- bwm.pollub.pl
Transkrypt
- bwm.pollub.pl
Sprawozdanie z pobytu na wymianie studenckiej w Stuttgarcie w Niemczech. Kulturą i obyczajami panującymi w Niemczech zainteresowany jestem już od czasów licealnych i już wtedy wiedziałem, że kiedyś udam się w podróż do naszych zachodnich sąsiadów, aby przeżyć to na własnej skórze. Będąc na drugim roku studiów inżynierskich na Politechnice Lubelskiej zdecydowałem się na wyjazd. Wybrałem Stuttgart ponieważ jest to miasto, na terenie którego znajdują się zakłady produkcyjne najznamienitszych światowych koncernów związanych z branżą motoryzacyjną jak chociażby Porsche, Daimler AG, Neoplan czy Bosch. Poza tym znajduje się tutaj również sześć Instytutów Fraunhofera, dwa Instytuty Maxa Plancka oraz inne jednostki naukowo – badawcze. Traf chciał, że akurat moja uczelnia miała podpisaną umowę bilateralną z Uniwersytetem w Stuttgarcie, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że wyjazd jest już tylko kwestią czasu. I tak się stało. Po nawiązaniu kontaktu z pomocą koordynatora wydziałowego z uczelnią partnerską oraz ustaleniu porozumienia o programie zajęć, pozostało mi już tylko czekanie na list akceptacyjny oraz przygotowywanie się do podróży. Na miejsce doleciałem samolotem. Na lotnisku czekała na mnie studentka, której zadaniem było odebranie mnie z lotniska oraz pomoc przy formalnościach na uczelni. Przy pomocy pociągu podmiejskiego dotarliśmy na kampus uczelni, po czym udaliśmy się bezpośrednio do IZ (International Zentrum) wraz z innymi erasmusami, gdzie czekał już na nas „pakiet powitalny”, zawierający wszelkie informacje, które są potrzebne, aby „wystartować” w Stuttgarcie. Następnym krokiem było znalezienie mieszkania. Stuttgart jest stolicą kraju związkowego Badania-Wirtembergia, gdzie życie kosztuje dużo więcej niż w Lublinie i nie jest wcale łatwo znaleźć zakwaterowanie w atrakcyjnej cenie. Na początek wybrałem więc hotel w centrum i zabrałem się za szukanie pokoju na okres pobytu. Udało mi się znaleźć wolny pokój w akademiku poza kampusem, niestety jedynie na okres jednego miesiąca. Przez ten czas skupiłem się na szlifowaniu języka niemieckiego na miesięcznym kursie „Deutsch als Fremdsprache” przed rozpoczęciem semestru oraz na dalszych poszukiwaniach mieszkania. Kurs ten dał mi bardzo solidną podstawę do nauki przedmiotów technicznych w obcym języku. Już od pierwszego dnia w nowym miejscu starałem się w przeważającej mierze komunikować w języku niemieckim, dzięki czemu nauczyłem się go w takim stopniu, iż dzisiaj mówię już całkiem swobodnie. W ostatnim tygodniu pobytu w akademiku na Untertürkheim otrzymałem zaproszenie na oględziny pokoju w domu zamieszkiwanym przez studentów oraz praktykantów nieopodal uniwersytetu. Kandydatów było wielu jednak pokój został przydzielony mi. Po podpisaniu umowy na cały semestr, mogłem odetchnąć z ulgą i nie martwić się już o zakwaterowanie. Mając już stałe miejsce zamieszkania w Niemczech mogłem spokojnie zająć się procedurą legalizacyjną. W tym celu udałem się do Urzędu Meldunkowego (Bürgerbüro), wypełniłem formularz, okazałem dowód osobisty, umowę wynajmu mieszkania oraz list akceptacyjny z uczelni. To było wszystko. Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony organizacją niemieckiej biurokracji, gdyż w przeciwieństwie do niektórych krajów UE, tutaj dokumenty dostaje się praktycznie od ręki. Następną rzeczą, o którą musiałem zadbać był bilet komunikacji miejskiej (Fahrschein). Posiadając odpowiedni bilet można poruszać się po Stuttgarcie i okolicznych miejscowościach za pomocą tradycyjnego autobusu, metra (U-Bahn) i pociągu podmiejskiego (S-Bahn). Dla studentów przewidziany jest specjalny bilet semestralny w cenie 190€. Dodatkowo będąc posiadaczem legitymacji studenckiej „Uni Stuttgart” byłem uprawniony do bezpłatnego korzystania z komunikacji miejskiej codziennie od godz. 18 a w weekendy przez cały dzień. Wraz z początkiem semestru otrzymałem maila z zaproszeniem na spotkanie z koordynatorem wydziałowym w Niemczech. Po krótkiej rozmowie otrzymałem podpis pod Learning Agreement i udałem się na spotkanie integracyjne dla erasmusów. Część zajęć na uniwersytecie w Stuttgarcie prowadzona jest zarówno w języku niemieckim jak i angielskim w zależności od tego, który z języków student zdecyduje się wybrać. Większość kursów jest jednak prowadzonych po niemiecku. System oceniania różni się od stosowanego w Polsce tzn. ocena 1 skutkuje zaliczeniem przedmiotu z najlepszym wynikiem natomiast 6 oznacza konieczność powtórzenia egzaminu. Wykłady i ćwiczenia realizowane są w ramach skumulowanych zajęć, zakończonych egzaminem końcowym. Oferta naukowa uniwersytetu jest bardzo bogata. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Do wyboru są liczne laboratoria i praktyki zawodowe m. in. w Dalmierze czy Boschu a niektóre z zajęć prowadzone są przez wybitnych specjalistów pracujących w tych właśnie przedsiębiorstwach, ale nie tylko. Osobiście miałem okazję wziąć udział w cyklu bardzo ciekawych wykładów nt. eksploracji kosmosu prowadzonych przez byłego astronautę a obecnego profesora uniwersytetu w Stuttgarcie Pana Ernsta Messerschmida. Na wykładach nie brakuje pomocy naukowych a wykładowcy dbają o to, aby studenci brali aktywny udział w zajęciach. Doktoranci, zastępujący z reguły profesorów, bardzo często przynoszą ze sobą przeróżne napędy czy inne zespoły mechaniczne, po czym prezentują je słuchaczom. Prowadzący zajęcia są przyjaźnie nastawieni do studentów i bardzo chętnie pomagają w razie problemów a instytuty badawcze często organizują dla studentów wycieczki dydaktyczne do różnych przedsiębiorstw m. in. do ZF Friedrichshafen czy ESA. Podobnie jak w Lublinie organizowane są tutaj coroczne targi pracy dla studentów, na których poważne koncerny wręcz zabiegają o nowych pracowników. Pracodawcy oferują nie tylko praktyki zawodowe czy staże, ale też stałe posady. Sposobów na spędzanie czasu wolnego było niemalże tyle, co gwiazd na niebie. Najróżniejsze zajęcia sportowe, organizowane przez uczelnię, wycieczki dla erasmusów po regionie Badania-Wirtembergia oraz po całych Niemczech, imprezy kulturalne na kampusie, dyskoteki, spotkania integracyjne, koncerty, wyjścia do muzeum m. in. Mercedesa i Porsche, do zoo czy na mecze VFB Stuttgart na Mercedes-Benz Arenie to tylko kropla w morzu. Najprzyjemniej wspominam chwile, gdy miałem okazję wraz z innymi studentami przeżywać sportowe emocje podczas finału mistrzostw świata w piłce nożnej, który oglądaliśmy wspólnie na telebimie przy nowym zamku (neue Schloss). Wrażenia po prostu niesamowite tym bardziej, że zwyciężyła drużyna niemiecka. To był mistrzowski wieczór. Wyjazd w ramach programu Erasmus jest szkołą życia, którą polecam każdemu, kto się nad takim wyjazdem zastanawia. Jest to doskonała okazja do doskonalenia umiejętności językowych, poznawania różnych kultur i obyczajów a także nawiązywania kontaktów z ludźmi z całego świata. Dzięki takiemu wyjazdowi człowiek uczy się również samodzielności oraz zbiera niezbędne doświadczenie nie tylko naukowe, ale też życiowe. Uważam, że podróż do Stuttgartu była jak najbardziej trafnym wyborem i pozostanie na zawsze w mojej pamięci powodując uśmiech na twarzy. Adam Zakrzewski