profilaktyka raka - fakty i mity 1
Transkrypt
profilaktyka raka - fakty i mity 1
PROFILAKTYKA RAKA - FAKTY I MITY Codziennie czytam w internecie mnóstwo artykułów na temat raka i innych chorób. Jako przeciwwaga publikowane są artykuły o zdrowych warzywach i cudownych substancjach, które mają nas ochronić przed rakiem, a w ostateczności wyleczyć raka, najlepiej bez żadnej chemioterapii i konsultacji z onkologiem. Postanowiłem napisać krótki artykuł, mający na celu zweryfikowanie informacji i zaoszczędzenie innym chorym sporych pieniędzy na bezwartościowe suplementy diety. Pod koniec 2014 roku nieoczekiwanie zachorowałem na raka, a badania wykonane w 2015 roku wykazują, że prawdopodobnie nie jest to jedyny nowotwór, z jakim się zmagam. Obserwowałem wiele przypadków zachorowań wśród znajomych, obcych, czy w szpitalach i powiem wam jedno - rak może zaatakować każdego. Jestem przekonany, że w moim przypadku przyczyną był wieloletni , intensywny stres - sprawy sądowe, pogróżki, szczucie, szkalujące mnie artykuły w mediach, kłopoty rodzinne, kłopoty finansowe, niepowodzenia w biznesie. Który organizm wytrzymałby złą passę trwającą prawie 6 lat? Jednocześnie mój przypadek obala mity dotyczące profilaktyki raka. Pewnie wkrótce umrę, ale wcześniej chcę się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Artykuł napisany jest prostym językiem, słowa nowotwór i rak traktuję tak samo, podobnie jak laicy. Opieram się o własne obserwacje, badania naukowe kiedyś je potwierdzą. Stres a nowotwory: Jak zaobserwowałem, sporo z moich bliższych lub dalszych znajomych przed zachorowaniem na nowotwór było normalnymi, zdrowymi osobami cieszącymi się życiem. W zdecydowanej większości przypadków, nawet kilka lat przed zachorowaniem, przeszli jakieś traumatyczne przeżycia - burzliwy rozwód, konflikty z pracodawcą, konflikty rodzinne itp. Osoby z tej grupy bardzo przeżywały niesprawiedliwe, ich zdaniem, wyroki sądowe, różne oskarżenia ze strony dawnych szefów, plotki rozpowszechniane na ich temat, czy postępowanie byłych małżonków. Myślę, że to właśnie ten stres, poczucie krzywdy, kumulująca się nienawiść, bezradność na pewno przyczyniły się do rozwoju choroby nowotworowej. Większość z nich nie przeżyło choroby. Zresztą u mnie było tak samo. Przez prawie 6 lat niemal każdy dzień był dla mnie piekłem. Nie udawało mi się nic, wciąż słyszałem krytykę pod swoim adresem, nie chciało mi się żyć, a po kolejnych niepowodzeniach nie widziałem szans na poprawę. Co ciekawe, dopiero po zdiagnozowaniu nowotworu skończyły się kłopoty rodzinne, kłótnie, pojawiła się też szansa na poprawę sytuacji zawodowej. Niestety, za późno. Czynniki ryzyka: W opracowaniach naukowych opisano szereg czynników ryzyka, zwiększających prawdopodobieństwo zachorowania na raka. W rzeczywistości dotyczą one konkretnych rodzajów raka, jak na przykład nadmierne opalanie się zwiększa ryzyko zachorowania na czerniaka, ale ogólnie to wszystko należy do rozważań teoretycznych. Palenie papierosów - podobno bardzo zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka. W praktyce wśród chorujących na raka jest sporo osób niepalących i to nawet takich, którzy nie byli biernymi palaczami. Sam do nich należę. Znam natomiast osoby palące po kilkadziesiąt papierosów dziennie od trzydziestu i więcej lat, które żyją bez większych problemów zdrowotnych. Zgodzę się natomiast, że zwiększa ryzyko zachorowania na raka płuc. Siedzący tryb życia - rzeczywisty czynnik ryzyka, ale uprawianie sportu i regularne ćwiczenia również nie dają gwarancji uniknięcia nowotworu. Wśród chorych na raka znajdziecie osoby regularnie trenujące, biegaczy wyczynowców i innych. Osoby uprawiające sport mają silniejsze organizmy, co pozytywnie wpływa na leczenie. 1 Niezdrowa dieta - niezdrowe odżywianie rzeczywiście wpływa na rozwój nowotworów. Problem polega na tym, że obecnie wszystko jest nafaszerowane chemią, a nawet kupno produktów ekologicznych nie daje gwarancji, iż są one rzeczywiście ekologiczne. Również możemy zaobserwować umieranie na raka ludzi odżywiających się zdrowo, a osoby zajadające się chipsami, fast-foodami oraz popijające to napojami gazowanymi są zdrowe i cieszą się życiem. Dlaczego? Jesli chodzi o mnie, to moja dieta nie była ani szczególnie dobra, ani szczególnie zła. Unikałem ciężkostrawnych potraw, steków, kotletów, napoje typu Pepsi odrzuciłem kilka lat temu, podobnie jak napoje energetyzujące (przy czym wcześniej piłem ich mało). Fast foody jadłem raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, unikałem śmieciowego jedzenia w popularnych śmieciówkach. Chipsy tylko przy okazji ważnych meczów, frytki raz na kilka miesięcy. Nic nie pomogło. Zanieczyszczenie powietrza - coraz więcej samochodów, coraz więcej samolotów przelatujących nad głowami na pewno zwiększa zachorowalność na raka. Niestety, nie mamy na to żadnego wpływu. Nie musimy mieszkać w wielkiej metropolii, aby mieć problem z powietrzem, trujące substancje wiatr przenosi setki kilometrów dalej. Katastrofa w Czarnobylu - dopiero teraz radioaktywna chmura z 1986 roku zbiera żniwo. Lekarze i naukowcy nie znają przyczyny gwałtownego wzrostu zachorowań na raka tarczycy. Podobnie jak na raka wątroby, czy nerki. Zachorowań będzie dużo więcej, bo to dopiero początek. Aspartam i acesulfam K - podobno bardzo rakotwórcze słodziki siejące spustoszenie w organizmie, jeżeli są spożywane w większych ilościach. Unikałem tych składników jak mogłem (całkowicie raczej się nie da), ale nic to nie dało. Niektóre osoby z otoczenia przez lata niemal codziennie piły napoje "light", napoje izotoniczne z tymi składnikami, a nie zachorowały na raka. Profilaktyka raka: Raka nie da się uniknąć, ale można go wcześnie wykryć. Wystarczy pamiętać o kilku wskazówkach: Badania morfologii krwi co 6 miesięcy - nic nie dają. W moim przypadku rozszerzone badania krwi z powodu innej dolegliwości wykazały świetne wyniki, dwa miesiące później zaczął wyrastać guz nowotworowy. Nie lekceważ niepokojących objawów - często słyszycie, że jesteście hipochondrykami, wmawiacie sobie choroby i wydaje wam się, że coś was boli? Słyszałem to samo, choć po objawach, na podstawie informacji w internecie, zdiagnozowałem raka w ciągu dziesięciu minut. Jak się później okazało diagnoza była prawidłowa, ale zwlekanie z wizytą u lekarza drogo mnie kosztowało. Inna sprawa, że na podstawie badań USG i badania palpacyjnego dwóch lekarzy specjalistów postawiło błędną diagnozę. Nie oszczędzaj na badaniach - dla pewności warto co jakiś czas zrobić sobie rozszerzone badania krwi lub badania USG. To samo w przypadku niepokojących objawów. Wiem, badania prywatne kosztują, ale wczesne wykrycie nieprawidłowości może uratować nam życie. Jak chronić się przed rakiem: W mediach można natrafić na ogromną liczbę artykułów o tym, jak możemy ochronić się przed rakiem. Niestety, rzeczywistość jest brutalna - nie ma sposobu, aby uniknąć raka. Wszystkie te sposoby nie mają większego wpływu na zachorowalność, czego sam doświadczyłem. Czosnek chroni przed rakiem - bzdura. Czosnek nie chroni przed rakiem. Według różnych stron internetowych badania naukowe dowodzą, iż chroni przed rakiem, na który zachorowałem ja. Spotkałem też innych chorych na raka, którzy jedli czosnek. Mowa o czosnku polskim, kupowanym na targowisku od sprawdzonego sprzedawcy. Mało tego, jadłem ten czosnek w sposób rzekomo gwarantujący skuteczność w zabijaniu bakterii, a nawet likwidacji guzów nowotworowych (po obraniu odczekać 15 minut, aż zacznie uwalniać się allicyna). Poza charakterystycznym zapachem nie było żadnej poprawy, nie chronił przed infekcjami, nie uchronił też przed rakiem. Słyszałem o przypadkach, kiedy długotrwałe spożywanie czosnku doprowadziło do uszkodzenia wątroby lub trzustki. 2 Spożywanie dużych ilości warzyw i owoców - pomogłoby, gdybyśmy jedli owoce i warzywa z własnego pola, uprawiane na niezanieczyszczonej glebie i bez użycia nawozów lub środków ochrony roślin. Tak naprawdę nie ma szans na spełnienie tych warunków. Wszystkim zależy na jak największym zysku, więc nie ma co liczyć na ekologiczne owoce i warzywa. Poza tym owoce, a szczególnie cytrusy, mogą wręcz zaszkodzić, choćby przy antybiotykoterapii. Spożywając warzywa i owoce spożywamy też chemię, którą były pryskane, więc niewiele zyskujemy. Jedzenie ryb i owoców morza - mity o dobroczynnym działaniu ryb na ludzki organizm można włożyć między bajki. Wystarczy pooglądać sobie filmy dokumentalne o hodowlach ryb w różnych krajach będziecie chcieli jeść tylko ryby dziko żyjące. Problem w tym, że morza i rzeki również są bardzo zanieczyszczone, dlatego ryby to nie tylko dobroczynne substancje, lecz sporo metali ciężkich, antybiotyków i bliżej nieokreślonych substancji. Jeszcze gorzej, jeżeli jemy ryby typu panga i tilapia. Ogólnie: ryby są zdrowe, jeżeli sami je sobie złowimy w krystalicznie czystej rzece. Wegetarianizm - podobno wegetarianie rzadziej chorują na raka. Niby jest w tym trochę racji, ale podstawą ich diety jest soja. Pewnie każdy słyszał o żywności modyfikowanej genetycznie, a soja pojawia się w tym kontekście wyjątkowo często. Oficjalnie sklepy z żywnością ekologiczną oferują soję NON-GMO, ale kto wie, jak jest w rzeczywistości. Dla koncernów liczy się tylko jak najwyższy zysk. Oprócz artykułów wychwalających soję, można wiele poczytać o jej szkodliwości, szczególnie dla mężczyzn. Inna sprawa, że alternatywne wobec diety wegetariańskiej wędliny są nafaszerowane chemią do granic możliwości. Profilaktyka raka we współczesnych warunkach jest niemożliwa. 95% społeczeństwa po prostu nie stać na zdrowe odżywianie się, a i tak nie wiadomo, czy cokolwiek by to dało. Antybiotyki są w wodzie, mięsie, a w roślinach toksyczne środki ochrony roślin. Okazuje się, że rakotwórcze są także plastikowe butelki, podobnie jak czajniki i ubrania, które nosimy na co dzień. Oddychamy rakotwórczym powietrzem, pijemy rakotwórczą wodę, jemy rakotwórcze jedzenie. Myjemy naczynia rakotwórczym proszkiem do mycia naczyń, pierzemy pranie rakotwórczym proszkiem do prania. Rakotwórcze substancje są zawarte w lekach, suplementach diety, a nawet w ścianach budynków. Pytanie brzmi: dlaczego jedni zachorują, a inni nie? Rak jako karma: Są tacy, którzy tłumaczą chorobę nowotworową jako karę boską lub tzw. karmę, czyli poczynione przez nas zło wraca do nas z wielokrotnie większą siłą, podobnie jak poczynione dobro, a więc choroba nowotworowa jest karą za wszystkie złe uczynki. To bzdura, bowiem jak zauważyłem, ludzie podli, bezwzględni, bezlitości i zbrodniarze nie chorują na raka, a choroby zbierają żniwo przede wsystkim wśród osób wrażliwych, spokojnych, przeżywających niepowodzenia. Dlaczego? Bo ludzie bezwzględni dążą po trupach do celu, są zdolni do najbardziej podłych czynów, a śmierć człowieka znaczy dla nich mniej niż splunięcie. Niczym się nie przejmują, uważają się za doskonałych nadludzi, dlatego ich organizmy są mocniejsze - nie są zestresowani, a swoje frustracje wylewają na innych, którzy pewnie później zachorują. Teoria o karmie to jedna z największych bzdur, jakie kiedykolwiek słyszałem i dziwię się, dlaczego ludzie, często wykształceni, w to wierzą. To właśnie ludzie czyniący zło dorabiają się największych majątków i są szczęśliwi, podobnie jak ich rodziny. Spójrz chociażby, jacy ludzie zajmują czołowe miejsca w podręcznikach historii - okrutni dyktatorzy, prezydenci mający na koncie wiele wojen, najgorsi przestępcy. O ich ofiarach nikt nie pamięta, są tylko liczbą na koncie tych ludzi. Taki jest świat. Czym zawiniły dzieci rodzące się ze śmiertelnymi chorobami? Niczym. Rak to nie karma, tylko loteria. 3 Rzeczywiste przyczyny raka: - stres. - zanieczyszczenie powietrza. - zanieczyszczenie gleby. - wady genetyczne. - niektóre leki i suplementy diety. - jedzenie nafaszerowane chemią. - rakotwórcze środki gospodarstwa domowego. - katastrofa w Czarnobylu w 1986 roku. Leczenie raka: O leczeniu raka napiszę krótko - nie rezygnujcie z chemioterapii i innych metod zalecanych przez onkologów na rzecz medycyny niekonwencjonalnej. Być może w niektórych przypadkach zadziałał efekt placebo, ale tak naprawdę po latach okazuje się, że preparaty oferowane jako cudowne leki to zwykłe oszustwo. Po porozumieniu z onkologiem można stosować niektóre preparaty jako wspomagające leczenie, nie rezygnujcie natomiast z tradycyjnych metod. Fakt faktem, chemioterapia i radioterapia mają straszliwe skutki uboczne, lecz mogą nam uratować życie i pozwolić przeżyć choć kilka lat inaczej niż dotychczas, kiedy będziemy sobie cenili każdą chwilę z bliskimi. Co do różnych klinik oferujących np. terapię Gersona. To ogromne wydatki, nieosiągalne dla przeciętnego Polaka. Trudno mi powiedzieć coś więcej na temat skuteczności. Śmierć: Umieranie na raka to bardzo kontrowersyjna sprawa. Przeraża mnie wizja śmierci w wielomiesięcznych lub nawet wieloletnich męczarniach, bez opieki, kiedy będę wył z bólu i błagał o zakończenie męczarni. Dlatego marzę o możliwości eutanazji w takich przypadkach, jak również w przypadku, kiedy byłbym sparaliżowany np. po udarze mózgu lub wylewie krwi do mózgu. Nie chciałbym żyć jako "warzywo". Mówią, że "cierpienie uszlachetnia", ale dobrze się mówi, kiedy choroba dotyczy kogoś innego. Nawet zwierzęta usypia się, aby zaoszczędzić im cierpienia. Owszem, może to prowadzić do nadużyć, dla wielu osób eutanazja byłaby jednak wybawieniem. Kiedyś marzyłem o dożyciu stu lat, dziś marzę tylko o tym, żeby w razie choroby szybko i bezboleśnie umrzeć. Jak żyć, aby uniknąć raka? Nie ma żadnej recepty na uniknięcie raka. Moim zdaniem decyduje szczęście. Niektórzy pomimo bardzo zdrowego stylu życia zapadają na raka i szybko umierają, inni przez całe życie piją, palą, odżywiają się niezdrowo i nie zachorują. Jak widzicie z listy rzeczywistych przyczyn raka, tak naprawdę nie mamy dużego wpływu na czynniki ryzyka, więc najlepiej po prostu cieszyć się każdym dniem, żyć dla siebie, unikać stresu, nie zabijać się dla kariery, a także unikać bezsensownych konfliktów i kłótni o drobiazgi. Podczas pobytu w szpitalu bardzo dużo mi dał brak internetu, prasy codziennej i telewizji - nie musiałem słuchać tylu negatywnych informacji, bać się wojny, ani obserwować bagna, w jakim żyję. Moim zdaniem ważna jest równowaga duchowa - brak konfliktów wewnętrznych, oczekiwań, odnalezienie się w tej ponurej rzeczywistości, odrzucenie z siebie wszystkich trosk. To bardzo pomaga, choć nie gwarantuje uniknięcia choroby. Dariusz Sieczkowski, Oświęcim, 18.02.2015r. 4