Światowy Dzień Wody

Transkrypt

Światowy Dzień Wody
nr 105
Polska
dwudziestym
piątym
członkiem
Unii
Europejskiej
2016
rok XI
ISSN 1733-6236
ZDJĘCIA: GRAŻYNA KUROWSKA
Światowy Dzień Wody
Różnego rodzaju imprezy,
wystawy, happeningi miały uświadomić
mieszkańcom naszego kraju,
jak ważna jest dla nas wszystkich
dobra woda.
Na zdjęciach obchody w Katowicach
Jest cenniejsza niż złoto. Czysta, a więc zdrowa, jest nam niezbędna do życia.
Nic więc dziwnego, że na całym świecie pod koniec marca obchodzony jest Dzień Wody (czytaj na str. 22)
1
2
od redakcji
Szanowni Czytelnicy!
Przed nami majówka. Dla wielu Polaków to okazja do nieco dłuższych wyjazdów, także w odległe zakątki świata. W bieżącym
numerze mamy dla naszych Czytelników relację z targów turystycznych, na których można było znaleźć wiele ciekawych informacji, nie tylko gdzie się wybrać na długie weekendy, ale i na wakacje.
Sporo w tym numerze informacji ekologicznych, a dobrym pretekstem, by poświęcić tej tematyce kilka stron, było podpisanie
w siedzibie ONZ w Nowym Jorku porozumienia klimatycznego, wynegocjowanego w Paryżu.
Jest też w Euro 25 materiał o „raju podatkowym”, ale nie w odległych krajach, a dosłownie za miedzą. Gdzie – odpowiedź
znajdą nasi Czytelnicy na stronach przygotowanych przez GlobalEconomy.
Zachęcamy do przeczytanie naszego magazynu, w którym także dużo innych artykułów na wiele, mam nadzieję, ciekawych
tematów.
Ilona Saft
Redaktor naczelna
Magazynu Wspólnoty Europejskiej Euro 25
3
pod redakcją
3
5
6
8
9
10
11
12
13
14
15
16
19
20
22
23
24
26
27
28
29
30
w numerze:
od redakcji
wybrane z numeru
Ustroń stawia na „Siłę zdrowia”
Osiemnaste ogólnopolskie targi edukacji
W oczekiwaniu na ciąg dalszy TTIP
Rozwój kontaktów gospodarczych
Raj podatkowy za miedzą
Polska wśród 5. topowych lokalizacji logistycznych w Europie
Nastroje konsumentów będą sprzyjać rozwojowi firm
Nowe wyzwania przed PGNIG-e
Działają mądrze i konsekwentnie
Inwazja solarów na Śląsku
Energia z odpadów nie tylko w spalarniach
Efektywność energetyczna w Polsce
Międzynarodowy Dzień Wody
Żeliwna 38 najlepsze miejsce dla biznesu
Z notatnika reportera
4 DESIGN DAYS
Odsłonięto stare polichromie
Kawałek wsi w mieście
Dzień lotnictwa i kosmonautyki
Targi GLOBalnie
Redaktor naczelna – Ilona Saft, tel. 603 665 620, e-mail: [email protected]
Z-ca redaktor naczelnej – Grażyna Kurowska, tel. 692 591 539, e-mail: [email protected]
Zespół: Krzysztof Łęcki, Robert Fiałkowski, Elżbieta Jezierska,
Jolanta Pieczka, Urszula Serafińska, Hanna Smolańska, Ireneusz Maciąg
Redakcja: 40-004 Katowice, Al. Korfantego 18/12
Wydawca: Katowicka Agencja Wydawnicza, 40-055 Katowice, ul. Poniatowskiego14b/1
tel./fax +48 32 251 86 02
Layout: Katarzyna Gawrych-Olender
Strona internetowa: www.euro25.pl
Druk: Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler,
41-709 Ruda Śląska-Nowy Bytom, ul. Szymały 11
4
proponujemy
w numerze:
wybrane z numeru:
Targi zorganizowane w katowickim Spodku adresowane były
do młodzieży szkół gimnazjalnych, ponad gimnazjalnych i studentów. Stały się doskonałą okazją, by młodzi mogli poznać
aktualną ofertę edukacyjną, a szkoły, czy uczelnie zachęciły
do siebie młodych ludzi. Na wystawach zaprezentowały się
m.in. szkoły językowe, szkoły zawodowe i policealne oraz instytucje wspierające edukację.
Do 2060 r. większość energii może być produkowana ze Słońca,
Afryce marzy się, że do 2050 roku całe zapotrzebowanie na
energię w Europie zostanie pokryte z energii słonecznej z Sahary. Jak podaje portal Bloomberg bogata w ropę Arabia Saudyjska opracowała plan energii odnawialnej przewidujący inwestycję 109 mld dolarów w ciągu najbliższych 20 lat w budowę
41 GW mocy elektrowni słonecznych.
Całe rodziny mają co robić w Ustroniu. Mamy bogatą i bardzo
ciekawą bazę placów zabaw i terenów rekreacyjno-sportowych.
Leśny Park Niespodzianek z pokazami lotów ptaków drapieżnych, ekstremalny park Równica i rozwinięta sieć szlaków turystycznych, spacerowych, tematycznych, koleje linowe itd.
zapełnią czas odwiedzających nas turystów.
Remont Akademii Muzycznej w Katowicach trwał dwa lata i kosztował ponad 10 milionów złotych. Najwięcej pieniędzy wymagało
odtworzenie wnętrza auli im. Szabelskiego na 2. piętrze. W wyniku
prac remontowych i konserwatorskich światło dzienne zobaczyły
wyjątkowe ornamenty i zdobienia sali. W auli zostały zainstalowane także specjalnie zaprojektowane nowe organy, podkreślające unikalne walory wizualne sali. Zrobiła je słoweńska firma
Antona Skrabla.
5
Ustroń stawia na
„Siłę zdrowia”
Na pytania Euro 25 odpowiada Burmistrz Ustronia Ireneusz Szarzec
Z Równicy roztaczają się piękne widoki
– Panie Burmistrzu, Ustroń to nie
tylko piękna miejscowość w Beskidzie Śląskim, w której miło można
spędzić wolny czas, ale także miejsce do życia lokalnej społeczności.
Jakie działania podejmuje samorząd
miasta, aby turyści mogli wypoczywać, a mieszkańcy żyć w przyjaznym
środowisku? Myślę tutaj np. o ochronie przyrody w szerokim rozumieniu
tego zagadnienia.
– Ustroń, jako miasto – uzdrowisko
kładzie duży nacisk na ochronę środowiska i działania związane z rozwojem, zarówno skierowane do mieszkańców, jak
i turystów. W roku 2015 działania podjęte
przez Miasto Ustroń z zakresu ochrony
środowiska to m.in. wykonywanie przeglądów, wycinki drzew chorych i suchych,
i pielęgnacji drzew zlokalizowanych na terenie Miasta, wykonywanie corocznych
przeglądów placów zabaw, ich bieżące
utrzymywanie, w tym bieżące naprawy,
wymiana piasku w piaskownicach 3 razy
w roku, zakup i montaż koszy ulicznych
i ławek (oraz ich bieżące naprawy), ustanawianie form ochrony przyrody (pomniki
przyrody i stanowiska dokumentacyjne),
realizacja programu ograniczenia niskiej
emisji, utrzymywanie ścieżek spacerowo-rowerowych, likwidacja barszczu
Sosnowskiego, przygotowanie terenów
do wypoczynku nad rzeką Wisłą, wyko-
nywanie nasad drzew i krzewów, w tym
nowych nasad na klombach i skwerach
miejskich. Są to tylko niektóre działania
bieżące, wykonywane corocznie w mieście, dzięki czemu Ustroń jest przyjaznym
i czystym miejscem.
Dodatkowo cały czas wykonywane
są inwestycje miejskie, edukacyjne, turystyczne, zwiększające atrakcyjność
naszego Miasta. Mam tutaj na myśli remonty ścieżek w parkach, modernizację
i budowę nowych placów zabaw, terenów rekreacyjno-sportowych, odświeżanie szlaków spacerowych i tematycznych, czy też budowa ogólnodostępnych
toalet samoczyszczących.
Ponadto w planach jest kilka projektów, które jeszcze bardziej wzbogacą
ofertę Ustronia, np. stworzenie systemu
wypożyczalni rowerowych typu „Miejski
rower”.
– Rozwój miejscowości to także
plany, np. te związane z zagospodarowaniem przestrzennym. Jaka filozofia
towarzyszy tym działaniom, na co samorząd Ustronia stawia, by miejscowość nie tylko zachowała swój urok,
ale także rozwijała się z jak największym pożytkiem dla mieszkańców
i odwiedzających to miejsce…
– Miasto stawia przede wszystkim
na rozwój, a ponieważ jest miejscowo-
Widok na Ustroń z Czantorii
6
ścią uzdrowiskową jego rozwój dotyczy
głównie tego zakresu i musi być zgodny
z przepisami prawa, które momentami
mogą wydać się ograniczające, ale koniec końców dbają o odpowiednie zagospodarowanie i zachowanie unikalnego
charakteru miasta.
– Ciągle jeszcze dużą rolę w rozwoju miejscowości mogą odegrać
fundusze europejskie. Jakie są plany
miasta w tym zakresie?
– Fundusze europejskie są olbrzymim
zastrzykiem dla miast i szansą na rozwój.
Zaznaczyć należy również, że uzyskanie
dofinansowania wymaga olbrzymiej pracy
fizyczne i psychiczne. Zdrowie, które
czerpać możemy poprzez uczestnictwo
w ciekawych imprezach i wydarzeniach,
przede wszystkim biegowych i rowerowych, jak również spędzając wolny czas
w pięknych okolicznościach przyrody.
Całe rodziny mają co robić w Ustroniu. Mamy bogatą i bardzo ciekawą bazę
placów zabaw i terenów rekreacyjno-sportowych. Leśny Park Niespodzianek
z pokazami lotów ptaków drapieżnych,
ekstremalny park Równica i rozwinięta
sieć szlaków turystycznych, spacerowych, tematycznych, koleje linowe itd. zapełnią czas odwiedzających nas turystów.
Rynek
i kreatywności, której nam nie brakuje,
jak również własnego wkładu własnego.
Chcemy ten ostatni okres finansowania wykorzystać maksymalnie. Już teraz
mamy złożonych kilka wniosków:
„Łowcy naukowych przygód”, „Przebudowa wraz z wyposażeniem Miejskiej
Biblioteki Publicznej w Ustroniu”, „Utworzenie integracyjnych stref rekreacji
i sportu – plac zabaw w Parku Kuracyjnym i przy ul. Partyzantów w Ustroniu”,
„Nasz zielony Ustroń – zagospodarowanie i odnowa terenów zieleni w krajobrazie miejskim”.
Kolejne są w przygotowaniu, a dotyczą przeróżnych sfer funkcjonowania
miasta – od zagospodarowania terenu
pod sport i rekreację przez aktywizację społeczności po sprawy socjalne
i związane z bezpieczeństwem zarówno
mieszkańców, ja i turystów.
– Czego w najbliższych miesiącach mogą spodziewać się turyści,
którzy przyjadą do Ustronia. Samorząd pomyślał o specjalnych atrakcjach, które zachęcą ich do odwiedzenia tej pięknej miejscowości?
– Atrakcji w mieście jest bardzo
dużo, zarówno tych stałych, jak i imprez
kulturalnych i sportowych.
W bieżącym roku stawiamy na aktywność, czyli rozszerzamy hasło promocyjne miasta „Siła zdrowia” na zdrowie
Ustroń
miasto uzdrowisko
Pijalnia wód – Ustroń Zawodzie
Ponadto bogaty kalendarz imprez kulturalno-rozrywkowych z ciekawymi imprezami dla małych i dużych z pewnością pozytywnie zaskoczy m.in.:
• 30 kwietnia – 3 maja Ustrońska Majówka,
• 27–29 czerwiec – Weekend z dzieckiem i rowerem,
• 17–19 czerwca – Otwarcie Sezonu Uzdrowiskowego,
• czerwiec – transmisje meczy piłkarskich Euro 2016,
• 19–21 sierpnia – Ustrońskie Dożynki, Dni Ustronia.
Zachęcam do śledzenia naszej strony internetowej www.ustron.pl, na której znajdziecie Państwo bieżące informacje na temat organizowanych imprez i wydarzeń.
Burmistrz Miasta Ustroń, Ireneusz Szarzec
Mural – Miejska Biblioteka Publiczna
7
Osiemnaste ogólnopolskie
targi
targiedukacji
edukacji
Targi zorganizowane w katowickim Spodku adresowane były do młodzieży
szkół gimnazjalnych, ponad gimnazjalnych i studentów. Stały się doskonałą okazją, by młodzi mogli poznać aktualną ofertę edukacyjną, a szkoły, czy
uczelnie zachęciły do siebie młodych ludzi. Na wystawach zaprezentowały się
m.in. szkoły językowe, szkoły zawodowe i policealne oraz instytucje wspierające edukację
– Prezentowały się zarówno uniwersytety, jak i akademie czy szkoły policealne.
Placówki państwowe, jak i prywatne.
Szkoły humanistyczne, techniczne, wojskowe i artystyczne. Swoje stanowisko
ma również Główny Punkt Informacji
Funduszy Europejskich w Katowicach
i Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach – mówił Marcin Madejski z Fundacji
na Rzecz Wspierania Edukacji i Rozwoju
Samorządności wśród Młodzieży Viribus
Unitis.
– Przyjechaliśmy tu w siedem osób.
Nasza szkoła nie zorganizowała nam wyjazdu, ale wychowawczyni zgodziła się,
byśmy pojechali. Dzięki temu, że jesteśmy
niewielką grupą, możemy spokojnie i bez
pośpiechu zobaczyć wszystkie stanowiska – mówiła Katarzyna Kąkol z liceum
w Milówce koło Żywca. A jej koleżanka
Aleksandra Szeląg dodała: – Interesują
mnie szkoły kształcące w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego. Dlatego żałuję, że nie ma Uniwersytetu Pedagogicznego z Krakowa, znalazłam jednak inne
uczelnie kształcące w tym kierunku.
Oprócz informacji o szkołach młodzi
ludzie mogli wziąć udział w pokazach,
zrobić sobie zdjęcie w przebraniach,
spróbować czekoladowych przysmaków,
pograć w gry strategiczne. Chętni mogli
również skorzystać z masażu, manicure
lub makijażu.
Targom towarzyszyły także dwie
imprezy dodatkowe. IV Salon Edukacyjny, podczas którego przeprowadzone
zostały bezpłatne warsztaty: „Studia
w Anglii – jakie to proste!”, „Sprawdź
trafność swojego wyboru z doradcą
zawodowym”, „Matura bez ciarek – trening antystresowy przed maturą”, „Jak
się zmotywować przed maturą?” oraz
Uczelnie „walczą” o studentów
Wiele propozycji, atrakcyjna forma przekazu
warsztaty kariery międzynarodowej: studia w Anglii – umiejętności przyszłości.”
Drugą imprezą towarzyszącą był VIII Salon Funduszy europejskich. Uczniowie
i studenci wzięli udział w bezpłatnych
warsztatach, podczas których dowie-
8
dzieli się, czym jest program Erasmus+
i jak skorzystać z oferowanych przez
niego możliwości.
Grażyna Kurowska
prosto z Brukseli
Lidia Geringer de Oedenberg
W oczekiwaniu
na ciąg dalszy TTIP
Stany Zjednoczone i Europa stoją obecnie przed wielkimi wyzwaniami. Unia
Europejska zmaga się z falą migracyjną ludności, atakami terrorystycznymi,
skandalem niemieckiego koncernu motoryzacyjnego, czy ryzykiem wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Stany Zjednoczone dotyka spadek zaufania
dla funkcjonowania własnej gospodarki, bessa cen eksportowanych surowców, brak efektów w wojnie z ISIS i przedwyborcze prężenie populistycznych
muskułów kandydatów na prezydenckich kandydatów
Czy przyspieszenie negocjacji
nad Transatlantyckim
Partnerstwem w dziedzinie
Handlu i Inwestycji (TTIP)
mogłoby być znaczącym krokiem
w drodze do rozwiązania
tych problemów?
Czy otwarcie szerszych
perspektyw dla obu gospodarek
byłoby w stanie wzmocnić
sojusz transatlantycki,
stanowiący gwarant naszego
wspólnego bezpieczeństwa?
Wielu polityków, z którymi się spotykam
twierdzi, że TAK. Negocjacje się toczą.
Negocjatorzy omawiali szczegóły
dostępu do przyszłego wspólnego
rynku dla unijnych i amerykańskich firm.
Celem umowy jest przede wszystkim
eliminacja ceł, opłat pozataryfowych
oraz ułatwienia w handlu, co miałoby
pobudzić wzrost gospodarczy po obu
stronach Atlantyku i pomóc w stworzeniu milionów nowych miejsc pracy, przynajmniej takie są założenia.
Ustanowiono już główne zasady dotyczące współpracy regulacyjnej, które
stanowią m.in. iż:
• poziom ochrony konsumentów musi
zostać utrzymany na aktualnym
poziomie, bądź jeszcze zwiększony,
• umowa nie będzie miała wpływu
na demokratyczne procesy
legislacyjne w UE i USA,
• wymiana handlowa będzie
uwzględniać unijną strategię
zrównoważonego rozwoju w wielu
obszarach, a szczególnie takich
jak zatrudnienie i środowisko.
Szacuje się, że TTIP może w przyszłości przynieść ogromne korzyści płynące choćby tylko z „zespolonej” innowacyjności obu gospodarek i wynikającej
z tego konkurencyjności z resztą świata.
Możliwości płynące z ustanowienia wspólnej gospodarki transatlantyckiej dostrzegają już sektory: farmaceutyczny, energetyczny oraz producenci wina. Co mogliby
zyskać? Pozostańmy przy przykładzie
tych ostatnich. Europa jest dla Stanów
Zjednoczonych największym rynkiem
zbytu wina (40 proc. całego eksportu wina
z USA). Tamtejsi producenci są jednak na
naszym rynku krępowani przez uciążliwe
dla nich regulacje prawne, mające chronić… europejskich producentów regionalnych. Ci zaś, chętnie sprzedawaliby więcej
swojego wina za ocean, ale napotykają na
podobne problemy na rynku USA. Jedni i
drudzy widzą zalety zniesienia dotychczasowych komplikacji.
PKB USA i UE to razem 35 bilionów $,
a obroty z wzajemnej wymiany handlowej sięgają rocznie 1 biliona $, wypracowanego przez 15 mln zatrudnionych.
Obie strony umowy stanowią obecnie
najwyższe światowe standardy w dzie-
dzinie środowiska, zatrudnienia, zdrowia
i bezpieczeństwa. Niestety, wiele z tych
standardów różniąc się w szczegółach –
stwarza po obu stronach Atlantyku bariery dla handlu i inwestycji.
Zdaniem Komisji Europejskiej na
obecnym etapie rozmów nastąpił już
znaczny progres w negocjacjach dotyczących ceł, taryf, usług i zamówień
publicznych. Ciąg dalszy negocjacji zaplanowano na luty 2016 r.
Najtrudniejszy temat umowy dotyczący międzynarodowego arbitrażu ISDS
ciągle jeszcze jest odkładany na później,
o sprawie pisałam wcześniej tutaj.
Parlament Europejski nie jest partnerem w negocjacjach TTIP, jesteśmy
jednak dość solidnie informowani o czynionych postępach przez Komisję Europejską, która nauczona casusem ACTA
(umowy po latach negocjacji odrzuconej
przez Parlament) nie pozwala sobie na
ignorowanie naszego zdania. Dobrze
wie, że i tak po zakończeniu negocjacji
i zatwierdzeniu dokumentu przez Radę
Europejską, do Parlamentu będzie należało ostatnie słowo, gdy w głosowaniu
będzie mógł TTIP zatwierdzić lub nie.
Z pozdrowieniami
z Parlamentu Europejskiego
Europoseł
Lidia Geringer de Oedenberg
Zdajemy sobie sprawę, że idealne transatlantyckie partnerstwo
mogłoby przynieść wiele korzyści zarówno w skali globalnej,
jak i dla każdego obywatela UE i USA, ale czy uda się takie teraz
wypracować i „zaimpregnować” od obecnej kryzysowej sytuacji
po obu brzegach oceanu?
9
Rozwój kontaktów gospodarczych
z krajami Ameryki Południowej
Rosną obroty handlowe Polski z krajami Ameryki Łacińskiej i Karaibami. Szacuje
się, że wynoszą 6,5 mld dolarów. We współpracy z niektórymi z nich notowany
jest dynamiczny wzrost. Co więcej, państwa tego regionu są po krajach byłego ZSRR najczęściej wskazywanym przez polskie firmy kierunkiem ekspansji.
Zdaniem ekspertów potrzebne jest jednak wsparcie rządu, które ułatwi polskim
przedsiębiorcom wejście na rynek. Region ten jest perspektywiczny także dla
importerów. Potrzebne jest jednak ograniczenie obciążeń celnych
– Obszar Ameryki Łacińskiej jest stosunkowo nowy dla polskich przedsiębiorców,
to jeszcze nie do końca poznany rynek.
Wielu przedsiębiorców stara się na nim
zaistnieć, jest to jednak bardzo trudne –
przyznaje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Bartosz Szatkowski, dyrektor
zarządzający firmy Quiza, która importuje
banany z tej części świata.
Jak wynika z danych Ministerstwa
Rozwoju (opartych o wstępne szacunki
GUS i MF), wartość obrotów handlowych
Polski z Ameryką Środkową i Południową
w ubiegłym roku wyniosła ponad
6 mld euro. Z tego na import przypadało znacznie więcej – blisko 3,8 mld zł.
Tempo wzrostu zarówno w przypadku
eksportu, jak i importu jest imponujące –
odpowiednio 36,8 proc. i 18,9 proc. Liderem wzrostów był Meksyk – odpowiednio
58,7 proc. i 55,3 proc. (obroty na poziomie
nieco ponad 1 mld euro). Największym
partnerem Polski w tej części świata jest
Brazylia – w ubiegłym roku obroty sięgnęły 1,27 mld euro, jednak w eksporcie
odnotowaliśmy blisko 10 proc. spadek.
– Swojej niszy możemy szukać w imporcie produktów, to przede wszystkim
egzotyczne owoce i drewno. Potencjał
eksportowy polskich produktów to urządzenia o zaawansowanej technologii,
czyli maszyny i sprzęt elektroniczny –
mówi Szatkowski.
Jak wskazuje ekspert, aby wymiana
handlowa mogła dynamicznie rosnąć,
potrzebne są jednak udogodnienia,
przede wszystkim dla polskich firm.
– Polska, jako członek Unii Europejskiej, musi dostosować się do regulacji
unijnych dotyczących wymiany handlowej z krajami trzecimi. Nasza firma, która
zajmuje się importem owoców, musi się
dostosować do tych regulacji. Ponosimy
bardzo wysokie koszty związane ze sprowadzeniem naszych produktów do kraju,
to przede wszystkim koszty związane
z cłem – zaznacza Szatkowski.
Unia wprowadziła wysoką stawkę
celną dla importu owoców z krajów Ameryki Łacińskiej. Zależnie od okresu cła
stanowiły nawet 25 proc. ceny owoców.
Owoce są podstawą importu z tej części
świata. Sam import bananów z Ameryki
Łacińskiej jest wart ponad 2,4 mld euro.
– W naszym zasięgu jest również
promocja polskich produktów w krajach
Ameryki Łacińskiej. To sposób na to, aby
polscy przedsiębiorcy mogli faktycznie
zaistnieć na tych rynkach – ocenia dyrektor firmy Quiza.
potencjalne dla produktów pochodzenia
europejskiego.
Ameryka Południowa i Środkowa
są trudnymi rynkami, przede wszystkim
ze względu na warunki ekonomiczno-polityczne. Zdaniem Szatkowskiego
nieodzowna będzie pomoc rządu i różnych organizacji biznesowych. Tylko
w 2014 roku KIG przeprowadził ok. 30 misji gospodarczych w ten region świata.
– Jest wiele misji gospodarczych, które
mają na celu otwarcie drzwi we współpracy handlowej – wskazuje dyrektor Quiza. – Wsparcie rządowe w krajach Ameryki Łacińskiej to priorytet. Amerykanie
bardzo uważnie patrzą na kontrahentów,
ci wspierani przez swoje instytucje rządowe mają pierwszeństwo i mogą się rozwijać na tamtejszych rynkach
Udział regionu Ameryki Łacińskiej w handlu zagranicznym Polski
stanowi obecnie ok. 1,5 proc. To czterokrotnie mniej niż w przypadku
całej Unii Europejskiej (ok. 6 proc.), ale to się powoli zmienia.
Choć jeszcze niedawno polskie firmy ostrożnie podchodziły
do możliwości inwestowania w tej części świata, to jak wynika
z badań przeprowadzonych przez Departament Współpracy
Ekonomicznej MSZ, Ameryka Łacińska jest najczęściej wskazywana
przez polskie firmy jako kierunek ekspansji (po krajach byłego ZSRR).
– To rynek bardzo atrakcyjny, również
ze względu na zbliżoną mentalność ludzi.
Przedsiębiorcy z tamtego obszaru są bardzo zainteresowani tym regionem Europy
i widzą tutaj możliwości dalszego rozwoju
swoich działalności – mówi Szatkowski.
– W Ameryce Południowej infrastruktura
produkcyjna jest nadal na stosunkowo
niskim poziomie, ale to obszar o dużym
10
Ameryka Łacińska dywersyfikuje
ostatnio swoje relacje polityczne i gospodarcze, otwierając się na inne kraje. W ten
sposób chce walczyć ze spowolnieniem
tempa rozwoju gospodarki. Niedawno
Chiny ogłosiły, że zamierzają zwiększyć
wartość swoich inwestycji w tamtym regionie do 250 mld dolarów, a wymiany handlowej do 500 mld dolarów w ciągu 10 lat.
w w w. g l o b a l e c o n o m y. p l
Raj podatkowy
za miedzą
Rośnie liczba firm pośredniczących w założeniu biznesu lub zatrudnianiu na Słowacji. Powodem są niższe stawki ubezpieczeniowe i niższy VAT u naszych południowych sąsiadów. Warunki są atrakcyjne zwłaszcza dla branży transportowej
– Raje podatkowe są bardzo cenną
i potrzebną instytucją. Trzeba pamiętać o tym, że kiedy u nas rosną składki
na ubezpieczenie społeczne, a także
ogólne koszty prowadzenia działalności
gospodarczej, raj podatkowy jest ciekawą alternatywą dla prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce – mówi
agencji informacyjnej Newseria Inwestor Michał Jurczak, adwokat ze spółki
konsultingowej WFY Group. – Oprócz
tych tradycyjnych i dobrze znanych, jak
chociażby Luksemburg czy wyspy na kanale La Manche, warto także wspomnieć
o kraju, który jest blisko, czyli Słowacji.
Największą zmorą polskich przedsiębiorców są składki na ubezpieczenia. W przypadku umowy o pracę poza
wynagrodzeniem brutto płaconym pracownikowi, pracodawca odprowadza
jeszcze ok. 20 proc. tej kwoty tytułem
składek. Od początku tego roku przedsiębiorcy muszą też płacić składki emerytalne od umów-zlecenia oraz składki
na ubezpieczenie zdrowotne do wysokości pensji minimalnej. Ponadto mimo
lat zapewnień o wprowadzeniu „jednego
okienka” i innych udogodnień dla przedsiębiorców, polscy biznesmeni wciąż
skarżą się nie tylko na nadmierny fiskalizm państwa, lecz także na nieprzychylność urzędników.
– Prawodawstwo słowackie w przeciwieństwie do polskiego przewiduje
szereg udogodnień dla przedsiębiorców. W szczególności należy wspomnieć o tym, że mamy tam niższe
podatki – wskazuje Jurczak. – Podstawowa stawka podatku VAT wynosi tam
20 proc., podczas gdy w Polsce jest to
23 proc. Ponadto mamy także niższe
stawki podatku dochodowego zarówno
od osób fizycznych, jak i od osób prawnych. Także z uwagi na rozbudowany
system ulg dla przedsiębiorców możemy powiedzieć, że realne obciążenie
z tytułu podatków dochodowych jest
dużo niższe niż w Polsce.
W Polsce podatek dochodowy w zależności od wysokości dochodu wynosi
18 lub 32 proc. Na Słowacji natomiast
odpowiednio 19 i 25 proc. (wyższa
stawka dotyczy zarabiających powyżej
3300 euro miesięcznie, czyli ok. 1 proc.
osób). Natomiast podatek VAT jest znacząco niższy, bo wynosi 20 proc., a nie
jak w Polsce – 23 proc. Niższe stawki
w Unii Europejskiej obowiązują tylko
w Luksemburgu (15 proc.), na Malcie
(18 proc.) oraz na Cyprze i w Niemczech
(19 proc.)
po pierwsze na Słowacji nie mamy akcyzy od środków transportu, po drugie,
nie ma także podatku od środków transportu, a po trzecie, VAT od nabycia pojazdu można w całości wliczyć w koszty.
Nie ma obowiązku prowadzenia kosztochłonnej i czasochłonnej ewidencji przebiegu pojazdów – komentuje Jurczak.
Dodatkowym argumentem są różnice w odpowiedzialności cywilnej
członków zarządu. – W Polsce mamy
bardzo surową odpowiedzialność członków zarządu przewidzianą w art. 299
Kodeksu spółek handlowych, a także
art. 116 ordynacji podatkowej. Ogólnie członek zarządu odpowiada całym swoim majątkiem za zobowiązania
spółki, podczas gdy na Słowacji członek
zarządu co do zasady nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania spółki
tak cywilne, jak i podatkowe – mówi
Na Słowacji od zakupu samochodu oraz paliwa do niego można
odliczyć pełną kwotę VAT. Ponadto także amortyzacja odliczana
jest od całego kosztu zakupu. Tymczasem w Polsce przepisy
pozwalają na odliczenie 50 proc. od aut wykorzystywanych zarówno
do działalności gospodarczej, jak i do prywatnej, a polski rząd
wystąpił do Komisji Europejskiej o zgodę na przedłużenie tego
przepisu do końca 2019 r. Jurczak dodaje, że Słowacja nie stosuje
podatku od środków transportu. Z szacunków wynika, że firma
transportowa dysponująca setką TIR-ów może rocznie zaoszczędzić
nawet 300 tys. złotych, jeśli przeniesie biznes na Słowację.
– Prowadzenie działalności gospodarczej na Słowacji wydaje się być
szczególnie atrakcyjne dla firm z branży
transportowej. Należy pamiętać, że
11
Michał Jurczak. – Można przypisać tę
odpowiedzialność jedynie w sytuacji,
kiedy udowodnimy mu, że zobowiązania
powstały z winy umyślnej – dodaje.
Polska wśród 5. topowych
lokalizacji logistycznych w Europie
Polska Centralna wraz z Łodzią to najbardziej pożądana lokalizacja logistyczna
w Europie Środkowo-Wschodniej i piąta w Europie – wynika z raportu Prologis. Rośnie również znaczenie całego regionu na tle Starego Kontynentu. Inwestorów przyciągają tu atrakcyjne ceny nieruchomości oraz dostępność i wciąż
stosunkowo niski koszt siły roboczej
– Jak wynika z badań, które przeprowadziliśmy z Eyefortransport, Polskę Centralną jest na bardzo wysokim, piątym
miejscu wśród lokalizacji europejskich.
To tzw. złoty trójkąt między Piotrkowem,
Łodzią i Strykowem. Jest to lokalizacja
oferująca jako jedyna według naszych
respondentów połączenie dobrej infrastruktury, która dalej w Polsce się
rozwija ze względu na koniec budowy
autostrady A1, z idealnym miksem
kosztów nieruchomości, ich dostępności i kosztów pracy – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Sapek, senior vice
president i country manager Prologis
na Polskę.
To już jest widoczne. Najmocniej
w rankingu europejskim tracą Liège,
Paryż, Bruksela, Madryt i Niemcy Centralne, a także położone blisko portów lotniczych centra dystrybucyjne,
w tym Frankfurt i Amsterdam-Schiphol.
Natomiast rynki Europy Środkowo-Wschodniej zanotowały największe
wzrosty. Łącznie osiem lokalizacji trafiło do ogólnoeuropejskiego rankingu,
a w 2013 roku było ich tylko cztery.
W raporcie zwraca się uwagę na to, że
kluczowym kryterium dla najemców jest
dostępność pracowników i ich koszt.
W północno-zachodniej części Europy
i w Wielkiej Brytanii o pracownika znacz-
Wciąż najbardziej pożądane lokalizacje w Europie znajdują się
wzdłuż międzynarodowych i globalnych szlaków tranzytowych
w sąsiedztwie najważniejszych rynków konsumenckich. Te warunki
spełniają przede wszystkim kraje Beneluksu. Najwyższą pozycję
utrzymują holenderskie miasta: Venlo, które obroniło pierwsze
miejsce uzyskane w 2013 r., oraz Rotterdam, który jest ważnym
portem na zachodzie kraju. Polskę Centralną wyprzedza jeszcze
m.in. niemiecki Düsseldorf. W związku z planowanymi
przekształceniami istniejących sieci dystrybucyjnych w sieci
ogólnoeuropejskie właśnie rynki Europy Środkowo-Wschodniej
staną się lokalizacjami preferowanymi.
– Na pewno dla branży logistycznej
rozwój infrastruktury jest jednym z ważniejszych elementów. Infrastruktura drogowa w Europie Zachodniej jest już
dobrze rozwinięta. Przez ostatnie kilka
lat w Polsce i w Europie Centralnej mieliśmy bardzo duży rozwój infrastruktury.
Sądzę, że to jest czynnik, który w coraz
mniejszym stopniu będzie dawał przewagę Europie Zachodniej – stwierdza
Paweł Sapek.
nie trudniej. Kryterium to zyskuje więc
na znaczeniu. Niskie koszty to także
mocna strona naszego kraju. Właśnie
Polska Centralna jako jedyna znalazła się w czołowej dziesiątce rankingu
pod względem kryterium kosztów pracy
i koszty nieruchomości. Na dodatek,
wraz z Łodzią, oceniona została przez
ankietowanych jako najbardziej pożądana lokalizacja logistyczna w Europie
Środkowo-Wschodniej. Na kolejnych
12
miejscach znalazły się: Stambuł, Praga,
Bukareszt i Budapeszt. Na 10. pozycji
znalazł się region Polski Zachodniej.
– Jednym z trendów, który zauważyliśmy w tym roku, był wzrost zainteresowania ze strony branży e-commerce,
która się rozwija i musi lokować swoje
centra dystrybucyjne bliżej klientów i bliżej większych miast ze względu na wymagane czasy dostaw. Oczywiście są to
też lokalizacje, które potrafią zapewnić
dużo siły roboczej – mówi Paweł Sapek.
Przygotowany przez Prologis i ETF
raport „Rozwój sieci nieruchomości logistycznych w Europie” jest drugim z kolei
takim opracowaniem (pierwsze badanie
przeprowadzono w 2013 r.). EFT zaprosił najemców magazynów (216 respondentów) z różnych sektorów do oceny
100 lokalizacji pod kątem jedenastu kryteriów zdefiniowanych jako kluczowe.
w w w. g l o b a l e c o n o m y. p l
Nastroje konsumentów
będą sprzyjać rozwojowi firm
Silny popyt wewnętrzny i umiejętność wyszukiwania nowych rynków zbytu
będą napędzać rozwój polskich firm w 2016 roku. Pomoże program „Rodzina
500 plus”, a ani deflacja, ani niepokoje związane z sytuacją w Chinach czy
strefie euro nie powinny przeszkodzić przedsiębiorstwom w inwestowaniu
i zarabianiu
– Wyniki przemysłu zarówno potwierdzone przez GUS, jak i badania koniunktury, które starają się wychwycić
tendencję w najbliższej przyszłości, nie
wskazują, aby polskie firmy istotnie odczuwały negatywne efekty spowolnienia
gospodarczego w Chinach czy relatywnie umiarkowanego tempa ożywienia
w strefie euro – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.
– Wynika to z tego, że klientami naszych
firm przemysłowych są zarówno odbiorcy
wewnętrzni, a tutaj popyt wewnętrzny
mamy bardzo silny, jak i częściowo firmy
zagraniczne. Zdaniem ekonomisty sami
przedsiębiorcy też wydają się postrzegać przyszłość pozytywnie. Wskaźnik
PMI, który opisuje nastroje menadżerów zajmujących się w firmach zakupami, pozostaje powyżej granicy 50 pkt.
od października 2014 roku. Oznacza to,
że branża będzie się rozwijać. W lutym
wskaźnik ten sięgnął 52,8 pkt., co było
wynikiem o 2 pkt. lepszym od oczekiwanego i najwyższym od lipca 2015 roku.
Produkcja przemysłowa w 2015 roku
wzrosła o 4,9 proc., zaś w styczniu
2016 r. – o 1,4 proc. Za luty oczkuje się
wzrostu o 5,5 proc. rok do roku.
– Olbrzymią przewagą i atutem polskich firm przemysłowych jest duża
skłonność do zdobywania nowych rynków – mówi Wojciechowski. – To było
widać w ostatnich latach, kiedy rynki, takie jak chociażby żywności, zamykały się
i w stosunkowo krótkim czasie eksporterzy
żywności znajdowali nowych odbiorców.
Tak było po wprowadzeniu przez
Rosję embarga na żywność z Unii
w sierpniu 2014 roku. Potem był on rozszerzany o kolejne produkty z poszcze-
gólnych krajów, także z Polski. Polski
eksport w 2015 roku wzrósł jednak
o 7,8 proc. (licząc w złotych i euro; w dolarach spadł ze względu na umocnienie
amerykańskiej waluty). Polscy eksporterzy większość swoich produktów sprzedają do krajów strefy euro (56,4 proc.).
Udział Rosji w eksporcie spadł do
2,9 proc. z 4,2 proc. w 2014 roku.
– Zakładam, że jeżeli utrzyma się
obecny wzrost gospodarczy na poziomie około 3,5 proc., to utrzyma się dotychczasowa skłonność firm do inwestycji – przewiduje Wojciechowski. – Jeżeli
na to się nałoży dodatkowy impuls konsumpcyjny związany z uruchomieniem
Programu 500+, to też na pewno zwiększy obroty i poprawi sentyment w firmach handlowych.
– Źródłem deflacji są niskie ceny
surowców energetycznych, ale też
brak presji inflacyjnej w sektorach
usługowych czy w innych kategoriach
w koszyku dóbr inflacyjnych – tłumaczy główny ekonomista Plus Banku.
– To nie jest zagrożenie, dlatego że gospodarstwa domowe mniej wydają np.
na stacjach benzynowych, a te środki
mogą przekierować na zwiększenie popytu na inne dobra. Korzystają z tego na
pewno firmy inne niż te, które produkują
paliwa. Chociaż to nie znaczy, że firmy
produkujące i sprzedające paliwa na
tym tracą, bo spadek cen może oznaczać dla nich niższe koszty pozyskania surowca. Jeżeli będą obniżały ceny
z pewnym opóźnieniem, to oczywiście
też na tym zarobią.
Tylko w 2016 roku na mocy Programu 500+
do konsumentów trafi 17,2 mld zł.
W kolejnych latach – po 22–23 mld zł.
Przedłużająca się deflacja sprawia, że siła
nabywcza tych środków będzie jeszcze wyższa,
choć trzeba pamiętać również o tym, że zwiększona
konsumpcja może doprowadzić do szybszego
powrotu do wzrostu cen.
13
Nowe wyzwania
przed PGNIG-e
PGNiG ocenia miniony rok jako udany. W 2015 roku spółka osiągnęła przychody na poziomie ponad 36,4 mld zł. To najlepszy wynik w historii. Zysk netto
po raz kolejny przekroczył barierę 2 mld zł, choć był wyraźnie niższy od tego
z 2014 roku. Koncern nie boi się światowej dekoniunktury na rynku surowców
i zapowiada kolejne inwestycje. W najbliższych miesiącach będzie prowadził
kolejne odwierty w poszukiwaniu gazu łupkowego. Rusza także z pracami przy
szczelinowaniu węgla kamiennego
– Mimo dekoniunktury na rynku surowców polska branża paliwowo-gazownicza nadal ma się całkiem nieźle. W PGNiG zdołaliśmy utrzymać
wskaźnik EBITDA na zbliżonym poziomie do rok poprzedniego. Utrzymaliśmy także zysk netto powyżej granicy
2 mld zł – mówi agencji informacyjnej
Newseria Inwestor Piotr Woźniak, prezes zarządu PGNiG.
W skonsolidowanym raporcie za
2015 roku grupa PGNiG wykazała ponad 36,46 mld zł przychodów ze sprzedaży. Jest to wynik o ponad 6 proc.
lepszy niż rok wcześniej i jednocześnie
najlepszy w historii spółki. Spadła natomiast rentowność. Zysk netto wyniósł
2,13 mld zł i w stosunku do 2014 roku
zmniejszył się o ponad 24 proc. Należy
jednak dodać, że wynik osiągnięty przed
dwoma laty był rekordowym w historii
spółki. Jeśli porównać osiągnięty zysk
do 2013 roku widać ponad 11 proc. dynamikę wzrostu.
– Osiągnięte wyniki to jest powód
do zadowolenia, zwłaszcza na tle ostatniego raportu, który pokazywał Deloitte.
W tym raporcie wziętych pod uwagę
było ponad 500 największych światowych spółek z branży. Deloitte pisał, że
35 proc. z nich jest dziś zagrożonych
bankructwem. To jest bardzo poważny
odsetek – zauważa Piotr Woźniak.
Prezes PGNiG podkreśla, że w gronie
zagrożonych spółek brak jest podmiotów
z Polski. Dodaje, że wynika to głównie
z innego profilu działalności rodzimych
firm. Nie są one tak bardzo eksponowane na ryzyko globalne. W większości
przypadków ich aktywność skupia się
wyłącznie na rynku krajowym. – Nasza
ekspozycja na świat jest stosunkowo
niewielka. Aktywność handlowa spółki
w naszym regionie jest bardzo ograniczona. Jeśli chodzi z kolei o wydobycie,
to w przypadku PGNiG są to obecnie
tylko Norwegia i Pakistan – wyjaśnia.
Zdaniem eksperta nasz kraj w stosunku do innych państw znajduje
się obecnie w bardzo dobrym położeniu, a ewentualna poprawa
warunków rynkowych powinna być wykorzystana przez polskie
spółki do wejścia na rynki zagraniczne. – W przypadku PGNiG
planujemy dosyć poważne inwestycje w wydobycie, z tym że trochę
inaczej sprofilowane. Mniejszy nacisk położymy na poszukiwania
gazu w łupkach – informuje. Przedstawiciel PGNiG tłumaczy,
że dotychczasowe poszukiwania gazu łupkowego dały słabe
rezultaty. Spółka w najbliższych miesiącach ma zamiar prowadzić
jeszcze prace w tym zakresie na jednej z koncesji w województwie
pomorskim. Osiągnięte wyniki zadecydują o przyszłości programu.
– Z całą pewnością spróbujemy
swoich sił w szczelinowaniu węgla
kamiennego. To się z powodzeniem
odbywa na egzotycznych rynkach australijskich i kanadyjskich. Chcemy prowadzić nasze prace w Górnośląskim
Zagłębiu Węglowym – dodaje Woźniak.
Prezes PGNiG tłumaczy, że zainteresowanie spółki szczelinowaniem węgla
kamiennego wynika z dwóch powodów.
Pierwszym jest duża obecność metanu
w tego typu złożach, a ten gaz może
14
być wykorzystany jako dodatkowe źródło energii. Drugim czynnikiem jest natomiast bezpieczeństwo eksploatacji.
– Jeśli się uda odgazować pokłady,
które są w eksploatacji, to bezpieczeństwo pracy ludzi także wzrośnie. Zatem
tutaj może być z tego podwójna korzyść. Prace zaczynamy dosłownie na
dniach. Przygotowujemy już sprzęt do
jednego z takich projektów położonego
w miejscowości Gilowice na Śląsku –
podsumowuje.
dobra firma
Działają
mądrze i konsekwentnie
Przedsiębiorstwo Składowania i Utylizacji Odpadów Gliwice sp. z o.o.
O gliwickim składowisku odpadów pisaliśmy już w naszym Magazynie, warto
bowiem propagować rozwiązania, które mogą stanowić wzór do naśladowania.
Składowisko w Gliwicach od samego początku było i pozostaje namacalnym
przykładem, że z utylizacją śmieci można sobie poradzić tak, że nie stanowi
to problemu ani dla mieszkańców, ani dla środowiska naturalnego
Firma, która zaczęła działać jeszcze przed
wejściem tzw. „ustawy śmieciowej”, regulującej utrzymanie porządku i czystości
w gminach (z lipca 2013 roku), może być
wzorcowa dla wielu funkcjonujących w innych miastach czy gminach nawet dzisiaj,
chociaż ustawa obowiązuje już ponad dwa
lata. Wejście w życie Ustawy było trudnym okresem dla wielu prezydentów czy
burmistrzów. Gliwice na ten moment były
świetnie przygotowane. Kierownictwo gliwickiego Przedsiębiorstwa Składowania
i Utylizacji Odpadów od samego bowiem
początku podniosło wysoko poprzeczkę,
stawiając sobie za cel stosowanie w firmie
najwyższych standardów środowiskowych.
– Od początku nie chcieliśmy iść
na skróty, nie stosowaliśmy doraźnych
rozwiązań, których poprawianie byłoby
z czasem droższe, niż zastosowanie od
razu takich z najwyższej półki – wyjaśnia Edward Mazur, prezes zarządu
PSiUO sp. o.o. – Od początku mieliśmy
wizję nowoczesnego składowiska, którą
później z żelazną konsekwencją zaczęliśmy realizować.
Efekty tej konsekwencji widzimy od
razu, kiedy dojeżdżamy do sztandarowej
inwestycji Składowiska, która zaczęła
funkcjonować w czerwcu 2013 roku –
Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów
Komunalnych (PSZOK), przy ulicy Rybnickiej w w Gliwicach. Naszym oczom nie
ukazują się hałdy śmieci, które wiatr rozwłóczy po okolicy, ale zrekultywowane, zielone tereny. Każda kolejna kwatera jest tak
przygotowana do przyjmowanie odpadów,
że nie zanieczyszcza gleby, nie straszy odpychającym odorem, a z czasem zamieni
się w kolejne zielone miejsce, porośnięte
odpowiednią roślinnością. Nic dziwnego,
że wokół tego miejsca można spotkać
kuropatwy czy zające. Niemożliwe? Ci
Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK)
gliwiczanie, którzy zawożą swoje odpady
do PSZOK-u, mogą to potwierdzić… Tak
więc w Gliwicach udało się to, co w wielu
miastach i gminach ciągle jest nie do
końca rozwiązanym problemem, wzbudzając wśród lokalnej społeczności niedobre emocje wówczas, gdy porusza się
problem utylizacji odpadów komunalnych.
Przypomnijmy PSZOK: odbiera od
mieszkańców następujące odpady; odpady zielone, opony, odpady budowlane
– zmieszane, izolacyjne (takie jak papa,wełna mineralna, styropian i folie), gruz
(czysty betonowy i ceglany), wielkogabaryty (np. drewno; fotele, krzesła,okna) oraz
(metalowe; grzejniki, rowery).
W ubiegłym roku, 18 czerwca, Rada
Miasta Gliwice podjęła uchwałę, która rozszerzyła zakres rodzajów odpadów komunalnych jakie od mieszkańców przyjmuje
Punkt. Teraz dodatkowo można w nim
oddać zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, zużyte baterie i akumulatory, chemikalia w tym zużyte świetlówki, termometry rtęciowe oraz opakowania zawierające
substancje niebezpieczne. Wszystkie te
odpady są oczywiście w tym miejscu odpowiednio segregowane.
Sprawna praca PSZOK jest wynikiem
m.in. dobrej organizacji oraz odpowiednich
inwestycji np. w nowoczesny sprzęt. Firma
wdraża również nowoczesne rozwiązania
w innych dziedzinach. Gliwickie Składowi-
15
sko jest przykładem na to, że jeżeli stworzy
się mieszkańcom odpowiednie warunki,
zaczynają dbać o środowisko bez jakiejś
szczególnej zachęty. Punkt Selektywnego
Zbierania Odpadów Komunalnych dzięki
temu, że bezpłatnie odbiera posortowane
odpady z prywatnych posesji, jest odpowiednio usytuowany oraz sprawnie działa,
wrósł w ekologiczną świadomość gliwiczan.
W tej chwili trzeba jeszcze uświadomić niektórym z nich, jak ważne jest aby
stosowali się do regulaminu, który obowiązuje w punkcie zbiórki. Przede wszystkim
powinni korzystać z Punktu w godzinach
otwarcia PSZOK, a więc od poniedziałku
do piątku w godz. od 7.00 do 17.00 oraz
w soboty w godz. od 7.00 do 13.00.
Zabronione jest pozostawianie odpadów
przed terenem Punktu po jego zamknięciu, co niestety się zdarza. Pozostawiając
odpad niebezpieczny dla środowiska, na
prośbę pracownika PSZOK, należy się
wylegitymować i udzielić informacji, skąd
pochodzi. Ten wymóg regulaminu jest
w pełni uzasadniony względami bezpieczeństwa oraz tym by z Punktu nie korzystali mieszkańcy innych miast. Warto
dostosować się do tych regulacji, bo wówczas Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów
Komunalnych będzie działał sprawnie,
z wielka korzyścią dla gliwiczan i środowiska naturalnego miasta.
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Inwazja solarów
na Śląsku
Jeszcze 3 lata temu ogniwa fotowoltaiczne (solary, panele słoneczne) były w Polsce ciekawostką i fanaberią – dziś budujący domy coraz częściej po nie sięgają
Zacznijmy od fantastyki. Książka Andy
Weira – Marsjanin i film pod tym samym tytułem z Mattem Damonem
w roli głównej bije rekordy powodzenia. Zostawiony na Marsie przez splot
nieszczęśliwych okoliczności członek
wyprawy kosmicznej – ma do rozwiązania kluczowy problem. Albo przeżyje
na Marsie rok do przylotu następnej
wyprawy albo zginie. Przeżywa głównie dzięki temu, że korzysta z ogniw
fotowoltaicznych. Do 2060 r. większość energii może być produkowana
ze Słońca, Afryce marzy się, że do
2050 roku całe zapotrzebowanie na
energię w Europie zostanie pokryte
z energii słonecznej z Sahary. Jak podaje portal Bloomberg bogata w ropę
Arabia Saudyjska opracowała plan
energii odnawialnej przewidujący inwestycję 109 mld dolarów w ciągu
najbliższych 20 lat w budowę 41 GW
mocy elektrowni słonecznych.
Baterie fotowoltaiczne, to coraz częstszy widok na polskich domach
DWA SPEKTAKULARNE PRZYKŁADY SOLARÓW NA ŚLĄSKU
Na dachu zbiornika wodnego w Rudzie
Śląskiej zainstalowano instalację fotowoltaiczną wielkości boiska do piłki
nożnej. To największa taka elektrownia
na Śląsku i druga pod względem wielkości w Polsce. Kosztowała prawie 4,5 mln
zł, z czego większość pokryły środki
unijne (w 85 proc.). Rudzka elektrownia,
zlokalizowana w dzielnicy Czarny Las,
zajmuje powierzchnię prawie 20 tysięcy
metrów kwadratowych. Instalacja dostarczy rocznie ok. 300 megawatogodzin energii. To dwukrotnie więcej niż
zużywa należący do Górnośląskiego
Przedsiębiorstwa Wodociągów (GPW)
obiekt w Rudzie Śląskiej, zaopatrujący
w wodę kilkadziesiąt tysięcy mieszkań-
ców miasta i okolic – Bytomia, Gliwic,
Pyskowic, Rudy Śląskiej, Tarnowskich
Gór, Toszku, Zabrza i Zbrosławic.
Odwiedzający to miejsce najpierw
wchodzą do wnętrza wzgórza, gdzie
mieści się magazyn wody z 12 czynnymi
zbiornikami (każdy gromadzi 3200 m
sześciennych). W środku za żelbetonowymi murami nic nie słychać, mimo że
płynie w nich woda aż z Dziećkowic wodociągiem o średnicy 1,4 metra. – Może
nim swobodnie przejść człowiek – mówi
Grzegorz Kamiński, mistrz na oddziale
sieci magistralnej GPW. – Tu gdzie
jesteśmy to bufor, zapas wody dla
mieszkańców okolicznych miast, gdyby
np. awarii uległa centralna magistrala.
16
Stromymi schodami można wejść
na górę gdzie znajduje się „morze”
paneli. – Na instalację składa się
1296 monokrystalicznych paneli fotowoltaicznych o mocy 240 Wp. To specjalna jednostka mocy dla paneli fotowoltaicznych – mówi Kamiński. – Moc
zainstalowana całej instalacji to 300 megawatogodzin energii, która jest w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne
100 gospodarstw domowych przez
okres 1 roku.
Drugi przykład: Sanktuarium w Jaworznie. Widać go z drogi już na kilka km
wcześniej. Mieszkańcy miasta z dumą
mówią, że ich kościół i elektrownia Jaworzno III to punkty orientacyjne już od
środowisko
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Mysłowic. Sanktuarium składające się
z ogromnych piwnic, kościoła dolnego,
górnego i chóru. Prawie płaski dach nowoczesnego kościoła idealnie nadawał
się od południowej strony na zamocowanie modułów fotowoltaicznych. Inaczej niż tradycyjne panele słoneczne nie
podgrzewają cieczy, lecz same wytwarzają na zaciskach energię elektryczną –
w pogodny dzień dają nawet do 400 kWh
prądu. Potem stałe napięcie przekształcane jest na przemienne 230 V, które już
płynie do gniazdek w budynkach, zasila
lampy i grzejniki.
– Latem energii jest więcej niż potrzeba i nadmiar sprzedajemy do sieci
energetycznej – objaśnia Marian Błaszkiewicz,elektryk i parafianin, który poddał proboszczowi pomysł elektrowni.
Zwiedzał niemieckie kościoły, podpatrzył ekologiczną nowinkę i zapalił się
do budowy instalacji w rodzinnej parafii. – W Europie Zachodniej to żadna
nowość. Okazało się, że w Niemczech
czy Francji panele słoneczne stosuje
się bardzo często. Dlatego zdecydowaliśmy się na podobne rozwiązanie –
mówi Błaszkiewicz. Na dachu jaworznickiego sanktuarium zamontowano
312 paneli fotowoltaicznych o wymiarach 90 na 160 cm i mocy max 230 W
każdy. Zajmują one łącznie 500 m kw.,
czyli jedną trzecią dachu sanktuarium.
Dają prąd na ogrzewanie, światło i podgrzewane ławki w kościele.
Oczywiście są i sceptycy, którzy krytykują przedsięwzięcie, bo Polska to nie
Sahara i słońce świeci tylko kilka miesięcy w roku. Ale są już na rynku moduły, które dostarczają energię nawet
gdy niebo jest zachmurzone.
Nauka idzie do przodu i będą niebawem nowe materiały, które wytworzą
wystarczająco dużo energii oraz tanio
zmagazynują ją na noc. Doświadczenia
z Politechniki Warszawskiej już pokazują, że nawet obecnie produkowane
moduły są wystarczająco dobre.
Centrum testowania solarów
SZTUCZNE SŁOŃCE Z KATOWICKIEGO EURO-CENTRUM
Centrum Testowania Systemów Solarnych, bo taka jest jego oficjalna
nazwa – jak mówi mi Stanisław Grygierczyk (koordynator ds. naukowych
i środowiskowych) to laboratorium na
bazie symulatora natężenia promieniowania słonecznego, składające się
z: pola 8 lamp, sztucznego nieba, układu
wentylacyjnego, termostatu, czujników
temperatury, urządzenia do generowania danych.
– Zbudowanie sztucznego słońca
kosztowało około 3 milionów złotych.
Na świecie takich urządzeń jest zaledwie
kilkanaście – mówi Grygierczyk z Euro-Centrum. Od trzech lat w Euro-Centrum
Parku Naukowo-Technologicznym w Katowicach świeci sztuczne słońce. Osiem
lamp, o mocy po 8 tys. wat każda, służy
tutaj do testowania wydajności kolekto-
rów oraz systemów solarnych. Tych kilka
lamp produkuje dokładnie takie samo
światło jak światło słoneczne. Mogą dostarczać go na okrągło, tyle samo w zimowe szare dni, co w środku słonecznego lata
Aktualne wyposażenie pozwala na
określenie sprawności i wydajności
kolektorów płaskich cieczowych oraz
ogniw
fotowoltaicznych.
Symulator
umożliwia także wykonanie badań naukowych, w których określa się wpływ
promieniowania słonecznego na różnego rodzaju zjawiska i procesy w warunkach imitujących naturalne promieniowanie słoneczne. Lampy symulatora
święcą światłem o widmie zbliżonym
do widma światła naturalnego, imitując naturalne warunki promieniowania
słonecznego. Unikatową cechą zain-
17
stalowanego sprzętu jest możliwość
bardzo precyzyjnego ustawienia lamp
w stosunku do badanej powierzchni,
co podnosi jakość prowadzonego badania i wpływa na jego powtarzalność.
Sztuczne słońce to jedyny w Polsce
stacjonarny symulator promieniowania
słonecznego do prowadzenia badań
nad jakością i wydajnością kolektorów
solarno-termicznych. Korzystają z niego
przede wszystkim producenci kolektorów
słonecznych, na zasadach komercyjnych. Podobne urządzenia działają jeszcze m.in. w Niemczech, Kanadzie, Francji, Brazylii, Chinach, Libii. Ten unikatowy
sprzęt został wyprodukowany przez niemiecką firmę PSE AG z Freiburga, współpracującą z Instytutem Fraunhofera ISE.
Nie ma tu więc niestety żadnej polskiej
myśli technicznej.
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Inwazja solarów na Śląsku cd.
SOLARY Z GÓRY DO DOŁU
Dziś Park Naukowo-Technologiczny Euro-Centrum jest miejscem, gdzie biznes spotyka się
z nauką. Tworzy laboratoria,
które pozwalają przedsiębiorstwom i zespołom naukowym
prowadzić
badania,
ukierun-
kowane na rozwój technologii
zielonych, energooszczędnych
w budownictwie. Infrastrukturę
Parku tworzy m.in. budynek
„oklejony” solarami od góry do
dołu. To tzw. pasywny budynek, niepowtarzalny na skalę
Europy Środkowo-Wschodniej.
Zużywa osiem razy mniej energii niż tradycyjne domy. Jest
doskonałym przykładem wykorzystywania źródeł energii odnawialnej w praktyce. – Dzięki
tej tzw. farmie fotowoltaicznej
potrafimy pozyskać w ciągu
roku około 96 MWh czystej
energii – dodaje Grygierczyk. –
Gdyby taka ilość energii została
wyprodukowana w sposób tradycyjny, emisja dwutlenku węgla do atmosfery wyniosłaby aż
95 ton.
Budynek nr 11 to kolejna inwestycja
na terenie Parku wybudowana w standardzie niskoenergetycznym, zgodnie
z przyjętym tu Planem Zarządzania
Energią.
Budownictwo jest kołem napędowym rozwoju gospodarczego każdego
regionu, szczególnie kiedy wychodzi naprzeciw podstawowym potrzebom obywateli, jakimi są: zapewnienie
Na dachu, a może na ścianie – miejsca montowania baterii słonecznych są różne
mieszkania i pracy. Nowo otwarty obiekt
w katowickiej dzielnicy Ligota powstawał z myślą o przedsiębiorstwach prowadzących działalność ukierunkowaną
na rozwój innowacyjnych technologii.
Od października pracę rozpoczyna tu
zespół kilkudziesięciu inżynierów i specjalistów, którzy zajmą się opracowywaniem oraz produkcją podzespołów
elektronicznych dla przemysłu motoryzacyjnego, a także czujników gazu dla
górnictwa.
Budynek ma przeznaczenie montażowo-usługowe, a jego powierzchnia obejmuje ok. 1200 m kw. Przyjęte
rozwiązania architektoniczne i technologiczne powodują, że jest to obiekt
niskoenergetyczny, którego zapotrzebowanie na energię grzewczą nie przekroczy 40 kWh/m kw/rocznie. Ważnym
elementem budynku jest instalacja fotowoltaiczna, która produkuje energię
elektryczną na potrzeby Parku. Instala-
18
cja jest częścią Laboratorium Inteligentnych Sieci Energetycznych oraz Laboratorium Ogniw Fotowoltaicznych. Całość
zbudowana jest z ponad 1000 modułów
fotowoltaicznych, co łącznie pozwala
uzyskać ok. 350 kWp mocy. To czyni
z niej największą badawczą instalację
fotowoltaiczną w Polsce.
– Funkcjonująca realnie instalacja pozwoli na prowadzenie pomiarów
porównawczych dla różnych lokalizacji paneli (dach, fasada, grunt, trakery,
w przyszłości car port) w tych samych
warunkach nasłonecznienia, porównania
rozwiązań instalacyjnych, monitorowania
jakości energii elektrycznej oraz analizie
kosztów/korzyści wynikających z produkcji energii elektrycznej – wylicza Stanisław
Grygierczyk, koordynator ds. naukowych
i środowiskowych Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum.
Opr. Grażyna Kurowska
środowisko
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Energia z odpadów
nie tylko w spalarniach
Polscy naukowcy udowodnili, że jest możliwe ekologiczne pozbywanie się niebezpiecznych odpadów. W Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach odbyła się konferencja pt. „Energia z odpadów jako ekologiczna wizja przyszłości?”. Eksperci i praktycy dyskutowali nt. ekologicznych alternatyw
dla systemowych spalarni odpadów. Szczególną uwagę poświęcono projektowi
LIFEcogeneration.pl, polskiej innowacyjnej i bezpiecznej środowisku technologii
zagospodarowania odpadów, które od 2016 roku objęte są zakazem składowania
Eksperci i praktycy dyskutowali
o przyszłości energii z odpadów
Pomysł realizacji projektu narodził się
w 2011 r. Unia Europejska od wielu lat
zmierzała do ograniczenia negatywnego
wpływu na środowisko, jaki powoduje
utylizacja odpadów. Jednym z podstawowych zadań narzuconych przez Komisję
Europejską na Kraje Członkowskie stało
się ograniczenie składowania masy odpadów biodegradowalnych, w tym osadów ściekowych oraz zagospodarowanie
pozostałości z sortowania odpadów komunalnych. Przeprowadzone badania naukowe potwierdzają, iż są to wartościowe
odpady charakteryzujące się właściwościami paliwowymi, nie powinny więc być
deponowane na składowiska, ze względu
na ich wysoki stopień kaloryczności oraz
biodegradowalności.
Przełom w zakresie prawidłowo
prowadzonej gospodarki odpadami
widoczny był w Polsce w latach 2012–
2013 r. i trwa do dziś. Obok naszego
miejsca zamieszkania pojawiły się centra gospodarki odpadami oraz instalacje
termicznego przekształcania odpadów,
które nierzadko zachwycają swoją architekturą. Są to obiekty niezbędne
w realizacji europejskich postulatów
nałożonych na Polskę. Niedostosowanie naszego prawa do wymagań europejskich skutkować będzie nałożeniem
na kraj kar pieniężnych. Środowisko
ekspercie zgodnie twierdzi, że istnieje
konieczność budowy nowych i modernizacja starych instalacji, redukujących
negatywny wpływ odpadów na środowisko. Przede wszystkim należy podjąć
działania ukierunkowane na energetyczny odzysk odpadów resztkowych
oraz redukcję składowania odpadów.
Czym jest projekt
LIFEcogeneration.pl?
Instalacja powstała w Świętochłowicach blisko zrewitalizowanych dwóch
wież byłej kopalni Polska. Projekt demonstracyjnej instalacji LIFEcogeneration.pl
dotyczy innego rodzaju technologii niż
powszechnie znane spalarnie odpadów.
19
Jest przede wszystkim oparty za wykorzystaniu syngazu uzyskanego ze zgazowania odpadów i osadów ściekowych.
Dzięki zastosowaniu procesu kogeneracji
możliwa jest produkcja energii elektrycznej i cieplnej w jednym procesie technologicznym.
Lifecogeneration.pl to polska technologia zaprojektowana w oparciu o krajowe doświadczenia jako alternatywa dla
rozwiązań zagranicznych. Jest to jedno
z najskuteczniejszych ekologicznie i ekonomicznie rozwiązań promujących zintegrowane podejście do gospodarki odpadami w gminach. Analizując jednocześnie
rynki europejskie oparte na mechaniczno-biologicznym przetwarzaniu odpadów
komunalnych widoczna jest realna szansa
eksportu tej technologii w perspektywie
kilku następnych lat.
W 2013 roku inwestycja otrzymała
dotację z programu LIFE+ roku oraz
NFOŚiGW w Warszawie na łącznym poziomie dofinansowania ponad 93 proc.
Spółka Investeko S.A. w ramach projektu
podjęła się również budowy własnego
Centrum Badawczo-Rozwojowego na
potrzeby dynamicznego rozwoju tej technologii i wsparcia w trudnym procesie komercjalizacji. Technologie syntezy gazów
energetycznych uzyskały w ostatnich latach rekomendację Komisji Europejskiej
jako przyjazne środowisku technologie
alternatywne dla dużych systemowych
Instalacji Termicznego Przekształcania
Odpadów (ITPO). Mniejsze, ale nie scentralizowanie planowane zakłady przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa
dostaw energii poprzez zmniejszenie importu paliw kopalnych.
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Efektywność energetyczna
w Polsce
Minister Energii Krzysztof Tchórzewski i prezes Narodowego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej Kazimierz Kujda w siedzibie Ministerstwa Energii podpisali umowę w sprawie realizacji projektu pod nazwą „Ogólnopolski system
wsparcia doradczego dla sektora publicznego, mieszkaniowego oraz przedsiębiorstw w zakresie efektywności energetycznej oraz OZE”. Będzie on realizowany
w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) – zgodnie
z jego osią priorytetową „Zmniejszenie emisyjności gospodarki”
To projekt wdrażany w Polsce
po raz pierwszy – ma on charakter nieinwestycyjny, nowatorski i unikatowy w skali Europy
ze względu na zasięg, gdyż obejmuje całą Polskę. Realizowany
jest w formie projektu partnerskiego z udziałem NFOŚiGW
jako Partnera Wiodącego oraz
Partnerów: 14 Wojewódzkich
Funduszy Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej (wśród
nich WFOŚiGW w Katowicach)
i Województwo Lubelskie.
Uczestnicy spotkania mogli zobaczyć ciekawą wystawę
Projekt przewiduje utworzenie ogólnokrajowej sieci 76 doradców. Poprzez różnego rodzaju nieodpłatne usługi będą
oni służyć pomocą wszystkim zainteresowanym, chcącym skorzystać ze wsparcia z funduszy unijnych w dziedzinie
efektywności energetycznej.
Oto najważniejsze działania zaplanowane w ramach projektu:
•
•
•
•
•
szkolenia i działania informacyjno-edukacyjne w zakresie efektywności energetycznej,
odnawialnych źródeł energii i rozwoju gospodarki niskoemisyjnej,
wsparcie samorządów w przygotowaniu, weryfikacji i wdrożeniu planów gospodarki niskoemisyjnej (PGN),
doradztwo na temat możliwości inwestycyjnych w zakresie efektywności energetycznej,
wsparcie przy tworzeniu sieci energetyków gminnych,
budowa platformy wymiany doświadczeń i bazy wiedzy w zakresie efektywności energetycznej.
20
środowisko
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Wniosek o dofinansowanie projektu został zatwierdzony 1 marca 2016 r. Jego
budżet to prawie 129 mln zł. Projekt jest
w 100 proc. dofinansowany z POIiŚ.
W ramach osi I Zmniejszenie emisyjności
gospodarki POIiŚ 2014–2020 wsparte
zostaną projekty w obszarze efektywności energetycznej. Przedsięwzięcia z zakresu efektywności energetycznej w budynkach (działania 1.3 i 1.7.1) zostaną
wsparte kwotą ok. 450 mln euro w formie
instrumentów mieszanych (kombinacja
pożyczki i dotacji). W podobny sposób
zostaną wsparte (alokacja ok. 150 mln
euro) projekty w zakresie efektywności
energetycznej w dużych firmach.
Z kolei projekty w obszarze wysokosprawnej kogeneracji otrzymają wspar-
cie w wysokości ok. 100 milionów euro
w formie dotacji, a efektywne systemy
ciepłownicze i chłodnicze zostaną
wsparte kwotą ok. 720 milionów euro.
Inwestycje z zakresie inteligentnych sieci
elektroenergetycznych na średnim i niskim
napięciu przyczyniające się do zwiększenia potencjału do przyłączania rozproszonych źródeł OZE lub redukcji strat dystrybucji energii elektrycznej będą wsparte
kwotą ok. 100 mln euro w formie dotacji.
Ponadto w ramach osi I POIiŚ 2014–2020
będzie wspierana budowa odnawialnych
źródeł energii w formie pożyczek oraz
instrumentów mieszanych w kwocie
150 mln euro, budowę lub modernizację sieci elektroenergetycznych dla OZE
(150 mln euro w formie dotacji).
Dodatkowo, w ramach osi VII Poprawa
bezpieczeństwa energetycznego (POIiŚ
2014–2020) Polska planuje wsparcie budowy lub rozbudowy sieci przesyłowych
w kwocie 630 mln euro (320 mln euro na
przesył energii elektrycznej i ok. 310 mln
euro na przesył gazu) w formie dotacji.
W tej samej formie zostanie udzielone
wsparcie dla terminala LNG w Świnoujściu (120 mln euro) i magazynów gazu
(130 mln euro). Kluczowa infrastruktura
dystrybucyjna będzie wsparta kwotą
120 mln euro (po 60 mln euro dla dystrybucji energii elektrycznej i dystrybucji
gazu). Wszystkie ww. rodzaje projektów
mają się przyczyniać do podwyższenia
poziomu bezpieczeństwa energetycznego.
REWITALIZACJA ŚRODOWISKA
Forum „Dobre praktyki w gospodarce odpadami i rewitalizacji środowiska”
odbyło się w Instytucie Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach.
Inicjatorami spotkania były zarządy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
To trzecie spotkanie w tym cyklu, w którym akcent został położony na rewitalizację terenów poprzemysłowych oraz
dobre praktyki w gospodarce odpadami
górniczymi. Przedstawione zostały informacje o źródłach finansowania na działania związane z poprawą jakości środowiska miejskiego i przekształcaniem
terenów zdegradowanych. Zagadnienia
rewitalizacji środowiska i gospodarki odpadami, a także pozyskiwania pieniędzy
z funduszy unijnych w Regionalnym Programie Operacyjnym na lata 2014–2020
w województwie śląskim omówił Gniewosz Pawlus z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Ofertę
WFOŚiGW w Katowicach przedstawiła
Barbara Malkowska z Zespołu Ochrony
Atmosfery i Powierzchni Ziemi. Pracownicy Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych zaprezentowali przykłady
dobrych praktyk w rewitalizacji zdegradowanych terenów miejskich. Obecni na
spotkaniu samorządowcy (m.in. z Mysłowic, Świętochłowic, Gliwic i Częstochowy) akcentowali potrzebę szybszej
rewitalizacji terenów poprzemysłowych.
Forum cieszyło się dużym zainteresowaniem
21
ŚLĄSKIE JEST ZIELONE
Światowy
Dzień Wody
W Katowicach, z inicjatywy Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów oraz
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej obchodzono
pod koniec marca Światowy Dzień Wody. Ruszyła tym samym kampania na rzecz
promowania racjonalnego korzystania z wody
Edukację ekologiczną należy zacząć
od najmłodszych
Jest ona skierowana
w najbliższych miesiącach
do młodzieży szkolnej.
Podczas kilkumiesięcznych
nej w Katowicach. Nawiązał on m.in.
do sytuacji z okresu ubiegłorocznej suszy. – Od maja do sierpnia 2015 r., mieszkańcy regionu wypili ok. 13 mln m. sześc.
wody ze zbiornika w Goczałkowicach.
Wysokie
temperatury
spowodowały
wzrost zapotrzebowania na nią o ponad 100 tys. m sześc. dziennie. Jednak
mieszkańcy miejscowości korzystających
z dostaw GPW mogli spać spokojnie.
Ten fakt trzeba podkreślić – zaznaczył.
O roli, skali oraz znaczeniu tzw. śląskiego wodnego skarbu można przekonać się oglądając otwartą na rynku
w Katowicach wystawę 20 wielkoformatowych lotniczych fotografii autorstwa
Janusza Moczulskiego. Prezentuje ona
z lotu ptaka zbiorniki wodne znajdujące
się w naszym regionie. Od marca 2016 r.
przez miesiąc można oglądać nie tylko
fantastyczne obrazy, ale i przekonać
się, w jaki sposób jesteśmy przygotowani do ewentualnych suchych dni.
Dla mieszkańców województwa interesujących się tematyką wodną, specjalnie
na tę okazję, w oknie wystawowym Centrum Informacji Turystycznej na rynku
w Katowicach, zaprezentowano elektroniczny schemat umożliwiający każdemu
sprawdzenie skąd pochodzi woda, która
dopływa do jego kranu.
Warto wiedzieć, że w ubiegłego roku
ok. 3,5 mln mieszkańców Śląska otrzymało z GPW 147 mln m sześc. Wody.
Woda ta w większości pochodzi z gór,
a dokładnie z kaskady Soły w Czańcu.
Od grudnia 2015 r. stan głównych zbiorników wodnych GPW wrócił do sytuacji
sprzed suszy. W Goczałkowicach zbiornik jest pełny. Podobnie jak w Kozłowej Górze. Z żadnej z jedenastu stacji
uzdatniania wody GPW nie ma obecnie
sygnałów ostrzegawczych. Z głównego
ujęcia w Czańcu do największych miast
regionu płynie codziennie na Śląsk ponad 160 mln m sześc. wody. niekonwencjonalnych
warsztatów, które odbywać
się mają w najciekawszych
stacjach uzdatniania wody,
młodzież zdobywać będzie
wiedzę o tym, jak funkcjonuje
śląska gospodarka wodą
oraz jak dbać i szanować
– Wspólnie z GPW chcemy promować
wśród młodzieży czystą krystaliczną
wodę. Musimy młodym ludziom uświadomić, jak ogromne znaczenie ma dla nas
dostęp do niej – zwrócił uwagę Andrzej
Pilot, prezes Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod-
ZDJĘCIA: GRAŻYNA KUROWSKA
wodę na Śląsku.
Konferencja prasowa z okazji Światowego Dnia Wody
22
najlepsze miejsce dla biznesu
klientów korporacyjnych, sektora małych
i średnich firm.
Zapraszamy także na spotkania, seminaria i konferencje do naszego Ekocentrum w Goczałkowicach-Zdroju. Nasz nowoczesny, malowniczo położony ośrodek,
będzie w stanie zaspokoić najbardziej wybrednych klientów.
ZAPEWNIAMY:
Żeliwna 38 spoiwo dobrych firm
Dbałość o ochronę wody, administrowanie kluczowymi parkami technologicznymi
Śląska, organizacja konferencji oraz szkoleń, to główne zadania, za które odpowiada Ekoenergia Silesia S.A. Kluczowym
produktem naszej spółki jest Park Technologiczny Ekoenergia Woda Bezpieczeństwo. W skład parku, który kilka miesięcy
rozpoczął działalność wchodzi biurowiec
klasy A znajdujący się przy ulicy Żeliwnej
38 w Katowicach, jak i budynek nad samym „śląskim morzem” przy ulicy Jeziornej 86 w Goczałkowicach Zdroju.
Otoczony zielenią, choć położony
w sercu Katowic – to tu przy ulicy Żeliwnej 38 znajduje się nowoczesny Park
Technologiczny Ekoenergia Woda Bezpieczeństwo. Dzięki środkom unijnym Załęże, dzielnica Katowic, zostanie centrum
nowych technologii, bo właśnie w tym
miejscu swoje siedziby znajdą instytucje
i firmy związane z ochroną, produkcją oraz
uzdatnianiem najcenniejszego od wieków
dobrodziejstwa naszej planety – wody.
W ramach Parku przy ulicy Żeliwnej 38
proponujemy wynajem ponad 10 tysięcy
metrów kwadratowych w nowoczesnych,
klimatyzowanych pomieszczeniach, oferujemy przestronne wnętrza w doboro-
wym towarzystwie wiodących branż związanych z nowinkami ekologicznymi.
Swoje miejsce znalazły tu nowoczesne
laboratoria, prestiżowe firmy oferujące najnowsze technologie, pozwalające na wdrażanie innowacyjnych rozwiązań. Jednym
z naszych kluczowych klientów jest laboratorium Górnośląskiego Przedsiębiorstwa
Wodociągów, które bada wodę dostarczaną do 4 milionów mieszkańców aglomeracji śląskiej. Także każda z firm prywatnych niedrogo i szybko, właśnie w naszym
laboratorium może przeprowadzić akredytowane badanie wody, spełniając tym samym wymogi inspekcji sanitarnej.
Dysponujemy także obszerną (500
miejsc) bazą parkingową i bardzo dogodnym położeniem w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch głównych śląskich dróg:
autostrady A4 oraz Drogowej Trasy Średnicowej.
W ramach Parku siedzibę znajdzie
restauracja, oferowane będą także usługi
doradcze i szkoleniowe, prowadzone
sympozja i seminaria dla branży firm ekologicznych zlokalizowanych na Śląsku,
w Polsce i Europie.
Firma Ekoenergia Silesia S.A. to także
organizator konferencji dla samorządów,
23
• PARK BEZ KORKÓW – doskonałe
połączenie drogowe pomiędzy
miastami aglomeracji śląskiej poprzez
bliskie sąsiedztwo autostrady A4
oraz Drogowej Trasy Średnicowej,
co znacząco minimalizuje konieczność
wyczekiwania w miejskich korkach;
• KOMFORTOWE WARUNKI –
klimatyzowane wnętrza w nowoczesnym biurowcu w prestiżowym
towarzystwie z wystarczającą liczbą
miejsc parkingowych;
• EKOLOGICZNE OTOCZENIE –
najpiękniejsze, bo z widokiem
na zielone płuca miasta, sale
konferencyjne stolicy Górnego Śląska.
OFERUJEMY:
• atrakcyjne, konkurencyjne, ceny
wynajmu pomieszczeń;
• ofertę przygotowaną do indywidualnych
potrzeb klienta;
• fachowe doradztwo dla firm związanych
z branżą wodną;
• nowe możliwości rozwojowe;
Państwa firmy poprzez nawiązywanie
biznesowych relacji.
Serdecznie zapraszamy Państwa
na naszą stronę internetową
www.zeliwna38.pl,
do kontaktu telefonicznego 32 220 80 71,
mailowego [email protected]
oraz przede wszystkim
do siedziby naszego Parku
przy ulicy Żeliwnej 38 w Katowicach tak,
by osobiście zapoznać się
z możliwościami, które stwarza
usytuowanie Państwa firmy właśnie
w tym miejscu.
Z notatnika reportera
RUSZYŁA BUDOWA „BREAST UNIT”
W Dolnośląskim Centrum Onkologii
we Wrocławiu rozpoczęła się budowa
pierwszego w regionie Breast Unitu –
nowoczesnego Centrum Leczenia Chorób Piersi. Oddział szpitalny przyjmie
pierwsze pacjentki w styczniu 2017 roku.
W uroczystym podpisaniu aktu erekcyjnego upamiętniającego wmurowanie kamienia węgielnego udział wziął marszałek Cezary Przybylski, Jerzy Michalak,
członek zarządu województwa odpowiedzialny za dolnośląską służbę zdrowia,
Profesor Alicja Chybicka, Metropolita
Wrocławski Arcybiskup Józef Kupny oraz
lekarze, personel medyczny i pacjentki
Dolnośląskiego Centrum Onkologii.
Breast Unit to kompleksowe leczenie nowotworów piersi na wszystkich
etapach choroby: od samej diagnozy
i konsultacji interdyscyplinarnego zespołu
specjalistów, po operację, radioterapię,
chemioterapię, wsparcie fizjoterapeuty
i psychologa aż do kontroli po całym procesie terapeutycznym. Ośrodki tego typu
funkcjonują powszechnie już w wielu krajach UE, w Polsce dopiero się tworzą.
– Samorząd województwa ma bardzo ambitny plan inwestycyjny w obszarze ochrony zdrowia, w tym w szczególności w odniesieniu do leczenia chorób
onkologicznych. Breast Unit to jeden
z pierwszych elementów tego planu.
Docelowym rozwiązaniem będzie budowa Nowego Szpitala Onkologicznego,
nad którą już pracujemy – mówił marszałek Cezary Przybylski.
Na terenie Dolnośląskiego Centrum
Onkologii przy pl. Hirszfelda trwa budowa
modułu, w którym będzie Centrum Chorób Piersi. W nowym budynku będzie się
mieścić m.in. oddział szpitalny z komfortowymi salami dla pacjentek, poradnia
z gabinetami zabiegowymi i konsultacyjnymi oraz dział diagnostyki obrazowej
i małoinwazyjnej chorób piersi. Centrum
Chorób Piersi będzie też wyposażone
w najnowocześniejszy sprzęt diagnostyczny – m.in. dwa mammografy cyfrowe. W planach jest także stosowanie
zaawansowanych technik leczenia –
np. radioterapii śródoperacyjnej.
– Chodzi o to, by kobieta z podejrzeniem choroby nowotworowej piersi
była leczona w sposób kompleksowy
na każdym etapie choroby. Od diagnozy,
po operację, radioterapię, chemioterapię,
operację plastyczną. Ma uzyskiwać również wsparcie psychologiczne i szybko
wracać do zdrowia dzięki fizjoterapii.
A wszystko pod jednym dachem i w krótkim czasie – powiedział Jerzy Michalak,
członek zarządu województwa odpowiedzialny za ochronę zdrowia.
Pacjentką od początku zajmuje się
zespół specjalistów: chirurg onkolog, radiolog, onkolog kliniczny, radioterapeuta,
patomorfolog, fizjoterapeuta i psycholog.
W takim systemie pacjentka z podejrzeniem raka piersi powinna w ciągu kilku
tygodni mieć potwierdzoną diagnozę
i ustalony plan kompleksowego leczenia. Dlatego w nowym Centrum Chorób
Piersi w DCO zapewnione będzie szybsze leczenie – od momentu zakończenia
diagnostyki pogłębionej do operacji minie
nie więcej niż 14 dni.
– Mamy doskonały zespół specjalistów i nowoczesny sprzęt. Brakowało
nam jedynie nowego oddziału. Powstanie Breast Unit to pierwszy etap budowy nowego centrum onkologicznego
we Wrocławiu. Chcemy już teraz zapewnić lepsze warunki leczenia naszym
pacjentkom, dlatego zdecydowaliśmy
się dobudować specjalny moduł do starego szpitala przy pl. Hirszfelda – mówił
dr hab. Adam Maciejczyk, dyrektor DCO.
Koszt inwestycji, to około 25 mln złotych.
I OPOLSKIE FORUM
Odbyło się pod nazwą „Międzynarodowe stosunki gospodarcze”. Zaproszeni
na nie opolscy przedsiębiorcy odbyli
za pośrednictwem ekspertów gospodarczych podróż po wszystkich kontynentach, poznając uwarunkowania, z którymi
trzeba się liczyć robiąc interesy.
Otwierając Forum, marszałek województwa opolskiego, Andrzej Buła,
mówił, iż to temat bardzo ważny, by
wiedzieć, jak zbudować stosunki gospodarcze, jak przewidzieć coś, co może
się zdarzyć. Każda branża ma zidentyfikowane ryzyko, które ponosi, ale chyba
jedną z bardziej ryzykownych jest turystyka- narażona na kaprysy przyrody,
zagrożenia terrorystyczne. Marszałek
przypomniał, że niebawem 50 opolskich
przedsiębiorców podpisze umowy na dofinansowanie z funduszy unijnych swoich
projektów związanych z promocją i działalnością zagraniczną.
Eksperci mieli przekonywać do opłacalności zagranicznych interesów. Nie zawsze się im to udawało, bo trudno było
pominąć uwarunkowania, z którymi musi
się liczyć potencjalny przedsiębiorca. I tak
Marian Karolczak, wiceprezes Polsko-Brazyliskiej Izby Gospodarczej, nie krył,
24
że choć rynek brazylijski jest ogromny,
bo potencjalni klientami jest 200 milionów mieszkańców, to liczyć się trzeba
z ogromną biurokracją i korupcją, a rynek wewnętrzny chroniony jest szczelnie
przepisami i szybciej przyjmą się na nim
meble w częściach, niż w komplecie.
Natomiast
Tomasz
Zambrzycki,
konsultant biznesowy, który od wielu
lat prowadzi działalność gospodarczą
w USA, zapytany o „Amerykański sen”,
odpowiadał, że Ameryka jest w Polsce.
On sam – jak mówił – robi teraz pieniądze w naszym kraju, by wydawać
je w USA. – A do amerykańskiego snu
trzeba się dobrze przygotować. Wynająć
dobrego prawnika, który zadba o interesy
formalno-prawne, zadbać o promocję
towaru. Wreszcie: pamiętać o skali produkcji. Nie pięć wagonów towarów a trzydzieści pięć – wyliczał.
W trakcie forum jego uczestnicy zastanawiali się, czy wspólne korzenie kulturowe pomagają w robieniu interesów.
Zdaniem ekspertów są ważne, ale liczy się
bezpieczeństwo interesów. Stąd np. rynek rosyjski, choć potencjalnie duży, zamyka się przed Polską coraz szczelniej.
Ze względu na niepokoje polityczne niepolecana też jest Ukraina i Turcja, choć
ta ma ogromny potencjał i mieszkańców, z których połowa nie przekroczyła
28 roku życia. Andrzej Stefański ekspert
od stosunków gospodarczych w Kazachstanie, zachęcał do zainteresowania się
tym rynkiem (podobno Polaków tam bardzo lubią), a Joanna Mularczyk z Banku
Gospodarstwa Krajowego polecała rynki
Białorusi, przewidywalnej i wypłacalnej –
jak zapewniała.
KONFERENCJA „NOWE DROGI –
NOWE MOŻLIWOŚCI”
Jak dobre drogi wpływają na rozwój gospodarczy regionu? Jakie inne czynniki
mogą jeszcze pomóc w rozmowach z inwestorem?
Na te i inne pytania starali się odpowiedzieć uczestnicy konferencji „Warmia
i Mazury: nowe drogi – nowe możliwości”,
która 22 kwietnia odbyła się w Expo Mazury w Ostródzie.
W spotkaniu, zorganizowanym przez
samorząd województwa oraz miasto
Ostróda, wzięli udział m.in. przedstawiciele samorządów, przedsiębiorcy, reprezentanci Generalnej Dyrekcji Dróg
Krajowych i Autostrad, eksperci z firm
doradczych oraz przedstawiciele instytucji otoczenia biznesu. – Pomysł zor-
notatnik
Z notatnika reportera
ganizowania konferencji padł ponad rok
temu, kiedy z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad
rozmawialiśmy o tym, jakie inwestycje
realizowane są w Ostródzie i jej okolicach oraz o tym, jak wpływają one na
rozwój całego naszego regionu – powiedział marszałek Gustaw Marek Brzezin.
– Nie ma rozwoju województwa bez
dostępności komunikacyjnej. Dziś spotykamy się w miejscu nieprzypadkowym
– w niedawno oddanym do użytku obiekcie targowym Expo Mazury, położonym
na skrzyżowaniu dróg nr 7 i 16. Do tego
pamiętamy o innych inwestycjach, jak
otwarcie Regionalnego Portu Lotniczego
Olsztyn-Mazury. Region ma teraz okno
na świat i możemy tym samym zakończyć dyskusje o tym, że Warmia i Mazury
są piękne, ale trudno do nich dotrzeć.
W ostatnich latach w województwie
warmińsko-mazurskim zaszły spore
zmiany na drogach. Od 2004 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybudowała prawie 250 km dróg za
4,9 mld zł, z czego większość to środki
unijne. W trakcie realizacji jest Program
Budowy Dróg Krajowych, w ramach którego powstanie 278 km dróg. Leżące
na trasach tranzytowych miasta takie
jak Olsztyn, Nowe Miasto Lubawskie czy
Ostróda wreszcie doczekają się obwodnic, planowana jest też modernizacja
drogi krajowej nr 7 w okolicach Nidzicy,
Ostródy i Miłomłyna, ekspresowej 51
od Olsztyna do Olsztynka, a także przebudowa drogi krajowej nr 16 na odcinku
Grudziądz-Ostróda (przedłużenie S5
do Ostródy). – Efekty tych pracy widać
także tutaj – wystarczy spojrzeć za okno
hali targowej, gdzie obecnie przebywamy – mówił Jarosław Bera, zastępca
dyrektora oddziału GDDKiA Olsztyn.
– Wiemy, że te prace wiążą się z utrudnieniami, które odczuwają kierowcy
i mieszkańcy okolicznych terenów, ale
produkt finalny jest na pewno tego warty.
Kilkakrotnie pojawił się temat wykorzystania funduszy unijnych. Podczas
konferencji zostały zaprezentowane
wybrane tereny inwestycyjne, a szansą
na zagospodarowanie kolejnych terenów
mogą być środki z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury
na lata 2014–2020. Na czerwiec planowane jest ogłoszenie konkursu w ramach
działania „Przedsiębiorczość” i poddziałania „Tereny inwestycyjne”. Na ten cel
przeznaczonych zostało ponad 58 mln zł.
Uczestnicy konferencji podkreślali
jednak, że dobre drogi to nie wszystko.
– Ważne informacje dla inwestora to
przestrzeń biurowa, tereny inwestycyjne,
koszty pracy, podatki, uwarunkowania
rynku pracy, dostępność lokalizacji, siła
robocza i infrastruktura IT. Istotne są też
tzw. elementy „miękkie”, czyli bezpieczeństwo, jakość życia, tereny zielone,
czyli wszystko to, czym może się chwa-
lić warmińsko-mazurskie – powiedział
Krzysztof Burkot z firmy doradczej PwC.
KOLEJNY KROK
W STRONĘ DTŚ WSCHÓD
Prezydenci i wiceprezydenci czterech
miast: Katowic, Mysłowic, Jaworzna i Sosnowca spotkali się w Urzędzie Marszałkowskim, by przedstawić założenia związane z realizacją DTŚ Wschód.
Spotkanie, w którym uczestniczył
marszałek Wojciech Saługa i wicemarszałek Stanisław Dąbrowa, było inicjatywą włodarzy miast, przez które przebiegać ma projektowana droga. Celem
spotkania było przedstawienie dotychczasowych prac związanych z przygotowaniem dokumentów projektowych.
– O kierunku wschodnim Drogowej
Trasy Średnicowej mówi się od lat i przyszedł czas, by od słów przejść do czynów. Prace związane z przygotowaniem
dokumentacji są zaawansowane, wydaliśmy na ten cel pieniądze publiczne,
a kolejne mamy zaplanowane. Dla nas
to zadanie priorytetowe, dzisiaj wschodnie obszary regionu stoją w korkach i to
bezsprzecznie kluczowy projekt nie tylko
z punktu widzenia naszych miast, ale całego regionu – podkreślał prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.
Budowa Drogowej Trasy Średnicowej Wschód jest planowana w dwóch
etapach. Pierwszy ma połączyć węzeł
Lwowska w Katowicach i węzeł Jęzor
w Sosnowcu. Projekt znajduje się w planie rozbudowy dróg wojewódzkich, co
uprawnia go do realizacji w ramach RPO
Województwa Śląskiego w latach 2014–
2020. Przedsięwzięcie jest obecnie realizowane na etapie przygotowywania dokumentacji środowiskowej i technicznej.
Wartość maksymalnego dofinansowania
wynosi 255 mln zł.
Drugi etap ma w przyszłości połączyć
węzeł Janów w Mysłowicach z węzłem
Bór w Sosnowcu i został ujęty w Kontrakcie Terytorialnym dla Województwa Śląskiego na liście projektów warunkowych
i proponowanych do realizacji ze środków
krajowych. – Wszyscy zdajemy sobie
sprawę, jak ważna jest budowa tej drogi
z perspektywy całego regionu, ale trzeba
traktować ten projekt kompleksowo, jako
część większej całości rozłożonej na lata.
Będziemy robić wszystko, co w naszej
mocy, żeby zarówno pierwszy etap, jak
i kolejne uzyskały właściwe finansowanie
i by inwestycja spięła region komunikacyjną klamrą – podsumował marszałek
Wojciech Saługa.
Przedstawiciele Sosnowca, Jaworzna
i Mysłowic są zgodni co do potrzeby realizacji przedsięwzięcia. Władze Katowic
jako warunek akceptacji projektu wskazywali rozszerzenie lub uzupełnienie
etapu drugiego o przebudowę odcinka
od ul. Dudy-Gracza, przy wyjeździe z tu-
25
nelu, do ul. Murckowskiej. To rozwiązanie wymaga jednak zmian w kontrakcie
terytorialnym dla regionu i zapewnienia
dodatkowego finansowania.
ROUTES EUROPE GOŚCI
W MAŁOPOLSCE
– Trudno wyobrazić sobie współczesny
świat bez lotnictwa. To ono stało się symbolem naszych czasów – pokonywania
barier i przekraczania wszelkich granic.
Bo „sky is the limit” – mówił podczas gali
finałowej Routes Europe 2016 marszałek
Jacek Krupa. Tegorocznym zwycięzcą
zostało lotnisko Amsterdam – Schiphol.
Routes Europe, jedna z najbardziej
znanych i prestiżowych imprez europejskiej branży lotniczej, zagościła w Małopolsce. Gospodarzem 11. edycji tego
wydarzenia jest Międzynarodowy Port
Lotniczy Kraków – Balice, a jej partnerami
m.in. Województwo Małopolskie. Przez
cztery dni goście forum mają okazję
wziąć udział m.in. w szczycie strategicznym Routes Europe czy bardziej kameralnych spotkaniach. Głównym puntem
całego wydarzenia była jednak bez
wątpienia doroczna gala nagród Routes
Europe Marketing Awards.
Gości, którzy pojawili w poniedziałkowy wieczór w Centrum Kongresowym
ICE Kraków, przywitał m.in. marszałek
Jacek Krupa.
– Równo rok temu reprezentując
Województwo Małopolskie podczas ceremonii przejęcia roli Gospodarza Routes
Europe 2016 w Aberdeen, zachęcałem
do przyjazdu do Małopolski – wspominał
marszałek Małopolski.
Jak dodał, to właśnie dzisiaj Kraków
i Małopolska, stały się portem docelowym dla marzycieli i wizjonerów lotniczej
branży z całego świata.
– Nam również udało się te marzenia zrealizować. Kraków Airport to
dziś największy regionalny port lotniczy
w Polsce, z roku na rok notujący kolejne
rekordy w liczbie obsłużonych pasażerów – podkreślał marszałek Jacek Krupa
– Od ubiegłego roku możemy również
pochwalić się nowoczesnym terminalem.
To, jak dziś wygląda lotnisko, jest zasługą
i dziełem wielu osób, które przez ostatnie lata wierzyły, że może być ono oknem
na świat oraz bramą rozwoju dla Krakowa
i Małopolski – zakończył.
W tegorocznej edycji Routes Europe
Marketing Awards najważniejsza nagroda powędrowała do lotniska Amsterdam – Schiphol.
Warto dodać, że w Polsce Routes
Europe odbywa się już po raz drugi.
W 2006 roku w Warszawie w wydarzeniu
wzięło udział prawie 300 uczestników.
Do Krakowa przyjechało ok. czterokrotnie więcej.
/bp UM/
4 DESIGN
DAYS
Bezpłatne porady projektantów, prezentacje i panele dyskusyjne, wystawy
poświęcone architekturze, dyskusja o „Śląsku, którego nie było”, strefa dla
dzieci. To wszystko odbyło się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym
w Katowicach
Stoiska prezentowały dorobek designerski firm
Targi cieszyły się dużym zainteresowaniem
W strefie targowej trwały wystawy i prezentacje użytecznych i designerskich produktów, które podbijają światowe rynki lub wciąż
czekają na odkrycie, ekspozycje ponad 100 producentów mebli
i wyposażenia wnętrz oraz targi dizajnu niezależnego SILESIA
BAZAAR Dizajn. Organizatorzy zaplanowali również strefę z atrakcjami dla dzieci oraz przestrzeń z gastronomią. Na odwiedzających czekały także spotkania z ekspertami, dyskusje, prezentacje
oraz wystawy.
Gośćmi specjalnymi Dni Otwartych
4 DESIGN DAYS były gwiazdy telewizji:
Omenaa Mensah, Natalia Nguyen, Tomasz Pągowski oraz Zbigniew Urbański.
W trakcie dwóch dni opowiedzieli jak
mieszkać modnie i wygodnie, jakie są
trendy w projektowaniu produktów wyposażenia wnętrz, jak poznać prawdziwy
design, jakie dizajnerskie gadżety warto
mieć w każdym domu.
W panelu dyskusyjnym, podczas
którego zaprezentowana została nieznana historia śląskiej architektury
przez pryzmat niezrealizowanych
projektów z różnych epok dziejów
regionu, udział wzięli Marcin Zasada,
dziennikarz Dziennika Zachodniego,
pomysłodawca i autor „Śląska, którego nie było”, oraz Ryszard Nakonieczny, naukowiec z wydziału archi-
26
tektury Politechniki Śląskiej, badacz
śląskiej architektury. Rozmowie towarzyszyła projekcja slajdów.
Podczas Dni Otwartych 4 DESIGN
DAYS nie zabrakło strefy, w której twórczo spędzali czas najmłodsi uczestnicy
spotkania z design’em. W przestrzeni
pełnej gier i zabaw dla dzieci w wieku
do 6 lat czekały m.in.: zabawki stymulujące przytulny kącik, stacje: sensoryczna,
solna masa, papierowa, umiejętności
oraz chillout, z książkami, bajkami, miejscem do odpoczynku. W trakcie gier
i zabaw powstało kreatywne graffiti oraz
przestrzenne akwarium. Odbyły się także
warsztaty z szycia maskotek.
4 DESIGN DAYS towarzyszyły
otwarte dla odwiedzających wystawy,
m.in.: 7m kw. – Przegląd młodego pokolenia śląskich architektów, której kuratorem
był krytyk architektury Marcin Szczelina,
Najlepsze Dyplomy ASP 2016, Koncepcje Architektoniczne w procesie inwestycyjnym – wystawa Marka Tryzybowicza
i Śląski przegląd Architektury Województwa – SPAW organizowany przez katowicki oddział SARP.
4 DESIGN DAYS, to było pierwsze
największe w tej części Europy wydarzenie rynku nieruchomości, architektury,
wnętrz i wzornictwa. Odwiedziło je 3 tys.
gości biznesowych i 20 tys. uczestników
części wystawowej.
/GK/
kultura
Odsłonięto
stare polichromie
Remont Akademii Muzycznej w Katowicach trwał dwa lata i kosztował ponad 10 milionów złotych. Najwięcej pieniędzy wymagało odtworzenie wnętrza auli im. Szabelskiego na 2. piętrze. W wyniku prac remontowych i konserwatorskich światło dzienne zobaczyły wyjątkowe ornamenty i zdobienia
sali. W auli zostały zainstalowane także specjalnie zaprojektowane nowe organy, podkreślające unikalne walory wizualne sali. Zrobiła je słoweńska firma
Antona Skrabla
Piękne zwieńczenie sklepienia auli
Plan, aby wnętrze wyremontować, powstał kilka lat temu. – W Akademii odbywaliśmy szereg spotkań dotyczących Katowic – przypomniała prof. Ewa Chojecka,
historyk sztuki. – Przy okazji obejrzeliśmy
wnętrze. Było pokryte białą dyktą. Ale
w dwóch miejscach ktoś odsłonił to, co
pod spodem. Zaczęliśmy zastanawiać się
z gospodarzami gmachu, czy nie spróbować odsłonić tych ścian. To było ryzykowne, bo nie wiadomo było, czy to, co
pod spodem jest, uda się zrekonstruować.
Neogotycki gmach przy Wojewódzkiej 33 nie od początku był uczelnią muzyczną. W latach 1922–1929 był siedzibą
Sejmu Śląskiego. Potem mieściła się tu
szkoła rzemiosł budowlanych. Polichromie na ścianach auli to właśnie pozostałości po szkole. W auli Szabelskiego
była aula tej szkoły. – A na ścianach
był program edukacyjny – śmieje się
prof. Chojecka.
Na ścianach przedstawiono cztery
ważne dla Śląska dzieła architektury: zamek w Oleśnicy, dzieło pałacowej architektury renesansowej, drewniany kościół
w Mikulczycach, przeniesiony potem do
Bytomia, który kilka lat temu spłonął,
Dom Miar w Nysie i ratusz we Wrocławiu mniej więcej tak, jak prezentował
się na początku XX wieku. – Te obiekty
nie zostały odtworzone wiernie dla konkretnego czasu, to raczej wyobrażenie
artysty – przyznaje prof. Tomasz Miczka,
rektor AM.
Polichromie zachwycają różnorodnością
27
Za organami, które w auli są nowe,
jest schowana św. Jadwiga Śląska,
po jej dwóch stronach są postaci: architekta i rzemieślnika. – Pod spodem
był nieczytelny podpis artysty – mówi
prof. Chojecka. Sklepienie sali jest sieciowe, z żeber neogotyckich, z dekoracją o mocnych kolorach. W rogach
podtrzymuje je 12 smoków lub gryfów. Co ciekawe, w auli zawsze świeci
słońce, nawet przy pochmurnej pogodzie. To z powodu witraży. Środkowy
utrzymany jest w jasnych, ciepłych kolorach, a boczne są cofnięte, zaś kolory
mają chłodne. To powoduje złudzenie,
że sala jest rozświetlona. Nowa aula
może służyć jako sala koncertowa, jest
tu 500 miejsc. Czy aulę Akademii Muzycznej w Katowicach będzie można
zwiedzać? Tak, ale nie zawsze. Będzie
otwarta na pół godziny przed każdym
koncertem. Innego sposobu zwiedzania
nie będzie. – Sala już jest wypełniona
rezerwacjami – mówi pani kanclerz.
Opr. GK
Kawałek wsi
w mieście
Górnośląski skansen rozciąga się między Katowicami, Siemianowicami i Chorzowem. Pierwotną lokalizacją muzeum, z lat 30. XX wieku, miał być katowicki Park Kościuszki. Tu zresztą
przeniesiono pierwsze obiekty – kościół z Syryni (z XV w.) i spichlerz dworski z Gołkowic
(z XVII w.). Niestety prace nad stworzeniem śląskiego muzeum na wolnym powietrzu przerwano. Do idei powrócono dopiero w 1952 roku. Do momentu jego otwarcia, tj. do 1975 roku
na terenie przeznaczonym dla muzeum trwały prace związane z jego przygotowaniem –
wyrównywanie powierzchni, nasadzanie nowej roślinności, tworzenie stawów
Autorami projektu muzeum
byli: Maria Bytnar-Suboczowa
i Anzelm Gorywoda.
Wyodrębniono w nim
dwa regiony: Górny Śląsk,
w którym podzielony został
na pięć podregionów:
Beskid Śląski, Podregion
Podgórski, Pszczyńsko-Rybnicki,
przemysłowy i Lubliniecki,
oraz Zagłębie Dąbrowskie.
Można tu podziwiać 75 obiektów dużej
i małej architektury, a w tym: 14 zagród
chłopskich, wolnostojące spichlerze,
kapliczki, kuźnie, piece, studnie, płoty,
mostki, oraz ule.
Pierwszymi budynkami, jakie znalazły się w muzeum były: spichlerz plebański z Warszowic z XVIII wieku oraz
wiatrak z Grzawy z 1813 roku, uznawany za ostatni wiatrak na Śląsku. Jest
Swojskie klimaty budzą nostalgię zwiedzających
to obiekt wart uwagi ze względu na mieszaną konstrukcję koźlako-paltraka; stoi
na drewnianym koźle, obudowanym murowanym cokołem (konstrukcja paltraka),
natomiast obracany jest cały w stronę
wiatru za pomocą drewnianego dyszla,
zwanego łogonem. Ostatnio wiatrak
„wziął udział” w filmie „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego, inspirowanym obrazem Pietera Breugla „Droga na Kalwarię”.
Jednym z ciekawszych obiektów
jest chałupa bogatego chłopa z Istebnej
w Beskidzie Śląskim. Jest to chata dymna
(bez komina), posadowiona na kamiennej
podmurówce.
Na terenie parku znajduje się także
piękny osiemnastowieczny drewniany
kościół św. Józefa Robotnika. Wieś Nieboczowy, z której został przeniesiony
28
została całkowicie wysiedlona, a jej teren przeznaczono na budowę zbiornika
retencyjnego. Kościół jest więc jedynym
materialnym znakiem przypominającym
o tej wsi. Wewnątrz kościoła uwagę
zwraca droga krzyżowa zapisana w dialekcie morawskim języka czeskiego.
Niedawno muzealne zbiory powiększyły się o unikalną kolekcję szklanych
negatywów z lat 30. i 40. XX w. Negatywy
pochodzą przede wszystkim z Ciasnej
i Zborowskiego (powiat lubliniecki), a dokumentują życie miejscowości, mieszkańców, obrzędy, a także często nieistniejące
już obiekty (chałupy, kościoły, dwory i pałace). Kolekcja zostanie zabezpieczona
i opracowana przez pracowników Muzeum. Część zdjęć – zwłaszcza pochodzących ze Zborowskiego, wykorzystana
rozrywka
będzie przy tworzeniu wystawy poświęconej tej miejscowości, a zaplanowanej
do realizacji w budynku mieszkalnym ze
Zborowskiego, zrekonstruowanym na terenie Skansenu przed dwoma laty.
W skansenie można także wziąć
udział w licznych warsztatach, pokazach
muzealnych czy imprezach plenerowych.
Muzeum zaprasza na coroczne wydarzenia, takie jak: Wielkanoc na Śląsku, Gody
Śląskie, Dzień Rzemiosła i Rękodzieła,
Noc Muzeów, Dzień Dziecka, Dzień
Chleba, Dzień Miodu, Dzień Kartofla,
Zwierzęta w Zagrodzie, Dożynki, Jarmark
Produktów Tradycyjnych, Zjazd Rycerstwa Chrześcijańskiego, Na Świętego
Jana, Dziady Wędrowne, Zbóje i Zbójnictwo, Wigilia i wiele innych.
Ostatnio zorganizowano imprezę plenerową „Wielkanoc na Śląsku”, podczas
której przybliżono zwyczaje wiosenne
i wielkanocne na Żywiecczyźnie. Goście
mogli wziąć udział w warsztatach i pokazach kroszonkarskich, gawędach o palmach wielkanocnych a także spróbować
potraw wielkanocnych przygotowanych
Dzień
lotnictwa i kosmonautyki
W kwietniu wypadają dwie ważne rocznice z dziejów astronautyki: w 1961 roku
Jurij Gagarin odbył pierwszy lot w kosmos, a dwadzieścia lat później w 1981 r.
wystartował po raz pierwszy prom kosmiczny Columbia (STS-1). Z tej okazji
12 kwietnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki.
Dzień ten stał się pretekstem by Planetarium Śląskie w Chorzowie – 9 kwietnia
zorganizowało dla mieszkańców regionu III Piknik Rakietowy.
Program tego wydarzenia był bardzo ciekawy: budowanie rakiet wodnych i spalinowych, gry i zabawy plastyczne dla najmłodszych oraz wiele niespodzianek.
Ogromną atrakcją była platforma z uzbrojoną wojskową wyrzutnią rakiet
NEWA i… kuchnia polowa oferująca tradycyjną wojskową grochówkę.
Piknik cieszył się dużym zainteresowaniem fanów lotnictwa i kosmonautyki.
Organizatorzy mają nadzieję, że po imprezie przybędzie zainteresowanych tą
tematyką, szczególnie wśród ludzi młodych.
Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego
Urokliwa kapliczka
zachęca do zadumy i modlitwy
przez Koło Gospodyń Wiejskich oraz
skansenowską karczmę. Wysłuchano
opowieści bacy Jonka i wbijano w pole
poświęcone palmy. Odbył się również
konkurs na najpiękniejsza Marzannę,
którą niestety zatopiono w stawie ze słowami – odchodź zimo, daj nam wreszcie
wiosnę. Dla najmłodszych przygotowano
zabawę z nagrodami „szukanie zajączka”
oraz – tym razem dla rodzin konkurs
na „najpiękniejszą marzankę”, którą goście musieli przygotować na miejscu.
Wspólne palenie marzanny, konkurs
na podnoszenie zająca wielkanocnego
czy nauka gry na trombicie na rezurekcje
to tylko niektóre z dodatkowych atrakcji
przygotowanych na ten dzień.
Planetarium Śląskie to dobre miejsce na zorganizowanie pikniku rakietowego
/isa/
29
Targi
GLOBalnie
Pod koniec marca odbyły się w Katowicach Międzynarodowe Targi Turystyki,
Spa, Sprzętu Turystycznego i Żeglarskiego GLOBalnie 2016. Ponad 200 wystawców z kraju i zagranicy, pokazy tańców orientalnych, spotkania z mistrzami
sztuki kulinarnej oraz ścianka wspinaczkowa. Te i wiele innych atrakcji czekało
na zwiedzających w Międzynarodowym Centrum Kongresowym
Oferty turystyczne prezentowali na stoiskach przedstawiciele wielu regionów
Polski np. Małopolski i Mazowsza, ale
także takich krajów jak Tunezja, Węgry,
Dominikana, Gruzja, Rumunia, Włochy,
Bułgaria, Niemcy czy Słowacja.
– Potrzeba organizowania targów
jest ogromna. Dlaczego? Poza wyszukiwaniem informacji w internecie, każdy
może przyjść i spotkać się z ludźmi z różnych miejsc w kraju czy z przyjezdnymi
z zagranicy. Jest okazja, by porozmawiać
z nimi i przemyśleć gdzie warto wybrać
się na weekend majowy czy na wakacje – mówił Piotr Kubica, prezes zarządu
Centrum Targowego FairExpo, organizatora imprezy. Targi przeznaczone były dla
wszystkich. – Mieliśmy stoiska na każdą
kieszeń. Ekskluzywne, ale też takie dla
osób mniej zamożnych, które także
chciałyby gdzieś wyjechać, za niewielką
kwotę – dodawał prezes Kubica.
Krajowym partnerem targów był
w tym roku powiat pszczyński, z zagranicy Tunezja. Uczono tańca średniowiecznego – podjęła się tego zadania
Warownia Pszczyńskich Rycerzy. Odbyło
się udane spotkanie z aktorem Henrykiem Gołębiewskim, związanym z filmem
„Wakacje z duchami” i projektem realizowanym przez Centrum Turystyki i Rekreacji „Niedzica.pl” oraz z podróżującą dookoła świata rodziną Łopacińskich.
Wystąpiła również kapela Fakiry
z Piotrkowa Trybunalskiego a Mieczysław Bieniek, śląski podróżnik, opowiadał
o wspinaczkach po górach na czterech
kontynentach. Entuzjazm wywołał koncert włoskiego zespołu z regionu Umbria
pn. „Passione musica – Passione Trasimeno”.
Grażyna Kurowska
Na targach przedstawiono propozycje z kraju i z zagranicy
30
reklama w
zawsze skuteczna
31
32

Podobne dokumenty