koniecznosc - Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Transkrypt
koniecznosc - Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Raporty Opinie Sprawozdania Wolność zgromadzeń - konieczność zmian Sprawozdanie Anna Kopania, Weronika Papucewicz, Artur Pietryka (red). zeszyt 1 W dniu 16 marca 2010 roku odbyła się w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka debata pt.: "Wolność zgromadzeń - konieczność zmian" . Zorganizowanie debaty miało związek z toczącymi się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji pracami nad zmianą ustawy z dnia 5 lipca 1990 r. Prawo o zgromadzeniach oraz kodeksu wykroczeń 1, a także opublikowanym w dniu 15 m a r c a 2 0 1 0 r o k u G a z e c i e W y b o r c z e j , a r t y k u ł e m d r. A d a m a B o d n a r a i Artura Pietryki, Wolności konstytucyjne. Co rusz to ograniczenia 2, poświęconym problematyce korzystania w Polsce z wolności zgromadzeń. W debacie moderowanej przez dr. Adama Bodnara, Sekretarza Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, udział wzięli: prof. Wiktor Osiatyński - wykładowca Central European University w Budapeszcie, r.pr. Sławomir Pyźlak - przedstawiciel MSWiA, Ewa Gawor - Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego M. St. Warszawy, insp. Adam Pałafij - Biuro Prawne Komendy Głównej Policji, Dariusz Szwed - „Zieloni 2004”, a także Artur Pietryka - prawnik w Programie Spraw Precedensowych. Poniżej przedstawione zostaną najważniejsze fragmenty przedmiotowej debaty. Dr Adam Bodnar Pragnę serdecznie powitać państwa na seminarium zorganizowanym przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, które swą tematyką nawiązuje do podejmowanych przez nas od wielu lat problemów naruszania wolności zgromadzeń w Polsce. Do udziału w debacie zaprosiliśmy osoby, które reprezentują różne środowiska. Zarówno środowiska działaczy, obrońców praw człowieka, jak i osób, które występując w innych rolach, mają możliwość wpływania na proces podejmowania decyzji. Chciałbym byśmy zastanowili się jak kształtowana jest w Polsce wolność zgromadzeń, od czego zależy, a także jakie czynniki wywierają wpływ na decyzje legislacyjne. Jako pierwszemu oddaję głos profesorowi Osiatyńskiemu, który jest pomysłodawcą dzisiejszego seminarium. Prof. Wiktor Osiatyński Nie posiadam dużych kompetencji w zakresie wolności zgromadzeń, nie znam zbyt dobrze orzecznictwa, dlatego to zebranie jest mi potrzebne także z czysto poznawczego powodu. Jego potrzeba wynikła z kilku spraw. Po pierwsze, powstał projekt zmiany ustawy Prawo o zgromadzeniach. Mieliśmy również okazję przeczytać w Gazecie Wyborczej w artykule pana Adama Bodnara i pana Artura Pietryki, że nasze prawo o zgromadzeniach z trudem mieści się w standardach europejskich – jest zbyt restrykcyjne. Propozycja nowelizacji ustawy zmniejsza ilość ograniczeń. Zdaniem autorów wczorajszego artykułu zmiany takie są jednak niewystarczające. Mogą być one niepokojące także z punktu widzenia osób zajmujących się porządkiem publicznym i bezpieczeństwem. 1 Projekt dostępny jest pod adresem: http://www.bip.mswia.gov.pl/portal/bip/178/18509/Projekt_Ustawy_z_dnia__o_zmianie_ustawy__Prawo_o_zgr omadzeniach_oraz_ustawy__Kod.html 2 Adam Bodnar, Artur Pietryka, Wolności konstytucyjne. Co rusz to ograniczenia, w: Gazeta Wyborcza, 15 marca 2010 r., str. 22. Artykuł jest także dostępny pod adresem: http://wyborcza.pl/1,75515,7663506,Wolnosci_konstytucyjne__Co_rusz_to_ograniczenia.html. Wspominam o tym dlatego, że jest to niezwykle poważny problem. Prawo do zgromadzeń jest bez wątpienia prawem ogromnej wagi. Daje obywatelom i grupom społecznym możliwość ekspresji ich stanowiska, ale także ich potrzeb. Jeżeli popatrzymy na historię, zobaczymy jak wiele krwi zostało przelanej w trakcie petycji, kiedy grupy marginalizowane albo grupy nieposiadające władzy bez dostępu do króla lub do rządzących chciały złożyć władcom swoje postulaty. A kiedy ludzie ci szli z petycją, strzelano do nich. Prawo do petycji to jedno z podstawowych praw w angielskiej Karcie Praw z 1689 roku. Również w Polsce okresu Sejmu Czteroletniego pełniło ono bardzo donośną funkcję. Aby to prawo w dzisiejszym świecie było skuteczne, jego realizacja musi być widoczna medialnie. Ludzie, którzy chcą wyrazić swe zdanie nie mogą być zmuszani do pozostawania w ukr yciu. Należy umożliwić im publiczne wyrażenie poglądów, przejście do miejsc, gdzie podejmowane są decyzje, tak by media mogły się nimi zainteresować. Co więcej, to prawo tym bardziej jest potrzebne, im bardziej z m a rg i n a l i zowa n e i n i e p o p u l a r n e społecznie są grupy, które chcą z niego skorzystać. Często nie mają one dostępu Warszawska Masa Krytyczna do parlamentu ani do środków przekazu. Tak naprawdę jedynym sposobem, by dowiedzieć się o ich cierpieniach, trudnościach, żądaniach i potrzebach jest prawo do zgromadzeń. Zwłaszcza wtedy, gdy demonstracje te znajdują medialne nagłośnienie. O ogromnej wadze demonstracji takich grup wiemy chociażby z naszej niedawnej historii, w związku z paradami równości, które miały znaczenie mobilizujące, medialne a także, jak się okazało, polityczne. Z drugiej jednak strony istnieje coś, co jest niezwykle ważne, nie tylko w celu utrzymania porządku, ale jest warunkiem normalnego funkcjonowania organizmu miejskiego. Zgromadzenie odbywające się w jednym miejscu nie jest z tego punktu widzenia tak groźne dla życia samego miasta, jak zgromadzenie z przejazdem bądź z przemarszem. Znamy z historii, nawet stosunkowo niedawnej – zwłaszcza Francji i Włoch, gdzie istnieje niemalże nieograniczone prawo do strajku nawet małych związków zawodowych – przykłady na to, jak bardzo paraliżujące dla ruchu lotniczego czy komunikacyjnego bywa prawo do strajku. Tu pojawia się kwestia porządku, ładu miejskiego i możliwości sprawnego funkcjonowania aglomeracji. To jest jeden z czynników, które warto proporcjonalnie rozważyć, zarówno w ustawie o wolności zgromadzeń, jak i w konkretnych praktycznych działaniach. Niezwykle ważną rzeczą dla mnie, jako zwolennika wolności obywatelskiej i praw człowieka, jest rola, którą odgrywają służby porządkowe i Policja w przypadku demonstracji legalnych i w przypadku demonstracji nielegalnych. Osobiście myślę, że rola służb porządkowych jest w takich sytuacjach identyczna. Znamy dwa przykłady: Paradę Równości w Warszawie i Paradę Równości w Poznaniu. Parada Równości w Poznaniu była paradą pokojową - ludzie przeszli, usiedli i nie zakłócali funkcjonowania miasta. Policja brutalnie, przy użyciu siły tę paradę rozwiązała, usunęła ludzi w niej uczestniczących. W Warszawie, z punktu widzenia prawnego, w momencie przeprowadzenia parady miała miejsce nielegalna demonstracja. Tutaj, Policja obroniła demonstrację usuwając kontrdemonstrujących, którzy, można powiedzieć, bronili porządku, bo przecież sama demonstracja była nielegalna dopóki następnie nie uznano, że jej zdelegalizowanie było bezprawne. Policja uznała, że jej zadaniem nie jest obrona prawa za wszelką cenę, ale ochrona porządku. Jeżeli ludzie już wyszli i demonstrują, to nie jest zadaniem Policji rozbicie parady, ale działanie takie, by na ulicach panował porządek i ład. Jako uczestnik tej demonstracji, mam pewne pretensje do władz. Jako obywatele państwa prawa i uczestnicy rzeczonej parady wsz yscy powinniśmy być sfotografowani przez służby porządkowe i otrzymać wezwanie do zapłaty kary za uczestniczenie w nielegalnej demonstracji. Tak samo powinno było być w Poznaniu. W Warszawie władze to „zaniedbały”. O to nie miałem oczywiście wielkiego żalu, ale byłoby to ciekawe, by w dalszym ciągu prowadzić sprawy sądowe o to, czy w Warszawie demonstracja została przeprowadzona zgodnie z prawem. „Jeżeli ludzie już wyszli i demonstrują, to nie jest zadaniem Policji rozbicie parady, ale działanie takie, by na ulicach panował porządek i ład”. Parada Równości Prof.Wiktor Osiatyński Warto porozmawiać o roli służb porządkowych, zwłaszcza że w debacie biorą udział przedstawiciele Policji i urzędu miasta. Myślę jednak, że najważniejszą rzeczą jest określenie, jakie obawy mogą rodzić zaproponowane w nowelizacji zmiany i jakie rozwiązania najlepiej służyłyby pogodzeniu różnych interesów i utrzymaniu tak ważnej wolności, jaką jest wolność zgromadzeń. „Prawo do zgromadzeń jest bez wątpienia prawem ogromnej wagi. Daje obywatelom i grupom społecznym możliwość ekspresji ich stanowiska, ale także ich potrzeb. Jeżeli popatrzymy na historię, zobaczymy jak wiele krwi zostało przelanej w trakcie petycji, kiedy grupy marginalizowane albo grupy nieposiadające władzy bez dostępu do króla lub do rządzących chciały złożyć władcom swoje postulaty. A kiedy ludzie ci szli z petycją, strzelano do nich. Prawo do petycji to jedno z podstawowych praw w angielskiej Karcie Praw z 1689 roku. Również w Polsce okresu Sejmu Czteroletniego pełniło ono bardzo donośną funkcję”. Prof.Wiktor Osiatyński mec. Sławomir Pyźlak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowując projekt nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach musiało wziąć pod uwagę dwie kwestie. Pierwszą jest zapewnienie konstytucyjnych gwarancji prawa do zgromadzania się i wyrażania poglądów. Z drugiej strony, musieliśmy również wziąć pod uwagę aspekt bezpieczeństwa i prawa osób, które nie uczestniczą w zgromadzeniu. Aspekt bezpieczeństwa dotyczy również osób biorących udział w zgromadzeniu, bo nie jest tak, że chcemy wyłącznie bronić społeczeństwo przed uczestnikami zgromadzenia. Bardzo często chodzi również o to, by uczestnikom zgromadzenia zagwarantować bezpieczeństwo. W związku z powyższym, wydaje nam się, że projekt, który przygotowaliśmy jest optymalnym rozwiązaniem, które jednak prawdopodobnie nie będzie satysfakcjonowało w pełni żadnej ze stron. Zwolennicy zgromadzeń powiedzą zapewne, że proponowane przepisy są zbyt restrykcyjne. Prawdą jest, że zamiast trzydniowego terminu wprowadziliśmy termin dwudziestoczterogodzinny do notyfikacji o zgromadzeniu. Ktoś może jednak powiedzieć:„Dlaczego aż 24 godziny?” Chciałbym zwrócić uwagę, że projekt reguluje dwie kwestie. Po pierwsze, realizuje wyrok w sprawie Bączkowski i inni przeciwko Polsce 3, czyli wprowadzone zostają dość krótkie terminy do rozpatrzenia odwołania zakazu zgromadzenia, tak by nastąpiło to przed planowanym terminem demonstracji. Po drugie, wzięliśmy pod uwagę fakt, iż literalna interpretacja przepisów prowadziła często do zakazywania zgromadzeń innych niż piesze, czyli na przykład takich, w których chcieli wziąć udział ludzie poruszający się rowerami. I wreszcie najważniejsza rzecz, uregulowaliśmy zgromadzenia spontaniczne, które do tej pory w ogóle nie były przewidziane w ustawie. Wprowadzamy Art. 8 ustawy stanowi, iż: Organ rozróżnienie zgromadzeń zwykłych gminy zakazuje zgromadzenia i spontanicznych. Oczywiście słyszałem głosy publicznego, jeżeli: niezadowolenia, że na 24 godziny wcześniej trzeba zgłaszać wolę zorganizowania 1) jego cel lub odbycie sprzeciwiają zgromadzenia spontanicznego, ale warto zwrócić uwagę na to, że nie jest ono się niniejszej ustawie lub naruszają zgromadzeniem chaotycznym. Powinno być przepisy ustaw karnych, przeprowadzone w taki sposób, aby z jednej 2) odbycie zgromadzenia może strony było zagwarantowane prawo do zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi wyrażania poglądów, a z drugiej strony, by albo mieniu w znacznych odpowiednie służby mogły zapewnić rozmiarach. bezpieczeństwo. Interesy tych różnych grup muszą być wzięte pod uwagę i wyważone. Z tych względów nie jest to projekt ostateczny. Decyzja o końcowym kształcie noweli zostanie podjęta przez parlament. Nie wiemy jakie zmiany będą wprowadzone na etapie prac parlamentarnych. W przekonaniu MSWiA jest to projekt idący w bardzo dobrym kierunku i w chwili obecnej wydaje się optymalny. Jeżeli chodzi o pomysł związany z powstaniem hyde parków, to jest to z naszej strony próba jak gdyby „obejścia” obowiązku uprzedniej 24-godzinnej notyfikacji o zgromadzeniu. W takim hyde parku można gromadzić się, wyrażać swoje poglądy bez dopełnienia takiego obowiązku, a zatem jest to z naszej strony chęć przyznania 3 Wyrok z 3 maja 2007 r. w sprawie Bączkowski i Inni przeciwko Polsce, skarga nr 1543/06. dalej idących gwarancji wolności zgromadzeń. Nie chcę przesądzać, że ta forma, do której przyzwyczajone są bardziej ugruntowane demokracje, zostanie w ramach naszej tradycji zaakceptowana i wprowadzona przez ustawę. Oczywiście, złośliwi mogą powiedzieć, że hyde parki będą wyznaczane na obrzeżach, w mało atrakcyjnych miejscach, bez udziału środków masowego przekazu, co prawdopodobnie zniechęci do korzystania z nich osoby chcące swoje poglądy manifestować, ale ja bym hyde parków nie przekreślał. „Oczywiście słyszałem głosy niezadowolenia, że na 24 godziny wcześniej trzeba zgłaszać wolę zorganizowania zgromadzenia spontanicznego, ale warto zwrócić uwagę na to, że nie jest ono zgromadzeniem chaotycznym. Powinno być przeprowadzone w taki sposób, aby z jednej strony było zagwarantowane prawo do wyrażania poglądów, a z drugiej strony, by odpowiednie służby mogły zapewnić bezpieczeństwo. Interesy tych różnych grup muszą być wzięte pod uwagę i wyważone.” Mec. Sławomir Pyźlak Dyrektor Ewa Gawor Zajmuję się problematyką zgromadzeń publicznych, z krótką przerwą od 1998 roku. Chciałabym przedstawić swoje doświadczenia, spostrzeżenia. Proszę nie oczekiwać ode mnie, że powiem, iż ten czy inny przepis jest niedobry i należy go zmienić. Prz ygotowałam zestawienie ukazujące liczbę zgromadzeń publicznych w Warszawie w latach 2000-2009. W każdym roku odbywa się w Warszawie około 300 zgromadzeń, z różną liczbą uczestników – od 15 do nawet kilkudziesięciu tysięcy osób. W latach 2000-2009 odbyło się w Warszawie łącznie 2.555 zgromadzeń. Artykuł 57 Konstytucji RP stanowi, iż: „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Ograniczenie tej wolności może określać ustawa.” Podkreślam słowo „pokojowych”. Nie znam zgłoszeń zgromadzeń o innym charakterze niż pokojowe. Nawet gdy przy przyjezdni mają w rękach kamienie, wszyscy deklarują pokojowe zgromadzenie. Krótko opowiem o postępowaniu w sprawach zgromadzeń. Po pierwsze, składane jest zawiadomienie, czyli nie ma wydawanych decyzji. Liczy się fakt zawiadomienia w taki sposób, abyśmy otrzymali je nie później niż na trzy dni, ale nie wcześniej niż na 30 dni przed planowaną datą demonstracji. Bardzo często otrzymujemy zawiadomienia w piątek po godzinach urzędowania, ale w te trzy dni wlicza się również soboty i niedziele. Artykuł 8 Prawa o zgromadzeniach dotyczy możliwości zakazu zgromadzenia publicznego. Przyznam się do wydania jednego takiego zakazu w roku 1999. Spodziewałam się wówczas, że moja decyzja zostanie uchylona, ale byłam bardzo ciekawa stanowiska prawników. Wydając zakaz powołałam się na ustęp 2 artykułu 8 – przesłankę zagrożenia życia lub zdrowia ludzi. Bałam się o przejazd służb ratowniczych, w tym karetek pogotowia i straży pożarnej do mieszkańców, którzy potrzebowaliby takiej pomocy. W uzasadnieniu uchylenia decyzji wskazane zostało, że obawy nie mogą dotyczyć zdarzenia hipotetycznego, tylko realnego. Za poprzedniego prezydenta Warszawy wydano zakaz zorganizowania Parady Równości – w tym czasie to nie ja zgromadzeniami się zajmowałam, ale bardzo mnie interesowało uzasadnienie urzędu miasta i powiem, że takiej ekwilibrystyki się nie spodziewałam. Kolejna regulacja ustawy dotyczy rozwiązania zgromadzenia. Chcę państwu powiedzieć, że w przypadku, gdy demonstracja przestaje mieć charakter pokojowy, organizator znika w tłumie, czasami chowa się w budynku, a czasami po prostu składa petycję. Dopóki Trybunał Konstytucyjny 4nie wykreślił przepisu z ustawy Prawo o ruchu drogowym, że organizator ma przedstawić projekt zmiany organizacji ruchu na czas przemarszu, taki dokument był również składany. Wiedzieliśmy z dużym wyprzedzeniem, jak demonstracja będzie przebiegała, mieliśmy czas na przygotowanie się do niej. Zazwyczaj demonstracje odbywają na głównych ulicach miasta tam, gdzie przebiegają linie komunikacji miejskiej. Manifestacja na ulicach miasta to duże utrudnienia w sensie logistycznym (zmiany tras komunikacji publicznej, utrudniony dojazd pojazdów służb ratowniczych). Przyjmijmy, że punkt wyjście kilkutysięcznej demonstracji jest na Placu Piłsudskiego, a docelowym miejscem jest Sejm, czy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Jeżeli czołówka demonstracji dochodzi do tych obiektów, to na Placu Piłsudskiego mamy jeszcze część demonstrujących. Wszystkie ulice prostopadłe są nieprzejezdne. Co w takich przypadkach robimy? Jeżeli mamy czas informujemy mieszkańców, żeby w te rejony nie wjeżdżali, bo mogą spodziewać się utrudnień. Proszę jednak mojej wypowiedzi nie odbierać jako ataku na prawa i wolności osób demonstrujących. Mieliśmy wiele skarg od mieszkańców. Jako urząd miasta tłumaczymy, że miasto stołeczne niesie ze sobą wiele utrudnień i to jest jedno z nich. Tylko w 2009 roku w zabezpieczeniu „Nie znam zgłoszeń zgromadzeń publicznych uczestniczyło ponad zgromadzeń o innym 5 tysięcy funkcjonariuszy, między innymi po to, charakterze niż pokojowe. by zapewnić bezpieczeństwo osobom Nawet gdy przy przyjezdni mają demonstrującym. Przy części zgromadzeń w rękach kamienie, wsz yscy możemy spodziewać się kontrdemonstracji albo ataku na demonstrujących. Demonstracja deklarują pokojowe co najmniej 15-osobowa wymaga zgłoszenia. zgromadzenie”. Odnotowaliśmy takie sytuacje, że kontrdemonstracja dzieliła się na mniejsze grup, Dyrektor Ewa Gawor by obowiązku zgłoszenia uniknąć. Wolałabym, aby aż tak duża liczba funkcjonariuszy nie uczestniczyła w zabezpieczaniu zgromadzeń, dlatego że policjantów na służbie jest za mało i stąd miasto stołeczne od 2002 roku zakupuje dodatkowe służby. W tym roku wydajemy na nie ponad 7 mln złotych. Na marginesie chciałbym wskazać, że niejednokrotnie stanęłabym na czele demonstracji, bo nierzadko utożsamiam się z tym, co ludzie mają do powiedzenia. Trudno mi jednak przejść do porządku dziennego nad kwestią palenia opon. Zwłaszcza przed dużymi demonstracjami urząd miasta organizuje spotkania: zapraszamy organizatora demonstracji, Policję - pytamy o drogi dojazdu, liczbę autokarów, kierunek przyjazdu, umawiamy się na wystawienie za szybą kierowcy kartki. To wszystko po to, żeby policjanci z wydziału ruchu drogowego wiedzieli, gdzie mają kierować autobusy. To wszystko robimy po pierwsze po to, by osobom demonstrującym pomóc, a po drugie, by nie wpuszczać do centrum miasta nawet kilkuset autobusów w krótkim czasie, bo to paraliżuje komunikację w mieście. Kolejne zachowanie demonstrantów, to blokowanie przez niewielką grupę osób ciągów ulicznych. Demonstracja, która składa się z kilkudziesięciu osób często wychodzi na ulicę, by zyskać większe zainteresowanie mediów, a tym samym lepsze przebicie ze swoimi problemami. Czasami mam jednak 4 Wyrok TK z 18 stycznia 2006 r., sygn. K 21/05, OTK ZU nr 1/A/2006, poz. 4. W przedmiotowym wyroku TK ł, że art. 65 prawa o ruchu drogowym w części obejmującej wyraz„zgromadzenia”jest niezgodny z art. 57 Konstytucji. wątpliwości, czy warto dla nagłośniania swojego stanowiska blokować ruch w mieście. Ci, którzy palą opony mają kominiarki na twarzy – to taka nowa forma przeprowadzania protestów pokojowych 5. Czy Policja ma w takiej sytuacji zareagować? Policja często pozostaje bierna, ponieważ organizator zniknął lub nie potrafi zidentyfikować czy sprawcy są uczestnikami jego demonstracji, czy osobami z zewnątrz, które wdarły się na miejsce zgromadzenia. Co robić, kiedy niszczona jest infrastruktura miejska? Zawsze powtarzam: krzyczcie, gwiżdżcie, używajcie różnych form robienia hałasu, ale uszanujcie mienie publiczne. Nie zajmuję stanowiska odnośnie uregulowań prawnych. Starałam się przek azać, jak wygląda to z punktu widzenia ur zędu miasta. Chciałabym postawić kilka pytań: Gdzie kończy się prawo do przeprowadzania zgromadzeń publicznych? Czy wtedy, gdy rzuca się kamieniami w policjantów, niszczy się mienie publiczne kończy się pokojowy charakter zgromadzenia? Jak przeprowadzić tę granicę, by pogodzić prawa demonstrujących z prawami mieszkańców? Jak traktować przekształcenie się zgromadzenia w kilkudziesięciodniowy protest? Czy nie jest zasadnym wprowadzenie ograniczenia czasowego dla trwania zgromadzeń publicznych? Jak postępować w przypadku demonstracji i kontrdemonstracji, które odbywają się w tym samym miejscu i czasie? insp. Adam Pałafij Na wstępie chciałbym wyrazić odmienne zdanie co do generalnej oceny naszego prawa zgromadzeń, jakoby było ono zbyt restrykcyjne. Sądzę, że to prawo mieści się całkowicie w standardach międzynarodowych. Różnice mają charakter techniczny. 5 Wyrok TK z 10 listopada 2004 roku ( sygn. Kp 1/04). TK uznał, iż przepis ustawy nowelizującej Prawo o zgromadzeniach, który zakazywał uczestnictwa w zgromadzeniu osobom, "których wygląd zewnętrzny uniemożliwia ich identyfikację" za niezgodny z art. 2 i art. 57 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. TK orzekł również, że artykuł wskazanej ustawy, w zakresie, w jakim ustanawia odpowiedzialność organizatora zgromadzenia za szkodę wyrządzoną przez uczestnika zgromadzenia podczas jego przebiegu lub bezpośrednio po jego rozwiązaniu, jest niezgodny z art. 2 i art. 57 Konstytucji. TK podkreślił, iż ustawodawca nie sprecyzował, jaki sposób przebrania mógłby stanowić zagrożenie dla którejś z tych wartości, stanowiących podstawę ograniczenia wolności uczestnictwa w zgromadzeniu. W szczególności nie wiadomo, jaki sposób przebrania mógłby zagrażać tym wartościom, których ochrona wiąże się ściśle z ochroną pokojowego charakteru zgromadzenia. Problem tkwi we właściwym stosowaniu prawa. Dowodzą tego chociażby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie, które dotyczy zgromadzeń spontanicznych przede wszystkim wyraża dezaprobatę Trybunału Konstytucyjnego dla niewłaściwej praktyki stosowania prawa przez sądy powszechne, a wcześniej przez Policję. Trybunał nie zdyskredytował prawa zgromadzeń, ale wręcz przeciwnie, stwierdził, że wszystkie te ograniczenia wolności zgromadzeń, które są wprowadzone obecnie obowiązującą ustawą są ograniczeniami proporcjonalnymi. Prawo to, choć mieści się ogólnie w standardach gwarancyjnych ochrony praw człowieka, jest prawem niedookreślonym, zbyt ogólnikowym z punktu widzenia praktycznego, czyli w tym przypadku z punktu widzenia Policji. W czym się to konkretnie przejawia? Zacznijmy od tego, że ustawa przewiduje alternatywny nadzór nad zgodnością przebiegu zgromadzeń z prawem. Alternatywny w tym sensie, że w pierwszym rzędzie odpowiedzialność za tę zgodność ponoszą organizatorzy, ale jednocześnie organy samorządu ter ytorialnego również są uprawnione do monitorowania przebiegu zgromadzeń. Organy samorządu mają prawo do wysyłania swoich przedstawicieli, co więcej, ci przedstawiciele mają prawo rozwiązać zgromadzenie. Powstaje jednak pytanie jak w konkretnej sytuacji uznać, kto jest zobowiązany do reagowania na przekształcenie przebiegu zgromadzenia w sprzeczne z prawem. Organizator czy przedstawiciel samorządu? Istnieje jeszcze trzeci wariant, gdy przedstawiciel samorządu nie jest obecny (jego obecność jest fakultatywna) i mamy do czynienia z biernością organizatora, który nie reaguje na to jak zachowują się uczestnicy zgromadzenia. Często nawet na wezwanie do rozwiązania przez obecną tam Policję - odmawia. Policja, formalnie rzecz biorąc, nie ma prawa rozwiązania zgromadzenia. Pozostaje jej tylko możliwość interwencji. To organizatorzy narażają ludzi, których zaprosili w miejsce zgromadzenia, bo jeżeli nie reagują na pojedyncze początkowo incydenty, zaczyna działać znana powszechnie psychologia tłumu. Incydenty te mnożą się, a przemoc zaczyna być wszechobecna. Ogarnia nawet ludzi, którzy samodzielnie nigdy nie zdobyliby się na nią. Warto zatem zastanowić się czy zasady odpowiedzialności za pokojowy przebieg demonstracji nie powinny być zmodyfikowane. Prawo do zgromadzeń jest alternatywne także w kwestii ochrony życia, zdrowia uczestników zgromadzeń i osób postronnych oraz mienia, które znajduje się w miejscu zgromadzenia. Dlaczego? Organizator, który spełnia obowiązki proceduralne i zawiadamia o zgromadzeniu, powinien według ustawy wskazać, jaką zapewnia ochronę7. Tyle tylko, że to jest przepis postulatywny, który w istocie nie jest sankcjonowany. Mianowicie, jeżeli w zawiadomieniu organizator pominie kwestie ochrony, to nawet jeżeli organ samorządu wytknie mu ten brak, nie może odmówić przyjęcia zawiadomienia, więc jest to przepis nic nie znaczący. Możemy mieć zatem do czynienia z sytuacją, w której organizator nie podejmie żadnych kroków w tym kierunku, chociażby ze względu finansowych, bo ochrona kosztuje. Ustawa mówi, że na wniosek organizatora może być zapewniona ochrona Policji. To oznacza w praktyce, że organizator zawsze zwróci się o ochronę Policji. Takie prawo nie jest złe dlatego, że to Policja w ostatecznym rozrachunku zobowiązana jest do ochrony. Należy zapewnić przede wszystkim jasność przepisów prawa. 6 7 Wyrok TK z 10 lipca 2008 r., sygn. akt P 15/08. Chodzi o art. 7 ust. 2 pkt 4 Prawa o zgromadzeniach, który stanowi, iż: „Zawiadomienie powinno zawierać następujące dane: (...) 4) określenie planowanych przez organizatora środków służących zapewnieniu pokojowego przebiegu zgromadzenia oraz środków, o których dostarczenie zwraca się do organu gminy”. Skoro ochrona organizatora jest iluzoryczna, niezbędny jest zapis o tym, że ochrona jest zawsze obowiązkiem Policji. My jesteśmy firmą usługową. Jeżeli prawo nakłada na nas obowiązki, to wykonujemy je z satysfakcją. Organizator wnosi o policyjną ochronę, ale organ samorządu może, ale nie musi taką ochronę przydzielić. W rezultacie Policja czeka w niepewności, czy ochrona będzie musiała być zorganizowana. W praktyce, problemem dla Policji jest sama kolejność kroków podejmowanych przez organizatora. Ze względów taktycznych powinno być tak, jak było przed wojną. Zresztą, nasze prawo zgromadzeń jest trochę wzorowane na ustawie 1932 roku 8. Wtedy ustalono, że organizator zawiadamia organy administracji za pośrednictwem Policji. Uwzględnia się zatem aspekt wyraźnie techniczny, bo to organy Policji potrzebują najwięcej czasu. Obecnie Policja jest często zawiadamiana w ostatniej chwili, a przecież od razu wiadomo, że zgromadzenie musi się odbyć, bo jego zakaz jest możliwością raczej tylko teoretyczną. Przy użyciu współczesnych środków łączności pośrednictwo Policji nie spowodowałoby żadnej zwłoki. Warto podkreślić, że prawo do zgromadzeń jest prawem zupełnie szczególnym. Ta specyfika wynika stąd, że żadne inne prawa i wolności obywatelskie nie pociągają za sobą w sposób tak nieuchronny ograniczenia innych wolności. Realizacja wolności zgromadzeń zawsze musi spowodować uszczerbek w prawach i wolnościach innych osób, przykładowo w prawie do spokoju w miejscu zamieszkania. Hałas w miejscu publicznym normalnie jest wykroczeniem, które należy karać. Nie należy jednak absolutyzować wolności zgromadzeń, bo to byłaby swoista dyskryminacja osób, które nie chcą uczestniczyć w danym zgromadzeniu. Jeżeli zgadzamy się z tym, że każdy ma prawo do demonstrowania swoich poglądów, to nie powinniśmy oponować, gdy mieszkańcy danej dzielnic y Warszaw y ur ządzą zgromadzenie protestac yjne pr zeciwko organizowaniu zgromadzeń w pobliżu ich domów. Z g r o m a d z e n i a konkurencyjne zdarzają się, a Po l i c j a p ow i n n a z a p e w n i ć każdemu z nich ochronę na takim samym poziomie. Prawo z g ro m a d ze ń n i e u p raw n i a podmiotu innego niż organizator, by określał kształt zgromadzenia i jego miejsce. Wyłącznie organizator ustala charakter zgromadzenia, a t a k ż e t ra s ę e we n t u a l n e g o przemarszu. Wobec tego, jeżeli wpłyną dwa zawiadomienia, mówiące o tym, że w tym Inicjatywa STOP WOJNIE 24.10.2009 samym dniu, w tych samych g o d z i n a c h , z p r ze c i w nyc h kierunków będą podążać naprzeciw siebie dwa zgromadzenia, czy Policja może ustawić przegrodę między nimi? Niezupełnie. Policja nie powinna antycypować aktów agresji, ustawiać kordonów, zwłaszcza gdy każdy z organizatorów deklaruje pokojowy charakter zgromadzenia. 8 Ustawa z dnia 11 marca 1932 r. o zgromadzeniach (Dz.U. z 1932 r. nr 60 poz. 571). Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że prawo do zgromadzeń może być ograniczane, ale w praktycznym stosowaniu tych ograniczeń władze powinny wykazywać pewien margines tolerancji i cierpliwość. To jest subtelna kwestia, trudno jest wskazać granice. W praktyce powinno być tak, że w razie pojedynczych aktów przemocy w trakcie zgromadzenia należy wstrzymać się z interwencją policyjną, gdyż ze względów technicznych nie może być ona skierowana wyłącznie do sprawców naruszeń. Należy poczekać na nasilenie się tych aktów, ale nie ma ogólnych wskazań co do rozmiarów agresji, która uzasadnia interwencję. Jeżeli chodzi o używanie kominiarek, jest to już kwestia poza nami. Trybunał Konstytucyjny 9 stwierdził, że jeżeli ktoś chce uczestniczyć w zgromadzeniu w kominiarce, to nie ma ku temu przeszkód. Trybunał zdelegalizował przepis, który tego zabraniał. Z punktu widzenia Policji występuje problem praktyczny odróżniania zgromadzeń spontanicznych od zbiegowisk. Dla teoretyków wszystko jest jasne - główną cechą odróżniającą jest brak organizatora w przypadku zbiegowiska. Co stanie się w sytuacji, jeżeli organizator, który złożył zawiadomienie w ogóle nie przybędzie na miejsce zgromadzenia? Czy zgromadzenie przeobrazi się w zbiegowisko? Jak mamy traktować performacje i happeningi? Przedmiotem happeningu mogą być również wydarzenia o charakterze ekonomicznych, społecznym i politycznym. Aż do wyroku ETPCz, nie byliśmy w stanie wskazać, że modne od kilku lat wydarzenia zwane flash mobs są zbiegowiskami. Z naszych wyliczeń wynika, że ochrona zgromadzeń jest dla Policji korzystniejsza niż interwencja ze względu na fakt, iż koszty są niższe. Przypisywanie Policji nadmiernego rygoryzmu, pochopnych interwencji jako rutynowych skłonności w odniesieniu do zgromadzeń jest błędne. Dariusz Szwed Chciałbym, żeby Policja traktowała siebie jako służbę publiczną. Bardzo cenię policję, ponieważ od dwudziestu lat demonstruję, stałem się weteranem, jestem takim ulicznym politykiem. „Zieloni” generalnie są taką partią, której nawet współrządząc, zdarza się demonstrować na ulicach. Wydaje mi się to być dość symptomatyczne, w tym sensie, że moim zdaniem zgromadzenia spontaniczne mogą być oczekiwanym elementem zdrowej demokracji. Oczywiście muszę zgodzić się z tym, że w demokracji trudno jest znaleźć złoty środek między różnymi interesami i postulatami. Fakt, że dochodzi do nowelizacji prawa o zgromadzeniach jest kierunkiem właściwym. Tylko, że moim zdaniem, obecna ustawa jest archaiczna i absolutnie niewystarczająca w sytuacji znacznego przyspieszenia życia publicznego – będącego istotnym elementem rzeczywistości, z którym mamy do czynienia nie tylko w Polsce. W warunkach dynamizacji życia publicznego musimy także zdynamizować środki bezpieczeństwa i zabezpieczania życia publicznego. Chciałbym zacząć od szczegółowego odniesienia się do projektu ustawy przygotowanego przez MSWiA. Doskonale, że wprowadzono kategorię zgromadzeń spontanicznych. Moim zdaniem, kuriozalna jest jednak sytuacja ograniczenia zgromadzenia spontanicznego wymogiem 24-godzinnej notyfikacji o organizacji. Wtedy nie jest to już zgromadzenie spontaniczne. Rozumiem podstawowe założenie, że nie tyle chodzi o zabezpieczanie społeczeństwa przed demonstracjami, ale o ochronę demonstrujących przed ewentualnymi zagrożeniami dla ich zdrowia czy życia. 9 . Wyrok z 10 listopada 2004 r., sygn. Kp 1/04. Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że to nam – demonstrującym – zagrażają często zewnętrzne uwarunkowania. Wydaje mi się, że za mało miejsca poświęcamy zagadnieniu, które możemy określić jako pokojowy charakter zgromadzeń. Oczywiście nie jest tak, że jeżeli ONR planuje zgromadzenie w Warszawie, to należy zakładać, że nie będzie ono pokojowe. Istnieją jednak pewne przesłanki wskazujące na to, że podczas zgromadzeń tej organizacji dochodzi do łamania prawa obowiązującego w Polsce. Co ciekawe, Policja wtedy nie interweniuje, nie reaguje w sytuacjach ewidentnego łamania prawa, potwierdzanego następnie w materiałach utrwalających te wydarzenia i publikowanych np. w Internecie. Nie chciałbym oceniać prac Policji, bo ta ocena może być różna w zależności od sytuacji. Pragnę jedynie postawić nieco kontrowersyjną tezę, że łatwiej jest ograniczać wolność zgromadzeń tych, którzy są spokojniejsi, niż tych, którzy są tymi „kulturystami”. Cieszę się, że HFPC pomogła mi wygrać sprawę przed sądami. Prawo do zgromadzeń jest uregulowane Polsce w sposób niedostateczny. Nowelizacja ustawy idzie w dobrym kierunku, ale nadal nie rozwiązuje wielu problemów związanych chociażby z prawdziwym spontanicznym demonstrowaniem. Wydaje mi się, że wymóg notyfikacji o zgromadzeniu na 24 godziny przed jego przeprowadzeniem jest złym pomysłem. Uważam, że jedyne, co musi mieć miejsce to bieżąca notyfikacja, poinformowanie Policji. To policja powinna pierwsza dowiedzieć się o zgromadzeniu, ponieważ to ona ma faktyczne możliwości zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom życia publicznego. Sprawa Dariusza Szweda 10 lutego 2007 r. przed Kancelarią Premiera RP oraz Pałacem Prezydenckim odbyły się dwie spontaniczne manifestacje zorganizowane przez obrońców doliny rzeki Rospudy. D. Szwed – organizator i przewodniczący – podkreślał, iż oba zgromadzenia zostały przygotowane spontanicznie, natychmiast po powzięciu informacji o przybyciu z krótką wizytą do Warszawy Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Po zakończeniu demonstracji Policja wylegitymowała D. Szweda i po przeprowadzeniu właściwego postępowania skierowała sprawę do Sądu Grodzkiego. Sąd w trybie nakazowym uznał organizatora winnym wykroczenia polegającego na organizacji zgromadzenia bez uprzedniego zawiadomienia właściwego organu (art. 52 par. 1 ust 2 k.w.). Od powyższego wyroku, został złożony sprzeciw. W toku dalszego postępowania, rozpoznający sprawę Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia postanowił skierować pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego. Sąd powziął bowiem wątpliwość, czy art. 52 §1 pkt 2 k.w. jest zgodny z art. 57 Konstytucji RP i art. 11 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, w zakresie w jakim penalizuje zwoływanie zgromadzenia spontanicznego bez wymaganego zawiadomienia lub przewodniczenie zgromadzeniu spontanicznemu, a więc takiemu zgromadzeniu, którego wcześniejsze zgłoszenie nie było możliwe z przyczyn niezależnych od organizatora, a odbycie zgromadzenia w innym terminie byłoby bezcelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej. W wyroku z 10 lipca 2008 r. (P 15/08), TK nie dopatrzył się niekonstytucyjności wskazanego wyżej przepisu. Jednakże, udzielając odpowiedzi na pytanie prawne Sądu Rejonowego, Trybunał uznał, że brak zawiadomienia lub złożenie go bez zachowania przewidzianych ustawowo terminów nie może prowadzić automatycznie, w oparciu o art. 8 prawa zgromadzeń, do zakazu zgromadzenia. Wziąwszy pod uwagę wskazania Trybunału Konstytucyjnego, Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 16 października 2008 r. uniewinnił D. Szweda. Sąd uznał, że działanie organizatora nie może zostać uznane za społecznie szkodliwie. Podkreślił, że D. Szwed działał w obronie interesu publicznego, tym samym jego działania należało ocenić pozytywnie. Sprawa objęta była Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a D. Szweda reprezentowała pro bono adw. Katarzyna Woroszylska. Jest jeszcze jeden element nowelizacji, który wydaje mi się dość trudny do zaakceptowania. Trybunał Konstytucyjny wskazał, że termin trzydniowy, przy dynamice życia publicznego, jest terminem dość długim. Pomimo tego, w projekcie noweli zostaje on wydłużony do czterech dni. Rozumiem przez to, że niejako w zamian wprowadzane są zgromadzenia spontaniczne. Wiele osób będących organizatorami d e m o n s t ra c j i w s k a z y wa ł o, ż e u r z ę d n i c y, k t ó r z y o d b i e ra j ą z aw i a d o m i e n i a o zgromadzeniach są dosyć słabo przygotowani. Dezinformują organizatorów powodując, że ci nie spełniają formalnych wymogów. Wydaje się zatem, że istotną kwestią jest przygotowanie urzędów i urzędników do tego, aby przyjmować tego typu zgłoszenia. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, by jako organizator unikać odpowiedzialności. Gdy w trakcie demonstracji dochodzi do łamania prawa, powinno się to spotkać z sankcją. Mam wrażenie, że czasem dostają w nos ci, którzy są najsłabsi w danym układzie. Poznań jest tutaj symptomatyczny. W trakcie tej pokojowej demonstracji wszyscy uczestnicy zostali otoczeni, a następnie bardzo brutalnie przeprowadzeni przez Policję do wcześniej prz ygotowanych samochodów, przewiezieni do komisariatów i tam spisani. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że wszystkie albo prawie wszystkie osoby spisane miały sprawy przed sądem. Wydaje mi się, że potrzebne jest, by w Polsce odbyła się szersza debata na temat wolności zgromadzeń. Pan Piotr Cykowski z organizacji działającej na rzecz praw Tybetu wskazał, że moja sprawa stała się podstawą do orzeczenia braku winy w przypadku zorganizowanej przez niego demonstracji spontanicznej. Wynika to prawdopodobnie z tego, że w jego sprawie orzekał ten sam sędzia, który wcześniej orzekał w mojej sprawie 10. Poziom oddziaływania kazusów, takich jak mój jest ograniczony. Między innymi dlatego, należy z dużym naciskiem wskazać, że zmiana prawa obowiązującego w Polsce jest konieczna, a jednocześnie wydaje się, że warto byłoby sformułować zalecenia dla prawników, sędziów, osób, które mogą zajmować się tematyką wolności zgromadzeń. Wydaje mi się, że nadal w sądach, szczególnie w mniejszych miejscowościach ta tematyka jest słabo rozpoznana. Moim zdaniem, obecna ustawa jest archaiczna i absolutnie niewystarczająca w sytuacji znacznego przyspieszenia życia publicznego – będącego istotnym elementem rzeczywistości, z którym mamy do czynienia nie tylko w Polsce. W warunkach dynamizacji życia publicznego musimy także zdynamizować środki bezpieczeństwa i zabezpieczania życia publicznego. Po d s u m o w u j ą c , w p r z y p a d k u demonstracji, która stała się podstawą do naszej wspólnej sprawy z Fundacją, muszę powiedzieć, że Policja była niezwykle kulturalna. Jest coraz więcej przykładów na to, że Policja bardzo dobrze chroni nasze demonstracje. Manify od kilku lat są doskonale obsługiwane, także przez policjantki, co może także jest sposobem na ograniczenie przemocy w demonstracjach. Dariusz Szwed 10 Postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, IV Wydział Grodzki z 1 lipca 2009 r., sygn. IV W 1661/08. Artur Pietryka Odnosząc się do przemówień moich przedmówców odniosłem takie wrażenie, że artykuł 8 prawa o zgromadzeniach jest de facto z państwa perspektywy martwy. Natomiast ja chciałbym pokazać, że są ośrodki miejskie, gdzie ten zakaz jak najbardziej funkcjonuje. Muszę jednak zastrzec od razu, że przykładem będą tu kuriozalne przypadki wykorzystania zakazu, które pokażą pewną nieskuteczność samej instytucji, która znajduje się w prawie o zgromadzeniach. Schemat tych dwóch spraw jest bardzo podobny do siebie, przy czym różna była podstawa wydania zakazu. W pierwszym przypadku chodzi o sprawę Stowarzyszenia Wietnamczyków w Polsce „Solidarność i Przyjaźń”, które dwa lata temu, w maju, chciało dwukrotnie w Wólce Kosowskiej zaprotestować przeciwko podwyżce cen wynajmu w pawilonach handlowych. W tej sprawie wójt nie chciał słyszeć o demonstracji, która była zgłaszana z odpowiednim wyprzedzeniem. W uzasadnieniu zakazów wójt powoływał się na to, że w Wólce Kosowskiej tylko jedną drogą do okolicznych mieszkańców może dojechać karetka pogotowia czy straż pożarna. Z racji tego, że uczestnicy zgromadzenia planowali przez godzinę zająć część pasa ruchu drogowego okoliczni mieszkańcy byliby w godzinach od 7 do około 8:15 pozbawieni możliwości dojazdu tych służb do ich domów, przez co istniało realne zagrożenie dla ich życia lub zdrowia. Co ciekawe, jeśli chodzi o ten jak i o drugi zakaz – złożono odwołanie, które zostały rozpatrzone po dwóch miesiącach od daty planowanego zgromadzenia. W tej sytuacji, mimo, że istnieje możliwość złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, organizatorzy zrezygnowali z tej drogi. Jednocześnie zdecydowali się na złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka 11. Jeśli chodzi o tę skargę do TK, to Trybunał postanowił odmówić nadania jej dalszego biegu ze względu na niewyczerpanie wszystkich przysługujących środków odwoławczych 12. Na dzień dzisiejszy jest złożone zażalenie na to postanowienie sędziów Trybunału, czekamy na jego rozpatrzenie. To był pierwszy przykład w jaki sposób można czytać Prawo o zgromadzeniach, a w szczególności artykuł 8, gdzie jest mowa o zagrożeniu dla życia lub zdrowia. Moim zdaniem, jeszcze dziwniejszym przypadkiem jest sprawa Poznańskiej Masy Krytycznej, która ze względu na to, że w prawie o zgromadzeniach w artykule 7 jest mowa o trasie przejścia, nie zaś o trasie przejazdu została zmuszona do tego, aby uzyskać zgodę w drodze przepisów nie prawa o zgromadzeniach, gdzie mamy do czynienia z notyfikacją, ale na podstawie Prawa o ruchu drogowym. W czerwcu 2009 roku, gdy organizatorzy po raz pierwszy spotkali się z taką reakcją władz miejskich, zmienili konwencję swojego przejazdu. Mianowicie, rowerzyści w liczbie ok. 100 osób zsiedli ze swoich rowerów i przemaszerowali, tak aby było to zgodne z literą prawa. Przepychanki pomiędzy władzami miasta, a uczestnikami Masy Krytycznej trwały aż do października 2009 roku, kiedy to organizatorzy przejazdów rowerowych zdecydowali się na wykorzystanie ścieżki prawnej. Mianowicie, odwołali się od decyzji. Z racji tego, że odwołanie zostało wniesione w piątek (w dzień kiedy odbywało się zgromadzenie), kolej rzeczy była taka, że wojewoda wielkopolski otrzymał je w poniedziałek, zaś rozpatrzył w czwartek i doręczył 11 Skarga nr 7389/09. 12 Postanowienie TK z 6 maja 2009 r., sygn.Ts. 328/08. je organizatorowi łącznie po sześciu dniach od odbycia zgromadzenia. Po naszych doświadczeniach z Trybunałem Konstytucyjnym, zasugerowaliśmy by przedstawiciele Masy Krytycznej złożyli jednak skargę do WSA w Poznaniu. 20 listopada zapadł wyrok, w którym WSA w Poznaniu oddalił skargę 13 ze względu na to, iż decyzja została wydana zgodnie z literą prawa. Na początku tego roku została złożona skarga kasacyjna do NSA w celu wyczerpania przysługujących środków odwoławczych 14. Co ważne już wyrok WSA potępił prezydenta Poznania za nielogiczną interpretację prawa o zgromadzeniach. Odnosząc się do przemówień moich przedmówców odniosłem takie wrażenie, że artykuł 8 prawa o zgromadzeniach jest de facto z państwa perspektywy martwy. Artur Pietryka POZNAŃSKA MASA KRYTYCZNA 26.06.2009 Po zapoznaniu się projektem nowej regulacji prawnej dotyczącej prawa o zgromadzeniach zaczęliśmy się zastanawiać nad tym co zrobić, by zamknąć całą procedurę, zarówno przed organami administracji, jaki i sądem, przed datą planowanego zgromadzenia. Stąd nasz wczorajszy artykuł w Gazecie Wyborczej. Staramy się zachęcić MSWiA do przemyślenia zaangażowania Sądu Najwyższego w tę procedurę. W ramach SN działa Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Praw Publicznych, która rozpatruje sprawy gdzie bada się działanie instrumentów demokracji, typu: protest wyborczy czy referendum ogólnokrajowe. Wydaje mi się, że jest to rozsądna propozycja, która nawiązuje do ustawodawstwa innych krajów, nad którą warto byłoby się zastanowić. Dr Adam Bodnar Chciałbym się odnieść jeszcze do naszego postulatu w związku z wyrokiem Bączkowski i Inni przeciwko Polsce. Tam ETPCz stwierdził naruszenie artykułu 13 Konwencji, czyli prawa do skutecznego środka odwoławczego, ze względu na to, że nie sposób było uzyskać skutecznego rozstrzygnięcia przed planowaną datą zgromadzenia. Dlatego też pojawia się koncepcja Sądu Najwyższego, ponieważ w ten sposób można ukształtować procedurę w taki sposób by móc uzyskać ostateczne rozstrzygnięcie przed datą planowanego zgromadzenia. Rozmawiałem z sędzią Aharonem Barackiem, będącym przez wiele lat prezesem Sądu Najwyższego Izraela, który mówił, że jemu się zdarzało na dwie, trzy godziny przed 13 14 Wyrok WSA w Poznaniu z 20 listopada 2009 r., sygn. IV SA/Po 888/09. Poznańską Masę Krytyczną w postępowaniu reprezentuje pro bono adw. Konrad Nowak z kancelarii Chajec, Don Siemion & Żyto. terminem zgromadzenia orzekać, czy będzie to zgromadzenie legalne czy też nie. Skoro mamy tyle problemów w Polsce z organizowaniem zgromadzeń, to warto zastanowić się nad taką procedurą, by dać szansę SN na ustalenie jakiejś jednolitej linii orzeczniczej. Teraz mamy taką sytuację, że kształtuje się ona przez praktykę administracyjną, albo przez pojedyncze orzeczenia sądów. Proszę zauważyć, że jeżeliby przeanalizować orzecznictwo w sprawie wolności zgromadzeń – to wyroków jest zaledwie kilka w ciągu ostatnich 20 lat. Przeciwnicy takiego rozwiązania mogą podnieść, że nie zostanie zachowana w ten sposób dwuinstancyjność postępowania sądowego. Warto jednak pamiętać, że już teraz Sąd Najwyższy w niektórych sprawach orzeka jako jedyny sąd (np. ważność referendum ogólnokrajowego). Poza tym zanim sprawa trafiłaby do Sądu Najwyższego, podlegałaby rozpoznaniu przez organ II instancji, czyli wojewodę. Wreszcie, zachowanie zasady dwuinstancyjności postępowania przed sądami może być utrudnione, jeśli nie niemożliwe, ze względu na niezwykle krótkie terminy upływające od daty zgłoszenia zgromadzenia do jego organizacji. Dyskusja: Rafał Zieleniewski Stowarzyszenie na Rzecz Sprawiedliwości Społecznej "Lewicowa Alternatywa": Do tej pory ustawa w punkcie pierwszym mówiła o tym, że każdy może korzystać z wolności zgromadzeń. Natomiast teraz w artykule pierwszym znajduje się stwierdzenie, że „zgromadzenia publiczne dzielą się na”, zlikwidowano w ogóle kategorię zgromadzenia niepublicznego. To jest zamach na wolność zgromadzania się. Jest to zrobione w złej woli, bo w uzasadnieniu nie ma na ten temat ani jednego słowa. Poza tym, chcę się zapytać o działania Policji, które widziałem, polegające na niejednokrotnym inwigilowaniu uczestników zgromadzenia. Marta Abramowicz Kampania przeciw homofobii Chcę podkreślić, że Kampania przeciw homofobii zgadza się z HFPC i tezami artykułu w Gazecie Wyborczej, że powinno istnieć takie uregulowanie, które sprawi, że wszystkie odwołania będą rozpatrywane w terminie, ponieważ w przypadku naszej organizacji i dużych demonstracji lesbijsko – gejowskich (też sprawa Bączkowski przeciwko Polsce) brak uregulowań prawnych może uniemożliwić legalność demonstracji. Chcemy, aby zgodnie z zaleceniami ETPCz te kwestie zostały uregulowane przez polskie prawo. Dr Adam Bodnar Chcę podkreślić, coś co chyba nie wybrzmiało zbyt dobrze podczas dyskusji. Mianowicie, jaka jest różnica między zgromadzeniem rejestrowanym w trybie zgłoszenia, a zgromadzeniem spontanicznym. Myślę, że jest to dość fundamentalna rzecz. Szczególnie jak się czyta wyrok Trybunału, to rozróżnienie między zgromadzeniami w typowej formie, a zgromadzeniami spontanicznymi istnieje. Chciałbym prosić pana mec. Pyźlaka o wyjaśnienie źródła tej odmienności. Mec. Sławomir Pyźlak: Zgromadzenie spontaniczne ze swojej istoty różni się od zgromadzenia zwykłego tym, że jest ono reakcją na jakieś wydarzenie, kiedy nie ma możliwości wcześniejszego przewidzenia i przygotowania się do niego. Musimy jednak pamiętać o tym, że obok tej chęci wyrażenia własnych odczuć i emocji istnieje też potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa. Nowe rozwiązanie jest korzystnym dlatego, że wolność zgromadzeń jest zapewniona każdemu obywatelowi. Jeżeli wprowadzony zostanie bardzo krótki (dwudziestoczterogodzinny) termin dla organu administracji na wydanie decyzji odmownej, to równie krótki termin na wniesienie odwołania od tej decyzji dla organizatorów zgromadzenia wydaje mi się słuszną i korzystną dla obywateli inicjatywą. insp. Adam Pałafij Odniosę się do kwestii notyfikacji zgromadzenia spontanicznego na 24 godziny przed terminem jego rozpoczęcia. Otóż, zgromadzenie spontaniczne nie jest u nas czymś zupełnie nowym. Uregulowanie prawne dotyczące zgromadzeń spontanicznych znajduje się w Ustawie o szkolnictwie wyższym. Zgromadzenie, które znajduje się na terenie władzy rektora musi być notyfikowane na 24 godziny wcześniej. Rektor może przyjąć zawiadomienie złożone nawet później, o ile istnieją jakieś istotne powody opóźnienia. Z punktu widzenia Policji, obowiązek notyfikacji powinien być utrzymany bez żadnych wyjątków. To jest stanowisko również ETPCz, jak również znajduje się ono w wytycznych OBWE, wydanych w 2007 r. 15, gdzie mówi się, że notyfikacja jest niezbędna do zapewnienia obowiązku utrzymania porządku publicznego. Bez notyfikacji nie ma ochrony. W tych wytycznych zawarte jest stwierdzenie, że wyjątek od obowiązku notyfikacji, powinien istnieć, ale tylko dla wypadków, gdy to wyprzedzenie jest niewykonalne ze względu na nagłość jakiegoś zdarzenia i uzasadnioną potrzebę natychmiastowego wyrażenia własnej opinii. Oznacza to, że podstawowym terminem notyfikacji powinien być termin dwudziestoczterogodzinny z możliwością przekazania zawiadomienia odpowiednim organom w terminie późniejszy, jeżeli jest to uzasadnione okolicznościami. Wydaje mi się, że gdyby zastosować to samo rozwiązanie, które już jest wykorzystywane w trakcie zgromadzeń akademickich przestałby istnieć jakikolwiek problem z notyfikacją i podejrzewaniem władz o szykany proceduralne związane z tymi terminami. Musi istnieć wymóg żeby zgłaszający, nawet po fakcie, podał okoliczności, przez które nie mógł wcześniej zawiadomić. W przypadku sprawy Bukta i inni przeciwko 16 Węgrom przed ETPCz, gdzie chodziło o to, że protestowano przeciwko podejmowaniu premiera węgierskiego kolacją, w obliczu rumuńskich separatystycznych reminiscencji z przeszłości, protestujący dowiedzieli się na dwa dni przed terminem tego przyjęcia i przybyli na miejsce, zaś wymóg prawny mówił o zawiadomieniu na trzy dni przed planowaną manifestacją. Wówczas Trybunał stwierdził, że protestujący powinni byli zawiadomić, ale jednocześnie nie można wymagać sztywnego terminu bez żadnych wyjątków. Powinniśmy zastosować pragmatyczne podejście dostosowane do charakteru praw o jakie chodzi, wówczas nikt nie będzie doszukiwał się ograniczania wolności zgromadzeń. 15 „Guidelines on freedom of peaceful assembly” wydane przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE / ODIHR). 16 Wyrok z 17 lipca 2007 r. w sprawie Bukta i inni przeciwko Węgrom, skarga nr 25691/04. Wśród pytań od publiczności, był taki zarzut, że Policja robi więcej niż powinna, padło nawet takie określenie – „inwigilacja organizatorów”. Moja odpowiedź na to jest prosta – takie działanie Policji jest przestępstwem. Według polskiego prawa, jeżeli ktoś spotyk a się z tak im prz ypadk iem, powinien natychmiast zawiadomić prokuraturę. Powinno być wszczęte śledztwo i sprawa zostanie wyjaśniona. Notyfikacja istnieje we wszystkich krajach Europy. W Niemczech nie ma od tego żadnego wyjątku i wymagane jest ono na 48 godzin przed planowanym zgromadzeniem, również spontanicznym – takie jest niemieckie prawo. W przypadku zgromadzeń spontanicznych, na podstawie wcześniejszego orzecznictwa niemieckich sądów powszechnych przyjmuje się, że jeżeli ktoś nie dokonał tej notyfikacji w terminie 48 godzin, tylko później i wynikało to z nagłości zdarzenia, wówczas nie wszczyna się żadnego postępowania w tej sprawie. Są to praktyczne wytyczne sądów – a Policja stosuje się do nich. W Stanach Zjednoczonych przeważa model tak zwanego „forum publicznego”. To co się w Polsce nie udało, być może dlatego, że ustawodawca tak bardzo wstydliwie zakamuflował te hyde parki w ustawie, bo oddał to w gestię samorządu. Niektóre gminy próbowały je tworzyć, często nieudolnie, inne nie brały tego pomysłu poważnie. Dlatego też nie wiemy czy to by się w Polsce przyjęło, czy też nie. Obawa, że takie miejsce gdzie można się zebrać w dowolnym czasie będzie wyznaczone gdzieś na peryferiach jest równoznaczna z dyskredytowaniem władz samorządowych, które zostały przez obywateli wybrane. To forum wyznaczała przecież rada gminy. W formie dygresji chciałem powiedzieć, że nie zawsze należy absolut yzować or zecznic two nawet najw yższ ych tr ybunałów. Dość n i e z a u w a ż e n i e w Po l s c e, p r z e s z ł o orzeczenie ETPCz w sprawie Sławomira Skiba przeciwko Polsce 17, a które dotyczyło zgromadzeń spontanicznych właśnie. W tym wypadku Trybunał odrzucił skargę, nie przyjął jej do rozpatrzenia. Uzasadnienie tej decyzji jest absolutnie NSZZ STOCZNI GDANSKIEJ 29 kwietnia 2009 kuriozalne i moim zdaniem obniża autorytet ETPCz. Jest to przypadek z 2002 roku. W Brukseli została zorganizowana taka wystawa pod nazwą: „Irreligia. Morfologia tego co niesakralne w XX – wiecznej sztuce polskiej”. Był zamiar aby tę wystawę pokazać również w Polsce. Miało to nastąpić w jednej z krakowskich galerii sztuki. Jedno z chrześcijańskich stowarzyszeń zaprotestowało przeciwko zamiarowi pokazywania tej wystawy w Polsce. Zorganizowano takie zgromadzenie protestacyjne, którego nie zgłoszono władzom Krakowa w terminie, bo wiadomość o planowanej wystawie podano na dwa dni przed jej terminem. W tej sytuacji sąd grodzki ukarał organizatora grzywną w wysokości 400 zł. Sąd Okręgowy również utrzymał ten wyrok, krótko stwierdzając, że wobec braku zgłoszenia to zgromadzenie było nielegalne. Sprawa trafiła do Strasburga. Decyzja, czy skargę przyjąć czy też nie była podejmowana przez 4 lata, co też jest zadziwiające. ETPCz odrzucił skargę, ale istotnym jest jak to uzasadnił. Mianowicie, według ETPCz zgromadzenie miało na celu narzucenie przechodniom poglądów, których nie podziela większość polskiego społeczeństwa. Drugim powodem było to, że kara była symboliczna, zaś trzeci, że zgromadzenie się i tak odbyło. Choć ETPCz 17 Decyzja z 7 lipca 2009 r. w sprawie Sławomir Skiba przeciwko Polsce, skarga nr 10659/03. deklaruje przywiązanie do demokracji i pluralizmu, to jego sędziowie często okazują brak tej otwartości umysłu. Dyr. Ewa Gawor Zachowamy w Warszawie praktyki, które wydają się być dobrymi. O każdym zgromadzeniu natychmiast informujemy Policję, bo zależy nam na pokojowym jego przebiegu. Taka informacja trafia również do zarządcy terenu albo obiektu, po to aby wiedział co się przed jego budynkiem będzie działo i mógł zaplanować pracę uwzględniając zgromadzenie. Trzy razy mieliśmy pismo z sądu nakazujące nam zakazania zgromadzenia, dlatego, że demonstracja, która planowana była przed gmachem sądu mogłaby wpłynąć na jego niezawisłość. Wszystkie te demonstracje się oczywiście odbyły. Dobra praktyka pokazuje nam, że należy uszanować zarządców obiektów i dróg, stąd mówimy im o szczegółach organizacyjnych danego zgromadzenia. Informacje przekazujemy także osobom zajmującym się transportem miejskim, żeby dostosować funkcjonowanie miasta do zmieniających się warunków. Będę również w dalszym ciągu organizowała spotkania organizatora zgromadzenia z udziałem Policji, aby móc omówić pewne rzeczy. Chcę Państwa również poinformować, że na ponad 90% zgromadzeń jest przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa, który podchodzi do organizatora i przedstawia się. Dzieje się tak, bo jeżeli może dojść do zakłócenia porządku miasto chce mieć własne zdanie i nie opierać się na relacjach innych. Tak wyglądają nasze działania i będziemy je kontynuowali. Prof.Wiktor Osiatyński Przebieg dzisiejszego spotkania bardzo mnie podbudował. Mam kilka uwag dotyczących propozycji prawnych dla dalszych prac nad tą ustawą. Pierwszą sprawą jaka była często poruszana w trakcie dzisiejszego spotkania była kwestia zgromadzeń spontanicznych. Wypowiem się jako mieszkaniec i obywatel, człowiek wrażliwy na potrzeby ludzi, którzy chcą wyrazić swoją opinię. Uważam, że hyde park jest rozwiązaniem znakomitym. Może w jakimś stopniu powinno się w ustawie ograniczyć swobodę władz gminy w możliwości ich lokowania na obrzeżach miasta. Natomiast uważam, że jeśli jestem organizatorem i chcę natychmiast zareagować na jakieś wydarzenie to od razu idę do hyde parku, a tam mówię o złożeniu wniosku czy zawiadomienia o zgromadzeniu spontanicznym. Uważam, że takie rozwiązanie zaspokaja prawa obywatelskie. Druga rzecz, która jest dla mnie ważna to odpowiedzialność organizatorów zgromadzeń. Oni również powinni ponosić konsekwencje swoich działań. Absolutnie nie jestem w stanie przyjąć argumentu, że organizatorzy zgromadzenia potrzebują więcej czasu na to, aby się zebrać i zareagować. Organizacja takiego wydarzenia to ogromne przedsięwzięcie, które wpływa na życie miasta i jego mieszkańców. 17 Uważam, że hyde park jest rozwiązaniem znakomitym. Może w jakimś stopniu powinno się w ustawie ograniczyć swobodę władz gminy w możliwości ich lokowania na obrzeżach miasta. Natomiast uważam, że jeśli jestem organizatorem i chcę natychmiast zareagować na jakieś wydarzenie to od razu idę do hyde parku, a tam mówię o złożeniu wniosku czy zawiadomienia o zgromadzeniu spontanicznym. Uważam, że takie rozwiązanie zaspokaja prawa obywatelskie. Prof. Wiktor Osiatyński Decyzja z 7 lipca 2009 r. w sprawie Sławomir Skiba przeciwko Polsce, skarga nr 10659/03. W związku z tym, jako organizator powinienem być przygotowany, że w ciągu 24 godzin muszę się zebrać w pewnym gremium i podjąć pewne decyzje. Zgromadzenia grup dyskryminowanych, słabych, mniejszościowych nie tylko w Polsce, ale i na świecie przeważnie są niesamowicie pokojowe, współpracują z władzami i nie naruszają spokoju. Natomiast zgromadzenia grup posiadających pewne poczucie potęgi i siły, na przykład związków zawodowych, powodują najwięcej zaburzeń, naruszeń i zniszczeń w mieście. Osobiście, uważam, że organizatorzy zgromadzeń, którzy nie potrafią nad nimi zapanować również powinni ponosić tego konsekwencje finansowe. W punkcie 8 ustawy, dotyczącym dopuszczalności zgromadzeń, powinien znaleźć się warunek, że organizator, który trzykrotnie poprzednio nie zapobiegł naruszeniu prawa, lub niszczeniu mienia przez demonstrantów nie może dostać takiego zezwolenia. Ta ustawa wprowadza nie tylko możliwości przemarszu, ale też przejazdu. Zastanawiam się, czy nie powinno się znaleźć pewne rozróżnienie między przejazdem rowerowym, a przejazdem kolumn samochodowych. Widzę tutaj ogromną różnicę w konsekwencjach dla miasta. Dariusz Szwed Z pewnym szacunkiem do oczywistego doświadczenia i wiedzy jaką pan profesor Osiatyński w zakresie praw człowieka ma, niestety nie mogę się zgodzić, że można część spontanicznych zgromadzeń przenieść do hyde parków. To są zupełnie inne przestrzenie, reagowanie spontaniczne na wydarzenia, które mają charakter nagły rządzi się odmiennymi prawami. W dynamicznym społeczeństwie obywatelskim w świecie globalnym, termin dwudziestoczterogodzinny jest ograniczeniem jeśli chodzi o spontaniczność zgromadzeń. Biorę pod uwagę głos pana inspektora, mówiący o kwestii przygotowania się Policji do działań. Spróbujmy znaleźć tutaj jednak jakiś kompromis. Te dwadzieścia cztery godziny takim kompromisem nie są. Optowałbym za skróceniem tego terminu do pięciu, sześciu godzin. Przykładowo: dane wydarzenie ma miejsce rano, a jeszcze popołudniu ma miejsce zgromadzenie spontaniczne w reakcji na to wydarzenie. Wydaje się, że wtedy Policja też ma jakiś czas na zapewnienie bezpieczeństwa. Dr Adam Bodnar Chciałbym do kilku kwestii się ustosunkować zanim zakończymy tę debatę. Po pierwsze, muszę dokonać sprostowania. ETPCz został dość mocno skrytykowany przez pana inspektora w związku ze sprawą pana Sławomira Skiba przeciwko Polsce . To była decyzja o niedopuszczalności. Pan Skiba jest wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi . Dodam tutaj jedną rzecz, ETPCz wyraźnie zaznaczył, że pan Skiba mimo, iż miał czas, nie zwrócił się do władz o możliwość organizacji zgromadzenia, obawiając się zakazu – jak sam później tłumaczył. Niemniej, skarżący w żaden sposób nie udowodnił, że władze w jakikolwiek sposób uniemożliwiłyby mu przeprowadzenia demonstracji. Ponadto, Trybunał zwrócił uwagę, że w momencie, gdy to zgromadzenie się odbywało, władze nie próbowały go ograniczać czy rozwiązywać. Drugą sprawą jest krytyka wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie używania kominiarek. Na całym świecie maski, nie kominiarki, ale maski symbolizujące polityków czy inne rzeczy są rekwizytem wykorzystywanym w trakcie wielu demonstracji18. Nowelizacja ustawy była przygotowywana przez MSWiA, w którego interesie jest by zakazać kominiarek. Dla nas dużym sukcesem po tej debacie byłoby, gdyby Państwo uznali, że SN powinien zajmować się sprawami zgromadzeń przed ich datą, ale nie wiem czy udało nam się Państwa do tego przekonać. Nasza dyskusja pokazała, jak wiele problemów wiąże się z wolnością zgromadzeń w Polsce. To nie są tematy oczywiste, a ta wolność nie jest jeszcze do końca sprecyzowana. Myślę, że wszyscy możemy apelować o to, by ten temat nie był podejmowany wyłącznie wówczas, gdy coś złego się dzieje, ale był przedmiotem zainteresowania ze strony doktryny prawa konstytucyjnego. Sądzę, że doprowadzenie do wysokich standardów w zakresie organizowania pokojowych zgromadzeń w Polsce spowoduje, że utrwali się w społeczeństwie zwyczaj korzystania z tego bardzo podstawowego prawa. Jeżeli możemy krytykować zakazy zgromadzeń, które się zdarzyły w ostatnich latach, to paradoksalnie można powiedzieć, że miały one dużą wartość dla demokracji, dzięki temu sądy miały szansę na określenie jakie są standardy w tym zakresie, zmniejszyła się swoboda władzy. Podstawowe problemy związane z funkcjonowaniem wolności zgromadzeń w Polsce: Procedura odwoławcza od decyzji o zakazie zgromadzenia. W aktualnie obowiązujących przepisach Prawa o zgromadzeniach brak jest gwarancji zakończenia procedury odwoławczej od zakazu zgromadzenia (zarówno przed organami administracji jak i sądami administracyjnymi) przed datą planowanego zgromadzenia. Taka sytuacja często powoduje, iż organizator zgromadzenia z uwagi na nierozpatrzenie przez Wojewodę odwołania od zakazu, może powziąć obawę, czy jego działanie jest zgodne z prawem. Warto rozważyć także możliwość dokonania zmiany właściwości sądu badającego decyzję o zakazie. Obecnie skargę na decyzję o zakazie rozpatrują sądy administracyjne, a postępowanie toczy się przez długie miesiące (w przypadku Poznańskiej Masy Krytycznej, zgromadzenie miało miejsce w dniu 31 października 2009 r., WSA w Poznaniu rozpoznał skargę 20 listopada 2009 r., natomiast NSA ciągle nie rozpatrzył skargi kasacyjnej). W tym kontekście warta uwagi jest propozycja zmiany kognicji sądów administracyjnych na Sąd Najwyższy orzekający w jednej instancji. Pr zesłank i w ydawania zak azu odbycia zgromadzenia. Prakt yk a władz samorządowych pokazuje, iż niechętnie wydają one zakaz odbycia zgromadzenia, pomimo tego, że wielokrotnie posiadają dostateczne informacje o tym, iż w trakcie zgromadzenia dojdzie do naruszenia przepisów Praw o zgromadzeniach oraz ustaw karnych. Jednocześnie zdarzają się przypadki nadinterpretacji przesłanek zakazu, które prowadzą do wydawania zakazów w przypadkach jedynie hipotetycznego, a nie konkretnego zagrożenia dla określonych dóbr prawnych. 18 Trybunał wskazał, iż zaskarżony przepis „odbiera prawo udziału w zgromadzeniach nie tylko „osobom zamaskowanym”, które swoim agresywnym zachowaniem zagrażają bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, ale również osobom, które poprzez swój ubiór oraz sposób zachowania publicznie, w sposób pokojowy manifestują swoje poglądy, np. różnego rodzaju happeningi, teatry uliczne, sprzeciwy wobec polityki organów państwa, w maskach znanych polityków”. Usankcjonowanie zgromadzeń spontanicznych. Nie przesądzając słuszności prawnego usankcjonowania zgromadzeń spontanicznych należy wskazać, iż pomysł wprowadzenia obowiązku uprzedniej notyfikacji takiego zgromadzenia Podstawowe problemy związane z funkcjonowaniem zgromadzeń w Polsce: (najpóźniej na 24 godziny przed zgromadzeniem)wolności nie jest słuszny, wydaje się, iż w tym zakresie właściwszą praktyką byłoby bieżące informowanie policji o zwołaniu zgromadzenia. Wyznaczanie przez władze samorządowe tzw. hyde parków. Władze s a m o r z ą d owe n i e p o t ra k towa ł y w należyty sposób obowiązku wskazania miejsc, w których odbycie zgromadzenia nie wymaga złożenia zawiadomienia. Propozycja MSWiA, aby władze samorządowe miały taki obowiązek jest roz w i ą z a n i e m wa r t y m roz wa ż e n i a , niemniej jednak pod warunkiem, Rospuda 10.02.2007 iż polityka władz samorządowych nie pójdzie w tym zakresie w kierunku, wypchnięcia zgromadzeń z miejsc, gdzie będą mogły skutecznie przykuwać zainteresowanie opinii publicznej, zatem nie mogą takie miejsca być lokowane na obrzeżach miast. Ochrona pokojowego przebiegu zgromadzeń. Art. 7 ust. 2 pkt 4 Prawa o zgromadzeniach przewiduje, iż organizator w zawiadomieniu ma obowiązek określenia planowanych środków służących zapewnieniu pokojowego przebiegu zgromadzenia oraz środków, o których dostarczenie zwraca się do organu gminy. Dobrym zwyczajem wśród organizatorów (m.in. Mas Krytycznych) jest przygotowywanie regulaminów udziału w zgromadzeniu, w tym zawierających ustalenia, iż w przypadku niepodporządkowania się poleceniom organizatora lub policji będą oni usuwani ze zgromadzenia. Ponadto w celu zapewnienia bezpieczeństwa tak uczestników zgromadzenia, jak i okolicznych mieszkańców konieczne jest ścisłe współdziałanie organizatorów oraz Policji, która z odpowiednim wyprzedzeniem (być może nawet wraz ze złożeniem zawiadomienia o zgromadzeniu) winna być informowana o zgromadzeniu. Używanie pojazdów przez uczestników zgromadzeń. Sprawa Poznańskiej Masy Krytycznej pokazała, iż literalne czytanie aktualnie obowiązujących przepisów Prawa o z g ro m a d ze n i a c h p rowa d z i ć , m o ż e d o z a k a z y wa n i a u d z i a ł u w zgromadzeniach osób innych niż piesi (rowerów, platform). Niemniej jednak za nieupragnioną należałoby uznać sytuację dopuszczenia do organizowania zgromadzeń przez kierowców tirów, taksówek oraz innych pojazdów, których udział w zgromadzeniu prowadziłby do nadmiernego zakłócenia porządku miejskiego. Pełny stenogram debaty http://www.hfhrpol.waw.pl/precedens/ jest dostępny pod adresem: Helsińska Fundacja Praw Człowieka ul. Zgoda 11 00-018 Warszawa www.hfhrpol.waw.pl