"Chłopcy" świetnie zagrani
Transkrypt
"Chłopcy" świetnie zagrani
zaer,ni .>śW:i,etnie „Chłopcy" to smutny re p ortał :r domu O teatru ~os_zedł ,Stailts.l~. w starców·. Oderwani 'od· t ycia , za budowuj'q Grochowiak opłotkami.!1. Pąe oni pustkę swego czasu fikcy jnymi ;;;z,y n.noś ta. . wybitny, iiryk zadumany clami . morzeni ami , pozoram i kon fliktów. Z upłyWem dni poza r:y n abiera j ą cech real·nad ludzkim życiem, z formą , nośd'.: ' - świat ' wymyś'lo ny sta je si ę świ a te m dramatycżną zetltńął się · 1-po· .rzeąyw i'st ym . Sta reze miłost ki , ~ t o rc:ze czątko Vl! o .;: w radio, · potem w/ tewspominkt sta rcze k:lót nie i 1>iiatyki. I nag le w ten ł el o rgiczh y pe j za ż wdz i era się le wizji:. . Sam ' w yznaje, że . c.,pr5ez. długie;~. lato " rriłocI.oś ci p}sarskie j ·-brutal nY''' świat t za . okna : do - ·j e d~e go .-.z p.en sjonart!"szy " przfJO!~ża żo na . _ zd~c]9\'i<JIO ~ · ifm·l1 . 'na3fz1f1:1yt zii1rcri f smte~ się z:abrac go z. p owrotem d o do łTl u. szyl. Owszem , bywał e m w teatrze, Ta ·jedna. lnterwen,c:;ja" . z,e wQętr~n.o ści sta rbył to pr zecieź' obow iąz ek człowi e 0C:z11. by , zawa lił si·ę .. !=oly ;~ wy.m'yślony, fi k~- ka ;, kuiltural.nego, .al.e już w . tych cyj ny . św i ate.k sta rcó.,Y:. r lch";,mifos.tk i i sw a ry uzy~k ują na g le ok ruti1y~ l<sita rb >udo n ia, są dwóch ·sformiiłowan iach~ „Obosuri:>go"tem, są · z: a m i a s t. Lecz· nie I - bo wiązek" i „człotl:;ie~ kulturalny" porwa ny ~rzez': ?9.nę , go n, ~o.I m.i tp , w rpcą : o dcżutpal_em · ja kiś łut ironii, jĆ{kqś jego prawdz iWym " żydem o k·a zo to s i ę to prz:yt ułk owe , w którego re al no ść .zd ąży ł upr-zewrotnq · śmiesz.ność, · którn ,..nie w~ e.rzy~ . . ł , sęd ziwi „ chl_opcy" .-znów fT!Og q opuszczała mnie ~naw.et w .., .c iasie b~wić :si ę dolej . .S J!lul~o . sztu k9 Groch ow io;- . oglądania . tragedii. ~o ,,; też ,, proś zę ka nie -;jest w ię c sztuką. p esymi st?cznq . M i-" · pr zyznać, ile . to razy chodzi my do rrio~- br.zydott s.'w ego p e jzażu ( któ rq w · war;;. · D ~eatru d l a n'iez'!J)ylłle ważnych wy przed podniesieniem kurtyny! · Wszystko to· sztuczn e L wymizdrzone , · zdi:rwa'lo sie krątkć>,wo od biegać ,;. od .' motch da rzeń' towarzy skich wyobrażeń o " współuczestńicz'efji:u akcie powstawania sz.t uki!'. Tyle Grochowia.k ni echętny widz. Grochowiak ·~ - .Pisarz zga':" d zał si ę ze sw ym -sobovvt órem. Aż zaDłądzH _do„ teat ru „ s ztuką .„Smchy". .r już tam · pozostał : „Król I V" , „Fartita. na · instrument d flew-. niany", _ „Dni przestępne". -. We wszystkich , tych . dramatach ' dąwał się przecież wy-czuć ·ów ton nieuf ności wobec sceny. · Jak gdyby Grochowiak nie był pewien, . czy gra na właści wym instrumencie ; jak gdyby czuł lęk przęd " 'Kimś obcym, któremu ·powierza~ własne myśli, a ten - może·"']e zubożyć,; ód w cedzić, zakłamać. Stąd owa · u- chwytna w dramaturgii Grochowiaka nuta dystansu pomiędzy tym, co jest mówione; a tym, co było myslane. Stąd też w· ścery.kz nych realitzacjach (choć często .bogatych w znakomicie rozegrane sce n y, w błyskotliw e role) ·. w y ch wytywał widz j aki ś niedosyt, t rudny do ' nazwania, a . -przec~eż b rzęczący w uchu fałszem . I przy- · szla· prem iera „Chłopców": .' Na jpierw w teatrze TV, ~ potem' ..w K rakowi•e, w reszćie · w stołecznym Teatrze Kamer alnyII): ~on poety zabrzmiał głębokim, soczystrm dźwięk-i em. Grochowiak wszedł ·w t eatr , .a ten potrafił mu się za. zaufani'e odwd.zięczyć. uawskiej rnscen i·za,cjk a kce nt uje sug estywna .. sceno.grafia Z.Ófi\ , ·Pi e\rus iński ej , pst~;zą -i ca _ściany , przytulkU'. żołtyrn ~g rzybem zaci eków j · · wyblakłych tap'et)' mów i:(j" ~:Ch iópcy " o ' tym; : iż nawet n9 jm.n i.ej ' atra kcy]ńa ·forma bytu. .!JZyskuj_e · sens; j e~H s ię_. w niq mocn,o.• · wierzy• . Filozolla to.· mał_o . ~on~t n9 , a p rze -: cież kryje się ,w n i·ej ja kas zasadn o ść : N ie wybie~ iny - sobie $wio tów,' na leiY, bćirw ić · te. w~ •jakich, p r.zy.ch o~z.i ·npm·; żyć.- ,·. "' F 0 ' · 5.j,.~Je małe · p ra'wdy · vłykłoda : G rochow ia k j ęzyk i em p rottym~ .zwyezo jny/l1 . ·,·o _przy -· tym pełnyrQ . poezj i ·.i _d9w~i p 11. Dia log i „ „Chłop~ ; ców" ·pr,o wad,io ne .są w-. 'spo śób, który p o:zwala zróż l'l icqw ać ··p sychi kę, b oha terów : · ·za·- w adiac ki ; · w ó rc!lóhk'r' ~x-li beiał P-óżorsk i :· ' z re zygn~wany . Kci, lmi tp-, ·:-pr o~a c; ki, " o le ; nj ę -~ t rac9cy hu mo ru Jod o, zd z i ecinn i ał a .H tobino de .Profu nc! ts. ,0.l?o~ nj c;h . ,ll!d.zie, z . plonu prawdziweg o żyd a , ta kże ' pogrążeni w obsesjach i " kó mp l eksa ch : .: s'uro wa S iósti a Mo r ia , .•-wyfozu m i ała Siostra. • P rz e ł ożone , prze-: grywa j ące swe n iepop lefJle . życ i e. o po.tein nawet sw e powfórńe p ró óy ma łżeńs ki e ·Kal:. riii towa. Goieria · sylw etek ' zroinicowo na ; kciżdy z boha tę rów - j e~if" pełno p rowńym nosicie[em · ja ~i ej ś ,q:q stk.i tej grochow ia kowej fi_l ozofi.i, która '. sklQdp s ie ' na fina)n.y ' mo- . roł „C~łopeów". A kiorzy p otra fili wytyskoć tę róż norod ńoś ć literacki e~ o tworzywa. Kie_; rowany <przez , reżyse rkę; Wand ę • l:oskow sicq, : ze.spół Teatru Ka me ralnego zjed no czył . s i ę ·W · grze, pełnej p sychol og icznyc.h. cienkości , .w y~ . rafinowanego rozg rywo nfo' .n a stro jów. Zwł osi.-"' cza lod1t usz Fijewski ·(Kal mi ta) , Justyna K recżmarowa· '{Kóhn it owa) " Zo fi a Ma łyn ic t · (PrzełożOna), Włda y.sło w Ha ń cza (Po ża rsk i ) zachwycal i mist rzostwem w wyrćólicźeniu ·· 1c.aż- · dego szczeg ółu r~li: kót da reÓkcj6 ' mimicz-· na: rytm zcfonla, iwrpt gł owy n.osyco ny· b ył wewn·ę frzn'q t reściq ; emqcj onarnq. ( -.pozos t a'łi · z: resztq portnerży { kt órym .. tekst stwo ri.oł ń i e-, co mniejsze . moż l iwości) . wyw iq zo li s ię braw urowo ze swych · zcid o ń . '-'Spekto kl był rzad-' ki m p'riykłodeiń . z e społ oweg.o myś lenia: pr.zed -<. stu la ty krytyk '· na p) so łby, · Iż „ ,,gra . jędneg o, póinnazolo,~ ~ ię„ p rzez · gr~- d,rug i eg.o; • (Wł. , ęógu s,łowsk~I cfziś m ożn'o "łŻYĆ tego zwrotu bei ' obd,wy J,pa dn ięć,ia Wf komp:e..: ' men ciarskq ·p rzesad :.. · .- · · .} · · •'