Za kilka tygodni zakwitnie barszcz Sosnowskiego
Transkrypt
Za kilka tygodni zakwitnie barszcz Sosnowskiego
Za kilka tygodni zakwitnie barszcz Sosnowskiego Napisano dnia: 2016-05-19 10:01:25 W połowie czerwca zakwitnie toksyczny i bardzo niebezpieczny barszcz Sosnowskiego. Jak go rozpoznać? Jak leczyć oparzenia? Sprawdź koniecznie! Co roku kilkadziesiąt osób w gabinetach lekarskich i na ostrych dyżurach w całym kraju zgłasza oparzenia od barszczu Sosnowskiego. Czym właściwie jest barszcz Sosnowskiego i dlaczego trzeba się go wystrzegać? Z Kaukazu nad Wisłę Kiedy barszcz dotarł do Polski, dokładnie nie wiadomo - ale jedna z wersji jak na ironię mówi, że pod koniec lat 50. sadzono go w Ogrodzie Roślin Leczniczych (!) wrocławskiej Akademii Medycznej. Z pewnością przywędrował nad Wisłę z terenów dawnego ZSRR. W krajach tamtego regionu, które do dziś z barszczem Sosnowskiego mają problem, bywa nazywany "zemstą Stalina". To radzieccy naukowcy na przełomie lat 40. i 50. szukali rośliny, która nadawałaby się na wydajną paszę. I tak barszcz Sosnowskiego zaczęto po prostu uprawiać. Na tej samej zasadzie był sadzony w polskich pegeerach. Aż zaczęło się okazywać, że dla ludzi kontakt z tą rośliną kończy się oparzeniami, a mięso zwierząt, które są nią karmione, ma dziwny, anyżkowy posmak. Uprawy zarzucano, ale nikt wtedy nie docenił inwazyjnego potencjału barszczu Sosnowskiego. Pozostawiony sam sobie pleni się szybko, a tępić go z kilku powodów trudno: kosić trzeba wielokrotnie, a środki chemiczne nie wszędzie i nie zawsze da się zastosować. Oparzenie z opóźnionym zapłonem Dla ludzkiej skóry kontakt z barszczem Sosnowskiego to bomba z opóźnionym zapłonem. Można sobie nie zdawać sprawy z niebezpieczeństwa - dopóki narażonej na działanie rośliny skóry nie wystawi się na działanie światła słonecznego. I, jak się okazuje, wcale nie trzeba zetknąć się z barszczem bezpośrednio. Jak to działa? Liście i łodyga barszczu Sosnowskiego wydzielają tzw. furanokumaryny - to te substancje działają na skórę uczulająco. W czasie upałów toksyczne związki mogą wydostawać się z rośliny w postaci lotnej. Takie związki, które osiądą na skórze są bardzo niebezpieczne. Do powstania poparzeń wystarczy kilka minut. Sok na skórze wystawiony na światło bardzo szybko zacznie powodować oparzenia. Oprócz poparzeń skórnych, barszcz Sosnowskiego może powodować obrażenia dróg oddechowych, wymioty, bóle głowy, nudności. W szczególnych przypadkach może prowadzić do uszkodzenia wzroku. Objawów poparzeń nie widać od razu. Pojawiają się dopiero od 8 do 12 godzin po nasłonecznieniu soku na skórze. Jeżeli mieliśmy kontakt z tą rośliną powinniśmy jak najszybciej umyć skórę pianą mydlaną i dokładnie opłukać zimną wodą. Później miejsce kontaktu skóry z sokiem musimy chronić przed światłem słonecznym przez minimum dwa dni. W łagodniejszych wypadkach skutek poparzenia to zaczerwienienie. W trudniejszych - wysypka, piekące bąble, w ekstremalnych - martwica skóry. Pomoc dermatologa jest w tym przypadku niezbędna. Poparzenia przez barszcz Sosnowskiego mogą utrzymywać się nawet wiele lat. Znane są przypadki, kiedy blizna po kontakcie z tą rośliną utrzymywała się nawet do 8 lat. Niestety, czasem usunięcie blizny wymaga zabiegu chirurgicznego. Charakterystyka podejrzanego Najlepiej po prostu zakodować sobie "portret pamięciowy" tej rośliny, pokazać go dzieciom i trzymać się od niej z daleka – ostrzegają dermatolodzy! Krzew może mieć od metra do czterech wysokości, a jego bruzdowata łodyga - nawet 10 cm średnicy. Przy ziemi bywa purpurowa. Do tego: wielkie liście (średnica nawet do 1,5 m) i rozłożysty baldach z białymi kwiatami. Możemy się nań natknąć na łąkach, nabrzeżach potoków i rzek. Występuje zarówno w skupiskach, jak i pojedynczo - a przy tym "samotny" krzew wcale nie jest mniej niebezpieczny. Barszcz Sosnowskiego może wyglądać jak przerośnięty koper. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej się nie pomylić. Źródło: UM w Zawidowie