Podhalanin - Nr. 2-3 (16-17) 2006 r.
Transkrypt
Podhalanin - Nr. 2-3 (16-17) 2006 r.
Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Pismo NR 2-3 (16-17) Zwi¹zku ISSN 1731-4852 Jubileusz ksiêdza kapelana W³adys³awa Z¹zla Podhalan ROK 2006 ŚWIĘCONE ZARZĄDU GŁÓWNEGO ZWIĄZKU PODHALAN szczegóły na stronie 13 MIESZANIE OWIEC W BESKIDZIE ŚLĄSKIM Tradycją już jest, że w pierwszą niedziele po Wielkanocy, odbywa się Święcone Zarządu Głównego Związku Podhalan. W tym roku Gospodarzami tej uroczystości był Związek Podhalan Oddział w Dzianiszu, który obchodził 80 lat swego istnienia. szczegóły na stronie 8 Kolejny sztandar Oddziału Związku Podhalan szczegóły na stronie 23 400 lat Witowa O imprezach związanych z jubileuszem wsi wewnątrz numeru szczegóły na stronie 20 Poszerzenie Związku Podhalan o następne rodziny góralskie, nastąpiło w 2005 roku. Zimą 2005 roku, powstał w Obidzy na Sądeczyźnie Oddział Związku Podhalan, który poświęcił swój sztandar parę miesięcy później w sierpniu. szczegóły na stronie 19 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Jubileusz ksiêdza kapelana W³adys³awa Z¹zla ŚWIĘCONE ZARZĄDU GŁÓWNEGO ZWIĄZKU PODHALAN 2 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Patriotyzm - wiara, tradycja, śleboda Wizyta Braci Górali z Ameryki Tyn mój krótki felietion zaconek słowami, ktore wsom roz spasowały mi do tak woznego zagadniynio jakim jes patriotyzm. Mozna by było pedzieć, ze kochani trudno być dzisiok Górolem, a przeto i Polokiym. Bo jak kazdy wiy, my Górole to przede syćkim Polocy. Moi ostomili, patriotyzm to wielko i trudno powinność, a u nos Góroli wyniko to z nase wiary katolickie, tradycji i ślebody. Som casym ludzie, ktorzy nom wmowiajo, ze dzisiok trza być nowocesnym, europejskim a patriotyczne tradycje som nie na miyjscu. A mnie sie zdaje, ze jedno drugiymu nie przecy. Wsyndy panuje nijakość, preferowano jest kultura globalno, a zatraco sie to, co cłekowi bliskie, z cego wyrósł, co dało mu jego świadomość, a jes to wiara i tradycja. Nawołuje się do niepoprawnej "poprawności politycznej", a działalność patriotyczną traktuje się cynsto jako nacjonalizm. Tak przecie nimoze być, bo wystarcy przyjrzeć sie Amerykanom jak oni pokazujom swoje przywiązanie do narodowej dumy i tradycji. Związek Podhalan w swoi działalności zawse trwoł przy wierze i tradycji. Dawali my i dajemy przykład cym dlo nos Góroli jes przywiązanie do Ojcowizny-Ojczyzny. Śtandary nasyk Oddziałów to piykno staropolska tradycja, na nik jes syćko, co wozne dlo nasego góralskiego patriotyzmu. Nośmy je dumnie i nie przejmujmy sie niepilcami, ktorzy casym godajom, ze to ino tako fasada. Pod tymi śtandarami niek kwitnie nasa działalność, niek som świadectwym nase ślebody i przywionzanio do Ojcyzny-Polski. Dzisiok potrzeba twardo brać sie za naprawe nasego kraju, jes ku tymu dobry cas a i ludzie tys sie znojdom. Kto nom pomoze jak My sami w swoi gazdówce nie zrobiymy porządku. Trwajo politycne debaty, jedni ino godajom i nic nie robiom przeszkodzając tym co sie im kce. Trza sie osotać i myśleć, co poprawić, aby młodzi ludzie nie uciekali od nos za granice. Trza nom wielgiego patriotyzmu, aby to syćko naprawić i dązyć do budowanio w oparciu o prowde i dekalog. Cłek i rodzina musom być solą te ziymi-Podhola, Polski, bez pustego godanio ze jes źle. Zblizo sie cas wyborów do samorządów i myśle, ze kazdy mo okazje, aby swoją incjatywą zadbać o przysłoś, swoik Małyk Ojcyzn.Wybiyrojmy umiyjyntnie, oddzielojmy plewy od ziarna, pokozmy swój prowdziwy patriotyzm. Nie dejmy sie obłudzie medialnego świata, mimo syćko, wbrew przeciwnościom dbojmy o nasom narodowom świadomość, tradycje i góralski honor. Maciej Motor-Grelok Podczas posiedzenia Prezydium Zarządu Głównego Związku Podhalan Polsce 7.09.br. obecni byli przedstawiciele Związku Podhalan w Ameryce Północnej, w osobach Prezesa Z. Gł. Stanisława Zagaty i zastępcy Sekretarza Generalnego mgr Jana Skupnia. Goście przysłuchiwali się obradom naszego Prezydium, a następnie uczestniczyli w dyskusji na temat zawiązania współpracy bratnich Związków. Oba Związki noszą się z zamiarem wydawania gazety związkowej, która tak w Polsce jak i w Ameryce nosi ten sam tytuł "Podhalanin". Najpierw muszą być jednak przeprowadzone rozmowy, konsultacje, które opracują projekt tzn. formę i kształt wspólnego wydawnictwa. Mamy nadzieję, że będzie to możliwe w przyszłości. Od prawej: Prezes ZG ZP AP - S. Zagata, Prezes ZG ZP - J. Hamerski, sekretarz ZG ZP AP - J. Skupień, wiceprezes ZG ZP - W. Motyka Prezes Zagata scharakteryzował działalność Z.P.P.A. Górale w Ameryce działają w 81 kołach działających w stanach: Arizona, Washington, Pensylwania, New Jersey, Wisconsin, Floryda oraz najliczniej w stanie Ilionais. Podliczono, że płacących regularnie składki jest 2200 członków. Przy amerykańskim Związku działa 11 zespołów regionalnych. Prezes Zagata jest bardzo zadowolony że Związek przyciąga bardzo dużo młodych ludzi. Pan Jan Skupień podkreślił w swojej wypowiedzi, że następuje złoty wiek w dziedzinie naszej współpracy. Zaproponował, abyśmy w większym stopniu korzystali ze swoich doświadczeń, zwłaszcza organizacyjnych. Po posiedzeniu Prezydium delegacja udała się z prezesem Janem Hamerskim do Biura Zarządu Gł. Zw. P. na nowotarskim rynku. Tam Prezesi dalej prowadzili rozmowy o przyszłej wymianie doświadczeń i współpracy. Podczas wizyty w Biurze Z.P. został przeprowadzony wywiad z naszymi amerykańskimi gośćmi przez redaktora J. Słowika z "Gazety Krakowskiej". Cieszy bardzo charakter i rezultaty wizyty naszych Górali za Wielkiej Wody. To bardzo ważne, że dzielimy się naszymi doświadczeniami dla dobra góralskich organizacji. Należy też wspomnieć o wizycie Królowej Związku Podhalan Ameryki Północnej Anety Zaborskiej. Przywiozła Ona na Podhale 12 tysięcy dolarów uzbieranych podczas balu Królowej Związku. Pieniądze zostały przekazane szpitalom w Nowym Targu i Zakopanym, oraz ośrodkom dla dzieci w Nowym Targu i Białce Tatrzańskiej. Wielkie brawa dla Królowej Anety Zaborskiej za tak szczytną działalność. mmgrelok 3 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Góralskie Posiady – „Kapliczki Żywiecczyzny” Dnia 25 marca 2006 r. w sali GOK w Rajczy odbyło się spotkanie górali, członków Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan w Milówce i zaproszonych gości. Tematem posiadów było poznanie kapliczek i krzyży południowej żywiecczyzny – „Na modlitewnym szlaku – Nasze beskidzkie kapliczki i krzyże” część I. Organizatorami spotkania był Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan w Milówce, Gminny Ośrodek Kultury w Rajczy i Stowarzyszenie Przyjaciół Rajczy. Posiady przygotowały i poprowadziły: Lidia Kosowska, Olga Obrąpalska i Janina Tlałka. Spotkaniu towarzyszyła wystawa prac malarskich – kapliczek autorstwa Lidii Kosowskiej. Beskidzki kapliczkowy szlak prowadził od Dolnej Rajczy, Rajczy – Compel, Zagroń przez Halę na Lipowskiej, Złatną, Ujsoły, Soblówkę, Młodą Horę, Rycerkę Dolną, Górną, Kolonię by dotrzeć na Będoszkę. W pierwszej części spotkania prowadząca przedstawiła najważniejsze cech środowiska geograficznego, osadnictwo, historię i zabytki Rajczańskiej Ziemi. Jak pięknie w tę ubogą, kamienistą ziemię wrósł człowiek odważny, pracowity i kochający Boga. On to stawiał kapliczki i krzyże, które stanowią dziś świadectwo jego wiary, jego tożsamości. Są te kapliczki i krzyże wszędzie; koło drogi i hen wysoko na hali, i tam gdzie rzeka, i w dziewiczym lesie. Są te dawne, liczące tyle lat, co same osady – zniszczone, z zatartym napisem, młodsze i całkiem nowe, też stanowiące ciąg ludzkiego bytowania na tej ziemi. To Maryje, Chrystusy i Święci Pańscy byli świadkami chwały, radości, pochwał, podziękowań, ale i ludzkich tragedii. I tak w drugiej części uroczystości prowadzące prezentowały poszczególne obiekty, ukazując ich piękno, intencje ich powstania i rolę, jaką pełnią do dziś w swoich społeczeństwach. Wędrówkę szlakiem kapliczek zakończono na Będoszce, szczycie beskidzkim, gdzie 16 września 2000 r. stanął 23 metrowy Krzyż Jubileuszowy Ziemi Żywwieckiej. Stanął, by w XXI wieku mówić córkom i synom tej ziemi o jej przeszłości, by był świadkiem naszej wiary, miłości, nadziei, by był tablicą ludzkiej pamięci – tak, jak tablicą pamięci są kapliczki i krzyże, które wpisały się w nasz beskidzki krajobraz. I kończąc, należy dodać, że na tych modlitewnych ścieżkach zostawił „ślady swych stóp” Biały Pielgrzym, Jan Paweł II. Złożono Mu hołd i modlono się o Jego beatyfikację w przeddzień rocznicy odejścia do Pana. Janina Tlałka Z dziennika podróży do Wilna Pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan W dniach od 28 kwietnia do 3 maja 2006 roku miała miejsce pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich ZP do Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie i do innych sanktuariów i miejsc kultu na Litwie i w Polsce, na Suwalszczyźnie i Warmii. 28 kwietnia Msza Święta w Sanktuarium Maryjnym w Rajczy sprawowana przez księdza proboszcza Franciszka Warzechę w intencji pielgrzymki i pielgrzymów. Apel Jasnogórski, pieśni Maryjne i modlitwa wieczorna, już w jadącym na północny wschód autobusie. 4 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Drzemka, spanie lub innym głowy zawracanie 29 kwietnia Modlitwa poranna, godzinki. Zwiedzanie Wilna: Plac Katedralny, Ostra Brama, Katedra Św. Stanisława, Pałac Prezydencki, Sobór Św. Ducha i znowu Ostra Brama. Msza święta w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej (Matki Miłosierdzia) – to można nazwać cudem. Później Wzgórze Trzech Krzyży. Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego. Przejazd do Solnecznik, modlitwa wieczorna i Apel Jasnogórski. Zakwaterowanie w hotelu, w którym odbywało się przyjęcie weselne Polki i Białorusina, z niezapomnianym „Serdeczna Matko” o północy. Litwa to piękne polodowcowe, typowo polskie krajobrazy, o których można i trzeba marzyć. 30 kwietnia Modlitwa poranna, godzinki. Zwiedzanie Wilna: Cmentarz na Rossie, msza święta w kościele Św. Piotra i Pawła na Antokolu, kościół Św. Anny (w którym obecnie znajduje się pierwszy namalowany wg wizji Św. Siostry Faustyny Kowalskiej obraz Jezusa Chrystusa, najbardziej podobny do wizerunku z Całunu), pomnik i muzeum Adama Mickiewicza, jednego z największych Polaków (obok Karola Wojtyły – z pochodzenia górala) i wieszczy narodu polskiego. Później Troki – zamek Książąt Litewskich, jeziora, bursztyny, różnorodność językowa: Litwini, Polacy, Białorusini, Rosjanie, Karaimowie i inni! Przejazd do Kowna, Koronka do Miłosierdzia Bożego, Różaniec, modlitwa wieczorna, Apel Jasnogórski. Zakwaterowanie w hotelu „Takioji Neris” w Kownie. Kolacja i spanie. Dla niektórych jedno piwo i do spania jako żywo! 1 maja Modlitwa poranna, godzinki. Zwiedzanie Kowna (Żywiec jest większy i nie wiem czy nie starszy, choć zabytków tam więcej): Ratusz, Katedra Św. Piotra i Pawła (krótkie czekanie na mszę), Dom Perkuna, spacer po Alei Wolności, zdjęcia przy starym zamku zniszczonym przez powódź! Przejazd do Druskiennik, Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego. Oczekiwanie na mszę świętą – chyba około 60 minut – pozwolenie mówiącego po polsku proboszcza i nie otwarcie kościoła przez utrudnienia zarówno od kościelnego (Litwin) jak i litewskiej „milicji”! Przejazd do muzeum „Socrealizmu” w pobliżu Druskiennik (gdzie nasze i Litwinów zdanie było nareszcie zbieżne i prawie jednakowe tzn., że to „obcy” nas tak dręczyli), po drodze msza święta w miejscu postoju dla turystów – niezwykła, bo pod dwoma postaciami: Chleba i Wina! Czy to nie znowu „zrządzenie losu” czyli BOŻY CUD? Powrót do hotelu „Takioji Neris” w Kownie. Modlitwa wieczorna i Apel Jasnogórski z odśpiewaniem „Czarnej Madonny”. Tak miało być i basta, w miłości każdy wzrasta! 2 maja Modlitwa poranna, godzinki, w autokarze. Przejazd do Polski, nad jezioro Wigry, zwiedzanie klasztoru Kamedułów, przy wietrznej i deszczowej pogodzie. Później Giżycko, Bazylika Święta Lipka – msza święta i wysłuchanie koncertu organowego. Przejazd do Stoczka Klasztornego (każdy Polak powinien to znać!), Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego i niezapomniana w godzinach wieczornych w Głotowie, w pięknej i niezbyt wielkiej Kalwarii Drogi Krzyżowej – cudne przeżycie, bo było to już w okolicach godziny 21.00, tuż później modlitwa wieczorna i Apel Jasnogórski z odśpiewaniem „Zapada zmrok...”. Nic dodać nic ująć, było „bogacie”, takie sprawy budują! 3 maja Powrót do Rajczy. Modlitwa poranna i godzinki. Pożegnanie, no i jeszcze dla niektórych, nie zapowiedziane śniadanie u Prezesa OGŻ ZP kolegi Adama Banasia w Rajczy, który wykazuje niezwykłe zdolności kulinarne. Zawsze mówiłem, że to zdolny facet i stąd dla niego uznanie, ognie sztuczne i race. Spisał Andrzej Wójcik z Sopotni Małej, a zdjęcia umieścił i opisał Marek Jurasz z Przybędzy. PS. Zapomniałem o Broni Maślance z Mesznej i o Eli, one są do „tańca i do Różańca” – nic ująć, nic dodać! 5 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Na Żywiecczyźnie Radziechowska Parafia Kościół i parafia radziechowska należą do najstarszych na terenie Kotliny Żywieckiej. Już w 1390 roku założono tu parafię. W centrum wsi murowany, zabytkowy, wielokrotnie przebudowywany kościół parafialny p.w. Św. Marcina. We wnętrzu późnobarokowy ołtarz z XVIII w i późnogotycka Madonna z Dzieciątkiem datowana na 1510 r. W 1990 roku Radziechowy obchodziły 600 lecie istnienia parafii i kościoła. Była to okazja do napisania okolicznościowej książki dokumentującej dzieje wsi i parafii. Zadania tego podjął się ks. Jan Kracik a książka „Radziechowy – parafia z jagiellońskich czasów” jest wspaniałą publikacją przybliżającą dzieje tego miejsca. Wzdłuż drogi liczne krzyże, kaplice i kapliczki przydrożne świadczą o przywiązaniu religijnym mieszkańców tej ziemi. W ostatnich latach powstały też nowe i nowoczesne kaplice w Przybędzy, Ostrem i Twardorzeczce. Parafia miała też wielu wybitnych proboszczów, od księdza Stanisława Kaszkowca – Dziekana żywieckiego, który prowadził radziechowskich chłopów i żywieckich mieszczan na odsiecz Częstochowy, poprzez księdza Władysława Kaczmarczyka wpisującego się skromnością i prostotą a nade wszystko odwagą wobec okupanta hitlerowskiego, aż po księdza Dziekana Stanisława Gawlika budowniczego kaplic w Przybędzy, Ostrem oraz Twardorzeczce i wspaniałego Krzyża Jubileuszowego na Matysce. Jego zasługą jest też odrestaurowanie kościoła św. Marcina i wielu innych parafialnych obiektów. Wyświęcony dla radziechowskiej wspólnoty - Ks. Prałat Stanisław Gawlik Był synem Franciszka i Józefy Szeląg. Urodził się 16 października 1935 roku w Małej Wsi k. Wieliczki. Święcenia kapłańskie otrzymał 28 czerwca 1959 r. w Katedrze św. Wacława na Wawelu, z rąk Ks. Arcybiskupa Eugeniusza Baziaka. Pracował jako wikariusz w Parafii Św. App. Szymona i Judy Tadeusza w Kozach, w Parafii św. Klemensa w Zawoi oraz w Parafii Św. Mikołaja w Pcimiu k. Myślenic. Z kolei w roku 1964 został skierowany do pracy duszpasterskiej w Parafii Św. Marcina w Radziechowach. Tu też w roku 1974 został mianowany proboszczem. Po powołaniu do życia 25.II.1992 r Diecezji Bielsko - Żywieckiej został mianowany przez J. E. Ks. Bpa Tadeusza Rakoczego Dziekanem nowo utworzonego dekanatu radziechowskiego oraz Diecezjalnym Duszpasterzem Rolników. W dowód uznania dla Jego kapłańskiej posługi 6 otrzymał godność Kapelana Honorowego Ojca Świętego Jana Pawła II. Ks. Prałat Stanisław Gawlik był dobrym pasterzem powierzonej mu parafii. Zasłynął jako budowniczy i restaurator licznych obiektów sakralnych, gorliwy kapłan i duszpasterz, człowiek wielkiej modlitwy. W Radziechowach spędził większość lat swego kapłańskiego życia. Uroczyście obchodził wraz z parafianami swoje 40-lecie pobytu w tej wspólnocie. Zmarł nagle w Radziechowach w środę 4 sierpnia 2004 roku. Jego pogrzeb zgromadził niezliczone tłumy wiernych i przyjaciół. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Radziechowach, gdzie oczekuje na Zmartwychwstanie. Jego imię nosi już dziś Zespół Szkół w Radziechowach a szkolny sztandar świadczy o przywiązaniu i pamięci o tym wspaniałym kapłanie. Jubileuszowy Krzyż na Matysce W roku Jubileuszu 2000 lat od narodzenia Jezusa Chrystusa na górze Matysce, pomiędzy Przybędzą a Radziechowami powstał wspaniały, widoczny z bardzo daleka Krzyż Milenijny. Zrodzony w umysłach przez ks. Dziekana Stanisława Gawlika i miejscowych parafian pomysł, został zrealizowany. Krzyż w/g projektu inż. Macieja Bieguna i Anny Biegun wykonała firma „Patentus” z Pszczyny. 10 listopada 2000 r dokonano uroczystego poświęcenia Krzyża na Matysce. Napis na milenijnej tablicy głosi: „Dla uczczenia Roku Jubileuszowego przypadającego na pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawła II został ufundowany przez parafian Krzyż na Matysce ku większej chwale Boga, na pożytek wiernych i przyszłych pokoleń Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. na drogę III - go tysiąclecia chrześcijaństwa, wskazaną przez Papieża Polaka poświęcony przez I-go Biskupa Diecezji Bielsko-Żywieckiej Ks. Tadeusza Rakoczego w dniu 10.11.2000 R.P. w obecności syna ziemi radziechowskiej Ks. Bpa Tadeusza Pieronka i miejscowego Proboszcza Ks. Prałata. Stanisława Gawlika oraz licznie zgromadzonego ludu bożego” Wspaniały Krzyż na Matysce od razu stał się miejscem wielu uroczystości religijnych organizowanych przez Parafię św. Marcina w Radziechowach, spotkań młodzieży, miejscem pielgrzymowania dla mieszkańców całej Żywiecczyzny. Niezliczone rzesze wiernych gromadzą organizowane tu Drogi Krzyżowe wiodące od ostatniego przystanku MZK w Radziechowach aż pod Krzyż Jubileuszowy. Marsz Promienisty 1 kwietnia 2006 r był na Matysce dniem wyjątkowym. W I rocznicę śmierci umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II Parafia Rzymsko-Katolicka p.w. Św. Marcina w Radziechowach zorganizowała „Marsz Promienisty”. Grupy pielgrzymów z Żywiecczyzny, liczne zespoły artystyczne i regionalne, Koła Gospodyń Wiejskich, chóry i Orkiestra Dęta z Radziechów zgromadziły się na szczycie by uczestniczyć we Mszy św. koncelebrowanej, której przewodniczył Ks. Infułat Władysław Fidelus, Proboszcz Parafii p.w. NMP w Żywcu. Poświęcono kamień węgielny pod budowę V stacji „Golgoty Beskidów” a w modlitewnym czuwaniu przed Apelem Jasnogórskim udział wzięli między innymi poeci beskidzcy – Kazimierz Węgrzyn z Istebnej i Tadeusz Gołuch z Węgierskiej Górki. Wśród pielgrzymów nie mogło zabraknąć członków Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan ze swoim pocztem sztandarowym. Golgota Beskidów Po czterech latach obok Krzyża Milenijnego powstaje XIV stacja monumentalnego projektu realizacji na zboczach Matyski „Golgoty Beskidów”. Pomysłodawcy tego dzieła Księdzu Prałatowi Stanisławowi Gawlikowi dane było zobaczyć efekt tylko tej pierwszej i ostatniej stacji - „Złożenie ciała Jezusa do grobu”. Kolejne stacje w/g projektów Profesora Czesława Dźwigaja są sukcesywnie realizowane w przestrzeni beskidzkiego pejzażu. Dziś oprócz wspomnianej już ostatniej stacji, zrealizowano stację XIII, I i XI a V gdzie krzyż pomagał będzie nieść Chrystusowi Ojciec Święty Jan Paweł II, realizowana będzie jeszcze w tym roku. Kontynuacji tego wielkiego dzieła „Golgoty” podjął się wraz z parafianami następca Księdza Stanisława, proboszcz radziechowskiej parafii Ksiądz Ryszard Kubasiak. Znamiennym dla tej podniosłej uroczystości był Apel Jasnogórski pod przewodnictwem Ks. Dziekana Stanisława Bogacza z Parafii p.w. Św. Katarzyny w Cięcinie, po którym w godzinie śmierci Ojca Świętego JP II zapalono lampiony ułożone w wielkie „płomienne” serce. I w tej minucie, jak na placu Św. Piotra podczas pogrzebu Ojca Świętego Jana Pawła II, zrywa się porywisty wiatr, zaczyna zasiekać deszcz by po chwili znów się uspokoić. Nie było uczestnika tej uroczystości, który wracając z Matyski przy światłach latarek nie zadawałby sobie pytania o ten znak. Wsparcia budowy „Golgoty Beskidów” można udzielić wpłacając ofiary na konto: Rzymsko-katolicka Parafia św. Marcina w Radziechowach, Bank Spółdzielczy Radziechowy-Wieprz 42 8140 0009 0006 7830 2000 0010 Budowa Drogi Krzyżowej „GOLGOTA BESKIDÓW” foto i tekst: Marek Jurasz 7 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Ciąg dalszy ze str. 1 Święcone Zarządu Głównego Związku Podhalan Na tą uroczystość zjechało do Dzianisza większość oddziałów ze swymi delegacjami i sztandarami. Po uroczystym przywitaniu gości przez księdza proboszcza odprawiono Msze św., którą koncelebrowali kapelani Związku ks. Władysław Zązel, ks. Mieczysław Łukaszczyk, ks. Andrzej Michniak i przebywający jako goście ks. Nikiel, ks. Józef Krzeptowski oraz ks. proboszcz Stefan Urban. Kazanie wygłosił ks. Mieczysław Łukaszczyk. Na uroczystości tej zaszczycili swoimi osobami posłowie RP Anna Paluch, Andrzej Gut-Mostowy, senator Franciszek Adamczyk, V-ce Burmistrz Zakopanego Owczarek, Wójt Gminy Kościelisko Bohdan Pitoń z przew. Rady Władysławem Długoszem i radnymi samorządu, panią kurator Krystyną Gucwa oraz Rada Naukowa z prof. Rudolfem Klimkiem i wielu innymi osobistościami. Na tejże uroczystości zaszczyciła swoją obecnością delegacja ze Stanów Zjednoczonych Koła Dzianisz nr 33 z V-ce Prezes Heleną Kaczmarek z mężem Stanisławem oraz synem Łukaszem oraz państwo Katarzyna i Stanisław Tylka. Delegacja Koła nr 33 Dzianisz w Chicago (wiceprezes Helena Kaczmarczyk i jej mąż Stanisław) z darami dla kapelana Władysława Zązla Do uroczystości przygrywała kapela Józefa Długopolskiego V-ce Prezesa Oddziału oraz młodzieżowa orkiestra dęta z Witowa. Po uroczystej mszy głos zabrali Prezes Zarządu Głównego w Polsce Jan Hamerski i prezes Oddziału w Dzianiszu Anna Bąk i zrobiono pamiątkowe wspólne zdjęcie przed kościołem. Następnie na czele kapeli góralskiej, orkiestry dętej i 34-ech 8 pocztów sztandarowych, i zaproszonych gości przemaszerowano do remizy OSP Dzianisz Górny. Uroczysty obiad rozpoczęto powitaniem przez Prezesa Oddziału Annę Bąk poproszeniem księży kapelanów o poświęcenie pokarmów. Modlitwę i poświęcenie zainicjował ks. kapelan Władysław Zązel. Życzenia złożyli sobie wszyscy uczestnicy spotkania. W trakcie obiadu przygrywa muzyka góralska, śpiewają dziewczęta zespołu „Mali Dzianiszanie. Przy obiedzie zabrali głos Jan Hamerski, posłowie Anna Paluch i Andrzej Gut-Mostowy, senator Franciszek Adamczyk, Wójt Gminy Kościelisko, delegacja Oddziału Związku Podhalan Witów oraz V-ce Prezes Koła Dzianisz nr 33 w Północnej Ameryce Helena Kaczmarczyk i Prezes Oddziału Dzianisz Anna Bąk. Oddział Związku Podhalan w Dzianiszu dziękuje wszystkim członkom Oddziału za pomoc w zorganizowaniu Święconego oraz wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowania tejże uroczystości. W Święconym wzięły udział następujące poczty sztandarowe: ZG Związku Podhalan, Oddziały: Bustryk, Chochołów, Ciche, Czarny Dunajec, Czerwienne, Dębno, Dzianisz, Gliczarów Górny, Kościelisko, Krościenko, Leszczyny - Sierockie, Łącko, Miętustwo, Milówka, Murzasichle, Niedźwiedź, Niwa - Ognisko ZP, Nowe Bystre, Nowy Targ, Obidza, Ochotnica Górna, Odrowąż Podhalański, Ostrowsko, Oświęcim, Pieniążkowice, Poronin, Rabka Zdrój, Ratułów, Sidzina, Spytkowice, Suche, Szaflary, Szczawnica, Witów, Zakopane, Załuczne, Ząb, Żywiec oraz OSP z Dzianisza Górnego i Dolnego i Zespołu Szkół. Organizatorzy składają podziękowanie sponsorom: Państwu Zofii i Ryszardowi Smoleń, Mieczysławowi Szarek, PSS „Społem” w Zakopanem, Kołu Dzianisz nr 33 Związku Podhalan w Północnej Ameryce, Zarządowi i członkom Związku Podhalan w Dzianiszu, Gminnemu Ośrodkowi Kultury Regionalnej w Kościelisku, OSP Dzianisz Górny i Dolny za współorganizację i wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowani tejże uroczystości. Z góralskim pozdrowieniem Jan Bukowski Zarząd Oddziału Związku Podhalan w Dzianisz Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. „Święcone” Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan W sobotę 13 maja w Wieprzu i Brzuśniku odbyło się tradycyjne „Święcone” Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan. Jest to już druga w tym roku impreza Oddziału w roku Jubileuszu 80-cio lecia ruchu podhalańskiego na Żywiecczyźnie. Po styczniowym „Opłatku” w Rajczy, górale z całej Żywiecczyzny, jak i ich goście, spotkali się w gminie Radziechowy-Wieprz. Ten wybór nie jest przypadkowy. To tu w 1926 roku, osiemdziesiąt lat temu powstało pierwsze Ognisko Związku Podhalan na Żywiecczyźnie. Uroczystość tradycyjnie rozpoczęto Mszą Świętą i Majówką sprawowaną w Kościele Niepokalanego Serca NMP w Wieprzu. Uroczystej koncelebrze przewodniczyli Ks. Stanisław Jania – Proboszcz Parafii w Wieprzu, Ks. Franciszek Warzecha – Proboszcz i kustosz Sanktuarium NMP Kazimierzowskiej z Rajczy oraz Kapelan Związku Podhalan w Polsce Ks. Władysław Zązel z Kamesznicy. Całość Mszy Świętej i Majówki uświetnił swym śpiewem pieśni religijnych Zespół Regionalny „Grojcowianie”. Po uroczystościach kościelnych wszyscy goście i uczestnicy imprezy przenieśli się do Brzuśnika gdzie odbyło się tradycyjne „Święcone” połączone ze wspólną zabawą taneczną przy muzykach góralskich. Oprócz gospodarzy, czyli Kapeli „Grojcowianie”, zagrały dla wszystkich kapele „Po ćmoku” ze Szczyrku i dobrze wszystkim znana Kapela „Baciarka”. Wspaniały potrawy „Święconego” przygotowały panie z KGW w Brzuśniku. Dobra zabawa trwała do późnych godzin nocnych. Organizatorami „Święconego w Wieprzu i Brzuśniku byli: Parafia Niepokalanego Serca NMP w Wieprzu, Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan, Ognisko Związku Podhalan Gminy Radziechowy-Wieprz, Gminny Ośrodek Kultury Radziechowy-Wieprz, Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Grojcowianie” z Wieprza, Koło Gospodyń Wiejskich w Brzuśniku. Marek Jurasz, Prezes Ogniska ZP Gminy Radziechowy-Wieprz Gminne świêcone 14 maja 2006 r. w remizie OSP w Bustryku odbyło się gminne święcone, zorganizowane przez Związek Podhalan w Bustryku i Gminę Poronin. Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w kościele św. Anny w Zębie, którą odprawił ksiądz proboszcz Stanisław Pardyl. Po mszy świętej wszyscy udali się remizy OSP w Bustryku na dalszą część spotkania. W uroczystości wzięli udział władze samorządowe na czele z wójtem gminy Bronisławem Stochem, ksiądz proboszcz i wikariusz parafii w Zębie, oddział Związku Podhalan z Zebu, Murzasichla, Suchego, Krościenka, oraz mieszkańcy wsi. Posiady rozpoczęły się wspólną modlitwą, poświęceniem pokarmów przez księdza proboszcza i uroczystym obiadem. Podczas uroczystości tytułem zasłużonego dla Związku Podhalan w Bustryku odznaczony został wieloletni członek Związku Jan Zapotoczny, który na stałe przebywa w USA, ale nadal wspiera oddział w Bustryku, oraz Jan Jarząbek były prezes Związku, obecnie przewodniczący rady gminy w Poroninie. Wręczone zostały również podziękowania muzykantom, instruktorom, działaczom, oraz straży pożarnej za udostępnianie sali. Podczas posiadów wystąpił dziecięcy zespół „Zawrat” działający przy Związku Podhalan w Bustryku. Wszystkich zgromadzonych gości bawił zespół „Bustrycany”, który niedawno wydał swoją pierwszą płytę. Zabawa przy muzyce „Bustrycanów” trwała do późnych godzin nocnych. Zarząd Związku Podhalan w Bustryku serdecznie dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji imprezy, oraz sponsorom. Barbara Zalińska-Sikoń 9 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Pielgrzymka do Sanktuarium w Łagiewnikach Członkowie Oddziału ZP w Leszczynach Sierockim odbyli pielgrzymkę do Sanktuarium w Łagiewnikach. Opiekę duchowną nad Pielgrzymami sprawował Ksiądz Proboszcz Władysław Karciarz obecnie przebywający w Polsce, a na stałe mieszkający w Kanadzie. W tym roku obchodzi 30-lecie posługi kapłańskiej i z tej okazji Oddział Leszczyny- Sierockie życzy Księdzu Proboszczowi zdrowia i błogosławieństwa Bożego na dalsze lata posługi kapłańskiej, zawierzając Jego osobę Matce Boskiej Jaworzyńskiej. Wadowice, Wadowice, jakie piykne okolice, piykne, s³ynne sie zrobiy³y bo Papie¿a urodzi³y. Roków 27 ca³e jak opuście³ strony swoje, Obj¹³ tron na Watykanie, by Chrystusa spe³niaæ wole. Zasiod na Piotrowym tronie, coby zjednaæ naród ca³y. Przyjezdza³y tam pielgrzymki, przywoziy³y zole, Troski zostawiali Papie¿owi, odjezdzali umocnieni. Ca³y świat Go kocho³ scyrze, s³ucho³ tego co przekoze, I On kocho³ takze bardzo, dzieci, m³odzie¿, lodnośæ starsom. Do kozdego umio³ dotrzeæ by mu pomóc, wzmocniæ s³abośæ. Dziś wspomino siê Go mile, choæ nom lezy juz w mogile, Ale patrzy na nos z nieba, wc¹c nom pomóc, kiedy trzeba. Ale pamiêæ o Poloku, o nojwiêksym w nasym wieku, Nie zaginie w ca³ym świecie, a szczególnie w Jego mieście. Nie przyjedzie juz tym razem, nas Kochany Polok - Papie¿, Ale pośle se zastêpce, co pokocho Wadowice, I nie ino Wadowice, ale polskie okolice. Przyj¹æ godnie Go musimy, wielki zaszczyt w Polsce momy, Pielgrzymka Oddziału Leszczyny- Sierockie do Łagiewnik. Z okazji obchodzonych 70 urodzin Pani Janiny Łukaszczyk „Maliniak”, zarząd i wszyscy członkowie Związku Podhalan Oddziału w Murzasichlu, składają serdeczne życzenia dużo zdrowia, słonecznych i pogodnych dni na następne 70 lat. Prezes ZP O/Murzasichle Zbigniew Długosz Ze nas nowy Ojciec Swiêty, pielgrzymowo³ u nos bedzie. Piyrso to pielgrzymka Jego, w³ośnie do kraju nasego, Ciesymy sie syæka z tego, modl¹c sie scyrze za Niego. By Go Matka Bosko mia³a w swej opiece d³ugie lata. Zofia Kukuc Członkowie Związku Podhalan w Wadowicach w 1. Rocznicę śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II, 2.04.2006 r.. Fot. Stanisław Gał 10 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. „DĘBNIANIE” Z WIZYTĄ W NYSIE! Oddział Związku Podhalan z Dębnie, powstał nie z przypadku, a raczej z konieczności. Bo jakby mogło być, Dębno bez Związku Podhalan jak cały „przywódca” (kapelan- Władysław Zązel) pochodzi z Dębna. Dlatego nam i Jemu było wstyd, więc szybko powstało, zaczęło się rozwijać- powstał zespół góralski i kapela, niedługo powstał (został zrobiony) sztandar, który ufundowali rodacy z Ameryki. Zarówno zespół „DĘBNIANIE” jak Związek Podhalan rozwijały się równocześnie, coraz więcej przybywało: członków jak również dzieci do zespołu, od najmłodszych do najstarszych - najmłodszy ma 6 lat, najstarszy 20 lat. Jak widać różnica jest ogromna, to też są podzieleni na młodszy i starszy zespół. Było już dwóch instruktorów prowadzących zespół, aż w końcu wzięli się do tego rodowici Dębnanie i to jeszcze bardzo młodzi Głodek Mateusz- 21 lat, Jadwiga Skawska- 19 lat. Prowadzą dopiero pół roku, a tańczą już bardzo dobrze, może technicznie jeszcze im brakuje, ale pod względem wizualnym i kompozycją układów to można się pokusić i powiedzieć, że jest „SUPER”. Jak wcześniej wspominałam, szybko to się rozwijało, tak też szybko zostaliśmy, wrzuceni- jak to się mówi „na głęboką wodę”. Bo tak się składa, że z Zarządzie mamy człowieka bardzo operatywnego i komunikatywnego. Jest nim Bogusław Potoczak, który pełni w Związku Podhalan funkcję sekretarza. A życiorys bardzo bogaty, ale powiem tylko tyle, że jest pół-ślązak, pół-góral. Tak więc zaczęło się od rozmów pomiędzy proboszczem Przełęku- rodzinnej wioski Bogusława Potoczaka, a samym proboszczem. Aż w końcu dnia 4.06.2006r. o godz. 6:00 rano, grupa Dębnian wyruszyła na „podbój” Przełyku, Białej Nyski i częściowo Nysy. Całą grupa liczyła 42 osoby, w tym 6 osób Związku Podhalan na czele, jakże by można opuścić Prezesa naszego oddziału Związku Podhalan Józefa Janosa z żoną Heleną. Jest to osoba bardzo kreatywna jak również i hojna- sponsoruje nasz zespół „Dębnianie”. To druga osoba, która chciała aby powstał oddział Związku Podhalan, może dlatego, że przed wojną w Dębnie działał Związek Podhalan i również działaczem był Józef Janos- dziadek obecnego prezesa- Józefa Janosa. Chyba dlatego chciał kultywować tradycję rodzinną. Wrócę jednak do sedna sprawy. Otóż dojechaliśmy szczęśliwie, ze śpiewem na ustach na godz. 11:00 do Białej Nyski. Tam oczywiście przywitali nas przedstawiciele Szkoły Podstawowej na czele z dyrektorem i oczywiście wcześniej wymienionym proboszczem Edwardem Wąsowiczem z kolegą misjonarzem ks. Stanisławem Gruszką, który akurat był w tym czasie na misjach. Szybko przebraliśmy się w stroje góralskie i na mszę św., którą trochę musieli opóźnić ze względu na nasze spóźnienie. Oczywiście we mszy św. uczestniczyliśmy aktywnie, gdyż dziewczyny z naszego zespołu czytały ewangelię i śpiewały psalm, a kapela przygrywała podczas komunii św. i na zakończenie mszy św. Byli bardzo wzruszeni, widać było nawet łzy w oczach kilku starszych osób. A muszę zaznaczyć, że tam właśnie w okolicach Nysy jest bardzo dużo górali, można było zaraz zobaczyć w kim płynie góralska krew. Jak więc proboszcz poprosił, aby nasza kapela zagrała kilka piosenek i zaśpiewała po mszy św., bo nie wszyscy dadzą radę jechać do Przełęku, aby zobaczyć występ całego zespołu. Tak się stało nasi zagrali i zaśpiewali. A później oklaskami nas pożegnali, zrobiliśmy kilka zdjęć i wymieniliśmy kilka miłych słów, przy suto zastawionym stole na plebani. Wówczas pani dyrektor Szkoły Podstawowej Walczak podrzuciła nam propozycję, iż oni od 5 lat robią w czerwcu Noc świętojańską i chcieliby, aby nasz zespół przyjechał do nich na przyszły rok, ale nie na jeden dzień, tylko chociaż na parę dni i żebyśmy kontynuowali tą znajomość pomiędzy naszymi wioskami. Bo są po prostu w szoku, jak zareagowali mieszkańcy tej wioski i nie mogą już tak bez reakcji, to zostawić. Krótko powiedzieli na końcu, że się spotkać za rok. 11 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Tak, więc pożegnaliśmy się niektórymi mieszkańcami Białej Nyski, bo cześć jednak pojechała z nami do pobliskiego Przełęku, na kolejną mszę świętą. Tam znowu nas powitali oklaskami, jak już zaczęliśmy wychodzić z autobusu. Tak więc prosto wchodziliśmy do kościoła, aby nam zrobić miejsce- część mieszkańców musiała zostać na dworze, bo kościółek był bardzo mały i nie pomieścili by się wszyscy. Jak w Białej Nysce, tak i tu w Przełęku msze prowadzili ci sami księża, bo to podlega jednemu proboszczowi, obie te wsie. Niby ci sami księża, ale całkiem odmienne śpiewy i kazania. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem, iż w podeszłym wieku misjonarz, ma tak olbrzymią wiedze, jak przede wszystkim pamięć. Gdyż oba kazania były całkiem inne i nie czytane, nawet nie podglądane- tylko z pamięci. Przebieg mszy był taki sam jak w Białej Nysce, z tym wyjątkiem, że na końcu już nasi górale nie śpiewali, nie grali na bis, tylko ksiądz zaprosił wszystkich do świetlicy, bo warunki pogodowe nie sprzyjały, aby to wszystko działo się na wolnym powietrzu. Ruszyliśmy więc do świetlicy, gdzie oczywiście powitano nas oklaskami w tym sama pani Dyrektor Szkoły Podstawowej w Przełęku - Danuta Michalina Podgórni, która jak się okazało męża ma z Ochotnicy Górnej, więc nasze strony. Po tak miłym przywitaniu, zaprosili nas na obiad, ciasto i kawę. My z naszej strony przywieźliśmy oscypki, ale tak szybko zniknęły ze stołu, że trudno powiedzieć czy wszystkim się dostało. My oczywiście zjedli obiad i odpoczywając oglądaliśmy występ szkoły podstawowej, gospodarzy. Dzieci wykonały Krakowiaka oraz imitacje góralskiego, można powiedzieć starali się jak mogli, a że mieli mało czasu na przygotowanie, to można wszystko wybaczyć. Liczą się chęci i to, że chcieli coś pokazać. Po tym krótkim występie, wyszli nasi ,,Dębnianie” i zaczęło się, prawie godzinę bawili mieszkańców Przełęku, śpiewem, muzyką i tańcem, tym razem nie 12 obeszło się bez bisów, ale nasi chłopcy dali się jeszcze uprościć i śpiewali, tańczyli pół godziny, ale że czas nas gonił wiec trzeba było to skończyć. Z wielkim żalem się żegnać, gdy się jest tak serdecznie i gościnnie przyjętym. Na pożegnanie na scenę wyszli dyrektorka, proboszcz i sołtys, jeszcze raz podziękowali i zaprosili nas za rok, my oczywiście ze swej strony też, zaprosiliśmy aby odwiedzili nasze okolice, ale odpowiedzi konkretnej nie otrzymaliśmy. Znowu były łzy wzruszenia i szczęścia, gdyż było pare starszych osób, które może pierwszy i ostatni raz widzą na tej ziemi, swoje stroje i przypominają sobie śpiew i taniec z ukochanego przez nich Podhala. Było wzruszenie z obu stron, żal było zostawić te osoby- bo młodzież może jeszcze przyjechać i zobaczyć na własne oczy, a staruszkom pozostały tylko krótkie chwile. My na pamiątkę rozdawaliśmy wszystkim foldery, przedstawiające wieś i nasz zabytkowy kościółek. Foldery te dał nam znowuż nasz proboszcz ks. Józef Milan, który niestety nie mógł z nami pojechać. Wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do Nysy, gdyż w podziękowaniu za nasz trud tak dalekiej podróży proboszcz E. Wąsowicz, załatwił nam zwiedzanie Katedry i Wieży, najbardziej zabytkową część Nysy. Tam zabawiliśmy jeszcze około godziny i znowu zaskoczenie, weszliśmy do środka Katedry, oczywiście w strojach regionalnych, ledwo co zaczęliśmy zwiedzać, a tu z ławek wstają starsze kobiety i pytają: skąd jesteśmy? Ja mówię że od Nowego Targu, a one mówią że, ze Sromowiec! Limanowej! Nowego Sącza! Tak, że gdzie tylko my się pokazali, to wszędzie byli górale, którzy od bardzo dawna nie byli w swoich stronach. Żal się robiło tych ludzi, ale z drugiej strony była w nas radość, że po prostu my te wspomnienia im przywróciliśmy, nie tylko wizualnie, ale mogli z nami porozmawiać i dotknąć naszych stroi. Było to coś cudownego. My zrobiliśmy na nich wrażenie, a oni na nas. Tak więc zakończyła się nasza wędrówka na ziemi śląskiej. Do samego końca byli z nami księża. To oni nas żegnali machając rękami, dopóki nie zniknęliśmy za zakrętem. Wyjechaliśmy znowu o godz. 18.00, w Dębnie byliśmy o godz. 23.30. Po całym podsumowaniu i rozmowach z dziećmi wyszło na to, że znowu chcą tam jechać. Byli szczęśliwi i zadowoleni i ciągle tylko mówią i mówią żeby tylko tam wrócić. Wrócić, wrócimy tylko czy nam pomogą władze Gminy Nowy Targ. Bo muszę zaznaczyć, że tylko dlatego tam wyjechaliśmy bo nam pomogła pani Józefa Kuchtaszefowa Gminnego Ośrodka Kultury w Łopusznej. Z góry dziękujemy! A polecamy się na przyszłość. Hej! Krystyna Polińska Członek Oddziału Związku Podhalan- Dębno Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. „Jak trudno jest być góralem, ale jak dobrze jest być góralem” 25 lat posługi kapelańskiej w Związku Podhalan Ks. Władysława Zązla z Kamesznicy Piękny, upalny, letni dzień 25 czerwca 2006 r. Przed świątynią p.w. Najświętszego Imienia Maryi w Kamesznicy gromadzi się wielobarwny korowód góralskich delegacji z całęj polskiej góralszczyzny. Są poczty sztandarowe, zespoły regionalne, muzyki, orkiestry, wojsko, parlamentarzyści, radni Powiatu Żywieckiego i gminy Milówka, liczni goście zaproszeni. Powodem tego radosnego zgromadzenia jest piękny Jubileusz Srebrnych Godów pracy Kapelana Związku Podhalan w Polsce Ks. Władysława Zązla. Uroczystość w kamesznickiej świątyni wiąże się z obchodami 80 – lecia Ruchu Podhalańskiego na Żywiecczyźnie (1926 – 2006) i XVI Kamesznickich Dni Trzeźwości. W podniosłą atmosferę uroczystości już przed świątynią wprowadza licznie zgromadzonych gości młodzieżowa Orkiestra Parafialna „Stowarzyszenia Przyjaciół Skomielnej Czarnej i Bogdanówki” pod kierownictwem Ojca Remigiusza Jankiewicza. Ponad 50 pocztów sztandarowych i delegacji Oddziałów i Ognisk Związku Podhalan wprowadza do świątyni muzyka Zespołu Regionalnego „GROJCOWIANIE”. Miejsce w nawie głównej zajmują poczty sztandarowe Zarządu Głownego Związku Podhalan, Oddziału Górali Żywieckich, Straży Pożarnej z Kamesznicy, Związku Górnośląskiego, Górników, Myśliwych, Kolejarzy, Żołnierzy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa i poczet z rodzinnej miejscowości ks. Władysława – z Dębna Podhalańskiego. Pozostałe poczty wspaniale prezentują się na balkonach kamesznickiej świątyni. Ołtarz przyozdobiony łodzią rybaka i siecią z rybami oznaczającymi poszczególne polskie szczepy góralskie zrzeszone z Związku Podhalan. Za ołtarzem tron z napisem „25 roków tymu górole wiedziały ze kapelana nieba im zesłały”. Uroczystą mszę dziękczynną sprawuje ks. Władysław w koncelebrze kapelanów Oddziałów ZP i zaprzyjaźnionych kapłanów. Na początku ks. Dziekan Józef Nędza z Milówki odczytuje słowo Tadeusza Rakoczego Biskupa Diecezji Bielsko-Żywieckiej skierowane do ks. Władysława: Na pocątku wsędy byli górole a dopiero pote porobiyli się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz piyrsymi „filozofami”. „Filozof” - to jest pedziane po grecku. Znacy telo co „mędrol”. A to jest pedziane po grecku dlo niepoznaki. Niby po co mo fto wiedzieć, jak było na pocontku? (J.Tishner, Historia filozofii po góralsku) * * * Związek Podhalan należy do najstarszych stowarzyszeń regionalnych w Polsce, ale swoim zakresem sięga aż poza ocean do Stanów Zjednoczonych, jak i wielu innych krajów. Należy do takich organizacji, które rozwijając się niezwykle dynamicznie, wciągają w swoje szeregi coraz większą liczbę ludzi zainteresowanych własną przeszłością i korzeniami, pragnących do nich nawiązać i pozostać im wiernymi w zmiennym kalejdoskopie współczesnego świata. W 2006 r minęła 80-ta rocznica działalności Związku Podhalan na Żywiecczyźnie. Związek organizuje systematycznie światowe rekolekcje podhalańskie, co świadczy o jego prężności. Prowadzi ponadto działalność kulturalno-Oświatową, zajmuje się krzewieniem kultury religijnej i ewangelicznej, głęboko ludzkiej, przepojonej szacunkiem dla człowieka. Promuje nade wszystko jakże cenną ideę trzeźwej rodziny, świadomej swojej rangi, silnej Bogiem. Aktywność tego ugrupowania znalazła się w polu zainteresowań Jana Pawła II, który podczas jednej z pielgrzymek do Ojczyzny, 8 czerwca 1979 r w Nowym Targu, nawiązując do działalności Związku w tej płaszczyźnie, nakreślając niejako ramy jego aktywności, stwierdził: „Słusznie mówi się, że rodzina jest podstawową komórką życia społecznego. Jest podstawową ludzką wspólnotą. Od tego, jaka jest rodzina, zależy naród, bo od tego zależy człowiek. Więc życzę, abyście byli mocni dzięki zdrowym rodzinom”. Wobec dynamiki rozwoju Związku Podhalan i jego żywotności, trzeba postawić zasadnicze pytanie: co sprawia, że jego działalność znajduje tak szeroki oddźwięk wśród mieszkańców Podhala, ale przecież nie tylko, bo i całej południowej Polski, a także poza granicami kraju? Zwłaszcza dzisiaj w dobie atomizacji społeczeństwa, 13 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. postępującego zjawiska eskapizmu człowieka w krąg spraw własnych, w dobie wyrafinowanego egotyzmu i starannie pielęgnowanego narcystycznego umiłowania siebie – popularność Związku musi napawać optymizmem. Powody tego są oczywiste: troska o człowieka w jego integralności, miłosny wysiłek podnoszenia go ku wielkości jego człowieczeństwa umiłowanego i odkupionego przez Chrystusa. Współczesny człowiek, poddany anonimowym siłom i prawom wolnego rynku, tak bardzo umasowiony i rozmyty w nieludzkich wymiarach, w działalności Związku znajduje ciepło swojskości, ewangeliczne zatroskanie innych. Jest świadom, że nie chwilowe salonowe mody rządzą logiką Związku, ale trwałość i wierność tradycji, tej sięgającej poza prywatne upodobania i płytkie fascynacje ku samym źródłom. Do idei, która głęboko wpisuje się w autentycznie ewangieliczny styl działania Związku, należy pomysł organizowania „Wesela wesel” oraz „Kamesznickich Dni Trzeźwości przez kapelana Związku Podhalan ks. Kanonika Władysława Zązla. Ci wszyscy, którzy autentycznie są zatroskani o dobro człowieka, zdają sobie sprawę z tego, jak ogromnym zagrożeniem – obok innych – dla współczesnej rodziny jest plaga alkoholizmu. Poprzez inicjatywę „Wesela wesel” Ksiądz Kanonik proponuje uroczystość weselną przeżywaną w całkowitej abstynencji, organizowanie zabaw bez wprowadzenia sztucznych środków stymulujących i podniecających. Krzewi tym samym wzorce zabawy i życia bez „protez alkoholowych”, realizowanych w pełnej świadomości ludzkiego losu. Każe uczestnikom brać na swoje barki pełnię odpowiedzialności za podejmowane decyzje Czyż nie jest to jedna z najważniejszych przyczyn żywotności i popularności Związku Podhalan? A jeśli dodamy do tego umiłowanie rodzimego folkloru, kultywowanie gwary podhalańskiej, góralskich strojów i zdro- 14 wych obyczajów, to dopełnimy obrazu tak dynamicznie rozwijającego się Stowarzyszenia. Można zatem powiedzieć, że w dobie powszechnej globalizacji członkowie Związku Podhalan traktując poważnie, z całym szacunkiem należnym osobie ludzkiej, dziedzictwo kultury góralskiej, wpisują się w trudny proces humanizacji współczesnego świata. Z nieukrywaną rzdością przyjąłem wiadomość o cennej inicjatywie Zarządu Głównego Związku Podhalan, który z racji 25-lecia posługi kapłańskiej ks. Kanonika Władysława Zązla w tym Związku, pragnie wydać drukiem okolicznościową księgę pamiątkową pod znamiennym tytułem „Góralski chodnicek Jegomościa Władysława Zązla” Autorom i wydawcom serdecznie gratuluję pomysłu i jego realizacji. Niech ta książka będzie wyrazem naszej wspólnej wdzięczności wobec ks. Kanonika Władysława Zązla za jego wieloletnie kapłańskie posługiwanie Związkowi Podhalan, za jego szczere umiłowanie kultury góralskiej, a przede wszystkim za umiłowanie człowieka, zwłaszcza słabego i zagrożonego plagą alkoholizmu. Osobiście dołączam się do tych wyrazów wdzięczności i z serca dziękuję ks. Kanonikowi Władysławowi Zązlowi za jego dotychczasową ofiarną pracę duszpasterską w parafii pw. Najświętszego Imienia Maryi w Kamesznicy oraz za Jego wielkie zaangażowanie się w dzieło współtworzenia Kościoła lokalnego i powszechnego. Dziękuję mu za wszystkie cenne i nowatorskie inicjatywy duszpasterskie, jakie z wielką odwagą podejmuje i konsekwentnie realizuje Do podziękowań dołączam najlepsze życzenia: niech Chrystus Pan poprzez wstawiennictwo Matki Najświętszej obdarza Księdza Kanonika swoimi łaskami i strzeże Go w dalszych latach kapłańskiej posługi! * * * W dalszej części Jubileuszowej uroczystej Eucharystii homilię wygłosił Ks Jan Gacek, dawniej wikary i współpracownik Ks. Władysława w kamesznickiej wspólnocie: Z wielkom radościom, wzruseniem i sporom dawkom odpowiedzialności stoje dzisiaj przed Tobom Czcigodny Jubilacie-Jegomościu Księze Władysławie, a i przed Wami, którzy słuchocie i oglądocie - Drodzy Ostomilsi. W tym szczególnym dniu, tak gęstym w wielkie wydarzenia 25-roków Pastyrzowanio ks. Władysława w Związku Podhalan, 30 roków Pastyrzowanio tu w Kamesznicy, dziś Jego urodziny, za pore dni imieniny a za 1 rok 40 roków Kapłaństwa, pote kolejne, cego Ci już zycymy! Stoje z szacunkiem wobec osobowości Twojego Kapłańskiego losu i ciężkiej roboty na Boskik Holak. Stoje tez pełen dumiynio ześ to mnie wybroł jako kaznodzieje dzisiejsyj Twojej uroczystości. Znacy ześ jesce młody bo lubis ryzykować. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Kozdo rocnica to wezwanie do zatrzymanio uwagi na tym co było kiejsi z myślom o „dziś” i o „jutrze”. To propozycja powrotu „dzisiaj”do tego, co przed „tym” z myślą o „teroz” i o „potym”. Kozdy jubileusz to cas zasiewu świyntygo niepokoju, ftory to staje się pytaniym? Jaki syns Mo nase zycie, skoro na jego rdzyń składo się nie ino to, co sie nom tylko wydarzo, abo tylko z nami dzieje, ale i to, co od nos samyk zolezy, co się znajduje w nasyj mocy, co jest nasym własnym dziełem. Jak godoł Karol Wojtyła: „Śpiew dziejów spełniają czyny zbudowane na opokach woli”. Tyn śpiyw dziejów niesiony Twoim zyciem i działalnością jako pasterza dus: 25 roków w Związku Podhalan i 30 roków tu w Kamesznicy, dociyro dziś do kozdego z nos tu obecnyk. Jak wielkie to dzieło to widać choćby po książce Pana Władysława Motyki – „Góralski chodnicek Jegomościa Władysława Zązla” z piyknym wprowadzenie ks. Biskupa Ordynariusza Tadeusza Rakoczego – ftoreśmy słyseli, ksiązka, ftoro to ledwie zmieściła syćkie Twoje osiągnięcia – a jakie? To jo tu nie będę wymiynioł, bo by casu brakło – pocytocie sami. Tyn śpiyw dziejów i pasterzowanie słychać starej góralskiej pieśni: Idą casy za casami w biełom grań I jo pódem z juhasami, pudem hań Białom perciom, jasnom cestom w słonka lić Po ślebode syćkim ludziom scęście wić. Tak mi się zdaje ze w słowach tej góralskiej pieśni zawarto jest istotno prowda o kapłańskim pasterzowaniu. Som wiele razy godołeś, ze kany Pasterz dobry tam i owce lepse. Być Pasterzem dus znacy iść hań w Boską grań, białom perciom łaski, jasną cestom słowa, po ślebode syćkim ludziom... Chodzi w tyk słowak o rzeczywistość trudnom, wyniszczającom. Chodzi o Krziz, o Jego zarazem piyknom, zyciodajnom i przerażającom tajemnice. Tak to jest, ze to w Jego cieniu i z Nim na barkach – pasterz jest nojbarzyj Boski. Tyn Krziz, ta Bosko grań uskrajnio nasom ludzkom słabość i bezsilność. Staje się jakby ościeniem Pawłowym. Cymze to było? – Chorościom, ftoro upokarzała cy deprymowała, cy tyz sumom prób o ftoryk św. Paweł powiedział ze: „Zewnątrz walki a w środku obawy”. Cyli dramat pastyrzowanio: opuscynio przez syćkik, samotność, bezsilność. Wiymy ze się modlił Św. Paweł by go Pon Bóg uwolnił od tego i Bóg Mu pedzioł: „Wystarczy Ci mojej łaski.” Taki jest Bóg, ze jak kogo prowadzi graniom Krziza, to tys go odpowiednio łaskom asekuruje, by nie spod. Niek te słowa bedom dlo Ciebie otuchom Czcigodny Jubilacie. Choć idom casy za casami, to se jednak wiydz, ze starcy Ci Jego łaski. Oto najważniyjso mądrość ślebody, to mądrość krziza: nase zwycięstwo jest ukryte w nasyj klęsce. Syćko to nos przerosto, casym jest nie do zniesiynio, rozsadzo nase rozumienie zycio. Ale nade syćko cyni pastyrza lepsym, a kany pastyrz dobry ta i owce lepse. Trza więc z odwagom iść w boskie <hań>, by być ze scynściem dlo cłeka w jego dzisiejsym <haw>. Trza dziś w tyk casak, by pasterz samego Boga zbudowoł, by nie tracił wiary w cłeka. A to się wiąze z nieustannym nadstawianiem karku za grzyśników. Bedom wtei godać: - a widzis – pastyrz przegrał. Ale jakże mógł przegrać skoro przez tyn krzyz, przez te śmierzć sama śmierzć stała się złudzeniem śmierzci. Jakby pedzioł świyntej pamięci ks. Prof. Józef Tischner, z którym ześ księże Władysławie chodzowoł cestom słowa, by ludziom scynście wić. To jest miłość, a miłość to siyła i ona Cie wyniesie ponad samego siebie, ku samemu Bogu. Jak Boga wyniesła ku cłekowi, tak Ciebie wyniesie ku Bogu! Hej idom casy za casami... Dziś Czcigodny Księże Władysławie historia zatocyła koło. Ileś musioł przejść i doświadcyć? Boce te słowa, wtore ześ mnie pedzioł kieśmy Se jesce razym przy stole tu w Kamesznicy siodali. A pedzioł Ci je som Papież Jan Paweł II: „Władziu, Władziu jesce Ci i Górole wlejom 15 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. sadła za skóre.” Dziś chyba widzis kielo mioł racji. Tak! Kielo kostuje to gromadzenie w jedno, ściąganie Boskiego „Hań”, biołom perciom łaski, w to ludzkie „Haw”, by syćkim scynście wić, kie nie kozdy scyńścio fce. Kielo kostuje sukanie i odnajdywanie, szczególnie z tego stanu pomiysanio, gdzie po napiciu język ignoruje rozum, a rozum ignoruje mądrość i cłek obrywo bezczelnym językiem i głupim rozumym. Kielo kostuje to gromadzyni w jedno – cyli ta robota, ftoro sprawio, ze z obcego staje sie swój. Ze z obcego cłeka staje sie cłek nas. Ba – tu som syćka nasi. Ale kielo to kostuje i Boga i cłeka by tak było? Ty to już wiys tak od strony gromadzynio jak tys sukanio. Jaki to ból – ftory trza cierpieć kie zadaje swój. Kieby ta tyn ból zadowół obcy – to pół biydy. Ale ze swój – to biyda w ciyrpiyniu nojwiękso. A robis to nie dlo siebie ino dlo inksyk, by oni mieli siebie. Rządzi sobom ino tyn, kto rządzi się prawdom. Tyle to już roków ks. Władysławie wyprowodzos ludzi z zależności od kłamstwa, pijaństwa – do ślebody, wolności w prowdzie. Przynaglos ludzi, by przekracali siebie w strone prowdy o sobie, w strone dobra chcianego i wybieranego w świetle prowdy – by byli prowdziwie sobom! Sobom samym kieruje i samym sobom się rządzi tyn, który prowdom się rządzi. Fto prawdom pomiato, tyn samym sobom pomiato. Prowda, to jedyno moc, ftoryj się wolność poddajęcy nie ino samyj siebie, nie niewoli, ale przeciwnie – potwierdzo jom właśnie i wyzwolo. Bo wolność z prawdy zyje. Kiejsi rosyjski językoznawca – Nalimow – {On tys musioł być Górolem – ino nazwisko zmienił dlo niepoznaki, bo pewnie musioł wyjechać tam gdzie nie fcioł – na wschód} – napisoł, ze istnieją trzy rodzaje oświecenio przez prowde, przez ślebode, z ftoryk kozdy łący się z innym okrzykiem: Pirsy okrzyk to „AHA” – znacy ze ftoś rozumym złapoł sedno sprawy. Drugi to „O” – kie żuchwa spado ze zdumiynio przed świyntom prawdom tajemnicy! I trzeci okrzyk to CHA, CHA, CHA – kie ftoś załapoł dowcip. Tak se myśle, ze kie Jezus godoł kozania, to rozlegały się te syćkie trzy okrzyki. My tyn trzeci okrzyk radości wydomy, kie przejdziemy od tego stołu Eucharystycznego do stołu biesiadnego – {podobno szwedzkiego – ale to tys stół góralski, tylko inacyj zastawiony}. I zycymy Ci Księże Władysławie, byś idęcy dalij przez casy i za casami w biełom grań wiecności, niosąc syćkim ludziom scęśliwom ślebode, pobudzoł ik do tych trzech okrzyków: rozumnego zachwytu, świyntego zdumienio i wiecnej radości. Rozsiywoj dalij swoim zywobyciem ślebode wkoło – cyli wolność mądrom i mądrość wolnom. Wolność mądrom, cyli takom, ftoro zno swoje granice. Nie jest głupio by godać „róbta co chceta”. To mądrość, ftoro wiy, ze opasanie buduje, zaś rozpasanie rujnuje. Rozsiewaj mądrość wolną scególnie dziś, kie kozdy mędrola 16 strugo. Jojko godo, ze mądrzejse od kury. Dziecko godo: „tyś głupi” – tak powiy łojcu, matce a i casym Bogu... Kozdy nojmondrzyjsy, bo przecytoł, cy obejrzał ksiązki, teczki i teroz kamieniym rzuco. Nic gorszego jak wolność głupio i mądrość zniewolono chorom ambicjom, odwetem, zawiściom. Prosimy dziś Boga, by nadal przez Twojom osobe, przez ślebode Twojego serca nawracoł tyk, ftorzy posługują się Związkiem Podhalan, Kościołem a i Bogiem, na tych, którzy służą Związkowi Podhalan, Kościołowi i Bogu. Byś wyzwoloł mową nasyk praojców nase zycie od frazesów, schematów i pustej gadaniny. Przywracaj iskrę ducha, świeżość i oryginalność, szczrość i piękno, zdolność pokonywanio i otwiyranio ludzkik serc. Tego Ci zycymy i o to się modlimy. By całe Twoje zycie i działalnoś w Związku Podhalan i w Kamesznicy i wsyndzie było zbudowane na woli i cynak starej pieśni góralskiej: Idom casy za casami w biełom grań I jo pódem z juhasami, pódem Hań Biołom perciom, jasnom cestom w słonka lić Po ślebode syćkim ludziom scęscie wić. Haj! Kazanie wygłoszone 25 czerwca 2006 z okazji 25 lecia kapelaństwa ks. Władysława Zązla w Związku Podhalan. Kazanie wygłosił ks. Jan Gacek ur. 25 lipca 1971 w Rabce-Zdroju, obecnie jest Kapłanem w diecezji Bielsko-Żywieckiej. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Do księdza Władysława Zązla Księże Władysławie, dziś twe srebrne gody, Kapelanowania twej góralskiej trzody, Dziś mija ta chwila, trudno ją zatrzymać, Ale i nie łatwo jest z nami wytrzymać. Ty jesteś beskidzkim najlepszym pasterzem, Ty wierny Maryi utwierdzasz nas w wierze I choć inni wątpią w twój dar powołania I ciągły twój upór w Wisły zawracania... Jesteś w pojmowaniu dla nas trudnym wzorem I jesteś obecny w trudny czas i porę, Do tańca różańca i do pięknej pieśni, Pokazujesz drogę, wspólnie my ją przeszli. A kiedy w dzieciństwie w ukochanym Dębnie, Zostałeś wezwany do pracy w winnicy, Mimo że wątpiłeś, wybrałeś tę drogę, Którą winien każdy, iść i ja też mogę. Już trzydzieści roków, gdy byłeś posłany I na Kamesznicę przez Ojca wezwany I dlatego dzisiaj trudno cię stąd ruszyć Bo jak można Skałę, Opokę pokruszyć? Tylko siłą woli i miłości trwania, Wierni wierze ojców i w wierze wzrastania, Pójdziemy do Boga, Chrystusa, Maryi, Bo jesteśmy Boga i nigdy niczyi. I jesteśmy z tobą wierni zawsze Bogu, W tym oraz kolejnym i następnym roku, Polsce, Kościołowi, Przenajświętszej Pani, Dla Królowej Polski, my jesteśmy dla Niej, Ale najważniejsze, księże jubilacie, W kapeluszu z piórem, w góralskim ornacie, Twoje słowo dla nas ciągle drogowskazem, Pójdziemy za Tobą, wszyscy, wspólnie, razem. 2006-06-25 Wiersza napisany przez Andrzeja Wójcika z okazji 25 lat kapelanowania Związkowi Podhalan, przez ks. Władysława Zązla. Po homilii i modlitwie wiernych, którą czytali przedstawiciele różnych Oddziałów i grup góralskich nastąpiło uroczysta i długa procesja darów ofiarnych. Na ręce Jubilata złożono między innymi: książkę „Góralski chodnicek Jegomościa Władysława Zązla złożył autor Władysław Motyka – Radny Sejmiku Śląskiego, podhalański ornat góralski złożył Zarząd Główny Związku Podhalan, żywiecki ornat góralski przekazał Zespół Regionalny „Grojcowianie” z Wieprza, góralską kapliczkę wykonaną przez Romana Kokocińskiego i Jubileuszowy serwis stołowy przekazał Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan, obraz zabytkowego Kościoła w Dębnie przekazał Oddział z Dębna Podhalańskiego – rodzinnej miejscowości Ks. Władysława, skrzynkę jabłek z sadów łąckich przekazał Oddział z Łącka, okolicznościowy dzwonek od delegacji z Oddziałów w Odrowążu, Pieniążkowicach i Podszkla, obraz Chrystusa Króla namalowany przez Marcelinę Baron z Radziechów od Górali Żywieckich i Kręgu Rycerstwa Chrystusa Króla w Radziechowach, monografię Krościenka i grafikę od Górali Pienińskich ze Związku Podhalan z Krościenka, biały i czarny kapelusz śląski od Górali Śląskich z Oddziału ZP w Istebnej, spinkę góralską i wydawnictwa o Powstaniu Chochołowskim od Oddziału ZP w Chochołowie, chleb, miód i oscypek od Odziału ZP w Nowym Targu, rzeźbę górala i kwiaty od KGW w Wieprzu, jubileuszowy tort i kwiaty od KGW w Brzuśniku. Uroczystą mszę świętą transmitowaną bezpośrednio na cały świat przez Telewizję „Trwam” uświetniały Zespoły Regionalne; „Grojcowianie” z Wieprza, „Ślebodni” z Leśnicy Gronia, Orkiestra ze Skomielnej Czarnej oraz Kapele; „Wałasi” Zbyszka Wałacha z Koniakowa, „Szarotki” z Kamesznicy i solo na trombicie Andrzej Maciejowski. Uroczytą mszę zakończyły liczne życzenia i gratulacje dla Jubilata między innymi od Prezesa Zarządu Głównego Związku Podhalan Jana Hamerskiego, który przeczytał również list skierowany do Ks. Władysława przez Marszałka Sejmu RP Marka Jurka, Prezesa Oddziału Górali Żywieckich Adama Banasia i Wójta Gminy Milówka Józefa Bednarza. Starosta Tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski wręczył Ks. Władysławowi przyznany przez Zarząd Powiatu Tatrzańskiego medal „100 - lecia krzyża na Giewoncie”. Na ręce ojca Benedykta Cisonia z TV „Trwam” Prezes Oddziału Górali Żywieckich Adam Banaś złożył podziękowania i pamiątkowy medal 80-cio lecia Ruchu Podhalańskiego na Żywiecczyźnie, za dotychczasową współpracę i wspólną realizację transmisji z Rajczy (8.01.2006 r) i Jubileuszu Ks. Władysława w Kamesznicy. Po udzieleniu błogosławieństwa przez Ks Władysława wszyscy opuścili świątynię by uformować zwarty korowód i ruszyć wraz z Jubilatem do Szkoły Podstawowej w Kamesznicy gdzie miała się odbyć dalsza część uroczystości i Festyn Parafialny. Przemarsz był imponujący - przy dźwiękach orkiestry dętej maszerowało wojsko, poczty sztandarowe, Zespoły Regionalne, delegacje Ognisk i Oddziałów Związku Podhalan, goście i parafianie Ks. Władysława. Jubilat w towarzystwie Prezesów Związ- 17 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. ku Podhalan – Jana Hamerskiego i Adama Banasia jechał w korowodzie bryczką zaprzężoną w konie. Na miejscu, przed Szkołą Podstawową Ks. Władysław ucałował sztandar żołnierzy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich pod dowództwem Generała Brygady Janusza Bronowicza i przyjął salwę honorową w wykonaniu kompanii honorowej. Nastąpiło rozwiązanie pocztów sztandarowych i wszyscy goście udali się do sali gimnastyczne gdzie miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich pod kierunkiem Ireny Pietras przygotowało olbrzymi stół z daniami regionalnymi. Po krótkim odpoczynku dalsza część uroczystości odbywała się na scenie obok szkoły. Koncert prowadził z dużą dozą humoru ks. Andrzej GAWLAS z kamesznickiej parafii i Andrzej Maciejowski – Dyrektor GOK Milówka. Były dalsze życzenia dla Jubilata i występy Zespołów. Swe umiejętności prezentowały i dalsze życzenia składały: Orkiestra Parafialna” Stowarzyszenia Przyjaciół Skomielnej Czarnej i Bogdanówki”, Zespół Regionalny „DĘBIANIE” z Dębna Podhalańskiego, Zespół Regionalny „ŚLEBODNI” z Gronia – Leśnicy, Zespół Folklorystyczny „DOLINA SOŁY” z Oświęcimia, Zespół Regionalny „MALI GROJCOWIANIE” z Wieprza, i Zespół Regionalny „SZAROTKI” z Kamesznicy. Przy szkole pojawiła się też wielka kawalkada motocyklowa „harleyowców” ze swymi duszpasterzami by złożyć życzenia Ks. Jubilatowi. Podczas koncertu Ks. Władysław został uhonorowany przez Marszałka Województwa Śląskiego Odznaką Honorową za Zasługi dla Województwa Śląskiego. Odznakę przekazała w imieniu Marszałka prof. Ludgarda Buzek – Radna Sejmiku województwa Śląskiego w towarzystwie Władysława Motyki i Karola Stasicy- również przedstawicieli Sejmiku Śląskiego. Odznaką tą odznaczono również w Kamesznicy Andrzeja Złotego – z Bractwa Gospodarczego Związku Górnośląskiego, który wielokrotnie uczestniczył w uroczystościach i współpracuje na codzień ze Związkiem Podhalan. Dzień Jubileuszu dla Ks. Władysława nie był dla niego dniem łatwym. W pięknym góralskim ubraniu do późnych godzin wieczornych nie opuszczał swoich gości, wiernie towarzyszył Zespołom, które dla niego tańczyły, sam pokazywał próbki swoich umiejętności tanecznych, wpisywał dedykacje w książce, która została wydana, udzielał wywiadów dla prasy i radia, z każdym chciał się przywitać, z każdym zamienić choćby jedno zdanie, wszystkich uścisnąć, wszystkim podziękować. Jego serce w tym dniu wydawało się jednak mówić..... „ jak dobrze jest być góralem” Marek Jurasz 18 PIĘKNA MISJA „jak trudno jest być góralem, ale jak dobrze jest być góralem” to dzięki Tobie Księże Władysławie góralom w niebie nie trzeba tłumacza bo kto tak pięknie modli się do Boga Temu Bóg w niebie miejsce swe wyznacza to piękna wielka misja prowadzić do Boga górali z tańcem śpiewem i muzyką tam się Ojciec Święty pewnie cicho śmieje gdy przytupuje z werwą i basom i smykom w niebie Ksiądz Józef za Tobą oręduje gwarą gdy filozofię wśród świętych po góralsku prawi Związek Podhalan z Królestwem Niebieskim serdecznie i z modlitwą jak sławił tak sławi cierpliwie wciąż pilnujesz parafialnej trzody Pani na Kamesznicy znosisz troski swoje bo wiesz że znowu grzechu wilk podstępnie czyha a Ona Cię nagradza siłą i spokojem... i radością którą dajesz tym co idą z Tobą ku niebieskim groniom w góralskim ubraniu Księże Władysławie niech Cię Bóg prowadzi z nami dalej w tym bożym radosnym staraniu w halach i dziedzinach dziś więcej nadziei w mowie Ojców coś ją krzewił z bożego natchnienia i odwagi że co mamy zapisane w sercach trzeba nam zachować w góralskich sumieniach i chociaż czas upływa i rzeźbi nam ciała to ciągle widać gdy się przyjrzeć znakom że jak mówił Ksiądz Przyjaciel i mędrzec zarazem „Władek ino kapeluse zmiynio, ale gryzie jednako” Wiersz odczytany przez K.J. Węgrzyna podczas mszy św. Jubileuszowej Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Ciąg dalszy ze str. 1 Kolejny sztandar Oddziału Związku Podhalan Najbardziej na wschód Karpat wysunięty Oddział Związku Podhalan to dolina Popradu – Piwniczna, powstał na wiosnę 2005 roku. Jesienią 10.10.2005 roku powstał Związek Podhalan Oddział Łącko. Dnia 11.06.2006 r. w kościele parafialnym pod wezw. Św. Jana Chrzciciela w Łącku odbyła się uroczysta Msza Św., na której poświęcono sztandar i złożono uroczyste ślubowanie. Mszę Świętą celebrowali Dziekan Parafii Łącko ksiądz Józef Trzópek, kapelan Z.G. Z.P. Ksiądz Władysław Zązel, kustosz Bazyliki Mniejszej Matki Boskiej Ludźmierskiej ksiądz Tadeusz Juchas, kapelan Z.P. Oddział Szczawnica, ksiądz Józef Słowik, ksiądz misjonarz Pasternak, kapelan Z.P. Oddział Łącko Ksiądz Stanisław Kowalik. O godzinie 10:30 do Kościoła poczty sztandarowe i zaproszonych gości wprowadzili liczni muzykanci. Swoją obecnością zaszczyciły nas takie poczty sztandarowe jak: Zarządu Głównego Związku Podhalan, Poronina, Zębu, Nowego Targu, Krościenka, Szczawnicy, Ludźmierza, Bukowiny Tatrzańskiej, Ochotnicy Dolnej, Chochołowa, Milówki, Kościeliska, Starego Bystrego, Tylmanowej, Kluszkowiec, Sidziny, Oświęcimia, Dzianisza, Dębna, Obidzy. Byli również przedstawiciele oddziałów: Piwnicznej, Pieniążkowic, Czarnego Dunajca, Podszkla, Czerwiennego. Gości przywitał prezes Oddziału Z.P. Łącko Wojciech Bogucki. Witano przedstawicieli władzy w osobach: poseł Anna Paluch, poseł Arkadiusz Mularczyk, poseł Andrzej Czerwiński, Jan Golonka – Starosta nowosądecki, Andrzej Gąsienica–Makowski – Starosta tatrzański, wiceprezes ZG. ZP., przedstawiciel Marszałka woj. Małopolskiego Wacław Jankowski , Franciszek Młynarczyk wójt Gminy Łącko, Zbigniew Czepelak – Dyrektor Wydziału Kultury, Sportu, Turystyki przy Starostwie Powiatowym, władze gminy, oświaty, solidarności R.I., firmy działające na terenie gminy oraz sponsorów. „Górole,Górole syćka my jednacy cy to spod Giewonta cy z Łonckiej ubocy” - taką śpiywką rozpoczął kazanie kapelan Z.G. Z.P ksiądz Władysław Zązel. „Mamy odzienie z tej samej wełny z polskich owiec, choć każde inaczej przyozdobione, abyśmy jak mówi poeta umieli się pięknie różnić. Każdy jest inny, ale nikt nie jest byle kim. Trwajmy więc w miłości do góralszczyzny bo ją można albo znienawidzić, albo na śmierć się w niej rozkochać. Radujmy się więc, że jesteśmy razem, choć nam góralom chojco się przypisuje; piwo – tym od Żywca i śliwowicę – tym od Łącka. Trzymajmy się i nie dajmy, aby nas kojarzono tylko z tymi reklamami” – ciągnął dalej ksiądz Zązel. Następnie poświęcono sztandar Z.P. Odział Łącko. Ksiądz kapelan odziału wyczytał 104 nazwiska członków, którzy złożyli uroczyste ślubowanie. Na Mszy Św. śpiewał zespół regionalny z Łącka pod kierownictwem Stanisława Wolańskiego i przygrywały kapele Kazka Talara, Ciupaga i Wojtka Boguckiego. Po mszy uczestnicy uroczystości przeszli w pięknym korowodzie do remizy O.S.P. w Łącku. Po przywitaniu gości, głos zabrał Wiceprezes Z.G.Z.P. Starosta Tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski, który wręczył legitymacje związkowe. W imieniu Marszałka woj. Małopolskiego życzenia przekazał pan Wacław Jankowski. Głos zabrali również posłowie Anna Paluch i Arkadiusz Mularczyk. Zaproszeni goście, przedstawiciele firm, sponsorzy, koleżanki i koledzy z Z.P. Oddział Łącko wbili gwoździe do tablicy pamiątkowej. Na scenie przed remizą wystąpił regionalny zespół Małe Łącko pod kierownictwem Krzysztofa Krzywdzińskiego z dziecięcą kapelą prowadzoną przez Antoniego Plechtę. Wystąpił również zespół regionalny „Dolina Dunajca”. Kierownikiem zespołu jest Kazimiera Legutko, choreografem Elżbieta Sroka. Muzyka pod kierunkiem Kazka Talara. Swój program pokazał też zespół regionalny „Duże Łącko”, którego kierownikiem i choreografem jest Stanisław Wolański. Przy góralskiej muzyce bawiliśmy się wesoło do wieczora. Za pośrednictwem pisma Związku Podhalan, serdecznie z całego serca dziękuję Księżom, Zarządowi Głównemu Związku Podhalan, pocztom sztandarowym poszczególnych oddziałów, delegacjom oddziałów, przedstawicielom władzy, mediów, strażakom O.S.P. Łącko, zespołom regionalnym oraz paniom przyrządzającym i podającym posiłki. Pragnę serdecznie podziękować sponsorom i tym, którzy przyczynili się do wykonania drzewca, sztandaru i gwoździ pamiątkowych. Dziękuję Wam Koleżanki i Koledzy z Oddziału Z.P. Łącko za ufundowanie sztandaru, przygotowanie imprezy, liczne uczestnictwo w tym naszym Święcie. Sądzę, że Sztandar jeszcze bardziej nas złączy, abyśmy mogli godnie reprezentować region Łącki na uroczystościach, świętach, imprezach Z.P. i innych. Z wyrazami szacunku prezes Z.P. Oddział Łącko Wojciech Bogucki 19 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. 400 lat Witowa Rok 2006 jest ważnym w dziejach Witowa, bowiem obchodzimy 400 lat powstania i rozwoju tej pięknej podhalańskiej miejscowości. Wędrując doliną Czarnego Dunajca ku Tatrom pierwsi osadnicy dotarli do obszaru dzisiejszego Witowa zapewne na przełomie XVI i XVII wieku, bowiem źródła historyczne mówią o zalążkach osady Witów w 1606 roku. Nazwa wsi pochodzi od nazwiska wielkorządcy krakowskiego – Stanisława Witowskiego, który miał od króla Polski generalny przywilej zakładania wsi, a w latach 1616 – 1624 zarządzał starostwem nowotarskim. Celem zorganizowania spotkań rocznicowych powstał Komitet Organizacyjny w składzie: Bohdan Pitoń – Wójt Gminy Kościelisko, ks. prof. Andrzej Maryniarczyk - pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. Krzysztof Pilarz – proboszcz w Witowie, Siostra Justa – przełożona Zgromadzenia Sióstr Zakonnych Córek Bożej Miłości w Witowie, Agnieszka Maryniarczyk – dyrektor Zespołu Szkół w Witowie, Piotr Kopeć – prezes Oddziału Związku Podhalan w Witowie, radny Józef Płaza – sołtys wsi Witów, Jan Piczura – przedstawiciel Wspólnoty Leśnej 8 Uprawnionych Wsi, Józef Szwab – członej Rady Sołeckiej, Krzysztof Długopolski – członek Rady Sołeckiej, Zofia Czuj – nauczyciel historii, Agnieszka Kowalczyk – pracownik Gminnego Ośrodka Kultury Regionalnej w Kościelisku. Członkowie Komitetu kilka razy spotykali się, aby omówić plan obchodów rocznicowych. Zaproponowano, aby powołać Komitet Honorowy, w skład którego wejdą władze kościelne i samorządowe na szczeblu powiatowym i wojewódzkim. Jako mieszkańcy Witowa jesteśmy szczęśliwi i mamy zaszczyt poinformować, że Komitet Honorowy utworzyli: Metropolita Krakowski Jego Eminencja Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz - przewodniczący, Ks. Biskup Adam Śmigielski - Salezjanin Ordynariusz Sosnowiecki, Wojewoda Małopolski Witold Kochan, Marszałek Województwa Małopolskiego Janusz Sepioł, Poseł Sejmu RP Edward Siarka, Starosta Tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski. Pod kierownictwem ks. prof. Andrzeja Maryniarczyka rozpoczął pracę zespół redakcyjny opracowujący monografię Witowa w składzie: ks. Bronisław Szymański, ks. Krzysztof Pilarz, Zofia Czuj, Siostra Justa, Piotr Kopeć, Agnieszka Maryniarczyk, Jan Piczura, Józef Płaza, Władysław Kalisz, Zofia Zięba, Maria Krzeptowska z USA. Uznano, że dobrymi sposobami podkreślenia historii Witowa i jej mieszkańców będą: - utworzenie miejsca na cmentarzu parafialnym poświęconego pamięci przodków i Wielkiemu Papieżowi Janowi Pawłowi II 20 Plan uroczystości i spotkań jubileuszowych: * Spotkanie Opłatkowe w Remizie OSP – 21.01.2006 r. * Puchar 400-lecia Witowa w narciarstwie alpejskim - 19.02.2006 r. * Odsłonięcie i poświęcenie miejsca pamięci na cmentarzu parafialnym 02.04.2006 r. * Pielgrzymka różańcowa szlakiem Jana Pawła II w Dolinie Chochołowskiej – 25.06.2006 r. * Spotkanie rocznicowe w czasie Odpustu Parafialnego – 23.07.2006 r. – odsłonięcie obelisku przy kościele, wydanie monografii, spotkanie z Komitetem Honorowym i gośćmi z kraju i USA; * VI Witowiańska Watra – okolicznościowe występy zespołów „Mali Witowianie” i „Witowianie”, orkiestry dętej z Witowa i zaproszonych gościnnie z innych regionów i Słowacji – 30.07.2006 r. * Święto Lasu na Siwej Polanie – sierpień 2006 r.; * Nadanie imienia Zespołowi Szkół w Witowie - październik 2006 r. * Posiady andrzejkowe – referaty i wspomnienie przodków – listopad 2006 r. - zorganizowanie spotkań tematycznych i włączenie rocznicy powstania Witowa do corocznych imprez i uroczystości; - opracowanie i wydanie książki – monografii Witowa; - postawienie w otoczeniu kościoła parafialnego pamiątkowego obelisku; - postawienie tablic informacyjnych przy kościele; Piotr Kopeć Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. „Puchar 400 lat Witowa” 19 lutego w Witowie na stoku „Uboc” odbyły się zawody w narciarstwie alpejskim – slalom gigant w ramach obchodów 400-lecia powstania naszej miejscowości. Zawody były otwarte dla wszystkich chętnych: witowian, mieszkańców okolicy i gości przebywających w okresie ferii na Podhalu. Na początku ponad 20 witowian (od najmłodszej Klaudii Bzdyk po znacznie przekraczających 50-tkę) ubranych po góralsku zjechało slalomem rozpoczynając zawody. W samych zawodach wystartowało prawie 150 zawodników, a zmagania sportowe oglądały setki zebranych witowian i gości. Najlepszy czas wśród kobiet uzyskała Agnieszka Tyrała z Cichego – 24,74 sek., a wśród mężczyzn Piotr Bogacz z Zakopanego – 24,90 sek. Najmłodszym uczestnikiem zawodów był Jacek Zelichowski z Zakopanego – 5 lat, a seniorem zawodów okazał się Józef Pitoń z Kościeliska – 74 lata, który w swej kategorii zajął IV miejsce. Dyplom i nagrodę – narty dla najlepiej i najliczniej startującej rodziny zdobyli Państwo Laskowie z Witowa: rodzice Renata i Dariusz oraz dzieci Paulina, Justyna i Zuzanna. Dziękujemy sponsorom naszych zawodów: firmie „Ski – Witów”, państwu Ziębom „Leśniczówka u Zięby”, Panu Andrzejowi Czarneckiemu, Wójtowi Gminy Kościelisko. Dziękujemy za wsparcie organizacyjne właścicielom wyciągu – Wojciechowi i Annie Skorusom, klubowi sportowemu BKS Kościelisko-Wojsko Polskie oraz właścicielowi wypożyczalni sprzętu narciarskiego „Tyrałówka”. Podziękowania należą się także Orkiestrze Dętej z Witowa, która marszowymi utworami zagrzewała do rywalizacji sportowej oraz zespołowi „Mali Witowianie”, który wystąpił przed rozdaniem nagród. Zawody zorganizowali: Radni i Rada Sołecka w Witowie, Oddział Związku Podhalan w Witowie, Wspólnota 8 Uprawnionych Wsi, Ochotnicza Straż Pożarna w Witowie oraz Parafia Witów. A najlepszym podziękowaniem dla organizatorów była słoneczna pogoda, wielu startujących, tłumy witowian i gości, którzy kibicowali w zawodach. W imieniu organizatorów Piotr Kopeć Dzieñ regionalny w Zespole Szkó³ w Witowie W dniu 13 maja w Zespole Szkół w Witowie jak co roku zorganizowany został dzień regionalny. Tym razem z okazji jubileuszu 400 lat Witowa przypominaliśmy razem z uczniami wydarzenia w dziejach Witowa. Nasza góralska miejscowość zaczęła powstawać około roku 1606 za panowania króla Zygmunta III Wazy, a nazwa Witów pochodzi od nazwiska wielkorządcy krakowskiego Stanisława Witowskiego. Dzień regionalny rozpoczęła Pani Dyrektor Agnieszka Maryniarczyk od rozdania dyplomów dla najlepszych uczniów w konkursie plastycznym „400 lat Witowa”. Konkurs organizował mgr Witold Zapiórkowski. Następnie wystąpił zespół „Mali Witowianie”, który zaprezentował układ taneczny przygotowany przez Kazimierę Bzdyk i Piotra Kopeć. W dalszej części dnia regionalnego uczniowie klas IV-VI SP i gimnazjum uczestniczyli w konkursie międzyklasowym odpowiadając na pytania przygotowane przez nauczycieli: Piotra Kopeć, Zofię Czuj, Annę Rejewską, Irenę Marasek, Ewę i Andrzeja Boczoń. A pytania dotyczyły geografii, historii i przyrody Witowa oraz etnografii naszego regionu. Wśród klas IV-VI zwycięską drużyna okazała się najmłodsza klasa IV, a wśród klas gimnazjalnych najbardziej doświadczona klasa III. W tym czasie najmłodsi uczniowie szkoły rywalizowali w innych konkursach regionalnych. Ważnym wydarzeniem towarzyszącym dniowi regionalnemu była wystawa poświęcona przyszłemu patronowi szkoły ks. Leonowi Musielakowi. Wystawa przedstawiła postać ks. Leona: życiorys, ale również zdjęcia związane z biografią i pobytem w Witowie. Duże podziękowania jak co roku należą się Rodzicom, którzy przygotowali poczęstunek - smaczny żurek z restauracji „U Śliwy” oraz wiele rodzajów ciast domowych. Piotr Kopeć 21 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. W hołdzie wdzięczności i pamięci Słudze Bożemu Ojcu św. Janowi Pawłowi II Górale z Witowa – Nie przestraszył nasz deszcz. Uznaliśmy to za chrzest z nieba. Do uroczystości z okazji pierwszej rocznicy śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II przygotowywaliśmy się już od października 2005r. Na Radzie Parafialnej zapadła decyzja, aby z okazji 400-lecia istnienia Wsi Witów w 2006r. na cmentarzu obok obeliska kamiennego z tablicą upamiętniającą ten Jubileusz, stanął również obelisk kamienny z tablicą i Krzyżem Papieskim z okazji pierwszej rocznicy śmierci Ojca św. Jana Pawła II, który jako Biskup Krakowski gościł w Witowie z okazji wizytacji dekanatu Zakopiańskiego w 1961r., rok później 15.07.1962r. uświetnił uroczystości odpustowe ku czci Matki Bożej Szkaplerznej połączone z 50-leciem poświęcenia kościoła witowiańskiego a w 1983r. jako Papież w Dolinie Siwej, Chochołowskiej i Jarząbczej obejmujące tereny parafii Witów. I tak się stało. Z tej też okazji już o 21.00 parafianie zgromadzili się bardzo licznie na „watrze papieskiej” przed wspomnianymi obeliskami by czuwać przy rozbrzmiewających dzwonach i rozważać testament Ojca św. z modlitwami i śpiewem. Gwieździste niebo z migającymi światłami samolotów, znicze i pochodnie oraz światło i ciepło watry, stworzyły radosną wdzięczność za dar Sługi Bożego Ojca św. Jana Pawła II – rodaka. Ks. Krzysztof Pilarz sdb Oreł Hej, Ty Orle, Królu ptoków Ojcyźniany herbie, Kieby jo tak móg wysoko Podskocyć do Ciebie! I pofurgać razym z Tobom, Jak pod niebym chmurka, I wytargać z Twego skrzydła Za kapelus piórko! Kamienie, na których spoczęły tablice pochodzą ze strumienia w Jarząbczej obok miejsca gdzie modlił się Ojciec św. 23.06.1983r. Msza św. w intencji o rychłą beatyfikacje Sługi Bożego Jana Pawła II rozpoczęła się na cmentarzu o godz. 11.00. Liczna rzesza wiernych górali w regionalnych strojach, a wśród nich Parafialna Orkiestra Dęta, Kapela Góralska, Zespół „Mali Witowianie”, Poczty Sztandarowe OSP i Związku Podhalan w obecności wójta naszej Gminy Kościelisko Bohdana Pitoń, we wspólnej modlitwie śpiewów i recytacji zanosili do nieba dziękczynne i błagalne modlitwy. Odsłonięcie tablic z Krzyżem Papieskim nastąpiło przy przejmujących fanfarach i śpiewie „Barki”. Na cokole złożono wieniec i znicze. Od tego momentu mamy miejsce gdzie będziemy obchodzić ważniejsze uroczystości parafialne i gminne, a szczególnie w każdą pierwszą sobotę z okazji „ Wieczór Jana Pawła II.” 22 I nosić go zycie całe Nosić zawdy! Hyrnie! Cobyś ptoku mój herbowy Bywoł ino przy mnie! Cobyś tocył górne kryngi Dumnie i wysoko Cobyś cuwoł nad Narodym Nie spuscoł go z oka! Hej, cobyś orlont nie potraciył Kieby tak być fciało A ozbijoj kruków stada Co fcom dziubać polskie ciało! Józef Pitorak Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Ciąg dalszy ze str. 1 Mieszanie owiec w Beskidzie Śląskim Tradycyjnie co roku w maju, w Beskidzie Śląskim ma miejsce redyk w uroczystej oprawie przygotowanej przez śląski oddział Związku Podhalan. I jak co roku uroczystość ta gromadzi wielu członków lokalnego oddziału ZP jak i sąsiadów (Żywiecki Oddział) i wielu turystów. Z dalszych stron ZP reprezentowali górale: z Podhala, Spisza i Babiogórcy. Gospodarzem uroczystości jest Prezes Śląskiego ZP - Piotr Kohut. red. II-gie Spotkanie Komitetu Budowy Pomnika Katarzyny Smreczyńskiej w Szkole Podstawowej w Koninie W dniu 19.07.2006 r. Komitet spotkał się w składzie: Starosta Powatu Nowotarskiego i zarazem Prezes ZG Związku Podhalan - Jan Hamerski, Starosta Powiatu Limanowskiego - Roman Duchnik, Wójt Gminy Niedźwiedź - Janusz Potaczek, przedstawiciel Powiatu Limanowskiego - radny Stanisław Potaczek, członek ZG Zw.Podhalan - Antoni Rapacz, Tadeusz Cichański - prezes Oddz.Zw.Podh w Niedźwiedziu Franciszek Krzysztofiak - wiceprezes Oddz. Zw. Podh. w Niedźwiedziu, Marek Mysza – wiceprezes Oddz. Zw.Podh.w Niedźwiedziu, Andrzej Gruszczyk - sekretarz Oddz.Zw.Podh. w Niedźwiedziu, Elżbieta Kurek - dyrektor Szkoły w Koninie, Anna Stożek - przew.Kom.Rewiz. Oddz.Zw.Podh w Niedźwiedziu, Czesław Kawala - sołtys wsi Konina, Andrzej Ślazyk - autor projektu rzeźby, dyr.Szkoły w Porębie Wielkiej. Zebraniu przewodniczył A.Gruszczyk z racji posiadania najwięcej informacji z tytułu pełnionej funkcji sekre- tarza miejscowego Oddziału Zw.Podh. Przewodniczącym komitetu jednogłośnie wybrano T.Cichańskiego prezesa Oddziału w Niedźwiedziu. Zapoznano się z przedłożonymi przez przewodniczącego zebrania projektami pomnika i napisu zaś p.A.Ślazyk przedstawił projekt popiersia. W trakcie dyskusji przyjęto propozycję modyfikacji pomnika przedstawioną przez A.Ślazyka ( dwa głazy obok siebie na postumencie z lokalnego polnego kamienia, na jednym popiersie na drugim tablica). Zmodyfikowano też treść napisu dodając zdanie cytat z Wł.Orkana. Wójt J.Potaczek zaproponował, by uroczystość odsłonięcia połączyć z uroczystością erygowania miejscowej parafii, co zebrani zaakceptowali powierzając Panu Wójtowi uzgodnienie tej sprawy. Z inicjatywy A.Rapacza zainicjowano zbiórkę funduszy wśród zebranych, przy czym J.Hamerski zadeklarował kwotę 1400.00 PLN na zapłatę za odlew płaskorzeźby i tablicy jako wsparcie ZG Zw.Podhalan. Środki złożone przez zebranych na bieżąco zdeponowano wraz z listą darczyńców u przew.komitetu T.Cichańskiego. Gorczański PN za pośrenictwem A.Gruszczyka z upoważnienia dyrektora J.Tomasiewicza zdeklarował 2m3 drewna. Przew. Komitetu i inni członkowie od następnego dnia podejmują poszukiwania wykonawcy. Terminu następnego spotkania nie ustalono. Andrzej Gruszczyk, Konina, 19.07.2006. 23 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Złote gody gaździny i gazdy, Bronisławy i Franciszka Maślanków z Mesznej koło Bielska W dniu 24 czerwca 2006 roku minęło 50 lat od ślubu Bronisławy i Franciszka Maślanków z Mesznej, czyli kolejny jubileusz w tym roku, związany z Oddziałem Górali Żywieckich Związku Podhalan. Czas szybko biegnie, to jakby było wczoraj, jakby zamknąć drzwi i już znajdujemy się w nowym miejscu i czasie. Duchem młodzi, ale coraz częściej odczuwamy niedomaganie naszego ciała. To już całe pół wieku, jak przyszło się zmagać wspólnie z przeciwnościami życia, a tych nie ubywa, ale przybywa i to coraz większej wagi, ale wyzwaniom trzeba sprostać. Wspólnie przeżyli te 50 lat i zawsze w dobrym słowie, zawsze jeden martwił się o drugiego, najlepiej było wtedy, gdy w radości „jeden drugiemu dźwigał jego brzemię”. Bronisława i Franciszek Maślankowie z Mesznej, na uroczystości srebrnych godów kapelanowania Związkowi Podhalan przez ks. Władysłwa Zązla. Kamesznica dnia 25 czerwiec 2006r. Fot. Marek Jurasz Była też piękna uroczystość odnowienia ślubu z góralską oprawą, śpiewem i graniem „Grojcowian”, w Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Polski na Przykrej Kępce w Szczyrku, popularnie zwanej „Górką” lub „Na Górce”. Uroczystość ta miała miejsce w dniu 22.06.2006r., ze względu na kolejne, również dostojne i znane srebrne gody kapelana Związku Podhalan ks. Władysława Zązla. Były życzenia kolejnych lat życia w zgodzie i w miłości, prezenty, ale najbardziej wymownym był podarunek od Oddziału – rzeźba „Dobrego Pasterza”, tak są postrzegani i tak będą. Są „Dobrym Pasterzem” dla nas wszystkich, zawsze uśmiechnięci, zawsze z dobrą radą, zawsze dbający zarówno o siebie, jak i innych. Ich gościnność jest znana, ich troska o innych i ich życzliwość do ludzi. Umieją się dzielić wiarą i miłością jak chlebem. Życzymy im zdrowia i długich lat życia, aby byli dalej dla nas przykładem wiary i miłości do Polski i do ludzi. Tego im i sobie życzymy. Szczęść im Boże! 24 Święto Orkanowskie W niedzielę 30 lipca 2006 r. pod patronatem Prezesa Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce Jana Hamerskiego w Muzeum im. Władysława Orkana zostało zorganizowane - Święto Orkanowskie. Uczestnicy mogli wysłuchać poezję z ambony w wykonaniu Anny Boguckiej (laureatka nagrody im. Wł. Hasiora - Ars Populi – Zakopane), Anny Lenart (poezja o matce Orkana – Rabka) oraz referatu Anny Stożek pt. "Gawęda o matce Orkana" (Poręba Wielka). Miały też miejsce występy zespołów regionalnych: Robcusi z Rabki i Sieniawian z Sieniawy oraz Muzyki Gorczańskiej pod kierownictwem Eugeniusza Tokarczyka. Miało też miejsce otwarcie wystawy malarstwa na szkle "Gazda Świata" poświęconej Ojcu Świętemu - Janowi Pawłowi II. Red. Święto Kultury Góralskiej 6 sierpnia br. w Rabce obchodzono X Święto Kultury Góralskiej. Na uroczystość złożyły się ważne wydarzenia z dziejów tego miasta. A były to: 400 - lecie wybudowania kościółka, 70 - lecie otwarcia muzeum dla zwiedzających oraz 70 - lecie śmierci matki Wł. Orkana - Katarzyny Smreczyńskiej. Święto zostało zorganizowane pod patronatem Prezesa Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce - Jan Hamerskiego. W program znalazły się m.in: koncert Bractwa Lutni z Dworu na Wysokiej, spektakl "Powsinogi beskidzkie" wg Emila Zegadłowicza w wykonaniu Teatru Sceny Rode Mariusza Marczyka z Krosna, występ Muzyki Gorczańskiej pod kierownictwem Eugeniusza Tokarczyka, prezentacja artystów - uczestników Jarmarków Sztuki Góralskiej "Ginące Zawody" (prowadzenie: Waldemar Kuniczuk), promocja najnowszego tomiku poetyckiego Mariusza Marczyka "Portret w jesiennej ramie" oraz otwarcie wystawy rzeźb Chrystusów Frasobliwych pochodzących z największej w Polsce kolekcji Muzeum im. Wł. Orkana. Red. Posiady góralskie dudziarzy 21 czerwca w Domu Ludowym w Kościelisku odbyły się wyjątkowe posiady góralskie, które poprowadził Jan Karpiel - Bułecka. Spotkali się na nich dudziarze z Polski, Słowacji oraz Szkocji. Naszych górali reprezentował zespół „Duchace” z Zakopanego stworzony przez Tomasza Skupnia. Gra w nim jedna z czterech w Polsce, a jedyna na Podhalu kobieta – Elżbieta Porębska. Na dudach zagrał też sam Jan Karpiel Bułecka, który podzielił się swoja wiedzą na temat tego dość archaicznego, ale pięknie brzmiącego instrumentu. Ze Słowacji przyjechała natomiast młodzież z Półgóry Orawskiej. Do wspólnego muzykowania przyłączyła się też kapela „Dziurawiec”. Niezwykłymi gośćmi, których nie tak często można usłyszeć pod Tatrami byli dudziarze ze Szkocji, czyli zespół „The Barton Pipe Band” z Edynburga. Red. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Śpiywanie i Granie pod Chochołowskom Strzechom 9 lipca 2006 roku w Chochołowie odbyła się impreza V Śpiywanie i Granie pod Chochołowskom Strzechom. Po raz piąty w Chochołowie spotkały się zespoły z terenu Gminy Czarny Dunajec na gminnym przeglądzie zespołów regionalnych. Przegląd połączony był z festynem, na którym bawili się zarówno uczestnicy przeglądu, mieszkańcy wsi Chochołów jak również licznie zebrani turyści, którzy odwiedzają zabytkowy Chochołów. Wszystkich w imieniu gospodarzy przywitali Wójt Gminy Czarny Dunajec Józef Babicz, Dyrektor Centrum Kultury i Promocji w Czarnym Dunajcu Stanisław Bukowski, Skarbnik Gminy Czarny Dunajec Stanisława Pilch, Prezes Oddziału Związku Podhalan w Chochołowie Aniela Michniak. Organizatorami imprezy są w każdym roku: Centrum Kultury i Promocji oraz Urząd Gminy w Czarnym Dunajcu, Oddział Związku Podhalan i Ochotnicza Straż Pożarna z Chochołowa oraz Sołtys wsi Chochołów. Imprezę poprowadził Stanisław Jachymiak z Nowego Targu. Na scenie ustawionej na placu za remizą OSP w Chochołowie wystąpiło 9 zespołów z terenu gminy, w tym: • Gospodarze – Zespół „Siumni” z Chochołowa działający przy Oddziale Związku Podhalan Zespół „Turnie” ze Starego Bystrego Gościnnie wystąpiły zespoły: • Zespół młodzieżowy „Orawiacy” z Lipnicy Wielkiej • Zespół„Holnik” z Sidziny • Kapela folkowa „Hajlandery” z Czarnego Dunajca z koncertem muzyki folkowej Ważnym w tym roku był występ Zespołu „Holnik” z Sidziny ze względu na przypadające rocznice naszego rodaka Księdza Wojciecha Baszyńskiego. W 2006 roku przypadają - 200 rocznica urodzin i 140 rocznica śmierci tego wielkiego kapłana. Ksiądz Wojciech Baszyński urodził się w Chochołowie i tu wybudował kościół, ale równocześnie przez wiele lat był proboszczem w Sidzinie. Zespół „Siumni” z Chochołowa • Zespół „Tatry” z Ratułowa działający przy Oddziale Związku Podhalan • Zespół „Odrowązianie” z Odrowąża działający przy Oddziale Związku Podhalan • Zespół „Watra” z Czarnego Dunajca działający przy Centrum Kultury i Promocji • Zespół „Mali Wróblowianie” z Wróblówki działający przy Oddziale Związku Podhalan • Zespół „Krzesany” z Cichego działający przy Oddziale Związku Podhalan • Zespół „Mali Miętusianie” z Cichego działający przy Oddziale Związku Podhalan • Zespół „Turnie” ze Starego Bystrego działający przy Oddziale Związku Podhalan • Zespół „Serdocki” z Podszkla działający przy Oddziale Związku Podhalan – zespół jako jedyny w gminie prezentuje folklor orawski. Zespół „Holnik” z Sidziny Po występach zespołów i kapeli folkowej przy dźwiękach orkiestry z Czarnego Dunajca rozpoczęła się zabawa taneczna na świeżym powietrzu, która trwała do białego rana. Wszystkim dziękujemy za uczestnictwo, wspólną zabawę i zapraszamy za rok. tekst Stanisława Pilch, zdjęcia: Archiwum Centrum Kultury i Promocji w Czarnym Dunajcu 25 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. XXXII Poroniańskie Lato Zakończyło się XXXII Poroniańskie Lato. Poronin już po raz XXXII zorganizował swoja największą i najstarszą imprezę kulturalno – regionalną na Podhalu. Historia ta rozpoczęła się w 1975 roku. Był to rok uroczystości Orkanowskich organizowanych przez ZGZP przy współudziale ZGZP Północnej Ameryki, Koła nr 2 im. Władysława Orkana w Chicago. Imprezy Orkanowskie organizowano w Nowym Targu, Zakopanem i Ludźmierzu. W Poroninie zorganizowano posiady wspominając związek Władysława Orkana z Poroninem. W Poroninie Oddział ZP włączając się w te uroczystości z inicjatywy Jana Jędrola zorganizował przegląd zespołów regionalnych działających przy oddziałach ZP. Było to 24 sierpnia 1975 roku. Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem publiczności stąd pomysł, aby ,,Poroniańskie Lato” weszło na stałe do kalendarza imprez artystycznych pod Tatrami. I tak się to zaczęło! Obecnie Poroniańskie Lato pokrywa się z odpustem w Poroninie – święto Marii Magdaleny patronki kościoła (22 lipca) przeplatając uroczystość religijną z kulturalną. Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz otwiera Poroniańskie Lato. Fot. St. Gał Tegoroczna impreza odbywała się pod hasłem 200-lecia Kościoła w Poroninie. Impreza rozpoczęła się 21 lipca tradycyjnie złożeniem kwiatów na grobie Jana Jędrola twórcy Poronińskiego Lata. Następnie w ,,Wańkówce” została otwarta wystawa ,,200 – lecie Kościoła w Poroninie’’ połączona z promocja książki ,,200 lat Kościoła w Poroninie”. Ekspozycja przedstawiała historię i współczesność miejscowej parafii. Można było obejrzeć piękne, ozdobne i bardzo stare szaty liturgiczne, sztandary, relikwiarze, bardzo ciekawe, stare kroniki, książki religijne oraz mnóstwo dokumentów dotyczących miejscowej parafii. Najstarsza księga była z 1870 roku. Na otwarcie wystawy i promocję książki zgromadzili się licznie współautorzy, miejscowa ludność oraz turyści przebywający w tym czasie w Poroninie. W pracy zbiorowej pt. ,,Dzieje Kościoła w Poroninie” pod redakcją Anieli Bafii i Teresy Nocoń można przeczytać o historii kościoła w Poroninie jak i o kościołach, które wyrosły z naszej parafii tj. w Zębie, Murzasichlu, Gliczarowie Górnym, duszpasterstwie w Małem 26 Cichem, o kaplicy w Jaszczurówce, na Wiktorówkach, Białym Dunajcu i Stasikówce. Są przedstawieni wszyscy proboszczowie i wikarzy pracujący w parafii oraz księża i siostry zakonne pochodzące z parafii Poronin. Niemało miejsca poświęcono organizacjom pracującym przy kościele, najważniejszym wydarzeniom radosnym, ale też i smutnych związanych z życiem tutejszego kościoła. Każdego, kto zechce dowiedzieć więcej gorąco zachęcamy do przeczytania książki. Naprawdę warto! Wręczenie książki „Dzieje Kościoła w Poroninie”. Fot. St. Gał W tym samym dniu w świetlicy GOK – u odbyło się: - otwarcie pokonkursowej wystawy na plakat ,,Poroniańskiego Lata”. Wyróżnieni otrzymali dyplomy i cenne nagrody ufundowane przez wójta Gminy Poronin Bronisława Stocha; - otwarcie Kiermaszu Twórców Ludowych, w czasie którego wyróżnieni statuetkami i dyplomami zostali miejscowi twórcy. Kiermasz zorganizowało Poroniańskie Koło Twórców Ludowych; - rozstrzygnięcie konkursu literackiego pt. ,,Śladami poetów podhalańskich”. Autorzy wyróżnionych utworów otrzymali nagrody książkowe i dyplomy. Prezentowali również swoje utwory. Drugi dzień był szczególnie uroczysty, bowiem i okazja była szczególna. 28 września mija dokładnie 200 lat od poświęcenia pierwszej świątyni w Poroninie. Na uroczystości jubileuszowe przybył Metropolita Krakowski ks. Kardynał Stanisław Dziwisz. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Podczas sumy Jego Eminencja wygłosił homilię nawiązującą do historii kościoła. Mszę św. koncelebrowali księża rodacy z Poronina. Po skończonej Mszy św. udał się na wystawę, gdzie z wielkim zainteresowaniem oglądnął ekspozycję i dokonał wpisu w pamiątkowej książce ZP, następnie otworzył XXXII Poroniańskie Lato. Ulicami Poronina przejechał korowód weselny, zaś na deskach sceny odtworzono fragment wesela góralskiego. W tym dniu podziwialiśmy ,,Noviafolklore” z Francji i ,,Zanzare” z Indii. Występy tych zespołów przyjęto z wielkim aplauzem. Tego dnia wystąpiły również zespoły góralskie z sąsiednich miejscowości oraz kapela Janusza Pilnego z Leśnicy i połączona orkiestra dęta z Poronina, Jurgowa, Kacwina i Witowa. W czasie występów pasowano na prymistę Janusza Pilnego, a na honielnika pięciu młodych chłopców z Gminy Poronin. Tatrzańskie Wici Tatrzańskie Wici trwały od 22 lipca do 27 sierpnia br. Na jeden dzień zawitały do Poronina. W dniu 20 sierpnia odbył się jeden z najsłodszych dni. Było to ,,Święto Misia, Miodu i Bartników”. Dzień ten zgromadził miłośników miodu z całej Polski. Wśród gości działaczy Związku Pszczelarzy szczebla ogólnokrajowego, wojewódzkiego i podhalańskiego znalazł się dr n. medycznych Jerzy Gala z Nowego Sącza, zajmujący się apiterapią. Prowadził gabinet apiterapii Domu Pszczelarza w Kamiannej. Doskonały znawca produktów pszczelich oraz wykorzystania ich właściwości w leczeniu wielu chorób. Autor wielu książek i publikacji na temat apiterapii. Wygłosił w bardzo ciekawy sposób prelekcje o wykorzystaniu produktów pszczelich w leczeniu chorób serca, miażdżycy i udaru mózgu. W tym dniu odbył się kiermasz miodów. Można tu było znaleźć wszystko, co wiąże się z pszczołami. Były różnego rodzaju miody, miód pitny, świece i rzeźby z wosku. Kiermaszowi miodów towarzyszył kiermasz twórców ludowych jak również wystawa studentów architektury Wpis do książki pamiątkowej ZP. Fot. St. Gał W trzecim dniu wystąpiły zespoły: ,,Dolina Soły” z Oświęcimia, Kapela Oddziału Górali Śląskich, ,,Brestowina” ze Słowacji i zespoły z Gminy Poronin. W przerwach między występami odbył się konkurs na ,,Najpiękniejszy warkocz”. Do konkursu zgłosiło się kilkadziesiąt uczestniczek. Warkocze były piękne, a rywalizacja duża, toteż jury miało trudny wybór. Zdecydowało jednak, że zwyciężczynią najpiękniejszego warkocza została 10 – letnia Natalia Holy z Lipnicy Wielkiej, zaś najdłuższego Renata Międlar z Rzeszowa. Najpiękniejszy, wzorcowy góralski warkocz miała Magdalena Walkosz. Wiele dziewcząt było wyróżnionych i nagrodzonych nagrodami specjalnymi, zaś wszystkie uczestniczki otrzymały drobne upominki. W tym dniu rozegrano również igrzyska sołeckie, w których brało udział 6 sołectw z Gminy Poronin. Zwycięzcą zostało sołectwo Małe Ciche, drugie miejsce zajął Ząb, zaś trzecie Staszkówka. Na zakończenie turnieju wójt Gminy Poronin Bronisław Stoch wręczył sołtysom zwycięskich sołectw czeki na kwotę do 500 do 2000 zł. Impreza zakończyła się koncertem ,,Trebuniów – Tutków i gości”, który zgromadził mnóstwo turystów oraz górali. Aniela Bafia Janina Świder przekazuje koronę nowej Królowej. Fot. St. Gał 27 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. z Politechniki Wrocławskiej. Można tu było oglądnąć wiele prac przedstawiających najpiękniejsze zakątki Podhala. Licznie zgromadzona publiczność mogła oglądnąć i posłuchać zespołów folklorystycznych z Polski i Europy. Bawiły u nas zespół ,,Kustry” ze Słowacji, ,,Svetozar Markocic’’ z Serbii, ,,Bychlewianki” z Pabianic, ,,Ciardasie” z Czarnej Góry i ,,Mali Witowianie” z Witowa. Najwięcej emocji dostarczył wybór ,,Królowej Miodu”. Cztery kandydatki miały za zadanie: - zaprezentować się przed publicznością (wiersz, piosenka) - rozwiązać test (wiadomości z zakresu pszczelarstwa i znajomości Gminy Poronin) - rozpoznać różne miody (9 rodzajów) Jury po wszystkich konkurencjach oceniło i wybrało tę jedną Podhalańską Królową Miodu – Monikę Blacha z Bustryku, I wicekrólową – Magdalenę Jarząbek z Bańskiej Wyżnej, II wicekrólową – Paulinę Laska z Witowa. Podhalańska Królowa Miodu otrzymuje: insygnia w postaci korony, nagrodę pieniężną i uzyskuje przywilej uczestnictwa we wszystkich imprezach organizowanych przez podhalańskie organizacje pszczelarskie. Królowej Miodu koronę przekazała Janina Świder z Poronina – ubiegłoroczna królowa. Nagrodę główną w wysokości 1500 zł (wartości równoważnej 50 litrom miodu wg ceny detalicznej) ufundował Wójt Gminy Poronin, zaś serdak – prezes Poronińskiego Koła Twórców Ludowych Stanisława Łukaszczyk. Wszystkie uczestniczki otrzymały wyszywane bluzki góralskie, zestawy kosmetyków i książki. Nagrody ufundowało Podhalańskie Koło Pszczelarzy w Nowym Targu. Najsmaczniejszym miodem okazał się miód z pasieki Jana Jarząbka z Bańskiej Wyżnej. Jego pasieka otrzymała tytuł najlepszej na Podhalu w roku 2006. Nad prawidłowością całej imprezy czuwał nasz herbowy Miś, który zjawia się w Poroninie raz w roku właśnie na Święto Misia, Miodu i Bartników. No cóż miód smakuje nie tylko nam. Zapach wspaniałego miodu zwabił również jego. Aniela Bafia ŚWIĘTO DZIECI GÓR 2006 „Mali Śwarni” i „Trybskie Dzieci” na Międzynarodowym Festiwalu „Umowa pokoleń jest jedyną, w której od nas zależy nie to czy ją zawrzemy, ale to, czy będziemy mieli z kim. Rzecz w tym, żeby zrozumieć, iż szczytem życia, jego afirmacją. jest DZIECKO! Ono jest też jego gwarantem, polisą ubezpieczeniową, jedynie słuszną inwstycją, której nie można zaniechać” - tak napisał we słowie wstępnym do folderu: Święto dzieci gór 2006, redaktor Emil Cyganik. Nowosądecki festiwal jest naprawde imprezą, która inwestuje w dzieci w skali Europy i świata. W ich wychowanie dla pokoju, rozumienie innego, innej kultury, obyczaju, buduje dziecięcą przyjażń. Osobiście uważam, że sprzyja temu formuła która decyzją organizatorów, łączy na cały tydzień dwa zespoły. Jeden polski, , jeden zagraniczny. Zespoły te mieszkają w jednym budynku, razem spożywają posiłki, razem się bawią, razem koncertują. Dla pełnego zrozumienia tej formuły, pokażmy tydzień festiwalowy 2006: 23 lipca - niedziela. 9. 30 msza św. festiwalowa - Bazylika św. Małgorzaty. 19. 00 - korowód zespołów 20. 00 - koncert inauguracyjny 24-29 lipca-dni narodowe poszczególnych par zespołów:11. 00, prezentacja na estradzie w rynku, 19.00 koncert główny w hali sportowej. 28 W czasie festiwalu 2006, kolejne dni tygodnia przedstawiały się następująco: 24 lipca - Dzień Rumuńsko -Lachowski. Poletina (Rumunia) i Małe Lachy(Nowy Sącz) 25 lipca - Dzień Flamandzko-Żywiecki. Jan Pirrewit Schoten(Belgia) i Pilsko(Żywiec) 26 lipca - Dzień Słowacko-Podhalański. Maguraczik(Słowacja) i Mali Śwarni (Nowy Targ) 27 lipca - Dzień Gruzińsko -Krakowski. Phaziselebi (Gruzja) i Mali Mogilanie (Mogilany) 28 lipca - Dzień Hindusko -Cieszyński. Zanzare (Indie) i Ziemia Cieszyńska (Cieszyn) 29 lipca - Dzień Turecko -Spiski. Denizli (Turcja) i Trybskie Dieci (Trybsz) 30 lipca, w niedziele 9. 30 msza św. festiwalowa w Bazylice św. Małgorzaty, 10. 00 pożegnanie miasta (rynek), 18. 00 koncert finałowy (hala sportowa). Warto zauważyć, że na drugi dzień po koncercie głównym poszczególnych par zespołów, kierownictwo tych zespołów spotyka się z międzynarodowym jury, które koncert obserwowało. Jest to w zasadzie dyskusja przepojona troską o dziecko, jak również troską o zachowanie dla przyszłości cennego dziedzictwa kulturowego regionu , który zespół reprezentuje. Rownież o poziom artystyczny prezentacji. Cenną zasadą festiwalu jest obowiązek przyjęcia zagranicznego zespołu przez partnera z Polski we własnej miejscowości, zorgonizowanie wspólnego koncertu, rodzinny obiad w poszczególnych domach. Stwarza to pewne problemy dla rodzin poszczegołnych członków zespołu polskiego, ale w ostatecznym bilansie wszyscy Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. są szczęśliwi, a przyjażnie, wzajemne odwiedzanie się, wysyłąnie okazjonalnych pozdrowień trwa nieraz przez lata. Organizatorzy starają się tak ułożyć obowiązkowy rozkład zajęć poszzególnych par zespołów , by wszystkie zespoły mogły wzajemnie oglądnąć koncerty główne. Prosze wybaczyć, że po relacji o festiwalu , pozwole sobie na własną konkluzje ogólną. Mali Śwarni W 1984 roku Mali Śwarni uczestniczyli w Międzynarodowym Festiwalu w Zielonej Górze. Z tej okazji została zorganizowana międzynarodowa konferencja na temat wychowanie dziecka przez folklor. Jednak foklor rozumiany nie tak, jak zwykle rozumiany jest w Polsce, zwłaszcza w mass-mediach, lecz tak jak określa to pojęcie pień językowy z ktorego to pojęcie powstało-zatem określa całą kulture danego regionu. Ja również zostałem zaproszony do wygłoszenia referatu. Wiele wówczas wyjaśniło mi wystąpienie profesora rgionalisty z USA. Zrozumiałem skąd bierze się fakt, że wielonarodowe społeczeństwo amerykańskie , w ważnych sprawach państwowych jest spójne. W Ameryce organizowane są przez władze dni sztuki i kultury poszczególnych narodo- wości składających się na to społeczeństwo. Orientuję się, że i nasza społeczność podhalańska uczestniczy w takich dniach. bardzo chętnie, bo ma możliwość zarobienia pieniędzy na swoją działalność. Władze miejscowe a również stanowe dla chętnych wydają odpowiednie , jednolite w całych Stanach indeksy. W indeksie tym jest określona minimalna ilość godzin, które posiadacz indeksu spędził na zwiedzaniu wystawy, oglądaniu prezentowanego programu, degustacji potraw itd. np, w dniach polskichpodhalańskich, aby uzyskać wpis do indeksu, że w danych dniach uczestniczył. Ilość wpisów w takim indeksie ma niemały wpływ przy wpisaniu danej osoby na liste wyborczą do władz różnych stopni. Profesor sprezentował mi wówczas na pamiątke taki indeks. Dzisiaj, kiedy nieraz obserwuję nasze władze na imprezach regionalnych, kiedy to po rozpoczęciu i przywitaniu lekceważą wykonawców udając się na najczęściej przygotowane dla nich przyjęcie, nasuwa się myśl, że należałoby dla nich wprowadzić takie indeksy. Gwoli prawdy na szczęście nie wszystkim takie indeksy są potrzebne - są wyjątki. Józef Staszel Kronika ostatnich wydarzeń Oddziału Nowotarskiego ZP 25 czerwca 2006 4-te Sobótki Nowotarskie Wramach imprezy wystąpiło 6 zespołow regionalnych na estradzie nad Dunajcem, odbył się pokaz mody inspirowanej zdobnictwem ludowym, wykład o stroju góralskim,zaprezentowane zostały zwyczaje sobótkowe,degustacja potraw regionalnych. 25 sierpnia organizacja 25 spotkania przy kaplicy pod Turbaczem - msza św. Tischnerowska. 24-27 sierpnia współudział w organizacji Jarmarku Podhalańskiego 3 sierpnia w Ludzmierzu udział w Dożynkach Podhalańskich Odeszli na wieczny spoczynek zasłużeni członkowie ZP 14 marca 2006 roku, Krystyna Topa, 26 czerwca 2006 roku, Jan Kalata. Trybskie dzieci z zespołem tureckim w Trybszu W imieniu redakcji gorąco zachęcam prezesów lub innych przedstawicieli Oddziałów ZP do nadsyłania krótkich bądź dłuższych informacji z życia, z działalności Oddziałów i ognisk. Teksty i foto (mile widziane) można dostarczać pocztą zwykłą, elektroniczną (e-mail) lub osobiście. Niechaj nasze pismo związkowe rzeczywiście odzwierciedla bogatą, nieraz szarą, zwykłą działalność każdego ogniska i Oddziału. Redaktor naczelny 29 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. JARMARK PODHALAŃSKI W dniach 24-26 sierpnia w Nowym Targu odbywał się Jarmark Podhalański. Ważnym punktem pierwszego dnia imprezy był niewątpliwie I Konkurs Muzyk Góralskich im. Tomasza Skupnia. Komisja złożona z muzykantów: Władysława Trebuni „Tutki”, Jana Karpiela „Bułecki”, Stanisława Michałczaka i etnografa Benedykta Kafla oceniała 18 muzyk z terenu Podhala, Pienin, Spisza i Orawy przyznała następujące nagrody i wyróżnienia: Dwa równorzędne I miejsca uzyskały muzyki: Józefa Hawryły z Cichego i Andrzeja Karpiela „Replona” z Kościeliska. Trzy równorzędne II miejsca zajęły muzyki: Andrzeja Kalaty „Korca” z Nowego Targu, Zbigniewa Przychockiego ze Szczawnicy i Adama Karpiela z Kościeliska. Z kolei trzy równorzędne III miejsca otrzymały muzyki: Ludwika Młynarczyka z Lipnicy Wielkiej na Orawie, Jacka Muchy z Gronia oraz Pawła Walkosza Jambora z Białego Dunajca. Przyznano trzy wyróżnienia dla Muzyki Szymona Bafii z Olczy, Muzyki im. ks. prof. Józefa Tischnera z Łopusznej oraz Muzyki Jana Stachonia Groblowego „Kaduka” z Olczy. Tego dnia otwarto również wystawę ubioru "z barana" i opakowań na oscypka. 30 400 lat Lipnicy Wielkiej na Orawie Plenerowe widowisko Członkowie oddziału Górali Orawskich ZP w Lipnicy Wielkiej przygotowali przy współpracy z GOK plenerowe widowisko poświęcone rocznicy 400 lat utworzenia wsi. Scenariusz i reżyseria była autorstwa Roberta Kowalczyka, ale w organizację całego przedsięwzięcia zaangażowało się wiele osób. Na widowisko to złożyło się kilka scen, w których przedstawiono najważniejsze wydarzenia w dziejach Lipnicy Wielkiej. Ten spektakl zebrał wiele pochlebnych recenzji. Tak o nim wypowiedział się prof. Jerzy Gruszczyński: My, co zostaliśmy, wierząc że warto - nie żałujemy. Warto było. To nie było tylko widowisko. To była panorama dziejów Waszego życia. Pantomimiczna gra aktorów tego widowiska, aktorów i licznych i w różnym wieku. W widowisku brało udział blisko setka wykonawców od dzieci szkolnych do całkiem wiekowych osób. My widzowie, śledziliśmy z zapartym tchem poszczególne obrazy, kolejnych dziejów lipnickich. Nie jestem specjalistą i sztukę odbieram wzrokiem i słuchem; albo mi się coś podoba albo nie, ale wydaje mi się, że wasze przedstawienie było godne dużego miasta. Naturalnie jeżeli to stwierdzenie cokolwiek znaczy. Dlaczego to na Lipnicy nie można pokazywać pantomimy? Zdumienie budzi fakt, że to Wy potrafiliście to zrobić! Czapki z głów Panowie! Pokazaliście, że stać Was na więcej, że stać Was na dużo. Robert Kowalczyk Oddział Związku Podhalan w Lipnicy Wielkiej Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Konkurs wiedzy o gen. Galicy 29 maja 2006 roku w Zespole Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2. w Białym Dunajcu odbył się I MIĘDZYSZKOLNY KONKURS O ŻYCIU, DZIAŁALNOŚCI I TWÓRCZOŚCI GENERAŁA ANDRZEJA GALICY, organizowany przez bibliotekę szkolną w osobach Pani Janina Mrozowska Cudzich oraz Pani Iwona Głowacka Spera. Konkurs szkolny ma już długoletnią tradycję, a w pewnych okresach odbywał się również na etapie gminnym, tegoroczna międzyszkolna edycja była pierwsza z serii. Imprezę rozpoczęto od okolicznościowych przemówień i złożenia wiązanki kwiatów przez młodzież szkolną, dyrektora Szkoły Bogusława Blicharskiego, wójta gminy Biały Dunajec Andrzeja Jacka Nowaka, oraz przedstawiciela Porozumienia Orła Białego przewodniczącego Wojciecha Orawca, przed pomnikiem gen. Andrzeja Galicy na Placu Urzędu Gminy w Białym Dunajcu. W uroczystości uczestniczyła także przedstawiciel Kuratorium Oświaty Pani Wizytator Grażyna Uher – Smoroń, oraz opiekunowie młodzieży szkolnej. Po części oficjalnej i przywitaniu przez dyrektora Bogusława Blicharskiego przybyłych na konkurs, postać gen. Galicy przybliżyli młodzieży Wojciech Orawiec i dr Wincenty Galica. Następnie rozpoczęto test z wiedzy o Góralskim Generale rodem z Białego Dunajca. W konkursie wzięły udział szkoły z terenu Zakopanego, Zębu, Poronina, Suchego, Gliczarowa Górnego jak również z Białego Dunajca nr 1 i nr 2. Odpowiedzi pisemnych udzielało 17 zespołów w 2 osobowych składach, czyli 34 uczniów, z klas VI szkół podstawowych oraz klas I-III gimnazjum, przez okres 45 minut, przypominało sobie wiadomości zdobyte na lekcjach historii i języka polskiego oraz kół historycznych. Uczniowie musieli wykazać się znajomością nie tylko podstawowych danych takich jak data urodzin czy śmierci WYNIKI KONKURSU: Miejsce Imię i nazwisko ucznia, klasa Szkoła I 1. Łaś Angelika kl. VI 2. Jędrol Jadwiga kl. VI Szkoła Podstawowa im. A. Tatarówny w Suchym I 1. Pawlikowska Halina 2. Sosińska Magda Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu I 1. Bielska Natalia 2. Graca Paulina Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1 w Białym Dunajcu I 1. Janik Małgorzata 2. Rzadkosz Monika II 1. Madetko Mateusz kl. VI A 2. Franczyk Konrad kl. VI A Zespół Szkół – Szkoła Podstawowa im. H. Marusarzówny w Zębie III 1. Graca Małgorzata 2. Maciata Karolina Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu III 1. Chowaniec Anna 2. Zawadzka Magdalena Gimnazjum nr 1 w Zakopanem III 1. Marusarz Mateusz 2. Pawlikowski Michał Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1 w Białym Dunajcu Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. A. Skupnia Florka w Gliczarowie Górnym 31 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Generała, ale również przebiegiem Jego nauki, pracy czy służby wojskowej. Prace oceniało jury w składzie: - dr Wincenty Galica, inicjator i fundator realizacji marzeń gen. Andrzeja Galicy - sprowadzenia szczątków doczesnych i złożenia ich w kwaterze legionistów na cmentarzu parafialnym w Zakopanem. - mgr Wojciech Orawiec przewodniczący Porozumienia Orła Białego, redaktor naczelny czasopisma „NA PLACÓWCE” - mgr Ireneusz Smajdor dyrektor Gimnazjum nr 1 w Zakopanem - mgr Bronisław Chowaniec Lejczyk członek zespołu redakcyjnego Pisma Związku Podhalan „Podhalanin”. W czasie oceniania prac dla uczestników przedstawiony został program artystyczny „Strofy o Bohaterze” przygotowany przez młodzież Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu pod kierunkiem Pani Janiny Mrozowskiej Cudzich. Wszystko to odbywało się w pięknie udekorowanej sali przez Panią Iwonę Głowacką Spera. Dodatkową atrakcją była wystawa prac plastycznych dzieci i młodzieży naszej Szkoły tematycznie związana z konkursem, przygotowana przez Panią Agnieszkę Warczak – nauczyciela plastyki tutejszego Zespołu Szkół. Najlepsi zostali nagrodzeni, a wszyscy otrzymali słodycze, zgodnie z tradycją fundowane przez Pana dr Wincentego Galicę. Jurorzy i zaproszeni gości otrzymali pamiątkowe książki „Biały Dunajec Srebrny Jubileusz„ wydane przez Koło nr 40 im. Andrzeja Skupnia Florka przy Związku Podhalan w Północnej Ameryce. Bogusław Blicharski (Dyrektor Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2. w Białym Dunajcu) Wspólny występ zespołu góralskiego "Polaniorze" z Kościeliska, oraz ich gości z Grecji - zespołu folklorystycznego z Falani k/Larisy w Domu Ludowym w Kościelisku. Impreza organizowana była w ramach Letnich spotkań z folklorem 2006. Zespół "Polaniorze" działa przy Związku Podhalan w Kościelisku od 1976 roku. Skupia głównie młodzież. Prezentuje autentyczny folklor góralski z Kościelisk. "Polaniorze" występowali na na wielu festiwalach międzynarodowych i krajowych, zdobywając liczne nagrody. Zespół taneczny działający przy Domu Kultury w miejscowości Falani jest zespołem amatorskim. Skupia około 250 tancerzy w różnym wieku. Wykonują tańce różnych regionów Grecji, uczestniczą w różnorakich imprezach kulturalnych, religijnych i festiwalach w kraju i za granicą. 32 S³ynni Podhalanie Gen. Andrzej Galica „Tatarcyk – Podlipowski” (27. 11.1873 – 06. 06. 1945) ,,Na samym przedzie Galica jedzie Śtyry tysi¹ce ch³opców wiedzie Śtyry tysi¹ce ch³opców góroli Hej! Z ciupagami na Moskoli!” W tym roku w czerwcu minęło 51 lat od śmierci generała inż. Andrzeja Galicy. Pochodził ze starej i zamożnej góralskiej rodziny z Białego Dunajca. Był synem Macieja i Marii z rodziny Skupinów. Rodowa legenda Galiców głosiła, że kiedyś wiele wieków temu siadł Tatar pod lipom i rzucił rękawicom a po tatarsku rękawica było ,,Galica”. W taki sposób tłumaczono sobie pochodzenie nazwiska Galiców ,,Tatarcyków Podlipowskich”, z którego to rodu pochodził nasz pierwszy góralski generał. Uczniem był na ogół odpowiedzialnym, chociaż przytrafiały mu się czasami wagary. W roku 1897 ukończył gimnazjum Nowodworskiego w Krakowie oraz Szkołę Jednorocznych Ochotników – podchorążówkę we Lwowie. W następnym roku rozpoczął naukę na Politechnice Lwowskiej. Wówczas wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej. W roku 1901 przeniósł się na Politechnikę Wiedeńską, gdzie w roku 1903 otrzymał dyplom inżyniera budowy dróg i mostów. Po studiach pracę podjął w krakowskiej Dyrekcji Dróg Wodnych. Znał się osobiście z Władysławem Orkanem, Ignacym Daszyńskim, Leopoldem Staffem oraz Walerym Sławkiem. Nie obca mu była praca na rzecz kultury i narodu polskiego. Od 1913 roku był członkiem Związku Strzeleckiego wówczas, jako komendant miejscowego oddziału, zawarł przyjaźń z Józefem Piłsudskim. Był aktywnym działaczem ruchu regionalnego, uczestniczył w Zjazdach Podhalan. To Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. właśnie dzięki niemu na Podhalu od 1913 roku działały paramilitarne oddziały – Drużyny Podhalańskie. Kiedy przeniesiono go do pracy w Wiedniu zorganizował w Austrii dwie polskie kompanie strzeleckie na czele których po wybuchu I wojny światowej wrócił do Kraju. Kompanie te zostały włączone do Legionów Polskich zaś on sam awansował do stopnia kapitana. W bój o wolność Polski ruszył wraz z III Brygadą Legionów. W czasie kryzysu przysięgowego w 1917 roku został internowany w obozie Huszt a następnie w Marmuros Szeget. Po zwolnieniu z obozu, jako pułkownik, natychmiast przystąpił do organizowania, składających się głównie górali, czterech pułków Brygady Podhalańskiej, wraz z którą walczył przeciwko Bolszewikom. Za zasługi na polu bitew został mianowany generałem. Po I wojnie światowej został dowódcą Dywizji Piechoty Górskiej w Bielsku Białej a później X Korpusu w Przemyślu. Dzięki staraniom góralskiego generała Andrzeja Galicy pułki podhalańskie otrzymały regionalne góralskie umundurowanie: pelerynę – jako cuchę i kapelusz z piórem, co stanowi nieodłączny symbol tych wojsk. W tym czasie orkiestry wojskowe do swego repertuaru na stałe wprowadziły, sławne do dziś na całą Polskę, marsze podhalańskie. W okresie międzywojennym Generał był wybrany posłem latach 1928 – 1935, a następnie senatorem w latach 1935 – 1939. Prawdopodobnie ze względu na zbyt wolne określenie swojej pozycji po stronie Marszałka Piłsudskiego, w czasie przewrotu majowego w 1926 roku, jako żołnierz zawodowy został w 1931 roku przeniesiony, acz z wszystkimi honorami, do stanu spoczynku. Osiadł wówczas, w kupionym przez siebie majątku w Majdanie, koło Piotrkowa Trybunalskiego oraz zajął się prowadzeniem biura mierniczego w Warszawie. Brał czynny udział w życiu kulturalnym swego rodzimego regionu. Dużo pisał m.in. w gwarze góralskiej. Jego góralska sztuka sceniczna ,,Janosik” została w 1923 roku wystawiona na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Był pisarzem, publicystą, poetą i dramaturgiem. Niektóre utwory zostały wydawane drukiem, jednak nie wszystkie. Jego spuścizna literacka nadal oczekuje należytego opracowania. Miasto Nowy Targ przyznało mu godność Honorowego Obywatela miasta w 1919 roku. Zaś Związek Podhalan w roku 1921 nadał mu tytuł Członka Honorowego związku Podhalan. Uczestniczył we wszystkich Zjazdach Podhalan. Generał Galica zawsze tryskał góralskim poczuciem humoru i zadziornością. Podczas Zjazdu Podhalan w Szaflarach – wspominał Jan Gil – gen. Galica uprzednio nieco się uweseliwszy trunkami wyskokowymi z pasją śpiewał po góralsku: ,,Powiadali Niemcy ze my cudzoziemcy, A my som Polocy, chłopcy Austriocy”. W. Sikorski gra w szachy z A. Galicą (z lewej), 1918 r. Przyśpiewka ta bardzo się nie spodobała Władysławowi Orkanowi, doszło nawet do kłótni, o mały włos bójki, jednak nie zdołało to popsuć humoru Generałowi. Jako jeden z pierwszych górali przed wojną posiadał samochód osobowy, którym przyjeżdżał do swojej rodzinnej miejscowości, czyniąc zawsze nie lada sensację. Podczas II wojny światowej ukrywał się m.in. w Warszawie pod pseudonimem, będącym jego rodowym przydomkiem: Tatarczyk Podlipowski. Jako uczestnik powstania warszawskiego został ranny. Przeniósł się wówczas do swego majątku w Majdanie, gdzie zmarł 6 czerwca 1945 roku. Został pochowany z godnością na cmentarzu w Bęczkowicach. W roku 1973 prochy gen. Andrzeja Galicy, dzięki staraniom krewnego Generała dra Wincentego Galicy prezesa Związku Podhalan, zostały sprowadzone na Podhale i spoczęły zgodnie z życzeniem Generała w kwaterze legionistów na nowym cmentarzu w Zakopanem. Generał Andrzej Galica należy do pokolenia Polaków, którzy zrzucenie pęt niewoli z Naszej Ojczyzny z godnością dźwigali na swych barkach – nie poddawał się do końca – pozostaje do dziś pozytywnym przykładem patriotyzmu Wielkiej i Małej Ojczyzny. Pamięć o pierwszym góralskim generale – twórcy wojska podhalańskiego, dzięki któremu górale z podniesionym czołem mogą mówić o swoim wkładzie w dzieje nowożytnego oręża polskiego – pieczołowicie pielęgnowana jest przez dzieci i młodzież z białodunajeckiego Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2., gdzie corocznie odbywał się konkurs wiedzy o generale Galicy. W tym roku szkoła po raz pierwszy zorganizowała Międzyszkolny Konkurs o Życiu, Działalności i Twórczości Generała Andrzeja Galicy. Należą się dzieciom i młodzieży, którzy brali udział w tym konkursie, gratulacje za wysoki poziom, jaki sobą prezentowały, oraz należy wyrazić radość, że pamięć o Wielkich Synach Podhala trwa w młodych sercach. Bronisław Chowaniec – Lejczyk 33 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. S³ynni Podhalanie Senator Feliks Gwi¿d¿ (12.01.1885 – 27.05.1952) Feliks Gwiżdż – jako patriota i regionalista „ Przybyli ułani pod okienko ....” - któż z nas nie zna tej piosenki, która często jest odtwarzana podczas narodowych i patriotycznych uroczystości ? Mało kto jednak wie, że autorem tej pieśni jest Feliks Gwiżdż. Urodził się on 12 stycznia 1885 roku w Odrowążu Podhalańskim. Rodzicami jego byli Wojciech i Maria z domu Dusza. Naukę najpierw pobierał w miejscowej szkole ludowej a następnie w gimnazjum w Krakowie, którego jednak nie zdołał ukończyć. W tym czasie poświęcił się poezji. Związał się z gorczańskim poetą Władysławem Orkanem. W 1903 roku wyjechał do Lwowa, gdzie zajął się publikowaniem w „Kurierze Lwowskim”. Podczas pobytu w tym mieście odkrył, że wielkim poetą nie zostanie a dziennikarstwo jest tym zajęciem, które zaczyna przynosić mu coraz więcej satysfakcji i korzyści niż pisanie wierszy. W 1909 roku powrócił do Krakowa, gdzie rozpoczął pracę w „Głosie Narodu”. Od 1911 roku staje się jednym z głównych twórców regionalizmu podhalańskiego. Wszystkie swe siły i umiejętności poświęcił podhalańskiemu ruchowi regionalnemu. Brał aktywny udział w Zjazdach Podhalan, poczynając od 1912r. Był współinicjatorem i współorganizatorem Drużyn Podhalańskich, które od końca 1912 roku na wzór Związku Strzeleckiego Józefa Piłsudskiego zaczęto tworzyć po wsiach na Podhalu. W 1913 roku Feliks Gwiżdż w „Gazecie Podhalańskiej” w sprawie powoływania Drużyn Podhalańskich napisał: „ Jest jedna powinność góralska, która powiada, że dotąd będzie z Polską źle, dokąd nie zrzuci ojczyzna okowów niewoli i nie zajaśnieje 34 światu, dopóki od Tatr nie ruszy czerniawa chłopska... Od Krakowa, od Lwowa, od Warszawy słyszymy ino jedno wołanie: „ Już czas ! ” Młodzież uniwersytecka i rzemieślnicza, mieszczanie i robotnicy, mój Boże, chłopi po dolinach, szykują się w rząd i mówią: skoro czas, to my gotowi ! I zakładają stowarzyszenia i drużyny strzeleckie, legie ludowe i Drużyny Bartoszowe...” Drużyny Podhalańskie były organizacjami paramilitarnymi, które obok szkolenia wojskowego młodzieży i rozbudzania poczucia patriotyzmu zajmowały się walką z różnorodnymi nałogami m.in. pijaństwem. W 1914 roku po reorganizacji władz objął funkcję prezesa Związku Drużyn Podhalańskich. Rok wcześniej został redaktorem „ Gazety Podhalańskiej”, regionalnego organu prasowego, który był wydawany od 01styczenia1913 r. Po wypowiedzeniu w dniu 28 lipca 1914 roku przez Austro – Węgry wojny Serbii i z chwilą rozszerzania się konfliktu na inne kraje pojawiły się w Nowym Targu i w okolicznych miejscowościach odezwy sygnowane przez Komendę Drużyn Podhalańskich. Wzywały one Podhalan do walki następującymi słowami: „ Czy pamiętacie Chochołów ? Wspomnijcie na tych dziadków naszych, co w 1846 roku chwycili za broń by zdobyć niepodległość Ojczyźnie ... Powstańcie! Chwyćcie za broń i ruszcie przez Kraków na Moskwę. Starzy i młodzi, mężowie i kobiety słuchajcie. Miecz tylko sprawi światłość sprawiedliwą na ziemi polskiej...” Na to wezwanie odpowiedziało wielu mieszkańców Podhala. Pełni entuzjazmu i ochoty do walki wstępowali do tworzących się Legionów Polskich a Feliks Gwiżdż był jednym z nich, dając tym samym przykład patriotyzmu. Podczas I wojny światowej był oficerem IV pułku Legionów Polskich w randze podporucznika i czynnie walczył o odzyskanie przez Polskę niepodległości. Po zakończeniu wojny wstąpił on do odrodzonego Wojska Polskiego, w którym uzyskał stopień kapitana. W tym czasie brał udział w wojnie polsko – bolszewickiej. W 1920 roku był działaczem plebiscytowym na Orawie i Spiszu. Po odbyciu służby wojskowej w 1921r.osiadł w Warszawie, gdzie zajął się na nowo pracą dziennikarską. Publikował w czasopismach „ Ziemia Podhalańska” i „ Gospodarz Polski”, którego redaktorem naczelnym był w latach 1927 - 1937. Ponadto pełnił funkcję sekretarza Związku Literatów Polskich, działał we władzach warszawskiego Syndykatu Dziennikarzy i był członkiem Pen Clubu. W 1936 roku piastował stanowisko prezesa Towarzystwa Przyjaciół Słowaków im. L. Śtura. Uznawany był za znawcę problematyki słowackiej. Przyjaźnił się ze słowackimi działaczami kulturalnymi i politycznymi. W swoim dorobku literackim miał wiele tłumaczeń utworów pisarzy słowackich i czeskich na język polski. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Kościół pod wezwaniem Świętej Marii Magdaleny w Odrowążu Podhalańskim. Fot. Bogusław Gut Po przewrocie majowym w 1926 r. stał się politykiem na skalę ogólnonarodową. Z ramienia prorządowego BBWR był posłem na Sejm RP (1928 - 1935) oraz senatorem (1935 - 38) z okręgu Wadowice - Nowy Targ. Nie zapominał jednak w tym czasie o Podhalu i swojej rodzinnej miejscowości. Jako poseł udzielił w 1928 roku wsparcia finansowego w kwocie 1000 złotych na zorganizowanie Ochotniczej Straży Pożarnej w Odrowążu Podhalańskim. W 1922 roku na VI Zjeździe Związku Podhalan podjęto uchwałę by rozpocząć zbiórkę pieniędzy na zakup samolotu „ Podhalanin” .Wśród ofiarodawców znalazł się Feliks Gwiżdż, który na ten cel przekazał 1000 marek polskich. Feliks Gwiżdż był zwolennikiem Józefa Piłsudskiego i rządów „ silnej ręki ”. W listopadzie 1930 r. w wielu miejscowościach położonych w okręgu Czarny Dunajec odbywały się z jego udziałem wiece i spotkania. Wygłaszający na tych zgromadzeniach przemówienia Feliks Gwiżdż zawsze przyciągał liczne rzesze słuchaczy, wśród których dominowali sympatycy BBWR. Na VII Zjeździe Związku Podhalan objął funkcję wiceprezesa a na XIX Zjeździe, który odbywał się w Zakopanem w 1935 roku został wybrany na prezesa. Za zasługi został wyróżniony tytułem honorowego członka Związku Podhalan. Podczas II wojny światowej przebywał w Warszawie. Czynnie zaangażował się w pracę konspiracyjną podczas okupacji niemieckiej. Był żołnierzem Armii Krajowej o pseudonimie „Stryk”. W czasie Powstania Warszawskiego został mianowany Komendantem Rejonu Mokotów – Czerniaków pod pseudonimem „ kapitan Stryk”. W powstaniu brał udział też jego 16 letni syn Jacek. Walczył on w słynnym Batalionie AK „Zośka” i zginął na polu chwały. Po zakończeniu wojny w 1945 roku Feliks Gwiżdż znalazł się w Krakowie i tu po kilku miesiącach został aresztowany. Oskarżono go o udział w nielegalnej organizacji „Konwent” oraz redagowanie gazetki „ Wolność i Prawda”. Na wolność wyszedł 22 maja 1946 roku. Znalazł on pracę w Krakowie w Polskim Radiu, w którym w latach 1947 – 1951 prowadził audycję „ Zwyrtałowa Bacówka pod Wesołym Wierchem ” i pisał na jej potrzeby teksty. W 1951 roku został ponownie aresztowany i był przesłuchiwany przez funkcjonariuszy UB w Warszawie. Represje i szykany stosowane podczas śledztwa doprowadziły 27 maja 1952 r. do śmierci 67 letniego Feliksa Gwiżdża. Twórczość literacka Feliksa Gwiżdża nie ograniczała się jedynie do piosenki „ Przybyli ułani pod okienko...”. Pierwszą publikacją książkową był dramat „ Podcięty dąb ”. Później wydał „ Moment dramatyczny w I odsłonie” oraz tomiki wierszy „ Fale ”, „ Kośba”. Za opowiadanie „ Za czasów Obyrtacza ” i komedię „Gody ” w 1922 roku zdobył I nagrodę w konkursie literackim „ Kuriera Warszawskiego”. Ponadto był autorem 2 tomów nowel i opowiadań „ Dobrzy ludzie” i „ Obrazy na szkle ", a także wspomnianego powyżej zbioru gawęd „ Zwyrtałowa Bacówka pod Wesołym Wierchem ”. Jego twórczość literacka związana była głównie z Podhalem. Feliks Gwiżdż dał się również poznać jako dziennikarz, który publikował w „ Kurierze Lwowskim”, „Głosie Narodu” , „Gazecie Podhalańskiej ” (od 1935 r. noszącej nazwę „Gazeta Podhala”), „Ziemi Podhalańskiej” i „Gospodarzu Polski” . Był politykiem, który angażował się w sprawy nie tylko lokalnej podhalańskiej społeczności ale też dbał o interesy wszystkich obywateli Rzeczpospolitej, będąc posłem a później senatorem. Był żołnierzem, uczestnikiem I i II wojny światowej. Był patriotą, który swym działaniem i postawą dawał przykład innym. Był człowiekiem wielce zasłużonym dla regionalizmu podhalańskiego i sprawy polskiej. Niestety tych dokonań nie brały pod uwagę władze Polski Ludowej i funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Dla nich był przedwojennym, sanacyjnym politykiem i oficerem oraz żołnierzem Armii Krajowej. Takie osoby szczególnie były represjonowane, gdyż uważano je za jednostki niebezpieczne, mogącą zaszkodzić nowej władzy i nowemu ustrojowi. 35 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Był działaczem społecznym i regionalistą. Mocno związany był z podhalańskim ruchem regionalnym. Uznany został za nestora Związku Podhalan. Feliks Gwiżdż swój patriotyzm, przywiązanie do tradycji oraz kultury góralskiej wyniósł z rodzinnej miejscowości i z domu rodzinnego. Nauczono go tutaj również kochać ziemię podhalańską i szanować jej mieszkańców. W jednym ze swoich dzieł później napisze: „Cudze kraje kwolmy, swoik się trzymojmy. Jacy my ta, tacy my ta, ale my tu przecie nie kto insi, ba my. I momy się sanować ”. Bogusław Gut nauczyciel historii w Zespole Szkół Rolniczych w Nowym Targu członek Polskiego Towarzystwa Historycznego, Oddział w Nowym Targu Literatura: 1. K. Szymusiak – Nowakowski „ Zapomniane Podhale. Czterysta lat wsi: Dział, Odrowąż, Pieniążkowice, Załuczne” , Kraków 2004. 2. F. Gwiżdż „ Zwyrtałowa Bacówka pod wesołym wierchem” z przedmową Włodzimierza Wnuka, Kraków 1986. 3. B. Słuszkiewicz „ W dwudziestoleciu międzywojennym (1918 - 1939) ”, str. 327 – 424. [ w: ] „ Czarny Dunajec i okolice”, pod red. F. Kiryka, Kraków 1997. 4. Cz. Brzoza „ Okres międzywojenny (1918 -1939) ”, str. 323 – 358. [ w: ]„ Dzieje miasta Nowego Targu ”, pod red. M. Adamczyka, Nowy Targ 1991. 5. J. M. Roszkowski „ Kształtowanie się południowej granicy Polski na odcinku słowackim 1918 – 1938 ”, str. 51 - 68. [ w: ] „ Od Zaolzia po Jaworzynę. Rewindykacje graniczne jesienią 1938 roku ”. Prace Komisji Historii Wojskowości PTH, Oddział w Nowym Targu, Tom III, pod red. R. Kowalskiego, Nowy Targ 2004. Na scenach Domu Ludowego w Kościelisku odbył się wspólny występ zespołu góralskiego "Polaniorze" z Kościeliska, oraz ich gości z Grecji - zespołu folklorystycznego z Falani k/Larisy. Impreza organizowana była w ramach Letnich spotkań z folklorem 2006. Zespół "Polaniorze" działa przy Związku Podhalan w Kościelisku od 1976 roku. Skupia głównie młodzież. Prezentuje autentyczny folklor góralski z Kościelisk. "Polaniorze" występowali na na wielu festiwalach międzynarodowych i krajowych, zdobywając liczne nagrody. Zespół taneczny działający przy Domu Kultury w miejscowości Falani jest zespołem amatorskim. Skupia około 250 tancerzy w różnym wieku. Wykonują tańce różnych regionów Grecji, uczestniczą w różnorakich imprezach kulturalnych, religijnych i festiwalach w kraju i za granicą. red. 36 S³ynni Podhalanie Jan Kasprowicz (12 XII 1860 – 1 VIII 1926) wspomnienie w 80. rocznicê śmierci Jan Kasprowicz był w literaturze polskiej jedną z największych indywidualności poetyckich przełomu XIX i XX wieku. Był poeta, dramaturgiem, eseistą, krytykiem literackim, historykiem literatury i profesorem Uniwersytetu Lwowskiego. Urodził się w Szymborzu na Kujawach. Pochodził z biednej rodziny chłopskiej. Życie gimnazjalisty nie było łatwe, częstokroć wytykano mu pochodzenie, jednak jego rodzicom bardzo zależało na wykształceniu. Naukę pobierał w pruskich gimnazjach w Inowrocławiu, Opolu, Raciborzu i Poznaniu, gdzie w końcu otrzymał maturę. Studiował w Lipsku i następnie we Wrocławiu. W latach 1884-87 angażował się w ruch socjalistyczny. Za swą działalność socjalistyczną w roku 1888 przebywał w więzieniu. Od 1889 do 1906 roku mieszkał we Lwowie. Doktorem został w roku 1904. Lata 1906-08 spędzał w Poroninie, gdzie mieszkał w domu Mardułów – Gałów, obecnie ulica, przy której mieszkał nosi jego imię. Od 1909 do 1922 znowu przebywał we Lwowie, pracując jako profesor Uniwersytetu Lwowskiego na katedrze literatury porównawczej. W roku akademickim 1921/1922, był rektorem tej uczelni. W czasie tego okresu lata 1914-15 spędzał w ulubionym przez siebie Poroninie, gdzie tworzył ,,Księgę ubogich”. Od 1891 roku corocznie wakacje spędzał w Zakopanem lub w wspomnianym wcześniej Poroninie. Miał tu wielu przyjaciół wśród górali i miejscowej inteligencji. Przyjaźnił się z proboszczem poronińskim księdzem Franciszkiem Nyczem. Znał się osobiście z Włodzimierzem Iliczem Leninem. Po aresztowaniu Lenina przez austriackie władze po wybuchu I wojny światowej Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. wraz z księdzem Nyczem ubiegali się o jego zwolnienie z więzienia nowotarskiego w sierpniu 1914 roku. Kasprowicz od lutego 1923 roku przeniósł się ze Lwowa do Poronina. W październiku 1923 roku za honorarium z tłumaczenia dzieł Shakespeare’a kupił dom na Harendzie, w pobliżu Poronina, który nazwał ,,Harendą”. Żył skromnie, ale bardzo godnie. Pisał o swoim mieszkaniu: ,,nie było nic szczególnego, żadnych tu dziwów świata, z odłamów skalnych fundament, z płazów świerkowych chata…,” Spotykał się z całą elitą polskiej inteligencji przebywającej pod Tatrami. Dużo chodził po górach z Walerym Eliaszem Radzikowskim, z Władysławem Jarockim, Jerzym Żuławskim, Leopoldem Staffem i innymi. Był autorem wierszy poru- szających zagadnienia metafizyczno-etyczne, fascynował go także świat ludzi prostych. Kasprowicz tłumaczył utwory z języka angielskiego, francuskiego i włoskiego, a także z greki i łaciny. Jego poezja do dzisiaj znajduje wielu miłośników. Uznawany jest za najwybitniejszego polskiego poetę okresu Młodej Polski. Jacek Kolbuszowski pisze, że silne emocjonalne związki łączące Kasprowicza z Tatrami i Podhalem odegrały istotną rolę w jego twórczości, liczne zaś jego utwory liryczne z tą tematyką związane należą do najwybitniejszych nie tylko w literaturze o Tatrach i góralszczyźnie, ale w całej literaturze polskiej, tworząc – obok Kazimierza Tetmajera – punkt szczytowy (przez Boya żartobliwie nazwany) ,,Młodej Polski tatrzańskiej”. Jan Kasprowicz zmarł w swoim domu na Harendzie 1 sierpnia 1926 roku. Został pochowany na cmentarzu zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanym, jednak w roku 1933 został przeniesiony do własnego mauzoleum na Harendzie. Od 1950 roku na Harendzie mieści się muzeum Jan Kasprowicza. Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach I W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska, Gdzie pawiookie drzemią stawy, Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy Na plamy szarych złomów ciska. U stóp mu bujne rosną trawy, Bokiem się piętrzy turnia śliska, Kosodrzewiny wężowiska Poobszywały głaźne ławy... Samotny, senny, zadumany, Skronie do zimnej tuli ściany, Jakby się lękał tchnienia burzy. Cisza... O liście wiatr nie trąca, A tylko limba próchniejąca Spoczywa obok krzaku róży. II Słońce w niebieskim lśni krysztale, Światłością stały się granity, Ciemnosmreczyński las spowity W bladobłękitne, wiewne fale. Szumna Siklawa mknie po skale, Pas rozwijając srebrnolity, A przez mgły idą, przez błękity, Jakby wzdychania, jakby żale. W skrytych załomach, w cichym schronie, Między graniami w słońcu płonie, Zatopion w szum, krzak dzikiej róży... Do ścian się tuli jakby we śnie, A obok limbę toczą pleśnie, Limbę, zwaloną tchnieniem burzy. III Lęki, wzdychania, rozżalenia Przenikające nieświadomy Bezmiar powietrza!... Hen! na złomy, Na blaski turnie, na ich cienia Stado się kozic rozprzestrzenia; Nadziemskich lotów ptak łakomy Rozwija skrzydeł swych ogromy; Świstak gdzieś świszczę spod kamienia. A między zielska i wykroty, Jak lęk, jak żal, jak dech tęsknoty, Wtulił się krzak tej dzikiej róży. IV O rozżalenia! o wzdychania! O tajemnicze, dziwne lęki!... Ziół zapachniały świeże pęki Od niw liptowskich, od Krywania. W dali echowe słychać grania: Jakby nie z tego świata dźwięki Płyną po rosie, co hal miękki Aksamit w wilgną biel osłania. W seledyn stroją się niebiosy, Wilgotna biel wieczornej rosy Błyszczy na kwieciu dzikiej róży. A cichy powiew krople strąca Na limbę, co tam próchniejąca Leży, zwalona wiewem burzy... Bronisław Chowaniec - Lejczyk Przy nim, ofiara, ach! zamieci, Czerwonym próchnem limba świeci, Na wznak rzucona świstem burzy... 37 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Uroczyste odsłonięcie Pomnika Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych - 13 sierpnia 2006r. – Zakopane Podczas uroczystego odsłonięcia Pomnika Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych obecność swoją potwierdzili liczni znamienici goście: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, poseł Parlamentu Europejskiego Adam Bielan, senator RP Czesław Ryszka, posłowie do Sejmu RP: Edward Siarka, Teresa Ceglecka-Zielonka, Joachim Brudziński, Tadeusz Cymański, Mieczysław Golba, Arkadiusz Mularczyk, Marek Kuchciński, Anna Paluch, Stanisław Pięta, szef Kancelarii Prezydenta RP minister Aleksander Szczygło, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński, dowódca 2 Korpusu Zmechanizowanego gen. broni Mieczysław Bieniek, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. Wśród obecnych wyszczególniono w uroczystym powitaniu gości z Warszawy, Lublina, Rzeszowa i innych miejsc w Polsce, społeczność Miasta Zakopane i całego Podhala oraz wszystkich zgromadzonych. Szczególnie gorąco powitano kombatantów walki o niepodległość na czele z Prezesem Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesławem Cywińskim. Wśród kombatantów wyróżniono grupę żyjących byłych podkomendnych Józefa Kurasia „Ognia” wymieniając ich nazwiska: Kazimierz Paulo „ Skała” b. dowódca 5 kompanii zgrupowania „Ognia”, Eugeniusz Konstanty „Szary”, Józef Kościelniak „Biały”, Zbigniew Paliwoda „Jur”, Czesław Stolarczyk „Głuc”, Stanisław Sulka „Nosek”, Bolesław Świątnicki „Lampart”. Powitano również mieszkańców Waksmunda, a wśród nich rodziny Kurasiów, Sralów i Kolasów oraz syna „Ognia” pana Zbigniewa Kurasia. Odsłonięcia pomnika Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych dokonali: Prezydent RP Lech Kaczyńskiego oraz syna Józefa Kurasia „Ognia” Pan Zbigniew Kuraś. Pomnik poświęcił Jego Ekscelencja Ks. Biskup Albin Małysiak. W czasie trwania uroczystości odsłonięcia pomnika „Ognia”, posłanie od Marszałka Sejmu RP odczytał poseł Edward Siarka, zaś Sekretarz Miasta Zakopane Grzegorz Cisło odczytał komunikat Kancelarii Prezydenta RP o nadaniu odznaczenia wdowy po Józefie Kurasiu „Ogniu”. Ponadto głos zabrał Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik i syn „Ognia” Zbigniew Kuraś. Po oficjalnych wystąpieniach odczytany został apel poległych, a pamięć poległych uczczono salwą honorową. 38 Kto się boi Ognia? Odsłonięcie pomnika poświęconego pamięci legendarnego dowódcy oddziału partyzanckiego działającego na terenie Podhala oraz jego podkomendnych stało się momentem niezwykłym dla historii Polski. Kolejna biała plama otrzymuje właściwą barwę. Po raz kolejny idąc za głosem Jana Pawła II, za przyczyną historyków i ludzi odważnych, możemy oczekiwać, że prawda nas wyzwoli. Kaci Podhala, działacze aparatów terenowych, zdrajcy ojczyzny, oszczercy historyczni i wszyscy, którzy mają coś do ukrycia, znajdą teraz miejsce na ziemi podhalańskiej, gdzie mogą przyjść do tych, których prześladowali i prosić o przebaczenie. Postawienie pomnika, to nie koniec docierania do dna historii, to dopiero jej początek. Taki jednak początek jednoznacznie ocenia postawy moralne i daje gwarancję uniknięcia zafałszowań, które mogłyby wkraść się w proces poznawczy. Ocena moralna w tym miejscu badań historycznych jest kluczowym i najważniejszym kryterium pozwalającym stawiać pomniki bohaterom. Są tacy, którzy mówiąc o „Ogniu” pozwalają sobie na określenie: postać kontrowersyjna. Najczęściej wynika to z niewiedzy historycznej lub z obawy. Obawiają się zwykle ludzie o nieczystych sumieniach, ci którzy mają coś do ukrycia. „Święci, to tacy, którzy nie mają nic do ukrycia” mówił Jan Paweł II podczas homilii w Tarnowie w 1981 roku. Historia Polski i Podhala domaga się jednoznaczności oceny moralnej. Nie można mówić o pokucie, odpuszczeniu, czy szczerym żalu bez ukazania prawdy. Słowo „kontrowersyjny” upodobali sobie szczególnie ci, których sumienia boją się prawdy. Nie zapominajmy jednak, że tylko prawda może nas wyzwolić z kajdan grzechu.„Kto nie zna historii „Ognia”, nie zna historii Polski”, historii bolesnej i naznaczonej poświęceniem do ceny najwyższej. Dziś wiemy, że cenę taką zapłaciło wielu. Nieliczni oddali życie po zakończeniu II wojny światowej z głową na karabinie. Józef Kuraś „Ogień” był jednym z tych nielicznych w skali całej ojczyzny. Wiemy, że ofiar okupacji sowieckiej i sowieckich popleczników nigdy nie policzymy. Ich krew bezimiennie użyźnia polską ziemię. Do niedawna było tak również z „Ogniem” i jego podkomendnymi. Dziś spełniliśmy chrześcijański obowiązek pochowania zmarłych. Dziś potwierdziliśmy, że nie pozwolimy umrzeć pamięci po godnych synach polskiej ziemi. Narcyz Sadłoń Autor jest redaktorem czasopisma WANTULE, które ukazuje się w Kościelisku. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Kaszubi w Tatrach W niedzielę Kaszubi zakończyli trwająca trzy tygodnie pielgrzymkę z Helu na Giewont. Do grupy idącej przez całą Polskę pieszo, dołączyli rano pielgrzymi, którzy przyjechali dwoma pociągami. W wejściu na Giewont towarzyszyli gościom przedstawiciela Miasta Zakopane i Powiatu Tatrzańskiego. Zakopane, które reprezentował Burmistrz Miasta Piotr Bąk współpracuje od wielu lat z Sopotem, natomiast Powiat Tatrzański współpracujący z Powiatem Kartuskim reprezentował Wicestarosta Andrzej Skupień. Pogoda sprzyjała pielgrzymom. Pod Giewontem przeżyli chwile, które na zawsze zostają w pamięci – trud ostatniego, największego wysiłku, wspaniałe widoki, poczucie jedności podczas mszy świętej i słowa, jakie usłyszeli". W ostatnim dniu pielgrzymki do Krzyża na Giewoncie, w 105 rocznicę jego poświęcenia, na Przełęczy Kondrackiej zebrała się armia Kaszubów. Aż trudno było nie pomyśleć, że słowa legendy o „zaśpionych rycerzach” odwróciły się i wyszli oni nie spod Giewontu, ale dotarli na jego szczyt z Kaszub i całej Polski, po to by dać znać wszystkim Polakom od Tatr, aż po Bałtyk. Jednak Krzyż z Giewontu patrzy na całą naszą Ojczyznę, góruje nad nią. Nie ma kawałka polskiej ziemi, który nie znajdowałby się w cieniu Krzyża padającym z tej świętej góry. To znak, o którym mówił papież Jan Paweł, to znak, że każdy Polak należy do armii „zaśpionych”. Czas już się obudzić, tak jak zrobili to Kaszubowie. Już za rok kolejna rocznica poświęcenia Krzyża na Giewoncie. Jaka będzie nasza odpowiedź? Czy odważymy się na gest równie wielkiego poświęcenia czasu i zdrowia, jak nasi bracia Kaszubowie? Już za rok egzamin naszego „rozbudzenia” narodowego i kolejna odsłona realizacji testamentu Jana Pawła II. Narcyz Sadłoń Zakopane odwiedziła aktualna Królowa Związku Podhalan z Chicago Aneta Zaborska Odwrócona legenda Niemal tysiąc kilometrów pieszej pielgrzymki przez ziemię naszej Ojczyzny stało się otwartą realizacją słów Jana Pawła II. Kaszubowie podczas wędrówki do Częstochowy dosłownie odczytali słowa o Krzyżu na Giewoncie, który patrzy na całą Polskę od Tatr, aż do Bałtyku i mówi całej Polsce:Sursum Corda! Gdy po wielu dniach pielgrzymowania w spiekocie i deszczu, oddali należny pokłon Królowej Polski, zwrócili swe oczy w górę, do nieba, a wzrok ich zatrzymał się na Giewoncie. I ponieśli swoje serca jeszcze wyżej, do Tatr, pod sam Krzyż Chrystusowy. Tam u stóp „zaśpionego rycerza” złożyli ofiarę eucharystyczną z darów, które przynieśli, z czystych, polskich serc, gotowych do poświęceń za ojczyznę i wiarę ojców. Modlili się wspólnie, Kaszubowie i Górale, każdy w swoim języku i niczym się od siebie nie różnili. Dla dzieci z domu dziecka i szpitala przywiozła zebrane za wielką wodą pieniądze. Jest już tradycją, że Królowa przez rok reprezentuje Związek uczestnicząc w różnych spotkaniach i uroczystościach oraz organizuje bal charytatywny. Tegoroczna Królowa urodziła się w USA, ale jej rodzice pochodzą z Podhala – z Gronkowa i Czarnego Dunajca. Do Polski przyjechała po raz trzeci. Tym razem jest to jednak wyjątkowa wizyta. Aneta Zaborska zebrała 30 tys. dolarów od uczestników balu i sponsorów. Większość tej sumy przywiozła do Polski, by obdarować nimi potrzebujące instytucje opiekujące się dziećmi. 5 tys. dolarów przekazała Powiatowemu Szpitalowi im. Dr. T. Chałubińskiego na ręce dyrektor Reginy Tokarz. Zostaną one przeznaczone na zakup kardiotokografu – aparatu służącego do badania tętna płodu. Jest to pierwsza pomoc dla naszego szpitala od rodaków z Ameryki. Kolejny tysiąc dolarów trafił do domu dziecka działającego w „Tatrogrodzie”. Jego dyrektor, Krystyna Juraszek, przeznaczy je na zakup busa, który będzie dowoził dzieci do szkoły. Ponieważ jest to poważny wydatek, pozostałe środki na ten cel będzie musiała pozyskać jeszcze z innych źródeł. Królowa, aby przekazać pozostałe środki, wybiera się także do Nowego Targu, Białki Tatrzańskiej i Czarnego Dunajca". 39 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Kalendarium ważniejszych wydarzeń i rocznic Oddając do Państwa rąk zbiór rocznicowych dat Redakcja Podhalanina ma nadzieję, iż to pomoże spopularyzować i przybliży dzieje naszego regionu. Prosimy także, o przysyłanie do redakcji swoich lokalnych rocznic; wydarzeń, śmierci czy urodzin zasłużonych działaczy. Redakcja chciałaby, aby kolejne kalendarium mieściło m.in. takie właśnie rocznicowe informacje. Prosimy swe propozycje kierować pod adres e-maila podany w stopce redakcyjnej pisma. - 660 lat minęło od dnia 18 czerwca 1346, w którym zostały nadane prawa miejskie dla Nowego Targu przez ostatniego króla z dynastii Piastów Kazimierza Wielkiego. - 590 lat temu – 20 marca 1416 roku został wydany w Krakowie w imieniu króla Władysława Jagiełły przez podkanclerzego królestwa Polskiego pana Dunina dokument ustanawiający sołtysem Dawida Wołocha w Ochotnicy – pierwszej miejscowości szeroko rozumianego Podhala na prawie wołoskim. - 410 lat mija od pierwszej wzmianki o miejscowości Odrowąż, który powstał w czasach rządów w starostwie nowotarskim rodu Pieniążków, było to w roku 1596. - 400 lat temu - w 1606 roku została założona wieś Witów przez wielkorządcę krakowskiego i starostę nowotarskiego Stanisława Witowskiego. - 370 lat mija od roku 1636 w którym doszło do publikacji panegiryku pt. ,,Eulogia… Sigmundo de Cielcz Cielecki” autorstwa pierwszego góralskiego poety ks. prof. Jana Ratułowskiego z Ratułowa (ok. 1599 – ok. 1670) utwór ten był jednym z sześciu panegiryków Ratułowskiego. W 1669 roku Ratułowski wydał panegiryk ,,Votum… Emerico Theokeoli de Kesmark”, utwór był poświęcony węgierskiemu protestanckiemu magnatowi, którego katolicki poeta nazywa ,,dziwnym człowiekiem”. - 370 lat temu – w 1636 roku zostało nadane dla Kacpra Bukowińskiego wójtostwo w Bukowinie (Tatrzańskiej) przez starostę nowotarskiego Tomasza Zamojskiego. - 355 lat temu - 18 lipca 1651 roku zostali straceni na krakowskich Krzemionkach przywódcy powstania chłopskiego na Podhalu polski szlachcic Aleksander Kostki Napierski i jego pułkownik - góral - Stanisław Łętowski ,,Marszałek” z Czarnego Dunajca. - 200 lat temu w 1806 roku w Poroninie została pobudowana pierwszy kościół, w którym systematycznie odbywały się msze odprawiane przez ks. Wojciecha Szarka. - 180 lat temu zmarł ks. dr Stanisław Staszyc (1755 – 1826). Uczony, przyrodnik i fizyk. Autor m.in. ,,O ziemiorodztwie Karpatów”, w której znajduje się opis geologii Tatr i Podhala, książka została wydana w 1815 roku. - 140 lat minęło od urodzin Bronisława Piłsudskiego (21 XI 1866 – 17 V 1918). Był znawcą kultury Ajnów, z którą zetkną się podczas 15 letniego pobytu na Sachalinie w czasie zesłania na Syberię za udział w zamachu na cara Aleksandra III. Etnograf, muzeolog, sekretarz Muzeum Tatrzańskiego, inicjator wydania Rocznika Podhalańskiego i pierwszy jego redaktor. - 130 lat temu urodził się Mieczysław Karłowicz (11 XII 1876 – 8 II 1909) jeden z największych polskich kompozytorów – symfoników, taternik i narciarz, jego śmierć pod lawiną w dolinie Gąsienicowej stała się powodem powołania Tatrzańskiego Ochotniczego pogotowia Ratunkowego w 1909 roku. - 100 lat temu urodził się Józef Kapeniak (11 III 1906 40 – 28 I 1977). Pisarz, autor trylogii powieściowej ,,Ród Gąsieniców”. - 90 lat minęło od roku 1916, w którym wybudowano kościół w Kościeliskach. - 90 lat temu zmarł św. Brata Albert – Adam Chmielowski (20 VIII 1845 – 25 XII 1916) powstaniec styczniowy, malarz, zakonnik, opiekował się biednymi. - 90 lat temu urodził się Wawrzyniec Żuławski (1916 – 1957) taternik, pisarz i kompozytor, miłośnik Tatr, bywalec Zakopanego. - 80 lat temu zmarł dr Jan Bednarski (16 IV 1860 – 7 IV 1926) lekarz medycyny, zasłużony działacz społeczny i narodowy na Podhalu, Spiszu i Orawie. Zasłużony dla budowy linii kolei Chabówka – Zakopane i Nowy Targ – Sucha Góra, był inicjatorem powołania Gimnazjum w Nowym Targu i budowy szpitala powiatowego. Angażował się w obronę praw polskich w sporze z Węgrami o Morskie Oko. Był posłem do sejmu galicyjskiego. Składał interpelacje do rządu austro-wegierskiego przeciw prześladowaniu Polaków na Spiszu i Orawie przez władze węgierskie. Był, jak pisze H. W. Paryski, w 1918 przewodniczącym Komitetu Niepodległościowego w nowym Targu i komisarzem Polskiej Komisji Likwidacyjnej na powiat nowotarski. Walczył o polskie prawa do polskiej części Spisza i Orawy. W 1918 – 1919 był starostom nowotarskim, a w od 1919 do 1925 pierwszym i jedynym starostom starostwa spisko orawskiego z siedzibą w Nowym Targu. Był jednym z założycieli ,,Gazety Podhalańskiej”. - 80 lat temu zmarł Bartuś Obrochta (1850 – 1926) najsłynniejszy muzykant góralski, który inspirował słynnych polskich kompozytorów m.in. Karola Szymanowskiego. - 80 lat temu zmarł Władysław Kasprowicz (12 XII 1860 – 1 VIII 1926) miłośnik Tatr, wybitny poeta, dramaturg, tłumacz, eseista, krytyk literacki, historyk literatury, prof. Uniwersytetu Lwowskiego. - 70 lat od śmierci prof. Włodzimierza Kulczyckiego (1862 – 1936). Kolekcjonował kobierce wschodnie, których zbiory obejmują okazy sztuki ludowej z rejonów Małej Azji, Kaukazu, Iranu i Azji Środkowej. Zbiory te zostały przez rodzinę Kulczyckich podarowane Muzeum Tatrzańskiemu. Stała ekspozycja kobierców znajduje się w Muzeum Tatrzańskim na Kozińcu. - 60 lat temu zmarł Józefa Openheim (15 IV 1887 – 28 I 1946) Narciarz, taternik, ratownik Tatrzańskiego Pogotowia Ratunkowego i jego naczelnik w latach 1914 – 1939 i w 1945 roku. - 30 lat temu – zmarł jeden z największych góralskich poetów Stanisława Nędza – Kubinie (6 III 1897 – 9 X 1976). Autor powszechnie znanej na Podhalu przyśpiewki ,,Idom cacy”, którą napisał w 1936 roku. Bronisław Chowaniec – Lejczyk Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Nasi ludzie Stanis³aw Ga³ z Poronina 1984 – Nagroda Prezesa Rady Ministrów (zespołowa); 1984 – Nagroda Ministra Kultury i Sztuki III stopnia; 2004 – Zasłużony dla Związku Podhalan; Stanisław Gał jest członkiem ZP. Był członkiem zarządu nieprzerwanie w latach 1975 – 1996. Poznałam go jako głównego projektanta i wykonawcę zaproszeń, dyplomów, plakatów na każdą najmniejszą imprezę naszego oddziału i tę największą, jaką była i jest w Poroninie ,,Poroniańskie Lato”. Dziś wszyscy znają go jako fotografa. Zyskał miano „paparazzi” Podhala. Stanisław Gał. Mal. Bożena Gąsienica-Byrcyn Stanisław Gał z najbliższą rodziną. Fot. A. Bafia Urodził się w 1943 r. w Murzasichlu. Po skończeniu Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem podjął studia w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu na Wydziale Ceramiki i Szkła, które ukończył w 1968 r. Tu też uczył się fotografii artystycznej. Po powrocie na Podhale zajął się pracą z dziećmi i młodzieżą, uczył m.in. malarstwa na szkle i grafiki. Prowadził zajęcia w MDK w Nowym Targu, Zakładowym Domu Kultury NZPS Podhale, jak też w MDK w Zakopanem i Poroninie. Praca dydaktyczna zaowocowała wieloma nagrodami w konkursach i licznymi wystawami w kraju i za granicą (Indie, Japonia, Węgry). Jest członkiem Związku Polskich Artystów i Plastyków od 1968 r. Zajmował się również zawodowo grafiką artystyczną. Za swoją prace artystyczną otrzymał wiele nagród: 1969 – Nagroda Młodych w IV Ogólnopolskiej Wystawie Grafiki w Warszawie; 1979 – Medal Komisji Edukacji Narodowej; 1979 – Zasłużony Działacz Kultury; Jak sam przyznaje fotografią zaczął się interesować w szkole podstawowej, a później w liceum. Jednak z różnych powodów nie mógł się jej całkowicie poświęcić, dopiero od 1993r. fotografia pochłonęła go całkowicie. Dziś trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek imprezę regionalną na Podhalu, na której nie byłoby Staszka z aparatem. Jego pasją są konie, konie w biegu, wyścigi kumoterek. Na jego zdjęciach widać szczegóły strojów góralskich, motywy rzeźbionych sanek, uprzęży konnej. Później pojawiły się inne tematy związane z regionem: portrety ludzi Podhala, dokumentacje imprez folklorystycznych, ważnych uroczystości państwowych, kościelnych i rodzinnych. Wśród wielu tematów można znaleźć również pejzaże górskie. Dostrzega wiele ciekawych zjawisk przyrodniczych i klimatycznych. Często można go spotkać na rowerze, w góralskim stroju i z aparatem w ręku. Jak sam mówi, cieszy się jak jego zdjęcia sprawiają komuś radość. Lubi robić zdjęcia z zaskoczenia. Nie lubi zdjęć pozowanych. W czasie rekolekcji podhalańskich, które odbywają się w Rzymie miał szczęście podczas audiencji prywatnych zrobić kilkadziesiąt zdjęć uczestnikom rekolekcji z Ojcem św. Janem Pawłem II. Miał kilkadziesiąt wystaw zbiorowych i indywidualnych w kraju i za granicą. Jego archiwum liczy kilka tysięcy zdjęć dokumentalnych, ludzi Podhala i nie tylko. Aniela Bafia 41 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Odpust ku czci Św. Andrzeja Boboli W Kaplicy Matki Boskiej Anielskiej i Św. Andrzeja Boboli w Barani Cisieckiej – Parafia M.M. Kolbe w Ciścu w środę 02.08.2006r. odbyła się tradycyjna, lecz na pewno niezwykła, uroczystość. Niezwykłość tej uroczystości to przede wszystkim bardzo liczny udział turystów i mieszkańców Gminy Węgierska Górka, ale także miejscowych działaczy i członków Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan oraz Kół Gospodyń Wiejskich z Ciśca – wszyscy w pięknych strojach ludowych. Pod sztandarem Oddziału dzierżonym w mocnych dłoniach głównego organizatora uroczystości - Zasłużonego dla Zw. Podhalan – Władysława Motyki stanęli także m.in.: V-ce Prezes Zarządu Głównego Z.P. też Władysław Motyka, prezes Oddziału w Milówce Adam Banaś, prawie cały Zarząd Oddziału oraz władze gminy z wójtem Piotrem Tyrlikiem. Głównym celebransem był ks. Arkadiusz Talik, wikary z Żabnicy, który przyjął zaproszenie ks. proboszcza z Ciśca - Władysława Nowobilskiego i nas górali. On także płomienną wygłosił homilię. Cóż, to był za język poetyckiego uwielbienia dla Matki Boskiej Anielskiej, ile cudownych dygresji dotyczących własnej ziemskiej matki. Takiego mądrego kazania dawno nie słyszałem. Cóż o mamie można mówić i pisać wiele, pięknie i zawsze dobrze, ale o Matce Matek, Matce Aniołów, wszystkich Świętych można wyśpiewać: Dlo Tobie Królowo coś nom Matkom, Paniom dlo Tobie Królowo składom rymy w hymny Jakby w nagrodę za modlitewną żarliwość wiernych skupionych wokół ołtarza Dobry Bóg Gór i Dolin obdarzył nas cudem Natury – wspaniałym widokiem na gronie Romanki, Lipowskiej, Muńcoła i dalej aż ku Wielkiej Raczy i jeszcze hen, hen. 42 Boze nos, Boze nos nie opuscojze nos bo jak tez nos opuścis cóz tez będzie po nos Chwalmy Pana Boga za to że zamieszkał pośród nas, chwalmy Boga, że przychodzi do Nas tu wysoko w górach i wraz z Matką swą siadają na tronie piękna gór i błogosławią wszystkim i każdemu oddzielnie, ale też i zapalają watrę miłości, wiary i nadziei. Watra także zapłonęła tradycyjnie po Eucharystii i wspominkach „jak to drzewiej bywało” ks. proboszcza Władysława Nowobilskiego co to już na parafii w Ciścu jest po „cudzie jednej nocy” przeszło 30 lat. Niech Mu Bóg Miłosierdzia za wstawiennictwo św. Andrzeja Boboli i Św. Maksymiliana Kolbe patrona ciscańskiego, słynnego na cały boży świat Kościoła błogosławi i wspomaga bo jak sam powiedział, że choć jest góralem z Podhala całym sercem czuje się beskidzkim kapłanem, który wrósł całym swoim jestestwem w ziemię żywiecką, w ziemię trudnych spraw i zawierzeń”. Nie można zapomnieć w tym krótkim komentarzu z uroczystego odpustu o ludziach dobrej woli, którzy własnym sumptem obdarzyli wszystkich domowym ciastem oraz tradycyjną kiełbaską pieczoną na ognisku przy wtórze góralskiej muzyki i śpiewie. Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Wdzięczny za dar obecności wśród braci górali dedykuje im krótki wiersz napisany po rychwałdzkim nabożeństwie fatimskim. Modlitewka Witoj, Najświyncso Paniynko zawse i dzisioj tako piykno, oblica Twoje świyci słońcym wiecnym, nigdy nie gasnoncym. Patrze na Twojom twarzycke chciołbyk tego ciypła trosycke niekby ta mi serce łogrzoło otuchy w niy kapke wloło. VII Juzyna na Holi W sierpniowo niedziele, szóstego, tradycyjnie już po raz siódmy spotkaliśmy się na naszej sidzińskiej holi. W kaplicy Turystów Górskich na Okrąglicy uczestniczyliśmy we Mszy św. w tym roku odprawianej w intencji ks. Wojciecha Blaszyńskiego w 200 rocznice Jego urodzin i 140 rocznice śmierci. Mszę św. odprawili ks. Mieczysław Kos proboszcz z Chochołowa i ks. Józef Bizoń proboszcz z Sidziny. W pięknym kazaniu chochołowski proboszcz przypomniał wszystkim wspaniałą sylwetkę ks. Blaszyńskiego jego życiorys i całą działalność. Matecko z Rychwołckiygo Ołtorza jakosik siła mnie do Ciebie woło koże mi klynknońć no łoba kolana coło pochylić i wzniyś błagania. Prośbuje Cię Góralsko Matko Żywiecko byś mnie przygarnyła jako swojy dziecko. Zaś Jezuska w koronie królewskij w sukiynce złoto niybieskij prosym i błagom serdecnie by miłosiernie patrzoł na mnie wiecnie, wskazywoł mi drozki bezpiecne abyk nimi sed w zycie wiecne. Ty, Matulo i Twój Synecek łaskawy Bydcie mi łostojom chromej wiary dejcie mi pojeś nadziejom i napić się wasom miłościom bydcie mi serca żywobyciym łostancie mi na całe zycie. Tadeusz Gołuch Członek Zarządu Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan Adam Banaś Koncert zespołu Trebunie Tutki. Tradycyjnie w połowie sierpnia (10.08.) Dom Ludowy w Kościelisku gościł na swojej scenie zespół Trebunie-Tutki. Była to ostatnia okazja tego lata obejrzeć i wysłuchać koncertu zespołu na Podhalu. Po Mszy św. wszyscy zebrani udali się na spotkanie obok schroniska na Hali Krupowej, gdzie czas posiadnikom umilali swoimi występami zespół "Siumni"z Chochołowa, "Holniki" z Sidziny oraz orkiestra OSP Sidzina. W naszym spotkaniu w tym roku uczestniczyli nasi bracia Podhalanie z Oddziału Z. P. z Chochołowa z pocztem sztandarowym oraz kol. prezes Aniela Michniak i skarbnik Zarządu Gł. ZP. Stanisława Pilch. Mszę św. pięknie okrasiły członkinie zespołu "Siumni", muzyka góralsko z prymistą Stanisławem Bukowskim członkiem Prezydium Zarządu Gł. ZP na czele, oraz jak zwykle nasza niezawodna orkiestra OSP pod wodzą kapelmistrza Józefa Palarczyka. Tegoroczne spotkanie, w którym uczestniczyło około 700 osób, było okazją do przypomnienia postaci Apostoła Podhala ks. Wojciecha Blaszyńskiego tak ważnego szczególnie dla nas Górali dwóch wsi Chochołowa i Sidziny. Myślę, że szczególnie dla Nas członków Związku Podhalan ta znamienita postać jest patronem naszej działalności, a my szczególnie musimy dbać o trwanie tego Co nam zostawił i przetrwania pamięci o Nim. Wszystkim, którzy pomagali przy organizacji Juzyny na Holi szczególnie członkom Związku Podhalan w Sidzinie, państwu Marcie i Piotrowi Adamczykom, Chochołowianom z ks. Wł. Kosem, ks. J. Bizoniem oraz gościom składamy scyre Bóg zapłać. Składka ze Mszy św., jak co roku została przeznaczona na pomoc pokrzywdzonym przez los, aktualnie pomogliśmy rodzinie pogorzelców z Sidziny. Zapraszamy za rok na VIII Juzyne, będziemy świętować 10-lecie powstania ZP w Sidzinie. M.Motor-Grelok 43 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. W dniach 12-13 sierpnia pod Gubałówką odbyła się impreza plenerowa pod nazwą „Festiwal Oscypka". W sobotę przeprowadzono festiwal regionów, podczas którego publiczność miła możliwość posłuchania i zaśpiewania najpopularniejszych piosenek góralskich. Dużym zainteresowaniem cieszyły się zawody siłaczy, czyli „Harnasiowe siłowanie". Wieczorem wystąpił zespół Andrzeja Branstettera, któremu towarzyszyła świetna wokalistka Hanka Rybka. W niedzielę z Placu Niepodległości wyruszyła wielka parada Gazdowska, która zakończyła się Pod Gubałówką, gdzie na licznie zgromadzonych gości czekały nowe atrakcje. Swoje wyroby regionalne prezentowali twórcy ludowi z Podhala, ale i z zaprzyjaźnionych z Powiatem Tatrzańskim powiatów: Łowickiego i Kartuskiego. Do późnych godzin bawił publiczność zespół muzyczny Psio Crew. Piotr Kyc 3 września br. Urząd Gminy i Gminny Ośrodek Kultury w Łącku zorganizowali Dzień Łąckiej Śliwowicy i Owocobrania. Na łąckim rynku wystąpiło wiele zespołów ludowych, m.in. "Małe Łącko", „Górale Łąccy", "Joszka Prihody" ze Słowacji, "Podegrodzie", "Sromowianie". Odbył się również przegląd kapel ludowych pod nazwą „Muzyka łączy pokolenia". Nie zabrakło i turnieju wsi, gdzie obok tradycyjnego przeciągania liny, czy podnoszenia ciężarków na czas można było wystartować w konkurencjach nietypowych, jak rzut beretem sołtysa i picie mleka przez smoczek. Imprezie towarzyszyła wystawa prac twórców ludowych i wystawa kwiatów, krzewów, oraz maszyn rolniczych. Bardzo ciekawa była wystawa fotograficzna, pt.:" Mała sztuka sakralna, kapliczki i krzyże przydrożne gminy Łącko. Kilkadziesiąt fotografii z opisem przedstawiało kapliczki piękne, pełne wyrazu a rozsiane po gminnych osiedlach z dala od szlaków turystycznych. Przede wszystkim było to święto śliwowicy. Urządzono pokaz produkcji tego słynnego trunku oraz degustację. Zainteresowani mogli nabyć oryginalny produkt. Łącka śliwowica, to trunek wyśmienity i nie tylko krasi lica ale i duszę rozwesela. Podobno zdrowia dodaje i przedłuża życie. Niestety pity nierozsądnie i zbyt często krasi nie tylko lica ale i nosy – w sposób trwały". Piotr Kyc 44 Wiersz odczytany na pogrzebie zmarłego Marka Wyszkowskiego z Lublina Zegnomy Cie i my Marku z Ogniska ZP Oddziału Tatrzańskiego w Lublinie, ftoremu ześ piyknie prezesowoł bez długie roki. Pozegnomy Cie Marku po nasemu: Kie do nieba wiedom duse cystom Święci pańscy cekajom z asystom. Dusycko Marka! Idźze Hań, ka Maryja Matka nasa, hej! Weźnie Cie do Jego sałasa. Dzisiok nad truchłom stojom przyjaciele Twoi, i syćka bocymy, ze na tym łez padole to my biydokami. Syćka z prochu my powstali, w proch się obrócimy Choć moze nolepsym zdrowiym teroz się ciesymy. Marek Wyszkowski przed sędziom sprawiedliwym zdoł już swój rachunek, a nom i rodzinie ostawieł smutek i frasunek. Nic ze sobom nie biere tu ze świata tego, Ino te dobre ucynki zywobycio swojego. Ostawieł całom gazdówke i tyn dom rodzinny Bez całe zywobycie gromadziył majątek inny. Bo jako działac społeczny, wsędy musioł być i widzieć I tym pote fcioł nom piyknie i choćka służyć. Dzisiok zegnajom Go przyjaciele, zegno go rodzina, bo już Mu ostatnio zywobycio wybieła godzina. A On zegno zaś tyk, co ś Nim Panu słuzyli: swoik nojblizsyk i wiernyk przyjacieli, z ftorymi do końca był a oni Mu wierni byli Zegno swojom Rodzine, syćkik lublinian, Zegno nos góroli, hale i tyk, co się w Lublinie na góroli nazdali. W tom ostatniom odynścia na smyntorz godzine nie kce cobyście płakali, to Mu nie pomoze, bo nifto się wyrokom boskim sprociwiać ni moze! Somsiedzi i Przyjaciele! Zegno się Marek s nami, za niesnaski Wos syćkik przeproso Za rózne przykrości syćkim dziś przeboco, Idęcy z miełoścom bliźniego ku wiyrchowyj wiecności. Ponad syćkie skarby świata tego drozsym Mu to ostanie, kie za Jego duse zmówimy ino: Wiecne odpocywanie dej ze Mu ta Panie. Jamynt. Maria Przesławska Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Z kroniki żałobnej Roman Gąsienica Sieczka Góral, skoczek narciarski, olimpijczyk, muzykant i instruktor gry na skrzypcach, podhalanin. W sobotę 26 sierpnia odszedł od nas po ciężkiej chorobie Roman Gąsienica-Sieczka. O takich jak On można śmiało powiedzieć – wpisani w Giewont. Skromny, pracowity góral, żyjący po swojemu, ale szczęśliwie, chociaż życie go nie oszczędzało, jak choćby wtedy, gdy po nieszczęśliwym wypadku na skoczni w Harrachowie o mało co, a by stracił całą stopę. Gdy siadał na progu skoczni i śmigał w powietrzu jak oreł, z furkotem spodni w locie, w pięknym stylu, wszystkim ręce składały się do braw. Był cenionym instruktorem gry na skrzypcach, cieszyły go stolarka i muzyka. Był synem Skalnej Ziemi i czynnie uczestniczył w tym, co było dla niej ważne. Odszedł w ostatnią drogę. Ostatnio bowiem „śmiertecka”, „biała pani” upodobała sobie podhalańskich sportowców i ludzi gór; wybierając właśnie ich i zabierając tam, do Góry. Red. Stanisław Styrczula „Cesławek” Zmarł w wieku 77 lat. Twórca ludowy, znakomity góralski krawiec szyjący cuchy, portki i ornaty góralskie, znany szeroko także poza Kościeliskiem, muzykant, współtwórca zespołu góralskiego „Polaniorze”, zasłużony członek Związku Podhalan Oddział KościeRed lisko. Tadeusz Gąsienica-Makowski Był znakomitym twórcą ludowym, specjalizował się w kowalstwie artystycznym. Honorowy Członek Związku Podhalan (więcej informacji w następnym numerze). Red Podhalanin Pismo Zwi¹zku Podhalan Redaguje zespół: Aniela Bafia, Maria Bętkowska, Bronisław Chowaniec-Lejczyk, Julian Kowalczyk (redaktor naczelny), Maciej Motor Grelok, Józef Staszel. Adres do korespondencji: 34-442 Łapsze Niżne, ul. Długa 125, tel. (0-18) 26 593 16, e-mail: [email protected]; [email protected] Wydawca: Zarząd Główny Związku Podhalan Skład komputerowy i druk: Drukarnia „MK”s.c., 34-400 Nowy Targ, ul. Waksmundzka 63, tel. (0-18) 266 48 52, e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w przysłanych materiałach, wszelkie teksty nadesłane a nie zamieszczone w bieżącym numerze postaramy się umieścić w kolejnych numerach. Kultura i folkor ludzi gór Z kart historii Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem Początki zakopiańskiego festiwalu sięgają czasów II Rzeczpospolitej, a jego rodowód można łączyć z koncepcją „Związku Ziem” wyrosłą na gruncie podhalańskiego regionalizmu, a skonkretyzowaną w latach 20. XX w. przez Władysława Orkana. Proponowana przez niego koncepcja zakładała zjednoczenie wszystkich grup zamieszkujących polskie Karpaty, od huculszczyny aż po Beskid Śląski i stworzenie dla tak pojętego organizmu wspólnego programu rozwoju. We słowie wstępnym do „Gazety Podhalańskiej” w 1913 r. pisał Orkan: „jest nas górali wszystkich, co się do Polskiej rachujemy przeszło pół miliona narodu [...] Od Karpat ruskich po Śląskie, Beskidy - od Lubogoszcza mszańskiego po Tatry. [...] Spisz cały, jako i dziedzin większość na Orawie [...] Ten wszystek naród pod jednym hasłem Podhala zjednoczyć.”1. Ideę wielkiej góralszczyzny wspierał także inny znany działacz podhalański generał Andrzej Galica, proponując by Podhale stało się „strażą kresową całej Rzeczypospolitej polskiej u południowych jej granic.” Wizję „Ziemi Podhalańskiej” łączącej w sobie polskie regiony górskie propagował także Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Podobne cele przyświecały twórcom „Święta Gór”, które po raz pierwszy miało odbyć się w 1934 r. w Zakopanem. Niestety ogromna powódź pokrzyżowała plany. Ale już rok później, 4 sierpnia 1935 r., Podhalanie witali muzyków, tancerzy, śpiewaków, twórców i artystów ludowych przybyłych pod Tatry z całych polskich Karpat, od Czeremoszu aż po Olzę. Przez cały tydzień górale żywieccy, sądeccy, beskidzcy, Huculi, Łemkowie, Bojkowie prezentowali dorobek twórczy swych ziem. Już wtedy święto miało charakter konkursu, a główne nagrody przypadły Hucułom. Dwa lata później impreza przemianowana na "Tydzień Gór" odbyła się w Wiśle. Po II wojnie idea góralskiego święta odżyła ponownie w zmienionej nieco formie pod nazwą "Jesieni Tatrzańskiej”, imprezie mającej przedłużyć letni sezon turystyczny pod Giewontem. Na początku prezentacje zespołów były tylko jednym z wielu punktów programu. We wrześniu 1965 r. na scenie kina "Giewont" wystąpiły cztery miejscowe zespoły. Zachwyciły widzów, dając wyraźny sygnał organizatorom, że folklor widowiskowy może być największą atrakcją zakopiańskiego święta. Tak też się stało. W 1968 r. oprócz polskich zespołów zaproszono grupy z zagranicy - odbył się pierwszy międzynarodowy festiwal. Najpierw wszystkie zespoły rywalizowały w jednej kategorii, a do zdobycia była tylko jedna główna nagroda - Złota Ciupaga. Niemniej już po pierwszym konkursie, jurorzy dostrzegając ogromne różnice pomiędzy zespołami zgłosili potrzebę przeformułowania jego zasad. Nowy regulamin opracowany pod kierunkiem znanego etnografa Romana Reinfussa, wyodrębniał trzy kategorie zespołów prezentujących folklor w formie au- 45 Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. tentycznej – kat. I, artystycznie opracowanej – kat. II, oraz w formie stylizowanej – kat. III. W 1975 r. wprowadzono czwartą kategorię zespołów prezentujących folklor rekonstruowany, czyli odtworzony na podstawie literatury i zapisów archiwalnych. Modyfikacja regulaminu, uwzględniająca różne formy prezentacji folkloru, zdaniem Danuty Rejdych, pełniącej przez kilkanaście lat funkcje dyrektora festiwalu, przyczyniła się do podniesienia rangi zespołów wiejskich a także do popularyzacji „folkloru w formie jak najbardziej autentycznej połączonej z obrzędem czy zwyczajem, a nie montowanych sztucznie składanek taneczno-muzycznych”. Słowa te jednocześnie oddawały charakter pracy i wizję folkloru propagowaną przez badaczy kultury ludowej z krakowskiego ośrodka naukowego, którzy przez blisko 30 lat zasiadali w festiwalowym jury. Dla wspomnianej grupy jurorów zespoły wiejskie przedstawiały największą wartość, gdyż prezentowały tradycyjny, nie przetworzony folklor, który należało chronić, a nawet reaktywować. Festiwal miał być ważnym narzędziem w realizacji tego zadania. Czy tak się stało? Niezależnie od odmiennych poglądów, licznych dyskusji i kontrowersji towarzyszących werdyktom, trzeba przyznać, że festiwal wpłynął pozytywnie na rozwój Występ zespołu z Serbii i Czarnogóry zespołów góralskich, mobilizując je do wyszukiwania zapomnianych obrzędów, budowania ambitnych programów i co ważne wprowadzania ich nie tylko na scenę, ale i do życia. Dziś zakopiański konkurs jest prestiżową i uznaną imprezą folklorystyczną, nie tylko w kraju ale i zagranicą. Posiada już bogatą historię. Przez minione 37 lat uczestniczyło w nim około 450 zespołów zagranicznych z ponad 60 krajów oraz 84 grupy polskie. Krytykowana i kontrowersyjna formuła konkursowa, przetrwała próbę czasu i obecnie triumfuje przyciągając zespoły z różnych krajów, pragnące stanąć do rywalizacji o najważniejsze trofeum - Złotą Ciupagę. Ponadto jest też festiwal jednym z istotnych elementów tworzących niepowtarzalny klimat Zakopanego i jego kulturowy krajobraz. To jedyna w swoim rodzaju impreza, a zarazem atrakcyjna propozycja w ofercie turystycznej miasta, która przyciąga rzesze fanów z całej Polski. Przybywają pod Giewont, by 46 Występ zespołu z Węgier z góralami z różnych zakątków świata przeżyć folklorystyczną przygodę. Ale to nie wszystko – niezależnie od poznawczych, promocyjnych i merkantylnych celów, festiwal jest też ważnym wydarzeniem dla górali z całego Podhala. To tu Podhalanie mogą umacniać swą wspólnotową więź, celebrować regionalną tożsamość, przywoływać i wskazywać najbardziej wartościowe elementy swej kultury. Trafnie ujęła to w góralskich słowach Stanisława Szostak z Poronina, prowadząca od wielu lat koncerty festiwalowe: My górole mozemy tu pokozać się światu z tej dobrej strony, pokozać swojom kulture godnie i ciekawie. Poza tym raz w roku jest taki tydzień w Zakopanem, gdy mieszkańcy podhalańskich miejscowości wyrywając się z wartkiego potoku codziennych obowiązków mogą spotkać się ze sobą w festiwalowej wiosce, by w niecodziennej atmosferze przy ognisku i dobiegających z namiotu dźwiękach muzyki porozmawiać, pokrzepić się herbatą, zaśpiewać - ot tak po prostu być z sobą. To drugie oblicze festiwalowego życia, mniej oficjalne i mniej eksponowane, ale równie ciekawe, które toczy się obok konkursowych zmagań. Ps. W tym roku (2006) odbył się XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich. W konkursie wzięło udział osiemnaście zespołów: szesnaście grup europejskich oraz dwie grupy spoza Europy - z Turkmenistanu (Azja) i z Peru (Ameryka Południowa). Polskę reprezentowały cztery zespoły, wytypowane przez komisję artystyczną „Festiwalu Folkloru Górali Polskich” w Żywcu. Były to: zespół „Regle” z Poronina, zespół „Podhale” z Jurgowa, zespół „Spod Kicek” z Mordarki oraz zespół „Oldrzychowice” z Oldrzychowic. (Polscy górale mieszkający na Zaolziu w Republice Czeskiej). Prezentacje konkursowe oceniane były przez międzynarodową komisję w trzech kategoriach: tradycyjnej – kat. I, artystycznie opracowanej – kat. II i stylizowanej – kat. III. Złote ciupagi w poszczególnych kategoriach zdobyły: zespół „Sióagárdi Hagyományörző Együttes” z Węgier (kat. I) zespół „La Maiade Malemortine” z Francji (kat. II), oraz zespół „Gehem” z Turcji (kat. III). Podhalanin nr 2-3 (16-17) 2006 r. Nagrodę publiczności otrzymał polski zespół „Regle” z Poronina, który pełnił też funkcję gospodarza tegorocznego festiwalu. Występ zespołu z Tybetu Kozacy podczas występów na zakopiańskich Krupówkach Szerzej na temat festiwalu, regulaminu i programów zaprezentowanych w tym roku w czasie konkursu w następnym numerze. Stanisława Trebunia-Staszel Fot. Z archiwum Biura Promocji Zakopanego, www.zakopane.pl Źródła: 1. D. Rejdych, XX lat Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem, Kraków 1987 r. 2. Materiały archiwalne Biura Promocji w Zakopanem (m.in. tekst Z. Ładygina). 1 W. Orkan, O zadaniach gazety, „Gazeta Podhalańska” R.1:1913, nr 1, s. 1 Góralski chodnicek Ukazała się na naszym podhalańsko- góralskim rynku wydawniczym bardzo ważna książka,która podsumowuje 25-letnią wspaniałą działalność w Związku Podhalan Naszego kapelana ks. Władysława Zązla. Autor też Władysław, ale Motyka w sposób godny okazji pięknie zebrał materiał dotyczący życia posługi kapłańskiej i działalności Naszego Jegomościa.Władysław autor obecnie wiceprezes Związku Podhalan w Polsce wyrasta na naszego Naczelnego Pisarza Góralskiego.W swoich poprzednich pracach wydanych drukiem: „Tam trza kwitnoć ka sie rośnie.Podhalański ruch regionalny na Żywiecczyźnie”, „Tu był Piotr.Związki Jana Pawła II z Żywiecczyzną i Beskidami”, „Śpiewnik Górali Polskich” udowodnił, że jest perfekcjonistą w tym, co robi. Najnowsza książka autorstwa Władka Motyki „Góralski chodnicek Jegomościa Władysława Zązla” jest potwierdzeniem kunsztu pisarskiego, a także wielkiej umiejętności doboru tekstu, grafiki i fotografii.Godny autor opisujący wielką i wspaniałą działalność Naszego Góralskiego Jegomościa. Kiedy uczestniczyłem w uroczystej Mszy św. w Kamesznicy 25 czerwca 2006 pełnej życzeń, wspaniałych przemówień, słuchając pięknego kazania, odniosłem wrażenie, że trzeba być Godnym Cłekiem, aby na to zasłużyć. A takim jest ks.Władysław Zązel. Księga pamiątkowa autorstwa Władysława jest dopełnieniem i pamięcią o tym, czym i kim dla nas wszystkich Jegomość.Zachęcając do czytania kochani chciałem w skrocie przedstawić wam treść książki. Rozpoczyna ją słowo wstępne ks. Biskupa Bielsko-Żywieckiego Tadeusza Rakoczego. W dalszej części w ciekawy sposób poznajemy życie i działalność ks.Władysława. W następnym rozdziale ukojenie dla duszy, a to za sprawą Jegomościowych słów głoszonych na różne okazje, w różnych miejscach. Słów jednakowo ważnych, pełnych wiary i góralskiej żarliwości, dodających otuchy, uczących Nas jak zyć, jak być dobrym Górolem, Polakiem. Całość zamyka wspaniały wiersz Kazimierza Węgrzyna. Moi pokochani kazdy musi nabyć te ksionzke, bo to nie honor w szczególności dlo Górola, aby je nimieć. Napisano przez Górola Władka Motyke o nojbarzy góralskim Kapłanie ks. Władysławie Zązlu. Na koniec te mojej, któtkiej recenzji jesce jedna pochwała dlo autora.Władek szóstka za pomysł z suknianym tłem z twoik góralskik portek. M. Motor-Grelok Władysław Motyka, „Góralski chodnicek Jegomośćia Wł. Zązla”, Wyd.Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe, Milówka 2006 47 Ludźmierskie Dożynki 3 września 2006 r. Starostowie Dożynek: Maria Sojka z Ludźmierza i Paweł Czerwiński z Pyzówki fot. Julian Kowalczyk