Co mówi Jezus o małżeństwie i rozwodzie Cz. 1 (Ew. Marka 10:1-12)

Transkrypt

Co mówi Jezus o małżeństwie i rozwodzie Cz. 1 (Ew. Marka 10:1-12)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Co mówi Jezus o małżeństwie i rozwodzie Cz. 1 (37)
Ewangelia Marka 10:1-12
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Ewangelia Marka – Dobra nowina o Jezusie
5 czerwca, 2016 r.
Cierpliwość i przebaczenie
W lutym 2014 roku, w Otwocku, stu-jedno-letni Wiktor Stokowski i jego dziewięćdziesięcioletnia
żona Filomena otrzymali medal prezydenta za 75 lat małżeństwa. Wiktor walczył w drugiej wojnie
światowej, był przywódcą Armii Krajowej i partyzantem. Jego żona wspomina jak po wojnie wrócił do
domu ranny i jej zadaniem było się o niego zatroszczyć. Zapytana o receptę na dobre, długie pożycie
małżeńskie, pani Filomena bez wahania odpowiedziała, że najważniejsza jest cierpliwość
i wybaczenie: „Trzeba dużo cierpliwości i dużo mężowi wybaczyć, a potem dalej żyć” powiedziała.
Jak bardzo różni się to od rady udzielonej w pewnej książce zatytułowanej „Rozwód: Jak i kiedy
trzeba odpuścić”: „Wasze małżeństwo może się zużyć. Ludzie zmieniają swoje wartości i styl życia.
Chcą doświadczać nowych rzeczy. Zmiana jest częścią życia. (…) Musisz zaakceptować fakt, że
w dzisiejszym złożonym świecie, łatwo o to, by dwie osoby się od siebie oddaliły. Kiedy małżeństwo
cię już nie satysfakcjonuje, odejście od małżonka może okazać się najlepszą decyzją twojego życia.
Rozwód może być pozytywnym, rozwojowym krokiem, który wiele rozwiąże. Może się stać osobistym
triumfem” (John Adam i Nancy Williamson). Niektórzy, nawet chrześcijanie, mówią: „Muszę wyrazić
to, kim jestem. Nie ograniczaj mnie swoją legalistyczną moralnością. Pozwól mi być sobą. Bóg chce
abym stał się spełnionym człowiekiem, a nie mogę tego zrobić w ramach granic wyznaczonych przez
tradycyjną moralność”. Właśnie dlatego niektórzy bardzo lekko podchodzą do złożonej przez siebie
przysięgi małżeńskiej. Jeśli ich małżeństwo wydaje się nie działać, to myślą, że mogą zacząć od nowa
z kimś innym. Dla nich nie jest to kwestia posłuszeństwa Bogu, ale samorealizacji. Właśnie to
znajdujemy we fragmencie, który mamy dziś przed sobą – Ewangelia Marka 10:1-12. Widzimy to
w faryzeuszach, którzy przychodzą do Jezusa z pytaniem. Jest to pytanie o kwestie małżeństwa
i rozwodu. Chcę, abyśmy poświęcili na ten fragment dwa kazania. Chciałbym, abyśmy rozważyli co
Jezus mówi o małżeństwie i rozwodzie.
Pytania i opinie
Ewangelia Marka 10:1 mówi nam: „I wstał, i udał się stamtąd w granice Judei oraz na drugą stronę
Jordanu; i znowu schodziły się rzesze do niego, a On je znowu nauczał, jak to miał w zwyczaju.”
Służba Jezusa w Galilei dobiegła końca. Rozpoczęła się Jego służba w Judei. Może pamiętasz, że kiedy
zaczynaliśmy tę serię kazań na podstawie Ewangelii Marka, wyjaśniałem, że Marek w swojej
Ewangelii dzieli służbę Jezusa na trzy etapy: najpierw, Jego służba w Galilei – w północnym rejonie
Izraela; drugi etap to Jego służba w Judei – w południowym regionie Izraela; a etap trzeci to ostatnie
dni służby w Jerozolimie – w głównym mieście Judei. W dziesiątym rozdziale Ewangelii Marka
dochodzimy do drugiego etapu służby Jezusa – do służby w Judei. (Był także w Perei.) Tu, podobnie
1
jak w Galilei, tłumy podążają za Jezusem słuchając Jego nauczania. Wraz z nimi przyszła do Jezusa
niewielka grupka, którą spotykaliśmy już wcześniej – faryzeusze. Spójrz na werset 2: „I przystąpiwszy
faryzeusze pytali go, kusząc: Czy wolno mężowi rozwieść się z żoną?”
Przyszli by kusić Jezusa. Marek używa tego czasownika – „kusić” – czterokrotnie. Trzy razy
pojawia się on w odniesieniu do faryzeuszy – Ewangelia Marka 8:11, 10:2 i 12:15, ale pierwszy raz,
Marek używa tego terminu opisując działania szatana na pustyni (Ew. Marka 1:13). Podobnie jak
szatan, faryzeusze testowali, kusili Jezusa i podobnie jak szatan, robiąc to, niewłaściwie posługiwali
się Pismem (zob. Ewangelia Mateusza 4:1-10). Myśleli, że są ekspertami w rozumieniu Pisma
i przyszli kusić Jezusa pytając o kwestie małżeństwa i rozwodu: „Czy wolno mężowi rozwieść się
z żoną?” Faryzeusze chcieli przyłapać na czymś Jezusa. Chcieli przysporzyć mu kłopotów. Jezus był
wtedy na terytorium, które było pod władaniem Heroda Antypasa. Kwestie małżeństwa i rozwodu
były delikatnymi tematami. Był to właśnie ten Herod, który rozwiódł się ze swoją żoną i skradł żonę
swojego brata – Herodiadę. To ten właśnie Herod był oficjalnie potępiony przez Jana Chrzciciela za
swoje niemoralne zachowanie, co w rezultacie zakończyło się śmiercią Jana (Ew. Marka 6:17-29).
Kuszenie faryzeuszy miało więc skompromitować Jezusa w oczach Heroda w nadziei, że być może,
tetrarcha zabije Jezusa tak jak to zrobił z Janem. Jak widzieliśmy w Ewangelii Marka 3:6, wydaje się,
że faryzeusze współpracowali z heriodanami w celu schwytania Jezusa. W swoich machinacjach
faryzeusze tak naprawdę nie dbali o sprawy małżeństwa i rozwodu.
Faryzeusze chcieli jedynie skusić Jezusa. W rzeczywistości, wielu z nich miało bardzo lekki
stosunek do małżeństwa, tak jak to widzimy u wielu ludzi dzisiaj. Ich pytanie nie dotyczyło wagi
małżeństwa, ale tego jak można w prosty sposób się z niego wyplątać. Fakt, że twierdzili, że trzymają
się prawa nadanego przez Mojżesza, nie jest w stanie ukryć tego, że żyli dążąc do samorealizacji.
Ważne było tylko to, co dawało im dobre samopoczucie. Faryzeusze i ich skrybowie zgadzali się, że
rozwód został dozwolony zgodnie z prawem z 5 Księgi Mojżeszowej 24:1: „Jeżeli ktoś pojmie kobietę
za żonę, a potem zdarzy się, że ona nie znajdzie upodobania w jego oczach, gdyż on odkrył w niej coś
odrażającego, to wypisze jej list rozwodowy, wręczy jej go i odprawi ją ze swego domu”.
Jeśli chodzi o interpretację tego prawa, istniała różnica opinii – istniały dwa główne poglądy.
Liberalna szkoła rabiniczna żydowskiego uczonego Hillela, interpretowała „nieczystość” w najszerszy
możliwy sposób. Być może widziałeś film „Skrzypek na dachu”. Jest tam scena, w której podeszły
wiekiem rabin synagogi pochyla się nad księgą i czyta na głos te słowa: „Nawet jeśli tylko żona
przypali mężowi posiłek, ma on możliwość rozwiedzenia się z nią”. To nie jest jedynie kwestia
scenariusza filmowego. Tak właśnie wierzyli Żydzi w pierwszym wieku. Naśladowcy Hillela mówili, że
mężczyzna może rozwieść się z żoną jeśli przypali mu obiad! Gdybyśmy tak wierzyli, w kościele
mogłoby być mnóstwo rozwodów. Mówiono również, że nieczystość żony mogła polegać na tym, że
nie uczesała odpowiednio włosów, rozmawiała z mężczyznami na ulicy bądź, że wypowiadała się bez
szacunku na temat rodziców swojego męża w jego obecności. Jedno niewłaściwe słowo o teściowej
i kobieta mogła wylądować na ulicy. Pewien rabin o imieniu Akiba posunął się nawet do
stwierdzenia, że „nie znalazła przychylności w jego oczach” oznaczało, że mężczyzna mógł rozwieść
się z żoną jeśli znalazł inną, piękniejszą kobietę. Tak wierzyli faryzeusze. A czy nie tak myśli dziś wielu
ludzi? Są gotowi rozwieść się ponieważ twierdzą, że nie czują już pociągu fizycznego do swojego
współmałżonka albo dlatego, że nie potrafią się już porozumieć. Ludzie rozwodzą się z różnych
powodów. Małżeństwo jest postrzegane jako wygodny układ aż do momentu, kiedy staje się on
niewygodny.
2
Małżeństwo i rozwód
To była szkoła Hillela. Wielu ludzi, niestety, postępuje dziś jak Hillel. Innym poglądem był pogląd
żydowskiego uczonego Szammaja. Ten pogląd mniejszości nie był aż tak liberalny i ograniczał
„nieczystość” do czegoś, co było moralnie wstydliwe. Istnieją różne opinie odnośnie tego, co tak
naprawdę miał na myśli Szammaj. Wydaje się jednak, że nie mógł się odnosić do cudzołóstwa, jako
że to było karane śmiercią; to znaczy, jeśli cudzołóstwo karane było śmiercią to rozwód nie był już
potrzebny. Musiało to być pewnego rodzaju działanie, które sugerowało możliwość niemoralnego
zachowania. Jasnym jest natomiast, że Żydzi nie byli całkowicie pewni, na jakiej podstawie mógł
zaistnieć rozwód. I wydaje się, że właśnie o to troszczyli się ludzie – nie o to, jak pozostać
w małżeństwie, ale jak z niego wybrnąć. Faryzeusze, którzy przyszli do Jezusa okazywali mały wzgląd
na istotę i godność małżeństwa. Dla nich, była to po prostu możliwość kuszenia Jezusa i dowiedzenia
się, czy zna On jakieś powody do rozwodu. W wersecie 3 czytamy jak Jezus przecina ich samolubne
intencje odpowiadając pytaniem na pytanie: „A On odpowiadając, rzekł im: Co wam nakazał
Mojżesz?” Jezus odnosi się bezpośrednio do Mojżesza. Do czego nawiązywał? Mojżesz napisał pięć
pierwszych ksiąg Starego Testamentu. To obejmowało również 1 Księgę Mojżeszową. Czy nie odniósł
się konkretnie do tego, co możemy przeczytać w 1 Księdze Mojżeszowej 1:27 i 2:24: „I stworzył Bóg
człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich (…)
Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem”.
Te wersety, które znajdują się w 1 Księdze Mojżeszowej są fundamentem małżeństwa. Istotne
jest, że, aby zrozumieć, czy rozwód jest dozwolony czy nie, wpierw należy zrozumieć te wersety.
Musimy zacząć od pytania: Czym jest małżeństwo? To ostatecznie robił Jezus. Jego pytanie miało
sprowokować faryzeuszy, aby gruntownie przemyśleli, co Mojżesz mówił o małżeństwie, zamiast
spieszyć się do znalezienia powodów, dla których można się rozwieść. Chciał, aby przemyśleli kwestie
pochodzenia, a w związku z tym świętości małżeństwa. Smutne jest to, że słyszymy dziś ludzi, którzy
w niczym nie różnią się od tamtych faryzeuszy – jak tylko pojawią się trudności w małżeństwie, to
natychmiast myślą o tym, jak od nich uciec, zamiast uważnie zastanowić się nad celem swojego
małżeństwa. Nie chodzi o to by umniejszać te trudności, jednak Jezus chciał, aby ludzie zastanowili
się nad tym, jaki był zamiar Boga, który ustanowił małżeństwo. Faryzeusze nie mieli prawdziwego
zrozumienia czym jest małżeństwo i widzimy to w ich odpowiedzi. Odkrywa ona to co naprawdę
skrywa się w ich sercach w temacie małżeństwa i tym samym w temacie Boga, który małżeństwo
ustanowił. Spójrz na ich odpowiedź w wersecie 4: „Oni na to: Mojżesz pozwolił napisać list
rozwodowy i oddalić ją”.
Faryzeusze nie zacytowali 1 Księgi Mojżeszowej 1 lub 2, ale 5 Księgę Mojżeszową 24:1. Zamiast
rozpocząć temat od istoty i dostojności małżeństwa, a także od trudności oddalenia żony poprzez
rozwód, zacytowali werset, który według nich pozwalał im, a nawet nakazywał rozwieść się z żoną
jeśli tylko znaleźliby dobry ku temu powód. Twierdzili, że w 5 Księdze Mojżeszowej 24:1 – i zwróćmy
się do niej na chwilę – Mojżesz dał im pozwolenie na rozwód, jeśli by mąż znalazł coś „nieczystego”
bądź „odrażającego” w swojej żonie. Jedynym problemem dla nich było ustalenie co oznaczał zwrot
„coś odrażającego”. Ta odpowiedź faryzeuszy pomijała kontekst, w którym te wersety 5 Księgi
Mojżeszowej zostały napisane, a także szerszy kontekst całego Słowa Bożego – jak na przykład
wersetów z 1 Księgi Mojżeszowej, gdy Bóg ustanawiał małżeństwo.
To prawda, że Mojżesz mówił o rozwodzie, ale Jego słowa z 5 Księgi Mojżeszowej 24 nie miały
na celu usankcjonowania czy też zachęcenia do rozwodu, ale miały one chronić małżeństwo.
Faryzeusze jednak nie mogli tego dostrzec. Wierzyli, że Mojżesz dał im wolną rękę w kwestii
3
rozwodzenia się z kobietami jeśli istniały ku temu pewne powody. Jeśli chcieli więc odprawić żonę
i zakończyć swoje małżeństwo, uważali, że wystarczy napisać list rozwodowy, to znaczy przygotować
pisemne zaświadczenie, które było formalnym narzędziem jej odprawienia. Uważali, że właśnie to
mówił Mojżesz: „Znajdź jakiś powód i napisz świadectwo rozwodowe”. Ich odpowiedź podkreślała
przywilej rozwodu bardziej niż wiążący charakter małżeństwa. Jednak prawodawstwo Mojżesza
nigdy nie pozwalało uznać rozwodu jako opcji, do której należy dążyć. Wręcz przeciwnie, było to coś
czego należało nienawidzić. Prawo Mojżeszowe nie ustanowiło ani nie usankcjonowało rozwodu, ale
raczej wymogło na mężu, by w przypadku kiedy chciał rozwodu sformułował formalny powód
takiego działania. Mąż musiał się dwa razy zastanowić zanim pochopnie i bezdusznie pozbył się żony.
Musiał dokładnie podać powód. Kiedy więc rozwiedziona żona chciała wejść w powtórny związek
małżeński, mogła przedstawić list rozwodowy, na którym widniałby powód, niezależnie od tego jak
byłby błahy. To zaświadczenie chroniłoby ją przed oskarżeniami i pomówieniami, że była niewierna,
a także pozwalałoby jej na zawarcie ponownego małżeństwa.
Taki jest właśnie sens następnego wersetu 5 Księgi Mojżeszowej 24:2: „Jeżeli ona odejdzie
z jego domu i wyjdzie za mąż za innego”. Prawo Mojżeszowe miało więc chronić prawa kobiet. Miało
też również powstrzymać mężczyznę przed ponownym poślubieniem tej samej kobiety. Jeśli
przeczytasz dalej w 1 Księdze Mojżeszowej 24:3-4, to zobaczysz, że jeśli pierwszy mąż zdecydował, że
chce odzyskać swoją żonę, to nie mógł tego zrobić. Rozwiódł się z nią. Słowa Mojżesza miały sprawić,
by mężczyzna pomyślał dwa razy zanim postanowił rozwieść się z żoną. Słowa Mojżesza nie miały
zdefiniować podstaw do rozwodu, miały podkreślić powagę sytuacji, w której mąż oddala żonę
poprzez rozwód. Miało to stworzyć prawną barierę, która miała zapobiegać grzeszeniu według
swojego uznania. Rozwód był czymś, czego należało unikać. Nic więc dziwnego, że poza tymi
słowami, Stary Testament, nigdzie indziej nie mówi o podstawach do rozwodu. Słowa Mojżesza
w 5 Księdze Mojżeszowej 24:1-4 nie miały dawać przyzwolenia na rozwód, miały go raczej utrudnić.
Przypominały mężczyznom o uroczystych ślubach i zobowiązaniu podjętym poprzez zawiązanie
małżeństwa. Faryzeusze jednak wykrzywili to. Używali tego wersetu, aby usprawiedliwić rozwód. To
co miało być barierą, przeszkodą w postępowaniu zgodnie ze swoimi kaprysami, niektórzy
z faryzeuszy zamienili na otwarte drzwi do łatwego rozwodu.
Mężczyzna i kobieta
Jezus uznawał, że boskie prawo dotyczące rozwodu zostało wydane w Starym Testamencie. Te
prawa w swoim zamiarze miały jednak ograniczyć bunt człowieka przeciwko zasadniczemu prawu
Boga odnośnie małżeństwa, które zostało nadane w 1 Księdze Mojżeszowej. Od samego początku
małżeństwo było postrzegane jako wyłączna, trwająca całe życie relacja pomiędzy mężczyzną
i kobietą. Bóg nie zmienił swojego zdania na ten temat. Słowa Mojżesza w 5 Księdze Mojżeszowej
były wypowiedziane w ramach ustępstwa wobec niskiego stanu moralnego Izraelitów. Rozwód
w Starym Testamencie był tolerowany, ale nie był popierany. To Jezus miał na myśli, kiedy
wypowiadał słowa, które czytamy w Ewangelii Marka 10:5: „A Jezus im rzekł: Z powodu
zatwardziałości serca waszego napisał wam to przykazanie”. Niektóre części prawa cywilnego
Mojżesza zostały nadane ze względu na niskie morale Izraelitów. W przeciwieństwie do Dziesięciu
Przykazań, prawo cywilne nie miało w swoim zamierzeniu stanowić wraz z wszelkimi szczegółowymi
zapisami wiecznie obowiązującego kodeksu. Miało ono prowadzić do czegoś lepszego i wyższego
wtedy, kiedy ludzie byliby to w stanie znieść.
4
Jezus wyjaśnia, że zapis z 5 Księgi Mojżeszowej 24:1 nie miał na celu uczynić z rozwodu czegoś
akceptowalnego. Miał on raczej odwieść mężczyznę od rozwodu. Mojżesz mówił: „Jeśli chcesz się
rozwieść, to wypisz powody, dla których chcesz to zrobić, ale pamiętaj, jeśli twoja żona ponownie
wyjdzie za mąż to nie będziesz mógł jej odzyskać. Zastanów się, co robisz.” A jeśliby i tak się rozwiódł
to wypisanie przyczyn miało chronić kobietę przed fałszywymi oskarżeniami czy wykorzystaniem.
„Praktycznym wynik tej zasady miał chronić nieszczęsną kobietę przed staniem się swojego rodzaju
piłką do piłki nożnej, podawaną tam i z powrotem przez nieodpowiedzialnych mężczyzn” (Christopher
Wright). Jasnym jest, że Mojżesz nie wydał nakazu ani nawet nie zachęcał do rozwodu. Spójrz na
werset – nie ma rozkazu. Chronił on tylko ludzi i ziemię przed zhańbieniem (5 Księga Mojżeszowa
24:3-4). Jedynym prawem w Starym Testamencie dotyczącym rozwodu oprócz tego, jest to
wspomniane w 3 Księdze Mojżeszowej 21:7, 13-14, które wskazuje na konkretne piętno, które jest
związane z rozwodem. Rozwód był zatem zaledwie czymś tolerowanym, ale nigdy nie został
usankcjonowany. 5 Księga Mojżeszowa 24:1 była praktycznym prawem, które uwzględniało niski
stan moralny Izraelitów, a zwłaszcza mężczyzn. Faryzeusze i rabini nie mieli jednak duchowych oczu,
aby to dostrzec. Nie znali Boga. Byli zaangażowani w dyskusje filozoficzne i debaty na temat podstaw
do rozwodu. Najważniejsze było dla nich to, co dawało szczęście. To, że chcemy być szczęśliwi nie
jest niczym złym. Jednakże wielu ludzi poszło o wiele dalej, do punktu, w którym mogą robić
wszystko co ich uszczęśliwia, nawet jeśli oznacza to odrzucenie swojego męża lub żony. Niestety,
w ten sposób podchodzili do swojego małżeństwa i kwestii rozwodu faryzeusze.
Jezus odwraca jednak dyskusję od tego, co niszczy małżeństwo ku temu jak było ono
pierwotnie zaprojektowane. Chce, żeby poważnie przemyśleli, czym jest małżeństwo i by zastanowili
się nad tragedią rozwodu. Spójrz na to, co mówi w Ewangelii Marka 10:6: „Ale od początku
stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą”. Jezus wraca tu do 1 Księgi Mojżeszowej 1:27, do
początku, gdzie czytamy o tym, czym jest małżeństwo. Jezus wynosi dyskusję na zupełnie inny
poziom. Faryzeusze chcieli rozmawiać o rozwodzie, a On nalegał na to, by rozmawiać o małżeństwie.
Ich interesowało głównie to, jak daleko mogli odejść, aby jednak pozostać w granicach litery prawa.
Jezus był głównie zainteresowany tym, by ludzie powrócili do stylu życia, do którego zostali
stworzeni. Bóg stworzył małżeństwo dla mężczyzny i kobiety. W 1 Księdze Mojżeszowej, mamy
podany fundament ludzkiej rodziny. Tutaj mamy mężczyznę i kobietę, co wskazuje na pojedynczą
parę, Adama i Ewę. Ich odmienna fizyczność sprawiła, że się wzajemnie uzupełniali. Nie mamy tutaj
Anny i Ewy, ani Adama i Tadeusza, ale Adama i Ewę, mężczyznę i kobietę. To jest jedyna prawdziwa
podstawa małżeństwa. Małżeństwo zostało ukonstytuowane przez Boga i składa się jedynie z kobiety
i mężczyzny. Nie ma tu miejsca na nikogo innego. Żadna inna relacja nie może zostać nazwana
małżeństwem. W rezultacie byłaby ona cudzołóstwem. To nie byłoby w ogóle małżeństwo, to raczej
doprowadziłoby do jego końca.
Bliskość i trwałość
A Jezus kontynuuje w Ewangelii Marka 10:7-8: „Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę
i połączy się z żoną swoją. I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno
ciało”. Jezus cytuje tu fragment z 1 Księgi Mojżeszowej 2:24. Robiąc to, Jezus chciał podkreślić więź
pomiędzy mężem i żoną; więź, która nie powinna zostać złamana. Idea rozwodu powinna być więc
obca każdej osobie, która myśli o małżeństwie. Jezus tymi słowami chciał wyrazić to, że małżeństwo
to więź, której nie da się znaleźć w żadnej innej relacji. Rodzice, a zwłaszcza matki, mają niesamowitą
więź ze swoimi dziećmi. Kiedy dzieci dorastają, ta więź staje się silniejsza. Nadejdzie jednak dzień,
5
kiedy dziecko pójdzie swoją drogą. Rodzic nie jest jednym ciałem ze swoim dzieckiem. Jedynie
w małżeństwie ludzie stanowią jedno ciało. Jedynie w małżeństwie nie ma mowy o separacji. Słowo
przetłumaczone jako „połączy się” oznacza „być sklejonym z” i podkreśla, że jest to najbliższa
z możliwych relacji. Jest to nierozerwalna więź. Jest to podkreślone słowem „opuści”, które jest
mocnym określeniem na „pozostawienie za sobą, porzucenie”. Małżonkowie pozostawiają za sobą
swoich rodziców i stają się wyłączną własnością siebie nawzajem. Wiele małżeństw kończy się
tragicznie ponieważ czasem młody mąż lub żona, nie chcą porzucić kontroli ze strony rodziców.
Tragedią jest, kiedy mąż pozwala sobie na to, by był ciągnięty w dwóch kierunkach przez matkę
i żonę, albo kiedy żona przedkłada kwestię opieki nad rodzicami nad męża. Małżeństwo jest
kontraktem na wyłączność pomiędzy dwojgiem ludzi, by mogli stać się jednym pod względem
intelektualnym, emocjonalnym i fizycznym. Nie ma większej więzi na ziemi pomiędzy dwoma
śmiertelnikami niż ta, która jest w małżeństwie. Rozwód powinien być więc czymś nie do
pomyślenia.
Mojżesz i Jezus mówili zatem, że małżeństwo pomiędzy mężczyzną i kobietą jest bliskim
związkiem, który powinien różnić się od wszelkich innych. Jest ona wyjątkowa i stanowi fundament
społeczeństwa. Tylko wtedy, kiedy ta relacja jest właściwie ułożona, wszystkie inne znajdują
odpowiednie dla siebie miejsce. Kiedy więc dzieci widzą, że rodzice kochają się ofiarną miłością,
rozumieją jak powinny wyglądać miłość i szacunek. Chłopiec widzi jak jego ojciec żyje ofiarnie dla
jego matki i rozumie na czym polega męskość. Dziewczynka widzi jak jej matka cierpliwie pomaga
swojemu mężowi i rozumie, co oznacza bycie kobietą. Małżeństwo ich rodziców ukształtuje ich
postawy względem innych. Korzystają na tym nie tylko dzieci. Kiedy mąż i żona kochają siebie
nawzajem tak jak powinni, poprzez swój szacunek i lojalność względem siebie ganią tym samym
cudzołożników i wszeteczników. Stabilność życia rodzinnego i społecznego zależy od tego, czy
małżeństwo jest w czci. W rzeczywistości, kiedy świat na to patrzy i widzi miłość, która powinna być
w małżeństwie, widzi nikłe odbicie miłości Boga dla Jego ludu. Tego właśnie naucza List do Efezjan
5:25-32. „Jednym z powodów, dla których Bóg stworzył małżeństwo było zilustrowanie Jego miłości
dla Kościoła (…) Bóg wynalazł (…) obietnicę nieśmiertelnej miłości pomiędzy mężczyzną a kobietą, tak
aby w swoim życiu mogli uchwycić odrobinę tej intensywnej miłości, którą Chrystus ma wobec tych,
za których umarł aby ich zbawić” (Joshua Harris). Właśnie dlatego małżeństwo jest tak ważne. Na
tym zbudowane jest każde cywilizowane społeczeństwo. Jeśli więc małżeństwo jest rozumiane na
podstawie 1 Księgi Mojżeszowej, to rozwód powinien być czymś niewyobrażalnym.
W Ewangelii Marka 10:9, Jezus to podkreśla „Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie
rozłącza”. Jezus położył nacisk na trwałość, a to dlatego, że małżeństwo jest dziełem Boga. Jezus
chciał, aby ludzie rozumieli, że myśl o rozwodzie nie powinna się pojawiać. Jeśli tak, oznaczałoby to
niszczenie dzieła Bożego. Bożym ideałem było i jest, monogamiczne, intymne, trwałe małżeństwo.
Jakiekolwiek odchylenie od tego, jest odstępstwem od Bożego modelu. Czy oznacza to zatem, że
rozwód jest zawsze czymś złym? Tylko wtedy, kiedy zrozumiemy czym jest małżeństwo, będziemy
mogli pojąć klauzulę wyjątku, której udziela Jezus w odniesieniu do rozwodu. Rozważymy to
w następnym kazaniu. Faryzeusze nie myśleli jednak o tym czym było małżeństwo i czego chce Bóg.
Myśleli jedynie o tym, czego sami chcieli. Taki był kontekst i Jezus gromił beztroski stosunek
faryzeuszy do małżeństwa, a co za tym idzie do rozwodu, wracając do pierwotnych zamierzeń Boga
względem małżeństwa. Faryzeusze przyszli z beztroskim stosunkiem do małżeństwa i wykrzywili
znaczenie fragmentu z 5 Księgi Mojżeszowej 24:1-4. Użyli słów Mojżesza jako przyzwolenia na
ucieczkę z małżeństwa, kiedy w rzeczywistości słowa Mojżesza miały odwieść mężczyzn od rozwodu
6
i chronić kobiety. Fragment z 5 Księgi Mojżeszowej był ustępstwem względem ludzkiej słabości
i grzeszności, ale nie był pochwałą rozwodu.
Cierpliwa i wytrwała miłość
Jezus wrócił do punktu stworzenia, aby podkreślić cel Boga względem małżeństwa. Bożym ideałem
było i jest, monogamiczne, bliskie sobie i trwałe małżeństwo. Jezus umocnił to rozporządzenie, które
miało miejsce w momencie stwarzania; było to coś, co Bóg od zawsze zamierzył. Więź małżeńska jest
czymś co tworzy Bóg. Jezus mówił, że rozwód nie powinien być nawet rozważany. A jeśli już to tylko
w sytuacjach, które kwestionowałyby tę więź małżeńską. To jednak nie jest możliwe w przypadku
przypalenia posiłku, utraty atrakcyjności przez żonę, czy też pozornej niezdolności wzajemnego
porozumienia. To nie są podstawy do tego, by to co stało się jednym mogło być rozdzielone. Jezus
mówił „Nie” postawie egoizmu i dążenia do samo-spełnienia faryzeuszy. Nie na tym polega
Królestwo Boże. Trochę wcześniej Jezus nauczał o pokorze i radykalnym uczniostwie. Poprzez swoje
słowa, Jezus sygnalizował, że nie chodzi tu o stymulującą, rabiniczną dyskusję o podstawach do
rozwodu. Była to kwestia piękna i świętości małżeństwa. Wracając do 1 Księgi Mojżeszowej, Jezus
mówił, że Bóg nie zmienił swojego zdania na temat małżeństwa. Jego cel był wciąż ten sam:
mężczyzna łączy się z kobietą na wyłączność w trwały sposób.
Jezus tym samym zaświadczył o zamierzonej przez Boga, nierozerwalnej naturze małżeństwa.
Jedynie w pewnych okolicznościach, ze względu na ludzką grzeszność, można zakwestionować więź
małżeńską. Następnym razem rozważymy, co mówi Jezus o tych okolicznościach. Dzisiaj jednak
musimy zapamiętać co Jezus mówił o świętości, pięknie i trwałości małżeństwa. Jego słowa są dla nas
dzisiaj aktualne tak samo jak były wtedy. Wielu ludzi stało się jak faryzeusze w swoim podejściu do
własnego małżeństwa. W ten sposób, powoli, ale w sposób nieunikniony ściągają oni zniszczenie na
społeczeństwo, w którym żyją. Małżeństwo jest fundamentem każdej rodziny i każdego
społeczeństwa. Jezus nie zmienił instrukcji Stwórcy. Na nowo zwrócił On uwagę na pierwotny
projekt: jeden mężczyzna i jedną kobietę, do końca życia. Jeśli za nim pójdziemy, to jest jeszcze dla
świata nadzieja. To właśnie takie małżeństwo wskazuje na skłonnego do poświęceń, cierpliwego
i wybaczającego Boga. To właśnie takie małżeństwo jest obrazem Bożej miłości: cierpliwej
i wytrwałej miłości.
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
7

Podobne dokumenty