koniecznosc - Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Transkrypt

koniecznosc - Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Raporty
Opinie
Sprawozdania
Wolność zgromadzeń - konieczność zmian
Sprawozdanie
Anna Kopania, Weronika Papucewicz, Artur Pietryka (red).
zeszyt 1
W dniu 16 marca 2010 roku odbyła się w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw
Człowieka debata pt.: "Wolność zgromadzeń - konieczność zmian" . Zorganizowanie
debaty miało związek z toczącymi się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych
i Administracji pracami nad zmianą ustawy z dnia 5 lipca 1990 r. Prawo
o zgromadzeniach oraz kodeksu wykroczeń 1, a także opublikowanym w dniu 15
m a r c a 2 0 1 0 r o k u G a z e c i e W y b o r c z e j , a r t y k u ł e m d r. A d a m a B o d n a r a
i Artura Pietryki, Wolności konstytucyjne. Co rusz to ograniczenia 2, poświęconym
problematyce korzystania w Polsce z wolności zgromadzeń.
W debacie moderowanej przez dr. Adama Bodnara, Sekretarza Zarządu Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka, udział wzięli: prof. Wiktor Osiatyński - wykładowca Central
European University w Budapeszcie, r.pr. Sławomir Pyźlak - przedstawiciel MSWiA,
Ewa Gawor - Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego M. St. Warszawy,
insp. Adam Pałafij - Biuro Prawne Komendy Głównej Policji, Dariusz Szwed - „Zieloni
2004”, a także Artur Pietryka - prawnik w Programie Spraw Precedensowych. Poniżej
przedstawione zostaną najważniejsze fragmenty przedmiotowej debaty.
Dr Adam Bodnar
Pragnę serdecznie powitać państwa na seminarium zorganizowanym przez
Helsińską Fundację Praw Człowieka, które swą tematyką nawiązuje do podejmowanych
przez nas od wielu lat problemów naruszania wolności zgromadzeń w Polsce. Do udziału
w debacie zaprosiliśmy osoby, które reprezentują różne środowiska. Zarówno środowiska
działaczy, obrońców praw człowieka, jak i osób, które występując w innych rolach, mają
możliwość wpływania na proces podejmowania decyzji.
Chciałbym byśmy zastanowili się jak kształtowana jest w Polsce wolność
zgromadzeń, od czego zależy, a także jakie czynniki wywierają wpływ na decyzje
legislacyjne. Jako pierwszemu oddaję głos profesorowi Osiatyńskiemu, który jest
pomysłodawcą dzisiejszego seminarium.
Prof. Wiktor Osiatyński
Nie posiadam dużych kompetencji w zakresie wolności zgromadzeń, nie znam
zbyt dobrze orzecznictwa, dlatego to zebranie jest mi potrzebne także z czysto
poznawczego powodu. Jego potrzeba wynikła z kilku spraw. Po pierwsze, powstał projekt
zmiany ustawy Prawo o zgromadzeniach. Mieliśmy również okazję przeczytać w Gazecie
Wyborczej w artykule pana Adama Bodnara i pana Artura Pietryki, że nasze prawo
o zgromadzeniach z trudem mieści się w standardach europejskich – jest zbyt
restrykcyjne. Propozycja nowelizacji ustawy zmniejsza ilość ograniczeń. Zdaniem
autorów wczorajszego artykułu zmiany takie są jednak niewystarczające. Mogą być one
niepokojące także z punktu widzenia osób zajmujących się porządkiem publicznym
i bezpieczeństwem.
1
Projekt dostępny jest pod adresem:
http://www.bip.mswia.gov.pl/portal/bip/178/18509/Projekt_Ustawy_z_dnia__o_zmianie_ustawy__Prawo_o_zgr
omadzeniach_oraz_ustawy__Kod.html
2
Adam Bodnar, Artur Pietryka, Wolności konstytucyjne. Co rusz to ograniczenia, w: Gazeta Wyborcza, 15 marca
2010 r., str. 22. Artykuł jest także dostępny pod adresem:
http://wyborcza.pl/1,75515,7663506,Wolnosci_konstytucyjne__Co_rusz_to_ograniczenia.html.
Wspominam o tym dlatego, że jest to niezwykle poważny problem. Prawo
do zgromadzeń jest bez wątpienia prawem ogromnej wagi. Daje obywatelom i grupom
społecznym możliwość ekspresji ich stanowiska, ale także ich potrzeb. Jeżeli popatrzymy na
historię, zobaczymy jak wiele krwi zostało przelanej w trakcie petycji, kiedy grupy
marginalizowane albo grupy nieposiadające władzy bez dostępu do króla lub
do rządzących chciały złożyć władcom swoje postulaty. A kiedy ludzie ci szli z petycją,
strzelano do nich. Prawo do petycji to jedno z podstawowych praw w angielskiej
Karcie Praw z 1689 roku. Również w Polsce okresu Sejmu Czteroletniego pełniło ono
bardzo donośną funkcję.
Aby to prawo w dzisiejszym
świecie było skuteczne, jego realizacja
musi być widoczna medialnie. Ludzie,
którzy chcą wyrazić swe zdanie nie mogą
być zmuszani do pozostawania
w ukr yciu. Należy umożliwić im
publiczne wyrażenie poglądów, przejście
do miejsc, gdzie podejmowane są
decyzje, tak by media mogły się nimi
zainteresować. Co więcej, to prawo tym
bardziej jest potrzebne, im bardziej
z m a rg i n a l i zowa n e i n i e p o p u l a r n e
społecznie są grupy, które chcą z niego
skorzystać. Często nie mają one dostępu
Warszawska Masa Krytyczna
do parlamentu ani do środków przekazu.
Tak naprawdę jedynym sposobem, by
dowiedzieć się o ich cierpieniach, trudnościach, żądaniach i potrzebach jest prawo do
zgromadzeń. Zwłaszcza wtedy, gdy demonstracje te znajdują medialne nagłośnienie.
O ogromnej wadze demonstracji takich grup wiemy chociażby z naszej niedawnej historii,
w związku z paradami równości, które miały znaczenie mobilizujące, medialne a także,
jak się okazało, polityczne.
Z drugiej jednak strony istnieje coś, co jest niezwykle ważne, nie tylko w celu
utrzymania porządku, ale jest warunkiem normalnego funkcjonowania organizmu
miejskiego. Zgromadzenie odbywające się w jednym miejscu nie jest z tego punktu
widzenia tak groźne dla życia samego miasta, jak zgromadzenie z przejazdem bądź
z przemarszem. Znamy z historii, nawet stosunkowo niedawnej – zwłaszcza Francji
i Włoch, gdzie istnieje niemalże nieograniczone prawo do strajku nawet małych
związków zawodowych – przykłady na to, jak bardzo paraliżujące dla ruchu lotniczego
czy komunikacyjnego bywa prawo do strajku. Tu pojawia się kwestia porządku, ładu
miejskiego i możliwości sprawnego funkcjonowania aglomeracji. To jest jeden
z czynników, które warto proporcjonalnie rozważyć, zarówno w ustawie o wolności
zgromadzeń, jak i w konkretnych praktycznych działaniach.
Niezwykle ważną rzeczą dla mnie, jako zwolennika wolności obywatelskiej i praw
człowieka, jest rola, którą odgrywają służby porządkowe i Policja w przypadku
demonstracji legalnych i w przypadku demonstracji nielegalnych. Osobiście myślę,
że rola służb porządkowych jest w takich sytuacjach identyczna. Znamy dwa przykłady:
Paradę Równości w Warszawie i Paradę Równości w Poznaniu. Parada Równości
w Poznaniu była paradą pokojową - ludzie przeszli, usiedli i nie zakłócali funkcjonowania miasta.
Policja brutalnie, przy użyciu siły tę paradę rozwiązała, usunęła ludzi w niej
uczestniczących. W Warszawie, z punktu widzenia prawnego, w momencie
przeprowadzenia parady miała miejsce nielegalna demonstracja. Tutaj, Policja obroniła
demonstrację usuwając kontrdemonstrujących, którzy, można powiedzieć, bronili
porządku, bo przecież sama demonstracja była nielegalna dopóki następnie nie
uznano, że jej zdelegalizowanie było bezprawne. Policja uznała, że jej zadaniem nie jest
obrona prawa za wszelką cenę, ale ochrona porządku. Jeżeli ludzie już wyszli
i demonstrują, to nie jest zadaniem Policji rozbicie parady, ale działanie takie,
by na ulicach panował porządek i ład. Jako uczestnik tej demonstracji, mam pewne
pretensje do władz. Jako obywatele
państwa prawa i uczestnicy rzeczonej
parady wsz yscy powinniśmy być
sfotografowani przez służby
porządkowe i otrzymać wezwanie do
zapłaty kary za uczestniczenie
w nielegalnej demonstracji. Tak samo
powinno było być w Poznaniu.
W Warszawie władze to „zaniedbały”.
O to nie miałem oczywiście wielkiego
żalu, ale byłoby to ciekawe, by w dalszym
ciągu prowadzić sprawy sądowe o to, czy
w Warszawie demonstracja została
przeprowadzona zgodnie z prawem.
„Jeżeli ludzie już wyszli i demonstrują,
to nie jest zadaniem Policji rozbicie
parady, ale działanie takie, by na
ulicach panował porządek i ład”.
Parada Równości
Prof.Wiktor Osiatyński
Warto porozmawiać o roli służb porządkowych, zwłaszcza że w debacie biorą udział
przedstawiciele Policji i urzędu miasta. Myślę jednak, że najważniejszą rzeczą jest określenie,
jakie obawy mogą rodzić zaproponowane w nowelizacji zmiany i jakie rozwiązania
najlepiej służyłyby pogodzeniu różnych interesów i utrzymaniu tak ważnej wolności, jaką jest
wolność zgromadzeń.
„Prawo do zgromadzeń jest bez wątpienia prawem ogromnej wagi. Daje
obywatelom i grupom społecznym możliwość ekspresji ich stanowiska, ale także
ich potrzeb. Jeżeli popatrzymy na historię, zobaczymy jak wiele krwi zostało
przelanej w trakcie petycji, kiedy grupy marginalizowane albo grupy
nieposiadające władzy bez dostępu do króla lub do rządzących chciały złożyć
władcom swoje postulaty. A kiedy ludzie ci szli z petycją, strzelano do nich. Prawo
do petycji to jedno z podstawowych praw w angielskiej Karcie Praw z 1689 roku.
Również w Polsce okresu Sejmu Czteroletniego pełniło ono bardzo donośną
funkcję”.
Prof.Wiktor Osiatyński
mec. Sławomir Pyźlak
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowując projekt
nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach musiało wziąć pod uwagę dwie kwestie.
Pierwszą jest zapewnienie konstytucyjnych gwarancji prawa do zgromadzania się
i wyrażania poglądów. Z drugiej strony, musieliśmy również wziąć pod uwagę aspekt
bezpieczeństwa i prawa osób, które nie uczestniczą w zgromadzeniu. Aspekt
bezpieczeństwa dotyczy również osób biorących udział w zgromadzeniu, bo nie jest tak,
że chcemy wyłącznie bronić społeczeństwo przed uczestnikami zgromadzenia. Bardzo
często chodzi również o to, by uczestnikom zgromadzenia zagwarantować
bezpieczeństwo. W związku z powyższym, wydaje nam się, że projekt, który
przygotowaliśmy jest optymalnym rozwiązaniem, które jednak prawdopodobnie nie
będzie satysfakcjonowało w pełni żadnej ze stron. Zwolennicy zgromadzeń powiedzą
zapewne, że proponowane przepisy są zbyt restrykcyjne. Prawdą jest, że zamiast
trzydniowego terminu wprowadziliśmy termin dwudziestoczterogodzinny do notyfikacji
o zgromadzeniu. Ktoś może jednak powiedzieć:„Dlaczego aż 24 godziny?”
Chciałbym zwrócić uwagę, że projekt reguluje dwie kwestie. Po pierwsze, realizuje
wyrok w sprawie Bączkowski i inni przeciwko Polsce 3, czyli wprowadzone zostają dość
krótkie terminy do rozpatrzenia odwołania zakazu zgromadzenia, tak by nastąpiło
to przed planowanym terminem demonstracji. Po drugie, wzięliśmy pod uwagę fakt,
iż literalna interpretacja przepisów prowadziła często do zakazywania zgromadzeń
innych niż piesze, czyli na przykład takich, w których chcieli wziąć udział ludzie
poruszający się rowerami. I wreszcie najważniejsza rzecz, uregulowaliśmy zgromadzenia
spontaniczne, które do tej pory w ogóle nie
były przewidziane w ustawie. Wprowadzamy
Art. 8 ustawy stanowi, iż: Organ
rozróżnienie zgromadzeń zwykłych
gminy zakazuje zgromadzenia
i spontanicznych. Oczywiście słyszałem głosy
publicznego, jeżeli:
niezadowolenia, że na 24 godziny wcześniej
trzeba zgłaszać wolę zorganizowania
1) jego cel lub odbycie sprzeciwiają
zgromadzenia spontanicznego, ale warto
zwrócić uwagę na to, że nie jest ono
się niniejszej ustawie lub naruszają
zgromadzeniem chaotycznym. Powinno być
przepisy ustaw karnych,
przeprowadzone w taki sposób, aby z jednej
2) odbycie zgromadzenia może
strony było zagwarantowane prawo do
zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi
wyrażania poglądów, a z drugiej strony, by
albo mieniu w znacznych
odpowiednie służby mogły zapewnić
rozmiarach.
bezpieczeństwo. Interesy tych różnych grup
muszą być wzięte pod uwagę i wyważone.
Z tych względów nie jest to projekt ostateczny. Decyzja o końcowym kształcie noweli
zostanie podjęta przez parlament. Nie wiemy jakie zmiany będą wprowadzone na etapie
prac parlamentarnych. W przekonaniu MSWiA jest to projekt idący w bardzo dobrym
kierunku i w chwili obecnej wydaje się optymalny.
Jeżeli chodzi o pomysł związany z powstaniem hyde parków, to jest to z naszej
strony próba jak gdyby „obejścia” obowiązku uprzedniej 24-godzinnej notyfikacji
o zgromadzeniu. W takim hyde parku można gromadzić się, wyrażać swoje poglądy
bez dopełnienia takiego obowiązku, a zatem jest to z naszej strony chęć przyznania
3
Wyrok z 3 maja 2007 r. w sprawie Bączkowski i Inni przeciwko Polsce, skarga nr 1543/06.
dalej idących gwarancji wolności zgromadzeń. Nie chcę przesądzać, że ta forma, do której
przyzwyczajone są bardziej ugruntowane demokracje, zostanie w ramach naszej tradycji
zaakceptowana i wprowadzona przez ustawę. Oczywiście, złośliwi mogą powiedzieć, że hyde
parki będą wyznaczane na obrzeżach, w mało atrakcyjnych miejscach, bez udziału środków
masowego przekazu, co prawdopodobnie zniechęci do korzystania z nich osoby chcące swoje
poglądy manifestować, ale ja bym hyde parków nie przekreślał.
„Oczywiście słyszałem głosy niezadowolenia, że na 24 godziny wcześniej trzeba
zgłaszać wolę zorganizowania zgromadzenia spontanicznego, ale warto zwrócić
uwagę na to, że nie jest ono zgromadzeniem chaotycznym. Powinno być
przeprowadzone w taki sposób, aby z jednej strony było zagwarantowane prawo do
wyrażania poglądów, a z drugiej strony, by odpowiednie służby mogły zapewnić
bezpieczeństwo. Interesy tych różnych grup muszą być wzięte pod uwagę
i wyważone.”
Mec. Sławomir Pyźlak
Dyrektor Ewa Gawor
Zajmuję się problematyką zgromadzeń publicznych, z krótką przerwą od 1998
roku. Chciałabym przedstawić swoje doświadczenia, spostrzeżenia. Proszę nie oczekiwać
ode mnie, że powiem, iż ten czy inny przepis jest niedobry i należy go zmienić.
Prz ygotowałam zestawienie ukazujące liczbę zgromadzeń publicznych
w Warszawie w latach 2000-2009. W każdym roku odbywa się w Warszawie około 300
zgromadzeń, z różną liczbą uczestników – od 15 do nawet kilkudziesięciu tysięcy osób.
W latach 2000-2009 odbyło się w Warszawie łącznie 2.555 zgromadzeń.
Artykuł 57 Konstytucji RP stanowi, iż: „Każdemu zapewnia się wolność
organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Ograniczenie tej
wolności może określać ustawa.” Podkreślam słowo „pokojowych”. Nie znam zgłoszeń
zgromadzeń o innym charakterze niż pokojowe. Nawet gdy przy przyjezdni mają
w rękach kamienie, wszyscy deklarują pokojowe zgromadzenie.
Krótko opowiem o postępowaniu w sprawach zgromadzeń. Po pierwsze, składane
jest zawiadomienie, czyli nie ma wydawanych decyzji. Liczy się fakt zawiadomienia w taki
sposób, abyśmy otrzymali je nie później niż na trzy dni, ale nie wcześniej niż na 30 dni przed
planowaną datą demonstracji. Bardzo często otrzymujemy zawiadomienia w piątek po
godzinach urzędowania, ale w te trzy dni wlicza się również soboty i niedziele. Artykuł 8
Prawa o zgromadzeniach dotyczy możliwości zakazu zgromadzenia publicznego.
Przyznam się do wydania jednego takiego zakazu w roku 1999. Spodziewałam się wówczas,
że moja decyzja zostanie uchylona, ale byłam bardzo ciekawa stanowiska prawników.
Wydając zakaz powołałam się na ustęp 2 artykułu 8 – przesłankę zagrożenia życia
lub zdrowia ludzi. Bałam się o przejazd służb ratowniczych, w tym karetek pogotowia
i straży pożarnej do mieszkańców, którzy potrzebowaliby takiej pomocy. W uzasadnieniu
uchylenia decyzji wskazane zostało, że obawy nie mogą dotyczyć zdarzenia
hipotetycznego, tylko realnego. Za poprzedniego prezydenta Warszawy wydano zakaz
zorganizowania Parady Równości – w tym czasie to nie ja zgromadzeniami się zajmowałam,
ale bardzo mnie interesowało uzasadnienie urzędu miasta i powiem, że takiej
ekwilibrystyki się nie spodziewałam.
Kolejna regulacja ustawy dotyczy rozwiązania zgromadzenia. Chcę państwu
powiedzieć, że w przypadku, gdy demonstracja przestaje mieć charakter pokojowy,
organizator znika w tłumie, czasami chowa się w budynku, a czasami po prostu składa
petycję. Dopóki Trybunał Konstytucyjny 4nie wykreślił przepisu z ustawy Prawo o ruchu
drogowym, że organizator ma przedstawić projekt zmiany organizacji ruchu na czas
przemarszu, taki dokument był również składany. Wiedzieliśmy z dużym wyprzedzeniem,
jak demonstracja będzie przebiegała, mieliśmy czas na przygotowanie się do niej.
Zazwyczaj demonstracje odbywają na głównych ulicach miasta tam, gdzie przebiegają
linie komunikacji miejskiej. Manifestacja na ulicach miasta to duże utrudnienia w sensie
logistycznym (zmiany tras komunikacji publicznej, utrudniony dojazd pojazdów służb
ratowniczych). Przyjmijmy, że punkt wyjście kilkutysięcznej demonstracji jest na Placu
Piłsudskiego, a docelowym miejscem jest Sejm, czy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Jeżeli czołówka demonstracji dochodzi do tych obiektów, to na Placu Piłsudskiego mamy
jeszcze część demonstrujących. Wszystkie ulice prostopadłe są nieprzejezdne. Co
w takich przypadkach robimy? Jeżeli mamy czas informujemy mieszkańców, żeby w te
rejony nie wjeżdżali, bo mogą spodziewać się utrudnień. Proszę jednak mojej
wypowiedzi nie odbierać jako ataku na prawa i wolności osób demonstrujących.
Mieliśmy wiele skarg od mieszkańców. Jako urząd miasta tłumaczymy, że miasto
stołeczne niesie ze sobą wiele utrudnień i to jest jedno z nich.
Tylko w 2009 roku w zabezpieczeniu
„Nie znam zgłoszeń
zgromadzeń publicznych uczestniczyło ponad
zgromadzeń o innym
5 tysięcy funkcjonariuszy, między innymi po to,
charakterze niż pokojowe.
by zapewnić bezpieczeństwo osobom
Nawet gdy przy przyjezdni mają
demonstrującym. Przy części zgromadzeń
w rękach kamienie, wsz yscy
możemy spodziewać się kontrdemonstracji
albo ataku na demonstrujących. Demonstracja
deklarują pokojowe
co najmniej 15-osobowa wymaga zgłoszenia.
zgromadzenie”.
Odnotowaliśmy takie sytuacje, że
kontrdemonstracja dzieliła się na mniejsze grup,
Dyrektor Ewa Gawor
by obowiązku zgłoszenia uniknąć. Wolałabym,
aby aż tak duża liczba funkcjonariuszy nie uczestniczyła w zabezpieczaniu zgromadzeń,
dlatego że policjantów na służbie jest za mało i stąd miasto stołeczne od 2002 roku
zakupuje dodatkowe służby. W tym roku wydajemy na nie ponad 7 mln złotych.
Na marginesie chciałbym wskazać, że niejednokrotnie stanęłabym na czele
demonstracji, bo nierzadko utożsamiam się z tym, co ludzie mają do powiedzenia. Trudno
mi jednak przejść do porządku dziennego nad kwestią palenia opon. Zwłaszcza przed
dużymi demonstracjami urząd miasta organizuje spotkania: zapraszamy organizatora
demonstracji, Policję - pytamy o drogi dojazdu, liczbę autokarów, kierunek przyjazdu,
umawiamy się na wystawienie za szybą kierowcy kartki. To wszystko po to, żeby policjanci
z wydziału ruchu drogowego wiedzieli, gdzie mają kierować autobusy. To wszystko
robimy po pierwsze po to, by osobom demonstrującym pomóc, a po drugie, by nie
wpuszczać do centrum miasta nawet kilkuset autobusów w krótkim czasie, bo to
paraliżuje komunikację w mieście. Kolejne zachowanie demonstrantów, to blokowanie
przez niewielką grupę osób ciągów ulicznych. Demonstracja, która składa się
z kilkudziesięciu osób często wychodzi na ulicę, by zyskać większe zainteresowanie
mediów, a tym samym lepsze przebicie ze swoimi problemami. Czasami mam jednak
4
Wyrok TK z 18 stycznia 2006 r., sygn. K 21/05, OTK ZU nr 1/A/2006, poz. 4. W przedmiotowym wyroku TK ł, że art. 65 prawa
o ruchu drogowym w części obejmującej wyraz„zgromadzenia”jest niezgodny z art. 57 Konstytucji.
wątpliwości, czy warto dla nagłośniania swojego stanowiska blokować ruch w mieście.
Ci, którzy palą opony mają kominiarki na twarzy – to taka nowa forma przeprowadzania
protestów pokojowych 5. Czy Policja ma w takiej sytuacji zareagować? Policja często
pozostaje bierna, ponieważ organizator zniknął lub nie potrafi zidentyfikować czy
sprawcy są uczestnikami jego demonstracji, czy osobami z zewnątrz, które wdarły się na
miejsce zgromadzenia. Co robić, kiedy niszczona jest infrastruktura miejska? Zawsze
powtarzam: krzyczcie, gwiżdżcie, używajcie różnych form robienia hałasu, ale uszanujcie
mienie publiczne.
Nie zajmuję stanowiska
odnośnie uregulowań prawnych.
Starałam się przek azać, jak
wygląda to z punktu widzenia
ur zędu miasta. Chciałabym
postawić kilka pytań: Gdzie kończy
się prawo do przeprowadzania
zgromadzeń publicznych? Czy
wtedy, gdy rzuca się kamieniami
w policjantów, niszczy się mienie
publiczne kończy się pokojowy
charakter zgromadzenia? Jak
przeprowadzić tę granicę, by
pogodzić prawa demonstrujących
z prawami mieszkańców?
Jak traktować przekształcenie
się zgromadzenia w
kilkudziesięciodniowy protest?
Czy nie jest zasadnym
wprowadzenie ograniczenia
czasowego dla trwania
zgromadzeń publicznych?
Jak postępować w przypadku
demonstracji i kontrdemonstracji,
które odbywają się w tym samym
miejscu i czasie?
insp. Adam Pałafij
Na wstępie chciałbym wyrazić odmienne zdanie co do generalnej oceny naszego
prawa zgromadzeń, jakoby było ono zbyt restrykcyjne. Sądzę, że to prawo mieści się
całkowicie w standardach międzynarodowych. Różnice mają charakter techniczny.
5
Wyrok TK z 10 listopada 2004 roku ( sygn. Kp 1/04). TK uznał, iż przepis ustawy nowelizującej Prawo o
zgromadzeniach, który zakazywał uczestnictwa w zgromadzeniu osobom, "których wygląd zewnętrzny
uniemożliwia ich identyfikację" za niezgodny z art. 2 i art. 57 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. TK orzekł
również, że artykuł wskazanej ustawy, w zakresie, w jakim ustanawia odpowiedzialność organizatora
zgromadzenia za szkodę wyrządzoną przez uczestnika zgromadzenia podczas jego przebiegu lub
bezpośrednio po jego rozwiązaniu, jest niezgodny z art. 2 i art. 57 Konstytucji. TK podkreślił, iż ustawodawca
nie sprecyzował, jaki sposób przebrania mógłby stanowić zagrożenie dla którejś z tych wartości,
stanowiących podstawę ograniczenia wolności uczestnictwa w zgromadzeniu. W szczególności nie
wiadomo, jaki sposób przebrania mógłby zagrażać tym wartościom, których ochrona wiąże się ściśle z
ochroną pokojowego charakteru zgromadzenia.
Problem tkwi we właściwym stosowaniu prawa. Dowodzą tego chociażby orzeczenia
Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie, które dotyczy zgromadzeń spontanicznych
przede wszystkim wyraża dezaprobatę Trybunału Konstytucyjnego dla niewłaściwej
praktyki stosowania prawa przez sądy powszechne, a wcześniej przez Policję. Trybunał
nie zdyskredytował prawa zgromadzeń, ale wręcz przeciwnie, stwierdził, że wszystkie
te ograniczenia wolności zgromadzeń, które są wprowadzone obecnie obowiązującą
ustawą są ograniczeniami proporcjonalnymi.
Prawo to, choć mieści się ogólnie w standardach gwarancyjnych ochrony praw
człowieka, jest prawem niedookreślonym, zbyt ogólnikowym z punktu widzenia
praktycznego, czyli w tym przypadku z punktu widzenia Policji. W czym się to
konkretnie przejawia? Zacznijmy od tego, że ustawa przewiduje alternatywny nadzór
nad zgodnością przebiegu zgromadzeń z prawem. Alternatywny w tym sensie, że
w pierwszym rzędzie odpowiedzialność za tę zgodność ponoszą organizatorzy, ale
jednocześnie organy samorządu ter ytorialnego również są uprawnione do
monitorowania przebiegu zgromadzeń. Organy samorządu mają prawo do wysyłania
swoich przedstawicieli, co więcej, ci przedstawiciele mają prawo rozwiązać
zgromadzenie. Powstaje jednak pytanie jak w konkretnej sytuacji uznać, kto jest
zobowiązany do reagowania na przekształcenie przebiegu zgromadzenia w sprzeczne
z prawem. Organizator czy przedstawiciel samorządu? Istnieje jeszcze trzeci wariant,
gdy przedstawiciel samorządu nie jest obecny (jego obecność jest fakultatywna)
i mamy do czynienia z biernością organizatora, który nie reaguje na to jak zachowują
się uczestnicy zgromadzenia. Często nawet na wezwanie do rozwiązania przez obecną
tam Policję - odmawia. Policja, formalnie rzecz biorąc, nie ma prawa rozwiązania
zgromadzenia. Pozostaje jej tylko możliwość interwencji. To organizatorzy narażają
ludzi, których zaprosili w miejsce zgromadzenia, bo jeżeli nie reagują na pojedyncze
początkowo incydenty, zaczyna działać znana powszechnie psychologia tłumu.
Incydenty te mnożą się, a przemoc zaczyna być wszechobecna. Ogarnia nawet ludzi,
którzy samodzielnie nigdy nie zdobyliby się na nią. Warto zatem zastanowić się czy
zasady odpowiedzialności za pokojowy przebieg demonstracji nie powinny być
zmodyfikowane.
Prawo do zgromadzeń jest alternatywne także w kwestii ochrony życia, zdrowia
uczestników zgromadzeń i osób postronnych oraz mienia, które znajduje się w miejscu
zgromadzenia. Dlaczego? Organizator, który spełnia obowiązki proceduralne i zawiadamia
o zgromadzeniu, powinien według ustawy wskazać, jaką zapewnia ochronę7. Tyle tylko,
że to jest przepis postulatywny, który w istocie nie jest sankcjonowany. Mianowicie,
jeżeli w zawiadomieniu organizator pominie kwestie ochrony, to nawet jeżeli organ
samorządu wytknie mu ten brak, nie może odmówić przyjęcia zawiadomienia, więc jest
to przepis nic nie znaczący. Możemy mieć zatem do czynienia z sytuacją, w której
organizator nie podejmie żadnych kroków w tym kierunku, chociażby ze względu
finansowych, bo ochrona kosztuje. Ustawa mówi, że na wniosek organizatora może być
zapewniona ochrona Policji. To oznacza w praktyce, że organizator zawsze zwróci się
o ochronę Policji. Takie prawo nie jest złe dlatego, że to Policja w ostatecznym rozrachunku
zobowiązana jest do ochrony. Należy zapewnić przede wszystkim jasność przepisów prawa.
6
7
Wyrok TK z 10 lipca 2008 r., sygn. akt P 15/08.
Chodzi o art. 7 ust. 2 pkt 4 Prawa o zgromadzeniach, który stanowi, iż: „Zawiadomienie powinno zawierać
następujące dane: (...) 4) określenie planowanych przez organizatora środków służących zapewnieniu pokojowego
przebiegu zgromadzenia oraz środków, o których dostarczenie zwraca się do organu gminy”.
Skoro ochrona organizatora jest iluzoryczna, niezbędny jest zapis o tym, że ochrona jest
zawsze obowiązkiem Policji. My jesteśmy firmą usługową. Jeżeli prawo nakłada na nas
obowiązki, to wykonujemy je z satysfakcją. Organizator wnosi o policyjną ochronę, ale
organ samorządu może, ale nie musi taką ochronę przydzielić. W rezultacie Policja czeka
w niepewności, czy ochrona będzie musiała być zorganizowana. W praktyce, problemem
dla Policji jest sama kolejność kroków podejmowanych przez organizatora. Ze względów
taktycznych powinno być tak, jak było przed wojną. Zresztą, nasze prawo zgromadzeń
jest trochę wzorowane na ustawie 1932 roku 8. Wtedy ustalono, że organizator
zawiadamia organy administracji za pośrednictwem Policji. Uwzględnia się zatem aspekt
wyraźnie techniczny, bo to organy Policji potrzebują najwięcej czasu. Obecnie Policja jest
często zawiadamiana w ostatniej chwili, a przecież od razu wiadomo, że zgromadzenie
musi się odbyć, bo jego zakaz jest możliwością raczej tylko teoretyczną. Przy użyciu
współczesnych środków łączności pośrednictwo Policji nie spowodowałoby żadnej
zwłoki.
Warto podkreślić, że prawo do zgromadzeń jest prawem zupełnie szczególnym.
Ta specyfika wynika stąd, że żadne inne prawa i wolności obywatelskie nie pociągają
za sobą w sposób tak nieuchronny ograniczenia innych wolności. Realizacja wolności
zgromadzeń zawsze musi spowodować uszczerbek w prawach i wolnościach innych
osób, przykładowo w prawie do spokoju w miejscu zamieszkania. Hałas w miejscu
publicznym normalnie jest wykroczeniem, które należy karać. Nie należy jednak
absolutyzować wolności zgromadzeń, bo to byłaby swoista dyskryminacja osób, które nie
chcą uczestniczyć w danym zgromadzeniu. Jeżeli zgadzamy się z tym, że każdy ma prawo
do demonstrowania swoich poglądów, to nie powinniśmy oponować, gdy mieszkańcy
danej dzielnic y Warszaw y ur ządzą zgromadzenie protestac yjne pr zeciwko
organizowaniu zgromadzeń w pobliżu ich domów.
Z g r o m a d z e n i a
konkurencyjne zdarzają się, a
Po l i c j a p ow i n n a z a p e w n i ć
każdemu z nich ochronę na
takim samym poziomie. Prawo
z g ro m a d ze ń n i e u p raw n i a
podmiotu innego niż
organizator, by określał kształt
zgromadzenia i jego miejsce.
Wyłącznie organizator ustala
charakter zgromadzenia, a
t a k ż e t ra s ę e we n t u a l n e g o
przemarszu. Wobec tego, jeżeli
wpłyną dwa zawiadomienia,
mówiące o tym, że w tym
Inicjatywa STOP WOJNIE 24.10.2009
samym dniu, w tych samych
g o d z i n a c h , z p r ze c i w nyc h
kierunków będą podążać naprzeciw siebie dwa zgromadzenia, czy Policja może ustawić
przegrodę między nimi? Niezupełnie. Policja nie powinna antycypować aktów agresji,
ustawiać kordonów, zwłaszcza gdy każdy z organizatorów deklaruje pokojowy charakter
zgromadzenia.
8
Ustawa z dnia 11 marca 1932 r. o zgromadzeniach (Dz.U. z 1932 r. nr 60 poz. 571).
Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że prawo do zgromadzeń może być
ograniczane, ale w praktycznym stosowaniu tych ograniczeń władze powinny
wykazywać pewien margines tolerancji i cierpliwość. To jest subtelna kwestia, trudno jest
wskazać granice. W praktyce powinno być tak, że w razie pojedynczych aktów przemocy
w trakcie zgromadzenia należy wstrzymać się z interwencją policyjną, gdyż ze względów
technicznych nie może być ona skierowana wyłącznie do sprawców naruszeń. Należy
poczekać na nasilenie się tych aktów, ale nie ma ogólnych wskazań co do rozmiarów
agresji, która uzasadnia interwencję.
Jeżeli chodzi o używanie kominiarek, jest to już kwestia poza nami. Trybunał
Konstytucyjny 9 stwierdził, że jeżeli ktoś chce uczestniczyć w zgromadzeniu w kominiarce,
to nie ma ku temu przeszkód. Trybunał zdelegalizował przepis, który tego zabraniał.
Z punktu widzenia Policji występuje problem praktyczny odróżniania zgromadzeń
spontanicznych od zbiegowisk. Dla teoretyków wszystko jest jasne - główną cechą
odróżniającą jest brak organizatora w przypadku zbiegowiska. Co stanie się w sytuacji,
jeżeli organizator, który złożył zawiadomienie w ogóle nie przybędzie na miejsce
zgromadzenia? Czy zgromadzenie przeobrazi się w zbiegowisko? Jak mamy traktować
performacje i happeningi? Przedmiotem happeningu mogą być również wydarzenia
o charakterze ekonomicznych, społecznym i politycznym. Aż do wyroku ETPCz, nie
byliśmy w stanie wskazać, że modne od kilku lat wydarzenia zwane flash mobs są
zbiegowiskami. Z naszych wyliczeń wynika, że ochrona zgromadzeń jest dla Policji
korzystniejsza niż interwencja ze względu na fakt, iż koszty są niższe. Przypisywanie
Policji nadmiernego rygoryzmu, pochopnych interwencji jako rutynowych skłonności
w odniesieniu do zgromadzeń jest błędne.
Dariusz Szwed
Chciałbym, żeby Policja traktowała siebie jako służbę publiczną. Bardzo cenię
policję, ponieważ od dwudziestu lat demonstruję, stałem się weteranem, jestem takim
ulicznym politykiem. „Zieloni” generalnie są taką partią, której nawet współrządząc,
zdarza się demonstrować na ulicach. Wydaje mi się to być dość symptomatyczne, w tym
sensie, że moim zdaniem zgromadzenia spontaniczne mogą być oczekiwanym
elementem zdrowej demokracji. Oczywiście muszę zgodzić się z tym, że w demokracji
trudno jest znaleźć złoty środek między różnymi interesami i postulatami.
Fakt, że dochodzi do nowelizacji prawa o zgromadzeniach jest kierunkiem
właściwym. Tylko, że moim zdaniem, obecna ustawa jest archaiczna i absolutnie
niewystarczająca w sytuacji znacznego przyspieszenia życia publicznego – będącego
istotnym elementem rzeczywistości, z którym mamy do czynienia nie tylko w Polsce.
W warunkach dynamizacji życia publicznego musimy także zdynamizować środki
bezpieczeństwa i zabezpieczania życia publicznego.
Chciałbym zacząć od szczegółowego odniesienia się do projektu ustawy
przygotowanego przez MSWiA. Doskonale, że wprowadzono kategorię zgromadzeń
spontanicznych. Moim zdaniem, kuriozalna jest jednak sytuacja ograniczenia
zgromadzenia spontanicznego wymogiem 24-godzinnej notyfikacji o organizacji.
Wtedy nie jest to już zgromadzenie spontaniczne. Rozumiem podstawowe założenie,
że nie tyle chodzi o zabezpieczanie społeczeństwa przed demonstracjami, ale o ochronę
demonstrujących przed ewentualnymi zagrożeniami dla ich zdrowia czy życia.
9
.
Wyrok z 10 listopada 2004 r., sygn. Kp 1/04.
Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że to nam – demonstrującym – zagrażają
często zewnętrzne uwarunkowania.
Wydaje mi się, że za mało miejsca poświęcamy zagadnieniu, które możemy określić
jako pokojowy charakter zgromadzeń. Oczywiście nie jest tak, że jeżeli ONR planuje
zgromadzenie w Warszawie, to należy zakładać, że nie będzie ono pokojowe. Istnieją
jednak pewne przesłanki wskazujące na to, że podczas zgromadzeń tej organizacji
dochodzi do łamania prawa obowiązującego w Polsce. Co ciekawe, Policja wtedy nie
interweniuje, nie reaguje w sytuacjach ewidentnego łamania prawa, potwierdzanego
następnie w materiałach utrwalających te wydarzenia i publikowanych np. w Internecie.
Nie chciałbym oceniać prac Policji, bo ta ocena może być różna w zależności od sytuacji.
Pragnę jedynie postawić nieco kontrowersyjną tezę, że łatwiej jest ograniczać wolność
zgromadzeń tych, którzy są spokojniejsi, niż tych, którzy są tymi „kulturystami”.
Cieszę się, że HFPC pomogła mi wygrać sprawę przed sądami. Prawo do
zgromadzeń jest uregulowane Polsce w sposób niedostateczny. Nowelizacja ustawy idzie
w dobrym kierunku, ale nadal nie rozwiązuje wielu problemów związanych chociażby
z prawdziwym spontanicznym demonstrowaniem. Wydaje mi się, że wymóg notyfikacji
o zgromadzeniu na 24 godziny przed jego przeprowadzeniem jest złym pomysłem.
Uważam, że jedyne, co musi mieć miejsce to bieżąca notyfikacja, poinformowanie Policji.
To policja powinna pierwsza dowiedzieć się o zgromadzeniu, ponieważ to ona ma
faktyczne możliwości zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom życia
publicznego.
Sprawa Dariusza Szweda
10 lutego 2007 r. przed Kancelarią Premiera RP oraz Pałacem Prezydenckim odbyły się dwie
spontaniczne manifestacje zorganizowane przez obrońców doliny rzeki Rospudy. D. Szwed –
organizator i przewodniczący – podkreślał, iż oba zgromadzenia zostały przygotowane
spontanicznie, natychmiast po powzięciu informacji o przybyciu z krótką wizytą do Warszawy
Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Po zakończeniu demonstracji Policja wylegitymowała D.
Szweda i po przeprowadzeniu właściwego postępowania skierowała sprawę do Sądu Grodzkiego.
Sąd w trybie nakazowym uznał organizatora winnym wykroczenia polegającego na organizacji
zgromadzenia bez uprzedniego zawiadomienia właściwego organu (art. 52 par. 1 ust 2 k.w.).
Od powyższego wyroku, został złożony sprzeciw. W toku dalszego postępowania, rozpoznający
sprawę Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia postanowił skierować pytanie prawne
do Trybunału Konstytucyjnego. Sąd powziął bowiem wątpliwość, czy art. 52 §1 pkt 2 k.w. jest
zgodny z art. 57 Konstytucji RP i art. 11 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych
wolności, w zakresie w jakim penalizuje zwoływanie zgromadzenia spontanicznego bez
wymaganego zawiadomienia lub przewodniczenie zgromadzeniu spontanicznemu, a więc
takiemu zgromadzeniu, którego wcześniejsze zgłoszenie nie było możliwe z przyczyn
niezależnych od organizatora, a odbycie zgromadzenia w innym terminie byłoby bezcelowe
lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej. W wyroku z 10 lipca 2008 r. (P 15/08), TK nie
dopatrzył się niekonstytucyjności wskazanego wyżej przepisu. Jednakże, udzielając odpowiedzi
na pytanie prawne Sądu Rejonowego, Trybunał uznał, że brak zawiadomienia lub złożenie go bez
zachowania przewidzianych ustawowo terminów nie może prowadzić automatycznie, w oparciu
o art. 8 prawa zgromadzeń, do zakazu zgromadzenia. Wziąwszy pod uwagę wskazania Trybunału
Konstytucyjnego, Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 16 października 2008 r. uniewinnił D. Szweda.
Sąd uznał, że działanie organizatora nie może zostać uznane za społecznie szkodliwie. Podkreślił,
że D. Szwed działał w obronie interesu publicznego, tym samym jego działania należało ocenić
pozytywnie. Sprawa objęta była Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw
Człowieka, a D. Szweda reprezentowała pro bono adw. Katarzyna Woroszylska.
Jest jeszcze jeden element nowelizacji, który wydaje mi się dość trudny
do zaakceptowania. Trybunał Konstytucyjny wskazał, że termin trzydniowy, przy
dynamice życia publicznego, jest terminem dość długim. Pomimo tego, w projekcie
noweli zostaje on wydłużony do czterech dni. Rozumiem przez to, że niejako w zamian
wprowadzane są zgromadzenia spontaniczne. Wiele osób będących organizatorami
d e m o n s t ra c j i w s k a z y wa ł o, ż e u r z ę d n i c y, k t ó r z y o d b i e ra j ą z aw i a d o m i e n i a
o zgromadzeniach są dosyć słabo przygotowani. Dezinformują organizatorów
powodując, że ci nie spełniają formalnych wymogów. Wydaje się zatem, że istotną kwestią
jest przygotowanie urzędów i urzędników do tego, aby przyjmować tego typu
zgłoszenia.
W życiu nie przyszłoby mi do głowy, by jako organizator unikać odpowiedzialności.
Gdy w trakcie demonstracji dochodzi do łamania prawa, powinno się to spotkać z sankcją.
Mam wrażenie, że czasem dostają w nos ci, którzy są najsłabsi w danym układzie. Poznań
jest tutaj symptomatyczny. W trakcie tej pokojowej demonstracji wszyscy uczestnicy
zostali otoczeni, a następnie bardzo brutalnie przeprowadzeni przez Policję do wcześniej
prz ygotowanych samochodów, przewiezieni do komisariatów i tam spisani.
Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że wszystkie albo prawie wszystkie osoby
spisane miały sprawy przed sądem.
Wydaje mi się, że potrzebne jest, by w Polsce odbyła się szersza debata na temat
wolności zgromadzeń. Pan Piotr Cykowski z organizacji działającej na rzecz praw Tybetu
wskazał, że moja sprawa stała się podstawą do orzeczenia braku winy w przypadku
zorganizowanej przez niego demonstracji spontanicznej. Wynika to prawdopodobnie
z tego, że w jego sprawie orzekał ten sam sędzia, który wcześniej orzekał w mojej
sprawie 10. Poziom oddziaływania kazusów, takich jak mój jest ograniczony. Między innymi
dlatego, należy z dużym naciskiem wskazać, że zmiana prawa obowiązującego w Polsce
jest konieczna, a jednocześnie wydaje się, że warto byłoby sformułować zalecenia dla
prawników, sędziów, osób, które mogą zajmować się tematyką wolności zgromadzeń.
Wydaje mi się, że nadal w sądach, szczególnie w mniejszych miejscowościach ta tematyka
jest słabo rozpoznana.
Moim zdaniem, obecna ustawa jest
archaiczna i absolutnie niewystarczająca
w sytuacji znacznego przyspieszenia
życia publicznego – będącego istotnym
elementem rzeczywistości, z którym
mamy do czynienia nie tylko w Polsce.
W warunkach dynamizacji życia
publicznego musimy także
zdynamizować środki bezpieczeństwa
i zabezpieczania życia publicznego.
Po d s u m o w u j ą c , w p r z y p a d k u
demonstracji, która stała się podstawą
do naszej wspólnej sprawy z Fundacją,
muszę powiedzieć, że Policja była
niezwykle kulturalna. Jest coraz więcej
przykładów na to, że Policja bardzo
dobrze chroni nasze demonstracje.
Manify od kilku lat są doskonale
obsługiwane, także przez
policjantki, co może także jest
sposobem na ograniczenie przemocy
w demonstracjach.
Dariusz Szwed
10
Postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, IV Wydział Grodzki z 1 lipca 2009 r., sygn. IV W
1661/08.
Artur Pietryka
Odnosząc się do przemówień moich przedmówców odniosłem takie wrażenie,
że artykuł 8 prawa o zgromadzeniach jest de facto z państwa perspektywy martwy.
Natomiast ja chciałbym pokazać, że są ośrodki miejskie, gdzie ten zakaz jak najbardziej
funkcjonuje. Muszę jednak zastrzec od razu, że przykładem będą tu kuriozalne przypadki
wykorzystania zakazu, które pokażą pewną nieskuteczność samej instytucji, która
znajduje się w prawie o zgromadzeniach. Schemat tych dwóch spraw jest bardzo
podobny do siebie, przy czym różna była podstawa wydania zakazu.
W pierwszym przypadku chodzi o sprawę Stowarzyszenia Wietnamczyków
w Polsce „Solidarność i Przyjaźń”, które dwa lata temu, w maju, chciało dwukrotnie
w Wólce Kosowskiej zaprotestować przeciwko podwyżce cen wynajmu w pawilonach
handlowych. W tej sprawie wójt nie chciał słyszeć o demonstracji, która była zgłaszana
z odpowiednim wyprzedzeniem. W uzasadnieniu zakazów wójt powoływał się na to,
że w Wólce Kosowskiej tylko jedną drogą do okolicznych mieszkańców może dojechać
karetka pogotowia czy straż pożarna. Z racji tego, że uczestnicy zgromadzenia planowali
przez godzinę zająć część pasa ruchu drogowego okoliczni mieszkańcy byliby
w godzinach od 7 do około 8:15 pozbawieni możliwości dojazdu tych służb do ich
domów, przez co istniało realne zagrożenie dla ich życia lub zdrowia.
Co ciekawe, jeśli chodzi o ten jak i o drugi zakaz – złożono odwołanie, które zostały
rozpatrzone po dwóch miesiącach od daty planowanego zgromadzenia. W tej sytuacji,
mimo, że istnieje możliwość złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego,
organizatorzy zrezygnowali z tej drogi. Jednocześnie zdecydowali się na złożenie skargi
do Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka 11. Jeśli chodzi
o tę skargę do TK, to Trybunał postanowił odmówić nadania jej dalszego biegu ze
względu na niewyczerpanie wszystkich przysługujących środków odwoławczych 12.
Na dzień dzisiejszy jest złożone zażalenie na to postanowienie sędziów Trybunału,
czekamy na jego rozpatrzenie.
To był pierwszy przykład w jaki sposób można czytać Prawo o zgromadzeniach,
a w szczególności artykuł 8, gdzie jest mowa o zagrożeniu dla życia lub zdrowia. Moim
zdaniem, jeszcze dziwniejszym przypadkiem jest sprawa Poznańskiej Masy Krytycznej,
która ze względu na to, że w prawie o zgromadzeniach w artykule 7 jest mowa o trasie
przejścia, nie zaś o trasie przejazdu została zmuszona do tego, aby uzyskać zgodę
w drodze przepisów nie prawa o zgromadzeniach, gdzie mamy do czynienia z notyfikacją,
ale na podstawie Prawa o ruchu drogowym. W czerwcu 2009 roku, gdy organizatorzy po
raz pierwszy spotkali się z taką reakcją władz miejskich, zmienili konwencję swojego
przejazdu. Mianowicie, rowerzyści w liczbie ok. 100 osób zsiedli ze swoich rowerów
i przemaszerowali, tak aby było to zgodne z literą prawa. Przepychanki pomiędzy
władzami miasta, a uczestnikami Masy Krytycznej trwały aż do października 2009 roku,
kiedy to organizatorzy przejazdów rowerowych zdecydowali się na wykorzystanie ścieżki
prawnej. Mianowicie, odwołali się od decyzji. Z racji tego, że odwołanie zostało
wniesione w piątek (w dzień kiedy odbywało się zgromadzenie), kolej rzeczy była taka, że
wojewoda wielkopolski otrzymał je w poniedziałek, zaś rozpatrzył w czwartek i doręczył
11
Skarga nr 7389/09.
12
Postanowienie TK z 6 maja 2009 r., sygn.Ts. 328/08.
je organizatorowi łącznie po sześciu dniach od odbycia zgromadzenia. Po naszych
doświadczeniach z Trybunałem Konstytucyjnym, zasugerowaliśmy by przedstawiciele
Masy Krytycznej złożyli jednak skargę do WSA w Poznaniu. 20 listopada zapadł wyrok,
w którym WSA w Poznaniu oddalił skargę 13 ze względu na to, iż decyzja została wydana
zgodnie z literą prawa. Na początku tego roku została złożona skarga kasacyjna do NSA
w celu wyczerpania przysługujących środków odwoławczych 14. Co ważne już wyrok WSA
potępił prezydenta Poznania za nielogiczną interpretację prawa o zgromadzeniach.
Odnosząc się do
przemówień moich
przedmówców odniosłem
takie wrażenie,
że artykuł 8 prawa
o zgromadzeniach jest
de facto z państwa
perspektywy martwy.
Artur Pietryka
POZNAŃSKA MASA KRYTYCZNA 26.06.2009
Po zapoznaniu się projektem nowej regulacji prawnej dotyczącej prawa
o zgromadzeniach zaczęliśmy się zastanawiać nad tym co zrobić, by zamknąć całą
procedurę, zarówno przed organami administracji, jaki i sądem, przed datą planowanego
zgromadzenia. Stąd nasz wczorajszy artykuł w Gazecie Wyborczej. Staramy się zachęcić
MSWiA do przemyślenia zaangażowania Sądu Najwyższego w tę procedurę. W ramach SN
działa Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Praw Publicznych, która rozpatruje sprawy
gdzie bada się działanie instrumentów demokracji, typu: protest wyborczy czy
referendum ogólnokrajowe. Wydaje mi się, że jest to rozsądna propozycja, która
nawiązuje do ustawodawstwa innych krajów, nad którą warto byłoby się zastanowić.
Dr Adam Bodnar
Chciałbym się odnieść jeszcze do naszego postulatu w związku z wyrokiem
Bączkowski i Inni przeciwko Polsce. Tam ETPCz stwierdził naruszenie artykułu 13
Konwencji, czyli prawa do skutecznego środka odwoławczego, ze względu na to, że nie
sposób było uzyskać skutecznego rozstrzygnięcia przed planowaną datą zgromadzenia.
Dlatego też pojawia się koncepcja Sądu Najwyższego, ponieważ w ten sposób można
ukształtować procedurę w taki sposób by móc uzyskać ostateczne rozstrzygnięcie przed
datą planowanego zgromadzenia.
Rozmawiałem z sędzią Aharonem Barackiem, będącym przez wiele lat prezesem
Sądu Najwyższego Izraela, który mówił, że jemu się zdarzało na dwie, trzy godziny przed
13
14
Wyrok WSA w Poznaniu z 20 listopada 2009 r., sygn. IV SA/Po 888/09.
Poznańską Masę Krytyczną w postępowaniu reprezentuje pro bono adw. Konrad Nowak z kancelarii Chajec, Don
Siemion & Żyto.
terminem zgromadzenia orzekać, czy będzie to zgromadzenie legalne czy też nie. Skoro
mamy tyle problemów w Polsce z organizowaniem zgromadzeń, to warto zastanowić się
nad taką procedurą, by dać szansę SN na ustalenie jakiejś jednolitej linii orzeczniczej.
Teraz mamy taką sytuację, że kształtuje się ona przez praktykę administracyjną, albo
przez pojedyncze orzeczenia sądów. Proszę zauważyć, że jeżeliby przeanalizować
orzecznictwo w sprawie wolności zgromadzeń – to wyroków jest zaledwie kilka w ciągu
ostatnich 20 lat. Przeciwnicy takiego rozwiązania mogą podnieść, że nie zostanie
zachowana w ten sposób dwuinstancyjność postępowania sądowego. Warto jednak
pamiętać, że już teraz Sąd Najwyższy w niektórych sprawach orzeka jako jedyny sąd
(np. ważność referendum ogólnokrajowego). Poza tym zanim sprawa trafiłaby do Sądu
Najwyższego, podlegałaby rozpoznaniu przez organ II instancji, czyli wojewodę. Wreszcie,
zachowanie zasady dwuinstancyjności postępowania przed sądami może być
utrudnione, jeśli nie niemożliwe, ze względu na niezwykle krótkie terminy upływające
od daty zgłoszenia zgromadzenia do jego organizacji.
Dyskusja:
Rafał Zieleniewski
Stowarzyszenie na Rzecz Sprawiedliwości Społecznej "Lewicowa Alternatywa":
Do tej pory ustawa w punkcie pierwszym mówiła o tym, że każdy może korzystać
z wolności zgromadzeń. Natomiast teraz w artykule pierwszym znajduje się stwierdzenie,
że „zgromadzenia publiczne dzielą się na”, zlikwidowano w ogóle kategorię zgromadzenia
niepublicznego. To jest zamach na wolność zgromadzania się. Jest to zrobione w złej woli,
bo w uzasadnieniu nie ma na ten temat ani jednego słowa. Poza tym, chcę się zapytać
o działania Policji, które widziałem, polegające na niejednokrotnym inwigilowaniu
uczestników zgromadzenia.
Marta Abramowicz
Kampania przeciw homofobii
Chcę podkreślić, że Kampania przeciw homofobii zgadza się z HFPC i tezami
artykułu w Gazecie Wyborczej, że powinno istnieć takie uregulowanie, które sprawi,
że wszystkie odwołania będą rozpatrywane w terminie, ponieważ w przypadku naszej
organizacji i dużych demonstracji lesbijsko – gejowskich (też sprawa Bączkowski
przeciwko Polsce) brak uregulowań prawnych może uniemożliwić legalność
demonstracji. Chcemy, aby zgodnie z zaleceniami ETPCz te kwestie zostały uregulowane
przez polskie prawo.
Dr Adam Bodnar
Chcę podkreślić, coś co chyba nie wybrzmiało zbyt dobrze podczas dyskusji.
Mianowicie, jaka jest różnica między zgromadzeniem rejestrowanym w trybie zgłoszenia,
a zgromadzeniem spontanicznym. Myślę, że jest to dość fundamentalna rzecz.
Szczególnie jak się czyta wyrok Trybunału, to rozróżnienie między zgromadzeniami w
typowej formie, a zgromadzeniami spontanicznymi istnieje. Chciałbym prosić
pana mec. Pyźlaka o wyjaśnienie źródła tej odmienności.
Mec. Sławomir Pyźlak:
Zgromadzenie spontaniczne ze swojej istoty różni się od zgromadzenia zwykłego
tym, że jest ono reakcją na jakieś wydarzenie, kiedy nie ma możliwości wcześniejszego
przewidzenia i przygotowania się do niego. Musimy jednak pamiętać o tym, że obok tej
chęci wyrażenia własnych odczuć i emocji istnieje też potrzeba zapewnienia
bezpieczeństwa. Nowe rozwiązanie jest korzystnym dlatego, że wolność zgromadzeń jest
zapewniona każdemu obywatelowi. Jeżeli wprowadzony zostanie bardzo krótki
(dwudziestoczterogodzinny) termin dla organu administracji na wydanie decyzji
odmownej, to równie krótki termin na wniesienie odwołania od tej decyzji
dla organizatorów zgromadzenia wydaje mi się słuszną i korzystną dla obywateli
inicjatywą.
insp. Adam Pałafij
Odniosę się do kwestii notyfikacji zgromadzenia spontanicznego na 24 godziny
przed terminem jego rozpoczęcia. Otóż, zgromadzenie spontaniczne nie jest u nas czymś
zupełnie nowym. Uregulowanie prawne dotyczące zgromadzeń spontanicznych
znajduje się w Ustawie o szkolnictwie wyższym. Zgromadzenie, które znajduje się
na terenie władzy rektora musi być notyfikowane na 24 godziny wcześniej. Rektor może
przyjąć zawiadomienie złożone nawet później, o ile istnieją jakieś istotne powody
opóźnienia.
Z punktu widzenia Policji, obowiązek notyfikacji powinien być utrzymany bez
żadnych wyjątków. To jest stanowisko również ETPCz, jak również znajduje się ono
w wytycznych OBWE, wydanych w 2007 r. 15, gdzie mówi się, że notyfikacja jest niezbędna
do zapewnienia obowiązku utrzymania porządku publicznego. Bez notyfikacji nie ma
ochrony. W tych wytycznych zawarte jest stwierdzenie, że wyjątek od obowiązku
notyfikacji, powinien istnieć, ale tylko dla wypadków, gdy to wyprzedzenie jest
niewykonalne ze względu na nagłość jakiegoś zdarzenia i uzasadnioną potrzebę
natychmiastowego wyrażenia własnej opinii. Oznacza to, że podstawowym terminem
notyfikacji powinien być termin dwudziestoczterogodzinny z możliwością przekazania
zawiadomienia odpowiednim organom w terminie późniejszy, jeżeli jest to uzasadnione
okolicznościami. Wydaje mi się, że gdyby zastosować to samo rozwiązanie, które już jest
wykorzystywane w trakcie zgromadzeń akademickich przestałby istnieć jakikolwiek
problem z notyfikacją i podejrzewaniem władz o szykany proceduralne związane z tymi
terminami. Musi istnieć wymóg żeby zgłaszający, nawet po fakcie, podał okoliczności,
przez które nie mógł wcześniej zawiadomić. W przypadku sprawy Bukta i inni przeciwko
16
Węgrom przed ETPCz, gdzie chodziło o to, że protestowano przeciwko podejmowaniu
premiera węgierskiego kolacją, w obliczu rumuńskich separatystycznych reminiscencji
z przeszłości, protestujący dowiedzieli się na dwa dni przed terminem tego przyjęcia
i przybyli na miejsce, zaś wymóg prawny mówił o zawiadomieniu na trzy dni przed
planowaną manifestacją. Wówczas Trybunał stwierdził, że protestujący powinni byli
zawiadomić, ale jednocześnie nie można wymagać sztywnego terminu bez żadnych
wyjątków. Powinniśmy zastosować pragmatyczne podejście dostosowane do charakteru
praw o jakie chodzi, wówczas nikt nie będzie doszukiwał się ograniczania wolności zgromadzeń.
15
„Guidelines on freedom of peaceful assembly” wydane przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka
Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE / ODIHR).
16
Wyrok z 17 lipca 2007 r. w sprawie Bukta i inni przeciwko Węgrom, skarga nr 25691/04.
Wśród pytań od publiczności, był taki zarzut, że Policja robi więcej niż powinna,
padło nawet takie określenie – „inwigilacja organizatorów”. Moja odpowiedź na to jest
prosta – takie działanie Policji jest przestępstwem. Według polskiego prawa, jeżeli
ktoś spotyk a się z tak im prz ypadk iem, powinien natychmiast zawiadomić
prokuraturę. Powinno być wszczęte śledztwo i sprawa zostanie wyjaśniona. Notyfikacja
istnieje we wszystkich krajach Europy. W Niemczech nie ma od tego żadnego wyjątku
i wymagane jest ono na 48 godzin przed planowanym zgromadzeniem, również
spontanicznym – takie jest niemieckie prawo. W przypadku zgromadzeń spontanicznych,
na podstawie wcześniejszego orzecznictwa niemieckich sądów powszechnych
przyjmuje się, że jeżeli ktoś nie dokonał tej notyfikacji w terminie 48 godzin, tylko później
i wynikało to z nagłości zdarzenia, wówczas nie wszczyna się żadnego postępowania w
tej sprawie. Są to praktyczne wytyczne sądów – a Policja stosuje się do nich.
W Stanach Zjednoczonych przeważa model tak zwanego „forum publicznego”.
To co się w Polsce nie udało, być może dlatego, że ustawodawca tak bardzo wstydliwie
zakamuflował te hyde parki w ustawie, bo oddał to w gestię samorządu. Niektóre gminy
próbowały je tworzyć, często nieudolnie, inne nie brały tego pomysłu poważnie. Dlatego
też nie wiemy czy to by się w Polsce przyjęło, czy też nie. Obawa, że takie miejsce gdzie
można się zebrać w dowolnym czasie będzie wyznaczone gdzieś na peryferiach jest
równoznaczna z dyskredytowaniem władz samorządowych, które zostały przez
obywateli wybrane. To forum wyznaczała przecież rada gminy.
W formie dygresji chciałem
powiedzieć, że nie zawsze należy
absolut yzować or zecznic two nawet
najw yższ ych tr ybunałów. Dość
n i e z a u w a ż e n i e w Po l s c e, p r z e s z ł o
orzeczenie ETPCz w sprawie Sławomira
Skiba przeciwko Polsce 17, a które dotyczyło
zgromadzeń spontanicznych właśnie.
W tym wypadku Trybunał odrzucił skargę,
nie przyjął jej do rozpatrzenia.
Uzasadnienie tej decyzji jest absolutnie
NSZZ STOCZNI GDANSKIEJ 29 kwietnia 2009
kuriozalne i moim zdaniem obniża
autorytet ETPCz. Jest to przypadek z 2002
roku. W Brukseli została zorganizowana taka wystawa pod nazwą: „Irreligia. Morfologia
tego co niesakralne w XX – wiecznej sztuce polskiej”. Był zamiar aby tę wystawę pokazać
również w Polsce. Miało to nastąpić w jednej z krakowskich galerii sztuki. Jedno
z chrześcijańskich stowarzyszeń zaprotestowało przeciwko zamiarowi pokazywania
tej wystawy w Polsce. Zorganizowano takie zgromadzenie protestacyjne, którego nie
zgłoszono władzom Krakowa w terminie, bo wiadomość o planowanej wystawie podano
na dwa dni przed jej terminem. W tej sytuacji sąd grodzki ukarał organizatora grzywną
w wysokości 400 zł. Sąd Okręgowy również utrzymał ten wyrok, krótko stwierdzając,
że wobec braku zgłoszenia to zgromadzenie było nielegalne. Sprawa trafiła do
Strasburga. Decyzja, czy skargę przyjąć czy też nie była podejmowana przez 4 lata, co też
jest zadziwiające. ETPCz odrzucił skargę, ale istotnym jest jak to uzasadnił. Mianowicie,
według ETPCz zgromadzenie miało na celu narzucenie przechodniom poglądów, których
nie podziela większość polskiego społeczeństwa. Drugim powodem było to, że kara
była symboliczna, zaś trzeci, że zgromadzenie się i tak odbyło. Choć ETPCz
17
Decyzja z 7 lipca 2009 r. w sprawie Sławomir Skiba przeciwko Polsce, skarga nr 10659/03.
deklaruje przywiązanie do demokracji i pluralizmu, to jego sędziowie często okazują brak
tej otwartości umysłu.
Dyr. Ewa Gawor
Zachowamy w Warszawie praktyki, które wydają się być dobrymi. O każdym
zgromadzeniu natychmiast informujemy Policję, bo zależy nam na pokojowym jego
przebiegu. Taka informacja trafia również do zarządcy terenu albo obiektu, po to aby
wiedział co się przed jego budynkiem będzie działo i mógł zaplanować pracę
uwzględniając zgromadzenie. Trzy razy mieliśmy pismo z sądu nakazujące nam zakazania
zgromadzenia, dlatego, że demonstracja, która planowana była przed gmachem sądu
mogłaby wpłynąć na jego niezawisłość. Wszystkie te demonstracje się oczywiście odbyły.
Dobra praktyka pokazuje nam, że należy uszanować zarządców obiektów i dróg, stąd
mówimy im o szczegółach organizacyjnych danego zgromadzenia. Informacje
przekazujemy także osobom zajmującym się transportem miejskim, żeby dostosować
funkcjonowanie miasta do zmieniających się warunków. Będę również w dalszym ciągu
organizowała spotkania organizatora zgromadzenia z udziałem Policji, aby móc omówić
pewne rzeczy. Chcę Państwa również poinformować, że na ponad 90% zgromadzeń jest
przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa, który podchodzi do organizatora i przedstawia się.
Dzieje się tak, bo jeżeli może dojść do zakłócenia porządku miasto chce mieć własne
zdanie i nie opierać się na relacjach innych. Tak wyglądają nasze działania i będziemy
je kontynuowali.
Prof.Wiktor Osiatyński
Przebieg dzisiejszego spotkania bardzo mnie podbudował. Mam kilka uwag
dotyczących propozycji prawnych dla dalszych prac nad tą ustawą. Pierwszą sprawą jaka
była często poruszana w trakcie dzisiejszego spotkania była kwestia zgromadzeń
spontanicznych. Wypowiem się jako mieszkaniec i obywatel, człowiek wrażliwy na
potrzeby ludzi, którzy chcą wyrazić swoją opinię. Uważam, że hyde park jest
rozwiązaniem znakomitym. Może w jakimś stopniu powinno się w ustawie ograniczyć
swobodę władz gminy w możliwości ich lokowania na obrzeżach miasta. Natomiast
uważam, że jeśli jestem organizatorem i chcę natychmiast zareagować na jakieś
wydarzenie to od razu idę do hyde parku, a tam mówię o złożeniu wniosku czy
zawiadomienia o zgromadzeniu spontanicznym. Uważam, że takie rozwiązanie zaspokaja
prawa obywatelskie.
Druga rzecz, która jest dla mnie
ważna to odpowiedzialność
organizatorów zgromadzeń. Oni
również powinni ponosić konsekwencje
swoich działań. Absolutnie nie jestem w
stanie przyjąć argumentu, że
organizatorzy zgromadzenia
potrzebują więcej czasu na to, aby się
zebrać i zareagować. Organizacja
takiego wydarzenia to ogromne
przedsięwzięcie, które wpływa na życie
miasta i jego mieszkańców.
17
Uważam, że hyde park jest rozwiązaniem
znakomitym. Może w jakimś stopniu powinno się
w ustawie ograniczyć swobodę władz gminy
w możliwości ich lokowania na obrzeżach miasta.
Natomiast uważam, że jeśli jestem organizatorem
i chcę natychmiast zareagować na jakieś
wydarzenie to od razu idę do hyde parku, a tam
mówię o złożeniu wniosku czy zawiadomienia
o zgromadzeniu spontanicznym. Uważam, że
takie rozwiązanie zaspokaja prawa obywatelskie.
Prof. Wiktor Osiatyński
Decyzja z 7 lipca 2009 r. w sprawie Sławomir Skiba przeciwko Polsce, skarga nr 10659/03.
W związku z tym, jako organizator powinienem być przygotowany, że w ciągu 24 godzin
muszę się zebrać w pewnym gremium i podjąć pewne decyzje. Zgromadzenia grup
dyskryminowanych, słabych, mniejszościowych nie tylko w Polsce, ale i na świecie
przeważnie są niesamowicie pokojowe, współpracują z władzami i nie naruszają spokoju.
Natomiast zgromadzenia grup posiadających pewne poczucie potęgi i siły, na przykład
związków zawodowych, powodują najwięcej zaburzeń, naruszeń i zniszczeń w mieście.
Osobiście, uważam, że organizatorzy zgromadzeń, którzy nie potrafią nad nimi
zapanować również powinni ponosić tego konsekwencje finansowe. W punkcie 8 ustawy,
dotyczącym dopuszczalności zgromadzeń, powinien znaleźć się warunek, że organizator,
który trzykrotnie poprzednio nie zapobiegł naruszeniu prawa, lub niszczeniu mienia
przez demonstrantów nie może dostać takiego zezwolenia.
Ta ustawa wprowadza nie tylko możliwości przemarszu, ale też przejazdu.
Zastanawiam się, czy nie powinno się znaleźć pewne rozróżnienie między przejazdem
rowerowym, a przejazdem kolumn samochodowych. Widzę tutaj ogromną różnicę
w konsekwencjach dla miasta.
Dariusz Szwed
Z pewnym szacunkiem do oczywistego doświadczenia i wiedzy jaką pan profesor
Osiatyński w zakresie praw człowieka ma, niestety nie mogę się zgodzić, że można część
spontanicznych zgromadzeń przenieść do hyde parków. To są zupełnie inne przestrzenie,
reagowanie spontaniczne na wydarzenia, które mają charakter nagły rządzi się
odmiennymi prawami. W dynamicznym społeczeństwie obywatelskim w świecie
globalnym, termin dwudziestoczterogodzinny jest ograniczeniem jeśli chodzi
o spontaniczność zgromadzeń. Biorę pod uwagę głos pana inspektora, mówiący o kwestii
przygotowania się Policji do działań. Spróbujmy znaleźć tutaj jednak jakiś kompromis.
Te dwadzieścia cztery godziny takim kompromisem nie są. Optowałbym za skróceniem
tego terminu do pięciu, sześciu godzin. Przykładowo: dane wydarzenie ma miejsce rano,
a jeszcze popołudniu ma miejsce zgromadzenie spontaniczne w reakcji na to wydarzenie.
Wydaje się, że wtedy Policja też ma jakiś czas na zapewnienie bezpieczeństwa.
Dr Adam Bodnar
Chciałbym do kilku kwestii się ustosunkować zanim zakończymy tę debatę.
Po pierwsze, muszę dokonać sprostowania. ETPCz został dość mocno skrytykowany przez
pana inspektora w związku ze sprawą pana Sławomira Skiba przeciwko Polsce . To była
decyzja o niedopuszczalności. Pan Skiba jest wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia
Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi . Dodam tutaj jedną rzecz, ETPCz wyraźnie
zaznaczył, że pan Skiba mimo, iż miał czas, nie zwrócił się do władz o możliwość
organizacji zgromadzenia, obawiając się zakazu – jak sam później tłumaczył. Niemniej,
skarżący w żaden sposób nie udowodnił, że władze w jakikolwiek sposób
uniemożliwiłyby mu przeprowadzenia demonstracji. Ponadto, Trybunał zwrócił uwagę,
że w momencie, gdy to zgromadzenie się odbywało, władze nie próbowały go ograniczać
czy rozwiązywać.
Drugą sprawą jest krytyka wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie
używania kominiarek. Na całym świecie maski, nie kominiarki, ale maski symbolizujące
polityków czy inne rzeczy są rekwizytem wykorzystywanym w trakcie wielu demonstracji18.
Nowelizacja ustawy była przygotowywana przez MSWiA, w którego interesie jest by
zakazać kominiarek.
Dla nas dużym sukcesem po tej debacie byłoby, gdyby Państwo uznali, że SN
powinien zajmować się sprawami zgromadzeń przed ich datą, ale nie wiem czy udało
nam się Państwa do tego przekonać. Nasza dyskusja pokazała, jak wiele problemów wiąże
się z wolnością zgromadzeń w Polsce. To nie są tematy oczywiste, a ta wolność nie jest
jeszcze do końca sprecyzowana. Myślę, że wszyscy możemy apelować o to, by ten temat
nie był podejmowany wyłącznie wówczas, gdy coś złego się dzieje, ale był przedmiotem
zainteresowania ze strony doktryny prawa konstytucyjnego. Sądzę, że doprowadzenie do
wysokich standardów w zakresie organizowania pokojowych zgromadzeń w Polsce
spowoduje, że utrwali się w społeczeństwie zwyczaj korzystania z tego bardzo
podstawowego prawa. Jeżeli możemy krytykować zakazy zgromadzeń, które się zdarzyły
w ostatnich latach, to paradoksalnie można powiedzieć, że miały one dużą wartość dla
demokracji, dzięki temu sądy miały szansę na określenie jakie są standardy w tym
zakresie, zmniejszyła się swoboda władzy.
Podstawowe problemy związane z funkcjonowaniem wolności zgromadzeń w Polsce:
Procedura odwoławcza od decyzji o zakazie zgromadzenia. W aktualnie
obowiązujących przepisach Prawa o zgromadzeniach brak jest gwarancji
zakończenia procedury odwoławczej od zakazu zgromadzenia (zarówno przed
organami administracji jak i sądami administracyjnymi) przed datą planowanego
zgromadzenia. Taka sytuacja często powoduje, iż organizator zgromadzenia z
uwagi na nierozpatrzenie przez Wojewodę odwołania od zakazu, może powziąć
obawę, czy jego działanie jest zgodne z prawem. Warto rozważyć także możliwość
dokonania zmiany właściwości sądu badającego decyzję o zakazie. Obecnie skargę
na decyzję o zakazie rozpatrują sądy administracyjne, a postępowanie toczy się
przez długie miesiące (w przypadku Poznańskiej Masy Krytycznej, zgromadzenie
miało miejsce w dniu 31 października 2009 r., WSA w Poznaniu rozpoznał skargę 20
listopada 2009 r., natomiast NSA ciągle nie rozpatrzył skargi kasacyjnej). W tym
kontekście warta uwagi jest propozycja zmiany kognicji sądów administracyjnych
na Sąd Najwyższy orzekający w jednej instancji.
Pr zesłank i w ydawania zak azu odbycia zgromadzenia. Prakt yk a władz
samorządowych pokazuje, iż niechętnie wydają one zakaz odbycia zgromadzenia,
pomimo tego, że wielokrotnie posiadają dostateczne informacje o tym, iż w trakcie
zgromadzenia dojdzie do naruszenia przepisów Praw o zgromadzeniach oraz
ustaw karnych. Jednocześnie zdarzają się przypadki nadinterpretacji przesłanek
zakazu, które prowadzą do wydawania zakazów w przypadkach jedynie
hipotetycznego, a nie konkretnego zagrożenia dla określonych dóbr prawnych.
18
Trybunał wskazał, iż zaskarżony przepis „odbiera prawo udziału w zgromadzeniach nie tylko „osobom
zamaskowanym”, które swoim agresywnym zachowaniem zagrażają bezpieczeństwu i porządkowi
publicznemu, ale również osobom, które poprzez swój ubiór oraz sposób zachowania publicznie, w sposób
pokojowy manifestują swoje poglądy, np. różnego rodzaju happeningi, teatry uliczne, sprzeciwy wobec
polityki organów państwa, w maskach znanych polityków”.
Usankcjonowanie zgromadzeń spontanicznych. Nie przesądzając słuszności
prawnego usankcjonowania zgromadzeń spontanicznych należy wskazać,
iż pomysł wprowadzenia obowiązku uprzedniej notyfikacji takiego zgromadzenia
Podstawowe
problemy
związane
z funkcjonowaniem
zgromadzeń
w Polsce:
(najpóźniej
na 24 godziny
przed
zgromadzeniem)wolności
nie jest słuszny,
wydaje
się, iż w
tym zakresie właściwszą praktyką byłoby bieżące informowanie policji o zwołaniu
zgromadzenia.
Wyznaczanie przez władze
samorządowe tzw. hyde parków. Władze
s a m o r z ą d owe n i e p o t ra k towa ł y w
należyty sposób obowiązku wskazania
miejsc, w których odbycie zgromadzenia
nie wymaga złożenia zawiadomienia.
Propozycja MSWiA, aby władze
samorządowe miały taki obowiązek jest
roz w i ą z a n i e m wa r t y m roz wa ż e n i a ,
niemniej jednak pod warunkiem,
Rospuda 10.02.2007
iż polityka władz samorządowych nie
pójdzie w tym zakresie w kierunku,
wypchnięcia zgromadzeń z miejsc, gdzie będą mogły skutecznie przykuwać
zainteresowanie opinii publicznej, zatem nie mogą takie miejsca być lokowane na
obrzeżach miast.
Ochrona pokojowego przebiegu zgromadzeń. Art. 7 ust. 2 pkt 4 Prawa
o zgromadzeniach przewiduje, iż organizator w zawiadomieniu ma obowiązek
określenia planowanych środków służących zapewnieniu pokojowego przebiegu
zgromadzenia oraz środków, o których dostarczenie zwraca się do organu gminy.
Dobrym zwyczajem wśród organizatorów (m.in. Mas Krytycznych) jest
przygotowywanie regulaminów udziału w zgromadzeniu, w tym zawierających
ustalenia, iż w przypadku niepodporządkowania się poleceniom organizatora lub
policji będą oni usuwani ze zgromadzenia. Ponadto w celu zapewnienia
bezpieczeństwa tak uczestników zgromadzenia, jak i okolicznych mieszkańców
konieczne jest ścisłe współdziałanie organizatorów oraz Policji, która
z odpowiednim wyprzedzeniem (być może nawet wraz ze złożeniem
zawiadomienia o zgromadzeniu) winna być informowana o zgromadzeniu.
Używanie pojazdów przez uczestników zgromadzeń. Sprawa Poznańskiej Masy
Krytycznej pokazała, iż literalne czytanie aktualnie obowiązujących przepisów
Prawa o z g ro m a d ze n i a c h p rowa d z i ć , m o ż e d o z a k a z y wa n i a u d z i a ł u
w zgromadzeniach osób innych niż piesi (rowerów, platform). Niemniej jednak za
nieupragnioną należałoby uznać sytuację dopuszczenia do organizowania
zgromadzeń przez kierowców tirów, taksówek oraz innych pojazdów, których
udział w zgromadzeniu prowadziłby do nadmiernego zakłócenia porządku
miejskiego.
Pełny stenogram debaty
http://www.hfhrpol.waw.pl/precedens/
jest
dostępny
pod
adresem:
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
ul. Zgoda 11
00-018 Warszawa
www.hfhrpol.waw.pl

Podobne dokumenty