Świadomość pana Bronka

Transkrypt

Świadomość pana Bronka
Rebirthing
Świadomość pana Bronka
Autor: Elka
Każdy ma wspomnienia. Mniej lub bardziej zabawne spotkania z ludźmi.
Niektóre okazują się ważne, tak jak spotkanie z Panem Bronkiem.. Opowiem tu o nim i o kilku
zapamiętanych wydarzeniach:
Podjęłam pracę w Domu Mody "Telimena" znanym w Polsce i na świecie - w tym czasie. Przyszłam tam z
ulicy ot tak - i się dostałam ku zdziwieniu moim i innych.
Bo tam się dostawało po znajomości a ja tak, z ulicy z marszu.
Jestem w środku, grupa kilkudziesięciu osób nie było nas, więcej niż dwadzieścia ludzi, chyba nawet
mniej - w tym miejscu, bo Dom to był raczej duży, trzy piętra samej szwalni.
Świadomość Pana Bronka.
Mam przed sobą zdjęcie, na zdjęciu kilkanaście osób suszy zęby.
Właśnie to wyróżnia nasze zdjęcie od innych zdjęć grupowych - wszyscy na nim są wyszczerzeni.
Nie zawsze tak jest: jeden się uśmiecha, inny prezentuje jedną czwartą uśmiechu, jest różnie a na tym
zdjęciu, uzębienie prawie wszystkich widocznych na nim osób jest prezentowane. Oprócz dwóch panów
w samym środku zdjęcia. W garniturach i pod krawatami
Stoją poważnie, jeden starszy nobliwy pan, z delikatnym uśmiechem, drugi stoi wyprostowany i poważny
- ba surowy nawet. To jest solenizant pan Bronek, jego imieniny są uwieczniane na tym zdjęciu. Nobliwy
pan jest dyrektorem naczelnym Domu Mody a pan Bronek jest ............ robotnikiem transportowym na
krojowni.
Tak, tak pan Bronek żadna figura, ani kombatant, ani partyzant, ani nawet do partii nie należący robotnik transportowy, nie przyjmował do wiadomości, swej mizernej kondycji. Jaki tam angaż, jakie tam
fakty.
To moje zdumienie, to zdziwienie a zmieniło się wraz z latami w podziw dla pana Bronka.
Jak on to zrobił? Wiedzę na swój temat pan Bronek miał bowiem, zdecydowanie odmienną, niż mówił
mizerny etat. Uważał sam o sobie że jest KIMŚ. No i nim był.
Moje zderzenie ze świadomością pana Bronka:
Oto chodzę i zbieram materiały do pojemnika tak zwane resztki. Na piętrze czwartym zrobić z nich trzeba
jeszcze coś. Nazbierałam, sprawdziłam pod włos, z włosem i kolorami. Pojemnik ciężki, stoi i czeka. Idę
do pana Bronka, stoi on na środku sali , 2 metry i 100 kilo wagi, oczy wpatrzone w przestrzeń.
"Panie Bronku ten pojemnik do windy trzeba, na czwarte proszę." Idę sobie na salę, tu się zatrzymam,
tam uśmiechnę i patrzę z niepokojem. Mój pojemnik jak stał tak stoi. I pan Bronek też. No zaraz mnie
szefowa powie. ... Idę raz jeszcze... "panie Bronku no tego, ten pojemnik. Bardzo proszę". Cisza do mnie
z góry dochodzi i spojrzenie pomiędzy.
Nie wytrzymałam i cichutko piszczę: "ostatecznie jest pan tu robotnikiem transportowym". OOOOO .
"JAAAAAA - rozległ się potężny wrzask na całą salę. JAAAA - ryk dalej dochodzi z góry - jestem tu
BRYGADIEREM. Na trzy razy dałam radę zatargać, pojemnik raz dwa.
http://cyo.pl
Powered by Joomla!
Wygenerowano: 2 March, 2017, 06:59
Rebirthing
Imieniny pana Bronka.
To wielkie wydarzenie, to wszyscy przy jednym stole zgodnie siedzą, to obcałujący w usta pan Bronek po
kolei. To życzenia i prezenty, bo pan Bronek, zawsze wszystkim kupował prezenty. Wreszcie koniec,
zamówiona taksówka podjeżdża, znoszone są kosze kwiatów, taksówkarz patrzy oczami jak spodki,
żartowniś pan Henio uwija się jak w ukropie dookoła postaci pana Bronka: - "panie dyrektorze nie tutaj,
panie dyrektorze za moment....."wreszcie pan Broniu usadowiony, Heniu zamierza wsiąść i nagle rozlega
się potężny krzyk: "copka, gdzie jest moja copka."
Dwa tygodnie później jeszcze, pan Henryk, na wspomnienie oczu taksówkarza, zatrzymywał maszynę duża bestia z na okrągło latającym nożem - i wycierał łzy śmiechu. Tańce odbywały się w domu pana
Bronka, tylko dla wybranych a zazdrosna żona śledziła panie.
Buty - nierówny poziom.
Buty jak buty, każdy je nosi, do pracy zakłada się szczególnie, bo na boso nie wypada. Wpada
przerażona spóźnieniem kobieta, pędzi biegiem, najeżona szefowa naprzeciw niej podąża. Nagle staje i
skręca się ...... ze śmiechu. Wszyscy się zbliżamy, szefowa się pochyla i podnosi zdjęte ze stóp pani G.
buciki i podnosi je do góry i każdy widzi:
jeden czarny na płaskim, drugi .... biały gustowny na sporym słupku.
W strachu przed spóźnieniem, pędząc do pracy - można było nie zauważyć poziomu nierówności w biegu
i kolor umknąć uwadze mógł.
Majtki pani Neli:
Pani Nela zabrała się za remont mieszkania zimą, wszystko porozwalane, niczego nie można znaleźć. O
czwartej nad ranem, syna pani Neli budzi przerażony krzyk matki - nie mogę znaleźć ...majtek. Syn
wstaje szuka, ale porykując ze śmiechu -":żebym ja majtek matki" szukał" - za nic nie może znaleźć, tak
potrzebnej w tej chwili części bielizny. Pani Nela biegnie do windy.
Opowiada nam już w pracy: "jeszcze wystawił głowę zza drzwi, szczerząc kły".
W pracy, szefowa powiadomiona o braku, pokładając się na stole ze śmiechu, kroi majtki dla pani Neli szwaczka je uszyje, bo zimą wypada jednak, mieć coś pod spodem.
Były zabawne chwile i były bardzo smutne - odejście pełnego humoru pana Henia, powiadomiło nas o
tym wycie - dosłownie - szefowej z nagła usłyszane, które wszystkim krew w żyłach ścięło. Cała sala
zamarła w przerażeniu.
Pan Henio umarł, pracowali z szefową od początku. Minutą ciszy pożegnaliśmy wesołego i bardzo
dobrego człowieka.
Wracając z pracy z koleżanką zobaczyłam mężczyznę do złudzenia podobnego do pana Henia, stał po
środku wagonu. Pokazałam go koleżance. Zerkałyśmy od czasu do czasu zaciekawione. Światło zgasło, co
w owych czasach w tramwajach, nie było wcale rzadkim zjawiskiem a gdy się zapaliło mężczyzny już nie
było.
Prawdopodobnie wysiadł, wtedy drzwi były nie zamykane automatycznie, wisiały przy nich
niejednokrotnie "grona," wiem, sama tak wisiałam na zewnątrz, nie jeden raz.
W pracy, następnego dnia, opowiedziano mi zaraz przy wejściu - koleżanka widziała ducha pana Henia.
Praca i wspomnienia. Zabawne, mniej zabawne i dużo mniej zabawne. Pamiętam te które były zabawne.
Wcale zabawne, jakoś rozmyły mi się w pamięci. Tymi najweselszymi z wami się dzielę mając nadzieję
http://cyo.pl
Powered by Joomla!
Wygenerowano: 2 March, 2017, 06:59
Rebirthing
że i was to rozbawi, śmiechu nigdy nie za wiele.
Najpiękniejsze są zmarszczki jakie powstają ze śmiechu.
http://cyo.pl
Powered by Joomla!
Wygenerowano: 2 March, 2017, 06:59