Najnowsze wydanie

Transkrypt

Najnowsze wydanie
POLITYKA  GOSPODARKA  ISSN 1643-5729 Indeks 24340X
DYPLOMACJA  K U LT U R A
NUMER 9–11/2016 (129)
Cena 9,90 zł (w tym 8% VAT)
JERZY
JASKIERNIA
Moc konstytucji
EWA TOMASZEWSKA
Nr 9–11/2016 (129)
Demograficzna
przeszłość tworzy
współczesne problemy
LAURA ŁĄCZ
Nie widzę upływu czasu u innych,
widzę go u siebie
OBCHODY 70-LECIA
MIŃSKIEJ FABRYKI MTZ
Fedor Domotenko,
Dyrektor Generalny Holdingu MTZ
Szanowni Państwo,
OD REDAKCJI
rok 2016 powoli dobiega końca. Obfitował on
w wydarzenia zarówno duchowe (Światowe
Dni Młodzieży w Krakowie), kulturalne
(Wrocław – Europejska Stolica Kultury), sportowe
(XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio), jak
i polityczne (wybory prezydenckie w Stanach
Zjednoczonych). Na łamach ostatniego w tym roku wydania
FOTO archiwum redakcji
magazynu „Świat Elit” również nie zabrakło tematów
oscylujących wokół polityki. Tu szczególnie polecam
wywiady z Ewą Tomaszewską, posłanką PiS i Barbarą
Chrobak, posłanką Kukiz’15, a także rozmowę,
z profesorem Jerzym Jaskiernią o konstytucji
i Trybunale Konstytucyjnym. Aby wykreować przyjemną i nastrojową
atmosferę, zwłaszcza o tej porze roku, niezbędna
jest kultura. My proponujemy wyjątkowe spotkanie
z utalentowaną aktorką Laurą Łącz.
„
Coraz dłuższe jesienno-zimowe wieczory skłaniają
Aby wykreować
przyjemną i nastrojową
atmosferę, zwłaszcza o tej
porze roku, niezbędna jest
kultura.
„
do refleksji, ale też zachęcają do sięgnięcia po
wciągającą literaturę. Oprócz lektury aktualnego
wydania magazynu „Świat Elit” miłośnikom
czytelnictwa polecamy książkowe nowości. Sięgając
po którąś z nich, można sprawić gwiazdkowy
prezent komuś albo... sobie. Przed nami finisz 2016 roku. Jeszcze tylko
święta Bożego Narodzenia i sylwester. Na nadchodzący czas życzę Państwu
spokoju i pogody ducha.
4
Świat Elit | 9–11/2016
W NUMERZE
60
9–11/2016
DYPLOMACJA
22 Polityka jest sztuką możliwości
26
27
28
28
Święto Francji
26 lat zjednoczonych Niemiec
25-lecie niepodległości Armenii
Maroko świętuje
OBRONNOŚĆ
30 Nagroda Prezydenta RP dla MESKO S.A.
31 Nagroda Defender 2016
54
POLITYKA
8Demograficzna przeszłość tworzy
współczesne problemy
rozmowa z Ewą Tomaszewską, posłanką PIS
10Mandat posła otwiera wiele drzwi
rozmowa z Barbarą Chrobak, posłanką Kukiz’15
14SENAT Czy lecznicza marihuana powinna być
zalegalizowana w Polsce?
BIZNES
16Obchody 70-lecia Mińskiej Fabryki MTZ
rozmowa z Fedorem Domotenko, Dyrektorem Generalnym
Holdingu MTZ w Mińsku na Białorusi
18Skuteczna pomoc dla personelu medycznego
rozmowa z dr. Marcinem Śliwka, prezesem spółki
MedRisk
20Wspieramy innowacyjność
w ochronie zdrowia
rozmowa z Krzysztofem Michniewiczem,
prezesem ICP Group SA
6
Świat Elit | 9–11/2016
WYDARZENIA
32 Nauka w służbie polityki
33 Szczyt NATO w Warszawie
34 Lekcja historii
36 Policyjne święto
37 Był taki sierpień
38 Papież Franciszek na Franciszkańskiej
40Nowy rozdział w historii polsko-białoruskich
relacji rozpoczęty!
40 Białoruskie ikony w Warszawie
41 Kanał Augustowski i Grodno – bez wiz
42 Zdrowo i modnie z Anną Kalatą
43 Włos pod lupą
FOTO Marta Ewa Wróblewska, archiwum J. Jaskierni, materiały organizatora, serwis prasowy Vivienne Westwood, Marek Klimaszewski
rozmowa z Sergeyem Andreevem, Ambasadorem Federacji
Rosyjskiej w RP
REDAKCJA
52
KSIAŻKI
ADRES REDAKCJI
al. Solidarności 104
01–016 Warszawa
48 22 632 97 79
www.swiatelit.com.pl
68Recenzje
STYL
72Od nauczycielki do
trendsetterki
74 Poczuć się kobieco
46Trebunie-Tutki na Zamku
Królewskim
48 W dobrym towarzystwie
49Przeboje Queen królują
w Teatrze Rampa!
50Legenda francuskiej
piosenki w Polsce
52Fado na warszawskim
Torwarze
rozmowa z projektantkami Izabelą
Kozioł i Joanną Gierat
OPRACOWANIE GRAFICZNE
Marek Janicki
DRUK
Edit Sp. z o.o.
WSPÓŁPRACA
Agata Bladosz, Hugon Bukowski, Paweł
Deresz, Alina Ert-Eberdt, Marek Kasprzyk,
Monika Makowska, Longin Pastusiak, Teresa
Rosati, Honorata Sadownik, Małgorzata
Saliw, Iwona Sarjusz-Wolska, Robert Stawski,
Joanna Wiernicka-Zawisza, Marta Ewa
Wróblewska, Anna Ziędarska
54 Moc konstytucji
rozmowa z prof. dr. hab. Jerzym
Jaskiernią
58 Nie przeszkadzać rządowi
72
rozmowa z prof. Kazimierzem Kikiem
60Nie widzę upływu czasu
u innych, widzę go u siebie
rozmowa z Laurą Łącz
KULTURA
64Andrzeja Borowskiego
piękne wysepki
66Wojciech Rutkowski
– malarz, pejzażysta
POLECAMY
76Czarnogóra – raj na ziemi
78 Nowości rynkowe
WYDAWCA
Contact Poland, al. Solidarności 104,
01–016 Warszawa
PREZES
Joanna Skrobisz-Sowińska
DYREKTOR ADMINISTRACYJNY,
PRENUMERATA I KOLPORTAŻ
Maria Sztanc
48 22 632 97 79
[email protected]
DZIAŁ MARKETINGU
Marek Klimaszewski,
[email protected]
PATRONATY, PROMOCJA I REDAKCJA
PORTALU ORAZ SOCIAL MEDIA
[email protected]
WWW
☛
76
Redaktor wydawniczy
Elżbieta Cudnoch
48 22 632 29 29
[email protected]
REDAKCJA I KOREKTA
Iwona Dornarowicz
POSTACI
ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Redaktor naczelna
Joanna Skrobisz-Sowińska
48 22 632 74 74
[email protected]
www.swiatelit.com.pl
www.facebook.com/swiat.elit
www.instagram.com/swiat.elit
Na okładce Fedor Domotenko,
Dyrektor Generalny Holdingu MTZ
FOTO archiwum Holdingu MTZ
Magazyn„Świat Elit”jest dostępny w większych salonach prasowych firmy Lagardere
(Inmedio, Relay, empik cafe) oraz w ogólnopolskiej sieci sprzedaży RUCH S.A. Prenumerata jest realizowana przez RUCH S.A. i Kolporter. Magazyn dostępny jest także na
stojakach prasowych w ponad 365 wyselekcjonowanych hotelach i restauracjach na
terenie całego kraju.
Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam, zastrzega sobie prawo do skracania materiałów. Przedruki możliwe są
po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawcy.
Świat Elit | 9–11/2016
7
POLITYKA
Demograficzna przeszłość
tworzy współczesne problemy
Z Ewą Tomaszewską, posłanką PIS, działaczką związkową i nauczycielem akademickim,
o problemach współczesnej polityki socjalnej i szkolnictwa wyższego
rozmawiała Honorata Sadownik
W 1974 r. obroniła Pani tytuł magistra na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, co raczej niewiele ma wspólnego z działalnością polityczną. Jak to się
stało, że jest Pani w tej polityce
obecna?
Na moją przyszłą aktywność w polityce wpływ miały różne fakty, niemniej najważniejszym z nich było powstanie „Solidarności”, niezależnego
związku zawodowego, którego głównym zadaniem była ochrona praw
pracowniczych. Byłam wówczas społecznym współpracownikiem Regionu Mazowsze i jeździłam na zebrania
do różnych zakładów pracy.
FOTO archiwum BP E. Tomaszewskiej
Wielokrotnie podkreślała Pani,
że zaangażowana jest w politykę społeczną. Co w tej dziedzinie
wymaga naprawy?
8
Wiele kwestii, jak choćby Ustawa o świadczeniach rodzinnych
i zasiłkach pielęgnacyjnych, która
wymaga wprowadzenia ustawy nowelizującej. Jednak najważniejszą
z nich jest przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego. Dłuższe
zatrudnianie osób starszych, często
schorowanych, a więc niezdolnych
do pracy, oznacza większe bezrobocie wśród ludzi młodych. Ci zaś ze
względów finansowych gotowi są
pracować na tzw. umowach śmieciowych, co w praktyce dla nich
jako przyszłych emerytów oznacza
okresy nieskładkowe, a tym samym
niskie emerytury. Są to kwestie wymagające uregulowania. Krótszy
okres składkowy oznacza niższe
świadczenie w przyszłości. Problem
wydolności finansowej systemu
emerytalnego to chyba najpoważniejszy problem społeczny, który
musimy rozwiązać.
Świat Elit | 9–11/2016
W kręgu Pani zainteresowań pozostaje także
rozwój szkolnictwa wyższego. Czy jest coś, co
blokuje ten proces?
Jest kilka takich czynników, ale do głównych należy malejąca liczba studentów. Ilość środków
finansowych przyznawanych dla uczelni wyższych
jest ściśle związana z liczbą
studiujących. Rozrosły się także możliwości prywatnego
zdobywania wiedzy, do której
dostęp mają wszyscy, którzy
mogą zapłacić za studia. Niestety, na prywatnych uczelniach często na etapie
rozpoczęcia nauki nie
sprawdza się poziomu wiedzy. To spowodowało spadek
poziomu edukacji
na studiach wyższych, bo jeżeli
od liczby słuchaczy zależą środki finansowe,
jakie uczelnia
otrzymuje, a otrzymuje ich niewiele,
to oczywiste jest, że maleją wymagania wobec przyszłych studentów.
Widzi Pani różnicę między studentami teraz, a tymi z poprzednich lat?
Sporą, choćby w zachowaniu. Studenci mniej poważnie traktują zajęcia.
Poza tym mamy do czynienia z nową
technologią, która co prawda wiele
ułatwia, ale często powoduje też zachowania niezgodne z prawem. Podczas sprawdzania prac zaliczeniowych
moich studentów w jednej z nich natknęłam się na fragmenty wystąpień
z konferencji, która odbyła się w NBP.
W bibliografii o autorach tych słów nie
wspomniano. Takie rzeczy zdarzają się
coraz częściej, a przecież to kradzież
czyjejś własności intelektualnej. Tej
świadomości w umysłach młodych
ludzi jednak nie ma, dla nich to naturalne, że korzystają z wiedzy, do której
mają dostęp. Stosowanie procedury
„kopiuj – wklej” jest na porządku dziennym. Dawniej studentom trudniej było
dostać się na uczelnię i uzyskać tytuł
naukowy. Dlatego w naukę wkładali
więcej pracy. Mimo upływu lat i zmian,
jakie zaszły na uczelniach, wśród studentów wciąż jest wielu zdolnych lu-
POLITYKA
dzi, którzy mają otwarte umysły i chcą
się rozwijać. Jeżeli to, że zmniejsza
się liczba studentów, wykorzystamy
na rzecz poprawy jakości edukacji na
uczelniach, mamy szansę dokonania
w Polsce dużego skoku intelektualnego. Z nadzieją patrzę na tych, którzy
potrafią wykorzystać to, że świat stoi
przed nimi otworem. Nie ma już barier,
jakie musiały pokonywać wcześniejsze
pokolenia.
uwagę kolejnym rządom, że problem
ten będzie rzutował na finansową wydolność systemu emerytalnego. Ze
względu na zagrożenie demograficzne domagaliśmy się reformy systemu
emerytalnego, ale wówczas nic w tym
kierunku nie zrobiono.
Zatwierdzony niedawno program Rodzina 500+, mimo
szczytnych założeń, budzi wątpliwości w społeczeństwie, czy
nasze państwo stać na tak duże
nakłady pieniężne na politykę
rodzinną. Czy to słuszne obawy?
Tu nie chodzi o prawa dziecka,
tylko o prawa rodzin z dziećmi. Jest
bardzo duża korelacja pomiędzy
przeciętnymi dochodami na osobę
w rodzinie, a liczbą dzieci. Im więcej dzieci w rodzinie, tym niższy
dochód na osobę. Wskaźnik dzietności na poziomie 2,16 gwarantuje
prostą zastępowalność pokoleń. Tak
więc rodzina, w której jest co najmniej dwoje dzieci, przyczynia się
do utrzymania liczby ludności na
co najmniej tym samym poziomie.
Ponosi z tego tytułu obciążenia finansowe. Stąd też decyzja, żeby
pieniądze wypłacać rodzinom, które
mają na utrzymaniu więcej niż jedno dziecko. Taka była idea.
Ze strony resortów gospodarczych
i finansowych mamy zapewnienia, że
środków wystarczy. Obecnie wprowadzane są ustawy, które w przyszłości być
może pozwolą pozyskać podatek dochodowy od firm, odprowadzany dziś
do tzw. rajów podatkowych. Państwo
corocznie traci na tym miliardy złotych.
Jeżeli choć część tych pieniędzy uda się
odzyskać, pozwoli to na kontynuowanie
programu. Mimo że rozumiem obawy
społeczeństwa, niektóre komentarze,
jak choćby te, które sugerują, że uruchomieniem programu Rodzina 500+
obecny rząd próbuje kupować wyborców, uważam za krzywdzące. Zarzut ten
jest niesłuszny, bo pieniądze trafiają do
wszystkich na równych prawach. Poza
tym istnieje różnica pomiędzy pomocą społeczną a polityką prorodzinną.
Przeprowadzone na Zachodzie badania
wykazały, że jeżeli chce się oddziaływać
na sprawy demograficzne, to należy to
czynić poprzez działania o charakterze
powszechnym, wówczas się sprawdzają. Przyznanie tej kwoty największe znaczenie będzie miało dla rodzin o przeciętnych dochodach. Mając więcej
środków, będą mogły pozwolić sobie
na jeszcze jedno dziecko albo na lepszą edukację czy stworzenie lepszych
warunków dziecku, które już jest. Wielu rodzinom pieniądze te pozwolą na
większą samodzielność ekonomiczną.
Program Rodzina 500+ to inwestycja
w społeczeństwo. W Polsce od początku lat 90. stale spada wskaźnik dzietności. Już wtedy „Solidarność” zwracała
Niektórzy uważają, że niezależnie od liczby dzieci w rodzinie
pieniądze należą się każdemu
z nich. Słusznie?
„
Niestety, jesteśmy
jednym z tych
krajów, w których
pracuje się najdłużej,
a jednocześnie marnie się
zarabia, i to niewątpliwie
trzeba zmienić.
„
Program Rodzina 500+ ruszył
kilka miesięcy temu. Jak go Pani
ocenia z perspektywy czasu?
Uważam, że warto było podjąć te
działania. Natomiast przykre bywają
nadużycia, o jakich się słyszy, jak choćby
te dotyczące władz miejskich w Szczecinie, które zamiast od razu wypłacić fundusze rodzinom, postanowiły ulokować
je w banku, aż do czasu ostatecznego
terminu ich wypłaty. Pieniądze te zamiast służyć rodzinom, służyły nabijaniu
oprocentowania dla urzędów. To świadczy o złej woli lub niezrozumieniu sensu
działania programu.
A co z ludźmi, którzy na założenie rodziny ze względów finansowych nie mogą sobie pozwolić? Czy w tej kwestii możemy
spodziewać się jakichś zmian?
Odbudowa potencjału gospodarczego i lepsza organizacja gospodarki to proces trudny i wymagający
czasu. Niestety, ze względu na możliwości finansowe wszystkiego naraz
zrobić się nie da. Obecnie trwają prace nad programem na rzecz rodzin,
który pozwoliłby tym najbardziej
potrzebującym wynajmować mieszkania za stosunkowo niski czynsz,
a z czasem także za odpowiednią dopłatą przejmować je na własność. To
alternatywa dla rodzin, które z pewnych względów na zakup mieszkania
za gotówkę bądź na kredyt nie mogłyby sobie pozwolić. Niestety, jesteśmy jednym z tych krajów, w których
pracuje się najdłużej, a jednocześnie
marnie się zarabia, i to niewątpliwie
trzeba zmienić. Rozwiązaniem nie
będzie jednak pobieranie pieniędzy
z innych źródeł, ale zmiana stosunku
do gospodarki. Trzeba postawić na
rozwój i ja na to liczę.
Co jest największym wyzwaniem,
z jakim musi się Pani zmierzyć?
Usprawnienie systemu emerytalnego, który ze względu na rosnącą liczbę osób starszych jest w złym stanie.
Z pewnością to największe wyzwanie
na najbliższe kilkadziesiąt lat.
A co uznaje Pani za największy
sukces?
Nie jest to sprawa o charakterze publicznym. Prawie 20 lat temu wspólnie ze znajomymi sfinansowaliśmy
operację dziecka z Białorusi. Dziewczynka miała problemy z nogą, groziła jej amputacja. Lekarze z Mińska
Białoruskiego nie dawali gwarancji,
że przeżyje. Wspólnymi siłami sprowadziliśmy ją do polskiego szpitala.
W Polsce udało się uratować jej nogę.
Po dwóch operacjach i dość długim
leczeniu okazało się, że nawet kule
nie były już potrzebne. Kiedy przypomnę sobie radość Oli, mam poczucie,
że to najważniejsza rzecz, jaką w życiu zrobiłam.
■
Świat Elit | 9–11/2016
9
POLITYKA
Mandat posła otwiera
wiele drzwi
Z Barbarą Chrobak, posłanką Kukiz’15,
wiceprzewodniczącą Komisji ds. Kontroli Państwowej,
o polityce i prokuraturze
Co sprawiło, że zdecydowała się
Pani wejść do polityki?
Polityka kreuje naszą rzeczywistość. Ma
wpływ na wszystkie ważne rzeczy w kraju. Od dawna byłam aktywna na niwie
społecznej. Lubiłam mieć kontakt z ludźmi i pomagać im. Na studiach udzielałam
się w samorządach, później w Związku
Zawodowym Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP oraz w Fundacji im.
Ireny Babińskiej, ale to właśnie polityka
jest tą sferą, która daje największe możliwości działania dla dobra wspólnego.
Wieloletnia praca w Związku Zawodowym uświadomiła mi, jak wiele możemy
zdziałać, kiedy łączą nas idee, nauczyła
mnie również współdziałać z innymi.
Budowanie konsensusu nie jest łatwą
sprawą. My, Polacy, w szczególności wiemy, jakie to trudne. Środowisko Ruchu
Obywatelskiego, jaki mam przyjemność
obecnie reprezentować jako posłanka na
Sejm RP, jest zwrócone w stronę obywatela. Chcemy czynnie tworzyć przestrzeń
do realizacji konkretnych projektów,
zmieniających życie Polaków. Uważam,
że stosunek polityków do obywateli
musi być podmiotowy. Musi go cechować więź i empatia. Dlatego stawiam na
bezpośredni kontakt z wyborcami. Moje
biuro jest zawsze dla nich otwarte. Bardzo
często to właśnie od nich dowiaduję się
o bolączkach, które utrudniają im życie,
o bezdusznej biurokracji, która tłamsi
przedsiębiorczość i kreatywność, o konkretnych problemach, generowanych
przez nieżyciowe regulacje prawne. Często to moi wyborcy proponują zmiany,
wychodzą z inicjatywą, a ja jako polityk
nierzadko mam realny wpływ na to, aby
im pomóc ulepszać rzeczywistość. Niezależnie od działań na rzecz szeroko rozumianych grup społecznych, dużą satysfakcję przynosi mi możliwość udzielania
10
Świat Elit | 9–11/2016
pomocy konkretnym osobom. To właśnie w polityce
pociąga mnie najbardziej –
realne oddziaływanie. Chcę
też realizować swoje główne hasło, które skopiowała
Platforma w trakcie kampanii – „Polacy muszą zarabiać więcej.” Dziś zarabiamy
40 proc. średniej unijnej.
Cała ta ekipa liberałów, różnych Balcerowiczów, Petru,
Gwiazdowskich i innych
sprawiła, że płace Polaków
są tak niskie. Im przyświecało tylko jedno – niskie koszty pracy. Chcieli, aby biznes
bogacił się kosztem innych.
Efekty są opłakane, bo słuchał ich Miller i najbardziej
skrajny liberał Tusk. Przez
20 lat obowiązywała zasada skrajnego wyzysku klasy
pracującej. Polaków nie interesuje Trybunał Konstytucyjny i błazenady KOD na
ulicach. Polacy chcą wyższych płac, a nie
bogacenia się biznesmenów i oszustów.
Jest Pani wiceprzewodniczącą Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, członkinią Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz
Komisji Sprawiedliwości i Praw
Człowieka. Jakimi sprawami zajmuje się Pani w swojej działalności
poselskiej?
Mój udział w pracach wymienionych
komisji nie jest przypadkowy, jak u wielu
polityków, gdyż jest związany z moimi
dotychczasowymi
doświadczeniami
zawodowymi. Chciałabym mieć realny
wpływ na tworzenie przepisów, które
będą służyć obywatelom. Jestem zdania,
że prawo powinno być jasne i czytelne,
a nie zawiłe jak obecnie. Znam od środka prokuraturę, sądy i policję. Służby te
wymagają zmian. Mamy za sobą reformę
prokuratury. Pomimo że jestem posłanką
opozycji, udało mi się wprowadzić do nowej ustawy kilka korekt. Inne propozycje
znalazły odzwierciedlenie w rozporządzeniach wykonawczych. Życie pokazało, że niektóre moje dobre propozycje
były słuszne, np. zakaz arbitralnego odbierania spraw prokuratorom. Wystarczy
wskazać na przykład odebrania sprawy
dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego
jednemu z prokuratorów z warszawskiej
okręgówki. Teraz czeka nas zapowiadana
reforma sądów. Postaram się dołożyć do
niej kilka konstruktywnych zmian. Uważam, że należy doprowadzić do tego,
aby aparat państwowy działał sprawnie
i zgodnie z przepisami, a wszelkie nieprawidłowości bądź przejawy niego-
FOTO archiwum BP B. Chrobak
rozmawiała Małgorzata Saliw
POLITYKA
spodarności w zarządzaniu mieniem
publicznym powinny być natychmiast
eliminowane. Mandat posła otwiera
wiele drzwi, łatwiej mi interweniować
w konkretnej spawie niż zwykłemu obywatelowi.
Jest Pani wiceprzewodniczącą
Prezydium Rady Głównej Związku
Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Rzeczypospolitej Polskiej. Jak ocenia Pani reformę prokuratury wprowadzoną
przez rząd PiS?
Ma swoje dobre i złe strony. Na bilans
przyjdzie jeszcze czas. Na pewno model
prokuratury pod rządami Andrzeja Seremeta zbankrutował. Była to prokuratura
wycofana, bierna, która odpychała od siebie rzeczywistość. O Prokuratorze Generalnym mówiło się często „Andrzej – nic
nie mogę – Seremet”. Efekty są opłakane.
Przez 6 lat szeroki strumień pieniędzy
płynął do sądów, a prokuratura się zwijała. Powstała przepaść pomiędzy stanem
infrastruktury, kadr, środków na działalność między sądami a prokuraturą. Seremet zostawił prokuraturę z 400 wakatami
na stanowiskach prokuratorskich. Mamy
w prokuraturze jednego asystenta na
35 prokuratorów, a w sądach jednego na
3 sędziów. Zamiast przestępczością gospodarczą zajmowano się ochroną zwierząt i ściganiem postaw faszystowskich.
Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że
Seremet i jego zastępca Marek Jamrogowicz zostawili prokuraturę w ruinie. Obecnie widzę szanse, że minister sprawiedliwości odwróci te trendy. Do nadrobienia
jest sporo. Platforma swoimi działaniami
spowodowała, że model wyodrębnionej
z rządu prokuratury splajtował. Frazesy o niezależności okazały się pustymi
deklaracjami, bo nigdy jej nie było. Oni
tak naprawdę chcieli mieć Prokuratora
Generalnego na pasku – i mieli, a że ten
nie miał mocnej osobowości, to dawał się
wodzić na politycznej smyczy. Obecnie
największym zagrożeniem dla prokuratury jest brak należytych gwarancji niezależności prokuratora prowadzącego
śledztwo. Może on w każdej chwili stracić
sprawę lub zostać przeniesiony do innej
jednostki. Ale z drugiej strony mamy to,
o co walczyliśmy – zasadę, że każdy pro-
kurator prowadzi sprawę, a nie, jak dotąd,
jedynie 60 proc. kadry; że każdy obsługuje zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym.
Moim celem jest teraz zapewnić wzrost
płac w pionie administracji prokuratury. Są one skandalicznie niskie, zbliżone
wręcz do najniższej krajowej i często niższe niż w dyskontach. Reasumując: chyba
więcej jest plusów, są nadzieje, choć do
ideału daleko i prokuratorów czeka sporo
pracy. Chciałabym, aby prokuratura była
instytucją zaufania publicznego.
„
Jako Ruch jesteśmy za
przyjęciem rozwiązania,
iż Prokurator Generalny
powinien być wybierany
przez obywateli i powinien
mieć niezależną
oraz samodzielną
pozycję ustrojową,
zagwarantowaną
w Konstytucji.
„
Dlaczego uważa Pani, że polityk
nie powinien być Prokuratorem
Generalnym? Ukształtowanie prokuratury jako instytucji na przełomie dziejów Polski w różny
sposób rozwiązywało tę kwestię. Zazwyczaj prokuratura usytuowana była niejako w łonie władzy sądowniczej, a nie
wykonawczej. To politycy zdecydowali,
że ten organ władzy państwowej nie znalazł się w Konstytucji. Znalazła się w niej
np. Najwyższa Izba Kontroli czy Krajowa
Rada Radiofonii, co niejednego konstytucjonalistę dziwiło, ale zabrakło tam
organu tak istotnego z punktu widzenia
ochrony obywateli. To spowodowało,
niestety, konkretne konsekwencje, dotyczące pozycji Prokuratora Generalnego.
Eksperyment, jakim było ustanowienie
Andrzeja Seremeta pierwszym i ostatnim
niezależnym Prokuratorem Generalnym,
pokazał tylko, jak groźny dla bezpieczeństwa obywateli jest projekt „ustanowienia króla bez królestwa”, bez uprawnień
i budżetu, bez realnego wpływu na pracę
podległej instytucji. Eksperyment ten nie
mógł się powieść. Uważam, że prokuratura powinna być niezależną instytucją,
ukierunkowaną na ściganie wszystkich
osób, które dopuszczą się przestępstwa,
niezależnie od tego, do jakiej partii politycznej należą. Jako Ruch jesteśmy za
przyjęciem rozwiązania, że Prokurator
Generalny powinien być wybierany
przez obywateli i powinien mieć niezależną oraz samodzielną pozycję ustrojową, zagwarantowaną w Konstytucji.
Tylko taki szef wszystkich prokuratorów
będzie skutecznie wywiązywał się z zadań ścigania przestępczości i strzeżenia
praworządności w Polsce.
W jednym z programów telewizyjnych życzyła Pani prezydentowi
Andrzejowi Dudzie odwagi w podejmowaniu prospołecznych i proobywatelskich decyzji. Jakie decyzje miała Pani na myśli?
Uważam, że Prezydent RP nie może być
„strażnikiem żyrandoli”. Powinien mieć
realny wpływ na kształtowanie polityki
państwa – to właśnie po to wybierają go
obywatele, aby czasem był przeciwwagą
dla działań parlamentu i rządu. Prezydent (jeszcze jako kandydat) obiecywał
rozwiązać problemy tysięcy polskich
rodzin, uwiązanych na kredytowej smyczy pazernych banków. Obiecywał pilne
prace nad obniżeniem wieku emerytalnego. Czekam na realizację tych obietnic,
a potem będę oceniać prezydenturę. Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich
Polaków i potrzebuje odwagi, aby wyjść
ponad partyjne zależności.
Na jesieni Kukiz’15 ma przedstawić
pakiet projektów ustaw gospodarczych i związanych ze służbą zdrowia. Jakie zmiany chcecie zaproponować?
Przede wszystkim ustawy, które mają
spowodować odpodatkowanie pracy –
uproszczenie i obniżenie CIT, a optymalnym rozwiązaniem jest prosty 1-procentowy podatek przychodowy. Szczegóły
będą już w projektach, pracujemy nad
tym. Nie ma mowy, aby przy tak skomplikowanym prawie gospodarczym do Polski wrócili nasi rodacy, którzy wyjechali
za granicę. Wyjechali, ponieważ uciekają
przed absurdami i patologią gospodarczą. Musimy to zmienić i to jest jeden
z naszych celów.
Świat Elit | 9–11/2016
11
POLITYKA
Jakie widzi Pani możliwości zakończenia sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego?
Niektóre europejskie raje w Europie, jak Wielka Brytania czy państwa
skandynawskie, nie mają Trybunału
Konstytucyjnego. Uważam jednak, że
przy trójpodziale władzy jest dobrym
obyczajem, aby stosować samoograniczenie, które Trybunał zapewnia.
Uzdrowienia obecnej konfliktowej
sytuacji upatruję przede wszystkim
w poszerzeniu zapisów Konstytucji
o kwestie organizacji działania Trybunału, bowiem pozostawienie tej
materii regulacjom ustawowym, jak
pokazuje rzeczywistość, jest źródłem
sporów. Należy zmienić sposób wyboru sędziów i wpisać go do ustawy
zasadniczej. Dzisiejszy Trybunał jest
skrajnie upolityczniony, co widać
w jego orzeczeniach. Zastanawiam
się, czy najlepszym pomysłem nie byłoby ulokowanie kompetencji Trybunału w jednej z Izb Sądu Najwyższego.
Dlaczego uważa Pani, że powinno
dojść do zmiany Konstytucji? Jakie główne zmiany miałyby zostać
wprowadzone?
Obecna Konstytucja z 1997 r. jest napisana pod dyktando partii politycznych
i nie ma nic wspólnego z konstytucją
obywatelską. Najlepszym przykładem
jest ordynacja wyborcza, gdzie są faworyzowane partyjne komitety wyborcze,
np. komitet wyborczy pod własną listą
wyborczą musi zebrać 2 tys. podpisów
w okręgu, natomiast obywatelski komitet, tak jak Kukiz’15, który nie posiada
partii, a jest ruchem obywatelskim, musi
zebrać 5 tys. podpisów w każdym okręgu.
To jawna dyskryminacja ruchów obywatelskich i faworyzowanie partii. I tak jest ze
wszystkim w tej Konstytucji. Nie ma równości pomiędzy obywatelami a partyjnymi klanami. Główne zmiany to ordynacja
wyborcza i zmiana wszystkich punktów,
wskazujących na dyskryminację obywatela wobec partii. Tzw. Konstytucja Kwaśniewskiego była napisana w określonym
celu, aby utrzymać hegemonię klanów
partyjnych przy władzy, natomiast Kukiz’15 chce zwiększyć partycypację obywateli w sprawy państwa, a do tego konieczne są zmiany w Konstytucji.
Czy sądzi Pani, że Kukiz’15 pozostanie stowarzyszeniem, czy też przekształci się w partię polityczną?
Jesteśmy jedynym ruchem obywatelskim w parlamencie i nadal będziemy funkcjonować w obecnej formule.
Przypominam, że jednym z głównych
jego haseł jest walka z partiokracją, czyli
upartyjnieniem państwa w wielu jego
sferach. To patologia, kiedy interes partii
politycznych przedkładany jest nad dobro obywateli. Nie bierzemy złotówki na
działalność z kieszeni obywatela, jak to
czynią partie polityczne, nie żerujemy na
Polakach. Mamy dla nich pracować, a nie
bogacić się na ich biedzie. Tak właśnie
pojmuję pracę pro bono, pracę w Sejmie
dla dobra Polaków. Tego się trzymam.
■
R E K L A M A
22-23 listopada 2016 r.
Hotel Westin, Warszawa
kontakt: zgloszenia@mmcpolska
+48 22 379 29 46
www.bigdatacongress.pl
PARTNERZY STRATEGICZNI
PARTNERZY
PARTNER MERYTORYCZNY
PARTNER TECHNOLOGICZNY
PRIVATE TAILORING
PARTNER
POLITYKA
Tekst Małgorzata Saliw
Waldemar Kraska (PiS)
Od pewnego czasu słyszymy
ożywioną dyskusję nad tzw. medyczną marihuaną. Samo pojawienie się pojęcia marihuany medycznej i niemedycznej budzi pewne
zdziwienie i zaniepokojenie.
Marihuana jest narkotykiem, który jest bardzo niebezpieczny dla
zdrowia i życia ludzkiego. Dlatego
uważam, że proponowane przez
Obywatelski Komitet Medycznej
Marihuany zapisy w ustawie, które umożliwiają po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia przez
pacjenta samodzielne uprawianie
konopi i sporządzanie przetworów
na potrzeby terapii, są nie do zaakceptowania. Już teraz przecież
można, jeżeli tylko istnieją ku temu
wskazania medyczne, pozyskać na
tzw. import indywidualny leki na
bazie marihuany.
Niestety, obawiam się, że
w obecnej dyskusji mamy do czynienia z promocją marihuany jako
narkotyku, a nie z tematem czysto
medycznym.
■
14
Świat Elit | 9–11/2016
Barbara Zdrojewska (PO)
W sprawie marihuany mamy
w Polsce deficyt wiedzy i nadwyżkę interesów politycznych. Moim
zdaniem marihuana przeznaczona
do celów leczniczych powinna być
dostępna na receptę w aptekach,
zgodnie z procedurami stosowanymi do podobnych substancji,
znajdujących się już na rynku farmaceutycznym.
Zastosowanie marihuany powinno dotyczyć również sytuacji,
gdy łagodzi ona objawy poważnych chorób. Decyzję każdorazowo powinien podejmować lekarz.
Część argumentów przeciw, które
padają w dyskusji na ten temat,
najczęściej jest wynikiem uprzedzeń, ignorancji lub gry na zwłokę.
A przecież w tej chwili w aptekach,
a nawet w sklepach, mamy legalnie dostępne substancje, które
uzależniają lub szkodzą zdrowiu.
W całej tej sprawie najważniejsze powinno być dobro pacjenta,
a reszta jest jedynie kwestią dobrej
woli rządzących.
■
Kazimierz Kleina (PO)
Kwestia zalegalizowania leczniczej marihuany najpierw powinna
zostać rozstrzygnięta i zaopiniowana przez lekarzy. Stanowisko
świata medycznego powinno
stanowić człon dalszych rozmów.
Podjęcie takiego kroku na pewno
jest warte rozważenia, jeżeli zastosowanie marihuany ma swoje
poważne powody medyczne.
Z pewnością warto podjąć debatę na ten temat. Jeżeli marihuana ma być stosowana jako niezbędny lek w leczeniu pewnych
schorzeń, to zalegalizowanie jest
akceptowalne. Rozumiem, że dostępność marihuany leczniczej
byłaby podobna jak w przypadku
zakupu leków.
Zastosowanie leczniczej marihuany powinno mieć mocne podłoże, wynikające z medycznego
punktu widzenia. Wówczas podjęcie decyzji o legalizacji jest możliwe i wytłumaczalne. Myślę, że
w Polsce jest szansa na taki krok.
Choć na pewno jest to trudna
decyzja. Jeżeli podejmiemy takie
rozmowy, to mam nadzieję, że nie
będą one tematem politycznych
rozgrywek.
■
FOTO archiwum BS W. Kraski, BS B. Zdrojewskiej, BS K.Kleiny
S E N AT
Czy lecznicza marihuana powinna
być zalegalizowana w Polsce?
UBEZPIECZENIA VIP
Zapraszamy do skorzystania z wyjątkowej oferty ubezpieczeń.
Wszystkie warianty ubezpieczeń są autorskie.
Za stosunkowo niewielką składkę otrzymują Państwo najwyższe świadczenia:
Świadczenia skumulowane w PLN
Zakres ubezpieczenia:
UNIQA
MetLife
Inter Polska
MetLife
PZU
Inter Polska
MetLife
VIP
VIP1
VIP1
VIP2
VIP
VIP2
VIP3
PZU
Inter
Metlife
Uniqa
Metlife
Inter
Metlife
Śmierć w NNW komunikacyjnym
275 000
600 000
750 000
1 250 000
1 500 000
1 500 000
1 500 000
Śmierć w NNW
175 000
300 000
500 000
750 000
1 000 000
1 000 000
1 000 000
Śmierć wskutek zawału serca / udaru mózgu
150 000
150 000
500 000
250 000
500 000
1 000 000
500 000
500 000
500 000
Śmierć wskutek choroby/naturalna
75 000
150 000
250 000
250 000
Trwały uszczerbek wskutek NW
50 000
100 000
150 000
150 000
-
-
200 000
Trwały uszczerbek - zawał serca / udar mózgu
50 000
100 000
150 000
150 000
-
-
200 000
Osierocenie każdego dziecka
6 000
-
-
-
-
-
Osierocenie dziecka/jednoczesny zgon rodziców
12 000
-
-
-
-
-
Poważne zachorowanie
18 000
11 000
Złamanie kości w NNW
-
Pobyt w szpitalu w wyniku choroby (za dzień)
30 000
22 000
35 000
-
-
14 000
-
-
-
100
-
-
200
250
-
400
-
200
-
-
-
Operacje chirurgiczne wskutek choroby
18 000
-
-
Operacje Chirurgiczne wskutek NW
18 000
-
Telediagnoza - dwie konsultacje rocznie
TAP - tel. i mailowa konsultacja prawna
10 000
-
-
10 000
-
10 000
-
-
20 000
-
TAK
TAK
-
TAK
TAK
TAK
TAK
1 500
-
1 500
Tak
65rż./ bo*
Uniqa
SKŁADKA MIESIĘCZNA
-
-
-
OWU - ogólne warunki ubezp.
-
TAK
Assistance medyczny do limitu max.
Możliwość cesji na bank
35 000
200
Oświadczenie o stanie zdrowia
-
35 000
100
250 / 125
Wiek przystąpienia do / koniec ochrony do
-
100 / 50
Pobyt w szpitalu w wyniku NW
Pobyt na OIOM
500 000
78 zł
Tak
60rż./70rż.
Tak
Tak
Tak
67rż./67rż.
60rż./70rż.
Tak
Tak
Metlife
Inter
Metlife
95 zł
136 zł
170 zł
TAK
TAK
TAK
-
1 500
69rż./70rż.
-
Tak
Tak
67rż./67rż.
60rż./70rż.
-
Tak
Tak
PZU
Inter
Metlife
218 zł
232 zł
267 zł
Przystąpienie do ubezpieczenia zajmuje kilka minut.
Wejdż na stronę:
www.psu24.pl
lub swrn.altago.net/client/ZK
w przypadku pytań zadzwoń pod nr tel. 733 502 323
POSZUKUJEMY WSPÓŁPRACOWNIKÓW W CAŁEJ POLSCE
DO PROMOCJI PRZEGLĄDARKI UBEZPIECZEŃ.
KONTAKT [email protected]
BIZNES
Obchody
70-lecia Mińskiej
Fabryki MTZ
Ekskluzywny wywiad z Fedorem
Domotenko, Dyrektorem Generalnym
Holdingu MTZ w Mińsku na Białorusi.
O działalności fabryki traktorów BELARUS
rozmawiał Marek Klimaszewski
FOTO archiwum Holdingu MTZ
Panie Dyrektorze, Mińska Fabryka Traktorów OAO MTZ
29 maja 2016 r. obchodziła 70-lecie powstania. Fabryka jest największym producentem maszyn
rolniczych w Europie Wschodniej.
Proszę opowiedzieć o jej historii,
bieżącej działalności, strukturze
organizacyjnej,
asortymencie
produktów.
16
Mińska Fabryka Traktorów słusznie
została uznana za jednego z największych producentów ciągników kołowych na świecie, w tym lidera w produkcji ciągników w krajach WNP, a także
części zamiennych do ciągników
i szeregu innych maszyn rolniczych.
OAO MTZ jest spółką zarządzającą
holdingiem MTZ – Holding, w skład
którego wchodzi jeszcze 8 przedsiębiorstw z Białorusi. W ciągu 70
lat produkcja Mińskiej Fabryki Traktorów rozwinęła się od kilku hal do
nowoczesnego
przedsiębiorstwa
o wysokim potencjale, który umożliwia wytwarzanie produktów o różnym przeznaczeniu. Obecnie MTZ
– Holding wytwarza następujące
produkty:
Świat Elit | 9–11/2016
– Ciągniki jednoosiowe od 8 do 16 KM;
– Małe ciągniki o mocy od 20 do
60 KM do mechanizacji prac w małych
i indywidualnych gospodarstwach
rolnych;
– Uniwersalne ciągniki oraz traktory specjalnego przeznaczenia o mocy
60–130 KM;
– Ciągniki ogólnego przeznaczenia
o dużej mocy od 150 do 350 KM;
– Leśne, komunalne, maszyny górnicze, ładowarki i inne.
Szerokie zastosowanie ciągników
BELARUS pozwala na efektywne wykorzystanie ich przez cały rok w różnych
strefach klimatycznych. Priorytet w zakresie produkcji zajmują ciągniki przeznaczone do wykonywania pełnego
zakresu prac w rolnictwie: orka, uprawa, prace przedsiewne, wysiew, nawożenie, uprawa interrzędowa, koszenie
trawy, zbiory i inne.
Marka BELARUS jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek
ciągników na świecie. Do jakich
krajów i kontynentów eksportowane są produkty fabryki?
MTZ jest uznanym producentem
i eksporterem szerokiego asortymentu ciągników kołowych i ich części zamiennych, jak również szeregu różnych
maszyn i mechanizmów rolniczych.
Do chwili obecnej fabryka wyprodukowała ponad 3,8 mln ciągników. Firma eksportuje na rynki zagraniczne
ciągniki i maszyny o mocy od 8 do 350
KM. Produkty firmy znane są w ponad
125 krajach na całym świecie. Pracujemy nad tym, aby wprowadzić na rynek
nowe modele o mocy od 8 do 450 KM,
a także zachować dotychczasowe pozycje i zdobyć nowe rynki. W produkcji seryjnej mamy 37 modeli maszyn
alternatywnych. Obecnie przedstawiciele sieci dystrybucyjnej reprezentują
nasze interesy prawie na wszystkich
kontynentach, w ponad 65 krajach,
w tym na tradycyjnych rynkach, tj.
w Rosji, w krajach WNP i w wielu innych. Planujemy zdobywać nowe rynki
zbytu, zwłaszcza w regionach charakte-
BIZNES
ryzujących się stabilną sytuacją gospodarczą i perspektywą wzrostu zapotrzebowania na maszyny rolnicze.
Panie Dyrektorze, zaostrzenie wymogów ekologicznych Unii Europejskiej nie było problemem dla
Mińskiej Fabryki Traktorów. Pomimo że Białoruś nie należy do Unii
Europejskiej, przestrzega norm
europejskich – jako jedni z pierwszych stworzyliście ciągniki z silnikami, które spełniają najnowsze
normy emisji spalin. Co Pan może
powiedzieć na ten temat?
Na rynkach wielu krajów zachodnich
wprowadzono wysokie wymagania,
dotyczące norm w zakresie ekologii
silnika. W celu aktywizacji sprzedaży
na tych rynkach Mińska Fabryka Traktorów opanowała produkcję serii ciągników o mocy 80–350 KM z silnikami
Stage IIIB (Ue), a także opracowała szereg ciągników z silnikami spełniającymi
wymogi normy Stage IV. Demonstracja
prototypu BELARUS-3.525,6 o mocy
355 KM, odpowiadającego normom
Stage IV, w Hanowerze wykazała, że ten
ciągnik ma dobre perspektywy, w tym
również na rynku europejskim.
Wszystkie elementy ciągników
wykonane są w Mińskiej Fabryce
Traktorów, tj. inaczej niż w przypadku innych producentów,
gdzie elementy są zazwyczaj
kupowane w wielu krajach. Zatrudniają Państwo wielu specjalistów i pracowników. Proszę powiedzieć, jakie rozmiary i zasoby
ludzkie posiada Mińska Fabryka
Traktorów?
Posiadamy 17 tys. specjalistów,
reprezentujących ponad 100 zawodów i specjalizacji. Systematycznie
zatrudniamy kolejnych młodych profesjonalistów. W przedsiębiorstwie
pracuje ponad 180 pracowników po
linii rodzinnej. Doskonale zdajemy
sobie sprawę z tego, iż pracownicy są
podstawową wartością firmy. Dlatego
w swojej działalności nasza fabryka
przestrzega wysokich standardów
w zakresie polityki socjalnej i kadrowej.
Czy może Pan opowiedzieć o planach dotyczących współpracy
z Polską?
Współpraca OAO MTZ z Polską trwa
blisko 60 lat. Przez ostatnie 2 lata Mińską Fabrykę Traktorów na polskim rynku reprezentuje Sp. z o.o. MTZ Belarus
Traktor, z siedzibą w Sokółce, która
jest wyłącznym importerem ciągników. W Polsce jest wysoko rozwinięte
rolnictwo, a wysoka jakość żywności jest
dobrze znana w całej Europie, w tym na
Białorusi. Dlatego polski rynek maszyn
rolniczych jest ważnym obszarem eksportu ciągników białoruskich. W ciągu
trwającego 60 lat eksportu maszyn do
Polski dostarczono 41 747 ciągników,
a także wiele części zamiennych do nich.
Zapewniliśmy także serwis gwarancyjny, konsultacje i profesjonalną obsługę
w ciągu całego okresu eksploatacji.
Kierowana przez Pana Dyrektora
Fabryka została wielokrotnie wyróżniona nagrodami i otrzymała
wysoką ocenę władz białoruskich. Zdobyła również nagrody
międzynarodowe. Proszę wymienić kilka ostatnich prestiżowych
nagród przyznanych fabryce.
Swój pierwszy złoty medal Mińska Fabryka Traktorów otrzymała na Wystawie
Światowej w Brukseli w 1955 r. W historii
współczesnej jednym z najważniejszych
był srebrny medal targów AGRITECHNICA 2009 w Hanowerze. Mianowicie tam
w 2009 r. odbyła się prezentacja innowacyjnych modeli ciągników BELARUS 3023.
Eksperci docenili nowy projekt naszej
fabryki, przyznając mu srebrny medal.
W historii AGRITECHNICA po raz pierwszy
przyznano tę wysoką nagrodę producentowi z krajów WNP. Komisja ekspertów
DLG, jak również przedstawiciele przedsiębiorstw konkurencyjnych, zgodnie
uznali BELARUS 3023 za jedną z najlepszych innowacji, zaprezentowanych na
AGRITECHNICA.
Proszę powiedzieć kilka słów
o sobie.
Moją biografię może podzielić na
2 części: praca na produkcji i w kierunku
pionowym władzy. Ponad 27 lat pracowałem w Białoruskiej Fabryce Samochodów, jest to kolejna znana firma na Białorusi, która produkuje potężne maszyny
do kamieniołomów. Pokonałem drogę
od inżyniera do pierwszego zastępcy
dyrektora ds. rozwoju – dyrektora technicznego. To doświadczenie wzbogaciło moją wiedzę praktyczną w zakresie
umiejętności określania zadań produkcyjnych oraz podejmowania świadomych decyzji, dotyczących zarządzania
w trudnych sytuacjach. Natomiast moje
doświadczenie pracy w rządzie pozwoliło mi na dokładne zapoznanie się z ustawodawstwem, należytym wykorzystaniem dużej ilości informacji i skupienie
się głównie na sprawach użytecznych
dla fabryki i jej załogi. ■
Świat Elit | 9–11/2016
17
BIZNES
Skuteczna
pomoc dla
personelu
medycznego
Wywiad z dr.
Marcinem Śliwka,
prezesem spółki
MedRisk
Jest Pan prezesem spółki
MedRisk. Czym dokładnie Państwo się zajmują?
Spółka MedRisk zapewnia profesjonalne doradztwo podmiotom
z branży medycznej w zakresie
ochrony przed roszczeniami odszkodowawczymi, poprawy jakości
udzielanych świadczeń zdrowotnych, ochrony praw pacjenta i personelu medycznego.
FOTO archiwum MedRisk
Jak duża jest skala roszczeń
przeciwko szpitalom?
18
Trudno precyzyjnie oszacować to
zjawisko. Według oficjalnych statystyk
Ministerstwa Sprawiedliwości każdego
roku do sądów wpływa ok. 1000 powództw przeciwko szeroko rozumianej
służbie zdrowia, głównie szpitalom. Nie
wszystkie sytuacje sporne trafiają jednak
przed oblicze sądów. Szacuje się, iż podobna liczba spraw jest rozpoznawana
przez Wojewódzkie Komisje do Spraw
Orzekania o Zdarzeniach Medycznych.
Do Biura Rzecznika Praw Pacjenta trafia
Świat Elit | 9–11/2016
rocznie kilkadziesiąt tysięcy skarg i próśb
o interwencję. Komentatorzy wskazują, że w skali roku w polskich szpitalach
może dochodzić do blisko miliona zdarzeń niepożądanych.
Miliona?
Tak. Badania europejskie wskazują,
że 8–12 proc. pacjentów przyjmowanych do szpitala w państwach członkowskich cierpi z powodu zdarzeń
niepożądanych podczas korzystania
z opieki zdrowotnej. Podkreślmy
jednak, że zdarzenie niepożądane
to szkoda wywołana w trakcie lub
w wyniku leczenia, niezwiązana
z naturalnym przebiegiem choroby
lub stanem zdrowia pacjenta. Nie
każde zdarzenie niepożądane musi
skutkować podniesieniem roszczenia odszkodowawczego. Inne, jak
np. pomylenie strony operowanej,
przetoczenie krwi obcogrupowej
czy przeprowadzenie zbędnego zabiegu, często wiążą się z odpowiedzialnością cywilną bądź karną.
Czy można skutecznie zapobiegać tego rodzaju zdarzeniom?
W pewnym zakresie tak, identyfikując je, analizując przyczyny ich
występowania i wdrażając stosowne działania naprawcze. W ramach
programu MedRisk od dłuższego
czasu badamy tego rodzaju sytuacje, współpracując z osobami, które mają wieloletnie doświadczenie
w tym zakresie. W celu usystematyzowania zebranej wiedzy stworzyliśmy specjalny akcelerator, który
pozwala przypisać najczęstsze zdarzenia niepożądane do poszczególnych komórek szpitala. Dzięki temu
wiemy, jakie ryzyko jest charakterystyczne np. dla bloku operacyjnego
czy oddziałów pediatrycznych oraz
jak mu zapobiegać.
A skąd czerpać wiedzę o zdarzeniach niepożądanych?
Źródeł jest wiele. My analizowaliśmy
m.in. dane pochodzące z orzecznictwa
sądowego, raporty Rzecznika Praw Pa-
BIZNES
cjenta i zalecenia podmiotów kontrolujących szpitale. Jednak najcenniejsza
wiedza pochodzi od naszych klientów
i samej kadry medycznej. Współpracujemy z blisko 80 szpitalami. Nasz program, poza misją edukacyjną, stanowi
platformę wymiany wiedzy między
podmiotami leczniczymi.
Wspomniał Pan o prawach pacjenta.
Tak, roszczenia odszkodowawcze
wynikają przecież nie tylko z przyczyn medycznych. Osiągnięcie określonego rezultatu medycznego,
postawienie prawidłowej diagnozy
czy wyleczenie pacjenta nie zawsze
wyłączy ryzyko odpowiedzialności
cywilnej. Każdemu z nas przysługują takie dobra osobiste jak godność,
intymność. Wartości te bardzo łatwo
naruszyć w szpitalu. Stąd w sądach
toczy się wiele spraw, w których
pacjenci skarżą się na naruszenie
poufności danych medycznych, problemy z przekazywaniem należnych
im informacji czy stosowaniem wobec nich przymusu bezpośredniego. Początkowo trend ten dotyczył
głównie pacjentów szpitali psychiatrycznych. Obecnie prawa te są równie mocno akcentowane również
w pozostałych przypadkach.
Lekarze nie mają wykształcenia prawniczego. Jak wygląda
znajomość prawa wśród kadry
medycznej?
Coraz lepiej. Niemniej wiele jest w tej
materii do zrobienia. Od lat prowadzimy rozbudowany program szkoleniowy w szpitalach. Staramy się w czytelny
i prosty sposób przekazać wiedzę potrzebną każdemu pracownikowi medycznemu. Nie zawsze jest to proste,
rzeczywiście zagadnienia natury prawnej są traktowane, zwłaszcza w programach studiów lekarskich, po macoszemu. W konsekwencji prawnicy i lekarze
często poruszają się w rzeczywistości
równoległej. Zadaniem naszych trenerów jest szybkie przełamanie powstałych barier. Prawnik w szpitalu może być
przyjacielem lekarza czy pielęgniarki.
Zachowania pacjentów wobec kadry
medycznej nie zawsze są prawidłowe.
Niepokój o stan zdrowia, przebywanie
w nieznanym sobie środowisku, „uroki”
polskiego systemu ochrony zdrowia
niewątpliwie sprzyjają pojawianiu się
niepokojących zjawisk. Według badań
przeprowadzonych przez Naczelną Izbę
Lekarską w 2007 r. ok. 50 proc. polskich
lekarzy doświadczyło agresji ze strony
pacjentów. Na agresję fizyczną szczególnie narażone są osoby pracujące
w izbach przyjęć oraz w szpitalnych oddziałach ratunkowych. Jednak problem
ten narasta i coraz częściej dotyka również pozostałych członków personelu
medycznego. Osoba, która spotyka się
z agresją, nie jest bezbronna, ale musi
znać swoje prawa. Jesteśmy w stanie
przyjść ze skuteczną pomocą. Co więcej, opracowaliśmy w tym celu aplikację
elektroniczną MedRisk, która prowadzi
użytkownika za rękę, podpowiadając,
jakie działania należy podjąć w zaistniałej sytuacji. Program obejmuje całe
spektrum zagadnień formalnoprawnych, z którymi na co dzień stykają się
pracownicy medyczni. ■
Świat Elit | 9–11/2016
19
BIZNES
Wspieramy innowacyjność
w ochronie zdrowia
Z Krzysztofem
Michniewiczem, prezesem
ICP Group SA, o idei
konkursu Prix Galien i jego
znaczeniu dla laureatów
rozmawiała Monika Makowska
Z inicjatywą nagradzania przełomowych pomysłów w dziedzinie ochrony
zdrowia wyszedł farmaceuta Roland
Mehl. To właśnie on, w 1970 r., ufundował Prix Galien we Francji. Dzisiaj, po
ponad 45. latach, jest to jeden z najbardziej uznanych konkursów, wyróżniających naukowców z całego świata.
Rokrocznie odbywa się 16 lokalnych
edycji, a co 2 lata organizowana jest
edycja międzynarodowa, wyłaniająca
innowację w skali globalnej i jej autora
spośród zwycięzców z całego świata.
Prix Galien jest obok Nagrody Nobla
najważniejszą nagrodą w sektorze medycyny i farmacji. Swoje poparcie dla
idei konkursu wyrażają m.in. Barack
Obama i sekretarz generalny ONZ Ban
Ki-moon. W Polsce dokonuje się wielu
odkryć, które pacjentom mogą przynieść zbawienne skutki. Kapituła konkursu nagradza te najbardziej obiecujące i pomaga w prowadzeniu badań,
przyznając stypendia.
Nagroda przyznawana jest w 4 głównych kategoriach. Za co naukowcy
mogą otrzymać wyróżnienie?
Tak, Prix Galien przyznawana jest
w 4 kategoriach: innowacyjny produkt
leczniczy, innowacyjne odkrycie naukowe, innowacyjny wyrób medyczny
i, po raz pierwszy w tym roku, innowacyjna kampania zdrowotna. W pierwszej z nich nagradzamy produkty
lecznicze stosowane w lecznictwie
otwartym, jak i zamkniętym, szcze-
20
Świat Elit | 9–11/2016
pionki i, jakże ważne, sieroce produkty
lecznicze – wykorzystywane w leczeniu
chorób rzadko występujących. Kolejną
kategorią jest innowacyjne odkrycie
naukowe, które może mieć przełomowy wpływ na diagnostykę, leczenie
i zapobieganie chorobom. Innowacyjny wyrób medyczny natomiast wyróżnia przyrządy, oprogramowanie czy
narzędzia, które są przełomowe dla lekarzy. W tym roku przyznamy nagrodę
za innowacyjną kampanię zdrowotną,
trwającą w latach 2011–2016. Jest to
ważna kategoria ze względu na wpływ
wywierany przez takie akcje na społeczeństwo i budowanie świadomości
w dziedzinie medycyny. To jeden z filarów idei konkursu – edukowanie społeczeństwa.
Medale przyznaje Kapituła konkursu. Kto w niej zasiada?
Kapituła składa się z 15 członków,
najlepszych specjalistów w swoich
dziedzinach. Mamy wśród nich profesorów – kierowników klinik z całej
Polski, z wieloletnim doświadczeniem
i z niesłabnącym zaangażowaniem.
Członkiem honorowym Kapituły jest
prof. dr hab. n. med. Franciszek Kokot,
a na jej czele stoi prof. dr hab. n. med.
Cezary Szczylik wraz z wiceprzewodniczącą prof. dr hab. n. med. Grażyną
Rydzewską. W swojej pracy widzieli
wiele, znają się doskonale na własnym fachu, świetnie się odnajdują
we wszelakich tematach związanych
z innowacyjnością w medycynie.
Nagradzają pomysły i wyroby, które
mają znaczenie dla ich własnej pracy.
Dla wielu są autorytetami, ich wybór
i dobór nie jest przypadkowy.
Wspominał Pan o stypendium
dla naukowców. Kto może się
o nie ubiegać?
W tym roku przyznajemy laureatom
2 stypendia. Jedno z nich zaadresowane jest do młodych naukowców, pasjonatów, którzy dzięki swojej ciężkiej
pracy i wysiłkowi mogą poszczycić się
dorobkiem badawczym w dziedzinie
medycyny, farmacji czy biotechnologii.
Stypendium przeznaczone jest dla osoby
w wieku poniżej 25 lat. Chcemy wesprzeć
w ten sposób młodych, ambitnych i pracowitych. Wysokość grantu to aż 10 tys.
zł. Drugie stypendium Prix Galien przyznawane jest wraz z Ambasadą Francji
w Polsce za badania z zastosowaniami
terapeutycznymi. Doktorzy lub profesorowie, którzy zostaną wyróżnieni, otrzymają możliwość odbycia miesięcznego
stażu w wybranym ośrodku we Francji.
Dlaczego Pan, prezes ICP Group,
zdecydował się na organizację
tego przedsięwzięcia?
ICP Group SA od lat doradza, konsultuje
i realizuje projekty dla sektora farmaceutycznego. Od wielu lat działamy na rzecz
ochrony zdrowia. Dzięki tej nagrodzie
mamy realny wpływ na rynek farmaceutyczny w Polsce i wspieramy jego rozwój.
Nagroda cieszy się ogromnym prestiżem
na całym świecie, wyróżniani są wybitni
naukowcy. W Polsce również ich nie brakuje – dotychczasowi zwycięzcy są tego idealnym przykładem. Jako prezes ICP Group
dbam o to, by nasze działania i rozwiązania
były innowacyjne. A innowacja w medycynie, jak zapewne wiele osób się ze mną
zgodzi, jest bardzo pożądana, dlatego warto i powinno nagradzać się jej autorów.
■
FOTO archiwum ICP Group SA
To już 4. edycja konkursu Prix Galien Polska. Od 2012 r. wręczane
są nagrody za innowacje w dziedzinie medycyny i farmacji. Skąd
się wzięła idea tego konkursu?
Zielona Kraina
Centrum Ogrodnicze
Znajdą nas Państwo w Warszawie:
ul. Głębocka 114
Telefony: 601 379 253, 500 090 071
e-mail: [email protected] www.zielona-kraina.com.pl
DAJEMY RADOŚĆ I SPEŁNIAMY MARZENIA
NASZA FIRMA ŚWIADCZY KOMPLEKSOWE USŁUGI OGRODNICZE:
❱Począwszy od projektu, poprzez realizację, kończąc
na pielęgnacji naszych ogrodów
i obiektów.
❱Szczególną uwagę zwracamy na
indywidualne potrzeby i wymagania
Klientów.
❱Dzięki wieloletniemu doświadczeniu
na rynku ogrodniczym jesteśmy
w stanie sprostać najbardziej
wymagającym wyzwaniom.
❱Lubimy niestandardowe
rozwiązania, a naszą dewizą jest
staranność realizacji zlecenia oraz
satysfakcja naszego Klienta.
NASZA FIRMA ŚWIADCZY NASTĘPUJĄCE USŁUGI:
❱projektowanie ogrodów i realizacja projektu
❱prace pielęgnacyjne u Klienta
❱wertykulacja i aeracja trawnika
❱układanie obrzeży trawnikowych
❱koszenie trawnika
❱zakładanie systemu nawadniającego
❱zrywanie darni pod rabaty
❱nawożenie roślin
❱podcinanie drzew i krzewów
❱zakładanie trawnika z siewu oraz z rolki
OFERUJEMY RÓWNIEŻ
DOWÓZ ZAKUPIONYCH TOWARÓW DO KLIENTA
ZAMÓW TERAZ
PROJEKT OGRODU
I REZERWUJ
TERMINY
WYKONANIA W 2017
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY
DEWELOPERÓW,
WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE,
ADMINISTRACJE OSIEDLI,
ARCHITEKTÓW ZIELENI
DYPLOMACJA
Polityka jest
sztuką
możliwości
ROSJA
Z JE Sergeyem Andreevem,
Ambasadorem Federacji Rosyjskiej w RP,
o tym, co łączy i dzieli nasze kraje
rozmawiał Robert Stawski
Długo zastanawiałem się, jakie pytania zadać
Panu Ambasadorowi, tym bardziej że w stosunkach polsko-rosyjskich od lat dominuje brak stabilnego porozumienia. Co chwila pojawiają się
kolejne punkty zapalne. Polityka, gospodarka,
a nawet kultura potrafią nas poróżnić. Czy nie
obawiał się Pan tych trudności, obejmując stanowisko ambasadora?
Przede wszystkim Polska to ważny kraj dla Rosji, a dla
dyplomaty rosyjskiego taka misja jest honorowa i odpowiedzialna. Co zaś dotyczy trudności, pracowałem w różnych krajach, w tym takich, w których trwała wojna.
Czy to oznacza, że Polska jest spokojniejszym i łatwiejszym miejscem pracy?
Nie chciałbym porównywać krajów, w których pracowałem. Oczywiście są sytuacje bardziej czy mniej przychylne,
ale dyplomata do każdego miejsca swojej pracy powinien
przede wszystkim podchodzić profesjonalnie.
Zacznijmy zatem od polityki. Kwestie obecności
wojsk NATO we wschodniej flance sojuszu, sprawa ukraińska, różnice w spojrzeniu na historię
obu narodów, kwestia smoleńska – to najczęściej podejmowane i najbardziej gorące tematy
stosunków dwustronnych. Co Pana zdaniem powoduje, że w naszych stosunkach dominują negatywne tematy zamiast prób znalezienia płaszczyzny porozumienia i kompromisu?
Do tej listy, którą Pan wymienił, dodałbym jeszcze występujące niestety regularnie bezczeszczenie pomników
i grobów radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli z czasów
II wojny światowej, przy czym dochodzi do tego najczęściej na cmentarzach wojskowych, chociaż wszyscy są
zgodni co do tego, że takie obiekty podlegają bezwzględnej ochronie. Mówiąc natomiast o naszych stosunkach,
moim zdaniem dotychczasowa atmosfera polityczna wynika przede wszystkim z braku woli porozumienia, chęci
jej normalizacji i polepszenia ze strony naszych polskich
partnerów. Ciągle powtarzamy, że z naszego punktu wi-
22
Świat Elit | 9–11/2016
Politics is an art
of opportunities
Robert Stawski talked with His
Excellence Sergey Andreev –
Ambassador of Russian Federation in the
Republic of Poland.
I was thinking a lot about what questions to ask
you, Mr Ambassador, especially that there has
been no stable cooperation in Polish-Russian
relations for years now. New source of conflict
appear all the time. Politics, economy and even
culture can stand between us. Weren’t you reluctant to take up the position of Ambassador
because of those difficulties?
First of all, Poland is an important country for Russia
and for a Russian diplomat such mission is an honorary
and responsible one. And when it comes to difficulties,
I have worked in many countries, including those occupied by war.
Does that mean that Poland is a more peaceful
and easier place to work in?
I wouldn’t like to compare the countries, in which
I have worked. But of course, there are more and less favourable situations, but the diplomat should approach
his or her place of work professionally in the first place.
So let’s begin with politics. The issue of presence of NATO troops in the Eastern flank of the
alliance, Ukrainian problem, differences in looking at the history of both Nations, Smoleńsk
tragedy, are the most popular topics of our bilateral relations. What, in your opinion, is the
reason for negative topics dominance in our relations instead of attempts to find the common
ground and consensus?
I would also add to the list that you mentioned the
incidents, that unfortunately occur regularly, of profanation of monuments and graves of Soviet soldiers-liberators from the times of World War 2, and this happens
most often at military cemeteries, even though everybody agrees that such sites should be subject to absolute protection.
However, talking about our relations, I think that the
hitherto political atmosphere mainly results from the
lack of will to find an agreement, the will to normalize it and improve it on the part of our Polish partners.
We keep repeating that from our point of view there
are no obstacles to have normal, bilaterally favourable,
dzenia nie ma żadnych przeszkód do nawiązania normalnych, obustronnie korzystnych, pragmatycznych relacji.
Jesteśmy za tym, żeby nasze stosunki, oczywiście w miarę
możliwości, uwolnić spod wpływu niepotrzebnych emocji, budować w oparciu o wzajemny szacunek i uczciwe
poszanowanie interesów każdej ze stron. W odpowiedzi
słyszymy pretensje, które nie są bezpośrednio związane
ze stosunkami dwustronnymi, lecz dotyczą Ukrainy czy
rzekomego wojennego zagrożenia ze strony Rosji dla Polski. Uważamy, że jeśli będzie obustronna wola polityczna,
to między nami nie ma żadnych kwestii, które nie mogłyby zostać szybko i korzystnie dla obu stron wyjaśnione.
I w tym kontekście nasze stosunki byłyby przynajmniej
znormalizowane, zakończyłaby się wojna informacyjna
między nami.
A kwestia gospodarcza? Powszechnie wiadomo,
że Rosjanie bardzo lubią i cenią polskie owoce,
mięso, mleko, a my korzystamy z gazu i ropy płynącej z Rosji. Jednakże często nasze stosunki gospodarcze są ofiarą najróżniejszych ograniczeń,
dotykających bezpośrednio przedsiębiorców zarówno w Polsce, jak i w Rosji. Embarga, obostrzenia, zakazy. Czy Pana zdaniem jest to jedyny sposób na naszą wymianę handlową?
Ależ oczywiście jesteśmy jak najbardziej za rozwojem
normalnej współpracy gospodarczej. Przede wszystkim
w naszych relacjach nie powinny powstawać żadne bez-
pragmatic relations. Of course we support the idea of
our relations to be free from the impact of unnecessary
emotions as much as possible, to build them based on
mutual respect and fair respect for interests of each of
the parties. As a reply we hear complaints that are not
directly connected with bilateral relations, but referring
to Ukraine or the alleged military threat from Russia
against Poland. We do think that if there is a mutual political will, there are no issues between us that could not
be quickly and favourably resolved for both parties, and
in this context our relations would at least be normalised, the information war between us would end.
And what about the economic issue? We all
know that Russians like a lot and appreciate
Polish fruit, meat, milk and we use gas and oil
flowing from Russia. However, very often our
economic relations become victim of various
limitations directly affecting the entrepreneurs, both in Poland and Russia. Embargoes, restrictions, bans. Do you think that it is the only
method for our trade?
But of course we support the idea of development
of a normal economic cooperation between our
countries. First of all, no nonsense barriers should
occur in our relations. An example here is a situation
concerning the aggravation of the Ukrainian crisis,
when Western countries, including Poland, have put
FOTO archiwum Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie, Boston9
DYPLOMACJA
Świat Elit | 9–11/2016
23
DYPLOMACJA
sensowne bariery. Przykładem jest sytuacja po zaostrzeniu kryzysu ukraińskiego, kiedy to Zachód, w tym Polska,
nałożyły na Rosję sankcje ekonomiczne. Po pierwsze, jeśli zrobiono to, mając na celu doprowadzenie do zmiany
naszej polityki, to takie działania nie miały szans na osiągnięcie sukcesu. Po drugie tego typu sankcje są niezgodne
z prawem międzynarodowym, bo prawomocne embarga
wprowadza jedynie Rada Bezpieczeństwa ONZ. Sankcje są
również niezgodne z normami Światowej Organizacji Handlu, do której należymy. Nie był to nasz wybór ani nasza inicjatywa, ale w tej sytuacji, biorąc pod uwagę, że nasz kraj
był wówczas w dużym stopniu uzależniony od importu
żywności, byliśmy zmuszeni ograniczyć import m.in. z Unii
Europejskiej, czyli również z Polski, oraz zwiększyć produkcję własną, żeby zapewnić bezpieczeństwo w tym zakresie. W ciągu 2 lat znacznie posunęliśmy się w tej kwestii
do przodu, ku ogromnemu zadowoleniu naszych rolników
i producentów żywności. Wspomniał pan także o kwestii
ropy i gazu. W Polsce aktywnie dąży się do zachowania
bezpieczeństwa i niezależności energetycznej, w tym od
dostaw surowców z Rosji. To oczywiście suwerenne prawo
Polski, jednakże chcę zauważyć, że na przestrzeni wielu
lat naszej współpracy z Zachodem dostawy ropy i gazu
z Rosji nigdy nie były narzędziem nacisku politycznego.
Ograniczenie przepływu surowców na pewno nie byłoby
korzystne dla żadnej ze stron. Rosja jest bardzo zainteresowana dostawą swoich surowców na Zachód, tak samo jak
Zachodowi zależy na pozyskiwaniu ich od nas. Oczywiście
w momencie, w którym dąży się do zmniejszenia popytu
na nośniki energii z Rosji na Zachodzie, jesteśmy zmuszeni
poszukiwać innych rynków zbytu w kierunku wschodnim
czy południowym. Ogólnie uważamy jednak, że porozumienia handlowe pomiędzy krajami powinny opierać się
na wzajemnie korzystnych warunkach, a dotychczas nie
znaleziono żadnych ekonomicznie uzasadnionych alternatyw dla naszych rurociągów.
I wreszcie kultura. Po obu stronach naszej wspólnej granicy cieszy się popularnością, jest znana,
lubiana, doceniana, a mimo to ona również wpadła w pułapkę stosunków politycznych i gospodarczych, stając się ofiarą wielu uprzedzeń i stereotypów. Czy Pana zdaniem kultura powinna
i może być pomostem do normalizacji stosunków
pomiędzy Polską a Rosją?
Kultura, ale także relacje międzyludzkie, w tym wymiana młodzieży i turystyka, to moim zdaniem bardzo ważne
działania, przynoszące efekty zarówno na polu wzajemnego zrozumienia ludzi, jak i w znaczeniu ogólnym – normalizacji pomiędzy naszymi krajami i narodami. Niestety,
tylko nieliczna część Polaków ma osobiste doświadczenia
z pobytu w Rosji lub kontaktów z Rosjanami, podobnie
zresztą jak Rosjan z podróży do Polski i obcowania z Polakami, a jak wiadomo w osobistej komunikacji bardzo szybko
i efektywnie pozbywamy się wzajemnych uprzedzeń oraz
24
Świat Elit | 9–11/2016
economic sanctions on Russia. Firstly, if that was done
to cause the change of our politics, then these kinds
of activities had no chance of success. Secondly, that
kind of sanction are not compliant with international
law, because legally binding embargoes can be introduced only by the United Nations Security Council,
the sanctions are also inconsistent with the standards
of the World Trade Organization, of which we are part.
This was not our choice, nor our initiative, but in this
situation, considering the fact that our country was
then very much dependent on the import of food, we
had to limit the import, among others, from the European Union, so also from Poland and increase our
domestic production to ensure the security in this respect. Within two years we have significantly moved
forward in this matter, to a great satisfaction of our
farmers and food manufacturers.
You also mentioned the issue of gas and oil. Poland
actively moves towards maintaining security and energetic independence, including from the supply of
raw materials from Russia. This is of course a sovereign right of Poland, however, I would like to point
out that over many years of our cooperation with
the West, oil and gas supply from Russia were never a tool of political pressure. Limitation of the flow
of raw materials would surely not be beneficial for
any of the parties. Russia is very much interested in
the supply of its raw materials to the West, as much
as West wants to receive raw materials from us. Of
course, at the moment in which countries strive for
lowering the demand for energy carriers from Russia
in the West, we are forced to search for other markets
in the East or South. However, we generally think that
trade cooperation between the countries should be
based on mutually beneficial conditions and as for
now, no economically reasonable alternatives for our
pipelines have been found.
And finally culture, which on both sides of our
common border is very popular, well known,
appreciated and nonetheless it also was trapped in political and economic issues, becoming
a victim of many prejudices and stereotypes.
Do you think that culture should and may be
the bridge for normalization of relations between Poland and Russia?
Culture and also social relations, including youth
exchanges and tourism are in my opinion very important activities, effective both, with respect to mutual
understanding and in a more general sense – normalization between our countries and Nations. Unfortunately, only a little part of Poles has personal experience from a visit in Russia or contacts with Russians,
similarly to Russians visiting Poland and communicating with Poles, and as it is well known, in person-
DYPLOMACJA
obecnych w świadomości mitów i stereotypów. W związku
z tym podpisuję się obiema rękami pod tym, aby tego typu
relacje rozwijały się jak najszerzej. Problem w tym, że kultura nie funkcjonuje w izolacji, ale jest częścią naszego życia
i często również wpisuje się w obowiązujący nurt polityczny. W 2015 r. strona polska zrezygnowała z organizacji Roku
Polski w Rosji oraz Roku Rosji w Polsce. Od kilku lat nie udaje się zrealizować chociażby festiwalów rosyjskiej piosenki
w Zielonej Górze, polskiej piosenki w Kaliningradzie, a Rosja
po raz pierwszy w tym roku nie była obecna podczas Warszawskich Targów Książki. Na szczęście nadal odbywa się
festiwal polskich filmów w Rosji – Wisła, i filmów rosyjskich
w Polsce – Sputnik, jednakże organizatorzy podkreślają, że
coraz trudniej pozyskać na te przedsięwzięcia sponsorów,
którzy również ulegają obowiązującej między naszymi krajami koniunkturze politycznej. Od 2013 r. zaprzestano również organizować coroczne Polsko-Rosyjskie Forum Obywatelskie, w ramach którego spotykali się nasi przedstawiciele
sztuki, naukowcy, politolodzy, a jego przewodniczący z polskiej strony, wybitny reżyser Krzysztof Zanussi, zrezygnował
ze swojej funkcji. W związku z tym zgodzę się z Panem, że
nasze negatywne stosunki mają wpływ także na relacje kulturalne i międzyludzkie.
Warto na chwile zatrzymać się jeszcze przy relacjach międzyludzkich. Ostatnie badania wskazują, że Polacy dla Rosjan są obojętni, a Rosjanie
najbardziej lubią Białorusinów. Podobne badania
przeprowadzone w Polsce pokazały również naszą obojętność wobec Rosjan. Czy Pana zdaniem
to trochę nie za mało w naszych wzajemnych relacjach, biorąc pod uwagę bliskość etniczną, kulturową i historyczną?
Są też nawet gorsze rezultaty przeprowadzonych badań,
z których wynika, że sporo Polaków jest nawet nie obojętnych, lecz wrogo nastawionych wobec Rosjan i przekonanych o wrogim nastawieniu Rosjan wobec Polaków.
Niestety, na taki stan rzeczy ma wpływ ogólna atmosfera
panująca w naszych wzajemnych stosunkach, w środkach
masowego przekazu, co nieuchronnie odbija się na nastawieniu społeczeństw. Trzeba to nastawienie naprawiać,
natomiast na razie nie mogę powiedzieć, żeby w tym celu
podejmowano naprawdę poważne wysiłki.
A które ze wspomnianych przez nas problemów
są Panu najbliższe i z którymi najbardziej chciałby się Pan zmierzyć, tak by czerpać dodatkową
satysfakcję z pracy na tym stanowisku?
Jest takie mądre powiedzenie – polityka jest sztuką możliwości. Staram się po prostu sumiennie wykonywać swoją
pracę. Jeśli podczas mojej misji uda się polepszyć nasze
stosunki, oczywiście będę z tego powodu zadowolony.
Najważniejsze zaś jest przekonanie, że w danych warunkach starałem się jak najlepiej działać na rzecz interesów
mojego kraju. ■
al communication we tend to quickly and effectively
get rid of mutual prejudices and myths and stereotypes present in our conscience. Thus, I fully support
the idea of this type of relations’ more widespread
development. The problem is that the culture does
not function in isolation but is a part of our life and
also often blends into the current political trend. In
2015 Poland withdrew from organizing a Year of Poland in Russia and Year of Russia in Poland. For many
years already Russian Songs Festival in Zielona Góra
has failed to be held, or the Festival of Polish Songs
in Kaliningrad, and Russia for the first time this year,
was not present during Warsaw Book Fair. Fortunately, a festival of Polish films Wisła is still held in Russia,
just as the festival of Russian films Sputnik in Poland,
however, the organisers emphasise that it is getting
harder and harder to get the sponsors that also do
not fall for the political situation between our countries. Since 2013 also an annual Polish-Russian Citizen
Forum has ceased to be organized. As part of this
event our art representatives, scientists, political experts were meeting and their chairman on the Polish
part – prominent director Krzysztof Zanussi resigned
from his function. Thus, I would agree with you that
our negative relations also influence our cultural and
social relations.
It is also worth noting to take a minute to look
at our bilateral social relations. Latest studies
suggest that Poles are unimportant for Russians and Russians like Belarusians the most.
Similar studies were carried out in Poland and
they also showed our indifference towards Russians. Don’t you think that it is a bit too little in
our mutual relations, considering ethnical, cultural and historical similarity?
There are even worse results of conducted studies,
which claim that many Poles are not even indifferent, but
they are openly hostile to Russians, and convinced of Russians being openly hostile to Poles. Unfortunately, general atmosphere in our mutual relations, mass media, that
are inevitably reflected in nation’s attitude. We should fix
this attitude, however at this point, I cannot say that any
major effort has been made to achieve this goal.
And which of the mentioned issues are closest
to you, the ones that you want to approach personally so that you get additional satisfaction
from working in this function?
There is a wise saying – politics is an art of opportunities. I just try to fulfil my obligations professionally.
If during my mission our relations will get better, I will
be very much pleased. The most important is the feeling that I tried my best to act for the interests of my
country.
■
Świat Elit | 9–11/2016
25
Pierre Buhler wraz z małżonką wita zaproszonych gości
FRANCJA
Święto Francji
14 lipca to szczególna data dla Francuzów.
Zdobycie Bastylii stało się początkiem rewolucji
francuskiej, walki o wolność i demokrację.
Największe Święto Narodowe Francji jest hucznie
obchodzone nie tylko w Paryżu.
P
ierre Buhler, Ambasador
Francji w Polsce, wraz
z małżonką Sylvie Kauffmann
wydał przyjęcie w ogrodzie
swojej warszawskiej rezydencji. W przemówieniu
skierowanym do zaproszonych gości podkreślił historyczne relacje polsko-francuskie. Zaznaczył, że zryw ludu
Francji był natchnieniem
dla Polaków, którzy opracowali pierwszą konstytucję,
jaka została proklamowana
na naszym kontynencie.
W maju tego roku Polska
świętowała 225. rocznicę jej
przyjęcia.
Tą samą ideą kierowali się
wspierani przez Francję Kościuszko, Dąbrowski czy Po-
26
Świat Elit | 9–11/2016
niatowski – powiedział ambasador, przywołując piękne
polskie hasło „za wolność
naszą i waszą”. Mówił także
o wielkiej polskiej emigracji,
kiedy to tysiące Polaków zna-
Ambasador w towarzystwie Anny Marii Anders i Antoniego Macierewicza,
ministra obrony narodowej
lazło schronienie we Francji
przed falami represji po powstaniach
listopadowym
i styczniowym, m.in. wielcy
artyści: Mickiewicz, Chopin,
Norwid, Słowacki i Krasiński.
Przypomniał, że w przyszłym roku przypada stulecie utworzenia we Francji
słynnej Armii Hallera, zwanej
także Błękitną Armią. Liczyła
ok. 100 tys. żołnierzy, była
dobrze wyposażona, a do
Polski przybyła na wiosnę
1919 r. Stanowiła wraz z legionami Piłsudskiego główny trzon sił zbrojnych. Ta setna rocznica powstania Armii
Hallera będzie okazją, by
przypomnieć wkład Francji
w odradzanie się niezależnego państwa Polskiego.
Ambasador nawiązał do
współczesnej bezpośredniej
współpracy między naszymi
krajami, także w NATO i Trójkącie Weimarskim. Wyraził
też wdzięczność Polakom:
Gdy nasz kraj padł ofiarą
krwawych zamachów terrorystycznych, niezwykły poryw
sympatii, jaki nam okazali Polacy, widoczny we wszystkich
większych miastach, był dla
moich rodaków, zarówno we
Francji, jak i w Polsce, źródłem
pocieszenia.
Święto Narodowe Francji
w Warszawie objęło jeszcze 2 wydarzenia: 10 lipca
w parku Skaryszewskim
stworzono miasteczko francuskie. Spacerując alejkami,
można było poznać francuską kulturę, kuchnię i firmy
obecne na polskim rynku;
a 14 lipca po raz jedenasty
odbył się Bal Francuski, który
nawiązuje do tradycji słynnych bali, odbywających się
tego dnia w wielu miastach
Francji.
Opracowała MEW
źródło Ambasada
Francji
FOTO Ambasada Francji
DYPLOMACJA
DYPLOMACJA
3 października niemiecka ambasada świętowała
Dzień Jedności Niemiec. W tym dniu
w 1990 r. wszedł w życie traktat zjednoczeniowy.
Nowo powstałe wschodnioniemieckie landy
weszły w obszar obowiązywania ustawy
zasadniczej, co zakończyło trwający ponad 40 lat podział
Niemiec na dwa państwa.
NIEMC Y
Z
Ambasador Niemiec Rolf Nikel w oficjalnym przemówieniu
tej okazji w ambasadzie wydano wielkie przyjęcie. Znamienitych gości powitali
JE Rolf Nikel, Ambasador
Republiki Federalnej Niemiec,
wraz z małżonką Olivią Nikel,
a także wicepremier i minister
stanu ds. gospodarki i mediów, energetyki i technologii Wolnego Kraju Bawarii
Ilse Aigner. W roli gościa
honorowego wystąpił były
premier Rzeczypospolitej
Polskiej Jan Krzysztof Bielecki, który ćwierć wieku
temu wraz z kanclerzem federalnym Helmutem Kohlem podpisywał polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Na przyjęciu obecny był również
obecny minister spraw
zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Witold
Waszczykowski oraz minister rolnictwa i rozwoju wsi
Krzysztof Jurgiel.
W przemówieniu ambasador podkreślił: Zjednoczenie Niemiec nie byłoby
możliwe bez udziału Polaków. Chciałbym wszystkim
naszym polskim przyjaciołom i partnerom serdecz-
Przedstawiciele świata polityki, kultury i mediów na spotkaniu w ambasadzie Niemiec
nie za to podziękować. (...)
W tym roku świętujemy nie
tylko 26. rocznicę zjednoczenia Niemiec. Obchodzimy także jubileusz 25-lecia
polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie
i przyjaznej współpracy.
Od podpisania tego traktatu Polska i Niemcy przeszły razem daleką drogę.
Jesteśmy sobie bliscy pod
względem
politycznym,
gospodarczym i przede
wszystkim – jako społeczeństwa.
Z kolei minister Aigner
mówiła: Z przyjemnością przyjechałam tutaj
w tym uroczystym dniu
– w poczuciu głębokiej
wdzięczności,
ponieważ
bez odwagi obywateli Polski oraz bez determinacji
wyegzekwowania wolnych
wyborów i wolności mimo
ogromnych
przeszkód,
i oczywiście bez zrywu lat
80. w Polsce, zjednoczenie
mojej ojczyzny nie byłoby chyba możliwe. Polska
dodała Niemcom odwagi.
I nie tylko. Uznaliśmy zatem, że tym razem 3 października nasze miejsce
jest tu, w Warszawie. Poza
tym świętujemy jubileusz
25-lecia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym
sąsiedztwie i przyjaznej
współpracy. Sąsiedzi stali
się w międzyczasie partnerami; partnerzy – przyjaciółmi. W centrum Europy.
Wizja, którą ćwierć wieku
temu nakreślił pan, szanowny panie premierze,
stała się rzeczywistością.
Z pożytkiem dla Niemiec,
z pożytkiem dla Polski,
z pożytkiem dla Europy.
Opracowała AZ
FOTO archiwum Ambasady Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie
26 lat zjednoczonych Niemiec
Świat Elit | 9–11/2016
27
DYPLOMACJA
Ambasador
z małżonką
25-lecie niepodległości
Armenii
25-lecie niepodległości
Armenii było okazją do
świętowania. 21 września
Ambasador Republiki Armenii
w Polsce JE Edgar Ghazaryan
wydał przyjęcie w gmachu Biblioteki
Rolniczej w Warszawie.
ARMENIA
mieszkających w Górnym
Karabachu, aktualnie poza
granicami Armenii.
Lampką ormiańskiego koniaku wzniesiono toast za wielowiekową przyjaźń polsko-armeńską i za wspólną przyszłość.
Goście delektowali się wspaniałymi winami ormiańskimi i wyśmienitymi potrawami, które
zostały wysoko ocenione podczas tegorocznego Europejskiego Festiwalu Smaku w Lublinie.
W kuluarach można było podziwiać prace polskich dzieci – obrazy poświęcone Armenii.
Opracował MK
FOTO archiwum Ambasady Armenii w Warszawie
W
Gospodarze spotkania z Elzbietą i Krzysztofem Pendereckimi
śród zaproszonych gości byli przedstawiciele
korpusu dyplomatycznego,
politycy i osoby związane
z Armenią, w tym m.in. państwo Elżbieta i Krzysztof Pendereccy. Mistrz Penderecki
jest bowiem z pochodzenia
Ormianinem.
W oficjalnym przemówieniu ambasador nawiązał do tysiącletniej historii
swojego kraju, pełnej trudności, zagrożeń, zaznaczonej piętnem ludobójstwa.
Nie zapomniał też o „swoich braciach” Ormianach,
Maroko świętuje
30 lipca z okazji Święta Narodowego Królestwa Maroka JE Youns Tijani, Ambasador Maroka w Polsce wydał okolicznościowe przyjęcie w warszawskiej siedzibie
ambasady.
MAROKO
spotkaniu udział wzięli
ambasadorzy zaprzyjaźnionych państw, przedstawiciele polskiego MSZ, politycy,
a także zaprzyjaźnione media.
Święto Narodowe Królestwa Maroka obchodzone jest
dla uczczenia kolejnej – w tym
roku 17. – rocznicy wstąpienia
na tron JKM Mohameda VI.
W swoim wystąpieniu
ambasador przedstawił aktualne założenia i strategię
gospodarczą Maroka, skierowaną na politykę stabilizacji
oraz socjalnego i ekonomicz-
28
Świat Elit | 9–11/2016
nego rozwoju swojego kraju.
Maroko angażuje się w szereg
dużych projektów w dziedzinie infrastruktury, odnawialnych źródeł energii i rozwoju
południowych rejonów kraju.
Ważnym projektem jest budowa szybkiej linii kolejowej
na odcinku 350 km, łączącej
główne marokańskie miasta.
Innym ważnym przedsięwzięciem jest powstanie w mieście
Ouarzazate Fabryki Słonecznej, jednej z największych na
świecie. Pierwszy etap budowy „Noor 1” został otwarty
Ambasador z małżonką
4 lutego 2016 r. z udziałem
JKM Mohameda.
W 2016 r. kontakty między naszymi krajami zostały
wzmocnione dzięki wizycie
Joanny Wroneckiej – Podsekretarz Stanu MSZ. W 2016 r.
Maroko zostało uhonorowane
nagrodą World Responsible
Tourism Awards w dziedzinie
turystyki na obszarze Afryki.
Maroko przyjęło narodową
strategię antyterrorystyczną
w celu zapewnienia bezpieczeństwa swojemu krajowi
i turystom go odwiedzającym.
Wieczór uświetniła gra
marokańskiego
muzyka
z Marrakeszu. Artysta zaprezentował znane i popularne
w krajach arabskich melodie
na instrumencie kanun. Ambasada uraczyła gości znakomitymi specjałami kuchni
marokańskiej.
Opracował MK
FOTO Andrzej Lek
W
Maria Król-Kowalska
tel. kom.: 601 365 666
tel.: 22 815 64 57
[email protected]
OBRONNOŚĆ
Nagroda Prezydenta RP dla MESKO S.A.
Podczas tegorocznych Międzynarodowych Targów MSPO
Kielce 2016 „MESKO” S.A., ze Skarżyska Kamiennej zostały
uhonorowane prestiżową Nagrodą Prezydenta RP za produkt
„Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy PIORUN”.
N
FOTO archiwum Mesko
agrodę z rąk Prezydenta RP Andrzeja
Dudy odebrał Prezes
Zarządu, Dyrektor Generalny „MESKO” S.A. – Waldemar
Skowron.
Przenośny Przeciwlotniczy
Zestaw Rakietowy „PIORUN”
to wszechstronnie zmodernizowana przez polskich konstruktorów rakieta „GROM”.
Zestaw ten przeznaczony jest do zwalczania
wszystkich typów śmigłowców,
samolotów,
zwłaszcza szturmowych,
rakiet skrzydlatych i obiektów podobnych do nich
– na pułapach od 10 m do
ok. 4 km, a także w odległości od 500 do ponad
6000 m. Jest to sprzęt najwyższej jakości.
Przy realizacji nagrodzonego produktu pracowali konstruktorzy zarówno z „MESKO” S.A. – jako lidera, a także
specjaliści z Wojskowej Akademii Technicznej i Centrum
30
Świat Elit | 9–11/2016
Rozwojowo-Wdrożeniowego „TELESYSTEM MESKO” Sp.
z o.o.
Po przeprowadzonej modernizacji Zestawu „GROM”
Zestaw Rakietowy „PIORUN”
charakteryzuje się m.in.:
• całkowitą zmianą głowicy
śledzącej;
• zmianami w mechanizmie
startowym;
• opracowanym i wprowadzonym
celownikiem
termalnym do zwalczania celów w warunkach
nocnych;
• opracowanym i wprowadzonym zapalnikiem zbliże-
niowym do zwalczania celów punktowych;
• zmianami systemu chłodzenia;
• zmianami w silniku rakietowym, co znacznie wydłuża
lot pocisku;
• sprzężeniem zestawu „PIORUN” z systemem powiadamiania „Rega” oraz systemem
IKZ ( swój – obcy).
Nagrodzony
produkt
świadczy o wysokim poziomie polskiej myśli technicznej,
ogromnych możliwościach
polskich konstruktorów i polskich ośrodków naukowo-badawczych.
„MESKO” S.A. wchodzą
w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ),
która odebrała również
na MSPO 2016 cztery
NAGRODY
DEFENDER
dla spółek skupionych
w grupie.
Opracował MK
OBRONNOŚĆ
NAGRODA DEFENDER 2016
za systemy okrętowe firmy KenBIT
Zintegrowany system łączności dla okrętów Marynarki Wojennej RP
Specjalnością firmy KenBIT stały się narodowe okrętowe systemy komunikacyjne
i teleinformatyczne. Sztandarowym produktem firmy jest Okrętowy Zintegrowany
System Łączności (OZSŁ NEPTUN; ang. Integrated Communication System – ICS),
przeznaczony do zapewnienia łączności zewnętrznej i wewnętrznej okrętu. Jego
integralną składową jest informatyczny system MHS PIGEON – Okrętowy System
Edycji i Transmisji Wiadomości, zgodny z ACP 127 oraz STANAG 5066.
Zadaniem Okrętowego Zintegrowanego Systemu Łączności
jest zapewnienie łączności zewnętrznej (tzn. z wykorzystaniem
okrętowych środków radiowych
oraz satelitarnych) oraz wewnętrznej (rozgłośnie okrętowe, systemy
interkomowe, łączność telefoniczna – PBX).
Okrętowy
System
Edycji
i Transmisji Wiadomości MHS
PIGEON jest podstawowym elementem okrętowej transmisji
danych w kanałach łączności
radiowej. Zapewnia odpowiedni obieg wiadomości na
okręcie – edycję wiadomości
przez wielu użytkowników
edycję i transmisję informacji
w ramach współpracy interoperacyjnej NATO – zgodnych z wymaganiami ACP 127
oraz STANAG 5066. Dodatkowo zapewnia funkcję Chatu
oraz obsługę poczty elektronicznej, zgodnie z wymaganiami
STANAG 5066. MHS
PIGEON zapewnia również
przechowywanie wiadomości
odebranych, wysłanych oraz
modyfikację wprowadzonych
przez użytkowników, jak również możliwość wyszukiwania wiadomości po zadanych
kryteriach. Istnieje możliwość
tworzenia kopii zapasowych
całego systemu.
FOTO archiwum KenBit
MHS PIGEON wyróżniony został nagrodą DEFENDER podczas XXIV MSPO w Kielcach.
Przykładowy zestaw OZSŁ
Podsystem STANAG 4691 MARLIN (ang. Mobile
Ad hoc Relay IP Network) realizuje funkcję szybkiej transmisji danych z wykorzystaniem protokołu IP poprzez radiowe łącze VHF/UHF. Obecnie
dostępnych jest kilka praktycznych realizacji
sprzętowych tego podsystemu, oferowanych
zarówno przez producentów krajowych, jak
i zagranicznych (np. SNR – SubNet Relay firmy
Rockwell Collins, lub analogiczne funkcjonalnie
rozwiązanie firmy KenBit).
Okrętowy Zintegrowany System Łączności
charakteryzuje się maksymalnie uproszczoną architekturą przy jednoczesnym spełnieniu
wszystkich wymagań niezbędnych do elastycznego i optymalnego wykorzystania dostępnych
na okręcie zasobów sprzętu łączności, zachowując pełną interoperacyjność z systemami sojuszniczymi.
Systemy zaprojektowane według przedstawionej koncepcji zostały wdrożone i niezawodnie funkcjonują na wielu modernizowanych
bądź nowo wybudowanych okrętach Marynarki
Wojennej RP.
Opracował MK
Pełny tekst o OZSŁ na stronie www.swiatelit.com.pl
Świat Elit | 9–11/2016
31
WYDARZENIA
Nauka w służbie polityki
skiej Federacji Rosyjskiej, roli Federacji
Rosyjskiej w polityce Unii Europejskiej,
znaczenia Unii Europejskiej w polityce
Federacji Rosyjskiej, aksjologicznych
uwarunkowań współpracy polsko-rosyjskiej oraz relacji Polska – Rosja, w tym
szans i zagrożeń na drodze do pojednania. Do udziału w konferencji zaproszono przedstawicieli różnych dyscyplin
naukowych: europeistyki, politologii,
Ambasador Rosji z uczestnikami konferencji
23 września w stołecznym Pałacu
Zamoyskich odbyła się 6. Międzynarodowa
Konferencja Naukowa pod hasłem
„Rola i znaczenie Federacji Rosyjskiej we
współczesnej Europie”. Celem konferencji
Profesor Longin Pastusiak w towarzystwie ambasadora Rosji
było podjęcie międzynarodowej dyskusji
nad rolą i znaczeniem
stosunków międzynarodowych, bezpieRADA PROGRAMOWA:
Federacji Rosyjskiej we
prof. dr hab. Konstanty Adam Wojtaszczyk – Dyrektor In- czeństwa, nauk prawnych, nauk ekonowspółczesnej Europie.
stytutu Europeistyki WDiNP Uniwersytetu Warszawskiego;
micznych, doktorantów i studentów.
FOTO archiwum redakcji
O
32
rganizatorem wydarzenia byli:
Instytut Europeistyki WDiNP Uniwersytetu Warszawskiego, Stowarzyszenie Współpracy Polska – Wschód,
Stowarzyszenie Współpracy Polska – Rosja
i Europejski Instytut Nauki i Biznesu, co dało
możliwość zaangażowania się w konferencję zarówno polskiego, jak i rosyjskiego środowiska naukowego. Patronat honorowy
nad wydarzeniem objęło Polskie Towarzystwo Studiów Europejskich. Konferencję
otworzył dziekan wydziału prof. Stanisław Sulawski. W części oficjalnej wystąpili: JE Sergey Andreev, Ambasador Rosji w Polsce, I Radca z Departamentu Wschodniego
MSZ Krzysztof Bartczak, Dyrektor Instytutu
Europeistyki prof. Konstantin Wojtaszczyk,
Marszałek Senatu w latach 2001–2005 prof.
Longin Pastusiak oraz dr Jerzy Smoliński,
reprezentujący SWP-W i SWP-R.
Dyskusja odbywała się w panelach tematycznych i dotyczyła: polityki europej-
Świat Elit | 9–11/2016
prof. UW dr hab. Józef Tymanowski – Instytut Europeistyki
WDiNP, Uniwersytet Warszawski; mgr Józef Bryll – Prezes Stowarzyszenia Współpracy Polska – Wschód; dr Jerzy
Smoliński – Prezes Stowarzyszenia Polska – Rosja; prof. dr
hab. Marina Borovskaya – Rektor Państwowego Południowo-Federalnego Uniwersytetu w Rostowie nad Donem;
doc. Artem Malgin – Prorektor, Moskiewski Państwowy
Instytut Stosunków Międzynarodowych; prof. dr hab.
Jewgenij Gontmacher – z-ca Dyrektora Instytutu Ekonomii Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej
Akademii Nauk; dr Igor Żukowski – Dyrektor Rosyjskiego
Ośrodka Nauki i Kultury w Warszawie; prof. dr hab. Paweł
Bożyk – Dyrektor Centrum Stosunków Polska – Wschód
Akademii Finansów i Biznesu w Warszawie; prof. dr hab.
Longin Pastusiak – Dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych Akademii Finansów i Biznesu;
prof. dr hab. Stanisław Bieleń – Instytut Stosunków
Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski; prof. UPH
dr hab. Włodzimierz Fehler – Instytut Nauk Społecznych
i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach; prof. dr hab. Adam Waldemar
Koseski – Rektor Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku; dr Andrzej Paradowski
– Prezes Europejskiego Instytutu Nauki i Biznesu; prof.
dr hab. Bogusław Jagusiak – Instytut Zarządzania Wojskowej Akademii Technicznej.
KOMITET ORGANIZACYJNY:
prof. UW dr hab. Józef Tymanowski – przewodniczący;
mgr Aleksandra Daniluk – z-ca przewodniczącego; dr
Oksana Gorobec – członek; mgr Julita Karwacka – członek; Viktoriya Tyutyunnikova – członek; mgr Paweł Stawarz – członek.
W wydarzeniu uczestniczyło prawie
130 osób, w tym posłowie na Sejm RP,
profesorowie i wykładowcy wyższych
uczelni, studenci (w tym z MGIMO z Rosji), działacze kultury i oświaty, nauczyciele języka rosyjskiego, przedstawiciele
biznesu, dyplomaci, dziennikarze, prezesi i członkowie SWP-W, SWP-R oraz
Klubu Absolwentów Wyższych Uczelni
Rosji. Nie zabrakło również dyplomatów
Federacji Rosyjskiej, Przedstawicielstwa
Handlowego Federacji Rosyjskiej w Polsce w osobie dr. Aleksandra Ershova
i RONiK w osobie dr. Igora Żukowskiego.
Podczas konferencji wystąpił też poseł
Robert Winnicki. Każdy z prelegentów
otrzymał certyfikat poświadczający
uczestnictwo w spotkaniu. Organizatorzy zapewnili, że zostanie wydana publikacja pokonferencyjna, zawierająca
artykuły uczestników.
Opracowała AZ
WYDARZENIA
P
Przywódcy państw z krajów należących do NATO
Szczyt NATO w Warszawie
8 i 9 lipca spotkali się szefowie państw, rządów i ministrowie
z krajów należących do NATO. Miejscem większości spotkań Forum
Ekspertów Szczytu NATO był Stadion Narodowy. Wydarzeniom
przewodniczył Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg. W roli
gospodarza wystąpił Prezydent RP Andrzej Duda. W sobotę odbyło się spotkanie poświęcone Afganistanowi
z udziałem szefów państw i rządów NATO oraz przedstawicieli
19 krajów partnerskich i organizacji międzynarodowych, w tym
z uczestnikami misji NATO
Resolute Support. Program
przewidywał drugą sesję Rady
Północnoatlantyckiej, na którą
zaproszono Jordanię, Radę Europejską i Komisję Europejską.
Ostatnie spotkanie, na które
zaproszono prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkę, zostało
Spotkanie prezydenta RP Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką
przeprowadzone
w formacie Komisja NATO – Ukraina.
Wszystkie rozmowy
ekspertów wieńczyły konferencje
prasowe Sekretarza
Generalnego NATO.
Również w sobotę
odbyło się spotkanie Platformy ds.
Interoperacyjności
na szczeblu ministrów obrony. Ministrowie dyskutowali
z przedstawicielami 25. krajów
partnerskich, które współpracują z NATO w dziedzinie interoperacyjności.
Podczas szczytu zadecydowano m.in. o rozmieszczeniu
4 grup batalionowych na terenie Polski i państw bałtyckich,
co jest realizacją obietnicy
prezydenta Baracka Obamy
o przerzuceniu sił armii Stanów Zjednoczonych, złożonej
4 czerwca 2014 r. w Warszawie.
Ustalono też, że w przyszło-
ści brygada NATO
powstanie również
w Rumunii, a Polska
prawdopodobnie
będzie uczestniczyła w tym przedsięwzięciu. Ogłoszona
została wstępna gotowość natowskiego
dowództwa obrony
przeciwrakietowej
(tzw. tarczy), które
obejmie
komenderowanie
instalacjami przeciwrakietowymi w Rumunii i powstającą
tarczą w polskim Redzikowie.
Co ważne, podczas szczytu
doszło do zawarcia historycznego porozumienia między
NATO i UE, będącego zapowiedzią współpracy obu organizacji. Na lata 2017–2018 zapowiedziano wspólne ćwiczenia,
mające na celu zapobieganie
sytuacjom kryzysowym i wojnie hybrydowej.
Opracowała AZ
źródło MSZ
FOTO Andrzej Hrechorowicz / KPRP
ierwsi przywódcy przybyli do Polski już w czwartek. Szczyt rozpoczął się w piątek od oficjalnego powitania
przybyłych przez Sekretarza
Generalnego i Prezydenta RP.
Sesję Rady Północnoatlantyckiej (NAC) na szczeblu szefów
państw i rządów otworzyła
ceremonia honorująca żołnierzy państw NATO, służących
w operacjach zagranicznych,
i przesłanie Sekretarza Generalnego adresowane do
żołnierzy. Wystąpienie otwierające sesję NAC przygotował
Sekretarz Generalny NATO,
a powitanie wygłosił Prezydent RP. Następnie odbyła się
sesja Komisji NATO – Gruzja na szczeblu ministrów
spraw zagranicznych, a szefowie państw i rządów (razem z Czarnogórą) odbyli
pierwsze spotkanie, zakończone konferencją prasową
Sekretarza Generalnego. Na
ten dzień przewidziano też
wizytę ministrów obrony
narodowej i szefów sztabów
na wystawie systemu Allied
Ground Surveillance (AGS)
i polskiego uzbrojenia. Atrakcję stanowił przelot samolotów wojskowych. Dzień
zamknął się kolacją roboczą,
na którą zostali zaproszeni
przedstawiciele
Finlandii,
Szwecji, a także szefowie
Rady Europejskiej i Komisji
Europejskiej.
Świat Elit | 9–11/2016
33
WYDARZENIA
Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach w Warszawie
Lekcja
historii
Po raz 72. w Warszawie
w godzinę „W” zawyły
syreny. W ten sposób
mieszkańcy stolicy czczą
pamięć powstańców,
uczestniczących w zrywie
1 sierpnia 1944 r. Tych, co
wciąż żyją, jest coraz mniej
wśród nas.
FOTO Krzysztof Sitkowski, Grzegorz Jakubowski
W
34
sobotę 30 lipca Prezydent RP Andrzej
Duda i Prezydent Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach w Warszawie
Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz spotkali się z powstańcami. Prezydent RP wrę- kto ukształtuje młode pokolenie, wpłynie na los kraju i jego
obywateli – mówił wiceprezes ZPW.
czył zasłużonym ordery i odznaczenia państwowe. Z kolei Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
W południe 31 lipca na Zamku Królewskim odbyła się
uroczysta Sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy, a kil- w swoim wystąpieniu stwierdziła: Sensem obchodzenia
ka godzin później przy pomniku Powstania Warszawskie- kolejnych rocznic wybuchu powstania warszawskiego jest
go rozpoczęła się uroczysta msza polowa i odczytany wspomnienie pomordowanych, podziękowanie i oddanie
został Apel Pamięci. Minister obrony narodowej Antoni czci żyjącym i uświadomienie młodym pokoleniom, jak
Macierewicz odznaczył kombatantów Medalami Honoro- straszna jest wojna (...). Chociaż powstanie warszawskie
wymi Powstanie Warszawskie 1944, 1 VIII – 2 X. Głos zabrał jest odległym historycznym wydarzeniem, pozostaje ono
wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew nadal, i zawsze będzie, jednym z istotnych elementów
Galperyn w zastępstwie prezesa Zbigniewa Ścibora-Ryl- tożsamości Warszawy, ponieważ wyrasta z jej historii (...)
skiego. Jesteśmy pokoleniem odchodzącym w smugę cie- i tych, którzy zginęli w tym powstaniu – to było prawie 200
nia. Mamy nadzieję, że młode pokolenia przejmą od nas, tys. tys. osób. Podczas uroczystości odczytano też list
powstańców, tradycję odwagi, waleczności i honoru. Prze- Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Na koniec zgromadzeni
kazujemy ją w ręce młodych ludzi, mając przekonanie, że mogli wysłuchać koncertu „Nowe Pokolenie 16/44”.
Świat Elit | 9–11/2016
WYDARZENIA
Jak co roku o godzinie„W”, czyli o 17:00, na ulicach Warszawy stanął ruch
Na 1 sierpnia zaplanowane zostało składanie kwiatów przy tablicy upamiętniającej podpisanie przez
gen. Antoniego Chruściela „Montera”, dowódcę Okręgu
Warszawskiego Armii Krajowej, rozkazu rozpoczęcia
powstania warszawskiego. Odbyły się też uroczystości
przy pomnikach: Mokotów Walczący – 1944, Polskiego
Państwa Podziemnego i Armii Krajowej oraz Polegli –
Niepokonani. Ważnym punktem obchodów było oddanie hołdu powstańcom przy pomniku Gloria Victis na
Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Złożono kwiaty pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego „Grota”
i przy grobie gen. Antoniego
Chruściela „Montera”.
Wieczorem wspólnie śpiewano piosenki powstańcze
pod hasłem „Warszawiacy śpiewają (nie)ZAKAZANE PIOSENKI”, a podczas uroczystości na
Kopcu Powstania Warszawskiego rozpalono Ognisko Pamięci.
Jego zgaszenie nastąpiło 2
października, kiedy to obchody 72. rocznicy powstania warszawskiego dobiegły końca.
W dniach 2–5 sierpnia
można było obejrzeć spektakl Agnieszki Glińskiej
Gdzie ty idziesz, dziewczynko o osobistych przeżyciach kilkunastoletnich sanitariuszek i łączniczek. 5
sierpnia odbyła się uroczystość rocznicy zdobycia
przez Batalion „Zośka” obozu Gęsiówka, złożono
hołd ludności cywilnej Woli przy pomniku Pamięci oraz zorganizowano Marsz Pamięci. Natomiast
6 sierpnia odbyła się 10. jubileuszowa Masa Powstańcza 2016, czyli przejazd rowerowy ulicami Warszawy,
tym razem szlakiem Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Opracowała AZ
R E K L A M A
Red C 0 M 100 Y 90 K 5
WYDARZENIA
Chociaż obchody
Święta Policji zwykle
wyglądają podobnie,
tegoroczne różniły
się od poprzednich
ze względu na
tragiczne wydarzenia
w Nicei i trwającą
od 3 lipca operację
o kryptonimie
„Przymierze”.
Policyjne święto
w wyniku zamachu terrorystycznego zginęło ponad 80
osób, zrezygnowano z koncertów, festynu i z przewidzianego na ostatni dzień
pikniku rodzinnego i konkurencji sportowych.
Ceremonia rozpoczęła się
15 lipca w gmachu Komendy
Głównej Policji od upamiętnienia poległych policjantów.
Główne obchody Święta Policji odbyły się dzień później
na placu Marszałka Józefa
Piłsudskiego, gdzie ślubowanie złożyło 140 nowo przyjętych policjantów z Komendy
Stołecznej Policji, a 163 absolwentów Wyższej Szkoły
Policji w Szczytnie awansowano na pierwszy stopień
oficerski. W uroczystej chwili
towarzyszyli im nie tylko naj-
36
Świat Elit | 9–11/2016
bliżsi, którzy przybyli z całej
Polski, ale i przedstawiciele
rządu, duchowieństwa, służb
współpracujących z Policją,
związków
zawodowych
i fundacji. Obok prezydenta
Andrzeja Dudy pojawili się
m.in.: marszałek Senatu RP
Adam Bielan, szefowa Gabinetu Politycznego Prezesa
Rady Ministrów minister Elżbieta Witek, minister spraw
wewnętrznych i administracji
Mariusz Błaszczak.
Nie zabrakło słów uznania
dla funkcjonariuszy i pracowników Policji, a laureatom konkursu „Policjant, który mi pomógł” prezydent Andrzej Duda
wręczył statuetki. Komendant
Główny Policji nadinsp. dr Jarosław Szymczyk pogratulował
policjantom i podkreślił, jak
trudna i odpowiedzialna jest
ich służba. Ceremonię zakończyła defilada pododdziałów
i Orkiestry Reprezentacyjnej
Policji, a coroczny piknik rodzinny w Warszawskim Centrum Sportu Młodzieżowego
„Agrykola”
zorganizowano
w połowie sierpnia.
Opracował NE
Foto Andrzej Mitura / „Policja 997”
O
peracja „Przymierze”
dotyczyła m.in. zabezpieczenia szczytu
NATO i Światowych Dni Młodzieży. Aby centralne obchody Święta Policji nie pokrywały się z Dniami w Diecezjach,
które poprzedzały Światowe
Dni Młodzieży, uroczystości zorganizowano wcześniej niż w przypadającą na
24 lipca rocznicę powołania
przez Sejm Ustawodawczy
w 1919 r. Policji Państwowej.
Zmienił się także charakter
obchodów. Na znak solidarności z pogrążoną w żałobie
Francją, w której 14 lipca br.
WYDARZENIA
Był taki sierpień
Porozumienia między rządem a strajkującymi
stoczniowcami podpisane w 1980 r. były
początkiem zmian, które doprowadziły do
obalenia komunizmu. Obchody 36. rocznicy
podpisania Porozumień Sierpniowych
przypadły na środę 31 sierpnia.
FOTO P. Tracz / KPRM
T
ego
dnia
premier Beata Szydło
złożyła
kwiaty
w Sopocie pod tablicą upamiętniającą prezydenta
Lecha Kaczyńskiego, a w Gdańsku
Wrzeszczu
pod
pomnikiem Anny
Wa l e nt y n ow i c z .
Pani premier i prezydent Andrzej Duda obecni byli na uroczystości w sali
BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie 36 lat temu doszło do podpisania porozumienia między strajkującymi robotnikami a delegacją rządową. W spotkaniu wzięli też udział:
Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”; Tadeusz Fiszbach,
b. I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku;
Andrzej Kołodziej, wiceprzewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej; poseł
Kornel Morawiecki, założyciel Solidarności Walczącej; Andrzej Gwiazda, sygnatariusz Porozumień Sierpniowych,
razem z żoną Joanną Dudą-Gwiazdą, działaczką Wolnych
Związków Zawodowych Wybrzeża; Krzysztof Wyszkowski, działacz WZZ i „Solidarności”; Marian Krzaklewski, poprzedni przewodniczący „Solidarności”; Janusz Śniadek,
działacz związkowy, przewodniczący NSZZ „Solidarność”
w latach 2002–2010. Podczas spotkania
głos zabrali: prezydent Andrzej Duda,
minister
obrony
narodowej Antoni
Macierewicz i przewodniczący Komisji
Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda.
W tej części obchodów rocznicowych,
mimo wystosowanego zaproszenia,
nie wziął udziału pierwszy przewodniczący „Solidarności”, b. prezydent Lech Wałęsa, który tego dnia rano w asyście polityków PO
złożył kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
W trakcie spotkania w historycznej sali wręczono stypendia 25-osobowej grupie młodzieży, przyznawane z Funduszu
Stypendialnego NSZZ „Solidarność” w Gdańsku, a szefowi
MON Antoniemu Macierewiczowi – honorowy medal z okazji
40. rocznicy powstania KOR-u.
Spotkanie zwieńczyło przejście zaproszonych gości pod pobliską bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej. W asyście pocztów sztandarowych i orkiestry odśpiewany został w tym miejscu hymn narodowy, a metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź zainicjował
modlitwę. Przedstawiciele państwa, w tym prezydent i premier,
złożyli kwiaty pod bramą nr 2. Obchody 36. rocznicy Sierpnia ’80
zakończyła uroczysta msza, odprawiona w bazylice św. Brygidy.
Opracowała AZ
Świat Elit | 9–11/2016
37
WYDARZENIA
Papież Franciszek na Franciszkańskiej
W dniach 26–31 lipca odbyły się w Krakowie 31. Światowe Dni Młodzieży. Przybyli
pielgrzymi ze 187 krajów. Papież w ciągu 5 dni odwiedził wiele miejsc i spotkał się
z wiernymi. Pozostawił po sobie wyjątkowe wspomnienia i przemyślenia, które stały
się dla młodzieży przesłaniem na przyszłość.
Papież Franciszek i prezydent Andrzej Duda
wraz z małżonką po mszy św. w Brzegach
FOTO Grzegorz Jakubowski / KPRP
O
38
zorganizowanie ŚDM po raz drugi w Polsce zabiegał
abp Stanisław Dziwisz. Warto wspomnieć, że inicjatorem spotkań młodych katolików z całego świata był Jan
Paweł II, po raz pierwszy miało ono miejsce w 1985 r. w Rzymie.
Co 2–3 lata odbywają się kolejne, na przemian w Europie i na
innych kontynentach. Młodzi ludzie mają okazję uczestniczyć
w religijnym festiwalu, a przede wszystkim spotkać się z papieżem, wspólnie spędzić czas i modlić się.
Mszę inauguracyjną odprawił abp Stanisław Dziwisz. W homilii zwrócił się do młodzieży: Zanieście innym płomień waszej
wiary i zapalajcie nim inne płomienie. 27 lipca papież Franciszek przybył do Krakowa. Na lotnisku został powitany przez
prezydenta Andrzeja Dudę i jego małżonkę. Następnie udał
się na Wawel, gdzie powiedział: Po raz pierwszy odwiedzam
Europę Środkowo-Wschodnią i cieszę się, że rozpoczynam od
Polski, której synem był niezapomniany św. Jan Paweł II, inicjator
i promotor Światowych Dni Młodzieży.
Podczas swojej 5-dniowej wizyty w Polsce papież odwiedził kilka miejsc. Na Jasnej Górze odprawił mszę, która była
dziękczynieniem za Chrzest Polski w 1050 r., w rocznicę tego
faktu. Spotkał się z młodzieżą na krakowskich Błoniach, gdzie
udał się wraz z niepełnosprawnymi i ich opiekunami specjalnym tramwajem, zwanym Tram del Papa. Tłum wiwatował
i pozdrawiał go podczas całej trasy. Zatroskany zwrócił się do
600 tys. zgromadzonych: Napełnia mnie bólem, gdy spotykam
ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed walką. Idą ze smutną
twarzą, jakby ich życie nie miało żadnej wartości. Dlatego, drodzy przyjaciele, spotkaliśmy się, aby pomóc sobie nawzajem...
Punktem kulminacyjnym wizyty było nocne czuwanie
w Brzegach oraz msza święta odprawiona w niedzielę w tym
samym miejscu dla 2,5 mln ludzi. Papież zostawił młodym
Świat Elit | 9–11/2016
mocne przesłanie: Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat,
aby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przyszliśmy, by zostawić ślad. Myląc szczęście z konsumpcją, tracimy wolność. Zaznaczył także: Nienawiści, przemocy i terroru nie można pokonać większą nienawiścią, przemocą i terrorem. Odpowiedź na
świat w stanie wojny to przyjaźń, braterstwo, komunia, rodzina. Podkreślił także, że ŚDM nie kończą się wraz z wyjazdem
do domu: Jezus nie chce zostać tylko w tym pięknym mieście,
w miłych wspomnieniach, chce być obecny w twoim codziennym życiu.
Podczas pobytu w Polsce papież spotkał się z premier Beatą
Szydło i ministrami, udał się również do Aushwitz-Birkenau. W ciszy i samotności przekroczył główną bramę, następnie zapalił
świecę przed Ścianą Śmierci i pomodlił się w celi, gdzie męczeńsko zmarł św. Maksymilian Maria Kolbe. Był to wzruszający moment. Spotkał się także z ocalałymi więźniami obozu, udał się do
Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, gdzie udzielił błogosławieństwa małym pacjentom, odwiedził w szpitalu ciężko
chorego kard. Franciszka Macharskiego, tuż przed jego śmiercią.
Przemawiał do zgromadzonych pielgrzymów na ul. Franciszkańskiej, nawiązując do tradycji spotkań z wiernymi Jana Pawła II.
Przypomniał wolontariusza Macieja Szymona Cieślę, studenta,
który uczestniczył w przygotowaniach ŚDM. Jednak nie dotrwał
do wizyty papieża, chorował na raka i umarł 2 lipca. Na pożegnanie w niedzielę papież poprosił oczekujących w strugach deszczu pielgrzymów o wspólną modlitwę i pożegnał się po polsku
„do widzenia”.
ŚDM to niezapomniane spotkania z papieżem, wysłuchanie jego przesłania i intensywne przeżycie duchowe, ale także wielkie wyzwanie organizacyjne dla kraju. Przyjęcie tak
ogromnej liczby pielgrzymów, uruchomienie specjalnych linii transportu i zapewnienie bezpieczeństwa było niemałym
przedsięwzięciem logistycznym. Stworzyło wyjątkową możliwość poznania ludzi pochodzących z wielu rejonów świata
i kultur. Stało się również szansą na pokazanie, jakim jesteśmy
gościnnym narodem. Większość osób przybyła do Polski po
raz pierwszy, ale – jak zapewniały – nie po raz ostatni…
Opracowała MEW
Pielgrzymi podczas ŚDM
WYDARZENIA
Nowy rozdział w historii polsko-białoruskich
relacji rozpoczęty!
24 października wicepremier
i minister rozwoju i finansów
Mateusz Morawiecki spotkał się
w Mińsku z prezydentem Białorusi
Aleksandrem Łukaszenką.
P
odczas rozmowy wicepremier zadeklarował,
że Polska chce współpracować z Białorusią na partnerskich zasadach i z korzyścią dla
obu stron. W spotkaniu, w którym ze strony
białoruskiej udział wziął także premier Andriej
Kobiakow, dominowały tematy dotyczące
pogłębienia współpracy gospodarczej i inwestycyjnej między naszymi krajami. Białoruś
jest zainteresowana tworzeniem wspólnych
przedsiębiorstw z Polską – zadeklarował prezydent Łukaszenka. Wicepremier Morawiecki
obiecał, Polska rozważy ułatwienia w imporcie traktorów i cementu z Białorusi.
Minister Morawiecki uczestniczył w IV posiedzeniu Polsko-Białoruskiej Komisji Międzynarodowej
ds.
Współpracy
Gospodarczej
i otworzył XX Forum Gospodarcze – „Dobrosąsiedztwo 2016”.
Do Mińska przyjechało ponad
230 polskich przedsiębiorców.
Warto odnotować, że w 2016 r.
Polska stała się trzecim partnerem handlowym Białorusi, wyprzedzając Chiny i Niemcy. Obserwujemy proces szybkiej normalizacji
relacji między naszymi krajami – to
dobra wiadomość w świetle zbliżających się obchodów 25-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych, a także w roku 25-lecia
ogłoszenia niepodległości przez
Białoruś.
Opracował MK
honorowym JE Wielce Błogosławionego
Sawy, Prawosławnego Metropolity Warszawskiego i całej Polski oraz pod patronatem JE Aleksandra Averyanova, Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego
Republiki Białoruś w RP.
Wernisaż poprzedzony został uroczystą
Od lewej: ks. Andrzej
liturgią świętą, po której można było usłyLewczak, dyrektor CKP,
ambasador Białorusi,
szeć brzmienie kompleksu siedmiu dzwometropolita, małżonka
nów, ustawionych przed Katedrą św. Marii
ambasadora, prof. Borys
Magdaleny w Warszawie i stanowiących
Łazuko, dyrektor Muzeum
Starożytnej Kultury Białoruintegralną część wystawy. Dzwony uruchoskiej NAN Białorusi, Mikhail
mił kierownik oddziału dzwonników MińRybakov, dyrektor CKB
skiej Szkoły Religijnej Bohdan Berozkin.
2 października w Centrum Kultury
Dyrektor Muzeum Starożytnej Kultury Białoruskiej Narodowej
Prawosławnej im. Świętych Cyryla i Metodego
Akademii Nauk prof. Borys Łazuko oprowadził po wystawie gow Warszawie odbyło się otwarcie wystawy
ści, wśród których byli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, duchowieństwa i wierni prawosławni. Opowiedział też o hi„Wrota wiary. Białoruska ikonografia
storii zgromadzonych na wystawie obrazów.
i dzwony XVIII–XIX wieku”.
Wystawa „Wrota wiary. Białoruska ikonografia i dzwony
a ekspozycję złożyły się ikony i małe dzwony z „Sakral- XVIII–XIX wieku” w Centrum Kultury Prawosławnej im. Święnej kolekcji” Muzeum Starożytnej Kultury Białoruskiej tych Cyryla i Metodego w Warszawie trwała do 16 paździerNarodowej Akademii Nauk Białorusi. Przedsięwzięcie zor- nika. Aktualnie można ją obejrzeć w Centrum Kultury Prawoganizowane zostało przez Centrum Kulturalne Białoru- sławnej w Białymstoku od 6 do 27 listopada.
mat. prasowe organizatora
si w Warszawie z błogosławieństwem i pod patronatem
N
40
Świat Elit | 9–11/2016
FOTO Centrum Kulturalne Białorusi
Białoruskie
ikony
w Warszawie
Kanał Augustowski i Grodno – bez wiz
Z dniem 26 października 2016 r., dzięki
podpisanej umowie pomiędzy Rzecząpospolitą
Polską a Republiką Białoruś, zaistniała
możliwość zwiedzania parku rekreacyjno-turystycznego „Kanał Augustowski”
i terenów przyległych na okres do 5 dni bez wiz.
P
FOTO Marek Klimaszewski
ark „Kanał Augustowski” obejmuje miasto Grodno, tereny rejonu Gożskiego, Kopciewskiego, Odelskiego, Podłabieńskiego oraz Sopockinskiego. Przekroczenie granicy państwowej pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką
Białoruś bez wiz jest już możliwe na wydzielonych przejściach
granicznych – Lesnaja (Rudawka) oraz Bruzgi (Kuźnica Biało-
FOTO Dainava
WYDARZENIA
stocka). Przy przekroczeniu granicy odwiedzający musi posiadać: ważny paszport lub inny dokument, uprawniający do
przejścia przez granicę; dokument uprawniający do zwiedzania parku „Kanał Augustowski”, wydany przez operatora turystycznego (Białoruskie Biuro Podróży), który świadczy usługi
turystyczne na terenie parku; a także ubezpieczenie medyczne i środki płatnicze.
Odwiedzający składają u operatora turystycznego wnioski
w wersji elektronicznej lub w formie pisemnej z danymi paszportowymi. Operator gwarantuje przekazywanie organom służb
granicznych w wersji elektronicznej danych o osobach posiadających dokumenty upoważniające do zwiedzania parku „Kanał
Augustowski” nie później niż 24 godz. przed zamierzonym czasem ich wjazdu na terytorium Republiki Białoruś.
Wjazd (wejście), pobyt tymczasowy i poruszanie się w pasie
przygranicznym i strefie przygranicznej „Kanału Augustowskiego” powinny odbywać się w granicach ustalonych szlaków turystycznych (rowerowych, pieszych i innych) na odcinkach„Kanału
Augustowskiego”, rzeki Niemen i dróg samochodowych. Przekraczanie ustalonych granic obszaru zwiedzania jest niedozwolone.
Wycofanie wiz dla tych terenów stanowi kolejny ważny krok
na drodze do zbliżenia narodów białoruskiego i polskiego oraz
sprzyja budowie lepszych relacji między naszymi krajami.
Opracował MK
Granice obszaru bezwizowego zostaną oznakowane
specjalnymi znakami informacyjnymi.
Więcej informacji: www.grodnovisafree.by,
www.grodnoturinvest.by
Zapraszamy do odwiedzenia pięknych terenów Grodzieńszczyzny!
Świat Elit | 9–11/2016
41
WYDARZENIA
Anna Kalata z laureatkami konkursu„Sukces ANNĄ pisany”.
Zdrowo i modnie z Anną Kalatą
Na początku sierpnia odbył się II Festiwal Zdrowia, Kuchni,
Mody i Urody – ANNA-lia. Ta edycja, podobnie jak poprzednia,
nie zawiodła gości, którzy tłumnie przybyli do Centralnej Biblioteki
Rolniczej w Warszawie po zdrowie i urodę.
42
Świat Elit | 9–11/2016
był występ wokalistki młodego pokolenia Natalii Zaręby.
Galę ANNA-lia 2016 otworzyła
pomysłodawczyni Festiwalu Anna Kalata, następnie
Zbigniew Grzeszczuk wygłosił własny wiersz, napisany
o Annie. Ważnym punktem
gali były pokazy mody firm:
Joseph Ribkoff, La Rob, Bellini, Simone Pérèle Paris. Czas
między pokazami umilał koncert utalentowanej wokalistki
Urszuli Kołodziejczyk „Uliaszy”.
Kulminacyjnym
punktem
wieczoru było rozdanie statuetek „Sukces ANNĄ pisany”,
którymi wyróżniono kreatywne i odnoszące sukcesy Anny
i Hanny. Trofea tegorocznym
laureatkom wręczyła Anna
Kalata, Przewodnicząca Kapituły. Otrzymały je: Anna Wyganowska-Krzynówek, Anna Wilmowska-Pietruszyńska, Anna
Maleady, Anna Wielgus-Staniszewska, Anna Wróblewska,
Anna Hejka, Anna Somorow-
ska, Anna Kolisz, Hanna Głowacka.
Koniec
uroczystości
uświetniły liczne konkursy
z nagrodami. Można było
wygrać kosmetyki firmy
Ziaja, oprawki firmy William
Morris, płytę Stana Borysa
– wręczoną osobiście przez
samego artystę.
Główni partnerzy wieczoru: Karczma Bażant, wytwórnia wędlin Kiszeczka,
Tęczowy Ogród, Amkez –
Świat Zdrowych Przekąsek,
Bukat – Hurtownia Owoców i Warzyw oraz Akvo,
produkująca wody smakowe. O piękny wygląd modelek zadbały firmy Mary Kay,
We love Nails oraz Aster.
Zespół ANNA-lia 2016,
www.annalia.pl
FOTO archiwum organizatora
P
odczas pierwszej części Festiwalu na kiermaszu pod arkadami
zaprezentowano
stoiska
z kosmetykami Eko, zdrowymi przekąskami i tekstyliami. Wśród szerokiej
gamy firm, które wystawiały swoje produkty, nie
zabrakło stoisk firm: Forever Living Products, Fitomed, 4you4life, Jeunesse
i Mydlarnia u Franciszka,
Konopie i Zdrowie, All-Pro-Polska, Aster, Paters. Miłym
akcentem dla ducha była
wystawa prac Krzysztofa
Jarockiego. Osoby dbające
o zdrowy styl życia mogły
skosztować zdrowych przekąsek firmy Amkez, tj. suszonych jabłek, pomidorów
czy buraczków.
Drugą część Festiwalu stanowiła uroczysta gala poprowadzona przez Ryszarda
Rembiszewskiego. Zapowiedzią wspaniałego wieczoru
Włos pod lupą
W dniach 23–24 września, w Warszawie
odbył się 1 Międzynarodowy Kongres
w dziedzinie Trychologii „Wyzwania
w Trychologii Estetycznej”, zorganizowany
przez ISAT – International Society of Aesthetic
Trichology – Międzynarodowe Stowarzyszenie
Trychologii Estetycznej.
I
SAT zostało powołane
przez lekarzy, prekursorów trychologii i ekspertów
z wielu dziedzin nauki. Inspiratorką i prezesem zarządu jest pionierka trychologii
w Polsce Kinga Estera Jach-Skrzypczak – diagnosta
obrazowy, technik trychologii analitycznej z wieloletnim doświadczeniem zawodowym. Głównym celem
ISAT jest popularyzowanie
i rozwój trychologii, w tym
trychologii
estetycznej
w Polsce i na świecie, prowadzenie projektów edukacyjnych, badań naukowych,
jak również regulacja ustawodawstwa dotyczącego
zawodów
trychologicznych. Kongres zgromadził
ponad 200 uczestników
– lekarzy, kosmetologów,
trychologów,
wybitnych
polskich i zagranicznych
prelegentów, którzy swoimi wykładami wzbogacili
wiedzę słuchaczy, dzieląc
się swoim doświadczeniem
i inspirując do dyskusji.
Konferencję
poprzedził
wykład inauguracyjny, kolacja otwierająca wydarzenie
oraz wręczenie nagród wybitnym osobistościom za wkład
w dziedzinę trychologii w Polsce i na świecie. Nagroda dla
wybitnej osobistości zasłużonej dla rozwoju trychologii
w Polsce i za granicą oraz za
dorobek naukowy z zakresu
leczenia chorób skóry głowy
i włosów KORAL TRYCHOLOGII
2016, przyznana przez zarząd
ISAT, przypadła dermatologowi, profesor dr hab. n. med.
Lidii Rudnickiej. Natomiast nagroda KRYSZTAŁOWY WŁOS
zostanie przyznana przez ISAT
podczas kolejnego kongresu
w 2017 r. tym członkom stowarzyszenia, którzy wykazali
się ponadprzeciętną aktywnością w szeroko pojętych działaniach trychologicznych lub
dokonają przełomowego odkrycia dla rozwoju trychologii.
Wykład
inauguracyjny
wygłosiła Kinga Estera Jach-Skrzypczak. Prezes ISAT zaakcentowała znaczenie ścisłej współpracy pomiędzy
trychologiem, którego wiarygodność w Polsce opiera się
na zawodzie kierunkowym,
a lekarzem dermatologiem,
endokrynologiem i wieloma
specjalistami zajmującymi się
komplementarnie pacjentem.
Nagrody w poszczególnych
kategoriach tj. Lekarz Lider
i Gabinet Lider z rąk pani prezes otrzymało wielu wybitnych lekarzy z całego kraju.
Podczas wieczoru inauguracyjnego zostały również wrę-
Od lewej: Kinga Estera Jach-Skrzypczak, dr Bessamem Farjo i dr Nilofer Farjo
czone Certyfikaty Członkom
zwyczajnym Międzynarodowego Stowarzyszenia Trychologii Estetycznej ISAT.
Następnego dnia odbyła się
całodniowa konferencja, skierowana do lekarzy różnych
specjalności, pielęgniarek i kosmetologów, którzy chcieli
poszerzyć wiedzę w dziedzinie trychologii. Uczestnikom
zagwarantowano ciekawe tematy i najwyższy poziom merytoryczny wykładów w czterech panelach tematycznych
dotyczących
dermatologii,
chirurgii, endokrynologii oraz
wyzwaniom w trychologii estetycznej. Moderatorem Sesji
Plakatowej była dr n. med.
Magdalena Ciupińska, a autorami plakatów – wykładowcy
Wyższej Szkoły Zawodowej
Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia w Warszawie.
Partnerem Strategicznym
konferencji była profesjonalna polska marka skutecznych
i bezpiecznych kosmetyków
BANDI, która obchodziła właśnie swoje XXX lecie,
m.in. wprowadziła na rynek
w 2016 r. pierwszą polską
profesjonalną serię trychologiczną TRICHO&ESTHETIC,
a partnerami wspierającymi
kongres magazyny: - „LNE
les nouvelles esthetiques”,
„Kosmetologia Estetyczna,”
„Biotechnologia”, „Puls Medycyny”, „Polpharma”, „Puls Farmacji”, „Uroda Życia”, „Wyższa
Szkoła Zawodowa Kosmetyki
i Promocji Zdrowia”. Wśród
wystawców wspierających
konferencję znalazły się firmy:
Polpharma, Biotec, Nioxin,
Symbiosis, ArtiMed, Genactiv,
Bonimed, AntiAging Institute
Polska.
Kolejną edycję Międzynarodowego Kongresu ISAT zaplanowano na 6–7 października
2017 r.
Opracowała AZ
FOTO archiwum organizatora
WYDARZENIA
Świat Elit | 9–11/2016
43
Masaż Tajski
w Warszawie
O walorach masażu orientalnego, z Marcinem Boberem, właścicielem Centrum
Masażu Tajskiego ThaiSun
rozmawiał Marek Klimaszewski
Firma ThaiSun prowadzi sieć salonów w Warszawie. Jakie usługi Państwo oferujecie?
Nasza oferta obejmuje:
• klasyczny masaż tajski
• masaż stemplami ziołowymi
• masaż olejkami
• masaż głowy, ramion i pleców
• masaż stóp i nóg
• masaż wyszczuplający
• masaż sportowy
Kto wykonuje masaże tajskie w Państwa salonach?
Masaże w salonach ThaiSun są wykonywane
tylko przez mistrzynie masażu tajskiego rodem
z Tajlandii. Posiadają certyfikaty renomowanych
szkół mistrzostwa i mają wiele lat doświadczenia. Niektóre z nich wykonują masaże już od
dzieciństwa. Tak jak marzeniem wielu młodych
Tajek jest zostać masażystką, to z kolei każdy
chłopiec marzy o zostaniu mistrzem boksu tajskiego (muay thai). Dzięki kompleksowej wiedzy z zakresu medycyny naturalnej są w stanie
same dokładnie wyczuć, gdzie leży problem
u danej osoby.
Jak działa masaż tajski?
ThaiSun jest najbardziej rozpoznawalną marką na rynku masaży orientalnych w Polsce. Co zapewniło Państwu sukces?
Sukces składa się z wielu czynników, natomiast mogę z całą pewnością stwierdzić,
że Tajlandia stała się w ostatnich latach bardzo popularna zarówno w zakresie turystycznym jak i kulinarnym wśród Polaków.
To w naturalny sposób
zwiększa zainteresowanie masażem tajskim.
Również poziom masażu naszych masażystek
wykracza daleko poza
jakość masażu spotykaną nawet w Tajlandii na
ulicy, lotnisku, plaży czy
w zwykłych salonach
masażu przy głównych
ulicach. ThaiSun działa
od 6 lat, zanim nastąpił boom na Tajlandię
w Polsce i stara się docierać do klientów w różnych częściach
Warszawy tych w Centrum i na Saskiej Kępie co pozwoliło
nam uzyskać liczne grono stałych klientów. Działa w wielu
zakresach
rów n o c ze ś n i e.
Zmniejsza stres,
łagodzi
bóle
i napięcia mięśniowe,
przywraca
gibkość
i elastyczność
ciała,
usprawnia
krążenie
krwi i limfy. Jego efekt pozwala na zdrowy sen, koi bóle pleców, karku, ramion, głowy,
usuwa drętwienia i zmęczenie
nóg, wpływa korzystnie na skórę.
Czy są jakieś przeciwwskazania?
Przeciwwskazaniem do stosowania masażu tajskiego są: nowotwory, choroby serca i układu
krążenia, złamania i stany po złamaniach, ciąża (1 i 3
trymestr) i menstruacja oraz schorzenia skórne, takie
jak grzybica czy łuszczyca.
Zapraszamy do salonów ThaiSun w Warszawie
ThaiSun Centrum
ul. Łucka 20 lok.1402
Tel. 22/ 870 50 60
Tel. kom. +48 513 932 221
ThaiSun Saska Kępa
ul. Zwycięzców 11 klatka I lok. 1
pon-niedz: 10-22
Tel. kom. +48 515 965 945
Wściekłość
Teatr, który się wtrąca
Zygmunt Hübner
prapremiera
24 września
Elfriede Jelinek
Maja Kleczewska
pierwsze
popremierowe pokazy
25, 27, 28 września
18, 19, 20 listopada
Gniew będziecie
wykrzykiwać
to w jedną,
to w drugą stronę,
niezależnie od tego,
jakiego sortu
Księgi Jakubowe
jesteście i jacy
wściekli jesteście.
bilety: 22 818 25 16, 22 818 48 19
www.powszechny.com
Patroni medialni
Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera
ul. Jana Zamoyskiego 20, Warszawa
fot. Magda Hueckel
Olga Tokarczuk
Ewelina Marciniak
najbliższe pokazy 20, 21, 22, 23 października
24, 25, 26, 27 listopada
FOTO archiwum Zamku Królewskiego
WYDARZENIA
Trebunie-Tutki na Zamku Królewskim
Pod koniec września w Sali Wielkiej Zamku
Królewskiego odbył się ostatni koncert
z tegorocznego cyklu 1050 lat w muzyce.
Był to pod wieloma względami
swoisty eksperyment. Wystąpiły
bowiem dwa zespoły: Trebunie-Tutki
– muzykująca od pokoleń rodzina
górali z Białego Dunajca – i Warszawski
Chór Międzyuczelniany. Wspólnymi
fragmentami koncertu dyrygował
Borys Somerschaf.
T
rebunie-Tutki są zespołem znanym nie tylko
w Polsce. Występują na całym świecie, biorąc
udział w rozmaitych festiwalach. Współpracowali
z zespołami folklorystycznymi z Gruzji, Kirgizji, Bułgarii, muzykami reggae z Jamajki i wieloma innymi
grupami. W nawiązaniu do tytułu cyklu i odniesienia
do rocznicy Chrztu Polski, Warszawski Chór Międzyuczelniany, który na co dzień działa przy Kościele
Akademickim św. Anny, rozpoczął swój występ wykonaniem a cappella 5 pieśni: Gaude Mater Polonia,
Nieście chwałę Mikołaja Gomółki, Hymnu do miłości
ojczyzny Wojciecha Alberta Sowińskiego, Rotą Feliksa Nowowiejskiego i Ave Maria Janusza Dąbrowskiego. Zabrzmiały one niezwykle dostojnie i podniośle.
Po tym wstępie do chóru dołączyli górale. Wspólny
występ zakończyła Barka, przy której do wspólnego
śpiewu włączyła się publiczność.
W ten sposób zakończył się cały tegoroczny cykl
złożony z 5 koncertów, w których obok utworów religijnych, instrumentalnych i wokalnych można było
usłyszeć również kompozycje świadczące o rozwoju
46
Świat Elit | 9–11/2016
różnych gatunków muzycznych w ciągu tego czasu, i to
nie tylko w muzyce europejskiej.
Na kolejny cykl koncertowy zapraszamy 29 stycznia 2017 r.
Aleksandra Buszta-Bąk
R E K L A M A
WYDARZENIA
W dobrym towarzystwie
Stworzony w 2005 r. przez Stanisława
Leszczyńskiego Festiwal „Chopin
i jego Europa” szybko stał się jednym
z najważniejszych wydarzeń muzycznych
w Polsce i zyskał rozgłos międzynarodowy.
W cyklu recitali wokalnych Iwona Sobotka, której towarzyszył na fortepianie
Janusz Olejniczak, zaśpiewała arie gigantów włoskiej opery: Belliniego, Donizettiego, Rossiniego i Verdiego.
Kiedy Chopin słuchał Normy Belliniego, płakał. Na tegorocznym festiwalu nie mogło więc zabraknąć belcanta. Norma była już wykonana na
festiwalu w 2010 r. przez znakomity włoski zespół Europa Galante, kierowany przez Fabia Biondiego. Teraz ci sami artyści zaprezentowali inną
operę Belliniego I Capuleti e i Montecchi. W partii Romea niekonwencjonalnie została obsadzona kobieta.
FOTO Wojciech Grzędziński / NIFC P
48
rzedstawia on kompozycje Chopina na tle twórczości innych kompozytorów od XVIII do XX w. Dzięki
osobistym kontaktom dyrektora festiwalu występują
znakomitości. Wielu wykonawców co roku powraca.
Nieoficjalnie „Chopin i jego
Europa” bywa nazywany festiwalem przyjaciół. To bardzo dobre towarzystwo,
w którym chce się przebywać.
Gratką są koncerty na fortepianach
historycznych
z czasów Fryderyka Chopina.
Tradycją festiwalu stały się
już nocne recitale chopinowskie przed sercem Chopina
w bazylice św. Krzyża.
Podczas
tegorocznej
edycji grali na nich bohaterowie ostatniego Konkursu Chopinowskiego.
Oprócz utworów z fortepianem w roli głównej program w tym roku
Świat Elit | 9–11/2016
wypełnił śpiew. Podtytuł
Z ziemi włoskiej do Polski:
od Mozarta do Belliniego
nawiązywał do ojczyzny
opery – gatunku ukochanego przez Chopina.
Alina Ert-Eberdt
Stanisław Leszczyński, dyrektor festiwalu, z muzykami Amphion Wind Ensemble
tuż po wykonaniu Cyrulika sewilskiego Rossiniego w rewelacyjnej transkrypcji na
oktet dęty. Było to polskie prawykonanie tej wersji.
12. Festiwal „Chopin i jego Europa 2016” zainaugurował koncert połączonych orkiestr młodzieżowych: European Union
Youth Orchestra oraz I, Culture Orchestra pod batutą Wasilija Pietrenki. Solistkami w koncercie Mozarta na 2 fortepiany
były gwiazdy światowej pianistyki – siostry Katia i Marielle Labèque. Specjalnie na występ w Warszawie orkiestra przygotowała uwerturę do opery Alberta Lortzinga Polak i jego dziecko, w której rozbrzmiewa Mazurek Dąbrowskiego.
WYDARZENIA
Przeboje Queen królują w Teatrze Rampa!
„Rapsodia z Demonem” to niezwykłe
widowisko, stworzone do największych
przebojów grupy Queen. Zainspirowane
legendą wyjątkowego zespołu, otwiera
nowy sezon musicalowych spektakli
w Rampie.
FOTO Kinga Karpati
M
łodzi twórcy o międzynarodowej sławie i doświadczeniu, zaproszeni do
współpracy przez Jakuba Wociala – kierownika Sceny Muzycznej – od zawsze fascynowali się muzyką grupy Queen.
Inscenizacja i reżyseria Michela
Driesse – holenderskiego aktora i reżysera – połączyła magię teatru z estradowym show
legendarnych
koncertów.
Choreografia Santiago Bello
– uznanego hiszpańskiego
tancerza i choreografa – nada-
ła spektaklowi niezwykłą ekspresję, idealnie współgrając ze
scenografią Doroty Sabak.
Nowe aranżacje Jana
Stokłosy i interpretacje wokalistów sprawiły, że znane przeboje brzmią równie porywająco jak oryginały i wzbudzają
dreszcze emocji. Widzowie
wpadają w zachwyt i zdumienie. Zwłaszcza ekspresyjne
wykonania Kuby Molędy i fenomenalny wokal Jakuba
Wociala wywołują żywiołowe
reakcje widowni. Oczywiście
każdy z wykonawców ma
swój ogromny wkład w sukces
„Rapsodii...”.
Od września widzowie Rampy mogą cieszyć się tym sukcesem przez kolejny sezon. I znowu każda „Rapsodia...” będzie
się kończyć owacjami i wspólnym śpiewaniem znanych
hitów. Najbliższe spektakle
już 23, 24, 25, 26 listopada
godz. 19.00 oraz 27 listopada godz. 18.00.
mat. prasowe Teatr Rampa
R E K L A M A
Świat Elit | 9–11/2016
49
WYDARZENIA
Legenda francuskiej piosenki w Polsce
Mireille Mathieu – słynna francuska piosenkarka zagości
w październiku w Polsce. Wystąpi po raz trzeci, koncertując
w Warszawie, Wrocławiu i Gdyni.
H
istoria jej kariery przypomina
piękny sen. Młoda dziewczyna z biednej rodziny z Awinionu
w Prowansji, najstarsza z czternaściorga rodzeństwa, mimo braku wykształcenia muzycznego
postanowiła zostać piosenkarką.
Już od najmłodszych lat śpiewała, naśladując wielkie głosy Marii
Callas i Edith Piaf. Jako nastolatka
rokrocznie startowała w regionalnym konkursie, który za trzecim razem wygrała. Dzięki temu
oraz wsparciu burmistrza jej
miasta, w 1965 r. zakwalifikowała
się do finału programu telewizyjnego „Télé Dimanche”. Kiedy
zaśpiewała piosenkę Edith Piaf,
jej ekspresja i siła w głosie ocza-
rowały publiczność. Mireille zdobyła największą liczbę głosów
i I miejsce. Wkrótce zainteresował się nią wpływowy impresario
Johnny Stark, który uczynił z niej
gwiazdę.
Podczas swojej 40-letniej kariery Mireille Mathieu nagrała
ponad 1200 piosenek w 11 językach i wydała 40 albumów. Koncertując, odwiedziła ze swoją
muzyką Europę, Azję, Amerykę
Płn. i Płd. oraz Australię, śpiewała na najsłynniejszych scenach
świata, wystąpiła w niezliczonych programach telewizyjnych
i radiowych. Śpiewała w duetach, m.in. z Placido Domingo, Charlesem Aznavourem,
Deanem Martinem, Tomem Jonesem i Joshem Grobanem.
Mimo licznych tournée artystka do dzisiaj wspomina
pierwsze spotkanie z polską
publicznością w 1969 r.: Miałam
tylko jeden koncert w Warszawie
i bardzo go przeżywałam. Byłam
zaskoczona, jak mnie przyjęto.
Oklaski, owacje. Po występie byłam otoczona tłumem ludzi, którzy mi gratulowali. To był dla mnie
bardzo ważny moment.
Szczególnie istotne dla
Mireille było poznanie Jana
Pawła II: Miałam okazję kilka razy
spotkać się z papieżem Janem
Pawłem II. I do końca życia będą
powtarzać, że jestem dumna
z tego, że dane mi było spotkać takiego niezwykłego człowieka. To
była osoba z ogromną charyzmą
i wewnętrzną siłą. Poznałam wielu polityków, prezydentów i królów, ale spotkania z papieżem pozostaną w moim sercu na zawsze.
Trzeba również wspomnieć,
że obok licznych odznaczeń,
jakimi uhonorowano Mireille,
stała się ona symbolem kultury
francuskiej. Jej wizerunek w latach 1978–1985 przyjęło słynne
gipsowe popiersie Marianny,
symbol Republiki Francuskiej.
Podczas koncertów w Polsce
piosenkarka zaśpiewa swoje
najnowsze utwory, ale także
znane od lat przeboje. Warto
wybrać się na koncert legendarnej artystki, która na pewno
będzie śpiewała z uczuciem
i o uczuciach, bo jak sama mówi:
Moje piosenki zawsze opowiadają o miłości, dlatego tak je lubię.
Opracowała MEW
R E K L A M A
MAMY TWÓJ BILET.
WYDARZENIA
Fado na warszawskim Torwarze
Mariza powraca na scenę z nowym albumem – „Mundo”.
Premiera płyty odbyła się w październiku 2015 r. Producentem
jest Javier Limón: zdobywca Nagrody Grammy, wytwórca
jednej z płyt Marizy z 2008 r. – „Terra”.
U
znawana jest za największą sławę stylu
fado, skarbu narodowego
Portugali. Jej głos określa
się słowami „magiczny”„diamentowy”, „magnetyczny”,
a fenomen popularności
porównuje się do najsłynniejszych diw operowych
i megagwiazd pop-rocka.
Przez 12 lat kariery muzycznej z lokalnego fenomenu,
znanego wąskiej grupie
wielbicieli fado w Lizbonie,
stała się jedną z najbardziej
znanych i cenionych wokalistek. Przeszła długą drogę:
od epizodu na scenie world
music do występów w najlepszych salach koncertowych na świecie (Olympia
w Paryżu, Royal Festival Hall
w Londynie, opera w Sydney czy Carnegie Hall w Nowym Jorku). Od czasów
wielkiej Amalii Rodrigues
żaden portugalski artysta
nie odniósł takiego spektakularnego międzynarodowego sukcesu jak ona.
Piosenkarka wydała 5 autorskich albumów („Fado
em Mim”, „Fado Curvo”,
„Transparente”, „Terra”, „Fado
Tradicional”),
otrzymała
szereg nagród, w tym Latin
Grammy w 2007 r., współpracowała z najlepszymi
muzykami i producentami,
takimi jak.: Jacques Morelenbaum, Miguel Poveda,
Gilberto Gil, Ivan Lins, Lenny Kravitz, Cesária Évora,
Tito Paris, Carlos do Carmo
czy Sting, z którym wykonała hymn Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2004 r.:
A Thousand Years.
Jej repertuar to przede
wszystkim
tradycyjne
i współczesne interpretacje
fado, ale wokalistka chętnie
sięga także po bliskie jej sercu morny z Wysp Zielonego
Przylądka czy standardy
bluesowe.
Mariza udowodniła, że jest
artystką światowego formatu
i niezwykłego talentu, która
ma wiele do zaoferowania.
Młoda dziewczyna z Mozambiku, wychowana w sąsiedztwie słynnej lizbońskiej dzielnicy Mouraria, sięgnęła do
korzeni muzycznych swego
kraju i wkroczyła w krąg muzyki świata, zachowując jednak swą narodową tożsamość
i portugalską wrażliwość.
MUNDO TOUR
28 listopada 2016 r.
Warszawa, Torwar
Więcej informacji:
www.koncerty.com
R E K L A M A
1 Stycznia godz. 19.00 – Noworoczna Gala Operetkowo-Operowa
Warszawski Dom Technika NOT, ul. Czackiego 3/5
P O S TA C I
Z dyrektorem Instytutu
Prawa, Ekonomii
i Administracji
Uniwersytetu Jana
Kochanowskiego
w Kielcach, marszałkiem
Stowarzyszenia
Parlamentarzystów
Polskich, prof. dr. hab.
Jerzym Jaskiernią,
o Konstytucji i Trybunale
Konstytucyjnym
FOTO archiwum J. Jaskierni
rozmawiała Alina Ert-Eberdt
Moc konstytucji
Panie profesorze, czy istnieje potrzeba zmiany Konstytucji RP?
Zmiana Konstytucji jest bardzo trudnym przedsięwzięciem, bo aby jej dokonać, niezbędna jest większość co
najmniej 2/3 głosów w Sejmie i bezwzględna większość w Senacie. Jeżeli
przekształcenia dotyczą rozdziałów
I, II i XII, trzeba liczyć się z możliwością
przeprowadzenia referendum. Powstaje więc zasadnicze pytanie: czy
taka większość istnieje? Z pewnością
nie ma jej aktualnie partia rządząca, ale
nie można wykluczyć zawiązania się
koalicji dla transformacji ustawy zasadniczej. Gdyby takowa powstała, wtedy
istotne byłoby pytanie: co i w jakim kierunku należałoby zmienić? Konstytucja
z 2 kwietnia 1997 r. – w ocenie większości analityków – zdała egzamin i stworzyła podstawy stabilnego systemu
ustrojowego. W tym zakresie zmiany
nie są konieczne, chyba że sformułowane zostaną jakieś istotne propozycje rewizji dotychczasowego systemu,
idące np. w kierunku wzmocnienia
pozycji prezydenta (jak w systemie semiprezydenckim Francji V Republiki)
czy premiera (jak w systemie kanclerskim). Natomiast zmianą ewidentnie
54
Świat Elit | 9–11/2016
potrzebną jest wprowadzenie tzw.
„klauzuli europejskiej”, która uwzględniałaby konsekwencje członkostwa
Polski w Unii Europejskiej. Prace nad
tym trwają od lat, ale nie udało się
dotychczas uzyskać porozumienia na
poziomie „większości konstytucyjnej”.
Co zapewni„klauzula europejska”?
Wprowadzenie „klauzuli europejskiej”
uczyniłoby polską Konstytucję bardziej
realistycznym dokumentem. Trudno
bowiem uznać za rzecz normalną to, że
nasza ustawa zasadnicza w zasadzie milczy w kwestii konsekwencji członkostwa
Polski w Unii Europejskiej, a przecież pojawiły się istotne przeobrażenia w funkcjonowaniu władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Co do innych
zmian, trudno dywagować o ich skutkach, skoro nie wiemy, w jakim kierunku
miałyby one pójść. Zarówno politycy,
jak i naukowcy sformułowali dziesiątki
propozycji potencjalnych zmian. Dopóki
nie ukształtuje się większość konstytucyjna dla ich przeprowadzenia, nie sposób oceniać ich potencjalnych rezultatów.
W nauce prawa konstytucyjnego znane są
podstawowe modele (system parlamentarno-gabinetowy, prezydencki i rządów
zgromadzenia) oraz ich modyfikacje (system semiprezydencki i kanclerski). Jest
więc w czym wybierać. Punktem wyjściowym musi być jednak odpowiedź na
pytanie: co w dotychczasowym systemie
powinno być zmienione, by lepiej spełniał oczekiwania społeczeństwa? Na to
pytanie muszą odpowiedzieć w pierwszej kolejności politycy, a zadaniem
nauki prawa konstytucyjnego będzie
znalezienie odpowiednich konstrukcji
prawnokonstytucyjnych.
Co może nastąpić, jeżeli obecna
Konstytucja pozostanie niezmieniona?
Konstytucja RP uznawana jest za jedną z bardziej nowoczesnych w Europie
Środkowej i Wschodniej. Przez prawie
20 lat tworzy stabilne podstawy ustrojowe. Umożliwiła bezkolizyjne przejmowanie władzy przez kolejnych prezydentów i – co szczególnie ważne – torowała
drogę do wyłonienia stabilnych rządów
po kolejnych wyborach parlamentarnych. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa wyobrazić sobie scenariusz, w którym będzie obowiązywała
dalej. Niemniej tak długi okres obowiązywania skłania do zastanowienia się,
P O S TA C I
czy jednak jakieś zmiany nie powinny
być wprowadzone do ustawy zasadniczej. Musi to być bardzo przemyślane,
dojrzałe podejście. Chodzi o to, by –
w atmosferze licytacji politycznymi „fajerwerkami” – nie doprowadzić do zdestabilizowania systemu ustrojowego, bo
konsekwencje tego byłyby poważnym
zagrożeniem dla polskiej racji stanu.
Czy zechciałby Pan Profesor wypowiedzieć się na temat IV Rzeczypospolitej? Jakie wady i zalety
dostrzega Pan w tej koncepcji?
IV Rzeczpospolita jawi mi się jako
hasło ideologiczne, ukierunkowane na
stworzenie kontrastu z III Rzecząpospolitą. Dopóki nie zostaną wprowadzone
zasadnicze transformacje ustrojowe
(jak to np. dokonało się pomiędzy
IV a V Republiką Francuską), posługiwanie się tym terminem wydaje mi
się nieco mylące. Żeby mówić o IV
RP w rozumieniu, jakie przypisuje się
temu pojęciu w teorii prawa konstytucyjnego i systemów politycznych,
musiałaby nastąpić radykalna zmiana
ustroju RP w oparciu o nową Konstytucję. A to przecież nie miało miejsca.
Można raczej mówić o zamyśle przeobrażeń ustrojowych, które by mogły
być oznaczone jako IV RP, a nie o rzeczywistości ustrojowej. Co do samej
koncepcji, traktuję ją jaką jako wyraz
poszukiwań ustrojowych ważnego
środowiska politycznego, jakim jest
Prawo i Sprawiedliwość. Natomiast
w warstwie konstytucyjnej nie sądzę,
by propozycje zawarte w koncepcji
ideologicznej IV RP mogły wnieść coś
istotnego w zakresie stabilizacji podstaw ustrojowych państwa. Doceniam
jednak to (czego wyrazem był wynik
wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015 r.), że w społeczeństwie
pojawiła się krytyka sposobu sprawowania władzy, niekoniecznie powiązana z samą Konstytucją. W moim odczuciu to niezadowolenie ma głównie
charakter ekonomiczny i społeczny.
Jest efektem rozczarowania znacznej
części społeczeństwa konsekwencjami,
jakie przyniosła transformacja gospodarcza. Podejmowane przez rząd PiS
działania w ramach polityki prosocjal-
nej wspierają środowiska, które czuły,
że są dyskryminowane bądź nienależycie traktowane. Jednakże aspekt
ustrojowy nie wydaje się mieć tu kluczowego znaczenia, choć niewątpliwie
proponowane i realizowane są istotne
zmiany, zwłaszcza w odniesieniu do sądownictwa i prokuratury.
„
Działalność TK jest
jedną z najistotniejszych
gwarancji trójpodziału
władzy. Chodzi o to,
by żadna władza,
również ustawodawcza,
nie zdominowała
systemu i działała
zgodnie z regułami
konstytucyjnymi, na straży
których stoi Trybunał.
„
Przeciętny zjadacz chleba gubi
się w sporze o Trybunał Konstytucyjny. Do czego jest powołana
ta instytucja?
Jeśli Konstytucja ma mieć szczególną
moc, z której wynika zakaz sprzeczności
aktów prawnych niższego rzędu z nią
samą, musi być mechanizm kontrolny, w oparciu o który ta nadrzędność
będzie egzekwowana. Mogą to robić
sądy zwykłe z Sądem Najwyższym na
czele (jak to ma miejsce w modelu kontroli konkretno-indywidualnej, zastosowanym w Stanach Zjednoczonych)
albo trybunały konstytucyjne (jak to
się dzieje w modelu kontroli abstrakcyjnej, dominującym w Europie). Tak
długo, jak nie było Trybunału Konstytucyjnego, szczególna moc Konstytucji
pozostawała w istocie fikcją ustrojową.
Nie jest dziełem przypadku, że dążenie
do utworzenia Trybunału Konstytucyjnego stało się jednym z postulatów
ustrojowych, które niósł ruch „Solidarności”. Dziś jego istnienie jest jednym
z uznanych demokratycznych standardów, które reprezentuje Rada Europy,
a konkretyzuje Europejska Komisja na
rzecz Demokracji przez Prawo (Komi-
sja Wenecka). Należy więc patrzeć na
działalność tej instytucji przez pryzmat
doświadczeń ustrojowych 47 państw,
tworzących Radę Europy.
Są jednak kraje, w których nie ma
Trybunału Konstytucyjnego. Jak,
w ocenie Pana Profesora, ma się
w tych krajach demokracja?
Rzeczywiście, są takie kraje. Państwa
są przecież suwerenne w kształtowaniu
swojego ustroju. Wszystko zależy od tradycji ustrojowej i woli suwerena. W Polsce,
prawie przez cały okres PRL, nie było takiej
instytucji, ponieważ doktryna socjalistyczna głosiła, że wystarczająca jest kontrola
parlamentarna i „nikt nie może stać ponad
parlamentem”. Doświadczenie ustrojowe
pokazało jednak, że wiązało się to z fasadowością Konstytucji jako ustawy zasadniczej. Nieprzypadkowo więc sięgnięto po
tę instytucję w schyłkowej fazie PRL, w ramach procesu ograniczonej demokratyzacji. Nikt jej też nie zakwestionował po
przemianach w 1989 r. Wręcz przeciwnie,
za ważny sukces Konstytucji RP uznano
fakt, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i nie podlegają – jak to
bywało przed 1997 r. – możliwości odrzucenia przez Sejm. Działalność TK jest jedną
z najistotniejszych gwarancji trójpodziału władzy. Chodzi o to, by żadna władza,
również ustawodawcza, nie zdominowała
systemu i działała zgodnie z regułami konstytucyjnymi, na straży których stoi Trybunał. Ma to kluczowe znaczenie dla ochrony praw i wolności obywateli.
Czy w Polsce, tu i teraz, Trybunał
Konstytucyjny jest niezbędny?
Doświadczenia ostatniego ćwierćwiecza nie postawiają wątpliwości, że Trybunał odegrał kluczową rolę w zapewnieniu
stabilności ustrojowej, zwłaszcza w procesie budowy zrębów demokratycznego
państwa prawnego. Jego orzecznictwo
ma nie tylko wymiar krajowy, ale sięgają
do niego także inne trybunały. Gdyby go
zabrakło, w oparciu o jaki mechanizm zapewniono by równowagę systemową?
Kto byłby gwarantem podziału władzy?
Jaki mechanizm tworzyłby dla obywateli
gwarancję konstytucyjnych praw i wolności? To prawda, że kolejne rządy mogły
być niezadowolone, gdy TK kwestiono-
Świat Elit | 9–11/2016
55
P O S TA C I
wał niektóre ustawy. Ale dzięki temu obywatel uzyskiwał gwarancję, że ktoś czuwa
nad tym, że jego konstytucyjnie wyrażone prawa i wolności były w praktyce przestrzegane. Brak takiej gwarancji mógłby
otwierać pole do nadużyć.
Poznał Pan Profesor od podszewki amerykański system ochrony
praw człowieka. Czy jakieś rozwiązania dałoby się przeszczepić
na polski grunt?
Jeśli chodzi o ochronę praw człowieka, to Polska, będąc członkiem Rady Europy, znajduje się w obszarze funkcjonowania Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka i jej mechanizmu kontrolnego w postaci Europejskiego Trybunału
Praw Człowieka. Jest on oceniany jako
najbardziej efektywny regionalny system ochrony praw człowieka na świecie i nie ma potrzeby przejmowania
innych rozwiązań regionalnych. Niemniej warto uczyć się od Amerykanów
kultu Konstytucji, zrozumienia wartości
władzy podzielonej i dostrzegania kluczowej roli sądów w egzekwowaniu
maksymy znajdującej się na frontonie
Sądu Najwyższego: „Wszyscy równi pod
prawem”. W Ameryce jest oczywiste, że
nawet najsilniejszy mandat prezydenta
czy Kongresu nie daje legitymacji, by łamać Konstytucję.
Czy zatem sprawdzone gdzie
indziej regulacje prawne nie są
gwarancją ich skuteczności dla
innych społeczeństw?
Powtórzę myśl, że każde państwo
jest suwerenne w zakresie przesądzania
swojego ustroju. Ale z chwilą, gdy dobrowolnie przyjmuje członkostwo w organizacjach międzynarodowych (np.
Radzie Europy, Unii Europejskiej, OBWE),
staje się częścią rodziny, wyznającej
pewne wartości demokratyczne, które
powinno aprobować. Kluczowy nie jest
jednak – jak się wydaje – aspekt formalny, a przeświadczenie, że bycie członkiem „demokratycznej wspólnoty” leży
w interesie obywateli. Nieprzypadkowo
przecież proces integracji europejskiej,
którego wyrazem jest m.in. Rada Europy,
ma źródło w założeniu, że po to, by zapobiec nawrotowi totalitaryzmów, należy
oprzeć systemy na poszanowaniu praw
i wolności ich obywateli. Tam bowiem,
gdzie się ich nie respektuje, powstaje
pokusa, by zagrozić innym państwom
i społeczeństwom. Obecny rozwój sytuacji w Europie w pełni potwierdził to
założenie.
Jak Pan prognozuje sytuację społeczno-polityczną w Polsce?
O wszystkim przesądzi suweren. PiS
dostał w wyborach 2015 r. silny mandat
i wiążą się z tym oczekiwania znacznej
części społeczeństwa, że sytuacja obywateli istotnie się poprawi. Jeżeli tak się stanie, można się liczyć z potwierdzeniem
mandatu PiS do rządzenia w kolejnych
wyborach parlamentarnych. A jeśli nastąpi rozczarowanie – społeczeństwo będzie
poszukiwało innych rozwiązań. ■
R E K L A M A
www.stivali.com.pl
www.skora24.pl
P O S TA C I
Nie przeszkadzać
rządowi
Z prof. Kazimierzem Kikiem, specjalistą od
stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Jana
Kochanowskiego w Kielcach, o plusach i minusach
w polityce rządu
rozmawiała Małgorzata Saliw
Jest Pan uważany za jednego z najbardziej surowych
krytyków polskiej sceny politycznej. Sporo się ostatnio
dzieje, więc chyba nie narzeka Pan na brak tematów.
Jakie postulaty PiS uważa Pan za
dobre dla Polski?
Przede wszystkim repolonizację
polskiej gospodarki. Chodzi nie o wyeliminowanie obcego kapitału, ale
58
Świat Elit | 9–11/2016
Nie ma w Polsce miejsca na lewicę socjalliberalną, jaką było SLD. Po 26 latach
transformacji społeczeństwo jest zbyt
zróżnicowane ekonomicznie. Mamy
dużą, rosnącą i zmarginalizowaną grupę, która pracuje, ale zarabia ledwo na
przeżycie i nie ma zdolności kredytowej. Do takiej grupy należy m.in. informatyk, który nie ma pracy albo jest
zatrudniony na umowie śmieciowej. Lewica w Polsce musi być
chrześcijańska, narodowa i socjalna. Większość Polaków to tradycjonaliści, nieufni wobec świata.
Lewica musi kierować się interesami społeczno-ekonomicznymi
dużych grup społecznych. Jeśli
kieruje się satysfakcją marginalizowanych
mniejszościowych
grup, przejawia liberalne podejście do wolności człowieka.
Sprawy światopoglądowe
nie są ważne?
o zachowanie pewnych proporcji,
podobnych do tych, jakie są w państwach zachodnioeuropejskich, np.
w rękach obcego kapitału może znajdować się 40 proc. banków, a nie 70
– jak jest u nas. Trzeba także tworzyć
godne miejsca pracy, aby Polacy nie
wyjeżdżali.
Niektórzy wskazują, że socjalny
program PiS ma charakter lewicowy.
Uważam, że lewica w Polsce nie miała
programu socjalnego, lecz światopoglądowy. Nie mieliśmy lewicy, lecz ugrupowania socjalliberalne. Były one postkomunistyczne, a więc pragmatyczne
i bezideowe. Tę pustkę na płaszczyźnie
socjalnej stara się dziś wypełnić PiS.
Są ważne, ale coraz większej
grupie Polaków potrzebna jest
ręka państwa socjalnego. Aby
być obywatelem i uczestniczyć
w życiu społecznym, trzeba mieć
poczucie godności. A o to trudno
– bez pracy i perspektyw rozwoju,
bez praw ekonomicznych. Lewica
powinna rozpocząć od przywrócenia godności tym obywatelom, którym mechanizmy neoliberalne tę godność odebrały.
Widzi Pan na naszej scenie politycznej ugrupowanie, które zdolne byłoby to zrobić?
Nie ma takiego ugrupowania ani
w Polsce, ani w Europie. W Europie lewica przegrała, bo poszła drogą neoliberalizmu. Chciała być jednocześnie
socjalna i liberalna, a tak się nie da.
Mechanizmy wolnego rynku uniemożliwiają bycie lewicowym. Dlatego stała
się niewiarygodna dla tych, którym
powinna służyć. Nie myślę o robotnikach, których już dziś prawie nie ma,
lecz o grupach zmarginalizowanych
ekonomicznie, społecznie i politycznie.
FOTO PAP
Przez ostatnie lata wspierałem
program i działania PO, jednak
przed dwoma laty doszedłem do
wniosku, że polityka i program
tej partii są dla Polski i Polaków
niekorzystne. Gdyby PO rządziła
nadal, prowadząc neoliberalną
politykę, poza granicami kraju
znalazłyby się nie 3 mln Polaków jak dziś, ale o wiele więcej.
Większość polskiej gospodarki
byłaby w rękach obcego kapitału
i ta tendencja by się nasilała. PO
stosowała dogmatyzm liberalny
w polityce społecznej, całkowicie
zanikł społeczny dialog, ponieważ wszystko miał regulować
rynek. Zachwiana została równowaga społeczna, coraz większe grupy
Polaków były marginalizowane: ekonomicznie, społecznie i politycznie. Ta
tendencja okazała się dla Polski negatywna w skutkach. Gdy zorientowałem
się, że tak się dzieje, zacząłem popierać
politykę i program PiS. Coraz więcej
postulatów w programie tej partii uważałem za dobre dla kraju. Odczuwam
jednak pewien dyskomfort. Polega on
na tym, że część środowiska potraktowała zmianę ukierunkowań mojego
myślenia jako wyraz koniunkturalizmu.
Po ostatnich wyborach z Sejmu
zniknęło SLD. Co będzie dalej z lewicą?
P O S TA C I
Lewica nie może być rynkowa, musi
być propaństwowa i mieć charakter
narodowy. Uważam, że PiS ma najbardziej socjalny program wśród liczących
się partii politycznych i należy popierać
te elementy programowe rządzących,
które są korzystne dla ludzi dotychczas
ekonomicznie, a zatem także i społecznie, marginalizowanych
Dlatego apelował Pan, aby nie
przeszkadzać w działalności rządowi.
Nie należę do żadnej partii, więc nie
czuję się lojalny wobec żadnego ugrupowania, a jedynie wobec spraw. Jeżeli
dostrzegam w programie i polityce rządu
PiS elementy korzystne dla ludzi, to uważam, że nie wolno przeszkadzać w ich
realizacji. Inaczej sabotowałbym realizację socjalnych postulatów. Jako człowiek
lewicy uważam, że ludzie o moich poglądach bardziej niż z barwami partyjnymi
powinni być związani z programem.
Tymczasem do gardeł PiS skoczyli dogmatycy demokracji liberalnej.
Co w programie PiS nie wzbudza
Pana akceptacji?
Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa. Jako specjalista od stosunków
międzynarodowych znajduję się na
przeciwnym biegunie. Jednak nie ma
partii, która by odpowiadała wszystkim
moim poglądom. Dlatego zamykam
oczy na niektóre elementy programowe. Uważam, że zanika podział na
lewicę i prawicę, zastępuje go podział
na partie działające w interesie biznesu
oraz w interesie ludzi potrzebujących
wsparcia i pomocy państwa.
Co będzie dalej z PO?
PO dźwiga bagaż co najmniej trzech
grzechów. Pierwszym jest bezideowość – to partia letniej wody, prowadząca politykę bez azymutu. Po drugie
to partia interesów świata biznesu, ludzi, którym się powiodło; i po trzecie
– partia skompromitowana. I wreszcie
po czwarte: PO nie ma liderów i podobnie jak wszystkie polskie ugrupowania
ostatnich 26 lat jest partią wodzowską,
ma na czele organizatora i wykonawców. Dlatego nie ma przyszłości.
Mówił Pan kiedyś o kiepskim stanie, w jakim znajduje się polska
demokracja, wskazując na potrzebę zmiany Konstytucji.
Demokracja jest zagrożona działaniami partii politycznych. Konstytucja w Polsce pochodzi z 1997 r. Partie
polityczne oderwały się od społeczeństwa, reprezentują zaledwie
0,3 – 0,4 proc. Polaków, bo tyle znajduje się w ich szeregach. Nie reprezentują społeczeństwa, a zawłaszczyły
całą przestrzeń publiczną i narzuciły
jej swój punkt widzenia: masz szansę
na karierę, jeśli jesteś członkiem partii. Odzwierciedleniem takiego stanu
jest Konstytucja z 1997 r. i upartyjniony Trybunał Konstytucyjny, którego
członków mianują posłowie. To jest
przyczyną obecnego konfliktu. Taką
upartyjnioną demokrację obywatele
odrzucają. Takiego zdania jest dziś
mniej więcej połowa Polaków. Klasa
polityczna jest oceniana najniżej ze
wszystkich zawodów.
„
Jeśli PiS ma być
reprezentantem socjalnej
i narodowej części
polskiego społeczeństwa,
musi skoncentrować się
nie na wojnie z Rosją
i na zbrojeniach, ale na
realizacji socjalnych
aspiracji Polaków.
„
Jak rozwiązać spór wokół Trybunału Konstytucyjnego?
Członkowie Trybunału powinni być
wybierani przez sędziowski samorząd,
a nie przez parlament. Należy odebrać
partiom politycznym możliwość nadmiernego upartyjniania ustrojowych
instytucji państwa polskiego.
Jaka jest Pana prognoza co do
dalszego rozwoju sytuacji w naszym kraju?
Martwią mnie dwie rzeczy: brak
koherencji wewnątrz rządu między
programem a obsadą personalną.
Niepokoi mnie wicepremier Mate-
usz Morawiecki, który jest przedstawicielem banków i świata biznesu,
mam wątpliwości co do jego intencji
– czy nie jest on elementem taktyki
PiS. Martwi mnie także jakość kadr
Prawa i Sprawiedliwości. Obawiam
się też kontynuacji obecnego kierunku polityki zagranicznej, która
dodatkowo nie jest spójna z polityką wewnętrzną. Polska potrzebuje
rzucenia wszystkich sił i środków na
wzmacnianie potencjału gospodarki i jej konkurencyjności. Natomiast
rząd PiS koncentruje się na zbrojeniach i angażowaniu się w międzynarodowe spory. Te dwa obszary trudno pogodzić. Jeżeli wydamy 130 mld
w ciągu najbliższych pięciu lat na
zbrojenia, nie będziemy w stanie wygospodarować pieniędzy na modernizację i repolonizację polskiej gospodarki. Mamy ograniczone środki
i musimy dokonać wyboru, jeśli nie
chcemy skazać na niepowodzenie
socjalnego programu PiS. Pewne niebezpieczeństwo widzę także w angażowaniu się w konflikt z Rosją.
Jeśli PiS ma być reprezentantem socjalnej i narodowej części polskiego
społeczeństwa, musi skoncentrować
się nie na wojnie z Rosją i na zbrojeniach, ale na realizacji socjalnych
aspiracji Polaków. A to oznacza zmianę polityki zagranicznej w kierunku
uzmysłowienia sobie, że Polska nie
leży w złym miejscu na mapie Europy, ale w najlepszym – pomiędzy
dwoma wielkimi rynkami – i powinna wykorzystać to położenie. Konflikt
z Rosją i Niemcami uniemożliwi nam
realizację aspiracji ekonomicznych.
Musimy je wkomponować w aspiracje ekonomiczne Niemiec i Rosji, bo
tylko to stwarza korzystną perspektywę na zrealizowanie naszych ambicji ekonomicznych. A to z kolei może
otworzyć nam drogę do urzeczywistnienia aspiracji politycznych.
Jest Pan optymistą czy pesymistą?
Dziś jestem pesymistą, bo w polityce
zagranicznej widzę zagrożenia dla realizacji naszych planów gospodarczych.
■
Świat Elit | 9–11/2016
59
P O S TA C I
rozmawiała i fotografowała
Marta Ewa Wróblewska
Nie widzę upływu
czasu u innych,
widzę go u siebie
Pochodzi Pani z rodziny aktorskiej.
Mama Halina Dunajska, uznana
aktorka Teatru Polskiego, i ojciec Marian Łącz, aktor teatralny
i filmowy. Podobno pierwszy raz
na scenie była Pani, będąc u mamy
w brzuchu. Czy zawsze chciała Pani
60
Świat Elit | 9–11/2016
grać jak Pani rodzice, czy brała Pani
pod uwagę jakąś inną opcję?
Już jako dziewczynka chciałam zostać
aktorką, było to moim marzeniem. Urodziłam się na Starym Mieście, tam też do rodziców przychodzili koledzy z ich pokolenia
– Mariusz Dmochowski, Czesław Wołłejko,
Tadeusz Łomnicki, Andrzej Łapicki, Adam
Hanuszkiewicz, Władysław Hańcza, Ignacy Gogolewski, Danuta Szaflarska z córką,
z którą chodziłam do szkoły, wielu znakomitych aktorów. Od dziecka słuchałam ich
rozmów o teatrze, chodziłam na premiery.
FOTO Marta Ewa Wróblewska
Wywiad z LAURĄ ŁĄCZ
Aktorka, pisarka,
scenarzystka, reżyserka,
organizatorka imprez
artystycznych
P O S TA C I
A Pani rodzice jaki mieli do tego
stosunek?
Wybór kierunku studiów i drogi życiowej rodzice pozostawili mnie. Ojciec
bardzo mnie kochał, ale sprawy wychowawcze pozostawiał mamie, która była
kobietą bardzo taktowną i dyskretną.
Nie ingerowała w moje wybory, nawet
jeśli ich nie akceptowała. Do egzaminów
do szkoły teatralnej przygotowywałam
się zupełnie sama – wybrałam wiersze,
prozę, piosenkę. Mama mi nie doradzała,
ale kiedy zdałam, bardzo się ucieszyła.
Zdarzało się Pani występować na
jednej scenie z rodzicami?
Tak, rzeczywiście po ukończeniu Akademii Teatralnej zostałam zaangażowana do tego samego teatru, w którym
grali moi rodzice. Często zdarzało się, że
grałam z nimi, ale także z moim przyszłym mężem Krzysztofem Chamcem,
np. w sztuce Cyrano de Bergerac. Przepiękny spektakl, w którym Krzysztof grał
Cyrano, a ja jego ukochaną Roksanę. Cudowne dekoracje i kostiumy, specjalnie
napisana muzyka. Grał ponad 100-osobowy zespół Teatru Polskiego, w tym
moi rodzice. Takie przedsięwzięcie trudno zapomnieć. To była moja duża, główna rola, dlatego często zdarzało się, że
mama w czasie prób (co nie było dozwolone) siadała w ostatnim rzędzie w cieniu pod balkonem i obserwowała moje
próby, słuchała uwag reżysera. W domu
dawała mi zupełnie inne wskazówki niż
reżyser, przeważnie krytyczne. Przyznaję, że krytyki rodziców słuchałam, ale
nie stosowałam się do ich uwag. Jeżeli
kogoś słuchałam w sprawach zawodowych, to męża Krzysztofa, ale on akurat
tych uwag miał niewiele, a jeśli już, to
bardzo trafne, konkretne i słuszne.
Zadam to pytanie ze względu na
wielką popularność piłki nożnej
w Polsce. Pani tata oprócz talentu
aktorskiego był świetnym piłkarzem, grał w znanych klubach oraz
w reprezentacji narodowej. W dzisiejszych czasach takie połączenie
nie byłoby możliwe, jak mu się to
wtedy udawało?
Mój ojciec pochodził z Rzeszowa i tam
zaczął piłkarską karierę w Resovii, a po-
tem grał w dwóch czołowych wówczas
klubach – ŁKS Łódź i Polonia Warszawa,
z którą zdobył tytuł mistrza polski i Puchar Polski. Grał we wszystkich meczach
reprezentacji Polski na środku ataku. Był
bardzo bramkostrzelny, często strzelał
hat-tricki i był uwielbiany przez kibiców.
Mama była niewątpliwie wielką pięknością, do której się zalecał, kiedy studiowali w szkole teatralnej. Początkowo nie
odwzajemniała jego uczuć, ale kiedy zaczęła przychodzić na mecze i zobaczyła,
jak kibice skandują jego imię, znoszą na
rękach z murawy – od razu się zakochała.
Zresztą mój ojciec starał się grać szczególnie skutecznie, kiedy mama przychodziła. Radek Majdan też opowiadał,
że kiedy Doda siedziała na trybunie, on
rzucał się w bramce jak lew. Mama nie
zamierzała wiązać się ze sportowcem,
ale gdy potem byli razem w Teatrze Polskim, bardzo się do siebie zbliżyli. Wy-
„
Kiedyś Andrzej
Łapicki powiedział: Ja
jestem aktorem, Doda
gwiazdą, a moja żona
celebrytką.
„
brał ich dwoje z roku i zaangażował sam
Leon Schiller, co było wielkim zaszczytem. To ewenement w skali światowej,
żeby czołowy piłkarz reprezentacji został
zawodowym aktorem pierwszej sceny
w Polsce, jaką wtedy był Teatr Polski. Olaf
Lubaszenko, wielki kibic piłki, powiedział
ostatnio: To tak, jakby teraz Lewandowski
został zawodowym aktorem Teatru Narodowego. Ojciec grał dużo pięknych ról,
a jednocześnie był piłkarzem i w pewnym momencie stało się to zbyt trudne.
Jest taka anegdota, że kiedyś przedłużył
się mecz Polonii Warszawa, spóźnił się
do teatru na spektakl Lalki z Niną Andrycz i wszedł w korkach piłkarskich na
scenę... ale to nie była prawda. Natomiast rzeczywiście się spóźnił. Dyrektor
wezwał go po spektaklu i powiedział:
Panie Łącz, z całym szacunkiem, albo teatr,
albo piłka. Ojciec, wtedy już po trzydziestce, natychmiast zdecydował, że rezygnuje z udziału w meczach. Potem był
naturalnie kapitanem drużyny aktorów.
W prawdziwym dobrym teatrze jest tak
(jak mawiał Dejmek), że jeśli aktor nie
przyszedł do teatru albo się spóźnił, to
znaczy, że umarł. Jestem tak wychowana, że jeśli się umówię, to przychodzę
zawsze punktualnie. Ma to w tej chwili
także złe strony. Kiedy dostaję zaproszenie na elegancki pokaz mody na 19:00,
to czekam najdłużej. Aktorka tym różni się od celebrytki, że na pokaz mody
przychodzi punktualnie, a celebrytka na
21:00 i wszyscy na nią czekają. Poza tym
celebrytka, pogodynka czy szafiarka siedzi w pierwszym rzędzie, a aktorka stoi
za filarem. Tak to niestety działa, znak
czasu. Kiedyś Andrzej Łapicki powiedział:
Ja jestem aktorem, Doda gwiazdą, a moja
żona celebrytką. Na szczęście aktor wykształcony, po studiach, jest nim przez
całe życie, tak jak np. osoba, która ukończyła medycynę, jest lekarzem.
Pani syn nigdy nie chciał pójść
aktorską ścieżką rodziców, w Pani
ślady i swojego ojca, wybitnego
aktora Krzysztofa Chamca?
Mój syn przez całe dzieciństwo był pytany, czy jak tatuś, mamusia, dziadziuś
i babcia też zostanie aktorem. Kiwał głową, że tak. Kiedy jednak skończył liceum
francuskie na Saskiej Kępie, stwierdził,
że nie chciałby w dobie Internetu być
prześwietlany przez media i hejterów
i wybrał wydział prawa, a ja jestem zadowolona z jego decyzji.
Na Pani roku w szkole teatralnej
studiowały m.in. Grażyna Szapołowska, Barbara Bursztynowicz
czy Mirosław Konarowski, jak Pani
wspomina swój rocznik? Czy łatwiej było wtedy rozpocząć karierę aktorską?
Nasz rok w szkole teatralnej był
uważany za wyjątkowo utalentowany. Jestem z wyżu demograficznego,
wtedy było ogromnie dużo kandydatów na jedno miejsce, więc jeśli
już ktoś zdał, to musiał być wyjątkowo zdolny. Byliśmy nastawieni, że po
studiach każdy dostanie angaż w teatrze i do końca swojego zawodowego życia będzie tam grał, nikt nie
miał zamiaru biegać po castingach
Świat Elit | 9–11/2016
61
P O S TA C I
FOTO Marta Ewa Wróblewska
do seriali czy reklamy, tego w ogóle nie było. Miło było zagrać w filmie
czy w telewizji, ale przede wszystkim
byliśmy nastawieni na grę w teatrze.
Dyrektor Teatru Polskiego przyszedł
na nasz spektakl dyplomowy i mnie
zaangażował. Karierę aktorską zaczęłam od wysokiego C, od grania dużych ról. Zarówno w teatrze, jak i w filmie, w serialach, w radiu, dubbingu,
w Teatrze Telewizji, po czym po urodzeniu syna bardzo się wycofałam.
Uczestniczyłam tylko w występach
estradowych w duecie z Januszem
Zakrzeńskim albo siedziałam w domu
z synem i moja kariera w najlepszym
momencie, w młodym jeszcze wieku,
zupełnie się załamała.
Czy właśnie to doświadczenie estradowe skłoniło Panią do założenia własnej Agencji Artystycznej
„Laura”?
Tak, to doświadczenie oraz zdolności organizacyjne doprowadziły do
tego, że założyłam agencję. Zaczęłam
kompleksowo organizować imprezy,
produkować, reżyserować spektakle
i tym zajmuję się do dziś. Piszę także
scenariusze wielu imprez, adaptacje
sztuk teatralnych. Jako drugi fakultet
ukończyłam filologię polską na UW,
więc piszę z łatwością. Organizuję imprezy cykliczne – m.in. Zawody Wędkarskie Aktorów im. Mariana Łącza,
a w ramach Akademii Dobrego Stylu
pokazy mody w wykonaniu aktorek.
Występuję w monodramach poetycko-muzycznych i zajmuję się także
twórczością dla dzieci. Uczę wiersza
w szkole aktorskiej.
Czy jest ktoś, kto wywarł na Pani
wyjątkowe wrażenie, kogo mogłaby Pani nazwać swoim mistrzem?
Miałam to szczęście, że moimi profesorami na warszawskiej uczelni teatralnej byli wspaniali aktorzy; rektorem był
Tadeusz Łomnicki, dziekanem Andrzej
Łapicki, moją ukochaną panią profesor
i wzorem (odpowiadając na pani pytanie) była Aleksandra Śląska. Czułam się
wyjątkowo, kiedy w spektaklu dyplomowym powierzyła mi rolę moich marzeń:
Heddy Gabler w dramacie Ibsena.
62
Świat Elit | 9–11/2016
Zaczynała Pani w teatrze, ale w Pani
życiu dużą rolę odegrała także telewizja i film. Grała Pani między
innymi w: Białym tangu, O7 zgłoś
się, Dłużnikach śmierci, Kamiennych
tablicach. Czy jest rola, którą darzy
Pani szczególnym sentymentem?
Na pewno Kamienne tablice, to znakomita powieść, chociaż uważam, że nie
została sfilmowana optymalnie. Był to
jednak ciekawy wyjazd do Indii w czasie
komuny. Grałam z moim narzeczonym
Krzysztofem Chamcem, dlatego była to
niezapomniana przygoda. Jeśli chodzi
o seriale, miło wspominam Białe tango,
a także jedną z dwóch ról w odcinkach
07 zgłoś się. Reżyser Krzysztof Szmagier
przyszedł do Teatru Polskiego na sztukę,
gdzie grałam główną rolę, i tak mu się
spodobałam, że przysłał mi do domu
kilka odcinków serialu. Był to jedyny,
niepowtarzalny raz w moim życiu, kiedy
mogłam wybrać sobie rolę. Wybrałam
morderczynię, prostytutkę i złodziejkę
(śmiech). Ról amantek, które mają ładnie
wyglądać, mam na koncie dużo, tych
bardziej dramatycznych niestety mniej.
Podobno nie lubi Pani siebie na
ekranie, czy to prawda?
Tak, bardzo nie lubię, jestem aktorką
typowo teatralną, zawsze wolę występ
na żywo. Z przykrością patrzę na siebie
na ekranie, i nie jest to bynajmniej wina
operatora czy oświetleniowca tylko
moja. Ludzie, widząc mnie na żywo, mówią, że lepiej wyglądam, ładniej, szczuplej, że jestem wyższa, młodsza niż na
ekranie. Jestem bardzo krytyczna wobec
siebie i najbliższych pod każdym względem, ale wobec obcych nie. U innych
ludzi nie widzę upływu czasu, natomiast
dramatycznie widzę go u siebie.
Jak rozpoczęła się Pani przygoda
z literaturą dla dzieci?
Zaczęłam pisać wiersze już w liceum,
ale oczywiście dla dorosłych. Gdyby
ktoś powiedział mi wtedy, że będę pisać
dla dzieci, to bym nie uwierzyła. Jednak
pod wpływem zamówień na występy
dla dzieci zaczęłam pisać słuchowiska
radiowe, opowiadania do wielu czasopism dziecięcych, a ostatnio głównie do
podręczników szkolnych. Wydawnictwo
P O S TA C I
Publicat zaproponowało mi napisanie
książki dla młodzieży Klara – królewna
baletnica, która cieszyła się taką popularnością, że powstał drugi, a potem trzeci
tom. Niestety, nie mogę się doprosić
wznowień tytułów, nie ma już nigdzie
ani jednej książki. Jest to dla mnie wielką radością, że jako autorka sprzedałam
szybko 100 proc. mojej twórczości.
Już od wielu sezonów można
Panią oglądać w serialu Klan.
To tak trochę w amerykańskim
stylu, bo tam nie do pomyślenia
jest, by aktor tak jak w Polsce
grał w kilku serialach naraz, i to
w konkurencyjnych kanałach
telewizyjnych. Co Pani o tym
sądzi?
Jest to zapewne dla widzów irytujące,
że ten sam aktor gra w kilku serialach naraz. Gdy jeżdżę z moimi monodramami
po Polsce, już gdy wysiadam z samochodu, ludzie rozpoznają Gabrielę z Klanu.
Początkowo przeszkadzał mi zbyt szlachetny charakter tej postaci, ale w końcu
ją polubiłam. Cieszę się, że przewija się
przez tyle lat i zapadła w pamięć widzom,
bo kto pamięta dzisiaj, że grałam na
przykład w pojedynczych odcinkach Na
Wspólnej, Na dobre i na złe, Ojca Mateusza,
w Niani czy Kryminalnych?
Jak to jest grać przez tyle lat tę samą
postać? Niektórzy aktorzy rezygnują z odtwarzania tych samych
postaci przez lata, bo twierdzą, że
to ich ogranicza. Małgorzata Kożuchowska podjęła dobrą decyzję,
ale Piotr Cyrwus – Rysio z Klanu –
chyba nie najlepszą? Jaki jest Pani
stosunek do takich decyzji?
Oczywiście granie jednej postaci przez
20 lat jest ograniczeniem i odejście z serialu to dobry pomysł, jeżeli ma się inne
propozycje. Kożuchowska jest przykładem, który potwierdza tę regułę. Odchodzenie z popularnego serialu jest bardzo
ryzykowne, chyba że ktoś nie akceptuje
swojej roli albo reżysera. Zrezygnowanie
z serialu, który ogląda 7 mln widzów, na
rzecz telenoweli, której jedną transzę
ogląda najwyżej milion, a telenowela
następnie spada z anteny, nie ma sensu.
Aktor znika z mediów i z pamięci widzów,
pojawia się potem sporadycznie w żenujących produkcjach estradowych, które
przykro oglądać. Taką decyzję trzeba naprawdę dobrze przemyśleć.
Podobno bardzo Pani lubi swój
ogród i szczególnie o niego dba?
Czy tak spędza Pani wolny czas?
Bardzo dbam o dom i ogród, w to
wszystko, co pani widzi, włożyłam własną
pracę i własne serce. Wiele nauczyłam
się od ojca, który umiał majsterkować
i zajmował się fachową renowacją mebli.
Każdy z antyków jest odnowiony rękami
moimi lub mojego ojca. Niedawno zmarła moja mama i ciocia, które mieszkały na
piętrze. Odbył się ogromny, czasochłonny
remont, który zrujnował mnie finansowo,
ponieważ dom jest stary, stuletni. Przyznaję, że gdy zarobię jakieś pieniądze, to
pierwszą moją myślą jest, żeby kupić coś
do domu, drugą kupić jakąś piękną roślinę, a dopiero potem, żeby kupić sukien-
„
Odchodzenie
z popularnego serialu
jest bardzo ryzykowne,
chyba że ktoś nie
akceptuje swojej roli albo
reżysera.
„
kę. Dlatego cenię sobie współpracę z polskimi projektantami, którzy do naszej sesji
byli uprzejmi wypożyczyć mi biżuterię,
buty i strój. Mój czas urlopu spędzam co
roku w hotelu Bryza w Juracie. Piękny
obiekt, do którego jeżdżę z moim synem
odkąd był mały, ma tam wielu swoich
znajomych. To jedyne miejsce, gdzie jeszcze chce pojechać z mamą. Lubię tam
spędzać czas w miłym gronie przyjaciół.
Zawsze przyjeżdża grupa aktorów – Janusz Gajos, Jan Englert, Joanna Szczepkowska, Magda Zawadzka... rokrocznie
przyjeżdżał także Gustaw Holoubek.
Dużo prywatnie rozmawialiśmy. Dla mnie
i dla moich kolegów, wybitnych aktorów,
Holoubek na zawsze pozostanie naszym
mistrzem. Nie odczuwam ostatnio potrzeby, by jeździć za granicę. Gdy mam
do jakiegoś miejsca w Polsce sentyment,
to chcę tam wracać. Natomiast mój syn,
bardzo lubi podróżować i sam organizuje
sobie zagraniczne, egzotyczne wyprawy.
W zeszłym roku był w Afryce, na safari.
Cieszę się, że poznaje świat. Na wykształcenie i na podróże syna nie żałuję pieniędzy. Dla siebie jestem bardzo skąpa, no…
powiedzmy, oszczędna.
Mieszkają Państwo od trzech pokoleń w jednym domu?
To był dom wybudowany przed wojną
dla 6 różnych rodzin. Mimo że dużo zmian
zostało wprowadzonych, to i tak pozostało
aż 7 łazienek na 4 poziomach (śmiech). Jest
zdecydowanie rodzinny, z duszą. Mój syn,
który się wyprowadził bardzo wcześnie
do kawalerki, teraz wrócił, ale nie do mamusi, tylko do mieszkania na piętrze. Lubi
spędzać czas u mnie na parterze, zwłaszcza w kuchni, ale chyba wolałby mieszkać
całkiem osobno. Myślę jednak, że gdy się
ożeni i będzie miał swoje dzieci, zamieszkają tu wszyscy razem. To jest ogromna
willa z garażem i ogrodem, zapewnia więc
odpowiedni komfort życia kilku rodzinom.
Słyszałam, że gra Pani na pianinie?
Mama bardzo dbała o moje wszechstronne wykształcenie. Już w wieku 5 lat
zapisała mnie na angielski, francuski, nauczyła mnie pływać, tańczyć, malować.
Na 6. urodziny dostałam pianino. Miałam
prywatne lekcje, grałam nieźle, ale niestety, zaniechałam tego. Gram wyłącznie
dla siebie i rodziny, np. kolędy w święta.
Jakie są Pani plany na najbliższą
przyszłość?
Cały czas występuję z moimi monodramami poetycko-muzycznymi i recitalami piosenek w różnych miastach
Polski. Kręcę też kolejne odcinki serialu
Klan. Ważna jest dla mnie nowa premiera
Teatru KARTA, który prowadzę od wielu lat w Karczewie pod Warszawą. Będą
to Damy i huzary A. Fredry i kolejny, po
Chrzcie Polski, spektakl według mojego
scenariusza Idą, idą, kolędnicy…, przygotowywany z grupą seniorów. Jako właścicielka Agencji Artystycznej „Laura”, czyli
jako producent, organizuję wiele imprez,
np. w ramach Akademii Dobrego Stylu
Klubu Integracji Europejskiej z udziałem
wspaniałych aktorek, moich pięknych
koleżanek.
■
Świat Elit | 9–11/2016
63
K U LT U R A
Andrzeja Borowskiego
piękne wysepki
Tekst Hugon Bukowski
W
łaśnie
wysepki
piękne, jak w tytule,
a nie wyspy jakieś,
bo obrazy tego krakowskiego
malarza nie są gigantyczne,
wielometrowe ani wybuchowe, groźne czy wulkaniczne.
Są formatami w granicach
od 50 do 150 cm w pionie
bądź poziomie, czyli małymi
i średnimi. Oczywiście nawet
i miniaturka może być dla kogoś „wyspą”, ale nie o formaty
tu chodzi. Jeśli ktoś maluje
jedno i to samo przez całe życie, a takich jest wielu w Polsce
i na świecie sławnych i nie gorszych mniej znanych malarzy,
nie tylko w strefie abstrakcji
geometrycznej lub czysto kolorystycznej, to z tych „stref”
już nie ma wyjścia. Bo skoro
tak się zaczęło, to przeważnie już ciągnąć tak trzeba do
końca życia. Nie ma ucieczki
(skrajnym w świecie dziełem
„abstra” są „liczone” we Francji
do ostatniego ruchu zmiękczonej żywej ręki na zanikającym w pustej bieli płótnie,
niczym całunie śmiertelnym,
obrazy Romana Opałki, wybitnie osobnego w świecie twórcy, rodem z polskich Kielc).
Słucham
krakowianina
w Warszawie na otwarciu
wystawy w Galerii Katarzyny
Napiórkowskiej i powiada
on wszystkim żywym: Wyspy
to moje miejsca, gdzie jestem
sam i gdzie widzę świat zamierzchły, znajduję uciszenie,
spokój ducha.
A gdzie te wyspy, na jakich
morzach? – pytam malarza.
Wzruszony i przygłuszony
64
Świat Elit | 9–11/2016
oklaskami, nie zdołał powiedzieć o tych morzach, wyleciały mu z pamięci. Może
z geografii nie jest mocny, ale
wie, dokąd jeździ, dokąd go
ciągnie i gdzie musi być. To
strefa europejskich korzeni cywilizacji, także cząstka naszych
polskich, duchowych, cywilizacyjnych korzeni, korzeni
całego „staro-nowożytnego”
świata naszej nowej ery, ale
dziś już świata jeszcze „nowszego”, bo czyż nie pędzącego
do totalnej „wirtualni”, gdzie
już nigdy nie będziesz pewny(a), z kim masz do czynienia;
czy z człowiekiem żywym,
prawdziwym, bliskim, czy z…
hologramem. Owszem, to
może nieco pesymistycznego
krytyka „dodatki” do myślenia,
sprowokowane przez sztukę
Borowskiego, w której obrazowanie rzeczywistości nam
współczesnej, bliskiej, jest niedostrzegalne, dla widza wręcz
nieobecne.
Widok z Monteriggioni, Ponte Vecchio wieczorem, W Hermoupolis, Mykonos zatoka,
Ano Syra… Już same tytuły
obrazów wskazują, na jakich
morzach ma te swoje „wyspy”
Andrzej Borowski. To Adriatyk,
Morze Egejskie, cały ciepły basen Morza Śródziemnego. Daleko mu do brzegów zimnego
Bałtyku, do którego sięgało
Królestwo Polskie już 1000 lat
temu i już ponad 1000 lat
temu (chrzest rycerski, Boski,
rok 966) zaakceptowało, przyłączyło się i wzmocniło swym
dobrym duchem i ciałem rycerskim cały starożytny, jak
i już nowożytny świat, wciąż
budowany. Ale to nie żadna
pretensja do autora, że robi
tak, a nie inaczej, że milsze mu
są wyspy greckie niż nasze
bałtyckie, np. Uznam czy Wolin, gdzie poczuć można wiatr
zamierzchłej i bliskiej nam
historii, i to niezwykłej w skali światowej (od wikingów
i Polan, do barbarzyńskich
hitlerowskich Niemiec, budu-
jących na tych wyspach rakiety V1 i V2, mające zmiażdżyć
cywilizowany świat, ale to już
tematy dla twórców tajemniczej, romantycznej„grozy”).
Wysepki Andrzeja Borowskiego są słoneczne, bajeczne, urocze. To zaułki, patia,
schody, spadające do morza
wzgórza, zapełnione gęstwą
domostw, i wiele innych widoków, pejzaży bliskich, deta-
K U LT U R A
sto malarska, tak doskonale
wykonana warsztatowo i treściowo, że równie dobrze nazwać je można „wysepkami
piękna”, co już znaczy nieco
więcej niż„piękne wysepki”.
Drugą specjalnością Andrzeja Borowskiego jest tzw.
martwa natura. Piszę „tak
zwana”, bo i owszem, jest
to osobna „poddziedzina”
malarstwa, jednakże obrazy
w wykonaniu tego malarza
nie chcą poddawać się pojęciu martwoty. Największy
obraz na wystawie (150 x 120
cm) to Martwa natura z langustą. Duży, półmetrowy,
dziesięcionożny skorupiak
ciepłolubny, wyłożony w centrum obrazu w swym naturalnym wymiarze i czerwonym
ubarwieniu, działa agresywnie, ale całość to przecież
uczta, tyleż artystyczna, malarska, co i życiowa, biesiad-
ANDRZEJ
BOROWSKI
(ur. 1969) jest absolwentem grafiki i malarstwa ASP
w Krakowie. Obrazy artysty
gościły na wystawach w Kolonii, Norymberdze, Dusseldorfie, Bordeaux, Nowym
Jorku, Brukseli. Jest kuratorem wystaw sztuki nowej
oraz współorganizatorem
plenerów malarskich „Raj na
Połoniu”. Autor i wykonawca
polichromii w kościele św.
Rodziny w Piekarach Śląskich.
FOTO archiwum Galerii Katarzyny Napiórkowskiej
licznych, jak i odleglejszych.
I wszędzie kwiecie czerwono-różowe, girlandy i wysepki kwietne, dorzucone przez
malarza nawet na dalekie tło
miasteczka, przesłoniętego
w dużej części przez widniejącą na pierwszym planie jakąś
wielką starożytną budowlę
świątynną (Mykonos II, 2016).
Każdy z tych niedużych obrazów – a jest ich niemało – to
osobna, piękna wysepka, czy-
na. Kiwi, papaje, winogrona,
cytrusy, arbuzy i wiele innych
trudno
rozpoznawalnych
płodów, choć rozpołowionych, ukazanych od środka,
z „bebechami”, a niekiedy
i kiełbasa przekrojona się pojawi, a jeszcze się pojawiają,
i to w każdym„martwym” obrazie, jakby dodatek ponad
wszystkim, ciemnobłękitne
kielichy, puchary, zawsze postawione nóżkami do góry,
nawet te wypełnione boskim
płynem. I te ciemnoświetliste
odwrócone kielichy, puchary, jakby zawieszone ponad
stołami, w przestrzeni pełnej
pokus, wydają się być nie tylko oryginalnym, niespotykanym pomysłem, zabiegiem
formalnym, ale także dyskretnym osobistym znakiem,
przekazem: myśl o piciu jak
ja, ograniczaj się, czyli nie
pij, tylko smakuj. Po prostu
– kultura, sztuka życia.
Subtelne szlaczki, złocenia
i srebrzenia także dodają życia „martwej naturze” choćby
dlatego, że to wciąż żywe
pierwiastki prymitywnego
pożądania ludzkiego.
Niezależnie od tego pomyślenia, tzw. martwa natura Andrzeja Borowskiego
jest sztuką mistrza, zawierającą tyleż klasycznego
smaku, co i ducha naszej
współczesności.
■
Świat Elit | 9–11/2016
65
K U LT U R A
Dobra sztuka obroni się sama
batiku, a nawet technik rzeźbiarskich.
W Pana twórczości dominuje malarstwo olejne,
głównie pejzaże. Skąd
u Pana tak silne zamiłowanie do dokumentacji
piękna natury?
Bemowo ul. Powstańców Śląskich, 70x100, olej
Wojciech Rutkowski
– malarz, pejzażysta
Z Wojciechem Rutkowskim – malarzem, pejzażystą
– o sztuce, technikach malarskich i podróżach
rozmawiał Marek Klimaszewski
FOTO archiwum artysty
Panie Wojciechu, w środowisku artystycznym
mówi się, że malarstwo
ma Pan we krwi. Jak to
tłumaczyć? Jak zaczęła
się Pana przygoda z malarstwem?
66
Związany jestem z Warszawą, tu się urodziłem, mieszkam
i tworzę. Pochodzę z rodziny
o tradycjach artystycznych.
Mój ojciec – malarz Włodzimierz Rutkowski – był uczniem
znanego artysty Czesława
Wasilewskiego vel Zygmuntowicza. Wyrastałem w rodzinie
o tradycjach malarskich, otoczony ludźmi z wielką pasją,
wybitnymi artystami. Stąd od
nich – jednych z najlepszych –
Świat Elit | 9–11/2016
mogłem uczyć się sztuki malarskiej. Posiadałem uzdolnienia
zarówno artystyczne, jak i techniczne, i wahałem się, czy iść na
Politechnikę, czy na Akademię
Sztuk Pięknych. Wybrałem
jednak malarstwo i studia na
ASP w Warszawie. Tworzę już
przeszło 40 lat. W swojej pracy
artystycznej realizowałem różne działania. Próbowałem też
tkactwa, technik graficznych,
Maluję w technice olejnej.
Specjalizuję się w technice
fakturowej na płótnie, dzięki
czemu każdy mój obraz emanuje prawdziwą głębią. Unikam
plenerów i obiektów znanych.
Zachwyca i pociąga mnie żywy
kontakt z naturą – raczej dziką
i nieokiełznaną. Uwagę moją
przykuwają miejsca nieskażone cywilizacją. Fascynuje mnie
kultura, egzotyka, a przede
wszystkim ludzie. Dużo jeżdżę
po Polsce i po świecie w poszukiwaniu miejsc i plenerów dla
realizacji tematów i obiektów,
które staram się przedstawić
w pracy twórczej. Z wyjazdów
powstaje też sporo szkiców,
które wzbogacam następnie
siłą barw, nadając im właściwy smak artystyczny i głębię
kompozycji. Tematami moich
obrazów są często malownicze
i romantyczne dworki, stawy,
lasy, łąki, kapliczki. Maluję też
sceny rodzajowe, martwą naturę i portrety. Operuję również
pastelami i akwarelami. W swojej twórczości staram się wyrażać w sposób indywidualny.
Nie zwracam uwagi na modę.
Przedstawiam konkretne miejsca i konkretnych ludzi. Staram
się odkrywać charaktery ludzi
i tajemnice natury. Malowanie
polega na obserwacji i fascynacji, a każdy widzi co innego.
Tworzy Pan też za granicą.
Niechorze, 50x60, olej
Od ukończenia studiów stale wędruję po świecie. Często
odwiedzałem Indie. Byłem tam
15 razy – za każdym razem odkrywam je na nowo. Zauroczyła
mnie też Indonezja. Poznałem
K U LT U R A
wszystkie kraje europejskie.
Wiele moich obrazów jest
w galeriach, muzeach i prywatnych kolekcjach na całym
świecie. Za moje pejzaże – „Kapliczki na mazowieckim pejzażu” – otrzymałem w latach
1999–2011 cztery prestiżowe
nagrody Miasta Sierpc.
Robi Pan w życiu to, co
Pan lubi, co Pana pociąga. Jest Pan wierny swoim ideałom, wyznając
hasło, że dobra sztuka
obroni się sama.
Tak. Twórczość to szalona
dyscyplina i przyjemność
tworzenia.
■
Kontakt z artystą:
www.obrazyrutkowski.pl,
tel. 608 835 610
Siemiatycze, 60x80, olej
WOJCIECH RUTKOWSKI, artysta malarz – pejzażysta
Ur. w 1943 r. w Warszawie. W latach 1962–1968
studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych
w Warszawie. Dyplom z malarstwa uzyskał w 1968 r.
w pracowni prof. Tadeusza Dominika i prof. Ireny Wilczyńskiej. Dyplom z architektury wnętrz u prof. Jana
Kurzątkowskiego. W latach 1968–1988 projektant
w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie; kierownik
pracowni plastycznej i projektant
w CWAPU w Warszawie, w Spółdzielni
Artystów Plastyków „Plastyka”. Organizator życia artystycznego na Woli
i Bemowie. Współorganizator kon-
Dworek w Błaszkach, 50x70, olej
Dębki, 40x50, olej
kursów przyrodniczo-artystycznych „EKOOBRAZY”.
Związany aktywnie z Mławą i Ziemią Mławską, gdzie
pełni szereg funkcji społecznych, w tym funkcję wiceprezesa Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego w Mławie. W swoim dorobku twórczym
ma ponad 3 tys. obrazów. Do tej pory miał ponad
40 indywidualnych wystaw, m.in. w Warszawie,
Delhi, Nowym Jorku, Hamburgu, Wiedniu, Wiesbaden Düsseldorfie. Uczestniczył także
w ponad 70 wystawach zbiorowych,
okręgowych i poplenerowych.
Prace artysty eksponowane są
w zagranicznych muzeach, w tym:
w Muzeum w Genewie (w Muzeum
Meteorologii), w Stanach Zjedno-
czonych (w mieście Homer na Alasce), w Wilnie, we
Lwowie (w Domu Polonii), w Towarzystwie Przyjaciół
Sztuk Pięknych, w Czeskim Cieszynie, a także w wielu
muzeach polskich, m.in. w: Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej w Mławie, Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, Muzeum Kazimierza Pułaskiego w Warce,
Muzeum Oskara Kolberga w Przysusze, Muzeum
Szlachty Polskiej w Ciechanowcu, Muzeum Ziemi
Kujawskiej we Włocławku, Muzeum ZAMEK w Mosznej, w Muzeum Diecezjalnym w Płocku, w muzeach
w Sandomierzu, Lwówku Śląskim, Sierpcu, Szydłowcu, w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Członek
zwyczajny ZPAP (1976), Zasłużony Działacz Kultury
(1982). Odznaczony medalem „Zasłużony dla Kultury
Polskiej” (2013). Ma naturę Polaka-patrioty.
Świat Elit | 9–11/2016
67
KSIĄŻKI
Małgorzata Czyńska
Metafizyczny harem.
Kobiety Witkacego
Krystyna Mirek
Wszystkie kolory nieba
Opowieść, w której znajdziesz wszystkie
najpiękniejsze emocje
– dobro, wielką dozę
optymizmu, a przede
wszystkim życiową
mądrość, którą możesz czerpać pełnymi
garściami. Wszyscy
mają wobec Igi jakieś
oczekiwania: przyszła
teściowa, roszczeniowy ojciec, koleżanki z pracy, a nawet ukochany Wiktor. Coraz trudniej jest jej w pełni cieszyć się szczęściem, obawia się też, że
nie do końca pasuje do świata, w którym
się znalazła. Czuje, że to ona powinna dyktować warunki swojemu życiu… Czy Iga
i Wiktor posłuchają głosu serca i wybiorą
prawdziwe uczucie? Kto pomoże im odnaleźć właściwą drogę: przyjaciele, rodzina czy
może ktoś zupełnie obcy? Życie ich przyjaciół też jest pełne zawirowań. Janek spotyka
wreszcie miłość, która wywraca mu świat
do góry nogami. Amelia zaś wbrew wszystkiemu przekonuje się, że i ona ma prawo do
szczęścia. A wszystko to za sprawą pewnej
wyjątkowej kobiety o imieniu Ludwika…
Wydawnictwo Znak
68
Świat Elit | 9–11/2016
Szalał za nimi z wzajemnością. Sprawiały,
że był pijany szczęściem albo staczał się na
dno rozpaczy. Arystokratki i służące, podlotki i poważne matrony, aktorki i doktorowe. Demoniczne. Znane dziś z kart powieści, portretów, fotografii i… listów do
żony. Witkacy – wysoki, przystojny, z błyskiem w oku. Artysta. Nie był monogamistą, nie
był wierny, nie obiecywał miłości po grobową deskę. Nie rozumiał słowa „zdrada”. Braterstwo
dusz cenił na równi z rozkoszami
cielesnymi. Jadwiga, jego żona
– zielonooka, rudowłosa, o zmysłowych ustach. Ich małżeństwo
trwało 16 burzliwych lat, dzieliły
ich setki kilometrów, ale wiedzieli o sobie wszystko. Pisał do
niej: Ty jednak jesteś jedyna i na
to nie ma rady. Wszystkie baby
możliwe są niczym wobec Ciebie.
Małgorzata Czyńska jest historykiem sztuki, kuratorką wystaw,
dziennikarką. Autorką tekstów
o sztuce, historii mody i dizajnu, wywiadów z artystami oraz
dwóch książek Najpiękniejsze.
Kobiety z obrazów i Kobro. Skok
w przestrzeń.
Wydawnictwo Znak
Łukasz Zarzecki, Maciej
Zarzecki
Alkohole w Polsce i na świecie.
Przewodnik barmana
Ekskluzywny, bogato ilustrowany przewodnik po alkoholach. Zawiera ponad
300 ilustracji trunków, urządzeń do destylacji i magazynów do przechowywania
alkoholu. To obecnie jedyna na polskim
rynku wydawniczym kompleksowa publikacja, obejmująca świat mocnych alkoholi (wódek, ginów, whisky, koniaków
itp.). Zaprezentowano tu alkohole
znane na polskim
rynku, jak i te
mniej znane jak
np. Gutt Vodka.
Część z nich jest
bardziej popularna
na świecie niż na
naszym rynku. Pokazano także rynek
piwa, wermutów
i koktajli. Do współpracy przy tym tytule
autorzy zaprosili grono specjalistów z tej
dziedziny.
Wydawnictwo
Ogólnopolska Szkoła Barmanów
Philip Roth
przeł. Jolanta Kozak
Wzburzenie
Rzecz to straszna i niepojęta, ale nasze
najbanalniejsze, przypadkowe, komiczne
nieraz wybory pociągają za sobą nieproporcjonalnie poważne skutki.
Ta prawda zdaje się napędzać działania
pana Messnera, powszechnie szanowanego koszernego rzeźnika z Newark (New
Jersey). Potęguje jego paniczny strach
przed utratą Marcusa – prymusa miejscowego college’u, uważnego pomocnika w rodzinnym sklepie, wzorowego
i ukochanego syna-jedynaka. Irracjonalne
zachowanie i nadopiekuńczość
ojca
sprawiają zaś, że
w chłopaku narasta
wzburzenie, które
przegania go z zacisznego Newark do
konserwatywnego
Winesburg College
w stanie Ohio. Młodzieniec nie zazna tam jednak spokoju.
Rygor uczelni, konieczność ukrywania
własnej religijności i pędu do nauki spotęgują tylko młodzieńczy gniew…
Wydawnictwo Literackie
Iwona Majewska-Opiełka
Gra o czas
Czas to jeden z najistotniejszych wymiarów naszego życia. Zwykle narzekamy na
jego brak… Wraz z autorką przechodzimy
tu kolejne etapy wtajemniczenia w naszej
nieustannej grze o czas:
zaczynając od zrozumienia, na czym tak
naprawdę polega zarządzanie sobą w czasie
i dlaczego jest najwłaściwszym podejściem,
aż po planowanie dnia i całego życia. Krok
po kroku, posługując się przykładami i stawiając przed czytelnikiem kolejne zadania,
autorka pomaga nie tylko lepiej radzić sobie
z różnymi obowiązkami, pracą, rodzicielstwem i poszczególnymi rolami społecznymi, ale też bardziej harmonijnie żyć. Efekt
uboczny tej książki to szczęście. Autorka
jest psychologiem, trenerką, mentorką
i doradcą rozwojowym, pracuje w Kanadzie i Polsce. Wydała m.in. Drogi do siebie,
Umysł lidera, a w Wydawnictwie REBIS:
Korepetycje z sukcesu, Czas kobiet, Sprzedaż
i charakter, Wychowanie do szczęścia, Już za
rok matura i Agenta pozytywnej zmiany.
Dom Wydawniczy REBIS
KSIĄŻKI
Martha Kelly
przeł. Julia Szajkowska
Laline Paull
przeł. Tomasz Wilusz
Mark Riebling
przeł. Jarosław Rybski
Zbrodniarka, filantropka, więźniarka. Połączy je koszmar obozu koncentracyjnego
Ravensbrück. Prawdziwa historia trzech
kobiet. Amerykanka Caroline Ferriday –
bywalczyni nowojorskich salonów i bliska
współpracownica konsula Francji. Gdy
w 1939 r. Niemcy
napadają na Polskę, życie młodej
Amerykanki zmienia się na zawsze.
W okupowanej
Polsce nastoletnia
Kasia Kuśmierczyk
– młodziutka Polka, zaangażowana
w działalność podziemną. Młoda Niemka Herta Oberheuser
– ambitna lekarka, rozpoczynająca karierę
w męskim świecie władzy i hitlerowskich
tajemnic. Wojna splecie ich losy w sposób
najbardziej makabryczny z możliwych. Jest
to taka książka, jaką chciałbym mieć odwagę
napisać (…). Najlepsza, jaką czytałem w tym
roku. Będzie cię prześladować (Jamie Ford,
autor z list bestsellerów „New York Timesa”).
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Poznajcie Florę.
Flora jest obowiązkowa i sumienna, w pełni
oddana
pracy
na rzecz wspólnoty. Kocha swe
siostry i braci,
a nade wszystko
Królową. Flora
jest zdolna i silna.
Ma numer 717 i jest pszczołą. Flora nie
pyta, Flora ślepo wykonuje rozkazy. Do
czasu… Żarliwa i bezwzględnie zakazana
matczyna miłość sprawi, że Flora złamie
najświętsze ze wszystkich praw… Fascynująca, a zarazem przerażająca książka,
która przedstawia los niezależnej jednostki
w opresyjnym społeczeństwie. Ten niezwykły i przewrotny thriller prowadzi nas
w zawrotnym tempie przez dziwaczne życie
i przygody Flory 717 (…). Ul jest nie tylko społecznością na wskroś totalitarną, ale
i wdzięcznym tłem dla autorki kreującej silną kobiecą postać, jaką w istocie rzeczy jest
Flora 717 („The Times”).
Wydawnictwo Prószyńska i S-ka
Milczenie Watykanu wobec okrucieństw nazizmu pozostaje jedną z największych kontrowersji naszych czasów.
Historycy oskarżali Piusa XII o współudział w Holokauście, nazywając go
„papieżem Hitlera”. Jednak kluczowa
część tej historii pozostawała do dziś
niedopowiedziana. Autor ujawnia ją na
kartach swojej, na poły historycznej, na
poły sensacyjnej, książki. Pius przewodził największemu Kościołowi,
najmniejszemu
państwu i najstarszej organizacji szpiegowskiej na świecie.
Z datków opłacał
tajnych
kurierów i ukradkiem
nagrywał swoje
spotkania z nazistami. Kiedy dowiedział się o Holokauście, postanowił rozegrać z Hitlerem własną grę. Wysyłał
mu życzenia urodzinowe, a jednocześnie spiskował w celu jego obalenia.
Wydawnictwo Literackie
Elizabeth Herrmann
przeł. Wojciech Łygaś
Joseph Cummins
Śnieżny wędrowiec
Z bogatej rezydencji uprowadzono
chłopca – dziecko sprzątaczki i ogrodnika. Reinartz – pan domu, ojciec dwóch
młodzieńców, wspaniałomyślnie ogłasza,
że zapłaci okup. Być może porywacze
pomylili się, a ich faktycznym celem był
jeden z jego synów? Niestety, mały Darijo znika bez śladu.
Prowadzone w tej
sprawie śledztwo
utknęło w martwym
punkcie.
4 lata później w lesie znaleziono zwłoki porwanego. Posterunkowa Sanela
Beara i nadkomisarz Lutz Gehring
muszą powiadomić o tym rodziców
chłopca. Ze zdumieniem dowiadują się,
że matka Darija rozstała się z mężem i poślubiła… swego pracodawcę. Czy ponure
domostwo Reinartzów skrywa jakąś tajemnicę? Czemu wokół całej sprawy panuje zmowa milczenia? Beara postanawia
się tego dowiedzieć na własną rękę.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Rój
Gra o Biały Dom
To książka wypełniona ociekającymi wyborczym błotem opowiastkami. Autor
analizuje wszystkie dotychczasowe amerykańskie kampanie
prezydenckie, przypominając, że historia lubi się powtarzać.
Zauważa, że z przeszłych
wydarzeń
można wyciągać cenne wnioski, a nawet
najzacniejsi z amerykańskich przywódców mają sporo na sumieniu w tej najbrudniejszej z wszystkich gier – kampanii
wyborczej. Autor opisuje ponad 225 lat
z historii amerykańskich wyborów prezydenckich; lat naznaczonych niecnymi
czynami i wzajemnym obrzucaniem się
kampanijnym błotem. To igrzyska insynuacji, obelg, manipulacji i czarnego PR!
Bo sukces kampanii wyborczej zależy od
czarnego PR. Każda kampania, która odbyła się w USA, została dodatkowo przedstawiona na liczniku „poziomu bagna”,
przedstawiającym poszczególne starcia
kontrkandydatów.
Wydawnictwo RM, www.rm.com.pl
Kościół szpiegów
David J. Lieberman
przeł. Magdalena Hermanowska
Jak rozszyfrować każdego
To nie jest kolejna książka na temat
mowy ciała. To zbiór konkretnych,
praktycznych technik psychologicznych, które można wykorzystać w każdej życiowej sytuacji, żeby dowiedzieć
się, co ktoś naprawdę myśli. Doktor
D.J. Lieberman, bazując na badaniach,
opracował zestaw uniwersalnych metod,
dzięki którym w krótkim czasie zdołasz
się przekonać, czy ktoś coś przed tobą
ukrywa, jest tobą
zainteresowany
czy tracisz czas.
Dowiedz się, jak
umiejętnie
zadawać pytania,
wykorzystywać
proste skojarzenia, określać profil emocjonalny
i na jakie sygnały
zwracać uwagę w kontaktach, aby nigdy więcej nie dać się zwieść pozorom
w pracy i w relacjach osobistych. Autor
jest ekspertem w dziedzinie ludzkiego
zachowania i relacji interpersonalnych.
Dom Wydawniczy REBIS
FOTO mat. prasowe wydawnictw
Liliowe dziewczyny
Świat Elit | 9–11/2016
69
76-200 Słupsk
ul. Marie Curie-Skłodowskiej 3
tel. +48 693 430 853
e-mail: [email protected]
0
0
0
d2
a
Pon
Cedar sp. z o.o.
ul. Dzwonkowa 49,
02-290 Warszawa-Okęcie
Tel. 22 720-66-98
WWW.GALANTERIAOSOBISTA.PL
i
l
e
d
mo
STYL
Od nauczycielki
do trendsetterki
Przyszła na świat 8 kwietnia 1941 r.
w Glossop, w hrabstwie Derbyshire
w Wielkiej Brytanii, jako Vivienne Isabelle
Swire. Projektantka mody, bizneswoman
aktywistka, współtwórczyni ruchu
punkowego, globalna marka i... babcia.
Krótko mówiąc, żyjąca legenda.
Tekst Anna Ziędarska
FOTO serwis prasowy Vivienne Westwood, mat. prasowe
W
72
wieku 17 lat Vivienne Westwood wraz
z rodziną przeprowadziła się do Londynu,
gdzie przez jeden semestr uczęszczała do
Harrow Art School. W 1962 r. jako 21-latka została
żoną Dereka Westwooda i rozpoczęła karierę nauczycielki wychowania początkowego w Willesden, w północnym Londynie. Rok później na świat przyszedł ich
syn Benjamin Arthur. Niestety, 2 lata później małżeństwo zakończył rozwód.
W 1965 r. Vivienne poznała 18-letniego wówczas
Malcolma Edwardsa, znanego światu jako Malcolm
McLaren, menedżera zespołu Sex Pistols.
Z tego związku narodził się jej drugi syn Joseph Ferdinand Corre. Dziś jest twórcą kultowej marki perwersyjnej bielizny dla kobiet
Agent Provocateur. To dzięki
McLarenowi Vivienne zaczęła projektować.
Był rok 1971. Londyn został okrzyknięty
kulturalną sceną, na
Świat Elit | 9–11/2016
której rozgrywał się spektakl zatytułowany „Gorączka
trendów mody”. Swoje szalone, nierzadko szokujące
pomysły para zwariowanych projektantów prezentowała w tym czasie w sklepie zlokalizowanym w Londynie przy 430 Kings Road. Jego nazwa ewaluowała
od „Let It Rock” poprzez „Too Fast To Live”, „Too
Young To Die”, po istniejący po dziś dzień „World’s
End”. Małżeństwo stylistów zasłynęło dzięki prowokacyjnemu podejściu do mody i niekonwencjonalnym rozwiązaniom, nierzadko siejącym zgorszenie.
Pod koniec lat 70. Westwood ugruntowała swoją
pozycję jako projektantka należąca do brytyjskiego
nurtu awangardy. Zasłynęła jako przedstawicielka
stylu punk, rock, new romantic, nowej fali. W końcówce 1982 r. zaistniała na paryskich pokazach jako
pierwsza brytyjska projektantka od czasów Mary
Quant. Na rok 1984 przypadło zakończenie jej
współpracy z McLarenem.
W 1986 r. radykalnie zmieniła kierunek
i skłoniła się w stronę tradycyjnego krawiectwa, kroju brytyjskiego i szlachetnych tkanin.
Inspiracje do kolekcji haute couture czerpała ze
stylów w malarstwie, znamiennych dla wieków
XVII i XVIII. Tu też należy doszukiwać się źródeł powstania późniejszej kolekcji pt. „Anglomania”, do której sama stworzyła tkaninę, tzw.
tartan. Rok później sławetny gorset w wydaniu
Vivienne Westwood ujrzał światło dzienne, stając się pełnoprawnym ubraniem wierzchnim
i wieczorowym.
W 1989 r. w Wiedniu Vivienne poznała swojego
obecnego męża, o 25 lat młodszego od siebie Austriaka Andreasa Kronthalera, któremu powierzyła
stanowisko dyrektora kreatywnego firmy. Ich udany
związek i owocna współpraca trwają po dziś dzień.
W 1990 r. projektantka zaprezentowała pierwszą
pełną kolekcję męską, a 2 lata później do swojej wiosenno-letniej kolekcji „The Salon” włączyła suknie
ślubne, projektowane na zamówienie. W przeciwieństwie do większości projektantów, Vivienne nie
ogranicza się jedynie do bieli i kości słoniowej, gdyż
jej panna młoda jest kobietą niezależną. Nic dziwnego, że wśród klientek projektantki są osoby z pierwszych miejsc na listach celebrytów, które chętnie
wybierają projekty Westwood na dzień ślubu.
Mają bowiem pewność, że
ich kreacje będą unikatowe,
w 100 proc. wykonane
ręcznie i dopieszczone
w najmniejszym szczególe. I – co najważniejsze
– wzbudzą sensację! Suknie
ślubne można zamawiać we
flagowym salonie couture przy
6. Davies Street w Londynie.
STYL
Znany na całym świecie zespół Couture Team zapewnia usługę „szycie na miarę”
szerokiej rzeszy klientów
o zróżnicowanych wymaganiach, zarówno na ślub,
koktajl, jak i „czerwony dywan”.
W 1992 r. z rąk królowej Elżbiety II Vivienne
Westwood odebrała Order
Imperium
Brytyjskiego
za zasługi dla mody. Od
2006 r. projektantka nosi tytuł szlachecki Dame of
the British Empire
by Her Majesty
the Queen Elizabeth the Second za
szczególne dokonania w sferze brytyjskiej mody.
8 kwietnia tego
roku słynna gorszycielka skończyła 75 lat. Choć
mieszka w zamożnej dzielnicy Londynu (Chelsea),
po mieście porusza
się rowerem, żyje
i ubiera się skromnie.
Vivienne Westwood to marka
rozpoznawalna
na całym świecie,
a jej autorka jest
jedną z najbardziej wpływowych współczesnych
projektantek mody. Tworzy nie tylko odzież, ale
również dodatki, m.in. biżuterię, buty, zegarki.
Własnym nazwiskiem sygnuje perfumy. Swoją
odzież sprzedaje na całym świecie, również poprzez stronę internetową. Posiada butiki i salony zlokalizowane w odległych zakątkach świata.
Organizuje pokazy w Londynie, Paryżu, Mediolanie.
VIVIENNE
WESTWOOD – jedna
z ikon współczesnych
czasów. Jej nazwisko
i stworzona przez nią
marka znane są na całym
Poprzez swoje projekty chce mówić o kulturze,
polityce, ekologii. Na sercu leżą jej sprawy dotyczące środowiska, od lat angażuje się w działania polityczne. Jest honorowym profesorem
wielu uczelni, posiada mnóstwo prestiżowych
nagród i wyróżnień. Jej projekty pokazywało
wiele słynnych
muzeów podczas
wystaw
stałych i retrospektywnych.
Dwa
lata
temu Westwood
wspólnie z Ianem
Kellym napisała
autobiografię.
To jej historia.
Opowiedziana
po raz pierwszy,
jej własnymi słowami, z zaskakującej perspektywy
i z niezłomną
uczciwością. Ta
wyjątkowa książka jest
połączeniem osobistego
pamiętnika i autoryzowanej biografii: częściowo
opiera się na zapiskach
autorki i bohaterki, a częściowo na wspomnieniach
szerokiego grona przyjaciół, rodziny i współpracowników. Ian Kelly
zaś (autor nagradzanych
biografii) w tym oryginalnym wspólnym projekcie
dzieli się swymi spostrzeżeniami historyka i przyjaciela Vivienne na temat
życia i dokonań jednej
z najbardziej wpływowych osób naszego stulecia – czytamy w recenzji
polskiego wydawcy.
■
świecie, a w Wielkiej Brytanii cieszą się statusem
skarbu narodowego. Autorka niezwykłej, ważącej
25 kg, mającej 9 różnych
okładek książki o modzie
pt. Opus, która ukazała
się w 900 egzemplarzach
w cenie 1400 funtów. Trzy
lata temu, wraz ze słynnym autorem Ianem Kellym, wydała autobiografię
pt. Vivienne Westwood.
Publikacja w przekładzie
Anny Rojkowskiej ukazała
się w Polsce wiosną 2016 r.
nakładem wydawnictwa
Bukowy Las.
Świat Elit | 9–11/2016
73
STYL
Poczuć
się
kobieco
W ostatnich latach branża mody w Polsce przeżywa prawdziwy rozkwit. Jedną z marek,
która wyłania się z dziesiątek nowo powstałych brandów, jest BlackorWhite. Klasyka
w nowoczesnej formie i oryginalne tkaniny to DNA tej marki – zdradzają nam dwie kobiety,
które 2 lata temu zdecydowały się rozpocząć przygodę z projektowaniem. Z projektantkami
Izabelą Kozioł i Joanną Gierat
rozmawiała Monika Makowska
FOTO Jakub Żak, Łukasz Żyłka, Agnieszka Rogalska
Zacznę dość standardowo… Co spowodowało,
że porzuciłyście dotychczasową drogę zawodową, by zająć się projektowaniem dla kobiet?
74
IK: Zawsze bez powodzenia szukałam modeli
ubrań, które zrodziły się w mojej głowie. Potrzebowałam znaleźć jakieś ujście dla tych wizji, no i oczywiście uzupełnić szafę o swoje pomysły.
JG: Ja z kolei byłam znudzona swoją pracą, a moda
od zawsze była mi bliska. Decyzję o własnym biznesie podjęłyśmy wspólnie i dość spontanicznie. Myślę,
że takie decyzje są najlepsze.
A dlaczego właściwie BlackorWhite? Skąd
wzięła się ta nazwa?
IK: Na początku ustaliłyśmy, że nazwa musi nam
pozwolić kiedyś na ekspansję za granicę, więc najlepiej, gdyby była po angielsku.
J.G. Tak naprawdę poszukiwałyśmy nazwy, która
sama w sobie będzie bardzo prosta, klasyczna, tak
jak nasze kolekcje.
Świat Elit | 9–11/2016
Polki uwielbiają klasykę, dobrze wiedziałyście, co robicie.
IK: Kobiety często mówią nam, że cieszą się, iż znalazły fason, który podkreśli ich figurę. Teraz wszędzie
pełno jest ubrań typu over.
JG: Nasze klientki lubią czuć się kobieco.
A jaka jest Wasza klientka idealna?
IK: Idealna?... Kobieta, która docenia jakość i unikatowość ubrań. Taka forma aprobaty jest dla nas
najwyższą wartością, bo do takiego wizerunku stale
dążymy.
JG: Nigdy nie zastanawiałam się nad idealną klientką. Dla
mnie najważniejsze jest, aby kobiety noszące BlackorWhite
były zadowolone z zakupu, a ciepłe słowa, które nieraz od
nich dostajemy, są największą nagrodą za naszą pracę.
A co najbardziej lubicie w swojej pracy?
IK: Uwielbiam etap przygotowywania nowych kolekcji, godziny spędzone na szukaniu pięknych tka-
STYL
nin i odpowiednich dodatków… Czuję się wtedy jak
w sklepie z najlepszymi zabawkami.
J.G. Zdecydowanie proces tworzenia kolekcji, jest
to swojego rodzaju magia. Pomysły, które zrodziły
nam się w głowie, nabierają kształtu.
Co Was inspiruje do stworzenia konkretnego
modelu?
IK: Kiedyś zaczynałyśmy od projektu, do którego szukałyśmy odpowiedniej tkaniny. Wiesz kolor,
struktura, właściwości muszą w pełni współgrać
z projektem. To dopiero było wyzwanie. Dzisiaj szukamy tkanin, które porywają nasze serca, i później
zabieramy się do upinania kawałków materiału na
manekinie i do projektowania.
J.G. Słuchamy również naszych klientek i wychodzimy naprzeciw ich potrzebom. To kobiety takie jak
my, zapracowane, zabiegane, z pasją. One są naszą
inspiracją.
A jaka jest Wasza ulubiona rzecz, którą stworzyłyście w BlackorWhite?
I.K. Ja jestem dumna z kombinezonu z aktualnej
kolekcji Jesień 2016, w przepięknym kolorze zgaszonego szafiru.
J.G. Ja uwielbiam koszulę boho z kolekcji SS’16.
Jest niesamowicie praktyczna, można ją zestawić
niemal ze wszystkim, zarówno na sportowo, jak
i w eleganckim wydaniu.
Co poza ubraniami BlackorWhite znajduje
się w Waszych szafach?
I.K. Sporo klasyków. Lubię też czasem ubrać T-shirt
i dżinsy.
J.G. Ja stawiam na wygodny dres po pracy.
Gdybyście miały nosić ubrania tylko jednego
projektanta, kto by nim był?
I.K. Uwielbiam styl Balmain! Olivier Rousteing lubi
w tych kolekcjach podkreślać kobiece kształty, podobnie jak my w BlackorWhite.
J.G. Myślę, że wybór jednego projektanta to nie
lada wyzwanie, ale gdybym już miała wybierać, to
wybrałabym nasz rodzimy duet Paprocki&Brzozowski. Kocham ich kobiecy i zmysłowy styl z czerwonego dywanu, a kolekcja Plants jest świetną alternatywą na co dzień.
A co uważacie za absolutny modowy obciach?
I.K. Rajstopy i sandały.
J.G. Nic dodać, nic ująć.
Nad czym aktualnie pracujecie?
I.K. Ja opracowuję strategię promocji nowej kolekcji.
J.G. A ja pracuję nad dystrybucją nowych produktów w Polsce. Powoli zaczynamy także myśleć o eksporcie.
Jakie macie plany związane z marką na najbliższe lata?
I.K. Chciałabym, żeby nasza marka miała swoje firmowe sklepy. Dokładnie wiem, jak by wyglądały.
J.G. Podbój rynków zagranicznych.
■
CZARNOGÓRA – raj na ziemi
C
zarnogóra to niewielki kraj ze stolicą w Podgoricy, zamieszkany przez
ludność wyznania głównie prawosławnego i katolickiego.
Natura hojnie obdarzyła ten piękny kraj. W jeden dzień można zwiedzić
3 strefy klimatyczne. Na 200-kilometrowym Wybrzeżu Adriatyku panuje
klimat śródziemnomorski. Średnia temperatura latem to 27,4 st. C. W zimie
nigdy nie pada tu śnieg. W górach, które wyrastają z wybrzeża morskiego, panuje klimat kontynentalny, a dalej, w wysokich pasmach – klimat
alpejski. 70 szczytów osiąga wysokość powyżej 2 tys. m n.p.m., w tym
2 najwyższe, przekraczają 2500 m n.p.m. Znajdziemy ok. 20 jezior górskich i 2 ogromne kaniony – jeden rzeki Morača o głębokości ok. 1000 m
i drugi rzeki Tary o głębokości ok. 1300 m n.p.m. – trzeci co do wielkości
na świecie po kanionie rzeki Colorado w USA i rzeki Colca w Peru.
Czarnogóra posiada 5 wspaniałych parków narodowych: Biogradska
Gora, Durmitor, Lovcen, Prokletije i Jezioro Szkoderskie. Durnitor w 2015 r.
został ogłoszony przez turystyczne wydawnictwo „Lonely Planet” za najpiękniejszy park narodowy Europy. Biogradska Gora szczyci się starą,
nietkniętą czasem przyrodą – podobnie jak nasza Puszcza Białowieska.
Tutejsze drzewa mają ponad 400 lat. W lasach jest dużo zwierzyny, w tym
brunatne niedźwiedzie, wilki i rysie.
Poza wspaniałymi krajobrazami, pięknymi zatokami, często dzikimi
i dziewiczymi piaszczystymi plażami, które są kontrastem dla kamienistych w pobliskiej Chorwacji, fiordami, kanionami, górskimi jeziorami,
wiekowymi zabytkami Czarnogóra zapewnia też turystom aktywny
wypoczynek: górskie trasy rowerowe, rafting rzeką Tara, safari jeepami po mało dostępnych górskich rejonach kraju, wycieczki kajakowe.
Liczne festiwale muzyczne i programy kulturalno-rozrywkowe, zwłaszcza w czasie wakacji, a także ciekawe muzea, kościoły, galerie malarskie
dodatkowo czynią ten kraj bardzo atrakcyjnym miejscem dla wielu turystów z całego świata.
Oferta turystyczna Czarnogóry zaspokaja wszystkie gusta i jest dostępna na każdą kieszeń. Jedną z najciekawszych tu atrakcji turystycznych jest
„kolej snów” – 445-kilometrowa linia kolejowa Belgrad – Bar, łącząca stolicę Serbii z portowym miastem Bar w Czarnogórze. Linia jest zelekryfiko-
Port jachtowy – Porto Montenegro
wana, a zbudowano ją w latach 70. XX w. Przebiega z Serbii przez Bośnię
i Hercegowinę do Czarnogóry. Na całej linii znajdują się 254 tunele o łącznej długości 114 km i 435 wiaduktów o łącznej długości 14,5 km. Ta jedna
z najpiękniejszych linii kolejowych w Europie oferuje podróżnym niezapomniane widoki i wrażenia.
Jest tutaj ok. 400 hoteli, w tym 40 proc. stanowią hotele
o 4 i 5 gwiazdkach. Wiele buduje się nowych. Czarnogóra to kraj bezpieczny dla turystów. Nie ma tu imigrantów i uciekinierów z Afryki
Północnej i z Azji. Ludzie są mili, serdeczni, otwarci i gościnni. Walutą
obiegową jest euro. Ceny są przystępne, sklepy dobrze zaopatrzone,
a miejscowa żywność zdrowa, smaczna i ekologiczna. Możemy wybrać
restaurację o kuchni narodowej albo europejskiej, są specjalne restauracje rybne, a wszystkie z dobrą, profesjonalną obsługą. Warto spróbować
wspaniałego regionalnego, lokalnego wina czarnogórskiego, np. znanego na świecie z wysokiej jakości Vranac i Krastac.
W 2015 r. Czarnogórę odwiedziło ok. 1,7 mln turystów, w tym
ok. 16 tys. z Polski. Wśród odwiedzających przeważają turyści z USA, Izraela,
Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii, krajów skandynawskich i krajów
byłej Jugosławii. Do niedawna dużą grupę stanowili przybysze z Rosji. Wypoczywają tu „możni tego świata”, rodziny królewskie, znane osobistości
ze świata kultury, sztuki i polityki. Czarnogóra gości też wielu światowych
biznesmenów. W 5-gwiazdkowym luksusowym hotelu Splendid, w Budvie, gdzie miałem przyjemność mieszkać, częstym gościem był znany
polski milioner Jan Kulczyk.
Ostatnio rozwija się w szybkim tempie narciarstwo. Powstaje wiele nowych tras wysoko w górach, budowane są wyciągi, tworzona infrastruktura
hotelowa, np. w Kolasinie, w rejonie Parku Narodowego Biogradska Gora.
Do Zatoki Kotorskiej zawijają ogromne promy z ponad 2 tys. turystów na pokładzie. Niedawno oddano do użytku supernowoczesny port
jachtowy Porto Montenegro w Tivacie, który przyjmuje jachty do 222 m
długości, a wkrótce będzie przyjmować te największe na świecie – do
250 m. Właścicielami portu są znani światowi potentaci finansowi.
Aby ułatwić dojazd do Czarnogóry, rozpoczęto w tym roku budowę autostrady wiodącej przez góry, o długości 169 km. Autostrada ma skrócić
czas podróży na tej trasie o 5–6 godzin. Budowy podjęli się Chińczycy. Dla
renomowanych światowych firm z Europy i USA budowa była za trudna
i prawie niewykonalna pod względem technicznym.
■
FOTO Marek Klimaszewski
„Nie wiedziałem, że jest w Europie tak piękny kraj!”. Te słowa wypowiedział Mick Jagger – lider zespołu The Rolling Stones, podczas pobytu
w Czarnogórze w 2007 r., kiedy to była ona ostatnim etapem światowej
trasy koncertowej zespołu. Koncert na słynnej plaży Jaz, w pobliżu znanego ze swojego uroku historycznego miasteczka Budva, odbył się w rok
po uzyskaniu przez Czarnogórę niepodległości. O prawdziwości tych słów
przekonałem się osobiście podczas krótkiego pobytu w tym kraju w październiku 2016 r. na zaproszenie Krajowej Organizacji Turystycznej Czarnogóry i Ambasady Czarnogóry w Polsce.
Opracował Marek Klimaszewski.
FOTO archiwum
Więcej informacji: www.montenegro.travel
Czarnogóra to kraj warty polecenia!
PARIS LONDON NEW YORK DUBAI WAWA
www.adika-moda.pl
[email protected]
Stoiska Firmowe
C.H. Ptak (Rzgów)
●
●
Hala G, box W 15
●
Hala G, box W 19
Nocna Strefa Handlu (Nowa Hala G) – box 029
Warsaw Fashion Center
Ptak Moda - Nadarzyn
●
Hala A, box 117
C.H. Medax
●
Głuchów Hala, box F5
POLECAMY
Bielenda Rose Care
FOTO mat. prasowe firm
Multifazowe serum różane to idealna
propozycja do pielęgnacji skóry wrażliwej i delikatnej, skłonnej do podrażnień
i nadwrażliwej. Jego treściwa hydrolipidowa formuła skutecznie nawilża
i odżywia skórę oraz poprawia jakość
skłonnego do przesuszenia naskórka.
Zawartość olejku z owoców róży, kwasu
hialuronowego oraz kompleksu anti-ox
i anti-pollution zapewnia kompleksowe
działanie: intensywnie nawilża, odżywia
i regeneruje naskórek. Przywraca mu
właściwą równowagę hydro-lipidową i chroni przed nadmierną utratą
wilgoci. Wyraźnie wygładza i zmiękcza
naskórek. Działa przeciwstarzeniowo
i ochroni skórę narażoną na działanie
niekorzystnych czynników środowiskowych. Widocznie poprawia kondycję
skóry, przywraca jej jędrność i elastyczność. Wzmacnia naturalne mechanizmy obronne skóry do walki z wolnymi rodnikami (poj. 30 ml).
www.bielenda.pl
Egzotyczne doznania Lirene
Rozkosz dla skóry oraz egzotyczną podróż dla zmysłów zapewnią kosmetyki Lirene Flower Collection. Pielęgnacyjny raj dla ciała i zmysłów. Żel zawiera nektar z afrykańskiego rajskiego kwiatu, który niezwykle skutecznie
odżywia skórę, zwiększając jej jędrność i elastyczność. Dodatkowo, dzięki
swym unikalnym właściwościom oraz zawartości minerałów, wzmacnia barierę ochronną skóry. Żel wzbogacono w substancje stopniowo
i delikatnie złuszczające, dzięki którym kosmetyk skutecznie oczyszcza
i odświeża, sprawiając, że dzień po dniu skóra staje się gładsza i bardziej
miękka w dotyku. Kompleks Hydro Soft pomaga utrzymać prawidłowe
nawilżenie skóry.
Zmysłowy płyn Kneipp®
Aromatyczne płyny pielęgnujące do kąpieli z naturalnymi olejkami Przytulna
kąpiel, Radosna chwila relaksu i Na dobranoc to inspiracje kąpielowe marki
Kneipp®. Niezwykle bogate w substancje odżywcze płyny do kąpieli sprawią, że
Twoje ciało będzie nawilżone, gładkie i jędrne, a Ty wypoczęta i zrelaksowana.
Po prostu zanurz się i delektuj niezwykłymi kompozycjami kolorów, zmysłowych zapachów i cudownej piany (poj. 400 ml).
www.kneipp.pl
Prasowanie może być łatwe i przyjemne!
Wizja godzin spędzonych na prasowaniu gór prania to prawdziwa zmora. Dlatego warto skorzystać z czegoś,
co ułatwi i umili tę mozolną pracę. Aromatyczna woda do prasowania z Pachnącej Szafy to sprawdzony sposób
na łatwe i przyjemne prasowanie. Nowa Woda ŚWIEŻE PRANIE upora się z najbardziej pogniecionymi ubraniami, nadając im jednocześnie subtelny zapach świeżo wypranej bielizny. Woda do prasowania Z KROCHMALEM
delikatnie usztywnia prasowane tkaniny, sprawiając, że pozostają dłużej bez zagnieceń, ale też pozostawia na
nich subtelny kwiatowy zapach. Prasowanie staje się czystą przyjemnością!
Woda do prasowania ŚWIEŻE PRANIE, Woda do prasowania Z KROCHMALEM (poj.500 ml).
www.pachnacaszafa.pl
R E K L A M A
Produkty do włosów farbowanych Laboratorium PILOMAX – WAX Daily ColourCare (PIELĘGNACJA)
Program Laboratorium PILOMAX do włosów farbowanych składa się z dwóch linii przeznaczonych do włosów jasnych
i ciemnych. Produkty zawierają ekstrakty roślinne: rumianu rzymskiego, skrzypu polnego, a także keratynę i pantenol.
Do codziennej PIELĘGNACJI przeznaczone są dwa produkty:
WAX Daily ColourCare (PIELĘGNACJA krok 1.) - szampon łagodnie myjący włosy,
WAX Daily ColourCare (PIELĘGNACJA krok 2.) - odżywka zawierająca keratynę i skrzyp polny,
której zadaniem jest nadanie połysku, grubości i wygładzenie włosów.
Produkty Laboratorium PILOMAX zapewniają włosom połysk, sprężystość i zdrowy wygląd, na bieżąco naprawiając
uszkodzone włókno włosowe i pielęgnując skórę głowy. Wszystkie produkty zostały przebadane dermatologicznie,
nie zawierają parabenów i SLS oraz są bezpieczne dla wrażliwej skóry głowy.
W TROSCE O TWOJE WŁOSY
Wyjątkowa kolekcja do pielęgnacji włosów
Po więcej informacji zapraszamy na www.pilomax.pl
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia
udanych świątecznych zakupów
w sieci naszych cukierni
oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2017
życzy Cukiernia Meryk
ul. Patriotów 125,
Warszawa – 22 872 10 06
ADRESY CUKIERNI:
ul. Żytnia 15B,
Warszawa
www.cukierniameryk.pl
Plac Bankowy
(Metro Ratusz)
POLECAMY
Gotuj z prawdziwie włoskim charakterem
z Malmą!
Najwyższej jakości mąka Amber Durum to podstawowy składnik makaronu Malma. Ziarna pszenicy, z której jest ona wytwarzana, pochodzą z Ameryki Północnej i wyróżniają
się wysoką szklistością ziaren oraz unikalną, bursztynową barwą. Wysoki poziom białka
oraz składników mineralnych sprawia, że Malma stanowi idealną bazę wszelkich dań
makaronowych, które wiodą prym zwłaszcza w kuchni włoskiej. Do wyboru jest wiele
różnych kształtów – tak, aby Twoje dania smakowały, ale także wyglądały znakomicie.
Za jeden z najpopularniejszych uchodzi penne. Połącz go np. z anchois, orzeszkami pinii
oraz bazylią i rozsmakuj się we włoskości już dziś! Więcej pomysłów znajdziesz na
www.malma.com
Słodka jak kukurydza…
FOTO mat. prasowe firm
ROLNIK proponuje nową kukurydzę w puszkach. Jest ona super
słodka, a dzięki hermetycznemu opakowaniu zachowuje najwyższe wartości smakowe i odżywcze. Jest także bogatym źródłem
składników mineralnych takich jak potas, fosfor, magnez, sód,
wapń i żelazo czy selen. Zawiera również witaminę E. Znakomicie smakuje w połączeniu z kurczakiem, tuńczykiem, owocami
morza, majonezem czy sosami. Kukurydza marki ROLNIK pochodzi
z upraw wolnych od GMO.
www.rolnik.pl
Smak zdrowej egzotyki
Czarna fasola od setek lat jest używana w kuchniach obu Ameryk.
Dzięki marce ROLNIK możemy wykorzystać ten produkt we własnej
kuchni. Warto go spróbować zarówno z uwagi na smak, jak i korzyści
zdrowotne, gdyż jest to skarbnica składników odżywczych korzystnie
wpływających na nasz organizm. Obfituje w witaminy i minerały –
kwas foliowy, magnez, żelazo fosfor oraz witaminy z grupy B. Reguluje
poziomu ciśnienia krwi, syntezę białek i odpowiednią kontrolę poziomu
cukru. Zawarte w niej przeciwutleniacze działają przeciwnowotworowo. Fasola czarna konserwowa w puszce z ułatwiającym otwieranie
mechanizmem easy-open.
www.rolnik.pl
Jogurt L+ –
naturalnie
zdrowy
Zdrowe bakterie do domowego wyrobu jogurtów z różnych
rodzajów mleka, w tym także
roślinnego (migdałowego,
sojowego). Jogurt L+ ze względu na bogaty, różnorodny skład bakteryjny
jest najbardziej uniwersalny i odpowiedni dla wszystkich grup wiekowych.
Poprawia trawienie i wchłanianie pokarmów, udoskonala perystaltykę
jelit. Wytwarzane przez bakterie substancje, takie jak np. kwas mlekowy,
powodują zwalczanie szkodliwych bakterii, grzybów, przeciwdziałając
zakażeniom i stanom zapalnym. Polecany przy m.in. zaburzeniach trawienia i przyswajania pokarmów, dla odnowy flory bakteryjnej, poprawy
odporności, przy stresie i alergiach.
www.leczeniezywieniem.pl
Świętuj z nami Dzień Makaronu!
Makaron to nie tylko po prostu smaczna propozycja
na obiad – to także proces gotowania, doprawiania,
dobierania składników, a przede wszystkim kreowania. To
przyjemność testowania niestandardowych pomysłów
na znane dotąd potrawy, a także poznawanie nowych,
pysznych smaków. Polacy szczególnie uwielbiają świderki.
Nic w tym dziwnego, bo smakują one wyśmienicie
w każdym wydaniu – do zapiekanek, sosów, na zimno i na
ciepło. Makarony Lubella Classic, dzięki odpowiedniemu
procesowi suszenia, nie sklejają się i zachowują naturalny
zapach oraz złocisty kolor. Świetnie łączą się też z dowolnymi dodatkami, dlatego będą dobrym wyborem zarówno
do zup, drugich dań, jak i sałatek. Zbiór makaronowych
inspiracji znajdziesz na na
www.uwielbiam.pl
R E K L A M A
s n
G rę!
n
Ko k
a
ur
2016
śl grę,
y
m
!
Wystań aut
y
n
orem Gran
zo
rsu
u
k
n
y koin na
ł
ó
zeg am
Szc i regul na.pl y do
n am
grace czek 16
pra 1.10.20
a
N
3
Przedszkolne
Patronat
M A G A Z Y N
D L A
W Y C H O W A W C Ó W
I
R O D Z I C Ó W
III EDYCJA
I EDYCJA
II EDYCJA
Czy lubicie grać z dziećmi w gry planszowe?
A może sami macie pomysł na grę?
Stwórzcie własną grę planszową
i dołączcie do autorów wydawnictwa Granna!
Własne nazwisko na okładce – bezcenne,
a do tego jeszcze odpowiednie honorarium!
Zapraszamy do konkursu
„Wymyśl grę, zostań autorem Granny!”

Podobne dokumenty