Komentarz do pracy dyplomowej Łukasza Lorenca.

Transkrypt

Komentarz do pracy dyplomowej Łukasza Lorenca.
Łukasz LORENC - DYPLOM' 2016
Temat: EURO-sieroctwo, jako problem społeczny XXI wieku - fotografia dokumentalna
Emigracja jako czasowy wyjazd lub wyjazdy za granicę w celach zarobkowych jest traktowana głównie
jako problem natury ekonomicznej. Dochodzi do niej, gdy jedno bądź oboje rodziców decyduje się na
wyjazd celem zaspokojenia potrzeb finansowych rodziny. Jednakże wyjazdy za pracą mają również
bolesny aspekt społeczny. Dziecko, szczególnie małoletnie, pozostaje na wychowaniu tylko jednego
z rodziców lub opiekującej się nim bliższej (najczęściej dziadków) lub dalszej rodziny. Opisane
zjawisko nosi nazwę eurosieroctwa. Rozpowszechniło się ono w Polsce w XXI w. wskutek migracji
wywołanych bezrobociem, a związanych z otwarciem rynku pracy dla obywateli państw Wspólnoty
Europejskiej, do której Polska należy od 2004 roku. Migrujący rodzice bardzo starają się wynagrodzić
dziecku swoją nieobecność. Przeważnie materialnie: nowymi zabawkami, ubraniami etc. Niestety,
dziecku spragnionemu codziennego kontaktu z rodzicami to nie wystarcza. Zaczynają się u niego
rozwijać negatywne skutki rozstania. Są to skutki psychologiczne, wynikające z niezaspokojenia
elementarnych potrzeb: miłości, przynależności, bezpieczeństwa i bliskości. Są to np.: obniżenie
samooceny, zamknięcie się w sobie, izolowanie się, napady lęku lub na odwrót – wagary, agresja,
zachowania ryzykowne. Edukacyjne i wychowawcze skutki nieobecności rodziców to m.in.
pogorszenie się ocen szkolnych lub przeciwnie - nienaturalna ambicja w uczeniu się, arogancja
w stosunku do nauczycieli czy konflikty z rówieśnikami ze względu na brak właściwych wzorów
zachowania. Zdarza się również, że dziecko popada w uzależnienia - od alkoholu, narkotyków,
nikotyny, a niekiedy dochodzi nawet do prób samobójczych. Zwykle wszystkie te rzeczy mają związek
z chęcią zwrócenia na siebie uwagi przez dziecko cierpiące z powodu samotności i tęsknoty, lub próby
rozładowania negatywnych emocji. Dziecko w ten sposób próbuje ratować się przed depresją
i zastąpić miłość do nieobecnych rodziców czymś innym.
W mojej pracy dyplomowej chodziło mi o zwrócenie uwagi na dzieci, które doświadczają rozłąki
z matką czy ojcem (bądź obojgiem rodziców) na tle sytuacji emigracyjnej, a pozostawione samym
sobie – mierzą się z bezgranicznym smutkiem i uczuciem egzystencjalnej bezsilności.
W książce “Patologia eurosieroctwa w Polsce. Skutki migracji zarobkowej dla dzieci i ich
rodzin” Stanisława Kozaka przeczytałem bardzo poruszającą historię pewnej dziewczyny, która
została sama, gdy jej mama wyjechała do pracy za granicę:
„Moja mama wyjechała, gdy miałam 11 lat. Świat przewrócił mi się wtedy do góry nogami. Nie
wiedziałam, co się dzieje. Z tatą nigdy nie miałam dobrego kontaktu. Zawsze była mama. To
ona zawsze była tą osobą, która mnie tuliła, czytała mi bajki. Byłam dla niej najważniejsza. Była
moją najlepszą przyjaciółką. Byłam z nią bardzo związana. Po jej wyjeździe życie przestało
mieć dla mnie sens. Cały czas błądziłam myślami, nie umiałam znaleźć sobie miejsca. Nie
wracałam do domu, gdzie nie czekała na mnie mamusia... Nie czekał na mnie obiad ugotowany
przez nią... Byłam całkiem sama. Zagubiona. Tylko czekałam, kiedy zadzwoni. Kiedy ją
wreszcie usłyszę? A święta były prawdziwą gwiazdką z nieba, wtedy mogłam się do niej
przytulić, usiąść jej na kolanach i powiedzieć, jak bardzo ją kocham i tęsknię. Ale to mijało...
Znów była tak daleko... a ja znów musiałam sobie radzić. Udawałam szczęśliwe dziecko,
potrafiłam się uśmiechać, a w nauce nie szło mi najgorzej, bo przecież obiecałam jej, że dam
sobie radę, że jej nie zawiodę. Ale w rzeczywistości było inaczej, całkiem sobie nie radziłam
z moimi uczuciami, tak tęskniłam.... A teraz mam żal, że mama musiała wyjechać na saksy,
a mi zostało odebrane dzieciństwo... Pamiętam, jak rodzice podjeżdżali pod szkoły po swoje
dzieci, jak mamusie je ściskały na powitanie, a mnie nie ściskał nikt... Zawsze wtedy mogłam
jedynie porozmawiać z kochaną mamą. Teraz, choć mam już 18 lat, to w głębi [duszy] dalej
jestem dzieckiem i łzy płyną mi z oczu, bo jej ciągle nie ma... A ja mimo tego, iż dojrzewam, tak
bardzo jej potrzebuję... Kocham Cię mamusiu. Jesteś najwspanialszą mamą na świecie... Tak
bardzo mi przykro, że tak musi być... Ale obiecuję Ci mamusiu, że to się kiedyś zmieni, że
kiedyś będziemy razem szczęśliwe”.
Dla osób takich jak ta.
Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr 1 w Raciborzu LICEUM PLASTYCZNE
Praca dyplomowa wykonana pod kierunkiem: dr Gabrieli Habrom-Rokosz w ramach realizowanej
specjalności: FOTOGRAFIA

Podobne dokumenty