MEkSyk - Kombonianie

Transkrypt

MEkSyk - Kombonianie
6 (131) listopad-grudzień 2015
19
9
0 –2015
Po
ls
K
om
b
ce
lat
onianie w
meksyk
boże narodzenie
Ryzyko
łamania
Człowieka
Ryzyko
łamania
PrawPraw
Człowieka
20142014
Źródło:
Źródło: Maplecroft
0-2.5
Ekstremalne>2.5-5
ryzykoWysokie>2.5-5
Brak danych
0-2.5 Ekstremalne
ryzyko
ryzykoWysokie ryzyko
>5-7.5 Średnie >5-7.5
ryzyko Średnie ryzyko
>7.5-10 Niskie >7.5-10
ryzyko Niskie ryzyko
Brak danych Brak danych
Źródło: Maplecroft
od redakcji
o. Krzysztof Zębik, kombonianin
misjonarze kombonianie
30-383 KRAKÓW
ul. Skośna 4, skr. poczt. 21
tel.: 12 262 34 68
Redaktor naczelny
o. Krzysztof Zębik, mccj
[email protected]
Zespół redakcyjny
o. Gianni Gaiga,
dr Ewa Gniady, o. Maciej Miąsik,
o. Rafał Leszczyński
Współpracuje okresowo
Sylwester Laskowski
Współpraca z czasopismami
Leadership (Uganda),
Mundo Negro (Hiszpania),
New People (Kenia),
Nigrizia (Włochy),
Worldwide (Południowa Afryka),
World Mission (Filipiny)
Wydawca
Misjonarze Kombonianie
30-383 KRAKÓW
ul. Skośna 4
Skład komputerowy
Misjonarze Kombonianie
Serca Jezusowego, Kraków
Druk
Drukarnia Diecezjalna
w Sandomierzu
www.wds.pl
Nr konta:
Pekao SA o/Warszawa
56 1240 6074 1111 0000 4989 3999
[email protected]
www.kombonianie.pl
ISSN 1231-6628
wzbogacić się na
cierpieniu innych
Wytyczne ONZ dotyczące biznesu i praw człowieka wyraźnie rozróżniają obowiązki poszczególnych podmiotów, a także ukazują ścisły związek pomiędzy korporacjami i prawami człowieka. Jednakże
ustalenia te są systematycznie łamane przez przedsiębiorstwa międzynarodowe działające w Afryce. Czy jest nadzieja, że pewnego dnia
firmy prowadzące tam biznes odpowiedzą na wymogi dotyczące ludzi
obecnych w ich działalności?
Szczególną uwagę należy zwrócić na środowiska, w których działa
mechanizm wyzysku. I tak wydobycie ropy naftowej w Nigerii odbywa
się bez żadnej konsultacji z lokalną ludnością. Łamane są również
prawa człowieka do posiadania ziemi przez przymusowe przesiedlenia z terenów wydobywczych. Pozbawianie ludzi gruntu, dzięki
któremu mogą przeżyć, jest łamaniem ich podstawowego „prawa do
żywności”. Wszelkie protesty tłumi się gazem łzawiącym i strzelaniną,
podczas której giną ludzie. Takie sytuacje zdarzają się głównie przy
kopalniach w Południowej Afryce, gdzie szuka się taniej siły roboczej,
którą można łatwo wykorzystać. Tylko w roku 2012 zginęło 36 robotników podczas starć z policją w kopalni platyny Lonmin Marikana.
W wielu afrykańskich krajach kluczem tych wszystkich problemów
jest ziemia odbierana ludności rdzennej, którą przesiedla się siłą. Dzieje się tak również podczas zakładania wielkich plantacji palmowych,
jak ma to miejsce w Ghanie, Zimbabwe czy Kamerunie.
Wraz z chińską inwestycją oraz bezpośrednim wkładom zagranicznym w Afryce, sięgającym tylko w roku 2013 ponad trylion dolarów,
przyszły ogromne wyzwania w prowadzeniu działalności gospodarczej
razem z lokalną ludnością. Ubóstwo, brak żywności, niewystarczająca
opieka zdrowotna, szybka urbanizacja, konflikty etniczne, przemoc,
słabe rządy i niestabilna polityka są powodem wyzysku podczas robienia tam interesów przez korporacje międzynarodowe.
Miejscowa ludność boi się tego, czego nie zna, zwłaszcza wtedy,
gdy podejmuje się decyzje poza jej plecami. Jednak to ona ponosi
konsekwencje postanowień wielkich korporacji, które patrząc tylko
na własny zysk, łamią prawa najsłabszych. A to człowiekowi odbiera
godność, zniewala i prowadzi do kolejnych konfliktów. Na cierpieniu
milionów ludzi wzbogacają się jednostki – jedynie ci najbogatsi.
10. grudnia będziemy przeżywać międzynarodowy Dzień Praw
Człowieka, stąd nasz ostatni tegoroczny numer czasopisma stara
się odpowiedzieć na takie m.in. pytania: jakie intencje ma projekt
ProSavana w Mozambiku, co robią porwane dzieci, którym odbiera
się dzieciństwo, co otrzymują w zamian, a także czy potrafimy żyć
w pokoju z ludźmi, którzy mają inne wierzenia czy przekonania niż
nasze?
Niech zatem ten czas Adwentu i Bożego Narodzenia będzie dla
nas czasem zadumy i modlitwy za te kraje, w których najbardziej
łamane są prawa człowieka. 
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
3

zderzenie dwóch światów
„JESIEŃ ŻYCIA”
W europie
tekst: ewa gniady
„JESIEŃ ŻYCIA”
W afryce
Ludzie starsi są nam bardzo potrzebni, dlatego musimy więcej o nich dbać i częściej doceniać!
Niestety, z tym jest coraz większy problem,
zwłaszcza w Europie, gdzie ludzie w podeszłym
wieku czują się coraz mniej potrzebni i nieszanowani. Zwykłe gesty kultury osobistej, życzliwości,
szacunku wobec starszych, jak choćby ustąpienie
miejsca w tramwaju, pomoc w przejściu przez
ulicę czy zwyczajna grzeczność, przysparzają
młodemu pokoleniu wiele trudności. Coraz częściej słyszymy przykre, młodzieńcze slogany typu
„stary”, „stara”, kiedy tak naprawdę ludziom tym
należy się ogromny szacunek i wdzięczność.
Afryka kocha i szanuje starszych ludzi właśnie za
tę ich mądrość, jaką zdołali osiągnąć przez całe swoje
życie. Tam starcy proszeni są o pomoc w rozwiązywaniu
wielu problemów społecznych, bo uważa się, że światło
Jesień to czas, kiedy liście drzew przybierają odich mądrości potrafi rozświetlić mroki konfliktów i poprawić
cienie złota, żółci i czerwieni, tworząc wielobarwny
zniszczone więzi rodzinne czy międzyludzkie. To przecież oni
dywan okrywający ziemię. Poranna mgła, spabronią dawnych tradycji braterstwa, przyjaźni i małżeństwa,
dające kasztany i rude wiewiórki podkradające
które mimo upływającego czasu pozostają dla nich ważne i cenorzechy to tylko niektóre uroki tego czasu.
ne. Jedną z najbardziej istotnych ról dzieci jest pomoc rodzicom na
Podobnie jak jesień może być najpiękniejszą
starość. Od małego pokładana jest w nich nadzieja, że w przyszłości
porą roku, tak i starość może być najpiękniejbędą dbać o swoich rodziców. Ba Bouanga, jeden z afrykańskich
szym okresem życia, w którym osiąga się żykomediantów i humorystów, powiedział: Spłodź syna i zajmuj się
ciową mądrość i czuje prawdziwy smak życia,
nim tak długo, aż wyrosną mu zęby, mając nadzieję, że on zajmie się
a to, co się w ciągu życia przeżyło, daje poczutobą, kiedy twoje zęby będą wypadać...
cie rzetelnego dzieła – napisał w „Rytmie życia”
To naprawdę piękne, kiedy młodzi ludzie korzystają z mądrości
Antoni Kępiński, wybitny lekarz. Każdy z nas
starszych, a starsi czerpią od młodych energię, radość i chęć do
doskonale wie, że żadne starania nie zatrzyżycia. Sędziwe pokolenie niesie nam historię, a w spuściźnie zostamają zegara biologicznego, który ciągle tyka
wia naukę i wiarę. W zamian młodzi powinni sprawiać, by starość
– bo tylko w filmie człowiek może być wiecznie
była piękną, wielobarwną „jesienią” życia starszego człowieka.
młody... Często słyszymy, że ludzie boją się staSzanujmy, pomagajmy, kochajmy starszych ludzi, bo oni byli
rości, że starość Panu Bogu nie wyszła, że starość
tacy jak my, a my będziemy tacy jak oni.

to nie radość… Ale przecież każdy okres życia
może być ciekawy i piękny, jeśli tylko zechcemy
go takim uczynić.
W pewnej rodzinie był dziadek, który brudził się
przy jedzeniu. Ojciec powiedział więc dzieciom,
że kupi osobny stolik dla niedołężnego staruszka i odizoluje go od reszty stołowników. Któregoś
dnia mężczyzna wrócił do domu i zobaczył, że jeden z jego synków bawi się kawałkiem drewna. Na
pytanie co robi, odparł: „Stolik dla ciebie, tato, gdy
będziesz stary jak dziadek”. Anegdota opowiedziana
przez papieża Franciszka doskonale obrazuje, jak niewłaściwie może być postrzegana starość. Rzeczywiście, w wielu przypadkach może wydawać się nam
„brzydka”, choćby przez choroby czy niedołężność,
ale przecież mądrość, jaką posiadają seniorzy, jest
ogromnym skarbem dla młodszego pokolenia.
w numerze
5 (130) wrzesień-paźdz
iernik 2015
6 (131) listopad–grudzień 2015
19
9
0 –2015

e
bon
ianie w
l
Po
ol
sc
e
K
19
90 –2015
LAT
LAT
om
sc
ń 2015
-grudzie
listopad
6 (131)
P
Ko
w
m bo
nianie
burundi
niepewna pr zyszłość
sy k
mek
dzenie
aro
boże n
Boże Narodzenie w Meksyku
Meksykańskie Boże Narodzenie jest połączeniem chrześcijańskiego
ducha i tradycji ludności rdzennej. To święto pełne kolorów,
tańców, pieśni i radości. Choć liturgiczne przygotowania do Bożego
Narodzenia rozpoczynają się pierwszą niedzielą Adwentu, to jednak
całe miasta przeistaczają się i nabierają kolorów tuż po zakończeniu
świętowania Wszystkich Świętych.
10
Od redakcji
Wzbogacić się na cierpieniu innych o. Krzysztof Zębik, mccj
3
zderzenie dwóch światów
„Jesień życia” w Europie i Afryce Ewa Gniady
4
Wiadomości
Krótkie informacje 6
25 lat misjonarzy Kombonianów w Polsce
Praca polskich kombonianów na czterech kontynentach (IV)
o. Maciej Miąsik, mccj
8
meksyk
Boże Narodzenie w Meksyku o. Krzysztof Zębik, mccj
10
mozambik
Rząd narzuca program ProSavana Arlindo Pinto, mccj
14
14
fakty i problemy
Między ekstremizmem a życiem we wspólnocie
José Carlos Rodríquez Soto
Młodzi wojownicy – dzieci żołnierze
John Mutesa (southworld.net)
17
20
święci przyjaciele
„Święci” i „ja” Ewa Gniady
22
gawędy misyjne
Sic transit gloria mundi, czyli zaginione królestwo
Nabatejczyków o. Rafał Leszczyński, mccj
24
historia comboniego
Daniel Comboni – ja umieram, ale moje dzieło przetrwa 26
o. Maciej Miąsik, mccj
młodzi i misje
Misjonarz – człowiek powołany
o. Rafał Leszczyński, mccj
Etiopia – twarzą w twarz z misjami
28
30
kombo krzyżówka
34
Na okładce: Tańce przy sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe (foto: o. Krzysztof Zębik, mccj)
20
aktualności »
krótkie INFO »
wiadomości ze świata »
wiadomości
WATYKAN
W dniach od 25 do 30 listopada br. papież Franciszek
odwiedzi trzy kraje Afryki: Kenię, Ugandę i Republikę
Środkowoafrykańską. Będzie to jedenasta pielgrzymka
obecnego Papieża, ale pierwsza na afrykańskim kontynencie. Zgodnie z ogłoszonym kalendarzem, pierwszym etapem
podróży Franciszka będzie Kenia (25-27), następnie na dwa dni uda
się do Ugandy, a 29-30 listopada odwiedzi Republikę Środkowoafrykańską. Papież będzie przebywać tylko w stolicach. W Kenii odwiedzi
dzielnicę ubogich Kangemi, w której mieszka ponad 600 tys. ludzi.
Na stołecznym stadionie uniwersyteckim odprawi Mszę św. i weźmie
udział w spotkaniu międzyreligijnym.
W ugandyjskiej Kampali odwiedzi anglikańskie i katolickie sanktuarium, odprawi Mszę św. i złoży wizytę w ośrodku dla niepełnosprawnych. Zaś w Republice Środkowoafrykańskiej, wstrząsanej
krwawym konfliktem na tle religijnym, Papież uda się do obozu dla
uchodźców w Bangi. W miejscowym meczecie spotka się ze wspólnotą
muzułmańską. Odprawi też Mszę na stadionie.
MEKSYK
Rekordowo niski poziom wód w meksykańskim stanie Chiapas odsłonił ruiny XVI-wiecznego kościoła.
Świątynię w Quechula zbudowali w 1564 r. hiszpańscy
koloniści, którzy spodziewali się gwałtownego wzrostu
ludności w regionie. Jednak epidemie nękające te okolice w latach
1773-1776 doprowadziły do wyludnienia i ostatecznie do porzucenia
kościoła.
Ruiny budowli znalazły się głęboko pod wodą w 1966 r. w wyniku
utworzenia w tym miejscu sztucznego zbiornika wodnego Nezahualcóyotl. Pod wodą znajdowały się pół wieku. W efekcie obniżającego
się poziomu wody w zbiorniku ruiny ukazały się już w 2002 r. Obecnie
z powodu suszy wody obniżyły się o 25 metrów i niemalże odsłoniły
całą budowlę, długą na ok. 56 metrów, szeroką na ponad 12 metrów
i wysoką na ponad 14. Jak powiedział lokalny rybak, ruiny te dla wielu
ludzi stały się miejscem spotkań. Organizowano również procesje
wokół kościoła.
POLSKA
W dniach 5-6 grudnia br. na Jasnej Górze odbędzie się
doroczna sesja misjologiczna i czuwanie modlitewne
w intencji misji. Spotkanie organizuje Papieska Unia
Misyjna z okazji swojego patronalnego święta. W tym
samym czasie w Peru odbędą się uroczystości beatyfikacyjne o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka, polskich misjonarzy
męczenników. Stąd też hasło tegorocznego jasnogórskiego spotkania
będzie brzmiało „Wierni Synowie Maryi – misjonarze męczennicy
z Pariacoto”. Zgodnie z tradycją na sesję i czuwanie zaproszeni są
członkowie i sympatycy PUM oraz wszyscy, którzy w jakikolwiek
sposób angażują się we współpracę misyjną.
6
SYNOD DOŚWIADCZENIEM JEDNOŚCI KOŚCIOŁA
W dniach od 5 do 24 października
odbył się w Watykanie Synod Biskupów dotyczący rodziny pod hasłem
„Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”.
„Synod Biskupów był doświadczeniem jedności Kościoła i ubogacaniem się jego różnorodnością.
Kościół szczerze zatroskany o rodzinę przypomniał światu jej niezastąpioną wartość” – napisali w specjalnym komunikacie ojcowie synodalni
z Polski. Biskupi zachęcają rodziny
do wspólnej modlitwy i wychowania
dzieci w wierze oraz zaangażowania
w życie parafii i wspierania dzieł miłosierdzia.
„To zaproszenie kierujemy także
do osób rozwiedzionych, żyjących
w ponownych związkach cywilnych,
które – choć nie przystępują do Komunii św. – nie są wykluczone z Kościoła” – podkreślili w komunikacie.
Papież Franciszek zamykając obrady oświadczył, że „Synod pozwolił
nam lepiej zrozumieć, że prawdziwymi obrońcami doktryny nie są
ci, którzy bronią litery prawa, ale
ducha, nie idee, ale człowieka, nie
formuły, ale bezinteresowną miłość
Boga i jego przebaczenie”.
Na synodzie Kościół katolicki
w Polsce reprezentował abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu, oraz abp Henryk Hoser i bp
Jan Wątroba.
opr. REDAKCJA
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
newsy »
informacje bieżące »
z polski »
wiadomości
TESFAYE TADESSE NOWYM PRZEŁOŻONYM
GENERALNYM MISJONARZY KOMBONIANÓW
SERCA JEZUSOWEGO
Ojciec Tesfaye Tadesse Gebresilasie został wybrany 30 IX br. na
nowego przełożonego generalnego
Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów. Jest pierwszym Afrykańczykiem pełniącym tę funkcję. Ma
46 lat. Dotychczas był asystentem
generalnym odpowiedzialnym za
formację i prowincje anglojęzyczne Afryki (poza Erytreą) oraz Mozambiku.
Ojciec Tesfaye w swoich podziękowaniach dla współbraci zaakcentował trzy najważniejsze słowa:
Dziękuję. Dziękuję za zaufanie
i miłosierdzie, które mi okazaliście.
Dziękuję za głosy, za rozmowy z niektórymi z was, za okazane mi zaufanie, solidarność i wsparcie. Dziękuję
wam za to wszystko. Chciałbym też
podziękować współbraciom, którzy
okazali swoje zastrzeżenia. Zgadzam się z wami i dziękuję za wasze
wątpliwości, ponieważ sam też
się boję i również mam pewne
wahania. Dziękuję za waszą
autentyczność.
Małość. Nasze zgromadzenie, począwszy od św. Daniela
Comboniego, jest wspaniałe.
Jest to piękna rodzina uczniów
i męczenników dla misji, dla
Afryki, w jedności z ubogimi…
Ma jednak także swoje problemy.
A ja w obliczu tego wszystkiego,
w obliczu tej wielkości naszego
zgromadzenia, czuję się mały.
Szacunek. Szanuję wasz dialog,
wasze rozeznanie i wasz głos. „Na
chwałę Bożą zgadzam się pokornie
służyć jako przełożony generalny
Misjonarzy Kombonianów, ufając
w Bożą pomoc i Boże miłosierdzie”.
Po złożeniu życzeń i gratulacji dokonano wyboru współpracowników
nowego Przełożonego Generalnego.
POSŁANIE MISYJNE
Znaleźli się wśród nich: o. Pietro
Ciuciulla, Włoch, delegat Czadu;
brat Alberto Lamana, Hiszpan, pracujący w czasopiśmie Mundo Negro
w Madrycie; o. Rogelio Bustos, Meksykańczyk, i o. Jeremias dos Santos
Martins, Portugalczyk.
Niech dobry Bóg, który powołał ich do pełnienia tej wielkiej odpowiedzialności, pomoże im być
dobrymi i wiernymi sługami dla
swoich współbraci i całego Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów. 
W dniu 4 października 2015 r. wspólnota Świeckich Misjonarz Kombonianów po raz kolejny przeżywała wielkie
święto. Anna Obyrtacz, członkini Ruchu, podczas uroczystej Mszy św. w swojej rodzinnej parafii w Orawce, otrzymała z rąk biskupa Grzegorza Rysia krzyż misyjny i została
posłana do Republiki Środkowoafrykańskiej.
Posłanie misyjne to szczególny moment, kiedy uzmysławiamy sobie, że Kościół jest jednością, całością, której każda część jest tak samo ważna i jedna bez drugiej nie może
istnieć. Naturą Kościoła jest jego misyjność, a wyrazem
tego łączność Kościołów lokalnych z Kościołem Powszechnym, co podkreślił bp Ryś, mówiąc: „To wy jako wspólnota
parafialna posyłacie Annę na misje do wspólnoty w Republice Środkowoafrykańskiej”. Posłanie misyjne to również
błogosławieństwo i łaska od Boga dla osoby posyłanej, to
przypieczętowanie podjętej decyzji, a jednocześnie wsparcie na czas pojawiających się wątpliwości i trudności. To
kolejny dar od Boga… 
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
7
młodzi i misje
tekst: O. RAFAŁ LESZCZYŃSKI, KOMBONIANIN
zdjęcia: MISJONARZE KOMBONIANIE
Misjonarz
– człowiek
powołany
„Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze
dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16).
K
iedyś w czasie jakiegoś spotkania w parafii młodzież zapytała mnie, kim jest misjonarz. Takie pytanie mógłbym uznać za retoryczne albo za rodzaj
prowokacji, ale miałem przed sobą młodych, inteligentnych i życzliwych ludzi. Postarałem się więc udzielić im
najlepszej, według mnie, odpowiedzi, w którą ja sam rzeczywiście wierzę.
– Misjonarz to ktoś, kto rozeznaje swoje powołanie i ze
wszystkich sił stara się nim żyć – odpowiedziałem.
Wtedy Maciek, najszczerszy chłopak z całego zebranego
towarzystwa, powiedział głośno:
– No to prochu ksiądz nie wymyślił! Przecież wiadomo,
że wszyscy zakonnicy i księża pracujący na misjach mają
powołanie.
Mnie jednak chodziło o coś innego. Czasem myli się powołanie z planami na życie, profesją, wrodzonymi predyspozycjami itp. No, na przykład, widzimy kogoś bardzo ułożonego, grzecznego, uprzejmego, lubiącego się modlić i często
mówimy: „O, ten to na pewno ma powołanie na księdza”.
Kiedy pytam dzieci, kim chciałyby zostać, jak będą dorosłe albo do czego powołuje je Pan Bóg, zwykle otrzymuję
wiele mądrych i dobrych odpowiedzi. „Ja to chciałbym być
dobrym lekarzem i leczyć ludzi”. „A ja myślę, że moim powołaniem jest założyć rodzinę, mieć wspaniałą, kochającą
żonę, dobrego męża, wychowywać dzieci…”. „Ja to będę
strażakiem albo żołnierzem i będę bronił ojczyzny i słabszych”. Ktoś stwierdził, że czuje się powołany do zawodu
nauczyciela, inny na polityka, a jeszcze inny „do zakonu”,
28
„na księdza” itp. Tymczasem nic z tego nie jest prawdziwym
powołaniem człowieka a jedynie środkiem. Środkiem umożliwiającym realizację tego jedynego prawdziwego powołania,
które ma każda istota ludzka. Powołania do świętości. Nikt
nie ma monopolu na świętość, ale wszyscy jesteśmy do niej
powołani. Wśród świętych znajdziemy ludzi każdego stanu,
profesji, wieku, wykształcenia…
Bycie katolikiem, chrześcijaninem, księdzem czy misjonarzem musi prowadzić do świętości. Jeśli tak nie jest, to jest
problem. Bycie ojcem czy matką ma mnie prowadzić do świętości, bo inaczej będzie problem.
Kiedyś usłyszałem taką anegdotę:
Papież poszedł na sąd ostateczny do nieba, a przyjmował
go Duch Święty, który miał właśnie dyżur na furcie.
– Kto ty jesteś? – zapytał Duch Święty.
– Nooo, papież – padła odpowiedź.
– Jaki papież?
– Jak to jaki? Kościoła rzymskokatolickiego.
Duch Święty poszedł do Boga Ojca i pyta:
– Boże Ojcze, czy Ty znasz jakiś Kościół rzymskokatolicki?
– Nie, nic o nim nie słyszałem.
Obaj poszli do Pana Jezusa.
– Synu Boży, czy Ty pamiętasz jakiś Kościół rzymskokatolicki?
– Aaaaa, zaraz, zaraz, to chyba przedsiębiorstwo rybackie,
które założyłem. To ono jeszcze istnieje?
Każdy człowiek jest do czegoś powołany. Nie ma nikogo, kto
by nie miał powołania, gdyż Pan Bóg nie stworzył świata i nie
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
zostawił go jak nakręconego zegarka, nie
interesując się nim więcej. Tak twierdzili deiści, że Bóg stworzył świat jak jakiś
mechanizm, ale potem znudził się tą zabawką i teraz ma nas „głęboko w nosie”.
To nieprawda. Każdy człowiek powołany
jest do Boga, do odzyskania tej swojej
uprzywilejowanej pozycji w Nim, którą
utracił. I niezależnie od tego czy jesteś
katolikiem, czy żydem lub poganinem,
czy jesteś papieżem, matką czy ojcem,
lekarzem, nauczycielem czy politykiem,
jeśli to kim jesteś i co robisz w życiu, nie
doprowadzi Cię do Boga i do mieszkania z Nim w raju, to stwierdzisz jedynie
bolesną prawdę, że przegrałeś życie, że
straciłeś swoją szansę.
Bóg powołuje do siebie, czyli do
miłości, bo On jest Miłością. Chodzi
tutaj, oczywiście, o tę miłość, jaką miał
do ludzi Jezus, co o nich myślał, jak ich
traktował, jakie miał do nich nastawienie. To jest jedyna prawdziwa miłość na
świecie. Wszystkie inne to są jej lepsze
lub gorsze podróby. Świat robi podróbki
miłości na jakieś psychiczne czy fizyczne wrażenia, podróbki szczęścia, jakieś
sztuczne przyjemnostki, nietrwałe jak
bańka mydlana.
Carlo Caretto, włoski zakonnik, twierdził, że „nawet jeśli po ludzku rzecz bio-
rąc, pomylimy się, to nie musimy się
zbytnio martwić. Kiedyś nie będziemy sądzeni z tego, jaką drogę żeśmy
wybrali, ale czyśmy idąc tą drogą kochali”.
Nie ma więc sensu ciągle szukać,
ciągle zarzucać nieba pytaniami
o drogę życia. Kochaj, a znajdziesz tę
właściwą sobie, która doprowadzi Cię
do świętości.
Rozumiesz już, Młody Przyjacielu,
że jesteś powołany do miłości, do
świętości i jeśli o tym zawsze pamiętasz i starasz się wykorzystywać swoje
dary – młodość, inteligencję, zdrowie,
urodę, zdolności… – aby to powołanie
realizować, to automatycznie stajesz
się misjonarzem. Stajesz się misjonarzem Ewangelii, fascynującej przygody miłości między Bogiem i człowiekiem, która ciągle trwa!
Twoje prawdziwe powołanie nie
zależy od Twoich zdolności a jedynie
od tego, byś wystrzegał się bycia tak
zwanym „katolikiem BMW”. Nie chodzi tutaj, oczywiście, o znaną markę
samochodów, ale o bycie „biernym,
miernym, ale wiernym”. Trzeba się
tego wystrzegać, a wszystko będzie
dobrze, bo łatwiej jest przerobić na
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
świętego grzesznika niż takiego, co nigdy nic nie chce, niczego nie pragnie,
wszystkiego się boi.
Na koniec tej naszej serii rozważań,
kierowanych do młodych misjonarzy,
pozwólcie, że zadedykuję Wam stary,
ale mądry wiersz:
Budując barykadę
Baliśmy się budując pod ostrzałem
barykadę.
Knajpiarz, kochanka jubilera, fryzjer,
wszystko tchórze.
Upadła na ziemię służąca,
dźwigając kamień z bruku, baliśmy
się bardzo,
wszystko tchórze –
dozorca, straganiarka, emeryt.
Upadł na ziemię aptekarz,
wlokąc drzwi od ubikacji,
baliśmy się jeszcze bardziej,
szmuglerka, krawcowa,
tramwajarz,
wszystko tchórze.
Upadł chłopak z poprawczaka,
wlokąc worek z piaskiem,
więc baliśmy się naprawdę.
Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę
pod ostrzałem.

29
młodzi i misje
zdjęcia: MISJONARZE KOMBONIANIE
Etiopia
z misjami
twarzą w twarz
To była już piąta wyprawa misyjna młodzieży z kombonianami na afrykański kontynent. Tym razem po raz
pierwszy kilkuosobowa grupa, na czele z o. Maciejem
Miąsikiem, wyruszyła do Etiopii, gdzie od kilkudziesięciu
lat misjonarze kombonianie, siostry kombonianki oraz
osoby świeckie prowadzą dzieło misyjne w południowej
części kraju, w Wikariacie Apostolskim Awassa. A zarządza nim kombonianin, bp Giovanni Migliorati, niegdyś
pracujący w naszym kraju. To właśnie u niego gościła
młodzież w pierwszym okresie pobytu w Etiopii. Celem
tej wyprawy była pomoc jej uczestnikom w rozeznawaniu
powołania misyjnego. A w jaki sposób? Dając im możliwość poznania sytuacji, w jakich żyje miejscowa ludność,
a także konkretnej pracy misjonarzy i w miarę możliwości
włączenie się w nią.
Marcelina, Tomek i Mateusz należą do grupy formującej
się jako Świeccy Misjonarze Kombonianie. Wyjazd ten był
dla nich doskonałą okazją do skonfrontowania swoich wyobrażeń o misjach z rzeczywistością, której przez miesiąc
mogli dotykać i smakować. Mieli możliwość ujrzenia na
własne oczy misji prowadzonych od kilkudziesięciu lat,
gdzie spotkali prężne wspólnoty chrześcijańskie żyjące
30
wiarą i ludzi biorących odpowiedzialność za misję ewangelizacyjną Kościoła. Mogli również zobaczyć owoce wieloletniej pracy misjonarzy i misjonarek, a także urzeczywistnianie się marzeń Comboniego, by zbawiać Afrykę przez
Afrykańczyków. A przebywając na północnym zachodzie
kraju, na komboniańskich misjach wśród plemienia Gumuz,
mieli szczęście doświadczyć misji dopiero co raczkującej,
w jej samych początkach, ponieważ ewangelizacja tego
ludu rozpoczęła się zaledwie piętnaście lat temu. Tam wyrażenie „pierwsza ewangelizacja” nabiera szczególnego
charakteru. Spotkania z innymi kulturami i językami stały się
dla nich okazją, by uczyć się pokory, ale przede wszystkim
były zaproszeniem do otwarcia serca na drugiego człowieka. Cennym przeżyciem było też poznanie początków pracy
misyjnej Magdy Plekan, świeckiej misjonarki kombonianki,
która na miejscu służyła im wielką pomocą.
Na kolejnych stronach znajdziecie świadectwa z uczestników tej misyjnej wyprawy, w których pragną podzielić się
tym, co było dla nich najcenniejsze w tym doświadczeniu.
Jedno jest pewne, do kraju powrócili z przekonaniem, że
w przeciągu tego miesiąca zostali hojnie obdarowani przez
Pana Boga.
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
MARCELINA MAJEWSKA
P
omimo tego, że już jesteśmy
w Polsce, nasze doświadczenie
misyjne trwa nadal w naszych
sercach. W moim na zawsze pozostaną
dzieci i kobiety z ośrodka Misjonarek
Miłości Matki Teresy z Kalkuty, a także
ludzie z plemienia Gumuz.
Kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy
siostry misjonarki, przedstawiono
nam kobietę, która od kilku lat choruje
na gruźlicę. Sara od samego początku
próbowała rozmawiać z nami w języku angielskim, od czasu do czasu
wtrącając słowa amharskie. Podczas
kolejnych spotkań próbowała nauczyć
mnie kilku nowych słów w jej języku.
Za każdym razem sprawdzała, co pamiętam z poprzedniego dnia. Często
przyłączały się do nas dzieci, które
bardzo lubiły Sarę. Chciały jej pomóc
w uczeniu mnie tego arcytrudnego
języka, a ona robiła tak, by czuły się
ważne i potrzebne. Dzięki tym konwersacjom znalazłyśmy „wspólny”
język. Dowiedziałam się, że ma męża
i dzieci, choć rzadko ją odwiedzają.
Mówiła, że bardzo za nimi tęskni, ale
nigdy nie obwiniała ich za nieobecność. Ta tęsknota i cierpienie były widoczne gdzieś głęboko w jej oczach,
ale na ustach zawsze miała spokojny,
życzliwy uśmiech. Swoją postawą
pokazywała, co to znaczy cichość
serca i prawdziwa pokora. Podczas
pożegnania życzyłam jej rychłego
spotkania z dziećmi i mężem, a ona
mi szybkiego powrotu do Etiopii. Od
tamtej pory imię Sara zawsze będzie
mi się kojarzyć z cichą dobrocią, którą
obdarzała każdą napotkaną osobę.
Jeżeli naprawdę spotkałeś Chrystusa.
Jeżeli czujesz w swoim wnętrzu cierpienia i potrzeby ludzi.
Jeżeli chcesz uczynić coś naprawdę ważnego.
Jeżeli jesteś zdolny powiedzieć TAK, gdy coś kosztuje i wymaga ofiary...
Innym, bardzo cennym i poruszającym doświadczeniem było spotkanie z kobietami i dziećmi plemienia
Gumuz. Dzieliłam się z nimi wspomnieniami ze swojego dzieciństwa
i opowiadałam o mamie, która jest
dla mnie największym autorytetem.
Starałam się im pokazać, jak ważna
jest rola kobiety, nie tylko jako pierwszej „żywicielki” rodziny, ale też jako
pierwszej katechetki w życiu swoich
dzieci. To przecież w domowym zaciszu uczymy się znaku krzyża, pierwszej modlitwy, ale również pierwszych aktów miłosierdzia względem
bliźniego np. brata czy siostry. To
MAMA najczęściej jest pierwszym
mistrzem, przyjacielem i lekarzem
naszych dziecięcych dusz. W czasie
każdego takiego spotkania w wioskach kobiety zabierały głos. Był to
dla nich czas na refleksję i wyrażenie
własnej opinii. Słowa pewnej kobiety szczególnie zapadły mi w pamięci.
„Dziękuję twojej mamie za to, że cię
do nas wysłała, do kraju tak odległego… Teraz już jesteśmy pewni,
że pomimo dzielącej nas odległości
i innego koloru skóry, tak naprawdę
jesteśmy tacy sami, tak samo czujemy
i w to samo wierzymy”.
Po tak bogatym doświadczeniu
w spotkania z niezwykłymi ludźmi mogę tylko starać się wyrazić
wdzięczność, jaką czuję do Boga
i do ludzi, których postawił na mojej
drodze, bo jedno wiem na pewno,
więcej mi ofiarowano niż sama mogłam dać.

Napisz do nas:
wtedy nie brakuje Ci nic: możesz być
PRAWDZIWYM APOSTOŁEM EWANGELII!
KRAKÓW
– o. Maciej Miąsik,
[email protected]
Proponujemy Ci możliwość realizacji Twojego powołania
i ideału misyjnego w naszym Zgromadzeniu
jako kapłan-misjonarz lub jako brat-misjonarz.
WARSZAWA
– o. Guillermo Aguiñaga,
[email protected]
młodzi i misje
R
ozmyślając o czasie
spędzonym w Etiopii,
wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że pomimo
powrotu do Polski tamto doświadczenie nadal trwa w nas
i w naszym obecnym życiu.
Był to bowiem czas niezwykle
owocny i pracowity, pełen spotkań z ludźmi…
Po przyjeździe do Addis Abeby (nowy kwiat), stolicy Etiopii,
byłem pod ogromnym wrażeniem. Miasto wydało mi się
zbiorem różnorodności, które
funkcjonują obok siebie w nieskazitelnej symbiozie. Umocniło mnie to silnie w przekonaniu,
że jest to miejsce bardzo wyjątkowe.
Podczas pobytu w ośrodku
sióstr Matki Teresy z Kalkuty, na
południu kraju, każde spotkanie
i każda rozmowy wnosiły coś
nowego w moje postrzeganie
świata i życie w Etiopii. Bardzo
mocno zapadło mi w pamięć
spotkanie z mężczyzną, który
jako jeden z nielicznych pracowników centrum znał trochę angielski i mogłem z nim sobie porozmawiać. Pewnego razu przeżyłem
szok, gdy na znak naszej przyjaźni
wziął mnie za rękę (w Etiopii jest to
naturalny odruch, dla mnie jednak
było to trudne do przyjęcia) i oprowadzał po całym obiekcie. Chciał, by
wszyscy zobaczyli, że jesteśmy przyjaciółmi. Gdybym wtedy odmówił,
dla niego byłby to znak, że nie chcę
tej przyjaźni. Mimo wcześniejszych
oporów wobec jego zachowania,
w końcu poczułem zwyczajną radość i uświadomiłem sobie, jak wiele
błędów może popełnić biały człowiek w swojej niewiedzy.
Na długo zapamiętam ten wspaniały czas, a przede wszystkim
dzieci z tej placówki – Tefati, Aster,
Chala’ego oraz wiele innych – z którymi widywałem się codziennie.
MATEUSZ BIS
32
Szczególnie ujęła mnie ich otwartość na nas, a zwłaszcza fakt, że nie
mając praktycznie nic, są tak radosne i szczęśliwe. Zawsze staraliśmy
się organizować im rozrywkę w taki
sposób, by mogły się uczyć i rozwijać poprzez zabawę.
Drugą część naszego pobytu
w Etiopii spędziliśmy w Gublak,
wśród ludu Gumuz. Okazało się, że
ludzie ci po raz pierwszy widzą białych. Parafia ojców kombonianów
(ostatnia na północnym-zachodzie)
istnieje zaledwie od paru lat i liczy
kilkanaście wiosek. To doświadczenie było naprawdę niezwykłe.
Szczególne wrażenie wywarło na
nas świadectwo pracy miejscowych
katechistów, którzy pomimo swoich
licznych zajęć, złych warunków pogodowych i ogromnych odległości
do pokonania niestrudzenie szli
tylko po to, by przeprowadzić katechezę dla dzieci. A my mogliśmy im
w tym towarzyszyć, dzięki czemu
bliżej poznawaliśmy ich życie. Ludzie
w wioskach okazywali zdumienie na
nasz widok. Zaciekawieni byli naszą
jasną karnacją i długimi włosami.
Jednak byli bardzo otwarci i wręcz
szczęśliwi, mogąc nas gościć w swoich chatach i częstując burde (napój
ze sfermentowanych zbóż). A dla nas
było to piękne i osobliwe spotkanie
z Bogiem w drugim człowieku.
Trudno jest mi teraz podsumować coś, co tak naprawdę trwa nadal. Codziennie bowiem powracają
wspomnienia, historie ludzi, fragmenty rozmów... Dziękuję Bogu za
możliwość ujrzenia na własne oczy
pracy misyjnej i doświadczenia misji
„całym sobą”.
AmesegInalehu (dziękuję)!

Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
Z
e swoim wyjazdem na doświadczenie misyjne do Etiopii wiązałem wiele oczekiwań,
od tych dotyczących rozeznawania
misyjnego powołania, po te bardziej
prozaiczne, jak choćby poznawanie
nowej kultury czy pierwszy w życiu
lot samolotem.
Nasz pobyt w Etiopii można podzielić na dwa etapy: pierwszy w mieście Awassa, na południu kraju, i drugi na północnym-zachodzie wśród
plemienia Gumuz. Spędziliśmy również kilka dni w Addis Abebie, stolicy
Etiopii. Cieszę się, że nasze doświadczenie misyjne odbywało się w takiej
formie. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć zarówno pracę na misji dojrzałej,
jaką jest ponad pięćdziesięcioletnia
już placówka w Awassie, jak też poczuć klimat pierwszej ewangelizacji
wśród plemienia Gumuz. Pozostaje
jedynie żałować, że doba trwała tylko
24 godziny, a nasz wyjazd miesiąc.
Naszym głównym zajęciem podczas pobytu w Awassie była praca
w ośrodku prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości.
Najważniejszym tam miejscem jest
szpital przyjmujący zarówno kobiety,
jak i mężczyzn, w przedziale wiekowym od niemowląt po osoby starsze. Oferuje pomoc najbiedniejszym,
których nie stać na płatną wizytę
w państwowej placówce. W szpitalu
tym znaczną grupę stanowią dzieci
i to właśnie z nimi spędzaliśmy najwięcej czasu. Organizowaliśmy im
czas poprzez gry i zabawy, a nawet
ćwiczenia. Ponadto kilka razy przeprowadziliśmy zajęcia w szkole letniej. Z rozbawieniem wspominam
TOMEK KRUK
spotkania, podczas których przygotowywaliśmy scenariusze lekcji oraz
potrzebne materiały.
Towarzyszyliśmy również biskupowi Giovanniemu w jego wizytach
duszpasterskich – w Sintaro oraz
Dongorze. Czas, który spędziliśmy we
wspólnocie komboniańskiej w Gublak, na północnym-zachodzie, był
krótki, ale bardzo intensywny. Spotkania katechetyczne z młodzieżą,
dziećmi, kobietami, zajęcia sportowe
z młodzieżą, rozmowy z ludźmi w ich
domach (które były możliwe dzięki
nieocenionej pomocy ojca Isajasa
oraz katechistów) uświadomiły mi,
jak niewiele potrzeba, by być szczęśliwym. Widok ludzi żyjących skromnie, ale potrafiących się dzielić tym,
co mają i wdzięcznych za to, bardzo
pozytywnie wpłynął na moje po-
strzeganie rzeczywistości. Na swojej
drodze spotkaliśmy wielu ludzi. Nie
sposób ich wszystkich wymienić,
ale wspomnę choć o kilku moich
osobistych idolach. Biskup Giovanni, mimo swojego wieku, dzielnie
radzący sobie ze swoimi poważnymi
obowiązkami; siostra Janina, polska
Franciszkanka Misjonarka Maryi z Bushulo; Mulugeta, pracownik socjalny
odpowiedzialny za szkoły prowadzone przez siostry Misjonarki Miłości w Awassie; ojciec Sisto z Addis
Abeby, który poszerzał naszą wiedzę
historyczną o Etiopii; ojcowie Isajas
oraz Elvis z Gublak, którzy pokazali
nam, z jakimi trudami musi mierzyć
się misjonarz.
Dziękuję Panu Bogu za możliwość
tego wyjazdu oraz poszerzenie horyzontów. Chwała Panu!

MISJONARZE KOMBONIANIE W POLSCE
WARSZAWA
ul. Łączna 14, 03-113 WARSZAWA, skr. poczt. 81
tel. 22 676 56 28
e-mail: [email protected]
ING Bank Śląski: 82 1050 1025 10000023 0258 3352
KRAKÓW
ul. Skośna 4, 30-383 KRAKÓW, skr. poczt. 21
tel. 12 262 34 68
e-mail: [email protected]
ING Bank Śląski: 27 1050 1445 1000 0022 8669 0751
www.kombonianie.pl

kombo krzyżówka
Już wkrótce losowanie
AFRYKAŃSKICH NAGRÓD!
Drodzy Czytelnicy, to już ostatnia Kombo-krzyżówka.
Gorąco zachęcamy do rozwiązania hasła
utworzonego ze wszystkich naszych tegorocznych
krzyżówek. Hasło można wysłać listownie
lub mailowo na adres naszej redakcji.
Losowanie nagród odbędzie się
30 grudnia 2015 roku!
K
N I E OC H A N
C
I,
T YL Z E K A J
C
PRZ KO HAS IE,
YS
ŁO
I N A Y Ł A JC
W YG GROD IE
Y
RY W
A JC I
E!
1
2
3
4
5
6
7
8
9
1. Cenny, twardy minerał (wykorzystywany m.in. do wyrobu biżuterii),
który posiada Afryka, największy na świecie jego producent
2. Jedna z trzech cnót teologicznych
3. Plemię afrykańskie żyjące nad jeziorem Turkana
4. Kim byli rodzice Daniela Comboniego?
5. Miasto w Ugandzie, gdzie posługują świeckie misjonarki
kombonianki: Asia Owanek, Monika Krasoń i Ewa Maziarz
6. Kolor w różańcu misyjnym symbolizujący OCEANIĘ
7. Choroba tropikalna przenoszona głównie przez komary
8. Co w języku suahili oznacza „upendo”?
9. Najwyższy szczyt Afryki liczący 5895 metrów
Serdecznie zapraszamy Was do Kombo zabawy! Nagrody prosto z Afryki czekają!
34
Misjonarze Kombonianie 6 (131) listopad–grudzień 2015
Wszyscy ludzie rodzą się wolni
i równi pod względem swej godności
i swych praw, a każdy człowiek ma prawo
do życia, wolności i bezpieczeństwa
swej osoby – te fundamentalne słowa
są zawarte w Powszechnej Deklaracji Praw
Człowieka ogłoszonej 10 grudnia 1948 r.
na obradującej w Paryżu III Sesji
Ogólnego Zgromadzenia ONZ.
W celu upamiętnienia tego wydarzenia
rezolucja 423(V) Zgromadzenia Ogólnego
z 1950 r. ustanowiła dzień 10 grudnia
Międzynarodowym Dniem Praw Człowieka.
Artykuł 7 Deklaracji wskazuje, że wszyscy
ludzie mają prawo do jednakowej ochrony
przed jakąkolwiek dyskryminacją i przed
jakimkolwiek narażeniem na dyskryminację.
10 grudnia
Międzynarodowy
Dzień Praw
Człowieka
NIEWOLNICTWO
 Handel dziećmi do zatrudniania ich jako służbę domową, tanią siłę roboczą na plantacjach, w kopalniach,
a także do świadczenia usług seksualnych itp.
 Nielegalne adopcje, często zagraniczne, do popełniania drobnych przestępstw kryminalnych i żebractwa
 Handel kobietami – zachęcanie kobiet do wyjazdu za granicę do intratnej pracy, a później zmuszanie
do prostytucji; ewentualnie nakłanianie do wyjazdu za granicę w celu uprawiania nierządu
 Handel narządami – sprzedaż organów pobieranych za niewielką opłatą od żywych dawców w krajach
ubogich; od porywanych i pozbawianych życia dzieci itp.
Prawo międzynarodowe
We współczesnym świecie
istnieje ok. 35,8 mln niewolników.
Aż 61% z nich żyje w 5. krajach:
w Indiach – 14,29 mln,
w Chinach – 3,24 mln,
w Pakistanie – 2,06 mln,
w Uzbekistanie – 1,2 mln
i w Rosji – 1,04 mln.
Tego typu praktyki są zakazane przez konwencje
międzynarodowe, m.in. Europejską Konwencję Praw
Człowieka (art. 4), Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 8), Międzynarodowy Pakt
Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturowych (art. 6). Powszechna Deklaracja Praw
Człowieka w artykule
4 stwierdza: Nie
wolno nikogo czynić
niewolnikiem ani na
nikogo nakładać
służebności; niewolnictwo i handel
niewolnikami
są zakazane we
wszystkich swych
postaciach.
Międzynarodowa
Organizacja
Pracy uchwaliła
konwencję nr
29 i 105 przeciw
przymusowej
pracy oraz nr
182 w sprawie
eliminowania
najgorszych form
pracy dzieci.
„Dziś nadal miliony osób – dzieci, mężczyzn i kobiet
w każdym wieku – są pozbawiane wolności i zmuszanwe do życia
w warunkach zbliżonych do niewolnictwa”. papież fr anciszek

Podobne dokumenty

młodzi afryki

młodzi afryki istotne, ponieważ pokój w rodzinie prowadzi do pokoju w społeczeństwie. To w niej obecne są najcenniejsze wartości i kultura afrykańska, przekazywane kolejnym pokoleniom. Jednym z takich walorów je...

Bardziej szczegółowo

które trudno uleczyć

które trudno uleczyć O głoszenie miłości i pokoju, o niesienie pomocy miejscowej ludności, co miało rzekomo usypiać rewolucyjną świadomość ludu. Wyrok na nich wydał Abimael Guzman, główny przywódca Świetlistego Szlaku,...

Bardziej szczegółowo