BUDAnews - Junior Media - Gimnazjum nr 2 w Lęborku

Transkrypt

BUDAnews - Junior Media - Gimnazjum nr 2 w Lęborku
Gimnazjum nr 2 w Lęborku
ul. Piotra Skargi 52
84-300, Lębork
Numer 2 12/13
WWW.JUNIORMEDIA.PL
BOŻE NARODZENIE
Znów zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, na
sklepowych półkach pojawią się czekoladowe Mikołaje,
a głośne reklamy będą namawiać do kupna różnych
zabawek. Ludzie będą zabiegani i niektórzy nawet nie
pomyślą o prawdziwym przesłaniu tych świąt.
ORGANIZATOR
PROJEKTU
PARTNER
Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem,
wesoła nowina...
Prawdą jest, że tradycje świąteczne naszych przodków są
kultywowane. No bo przecież przystrajamy pięknie choinkę,
kładziemy sianko pod obrus, zostawiamy miejsce dla
niespodziewanego gościa. Pokłócone rodziny w ten dzień
potrafią się zjednoczyć. Chociaż zastanawia mnie, czy to
wszystko jest do końca szczere, a nie lekko wymuszone.
Śpiewanie kolęd we wspólnym gronie jest często męczące
dla nastolatków, a małe dzieci są podniecone perspektywą
prezentów przyniesionych przez Świętego Mikołaja.
Gospodynie domowe często narzekają na masę pracy przy
jedzeniu i gościach. Warto też pomyśleć, czy ktokolwiek
ucieszyłby się z obcego, niespodziewanego gościa, dla
którego przecież zostawiamy miejsce.
MD
.
eregalik.blox.pl
NA ZIMOWE WIECZORY BUDAnews poleca....
MOJE
Zima już zaŚWIĘTA...
pasem, na dworze robi się coraz chłodniej,
brakuje ciepłych promieni słonecznych. Co zrobić, aby
każdy dzień rozpocząć i zakończyć miło, i przyjemnie?
Redaktorzy BUDAnews z całą odpowiedzialnością
polecają gorącą czekoladę, która z pewnością wpłynie
mega pozytywnie na każdego smutasa. A oto przepis,
według którego przygotujecie przepyszny napój. Mniam…
Składniki:
· 1 litr mleka
· 1 laska wanilii, pocięta
· 1 laska cynamonu
· 3⁄4 łyżeczki (3,5 g) ziarenek czarnego pieprzu
· 200 g pokruszonej czekolady, gorzkiej czekolady
Sposób przyrządzania:
Doprowadzić mleko z przyprawami do wrzenia (nie
dopuścić do gotowania mleka). Dodać pokruszoną
czekoladę i mieszać aż do rozpuszczenia. Zdjąć z ognia i
odczekać 25 minut, aby mieszanka nabrała aromatu
przypraw. Odcedzić i podgrzać przed podaniem.
Podawać na gorąco z łyżką stołową bitej śmietany.
Udekorować wiórkami czekoladowymi. Aby napój był mniej
ostry, można wyjąć ziarenka pieprzu.
S.W.
Dziennik Bałtycki | Numer 2 12/2013 | Strona 2
www.dziennikbaltycki.pl
BUDAnews
WWW.JUNIORMEDIA.PL
Świąteczna atmosfera jest wyjątkowo magiczna. W tym czasie dokonujemy
rzeczy niezwykłych, ale też dużo prozaicznych i tuzinkowych. Stajemy się w
tym okresie dobrzy dla innych, mili, częściej się uśmiechamy. Czy urok świąt
dopada każdego z nas? Przekonajcie się czytając moje opowiadanie…
Magia serca…
Był to jeden z tych nieznośnych wieczorów dla Kamila, kiedy to
spoglądając za okno widział ciemność i szybko gdzieś idących ludzi
opatulonych szalikami, ciepłymi kurtkami, czapkami. Sam nie lubił jesieni
oraz zimy, dlatego starał się bez potrzeby nie wychodzić z domu. A
współczuł tym, którzy, przypuśćmy musieli pracować w terenie…
Siedząc tak sam w pokoju nagle zrozumiał, że nadzwyczajnie w świecie się
nudzi. Niejeden teraz by powiedział, „to niech idzie gdzieś z kolegami”…
Nasz bohater nie był osobą pragnącą kontaktu z innymi, wolał tryb
samotnika. Zaczął więc szukać jakiejś rozrywki w swoich czterech
ścianach, bezskutecznie. Po chwili więc spojrzał w okno, ale szybko
odwrócił głowę w drugą stronę. Podjął jednak trzecią próbę, powiedzmy że
„udaną”. Poczuł ochotę na spacer. Uznajmy to za dziwne, bo ten, kto czegoś
nie lubi, bądź boi się, tego nie robi, a on jednak…
Schodząc z ostatniego schodka nagle pomyślał, że zwariował i chce wrócić
do swojego pokoju, ale coś w głębi duszy mówiło mu, że ma iść dalej . Haa,
jednak chyba pożałował tego ostatniego- pierwszego kroku, bo „ślizgawka
lodowa, która panowała na zewnątrz, owładnęła jego nogi i poczuł
temperaturę chodnika na własnej skórze. Na początku denerwował się na
paskudną pogodę, ale po chwili zaczął się śmiać sam nie wiedząc z czego.
Idąc dalej, pewniej i twardo stąpając, odczuwał mróz na policzkach, co go
chyba nawet zaczęło cieszyć.
Nie wiedząc dlaczego skręcił do parku. Coś go tam zwyczajnie „niosło”,
może i słusznie. Idąc przez te wszystkie uliczki nagle spojrzał na ławkę,
gdzie siedział starszy pan. Mijając go zauważył, że coś tu nie gra, gdyż
mężczyzna nie daje oznak życia. Jednak poszedł dalej… W pewnym
momencie cofnął się, rzecz jasna nie wiedząc po co. Może ruszyło go
sumienie, a może zwyciężyła zwykła ciekawość. Podszedł więc niepewnie,
inni ludzie patrzyli na niego jak na wariata i przechodzili dalej obojętnie.
Tymczasem człowiek obok potrzebował pomocy, był przemarznięty, siny
na twarzy. Kamil natychmiast powiadomił pogotowie, wiedział że sam nie
zdoła mu pomóc. Rany, że też wybrałem się na spacer, myślał. Przecież
nienawidzę wychodzić w taką pogodę, w ogóle nie lubię spacerów, nudzą
mnie. Ale to, rzecz jasna, była sprawa wielkiej wagi. Wow, pomogłem
człowiekowi, uratowałem mu życie! Beze mnie z pewnością umarłby.
Może martwiła się o niego rodzina, żona, dzieci, przyjaciele. Może…. Na
szczęście pomoc przyszła w odpowiednim momencie. Starszemu panu nic
się nie stało, ale mogło, gdyby nie Kamil. Po tygodniu zadzwonił ktoś do
drzwi mieszkania chłopaka. To był ten starszy pan z parku, któremu Kamil
uratował życie. Mężczyzna czuł się dobrze, nabrał kolorów na twarzy,
uśmiechał się. Chciał osobiście podziękować mu za pomoc, za to, że nie
przeszedł obojętnie jak inni. Kiedy tak rozmawiali siedząc przy herbacie i
szarlotce, którą upichciła dziewczyna chłopaka okazało się , że więcej ich
łączy niż dzieli. Co prawda starszy pan mógłby być jego ojcem, ale co tam.
Spotykali się teraz coraz częściej, ich rozmowy dotyczyły dalekich podróży,
łowienia ryb, muzyki. Oboje czuli, że to coś więcej niż zwykła znajomość. To
przyjaźń, która z dnia na dzień rozkwitała niczym najpiękniejsza róża.
Mam nadzieję, że lektura tego opowiadania będzie chwilą refleksji nad
naszym życiem. Stanie się odpowiedzią na pytanie czy i my także jesteśmy
skorzy do pomocy w chwili, kiedy na nic nie mamy ochoty i dopada nas
chandra.
Niech te nadchodzące święta pokażą jakimi jesteśmy wobec innych.
„Trzeba żyć, a nie tylko istnieć”
Plutarch
Pozdrawiam Alicja
www.dziennikbaltycki.pl
Dziennik Bałtycki | Numer 2 12/2013 | Strona 3
BUDAnews
WWW.JUNIORMEDIA.PL
Nasze wspomnienia
Listopad i grudzień to miesiące, podczas których szczególnie pamiętamy o tych, co odeszli. W listopadzie udajemy się na groby zmarłych, aby złożyć kwiaty
i zapalić znicze symbolizujące naszą pamięć o nich. W grudniu zaś, zwłaszcza w okresie bożonarodzeniowym, wspominamy chwile spędzone z członkami
rodziny bądź przyjaciółmi. To czas magiczny, czas wiary i nadziei, że tam gdzie są, jest im dobrze. Jednak są momenty, podczas których zastanawiamy się
dlaczego odeszli ci, którzy byli tak młodzi, tak mało doświadczeni i niedojrzali. Nie zdążyli jeszcze nacieszyć się życiem, niektórzy z nich nie zakochali się.
Wówczas rodzi się w wielu z nas uczucie buntu, nie chcemy przyjąć do wiadomości, że nigdy nie spotkamy już tych, na których najbardziej nam
zależało.Wśród członków zespołu redakcyjnego naszej gazety znalazły się osoby, które doświadczyły tego nieprzyjemnego momentu. Straciły swoją
koleżankę, rówieśniczkę. Oto ich krótki komentarz.
„W 2009 roku, kiedy chodziłem do piątej klasy szkoły podstawowej, byłem na mszy świętej, która jednak znacznie różniła się od tych, które znam z
niedzielnych wyjść. Umarła nasza koleżanka, chodziła do czwartej klasy. Fakt, że ktoś mógł umrzeć w tak młodym wieku, przerażał mnie. W tym dniu
kościół wypełniony był uczniami, nauczycielami, przyjaciółmi i rodziną zmarłej. Każdy milczał ze spuszczoną głową. Miałem ciarki na ciele, a serce waliło mi
jak oszalałe. Niejeden z nas pewnie pomyślał, że to niesprawiedliwe zabierać tak młodą osobę. Ten dzień był dla mnie wielkim przeżyciem. P.S.
„W 2009 roku, gdy byłem w 5 klasie, uczestniczyłem w mszy świętej, gdyż zginęła młodsza koleżanka z klasy 4. Ledwo co ją znałem, lecz i tak byłem
bardzo smutny i przygnębiony. Przecież chodziło o rzecz, która potrafi złamać niejednego śmiałka-śmierć. I nie jest wcale prawdą, że inaczej podchodzi się
do tego faktu wiedząc, że był to ktoś bliski, czy daleki. I tu, i tu czujemy pustkę i bezradność. Straszne i bolesne przeżycie. M.K.
MOJE ŚWIĘTA...
.
internet
Mieszkam na wsi, a tam przygotowania do świąt oraz same święta wyglądają inaczej niż w mieście .
Przed świętami ( wypada to zawsze 22 grudnia), zazwyczaj jak robi się już ciemno, zbieramy się
paczką przyjaciół (razem jest 5 osób) przy jeziorku. Następnie idziemy na pole, które jest przy ulicy i
lepimy dużego bałwana, zawsze jest przy tym sporo zabawy. Po zakończeniu pracy robimy zdjęcia i
idziemy do kogoś na ciepłą herbatę J . W przeddzień świąt, 23 grudnia większość mieszkańców
zawiesza kolorowe lampki i dekoruje domy. Po południu idziemy po choinkę. Gdy będzie sucha, a jest
to zazwyczaj wieczorem, rodzinnie ją stroimy. 24 grudnia budzimy się wszyscy pełni energii. Wtedy to
dziewczyny spotykają się przy bałwanie i rozmawiają o marzeniach, świątecznych planach, i o
zeszłorocznych świętach JZawsze, gdy wracam z moją przyjaciółką do mojego domu, już przy
wejściu pachnie świątecznymi wypiekami. Wchodzę do kuchni, ubieram fartuszek i lepię z mamą
pierogi. Gdy skończymy, nakrywam do stołu, babcia przynosi troszkę słomy tak, żeby wystarczyło dla
nas i sąsiadów. Wkładamy słomę pod obrus i w tym miejscu kładziemy talerzyk z opłatkiem. Zawsze
też kładziemy dodatkowe nakrycie do stołu. W tym czasie rozkładane są prezenty pod choinką.
Czekamy na gości. Kiedy byłam mała, przychodził do nas gwiazdor – któryś z sąsiadów.
Gdy żył mój dziadek, zawsze wypatrywał pierwszej gwiazdy. Teraz też patrzę na niebo…
Do uroczystej kolacji zasiadamy około godziny szóstej. Mama czyta ewangelię, a ja przygrywam na
gitarze do kolęd. Potem, jak tradycja nakazuje, najstarszy członek rodziny pierwszy bierze opłatek i
dzieli się nim- u nas jest to babcia. Po wieczerzy, czas na upragnione prezenty. Najwięcej frajdy mają
przy tym najmłodsi, którzy już od miesiąca wypatrywali ich w każdym kącie. Kiedy każdy, niezależnie
od wieku, nacieszy się swoim podarunkiem, szykuje się na pasterkę. Jest to wyjątkowy czas, kiedy w
kościele wszyscy ludzie uśmiechają się do siebie i składają wzajemnie życzenia.
Rankiem, w pierwszy dzień świąt, jedziemy do kościoła na msze. Przed mszą łamiemy się opłatkiem z
sąsiadami. Na obiad wszyscy zjeżdżają do nas. Uwielbiam święta, jest wtedy taka rodzinna, ciepła
atmosfera. Najbardziej lubię, kiedy w pierwszy dzień świąt ja i moje kuzynostwo siadamy wspólnie i
przy kolędach gramy w różne gry planszowe.
M.D.
Dziennik Bałtycki | Numer 2 12/2013 | Strona 4
www.dziennikbaltycki.pl
BUDAnews
WWW.JUNIORMEDIA.PL
Moda, nasz wolontariat,
tradycje bożonarodzeniowe w innych krajach.....
.
A po Nowym Roku obchodzimy...
1 stycznia – Światowy Dzień Pokoju, Dzień Domeny Publicznej
2 stycznia – Dzień Przodków na Haiti
3 stycznia – Święto Powstania Ludowego w Burkina Faso
4 stycznia – Urodziny króla Samoa
5 stycznia – Joma Shinji w Japonii
6 stycznia – Dzień Filatelisty
7 stycznia – Dzień Dziwaka
K.P.
8 stycznia – Dzień Elvisa Presleya
9 stycznia – Dzień Ligi Ochrony Przyrody
10 stycznia – Urodziny Tomasza Bagińskiego
11 stycznia – Dzień Wegetarian
12 stycznia – Dzień Upamiętnienia Rewolucji Zanzibaru
13 stycznia – Dzień Wzajemnej Adoracji
14 stycznia – Dzień Ukrytej Miłości, Dzień Osób Nieśmiałych
15 stycznia – Dzień Wikipedii
D.N.

Podobne dokumenty