Najnowsze wydanie
Transkrypt
Najnowsze wydanie
POLITYKA GOSPODARKA ISSN 1643-5729 Indeks 24340X DYPLOMACJA K U LT U R A NUMER 9–11/2016 (129) Cena 9,90 zł (w tym 8% VAT) JERZY JASKIERNIA Moc konstytucji EWA TOMASZEWSKA Nr 9–11/2016 (129) Demograficzna przeszłość tworzy współczesne problemy LAURA ŁĄCZ Nie widzę upływu czasu u innych, widzę go u siebie OBCHODY 70-LECIA MIŃSKIEJ FABRYKI MTZ Fedor Domotenko, Dyrektor Generalny Holdingu MTZ Szanowni Państwo, OD REDAKCJI rok 2016 powoli dobiega końca. Obfitował on w wydarzenia zarówno duchowe (Światowe Dni Młodzieży w Krakowie), kulturalne (Wrocław – Europejska Stolica Kultury), sportowe (XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio), jak i polityczne (wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych). Na łamach ostatniego w tym roku wydania FOTO archiwum redakcji magazynu „Świat Elit” również nie zabrakło tematów oscylujących wokół polityki. Tu szczególnie polecam wywiady z Ewą Tomaszewską, posłanką PiS i Barbarą Chrobak, posłanką Kukiz’15, a także rozmowę, z profesorem Jerzym Jaskiernią o konstytucji i Trybunale Konstytucyjnym. Aby wykreować przyjemną i nastrojową atmosferę, zwłaszcza o tej porze roku, niezbędna jest kultura. My proponujemy wyjątkowe spotkanie z utalentowaną aktorką Laurą Łącz. „ Coraz dłuższe jesienno-zimowe wieczory skłaniają Aby wykreować przyjemną i nastrojową atmosferę, zwłaszcza o tej porze roku, niezbędna jest kultura. „ do refleksji, ale też zachęcają do sięgnięcia po wciągającą literaturę. Oprócz lektury aktualnego wydania magazynu „Świat Elit” miłośnikom czytelnictwa polecamy książkowe nowości. Sięgając po którąś z nich, można sprawić gwiazdkowy prezent komuś albo... sobie. Przed nami finisz 2016 roku. Jeszcze tylko święta Bożego Narodzenia i sylwester. Na nadchodzący czas życzę Państwu spokoju i pogody ducha. 4 Świat Elit | 9–11/2016 W NUMERZE 60 9–11/2016 DYPLOMACJA 22 Polityka jest sztuką możliwości 26 27 28 28 Święto Francji 26 lat zjednoczonych Niemiec 25-lecie niepodległości Armenii Maroko świętuje OBRONNOŚĆ 30 Nagroda Prezydenta RP dla MESKO S.A. 31 Nagroda Defender 2016 54 POLITYKA 8Demograficzna przeszłość tworzy współczesne problemy rozmowa z Ewą Tomaszewską, posłanką PIS 10Mandat posła otwiera wiele drzwi rozmowa z Barbarą Chrobak, posłanką Kukiz’15 14SENAT Czy lecznicza marihuana powinna być zalegalizowana w Polsce? BIZNES 16Obchody 70-lecia Mińskiej Fabryki MTZ rozmowa z Fedorem Domotenko, Dyrektorem Generalnym Holdingu MTZ w Mińsku na Białorusi 18Skuteczna pomoc dla personelu medycznego rozmowa z dr. Marcinem Śliwka, prezesem spółki MedRisk 20Wspieramy innowacyjność w ochronie zdrowia rozmowa z Krzysztofem Michniewiczem, prezesem ICP Group SA 6 Świat Elit | 9–11/2016 WYDARZENIA 32 Nauka w służbie polityki 33 Szczyt NATO w Warszawie 34 Lekcja historii 36 Policyjne święto 37 Był taki sierpień 38 Papież Franciszek na Franciszkańskiej 40Nowy rozdział w historii polsko-białoruskich relacji rozpoczęty! 40 Białoruskie ikony w Warszawie 41 Kanał Augustowski i Grodno – bez wiz 42 Zdrowo i modnie z Anną Kalatą 43 Włos pod lupą FOTO Marta Ewa Wróblewska, archiwum J. Jaskierni, materiały organizatora, serwis prasowy Vivienne Westwood, Marek Klimaszewski rozmowa z Sergeyem Andreevem, Ambasadorem Federacji Rosyjskiej w RP REDAKCJA 52 KSIAŻKI ADRES REDAKCJI al. Solidarności 104 01–016 Warszawa 48 22 632 97 79 www.swiatelit.com.pl 68Recenzje STYL 72Od nauczycielki do trendsetterki 74 Poczuć się kobieco 46Trebunie-Tutki na Zamku Królewskim 48 W dobrym towarzystwie 49Przeboje Queen królują w Teatrze Rampa! 50Legenda francuskiej piosenki w Polsce 52Fado na warszawskim Torwarze rozmowa z projektantkami Izabelą Kozioł i Joanną Gierat OPRACOWANIE GRAFICZNE Marek Janicki DRUK Edit Sp. z o.o. WSPÓŁPRACA Agata Bladosz, Hugon Bukowski, Paweł Deresz, Alina Ert-Eberdt, Marek Kasprzyk, Monika Makowska, Longin Pastusiak, Teresa Rosati, Honorata Sadownik, Małgorzata Saliw, Iwona Sarjusz-Wolska, Robert Stawski, Joanna Wiernicka-Zawisza, Marta Ewa Wróblewska, Anna Ziędarska 54 Moc konstytucji rozmowa z prof. dr. hab. Jerzym Jaskiernią 58 Nie przeszkadzać rządowi 72 rozmowa z prof. Kazimierzem Kikiem 60Nie widzę upływu czasu u innych, widzę go u siebie rozmowa z Laurą Łącz KULTURA 64Andrzeja Borowskiego piękne wysepki 66Wojciech Rutkowski – malarz, pejzażysta POLECAMY 76Czarnogóra – raj na ziemi 78 Nowości rynkowe WYDAWCA Contact Poland, al. Solidarności 104, 01–016 Warszawa PREZES Joanna Skrobisz-Sowińska DYREKTOR ADMINISTRACYJNY, PRENUMERATA I KOLPORTAŻ Maria Sztanc 48 22 632 97 79 [email protected] DZIAŁ MARKETINGU Marek Klimaszewski, [email protected] PATRONATY, PROMOCJA I REDAKCJA PORTALU ORAZ SOCIAL MEDIA [email protected] WWW ☛ 76 Redaktor wydawniczy Elżbieta Cudnoch 48 22 632 29 29 [email protected] REDAKCJA I KOREKTA Iwona Dornarowicz POSTACI ZESPÓŁ REDAKCYJNY Redaktor naczelna Joanna Skrobisz-Sowińska 48 22 632 74 74 [email protected] www.swiatelit.com.pl www.facebook.com/swiat.elit www.instagram.com/swiat.elit Na okładce Fedor Domotenko, Dyrektor Generalny Holdingu MTZ FOTO archiwum Holdingu MTZ Magazyn„Świat Elit”jest dostępny w większych salonach prasowych firmy Lagardere (Inmedio, Relay, empik cafe) oraz w ogólnopolskiej sieci sprzedaży RUCH S.A. Prenumerata jest realizowana przez RUCH S.A. i Kolporter. Magazyn dostępny jest także na stojakach prasowych w ponad 365 wyselekcjonowanych hotelach i restauracjach na terenie całego kraju. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam, zastrzega sobie prawo do skracania materiałów. Przedruki możliwe są po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawcy. Świat Elit | 9–11/2016 7 POLITYKA Demograficzna przeszłość tworzy współczesne problemy Z Ewą Tomaszewską, posłanką PIS, działaczką związkową i nauczycielem akademickim, o problemach współczesnej polityki socjalnej i szkolnictwa wyższego rozmawiała Honorata Sadownik W 1974 r. obroniła Pani tytuł magistra na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, co raczej niewiele ma wspólnego z działalnością polityczną. Jak to się stało, że jest Pani w tej polityce obecna? Na moją przyszłą aktywność w polityce wpływ miały różne fakty, niemniej najważniejszym z nich było powstanie „Solidarności”, niezależnego związku zawodowego, którego głównym zadaniem była ochrona praw pracowniczych. Byłam wówczas społecznym współpracownikiem Regionu Mazowsze i jeździłam na zebrania do różnych zakładów pracy. FOTO archiwum BP E. Tomaszewskiej Wielokrotnie podkreślała Pani, że zaangażowana jest w politykę społeczną. Co w tej dziedzinie wymaga naprawy? 8 Wiele kwestii, jak choćby Ustawa o świadczeniach rodzinnych i zasiłkach pielęgnacyjnych, która wymaga wprowadzenia ustawy nowelizującej. Jednak najważniejszą z nich jest przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego. Dłuższe zatrudnianie osób starszych, często schorowanych, a więc niezdolnych do pracy, oznacza większe bezrobocie wśród ludzi młodych. Ci zaś ze względów finansowych gotowi są pracować na tzw. umowach śmieciowych, co w praktyce dla nich jako przyszłych emerytów oznacza okresy nieskładkowe, a tym samym niskie emerytury. Są to kwestie wymagające uregulowania. Krótszy okres składkowy oznacza niższe świadczenie w przyszłości. Problem wydolności finansowej systemu emerytalnego to chyba najpoważniejszy problem społeczny, który musimy rozwiązać. Świat Elit | 9–11/2016 W kręgu Pani zainteresowań pozostaje także rozwój szkolnictwa wyższego. Czy jest coś, co blokuje ten proces? Jest kilka takich czynników, ale do głównych należy malejąca liczba studentów. Ilość środków finansowych przyznawanych dla uczelni wyższych jest ściśle związana z liczbą studiujących. Rozrosły się także możliwości prywatnego zdobywania wiedzy, do której dostęp mają wszyscy, którzy mogą zapłacić za studia. Niestety, na prywatnych uczelniach często na etapie rozpoczęcia nauki nie sprawdza się poziomu wiedzy. To spowodowało spadek poziomu edukacji na studiach wyższych, bo jeżeli od liczby słuchaczy zależą środki finansowe, jakie uczelnia otrzymuje, a otrzymuje ich niewiele, to oczywiste jest, że maleją wymagania wobec przyszłych studentów. Widzi Pani różnicę między studentami teraz, a tymi z poprzednich lat? Sporą, choćby w zachowaniu. Studenci mniej poważnie traktują zajęcia. Poza tym mamy do czynienia z nową technologią, która co prawda wiele ułatwia, ale często powoduje też zachowania niezgodne z prawem. Podczas sprawdzania prac zaliczeniowych moich studentów w jednej z nich natknęłam się na fragmenty wystąpień z konferencji, która odbyła się w NBP. W bibliografii o autorach tych słów nie wspomniano. Takie rzeczy zdarzają się coraz częściej, a przecież to kradzież czyjejś własności intelektualnej. Tej świadomości w umysłach młodych ludzi jednak nie ma, dla nich to naturalne, że korzystają z wiedzy, do której mają dostęp. Stosowanie procedury „kopiuj – wklej” jest na porządku dziennym. Dawniej studentom trudniej było dostać się na uczelnię i uzyskać tytuł naukowy. Dlatego w naukę wkładali więcej pracy. Mimo upływu lat i zmian, jakie zaszły na uczelniach, wśród studentów wciąż jest wielu zdolnych lu- POLITYKA dzi, którzy mają otwarte umysły i chcą się rozwijać. Jeżeli to, że zmniejsza się liczba studentów, wykorzystamy na rzecz poprawy jakości edukacji na uczelniach, mamy szansę dokonania w Polsce dużego skoku intelektualnego. Z nadzieją patrzę na tych, którzy potrafią wykorzystać to, że świat stoi przed nimi otworem. Nie ma już barier, jakie musiały pokonywać wcześniejsze pokolenia. uwagę kolejnym rządom, że problem ten będzie rzutował na finansową wydolność systemu emerytalnego. Ze względu na zagrożenie demograficzne domagaliśmy się reformy systemu emerytalnego, ale wówczas nic w tym kierunku nie zrobiono. Zatwierdzony niedawno program Rodzina 500+, mimo szczytnych założeń, budzi wątpliwości w społeczeństwie, czy nasze państwo stać na tak duże nakłady pieniężne na politykę rodzinną. Czy to słuszne obawy? Tu nie chodzi o prawa dziecka, tylko o prawa rodzin z dziećmi. Jest bardzo duża korelacja pomiędzy przeciętnymi dochodami na osobę w rodzinie, a liczbą dzieci. Im więcej dzieci w rodzinie, tym niższy dochód na osobę. Wskaźnik dzietności na poziomie 2,16 gwarantuje prostą zastępowalność pokoleń. Tak więc rodzina, w której jest co najmniej dwoje dzieci, przyczynia się do utrzymania liczby ludności na co najmniej tym samym poziomie. Ponosi z tego tytułu obciążenia finansowe. Stąd też decyzja, żeby pieniądze wypłacać rodzinom, które mają na utrzymaniu więcej niż jedno dziecko. Taka była idea. Ze strony resortów gospodarczych i finansowych mamy zapewnienia, że środków wystarczy. Obecnie wprowadzane są ustawy, które w przyszłości być może pozwolą pozyskać podatek dochodowy od firm, odprowadzany dziś do tzw. rajów podatkowych. Państwo corocznie traci na tym miliardy złotych. Jeżeli choć część tych pieniędzy uda się odzyskać, pozwoli to na kontynuowanie programu. Mimo że rozumiem obawy społeczeństwa, niektóre komentarze, jak choćby te, które sugerują, że uruchomieniem programu Rodzina 500+ obecny rząd próbuje kupować wyborców, uważam za krzywdzące. Zarzut ten jest niesłuszny, bo pieniądze trafiają do wszystkich na równych prawach. Poza tym istnieje różnica pomiędzy pomocą społeczną a polityką prorodzinną. Przeprowadzone na Zachodzie badania wykazały, że jeżeli chce się oddziaływać na sprawy demograficzne, to należy to czynić poprzez działania o charakterze powszechnym, wówczas się sprawdzają. Przyznanie tej kwoty największe znaczenie będzie miało dla rodzin o przeciętnych dochodach. Mając więcej środków, będą mogły pozwolić sobie na jeszcze jedno dziecko albo na lepszą edukację czy stworzenie lepszych warunków dziecku, które już jest. Wielu rodzinom pieniądze te pozwolą na większą samodzielność ekonomiczną. Program Rodzina 500+ to inwestycja w społeczeństwo. W Polsce od początku lat 90. stale spada wskaźnik dzietności. Już wtedy „Solidarność” zwracała Niektórzy uważają, że niezależnie od liczby dzieci w rodzinie pieniądze należą się każdemu z nich. Słusznie? „ Niestety, jesteśmy jednym z tych krajów, w których pracuje się najdłużej, a jednocześnie marnie się zarabia, i to niewątpliwie trzeba zmienić. „ Program Rodzina 500+ ruszył kilka miesięcy temu. Jak go Pani ocenia z perspektywy czasu? Uważam, że warto było podjąć te działania. Natomiast przykre bywają nadużycia, o jakich się słyszy, jak choćby te dotyczące władz miejskich w Szczecinie, które zamiast od razu wypłacić fundusze rodzinom, postanowiły ulokować je w banku, aż do czasu ostatecznego terminu ich wypłaty. Pieniądze te zamiast służyć rodzinom, służyły nabijaniu oprocentowania dla urzędów. To świadczy o złej woli lub niezrozumieniu sensu działania programu. A co z ludźmi, którzy na założenie rodziny ze względów finansowych nie mogą sobie pozwolić? Czy w tej kwestii możemy spodziewać się jakichś zmian? Odbudowa potencjału gospodarczego i lepsza organizacja gospodarki to proces trudny i wymagający czasu. Niestety, ze względu na możliwości finansowe wszystkiego naraz zrobić się nie da. Obecnie trwają prace nad programem na rzecz rodzin, który pozwoliłby tym najbardziej potrzebującym wynajmować mieszkania za stosunkowo niski czynsz, a z czasem także za odpowiednią dopłatą przejmować je na własność. To alternatywa dla rodzin, które z pewnych względów na zakup mieszkania za gotówkę bądź na kredyt nie mogłyby sobie pozwolić. Niestety, jesteśmy jednym z tych krajów, w których pracuje się najdłużej, a jednocześnie marnie się zarabia, i to niewątpliwie trzeba zmienić. Rozwiązaniem nie będzie jednak pobieranie pieniędzy z innych źródeł, ale zmiana stosunku do gospodarki. Trzeba postawić na rozwój i ja na to liczę. Co jest największym wyzwaniem, z jakim musi się Pani zmierzyć? Usprawnienie systemu emerytalnego, który ze względu na rosnącą liczbę osób starszych jest w złym stanie. Z pewnością to największe wyzwanie na najbliższe kilkadziesiąt lat. A co uznaje Pani za największy sukces? Nie jest to sprawa o charakterze publicznym. Prawie 20 lat temu wspólnie ze znajomymi sfinansowaliśmy operację dziecka z Białorusi. Dziewczynka miała problemy z nogą, groziła jej amputacja. Lekarze z Mińska Białoruskiego nie dawali gwarancji, że przeżyje. Wspólnymi siłami sprowadziliśmy ją do polskiego szpitala. W Polsce udało się uratować jej nogę. Po dwóch operacjach i dość długim leczeniu okazało się, że nawet kule nie były już potrzebne. Kiedy przypomnę sobie radość Oli, mam poczucie, że to najważniejsza rzecz, jaką w życiu zrobiłam. ■ Świat Elit | 9–11/2016 9 POLITYKA Mandat posła otwiera wiele drzwi Z Barbarą Chrobak, posłanką Kukiz’15, wiceprzewodniczącą Komisji ds. Kontroli Państwowej, o polityce i prokuraturze Co sprawiło, że zdecydowała się Pani wejść do polityki? Polityka kreuje naszą rzeczywistość. Ma wpływ na wszystkie ważne rzeczy w kraju. Od dawna byłam aktywna na niwie społecznej. Lubiłam mieć kontakt z ludźmi i pomagać im. Na studiach udzielałam się w samorządach, później w Związku Zawodowym Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP oraz w Fundacji im. Ireny Babińskiej, ale to właśnie polityka jest tą sferą, która daje największe możliwości działania dla dobra wspólnego. Wieloletnia praca w Związku Zawodowym uświadomiła mi, jak wiele możemy zdziałać, kiedy łączą nas idee, nauczyła mnie również współdziałać z innymi. Budowanie konsensusu nie jest łatwą sprawą. My, Polacy, w szczególności wiemy, jakie to trudne. Środowisko Ruchu Obywatelskiego, jaki mam przyjemność obecnie reprezentować jako posłanka na Sejm RP, jest zwrócone w stronę obywatela. Chcemy czynnie tworzyć przestrzeń do realizacji konkretnych projektów, zmieniających życie Polaków. Uważam, że stosunek polityków do obywateli musi być podmiotowy. Musi go cechować więź i empatia. Dlatego stawiam na bezpośredni kontakt z wyborcami. Moje biuro jest zawsze dla nich otwarte. Bardzo często to właśnie od nich dowiaduję się o bolączkach, które utrudniają im życie, o bezdusznej biurokracji, która tłamsi przedsiębiorczość i kreatywność, o konkretnych problemach, generowanych przez nieżyciowe regulacje prawne. Często to moi wyborcy proponują zmiany, wychodzą z inicjatywą, a ja jako polityk nierzadko mam realny wpływ na to, aby im pomóc ulepszać rzeczywistość. Niezależnie od działań na rzecz szeroko rozumianych grup społecznych, dużą satysfakcję przynosi mi możliwość udzielania 10 Świat Elit | 9–11/2016 pomocy konkretnym osobom. To właśnie w polityce pociąga mnie najbardziej – realne oddziaływanie. Chcę też realizować swoje główne hasło, które skopiowała Platforma w trakcie kampanii – „Polacy muszą zarabiać więcej.” Dziś zarabiamy 40 proc. średniej unijnej. Cała ta ekipa liberałów, różnych Balcerowiczów, Petru, Gwiazdowskich i innych sprawiła, że płace Polaków są tak niskie. Im przyświecało tylko jedno – niskie koszty pracy. Chcieli, aby biznes bogacił się kosztem innych. Efekty są opłakane, bo słuchał ich Miller i najbardziej skrajny liberał Tusk. Przez 20 lat obowiązywała zasada skrajnego wyzysku klasy pracującej. Polaków nie interesuje Trybunał Konstytucyjny i błazenady KOD na ulicach. Polacy chcą wyższych płac, a nie bogacenia się biznesmenów i oszustów. Jest Pani wiceprzewodniczącą Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, członkinią Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Jakimi sprawami zajmuje się Pani w swojej działalności poselskiej? Mój udział w pracach wymienionych komisji nie jest przypadkowy, jak u wielu polityków, gdyż jest związany z moimi dotychczasowymi doświadczeniami zawodowymi. Chciałabym mieć realny wpływ na tworzenie przepisów, które będą służyć obywatelom. Jestem zdania, że prawo powinno być jasne i czytelne, a nie zawiłe jak obecnie. Znam od środka prokuraturę, sądy i policję. Służby te wymagają zmian. Mamy za sobą reformę prokuratury. Pomimo że jestem posłanką opozycji, udało mi się wprowadzić do nowej ustawy kilka korekt. Inne propozycje znalazły odzwierciedlenie w rozporządzeniach wykonawczych. Życie pokazało, że niektóre moje dobre propozycje były słuszne, np. zakaz arbitralnego odbierania spraw prokuratorom. Wystarczy wskazać na przykład odebrania sprawy dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego jednemu z prokuratorów z warszawskiej okręgówki. Teraz czeka nas zapowiadana reforma sądów. Postaram się dołożyć do niej kilka konstruktywnych zmian. Uważam, że należy doprowadzić do tego, aby aparat państwowy działał sprawnie i zgodnie z przepisami, a wszelkie nieprawidłowości bądź przejawy niego- FOTO archiwum BP B. Chrobak rozmawiała Małgorzata Saliw POLITYKA spodarności w zarządzaniu mieniem publicznym powinny być natychmiast eliminowane. Mandat posła otwiera wiele drzwi, łatwiej mi interweniować w konkretnej spawie niż zwykłemu obywatelowi. Jest Pani wiceprzewodniczącą Prezydium Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Rzeczypospolitej Polskiej. Jak ocenia Pani reformę prokuratury wprowadzoną przez rząd PiS? Ma swoje dobre i złe strony. Na bilans przyjdzie jeszcze czas. Na pewno model prokuratury pod rządami Andrzeja Seremeta zbankrutował. Była to prokuratura wycofana, bierna, która odpychała od siebie rzeczywistość. O Prokuratorze Generalnym mówiło się często „Andrzej – nic nie mogę – Seremet”. Efekty są opłakane. Przez 6 lat szeroki strumień pieniędzy płynął do sądów, a prokuratura się zwijała. Powstała przepaść pomiędzy stanem infrastruktury, kadr, środków na działalność między sądami a prokuraturą. Seremet zostawił prokuraturę z 400 wakatami na stanowiskach prokuratorskich. Mamy w prokuraturze jednego asystenta na 35 prokuratorów, a w sądach jednego na 3 sędziów. Zamiast przestępczością gospodarczą zajmowano się ochroną zwierząt i ściganiem postaw faszystowskich. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że Seremet i jego zastępca Marek Jamrogowicz zostawili prokuraturę w ruinie. Obecnie widzę szanse, że minister sprawiedliwości odwróci te trendy. Do nadrobienia jest sporo. Platforma swoimi działaniami spowodowała, że model wyodrębnionej z rządu prokuratury splajtował. Frazesy o niezależności okazały się pustymi deklaracjami, bo nigdy jej nie było. Oni tak naprawdę chcieli mieć Prokuratora Generalnego na pasku – i mieli, a że ten nie miał mocnej osobowości, to dawał się wodzić na politycznej smyczy. Obecnie największym zagrożeniem dla prokuratury jest brak należytych gwarancji niezależności prokuratora prowadzącego śledztwo. Może on w każdej chwili stracić sprawę lub zostać przeniesiony do innej jednostki. Ale z drugiej strony mamy to, o co walczyliśmy – zasadę, że każdy pro- kurator prowadzi sprawę, a nie, jak dotąd, jedynie 60 proc. kadry; że każdy obsługuje zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym. Moim celem jest teraz zapewnić wzrost płac w pionie administracji prokuratury. Są one skandalicznie niskie, zbliżone wręcz do najniższej krajowej i często niższe niż w dyskontach. Reasumując: chyba więcej jest plusów, są nadzieje, choć do ideału daleko i prokuratorów czeka sporo pracy. Chciałabym, aby prokuratura była instytucją zaufania publicznego. „ Jako Ruch jesteśmy za przyjęciem rozwiązania, iż Prokurator Generalny powinien być wybierany przez obywateli i powinien mieć niezależną oraz samodzielną pozycję ustrojową, zagwarantowaną w Konstytucji. „ Dlaczego uważa Pani, że polityk nie powinien być Prokuratorem Generalnym? Ukształtowanie prokuratury jako instytucji na przełomie dziejów Polski w różny sposób rozwiązywało tę kwestię. Zazwyczaj prokuratura usytuowana była niejako w łonie władzy sądowniczej, a nie wykonawczej. To politycy zdecydowali, że ten organ władzy państwowej nie znalazł się w Konstytucji. Znalazła się w niej np. Najwyższa Izba Kontroli czy Krajowa Rada Radiofonii, co niejednego konstytucjonalistę dziwiło, ale zabrakło tam organu tak istotnego z punktu widzenia ochrony obywateli. To spowodowało, niestety, konkretne konsekwencje, dotyczące pozycji Prokuratora Generalnego. Eksperyment, jakim było ustanowienie Andrzeja Seremeta pierwszym i ostatnim niezależnym Prokuratorem Generalnym, pokazał tylko, jak groźny dla bezpieczeństwa obywateli jest projekt „ustanowienia króla bez królestwa”, bez uprawnień i budżetu, bez realnego wpływu na pracę podległej instytucji. Eksperyment ten nie mógł się powieść. Uważam, że prokuratura powinna być niezależną instytucją, ukierunkowaną na ściganie wszystkich osób, które dopuszczą się przestępstwa, niezależnie od tego, do jakiej partii politycznej należą. Jako Ruch jesteśmy za przyjęciem rozwiązania, że Prokurator Generalny powinien być wybierany przez obywateli i powinien mieć niezależną oraz samodzielną pozycję ustrojową, zagwarantowaną w Konstytucji. Tylko taki szef wszystkich prokuratorów będzie skutecznie wywiązywał się z zadań ścigania przestępczości i strzeżenia praworządności w Polsce. W jednym z programów telewizyjnych życzyła Pani prezydentowi Andrzejowi Dudzie odwagi w podejmowaniu prospołecznych i proobywatelskich decyzji. Jakie decyzje miała Pani na myśli? Uważam, że Prezydent RP nie może być „strażnikiem żyrandoli”. Powinien mieć realny wpływ na kształtowanie polityki państwa – to właśnie po to wybierają go obywatele, aby czasem był przeciwwagą dla działań parlamentu i rządu. Prezydent (jeszcze jako kandydat) obiecywał rozwiązać problemy tysięcy polskich rodzin, uwiązanych na kredytowej smyczy pazernych banków. Obiecywał pilne prace nad obniżeniem wieku emerytalnego. Czekam na realizację tych obietnic, a potem będę oceniać prezydenturę. Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków i potrzebuje odwagi, aby wyjść ponad partyjne zależności. Na jesieni Kukiz’15 ma przedstawić pakiet projektów ustaw gospodarczych i związanych ze służbą zdrowia. Jakie zmiany chcecie zaproponować? Przede wszystkim ustawy, które mają spowodować odpodatkowanie pracy – uproszczenie i obniżenie CIT, a optymalnym rozwiązaniem jest prosty 1-procentowy podatek przychodowy. Szczegóły będą już w projektach, pracujemy nad tym. Nie ma mowy, aby przy tak skomplikowanym prawie gospodarczym do Polski wrócili nasi rodacy, którzy wyjechali za granicę. Wyjechali, ponieważ uciekają przed absurdami i patologią gospodarczą. Musimy to zmienić i to jest jeden z naszych celów. Świat Elit | 9–11/2016 11 POLITYKA Jakie widzi Pani możliwości zakończenia sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego? Niektóre europejskie raje w Europie, jak Wielka Brytania czy państwa skandynawskie, nie mają Trybunału Konstytucyjnego. Uważam jednak, że przy trójpodziale władzy jest dobrym obyczajem, aby stosować samoograniczenie, które Trybunał zapewnia. Uzdrowienia obecnej konfliktowej sytuacji upatruję przede wszystkim w poszerzeniu zapisów Konstytucji o kwestie organizacji działania Trybunału, bowiem pozostawienie tej materii regulacjom ustawowym, jak pokazuje rzeczywistość, jest źródłem sporów. Należy zmienić sposób wyboru sędziów i wpisać go do ustawy zasadniczej. Dzisiejszy Trybunał jest skrajnie upolityczniony, co widać w jego orzeczeniach. Zastanawiam się, czy najlepszym pomysłem nie byłoby ulokowanie kompetencji Trybunału w jednej z Izb Sądu Najwyższego. Dlaczego uważa Pani, że powinno dojść do zmiany Konstytucji? Jakie główne zmiany miałyby zostać wprowadzone? Obecna Konstytucja z 1997 r. jest napisana pod dyktando partii politycznych i nie ma nic wspólnego z konstytucją obywatelską. Najlepszym przykładem jest ordynacja wyborcza, gdzie są faworyzowane partyjne komitety wyborcze, np. komitet wyborczy pod własną listą wyborczą musi zebrać 2 tys. podpisów w okręgu, natomiast obywatelski komitet, tak jak Kukiz’15, który nie posiada partii, a jest ruchem obywatelskim, musi zebrać 5 tys. podpisów w każdym okręgu. To jawna dyskryminacja ruchów obywatelskich i faworyzowanie partii. I tak jest ze wszystkim w tej Konstytucji. Nie ma równości pomiędzy obywatelami a partyjnymi klanami. Główne zmiany to ordynacja wyborcza i zmiana wszystkich punktów, wskazujących na dyskryminację obywatela wobec partii. Tzw. Konstytucja Kwaśniewskiego była napisana w określonym celu, aby utrzymać hegemonię klanów partyjnych przy władzy, natomiast Kukiz’15 chce zwiększyć partycypację obywateli w sprawy państwa, a do tego konieczne są zmiany w Konstytucji. Czy sądzi Pani, że Kukiz’15 pozostanie stowarzyszeniem, czy też przekształci się w partię polityczną? Jesteśmy jedynym ruchem obywatelskim w parlamencie i nadal będziemy funkcjonować w obecnej formule. Przypominam, że jednym z głównych jego haseł jest walka z partiokracją, czyli upartyjnieniem państwa w wielu jego sferach. To patologia, kiedy interes partii politycznych przedkładany jest nad dobro obywateli. Nie bierzemy złotówki na działalność z kieszeni obywatela, jak to czynią partie polityczne, nie żerujemy na Polakach. Mamy dla nich pracować, a nie bogacić się na ich biedzie. Tak właśnie pojmuję pracę pro bono, pracę w Sejmie dla dobra Polaków. Tego się trzymam. ■ R E K L A M A 22-23 listopada 2016 r. Hotel Westin, Warszawa kontakt: zgloszenia@mmcpolska +48 22 379 29 46 www.bigdatacongress.pl PARTNERZY STRATEGICZNI PARTNERZY PARTNER MERYTORYCZNY PARTNER TECHNOLOGICZNY PRIVATE TAILORING PARTNER POLITYKA Tekst Małgorzata Saliw Waldemar Kraska (PiS) Od pewnego czasu słyszymy ożywioną dyskusję nad tzw. medyczną marihuaną. Samo pojawienie się pojęcia marihuany medycznej i niemedycznej budzi pewne zdziwienie i zaniepokojenie. Marihuana jest narkotykiem, który jest bardzo niebezpieczny dla zdrowia i życia ludzkiego. Dlatego uważam, że proponowane przez Obywatelski Komitet Medycznej Marihuany zapisy w ustawie, które umożliwiają po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia przez pacjenta samodzielne uprawianie konopi i sporządzanie przetworów na potrzeby terapii, są nie do zaakceptowania. Już teraz przecież można, jeżeli tylko istnieją ku temu wskazania medyczne, pozyskać na tzw. import indywidualny leki na bazie marihuany. Niestety, obawiam się, że w obecnej dyskusji mamy do czynienia z promocją marihuany jako narkotyku, a nie z tematem czysto medycznym. ■ 14 Świat Elit | 9–11/2016 Barbara Zdrojewska (PO) W sprawie marihuany mamy w Polsce deficyt wiedzy i nadwyżkę interesów politycznych. Moim zdaniem marihuana przeznaczona do celów leczniczych powinna być dostępna na receptę w aptekach, zgodnie z procedurami stosowanymi do podobnych substancji, znajdujących się już na rynku farmaceutycznym. Zastosowanie marihuany powinno dotyczyć również sytuacji, gdy łagodzi ona objawy poważnych chorób. Decyzję każdorazowo powinien podejmować lekarz. Część argumentów przeciw, które padają w dyskusji na ten temat, najczęściej jest wynikiem uprzedzeń, ignorancji lub gry na zwłokę. A przecież w tej chwili w aptekach, a nawet w sklepach, mamy legalnie dostępne substancje, które uzależniają lub szkodzą zdrowiu. W całej tej sprawie najważniejsze powinno być dobro pacjenta, a reszta jest jedynie kwestią dobrej woli rządzących. ■ Kazimierz Kleina (PO) Kwestia zalegalizowania leczniczej marihuany najpierw powinna zostać rozstrzygnięta i zaopiniowana przez lekarzy. Stanowisko świata medycznego powinno stanowić człon dalszych rozmów. Podjęcie takiego kroku na pewno jest warte rozważenia, jeżeli zastosowanie marihuany ma swoje poważne powody medyczne. Z pewnością warto podjąć debatę na ten temat. Jeżeli marihuana ma być stosowana jako niezbędny lek w leczeniu pewnych schorzeń, to zalegalizowanie jest akceptowalne. Rozumiem, że dostępność marihuany leczniczej byłaby podobna jak w przypadku zakupu leków. Zastosowanie leczniczej marihuany powinno mieć mocne podłoże, wynikające z medycznego punktu widzenia. Wówczas podjęcie decyzji o legalizacji jest możliwe i wytłumaczalne. Myślę, że w Polsce jest szansa na taki krok. Choć na pewno jest to trudna decyzja. Jeżeli podejmiemy takie rozmowy, to mam nadzieję, że nie będą one tematem politycznych rozgrywek. ■ FOTO archiwum BS W. Kraski, BS B. Zdrojewskiej, BS K.Kleiny S E N AT Czy lecznicza marihuana powinna być zalegalizowana w Polsce? UBEZPIECZENIA VIP Zapraszamy do skorzystania z wyjątkowej oferty ubezpieczeń. Wszystkie warianty ubezpieczeń są autorskie. Za stosunkowo niewielką składkę otrzymują Państwo najwyższe świadczenia: Świadczenia skumulowane w PLN Zakres ubezpieczenia: UNIQA MetLife Inter Polska MetLife PZU Inter Polska MetLife VIP VIP1 VIP1 VIP2 VIP VIP2 VIP3 PZU Inter Metlife Uniqa Metlife Inter Metlife Śmierć w NNW komunikacyjnym 275 000 600 000 750 000 1 250 000 1 500 000 1 500 000 1 500 000 Śmierć w NNW 175 000 300 000 500 000 750 000 1 000 000 1 000 000 1 000 000 Śmierć wskutek zawału serca / udaru mózgu 150 000 150 000 500 000 250 000 500 000 1 000 000 500 000 500 000 500 000 Śmierć wskutek choroby/naturalna 75 000 150 000 250 000 250 000 Trwały uszczerbek wskutek NW 50 000 100 000 150 000 150 000 - - 200 000 Trwały uszczerbek - zawał serca / udar mózgu 50 000 100 000 150 000 150 000 - - 200 000 Osierocenie każdego dziecka 6 000 - - - - - Osierocenie dziecka/jednoczesny zgon rodziców 12 000 - - - - - Poważne zachorowanie 18 000 11 000 Złamanie kości w NNW - Pobyt w szpitalu w wyniku choroby (za dzień) 30 000 22 000 35 000 - - 14 000 - - - 100 - - 200 250 - 400 - 200 - - - Operacje chirurgiczne wskutek choroby 18 000 - - Operacje Chirurgiczne wskutek NW 18 000 - Telediagnoza - dwie konsultacje rocznie TAP - tel. i mailowa konsultacja prawna 10 000 - - 10 000 - 10 000 - - 20 000 - TAK TAK - TAK TAK TAK TAK 1 500 - 1 500 Tak 65rż./ bo* Uniqa SKŁADKA MIESIĘCZNA - - - OWU - ogólne warunki ubezp. - TAK Assistance medyczny do limitu max. Możliwość cesji na bank 35 000 200 Oświadczenie o stanie zdrowia - 35 000 100 250 / 125 Wiek przystąpienia do / koniec ochrony do - 100 / 50 Pobyt w szpitalu w wyniku NW Pobyt na OIOM 500 000 78 zł Tak 60rż./70rż. Tak Tak Tak 67rż./67rż. 60rż./70rż. Tak Tak Metlife Inter Metlife 95 zł 136 zł 170 zł TAK TAK TAK - 1 500 69rż./70rż. - Tak Tak 67rż./67rż. 60rż./70rż. - Tak Tak PZU Inter Metlife 218 zł 232 zł 267 zł Przystąpienie do ubezpieczenia zajmuje kilka minut. Wejdż na stronę: www.psu24.pl lub swrn.altago.net/client/ZK w przypadku pytań zadzwoń pod nr tel. 733 502 323 POSZUKUJEMY WSPÓŁPRACOWNIKÓW W CAŁEJ POLSCE DO PROMOCJI PRZEGLĄDARKI UBEZPIECZEŃ. KONTAKT [email protected] BIZNES Obchody 70-lecia Mińskiej Fabryki MTZ Ekskluzywny wywiad z Fedorem Domotenko, Dyrektorem Generalnym Holdingu MTZ w Mińsku na Białorusi. O działalności fabryki traktorów BELARUS rozmawiał Marek Klimaszewski FOTO archiwum Holdingu MTZ Panie Dyrektorze, Mińska Fabryka Traktorów OAO MTZ 29 maja 2016 r. obchodziła 70-lecie powstania. Fabryka jest największym producentem maszyn rolniczych w Europie Wschodniej. Proszę opowiedzieć o jej historii, bieżącej działalności, strukturze organizacyjnej, asortymencie produktów. 16 Mińska Fabryka Traktorów słusznie została uznana za jednego z największych producentów ciągników kołowych na świecie, w tym lidera w produkcji ciągników w krajach WNP, a także części zamiennych do ciągników i szeregu innych maszyn rolniczych. OAO MTZ jest spółką zarządzającą holdingiem MTZ – Holding, w skład którego wchodzi jeszcze 8 przedsiębiorstw z Białorusi. W ciągu 70 lat produkcja Mińskiej Fabryki Traktorów rozwinęła się od kilku hal do nowoczesnego przedsiębiorstwa o wysokim potencjale, który umożliwia wytwarzanie produktów o różnym przeznaczeniu. Obecnie MTZ – Holding wytwarza następujące produkty: Świat Elit | 9–11/2016 – Ciągniki jednoosiowe od 8 do 16 KM; – Małe ciągniki o mocy od 20 do 60 KM do mechanizacji prac w małych i indywidualnych gospodarstwach rolnych; – Uniwersalne ciągniki oraz traktory specjalnego przeznaczenia o mocy 60–130 KM; – Ciągniki ogólnego przeznaczenia o dużej mocy od 150 do 350 KM; – Leśne, komunalne, maszyny górnicze, ładowarki i inne. Szerokie zastosowanie ciągników BELARUS pozwala na efektywne wykorzystanie ich przez cały rok w różnych strefach klimatycznych. Priorytet w zakresie produkcji zajmują ciągniki przeznaczone do wykonywania pełnego zakresu prac w rolnictwie: orka, uprawa, prace przedsiewne, wysiew, nawożenie, uprawa interrzędowa, koszenie trawy, zbiory i inne. Marka BELARUS jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek ciągników na świecie. Do jakich krajów i kontynentów eksportowane są produkty fabryki? MTZ jest uznanym producentem i eksporterem szerokiego asortymentu ciągników kołowych i ich części zamiennych, jak również szeregu różnych maszyn i mechanizmów rolniczych. Do chwili obecnej fabryka wyprodukowała ponad 3,8 mln ciągników. Firma eksportuje na rynki zagraniczne ciągniki i maszyny o mocy od 8 do 350 KM. Produkty firmy znane są w ponad 125 krajach na całym świecie. Pracujemy nad tym, aby wprowadzić na rynek nowe modele o mocy od 8 do 450 KM, a także zachować dotychczasowe pozycje i zdobyć nowe rynki. W produkcji seryjnej mamy 37 modeli maszyn alternatywnych. Obecnie przedstawiciele sieci dystrybucyjnej reprezentują nasze interesy prawie na wszystkich kontynentach, w ponad 65 krajach, w tym na tradycyjnych rynkach, tj. w Rosji, w krajach WNP i w wielu innych. Planujemy zdobywać nowe rynki zbytu, zwłaszcza w regionach charakte- BIZNES ryzujących się stabilną sytuacją gospodarczą i perspektywą wzrostu zapotrzebowania na maszyny rolnicze. Panie Dyrektorze, zaostrzenie wymogów ekologicznych Unii Europejskiej nie było problemem dla Mińskiej Fabryki Traktorów. Pomimo że Białoruś nie należy do Unii Europejskiej, przestrzega norm europejskich – jako jedni z pierwszych stworzyliście ciągniki z silnikami, które spełniają najnowsze normy emisji spalin. Co Pan może powiedzieć na ten temat? Na rynkach wielu krajów zachodnich wprowadzono wysokie wymagania, dotyczące norm w zakresie ekologii silnika. W celu aktywizacji sprzedaży na tych rynkach Mińska Fabryka Traktorów opanowała produkcję serii ciągników o mocy 80–350 KM z silnikami Stage IIIB (Ue), a także opracowała szereg ciągników z silnikami spełniającymi wymogi normy Stage IV. Demonstracja prototypu BELARUS-3.525,6 o mocy 355 KM, odpowiadającego normom Stage IV, w Hanowerze wykazała, że ten ciągnik ma dobre perspektywy, w tym również na rynku europejskim. Wszystkie elementy ciągników wykonane są w Mińskiej Fabryce Traktorów, tj. inaczej niż w przypadku innych producentów, gdzie elementy są zazwyczaj kupowane w wielu krajach. Zatrudniają Państwo wielu specjalistów i pracowników. Proszę powiedzieć, jakie rozmiary i zasoby ludzkie posiada Mińska Fabryka Traktorów? Posiadamy 17 tys. specjalistów, reprezentujących ponad 100 zawodów i specjalizacji. Systematycznie zatrudniamy kolejnych młodych profesjonalistów. W przedsiębiorstwie pracuje ponad 180 pracowników po linii rodzinnej. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, iż pracownicy są podstawową wartością firmy. Dlatego w swojej działalności nasza fabryka przestrzega wysokich standardów w zakresie polityki socjalnej i kadrowej. Czy może Pan opowiedzieć o planach dotyczących współpracy z Polską? Współpraca OAO MTZ z Polską trwa blisko 60 lat. Przez ostatnie 2 lata Mińską Fabrykę Traktorów na polskim rynku reprezentuje Sp. z o.o. MTZ Belarus Traktor, z siedzibą w Sokółce, która jest wyłącznym importerem ciągników. W Polsce jest wysoko rozwinięte rolnictwo, a wysoka jakość żywności jest dobrze znana w całej Europie, w tym na Białorusi. Dlatego polski rynek maszyn rolniczych jest ważnym obszarem eksportu ciągników białoruskich. W ciągu trwającego 60 lat eksportu maszyn do Polski dostarczono 41 747 ciągników, a także wiele części zamiennych do nich. Zapewniliśmy także serwis gwarancyjny, konsultacje i profesjonalną obsługę w ciągu całego okresu eksploatacji. Kierowana przez Pana Dyrektora Fabryka została wielokrotnie wyróżniona nagrodami i otrzymała wysoką ocenę władz białoruskich. Zdobyła również nagrody międzynarodowe. Proszę wymienić kilka ostatnich prestiżowych nagród przyznanych fabryce. Swój pierwszy złoty medal Mińska Fabryka Traktorów otrzymała na Wystawie Światowej w Brukseli w 1955 r. W historii współczesnej jednym z najważniejszych był srebrny medal targów AGRITECHNICA 2009 w Hanowerze. Mianowicie tam w 2009 r. odbyła się prezentacja innowacyjnych modeli ciągników BELARUS 3023. Eksperci docenili nowy projekt naszej fabryki, przyznając mu srebrny medal. W historii AGRITECHNICA po raz pierwszy przyznano tę wysoką nagrodę producentowi z krajów WNP. Komisja ekspertów DLG, jak również przedstawiciele przedsiębiorstw konkurencyjnych, zgodnie uznali BELARUS 3023 za jedną z najlepszych innowacji, zaprezentowanych na AGRITECHNICA. Proszę powiedzieć kilka słów o sobie. Moją biografię może podzielić na 2 części: praca na produkcji i w kierunku pionowym władzy. Ponad 27 lat pracowałem w Białoruskiej Fabryce Samochodów, jest to kolejna znana firma na Białorusi, która produkuje potężne maszyny do kamieniołomów. Pokonałem drogę od inżyniera do pierwszego zastępcy dyrektora ds. rozwoju – dyrektora technicznego. To doświadczenie wzbogaciło moją wiedzę praktyczną w zakresie umiejętności określania zadań produkcyjnych oraz podejmowania świadomych decyzji, dotyczących zarządzania w trudnych sytuacjach. Natomiast moje doświadczenie pracy w rządzie pozwoliło mi na dokładne zapoznanie się z ustawodawstwem, należytym wykorzystaniem dużej ilości informacji i skupienie się głównie na sprawach użytecznych dla fabryki i jej załogi. ■ Świat Elit | 9–11/2016 17 BIZNES Skuteczna pomoc dla personelu medycznego Wywiad z dr. Marcinem Śliwka, prezesem spółki MedRisk Jest Pan prezesem spółki MedRisk. Czym dokładnie Państwo się zajmują? Spółka MedRisk zapewnia profesjonalne doradztwo podmiotom z branży medycznej w zakresie ochrony przed roszczeniami odszkodowawczymi, poprawy jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych, ochrony praw pacjenta i personelu medycznego. FOTO archiwum MedRisk Jak duża jest skala roszczeń przeciwko szpitalom? 18 Trudno precyzyjnie oszacować to zjawisko. Według oficjalnych statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości każdego roku do sądów wpływa ok. 1000 powództw przeciwko szeroko rozumianej służbie zdrowia, głównie szpitalom. Nie wszystkie sytuacje sporne trafiają jednak przed oblicze sądów. Szacuje się, iż podobna liczba spraw jest rozpoznawana przez Wojewódzkie Komisje do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Do Biura Rzecznika Praw Pacjenta trafia Świat Elit | 9–11/2016 rocznie kilkadziesiąt tysięcy skarg i próśb o interwencję. Komentatorzy wskazują, że w skali roku w polskich szpitalach może dochodzić do blisko miliona zdarzeń niepożądanych. Miliona? Tak. Badania europejskie wskazują, że 8–12 proc. pacjentów przyjmowanych do szpitala w państwach członkowskich cierpi z powodu zdarzeń niepożądanych podczas korzystania z opieki zdrowotnej. Podkreślmy jednak, że zdarzenie niepożądane to szkoda wywołana w trakcie lub w wyniku leczenia, niezwiązana z naturalnym przebiegiem choroby lub stanem zdrowia pacjenta. Nie każde zdarzenie niepożądane musi skutkować podniesieniem roszczenia odszkodowawczego. Inne, jak np. pomylenie strony operowanej, przetoczenie krwi obcogrupowej czy przeprowadzenie zbędnego zabiegu, często wiążą się z odpowiedzialnością cywilną bądź karną. Czy można skutecznie zapobiegać tego rodzaju zdarzeniom? W pewnym zakresie tak, identyfikując je, analizując przyczyny ich występowania i wdrażając stosowne działania naprawcze. W ramach programu MedRisk od dłuższego czasu badamy tego rodzaju sytuacje, współpracując z osobami, które mają wieloletnie doświadczenie w tym zakresie. W celu usystematyzowania zebranej wiedzy stworzyliśmy specjalny akcelerator, który pozwala przypisać najczęstsze zdarzenia niepożądane do poszczególnych komórek szpitala. Dzięki temu wiemy, jakie ryzyko jest charakterystyczne np. dla bloku operacyjnego czy oddziałów pediatrycznych oraz jak mu zapobiegać. A skąd czerpać wiedzę o zdarzeniach niepożądanych? Źródeł jest wiele. My analizowaliśmy m.in. dane pochodzące z orzecznictwa sądowego, raporty Rzecznika Praw Pa- BIZNES cjenta i zalecenia podmiotów kontrolujących szpitale. Jednak najcenniejsza wiedza pochodzi od naszych klientów i samej kadry medycznej. Współpracujemy z blisko 80 szpitalami. Nasz program, poza misją edukacyjną, stanowi platformę wymiany wiedzy między podmiotami leczniczymi. Wspomniał Pan o prawach pacjenta. Tak, roszczenia odszkodowawcze wynikają przecież nie tylko z przyczyn medycznych. Osiągnięcie określonego rezultatu medycznego, postawienie prawidłowej diagnozy czy wyleczenie pacjenta nie zawsze wyłączy ryzyko odpowiedzialności cywilnej. Każdemu z nas przysługują takie dobra osobiste jak godność, intymność. Wartości te bardzo łatwo naruszyć w szpitalu. Stąd w sądach toczy się wiele spraw, w których pacjenci skarżą się na naruszenie poufności danych medycznych, problemy z przekazywaniem należnych im informacji czy stosowaniem wobec nich przymusu bezpośredniego. Początkowo trend ten dotyczył głównie pacjentów szpitali psychiatrycznych. Obecnie prawa te są równie mocno akcentowane również w pozostałych przypadkach. Lekarze nie mają wykształcenia prawniczego. Jak wygląda znajomość prawa wśród kadry medycznej? Coraz lepiej. Niemniej wiele jest w tej materii do zrobienia. Od lat prowadzimy rozbudowany program szkoleniowy w szpitalach. Staramy się w czytelny i prosty sposób przekazać wiedzę potrzebną każdemu pracownikowi medycznemu. Nie zawsze jest to proste, rzeczywiście zagadnienia natury prawnej są traktowane, zwłaszcza w programach studiów lekarskich, po macoszemu. W konsekwencji prawnicy i lekarze często poruszają się w rzeczywistości równoległej. Zadaniem naszych trenerów jest szybkie przełamanie powstałych barier. Prawnik w szpitalu może być przyjacielem lekarza czy pielęgniarki. Zachowania pacjentów wobec kadry medycznej nie zawsze są prawidłowe. Niepokój o stan zdrowia, przebywanie w nieznanym sobie środowisku, „uroki” polskiego systemu ochrony zdrowia niewątpliwie sprzyjają pojawianiu się niepokojących zjawisk. Według badań przeprowadzonych przez Naczelną Izbę Lekarską w 2007 r. ok. 50 proc. polskich lekarzy doświadczyło agresji ze strony pacjentów. Na agresję fizyczną szczególnie narażone są osoby pracujące w izbach przyjęć oraz w szpitalnych oddziałach ratunkowych. Jednak problem ten narasta i coraz częściej dotyka również pozostałych członków personelu medycznego. Osoba, która spotyka się z agresją, nie jest bezbronna, ale musi znać swoje prawa. Jesteśmy w stanie przyjść ze skuteczną pomocą. Co więcej, opracowaliśmy w tym celu aplikację elektroniczną MedRisk, która prowadzi użytkownika za rękę, podpowiadając, jakie działania należy podjąć w zaistniałej sytuacji. Program obejmuje całe spektrum zagadnień formalnoprawnych, z którymi na co dzień stykają się pracownicy medyczni. ■ Świat Elit | 9–11/2016 19 BIZNES Wspieramy innowacyjność w ochronie zdrowia Z Krzysztofem Michniewiczem, prezesem ICP Group SA, o idei konkursu Prix Galien i jego znaczeniu dla laureatów rozmawiała Monika Makowska Z inicjatywą nagradzania przełomowych pomysłów w dziedzinie ochrony zdrowia wyszedł farmaceuta Roland Mehl. To właśnie on, w 1970 r., ufundował Prix Galien we Francji. Dzisiaj, po ponad 45. latach, jest to jeden z najbardziej uznanych konkursów, wyróżniających naukowców z całego świata. Rokrocznie odbywa się 16 lokalnych edycji, a co 2 lata organizowana jest edycja międzynarodowa, wyłaniająca innowację w skali globalnej i jej autora spośród zwycięzców z całego świata. Prix Galien jest obok Nagrody Nobla najważniejszą nagrodą w sektorze medycyny i farmacji. Swoje poparcie dla idei konkursu wyrażają m.in. Barack Obama i sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. W Polsce dokonuje się wielu odkryć, które pacjentom mogą przynieść zbawienne skutki. Kapituła konkursu nagradza te najbardziej obiecujące i pomaga w prowadzeniu badań, przyznając stypendia. Nagroda przyznawana jest w 4 głównych kategoriach. Za co naukowcy mogą otrzymać wyróżnienie? Tak, Prix Galien przyznawana jest w 4 kategoriach: innowacyjny produkt leczniczy, innowacyjne odkrycie naukowe, innowacyjny wyrób medyczny i, po raz pierwszy w tym roku, innowacyjna kampania zdrowotna. W pierwszej z nich nagradzamy produkty lecznicze stosowane w lecznictwie otwartym, jak i zamkniętym, szcze- 20 Świat Elit | 9–11/2016 pionki i, jakże ważne, sieroce produkty lecznicze – wykorzystywane w leczeniu chorób rzadko występujących. Kolejną kategorią jest innowacyjne odkrycie naukowe, które może mieć przełomowy wpływ na diagnostykę, leczenie i zapobieganie chorobom. Innowacyjny wyrób medyczny natomiast wyróżnia przyrządy, oprogramowanie czy narzędzia, które są przełomowe dla lekarzy. W tym roku przyznamy nagrodę za innowacyjną kampanię zdrowotną, trwającą w latach 2011–2016. Jest to ważna kategoria ze względu na wpływ wywierany przez takie akcje na społeczeństwo i budowanie świadomości w dziedzinie medycyny. To jeden z filarów idei konkursu – edukowanie społeczeństwa. Medale przyznaje Kapituła konkursu. Kto w niej zasiada? Kapituła składa się z 15 członków, najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach. Mamy wśród nich profesorów – kierowników klinik z całej Polski, z wieloletnim doświadczeniem i z niesłabnącym zaangażowaniem. Członkiem honorowym Kapituły jest prof. dr hab. n. med. Franciszek Kokot, a na jej czele stoi prof. dr hab. n. med. Cezary Szczylik wraz z wiceprzewodniczącą prof. dr hab. n. med. Grażyną Rydzewską. W swojej pracy widzieli wiele, znają się doskonale na własnym fachu, świetnie się odnajdują we wszelakich tematach związanych z innowacyjnością w medycynie. Nagradzają pomysły i wyroby, które mają znaczenie dla ich własnej pracy. Dla wielu są autorytetami, ich wybór i dobór nie jest przypadkowy. Wspominał Pan o stypendium dla naukowców. Kto może się o nie ubiegać? W tym roku przyznajemy laureatom 2 stypendia. Jedno z nich zaadresowane jest do młodych naukowców, pasjonatów, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy i wysiłkowi mogą poszczycić się dorobkiem badawczym w dziedzinie medycyny, farmacji czy biotechnologii. Stypendium przeznaczone jest dla osoby w wieku poniżej 25 lat. Chcemy wesprzeć w ten sposób młodych, ambitnych i pracowitych. Wysokość grantu to aż 10 tys. zł. Drugie stypendium Prix Galien przyznawane jest wraz z Ambasadą Francji w Polsce za badania z zastosowaniami terapeutycznymi. Doktorzy lub profesorowie, którzy zostaną wyróżnieni, otrzymają możliwość odbycia miesięcznego stażu w wybranym ośrodku we Francji. Dlaczego Pan, prezes ICP Group, zdecydował się na organizację tego przedsięwzięcia? ICP Group SA od lat doradza, konsultuje i realizuje projekty dla sektora farmaceutycznego. Od wielu lat działamy na rzecz ochrony zdrowia. Dzięki tej nagrodzie mamy realny wpływ na rynek farmaceutyczny w Polsce i wspieramy jego rozwój. Nagroda cieszy się ogromnym prestiżem na całym świecie, wyróżniani są wybitni naukowcy. W Polsce również ich nie brakuje – dotychczasowi zwycięzcy są tego idealnym przykładem. Jako prezes ICP Group dbam o to, by nasze działania i rozwiązania były innowacyjne. A innowacja w medycynie, jak zapewne wiele osób się ze mną zgodzi, jest bardzo pożądana, dlatego warto i powinno nagradzać się jej autorów. ■ FOTO archiwum ICP Group SA To już 4. edycja konkursu Prix Galien Polska. Od 2012 r. wręczane są nagrody za innowacje w dziedzinie medycyny i farmacji. Skąd się wzięła idea tego konkursu? Zielona Kraina Centrum Ogrodnicze Znajdą nas Państwo w Warszawie: ul. Głębocka 114 Telefony: 601 379 253, 500 090 071 e-mail: [email protected] www.zielona-kraina.com.pl DAJEMY RADOŚĆ I SPEŁNIAMY MARZENIA NASZA FIRMA ŚWIADCZY KOMPLEKSOWE USŁUGI OGRODNICZE: ❱Począwszy od projektu, poprzez realizację, kończąc na pielęgnacji naszych ogrodów i obiektów. ❱Szczególną uwagę zwracamy na indywidualne potrzeby i wymagania Klientów. ❱Dzięki wieloletniemu doświadczeniu na rynku ogrodniczym jesteśmy w stanie sprostać najbardziej wymagającym wyzwaniom. ❱Lubimy niestandardowe rozwiązania, a naszą dewizą jest staranność realizacji zlecenia oraz satysfakcja naszego Klienta. NASZA FIRMA ŚWIADCZY NASTĘPUJĄCE USŁUGI: ❱projektowanie ogrodów i realizacja projektu ❱prace pielęgnacyjne u Klienta ❱wertykulacja i aeracja trawnika ❱układanie obrzeży trawnikowych ❱koszenie trawnika ❱zakładanie systemu nawadniającego ❱zrywanie darni pod rabaty ❱nawożenie roślin ❱podcinanie drzew i krzewów ❱zakładanie trawnika z siewu oraz z rolki OFERUJEMY RÓWNIEŻ DOWÓZ ZAKUPIONYCH TOWARÓW DO KLIENTA ZAMÓW TERAZ PROJEKT OGRODU I REZERWUJ TERMINY WYKONANIA W 2017 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY DEWELOPERÓW, WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE, ADMINISTRACJE OSIEDLI, ARCHITEKTÓW ZIELENI DYPLOMACJA Polityka jest sztuką możliwości ROSJA Z JE Sergeyem Andreevem, Ambasadorem Federacji Rosyjskiej w RP, o tym, co łączy i dzieli nasze kraje rozmawiał Robert Stawski Długo zastanawiałem się, jakie pytania zadać Panu Ambasadorowi, tym bardziej że w stosunkach polsko-rosyjskich od lat dominuje brak stabilnego porozumienia. Co chwila pojawiają się kolejne punkty zapalne. Polityka, gospodarka, a nawet kultura potrafią nas poróżnić. Czy nie obawiał się Pan tych trudności, obejmując stanowisko ambasadora? Przede wszystkim Polska to ważny kraj dla Rosji, a dla dyplomaty rosyjskiego taka misja jest honorowa i odpowiedzialna. Co zaś dotyczy trudności, pracowałem w różnych krajach, w tym takich, w których trwała wojna. Czy to oznacza, że Polska jest spokojniejszym i łatwiejszym miejscem pracy? Nie chciałbym porównywać krajów, w których pracowałem. Oczywiście są sytuacje bardziej czy mniej przychylne, ale dyplomata do każdego miejsca swojej pracy powinien przede wszystkim podchodzić profesjonalnie. Zacznijmy zatem od polityki. Kwestie obecności wojsk NATO we wschodniej flance sojuszu, sprawa ukraińska, różnice w spojrzeniu na historię obu narodów, kwestia smoleńska – to najczęściej podejmowane i najbardziej gorące tematy stosunków dwustronnych. Co Pana zdaniem powoduje, że w naszych stosunkach dominują negatywne tematy zamiast prób znalezienia płaszczyzny porozumienia i kompromisu? Do tej listy, którą Pan wymienił, dodałbym jeszcze występujące niestety regularnie bezczeszczenie pomników i grobów radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli z czasów II wojny światowej, przy czym dochodzi do tego najczęściej na cmentarzach wojskowych, chociaż wszyscy są zgodni co do tego, że takie obiekty podlegają bezwzględnej ochronie. Mówiąc natomiast o naszych stosunkach, moim zdaniem dotychczasowa atmosfera polityczna wynika przede wszystkim z braku woli porozumienia, chęci jej normalizacji i polepszenia ze strony naszych polskich partnerów. Ciągle powtarzamy, że z naszego punktu wi- 22 Świat Elit | 9–11/2016 Politics is an art of opportunities Robert Stawski talked with His Excellence Sergey Andreev – Ambassador of Russian Federation in the Republic of Poland. I was thinking a lot about what questions to ask you, Mr Ambassador, especially that there has been no stable cooperation in Polish-Russian relations for years now. New source of conflict appear all the time. Politics, economy and even culture can stand between us. Weren’t you reluctant to take up the position of Ambassador because of those difficulties? First of all, Poland is an important country for Russia and for a Russian diplomat such mission is an honorary and responsible one. And when it comes to difficulties, I have worked in many countries, including those occupied by war. Does that mean that Poland is a more peaceful and easier place to work in? I wouldn’t like to compare the countries, in which I have worked. But of course, there are more and less favourable situations, but the diplomat should approach his or her place of work professionally in the first place. So let’s begin with politics. The issue of presence of NATO troops in the Eastern flank of the alliance, Ukrainian problem, differences in looking at the history of both Nations, Smoleńsk tragedy, are the most popular topics of our bilateral relations. What, in your opinion, is the reason for negative topics dominance in our relations instead of attempts to find the common ground and consensus? I would also add to the list that you mentioned the incidents, that unfortunately occur regularly, of profanation of monuments and graves of Soviet soldiers-liberators from the times of World War 2, and this happens most often at military cemeteries, even though everybody agrees that such sites should be subject to absolute protection. However, talking about our relations, I think that the hitherto political atmosphere mainly results from the lack of will to find an agreement, the will to normalize it and improve it on the part of our Polish partners. We keep repeating that from our point of view there are no obstacles to have normal, bilaterally favourable, dzenia nie ma żadnych przeszkód do nawiązania normalnych, obustronnie korzystnych, pragmatycznych relacji. Jesteśmy za tym, żeby nasze stosunki, oczywiście w miarę możliwości, uwolnić spod wpływu niepotrzebnych emocji, budować w oparciu o wzajemny szacunek i uczciwe poszanowanie interesów każdej ze stron. W odpowiedzi słyszymy pretensje, które nie są bezpośrednio związane ze stosunkami dwustronnymi, lecz dotyczą Ukrainy czy rzekomego wojennego zagrożenia ze strony Rosji dla Polski. Uważamy, że jeśli będzie obustronna wola polityczna, to między nami nie ma żadnych kwestii, które nie mogłyby zostać szybko i korzystnie dla obu stron wyjaśnione. I w tym kontekście nasze stosunki byłyby przynajmniej znormalizowane, zakończyłaby się wojna informacyjna między nami. A kwestia gospodarcza? Powszechnie wiadomo, że Rosjanie bardzo lubią i cenią polskie owoce, mięso, mleko, a my korzystamy z gazu i ropy płynącej z Rosji. Jednakże często nasze stosunki gospodarcze są ofiarą najróżniejszych ograniczeń, dotykających bezpośrednio przedsiębiorców zarówno w Polsce, jak i w Rosji. Embarga, obostrzenia, zakazy. Czy Pana zdaniem jest to jedyny sposób na naszą wymianę handlową? Ależ oczywiście jesteśmy jak najbardziej za rozwojem normalnej współpracy gospodarczej. Przede wszystkim w naszych relacjach nie powinny powstawać żadne bez- pragmatic relations. Of course we support the idea of our relations to be free from the impact of unnecessary emotions as much as possible, to build them based on mutual respect and fair respect for interests of each of the parties. As a reply we hear complaints that are not directly connected with bilateral relations, but referring to Ukraine or the alleged military threat from Russia against Poland. We do think that if there is a mutual political will, there are no issues between us that could not be quickly and favourably resolved for both parties, and in this context our relations would at least be normalised, the information war between us would end. And what about the economic issue? We all know that Russians like a lot and appreciate Polish fruit, meat, milk and we use gas and oil flowing from Russia. However, very often our economic relations become victim of various limitations directly affecting the entrepreneurs, both in Poland and Russia. Embargoes, restrictions, bans. Do you think that it is the only method for our trade? But of course we support the idea of development of a normal economic cooperation between our countries. First of all, no nonsense barriers should occur in our relations. An example here is a situation concerning the aggravation of the Ukrainian crisis, when Western countries, including Poland, have put FOTO archiwum Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie, Boston9 DYPLOMACJA Świat Elit | 9–11/2016 23 DYPLOMACJA sensowne bariery. Przykładem jest sytuacja po zaostrzeniu kryzysu ukraińskiego, kiedy to Zachód, w tym Polska, nałożyły na Rosję sankcje ekonomiczne. Po pierwsze, jeśli zrobiono to, mając na celu doprowadzenie do zmiany naszej polityki, to takie działania nie miały szans na osiągnięcie sukcesu. Po drugie tego typu sankcje są niezgodne z prawem międzynarodowym, bo prawomocne embarga wprowadza jedynie Rada Bezpieczeństwa ONZ. Sankcje są również niezgodne z normami Światowej Organizacji Handlu, do której należymy. Nie był to nasz wybór ani nasza inicjatywa, ale w tej sytuacji, biorąc pod uwagę, że nasz kraj był wówczas w dużym stopniu uzależniony od importu żywności, byliśmy zmuszeni ograniczyć import m.in. z Unii Europejskiej, czyli również z Polski, oraz zwiększyć produkcję własną, żeby zapewnić bezpieczeństwo w tym zakresie. W ciągu 2 lat znacznie posunęliśmy się w tej kwestii do przodu, ku ogromnemu zadowoleniu naszych rolników i producentów żywności. Wspomniał pan także o kwestii ropy i gazu. W Polsce aktywnie dąży się do zachowania bezpieczeństwa i niezależności energetycznej, w tym od dostaw surowców z Rosji. To oczywiście suwerenne prawo Polski, jednakże chcę zauważyć, że na przestrzeni wielu lat naszej współpracy z Zachodem dostawy ropy i gazu z Rosji nigdy nie były narzędziem nacisku politycznego. Ograniczenie przepływu surowców na pewno nie byłoby korzystne dla żadnej ze stron. Rosja jest bardzo zainteresowana dostawą swoich surowców na Zachód, tak samo jak Zachodowi zależy na pozyskiwaniu ich od nas. Oczywiście w momencie, w którym dąży się do zmniejszenia popytu na nośniki energii z Rosji na Zachodzie, jesteśmy zmuszeni poszukiwać innych rynków zbytu w kierunku wschodnim czy południowym. Ogólnie uważamy jednak, że porozumienia handlowe pomiędzy krajami powinny opierać się na wzajemnie korzystnych warunkach, a dotychczas nie znaleziono żadnych ekonomicznie uzasadnionych alternatyw dla naszych rurociągów. I wreszcie kultura. Po obu stronach naszej wspólnej granicy cieszy się popularnością, jest znana, lubiana, doceniana, a mimo to ona również wpadła w pułapkę stosunków politycznych i gospodarczych, stając się ofiarą wielu uprzedzeń i stereotypów. Czy Pana zdaniem kultura powinna i może być pomostem do normalizacji stosunków pomiędzy Polską a Rosją? Kultura, ale także relacje międzyludzkie, w tym wymiana młodzieży i turystyka, to moim zdaniem bardzo ważne działania, przynoszące efekty zarówno na polu wzajemnego zrozumienia ludzi, jak i w znaczeniu ogólnym – normalizacji pomiędzy naszymi krajami i narodami. Niestety, tylko nieliczna część Polaków ma osobiste doświadczenia z pobytu w Rosji lub kontaktów z Rosjanami, podobnie zresztą jak Rosjan z podróży do Polski i obcowania z Polakami, a jak wiadomo w osobistej komunikacji bardzo szybko i efektywnie pozbywamy się wzajemnych uprzedzeń oraz 24 Świat Elit | 9–11/2016 economic sanctions on Russia. Firstly, if that was done to cause the change of our politics, then these kinds of activities had no chance of success. Secondly, that kind of sanction are not compliant with international law, because legally binding embargoes can be introduced only by the United Nations Security Council, the sanctions are also inconsistent with the standards of the World Trade Organization, of which we are part. This was not our choice, nor our initiative, but in this situation, considering the fact that our country was then very much dependent on the import of food, we had to limit the import, among others, from the European Union, so also from Poland and increase our domestic production to ensure the security in this respect. Within two years we have significantly moved forward in this matter, to a great satisfaction of our farmers and food manufacturers. You also mentioned the issue of gas and oil. Poland actively moves towards maintaining security and energetic independence, including from the supply of raw materials from Russia. This is of course a sovereign right of Poland, however, I would like to point out that over many years of our cooperation with the West, oil and gas supply from Russia were never a tool of political pressure. Limitation of the flow of raw materials would surely not be beneficial for any of the parties. Russia is very much interested in the supply of its raw materials to the West, as much as West wants to receive raw materials from us. Of course, at the moment in which countries strive for lowering the demand for energy carriers from Russia in the West, we are forced to search for other markets in the East or South. However, we generally think that trade cooperation between the countries should be based on mutually beneficial conditions and as for now, no economically reasonable alternatives for our pipelines have been found. And finally culture, which on both sides of our common border is very popular, well known, appreciated and nonetheless it also was trapped in political and economic issues, becoming a victim of many prejudices and stereotypes. Do you think that culture should and may be the bridge for normalization of relations between Poland and Russia? Culture and also social relations, including youth exchanges and tourism are in my opinion very important activities, effective both, with respect to mutual understanding and in a more general sense – normalization between our countries and Nations. Unfortunately, only a little part of Poles has personal experience from a visit in Russia or contacts with Russians, similarly to Russians visiting Poland and communicating with Poles, and as it is well known, in person- DYPLOMACJA obecnych w świadomości mitów i stereotypów. W związku z tym podpisuję się obiema rękami pod tym, aby tego typu relacje rozwijały się jak najszerzej. Problem w tym, że kultura nie funkcjonuje w izolacji, ale jest częścią naszego życia i często również wpisuje się w obowiązujący nurt polityczny. W 2015 r. strona polska zrezygnowała z organizacji Roku Polski w Rosji oraz Roku Rosji w Polsce. Od kilku lat nie udaje się zrealizować chociażby festiwalów rosyjskiej piosenki w Zielonej Górze, polskiej piosenki w Kaliningradzie, a Rosja po raz pierwszy w tym roku nie była obecna podczas Warszawskich Targów Książki. Na szczęście nadal odbywa się festiwal polskich filmów w Rosji – Wisła, i filmów rosyjskich w Polsce – Sputnik, jednakże organizatorzy podkreślają, że coraz trudniej pozyskać na te przedsięwzięcia sponsorów, którzy również ulegają obowiązującej między naszymi krajami koniunkturze politycznej. Od 2013 r. zaprzestano również organizować coroczne Polsko-Rosyjskie Forum Obywatelskie, w ramach którego spotykali się nasi przedstawiciele sztuki, naukowcy, politolodzy, a jego przewodniczący z polskiej strony, wybitny reżyser Krzysztof Zanussi, zrezygnował ze swojej funkcji. W związku z tym zgodzę się z Panem, że nasze negatywne stosunki mają wpływ także na relacje kulturalne i międzyludzkie. Warto na chwile zatrzymać się jeszcze przy relacjach międzyludzkich. Ostatnie badania wskazują, że Polacy dla Rosjan są obojętni, a Rosjanie najbardziej lubią Białorusinów. Podobne badania przeprowadzone w Polsce pokazały również naszą obojętność wobec Rosjan. Czy Pana zdaniem to trochę nie za mało w naszych wzajemnych relacjach, biorąc pod uwagę bliskość etniczną, kulturową i historyczną? Są też nawet gorsze rezultaty przeprowadzonych badań, z których wynika, że sporo Polaków jest nawet nie obojętnych, lecz wrogo nastawionych wobec Rosjan i przekonanych o wrogim nastawieniu Rosjan wobec Polaków. Niestety, na taki stan rzeczy ma wpływ ogólna atmosfera panująca w naszych wzajemnych stosunkach, w środkach masowego przekazu, co nieuchronnie odbija się na nastawieniu społeczeństw. Trzeba to nastawienie naprawiać, natomiast na razie nie mogę powiedzieć, żeby w tym celu podejmowano naprawdę poważne wysiłki. A które ze wspomnianych przez nas problemów są Panu najbliższe i z którymi najbardziej chciałby się Pan zmierzyć, tak by czerpać dodatkową satysfakcję z pracy na tym stanowisku? Jest takie mądre powiedzenie – polityka jest sztuką możliwości. Staram się po prostu sumiennie wykonywać swoją pracę. Jeśli podczas mojej misji uda się polepszyć nasze stosunki, oczywiście będę z tego powodu zadowolony. Najważniejsze zaś jest przekonanie, że w danych warunkach starałem się jak najlepiej działać na rzecz interesów mojego kraju. ■ al communication we tend to quickly and effectively get rid of mutual prejudices and myths and stereotypes present in our conscience. Thus, I fully support the idea of this type of relations’ more widespread development. The problem is that the culture does not function in isolation but is a part of our life and also often blends into the current political trend. In 2015 Poland withdrew from organizing a Year of Poland in Russia and Year of Russia in Poland. For many years already Russian Songs Festival in Zielona Góra has failed to be held, or the Festival of Polish Songs in Kaliningrad, and Russia for the first time this year, was not present during Warsaw Book Fair. Fortunately, a festival of Polish films Wisła is still held in Russia, just as the festival of Russian films Sputnik in Poland, however, the organisers emphasise that it is getting harder and harder to get the sponsors that also do not fall for the political situation between our countries. Since 2013 also an annual Polish-Russian Citizen Forum has ceased to be organized. As part of this event our art representatives, scientists, political experts were meeting and their chairman on the Polish part – prominent director Krzysztof Zanussi resigned from his function. Thus, I would agree with you that our negative relations also influence our cultural and social relations. It is also worth noting to take a minute to look at our bilateral social relations. Latest studies suggest that Poles are unimportant for Russians and Russians like Belarusians the most. Similar studies were carried out in Poland and they also showed our indifference towards Russians. Don’t you think that it is a bit too little in our mutual relations, considering ethnical, cultural and historical similarity? There are even worse results of conducted studies, which claim that many Poles are not even indifferent, but they are openly hostile to Russians, and convinced of Russians being openly hostile to Poles. Unfortunately, general atmosphere in our mutual relations, mass media, that are inevitably reflected in nation’s attitude. We should fix this attitude, however at this point, I cannot say that any major effort has been made to achieve this goal. And which of the mentioned issues are closest to you, the ones that you want to approach personally so that you get additional satisfaction from working in this function? There is a wise saying – politics is an art of opportunities. I just try to fulfil my obligations professionally. If during my mission our relations will get better, I will be very much pleased. The most important is the feeling that I tried my best to act for the interests of my country. ■ Świat Elit | 9–11/2016 25 Pierre Buhler wraz z małżonką wita zaproszonych gości FRANCJA Święto Francji 14 lipca to szczególna data dla Francuzów. Zdobycie Bastylii stało się początkiem rewolucji francuskiej, walki o wolność i demokrację. Największe Święto Narodowe Francji jest hucznie obchodzone nie tylko w Paryżu. P ierre Buhler, Ambasador Francji w Polsce, wraz z małżonką Sylvie Kauffmann wydał przyjęcie w ogrodzie swojej warszawskiej rezydencji. W przemówieniu skierowanym do zaproszonych gości podkreślił historyczne relacje polsko-francuskie. Zaznaczył, że zryw ludu Francji był natchnieniem dla Polaków, którzy opracowali pierwszą konstytucję, jaka została proklamowana na naszym kontynencie. W maju tego roku Polska świętowała 225. rocznicę jej przyjęcia. Tą samą ideą kierowali się wspierani przez Francję Kościuszko, Dąbrowski czy Po- 26 Świat Elit | 9–11/2016 niatowski – powiedział ambasador, przywołując piękne polskie hasło „za wolność naszą i waszą”. Mówił także o wielkiej polskiej emigracji, kiedy to tysiące Polaków zna- Ambasador w towarzystwie Anny Marii Anders i Antoniego Macierewicza, ministra obrony narodowej lazło schronienie we Francji przed falami represji po powstaniach listopadowym i styczniowym, m.in. wielcy artyści: Mickiewicz, Chopin, Norwid, Słowacki i Krasiński. Przypomniał, że w przyszłym roku przypada stulecie utworzenia we Francji słynnej Armii Hallera, zwanej także Błękitną Armią. Liczyła ok. 100 tys. żołnierzy, była dobrze wyposażona, a do Polski przybyła na wiosnę 1919 r. Stanowiła wraz z legionami Piłsudskiego główny trzon sił zbrojnych. Ta setna rocznica powstania Armii Hallera będzie okazją, by przypomnieć wkład Francji w odradzanie się niezależnego państwa Polskiego. Ambasador nawiązał do współczesnej bezpośredniej współpracy między naszymi krajami, także w NATO i Trójkącie Weimarskim. Wyraził też wdzięczność Polakom: Gdy nasz kraj padł ofiarą krwawych zamachów terrorystycznych, niezwykły poryw sympatii, jaki nam okazali Polacy, widoczny we wszystkich większych miastach, był dla moich rodaków, zarówno we Francji, jak i w Polsce, źródłem pocieszenia. Święto Narodowe Francji w Warszawie objęło jeszcze 2 wydarzenia: 10 lipca w parku Skaryszewskim stworzono miasteczko francuskie. Spacerując alejkami, można było poznać francuską kulturę, kuchnię i firmy obecne na polskim rynku; a 14 lipca po raz jedenasty odbył się Bal Francuski, który nawiązuje do tradycji słynnych bali, odbywających się tego dnia w wielu miastach Francji. Opracowała MEW źródło Ambasada Francji FOTO Ambasada Francji DYPLOMACJA DYPLOMACJA 3 października niemiecka ambasada świętowała Dzień Jedności Niemiec. W tym dniu w 1990 r. wszedł w życie traktat zjednoczeniowy. Nowo powstałe wschodnioniemieckie landy weszły w obszar obowiązywania ustawy zasadniczej, co zakończyło trwający ponad 40 lat podział Niemiec na dwa państwa. NIEMC Y Z Ambasador Niemiec Rolf Nikel w oficjalnym przemówieniu tej okazji w ambasadzie wydano wielkie przyjęcie. Znamienitych gości powitali JE Rolf Nikel, Ambasador Republiki Federalnej Niemiec, wraz z małżonką Olivią Nikel, a także wicepremier i minister stanu ds. gospodarki i mediów, energetyki i technologii Wolnego Kraju Bawarii Ilse Aigner. W roli gościa honorowego wystąpił były premier Rzeczypospolitej Polskiej Jan Krzysztof Bielecki, który ćwierć wieku temu wraz z kanclerzem federalnym Helmutem Kohlem podpisywał polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Na przyjęciu obecny był również obecny minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Witold Waszczykowski oraz minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel. W przemówieniu ambasador podkreślił: Zjednoczenie Niemiec nie byłoby możliwe bez udziału Polaków. Chciałbym wszystkim naszym polskim przyjaciołom i partnerom serdecz- Przedstawiciele świata polityki, kultury i mediów na spotkaniu w ambasadzie Niemiec nie za to podziękować. (...) W tym roku świętujemy nie tylko 26. rocznicę zjednoczenia Niemiec. Obchodzimy także jubileusz 25-lecia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Od podpisania tego traktatu Polska i Niemcy przeszły razem daleką drogę. Jesteśmy sobie bliscy pod względem politycznym, gospodarczym i przede wszystkim – jako społeczeństwa. Z kolei minister Aigner mówiła: Z przyjemnością przyjechałam tutaj w tym uroczystym dniu – w poczuciu głębokiej wdzięczności, ponieważ bez odwagi obywateli Polski oraz bez determinacji wyegzekwowania wolnych wyborów i wolności mimo ogromnych przeszkód, i oczywiście bez zrywu lat 80. w Polsce, zjednoczenie mojej ojczyzny nie byłoby chyba możliwe. Polska dodała Niemcom odwagi. I nie tylko. Uznaliśmy zatem, że tym razem 3 października nasze miejsce jest tu, w Warszawie. Poza tym świętujemy jubileusz 25-lecia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Sąsiedzi stali się w międzyczasie partnerami; partnerzy – przyjaciółmi. W centrum Europy. Wizja, którą ćwierć wieku temu nakreślił pan, szanowny panie premierze, stała się rzeczywistością. Z pożytkiem dla Niemiec, z pożytkiem dla Polski, z pożytkiem dla Europy. Opracowała AZ FOTO archiwum Ambasady Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie 26 lat zjednoczonych Niemiec Świat Elit | 9–11/2016 27 DYPLOMACJA Ambasador z małżonką 25-lecie niepodległości Armenii 25-lecie niepodległości Armenii było okazją do świętowania. 21 września Ambasador Republiki Armenii w Polsce JE Edgar Ghazaryan wydał przyjęcie w gmachu Biblioteki Rolniczej w Warszawie. ARMENIA mieszkających w Górnym Karabachu, aktualnie poza granicami Armenii. Lampką ormiańskiego koniaku wzniesiono toast za wielowiekową przyjaźń polsko-armeńską i za wspólną przyszłość. Goście delektowali się wspaniałymi winami ormiańskimi i wyśmienitymi potrawami, które zostały wysoko ocenione podczas tegorocznego Europejskiego Festiwalu Smaku w Lublinie. W kuluarach można było podziwiać prace polskich dzieci – obrazy poświęcone Armenii. Opracował MK FOTO archiwum Ambasady Armenii w Warszawie W Gospodarze spotkania z Elzbietą i Krzysztofem Pendereckimi śród zaproszonych gości byli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, politycy i osoby związane z Armenią, w tym m.in. państwo Elżbieta i Krzysztof Pendereccy. Mistrz Penderecki jest bowiem z pochodzenia Ormianinem. W oficjalnym przemówieniu ambasador nawiązał do tysiącletniej historii swojego kraju, pełnej trudności, zagrożeń, zaznaczonej piętnem ludobójstwa. Nie zapomniał też o „swoich braciach” Ormianach, Maroko świętuje 30 lipca z okazji Święta Narodowego Królestwa Maroka JE Youns Tijani, Ambasador Maroka w Polsce wydał okolicznościowe przyjęcie w warszawskiej siedzibie ambasady. MAROKO spotkaniu udział wzięli ambasadorzy zaprzyjaźnionych państw, przedstawiciele polskiego MSZ, politycy, a także zaprzyjaźnione media. Święto Narodowe Królestwa Maroka obchodzone jest dla uczczenia kolejnej – w tym roku 17. – rocznicy wstąpienia na tron JKM Mohameda VI. W swoim wystąpieniu ambasador przedstawił aktualne założenia i strategię gospodarczą Maroka, skierowaną na politykę stabilizacji oraz socjalnego i ekonomicz- 28 Świat Elit | 9–11/2016 nego rozwoju swojego kraju. Maroko angażuje się w szereg dużych projektów w dziedzinie infrastruktury, odnawialnych źródeł energii i rozwoju południowych rejonów kraju. Ważnym projektem jest budowa szybkiej linii kolejowej na odcinku 350 km, łączącej główne marokańskie miasta. Innym ważnym przedsięwzięciem jest powstanie w mieście Ouarzazate Fabryki Słonecznej, jednej z największych na świecie. Pierwszy etap budowy „Noor 1” został otwarty Ambasador z małżonką 4 lutego 2016 r. z udziałem JKM Mohameda. W 2016 r. kontakty między naszymi krajami zostały wzmocnione dzięki wizycie Joanny Wroneckiej – Podsekretarz Stanu MSZ. W 2016 r. Maroko zostało uhonorowane nagrodą World Responsible Tourism Awards w dziedzinie turystyki na obszarze Afryki. Maroko przyjęło narodową strategię antyterrorystyczną w celu zapewnienia bezpieczeństwa swojemu krajowi i turystom go odwiedzającym. Wieczór uświetniła gra marokańskiego muzyka z Marrakeszu. Artysta zaprezentował znane i popularne w krajach arabskich melodie na instrumencie kanun. Ambasada uraczyła gości znakomitymi specjałami kuchni marokańskiej. Opracował MK FOTO Andrzej Lek W Maria Król-Kowalska tel. kom.: 601 365 666 tel.: 22 815 64 57 [email protected] OBRONNOŚĆ Nagroda Prezydenta RP dla MESKO S.A. Podczas tegorocznych Międzynarodowych Targów MSPO Kielce 2016 „MESKO” S.A., ze Skarżyska Kamiennej zostały uhonorowane prestiżową Nagrodą Prezydenta RP za produkt „Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy PIORUN”. N FOTO archiwum Mesko agrodę z rąk Prezydenta RP Andrzeja Dudy odebrał Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny „MESKO” S.A. – Waldemar Skowron. Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy „PIORUN” to wszechstronnie zmodernizowana przez polskich konstruktorów rakieta „GROM”. Zestaw ten przeznaczony jest do zwalczania wszystkich typów śmigłowców, samolotów, zwłaszcza szturmowych, rakiet skrzydlatych i obiektów podobnych do nich – na pułapach od 10 m do ok. 4 km, a także w odległości od 500 do ponad 6000 m. Jest to sprzęt najwyższej jakości. Przy realizacji nagrodzonego produktu pracowali konstruktorzy zarówno z „MESKO” S.A. – jako lidera, a także specjaliści z Wojskowej Akademii Technicznej i Centrum 30 Świat Elit | 9–11/2016 Rozwojowo-Wdrożeniowego „TELESYSTEM MESKO” Sp. z o.o. Po przeprowadzonej modernizacji Zestawu „GROM” Zestaw Rakietowy „PIORUN” charakteryzuje się m.in.: • całkowitą zmianą głowicy śledzącej; • zmianami w mechanizmie startowym; • opracowanym i wprowadzonym celownikiem termalnym do zwalczania celów w warunkach nocnych; • opracowanym i wprowadzonym zapalnikiem zbliże- niowym do zwalczania celów punktowych; • zmianami systemu chłodzenia; • zmianami w silniku rakietowym, co znacznie wydłuża lot pocisku; • sprzężeniem zestawu „PIORUN” z systemem powiadamiania „Rega” oraz systemem IKZ ( swój – obcy). Nagrodzony produkt świadczy o wysokim poziomie polskiej myśli technicznej, ogromnych możliwościach polskich konstruktorów i polskich ośrodków naukowo-badawczych. „MESKO” S.A. wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ), która odebrała również na MSPO 2016 cztery NAGRODY DEFENDER dla spółek skupionych w grupie. Opracował MK OBRONNOŚĆ NAGRODA DEFENDER 2016 za systemy okrętowe firmy KenBIT Zintegrowany system łączności dla okrętów Marynarki Wojennej RP Specjalnością firmy KenBIT stały się narodowe okrętowe systemy komunikacyjne i teleinformatyczne. Sztandarowym produktem firmy jest Okrętowy Zintegrowany System Łączności (OZSŁ NEPTUN; ang. Integrated Communication System – ICS), przeznaczony do zapewnienia łączności zewnętrznej i wewnętrznej okrętu. Jego integralną składową jest informatyczny system MHS PIGEON – Okrętowy System Edycji i Transmisji Wiadomości, zgodny z ACP 127 oraz STANAG 5066. Zadaniem Okrętowego Zintegrowanego Systemu Łączności jest zapewnienie łączności zewnętrznej (tzn. z wykorzystaniem okrętowych środków radiowych oraz satelitarnych) oraz wewnętrznej (rozgłośnie okrętowe, systemy interkomowe, łączność telefoniczna – PBX). Okrętowy System Edycji i Transmisji Wiadomości MHS PIGEON jest podstawowym elementem okrętowej transmisji danych w kanałach łączności radiowej. Zapewnia odpowiedni obieg wiadomości na okręcie – edycję wiadomości przez wielu użytkowników edycję i transmisję informacji w ramach współpracy interoperacyjnej NATO – zgodnych z wymaganiami ACP 127 oraz STANAG 5066. Dodatkowo zapewnia funkcję Chatu oraz obsługę poczty elektronicznej, zgodnie z wymaganiami STANAG 5066. MHS PIGEON zapewnia również przechowywanie wiadomości odebranych, wysłanych oraz modyfikację wprowadzonych przez użytkowników, jak również możliwość wyszukiwania wiadomości po zadanych kryteriach. Istnieje możliwość tworzenia kopii zapasowych całego systemu. FOTO archiwum KenBit MHS PIGEON wyróżniony został nagrodą DEFENDER podczas XXIV MSPO w Kielcach. Przykładowy zestaw OZSŁ Podsystem STANAG 4691 MARLIN (ang. Mobile Ad hoc Relay IP Network) realizuje funkcję szybkiej transmisji danych z wykorzystaniem protokołu IP poprzez radiowe łącze VHF/UHF. Obecnie dostępnych jest kilka praktycznych realizacji sprzętowych tego podsystemu, oferowanych zarówno przez producentów krajowych, jak i zagranicznych (np. SNR – SubNet Relay firmy Rockwell Collins, lub analogiczne funkcjonalnie rozwiązanie firmy KenBit). Okrętowy Zintegrowany System Łączności charakteryzuje się maksymalnie uproszczoną architekturą przy jednoczesnym spełnieniu wszystkich wymagań niezbędnych do elastycznego i optymalnego wykorzystania dostępnych na okręcie zasobów sprzętu łączności, zachowując pełną interoperacyjność z systemami sojuszniczymi. Systemy zaprojektowane według przedstawionej koncepcji zostały wdrożone i niezawodnie funkcjonują na wielu modernizowanych bądź nowo wybudowanych okrętach Marynarki Wojennej RP. Opracował MK Pełny tekst o OZSŁ na stronie www.swiatelit.com.pl Świat Elit | 9–11/2016 31 WYDARZENIA Nauka w służbie polityki skiej Federacji Rosyjskiej, roli Federacji Rosyjskiej w polityce Unii Europejskiej, znaczenia Unii Europejskiej w polityce Federacji Rosyjskiej, aksjologicznych uwarunkowań współpracy polsko-rosyjskiej oraz relacji Polska – Rosja, w tym szans i zagrożeń na drodze do pojednania. Do udziału w konferencji zaproszono przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych: europeistyki, politologii, Ambasador Rosji z uczestnikami konferencji 23 września w stołecznym Pałacu Zamoyskich odbyła się 6. Międzynarodowa Konferencja Naukowa pod hasłem „Rola i znaczenie Federacji Rosyjskiej we współczesnej Europie”. Celem konferencji Profesor Longin Pastusiak w towarzystwie ambasadora Rosji było podjęcie międzynarodowej dyskusji nad rolą i znaczeniem stosunków międzynarodowych, bezpieRADA PROGRAMOWA: Federacji Rosyjskiej we prof. dr hab. Konstanty Adam Wojtaszczyk – Dyrektor In- czeństwa, nauk prawnych, nauk ekonowspółczesnej Europie. stytutu Europeistyki WDiNP Uniwersytetu Warszawskiego; micznych, doktorantów i studentów. FOTO archiwum redakcji O 32 rganizatorem wydarzenia byli: Instytut Europeistyki WDiNP Uniwersytetu Warszawskiego, Stowarzyszenie Współpracy Polska – Wschód, Stowarzyszenie Współpracy Polska – Rosja i Europejski Instytut Nauki i Biznesu, co dało możliwość zaangażowania się w konferencję zarówno polskiego, jak i rosyjskiego środowiska naukowego. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęło Polskie Towarzystwo Studiów Europejskich. Konferencję otworzył dziekan wydziału prof. Stanisław Sulawski. W części oficjalnej wystąpili: JE Sergey Andreev, Ambasador Rosji w Polsce, I Radca z Departamentu Wschodniego MSZ Krzysztof Bartczak, Dyrektor Instytutu Europeistyki prof. Konstantin Wojtaszczyk, Marszałek Senatu w latach 2001–2005 prof. Longin Pastusiak oraz dr Jerzy Smoliński, reprezentujący SWP-W i SWP-R. Dyskusja odbywała się w panelach tematycznych i dotyczyła: polityki europej- Świat Elit | 9–11/2016 prof. UW dr hab. Józef Tymanowski – Instytut Europeistyki WDiNP, Uniwersytet Warszawski; mgr Józef Bryll – Prezes Stowarzyszenia Współpracy Polska – Wschód; dr Jerzy Smoliński – Prezes Stowarzyszenia Polska – Rosja; prof. dr hab. Marina Borovskaya – Rektor Państwowego Południowo-Federalnego Uniwersytetu w Rostowie nad Donem; doc. Artem Malgin – Prorektor, Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych; prof. dr hab. Jewgenij Gontmacher – z-ca Dyrektora Instytutu Ekonomii Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk; dr Igor Żukowski – Dyrektor Rosyjskiego Ośrodka Nauki i Kultury w Warszawie; prof. dr hab. Paweł Bożyk – Dyrektor Centrum Stosunków Polska – Wschód Akademii Finansów i Biznesu w Warszawie; prof. dr hab. Longin Pastusiak – Dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych Akademii Finansów i Biznesu; prof. dr hab. Stanisław Bieleń – Instytut Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski; prof. UPH dr hab. Włodzimierz Fehler – Instytut Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach; prof. dr hab. Adam Waldemar Koseski – Rektor Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku; dr Andrzej Paradowski – Prezes Europejskiego Instytutu Nauki i Biznesu; prof. dr hab. Bogusław Jagusiak – Instytut Zarządzania Wojskowej Akademii Technicznej. KOMITET ORGANIZACYJNY: prof. UW dr hab. Józef Tymanowski – przewodniczący; mgr Aleksandra Daniluk – z-ca przewodniczącego; dr Oksana Gorobec – członek; mgr Julita Karwacka – członek; Viktoriya Tyutyunnikova – członek; mgr Paweł Stawarz – członek. W wydarzeniu uczestniczyło prawie 130 osób, w tym posłowie na Sejm RP, profesorowie i wykładowcy wyższych uczelni, studenci (w tym z MGIMO z Rosji), działacze kultury i oświaty, nauczyciele języka rosyjskiego, przedstawiciele biznesu, dyplomaci, dziennikarze, prezesi i członkowie SWP-W, SWP-R oraz Klubu Absolwentów Wyższych Uczelni Rosji. Nie zabrakło również dyplomatów Federacji Rosyjskiej, Przedstawicielstwa Handlowego Federacji Rosyjskiej w Polsce w osobie dr. Aleksandra Ershova i RONiK w osobie dr. Igora Żukowskiego. Podczas konferencji wystąpił też poseł Robert Winnicki. Każdy z prelegentów otrzymał certyfikat poświadczający uczestnictwo w spotkaniu. Organizatorzy zapewnili, że zostanie wydana publikacja pokonferencyjna, zawierająca artykuły uczestników. Opracowała AZ WYDARZENIA P Przywódcy państw z krajów należących do NATO Szczyt NATO w Warszawie 8 i 9 lipca spotkali się szefowie państw, rządów i ministrowie z krajów należących do NATO. Miejscem większości spotkań Forum Ekspertów Szczytu NATO był Stadion Narodowy. Wydarzeniom przewodniczył Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg. W roli gospodarza wystąpił Prezydent RP Andrzej Duda. W sobotę odbyło się spotkanie poświęcone Afganistanowi z udziałem szefów państw i rządów NATO oraz przedstawicieli 19 krajów partnerskich i organizacji międzynarodowych, w tym z uczestnikami misji NATO Resolute Support. Program przewidywał drugą sesję Rady Północnoatlantyckiej, na którą zaproszono Jordanię, Radę Europejską i Komisję Europejską. Ostatnie spotkanie, na które zaproszono prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkę, zostało Spotkanie prezydenta RP Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką przeprowadzone w formacie Komisja NATO – Ukraina. Wszystkie rozmowy ekspertów wieńczyły konferencje prasowe Sekretarza Generalnego NATO. Również w sobotę odbyło się spotkanie Platformy ds. Interoperacyjności na szczeblu ministrów obrony. Ministrowie dyskutowali z przedstawicielami 25. krajów partnerskich, które współpracują z NATO w dziedzinie interoperacyjności. Podczas szczytu zadecydowano m.in. o rozmieszczeniu 4 grup batalionowych na terenie Polski i państw bałtyckich, co jest realizacją obietnicy prezydenta Baracka Obamy o przerzuceniu sił armii Stanów Zjednoczonych, złożonej 4 czerwca 2014 r. w Warszawie. Ustalono też, że w przyszło- ści brygada NATO powstanie również w Rumunii, a Polska prawdopodobnie będzie uczestniczyła w tym przedsięwzięciu. Ogłoszona została wstępna gotowość natowskiego dowództwa obrony przeciwrakietowej (tzw. tarczy), które obejmie komenderowanie instalacjami przeciwrakietowymi w Rumunii i powstającą tarczą w polskim Redzikowie. Co ważne, podczas szczytu doszło do zawarcia historycznego porozumienia między NATO i UE, będącego zapowiedzią współpracy obu organizacji. Na lata 2017–2018 zapowiedziano wspólne ćwiczenia, mające na celu zapobieganie sytuacjom kryzysowym i wojnie hybrydowej. Opracowała AZ źródło MSZ FOTO Andrzej Hrechorowicz / KPRP ierwsi przywódcy przybyli do Polski już w czwartek. Szczyt rozpoczął się w piątek od oficjalnego powitania przybyłych przez Sekretarza Generalnego i Prezydenta RP. Sesję Rady Północnoatlantyckiej (NAC) na szczeblu szefów państw i rządów otworzyła ceremonia honorująca żołnierzy państw NATO, służących w operacjach zagranicznych, i przesłanie Sekretarza Generalnego adresowane do żołnierzy. Wystąpienie otwierające sesję NAC przygotował Sekretarz Generalny NATO, a powitanie wygłosił Prezydent RP. Następnie odbyła się sesja Komisji NATO – Gruzja na szczeblu ministrów spraw zagranicznych, a szefowie państw i rządów (razem z Czarnogórą) odbyli pierwsze spotkanie, zakończone konferencją prasową Sekretarza Generalnego. Na ten dzień przewidziano też wizytę ministrów obrony narodowej i szefów sztabów na wystawie systemu Allied Ground Surveillance (AGS) i polskiego uzbrojenia. Atrakcję stanowił przelot samolotów wojskowych. Dzień zamknął się kolacją roboczą, na którą zostali zaproszeni przedstawiciele Finlandii, Szwecji, a także szefowie Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej. Świat Elit | 9–11/2016 33 WYDARZENIA Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach w Warszawie Lekcja historii Po raz 72. w Warszawie w godzinę „W” zawyły syreny. W ten sposób mieszkańcy stolicy czczą pamięć powstańców, uczestniczących w zrywie 1 sierpnia 1944 r. Tych, co wciąż żyją, jest coraz mniej wśród nas. FOTO Krzysztof Sitkowski, Grzegorz Jakubowski W 34 sobotę 30 lipca Prezydent RP Andrzej Duda i Prezydent Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach w Warszawie Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz spotkali się z powstańcami. Prezydent RP wrę- kto ukształtuje młode pokolenie, wpłynie na los kraju i jego obywateli – mówił wiceprezes ZPW. czył zasłużonym ordery i odznaczenia państwowe. Z kolei Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz W południe 31 lipca na Zamku Królewskim odbyła się uroczysta Sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy, a kil- w swoim wystąpieniu stwierdziła: Sensem obchodzenia ka godzin później przy pomniku Powstania Warszawskie- kolejnych rocznic wybuchu powstania warszawskiego jest go rozpoczęła się uroczysta msza polowa i odczytany wspomnienie pomordowanych, podziękowanie i oddanie został Apel Pamięci. Minister obrony narodowej Antoni czci żyjącym i uświadomienie młodym pokoleniom, jak Macierewicz odznaczył kombatantów Medalami Honoro- straszna jest wojna (...). Chociaż powstanie warszawskie wymi Powstanie Warszawskie 1944, 1 VIII – 2 X. Głos zabrał jest odległym historycznym wydarzeniem, pozostaje ono wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew nadal, i zawsze będzie, jednym z istotnych elementów Galperyn w zastępstwie prezesa Zbigniewa Ścibora-Ryl- tożsamości Warszawy, ponieważ wyrasta z jej historii (...) skiego. Jesteśmy pokoleniem odchodzącym w smugę cie- i tych, którzy zginęli w tym powstaniu – to było prawie 200 nia. Mamy nadzieję, że młode pokolenia przejmą od nas, tys. tys. osób. Podczas uroczystości odczytano też list powstańców, tradycję odwagi, waleczności i honoru. Prze- Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Na koniec zgromadzeni kazujemy ją w ręce młodych ludzi, mając przekonanie, że mogli wysłuchać koncertu „Nowe Pokolenie 16/44”. Świat Elit | 9–11/2016 WYDARZENIA Jak co roku o godzinie„W”, czyli o 17:00, na ulicach Warszawy stanął ruch Na 1 sierpnia zaplanowane zostało składanie kwiatów przy tablicy upamiętniającej podpisanie przez gen. Antoniego Chruściela „Montera”, dowódcę Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej, rozkazu rozpoczęcia powstania warszawskiego. Odbyły się też uroczystości przy pomnikach: Mokotów Walczący – 1944, Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej oraz Polegli – Niepokonani. Ważnym punktem obchodów było oddanie hołdu powstańcom przy pomniku Gloria Victis na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Złożono kwiaty pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego „Grota” i przy grobie gen. Antoniego Chruściela „Montera”. Wieczorem wspólnie śpiewano piosenki powstańcze pod hasłem „Warszawiacy śpiewają (nie)ZAKAZANE PIOSENKI”, a podczas uroczystości na Kopcu Powstania Warszawskiego rozpalono Ognisko Pamięci. Jego zgaszenie nastąpiło 2 października, kiedy to obchody 72. rocznicy powstania warszawskiego dobiegły końca. W dniach 2–5 sierpnia można było obejrzeć spektakl Agnieszki Glińskiej Gdzie ty idziesz, dziewczynko o osobistych przeżyciach kilkunastoletnich sanitariuszek i łączniczek. 5 sierpnia odbyła się uroczystość rocznicy zdobycia przez Batalion „Zośka” obozu Gęsiówka, złożono hołd ludności cywilnej Woli przy pomniku Pamięci oraz zorganizowano Marsz Pamięci. Natomiast 6 sierpnia odbyła się 10. jubileuszowa Masa Powstańcza 2016, czyli przejazd rowerowy ulicami Warszawy, tym razem szlakiem Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Opracowała AZ R E K L A M A Red C 0 M 100 Y 90 K 5 WYDARZENIA Chociaż obchody Święta Policji zwykle wyglądają podobnie, tegoroczne różniły się od poprzednich ze względu na tragiczne wydarzenia w Nicei i trwającą od 3 lipca operację o kryptonimie „Przymierze”. Policyjne święto w wyniku zamachu terrorystycznego zginęło ponad 80 osób, zrezygnowano z koncertów, festynu i z przewidzianego na ostatni dzień pikniku rodzinnego i konkurencji sportowych. Ceremonia rozpoczęła się 15 lipca w gmachu Komendy Głównej Policji od upamiętnienia poległych policjantów. Główne obchody Święta Policji odbyły się dzień później na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie ślubowanie złożyło 140 nowo przyjętych policjantów z Komendy Stołecznej Policji, a 163 absolwentów Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie awansowano na pierwszy stopień oficerski. W uroczystej chwili towarzyszyli im nie tylko naj- 36 Świat Elit | 9–11/2016 bliżsi, którzy przybyli z całej Polski, ale i przedstawiciele rządu, duchowieństwa, służb współpracujących z Policją, związków zawodowych i fundacji. Obok prezydenta Andrzeja Dudy pojawili się m.in.: marszałek Senatu RP Adam Bielan, szefowa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów minister Elżbieta Witek, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Nie zabrakło słów uznania dla funkcjonariuszy i pracowników Policji, a laureatom konkursu „Policjant, który mi pomógł” prezydent Andrzej Duda wręczył statuetki. Komendant Główny Policji nadinsp. dr Jarosław Szymczyk pogratulował policjantom i podkreślił, jak trudna i odpowiedzialna jest ich służba. Ceremonię zakończyła defilada pododdziałów i Orkiestry Reprezentacyjnej Policji, a coroczny piknik rodzinny w Warszawskim Centrum Sportu Młodzieżowego „Agrykola” zorganizowano w połowie sierpnia. Opracował NE Foto Andrzej Mitura / „Policja 997” O peracja „Przymierze” dotyczyła m.in. zabezpieczenia szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. Aby centralne obchody Święta Policji nie pokrywały się z Dniami w Diecezjach, które poprzedzały Światowe Dni Młodzieży, uroczystości zorganizowano wcześniej niż w przypadającą na 24 lipca rocznicę powołania przez Sejm Ustawodawczy w 1919 r. Policji Państwowej. Zmienił się także charakter obchodów. Na znak solidarności z pogrążoną w żałobie Francją, w której 14 lipca br. WYDARZENIA Był taki sierpień Porozumienia między rządem a strajkującymi stoczniowcami podpisane w 1980 r. były początkiem zmian, które doprowadziły do obalenia komunizmu. Obchody 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych przypadły na środę 31 sierpnia. FOTO P. Tracz / KPRM T ego dnia premier Beata Szydło złożyła kwiaty w Sopocie pod tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a w Gdańsku Wrzeszczu pod pomnikiem Anny Wa l e nt y n ow i c z . Pani premier i prezydent Andrzej Duda obecni byli na uroczystości w sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie 36 lat temu doszło do podpisania porozumienia między strajkującymi robotnikami a delegacją rządową. W spotkaniu wzięli też udział: Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”; Tadeusz Fiszbach, b. I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku; Andrzej Kołodziej, wiceprzewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej; poseł Kornel Morawiecki, założyciel Solidarności Walczącej; Andrzej Gwiazda, sygnatariusz Porozumień Sierpniowych, razem z żoną Joanną Dudą-Gwiazdą, działaczką Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża; Krzysztof Wyszkowski, działacz WZZ i „Solidarności”; Marian Krzaklewski, poprzedni przewodniczący „Solidarności”; Janusz Śniadek, działacz związkowy, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w latach 2002–2010. Podczas spotkania głos zabrali: prezydent Andrzej Duda, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. W tej części obchodów rocznicowych, mimo wystosowanego zaproszenia, nie wziął udziału pierwszy przewodniczący „Solidarności”, b. prezydent Lech Wałęsa, który tego dnia rano w asyście polityków PO złożył kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. W trakcie spotkania w historycznej sali wręczono stypendia 25-osobowej grupie młodzieży, przyznawane z Funduszu Stypendialnego NSZZ „Solidarność” w Gdańsku, a szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi – honorowy medal z okazji 40. rocznicy powstania KOR-u. Spotkanie zwieńczyło przejście zaproszonych gości pod pobliską bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej. W asyście pocztów sztandarowych i orkiestry odśpiewany został w tym miejscu hymn narodowy, a metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź zainicjował modlitwę. Przedstawiciele państwa, w tym prezydent i premier, złożyli kwiaty pod bramą nr 2. Obchody 36. rocznicy Sierpnia ’80 zakończyła uroczysta msza, odprawiona w bazylice św. Brygidy. Opracowała AZ Świat Elit | 9–11/2016 37 WYDARZENIA Papież Franciszek na Franciszkańskiej W dniach 26–31 lipca odbyły się w Krakowie 31. Światowe Dni Młodzieży. Przybyli pielgrzymi ze 187 krajów. Papież w ciągu 5 dni odwiedził wiele miejsc i spotkał się z wiernymi. Pozostawił po sobie wyjątkowe wspomnienia i przemyślenia, które stały się dla młodzieży przesłaniem na przyszłość. Papież Franciszek i prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką po mszy św. w Brzegach FOTO Grzegorz Jakubowski / KPRP O 38 zorganizowanie ŚDM po raz drugi w Polsce zabiegał abp Stanisław Dziwisz. Warto wspomnieć, że inicjatorem spotkań młodych katolików z całego świata był Jan Paweł II, po raz pierwszy miało ono miejsce w 1985 r. w Rzymie. Co 2–3 lata odbywają się kolejne, na przemian w Europie i na innych kontynentach. Młodzi ludzie mają okazję uczestniczyć w religijnym festiwalu, a przede wszystkim spotkać się z papieżem, wspólnie spędzić czas i modlić się. Mszę inauguracyjną odprawił abp Stanisław Dziwisz. W homilii zwrócił się do młodzieży: Zanieście innym płomień waszej wiary i zapalajcie nim inne płomienie. 27 lipca papież Franciszek przybył do Krakowa. Na lotnisku został powitany przez prezydenta Andrzeja Dudę i jego małżonkę. Następnie udał się na Wawel, gdzie powiedział: Po raz pierwszy odwiedzam Europę Środkowo-Wschodnią i cieszę się, że rozpoczynam od Polski, której synem był niezapomniany św. Jan Paweł II, inicjator i promotor Światowych Dni Młodzieży. Podczas swojej 5-dniowej wizyty w Polsce papież odwiedził kilka miejsc. Na Jasnej Górze odprawił mszę, która była dziękczynieniem za Chrzest Polski w 1050 r., w rocznicę tego faktu. Spotkał się z młodzieżą na krakowskich Błoniach, gdzie udał się wraz z niepełnosprawnymi i ich opiekunami specjalnym tramwajem, zwanym Tram del Papa. Tłum wiwatował i pozdrawiał go podczas całej trasy. Zatroskany zwrócił się do 600 tys. zgromadzonych: Napełnia mnie bólem, gdy spotykam ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed walką. Idą ze smutną twarzą, jakby ich życie nie miało żadnej wartości. Dlatego, drodzy przyjaciele, spotkaliśmy się, aby pomóc sobie nawzajem... Punktem kulminacyjnym wizyty było nocne czuwanie w Brzegach oraz msza święta odprawiona w niedzielę w tym samym miejscu dla 2,5 mln ludzi. Papież zostawił młodym Świat Elit | 9–11/2016 mocne przesłanie: Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przyszliśmy, by zostawić ślad. Myląc szczęście z konsumpcją, tracimy wolność. Zaznaczył także: Nienawiści, przemocy i terroru nie można pokonać większą nienawiścią, przemocą i terrorem. Odpowiedź na świat w stanie wojny to przyjaźń, braterstwo, komunia, rodzina. Podkreślił także, że ŚDM nie kończą się wraz z wyjazdem do domu: Jezus nie chce zostać tylko w tym pięknym mieście, w miłych wspomnieniach, chce być obecny w twoim codziennym życiu. Podczas pobytu w Polsce papież spotkał się z premier Beatą Szydło i ministrami, udał się również do Aushwitz-Birkenau. W ciszy i samotności przekroczył główną bramę, następnie zapalił świecę przed Ścianą Śmierci i pomodlił się w celi, gdzie męczeńsko zmarł św. Maksymilian Maria Kolbe. Był to wzruszający moment. Spotkał się także z ocalałymi więźniami obozu, udał się do Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, gdzie udzielił błogosławieństwa małym pacjentom, odwiedził w szpitalu ciężko chorego kard. Franciszka Macharskiego, tuż przed jego śmiercią. Przemawiał do zgromadzonych pielgrzymów na ul. Franciszkańskiej, nawiązując do tradycji spotkań z wiernymi Jana Pawła II. Przypomniał wolontariusza Macieja Szymona Cieślę, studenta, który uczestniczył w przygotowaniach ŚDM. Jednak nie dotrwał do wizyty papieża, chorował na raka i umarł 2 lipca. Na pożegnanie w niedzielę papież poprosił oczekujących w strugach deszczu pielgrzymów o wspólną modlitwę i pożegnał się po polsku „do widzenia”. ŚDM to niezapomniane spotkania z papieżem, wysłuchanie jego przesłania i intensywne przeżycie duchowe, ale także wielkie wyzwanie organizacyjne dla kraju. Przyjęcie tak ogromnej liczby pielgrzymów, uruchomienie specjalnych linii transportu i zapewnienie bezpieczeństwa było niemałym przedsięwzięciem logistycznym. Stworzyło wyjątkową możliwość poznania ludzi pochodzących z wielu rejonów świata i kultur. Stało się również szansą na pokazanie, jakim jesteśmy gościnnym narodem. Większość osób przybyła do Polski po raz pierwszy, ale – jak zapewniały – nie po raz ostatni… Opracowała MEW Pielgrzymi podczas ŚDM WYDARZENIA Nowy rozdział w historii polsko-białoruskich relacji rozpoczęty! 24 października wicepremier i minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki spotkał się w Mińsku z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. P odczas rozmowy wicepremier zadeklarował, że Polska chce współpracować z Białorusią na partnerskich zasadach i z korzyścią dla obu stron. W spotkaniu, w którym ze strony białoruskiej udział wziął także premier Andriej Kobiakow, dominowały tematy dotyczące pogłębienia współpracy gospodarczej i inwestycyjnej między naszymi krajami. Białoruś jest zainteresowana tworzeniem wspólnych przedsiębiorstw z Polską – zadeklarował prezydent Łukaszenka. Wicepremier Morawiecki obiecał, Polska rozważy ułatwienia w imporcie traktorów i cementu z Białorusi. Minister Morawiecki uczestniczył w IV posiedzeniu Polsko-Białoruskiej Komisji Międzynarodowej ds. Współpracy Gospodarczej i otworzył XX Forum Gospodarcze – „Dobrosąsiedztwo 2016”. Do Mińska przyjechało ponad 230 polskich przedsiębiorców. Warto odnotować, że w 2016 r. Polska stała się trzecim partnerem handlowym Białorusi, wyprzedzając Chiny i Niemcy. Obserwujemy proces szybkiej normalizacji relacji między naszymi krajami – to dobra wiadomość w świetle zbliżających się obchodów 25-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych, a także w roku 25-lecia ogłoszenia niepodległości przez Białoruś. Opracował MK honorowym JE Wielce Błogosławionego Sawy, Prawosławnego Metropolity Warszawskiego i całej Polski oraz pod patronatem JE Aleksandra Averyanova, Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Republiki Białoruś w RP. Wernisaż poprzedzony został uroczystą Od lewej: ks. Andrzej liturgią świętą, po której można było usłyLewczak, dyrektor CKP, ambasador Białorusi, szeć brzmienie kompleksu siedmiu dzwometropolita, małżonka nów, ustawionych przed Katedrą św. Marii ambasadora, prof. Borys Magdaleny w Warszawie i stanowiących Łazuko, dyrektor Muzeum Starożytnej Kultury Białoruintegralną część wystawy. Dzwony uruchoskiej NAN Białorusi, Mikhail mił kierownik oddziału dzwonników MińRybakov, dyrektor CKB skiej Szkoły Religijnej Bohdan Berozkin. 2 października w Centrum Kultury Dyrektor Muzeum Starożytnej Kultury Białoruskiej Narodowej Prawosławnej im. Świętych Cyryla i Metodego Akademii Nauk prof. Borys Łazuko oprowadził po wystawie gow Warszawie odbyło się otwarcie wystawy ści, wśród których byli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, duchowieństwa i wierni prawosławni. Opowiedział też o hi„Wrota wiary. Białoruska ikonografia storii zgromadzonych na wystawie obrazów. i dzwony XVIII–XIX wieku”. Wystawa „Wrota wiary. Białoruska ikonografia i dzwony a ekspozycję złożyły się ikony i małe dzwony z „Sakral- XVIII–XIX wieku” w Centrum Kultury Prawosławnej im. Święnej kolekcji” Muzeum Starożytnej Kultury Białoruskiej tych Cyryla i Metodego w Warszawie trwała do 16 paździerNarodowej Akademii Nauk Białorusi. Przedsięwzięcie zor- nika. Aktualnie można ją obejrzeć w Centrum Kultury Prawoganizowane zostało przez Centrum Kulturalne Białoru- sławnej w Białymstoku od 6 do 27 listopada. mat. prasowe organizatora si w Warszawie z błogosławieństwem i pod patronatem N 40 Świat Elit | 9–11/2016 FOTO Centrum Kulturalne Białorusi Białoruskie ikony w Warszawie Kanał Augustowski i Grodno – bez wiz Z dniem 26 października 2016 r., dzięki podpisanej umowie pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Białoruś, zaistniała możliwość zwiedzania parku rekreacyjno-turystycznego „Kanał Augustowski” i terenów przyległych na okres do 5 dni bez wiz. P FOTO Marek Klimaszewski ark „Kanał Augustowski” obejmuje miasto Grodno, tereny rejonu Gożskiego, Kopciewskiego, Odelskiego, Podłabieńskiego oraz Sopockinskiego. Przekroczenie granicy państwowej pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Białoruś bez wiz jest już możliwe na wydzielonych przejściach granicznych – Lesnaja (Rudawka) oraz Bruzgi (Kuźnica Biało- FOTO Dainava WYDARZENIA stocka). Przy przekroczeniu granicy odwiedzający musi posiadać: ważny paszport lub inny dokument, uprawniający do przejścia przez granicę; dokument uprawniający do zwiedzania parku „Kanał Augustowski”, wydany przez operatora turystycznego (Białoruskie Biuro Podróży), który świadczy usługi turystyczne na terenie parku; a także ubezpieczenie medyczne i środki płatnicze. Odwiedzający składają u operatora turystycznego wnioski w wersji elektronicznej lub w formie pisemnej z danymi paszportowymi. Operator gwarantuje przekazywanie organom służb granicznych w wersji elektronicznej danych o osobach posiadających dokumenty upoważniające do zwiedzania parku „Kanał Augustowski” nie później niż 24 godz. przed zamierzonym czasem ich wjazdu na terytorium Republiki Białoruś. Wjazd (wejście), pobyt tymczasowy i poruszanie się w pasie przygranicznym i strefie przygranicznej „Kanału Augustowskiego” powinny odbywać się w granicach ustalonych szlaków turystycznych (rowerowych, pieszych i innych) na odcinkach„Kanału Augustowskiego”, rzeki Niemen i dróg samochodowych. Przekraczanie ustalonych granic obszaru zwiedzania jest niedozwolone. Wycofanie wiz dla tych terenów stanowi kolejny ważny krok na drodze do zbliżenia narodów białoruskiego i polskiego oraz sprzyja budowie lepszych relacji między naszymi krajami. Opracował MK Granice obszaru bezwizowego zostaną oznakowane specjalnymi znakami informacyjnymi. Więcej informacji: www.grodnovisafree.by, www.grodnoturinvest.by Zapraszamy do odwiedzenia pięknych terenów Grodzieńszczyzny! Świat Elit | 9–11/2016 41 WYDARZENIA Anna Kalata z laureatkami konkursu„Sukces ANNĄ pisany”. Zdrowo i modnie z Anną Kalatą Na początku sierpnia odbył się II Festiwal Zdrowia, Kuchni, Mody i Urody – ANNA-lia. Ta edycja, podobnie jak poprzednia, nie zawiodła gości, którzy tłumnie przybyli do Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie po zdrowie i urodę. 42 Świat Elit | 9–11/2016 był występ wokalistki młodego pokolenia Natalii Zaręby. Galę ANNA-lia 2016 otworzyła pomysłodawczyni Festiwalu Anna Kalata, następnie Zbigniew Grzeszczuk wygłosił własny wiersz, napisany o Annie. Ważnym punktem gali były pokazy mody firm: Joseph Ribkoff, La Rob, Bellini, Simone Pérèle Paris. Czas między pokazami umilał koncert utalentowanej wokalistki Urszuli Kołodziejczyk „Uliaszy”. Kulminacyjnym punktem wieczoru było rozdanie statuetek „Sukces ANNĄ pisany”, którymi wyróżniono kreatywne i odnoszące sukcesy Anny i Hanny. Trofea tegorocznym laureatkom wręczyła Anna Kalata, Przewodnicząca Kapituły. Otrzymały je: Anna Wyganowska-Krzynówek, Anna Wilmowska-Pietruszyńska, Anna Maleady, Anna Wielgus-Staniszewska, Anna Wróblewska, Anna Hejka, Anna Somorow- ska, Anna Kolisz, Hanna Głowacka. Koniec uroczystości uświetniły liczne konkursy z nagrodami. Można było wygrać kosmetyki firmy Ziaja, oprawki firmy William Morris, płytę Stana Borysa – wręczoną osobiście przez samego artystę. Główni partnerzy wieczoru: Karczma Bażant, wytwórnia wędlin Kiszeczka, Tęczowy Ogród, Amkez – Świat Zdrowych Przekąsek, Bukat – Hurtownia Owoców i Warzyw oraz Akvo, produkująca wody smakowe. O piękny wygląd modelek zadbały firmy Mary Kay, We love Nails oraz Aster. Zespół ANNA-lia 2016, www.annalia.pl FOTO archiwum organizatora P odczas pierwszej części Festiwalu na kiermaszu pod arkadami zaprezentowano stoiska z kosmetykami Eko, zdrowymi przekąskami i tekstyliami. Wśród szerokiej gamy firm, które wystawiały swoje produkty, nie zabrakło stoisk firm: Forever Living Products, Fitomed, 4you4life, Jeunesse i Mydlarnia u Franciszka, Konopie i Zdrowie, All-Pro-Polska, Aster, Paters. Miłym akcentem dla ducha była wystawa prac Krzysztofa Jarockiego. Osoby dbające o zdrowy styl życia mogły skosztować zdrowych przekąsek firmy Amkez, tj. suszonych jabłek, pomidorów czy buraczków. Drugą część Festiwalu stanowiła uroczysta gala poprowadzona przez Ryszarda Rembiszewskiego. Zapowiedzią wspaniałego wieczoru Włos pod lupą W dniach 23–24 września, w Warszawie odbył się 1 Międzynarodowy Kongres w dziedzinie Trychologii „Wyzwania w Trychologii Estetycznej”, zorganizowany przez ISAT – International Society of Aesthetic Trichology – Międzynarodowe Stowarzyszenie Trychologii Estetycznej. I SAT zostało powołane przez lekarzy, prekursorów trychologii i ekspertów z wielu dziedzin nauki. Inspiratorką i prezesem zarządu jest pionierka trychologii w Polsce Kinga Estera Jach-Skrzypczak – diagnosta obrazowy, technik trychologii analitycznej z wieloletnim doświadczeniem zawodowym. Głównym celem ISAT jest popularyzowanie i rozwój trychologii, w tym trychologii estetycznej w Polsce i na świecie, prowadzenie projektów edukacyjnych, badań naukowych, jak również regulacja ustawodawstwa dotyczącego zawodów trychologicznych. Kongres zgromadził ponad 200 uczestników – lekarzy, kosmetologów, trychologów, wybitnych polskich i zagranicznych prelegentów, którzy swoimi wykładami wzbogacili wiedzę słuchaczy, dzieląc się swoim doświadczeniem i inspirując do dyskusji. Konferencję poprzedził wykład inauguracyjny, kolacja otwierająca wydarzenie oraz wręczenie nagród wybitnym osobistościom za wkład w dziedzinę trychologii w Polsce i na świecie. Nagroda dla wybitnej osobistości zasłużonej dla rozwoju trychologii w Polsce i za granicą oraz za dorobek naukowy z zakresu leczenia chorób skóry głowy i włosów KORAL TRYCHOLOGII 2016, przyznana przez zarząd ISAT, przypadła dermatologowi, profesor dr hab. n. med. Lidii Rudnickiej. Natomiast nagroda KRYSZTAŁOWY WŁOS zostanie przyznana przez ISAT podczas kolejnego kongresu w 2017 r. tym członkom stowarzyszenia, którzy wykazali się ponadprzeciętną aktywnością w szeroko pojętych działaniach trychologicznych lub dokonają przełomowego odkrycia dla rozwoju trychologii. Wykład inauguracyjny wygłosiła Kinga Estera Jach-Skrzypczak. Prezes ISAT zaakcentowała znaczenie ścisłej współpracy pomiędzy trychologiem, którego wiarygodność w Polsce opiera się na zawodzie kierunkowym, a lekarzem dermatologiem, endokrynologiem i wieloma specjalistami zajmującymi się komplementarnie pacjentem. Nagrody w poszczególnych kategoriach tj. Lekarz Lider i Gabinet Lider z rąk pani prezes otrzymało wielu wybitnych lekarzy z całego kraju. Podczas wieczoru inauguracyjnego zostały również wrę- Od lewej: Kinga Estera Jach-Skrzypczak, dr Bessamem Farjo i dr Nilofer Farjo czone Certyfikaty Członkom zwyczajnym Międzynarodowego Stowarzyszenia Trychologii Estetycznej ISAT. Następnego dnia odbyła się całodniowa konferencja, skierowana do lekarzy różnych specjalności, pielęgniarek i kosmetologów, którzy chcieli poszerzyć wiedzę w dziedzinie trychologii. Uczestnikom zagwarantowano ciekawe tematy i najwyższy poziom merytoryczny wykładów w czterech panelach tematycznych dotyczących dermatologii, chirurgii, endokrynologii oraz wyzwaniom w trychologii estetycznej. Moderatorem Sesji Plakatowej była dr n. med. Magdalena Ciupińska, a autorami plakatów – wykładowcy Wyższej Szkoły Zawodowej Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia w Warszawie. Partnerem Strategicznym konferencji była profesjonalna polska marka skutecznych i bezpiecznych kosmetyków BANDI, która obchodziła właśnie swoje XXX lecie, m.in. wprowadziła na rynek w 2016 r. pierwszą polską profesjonalną serię trychologiczną TRICHO&ESTHETIC, a partnerami wspierającymi kongres magazyny: - „LNE les nouvelles esthetiques”, „Kosmetologia Estetyczna,” „Biotechnologia”, „Puls Medycyny”, „Polpharma”, „Puls Farmacji”, „Uroda Życia”, „Wyższa Szkoła Zawodowa Kosmetyki i Promocji Zdrowia”. Wśród wystawców wspierających konferencję znalazły się firmy: Polpharma, Biotec, Nioxin, Symbiosis, ArtiMed, Genactiv, Bonimed, AntiAging Institute Polska. Kolejną edycję Międzynarodowego Kongresu ISAT zaplanowano na 6–7 października 2017 r. Opracowała AZ FOTO archiwum organizatora WYDARZENIA Świat Elit | 9–11/2016 43 Masaż Tajski w Warszawie O walorach masażu orientalnego, z Marcinem Boberem, właścicielem Centrum Masażu Tajskiego ThaiSun rozmawiał Marek Klimaszewski Firma ThaiSun prowadzi sieć salonów w Warszawie. Jakie usługi Państwo oferujecie? Nasza oferta obejmuje: • klasyczny masaż tajski • masaż stemplami ziołowymi • masaż olejkami • masaż głowy, ramion i pleców • masaż stóp i nóg • masaż wyszczuplający • masaż sportowy Kto wykonuje masaże tajskie w Państwa salonach? Masaże w salonach ThaiSun są wykonywane tylko przez mistrzynie masażu tajskiego rodem z Tajlandii. Posiadają certyfikaty renomowanych szkół mistrzostwa i mają wiele lat doświadczenia. Niektóre z nich wykonują masaże już od dzieciństwa. Tak jak marzeniem wielu młodych Tajek jest zostać masażystką, to z kolei każdy chłopiec marzy o zostaniu mistrzem boksu tajskiego (muay thai). Dzięki kompleksowej wiedzy z zakresu medycyny naturalnej są w stanie same dokładnie wyczuć, gdzie leży problem u danej osoby. Jak działa masaż tajski? ThaiSun jest najbardziej rozpoznawalną marką na rynku masaży orientalnych w Polsce. Co zapewniło Państwu sukces? Sukces składa się z wielu czynników, natomiast mogę z całą pewnością stwierdzić, że Tajlandia stała się w ostatnich latach bardzo popularna zarówno w zakresie turystycznym jak i kulinarnym wśród Polaków. To w naturalny sposób zwiększa zainteresowanie masażem tajskim. Również poziom masażu naszych masażystek wykracza daleko poza jakość masażu spotykaną nawet w Tajlandii na ulicy, lotnisku, plaży czy w zwykłych salonach masażu przy głównych ulicach. ThaiSun działa od 6 lat, zanim nastąpił boom na Tajlandię w Polsce i stara się docierać do klientów w różnych częściach Warszawy tych w Centrum i na Saskiej Kępie co pozwoliło nam uzyskać liczne grono stałych klientów. Działa w wielu zakresach rów n o c ze ś n i e. Zmniejsza stres, łagodzi bóle i napięcia mięśniowe, przywraca gibkość i elastyczność ciała, usprawnia krążenie krwi i limfy. Jego efekt pozwala na zdrowy sen, koi bóle pleców, karku, ramion, głowy, usuwa drętwienia i zmęczenie nóg, wpływa korzystnie na skórę. Czy są jakieś przeciwwskazania? Przeciwwskazaniem do stosowania masażu tajskiego są: nowotwory, choroby serca i układu krążenia, złamania i stany po złamaniach, ciąża (1 i 3 trymestr) i menstruacja oraz schorzenia skórne, takie jak grzybica czy łuszczyca. Zapraszamy do salonów ThaiSun w Warszawie ThaiSun Centrum ul. Łucka 20 lok.1402 Tel. 22/ 870 50 60 Tel. kom. +48 513 932 221 ThaiSun Saska Kępa ul. Zwycięzców 11 klatka I lok. 1 pon-niedz: 10-22 Tel. kom. +48 515 965 945 Wściekłość Teatr, który się wtrąca Zygmunt Hübner prapremiera 24 września Elfriede Jelinek Maja Kleczewska pierwsze popremierowe pokazy 25, 27, 28 września 18, 19, 20 listopada Gniew będziecie wykrzykiwać to w jedną, to w drugą stronę, niezależnie od tego, jakiego sortu Księgi Jakubowe jesteście i jacy wściekli jesteście. bilety: 22 818 25 16, 22 818 48 19 www.powszechny.com Patroni medialni Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera ul. Jana Zamoyskiego 20, Warszawa fot. Magda Hueckel Olga Tokarczuk Ewelina Marciniak najbliższe pokazy 20, 21, 22, 23 października 24, 25, 26, 27 listopada FOTO archiwum Zamku Królewskiego WYDARZENIA Trebunie-Tutki na Zamku Królewskim Pod koniec września w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego odbył się ostatni koncert z tegorocznego cyklu 1050 lat w muzyce. Był to pod wieloma względami swoisty eksperyment. Wystąpiły bowiem dwa zespoły: Trebunie-Tutki – muzykująca od pokoleń rodzina górali z Białego Dunajca – i Warszawski Chór Międzyuczelniany. Wspólnymi fragmentami koncertu dyrygował Borys Somerschaf. T rebunie-Tutki są zespołem znanym nie tylko w Polsce. Występują na całym świecie, biorąc udział w rozmaitych festiwalach. Współpracowali z zespołami folklorystycznymi z Gruzji, Kirgizji, Bułgarii, muzykami reggae z Jamajki i wieloma innymi grupami. W nawiązaniu do tytułu cyklu i odniesienia do rocznicy Chrztu Polski, Warszawski Chór Międzyuczelniany, który na co dzień działa przy Kościele Akademickim św. Anny, rozpoczął swój występ wykonaniem a cappella 5 pieśni: Gaude Mater Polonia, Nieście chwałę Mikołaja Gomółki, Hymnu do miłości ojczyzny Wojciecha Alberta Sowińskiego, Rotą Feliksa Nowowiejskiego i Ave Maria Janusza Dąbrowskiego. Zabrzmiały one niezwykle dostojnie i podniośle. Po tym wstępie do chóru dołączyli górale. Wspólny występ zakończyła Barka, przy której do wspólnego śpiewu włączyła się publiczność. W ten sposób zakończył się cały tegoroczny cykl złożony z 5 koncertów, w których obok utworów religijnych, instrumentalnych i wokalnych można było usłyszeć również kompozycje świadczące o rozwoju 46 Świat Elit | 9–11/2016 różnych gatunków muzycznych w ciągu tego czasu, i to nie tylko w muzyce europejskiej. Na kolejny cykl koncertowy zapraszamy 29 stycznia 2017 r. Aleksandra Buszta-Bąk R E K L A M A WYDARZENIA W dobrym towarzystwie Stworzony w 2005 r. przez Stanisława Leszczyńskiego Festiwal „Chopin i jego Europa” szybko stał się jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych w Polsce i zyskał rozgłos międzynarodowy. W cyklu recitali wokalnych Iwona Sobotka, której towarzyszył na fortepianie Janusz Olejniczak, zaśpiewała arie gigantów włoskiej opery: Belliniego, Donizettiego, Rossiniego i Verdiego. Kiedy Chopin słuchał Normy Belliniego, płakał. Na tegorocznym festiwalu nie mogło więc zabraknąć belcanta. Norma była już wykonana na festiwalu w 2010 r. przez znakomity włoski zespół Europa Galante, kierowany przez Fabia Biondiego. Teraz ci sami artyści zaprezentowali inną operę Belliniego I Capuleti e i Montecchi. W partii Romea niekonwencjonalnie została obsadzona kobieta. FOTO Wojciech Grzędziński / NIFC P 48 rzedstawia on kompozycje Chopina na tle twórczości innych kompozytorów od XVIII do XX w. Dzięki osobistym kontaktom dyrektora festiwalu występują znakomitości. Wielu wykonawców co roku powraca. Nieoficjalnie „Chopin i jego Europa” bywa nazywany festiwalem przyjaciół. To bardzo dobre towarzystwo, w którym chce się przebywać. Gratką są koncerty na fortepianach historycznych z czasów Fryderyka Chopina. Tradycją festiwalu stały się już nocne recitale chopinowskie przed sercem Chopina w bazylice św. Krzyża. Podczas tegorocznej edycji grali na nich bohaterowie ostatniego Konkursu Chopinowskiego. Oprócz utworów z fortepianem w roli głównej program w tym roku Świat Elit | 9–11/2016 wypełnił śpiew. Podtytuł Z ziemi włoskiej do Polski: od Mozarta do Belliniego nawiązywał do ojczyzny opery – gatunku ukochanego przez Chopina. Alina Ert-Eberdt Stanisław Leszczyński, dyrektor festiwalu, z muzykami Amphion Wind Ensemble tuż po wykonaniu Cyrulika sewilskiego Rossiniego w rewelacyjnej transkrypcji na oktet dęty. Było to polskie prawykonanie tej wersji. 12. Festiwal „Chopin i jego Europa 2016” zainaugurował koncert połączonych orkiestr młodzieżowych: European Union Youth Orchestra oraz I, Culture Orchestra pod batutą Wasilija Pietrenki. Solistkami w koncercie Mozarta na 2 fortepiany były gwiazdy światowej pianistyki – siostry Katia i Marielle Labèque. Specjalnie na występ w Warszawie orkiestra przygotowała uwerturę do opery Alberta Lortzinga Polak i jego dziecko, w której rozbrzmiewa Mazurek Dąbrowskiego. WYDARZENIA Przeboje Queen królują w Teatrze Rampa! „Rapsodia z Demonem” to niezwykłe widowisko, stworzone do największych przebojów grupy Queen. Zainspirowane legendą wyjątkowego zespołu, otwiera nowy sezon musicalowych spektakli w Rampie. FOTO Kinga Karpati M łodzi twórcy o międzynarodowej sławie i doświadczeniu, zaproszeni do współpracy przez Jakuba Wociala – kierownika Sceny Muzycznej – od zawsze fascynowali się muzyką grupy Queen. Inscenizacja i reżyseria Michela Driesse – holenderskiego aktora i reżysera – połączyła magię teatru z estradowym show legendarnych koncertów. Choreografia Santiago Bello – uznanego hiszpańskiego tancerza i choreografa – nada- ła spektaklowi niezwykłą ekspresję, idealnie współgrając ze scenografią Doroty Sabak. Nowe aranżacje Jana Stokłosy i interpretacje wokalistów sprawiły, że znane przeboje brzmią równie porywająco jak oryginały i wzbudzają dreszcze emocji. Widzowie wpadają w zachwyt i zdumienie. Zwłaszcza ekspresyjne wykonania Kuby Molędy i fenomenalny wokal Jakuba Wociala wywołują żywiołowe reakcje widowni. Oczywiście każdy z wykonawców ma swój ogromny wkład w sukces „Rapsodii...”. Od września widzowie Rampy mogą cieszyć się tym sukcesem przez kolejny sezon. I znowu każda „Rapsodia...” będzie się kończyć owacjami i wspólnym śpiewaniem znanych hitów. Najbliższe spektakle już 23, 24, 25, 26 listopada godz. 19.00 oraz 27 listopada godz. 18.00. mat. prasowe Teatr Rampa R E K L A M A Świat Elit | 9–11/2016 49 WYDARZENIA Legenda francuskiej piosenki w Polsce Mireille Mathieu – słynna francuska piosenkarka zagości w październiku w Polsce. Wystąpi po raz trzeci, koncertując w Warszawie, Wrocławiu i Gdyni. H istoria jej kariery przypomina piękny sen. Młoda dziewczyna z biednej rodziny z Awinionu w Prowansji, najstarsza z czternaściorga rodzeństwa, mimo braku wykształcenia muzycznego postanowiła zostać piosenkarką. Już od najmłodszych lat śpiewała, naśladując wielkie głosy Marii Callas i Edith Piaf. Jako nastolatka rokrocznie startowała w regionalnym konkursie, który za trzecim razem wygrała. Dzięki temu oraz wsparciu burmistrza jej miasta, w 1965 r. zakwalifikowała się do finału programu telewizyjnego „Télé Dimanche”. Kiedy zaśpiewała piosenkę Edith Piaf, jej ekspresja i siła w głosie ocza- rowały publiczność. Mireille zdobyła największą liczbę głosów i I miejsce. Wkrótce zainteresował się nią wpływowy impresario Johnny Stark, który uczynił z niej gwiazdę. Podczas swojej 40-letniej kariery Mireille Mathieu nagrała ponad 1200 piosenek w 11 językach i wydała 40 albumów. Koncertując, odwiedziła ze swoją muzyką Europę, Azję, Amerykę Płn. i Płd. oraz Australię, śpiewała na najsłynniejszych scenach świata, wystąpiła w niezliczonych programach telewizyjnych i radiowych. Śpiewała w duetach, m.in. z Placido Domingo, Charlesem Aznavourem, Deanem Martinem, Tomem Jonesem i Joshem Grobanem. Mimo licznych tournée artystka do dzisiaj wspomina pierwsze spotkanie z polską publicznością w 1969 r.: Miałam tylko jeden koncert w Warszawie i bardzo go przeżywałam. Byłam zaskoczona, jak mnie przyjęto. Oklaski, owacje. Po występie byłam otoczona tłumem ludzi, którzy mi gratulowali. To był dla mnie bardzo ważny moment. Szczególnie istotne dla Mireille było poznanie Jana Pawła II: Miałam okazję kilka razy spotkać się z papieżem Janem Pawłem II. I do końca życia będą powtarzać, że jestem dumna z tego, że dane mi było spotkać takiego niezwykłego człowieka. To była osoba z ogromną charyzmą i wewnętrzną siłą. Poznałam wielu polityków, prezydentów i królów, ale spotkania z papieżem pozostaną w moim sercu na zawsze. Trzeba również wspomnieć, że obok licznych odznaczeń, jakimi uhonorowano Mireille, stała się ona symbolem kultury francuskiej. Jej wizerunek w latach 1978–1985 przyjęło słynne gipsowe popiersie Marianny, symbol Republiki Francuskiej. Podczas koncertów w Polsce piosenkarka zaśpiewa swoje najnowsze utwory, ale także znane od lat przeboje. Warto wybrać się na koncert legendarnej artystki, która na pewno będzie śpiewała z uczuciem i o uczuciach, bo jak sama mówi: Moje piosenki zawsze opowiadają o miłości, dlatego tak je lubię. Opracowała MEW R E K L A M A MAMY TWÓJ BILET. WYDARZENIA Fado na warszawskim Torwarze Mariza powraca na scenę z nowym albumem – „Mundo”. Premiera płyty odbyła się w październiku 2015 r. Producentem jest Javier Limón: zdobywca Nagrody Grammy, wytwórca jednej z płyt Marizy z 2008 r. – „Terra”. U znawana jest za największą sławę stylu fado, skarbu narodowego Portugali. Jej głos określa się słowami „magiczny”„diamentowy”, „magnetyczny”, a fenomen popularności porównuje się do najsłynniejszych diw operowych i megagwiazd pop-rocka. Przez 12 lat kariery muzycznej z lokalnego fenomenu, znanego wąskiej grupie wielbicieli fado w Lizbonie, stała się jedną z najbardziej znanych i cenionych wokalistek. Przeszła długą drogę: od epizodu na scenie world music do występów w najlepszych salach koncertowych na świecie (Olympia w Paryżu, Royal Festival Hall w Londynie, opera w Sydney czy Carnegie Hall w Nowym Jorku). Od czasów wielkiej Amalii Rodrigues żaden portugalski artysta nie odniósł takiego spektakularnego międzynarodowego sukcesu jak ona. Piosenkarka wydała 5 autorskich albumów („Fado em Mim”, „Fado Curvo”, „Transparente”, „Terra”, „Fado Tradicional”), otrzymała szereg nagród, w tym Latin Grammy w 2007 r., współpracowała z najlepszymi muzykami i producentami, takimi jak.: Jacques Morelenbaum, Miguel Poveda, Gilberto Gil, Ivan Lins, Lenny Kravitz, Cesária Évora, Tito Paris, Carlos do Carmo czy Sting, z którym wykonała hymn Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2004 r.: A Thousand Years. Jej repertuar to przede wszystkim tradycyjne i współczesne interpretacje fado, ale wokalistka chętnie sięga także po bliskie jej sercu morny z Wysp Zielonego Przylądka czy standardy bluesowe. Mariza udowodniła, że jest artystką światowego formatu i niezwykłego talentu, która ma wiele do zaoferowania. Młoda dziewczyna z Mozambiku, wychowana w sąsiedztwie słynnej lizbońskiej dzielnicy Mouraria, sięgnęła do korzeni muzycznych swego kraju i wkroczyła w krąg muzyki świata, zachowując jednak swą narodową tożsamość i portugalską wrażliwość. MUNDO TOUR 28 listopada 2016 r. Warszawa, Torwar Więcej informacji: www.koncerty.com R E K L A M A 1 Stycznia godz. 19.00 – Noworoczna Gala Operetkowo-Operowa Warszawski Dom Technika NOT, ul. Czackiego 3/5 P O S TA C I Z dyrektorem Instytutu Prawa, Ekonomii i Administracji Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, marszałkiem Stowarzyszenia Parlamentarzystów Polskich, prof. dr. hab. Jerzym Jaskiernią, o Konstytucji i Trybunale Konstytucyjnym FOTO archiwum J. Jaskierni rozmawiała Alina Ert-Eberdt Moc konstytucji Panie profesorze, czy istnieje potrzeba zmiany Konstytucji RP? Zmiana Konstytucji jest bardzo trudnym przedsięwzięciem, bo aby jej dokonać, niezbędna jest większość co najmniej 2/3 głosów w Sejmie i bezwzględna większość w Senacie. Jeżeli przekształcenia dotyczą rozdziałów I, II i XII, trzeba liczyć się z możliwością przeprowadzenia referendum. Powstaje więc zasadnicze pytanie: czy taka większość istnieje? Z pewnością nie ma jej aktualnie partia rządząca, ale nie można wykluczyć zawiązania się koalicji dla transformacji ustawy zasadniczej. Gdyby takowa powstała, wtedy istotne byłoby pytanie: co i w jakim kierunku należałoby zmienić? Konstytucja z 2 kwietnia 1997 r. – w ocenie większości analityków – zdała egzamin i stworzyła podstawy stabilnego systemu ustrojowego. W tym zakresie zmiany nie są konieczne, chyba że sformułowane zostaną jakieś istotne propozycje rewizji dotychczasowego systemu, idące np. w kierunku wzmocnienia pozycji prezydenta (jak w systemie semiprezydenckim Francji V Republiki) czy premiera (jak w systemie kanclerskim). Natomiast zmianą ewidentnie 54 Świat Elit | 9–11/2016 potrzebną jest wprowadzenie tzw. „klauzuli europejskiej”, która uwzględniałaby konsekwencje członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Prace nad tym trwają od lat, ale nie udało się dotychczas uzyskać porozumienia na poziomie „większości konstytucyjnej”. Co zapewni„klauzula europejska”? Wprowadzenie „klauzuli europejskiej” uczyniłoby polską Konstytucję bardziej realistycznym dokumentem. Trudno bowiem uznać za rzecz normalną to, że nasza ustawa zasadnicza w zasadzie milczy w kwestii konsekwencji członkostwa Polski w Unii Europejskiej, a przecież pojawiły się istotne przeobrażenia w funkcjonowaniu władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Co do innych zmian, trudno dywagować o ich skutkach, skoro nie wiemy, w jakim kierunku miałyby one pójść. Zarówno politycy, jak i naukowcy sformułowali dziesiątki propozycji potencjalnych zmian. Dopóki nie ukształtuje się większość konstytucyjna dla ich przeprowadzenia, nie sposób oceniać ich potencjalnych rezultatów. W nauce prawa konstytucyjnego znane są podstawowe modele (system parlamentarno-gabinetowy, prezydencki i rządów zgromadzenia) oraz ich modyfikacje (system semiprezydencki i kanclerski). Jest więc w czym wybierać. Punktem wyjściowym musi być jednak odpowiedź na pytanie: co w dotychczasowym systemie powinno być zmienione, by lepiej spełniał oczekiwania społeczeństwa? Na to pytanie muszą odpowiedzieć w pierwszej kolejności politycy, a zadaniem nauki prawa konstytucyjnego będzie znalezienie odpowiednich konstrukcji prawnokonstytucyjnych. Co może nastąpić, jeżeli obecna Konstytucja pozostanie niezmieniona? Konstytucja RP uznawana jest za jedną z bardziej nowoczesnych w Europie Środkowej i Wschodniej. Przez prawie 20 lat tworzy stabilne podstawy ustrojowe. Umożliwiła bezkolizyjne przejmowanie władzy przez kolejnych prezydentów i – co szczególnie ważne – torowała drogę do wyłonienia stabilnych rządów po kolejnych wyborach parlamentarnych. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa wyobrazić sobie scenariusz, w którym będzie obowiązywała dalej. Niemniej tak długi okres obowiązywania skłania do zastanowienia się, P O S TA C I czy jednak jakieś zmiany nie powinny być wprowadzone do ustawy zasadniczej. Musi to być bardzo przemyślane, dojrzałe podejście. Chodzi o to, by – w atmosferze licytacji politycznymi „fajerwerkami” – nie doprowadzić do zdestabilizowania systemu ustrojowego, bo konsekwencje tego byłyby poważnym zagrożeniem dla polskiej racji stanu. Czy zechciałby Pan Profesor wypowiedzieć się na temat IV Rzeczypospolitej? Jakie wady i zalety dostrzega Pan w tej koncepcji? IV Rzeczpospolita jawi mi się jako hasło ideologiczne, ukierunkowane na stworzenie kontrastu z III Rzecząpospolitą. Dopóki nie zostaną wprowadzone zasadnicze transformacje ustrojowe (jak to np. dokonało się pomiędzy IV a V Republiką Francuską), posługiwanie się tym terminem wydaje mi się nieco mylące. Żeby mówić o IV RP w rozumieniu, jakie przypisuje się temu pojęciu w teorii prawa konstytucyjnego i systemów politycznych, musiałaby nastąpić radykalna zmiana ustroju RP w oparciu o nową Konstytucję. A to przecież nie miało miejsca. Można raczej mówić o zamyśle przeobrażeń ustrojowych, które by mogły być oznaczone jako IV RP, a nie o rzeczywistości ustrojowej. Co do samej koncepcji, traktuję ją jaką jako wyraz poszukiwań ustrojowych ważnego środowiska politycznego, jakim jest Prawo i Sprawiedliwość. Natomiast w warstwie konstytucyjnej nie sądzę, by propozycje zawarte w koncepcji ideologicznej IV RP mogły wnieść coś istotnego w zakresie stabilizacji podstaw ustrojowych państwa. Doceniam jednak to (czego wyrazem był wynik wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015 r.), że w społeczeństwie pojawiła się krytyka sposobu sprawowania władzy, niekoniecznie powiązana z samą Konstytucją. W moim odczuciu to niezadowolenie ma głównie charakter ekonomiczny i społeczny. Jest efektem rozczarowania znacznej części społeczeństwa konsekwencjami, jakie przyniosła transformacja gospodarcza. Podejmowane przez rząd PiS działania w ramach polityki prosocjal- nej wspierają środowiska, które czuły, że są dyskryminowane bądź nienależycie traktowane. Jednakże aspekt ustrojowy nie wydaje się mieć tu kluczowego znaczenia, choć niewątpliwie proponowane i realizowane są istotne zmiany, zwłaszcza w odniesieniu do sądownictwa i prokuratury. „ Działalność TK jest jedną z najistotniejszych gwarancji trójpodziału władzy. Chodzi o to, by żadna władza, również ustawodawcza, nie zdominowała systemu i działała zgodnie z regułami konstytucyjnymi, na straży których stoi Trybunał. „ Przeciętny zjadacz chleba gubi się w sporze o Trybunał Konstytucyjny. Do czego jest powołana ta instytucja? Jeśli Konstytucja ma mieć szczególną moc, z której wynika zakaz sprzeczności aktów prawnych niższego rzędu z nią samą, musi być mechanizm kontrolny, w oparciu o który ta nadrzędność będzie egzekwowana. Mogą to robić sądy zwykłe z Sądem Najwyższym na czele (jak to ma miejsce w modelu kontroli konkretno-indywidualnej, zastosowanym w Stanach Zjednoczonych) albo trybunały konstytucyjne (jak to się dzieje w modelu kontroli abstrakcyjnej, dominującym w Europie). Tak długo, jak nie było Trybunału Konstytucyjnego, szczególna moc Konstytucji pozostawała w istocie fikcją ustrojową. Nie jest dziełem przypadku, że dążenie do utworzenia Trybunału Konstytucyjnego stało się jednym z postulatów ustrojowych, które niósł ruch „Solidarności”. Dziś jego istnienie jest jednym z uznanych demokratycznych standardów, które reprezentuje Rada Europy, a konkretyzuje Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo (Komi- sja Wenecka). Należy więc patrzeć na działalność tej instytucji przez pryzmat doświadczeń ustrojowych 47 państw, tworzących Radę Europy. Są jednak kraje, w których nie ma Trybunału Konstytucyjnego. Jak, w ocenie Pana Profesora, ma się w tych krajach demokracja? Rzeczywiście, są takie kraje. Państwa są przecież suwerenne w kształtowaniu swojego ustroju. Wszystko zależy od tradycji ustrojowej i woli suwerena. W Polsce, prawie przez cały okres PRL, nie było takiej instytucji, ponieważ doktryna socjalistyczna głosiła, że wystarczająca jest kontrola parlamentarna i „nikt nie może stać ponad parlamentem”. Doświadczenie ustrojowe pokazało jednak, że wiązało się to z fasadowością Konstytucji jako ustawy zasadniczej. Nieprzypadkowo więc sięgnięto po tę instytucję w schyłkowej fazie PRL, w ramach procesu ograniczonej demokratyzacji. Nikt jej też nie zakwestionował po przemianach w 1989 r. Wręcz przeciwnie, za ważny sukces Konstytucji RP uznano fakt, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i nie podlegają – jak to bywało przed 1997 r. – możliwości odrzucenia przez Sejm. Działalność TK jest jedną z najistotniejszych gwarancji trójpodziału władzy. Chodzi o to, by żadna władza, również ustawodawcza, nie zdominowała systemu i działała zgodnie z regułami konstytucyjnymi, na straży których stoi Trybunał. Ma to kluczowe znaczenie dla ochrony praw i wolności obywateli. Czy w Polsce, tu i teraz, Trybunał Konstytucyjny jest niezbędny? Doświadczenia ostatniego ćwierćwiecza nie postawiają wątpliwości, że Trybunał odegrał kluczową rolę w zapewnieniu stabilności ustrojowej, zwłaszcza w procesie budowy zrębów demokratycznego państwa prawnego. Jego orzecznictwo ma nie tylko wymiar krajowy, ale sięgają do niego także inne trybunały. Gdyby go zabrakło, w oparciu o jaki mechanizm zapewniono by równowagę systemową? Kto byłby gwarantem podziału władzy? Jaki mechanizm tworzyłby dla obywateli gwarancję konstytucyjnych praw i wolności? To prawda, że kolejne rządy mogły być niezadowolone, gdy TK kwestiono- Świat Elit | 9–11/2016 55 P O S TA C I wał niektóre ustawy. Ale dzięki temu obywatel uzyskiwał gwarancję, że ktoś czuwa nad tym, że jego konstytucyjnie wyrażone prawa i wolności były w praktyce przestrzegane. Brak takiej gwarancji mógłby otwierać pole do nadużyć. Poznał Pan Profesor od podszewki amerykański system ochrony praw człowieka. Czy jakieś rozwiązania dałoby się przeszczepić na polski grunt? Jeśli chodzi o ochronę praw człowieka, to Polska, będąc członkiem Rady Europy, znajduje się w obszarze funkcjonowania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i jej mechanizmu kontrolnego w postaci Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jest on oceniany jako najbardziej efektywny regionalny system ochrony praw człowieka na świecie i nie ma potrzeby przejmowania innych rozwiązań regionalnych. Niemniej warto uczyć się od Amerykanów kultu Konstytucji, zrozumienia wartości władzy podzielonej i dostrzegania kluczowej roli sądów w egzekwowaniu maksymy znajdującej się na frontonie Sądu Najwyższego: „Wszyscy równi pod prawem”. W Ameryce jest oczywiste, że nawet najsilniejszy mandat prezydenta czy Kongresu nie daje legitymacji, by łamać Konstytucję. Czy zatem sprawdzone gdzie indziej regulacje prawne nie są gwarancją ich skuteczności dla innych społeczeństw? Powtórzę myśl, że każde państwo jest suwerenne w zakresie przesądzania swojego ustroju. Ale z chwilą, gdy dobrowolnie przyjmuje członkostwo w organizacjach międzynarodowych (np. Radzie Europy, Unii Europejskiej, OBWE), staje się częścią rodziny, wyznającej pewne wartości demokratyczne, które powinno aprobować. Kluczowy nie jest jednak – jak się wydaje – aspekt formalny, a przeświadczenie, że bycie członkiem „demokratycznej wspólnoty” leży w interesie obywateli. Nieprzypadkowo przecież proces integracji europejskiej, którego wyrazem jest m.in. Rada Europy, ma źródło w założeniu, że po to, by zapobiec nawrotowi totalitaryzmów, należy oprzeć systemy na poszanowaniu praw i wolności ich obywateli. Tam bowiem, gdzie się ich nie respektuje, powstaje pokusa, by zagrozić innym państwom i społeczeństwom. Obecny rozwój sytuacji w Europie w pełni potwierdził to założenie. Jak Pan prognozuje sytuację społeczno-polityczną w Polsce? O wszystkim przesądzi suweren. PiS dostał w wyborach 2015 r. silny mandat i wiążą się z tym oczekiwania znacznej części społeczeństwa, że sytuacja obywateli istotnie się poprawi. Jeżeli tak się stanie, można się liczyć z potwierdzeniem mandatu PiS do rządzenia w kolejnych wyborach parlamentarnych. A jeśli nastąpi rozczarowanie – społeczeństwo będzie poszukiwało innych rozwiązań. ■ R E K L A M A www.stivali.com.pl www.skora24.pl P O S TA C I Nie przeszkadzać rządowi Z prof. Kazimierzem Kikiem, specjalistą od stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach, o plusach i minusach w polityce rządu rozmawiała Małgorzata Saliw Jest Pan uważany za jednego z najbardziej surowych krytyków polskiej sceny politycznej. Sporo się ostatnio dzieje, więc chyba nie narzeka Pan na brak tematów. Jakie postulaty PiS uważa Pan za dobre dla Polski? Przede wszystkim repolonizację polskiej gospodarki. Chodzi nie o wyeliminowanie obcego kapitału, ale 58 Świat Elit | 9–11/2016 Nie ma w Polsce miejsca na lewicę socjalliberalną, jaką było SLD. Po 26 latach transformacji społeczeństwo jest zbyt zróżnicowane ekonomicznie. Mamy dużą, rosnącą i zmarginalizowaną grupę, która pracuje, ale zarabia ledwo na przeżycie i nie ma zdolności kredytowej. Do takiej grupy należy m.in. informatyk, który nie ma pracy albo jest zatrudniony na umowie śmieciowej. Lewica w Polsce musi być chrześcijańska, narodowa i socjalna. Większość Polaków to tradycjonaliści, nieufni wobec świata. Lewica musi kierować się interesami społeczno-ekonomicznymi dużych grup społecznych. Jeśli kieruje się satysfakcją marginalizowanych mniejszościowych grup, przejawia liberalne podejście do wolności człowieka. Sprawy światopoglądowe nie są ważne? o zachowanie pewnych proporcji, podobnych do tych, jakie są w państwach zachodnioeuropejskich, np. w rękach obcego kapitału może znajdować się 40 proc. banków, a nie 70 – jak jest u nas. Trzeba także tworzyć godne miejsca pracy, aby Polacy nie wyjeżdżali. Niektórzy wskazują, że socjalny program PiS ma charakter lewicowy. Uważam, że lewica w Polsce nie miała programu socjalnego, lecz światopoglądowy. Nie mieliśmy lewicy, lecz ugrupowania socjalliberalne. Były one postkomunistyczne, a więc pragmatyczne i bezideowe. Tę pustkę na płaszczyźnie socjalnej stara się dziś wypełnić PiS. Są ważne, ale coraz większej grupie Polaków potrzebna jest ręka państwa socjalnego. Aby być obywatelem i uczestniczyć w życiu społecznym, trzeba mieć poczucie godności. A o to trudno – bez pracy i perspektyw rozwoju, bez praw ekonomicznych. Lewica powinna rozpocząć od przywrócenia godności tym obywatelom, którym mechanizmy neoliberalne tę godność odebrały. Widzi Pan na naszej scenie politycznej ugrupowanie, które zdolne byłoby to zrobić? Nie ma takiego ugrupowania ani w Polsce, ani w Europie. W Europie lewica przegrała, bo poszła drogą neoliberalizmu. Chciała być jednocześnie socjalna i liberalna, a tak się nie da. Mechanizmy wolnego rynku uniemożliwiają bycie lewicowym. Dlatego stała się niewiarygodna dla tych, którym powinna służyć. Nie myślę o robotnikach, których już dziś prawie nie ma, lecz o grupach zmarginalizowanych ekonomicznie, społecznie i politycznie. FOTO PAP Przez ostatnie lata wspierałem program i działania PO, jednak przed dwoma laty doszedłem do wniosku, że polityka i program tej partii są dla Polski i Polaków niekorzystne. Gdyby PO rządziła nadal, prowadząc neoliberalną politykę, poza granicami kraju znalazłyby się nie 3 mln Polaków jak dziś, ale o wiele więcej. Większość polskiej gospodarki byłaby w rękach obcego kapitału i ta tendencja by się nasilała. PO stosowała dogmatyzm liberalny w polityce społecznej, całkowicie zanikł społeczny dialog, ponieważ wszystko miał regulować rynek. Zachwiana została równowaga społeczna, coraz większe grupy Polaków były marginalizowane: ekonomicznie, społecznie i politycznie. Ta tendencja okazała się dla Polski negatywna w skutkach. Gdy zorientowałem się, że tak się dzieje, zacząłem popierać politykę i program PiS. Coraz więcej postulatów w programie tej partii uważałem za dobre dla kraju. Odczuwam jednak pewien dyskomfort. Polega on na tym, że część środowiska potraktowała zmianę ukierunkowań mojego myślenia jako wyraz koniunkturalizmu. Po ostatnich wyborach z Sejmu zniknęło SLD. Co będzie dalej z lewicą? P O S TA C I Lewica nie może być rynkowa, musi być propaństwowa i mieć charakter narodowy. Uważam, że PiS ma najbardziej socjalny program wśród liczących się partii politycznych i należy popierać te elementy programowe rządzących, które są korzystne dla ludzi dotychczas ekonomicznie, a zatem także i społecznie, marginalizowanych Dlatego apelował Pan, aby nie przeszkadzać w działalności rządowi. Nie należę do żadnej partii, więc nie czuję się lojalny wobec żadnego ugrupowania, a jedynie wobec spraw. Jeżeli dostrzegam w programie i polityce rządu PiS elementy korzystne dla ludzi, to uważam, że nie wolno przeszkadzać w ich realizacji. Inaczej sabotowałbym realizację socjalnych postulatów. Jako człowiek lewicy uważam, że ludzie o moich poglądach bardziej niż z barwami partyjnymi powinni być związani z programem. Tymczasem do gardeł PiS skoczyli dogmatycy demokracji liberalnej. Co w programie PiS nie wzbudza Pana akceptacji? Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa. Jako specjalista od stosunków międzynarodowych znajduję się na przeciwnym biegunie. Jednak nie ma partii, która by odpowiadała wszystkim moim poglądom. Dlatego zamykam oczy na niektóre elementy programowe. Uważam, że zanika podział na lewicę i prawicę, zastępuje go podział na partie działające w interesie biznesu oraz w interesie ludzi potrzebujących wsparcia i pomocy państwa. Co będzie dalej z PO? PO dźwiga bagaż co najmniej trzech grzechów. Pierwszym jest bezideowość – to partia letniej wody, prowadząca politykę bez azymutu. Po drugie to partia interesów świata biznesu, ludzi, którym się powiodło; i po trzecie – partia skompromitowana. I wreszcie po czwarte: PO nie ma liderów i podobnie jak wszystkie polskie ugrupowania ostatnich 26 lat jest partią wodzowską, ma na czele organizatora i wykonawców. Dlatego nie ma przyszłości. Mówił Pan kiedyś o kiepskim stanie, w jakim znajduje się polska demokracja, wskazując na potrzebę zmiany Konstytucji. Demokracja jest zagrożona działaniami partii politycznych. Konstytucja w Polsce pochodzi z 1997 r. Partie polityczne oderwały się od społeczeństwa, reprezentują zaledwie 0,3 – 0,4 proc. Polaków, bo tyle znajduje się w ich szeregach. Nie reprezentują społeczeństwa, a zawłaszczyły całą przestrzeń publiczną i narzuciły jej swój punkt widzenia: masz szansę na karierę, jeśli jesteś członkiem partii. Odzwierciedleniem takiego stanu jest Konstytucja z 1997 r. i upartyjniony Trybunał Konstytucyjny, którego członków mianują posłowie. To jest przyczyną obecnego konfliktu. Taką upartyjnioną demokrację obywatele odrzucają. Takiego zdania jest dziś mniej więcej połowa Polaków. Klasa polityczna jest oceniana najniżej ze wszystkich zawodów. „ Jeśli PiS ma być reprezentantem socjalnej i narodowej części polskiego społeczeństwa, musi skoncentrować się nie na wojnie z Rosją i na zbrojeniach, ale na realizacji socjalnych aspiracji Polaków. „ Jak rozwiązać spór wokół Trybunału Konstytucyjnego? Członkowie Trybunału powinni być wybierani przez sędziowski samorząd, a nie przez parlament. Należy odebrać partiom politycznym możliwość nadmiernego upartyjniania ustrojowych instytucji państwa polskiego. Jaka jest Pana prognoza co do dalszego rozwoju sytuacji w naszym kraju? Martwią mnie dwie rzeczy: brak koherencji wewnątrz rządu między programem a obsadą personalną. Niepokoi mnie wicepremier Mate- usz Morawiecki, który jest przedstawicielem banków i świata biznesu, mam wątpliwości co do jego intencji – czy nie jest on elementem taktyki PiS. Martwi mnie także jakość kadr Prawa i Sprawiedliwości. Obawiam się też kontynuacji obecnego kierunku polityki zagranicznej, która dodatkowo nie jest spójna z polityką wewnętrzną. Polska potrzebuje rzucenia wszystkich sił i środków na wzmacnianie potencjału gospodarki i jej konkurencyjności. Natomiast rząd PiS koncentruje się na zbrojeniach i angażowaniu się w międzynarodowe spory. Te dwa obszary trudno pogodzić. Jeżeli wydamy 130 mld w ciągu najbliższych pięciu lat na zbrojenia, nie będziemy w stanie wygospodarować pieniędzy na modernizację i repolonizację polskiej gospodarki. Mamy ograniczone środki i musimy dokonać wyboru, jeśli nie chcemy skazać na niepowodzenie socjalnego programu PiS. Pewne niebezpieczeństwo widzę także w angażowaniu się w konflikt z Rosją. Jeśli PiS ma być reprezentantem socjalnej i narodowej części polskiego społeczeństwa, musi skoncentrować się nie na wojnie z Rosją i na zbrojeniach, ale na realizacji socjalnych aspiracji Polaków. A to oznacza zmianę polityki zagranicznej w kierunku uzmysłowienia sobie, że Polska nie leży w złym miejscu na mapie Europy, ale w najlepszym – pomiędzy dwoma wielkimi rynkami – i powinna wykorzystać to położenie. Konflikt z Rosją i Niemcami uniemożliwi nam realizację aspiracji ekonomicznych. Musimy je wkomponować w aspiracje ekonomiczne Niemiec i Rosji, bo tylko to stwarza korzystną perspektywę na zrealizowanie naszych ambicji ekonomicznych. A to z kolei może otworzyć nam drogę do urzeczywistnienia aspiracji politycznych. Jest Pan optymistą czy pesymistą? Dziś jestem pesymistą, bo w polityce zagranicznej widzę zagrożenia dla realizacji naszych planów gospodarczych. ■ Świat Elit | 9–11/2016 59 P O S TA C I rozmawiała i fotografowała Marta Ewa Wróblewska Nie widzę upływu czasu u innych, widzę go u siebie Pochodzi Pani z rodziny aktorskiej. Mama Halina Dunajska, uznana aktorka Teatru Polskiego, i ojciec Marian Łącz, aktor teatralny i filmowy. Podobno pierwszy raz na scenie była Pani, będąc u mamy w brzuchu. Czy zawsze chciała Pani 60 Świat Elit | 9–11/2016 grać jak Pani rodzice, czy brała Pani pod uwagę jakąś inną opcję? Już jako dziewczynka chciałam zostać aktorką, było to moim marzeniem. Urodziłam się na Starym Mieście, tam też do rodziców przychodzili koledzy z ich pokolenia – Mariusz Dmochowski, Czesław Wołłejko, Tadeusz Łomnicki, Andrzej Łapicki, Adam Hanuszkiewicz, Władysław Hańcza, Ignacy Gogolewski, Danuta Szaflarska z córką, z którą chodziłam do szkoły, wielu znakomitych aktorów. Od dziecka słuchałam ich rozmów o teatrze, chodziłam na premiery. FOTO Marta Ewa Wróblewska Wywiad z LAURĄ ŁĄCZ Aktorka, pisarka, scenarzystka, reżyserka, organizatorka imprez artystycznych P O S TA C I A Pani rodzice jaki mieli do tego stosunek? Wybór kierunku studiów i drogi życiowej rodzice pozostawili mnie. Ojciec bardzo mnie kochał, ale sprawy wychowawcze pozostawiał mamie, która była kobietą bardzo taktowną i dyskretną. Nie ingerowała w moje wybory, nawet jeśli ich nie akceptowała. Do egzaminów do szkoły teatralnej przygotowywałam się zupełnie sama – wybrałam wiersze, prozę, piosenkę. Mama mi nie doradzała, ale kiedy zdałam, bardzo się ucieszyła. Zdarzało się Pani występować na jednej scenie z rodzicami? Tak, rzeczywiście po ukończeniu Akademii Teatralnej zostałam zaangażowana do tego samego teatru, w którym grali moi rodzice. Często zdarzało się, że grałam z nimi, ale także z moim przyszłym mężem Krzysztofem Chamcem, np. w sztuce Cyrano de Bergerac. Przepiękny spektakl, w którym Krzysztof grał Cyrano, a ja jego ukochaną Roksanę. Cudowne dekoracje i kostiumy, specjalnie napisana muzyka. Grał ponad 100-osobowy zespół Teatru Polskiego, w tym moi rodzice. Takie przedsięwzięcie trudno zapomnieć. To była moja duża, główna rola, dlatego często zdarzało się, że mama w czasie prób (co nie było dozwolone) siadała w ostatnim rzędzie w cieniu pod balkonem i obserwowała moje próby, słuchała uwag reżysera. W domu dawała mi zupełnie inne wskazówki niż reżyser, przeważnie krytyczne. Przyznaję, że krytyki rodziców słuchałam, ale nie stosowałam się do ich uwag. Jeżeli kogoś słuchałam w sprawach zawodowych, to męża Krzysztofa, ale on akurat tych uwag miał niewiele, a jeśli już, to bardzo trafne, konkretne i słuszne. Zadam to pytanie ze względu na wielką popularność piłki nożnej w Polsce. Pani tata oprócz talentu aktorskiego był świetnym piłkarzem, grał w znanych klubach oraz w reprezentacji narodowej. W dzisiejszych czasach takie połączenie nie byłoby możliwe, jak mu się to wtedy udawało? Mój ojciec pochodził z Rzeszowa i tam zaczął piłkarską karierę w Resovii, a po- tem grał w dwóch czołowych wówczas klubach – ŁKS Łódź i Polonia Warszawa, z którą zdobył tytuł mistrza polski i Puchar Polski. Grał we wszystkich meczach reprezentacji Polski na środku ataku. Był bardzo bramkostrzelny, często strzelał hat-tricki i był uwielbiany przez kibiców. Mama była niewątpliwie wielką pięknością, do której się zalecał, kiedy studiowali w szkole teatralnej. Początkowo nie odwzajemniała jego uczuć, ale kiedy zaczęła przychodzić na mecze i zobaczyła, jak kibice skandują jego imię, znoszą na rękach z murawy – od razu się zakochała. Zresztą mój ojciec starał się grać szczególnie skutecznie, kiedy mama przychodziła. Radek Majdan też opowiadał, że kiedy Doda siedziała na trybunie, on rzucał się w bramce jak lew. Mama nie zamierzała wiązać się ze sportowcem, ale gdy potem byli razem w Teatrze Polskim, bardzo się do siebie zbliżyli. Wy- „ Kiedyś Andrzej Łapicki powiedział: Ja jestem aktorem, Doda gwiazdą, a moja żona celebrytką. „ brał ich dwoje z roku i zaangażował sam Leon Schiller, co było wielkim zaszczytem. To ewenement w skali światowej, żeby czołowy piłkarz reprezentacji został zawodowym aktorem pierwszej sceny w Polsce, jaką wtedy był Teatr Polski. Olaf Lubaszenko, wielki kibic piłki, powiedział ostatnio: To tak, jakby teraz Lewandowski został zawodowym aktorem Teatru Narodowego. Ojciec grał dużo pięknych ról, a jednocześnie był piłkarzem i w pewnym momencie stało się to zbyt trudne. Jest taka anegdota, że kiedyś przedłużył się mecz Polonii Warszawa, spóźnił się do teatru na spektakl Lalki z Niną Andrycz i wszedł w korkach piłkarskich na scenę... ale to nie była prawda. Natomiast rzeczywiście się spóźnił. Dyrektor wezwał go po spektaklu i powiedział: Panie Łącz, z całym szacunkiem, albo teatr, albo piłka. Ojciec, wtedy już po trzydziestce, natychmiast zdecydował, że rezygnuje z udziału w meczach. Potem był naturalnie kapitanem drużyny aktorów. W prawdziwym dobrym teatrze jest tak (jak mawiał Dejmek), że jeśli aktor nie przyszedł do teatru albo się spóźnił, to znaczy, że umarł. Jestem tak wychowana, że jeśli się umówię, to przychodzę zawsze punktualnie. Ma to w tej chwili także złe strony. Kiedy dostaję zaproszenie na elegancki pokaz mody na 19:00, to czekam najdłużej. Aktorka tym różni się od celebrytki, że na pokaz mody przychodzi punktualnie, a celebrytka na 21:00 i wszyscy na nią czekają. Poza tym celebrytka, pogodynka czy szafiarka siedzi w pierwszym rzędzie, a aktorka stoi za filarem. Tak to niestety działa, znak czasu. Kiedyś Andrzej Łapicki powiedział: Ja jestem aktorem, Doda gwiazdą, a moja żona celebrytką. Na szczęście aktor wykształcony, po studiach, jest nim przez całe życie, tak jak np. osoba, która ukończyła medycynę, jest lekarzem. Pani syn nigdy nie chciał pójść aktorską ścieżką rodziców, w Pani ślady i swojego ojca, wybitnego aktora Krzysztofa Chamca? Mój syn przez całe dzieciństwo był pytany, czy jak tatuś, mamusia, dziadziuś i babcia też zostanie aktorem. Kiwał głową, że tak. Kiedy jednak skończył liceum francuskie na Saskiej Kępie, stwierdził, że nie chciałby w dobie Internetu być prześwietlany przez media i hejterów i wybrał wydział prawa, a ja jestem zadowolona z jego decyzji. Na Pani roku w szkole teatralnej studiowały m.in. Grażyna Szapołowska, Barbara Bursztynowicz czy Mirosław Konarowski, jak Pani wspomina swój rocznik? Czy łatwiej było wtedy rozpocząć karierę aktorską? Nasz rok w szkole teatralnej był uważany za wyjątkowo utalentowany. Jestem z wyżu demograficznego, wtedy było ogromnie dużo kandydatów na jedno miejsce, więc jeśli już ktoś zdał, to musiał być wyjątkowo zdolny. Byliśmy nastawieni, że po studiach każdy dostanie angaż w teatrze i do końca swojego zawodowego życia będzie tam grał, nikt nie miał zamiaru biegać po castingach Świat Elit | 9–11/2016 61 P O S TA C I FOTO Marta Ewa Wróblewska do seriali czy reklamy, tego w ogóle nie było. Miło było zagrać w filmie czy w telewizji, ale przede wszystkim byliśmy nastawieni na grę w teatrze. Dyrektor Teatru Polskiego przyszedł na nasz spektakl dyplomowy i mnie zaangażował. Karierę aktorską zaczęłam od wysokiego C, od grania dużych ról. Zarówno w teatrze, jak i w filmie, w serialach, w radiu, dubbingu, w Teatrze Telewizji, po czym po urodzeniu syna bardzo się wycofałam. Uczestniczyłam tylko w występach estradowych w duecie z Januszem Zakrzeńskim albo siedziałam w domu z synem i moja kariera w najlepszym momencie, w młodym jeszcze wieku, zupełnie się załamała. Czy właśnie to doświadczenie estradowe skłoniło Panią do założenia własnej Agencji Artystycznej „Laura”? Tak, to doświadczenie oraz zdolności organizacyjne doprowadziły do tego, że założyłam agencję. Zaczęłam kompleksowo organizować imprezy, produkować, reżyserować spektakle i tym zajmuję się do dziś. Piszę także scenariusze wielu imprez, adaptacje sztuk teatralnych. Jako drugi fakultet ukończyłam filologię polską na UW, więc piszę z łatwością. Organizuję imprezy cykliczne – m.in. Zawody Wędkarskie Aktorów im. Mariana Łącza, a w ramach Akademii Dobrego Stylu pokazy mody w wykonaniu aktorek. Występuję w monodramach poetycko-muzycznych i zajmuję się także twórczością dla dzieci. Uczę wiersza w szkole aktorskiej. Czy jest ktoś, kto wywarł na Pani wyjątkowe wrażenie, kogo mogłaby Pani nazwać swoim mistrzem? Miałam to szczęście, że moimi profesorami na warszawskiej uczelni teatralnej byli wspaniali aktorzy; rektorem był Tadeusz Łomnicki, dziekanem Andrzej Łapicki, moją ukochaną panią profesor i wzorem (odpowiadając na pani pytanie) była Aleksandra Śląska. Czułam się wyjątkowo, kiedy w spektaklu dyplomowym powierzyła mi rolę moich marzeń: Heddy Gabler w dramacie Ibsena. 62 Świat Elit | 9–11/2016 Zaczynała Pani w teatrze, ale w Pani życiu dużą rolę odegrała także telewizja i film. Grała Pani między innymi w: Białym tangu, O7 zgłoś się, Dłużnikach śmierci, Kamiennych tablicach. Czy jest rola, którą darzy Pani szczególnym sentymentem? Na pewno Kamienne tablice, to znakomita powieść, chociaż uważam, że nie została sfilmowana optymalnie. Był to jednak ciekawy wyjazd do Indii w czasie komuny. Grałam z moim narzeczonym Krzysztofem Chamcem, dlatego była to niezapomniana przygoda. Jeśli chodzi o seriale, miło wspominam Białe tango, a także jedną z dwóch ról w odcinkach 07 zgłoś się. Reżyser Krzysztof Szmagier przyszedł do Teatru Polskiego na sztukę, gdzie grałam główną rolę, i tak mu się spodobałam, że przysłał mi do domu kilka odcinków serialu. Był to jedyny, niepowtarzalny raz w moim życiu, kiedy mogłam wybrać sobie rolę. Wybrałam morderczynię, prostytutkę i złodziejkę (śmiech). Ról amantek, które mają ładnie wyglądać, mam na koncie dużo, tych bardziej dramatycznych niestety mniej. Podobno nie lubi Pani siebie na ekranie, czy to prawda? Tak, bardzo nie lubię, jestem aktorką typowo teatralną, zawsze wolę występ na żywo. Z przykrością patrzę na siebie na ekranie, i nie jest to bynajmniej wina operatora czy oświetleniowca tylko moja. Ludzie, widząc mnie na żywo, mówią, że lepiej wyglądam, ładniej, szczuplej, że jestem wyższa, młodsza niż na ekranie. Jestem bardzo krytyczna wobec siebie i najbliższych pod każdym względem, ale wobec obcych nie. U innych ludzi nie widzę upływu czasu, natomiast dramatycznie widzę go u siebie. Jak rozpoczęła się Pani przygoda z literaturą dla dzieci? Zaczęłam pisać wiersze już w liceum, ale oczywiście dla dorosłych. Gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że będę pisać dla dzieci, to bym nie uwierzyła. Jednak pod wpływem zamówień na występy dla dzieci zaczęłam pisać słuchowiska radiowe, opowiadania do wielu czasopism dziecięcych, a ostatnio głównie do podręczników szkolnych. Wydawnictwo P O S TA C I Publicat zaproponowało mi napisanie książki dla młodzieży Klara – królewna baletnica, która cieszyła się taką popularnością, że powstał drugi, a potem trzeci tom. Niestety, nie mogę się doprosić wznowień tytułów, nie ma już nigdzie ani jednej książki. Jest to dla mnie wielką radością, że jako autorka sprzedałam szybko 100 proc. mojej twórczości. Już od wielu sezonów można Panią oglądać w serialu Klan. To tak trochę w amerykańskim stylu, bo tam nie do pomyślenia jest, by aktor tak jak w Polsce grał w kilku serialach naraz, i to w konkurencyjnych kanałach telewizyjnych. Co Pani o tym sądzi? Jest to zapewne dla widzów irytujące, że ten sam aktor gra w kilku serialach naraz. Gdy jeżdżę z moimi monodramami po Polsce, już gdy wysiadam z samochodu, ludzie rozpoznają Gabrielę z Klanu. Początkowo przeszkadzał mi zbyt szlachetny charakter tej postaci, ale w końcu ją polubiłam. Cieszę się, że przewija się przez tyle lat i zapadła w pamięć widzom, bo kto pamięta dzisiaj, że grałam na przykład w pojedynczych odcinkach Na Wspólnej, Na dobre i na złe, Ojca Mateusza, w Niani czy Kryminalnych? Jak to jest grać przez tyle lat tę samą postać? Niektórzy aktorzy rezygnują z odtwarzania tych samych postaci przez lata, bo twierdzą, że to ich ogranicza. Małgorzata Kożuchowska podjęła dobrą decyzję, ale Piotr Cyrwus – Rysio z Klanu – chyba nie najlepszą? Jaki jest Pani stosunek do takich decyzji? Oczywiście granie jednej postaci przez 20 lat jest ograniczeniem i odejście z serialu to dobry pomysł, jeżeli ma się inne propozycje. Kożuchowska jest przykładem, który potwierdza tę regułę. Odchodzenie z popularnego serialu jest bardzo ryzykowne, chyba że ktoś nie akceptuje swojej roli albo reżysera. Zrezygnowanie z serialu, który ogląda 7 mln widzów, na rzecz telenoweli, której jedną transzę ogląda najwyżej milion, a telenowela następnie spada z anteny, nie ma sensu. Aktor znika z mediów i z pamięci widzów, pojawia się potem sporadycznie w żenujących produkcjach estradowych, które przykro oglądać. Taką decyzję trzeba naprawdę dobrze przemyśleć. Podobno bardzo Pani lubi swój ogród i szczególnie o niego dba? Czy tak spędza Pani wolny czas? Bardzo dbam o dom i ogród, w to wszystko, co pani widzi, włożyłam własną pracę i własne serce. Wiele nauczyłam się od ojca, który umiał majsterkować i zajmował się fachową renowacją mebli. Każdy z antyków jest odnowiony rękami moimi lub mojego ojca. Niedawno zmarła moja mama i ciocia, które mieszkały na piętrze. Odbył się ogromny, czasochłonny remont, który zrujnował mnie finansowo, ponieważ dom jest stary, stuletni. Przyznaję, że gdy zarobię jakieś pieniądze, to pierwszą moją myślą jest, żeby kupić coś do domu, drugą kupić jakąś piękną roślinę, a dopiero potem, żeby kupić sukien- „ Odchodzenie z popularnego serialu jest bardzo ryzykowne, chyba że ktoś nie akceptuje swojej roli albo reżysera. „ kę. Dlatego cenię sobie współpracę z polskimi projektantami, którzy do naszej sesji byli uprzejmi wypożyczyć mi biżuterię, buty i strój. Mój czas urlopu spędzam co roku w hotelu Bryza w Juracie. Piękny obiekt, do którego jeżdżę z moim synem odkąd był mały, ma tam wielu swoich znajomych. To jedyne miejsce, gdzie jeszcze chce pojechać z mamą. Lubię tam spędzać czas w miłym gronie przyjaciół. Zawsze przyjeżdża grupa aktorów – Janusz Gajos, Jan Englert, Joanna Szczepkowska, Magda Zawadzka... rokrocznie przyjeżdżał także Gustaw Holoubek. Dużo prywatnie rozmawialiśmy. Dla mnie i dla moich kolegów, wybitnych aktorów, Holoubek na zawsze pozostanie naszym mistrzem. Nie odczuwam ostatnio potrzeby, by jeździć za granicę. Gdy mam do jakiegoś miejsca w Polsce sentyment, to chcę tam wracać. Natomiast mój syn, bardzo lubi podróżować i sam organizuje sobie zagraniczne, egzotyczne wyprawy. W zeszłym roku był w Afryce, na safari. Cieszę się, że poznaje świat. Na wykształcenie i na podróże syna nie żałuję pieniędzy. Dla siebie jestem bardzo skąpa, no… powiedzmy, oszczędna. Mieszkają Państwo od trzech pokoleń w jednym domu? To był dom wybudowany przed wojną dla 6 różnych rodzin. Mimo że dużo zmian zostało wprowadzonych, to i tak pozostało aż 7 łazienek na 4 poziomach (śmiech). Jest zdecydowanie rodzinny, z duszą. Mój syn, który się wyprowadził bardzo wcześnie do kawalerki, teraz wrócił, ale nie do mamusi, tylko do mieszkania na piętrze. Lubi spędzać czas u mnie na parterze, zwłaszcza w kuchni, ale chyba wolałby mieszkać całkiem osobno. Myślę jednak, że gdy się ożeni i będzie miał swoje dzieci, zamieszkają tu wszyscy razem. To jest ogromna willa z garażem i ogrodem, zapewnia więc odpowiedni komfort życia kilku rodzinom. Słyszałam, że gra Pani na pianinie? Mama bardzo dbała o moje wszechstronne wykształcenie. Już w wieku 5 lat zapisała mnie na angielski, francuski, nauczyła mnie pływać, tańczyć, malować. Na 6. urodziny dostałam pianino. Miałam prywatne lekcje, grałam nieźle, ale niestety, zaniechałam tego. Gram wyłącznie dla siebie i rodziny, np. kolędy w święta. Jakie są Pani plany na najbliższą przyszłość? Cały czas występuję z moimi monodramami poetycko-muzycznymi i recitalami piosenek w różnych miastach Polski. Kręcę też kolejne odcinki serialu Klan. Ważna jest dla mnie nowa premiera Teatru KARTA, który prowadzę od wielu lat w Karczewie pod Warszawą. Będą to Damy i huzary A. Fredry i kolejny, po Chrzcie Polski, spektakl według mojego scenariusza Idą, idą, kolędnicy…, przygotowywany z grupą seniorów. Jako właścicielka Agencji Artystycznej „Laura”, czyli jako producent, organizuję wiele imprez, np. w ramach Akademii Dobrego Stylu Klubu Integracji Europejskiej z udziałem wspaniałych aktorek, moich pięknych koleżanek. ■ Świat Elit | 9–11/2016 63 K U LT U R A Andrzeja Borowskiego piękne wysepki Tekst Hugon Bukowski W łaśnie wysepki piękne, jak w tytule, a nie wyspy jakieś, bo obrazy tego krakowskiego malarza nie są gigantyczne, wielometrowe ani wybuchowe, groźne czy wulkaniczne. Są formatami w granicach od 50 do 150 cm w pionie bądź poziomie, czyli małymi i średnimi. Oczywiście nawet i miniaturka może być dla kogoś „wyspą”, ale nie o formaty tu chodzi. Jeśli ktoś maluje jedno i to samo przez całe życie, a takich jest wielu w Polsce i na świecie sławnych i nie gorszych mniej znanych malarzy, nie tylko w strefie abstrakcji geometrycznej lub czysto kolorystycznej, to z tych „stref” już nie ma wyjścia. Bo skoro tak się zaczęło, to przeważnie już ciągnąć tak trzeba do końca życia. Nie ma ucieczki (skrajnym w świecie dziełem „abstra” są „liczone” we Francji do ostatniego ruchu zmiękczonej żywej ręki na zanikającym w pustej bieli płótnie, niczym całunie śmiertelnym, obrazy Romana Opałki, wybitnie osobnego w świecie twórcy, rodem z polskich Kielc). Słucham krakowianina w Warszawie na otwarciu wystawy w Galerii Katarzyny Napiórkowskiej i powiada on wszystkim żywym: Wyspy to moje miejsca, gdzie jestem sam i gdzie widzę świat zamierzchły, znajduję uciszenie, spokój ducha. A gdzie te wyspy, na jakich morzach? – pytam malarza. Wzruszony i przygłuszony 64 Świat Elit | 9–11/2016 oklaskami, nie zdołał powiedzieć o tych morzach, wyleciały mu z pamięci. Może z geografii nie jest mocny, ale wie, dokąd jeździ, dokąd go ciągnie i gdzie musi być. To strefa europejskich korzeni cywilizacji, także cząstka naszych polskich, duchowych, cywilizacyjnych korzeni, korzeni całego „staro-nowożytnego” świata naszej nowej ery, ale dziś już świata jeszcze „nowszego”, bo czyż nie pędzącego do totalnej „wirtualni”, gdzie już nigdy nie będziesz pewny(a), z kim masz do czynienia; czy z człowiekiem żywym, prawdziwym, bliskim, czy z… hologramem. Owszem, to może nieco pesymistycznego krytyka „dodatki” do myślenia, sprowokowane przez sztukę Borowskiego, w której obrazowanie rzeczywistości nam współczesnej, bliskiej, jest niedostrzegalne, dla widza wręcz nieobecne. Widok z Monteriggioni, Ponte Vecchio wieczorem, W Hermoupolis, Mykonos zatoka, Ano Syra… Już same tytuły obrazów wskazują, na jakich morzach ma te swoje „wyspy” Andrzej Borowski. To Adriatyk, Morze Egejskie, cały ciepły basen Morza Śródziemnego. Daleko mu do brzegów zimnego Bałtyku, do którego sięgało Królestwo Polskie już 1000 lat temu i już ponad 1000 lat temu (chrzest rycerski, Boski, rok 966) zaakceptowało, przyłączyło się i wzmocniło swym dobrym duchem i ciałem rycerskim cały starożytny, jak i już nowożytny świat, wciąż budowany. Ale to nie żadna pretensja do autora, że robi tak, a nie inaczej, że milsze mu są wyspy greckie niż nasze bałtyckie, np. Uznam czy Wolin, gdzie poczuć można wiatr zamierzchłej i bliskiej nam historii, i to niezwykłej w skali światowej (od wikingów i Polan, do barbarzyńskich hitlerowskich Niemiec, budu- jących na tych wyspach rakiety V1 i V2, mające zmiażdżyć cywilizowany świat, ale to już tematy dla twórców tajemniczej, romantycznej„grozy”). Wysepki Andrzeja Borowskiego są słoneczne, bajeczne, urocze. To zaułki, patia, schody, spadające do morza wzgórza, zapełnione gęstwą domostw, i wiele innych widoków, pejzaży bliskich, deta- K U LT U R A sto malarska, tak doskonale wykonana warsztatowo i treściowo, że równie dobrze nazwać je można „wysepkami piękna”, co już znaczy nieco więcej niż„piękne wysepki”. Drugą specjalnością Andrzeja Borowskiego jest tzw. martwa natura. Piszę „tak zwana”, bo i owszem, jest to osobna „poddziedzina” malarstwa, jednakże obrazy w wykonaniu tego malarza nie chcą poddawać się pojęciu martwoty. Największy obraz na wystawie (150 x 120 cm) to Martwa natura z langustą. Duży, półmetrowy, dziesięcionożny skorupiak ciepłolubny, wyłożony w centrum obrazu w swym naturalnym wymiarze i czerwonym ubarwieniu, działa agresywnie, ale całość to przecież uczta, tyleż artystyczna, malarska, co i życiowa, biesiad- ANDRZEJ BOROWSKI (ur. 1969) jest absolwentem grafiki i malarstwa ASP w Krakowie. Obrazy artysty gościły na wystawach w Kolonii, Norymberdze, Dusseldorfie, Bordeaux, Nowym Jorku, Brukseli. Jest kuratorem wystaw sztuki nowej oraz współorganizatorem plenerów malarskich „Raj na Połoniu”. Autor i wykonawca polichromii w kościele św. Rodziny w Piekarach Śląskich. FOTO archiwum Galerii Katarzyny Napiórkowskiej licznych, jak i odleglejszych. I wszędzie kwiecie czerwono-różowe, girlandy i wysepki kwietne, dorzucone przez malarza nawet na dalekie tło miasteczka, przesłoniętego w dużej części przez widniejącą na pierwszym planie jakąś wielką starożytną budowlę świątynną (Mykonos II, 2016). Każdy z tych niedużych obrazów – a jest ich niemało – to osobna, piękna wysepka, czy- na. Kiwi, papaje, winogrona, cytrusy, arbuzy i wiele innych trudno rozpoznawalnych płodów, choć rozpołowionych, ukazanych od środka, z „bebechami”, a niekiedy i kiełbasa przekrojona się pojawi, a jeszcze się pojawiają, i to w każdym„martwym” obrazie, jakby dodatek ponad wszystkim, ciemnobłękitne kielichy, puchary, zawsze postawione nóżkami do góry, nawet te wypełnione boskim płynem. I te ciemnoświetliste odwrócone kielichy, puchary, jakby zawieszone ponad stołami, w przestrzeni pełnej pokus, wydają się być nie tylko oryginalnym, niespotykanym pomysłem, zabiegiem formalnym, ale także dyskretnym osobistym znakiem, przekazem: myśl o piciu jak ja, ograniczaj się, czyli nie pij, tylko smakuj. Po prostu – kultura, sztuka życia. Subtelne szlaczki, złocenia i srebrzenia także dodają życia „martwej naturze” choćby dlatego, że to wciąż żywe pierwiastki prymitywnego pożądania ludzkiego. Niezależnie od tego pomyślenia, tzw. martwa natura Andrzeja Borowskiego jest sztuką mistrza, zawierającą tyleż klasycznego smaku, co i ducha naszej współczesności. ■ Świat Elit | 9–11/2016 65 K U LT U R A Dobra sztuka obroni się sama batiku, a nawet technik rzeźbiarskich. W Pana twórczości dominuje malarstwo olejne, głównie pejzaże. Skąd u Pana tak silne zamiłowanie do dokumentacji piękna natury? Bemowo ul. Powstańców Śląskich, 70x100, olej Wojciech Rutkowski – malarz, pejzażysta Z Wojciechem Rutkowskim – malarzem, pejzażystą – o sztuce, technikach malarskich i podróżach rozmawiał Marek Klimaszewski FOTO archiwum artysty Panie Wojciechu, w środowisku artystycznym mówi się, że malarstwo ma Pan we krwi. Jak to tłumaczyć? Jak zaczęła się Pana przygoda z malarstwem? 66 Związany jestem z Warszawą, tu się urodziłem, mieszkam i tworzę. Pochodzę z rodziny o tradycjach artystycznych. Mój ojciec – malarz Włodzimierz Rutkowski – był uczniem znanego artysty Czesława Wasilewskiego vel Zygmuntowicza. Wyrastałem w rodzinie o tradycjach malarskich, otoczony ludźmi z wielką pasją, wybitnymi artystami. Stąd od nich – jednych z najlepszych – Świat Elit | 9–11/2016 mogłem uczyć się sztuki malarskiej. Posiadałem uzdolnienia zarówno artystyczne, jak i techniczne, i wahałem się, czy iść na Politechnikę, czy na Akademię Sztuk Pięknych. Wybrałem jednak malarstwo i studia na ASP w Warszawie. Tworzę już przeszło 40 lat. W swojej pracy artystycznej realizowałem różne działania. Próbowałem też tkactwa, technik graficznych, Maluję w technice olejnej. Specjalizuję się w technice fakturowej na płótnie, dzięki czemu każdy mój obraz emanuje prawdziwą głębią. Unikam plenerów i obiektów znanych. Zachwyca i pociąga mnie żywy kontakt z naturą – raczej dziką i nieokiełznaną. Uwagę moją przykuwają miejsca nieskażone cywilizacją. Fascynuje mnie kultura, egzotyka, a przede wszystkim ludzie. Dużo jeżdżę po Polsce i po świecie w poszukiwaniu miejsc i plenerów dla realizacji tematów i obiektów, które staram się przedstawić w pracy twórczej. Z wyjazdów powstaje też sporo szkiców, które wzbogacam następnie siłą barw, nadając im właściwy smak artystyczny i głębię kompozycji. Tematami moich obrazów są często malownicze i romantyczne dworki, stawy, lasy, łąki, kapliczki. Maluję też sceny rodzajowe, martwą naturę i portrety. Operuję również pastelami i akwarelami. W swojej twórczości staram się wyrażać w sposób indywidualny. Nie zwracam uwagi na modę. Przedstawiam konkretne miejsca i konkretnych ludzi. Staram się odkrywać charaktery ludzi i tajemnice natury. Malowanie polega na obserwacji i fascynacji, a każdy widzi co innego. Tworzy Pan też za granicą. Niechorze, 50x60, olej Od ukończenia studiów stale wędruję po świecie. Często odwiedzałem Indie. Byłem tam 15 razy – za każdym razem odkrywam je na nowo. Zauroczyła mnie też Indonezja. Poznałem K U LT U R A wszystkie kraje europejskie. Wiele moich obrazów jest w galeriach, muzeach i prywatnych kolekcjach na całym świecie. Za moje pejzaże – „Kapliczki na mazowieckim pejzażu” – otrzymałem w latach 1999–2011 cztery prestiżowe nagrody Miasta Sierpc. Robi Pan w życiu to, co Pan lubi, co Pana pociąga. Jest Pan wierny swoim ideałom, wyznając hasło, że dobra sztuka obroni się sama. Tak. Twórczość to szalona dyscyplina i przyjemność tworzenia. ■ Kontakt z artystą: www.obrazyrutkowski.pl, tel. 608 835 610 Siemiatycze, 60x80, olej WOJCIECH RUTKOWSKI, artysta malarz – pejzażysta Ur. w 1943 r. w Warszawie. W latach 1962–1968 studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom z malarstwa uzyskał w 1968 r. w pracowni prof. Tadeusza Dominika i prof. Ireny Wilczyńskiej. Dyplom z architektury wnętrz u prof. Jana Kurzątkowskiego. W latach 1968–1988 projektant w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie; kierownik pracowni plastycznej i projektant w CWAPU w Warszawie, w Spółdzielni Artystów Plastyków „Plastyka”. Organizator życia artystycznego na Woli i Bemowie. Współorganizator kon- Dworek w Błaszkach, 50x70, olej Dębki, 40x50, olej kursów przyrodniczo-artystycznych „EKOOBRAZY”. Związany aktywnie z Mławą i Ziemią Mławską, gdzie pełni szereg funkcji społecznych, w tym funkcję wiceprezesa Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego w Mławie. W swoim dorobku twórczym ma ponad 3 tys. obrazów. Do tej pory miał ponad 40 indywidualnych wystaw, m.in. w Warszawie, Delhi, Nowym Jorku, Hamburgu, Wiedniu, Wiesbaden Düsseldorfie. Uczestniczył także w ponad 70 wystawach zbiorowych, okręgowych i poplenerowych. Prace artysty eksponowane są w zagranicznych muzeach, w tym: w Muzeum w Genewie (w Muzeum Meteorologii), w Stanach Zjedno- czonych (w mieście Homer na Alasce), w Wilnie, we Lwowie (w Domu Polonii), w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, w Czeskim Cieszynie, a także w wielu muzeach polskich, m.in. w: Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej w Mławie, Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, Muzeum Kazimierza Pułaskiego w Warce, Muzeum Oskara Kolberga w Przysusze, Muzeum Szlachty Polskiej w Ciechanowcu, Muzeum Ziemi Kujawskiej we Włocławku, Muzeum ZAMEK w Mosznej, w Muzeum Diecezjalnym w Płocku, w muzeach w Sandomierzu, Lwówku Śląskim, Sierpcu, Szydłowcu, w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Członek zwyczajny ZPAP (1976), Zasłużony Działacz Kultury (1982). Odznaczony medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej” (2013). Ma naturę Polaka-patrioty. Świat Elit | 9–11/2016 67 KSIĄŻKI Małgorzata Czyńska Metafizyczny harem. Kobiety Witkacego Krystyna Mirek Wszystkie kolory nieba Opowieść, w której znajdziesz wszystkie najpiękniejsze emocje – dobro, wielką dozę optymizmu, a przede wszystkim życiową mądrość, którą możesz czerpać pełnymi garściami. Wszyscy mają wobec Igi jakieś oczekiwania: przyszła teściowa, roszczeniowy ojciec, koleżanki z pracy, a nawet ukochany Wiktor. Coraz trudniej jest jej w pełni cieszyć się szczęściem, obawia się też, że nie do końca pasuje do świata, w którym się znalazła. Czuje, że to ona powinna dyktować warunki swojemu życiu… Czy Iga i Wiktor posłuchają głosu serca i wybiorą prawdziwe uczucie? Kto pomoże im odnaleźć właściwą drogę: przyjaciele, rodzina czy może ktoś zupełnie obcy? Życie ich przyjaciół też jest pełne zawirowań. Janek spotyka wreszcie miłość, która wywraca mu świat do góry nogami. Amelia zaś wbrew wszystkiemu przekonuje się, że i ona ma prawo do szczęścia. A wszystko to za sprawą pewnej wyjątkowej kobiety o imieniu Ludwika… Wydawnictwo Znak 68 Świat Elit | 9–11/2016 Szalał za nimi z wzajemnością. Sprawiały, że był pijany szczęściem albo staczał się na dno rozpaczy. Arystokratki i służące, podlotki i poważne matrony, aktorki i doktorowe. Demoniczne. Znane dziś z kart powieści, portretów, fotografii i… listów do żony. Witkacy – wysoki, przystojny, z błyskiem w oku. Artysta. Nie był monogamistą, nie był wierny, nie obiecywał miłości po grobową deskę. Nie rozumiał słowa „zdrada”. Braterstwo dusz cenił na równi z rozkoszami cielesnymi. Jadwiga, jego żona – zielonooka, rudowłosa, o zmysłowych ustach. Ich małżeństwo trwało 16 burzliwych lat, dzieliły ich setki kilometrów, ale wiedzieli o sobie wszystko. Pisał do niej: Ty jednak jesteś jedyna i na to nie ma rady. Wszystkie baby możliwe są niczym wobec Ciebie. Małgorzata Czyńska jest historykiem sztuki, kuratorką wystaw, dziennikarką. Autorką tekstów o sztuce, historii mody i dizajnu, wywiadów z artystami oraz dwóch książek Najpiękniejsze. Kobiety z obrazów i Kobro. Skok w przestrzeń. Wydawnictwo Znak Łukasz Zarzecki, Maciej Zarzecki Alkohole w Polsce i na świecie. Przewodnik barmana Ekskluzywny, bogato ilustrowany przewodnik po alkoholach. Zawiera ponad 300 ilustracji trunków, urządzeń do destylacji i magazynów do przechowywania alkoholu. To obecnie jedyna na polskim rynku wydawniczym kompleksowa publikacja, obejmująca świat mocnych alkoholi (wódek, ginów, whisky, koniaków itp.). Zaprezentowano tu alkohole znane na polskim rynku, jak i te mniej znane jak np. Gutt Vodka. Część z nich jest bardziej popularna na świecie niż na naszym rynku. Pokazano także rynek piwa, wermutów i koktajli. Do współpracy przy tym tytule autorzy zaprosili grono specjalistów z tej dziedziny. Wydawnictwo Ogólnopolska Szkoła Barmanów Philip Roth przeł. Jolanta Kozak Wzburzenie Rzecz to straszna i niepojęta, ale nasze najbanalniejsze, przypadkowe, komiczne nieraz wybory pociągają za sobą nieproporcjonalnie poważne skutki. Ta prawda zdaje się napędzać działania pana Messnera, powszechnie szanowanego koszernego rzeźnika z Newark (New Jersey). Potęguje jego paniczny strach przed utratą Marcusa – prymusa miejscowego college’u, uważnego pomocnika w rodzinnym sklepie, wzorowego i ukochanego syna-jedynaka. Irracjonalne zachowanie i nadopiekuńczość ojca sprawiają zaś, że w chłopaku narasta wzburzenie, które przegania go z zacisznego Newark do konserwatywnego Winesburg College w stanie Ohio. Młodzieniec nie zazna tam jednak spokoju. Rygor uczelni, konieczność ukrywania własnej religijności i pędu do nauki spotęgują tylko młodzieńczy gniew… Wydawnictwo Literackie Iwona Majewska-Opiełka Gra o czas Czas to jeden z najistotniejszych wymiarów naszego życia. Zwykle narzekamy na jego brak… Wraz z autorką przechodzimy tu kolejne etapy wtajemniczenia w naszej nieustannej grze o czas: zaczynając od zrozumienia, na czym tak naprawdę polega zarządzanie sobą w czasie i dlaczego jest najwłaściwszym podejściem, aż po planowanie dnia i całego życia. Krok po kroku, posługując się przykładami i stawiając przed czytelnikiem kolejne zadania, autorka pomaga nie tylko lepiej radzić sobie z różnymi obowiązkami, pracą, rodzicielstwem i poszczególnymi rolami społecznymi, ale też bardziej harmonijnie żyć. Efekt uboczny tej książki to szczęście. Autorka jest psychologiem, trenerką, mentorką i doradcą rozwojowym, pracuje w Kanadzie i Polsce. Wydała m.in. Drogi do siebie, Umysł lidera, a w Wydawnictwie REBIS: Korepetycje z sukcesu, Czas kobiet, Sprzedaż i charakter, Wychowanie do szczęścia, Już za rok matura i Agenta pozytywnej zmiany. Dom Wydawniczy REBIS KSIĄŻKI Martha Kelly przeł. Julia Szajkowska Laline Paull przeł. Tomasz Wilusz Mark Riebling przeł. Jarosław Rybski Zbrodniarka, filantropka, więźniarka. Połączy je koszmar obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Prawdziwa historia trzech kobiet. Amerykanka Caroline Ferriday – bywalczyni nowojorskich salonów i bliska współpracownica konsula Francji. Gdy w 1939 r. Niemcy napadają na Polskę, życie młodej Amerykanki zmienia się na zawsze. W okupowanej Polsce nastoletnia Kasia Kuśmierczyk – młodziutka Polka, zaangażowana w działalność podziemną. Młoda Niemka Herta Oberheuser – ambitna lekarka, rozpoczynająca karierę w męskim świecie władzy i hitlerowskich tajemnic. Wojna splecie ich losy w sposób najbardziej makabryczny z możliwych. Jest to taka książka, jaką chciałbym mieć odwagę napisać (…). Najlepsza, jaką czytałem w tym roku. Będzie cię prześladować (Jamie Ford, autor z list bestsellerów „New York Timesa”). Wydawnictwo Prószyński i S-ka Poznajcie Florę. Flora jest obowiązkowa i sumienna, w pełni oddana pracy na rzecz wspólnoty. Kocha swe siostry i braci, a nade wszystko Królową. Flora jest zdolna i silna. Ma numer 717 i jest pszczołą. Flora nie pyta, Flora ślepo wykonuje rozkazy. Do czasu… Żarliwa i bezwzględnie zakazana matczyna miłość sprawi, że Flora złamie najświętsze ze wszystkich praw… Fascynująca, a zarazem przerażająca książka, która przedstawia los niezależnej jednostki w opresyjnym społeczeństwie. Ten niezwykły i przewrotny thriller prowadzi nas w zawrotnym tempie przez dziwaczne życie i przygody Flory 717 (…). Ul jest nie tylko społecznością na wskroś totalitarną, ale i wdzięcznym tłem dla autorki kreującej silną kobiecą postać, jaką w istocie rzeczy jest Flora 717 („The Times”). Wydawnictwo Prószyńska i S-ka Milczenie Watykanu wobec okrucieństw nazizmu pozostaje jedną z największych kontrowersji naszych czasów. Historycy oskarżali Piusa XII o współudział w Holokauście, nazywając go „papieżem Hitlera”. Jednak kluczowa część tej historii pozostawała do dziś niedopowiedziana. Autor ujawnia ją na kartach swojej, na poły historycznej, na poły sensacyjnej, książki. Pius przewodził największemu Kościołowi, najmniejszemu państwu i najstarszej organizacji szpiegowskiej na świecie. Z datków opłacał tajnych kurierów i ukradkiem nagrywał swoje spotkania z nazistami. Kiedy dowiedział się o Holokauście, postanowił rozegrać z Hitlerem własną grę. Wysyłał mu życzenia urodzinowe, a jednocześnie spiskował w celu jego obalenia. Wydawnictwo Literackie Elizabeth Herrmann przeł. Wojciech Łygaś Joseph Cummins Śnieżny wędrowiec Z bogatej rezydencji uprowadzono chłopca – dziecko sprzątaczki i ogrodnika. Reinartz – pan domu, ojciec dwóch młodzieńców, wspaniałomyślnie ogłasza, że zapłaci okup. Być może porywacze pomylili się, a ich faktycznym celem był jeden z jego synów? Niestety, mały Darijo znika bez śladu. Prowadzone w tej sprawie śledztwo utknęło w martwym punkcie. 4 lata później w lesie znaleziono zwłoki porwanego. Posterunkowa Sanela Beara i nadkomisarz Lutz Gehring muszą powiadomić o tym rodziców chłopca. Ze zdumieniem dowiadują się, że matka Darija rozstała się z mężem i poślubiła… swego pracodawcę. Czy ponure domostwo Reinartzów skrywa jakąś tajemnicę? Czemu wokół całej sprawy panuje zmowa milczenia? Beara postanawia się tego dowiedzieć na własną rękę. Wydawnictwo Prószyński i S-ka Rój Gra o Biały Dom To książka wypełniona ociekającymi wyborczym błotem opowiastkami. Autor analizuje wszystkie dotychczasowe amerykańskie kampanie prezydenckie, przypominając, że historia lubi się powtarzać. Zauważa, że z przeszłych wydarzeń można wyciągać cenne wnioski, a nawet najzacniejsi z amerykańskich przywódców mają sporo na sumieniu w tej najbrudniejszej z wszystkich gier – kampanii wyborczej. Autor opisuje ponad 225 lat z historii amerykańskich wyborów prezydenckich; lat naznaczonych niecnymi czynami i wzajemnym obrzucaniem się kampanijnym błotem. To igrzyska insynuacji, obelg, manipulacji i czarnego PR! Bo sukces kampanii wyborczej zależy od czarnego PR. Każda kampania, która odbyła się w USA, została dodatkowo przedstawiona na liczniku „poziomu bagna”, przedstawiającym poszczególne starcia kontrkandydatów. Wydawnictwo RM, www.rm.com.pl Kościół szpiegów David J. Lieberman przeł. Magdalena Hermanowska Jak rozszyfrować każdego To nie jest kolejna książka na temat mowy ciała. To zbiór konkretnych, praktycznych technik psychologicznych, które można wykorzystać w każdej życiowej sytuacji, żeby dowiedzieć się, co ktoś naprawdę myśli. Doktor D.J. Lieberman, bazując na badaniach, opracował zestaw uniwersalnych metod, dzięki którym w krótkim czasie zdołasz się przekonać, czy ktoś coś przed tobą ukrywa, jest tobą zainteresowany czy tracisz czas. Dowiedz się, jak umiejętnie zadawać pytania, wykorzystywać proste skojarzenia, określać profil emocjonalny i na jakie sygnały zwracać uwagę w kontaktach, aby nigdy więcej nie dać się zwieść pozorom w pracy i w relacjach osobistych. Autor jest ekspertem w dziedzinie ludzkiego zachowania i relacji interpersonalnych. Dom Wydawniczy REBIS FOTO mat. prasowe wydawnictw Liliowe dziewczyny Świat Elit | 9–11/2016 69 76-200 Słupsk ul. Marie Curie-Skłodowskiej 3 tel. +48 693 430 853 e-mail: [email protected] 0 0 0 d2 a Pon Cedar sp. z o.o. ul. Dzwonkowa 49, 02-290 Warszawa-Okęcie Tel. 22 720-66-98 WWW.GALANTERIAOSOBISTA.PL i l e d mo STYL Od nauczycielki do trendsetterki Przyszła na świat 8 kwietnia 1941 r. w Glossop, w hrabstwie Derbyshire w Wielkiej Brytanii, jako Vivienne Isabelle Swire. Projektantka mody, bizneswoman aktywistka, współtwórczyni ruchu punkowego, globalna marka i... babcia. Krótko mówiąc, żyjąca legenda. Tekst Anna Ziędarska FOTO serwis prasowy Vivienne Westwood, mat. prasowe W 72 wieku 17 lat Vivienne Westwood wraz z rodziną przeprowadziła się do Londynu, gdzie przez jeden semestr uczęszczała do Harrow Art School. W 1962 r. jako 21-latka została żoną Dereka Westwooda i rozpoczęła karierę nauczycielki wychowania początkowego w Willesden, w północnym Londynie. Rok później na świat przyszedł ich syn Benjamin Arthur. Niestety, 2 lata później małżeństwo zakończył rozwód. W 1965 r. Vivienne poznała 18-letniego wówczas Malcolma Edwardsa, znanego światu jako Malcolm McLaren, menedżera zespołu Sex Pistols. Z tego związku narodził się jej drugi syn Joseph Ferdinand Corre. Dziś jest twórcą kultowej marki perwersyjnej bielizny dla kobiet Agent Provocateur. To dzięki McLarenowi Vivienne zaczęła projektować. Był rok 1971. Londyn został okrzyknięty kulturalną sceną, na Świat Elit | 9–11/2016 której rozgrywał się spektakl zatytułowany „Gorączka trendów mody”. Swoje szalone, nierzadko szokujące pomysły para zwariowanych projektantów prezentowała w tym czasie w sklepie zlokalizowanym w Londynie przy 430 Kings Road. Jego nazwa ewaluowała od „Let It Rock” poprzez „Too Fast To Live”, „Too Young To Die”, po istniejący po dziś dzień „World’s End”. Małżeństwo stylistów zasłynęło dzięki prowokacyjnemu podejściu do mody i niekonwencjonalnym rozwiązaniom, nierzadko siejącym zgorszenie. Pod koniec lat 70. Westwood ugruntowała swoją pozycję jako projektantka należąca do brytyjskiego nurtu awangardy. Zasłynęła jako przedstawicielka stylu punk, rock, new romantic, nowej fali. W końcówce 1982 r. zaistniała na paryskich pokazach jako pierwsza brytyjska projektantka od czasów Mary Quant. Na rok 1984 przypadło zakończenie jej współpracy z McLarenem. W 1986 r. radykalnie zmieniła kierunek i skłoniła się w stronę tradycyjnego krawiectwa, kroju brytyjskiego i szlachetnych tkanin. Inspiracje do kolekcji haute couture czerpała ze stylów w malarstwie, znamiennych dla wieków XVII i XVIII. Tu też należy doszukiwać się źródeł powstania późniejszej kolekcji pt. „Anglomania”, do której sama stworzyła tkaninę, tzw. tartan. Rok później sławetny gorset w wydaniu Vivienne Westwood ujrzał światło dzienne, stając się pełnoprawnym ubraniem wierzchnim i wieczorowym. W 1989 r. w Wiedniu Vivienne poznała swojego obecnego męża, o 25 lat młodszego od siebie Austriaka Andreasa Kronthalera, któremu powierzyła stanowisko dyrektora kreatywnego firmy. Ich udany związek i owocna współpraca trwają po dziś dzień. W 1990 r. projektantka zaprezentowała pierwszą pełną kolekcję męską, a 2 lata później do swojej wiosenno-letniej kolekcji „The Salon” włączyła suknie ślubne, projektowane na zamówienie. W przeciwieństwie do większości projektantów, Vivienne nie ogranicza się jedynie do bieli i kości słoniowej, gdyż jej panna młoda jest kobietą niezależną. Nic dziwnego, że wśród klientek projektantki są osoby z pierwszych miejsc na listach celebrytów, które chętnie wybierają projekty Westwood na dzień ślubu. Mają bowiem pewność, że ich kreacje będą unikatowe, w 100 proc. wykonane ręcznie i dopieszczone w najmniejszym szczególe. I – co najważniejsze – wzbudzą sensację! Suknie ślubne można zamawiać we flagowym salonie couture przy 6. Davies Street w Londynie. STYL Znany na całym świecie zespół Couture Team zapewnia usługę „szycie na miarę” szerokiej rzeszy klientów o zróżnicowanych wymaganiach, zarówno na ślub, koktajl, jak i „czerwony dywan”. W 1992 r. z rąk królowej Elżbiety II Vivienne Westwood odebrała Order Imperium Brytyjskiego za zasługi dla mody. Od 2006 r. projektantka nosi tytuł szlachecki Dame of the British Empire by Her Majesty the Queen Elizabeth the Second za szczególne dokonania w sferze brytyjskiej mody. 8 kwietnia tego roku słynna gorszycielka skończyła 75 lat. Choć mieszka w zamożnej dzielnicy Londynu (Chelsea), po mieście porusza się rowerem, żyje i ubiera się skromnie. Vivienne Westwood to marka rozpoznawalna na całym świecie, a jej autorka jest jedną z najbardziej wpływowych współczesnych projektantek mody. Tworzy nie tylko odzież, ale również dodatki, m.in. biżuterię, buty, zegarki. Własnym nazwiskiem sygnuje perfumy. Swoją odzież sprzedaje na całym świecie, również poprzez stronę internetową. Posiada butiki i salony zlokalizowane w odległych zakątkach świata. Organizuje pokazy w Londynie, Paryżu, Mediolanie. VIVIENNE WESTWOOD – jedna z ikon współczesnych czasów. Jej nazwisko i stworzona przez nią marka znane są na całym Poprzez swoje projekty chce mówić o kulturze, polityce, ekologii. Na sercu leżą jej sprawy dotyczące środowiska, od lat angażuje się w działania polityczne. Jest honorowym profesorem wielu uczelni, posiada mnóstwo prestiżowych nagród i wyróżnień. Jej projekty pokazywało wiele słynnych muzeów podczas wystaw stałych i retrospektywnych. Dwa lata temu Westwood wspólnie z Ianem Kellym napisała autobiografię. To jej historia. Opowiedziana po raz pierwszy, jej własnymi słowami, z zaskakującej perspektywy i z niezłomną uczciwością. Ta wyjątkowa książka jest połączeniem osobistego pamiętnika i autoryzowanej biografii: częściowo opiera się na zapiskach autorki i bohaterki, a częściowo na wspomnieniach szerokiego grona przyjaciół, rodziny i współpracowników. Ian Kelly zaś (autor nagradzanych biografii) w tym oryginalnym wspólnym projekcie dzieli się swymi spostrzeżeniami historyka i przyjaciela Vivienne na temat życia i dokonań jednej z najbardziej wpływowych osób naszego stulecia – czytamy w recenzji polskiego wydawcy. ■ świecie, a w Wielkiej Brytanii cieszą się statusem skarbu narodowego. Autorka niezwykłej, ważącej 25 kg, mającej 9 różnych okładek książki o modzie pt. Opus, która ukazała się w 900 egzemplarzach w cenie 1400 funtów. Trzy lata temu, wraz ze słynnym autorem Ianem Kellym, wydała autobiografię pt. Vivienne Westwood. Publikacja w przekładzie Anny Rojkowskiej ukazała się w Polsce wiosną 2016 r. nakładem wydawnictwa Bukowy Las. Świat Elit | 9–11/2016 73 STYL Poczuć się kobieco W ostatnich latach branża mody w Polsce przeżywa prawdziwy rozkwit. Jedną z marek, która wyłania się z dziesiątek nowo powstałych brandów, jest BlackorWhite. Klasyka w nowoczesnej formie i oryginalne tkaniny to DNA tej marki – zdradzają nam dwie kobiety, które 2 lata temu zdecydowały się rozpocząć przygodę z projektowaniem. Z projektantkami Izabelą Kozioł i Joanną Gierat rozmawiała Monika Makowska FOTO Jakub Żak, Łukasz Żyłka, Agnieszka Rogalska Zacznę dość standardowo… Co spowodowało, że porzuciłyście dotychczasową drogę zawodową, by zająć się projektowaniem dla kobiet? 74 IK: Zawsze bez powodzenia szukałam modeli ubrań, które zrodziły się w mojej głowie. Potrzebowałam znaleźć jakieś ujście dla tych wizji, no i oczywiście uzupełnić szafę o swoje pomysły. JG: Ja z kolei byłam znudzona swoją pracą, a moda od zawsze była mi bliska. Decyzję o własnym biznesie podjęłyśmy wspólnie i dość spontanicznie. Myślę, że takie decyzje są najlepsze. A dlaczego właściwie BlackorWhite? Skąd wzięła się ta nazwa? IK: Na początku ustaliłyśmy, że nazwa musi nam pozwolić kiedyś na ekspansję za granicę, więc najlepiej, gdyby była po angielsku. J.G. Tak naprawdę poszukiwałyśmy nazwy, która sama w sobie będzie bardzo prosta, klasyczna, tak jak nasze kolekcje. Świat Elit | 9–11/2016 Polki uwielbiają klasykę, dobrze wiedziałyście, co robicie. IK: Kobiety często mówią nam, że cieszą się, iż znalazły fason, który podkreśli ich figurę. Teraz wszędzie pełno jest ubrań typu over. JG: Nasze klientki lubią czuć się kobieco. A jaka jest Wasza klientka idealna? IK: Idealna?... Kobieta, która docenia jakość i unikatowość ubrań. Taka forma aprobaty jest dla nas najwyższą wartością, bo do takiego wizerunku stale dążymy. JG: Nigdy nie zastanawiałam się nad idealną klientką. Dla mnie najważniejsze jest, aby kobiety noszące BlackorWhite były zadowolone z zakupu, a ciepłe słowa, które nieraz od nich dostajemy, są największą nagrodą za naszą pracę. A co najbardziej lubicie w swojej pracy? IK: Uwielbiam etap przygotowywania nowych kolekcji, godziny spędzone na szukaniu pięknych tka- STYL nin i odpowiednich dodatków… Czuję się wtedy jak w sklepie z najlepszymi zabawkami. J.G. Zdecydowanie proces tworzenia kolekcji, jest to swojego rodzaju magia. Pomysły, które zrodziły nam się w głowie, nabierają kształtu. Co Was inspiruje do stworzenia konkretnego modelu? IK: Kiedyś zaczynałyśmy od projektu, do którego szukałyśmy odpowiedniej tkaniny. Wiesz kolor, struktura, właściwości muszą w pełni współgrać z projektem. To dopiero było wyzwanie. Dzisiaj szukamy tkanin, które porywają nasze serca, i później zabieramy się do upinania kawałków materiału na manekinie i do projektowania. J.G. Słuchamy również naszych klientek i wychodzimy naprzeciw ich potrzebom. To kobiety takie jak my, zapracowane, zabiegane, z pasją. One są naszą inspiracją. A jaka jest Wasza ulubiona rzecz, którą stworzyłyście w BlackorWhite? I.K. Ja jestem dumna z kombinezonu z aktualnej kolekcji Jesień 2016, w przepięknym kolorze zgaszonego szafiru. J.G. Ja uwielbiam koszulę boho z kolekcji SS’16. Jest niesamowicie praktyczna, można ją zestawić niemal ze wszystkim, zarówno na sportowo, jak i w eleganckim wydaniu. Co poza ubraniami BlackorWhite znajduje się w Waszych szafach? I.K. Sporo klasyków. Lubię też czasem ubrać T-shirt i dżinsy. J.G. Ja stawiam na wygodny dres po pracy. Gdybyście miały nosić ubrania tylko jednego projektanta, kto by nim był? I.K. Uwielbiam styl Balmain! Olivier Rousteing lubi w tych kolekcjach podkreślać kobiece kształty, podobnie jak my w BlackorWhite. J.G. Myślę, że wybór jednego projektanta to nie lada wyzwanie, ale gdybym już miała wybierać, to wybrałabym nasz rodzimy duet Paprocki&Brzozowski. Kocham ich kobiecy i zmysłowy styl z czerwonego dywanu, a kolekcja Plants jest świetną alternatywą na co dzień. A co uważacie za absolutny modowy obciach? I.K. Rajstopy i sandały. J.G. Nic dodać, nic ująć. Nad czym aktualnie pracujecie? I.K. Ja opracowuję strategię promocji nowej kolekcji. J.G. A ja pracuję nad dystrybucją nowych produktów w Polsce. Powoli zaczynamy także myśleć o eksporcie. Jakie macie plany związane z marką na najbliższe lata? I.K. Chciałabym, żeby nasza marka miała swoje firmowe sklepy. Dokładnie wiem, jak by wyglądały. J.G. Podbój rynków zagranicznych. ■ CZARNOGÓRA – raj na ziemi C zarnogóra to niewielki kraj ze stolicą w Podgoricy, zamieszkany przez ludność wyznania głównie prawosławnego i katolickiego. Natura hojnie obdarzyła ten piękny kraj. W jeden dzień można zwiedzić 3 strefy klimatyczne. Na 200-kilometrowym Wybrzeżu Adriatyku panuje klimat śródziemnomorski. Średnia temperatura latem to 27,4 st. C. W zimie nigdy nie pada tu śnieg. W górach, które wyrastają z wybrzeża morskiego, panuje klimat kontynentalny, a dalej, w wysokich pasmach – klimat alpejski. 70 szczytów osiąga wysokość powyżej 2 tys. m n.p.m., w tym 2 najwyższe, przekraczają 2500 m n.p.m. Znajdziemy ok. 20 jezior górskich i 2 ogromne kaniony – jeden rzeki Morača o głębokości ok. 1000 m i drugi rzeki Tary o głębokości ok. 1300 m n.p.m. – trzeci co do wielkości na świecie po kanionie rzeki Colorado w USA i rzeki Colca w Peru. Czarnogóra posiada 5 wspaniałych parków narodowych: Biogradska Gora, Durmitor, Lovcen, Prokletije i Jezioro Szkoderskie. Durnitor w 2015 r. został ogłoszony przez turystyczne wydawnictwo „Lonely Planet” za najpiękniejszy park narodowy Europy. Biogradska Gora szczyci się starą, nietkniętą czasem przyrodą – podobnie jak nasza Puszcza Białowieska. Tutejsze drzewa mają ponad 400 lat. W lasach jest dużo zwierzyny, w tym brunatne niedźwiedzie, wilki i rysie. Poza wspaniałymi krajobrazami, pięknymi zatokami, często dzikimi i dziewiczymi piaszczystymi plażami, które są kontrastem dla kamienistych w pobliskiej Chorwacji, fiordami, kanionami, górskimi jeziorami, wiekowymi zabytkami Czarnogóra zapewnia też turystom aktywny wypoczynek: górskie trasy rowerowe, rafting rzeką Tara, safari jeepami po mało dostępnych górskich rejonach kraju, wycieczki kajakowe. Liczne festiwale muzyczne i programy kulturalno-rozrywkowe, zwłaszcza w czasie wakacji, a także ciekawe muzea, kościoły, galerie malarskie dodatkowo czynią ten kraj bardzo atrakcyjnym miejscem dla wielu turystów z całego świata. Oferta turystyczna Czarnogóry zaspokaja wszystkie gusta i jest dostępna na każdą kieszeń. Jedną z najciekawszych tu atrakcji turystycznych jest „kolej snów” – 445-kilometrowa linia kolejowa Belgrad – Bar, łącząca stolicę Serbii z portowym miastem Bar w Czarnogórze. Linia jest zelekryfiko- Port jachtowy – Porto Montenegro wana, a zbudowano ją w latach 70. XX w. Przebiega z Serbii przez Bośnię i Hercegowinę do Czarnogóry. Na całej linii znajdują się 254 tunele o łącznej długości 114 km i 435 wiaduktów o łącznej długości 14,5 km. Ta jedna z najpiękniejszych linii kolejowych w Europie oferuje podróżnym niezapomniane widoki i wrażenia. Jest tutaj ok. 400 hoteli, w tym 40 proc. stanowią hotele o 4 i 5 gwiazdkach. Wiele buduje się nowych. Czarnogóra to kraj bezpieczny dla turystów. Nie ma tu imigrantów i uciekinierów z Afryki Północnej i z Azji. Ludzie są mili, serdeczni, otwarci i gościnni. Walutą obiegową jest euro. Ceny są przystępne, sklepy dobrze zaopatrzone, a miejscowa żywność zdrowa, smaczna i ekologiczna. Możemy wybrać restaurację o kuchni narodowej albo europejskiej, są specjalne restauracje rybne, a wszystkie z dobrą, profesjonalną obsługą. Warto spróbować wspaniałego regionalnego, lokalnego wina czarnogórskiego, np. znanego na świecie z wysokiej jakości Vranac i Krastac. W 2015 r. Czarnogórę odwiedziło ok. 1,7 mln turystów, w tym ok. 16 tys. z Polski. Wśród odwiedzających przeważają turyści z USA, Izraela, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii, krajów skandynawskich i krajów byłej Jugosławii. Do niedawna dużą grupę stanowili przybysze z Rosji. Wypoczywają tu „możni tego świata”, rodziny królewskie, znane osobistości ze świata kultury, sztuki i polityki. Czarnogóra gości też wielu światowych biznesmenów. W 5-gwiazdkowym luksusowym hotelu Splendid, w Budvie, gdzie miałem przyjemność mieszkać, częstym gościem był znany polski milioner Jan Kulczyk. Ostatnio rozwija się w szybkim tempie narciarstwo. Powstaje wiele nowych tras wysoko w górach, budowane są wyciągi, tworzona infrastruktura hotelowa, np. w Kolasinie, w rejonie Parku Narodowego Biogradska Gora. Do Zatoki Kotorskiej zawijają ogromne promy z ponad 2 tys. turystów na pokładzie. Niedawno oddano do użytku supernowoczesny port jachtowy Porto Montenegro w Tivacie, który przyjmuje jachty do 222 m długości, a wkrótce będzie przyjmować te największe na świecie – do 250 m. Właścicielami portu są znani światowi potentaci finansowi. Aby ułatwić dojazd do Czarnogóry, rozpoczęto w tym roku budowę autostrady wiodącej przez góry, o długości 169 km. Autostrada ma skrócić czas podróży na tej trasie o 5–6 godzin. Budowy podjęli się Chińczycy. Dla renomowanych światowych firm z Europy i USA budowa była za trudna i prawie niewykonalna pod względem technicznym. ■ FOTO Marek Klimaszewski „Nie wiedziałem, że jest w Europie tak piękny kraj!”. Te słowa wypowiedział Mick Jagger – lider zespołu The Rolling Stones, podczas pobytu w Czarnogórze w 2007 r., kiedy to była ona ostatnim etapem światowej trasy koncertowej zespołu. Koncert na słynnej plaży Jaz, w pobliżu znanego ze swojego uroku historycznego miasteczka Budva, odbył się w rok po uzyskaniu przez Czarnogórę niepodległości. O prawdziwości tych słów przekonałem się osobiście podczas krótkiego pobytu w tym kraju w październiku 2016 r. na zaproszenie Krajowej Organizacji Turystycznej Czarnogóry i Ambasady Czarnogóry w Polsce. Opracował Marek Klimaszewski. FOTO archiwum Więcej informacji: www.montenegro.travel Czarnogóra to kraj warty polecenia! PARIS LONDON NEW YORK DUBAI WAWA www.adika-moda.pl [email protected] Stoiska Firmowe C.H. Ptak (Rzgów) ● ● Hala G, box W 15 ● Hala G, box W 19 Nocna Strefa Handlu (Nowa Hala G) – box 029 Warsaw Fashion Center Ptak Moda - Nadarzyn ● Hala A, box 117 C.H. Medax ● Głuchów Hala, box F5 POLECAMY Bielenda Rose Care FOTO mat. prasowe firm Multifazowe serum różane to idealna propozycja do pielęgnacji skóry wrażliwej i delikatnej, skłonnej do podrażnień i nadwrażliwej. Jego treściwa hydrolipidowa formuła skutecznie nawilża i odżywia skórę oraz poprawia jakość skłonnego do przesuszenia naskórka. Zawartość olejku z owoców róży, kwasu hialuronowego oraz kompleksu anti-ox i anti-pollution zapewnia kompleksowe działanie: intensywnie nawilża, odżywia i regeneruje naskórek. Przywraca mu właściwą równowagę hydro-lipidową i chroni przed nadmierną utratą wilgoci. Wyraźnie wygładza i zmiękcza naskórek. Działa przeciwstarzeniowo i ochroni skórę narażoną na działanie niekorzystnych czynników środowiskowych. Widocznie poprawia kondycję skóry, przywraca jej jędrność i elastyczność. Wzmacnia naturalne mechanizmy obronne skóry do walki z wolnymi rodnikami (poj. 30 ml). www.bielenda.pl Egzotyczne doznania Lirene Rozkosz dla skóry oraz egzotyczną podróż dla zmysłów zapewnią kosmetyki Lirene Flower Collection. Pielęgnacyjny raj dla ciała i zmysłów. Żel zawiera nektar z afrykańskiego rajskiego kwiatu, który niezwykle skutecznie odżywia skórę, zwiększając jej jędrność i elastyczność. Dodatkowo, dzięki swym unikalnym właściwościom oraz zawartości minerałów, wzmacnia barierę ochronną skóry. Żel wzbogacono w substancje stopniowo i delikatnie złuszczające, dzięki którym kosmetyk skutecznie oczyszcza i odświeża, sprawiając, że dzień po dniu skóra staje się gładsza i bardziej miękka w dotyku. Kompleks Hydro Soft pomaga utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry. Zmysłowy płyn Kneipp® Aromatyczne płyny pielęgnujące do kąpieli z naturalnymi olejkami Przytulna kąpiel, Radosna chwila relaksu i Na dobranoc to inspiracje kąpielowe marki Kneipp®. Niezwykle bogate w substancje odżywcze płyny do kąpieli sprawią, że Twoje ciało będzie nawilżone, gładkie i jędrne, a Ty wypoczęta i zrelaksowana. Po prostu zanurz się i delektuj niezwykłymi kompozycjami kolorów, zmysłowych zapachów i cudownej piany (poj. 400 ml). www.kneipp.pl Prasowanie może być łatwe i przyjemne! Wizja godzin spędzonych na prasowaniu gór prania to prawdziwa zmora. Dlatego warto skorzystać z czegoś, co ułatwi i umili tę mozolną pracę. Aromatyczna woda do prasowania z Pachnącej Szafy to sprawdzony sposób na łatwe i przyjemne prasowanie. Nowa Woda ŚWIEŻE PRANIE upora się z najbardziej pogniecionymi ubraniami, nadając im jednocześnie subtelny zapach świeżo wypranej bielizny. Woda do prasowania Z KROCHMALEM delikatnie usztywnia prasowane tkaniny, sprawiając, że pozostają dłużej bez zagnieceń, ale też pozostawia na nich subtelny kwiatowy zapach. Prasowanie staje się czystą przyjemnością! Woda do prasowania ŚWIEŻE PRANIE, Woda do prasowania Z KROCHMALEM (poj.500 ml). www.pachnacaszafa.pl R E K L A M A Produkty do włosów farbowanych Laboratorium PILOMAX – WAX Daily ColourCare (PIELĘGNACJA) Program Laboratorium PILOMAX do włosów farbowanych składa się z dwóch linii przeznaczonych do włosów jasnych i ciemnych. Produkty zawierają ekstrakty roślinne: rumianu rzymskiego, skrzypu polnego, a także keratynę i pantenol. Do codziennej PIELĘGNACJI przeznaczone są dwa produkty: WAX Daily ColourCare (PIELĘGNACJA krok 1.) - szampon łagodnie myjący włosy, WAX Daily ColourCare (PIELĘGNACJA krok 2.) - odżywka zawierająca keratynę i skrzyp polny, której zadaniem jest nadanie połysku, grubości i wygładzenie włosów. Produkty Laboratorium PILOMAX zapewniają włosom połysk, sprężystość i zdrowy wygląd, na bieżąco naprawiając uszkodzone włókno włosowe i pielęgnując skórę głowy. Wszystkie produkty zostały przebadane dermatologicznie, nie zawierają parabenów i SLS oraz są bezpieczne dla wrażliwej skóry głowy. W TROSCE O TWOJE WŁOSY Wyjątkowa kolekcja do pielęgnacji włosów Po więcej informacji zapraszamy na www.pilomax.pl Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia udanych świątecznych zakupów w sieci naszych cukierni oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2017 życzy Cukiernia Meryk ul. Patriotów 125, Warszawa – 22 872 10 06 ADRESY CUKIERNI: ul. Żytnia 15B, Warszawa www.cukierniameryk.pl Plac Bankowy (Metro Ratusz) POLECAMY Gotuj z prawdziwie włoskim charakterem z Malmą! Najwyższej jakości mąka Amber Durum to podstawowy składnik makaronu Malma. Ziarna pszenicy, z której jest ona wytwarzana, pochodzą z Ameryki Północnej i wyróżniają się wysoką szklistością ziaren oraz unikalną, bursztynową barwą. Wysoki poziom białka oraz składników mineralnych sprawia, że Malma stanowi idealną bazę wszelkich dań makaronowych, które wiodą prym zwłaszcza w kuchni włoskiej. Do wyboru jest wiele różnych kształtów – tak, aby Twoje dania smakowały, ale także wyglądały znakomicie. Za jeden z najpopularniejszych uchodzi penne. Połącz go np. z anchois, orzeszkami pinii oraz bazylią i rozsmakuj się we włoskości już dziś! Więcej pomysłów znajdziesz na www.malma.com Słodka jak kukurydza… FOTO mat. prasowe firm ROLNIK proponuje nową kukurydzę w puszkach. Jest ona super słodka, a dzięki hermetycznemu opakowaniu zachowuje najwyższe wartości smakowe i odżywcze. Jest także bogatym źródłem składników mineralnych takich jak potas, fosfor, magnez, sód, wapń i żelazo czy selen. Zawiera również witaminę E. Znakomicie smakuje w połączeniu z kurczakiem, tuńczykiem, owocami morza, majonezem czy sosami. Kukurydza marki ROLNIK pochodzi z upraw wolnych od GMO. www.rolnik.pl Smak zdrowej egzotyki Czarna fasola od setek lat jest używana w kuchniach obu Ameryk. Dzięki marce ROLNIK możemy wykorzystać ten produkt we własnej kuchni. Warto go spróbować zarówno z uwagi na smak, jak i korzyści zdrowotne, gdyż jest to skarbnica składników odżywczych korzystnie wpływających na nasz organizm. Obfituje w witaminy i minerały – kwas foliowy, magnez, żelazo fosfor oraz witaminy z grupy B. Reguluje poziomu ciśnienia krwi, syntezę białek i odpowiednią kontrolę poziomu cukru. Zawarte w niej przeciwutleniacze działają przeciwnowotworowo. Fasola czarna konserwowa w puszce z ułatwiającym otwieranie mechanizmem easy-open. www.rolnik.pl Jogurt L+ – naturalnie zdrowy Zdrowe bakterie do domowego wyrobu jogurtów z różnych rodzajów mleka, w tym także roślinnego (migdałowego, sojowego). Jogurt L+ ze względu na bogaty, różnorodny skład bakteryjny jest najbardziej uniwersalny i odpowiedni dla wszystkich grup wiekowych. Poprawia trawienie i wchłanianie pokarmów, udoskonala perystaltykę jelit. Wytwarzane przez bakterie substancje, takie jak np. kwas mlekowy, powodują zwalczanie szkodliwych bakterii, grzybów, przeciwdziałając zakażeniom i stanom zapalnym. Polecany przy m.in. zaburzeniach trawienia i przyswajania pokarmów, dla odnowy flory bakteryjnej, poprawy odporności, przy stresie i alergiach. www.leczeniezywieniem.pl Świętuj z nami Dzień Makaronu! Makaron to nie tylko po prostu smaczna propozycja na obiad – to także proces gotowania, doprawiania, dobierania składników, a przede wszystkim kreowania. To przyjemność testowania niestandardowych pomysłów na znane dotąd potrawy, a także poznawanie nowych, pysznych smaków. Polacy szczególnie uwielbiają świderki. Nic w tym dziwnego, bo smakują one wyśmienicie w każdym wydaniu – do zapiekanek, sosów, na zimno i na ciepło. Makarony Lubella Classic, dzięki odpowiedniemu procesowi suszenia, nie sklejają się i zachowują naturalny zapach oraz złocisty kolor. Świetnie łączą się też z dowolnymi dodatkami, dlatego będą dobrym wyborem zarówno do zup, drugich dań, jak i sałatek. Zbiór makaronowych inspiracji znajdziesz na na www.uwielbiam.pl R E K L A M A s n G rę! n Ko k a ur 2016 śl grę, y m ! Wystań aut y n orem Gran zo rsu u k n y koin na ł ó zeg am Szc i regul na.pl y do n am grace czek 16 pra 1.10.20 a N 3 Przedszkolne Patronat M A G A Z Y N D L A W Y C H O W A W C Ó W I R O D Z I C Ó W III EDYCJA I EDYCJA II EDYCJA Czy lubicie grać z dziećmi w gry planszowe? A może sami macie pomysł na grę? Stwórzcie własną grę planszową i dołączcie do autorów wydawnictwa Granna! Własne nazwisko na okładce – bezcenne, a do tego jeszcze odpowiednie honorarium! Zapraszamy do konkursu „Wymyśl grę, zostań autorem Granny!”