Gdynia miedzy wojnami
Transkrypt
Gdynia miedzy wojnami
Czas pionierów P ani Joanna SowiÍska, z domu Musielak, mieszka w Gdyni od 81 lat, przybya tu z rodzicami w roku 1928. Dzisiaj jest starsz pani, czas jednak nie odebra jej pamiÆci, wrÆcz przeciwnie, wyostrzy wspomnienia, które popynÆy wartko w kolorze sepii, jak fotografie z rodzinnego albumu. – Mój ojciec Kazimierz Musielak, rocznik 1886, by robotnikiem rolnym w Wielkopolsce – wspomina pani Joanna. – Oeni siÆ z mam Mariann Jackowiak w roku 1911. Oboje pracowali w majtku ziemskim w WÆgorzewie, nalecym do Niemca z pobliskiego Charzewa. W 1912 roku przysza na ywiat moja najstarsza siostra Rozalia, a w 1914 roku – brat Wacaw. W tym samym roku ojciec, jako poddany pruski, wyruszy na wojnÆ. Dosta siÆ do niewoli angielskiej, pracowa na farmie w Szkocji, a gdy powróci do domu w 1919 roku, by ju czowiekiem „ywiatowym”. Szkot bardzo chcia, by ojciec siÆ tam osiedli i sprowadzi rodzinÆ, jednak mama nie wyobraaa sobie ycia na obczy|nie. PRZED WYJAZDEM DO GDYNI – PANI MARIANNA MUSIELAK Z CÓRKð ROZALIð I SYNEM WACãAWEM ZwyciÆskie powstanie wielkopolskie z przeomu 1918 i 1919 roku przynioso Wielkopolsce upragnion wolnoyÂ. Ziemie te znalazy siÆ w granicach Rzeczypospolitej, co potwierdzi traktat wersalski. Ten sam traktat przyznawa Polsce take dostÆp do morza. – Gdy „wybucha” Polska, mama przeznaczya swoje wiano, a bya to poka|na suma pieniÆdzy w zocie, na poyczkÆ dla odrodzonego kraju. Ksidz z ambony zaapelowa o tak pomoc i mama bez wahania odpowiedziaa na tÆ proybÆ. Rodzice jeszcze przez kilka lat pracowali w majtku, ojca jednak cignÆo gdziey w ywiat. Rodziy siÆ kolejne dzieci: Tadeusz w 1920, ja urodziam siÆ w 1923, dwa lata pó|niej, w 1925, brat Stefan. Byo ciÆko, mieszkaliymy w folwarcznym domu, ojciec marzy o jakiejy paÍstwowej posadzie na kolei lub na poczcie, jednak nie byo takich moliwoyci. W 1927 roku wyruszy do Gdyni, wierzc, e uda mu siÆ znale| pracÆ i szansÆ na lepsze ycie dla nas wszystkich. Gdynia to by wtedy raj, z Wielkopolski w tamtym kierunku cignÆy cae rodziny, nad morzem budowa siÆ port, to przecie okno na ywiat!! W 1927 roku Gdynia miaa ju prawa miejskie (ponad 12 tys. mieszkaÍców, a ich liczba zwiÆkszaa siÆ z miesica na miesic), w porcie dziaaa ju baza przeadunku wÆgla, potrzeba byo zatem rk do pracy przy budowie portu wewnÆtrznego i caej infrastruktury portowej. Rozrastao siÆ te miasto i to dziÆki takim ludziom, jak bohaterowie tego reportau. – Ojciec znalaz pracÆ w stolarni, by czowiekiem przedsiÆbiorczym i bardzo pracowitym, dlatego te szybko wydzierawi dziakÆ przy ulicy Pomorskiej i zbudowa obszerny, drewniany barak. Jedn czÆy baraku przeznaczy na mieszkanie dla rodziny, a druga – wyposaona w piÆtrowe prycze – bya swego rodzaju „hotelikiem”, gdzie mieszkali przybysze ze wszystkich stron Polski, pacc po 2 z za tydzieÍ. W kwietniu 1928 roku przyjecha do domu, by nas zabra do Gdyni. Miaam wtedy 5 lat. PamiÆtam cukierki, które przywióz, zawijane w kolorowe papierki, w czekoladzie, pierwszy raz w yciu takie jadam. To by smak wielkiego ywiata, bo ojciec opowiada o morzu, porcie, statkach i mieycie, które waynie siÆ buduje. Rodzice wynajÆli wagon towarowy i z caym dobytkiem – meblami, poyciel, garnkami – wyjechaliymy ze stacji kolejowej w Kiszkowie koo Gniezna. Podró trwaa doy dugo, pamiÆtam, e z okien pocigu ojciec pokazywa mi morze, które byo doskonale widoczne z nasypu kolejowego na wysokoyci Kolibek. Wysiedliymy na piÆknym dworcu kolejowym i w koÍcu dotarliymy do celu, czyli na ulicÆ Pomorsk 5, do naszego baraku. Baraki, o których wspomina pani Joanna, byy typowym elementem gdyÍskiego krajobrazu lat 20. XX wieku. Szybki przyrost ludnoyci, a co za tym idzie – deficyt mieszkaÍ – spowodowa, e ywioowo zaczÆo rozwija siÆ „dzikie budownictwo” – budy, baraki, ziemianki, blaszanki, czyli najczÆyciej dachy nad gowÆ zbudowane w jedn noc. Powstaway na terenach oddalonych od portu i yródmieycia, zwykle na obrzeach lub poza granicami miasta. Wan spraw bya bliskoy linii kolejowej GdaÍsk–Supsk i równolegle do niej biegnca Szosa GdaÍska. Byy to obszary prywatne, dzielone przez waycicieli na mae dziaki – nieuzbrojone, bez planów zabudowy, bez wytyczonych ulic, dzierawione lub odstÆpowane na ogó za niewielk opat. – Nasz nowy dom by doy obszerny, jednak bez wody, kanalizacji i elektrycznoyci. Po wodÆ chodziliymy do |róda w lesie, co byo szczególnie uciliwe zim. W 1929 roku urodzia siÆ moja naj- 9 CZAS PIONIERÓW modsza siostra Zofia. Ona jedna z caej naszej rodziny jest rodowit gdyniank. Chrzest siostry odby siÆ w koyciele NajywiÆtszej Marii Panny na kwiÆtojaÍskiej, to bya nasza parafia. Ojciec, siostra Rozalia i brat Wacaw dostali pracÆ w Olejarni, mama prowadzia dom, zajmowaa siÆ modszymi dzieÂmi, gotowaa obiady równie dla naszych lokatorów. Latem biegaliymy na plaÆ, trwaa budowa portu i tyle ciekawego siÆ tam dziao. Jeszcze w 1929 roku przyby nam nowy lokator – Wicek Wicher, mody chopak z Wielkopolski. Przyszed do Gdyni pieszo!! Bya ju jesieÍ, a on mia na nogach szmaciane pepegi i ani grosza przy duszy!! Rodzice znali Wicka z myna w Sroczynie, tam uczy siÆ fachu mynarskiego. Zamieszka za ycian i doy szybko zacz pracowa w uszczarni Ryu. Zarabia, podoba siÆ rodzicom, wiÆc nie mieli nic przeciwko temu, by oeni siÆ z moj najstarsz siostr Rozali. klub odby siÆ w 1932 roku, te w koyciele na kwiÆtojaÍskiej, a wesele w naszym baraku. Do szkoy chodziam na 10 Lutego, szkoa bya nowa, piÆkna, kierowa ni pan kierownik Kamrowski. Mój starszy brat Tadeusz chodzi jeszcze do starej szkoy na Starowiejskiej, pó|niej w zwizku z przepenieniem „Jedynki” zostaliymy przeniesieni do Szkoy Podstawowej nr 3 na WitomiÍskiej. Gdynia na pocztku lat 30. rozwijaa siÆ bardzo dynamicznie. Przy ulicy kwiÆtojaÍskiej, 10 Lutego i Starowiejskiej wyrastay nowe, piÆkne kamienice. Pojawiy siÆ eleganckie sklepy, dziaaa ju komunikacja miejska, Kamienna Góra z willow zabudow bya prawdziwym miastem-ogrodem, latem gdyÍska plaa zapeniaa siÆ letnikami, którzy odkrywali uroki polskiego morza. Dla bohaterów reportau nadszed czas przeprowadzki. – W 1933 roku rodzice kupili dziakÆ w Maym Kacku przy Lipnowskiej. Musieliymy opuyci barak przy Pomorskiej, gdy waynie w tym miejscu mia stan blok mieszkalny, bya nawet moliwoyÂ, e mogliymy w tym bloku zamieszkaÂ. Mama jednak wolaa may domek z ogrodem. Dziaka zostaa zakupiona za gotówkÆ od senatora gdaÍskiego Jewelowskiego, który by waycicielem Maego Kacka. Staa i dobrze patna praca ojca i brata w gdyÍskiej Olejarni pozwolia na oszczÆdnoyci, std ten zakup. Siostra Rózia z mÆem i maleÍk córeczk postanowili „pójy na swoje” i za pienidze zacigniÆte z kredytu wybudowali na Witominie skromny domek. Na dziace w Kacku stan tymczasowy niewielki barak, w planach bya budowa solidnego, murowanego domu. Przeprowadziliymy siÆ latem 1933 roku. Rodzice od razu zajÆli siÆ ogrodem, ojciec sadzi drzewa owocowe, kade z dzieci miao swoje drzewko, wasnorÆcznie posadzone. Byy czereynie, jabonie, wiynie, grusze, porzeczki i agrest. Duy ogród warzywny znacznie uatwi wyywienie sporej rodziny. Domek by doy prymitywny, bez wody i kanalizacji, ze studni na podwórku. Ale doy szybko pojawiy siÆ rowery, bo przecie trzeba byo dojecha do pracy, radio, elazko, nowe meble. ycie nabierao blasku. Gromadzony by materia na budowÆ domu, sporzdzone zostay nawet plany. W zwizku z przeprowadzk zmieniam szkoÆ i koleanki. Tych szkó byo kilka, najpierw nr 8, pó|niej nr 11, a od 1936 roku szkoa nr 13 przy Halickiej. Wspominam j bardzo dobrze, zwaszcza harcerstwo, prowadzone przez maeÍstwo Rogosiów. Wyjedaliymy na wycieczki i biwaki, chodziliymy na piesze rajdy, uczyliymy siÆ patriotycznych i harcerskich piosenek. W Kacku, w koyciele Chrystusa Króla, zostaam przyjÆta do I Komunii kwiÆtej, probosz- 10-LECIE ãUSZCZARNI RYēU W GDYNI, 1938 ROK 10 CZAS PIONIERÓW CENNY DOKUMENT Z RODZINNEJ SZUFLADY – POćWIADCZENIE ćLUBU CYWILNEGO ROZALII I WICKA czem i katechet by tam ksidz Stefan Radtke, brat Jana Radtkego, pierwszego sotysa Gdyni. May Kack zosta wczony w administracyjne granice Gdyni w 1933 roku. W latach 20. XX wieku zosta zakupiony przez senatora gdaÍskiego Juliusza Jewelowskiego, który przeznaczy 460 ha na zaplecze budowlane dla rozrastajcego siÆ miasta. Dokonano parcelacji ziemi i jedn z tych dziaek nabyli rodzice pani Joanny. W 1936 roku w Maym Kacku byo okoo 240 domów, a w czÆyci doliny rzeki Kaczej powstao osiedle biedoty, zwane Drewnian Warszaw. – PamiÆtam powód| w Kacku, latem 1937 roku. Rzeka Kacza szeroko wylaa, woda podchodzia a pod nasz ogród, tereny lece poniej zostay cakowicie zalane. Ojciec, bracia i ssiedzi angaowali siÆ mocno w akcjÆ ratunkow, pomocy powodzianom udzielaa te stra poarna. Pó|niej rzeczka zostaa uregulowana i powodzie siÆ nie powtarzay. Po ukoÍczeniu podstawówki w 1937 roku uczyam siÆ krawiectwa, rodzice posyali mnie do miejscowej krawcowej, oczywiycie za naukÆ pacili. Miaam wtedy 14 lat. Brat Wacek dosta powoanie do wojska i suy w jednostce w Grudzidzu. Rodzina siostry Rózi powiÆkszya siÆ, moi siostrzeÍcy – Genia, Ludwik i Rajmund – czÆsto bywali w Kacku, a ju na pewno w kad niedzielÆ przychodzili z rodzi- cami na obiad. Z Witomina przez las byo niedaleko, czÆsto wiÆc z Zosi, moj najmodsz siostr, wÆdrowayymy do Rózi. Mama i ojciec pomagali najstarszej córce i ziÆciowi, cieszyli siÆ te z wnuków. Ostatnie lata przed wojn byy dobre, przyniosy naszej rodzinie stabilizacjÆ, rodzice by pracowici i oszczÆdni, zdoali zebra pienidze na budowÆ domu i na tzw. czarn godzinÆ. Wroyliymy w pejza Kacka, czÆsto bywaliymy te w Orowie, zwaszcza latem, gdy atrakcj bya plaa, molo i kolorowy tum letników. Na pewno byam te w koyciele yw. Józefa na Kolibkach, pamiÆtam take GrotÆ MarysieÍki z piÆknym widokiem na morze. Po zakupy chodziliymy do Gdyni, na halÆ targow lub do domu towarowego Piotra Ferdynusa na Placu Kaszubskim. Wielkim przeyciem byo dla mnie kwiÆto Morza w 1939 roku, ostatnie przed wojn. Staam z ojcem na Skwerze Koyciuszki. Bya defilada oddziaów Marynarki Wojennej, szwadron kawalerii, orkiestra i mnóstwo biao-czerwonych flag. To bya wspaniaa uroczystoyÂ. W ostatnie przedwojenne wakacje, w sierpniu 1939 roku, wyjechaam na obóz harcerski do miejscowoyci Tupady koo JastrzÆbiej Góry. Przechodziliymy tam kurs sanitarny, wÆdrowaliymy do Lisiego Jaru i Rozewia, plaowaliymy i kpaliymy siÆ w morzu. Do domu wróciam w koÍcu sierpnia, a nazajutrz wybucha wojna. Nie zdyliymy wybu- SZCZõćCIE PIONIERÓW – ROZALIA I WINCENTY WICHER dowa nowego domu, oszczÆdnoyci wielu lat ciÆkiej pracy przepady i „czarna godzina” nadesza. Opowiey pani Joanny mogaby z pewnoyci by histori wielu gdynian. Dwadzieycia lat miÆdzy wojnami w yciu tej rodziny to prawdziwy czas pionierów. Potomkowie pani Marianny i pana Kazimierza s dzisiaj gdynianami z „krwi i koyci”, dumnymi ze swych pionierskich korzeni, a autorka tego reportau jest jedn z nich. 11 Transatlantyki P ocztki polskiej eglugi pasaerskiej zwizane s ze zjawiskiem masowej emigracji zarobkowej po I wojnie ywiatowej. Tu po jej zakoÍczeniu portem emigracyjnym dla Polaków by GdaÍsk, a od 1923 roku take Gdynia. Emigranci wyruszali przez oba porty do Europy Zachodniej, a stamtd do USA i Kanady. Pod koniec lat 20. ruch emigracyjny siÆga 30 tys. osób rocznie. W 1928 roku polski rzd podj decyzjÆ o skierowaniu krajowej fali emigracji przez jedyny nasz port morski – GdyniÆ. Powstao wówczas przedsiÆbiorstwo eglugowe Polbryt – Polsko-Brytyjskie Towarzystwo OkrÆtowe S.A. w Gdyni. Zakupiono 4 statki, w tym dwa zbudowane na pocztku XX wieku, byy to parowce: „Rewa”, „ód|”, „Warszawa” oraz „Premier”. W adowniach na miÆdzypo- kadach urzdzono sypialnie, jadalnie i umywalnie. Pozostay jedynie adownie chodzone, aby móc transportowa polskie maso i miÆso do Wielkiej Brytanii. Pasaerowie przesiadali siÆ w Hull i Londynie na brytyjskie transatlantyki, pywajce do portów amerykaÍskich i kanadyjskich. W 1930 roku polski rzd zakupi duÍsk liniÆ eglugow wraz ze statkami i infrastruktur, a nawet prawem do przystani w Nowym Jorku. Nabyto w ten sposób „klejnoty ksiÆniczki Dagmary” – statki opisane w wielu ksikach kpt. .w. Karola Borchardta: „Polonia”, „Koyciuszko” i „Puaski”. Wraz ze statkami przejÆto te duÍskich marynarzy i specjalistów, których z czasem zastÆpowali Polacy. W ten sposób powstao Polskie Transatlantyckie Towarzystwo OkrÆtowe – PTTO, przeksztaco- ne w 1934 roku w Gdynia–Ameryka Linie eglugowe – GAL. W 1931 roku rzd USA zatrzyma falÆ emigracji. Ruch emigracyjny przez GdyniÆ spad do kilku tysiÆcy emigrantów rocznie. Pierwsz ofiar stay siÆ „pasaery” Polbrytu, kolejno sprzedawane lub zomowane. GAL od 1933 roku sukcesywnie przesuwa swoje „klejnoty” na now liniÆ, tzw. PalestyÍsk, tj. M/S BATORY PRZY NABRZEēU FRANCUSKIM, 1937 ROK DWORZEC MORSKI NA NABRZEēU FRANCUSKIM (WRAZ Z MAGAZYNEM TRANZYTOWYM), 1935 ROK 43 T R A N S AT L A N T Y K I M/S PUãASKI Konstanca–Hajfa, aby obsuy wzmoon falÆ osadników izraelskich. Doywiadczenie morskie wzrastao, PaÍstwowa Szkoa Morska w Gdyni wyksztacia ju swoich pierwszych absolwentów, naleao wiÆc zadba o presti paÍstwa morskiego, które powinno posiada nowoczesn flotÆ pasaersk. Zamówiono we woskiej stoczni Monfalcone dwa nowoczesne transatlantyki motorowe – „Pisudski” oraz „Batory”. Pod bander GAL zainauguroway liniÆ do Nowego Jorku. I tak narodzia siÆ legenda polskich transatlantyków, wyróniajcych siÆ spoyród innych wysokim standardem, znakomit obsug, wspania kuchni i niepowtarzaln atmosfer. W poowie lat trzydziestych (1936 rok) liniÆ poudniowoamerykaÍsk zaczÆy obsugiwa wyej wspomniane „klejnoty ksiÆniczki” – „Polonia”, „Puaski” i „Koyciuszko”. Jednak ich wiek i stan techniczny, a take rosnca na tej linii konkurencja, zmusiy GAL do budowy dwóch kolejnych, nowoczesnych transatlantyków o królewskich imionach – „Sobieski” i „Chrobry”, które rozpoczÆy sw pasaersk subÆ tu przed wojn. W 1933 roku dla obsugi ruchu pasaerskiego powsta w Gdyni nowoczesny Dworzec Morski – piÆkny modernistyczny budynek, ze wspaniaym holem i paradnymi schodami, wielk sal odpraw, z której pasaerowie, za pomoc pomostów-rÆkawów, przechodzili bezpoyrednio na zacumowany przy Nabrzeu Francuskim statek. Dworzec Morski posiada równie bocznicÆ kolejow z torami znajdujcymi siÆ po obu stronach budynku, przeznaczon dla ruchu emigranckiego, i magazyny tranzytowe. W okresie miÆdzywojennym w gmachu dworca odbyway siÆ niedzielne naboeÍstwa dla pracowników portu i UrzÆdu Morskiego w Gdyni, celebrowane przez kapelana portowego. W przestronnej hali dworca organizowano take bale sylwe- strowe gdyÍskich elit, koncerty muzyczne, a nawet mecze bokserskie. Wielk uroczystoyci w Gdyni byo poywiÆcenie i podniesienie bandery na „Pisudskim”, które miao miejsce 14 wrzeynia 1935 roku. Aktu poywiÆcenia dokona biskup Stanisaw Okoniewski. Statkiem dowodzi kpt. .w. Mamert Stankiewicz. Byo to wydarzenie niezwykej wagi, gdy „Pisudski” by pierwszym zbudowanym dla Polski nowoczesnym transatlantykiem. Zabiera na pokad 730 pasaerów. Liczy 7 pokadów, na najwyszym, „sonecznym”, znajdowa siÆ mostek kapitaÍski, kabiny oficerów nawigatorów i obszerne miejsce dla gier sportowych. Na pokadzie „szalupowym” mieycia siÆ radiostacja, kabiny oficerskie i pasaerskie oraz bar z werand. Pokad „spacerowy” suy rekreacji pasaerów, w obszernym Dworzec Morski, ul. Polska 1 Gdynia–Ameryka Linie eglugowe S.A., Dworzec Morski, ul. Polska 1 AGENTURY TURYSTYCZNE Behnke & Sieg Sp. z o.o., ul. Jana z Kolna 2 „Bergtrans” Sp. z o.o., ul. Portowa 13/15 Karlsberg, Spiro & Co., ul. kwiÆtojaÍska 1 „P.A.M.” Polska Agencja Morska Sp. z o.o., ul. kwiÆtojaÍska 10 BIURA PODRÓY – KOMUNIKACJA „Orbis”, ul. kwiÆtojaÍska 38 Liga Popierania Turystyki, ul. Starowiejska 5 „Wagons Lits – Cook”, ul. Pierackiego 7 KsiÆga Adresowa Gdyni, 1937/1938 44 T R A N S AT L A N T Y K I salonie kwito ycie towarzyskie, a dzieci znajdoway fachow opiekÆ w tzw. pokoju dzieciÆcym. Do dyspozycji pasaerów bya take pywalnia, czytelnia i kaplica. Kabiny pasaerskie, doskonale wyposaone, znajdoway siÆ na wszystkich pokadach z wyjtkiem pierwszego i ostatniego. W inauguracyjny rejs do Nowego Jorku „Pisudski” wypyn 15 wrzeynia 1935 roku. Tumy gdynian i goyci egnay statek pene dumy, e Polska posiada tak piÆkny i duy transatlantyk. Prawdziwie królewskie powitanie zgotowano mu równie w Nowym Jorku. Na rzece Hudson towarzyszyo mu, w charakterze honorowej asysty, kilkadziesit mniejszych stateczków pasaerskich, na których pynÆli witajcy go Polonusi. Miao to zwizek ze specjaln odezw do mieszkajcych w Ameryce Polaków, któr z tej okazji wystosowa kwiatowy Zwizek Polaków. kwiadkowie tamtych wydarzeÍ zapamiÆtali te samolot cigncy wstÆgÆ z napisem: „Welcome Pisudski” oraz nieustajce bankiety na statku. Z okazji tej inauguracyjnej podróy GAL wybi medal pamitkowy z wizerunkiem statku i tras jego podróy. „Batory” by statkiem bli|niaczym „Pisudskiego”. 21 kwietnia 1936 roku rozpocz swój pierwszy wycieczkowy rejs na trasie: Wenecja–Dubrownik–Barcelona–Casablanca–Funchal–Lizbona–Londyn–Kana KiloÍski–Gdynia, gdzie zawin 11 maja 1936 roku. 17 maja w Gdyni nastpio uroczyste podniesienie bandery. W dziewicz podró z Gdyni do Nowego Jorku wyruszy 18 maja 1936 roku pod dowództwem kpt. Eustazego Borkowskiego. W zalenoyci od warunków pogodowych ni nosi jego imiÆ. Polskie transatlantyki speniay nie tylko funkcje transportowe czy turystyczne. Kady z nich peni rolÆ pywajcego ambasadora, czcego Polaków w Ameryce Pónocnej i Poudniowej z ojczyzn. Gdynia bya ich portem macierzystym, std wyruszay na atlantyckie szlaki i zawsze by to rodzaj ywiÆta – graa orkiestra, byy przemówienia i kolorowe serpentyny, czce odpywajcych pasaerów i egnajce ich rodziny. Podobnie byo z powitaniem, naleao ywiÆtowaÂ, gdy „ambasador na falach” wraca do swojego portu. M/S PIãSUDSKI rejsy przez Atlantyk trway od oymiu do dziewiÆciu dni. Do wybuchu wojny pywa na trasie Gdynia–Kopenhaga–Nowy Jork–Halifax, odbywajc 39 rejsów oraz 9 rejsów wycieczkowych. Latem byy to podróe do fiordów norweskich, a w okresie ywiteczno-noworocznym na Karaiby. „Sobieski” i „Chrobry” byy ostatnimi polskimi transatlantykami, które weszy do suby morskiej w 1939 roku. Zostay skierowane do obsugi linii poudniowoamerykaÍskiej. 29 lipca 1939 roku „Chrobry” wypyn z Gdyni do Ameryki Poudniowej w swój pierwszy i jedyny liniowy rejs pod polsk bander. Jednym z pasaerów by Witold Gombrowicz, wyruszajcy do Argentyny, std dzisiaj plac przed Dworcem Morskim w Gdy- M/S BATORY, NABRZEēE FRANCUSKIE, 1939 ROK 45 PlaĴa P laa gdyÍska bya wielk atrakcj letniska. Pierwsi plaowicze pojawili siÆ w 1904 roku wraz z powstaniem Ostseebad-Genosenschaft Gdingen, czyli GdyÍskiego Towarzystwa Kpieli Batyckich. Do ich dyspozycji byo 50-metrowe drewniane molo i po obu jego stronach osobne mÆskie i damskie azienki kpielowe z 42 kabinami. Co prawda, narzekali na spartaÍskie warunki, porównywali z luksusem w pobliskich Zoppotach, ale zachwyceni urod Boej Zatoczki wracali tu znowu nastÆpnego lata. Najprzyjemniej jest lee za zrÆbem diuny, na trawie tak spieczonej, e prawie pachncej jak siano. Na samym skraju bukowego lasu, w którego gÆbi szumi echo fal. Na koniec nie chcemy ju lee – chcemy ruchu, wiatru i wody, wiÆc do kpieli!! Do kpieli!! – tak pisaa Maria Dbrowska w roku 1923. W tym czasie dziaao ju w Gdyni Towarzystwo Kpieli Morskich, a plaa gdyÍska przycigaa w sezonie coraz wiÆcej goyci z caej Polski. Powstay nowe azienki z koedukacyjn pla, szumnie nazwane Zakadami Kpielowymi. Trykoty plaowiczów wiÆcej zasaniay ni odsaniay, obowizyway zreszt surowe przepisy dotyczce poruszania siÆ w strojach kpielowych. Byo to moliwe wycznie w obrÆbie azienek, spacerowanie w trykotach po molo Domu Kuracyjnego i play poza azienkami zagroone byo kar 30 z. Stosowne rozporzdzenie gdyÍskiego wójta z 12 lipca 1925 roku widniao na plaowej tablicy ogoszeÍ. Korzystanie z azienek byo patne, doroyli pacili 50 gr, a dzieci do lat 14. – 30 gr. Po play kryli sprzedawcy drodówek, czekoladek, lemoniady i oczywiycie lodziarze ze synnymi lodami „Mewa”. Mona byo kupi take biec prasÆ i zrobi pamitkowe zdjÆcie u plaowego fotografa. W budynku Zakadów Kpielowych znajdowaa siÆ restauracja oraz bufet, gdzie plaowicze mogli naby kanapki i zimne napoje. Wypoyczalnia ódek wiosowych, kajaków i rowerów wodnych 58 oferowaa sprzÆt za jedyne 50 gr za godzinÆ. Wielkim powodzeniem wyród dorosych i dzieci cieszyy siÆ zjedalnie, huytawki i karuzele, ustawione w wodzie kilkanaycie metrów od play. Wiklinowe kosze plaowe chroniy przed wiatrem i spojrzeniami ciekawskich. Kolejn atrakcj byy organizowane przez LigÆ Morsk i Rzeczn regaty i zawody pywackie. Budowano wówczas na play specjalne trybuny, dwie orkiestry umilay czas, a publicznoy bya informowana na bieco o przebiegu zawodów. Pocztek kadego regatowego biegu oznajmia strza armatni. Uroczystoyci sportowe koÍczy wielki bal z iluminacjami. W koÍcu lat 20. w zwizku z rozbudow portu i budow Mola Poudniowego plaa Zakadów Kpielowych zmniejszya swe terytorium. Letnicy i mieszkaÍcy chÆtnie korzystali take z nowej play – na wprost Domu Zdrojowego, dzisiejszego Domu Marynarza. Bya to plaa bezpatna, dlatego czÆsto wypoczywali tam uczestnicy letnich obozów, biwakujcy na Polance Redowskiej. Obie plae byy strzeone przez wykwalifikowanych ratowników. Przez zainstalowane megafony nadawano muzykÆ radiow i z pyt, a dwa razy w tygodniu odbyway siÆ koncerty orkiestry reprezentacyjnej Marynarki Wojennej. W sezonie letnim 1931 roku przebojem plaowej mody bya… pidama jako strój „wyjyciowy” na plaÆ!! Tumy letników zdajcych w kierunku morza wyglday niezwykle kolorowo. Niektórzy próbowali nawet spacerowa w tych pidamach po mieycie, co spoty- kao siÆ z ostrym protestem mieszkaÍców i wadz miasta. W nastÆpnych sezonach, ju na pocztku lata, Komisariat Rzdu przypomina, e obowizuje surowy zakaz przebywania w kostiumach, paszczach kpielowych i pidamach poza pla. Polskie morze, odzyskane po wiekach, zmitologizowao siÆ w krótkim czasie w wyobra|ni Polaków do tego stopnia, e ju nie wybrzee Adriatyku czy Atlantyku byo wymarzon riwier, lecz waynie Gdynia, do której wypadao przyjeda po soÍce, zdrowie i radoy ycia. RÓZIA, JANKA I ZOSIA MUSIELAKÓWNY, 1930 ROK GDYýSKA PLAēA Prasa W przedwojennej Gdyni ukazywao siÆ w sumie ponad 80 tytuów czasopism. Niektóre zaistniay tylko na chwilÆ i wkrótce znikay, inne wpisay siÆ na stae w pejza Gdyni i ukazyway siÆ a do wybuchu wojny. Codzienna prasa bya nie tylko |ródem informacji, ale te miaa wpyw na poczynania i postawy mieszkaÍców miasta. Pocztkowo byy to gazety nadsyane z zewntrz, gdy Gdynia nie miaa wasnej drukarni. W poowie roku 1926 wejherowska „Gazeta Kaszubska” zmienia nazwÆ na „Gazeta GdyÍska” i wydawana specjalnie dla mieszkaÍców Gdyni, Oksywia, Chyloni i Maego Kacka dostarczaa porcji codziennych wiadomoyci. Z biegiem czasu zadomowia siÆ na dobre w Gdyni, tworzc lokaln redakcjÆ z Czesawem Busakowskim jako redaktorem naczelnym. Wychodzia w nakadzie od 700 do 2000 egzemplarzy do wybuchu wojny w 1939 roku. Bya przeznaczona dla szerokiego odbiorcy, informowaa o wydarzeniach lokalnych, jak i z kraju i ze ywiata. Zajmoway j równie zagadnienia regionalne, sporo miejsca redaktorzy poywiÆcali kulturze, a szczególnie yciu teatralnemu Gdyni. Posiadaa take swój stay odcinek powieyciowy, na przykad w latach 1929-1930 drukowaa „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza. Pojawiay siÆ w niej nowele, opowiadania, jak równie poezja wybitnych polskich twórców – Jana Kasprowicza, Adama Asnyka czy kaszubskiego poety Franciszka SÆdzickiego. W 1928 roku powstay w Gdyni pierwsze drukarnie: Drukarnia „Dziennika GdyÍskiego” przy ulicy kwiÆtojaÍskiej i Drukarnia Batycka przy ulicy Starowiejskiej. Pierwsz zaoy dziennikarz Bolesaw Kiebratowski, który zacz w niej drukowa pismo codzienne wychodzce w Gdyni. „Dziennik GdyÍski” mia wyra|nie lokalny charakter, dzisiaj jest wspaniaym |ródem informacji o Gdyni, porcie, Wybrzeu i Pomorzu z tamtych lat. Redakcja „Dziennika GdyÍskiego” na bieco informowaa gdynian o im- 74 PRASA prezach kulturalnych, naukowych i literackich w mieycie. Dziennik przynosi te spory materia literacki, bya to jednak raczej drugorzÆdna literatura rozrywkowa czy fantastyczna. W dziedzinie poezji lansowano miejscowych rymopisów i poetów kaszubskich. Okresowo, w rónych latach, ukazyway siÆ dodatki „Gwiazda Morza” i „Dodatek Niedzielny”. Kolejnym dziennikiem gdyÍskim by „Kurier Batycki”, gazeta o zasiÆgu ogólnopomorskim, wydawana w latach 30. z inicjatywy sfer gospodarczych Gdyni. Redakcja akcentowaa tematykÆ gospodarcz, gdy dziennik mia suy rozwojowi portu gdyÍskiego i miasta Gdyni, a przez to i Polsce i najszerszym warstwom ludnoyci polskiej. „Kurier Batycki” wychodzi w nakadzie od 5 do 10 tys. egzemplarzy. Redaktorem naczelnym by Henryk Tetzlaff, a sekretarzem Witold MÆnicki – postacie bardzo zasuone dla gdyÍskiego dziennikarstwa. Na amach „Kuriera Batyckiego” gos zabierali m.in. Tadeusz Wenda, Julian Rummel, Napoleon Korzon, Bolesaw Kasprowicz, a wiÆc ludzie oddani caym sercem budowie miasta i portu. Dziaem kulturalnym kierowa Artur Maria Swinarski, znany dramaturg, satyryk, poeta i tumacz. Dodatkiem niedzielnym do „Kuriera Batyckiego” bya „Torpeda. Oczy i uszy Gdyni”, której celem byo informowanie gdynian i caego kraju o Gdyni, o tym wszystkim, co siÆ w niej dzieje. Ciekawym pismem byy „Opowieyci Fal Morskich”, dwutygodnik redagowany przez literata Kazimierza kliwowskiego, pó|niej przez Bolesawa Justa, ksiÆgarza i bibliotekarza. Pismo dedykowane byo modziey i poywiÆcone sprawie polskiego morza i ziemi przymorskiej, kaszubskiej, by j poznaa i pokochaa. Podobnym pismem, przeznaczonym dla szerokiego odbiorcy, by tygodnik ilustrowany „Latarnia Morska”. W podtytule znajdowao siÆ znamienne haso: „Przez morze do mocarstwa”. Tygodnik ukazywa siÆ w poowie lat 30., a jego redaktorem naczelnym by Józef Stanisaw Przewocki. Trey pisma zawieraa siÆ w czterech dziaach: „ycie Polaków za granic”, „ycie portu”, „Kronika gdyÍska”, „Z GdaÍska” oraz „Kultura i sztuka”. W „Latarni Morskiej” pojawiay siÆ artykuy o tematyce regionalnej, promujce kulturÆ kaszubsk, przybliajce regionalne pieyni ludowe i zwyczaje ludu pomorskiego, jak równie sylwetki wybitnych twórców regionu. Wraz z rozwojem bazy drukarskiej zaistniao w latach 30. wiele nowych czasopism, w tym dwa nowe dzienniki – „Echo Morskie” i „Gazeta Morska”. Charakterystyczna dla tego okresu jest spora grupa czasopism lewicowych, wydawanych PRASA I KORESPONDENCI PISM NA TERENIE MIASTA GDYNI „Codzienna Gazeta Handlowa” oddzia Gdynia, ul. 10 Lutego 39 „Dziennik Bydgoski” Gdynia, ul. Morska 13 „Dziennik GdyÍski” wychodzi 6 razy w tygodniu, red. Gdynia, ul. 10 Lutego 24, drukowany w Gdyni „Echo Morskie” oddzia Gdynia, ul. kwiÆtojaÍska 71, drukowane w odzi „Express Ilustrowany” oddzia Gdynia, ul. Batorego 4, drukowany w odzi „Express Poranny” oddzia Gdynia, drukowany w Warszawie „Gazeta GdyÍska” wychodzia 6 razy w tygodniu, oddzia Gdynia, ul. 10 Lutego 2, drukowana w Wejherowie „Gazeta Morska Ilustrowana” wychodzia 6 razy w tygodniu, oddzia Gdynia, ul. Ministra Kwiatkowskiego (gmach Pagedu), drukowana w Toruniu „Gazeta Polska” oddzia Gdynia „Gwiazda Morza” tygodnik Akcji Katolickiej Dekanatu GdyÍskiego, drukowana w Gdyni w Zakadach Graficznych Alfonsa Szczuki, Gdynia, ul. yw. Piotra 14 „Kurier Batycki” wychodzi 7 razy w tygodniu, Gdynia, ul. Portowa 3/15, drukowany w Gdyni w Zakadach Graficznych Alfonsa Szczuki, w Gdynia, ul. yw. Piotra 14 „Kurier PoznaÍski” oddzia Gdynia, ul. Szkolna 10 „Kurier Warszawski” oddzia Gdynia, ul. 10 Lutego 24 „OrÆdownik” oddzia jak „Kurier PoznaÍski” „Polska Zbrojna” – oddzia Gdynia „Torpeda” tygodnik, Gdynia, ul. kwiÆtojaÍska 32, drukowana w Drukarni GdaÍskiej „Wiadomoyci Portu GdyÍskiego” Wydawnictwo „PAT”, Gdynia, ul. kwiÆtojaÍska 10, drukowany w Gdyni w Zakadach Graficznych Alfonsa Szczuki, w Gdynia, ul. yw. Piotra 14 I.K.C. oddzia Gdynia, ul. kwiÆtojaÍska 44 („kwiatowid”, „Tempo Dnia”, „As”, „Na Szerokim ywiecie, „Raz Dwa Trzy”) AJENCJE PRASOWE A.T.E. („Dziennik PoznaÍski”), Gdynia, ul. Lipowa 1 Biuletyn Izby Przem.-Handl., Gdynia, ul. 10 Lutego 24, drukowany w Zakadach Graficznych Bolesawa Szczuki w Wbrze|nie „Iskra” Gdynia, ul. Inynierska 9, Orowo P.A.T., Gdynia, ul. kwiÆtojaÍska 10 KsiÆga Adresowa Gdyni, 1937/1938 jako nielegalne jednodniówki czy biuletyny informacyjne. Ten typ prasy reprezentoway: „ Czerwony Marynarz i Robotnik Portowy”, „Na stray” oraz „Marynarz – Rewolucjonista”. Na gdyÍskim rynku prasowym funkcjonowao take wiele pism zwizanych z gospodark morsk, ryboówstwem oraz czasopisma resortowe i naukowe. Byy to m.in. „Wiadomoyci eglarskie”, „egluga”, „Przegld Batycki”, „Wiadomoyci Portu GdyÍskiego”, „Ryba”, „Almanach Morski”, „Bandera Polska” czy „Wiadomoyci Portowe”. Byy te gazety okrÆtowe: „Echo 7 Mórz”, „Gazeta OkrÆtowa” i „Kurier Morski”, które ukazyway siÆ na naszych transatlantykach. Prasa gdyÍska odegraa bardzo wan rolÆ w yciu kulturalnym miasta i bya istotnym czynnikiem jego rozwoju. Skupiaa najbardziej dynamiczn czÆy inteligencji gdyÍskiej. W pa|dzierniku 1929 roku powstao Koo Dziennikarzy w Gdyni, a od 1930 roku mia tu sw siedzibÆ oddzia gdyÍski Polskiej Agencji Telegraficznej, dziaajcy do wybuchu wojny. 75 Samochody 1 stycznia 1938 roku zarejestrowanych byo w Gdyni 618 samochodów, w tym m.in. 397 osobowych i 109 taksówek (pozostae to ciÆarowe). Na 10 tys. mieszkaÍców przypadao ich 54 i by to wska|nik wyszy ni w Warszawie. Nie wiadomo, kiedy pojawi siÆ w Gdyni pierwszy samochód. Z pewnoyci sensacjÆ wzbudzay limuzyny polityków i inynierów przyjedajcych do Gdyni w zwizku z decyzj o budowie portu na pocztku lat 20. Pierwszymi waycicielami samochodów byli: kupiec Juliusz Hundsdorf i Jan Skwiercz, który zafascynowany widokiem forda, ujrzanego przed dworcem w GdaÍsku, pojecha do Berlina i wkrótce na ulicach Gdyni pojawia siÆ pierwsza taksówka – oymiocylindrowy dodge. Jan Skwiercz by pierwszym gdyÍskim dilerem samochodów. W latach 30. prowadzi na rogu ulic 3 Maja i Starowiejskiej przedstawicielstwo mercedesa, opla i buicka na Pomorze oraz forda na ca PolskÆ. Firma Auto-Centrala Bracia Skwiercz mieycia na ulicy Starowiejskiej 37, a na naroniku ulicy 3 Maja Skwierczowie wybudowali salon wystawienniczy z serwisem, recepcj i dystrybutorem paliwa dla klientów. W 1936 roku przy ulicy kwiÆtojaÍskiej 110 otwarto przedstawicielstwo „Polskiego Fiata”. W ówczesnych reklamach prasowych polski fiat 500 mia opiniÆ najoszczÆdniejszego samochodu ywiata. Spala poniej 6 l na 100 km, rozwija prÆdkoy 85 km/h, by wygodnym, dwuosobowym samochodem z „obszernym pomieszczeniem na baga”, kosztowa 3800 z. Czteroosobowego fiata 508 z dwoma koami zapasowymi, kierunkowskazem, zderzakami i kompletem narzÆdzi gdyÍski salon oferowa za 5400 z. Fiaty cieszyy siÆ duym powodzeniem wyród zamonych mieszkaÍców Gdyni. Przy ulicy 10 Lutego 31, w budynku Funduszu Emerytalnego BGK, funkcjonoway Stae Targi Samochodowe, gdzie mona byo kupi samochody i motocykle uywane, jak równie czÆyci zapasowe do forda. 82 W 1938 roku rozpocz dziaalnoy Salon Samochodowy Jana Patalasa, mieyci siÆ na rogu ulic kwiÆtojaÍskiej i Lipowej. Prasa donosia, e idc yladem wytycznych naszego rzdu w kierunku motoryzacji kraju, salon Jana Patalasa ma na skadzie samochody o niedoycignionej jakoyci pod wzglÆdem piÆknej i modnej linii, jak i trwaoyci. Wraz z rozwojem motoryzacji powstaway stacje benzynowe. Jedn z pierwszych bya stacja Stanisawa Wirpszy, kolejna znajdowaa siÆ w Chyloni, koo Lipowego Dworu. WiÆkszoy warsztatów i salonów prowadzia swoje stacje paliw. Od 1929 roku mona byo zdoby w Gdy- ni prawo jazdy. Pierwsz szkoÆ jazdy zaoy Adolf Sajewicz, w latach pó|niejszych funkcjonoway take Samochodowe Kursy Mielnika przy ulicy Zygmunta Augusta 9. Pasj zmotoryzowanych gdynian byy rajdy samochodowe. 31 maja 1936 roku zosta powoany do ycia Automobilklub Morski. Bya to wówczas organizacja elitarna, skupiajca inteligencjÆ i arystokracjÆ. Inauguracj dziaalnoyci by rajd do Juraty, w którym wziÆo udzia 85 automobilistów. W pó|niejszych latach rajd ten nazwano „Zlotem do Morza” i ju tradycyjnie otwiera sezon. W 1939 roku klub liczy 203 czonków. KURS KIEROWCÓW SAMOCHODOWYCH, GRABÓWEK, 1929 ROK SAMOCHODY Auto-Centrala Bracia Skwiercz, ul. Starowiejska 37 Polski Fiat, ul. kwiÆtojaÍska 110 Salon Samochodowy Jana Patalasa, róg ul. kwiÆtojaÍskiej i Lipowej Stae Targi Samochodowe, ul. 10 Lutego 31 KsiÆga Adresowa Gdyni, 1937/1938 STACJE BENZYNOWE Firmy „Gazolina”, ul. kwiÆtojaÍska, dom Hebla, sprzedawca – Hebel J. Firmy „Gazolina”, Szosa GdaÍska, dom M.T.K, sprzedawca – M.T.K. Firmy „Gazolina”, Szosa GdaÍska, dom PoznaÍskiego, sprzedawca – PoznaÍski Nowacki i Wirpsza, ul. yw. Jana, dom Runkla, sprzedawca – Runkel K. „Standard Nobel”, ul. 10 Lutego, dom Sikorskiej, sprzedawca – Gwozdzewski L. „Standard Nobel”, ul. Podjazdowa, róg 10 Lutego, sprzedawca – Supski A. „Standard Nobel”, Port, ul. Polska, sprzedawca – firma „Pantarei” „Standard Nobel”, ul. Starowiejska, hotel „Staro – GdyÍski”, sprzedawca – Grzegowski Fr. „Standard Nobel”, Szosa GdaÍska, „Magorzata”, sprzedawca – yczkowski Cz. „Standard Nobel”, Chylonia, „Dwór Lipowy”, sprzedawca – Sikorski „Standard Nobel”, Chylonia, dom Vossowej, sprzedawca – Vogel KURSY PRAWA JAZDY Kierowców Samochodowych i Motocyklowych przy Instytucie Handlu Morskiego, Szosa GdaÍska, gmach wasny Kierowców, Szemiot W., ul. Abrahama, dom Malewskiej Samochodowe Kursy Mielnika, ul. Zygmunta Augusta 9 KsiÆga Adresowa Gdyni, 1933 ORãOWO MORSKIE, LATA 30. 83 Kino W poowie lat 20. priorytetowe inwestycje w Gdyni zwizane byy przede wszystkim z budow portu i infrastruktury miasta, która powinna realizowa komunalne, socjalne, usugowe i kulturalne potrzeby mieszkaÍców. Gdynia miaa by miastem nie tylko pracy, ale take prÆnym oyrodkiem kultury. Otwierao siÆ wiÆc ogromne pole do dziaania dla ludzi z inicjatyw, którzy widzieli w rozwijajcym siÆ dynamicznie mieycie sw wielk szansÆ. W 1926 roku przyby z Warszawy Brunon ZieliÍski i na rogu ulicy 10 Lutego i 3 Maja (dawna ulica Bolesawa Chrobrego) wybudowa pierwsze gdyÍskie kino – „Czarodziejka”. By to skromny budynek z widowni na 400 miejsc i nosi miano kino-teatru. Wayciciel reklamowa je w niebanalny sposób – za pomoc pyt chodnikowych, m.in. na ulicy 10 Lutego, Placu Kaszubskim i na ulicy Portowej, na których widniaa nazwa i adres kina. Wadze miasta z burmistrzem Augustynem Krause na czele wyraziy zadowolenie, e powstaa w mieycie placówka kulturalna, która bÆdzie penia funkcje wychowawcze i edukacyjne. Na scenie „Czarodziejki” odbyway siÆ wystÆpy aktorów i teatrów zawodowych oraz niedzielne poranki dla dzieci i modziey. Na ekranie króloway westerny, ale wielkim powodzeniem cieszyy siÆ take filmy z gatunku paszcza i szpady. Widzowie zachwycali siÆ przygodami kolejnych Tarzanów z olimpijczykiem Johnny Weissmullerem w roli gównej, zaymiewali do ez na komediach z Chaplinem, podziwiali dziea klasyków literatury, wystarczy wspomnie ekranizacje Quo vadis, Wiatru od morza czy Poegnania z broni. Do 1931 roku wszystkie filmy wyywietlane w Gdyni byy nieme. Na ekranie pojawiay siÆ napisy z kwestiami, których z braku d|wiÆku nie mogli wypowiedzie aktorzy, a nieodcznym elementem kina by pianista. Kino dziaao do roku 1936, gdy dzierawa dziaki wygasa, a miasto miao inne plany zwizane z tym miejscem. Wkrótce 94 stan tam nowoczesny budynek mieszkalny Funduszu Emerytalnego BGK. W 1928 roku kpt. Stanisaw Schmidt otworzy drugie gdyÍskie kino pod nazw „Morskie Oko” na 300 miejsc. Mieycio siÆ w sali budynku „Casina”. 21 lutego 1931 roku wyywietlono w Morskim Oku pierwszy w mieycie film d|wiÆkowy – ParadÆ mioyci z Mauricem Chevalierem w roli gównej. Aparatura d|wiÆkowa amerykaÍskiej firmy Western Electric kosztowa- a 150 tys. z, a przed seansem widzowie wysuchali arii z opery Verdiego Rigoletto w wykonaniu Jana Kiepury. Pierwszy film d|wiÆkowy na ywiecie zaprezentowano w USA zaledwie 4 lata wczeyniej, by nim synny kpiewak jazzbandu. „Morskie Oko”, po generalnym remoncie w 1929 roku, zwiÆkszyo sw widowniÆ do 430 miejsc, z czego 60 miejsc znajdowao siÆ na balkonie. Sala kinowa zostaa oywietlona 48 elektrycznymi lampami, a sufit „BODEGA”, LETNIA KAWIARNIA, A PO SEZONIE – NAJTAýSZE KINO W GDYNI KINO „LIDO” W GALERII MORSKIEJ MARIANA MOKWY zdobio 2800 zotych gwiazd. SalÆ wykorzystywano te na wystÆpy artystyczne, rauty, bale, koncerty muzyczne i akademie z okazji uroczystoyci paÍstwowych. Wayciciel „Morskiego Oka” kpt. Stefan Schmidt angaowa siÆ w rónego rodzaju akcje charytatywne. W 1930 roku zbierano pienidze na zakup organów do koycioa NMP na ulicy kwiÆtojaÍskiej. Kino wczyo siÆ w tÆ akcjÆ pokazami filmu Deszcz ró, którego fabua przybliaa posta yw. Teresy. Dwudniowy dochód wyniós 4 tys. zotych, co pokryo poowÆ kosztów zakupu organów. Oba kina cieszyy siÆ ogromn popularnoyci wyród widzów i w latach 30. powstay kolejne gdyÍskie przybytki X Muzy. W 1930 roku w koszarach marynarki wojennej otwarto kino (pó|niejsze „Mewa”), w którym seanse odbyway siÆ raz w tygodniu. Dziaalnoy zainaugurowao filmem Z dnia na dzieÍ – wojna polsko-rosyjska. Rok pó|niej, przy Skwerze Koyciuszki 14, Kazimierz Peszkowski otworzy kino „Bajka”, które mogo pomieyci 200 widzów i to dorosych, gdy wyywietlano tam tzw. filmy odwane, czyli frywolne. Niestety, „Bajka” nie spe- KINA „Bajka”, Skwer Koyciuszki 14, kamienica Zygmunta Peszkowskiego „Bodega” (obecnie parking przy ul. Zawiszy Czarnego) „Czarodziejka”, ul. Bolesawa Chrobrego (obecnie ul. 3 Maja) „Gwiazda”, ul. kwiÆtojaÍska 36 „Lido”, ul. 3 Maja, Galeria Morska Mariana Mokwy „Morskie Oko”, Bulwar Nadbrzeny, w budynku lokalu „Casino” „Polonia”, Skwer Koyciuszki 10, kamienica Stanisawa PrÆczkowskiego niaa standardów bezpieczeÍstwa technicznego, dlatego te wkrótce zostaa zamkniÆta. Brunon ZieliÍski, przedsiÆbiorczy zaoyciel „Czarodziejki”, po odrzuceniu w 1936 zezwolenia na dalsze prowadzenie kina, nie da za wygran i uruchomi nowe kino w lokalu „Bodega”. Budynek sta nad morzem, na terenie dzisiejszego parkingu przy ulicy Zawiszy Czarnego i by poczeniem kina z letni kawiarni. KINO „MORSKIE OKO” W BUDYNKU RESTAURACJI „CASINO” RAPSODIA BATYKU Film fabularny Produkcja: Polska Rok produkcji: 1935 Premiera: 25 pa|dziernika 1935 Dane techniczne: 2660 m, 82 min. W filmie wziÆy udzia: Morski Dywizjon Lotniczy i Marynarka Wojenna. Trzej przyjaciele – Adam, Zygmunt i Jerzy – su w eskadrze wodnopatowców marynarki wojennej w Gdyni. Przed laty Adam Halny zakocha siÆ w modej dziewczynie, nie wiedzc, e jest ona narzeczon jego przyjaciela ze szkoy oficerskiej, Zygmunta Zatorskiego. Lojalnoy kazaa mu siÆ wtedy usunÂ. Po latach spotykaj siÆ znowu. Ewa jest ju on Zygmunta, ale Adam nie potrafi jej zapomnieÂ. W czasie lotu nad morzem podczas silnej burzy samolot ulega awarii i leccy nim Adam i Zygmunt znajduj siÆ w ymiertelnym niebezpieczeÍstwie. Ta dramatyczna sytuacja nie tylko pozwala przetrwaÂ, ale jeszcze umacnia ich przyja|Í i usuwa raz na zawsze wszelkie miÆdzy nimi nieporozumienia. Ekipa Reyseria: Leonard Buczkowski Wspópraca reyserska: Jakub Orowski, Aleksander PÆkalski Scenariusz: Konrad Tom Scenariusz-pomys: Zbigniew Lasocki Dialogi: Jan Adolf Hertz ZdjÆcia: Albert Wywerka Scenografia: Jacek Rotmil, Stefan Norris Muzyka: Tadeusz GórzyÍski Sowa piosenki (-ek): Jerzy Jurandot D|wiÆk: Stanisaw Rochowicz Charakteryzacja: Rudolf Ohlschmidt Konsultacja: Jim Poker (marynistyka) Kierownictwo literackie: Jan Adolf Hertz Kierownictwo produkcji: Marian Czauski Produkcja: Imago-Fox-Film Atelier: Falanga Laboratorium: Falanga Obsada aktorska: Maria Bogda (Janka Zatorska), Barbara Orwid (Ewa Zatorska), Adam Brodzisz (Adam Halny), Mieczysaw Cybulski (Zygmunt Zatorski, m Ewy), Jerzy Marr (Jerzy JedyÍski), Lala Górska (JÆdruy Zatorski), Stanisaw SielaÍski (PrzÆdza), Pawe Owero (komandor ZieliÍski), Maria Kaupe (ypiewaczka), Monika Carlo (Franciszka) 95 KINO Byo to najtaÍsze kino w Gdyni, bilet kosztowa tylko 54 grosze. Brakowao w nim wentylacji, wiÆc w przerwach miÆdzy seansami pracownicy rozpylali na koszt wayciciela rónego rodzaju pachnida, by „odywiey” nieco atmosferÆ. Kariera „Bodegi” skoÍczya siÆ po dwóch latach, gdy jesieni 1938 roku budynek spon. Ostatni projekcj bya ekranizacja TrÆdowatej Heleny Mniszkówny. W 1937 roku w kamienicy wydzierawionej od Stanisawa PrÆczkowskiego przy Skwerze Koyciuszki powstao nowoczesne kino „Polonia” (powojenna „Goplana”) z 460 miejscami na widowni. Po raz pierwszy pojawiy siÆ w Gdyni numerowane krzesa, ustawione amfiteatralnie wzglÆdem ekranu i sceny oraz 4 wyjycia na miasto. Nowoyci bya take kurtyna odsaniajca ekran na czas seansu. W tym samym roku malarz marynista, Marian Mokwa, w swojej Galerii Morskiej przy ulicy 3 Maja otworzy kino „Lido” (po wojnie „Atlantic”), wierzc, e seanse przycign take mioyników malarstwa. SalÆ kinow po obu stronach zdobio 40 obrazów o tematyce marynistycznej. Na piÆtrze bya czynna sala wystawowa oraz kabina operatorów. Poza yródmieyciem funkcjonoway od 1937 roku mae kina dzielnicowe: w Chyloni powstao „Lily”, po nim „Mira” w Orowie i na Grabówku – „Zorza”. Tu przed wojn, w marcu 1939 roku, na ulicy kwiÆtojaÍskiej 36, naprzeciw koycioa NMP, otwarto najnowoczeyniejsze i najwiÆksze kino w mieycie – „GwiazdÆ” (powojenn „WarszawÆ”). Nazwa pochodzia od dekoracyjnej gwiazdy umieszczonej na suficie. Klimatyzowana sala kinowa mieycia 1000 widzów, którzy mogli zasiy w wygodnych, wyycieanych fotelach. Do ich dyspozycji byy te prze- stronne hole, szatnie, toalety i kawiarnia. Dziaalnoy kina zainaugurowaa projekcja polskiego filmu Kamstwo Krystyny w reyserii Henryka Szaro, z Elbiet Barszczewsk w roli gównej. W 1937 roku we wszystkich kinach gdyÍskich sprzedano 815 tys. biletów. Mioynicy kina w Gdyni mieli szansÆ obejrzenia najgoyniejszych filmów swoich czasów – TrÆdowatej, Pana Tadeusza, Znachora, Pomiennych serc, Szpiega w masce i wielu innych polskich produkcji. Kino ywiatowe reprezentoway komedie Chaplina, westerny z Tomem Mixem czy Kennem Maynardem, widzów czarowa take pirat bez skazy Eroll Flynn oraz Douglas Fairbanks jako nieustraszony Zorro. X Muza w modym mieycie nad morzem znalaza wielu wielbicieli i poczua siÆ jak u siebie, nic wiÆc dziwnego, e dzisiejsza Gdynia w dniach Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych jest niekwestionowan stolic polskiego kina. PãYTA CHODNIKOWA REKLAMUJðCA KINO „CZARODZIEJKA” GALERIA MORSKA MARIANA MOKWY I WIDOWNIA KINA „LIDO” 96 PrzestĔpczoĨĈ G dynia w okresie XX-lecia miÆdzywojennego przeksztacia siÆ w krótkim czasie z maej wioski liczcej 1300 mieszkaÍców (1922 rok) w dynamiczne miasto ze 120 tysicami mieszkaÍców w roku 1939. Lawinowy napyw ludnoyci, brak mieszkaÍ, dua liczba bezrobotnych wpyway na pojawianie siÆ rónego rodzaju przestÆpczoyci. Osiedla slumsów – „Pekin”, „Drewniana Warszawa”, „Meksyk”, „Wzgórze Bernarda” czy „Budapeszt” byy wylÆgarni patologii spoecznej, a co za tym idzie, take przestÆpczoyci. Funkcjonoway w nich szulernie, meliny zodziejskie, podrzÆdne burdele, a nawet, podobno, w chiÍskiej dzielnicy, czyli w „Pekinie” – palarnia opium. Plag byy kradziee. W nadmorskim mieycie, szczególnie w sezonie letnim, pole do popisu mieli kieszonkowcy, zwani w nomenklaturze zodziejskiej „doliniarzami”. Dziaali pojedynczo bd| w grupach, w yrodkach komunikacji miejskiej, w kinach, teatrach, na wiecach, a nawet na pogrzebach. Bardzo czÆsto do Gdyni na „goycinne wystÆpy” przybywali „wykwalifikowani” doliniarze z Warszawy, odzi czy innych miast Polski, traktujc GdyniÆ jako swego rodzaju Eldorado. Okradali letników na play, w kafejkach czy autobusach, ale take terenem ich dziaania by Dworzec Morski, zwaszcza w dniach, gdy do portu przypywa transatlantyk, przywocy na swym pokadzie reemigrantów z dolarami w portfelu. Lokaln zodziejsk specjalnoyci byy grabiee portowe. Okradano zaogi zagranicznych statków, a take kradziono towary skadowane w magazynach portowych. Dziaay tu bandy tzw. kundów portowych, czyli wóczÆgów yjcych trochÆ z cinkciarstwa, trochÆ z nacigania, a przede wszystkim z kradziey. Ich upem padaa biuteria, garderoba, pienidze, lornetki itp. Wchodzili na pokad statków razem z robotnikami pracujcymi przy przeadunku, korzystali z zamieszania i okradali puste, marynarskie kajuty, zabierajc wszystko, co przedsta- wiao jakkolwiek wartoy i nadawao siÆ do sprzeday. Podczas zimy kradziono przede wszystkim wÆgiel z wagonów kolejowych. Do portu gdyÍskiego docieray magistral wÆglow wprost z kopalÍ na klsku pocigi z wÆglem, który by najwaniejszym towarem eksportowanym przez GdyniÆ. Lepianki, blaszanki, ziemianki i wszelkiego rodzaju budy „dzikich dzielnic” trzeba byo czymy ogrzaÂ, std istnia ogromny popyt na tani wÆgiel, sprzedawany w maych iloyciach, na wiadra czy kosze. Zodzieje, gdy pocig zwalnia przed zjazdem na bocznicÆ, wskakiwali do wagonów, adowali wÆgiel do worków, zrzucali je i sami zeskakiwali, co czÆsto koÍczyo siÆ tragicznie – amali nogi lub ginÆli pod koami pocigu. Szacuje siÆ, e podczas kadej zimy „znikao” w ten sposób kilka wagonów wÆgla, który trafia nie tylko do najbiedniejszych, policja podejrzewaa, e czÆy zamonych domów równie bya opalana wÆglem pochodzcym z kradziey. Z wagonów kolejowych ginÆy take towary kolonialne – cytrusy, kawa, herbata i przyprawy. Portowy charakter miasta i masowy napyw modych mÆczyzn sprzyja prostytucji, która nie bya w ywietle prawa przestÆpstwem, ale czÆsto towarzyszyo jej strÆczycielstwo, gwaty czy aborcja, a wiÆc zjawiska o charakterze przestÆpczym. Bliskoy Wolnego Miasta GdaÍska i morskiej granicy paÍstwa przyczyniay siÆ do rozkwitu przemytu oraz szmuglowania ludzi, czyli blindziarstwa. CzÆy blindziarzy to modzi chopcy pragncy zasmakowa morskiej przygody czy wielkiej wóczÆgi. Inni decydowali siÆ na ten ryzykowny krok z powodów ekonomicznych – „za chlebem”. PrzestÆpcami byli jednak najczÆyciej nie ci, którzy próbowali siÆ „zablindowa” w rónych zakamarkach statków, lecz ci, którzy organizowali takie wyjazdy, zdzierajc z biedaków ostatnie pienidze i nie dajc adnej gwarancji na powodzenie przedsiÆwziÆcia. CzÆsto takie „biuro podróy” organizowao fa- szywe dokumenty i niby legaln pracÆ za granic, a wszystko zwykle koÍczyo siÆ w portowym komisariacie policji. Zjawiskiem powszechnym by szmugiel. Z gdaÍskiej strefy wolnocowej przemycano zwaszcza alkohol, najczÆyciej polski spirytus, który by tam o wiele taÍszy ni w Polsce, czyli w Gdyni. Dobrze zorganizowane szajki przemytników dostarczay nielegalny alkohol nie tylko do gdyÍskich lokali, ale miay swoich odbiorców w caym kraju. Szmuglowano take papierosy, cytrusy, kawÆ, jedwab, a wiÆc wszystko to, co w legalnym obrocie byo luksusowe i drogie. Rozwijajce siÆ w szybkim tempie miasto nie byo wolne od rónego rodzaju afer gospodarczych czy skandali korupcyjnych, które raz po raz wstrzsay gdyÍsk opini publiczn. Synna bya afera zwizana z budow gdyÍskiej poczty, podczas której dopuszczono siÆ milionowych naduyÂ, czy sensacje dotyczce Towarzystwa Budowy Osiedli, gdy okazao siÆ, e „fachowe kadry” dopuyciy siÆ powanych zaniedbaÍ i niedopatrzeÍ w budowie tanich domów i zdefraudoway bardzo due sumy pieniÆdzy. 111