podróż do wnętrza wiednia a teoria heterotopii michela

Transkrypt

podróż do wnętrza wiednia a teoria heterotopii michela
Podróż do wnętrza Wiednia a teoria heterotopii…
POLI LOG. STUDIA NEOFILOLOGICZNE
nr 6
97
2016
ss. 97-106
ISSN 2083-5485
© Copyright by Institute of Modern Languages of the Pomeranian University in Słupsk
Received:
Accepted:
Original research paper
11.10.2015
25.05.2016
PODRÓŻ DO WNĘTRZA WIEDNIA A TEORIA HETEROTOPII
MICHELA FOUCAULTA
Michael Sobczak
Uniwersytet Jagielloński
Kraków, Polska
[email protected]
Słowa kluczowe: literatura austriacka, Wiedeń, Gerhard Roth, Michel Foucault, heterotopia
Podróż do wnętrza Wiednia. Szkice (Reise in das Innere von Wien. Essays)1 to
książka Gerharda Rotha, urodzonego w Grazu pisarza zaliczanego do grupy autorów, którzy tworząc teksty godzące ostrzem krytyki w Austrię, jej tradycję, historię i teraźniejszość, wyróżniają się wśród austriackich pisarzy okresu powojennego. Roth znany jest w Polsce głownie z łamów Literatury na Świecie i opowiadań
w antologiach. Jego zbiór dziesięciu esejów, wydany w oryginale w 1991 roku, a zarazem pierwsza książka, która ukazała się po polsku, wchodzi w skład zapoczątkowanego w 1980 roku cyklu powieściowo-eseistycznego pod tytułem Archiwa
milczenia. Autor opisuje rejony Wiednia, niegdysiejszej stolicy wielonarodowej i wielokulturowej monarchii Habsburgów, o których nie tylko nie wiedzą turyści, tłumnie odwiedzający miasto, ale o których najczęściej nie pamiętają również jego
mieszkańcy. Literacka podróż wiedzie przez nieistniejącą już szczwalnię 2, podziemia Biblioteki Narodowej, szpital psychiatryczny, niegdysiejszą dzielnicę żydowską, budynek wydziału karnego sądu krajowego oraz schronisko dla bezdomnych. Nie omija również miejsc znanych, takich jak Muzeum Historii Wojska i katedra św. Szczepana. Ten ostatni punkt na mapie turystycznej stolicy należy skądinąd do najczęściej odwiedzanych zabytków miasta, jednak narrator także w tym
przypadku zwraca uwagę czytelnika na zupełnie inne aspekty, niż uczyniłby to
przewodnik turystyczny.
———————
1 Oryginał został wydany w 1991 roku, natomiast przekład polski Małgorzaty Łukasiewicz, do którego
będę się odwoływał w poniższym tekście, ukazał się w 2006 roku.
2 Szczwalnia (niem. Hetzhaus) była osiemnastowiecznym budynkiem cyrkowym, którego nazwa
pochodzi stąd, że szczuto w nim i rozjuszano dzikie zwierzęta (np. wilki, niedźwiedzie, byki i lwy),
tak aby te staczały między sobą krwawe walki.
98
Michael Sobczak
Tekst Gerharda Rotha będę analizował z punktu widzenia teorii heterotopii Michela Foucaulta. Ten francuski filozof, historyk i socjolog oraz jeden z najwybitniejszych przedstawicieli poststrukturalizmu uważał, że w każdej kulturze istnieją rzeczywiste miejsca, będące czymś w rodzaju kontr-miejsc3, gdzie wszystkie inne rzeczywiste
miejsca, które można znaleźć w ramach danej kultury, są jednocześnie reprezentowane, kontestowane i odwracane [Foucault 2005: 120]. Miejsca te Foucault określił
mianem heterotopii, przeciwstawiając je utopiom – miejscom bez rzeczywistej przestrzeni oraz miejscom nierealnym, które ukazują bądź to społeczeństwo w formie udoskonalonej, bądź też wywrócone do góry nogami [Foucault 2005: 120].
Dokonałem wyboru pięciu rodzajów heterotopii, które odgrywają w książce
Rotha kluczową rolę, a tym samym zasługują na największą uwagę. Pierwsza z nich
to heterotopia dewiacji, czyli taka, w której – jak twierdzi Foucault – „sytuowane są
jednostki o zachowaniu dewiacyjnym w stosunku do przeciętnego czy wobec wymaganej normy” [Foucault 2005: 121]. W tekście odnajdujemy tego rodzaju heterotopię w rozdziale poświęconym wiedeńskiemu szpitalowi psychiatrycznemu Gugging4. O ile szpitale psychiatryczne z definicji zaliczają się do heterotopii dewiacji,
o tyle opis szpitala Gugging ilustruje prawie każdy jej aspekt. Z jednej strony narrator pokazuje tę instytucję jako miejsce skupiające ludzi, którzy nie odnajdując się w systemie obowiązujących norm i cierpiąc na nieuleczalne choroby ducha, zostali przez
społeczeństwo wykluczeni. Z drugiej jednak strony zwraca uwagę czytelnika na niezwykłe zdolności artystyczne pacjentów szpitala, które w ,normalnym’ życiu nigdy
nie ujrzałyby światła dziennego. Wśród pacjentów odsetek osób utalentowanych
w rozmaity sposób jest tak duży, że władze szpitalne zdecydowały się na wzniesienie w ogrodach Gugging odrębnego pawilonu dla pacjentów uzdolnionych artystycznie5. Tzw. Dom Artystów położony jest
———————
3 Można się zatem spodziewać, że dotyczy to zwłaszcza przestrzeni, w których spotyka się ze sobą
kilka kultur.
4 Drugim miejscem opisanym w książce, będącym również czymś w rodzaju szpitala psychiatrycznego, jest tzw. Wieża Pomyleńców, budynek wzniesiony za panowania cesarza Józefa II dla
psychicznie chorych wiedeńczyków, celem ich izolacji. Przypomina ona pod względem architektonicznym tzw. Panopticon – więzienie zaprojektowane przez brytyjskiego filozofa Jeremy’ego
Benthama, którego kształt umożliwia jednemu strażnikowi nadzorowanie dziesiątek więźniów,
bez konieczności przemieszczania się po budynku. Do Panopticonu i idei zupełnej eliminacji sfery niedostępnej dla kontrolującego spojrzenia władzy Foucault nawiązał w swojej książce Nadzorować i karać (1975), wprowadzając pojęcie ‘panoptyzmu’ [apud Foucault 1993]. Analiza tekstu Rotha z punktu widzenia panoptyzmu mogłaby dostarczyć ciekawych rezultatów, wymagałby
jednak szerzej zakrojonych badań.
5 Lepsze traktowanie niektórych pacjentów szpitala, np. poprzez umieszczenie ich w oddzielnym,
bardziej przyjaznym pawilonie, oraz lepsze traktowanie pacjentów szpitali psychiatrycznych w ogóle,
to wynik postępującego od XVIII wieku do dnia dzisiejszego procesu humanizacji, albo – posługując się językiem Foucaulta – dyskursu humanistycznego. Obok tego dyskursu Foucault zaobserwował również zjawisko nachodzenia na siebie dwóch innych dyskursów – penalnego i psychiatrycznego. Bardziej humanitarne podejście do więźniów i osób psychicznie chorych nie jest
jednak, zdaniem francuskiego filozofa, zjawiskiem jednoznacznie pozytywnym, gdyż – jak twierdzi
Andrzej Kapusta – powstania „humanistyki i nowych metod traktowania kryminalistów i obłąkanych nie pojmuje on jako efektu społecznego postępu, lecz jako skutek intensyfikacji władzy,
procesu podporządkowania i obiektywizacji jednostek” [Kapusta 1999: 117-118].
Podróż do wnętrza Wiednia a teoria heterotopii…
99
na wzniesieniu – małej czarodziejskiej górze – u skraju lasu, prawie już poza terenem
zakładu […]. Zamieszkują go ,przypadki beznadziejne’, ,chronicznie chorzy pacjenci
długoterminowi’ – jak wyraża się medycyna – którzy korzystają z pewnych ulg w porównaniu z innymi, dotkniętymi tym samym losem. Drzwi nie są zamknięte, atmosfera jest bardziej prywatna; niemniej jednak lokatorzy wiodą tu przepisaną egzystencję
z ograniczoną odpowiedzialnością [Roth 2006: 26].
Zarówno pawilon, jak i jego otoczenie zostały zaaranżowane artystycznie przez
samych pacjentów. Narratorowi od razu rzucają się w oczy malowane kamienie i kolorowe drewniane rzeźby autorstwa czterdziestojednoletniego pacjenta, Johanna
Garbera. Na wstępie narrator zwraca uwagę na postać Ernsta Herbecka, chorego na
schizofrenię poety, który swoją twórczość rozpoczął w Gugging. W latach siedemdziesiątych pierwszy raz opublikował on swoje wiersze i został przyjęty do Stowarzyszenia Autorów w Grazu. Na narratorze Herbeck wywiera duże wrażenie, „[…]
wiele lat temu wycofał się i pogrążył w niemej rozmowie z samym sobą i w samotności myśli, żyje jak milczący filozof w samym sercu smutku” [Roth 2006: 27].
Wśród malarzy uwagę narratora przyciąga August Walla, twórca znajdującego się
w holu wejściowym szpitala malowidła ściennego przedstawiającego połączenie
człowieka z przyrodą. Poza talentem malarskim, któremu Walla daje dowód na każdym kroku, posiada on również zdolność pisania pięknych listów, do których dołącza często pomalowane przez siebie przedmioty. Jego pokój ozdobiony został oryginalnymi malunkami, wśród których dominują płonące świece, wieże kościelne z zegarami, twarze, postacie i napisy. Malarzem, który zyskał jednak największy rozgłos
i zdobył nawet uznanie zagranicznych koneserów, jest Johann Hauser. Jak się okazuje, obrazy tego pacjenta niejednokrotnie można było oglądać na wystawach w Zurychu i Londynie, a katalog Christie’s oferuje je po cenach wywoławczych od siedmiu do dziewięciu tysięcy funtów [Roth 2006: 30]. Gdy w 1943 roku przyjmowano
Hausera do szpitala6, sprawiał on „pod każdym względem wrażenie człowieka w wysokim stopniu upośledzonego umysłowo” [Roth 2006: 31]. Nie wiedział, czym są pieniądze, nie umiał czytać ani pisać i nie udało mu się policzyć do dziesięciu. Według
ówczesnych kryteriów był więc człowiekiem ,spisanym na straty’. Jego talent został
odkryty w latach sześćdziesiątych, gdy pacjent pokazał ordynatorowi, doktorowi
Navratilowi, kilka spontanicznie sporządzonych rysunków. Postać psychiatry, doktora Leona Navratila, nie jest bynajmniej bez znaczenia dla życia Domu Artystów.
Odgrywa on rolę animatora, człowieka, który inspiruje pacjentów do działalności artystycznej. Tym samym obraz Navratila całkowicie odbiega od obrazu stereotypowego psychiatry traktującego pacjentów jako obiekty badań.
Jak każda heterotopia świat szpitala Gugging rządzi się własnymi prawami. Jest
to świat obcy czytelnikowi i bynajmniej niepozbawiony elementów utopii. Opisom
jego bohaterów towarzyszą refleksje narratora osnute wokół umieszczonej na terenie
zakładu tablicy upamiętniającej tysiąc zamordowanych pacjentów, którzy padli ofiarą nazistowskiej »Akcji T4«, czyli szeroko zakrojonego programu eksterminacji
———————
6 Znamienne jest to, że Johann Hauser został przyjęty do szpitala w roku 1943, mimo to uniknął
śmierci z rąk nazistowskich psychiatrów, wdrażających w tym czasie program eksterminacji osób
psychicznie chorych. O tym programie będzie mowa poniżej.
100
Michael Sobczak
osób psychicznie chorych w III Rzeszy i na terenach przez nią okupowanych [Britannica 2011] – niszczenia „życia niegodnego życia” [Roth 2006: 26]. Być może heterotopia dewiacji, jaką jest szpital psychiatryczny Gugging, to enklawa ludzi, którzy czują i wiedzą więcej niż niejedna osoba ,normalna’7. „Pewnego dnia okaże się,
że oni, tacy jak Hauser, Walla, Herbeck i Tschirtner, mają rację […]” – twierdzi narrator – „Niezwykłą rzeczą jest widzieć, jak taki Walla, na którego każdy gotów jest
patrzeć z wyższością, góruje nad nami, gdy tylko bierze do ręki pędzel” [Roth 2006:
33]. Na zakończenie narrator dodaje: „Razem z innymi ludźmi zabijamy w sobie tajemnice: ze strachu przed sobą […]” [Roth 2006: 36].
Kolejną heterotopią, na której chciałbym się skupić, jest heterotopia cmentarza.
„Wiedeń to jedna wielka nekropolia” [Roth 2006: 21], mówi narrator w rozdziale
Drugie miasto traktującym o podziemiach stolicy. W ciągu wieków pochówki i cmentarze odgrywały tu coraz większą rolę. Narrator posuwa się nawet do stwierdzenia, że
„w Austrii każdy, kto umarł, ma prawo do blasku glorii” [Roth 2006: 18]. Obok
Krypty Kapucynów, gdzie pochowani są najważniejsi przedstawiciele dynastii
Habsburgów, ogromną rolę odgrywają podziemia katedry św. Szczepana oraz kościoła św. Michała. Według szacunków w podziemiach katedry i w jej okolicach
spoczywa ponad piętnaście tysięcy ludzi, bezimiennych. Komory grobowe katedry
wypełniło pięćset trumien, a po załamaniu się wiek, więźniowie i mnisi zakonów
pokutnych układali kości w ogromne stosy, jak napisał Gerhard Roth, przytaczając
słowa Adalberta Stiftera, „wiele sążni wzdłuż i wzwyż […] nic tylko kości ramion
i nóg […], i leżą tak, sztywno, warstwami, bezwartościowa, budząca zgrozę masa”
[Roth 2006: 21]. Drugi spośród wymienionych kościołów mieści się w bezpośredniej bliskości pałacu Hofburg, zimowej rezydencji cesarskiej. Jego podziemia upodobali sobie dworzanie i arystokraci, którzy nawet po śmierci chcieli pozostać w pobliżu
cesarza. Choć w XIX wieku podczas inwentaryzacji krypt doliczono się tylko czterystu trumien, w sumie w podziemiach kościoła spoczywa ponad cztery tysiące
zmarłych. Aby zrobić miejsce dla nowych, krypty regularnie uprzątano, rozbierając
i paląc trumny, a następnie pokrywając ich zawartość grubą warstwą ziemi i piasku.
Powstałe z biegiem lat półtorametrowe usypisko świadczy o ogromnej rzeszy zmarłych, których przyjęły krypty świątyni [Roth 2006: 20].
Podziemia kościołów, a wśród nich podziemia katedry i kościoła św. Michała, są –
podobnie zresztą jak cmentarze – bardzo osobliwymi heterotopiami oraz miejscami
odróżniającymi się od zwykłych przestrzeni kulturowych. Warto zwrócić uwagę na
fakt, iż cmentarze – jak twierdzi Foucault – są przestrzeniami powiązanymi „z całym
zespołem miejsc w mieście, społeczności […], ponieważ każda jednostka, każda rodzina ma krewnych na cmentarzu. W kulturze zachodniej cmentarz istniał praktycz———————
7 W swojej książce Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu (1961) Michel Foucault, obok dokonania
analizy »wielkiego zamknięcia« szaleńców, przekonywał, że szaleństwo jest skutkiem ideologicznego wykluczenia, a nie przyczyną. Natomiast umieszczenie człowieka w szpitalu psychiatrycznym
jest skutkiem nadzoru ze strony władzy, która przy pomocy wiedzy i dyskursu dąży do uzyskania
pełnej kontroli nad jednostką i społeczeństwem [Burzyńska, Markowski 2009: 535-537]. W książce
Nadzorować i karać Foucault twierdzi nawet, że nowoczesna kultura zachodnia powstała jako efekt
instytucjonalizacji technik dyscyplinujących, zastosowanych po raz pierwszy w więzieniach i obecnych do dzisiaj w życiu publicznym [Stanford Encyklopedia 2011].
Podróż do wnętrza Wiednia a teoria heterotopii…
101
nie zawsze” [Foucault 2005: 121-122]. Skoro jednak rola cmentarzy była od wieków
tak znacząca, jak można wytłumaczyć fakt tak »bezceremonialnego« obchodzenia
się ze szczątkami zmarłych, z jakim mamy do czynienia w kryptach katedry oraz
kościoła św. Michała? Odpowiedź na to pytanie daje sam Foucault. Według niego
jest rzeczą dość naturalną, że
w epoce rzeczywistej wiary w zmartwychwstanie ciał i nieśmiertelność duszy szczątkom cielesnym nie przypisywano nadrzędnego znaczenia. Przeciwnie, od momentu,
gdy ludzie przestali być pewni, czy mają dusze i czy ich ciała odzyskają życie, konieczne stało się […] poświęcenie większej uwagi martwemu ciału, które jest ostatecznie jedynym śladem naszej egzystencji pośród świata […] [Foucault 2005: 122].
Tak więc stosunek do szczątków ludzkich przybrał w nowoczesnych cywilizacjach całkowicie odmienny charakter, a »kult umarłych« i prawo zmarłego „do swego małego pudełka” oraz „własnego osobistego rozkładu” [Foucault 2005: 122] jest
zjawiskiem stosunkowo nowym.
Kończąc rozważania na temat heterotopii cmentarza, warto zadać sobie – być
może najważniejsze – pytanie, dlaczego właściwie krypty są miejscami heterotopicznymi?8 Zdaniem Michela Foucaulta „heterotopia zaczyna funkcjonować w pełni
wtedy, gdy ludzie znajdują się w sytuacji absolutnego zerwania ze swoim tradycyjnym czasem” [Foucault 2005: 123]. Tak samo jak spoczynek na cmentarzu spoczynek w krypcie zaczyna się dla jednostki „wraz z tą dziwną heterochronią, jaką jest
[…] utrata życia, i tą quasi-wiecznością, której nieodłączną częścią jest rozkład i znikanie” [Foucault 2005: 123].
Heterotopią, którą czytelnik odnajduje w książce aż dwukrotnie, jest heterotopia
akumulującego się w nieskończoność czasu. Najlepsze przykłady takich heterotopii stanowią biblioteki i muzea – miejsca, „w których czas nigdy nie przestaje się spiętrzać
i wynosić się ponad swój szczyt […]” [Foucault 2005: 123]. W tej formie, w której biblioteki i muzea istnieją obecnie, są one zjawiskiem stosunkowo nowym, bowiem
idea akumulowania wszystkiego, ustanawiania rodzaju powszechnego archiwum, wola zamknięcia w jednym miejscu wszystkich czasów, wszystkich epok, wszystkich
form […] idea ustanowienia miejsca, zawierającego wszystkie czasy, które samo by———————
8 Warto zwrócić uwagę na szczególne dążenie członków dynastii Habsburgów oraz osób z ich najbliższego otoczenia do »utrwalenia swojej pozycji w wieczności«. Rozbudowany ceremoniał pogrzebowy, pochówki w kryptach reprezentatywnych kościołów, wznoszenie kunsztownych pomników nagrobnych, wykonywanie bogato zdobionych sarkofagów oraz setki epitafiów ilustrują
tę dążność. Umieszczenie swoich śmiertelnych szczątków w miejscu heterotopicznym może być
zatem postrzegane jako próba utrwalenia własnej władzy i wpływów po zakończeniu życia doczesnego. Tego typu tendencje miały w przypadku Habsburgów bardzo wyrazisty charakter. Analiza pojęcia władzy i jej koncepcji w Cesarstwie Austriackim i Monarchii Austro-Węgierskiej
z punktu widzenia filozofii Michela Foucaulta wydaje się jednak bardzo trudna. Foucault przestrzegał bowiem przed analizą władzy z perspektywy konstytuującego ją podmiotu oraz w terminach np. stosunków produkcji. Jego zdaniem „nie można mówić o władzy jako własności, czy
posiadaniu przez panującą klasę, państwo czy zwierzchnika. Trzeba traktować władzę jako anonimową strategię; analizować jak jest doświadczana, za pomocą jakich środków; jakie są efekty
działania władzy, a nie czym jest i skąd pochodzi” [Kapusta 1999: 133].
102
Michael Sobczak
łoby poza czasem […] projekt zorganizowania w ten sposób rodzaju nieustającej i nieskończonej akumulacji czasu w nieruchomym miejscu, cała ta idea należy do naszej
nowoczesności [Foucault 2005: 123].
Miejscem nieustannego spiętrzania się czasu jest niewątpliwie Austriacka Biblioteka Narodowa, której zbiory liczą 2,6 miliona tomów. Mieszczą się one głównie
w podziemiach kompleksu pałacowego Hofburg, w wielokondygnacyjnych piwnicach. Aby uzmysłowić sobie ogrom biblioteki, wystarczy przyjrzeć się trasie, jaką
pokonuje transporter kursujący w jej podziemiach. Zatrzymuje się on na trzech
przystankach: Heldenplatz, Josefsplatz i Burggarten, których nazwy pochodzą od
miejsc znajdujących się ponad nimi, na powierzchni9. Nowy pracownik biblioteki
potrzebuje około trzech kwartałów, aby przynajmniej w przybliżeniu poznać topografię podziemnego miasta. W sumie w bibliotece znajduje się 60 kilometrów bieżących książek, a zbiory wciąż się powiększają. Co roku przybywa bowiem od 30 do
40 tysięcy egzemplarzy książek i czasopism. Narrator, który zwiedzając podziemny
labirynt dochodzi do wniosku, że patrząc „z góry przez kratownice biblioteka wygląda jak katakumby na książki” [Roth 2006: 16], poświęca swoją uwagę m.in. tzw.
trumnie, czyli jednej z najgłębiej położonych sal, w której podczas wojny piętrzyły
się biblioteki żydowskich mieszczan, książki wydawnictwa Bermann-Fischer, których nawet po latach nie udało się w pełni skatalogować, oraz biblioteka spadkobierców Arthura Schnitzlera. Przytłaczający swoim ogromem „książkowy dom wariatów” [Roth 2006: 14] sprawia wrażenie miejsca nierealnego, tym bardziej że od
wewnątrz znają go tylko nieliczni. Jednak tym, co stanowi o heterotopiczności tego
miejsca, nie jest bynajmniej liczebność księgozbioru, tylko idea nieustającej akumulacji książek. Biblioteka to miejsce, w którym czas i przestrzeń nabierają zupełnie
nowego znaczenia, nieznanego osobom, które nie miały możliwości przemierzenia
»książkowych katakumb«. Poza Biblioteką Narodową jednym z nielicznych miejsc,
które możemy zaliczyć do tego typu heterotopii, są dwa bliźniacze muzea znajdujące vis a vis Hofburgu, po drugiej stronie Ringu10. Zbiory Muzeum Historii Naturalnej, do którego wciąż trafiają nowe okazy fauny i flory z całego świata, liczą 240 tysięcy spreparowanych ryb, wyłowionych z morza często jeszcze w czasach Austro-Węgier. Heterotopią akumulującego się czasu jest niewątpliwie również Muzeum
Historii Sztuki, którego magazyn zawiera tysiąc portretów [Roth 2006: 17-18]. Desperackie próby wyrwania spod władzy czasu stopniowo blaknących i łuszczących
się płócien odpowiadają z kolei idei ustanawiania miejsc, które gromadząc poddane
negatywnym skutkom upływu czasu przedmioty, same byłyby poza czasem.
Przeciwieństwem heterotopii akumulującego się czasu są takie heterotopie, które
wiążą się ze świętowaniem, a zatem absolutnie czasowe i przemijające. To miejsca,
które nie zwracają się ku wieczności, wręcz przeciwnie, wiążą się z czasem „w jego
najbardziej płynnym, przejściowym, nietrwałym aspekcie” [Foucault 2005: 123]. Do
———————
9 Według moich obliczeń transporter pokonuje zatem trasę 1,3 kilometra.
10 Ring (lub Ringstraße) jest bulwarem w centrum Wiednia, symbolem miasta i jedną z najbardziej
znanych ulic w Austrii. Został on wytyczony w drugiej połowie XIX wieku, wówczas wniesiono
przy nim liczne reprezentacyjne gmachy państwowe, ratusz, operę, teatr, giełdę, muzea i budynek uniwersytecki.
Podróż do wnętrza Wiednia a teoria heterotopii…
103
tego typu heterotopii Foucault zaliczał głównie jarmarki, które „raz czy dwa razy w roku
wypełniają się stoiskami, pokazami, przedmiotami nienormalnymi, zapaśnikami,
zaklinaczami węży, wróżbitami” [Foucault 2005: 123].
W książce Rotha heterotopią czasową jest tzw. szczwalnia, czyli budynek przypominający teatr, na którego arenie odbywały się niejednokrotnie bardzo brutalne
pokazy z udziałem dzikich zwierząt. Wysoki na trzy kondygnacje gmach położony
był na terenie obecnej trzeciej dzielnicy Wiednia, czyli na ówczesnych obrzeżach
miasta. Istniał tam do 1796 roku, kiedy został strawiony przez pożar, a cesarz Franciszek II nie zezwolił na jego odbudowę. Po cesarsko-królewskiej szczwalni pozostała jedynie nazwa ulicy11, przez co trudno uzmysłowić sobie, jak ważną rolę dla
osiemnastowiecznych wiedeńczyków ona odgrywała. Narrator zaznacza, iż mimo
bardzo drogiego wstępu na pokazy szczwalnia cieszyła się ogromną popularnością.
Świadczy o tym fakt, że budynek wzniesiono z dużym rozmachem, a widownia mogła pomieścić nawet trzy tysiące widzów. W przeddzień spektakli organizowano zazwyczaj widowiskowe pochody. Maszerowali w nich dobosze i mężczyźni rozdający afisze. Na białym koniu jechał natomiast hecarz. Podczas pokazów wypuszczano
z klatek na arenę zwierzęta, a wśród nich psy, niedźwiedzie, byki, lwy, tygrysy, pantery, dziki i tury. „Zwierzęta – główną rolę odgrywały […] często niedźwiedzie –
osaczane były nie tylko przez psy, ale i przez ludzi […]” [Roth 2006: 9]. Z relacji
świadków wynika, że „[…] trzeba było [je – M.S.] najpierw rozdrażnić, wygłodzić
albo sprawić im ból, aby osiągnąć pożądany efekt […]” [Roth 2006: 10]. Emocje,
których mimo stosowanych przez hecarzy środków zwierzęta często nie chciały widzom dostarczyć, wzrastały dzięki występom artystów cyrkowych oraz zawieraniu
zakładów, które od zawsze cieszyły się dużym powodzeniem. Widowiskom towarzyszyła atmosfera jarmarczna. Jak czytelnik może się z łatwością domyślić, w szczwalni
i jej okolicach pojawiało się mnóstwo »szemranych postaci«, które korzystając z obecności mas widzów, próbowały różnymi – legalnymi i nielegalnymi – środkami wzbogacić się. Szczwalnia była heterotopią czasową, heterotopią święta, o czym świadczy
m.in. to, iż budzące emocje pokazy odbywały się tylko raz na jakiś czas i tylko w sezonie letnim.
Fakt, że heterotopie pełnią określoną funkcję w stosunku do pozostałej przestrzeni
[Foucault 2005: 124], stanowi jedną z ich najważniejszych cech. Tak więc heterotopie mogą np. „tworzyć przestrzeń, która jest inna, inną realną przestrzeń, tak doskonałą, dokładną, dobrze uporządkowaną, jak nasza jest nieporządna, źle skonstruowana i pomieszana” [Foucault 2005: 124]. Jeśli tak się dzieje, mamy do czynienia
z heterotopią kompensacji. Jako przykład takiej heterotopii Foucault wymienił kolonie założone przez jezuitów w XVII wieku w Ameryce Południowej. Były to miejsca, w których życie zostało pod każdym względem uregulowane, a plan dnia, począwszy od przedpołudniowej pracy, a skończywszy na wypoczynku i porach posiłków, wyznaczało bicie dzwonu [Foucault 2005: 124-125]. Mieszkańcy tych kolonii,
stawiający sobie za cel osiągnięcie duchowej harmonii i doskonałości, żyli w miejscach wysoce heterotopicznych, kompensujących braki, których w życiu codziennym doświadczali współcześni im mieszkańcy »starego świata«.
———————
11 Hetzgasse.
Michael Sobczak
104
Innym, lecz całkowicie odmiennym przykładem heterotopii kompensacji mogą
być katedry gotyckie. Są to budowle, które swoim ogromem, strzelistością kształtów
i kunsztem wykończenia miały dawać człowiekowi wyobrażenie o tym, czym jest
niebo, przybliżając go tym samym do Boga. Myśl stworzenia takiego arcydzieła
przyświecała także budowniczym wiedeńskiej katedry św. Szczepana. Ten monumentalny kościół, któremu autor poświęcił jeden z najdłuższych rozdziałów książki,
wywiera na zwiedzającym najczęściej duże wrażenie. Przekraczając próg katedry,
turyści czują się, jakby trafili do innej rzeczywistości, doskonalszej niż ta, w której
żyją na co dzień. Atmosfera tego miejsca pobudza do refleksji nad wiecznością i zdaje
się dawać o niej wyobrażenie. Odwiedzający katedrę narrator snuje refleksje nad
wiekiem i ogromem świątyni, którym daje wyraz w następujących słowach:
Katedra św. Szczepana to skamieniała arka Noego, w której dzieje Wiednia, w formie
znaków i śladów przetrwały powódź czasu. Katedra św. Szczepana to także góra,
przeniesiona przez wiarę. Najpierw wyciosano bloki piaskowca, głównie z Gór Litawskich, i zwieziono do Wiednia. Tam budowniczowie i robotnicy zabrali się do
składania góry na nowo, w formie geometrycznej, aby nadać jej niejako postać skrystalizowaną [Roth 2006: 102].
Rozważaniom narratora towarzyszą rzeczowe informacje na temat katedry. Czytelnik poznaje np. jej wymiary oraz tajniki konstrukcji. Trasa zwiedzania wiedzie
przez miejsca niedostępne dla przeciętnego turysty. Ponadto narrator wspomina o osobistym stosunku znanych mieszkańców Wiednia do katedry, począwszy od architekta
Adolfa Loosa, a skończywszy na samym Hitlerze, który mimo swojej pogardy wobec Kościoła katolickiego wielokrotnie odwiedzał tę świątynię, rysował ją i – jak pisze austriacki historyk Friedrich Heer – nie znał niczego, co mogłoby z nią konkurować [Roth 2006: 112].
Kończąc analizę, chciałbym zwrócić uwagę na ważną rolę, jaką odgrywają w tekście
Gerharda Rotha heterotopie. Postawienie tezy, jakoby tekst jako całość – albo przynajmniej spora jego część – zasadzał się na opisie heterotopii, nie byłoby bynajmniej
nie na miejscu. Kierując się koniecznością ograniczenia długości tekstu, byłem zmuszony zrezygnować z omówienia dwóch dalszych rodzajów miejsc heterotopicznych
występujących w książce, a mianowicie heterotopii zakładającej system otwarcia
i zamknięcia oraz heterotopii wykluczenia. Jestem jednak w stanie stwierdzić, że dalsze
badania w tym kierunku, także wykraczające poza nakreślone przeze mnie granice,
nie byłyby bezcelowe. Mimo trudności podczas analizy niektórych rozdziałów Podróży do wnętrza Wiednia zastosowanie teorii Foucaulta przynosi ciekawe efekty i otwiera pole do dalszych, bardziej dogłębnych badań.
Bibliografia
Literatura podmiotu
Roth G., 1991, Reise in das Innere von Wien. Essays, Frankfurt am Main.
Roth G., 2006, Podróż do wnętrza Wiednia. Szkice, przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa.
Podróż do wnętrza Wiednia a teoria heterotopii…
105
Literatura przedmiotu
Burzyńska A., Markowski M.P., 2009, Teorie literatury XX wieku, Kraków.
Encyclopaedia Britannica, 2011, hasło: T4-Program, www.britannica.com/EBchecked/topic/
714411/T4-Program (10.10.2011).
Foucault M., 1993, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, tłum., posł. T. Komendant, Warszawa.
Foucault M., 2005, Inne przestrzenie, przeł. A. Rejniak-Majewska, „Teksty Drugie”, nr 6.
Kapusta A., 1999, Szaleństwo i władza: myśl krytyczna Michela Foucaulta, Lublin.
Stanford Encyclopedia of Philosophy, 2011, hasło: Michel Foucault, plato.stanford.
edu/entries/foucault/#3.3 (15.10.2011).
Summary
Travel to the Inside of Vienna and Michel Foucault’s theory of heterotopy
Travel to the Inside of Vienna. Essays (1991) is a book written by the Austrian author
Gerhard Roth. It describes some uncommon and strange places in the capital of Austria,
for example the cellars in Vienna’s first district, the psychiatric clinic in Gugging, the
Tower of Fools and the former Jewish quarter Leopoldstadt. All those places aren’t well
known, but they have great significance for the history of Vienna. In my article I provide
analysis of Roth’s essays in terms of Michel Foucault’s theory of heterotopy. I also refer
to other theories of the French philosopher.
Key words: Austrian literature, Vienna, Gerhard Roth, Michel Foucault, heterotopy
106
Michael Sobczak

Podobne dokumenty