Siostrom, Braciom, Dobrodziejom,Sponsorom, Sympatykom i
Transkrypt
Siostrom, Braciom, Dobrodziejom,Sponsorom, Sympatykom i
Biuletyn do pobrania na stronie www.nadbor.pwr.wroc.pl Biuletyn Nr 101 Rok X Styczeń 2012 r. Siostrom, Braciom, Dobrodziejom,Sponsorom, Sympatykom i Wszystkim, którzy swym działaniem bądź wsparciem utrzymują nasze muzealne statki życzymy radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz zdrowia i pomyślności w Nowym 2012 Roku. Bractwo Mokrego Pokładu St. brat Zbyszek Priebe COMIESIĘCZNE SPOTKANIA „BRACTWA MOKREGO POKŁADU” W KAŻDY PIERWSZY CZWARTEK KAŻDEGO MIESIĄCA godz. 17.00 (bez względu na pogodę) 1 Grudzień na Nadborze To miesiąc krótki, tym krótszy, że wypełniony wieloma działaniami. Rozpocznijmy od tych mających miejsce w szkołach Świdnicy. Tam trafiła, powtórnie, Dolnośląska Akademia Archeologii Przemysłowej, zadanie realizowane przez Fundacje od początku roku, a od lipca dotowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Z początkiem miesiąca prowadziliśmy tam Warsztat Konserwatorski. Ogarnął ok. 140 dzieci Szkół Podstawowych nr 8, nr 315, nr 1. Towarzyszyły mu prelekcje, lekcje muzealne i projekcje, także wystawa zabytków Dolnego Śląska, przygotowana na roll/upach, łatwa do montażu. Przy niej opowiadaliśmy o dziedzictwie przemysłu i techniki, w klasach, w aulach, nawet w świdnickiej hali sportowej. Beneficjentami tej akcji było ok. 850 uczniów, Tylko w Gimnazjum im. Marii Kunickiej słuchało nas 540 uczniów. Na rzecz naszych mecenasów i sponsorów wykonywaliśmy kalendarzyki na rok 2012, w wersjach promujących Muzeum Odry FOMT i w wersjach promujących Sowiogórskie Muzeum Techniki. Wojciech Śladkowski, Wojciech Kato i Mietek Balcerkiewicz usuwali, z powodzeniem awarię instalacji centralnego ogrzewania na Wróblinie, zalaliśmy ją przy okazji płynem do wypełniania instalacji solarnych. Teraz wytrzyma temperatury minusowe do 25 stopni. Nie zdołaliśmy pokonać problemu zakupu oleju opałowego, mimo znaczącej na tym polu aktywności Bractwa Mokrego Pokładu. Rozprowadzaliśmy najnowszą książkę opublikowaną w Fundacji, rzecz o siłowniach i zakładach wodnych Gorc i Podhala, od Białki na zachodzie do Dunajca na wschodzie i południu i Kamienicy na północy. To opowieść o ponad 150 młynach, tartakach, gonciarniach, foluszach, ole- jarniach, elektrowniach wodnych, które swych dni dożyły w latach 70. XX w. Nowemu czasowi lepiej oparły się tartaki, niektóre wciąż funkcjonują, już w oparciu o napęd z silników elektrycznych, inne niszczeją. W ciągu dwu tygodni do gmin gorczańskich trafiło 600 egz. ksiązki. Przygotowywaliśmy kolejne seminarium Dolnośląskiej Akademii Lotniczej, a promując tę nowa Fundacji inicjatywę, Stanisław Januszewski spotkał się w „Orlim Gnieździe” z Klubem Lotników „Loteczka”, któremu prezentował historię lotniczych działań braci Warchałowskich, u progu XX stulecia podejmowanych w Wiedniu, które Adolfa – konstruktora lotniczego i pilota w jednej osobie – wprowadziły na karty powszechnej historii lotnictwa. W Sowiogórskim Muzeum Techniki inwentaryzowaliśmy nowe nabytki, darowizny zabytków przekazane do jego kolekcji, m.in. różne akcesoria komputerowe i literaturę komputerową przekazane nam przez Artura Piotrowskiego, w kolejnej już transzy jego nadzwyczajnej darowizny. Zamknęliśmy miesiąc spotkaniami opłatkowymi, 16 grudnia z udziałem W-ce Burmistrza Ryszarda Szydłowskiego, nauczycieli dzierżoniowskiej „Raddiobudy”, członków Rady SMT i wolontariuszy w Sowiogórskim Muzeum Tech- Warsztat w SP nr 8.JPG W gimnazjum im. Marii Kunickiej 2 W świdnickiej Hali Sportowej niki, a 19 grudnia na statkach Muzeum Odry FOMT. Życzeniom nie stało dość i 20 grudnia, kiedy to spotkaliśmy się na drugim już seminarium Dolnośląskiej Akademii Lotniczej. Dr inż. arch. Krzysztof Wielgus opowiadał o odbudowie/ rekonstrukcji kultowego dla I wojny światowej samolotu myśliwskiego Sopwith Camel. Grudzień był też czasem, podobnie jak koniec listopada, składania ofert na wykonanie zadań publicznych z zakresu edukacji kulturalnej i ochrony dziedzictwa kulturowego, a złożyliśmy ich szereg - pod adresem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego i Fundacji Bankowej im. Leopolda Kronenberga. Miejmy nadzieję, że rok przyszły dostarczy nam okazji dla realizacji proponowanych w nich zadań. uszewski, dr hab., emerytowany hniki Wroc³awskiej, historyk techniki, Ministra Kultury i Dziedzictwa za³o¿yciel Fundacji Otwartego niki, przewodnicz¹cy Polskiego ynarodowego Towarzystwa Ochrony Przemys³owego (TICCIH), autor tego Muzeum Techniki we Wroc³awiu Oœrodka Dawnej i Nowej Techniki Góreum Energetyki w Elektrowni Wodnej T we Wroc³awiu - zasadzonego na owym statku parowym HP „Nadbor” j¹cym DP „Wróblin” (1939) i na barce iel przestrzennego, Sowiogórskiego or (2001-2011) Studenckiego Ko³a „Ochrony Zabytków Techniki HP Nadbor", odbudowywanym z jego kumentacji Zabytków Techniki. Sta¿e ine we Francji, w Deutsches Museum k Przyrodniczych i Techniki Akademii resu dziejów polskiej myœli lotniczej polskich skrzyde³", Warszawa 1981 i w. Rosja 1870-1917", Wroc³aw 1998, aeronauta” Wroc³aw 2006, Moskwa delarstwa lotniczego, cz³onek Klubu otk¹” i dêbem w Alei Zas³u¿onych dla u znacz¹cych miêdzynarodowych polscy w dziejach techniki, Rydzyna Polski, Wroc³aw 1989, Lotnictwo Autor ponad 150 prac z zakresu abytków techniki, w tym kilkunastu elgii, Austrii, Niemczech, Rumunii, êdzynarodowe ekspedycje naukowoznej wysp So³owieckich”, za³o¿yciel ends of Solovki”. Redaktor serii emys³u i techniki Polski" (dotychczas cywilizacji z myœl¹ o przysz³oœci” êcznego biuletynu Bractwa Mokrego Muzeum Techniki oc³aw bór y awanport œluzy Szczytniki wr.wroc.pl @pwr.wroc.pl 601 755 138 Stanisław Januszewski 1963-08-0 Pionierzy techniki JARKOWSKI Jan (12 I 1844 Oświej, Podole – 1902 Heidelberg, Niemcy) inżynier technolog, ojciec Witolda, pionier aerodynamiki eksperymentalnej. Pierwsze nauki pobierał w domu rodzinnym, dalsze w słynnym Aleksandrowskim Korpusie Kadetów dla sierot i dzieci ubogiej szlachty, przez który przewinęło się wielu wybitnych później działaczy kultury polskiej i polskiego ruchu niepodległościowego. W 1862 r. podjął służbę w armii. Pełnił ją na terytorium Czeczenii, podbitej wówczas przez Imperium Rosyjskie. Służył w artylerii, bliskiej jego technicznym zainteresowaniom. Już w pierwszym roku służby opracował dalmierz artyleryjski. Ten wynalazek przyniósł mu uznanie przełożonych i wyróżnienie złotym zegarkiem, który wręczył mu osobiście dowódca artylerii kaukaskiej. Czeczenia była wówczas gorącym miejscem. Wojna co prawda się skończyła, ale utarczki z oddziałami partyzanckimi były na porządku dnia. W jednej z takich potyczek Jan Jarkowski został ciężko ranny. Powrócił do zdrowia ale droga kariery wojskowej zamknęła się przed nim. Podjął studia techniczne. Wstąpił do jednej z najstarszych w Rosji uczelni, do St - Petersburskiego Instytutu Technologicznego im. Cara Mikołaja I. Ukończył go z odznaczeniem w 1870 r. Przez dwa lata pracował na kolei płd.-zach. (St-Petersburg-Warszawa). W 1872 otrzymał stypendium swej „Alma Mater” dla pogłębienia studiów za granicą. Po powrocie z Niemiec, w 1874 r. podjął pracę na kolei moskiewsko-brzeskiej. W Smoleńsku pracował trzy lata, tam też się ożenił. W 1877 awansował i przeniósł się do Moskwy. Przez 20 lat był naczelnikiem głównych warsztatów kolejowych w Moskwie. W 1894 został naczelnym dyrektorem Newskich Zakładów Mechanicznych w Petersburgu. Od 1898 r. był zastępcą dyrektora naczelnego Towarzystwa Akcyjnego fabryk Malceva (budowy maszyn) zlokalizowanych w okolicach Briańska. Jego zainteresowania obejmowały zagadnienia związane zwłaszcza z techniką paliw i metali. Był autorem wielu publikacji i projektów wynalazczych, i jednym z pierwszych w Rosji eksperymentatorów podejmujących próby zastosowania ropy naftowej do opalaniu pieców hutniczych - w jednych z największych w Rosji, moskiewskich zakładach metalurgicznych - stworzonych przez przedsiębiorców francuskich braci Goujon (później znanych pod nazwą „Sierp i młot”). W 3 1890 opatentował kocioł parowy, nieco później rotacyjny silnik parowy (w Szwajcarii patent wydano w 1902 r. na imię Witolda, spadkobiercy wynalazcy). W piśmiennictwie technicznym polskim („Przegląd Techniczny”) publikował w roku 1877 „Niektóre uwagi w przedmiocie prędkości tłoków pompowych”. Budował, patentowane piece do spalania ekstrementów, znajdujące zbyt w miastach pozbawionych kanalizacji. Skonstruował przyrząd do badania smarów. W środowiskach technicznych Rosji zyskał poważny autorytet. Był działaczem moskiewskiego Oddziału Cesarskiego Wszechrosyjskiego Towarzystwa Technicznego (IRTO). Odgrywał też poważną rolę w środowisku Polonii moskiewskiej. Wiele uwagi poświęcił problematyce filozofii i kosmologii - od 1888 r. publikował wiele rozpraw z tego zakresu, we Francji i w Rosji. Syntezę swych poglądów zawarł w publikowanym w 1889 po rosyjsku dziele „Ciążenie powszechne jako skutek powstawania materii ważkiej we wnętrzu ciał niebieskich. Hipoteza kinetyczna”. W dziejach nauki zapisał się głównie jako twórca oryginalnej teorii grawitacji. W końcu lat 80. XIX w. Jarkowski podjął również problematykę rodzącej się techniki lotniczej. W 1889 r. przeprowadził w Moskwie serię doświadczeń, badając opory i siłę ciągu śmigieł i wirników lotniczych. Wyniki jego studiów referowano 10 grudnia 1891 r. na posiedzeniu Cesarskiego Wszechrosyjskiego Towarzystwa Technicznego (IRTO), stawiając je na równi z osiągnięciami m.in. Michaiła Rykaczewa i Otto Lilienthala, podkreślając przy tym ich wartość m.in. dla optymalizacji kątów natarcia płatów nośnych. W sprawozdaniu VII Oddziału Żeglugi Powietrznej IRTO z prac badawczych i wynalazczych prowadzonych przez członków Towarzystwa w latach 1881-1903 podkreślono, że wyniki uzyskane przez Jana Jarkowskiego z końcem lat 80. dorównywały tym osiąganym w latach 90. XIX w. w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przez Samuela Pierpont Langley’a. Zyskał miano „rosyjskiego Langley’a. Jan Jarkowski, przyszłość techniki lotniczej łączący ze śmigłowcem, zbudował specjalne stanowisko, wagę aerodynamiczną, wyposażoną w urządzenia samopiszące, rejestrującą na taśmie parametry odnoszące do składowych siły aerodynamicznej śmigła: siły oporu (x) i siły nośnej (y). Pozwalało to na ciągłą weryfikację wyników badań i większą ich dokładność (współcześni badali tylko jedną ze składowych siły aerodynamicznej). Badając śmigła i wirniki o różnych wielkościach powierzchni, różnych kątach natarcia, różnych prędkościach obrotowych Jarkowski uzyskał ogromny materiał doświadczalny sięgający 1187 diagramów. Syntetyzując wyniki swych eksperymentów wyprowadził proste, empiryczne formuły matematyczne ujmujące zależności siły nośnej i oporu od kąta natarcia, powierzchni i prędkości obrotowej łopaty śmigła. O randze prowadzonych przez Jarkowskiego badań świadczyć może i to, że ich wyniki prezentowano w 1904 r. również na IV Międzynarodowym Zjeździe Naukowej Komisji Żeglugi Powietrznej w Sankt Petersburgu. Stanisław Januszewski Podnośnie w Wielkiej Brytanii Rewolucja przemysłowa narodziła się w Anglii, stąd też źródła wszelkich nowinek technicznych można poszukiwać właśnie w tym państwie, będącym przemysłowym motorem napędowym Europy przez dziesiątki lat. W poprzednich numerach „Prosto z Pokładu” mowa była o podnośniach w Niemczech. Warto przywołać również przykłady brytyjskich konstrukcji. Pierwsza z nich to 135-letnia podnośnia w Anderton, w hrabstwie Cheshire, druga zaś stanowi rzadki przykład podnośni wahadłowej, wzniesionej już w czasach współczesnych (Falkirk Wheel). Ich historia ujawnia niezwykłą, a jednocześnie chwalebną, troskę o dziedzictwo kultury technicznej, a w sposób nader spektakularny wykształconą przez wieki umiejętność korzystania z przepraw wodnych. Nie bez znaczenia Pozostaje przy tym, że obie te 4 podnośnie są dzisiaj jedynymi działającymi na Wyspach Brytyjskich. Podnośnia w Anderton (Anderton Boat Lift) Powstała w 1875 roku łącząc rzekę Weaver z kanałem Trent – Mersey w miejscu, gdzie spad wynosi 15,2 m. Działała nieprzerwanie do 1983 roku, kiedy to z uwagi na korozję została zamknięta, by w 2002 roku po latach prac konserwatorskich ponownie wznowić swą pracę. Przy okazji obszar wokół podnośni został zrewitalizowany, a w jej pobliżu powstało centrum turystyczne. U podstaw funkcjonowania w Cheshire handlowego kanału spławnego, a co z tym związane potrzeby rozwiązania problemu pokonania spadu wody, znajdujemy przemysł związany z wydobywaną w okolicy solą. W XVII wieku mia- Podnośnia z akweduktem stalowym Podnośnia Anderton od dolnej wody. sta regionu, takie jak Northwitch, Middlewitch, Nantwich i Winsford wyrosły na znaczące ośrodki industrialne. Zyskały nawet miana „miast soli”. Transport surowca na poważną skalę umożliwiła kanalizacja rzeki Weaver, z myślą o żegludze dokonana w 1734 roku. W pobliżu zagłębia solnego funkcjonowało węglowe. Tam, z okolic Stoke-on-Trent, transport węgla prowadzono kanałem Trent – Jersey. W 1793 roku postanowiono połączyć te dwa szlaki wodne w jeden, tworząc zarazem dodatkową drogę transportu soli. Różnice poziomów wody pokonano za sprawą pochylni, znanych na śródlądowych drogach wodnych Europy od XI w. Ale już w 80 lat od powstania tutaj pochylni okazały się one przysłowiowym „wąskim gardłem” żeglugi towarowej, której natężenie ruchu, wraz z rozwojem okolicznych fabryk, bardzo wzrosło. Przeprawa przez trzy podwójne pochylnie była niezwykle czasochłonna i kosztowna. Początkowo rozważano zastąpienie ich śluzami komorowymi, ale one również, z uwagi na swą liczbę i straty wody wskutek śluzowania, nie rozwiązywałyby problemu. Ostatecznie zdecydowano się na wzniesienie kosztownej podnośni. Jej konstrukcja zaprojektowana została przez Edwarda Leadera Williamsa, a inspirowana była podnośnią z Wielkiego Zachodniego Kanału, pochodzącą z 1835 roku oraz dokami i podnośniami zaprojektowanymi przez Edwina Clarka w Królewskich Dokach Wiktorii w Londynie. Ostatecznie na konstrukcję złożyły się dwa baseny z kutego żelaza długie na 22,9 m, szerokie na 4, 7 m i głębokie na 2,9 m. Puste ważyły 90 ton, i 252 tony przy napełnieniu wodą (za sprawą wyporności ważyły tyle samo z barką lub bez barki). Każdy basen był wspierany przez ramę hydrauliczną, poruszaną za sprawą wertykalnego tłoku i cylindra z żeliwa. Na poziomie rzeki baseny spuszczane były do specjalnych komór, zaś górna część konstrukcji otrzymała żelazne wrota, pozwalające na odcięcie wody w momencie przemieszczania się kesonów. Z kanałem pochylnia połączona została ponad 50-metrowym akweduktem, na którego końcu również zainstalowano żelazne wrota. Cylindry ram hydraulicznych były połączone z rurą o średnicy 5 metrów, co umożliwiało przejście wody między nimi, pozwalając na to by basen obciążony opuszczał się w dół, a lżejszy unosił w górę, przy czym basenami można było sterować odpowiednio wypełniając je, lub uwalniając z nich wodę. Jednocześnie, w miarę potrzeb, każdy cylinder mógł być uruchomiony niezależnie, czerpiąc z napędu silnika parowego o mocy 10 KM (7,5 kW) oraz akumulatora ciężarowego. Taka konstrukcja umożliwiała opuszczenie lub podniesienie basenu ze statkiem w przeciągu 3 minut, znakomicie ograniczając przy tym straty wody w kanale górnym. Od początku jednak stosowane tutaj cylindry powodowały problemy. W 1887 i w latach 90. XIX stulecia były wymieniane. Mimo to ich tłoki wciąż ulegały korozji. Gdy ruch na kanale jeszcze bardziej się w latach 90. XIX w. zwiększył, zaczęto myśleć o modernizacji konstrukcji. Za sprawą innowacyjnego projektu pułkownika J.A. Saner’a z 1904 roku rama hydrauliczna zastąpiona została silnikami elektrycznymi oraz systemem przeciwwagi i napowietrznymi rolkami linowymi, co umożliwiało obu basenom niezależną od siebie pracę. Choć nowy układ posiadał więcej części ruchomych, to gwarantował jednak dłuższą żywotność konstrukcji. Nowa, masywna struktura została nadbudowana wokół starszej. W latach 1906–1908 rokiem, gdy była moderni5 Falkirk Wheel podczas pracy Falkirk Wheel od dolnej wody zowana, wciąż mogła pracować zatem na starym napędzie. Oficjalne otwarcie przebudowanej podnośni miało miejsce 29 lipca 1908 roku, chociaż jeden z basenów obsługiwał już ruch statków od maja 1908 roku, korzystając z elektrycznego napędu. Starą, żelazną ramę usunięto dopiero w latach 1941–1942, kiedy to w związku z potrzebami wojennymi pozyskiwano w Anglii każdy kilogram złomu. W latach 70. XX wieku podnośnia służyła już głównie żegludze turystycznej. W sezonach zimowych pozostawała wyłączaną z ruchu. W czasie przeglądu dokonanego w 1983 roku odkryto poważną korozję ramy. Zdecydowano się na zamknięcie podnośni. Dzięki staraniom Stowa- Falkirk Wheel 6 rzyszenia Żeglugi (Waterways Trust) oraz stowarzyszeń zainteresowanych ochroną dziedzictwa narodowego, od lat 90. zaczęto zbierać środki na renowację i ponowne uruchomienie obiektu. Budowa centrum obsługi ruchu turystycznego i rewitalizacja podnośni kosztowały blisko 4 miliony funtów. Powrócono przy tym do oryginalnego systemu hydraulicznego, eksponując równocześnie urządzenia związane z zarzuconym napędem elektrycznym. Falkirk Wheel Nowoczesna podnośnia, ulokowana jest w pobliżu miejscowości Falkirk w sercu Szkocji. Łączy kanały Forth – Clyde z Union. Oryginalnie kanały były skomunikowane za sprawą 11 śluz komorowych, które jednak wyszły z użycia już w latach 30. XX wieku. Pod koniec XX stulecia Brytyjskie Stowarzyszenie Żeglugi Śródlądowej (British Waterways) zainicjowało ideę odbudowy drogi wodnej pomiędzy Glasgow i Edynburgiem. Rozpisano konkurs i przystąpiono do realizacji zwycięskiego projektu, już nie śluzy, lecz wyjątkowej w formie podnośni. Zamierzenie inwestycyjne rozbudowano go przy tym o program rewitalizacji Falkirk Wheel 2004 obszaru cywilizacyjnego stopnia wodnego. Znaleziono tutaj miejsce dla centrum wystawowego, restauracji, kawiarni. Podnośnia została otwarta 24 maja 2002 roku przez królową Elżbietę II, stanowiąc element szerokiego programu imprez prowadzonych w ramach złotego jubileuszu jej panowania. Uroczystość została przesunięta o miesiąc, a to z uwagi na powódź, wywołaną włamaniem wandali, którzy próbowali uruchomić podnośnię wcześniej. Różnica poziomów pomiędzy dwoma kanałami wynosi tutaj 24 metry, czyli tyle, co 8- piętrowy budynek. Jednocześnie kanał położony jest Union jest 11 m wyżej od akweduktu podnośni. Statki muszą zatem przejść przez kilka śluz, by znaleźć się na akwedukcie. Niemożnością okazało się bowiem skonstruowanie wyższego akweduktu, a ro z uwagi na konflikt takiego założenia z historycznym rzymskim murem Antoniusza z 142 roku. Autorami zwycięskiego projektu było Studio Nicola Russela oraz Biuro Konstrukcyjne Binnie Black and Vetach, znane z wielu śmiałych realizacji elektrowni wodnych, zapór zbiorników wodnych, tuneli, przepompowni wody, zakładów wodociągowych, budowli hydrotechnicznych. Głównym architektem był Tony Kettle. Część obrotowa podnośni sięga średnicy 35 m średnicy i składa się z dwu odrębnych ramion, położonych w odległości 15 m od centralnego filara. Sylweta konstrukcji inspirowana była dwugłowym toporem celtyckim. Na końcu ramion umieszczono baseny. Przeprawa z jednego stanowiska na drugie, z dolnego na górne i vice versa wymaga tylko 5,5 minuty, przy niewielkim wysiłku energetycznym. Tę gigantyczną „maszynę” obsługują 1,5 kW-owe silniki elektryczne o łącznej mocy ledwie 22,5 kW. Mechanizm podnośni jest wyjątkowy. Falkirk jest jedyną działającą na świecie podnośnią wahadłową i stanowi dziś jeden z symboli Szkocji. Mimo zaskakującego w pierwszej chwili obrazu, podnośnia działa na podobnych zasadach jak jej prababka w Anderton – wykorzystując balansujące baseny, z których jeden jest podnoszony, a drugi opuszczany. Obie podnośnie, Anderson i Falkirk, są dziś doskonałymi przykładami sztuki budowy i funkcjonowania podnośni. Pierwsza, starsza, obsługuje dziś głównie ruch turystyczny, zaś druga stanowi część szlaku komunikacyjnego, którym wciąż prowadzona jest żegluga towarowa. Co ciekawe, to zarówno estetyka, jak też fascynujące mechanizmy podnośni Anderson i Falkirk Wheel wciąż inspirują konstruktorów i architektów. Stanowią dla nich niewyczerpane źródło całkiem nowoczesnych, a nawet futurologicznych pomysłów. Chętnie więc ku tym podnośniom powracaja, tym bardziej, że wiele śmiałych idei może znaleźć swe ujście. Tym bardziej, że w Wielkiej Brytanii, w ciągu najbliższych kilku lat, planuje się odbudowe i rewitalizacje dalszych historycznych kanałów żeglugowych. Inaczej niż w Polsce. Ale to w końcu my Polacy uratowaliśmy Anglię. Ale czy duma cokolwiek buduje? Dziękujmy przeto, że pieniądze na zakup nasion trawy tu i tam się rozpłynęły i jak na razie Odrze nie grozi zasypanie i obsianie linii drogi wodnej zieloną trawką, z rabatami bratków na obrzeżach, który to czarny sen jest udziałem Profesora. Wioletta Joanna Wrona Źródło fotografii: http://commons.wikimedia.org/wiki/ Category:Falkirk_Wheel oraz http://www.google.pl/search?q=anderton+boat+lift&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=HQb-TvLeGsbxsga0x7zrDw&ved=0CHAQsAQ&biw =1366&bih=575 BRACTWO MOKREGO POKŁADU spotkanie grudniowe Również grudniowe spotkanie Bractwa rozpoczęliśmy od wysłuchania Zygi Szewczyka wiadomości o odejściu na wieczną wachtę naszych Kolegów z TŻŚ – Józka Szczepaniaka, pułkownika WP, i Tadzia Marchlewskiego, marynarza. Tradycyjnie Ich pamięć uczciliśmy chwilą ciszy. Senior Bractwa Jurek Onderko,absolwent ZSŻŚ z 1951 r. rozpoczął wigilijne spotkanie od złożenia życzeń świątecznych i noworocznych dzieląc się opłatkiem. Wierzymy, że wiele życzeń się spełni, a Bractwo w swoje 10 urodziny w przyszłym roku, będzie mogło pochwalić się konkretnymi rezultatami starań, tj. pewnymi osiągnięciami w rewitalizacji statków - zalążku muzeum żeglugi śródlądowej. Aktualnie wydaliśmy 100. numer Prosto z Pokładu. W każdym numerze nasz Czytelnik może znaleźć coś dla siebie interesującego – wiadomości bieżące, historyczne z branży żeglugowej, historii techniki, archeologii przemysłowej czy felietony kapitana Nemo. Kontynuujemy pisanie kroniki i co miesiąc poznawać będziemy naszych braci i sympatyków. Wykazano, że 2011 rok nie był czasem straconym, jednak nie udało nam się popchnąć do przodu sprawy rewitalizacji statków. Sądzimy, że 7 dotychczasowe starania winny przenieść wkrótce oczekiwane rezultaty. W związku z przewidywaną zwiększoną aktywnością Bractwa w przyszłym roku, częściej będziemy się spotykać w mniejszych gronach osób próbując załatwiać konkretne sprawy bractwa czy fundacji, a przede wszystkim remont i odbudowę NADBORA i barki Ż-2107. Na spotkanie przybyła także nasza siostra Urszula Kosicka, która zawsze pamięta o Bractwie i pisząc do nas czy też zostawiając m.in. pamiątki po mężu Marianie, naszym bracie, współtwórcy Bractwa. Jurek Onderko, zaproponował, aby w ramach projektu CYRO pamiętać o pierwszym dyrektorze szkoły Antonim Gregorkiewiczu. Zyga Szewczyk poinformował, że istnieje Fundusz Pamięci, który będzie wykorzystywany wg określonych zasad będących podstawą dla objęcia 8 pewnych miejsc pamięci i grobów stosowną opieką. W projekcie tym uczestniczy stowarzyszenie absolwentów. W czasie spotkania mieliśmy możność zapoznania się ze zdjęciami pochodzącymi z czasu budowy stopnia wodnego w Rędzinie pod Wrocławiem. Zdjęcia wyszperał i zaprezentował Jurek Onderko. Władek Chaszczowski podniósł kwestię wydania Wspomnień Komandora i uważa, że stwarzając pewien „krąg nacisku” uda się wydać pamiętniki Komandora. Rysiu Wróblewski, spadkobierca po Komandorze, czyni starania o wydanie Wspomnień i jest dobrej myśli. Wojtek Kato zobowiązał się oczyścić i zamontować dzwon okrętowy z pogłębiarki MEWA, który ofiarował bractwu Janusz Fąfara, wielki fan żeglugi i zbieracz wszelkich marynarskich staroci. Dzwon zostanie zamontowany na WRÓBLINIE, a nasze spotkania rozpoczynać będziemy od ”wybijania szklanek”. Bronek Kotwicki, kapitan w stanie spoczynku, zaprasza na wielkie wędkowania do Norwegii w których uczestniczy od pewnego czasu. Prezentowane zdjęcia dokumentowały piękne okazy złowionych ryb. Bronku, życzymy towarzystwa kolegów z branży i bractwa. Rysiu Majewicz, nasz brat, a jednocześnie wiceprezes FOMT, apelował do o hojność i wspieranie fundacji w trudnym dla niej czasie. Małe kalendarze są cegiełką na rzecz FOMT, którego Bractwo jest fanklubem. Wojtkowi Bartosiewiczowi dziękuję za nagrzewnicę, którą w trybie awaryjnym dostarczył na WRÓBLINA w miejsce stałego urządzenia grzewczego, które nagle odmówiło posłuszeństwa.. Na Wojtka zawsze można liczyć. Wraz z Jarkiem Bujnickim zapraszają nas do TAWERNY, obecnie przy wejściu na stadion Ślęzy, na któreś ze spotkań. Dziękujemy, na pewno skorzystamy, pamiętając jak fajnie było u Was na Bractwie w starej TAWERNIE, siedzibie wrocławskiego AZS. Olek Modrzejewski dziękuje za życzenia urodzinowe, które uczestnicy spotkania przekazali Mu drogą telefoniczną w trakcie spotkania Bractwa ; był bardzo wzruszony. Zapraszam już dziś na styczniowe spotkanie Bractwa na WRÓBLINIE w dniu 12.stycznia 2012 roku o zwykłej porze. Zbyszek Priebe Bractwo Mokrego Pokładu Jubileusz 80. urodziny Leszka Stelmaszyka Dnia 12 grudnia 2012 roku nasz brat Leszek Stelmaszyk obchodził 80. urodziny. Leszek swoje życie związał z wodą, żeglugą i środowiskiem wodniackim. Będąc przez wiele lat kierownikiem Inspektoratu Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu ( kierownictwo przejął od komandora Mieczysława Wróblewskiego), współpracował przy tworzeniu najważniejszych aktów prawnych branży żeglugowej i ochrony środowiska, nadzorował wiele budów hydrotechnicznych w zakresie zgodności przepisów administracyjnych, służył doświadczeniem i radą w sprawach sprawowania żeglugi, przeprowadzania konwojów statków, pilotował wiele krajowych i zagranicznych statków na polskich wodach śródlądowych. Czynił to również będąc już na zasłużonej emeryturze, jeszcze niedawno. Także przez wiele lat był szefem wrocławskiego oddziału reaktywowanej Ligi Morskiej i Rzecznej. Leszek jest seniorem naszego Bractwa od początku, czyli od 10.lat, Będąc znakomitym znawcą branży żeglugowej, na comiesięcznych spotkaniach przypomina nam najlepsze czasy żeglugi, jej twórców, kolegów i ówczesne klimaty. Leszku, konfratrze drogi, życzymy Ci zdrowia i dobrej kondycji oraz przekazujemy wiele pozytywnej energii. Bractwo Mokrego Pokładu 9 Z żalem i smutkiem powiadamiamy, że dnia 7 grudnia br. odszedł na wieczną wachtę Śp. Jerzy Krysiak Pionier Polskiej Żeglugi Śródlądowej, patriota, człowiek wielkiego serca, zasłużony i ceniony pracownik branży żeglugowej, Senior Bractwa Mokrego Pokładu. Msza św. w intencji Zmarłego odprawiona została dnia 15 grudnia br. o g. 17.30 w kościele p.w. Św. Maurycego przy ul.Traugutta we Wrocławiu. Pożegnanie Jurka odbyło się dnia 16 grudnia br. o g. 11.00 na cmentarzu przy ul Grabiszyńskiej we Wrocławiu. POŻEGNANIE JURKA KRYSIAKA Dnia 8 grudnia 2011 roku odszedł na wieczną wachtę nasz starszy kolega, nestor naszego Bractwa Jurek KRYSIAK. W Jego ostatniej drodze towarzyszyliśmy Mu dnia 16 grudnia 2011 r. na Cmentarzu Grabiszyńskim. Mimo, że śmierć jest wpisana w scenariusz spektaklu pod tytułem „życie”, którego reżyserem jest czas , to jednak gdy dotyka ona kogoś bliskiego, wywołuje zaskoczenie i dojmujący ból. Tak było i tym razem, gdy dowiedzieliśmy się o śmierci Jurka. Urodził się w Warszawie i lata młodzieńcze spędził nad Wisłą. W maju 1945 roku powodowany jakimś impulsem przywędrował do Wrocławia i miał szczęście trafić w dobre ręce komisarza do spraw żeglugi śródlądowej Stanisława Juniewicza, który na drugi dzień powierzył Mu rolę przejęcia portu w Koźlu od wojennego komendanta Ar- mii Czerwonej. Tak zaczęła się Jego przygoda z żeglugą śródlądową, Odrą i Wrocławiem. Przez ponad dwadzieścia lat pracował w Żegludze na Odrze w dziale handlowym, później w Zjednoczeniu Żeglugi Śródlądowej, a do czasu przejścia na emeryturę w Zrzeszeniu Przedsiębiorstw Żeglugi Śródlądowej. Był niekwestionowanym pionierem żeglugi śródlądowej na Odrze. Bardzo pracowity i rzetelny a jednocześnie skromny i otwarty na ludzi. Te cechy osobowości plus biegła znajomość języka niemieckiego były bardzo pomocne w negocjacjach kontraktów handlowych z partnerami zachodnimi. Był niezrównanym gawędziarzem i przekazywał nam mnóstwo ciekawostek z początków swojej kariery zawodowej we Wrocławiu. 85 urodziny Jurka Krysiaka na WRÓBLINIE; obok Włodek Choynacki (+) Poczet sztandarowy Bractwa; sztandar TŻŚ – Jurek w latach 60. był nauczycielem w Naszej Szkole 10 Będzie nam Go bardzo brakowało. Odszedł człowiek, kamień milowy dziejów powojennego, polskiego Wrocławia. Drogi Jurku Drogi dobiegłeś Cel osiągnąłeś Odpoczywaj w pokoju Cześć Twojej pamięci W imieniu Bractwa JURKA pożegnał brat Staszek Korpacki Foto: Zbyszek Priebe W imieniu Bractwa Staszek Korpacki żegna Jurka na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu Relacja z Konferencji „Rozwój powiązań kooperacyjnych nauka, przemysł, samorząd. Kanał Odra – Dunaj – Łaba szansa czy konieczność?” W dniu 18 listopada 2011r. w Kędzierzynie-Koźlu Krajowa Izba Gospodarcza przy współudziale instytucji pozarządowych oraz lokalnych samorządów zorganizowała Międzynarodową Konferencję pn.: „Rozwój powiązań kooperacyjnych nauka, przemysł, samorząd – Kanał Odra–Dunaj–Łaba szansa czy konieczność? Był to kolejny na Śląsku Opolskim głos w dyskusji poświęcony transportowi wodnemu i gospodarce wodnej. W konferencji uczestniczyło wielu specjalistów ze świata nauki oraz praktyki. W spotkaniu brała udział znaczna grupa samorządowców. Uczestnicy z Czech, Niemiec, Słowacji oraz z Polski biorący udział w Konferencji nie pozostawili żadnych wątpliwości – Kanał Odra–Dunaj–Łaba jest dla Polski, Europy Środkowej i Unii Europejskiej zarówno szansą jak i koniecznością. Autorzy wystąpień dowodzili, że akweny pełnią w regionach wiele ważnych funkcji. Są m.in kołem zamachowym dla gospodarek, miejscem spędzania wolnego czasu oraz korzystnie wpływają na środowisko naturalne. Można stwierdzić, że zadbane akweny podnoszą poziom cywilizacyjny regionów, przez które przepływają. Sprawą nadrzędną dla regionu jest budowa inwestycji hydrotechnicznych lub związanych z transportem wodnym takich jak budowa: Kanału Śląskiego, połączenia Dunaj- -Odra-Łaba, modernizacja w całości Odrzańskiej Drogi Wodnej do IV klasy żeglowności i wpisanie jej do sieci TEN-T, budowa retencyjnego zbiornika wodnego (nie polderu) Racibórz, budowa na pograniczu czesko-polskim Centrum Logistycznego Dolna Lutynia – Gorzyczki. Autorzy dwóch artykułów przytaczali ponadkrajowe dokumenty zobowiązujące Polskę do realizacji takich projektów jak Kanał Odra – Dunaj – Łaba dowodzące konieczności realizacji tego projektu (Wojciech Bosak, Piotr Dwojacki). Inny autor przedstawiając politykę żeglugi śródlądowej sąsiadów Polski i rozwój ich gospodarek widzi wielką szansę w Projekcie (Wojciech Bosak). Jednym z podstawowych elementów połączenia Dunaj – Odra – Łaba jest Odra i obszar przez który rzeka przepływa nazywany Nadodrzem. Autorzy podkreślali kształtującą się przez wieki wielofunkcyjność Odry i jej istotną społeczną i kulturową rolę jaką pełniła wobec mieszkańców Nadodrza (Edward Nycz). Istotną cechą rzeki jest jej aspekt gospodarczy w skali całego regionu. W Odrze drzemie wielki potencjał. Należy ją jedynie mądrze i kompleksowo rozwijać pamiętając, że niewykorzystywanie możliwości przynosi straty (Emilia Skupień). Ważnym elementem gospodarczym Nadodrza są także działania w skal pojedynczych przedsięwzięć. Powstający po Kopalni Piasku w Kotlarni zbiornik 11 poza sprawami powodziowymi będzie oddziaływał pozytywnie na środowisko poprzez przywrócenie funkcjonalności przyrodniczej terenu, poprawę bioróżnorodności w zasięgu oddziaływania zbiornika i poprawę walorów krajobrazowych terenu (Krzysztof Kolczyk). Podstawową funkcją gospodarczo-społeczną Nadodrza jest rola ochrony przed powodzią. Dla realizacji tego zadania prowadzone są lub będą inwestycje. Jedną z nich w ramach Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Dorzecza Odry jest modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego. Inwestycja wpłynie korzystnie na rozwój miasta Wrocławia, a także całego regionu oraz poprawi bezpieczeństwo życia mieszkańców (Adam Rak). Innym ważnym przedsięwzięciem w ramach Projektu będzie budowa suchego zbiornika wodnego Racibórz. Obecnie budowa polderu blokowana jest przez liczne procedury, a zgodnie z pierwotnym planem powinien już funkcjonować! (Stanisław Staniszewski). Oprócz funkcji gospodarczych i społecznych Dolina Odry na całej swej długości pełni role korytarza ekologicznego. Ważnym elementem ekologicznym jest Kanał Gliwicki jego wody stanowią dogodne siedliska dla rozwoju zbiorowisk wodnych (Krzysztof Spałek). Aby wzmocnić dowód tezy, stwierdzającej, że Kanał Odra – Dunaj – Łaba jest dla Polski, Europy Środkowej i Unii Europejskiej zarówno szansą jak i koniecznością w opracowaniu przedstawione inne przykłady niż Odra i Nadodrze. Jednym z nich to Kanał Śląski. Kanał ten pozwoli połączyć aglomeracje Małopolski i Śląska z brakującym połączeniem Dunaj – Odra – Łaba i włączy Wisłę do zintegrowanego systemu dróg wodnych Europy (Wojciech Bosak). Kolejny przedstawianym przykładem jest realizowany na pograniczu francusko-belgijskim Kanał Sekwana – Europa Północna. Jest to inwestycja o znaczeniu międzynarodowym, wpisana w 2004 r. na listę priorytetowych inwestycji europejskiej sieci komunikacyjnej, zatwierdzonych i finansowanych przez Unię Europejską (Jerzy Dudek). Niemal wszyscy autorzy krytycznie oceniają aktualny stan i politykę rozwoju terenów wodnych i przywodnych w Polsce. Działaniem adekwatnym do stanu istniejącego jest zmiana sposobu zarządzania gospodarką wodną oraz zorganizowanie się branży transportu rzecznego. Interesującym rozwiązaniem problemów zarządzania gospodarką wodną jest utworzenie przedsiębiorstwa podległego administracji państwowej, które bę12 dzie dbało o stan akwenów, infrastruktury oraz terenów przywodnych (Jerzy Dudek). Ważnym elementem, który może korzystnie wpłynąć na rozwoju terenów wodnych i przywodnych w Polsce jest tworzenie nowych sieci (klastrów) branży transportu rzecznego angażujących bądź uwzględniających możliwie wielu interesariuszy (Piotr Dwojacki). W roku 2004 Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Nowe warunki i możliwości pojawiły się po przyłączeniu do Unii Europejskie państw nad którymi planowany jest przebieg kanału. Ten jednolity gospodarczo i stabilny politycznie obszar może wpłynąć pozytywnie na budowę połączenia Dunaj-Odra-Łaba W celu zmiany niekorzystnych tendencji uczestnicy Konferencji postanowili łączyć środowiska zainteresowane gospodarką wodą i jej gospodarczym wykorzystaniem oraz skierować do Władz apel: APEL ODRZAŃSKI 1. Apelujemy o podjęcie międzynarodowej współpracy przy wsparciu Unii Europejskiej, której celem będzie przyjęcie do projektów priorytetowych transeuropejskich sieci transportowych TEN-T budowy Kanału Dunaj-Odra-Łaba. Współpracę proponujemy rozpocząć od zwołanie w tej sprawie Polsko-Czeskiej grupy parlamentarnej. 2. Apelujemy o intensyfikację współpracy czesko-polsko-niemieckiej w sprawie wspólnych działań przystosowania Odrzańskiej Drogi Wodnej do żeglugi międzynarodowej. 3. Apelujemy o wprowadzenie do planów transportowych państwa żeglugi śródlądowej w tym skuteczne zabieganie na arenie UE o wpisanie do akwenów komunikacyjnych w ramach transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T: Odrzańskiej Drogi Wodnej, połączenia Dunaj-Odra-Łaba, Kanału Śląskiego, Górnej oraz Dolnej Wisły i ich połączenie z autostradami morskimi 4. Apelujemy o zmiany w organizacji i polityce gospodarki wodnej, która powinna dostrzegać wielofunkcyjności jej celów. Gospodarka wodna przynosi wielopłaszczyznowe korzyści w wymiarach: gospodarczym, ekologicznym i społecznym, jedną z nich jest wykorzystywanie zgromadzonej w rzekach wody do celów transportowych. 5. Apelujemy o wypełnianie zapisów Dyrektywy Wodnej w sprawie utworzenie funduszu gospodarki wodnej, który zasilany będzie ze sprzedaży wody oraz świadczenia usług wodnych. Fundusz pozwoli na rozbudowę infrastruktury hydrotechnicznej i uniezależnienie się gospodarki wodnej od budżetu państwa. 6. Apelujemy o rozbudowę infrastruktury hydrotechnicznej w tym budowę na rzekach stopni wodnych. Są one źródłem wzrostu zasobów wodnych Polski oraz powinny być podstawowym źródłem zysków gospodarki wodnej. Budowa stopni wodnych niezbędna jest dla wielu przedsięwzięć tj.: precyzyjnego sterowania przepływami wody w celu zapobiegania powodziom i suszom, gromadzenia wody dla potrzeb przemysłu, aglomeracji i rolnictwa, produkcji energii elektrycznej, hodowli i połowu ryb, turystyki oraz dla prowadzenia rentownego transportu wodnego. 7. Apelujemy o ratyfikację przez Polskę Umowy sporządzonej na forum Komitetu Transportu Śródlądowego EKG-ONZ z 19 stycznia 1996 r. o Europejskich drogach wodnych międzynarodowego znaczenia nazywaną umową AGN. Polska jest jedynym krajem rejonie Europy Środkowej, który takiej umowy nie podpisał. dr Jan Pyś Z CYKLU: skąd się to wzięło Syndrom Howaya “Anglojęzyczni” mają różne ciekawe obyczaje, których nie spotyka się u innych plemion. Na przykład mówią sobie „cześć” po siedemdziesiąt razy dziennie, a także zadają różne mniej lub bardziej inteligentne pytania, na które nie wolno udzielać szczerych odpowiedzi. To, co my nazywamy hipokryzją, u nich występuje pod hasłem „dyplomacja”. To, co u nas jest dyplomacją, to u nich czyste frajerstwo... Poprzez „anglojęzycznych” należy rozumieć niezliczoną ilość narodów, którym Anglicy przekazali swój język ojczysty w darze bratniej miłości, aczkolwiek dotyczy to w głównej mierze rezydentów Wielkiej Brytanii. Powitania, to bodaj największe i najbardziej nieogarnięte kuriozum tej kultury i samo echogenne „cześć”, to tylko wierzchołek góry lodowej. Majstersztykiem w tej dziedzinie jest coś, co nazwałem Syndromem Howaya, bo tak często bywa żargonowo zapisany zwrot „how are you”, czyli „jak się masz”. Nigdy nie zgodziłem się z makiaweliczną obłudą tego zwrotu i do dziś nie potrafię. Jego nadrealizm zasadza się na tym, że choćby się miało – odpukać - czterdzieści stopni gorączki, złamaną nogę, zapalenie spojówek, trzy pogrzeby w kalendarzu, a w rękach list od bankiera, że z konta zniknęły wszystkie pieniądze, na pytanie „howaya?” należy się uśmiechnąć, wyszczerzając wszystkie posiadane zęby i powiedzieć radośnie, na jednym wydechu: „Dziękuję! Mam się cudownie! A ty?”. I ten ktoś, kto rozpoczął ten szatański teatrzyk, odpowiada wtedy to samo. Jest mu również cudownie, oczywiście, a ty. Egzystencjaliści wybierają skromność i odpowiadają „dziękuję, mam się nienajgorzej”. Przypuszczam, że ta wersja została stworzona specjalnie dla pacjentów przychodni lekarskich oraz ofiar wypadków samochodowych, które przeżyły stłuczkę i do których właśnie nadchodzi pan constable, który zacznie przesłuchanie od tradycyjnego “howaya”. Jeszcze bardziej podstępną odmianą gry w “howaya” jest pytanie „Jak tam sprawy? Człowiek gotów jest pomyśleć, że naprawdę chodzi o to, jak mają się jego sprawy, po czym zdaje sobie sprawę, że gdy tylko odpowiedź trwa dłużej niż dwie sekundy i nie brzmi „Ach dziękuję, cudownie, a ty!”, odchodzi ze swaszoną miną, uznając, że dziwacy ze Wschodu dyskryminują go na tle kulturowym. [Aby nie bywać o to posądzanym] staram się wprowadzać własne udoskonalenia Syndromu Howaya. Co ma oczywiście służyć europejskiej integracji. Kiedy ktoś mnie howaynie z rana, odpowiadam, że nie wiem jak się mam, bo jest na to za wcześnie. O innych porach mówię, że wciąż nie mam się jeszcze, ale nad tym pracuję. Kiedy i to nie pomaga, odpowiadam, że mam się jak irlandzka gospodarka. To moja wersja odpowiedzi, że jest mi nienajgorzej. Udzielania staropolskiej odpowiedzi „stara bida” zaniechałem, bo rozczarowały mnie próby wiernego przetłumaczenia starej bidy, a pójście na łatwiznę w postaci „same old shit” uznałem za zbyt mało 13 polskie w ogólnym wydźwięku. Na pytanie „jak tam sprawy?” również wymyśliłem sposób. Zaczynam opowiadać o wizycie montera kablówki, który umawiał się na nią przez siedem tygodni i przy streszczeniu trzeciego tygodnia interlokutorzy wymiękają. Ceremonia howaya musi obowiązkowo poprzedzić każdą rozmowę telefoniczną oraz w ogóle każdy międzyludzki kontakt werbalny, nawet jeżeli chodzi o jakiś prosty dylemat, który w Polsce bywa rozwiązywany przy pomocy gestów i chrząknięć. Wyobraźmy sobie, że dwaj Polacy, Edward i Mietek, spotykają się przy szafce z patyczkami do lodów w restauracji szybkiej obsługi. Obaj zamówili właśnie MacDres, deser lodowy z adwokatem, ale Mietek zawiesił się i stoi przy patyczkach, co nie pozwala do nich sięgnąć Edwardowi. “Hmm, hmm” chrząka Edward, szturchając Mietka w żebro i pokazując pytającym wzrokiem na patyczki. “Echę” - kiwa głową Mietek, który ma dzisiaj dobry dzień, bo przecież mógł zabić. I odsuwa się, by przepuścić Edwarda. Anglojęzyczni załatwiliby tę sprawę w dużo bardziej męczący sposób. Ich spotkanie przy patyczkach wyglądałoby tak (dodajmy, że za oknami towarzyszy im obrzydliwa wichura i ulewa): Edward: dzień dobry Mieczysławie, jak się masz dziś rano w ten jakże piękny dzień. Mietek: ależ dziękuję, Edwardzie, mam się cudownie w ten jakże piękny dzień. A jak ty się miewasz, Edwardzie, w ten tak piękny dzień jak dziś. Edward: ależ dziękuję ci Mieczysławie, mam się oczywiście cudownie. Jaka cudowna dzisiaj pogoda. Mietek: ależ tak, Edwardzie, pogoda jest dzisiaj przepyszna. Drzewa szumią tak pięknie. (Następuje chwila ciszy. Edward wskazuje ręką na szfkę z patyczkami.) Edward: “hmm, hmm”? Mietek: “ehę”. Wszystko to jednak jest drobiazgiem, wobec magicznego zaklęcia, które notorycznie słyszę w sklepach, knajpach i wszystkich przybytkach publicznej użyteczności: CZY JESTEŚ OKAY? Tego grepsu nie znałem w tak przebiegłym kontekście, dopókim nie wyjechał na stałe do krainy Bajobongo i z początku myślałem, że ekspedientki, recepcjonistki, dziadkowie parkingowi i babcie klozetowe zadają to pytanie rytualnie, bo to jakieś magiczne hasło proletariatu, które pozwala im odróżnić złych kapitalistów od dobrych ludzi pracy. Ale nic z tego. Oni [wszyscy] chcą usłyszeć: “Dziękuję, mam się cudownie!”. Rokendrolowa dusza każe mi zebrać się w sobie i na pytanie “czy jesteś okay” odpowiedzieć: “nie, jestem wredną świnią”. Nie robię tego wyłącznie z tej przyczyny, że wredną świnią nie jestem i nie ma sensu, bym ją zostawał dla efektu. Mówię im zatem szczerze to, co myślę: że to bardzo dziwne pytanie. A skoro już mowa o szczerości, to poradnik dla brytyjskich biznesmenów o tym jak negocjować z innymi narodami, przy zakładce o Polakach przestrzegał, w wytłuszczonej ramce na czerwono: “Miejcie się na baczności. Polacy mówią to, co myślą”. Miejmy się więc na baczności I my. OKAY ?” Okay ! Tekst Piotra Czerwińskiego, pt: „Miejcie się na baczności. Polacy mówią to, co myślą.” Gorące tematy – specjalnie dla Wirtualnej Polski, wp.pl/kat,1342,title, dodane 2011-01-03 (06:46) – streścił Kapitan „Nemo” Korespondencje prosimy kierować na adres: H/P „Nadbór”, Górny awanport śluzy Szczytniki, 50-370 Wrocław, ul. Wybrzeże Wyspiańskiego 27 e-mail [email protected]; http://www.nadbor.pwr.wroc.pl. „Bractwo Mokrego Pokładu” Redaktor Stanisław Januszewski, red. techn. Marek Battek Mecenasi Biuletynu: Odratrans Stocznia SA, Malbo Sp z o.o., Fundusz Regionu Wałbrzyskiego, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, Gdańskie Melioracje Sp. z o.o. 14