Moje marzenie

Transkrypt

Moje marzenie
Krzysztof Wrzosek
Moje marzenie
Warszawa 2014
Copyright by Krzysztof Wrzosek
Okładka: według projektu autora tomiku
Wydanie pierwsze
Warszawa 2014
Moje marzenie
Moje największe marzenie?
Kromka świeżego chleba
Ciepła jak słońca promienie
Z posmakiem siódmego nieba.
Tego, które nad lasem,
Co Węgliskami jest zwany
Lazur błękitu czasem
Bieliło obłokiem z piany.
To pod tym wyrosło niebem
Żyto zasiane rękami
Dziadków co swoim chlebem
Dzielić się chcieli z wnukami.
I jeszcze masła osełka
Rozsmarowana na kromce
I mleko prosto z kubełka
Ciepłe, wspaniale pachnące.
3
Po cóż te sentymenty?
Komu potrzebne te słowa?
To życia element święty
By go w pamięci zachować.
I zwrócić kiedyś z wdzięcznością
Choćby swojemu wnukowi,
Gdy z nieskrywaną radością,
Złoży wizytę dziadkowi.
Niech moda się rozprzestrzenia
Ta, którą ja tak pamiętam;
Chleb łączyć ma pokolenia,
Miłość pozostać ma święta.
Jak piękny jest to obyczaj
Pod naszym, polskim niebem
Pokoleń ciąg nie od dzisiaj
Dzieli się sercem i chlebem.
29.10.2014
4
Apel
Dziwna cisza przed burzą - zamarły portale
Komentujących mało albo prawie wcale.
Czyżby nagle przestała bawić polityka
Czy też z innej przyczyny stan taki wynika?
Już niedługo wybory, oj będzie się działo
Arogantom, złodziejom odpowiemy śmiało,
Że po siedmiu latach rządzenia krętaczy
Naród ma już ich dosyć; na razie wystarczy.
Już wam nie pomogą rosyjskie serwery
Wyślemy was do pudła albo do cholery
Władzę całą oddając w mocne, polskie dłonie,
Co podźwigną ten statek, który dzisiaj tonie,
A który wy z pogardą oraz wielką złością
Zwiecie nie waszą Polską lecz nienormalnością.
Wszak najwyższa już pora, aby w tych wyborach,
Wrzucić wszystkie hieny do jednego wora
I myślę, że mój apel nikogo nie dziwi;
Niech za sterem staną Prawi oraz Sprawiedliwi
5
A cisza na portalach niech będzie dowodem,
Że Polacy są dumnym i mądrym narodem.
23.10.2014
Czas ujawni prawdę
Tragedia smoleńska? To tylko czasu kwestia.
To on prawdę odkryje gdy nadejdzie pora,
Tak jak i o Katyniu, gdzie czerwona bestia
Z wielu tysięcy krew piła niczym nocna zmora.
I chłepcząc jeszcze ciepłą pewna była swego,
Że na wieki wieków oraz po wsze czasy
Winą za swoją zbrodnię obarczy innego
Dokumenty wkładając do pancernej kasy.
Tak też i wy zbrodniarze, coście pod Smoleńskiem,
Nad trumnami rechocząc łapy zacierali
Gardząc tym sposobem swoim człowieczeństwem,
Do końca dni spokojnie nie będziecie spali.
6
Hitler, Stalin i Makbet, Pol Pot, Che Guevara
Na dnie piekła wyrokiem przez Boga skazani
Drwa do ognia wrzucają i mieszają w garach
Smołę, w której będziecie przez wieki kąpani.
I choć do zbrodni smoleńskiej dokładacie nowe
Wciąż powiększając liczbę "samobójczych" czynów
Czas na waszą niekorzyść pracuje "panowie"
I prawdę o was wyjawi tak jak o Katyniu.
6.11.2014
Czasie miniony
Czasie dzieciństwa miniony
Często biegnący na boso
Gdzie len rósł oraz proso
Ziemniaków kwitły zagony
Gdzie chabry i polne maki
Wśród żyta i wśród pszenicy
Rosły tuż obok granicy
Po której biegały dzieciaki
7
I turkot wozu hen w dali
I brzęk uprzęży konia
Świst bata w woźnicy dłoniach
I rżenie gdy koń się żalił
I świerszcz swe skrzydła pociera
By bąka zagłuszyć basy
Niech leci dźwięk ponad lasy
I jak najdalej dociera
A jeszcze żaba swym skrzekiem
Natrętnie wszem przypomina
Że nie jest to wcale jej wina
Bo głos jej zniszczył się z wiekiem
A nad tym wszystkim skowronek
Pod nieba jasnym błękitem
Zaczyna już bladym świtem
Śpiewać tak dźwięcznie jak dzwonek
Czasie dzieciństwa miniony
Często biegnący na boso
Gdzie dzisiaj ten len i proso
I gdzie ziemniaków zagony?
8
I gdzie jest tamta muzyka
Z dzieciństwa zbratana czasem
Czy zagra mi jeszcze pod lasem
Z mojej młodości walczyka?
1.11.2014
11 listopada
Na biurku stawiam mą poranną kawę
Sen już opuścił otwarte powieki
Szepczę; - mój Boże mam do Ciebie sprawę
Bądź pochwalony teraz i na wieki Tobie dziękuję za tą noc przespaną
Cicho, spokojnie bez widzeń upiornych
I za myśl pierwszą tak bardzo poranną,
Że Twoją wolę pełnić jestem zdolny.
Więc Twoja wola niech się teraz stanie
I blask ekranu oświetli klawisze,
A zanim żona poda mi śniadanie,
Ja słowa podziękowań do Ciebie napiszę.
9
Za wszystko Panie wielkie dzięki składam
Najszczerszym sercem co bije dla Ciebie
I tymi słowy wers ten wypowiadam;
-Bądź pochwalony na wysokim niebie
Za dzień szczególny dla mego narodu
Za ten jedenasty dzionek listopada,
W którym stajemy u wolności progu,
Którą nam głos Twój Panie przepowiada.
11.11.2014
Do bólu
Do bólu będę szarpał struny nerwów waszych
Albo też do omdlenia moich rąk zmęczonych
Nikt nigdzie i nigdy już mnie nie przestraszy
Żądaniem bym nie pisał tych wersów szalonych
Na nic starania głupców którym się wydaje
Że to właśnie ich racja jest najistotniejsza
Racja często się dzieląc przy prawdzie zostaje
Między stronami sporu nawet w strofach wiersza
10
Ja jakże często pisząc zadaję pytanie
Na które odpowiadam sam sobie w pokorze
Czy wiersz ma tylko wzruszać czy ma też zadanie
Bić uderzać smagać jak wzburzone morze
Jeśli z tym się nie zgadzasz zakrzyknijmy chórem
Byśmy razem zyskali właściwe wyniki
Wówczas zamiast łopatą będę pisał piórem
Ty milczeniem pominiesz złe słowa krytyki
3.11.2014
Dzięki Smyku
Dzięki ci Smyku za dobre słowa
Myślę, że Mamba będzie gotowa
Oczy wydrapać szybko nam obu
Jeśli nie znajdzie na nas sposobu
Byśmy uciekli sami z portalu
Mamba nam może popękać z żalu.
Dzięki Ci wielkie za Twoje wsparcie
Choć Czarna Mamba pisze uparcie,
11
Że jestem słaby, podły i mały
To Mamba często wytrzeszcza gały
Skąd u mnie tyle rymów i wierszy
Jeden za drugim, drugi za pierwszym.
I marzy Mamba, że nie śpię nocą
Tylko jej posty w głowie mi psocą,
Ale jest w błędzie i gadać szkoda
Mamba mnie grzeje jak zimna woda.
Zamiast zajmować się starą babą
Lepiej już Smyku piszmy poemat
Piszmy natchnieni i z wielką swadą
O Polsce piszmy - to piękny temat.
28.10.2014
Europejskie filary
Na trzech wsparta filarach byłaś świata sercem
Piękna, mądra i dumna z osiągnięć ludzkości,
Które były tworzone przez wspaniały tercet
Prawa, filozofii oraz moralności.
12
Pierwszym twoim filarem filozofia grecka,
Która szukała prawdy, mądrości i piękna
Słów "phileo" i "sophia" ucząc już od dziecka
Tych, dla których wiedza nie jest obojętna.
Drugi filar to prawo rzymskim nazywane
Zbiorem reguł będące, uczące od wieków
Jak osądzać i karać czyny zabronione
Przez ludzi popełnione na drugim człowieku.
I wreszcie trzeci filar moralnością zwany,
Którym to beznamiętnie choć ciągle potrząsasz
Ten, na którym oparte domu twego ściany
Strop z ledwością trzymają w demonicznych pląsach.
To ty ma Europo jesteś adresatką
Treści, które powyżej tak dla przypomnienia
Piszę, aby przed twoją ostateczną wpadką
Poruszyć resztki twego zgniłego sumienia.
I przypomnieć ci twoje haniebne wyczyny
I stalinizm i faszyzm, głód na Ukrainie
I w obozach zagłady dymiące kominy
I kłamstwa ciągle żywe o wiecznym Leninie.
13
Cywilizację stworzyłaś w oparciu o treści
Antycznych filozofów i rzymskiego prawa
Lecz czy twoja moralność jak słowa tej pieśni
Przebrzmiała i ostygła jak z wulkanu lawa?
Nie podźwigniesz ciężaru na wątłych ramionach
Nie dasz szczęścia narodom, które jeszcze mamisz
Gdy moralność już całkiem zabijesz to skonasz
Choć tron swój wciąż obsadzasz nowymi łotrami.
Bo dla mnie Europo tyś jest już umarła
Sadzając na swym tronie moralnego karła
Kłamcę, oszusta, łotra oraz psychopatę
Nie mądrości lecz diabła stajesz się dziś bratem.
Ze swoją moralnością cofasz się w pradzieje,
W których prym wiedli zbójcy i złodzieje,
Handlarze niewolników, lichwiarze, miernoty,
Którym nigdy nie chciało wziąć się do roboty.
Tak też dziś Europo z moralnością swoją
Krowę mi przypominasz, którą wszyscy doją,
A która dużo ryczy chociaż mało daje
W życie wprowadzając zbójeckie zwyczaje.
14
Taką cię zapamiętam skarlałą i durną
I aż do twego końca, również nad twą trumną,
Powtarzać będę wszystkim z uczuciem radości
Tak kończy się Europa bez moralności.
13.09.2014
"Ja i Ojczyzna to jedno"
Pokłóciła się mafia dzieląc się łupami?
Czy tylko okradanych chce znowu omamić?
Capo di tutti capi uciekł do Brukseli,
Bo łupy w Polsce skromne - już nie ma co dzielić?
Czy tatuaż na ciele vicepremierzycy
oglądał tylko wodzuś czy koledzy wszyscy?
Czy oxfordczyk, co długo angielski studiował
Zawsze był głupim durniem, czy teraz zwariował?
Czy Koparka metrowa wie co prawda znaczy?
Czy nadal kpi z rosyjskich, metrowych kopaczy?
15
Tych pytań jest bez liku kochani rodacy
Lecz oto idzie pora, by wziąć się do pracy
Po to, aby gdy przyjdzie już wyborów pora,
Całe to towarzystwo do jednego wora
Zapakować i wysłać pocztą Putinowi
Niech o ich dalszych losach car coś postanowi.
A my, już uwolnieni z mafijnej zgnilizny
Zróbmy coś tak od serca dla naszej Ojczyzny.
Niechaj się już Mickiewicz w grobie nie przewraca,
Że się w niwecz zmieniła cała jego praca
Kiedy pisał te strofy - które tu cytuję W myślach mając Ojczyznę, którą tak miłuje;
"Ja kocham cały naród! - objąłem w ramiona
Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia,
Przycisnąłem tu do łona,
Jak przyjaciel, kochanek, małżonek, jak ojciec:
Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić,
Chcę nim cały świat zadziwić,
.........
Ja i ojczyzna to jedno.
Nazywam się Milijon - bo za milijony
Kocham i cierpię katusze.
16
Patrzę na ojczyznę biedną,
Jak syn na ojca wplecionego w koło;
Czuję całego cierpienia narodu,
Jak matka czuje w łonie bole swego płodu".
26.10.2014
Kłamałam
Kłamałam z rana, kłamałam z wieczora
Kłamałam przed wyborami oraz po wyborach
Kłamałam o kopaniu oraz o Smoleńsku
Kłamałam z wielką wprawą, czyli tak po męsku.
Uczyłam się pilnie od samego świtu
Na czym ma polegać wciskanie wam kitu
Uczył mnie największy kłamca świata tego,
Który słowa prawdy nie zna ni jednego.
Wiecie kto był moim niedościgłym wzorem?
Ten, który za waszym podwójnym wyborem
Mistrzem świata został kłamstwa i obłudy
Wasz idol i guru - znany kłamca Rudy.
29.10.2014
17
Lalka
W was jest tyle polskości co trutki w zapałce
Parafrazuję Prusa w dobrze znanej "Lalce"
Przeczytajcie Polacy ponownie tą powieść
A kiedy przeczytacie to dajcie odpowiedź
Czemu mimo upływu lat już bardzo wielu
Nigdy wam się nie zdarza dojść prosto do celu
Wy gdy trwoga to lament umiecie podnosić
Ocal Panie od zguby - potraficie prosić
A gdy czas jest do pracy by dźwignąć ojczyznę
Wam jest łatwiej uciekać w moralną zgniliznę
Czasem tak sobie myślę że słów dla was szkoda
Że zamiast mózgu czerep wypełnia wam woda
Ale raz jeszcze jeden wysilcie intelekt
Przeczytajcie znów "Lalkę" drodzy przyjaciele
Szczególnie niech rządzący wspomną Wokulskiego
I niech rządy sprawując biorą przykład z niego
Jak ojczyźnie rodakom majątku przysporzyć
A nie hańby i zdrady bez miary przyłożyć
Nie złodziejstwem prywatą życie swe wypełnić
Ale rolę służebną dla narodu pełnić
2.11.2014
18
Magyar - Lengyel
Choć czasu już minęło wiele
Wy, moi drodzy przyjaciele,
Jesteście piękni oraz młodzi
Jak słońce, które rankiem wschodzi
I blaskiem swym dokoła sieje
Dając otuchę i nadzieję.
Kiedy, po latach w wasze twarze,
Spoglądam to tak sobie marzę
By się na zawsze przyjaźń nasza
Cementowała w rytm czardasza.
I mimo długich lat rozłąki
Kwitła jak wiosną róży pąki.
Przyjaźń, co łączy ludzkie losy
Niechaj zakrzyknie w niebogłosy,
Że to jest bardzo ważna sprawa;
My i Budapeszt i Warszawa.
I niechaj czas da chociaż tyle
By jeszcze przeżyć wspólne chwile.
19
Bo choć postarzył nasze twarze
Nie wyrwał z serc młodzieńczych marzeń
By jeszcze raz przy wspólnym stole
Zapisać rodzin naszych dolę
I wiersz w poezji wstawić szranki,
Że Węgier, Polak dwa bratanki.
8.10.2014
Niezgrabne rymy
Sklejam niezgrabne rymy jak kawałki lustra,
Które w twarz mi spojrzawszy samo popękało
Widząc jak w mojej twarzy płynie rzeka bystra,
Wypełniona po brzegi smutkiem jakich mało.
Smutku tego promieniem oświetlam me rymy,
By świeciły tak mocno jak słońce w zenicie
I gdy dzwonnik zawoła; - A teraz dzwonimy Niechaj rymy te dzwonią jako dzwon o świcie.
20
I płyną wersy smutne w książkach, internecie
O tym, że człowiek wkrótce, pełznąc na kolanach,
W Polsce i Europie i na całym świecie
W Apokalipsie zagra u świętego Jana.
Już dziś trwa Armagedon, choć nie wiecie o tym,
Nie wierząc w wers ostatni, który Jan napisał;
"-Nie obrzucajcie Boga i bliźniego błotem,
Śmierć będzie pokonana" - ale wam to zwisa.
Bo wy, w mądrości swojej, wers piszecie nowy,
Rugując z "Apokalipsy" bez zmrużenia powiek
Życie, które ze śmiercią stanąć ma w zawody,
Tak, by pierwszy został pokonany Człowiek.
29.10.2014
Przed wyborami
Nam odpowiedź na takie pytanie się przyda;
Czy lepsza wesz ze wschodu czy niemiecka gnida
Czy też innej maści niech rządzi przybłęda
Może Arab, Eskimos lub żydowska menda?
21
A może piękna pani - cóż z tego, że z fiutkiem
A może pan bez jajek na twarzy ze smutkiem
A może ci od tęczy albo od Gendera
Wszak to ta sama dżuma kiła i cholera.
3.11.2014
Przytul mnie
Przytul mnie rankiem w ten dzień zimowy,
Który pozmieniał kropelki wody
W diament paciorków niby z różańca,
Przytul i zaproś mnie do tańca.
Przytul w południe porą wiosenną,
Gdy każde drzewo gałąź brzemienną
Dźwiga wśród trudu oraz mozołu,
Przytul i zaproś mnie do stołu.
Przytul gorącym, letnim wieczorem,
Gdy promień słońca gaśnie za borem
I światła gasną na miejskim rynku,
Przytul i zaproś do wypoczynku.
22
Przytul mnie mocno jesienną porą
A, gdy ci obcy wszystko zabiorą,
Daj mi karabin bym z wolą Boską
Bił się o ciebie kochana Polsko.
6.11.2014
Sępia rodzina
Usiadły sępy wokół padliny
I stroją coraz mądrzejsze miny
Siedząc nad padłem trzęsą skrzydłami
Myśląc jak inne ptactwo omamić
Tak jakoś dziwnie się porobiło
Że im padliny znowu ubyło
Ćwierć wieku bowiem żarły do syta
Skąd jest padlina nikt z nich nie pytał
Padliny bowiem choć z wielkim trudem
Dostarczał sępom pokorny ludek
Lecz przed ćwierć wiekiem rodzime sępy
By mocniej dusić swój naród tępy
Na żer sprosiły kumpli z audytu
Którzy radzili nabrać kredytów
23
Zamiast ubojni wraz z masarniami
Sępy przymierze wzięły z bankami
I aż ćwierć wieku żarły do syta
Padlinę biorąc prosto z koryta
I nagle cóż to nie ma padliny
Sępy zrobiły więc sępie miny
I dalej radzić co mają robić
Bo nikt padliny nie chce sposobić
I kombinują i pokrzykują
Wzajemnie sępy się krytykują
I zarzucając sobie tępotę
Wciąż obrzucają się wzajem błotem
A ja wam mówię kochane sępy
Każdy z was głupi albo też tępy
Pora więc na to sępia rodzino
Byś teraz sama była padliną
7.11.2014
24
Spot wyborczy
Ewciu - moja premierzyco
Gdy na twe spoglądam lico
I w nim widzę egzaltację
Myślę, że mieć musisz rację
Namawiając nas do zgody
Lejąc hektolitry wody
O miłości, dyscyplinie
I, że Polska już nie zginie,
Bo gwarantem jest Platforma,
Gdzie złodziejstwo to jest norma
Kłamstwo zaś normy podstawą
Niech lemingi biją brawo.
By twój sukces był gotowy
Przemów do nich tymi słowy;
Hej lemingu wyłaź z nory
Na tyłek zakładaj pory
I wyruszaj na wybory
Hej lemingu knocie głupi
Daj się znów na kłamstwa kupić
Niech cię znów Platforma złupi
25
Hej lemingu grilowaczu
O co teraz tyle płaczu
Oraz łez lecących z oczu
Hej lemingu czy już kumasz
Była fura i komóra
Pozostała w tyłku dziura
4.11.2014
Sternik
Niebieska tafla wody w jeziorze
Błyszczy jak wielkie, głębokie morze
A na niej statki małe i duże
Rozkołysane jak drzewa w burzę.
Wśród nich największy ten wycieczkowy
Odcumowany w podróż gotowy
Na maszcie flaga "Faryj" powiewa
Wokoło żagle z prawa i z lewa.
26
Nagle syrena w głos się odzywa
I statek w rejs swój z portu wypływa
Płynie pod mostem wąskim kanałem
Jakby chciał uciec przed groźnym szkwałem.
Sterem jak pługiem wodę wciąż orze
I już wypłynął na pełne morze.
A na pokładzie goście wzruszeni
Ciszą mazurską, która w zieleni
Czasem jest tylko nutą przerwana
Śpiewającego gdzieś kormorana.
Mijamy wyspy pięknej urody
Słuchając szumu mazurskiej wody.
Zwykły, banalny obraz z wakacji
Powiesz mój drogi, lecz nie masz racji.
Zerknij na mostek, koło sterowe
Statkiem kierować zawsze gotowe.
Czyje to ręce kręcą tym kołem
Sterem ruszając z wielkim mozołem?
Przyszły wilk morski za sterem stoi
Kręcić się kołem wcale nie boi
To całej naszej rodziny chluba
Sternik najlepszy - mój wnuczek Kuba.
6.09.2014 Ruciane-Nida
27
Wilk Bolek
Niechaj "Spisane będą czyny i rozmowy"
Lecz, czy także spisany będzie czyn takowy,
Który się ziścił w Polsce w lat niespełna kilka
A był wypromowany przez chytrego wilka?
Wilka, którego także nazywano Lechem
Choć zwany był też Bolkiem, a który z pośpiechem,
Jak Mojżesz, co wiódł żydów przez Morze czerwone,
Polaków poprowadził w długi nieskończone.
A tak brzmi tłumaczenie z polskiego na nasze
Bolek nasz się okazał po prostu Judaszem.
On, korzystając z naszego w dziele uczestnictwa,
Z uśmiechem nas wprowadził wprost do niewolnictwa.
30.10.2014
28
Wilk, owce i owczarek
Trzy lata byłem z wami rymowanki pisząc
Trzy lata to niedużo, ale mógłbym przysiąc,
Że w tym czasie poznałem ludzi bardzo wielu
Do, których pragnę mówić - "drogi przyjacielu".
Z czym się dziś do was zwracam bracia moi drodzy?
Chcę byście emocje trzymali na wodzy
I w obliczu wyborów, których będzie dużo,
Byli przygotowani jak tramp przed podróżą.
Nie dajcie zwieść się różnym lisom farbowanym
Toczącym z pyska frazesy i potoki piany
O waszym przeznaczeniu internacjonalnym
Jako o aksjomacie całkiem racjonalnym.
Bo my to przerabiamy już od wieków kilku
Wciąż od nowa się ucząc bajki o złym wilku.
My teraz, jak górale z owcami na hali
Przestańmy bać się wilka, by owce ocalić.
29
Zatrudnijmy owczarka, który już z daleka,
Gdy wilk się będzie zbliżał głośno nam zaszczeka.
W tym momencie uprzedzę waszą dociekliwość
Owczarkiem wybierzmy Prawo oraz Sprawiedliwość.
24.10.2014
Na wszystkich świętych
Komuniści, prawicowcy
Znajomi i całkiem obcy
Pracowici i leniwi
Łotry oraz sprawiedliwi
Sędziowie oraz skazani
Normalni i porąbani
Lesbijki oraz pedały
Mądrzy oraz głupie pały
Poeci i prozaicy
Specjaliści i laicy
Profesorzy i nieuki
Znawcy i profani sztuki
30
Pijacy i abstynenci
Chętni oraz z brakiem chęci
Łajdaki i moraliści
Żołnierze i pacyfiści
I wysocy oraz niscy
Wszyscy, wszyscy, wszyscy, wszyscy...
Wszystkim wam drogie barany
Jednakowy los pisany.
Na pierwszego listopada
Święto będzie wam wypadać
Jeśli nie już to niebawem
Na grób wam posieją trawę.
Lecz czy pośród wymienionych
Bóg przygarnie wszystkich z chęcią?
Czy też bardziej "zasłużonych"
Obdaruje tylko śmiercią?
Ona kres położy gnojom
Pysznym, dumnym arogantom
Tym, co grzechu się nie boją,
Całe życie służąc kantom.
28.10.2014
31
Wyrzucony z "Niezależnej"
Wyrzucili mnie z portalu
Ale nie mam do nich żalu.
W podzięce list im wysłałem
I tak im podziękowałem:
-Póki wam pisałem grzecznie
O motylkach, kwiatkach, wiośnie
Cieszyliście się serdecznie,
Że wam oglądalność rośnie.
Gdy zaś z czasem - zgodnie z planem
Coraz mocniej piętnowałem
Tych co byli kraju panem
Coraz częściej dostawałem
Reprymendy tego typu;
-Twoje wiersze są do kitu-.
Gdy się później ośmieliłem
Pisać wprost by lać ich w ryło
Nawet okiem nie mrugnąłem
I w portalu mnie nie było.
32
Skąd ta zmiana? Gdzie przyczyna,
Że mnie portal w mig wycina?
Odpowiedź jest bardzo prosta;
To o własny tyłek troska.
Tu rewolty być nie może
No bo gdyby nie daj Boże
Nam po pysku też dołożą
Masy coraz mniej się trwożą
Coraz mocniej zaś gardłują,
Że nam krzywdy nie darują.
W taki oto prosty sposób
Stałem się ofiarą losu
Jednak tego nie żałuję
I taki wierszyk promuję:
Czyś jest ze WSI czy też z miasta
Nie daj sobie kitu sprzedać
Elita niech w tłuszcz obrasta
Tobie skrybo wieczna bieda.
Lecz pamiętaj bracie drogi
Sekwencję takiej przestrogi;
Nie ma w życiu tego złego
Co by na dobre nie wyszło
Tak więc mnie drogi kolego
Własny blog założyć przyszło.
27.08.2014
33
Z lotu ptaka
Powstała w duszy mojej nagląca potrzeba
Skrzydła do ramion przypiąć i z błękitu nieba
Lotem ptaka szybując nad ojczystą ziemią
Poznać mówiących prawdę i tych, którzy kłamią.
I niesiony prądami szybuję w błękicie
Patrząc na lata przeszłe i ówczesne życie,
Które z gruzów powstało lecząc rany wojny
I z nadzieją patrzyło w czas błogi, spokojny.
I widzę zwykłych ludzi, którzy bladym świtem
Obsiewają swą ziemię pszenicą i żytem.
Widzę również murarzy co domy budują
Drogi, mosty, koleje wcale nie próżnując.
Widzę też te ze wschodu wyciągnięte ręce
-Druzja dajtie mnoga, my kuszajem więcej.
My mir nowyj pastroim, wy budtie spakojny,
Mir w katorom nikagda nie uwidim wajny".
34
I widzę jak nas grabią równo, rok po roku,
Z każdym jednak rokiem przyspieszając kroku
Nam zostawiając tyle - chyba dzięki Bogu Byśmy, na nich pracując, nie pomarli z głodu.
Lecz cóż się dzieje? mój lot zawirował nagle
Moc całą swoją stracił jak bez wiatru żagle,
A wtedy ja skupiony sił prawie ostatkiem,
Uratowałem lot mój przed nagłym upadkiem.
Zmieniłem jego pułap, prędkość i kierunek
W zawróceniu na Zachód widząc swój ratunek.
I znowu lecę w nowe i piękne marzenia,
Lecz poza marzeniami mój świat się nie zmienia.
Dwa tysiąclecia przeszły niczym strzelił batem
Bóg i Jego Prawda stały się tam zatem
Niepotrzebnym balastem co człowieka dusi;
Zbliżył się człowiek Zachodu do człowieka Rusi.
Jak długo jeszcze - pytam - okradać nas będą?
Zarząd Polską oddając przeróżnym przybłędom
Którzy twierdzą, że "polskość to jest nienormalność"
Lub zmysły postradawszy idą już na całość
Mówiąc o nas ".uj, .upa i kamieni kupa".
35
Zawracam przeto lot mój, ten w zachodnie strony
I zastygam w bezruchu już trochę zmęczony
Szukając odpowiedzi na pytanie takie;
Kiedy Polak przestanie pogardzać Polakiem?
I w tym momencie piorun z błękitnego nieba
W skrzydła moje uderza i mówi; - Potrzeba
Najpierw zdrajców ojczyzny skazać, zapuszkować
Potem wziąć się do pracy i Polskę budować.
Z jakich korzystać wzorców? - spytałem nieśmiało.
Wzorców dobrych jest w świecie naprawdę nie mało
Lecz gotowy, najlepszy - wielu mi to przyzna Jest wzorzec o brzmieniu; - Bóg, Honor, Ojczyzna.
14.11.2014
36

Podobne dokumenty