Obym nie był Polakiem

Transkrypt

Obym nie był Polakiem
Obym nie był Polakiem
06. 03. 2011
Jak również Niemcem, Francuzem,
Anglikiem, Amerykaninem, Żydem,
Arabem, Warszawiakiem, Ślązakiem, co
jeszcze mogę wymienić?… Aha,
Katolikiem, Buddystą, Muzułmaninem lub
innym typowym przedstawicielem jakiejś
grupy, rasy, narodowości itp. Obym takich
typowych przedstawicieli nigdy nie musiał
napotykać na swej drodze. Wolę spotykać
ludzi… Miało być prowokacyjnie, ale w
zasadzie pomysł nie jest, ani nowy, ani nawet
mój – Swym wstępem sparafrazowałem
jedynie tytuł listu J.Ś. Gyalwang Drukpy. „Obym nie był Buddystą” J.Ś. Gyalwang Drukpa trochę
innymi słowami opisuje dokładnie to, co i ja chciałem przekazać.
O co jednak chodzi? Tak pokrótce.
Wyobraźcie sobie, że gdzieś tam, powiedzmy na imprezie firmowej spotykacie człowieka, który na
dzień dobry rzuca tekstem:
– Cześć jestem Zenek z Warszawy, a ty skąd jesteś?
Jeśli jesteś na przykład z Krakowa, to masz problem… przyznanie się do tego już na wstępie
zbuduje pewnego rodzaju mentalny mur zarówno po stronie pytającego, jak i po twojej. Podobnie
będzie w przypadku każdej innej odpowiedzi nawet, jeśli powiesz, że jesteś z Nowego Yorku lub
Pacanowa Dolnego, to i tak dostaniesz odpowiednią łatkę z napisem „Obcy”. No, chyba, że też
jesteś z Warszawy, choć i w tym przypadku może paść dalsze pytanie o dzielnicę…
Są miejsca na Ziemi, w których określenie siebie mianem Żyd, czy na przykład Katolik może
narazić człowieka na utratę życia. A ten tytułowy Polak? W Stanach – nieco przygłupi Polaczek –
cwaniaczek, w Niemczech – złodziej, w Czechach – zdrajca. Przejdźcie się również na jakiś mecz
piłkarki w obcym sobie mieście… Przykłady głupich lub wręcz niebezpiecznych etykietek można
mnożyć bez końca.
Mury, murki, czy zwykłe parkaniki tworzą się zawsze, gdy ktoś zdecydowanie podkreśla swoją
tożsamość próbując na jej podstawie budować obraz i własne interakcje z otaczającym światem.
Podkreślanie swej tożsamości oznacza niestety zaprzeczenie; Ja jestem katolikiem, a ty nie jesteś
katolikiem, prowokuje, również do rywalizacji, do porównywania i zazdrości, co jak uczy
historia z niejednych sąsiadów uczyniło śmiertelnych wrogów. Fizyczne mury buduje się w jednym
celu, by oddzielić swoje od cudzego, siebie od innych, również te mentalne mają dokładnie taką
samą funkcję – Dzielą, rozumne ponoć istoty.
Zrozumiałe jest, że ludzie potrzebują się z czymś lub kimś identyfikować, że potrzebują w coś
wierzyć, tworzyć wspólnoty sobie podobnych i ochraniać swój teren, jest to częścią naszej
zwierzęcej natury pomagającej ongiś przetrwać w świecie. Niestety ta nasza skłonność do dzielenia
jest równocześnie jedną z pierwotnych przyczyn powstawania cierpienia. Oddalamy się od
pierwotnej, duchowej jedności, zwłaszcza my – ludzie wychowani w egocentrycznej kulturze Judeo
– Chrześcijańskiej, gdzie długo Ziemia była pępkiem wszechświata, a „nasza” religia jedynie
słuszną dla wszystkich. Kurczowe trzymanie się podziałów i budowanie na nich wizji świata jest
niebezpieczne z jeszcze jednego powodu – bardzo łatwo wykorzystać takie skłonności do
manipulacji, co zresztą mamy okazje obserwować nawet w swym najbliższym otoczeniu – choćby
politycznym, naszego kraju.
Ludzie powinni zrozumieć jedno, że etykietki zarówno świeckie, jak i religijne, choć, na co dzień
potrzebne, są jednak naszymi wrogami, jeśli używając ich nie mamy jednocześnie świadomości ich
złudnej natury. Jeśli przy okazji nie potrafimy patrzeć krytycznie na samych siebie i gdy nie
towarzyszy im pewna doza otwartości na innych, na to, co nowe lub dziwne. Gdy nie towarzyszy
im również zrozumienia, że inne osoby niekoniecznie muszą wierzyć i lubić to samo, co my. Że
inni ludzie mogą mieć własne, odrębne zdanie, że mogą nie rozumować w podobny nam sposób
lub, że to, co dla nas ważne, niekoniecznie takie musi być dla innych. Takie zrozumienie sprawia,
że jesteśmy spokojni i otwarci, staje się czymś w rodzaju duchowości, bez której każda etykietka i
każda religia może stać się przyczyną cierpienia, jak twierdzi J.Ś. Gyalwang Drukpa. Powinniśmy
zrozumieć, że choć różnimy się między sobą pod wieloma względami, to jednak Wszyscy jesteśmy
ludźmi i zawsze powinniśmy szukać w innych tego, co wspólne ludziom, tego, co nas łączy.
Cóż to może być?
Może to, że każdy pragnie być szczęśliwy…
Ostatnie słowo:
Skąd biorą się najsilniejsze etykietki? Ot, choćby stąd…
- Kto ty jesteś?
- Polak mały.
- Jaki znak twój?
- Orzeł biały.
- Gdzie ty mieszkasz?
- Między swemi.
…
Identyfikacja, patriotyzm, przynależność, wiara - Dlaczego nie? Byle mądrze i byle nie zasłoniło, to
drugiego człowieka.
Budda powiedział, “Jeśli widzisz mnie jako Buddę, to nie widzisz Buddy. Jeśli słyszysz moje nauki
jako Dharmę, to nie słyszysz Dharmy. Być może powinienem wnieść swój udział, “Jeśli myślisz że
jesteś buddystą, to nie jesteś buddystą”. Moje najlepsze życzenia dla was wszystkich, obyście
wszyscy byli szczęśliwi i ostatecznie osiągnęli prawdę i uniwersalne oświecenie, poprzez praktykę
prawdziwej miłości, zrozumienia, szacunku, doceniania, współczucia i mądrości.
J.Ś. Gyalwang Drukpa
Krzysztof Szczypka
www.okobuddy.arwen.pl
www.amitaba.republika.pl