Podhalanin - Nr. 2-3 (16-17) 2006 r.

Transkrypt

Podhalanin - Nr. 2-3 (16-17) 2006 r.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Pismo
NR 2-3 (16-17)
Zwi¹zku
ISSN 1731-4852
Jubileusz ksiêdza kapelana
W³adys³awa Z¹zla
Podhalan
ROK 2006
ŚWIĘCONE ZARZĄDU GŁÓWNEGO
ZWIĄZKU PODHALAN
szczegóły na stronie 13

MIESZANIE OWIEC
W BESKIDZIE ŚLĄSKIM
Tradycją już jest, że w pierwszą niedziele po Wielkanocy, odbywa się
Święcone Zarządu Głównego Związku Podhalan. W tym roku Gospodarzami tej uroczystości był Związek Podhalan Oddział w Dzianiszu, który
obchodził 80 lat swego istnienia.
szczegóły na stronie 8

Kolejny sztandar Oddziału Związku Podhalan
szczegóły na stronie 23

400 lat Witowa
O imprezach związanych z jubileuszem wsi wewnątrz numeru
szczegóły na stronie 20
Poszerzenie Związku Podhalan o następne rodziny góralskie,
nastąpiło w 2005 roku. Zimą 2005 roku, powstał w Obidzy na Sądeczyźnie Oddział Związku Podhalan, który poświęcił swój sztandar
parę miesięcy później w sierpniu.
szczegóły na stronie 19
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Jubileusz ksiêdza kapelana W³adys³awa Z¹zla
ŚWIĘCONE ZARZĄDU GŁÓWNEGO ZWIĄZKU PODHALAN
2
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Patriotyzm - wiara,
tradycja, śleboda
Wizyta Braci Górali
z Ameryki
Tyn mój krótki felietion zaconek słowami, ktore
wsom roz spasowały mi do tak woznego zagadniynio jakim jes patriotyzm. Mozna by było pedzieć,
ze kochani trudno być dzisiok Górolem, a przeto
i Polokiym. Bo jak kazdy wiy, my Górole to przede
syćkim Polocy.
Moi ostomili, patriotyzm to wielko i trudno
powinność, a u nos Góroli wyniko to z nase wiary
katolickie, tradycji i ślebody. Som casym ludzie,
ktorzy nom wmowiajo, ze dzisiok trza być nowocesnym, europejskim a patriotyczne tradycje som nie
na miyjscu. A mnie sie zdaje, ze jedno drugiymu nie
przecy. Wsyndy panuje nijakość, preferowano jest
kultura globalno, a zatraco sie to, co cłekowi bliskie,
z cego wyrósł, co dało mu jego świadomość, a jes
to wiara i tradycja. Nawołuje się do niepoprawnej
"poprawności politycznej", a działalność patriotyczną traktuje się cynsto jako nacjonalizm. Tak przecie
nimoze być, bo wystarcy przyjrzeć sie Amerykanom
jak oni pokazujom swoje przywiązanie do narodowej
dumy i tradycji.
Związek Podhalan w swoi działalności zawse
trwoł przy wierze i tradycji. Dawali my i dajemy
przykład cym dlo nos Góroli jes przywiązanie do
Ojcowizny-Ojczyzny. Śtandary nasyk Oddziałów
to piykno staropolska tradycja, na nik jes syćko, co
wozne dlo nasego góralskiego patriotyzmu. Nośmy je
dumnie i nie przejmujmy sie niepilcami, ktorzy casym
godajom, ze to ino tako fasada. Pod tymi śtandarami
niek kwitnie nasa działalność, niek som świadectwym
nase ślebody i przywionzanio do Ojcyzny-Polski.
Dzisiok potrzeba twardo brać sie za naprawe nasego
kraju, jes ku tymu dobry cas a i ludzie tys sie znojdom.
Kto nom pomoze jak My sami w swoi gazdówce nie
zrobiymy porządku. Trwajo politycne debaty, jedni
ino godajom i nic nie robiom przeszkodzając tym co
sie im kce. Trza sie osotać i myśleć, co poprawić, aby
młodzi ludzie nie uciekali od nos za granice. Trza nom
wielgiego patriotyzmu, aby to syćko naprawić i dązyć
do budowanio w oparciu o prowde i dekalog. Cłek
i rodzina musom być solą te ziymi-Podhola, Polski,
bez pustego godanio ze jes źle.
Zblizo sie cas wyborów do samorządów i myśle,
ze kazdy mo okazje, aby swoją incjatywą zadbać
o przysłoś, swoik Małyk Ojcyzn.Wybiyrojmy umiyjyntnie, oddzielojmy plewy od ziarna, pokozmy swój
prowdziwy patriotyzm. Nie dejmy sie obłudzie medialnego świata, mimo syćko, wbrew przeciwnościom
dbojmy o nasom narodowom świadomość, tradycje
i góralski honor.
Maciej Motor-Grelok
Podczas posiedzenia Prezydium Zarządu Głównego Związku Podhalan Polsce 7.09.br. obecni byli przedstawiciele Związku Podhalan
w Ameryce Północnej, w osobach Prezesa Z. Gł. Stanisława Zagaty
i zastępcy Sekretarza Generalnego mgr Jana Skupnia. Goście przysłuchiwali się obradom naszego Prezydium, a następnie uczestniczyli
w dyskusji na temat zawiązania współpracy bratnich Związków.
Oba Związki noszą się z zamiarem wydawania gazety związkowej,
która tak w Polsce jak i w Ameryce nosi ten sam tytuł "Podhalanin".
Najpierw muszą być jednak przeprowadzone rozmowy, konsultacje,
które opracują projekt tzn. formę i kształt wspólnego wydawnictwa.
Mamy nadzieję, że będzie to możliwe w przyszłości.
Od prawej: Prezes ZG ZP AP - S. Zagata, Prezes ZG ZP - J. Hamerski, sekretarz ZG ZP AP - J. Skupień, wiceprezes ZG ZP - W. Motyka
Prezes Zagata scharakteryzował działalność Z.P.P.A. Górale
w Ameryce działają w 81 kołach działających w stanach: Arizona,
Washington, Pensylwania, New Jersey, Wisconsin, Floryda oraz najliczniej w stanie Ilionais. Podliczono, że płacących regularnie składki
jest 2200 członków. Przy amerykańskim Związku działa 11 zespołów
regionalnych. Prezes Zagata jest bardzo zadowolony że Związek przyciąga bardzo dużo młodych ludzi. Pan Jan Skupień podkreślił w swojej
wypowiedzi, że następuje złoty wiek w dziedzinie naszej współpracy.
Zaproponował, abyśmy w większym stopniu korzystali ze swoich
doświadczeń, zwłaszcza organizacyjnych.
Po posiedzeniu Prezydium delegacja udała się z prezesem Janem
Hamerskim do Biura Zarządu Gł. Zw. P. na nowotarskim rynku. Tam
Prezesi dalej prowadzili rozmowy o przyszłej wymianie doświadczeń
i współpracy. Podczas wizyty w Biurze Z.P. został przeprowadzony
wywiad z naszymi amerykańskimi gośćmi przez redaktora J. Słowika
z "Gazety Krakowskiej". Cieszy bardzo charakter i rezultaty wizyty
naszych Górali za Wielkiej Wody. To bardzo ważne, że dzielimy się
naszymi doświadczeniami dla dobra góralskich organizacji. Należy też
wspomnieć o wizycie Królowej Związku Podhalan Ameryki Północnej
Anety Zaborskiej. Przywiozła Ona na Podhale 12 tysięcy dolarów uzbieranych podczas balu Królowej Związku. Pieniądze zostały przekazane
szpitalom w Nowym Targu i Zakopanym, oraz ośrodkom dla dzieci
w Nowym Targu i Białce Tatrzańskiej.
Wielkie brawa dla Królowej Anety Zaborskiej za tak szczytną
działalność.
mmgrelok
3
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Góralskie Posiady –
„Kapliczki Żywiecczyzny”
Dnia 25 marca 2006 r. w sali GOK w Rajczy odbyło się spotkanie górali, członków Oddziału Górali Żywieckich Związku
Podhalan w Milówce i zaproszonych gości. Tematem posiadów
było poznanie kapliczek i krzyży południowej żywiecczyzny
– „Na modlitewnym szlaku – Nasze beskidzkie kapliczki
i krzyże” część I. Organizatorami spotkania był Oddział Górali
Żywieckich Związku Podhalan w Milówce, Gminny Ośrodek
Kultury w Rajczy i Stowarzyszenie Przyjaciół Rajczy. Posiady
przygotowały i poprowadziły: Lidia Kosowska, Olga Obrąpalska i Janina Tlałka. Spotkaniu towarzyszyła wystawa prac
malarskich – kapliczek autorstwa Lidii Kosowskiej.
Beskidzki kapliczkowy szlak prowadził od Dolnej Rajczy,
Rajczy – Compel, Zagroń przez Halę na Lipowskiej, Złatną,
Ujsoły, Soblówkę, Młodą Horę, Rycerkę Dolną, Górną, Kolonię
by dotrzeć na Będoszkę.
W pierwszej części spotkania prowadząca przedstawiła
najważniejsze cech środowiska geograficznego, osadnictwo,
historię i zabytki Rajczańskiej Ziemi. Jak pięknie w tę ubogą,
kamienistą ziemię wrósł człowiek odważny, pracowity i kochający Boga. On to stawiał kapliczki i krzyże, które stanowią
dziś świadectwo jego wiary, jego tożsamości. Są te kapliczki
i krzyże wszędzie; koło drogi i hen wysoko na hali, i tam gdzie
rzeka, i w dziewiczym lesie. Są te dawne, liczące tyle lat, co
same osady – zniszczone, z zatartym napisem, młodsze i całkiem
nowe, też stanowiące ciąg ludzkiego bytowania na tej ziemi.
To Maryje, Chrystusy i Święci Pańscy byli świadkami chwały,
radości, pochwał, podziękowań, ale i ludzkich tragedii.
I tak w drugiej części uroczystości prowadzące prezentowały poszczególne obiekty, ukazując ich piękno, intencje ich
powstania i rolę, jaką pełnią do dziś w swoich społeczeństwach.
Wędrówkę szlakiem kapliczek zakończono na
Będoszce, szczycie beskidzkim, gdzie 16 września
2000 r. stanął 23 metrowy Krzyż Jubileuszowy Ziemi Żywwieckiej. Stanął, by w XXI wieku mówić
córkom i synom tej ziemi o jej przeszłości, by był
świadkiem naszej wiary, miłości, nadziei, by był
tablicą ludzkiej pamięci – tak, jak tablicą pamięci
są kapliczki i krzyże, które wpisały się w nasz beskidzki krajobraz.
I kończąc, należy dodać, że na tych modlitewnych ścieżkach zostawił „ślady swych stóp” Biały
Pielgrzym, Jan Paweł II. Złożono Mu hołd i modlono się o Jego beatyfikację w przeddzień rocznicy
odejścia do Pana.
Janina Tlałka

Z dziennika podróży do Wilna
Pielgrzymka Oddziału
Górali Żywieckich Związku Podhalan
W dniach od 28 kwietnia do 3 maja 2006 roku miała miejsce
pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich ZP do Matki Boskiej
Ostrobramskiej w Wilnie i do innych sanktuariów i miejsc kultu
na Litwie i w Polsce, na Suwalszczyźnie i Warmii.
28 kwietnia
Msza Święta w Sanktuarium Maryjnym w Rajczy sprawowana przez księdza proboszcza Franciszka Warzechę w intencji
pielgrzymki i pielgrzymów. Apel Jasnogórski, pieśni Maryjne
i modlitwa wieczorna, już w jadącym na północny wschód
autobusie.
4
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Drzemka, spanie lub innym głowy zawracanie
29 kwietnia
Modlitwa poranna, godzinki. Zwiedzanie Wilna: Plac
Katedralny, Ostra Brama, Katedra Św. Stanisława, Pałac
Prezydencki, Sobór Św. Ducha i znowu Ostra Brama.
Msza święta w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej
(Matki Miłosierdzia) – to można nazwać cudem. Później
Wzgórze Trzech Krzyży. Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego. Przejazd do Solnecznik, modlitwa wieczorna
i Apel Jasnogórski. Zakwaterowanie w hotelu, w którym
odbywało się przyjęcie weselne Polki i Białorusina,
z niezapomnianym „Serdeczna Matko” o północy.
Litwa to piękne polodowcowe, typowo polskie krajobrazy, o których można i trzeba marzyć.
30 kwietnia
Modlitwa poranna, godzinki. Zwiedzanie Wilna:
Cmentarz na Rossie, msza święta w kościele Św. Piotra
i Pawła na Antokolu, kościół Św. Anny (w którym obecnie
znajduje się pierwszy namalowany wg wizji Św. Siostry
Faustyny Kowalskiej obraz Jezusa Chrystusa, najbardziej
podobny do wizerunku z Całunu), pomnik i muzeum
Adama Mickiewicza, jednego z największych Polaków
(obok Karola Wojtyły – z pochodzenia górala) i wieszczy
narodu polskiego.
Później Troki – zamek Książąt Litewskich, jeziora,
bursztyny, różnorodność językowa: Litwini, Polacy, Białorusini, Rosjanie, Karaimowie i inni! Przejazd do Kowna,
Koronka do Miłosierdzia Bożego, Różaniec, modlitwa
wieczorna, Apel Jasnogórski. Zakwaterowanie w hotelu
„Takioji Neris” w Kownie. Kolacja i spanie.
Dla niektórych jedno piwo i do spania jako żywo!
1 maja
Modlitwa poranna, godzinki. Zwiedzanie Kowna
(Żywiec jest większy i nie wiem czy nie starszy, choć
zabytków tam więcej): Ratusz, Katedra Św. Piotra i Pawła
(krótkie czekanie na mszę), Dom Perkuna, spacer po Alei
Wolności, zdjęcia przy starym zamku zniszczonym przez
powódź! Przejazd do Druskiennik, Różaniec, Koronka
do Miłosierdzia Bożego. Oczekiwanie na mszę świętą
– chyba około 60 minut – pozwolenie mówiącego po
polsku proboszcza i nie otwarcie kościoła przez utrudnienia zarówno od kościelnego (Litwin) jak i litewskiej
„milicji”!
Przejazd do muzeum „Socrealizmu” w pobliżu Druskiennik (gdzie nasze i Litwinów zdanie było nareszcie
zbieżne i prawie jednakowe tzn., że to „obcy” nas tak
dręczyli), po drodze msza święta w miejscu postoju dla
turystów – niezwykła, bo pod dwoma postaciami: Chleba
i Wina! Czy to nie znowu „zrządzenie losu” czyli BOŻY
CUD? Powrót do hotelu „Takioji Neris” w Kownie.
Modlitwa wieczorna i Apel Jasnogórski z odśpiewaniem
„Czarnej Madonny”.
Tak miało być i basta, w miłości każdy wzrasta!
2 maja
Modlitwa poranna, godzinki, w autokarze. Przejazd
do Polski, nad jezioro Wigry, zwiedzanie klasztoru Kamedułów, przy wietrznej i deszczowej pogodzie. Później
Giżycko, Bazylika Święta Lipka – msza święta
i wysłuchanie koncertu organowego.
Przejazd do Stoczka Klasztornego
(każdy Polak powinien to znać!),
Różaniec, Koronka do Miłosierdzia
Bożego i niezapomniana w godzinach wieczornych w Głotowie,
w pięknej i niezbyt
wielkiej Kalwarii Drogi Krzyżowej – cudne przeżycie, bo było to już
w okolicach godziny 21.00, tuż później modlitwa wieczorna
i Apel Jasnogórski z odśpiewaniem „Zapada zmrok...”.
Nic dodać nic ująć, było „bogacie”, takie sprawy
budują!
3 maja
Powrót do Rajczy. Modlitwa poranna i godzinki. Pożegnanie, no i jeszcze dla niektórych, nie zapowiedziane
śniadanie u Prezesa OGŻ ZP kolegi Adama Banasia
w Rajczy, który wykazuje niezwykłe zdolności kulinarne.
Zawsze mówiłem, że to zdolny facet i stąd dla niego
uznanie, ognie sztuczne i race.
Spisał Andrzej Wójcik z Sopotni Małej,
a zdjęcia umieścił i opisał Marek Jurasz z Przybędzy.
PS. Zapomniałem o Broni Maślance z Mesznej i o Eli,
one są do „tańca i do Różańca” – nic ująć, nic dodać!
5
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Na Żywiecczyźnie
Radziechowska Parafia
Kościół i parafia radziechowska należą do najstarszych na terenie Kotliny Żywieckiej. Już w 1390 roku
założono tu parafię. W centrum wsi murowany, zabytkowy, wielokrotnie przebudowywany kościół parafialny p.w.
Św. Marcina. We wnętrzu późnobarokowy ołtarz z XVIII
w i późnogotycka Madonna z Dzieciątkiem datowana na
1510 r. W 1990 roku Radziechowy obchodziły 600 lecie
istnienia parafii i kościoła. Była to okazja do napisania
okolicznościowej książki dokumentującej dzieje wsi
i parafii. Zadania tego podjął się ks. Jan Kracik a książka
„Radziechowy – parafia z jagiellońskich czasów” jest
wspaniałą publikacją przybliżającą dzieje tego miejsca.
Wzdłuż drogi liczne krzyże, kaplice i kapliczki przydrożne świadczą o przywiązaniu religijnym mieszkańców tej
ziemi. W ostatnich latach powstały też nowe i nowoczesne
kaplice w Przybędzy, Ostrem i Twardorzeczce. Parafia
miała też wielu wybitnych proboszczów, od księdza Stanisława Kaszkowca – Dziekana żywieckiego, który prowadził radziechowskich chłopów i żywieckich mieszczan
na odsiecz Częstochowy, poprzez księdza Władysława
Kaczmarczyka wpisującego się skromnością i prostotą
a nade wszystko odwagą wobec okupanta hitlerowskiego,
aż po księdza Dziekana Stanisława Gawlika budowniczego kaplic w Przybędzy, Ostrem oraz Twardorzeczce
i wspaniałego Krzyża Jubileuszowego na Matysce. Jego
zasługą jest też odrestaurowanie kościoła św. Marcina
i wielu innych parafialnych obiektów.
Wyświęcony dla radziechowskiej wspólnoty
- Ks. Prałat Stanisław Gawlik
Był synem Franciszka i Józefy
Szeląg. Urodził się 16 października
1935 roku w Małej Wsi k. Wieliczki. Święcenia kapłańskie otrzymał
28 czerwca 1959 r. w Katedrze św.
Wacława na Wawelu, z rąk Ks.
Arcybiskupa Eugeniusza Baziaka.
Pracował jako wikariusz w Parafii
Św. App. Szymona i Judy Tadeusza
w Kozach, w Parafii św. Klemensa
w Zawoi oraz w Parafii Św. Mikołaja w Pcimiu k. Myślenic. Z kolei w roku 1964 został skierowany do pracy
duszpasterskiej w Parafii Św. Marcina w Radziechowach.
Tu też w roku 1974 został mianowany proboszczem.
Po powołaniu do życia 25.II.1992 r Diecezji Bielsko
- Żywieckiej został mianowany przez J. E. Ks. Bpa Tadeusza Rakoczego Dziekanem nowo utworzonego dekanatu
radziechowskiego oraz Diecezjalnym Duszpasterzem
Rolników. W dowód uznania dla Jego kapłańskiej posługi
6
otrzymał godność Kapelana Honorowego Ojca Świętego
Jana Pawła II.
Ks. Prałat Stanisław Gawlik był dobrym pasterzem
powierzonej mu parafii. Zasłynął jako budowniczy i restaurator licznych obiektów sakralnych, gorliwy kapłan
i duszpasterz, człowiek wielkiej modlitwy. W Radziechowach spędził większość lat swego kapłańskiego życia.
Uroczyście obchodził wraz z parafianami swoje 40-lecie
pobytu w tej wspólnocie. Zmarł nagle w Radziechowach
w środę 4 sierpnia 2004 roku. Jego pogrzeb zgromadził niezliczone tłumy wiernych i przyjaciół. Został pochowany na
cmentarzu parafialnym w Radziechowach, gdzie oczekuje
na Zmartwychwstanie. Jego imię nosi już dziś Zespół Szkół
w Radziechowach a szkolny sztandar świadczy o przywiązaniu i pamięci o tym wspaniałym kapłanie.
Jubileuszowy Krzyż na Matysce
W roku Jubileuszu 2000 lat od narodzenia Jezusa Chrystusa na górze Matysce, pomiędzy Przybędzą
a Radziechowami powstał wspaniały, widoczny z bardzo
daleka Krzyż Milenijny. Zrodzony w umysłach przez ks.
Dziekana Stanisława Gawlika i miejscowych parafian
pomysł, został zrealizowany. Krzyż w/g projektu inż. Macieja Bieguna i Anny Biegun wykonała firma „Patentus”
z Pszczyny. 10 listopada 2000 r dokonano uroczystego
poświęcenia Krzyża na Matysce. Napis na milenijnej
tablicy głosi:
„Dla uczczenia
Roku Jubileuszowego
przypadającego na pontyfikat
Ojca Świętego Jana Pawła II
został ufundowany przez parafian
Krzyż na Matysce
ku większej chwale Boga, na pożytek wiernych
i przyszłych pokoleń
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
na drogę III - go tysiąclecia chrześcijaństwa,
wskazaną przez Papieża Polaka
poświęcony przez I-go Biskupa
Diecezji Bielsko-Żywieckiej
Ks. Tadeusza Rakoczego w dniu 10.11.2000 R.P.
w obecności syna ziemi radziechowskiej
Ks. Bpa Tadeusza Pieronka i miejscowego Proboszcza
Ks. Prałata. Stanisława Gawlika
oraz licznie zgromadzonego ludu bożego”
Wspaniały Krzyż na Matysce od razu stał się miejscem wielu uroczystości religijnych organizowanych
przez Parafię św. Marcina w Radziechowach, spotkań
młodzieży, miejscem pielgrzymowania dla mieszkańców całej Żywiecczyzny. Niezliczone rzesze wiernych
gromadzą organizowane tu Drogi Krzyżowe wiodące od
ostatniego przystanku MZK w Radziechowach aż pod
Krzyż Jubileuszowy.
Marsz Promienisty
1 kwietnia 2006 r był na Matysce dniem wyjątkowym.
W I rocznicę śmierci umiłowanego Ojca Świętego Jana
Pawła II Parafia Rzymsko-Katolicka p.w. Św. Marcina
w Radziechowach zorganizowała „Marsz Promienisty”.
Grupy pielgrzymów z Żywiecczyzny, liczne zespoły artystyczne i regionalne, Koła Gospodyń Wiejskich, chóry
i Orkiestra Dęta z Radziechów zgromadziły się na szczycie
by uczestniczyć we Mszy św. koncelebrowanej, której
przewodniczył Ks. Infułat Władysław Fidelus, Proboszcz
Parafii p.w. NMP w Żywcu. Poświęcono kamień węgielny
pod budowę V stacji „Golgoty Beskidów” a w modlitewnym czuwaniu przed Apelem Jasnogórskim udział wzięli
między innymi poeci beskidzcy – Kazimierz Węgrzyn
z Istebnej i Tadeusz Gołuch z Węgierskiej Górki. Wśród
pielgrzymów nie mogło zabraknąć członków Oddziału
Górali Żywieckich Związku Podhalan ze swoim pocztem
sztandarowym.
Golgota Beskidów
Po czterech latach obok Krzyża Milenijnego powstaje
XIV stacja monumentalnego projektu realizacji na zboczach Matyski „Golgoty Beskidów”. Pomysłodawcy tego
dzieła Księdzu Prałatowi Stanisławowi Gawlikowi dane
było zobaczyć efekt tylko tej pierwszej i ostatniej stacji
- „Złożenie ciała Jezusa do grobu”. Kolejne stacje w/g
projektów Profesora Czesława Dźwigaja są sukcesywnie
realizowane w przestrzeni beskidzkiego pejzażu. Dziś
oprócz wspomnianej już ostatniej stacji, zrealizowano
stację XIII, I i XI a V gdzie krzyż pomagał będzie nieść
Chrystusowi Ojciec Święty Jan Paweł II, realizowana
będzie jeszcze w tym roku. Kontynuacji tego wielkiego
dzieła „Golgoty” podjął się wraz z parafianami następca
Księdza Stanisława, proboszcz radziechowskiej parafii
Ksiądz Ryszard Kubasiak.
Znamiennym dla tej podniosłej uroczystości był Apel
Jasnogórski pod przewodnictwem Ks. Dziekana Stanisława Bogacza z Parafii p.w. Św. Katarzyny w Cięcinie, po
którym w godzinie śmierci Ojca Świętego JP II zapalono
lampiony ułożone w wielkie „płomienne” serce. I w tej
minucie, jak na placu Św. Piotra podczas pogrzebu Ojca
Świętego Jana Pawła II, zrywa się porywisty wiatr, zaczyna zasiekać deszcz by po chwili znów się uspokoić.
Nie było uczestnika tej uroczystości, który wracając
z Matyski przy światłach latarek nie zadawałby sobie
pytania o ten znak.
Wsparcia budowy „Golgoty Beskidów” można udzielić
wpłacając ofiary na konto: Rzymsko-katolicka Parafia św.
Marcina w Radziechowach, Bank Spółdzielczy Radziechowy-Wieprz 42 8140 0009 0006 7830 2000 0010
Budowa Drogi Krzyżowej „GOLGOTA BESKIDÓW”
foto i tekst: Marek Jurasz
7
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Ciąg dalszy ze str. 1
Święcone Zarządu Głównego
Związku Podhalan
Na tą uroczystość zjechało do Dzianisza większość oddziałów ze swymi delegacjami i sztandarami. Po uroczystym
przywitaniu gości przez księdza proboszcza odprawiono Msze
św., którą koncelebrowali kapelani Związku ks. Władysław
Zązel, ks. Mieczysław Łukaszczyk, ks. Andrzej Michniak
i przebywający jako goście ks. Nikiel, ks. Józef Krzeptowski
oraz ks. proboszcz Stefan Urban. Kazanie wygłosił ks. Mieczysław Łukaszczyk.
Na uroczystości tej zaszczycili swoimi osobami posłowie
RP Anna Paluch, Andrzej Gut-Mostowy, senator Franciszek
Adamczyk, V-ce Burmistrz Zakopanego Owczarek, Wójt
Gminy Kościelisko Bohdan Pitoń z przew. Rady Władysławem Długoszem i radnymi samorządu, panią kurator Krystyną
Gucwa oraz Rada Naukowa z prof. Rudolfem Klimkiem i wielu innymi osobistościami. Na tejże uroczystości zaszczyciła
swoją obecnością delegacja ze Stanów Zjednoczonych Koła
Dzianisz nr 33 z V-ce Prezes Heleną Kaczmarek z mężem
Stanisławem oraz synem Łukaszem oraz państwo Katarzyna
i Stanisław Tylka.
Delegacja Koła nr 33 Dzianisz w Chicago (wiceprezes
Helena Kaczmarczyk i jej mąż Stanisław) z darami
dla kapelana Władysława Zązla
Do uroczystości przygrywała kapela Józefa Długopolskiego V-ce Prezesa Oddziału oraz młodzieżowa orkiestra
dęta z Witowa.
Po uroczystej mszy głos zabrali Prezes Zarządu Głównego
w Polsce Jan Hamerski i prezes Oddziału w Dzianiszu Anna
Bąk i zrobiono pamiątkowe wspólne zdjęcie przed kościołem.
Następnie na czele kapeli góralskiej, orkiestry dętej i 34-ech
8
pocztów sztandarowych, i zaproszonych gości przemaszerowano do remizy OSP Dzianisz Górny. Uroczysty obiad
rozpoczęto powitaniem przez Prezesa Oddziału Annę Bąk
poproszeniem księży kapelanów o poświęcenie pokarmów.
Modlitwę i poświęcenie zainicjował ks. kapelan Władysław
Zązel. Życzenia złożyli sobie wszyscy uczestnicy spotkania.
W trakcie obiadu przygrywa muzyka góralska, śpiewają
dziewczęta zespołu „Mali Dzianiszanie. Przy obiedzie zabrali
głos Jan Hamerski, posłowie Anna Paluch i Andrzej Gut-Mostowy, senator Franciszek Adamczyk, Wójt Gminy Kościelisko, delegacja Oddziału Związku Podhalan Witów oraz V-ce
Prezes Koła Dzianisz nr 33 w Północnej Ameryce Helena
Kaczmarczyk i Prezes Oddziału Dzianisz Anna Bąk.
Oddział Związku Podhalan w Dzianiszu dziękuje
wszystkim członkom Oddziału za pomoc w zorganizowaniu
Święconego oraz wszystkim tym, którzy przyczynili się do
zorganizowania tejże uroczystości.
W Święconym wzięły udział następujące poczty sztandarowe: ZG Związku Podhalan, Oddziały: Bustryk, Chochołów,
Ciche, Czarny Dunajec, Czerwienne, Dębno, Dzianisz, Gliczarów Górny, Kościelisko, Krościenko, Leszczyny - Sierockie,
Łącko, Miętustwo, Milówka, Murzasichle, Niedźwiedź, Niwa
- Ognisko ZP, Nowe Bystre, Nowy Targ, Obidza, Ochotnica
Górna, Odrowąż Podhalański, Ostrowsko, Oświęcim, Pieniążkowice, Poronin, Rabka Zdrój, Ratułów, Sidzina, Spytkowice,
Suche, Szaflary, Szczawnica, Witów, Zakopane, Załuczne,
Ząb, Żywiec oraz OSP z Dzianisza Górnego i Dolnego
i Zespołu Szkół.
Organizatorzy składają podziękowanie sponsorom:
Państwu Zofii i Ryszardowi Smoleń, Mieczysławowi Szarek,
PSS „Społem” w Zakopanem, Kołu Dzianisz nr 33 Związku Podhalan w Północnej Ameryce, Zarządowi i członkom
Związku Podhalan w Dzianiszu, Gminnemu Ośrodkowi Kultury Regionalnej w Kościelisku, OSP Dzianisz Górny i Dolny
za współorganizację i wszystkim tym, którzy przyczynili się
do zorganizowani tejże uroczystości.
Z góralskim pozdrowieniem
Jan Bukowski
Zarząd Oddziału Związku Podhalan w Dzianisz
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
„Święcone” Oddziału Górali
Żywieckich Związku Podhalan
W sobotę 13 maja w Wieprzu i Brzuśniku odbyło
się tradycyjne „Święcone” Oddziału Górali Żywieckich
Związku Podhalan. Jest to już druga w tym roku impreza
Oddziału w roku Jubileuszu 80-cio lecia ruchu podhalańskiego na Żywiecczyźnie. Po styczniowym „Opłatku”
w Rajczy, górale z całej Żywiecczyzny, jak i ich goście,
spotkali się w gminie Radziechowy-Wieprz. Ten wybór
nie jest przypadkowy. To tu w 1926 roku, osiemdziesiąt
lat temu powstało pierwsze Ognisko Związku Podhalan
na Żywiecczyźnie. Uroczystość tradycyjnie rozpoczęto
Mszą Świętą i Majówką sprawowaną w Kościele Niepokalanego Serca NMP w Wieprzu. Uroczystej koncelebrze
przewodniczyli Ks. Stanisław Jania – Proboszcz Parafii
w Wieprzu, Ks. Franciszek Warzecha – Proboszcz
i kustosz Sanktuarium NMP Kazimierzowskiej z Rajczy
oraz Kapelan Związku Podhalan w Polsce Ks. Władysław
Zązel z Kamesznicy. Całość Mszy Świętej i Majówki
uświetnił swym śpiewem pieśni religijnych Zespół Regionalny „Grojcowianie”.
Po uroczystościach kościelnych wszyscy goście
i uczestnicy imprezy przenieśli się do Brzuśnika gdzie
odbyło się tradycyjne „Święcone” połączone ze wspólną
zabawą taneczną przy muzykach góralskich. Oprócz
gospodarzy, czyli Kapeli „Grojcowianie”, zagrały dla
wszystkich kapele „Po ćmoku” ze Szczyrku i dobrze
wszystkim znana Kapela „Baciarka”. Wspaniały potrawy
„Święconego” przygotowały panie z KGW w Brzuśniku.
Dobra zabawa trwała do późnych godzin nocnych.
Organizatorami „Święconego w Wieprzu i Brzuśniku byli: Parafia Niepokalanego Serca NMP w Wieprzu,
Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan, Ognisko
Związku Podhalan Gminy Radziechowy-Wieprz, Gminny
Ośrodek Kultury Radziechowy-Wieprz, Stowarzyszenie
Społeczno-Kulturalne „Grojcowianie” z Wieprza, Koło
Gospodyń Wiejskich w Brzuśniku.
Marek Jurasz, Prezes Ogniska ZP Gminy
Radziechowy-Wieprz

Gminne świêcone
14 maja 2006 r. w remizie OSP w Bustryku odbyło
się gminne święcone, zorganizowane przez Związek
Podhalan w Bustryku i Gminę Poronin.
Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w kościele św.
Anny w Zębie, którą odprawił ksiądz proboszcz Stanisław
Pardyl. Po mszy świętej wszyscy udali się remizy OSP
w Bustryku na dalszą część spotkania.
W uroczystości wzięli udział władze samorządowe
na czele z wójtem gminy Bronisławem Stochem, ksiądz
proboszcz i wikariusz parafii w Zębie, oddział Związku
Podhalan z Zebu, Murzasichla, Suchego, Krościenka, oraz
mieszkańcy wsi.
Posiady rozpoczęły się wspólną modlitwą, poświęceniem pokarmów przez księdza proboszcza i uroczystym
obiadem. Podczas uroczystości tytułem zasłużonego dla
Związku Podhalan w Bustryku odznaczony został wieloletni członek Związku Jan Zapotoczny, który na stałe
przebywa w USA, ale nadal wspiera oddział w Bustryku,
oraz Jan Jarząbek były prezes Związku, obecnie przewodniczący rady gminy w Poroninie. Wręczone zostały
również podziękowania muzykantom, instruktorom, działaczom, oraz straży pożarnej za udostępnianie sali.
Podczas posiadów wystąpił dziecięcy zespół „Zawrat”
działający przy Związku Podhalan w Bustryku. Wszystkich zgromadzonych gości bawił zespół „Bustrycany”,
który niedawno wydał swoją pierwszą płytę. Zabawa
przy muzyce „Bustrycanów” trwała do późnych godzin
nocnych.
Zarząd Związku Podhalan w Bustryku serdecznie
dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji
imprezy, oraz sponsorom.
Barbara Zalińska-Sikoń
9
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Pielgrzymka do Sanktuarium
w Łagiewnikach
Członkowie Oddziału ZP w Leszczynach Sierockim
odbyli pielgrzymkę do Sanktuarium w Łagiewnikach.
Opiekę duchowną nad Pielgrzymami sprawował Ksiądz
Proboszcz Władysław Karciarz obecnie przebywający
w Polsce, a na stałe mieszkający w Kanadzie.
W tym roku obchodzi 30-lecie posługi kapłańskiej
i z tej okazji Oddział Leszczyny- Sierockie życzy Księdzu
Proboszczowi zdrowia i błogosławieństwa Bożego na
dalsze lata posługi kapłańskiej, zawierzając Jego osobę
Matce Boskiej Jaworzyńskiej.
Wadowice, Wadowice, jakie piykne okolice,
piykne, s³ynne sie zrobiy³y bo Papie¿a urodzi³y.
Roków 27 ca³e jak opuście³ strony swoje,
Obj¹³ tron na Watykanie, by Chrystusa spe³niaæ wole.
Zasiod na Piotrowym tronie, coby zjednaæ naród ca³y.
Przyjezdza³y tam pielgrzymki, przywoziy³y zole,
Troski zostawiali Papie¿owi, odjezdzali umocnieni.
Ca³y świat Go kocho³ scyrze, s³ucho³ tego co przekoze,
I On kocho³ takze bardzo, dzieci, m³odzie¿, lodnośæ starsom.
Do kozdego umio³ dotrzeæ by mu pomóc, wzmocniæ s³abośæ.
Dziś wspomino siê Go mile, choæ nom lezy juz w mogile,
Ale patrzy na nos z nieba, wc¹c nom pomóc, kiedy trzeba.
Ale pamiêæ o Poloku, o nojwiêksym w nasym wieku,
Nie zaginie w ca³ym świecie, a szczególnie w Jego mieście.
Nie przyjedzie juz tym razem, nas Kochany Polok - Papie¿,
Ale pośle se zastêpce, co pokocho Wadowice,
I nie ino Wadowice, ale polskie okolice.
Przyj¹æ godnie Go musimy, wielki zaszczyt w Polsce momy,
Pielgrzymka Oddziału Leszczyny- Sierockie
do Łagiewnik.

Z okazji obchodzonych 70 urodzin Pani Janiny
Łukaszczyk „Maliniak”, zarząd i wszyscy członkowie
Związku Podhalan Oddziału w Murzasichlu, składają
serdeczne życzenia dużo zdrowia, słonecznych i pogodnych
dni na następne 70 lat.
Prezes ZP O/Murzasichle
Zbigniew Długosz
Ze nas nowy Ojciec Swiêty, pielgrzymowo³ u nos bedzie.
Piyrso to pielgrzymka Jego, w³ośnie do kraju nasego,
Ciesymy sie syæka z tego, modl¹c sie scyrze za Niego.
By Go Matka Bosko mia³a w swej opiece d³ugie lata.
Zofia Kukuc
Członkowie Związku Podhalan
w Wadowicach w 1. Rocznicę śmierci Ojca Świętego Jana
Pawła II, 2.04.2006 r.. Fot. Stanisław Gał
10
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
„DĘBNIANIE” Z WIZYTĄ W NYSIE!
Oddział Związku Podhalan z Dębnie, powstał nie
z przypadku, a raczej z konieczności. Bo jakby mogło
być, Dębno bez Związku Podhalan jak cały „przywódca”
(kapelan- Władysław Zązel) pochodzi z Dębna. Dlatego
nam i Jemu było wstyd, więc szybko powstało, zaczęło
się rozwijać- powstał zespół góralski i kapela, niedługo
powstał (został zrobiony) sztandar, który ufundowali
rodacy z Ameryki.
Zarówno zespół „DĘBNIANIE” jak Związek Podhalan rozwijały się równocześnie, coraz więcej przybywało:
członków jak również dzieci do zespołu, od najmłodszych
do najstarszych - najmłodszy ma 6 lat, najstarszy 20 lat.
Jak widać różnica jest ogromna, to też są podzieleni na
młodszy i starszy zespół. Było już
dwóch instruktorów prowadzących
zespół, aż w końcu wzięli się do tego
rodowici Dębnanie i to jeszcze bardzo
młodzi Głodek Mateusz- 21 lat, Jadwiga Skawska- 19 lat. Prowadzą dopiero
pół roku, a tańczą już bardzo dobrze,
może technicznie jeszcze im brakuje,
ale pod względem wizualnym i kompozycją układów to można się pokusić
i powiedzieć, że jest „SUPER”.
Jak wcześniej wspominałam, szybko to się rozwijało, tak też szybko
zostaliśmy, wrzuceni- jak to się mówi
„na głęboką wodę”. Bo tak się składa,
że z Zarządzie mamy człowieka bardzo
operatywnego i komunikatywnego. Jest
nim Bogusław Potoczak, który pełni
w Związku Podhalan funkcję sekretarza. A życiorys bardzo bogaty, ale
powiem tylko tyle, że jest pół-ślązak,
pół-góral. Tak więc zaczęło się od rozmów pomiędzy
proboszczem Przełęku- rodzinnej wioski Bogusława
Potoczaka, a samym proboszczem. Aż w końcu dnia
4.06.2006r. o godz. 6:00 rano, grupa Dębnian wyruszyła na
„podbój” Przełyku, Białej Nyski i częściowo Nysy. Całą
grupa liczyła 42 osoby, w tym 6 osób Związku Podhalan na
czele, jakże by można opuścić Prezesa naszego oddziału
Związku Podhalan Józefa Janosa z żoną Heleną. Jest to
osoba bardzo kreatywna jak również i hojna- sponsoruje
nasz zespół „Dębnianie”. To druga osoba, która chciała
aby powstał oddział Związku Podhalan, może dlatego,
że przed wojną w Dębnie działał Związek Podhalan
i również działaczem był Józef Janos- dziadek obecnego
prezesa- Józefa Janosa. Chyba dlatego chciał kultywować
tradycję rodzinną.
Wrócę jednak do sedna sprawy. Otóż dojechaliśmy
szczęśliwie, ze śpiewem na ustach na godz. 11:00 do Białej
Nyski. Tam oczywiście przywitali nas przedstawiciele
Szkoły Podstawowej na czele z dyrektorem i oczywiście wcześniej wymienionym proboszczem Edwardem
Wąsowiczem z kolegą misjonarzem ks. Stanisławem
Gruszką, który akurat był w tym czasie na misjach. Szybko
przebraliśmy się w stroje góralskie i na mszę św., którą
trochę musieli opóźnić ze względu na nasze spóźnienie.
Oczywiście we mszy św. uczestniczyliśmy aktywnie,
gdyż dziewczyny z naszego zespołu czytały ewangelię
i śpiewały psalm, a kapela przygrywała podczas komunii
św. i na zakończenie mszy św. Byli bardzo wzruszeni,
widać było nawet łzy w oczach kilku starszych osób.
A muszę zaznaczyć, że tam właśnie w okolicach Nysy
jest bardzo dużo górali, można było zaraz zobaczyć
w kim płynie góralska krew. Jak więc proboszcz poprosił,
aby nasza kapela zagrała kilka piosenek i zaśpiewała po
mszy św., bo nie wszyscy dadzą radę jechać do Przełęku,
aby zobaczyć występ całego zespołu. Tak się stało nasi
zagrali i zaśpiewali. A później oklaskami nas pożegnali,
zrobiliśmy kilka zdjęć i wymieniliśmy kilka miłych słów,
przy suto zastawionym stole na plebani.
Wówczas pani dyrektor Szkoły Podstawowej Walczak
podrzuciła nam propozycję, iż oni od 5 lat robią w czerwcu
Noc świętojańską i chcieliby, aby nasz zespół przyjechał
do nich na przyszły rok, ale nie na jeden dzień, tylko
chociaż na parę dni i żebyśmy kontynuowali tą znajomość
pomiędzy naszymi wioskami. Bo są po prostu w szoku,
jak zareagowali mieszkańcy tej wioski i nie mogą już tak
bez reakcji, to zostawić. Krótko powiedzieli na końcu, że
się spotkać za rok.
11
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Tak, więc pożegnaliśmy się niektórymi mieszkańcami
Białej Nyski, bo cześć jednak pojechała z nami do pobliskiego Przełęku, na kolejną mszę świętą. Tam znowu
nas powitali oklaskami, jak już zaczęliśmy wychodzić
z autobusu. Tak więc prosto wchodziliśmy do kościoła,
aby nam zrobić miejsce- część mieszkańców musiała
zostać na dworze, bo kościółek był bardzo mały i nie
pomieścili by się wszyscy. Jak w Białej Nysce, tak i tu
w Przełęku msze prowadzili ci sami księża, bo to podlega
jednemu proboszczowi, obie te wsie. Niby ci sami księża,
ale całkiem odmienne śpiewy i kazania. Byliśmy pod
ogromnym wrażeniem, iż w podeszłym wieku misjonarz,
ma tak olbrzymią wiedze, jak przede wszystkim pamięć.
Gdyż oba kazania były całkiem inne i nie czytane, nawet
nie podglądane- tylko z pamięci. Przebieg mszy był taki
sam jak w Białej Nysce, z tym wyjątkiem, że na końcu
już nasi górale nie śpiewali, nie grali na bis, tylko ksiądz
zaprosił wszystkich do świetlicy, bo warunki pogodowe
nie sprzyjały, aby to wszystko działo się na wolnym powietrzu. Ruszyliśmy więc do świetlicy, gdzie oczywiście
powitano nas oklaskami w tym sama pani Dyrektor Szkoły
Podstawowej w Przełęku - Danuta Michalina Podgórni,
która jak się okazało męża ma z Ochotnicy Górnej, więc
nasze strony. Po tak miłym przywitaniu, zaprosili nas na
obiad, ciasto i kawę. My z naszej strony przywieźliśmy
oscypki, ale tak szybko zniknęły ze stołu, że trudno
powiedzieć czy wszystkim się dostało. My oczywiście
zjedli obiad i odpoczywając oglądaliśmy występ szkoły
podstawowej, gospodarzy. Dzieci wykonały Krakowiaka
oraz imitacje góralskiego, można powiedzieć starali się jak
mogli, a że mieli mało czasu na przygotowanie, to można
wszystko wybaczyć. Liczą się chęci i to, że chcieli coś
pokazać. Po tym krótkim występie, wyszli nasi ,,Dębnianie” i zaczęło się, prawie godzinę bawili mieszkańców
Przełęku, śpiewem, muzyką i tańcem, tym razem nie
12
obeszło się bez bisów, ale nasi chłopcy dali się jeszcze
uprościć i śpiewali, tańczyli pół godziny, ale że czas nas
gonił wiec trzeba było to skończyć. Z wielkim żalem się
żegnać, gdy się jest tak serdecznie i gościnnie przyjętym.
Na pożegnanie na scenę wyszli dyrektorka, proboszcz
i sołtys, jeszcze raz podziękowali i zaprosili nas za rok, my
oczywiście ze swej strony też, zaprosiliśmy aby odwiedzili
nasze okolice, ale odpowiedzi konkretnej nie otrzymaliśmy. Znowu były łzy wzruszenia i szczęścia, gdyż było
pare starszych osób, które może pierwszy i ostatni raz
widzą na tej ziemi, swoje stroje i przypominają sobie
śpiew i taniec z ukochanego przez nich Podhala. Było
wzruszenie z obu stron, żal było zostawić te osoby- bo
młodzież może jeszcze przyjechać i zobaczyć na własne
oczy, a staruszkom pozostały tylko krótkie chwile. My na
pamiątkę rozdawaliśmy wszystkim foldery, przedstawiające wieś i nasz zabytkowy kościółek. Foldery
te dał nam znowuż nasz proboszcz ks. Józef Milan,
który niestety nie mógł z nami pojechać.
Wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do
Nysy, gdyż w podziękowaniu za nasz trud tak
dalekiej podróży proboszcz E. Wąsowicz, załatwił nam zwiedzanie Katedry i Wieży, najbardziej
zabytkową część Nysy. Tam zabawiliśmy jeszcze
około godziny i znowu zaskoczenie, weszliśmy do
środka Katedry, oczywiście w strojach regionalnych,
ledwo co zaczęliśmy zwiedzać, a tu z ławek wstają
starsze kobiety i pytają: skąd jesteśmy? Ja mówię że
od Nowego Targu, a one mówią że, ze Sromowiec!
Limanowej! Nowego Sącza! Tak, że gdzie tylko my
się pokazali, to wszędzie byli górale, którzy od bardzo dawna nie byli w swoich stronach. Żal się robiło
tych ludzi, ale z drugiej strony była w nas radość,
że po prostu my te wspomnienia im przywróciliśmy, nie
tylko wizualnie, ale mogli z nami porozmawiać i dotknąć
naszych stroi. Było to coś cudownego. My zrobiliśmy na
nich wrażenie, a oni na nas.
Tak więc zakończyła się nasza wędrówka na ziemi
śląskiej. Do samego końca byli z nami księża. To oni
nas żegnali machając rękami, dopóki nie zniknęliśmy za
zakrętem. Wyjechaliśmy znowu o godz. 18.00, w Dębnie
byliśmy o godz. 23.30.
Po całym podsumowaniu i rozmowach z dziećmi
wyszło na to, że znowu chcą tam jechać. Byli szczęśliwi
i zadowoleni i ciągle tylko mówią i mówią żeby tylko tam
wrócić. Wrócić, wrócimy tylko czy nam pomogą władze
Gminy Nowy Targ. Bo muszę zaznaczyć, że tylko dlatego
tam wyjechaliśmy bo nam pomogła pani Józefa Kuchtaszefowa Gminnego Ośrodka Kultury w Łopusznej. Z góry
dziękujemy! A polecamy się na przyszłość.
Hej!
Krystyna Polińska
Członek Oddziału Związku Podhalan- Dębno
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
„Jak trudno jest być góralem, ale jak dobrze jest być góralem”
25 lat posługi kapelańskiej w Związku Podhalan
Ks. Władysława Zązla z Kamesznicy
Piękny, upalny, letni dzień 25 czerwca 2006 r. Przed
świątynią p.w. Najświętszego Imienia Maryi w Kamesznicy gromadzi się wielobarwny korowód góralskich
delegacji z całęj polskiej góralszczyzny. Są poczty sztandarowe, zespoły regionalne, muzyki, orkiestry, wojsko,
parlamentarzyści, radni Powiatu Żywieckiego i gminy
Milówka, liczni goście zaproszeni. Powodem tego radosnego zgromadzenia jest piękny Jubileusz Srebrnych
Godów pracy Kapelana Związku Podhalan w Polsce
Ks. Władysława Zązla. Uroczystość w kamesznickiej
świątyni wiąże się z obchodami 80 – lecia Ruchu Podhalańskiego na Żywiecczyźnie (1926 – 2006) i XVI
Kamesznickich Dni Trzeźwości. W podniosłą atmosferę
uroczystości już przed świątynią wprowadza licznie
zgromadzonych gości młodzieżowa Orkiestra Parafialna
„Stowarzyszenia Przyjaciół Skomielnej Czarnej i Bogdanówki” pod kierownictwem Ojca Remigiusza Jankiewicza. Ponad 50 pocztów sztandarowych i delegacji Oddziałów i Ognisk Związku Podhalan wprowadza do świątyni
muzyka Zespołu Regionalnego „GROJCOWIANIE”.
Miejsce w nawie głównej zajmują poczty sztandarowe
Zarządu Głownego Związku Podhalan, Oddziału Górali
Żywieckich, Straży Pożarnej z Kamesznicy, Związku Górnośląskiego, Górników, Myśliwych, Kolejarzy, Żołnierzy
21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa i poczet
z rodzinnej miejscowości ks. Władysława – z Dębna Podhalańskiego. Pozostałe poczty wspaniale prezentują się na
balkonach kamesznickiej świątyni. Ołtarz przyozdobiony
łodzią rybaka i siecią z rybami oznaczającymi poszczególne polskie szczepy góralskie zrzeszone z Związku
Podhalan. Za ołtarzem tron z napisem „25 roków tymu
górole wiedziały ze kapelana nieba im zesłały”. Uroczystą
mszę dziękczynną sprawuje ks. Władysław w koncelebrze
kapelanów Oddziałów ZP i zaprzyjaźnionych kapłanów.
Na początku ks. Dziekan Józef Nędza z Milówki odczytuje
słowo Tadeusza Rakoczego Biskupa Diecezji Bielsko-Żywieckiej skierowane do ks. Władysława:
Na pocątku wsędy byli górole a dopiero pote porobiyli
się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz piyrsymi „filozofami”.
„Filozof” - to jest pedziane po grecku. Znacy telo co „mędrol”. A to jest pedziane po grecku dlo niepoznaki. Niby
po co mo fto wiedzieć, jak było na pocontku?
(J.Tishner, Historia filozofii po góralsku)
* * *
Związek Podhalan należy do najstarszych stowarzyszeń regionalnych w Polsce, ale swoim zakresem sięga aż
poza ocean do Stanów Zjednoczonych, jak i wielu innych
krajów. Należy do takich organizacji, które rozwijając się
niezwykle dynamicznie, wciągają w swoje szeregi coraz
większą liczbę ludzi zainteresowanych własną przeszłością i korzeniami, pragnących do nich nawiązać i pozostać
im wiernymi w zmiennym kalejdoskopie współczesnego
świata.
W 2006 r minęła 80-ta rocznica działalności Związku Podhalan na Żywiecczyźnie. Związek organizuje
systematycznie światowe rekolekcje podhalańskie, co
świadczy o jego prężności. Prowadzi ponadto działalność
kulturalno-Oświatową, zajmuje się krzewieniem kultury
religijnej i ewangelicznej, głęboko ludzkiej, przepojonej
szacunkiem dla człowieka. Promuje nade wszystko jakże
cenną ideę trzeźwej rodziny, świadomej swojej rangi,
silnej Bogiem.
Aktywność tego ugrupowania znalazła się w polu
zainteresowań Jana Pawła II, który podczas jednej z pielgrzymek do Ojczyzny, 8 czerwca 1979 r w Nowym Targu,
nawiązując do działalności Związku w tej płaszczyźnie,
nakreślając niejako ramy jego aktywności, stwierdził:
„Słusznie mówi się, że rodzina jest podstawową komórką
życia społecznego. Jest podstawową ludzką wspólnotą. Od
tego, jaka jest rodzina, zależy naród, bo od tego zależy
człowiek. Więc życzę, abyście byli mocni dzięki zdrowym
rodzinom”. Wobec dynamiki rozwoju Związku Podhalan
i jego żywotności, trzeba postawić zasadnicze pytanie: co
sprawia, że jego działalność znajduje tak szeroki oddźwięk
wśród mieszkańców Podhala, ale przecież nie tylko, bo
i całej południowej Polski, a także poza granicami kraju?
Zwłaszcza dzisiaj w dobie atomizacji społeczeństwa,
13
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
postępującego zjawiska eskapizmu człowieka w krąg
spraw własnych, w dobie wyrafinowanego egotyzmu
i starannie pielęgnowanego narcystycznego umiłowania
siebie – popularność Związku musi napawać optymizmem. Powody tego są oczywiste: troska o człowieka
w jego integralności, miłosny wysiłek podnoszenia go ku
wielkości jego człowieczeństwa umiłowanego i odkupionego przez Chrystusa.
Współczesny człowiek, poddany anonimowym siłom
i prawom wolnego rynku, tak bardzo umasowiony i rozmyty w nieludzkich wymiarach, w działalności Związku
znajduje ciepło swojskości, ewangeliczne zatroskanie
innych. Jest świadom, że nie chwilowe salonowe mody
rządzą logiką Związku, ale trwałość i wierność tradycji, tej
sięgającej poza prywatne upodobania i płytkie fascynacje
ku samym źródłom.
Do idei, która głęboko wpisuje się w autentycznie
ewangieliczny styl działania Związku, należy pomysł
organizowania „Wesela wesel” oraz „Kamesznickich
Dni Trzeźwości przez kapelana Związku Podhalan
ks. Kanonika Władysława Zązla.
Ci wszyscy, którzy autentycznie są zatroskani o dobro
człowieka, zdają sobie sprawę z tego, jak ogromnym zagrożeniem – obok innych – dla współczesnej rodziny jest
plaga alkoholizmu. Poprzez inicjatywę „Wesela wesel”
Ksiądz Kanonik proponuje uroczystość weselną przeżywaną w całkowitej abstynencji, organizowanie zabaw
bez wprowadzenia sztucznych środków stymulujących
i podniecających. Krzewi tym samym wzorce zabawy
i życia bez „protez alkoholowych”, realizowanych
w pełnej świadomości ludzkiego losu. Każe uczestnikom
brać na swoje barki pełnię odpowiedzialności za podejmowane decyzje
Czyż nie jest to jedna z najważniejszych przyczyn
żywotności i popularności Związku Podhalan? A jeśli
dodamy do tego umiłowanie rodzimego folkloru, kultywowanie gwary podhalańskiej, góralskich strojów i zdro-
14
wych obyczajów, to dopełnimy obrazu tak dynamicznie
rozwijającego się Stowarzyszenia.
Można zatem powiedzieć, że w dobie powszechnej
globalizacji członkowie Związku Podhalan traktując poważnie, z całym szacunkiem należnym osobie ludzkiej,
dziedzictwo kultury góralskiej, wpisują się w trudny
proces humanizacji współczesnego świata.
Z nieukrywaną rzdością przyjąłem wiadomość
o cennej inicjatywie Zarządu Głównego Związku
Podhalan, który z racji 25-lecia posługi kapłańskiej
ks. Kanonika Władysława Zązla w tym Związku, pragnie
wydać drukiem okolicznościową księgę pamiątkową pod
znamiennym tytułem „Góralski chodnicek Jegomościa
Władysława Zązla”
Autorom i wydawcom serdecznie gratuluję pomysłu
i jego realizacji. Niech ta książka będzie wyrazem naszej
wspólnej wdzięczności wobec ks. Kanonika Władysława Zązla za jego wieloletnie kapłańskie posługiwanie
Związkowi Podhalan, za jego szczere umiłowanie kultury
góralskiej, a przede wszystkim za umiłowanie człowieka,
zwłaszcza słabego i zagrożonego plagą alkoholizmu.
Osobiście dołączam się do tych wyrazów wdzięczności i z serca dziękuję ks. Kanonikowi Władysławowi
Zązlowi za jego dotychczasową ofiarną pracę duszpasterską w parafii pw. Najświętszego Imienia Maryi
w Kamesznicy oraz za Jego wielkie zaangażowanie się
w dzieło współtworzenia Kościoła lokalnego i powszechnego. Dziękuję mu za wszystkie cenne i nowatorskie inicjatywy duszpasterskie, jakie z wielką odwagą podejmuje
i konsekwentnie realizuje
Do podziękowań dołączam najlepsze życzenia: niech
Chrystus Pan poprzez wstawiennictwo Matki Najświętszej
obdarza Księdza Kanonika swoimi łaskami i strzeże Go
w dalszych latach kapłańskiej posługi!
* * *
W dalszej części Jubileuszowej uroczystej Eucharystii homilię wygłosił Ks Jan Gacek, dawniej wikary
i współpracownik Ks. Władysława w kamesznickiej
wspólnocie:
Z wielkom radościom, wzruseniem i sporom dawkom
odpowiedzialności stoje dzisiaj przed Tobom Czcigodny
Jubilacie-Jegomościu Księze Władysławie, a i przed Wami,
którzy słuchocie i oglądocie - Drodzy Ostomilsi. W tym
szczególnym dniu, tak gęstym w wielkie wydarzenia
25-roków Pastyrzowanio ks. Władysława w Związku Podhalan, 30 roków Pastyrzowanio tu w Kamesznicy, dziś
Jego urodziny, za pore dni imieniny a za 1 rok 40 roków
Kapłaństwa, pote kolejne, cego Ci już zycymy!
Stoje z szacunkiem wobec osobowości Twojego Kapłańskiego losu i ciężkiej roboty na Boskik Holak. Stoje
tez pełen dumiynio ześ to mnie wybroł jako kaznodzieje
dzisiejsyj Twojej uroczystości. Znacy ześ jesce młody bo
lubis ryzykować.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Kozdo rocnica to wezwanie do zatrzymanio uwagi
na tym co było kiejsi z myślom o „dziś” i o „jutrze”. To
propozycja powrotu „dzisiaj”do tego, co przed „tym”
z myślą o „teroz” i o „potym”. Kozdy jubileusz to cas
zasiewu świyntygo niepokoju, ftory to staje się pytaniym?
Jaki syns Mo nase zycie, skoro na jego rdzyń składo się nie
ino to, co sie nom tylko wydarzo, abo tylko z nami dzieje,
ale i to, co od nos samyk zolezy, co się znajduje w nasyj
mocy, co jest nasym własnym dziełem.
Jak godoł Karol Wojtyła: „Śpiew dziejów spełniają
czyny zbudowane na opokach woli”.
Tyn śpiyw dziejów niesiony Twoim zyciem i działalnością jako pasterza dus: 25 roków w Związku Podhalan
i 30 roków tu w Kamesznicy, dociyro dziś do kozdego
z nos tu obecnyk.
Jak wielkie to dzieło to widać choćby po książce Pana
Władysława Motyki – „Góralski chodnicek Jegomościa
Władysława Zązla” z piyknym wprowadzenie ks. Biskupa
Ordynariusza Tadeusza Rakoczego – ftoreśmy słyseli,
ksiązka, ftoro to ledwie zmieściła syćkie Twoje osiągnięcia
– a jakie? To jo tu nie będę wymiynioł, bo by casu brakło
– pocytocie sami.
Tyn śpiyw dziejów i pasterzowanie słychać starej
góralskiej pieśni:
Idą casy za casami w biełom grań
I jo pódem z juhasami, pudem hań
Białom perciom, jasnom cestom w słonka lić
Po ślebode syćkim ludziom scęście wić.
Tak mi się zdaje ze w słowach tej góralskiej pieśni zawarto jest istotno prowda o kapłańskim pasterzowaniu.
Som wiele razy godołeś, ze kany Pasterz dobry tam i owce
lepse. Być Pasterzem dus znacy iść hań w Boską grań,
białom perciom łaski, jasną cestom słowa, po ślebode
syćkim ludziom...
Chodzi w tyk słowak o rzeczywistość trudnom, wyniszczającom. Chodzi o Krziz, o Jego zarazem piyknom,
zyciodajnom i przerażającom tajemnice. Tak to jest, ze to
w Jego cieniu i z Nim na barkach – pasterz jest nojbarzyj
Boski. Tyn Krziz, ta Bosko grań uskrajnio nasom ludzkom
słabość i bezsilność. Staje się jakby ościeniem Pawłowym.
Cymze to było? – Chorościom, ftoro upokarzała cy deprymowała, cy tyz sumom prób o ftoryk św. Paweł powiedział
ze: „Zewnątrz walki a w środku obawy”. Cyli dramat pastyrzowanio: opuscynio przez syćkik, samotność, bezsilność.
Wiymy ze się modlił Św. Paweł by go Pon Bóg uwolnił od
tego i Bóg Mu pedzioł: „Wystarczy Ci mojej łaski.” Taki
jest Bóg, ze jak kogo prowadzi graniom Krziza, to tys go
odpowiednio łaskom asekuruje, by nie spod.
Niek te słowa bedom dlo Ciebie otuchom Czcigodny Jubilacie. Choć idom casy za casami, to se jednak
wiydz, ze starcy Ci Jego łaski. Oto najważniyjso mądrość
ślebody, to mądrość krziza: nase zwycięstwo jest ukryte
w nasyj klęsce. Syćko to nos przerosto, casym jest nie do
zniesiynio, rozsadzo nase rozumienie zycio. Ale nade
syćko cyni pastyrza lepsym, a kany pastyrz dobry ta
i owce lepse. Trza więc z odwagom iść w boskie <hań>,
by być ze scynściem dlo cłeka w jego dzisiejsym <haw>.
Trza dziś w tyk casak, by pasterz samego Boga zbudowoł,
by nie tracił wiary w cłeka. A to się wiąze z nieustannym
nadstawianiem karku za grzyśników. Bedom wtei godać:
- a widzis – pastyrz przegrał. Ale jakże mógł przegrać skoro
przez tyn krzyz, przez te śmierzć sama śmierzć stała się
złudzeniem śmierzci. Jakby pedzioł świyntej pamięci
ks. Prof. Józef Tischner, z którym ześ księże Władysławie
chodzowoł cestom słowa, by ludziom scynście wić. To jest
miłość, a miłość to siyła i ona Cie wyniesie ponad samego
siebie, ku samemu Bogu. Jak Boga wyniesła ku cłekowi, tak
Ciebie wyniesie ku Bogu!
Hej idom casy za casami...
Dziś Czcigodny Księże Władysławie historia zatocyła
koło. Ileś musioł przejść i doświadcyć? Boce te słowa, wtore ześ mnie pedzioł kieśmy Se jesce razym przy stole tu
w Kamesznicy siodali. A pedzioł Ci je som Papież Jan
Paweł II: „Władziu, Władziu jesce Ci i Górole wlejom
15
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
sadła za skóre.” Dziś chyba widzis kielo mioł racji. Tak!
Kielo kostuje to gromadzenie w jedno, ściąganie Boskiego
„Hań”, biołom perciom łaski, w to ludzkie „Haw”, by
syćkim scynście wić, kie nie kozdy scyńścio fce. Kielo
kostuje sukanie i odnajdywanie, szczególnie z tego stanu
pomiysanio, gdzie po napiciu język ignoruje rozum,
a rozum ignoruje mądrość i cłek obrywo bezczelnym językiem i głupim rozumym. Kielo kostuje to gromadzyni
w jedno – cyli ta robota, ftoro sprawio, ze z obcego staje
sie swój. Ze z obcego cłeka staje sie cłek nas. Ba – tu som
syćka nasi. Ale kielo to kostuje i Boga i cłeka by tak było?
Ty to już wiys tak od strony gromadzynio jak tys sukanio.
Jaki to ból – ftory trza cierpieć kie zadaje swój. Kieby ta
tyn ból zadowół obcy – to pół biydy. Ale ze swój – to biyda
w ciyrpiyniu nojwiękso. A robis to nie dlo siebie ino dlo
inksyk, by oni mieli siebie. Rządzi sobom ino tyn, kto
rządzi się prawdom.
Tyle to już roków ks. Władysławie wyprowodzos ludzi
z zależności od kłamstwa, pijaństwa – do ślebody, wolności w prowdzie. Przynaglos ludzi, by przekracali siebie
w strone prowdy o sobie, w strone dobra chcianego i wybieranego w świetle prowdy – by byli prowdziwie sobom!
Sobom samym kieruje i samym sobom się rządzi tyn,
który prowdom się rządzi.
Fto prawdom pomiato, tyn samym sobom pomiato.
Prowda, to jedyno moc, ftoryj się wolność poddajęcy nie
ino samyj siebie, nie niewoli, ale przeciwnie – potwierdzo
jom właśnie i wyzwolo. Bo wolność z prawdy zyje.
Kiejsi rosyjski językoznawca – Nalimow – {On tys
musioł być Górolem – ino nazwisko zmienił dlo niepoznaki, bo pewnie musioł wyjechać tam gdzie nie fcioł
– na wschód} – napisoł, ze istnieją trzy rodzaje oświecenio przez prowde, przez ślebode, z ftoryk kozdy łący się
z innym okrzykiem: Pirsy okrzyk to „AHA” – znacy ze
ftoś rozumym złapoł sedno sprawy. Drugi to „O” – kie
żuchwa spado ze zdumiynio przed świyntom prawdom
tajemnicy! I trzeci okrzyk to CHA, CHA, CHA – kie ftoś
załapoł dowcip. Tak se myśle, ze kie Jezus godoł kozania,
to rozlegały się te syćkie trzy okrzyki. My tyn trzeci okrzyk
radości wydomy, kie przejdziemy od tego stołu Eucharystycznego do stołu biesiadnego – {podobno szwedzkiego
– ale to tys stół góralski, tylko inacyj zastawiony}.
I zycymy Ci Księże Władysławie, byś idęcy dalij przez
casy i za casami w biełom grań wiecności, niosąc syćkim
ludziom scęśliwom ślebode, pobudzoł ik do tych trzech
okrzyków: rozumnego zachwytu, świyntego zdumienio
i wiecnej radości. Rozsiywoj dalij swoim zywobyciem
ślebode wkoło – cyli wolność mądrom i mądrość wolnom.
Wolność mądrom, cyli takom, ftoro zno swoje granice.
Nie jest głupio by godać „róbta co chceta”. To mądrość,
ftoro wiy, ze opasanie buduje, zaś rozpasanie rujnuje. Rozsiewaj mądrość wolną scególnie dziś, kie kozdy mędrola
16
strugo. Jojko godo, ze mądrzejse od kury. Dziecko godo:
„tyś głupi” – tak powiy łojcu, matce a i casym Bogu...
Kozdy nojmondrzyjsy, bo przecytoł, cy obejrzał
ksiązki, teczki i teroz kamieniym rzuco. Nic gorszego jak
wolność głupio i mądrość zniewolono chorom ambicjom,
odwetem, zawiściom. Prosimy dziś Boga, by nadal przez
Twojom osobe, przez ślebode Twojego serca nawracoł tyk,
ftorzy posługują się Związkiem Podhalan, Kościołem
a i Bogiem, na tych, którzy służą Związkowi Podhalan,
Kościołowi i Bogu. Byś wyzwoloł mową nasyk praojców
nase zycie od frazesów, schematów i pustej gadaniny.
Przywracaj iskrę ducha, świeżość i oryginalność, szczrość
i piękno, zdolność pokonywanio i otwiyranio ludzkik
serc. Tego Ci zycymy i o to się modlimy. By całe Twoje
zycie i działalnoś w Związku Podhalan i w Kamesznicy
i wsyndzie było zbudowane na woli i cynak starej pieśni
góralskiej:
Idom casy za casami w biełom grań
I jo pódem z juhasami, pódem Hań
Biołom perciom, jasnom cestom w słonka lić
Po ślebode syćkim ludziom scęscie wić.
Haj!
Kazanie wygłoszone 25 czerwca 2006 z okazji 25
lecia kapelaństwa ks. Władysława Zązla w Związku
Podhalan. Kazanie wygłosił ks. Jan Gacek ur. 25 lipca
1971 w Rabce-Zdroju, obecnie jest Kapłanem w diecezji
Bielsko-Żywieckiej.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Do księdza Władysława Zązla
Księże Władysławie, dziś twe srebrne gody,
Kapelanowania twej góralskiej trzody,
Dziś mija ta chwila, trudno ją zatrzymać,
Ale i nie łatwo jest z nami wytrzymać.
Ty jesteś beskidzkim najlepszym pasterzem,
Ty wierny Maryi utwierdzasz nas w wierze
I choć inni wątpią w twój dar powołania
I ciągły twój upór w Wisły zawracania...
Jesteś w pojmowaniu dla nas trudnym wzorem
I jesteś obecny w trudny czas i porę,
Do tańca różańca i do pięknej pieśni,
Pokazujesz drogę, wspólnie my ją przeszli.
A kiedy w dzieciństwie w ukochanym Dębnie,
Zostałeś wezwany do pracy w winnicy,
Mimo że wątpiłeś, wybrałeś tę drogę,
Którą winien każdy, iść i ja też mogę.
Już trzydzieści roków, gdy byłeś posłany
I na Kamesznicę przez Ojca wezwany
I dlatego dzisiaj trudno cię stąd ruszyć
Bo jak można Skałę, Opokę pokruszyć?
Tylko siłą woli i miłości trwania,
Wierni wierze ojców i w wierze wzrastania,
Pójdziemy do Boga, Chrystusa, Maryi,
Bo jesteśmy Boga i nigdy niczyi.
I jesteśmy z tobą wierni zawsze Bogu,
W tym oraz kolejnym i następnym roku,
Polsce, Kościołowi, Przenajświętszej Pani,
Dla Królowej Polski, my jesteśmy dla Niej,
Ale najważniejsze, księże jubilacie,
W kapeluszu z piórem, w góralskim ornacie,
Twoje słowo dla nas ciągle drogowskazem,
Pójdziemy za Tobą, wszyscy, wspólnie, razem.
2006-06-25
Wiersza napisany przez Andrzeja Wójcika z okazji
25 lat kapelanowania Związkowi Podhalan,
przez ks. Władysława Zązla.
Po homilii i modlitwie wiernych, którą czytali przedstawiciele różnych Oddziałów i grup góralskich nastąpiło
uroczysta i długa procesja darów ofiarnych. Na ręce Jubilata złożono między innymi: książkę „Góralski chodnicek
Jegomościa Władysława Zązla złożył autor Władysław
Motyka – Radny Sejmiku Śląskiego, podhalański ornat góralski złożył Zarząd Główny Związku Podhalan,
żywiecki ornat góralski przekazał Zespół Regionalny
„Grojcowianie” z Wieprza, góralską kapliczkę wykonaną przez Romana Kokocińskiego i Jubileuszowy serwis
stołowy przekazał Oddział Górali Żywieckich Związku
Podhalan, obraz zabytkowego Kościoła w Dębnie przekazał Oddział z Dębna Podhalańskiego – rodzinnej miejscowości Ks. Władysława, skrzynkę jabłek z sadów łąckich
przekazał Oddział z Łącka, okolicznościowy dzwonek
od delegacji z Oddziałów w Odrowążu, Pieniążkowicach
i Podszkla, obraz Chrystusa Króla namalowany przez
Marcelinę Baron z Radziechów od Górali Żywieckich
i Kręgu Rycerstwa Chrystusa Króla w Radziechowach,
monografię Krościenka i grafikę od Górali Pienińskich ze
Związku Podhalan z Krościenka, biały i czarny kapelusz
śląski od Górali Śląskich z Oddziału ZP w Istebnej, spinkę
góralską i wydawnictwa o Powstaniu Chochołowskim od
Oddziału ZP w Chochołowie, chleb, miód i oscypek od
Odziału ZP w Nowym Targu, rzeźbę górala i kwiaty od
KGW w Wieprzu, jubileuszowy tort i kwiaty od KGW
w Brzuśniku.
Uroczystą mszę świętą transmitowaną bezpośrednio
na cały świat przez Telewizję „Trwam” uświetniały Zespoły Regionalne; „Grojcowianie” z Wieprza, „Ślebodni” z Leśnicy Gronia, Orkiestra ze Skomielnej Czarnej
oraz Kapele; „Wałasi” Zbyszka Wałacha z Koniakowa,
„Szarotki” z Kamesznicy i solo na trombicie Andrzej
Maciejowski.
Uroczytą mszę zakończyły liczne życzenia i gratulacje
dla Jubilata między innymi od Prezesa Zarządu Głównego
Związku Podhalan Jana Hamerskiego, który przeczytał
również list skierowany do Ks. Władysława przez Marszałka Sejmu RP Marka Jurka, Prezesa Oddziału Górali
Żywieckich Adama Banasia i Wójta Gminy Milówka
Józefa Bednarza.
Starosta Tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski
wręczył Ks. Władysławowi przyznany przez Zarząd
Powiatu Tatrzańskiego medal „100 - lecia krzyża na
Giewoncie”.
Na ręce ojca Benedykta Cisonia z TV „Trwam” Prezes
Oddziału Górali Żywieckich Adam Banaś złożył podziękowania i pamiątkowy medal 80-cio lecia Ruchu Podhalańskiego na Żywiecczyźnie, za dotychczasową współpracę i wspólną realizację transmisji z Rajczy (8.01.2006 r)
i Jubileuszu Ks. Władysława w Kamesznicy.
Po udzieleniu błogosławieństwa przez Ks Władysława
wszyscy opuścili świątynię by uformować zwarty korowód i ruszyć wraz z Jubilatem do Szkoły Podstawowej
w Kamesznicy gdzie miała się odbyć dalsza część uroczystości i Festyn Parafialny. Przemarsz był imponujący - przy
dźwiękach orkiestry dętej maszerowało wojsko, poczty
sztandarowe, Zespoły Regionalne, delegacje Ognisk
i Oddziałów Związku Podhalan, goście i parafianie
Ks. Władysława. Jubilat w towarzystwie Prezesów Związ-
17
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
ku Podhalan – Jana Hamerskiego i Adama Banasia
jechał w korowodzie bryczką zaprzężoną w konie. Na
miejscu, przed Szkołą Podstawową Ks. Władysław
ucałował sztandar żołnierzy 21 Brygady Strzelców
Podhalańskich pod dowództwem Generała Brygady
Janusza Bronowicza i przyjął salwę honorową w wykonaniu kompanii honorowej. Nastąpiło rozwiązanie
pocztów sztandarowych i wszyscy goście udali się do
sali gimnastyczne gdzie miejscowe Koło Gospodyń
Wiejskich pod kierunkiem Ireny Pietras przygotowało olbrzymi stół z daniami regionalnymi.
Po krótkim odpoczynku dalsza część uroczystości
odbywała się na scenie obok szkoły. Koncert prowadził z dużą dozą humoru ks. Andrzej GAWLAS z kamesznickiej parafii i Andrzej Maciejowski – Dyrektor
GOK Milówka. Były dalsze życzenia dla Jubilata
i występy Zespołów. Swe umiejętności prezentowały
i dalsze życzenia składały: Orkiestra Parafialna” Stowarzyszenia Przyjaciół Skomielnej Czarnej i Bogdanówki”, Zespół Regionalny „DĘBIANIE” z Dębna
Podhalańskiego, Zespół Regionalny „ŚLEBODNI”
z Gronia – Leśnicy, Zespół Folklorystyczny „DOLINA SOŁY” z Oświęcimia, Zespół Regionalny
„MALI GROJCOWIANIE” z Wieprza, i Zespół
Regionalny „SZAROTKI” z Kamesznicy.
Przy szkole pojawiła się też wielka kawalkada
motocyklowa „harleyowców” ze swymi duszpasterzami by złożyć życzenia Ks. Jubilatowi.
Podczas koncertu Ks. Władysław został uhonorowany przez Marszałka Województwa Śląskiego
Odznaką Honorową za Zasługi dla Województwa
Śląskiego. Odznakę przekazała w imieniu Marszałka
prof. Ludgarda Buzek – Radna Sejmiku województwa Śląskiego w towarzystwie Władysława Motyki
i Karola Stasicy- również przedstawicieli Sejmiku
Śląskiego. Odznaką tą odznaczono również w Kamesznicy Andrzeja Złotego – z Bractwa Gospodarczego Związku Górnośląskiego, który wielokrotnie
uczestniczył w uroczystościach i współpracuje na
codzień ze Związkiem Podhalan.
Dzień Jubileuszu dla Ks. Władysława nie był dla
niego dniem łatwym. W pięknym góralskim ubraniu do późnych godzin wieczornych nie opuszczał
swoich gości, wiernie towarzyszył Zespołom, które
dla niego tańczyły, sam pokazywał próbki swoich
umiejętności tanecznych, wpisywał dedykacje
w książce, która została wydana, udzielał wywiadów
dla prasy i radia, z każdym chciał się przywitać,
z każdym zamienić choćby jedno zdanie, wszystkich
uścisnąć, wszystkim podziękować. Jego serce w tym
dniu wydawało się jednak mówić..... „ jak dobrze
jest być góralem”
Marek Jurasz
18
PIĘKNA MISJA
„jak trudno jest być góralem,
ale jak dobrze jest być góralem”
to dzięki Tobie Księże Władysławie
góralom w niebie nie trzeba tłumacza
bo kto tak pięknie modli się do Boga
Temu Bóg w niebie miejsce swe wyznacza
to piękna wielka misja prowadzić do Boga
górali z tańcem śpiewem i muzyką
tam się Ojciec Święty pewnie cicho śmieje
gdy przytupuje z werwą i basom i smykom
w niebie Ksiądz Józef za Tobą oręduje gwarą
gdy filozofię wśród świętych po góralsku prawi
Związek Podhalan z Królestwem Niebieskim
serdecznie i z modlitwą jak sławił tak sławi
cierpliwie wciąż pilnujesz parafialnej trzody
Pani na Kamesznicy znosisz troski swoje
bo wiesz że znowu grzechu wilk podstępnie czyha
a Ona Cię nagradza siłą i spokojem...
i radością którą dajesz tym co idą z Tobą
ku niebieskim groniom w góralskim ubraniu
Księże Władysławie niech Cię Bóg prowadzi
z nami dalej w tym bożym radosnym staraniu
w halach i dziedzinach dziś więcej nadziei
w mowie Ojców coś ją krzewił z bożego natchnienia
i odwagi że co mamy zapisane w sercach
trzeba nam zachować w góralskich sumieniach
i chociaż czas upływa i rzeźbi nam ciała
to ciągle widać gdy się przyjrzeć znakom
że jak mówił Ksiądz Przyjaciel i mędrzec zarazem
„Władek ino kapeluse zmiynio, ale gryzie jednako”
Wiersz odczytany przez K.J. Węgrzyna podczas mszy św.
Jubileuszowej
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Ciąg dalszy ze str. 1
Kolejny sztandar
Oddziału Związku Podhalan
Najbardziej na wschód Karpat wysunięty Oddział
Związku Podhalan to dolina Popradu – Piwniczna, powstał
na wiosnę 2005 roku. Jesienią 10.10.2005 roku powstał
Związek Podhalan Oddział Łącko. Dnia 11.06.2006 r.
w kościele parafialnym pod wezw. Św. Jana Chrzciciela
w Łącku odbyła się uroczysta Msza Św., na której poświęcono sztandar i złożono uroczyste ślubowanie. Mszę
Świętą celebrowali Dziekan Parafii Łącko ksiądz Józef
Trzópek, kapelan Z.G. Z.P. Ksiądz Władysław Zązel,
kustosz Bazyliki Mniejszej Matki Boskiej Ludźmierskiej
ksiądz Tadeusz Juchas, kapelan Z.P. Oddział Szczawnica,
ksiądz Józef Słowik, ksiądz misjonarz Pasternak, kapelan
Z.P. Oddział Łącko Ksiądz Stanisław Kowalik. O godzinie
10:30 do Kościoła poczty sztandarowe i zaproszonych
gości wprowadzili liczni muzykanci. Swoją obecnością
zaszczyciły nas takie poczty sztandarowe jak: Zarządu
Głównego Związku Podhalan, Poronina, Zębu, Nowego
Targu, Krościenka, Szczawnicy, Ludźmierza, Bukowiny
Tatrzańskiej, Ochotnicy Dolnej, Chochołowa, Milówki,
Kościeliska, Starego Bystrego, Tylmanowej, Kluszkowiec, Sidziny, Oświęcimia, Dzianisza, Dębna, Obidzy.
Byli również przedstawiciele oddziałów: Piwnicznej,
Pieniążkowic, Czarnego Dunajca, Podszkla, Czerwiennego. Gości przywitał prezes Oddziału Z.P. Łącko Wojciech
Bogucki. Witano przedstawicieli władzy w osobach: poseł
Anna Paluch, poseł Arkadiusz Mularczyk, poseł Andrzej
Czerwiński, Jan Golonka – Starosta nowosądecki, Andrzej
Gąsienica–Makowski – Starosta tatrzański, wiceprezes
ZG. ZP., przedstawiciel Marszałka woj. Małopolskiego
Wacław Jankowski , Franciszek Młynarczyk wójt Gminy
Łącko, Zbigniew Czepelak – Dyrektor Wydziału Kultury,
Sportu, Turystyki przy Starostwie Powiatowym, władze
gminy, oświaty, solidarności R.I., firmy działające na
terenie gminy oraz sponsorów.
„Górole,Górole syćka my jednacy cy to spod Giewonta cy z Łonckiej ubocy” - taką śpiywką rozpoczął kazanie kapelan Z.G. Z.P ksiądz Władysław Zązel. „Mamy
odzienie z tej samej wełny z polskich owiec, choć każde
inaczej przyozdobione, abyśmy jak mówi poeta umieli się
pięknie różnić. Każdy jest inny, ale nikt nie jest byle kim.
Trwajmy więc w miłości do góralszczyzny bo ją można
albo znienawidzić, albo na śmierć się w niej rozkochać.
Radujmy się więc, że jesteśmy razem, choć nam góralom
chojco się przypisuje; piwo – tym od Żywca i śliwowicę
– tym od Łącka. Trzymajmy się i nie dajmy, aby nas kojarzono tylko z tymi reklamami” – ciągnął dalej ksiądz
Zązel. Następnie poświęcono sztandar Z.P. Odział Łącko.
Ksiądz kapelan odziału wyczytał 104 nazwiska członków,
którzy złożyli uroczyste ślubowanie. Na Mszy Św. śpiewał
zespół regionalny z Łącka pod kierownictwem Stanisława
Wolańskiego i przygrywały kapele Kazka Talara, Ciupaga
i Wojtka Boguckiego. Po mszy uczestnicy uroczystości
przeszli w pięknym korowodzie do remizy O.S.P. w Łącku. Po przywitaniu gości, głos zabrał Wiceprezes Z.G.Z.P.
Starosta Tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski, który
wręczył legitymacje związkowe. W imieniu Marszałka
woj. Małopolskiego życzenia przekazał pan Wacław
Jankowski. Głos zabrali również posłowie Anna Paluch i
Arkadiusz Mularczyk. Zaproszeni goście, przedstawiciele
firm, sponsorzy, koleżanki i koledzy z Z.P. Oddział Łącko
wbili gwoździe do tablicy pamiątkowej.
Na scenie przed remizą wystąpił regionalny zespół
Małe Łącko pod kierownictwem Krzysztofa Krzywdzińskiego z dziecięcą kapelą prowadzoną przez Antoniego
Plechtę. Wystąpił również zespół regionalny „Dolina
Dunajca”. Kierownikiem zespołu jest Kazimiera Legutko,
choreografem Elżbieta Sroka. Muzyka pod kierunkiem
Kazka Talara. Swój program pokazał też zespół regionalny
„Duże Łącko”, którego kierownikiem i choreografem jest
Stanisław Wolański. Przy góralskiej muzyce bawiliśmy
się wesoło do wieczora.
Za pośrednictwem pisma Związku Podhalan, serdecznie z całego serca dziękuję Księżom, Zarządowi
Głównemu Związku Podhalan, pocztom sztandarowym
poszczególnych oddziałów, delegacjom oddziałów, przedstawicielom władzy, mediów, strażakom O.S.P. Łącko,
zespołom regionalnym oraz paniom przyrządzającym
i podającym posiłki. Pragnę serdecznie podziękować
sponsorom i tym, którzy przyczynili się do wykonania
drzewca, sztandaru i gwoździ pamiątkowych. Dziękuję
Wam Koleżanki i Koledzy z Oddziału Z.P. Łącko za
ufundowanie sztandaru, przygotowanie imprezy, liczne
uczestnictwo w tym naszym Święcie. Sądzę, że Sztandar
jeszcze bardziej nas złączy, abyśmy mogli godnie reprezentować region Łącki na uroczystościach, świętach,
imprezach Z.P. i innych.
Z wyrazami szacunku prezes Z.P. Oddział Łącko
Wojciech Bogucki
19
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
400 lat Witowa
Rok 2006 jest ważnym w dziejach Witowa, bowiem
obchodzimy 400 lat powstania i rozwoju tej pięknej podhalańskiej miejscowości.
Wędrując doliną Czarnego Dunajca ku Tatrom pierwsi
osadnicy dotarli do obszaru dzisiejszego Witowa zapewne
na przełomie XVI i XVII wieku, bowiem źródła historyczne mówią o zalążkach osady Witów w 1606 roku. Nazwa
wsi pochodzi od nazwiska wielkorządcy krakowskiego
– Stanisława Witowskiego, który miał od króla Polski generalny przywilej zakładania wsi, a w latach 1616 – 1624
zarządzał starostwem nowotarskim.
Celem zorganizowania spotkań rocznicowych powstał
Komitet Organizacyjny w składzie: Bohdan Pitoń – Wójt
Gminy Kościelisko, ks. prof. Andrzej Maryniarczyk - pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,
ks. Krzysztof Pilarz – proboszcz w Witowie, Siostra Justa
– przełożona Zgromadzenia Sióstr Zakonnych Córek Bożej
Miłości w Witowie, Agnieszka Maryniarczyk – dyrektor
Zespołu Szkół w Witowie, Piotr Kopeć – prezes Oddziału
Związku Podhalan w Witowie, radny Józef Płaza – sołtys
wsi Witów, Jan Piczura – przedstawiciel Wspólnoty Leśnej
8 Uprawnionych Wsi, Józef Szwab – członej Rady Sołeckiej, Krzysztof Długopolski – członek Rady Sołeckiej,
Zofia Czuj – nauczyciel historii, Agnieszka Kowalczyk
– pracownik Gminnego Ośrodka Kultury Regionalnej
w Kościelisku. Członkowie Komitetu kilka razy spotykali
się, aby omówić plan obchodów rocznicowych.
Zaproponowano, aby powołać Komitet Honorowy,
w skład którego wejdą władze kościelne i samorządowe na szczeblu powiatowym i wojewódzkim. Jako
mieszkańcy Witowa jesteśmy szczęśliwi i mamy zaszczyt poinformować, że Komitet Honorowy utworzyli:
Metropolita Krakowski Jego Eminencja Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz - przewodniczący, Ks. Biskup
Adam Śmigielski - Salezjanin Ordynariusz Sosnowiecki, Wojewoda Małopolski Witold Kochan, Marszałek Województwa Małopolskiego Janusz Sepioł,
Poseł Sejmu RP Edward Siarka, Starosta Tatrzański
Andrzej Gąsienica-Makowski. Pod kierownictwem ks.
prof. Andrzeja Maryniarczyka rozpoczął pracę zespół
redakcyjny opracowujący monografię Witowa w składzie:
ks. Bronisław Szymański, ks. Krzysztof Pilarz, Zofia Czuj,
Siostra Justa, Piotr Kopeć, Agnieszka Maryniarczyk, Jan
Piczura, Józef Płaza, Władysław Kalisz, Zofia Zięba, Maria Krzeptowska z USA. Uznano, że dobrymi sposobami
podkreślenia historii Witowa i jej mieszkańców będą:
- utworzenie miejsca na cmentarzu parafialnym poświęconego pamięci przodków i Wielkiemu Papieżowi Janowi
Pawłowi II
20
Plan uroczystości i spotkań
jubileuszowych:
* Spotkanie Opłatkowe w Remizie OSP – 21.01.2006 r.
* Puchar 400-lecia Witowa w narciarstwie alpejskim
- 19.02.2006 r.
* Odsłonięcie i poświęcenie miejsca pamięci na
cmentarzu parafialnym 02.04.2006 r.
* Pielgrzymka różańcowa szlakiem Jana Pawła II w
Dolinie Chochołowskiej – 25.06.2006 r.
* Spotkanie rocznicowe w czasie Odpustu Parafialnego – 23.07.2006 r. – odsłonięcie obelisku przy
kościele, wydanie monografii, spotkanie z Komitetem Honorowym i gośćmi z kraju i USA;
* VI Witowiańska Watra – okolicznościowe występy
zespołów „Mali Witowianie” i „Witowianie”, orkiestry dętej z Witowa i zaproszonych gościnnie z
innych regionów i Słowacji – 30.07.2006 r.
* Święto Lasu na Siwej Polanie – sierpień 2006 r.;
* Nadanie imienia Zespołowi Szkół w Witowie
- październik 2006 r.
* Posiady andrzejkowe – referaty i wspomnienie
przodków – listopad 2006 r.
- zorganizowanie spotkań tematycznych i włączenie
rocznicy powstania Witowa do corocznych imprez
i uroczystości;
- opracowanie i wydanie książki – monografii Witowa;
- postawienie w otoczeniu kościoła parafialnego pamiątkowego obelisku;
- postawienie tablic informacyjnych przy kościele;
Piotr Kopeć
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
„Puchar 400 lat Witowa”
19 lutego w Witowie na stoku „Uboc” odbyły się zawody w narciarstwie alpejskim – slalom gigant w ramach
obchodów 400-lecia powstania naszej miejscowości.
Zawody były otwarte dla wszystkich chętnych: witowian,
mieszkańców okolicy i gości przebywających w okresie
ferii na Podhalu. Na początku ponad 20 witowian (od
najmłodszej Klaudii Bzdyk po znacznie przekraczających
50-tkę) ubranych po góralsku zjechało slalomem rozpoczynając zawody. W samych zawodach wystartowało
prawie 150 zawodników, a zmagania sportowe oglądały
setki zebranych witowian i gości. Najlepszy czas wśród
kobiet uzyskała Agnieszka Tyrała z Cichego – 24,74 sek.,
a wśród mężczyzn Piotr Bogacz z Zakopanego – 24,90
sek. Najmłodszym uczestnikiem zawodów był Jacek
Zelichowski z Zakopanego – 5 lat, a seniorem zawodów
okazał się Józef Pitoń z Kościeliska – 74 lata, który w swej
kategorii zajął IV miejsce. Dyplom i nagrodę – narty dla
najlepiej i najliczniej startującej rodziny zdobyli Państwo
Laskowie z Witowa: rodzice Renata i Dariusz oraz dzieci
Paulina, Justyna i Zuzanna.
Dziękujemy sponsorom naszych zawodów: firmie
„Ski – Witów”, państwu Ziębom „Leśniczówka u Zięby”, Panu Andrzejowi Czarneckiemu, Wójtowi Gminy
Kościelisko. Dziękujemy za wsparcie organizacyjne
właścicielom wyciągu – Wojciechowi i Annie Skorusom,
klubowi sportowemu BKS Kościelisko-Wojsko Polskie
oraz właścicielowi wypożyczalni sprzętu narciarskiego
„Tyrałówka”. Podziękowania należą się także Orkiestrze
Dętej z Witowa, która marszowymi utworami zagrzewała
do rywalizacji sportowej oraz zespołowi „Mali Witowianie”, który wystąpił przed rozdaniem nagród.
Zawody zorganizowali: Radni i Rada Sołecka w Witowie, Oddział Związku Podhalan w Witowie, Wspólnota
8 Uprawnionych Wsi, Ochotnicza Straż Pożarna
w Witowie oraz Parafia Witów. A najlepszym podziękowaniem dla organizatorów była słoneczna pogoda, wielu
startujących, tłumy witowian i gości, którzy kibicowali
w zawodach.
W imieniu organizatorów Piotr Kopeć

Dzieñ regionalny
w Zespole Szkó³ w Witowie
W dniu 13 maja w Zespole Szkół w Witowie jak co
roku zorganizowany został dzień regionalny. Tym razem
z okazji jubileuszu 400 lat Witowa przypominaliśmy
razem z uczniami wydarzenia w dziejach Witowa. Nasza
góralska miejscowość zaczęła powstawać około roku 1606
za panowania króla Zygmunta III Wazy, a nazwa Witów
pochodzi od nazwiska wielkorządcy krakowskiego Stanisława Witowskiego. Dzień regionalny rozpoczęła Pani
Dyrektor Agnieszka Maryniarczyk od rozdania dyplomów
dla najlepszych uczniów w konkursie plastycznym „400
lat Witowa”. Konkurs organizował mgr Witold Zapiórkowski. Następnie wystąpił zespół „Mali Witowianie”,
który zaprezentował układ taneczny przygotowany przez
Kazimierę Bzdyk i Piotra Kopeć. W dalszej części dnia
regionalnego uczniowie klas IV-VI SP i gimnazjum
uczestniczyli w konkursie międzyklasowym odpowiadając na pytania przygotowane przez nauczycieli: Piotra
Kopeć, Zofię Czuj, Annę Rejewską, Irenę Marasek, Ewę
i Andrzeja Boczoń. A pytania dotyczyły geografii, historii
i przyrody Witowa oraz etnografii naszego regionu. Wśród
klas IV-VI zwycięską drużyna okazała się najmłodsza
klasa IV, a wśród klas gimnazjalnych najbardziej doświadczona klasa III. W tym czasie najmłodsi uczniowie szkoły
rywalizowali w innych konkursach regionalnych. Ważnym
wydarzeniem towarzyszącym dniowi regionalnemu była
wystawa poświęcona przyszłemu patronowi szkoły ks. Leonowi Musielakowi. Wystawa przedstawiła postać
ks. Leona: życiorys, ale również zdjęcia związane z biografią i pobytem w Witowie. Duże podziękowania jak co
roku należą się Rodzicom, którzy przygotowali poczęstunek - smaczny żurek z restauracji „U Śliwy” oraz wiele
rodzajów ciast domowych.
Piotr Kopeć
21
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
W hołdzie wdzięczności
i pamięci Słudze Bożemu Ojcu
św. Janowi Pawłowi II
Górale z Witowa –
Nie przestraszył nasz deszcz. Uznaliśmy to za chrzest z nieba.
Do uroczystości z okazji pierwszej rocznicy śmierci Sługi Bożego
Jana Pawła II przygotowywaliśmy się już od października 2005r. Na
Radzie Parafialnej zapadła decyzja, aby z okazji 400-lecia istnienia
Wsi Witów w 2006r. na cmentarzu obok obeliska kamiennego z tablicą
upamiętniającą ten Jubileusz, stanął również obelisk kamienny z tablicą i Krzyżem Papieskim z okazji pierwszej rocznicy śmierci Ojca św.
Jana Pawła II, który jako Biskup Krakowski gościł w Witowie z okazji
wizytacji dekanatu Zakopiańskiego w 1961r., rok później 15.07.1962r.
uświetnił uroczystości odpustowe ku czci Matki Bożej Szkaplerznej
połączone z 50-leciem poświęcenia kościoła witowiańskiego a w 1983r.
jako Papież w Dolinie Siwej, Chochołowskiej i Jarząbczej obejmujące
tereny parafii Witów.
I tak się stało.
Z tej też okazji już o 21.00 parafianie
zgromadzili się bardzo licznie na „watrze
papieskiej” przed wspomnianymi obeliskami by czuwać przy rozbrzmiewających
dzwonach i rozważać testament Ojca św.
z modlitwami i śpiewem.
Gwieździste niebo z migającymi światłami samolotów, znicze i pochodnie oraz
światło i ciepło watry, stworzyły radosną
wdzięczność za dar Sługi Bożego Ojca św.
Jana Pawła II – rodaka.
Ks. Krzysztof Pilarz sdb

Oreł
Hej, Ty Orle, Królu ptoków
Ojcyźniany herbie,
Kieby jo tak móg wysoko
Podskocyć do Ciebie!
I pofurgać razym z Tobom,
Jak pod niebym chmurka,
I wytargać z Twego skrzydła
Za kapelus piórko!
Kamienie, na których spoczęły tablice pochodzą ze strumienia
w Jarząbczej obok miejsca gdzie modlił się Ojciec św. 23.06.1983r.
Msza św. w intencji o rychłą beatyfikacje Sługi Bożego Jana Pawła
II rozpoczęła się na cmentarzu o godz. 11.00. Liczna rzesza wiernych
górali w regionalnych strojach, a wśród nich Parafialna Orkiestra Dęta,
Kapela Góralska, Zespół „Mali Witowianie”, Poczty Sztandarowe OSP
i Związku Podhalan w obecności wójta naszej Gminy Kościelisko
Bohdana Pitoń, we wspólnej modlitwie śpiewów i recytacji zanosili
do nieba dziękczynne i błagalne modlitwy.
Odsłonięcie tablic z Krzyżem Papieskim nastąpiło przy przejmujących fanfarach i śpiewie „Barki”. Na cokole złożono wieniec
i znicze.
Od tego momentu mamy miejsce gdzie będziemy obchodzić ważniejsze uroczystości parafialne i gminne, a szczególnie w każdą pierwszą
sobotę z okazji „ Wieczór Jana Pawła II.”
22
I nosić go zycie całe
Nosić zawdy! Hyrnie!
Cobyś ptoku mój herbowy
Bywoł ino przy mnie!
Cobyś tocył górne kryngi
Dumnie i wysoko
Cobyś cuwoł nad Narodym
Nie spuscoł go z oka!
Hej, cobyś orlont nie potraciył
Kieby tak być fciało
A ozbijoj kruków stada
Co fcom dziubać polskie ciało!
Józef Pitorak
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Ciąg dalszy ze str. 1
Mieszanie owiec w Beskidzie Śląskim
Tradycyjnie co roku w maju, w Beskidzie Śląskim ma miejsce redyk w uroczystej oprawie przygotowanej przez
śląski oddział Związku Podhalan. I jak co roku uroczystość ta gromadzi wielu członków lokalnego oddziału ZP jak
i sąsiadów (Żywiecki Oddział) i wielu turystów. Z dalszych stron ZP reprezentowali górale: z Podhala, Spisza i Babiogórcy. Gospodarzem uroczystości jest Prezes Śląskiego ZP - Piotr Kohut.
red.

II-gie Spotkanie
Komitetu Budowy Pomnika
Katarzyny Smreczyńskiej
w Szkole Podstawowej w Koninie
W dniu 19.07.2006 r. Komitet spotkał się w składzie: Starosta Powatu Nowotarskiego i zarazem Prezes
ZG Związku Podhalan - Jan Hamerski, Starosta Powiatu Limanowskiego - Roman Duchnik, Wójt Gminy
Niedźwiedź - Janusz Potaczek, przedstawiciel Powiatu
Limanowskiego - radny Stanisław Potaczek, członek ZG
Zw.Podhalan - Antoni Rapacz, Tadeusz Cichański - prezes
Oddz.Zw.Podh w Niedźwiedziu
Franciszek Krzysztofiak - wiceprezes Oddz. Zw.
Podh. w Niedźwiedziu, Marek Mysza – wiceprezes Oddz.
Zw.Podh.w Niedźwiedziu, Andrzej Gruszczyk - sekretarz
Oddz.Zw.Podh. w Niedźwiedziu, Elżbieta Kurek - dyrektor Szkoły w Koninie, Anna Stożek - przew.Kom.Rewiz.
Oddz.Zw.Podh w Niedźwiedziu, Czesław Kawala - sołtys wsi Konina, Andrzej Ślazyk - autor projektu rzeźby,
dyr.Szkoły w Porębie Wielkiej.
Zebraniu przewodniczył A.Gruszczyk z racji posiadania najwięcej informacji z tytułu pełnionej funkcji sekre-
tarza miejscowego Oddziału Zw.Podh. Przewodniczącym
komitetu jednogłośnie wybrano T.Cichańskiego prezesa
Oddziału w Niedźwiedziu. Zapoznano się z przedłożonymi przez przewodniczącego zebrania projektami pomnika
i napisu zaś p.A.Ślazyk przedstawił projekt popiersia.
W trakcie dyskusji przyjęto propozycję modyfikacji
pomnika przedstawioną przez A.Ślazyka ( dwa głazy obok
siebie na postumencie z lokalnego polnego kamienia, na
jednym popiersie na drugim tablica).
Zmodyfikowano też treść napisu dodając zdanie cytat
z Wł.Orkana. Wójt J.Potaczek zaproponował, by uroczystość odsłonięcia połączyć z uroczystością erygowania
miejscowej parafii, co zebrani zaakceptowali powierzając
Panu Wójtowi uzgodnienie tej sprawy. Z inicjatywy A.Rapacza zainicjowano zbiórkę funduszy wśród zebranych,
przy czym J.Hamerski zadeklarował kwotę 1400.00 PLN
na zapłatę za odlew płaskorzeźby i tablicy jako wsparcie
ZG Zw.Podhalan. Środki złożone przez zebranych na bieżąco zdeponowano wraz z listą darczyńców u przew.komitetu T.Cichańskiego. Gorczański PN za pośrenictwem
A.Gruszczyka z upoważnienia dyrektora J.Tomasiewicza
zdeklarował 2m3 drewna.
Przew. Komitetu i inni członkowie od następnego dnia
podejmują poszukiwania wykonawcy. Terminu następnego spotkania nie ustalono.
Andrzej Gruszczyk, Konina, 19.07.2006.
23
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Złote gody gaździny i gazdy,
Bronisławy i Franciszka Maślanków
z Mesznej koło Bielska
W dniu 24 czerwca 2006 roku minęło 50 lat od ślubu
Bronisławy i Franciszka Maślanków z Mesznej, czyli kolejny
jubileusz w tym roku, związany z Oddziałem Górali Żywieckich
Związku Podhalan.
Czas szybko biegnie, to jakby było wczoraj, jakby zamknąć
drzwi i już znajdujemy się w nowym miejscu i czasie. Duchem
młodzi, ale coraz częściej odczuwamy niedomaganie naszego
ciała. To już całe pół wieku, jak przyszło się zmagać wspólnie
z przeciwnościami życia, a tych nie ubywa, ale przybywa i to
coraz większej wagi, ale wyzwaniom trzeba sprostać. Wspólnie
przeżyli te 50 lat i zawsze w dobrym słowie, zawsze jeden martwił się o drugiego, najlepiej było wtedy, gdy w radości „jeden
drugiemu dźwigał jego brzemię”.
Bronisława i Franciszek Maślankowie z Mesznej,
na uroczystości srebrnych godów kapelanowania
Związkowi Podhalan przez ks. Władysłwa Zązla.
Kamesznica dnia 25 czerwiec 2006r. Fot. Marek Jurasz
Była też piękna uroczystość odnowienia ślubu z góralską
oprawą, śpiewem i graniem „Grojcowian”, w Sanktuarium
Matki Boskiej Królowej Polski na Przykrej Kępce w Szczyrku,
popularnie zwanej „Górką” lub „Na Górce”. Uroczystość ta
miała miejsce w dniu 22.06.2006r., ze względu na kolejne, również dostojne i znane srebrne gody kapelana Związku Podhalan
ks. Władysława Zązla. Były życzenia kolejnych lat życia w zgodzie i w miłości, prezenty, ale najbardziej wymownym był podarunek od Oddziału – rzeźba „Dobrego Pasterza”, tak są postrzegani
i tak będą. Są „Dobrym Pasterzem” dla nas wszystkich, zawsze
uśmiechnięci, zawsze z dobrą radą, zawsze dbający zarówno
o siebie, jak i innych. Ich gościnność jest znana, ich troska
o innych i ich życzliwość do ludzi. Umieją się dzielić wiarą
i miłością jak chlebem. Życzymy im zdrowia i długich lat życia,
aby byli dalej dla nas przykładem wiary i miłości do Polski i do
ludzi. Tego im i sobie życzymy. Szczęść im Boże!
24
Święto Orkanowskie
W niedzielę 30 lipca 2006 r. pod patronatem Prezesa Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce Jana
Hamerskiego w Muzeum im. Władysława Orkana zostało
zorganizowane - Święto Orkanowskie. Uczestnicy mogli
wysłuchać poezję z ambony w wykonaniu Anny Boguckiej
(laureatka nagrody im. Wł. Hasiora - Ars Populi – Zakopane),
Anny Lenart (poezja o matce Orkana – Rabka) oraz referatu
Anny Stożek pt. "Gawęda o matce Orkana" (Poręba Wielka).
Miały też miejsce występy zespołów regionalnych: Robcusi
z Rabki i Sieniawian z Sieniawy oraz Muzyki Gorczańskiej
pod kierownictwem Eugeniusza Tokarczyka. Miało też miejsce otwarcie wystawy malarstwa na szkle "Gazda Świata"
poświęconej Ojcu Świętemu - Janowi Pawłowi II.
Red.
Święto Kultury Góralskiej
6 sierpnia br. w Rabce obchodzono X Święto Kultury
Góralskiej. Na uroczystość złożyły się ważne wydarzenia
z dziejów tego miasta. A były to: 400 - lecie wybudowania
kościółka, 70 - lecie otwarcia muzeum dla zwiedzających
oraz 70 - lecie śmierci matki Wł. Orkana - Katarzyny Smreczyńskiej. Święto zostało zorganizowane pod patronatem
Prezesa Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce
- Jan Hamerskiego.
W program znalazły się m.in: koncert Bractwa Lutni
z Dworu na Wysokiej, spektakl "Powsinogi beskidzkie"
wg Emila Zegadłowicza w wykonaniu Teatru Sceny Rode
Mariusza Marczyka z Krosna, występ Muzyki Gorczańskiej
pod kierownictwem Eugeniusza Tokarczyka, prezentacja artystów - uczestników Jarmarków Sztuki Góralskiej "Ginące
Zawody" (prowadzenie: Waldemar Kuniczuk), promocja najnowszego tomiku poetyckiego Mariusza Marczyka "Portret
w jesiennej ramie" oraz otwarcie wystawy rzeźb Chrystusów
Frasobliwych pochodzących z największej w Polsce kolekcji
Muzeum im. Wł. Orkana.
Red.
Posiady góralskie dudziarzy
21 czerwca w Domu Ludowym w Kościelisku odbyły
się wyjątkowe posiady góralskie, które poprowadził Jan
Karpiel - Bułecka. Spotkali się na nich dudziarze z Polski,
Słowacji oraz Szkocji. Naszych górali reprezentował zespół „Duchace” z Zakopanego stworzony przez Tomasza
Skupnia. Gra w nim jedna z czterech w Polsce, a jedyna na
Podhalu kobieta – Elżbieta Porębska. Na dudach zagrał też
sam Jan Karpiel Bułecka, który podzielił się swoja wiedzą
na temat tego dość archaicznego, ale pięknie brzmiącego
instrumentu. Ze Słowacji przyjechała natomiast młodzież
z Półgóry Orawskiej. Do wspólnego muzykowania przyłączyła się też kapela „Dziurawiec”. Niezwykłymi gośćmi,
których nie tak często można usłyszeć pod Tatrami byli
dudziarze ze Szkocji, czyli zespół „The Barton Pipe Band”
z Edynburga.
Red.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Śpiywanie i Granie
pod Chochołowskom Strzechom
9 lipca 2006 roku w Chochołowie odbyła się impreza
V Śpiywanie i Granie pod Chochołowskom Strzechom. Po
raz piąty w Chochołowie spotkały się zespoły z terenu Gminy
Czarny Dunajec na gminnym przeglądzie zespołów regionalnych. Przegląd połączony był z festynem, na którym bawili się
zarówno uczestnicy przeglądu, mieszkańcy wsi Chochołów jak
również licznie zebrani turyści, którzy odwiedzają zabytkowy
Chochołów. Wszystkich w imieniu gospodarzy przywitali
Wójt Gminy Czarny Dunajec Józef Babicz, Dyrektor Centrum
Kultury i Promocji w Czarnym Dunajcu Stanisław Bukowski,
Skarbnik Gminy Czarny Dunajec Stanisława Pilch, Prezes Oddziału Związku Podhalan w Chochołowie Aniela Michniak.
Organizatorami imprezy są w każdym roku: Centrum Kultury i Promocji oraz Urząd Gminy w Czarnym Dunajcu, Oddział
Związku Podhalan i Ochotnicza Straż Pożarna z Chochołowa
oraz Sołtys wsi Chochołów. Imprezę poprowadził Stanisław
Jachymiak z Nowego Targu.
Na scenie ustawionej na placu za remizą OSP w Chochołowie wystąpiło 9 zespołów z terenu gminy, w tym:
• Gospodarze – Zespół „Siumni” z Chochołowa działający
przy Oddziale Związku Podhalan
Zespół „Turnie” ze Starego Bystrego
Gościnnie wystąpiły zespoły:
• Zespół młodzieżowy „Orawiacy” z Lipnicy Wielkiej
• Zespół„Holnik” z Sidziny
• Kapela folkowa „Hajlandery” z Czarnego Dunajca z koncertem muzyki folkowej
Ważnym w tym roku był występ Zespołu „Holnik” z Sidziny ze względu na przypadające rocznice naszego rodaka
Księdza Wojciecha Baszyńskiego. W 2006 roku przypadają
- 200 rocznica urodzin i 140 rocznica śmierci tego wielkiego
kapłana. Ksiądz Wojciech Baszyński urodził się w Chochołowie
i tu wybudował kościół, ale równocześnie przez wiele lat był
proboszczem w Sidzinie.
Zespół „Siumni” z Chochołowa
• Zespół „Tatry” z Ratułowa działający przy Oddziale Związku
Podhalan
• Zespół „Odrowązianie” z Odrowąża działający przy Oddziale
Związku Podhalan
• Zespół „Watra” z Czarnego Dunajca działający przy Centrum
Kultury i Promocji
• Zespół „Mali Wróblowianie” z Wróblówki działający przy
Oddziale Związku Podhalan
• Zespół „Krzesany” z Cichego działający przy Oddziale
Związku Podhalan
• Zespół „Mali Miętusianie” z Cichego działający przy Oddziale Związku Podhalan
• Zespół „Turnie” ze Starego Bystrego działający przy Oddziale Związku Podhalan
• Zespół „Serdocki” z Podszkla działający przy Oddziale
Związku Podhalan – zespół jako jedyny w gminie prezentuje
folklor orawski.
Zespół „Holnik” z Sidziny
Po występach zespołów i kapeli folkowej przy dźwiękach
orkiestry z Czarnego Dunajca rozpoczęła się zabawa taneczna
na świeżym powietrzu, która trwała do białego rana.
Wszystkim dziękujemy za uczestnictwo, wspólną zabawę
i zapraszamy za rok.
tekst Stanisława Pilch, zdjęcia: Archiwum Centrum
Kultury i Promocji w Czarnym Dunajcu
25
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
XXXII Poroniańskie Lato
Zakończyło się XXXII Poroniańskie Lato. Poronin już po
raz XXXII zorganizował swoja największą i najstarszą imprezę
kulturalno – regionalną na Podhalu. Historia ta rozpoczęła się
w 1975 roku. Był to rok uroczystości Orkanowskich organizowanych przez ZGZP przy współudziale ZGZP Północnej
Ameryki, Koła nr 2 im. Władysława Orkana w Chicago. Imprezy Orkanowskie organizowano w Nowym Targu, Zakopanem
i Ludźmierzu. W Poroninie zorganizowano posiady wspominając związek Władysława Orkana z Poroninem. W Poroninie
Oddział ZP włączając się w te uroczystości z inicjatywy Jana
Jędrola zorganizował przegląd zespołów regionalnych działających przy oddziałach ZP. Było to 24 sierpnia 1975 roku. Impreza
cieszyła się dużym zainteresowaniem publiczności stąd pomysł,
aby ,,Poroniańskie Lato” weszło na stałe do kalendarza imprez
artystycznych pod Tatrami. I tak się to zaczęło!
Obecnie Poroniańskie Lato pokrywa się z odpustem w Poroninie – święto Marii Magdaleny patronki kościoła (22 lipca)
przeplatając uroczystość religijną z kulturalną.
Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz otwiera Poroniańskie Lato.
Fot. St. Gał
Tegoroczna impreza odbywała się pod hasłem 200-lecia
Kościoła w Poroninie. Impreza rozpoczęła się 21 lipca tradycyjnie złożeniem kwiatów na grobie Jana Jędrola twórcy
Poronińskiego Lata. Następnie w ,,Wańkówce” została otwarta
wystawa ,,200 – lecie Kościoła w Poroninie’’ połączona z promocja książki ,,200 lat Kościoła w Poroninie”.
Ekspozycja przedstawiała historię i współczesność miejscowej parafii. Można było obejrzeć piękne, ozdobne i bardzo
stare szaty liturgiczne, sztandary, relikwiarze, bardzo ciekawe,
stare kroniki, książki religijne oraz mnóstwo dokumentów
dotyczących miejscowej parafii. Najstarsza księga była z 1870
roku. Na otwarcie wystawy i promocję książki zgromadzili
się licznie współautorzy, miejscowa ludność oraz turyści
przebywający w tym czasie w Poroninie. W pracy zbiorowej
pt. ,,Dzieje Kościoła w Poroninie” pod redakcją Anieli Bafii
i Teresy Nocoń można przeczytać o historii kościoła w Poroninie
jak i o kościołach, które wyrosły z naszej parafii tj. w Zębie,
Murzasichlu, Gliczarowie Górnym, duszpasterstwie w Małem
26
Cichem, o kaplicy w Jaszczurówce, na Wiktorówkach, Białym
Dunajcu i Stasikówce.
Są przedstawieni wszyscy proboszczowie i wikarzy pracujący w parafii oraz księża i siostry zakonne pochodzące z parafii
Poronin. Niemało miejsca poświęcono organizacjom pracującym przy kościele, najważniejszym wydarzeniom radosnym,
ale też i smutnych związanych z życiem tutejszego kościoła.
Każdego, kto zechce dowiedzieć więcej gorąco zachęcamy do
przeczytania książki. Naprawdę warto!
Wręczenie książki „Dzieje Kościoła w Poroninie”.
Fot. St. Gał
W tym samym dniu w świetlicy GOK – u odbyło się:
- otwarcie pokonkursowej wystawy na plakat ,,Poroniańskiego
Lata”. Wyróżnieni otrzymali dyplomy i cenne nagrody ufundowane przez wójta Gminy Poronin Bronisława Stocha;
- otwarcie Kiermaszu Twórców Ludowych, w czasie którego
wyróżnieni statuetkami i dyplomami zostali miejscowi twórcy. Kiermasz zorganizowało Poroniańskie Koło Twórców
Ludowych;
- rozstrzygnięcie konkursu literackiego pt. ,,Śladami poetów
podhalańskich”. Autorzy wyróżnionych utworów otrzymali
nagrody książkowe i dyplomy. Prezentowali również swoje
utwory.
Drugi dzień był szczególnie uroczysty, bowiem i okazja była
szczególna. 28 września mija dokładnie 200 lat od poświęcenia
pierwszej świątyni w Poroninie. Na uroczystości jubileuszowe
przybył Metropolita Krakowski ks. Kardynał Stanisław Dziwisz.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Podczas sumy Jego Eminencja wygłosił homilię nawiązującą
do historii kościoła. Mszę św. koncelebrowali księża rodacy
z Poronina. Po skończonej Mszy św. udał się na wystawę, gdzie
z wielkim zainteresowaniem oglądnął ekspozycję i dokonał
wpisu w pamiątkowej książce ZP, następnie otworzył XXXII
Poroniańskie Lato.
Ulicami Poronina przejechał korowód weselny, zaś na
deskach sceny odtworzono fragment wesela góralskiego.
W tym dniu podziwialiśmy ,,Noviafolklore” z Francji i ,,Zanzare” z Indii. Występy tych zespołów przyjęto z wielkim aplauzem.
Tego dnia wystąpiły również zespoły góralskie z sąsiednich
miejscowości oraz kapela Janusza Pilnego z Leśnicy i połączona orkiestra dęta z Poronina, Jurgowa, Kacwina i Witowa.
W czasie występów pasowano na prymistę Janusza Pilnego,
a na honielnika pięciu młodych chłopców z Gminy Poronin.
Tatrzańskie Wici
Tatrzańskie Wici trwały od 22 lipca do 27 sierpnia br.
Na jeden dzień zawitały do Poronina. W dniu 20 sierpnia
odbył się jeden z najsłodszych dni. Było to ,,Święto Misia,
Miodu i Bartników”. Dzień ten zgromadził miłośników
miodu z całej Polski.
Wśród gości działaczy Związku Pszczelarzy szczebla
ogólnokrajowego, wojewódzkiego i podhalańskiego znalazł się dr n. medycznych Jerzy Gala z Nowego Sącza, zajmujący się apiterapią. Prowadził gabinet apiterapii Domu
Pszczelarza w Kamiannej. Doskonały znawca produktów
pszczelich oraz wykorzystania ich właściwości w leczeniu
wielu chorób. Autor wielu książek i publikacji na temat
apiterapii. Wygłosił w bardzo ciekawy sposób prelekcje o
wykorzystaniu produktów pszczelich w leczeniu chorób
serca, miażdżycy i udaru mózgu.
W tym dniu odbył się kiermasz miodów. Można tu
było znaleźć wszystko, co wiąże się z pszczołami. Były
różnego rodzaju miody, miód pitny, świece i rzeźby
z wosku.
Kiermaszowi miodów towarzyszył kiermasz twórców
ludowych jak również wystawa studentów architektury
Wpis do książki pamiątkowej ZP. Fot. St. Gał
W trzecim dniu wystąpiły zespoły: ,,Dolina Soły”
z Oświęcimia, Kapela Oddziału Górali Śląskich, ,,Brestowina”
ze Słowacji i zespoły z Gminy Poronin. W przerwach między
występami odbył się konkurs na ,,Najpiękniejszy warkocz”. Do
konkursu zgłosiło się kilkadziesiąt uczestniczek. Warkocze były
piękne, a rywalizacja duża, toteż jury miało trudny wybór. Zdecydowało jednak, że zwyciężczynią najpiękniejszego warkocza
została 10 – letnia Natalia Holy z Lipnicy Wielkiej, zaś najdłuższego Renata Międlar z Rzeszowa. Najpiękniejszy, wzorcowy
góralski warkocz miała Magdalena Walkosz. Wiele dziewcząt
było wyróżnionych i nagrodzonych nagrodami specjalnymi, zaś
wszystkie uczestniczki otrzymały drobne upominki.
W tym dniu rozegrano również igrzyska sołeckie, w których
brało udział 6 sołectw z Gminy Poronin. Zwycięzcą zostało
sołectwo Małe Ciche, drugie miejsce zajął Ząb, zaś trzecie
Staszkówka. Na zakończenie turnieju wójt Gminy Poronin
Bronisław Stoch wręczył sołtysom zwycięskich sołectw czeki
na kwotę do 500 do 2000 zł.
Impreza zakończyła się koncertem ,,Trebuniów – Tutków
i gości”, który zgromadził mnóstwo turystów oraz górali.
Aniela Bafia
Janina Świder przekazuje koronę nowej Królowej.
Fot. St. Gał
27
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
z Politechniki Wrocławskiej. Można tu było oglądnąć
wiele prac przedstawiających najpiękniejsze zakątki
Podhala.
Licznie zgromadzona publiczność mogła oglądnąć
i posłuchać zespołów folklorystycznych z Polski i Europy.
Bawiły u nas zespół ,,Kustry” ze Słowacji, ,,Svetozar Markocic’’ z Serbii, ,,Bychlewianki” z Pabianic, ,,Ciardasie”
z Czarnej Góry i ,,Mali Witowianie” z Witowa.
Najwięcej emocji dostarczył wybór ,,Królowej Miodu”. Cztery kandydatki miały za zadanie:
- zaprezentować się przed publicznością (wiersz,
piosenka)
- rozwiązać test (wiadomości z zakresu pszczelarstwa
i znajomości Gminy Poronin)
- rozpoznać różne miody (9 rodzajów)
Jury po wszystkich konkurencjach oceniło i wybrało tę jedną Podhalańską Królową Miodu – Monikę
Blacha z Bustryku, I wicekrólową – Magdalenę Jarząbek
z Bańskiej Wyżnej, II wicekrólową – Paulinę Laska z Witowa. Podhalańska Królowa Miodu otrzymuje: insygnia
w postaci korony, nagrodę pieniężną i uzyskuje przywilej
uczestnictwa we wszystkich imprezach organizowanych
przez podhalańskie organizacje pszczelarskie.
Królowej Miodu koronę przekazała Janina Świder
z Poronina – ubiegłoroczna królowa.
Nagrodę główną w wysokości 1500 zł (wartości
równoważnej 50 litrom miodu wg ceny detalicznej)
ufundował Wójt Gminy Poronin, zaś serdak – prezes
Poronińskiego Koła Twórców Ludowych Stanisława
Łukaszczyk. Wszystkie uczestniczki otrzymały wyszywane bluzki góralskie, zestawy kosmetyków i książki.
Nagrody ufundowało Podhalańskie Koło Pszczelarzy
w Nowym Targu.
Najsmaczniejszym miodem okazał się miód z pasieki
Jana Jarząbka z Bańskiej Wyżnej. Jego pasieka otrzymała
tytuł najlepszej na Podhalu w roku 2006.
Nad prawidłowością całej imprezy czuwał nasz
herbowy Miś, który zjawia się w Poroninie raz w roku
właśnie na Święto Misia, Miodu i Bartników. No cóż
miód smakuje nie tylko nam. Zapach wspaniałego miodu
zwabił również jego.
Aniela Bafia

ŚWIĘTO DZIECI GÓR 2006
„Mali Śwarni” i „Trybskie Dzieci”
na Międzynarodowym Festiwalu
„Umowa pokoleń jest jedyną, w której od nas zależy nie
to czy ją zawrzemy, ale to, czy będziemy mieli z kim. Rzecz
w tym, żeby zrozumieć, iż szczytem życia, jego afirmacją.
jest DZIECKO! Ono jest też jego gwarantem, polisą ubezpieczeniową, jedynie słuszną inwstycją, której nie można
zaniechać” - tak napisał we słowie wstępnym do folderu:
Święto dzieci gór 2006, redaktor Emil Cyganik.
Nowosądecki festiwal jest naprawde imprezą, która
inwestuje w dzieci w skali Europy i świata. W ich wychowanie dla pokoju, rozumienie innego, innej kultury,
obyczaju, buduje dziecięcą przyjażń. Osobiście uważam,
że sprzyja temu formuła która decyzją organizatorów,
łączy na cały tydzień dwa zespoły. Jeden polski, , jeden
zagraniczny. Zespoły te mieszkają w jednym budynku,
razem spożywają posiłki, razem się bawią, razem koncertują. Dla pełnego zrozumienia tej formuły, pokażmy
tydzień festiwalowy 2006: 23 lipca - niedziela.
9. 30 msza św. festiwalowa - Bazylika św. Małgorzaty.
19. 00 - korowód zespołów
20. 00 - koncert inauguracyjny
24-29 lipca-dni narodowe poszczególnych par zespołów:11. 00, prezentacja na estradzie w rynku, 19.00
koncert główny w hali sportowej.
28
W czasie festiwalu 2006, kolejne dni tygodnia przedstawiały się następująco:
24 lipca - Dzień Rumuńsko -Lachowski. Poletina (Rumunia) i Małe Lachy(Nowy Sącz)
25 lipca - Dzień Flamandzko-Żywiecki. Jan Pirrewit
Schoten(Belgia) i Pilsko(Żywiec)
26 lipca - Dzień Słowacko-Podhalański. Maguraczik(Słowacja) i Mali Śwarni (Nowy Targ)
27 lipca - Dzień Gruzińsko -Krakowski. Phaziselebi
(Gruzja) i Mali Mogilanie (Mogilany)
28 lipca - Dzień Hindusko -Cieszyński. Zanzare (Indie)
i Ziemia Cieszyńska (Cieszyn)
29 lipca - Dzień Turecko -Spiski. Denizli (Turcja) i Trybskie Dieci (Trybsz)
30 lipca, w niedziele 9. 30 msza św. festiwalowa w Bazylice św. Małgorzaty, 10. 00 pożegnanie miasta (rynek),
18. 00 koncert finałowy (hala sportowa).
Warto zauważyć, że na drugi dzień po koncercie
głównym poszczególnych par zespołów, kierownictwo
tych zespołów spotyka się z międzynarodowym jury, które
koncert obserwowało. Jest to w zasadzie dyskusja przepojona troską o dziecko, jak również troską o zachowanie
dla przyszłości cennego dziedzictwa kulturowego regionu
, który zespół reprezentuje. Rownież o poziom artystyczny
prezentacji. Cenną zasadą festiwalu jest obowiązek przyjęcia zagranicznego zespołu przez partnera z Polski we
własnej miejscowości, zorgonizowanie wspólnego koncertu, rodzinny obiad w poszczególnych domach. Stwarza
to pewne problemy dla rodzin poszczegołnych członków
zespołu polskiego, ale w ostatecznym bilansie wszyscy
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
są szczęśliwi, a przyjażnie, wzajemne odwiedzanie się,
wysyłąnie okazjonalnych pozdrowień trwa nieraz przez
lata. Organizatorzy starają się tak ułożyć obowiązkowy
rozkład zajęć poszzególnych par zespołów , by wszystkie
zespoły mogły wzajemnie oglądnąć koncerty główne.
Prosze wybaczyć, że po relacji o festiwalu , pozwole sobie
na własną konkluzje ogólną.
Mali Śwarni
W 1984 roku Mali Śwarni uczestniczyli w Międzynarodowym Festiwalu w Zielonej Górze. Z tej okazji
została zorganizowana międzynarodowa konferencja na
temat wychowanie dziecka przez folklor. Jednak foklor
rozumiany nie tak, jak zwykle rozumiany jest w Polsce,
zwłaszcza w mass-mediach, lecz tak jak określa to pojęcie pień językowy z ktorego to pojęcie powstało-zatem
określa całą kulture danego regionu. Ja również zostałem
zaproszony do wygłoszenia referatu. Wiele wówczas
wyjaśniło mi wystąpienie profesora rgionalisty z USA.
Zrozumiałem skąd bierze się fakt, że wielonarodowe
społeczeństwo amerykańskie , w ważnych sprawach
państwowych jest spójne. W Ameryce organizowane są
przez władze dni sztuki i kultury poszczególnych narodo-
wości składających się na to społeczeństwo. Orientuję się,
że i nasza społeczność podhalańska uczestniczy w takich
dniach. bardzo chętnie, bo ma możliwość zarobienia pieniędzy na swoją działalność. Władze miejscowe a również
stanowe dla chętnych wydają odpowiednie , jednolite
w całych Stanach indeksy. W indeksie tym jest określona
minimalna ilość godzin, które posiadacz indeksu spędził
na zwiedzaniu wystawy, oglądaniu prezentowanego
programu, degustacji potraw itd. np, w dniach polskichpodhalańskich, aby uzyskać wpis do indeksu, że w danych
dniach uczestniczył. Ilość wpisów w takim indeksie ma
niemały wpływ przy wpisaniu danej osoby na liste wyborczą do władz różnych stopni. Profesor sprezentował
mi wówczas na pamiątke taki indeks. Dzisiaj, kiedy nieraz
obserwuję nasze władze na imprezach regionalnych, kiedy
to po rozpoczęciu i przywitaniu lekceważą wykonawców
udając się na najczęściej przygotowane dla nich przyjęcie,
nasuwa się myśl, że należałoby dla nich wprowadzić takie
indeksy. Gwoli prawdy na szczęście nie wszystkim takie
indeksy są potrzebne - są wyjątki.
Józef Staszel
Kronika ostatnich wydarzeń
Oddziału Nowotarskiego ZP
25 czerwca 2006 4-te Sobótki Nowotarskie
Wramach imprezy wystąpiło 6 zespołow regionalnych na estradzie nad Dunajcem, odbył się pokaz
mody inspirowanej zdobnictwem ludowym, wykład
o stroju góralskim,zaprezentowane zostały zwyczaje
sobótkowe,degustacja potraw regionalnych.
25 sierpnia organizacja 25 spotkania przy kaplicy
pod Turbaczem - msza św. Tischnerowska.
24-27 sierpnia współudział w organizacji Jarmarku
Podhalańskiego
3 sierpnia w Ludzmierzu udział w Dożynkach
Podhalańskich
Odeszli na wieczny spoczynek zasłużeni
członkowie ZP
14 marca 2006 roku, Krystyna Topa,
26 czerwca 2006 roku, Jan Kalata.
Trybskie dzieci z zespołem tureckim w Trybszu
W imieniu redakcji gorąco zachęcam prezesów lub
innych przedstawicieli Oddziałów ZP do nadsyłania
krótkich bądź dłuższych informacji z życia, z działalności Oddziałów i ognisk. Teksty i foto (mile widziane)
można dostarczać pocztą zwykłą, elektroniczną (e-mail) lub osobiście. Niechaj nasze pismo związkowe rzeczywiście odzwierciedla bogatą, nieraz szarą, zwykłą
działalność każdego ogniska i Oddziału.
Redaktor naczelny
29
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
JARMARK PODHALAŃSKI
W dniach 24-26 sierpnia w Nowym Targu odbywał
się Jarmark Podhalański. Ważnym punktem pierwszego
dnia imprezy był niewątpliwie I Konkurs Muzyk Góralskich im. Tomasza Skupnia.
Komisja złożona z muzykantów: Władysława Trebuni
„Tutki”, Jana Karpiela „Bułecki”, Stanisława Michałczaka
i etnografa Benedykta Kafla oceniała 18 muzyk z terenu
Podhala, Pienin, Spisza i Orawy przyznała następujące
nagrody i wyróżnienia:
Dwa równorzędne I miejsca uzyskały muzyki: Józefa Hawryły z Cichego i Andrzeja Karpiela „Replona”
z Kościeliska. Trzy równorzędne II miejsca zajęły muzyki:
Andrzeja Kalaty „Korca” z Nowego Targu, Zbigniewa
Przychockiego ze Szczawnicy i Adama Karpiela z Kościeliska. Z kolei trzy równorzędne III miejsca otrzymały
muzyki: Ludwika Młynarczyka z Lipnicy Wielkiej na
Orawie, Jacka Muchy z Gronia oraz Pawła Walkosza
Jambora z Białego Dunajca. Przyznano trzy wyróżnienia
dla Muzyki Szymona Bafii z Olczy, Muzyki im. ks. prof.
Józefa Tischnera z Łopusznej oraz Muzyki Jana Stachonia
Groblowego „Kaduka” z Olczy. Tego dnia otwarto również wystawę ubioru "z barana" i opakowań na oscypka.
30
400 lat Lipnicy Wielkiej na Orawie
Plenerowe widowisko
Członkowie oddziału Górali Orawskich ZP
w Lipnicy Wielkiej przygotowali przy współpracy z GOK
plenerowe widowisko poświęcone rocznicy 400 lat utworzenia
wsi. Scenariusz i reżyseria była
autorstwa Roberta Kowalczyka, ale w organizację całego
przedsięwzięcia zaangażowało
się wiele osób. Na widowisko to
złożyło się kilka scen, w których
przedstawiono najważniejsze
wydarzenia w dziejach Lipnicy
Wielkiej. Ten spektakl zebrał
wiele pochlebnych recenzji. Tak
o nim wypowiedział się prof. Jerzy Gruszczyński:
My, co zostaliśmy, wierząc że warto - nie żałujemy.
Warto było. To nie było tylko widowisko. To była panorama dziejów Waszego
życia. Pantomimiczna gra aktorów tego
widowiska, aktorów
i licznych i w różnym
wieku. W widowisku
brało udział blisko
setka wykonawców
od dzieci szkolnych
do całkiem wiekowych osób. My widzowie, śledziliśmy z zapartym tchem
poszczególne obrazy, kolejnych dziejów lipnickich.
Nie jestem specjalistą i sztukę odbieram wzrokiem
i słuchem; albo mi się coś podoba albo nie, ale wydaje mi się, że wasze
przedstawienie było
godne dużego miasta.
Naturalnie jeżeli to
stwierdzenie cokolwiek znaczy. Dlaczego to na Lipnicy nie
można pokazywać
pantomimy? Zdumienie budzi fakt, że
to Wy potrafiliście to zrobić! Czapki z głów Panowie!
Pokazaliście, że stać Was na więcej, że stać Was na
dużo.
Robert Kowalczyk Oddział Związku Podhalan
w Lipnicy Wielkiej
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Konkurs wiedzy o gen. Galicy
29 maja 2006 roku w Zespole Szkoły Podstawowej
i Gimnazjum nr 2. w Białym Dunajcu odbył się I MIĘDZYSZKOLNY KONKURS O ŻYCIU, DZIAŁALNOŚCI I TWÓRCZOŚCI GENERAŁA ANDRZEJA
GALICY, organizowany przez bibliotekę szkolną w
osobach Pani Janina Mrozowska Cudzich oraz Pani Iwona
Głowacka Spera. Konkurs szkolny ma już długoletnią
tradycję, a w pewnych okresach odbywał się również na
etapie gminnym, tegoroczna międzyszkolna edycja była
pierwsza z serii.
Imprezę rozpoczęto od okolicznościowych przemówień i złożenia wiązanki kwiatów przez młodzież szkolną,
dyrektora Szkoły Bogusława Blicharskiego, wójta gminy
Biały Dunajec Andrzeja Jacka Nowaka, oraz przedstawiciela Porozumienia Orła Białego przewodniczącego
Wojciecha Orawca, przed pomnikiem gen. Andrzeja
Galicy na Placu Urzędu Gminy w Białym Dunajcu.
W uroczystości uczestniczyła także przedstawiciel Kuratorium Oświaty Pani Wizytator Grażyna Uher – Smoroń,
oraz opiekunowie młodzieży szkolnej. Po części oficjalnej
i przywitaniu przez dyrektora Bogusława Blicharskiego
przybyłych na konkurs, postać gen. Galicy przybliżyli
młodzieży Wojciech Orawiec i dr Wincenty Galica. Następnie rozpoczęto test z wiedzy o Góralskim Generale
rodem z Białego Dunajca. W konkursie wzięły udział
szkoły z terenu Zakopanego, Zębu, Poronina, Suchego,
Gliczarowa Górnego jak również z Białego Dunajca nr
1 i nr 2. Odpowiedzi pisemnych udzielało 17 zespołów
w 2 osobowych składach, czyli 34 uczniów, z klas VI szkół
podstawowych oraz klas I-III gimnazjum, przez okres
45 minut, przypominało sobie wiadomości zdobyte na
lekcjach historii i języka polskiego oraz kół historycznych.
Uczniowie musieli wykazać się znajomością nie tylko
podstawowych danych takich jak data urodzin czy śmierci
WYNIKI KONKURSU:
Miejsce
Imię i nazwisko ucznia, klasa
Szkoła
I
1. Łaś Angelika kl. VI
2. Jędrol Jadwiga kl. VI
Szkoła Podstawowa im. A. Tatarówny w Suchym
I
1. Pawlikowska Halina
2. Sosińska Magda
Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu
I
1. Bielska Natalia
2. Graca Paulina
Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1 w Białym Dunajcu
I
1. Janik Małgorzata
2. Rzadkosz Monika
II
1. Madetko Mateusz kl. VI A
2. Franczyk Konrad kl. VI A
Zespół Szkół – Szkoła Podstawowa im. H. Marusarzówny w Zębie
III
1. Graca Małgorzata
2. Maciata Karolina
Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu
III
1. Chowaniec Anna
2. Zawadzka Magdalena
Gimnazjum nr 1 w Zakopanem
III
1. Marusarz Mateusz
2. Pawlikowski Michał
Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1 w Białym Dunajcu
Zespół Szkoły Podstawowej
i Gimnazjum im. A. Skupnia Florka w Gliczarowie Górnym
31
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Generała, ale również przebiegiem Jego nauki, pracy czy
służby wojskowej. Prace oceniało jury w składzie:
- dr Wincenty Galica, inicjator i fundator realizacji marzeń gen. Andrzeja Galicy - sprowadzenia szczątków
doczesnych i złożenia ich w kwaterze legionistów na
cmentarzu parafialnym w Zakopanem.
- mgr Wojciech Orawiec przewodniczący Porozumienia
Orła Białego, redaktor naczelny czasopisma „NA PLACÓWCE”
- mgr Ireneusz Smajdor dyrektor Gimnazjum nr 1
w Zakopanem
- mgr Bronisław Chowaniec Lejczyk członek zespołu
redakcyjnego Pisma Związku Podhalan „Podhalanin”.
W czasie oceniania prac dla uczestników przedstawiony został program artystyczny „Strofy o Bohaterze”
przygotowany przez młodzież Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu pod kierunkiem Pani Janiny Mrozowskiej
Cudzich. Wszystko to odbywało się w pięknie udekorowanej sali przez Panią Iwonę Głowacką Spera. Dodatkową atrakcją była wystawa prac plastycznych dzieci
i młodzieży naszej Szkoły tematycznie związana z konkursem, przygotowana przez Panią Agnieszkę Warczak
– nauczyciela plastyki tutejszego Zespołu Szkół. Najlepsi
zostali nagrodzeni, a wszyscy otrzymali słodycze, zgodnie
z tradycją fundowane przez Pana dr Wincentego Galicę.
Jurorzy i zaproszeni gości otrzymali pamiątkowe książki
„Biały Dunajec Srebrny Jubileusz„ wydane przez Koło nr
40 im. Andrzeja Skupnia Florka przy Związku Podhalan
w Północnej Ameryce.
Bogusław Blicharski
(Dyrektor Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum
nr 2. w Białym Dunajcu)

Wspólny występ zespołu góralskiego "Polaniorze"
z Kościeliska, oraz ich gości z Grecji - zespołu folklorystycznego z Falani k/Larisy w Domu Ludowym
w Kościelisku. Impreza organizowana była w ramach
Letnich spotkań z folklorem 2006. Zespół "Polaniorze"
działa przy Związku Podhalan w Kościelisku od 1976
roku. Skupia głównie młodzież. Prezentuje autentyczny
folklor góralski z Kościelisk. "Polaniorze" występowali
na na wielu festiwalach międzynarodowych i krajowych,
zdobywając liczne nagrody.
Zespół taneczny działający przy Domu Kultury
w miejscowości Falani jest zespołem amatorskim. Skupia
około 250 tancerzy w różnym wieku. Wykonują tańce
różnych regionów Grecji, uczestniczą w różnorakich
imprezach kulturalnych, religijnych i festiwalach w kraju
i za granicą.
32
S³ynni Podhalanie
Gen. Andrzej Galica
„Tatarcyk – Podlipowski”
(27. 11.1873 – 06. 06. 1945)
,,Na samym przedzie Galica jedzie
Śtyry tysi¹ce ch³opców wiedzie
Śtyry tysi¹ce ch³opców góroli
Hej! Z ciupagami na Moskoli!”
W tym roku w czerwcu minęło 51 lat od śmierci generała inż. Andrzeja Galicy. Pochodził ze starej i zamożnej
góralskiej rodziny z Białego Dunajca. Był synem Macieja
i Marii z rodziny Skupinów. Rodowa legenda Galiców
głosiła, że kiedyś wiele wieków temu siadł Tatar pod lipom
i rzucił rękawicom a po tatarsku rękawica było ,,Galica”.
W taki sposób tłumaczono sobie pochodzenie nazwiska
Galiców ,,Tatarcyków Podlipowskich”, z którego to rodu
pochodził nasz pierwszy góralski generał.
Uczniem był na ogół odpowiedzialnym, chociaż przytrafiały mu się czasami wagary. W roku 1897 ukończył
gimnazjum Nowodworskiego w Krakowie oraz Szkołę
Jednorocznych Ochotników – podchorążówkę we Lwowie. W następnym roku rozpoczął naukę na Politechnice
Lwowskiej. Wówczas wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej. W roku 1901 przeniósł się na Politechnikę
Wiedeńską, gdzie w roku 1903 otrzymał dyplom inżyniera budowy dróg i mostów. Po studiach pracę podjął
w krakowskiej Dyrekcji Dróg Wodnych. Znał się osobiście z Władysławem Orkanem, Ignacym Daszyńskim,
Leopoldem Staffem oraz Walerym Sławkiem. Nie obca mu
była praca na rzecz kultury i narodu polskiego. Od 1913
roku był członkiem Związku Strzeleckiego wówczas,
jako komendant miejscowego oddziału, zawarł przyjaźń
z Józefem Piłsudskim. Był aktywnym działaczem ruchu
regionalnego, uczestniczył w Zjazdach Podhalan. To
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
właśnie dzięki niemu na Podhalu od 1913 roku działały
paramilitarne oddziały – Drużyny Podhalańskie. Kiedy
przeniesiono go do pracy w Wiedniu zorganizował w Austrii dwie polskie kompanie strzeleckie na czele których po
wybuchu I wojny światowej wrócił do Kraju. Kompanie
te zostały włączone do Legionów Polskich zaś on sam
awansował do stopnia kapitana. W bój o wolność Polski
ruszył wraz z III Brygadą Legionów. W czasie kryzysu
przysięgowego w 1917 roku został internowany w obozie
Huszt a następnie w Marmuros Szeget. Po zwolnieniu
z obozu, jako pułkownik, natychmiast przystąpił do organizowania, składających się głównie górali, czterech
pułków Brygady Podhalańskiej, wraz z którą walczył
przeciwko Bolszewikom. Za zasługi na polu bitew został
mianowany generałem.
Po I wojnie światowej został dowódcą Dywizji Piechoty Górskiej w Bielsku Białej a później X Korpusu
w Przemyślu. Dzięki staraniom góralskiego generała
Andrzeja Galicy pułki podhalańskie otrzymały regionalne
góralskie umundurowanie: pelerynę – jako cuchę i kapelusz z piórem, co stanowi nieodłączny symbol tych wojsk.
W tym czasie orkiestry wojskowe do swego repertuaru na
stałe wprowadziły, sławne do dziś na całą Polskę, marsze
podhalańskie.
W okresie międzywojennym Generał był wybrany posłem latach 1928 – 1935, a następnie senatorem
w latach 1935 – 1939. Prawdopodobnie ze względu na
zbyt wolne określenie swojej pozycji po stronie Marszałka
Piłsudskiego, w czasie przewrotu majowego w 1926 roku,
jako żołnierz zawodowy został w 1931 roku przeniesiony,
acz z wszystkimi honorami, do stanu spoczynku. Osiadł
wówczas, w kupionym przez siebie majątku w Majdanie,
koło Piotrkowa Trybunalskiego oraz zajął się prowadzeniem biura mierniczego w Warszawie. Brał czynny udział
w życiu kulturalnym swego rodzimego regionu. Dużo
pisał m.in. w gwarze góralskiej. Jego góralska sztuka
sceniczna ,,Janosik” została w 1923 roku wystawiona na
deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
Był pisarzem, publicystą, poetą i dramaturgiem. Niektóre
utwory zostały wydawane drukiem, jednak nie wszystkie. Jego spuścizna literacka nadal oczekuje należytego
opracowania. Miasto Nowy Targ przyznało mu godność
Honorowego Obywatela miasta w 1919 roku. Zaś Związek
Podhalan w roku 1921 nadał mu tytuł Członka Honorowego związku Podhalan. Uczestniczył we wszystkich
Zjazdach Podhalan. Generał Galica zawsze tryskał góralskim poczuciem humoru i zadziornością. Podczas Zjazdu
Podhalan w Szaflarach – wspominał Jan Gil – gen. Galica
uprzednio nieco się uweseliwszy trunkami wyskokowymi
z pasją śpiewał po góralsku:
,,Powiadali Niemcy ze my cudzoziemcy,
A my som Polocy, chłopcy Austriocy”.
W. Sikorski gra w szachy z A. Galicą (z lewej), 1918 r.
Przyśpiewka ta bardzo się nie spodobała Władysławowi Orkanowi, doszło nawet do kłótni, o mały włos bójki,
jednak nie zdołało to popsuć humoru Generałowi.
Jako jeden z pierwszych górali przed wojną posiadał
samochód osobowy, którym przyjeżdżał do swojej rodzinnej miejscowości, czyniąc zawsze nie lada sensację.
Podczas II wojny światowej ukrywał się m.in.
w Warszawie pod pseudonimem, będącym jego rodowym
przydomkiem: Tatarczyk Podlipowski. Jako uczestnik
powstania warszawskiego został ranny. Przeniósł się
wówczas do swego majątku w Majdanie, gdzie zmarł
6 czerwca 1945 roku. Został pochowany z godnością na
cmentarzu w Bęczkowicach.
W roku 1973 prochy gen. Andrzeja Galicy, dzięki
staraniom krewnego Generała dra Wincentego Galicy
prezesa Związku Podhalan, zostały sprowadzone na Podhale i spoczęły zgodnie z życzeniem Generała w kwaterze
legionistów na nowym cmentarzu w Zakopanem.
Generał Andrzej Galica należy do pokolenia Polaków, którzy zrzucenie pęt niewoli z Naszej Ojczyzny
z godnością dźwigali na swych barkach – nie poddawał
się do końca – pozostaje do dziś pozytywnym przykładem
patriotyzmu Wielkiej i Małej Ojczyzny.
Pamięć o pierwszym góralskim generale – twórcy
wojska podhalańskiego, dzięki któremu górale z podniesionym czołem mogą mówić o swoim wkładzie w dzieje
nowożytnego oręża polskiego – pieczołowicie pielęgnowana jest przez dzieci i młodzież z białodunajeckiego
Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2., gdzie
corocznie odbywał się konkurs wiedzy o generale Galicy.
W tym roku szkoła po raz pierwszy zorganizowała Międzyszkolny Konkurs o Życiu, Działalności i Twórczości
Generała Andrzeja Galicy. Należą się dzieciom i młodzieży, którzy brali udział w tym konkursie, gratulacje
za wysoki poziom, jaki sobą prezentowały, oraz należy
wyrazić radość, że pamięć o Wielkich Synach Podhala
trwa w młodych sercach.
Bronisław Chowaniec – Lejczyk
33
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
S³ynni Podhalanie
Senator Feliks Gwi¿d¿
(12.01.1885 – 27.05.1952)
Feliks Gwiżdż – jako patriota i regionalista
„ Przybyli ułani pod okienko ....” - któż z nas nie zna
tej piosenki, która często jest odtwarzana podczas narodowych i patriotycznych uroczystości ? Mało kto jednak
wie, że autorem tej pieśni jest Feliks Gwiżdż. Urodził się
on 12 stycznia 1885 roku w Odrowążu Podhalańskim.
Rodzicami jego byli Wojciech i Maria z domu Dusza.
Naukę najpierw pobierał w miejscowej szkole ludowej
a następnie w gimnazjum w Krakowie, którego jednak
nie zdołał ukończyć. W tym czasie poświęcił się poezji.
Związał się z gorczańskim poetą Władysławem Orkanem. W 1903 roku wyjechał do Lwowa, gdzie zajął się
publikowaniem w „Kurierze Lwowskim”. Podczas pobytu
w tym mieście odkrył, że wielkim poetą nie zostanie
a dziennikarstwo jest tym zajęciem, które zaczyna przynosić mu coraz więcej satysfakcji i korzyści niż pisanie
wierszy. W 1909 roku powrócił do Krakowa, gdzie rozpoczął pracę w „Głosie Narodu”.
Od 1911 roku staje się jednym z głównych twórców regionalizmu podhalańskiego. Wszystkie swe siły
i umiejętności poświęcił podhalańskiemu ruchowi regionalnemu.
Brał aktywny udział w Zjazdach Podhalan, poczynając
od 1912r.
Był współinicjatorem i współorganizatorem Drużyn Podhalańskich, które od końca 1912 roku na wzór
Związku Strzeleckiego Józefa Piłsudskiego zaczęto tworzyć po wsiach na Podhalu. W 1913 roku Feliks Gwiżdż
w „Gazecie Podhalańskiej” w sprawie powoływania
Drużyn Podhalańskich napisał: „ Jest jedna powinność
góralska, która powiada, że dotąd będzie z Polską źle,
dokąd nie zrzuci ojczyzna okowów niewoli i nie zajaśnieje
34
światu, dopóki od Tatr nie ruszy czerniawa chłopska...
Od Krakowa, od Lwowa, od Warszawy słyszymy ino
jedno wołanie: „ Już czas ! ” Młodzież uniwersytecka
i rzemieślnicza, mieszczanie i robotnicy, mój Boże, chłopi
po dolinach, szykują się w rząd i mówią: skoro czas, to my
gotowi ! I zakładają stowarzyszenia i drużyny strzeleckie,
legie ludowe i Drużyny Bartoszowe...” Drużyny Podhalańskie były organizacjami paramilitarnymi, które obok
szkolenia wojskowego młodzieży i rozbudzania poczucia
patriotyzmu zajmowały się walką z różnorodnymi nałogami m.in. pijaństwem. W 1914 roku po reorganizacji władz
objął funkcję prezesa Związku Drużyn Podhalańskich.
Rok wcześniej został redaktorem „ Gazety Podhalańskiej”,
regionalnego organu prasowego, który był wydawany od
01styczenia1913 r.
Po wypowiedzeniu w dniu 28 lipca 1914 roku przez
Austro – Węgry wojny Serbii i z chwilą rozszerzania się
konfliktu na inne kraje pojawiły się w Nowym Targu
i w okolicznych miejscowościach odezwy sygnowane
przez Komendę Drużyn Podhalańskich. Wzywały one
Podhalan do walki następującymi słowami: „ Czy pamiętacie Chochołów ? Wspomnijcie na tych dziadków
naszych, co w 1846 roku chwycili za broń by zdobyć
niepodległość Ojczyźnie ... Powstańcie! Chwyćcie za
broń i ruszcie przez Kraków na Moskwę. Starzy i młodzi,
mężowie i kobiety słuchajcie. Miecz tylko sprawi światłość
sprawiedliwą na ziemi polskiej...”
Na to wezwanie odpowiedziało wielu mieszkańców
Podhala. Pełni entuzjazmu i ochoty do walki wstępowali
do tworzących się Legionów Polskich a Feliks Gwiżdż był
jednym z nich, dając tym samym przykład patriotyzmu.
Podczas I wojny światowej był oficerem IV pułku
Legionów Polskich w randze podporucznika i czynnie
walczył o odzyskanie przez Polskę niepodległości. Po
zakończeniu wojny wstąpił on do odrodzonego Wojska
Polskiego, w którym uzyskał stopień kapitana.
W tym czasie brał udział w wojnie polsko – bolszewickiej. W 1920 roku był działaczem plebiscytowym
na Orawie i Spiszu. Po odbyciu służby wojskowej
w 1921r.osiadł w Warszawie, gdzie zajął się na nowo
pracą dziennikarską. Publikował w czasopismach „ Ziemia
Podhalańska” i „ Gospodarz Polski”, którego redaktorem naczelnym był w latach 1927 - 1937. Ponadto pełnił
funkcję sekretarza Związku Literatów Polskich, działał
we władzach warszawskiego Syndykatu Dziennikarzy
i był członkiem Pen Clubu.
W 1936 roku piastował stanowisko prezesa Towarzystwa Przyjaciół Słowaków im. L. Śtura. Uznawany
był za znawcę problematyki słowackiej. Przyjaźnił się ze
słowackimi działaczami kulturalnymi i politycznymi.
W swoim dorobku literackim miał wiele tłumaczeń
utworów pisarzy słowackich i czeskich na język polski.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Kościół pod wezwaniem Świętej Marii Magdaleny
w Odrowążu Podhalańskim. Fot. Bogusław Gut
Po przewrocie majowym w 1926 r. stał się politykiem
na skalę ogólnonarodową. Z ramienia prorządowego
BBWR był posłem na Sejm RP (1928 - 1935) oraz senatorem (1935 - 38) z okręgu Wadowice - Nowy Targ.
Nie zapominał jednak w tym czasie o Podhalu i swojej
rodzinnej miejscowości.
Jako poseł udzielił w 1928 roku wsparcia finansowego
w kwocie 1000 złotych na zorganizowanie Ochotniczej
Straży Pożarnej w Odrowążu Podhalańskim.
W 1922 roku na VI Zjeździe Związku Podhalan podjęto uchwałę by rozpocząć zbiórkę pieniędzy na zakup
samolotu „ Podhalanin” .Wśród ofiarodawców znalazł
się Feliks Gwiżdż, który na ten cel przekazał 1000 marek
polskich. Feliks Gwiżdż był zwolennikiem Józefa Piłsudskiego i rządów „ silnej ręki ”. W listopadzie 1930 r.
w wielu miejscowościach położonych w okręgu Czarny
Dunajec odbywały się z jego udziałem wiece i spotkania.
Wygłaszający na tych zgromadzeniach przemówienia
Feliks Gwiżdż zawsze przyciągał liczne rzesze słuchaczy,
wśród których dominowali sympatycy BBWR.
Na VII Zjeździe Związku Podhalan objął funkcję
wiceprezesa a na XIX Zjeździe, który odbywał się
w Zakopanem w 1935 roku został wybrany na prezesa. Za
zasługi został wyróżniony tytułem honorowego członka
Związku Podhalan.
Podczas II wojny światowej przebywał w Warszawie.
Czynnie zaangażował się w pracę konspiracyjną podczas
okupacji niemieckiej. Był żołnierzem Armii Krajowej
o pseudonimie „Stryk”. W czasie Powstania Warszawskiego został mianowany Komendantem Rejonu Mokotów – Czerniaków pod pseudonimem „ kapitan Stryk”.
W powstaniu brał udział też jego 16 letni syn Jacek.
Walczył on w słynnym Batalionie AK „Zośka” i zginął
na polu chwały.
Po zakończeniu wojny w 1945 roku Feliks Gwiżdż
znalazł się w Krakowie i tu po kilku miesiącach został
aresztowany. Oskarżono go o udział w nielegalnej organizacji „Konwent” oraz redagowanie gazetki „ Wolność
i Prawda”. Na wolność wyszedł 22 maja 1946 roku. Znalazł
on pracę w Krakowie w Polskim Radiu, w którym w latach
1947 – 1951 prowadził audycję „ Zwyrtałowa Bacówka pod
Wesołym Wierchem ” i pisał na jej potrzeby teksty.
W 1951 roku został ponownie aresztowany i był
przesłuchiwany przez funkcjonariuszy UB w Warszawie.
Represje i szykany stosowane podczas śledztwa doprowadziły 27 maja 1952 r. do śmierci 67 letniego Feliksa
Gwiżdża.
Twórczość literacka Feliksa Gwiżdża nie ograniczała
się jedynie do piosenki „ Przybyli ułani pod okienko...”.
Pierwszą publikacją książkową był dramat „ Podcięty
dąb ”. Później wydał „ Moment dramatyczny w I odsłonie”
oraz tomiki wierszy „ Fale ”, „ Kośba”. Za opowiadanie
„ Za czasów Obyrtacza ” i komedię „Gody ” w 1922
roku zdobył I nagrodę w konkursie literackim „ Kuriera
Warszawskiego”. Ponadto był autorem 2 tomów nowel
i opowiadań „ Dobrzy ludzie” i „ Obrazy na szkle ",
a także wspomnianego powyżej zbioru gawęd „ Zwyrtałowa Bacówka pod Wesołym Wierchem ”.
Jego twórczość literacka związana była głównie
z Podhalem. Feliks Gwiżdż dał się również poznać jako
dziennikarz, który publikował w „ Kurierze Lwowskim”,
„Głosie Narodu” , „Gazecie Podhalańskiej ” (od 1935 r.
noszącej nazwę „Gazeta Podhala”), „Ziemi Podhalańskiej” i „Gospodarzu Polski” .
Był politykiem, który angażował się w sprawy nie
tylko lokalnej podhalańskiej społeczności ale też dbał
o interesy wszystkich obywateli Rzeczpospolitej, będąc
posłem a później senatorem.
Był żołnierzem, uczestnikiem I i II wojny światowej. Był
patriotą, który swym działaniem i postawą dawał przykład innym. Był człowiekiem wielce zasłużonym dla regionalizmu
podhalańskiego i sprawy polskiej. Niestety tych dokonań nie
brały pod uwagę władze Polski Ludowej i funkcjonariusze
Urzędu Bezpieczeństwa. Dla nich był przedwojennym,
sanacyjnym politykiem i oficerem oraz żołnierzem Armii
Krajowej. Takie osoby szczególnie były represjonowane,
gdyż uważano je za jednostki niebezpieczne, mogącą zaszkodzić nowej władzy i nowemu ustrojowi.
35
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Był działaczem społecznym i regionalistą. Mocno
związany był z podhalańskim ruchem regionalnym. Uznany został za nestora Związku Podhalan.
Feliks Gwiżdż swój patriotyzm, przywiązanie do
tradycji oraz kultury góralskiej wyniósł z rodzinnej miejscowości i z domu rodzinnego. Nauczono go tutaj również
kochać ziemię podhalańską i szanować jej mieszkańców.
W jednym ze swoich dzieł później napisze:
„Cudze kraje kwolmy, swoik się trzymojmy. Jacy
my ta, tacy my ta, ale my tu przecie nie kto insi, ba my.
I momy się sanować ”.
Bogusław Gut
nauczyciel historii w Zespole Szkół Rolniczych w
Nowym Targu członek Polskiego Towarzystwa
Historycznego, Oddział w Nowym Targu
Literatura:
1. K. Szymusiak – Nowakowski „ Zapomniane Podhale. Czterysta lat wsi: Dział, Odrowąż,
Pieniążkowice, Załuczne” , Kraków 2004.
2. F. Gwiżdż „ Zwyrtałowa Bacówka pod wesołym wierchem”
z przedmową
Włodzimierza Wnuka, Kraków 1986.
3. B. Słuszkiewicz „ W dwudziestoleciu międzywojennym
(1918 - 1939) ”, str. 327 – 424.
[ w: ] „ Czarny Dunajec i okolice”, pod red. F. Kiryka, Kraków
1997.
4. Cz. Brzoza „ Okres międzywojenny (1918 -1939) ”, str. 323
– 358. [ w: ]„ Dzieje miasta
Nowego Targu ”, pod red. M. Adamczyka, Nowy Targ 1991.
5. J. M. Roszkowski „ Kształtowanie się południowej granicy
Polski na odcinku słowackim
1918 – 1938 ”, str. 51 - 68. [ w: ] „ Od Zaolzia po Jaworzynę.
Rewindykacje graniczne
jesienią 1938 roku ”. Prace Komisji Historii Wojskowości PTH,
Oddział w Nowym Targu,
Tom III, pod red. R. Kowalskiego, Nowy Targ 2004.

Na scenach Domu Ludowego w Kościelisku odbył
się wspólny występ zespołu góralskiego "Polaniorze"
z Kościeliska, oraz ich gości z Grecji - zespołu folklorystycznego z Falani k/Larisy. Impreza organizowana była
w ramach Letnich spotkań z folklorem 2006. Zespół
"Polaniorze" działa przy Związku Podhalan w Kościelisku od 1976 roku. Skupia głównie młodzież. Prezentuje
autentyczny folklor góralski z Kościelisk. "Polaniorze"
występowali na na wielu festiwalach międzynarodowych
i krajowych, zdobywając liczne nagrody.
Zespół taneczny działający przy Domu Kultury
w miejscowości Falani jest zespołem amatorskim. Skupia
około 250 tancerzy w różnym wieku. Wykonują tańce
różnych regionów Grecji, uczestniczą w różnorakich
imprezach kulturalnych, religijnych i festiwalach w kraju
i za granicą.
red.
36
S³ynni Podhalanie
Jan Kasprowicz
(12 XII 1860 – 1 VIII 1926)
wspomnienie w 80. rocznicê śmierci
Jan Kasprowicz był w literaturze polskiej jedną
z największych indywidualności poetyckich przełomu
XIX i XX wieku. Był poeta, dramaturgiem, eseistą, krytykiem literackim, historykiem literatury i profesorem
Uniwersytetu Lwowskiego.
Urodził się w Szymborzu na Kujawach. Pochodził
z biednej rodziny chłopskiej. Życie gimnazjalisty nie
było łatwe, częstokroć wytykano mu pochodzenie, jednak jego rodzicom bardzo zależało na wykształceniu.
Naukę pobierał w pruskich gimnazjach w Inowrocławiu,
Opolu, Raciborzu i Poznaniu, gdzie w końcu otrzymał
maturę. Studiował w Lipsku i następnie we Wrocławiu.
W latach 1884-87 angażował się w ruch socjalistyczny.
Za swą działalność socjalistyczną w roku 1888 przebywał
w więzieniu. Od 1889 do 1906 roku mieszkał we Lwowie. Doktorem został w roku 1904. Lata 1906-08 spędzał
w Poroninie, gdzie mieszkał w domu Mardułów – Gałów,
obecnie ulica, przy której mieszkał nosi jego imię. Od
1909 do 1922 znowu przebywał we Lwowie, pracując jako
profesor Uniwersytetu Lwowskiego na katedrze literatury
porównawczej. W roku akademickim 1921/1922, był
rektorem tej uczelni. W czasie tego okresu lata 1914-15
spędzał w ulubionym przez siebie Poroninie, gdzie tworzył ,,Księgę ubogich”. Od 1891 roku corocznie wakacje
spędzał w Zakopanem lub w wspomnianym wcześniej Poroninie. Miał tu wielu przyjaciół wśród górali i miejscowej
inteligencji. Przyjaźnił się z proboszczem poronińskim
księdzem Franciszkiem Nyczem. Znał się osobiście z Włodzimierzem Iliczem Leninem. Po aresztowaniu Lenina
przez austriackie władze po wybuchu I wojny światowej
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
wraz z księdzem Nyczem ubiegali się
o jego zwolnienie z więzienia nowotarskiego w sierpniu 1914 roku.
Kasprowicz od lutego 1923 roku
przeniósł się ze Lwowa do Poronina.
W październiku 1923 roku za honorarium z tłumaczenia dzieł Shakespeare’a kupił dom na Harendzie,
w pobliżu Poronina, który nazwał
,,Harendą”. Żył skromnie, ale bardzo
godnie. Pisał o swoim mieszkaniu:
,,nie było nic szczególnego, żadnych tu dziwów świata, z odłamów
skalnych fundament, z płazów świerkowych chata…,”
Spotykał się z całą elitą polskiej inteligencji przebywającej pod
Tatrami. Dużo chodził po górach
z Walerym Eliaszem Radzikowskim,
z Władysławem Jarockim, Jerzym
Żuławskim, Leopoldem Staffem
i innymi. Był autorem wierszy poru-
szających zagadnienia metafizyczno-etyczne, fascynował go także świat
ludzi prostych. Kasprowicz tłumaczył
utwory z języka angielskiego, francuskiego i włoskiego, a także z greki
i łaciny. Jego poezja do dzisiaj znajduje wielu miłośników. Uznawany
jest za najwybitniejszego polskiego
poetę okresu Młodej Polski. Jacek
Kolbuszowski pisze, że silne emocjonalne związki łączące Kasprowicza
z Tatrami i Podhalem odegrały istotną
rolę w jego twórczości, liczne zaś
jego utwory liryczne z tą tematyką
związane należą do najwybitniejszych
nie tylko w literaturze o Tatrach i góralszczyźnie, ale w całej literaturze
polskiej, tworząc – obok Kazimierza
Tetmajera – punkt szczytowy (przez
Boya żartobliwie nazwany) ,,Młodej
Polski tatrzańskiej”.
Jan Kasprowicz zmarł w swoim
domu na Harendzie 1 sierpnia 1926
roku. Został pochowany na cmentarzu
zasłużonych na Pęksowym Brzyzku
w Zakopanym, jednak w roku 1933
został przeniesiony do własnego mauzoleum na Harendzie. Od 1950 roku
na Harendzie mieści się muzeum Jan
Kasprowicza.
Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach
I
W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,
Gdzie pawiookie drzemią stawy,
Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy
Na plamy szarych złomów ciska.
U stóp mu bujne rosną trawy,
Bokiem się piętrzy turnia śliska,
Kosodrzewiny wężowiska
Poobszywały głaźne ławy...
Samotny, senny, zadumany,
Skronie do zimnej tuli ściany,
Jakby się lękał tchnienia burzy.
Cisza... O liście wiatr nie trąca,
A tylko limba próchniejąca
Spoczywa obok krzaku róży.
II
Słońce w niebieskim lśni krysztale,
Światłością stały się granity,
Ciemnosmreczyński las spowity
W bladobłękitne, wiewne fale.
Szumna Siklawa mknie po skale,
Pas rozwijając srebrnolity,
A przez mgły idą, przez błękity,
Jakby wzdychania, jakby żale.
W skrytych załomach, w cichym schronie,
Między graniami w słońcu płonie,
Zatopion w szum, krzak dzikiej róży...
Do ścian się tuli jakby we śnie,
A obok limbę toczą pleśnie,
Limbę, zwaloną tchnieniem burzy.
III
Lęki, wzdychania, rozżalenia
Przenikające nieświadomy
Bezmiar powietrza!... Hen! na złomy,
Na blaski turnie, na ich cienia
Stado się kozic rozprzestrzenia;
Nadziemskich lotów ptak łakomy
Rozwija skrzydeł swych ogromy;
Świstak gdzieś świszczę spod kamienia.
A między zielska i wykroty,
Jak lęk, jak żal, jak dech tęsknoty,
Wtulił się krzak tej dzikiej róży.
IV
O rozżalenia! o wzdychania!
O tajemnicze, dziwne lęki!...
Ziół zapachniały świeże pęki
Od niw liptowskich, od Krywania.
W dali echowe słychać grania:
Jakby nie z tego świata dźwięki
Płyną po rosie, co hal miękki
Aksamit w wilgną biel osłania.
W seledyn stroją się niebiosy,
Wilgotna biel wieczornej rosy
Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.
A cichy powiew krople strąca
Na limbę, co tam próchniejąca
Leży, zwalona wiewem burzy...
Bronisław Chowaniec - Lejczyk
Przy nim, ofiara, ach! zamieci,
Czerwonym próchnem limba świeci,
Na wznak rzucona świstem burzy...
37
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Uroczyste odsłonięcie Pomnika Józefa Kurasia „Ognia”
i jego podkomendnych - 13 sierpnia 2006r. – Zakopane
Podczas uroczystego odsłonięcia Pomnika Józefa
Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych obecność swoją
potwierdzili liczni znamienici goście: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, poseł Parlamentu
Europejskiego Adam Bielan, senator RP Czesław Ryszka,
posłowie do Sejmu RP: Edward Siarka, Teresa Ceglecka-Zielonka, Joachim Brudziński, Tadeusz Cymański, Mieczysław Golba, Arkadiusz Mularczyk, Marek Kuchciński,
Anna Paluch, Stanisław Pięta, szef Kancelarii Prezydenta
RP minister Aleksander Szczygło, szef Centralnego Biura
Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński, dowódca 2 Korpusu Zmechanizowanego gen. broni Mieczysław Bieniek,
sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
Andrzej Przewoźnik.
Wśród obecnych wyszczególniono w uroczystym
powitaniu gości z Warszawy, Lublina, Rzeszowa i innych
miejsc w Polsce, społeczność Miasta Zakopane i całego
Podhala oraz wszystkich zgromadzonych.
Szczególnie gorąco powitano kombatantów walki
o niepodległość na czele z Prezesem Zarządu Głównego
Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesławem Cywińskim. Wśród kombatantów wyróżniono grupę
żyjących byłych podkomendnych Józefa Kurasia „Ognia”
wymieniając ich nazwiska: Kazimierz Paulo „ Skała”
b. dowódca 5 kompanii zgrupowania „Ognia”, Eugeniusz
Konstanty „Szary”, Józef Kościelniak „Biały”, Zbigniew
Paliwoda „Jur”, Czesław Stolarczyk „Głuc”, Stanisław
Sulka „Nosek”, Bolesław Świątnicki „Lampart”. Powitano również mieszkańców Waksmunda, a wśród nich
rodziny Kurasiów, Sralów i Kolasów oraz syna „Ognia”
pana Zbigniewa Kurasia.
Odsłonięcia pomnika Józefa Kurasia „Ognia” i jego
podkomendnych dokonali: Prezydent RP Lech Kaczyńskiego oraz syna Józefa Kurasia „Ognia” Pan Zbigniew
Kuraś. Pomnik poświęcił Jego Ekscelencja Ks. Biskup
Albin Małysiak.
W czasie trwania uroczystości odsłonięcia pomnika
„Ognia”, posłanie od Marszałka Sejmu RP odczytał poseł
Edward Siarka, zaś Sekretarz Miasta Zakopane Grzegorz
Cisło odczytał komunikat Kancelarii Prezydenta RP
o nadaniu odznaczenia wdowy po Józefie Kurasiu
„Ogniu”. Ponadto głos zabrał Sekretarz Rady Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik i syn
„Ognia” Zbigniew Kuraś.
Po oficjalnych wystąpieniach odczytany został apel
poległych, a pamięć poległych uczczono salwą honorową.
38
Kto się boi Ognia?
Odsłonięcie pomnika poświęconego pamięci legendarnego dowódcy oddziału partyzanckiego działającego na terenie
Podhala oraz jego podkomendnych stało się momentem
niezwykłym dla historii
Polski. Kolejna biała plama otrzymuje właściwą
barwę. Po raz kolejny idąc
za głosem Jana Pawła II,
za przyczyną historyków
i ludzi odważnych, możemy
oczekiwać, że prawda nas
wyzwoli.
Kaci Podhala, działacze aparatów terenowych,
zdrajcy ojczyzny, oszczercy historyczni i wszyscy,
którzy mają coś do ukrycia,
znajdą teraz miejsce na ziemi podhalańskiej, gdzie mogą
przyjść do tych, których prześladowali i prosić o przebaczenie.
Postawienie pomnika, to nie koniec docierania do dna historii,
to dopiero jej początek. Taki jednak początek jednoznacznie
ocenia postawy moralne i daje gwarancję uniknięcia zafałszowań, które mogłyby wkraść się w proces poznawczy. Ocena
moralna w tym miejscu badań historycznych jest kluczowym
i najważniejszym kryterium pozwalającym stawiać pomniki
bohaterom. Są tacy, którzy mówiąc o „Ogniu” pozwalają sobie
na określenie: postać kontrowersyjna. Najczęściej wynika to
z niewiedzy historycznej lub z obawy. Obawiają się zwykle ludzie o nieczystych sumieniach, ci którzy mają coś do ukrycia.
„Święci, to tacy, którzy nie mają nic do ukrycia” mówił Jan
Paweł II podczas homilii w Tarnowie w 1981 roku. Historia
Polski i Podhala domaga się jednoznaczności oceny moralnej.
Nie można mówić o pokucie, odpuszczeniu, czy szczerym
żalu bez ukazania prawdy. Słowo „kontrowersyjny” upodobali
sobie szczególnie ci, których sumienia boją się prawdy. Nie
zapominajmy jednak, że tylko prawda może nas wyzwolić
z kajdan grzechu.„Kto nie zna historii „Ognia”, nie zna historii Polski”, historii bolesnej i naznaczonej poświęceniem do
ceny najwyższej. Dziś wiemy, że cenę taką zapłaciło wielu.
Nieliczni oddali życie po zakończeniu II wojny światowej
z głową na karabinie. Józef Kuraś „Ogień” był jednym z tych
nielicznych w skali całej ojczyzny. Wiemy, że ofiar okupacji
sowieckiej i sowieckich popleczników nigdy nie policzymy.
Ich krew bezimiennie użyźnia polską ziemię. Do niedawna
było tak również z „Ogniem” i jego podkomendnymi. Dziś
spełniliśmy chrześcijański obowiązek pochowania zmarłych.
Dziś potwierdziliśmy, że nie pozwolimy umrzeć pamięci po
godnych synach polskiej ziemi.
Narcyz Sadłoń
Autor jest redaktorem czasopisma WANTULE,
które ukazuje się w Kościelisku.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Kaszubi w Tatrach
W niedzielę Kaszubi zakończyli trwająca trzy tygodnie pielgrzymkę z Helu na Giewont. Do grupy idącej
przez całą Polskę pieszo, dołączyli rano pielgrzymi, którzy
przyjechali dwoma pociągami.
W wejściu na Giewont towarzyszyli gościom przedstawiciela Miasta Zakopane i Powiatu Tatrzańskiego.
Zakopane, które reprezentował Burmistrz Miasta Piotr
Bąk współpracuje od wielu lat z Sopotem, natomiast Powiat Tatrzański współpracujący z Powiatem Kartuskim
reprezentował Wicestarosta Andrzej Skupień.
Pogoda sprzyjała pielgrzymom. Pod Giewontem
przeżyli chwile, które na zawsze zostają w pamięci – trud
ostatniego, największego wysiłku, wspaniałe widoki,
poczucie jedności podczas mszy świętej i słowa, jakie
usłyszeli".
W ostatnim dniu pielgrzymki do Krzyża na Giewoncie, w 105 rocznicę jego poświęcenia, na Przełęczy
Kondrackiej zebrała się armia Kaszubów. Aż trudno było
nie pomyśleć, że słowa legendy o „zaśpionych rycerzach”
odwróciły się i wyszli oni nie spod Giewontu, ale dotarli
na jego szczyt z Kaszub i całej Polski, po to by dać znać
wszystkim Polakom od Tatr, aż po Bałtyk.
Jednak Krzyż z Giewontu patrzy na całą naszą Ojczyznę, góruje nad nią. Nie ma kawałka polskiej ziemi,
który nie znajdowałby się w cieniu Krzyża padającym z tej
świętej góry. To znak, o którym mówił papież Jan Paweł,
to znak, że każdy Polak należy do armii „zaśpionych”.
Czas już się obudzić, tak jak zrobili to Kaszubowie.
Już za rok kolejna rocznica poświęcenia Krzyża na
Giewoncie. Jaka będzie nasza odpowiedź? Czy odważymy
się na gest równie wielkiego poświęcenia czasu i zdrowia,
jak nasi bracia Kaszubowie? Już za rok egzamin naszego
„rozbudzenia” narodowego i kolejna odsłona realizacji
testamentu Jana Pawła II.
Narcyz Sadłoń

Zakopane odwiedziła aktualna Królowa
Związku Podhalan z Chicago
Aneta Zaborska
Odwrócona legenda
Niemal tysiąc kilometrów pieszej pielgrzymki przez
ziemię naszej Ojczyzny stało się otwartą realizacją słów
Jana Pawła II. Kaszubowie podczas wędrówki do Częstochowy dosłownie odczytali słowa o Krzyżu na Giewoncie,
który patrzy na całą Polskę od Tatr, aż do Bałtyku i mówi
całej Polsce:Sursum Corda!
Gdy po wielu dniach pielgrzymowania w spiekocie
i deszczu, oddali należny pokłon Królowej Polski, zwrócili
swe oczy w górę, do nieba, a wzrok ich zatrzymał się na
Giewoncie. I ponieśli swoje serca jeszcze wyżej, do Tatr,
pod sam Krzyż Chrystusowy. Tam u stóp „zaśpionego
rycerza” złożyli ofiarę eucharystyczną z darów, które
przynieśli, z czystych, polskich serc, gotowych do poświęceń za ojczyznę i wiarę ojców. Modlili się wspólnie,
Kaszubowie i Górale, każdy w swoim języku i niczym
się od siebie nie różnili.
Dla dzieci z domu dziecka i szpitala przywiozła
zebrane za wielką wodą pieniądze. Jest już tradycją,
że Królowa przez rok reprezentuje Związek uczestnicząc
w różnych spotkaniach i uroczystościach oraz organizuje bal charytatywny. Tegoroczna Królowa urodziła się
w USA, ale jej rodzice pochodzą z Podhala – z Gronkowa
i Czarnego Dunajca. Do Polski przyjechała po raz trzeci.
Tym razem jest to jednak wyjątkowa wizyta.
Aneta Zaborska zebrała 30 tys. dolarów od uczestników balu i sponsorów. Większość tej sumy przywiozła
do Polski, by obdarować nimi potrzebujące instytucje
opiekujące się dziećmi. 5 tys. dolarów przekazała Powiatowemu Szpitalowi im. Dr. T. Chałubińskiego na ręce
dyrektor Reginy Tokarz. Zostaną one przeznaczone na
zakup kardiotokografu – aparatu służącego do badania
tętna płodu. Jest to pierwsza pomoc dla naszego szpitala
od rodaków z Ameryki. Kolejny tysiąc dolarów trafił do
domu dziecka działającego w „Tatrogrodzie”. Jego dyrektor, Krystyna Juraszek, przeznaczy je na zakup busa,
który będzie dowoził dzieci do szkoły. Ponieważ jest to
poważny wydatek, pozostałe środki na ten cel będzie
musiała pozyskać jeszcze z innych źródeł. Królowa, aby
przekazać pozostałe środki, wybiera się także do Nowego
Targu, Białki Tatrzańskiej i Czarnego Dunajca".

39
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Kalendarium ważniejszych wydarzeń i rocznic
Oddając do Państwa rąk zbiór rocznicowych dat Redakcja Podhalanina ma nadzieję, iż to pomoże spopularyzować
i przybliży dzieje naszego regionu. Prosimy także, o przysyłanie do redakcji swoich lokalnych rocznic; wydarzeń, śmierci czy
urodzin zasłużonych działaczy. Redakcja chciałaby, aby kolejne kalendarium mieściło m.in. takie właśnie rocznicowe informacje.
Prosimy swe propozycje kierować pod adres e-maila podany w stopce redakcyjnej pisma.
- 660 lat minęło od dnia 18 czerwca 1346, w którym zostały
nadane prawa miejskie dla Nowego Targu przez ostatniego króla
z dynastii Piastów Kazimierza Wielkiego.
- 590 lat temu – 20 marca 1416 roku został wydany w Krakowie w imieniu króla Władysława Jagiełły przez podkanclerzego królestwa Polskiego pana Dunina dokument ustanawiający
sołtysem Dawida Wołocha w Ochotnicy – pierwszej miejscowości szeroko rozumianego Podhala na prawie wołoskim.
- 410 lat mija od pierwszej wzmianki o miejscowości Odrowąż, który powstał w czasach rządów w starostwie nowotarskim
rodu Pieniążków, było to w roku 1596.
- 400 lat temu - w 1606 roku została założona wieś Witów
przez wielkorządcę krakowskiego i starostę nowotarskiego
Stanisława Witowskiego.
- 370 lat mija od roku 1636 w którym doszło do publikacji
panegiryku pt. ,,Eulogia… Sigmundo de Cielcz Cielecki” autorstwa pierwszego góralskiego poety ks. prof. Jana Ratułowskiego
z Ratułowa (ok. 1599 – ok. 1670) utwór ten był jednym z sześciu
panegiryków Ratułowskiego. W 1669 roku Ratułowski wydał
panegiryk ,,Votum… Emerico Theokeoli de Kesmark”, utwór
był poświęcony węgierskiemu protestanckiemu magnatowi,
którego katolicki poeta nazywa ,,dziwnym człowiekiem”.
- 370 lat temu – w 1636 roku zostało nadane dla Kacpra
Bukowińskiego wójtostwo w Bukowinie (Tatrzańskiej) przez
starostę nowotarskiego Tomasza Zamojskiego.
- 355 lat temu - 18 lipca 1651 roku zostali straceni na
krakowskich Krzemionkach przywódcy powstania chłopskiego na Podhalu polski szlachcic Aleksander Kostki Napierski
i jego pułkownik - góral - Stanisław Łętowski ,,Marszałek”
z Czarnego Dunajca.
- 200 lat temu w 1806 roku w Poroninie została pobudowana pierwszy kościół, w którym systematycznie odbywały się
msze odprawiane przez ks. Wojciecha Szarka.
- 180 lat temu zmarł ks. dr Stanisław Staszyc (1755 – 1826).
Uczony, przyrodnik i fizyk. Autor m.in. ,,O ziemiorodztwie
Karpatów”, w której znajduje się opis geologii Tatr i Podhala,
książka została wydana w 1815 roku.
- 140 lat minęło od urodzin Bronisława Piłsudskiego (21 XI
1866 – 17 V 1918). Był znawcą kultury Ajnów, z którą zetkną się
podczas 15 letniego pobytu na Sachalinie w czasie zesłania na
Syberię za udział w zamachu na cara Aleksandra III. Etnograf,
muzeolog, sekretarz Muzeum Tatrzańskiego, inicjator wydania
Rocznika Podhalańskiego i pierwszy jego redaktor.
- 130 lat temu urodził się Mieczysław Karłowicz (11 XII
1876 – 8 II 1909) jeden z największych polskich kompozytorów
– symfoników, taternik i narciarz, jego śmierć pod lawiną w dolinie Gąsienicowej stała się powodem powołania Tatrzańskiego
Ochotniczego pogotowia Ratunkowego w 1909 roku.
- 100 lat temu urodził się Józef Kapeniak (11 III 1906
40
– 28 I 1977). Pisarz, autor trylogii powieściowej ,,Ród Gąsieniców”.
- 90 lat minęło od roku 1916, w którym wybudowano
kościół w Kościeliskach.
- 90 lat temu zmarł św. Brata Albert – Adam Chmielowski
(20 VIII 1845 – 25 XII 1916) powstaniec styczniowy, malarz,
zakonnik, opiekował się biednymi.
- 90 lat temu urodził się Wawrzyniec Żuławski (1916
– 1957) taternik, pisarz i kompozytor, miłośnik Tatr, bywalec
Zakopanego.
- 80 lat temu zmarł dr Jan Bednarski (16 IV 1860 –
7 IV 1926) lekarz medycyny, zasłużony działacz społeczny
i narodowy na Podhalu, Spiszu i Orawie. Zasłużony dla budowy linii kolei Chabówka – Zakopane i Nowy Targ – Sucha
Góra, był inicjatorem powołania Gimnazjum w Nowym Targu
i budowy szpitala powiatowego. Angażował się w obronę praw
polskich w sporze z Węgrami o Morskie Oko. Był posłem do
sejmu galicyjskiego. Składał interpelacje do rządu austro-wegierskiego przeciw prześladowaniu Polaków na Spiszu
i Orawie przez władze węgierskie. Był, jak pisze H. W. Paryski,
w 1918 przewodniczącym Komitetu Niepodległościowego
w nowym Targu i komisarzem Polskiej Komisji Likwidacyjnej
na powiat nowotarski. Walczył o polskie prawa do polskiej części Spisza i Orawy. W 1918 – 1919 był starostom nowotarskim,
a w od 1919 do 1925 pierwszym i jedynym starostom starostwa
spisko orawskiego z siedzibą w Nowym Targu. Był jednym
z założycieli ,,Gazety Podhalańskiej”.
- 80 lat temu zmarł Bartuś Obrochta (1850 – 1926) najsłynniejszy muzykant góralski, który inspirował słynnych polskich
kompozytorów m.in. Karola Szymanowskiego.
- 80 lat temu zmarł Władysław Kasprowicz (12 XII 1860
– 1 VIII 1926) miłośnik Tatr, wybitny poeta, dramaturg, tłumacz,
eseista, krytyk literacki, historyk literatury, prof. Uniwersytetu
Lwowskiego.
- 70 lat od śmierci prof. Włodzimierza Kulczyckiego (1862
– 1936). Kolekcjonował kobierce wschodnie, których zbiory
obejmują okazy sztuki ludowej z rejonów Małej Azji, Kaukazu,
Iranu i Azji Środkowej. Zbiory te zostały przez rodzinę Kulczyckich podarowane Muzeum Tatrzańskiemu. Stała ekspozycja
kobierców znajduje się w Muzeum Tatrzańskim na Kozińcu.
- 60 lat temu zmarł Józefa Openheim (15 IV 1887 – 28
I 1946) Narciarz, taternik, ratownik Tatrzańskiego Pogotowia
Ratunkowego i jego naczelnik w latach 1914 – 1939 i w 1945
roku.
- 30 lat temu – zmarł jeden z największych góralskich
poetów Stanisława Nędza – Kubinie (6 III 1897 – 9 X 1976).
Autor powszechnie znanej na Podhalu przyśpiewki ,,Idom
cacy”, którą napisał w 1936 roku.
Bronisław Chowaniec – Lejczyk
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Nasi ludzie

Stanis³aw Ga³
z Poronina
1984 – Nagroda Prezesa Rady Ministrów (zespołowa);
1984 – Nagroda Ministra Kultury i Sztuki III stopnia;
2004 – Zasłużony dla Związku Podhalan;
Stanisław Gał jest członkiem ZP. Był członkiem zarządu nieprzerwanie w latach 1975 – 1996. Poznałam go jako
głównego projektanta i wykonawcę zaproszeń, dyplomów,
plakatów na każdą najmniejszą imprezę naszego oddziału
i tę największą, jaką była i jest w Poroninie ,,Poroniańskie
Lato”. Dziś wszyscy znają go jako fotografa. Zyskał miano
„paparazzi” Podhala.
Stanisław Gał. Mal. Bożena Gąsienica-Byrcyn
Stanisław Gał z najbliższą rodziną. Fot. A. Bafia
Urodził się w 1943 r. w Murzasichlu. Po skończeniu
Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem
podjął studia w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we
Wrocławiu na Wydziale Ceramiki i Szkła, które ukończył
w 1968 r. Tu też uczył się fotografii artystycznej.
Po powrocie na Podhale zajął się pracą z dziećmi
i młodzieżą, uczył m.in. malarstwa na szkle i grafiki.
Prowadził zajęcia w MDK w Nowym Targu, Zakładowym Domu Kultury NZPS Podhale, jak też w MDK
w Zakopanem i Poroninie. Praca dydaktyczna zaowocowała
wieloma nagrodami w konkursach i licznymi wystawami w
kraju i za granicą (Indie, Japonia, Węgry). Jest członkiem
Związku Polskich Artystów i Plastyków od 1968 r. Zajmował
się również zawodowo grafiką artystyczną. Za swoją prace
artystyczną otrzymał wiele nagród:
1969 – Nagroda Młodych w IV Ogólnopolskiej Wystawie
Grafiki w Warszawie;
1979 – Medal Komisji Edukacji Narodowej;
1979 – Zasłużony Działacz Kultury;
Jak sam przyznaje fotografią zaczął się interesować
w szkole podstawowej, a później w liceum. Jednak z różnych powodów nie mógł się jej całkowicie poświęcić, dopiero od 1993r. fotografia pochłonęła go całkowicie. Dziś
trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek imprezę regionalną
na Podhalu, na której nie byłoby Staszka z aparatem. Jego
pasją są konie, konie w biegu, wyścigi kumoterek. Na jego
zdjęciach widać szczegóły strojów góralskich, motywy
rzeźbionych sanek, uprzęży konnej. Później pojawiły się
inne tematy związane z regionem: portrety ludzi Podhala,
dokumentacje imprez folklorystycznych, ważnych uroczystości państwowych, kościelnych i rodzinnych. Wśród
wielu tematów można znaleźć również pejzaże górskie.
Dostrzega wiele ciekawych zjawisk przyrodniczych
i klimatycznych. Często można go spotkać na rowerze,
w góralskim stroju i z aparatem w ręku. Jak sam mówi,
cieszy się jak jego zdjęcia sprawiają komuś radość. Lubi
robić zdjęcia z zaskoczenia. Nie lubi zdjęć pozowanych.
W czasie rekolekcji podhalańskich, które odbywają się
w Rzymie miał szczęście podczas audiencji prywatnych
zrobić kilkadziesiąt zdjęć uczestnikom rekolekcji z Ojcem św. Janem Pawłem II. Miał kilkadziesiąt wystaw
zbiorowych i indywidualnych w kraju i za granicą. Jego
archiwum liczy kilka tysięcy zdjęć dokumentalnych, ludzi
Podhala i nie tylko.
Aniela Bafia
41
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Odpust ku czci Św. Andrzeja Boboli
W Kaplicy Matki Boskiej Anielskiej i Św. Andrzeja Boboli w Barani Cisieckiej – Parafia M.M. Kolbe
w Ciścu w środę 02.08.2006r. odbyła się tradycyjna,
lecz na pewno niezwykła, uroczystość. Niezwykłość tej
uroczystości to przede wszystkim bardzo liczny udział
turystów i mieszkańców Gminy Węgierska Górka, ale
także miejscowych działaczy i członków Oddziału Górali
Żywieckich Związku Podhalan oraz Kół Gospodyń Wiejskich z Ciśca – wszyscy w pięknych strojach ludowych.
Pod sztandarem Oddziału dzierżonym w mocnych
dłoniach głównego organizatora uroczystości - Zasłużonego dla Zw. Podhalan – Władysława Motyki stanęli także
m.in.: V-ce Prezes Zarządu Głównego Z.P. też Władysław
Motyka, prezes Oddziału w Milówce Adam Banaś, prawie cały Zarząd Oddziału oraz władze gminy z wójtem
Piotrem Tyrlikiem.
Głównym celebransem był ks. Arkadiusz Talik,
wikary z Żabnicy, który przyjął zaproszenie ks. proboszcza z Ciśca - Władysława Nowobilskiego i nas górali. On
także płomienną wygłosił homilię. Cóż, to był za język
poetyckiego uwielbienia dla Matki Boskiej Anielskiej,
ile cudownych dygresji dotyczących własnej ziemskiej
matki. Takiego mądrego kazania dawno nie słyszałem.
Cóż o mamie można mówić i pisać wiele, pięknie i zawsze
dobrze, ale o Matce Matek, Matce Aniołów, wszystkich
Świętych można wyśpiewać:
Dlo Tobie Królowo
coś nom Matkom, Paniom
dlo Tobie Królowo
składom rymy w hymny
Jakby w nagrodę za modlitewną żarliwość wiernych
skupionych wokół ołtarza Dobry Bóg Gór i Dolin obdarzył
nas cudem Natury – wspaniałym widokiem na gronie Romanki, Lipowskiej, Muńcoła i dalej aż ku Wielkiej Raczy
i jeszcze hen, hen.
42
Boze nos, Boze nos
nie opuscojze nos
bo jak tez nos opuścis
cóz tez będzie po nos
Chwalmy Pana Boga za to że zamieszkał pośród
nas, chwalmy Boga, że przychodzi do Nas tu wysoko w
górach i wraz z Matką swą siadają na tronie piękna gór
i błogosławią wszystkim i każdemu oddzielnie, ale też
i zapalają watrę miłości, wiary i nadziei.
Watra także zapłonęła tradycyjnie po Eucharystii
i wspominkach „jak to drzewiej bywało” ks. proboszcza
Władysława Nowobilskiego co to już na parafii w Ciścu
jest po „cudzie jednej nocy” przeszło 30 lat.
Niech Mu Bóg Miłosierdzia za wstawiennictwo św.
Andrzeja Boboli i Św. Maksymiliana Kolbe patrona
ciscańskiego, słynnego na cały boży świat Kościoła błogosławi i wspomaga bo jak sam powiedział, że choć jest
góralem z Podhala całym sercem czuje się beskidzkim
kapłanem, który wrósł całym swoim jestestwem w ziemię
żywiecką, w ziemię trudnych spraw i zawierzeń”.
Nie można zapomnieć w tym krótkim komentarzu
z uroczystego odpustu o ludziach dobrej woli, którzy własnym sumptem obdarzyli wszystkich domowym ciastem
oraz tradycyjną kiełbaską pieczoną na ognisku przy wtórze
góralskiej muzyki i śpiewie.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Wdzięczny za dar obecności wśród braci
górali dedykuje im krótki wiersz napisany po
rychwałdzkim nabożeństwie fatimskim.
Modlitewka
Witoj, Najświyncso Paniynko
zawse i dzisioj tako piykno,
oblica Twoje świyci słońcym
wiecnym, nigdy nie gasnoncym.
Patrze na Twojom twarzycke
chciołbyk tego ciypła trosycke
niekby ta mi serce łogrzoło
otuchy w niy kapke wloło.
VII Juzyna na Holi
W sierpniowo niedziele, szóstego, tradycyjnie już po raz siódmy spotkaliśmy się na naszej sidzińskiej holi. W kaplicy Turystów
Górskich na Okrąglicy uczestniczyliśmy we Mszy św. w tym roku
odprawianej w intencji ks. Wojciecha Blaszyńskiego w 200 rocznice
Jego urodzin i 140 rocznice śmierci. Mszę św. odprawili ks. Mieczysław Kos proboszcz z Chochołowa i ks. Józef Bizoń proboszcz
z Sidziny. W pięknym kazaniu chochołowski proboszcz przypomniał
wszystkim wspaniałą sylwetkę ks. Blaszyńskiego jego życiorys
i całą działalność.
Matecko z Rychwołckiygo Ołtorza
jakosik siła mnie do Ciebie woło
koże mi klynknońć no łoba kolana
coło pochylić i wzniyś błagania.
Prośbuje Cię Góralsko Matko Żywiecko
byś mnie przygarnyła jako swojy dziecko.
Zaś Jezuska w koronie królewskij
w sukiynce złoto niybieskij
prosym i błagom serdecnie
by miłosiernie patrzoł na mnie wiecnie,
wskazywoł mi drozki bezpiecne
abyk nimi sed w zycie wiecne.
Ty, Matulo i Twój Synecek łaskawy
Bydcie mi łostojom chromej wiary
dejcie mi pojeś nadziejom
i napić się wasom miłościom
bydcie mi serca żywobyciym
łostancie mi na całe zycie.
Tadeusz Gołuch
Członek Zarządu
Oddziału Górali Żywieckich
Związku Podhalan Adam Banaś

Koncert zespołu Trebunie Tutki. Tradycyjnie w połowie sierpnia (10.08.) Dom Ludowy
w Kościelisku gościł na swojej scenie zespół
Trebunie-Tutki. Była to ostatnia okazja tego
lata obejrzeć i wysłuchać koncertu zespołu na
Podhalu.

Po Mszy św. wszyscy zebrani udali się na spotkanie obok
schroniska na Hali Krupowej, gdzie czas posiadnikom umilali
swoimi występami zespół "Siumni"z Chochołowa, "Holniki" z Sidziny oraz orkiestra OSP Sidzina. W naszym spotkaniu w tym roku
uczestniczyli nasi bracia Podhalanie z Oddziału Z. P. z Chochołowa
z pocztem sztandarowym oraz kol. prezes Aniela Michniak i skarbnik Zarządu Gł. ZP. Stanisława Pilch. Mszę św. pięknie okrasiły
członkinie zespołu "Siumni", muzyka góralsko z prymistą Stanisławem Bukowskim członkiem Prezydium Zarządu Gł. ZP na
czele, oraz jak zwykle nasza niezawodna orkiestra OSP pod wodzą
kapelmistrza Józefa Palarczyka.
Tegoroczne spotkanie, w którym uczestniczyło około 700
osób, było okazją do przypomnienia postaci Apostoła Podhala
ks. Wojciecha Blaszyńskiego tak ważnego szczególnie dla nas Górali
dwóch wsi Chochołowa i Sidziny. Myślę, że szczególnie dla Nas
członków Związku Podhalan ta znamienita postać jest patronem
naszej działalności, a my szczególnie musimy dbać o trwanie tego
Co nam zostawił i przetrwania pamięci o Nim.
Wszystkim, którzy pomagali przy organizacji Juzyny na Holi
szczególnie członkom Związku Podhalan w Sidzinie, państwu Marcie i Piotrowi Adamczykom, Chochołowianom z ks. Wł. Kosem,
ks. J. Bizoniem oraz gościom składamy scyre Bóg zapłać. Składka
ze Mszy św., jak co roku została przeznaczona na pomoc pokrzywdzonym przez los, aktualnie pomogliśmy rodzinie pogorzelców
z Sidziny.
Zapraszamy za rok na VIII Juzyne, będziemy świętować 10-lecie
powstania ZP w Sidzinie.
M.Motor-Grelok
43
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
W dniach 12-13 sierpnia pod Gubałówką
odbyła się impreza plenerowa pod nazwą „Festiwal Oscypka". W sobotę przeprowadzono
festiwal regionów, podczas którego publiczność
miła możliwość posłuchania i zaśpiewania najpopularniejszych piosenek góralskich. Dużym
zainteresowaniem cieszyły się zawody siłaczy,
czyli „Harnasiowe siłowanie". Wieczorem wystąpił zespół Andrzeja Branstettera, któremu
towarzyszyła świetna wokalistka Hanka Rybka.
W niedzielę z Placu Niepodległości wyruszyła
wielka parada Gazdowska, która zakończyła
się Pod Gubałówką, gdzie na licznie zgromadzonych gości czekały nowe atrakcje. Swoje
wyroby regionalne prezentowali twórcy ludowi
z Podhala, ale i z zaprzyjaźnionych z Powiatem
Tatrzańskim powiatów: Łowickiego i Kartuskiego. Do późnych godzin bawił publiczność zespół
muzyczny Psio Crew.
Piotr Kyc

3 września br. Urząd Gminy i Gminny
Ośrodek Kultury w Łącku zorganizowali Dzień
Łąckiej Śliwowicy i Owocobrania. Na łąckim
rynku wystąpiło wiele zespołów ludowych,
m.in. "Małe Łącko", „Górale Łąccy", "Joszka
Prihody" ze Słowacji, "Podegrodzie", "Sromowianie". Odbył się również przegląd kapel ludowych pod nazwą „Muzyka łączy pokolenia". Nie
zabrakło i turnieju wsi, gdzie obok tradycyjnego
przeciągania liny, czy podnoszenia ciężarków na
czas można było wystartować w konkurencjach
nietypowych, jak rzut beretem sołtysa i picie
mleka przez smoczek.
Imprezie towarzyszyła wystawa prac twórców ludowych i wystawa kwiatów, krzewów,
oraz maszyn rolniczych. Bardzo ciekawa była
wystawa fotograficzna, pt.:" Mała sztuka sakralna, kapliczki i krzyże przydrożne gminy Łącko.
Kilkadziesiąt fotografii z opisem przedstawiało
kapliczki piękne, pełne wyrazu a rozsiane po
gminnych osiedlach z dala od szlaków turystycznych.
Przede wszystkim było to święto śliwowicy. Urządzono pokaz produkcji tego słynnego
trunku oraz degustację. Zainteresowani mogli
nabyć oryginalny produkt. Łącka śliwowica,
to trunek wyśmienity i nie tylko krasi lica ale
i duszę rozwesela. Podobno zdrowia dodaje
i przedłuża życie. Niestety pity nierozsądnie
i zbyt często krasi nie tylko lica ale i nosy –
w sposób trwały".
Piotr Kyc
44
Wiersz odczytany na pogrzebie zmarłego
Marka Wyszkowskiego z Lublina
Zegnomy Cie i my Marku
z Ogniska ZP Oddziału Tatrzańskiego
w Lublinie, ftoremu ześ piyknie
prezesowoł bez długie roki.
Pozegnomy Cie Marku po nasemu:
Kie do nieba wiedom duse cystom
Święci pańscy cekajom z asystom.
Dusycko Marka! Idźze Hań, ka Maryja
Matka nasa, hej! Weźnie Cie do Jego sałasa.
Dzisiok nad truchłom stojom przyjaciele Twoi,
i syćka bocymy, ze na tym łez padole to my biydokami.
Syćka z prochu my powstali, w proch się obrócimy
Choć moze nolepsym zdrowiym teroz się ciesymy.
Marek Wyszkowski przed sędziom sprawiedliwym
zdoł już swój rachunek, a nom i rodzinie
ostawieł smutek i frasunek.
Nic ze sobom nie biere tu ze świata tego,
Ino te dobre ucynki zywobycio swojego.
Ostawieł całom gazdówke i tyn dom rodzinny
Bez całe zywobycie gromadziył majątek inny.
Bo jako działac społeczny, wsędy musioł być i widzieć
I tym pote fcioł nom piyknie i choćka służyć.
Dzisiok zegnajom Go przyjaciele, zegno go rodzina,
bo już Mu ostatnio zywobycio wybieła godzina.
A On zegno zaś tyk, co ś Nim Panu słuzyli:
swoik nojblizsyk i wiernyk przyjacieli,
z ftorymi do końca był a oni Mu wierni byli
Zegno swojom Rodzine, syćkik lublinian,
Zegno nos góroli, hale i tyk, co się w Lublinie na góroli nazdali.
W tom ostatniom odynścia na smyntorz godzine
nie kce cobyście płakali, to Mu nie pomoze,
bo nifto się wyrokom boskim sprociwiać ni moze!
Somsiedzi i Przyjaciele! Zegno się Marek s nami,
za niesnaski Wos syćkik przeproso
Za rózne przykrości syćkim dziś przeboco,
Idęcy z miełoścom bliźniego ku wiyrchowyj wiecności.
Ponad syćkie skarby świata tego drozsym Mu to ostanie,
kie za Jego duse zmówimy ino:
Wiecne odpocywanie dej ze Mu ta Panie. Jamynt.
Maria Przesławska
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.

Z kroniki żałobnej
Roman Gąsienica Sieczka
Góral, skoczek narciarski, olimpijczyk, muzykant
i instruktor gry na skrzypcach, podhalanin.
W sobotę 26 sierpnia odszedł od nas po ciężkiej
chorobie Roman Gąsienica-Sieczka. O takich jak On
można śmiało powiedzieć – wpisani w Giewont. Skromny, pracowity góral, żyjący po swojemu, ale szczęśliwie,
chociaż życie go nie oszczędzało, jak choćby wtedy, gdy
po nieszczęśliwym wypadku na skoczni w Harrachowie
o mało co, a by stracił całą stopę. Gdy siadał na progu
skoczni i śmigał w powietrzu jak oreł, z furkotem spodni
w locie, w pięknym stylu, wszystkim ręce składały się
do braw. Był cenionym instruktorem gry na skrzypcach,
cieszyły go stolarka i muzyka. Był synem Skalnej Ziemi
i czynnie uczestniczył w tym, co było dla niej ważne.
Odszedł w ostatnią drogę. Ostatnio bowiem „śmiertecka”,
„biała pani” upodobała sobie podhalańskich sportowców
i ludzi gór; wybierając właśnie ich i zabierając tam, do
Góry.
Red.
Stanisław Styrczula „Cesławek”
Zmarł w wieku 77 lat. Twórca ludowy, znakomity
góralski krawiec szyjący cuchy, portki i ornaty góralskie, znany szeroko także poza Kościeliskiem, muzykant, współtwórca zespołu góralskiego „Polaniorze”,
zasłużony członek Związku Podhalan Oddział KościeRed
lisko.
Tadeusz Gąsienica-Makowski
Był znakomitym twórcą ludowym, specjalizował
się w kowalstwie artystycznym. Honorowy Członek
Związku Podhalan (więcej informacji w następnym numerze).
Red
Podhalanin
Pismo Zwi¹zku Podhalan
Redaguje zespół: Aniela Bafia, Maria Bętkowska,
Bronisław Chowaniec-Lejczyk, Julian Kowalczyk (redaktor naczelny),
Maciej Motor Grelok, Józef Staszel.
Adres do korespondencji:
34-442 Łapsze Niżne, ul. Długa 125, tel. (0-18) 26 593 16,
e-mail: [email protected]; [email protected]
Wydawca: Zarząd Główny Związku Podhalan
Skład komputerowy i druk: Drukarnia „MK”s.c., 34-400 Nowy Targ,
ul. Waksmundzka 63, tel. (0-18) 266 48 52, e-mail: [email protected]
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w przysłanych
materiałach, wszelkie teksty nadesłane a nie zamieszczone
w bieżącym numerze postaramy się umieścić w kolejnych numerach.
Kultura i folkor ludzi gór
Z kart historii Międzynarodowego Festiwalu
Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem
Początki zakopiańskiego festiwalu sięgają czasów
II Rzeczpospolitej, a jego rodowód można łączyć z koncepcją „Związku Ziem” wyrosłą na gruncie podhalańskiego
regionalizmu, a skonkretyzowaną w latach 20. XX w. przez
Władysława Orkana. Proponowana przez niego koncepcja
zakładała zjednoczenie wszystkich grup zamieszkujących
polskie Karpaty, od huculszczyny aż po Beskid Śląski
i stworzenie dla tak pojętego organizmu wspólnego programu
rozwoju. We słowie wstępnym do „Gazety Podhalańskiej”
w 1913 r. pisał Orkan: „jest nas górali wszystkich, co się
do Polskiej rachujemy przeszło pół miliona narodu [...] Od
Karpat ruskich po Śląskie, Beskidy - od Lubogoszcza mszańskiego po Tatry. [...] Spisz cały, jako i dziedzin większość na
Orawie [...] Ten wszystek naród pod jednym hasłem Podhala
zjednoczyć.”1. Ideę wielkiej góralszczyzny wspierał także
inny znany działacz podhalański generał Andrzej Galica,
proponując by Podhale stało się „strażą kresową całej Rzeczypospolitej polskiej u południowych jej granic.” Wizję
„Ziemi Podhalańskiej” łączącej w sobie polskie regiony
górskie propagował także Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
Podobne cele przyświecały twórcom „Święta Gór”,
które po raz pierwszy miało odbyć się w 1934 r. w Zakopanem. Niestety ogromna powódź pokrzyżowała plany. Ale już
rok później, 4 sierpnia 1935 r., Podhalanie witali muzyków,
tancerzy, śpiewaków, twórców i artystów ludowych przybyłych pod Tatry z całych polskich Karpat, od Czeremoszu
aż po Olzę. Przez cały tydzień górale żywieccy, sądeccy,
beskidzcy, Huculi, Łemkowie, Bojkowie prezentowali dorobek twórczy swych ziem. Już wtedy święto miało charakter
konkursu, a główne nagrody przypadły Hucułom. Dwa lata
później impreza przemianowana na "Tydzień Gór" odbyła
się w Wiśle.
Po II wojnie idea góralskiego święta odżyła ponownie
w zmienionej nieco formie pod nazwą "Jesieni Tatrzańskiej”,
imprezie mającej przedłużyć letni sezon turystyczny pod
Giewontem. Na początku prezentacje zespołów były tylko
jednym z wielu punktów programu. We wrześniu 1965 r. na
scenie kina "Giewont" wystąpiły cztery miejscowe zespoły.
Zachwyciły widzów, dając wyraźny sygnał organizatorom,
że folklor widowiskowy może być największą atrakcją
zakopiańskiego święta. Tak też się stało. W 1968 r. oprócz
polskich zespołów zaproszono grupy z zagranicy - odbył
się pierwszy międzynarodowy festiwal. Najpierw wszystkie
zespoły rywalizowały w jednej kategorii, a do zdobycia była
tylko jedna główna nagroda - Złota Ciupaga. Niemniej już po
pierwszym konkursie, jurorzy dostrzegając ogromne różnice
pomiędzy zespołami zgłosili potrzebę przeformułowania
jego zasad. Nowy regulamin opracowany pod kierunkiem
znanego etnografa Romana Reinfussa, wyodrębniał trzy
kategorie zespołów prezentujących folklor w formie au-
45
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
tentycznej – kat. I, artystycznie opracowanej – kat. II, oraz
w formie stylizowanej – kat. III. W 1975 r. wprowadzono
czwartą kategorię zespołów prezentujących folklor rekonstruowany, czyli odtworzony na podstawie literatury i zapisów archiwalnych. Modyfikacja regulaminu, uwzględniająca
różne formy prezentacji folkloru, zdaniem Danuty Rejdych,
pełniącej przez kilkanaście lat funkcje dyrektora festiwalu,
przyczyniła się do podniesienia rangi zespołów wiejskich
a także do popularyzacji „folkloru w formie jak najbardziej autentycznej połączonej z obrzędem czy zwyczajem,
a nie montowanych sztucznie składanek taneczno-muzycznych”. Słowa te jednocześnie oddawały charakter pracy
i wizję folkloru propagowaną przez badaczy kultury ludowej
z krakowskiego ośrodka naukowego, którzy przez blisko
30 lat zasiadali w festiwalowym jury. Dla wspomnianej
grupy jurorów zespoły wiejskie przedstawiały największą
wartość, gdyż prezentowały tradycyjny, nie przetworzony
folklor, który należało chronić, a nawet reaktywować. Festiwal miał być ważnym narzędziem w realizacji tego zadania.
Czy tak się stało? Niezależnie od odmiennych poglądów,
licznych dyskusji i kontrowersji towarzyszących werdyktom,
trzeba przyznać, że festiwal wpłynął pozytywnie na rozwój
Występ zespołu z Serbii i Czarnogóry
zespołów góralskich, mobilizując je do wyszukiwania zapomnianych obrzędów, budowania ambitnych programów i co
ważne wprowadzania ich nie tylko na scenę, ale i do życia.
Dziś zakopiański konkurs jest prestiżową i uznaną imprezą folklorystyczną, nie tylko w kraju ale i zagranicą. Posiada już bogatą historię. Przez minione 37 lat uczestniczyło
w nim około 450 zespołów zagranicznych z ponad 60 krajów
oraz 84 grupy polskie.
Krytykowana i kontrowersyjna formuła konkursowa,
przetrwała próbę czasu i obecnie triumfuje przyciągając
zespoły z różnych krajów, pragnące stanąć do rywalizacji
o najważniejsze trofeum - Złotą Ciupagę. Ponadto jest też
festiwal jednym z istotnych elementów tworzących niepowtarzalny klimat Zakopanego i jego kulturowy krajobraz.
To jedyna w swoim rodzaju impreza, a zarazem atrakcyjna
propozycja w ofercie turystycznej miasta, która przyciąga
rzesze fanów z całej Polski. Przybywają pod Giewont, by
46
Występ zespołu z Węgier
z góralami z różnych zakątków świata przeżyć folklorystyczną przygodę. Ale to nie wszystko – niezależnie od poznawczych, promocyjnych i merkantylnych celów, festiwal
jest też ważnym wydarzeniem dla górali z całego Podhala.
To tu Podhalanie mogą umacniać swą wspólnotową więź,
celebrować regionalną tożsamość, przywoływać i wskazywać najbardziej wartościowe elementy swej kultury. Trafnie
ujęła to w góralskich słowach Stanisława Szostak z Poronina,
prowadząca od wielu lat koncerty festiwalowe: My górole
mozemy tu pokozać się światu z tej dobrej strony, pokozać
swojom kulture godnie i ciekawie.
Poza tym raz w roku jest taki tydzień w Zakopanem,
gdy mieszkańcy podhalańskich miejscowości wyrywając się
z wartkiego potoku codziennych obowiązków mogą spotkać
się ze sobą w festiwalowej wiosce, by w niecodziennej atmosferze przy ognisku i dobiegających z namiotu dźwiękach
muzyki porozmawiać, pokrzepić się herbatą, zaśpiewać - ot
tak po prostu być z sobą. To drugie oblicze festiwalowego
życia, mniej oficjalne i mniej eksponowane, ale równie ciekawe, które toczy się obok konkursowych zmagań.
Ps. W tym roku (2006) odbył się XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich. W konkursie wzięło
udział osiemnaście zespołów: szesnaście grup europejskich
oraz dwie grupy spoza Europy - z Turkmenistanu (Azja)
i z Peru (Ameryka Południowa). Polskę reprezentowały
cztery zespoły, wytypowane przez komisję artystyczną „Festiwalu Folkloru Górali Polskich” w Żywcu. Były to: zespół
„Regle” z Poronina, zespół „Podhale” z Jurgowa, zespół
„Spod Kicek” z Mordarki oraz zespół „Oldrzychowice”
z Oldrzychowic. (Polscy górale mieszkający na Zaolziu
w Republice Czeskiej).
Prezentacje konkursowe oceniane były przez międzynarodową komisję w trzech kategoriach: tradycyjnej – kat. I,
artystycznie opracowanej – kat. II i stylizowanej – kat. III.
Złote ciupagi w poszczególnych kategoriach zdobyły:
zespół „Sióagárdi Hagyományörző Együttes” z Węgier (kat.
I) zespół „La Maiade Malemortine” z Francji (kat. II), oraz
zespół „Gehem” z Turcji (kat. III).
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r.
Nagrodę publiczności otrzymał polski zespół „Regle”
z Poronina, który pełnił też funkcję gospodarza tegorocznego
festiwalu.
Występ zespołu z Tybetu
Kozacy podczas występów na zakopiańskich Krupówkach
Szerzej na temat festiwalu, regulaminu i programów
zaprezentowanych w tym roku w czasie konkursu w następnym numerze.
Stanisława Trebunia-Staszel
Fot. Z archiwum Biura Promocji Zakopanego,
www.zakopane.pl
Źródła:
1. D. Rejdych, XX lat Międzynarodowego Festiwalu Folkloru
Ziem Górskich w Zakopanem, Kraków 1987 r.
2. Materiały archiwalne Biura Promocji w Zakopanem (m.in.
tekst Z. Ładygina).
1
W. Orkan, O zadaniach gazety, „Gazeta Podhalańska” R.1:1913,
nr 1, s. 1
Góralski chodnicek
Ukazała się na naszym podhalańsko- góralskim rynku
wydawniczym bardzo ważna książka,która podsumowuje
25-letnią wspaniałą
działalność w Związku Podhalan Naszego
kapelana ks. Władysława Zązla.
Autor też Władysław, ale Motyka
w sposób godny okazji
pięknie zebrał materiał
dotyczący życia posługi kapłańskiej i działalności Naszego Jegomościa.Władysław
autor obecnie wiceprezes Związku Podhalan w Polsce wyrasta na naszego Naczelnego Pisarza Góralskiego.W swoich
poprzednich pracach wydanych drukiem: „Tam trza kwitnoć
ka sie rośnie.Podhalański ruch regionalny na Żywiecczyźnie”, „Tu był Piotr.Związki Jana Pawła II z Żywiecczyzną
i Beskidami”, „Śpiewnik Górali Polskich” udowodnił, że
jest perfekcjonistą w tym, co robi.
Najnowsza książka autorstwa Władka Motyki „Góralski
chodnicek Jegomościa Władysława Zązla” jest potwierdzeniem kunsztu pisarskiego, a także wielkiej umiejętności doboru tekstu, grafiki i fotografii.Godny autor opisujący wielką
i wspaniałą działalność Naszego Góralskiego Jegomościa.
Kiedy uczestniczyłem w uroczystej Mszy św. w Kamesznicy 25 czerwca 2006 pełnej życzeń, wspaniałych przemówień, słuchając pięknego kazania, odniosłem wrażenie,
że trzeba być Godnym Cłekiem, aby na to zasłużyć. A takim
jest ks.Władysław Zązel. Księga pamiątkowa autorstwa Władysława jest dopełnieniem i pamięcią o tym, czym i kim dla
nas wszystkich Jegomość.Zachęcając do czytania kochani
chciałem w skrocie przedstawić wam treść książki. Rozpoczyna ją słowo wstępne ks. Biskupa Bielsko-Żywieckiego
Tadeusza Rakoczego. W dalszej części w ciekawy sposób
poznajemy życie i działalność ks.Władysława. W następnym
rozdziale ukojenie dla duszy, a to za sprawą Jegomościowych
słów głoszonych na różne okazje, w różnych miejscach. Słów
jednakowo ważnych, pełnych wiary i góralskiej żarliwości,
dodających otuchy, uczących Nas jak zyć, jak być dobrym
Górolem, Polakiem. Całość zamyka wspaniały wiersz Kazimierza Węgrzyna.
Moi pokochani kazdy musi nabyć te ksionzke, bo to nie
honor w szczególności dlo Górola, aby je nimieć. Napisano
przez Górola Władka Motyke o nojbarzy góralskim Kapłanie
ks. Władysławie Zązlu.
Na koniec te mojej, któtkiej recenzji jesce jedna pochwała dlo autora.Władek szóstka za pomysł z suknianym tłem
z twoik góralskik portek.
M. Motor-Grelok
Władysław Motyka, „Góralski chodnicek Jegomośćia
Wł. Zązla”, Wyd.Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe,
Milówka 2006
47
Ludźmierskie Dożynki
3 września 2006 r.
Starostowie Dożynek:
Maria Sojka z Ludźmierza
i Paweł Czerwiński z Pyzówki
fot. Julian Kowalczyk

Podobne dokumenty