kolorowa wisła
Transkrypt
kolorowa wisła
Szkoła Podstawowa w Śladowie KOLOROWA WISŁA -Dzieci wracają ze szkoły. Kilkoro z nich położyło tornistry na trawie. Grają w piłkę, śmieją się, pokrzykują. SZYMEK – słuchajcie, ja już muszę lecieć. Polonistka wymyśliła dla nas na jutro ciężkie zadanie. MAGDA - Tak? A co konkretnie? SZYMEK – Eeeee, szkoda gadać. Muszę napisać na jutro wiersz o którejś z rzek Mazowsza. Opowiadała nam na lekcji, że była ostatnio w jednym z rezerwatów przyrody przez który przepływa rzeka Skrwa, gdzieś koło Gostynina. Pani stwierdziła, że to piękne tereny i uznała, że moglibyśmy spróbować opisać jedną z rzek mazowieckich poetyckim językiem. ADRIAN – no tak, a z Ciebie taki poeta jak ze mnie wazon na kwiaty, hehehehehehehheh. MAGDA – oj, nie żartuj z niego. Wiecie co, ta twoja pani ma rację. Byłam kiedyś z rodzicami na wycieczce rowerowej w Murzynowie i tam właśnie Skrwa wpada do Wisły, cudne rozlewisko. Pamiętam, że nawet czaple tam wtedy podpatrywaliśmy. ADRIAN – oj tam, Skrwa, Wisła jest najfajniejsza. SZYMEK – Wisła, Wisła... Ale o jej urodzie pisać? Takie babskie, ckliwe dyrdymały. A co to ja zakochany Szekspir jestem? MAGDA – Przecież nasz Broniewski pisał o Wiśle i to nawet niezłe „kawałki”. Pamiętacie? Przecież na chórze śpiewamy piosenkę w której jest fragment wiersza Władysława Broniewskiego - „Tutaj Wisłą, wiatrami Mazowsza przeszumiało mi dzieciństwo i młodość”- ooo, jakoś tak. ADRIAN – no taaak, ale Broniewski był zawodowym poetą a Szymek to tylko za piłką ganiać umie Wszyscy się śmieją. SZYMEK – oj tam, oj tam, jakbym się wysilił to coś tam wyskrobię. Dzieci siadają na trawie, Magda wyjmuje z plecaka zeszyt i ołówek i zamyśla się nad czystą kartką. SZYMEK – oooo, już mam. „A ta śliczna Wisła na Śląsku wytrysła, przeleciała kawał świata nim tu do nas przyszła”!!! MAGDA – akurat, plagiatujesz Marię Konopnicką. Uczyłam się tego wiersza w czwartej klasie i mówiłam go na akademii. SZYMEK – wiem, pamiętam ale chciałem zaszpanować. OOOOooooo!!! Mam już. Mógłby zaczynać się tak –„ Płynie Wisła – modra rzeka...” Hm...i...yyyyyy.... MAGDA - „kolor pożyczyła od niezapominajki która zakwitła nocą przy jej brzegu” ADRIAN – ho, ho, ho, nieźle Magda! A może od twoich oczu Madziu bo masz taaaakie niebieściaste? SZYMEK – cicho, mam dalej. W takim razie uśmiech mogła zwinąć kaczeńcom – bo takie żółte i wesolutkie... ADRIAN – to może jeszcze łopot skrzydeł albo czerwone nogi bocianów sobie przywłaszczyła? Heheheheheheheh... Tarza się ze śmiechu. MAGDA – uderzając Adriana w plecy Przestań, chociaż raz bądź poważny, tu się tworzy historia, wiersz piszemy pacanie jeden. Łopot mówisz? Hm. Może szum? Na przykład: „ Szum skrzydeł skradła wodnemu ptactwu”. Przecież czasami słychać jak jej fale cicho szemrzą przy brzegu. Pochyla się nad kartką i szybciutko dopisuje. SZYMEK – Wiecie co? Ostatnio tata zabrał mnie ze sobą na łódkę. Ryby łowiliśmy w Wiśle i wieczorem widziałem, na własne oczy, jak cała masa ptaków leci z miasta na jedną z wysp. Tata mi powiedział, że one tam nocują. Cała wyspa wyglądała jak przysypana śniegiem. Niesamowicie, po prostu jak w bajce. ADRIAN – hehehehehe, chyba o królewnie Śnieżce. MAGDA – Taaaak? Ciekawe, a wiesz może jakie to ptaki były? SZYMEK – mewy chyba. ADRIAN – mewy sieroto? Chyba rybitwy! SZYMEK – O! No tak. Rybitwy. Tata mi mówił, że Wisła bardzo pięknie prezentuje się w Kazimierzu Dolnym. Też można ją podziwiać ze wzgórza. MAGDA I ADRIAN – Cooooo?!!! Coś ty!!!! MAGDA - U nas w Płocku i okolicy jest wyjątkowa! Można na nią patrzeć z Tumskiego Wzgórza i zachwycać się pięknymi zachodami słońca które sprawiają, że woda w rzece wygląda jakby płonęła. Magda znowu pochyla się nad zeszytem i szybko pisze. MAGDA – chyba mam, posłuchajcie. Czyta wiersz, który wspólnie ułożyli. Płynie Wisła - modra rzeka. Kolor pożyczyła od niezapominajki, która zakwitła nocą przy jej brzegu, Uśmiech – od kaczeńców wesołych, Szum skrzydeł skradła wodnemu ptactwu by lekkim szmerem wabić każdego przechodnia. Teraz przybrzeżnym kamieniom opowiada o swojej urodzie. Zielone liście drzew lekkim powiewem przekazują dalej jej opowieść. A Ona – szeroko rozlana – pięknieje i puszy się, unosi swój zniewalający urok każdą falą, ubiera inną szatę z błękitu przy każdym zakręcie, głaszcze aksamitny piach i czeka aż zachód słońca pozwoli jej przywdziać ognistą sukienkę. A wieczorem rybitwy, które swoją bielą przyprószą wyspy wiślane układając się tam na nocny odpoczynek, ukołyszą ją do snu opowieściami o wielkomiejskim gwarze. Gdy Magda kończy Szymek wyrywa jej zeszyt i biega krzycząc i tupiąc z radości. Zachowuje się jakby był szalony. Woła: SZYMEK – mam, mam wiersz na polski. Super, ale jesteśmy zdolni! ADRIAN – czekaj, zachowujesz się jak potłuczony. Przecież ten wiersz nie ma tytułu. Szymek zastyga w bezruchu. Myśli. SZYMEK – już ma. „ Kolorowa Wisła”! Ale będzie jazz. Na pewno się pani spodoba. Wiecie co? Jak nam tak dobrze poszło to może jutro pomoglibyście napisać mi wiersz dla Olki. Jest taka fajna a w ogóle mnie nie dostrzega. Może mnie doceni jako poetę? ADRIAN – no masz babo placek, a nie mówiłem, zakochany Szekspir. Dzisiaj po południu próba chóru, nie zapomnijcie. Dzieci śmieją się i rozchodzą do swoich domów żegnając głośno. Po południu, na próbie chóru dzieci śpiewają piosenkę: PRASTARY PŁOCK – muzyka i słowa Agnieszka Kralka, wykorzystano fragmenty poezji Władysława Broniewskiego. I zwrotka Gdzie katedry dumne wieże Tumskie Wzgórze strzegą dziś Tam uśpieni są królowie na ich mieczach bitew pył. Tam nad Wisłą gród prastary I Hermana dumny cień Marmurowe sarkofagi Tajemniczy dzwonu dźwięk. Refren I O Płocku śpiewać z tobą dziś chcę. Stare mury trwać będą bezpieczne. Moje miasto kochać chcę gdy zamglone i słoneczne. Wisło moja, prześliczna rzeko W twoich falach szum łanów zbóż I kujawiak, mazur Chopina, białe plaże z dziecięcych snów. II zwrotka Kazimierz Wielki rozkazał mury wznieść i zamek tu. Teraz hejnał brzmi nad miastem przywołuje ludzi tłum. Wisła płynie tu powoli i pamięta jeszcze dziś jak Broniewski zadumany pieścił wierszem płocki liść. Refren II „ Mnie ta ziemia od innych droższa Ani chcę, ani umiem stąd odejść Tutaj Wisłą , wiatrami Mazowsza przeszumiało mi dzieciństwo i młodość” parlando „ Równino mazowiecka, rozpostarta szeroko, po tobie błądzi moje serce dziecka i męża oko. Z Tumskiej spoglądam Góry na Królewski Las zaciera jego kontury...czas...” Refren I O Płocku śpiewać z tobą dziś chcę. Stare mury trwać będą bezpieczne. Moje miasto kochać chcę gdy zamglone i słoneczne. Wisło moja, prześliczna rzeko W twoich falach szum łanów zbóż I kujawiak, mazur Chopina, białe plaże z dziecięcych snów.