Skafander - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona
Transkrypt
Skafander - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona
Nr 1 (38), 17 stycznia – 5 lutego 2012 r. r e d n a f a k S R E K L A M A Nakład: 5 000 sztuk Bezpłatna Gazeta Akademicka www.skafander.info [email protected] ZAMOŚĆ - BIŁGORAJ - HRUBIESZÓW - LUBACZÓW - JANÓW LUB. - KRASNYSTAW - TOMASZÓW LUB. R E K L A M A S T U D I A Spotkanie rektora ze stypendystami STUDENT PWSZ MISTRZEM POLSKI! 14 stycznia rektor PWSZ w Zamościu, prof. dr hab. Waldemar Martyn, spotkał się ze studentami, którzy w bieżącym roku akademickim otrzymali tzw. stypendia rektora za najlepsze wyniki w nauce i aktywną działalność studencką. Stypendia te dostało aż 93 studentów. Jego Magnificencja Rektor pogratulował wszystkim stypendystom, życzył pomyślnie zdanej sesji oraz wielu sukcesów w nauce i życiu prywatnym. – Jako uczelnia zdołaliśmy tak zadziałać, że zdolni studenci dostają znacznie wyższe stypendia niż to było dotychczas – powiedział rektor do zgromadzonych studentów. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy podnieść w sposób zdecydowany ilość pieniędzy przeznaczoną na każdego z was. Chciałbym, żebyście się starali wykorzystać to w sposób maksymalnie rozsądny, my natomiast będziemy się starali, abyście zawsze mieli czym gospodarować. Prowadzący spotkanie prorektor, dr Kazimierz Chrzanowski, zachęcił stypendystów do udziału w programie wymiany międzynarodowej Erasmus, w ramach którego można spędzić semestr na jednym z uniwersytetów europejskich oraz zaapelował o zwiększenie zaangażowania studentów w bieżące sprawy uczelni. MS Przeczytaj też → Kolejne porozumienie podpisane, s. 3 Tu jest miejsce na Twoją reklamę! Zareklamuj się w „Skafandrze”! Formularz reklamowy na stronie: www.skafander.info Kontakt: 663-188-005, [email protected] Michał Rycaj, student turystyki i rekreacji PWSZ w Zamościu, po raz kolejny został mistrzem Polski w dyscyplinie freestyle football, polegającej na wykonywaniu tricków piłkarskich. Walka podczas turnieju w Myczkowie była zacięta, ale „Michryc” dał radę! Mieszkaniec Jarosławca ma za sobą bardzo udany rok pod względem osiągnięć sportowych w Polsce i na arenie międzynarodowej. W numerze rozmowa z nowym „starym” mistrzem → s. 6-7 E D U K A C J A Pomoc dzieciom na Ukrainie Anna Bielak pochodzi z Ukrainy, jest prezesem Organizacji Polskiej w Nowej Borowej, a dodatkowo kształci się na studiach podyplomowych w PWSZ w Zamościu. Na Ukrainie uczy charytatywnie języka polskiego (którego nie ma w siatce godzin lekcyjnych) w gimnazjum w miejscowości Malin k. Żytomierza. W jej lekcjach uczestniczy ponad 70 dzieci. Niestety, ze względu na ubóstwo miejscowych rodzin, rodziców nie stać na zakupienie dzieciom niezbędnych pomocy dydaktycznych. Z prośbą o zaopatrzenie uczniów w podręczniki do języka polskiego Anna Bielak zwróciła się do prorektora PWSZ w Zamościu, dra Kazimierza Chrzanowskiego. Prorektor zwrócił się w tej sprawie do dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 6 im. Szymona Szymonowica w Zamościu. 16 stycznia, dyrektor szkoły mgr Artur Waśko przekazał dla uczelni kilkadziesiąt kompletów podręczników, które w najbliższym czasie zostaną przekazane dzieciom polskim na Ukrainie. Red. K O N K U R S Ponad tysiąc osób w „Matematycznych Zmaganiach”! Konkurs „Matematyczne Zmagania” organizowany jest przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową im. Szymona Szymonowica w Zamościu i Lubel- skie Samorządowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli Oddział w Zamościu. Etap szkolny odbędzie się 1 lutego br. o godz. 8.00. Do I etapu zgłosiło się łącznie 1119 osób. Więcej informacji o konkursie na: www.pwszzamosc.pl/ matematyczne-zmagania.htm DR A K C J A S P O Ł E C Z N A Wielka Orkiestra zagrała dla dzieci i seniorów Na przekór Majom, którzy zapowiadali koniec świata na 21 grudnia 2012 r., Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra nadal! W niedzielę, 13 stycznia, w całej Polsce odbył się 21. finał akcji. Tym razem wolontariusze zbierali pieniądze dla ratowania życia dzieci i godnej opieki medycznej seniorów. Łącznie w kraju zebrano blisko 40 mln zł. Jak wyglądał finał WOŚP w naszym regionie? Organizacją w Zamościu zajął się Młodzieżowy Dom Kultury. Zbiórkę pieniężną doskonale uzupełnił bardzo bogaty program artystyczny. Atrakcji było mnóstwo i to w różnych punktach miasta. Przeprowadzono bardzo ważny pokaz technik resuscytacyjnych, a także pokazy rozrywkowe: technik rycerskich, sztuk walki, sprzętu wojskowego, fire show, pokaz zabiegów kosmetycznych, pokaz iluzjonistyczny oraz ledowy. Orkiestrę urozmaiciła też impreza Off Roadową, podczas której można było przejechać się quadami. Rozegrano charytatywny turniej szachowy „Serce przy sercu”, w ZDK-u zapanował karnawałowy bal przebierańców, w Galerii Twierdza na szczudłach chodziła Grupa Utopia. O warstwę wokalno-taneczną zadbali: wokaliści Paweł Kozłowski i Jakub Łysejko, harcerze, Klub Piosenki Dziecięcej MDK, Zespół Taneczny MDK „Kornelki”, Zespół Tańca Nowoczesnego MDK „Raptis”. Zamość zebrał w sumie 77 320,37 zł W innych miastach oprócz zbierania datków przez wolontariuszy zagrano wyśmienite koncerty. I tak na scenie Biłgorajskiego Centrum Kultury zaprezentowały się zespoły BCK, Dariusz Rubin z zespołem, biłgorajska grupa Kali-gula, zespół Limit, a także wychowankowie Młodzieżowego Domu Kultury. W czasie koncertu licytowano gadżety WOŚP oraz fanty dostarczone przez osoby prywatne. Wolontariusze zbierali pieniądze do puszek w Biłgoraju, a także w okolicznych miejscowościach, m.in. w Józefowie, Tarnogrodzie i Frampolu. Sztab w Biłgoraju zebrał łącznie 30 466,32 zł W Hrubieszowskim Domu Kultury wystąpili soliści – Agata Buta, Flavia Ciundari, Maria Łyko, Aleksandra Rezler, Kinga Wlizło oraz Patryk Wilczek A K C J A Ile zebrano dla WOŚP Zamość 77 320,37 zł Biłgoraj 30 466,32 zł (solista gitarowy), zespoły muzyczne – Vis Maior, Cegła, Jeebs, Zorbas Band oraz Saint Death, a także zespoły taneczne – Primadonna i Swagga. Biletem wstępu na hrubieszowski koncert było serduszko w cenie 5 zł, a w przerwach pomiędzy występami licytowano różne gadżety. Hrubieszów zebrał 22 437,91 zł. W występach na scenie sali widowiskowej Janowskiego Ośrodka Kultury zaprezentowały się zespoły: Dziadek, Konfitura, Black Way oraz Już Jest Jutro. W przerwach przeprowadzano licytacje różnych przedmiotów ofiarowanych przez lokalnych sponsorów bądź przysłanych prosto ze sztabu WOŚP w Warszawie. W Janowie Lubelskim uzbierano kwotę 7612,35 zł. Krasnostawski Dom Kultury tętnił życiem. W holu można było zakupić serca z piernika przygotowane przez Zakład Cukierniczy „Kawa”. Od godz. 15.00 w sali prezentowali się muzycy i tancerze. Wystąpili: dzieci i młodzież z Młodzieżowego Domu Kultury w Krasnymstawie, zespoły taneczne Supcio, Baletka, Piruet i Zygzak, solistka Marlena Stangryciuk, a także zespoły muzyczne Krasnostawska Ka- S P O Ł E C Z N A Podaruj Dzieciom Ciepło Stowarzyszenie „Padwa Północy” z Zamościa prowadzi akcję dobroczynną „Podaruj Dzieciom Ciepło”, która potrwa do 20 lutego 2013 r. Operacja o kryptonimie „Ciepło” ma na celu zbiórkę ubrań oraz środków pieniężnych do puszek kwestarskich dla dzie- ci i rodzin z Zamościa i okolic, które najbardziej potrzebują pomocy. Osoby, które chcą wesprzeć akcję mogą przynieść odzież do siedziby Stowarzyszenia przy ul. Przemysłowej 21/11 oraz do Fitness Studio „Tytan” przy ul. Zamoyskiego 51. Przeka- pela Podwórkowa, Makadamia, Sandpiper oraz na zakończenie Bezpieczny Sextet. Podczas finału miała też miejsce miła uroczystość – przekazanie na ręce Burmistrza Krasnegostawu Andrzeja Jakubca i Przewodniczącego Rady Powiatu Krasnostawskiego Marka Nowosadzkiego specjalnego medalu i certyfikatu dla Sztabu Krasnystaw za 20 lat grania w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. „Światełko” do nieba miało szczególny charakter pokazu laserów i świateł. Łączna kwota z licytacji oraz ze zbiórki do puszek wyniosła 11 762,13 zł. Sztab w Lubaczowie jak zawsze działał prężnie i w sieci, i w mieście. Wolontariusze kwestowali w Lubaczowie, jak również w pobliskich miejscowościach. W sali widowiskowej MDK-u finał Orkiestry urozmaiciły zespoły: Młodzi, Scena SP2, King’s Music, TheLiRra Rzeszków, Inni, Bełkot, Gruby Lolo, Backstage, Brail & Karolina Klatka oraz Tuns. Na zakończenie zagrał gość specjalny, przybyły aż z Wielkiej Brytanii zespół Dave Ellis Blues Band. Sztab lubaczowski zebrał, bagatela, 49 060,19 zł. W Tomaszowie Lubelskim, tak jak w poprzednim roku, działały dwa sztaby. Wolontariusze ze sztabu ZHP zbierali pieniądze na ulicach miasta, natomiast drugi sztab zorganizował koncert i licytacje w Tomaszowskim Domu Kultury. W koncercie wzięli udział: Zespól Pieśni i Tańca „Roztocze”, wychowankowie Przedszkola Samorządowego nr 1, uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3, zespół artystyczny Odsetki oraz zespół Pod Wpływem. Ponadto ratownicy i strażacy przeprowadzili pokaz udzielania pierwszej pomocy, a także robiono pomiary poziomu ciśnienia oraz poziomu cukru we krwi. Wśród gadżetów wystawionych na aukcję znalazła się m.in. koszulka Roberta Lewandowskiego z Borussi Dortmund, która została wylicytowana za kwotę 500 zł. Kwota zebrana w Tomaszowie Lub. podwójnymi siłami to 37 678,70 zł. Wszystkie sztaby stanęły na wysokości zadania. Słowa uznania należą się wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób przyczyniły się do wsparcia 21. finału WOŚP. Nasz region spisał się na medal. zanie odzieży oraz środków zebranych z puszek kwestarskich potrzebującym rodzinom nastąpi bezpośrednio, a także za pośrednictwem Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu. Gazeta „Skafander” patronuje akcji i zachęca do aktywnej pomocy. Bieżące informacje można śledzić na stronie Stowarzyszenia: www.padwapolnocy.pl Red. Kochaj! I wyślij walentynkę! Red. Fot. Janowlubelski.pl Wielkimi krokami zbliża się piękne Święto Zakochanych. Jeśli chcesz sprawić komuś niespodziankę i wyrazić swoje uczucia na łamach „Skafandra”, masz taką możliwość. Do 1 lutego prześlij walentynkę w dowolnej formie (tekst lub grafika) na adres: [email protected] Hrubieszów 22 437,91 zł Janów Lubelski 7612,35 zł Krasnystaw 11 762,13 zł Lubaczów 49 060,19 zł Tomaszów Lubelski 37 678,70 zł Dane w dniu 15.01.2013 A K C J A S P O Ł E C Z N A W Y M I A N A M I Ę D Z Y N A R O D O W A Studenci PWSZ wsparli WOŚP Kolejne porozumienie Przedstawiciele Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu wsparli swoim udziałem 21. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do akcji włączył się sam prorektor uczelni dr Kazimierz Chrzanowski, który kwestował razem z pracownikiem dziekanatu Agnieszką Pasieczną oraz ze studentami. Pieniądze dla ratowania życia dzieci i godnej opieki seniorów zbierali: Izabela Adamczuk, Sebastian Biłant, Marcin Jezierski, Aleksandra Różycka, Kamil Szczepanek, Michał Suchowicz, Anastazja Tretiak oraz Anastazja Vasylenko. W części artystycznej zaś wystąpił Paweł Kozłowski. Tak prorektor podsumował całą akcję: Zaangażowanie studentów PWSZ w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy oceniam bardzo wysoko, cieszę się, że taka grupa się znalazła i wzięła udział w tej akcji. Świadczy to o dojrzałości obywatelskiej i gotowości wsparcia inicjatyw, któ- podpisane rej już od ponad 20 lat uzupełniają te funkcje państwa, w których jest ono niewydolne. Trzeba podkreślić, że nasi studenci biorą udział również w innych akcjach, takich jak Szlachetna Paczka czy Dzieło Nowego Tysiąclecia. Fundacja WOŚP jest specyficzna, ponieważ służy zdrowiu, dzięki zakupom sprzętu medycznego stara się usprawnić opiekę nad dziećmi, a w tym roku ma także na celu poprawę warunków opieki zdrowotnej seniorów. Jednocześnie uczy młodych ludzi obywatelskiej postawy, aktywności, empatii, otwarcia na drugiego człowieka. Myślę, że w dzisiejszych czasach jest to bardzo ważne. Saw P O L I T O L O G I A Europoseł spotkał się ze studentami 11 stycznia w auli Instytutu Przyrodniczo-Technicznego PWSZ im. Szymona Szymonowica w Zamościu poseł do Parlamentu Europejskiego Arkadiusz Bratkowski spotkał się ze studentami politologii. Spotkanie poprowadził prorektor uczelni, dr Kazimierz Chrzanowski. Arkadiusz Bratkowski, należący do PSL-u, w swojej karierze politycznej sprawował różne funkcje, był m.in. Marszałkiem Województwa Lubelskiego, działaczem samorządowym Województwa Lubelskiego, a także Posłem na Sejm RP. W Parlamencie Europejskim jest członkiem Europejskiej Partii Ludowej. Europoseł przybliżył studentom, jak funkcjonuje Parlament Europejski i jak toczy się batalia o sprawy ważne dla Polski. Zwrócił uwagę, że polskim uczelniom wyższym niełatwo jest otrzymać dofinansowanie ze środków unijnych, ponieważ w zespołach oceniających projekty brakuje Polaków. Ponadto odniósł się do sprawy Linii Hutniczej Szerokotorowej (LHS), związanej bezpośrednio z Zamojszczyzną. Według prawa europejskiego dana firma nie może być jednocześnie właścicielem torów i przewoźnikiem, a tak jest właśnie w przypadku LHS-u. Polscy europosłowie zabiegali o to, żeby uchronić LHS przed konsekwencjami tej sytuacji. Niestety pomimo wstępnych ustaleń sprawa została przegrana w drugim czytaniu. LHS zatrudnia ponad 1200 osób, w tym ok. 800 w Zamościu, a więc generuje bardzo dużo miejsc pracy. Rząd polski zapewnia, że, pomimo niekorzystnego rozstrzygnięcia w Parlamencie UE, LHS nie ucierpi. Kolejną ważną kwestią jest ciągły brak zgody przywódców państw co do budżetu Unii Europejskiej na lata 2014–2020. Według Arkadiusza Bratkowskiego projekt budżetu zaproponowany przez komisarza Janusza Lewandowskiego jest bardzo korzystny dla Polski, ponieważ zachowany jest w nim Program Rozwój Polski Wschodniej, a ponadto przewidziane są spore pieniądze dla rolnictwa, na kształcenie młodych ludzi, tworzenie miejsc pracy oraz inwestycje infrastrukturalne. Jaki będzie ostatecznie rozstrzygnięcie, przekonamy się niebawem. Arkadiusz Bratkowski podkreślił, że Parlament Europejski to instytucja, w której trzeba funkcjonować i próbować wygrywać sprawy lokalne, narodowe, a także sprawy dotyczące każdego człowieka, każdego obywatela UE. Mateusz Sawczuk W następnym numerze → wywiad z Arkadiuszem Bratkowskim Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu podpisała kolejne porozumienie w ramach programu Erasmus, tym razem z Uniwersytetem w Saragossie w Hiszpanii, umożliwiające wymianę studentów i pracowników naukowych. Umowa obowiązuje do końca roku akademickiego 2013/14 i dotyczy kierunku turystyka i rekreacja. Uniwersytet w Saragossie posiada bardzo bogatą historię. Został założony już w XII w. i będąc finansowanym przez miejscowy kościół kształcił chętnych do nauki gramatyki oraz filozofii. Uczelnia korzystała U N I W E R S Y T E T wówczas z takich samych praw jak Uniwersytet w Paryżu i hiszpańskiej Lleridzie. Od połowy XVI w. Uniwersytet posiadał najwyższe prawa do kształcenia m.in. w takich dziedzinach nauki jak prawo i medycyna. Obecnie Uniwersytet kształci studentów na trzech stopniach studiów, w tym na studiach doktoranckich z ponad 40 dziedzin. Do najważniejszych wydziałów można zaliczyć m.in. wydziały nauk ścisłych, zdrowia, prawa, ekonomii, edukacji, medycyny oraz zakład turystyki. Lp Na zdjęciu Uniwersytet w Saragossie P I E R W S Z E G O W I E K U Anglikanizm na wykładzie dla gimnazjalistów Anglikanizm, jego początki oraz historia tworzenia, to tematy jakie zostały poruszone na wykładzie zorganizowanym dla gimnazjalistów w ramach Uniwersytetu Pierwszego Wieku. Zajęcia dla uczniów gimnazjum nr 2,3 i 7 odbyły się 8 stycznia br. w auli Instytutu Przyrodniczo-Technicznego PWSZ w Zamościu i zostały przygotowane przez mgr Magdalenę Margol-Klimek, nauczyciela akademickiego PWSZ w Zamościu na kierunku filologia angielska. Mgr Magdalena MargolKlimek w ciekawy sposób przed- stawiła proces tworzenia Kościoła anglikańskiego oraz życie króla Henryka VII, co sprawiło, że wykład spodobał się gimnazjalistom. mgn P L E B I S C Y T Wybierz najpiękniejszą „Tygodnik Zamojski” ogłosił plebiscyt na najpiękniejszą szopkę bożonarodzeniową 2012 r. Do plebiscytu zgłoszona została szopka z kościoła św. Katarzyny w Zamościu. Szopka została zaprojektowana i wykonana przez Martę Martyn przy wspłóudziale Krystyny Goszczarek, Agnieszki Pasiecznej oraz studentek PWSZ Zamość – Agaty KapłonMartyn i Tetiany Kowalskiej. Swój głos można oddać na stronie internetowej „Tygodnika Zamojskiego”. MS 4 www.skafander.info H I S T O R I A S E S J A Wykładowca PWSZ w „Wiadomościach Literackich” Naucz się uczyć! W styczniowym numerze ogólnopolskiego miesięcznika „Wiadomości Literackie” ukazał się wywiad z drem Jackiem Krzysztofem Danelem, historykiem i wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu. Pretekstem do wywiadu było ukazanie się nakładem uczelnianego wydawnictwa Officina Simonidis pierwszego tomu słownika biograficznego „Druga Wielka Emigracja 1945–1990” opracowanego przez zamojskiego historyka. Dr Danel od ponad 20 lat zajmuje się tematyką polskiej emigracji niepodległościowej po II wojnie światowej, w planach ma wydanie jeszcze czterech tomów słownika. Rozmowa z mgrem Magdaleną Zielińską A K C J A „Wiadomości Literackie” ukazują się od listopada ubiegłego roku i poniekąd nawiązują do przedwojennego pisma o tym samym tytule, redagowanym przez Mieczysława Grydzewskiego. Nowy numer ze wspomnia- nym wywiadem jest do nabycia w Empikach w cenie 12 zł. Mateusz Sawczuk Fot. Łukasz Kot S P O Ł E C Z N A Ukraina nie Afryka Zachęcamy do wsparcia akcji społecznej „Ukraina nie Afryka”. Domagamy się tańszych rozmów telefonicznych z Ukrainą, Białorusią i Rosją. Obecne ceny rozmów są tak absurdalnie drogie, jakby chodziło o telefon do Afryki, a nie do zaprzyjaźnionego sąsiada, z którym nie tak dawno organizowaliśmy wspólnie Euro2012. Chcemy tańszych połączeń telefonicznych na Ukrainę, Białoruś i do Rosji. Obecne stawki są tak wysokie, jak by chodziło o rozmowę z krajem afrykańskim, a nie z naszym bliskim sąsiadem. Drogie rozmowy telefoniczne z sąsiadami zza wschodniej granicy są problemem nie tylko osób, które mają znajomych na Ukrainie, Białorusi lub w Rosji. To poważna bariera, ograniczająca polską współpracę gospodarczą ze Wschodem, przez co gospodarka Polski rozwija się wolniej, niż by mogła. Drogie rozmowy telefoniczne z Ukraińcami i Białorusinami przekreślają też polskie starania o zbliżenie tych krajów do Europy: trudno się integrować, skoro nie tylko nie można się swobodnie spotykać (zakorkowana granica, wizy), ale nawet rozmawiać za rozsądną cenę przez telefon. Masz konto na Facebooku i popierasz naszą akcję? Polub stronę „Ukraina nie Afryka” i wyraź tym samym swoje poparcie dla naszej kampanii. Więcej szczegółów na stronie: www.porteuropa.eu Jacek Łoginow Źródło: lubiehrubie.pl Pani Magister, proszę podzielić się własnym doświadczeniem związanymi z sesją egzaminacyjną… Sesja, sesja… Każdy student wie, czym to pachnie. Stres, nieprzespane noce, spocone ręce, i nie tylko, „ekwilibrystyka” podczas zaliczeń. Tak, trudne jest życie studenta. Chociaż studia mam już na szczęście za sobą, doskonale pamiętam czas sesji. Kilkanaście ich przeżyłam, a studiując dwa kierunki równocześnie można rzec, że doświadczałam ich podwójnie. Jako zaprawiona w bojach sesyjnych mgr Magdalena Zielińska absolwentka politologii wykładowca na kierunku politologia oraz kierunku animator i menedżer kultury chętnie w Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu udzielę kilku rad, aby nie dać się zwariować w tym pełnym wysiłku intelektualnego chcą mieć spokój. Liczy się okresie. przede wszystkim wiedza, poCzy istnieje jakiś złoty śrostawa, no i oczywiście odrobina dek, który pozwoliłby na sposzczęścia. kojne podejście do egzamiCo jeszcze ważne: w czasie trwanów? nia sesji nie imprezujemy. Albo Po pierwsze: naucz się uczyć – zabawa, albo nauka. Każda imto bardzo ważne! Musisz poznać preza tak naprawdę trwa o jeden siebie samego i sprawdzić, czy dzień dłużej, bowiem potrzebulepiej przyswajasz wiedzę sam, jemy czasu, żeby jakoś do siebie czy ucząc się w grupie. Przydojść, a to trochę rozleniwia. znam szczerze, że raz nie zdaCzyli… nie robimy wielu rzełam, wprawdzie bardzo trudneczy, by mieć najważniejszy go egzaminu u śp. Profesora problem z głowy? Ziemowita Jacka Pietrasia na Pamiętam zdarzenie z sesji letpolitologii, ale jednak... Myślę, niej. Mimo iż następnego dnia że głównym powodem był fakt, miałam zaliczenie, wybrałam się że uczyłam się z koleżanką, szło ze znajomymi, którzy już to nam to jakoś powoli i nie zdążyzaliczenie mieli z głowy, na wiełyśmy powtórzyć całości mateczorne tańce do knajpy. Obiecariału. Niestety, dostałam pytania łam sobie, że przed północą z tego, czego nie wrócę do domu i będę kontynu„przerobiłyśmy”, koleżanka miaować naukę. Zabawa była przedła więcej szczęścia. Cóż, byłam nia, żal mi się było ze wszystkitrochę zła. mi żegnać i do książek siadłam Druga wskazówka: nie czekaj do dobrze po północy, po czym nad ostatniej chwili z nauką i nie ranem usnęłam z głową na biursiedź za długo w nocy dzień ku. Na zaliczenie nie zdążyłam, przed egzaminem. Powód – wykładowca opuścił już uczelbardzo prosty. Niewiele przynię. Moi znajomi bawili się swoisz, a jeszcze do tego zaświetnie do rana i zmęczeni śpisz. Mnie się to kiedyś zdarzyskończyli u koleżanki w domu. ło. Nie dość, że zaspałam na Do dziś pamiętam sznurek zwizaliczenie i mocno się spóźnisający z balkonu mieszkania łam, to jeszcze „pomieszało” mi koleżanki, a do niego przywiązasię wszystko, m.in. pomyliłam ną butelkę wody gazowanej. teatr antyczny z teatrem StaniPoprosili sąsiada, żeby im na sławskiego, a więc delikatnie dole w sklepie kupił wodę, bo mówiąc zrobiłam z siebie… błasami nie byli w stanie po nią zna. Czekała mnie tzw. zejść, a gorąco było w tym „kampania wrześniowa” i już czerwcu… Moje niepowodzenie sama nie wiem co było gorsze… zaliczeniowe skomentowali: Kolejna rada: nie stój pod trzeba było zostać z nami i dalej drzwiami sali egzaminacyjnej za pysznie się bawić. Słusznie! długo. Wielu studentów oblało A zatem – powodzenia w sesji! egzamin, bo „stróżowało” tam przez cały dzień. Ten tzw. pozyRozmawiała Lila Pietrusiewicz tywny stres motywujący do dziastudentka politologii łania trzyma nas kilkadziesiąt PWSZ w Zamościu minut, następnie, gdy nadal się denerwujemy, pojawia się tzw. dystres, który uniemożliwia Przeczytaj też: konstruktywne myślenie. Wiem, → Jak przeżyć sesję egzaminacyjną?, s. 5 że czasem trudno, ale oczekując → Karnawał powróci, s. 5 na egzamin nie rób rankingu → Jak zdać sesję i nie zwariozdawalności. Wykładowcy nie wać? , s. 10 opracowują żadnych systemów → Michał Rycaj – mistrz piłkar„oblewania”, naprawdę! Też skich tricków, s. 6–7 5 informacje: [email protected] | reklama: [email protected] R E K L A M A S E S J A Jak przeżyć sesję egzaminacyjną? Rozmowa z prof. drem hab. Henrykiem Chałupczakiem Panie Profesorze, jak przeżyć sesję egzaminacyjną? To tak, jak w rywalizacji z przysłowiowym kretem na naszej pięknej działce. Trzeba sesję, a więc zaliczenia oraz egzaminy, tak jak krecika, polubić. Sesja to normalny etap w życiu studenta, zaś egzamin jest przysłowiową szansą na sukces, a więc na udowodnienie sobie i otoczeniu, że „jestem świetny”, mam wiedzę i rezultaty. Moim zdaniem taka filozofia przyświeca zdecydowanej większości studentów. Czy jest jakiś sposób, by zwiększyć swoje szanse nie tylko na zdanie egzaminu, ale również na osiągnięcie satysfakcjonującej oceny? Oczywiście, każdy student ma swoje sposoby. Najlepszą taktyką, moim zdaniem, jest połączenie wiedzy z umiejętnością jej „sprzedawania”. Bowiem dobry student to ten, który nie tylko opanuje dany materiał, ale potrafi tak się zaprezentować na egzaminie, że profesor z wielką przyjemnością stawia mu ocenę maksymalną. Ale czy tu są jakieś sprawdzone metody, by szansa na piątkę była realna? Kiedyś, kiedy studenci w trakcie studiów zaliczali studium wojskowe, to tam otrzymywali podstawową wskazówkę: trzeba bezwzględnie poznać „przeciwnika”, jego filozofię egzaminowania, ulubione partie materiału, podejście do studenta. Oczywiście niezbędne jest tu „zasięgnięcie języka” u starszych kolegów, którzy dany egzamin mają już za sobą. To tak łatwo się mówi: poznać preferencje pytającego, jego filozofię. Ale jak to może wyglądać w praktyce? Każdy egzamin i zaliczenie ma swoją specyfikę. Moja filozofia jako egzaminatora i oceniającego jest stała i dobrze znana studentom: egzamin to szansa dla studenta na potwierdzenie, że jest świetny, inteligentny, ma wiedzę, że walczy o najwyższe oceny. Już na swoich pierwszych zajęciach deklaruję, że na egzaminach i zaliczeniach szukam tego, i to weryfikuję, co student wie a nie to, czego nie umie. W praktyce wystarczy opanować wskazany zakres wiedzy, by mieć szansę na piątkę. Oczywiście trzeba ją jeszcze umiejętnie „sprzedać” A co u Pana oznacza to przysłowiowe „sprzedawanie wiedzy”? Staram się takie kwestie wyjaśniać studentom już na początku S E S J A Karnawał powróci prof. zw. dr hab. Henryk Chałupczak Dyrektor Instytutu Nauk Społecznych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu realizacji danego przedmiotu, kiedy tradycyjnie zawieramy ze sobą coś w rodzaju „umowy dżentelmeńskiej”. Wtedy sugeruję, by rozważyli formułę egzaminu. Tu podpowiadam, że mając do wyboru np. test, egzamin ustny oraz egzamin pisemny, najlepiej wybrać ten ostatni. Wtedy w takiej formule wszyscy są oceniani w tym samym zakresie, startują w tej samej konkurencji, egzamin odbywa się sprawnie, bo trwa tylko około 1,5 godziny, zadane pytania czy kwestie obejmują istotę przedmiotu, bo pytań jest 3–5. Każdy ma też możliwość weryfikacji swojej pracy egzaminacyjnej i dyskutować z prowadzącym egzamin przesłanki takiej czy innej zaproponowanej oceny. W ostateczności „iść nawet po sprawiedliwość do Strasburga”. I jak na taką propozycję reagują studenci? Z zasady wybierają egzamin pisemny oparty na kilku pytaniach otwartych, realizowany najczęściej w terminie zerowym. To się wszystkim opłaca, gdyż taka formuła egzaminu daje duże szanse na dokładne przygotowanie się, a w razie niepowodzenia możliwość poprawy. Dodam, że u mnie liczy się wiedza a nie dyspozycja chwili, stąd z zasady staram się unikać wpisywania do indeksu oceny niedostatecznej i wybieram odesłanie studenta na „rzeczywiste poobcowanie z wiedzą” i ponowne spotkanie, już w formule egzaminu ustnego. Mam też głębokie przeświadczenie, że przy wspólnie ustalonych zasadach egzaminu, z naciskiem na konieczność opanowania najistotniejszych zagadnień a nie swoistych „michałków”, studentom jest wstyd się nie przygotować. Jest to tym bardziej istotne, że studenci otrzymują ode mnie jako wykładowcy pełne elektroniczne wersje np. wykładów. Czy w takiej formule egzaminu studenci nie koncentrują się na przygotowywaniu ściąg a nie na poznawaniu tajników przedmiotu? I na to mam radę. Na początku egzaminu pisemnego zawsze deklaruję, że można na nim ściągać, pod warunkiem, że ja tego nie odkryję. Dodaję jednocześnie, że ja jako uczeń liceum ogólnokształcącego, jako typowy humanista nie umiejący w ząb przedmiotów ścisłych, tylko dlatego skończyłem szkołę średnią, że potrafiłem, w mojej ocenie, wypracować znakomite sposoby ściągania. Byłem w tym mistrzem, byłem najlepszym. Student u mnie na egzaminie ma więc wybór: opanować określony zakres wiedzy i mieć olbrzymią szansę na dobrą ocenę lub liczyć na ściągę z prawie pewną szansą na klapę. Niektórzy jednak podejmują ze mną rywalizację, przygotowują ściągi, ale w praktyce ich szanse na sukces są prawie zerowe. Z drugiej strony wiem, że czasem przygotowywanie ściąg jest sposobem na opanowanie materiału, bo np. student w trakcie ich sporządzania najlepiej się uczy. To są dość częste przypadki. Notabene, ostatnio pojawiły się nowe formy ściągania, np. za pomocą telefonu, słuchawki itp. A więc Pan Profesor, sesja i egzaminy to nic strasznego? To clou studiowania, to istota bycia studentem. Egzaminy są potrzebne tak studentom, jak i profesorom, jak przysłowiowe powietrze. W trakcie tej swoistej współpracy i rywalizacji kształtują się charaktery, obie strony starają się być kreatywnymi, tworzy się wspólnota akademicka i wykuwają się zwyczaje studenckie. To uwieńczenie procesu kształtowania świadomości bycia np. politologiem, matematykiem, inżynierem, potwierdzenie przynależności do swoistej elity, której dane jest studiowanie, zaliczanie sesji i egzaminów. Bez egzaminów, stresu, swoistej atmosfery, byłoby to chyba niemożliwe. A więc niech żyje sesja? Niech żyje sesja!!! Rozmawiała Lila Pietrusiewicz studentka politologii PWSZ Sesja egzaminacyjna to swoistego rodzaju przeżycie, w obliczu którego niewielu studentów jest w stanie zachować obojętność, rozumianą jako stan ducha i umysłu poddane całkowitej kontroli. Wynika to z faktu, że wśród studentów dominuje postawa bezrefleksyjnej wiedzy o sesji egzaminacyjnej, a tylko nieliczni o niej myślą w kategoriach nieuchronności, do której trzeba się przygotować. Sam będąc kiedyś studentem, dopiero pod koniec III roku studiów politologicznych stwierdziłem, że mogę w pełni cieszyć się urokami życia dostępnego dwudziestoparolatkowi, gdy spełnię dwa warunki. Pierwszy z nich, to duty is first, co w przypadku każdego studenta może oznaczać coś innego, ale prawdą jest, że przyjemności najlepiej smakują po spełnieniu obowiązków. Z pierwszej zasady wywodziłem drugą, którą określiłbym trochę militarnie, że „im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju”. W tym drugim przypadku uważam, że fragmentaryczne, ale konsekwentne nabywanie wiedzy, w efekcie zmniejsza stres egzaminacyjny, a w skrajnym przypadku może spowodować u studenta ślepotę. Tzn. student dotknięty tą przypadłością nawet nie zauważy sesji egzaminacyjnej. Natomiast częściej występującym objawem jest poczucie radości i spełnienia, zawsze towarzyszące sytuacji, gdy wykładowca i student mo- gą po partnersku zaistnieć w rozmowie, tylko dla formalnej niepoznaki nazwanej egzaminem. Niestety powyższa sytuacja nie występuje zbyt często, gdyż dla większości studentów sesja egzaminacyjna jest przede wszystkim źródłem stresu. Jeśli jest to smutny powrót do rzeczywistości po tygodniach wypełnionych zabawą, spotkaniami towarzyskimi, słodkim leniuchowaniem, nawiązywaniem nowych znajomości, realizacją hobby, to taką sesję można również traktować jako swoisty przejaw powrotu równowagi w przyrodzie. Gdyż nawet zabawowi studenci, ale tylko ci intelektualnie wyrobieni, wiedzą, że sesja egzaminacyjna jest niezbędnym przerywnikiem (działającym trochę jak antidotum) w ciężkim, studenckim bytowaniu. A poza tym, nic tak bardziej nie cieszy, jak świadomość, że po okresie smuty (czyli sesji), znów powróci wydawałoby się niekończący karnawał. I tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć moje wynurzenia. Sesje egzaminacyjne zawsze były, są i będą. Najważniejsze, aby je miło wspominać. Wspominać jako potwierdzenie własnego intelektualnego rozwoju, a tylko czasami jako sytuacyjnego cwaniactwa. Nigdy odwrotnie. Z poważaniem dla Redakcji i Czytelników dr Andrzej Kowalczyk wykładowca na kierunku politologia w PWSZ w Zamościu Zamościanin w „Pytaniu na śniadanie” Zamojski dziennikarz Robert Marchwiany wziął udział w programie „Pytanie na śniadanie” emitowanym w TVP2. Rozmowa z prowadzącymi Urszulą Chincz i Tomaszem Kamelem dotyczyła problemów ludzi o niskim wzroście. Robert Marchwiany, który dotknięty jest karłowatością (ma 126 cm wzrostu), niejednokrotnie w swoich tekstach prasowych porusza tematy związane z osobami niepełnosprawnymi. Wspomnianą rozmowę można obejrzeć na stronie internetowej „Pytania na śniadanie”, pod datą 09.01.2013. Mas, fot. zamosconline.pl 6 www.skafander.info R O Z M O W A S K A F A N D R A Michał Rycaj – mistrz Michał Rycaj, student turystyki i rekreacji PWSZ w Zamościu, po raz kolejny został mistrzem Polski w dyscyplinie freestyle football, polegającej na wykonywaniu tricków piłkarskich. Walka podczas turnieju w Myczkowie była zacięta, ale „Michryc” dał radę! Mieszkaniec Jarosławca ma za sobą bardzo udany rok pod względem osiągnięć sportowych w Polsce i na arenie międzynarodowej. Poniżej rozmowa z nowym „starym” mistrzem. Mistrzostwa Polski w Myczkowie Od pierwszej naszej rozmowy na łamach „Skafandra” minął ponad rok. Powiedz, proszę, co w tym czasie działo się w Twoim życiu? Muszę przyznać, że rok 2012 był dla mnie najlepszy, jeśli chodzi o wyniki w zawodach, mimo że miejscami przychodziły porażki. A tak odnośnie porażek, to teraz myślę, że także im zawdzięczam moje sukcesy. Bez nich nie osiągnąłbym stanu sportowego gniewu, który szybko doprowadził mnie do wyższego poziomu. Zdecydowanie najbardziej zadowolony jestem z 2. miejsca w najważniejszym turnieju roku „Superball” w Pradze, gdzie przybyła czołówka światowa. Do czołowych osiągnięć zaliczam również obronienie tytułu mistrza Polski, co było piekielnie trudnym zadaniem. A jeśli chodzi o studia, to więcej u Ciebie turystyki czy rekreacji? Zdecydowanie rekreacja wygrywa z turystyką, ale nie oznacza to, że ta ostatnia mnie nie interesuje. Za małolata razem z kolegami z osiedla robiliśmy sobie zawody, kto więcej razy podbije piłkę. Była to druga po rozgrywaniu meczów ulubiona zabawa. Jakie Ty masz podejście do freestyle footballu? Jest to dla Ciebie dziecięca frajda? Szlifowanie charakteru? Udowadnianie sobie, że zawsze można lepiej? Moje podejście jest zależne od sytuacji. Kiedy spotykam się z kumplami, aby wspólnie pokopać, to jest to dla mnie dziecięca frajda. Czasami do tego stopnia, że wygląda to tak, jak byśmy się cofnęli do czasów zerówki. Natomiast kiedy odbywam swój codzienny trening, frajda zmienia się w obowiązek, który w przyszłości ma mi przynieść korzyści. Nastawienie wywołane przez tysiąc nieudanych prób tricku, który chcę opanować, ciężko nazwać dziecięcą frajdą. Bardziej jest to walka z samym sobą. Ale im bardziej wytrwała walka z samym sobą, tym w przyszłości lepsza dziecięca frajda. Ubolewasz, że obecnie dzieciaki coraz częściej siedzą przed komputerami, zamiast grać w piłkę? Nie jest miło patrzeć, jak rozwijające sposoby spędzania wolnego czasu, nie mówię tylko o piłce nożnej, przegrywają walkę z wirtualnym światem. Strach pomyśleć, jakie konsekwencje będzie to miało w przyszłości. Polscy piłkarze nie słyną z dobrego wyszkolenia technicznego. Zupełnie inaczej sprawa ma się z polskim freestyle footballem, w trickach piłkarskich jesteśmy światową potęgą. Zastanawia Cię ta dysproporcja? Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym głębiej, ponieważ piłka nożna i freestyle to dla mnie dwa odmienne światy, które oprócz piłki mają ze sobą niewiele wspólnego. Trudno jest również odpowiedzieć, dlaczego Polska jest tak potężna na arenie freestyle football. Może po prostu mamy to we krwi? Przywołana piłka nożna to dyscyplina najbardziej popularna, a co za tym idzie można na niej najwięcej zarobić. A czy freestyle football to – w najmniejszym choćby stopniu – dochodowe zajęcie? Można dużo zarobić zwyciężając w turniejach krajowych i międzynarodowych? Są na świecie osoby, dla któ- 8 grudnia 2012 r. w Myszkowie już po raz drugi odbyły się Mistrzostwa Polski we Freestyle Footballu – sporcie, który w skrócie można opisać jako wykonywanie trików z piłką nożną. Jak bardzo efektowny jest to sport, można było przekonać się właśnie podczas zmagań w śląskiej miejscowości. Do eliminacji przystąpiło prawie 40 graczy z całej Polski, spośród których wybrano finałową szesnastkę. Po eliminacjach polegających na występie solowym, Michał Rycaj znalazł się na 2. miejscu. Finałowe pojedynki rozegrane zostały na zasadzie walki 1 na 1, trwającej 3 minuty, podczas której każdy z zawodników prezentował swoje umiejętności przez 30 sekund naprzemiennie. „Michryc”, po kilku niezwykle emocjonujących pojedynkach – w walce o wejście do finału, w której zmierzył się z Pawłem Skórą, sędziowie zarządzili aż 2 do- grywki! – miał bronić mistrzowskiego tytułu sprzed roku. W finale zmierzył się ze swoim kolegą z grupy Fresh – Łukaszem Chwiedukiem. Jednogłośnym werdyktem zwyciężył mieszkaniec Jarosławca, który bardziej zachwycił sędziów. Drugie miejsce zajął Łukasz Chwiediuk, a trzecie Paweł Skóra. Warto dodać, że Michał Rycaj odniósł ostatnio sukcesy również na arenie międzynarodowej. Razem z Łukaszem Chwiediukiem zwyciężył w kategorii double routine (występy w duecie) w Mistrzostwach Europy w Sankt Petersburgu. Ponadto zajął drugie miejsce w kategorii battle (pojedynki 1 na 1) w Międzynarodowym Turnieju Superball w Pradze. To drugi po mistrzostwach świata najważniejszy turniej w rozgrywkach freestyle football. rych freestyle jest stałym źródłem utrzymania. Z biegiem czasu staje się to coraz bardziej możliwe dla szerszego grona, ale trzeba pamiętać, że bez umiejętności marketingowych ani rusz. Niektóre turnieje oferują naprawdę wysokie kwoty, w innych turniejach można zdobyć niesamowicie ciekawe gadżety, takie jak smyczki, wagi, żelazka lub kubki… Do dziś jestem szczęśliwym posiadaczem wagi, którą wygrałem w ogólnopolskim turnieju w 2008 roku za 2. miejsce. W grudniu 2012 r. udało Ci się obronić tytuł mistrza Polski. W sporcie powtórne Łukasz Chwiediuk 7 informacje: [email protected] | reklama: [email protected] z piłkarskich tricków zwycięstwo stanowi potwierdzenie klasy zawodnika. Czujesz, że wskoczyłeś na wyższy level? Dzięki, ale mimo obronienia tytułu wcale nie czuję się niepodważalnie najlepszym freestylerem w kraju, bo przepaść, która dzieli czołowych polskich graczy jest mikroskopijna. Sędziowanie polskich zawodów jest piekielnie trudnym zadaniem, ponieważ zdarza się, że o zwycięstwie decydują najmniejsze detale. Gdybym pozostał na tym samym levelu co w 2011 roku, to sądzę, że dziś miałbym problemy z przebiciem się do TOP 8 w przeciętnych polskich zawodach. Muszę przyznać, że niemałym zaskoczeniem było dla mnie to, że nie kto inny, tylko Twój rywal z zawodów przysłał do redakcji „Skafandra” informację o Twoim triumfie. U freestyle’owców duch rywalizacji i team spirit pozostają w przyjaznej koegzystencji? Zdecydowanie tak. W innych krajach, np. we Francji, regularnie dochodzi do potyczek i wojenek. W Polsce sytuacja jest na tyle dziwna, że często najwięksi rywale są dla siebie najlepszymi kumplami. Przeciętna rozmowa polskich graczy przed finałową walką zawodów wygląda mniej więcej tak: – No nieee Marian! Znowu mamy walkę i znowu zniszczysz mnie jak ostatnio! – tu następuje serdeczny uśmiech w stronę kolegi – Bonifacy, Bonifacy… przecież ty masz dzisiaj taką formę, że ty mnie zmieciesz tak, że ściany popękają! Tu rozmowa kończy się serdecznym przybiciem piątki. Mówię poważnie. Podium zawodów w Myczkowie jest takie samo jak przed rokiem. Młode wilczki jeszcze nie zagrażają starym wygom? Jak oceniasz poziom ostatnich mistrzostw? W Polsce jest około 8 graczy, którzy swoimi umiejętnościami mają szanse wywalczyć czołowe pozycje, dlatego nie ukrywam, że zaskoczyło mnie to, że podium było identyczne, jak rok temu. Poziom był bardzo wysoki, a większość walk była tak wyrównana, że osobiście współczułem sędziom. Co do młodych wilczków, to rozwija- ją się w błyskawicznym tempie. Czy stając do rywalizacji masz ułożony w głowie „program podbić”, czy zdajesz się na spontaniczność? Sto procent spontaniczności mogłoby mi przynieść fatalne skutki na turnieju. Przed każdą walką staram się obiektywnie ocenić umiejętności przeciwnika i dobrać do tego odpowiednie tricki. Jeśli jest to możliwe, wybieram takie, które pozwolą mi zachować największe asy na dalsze rundy. Mimo że przed walką mam opracowaną strategię, to zawsze jakiś obszar występu jest u mnie przeznaczony na spontaniczność. Na co sędziowie zwracają szczególną uwagę oceniając freestyle’owców? Szybkość? Finezyjność? Główne kryteria, które interesują sędziów, to kreatywność, trudność, płynność i czystość wykonywania tricków. Poza tym ważne jest to, jak szeroki repertuar tricków ma dany freestyler oraz czy potrafi strategicznie myśleć, czyli na każdą walkę szykować coś nowego bez powtarzania tych samych numerów. Niektórzy komentatorzy relacjonując zawody sportowe w zależności od wyników mówią o „szczęściu” lub „braku szczęścia”. W Twojej dyscyplinie, która opiera się na wyszkoleniu technicznym, takie sformułowanie nie jest chyba poważne? Uważam, że to sformułowanie w moim sporcie jest jak najbardziej poważne. Fakt, że dany trick wychodzi komuś praktycznie za każdą próbą nie daje gwarancji, że tak będzie na turnieju. Zdarzały się nawet sytuacje, kiedy ktoś z czołówki światowej popełniał banalne błędy przy podstawowych trickach, przegrywając z o wiele słabszym przeciwnikiem. Naprawdę dużo zależy od dyspozycji, jaką prezentuje zawodnik w danym dniu. Na ostatnich mistrzostwach Polski Łukasz Chwieduk, jeden z faworytów, w rundzie kwalifikacyjnej otarł się o porażkę, przechodząc do walk finałowych z ostatniego 16. miejsca. Sędziowie poważnie zastanawiali się, czy zasłużył na awans. Nazajutrz to był już całkiem inny człowiek, który z klasą kosił rywali, doszedł do wielkiego finału i ostatecznie zajął drugie miejsce. Podczas konkursu „PWSZ ma talent”, którego byłeś jurorem, wszedłeś na scenę i pokazałeś, że jesteś dobry nie tylko w zabawach z piłką, ale również masz smykałkę do muzyki. Rozwijasz jakoś ten talent muzyczny? A dziękuję! Ostatnio często komponuję na gitarze i klawiszach czerpiąc z tego wielki fun. Wielkimi krokami zbliża się zimowa sesja egzaminacyjna. Jak przygotowania? Hmm… no więc… Może przejdźmy do kolejnego pytania. Jakie cele stawiasz sobie w 2013 roku? Szczerze mówiąc, nie mam jasno wypunktowanych celów, ale wiem, że będzie dobrze, jeżeli będę w dobrym kierunku rozwijać swoje pasje oraz osobowość. Rozmawiał Mateusz Sawczuk Fot. Archiwum Michała Rycaja Na stronie „Skafandra” filmik z finałowego pojedynku Mistrzostw Polski w Myczkowie Przeczytaj też → Sport, s. 12 8 www.skafander.info S Z K O Ł Y Ostatnie pożegnanie… 2 stycznia 2013 roku w wieku 104 lat zmarła Profesor Lucyna Kniaziowa – zasłużony wieloletni nauczyciel II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Zamościu. W uroczystościach pogrzebowych w dniu 7 stycznia 2013 r. uczestniczył poczet sztandarowy szkoły, nauczyciele, dyrekcja szkoły oraz byli wychowankowie. Nad mogiłą zmarłej miałam zaszczyt wygłosić ostatnie pożegnanie i przypomnieć sylwetkę Zmarłej. Pani Profesor należała do pokolenia tych nauczycieli, którzy swoją pracę traktowali jak powołanie. Jako wychowawca przekazywała to, co najcenniejsze: szacunek dla innych, kulturę osobistą, prawdomówność i skromność. Pani Profesor Lucyna Kniaziowa była ważną osobą grupie wybitnych nauczycieli II Liceum im. Marii Konopnickiej, a wcześniej Państwowego Gimnazjum Żeńskiego w Zamościu. W monografii o szkole za lata 1958– 1988 została wymieniona na pierwszym miejscu wśród zasłu- żonych nauczycieli. Podkreślano sumienne wykonywanie z zaangażowaniem swoich obowiązków, a także dużą kulturę osobistą i koleżeńskość. W zawodzie nauczycielskim jako nauczyciel języka polskiego przepracowała 29 lat. Była także wieloletnim zastępcą dyrektora II LO w Zamościu. Budowała prestiż szkoły, jej praca w dużej mierze przyczyniła się do wysokiej pozycji szkoły w środowisku. Bogumiła Sawa, autorka książki „Dziewczęta w fartuszkach” tak napisała o Pani Profesor: Lucyna Kniaziowa urodziła się 9 czerwca 1908 w Siedliskach powiat Radzyń Podlaski, w rodzinie inteligenckiej. Początkowo uczyła się w domu, a po złożeniu egzaminu została przyjęta w 1918 r. do Państwowego Gimnazjum Żeńskiego w Zamościu. W 1926 została studentką Uniwersytetu Poznańskiego. Po roku ze względu na stan zdrowia musiała przerwać studia, przez pewien czas pracowała w Kasie Chorych w Zamościu. Jesienią 1928 r. wróciła na uniwersytet. Dyplom magistra filologii polskiej uzyskała w grudniu 1933 r. Początkowo odbywała praktykę w Gimnazjum Męskim, od roku 1938 rozpoczęła pracę w Gimnazjum Żeńskim. Jednocześnie pracowała w Szkole Handlowej w Zamościu. Po złożeniu egzaminu praktycznego w październiku 1938r, otrzymała dyplom nauczyciela szkół średnich. Uczyła do 25 listopada 1939 r. czyli do dnia zamknięcia szkoły. Charakterystyka Pani Profesor nie byłaby pełna gdyby nie dodać, iż Pani Lucyna Kniaziowa przechowywała sztandar szkolny podczas II wojny światowej. W mieszkaniu Pani Profesor także przetrwała czas wojny część biblioteki szkolnej. W czasie okupacji zajmowała się kolportażem wiadomości i uczyła na tajnych kompletach języka polskiego i historii. Miejscem spotkań stał się dom przy ulicy Ogrodowej na Nowym Mieście. W lipcu 1944 r. jako jedna z pierwszych zjawiła się w szkole. W następnych latach opiekowała się Samorządem Uczniowskim, prowadziła Harcerstwo, organizując 11 zastępów harcerek. W 1950 roku jej niespożyta energia zaowocowała powołaniem w swojej klasie Xa zespołu dramatycznego z sekcją dekoratorską, a także sekcji literackiej – odpowiednika dzisiejszego koła zainteresowań. W latach 1946–1960 Pani Profesor pełniła funkcję zastępcy dyrektora oraz dwukrotnie w czasie zmian na tym stanowisku była dyrektorką szkoły. Cieszyła się opinią „nauczycielki dokład- nie wykonującej swoje obowiązki, taktownej, energicznej i koleżeńskiej”. Praca dydaktyczna i wychowawcza Pani Profesor Lucyny Kniaziowej została nagrodzona Złotą Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego. W roku 1977 otrzymała Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 1984 – Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Cztery i pól roku temu w czerwcu 2008 r. po latach znowu mieliśmy zaszczyt gościć Panią Profesor w murach II Liceum z okazji Jubileuszu 100-lecia Urodzin. Z tamtych dni pozostały nam fotografie w kronice szkolnej oraz pamięć o Pani Profesor jako o osobie wysokiej kultury, ciepłej i skromnej. Nad trumną Pani Lucyny Kniaziowej pochylał się w czasie pogrzebu sztandar II LO w Zamościu. Ten symboliczny gest był pożegnaniem, a jednocześnie podziękowaniem za pracę, zaangażowanie w sprawy szkoły i obecność wśród nas, która, ufamy głęboko, nie kończy się tym fizycznym rozstaniem, pamięć duchowa pozostanie nadal. Beata Chmura dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Zamościu S Z K O Ł Y Tydzień z życia „Ekonomika” VI Młodzieżowe Spotkania Teatralne... ...odbyły się 7 grudnia 2012 roku. Do Przeglądu zgłosiło się pięć grup teatralnych. Jury w składzie: Zofia Piłat, Waldemar Kaźmierczak, Wojciech Łosiewicz przyznało następujące nagrody: Pierwsze miejsce zajął zespół teatralny z Gimnazjum w Starym Zamościu, który przedstawił sztukę pt. „Dulskim być” opartą na motywach tragifarsy Gabrieli Zapolskiej „Moralność pani Dulskiej” z wykorzystaniem elementów współczesnych. Uczniowie pracowali pod okiem: Marzeny Bielesz i Beaty Soboń. Drugie miejsce przypadło grupie teatralnej z Gimnazjum nr 6 w Zamościu, którą opiekuje się Elżbieta Biront. Uczniowie przedstawili sztukę „Księżniczka Iwona” przygotowaną w oparciu o utwór Witolda Gombrowicza „Iwona, księżniczka Burgunda”. Jury przyznało wyróżnienia: – Dla grupy WIDMO działającej w III Liceum Ogólnokształcącym w Zamościu, która wykonała sztukę „Księżniczka Jęczybuła” wg scenariusza uczennicy – Barbary Michalczyk. Zespół pracował pod kierunkiem Anny Smyk -Batorskiej. Po raz pierwszy w historii grupy postanowił zmierzyć się z formą lekką, łatwą i przyjemną… i jak twierdzą – i tak im nie wyszło. To tylko dowód na to, że bajka i komedia są formami ponadczasowymi. – Dla zespołu teatralnego z Publicznego Gimnazjum w Komarowie-Osadzie za sztukę „Opowieść wigilijna” wg utworu Karola Dickensa. Gimnazjaliści przygotowywani byli przez Annę Maryńczak, Teresę Wszołę i Marka Biszczana. – Dla grupy z Gimnazjum nr 2 w Zamościu za skecz kabaretowy pt. „Biblioteka”. Uczniowie pracowali pod kierunkiem Katarzyny Bedy. Szczególne podziękowania za występ otrzymała grupa teatralna z Zespołu Szkół Ponad- gimnazjalnych nr 1 w Zamościu za sztukę na podstawie utworu Karola Wojtyły „Przed sklepem jubilera”. Sztuka opowiadała o sakramencie małżeństwa, który stanowi jedną z najważniejszych części naszego życia. Uczniowie pracowali pod opieką Anny Matelak i Aleksandry Szarowolec. Jak co roku, komisja konkursowa przyznała nagrody za najlepszą grę aktorską. Tytuł najlepszej aktorki otrzymała Martyna Soboń za rolę Anieli Dulskiej. Tytuł najlepszego aktora przypadł Patrykowi Wiatrzykowi, który wcielił się w rolę Zbyszka Dulskiego. Jury przyznało dwa wyróżnienia za grę aktorską. Otrzymali je uczniowie III Liceum Ogólnokształcącego – Kinga Budzaj i Piotr Wiśniewski. Cieszymy się, że z roku na rok wzrasta zainteresowanie Młodzieżowymi Spotkaniami Teatralnymi. Mamy nadzieję, że stwarzając możliwości obcowania z dziełem teatralnym, sprawiamy, że staje się ono niesamowitym i poruszającym do głębi przeżyciem artystycznym. Katarzyna Zubańska *** Ogólnopolska Olimpiada Logistyczna... ...to jedyny w Polsce turniej tematyczny z dziedziny logistyki, którego laureaci i finaliści są zwolnieni z etapu pisemnego egzaminu zawodowego. Pierwsza edycja, w której udział wzięło 1835 uczestników, odbyła się w 2008 roku. Celem olimpiady jest przede wszystkim pobudzanie i rozwijanie zainteresowań uczniów szkół średnich i policealnych problematyką logistyczną, popularyzowanie specjalistycznego i praktycznego szkolnictwa wyższego oraz podnoszenie jakości programów nauczania przedmiotów logistycznych w szkołach ponadgimnazjalnych. 7 grudnia 2012 r., punktualnie o godzinie 11:00 rozpoczął się okręgowy etap olimpijskich zmagań V Ogólnopolskiej Olimpiady Logistycznej. Poprzeczka podniesiona wysoko – 25 pytań i zadań, test wielokrotnego wyboru i tylko 75 minut, ale i zawodnicy świetnie przygotowani, najlepsi z ponad siedmiu tysięcy uczestników I etapu. W etapie okręgowym wzięli udział uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Zamościu – Maciej Ćwiklak, Piotr Szkołut oraz Leszek Tytuła, którzy przygotowywali się pod kierunkiem nauczycieli zawodu Piotra Czechońskiego i Zenona Ważnego. 21 grudnia ogłoszono listę finalistów, wśród nich znalazł się Leszek Tytuła. W marcu br. uczeń z „Ekonomika” powalczy o laur najlepszego młodego logistyka. Katarzyna Czarnowska informacje: [email protected] | reklama: [email protected] 9 S Z K O Ł Y S Z K O Ł Y Sukces nauczycieli II LO w Zamościu Uczniowie przeprowadzą akcję prozdrowotną 19 grudnia 2012 r. w auli Ośrodka Rozwoju Edukacji w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia nagród i wyróżnień dla laureatów III edycji konkursu na modelowe programy nauczania kształcenia ogólnego. Nauczyciele II LO w Zamościu Beata Chmura i Anatol Małyszek zostali zwycięzcami Konkursu na opracowanie programu do nauczania historii sztuki, uzyskując pierwsze miejsce. Na otwarty konkurs realizowany w ramach projektów systemowych „Wdrożenie podstawy programowej kształcenia ogól- nego w poszczególnych typach szkół ze szczególnym uwzględnieniem II i IV etapu edukacyjnego” wpłynęło łącznie 112 prac, z których nagrodzono 57 programów kształcenia ogólnego. Autorzy wyróżnionych prac odebrali z rąk ministra edukacji narodowej Krystyny Szumilas pamiątkowe dyplomy, otrzymali też nagrody pieniężne oraz rzeczowe. Programy nagrodzone we wszystkich trzech edycjach konkursu można znaleźć na stronie internetowej Ośrodka Rozwoju Edukacji. Beata Chmura Nowy dyrektor Wydziału Edukacji stwowej NIK, kierował również wydziałem administracyjnoekonomicznym Kuratorium Oświaty w Zamościu, następnie był inspektorem w Wydziale Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Zamość, a ostatnio pełnił obowiązki dyrektora tegoż wydziału. Red., fot. Zamosc.tv Do lekarza z PESEL-em Od stycznia bieżącego roku przychodnie w całej Polsce korzystają z systemu eWUŚ. Jest to elektroniczny system weryfikacji uprawnień pacjentów do świadczeń zdrowotnych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, czyli do bezpłatnych wizyt u lekarza, skierowań do lekarzy specjalistów czy zakupu leków refundowanych. Dotychczas pacjent chcąc skorzystać z tych bezpłatnych świadczeń musiał w rejestracji przedstawić dowód ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie wystarczy do tego numer PESEL oraz doku- ment potwierdzający tożsamość, np. dowód osobisty, paszport albo prawo jazdy. Osoby, które nie ukończyły 18. roku życia i uczą się w szkole, muszą pokazać aktualną legitymację szkolną. Jeśli osoba, która chce skorzystać z bezpłatnej porady lekarza, dowie się w rejestracji, że nie ma jej w systemie eWUŚ, może udowodnić swoje uprawnienia, tak jak dotychczas, za pomocą dowodu ubezpieczenia. Mas P R A C A Płaca minimalna znowu w górę! Od stycznia 2013 r. wzrosła wysokość minimalnego wynagrodzenia, które musi otrzymywać pracownik zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy. Obecnie wynosi ono 1600 zł brutto. Po odliczeniu wszystkich składek pracownik dostanie „na rękę” 1181,38 zł. Co ważne, w pierwszym roku pracy wynagrodzenie może być niższe, ale nie może spaść poniżej 1280 zł brut- „Poinformuję jedną osobę o badaniach profilaktycznych”. Młodzi ludzie zwrócą na siebie uwagę również w sposób niekonwencjonalny – flashmob „Pozbawieni życia”. 5 lutego, w sali teatralnej III LO wyświetlane będą prezentacje multimedialne dotyczące przyczyn nowotworu oraz sposobów rozpoznania i walki z rakiem, po czym wykład otwarty, z możliwością zadawania pytań, wygłosi lekarz dermatolog Jolanta Włodarczyk. Tego dnia w szkole odbędzie się też zbiórka pieniędzy na pluszaki dla oddziału dziecięcego szpitala w Zamościu. Dodatkowo uczeń, który tego dnia przyjdzie do szkoły w czymś, co uchroni go przed promieniowaniem słonecznym, nie będzie pytany na lekcjach. Całą akcję udokumentuje Szkolny Klub Filmowy. Mas B I Ł G O R A J Srebro na VI Komputerowym Biathlonie E D U K A C J A Jerzy Michalski został awansowany przez prezydenta Zamościa Marcina Zamoyskiego na nowego Dyrektora Wydziału Edukacji i Sportu w Zamościu. Jerzy Michalski jest ekonomistą, w dotychczasowej karierze zawodowej był pracownikiem Urzędu Skarbowego w Zamościu, inspektorem kontroli pań- W pierwszych dniach lutego w szkołach ponadgimnazjalnych w całej Polsce odbędzie się szósta edycja ogólnopolskiej akcji „Mam Haka na Raka”. III Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Kamila Norwida w Zamościu po raz kolejny włączy się w tę akcję. 2 lutego w godz. 11.00–12.00 uczniowie szkoły przeprowadzą happening w Galerii Twierdza, mający na celu zwrócenie uwagi szerszego grona ludzi na kwestie zdrowotne i zwiększenie świadomości społecznej na temat czerniaka. Licealiści rozdawać będą ulotki informacyjne, ankiety do wypełnienia, a także będą zbierać podpisy pod petycją to. W ubiegłym roku płaca minimalna wynosiła 1500 zł brutto, a w 2003 r. 800 zł. Red. Graf. praca.wp.pl Szósta edycja Ogólnopolskiego Konkursu Komputerowy Biathlon, którego celem jest poszerzenie wiedzy i umiejętności z zakresu technologii informacyjnej i informatyki, cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony uczniów zarówno gimnazjów, jak i szkół średnich. Do udziału w rywalizacji zarejestrowało się 229 drużyn z całej Polski. Szkoły średnie zgłosiły 589 uczniów, gimnazja zadeklarowały 449 uczniów. Drużyna z Powiatowego Gimnazjum w Biłgoraju znalazła się w ścisłej czołówce konkursu i zajęła II miejsce – do zwycięstwa zabrakło tylko jednego punktu. W skład zespołu o nazwie „Ctrl+Alt+Del” wchodzili: Łukasz Bartoszek (kapitan), Michał Dolina, Rafał Hyz, Maciej Mirkiewicz, Kamil Żmudzki i Rafał Patro. Opiekunem uczniów była Anna Dobraczyńska, nauczycielka informatyki. Od 3 do 30 grudnia 2012 roku drużyna przygotowywała prace i rozwiązywała zadania opracowane przez portal avschool.pl, który był organizatorem konkursu. Do zadań młodzieży należało m.in. zaprojektowanie wizytówki drużyny, przygotowanie prezentacji mul- timedialnej o szkole, napisanie recenzji gry komputerowej, nagranie filmu o końcu świata, wymyślenie i opisanie urządzenia informatycznego do zastosowania w przyszłości. Jury oceniała prace pod względem zawartości informacji merytorycznych, oryginalnego ujęcia tematu i prezentacji pracy, pomysłowości, poprawności językowej, kreatywności oraz pracy twórczej. Praca zespołu wymagała także dużej wiedzy, kompetencji i umiejętności informatycznych. Myślę, że ten konkurs pozwolił nam na rozwinięcie naszych umiejętności i zdolności Konkurs Kolęd i Pastorałek 13 stycznia w hali sportowej w Łabuńkach Pierwszych odbył się IV Międzygminny Konkurs Kolęd i Pastorałek „Hej kolęda, kolęda!” zorganizowany przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Łabunie, Wójta Gminy Łabunie i Proboszcza Parafii Łabunie. Swoje wokalne talenty zaprezentowało 25 wykonawców w trzech kategoriach: chóry, zespoły wokalno-instrumentalne i soliści. Uczestnicy zaśpiewali dwie kolędy. Komisja nagrodziła: Kategoria chór 1. Pasjonata (Komarów-Osada): „Radośnie dzisiaj”, „Święta Panienka” Kategoria zespoły wokalnoinstrumentalne 1. Kajetanie (Sitno): „Przylecieli aniołkowie", „Ciemna nocy” 2. Duet Agata Wiatrak i Monika Watrak: „Wigilia jest", „Przybieżeli do Betlejem” 3. Kalina (Ruszów): „Gdy śliczna Panna”, „Z narodzenia Pana” Kategoria soliści: 1. & 1. Klaudia Steć: „Boża Dziecina”, „Wśród nocnej ciszy"; Bartek Góra: „Oj, Maluśki”, „Zaśnij Dziecino ma” informatycznych. Rywalizacja z drużynami z całej Polski oraz rozwiązywanie i opracowywanie ciekawych zadań okazały się świetną nauką informatyki poprzez zabawę. Sądzę, że uzyskanie drugiego miejsca w pierwszym naszym starcie to duże osiągnięcie. Mamy nadzieję, że w następnej edycji konkursu będziemy jeszcze lepsi – mówi Michał, uczestnik konkursu. Zwycięskie drużyny otrzymały dyplomy oraz atrakcyjne nagrody ufundowane przez patrona konkursu firmę Kaspersky Lab Polska. A.D. 2. Kamila Wróblewska: „Bosy pastuszek”, „Jakaś światłość” 3. Monika Turczyn: „Gdy śliczna Panna”, „Dzisiaj w Betlejem” Laureaci otrzymali nagrody pieniężne ufundowane przez Wójta Gminy Łabunie. Uczestnikom podano pyszny bigos i ciasta przygotowane przez panie ze Stołówki Szkolnej w Łabuniach i gminne Koła Gospodyń Wiejskich. W przerwie konkursu wystąpiło TRIO: Świstowska, Piłat, Zwolan. Konkurs kolęd wpisał się na stałe w kalendarz imprez Gminy Łabunie. Paga, źródło: MMZamosc.pl 10 www.skafander.info S E S J A Jak zdać sesję i nie zwariować... ...radzą studenci politologii PWSZ w Zamościu Jesteśmy studentami III roku politologii, a nadchodząca sesja będzie naszą już piątą, więc nieco już przeżyliśmy. Mamy doświadczenie, którym chcielibyśmy się z Wami podzielić. Postanowiliśmy przygotować taki miniporadnik, w którym opiszemy, co robić i jak się przygotować, by nadchodząca sesja nie była pasmem udręk, tylko minęła szybko i bez niepotrzebnego stresu. Sesja – zmora większości, jak nie każdego współczesnego studenta, uważana za Sadystyczną Eliminację Studiujących Jednostek Akademickich. Jaka naprawdę jest sesja? Zacznijmy od dowcipu: Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku tego semestru posłał Ducha Św. na Ziemię, aby ten zdał mu relację, jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł: – Politologia nic nie robi. Matematyka kuje. Mechanika chleje. Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Ducha Św. o sprawdzenie, co dzieje się ze studentami. – Politologia zaczyna się uczyć. Matematyka kuje. Mechanika chleje. Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św., wiadomo – sesja. – I cóż porabiają nasi studenci? – spytał Pan Bóg. – Politologia się uczy. Matematyka kuje. Mechanika modli się. – I oni zdadzą! – rzekł Bóg. Jaka jest więc recepta na pozytywne zdanie wszystkich egzaminów? Otóż, nie możemy dać się zwariować. Sesja i te wszystkie egzaminy nie muszą wcale tak źle wyglądać, jak to każdemu z nas się wydaje. My też na początku studiów obawialiśmy się, jak potoczą się nasze losy, czy wszystko pójdzie gładko, jak byśmy chcieli. I co? Nie taki diabeł straszny… Zdaliśmy sesję zadawalająco i to bez żadnych poprawek. Poniżej przedstawiamy Wam kilka sprawdzonych porad. 1. Pozytywne myślenie!!! Opanuj się i nie panikuj! (nie pomoże Ci to w niczym, tylko zabierze cenny czas). Od tego jak zdamy egzaminy zależy w dużej mierze nasze nastawienie, pesymizm jest wykluczony, pozytywne myślenie to pierwszy klucz do udanej sesji. 2. Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę!!! Błęd- nym jest myślenie, że najlepiej uczyć się tuż przed egzaminem, bo najwięcej się zapamięta. Nauka musi być odpowiednio zaplanowana i rozłożona w czasie. Planowanie, to najlepsza forma samodyscypliny i osiągnięcia zamierzonego celu. Wystarczy podzielić sobie np. naukę z notatek na kilka dni i dzięki temu przyswajanie wiedzy nie będzie takie straszne a tym samym męczące. Nie da się w sposób chaotyczny, metodą „wszystko na raz” zapamiętać ważnych informacji zawartych chociażby w kilku wykładach. Nauka musi być stopniowa i dokładna. Dzięki temu nie będziemy się musieli spieszyć i nadrabiać zaległości a tylko zrealizujemy nasz skuteczny plan działania który zaprowadzi nas do sukcesu. 3. Nauka ;) Najważniejsza będzie nasza wiedza, to ona spełni wiodącą rolę w całym zamieszaniu sesyjnym. Ważna jest tutaj systematyczność, choć z nią jest trudno… Ile razy to człowiek sobie obiecywał… A teraz co ? Sesja za plecami. Trudno… nie oglądajmy się za siebie, nie ma co gdybać, bo to się nie wróci, ważne co teraz. Wyciągnijmy swoje notatki, różne kserówki, otwórzmy książki, jeszcze nie jest za późno, damy radę! Choć to, co teraz napiszemy, nie wyda się wychowawcze, to stwierdzamy, że warto napisać (tylko własnoręcznie) ściągawki, pisząc je zostaje nam w głowie jakaś wiedza i ona naprawdę może się przydać. Siadając przy nauce musimy pamiętać o sobie, uprzednio powinniśmy się dobrze najeść, bo wtedy będziemy mieli więcej energii, nasz mózg będzie wtedy nakierunkowany na naukę, a brzuch nie będzie nam przypominał, że pora coś zjeść. Pamiętać musimy o przerwach pomiędzy nauką, może krótki spacer, przerwa na herbatę, to pozwoli nam choć na moment oderwać się i nieco zdystansować. Dziewczyny – to do Was: podczas sesji możemy jeść bezkarnie czekoladę z orzechami, nie liczmy wtedy kalorii, ta słodycz poprawi nam nastrój, doda nam energii, zadziała również na pamięć. Pomocne będą również tabletki z magnezem, ukoją stres. 4. Znajdź czas na relaks – posłuchaj ulubionej muzyki, pójdź na spacer, na zakupy. Wszyscy wiemy, jak uczenie się jest męczące dla organizmu. Uczymy się do późnych godzin nocnych, dużo siedzimy przed ekranem komputera, nie wysypiamy się odpowiednio, albo prościej rzecz ujmując „zarywamy nocki”. Takie postępowanie wcale nam nie pomaga, a wręcz przeciwnie, jest bardzo niezdrowe. Organizm dzięki odpoczynkowi ma czas na regenerację i zebranie potrzebnych na następny dzień sił. Tak więc powinniśmy przede wszystkim robić krótkie przerwy podczas nauki, np. po 10 min. po przerobionym rozdziale. Nauka przed komputerem również powinna wyglądać podobnie, przerwa powinna trwać jednak dłużej, bo ok. 15 min, przez co odpoczną nasze oczy oraz napięte ciało. Uczymy się za dnia, a nie w nocy. W nocy nasza skuteczność do przyswajania wiedzy znacznie spada, nasze ciało wręcz domaga się, abyśmy się już położyli. Typowymi w takim wypadku symptomami zmęczenia są bolące i klejące się oczy, ból i zawroty głowy, ziewanie, ogólne znużenie. Pamiętajmy o tym, gdyż zdrowy organizm to wypoczęty organizm. Jeśli masz problem – wygadaj się, zadzwoń do przyjaciela. A co najważniejsze – uśmiechnij się! Przebywanie z wesołymi ludźmi poprawia humor. 5. Sen. Kolejnym sprzymierzeńcem będzie sen, w szczególności przed egzaminem, nasz mózg będzie rano zregenerowany i wypoczęty, a nasza wiedza podczas snu znacznie się utrwali. 6. Pokonaj stres! Stres, który odczuwamy przed i podczas egzaminu to reakcja fizyczna naszego organizmu na myśli o tym, co za chwilę nas czeka. Tak naprawdę wyobrażamy sobie wszystko to, co najgorsze. Zaczynamy się jednocześnie pocić, drżą nam ręce, nogi, często nie możemy z siebie wydusić chociażby jednego słowa. Nie jest to komfortowa sytuacja w przypadku zdawania ważnego egzaminu. Jest wiele metod na poradzenie sobie ze stresem. Długo szukać nie musimy – wystarczy zapytać naszego dobrego „wujka Google”. W Internecie można znaleźć bardzo dużo różnych skutecznych metod obrony przed niechcianymi zachowaniami w stresujących sytuacjach. Najprostsza metoda, którą warto tu przytoczyć to parę głębokich wdechów i wydechów. Już dzięki nim znacząco poprawi się nasze samopoczucie i choć w małym stopniu „wyluzujemy się”. * Dodatkowo wymieniamy siódmą wskazówkę, która być może niektórym z Was wyda się dość banalna lub zaskakująca. Ta wskazówka brzmi następująco: chodźcie na wykłady, róbcie notatki i bądźcie aktywni na zajęciach. Wymowę tej rady nie trudno zinterpretować. Własne notatki najlepiej zrozumieć, a szybciej się można uczyć jednocześnie słuchając i zapisując. Tak jak sami widzicie, można dawać sporo rad, jak skutecznie przygotować się do sesji, jednak najbardziej przyda Wam się spokój i opanowanie oraz pozytywne myślenie. Ważna jest wiedza, tak naprawdę co semestr pracujemy na nasze wyniki egzaminów i co semestr przeżywamy całe to zamieszanie, które towa- rzyszy sesji. Najważniejsze jest zdrowe podejście i przygotowanie – od tego zależy nasze powodzenie na egzaminach. Mimo trudów i wyrzeczeń, jakie mamy w okresie sesji, warto przyłożyć się do nauki, zostanie to na pewno docenione i wynagrodzone, np. stypendiami naukowymi. (Wiemy coś na ten temat). Mamy nadzieję, że dzięki tym radom popatrzycie teraz na egzaminy sesyjne z innej perspektywy – tej spokojniejszej. A przecież spokój i opanowanie to klucz do przetrwania tych nadchodzących ciężkich dni. Życzymy Wam pomyślnego zdania wszystkich zaliczeń i egzaminów, a przede wszystkim – wytrwałości, bo przecież sesja kiedyś się skończy. A na koniec jeszcze jeden dowcip: W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna. Profesor stwierdził: – Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną. Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał: – Ooo... Pan profesor też drzwiami? Oprac. Angelika Mielniczuk, Paulina Niezgoda, Kinga Pilip i Daniel Rzemieniuk studenci III roku politologii PWSZ w Zamościu 11 informacje: [email protected] | reklama: [email protected] F I L M Chuck wie, co robić Niezwykła podróż do kina Gdy szedłem do kina bałem się nowego filmu ze stajni Petera Jacksona. Pogoń za pieniędzmi, znane nazwiska, jak i niepotrzebne 3D mogły zepsuć ukochaną książkę z dzieciństwa. Jakże się myliłem. Już pierwsze sceny wprowadzają nas do znanego nam świata Śródziemia. Shire jest zielone, krasnoludy brodate, a efekty specjalne są doskonale połączone z trój wymiarem. Twórcy nie silili się tu na nadmierną ilość wychodzących z ekranu rzeczy, zrzucając trzy wymiary na drugi plan i wyszło im to pierwszorzędnie. Najlepiej przedstawiają się tutaj krajobrazy, których głębia i kolorystyka sprawiają, że niemal możemy poczuć górskie i leśne powietrze. Oczywiście pojawiło się tu kilka scen rodem z Imax’u jak wylatujące strzały czy płonące szyszki rzucane w widza, ale są one raczej obok, a ich występowanie jest sporadyczne i nie przeszkadza w odbiorze fabuły. A ta jest świetna. Obawiałem się, że film będzie nudny ze względu na małą objętość książki w przełożeniu na długość filmu, ale Jackson sprytnie wybrnął dodając wiele zmian do pierwowzoru. W tym miejscu chciałem pogratulować scenarzystom, gdyż zmiany oryginalnego dzieła idealnie wpasowują się w klimat. Nie tylko przerobili niektóre sceny, by były bardziej „epickie”, ale i dodali całkiem nowe wątki i wiele smaczków zarówno dla fanów tolkienowskiej prozy jak i filmowej trylogii. Tatuś John byłby z was dumny! Na pochwałę zasługują także aktorzy. Krasnoludy są krasnoludzkie do szpiku kości, a Thorin dokładnie taki jak ukazywał się w mojej głowie podczas czytania. Główna rola została zagrana wyśmienicie. Mimo, że miałem okazję zobaczyć Martina Freemana w wielu charakterystycznych rolach, w tym filmie wprost zamienił się w Hobbita. Stare i znane postacie pozostały niezmienione i świetnie zagrane. Mamy tu Iana McKellen’a, Hugo Weavinga, Cate Blanchett i oczywiście starego dobrego Andy’ego Serkissa w roli Golluma, którego rozmowa z Bilbem wędruje na moją listę najlepszych scen w historii kinematografii. Na szczególną pochwałę zasługuje Christopher Lee, który pomimo co najmniej dwustu lat na karku wciąż gra jak za młodu. Nie należę do ludzi zwracających szczególną uwagę na muzykę w filmach, ale nie wyobrażam sobi e „ Hobbit a” z inn ym soundtrackiem. Co prawda wiele utworów zostało zapożyczonych z „Władcy Pierścieni”, przez co niektórzy mogą uznać, że Jackson poszedł w tym miejscu na łatwiznę, ale ja uważam, że muzyka w trylogii była tak dobra, że nie ma sensu jej zmieniać. Film oczywiście ma też wady. W pewnym momencie staje się schematyczny. Kompania idzie naprzód, spotyka niebezpieczeństwo, ktoś ich ratuje. W dodatku miejscami zdaje się być nieco „rozciągnięty”, ale to naturalne, jeśli chce się upchnąć dwustustronicową książeczkę na dziewięciogodzinną trylogię. Wydaje mi się, że takie zagrania, jak i zbyt duża naleciałość po „Władcy” mogą wynudzić młodszego widza. A szkoda, bo zdaje się, że do nich kierowana jest ta historia. Z kolei starszy widz który nie zna ani książkowego oryginału, ani poprzednich filmów z uniwersum Śródziemia raczej nie będzie zachwycony. Bajka nadal pozostanie bajką, nieważne jak świetna by była. Peter Jackson jeszcze raz udowodnił nam, że jest królem kina fantasy. Film jest lekki, humor wyważony, a nawiązania wprost wylewają się z ekranu. Z czystym sumieniem mogę polecić film wszystkim fanom Śródziemia, zarówno tym, którzy znają je tylko pobieżnie, jak i wiernym studentom mitologii Tolkiena. Co do innych, raczej nie pożałują wydania dwudziestu złotych, choć lepiej byłoby najpierw obejrzeć poprzednie filmy twórcy. Ja już odliczam dni do kolejnej części przygód krasnoludów i pędzę zjeść drugie śniadanie. Mateusz „Kimchi” Kimak Literat ZSK „Czerwony Smok” T V Kamil Legieć wystąpił w programie „Jaka to melodia?” Udany udział w programie „Jaka to melodia?” zaliczył Kamil Legieć, mieszkaniec Majdanu Ruszowskiego w gminie Łabunie. Młody meloman na przełomie grudnia i stycznia wystąpił w trzech odcinkach tego niezwykle popularnego programu, dwukrotnie dochodząc do finału. Za pierwszym razem do zdobycia całej puli zabrakło naprawdę niewiele, nie udało się odgadnąć tylko jednej piosenki „Z dwojga ciał” Andrzeja Piasecznego. W sumie Kamil wygrał ponad 4000 zł. Było to już trzecie jego podejście w teleturnieju prowadzonym przez Roberta Janowskiego. Na razie zarzeka się, że więcej już nie wystąpi. Znajomi mają nadzieję, że zmieni zdanie. Mateusz Sawczuk T V Hubert Urbański odchodzi z TVP2 Popularny prezenter Hubert Urbański po zakończeniu emisji teleturnieju „Milionerzy” w TVN -ie, przeszedł do TVP2. W ciągu dwóch lat pracy w budynku przy Woronicza poprowadził program „The Voice of Poland”, trzy edycje „Bitwy na głosy”, a także wraz z Marzeną Rogalską so- botnie wydania „Pytania na śniadanie”. Po zakończeniu ostatniej „Bitwy na głosy” Telewizja Polska postanowiła zakończyć współpracę z Urbańskim. Prowadzącym drugiej edycji „The Voice of Poland”, która rusza wiosną, będzie prawdopodobnie Tomasz Kammel. Urbański zaś planuje nowe projekty, ale szczegółów na razie nie zdradza. Mateusz Sawczuk, fot. Kapif Autor: Valuviel; źródło: kwejk.pl F I L M To on jest hobbitem! Pochodzący z Zamościa aktor Waldemar Barwiński udzielił głosu Bilbo Bagginsowi w polskiej wersji językowej filmu „Hobbit. Niezwykła podróż”. Waldemar Barwiński jest absolwentem klasy matematyczno-fizycznej I Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Jana Zamoyskiego oraz Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Zagrał m.in. w filmach: „Katyń”, „Boże skrawki” czy „Młode wilki”. Znany jest również z seriali telewizyjnych, np. „Majka”, „Ratownicy” czy „Egzamin z życia”. Ponadto jest aktorem dubbingowym. Mas K O N K U R S Wygraj książkę „Gone” Gazeta „Skafander” oraz Zamojskie Stowarzyszenie Kulturalne „Czerwony Smok” przygotowali noworoczny konkurs. Do wygrania jest książka „Gone: Zniknęli” Michaela Granta, ufundowana przez wydawnictwo Jaguar. Aby ją otrzymać należy odpowiedzieć na jedno proste pytanie i wysłać odpowiedź na maila [email protected] Pytanie brzmi: „Pod jakim hasłem przebiegły X Zamojskie Spotkania z Fantastyką?” S L A J D O W I S K A Życzymy powodzenia! Org. P O D R Ó Ż N I K Ó W Z prądem pod prąd Oto jeszcze jeden dowód na to, że ciekawe cele wyprawowe można sobie stawiać nawet nie wyjeżdżając, czy raczej nie wypływając, z Polski. Artur Labudda i Robertem Paseckim przecięli kraj „po przekątnej” z Bieszczad do Świnoujścia. Kajakiem. Trasa spływu liczyła 1300 km. Na przełomie czerwca i lipca przemierzyli kolejno San, Wisłę, Brdę, Kanał Bydgoski, Noteć, Wartę i Odrę, by zakończyć podróż u ujścia tej ostatniej rzeki do Bałtyku. Wiosłowali przez ponad miesiąc, a po drodze odwiedzili m.in. Przemyśl, Sandomierz, Warszawę, Płock, Toruń, Bydgoszcz i Szczecin. Zamojski Klub Podróżników „Śródziemie” organizuje spotkanie z podróżnikami. Spotkanie odbędzie się 25 stycznia, o godz. 19.00 w restauracji „Klemens” w Szczebrzeszynie. Andrzej Bulak 12 www.skafander.info S P O R T Dziesięciu Najlepszych Sportowców Polski 2012 r. Justyna Kowalczyk po raz czwarty! W 78. Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” i Telewizji Polskiej głosami czytelników i widzów czwarty raz z rzędu Najlepszym Sportowcem Polski została biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk. Mateusz Kusznierewicz, którzy przez ostatnie lata godnie reprezentowali polskie barwy na wielu imprezach międzynarodowych. Sycz podziękował Tomaszowi Kucharskiemu, z którym w dwójce podwójnej wagi lekkiej zdobył złoty medal na olimpiadach w Sydney (2000) i w Atenach (2004). Kusznierewicz zaś powiedział: Łza mi się w oku kręci, kiedy wspominam 20 lat olimpijskiej przygody. Stałem się 2. Tomasz Majewski Pchnięcie kulą Złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie On mistrz ponad mistrzami, chce pchnąć ponad granice 22 metrów Maciej Kurzajewski, komentator sportowy 3. Adrian Zieliński Podnoszenie ciężarów (waga do 85 kg) Złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie 4. Anita Włodarczyk Rzut młotem Srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie To pierwsza dama polskiej lekkiej atletyki Robert Korzeniowski, zasłużony polski chodziarz 5. Agnieszka Radwańska Tenis ziemny Finał Wimbledonu, 2. miejsce w rankingu WTA Mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości będziemy widzieli jej olimpijskie złoto Otylia Jędrzejczak, trzykrotna zwyciężczyni Plebiscytu Drużyną Roku po raz kolejny uznano reprezentację polskich siatkarzy, która w lipcu po raz pierwszy w historii wygrała Ligę Światową. Wiele razy w trakcie gali płynęły pochwały w stronę Dariusza Jacka Krawca, prezesa PKN Orlen. To właśnie tej firmie przyznano miano Mecenasa Polskiego Sportu. Orlen sponsoruje m.in. Polski Komitet Olimpijski, reprezentację siatkarzy, czwartki lekkoatletyczne czy sport niepełnosprawnych. Rafał Wilk, którego uznano Najlepszym Sportowcem Niepełnosprawnym, udowadnia, że warto inwestować w takich ludzi jak on. Niegdyś żużlowiec Stali Rzeszów, obecnie uprawiający handbike, z paraolimpiady w Londynie przywiózł dwa złote medale. Nagrodę Superczempiona odebrało dwóch sportowców, wioślarz Robert Sycz i żeglarz mocniejszym człowiekiem. Mogę powiedzieć, że jestem olimpijczykiem spełnionym i sportowcem spełnionym. Być może to samo za jakiś czas będą mogli powiedzieć sportowcy czynni, którzy głosami kibiców znaleźli się w dziesiątce najlepszych sportowców. Na plebiscytowym podium stanęli złoci medaliści Olimpiady w Londynie: Adrian Zieliński ciężarowiec w wadze do 85 kg oraz Tomasz Majewski, który brawurowo obronił tytuł mistrza olimpijskiego z Pekinu. Pierwszym miejscem kibice uhonorowani Justynę Kowalczyk. To już czwarte zwycięstwo biegaczki narciarskiej w tym prestiżowym Plebiscycie. Takim samym wynikiem może się pochwalić tylko Irena Szewińska, dawniej również biegaczka, tyle że ścigająca się na lekkoatletycznej bieżni. Mateusz Sawczuk 6. Bartosz Kurek Siatkówka Zwycięstwo w Lidze Światowej Siatkarzy w Sofii, najlepszy zawodnik tego turnieju Tytuł sportowca roku dla siatkarza to pieśń przyszłości, ale jestem przekonany, że z taką drużyną i z takimi indywidualnościami jak Bartek, to tylko kwestia czasu Marcin Możdżonek, kapitan reprezentacji siatkarzy 7. Robert Lewandowski Piłka nożna Mistrzostwo Niemiec z Borussią Dortmund, król strzelców Pucharu Niemiec Wiążemy z jego grą naprawdę wielkie nadzieje Waldemar Fornalik, selekcjoner reprezentacji Polski 8. Sylwia Bogacka Strzelectwo Srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie Jej srebro zaskoczyło niektórych i dało nadzieję wszystkim Maciej Kurzajewski 9. Damian Janikowski Zapasy Brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie Janikowski błogosławieństwem dla polskich zapasów Interia.pl S P O R T Wybierzmy Najlepszego Sportowca i Trenera Zamojszczyzny „Tygodnik Zamojski” ogłosił XXIX Plebiscyt Sportowy na 10 Najlepszych i Najpopularniejszych Sportowców oraz 5 Trenerów na Zamojszczyźnie w 2012 roku. Wśród nominowanych znaleźli się studenci kierunku turystyka i rekreacja PWSZ w Zamościu – lekkoatleta, mistrz Polski w skoku wzwyż Szymon Kiecana oraz tenisiści stołowi Daniel Puchalski oraz Maciej Nowaliński. Nominowany jest również trener AZS PWSZ Trefl Wielka sportsmenka, która potrafi walczyć do końca Włodzimierz Szaranowicz, dyrektor TVP Sport Przez wiele lat czekałem, kiedy będę mógł wręczyć statuetkę reprezentantowi podnoszenia ciężarów, mojej dyscypliny, którą kocham i którą mam zaszczyt teraz kierować Szymon Kołecki, prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Fot. Tor Attle Cleven Są dwie takie szczególne imprezy, na których gromadzą się najlepsi polscy sportowcy. To igrzyska olimpijskie oraz Bal Mistrzów Sportu poprzedzony galą wręczenia nagród najbardziej zasłużonym osobom minionego roku w ramach Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” i TVP. W sobotę, 5 stycznia, w Teatrze Polskim w Warszawie poznaliśmy laureatów Plebiscytu. W pierwszej kategorii, Najlepsza Impreza Roku, rozstrzygnięcie było przewidywalne. W czerwcu po raz pierwszy w Polsce rozgrywano mistrzostwa Europy w piłce nożnej i choć polscy futboliści nie wyszli z grupy, to EURO 2012 okazało się sukcesem. Statuetki odebrali przedstawiciele miastgospodarzy mistrzostw – prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, wiceprezydent Poznania Dariusz Jaworski i wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj. W kategorii Odkrycie Roku statuetkę z rąk minister sportu Joanny Muchy odebrał parolimpijczyk Maciej Lepiato, który podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie skokiem wzwyż na wysokość 2,12 m. ustanowił rekord świata. Nagrodę Fair Play otrzymała żeglarka Zofia NocetiKlepacka. Brązowa medalistka z Londynu przekazała swój medal na licytację, z której dochód przeznaczono na leczenie chorej na mukowiscydozę dziewczynki Zuzi Bobińskiej. Tytuł Człowieka Sportu przypadł Zbigniewowi Tomkowskiemu, dyrektorowi Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Spale, gdzie pracuje od 42 lat. Prowadzący galę Maciej Kurzajewski skwitował: Dzięki Spale są medale! Trenerem Roku został Henryk Olszewski, który w pchnięciu kulą szkoli naszego najlepszego kulomiotacza Tomasza Majewskiego. 1. Justyna Kowalczyk Dyscyplina: Biegi narciarskie Sukcesy w 2012 r.: zwycięstwo w turnieju Tour de Ski, 2. miejsce w Pucharze Świata Kazimierz Wiszowaty. Można głosować na dwa sposoby: 1) Wypełniamy kupon drukowany w gazecie – wpisujemy nazwiska 10 sportowców i 5 trenerów, a następnie dostarczamy (listownie lub osobiście) kupon do redakcji. Aby kupon był ważny, muszą być wypełnione wszystkie rubryki. 2) Głosowanie przez SMS – w tym przypadku głosujemy na jedną osobę. Koszt jednego SMS-a wynosi 2,46 zł (z VAT). Szymon Kiecana (lekka atletyka) – SMS o treści: TZW.S13 na numer 72140 Daniel Puchalski (tenis stołowy) – SMS o treści: TZW.S33 na numer 72140 Maciej Nowaliński (tenis stołowy) – SMS o treści: TZW.S34 na numer 72140 Kazimierz Wiszowaty (trener pierwszoligowej drużyny tenisistów stołowych AZS PWSZ Trefl Zamość) – SMS o treści: TZW.T18 na numer 72140 Wesprzyjmy ich oddając na nich swój głos w Plebiscycie! ek 10. Magdalena Fularczyk i Julia Michalska Wioślarstwo (dwójka podwójna) Brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie Niezmiernie zaimponowało mi serce do walki u naszych dwóch fantastycznych dziewczyn Leszek Blanik, akrobata Skafander – Bezpłatna Gazeta Akademicka Redaktor naczelny: Mateusz Sawczuk Redakcja: na stronie internetowej Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 10, 22-400 Zamość, tel. 663-188-005 Strona w sieci: www.skafander.info E-mail: [email protected] ISSN: 2082-5307 Wydawca: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu, ul. Akademicka 8, tel. 84-638-34-44 www.pwszzamosc.pl Druk: Drukarnia Media Regionalne, ul. Zakładowa 50, 39-402 Tarnobrzeg Nakład: 5000 sztuk Reklama: tel. 663-188-005, [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowywania, skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Naczelny nie ponosi odpowiedzialności za treść tekstów, które nie są jego autorstwa. Wszelkie prawa zastrzeżone. Za niezauważone błędy przepraszamy.
Podobne dokumenty
Skafander nr 4, 28 października - 10 listopada
Jan Pawłowski – Zespół Szkół Nr 3 w Hrubieszowie, Zbigniew Petruczynik – Zespół Szkół Nr 1 w Hrubieszowie, Ewa Szeweńko – Zespół Szkół Nr 1 w Hrubieszowie, Urszula Wyszyńska – Zespół Szkół Nr 1 w H...
Bardziej szczegółowoSkafander nr 5 (12) - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
temat historii zamojskiego archiwum, utworzonego w 1950 r., jako oddział powiatowy Archiwum Państwowego w Lublinie. W 1976 r. powołane zostało odrębne Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Zamościu (od ...
Bardziej szczegółowo