Pobierz - Dobry Skarbiec
Transkrypt
Pobierz - Dobry Skarbiec
Florence Littauer Rose Sweet Osobowość PLUS w praktyce [ strona tytułowa ] Jak skutecznie współpracować z każdym? Tytuł oryginału: Personality Plus at Work. How to Work Successfully with Anyone Przekład: Dariusz Bakalarz Redakcja i korekta: Ita Turowicz Projekt okładki: Marcin Polański Skład i łamanie: www.polanski-interactive.pl Copyright © 2011 by Florence Littauer and Rose Sweet Copyright for the Polish edition © 2011 by Oficyna Wydawnicza LOGOS Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie, odczytywanie w środkach publicznego przekazu dozwolone po pisemnym uzgodnieniu z wydawcą. W sprawie zezwoleń należy zwracać się do Oficyny Wydawniczej LOGOS 01-913 Warszawa, ul. Szekspira 4/386 tel. (22) ) 772 95 27; tel./fax (22) 793 09 04 tel. kom. 609 680 132 e-mail [email protected] www.logos.warszawa.pl ISBN: 978-83-86941-94-0 Spis treści Cztery typy osobowości według Hipokratesa / 7 Powitanie bohaterów / 9 Część 1:Przegląd typów osobowości / 15 1. Skąd się biorą osobowości? / 17 2. Człowiek rodzi się z osobowością / 33 3. Emocjonalne potrzeby różnych typów osobowości / 47 4. Niuanse osobowości / 65 5. Typy osobowości w parach / 77 Część 2:Praca z typami osobowości / 93 6. Osobowość towarzyska: sangwinik / 95 7. Osobowość energiczna: choleryk / 105 8. Osobowość perfekcyjna: melancholik / 117 9. Osobowość spokojna: flegmatyk / 129 Część 3.Typy osobowości w konkretnych relacjach / 143 10. Typy osobowości w rodzinnym biznesie / 145 11. Typy osobowości w wielopoziomowym marketingu / 157 12. Typy osobowości w nieruchomościach / 171 13. Typy osobowości w gastronomii / 185 14. Typy osobowości w opiece zdrowotnej / 197 15. Typy osobowości w sklepie i biurze / 209 16. Typy osobowości w parafii / 221 Przyjęcie pożegnalne / 231 Dodatek A: Twój typ osobowości / 249 Dodatek B: Definicje słów z testu osobowości / 255 Przypisy / 266 O Autorkach / 267 15 Typy osobowości w sklepie i biurze Gdy uczestnicy zajmowali swoje miejsca, ja (mówi Rose) pisałam na tablicy. Po przeczytaniu moich słów Florence powiedziała: – Dzień dobry wszystkim. Rose napisała na tablicy zdanie, które ma wam przypominać o czymś, co już z pewnością wiecie. Proponuję jednak, żebyście sobie je przepisali. Wszyscy spojrzeli na tablicę: Osobowości i profity są ze sobą bezpośrednio powiązane. – Gdy spadają zyski – mówiła dalej Florence – nie zawsze jest to problem biznesowy, a często dotyczy osobowości. – Popatrzyła na pastora Paula, a później na Carmen. – Niektórym z was mniej zależy na zyskach finansowych, a bardziej na korzyściach duchowych i edukacyjnych. Ale to jest to samo. Obojętnie, czy coś sprzedajesz, kupujesz, leczysz lub głosisz kazanie, twój sukces zawsze zależy od zrozumienia ludzi. Kiwnęłam głową i potwierdziłam: – Przeprowadziłyśmy z Florence wiele rozmów z ludźmi, którzy wykorzystali wiedzę o typach osobowości do osiągnięcia sukcesu w pracy. 210 | Osobowość plus w praktyce – Nasz pierwszy przykład dotyczy spraw i problemów znanych wszystkim – ciągnęła Florence – którzy mieli kiedyś szefa ciągle zajętego albo nieobecnego. Poprosiłam moją znajomą, choleryczkę, aby opisała swoje perypetie z niekompetentnymi i pozbawionymi nadzoru pracownikami. Jako choleryczka, która uwielbia wyzwania, i melancholiczka, która szybko dostrzega problemy, idealnie nadawała się, żeby nimi pokierować. Rozdałyśmy z Florence kartki z jej historią. Podczas pierwszego dnia pracy na stanowisku menedżera ogólnokrajowego przedsiębiorstwa, zajmującego się wysyłką zamawianych pocztą produktów, czułam się zarówno podekscytowana, jak i zaniepokojona. Miałam dziesięciu pracowników, ośmiu na niepełnym etacie, pracujących o różnych godzinach – o ile w ogóle pojawili się w pracy. Przyszłam, usiadłam, popatrzyłam dokoła i wpadłam w konsternację: W co ja się wkopałam? Wszędzie pełno pudeł, biurka pokryte stertami dokumentów, nieład panował dosłownie w każdym miejscu. Byłam osłupiała! Wzięłam głęboki oddech i przed podjęciem jakichkolwiek działań postanowiłam obserwować. Chciałam najpierw zrobić porządek, a dopiero potem ocenić ludzi. W pierwszą sobotę przyszłam w roboczym ubraniu i zaczęłam wyrzucać stare broszury, pudła i stosy niepotrzebnych rzeczy. Nawet łazienkę wyszorowałam od podłogi do sufitu. Gdy w poniedziałek rano przyszli pracownicy, oznajmiłam, że od tej chwili ma być tak jak teraz. Uporządkowane i schludne otoczenie wszystkim nam zrobi dobrze. W następnej kolejności zajęłam się ludźmi. Z pewnością obawiali się, że teraz zacznę robić czystki wśród personelu i wszystkich ich pozwalniam. Ale ja miałam zamiar tylko rozpoznać ich wrodzone zdolności i słabości, aby wykorzystać je dla dobra firmy. Zaczęłam od pokoju ekspedycyjnego, w którym każdego popołudnia były nadawane przesyłki. Kierował tym młody flegmatyczny licealista, który przychodził do pracy w południe i przygotowywał przesyłki na dany dzień. Często widziałam go rozpartego na krześle z nogami na stole i wpatrzonego w sufit. Miał w życiu wiele zajęć, spotykał się z przyjaciółmi, chodził do szkoły, słuchał muzyki, trenował jakiś sport i należał do młodzieżowego stowarzyszenia. Nic dziwnego, że często się spóźniał albo miał wymówki, żeby nie przyjść wcale. A wtedy sprawiał wiele kłopotów innym, którzy nie znali procedur ekspediowania przesyłek do klientów. Typy osobowości w sklepie i biurze | 211 Porozmawiałam sobie z nim, wyjaśniłam, że pełni bardzo ważną funkcję, i jak wiele zależy od jego umiejętności przygotowania codziennych przesyłek i wykonania innych związanych z tym zadań. Nalegałam, aby przychodził codziennie i punktualnie. Wkrótce poinformował nas, że nie potrafi pogodzić nauki z pracą, i zrezygnował. Inny z zatrudnionych w niepełnym wymiarze miał za zadanie przyjmować towar i być gotów do wykonywania innych różnych prac. Także był melancholikiem i lubił przesiadywać rozparty i wpatrzony w sufit, a czasami z nudów jeździł na krześle po korytarzu. Rzecz nie w tym, że brakowało pracy, tylko jego zdaniem była ona „zbyt fizyczna” i wymagała za dużo wysiłku. Pewnego razu wszyscy pracowali przy zdejmowaniu, przenoszeniu i układaniu ciężkich pudeł z towarem. Ktoś nawet przyprowadził do pomocy matkę. A ten flegmatyk cały czas tkwił na krześle. Zapytałam go, jak może spokojnie siedzieć, gdy obok pracuje starsza kobieta. „Zmęczony jestem”, powiedział. Ponieważ coraz bardziej naciskałam, aby naprawdę zabrał się do pracy, wkrótce znalazł sobie inne zatrudnienie, które umożliwiało mu odpoczywanie w dzień i granie w zespole muzycznym nocą. Miałam nadzieję, że tych dwóch zacznie poważniej podchodzić do pracy, ale odeszli. Kto jeszcze zrezygnuje, a kto zostanie? Następny do odstrzału był kierownik produktu. Zaczynał jako zwykły pracownik biurowy i studiował jakiś kierunek związany z biznesem. Brakowało mu doświadczenia, ale gdy jego poprzedniczka wyszła za mąż i zrezygnowała z pracy, powierzono mu stanowisko. Otrzymywał pakiet świadczeń menedżerskich i nadzorował przyjęcia oraz sprzedaż towaru. Gdy dowiedziałam się, że w jego obszarze są spore straty finansowe, na pierwszym spotkaniu poprosiłam o analizę kosztów spedycyjnych. Popatrzył na mnie niewyraźnie. Nie miał pojęcia, o czym mówię. Gdy mu powiedziałam, że to poważne problemy i trzeba je naprawić, on po prostu odparł: „Każdemu zdarzają się błędy”. Ponieważ znałam się na typach osobowości, wiedziałam, że nie ma sensu się z nim kłócić, więc wprowadziliśmy nowe zasady, w myśl których koszty błędów będą potrącane z prowizji. To wystarczyło. Odszedł do pracy w sklepie, a później dowiedziałam się, że zmienił również kierunek studiów – na filozofię. Jednak nie tylko flegmatycy mieli trudności z dopasowaniem się do pracy. Jedna choleryczka przychodziła tylko w weekendy, bo pracowała jeszcze na drugim etacie. Jeśli coś szło nie po jej myśli, obrażała się i odmawiała współpracy. Bywała apodyktyczna i szorstka w obejściu, potrafiła nawet zmuszać klientów, 212 | Osobowość plus w praktyce żeby jej pomagali. Nie miała żadnej formalnej władzy, ale zdarzało jej się „przegonić” z biura kogoś, kto wszedł jej w drogę. W efekcie inni pracownicy marnowali czas na kłótnie i kojenie nerwów. Gdy zaczęłam narzucać jej reguły prowadzenia relacji z klientami, postanowiła poszukać nowej pracy, w której nikt nie będzie jej rozkazywał. Długo miejsca nie zagrzała. Pracujący w biurze sangwinik wspaniale sprawdzał się w kontaktach z klientami, ale nie umiał i nie chciał się nauczyć korzystać z komputera. To nie było śmieszne! Poza tym sam wybierał, kiedy zjawić się w pracy. Gdy nie było z kim się pośmiać, nie przychodził. Sangwiniczką była również księgowa, która prosto z mostu powiedziała mi, że nie ma pojęcia o rachunkowości, a została zatrudniona, gdy poszła na lunch z koleżanką pracującą również u nas. Wszyscy wiedzieli, że trzeba jej przypominać o terminie wypłaty, bo zapominała. Dobre sobie – księgowa, która się nie zna na księgowości! Nowe reguły wykluczały jakąkolwiek rozrywkę w pracy. Z czasem stawało się coraz jaśniejsze, że zabawa skończona, i coraz więcej pracowników mówiło do widzenia. Ale nie wszyscy odeszli. Zmiany polegające na wprowadzaniu odpowiedzialności zaczynały przynosić efekty. Po odejściu kierownika produktu zatrudniliśmy na jego miejsce silną choleryczkę. Z marszu zabrała się do pracy nad wprowadzeniem systemów eliminujących błędy spedycyjne. Opracowała skuteczniejszy system nadzoru towarów i pilnowała kosztów. Straty zamieniły się w spore zyski. Im więcej osiągała, tym ciężej pracowała – jak prawdziwa choleryczka. Wszyscy byli zadowoleni, szczególnie ja. Już nie musiałam niańczyć rozwydrzonych bachorów. Znakomicie poradził sobie także inny pracownik, który był sangwinikiem-flegmatykiem. Ten bardzo inteligentny student okazał się miły i potrafił pracować. Jak to jednak u flegmatyków, czekał, aż ktoś mu powie, co ma zrobić. Ponieważ rozumiałam jego potrzebę bycia ważnym i cenionym, postanowiłam nie kierować nim, tylko zachęcić go do pracy. Siedziałam w biurze, w którym przyjmowaliśmy klientów, bo chciałam być widoczna. Zajmowałam się kosztami produktów i poprosiłam, żeby mi pomógł. „Weź kalkulator”, poleciłam. Wykonał polecenie, a ja podyktowałam mu kilka cyfr do dodania. Wynik wyszedł ujemny. W jednej z pozycji ponosiliśmy straty. Wiedziałam, co zrobić, ale poprosiłam o jego radę. Roześmiał się, żartując, że powinniśmy zrezygnować z tego produktu. Ale podjął wyzwanie, zastanowił się i odpowiedział: „Trzeba zrównoważyć koszty podniesieniem ceny”. Typy osobowości w sklepie i biurze | 213 Jak na początek, całkiem nieźle. Ale oboje wiedzieliśmy, że to niemożliwe, więc szukaliśmy rozwiązania nadal. W końcu wspólnymi siłami znaleźliśmy sposób na obcięcie kosztów. Sama zrobiłabym to znacznie szybciej, jednak młody człowiek nauczył się czegoś cennego i był dumny ze swego wkładu w decyzję biznesową. Chyba jednak najbardziej ucieszył mnie powrót poprzedniej księgowej. Była sangwiniczką-choleryczką. Sangwinicy nie przepadają za skomplikowanymi wyliczeniami matematycznymi, ale jako choleryczka lubiła panować nad chaosem i wszystko ustawiać w porządku. Panowanie nad pieniędzmi dawało jej poczucie władzy. Potrafiła trzymać rękę na sprawach finansowych. Gdy na coś nas nie było stać, mówiła od razu. Gdy wykraczaliśmy poza budżet, protestowała. Dla niektórych takie ostre i sztywne podejście mogło być nieprzyjemne, ale jako sangwiniczka potrafiła dodać mu lekkości. Ja jako menedżerka, która liczy na dobrze wykonaną pracę, doceniałam jej otwartość, konsekwencję i jej codziennie wesoły humor. W trzy miesiące z dziesięciu pracowników, którzy przychodzili, jak im się chciało, stworzyliśmy zespół złożony z dwóch pracowników pełnoetatowych i jednego dochodzącego. Nikogo nie musiałam zwalniać. Nalegałam tylko na przejęcie odpowiedzialności. Podnieśliśmy wydajność, zredukowaliśmy koszty i stworzyliśmy zespół, który wspólnie pracuje nad realizacją celów. A wszystko to dzięki znajomości zalet, wad i emocjonalnych potrzeb ludzi o różnych typach osobowości. Oraz zastosowaniu tej wiedzy w praktyce. Sukces w Wal-Marcie – Kiedyś zadzwoniła do mnie znajoma – opowiadała Florence. – Zapytała, jak może jeszcze lepiej szkolić swoich podwładnych. Cindy kieruje działem optycznym w domu towarowym Wal-Mart i boryka się z typowymi problemami sprzedawców. Porozmawiałyśmy sobie o jej sytuacji, wprowadziła kilka zmian, a później poprosiłam ją, żeby opowiedziała, jak jej poszło. Zorganizowała kilka zebrań i opowiedziała pracownikom o typach osobowości, aby lepiej rozumieli klientów i siebie nawzajem. Zaczęła od Abby, perfekcyjnej melancholiczki, która wspaniale radzi sobie ze szczegółami, potrafi zauważyć, że na stojaku brakuje okularów, wykonuje obowiązki sumiennie i punktualnie. Co rano zgodnie z zasadami zakłada biały fartuch i sprawia wrażenie, że w razie potrzeby gotowa jest przeprowadzić ope- 214 | Osobowość plus w praktyce rację chirurgiczną. Wpadła na pomysł, żeby zabawiać dzieci, które przychodzą z rodzicami na badanie wzroku. Wręcza dzieciom listę produktów i posyła do sklepu, aby wynotowywały ceny. Gdy wracają, dostają nagrodę. Dzieciaki nie dość, że się nie nudzą, to jeszcze zdobywają nagrody. A gdy mama chce kupić nowe okulary, one chętnie wracają do Wal-Martu. Dee to choleryczka i stara się o certyfikację zawodową. Zawsze przychodzi o czasie i każdą pracę potrafi wykonać lepiej niż ktokolwiek inny. Pracuje szybko i motywuje do działania pozostałych. Czasami mówi rzeczy typu: „W wolnej chwili możemy pucować lady”. Gdy pracownicy przychodzą do pracy, ona podaje im białe fartuchy. A gdy ktoś się leni, zaraz mówi: „Za dziesięć minut wraca Cindy”. Wykorzystuje swoje choleryczne zalety i nauczyła się walczyć z niecierpliwością. Kreatywna sangwiniczka Cheri uwielbia swoją pracę. Dla niej każdy dzień jest świętem, chociaż nie ma pojęcia, kto przyjdzie na uroczystość. Nie lubi białego fartucha, bo zakrywa jej zawsze świetnie dobraną suknię. Wszystkich klientów traktuje jak najlepszych przyjaciół i ściska ich na odchodne. „Będziemy na panią czekać, proszę do nas koniecznie wpaść”, mówi z zapałem. Oczywiście jako sangwiniczka szybko o tym zapomina, ale klienci przecież tego nie wiedzą. Klienci melancholiczni jej nie lubią. Dla nich jest zbyt wylewna i rozchichotana. „Nie można brać jej na poważnie”, mówią. I czasami mają rację. Jeśli czegoś nie wie, to zmyśla. Cytuje nieistniejący „regulamin sklepowy”. Bywa, że klienci przychodzą, powołując się na jej słowa. Ponieważ jednak koledzy w pracy ją lubią, nikt nie twierdzi, że nakłamała, tylko mówi: „Rzeczywiście, prawie się zgadza, chociaż właściwie prawda wygląda tak a tak”. Chociaż wszyscy kryją jej słabe strony, to zastanawiają się, co będzie, jeśli kiedyś Cheri dostanie prawdziwą pracę. Gdy Cindy ma wolne albo wyjeżdża, zostawia Cheri długą listę poleceń. Cheri wykonuje je, odhacza i dodaje uwagi: „Zrobiłam dziesięć minut wcześniej” albo „Wymieniłam pojemnik z papierem, zanim się skończył”. Gdy Cindy wraca, Cheri biegnie do niej jak dziecko do mamy i pokazuje swoją listę ze strzałkami, notatkami i uśmiechniętymi buźkami. Jest dumna ze swoich osiągnięć. Typy osobowości w sklepie i biurze | 215 „Nauczyłam się – mówi Cindy – ekscytować tymi jej raportami i chwalić za wspaniałe osiągnięcia. Gdy powiedziałam, że będę przechowywać te sprawozdania dla jej dzieci, zaczęła coraz więcej rysować i chwalić się jeszcze bardziej”. Cindy ją chwali, nawet za opróżnienie kosza na śmieci. Innym to nie przeszkadza. Wzruszają tylko ramionami i mówią „Cheri tego potrzebuje”. Cindy opowiedziała im o typach osobowości i rozumieją Cheri, śmieją się razem z nią i chwalą jej nowe stroje. Niedawno dział kadr przysłał do Cindy nową pracownicę. Nazywa się Destiny, jest jeszcze nastolatką i przechodzi szkolenie. „Nikt nie wie, jakie”, dodaje Cheri. Destiny to flegmatyczka, powolna i nieprzyzwyczajona do dyscypliny ani przestrzegania reguł. Nie rozumie takich zwrotów, jak „procedury firmowe” ani „etyka pracy”. Cindy każdego dnia musi jej wyjaśniać, na czym polegają jej obowiązki. Docenia jej spokój i stonowane emocje, ale z powodu niedojrzałości nie można jej nazwać zrównoważoną flegmatyczką. Często chowa się za witryną i wysyła sms-y do swojego bezrobotnego chłopaka. Najważniejszym celem jej życia jest wyjść za mąż, ma nadzieję, że chłopak wkrótce znajdzie pracę i będą razem żyli szczęśliwie. A Cindy ma nadzieję, że to nastąpi jak najszybciej. Ostatni na liście jest Jim, dwudziestoletni student. Kiedy ma dyżur, wśród personelu panuje lekkie podekscytowanie. Klienci uważają go za uroczego, ale sądzą, że jest zbyt młody, aby cokolwiek wiedzieć. Dopiero gdy skutecznie i ze swadą rozwiązuje ich problem, zakochują się w nim i następnym razem chcą być obsługiwani przez niego. Wujek Cindy – który dawniej zwracał się wyłącznie do niej – teraz chce rozmawiać tylko z Jimem. „On jest najlepszy”, mówi. Jim to choleryk (natychmiast to zróbmy!) i zarazem sangwinik (ale żeby była przy tym zabawa). Cindy czuje się trochę jak treser na cyrkowej arenie. „Nie wiem, jak bym sobie z nimi poradziła, gdybym nie znała się na typach osobowości. To wspaniała firma, nie rozumiem, dlaczego wielu menedżerów stąd ucieka”. – Uważam, że Wal-Mart powinien wyznaczyć Cindy do prowadzenia szkoleń wśród reszty kadry menedżerskiej – zakończyła opowieść Florence. 216 | Osobowość plus w praktyce Sukces w sklepie Wig-Wam – Moja znajoma (mówi Rose) jest właścicielką Wig-Wam, sklepu z perukami. Na półkach stoją styropianowe głowy z perukami blondynek, brunetek, z włosami rudymi, krótkimi, długimi, a nawet w stylu punk. Sprzedawczynie często mawiają „Mamy głowę do wszystkiego”. I to prawda. Kiedyś wraz z Florence wypytywałyśmy je o opowieści dotyczące osobowości w miejscu pracy, a one wskazały głowy na półkach i powiedziały: „Nazywamy je dziewczynkami. Każda ma osobowość charakterystyczną dla swojej fryzury. Czasami myślimy, że czekają tylko na zamknięcie sklepu, a potem całą noc imprezują. Nieraz wracamy rano, a one stoją nie na swoich miejscach. Zupełnie jakby składały sobie wizyty, a wraz z nadejściem świtu zostały na miejscu”. Te kobiety wyraźnie lubiły pracę w swoim sklepie. Georgia jest kierowniczką i wesołą choleryczką, która lubi pomagać klientkom w doborze włosów. „Większość przychodzi i chce wyglądać jak gwiazda filmowa. Pokazują na półkę i mówią: «ta będzie dobra». Ale ja wiem, że do tej osoby wskazana peruka zupełnie nie pasuje. Staram się, jak mogę, a klientka próbuje mnie przekonać, że to z peruką coś jest nie tak. W końcu udawanie grzeczności wobec nieprzyjemnej i kłótliwej baby tak mnie męczy, że mówię: Proszę pani, możemy zmienić włosy, ale nie twarz!”. Wszystkie zachichotały. Do rozmowy przyłączyła się kolejna sprzedawczyni i dodała: „No właśnie, a ja złośliwym klientkom mówię: to grzebień, a nie czarodziejska różdżka”. Znów śmiech. Tylko Georgia pozostała poważna i opowiedziała o pewnym rozzłoszczonym choleryku, który kiedyś wpadł do niej na zaplecze z krzykiem. „Przyszedł ze swoją zastraszoną żoną i rozejrzeli się po salonie. Wszystkie ekspedientki zajmowały się akurat innymi klientkami, a ten choleryk się niecierpliwił. Wpadł do mnie na zaplecze, gdy akurat jadłam drugie śniadanie. Z pełną buzią podniosłam głowę, a on mierzył we mnie palcem. «Ej ty, mała, rusz tyłek i jazda do sklepu! Moja żona potrzebuje peruki, a ty tu sobie siedzisz i marnujesz nasz czas»”. Typy osobowości w sklepie i biurze | 217 Georgia szybko otrząsnęła się z szoku i w policyjnym geście uniosła rękę. Odpowiedziała mu z taką samą choleryczną energią. „Proszę pana, to pan stąd wyjdzie. Ale już!”. Popatrzył na nią zdumiony, przełknął głośno ślinę i nagle zmienił ton. „Przepraszam, najmocniej przepraszam. Właśnie wracamy z żoną od lekarza. Dowiedzieliśmy się, że ma raka. Chyba jestem jeszcze w szoku. Nie mogę poradzić sobie z emocjami”. I niespodziewanie zamilkł. Georgia zdała sobie sprawę, że rozgniewany krzykacz jest zwykłym człowiekiem. Wstała, uśmiechnęła się łagodnie, poszła z nim do sklepu i przywitała się z siedzącą na krześle żoną. „Proszę się nie martwić – powiedziała do mężczyzny. – Może pan usiąść, a ja zajmę się pana żoną”. Opowieść Georgii ilustruje zarówno mocne, jak i słabe strony choleryków. W każdym miejscu pracy warczenie na innych i apodyktyczność stanowią słabość choleryka mogącą wynikać z jego wewnętrznych zmagań emocjonalnych. Georgia wykorzystała zaletę choleryków i potrafiła szybko wyznaczyć granicę. Dowiedzieliśmy się tego dnia, że za gniewem choleryka często stoi ukryty problem, i że styropianowe głowy też mają osobowości. – Florence? – powiedziałam teraz. – Jeśli nie masz nic przeciwko temu, chciałabym opowiedzieć o Chico. Wyszłam na środek sali i zaczęłam. Chico to jedna z sieci butików, w której uwielbiamy robić zakupy. – Jeśli zajmujecie się handlem detalicznym, to uczcie się, jak postępować z sangwinicznymi klientami. Nie zdążyłam dokończyć zdania, gdy Fran Taylor parsknęła śmiechem. – Chyba wiem, co chcesz opowiedzieć. Sangwinicy mają bzika na punkcie wyprzedaży! – Zgadza się – przytaknęłam. – I nie chodzi im o oszczędzenie pieniędzy, tylko o kupienie dwóch rzeczy zamiast jednej. Ale bzika na punkcie wyprzedaży mają też oszczędni melancholicy. Chciałabym teraz udowodnić, że flegmatyczka 218 | Osobowość plus w praktyce potrafi być znakomitą sprzedawczynią. Dawniej w to nie wierzyłam. Spotykałam tylko leniwych flegmatycznych sprzedawców, których nic nie obchodziło, albo przygnębionych melancholików, którzy stale myśleli o powrocie do domu. Kilka osób pokiwało głowami. Przypomniałam, że w każdym typie osobowości zaczynają dominować wady, gdy jest niezadowolony. – Nigdy nie zapomnę, jak poszłam z Florence do Chico. Podeszła do nas rzeczowa, zrównoważona flegmatyczka. Nie przypuszczam, żeby czytała Osobowość plus, ale z pewnością znała się na typach charakteru i dlatego ogłosiła największą wyprzedaż roku. Nie była rozradowaną sangwiniczką ani rozgadaną choleryczką, tylko spokojną, chłodną i mądrą kobietą. Przejrzała mnie na wylot. Florence rozglądała się w dziale wyprzedaży, a ja przymierzałam złote bransoletki. Nie dopisywał mi humor, bo ostatnio nie miałam prawie wcale przychodów i moja choleryczna osobowość popadała w złość i frustrację. Wcześniej powiedziałam Florence, że pójdę z nią dla towarzystwa, ale sama nie będę nic kupować. Głos rozsądku podpowiadał: Jak możesz myśleć o wydawaniu pieniędzy? Powinnaś pójść do Florence, pochwalić jej wygląd i przestać buszować po półkach. Ale sangwinicznej osobowości było przykro i kusiła: Do twoich złotych kolczyków idealnie pasują te złote bransoletki. Zasługujesz na nie! W tym momencie podeszła do mnie choleryczna ekspedientka i wykrzyczała do ucha: „Wszystko za pół ceny. Jedno pani kupuje, drugie za darmo. Pasuje pani ta bransoleta, proszę brać, nie patrzeć”. Ponieważ zirytowała mnie jej handlarska gadka, więc uśmiechnęłam się wyniośle i odeszłam. Kilka minut później zagadnęła mnie ta sama flegmatyczka, która wyszła nam na przywitanie. „Ładna fryzura – powiedziała z uśmiechem. – Sama się pani czesze?” Zauważyłam, że nasi słuchacze chichoczą. – To mnie zmiękczyło – mówiłam dalej. – Przecież niczego nie próbowała mi sprzedać (na pewno?). Po prostu wiedziała, co powiedzieć sangwiniczce, Typy osobowości w sklepie i biurze | 219 która chce, by wszyscy ją podziwiali. „Dziękuję. Grzywkę przycinam sobie sama, ale reszta to dzieło stylistki”. Była tak miła, że zastanawiałam się, co mi jeszcze przyjemnego powie. A może nawet mogłabym się z nią zaprzyjaźnić? „W każdym razie jest pani bardzo piękną kobietą. Nazywam się Nancy. Widzę, że ma pani na sobie strój z Chico. Mogłaby pani być u nas modelką”. „Ja? Ależ skąd”. Uważa, że jestem piękna. Lubię ją. Od razu lepiej się czuję. Może jednak stać mnie na jakiś drobiazg? „Jeśli zawracam pani głowę, proszę powiedzieć. Ale skoro podobają się pani te spodnie, które ma pani na sobie, to mamy parę rzeczy, która świetnie by się na pani prezentowały”. Poszłam za nią jak owieczka na rzeź. A wtedy ona zrobiła rzecz jeszcze mądrzejszą. Skinęła głową na kilka innych stojących obok ekspedientek, żeby przyszły mnie podziwiać. (Flegmatycy w odróżnieniu od choleryków nie próbują wszystkiego robić sami. Wiedzą, co znaczy wspólny wysiłek.) Już było po mnie. Po tym jak Nancy podsunęła mi kilka par spodni, żakiety i dopasowane bluzeczki, poszłam za nią – w towarzystwie pozostałych ekspedientek – do działu dodatków i biżuterii. Stojąc przy kasie, gdy suma na rachunku rozrosła się do kolosalnych rozmiarów, postanowiłam spojrzeć na Florence. Była po drugiej stronie sklepu i wokół niej też stał wianuszek sprzedawczyń, które ochami i achami podziwiały ją za każdym razem, gdy stawała przed lustrem. Głodne lwice gotowe do rozszarpania ofiary. Chociaż i ja, i Florence, mamy praktyczne podejście choleryczek, jednak nie chcemy, by ktoś nam podpowiadał, co kupować. Nie potrzebujemy wysłuchiwać składu tkaniny, bo same możemy sobie sprawdzić. Nie chcemy słuchać namów ani przekonywań. Kiedy w czymś dobrze wyglądamy, to koszty się nie liczą. Być może melancholiczka czułaby się nieswojo, będąc w centrum uwagi, ale my chcemy być podziwiane, chcemy słyszeć, że jesteśmy piękne, chcemy widzieć oczy wytrzeszczone z zachwytu. Nic na to nie poradzimy. Jesteśmy sangwiniczkami. Uśmiechnęłyśmy się do siebie przez całą długość sali. 220 | Osobowość plus w praktyce – Nauczyłyśmy się z Rose – powiedziała Florence – nie robić zakupów razem. Rozdzielamy się w sklepie i indywidualnie nawiązujemy relacje z ekspedientkami. Wiemy, że potrzebują od nas usłyszeć, iż je doceniamy. Ponieważ znamy się na typach osobowości, wypytujemy je o rodziny i oglądamy zdjęcia ich wnuków. Po zaspokojeniu swoich sangwinicznych potrzeb zamieniamy się rolami i sugerujemy im nowe fryzury. Często, gdy już okażemy im uwagę, wylewają swoje smutki, a my słuchamy. Staramy się zapamiętać ich imiona i obiecujemy się za nie modlić. Znamy ich emocjonalne potrzeby i chcemy je zaspokoić. Udany handel nie polega tylko na wymianie dóbr, ale także na wymianie „dobroci”, której potrzeba każdemu człowiekowi. – Teraz znamy się już z ekspedientami z Chico po imieniu – zakończyłam. – Nie próbują nam na siłę wciskać nowego sweterka, ale zawsze liczą, że będziemy umiały podnieść je na duchu. I tak też się dzieje. Może życie mimo wszystko nie jest takie straszne. Czego się tym razem nauczyliśmy? »» Zyski i profity mają ścisły związek z typami osobowości. »» Czasami trzeba się pozbyć niektórych ludzi ze swojego biura. »» Przydzielaj sangwinika do organizacji rozrywki. »» Przydzielaj melancholika do zarządzania finansami. »» Narzucaj flegmatykowi reguły. »» Ucz choleryka cierpliwości i uprzejmości. »» Aby sprzedać produkt, najpierw rozpoznaj osobowość klienta. »» Pamiętaj, że za każdym typem osobowości stoi człowiek. »» Każdy typ osobowości potrzebuje dobrego słowa.