region 01.2009.cdr
Transkrypt
region 01.2009.cdr
____________________________________________________________________________________ -2- STYCZEŃ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI GMINNE WIEŚCI Piękny jubileusz 26 listopada w sali GOK odbyła się wspaniała uroczystość, zorganizowana przez wójta gminy i Urząd Stanu Cywilnego- jubileusz pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego. Gości przywitała kierownik USC Justyna Szot. Po wspólnym odśpiewaniu hymnu życzenia złożył wójt Krzysztof Augustyn. Dwanaście par, które obchodziły złote gody, zostało udekorowanych medalami. Otrzymali je: Leopold i Helena Książkiewiczowie oraz Władysława i Eugeniusz Krężlowie z Łysej Góry, Irena i Władysław Bazanowie oraz Joanna i Jan Muchowie ze Starego Żmigrodu, Władysława i Mieczysław Dziadoszowie z Siedlisk Żmigrodzkich, Stanisława i Albin Jaraczowie z Sadek, Zdzisława i Tadeusz Dziadoszowie z Nienaszowa, Antonina i Eugeniusz Rogowscy z Mytarzy, Jadwiga i Tadeusz Gondkowie z Nowego Żmigrodu, Stanisława i Benedykt Kornelowie, Krystyna i Władysław Mroczkowie oraz Joanna i Władysław Marchewkowie z Kątów. Po części oficjalnej zaproszono jubilatów na poczęstunek, który stał się okazją do wspomnień o czasach młodości oraz do wymiany doświadczeń życiowych. Na zakończenie spotkania zebrani pozowali do wspólnego zdjęcia. Każda z par małżeńskich otrzyma je na pamiątkę. W imieniu redakcji „Regionu Żmigrodzkiego” oraz GOK składamy jubilatom życzenia wielu lat w zdrowiu i wspólnego obchodzenia wielu kolejnych jubileuszy. Jerzy Dębiec Fot. J.Dębiec Wigilia, wigilia Tradycyjnie już w gminie Nowy Żmigród organizowane jest spotkanie opłatkowe - wigilia dla ludzi samotnych, doświadczonych przez los. W tym roku odbyło się ono w Domu Ludowym w Łężynach. Organizatorem było stowarzyszenie LGD „Subregion Magurski - szansa na rozwój” wraz z Radą Gminną KGW oraz wójtem. Środki finansowe pozyskano z Programu Integracji Społecznej. Na wigilię zaproszono osoby samotne z terenu całej gminy. Niejednokrotnie to spotkanie stanowiło dla nich jedyny kontakt z ludźmi. Obecni byli również radni gminy, sołtysi, dyrektorzy jednostek organizacyjnych, pracownicy UG, przedstawiciele organizacji pozarządowych. Część artystyczną przygotował Zespół Szkół w Łężynach oraz ognisko muzyczne. Panie z lokalnych oddziałów KGW ugotowały tradycyjne potrawy wigilijne. Składano życzenia szczęścia, zdrowia oraz pomyślności w nadchodzącym nowym 2009 roku, a po wigilijnej wieczerzy śpiewano kolędy i pastorałki. Zofia Bilska Fot. Z.Bilska _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ŻMIGRODZKI STYCZEŃ 2009 r. -3- Z KART HISTORII Piotr Nowosielski - powstaniec 1863 roku cz. II o udanej ucieczce z więzienia w Rozwadowie, Piotr Nowosielski ukrywał się w okolicach Lwowa. Nie mógł przybyć w rodzinne strony, gdyż nadal groziły mu represje ze strony władz austriackich. Niemożliwy był też jego powrót na studia, ponieważ miał urzędowy zakaz ich kontynuowania. W tym czasie zmarł jego opiekun, wuj ksiądz Antoni Żelazny i powstaniec znalazł się w trudnej sytuacji materialnej. Nie chciał kontaktować się z bliskimi, by nie narażać ich na prześladowania ze strony władz. Na szczęście jeden z jego dawnych szkolnych kolegów, Menzdolf, okazał się synem urzędnika, piastującego w namiestnictwie lwowskim wysoką funkcję.Ten,wykorzystując swoją pozycję, pomógł byłemu powstańcowi. Udało się załatwić nowe dokumenty oraz ukryć jego patriotyczną przeszłość. Następnie znalazł mu pracę w małej miejscowości pod Lwowem -Barszczowicach. Piotr Nowosielski został zatrudniony w warsztatach kolejowych kaisereliche und königliche priv. Galizischen Carl Böhn jako konserwator maszyny parowozu. Była to prywatna firma transportowa, która obsługiwała linię kolejową, łączącą Lwów z Krakowem. Za wykonywaną pracę otrzymywał pensję roczną w wysokości 550 florenów. Przebywał w Barszczowicach, z dala od rodziny, aż do roku 1895. Wtedy, po trzydziestu latach pobytu na wygnaniu, powrócił do Nowego Żmigrodu.W latach 1897-1898 był sekretarzem w Urzędzie Miejskim w Nowym Żmigrodzie. W roku 1903 otrzymał emeryturę za pracę na kolei. W tym czasie był także kancelistą gminy Mytarz oraz prowadził dokumentację i księgi rachunkowe folwarku, należącego do rodziny Balów. Dopiero w wieku 63 lat postanowił założyć rodzinę. W 1906 roku ożenił się z Heleną Adamską herbu Jastrzębiec. Ich ślub odbył się 3 lutego 1906 roku w kościele parafialnym w Nowym P jących się ciągle oddziałów rosyjskich i austriackich, dopuszczali się grabieży. Walki o przełęcze karpackie, toczące się w latach 1914-1915 oraz bitwa gorlicka spowodowały, iż zagrożona ludność musiała ukrywać się w piwnicach i ziemiankach. Wpłynęło to na pogorszenie zdrowia Piotra Nowosielskiego. Dały znać o sobie rany, odniesione podczas powstania styczniowego i pogłębiła się choroba oczu. Po zakończeniu I wojny światowej władze niepodległej Polski przywróciły Piotrowi Nowosielskiemu emeryturę,a Ministerstwo Spraw Wojskowych przyznało stałą, roczną rentę za udział w powstaniu styczniowym, w wysokości 5000 marek. W piśmie Sekcji Opieki Ministerstwa Spraw Wojskowych z 9 sierpnia 1920r. czytamy: Działająca na mocy ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. Komisja Kwalifikacyjna uznała Pana Nowosielskiego Piotra uchwałą z dnia 7 maja 1920 r. za weterana powstania 1863 r. mającego w powstaniu stopień szeregowego z prawem do pensji dożywotniej w kwocie 5000 mk. rocznie. Uchwała powyższa została zatwierdzona przez Pana Ministra Spraw Wojskowych. Po odbiór zgłosi się Pan do właściwego ze względu na miejsce zamieszkania urzędu Skarbowego. Aby odebrać należne pobory, Piotr Nowosielski został przydzielony przez władze wojskowe do 2 Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku. Ostatnie lata życia spędził w Nowym Żmigrodzie, pod troskliwą opieką żony i dzieci. Również najstarsza córka Maria często opiekowała się młodszym rodzeństwem, zabierając je do Grabówki, gdzie pracowała jako kierownik szkoły. Jednak stan zdrowia Piotra Nowosielskiego nieustannie się pogarszał. Odnowiły się rany z powstania, a pobyt w piwnicy podczas I wojny światowej tak osłabił organizm, że teraz chory wymagał już stałej opieki najbliższych i lekarzy. Zmarł 26 lutego1923 roku w Nowym Żmigrodzie. Został pochowany na miejscowym cmentarzu parafialnym, gdzie spoczywa do dzisiaj. Piotr Nowosielski z żoną Heleną i córką Marią Żmigrodzie. Świadkami tej uroczystości byli Józef Rospond i Jan Majewski. Ze związku Piotra i Heleny urodziły się: Maria, Teresa Wanda, Tadeusz (zmarł w roku 1917, w wieku 9 lat) i Julian Franciszek. Wszystkie dzieci, po uzyskaniu odpowiedniego wykształcenia, podjęły pracę związaną z nauczaniem młodzieży. Jego potomkowie, mieszkający w Toruniu i w Lublinie, kontynuują tradycje rodzinną, poświęcając się wychowaniu oraz edukacji młodzieży w szkołach średnich i na wyższych uczelniach. Otrzymywana emerytura kolejowa i wykonywane prace pozwoliły Piotrowi na w miarę dostatnie i spokojne życie. Sytuację tę zmienił wybuch I wojny światowej w 1914 roku. Toczące się walki i ogólny chaos pozbawiły Piotra środków do życia. Jego rodzina, podobnie jak inni mieszkańcy regionu, odczuła konsekwencje wojny: powszechny brak żywności i opału, zniszczenia, represje ze strony okupantów, zagrożenie życia. Dodatkowo żołnierze, wchodzący w skład przemieszcza- Grób Piotra Nowosielskiego na cmentarzu parafialnym Jako młody człowiek Piotr Nowosielski wziął udział w powstaniu styczniowym. Wywarło to ogromny wpływ na całe jego życie. Prześladowany przez zaborców, nie mógł ukończyć studiów i zrobić kariery, poniósł uszczerbek na zdrowiu. Mimo to zawsze kierował się patriotyzmem. Kształcił dzieci, wpajając im umiłowanie ojczyzny, działanie na rzecz społeczeństwa. Dzięki takiej postawie wielu Polaków możliwe było podjęcie działań, które ostatecznie doprowadziły do odzyskania niepodległości. O życiu Piotra Nowosielskiego może świadczyć również skromny grób, z jakże wiele mówiącym napisem: Powstaniec 1863 roku. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować pani profesor Marii Bubicz z Lublina za udostępnienie dokumentów, dotyczących życia Piotra Nowosielskiego, a szczególnie za Pamiętniki Marii Nowosielskiej - Kołsutowej. Ryszard Turek _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ -4- STYCZEŃ 2008 r. REGION ŻMIGRODZKI MUZYKA Historia zespołu Pancer zespołu, które ktoś wydał zgodnie z punkową zasadą DIY (Do it Część 4: Próby, koncerty, nagrania... yourself. Zrób to sam.). Stąd wśród niezależnych wydawnictw Poznawanie muzyki, w tak małej miejscowości jak „Pancera” znalazł się koncert. O tej kasecie i o koncertach w Nowy Żmigród, było pod koniec lat osiemdziesiątych znacznie swojej korespondencji pisał Jerzy 'Generał' Knap: utrudnione. Dla młodych nadawał program 3 Polskiego Radia, Koncertów Pancera nie było aż tak wiele, a organizacją który wypromował wiele rockowych oraz punkowych polskich i zajmowali się różni ludzie i odbywało się to całkiem zagranicznych zespołów. „Listy przebojów programu III”, spontanicznie. Absolutnie nie byłem osobą, która miała jakiś prowadzonej przez Marka Niedźwieckiego słuchał każdy, kto niesamowity wpływ na "załatwianie" koncertów. Schyłek lat 80 to choć trochę interesował się muzyką. Przywożone z zagranicy nieustanne chodzenie po domach kultury, żebranie u dyrektorów kasety i płyty długogrające były niemal bezcennym skarbem. o możliwość zagrania kilku prób, a co dopiero o zorganizowanie Prawdziwi fani z brakiem wydawnictw umieli sobie jednak jakiegoś koncertu. „Pancer” miał możliwość grania prób (choć poradzić. Pierwszy wokalista „Pancera”, Carsson, wraz z bratem też czasami ze zrozumieniem przez kierownictwo klubu rodzaju Bogdanem często jeździł na koncerty i festiwale muzyki granej muzyki było ciężko), ale żeby gdzieś wypłynąć trzeba było rockowej, m.in. do Krakowa (1984r.). Był również czterokrotnie ruszyć poza Nowy Żmigród. na Ogólnopolskim Przeglądzie Muzyki Młodej Generacji w To prawda, okazjonalne i nieczęste występy w GOK nie Jarocinie. Na występy swoich ulubieńców zabierali magnetofon były szczytem marzeń. Dlatego zespół rozpoczął starania w kasprzak i nagrywali koncerty. Potem w długie zimowe wieczory, innych miejscach. Kilkakrotnie koncerty odbyły się w Jaśle (np. przy świeczce, słuchali nagrań, aby przeżyć to jeszcze raz. 10 czerwca 1989r. podczas Dni Jasła, a także 20 października w Gdy powstał „Pancer” i zaczęto komponować autorskie MDK) i w Krośnie. Ten ostatni szczególnie zapadł w pamięć piosenki, chciano je zaprezentować szerszej publiczności. Generałowi: Członkowie zespołu musieli w tym celu przejść kilka etapów: Organizacją koncertu w Krośnie zajęli się chłopaki z „Grubej próby, koncerty, nagrania. Berty”, którzy znaleźli dojście do dyrektora Bywało, że próby odbywały się krośnieńskiego WDK. Na tamte czasy to codziennie, ale zespół nie brał w nich była niesamowita sensacja, która udziału w pełnym składzie. Zazwyczaj zmobilizowała załogi punkowe praktycznie wspólnie grywali sąsiedzi: perkusista Artur z całego województwa. Przyjechali ludzie z Wierdak i gitarzysta Andrzej Praszkowicz. Jasła, Krosna (norma), Rzeszowa, Dołączał do nich Waldek Nowosielski Ustrzyk, Tarnowa, a nawet z Gorlic czy też (basista) i wokaliści: najpierw Carsson, Nowego Sącza (miałem okazję z nimi potem Generał. To wtedy tworzono rozmawiać). Wszystko dlatego, że na takie piosenki, czasami od razu nagrywane na imprezy panował ogólny deficyt, takich kasety. Członkowie zespołu stworzyli takie imprez w ogóle wtedy nie było!!! ministudio nagrań, aby usłyszeć i ocenić Oplakatowaliśmy wtedy Krosno i okolice samych siebie. Jedna z zarejestrowanych afiszami z hasłem: "Odpuść sobie piwa prób została wydana chałupniczą metodą. Aby zrozumieć dwa - przyjdź do sali WDK". Ten właśnie koncert, który odbył się potrzebę rozpowszechniania i posiadania takiej kasety, należy 5 maja 1989 (1990?), pod hasłem „Punkrockowy zawrót głowy” wziąć pod uwagę specyfikę tamtych lat. Oddaję głos Łukaszowi jest nagrany na kasecie zatytułowanej "Galicja I". Jest ona Praszkowiczowi, kolekcjonerowi i fanowi muzyki alternatywnej: względnie dobrej jakości, bo nagrania dokonano z konsolety Lata osiemdziesiąte, ustrój socjalistyczny, dwa kanały obsługi technicznej. telewizji napakowane propagandą, kolejki do sklepu po Sensacja kosmiczna, centrum miasta, dziwni ludzie z niezbędne artykuły. Czasy, w których przyszło grać chłopakom z dziwnymi fryzurami, dziwnie ubrani, wtedy to naprawdę było zespołu „Pancer”, nie sprzyjały oficjalnemu rozpowszechnianiu wydarzenie. W WDK zagrały wtedy: „Pancer”, „Ural” (z Jasła) i ich muzyki. Problem z tym miały wszystkie zespoły, które „Gruba Berta” (z Krosna). Atmosfera była niesamowita, bo nagle odważyły się grać muzykę szczerą, zbuntowaną, trafiającą okazało się, że oprócz istnienia w Ustrzykach “KSU”, wiele dzieje prosto w serce młodego człowieka, obnażającą powszechną się również w innych częściach Podkarpacia. Było to obłudę. Jeżeli już ukazywało się cokolwiek, jakaś płyta niewątpliwie wydarzenie, które spotkało się z pozytywnym analogowa czy kaseta, w ciągu kilku dni cały nakład znikał z odzewem ludzi i pokazało, że muzyka grana przez kapele typu półek sklepów muzycznych i księgarni. „Pancer” czy „Gruba Berta” to nie fanaberie, tylko autentyczny Popyt na inną muzykę, niż ta puszczana w mediach, był głos młodego pokolenia. ogromny, np. pierwszy singiel „Dezertera” z 1983 roku sprzedał Fama o koncercie poszła w stronę Bieszczad i niejako się w ciągu tygodnia w kilkudziesięciu tysiącach sztuk (!!!). na zakończenie krótkiego żywota zespołu dostaliśmy Dzisiejsze zespoły mogą tylko o tym pomarzyć. Ludzie zaproszenie na przegląd kapel punkowych, zorganizowany z potrzebowali muzyki. Z powodu braku możliwości nabycia płyty okazji dni Ustrzyk Dolnych, gdzie gwiazdą był oczywiście zespół lub kasety swojego zespołu po prostu brali ze sobą na koncert „KSU”. Wystąpiła wtedy cała plejada zespołów z ustrzyckiego magnetofony (słynne kasprzaki) i nagrywali ulubioną muzykę. RDK m.in. „Pinezka”, „Pas Lądowania”, „Nachtigall” i jeszcze Tak narodziła się wymiana tzw. bootlegów. Osoby z różnych kilka innych. Prawdopodobnie (nie pamiętam) wystąpiła również stron Polski wymieniały się kasetami kapel, których nagrania „Gruba Berta”, ale przed samym „KSU” zagraliśmy my i był to posiadały. Były to przede wszystkim koncerty albo próby, tzw. naprawdę dobry koncert, który potwierdzał, że idziemy w dobrym demówki, czasami marnej jakości, co jednak nie przeszkadzało kierunku. Bohun (pierwszy, legendarny wokalista „KSU”), który słuchaczom. W końcu lepsze to, niż nic. Dzisiaj większość był konferansjerem tego koncertu, występ „Pancera” określił jako słuchaczy po paru minutach wyłączyłaby magnetofon. "występ dokładnej, pancernej maszyny"... Wtedy graliśmy Świadomi sytuacji, członkowie „Pancera” zapewne nie szybko, ciężko i dosadnie. Niestety brakło czasu na więcej myśleli nawet o nagraniach. Było to coś nieosiągalnego. Ich cel występów. Kto wie, co by było, gdyby nasze drogi się nie stanowiło ciekawe spędzenie wolnego czasu, wyrażanie własnej rozeszły? oceny świata, sprowokowanie słuchaczy do samodzielnego myślenia. Zaplanowane nagrania nie wchodziły w grę, nawet Ciąg dalszy na str. 10 jako utrwalenie ich działalności. Piotr Figura, Łukasz Praszkowicz Na szczęście zachowało się kilka nagrań live tego _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ŻMIGRODZKI STYCZEŃ 2009 r. -5- CMENTARZE WOJENNE Cmentarze wielkiej wojny... cz. II W Desznicy, przy starej cerkwi, założono jednolite groby żołnierzy z armii austro - węgierskiej, niemieckiej i rosyjskiej (zob. zdjęcie w poprzednim numerze „Regionu Żmigrodzkiego”). Zespół mogił nr 39 w I okręgu cmentarnym Żmigród tworzy obiekt nr 7. Cmentarz zaprojektował Dušan Jurkovič. Czasami w literaturze można odnaleźć błędną wzmiankę o drugim autorze projektu - Adolfie Kašparze. Tymczasem jego rola ograniczyła się do przedstawienia niezrealizowanego wizerunku, o czym będzie mowa później. Wejście na cmentarz znajduje się od strony świątyni, stanowiącej tło założenia. Flankowała ją pierwotnie drewniana kratownica. W dziele „Zachodniogalicyjskie groby bohaterów” jest wzmianka o furcie z żelaznej kraty, jednak pierwotnie była ona drewniana, co widać wyraźnie na zdjęciach archiwalnych (istniała jeszcze w latach 70 ubiegłego stulecia). Rzut cmentarza pokazuje jego oś symetrii oraz prostokątny układ z czterema bastionami w narożnikach. Po przekroczeniu bramy stoimy przed kamienną balustradą, spoglądając na groby poległych pod koniec 1914 roku oraz w maju 1915 roku. Można tam pójść po schodkach, umieszczonych po obu stronach wejścia, przy pomnikach. Ustawiono tam grecki krzyż, wkomponowany w sześcian. Jurkovič zaprojektował cztery takie elementy architektoniczne. W dolnej części cmentarza umieszczono dwa postumenty z analogicznymi zwieńczeniami. Przy pomniczkach w pobliżu schodów znajdują się tablice inskrypcyjne, autorstwa Hansa Hauptmanna: Mocno okrzepły lud z wdzięczności zdobi/ Wieńcami chwały groby swych zwycięskich synów oraz Gdy broń wypadła wam z rąk, braćmi/ staliście się zwycięzców/ Zgodnie utuliła was śmierć na tym skrawku uświęconej ziemi. Mogiły, obwiedzione kamiennymi opaskami, których zarys zachował się do dzisiaj, wieńczyły drewniane krzyże z owalnymi podstawkami, o ozdobnych wycięciach na krawędziach, wykonanymi z tego samego materiału. Były one przeznaczone na tabliczki memoratywne. Pierwotnie umieszczono tutaj trzy rodzaje krzyży: niższe, łacińskie, na terenie całego obiektu, na mogiłach żołnierzy austro - węgierskich i niemieckich (32 sztuki) oraz patriarchalne, w dwóch rozmiarach, przy frontowej balustradzie, dla żołnierzy z armii rosyjskiej. Dwa duże znajdowały się na mogiłach zbiorowych, a dwa mniejsze po bokach. W latach 90 na grobach umieszczono drewniane krzyże z daszkami, które w żaden sposób nie nawiązywały do oryginałów. W 1984 roku ustawiono wewnątrz obiektu, przy jego ogrodzeniu od strony drogi, drewniany krzyż. Mógł on istnieć pierwotnie, jak wynika z dzieła Brocha i Hauptmanna: „Jako wspólny monument wzniesiono duży, drewniany krzyż”. bramy) oraz patriarchalne (od strony drogi). Cztery krzyże greckie, wkomponowane w „kostki”, planowano ustawić na balustradzie przy wejściu. Furtka, balustrada oraz front cmentarza miały być wykonane w jednym stylu, z drewna. W dziele „Zachodniogalicyjskie groby bohaterów” czytamy, iż „realizacja, z praktycznych względów, musiała ulec uproszczeniu”. Obchodząc dookoła obiekt można dostrzec w niektórych miejscach oryginalne słupki graniczne HV - Heeres Vermessung, czyli geodezji wojskowej, które wyznaczały granicę działki cmentarza wojennego. Kamil Ruszała Na fot.: Projekt krzyży nagrobnych autorstwa Jurkoviča (za: R. Broch, H. Hauptmann, Die Westgalizischen Heldengräber…) Akwarelka z niezrealizowanym projektem cmentarza (ze zb. APK) Cmentarz wojenny w Desznicy stan z 1918 r., (ze zb. APK) Mówimy, piszemy ... Pochodzenie wyrazów Rok wywodzi się od czasownika rzec, czyli 'mówić' i pierwotnie oznaczał 'to, co zostało powiedziane; słowo; wyraz'. W XV wieku rzeczownik ten stał się terminem prawniczym: 'słowa, wzywające do stawienia się w sądzie, pozew'. Z kolei liczby mnogiej (tj. roki) używano jako nazwy posiedzeń sądowych oraz rozpraw. Z upływem lat znaczenie coraz bardziej się zmieniało. 'Termin posiedzenia sądu' zmienił się w 'czas między rozprawami', a następnie w 'okres dwunastu miesięcy'. To ostatnie znaczenie funkcjonuje do dziś. Innym słowem, związanym z początkiem roku, jest kalendarz. Pochodzi od łacińskiego rzeczownika calendarium, oznaczającego początkowo 'rejestr długów'. W starożytnym Rzymie do pożyczonej sumy każdego dnia dopisywano nowe odsetki. W ten sposób powstawał wkrótce spis należności, zwany 'rejestrem długów'. Z kolei calendarium pochodzi od calendae termin płatności, czyli pierwszy dzień miesiąca. Stąd wywodzi się także kolęda, współcześnie związana z Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem. W średniowieczu rok rozpoczynał się właśnie 24 grudnia, stąd też kolędę łączymy z tymi dwoma świętami. Dzisiaj oznacza ona między innymi 'pieśń religijną' oraz 'zwyczaj odwiedzania domów wiernych przez duchownych w okresie W a r t o wspomnieć, iż zachował się alternatywny, niewykorzystany projekt cmentarza, znany z akwareli Adolfa Kašpara. Przy wejściu miała się znajdować masywna ściana, zwieńczona tympanonem z reliefem oraz dwoma posągami, rozmieszczonymi symetrycznie w pobliżu bramy. Zamiast zrealizowanych „kostek” artysta przewidział na pomniczkach cztery drewniane krzyże: łacińskie, z metalową glorią (od strony _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ -6- STYCZEŃ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI AKTUALNOŚCI Andrzejki świetlicowe Po południu, 20 listopada 2008 r., w Zespole Szkół w Nowym Żmigrodzie odbyła się zabawa andrzejkowa. Do świetlicy, działającej przy szkole podstawowej, przybyło ok. 70 uczniów z klas I-VI. W spotkaniu wzięli też udział dyrektor ZS Alicja Witkowska oraz wicedyrektor Andrzej Merchwa. Imprezę rozpoczęła gawęda o ludowej tradycji wróżenia i przepowiadania przyszłości. Następnie uczniowie brali udział w różnorodnych grach i zabawach. Bawiono się w rytm muzyki. Dla uczestników przygotowano wróżby andrzejkowe, losy z atrakcyjnymi nagrodami i poczęstunek. Wszyscy spędzili wesoło ten wolny czas. Organizatorzy: Beata Piekuś - Durał, Magdalena Marchewka, Anna Doniek *********************************************************************** Tradycyjne jasełka W okresie przedświątecznym, w sali GOK w Nowym Żmigrodzie, odbyło się przedstawienie, poświęcone narodzinom Jezusa. Jasełka przygotowali uczniowie klas piątych ZS, pod kierunkiem Wiesławy Popek i Marii Gołębiowskiej - Bugno. Skromna scenografia podkreślała symboliczne znaczenie Bożego Narodzenia. Spektaklowi towarzyszyły tradycyjne kolędy i pastorałki. Młodzi artyści występowali dwukrotnie - najpierw dla uczniów szkoły podstawowej, później - dla gimnazjum. Gratulujemy udanego występu, a całemu gronu pedagogicznemu Zespołu Szkół życzymy szczęśliwego nowego roku. Jerzy Dębiec Święty Mikołaj nauczył nas dawać… Fotoreportaż z przebiegu mikołajek w Zespole Szkół w Łężynach Choć okres świąteczny powoli się kończy, w pamięci pozostaje jeszcze obraz osoby z białą długą brodą, w czerwonym stroju i z workiem na plecach. Nawet najmniejsze dziecko rozpozna w niej św. Mikołaja. Cudowny zwyczaj obdarowywania prezentami trwa od setek lat i prawdopodobnie nie zaginie, bo każdy chce realizować dzieło biskupa Mikołaja z Miry i chociaż raz w roku sprawić radość bliskim. W Zespole Szkół w Łężynach, zawsze 6 grudnia, samorząd, prowadzony przez A. Marchewkę i M. Michalczyk, organizuje mikołajki. W tym roku mikołajową grupę stworzyli uczniowie z klasy II gimnazjum, w składzie: A. Kolasa Mikołaj, A. Musiał i D. Rozmund - elfy, M. Miśkowicz - wymiar sprawiedliwości, czyli diabeł i M. Mikosz - aniołek. W szkole zapanowała miła atmosfera, chociaż każdy doskonale wiedział, że ta ekipa to tylko przebierańcy. Nikt jednak nie wątpił, iż to właśnie prawdziwy św. Mikołaj, ten, żyjący w IV w., nauczył dawać, nie tyle prezenty, co radość, miłość i szczęście. Dorota Bułka, Anna Szajnicka Fot J.Dębiec _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ŻMIGRODZKI STYCZEŃ 2009 r. - 7- KĄCIK KULINARNY Kuchnia ukraińska Podstawą kuchni ukraińskiej są produkty mączne i kasze, a główny dodatek stanowi chleb (korowaj). W dawnych czasach wypiekano go w specjalnych piecach. Obecnie czynność ta ma charakter obrzędowy. Dużą rolę odgrywają również warzywa, ryby oraz mięso. Jednym z największych specjałów są gotowane we wrzątku tzw. warieniki, czyli pierożki o różnym nadzieniu, np. wiśniowym, twarogowym lub ziemniaczanym. Główne danie stanowi barszcz ukraiński z burakami, kapustą oraz śmietaną, jednak i inne zupy, np. ogórkowa i myśliwska, mają swoich zwolenników. Jak u większości Słowian, w kuchni ukraińskiej jest znany kapuśniak, zwany tu kapusnijak. Zupy w kuchni ukraińskiej cieszą się dużym uznaniem. Dopiero na drugim miejscu stawiane są mięsa, najczęściej wołowina, baranina, wieprzowina oraz drób. Mają powodzenie głównie na wschodzie i północy kraju (Wyżyna Doniecka, Podole, Lwów). Rzadziej spożywa się ryby, np. rybę po kozacku, sałatkę z łososia, warieniki i okraszonki. Popularne są zarówno morskie, z Morza Czarnego i Azowskiego (Odessa, Krym), jak i słodkowodne - z Dniepru (Zaporoże). Jako napój służy tzw. kwas, często podawany z sokiem. Jest też duży wybór wina, piwa oraz silniejszych alkoholi. Baba drożdżowa Składniki: 1 kg mąki, szczypta soli, 1/2 l mleka, 10 dag drożdży, 1,5 szklanki cukru, 5 dag cukru waniliowego, 7 żółtek, 4 białka, 1/2 kieliszka (25 g) spirytusu, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, kostka masła Zrób rozczyn: przesiej mąkę, podgrzej mleko. Kiedy się zagotuje, wsyp do niego czubatą łyżkę mąki i płaską łyżkę cukru. Dokładnie wymieszaj, aby nie było grudek, ostudź. Dodaj drożdże, ponownie wymieszaj i zostaw do wyrośnięcia. Wyrośnięty rozczyn dodaj do pozostałej mąki. W osobnej misce ubij na sztywno białka, dodając stopniowo cukier, cukier waniliowy, żółtka i spirytus. Do miski z mąką wsyp proszek do pieczenia i miękkie masło. Połącz zawartość obu misek i wyrób ciasto (tak długo, aż będzie odchodziło od ścianek). Pozostaw do wyrośnięcia. Teraz napełnij ciastem formę, odstaw do wyrośnięcia jeszcze na 30 minut. Piecz babę 50-60 minut w 180°C. Po ostudzeniu możesz ją udekorować lukrem i przybrać kandyzowaną skórką pomarańczową. Barszcz ukraiński Składniki: 3 buraki, 1 pęczek włoszczyzny, 3-4 ziemniaki, 3-4 pomidory, 3/4 szklanki fasoli Jaś, po 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego i buraczanego, 3/4 szklanki śmietany kremówki, 2 łyżki przyprawy do zup, 1 łyżeczka masła, 1 łyżka mąki, 1 ząbek czosnku, koperek, sól, pieprz, cukier Namocz fasolę, odstaw na noc. Odcedź i zalej 2-3 szklankami świeżej wody. Gotuj do miękkości (posól po 30 min). Buraki, marchew, pietruszkę oraz seler obierz, zetrzyj na tarce o dużych oczkach. Zielone części włoszczyzny zwiąż nicią, włóż do garnka. Dodaj starte jarzyny, wlej 6 szklanek wody. Posól, gotuj na małym ogniu. Pomidory pokrój, podduś z łyżeczką masła i odrobiną wody. Przetrzyj przez sitko, dodaj do warzyw. Włóż pokrojone ziemniaki i kapustę, gotuj do miękkości. Wyjmij zieleninę, dodaj fasolę, cukier, przyprawę do zup, pieprz i oba koncentraty. Rozmieszaj śmietanę z mąką i kilkoma łyżkami gorącej zupy. Wlej do pozostałej części, zagotuj, mieszając. Dodaj roztarty czosnek i koperek, zdejmij z ognia. Czanachi Składniki: 50 dag mięsa baraniego lub jagnięcego bez kości, 80 dag ziemniaków, 2-3 cebule, 20 dag pomidorów, 20 dag fasolki szparagowej, 30 dag bakłażanów, sól, świeżo mielony pieprz do smaku Mięso (na Ukrainie popularna jest baranina, mniej - mięso jagnięce) pokrój na kawałki, włóż do rondla o grubych ściankach lub do żaroodpornego naczynia. Oczyść i umyj warzywa. Połam fasolkę. Obrane ziemniaki pokrój na plasterki, a cebulę w kostkę. Warstwą cebuli, fasolki i ziemniaków przykryj baraninę. Na wierzchu ułóż pokrojone w plastry bakłażany i pomidory. Oprósz solą i pieprzem, zalej 2 szklankami wrzącej wody lub bulionu warzywnego. Przykryj, piecz 2 godziny w 180°C. Knysze Ciasto:1/2 kg mąki, jajko, łyżka masła, szklanka mleka, 1/2 łyżeczki cukru, łyżeczka soli, 5 dkg drożdży Farsz: 1/2 kg kiszonej kapusty, 1 cebula, po szczypcie soli i pieprzu, 1-2 łyżki oleju, 2-3 jajka Drożdże rozetrzyj z cukrem i rozprowadź letnim mlekiem. Odstaw w ciepłe miejsce, a gdy zaczną rosnąć, dodaj mąkę, sól i jajko. Dobrze wyrób ciasto. Wlej stopione, letnie masło i jeszcze raz krótko wyrób. Gotowe ciasto przykryj płócienną serwetką, odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. W tym czasie przygotuj farsz: posiekaną kapustę ugotuj w małej ilości wody, odparuj. Dodaj drobno posiekaną, zeszkloną na oleju, cebulę, sól i pieprz do smaku. Duś razem 10-15 minut. Dołącz posiekane jajko na twardo. Ciasto drożdżowe zagnieć jeszcze raz, podziel na porcje. Każdą rozwałkuj na placek i posmaruj białkiem. Na wierzch nałóż porcję farszu, mocno sklej i ułóż w podłużnych, wysmarowanych tłuszczem foremkach. Gdy knysze ponownie podrosną, piecz je ok. 30 min na złoty kolor w 180°C. Gotowe wyjmij z pieca. Posmaruj ciasto stopionym masłem i jeszcze na chwilę włóż do piekarnika. Knysze trzeba pokroić w grube plastry. Są świetnym dodatkiem do czerwonego barszczu. Korowaj Składniki: 4 szklanki mąki, 3/4 szklanki cukru, 1/2 szklanki śmietanki, 5 żółtek, 1/2 kostki masła, 7 dag drożdży, aromat waniliowy, 5 dag rodzynek, 2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej, żółtko i śmietanka do posmarowania ciasta Rozetrzyj drożdże z łyżką mleka i łyżką mąki. Żółtka utrzyj z cukrem, roztop masło. Do mąki dodaj rozczyn, żółtka i ciepłą śmietankę. Wyrób ciasto, pod koniec dodając stopione masło, aromat i bakalie. Przykryj ściereczką i odstaw do wyrośnięcia. Uformuj okrągły placek, ozdób go dekoracjami z resztek ciasta. Posmaruj żółtkiem, wymieszanym ze śmietaną. Piecz 40-50 minut w 180°C. Czeburek (w narzeczu krymskim çüberek) Czeburek, czyli pieróg ze zwykłego ciasta (zrobionego z mąki, wody i soli), z nadzieniem z mięsa baraniego i ostrymi przyprawami, smażony w oleju. Niekiedy jako farsz wykorzystuje się ser z przyprawami. To tradycyjne danie regionalne Tatarów krymskich. Spożywa się je bez użycia sztućców. Śledzie po lwowsku Składniki: 50 dag solonych filetów śledziowych, 35 dag cebuli (4 większe lub 5 mniejszych cebul), 15 dag suszonych prawdziwków, szklanka oliwy lub oleju słonecznikowego, 2 łyżki octu (najlepiej dziesięcioprocentowego), 2 liście laurowe, sól, pieprz do smaku Śledzie przełóż do miski, zalej dwoma litrami zimnej wody z dodatkiem octu. Odłóż na godzinę. Następnie dokładnie osącz i pokrój na dzwonka. Suszone prawdziwki umyj, przełóż do miseczki i zalej wrzącą wodą. Poczekaj, aż napęcznieją, a wtedy osącz i przepuść przez maszynkę z drobnym sitkiem. Cebule obierz, pokrój w cienkie talarki. W szerokim rondlu układaj warstwami: śledzie, cebulę, grzyby, doprawiając warstwy solą i pieprzem oraz przekładając pokruszonymi liśćmi laurowymi. Warstwy układaj aż skończą się składniki. Wówczas zalej oliwą i duś na bardzo małym ogniu przez godzinę. Śledzie po lwowsku można podawać na zimno lub na ciepło. Mirosława Wójcik _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ -8- STYCZEŃ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI NA STYKU KULTUR DNI UKRAIŃSKIE W ZS IM. M. KOPERNIKA W NOWYM ŻMIGRODZIE Przez dwa dni życie kulturalne uczniów Zespołu Szkół im. M. Kopernika w Nowym Żmigrodzie wypełniały występy artystów, prelekcje oraz wystawy. Wszystko za sprawą polsko-ukraińskich spotkań "Na styku kultur", które miały miejsce w dniach 15-16grudnia 2008r. w budynku ZS przy ul. Gorlickiej w Nowym Żmigrodzie. Organizatorami byli miejscowi nauczyciele, szczególnie opiekunki Szkolnego Klubu Europejskiego Aneta Kowalkowska i Beata Nowak oraz Wioletta Śmietana, Mirosława Wójcik i Sabina Woźniak. Wśród zaproszonych gości znaleźli się uczniowie, nauczyciele, a także dyrekcja gimnazjów z Dębowca, Łężyn, Osieka Jasielskiego, Nowego Żmigrodu, Krempnej i Kątów, uczniowie ZS w Nowym Żmigrodzie oraz specjalni goście: przedstawiciele starostwa, kuratorium, gminy, Kościoła, Rady Rodziców. Imprezie towarzyszyła ekipa TV Jasło. Uroczystego otwarcia dokonała dyrektor Zespołu Szkół Ewa Różycka, dziękując za przybycie licznie zgromadzonym gościom oraz nauczycielom i uczniom za przygotowanie spotkania "Na styku kultur". Prelekcje wygłosili Kazimierz Patla, przewodnik po Lwowie i wielki miłośnik tego miasta oraz ks. dr Sławomir Zych, pracownik naukowy KUL, kapelan służby leśnej. Przedstawił on sytuację Kościoła na Ukrainie, jego wewnętrzne zróżnicowanie oraz funkcjonowanie parafii prawosławnych w naszym regionie. Uczniowie obejrzeli krótki film o Lwowie. Drugiego dnia odbyło się poświęcenie drogi, prowadzącej do budynku ZS przy ul. Gorlickiej. Część artystyczną Dni Ukraińskich rozpoczął występ zespołu akordeonowego „Dyba Akordions” z Zespołu Szkół Budowlanych i Zespołu Szkół w Kołaczycach, grając ukraińskie melodie. Prelekcję wygłosił ks. Roman Dubec - dyrektor Diecezjalnego Ośrodka Kultury Prawosławnej w Gorlicach, a także dziekan okręgu nowosądeckiego. Starał się przybliżyć słuchaczom różnice między religią prawosławną a katolicką. Należą do nich m. in. niezgoda w kwestii pochodzenia Ducha Świętego (katolicy wierzą, że pochodzi on od Chrystusa, prawosławni, że - od Boga) i brak potrzeby dogmatyzacji wiary, jak dzieje się to w Kościele katolickim. Prawosławie pozostawia wiele spraw natury moralnej i etycznej do indywidualnego rozpatrzenia między wiernym a jego opiekunem duchowym. Katolicy uznali dogmat o nieomylności papieża (XIX w.), co dla prawosławnych jest nie do zaakceptowania. Religia prawosławna nie uznaje też dogmatu o istnieniu czyśćca, a komunia przyjmowana jest pod dwiema postaciami: ciała i krwi. Ksiądz Dubec zachęcał do odwiedzenia prawosławnych cerkwi, aby móc z bliska je poznać. _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ¯MIGRODZKI STYCZEÑ 2009r. -9- NA STYKU KULTUR Spotkanie „Na styku kultur” bez w¹tpienia mia³o te¿ funkcjê edukacyjn¹. Dziêki prezentacji multimedialnej „Przystanek Ukraina” s³uchacze dowiedzieli siê, ¿e mieszka tam prawie 47 milionów ludzi, czyli o 9 milionów wiêcej ni¿ w Polsce. Terytorium dzieli siê na 24 obwody (odpowiedniki województw) i 2 miasta wydzielone (Kijów, Sewastopol) oraz republikê autonomiczn¹ (Krym), posiadaj¹c¹ w³asn¹ konstytucjê i rz¹d. W sk³ad obwodów wchodz¹ 492 rejony (odpowiedniki powiatów). Jednostk¹ monetarn¹ jest hrywna, licz¹ca 100 kopiejek. Stolica pañstwa to Kijów, a do najwiêkszych miast zalicza siê m. in. przemys³owy Donieck, Charków (oœrodek przemys³owy i kulturalno-naukowy), Dniepropietrowsk (centrum przemys³u ciê¿kiego) i Lwów (w okresie rozbiorów ognisko kultury polskiej i stolica Galicji). God³em Ukrainy jest tryzub, czyli trójz¹b, wizerunek go³êbicy, symbol Ducha Œwiêtego. Zebrani dowiedzieli siê równie¿, i¿ œwiêta Bo¿ego Narodzenia prawos³awni obchodz¹ 7 stycznia, a Dzieñ Niepodleg³oœci 24 sierpnia. Najwy¿szym punktem Ukrainy jest Howerla (2061 m n.p.m.), zaœ najni¿szym Morze Czarne (0 m). Po zakoñczeniu projekcji obecni zostali zaproszeni na degustacjê ukraiñskich potraw, m. in. barszczu ukraiñskiego. Wszyscy byli zachwyceni smakiem naleœników (tzw.blinów) oraz innych specja³ów. Dniom Ukraiñskim towarzyszy³y te¿ liczne wystawy. Prezentacjê potraw ukraiñskich przygotowali uczniowie klasy III c Technikum ¯ywienia i Gospodarstwa Domowego, pod kierunkiem Miros³awy Wójcik oraz Sabiny WoŸniak. Zwiedzaj¹cy poznali typowe dania kuchni ukraiñskiej. Z zainteresowaniem ogl¹dano pokaz stroików œwi¹tecznych, wykonanych przez uczniów klas II c i III c, pod opiek¹ Sabiny WoŸniak. Ekspozycja „Prace artystów naszego regionu” przedstawia³a m. in. rzeŸby, hafty, koronki, ozdoby ze s³omy, z makaronu oraz koronkowe ozdoby choinkowe. Uczniowie ZS przygotowali prace malarskie pt. „Lwów w oczach uczniów”. Zaprezentowano tak¿e prace Anny Kmiecik z kl. III a oraz Aleksandry Stanek z klasy II a. Na wystawie malarskiej mo¿na by³o podziwiaæ dzie³a Stanis³awa Skuby z Jas³a, Beaty Konopki z Folusza oraz Danuty Bek z Iwli. Spotkanie polsko-ukraiñskie "Na styku kultur" przebiega³o w mi³ej i przyjaznej atmosferze. Karol Klich Fot. J.Dêbiec _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ - 10 - STYCZEŃ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI ROZMAITOŚCI Historia zespołu „Pancer” Ciąg dalszy ze str. 4. Drugą kasetą, którą mam w kolekcji, jest zapis próby z 1989 roku. Jej tytuł to "Gasnące latarnie" (okładkę, odbitą na ksero, widać na zdjęciu). Nikt z zespołu nie wiedział, że takie wydawnictwo się ukazało. Nic dziwnego, gdyż - jak już wspomniałem - wówczas każdy mógł nagrać koncert, zrobić prowizoryczną okładkę, przegrać kilkadziesiąt sztuk i sprzedawać. DIY... Było to zjawisko powszechne, dlatego zdarza się, że znaczące zespoły punkowe nawet nie uwzględniają tych pozycji w swojej dyskografii. Jako ciekawostkę można podać, że w ten sposób zostało wydane ponad 20 kaset zespołu „KSU”. „Gasnące latarnie” „Pancera” zawierają 10 utworów, nagranych prawdopodobnie podczas jednej z prób. Jakość w porównaniu z „Galicją I” jest dużo gorsza, trzeba dobrze się wsłuchać, aby zrozumieć słowa piosenek. Warto zaznaczyć, że swój egzemplarz „Galicja I” otrzymałem od znajomego z Wielkopolski, który nie mógł uwierzyć, że tak znakomita kapela grała w małej miejscowości na południu kraju. Natomiast „Gasnące latarnie” kupiłem na Allegro. Jak widać nagrania „Pancera” krążą po Polsce, podobają się, ludzie kojarzą ich piosenki. O to chyba chodziło członkom zespołu. W jednej z nich wyrażają obawę, że życie szybko upłynie, odejdą i nic po sobie nie pozostawią: (...) zostaną po nas tylko puste cmentarze, ludzie powiedzą nie było tu ich. Jednak dzięki tym nagraniom coś po nich zostało. Dla mnie jest to niezwykły dokument, doskonała lekcja muzycznej historii. Piotr Figura, Łukasz Praszkowicz Można pożyczyć, warto przeczytać Andrzej Stasiuk Dukla W 2005 roku w „Wichrowym Wzgórzu” w Nowym Żmigrodzie zatrzymali się na kilka dni znani aktorzy - Cezary Kosiński i Maciej Stuhr - a także reżyser i producent Dariusz Jabłoński. Ich wizyta była związana z realizacją filmu Wino truskawkowe, który powstał na podstawie Opowieści galicyjskich Andrzeja Stasiuka. Autor był też współscenarzystą. Nieczęsto Beskid Niski staje się tłem dzieł filmowych, literackich czy malarskich. Stara się to zmienić m. in. Andrzej Stasiuk. Nie wszyscy wiedzą, że jednego z najbardziej rozpoznawanych pisarzy współczesnych, można czasem spotkać w Żmigrodzie. Zatrzymuje się tutaj przejazdem, gdy wraca do domu, do Wołowca, niedaleko Gorlic. Czy można nazwać Stasiuka piewcą Beskidu Niskiego? Chyba tak, bo odkąd zamieszkał w okolicy, porzucając Warszawę, pisze o tych terenach. W jego książkach można znaleźć charakterystyczne krajobrazy, miejsca, znane mieszkańcom Jasła, Gorlic, Dukli, Nowego Żmigrodu. Dukla, wydana w 1997 roku i nominowana do Nagrody Literackiej Nike, to dziwna książka. Oprócz obszernego tytułowego opowiadania, zawiera wiele literackich impresji, obrazów malowanych słowem. Trudno powiedzieć, czy stanowią odrębną całość. To zapisywane chwile, zmetaforyzowane opisy nieba, słońca, pól. Niemal proza poetycka. Nic dziwnego, bowiem autor zaczynał od pisania wierszy. Nie ulega wątpliwości, że najważniejsza w tym zbiorze jest Dukla. Co takiego ma w sobie to małe miasteczko, by pisać o nim książkę? Nie jest ona kryminałem ani romansem, dla którego miejscowość stanowiłaby tło wydarzeń. Stasiuk postawił sobie za cel opisać Duklę. Co tu opisywać? Niewielki ryneczek z ratuszem pośrodku, kilka ulic, Muzeum Wojska Polskiego, park, przystanek autobusowy, sklepy, ruchliwe ulice? Gdyby narrator na tym poprzestał, dostalibyśmy do rąk przewodnik turystyczny, a nie jedno z najciekawszych dzieł najnowszej literatury. Dukla, jako miejsce, jest tylko punktem wyjścia do wielkiej wyprawy po radościach i pragnieniach, po przeszłości. Daje świadomość ciągłych zmian, które w naturalny sposób zachodzą w życiu. To początek podróży po zakamarkach pamięci, domagających się ujawnienia. Pamięci, która przechowuje nawet rodzaj światła, padającego na chodnik. Spacerując po tych kilku krótkich dukielskich ulicach, Stasiuk narrator przemierza niezliczoną ilość horyzontów, dostrzega niezwykłość rzeczy zwykłych. Zachwyca się przyrodą, obserwuje ludzi. Odwiedza znane miejsca, ale patrzy na nie wnikliwiej, inaczej. Nie ogranicza go czas, ani przestrzeń, fascynuje światło i mrok, odnajduje ukryte tajemnice...Przez Nowy Żmigród też przejeżdża... Piotr Figura Porady ogrodnicze styczeń Zaczął się nowy rok, więc trzeba zaplanować siewy oraz nasadzenia w ogrodzie kwiatowym i warzywnym. Sprawdzamy jakość kiełkowania nasion z poprzedniego sezonu, a kupując w sklepie zwracamy uwagę czy dana odmiana jest odporna genetycznie na mączniaka i in. choroby grzybowe. Jest to szczególnie ważne w przypadku pomidorów i ogórków. Sprawdzamy też, czy kwiatów doniczkowych nie zaatakowały szkodniki, np. mszyce, tarczniki, przędziorki, mączniaki. W razie ich wystąpienia rośliny należy opryskać, aby choroba nie przeniosła się na pozostałe. Pamiętajmy o umiarkowanym podlewaniu kwiatów doniczkowych, gdyż przechodzą okres spoczynku zimowego i nadmiar wody bardzo im szkodzi. Nie zasilamy ich również, chyba, że są to kwitnące egzemplarze. Jeśli któraś z roślin marnieje, próbujmy ją ratować, wbijając jajko pod korzeń rośliny. W piwnicy sprawdzamy jak przechowują się cebule, bulwy i kłącza, np. mieczyków, dali, kanny czy begonii oraz stan przechowywania warzyw. Należy zadbać, aby piasek, którym zostały przysypane, był wilgotny. Zepsute jarzyny czy owoce wyrzucamy. Po dużych opadach otrzepujemy czapy śniegowe z roślin zimozielonych, aby nie połamały gałęzi. Jeśli jest sucho i bezśnieżnie podlewamy rośliny zimozielone (cyprysiki, tuje, bukszpan, ostrokrzewy, ciemierniki, czmieliny), szczególnie młode egzemplarze. W sadzie bielimy drzewa owocowe, co zabezpiecza je przed tworzeniem się ran zgorzelinowych. Powstają one z powodu dużych różnic temperatur między dniem a nocą, występujących w pogodne, słoneczne dni. Do zabiegu najlepiej użyć wapna palonego, z dodatkiem farby emulsyjnej w stosunku 1:1. Zapobiegnie to szybkiemu zmyciu wapna przez deszcz. Przeglądamy korony drzew owocowych, zbierając i niszcząc przeoczone jesienią, zimujące formy szkodników lub części porażone chorobami grzybowymi, np. brunatną zgnilizną drzew pestkowych (moniliozą). W długie styczniowe wieczory, przy ziołowej lub owocowej herbatce z konfiturą, marzymy o wiośnie i śpiewie ptaków. Aby ładnie śpiewały, nie zapomnijmy o ich dokarmianiu w zimowe dni. Przysłowia styczniowe: Styczeń wszystko studzi: ziemię, wodę, bydło, ludzi. Bój się w styczniu wiosny, bo marzec zazdrosny. Styczeń ma być siarczysty, by owoc był soczysty. Po styczniu jasnym i białym mają być latem upały. Maria Praszkowicz _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ŻMIGRODZKI STYCZEŃ 2009 r. - 11 - PRZEDSZKOLE Pasowanie na starszaka 22 października w Przedszkolu Gminnym w Nowym Żmigrodzie odbyło się uroczyste pasowanie na starszaka. Dzieci, pod kierunkiem wychowawczyń Elżbiety Książkiewicz i Elżbiety Pietruś, przygotowały część artystyczną. Następnie, w obecności rodziców, dyrektor przedszkola Krystyna Buratyn pasowała wszystkich sześciolatków. W gronie starszaków z grupy “Krasnali” znaleźli się: Gabriela Adamczyk, Arkadiusz Baran, Zuzanna Bazan, Magdalena Frankiewicz, Aleksandra Gryziec, Natalia Grzywacz, Dżesika Kostrząb, Jakub Kurdziel, Karol Łącki, Sylwia Łącka, Adam Łodziński, Michał Marciniec, Piotr Marciszewski, Justyna Rychlicka, Bartosz Skwara, Aleksander Tomczak, Aleksandra Wielgosz, Aleksandra Wietecha, Bartosz Wygnał, Anna Zdebik oraz Patryk Żelichowski. Z grupy “Smerfów” zostali pasowani: Klara Adamik, Angelika Betlej, Dawid Bęben, Szymon Dziadosz, Bartłomiej Głód, Oliwer Holender, Gabriela Hućko, Sebastian Hućko, Jakub Kamiński, Anna Kicilińska, Daria Kicilińska, Patrycja Kicilińska, Joanna Parzygnat, Patrycja Przybyłowska, Aleksandra Śmiertelny, Ewa Trybus, Kacper Trybus, Magdalena Ścibor, Joanna Wilk, Dawid Woźnica, Wiktoria Zięba, Aleksandra Źrebiec. Uroczystość zakończyła się poczęstunkiem, przygotowanym przez rodziców. Elżbieta Pietruś W Przedszkolu Gminnym 26 listopada odbył się Dzień Malucha - święto najmłodszej grupy przedszkolaków. Na tę uroczystość przygotowały one przedstawienie „Przygody Muchomorka”. Po zakończeniu części artystycznej złożyły uroczystą przysięgę. Następnie, wraz z rodzicami, uczestniczyły w przygotowanym poczęstunku. Wiele radości sprawiło dzieciom śpiewanie piosenek, których nauczyły się w przedszkolu i pokaz tańców, a szczególnie wspólna zabawa z rodzicami. U Andrzeja czarodzieja Dzień obfitował w różnego rodzaju wróżby i gry. Przedszkolaki bawiły się w dwóch grupach, śpiewając wesołe piosenki. Tańcom i wróżbom nie było końca. Tymczasem rodzice przygotowywali dla dzieci poczęstunek. Wigilia Wigilię obchodzono w przedszkolu bardzo uroczyście. Od dawna była wyczekiwana przez dzieci. Dyrektor Krystyna Buratyn powitała wszystkie przedszkolaki oraz zaproszonych gości, w tym wizytator Jolantę Strzępek. Młodsze grupy zaprezentowały program, składający się z wierszy i pastorałek, natomiast sześciolatki, w pięknych kostiumach, wystąpiły w jasełkach. Po zakończeniu części artystycznej wszyscy zasiedli przy wigilijnym stole. Wysłuchano fragmentów ewangelii, odczytanych przez katechetkę. Później nadszedł czas składania życzeń i wspólne ucztowanie. Dyrektor przedszkola, wraz z gronem pedagogicznym, dziękuje przybyłym gościom za udział, a rodzicom za pomoc w przygotowaniu tak wspaniałej uroczystości. Marta Czajka _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ - 12 - STYCZEŃ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI KLUB RÓŻNYCH FORM Pokaz kulinarny W czwartkowy wieczór odbyło się kolejne spotkanie Klubu Różnych Form. Małgorzata Osika z ODR, współpracująca ściśle z GOK, przygotowała dla obecnych pokaz kulinarny. Tym razem przyrządziła babeczki drożdżowe z nadzieniem mięsnym oraz polewkę piastowską dla 30 zgromadzonych na sali pań. Oto przepisy: Babeczka drożdżowa Składniki: 1/2 kg mąki, margaryna, 5 dag drożdży, 2 całe jaja, 3 żółtka, odrobina mleka, sól Margarynę posiekać z mąką. Dodać jajka, żółtko oraz drożdże, rozrobione w odrobinie mleka i soli. Zarobić ciasto. Foremki wysmarować tłuszczem, wysypać tartą bułką. Lepić babeczki. Odstawić na chwilę do wyrośnięcia i upiec na złoty kolor. Farsz: 0,7 kg mięsa wieprzowego, 1 kg mięsa drobiowego (z kurczaka lub indyka), 0,5 kg pieczarek, 1 cebula, 2 łyżeczki masła, sól, pieprz, przyprawa maggi, 30 dag sera żółtego, keczup, natka pietruszki Mięso ugotować z warzywami, zemleć w maszynce. Pieczarki pokroić w drobną kostkę, usmażyć razem z cebulą na maśle (aż do odparowania wody). Połączyć z masą mięsną. Doprawić do smaku solą, pieprzem i maggi. Formować kulki, napełniając nimi babeczki. Posypać żółtym serem, startym na grubej tarce i zapiec w piekarniku. Przed podaniem na każdej babeczce zrobić kleks z keczupu. Posypać natką pietruszki. Podawać z barszczem czerwonym lub zupą kremową. Polewka piastowska Składniki: 2 litry wywaru mięsno - warzywnego, 2 duże serki topione o smaku śmietankowym lub pieczarkowym, 1 szklanka śmietany 30%, 2 łyżeczki mąki, 5 - 6 pieczarek, łyżka masła, mała cebula, sól, pieprz, majeranek, 2 łyżki oleju, 1 żółtko Serki topione rozprowadzić w szklance gorącego wywaru mięsno - warzywnego i dodać do pozostałej części gotującego się płynu. Pieczarki drobno pokroić, podsmażyć na maśle i cebuli, wsypać do zupy. Śmietanę dokładnie rozmieszać z mąką i żółtkiem. Wlać do zupy, ciągle mieszając (nie zagotować). Doprawić do smaku pieprzem i solą, z odrobiną majeranku. Jerzy Dębiec przygotowały poczęstunek - pyszne placki, sałatki, domowy chleb. Sołtyska Maria Homlak zaprosiła na tę uroczystość również dyrektora GOK, pomysłodawcę KRF. Podziękował on wszystkim obecnym za udział w zajęciach, zainicjowanych przez GOK w Nowym Żmigrodzie. Złożył także świąteczne życzenia. Zofia Bilska Czwartek pod znakiem gwiazd Wieczorem 11 grudnia odbyło się kolejne spotkanie Klubu Różnych Form. Tym razem - pod znakiem gwiazd i choinek. Dwadzieścia uczestniczek wykonywało kwiaty (gwiazdę betlejemską) oraz choinki z bibuły i krepiny. W ten sposób miło spędzano wolny czas. W kolejny czwartek, 18 grudnia, robiono stroiki świąteczne, z materiałów przyniesionych przez uczestniczki i zakupionych przez GOK: jedliny, jałowca, koralików, wstążek. Choinki powstawały z szyszek oraz piór. Funkcję instruktorek pełniły Zofia Bilska i Krystyna Źrebiec. Po zakończonych zajęciach składano wzajemnie życzenia wesołych świąt, gdyż następne spotkanie KRF odbędzie się dopiero po Nowym Roku. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy o 17. 00 do sali GOK na zajęcia KRF. Jerzy Dębiec KRF w Brzezowej Od 12 listopada do 17 grudnia 2008r., w budynku SP w Brzezowej, odbywały się co środę zajęcia filii Klubu Różnych Form z zakresu bibułkarstwa. Największą popularnością cieszyło się wykonywanie lilii, gwiazd betlejemskich, irysów i goździków. Uczestniczki poznały podstawowe wzory, sposoby wykonywania takich kwiatów, jak róże, żonkile, tojeść, krokusy, kwiaty jabłoni. Wszyscy dzielnie sobie radzili. Kolejne zajęcia odbędą się w przyszłym roku. Na zakończenie tegorocznych spotkań członkinie KRF _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ŻMIGRODZKI STYCZEŃ 2009r. -13 - REKLAMA _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ - 14 - STYCZEŃ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI WSPOMNIENIA Tuż po wyzwoleniu Kiedy zbliża się rocznica wyzwolenia Żmigrodu, powracają wspomnienia trudnych lat pod okupacją niemiecką. Tuż po wojnie cały Żmigród leżał w ruinie. Na Mytarzy wiele domów było w zgliszczach. Mieszkańcy, w łachmanach, próbowali od nowa stworzyć własny kąt, by żyć. Nadeszła wiosna 1945r. Zaczęli powracać ludzie, wywiezieni na przymusowe roboty do Niemiec i więźniowie obozów koncentracyjnych. Wróciła również Ewa, Cyganka z Desznicy, której udało się przeżyć Oświęcim. Starsi mieszkańcy może ją jeszcze pamiętają. Pomimo strasznych doświadczeń zachowała radość życia i urodę. Gdy ktoś ją podwiózł, przyjeżdżała na Mytarz, by użebrać trochę odzieży i żywności. Siadała w ogrodzie, na pniu i opowiadała o swoim obozowym życiu. Miała chore nogi, bo gdy więźniarki stały na placu apelowym, Niemcy bili je właśnie po nogach. Jeśli któraś upadła, katowano ją na śmierć. Ewa pracowała przy rozbudowie obozu, dźwigając ciężkie worki z cementem. Jeżeli udało się jej ukryć pod odzieżą i przemycić pusty worek z cementu, była szczęśliwa. Kobiety bardzo cierpiały z powodu braku bielizny, a z worka można było zrobić majtki. Ich brak okazał się szczególnie dotkliwy i upokarzający dla więźniarek. Teraz, gdy jest tak wiele nowej lub używanej odzieży, wydaje się niewiarygodne, że niegdyś ogromną wartość miał każdy kawałek szmatki i papieru. W powodzi panującej wokół biedy było też miejsce na zdarzenia romantyczne. Wśród powracających był mój kuzyn, Piotr, przedwojenny mieszkaniec Żmigrodu. Został wywieziony do Niemiec, gdzie skierowano go na kurs kominiarski, a następnie wysłano do Francji. Pracował pod niemieckim nadzorem. Przydzielono mu starą dzielnicę pałacową w Paryżu. Aby nie zbłądzić w przewodach kominowych i wentylacyjnych, ciągnął za sobą długą linę. Po wojnie postanowił wracać do Polski, chociaż mu odradzano. On jednak spakował plecak i ruszył do ojczyzny, niepokojąc się o los rodziny. Już w kraju zauważył na poboczu leżącą dziewczynę. Zainteresował się jej stanem, podszedł, aby porozmawiać. Miała na imię Helena. W wieku 16 lat wywieziono ją do obozu w Brzezince, gdzie przeżyła półtora roku. Była chora i głodna, nie miała sił iść dalej. Piotr dostał od żołnierzy konserwę i chleb, więc dał jej jeść. Obiecał, że pomoże, że dalej pójdą razem. Zobaczyli wioskę nad rzeką. Helena została, aby odpocząć, a Piotr poszedł zdobyć żywność. Na jednym z podwórek zauważył kury. Prosił gospodarza o jajko, oferując w zamian koszulę lub sweter. Mimo że odzież była wtedy cennym towarem, gospodarz odmówił. Piotr, zdesperowany, zaoferował w końcu chłopu swój francuski zegarek. Otrzymał za niego nie tylko gotowane jajko, ale i kawałek chleba, które zaniósł Helenie. O tym, że za jajko oddał swój zegarek, dowiedziała się dopiero po ślubie, gdy wspominali powojenne przeżycia. Teraz w dowód sympatii daje się kwiaty i perfumy, wtedy cenne było jedzenie. Helena z Piotrem wyjechali na ziemie zachodnie. Tam przeżyli ze sobą szczęśliwie kilkadziesiąt lat. Po przejściu na emeryturę, tęskniąc do rodzinnych stron, kupili dom w Dębowcu i tam zamieszkali. Teraz już oboje spoczywają na cmentarzu. Tak splatały się ludzkie losy po wojnie... Z nadejściem wiosny powrócił z robót mój ojciec. W gospodarstwie czekało dużo pracy, a nie było maszyn. Zabrał więc krowę i wędrując z wioski do wioski szukał kogoś, kto zgodzi się dać za nią konia. Szedł w stronę Dukli. Po powrocie opowiadał, jak straszny był widok tamtejszych okolic. Ludzie sprzątali zwłoki z pobojowiska, z rozbitych czołgów, gdyż obawiano się zarazy. Miejsce to nazwano Doliną Śmierci. W końcu spotkał gospodarza, który zgodził się, ze względu na mleko dla dzieci, na wymianę. Ojciec powrócił z koniem, a właściwie szkieletem, okrytym końską skórą. Z biegiem czasu zwierzę jednak odżyło i służyło w gospodarstwie jeszcze przez wiele lat. Później przysłano też konie z UNRRY. Otrzymali je niektórzy rolnicy, ale mieli z nimi wiele kłopotu. Okazało się, że konie umiały podawać nogę na powitanie, kłaniać się, poruszać w rytm muzyki, ale nie chciały pracować w polu. Były to bowiem zwierzęta z cyrku. Dzięki ks. Findyszowi otrzymaliśmy zboże z Caritasu. Mimo iż ksiądz prosił, by użyto je do siewu, zdarzało się, że produkowano z niego bimber. Lata wojny sprawiły, że ludzie mieli zakodowany lęk przed samolotami. Gdy po wojnie szliśmy z wychowawczynią Grünową na szkolną wycieczkę do Małego Lasku i nadleciały samoloty, odruchowo wszyscy się rozbiegli, kryjąc w cieniu drzew. Nauczycielka uspokajała, mówiąc, że już nie trzeba się bać. W związku z tą sytuacją przypomniał mi się wiersz nieznanego autora: Niebieskie niebo nad nami, śmiało w nie patrzeć trzeba/ żadna niemiecka bomba nie spadnie z tego nieba./ Szeroka droga przed nami, szeroka prosta droga/ nie zobaczymy na niej armat, ni czołgów, ni wroga./Już wróg nam w serce nie strzeli,/ już wróg nam domu nie spali/ podnoszą głowy ludzie, co długo, długo czekali./ Więzień wychodzi zza kraty, jeniec z obozu wraca/ czekają na nich bliscy i czeka na nich praca./ I cała Polska czeka, i cały kraj się budzi,/ by witać dobrą przyszłość i pracę wolnych ludzi. Niestety, ta przyszłość nie okazała się taka dobra, a wolność nie była wolnością, jakiej oczekiwano. Zaczęło się prześladowanie księdza Findysza, trwające przez wiele lat. Najpierw w szkole jeden z uczniów starał się swoim zachowaniem zaburzać przebieg lekcji religii. Siadał na stoliku, odwrócony tyłem do nauczyciela, i robił drwiące uwagi lub zabawiał klasę rozmową, nie dając prowadzącemu dojść do słowa. Upominała go ta część klasy, która chciała słuchać lekcji. Obserwowano, kto rozmawia z księdzem na ulicy, zastraszano uczestników procesji. Osaczano go z każdej strony. Był zwyczaj, że po porannym nabożeństwie ludzie szli na plebanię prosić o pomoc, poradę. Proboszcz był wówczas jedynym człowiekiem, usiłującym wprowadzić ład w powojennym chaosie. Parafia była ogromna, miejscowości odległe, trudno dostępne. Zastanawiam się teraz, skąd miał na to wszystko czas. A przecież można go było jeszcze spotkać na polnych ścieżkach, na porannym spacerze z psem. Rozmawiał z pracującymi w polu rolnikami z Mytarzy. Sam będąc w trudnej sytuacji, pocieszał słowami: „Będzie dobrze, będzie dobrze”. Na Mytarzy zwołano zebranie, z którego uczestnicy wracali z płaczem. Ogłoszono, że nastąpi przymusowa kolektywizacja wsi. Na szczęście do tego nie doszło. Rolnicy byli jednak poniżani, nazywano ich kułakami, wyzyskiwaczami. Na każde gospodarstwo nałożono obowiązkowe dostawy zboża, mleka i żywca. Jeśli ktoś nie wywiązał się w terminie, był wzywany do gminy, skąd wywożono rolników do Jasła. Tam kazano im zdejmować obuwie, położyć się na podłodze i bito w stopy. Wielu przez to straciło zdrowie. Z trudem wracali potem do domu. Niestety, ta powojenna wolność miała i takie oblicze, ale to już inny temat, inne sprawy i inny czas. Janina Bobula SPROSTOWANIE Proszę o zamieszczenie sprostowania pomyłki, dotyczącej artykułu z wrześniowego numeru „Regionu Żmigrodzkiego”. Pan Tomkiewicz nie był profesorem, a w czasie I wojny światowej pełnił funkcję łącznika. W walce pod Monte Cassino brał udział jego kuzyn, a on tylko opowiadał o tym mojemu ojcu. Dziękuję córce pana Tomkiewicza za informacje i pomoc w sprostowaniu pomyłki. Janina Bobula _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ REGION ŻMIGRODZKI STYCZEŃ 2009 r. - 15 - POCZTA Z DZIEJÓW POCZTY POLSKIEJ miesiącu, gdyż podróż tam i z powrotem trwała 15 dni. Kontrakt W ubiegłym roku Poczta Polska obchodziła 450 rocznicę na zarządzanie opiewał na 5 lat, z wynagrodzeniem 1000 zł powstania. Ma więc długowiekową historię i tradycję. Właściwie rocznie. Warto przytoczyć fragment tej umowy: „Opłatę od listów pod różnymi postaciami funkcjonowała w Polsce od zarania prywatnych, na pocztę oddanych, na 4 grosze polskie państwowości. Nazwa poczta (posta) ma pochodzenie włoskie. ustanawiamy bez względu na odległość miejsca, gdzie listy iść Potocznie tym mianem określano placówkę, zajmującą się mogą, zwalniając od tej opłaty zakony OO Franciszkanów, przesyłaniem i dostarczaniem korespondencji oraz przesyłek od Dominikanów, Augustianów i Karmelitów, których listy bez nadawcy do adresata; budynek, w którym mieściła się taka żadnej opłaty na pocztach przyjmowane mieć chcemy”. Dzięki instytucja; podwody; a od XIX wieku także łączność telegraficzną temu kontraktowi rodzina Montelupich prawie przez sto lat i telefoniczną. zarządzała pocztą. W przekazie Zygmunta Glogera czytamy, że Również Zygmunt III i jego następcy inwestowali w prekursorem poczty był już Bolesław Chrobry. Jako dobry rozwój nowej instytucji. Natomiast wojny z Kozakami, potop organizator postanowił, żeby do rozwożenia rozkazów wszystkie szwedzki oraz walki z Turkami, toczone przez kolejne miasta dawały posłańców konnych i pieszych. Jan Długosz pisał: dziesięciolecia, przyczyniły się do prawie całkowitego „Tak, bowiem mądrze i przezornie król ten urządził swoje zniszczenia infrastruktury pocztowej. Poza tym, z powodu państwo, że wszelkie sprawy i wypadki świeżo wydarzone, czy to powszechnego łamania tajemnicy korespondencji, spadło w w pobliżu, czy z dala, w kraju czy za granicą, nie tylko dniem, ale i Europie zaufanie do jej usług. Pocztę państwową podglądały nocą dochodziły jego wiadomości”. Następni Piastowie tym różne rządy, a korespondencja prywatna interesowała królów, obowiązkiem, pod nazwą angaria, objęli również mieszkańców którzy w ten sposób mogli kontrolować społeczeństwo. wiosek. O reformie tej instytucji myślano już za W Polsce rozwój i funkcjoAugusta III Sasa. Potrzebę istnienia nowanie poczty przebiegały podobnie jak nowoczesnej poczty wymuszał szybki w innych krajach Europy. Początkowo rozwój gospodarczy rolnictwa, manufaktur związana była z władcą i dworem. i handlu. Możliwa stała się szybsza Książęta oraz królowie do przewożenia wymiana naukowa, kulturalna, nawiązykorespondencji posługiwali się posłańwanie kontaktów z innymi ośrodkami. cami, których zwano komornikami. Ich Stanisław August Poniatowski nie funkcję pełnili również synowie szczędził nakładów na jej unowocześszlacheccy, przebywający na obcych nienie i wszechstronny rozwój. W tym dworach czy studiujący na uniwerokresie korespondencja z Warszawy do sytetach. Podstawowym środkiem Petersburga, dostarczana była w ciągu 11 transportu były tzw. podwody. Miejscową dni. Za panowania tego króla urzędnicy ludność zobowiązywano do dostarczania pocztowi zostali umundurowani, a ich koni i wozów. Wydawanie podwód i nieodłącznym atrybutem stała się trąbka. zmiana koni odbywało się w domu wójta, Wprawdzie dzisiaj się jej nie używa, jednak burmistrza lub ławnika. Komornikowi nie wolno było omijać ten instrument widnieje nadal jako logo firmy. A jeszcze w XVIII, miejsc, gdzie czekała wyznaczona zmiana koni oraz zabierać ich XIX i nawet XX wieku sygnał trąbki oznajmiał przejazd wozu podróżnym. Szybkość dostarczania poczty zależała od pocztowego (w szwajcarskich górskich wioskach nadal jest ukształtowania terenu, stanu traktu oraz wytrzymałości używana w starych samochodach pocztowych). wierzchowców, które musiały przebiec kilkadziesiąt kilometrów. W ostatnich latach I Rzeczypospolitej włożono ogromny Na przykład Krzyżacy tak budowali swoje warownie, aby wysiłek w organizację sieci pocztowej. Udogodnienia odległość między nimi nie wynosiła więcej jak dzień drogi. komunikacyjne wprowadzano szybko. Kronikarze podają, że za Początkowo obowiązek dostarczenia podwód czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego mieliśmy 750 mil spoczywał na miastach królewskich, co stanowiło znaczne traktów pocztowych (1 mila odpowiadała obecnym 7 km), przy obciążenie. Dlatego, z biegiem czasu, król Zygmunt II August których działało ponad 200 stacji ze stajniami i urządzeniami wprowadził podatek podwodowy. Oprócz podwód królewskich pocztowymi. Król przywiązywał dużą wagę do ochrony tajemnicy własne służby pocztowe miały: Kościół (np. klasztory), miasta, korespondencji, dlatego wprowadzono pieczęcie i stemple. kupcy, sądy i Akademia Krakowska, która utrzymywała łączność Dzięki temu wysiłkowi ekonomicznemu i organizacyjnemu z uniwersytetami we Francji i we Włoszech. poziom usług, świadczonych w XVIII wieku przez naszą pocztę, Historia Poczty Polskiej jako instytucji publicznej sięga był najwyższy w Europie. Przesyłki docierały do adresatów XVI wieku, a za początek jej funkcjonowania przyjmuje się szybko i bez pomyłek. Nic dziwnego, że na polskich 18października 1558 roku, gdy król Zygmunt II August ustanowił rozwiązaniach wzorowali się reformatorzy w innych państwach. stałe połączenie pocztowe z Krakowa do Wenecji przez Wiedeń. Coraz bardziej rozszerzała się sfera usług. Stworzono je dla użytku domu panującego, administracji Wprowadzono m. in. tzw. gazeciarstwo, chociaż właściwie państwa i naczelnych władz wojskowych. Kolejni władcy istniało w innej formie od zarania dziejów. Poczmistrz zawsze uzupełniali przepisy pocztowe. Zygmunt III Waza, przeznaczył miał najświeższe wiadomości z całego świata. Początkowo na usprawnienie tej instytucji ogromne fundusze z podwód „po rozpowszechniała je pocztowa plotka. Później stwierdzono, że to, aby miasta główniejsze odbierały wszelkie listy i lepiej wiadomości drukować i w postaci gazety kolportować po zawiadomienia”. Pierwszym dyrektorem był dworzanin kraju. Takim poczmistrzem został królewski postmajster Jakub królewski, pochodzenia włoskiego, Prosper Prowana, a po nim Kazimierz Rubinowski z Torunia, wydawca pierwszych polskich Krzysztof Taksis. Wtedy poczta obsługiwała już wiele połączeń w gazet. Europie, m. in. z Wiedniem i Wilnem, otrzymała też urzędową Niestety, tak pięknie zapowiadająca się instytucja nazwę Poczta Polska. upadła z chwilą III rozbioru. Państwom ościennym polski urząd Po Taksisie miejsce dyrektora zajął Piotr Maffon, a w był niepotrzebny, a poszczególne zabory zostały objęte przez 1583 roku Stefan Batory przekazał pocztę pod zarząd pocztę rosyjską, pruską i austriacką. florenckiego szlachcica Sebastiana Montelupiego, pod warunkiem utrzymania stałej komunikacji między Krakowem a Feliks Źrebiec Wenecją. Dzięki temu korespondencja docierała dwa razy w _______________________________________________________________________________________ ____________________________________________________________________________________ -16- STYCZEŃ 2009r. REGION ŻMIGRODZKI HUMOR - ROZRYWKA KRZYŻÓWKA WŁADYSŁAWY PŁOCIC Zad. 123 Mat w dwóch ruchach Zad. 124 Mat w dwóch ruchach Rozwiązanie zad. 121 1. Wd 5! mat./?/ Na polu c4 miał stać czarny goniec ! Redakcja gazety samorządowej „Region Żmigrodzki” serdecznie zaprasza do współpracy. Na łamach pisma chętnie wydrukujemy ciekawe informacje o wydarzeniach w naszej gminie. Rozwiązanie zad. 122 1. Hc 4! Gdy na przykład: 1... Hc 4 2. Sf 5 1... Sc 4 2. Wd 7 mat, itd. Przygotował Wojciech Bator Przygotował J.Dębiec Litery od 1 do 19 utworzą hasło. Nadesłane prawidłowe rozwiązania wezmą udział w losowaniu nagrody w wysokości 30 zł. Nagrodę wylosowała: Marta Zajdel, Siedliska Żmigrodzkie 35. Hasło:Kto wiele grozi, mało szkodzi. REGION ŻMIGRODZKI - ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Beata Baraś, Zofia Bilska, Jerzy Dębiec, Ryszard Turek, Mirosława Wójcik, Feliks Źrebiec, korekta: Beata Baraś. ADRES REDAKCJI: 38-230 Nowy Żmigród, ul. Mickiewicza 4, tel. (0-13) 4415215 Nakład 400 egzemplarzy. WYDAWCA: Gminny Ośrodek Kultury, Towarzystwo Miłośników Nowego Żmigrodu Druk: Drukarnia Jasło. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam oraz materiałów nadesłanych przez czytelników. ISSN 1731-0598. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej w Kraju i za Granicą z siedzibą w Krakowie.
Podobne dokumenty
Untitled
6. Czas trwania konkursu: do 15.04.2010r. Fotografie należy _______________________________________________________________________________________
Bardziej szczegółowo