nauka g n ral

Transkrypt

nauka g n ral
hI
olis
eP
Th
iNE, TYTUT HISTORYCZNY
IM. (}E S. SIKORSKIEGO
eX T. 4 b
ns
te
titu
B. T. Vek.
iko
dS
an
0Ael›.#4..eyj41-4.
um
e
us
TLI n-b()1
"
iM
rsk
C
hI
olis
eP
Th
Nazv,
ef (9
ze,9po ł u:
Nazv, a t eb zk l
QĄ1Ą_
b
/ 13?
1-)a.lt.,t
C( 1-4 :elłh-
P
-(G.
Nfi
41
' • 4—
e
rt
r (9-€4_,
sygr ,arch łw,
L. p .
trefi ć
data
ns
titu
d:€,(,(„Ą z 2:69, 1"<-P.4 ,)-4 pik, dYil
P.
dec,
33
, /Z
tt)
te
y)
iko
dS
an
7- ci-ci b.(9-€0- -,(' ,ć (----4.(:Ł 0-.
rsk
2-FA z ,(
lJ
(
•-<
, 4- 41(;:4-4,
Ć.Y,-4
C7 • 1- c/t.4
iM
e
us
9
(19 ć„ 6„Ć '•
PĄ:
-
pb d
c::e4toc„,„7,.,
um
V9
C(11,?:« _72?
e..
/.< O•
144-
.
gl-- t
L'i.;f
•
Ł••.'
(Ć'
)
‚}'
()poi, ck..e
t
ri(1(4,ri-:
,
0
hI
olis
eP
Th
zeSpo ł:U:
Nawka tebzki
71-4.„
\i H
r w
sygr .arehiw,
1(
tre ść
dat F3.
1:4,)
te
titu
ns
.e.h( . 143v
•
<
Q~..
-.7
J
dS
an
(r2
O
rsk
iko
3
s t:
(ms/24 .-70
07:e
11194')
iM
- d 4Ł
Cr
(
(
T
um
e
us
(1 .
v d.x.45Wik.e.
dp-e
:7"k.
145 I (7 .3 9 łr
hI
olis
eP
Th
i 71/
ła_Z" 3
r, u nio
w mir, ..1",21e.
re j,
11 4-j.
art.
kAn 2
j4,
4i" J eden
f"..)a na Zmii ł w Ąro( Łialiklem..'
ns
loonoteeJodonlyu łk
tc.2 Q. `i Ji/i Wii z baonom fartoozwill
te
titu
ł d7follon art,
brouNr. na 1074713 i ,:*eonne
"hustóv nic,
toll płuc '4 łekk
-wizzia 5.94 oł
.4>W,8 t7lko . ut aro unvon łialrin
nakzrob kzehronhd.
filauc
•■■DOW0f,' 9, 3,Z gotiyo rw ,)nów,e;,-.44.
-t5wjvh na Cyuf;)
uul'u*o
;. ,,z)z;b,„1<lowo.
dS
an
B.dowódca 33.D.P.
Mk.dypl.Zie ł eniewski
L'ondyn,dn.3/I 1946.
-
1
Vi
i
rsk
iko
Wymieniony wytej pu ł k organiczny
33 - ej DP. wrazi z dywizjonem art.
w rejonie Osowiec,stanowi ł oddzia ł
wydzielany i nigdy nie był oddany
popi dow6dztwo Dcy 33.1u).
hI
olis
eP
Th
Grupa op. Narew
rel. z Lnrnau
2.IX
Q1 . 1 3
Bombardowania,desanty sabota ż ystów.
Podlaska brygada kawaierji* rozpoznaje
2 szwa.aronami na Bia łą .
Baon ka,.0 z Zambrowa idzie na Kadzid ło
i y'szyniec.
te
titu
ns
dS
an
4
i
rsk
iko
hI
olis
eP
Th
Grupa opllaruw 13T /3 cć
re.: ł . z Murnctu
i
•
3.1.1
:1.,) o L-nn
Bój poci' Krldzidl,om/i)(1clz
odorz.
kaw
z B:L..
b non z Zamb2ovia ł
o
G-ra
zAv
o
,V,Iyad
lia
ts s.
oku
aż
.
Vloak;3. o B
'w()
te
titu
ns
iko
dS
an
3
i
rsk
hI
olis
eP
Th
Grupa op. Narew /22330.rn 4.1X
rel. z Lutnau
k_i
Bój pod Soko ły-Kowaievo-)3rzod< -1.Kataro
na Bia ła.Gon 3
. tuehl.eroz 7,a2oi'Ądzi ł •
przez:,unieic 33.dp. DR 0.c,trw Y'brlorowoG;:n Pbffilorski powiaCkomiony 5kp mn
iść. na '*.ś óbOdod t43y.17 po łudnie -heo d
dnia przyby ł f:.:on.=;kw/irez:insi..U102. obW Grupy op. zlotonq 1..dp. i
Kie obj4.P0 paru Godz:.naok,
do armji
Itvbe..9
teief.
ns
titu
B.dowódca 33.D.P.
Pik.dypl.Zielenuiewski
Londyn,dn.3/I 1946.
te
ZPIrzadzenia przesuni ę cia 33.DP.na
Ostrów Komorowo oraz zamiary stwo-
i
rsk
iko
dS
an
ł
rzenia Grupy Op.gen.Skwarczy ń skir,go
w której sk ł ad mia ł aby wchodzi 33.1)
ł y znane Dcy 33.DP.
-nieby
W rzeczywisto.4ci,na rozkaz Dcy Gr.
Op.Narew,33.DP.przechodzi w nocy z
4 na 5-ty wrze ś nia w rejon po ł udniowo wschodni od Ostrol ęki,jako wysuniety ku Narwi odwód Grupy Operacyjnej.
hI
olis
eP
Th
Grupa op fiarew
5.11.
z
Murnau
117^
/3/';')
rei.
poludniL u:n..4acbiewlo7, informuje te l... dl; aidziq~p ma odo .j.
en Irzedrzynirskeebio aywj.zjc 1Jji
dek na fliutp:;iod ło.Gn . ja łkyy.wki r3rezuiai tu 41.p ...c57gUo u ai.eso.1-
2,a1 do niego mnjora
Uorzko podał Ai.dp.ftstó,
coj na pdlnoC';Werzqd 74Dwa
ty;Rano 6.ik
QbeI-
byI
B. dowódca 33.D.P.
te
titu
ns
dnia od wieczora gen. .o.f2;114z4,0 y mer;z z AuguL:towa na K ĄKj1".
na po łuduie
een ) ,,r14043 ma przeoho
ł,.arew sed ylluOnia
od r z e
b.121.
łowu granica ■ j.rup.,y
go ma obejino .wa 14an vlEtonie
dS
an
Plk.dypl.Zieleniewski
Londyn o dn.5/I 1946.
iko
Wiadomo ś ci o zamierzonem oejciu 33.DP
do gen.PrzecUymiOrskiego w rejon 10757r2=
ków n/Bugiem nap ł ywa ł y do Dtwa 33.DP.
drogami sztabowemi w ciNgu dnia 6.1Y,
w czasie gdy dywizja przygotowywa ł a
si ę do natarcia w og6 ł nym kierunku na
Ckleksty.W rzeczywistoci 33.DP.poszta
na D ł ugle*Siod ł o w nocy z kil wrZsnia.
i
rsk
hI
olis
eP
Th
6.1X
Grupa op Narew
/3c/7
fi5j,
rel. z lłurxiau
,
titu
ns
W recy z 5 na 6.1X 41 4, dn ()puszcza noWprzyczóiek/.0d -6' rano idzie natar(
cie.na Chelsty,silne od 32-ej.:Przeciwnaciera p -Ik.Ba,ganowicz.Wieczorem 33.
dp schodzi na po łudnie nie reauje,c
na pro śb ę Gen Piekarskiego wspoldzialania z' plk.RaganowicZerd.:P4nym wiecZorem odbywa si ę rozmowa ł"--dIeOniczna
gen.Fijalkowski-gen.StachiewLez.Gen.
PijaIkowski ma uprz ądkowaó rejon Che łsty 41 i 334.,,GQ.X1
b ę dzie naciera ł od .. 1?ultuska.W nocy
Oddział ów dla akcji
z 6 na 7 szuk
nie z ł apano Iączno ś ci.Genicip nad
ranem 7.IX dochodzi do Snia(lowa
te
B.dowódc 33.B.P.
Plk.dypl.Zieleniewski
Londyn,dn.3/I 1946.
6
dS
an
33.Dywjiec.nie se)lodzi ł a,gdy2 teren
-yrpr
by ł górzysty,nato%ia4 m-e-~s. k
L
i
rsk
iko
1
ę
w nocy z 6.na .rwrzesnIa o . rejonu
Wyszkowa nad Bugiem.Marsz odbywa ł si ę
na rozkaz
Gruw_Up.Narew,który
n ds
o zmroku i ji
ry tem samem odwo ł ywał
wszelkie zajliry przeciwnatarcia 33.1)P
i.- 41.DP.,kteire tu si ę nazywa "uporza.dtowaniem" rejonu Che ł sty.
Taki sam rozkaz marszu do rej .Wyszków
otrzyma ł a równie2 41.DP. gen.Piekars-
hI
olis
eP
Th
kiego i odesz ł a nntychmast:' Genriekarski nie zwraca ł si ę do mnie o ż adne
wspó ł dzia ł anie.Natomiast moje usi ł owania.
odnalezienia gen.Plekhrskiego w nocy
z 6.na 7. -kru.ze.4. w re j onie miedZy Goworowem in Po ż anern w ce]il' omówienia t nim
bocznej os ł ony marszu 35.bP. przez 41i)P.
-speizł y na, niczem,órzyczem sam dosta ł em
si ę: pod ogiedi jakich ś ele<mentów npla,
Wymienione wy ż ej szukanie odzj s a łów
do akcji,jest tó prawdopodobnie szukanie 33.DP.a mo ż e i 41DP.,wpbec tego ż e,
titu
ns
ju ż - po wydaniu rozkazu marszowego dla
tych wielkich jednostek, -D-wo . .Grupy Op.
Narew powróci ło w nocy ponownie do zamiaru przeciwnatarcia..
Ws ź ystkie te punkty zosta ł y przezemnie
omione obszernie w sprawozdaniu z
te
w ł asnych dzia ł a ń w kampanji
pisanem w Pary żu 23/XII 1939.,do którego odsy ł am czytelnika.
dS
an
.19,f u 1 pd ,
b.-3,1 (CA
i
rsk
iko
hI
olis
eP
Th
Grupa -op .i . arew
rel.z 1.1urnau
7.1Z
" /31
Niemcy kpIo Che ł st nie okazuj ą akJyw-
te
titu
ns
nesci.Gen4iTidcio od po łudnia rozoZnaje wty.M -kł j
kaWalerje4 .i dyonem
wiecie
pancernym.Goworów wolny.Niemey
.
za Gowarewem.£24._/„7!ej r949 b'qu#
Pija łkowski pojechalz sai" na 'doszukiwanie eddzialów.Gen,Knlicie ze mym
•
gros na p9In. od et śtrow
4J..dp odskakuje od Chel,st.33.dp rano
pesz ł a na 1)ludnie.33 i 41.cJ.p skrzyżowaIysi ę .Gen Fija łkowski o Ł;odz./S-ej
? mcAe 15-ej/ wraca do Jniadowa bez r
rezultatu.Tak samo bez rezultatu wrócili oficerowie sztabu.Nat4'cie na
odijarte.Du ło jencow.rawdOpodobnie oddzia ły Gdanskie..? 1,gen ljodherski
wieczorem odchodzi z Knyszyna na ZaMbrów.krzyby'l p łk f qzafran od pIk.Enlewicza/35.dp./PowiadomiI te przyje ż d ż aj ą do-rejonu BiaIegosteku.bm ż a spall5nE„
dS
an
B.dowódcaW.P.
Zqk.dypl.ZieTniewski
J-iondyn,dn.3/I 1946.
-
i
rsk
iko
W godzinach rannych dn.7/IX 33.DP.
znajdywa ł a si ę w marszu w rejonie na
°ludnie od szosy Ró ż an - Ostrów Maz.
kolumnami na Przetycz i D ł ugie
i io. O 2-,odz.7 rano m.p.Dcy 33.DP.
ł-by ł o D ł ugie Siod ł o. Wymienione wy ż ej
te
titu
ns
hI
olis
eP
Th
/31 / 3 c109
skrz y2 OW'nie nie mog ł o dot,v-tr2y ć cn1:oś ci 35-ej i 41-ej dywizji,ntomiftet:
niewykluczone 2e poszczeg(51ne kolumny
skrzyow,Parsz33.DP.
mogk ł y
-rej..Wy,szkow - odbywek si ę n1. rp7,ke.Dy
Gr.0.11,.garew i gen.Fi
;,;;4o,.z.fln./TY,
i
rsk
iko
dS
an
hI
olis
eP
Th
Grupa 9 • Narew
•
rei. z .Luvw.. łu
8.12C
/3 4 ,A?)
-
) Juro. frontu V, rejonie' Me
pozostajr n'.1.eltkana.ga ł 4r0.;1,,e :0.a"o'n.oG ,5 1
krwawo odparte..j.u. ,,t.'51. ZW). ZE j Tt fl O C
Zy Ele i e ł roz--:)-dWii-j"g ;j tirlą° Z110
rriy
] :i
ae7,,PZtil,M WHI3Z"60(.;1.12.
(10 1;1; ;I ł rozkazn z G .
;I p w $111 ł a ,:„cruje
,Ce Lis
obj..,6 cłow(:(3.A .,vo
te
titu
ns
nad :1.8.dy:),1.4o'z..join
r;. uWw.
Ko ss ee k i e oo
nut
@n.E4,44.. ,.. na Ostrów
Netnrcie oFftw.t;nikJ
,14y ło
so owo ł3o:,!. Ok.-4tr
•
twn okok:.)z
znjy:Li 0 :.;trc3
201..o 1.1asz
1ttani.u.4)
J. tu:tezy pot łuje"kohnitne zut.'o.t...u.c
UJ.Z.,:41.i O
z
rodnio po tym Ro'.dunk.0 gen.&,aolc oikw
trzyrfruje rozku,7. tlderz7p, na t ą koj
ło
sza o fy ► . 14-o j
Gen.
o 74',,a4o.:u, valka o Ostr , m .,letze';7 z•o
odr:9-wu
obnoej gr'Jyr
wne;
ubodzie:22mhz
du.ble skraj 1kla7„N, baon kob;binowany
raj r . ;Ari;d)i a o
Ę.; rów
::,azovieeica ny. Zb. kb:•.1,:i3
dy;)z
nR rozpznaw.e.
ma si ę upvzyczeir' J.Q
momencie 4;G C1.
kolu:uny wt-.£anc.W
triu cc siw
Pi.lałkowski
na rzece BuGu.Gu_odbors4;4 jiachodzilx
do 'asów na bln.wuch. of5:- affibrovra.
Przez dzion stoi na ni3jeteu.P.07Q0zna:(
je na Wiznę .1Uioniecke nutari<,) na 12:1
IlovioGróL trynu ao wieczoru
i
rsk
iko
dS
an
10
hI
olis
eP
Th
/31 /34-1T)
Wieczorem eert . .43alkowski diSy&uje
,oulkunctsoitk3n~i,
c
A.,Oparoiu
nu
-rom o
1
Uiin3 rzeki
emo nu'
Nowoód,Wykonanie w noe:(
/-gx.,„5;:j, stoi.
a.uuuLitoe
bel
stycznoci
ni6w w , okoju w Au
przjacieLAI
te
titu
ns
i
rsk
iko
dS
an
11
9.IX.
hI
olis
eP
Th
Grupa op. Narew
're ł . z.lawnau
/3 6c./(/
,Pijałkowskiego pw. ,:.ichałki
...... ....:/.Rano
/3km od
przychodzi rozkaz 1.acz.Pztwa.:wycoTa ć
ns
si ę szybktemi marszand na DrZe ść na Bu
giem,Przygotowa ć si ę do obj ęcia grupy
'<
op. 1.dp.,33.dp i 4]..dp.Dyw,izja,g
iodchodzi
gzieindziej.Nacz.Dztwo dn t
o
wie gdzie jest 1.dp.Rozkaz datowany
9.IX. godz,k "0" z minutami.W rozdzielnilcu gen Rumme ł otrzymuje go do wiado
mp ści.Gen.itrzisch pojecha ł szukać gen.
Kowalskie .Znalaz ł si ę u niego razem
z majorem Naieraiskim.W rozkazie tym
gen Olszyna obejmujeGrodno,Augustów
i OssoWiec.Gen.Pijałkowski znmierza
te
titu
wykonać przed odej ś ciem zwrot zaczepny w kierunku p ł d. zach. ogólnie na
Ostrów-MazowieckqsZaraz po po łudniu
wydane zoStaly rozkazy do Wypadów:
1-gros,37 $ ..dp na ne_OstroI ę kę ,
2-p łk. Flisowski plus 1 pu łk 18.dp
na Ostrów MazOWiecks4 ,
- 3-mniejsze si ły na bliznę .
Wieczorem wychodzi neJpanc. npla na
3.psk pod Sniadowem.
Rezultaty nataró:
-ad 1 -zostano patrole,
-ad 2 -du ży sukces:dyon opla zniszczony,rozbity baon a mo ż e pu łk,
-ad 3 -szwolerzerzy dowiedzieli si Ę
ż e np). ju ż "przeszed ł " i poszed ł .
Gen Kmicic 6 rano w lasach na p ł d.wscl
6d Ostrów Lazowiecka.Me łdunek od rozpoznania na 1alkini ę " w Małkini nic".
Gen.Kmicie nakazuje roz:)oznanie na Brok.Po po ł udniu podjazd melduje "npl
,3r7,1 e n,
-
i
rsk
iko
dS
an
12
(0
hI
olis
eP
Th
1. 13
02.
idzio na Brok.(
2.10i0OX7-:
na -. 3.r,017.•,KA0
1.3r:Acia•RUcz.0
a doc bot.."2-i.
=
is
cióinj....,-;z::,zy 2 uro1.11.11.0m4y E
ZeS.ob• GrZo,p,I. • nkiaLgivg*WQti niertaigke.ls.
):(t• brr7,c3r;
witista =rw ,t0bot3 .: ia
(1..tb:117:
3"i"010: W.1.0 7.6,t1t
Ms rozkaz gen..VodbOro'd.(ii. odog. ,,ut.rk.
niza•
?. `32..a
• f;t01 01:).2,7;nnOg1=''4';31:.1.
iorZer27y
v<"1::37
j:!ibr017q
• •.,.a
n tlizn4
.dow6dca
Pł k.Zi eleni ewski
LOndyn,dn.3/1 1946:
-
ns
.
te
titu
9/11 33.DP )walczy,a mianowicie:
133 .P1) ..z cl;,m art. ‚wsparty ps,ru baonami :U,.1)P.,: ocirzt5ca nol:a.,ktÓry -przekro
'C z ył-Bug na vasoh..od ,LiwC-a,na b ł onia
n/13,iigiel% za ś 13 . PP.i dyonem haubic
w marszu na :Pro
wiRzuj e -W.I.Licg z
nplem nie dochodz ąc do m.3adowne l kt6ra.
rozwija.si ę pomy ś ] nie i trwa do nocy,
W tym czasie dcy 3 -3.1.)13 .oraz dcy
nie by ł o znmie po ł o ż enie Grupy Op.karew
a zw1.3,szcze. natarcie Br.Kaw.en - .Kmicica
na Brok. Niemniej jednak -dn.10/IX ca ł a
33.DP.dzia ł a ń mia ł a w kier.broku(patrz
moje 'eprawozd.Z dzia ł a ń f-Ń kampanii 1939
pisane w Pnry żu ?3/XII „ 1939r.) .Do dziatw;
Me dosz ł o z powodu rozkazu Nacz.Wodza
odwrotu ur.Op*.gen.Kowalskicgo w og.kierunku rsia ł a Podlaska,przywiezionego dn.
9/IX wiebz.przi mjra, Napieralekiego.
i
rsk
.
iko
dS
an
•
hI
olis
eP
Th
Grupa 07), ,i,orcm
rel• z 1::uzbnnu
/31/2dł
,
*-
te
titu
ns
5r1. -, ). nin i4121.43 ,, ;:/okj.iYi
kaw .,od.n Lit
.,
jitle na,not
,c1~zonlo
pod lihwor;ropapo rw.
nozod2.
:znoicvs
72,
dora•Boe'
o
i
trzrAn ,*?.
,
,,,qł
IV*
zar~
E,rz
Baon ,74 *.
c4.UT11243•KkJA,-~4,4, 11
-Ge.Nx.›,hri/41« 0 rt;'0i 'e; 'dowindulo 5iAl
314tbikowli. k:
unf$4.Gon
niemów
pod
cdu
or!--jaulzu3o przeeivivakojv.na
..3..tat tylko o łowieztry bo n:-:Lopri:;,,rnr
Zawie?, i*,*,A przo- -,zod,1*(J, epaz• 1.14 ,
ław,
DztiamnjkorLestx02,
nn
naciora
zok4,
przez ę
1014~4,14,Wir.k.; 12-4, mn con•11.3alkm
- eł dta. ton o
ski ,e<Lir:hio do 1.15 -4;r1..),J,.>rz A
zaoli OC.
15-ejiwo awerzo F4doepo:.:,oz
4
. oz
o
ans.o
z3niadowa•Ba Zi•",?•,: w•-:;:*. by ł
au
t'j
(looz,,
,
i,34.12,.(yue
no unit ozołaćffi
•
11 *.re:
jo u1.4„
‚. 4-1;;Al . • en3.0 na
p,
'71.34:«.,-•.».•,./ Brok ? i
irz."
iko
dS
an
=7"
104.o odravra u c:on
18•dp/T:gwoe'l.;', " ,
.woozflitek nat
o rodz 5.-o.1.Ila
:„Liote oril.xl
•'-'11sf.3o•riski
•rt
•
pł
n o =a(/. doł ej•4'1
trzimra r4.t<1, ł,
brek wia(lotaw s',ei,
..... • ..
i
rsk
14
hI
olis
eP
Th
.::r•upa op, L3 nre`t7"
LZS
L.
jrole z i:urnau
t t CI,V0 i.0 4.1'.".
?
r, 000
:121.
•
ocf.".3
włannk,4 Imwr.aorj ą•id~,~ziazuk.1
;,:, ~-k. . , !0:3!4v
*oz
voidunek
itłl* lkshort01 prr.,
'; -)ovradzoniu3:3*pn•72..ipp
nodobnej
tu a0 i • (k.)11.2i ahr.y3r.;!••,:1
18* dp•
jc2e r:
o Vg7i4k -414•=. 1144 1•4°•' ••
tmk
plk • Kóc,cooł,;:luk3) •
ns
r;'1.do(p•ilttn prtwz ora.y
Nmodzezłor; t3
ł o Zanbrovat*
do*?ujoseen*„ ,:)dhaw•-
te
titu
pułk kaw ofiłon..2.
droz9
eQn
traf.12; na droll,zo
uzsg*Q• •"14,••• • •• *,ft
uanoornej,któr
%-rjeo2n1 Win
na (..; •
'4;1. .....
10*(11,?*
!.!obrał a
2 boor,ky
dS
an
rsk
iko
15
hI
olis
eP
Th
'• '• •
z &Mm
urn 1odlicr31zi. bijc. s:1. -,, do vioc.zeir
'.:',;,d'''CIC-6!,.-U,Diiriz,...)k::,.k.)./ m dc.ztkior•
zelca zła poda-;")e-.L:., i0,0p,$ , ' łjia 1G•
bji.,e siv co2.:,. ,. 1';f,i.or, ---: ) .-- ' ;:-(',5 &\';;crA
/15 'kz piet od Zildb -?-r,74•1.2.3e•oux)c.k-..:
,
ei., ,,,tizo raixiy.?tk.liert ai zabity.
nocy Gon iodbor.,17,:i r,.inza na Brev444 ,t.
-
te
titu
ns
iko
dS
an
16
rsk
•
te
titu
1CA
ns
hI
olis
eP
Th
•
rsk
iko
dS
an
hI
olis
eP
Th
ZESZYTY
NAUKOWE
UNIWERSYTETU
Ł ÓDZKIEGO
HUMANISTYCZNO SPOLECZNE
NAUKI
Seria I, zeszyt 86, ł ódź 1972, s. 93-105
-
54'te444-L- " 2 441,4~—
Gom: 4.›-CU-4-44
4u,:
1/1/W7e -Y"
Włodzimierz Koz łowski
NIEDOSZ ŁY ZWROT ZACZEPNY ZNAD NARWI. 1-5 IX 1939 R.
te
titu
ns
W artykule' przedstawiono głównie sytuacj ę w sztabach' na polskim froncie pó łnocnym. Z braku miejsca pomini ę to dowodzenie i przebieg działa ń przeciwnika. Wiele spraw pozosta ło jeszcze nie wyja śnionych z braku ź róde ł. Niemniej jest to opracowanie najszersze i zawieraj ące wiele dotychczas nieznanych elementów genezy katastrofy ró żaftskiej 3 .
Z Prus Wschodnich wiod ła najkrótsza droga do Warszawy. Polskie ND'
zdając sobie spraw ę z zagro ż enia stolicy od północy utworzyło armi ę „Modlin"
i SGO „Narew". Na styku ich skrzyde ł miale by ć odwód NW (GO „Wyszków").
Armia „Modlin" osłania ła kierunki na Warszaw ę i Płock, a SGO „Narew" miała osłoni ć jej wschodnie skrzydło oraz linię kolejow ą Grodno-Białystok, nie
przepuszczaj ą c nieprzyjaciela poza lini ę rzek Narew-Biebrza. Plan u ż ycia
GO „Wyszków" nie zachowa ł sig na pi śmie. Dowódca armii „Modlin" przewidywał, ż e w przypadku g łównego uderzenia Niemców w kierunku Modlina GO
uderzy z przyczó łków na Narwi, w przypadku za ś zwrotu głównych sił przeciwnilFa rmt Narew, odwód NW przejdzie do obrony tej rzeki, armia natomiast
wykona przeciwnatarcie, wychodz ąc z Z egrza, Modlina i Wyszogrodu'.
dS
an
iM
rsk
iko
1 Jest to fragment wi ększej pracy o przebiegu walk obronnych nad %lwia, Biebrz ą i Bugiem w 1939 r.
'Warunki- dowodzenia w poszczególnych dniach (wiadomo ści o nieprzyjacielu,
lącznuiśd g podległymi oddziałami i dowództwami nadrz ędnymi, zaopatrzenie itp.) generałów: Kowalskiego, M łota-Fijalkowskiego i Przedrzymirskiego-Krukowicza b ędą
osobno opracowane.
'Sytuacja w dowództwach SGO „Narew" i CO „Wyszków" oraz przebieg walk
pod Ró ż anem, zob. W. Kozłowski, Przełamanie polskiego frontu północnego pod Rdż anem w dniu 6 IX 1939 r., „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Ł ódzkiego", seria 1, z. 76.
s. 53-67.
dywizja piechoty,
4 W tek ście występuj ą skróty: BK - brygada kawalerii, DP
DP - dywizja piechoty rezerwowa, DPanc, - dywizja pancerna, GO - grupa operacyjna,
flaczeli:ty wódz, PD - piechota dywizyjna, pal - pu łk
ND
naczelne dowództwo, NW
artylerii lekkiej, pp - puł k piechoty, SGO - samodzielna grupa operacyjna, w.j. wielka jednostka (BK, DP). Poza tym stosujemy nazw ę telegrafu wojskowego Hughes
(potocznie juz).
Porwit, Komentarze do historii polskich dzia łon obronnych 1939 roku, Cz. I
Plany i ich załamanie si ę , Warszawa 1969, s. 89.
-
-
um
SAWCZYNSK
NS
e
us
[93]
17
g®
hI
olis
eP
Th
/31 C
Włodzimierz Koz łowski
94
te
titu
ns
Przeciwnikiem by ła 3 armia niemiecka, z Grupy Armii „Pó łnoc", w sile
12 w. j. Niemcy mieli wielką przewag ę ilo ś ciow ą w ludziach i nowoczesnym
sprz ę cie', pogłę bion ą ich swobodą manewru.
W rejonie Ostrów Maz.—Wyszków—Goworowo planowano zmobilizowanie
i skoncentrowanie GO „Wyszków", przygotowywanej do dzia ła ń zaczepnych
na korzy ść armii „Modlin", a wi ę c na skrzydło nieprzyjaciela. GO „Wyszków"
miała składa ć się z 1 OP Legionów, 35 i 41 DP rez. oraz z oddzia łów pozadywizyjnych. W dniu 1 IX siły grupy miały wynosi ć wg planu mobilizacyjnego: 25
batalionów piechoty, 2 szwadrony kawalerii i 120 dzia ł. W rzeczywisto ś ci w rejonie koncentracji znajdowa ło si ę wówczas tylko 11 batalionów piechoty,
1 szwadron kawalerii i 44 dzia ła'. 35 OP (dowódca — p łk dypl. Jarosław Szafran) mogła przyby ć do rejonu koncentracji grupy po 10 dniach od og łoszenia
mobilizacji powszechnej. Dywizj ę formowano w rejonie Wilno—Lida—Nowa
Wilejka w sk ładzie 205, 206 i 207 pp oraz 33 pal".
Cz ęść 41 DP był a mobilizowana w alarmie, a reszta w ramach mobilizacji
powszechnej: W sk ład tej dywizji (dowódca — gen. bryg. Wac ław Piekarski)
wchodziły: 114 pp pp łk Zygmunta Fili, 115 pp pp łk Czesława Rzedzickiego
i 116 pp ppł k Mieczysława Chamerskiego. Aby wykaza ć cho ć w zarysie pi ę trz ące si ę przed dowództwem dywizji trudno ś ci mobilizacyjne, przedstawiamy jej
oddzia ły. 114 pp, zmobilizowany przez Szkołę Podchorąż ych Piechoty w Ostrowi—Komorowie, gotowo ść bojow ą uzyskał 26 VIII o godz. 19,00'. Natomiast
115 pp był cz ęś ciowo mobilizowany w alarmie (I i H batalion wystawione przez
Odrodek Wyszkolenia Rezerw Piechoty w Ró żanie), cz ęś ciowo zad w mobilizacji powszechnej (III batalion przez 13 pp w Pu ł tusku). 116 pp był formowany
w mobilizacji powszechnej g łównie przez 18 DP: bataliony — I mobilizowano
w Ostrowi Maz., II — w Zambrowie (przez 71 pp), a III — w rejonie Lom ż y (przez
33 pp). W mobilizacji powszechnej sforsowano tak ż e dowództwo i cz ęść I dy-
iko
dS
an
iM
rsk
ł6 Zob. S. Jellenta, O niemieckich zwi ą zkach taktycznych na polskim „ froncie pó
nocnym" we wrze śniu 1939 r., „Wojskowy Przegl ąd Historyczny" (dalej WPH), R. VI,
1961, nr 2, s.277-291.
'Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej (dalej PSZ), t. 1, Kampania
wrze śniowa 1939, cz. 1, Londyn 1950, tablica IX.
°Dowódcami pu ł ków byli: 205 pp — płk Piotr Parfianowicz, 206 pp — ppł k Edward
Koticidski, 207 pp — pp łk Wł adysław Józef Miko łajczyk, 33 pal — pp łk W ładysław Suryn.
Mobilizacja pu ł ków: 205 pp w Wilnie (bataliony — I przez 1 pp Leg., 11 przez 5 pp Leg.,
III przez 6 pp Leg.), 206 pp (bataliony — 1 przez 77 pp w Lidzie, II i III przez 85 pp
Strzelców Wileitskich w Nowej Wilejce). Z oddzia łów Korpusu Ochrony Pogranicza
zorganizowano kawaleri ę dywizyjn ą 35 DP i 207 pp (bataliony — I, II, 111 zmobilizowano z batalionów KOP „Budstaw", „Iwieniec" i „Krasne"). 33 pal sformowano w Wil n ie
z 33 dywizjonu artylerii lekkiej.
C e n tr alne Archiwum Wojskowe, sygn. 11/10/3. Meldunek pp łk Fili do p łk Stanisława
Mariana Raganowicza, dowódcy DP 41 OP. Przed rozpocz ę ciem mobilizacji płk Raganowicz był komendantem Szkoł y Podchorąż ych Piechoty, a pp łk Fila był jego zast ę pc ą.
um
e
us
„
18
hI
olis
eP
Th
Niedoszły zwrot zaczepny znad Narwi 1939 r.
95
wizjonu (dowódca — mjr Zdzis ł aw Wilanowicz) 61 pal, mobilizowane przez
Mazowieck ą Szkołę Podchorąż ych Rezerwy Artylerii nr 2 im. J. Bema w Zambrowie, które gotowo ść bojow ą osiagn ęły 3 IX wieczorem. Pozosta łe dwa dy-
te
titu
ns
wizjony mobilizowano w Siedlcach (9 pal). Warto podkre ś li ć , ż e dwie baterie I
dywizjonu zmobilizowano w alarmie i 1 IX wraz ze 114 pp zosta ły przesuni ę te
W rejon Ostrołę ki celem os łony koncentracji dywizji. Trzeci ą bateri ę organizowano w mobilizacji powszechnej". Rejon koncentracji by ł w odleg ło ś ci ok.
60 km od granicy niemieckiej, a niektóre formuj ące się pododdział y (np. cz ę EJE
I dywizjonu 61 pal) ju ż w pierwszych dniach wojny by ł y bombardowane przez
lotnictwo niemieckie. 61 batalion saperów organizowano dla 41 DP w Modlinie.
Podczas gdy armia „Modlili" by ła w trudnej sytuacji,G0 „Wyszków" sk ładała się tylko z 1 DP zmobilizowanej w alarmie w rejonie Wilna. W dniu 2 IX
prawie wszystkie jej oddzia ł y znalaz ły si ę w miejscu koncentracji, tzn. w rejonie Ostrów Maz.—Ma łkinia—Czy ż ewo u . W nocy z 2 na 3 IX 1 DP przeszła do
lasów w rejonie Dirugosiodla".
W dniu 2 IX przyby ł z Modlina do Ostrowi Maz. gen. bryg. Stanis ław Skwarczy ń ski wraz ze sztabem. Przewidziano go na dowódc ę GO ,,Wyszków" i dla'.
tego najpierw uda ł si ę do sztabu armii „Modlin", w celu poznania sytuacji na
jej froncie. Nast ę pnego dnia gen. Skwarczy ński wyda ł wytyczne do rozpocz ę cia
przygotowa ń uderzenia z rejonu na południe od Ró ż ana w ogólnym kierunku
zachodnim. Zadaniem niekompletnej jeszcze 41 DP mia ła by ć osłona natarcia
1 DP od północy. Wieczorem 3 IX gen. Skwarczy ński został odwołany przez ND
na inne stanowisko. Dowództwo GO „Wyszków" obj ął gen. bryg. Wincenty Kowalski, który pozosta ł nadal na stanowisku dowódcy 1 DP. Sztab tej dywizji
spe łniaj odtąd tak ż e rol ę sztabu grupy operacyjnej, co stanowi ło tylko namiastk ę aparatu dowodzenia. Brakowa ło mu odpowiednich środków łączno ś ci i rozpoznania (przede wszystkim w łasnego lotnictwa rozpoznawczego) oraz oficerów.
Nie bez znaczenia by! fakt, ż e w tej sytuacji gen. Kowalski by ł , siłą rzeczy,
bardziej dowódc ą własnej dywizji, ani ż eli grupy operacyjnej. Mia ł on przecie ż
tylko środki, zresztą niewystarczaj ące, do dowodzenia jedn ą dywizj ą , a nie
trzema. Taka improwizacja dowództwa operacyjnego, w momencie pe łnego rozwoju działa ń niemieckich, by ła fatalnym błę dem z punktu widzenia organizacji
rsk
iko
dS
an
iM
"'Wojskowy Instytut Historyczny, sygn. 11/2/108. Relacja p łk Floriana Crabczyfiskiego, dowódcy 61 pal. Por. take przypis. 18.
"instytut Polski i Muzeum im. gen. W. Sikorskiego w Londynie (dalej IP i M gen.
Sikorskiego), akta wojenne (AW), teczka 2 A. W dniu 2 IX o godz. 2,00 1 OP mia ł a unrchomione 43 transporty kolejowe, w tym 38 transportów by ło wył adowanych. Tego ż
dnia do godz. 14,00 wyładowano 42 transporty, jeden by ł jeszcze w drodze. Na podstawie zestawienia gen. bryg. Aleksandra Henryka Szychowskiego, szefa komunikacji NW.
"Tamie. Ju ż 1 IX o godz. 13,00 płk dypl. Józef Jaklicz, zastę pca szefa sztabu NW,
wystał do gen. Kowalskiego depesz ę nakazuj ą c ą przesuni ę cie I OP do rejonu Olugcosiodka w celu gotowo ści do dział ali w kierunku Różana lub Pu łtuska.
um
e
us
19
hI
olis
eP
Th
Włodzimierz Koz łowski
96
te
titu
ns
dowodzenia. Dalsze trudno ś ci wynikał y gł ównie z powodu trzymania GO „Wyszkdw" przez pierwsze trzy dni wojny pod bezpo średnimi rozkazami ND, które
decydował o o szczegółach przygotowania i u życia grupy do zwrotu zaczepnego.
Przy braku wiadomo ści o zamiarach przeciwnika stanowiło to powa ż ne utrudnienie. Z chwil ą rozpocz ę cia planowanych działa ś zaczepnych, GO „Wyszkdw"
miała by ć przekazana dowódcy armii „Modlin". Nastąpiło to dopiero 3 IX
o godz. 12,45. Rozkaz ten nadano prawie równocze śnie gen. bryg. Emilowi
Przedrzymirskiernu-Knikowiczowi i gen. Wincentemu Kowalskiemu". W zasadzie
dowódca armii „Modlin" mia ł by ć informowany na bie żą co o wszystkich szczegółach przygotowan do zwrotu zaczepnego. Nale ży jednak w ątpi ć , aby tak było
w rzeczywisto ś ci.
W dniu 3 [X okoł o godz. 22,00 dowódca armii wyda ł rozkaz dla gen. Kowalskiego, nakazuj ący uderzenie cało ś cią posiadanych sił znad Narwi w rejonie
Ró ż ana w ogólnym kierunku na Maków. Dopiero stamt ąd uderzenie miano skierowa ć — zale ż nie od poło ż enia na froncie — na zachód lub południowy zachód.
Nakazano równie ż osią gnię cie pełnej gotowo ś ci do przej ś cia brodami ju ż w nocy
z 4 na 5 IX oraz zabezpieczenie przyczół ków mostowych w Ró ż anie i Pułtusku".
Tego ż dnia ND nakazało dowódcy armii „Modlin" przyspieszenie przeciwuderzenia, które mia ło by ć wykonane ju ż 5 IX o ś wicie (a nie wieczorem jak nakazano uprzednio) na skrzyd ło wojsk niemieckich nacieraj ących na kierunku Ciechanów—Modlin, po czym grupa mia ła wycofa ć si ę za Narew. Równocze śnie gen.
bryg. Wac ław Stachiewicz, szef sztabu NW, wyrazi ł w ą tpliwo ść , czy grupa gen.
Kowalskiego nie jest zbyt daleko wysuni ę ta na pół noc. Był o to spowodowane
obaw ą przed ewentualnym ruchem nieprzyjaciela w kierunku Pu łtuska. Dowódca
armii „Modlin" spodziewa ł si ę jednak, ż e uderzenie GO ,,Wyszków" trafi
w skrzyd ło wojsk niemieckich. Ju ż wówczas wyst ą piły du ż e trudnoś ci w na-
dS
an
wią zywaniu łączno ś ci mi ę dzy dowództwami armii i grupy".
W dniu 4 IX o godz. 13,45 gen. Kowalski interweniowal i ' w celu wzmocnie-
iko
iM
rsk
"Relacja gen. W. Kowalskiego z 1946 r., s. 15 - 16. Maszynopis w posiadaniu autora.
"IP i M gen. Sikorskiego, AW, t. 3 A. By ł to rozkaz L.3/14/III Op. z godz. 13,00
podpisany przez ph.dypl. Stanis ł awa Kopadskiego, szefa III oddzia łu sztabu NW. Nadano go telefonicznie do dowództwa GO ,.Wyszkdw" (kryptonim „.Tygrys"), gdzie zosta ł
odebrany przez kpt. dypl. Henryka Pohoskiego, oficera operacyjnego 1 DP.
" „Potwierdzenie ustnych wytycznych dla dcy grupy „Krokodyl«", L. 1404/27/111
Op. 3 IX. Por. PSZ, t. 1, cz. 2, Londyn,1954, s. 48-49.
"Tam ż e, s.386. Rozmowa jazowa gen. Stachiewicza z dowódc ą armii „Modlin'', z 4
•
um
e
us
IX godz. 10,20-10,50.
"Tam ż e, s. 388. Meldunek jazowy, podpisany przez pp łk dypl. Czesława Parczydskiego, szefa sztabu 1 DP, który odebrano w ND o godz. 14,02. Odpowiedz wyra ż aj ą c ą
zgod ę na pro ś bę gen. Kowalskiego wysł ano z Warszawy luzem o godz. 16,00. a odebrano
w dowództwie grupy o godz. 16,55. Wida ć tutaj, jak przebiegała wymiana depesz mi ę dzy
ND a jednym z podległ ych dowództw w czasie, gdy łą czno ść jeszcze by ł a na ogól. sprawna. Jednak ju ż wówczas wysł ano mjr J. Bartkowskiego (z dowództwa łączno ści Ministerstwa Spraw Wojskowych) wraz z 7 kompani ą kablow ą i jednym plutonem radiowym
20
hI
olis
eP
Th
13/
/3.4n2
97
N iedoszly zwrot zaczepny znad Narwi 1939 r.
te
titu
ns
nia 41 DP, która nie mia ła potrzebnej artylerii. Chodzi ło o w łą czenie III dywizjonu 51 pal, mobilizowanego w Ostrowi Maz., a wi ę c b ę d ą cego w rejonie
koncentracji dywizji, oraz o jak najszybsze dos łanie transportami kolejowymi
z Siedlec reszty etatowej artylerii do stacji Pasieki". Warto doda ć , ż e III dywizjon 51 pal by ł wówczas jeszcze bez s łu ż b i taborów.
W kilka godzin pó ź niej gen. Stachiewicz poinformowa ł dowódc ę armii, ze
dzia łania zaczepne grupy gen. Kowalskiego b ę dzie osłaniał a od pó łnocy 33
DP rez. (dowódca — pik dypl. Tadeusz Zieleniewski). Poza tym ruchy GO
„Wyszków" mia ło osłania ć lotnictwo my ś liwskie armii „Modlin"". Wspó łdział anie grupy z 33 DP, a szczególnie zgranie w czasie, mia ł zapewni ć gen. Kowalski. Okoł o godz. 18,00 dowództwo armii „Modlin" otrzyma ło juzem rozkaz
ND (wydany o godz. 17,45, a nadany o godz. 17,50), podpisany przez gen. Stachiewicza, nakazuj ący m.in. przydzielenie gen. Kowalskiemu klucza samolotów
rozpoznawczych do dzia.lari w dniu nast ę pnym. Wida ć tutaj wyra ź nie, jak wielk ą improwizacj ą był zwrot zaczepny i jak powoli go przygotowywano. Zupe łnie
w oderwaniu od rzeczywisto ś ci, jakby ND zapomniało, ż e nieprzyjaciel maj ą c
inicjatyw ę w swoim rę ku, mo że w ka ż dej chwili pokrzy ż owa ć te misterne plany.
Wieczorem 4 IX gen. Kowalski posiada ł ską pe wiadomo ś ci o po ł o ż eniu armii
„Modlin", a mianowicie: 20 i 8 DP by ły w pe łnym odwrocie, Mazowiecka BK
dzia ł a ła opó ź niaj ące na kierunku Przasnysz—Maków. Brakowa ło mu zupe łnie
wiadomo ś ci o Nowogródzkiej BK".
Przez ca ł y dzie ń oddziały 1 DP odpoczywa ł y w lasach, a 41 DP by ła nadal
w trakcie mobilizacji. Ca ły 114 pp znajdowa ł si ę w rejonie Ostrów Maz., 115 pp
dS
an
(RKGA) w celu usprawnienia łączno ś ci przewodowej na linii Wyszków—Ostr6w Maz.—War-
iM
rsk
iko
szawa.
"III dywizjon 51 pal (haubice 100 mm) by ł mobilizowany przez 18 pal dla 39 DP rez.,
która koncentrowa ła si ę w rejonie Michdw—Kamionka—Przytoczno—Baranów (p łn. Lubelszczyzna). Natomiast 39 DP mia ł a otrzyma ć w zamian 6, 7 i 9 baterie 61 pal, mobilizowan ą w Siedlcach przez 9 pal dla 41 DP. świadczy to o niedopracowaniu, a mo ż e nawet
o ba ł aganie w planowaniu mobilizacyjnym. Przecie ż istnieją ce wówczas rzadkie linie
kolejowe szczególnie ma ł oodporne na zniszczenia lotnicze oraz braki w taborze kolejowym nie pozwalały na taki luksus niepotrzebnych przewozów.
"Rozmowa jazowa szefa sztabu NW z dowódc ą armii „Modlin' z 4 IX o godz. 16,00.
Wed ług o świadczenia gen. Przedrzymirskiego-Krukowicza lotnictwo my ś liwskie armii
skł ada ł o si ę z Sze ściu samolotów (1). Por. P57. t. 1, cz. 2, s. 388-389. Ju ż wcze śniej
(4 IX o godz. 12,40) gen. Stachiewicz powiadomił jazem gen. M łota-Fijaikowskiego,
dowódc ę SGO „Narew", ż e armia „Modlin" jest w odwrocie i na jej korzy ść b ę dzie
interweniował a znad Narwi grupa gen. Kowalskiego. Dlatego te ż nakazano gen. M ł otaFijał kowskiemu ści ą gniecie Suwalskiej BK (dowódca — gen. bryg. Zygm u nt Po dh or ski)
Ostrołę ki. Tam ż e, s. 31.
x' Relacja gen. W. Kowalskiego, s. 28.
um
7 — ZMUL — ser. I — z. R6
e
us
z rejonu Suwali( do odwodu SGO, tzn. w rejon Zambrowa, oraz przesuni ę cie 33 DP (bez
135 pp i II dywizjonu 32 pal, które znajdowa ły si ę w rejonie Osowca) w kierunku
21
hI
olis
eP
Th
/3cLic.)7.)
W łodzimierz Koz łowski
98
(bez 111 batalionu) stanowi ł obsad ę przyczó łka ró ż a ń skiego, a 116 pp dopiero
te
titu
ns
mobilizowano. Dowództwo i I batalion 116 pp by ł jeszcze w Ostrowi—Komorowie, a pozosta łe dwa bataliony wymaszerowa ły z Zambrowa i Ł om ż y, kieruj ąc
si ę do rejonu na wschód od Ró ż ana. Rano 4 IX gen. Piekarski otrzyma ł rozkaz
z dowództwa grupy: „Przyj ść dn rejonu Rózan (wschód), sk ąd by ć gotowym do
dalszego ruchu na zachód, celem uderzenia na flank ę npla posuwaj ą cego si ę
z rej. Przasnysz lub Ciechanów'. Tego ż dnia specjalne patrole oficerskie dokonał y rozpoznania przepraw na Narwi, które okaza ł y się na ogół dobre: dla
41 DP w rejonie Ró ż ana (most i brody), a dla 1 DP brody w rejonie wsi Dzb ą d ź
i wzd ł u ż kolana rzeki (na zachód od Diugosiod ła). Zgodnie z poprzednimi rozkazami GO „Wyszkdw" mia ła zaj ąć punkty wyj ś ciowe do natarcia w lasach
w rejonie Za łu ż a (na zachód od Ró ż ana). Ze wzgl ę du na słabe wyposa ż enie
w środki'obrony przeciwpancernej i przeciwlotniczej, gen. Kowalski zamierza ł
wszelkie dzia łania zaczepne wyko. nywa ć jedynie nocami. W dzie ń oddziały miały formowa ć zwarte ugrupowania obronne (tzw. obrona ,,na je ż a"), w skład
których wchodzi ła artyleria nie tylko pu łkowa (ppanc.), ale i dywizyjna. Ze
wzgl ę dów psychologicznych, dowódcy grupy szczególnie zale ż ało na pozytywnym wyniku pierwszego starcia z niemieck ą bronią pancern ą . Poszczególne
pu ł ki i bataliony mia ły przyjmowa ć w dzie ń obron ę okręż ną , posiadaj ą c artyleri ę wewn ą trz ugrupowania. Zaopatrzenie mia ło dopływa ć głównie w oparciu
o linie kolejowe, a dalej kolumnami dywizyjnymi 22 . Była to jedna ze s łabych
stron zał oż e ń dowódcy grupy. Innej mo ż liwości jednak nie było 23 .
dS
an
iM
rsk
iko
"Relacja gen. W. Piekarskiego z 1. 1939-1940 spisana w oflagu VII A (Murnau).
Rkps w posiadaniu autora.
"Mo żliwo ś ci transportowe polskiej DP (BK) pozwala ły dowozić amunicj ę jedynie
na odległ og ć 15 km dziennie, tj. z amunicyjnych sk ładów drogowych, organizowanych
przez dowództwo armii w odleg ło ści 15 km od batalionowych (dywizjonowych) punktów
zaopatrywania. Por. S. Feret, Wojenny system zaopatrywania polskiej armii przedwrze.s'niowej, „My śl wojskowa", H. XVIII, 1967, nr 9, s. 87, przypis 19.
23 W trakcie tych przygotowa ń zdawano sobie spraw ę z du ż ych braków w zaopatrzeniu np. w amunicj ę , gdy ż 1 DP posiadała jedynie 4 jednostki ognia, tzn. mia ł a i ść do
natarcia z kryzysem amunicyjnym. O czym jest mowa w relacji pp łk dypl. H. Pohoskiego
z 1958 r., s. 6. Maszynopis w posiadaniu autora. Jednostka ognia (j.o.) jest zale ż na od
kalibru dział a i wynosi ła dla armaty 75 mm — 60 pocisków na dzia ło (240 na bateri ę),
dla haubicy 100 mm i armaty 105 mm — 40 pocisków (160 na bateri ę ), dla haubicy 155 mm
24 pociski (96 na bateri ę). Ka ż da bateria winna mie ć etatowo 2 j.o., kolumna amunicyjna dywizjonu — 2 j.o., kolumny taborowe dywizji — 2 j.o. Razem 6 j.o. Por. W. Popiel, Zbiór wiadomo ś ci o artylerii dla oficerów piechoty, Warszawa 1932, Biblioteczka
„Przegl ą du Piechoty", s. 10• Przeci ę tne jednostkowe normy zu ż ycia amunicji obliczono w Sztabie G ł ównym na podstawie analizy dzia łali ruchowych na pocz ątku I wojny
ś wiatowej. Por. W. Stachiewicz, Naczelne w ładze wojskowe i Wy ż sza Szko ła Wojenna,
w:1 W 50-lecie powstania Wy ż szej Szko ły Wojennej w Warszawie, pod red. W. Chocianowicza, Londyn 1959, s.59.
um
e
us
22
hI
olis
eP
Th
99
Niedosz ły zwrot zaczepny znad Narwi 1939 r.
te
titu
ns
Jak wiadomo, 4 IX wieczorem GO „Wyszków" rozpocz ęła koncentracj ę na
wschodnim brzegu rzeki, w rejonie poło ż onym na wschód i południowy wschdd
od -Ró ż ana. Dopiero o godz. 19,00 gen. Przedrzymirski-Krukowicz dowiedzia ł
si ę od szefa sztabu NW, ż e zmieniono poprzedni ą decyzj ę , dotycz ą c ą natarcia
znad Narwi, i nakazano obron ę .rzeki. Warto przedstawi ć przyczyny tej decyzji,
tak jak je widział gen. Stachiewicz podczas omówienia sytuacji w 111 oddziale
(operacyjnym) ND, jeszcze przed wys łaniem rozkazu do dowództwa armii„Modlin". Odwołano uderzenie GO „Wyszków", gdy ż : 1) nie było mo ż liwoś ci rozpoznania w terenie skrzyd ła wojsk nieprzyjaciela nie zwi ą zanego czołowo,
2) zdawano sobie spraw ę z trudno ś ci uchwycenia odleg łego skrzyd ła przeciwnika przez polskie, ma ł o ruchliwe dywizje piechoty, 3) istnia ło prawdopodobie ń stwo łatwego obezw ładnienia tych dywizji przez lotnictwo niemieckie, zanim dosz łoby do ewentualnej walki".
Wynika z tego, ż e w Warszawie nie posiadano aktualnych danych o ruchach
nieprzyjaciela w pasie dzia ła ń armii „Modlili" i mimo tego usi łowano kontynuowa ć bitw ę obronn ą na pół nocy w oparciu o nieaktualny ju ż plan. Tragizm
sytuacji pog łę bił y przygotowania zmierzaj ą ce do współdziałania z SGO „Narew". W braku nale ż ytego rozpoznania operacyjnego, si ę gaj ą cego w głąb ugrupowania przeciwnika i przede wszystkim zabezpieczaj ącego w łasne szerokie
przedpole, nale ży szuka ć przyczyn tej sytuacji. Mimo tego NI) uparcie trzyma ło
si ę nadal koncepcji zwrotu zaczepnego znad Narwi. Przewidywania ND oparte
były na błę dnym przekonaniu, ż e Niemcy wykorzystuj ąc sukces pod M ław ą rozwiną uderzenie na kierunku Modlin-Warszawa. W tej sytuacji uderzenie GO ',Wyszkdw", gdyby wysz ło, trafi łoby w pró ż ni ę . Przecie ż 3 armia niemiecka, skierowana 4 IX po po łudniu na Ró ż an i Puł tusk, mogłaby uderzy ć w prawe skrzyd ło
grupy gen. Kowalskiego i rozbi ć j ą lub uderzy ć na nią czołowo i te ż rozbi ć
w wyniku zdecydowanej przewagi. Przecie ż gotowa do dzia ł a ń była tylko 1 DP
(!). Jednak ruchów nieprzyjaciela nie znano. Co prawda gen. Stachiewicz poinformowa ł około godz. 19,00 dowódc ę armii „Modlin", ż e lotnictwo wykry ło
ruch zmotoryzowanej kolumny niemieckiej, wspartej czo łgami, z Ciechanowa na
Pu ł tusk, oraz ż e Niemcy posuwaj ą się w kierunku Nasielska, ale ND nadal nie
wiedzia ło o przerzuceniu punktu ci ęż koś ci dzia ła ń 3 armii w kierunku przepraw
na Narwi, co mia ł o doprowadzi ć do głę bokiego oskrzydlenia Warszawy od wschodu. Mimo odwołania planowanego 5 IX o świcie uderzenia GO „Wyszków", ND
był o nadal przekonane, ż e nieprzyjaciel b ę dzie kontynuowa ć natarcie na kierunku Modlin—Warszawa. Utrata styczno ś ci z Niemcami na pół nocy poci ągn ęła
za sob ą daleko id ą ce skutki, gdy ż jedynym źródł em informacji o nieprzyjacielu
sta ł a si ę dla gen. Przedrzymirskiego-Krukowicza, a jeszcze bardziej dla ND,
mapa zdobyta 4 IX przez 7 p.u ł. Lubelskich z Mazowieckiej BK a . Były na
tej mapie zaznaczone niemieckie w.j., a mianowicie 1 i 12 DP — w rejonie
iM
rsk
iko
dS
an
e
us
Londyn 1961, s. 32.
24 s. Kopa ń ski. Wspomnienia wojenne 1939-1945,
"Ksiega dziejów 7 pulka u ł anów Lubelskich im. genera ła Kazimierza Sosnkowskiego, pod red. J. Smole ńskiego i M.W. 7. ebrowskiego, Londyn 1969, R. 366.
um
23
hI
olis
eP
Th
/31,
csU
W łodzimierz Koz łowski
100
Ciechanowa, DPanc. „Kempf" — w rejonie Przasnysza, mi ę dzy za ś nią a rzeką
Orzyc — 1 BK. Z mapy wynika ło, ż e Niemcy b ę dą kontynuowali ruch w kierunku
południowo-zachodnim.
We wspomnianej ju ż wieczornej rozmowie gen. Przedrzymirski-Krukowicz
poinformowa ł szefa sztabu NW, i ż : „Kowalski telefonowa ł- przed 1% godziny,
ż e jest w drodze do mnie. Niezale ż nie od tego wy ś l ę zaraz do niego rozkaz
pisemny oficerem samochodem"". Chodzi ło bowiem o jak najszybsze wstrzymanie ruchu wojsk GO „Wyszków". Wydaje si ę , ż e gen. Kowalski pojechał do
dowództwa armii w celu ustalenia szczegó łów planowanej akcji. Przyby ł on do
Modlina około godz. 22,00 i dowiedzia ł si ę wówczas, ż e 8 i 20 DP s ą rozbite,
a nieprzyjaciel ma pe łn ą swodob ę manewru, tzn. mo ż e skierowa ć si ę bezpo średnio na Warszaw ę (po osi Modlin—Warszawa) lub w kierunku przepraw na Narwi.
Liczono si ę wówczas z mo ż liwo ś cią uderzenia Niemców w kierunku Narwi,
ale zdobyczna mapa zastąpiła rzetelne rozpoznanie lotnicze. Nie zadano
sobie trudu sprawdzenia od razu posiadanych wiadomo ś ci ani te ż rozpoznania
kierunków ruchu niemieckich dywizji, nakre ś lonych na zdobytej mapie, zawieraj ą cej, jak wiadomo, sytuacj ę przed zmian ą decyzji dowództwa niemieckiego.
Wed ług nowego rozkazu GO „Wyszków" mia ł a zorganizowa ć obron ę nad
Narwi ą : 1 DP — na odcinku od zakr ę tu rzeki po Pu łtusk w łą cznie, a 41 DP —
od tego ż zakrę tu po Ró ż an w łą cznie. Równocze ś nie gen. Kowalskiemu podporz ądkowano Mazowieck ą BK, nakazuj ą c jednocze śnie zachowanie mo ż liwoś ci
do wyj ś cia działania zaczepnego na pó łnocno-zachodnim brzegu Narwi. Tak
skrajna zmiana decyzji ND, i to na progu wyj ś ciowym do dział ań zaczepnych,
była ogromnym uderzeniem w zorganizowan ą z trudem prac ę dowódców, sztabów
i oddzia łów grupy. Odbywaj ące si ę w nocy z 4 na 5 IX przesuni ę cia oddzia ł ów
1 DP i cz ęś ci 41 DP by ły nie do powstrzymania. Potwierdzi ła si ę jeszcze raz
zasada: „ordre, contr'ordre, dósordre" (rozkaz, odwo ł anie lub zmiana rozkazu,
to zamieszanie i bez ład).
W nocy z 4 na 5 IX dowództwo grupy przeniesiono ze wsi Por ę ba (na wschód
od szosy Wyszków-Ostrów Maz.) do D ługosiodla". Miało to przybli ży ć stanowisko dowodzenia do wojsk posuwaj ą cych si ę w kierunku Narwi. Ruchy oddzia ł ów
nie były znane, gdy ż łączno ś ci drutowej w marszu nie ci ą gniono. Obowi ą zywał
nadal zakaz u życia łą czno ś ci radiowej ze wzgl ę du na tajemnic ę przygotowań .
Dnia 5 IX około godz. 3,00 rano wróci ł samochodem gen. Kowalski, który jecha ł z Modlina drog ą okręż ną przez Warszaw ę , gdy ż most w Serocku zosta ł
,
te
titu
ns
iM
rsk
iko
dS
an
w mię dzyczasie wysadzony na rozkaz dowódcy armii. Natychmiast rozes łano
go ń ców do oddzia łów, aby wstrzyma ć niepotrzebne ich ruchy" i wezwa ć dowód-
um
e
us
'6 IP i M gen. Sikorskiego, AW, t. 4 A. Warto doda ć, ż e tego fragmentu rozmowy
jazowej nie ma w PSZ.
"Relacja ppłk dypl. H. Pohoskiego, s. 7.
28 O ddZia ły 1 DP maszerowały całą noc piaszczystymi polnymi drogami i 5 IX o świcie osi ę gn ęł y (po ponad 30 km marszu) nakazane rejony w lasach na po łudnie od Ró ża-
2
hI
olis
eP
Th
/3C,(2,)
N iedoszly zwrot zaczepny znad Narwi 1939 r.
101
te
titu
ns
ców pulków 1 DP na odpraw ę , na której podano (oko ło godz. 6,00) rozkazy wykonawcze do przesuni ę cia koncentracji grupy z rejonu Ró ż ana do rejonu poło ż onego na wschód od Pu ł tuska. Jak wiadomo, GO „Wyszków" mia ł a zachowa ć
nadal gotowo ść do przeciwnatarcia w przypadku. gdyby nieprzyjaciel posuwa ł
si ę głównymi siłami na Warszaw ę (po najkrótszej drodze). Takie uderzenie nie
mogło już wyj ść z rejonu Ró ż ana, gdy ż wysz łoby na zbyt odleg łe tyły przeciwnika, ale mo ż na byłoby je wykona ć z przyczó łka w Pułtusku, którego obsada
zosta ła tak ż e podporz ądkowana gen. Kowalskiemu. „Decyzje i nowe odno ś ne
zarz ądzenia zosta ły wydane, ale nie mog łem się pozby ć uczucia zawodu — pisze
gen. Kowalski — w porzuceniu przygotowan do dzia ła ń zaczepnych z rejonu
Ró żana oraz w ą tpliwo ś ci co do realno ś ci planowanego uderzenia z nowego, tak
odległego rejonu m. Pu ł tusk. Co prawda — to s łabo był em informowany o położ eniu na froncie Armii, a szczególnie o ruchach w.j. npla — st ąd te ż zachowanie się , a w ła ściwie przypuszczalne poruszenia jego — byli), jakie ś dziwne
i trudne do wyra ź nej oceny jego zamiarów'.
Wcze ś niej, w nocy z 4 na 5 IX oko ło godz. 22,00 gen. Piekarski otrzymał
juzem rozkaz (prawdopodobnie nadany z IVIodlina) nakazuj ą cy zorganizowanie
obrony Narwi na odcinku Kruszewo (w łą cznie) Lubie] (wy łącznie), tzn. do
rsk
iko
dS
an
zakr ę tu rzeki. Przyst ę puj ą c do wykonania tego rozkazu, gen. Piekarski nakaza ł :
115 pp (bez III batalionu) i II batalion 114 pp, wsparte I dywizjonem 61 pal,
broni ą odcinka Kruszewo—Dzb ąd ź (w łą cznie), natomiast pozosta ł e dwa bataliony
114 pp oraz batalion 116 pp maj ą broni ć odcinka Dzbąd ź—Lubiel. Odwodem
dowódcy dywizji mia ł by ć 116 pp', który nie by ł jeszcze w pe ł ni zmobilizowany.
Dnia 5 IX o świcie gen. Kowalski wyda ł drugi rozkaz dla 41 DP: nadal broni ć rzeki na tym samym odcinku, ale gros si ł przegrupowa ć do lasu, na północ
od D ługosiodła. Dowódca grupy spodziewaj ąc si ę dalszych rozkazów, nakazuj ą cych dzia łania zaczepne, niepokoi ł si ę o prawe skrzyd ło podleg łych mu wojsk,
które stanowi ła słaba 41 DP. Decyzja ta wynik ła wię c z obawy, aby gen. Piekarski zbytnio nie rozci ą gnął sił na odcinku ok. 25 km, by rozwi ą zał obron ę
ruchowo, trzymaj ąc silny odwód centralnie, w rejonie D ł ugosiodła, dla ewentualnych przeciwnatar ć na przeprawiaj ące si ę siły niemieckie, w celu kolejnego
ich niszczenia". Jakie ż było w rzeczywisto ś ci „gros sił " 41 DP? Po odlicze-
iM
na. Wojsko był o bardzo przem ę czone. Szczególnie odczu ła ten marsz artyleria (zaprz ę gi
konne). Por. W. Chocianowicz, Dzieje 1 pułku artylerii lekkiej Legionów Józefa Pi łsudskiego, Londyn 1967, s. 464.
19 Relacja gen. W. Kowalskiego, s. 31.
'D Relacja gen. W. Piekarskiego z 1. 1939-1940.
' 1 I.itit ppłk dypl. H. pohoskiego do autora 7. 5 11] 1970 r. W okresie mi ę dzywojennym
ukszta ł towa ło si ę w Polsce przekonanie o zaletach obrony mchowej, która charakteryzowa ła si ę manewrowogeil i aktywno ńci ą. Pasy dzia ł a ń oraz ugrupowania obronne zwi ązków operacyjnych nie były nigdy okreAlone wyra ż nymi normami, gdy ż uwa ż ano, ż e
ka ż dorazowo b ę d ą one uzale ż nione od konkretnej sytuacji. Por. S. Feret, Problemy opeę dzywojennego (1921-1939)
.•MYt41
racji w teorii polskiej sztuki wojennej okresu mi
wojskowa", R. X X, 1969, nr 9, s. 56.
um
e
us
25
hI
olis
eP
Th
/3d1
W łodzimierz Koz łowski
102
niu załóg broni ących Ró ż ana (dwa bataliony) i Pu ł tuska (jeden batalion) oraz
114 pp, który by ł tak ż e na stanowiskach obronnych nad Narwi ą , gen. Piekarski
nie miał ż adnego odwodu (!). Oczekiwa ł na 116 pp, który do łą czy ł dopiero nast ę pnego dnia rano.
W rzeczywisto ś ci 5 IX dywizja gen. Piekarskiego dozorowa ła z powierzone-
go jej odcinka jedynie ok. 18 km", pozostawiaj ą c na rozkaz dowódcy grupy
tylko ubezpieczenia nad rzek ą , a skupiaj ą c trzy bataliony i dwa dywizjony
artylerii na pó łnoc od D ługosiodł a. W czasie wykonywania tego przegrupowania
5 IX rano rozpocz ęły si ę walki z niemieck ą DPanc. „Kempf" o przyczó łek
ró ż ani:11d. 115 pp odpar ł swoimi dwoma batalionami wszystkie natarcia. Mimo
ns
tego pu łk ten opu ś ci ł w nocy z 5 na 6 IX przyczó ł ek bez nacisku nieprzyjaciela.
Nastą piło to na rozkaz gen. Piekarskiego", który wykorzysta ł upowa ż nienie
otrzymane 5 IX rano w drugim rozkazie dowódcy grupy. Zagadnienie to wymaga
titu
szerszego omówienia ze wzgl ę du na fatalne nast ę pstwa tej decyzji, najpierw
dla 41 DP, a potem dla frontu nad Narwi ą jako cało ś ci.
W sygnalizowanej parokrotnie wieczornej rozmowie jazowej gen. Stachiewicz — dowódca armii „Modlin" z poprzedniego dnia by ła m.in. wzmianka
te
o ewentualnym opuszczeniu przyczó ł ka i zniszczeniu mostu w Ró ż anie, gdyby
zesz ła uzasadniona konieczno ść ", a wi ę c niemo ż liwo ść utrzymania przyczó łka.
Mo ż na wnioskowa ć , ż e w kilka godzin pó ż niej, po przybyciu gen. Kowalskiego
dS
an
do dowództwa armii, otrzyma ł on rozkaz, w którym musia ła by ć wzmianka o moż liwo ś ci opuszczenia przyczólka w razie potrzeby. Wydaje si ę niemo ż liwym,
aby rozkaz gen. Przedrzymirskiego-Krukowicza dla CO „Wyszków" nie zawiera ł- dwukrotnie podkr ęś lonej przez szefa sztabu NW decyzji w sprawie przyczó łka róianskiego.W tym te ż duchu musia ł by ć zredagowany rozkaz gen.Kowalskiego dla 41 DP". Nale ż y jednak podkre ś li ć , ż e dowódca grupy w pełni doceniał
potrzeb ę obrony nie tyle przyczółka, co linii Narwi w rejonie Ró ż ana ze wzgl ę -
iko
du na konieczno ść osłony: 1) planowanego uderzenia spod Pu łtuska, 2) ewentualnego wycofania si ę w kierunku Wyszkowa. W rozkazie gen. Kowalskiego było wi ę c zdanie,
ż e dywizja mo ż e przyczół ek opu ś ci ć w razie konieczno ś ci.
Taki by ł szablon pisania rozkazu, a odpowiedzialno ść za decyzj ę zawsze po-
rsk
nosi dowódca danej jednostki, oceniaj ący najlepiej sytuacj ę . Genera ł Piekarski
decyduj ą c si ę na opuszczenie przyczó ł ka, tym samym rezygnował z uderzenia
zaczepnego z rejonu Ró żana oraz obawia ł si ę zniszczenia pu ł ku pozostawionego
iM
bez osłony skrzydeł i mo ż liwo ści wsparcia artyleri ą ". 115 pp po wycofaniu si ę
"Regulaminowo odcinek obronny IW mógł wynosi ć 10 km.
"Relacja ppłk Cz. Rzedzickiego z 1947 r. Maszynopis w posiadaniu autora.
z 1.1939-1940.
um
e
us
"PSZ, t. 1, cz. 2, s. 390.
"Po latach gen. Kowalski pisa ł : „... nie dawałem gen. Piekarskiemu ż adnego rozkazu, ani te ż upowa ż nienia do wycofania 115 pp z artylerii' z przyczó ł ka m. Rd ż an"
(list do autora z 11 X 1968 r.).
%To by ł a najwa ż niejsza przyczyna tej decyzji. Relacja gen. W. Piekarskiego
26
hI
olis
eP
Th
103
Niedosz ły zwrot zaczepny znad Narwi 1939 r.
te
titu
ns
na wschodni brzeg rzeki mia ł wię ksze mo ż liwoś ci manewru, ale jednocze ś nie
gorsze warunki obrony na miejscu z powoda wy ż szego brzegu zachodniego,
z którego przeciwnik mia ł mo ż liwoś ci wgl ądu w polskie stanowiska obronne.
Drewnianego mostu w Ró żanie nie zd ąż ono zniszczy ć w nocy ze wzgl ę du na
przej ś cie w łasnych pododdzia łów, a tak ż e z racji pozostawienia ubezpieczer1
na zachodnim brzegu rzeki. W dzie ń most był ju ż pod ogniem niemieckiej broni
maszynowej".
Jak wiadomo, 5 IX przed po ł udniem 1 DP ruszy ła marszem dziennym do rejonu na wschód od Pu ł tuska'', gdzie dotar ła po blisko 45 km marszu nast ę pnego
dnia rano. Tak wi ę c w ci ą gu 36 godz.dywizja przemaszerowa ła ok. 80 km. Wojsko było skrajnie przem ę czone, gdy dotarło do nakazanych rejonów i przyst ą piło
do organizowania obrony nad Narwi ą». Mazowiecka BK, wchodz ą ca w skład
GO „Wyszków",, wycofa ła si ę przez Puł tusk za rzek ę , pozostawiaj ą c na zachodnim brzegu silne stra ż e tylne.
Tego dnia NW powróci ł , bez zawiadomienia dowódcy armii „Modlin",'do
koncepcji zwrotu zaczepnego z rejonu Pu ł tuska na zachód si łami 1 e 41 OP
(bez 115 pp)" oraz Mazowieckiej BK. W drugim rzucie mia ły by ć u ż yte 33 DP
i Podlaska BK (dowódca — gen. bryg. Ludwik Kmicic-Skrzy ński), a wi ę c prawie
cały odwód gen. bryg. Czes ława Mł ot-Fija łkowskiego, przygotowywany przez
niego w celu ewentualnej interwencji na korzy ść 41 DP. Rozkaz z powy ż szymi
decyzjami (wydany 5 IX o godz. 18,15) dotar ł do dowódcy armii „Modlin" około
północy, a do gen. Kowalskiego 6 IX nad ranem".
Dnia 5 IX około godz. 19,00 nadano z ND radiodepesz ę stanowi ą c ą niefortunnie zredagowany skrót rozkazu przeznaczonego dla gen. M łot-Fija ł kowskiego. Z powodu zerwania w tym dniu łączno ś ci przewodowej pe łny tekst roz-
dS
an
rsk
iko
"Szerzej na ten temat W. Koz łowski, op, cit.
sal pp Leg. wyruszy ł z opó ż nieniem oko ło godz. 11,00. Por. R. Cereniewicz,
Wrze.4rtiowe drogi, Warszawa 1969, s. 48.
''Dywizja by ła w marszu bombardowana przez lotnictwo niemieckie. Szczególnie
ucierpialy tabory dywizyjne.
4°Relacja gen. W. Kowalskiego, s. 30. Dowódca grupy przewiduj ą c mo ż liwogd
u ż ycia do tych dzia ład tak ż e 41 OP, interweniowa ł 5 IX w ND i u dowódcy armii w celu
pozostawienia dywizji w rejonie Ró ż ana a ż do zako ń czenia jej mobilizacji, która by ła
utrudniona przez bombardowania lotnicze. Tego ż dnia rano gen. Przedrzymirski-Kruko..
wicz zgodził si ę na zatrzymanie 41 DP na miejscu. Minio tego ND postanowi ło u ż y ć
iM
t ę niepe łn ą. dywizj ę.
"W nocy z 4 na 5 IX dowództwo armii ,,Modlin" przeniosł o si ę, z Modlina do Jabłonny—Legionowa. Utrudnił o to jeszcze bardziej dowodzenie armi ą i CO „Wyszków"
m. in. z powodu odsuni ęcia dowódcy od podleg łych mu wojsk i jeszcze trudniejszej
z nimi łączno ści, opartej g łównie o nara ż on ą na bombardowania sta łą sie ć poczto-
e
us
w ą. W tej sytuacji lepiej by łoby przenie ść dowództwo armii nawet jeszcze bardziej
do ty łu (np. do Siennicy), gdy ż by ła tam stosunkowo ma ło zniszczona stał a sic telefoniczna i sporo dobrych dróg. Relacja pp ł k dypl. Ignacego Wadoł kowskiego, szefa III
oddziału sztabu armii „Modlin", z 1962 r. Maszynopis w posiadaniu autora. Tak ż e list
tego ż azitora z 6 IV 1968 r.
um
2f
hI
olis
eP
Th
/31 /<5c(
Wł odzimierz Kozłowski
104
te
titu
ns
kazu nie dot-irł do dowódcy SGO „Narew", który s ądzi ł, ż e cała 41 DP przesz ła
pod jego rozkazy (tym bardziej, ż e zabrano mu 33 DP). W rzeczywistoóci ND
podporz ądkował o mu tylko 115 pp. Z powodu gro ź nej sytuacji pod Ró ż anem
gen. M łot-Fija ł kowski wstrzyma ł marsz 33 IW, s łusznie obawiają c się , ż e
nie zdo ła utrzymad linii Narwi przy pomocy posiadanych si ł oraz licz ą c na
akceptacj ę przez NW tej decyzji. Poprzez w łą czenie Ró ż ana odcinek obronny
SGO uległ znacznemu poszerzeniu. W celu nawi ązania l ą czno4ci z 41 DP, po
decyzji wstrzymuj ą cej marsz 33 DP, gen. M ło ł-Fijał kowski wysłał tam pó ź nym
wieczorem mjr dypl. Jana Gorzko, szefa III oddzia łu sztabu. Wówczas (6 IX
około 2-3,00 nad ranem) mjr Gorzko dowiedzia ł si ę w Pasiekach (na po łudnie
od skrzyż owania dróg Rd ż an—Ostrów Maz. i Ostro łę ka—Wyszków) od gen.
Piekarskiego, ż e przyczó łek został opuszczony. Równocze ś nie dowódca 41
DP zosta ł zaznajomiony z ogólnym poło ż eniem SGO „Narew" oraz za żądano
od niego przys łania oficera łącznikowego dywizji do dowództwa SGO w ś niadowie". W kilka godzin pó ź niej przeniesiono miejsce postoju dowództwa
dywizji z Zofiówki (w lesie ró ż allskim, na północ od drogi Raian—Ostrów
Maz.) do wsi Góry/(na południowy wschód od Ró ż ana}".
W dniu 6 IX Niemcy wykorzystali slaboAó polskiej obrony pod Ró żanem
oraz zamieszanie powsta łe w wyniku realizacji spó ź nionych rozkazów ND
i sforsowali p łytką tam Narew. To ND doprowadzi ło cle sytuacji, ż e w tym
dniu dwaj dowódcy zwi ązków operacyjnych uwa ż ali, ii 41 DP im podlega
(gen, Kowalski i gen. Mio ł-Fijalkowski). W rezultacie powsta ła du ż a luka
w polskim ugrupowaniu obronnym, si ę gaj ą ca a ż po rejon Ostrowi Maz. Niemcy
otworzyli sobie drog ę przez Ostrów Maz. zarówno na Lambrów, jak i na Ma łkini ę i dalej na wschód.
Misterne plany ND okaza ły si ę zupe ł nie nierealne w nowoczesnej wojnie,
a ich realizacja 6 IX przyczyni ł a si ę (sic!) do rozerwania polskiego frontu
nad Narwi ą . W Warszawie przeoczono zabezpieczenie ty ł ów grupy gen.Kowalskiego. Ewentualne wypady Mazowieckiej BK z Pu łtuska i Podlaskiej BK
z Ró ż ana pozwoliłyby poprzez rozpoznanie walk ą na ewentualne umiejscowienie gł ównego kierunku dzia łari niemieckich. Słuszne wydaje sig twierdzenie, ż e marszałek Edward Rydz- śmigły podj ął zbyt wielkie ryzyko, opieraj ąc
si ę na niemieckiej sytuacji sprzed 36 godz. podczas gdy nie by ło podjazdów
rsk
iko
dS
an
iM
"List ppł k dypl. J. Gorzko do autora z 5 I 1971 r. Przeczy to twierdzeniom pp łk
dypl. F. Majorkiewicza (Działania Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew" w kampanii wrze śniowej 1939 r., WPH, R. V, 1960, nr 2, s. 228 i 230), ż e mjr Gorzko wrócił
spod Ró ż ane 5 1X wieczorem oraz, ż e sztab SGO nic nie wiedzia ł o wycofaniu 115
pp z przyczó ł ka. Gen. Młot-Fija łkowski znał S IX sytuacj ę ogóln ą pod Ró ż anem, ale
brakowa ł o mu zapewne wielu elementów do w ł atIciwej jej oceny. Por, relacj ę gen.
C. Młot-Fijałkowskiego z 1940 r., [w:1 Wojna obronna Polski 1939. Wybór ź ródeł-, pod
red. F. J. Koz łowskiego, Warszawa 1968, s. 1033.
9P i M gen. Sikorskiego, t. 41 DP. Relacja gen. W. Piekarskiego z 1943 r. spi-
um
e
us
sana w oflagu VII A (Murnau). R kpa.
28
hI
olis
eP
Th
Niedosz ł y zwrot zaczepny znad Narwi 1939 r.
105
pancernych przeciwnika ani pod Modlinem, ani pod Wyszogrodem". Zupe ł nie
niepotrzebnie NW wszed ł w kompetencje podwładnego, tzn. gen. Przedrzy-
mirskiego-Krukowicza. Gdyby nie fatalny rozkaz z 5 IX wieczorem, to prawdopodobnie uda łoby się zorganizowa ć obron ę na Narwi (ale nie na d ługo!), a 33
BP mogłaby chyba skutecznie wesprze ć zagro żon ą 41 DP. Celowo piszemy
,,chyba", gdy ż inicjatywa by ł a w r ę ku nieprzyjaciela! „Dowodzenie operacyjne na froncie północnym jest przekonywuj ą cym przyk ładem,
ż e wódz na-
czelny nie potrafi zast ą pi ć dowódców frontów ...", gdy ż „... ze swego sta-
nowiska dowodzenia inaczej patrzy na sytuacj ę '''. NI) nie znaj ąc sytuacji
ns
ogólnej wnikało w szczegół y dotycz ą ce poszczególnych pu ł ków (np. 115 pp).
Nieliczne hutnictwo nie zosta ł o w nale ż yty (czyt. wydajny) sposób wykorzystane zarówno przez ND, jak i przez dowódców zwi ą zków operacyjnych na
titu
północy. Gdyby zawczasu zosta ł wyznaczony dowódca frontu pó ł nocnego,
patrz ą cy na sytuacj ę z rejonu Ma ł kini lub Broku, to napewno nie przeoczy łby
styku armii „Modlin" z SGO „Narew", gdy ż miał by go przed środkiem swego
frontu.
te
Instytut Historii
Zak ł ad Historii Polski Najnowszej
dS
an
29
W łodzimierz Koz łowski
VOLTE-FACE AGRESSIF RATF DE LA NAREW
IX 1939
Les Allemands avaient une granda preponderance en ce qui concerne tant le nombre
et Parmement que la libert6 de manoeuvre provenant d'une importante motorisation.
iko
La 3-me armee allemande, apres avoir contoume la position polonaise de defense pras
de M ł awa, s'est dirigee vers la Narew, vers les traversees de Ró ż ana et de Pu łtusk.
Le haut commandement polonais avait fait une erreur en prevoyant dans quel sens
seraient dirigees les attaques de Pennerni et a decouvert h Ró ż ana la jonction de
rsk
Parmee „Modlin" avec le groupe independant de l'operation „Narew", car il avait
projete la contre attaque du groupe d'operation independant „Wyszków". C'etait le
groupe de reserve du Commandant en chef et il devait sortir de la tke de pont ilPu łtusk.
Cette situation s'est produite a cause de l'insuffisante reconnaissance aerienne de
iM
Parriere du groupement de l'ennemi ainsi que de la disproportion des forces et des
moyens des deux combattants. F.n consequence dans le groupement polonais de de:fense
s'est formee une granda brche ailant jusqu'i ł Ostrów Mazowiecka. Les Allemands
se sont ouvert un passage vers Zambrów et Ma ł kinia et m'eme plus toin vers fest.
"Tam ż e
um
e
us
M. Porw it, op. cit., s. 192.
44
hI
olis
eP
Th
ZESZYT Y
NAUKOWE
NAUKI
UNIWERSYTETU
Ł ÓDZKIEGO
HUMA NISTYC Z NO SPO Ł EC Z NE
-
Seria I, zeszyt 76, Ł ódź 1971, s. 53-67
(.,
..,£4.-1......,
9.1"
,
6 Ć9.,..,...,...„,(7
,-,),,,,,
'
ict-t-z.e . ,
/£ li,yrti,e.1-4(,(' ,,'5,,')'4,c (`,.,/ ę bak'
C-< 1 C'
t-,Ł.4.,«J-#4, •
Ćail°14 ,
"7 (-4- K? vr--
Włodzimierz Kozłowski
ns
PRZE ŁAMANIE POLSKIEGO FRONTU PÓŁ NOCNEGO POI) RÓ Ż ANEM
W DNIU 6 IX 1939 r.
te
titu
Celem artykułu jest zasygnalizowanie pewnych nieznanych faktów, które
po konfrontacji z opisami zawartymi w literaturze historyczno-wojskowej pozwalaj ą_ nieco inaczej spojrzeó na wydarzenia w rejonie Ró ż ana. Brak dokumentów (rozkazów, meldunków itp.) uniemo ż liwia wyja ś nienie niektórych zagadnie ń .
Zebranie wycinkowych relacji i przede wszystkim uwag uzupe łniaj ących od
wielu b. dowódców przyczyniło sig do powstania niniejszego artyku łu.
Z Prus Wschodnich wiódł najkrótszy (120 km) kierunek operacyjny do
Warszawy i dlatego polskie ND` docenia ło powagę zagro ż enia stolicy od północy. Wyrazem tej oceny było utworzenie armii „Modlili" i SGO „Narew", na
styku których znalaz ł się odwód ND, a mianowicie GO „Wyszków" w sk ładzie
1 OP Legionów i 41 OP rez. Armia „Modlin n osłaniała kierunki na Warszaw ę
i Płock, a jej dowódca, gen. bryg. Emil Przedrzymirski-Krukowicz, wysuni ł
swoje 20 OP nad sam ą granic ę , pod Mław ę , osłaniaj ąc kawaleri ą (Nowogrodzka
i Mazowiecka BK) skrzydła. 8 DP była w odwodzie armii. SGO „Narew" (dowódca gen. bryg. Czes ław Młot-Fijałkowski) miała zadania osłony linii kolejowej Grodno-Biał ystok-Warszawa, nie pozwala,kc nieprzyjacielowi na przekroczenie linii rzek Biebrza-Narew oraz os łonę wschodniego skrzydła armii „Modlin",
jako nara ż onej na główny nacisk sił niemieckich. SGO „Narew", mimo skromnej
nazwy, mia łu takie same siły jak armia „Modlin", a mianowicie 18 OP i 33 OP
rez. oraz Podlask ą i Suwalską 13K.
rsk
iko
dS
an
iM
'Autor stosuje nastę pujące skróty: AD — artyleria dywizyjna, 13K — brygada kawalerii, dac — dywizjon artylerii ci ęż kiej, DP — dywizja piechoty, OP rez. — dywizja
piechoty rezerwowa, DPanc. — dywizja pancerna, GO — grupa operacyjna, KA — korpus
armijny, KD — kawaleria dywizyjna, m. p. — miejsce postoju, ND — naczelne dowództwo, NW — naczelny wódz, OKH — Oberkounnando des Heeres, OWRP — O ś rodek Wyszkolenia Rezerw Piechoty, PD — piechota dywizyjna, pal — pu łk artylerii lekkiej,
pkaw. — pułk kawalerii, pp — pułk piechoty, ppzmot. — pu łk piechoty zmotoryzowanej,
SGO — samodzielna grupa operacyjna, w. j. — wielka jednostka (13K, DP). Dodatkowo
wyjaAniatny, ż e przy 3 nazwiskach wyst ę puj ących w tek ście (pik. Feldt, por. K łosić ski,
i kpt. Ukleja) nie uda ło się ustali ć imion.
um
e
us
[53]
3O
hI
olis
eP
Th
54
k
Włodzimierz Kozłowski
titu
ns
Przeciwnikiem strony polskiej by ła 3 armia niemiecka, z Grupy Armii
„Pół noc", w sile 12 w. j. Niemcy mieli druzgoc ąc ą przewag ę ilo ś ciow ą :
w lotnictwie 600:54, w broni pancernej, a mianowicie w czo ł gach 600:78 i w samochodach pancernych 200:36. Warto tak ż e• pamię ta ć o posiadaniu przez nich
przewagi wynikaj ącej ze swobody manewru i nowoczesnego sprz ę tu. Na odcinku
armii ,,Modlin" Niemcy obeszli uporczywie bronioną pozycj ę pod M ławą i skierowali si ę ku Narwi, na Puhusk (I KA w składzie: 11, 61 DP i.ppzmot. SS-Standarte „Deutschland") i Rózan (KA „Wodrig" w sk ładzie: 1, 12 DP i 1 BK
oraz DPanc. „Kempf" z I KA). Od 4 IX armia „Modlili" była w pe łnym odwrocie ku Wi ś le. Gen. bryg. Wincenty Kowalski, dowódca GO ,,Wyszków" (jednocze ś nie 1 DP), zacz ął skupiaE swe wojska na wschód i południowy wschód
od Ró ż ana, ale 4 IX ok. godz. 22.00 otrzymał rozkaz przej ś cia do obrony na
linii Narwi". Gen. Kowalski uwa żał, ż e nakazana obrona ma charakter przej ś ciowy, a zwrot zaczepny pozostaje nadal aktualny'.
WALKI NA ODCINKU 41 DP REZ,
te
W dniu 5 IX 41 DP (dowódca gen. bryg. Wac ław Piekarski) dozorowa ła
na północ i południe od Róż ana, na odcinku Kruszewo-Lubiel, pozostawiaj ąc
na rozkaz gen. Kow a lskiego tylko ubezpieczenia nad rzek ą, a skupiaj ąc 3 bataliony i 2 dywizjony artylerii na pó łnoc od Dlugosiodła. W czasie tego przegrupowania niemiecka DPanc. „Kempf" rozpocz ęła 5 IX ok. godz. 10.00 natarcie na przyczółek ró ż a ń ski obsadzony przez 115 pp (dowódca ppłk. Czesław
Rzedzicki), który odparł swoimi 2 batalionami wszystkie natarcia'. 115 pp bez
stycznoś ci z nieprzyjacielem opu ś cił w nocy 5/6 IX przyczó łek na rozkaz gen.
Piekarskiego, który wykorzysta ł upowa ż nienie dowódcy GO. To zagadnienie
wymaga omówienia ze wzgl ę du na fatalne nastę pstwa tej decyzji.
Trudno po latach „szuka ć winnego" i nie to jest celem niniejszych rozważ ań , lecz ch ę ci rozwikłania tego problemu. Przedstawiona wersja nie wyczerpuje zagadnienia i prawdopodobnie zostanie w przysz łoś ci uzupe łniona bąd ź
te ż skorygowana.
W rozmowie juzowej gen. bryg. Wac ława Stachiewicza z gen. Przedrzymirskirn z 4 IX o godz. 19.00 była m. in. wzmianka o ewentualnej likwidacji
przyczółka i zniszczeniu mostu w Ró ż anie, gdyby zaszła uz a sa dn i ona
rsk
iko
dS
an
= S. Jellenta,
'
iM
O niemieckich zwi ą zkach taktycznych na polskim „froncie pó łnocnym" we wrze ś niu 1939 r., „Wojskowy Przegl ąd Historyczny" (dalej WPH), R. VI,
1961, nr 2, s. 285-288.
'Geneza przygotowa ń GO „Wyszkdw" do zwrotu zaczepnego znad Narwi, najpierw
z rejonu Ró ż ana, a potem z przyczeilica w Pu łtuska b ędzie tematem osobnego artyku łu.
Relacja ppłk. dypl. H. Pohoskiego z 1958 r. Maszynopis w posiadaniu autora.
'W. Chocianowicz, Dzieje I pu łku artylerii lekkiej Legionów lózefa Pi łsudskiego,
Londyn 1967, s. 465.
ł
6 Były to: I i 11 batalion, gdy ż III batalion zmobilizowany przez 13 pp pozosta
w obsadzie przyczó łka pod Pułtuskiem.
um
e
us
31
hI
olis
eP
Th
Przełamanie frontu pod Ró żanem 6 IX 1939 r.
55
te
titu
ns
konieczno ść , a wię c niemoż liwo ść utrzymania przyczółka przez 115 pp. Mo ż na
wnioskowa ć , ż e w kilka godzin pó ź niej, po przybyciu gen. Kowalskiego do dowództwa armii „Modlin", otrzyma ł on rozkaz w którym musia ła by ć wzmianka
o mo ż liwo ś ci opuszczenia przyczó łka w razie potrzeby. Trudno sobie wyobrazi ć , aby rozkaz gen. Przedrzymirskiego dla GO „Wyszków" nie zawiera ł (1Y/ukrotnie podkre ś lanej przez szefa Sztabu NW decyzji w sprawie przyczó ł ka
ró ża ń skiego. W tym te ż duchu musiał by ć zredagowany rozkaz gen. Kowalskiego
dla 41 DP. Nale ż y podkre ś li ć , ż e gen. Kowalski w pe łni doceniał potrzeb ę
utrzymania nie tyle przyczó łka, co linii Narwi w rejonie przeprawy rózadskiej
ze wzgl ę du na konieczno ść osłony: 1) planowanego uderzenia spod Pu łtuska
w kierunku zachodnim, 2) ewentualnego wycofywania si ę GO w kierunku Wyszkowa. W rozkazie gen. Kowalskiego by ło zdanie, ż e dywizja mo ż e przyczółek
opuś ci ć w razie konieczno ś ci. Według opinii kpt. dypl. Henryka Pohoskiego,
oficera operacyjnego GO „Wyszków", taki był szablon pisania rozkazu, którego
inaczej nie mo ż na było napisa ć , a odpowiedzialno ść ,za decyzj ę zawsze ponosi
dowódca danej jednostki, oceniaj ąc najlepiej stopie ń konieczno ś ci'. Gen. Piekarski decyduj ąc si ę na opuszczenie przyczółka prawdopodobnie obawia ł si ę
zniszczenia pułku pozostawionego bez osłony skrzydeł. 115 pp nie mając oparcia na zachodnim brzegu nie by łby w stanie obroni ć przeprawy. Obrona przeprawy byłaby moż liwa, gdyby 115 pp mógł wykorzysta ć Narew jako przeszkod ę
terenow ą. We IX 1939 r. Narew, podobnie jak i inne rzeki, by ła łatwa do przebycia, a jej głę boko ść w rejonie Ró ż ana wynosiła ok. 40ciri. 115 pp po wycofaniu sig na wschodni brzeg rzeki mia ł wi ę ksze mo ż liwo ś ci manewru, ale jednocze ś nie gorsze warunki obrony na miejscu z powodu wy ż szego brzegu zachodniego.
W dniu 6 IX 41 DP dozorowa ła z powierzonego jej 25 km odcinka tylko
ok. 18 km, gdy ź w tym dniu daleko jeszcze by ło do zako ńczenia jej mobilizacji
i koncentracji'. Tego dnia rano 41 DP sk ładała się z 8 batalionów piechoty
i 2 dywizjonów artylerii, a jej ugrupowanie nie świadczyło bynajmniej o nastawieniu do odej ś cia (1) w ś lad za 1 DP", lecz było jedynym mo ż liwym rozwiązaniem obrony ponad 20 km odcinka. Nad rzek ą znajdowały si ę siły ok. 3 batalionów wsparte 3 bateriami, a 1 batalion był w odwodzie odcinkowym naprzeciw
Ró żana. Wi ę kszo ść sił 41 DP była w odwodzie, a wi ę c w pogotowiu do przeciwnatar ć na kierunkach w łamania, co świadczy w obronie ruchowej". Pp łk. Rze-
rsk
iko
dS
an
iM
'List pp łk. dypl. H. Pohoskiego do autora z B II 1970 r.
°List pik. dypl. S. Czerwi ń skiego, b. dowódcy AD 1 DP do autora z 15 I 1970 r.
"Centralne Archiwum Wojskowe (dalej CAW), H/10/3. 114 pp ukoriezy ł mobilizacj
26 VIII, 115 pp był mobilizowany w alarmie (I i II batalion) oraz w mobilizacji powszechnej (III batalion). 116 pp uko ń czył mobilizacj ę 6 IX rano. Brakowa ło jeszcze m. in.
II dywizjonu 61 pal mob. przez 9 pal w Siedlcach i III batalionu 115 pp, który pozosta ł
w Pułtusku.
"Por. Polskie Si-ly Zbrojne w drugiej wojnie światowej, t.1, Kampania wrze śniowa
1939, cz. 2, Londyn 1955, s. 464 (dalej PSZ), których autorzy tak interpretujtl ugrupowanie obronne 41 DP w dniu 6 IX.
"Szerzej na ten temat: G. -Lowczowski, Polska doktryna wojenna 1919-1939,
um
e
us
„Bellona" (Londyn) 1960, nr 1, s. 13-14.
32
hI
olis
eP
Th
i
56
:j 1
t.L
k•
Włodzimierz Kozłowski
te
titu
ns
dzicki w czasie wycofywania si ę 115 pp nakazał pozostawienie na zachodnim
brzegu rzeki 2 placówek, ka ż dą w sile dru ż yny. Drewnianego i nisko położ onego
nad rzek ą mostu w Róż anie nie zdąż ono zniszczy ć , gdy ż znajdował sig pod
ogniem niemieckiej broni maszynowej. Zniszczenia mostu mia ł dokona ć kpt.
saperów (NN), który dysponował dru ż yną saperów oraz materiałami łatwopalnymi
(ba ńki z naft ą i słoma)". Most, mimo ż e był suchy, został tylko nadpalony,
a saperzy polegli. Dnia 6 IX czyniono dalsze próby zniszczenia pechowego
mostu ostrzeliwuj ąc go wieczorem ogniem plutonu artylerii pozycyjnej nr 11.
Niestety, nie uda ło się mostu powa ż niej uszkodzi ć , gdy ż Niemcy mieli wgl ąd
w stanowiska polskie i natychmiast obło ż yli je ogniem broni maszynowej
i z mo ź dzierzy". Przed po łudniem 6 IX gen. Piekarski był wezwany do dowództwa GO „Wyszków" w Pniewie w celu otrzymania wytycznych do odmarszu
pod Pułtusk, skąd miało wyj ść planowane przeciwnatarcie wojsk gen. Kowalskiego. Po powrocie, ok. godz. 15.00, gen. Piekarski otrzyma ł meldunek o sforsowaniu rzeki pod Chełstami, gdzie Niemcy przeszli stanowiska 114 pp, którego
II batalion dowodzony przez mjr Juliana Jelinka dozorowa ł Narew na odcinku
ok. 4 km (Kruszewo-Chełsty), maj ą c wsparcie 3 baterii 61 pal.
Około południa Niemcy rozpocz ę li silny ogie ń artyleryjski, którego nie
wytrzyma ł batalion mjr Jelinka i ok. godz. 14.00 opu ś cił okopy na wschodnim
brzegu rzeki. Gen. Piekarski dowiedzia ł się o sytuacji pod Chełstami prawdopodobnie za pośrednictwem dowódcy 115 pp, któremu te ź polecił, ze wzgl ę du
na brak łączno ś ci ze 114 pp, przekazanie rozkazu dla II batalionu 114 pp
nakazuj ącego powrót nad rzek ę ". Mimo ponowienia rozkazu dowódcy dywizji
do powrotu na opuszczone stanowiska, II batalion 114 pp z niewiadomych
przyczyn pozosta ł w Chełstach, daj ąc Niemcom swobodę w forsowaniu Narwi
z kierunku Sielunia. Chełsty zostały opuszczone ok. godz. 17.00. Niemcy
(1 DP) wykorzystali sytuacje i przeprawili si ę przez rzek ę , a nastę pnie zniszczyli stoj ąc ą bez ubezpieczenia piechoty 3 bateri ę 61 pal. Była to pierwsza
udana -próba przej ś cia Narwi na odcinku 41 OP. W tej sytuacji gen. Piekarski
rozkazał dowódcy PO płk. Stanisławowi M. Raganowiczowi wyrzuci ć Niemców
za rzekę siłami 114 pp (dowódca ppł k. Zygmunt Fila). O zmroku wyruszy ło
polskie natarcie, które z braku wsparcia artylerii nie da ło wyników.
I batalion 114 pp (dowódca mjr Jan ś'wiatłowski) nacierał z rejonu Czarnowa
i ok. godz. 22.00 dotarł do Cheł st. Natomiast III batalion 114 pp pod dowództwem mjr Mikołaja Krajnika z rejonu na północ od Ludwinowa. Oba bataliony
nacierały równolegle, ale ich dzia łania nie były zsynchronizowane mimo wielkiego wysiłku płk. Raganowicza, który po zerwaniu łączno ści z dowódc ą
dywizji i otrzymaniu meldunku o przej ś ciu niemieckiej kawalerii przez Narew
• is
w rejonie I3rzuza wydał rozkaz wycofania sig 41 DP do rejonu Plewki. .
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
"S. Truszkowski, MÓJ wrzesierf, W arszaw a 1969, s. 68-69.
"List W. Żukrowskiego do autora z 24 IX 1969 r.
"Relacja pp łk. C. Rzedzickiego z 1947 r. Maszynopis w posiadaniu autora.
"Relacja gen. bryg. W. Piekarskiego z 1943 r. spisana w Mumau (oflag VII M.
Archiwum Instytutu Historycznego im. gen. W. Sikorskiego w Londynie, teczka 41 DP,
nr kat. KB, rkps. Fotokopia w posiadaniu autora.
33
hI
olis
eP
Th
/31 /3d7 3
Przełamanie frontu pod Rózanein 6 IX 1939 r.
57
te
titu
ns
6 IX nie było prób forsowania Narwi na odcinku 115 pp. Odczuwano natomiast skutki silnego ognia artylerii niemieckiej. Oko ło godz. 18.30 gen. Piekarski powiadomił telefonicznie dowódc ę 115 pp, ż e przeciwnatarcie 114 pp
ruszy z rejonu D ąbrówka i b ę dzie wsparte pomocniczymi uderzeniami odwodowej
kompanii II batalionu 114 pp z rejonu Kruszewa oraz kompanii 115 pp, od
południa". 2 kompania 115 pp (dowódca kpt. Ukleja) ruszy ła do natarcia ok.
godz. 18.45 i w godzin ę póż niej zdobyła w walce na bagnety lasek na po łudnie
od Che łst.
Jej natarcie utkn ęło pod silnym ogniem niemieckim prowadzonym z Che łst,
wobec czego kompania przesz ła do obrony. Wysłane patrole wróciły z meldunkami, ż e w rejonie D ąbrówki nie ma oddziałów 114 pp stanowiących odwód
płk. Raganowicza oraz ż e na drodze D ąbrówka-Ludwinowo posuwaj ą się patrole
niemieckie w kierunku Goworowa. Nale ż y przypuszcza ć , ż e natarcie 2 kompanii
115 pp wyszło wcze ś niej niż natarcia 114 pp, które tak ż e nie były zsynchronizowane w czasie.
Przed wieczorem zerwana była łączno ść między dowództwem 115 pp a gen.
Piekarskim. Równie ż płk. Raganowicz nie mia ł łączno ś ci z dowódc ą dywizji".
Powstały dwa osobne ogniska walki, poło ż one niedaleko siebie, ale niestety,
nie maj ące wzajemnej łączno ś ci. O zmierzchu Niemcy przesun ę li pod Chełsty,
na wschodni brzeg rzeki, artyleri ę i rozpocz ę li ostrzeliwanie rejonu Goworowa
oraz rejonu stacji kolejowej Pasieki. 115 pp nadal zajmowa ł wysunię te stanowiska nad Narwi, gdy ż ppłk. Rzedzicki liczył, ż e przeciwnatarcie zorganizowane przez' plk. Raganowicza poprawi sytuacj ę i ż e uda sig do świtu (7 IX)
nawi ą za ć utracon ą łączno ść z dowódc ą dywizji, a w rezultacie b ędzie mo ż liwo ść działania w my ś l nowych rozkazów". Przed pó łnoc ą 6 IX wrócił wysłany
uprzednio por. Kłosiński i zameldował, ż e spotkany przez niego w rejonie
Czarnowa dowódca P1) wydał rozkaz wycofania sig 115 pp do rejonu Góry".
W stra ż y przedniej wycofuj ącego się 115 pp były: kompania ppanc. i kompania
zwiadu z plutonem cyklistów pod ogólnym dowództwem kpt. Feliksa Pioruna.
Siły te przesuwa ły sig szosą Ró żan-Ostrów Maz. Pp łk. Rzedzicki znajdowa ł
si ę za stra żą przedni ą , gdy ż zamierzał po doj ś ciu do mostu na rzece Orz (na
południe od Czarnowa) poczeka ć tam na reszt ę pułku. Grupa kpt. Pioruna dostała się w niemiecką zasadzk ę ogniową na szosie, kilkaset metrów za wspomnianym mostem.
Drugiej próby przej ś cia Narwi Niemcy dokonali 6 IX przed wieczorem w rejonie Brzuza, na po łudnie od Ró ż ana, odrzucaj ąc dozoruj ący rzekę pluton 116 pp.
Reszta sił 116 pp, t. zn. 1 batalion był w rejonie Kobylina, a pozosta łe 2 bataliony oraz III dywizjon 51 pal znajdowały sig w rejonie Pasieki-Góry-Ma łaszek. 1 pkaw. niemieckiej nie ogl ądając się na kompanig 116 pp pozostaj ący
iM
rsk
iko
dS
an
e
us
"Relacja pplk. C. rt zedzickie go .
"Relacja gen. bryg. W. Piekarskiego.
"R ela cja p". C. R zeclziekiego.
"Tam ż e.
um
34
l
hI
olis
eP
Th
•?j JM/01
W łodzimierz Kozłowski
58
te
titu
ns
w Dzbądzu (by ć mo ż e Niemcy nie wiedzieli o pozosta łej na ich ty łach kompanii
piechoty), posuwał się w górę biegu rzeki Orz, po jej lewym brzegu. 1 pkaw.
wchodził w skład 2-pulkowej 1 BK (dowódca p łk. Feldt). Niemiecka kawaleria
przemaszerowa ła przez Kunin ok. godz. 19.00 i dotarła bez walk ok. godz. 23.30
na odległo ść 800 m od szosy 116 żan-Ostrów Maz. Rozpoznanie niemieckie
ustali ło, ż e w okolicznych lasach jest du ż o wojska. Po spieszeniu sig, 1 pkaw;
dotarł do szosy Ild ż an-Ponikiew Mała, na wysoko ś ci Czarnowa, i wykona ł tam
wspomnian ą zasadzk ę na wycofuj ą cy si ę 115 pp. Ppłk. Rzgdzicki osobi ś cie
przeprowadzi ł' natarcie wzdłu ż szosy, w kierunku skrzy ż owania, a ok. godz.
2.00 został ranny.
I batalion bez 3 kompanii" stanowi ą cy dotychczas odwód 115 pp skupiony
w rejonie na północ od koszar OWRP wycofywa ł się na Czarnowo, w pobli ż u
którego mjr Karo] Vanslau (dowódca batalionu) us łyszał odgłosy walki stra ż y
przedniej swego pułku i dlatego cz ęś ciowo zmienił rozkaz ppłk. Rzedzickiego,
gdy ż zamiast zej ść na szosę , uderzył na skrzydło nieprzyjaciela.Pierwsze uderzenie nie uda ło si ę z powodu zaskoczenia I batalionu ogniem ze stanowisk
niemieckich poło ż onych bli ż ej, ni ż spodziewa ł się tego mjr Fanslau. Batalion
w nie ładzie wycofa ł się w kierunku Czarnowa i po uporz ądkowaniu ponownie
uderzył, odrzucił nieprzyjaciela i wycofał się przez stacj ę kolejow ą Pasieki
w rejon Góry. II batalion 115 pp (dowódca mjr Tomasz Mika) wycofa ł si ę bez
nacisku nieprzyjaciela znad Narwi maszeruj ąc wzdłu ż szosy Ił dż an-Ostrów
Maz. Mjr Mika słysz ąc odgłosy walki stra ż y przedniej swego pułku zarz ądził
odwrót le ś ną, drog ą wiodąc ą przez Zaorze-Kunin-Kobylin. Po przej ś ciu mostu
w Kuninie II batalion odrzuci ł patrol niemiecki i dotar ł do rejonu Góry.
3 kompania 115 pp wycofywała sig drogą Kaszewiec-Dzb ądzek-Kunin i dotarła 7 IX o ś wicie do mostu w Kuninie, tu ż po przej ś ciu Il batalionu. Napotkała tam szpic ę kolumny niemieckiej zbli ż aj ącej sig z kierunku Szarlat". 3 kompania oderwała się od Niemców i odmaszerowa ła przez Józefowo do Góry,
gdzie 7 IX o ś wicie znalazł się , po uciąż liwych marszach i nocnych walkach,
cały 115 pp. Tam te ż zbierały się pozostałe oddziały 41 DP, które były przerzedzone i przede wszystkim zm ę czone walk ą oraz całonocnymi marszami przez
pal ące si ę lasy. Zmę czenie fizyczne łagodziło nieco prze ż ycia, które mocno
nadszarpnęły odporno ść psychiczn ą wojska. Niejasna sytuacja z powodu przejś cia Niemców przez Narew pog łę biona zosta ła zasadzk ą na 115 pp i chaosem
powstałym w wyniku nadej ś cia od północy 33 DP, a tak ż e trudno ś ciami w dowodzeniu, które stanęły przed gen. Piekarskim i płk. naganowiczem. Brak
wzajemnej łączno ś ci był przyczyną nakazania przez gen. Piekarskiego odwrotu
116 pp (dowódca ppłk Mieczysław Chamerski) w rejon Gr ądy, gdy płk nagano-
iM
rsk
iko
dS
an
e
us
"3 kompania 115 pp wraz z plutonem km by ła podporz ądkowana dowódcy H batalionu 115 pp i zajmowała stanowiska nad Narwi ą, na południowy zachód od Kaszewca.
1 Była to piechota maszeruj ąca za 1 BK. Por. Kampferlebnisse (las dem F eldzuge
in Palcu 1939, Berlin 1940, s. 78-80 (Zbiór przyk ładów wojskowo-historycznych
wydany przez Oddzia ł Wiedzy Wojskowej Sztabu Generalnego OK111.
um
35
hI
olis
eP
Th
Prze-lemanie frontu pod Ró żanem 6 IX 1939 r.
59
ns
wicz rozkaza ł odwrót 114 pp na Plewki. Jakkolwiek te miejscowo ś ci położ one
s ą stosunkowo blisko, to nakazane kierunki wycofania s ą kra ń cowo ró ż ne.
W czasie nocnych walk zawiodła zupełnie -łączno ść przewodowa, szczególnie
wra ż liwa na wybuchy pocisków i dzia łania patroli niemieckich rozes łanych
szerokim wachlarzem przez dowódc ę 1 pkaw. Po było główną przyczyną zamieszania i strat poniesionych przez 41 DP, szczególnie w artylerii, mimo du ż ego
wysiłku kadry dowódczej, a w szczególno ś ci płk. Raganowicza, który osobi ś cie
próbował zorganizowa ć wymijanie rejonu ostrzeliwanego przez Niemców. Panika
ogarn ęła przede wszystkim tabory 41 DP i jej H rzut kwatery g łównej w Długosiodle', ale oddziały liniowe tak ż e ponios ły straty marszowe i w boju (np.
114 pp utracił 1 batalion). Po wycofaniu si ę przez Wyszków 41 DP brała udział
w walkach nad Bugiem.
RUCHY I DZIAŁ ANIA 33 DP REZ. POD R d Ż ANEM
titu
te
33 DP była w odwodzie SGO „Narew" i pozostawała od 5 IX w lasach
mi ę dzy Ostrołę ką a Ró ż anem ze wzgl ę du na mo ż liwo ść u ż ycia jej do obrony
linii Narwi, bowiem odcinki obronne 18 i 41 OP nie styka ły sig z sobą. Płk.
dypl. Tadeusz Zieleniewski, dowódca dywizji, wyznaczy ł pułkom (133 i 134 pp)
odpowiednie odcinki dozorowania nad rzek ą. 33 OP znajduj ąc się na zachodnim
skrzydle SGO „Narew" miała moż liwoś ci do przeciwnatar ć skrzydłowych
w kierunku l ł d żana i Ostrołę ki. W tym te ż celu p łk. Zieleniewski zawi ązał y IX
osobistą łączno ść z płk. dypl. Stefanem Kosseckim, dowódc ą 18 DP". 6 IX
33 OP dozorowa ła Narew na północ od Róż ana, maj ąc na południu pod Lipiank ą 134 pp (dowódca ppłk. Erwin Wolanek) wraz z I dywizjonem 32 pal, a na
północy pod. Kamionką 133 pp (dowódca płk. Antoni Wandtke)z III dywizjonem
32 pal. 33 DP luź no obsadzała odcinek 7-8 km maj ą c styczno ść ze słabymi
elementami nieprzyjaciela, jej artyleria wstrzeliwa ła sig, ale tyły dywizji
były bombardowane. Artyleria niemiecka ostrzela ła południową cz ęść rejonu
zajmowanego przez 33 OP powoduj ąc pewne straty.
6 IX po południu dowództwo SGO „Narew" awizowa ło płk. Lieleniewskiemu,
ż e nale ż y liczy ć sig z mo ż liwoś cią załamania obrony pod Róż anem i w zwi ązku
z tym przewiduje natarcie jego dywizji wzmocnionej cz ęś ciami 18 DP znajduj ącymi się w rejonie Borawe. Dowództwo 33 OP rozpocz ęło przygotowania do
przeciwnatarcia maj ącego wyj ść 7 IX rano na korzy ść 41 OP. W tym celu
dywizja otrzymała: 71 pp (2 bataliony) z dywizjonem 18 pal i 18 dac'. W ci ą gu
dnia do dowództwa dywizji dociera ły wiadomo ś ci, ż e prawdopodobnie przeciw-
iM
rsk
iko
dS
an
autora.
"Tam że.
e
us
"K si ę ga dziejów 7 pułku ułanów lubelskich im. genera ła Kazimierza Sosnkowskiego, pod redakcjF1 J. Smoletiskiego i M. W. Ż ebrowskiego, Londyn 1969, s. 368.
"Relacja płk. dypl. T. Zieleniewskiego z XII 1939 r. Maszynopis w posiadaniu
um
36
hI
olis
eP
Th
60
Wł odzimierz Kozłowski
•
te
titu
ns
natarcia nie b ę dzie i ze ostateczna decyzja gen. M łot-Fija łkowskiego zapadnie
wieczorem. Dowódca SGO „Narew" ż ył myś lą, o konieczno ś ci uderzenia w kierunku Ró ż ami, gdy ż zdawał sobie spraw ę z powagi sytuacji 41 DP. Wstrzymanie
marszu 33 DP oraz jej wzmocnienie wskazuj ą., ż e gen. Młot-Fijalkowski by ł
inicjatorem przygotowa ń do dzia łania zaczepnego na Ró ż an. Ewentualna akcja
była w pełni zrozumiała, logiczna i zgodna z planowanymi zadaniami dla 33 DP,
jako ruchomego odwodu i nie budziła ż adnych w ątpliwoś ci ani u dowddcy tej
dywizji, ani te ż u płk. Kosseckiego'.
Niepewno ść co do celu u ż ycia 33 DP zmusi ła płk. Zieleniewskiego do
opracowania 2 oddzielnych rozkazdw. Pierwszy, przewidujeicy przeciwnatarcie
2 puł kami obok siebie przy wsparciu artylerii dywizyjnej i drugi, na wypadek
odwrotu na Bug. Dla gen. Młot-Fijakkowskiego dzieli 6 IX stanowił trudny
okres czasu. Gdy po 24-godzinnym oczekiwaniu nie by ło odpowiedzi z NO
dotycz ącej mo ż liwo ści u ż ycia 33 OP w kierunku ró żadskim, gen. M łot-Fijał kowski zdecydował marsz dywizji w lasy na pó łnoc od Wyszkowa, gdy ż tak nakazywał- rozkaz NW z 5 IX wieczorem. Rozkaz nakazuj ący marsz dywizji do rejonu
Wyszkowa nadszedł- 6 IX wieczorem i Izlostał odebrany telefonicznie przez
szefa sztabu 33 BP pp łk. dypl. Władysława Niewiarowskiego w obecno ś ci płk.
Zieleniewskiego i płk. Kosseckiego, który przybył celem uzgodnienia szczegółów współdziałania, gdy ż w tym czasie cz ęeld sił 18 RP wchodziła pod rozkazy dowódcy 33 DP. Było to wydatne wzmocnienie 2-pu łkowej dywizji. Płk.
Kossecki odjechał zmartwiony,gdy ż jego dywizja pozosta ła na północy w odosobnieniu, a jednolity front nad Namiel, zosta ł podzielony na 2 cz ęś ci — ugrupowanie Narwi i ugrupowanie Bugu. Doszło do otwarcia kierunku na Ostrów Maz.
-Zambrów-Bia łystok wiod ącego na tyły SGO „Narew"i w dalszej konsekwencji
groziło mo ż liwoś cią, obej ś cia przez nieprzyjaciela wschodniego skrzyd ła polskiego ugrupowania nad Bugiem. Przemarsz 33 OP do rejonu Wyszkowa był
niemo ż liwy w ciągu 1 nocy ze wzgl ędu na znaczn ą, odległo ść oraz konieczno ść
zwinię cia stanowisk przygotowywanych do przeciwnatarcia. Wreszcie odmarsz
33 OP mia ł fatalne nastę pstwa ze wzgl ę du m. in. na psychik ę wojska. Wykonywano przygotowywania do bitwy, omawiano z dowódcami szczegó ły wykonawcze,
podnoszono ducha ż ołnierzy, a potem wydano rozkaz odmarszu. Ruch 33 RP
na ty-łach 41 BP byłby teoretycznie mo ż liwy, gdyby dywizja gen. Piekarskiego
pozosta ła na swoich stanowiskach. Tymczasem 41 RP po nieudanych próbach
wyrzucenia Niemców za Narew zacz ęła odwrót prawie jednocze ś nie z 33 DP
i w rezultacie odsłoni ła skrzydło tej ostatniej przy przej ś ciu rejonu Goworowa.
Aby w ci ą gu nocy 6/7 IX dotrze ć do lasów na północ od Wyszkowa (33 lun
w prostej linii), trzeba by ło jak najszybciej i jak najkrótsz ą, droga tam si ę
znale źć . Inaczej mogło by ć za póź no, gdy ż : 1) dzie ń zastałby dywizj ę w marszu,
co przy skuteczno ś ci• działania lotnictwa niemieckiego rdwna łoby się jej zag-ladzie, 2) dywizja dotar łaby spó ź niona do nakazanego rejonu, gdzie mia ła
stanowi ć daleki odwód planowanego natarcia GO „Wyszków" z przyczó łka
pułtuskie go w kierunku zachodnim.
iM
rsk
iko
dS
an
e
us
"Informacje pisemne płk. dypl. T. Zieleniewskiego dla autora z S [II 1968 r.
um
3'7
hI
olis
eP
Th
73 d/
Prze łamanie frontu pod Ró żanem 6 IX 1939 r.
61
Istnieje koncepcja ewentualnego marszu 33 DP, który w zwi ązku z niepewn ą
sytuacj ą pod Ró ż anem powinien by ć przesuni ę ty bardziej na wschód, np. po
te
titu
ns
osi Gierwaty-Tomasze-Suchcice-Rossosz, aby nast ę pnie traktem z W ąsewa
doj ść do Długosiod ła. Brak przepraw na rzece Orz, na odcinku Tomasze-Goworowo, mia łby jakoby pozwoli ć na osłonę od zachodu skrzy ż owania szos pod
Ponikw ą tylko KI) 33 DP". Nale ż y podkre ś li ć , że ewentualna os łona rzek ą
Orz była problematyczna, gdy ż wszystkie rzeki były wówczas łatwo przekraczalne. Jakkolwiek bezpieczniejszy by łby marsz po osi wysuni ę tej na wschód,
to przecie ż chodziło o pokonanie 2 niezwykle wa ż nych na wojnie czynników —
czasu i przestrzeni. Warto pami ę ta ć , ż e 33 DP maszeruj ą c na bezpo średnim
zapleczu frontu, ale krótsz ą tras ą , była o godz. 24.00 dopiero w rejonie skrzy ż owania szos pod Ponikw ą , co wskazuje na znaczne opó ź nienie marszu. W rzeczywistości 33 OP maszerowała po trakcie Ostrokka-Goworowo-Ponikiew przez
jedyny most na miejscami bagnistej rzece Orz znajduj ący się w Goworowie.
Pł k. Zieleniewski podobno dostrzega ł niebezpiecze ń stwo zagra ż aj ące dywizji
i dlatego wyznaczył batalion 134 pp jako stałą stra ż boczn ą w rejonie skrzy ż owania dróg na północny zachód od Goworowa. Batalion ten mia ł dolączy6 po
przej ś ciu kolumny dywizyjnej na jej ty ły. Kolumna składała się z 2 pułków
piechoty, 2 dywizjonów artylerii, batalionu saperów,i taborów, a jej d ługoś ci
wynosiła 10-12 km". Dla 134 pp dowódca dywizji wyznaczy ł rejon docelowy
w Jaszczułtach lub Trzciance, a dla 133 pp w Bia łym Błocie. Około godz.
21.00 w Goworowie był spokój przerywany n ę kającym ogniem artylerii niemieckiej bij ą cej z daleka w pobliskie lasy. W rejonie Ponikwy Du ż ej płk. Zieleniewski dowiedział się o odmarszu 41 DP i to było przyczyn ą ubezpieczenia
na skrzy ż owaniu szos. Dowódca dywizji nie wiedział, czy oddzia ły 41 OP
wyszły już z lasów ró ż a ń skich i minęły skrzy ż owanie pod Ponikw ą. W zwią zku
z tym spodziewał się nadej ś cia oddziałów 41 OP lub id ących za nimi Niem-
dS
an
iM
rsk
iko
ców.
W stra ż y przedniej kolumny 33 OP maszerował 1 batalion 134 pp (dowódca
mjr Tadeusz llordt), któremu po dotarciu pod Ponikwy ok. godz. 24.00, p łk.
Zieleniewski nakazał ubezpieczenie skrzy ż owania a ż do zako ńczenia przemarszu dywizji. Decyzja ta stanowi drug ą próbę zabezpieczenia dywizji od
strony Ró ż ami. W ten sposób w rejonie Goworowa i Ponikwy pozostawiono
celem ubezpieczenia 2 bataliony 134 pp. Ze wzgl ę du na moż liwość nadej ś cia
41 OP płk. Zieleniewski nakazał dowódcy I batalionu 134 pp uderzenie w razie
konieczno ś ci na bagnety w celu zapobie ż enia ewentualnym walkom w ciemno ś ciach między oddzia łami obu dywizji.
Około północy dosz ł o do walki mię dzy wycofuj ą cym się spod Chełst 114 pp
a kolumn ą boczną " maszeruj ąc ą po osi Lipianka-Jawory-Szczawin, któr ą mogły
"
e
us
Wojskowy Instytut Historyczny, 11/2/3. Relacja mjr M. Rodziewicza, oficera sztabu dowódcy AD 33 DP, który podaje w ła ś nie taluikoncepcj ę_marszu dywizji.
27 Listy płk. dypl. T. Z ieleniewskiego do autora z 2 1 i 14 X 1969 r.
Pami ę tnik polowy (z IX 1939 r.) mjr O. Wojdatta, który pisze: „Rdwnolegle z nami
bli ż ej frontu (Narwi W.K.) inna kolumna". Odpis w posiadaniu autora.
um
38
/13
hI
olis
eP
Th
.72ż
W łodzimierz Kozł owski
62
/
te
titu
ns
stanowi ć elementy stra ż y bocznej sta łej, t.zn. batalionu 134 pp lub taborów,
które w ciemno ś ciach nocy nie trafi ły na most w Goworowie. Sprzeczno ś ci
w relacjach nie pozwalaj ą ustali ć , czy do tej walki dosz ło w rejonie Szczawin-Czarnowo, czy te ż w rejonie skrzy ż owania pod Ponikw ą . Wiadomo natomiast,
ż e Niemcy wykorzystuj ą c o świetlenie odblaskiem pal ą cej się wsi otworzyli
mniej wię cej w tym samym czasie gwa ł towny ogie ń na szos ę llóż an-Ostrów Maz.,
na stra ż przednią 115 pp (por. wy ż ej), co pog łę bi ł o zamieszanie. Mjr Hordt
skierowa ł swój batalion wprost z szosy do uderzenia na bagnety. Tak wi ę c
1 pkaw. niemieckiej walczy ł z I batalionem 115 pp nacieraj ącym od pó łnocy,
ze stra żą przednią 115 pp i z I batalionem 134 pp, który uderzy ł od pó ł nocnego
wschodu. Natarcia polskie nie by ły zgrane w czasie, niemniej Niemcy byli
w trudnym po ło ż eniu. Mimo gęstego ognia karabinowego i broni maszynowej
uderzenie batalionu mjr Hordta by ło skuteczne, gdy ż Niemcy nie przyj ę li walki
wrę cz i I batalion 134 pp ubezpiecza ł skrzy ż owanie szos pod Ponikw ą do
ś witu 7 IX".
Za 134 pp maszerowa ł 133 pp maj ą cy w stra ż y przedniej II batalion, który
w nocy zmyli ł kierunek marszu i skrę ci ł na Czernie. Mjr Olgierd Wojdatt,
dowódca tego batalionu s łysz ąc z kierunku pó łnocnego odgłosy walki postanowi ł skierowa ć marsz bardziej na wschód i omin ąć zagra ż ające niebezpiecze ństwo. Niemniej w łasna artyleria ostrzela ła przez pomy łkę jego batalio)]. Strat
na szcz ęście nie by ło.
Po pó łnocy 133 pp przeszed ł szosę Róż an-Ostrów Maz. i maszeruj ąc drogami przez D ługosiodło-Bia łe B łoto (7 IX postój II batalionu) dotar ł 8 IX rano
pod Wyszków. Prawdopodobnie najwi ę ksze straty w 133 pp ponios ł I batalion
(dowódca kpt. Miko łaj Artiuch)".
Dnia 7 IX rano batalion mjr Hordta ruszy ł w kierunku południowym na
Jaszczu ł ty i nast ę pnego dnia o świcie przekroczy ł most w Wyszkowie. 134 pp
znalaz ł się nad Bugiem w sile 2 batalionów, co pozwala przypuszcza ć , ż e
brakowa ło batalionu pozostawionego na pó łnocny zachód od Goworowa, który
toczy ł tam walk ę jeszcze 7 IX nad ranem". Artyleria 33 OP znalaz ła si ę
w komplecie za Bugiem (24 dzia ła). Tak ż e w nale ż ytym porz ądku był 43 batalion
saperów kontrolowany osobi ś cie przez p łk. Zieleniewskiego 7 IX pod D ługosiodłem". Niew ą tpliwie 33 OP ponios ła straty w wyniku nocnych walk i przede
wszystkim zamieszania powsta łego m. in. z powodu paniki (zw łaszcza w taborach). Brak dokumentów i sprzeczno ś ci w nielicznych relacjach nie pozwalaj ą
na dok ładne ustalenie rozmiarów strat. Nale ż y pamię ta ć , ż e była to 2-pu łkowa
dywizja rezerwowa pozbawiona m. in. dywizjonu artylerii ci ęż kiej, baterii
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
"Relacja dowódcy 3 plutonu 3 kompanii 134 pp. Maszynopis w posiadaniu autora.
Zgodno ść tej relacji z relacjami: pp łk. C. R zedzickiego i niemiecka (por. przypis 21).
» Pami ę tnik polowy mjr O. Wojdatta.
" P SZ, t. 1, cz. 2, s. 484. Prawdopodobnie by ł to III batalion 134 pp.
"Informacja pisemna p łk. dypl. T. Zieleniewskiego dla autora z 20 XII 1969 r.
39
hI
olis
eP
Th
Prze łamanie kontu pod Ró żanem 6 IX 1939 r.
63
powa ż nie zmniejsza ło swoboda manewru jej dowódcy".
Brakowało tak że zgrania oddzia łów i stałej obsady kadrowej, a w rezultacie
dywizja byłe duż o słabsza i mniej spoista od dywizji stanu czynnego. Natomiast
poszczególne pododdzia ły składa ły się z warto ś ciowego pod wzgl ę dem wyszkolenia elementu, gdy ż ich trzon tworzyli ż ołnierze KOP. Wi ę kszość dywizji
z ło ż ona z kopistów przyzwyczajonych do d ługich butów otrzyma ła w mobilizacji obuwie sznurowane, co negatywnie wp łynęło na sprawno ść fizyczną
wojska. Skrajne przem ę czenie wynikaj ą ce z d ługich i uci ąż liwych marszów
polnymi drogami (ok. 70 krn w ci ągu 2 dni) spod Ostro łę ki przez Goworowo-Wyszkdw do rejonu Ł ochowa (8 IX) pod nalotami lotnictwa niemieckiego nie
osłabi ło ducha 33 DP, która chlubnie biła się nad 3ugiem.
Opisy przedstawiaj ą ce dowodzenie i dzia łania pod Róż anem s ą ogólnikowe
i nie wnosz ą przekonywaj ącego materia łu pozwalaj ącego na uzasadnienie zbyt
pochopnych i krzywdzących, naszym zdaniem, ocen warto ś ci stanu bojowego
33 i 41 DP".
artylerii plot., co
titu
ns
DOWÓDZTWA SGO „NAREW" I GO „WYSZKÓW" W DNIU 6 IX
te
iM
rsk
iko
dS
an
Poniewa ż od 5 IX rano dochodzi ły odgłosy walki pod Ró żanem, wię c gen.
Młot-Fija łkowski wys łał do 41 OP mjr dypl. Jana Gorzko, szefa III oddzia łu
sztabu SGO. Wrócił on 6 IX rano z wiadomo ś cią , ż e 115 pp prowadzi cięż kie
walki na przyczółku ró ż a ńskim. Położ enie nieprzyjaciela po drugiej stronie
Narwi nie by ło znane dowódcy SGO", co wiązało się prawdopodobnie z niew ła ś ciwym wykorzystaniem lotnictwa dla celów rozpoznania". Ju ż 5 IX nad
ranem gen. M ł ot-Fija łkowski powiadomi ł ND o obecnoś ci Niemców nad Narwią ,
były to patrole rozpoznawcze, a w nocy 5/6 IX jako pierwszy kaza ł wys ła ć
radiodepesze informuj ą c ą o podję tych tam próbach forsowania rzeki.
Gen. M łot-Fija łkowski, znany ze swej dzielno ś ci, zamierza ł uderzyć odwodem (11 batalionów piechoty i 5 dywizjonów artylerii) zgrupowanym w gotowo ś ci do dzia łania przede wszystkim na korzy ść 41 DP. Inicjatywa ta by ła
parali ż owana przez Ni), które nie maj ą c aktualnego obrazu sytuacji na froncie
zabiera ło lub oddawa ło mu 33 i 41 DP.
Dnia 5 IX ok. godz. 19.00 nadano z NO radiodepesz ę , stanowiftc ą niefortunny skrót rozkazu, w której nakazano m. in. natychmiastowe skierowanie 33 DP
w lasy na północ od Wyszkowa. Jednocze ś nie powiadomiono, że Róż an wchodzi
33
135 pp i II dywizjon 32 pal by ły na odcinku obronnym „O sowiec".
34
54 to dosłownie wszystkie książki i artyku ły poruszające ten temat, które ukaza ły
um
e
us
si ę w kraju. Ich autorzy (np. W. Iwanowski, L. Głowacki, S. Truszkowski) korzystali
przy opisie walk pod Ró ż anem przede wszystkim z PSZ.
"F. Majorkiewicz, Dzia łania Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew" w kampanii
wrze śniowej 1939 r., WPIS, R. V, 1960, nr 2, s. 228.
'6 M. Porwit, Komentarze do historii polskich dzia ła ń obronnych 1939 roku, ez. I,
Plany i ich za łamanie si ę , W arszawa 1969, s. 193.
4Q
7— ż 7
hI
olis
eP
Th
.
64
,
W łodzimierz Koz łowski
w sk ład SGO. Z powodu zerwania 5 IX łączno ś ci pe łny tekst rozkazu nie
dotar ł do gen. M łot-Fija łkowskiego, który s ądzi ł , że ca ła 41 OP przesz ła
te
titu
ns
pod jego rozkazy. Prawid łowość takiego rozumowania była uzasadniona przekonaniem, ż e 41 OP stanowi rekompensat ę za zabran ą 33 OP. Jak wiadomo,
tylko 115 pp (bez batalionu) mia ł wej ść w skład SGO. Poniewa ż sytuacja pod
Ró ż anem stawa ła si ę groź na, wię c gen. M łot-Fija łkowski wstrzyma ł marsz
33 OP, s łusznie obawiaj ą c się , ż e nie zdo ła utrzyma ć linii Narwi przy pomocy
posiadanych sił . Wys łano depesz ę do NO licz ąc na akceptacj ę zatrzymania
33 OP. Nie by ło w tej depeszy zdziwienia, ż e ma odda ć 33 OP w zamian za
41 OP. „Mia ł pe łne prawo — pisze płk dypl. Marian Porwit — tak rozumie ć
wyraz <KRó ż an>>"". Gdy po 24 godzinach oczekiwania (6 IX, godz. 18.00
mijał wyznaczony termin) nie by ło odpowiedzi z powodu braku łączno ś ci z ND
przez ca ły dzie ń , gen. M łot-Fija łkowski zdecydował wycofanie 33 OP do rejonu yszkowa.
Nale ż y podkre ś li ć , ż e NI) b łę dnie przewidywa ł o kierunek dzia ła ń wojennych.
Brak rozpoznania operacyjnego nie pozwoli ł we w ła ś ciwym czasie wykry ć
przerzucenia g łównego wysi łku 3 armii niemieckiej z kierunku M ławy na przeprawy pod Ró ż anem. Wtedy to powsta ła paradoksalna sytuacja. Podczas gdy
3 armia zwróciła się na Ró ż an i od rana S IX walczy ła tam o przeprawy (DPanc.
„Kempf"), strona polska (GO „Wyszków") przygotowuj ąc się do zwrotu zaczepnego z rejonu Pu łtuska, ods łania ła w ła ś nie najbardziej zagro ż ony kierunek
róż a ń ski.
Dowództwo SGO „Narew" pracowa ło w szczególnie ci ęż kich warunkach,
gdy ż odcinek obronny grupy ulega ł kilkakrotnym zmianom. Poprzez w łą czenie
5 IX wieczorem rejonu Ró żana odcinek SGO zosta ł znacznie rozszerzony. 6 IX
ok. godz. 15.00 otrzymano telefoniczny meldunek gen. Piekarskiego, ż e 41 DP
odejdzie wieczorem do rejonu Pu łtuska. Wiadomo ść ta brzmia ła wrę cz groteskowo: dywizja wchodz ąca w przekonaniu gen. M łot-Fija łkowskiego w skład SGO
— zosta ła zabrana przez s ą siada (GO „Wyszków") z odcinka najbardziej
zagro ż onego i to w czasie trwaj ą cych tam walk. Dowódca SGO wys ła ł natychmiast radiodepesz ę z pro śbą o zatrzymanie odchodz ą cej 41 DP, odebran ą
w oddziale operacyjnym NO ok. godz. 17.00 38. Jednocze ś nie wys łano mjr dypl.
Stanisława Zaleskiego do 41 DP, który wróci ł wieczorem melduj ą c: sytuacja
dywizji jest cięż ka z powodu przej ś cia Niemców przez rzek ę po obu stronach
Ró ż ana oraz ż e przeciwnatarcie na Che łsty jest w toku, a wkrótce wyruszy
takż e na Dzbądź . Nieco wcze ś niej, ok. godz. 18.00 uda ło się nawi ąza ć łączno ść
telefoniczn ą z Warszaw ą i wówczas marsza łek ś migły-Rydz wyja ś nił gen .M łot-Fijakowskiemu, ż e 41 DP nale ż y jednak do SGO „Narew". Ju ż wcze ś niej
w NI) zdecydowano w łą czenie 41 OP w sk ład SGO w wyniku powstania nowej
koncepcji przej ś cia do obrony na ca łym pó ł nocnym skrzydle, na linii rzek:
Wisła — Bugonarew — Narew — Biebrza. W rezultacie gen. M łot-Fija łkowskiemu
iM
rsk
iko
dS
an
38
Tamie, s. 188.
PSZ, t. 1, cz. 2, s. 469.
41
um
e
us
37
hI
olis
eP
Th
ar/3 (3)
Prze łamanie frontu pod Ró żanem 6 IX 1939 r.
65
te
titu
ns
mia ły podlega ć te wszystkie w. j., które na podstawie rozkazu NW z poprzedniego dniu przeznaczone by ły do wzmocnienia GO „Wyszków", a mianowicie
33 i 41 DP oraz Podlaska BK. Nie powiadomiono o tym gen. Przedrzymirskiego,
który w dalszym ci ą gu spodziewa ł się w łą czenia wspomnianych w. j. do armii
„Modlin"". ND próbowa ł o interweniowa ć za po ś rednictwem dowództwa armii
„Modlin" u gen. Kowalskiego, którego chciano t ą drogą zawiadomi ć o konieczno ś ci pozostawienia na miejscu 41 DP.
Po rozmowie marsza łka Ś mig łego-Rydza z gen. M łot-Fija łkowskim wysłano
do 41 DP pp łk. dypl. Józefa Szyllinga z rozkazem odrzucenia Niemców z przeprawy pod Dzb ądź iem, a w razie niepowodzenie dywizja mia ła przej ść do obrony
w rejonie Kobylin-Majdan Zas ławski w celu wspó łdzia łania 7 IX z przygotowywanym przeciwnatarciem 33 DP maj ą cym wyj ść z rejonu Ż abina' °. Pp ł k.
Szylling spotka ł mjr dypl. Józefa L. Bili ń skiego, szefa sztabu 41 DP, któremu
przekaza ł- rozkazy dowódcy SGO „Narew"". Prawdopodobnie wcze ś niej (ok.
godz. 20.00) nawią zano łączno ść telefoniczną mię dzy dowództwem SGO a 41 DP.
Przekazano wówczas tre ść rozkazu, z którym uprzednio wyjecha ł pp łk. Szylling.
Dopiero wtedy gen. Piekarski dowiedzia ł się o podporz ądkowaniu 41 DP gen.
M łot-Fija łkowskiemu. Z powodu zerwania łą czno ś ci z pik. Raganowiczem i braku
wiadomo ś ci o sytuacji 114 pp dowódca dywizji by ł bezradny".
Około godz. 21.00 gen. M łot-Fija ł kowski ponownie uzyska ł łączno ść z ND
i rozmawia ł z gen. Stachiewiczem, który nast ę pnie przekaza ł s łuchawkę marsza łkowi Ś mig łemu". Dowódca SGO zameldowa ł wówczas o trudnej sytuacji pod
Ró ż anem, a NW odwo ła ł nieaktualny marsz 33 DP i nakaza ł 41 DP nocne
kontrnatarcie, a tak ż e prawdopodobnie poinformowa ł z grubsza o tre ś ci rozkazu
zredagowanego dla grupy 6 IX po po łudniu. Nie wspomnia ł jednak o podporz ądkowaniu gen. M łot-Fija łkowskiemu zgrupowania „Grodno" oraz 35 DP, a przede
wszystkim nie poinformowa ł- o mo ż liwości odej ś cia znad Narwi w wypadku
przerwania frontu i nie m o ż I i w o ś c i opanowania sytuacji". Mia ło to fatalne
nastę pstwa dla grupy, która do 8 IX tkwi ła nad Narwią , gdy pozosta ł e sił y
polskie były ju ż w ógólnym odwrocie.
W związku z rozkazem NW, gen. M łot-Fija łkowski natychmiast wys ła ł kpt.
dypl. Franciszka Hermana z poleceniem zatrzymania b ę dą cej w ruchu 33 DP".
Około godz. 1.00 w nocy kpt. Herman spotka ł p łk. Z ieleniewskiego na szosie
Ró ż an-Ostrów Maz. na wschód od Ponikwy, gdzie powiadomi ł go o zmianie
rozkazów i konieczno ś ci zawrócenia dywizji w celu odtworzenia sytuacji
rsk
iko
dS
an
-
e
us
5 — ZNU Ł — Ser. 1 — z. 76
iM
'9 G0 „Wyszków " od 3 IX podlega ła gen. P rzedrzymirskiernu.
4 °PSZ, L 1, cz. 2, s. 467.
"Relacja pp łk. dypl. J. Szyllinga, dowódcy saperów SGO „Narew". Maszynopis
w posiadaniu autora.
"Relacja gen. bryg. W. Piekarskiego.
43 Heiacja gen. bryg. C. M łot Fija łkowskiego. Por. Wojna Obronna Polski 1939.
Wybór Źródeł, pod redakcj ą E .J. Koz łowskiego, Warszawa 1968, s. 1033.
44 PSZ, t. 1, cz. 2, s. 471.
Relacja gen. bryg. F . Hermana.
"CAW
um
42
hI
olis
eP
Th
66
W łodzimierz Kozłowski
te
titu
ns
nad Narwi ą". By ło to jednak niemo ż liwe do wykonania, gdy ż : 1) nie by ło szans
nawi ą zania łączno ści z oddzia łami b ę d ącymi w ruchu na ró ż nych drogach,
2) sytuacja na froncie uleg ła niekorzystnej zmianie, 3) ewentualne zawrócenie
dywizji nast ą piłoby ju ż w cią gu dnia i przy interwencji nieprzyjaciela, który
by ł na wschód od Narwi i mia ł panowanie w powietrzu, co w konsekwencji
groziło zniszczeniem maszerują cej dywizji.
W dniach 7-8 IX gen. M łot-Fija ł kowski zamierza ł nadal wyrzuci ć Niemców
za Narew poprzez przeciwnatarcia 41 DP i 33 DP, ale dywizje te by ły nieuchwytne z powodu utraty z nimi łączno ś ci. Dowódca SGO po wyznaczeniu
zastę pcy (gen. bryg. Ludwik Kmicic-Skrzy ń ski) osobiś cie poszukiwa ł obu
dywizji, niestety bez rezultatu. Dopiero 8 IX nad ranem zrezygnowano z uderzenia na Hó ż an, gdy ż , gen. M łot-Fija łkowski otrzyma ł wiadomo ść : 33 i 41 DP s ą
w marszu przez Wyszków na po łudniowy brzeg Bugu. W dniach 6-8 IX dowódca
SGO nie wiedzia ł, które dywizje faktycznie mu podlegaj ą , co by ło wynikiem
wchodzenia ND w kompetencje podw ładnego, tzn. gen. Przedrzymirskiego,
któremu podlega ła GO „Wyszków". Innym przyk ładem jest 35 DP, która niespodziewanie dla gen. M łot-Fija łkowskiego przyby ła w rejon Bia łegostoku.
Reasumujac mo ż na stwierdzi ć , ż e dowódca SGO zdawa ł sobie spraw ę z w łasnej bezsilno ś ci. Otrzymywane rozkazy by ły b ąd ź spóź nione, b ąd ź te ż fragmentaryczne. Dowódca SGO „Narew" nie tylko ż e nie zna ł sytuacji ogólnej na
ca łym froncie polskim, ale tak ż e i u s ąsiadów.
Podobna sytuacja by ła w GO „Wyszków", której dowódca dowiedzia ł się
o prze łamaniu frontu nad Narwi ą po 8 godzinach, mimo ż e Róż an znajduje si ę
od Pniewa (m. p. sztabu gen. Kowalskiego) w odleg łoś ci 30 km. Aby uwypukli ć
ogrom trudno ś ci, na jakie napotykali dowódcy SGO „Narew" i GO „Wyszków",
praedstawiamy drog ę , którą gen. Kowalski otrzyma ł wiadomo ś ci o sytuacji
pod Róż anem. Jak wiadomo, 6 IX po po łudniu gen. M łot-Fijalkowski otrzyma ł
wiadomość o odchodzeniu 41 DP na Pu łtusk w zwi ązku z przygotowywanym
tam uderzeniem w kierunku zachodnim. Dowódca GO „Wyszków" nie wiedzia ł
o zmienionej w ci ągu dnia sytuacji z powodu przej ś cia Niemców przez rzek ę.
O godz. 15.30, a wic w ok. 1% godziny po forsowaniu Narwi, dowództwo SGO
powiadomi ło ND o przygotowaniach 41 DP do odmarszu. O godz. 21.30 sztab
armii „Modlin" dowiedzia ł się od ND o sytuacji pod ró ż anem", a dopiero
o godz. 23.30 gen. Kowalski zosta ł telefonicznie powiadomiony przez gen.
Przedrzymirskiego o wypadkach nad Narwi ą . Wtedy te ż otrzyma ł wiadomo ść ,
ż e 41 OP (bez III batalionu 115 pp) zosta ła przekazana gen. M łot-F ija łkowskiemu'. 6 IX gen. Kowalski nie mia ł łączno ś ci ani z dowództwem armii „Modlin",
ani z ND i rzecz jasna z SGO „Narew". Radiostacji nie by ło wolno jeszcze
u ż ywa ć ! W Pniewie korzystano z telefonu na poczcie 49 . Podobna była sytuacja
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
"Relacja pik. dypl. T. Zieleniewskiego i list tego ż do autora z 2 1 1969 r.
Londyn 1961, s, 38-39.
47 C. Kopa ński, Wspomnienia wojenne 1939-1945,
"Relacja gen. bryg. W. Kowalskiego z 1946 r. Maszynopis w posiadaniu autora.
49 List ppłk. dypl. H. Pohoskiego do autora z 30 III 1970 r.
43
/3 T /3 cLi
hI
olis
eP
Th
Prze łamanie frontu pod Ró żanem 6 IX 1939 r.
67
ns
pod wzgl ę dem łą cznoś ci w SGO „Narew"". Gdy dodamy do tego brak dowództwa frontu koordynuj ącego dzia łania armii „Modlin", GO „Wyszków" i SGO
„Narew" oraz brak wiadomo ś ci o nieprzyjacielu i kierunkach jego dzia łania,
to wtedy bardziej ostro ż ne bę dą oceny dowodców i dowodzenia. Decyzje dowódców SGO „Narew" i GO „Wyszków" by ły cz ę sto spó ź nione i nie przynosi ły
zamierzonych wyników, gdy ż podejmowane były jako odpowied ź na realizowane
ju ż decyzje przeciwnika. Przewaga i inicjatywa by ły w r ę ku nieprzyjaciela
i te czynniki dyktowa ły tempo i rozwój wydarze ń , wpływaj ą c przez to w sposób
zasadniczy na kszta łtowanie oblicza „bitwy nad Narwi ą". Opór armii ,,Modlin"
pod M ław ą , GO „Wyszków" i SGO „Narew" nad Narwi ą , a potem GO gen. Kowalskiego nad Bugiem spowodowały ż e niemieckie czo łgi znalaz ły si ę pod
Warszaw ą nie z kierunku najbli ż szego, to jest z północy, lecz nadesz ły 8 IX
od południowego zachodu szos ą piotrkowską.
Zakład Historii
Polski Najnowszej
titu
44
te
W łodzimierz Koz łowski
LA LIGNF, NORD DU FRONT POLONAIS FORCEE PRES DE RÓ ŻANE LE
6 SEPTEMBRE 1939
dS
an
iM
rsk
iko
Le 6 septembre 1939 dans Papres — midi la 3-me amiee allernande a forcd la
principale ligne de ddfense polonaise sur la Narew pres de Ró ż ane, car l'Etat Major
polonais avait mal prevu la direction des operations de l'ennerni et avait decouvert
le point de jonction de Parm& avec le Groupe Opdratoire „Narew". 1.es
Allemands avaient une grande supdrio ń td dans Paralelnem et une liberie de mouvement
rdsultant d'une motorisation considdrable. La 41-me division de l'infanterie polonaise
a dtd transfer& de Ró ż ane pour participer nu mouvement devant se diriger de la region
de Pu łtusk vers Pouest, mouvement prdpard par le Groupe Opdratoire „Wyszków".
Malgre les efforts du general de brigade C. M łot-Fijałkowski, commandant le Groupe
Opdratoire „Narew", on n'est pas arrivd a rejeter les Allemands sur l'autre rive. Pendant que les Allemands traversaient la Narew le Gendralissimc Polonais a orclonne le
retrait de la 33-me division d'infanterie de rdserve, ce qui a rendu tragique la situation
prs de Ro ż ane. En consdquence les Allemands sont arrives sur les arrierds de Varsovie et apres avoir traversd le Bug se soni trouv ć s le 14 septembre h Praga, faubourg
de Varsovie. L'effort et Pherdisme des soldats et des officiers polonais des groupes
operatoires luttant sur le front nord ont contribud ż retarder Pencerclement de Varsovie
du dite de fest.
um
e
us
"Od 4 IX ND buło pozbawione meldunków z powodu zbombardowania o środków
łączno ści w Wyszkowie, Ostrowi Maz i Ma łkini. O środek łą czno ś ci w Ciechanowie
zosta ł zniszczony 3 IX wieczorem przez zmotoryzowany podjazd niemiecki. Łączno ść
pomi ędzy ND a SGO „Narew", armi ą „Modlin" i GO „Wyszków" oraz armii i grup
pomi ę dzy sobą utrzymywano tylko przez wysył anych samochodami oficerów sztabów.
Łą czno ść radiowa działał a sporadycznie z powodu braku dobrego sprz ętu.
hI
olis
eP
Th
/5". /3cti4
Do artykuł u mjra J. Korozy ńskiego na stronie nast ępnej
0.z.k i c »12
titu
ns
N•13
te
5Ne1 : i 150. 04 c>
As
4 4s
rrn
§ 4.4
dS
an
"Pr40.
iM
rsk
iko
45
um
e
us
a2.8
hI
olis
eP
Th
Mir Janusz KORCZYNSKI
DZIENNIK KOMENDATA KWATERY G ŁÓWNEJ SUWALSKIEJ B.K.
W KAMPANII WRZE ŚNIOWEJ
( Dokończenie )
te
titu
ns
1.-go wrze śnia: Odpoczynek. Wys łany patrol podoficerski na poszukiwania
por. kxmonta do m. Narew, wróci ł wieczorem bez rezultatu.
16-Fso wrze ś nia • Por. Kimont dotychczas nie do łączył ; obawiam si ę , czy nie
dostał si ę do niewoli niemieckiej. O godz. 9 - ej rano Kw.G ł . rusza dalej. Kieruj ę si ę na m. Ma ł a Narewka-Cichowola. Park intendentury przesunął si ę noc ą do
m. Korony Bór /p łc.-zach. od m. Cichowola/, gdzie b ędzie mo żna znów uzupe łnić
zapasy. Martwi ę się tym, ż e w puszczy znajduje si ę duży zapas wszelkich produktów, na brak których Sztab i pu łki napewno cierpi ą .
Kw.G ł . maszeruje drogami le śnymi przez m. Kapitańszczyzna-Lewkowo-st. kol.
Ma ł a Narewka-Olchówka i zatrzymuje si ę o godz. 15-ej na odpoczynek przy gajówce, 2 km na zach. od m. Cichowola. Od le śniczego, który przyj ął go ścinnie mlekiem wszystkich oficerów, dowiaduj ę si ę , że był onegdaj w Hajnówce, któr ą Niemcy codziennie bombarduj ą z samolotow, lecz nie s łyszał zupe łnie, ż eby jakaś kawaleria znajdowa ł a si ę w okolicy. Wobec tych wiadomo ś ci od niego a tak ż e od kolejarzy na st. Ma ł a Narewka, postanawiam ruszać dalej na wschód, ż eby w Wo łkowysku oprze ć si ę o O środek Zapasowy Brygady.
Przechodz ąc przez st. Ma ła Narewka widzimy przy drodze duż o lejów od bomb
oraz kilka budynkow stacyjnych zniszczonych. Kolejarze wyjaśnili, ż e Niemcy
kilkakrotnie bombardowali most kolejowy bez rezultatu. Kolejarze naliczyli okoł o l000 (?) bomb, rzuconych tylko na most. Podczas bombardowania stacji nadjecha ł wojskowy transport kolejowy; ż o łnierze wyskoczyli z wagonów i schronili
si ę do lasu, przy samej stacji. Lotnicy zauwa ż yli to i przez godzin ę bombardowali las, nie zabijaj ąc nikogo, pomimo ż e las był nie du ży. Celno ść s ł aba.
O godz. 18-ej Kw.G ł . rusza dalej. Le śnicy nie radz ą jechać przez m. Rudnia, ponieważ jest to dalej i bardzo z ł a droga, natomiast polecaj ą kierunek na
wie ś Dobrowola, która choć wydaje si ę na mapie po ł o ż ona do ść ekscentrycznie,
to jednak lepsza droga wyrówna odchylenie.
O godz. 21-ej osi ągnię to m. Dobrowola. Tu zatrzymuj ę Kw.Gł . na d ł u ż szy postój. Chocia ż w lesie przy m. Cichowola ludzie i konie byli karmieni, tym niemniej zarz ądzam postój do godz. 3-ej rano, ż eby ludzie zasn ę li a konie wypocz ę ły, gdy ż cał o ść drogi by ł a jednak ci ężka.
17-go wrze śnia: O godz. 3-ej rano Kw.G ł . wyrusza z m. Dobrowola,-kieruj ąc
si ę na m. Zarkowszczyzna-Berniki-Bojkiewicze-Porozów, traktem do rz. Ro ś , poczem przez m. Micha łki do m. Aleksandrówka.
O godz. 10-ej osi ągni ęto lasek przy hutorze Aleksandrówka. Tu znale ź li
si ę lek.wet. i audytor Podlaskiej Bryg.Kaw., którzy przy łączyli si ę do Kw.G ł .
jeszcze w m. Liza Stara i potem gdzie ś odbili si ę .
Razem z lekarzem wet. pojecha ł em jego samochodem zaraz do m. Wo ł kowysk,
ż eby si ę zameldować u w ł adz wojskowych.
Melduj ę si ę najpierw u komendanta miasta, gen. Przezdzieckiego, przedstawiaj ąc mu stan Kw.G ł . i przyczyny, które zap ędziły j ą w te strony. Genera ł obja śni ł , ż e wybrane przez mnie m.p. Kw.G ł . jest bardzo dobre, gdyż npl zagra ża
od pó łnocy i p ł c.-zach., wi ę c na po ł udniu od Wo łkowyska Kw.G ł . mo ż e spokojnie
stać i wypoczywa ć . Mam utrzymywać z nim łączno ść , a on b ędzie si ę starał uzyskać jakie ś wiadomo ś ci o Brygadzie i wyda mi w odpowiednim czasie odpowiednie
rozkazy.
Z komendy miasta udaj ę się do koszar 3.Pu łku Strzelców Konnych, gdzie
mie ści si ę Oś rodek Zapasowy. Przy bramie wjazdowej widz ę szcz ątki taboru 1.P.
U/. zapasowego, który przed pó ł godzin ą uleg ł bombardowaniu przez samoloty
niemieckie. Na ulicy le żą zabite konie, resztki wozów. Ludzkich ofiar nie ma.
iM
rsk
iko
dS
an
46
um
e
us
129
PLo-
te
titu
ns
hI
olis
eP
Th
`8i /3
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
4r
hI
olis
eP
Th
/32- /3«
te
titu
ns
Przed bram ą spotka łem komendanta Ośrodka p ł ka Tarnasiewicza i jego zast ępc ę mjra Szumskiego. Melduj ę si ę puł kownikowi, nie doznaj ąc mi ł ego przyj ęcia, na odwrót wynios ł o ść cechuje go. Zadnych wiadomo ś ci nie ma. Podczas rozmowy nadje ż d ż a samochodem gen. Skrzy ńaki-Kmicic, dca Podlaskiej Bryg.Kaw. Korzystam z tej okazji spotkania si ę z nim i melduj ąc si ę zapytuj ę o losy Suwalskiej Bryg.Kaw. Nic mi nie mo ż e powiedzie ć , wie tylko, ż e obie brygady s ą rozbite, jego brygada ma si ę skoncentrować w Biał owieskiej Puszczy. Genera ł jest
lekko ranny w r ęk ę .
Wracam do Kw.Gł . oko ł o godz.l5-ej, zarz ądzam wydanie obiadu i wys ł anie
łą czników na rowerach do Komendy miasta, gdzie maj ą si ę meldować u Szefa Sztabu mjra Zygmunta Bogdanowskiego.
Ponieważ spodziewam si ę dłuż szego postoju, wysy ł am kwatermistrzów do f łw.
Kobylaki, dok ąd o godz.19-ej przybywa ca ł a Kw.Gi. Rozlokowanie dobre. Zaraz
po przybyciu ka.kap. Lorentz odszukuje radio i s ł ucha audycji. Po pewnym czasie wpada na moj ą kwater ę z wiadomo ś ci ą , ż e dzi ś , o godz. 12-ej bolszewicy,
bez wypowiedzenia wojny, przekroczyli granice Polski na ca ł ej jej d ługo ści.
Nowa wojna i Jest to cios dla nas straszny. Jednak ż e nakazuj ę spokój i oczekiwanie nowych rozkazów. K ładziemy si ę spać .
18-g wrze śnia: W nocy budz ą mnie wys ł ani łącznicy do sztabu z wiadomo ś cią , ż e nie zastali ju ż w Wolkowysku ani genera ł a ani Ośrodka Zapasowego.
Wszyscy opu ś cili Wo łkowysk z wieczora.
Nie dowierzaj ąc tym wiadomo ś ciom i s ądz ąc, ż e łącznicy co ś ź le zrozumieli, wzywam plut. Lewandowskiego i ka żę mu jechać motocyklem do miasta i sprawdzić nieprawdopodobn ą wie ść . Jest godz. 6-ta rano.
Ko ł o godz. 9-ej wraca plutonowy, potwierdza wiadomo ści i melduje, ż e koszary s ą już rabowane przez miejscowe m ęty.
Jestem wzburzony tym, ż e garnizon wyszed ł i generał nie zawiadomi ł mnie
o decyzji, któr ą w par ę godzin po widzeniu si ę ze mn ą raptownie powzi ął .
Nakazuj ę raz jeszcze spokój, karmienie koni i przygotowanie obiadu. W
mi ę dzyczasie przegl ądam map ę i ponieważ mam ju ż wiadomo ści o tworzeniu si ę oddzia ł ow partyzanckich - bolszewickich /o sk ł adzie ż ydowsko-bia ł oruskim/ w Wo ł kowysku i Zelwie, widz ę , ż e marsz do nast ępnego etapu tj. D.O.K. III. Grodno,
nie mo ż e si ę odbywać wprost na pó łnoc, tylko okr ężną drog ą tak, ż eby przej ść
mi ędzy oddzia ł ami partyzantów.
Uzbrajam ponownie konnych i pieszych w granaty ręczne, rozdaj ę większ ą
ilość amunicji, rozdzielam pieszych po wozach tak, ż e cały tabor Kw.Gł , jest
obsadzony zbrojnymi.
Wyznaczeni na nowo dowódcy maj ą okre ś lone zadania i sposób automatycznego działania w pewnych wypadkach napadu partyzantów.
Konnych uł anów rozdzielam: cz ęść , pod dtwem ppor. Wilczyńskiego, idzie w
stra ży przedniej, cz ęść - pod dtwem plut. Lewandowskiego - w stra ży tylnej.
Orientuj ę się ż e: do Grodna mam najkrótsz ą drog ę na Scibowo-BrzostowiceWielka Indura. Kierunek ten jednak nie do przyj ę cia, gdy ż z tej strony w ł aś nie spodziewać si ę nale ż y Niemców. Kierunek na Wo łkowysk-Lunna Wola-Grodno te ż nie do przyj ę cia wobec zaburze ń w Wo łkowysku. Pozostaje wi ęc próba przejś cia przez miejscowo ść Izabelin-Mosty.
Wyznaczam marszrut ę : Izabelin - Pieszutycze Krzemienica Wielka - Pieski - Mosty.
O godz. 15-ej ruszamy. Droga do ść ci ęż ka, piaszczysta, lecz konie wypocz ę te, uł ani podnieceni - wi ęc sprawno ść marszowa dobra. Id ąc ca ły wieczor i
całą noc, z odpoczynkiem 2-godzinnym w m. Wielka Rogo żnica, o godz. 8-ej rano
przychodzimy do m. Mosty.
Po drodze, mi ędzy miejscowo ś ciami Pieski i Mosty, spotykamy pieszych i
na podwodach u ł anów z 5.P.U. oraz innych ) z Ośrodka Zap. w Szczuczynie i Lidzie /piechota/, t ł umacz ących swą obecno śc tu tym, ż e komendanci wymienionych o ś rodków rozpu ś cili ich do domów mówi ąc, ż e wojna sko ńczona. Zabieram
ich po kolei ze sob ą , przyłączam do oddzia łu. W ten sposób przed doj ś ciem do
m. Mosty mam ju ż przy łączonych oko ł o 80 ludzi, przewa żnie uzbrojonych.
W m. Mosty poszukuj ę telefonu, ż eby si ę skomunikowa ć z Grodnem. Udaje mi
si ę rozmówić z Komendantem Placu m. Grodna, p łkiem Adamowiczem, który daje mi
nast ępuj ące wyja śnienia:
1) Dtwo DOK.III znajduje si ę w m. Sopoć kinie, dok ąd - przez Grodno - mam
si ę kierować ;
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
131
48
hI
olis
eP
Th
/31- 34wif
.1
te
titu
ns
2) w okolicy m. Mosty stoj ą oddzielne grupki harcerzy, strzelców i jaki ś
szwadron; mam ich odszukać i przyłączyć do siebie;
3) w lesie, za m. Mosty, znajduje si ę duż a ilo ść broni maszynowej i r ęcznej,
porzuconej przez nasze wojska (?); mam to odszuka ć i albo zabrać albo zniszczyć , ż eby si ę nie dosta ły w ręce partyzantów.
4) /unna Wola, Dubno, Skidel opanowane s ą przez partyzantów - nale ży mieć
si ę na baczno ś ci;
5) ko ł o miejscowo ści Mosty stoi pu łk uł anów rtm. Wyszowatego, z którym radzi mi nawiązac styczno ść !
Po tej rozmowie ustalam z miejscowymi w ł adzami, ż e co do pktu 2-go, to nie
mam si ę co trudzić , gdyż te oddziałki odesz ły już w niewiadomym kierilnku; pu łk
u ł anów stoi na drugim brzegu rz. Niemen, w maj ątku Podwórna-Zelwiany. Do lasu
po broń wys łał em patrol pod dtwem plut. Lewandowskiego, dodaj ąc mu dwa wozy.
Kw.Gł . przesuwam na postój do fbi. Michaj/ówka, w pobli że pułku ułanów, do dcy
którego jad ę sam.
Rtm. Wyszowatego zna ł em jeszcze, gdy by ł w 10.P.Uł . a potem w D.O.W.A.R.
Wilno. Nie spotka łem ż adnych trudno ści w porozumieniu si ę z nim. Jego zadanie,
otrzymane z Grodna, by ł o nast ępuj ące: przez m. Dubno i Skidel i ść na m. Jeziory, po drodze likwidowa ć partyzantów i wyko ńczyć ich w m. Jeziory, gdzie miał a być ich wi ększa organizacja.
Ponieważ w tej sytuacji Skidel by ł mi po drodze do Grodna, ustalam z rotmistrzem nast ę puj ący plan dzia łania:
1) - pułk wyrusza z postoju o godz.17-ej i kieruje si ę na Skidel przez
wie ś Dubno;
2) - Kw.G ł . post ępuje tuż za taborem pu łku, co prawda nielicznym;
3) - jako stra ż tylna za Kw.G ł . maszeruje jeden szwadron pułku.
Wracam do f łw. Michajlówka, nakazuj ę karmienie ludzi i koni, wystawienie
placówek i pogotowie na godz.15-t ą , gdyż do miejsca zbiórki ca ł o ś ci b ę dę miał
jeszcze oko ł o 3 km marszu.
O godz.15-ej wraca plut. Lewandowski i melduje, ż e wskazany las przeszed ł
harcownikami i ż adnej broni nie znalaz ł . Natkn ął si ę jedynie pod lasem na
dwie butle iperytu, które zakopa ł .
O godz.l6-ej wymarsz i postój przed fabryką Zaniemensk. Miejscowo ść i fabryka by ły bombardowane przez samoloty niemieckie, lecz uszkodzona zosta ła w
fabryce tylko jedna sala. Podczas postoju nadlecia ł samolot bolszewicki i pilot rozrzucił ulotki w j ę zyku bia ł oruskim, nawo łuj ące ludno ść do ż yczliwego
spotykania wojsk bolszewickich, które id ą na pomoc ludno ści porzuconej przez
Rz ąd Polski przez swe opuszczenie granic Państwa i pozostawionej w "bezrz ądzie" i na łasce z łych ludzi.
O godz.17-ej pu łk uł anów rozpocz ął pochód a oko ł o godz.l8-ej ruszył a Kwatera G łówna. Oko ł o godz. 21-ej, ju ż w ciemnościach, us łyszeli śmy strzelanin ę
z kierunku m. Dubno. To stra ż przednia zosta ła ostrzelana przez partyzantów.
Czo ł owy szwadron ruszy ł do natarcia na wie ś jednym plutonem, który sp ędzi ł
partyzantów i podpali ł kolejno zagrody. W łunie po ż aru szli śmy wzdłuż wsi, odległ ej od traktu o i km. Po przej ściu m. Dubno nikt ju ż nie zagraż ał kolumnie.
Podczas mijania wsi ż andarmi Kw.G ł . schwycili w rowie dwóch ch ł opców w
wieku 15-16 lat z karabinami, którzy niewiadomo czy schowali si ę do rowu ze
strachu, czy te ż zamierzali ostrzela ć kolumnę . Kaza ł em ich zakuć i wie źć na
wozie pod eskort ą ż andarmów aż do czasu, kiedy b ęd ę miał mo żność oddać ich
spraw ę naszemu s ądowi bryg. Bez ż adnych dalszych trudno ści przybyli śmy o godz.
3-ej rano do m. Skidel, który si ę pali ł .
19-go wrze śnia: Pali ł si ę rynek ? podpalony przez piechot ę z Grodna, która onegdaj by ł a tu przys łana dla likwidacji partyzantki. Rtm. Wyszowaty, wydzielaj ąc kwatery, przydzieli ł dla Kw.Gł . wie ś niekrasze - 1 km na p łazach.
od miasteczka. Zakwaterowanie by ł o tylko na krótki postój, gdy ż wobec nowego
projektu marszu pu łku na m. Jeziory, Kw.G1, mia ła sama i śc do Grodna.
Zasi ęgni ę te wie ści podawa ły, ż e w Grodnie s ą polskie wojska a o Niemcach
czy bolszewikach - nic nie s łychać . Zarz ądzam przeto karmienie koni i ludzi
z tym, ż e o godz. 7-ej rano ruszymy dalej.
Oko ł o godz.6-ej rano s łyszymy strza ły z miasteczka, najpierw pojedyncze,
potem coraz cz ę stsze, Wracaj ą stamt ąd u łani, którzy w nocy poszli po zakupy
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
49
hI
olis
eP
Th
te
titu
ns
i opowiadaj ą , ż e w miasteczku na nocleg stan ął tylko jeden szwadron pu łku. Kiedy rankiem u ł ani zacz ę li poić konie, żydzi z okien zacz ę li ich ostrzeliwać . Zaalarmowany ca ły szwadron przeszed ł do ataku na domy, z których strzelano.
Ponieważ Kw.Gł . była już gotowa do marszu uwa żał om, ż e nale ży wcze śniej
si ę wycofać , gdyż utarczka w mie ście mo ż e sprowokować jakie ś powa ż niejsze wyst ąpienie partyzantów. Drog ą krótsz ą przez pole, z ominię ciem miasteczka, dochodzi Kw.Gł . do szosy przy miejscowo ści Strupie ń 1-szy, przy skrzyż owaniu toru kolejowego z szos ą . Tu przyłącza się jadący motocyklem komendant posterunku policji ze Skidla i ofiarowuje swoje us ługi rozpoznawcze na szosie. Zgadzam
si ę i polecam mu o ś wietlać drog ę na przestrzeni /O km, poczem meldowa ć mi swoje spostrze ż enia. Zwracam konia do ty łu (jad ę konno), chc ąc zobaczyć w jakim
porz ądku maszeruje kolumna i ze zgroz ą widz ę , ż e wydłużył a Si ę fantastycznie.
Okazuje się , ż e na ogon do łączyła kolumna amunicyjna Brygady /pusta/, która
nocował a w s ąsiedniej wiosce Guszczyce, dok ąd przyby ła znacznie pó źniej po naszym zakwaterowaniu w Niekrasze. Nie mam wyj ścia, musz ę si ę pogodzić z faktem
przed ł uż enia mojej kolumny o 90 wozów, licz ąc ż e gdzie ś po drodze ta kolumna
powędruje w swoim kierunku.
Zamierzam dać odpoczynek na wysokoś ci wsi Obuchowicze, lecz po powrocie
na czo ł o kolumny otrzymuj ę meldunek policjanta, ż e dojecha ł aż pod Grodno i
zauwa żył iż przy styku szosy z traktem, przy forcie, a wi ęc o 1 km od miasta
stoj ą dwa czo łgi sowieckie, frontem na wschod. Nakazuj ę mu jeszcze raz podjechać do nich i baczyć na ich poruszenia. Sam zaś musz ę się na coś zdecydować .
Do Grodna i ść już nie mog ę , gdyż obecno ść czołgów sowieckich oznacza zamkni ęcie drogi do tego miasta. Mapa mówi mi, ż e do m. Sopoókinie /m.p.DOK.lII/ mog ę dostać się omijaj ąc Grodno przez most na Niemnie, pod wsią Hoza, oko ł o 15
km na p/c od Grodna. Zadanie b ę dzie wykonane bez nara ż ania tak d ługiej kolumny na niebezpiecze ństwo (oczywi ś cie jest to pobo żne ż yczenie, ale trzeba si ę
chwytać wszelkich moż liwo ś ci). Zachodzi jednak mo żliwo ść ruchu czołgów po
szosie lub po trakcie, gdy ż mog ły one byc ju ż zaalarmowane wypadkami w Skidlu.
Rezygnuj ę wi ęc z odpoczynku i decyduj ę si ę dopaść czempr ędzej drogi odchodz ącej od szosy w kierunku na za ś cianek Skoł ubowo. Mam do niej oko ł o 4 km,
ruszam wi ęc k ł usem aż do skrę tu. Chodzi mi o to, żeby jak najpr ędzej przeci ąć
trakt i tor kolejowy i schowa ć się za jego do ść wysokim nasypem. Przy skr ęcie
czeka na mnie policjant melduj ąc, ż e czo łgi jeszcze stoj ą na miejscu. Ruszam
k ł usem dalej. Bę dąc na nasypie kolejowym widz ę nadlatuj ące od strony m. Jaziery trzy sowieckie bombowce, lec ące w kierunku Grodna. Opanowuje mnie rozpacz:
tyle trudu, przemykania si ę przez Niemców, partyzantów po to - ż eby tu, gdzie
spodziewa ł em si ę wzgl ędnego spokoju - by ć rozbitym przez lotnictwo sowieckie.
Jad ę jednak dalej. Samoloty nadlatuj ą ku nam i ... rozrzucaj ą ulotki, poczem
lec ą dalej.
Kolumna wje żd ża na drog ę równoleg łą do toru, widz ę zmęczenie koni i ludzi. Musz ę dać dł uższy odpoczynek. Wysy łam naprzod b ędący przy mnie pluton cyklistów (pozosta ł o ść z kompanii cyklistów Brygady, który po drodze do łączył
do mnie pod dtwem swego porucznika) z zadaniem: dojechać po osi marszu do
skrzyż owania tej drogi z torem kolejowym (2 km za £1w. Piotropol) i stani ęcia
tam jako placówka os ł aniaj ąca las 'Rozalio", w którym sig zatrzymam.
Po 25 km forsownego marszu nale ż y si ę odpoczynek bez wzgl ędu na jakiekolwiek niebezpiecze ństwo. Ko ł o godz. 3-ej po po łudniu wciągam Kw.Gł . do lasu i
zajmuj ę go prawie do po ł owy. Jednak kolumna amunicyjna (ta pusta) ju ż nie moż e si ę skryc a ż e jest pusta, rozkazuj ę odprz ądz konie a ludziom pilnować si ę ,
ż eby nie byli zaskoczeni przez czo łgi. Wystawiam szereg silnych placówek na
p ł d.-zach. skraju lasu i przyspieszam gotowanie obiadu oraz pojenie koni partjami w s ąsiednim hutorze. Po rozlokowaniu Kw.G ł . uda ł em si ę sam na wywiad
lasu i znalezienia mo ż liwo ś ci ewentualnego odwrotu w razie ataku czo łgów lub
ostrzeliwania lasu. Znalaz ł em drog ę idąc ą przez las do szosy Grodno-Jeziory.
Licz ę , ż e b ę dzie to droga odmarszu. Poza tym las jest tak g ę sty, ż e w razie
pop ł ochu trudno my ś leć o szczel:liwym wyprowadzeniu. Wracam i wydaj ę rozkazy,
pouczaj ąc wszystkich jak si ę maj ą zachować na wypadek dzia ł ania czo łgów.
W tej chwili widz ę p ędz ą cego galopem przez pole, od strony za ścianka,
ksi ędza, który po dopadni ę ciu mnie g ł osem dono śnym, nie przejawiaj ącym spokoju oznajmia mi, ż e pojecha ł do za ścianka poszukać radia. By ł to za ś cianek Goł ownicze, le żący przy samej szosie Grodno-Jeziory. W pewnej chwili zauwa żył
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
133
50
te
titu
ns
hI
olis
eP
Th
prłac.«.«.
.
rsk
.
••
iko
dS
an
'1%7.- iśdf
r4i
9 9
%55<cr/c,
t
6
2ao.o,Do
d
io
rz
/i
iM
e
us
51
134
um
hI
olis
eP
Th
f3T ,/3d
te
titu
ns
przeci ągaj ących szos ą uł anów. Wybieg ł do nich i spotka ł si ę z ich dowódc ą ,
pp ł k. Jerzym D ąbrowskim, który dowiedziawszy si ę ż e w lesie stoi Kw.G ł . Brygady powiedzia ł ksi ędzu, ż eby mnie powiadomić i ż od strony m. Jeziory on jest
ostatnim z oddzia łów polskich, a za nim id ą już bolszewickie czo ł gi. Gdyby
ksi ądz zakomunikowa ł mi to na boku lub g ł osem cichym, ż eby szeregowi tego nie
s łyszeli - by łbym spokojnie przyj ął to do wiadomo ś ci. Wobec tego jednak, ż e
na twarzy ksi ędza malował o si ę przera ż enie i mówi ł g ł osem dono śnym i zdenerwowanym - przywo ł ał em go do porz ądku. Ksi ądz si ę obrazi ł i wyst ąpi ł z wymówką ,
ż e chciał dobrze. Zwróci ł em mu uwag ę , ż e móg ł to uczynić inaczej, a nie w sposób mog ący wywo ł ać pank ę .
O godz.18-ej kolumna rusza dalej. Prowadz ę j ą drogą przez las, w kierunku
szosy Grodno-Jeziory. Na szosie spotykamy ty ł owe oddzia ły puł ku pika D ąbrowskiego i od jednego z oficerów dowiaduj ę si ę , ż e ca ły pułk zbierze si ę na drodze do wsi Putryszki z kierunkiem marszu na w. Hoza. Wyci ągam wi ę c kolumnę na
t ą drog ę i spotykam ogon pu ł ku, stoj ący w szyku pieszym. Jest ju ż zmrok, zatrzymuj ę kolumn ę i czekam a ż pułk ruszy. W ten sposób b ęd ę miec znów zabezpieczony marsz.
Ko ł o godz.20-ej pułk rusza naprzód. Idziemy przez Putryszki-Zab ł ocie-Łapenki-Dubrowo, przez las So ł ochy do drogi Cudowicze-Bo ż a i ni ą do wsi Ho ża.
Most znajduje si ę mniej wi ęcej naprzeciwko wsi Pleba ńskie, troch ę ku po ł udniowi.
21- ,,o wrze śnia: O godz.4-ej rano przeprawi ł si ę przez Niemen pu ł k u ł anów,
za nim •w.G1. Ju ż był dzień , gdy ostatnia jednostka Kw.G ł . znalaz ł a się na
drugim brzegu Niemna. Postanawiam, po nocnym marszu, da ć odpoczynek we wsi Jatwie ż do godz.12-ej.
Po krótkim odpoczynku w ł asnym, ko ł o godz.10-ej jad ę samochodem dcy kol.
amon. do m. Sopo ć kinie, meldować si ę w D.O.K.III.
Nakazuj ę Kw.G ł . wyruszyć o godz.12-ej drog ą przez m. Ostasza i oczekiwa ć
mnie przy skrzy ż owaniu tej drogi z szos ą Sopoć kinie-Sonicze w lasku.
W m. Sopoć kinie, Szef Sztabu D.O.K.111, p łk.dypl. Ch ł usewicz wci ąga do
ewidencji Kw.G ł . i wtajemnicza mnie w dalsze plany nast ępuj ąco:
1. pluton cyklistów odda ć do dyspozycji sztabu D.O.K.;
2. Kw.Gł .: a) z 21. na 22.IX. odpoczywa we wsi Nowosio łki /p ł c-zach. od m.
Sopoć kinie/;
b} z 22. na 23.1X. - w m. Giby;
c) z 23. na 24.1X. - w m. Sejny.
W okolicach m. Sejny maj ą się koncentrować wszystkie jednostki wojskowe,
tak b ęd ący już w ręku dcy 0.K. jak i nap ływaj ące. Z nich b ędzie organizowana
nowa dywizja.
Po otrzymaniu tego zarz ądzenia odje ż d ż am, spotykam Kw.Gł . na wyznaczonym
miejscu i prowadz ę j ą do m. Nowosió ł ki. Wioska nie wielka, ale wystarczaj ąca
do zakwaterowania.
Dzień i cz ęść nocy przechodzi spokojnie pod opiek ą rozstawionych placówek.
Przedtem, ko ł o godz.18-ej meldube sig u mnie por. Ktihn z pó ł -szwadronem u ł anów; wyja śnia ż e prowadzi mieszany po ł -szwadron, oko ł o 80 szabel, sformowany
z resztek pułku rtm. Wyszowatego, który to pułk został zaskoczony przez czo ł gi bolszewickie, rozbity i p ę dzony w kierunku Grodna na przestrzeni oko ł o
12 km. Poniós ł szy du ż e straty w u ł anach i oficerach pu ł k rozpierzch ł si ę .
Resztki, które uda ł o si ę por. Milanowi zebra ć , nadesz ły tu i p ł k. Chłusewicz
przydzieli ł je pod moje dtwo. Poniewa ż w m. Nowosió łki nie by ł o już, miejsca
dla rozlokowania tego oddzia ł u a pom ę czeni ludzie musieli mie ć jakie ś pomieszczenie, tym bardziej ż e zacz ął padać deszcz, wyznaczam im postój we wsi D ąbrówka, 1 km na p ł c-zach. od m. Nowosió łki z tym, ż e 22. b.m. o godz.7-ej rano
ma stać w kolumnie marszowej przy gajówce, pic. brzeg rzeki Ha ńcza.
22-go wrze śnia: Ko ł o godz.5-ej rano budzi mnie dy ż urny ż andarm i melduje,
ż e s łychać strzelanin ę i ż e na szosie widać czo łgi bolszewickie. Nie mog ę zrozumieć sk ąd mog łyby si ę wziąć czo ł gi npla, gdy w m. Sopo ć kinie kwateruje
D.O.K., a brzegi Niemna s ą obstawione przez pu ł k uł anów pika D ąbrowskiego w
m. Plebań skie i specjalny baon piechoty tzw. "Ochrony Niemna" - w m.Jatwie ż .
Nakazuj ę spokój, dopoki nie sprawdz ę wie ś ci. W tej chwili nadchodzi ppor. Wilczyński i melduje, ż e ze skraju wsi wida ć ruch czo ł gów npla na szosie i ż e sa-
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
135
52
hI
olis
eP
Th
/22- /3.1/.. 1/
te
titu
ns
mochody osobowe, jad ące od strony m. Sopoć kinie, zosta ły zatrzymane i pasa ż erowie rozstrzelani. Z ty ł u dwa ci ęż arowe samochody stan ęły w poprzek szosy a
ich obsada uciek ł a do tylu. Jak si ę potem okaza ł o był w samochodzie dca O.K.,
gen. Olszyna-Wilczy ń ski, który w ten sposób zgin ął .
Widz ąc to wszystko nakazuj ę natychmiastowe wyci ągni ę cie kolumny do lasu
Nowosió łki a sam jad ę konno do tartaku przy lesie, ż eby zorientowa ć si ę co s łychać na trakcie do m.Kalety, w kierunku naszego marszu. Kierownik tartaku zawiadomi ł mnie, ż e przed chwil ą dwa czo ł gi był y na trakcie, dosz ł y do rz. Czarna Hańcza i wróci ł y z powrotem a teraz stoj ą na skraju lasu, poniż ej Smolarni.
Jad ę na trakt i stwierdzam ś lady g ąsienic w kierunku rzeki i z powrotem.
Ponieważ w tej ż e chwili s łysz ę we wskazanym kierunku smolarni siln ą strzelanin ę , wracam galopem do Kw.Gł . i k łusem wyprowadzam j ą na trakt i przez most- ś luz ę na rz. Czarna Hańcza. Wyznaczam podoficera z patrolem, który ma zosta ć przy
ś luzie i podnie ść most w chwili, gdy przejdzie ostatnia jednostka (szwadron)
a czo łgi si ę uka żą w po ś cigu. Rownocze śnie wysy ł am dwóch łączników na rowerach
do szwadronu ppor. Kiihna, ż eby go skierować na właś ciw ą drog ę .
Przej ś cie odbywa si ę pomy ś lnie, kolumna ju ż st ępem maszeruje lasem na m.
Kalety. Przy gajówce Kalety spotykam d ł ugi sznur wozow, id ących od strony m.Sosicze. Są to ró ż ne puste wozy. W samej wsi Kalety s łyszymy strza ł - to komisarz policji z Grodna zastrzeli ł si ę . Spotykam tu tabor pu łku pika D ąbrowskiego. Dca taboru, ppor.rez. z 13.P.Uł . Maciej Maleszewski melduje mi, ż e pułk
pomaszerowa ł ze wsi Plebańsk w niewiadomym kierunku, nie wydawszy mu ż adnych
rozkazów i on prosi o zezwolenie przy łączenia si ę do Kw.G ł . Zgadzam si ę . Maszerujemy dalej. Poniewa ż ludzie i konie nie s ą dzi ś nakarmieni zatrzymuj ę kolumn ę na wysoko ś ci m. Stanowisko, sprowadziwszy j ą z traktu w las.
Zarz ądzam dwugodzinny postój. Kuchnia gotuje, konie poi si ę i karmi. Podczas postoju widz ę jak traktem ci ągn ą nieskończone kolumny wozów. Id ą ich setki czy tysi ące. Zastanawiam si ę gdzie jest wojsko, o którym wspominano mi w
D.O.K. ? Nie widać ani piechoty ani kawalerii, tylko tabory i tabory. Nadchodzi szwadron ppor. Ktihna. Zatrzymuj ę go nieco dalej. Od niego dowiaduj ę si ę ,
ż e nie nocowa ł w m. D ąbrówka, licz ącej tylko par ę zabudowań , lecz nieco dalej
w m. Klimowszczyzna (o czym nie zameldowa ł mi w swoim czasie). Stamt ąd zosta ł
wyproszony przez czo ł gi sowieckie, id ące traktem Sopoć kinie-Nowiki.
Od przeje żd ż aj ącego oficera kaw. dowiaduj ę si ę , ż e niedaleko w lesie stoi
brygada kawalerii pod dtwem pika Tarnasiewicza z gen. Przezdzieckim; ż e dca
O.K. zabity a ca ły sztab O.K. odjecha ł w kierunku granicy litewskiej i o godz.
7-ej rano przekroczył j ą pod m. Kopciowo.
Zaczynam si ę zastanawia ć - je ż eli dtwa wy ż szego już nie ma, to i koncentracja pod m. Sejny jest w ątpliwa. Do gen. Przezdzieckiego meldowa ć si ę już
nie chc ę , nauczony do świadczeniem z Wo łkowyska.
Postanawiam przeto:
st3 odczepić si ę od tych mas taborów przez zej ś cie na boczne drogi;
b) posuwać si ę na pic a wi ę c w kierunku m. Sejny, nie traktem lecz drog ą
le śną na: m.Zelwa i tam zorientowa ć si ę co robić dalej; w każ dym razie trzyma ć
si ę bli ż ej granicy litewskiej, ż eby w krytycznej chwili wódz j ą przekroczyć .
c) przej ś cie granicy traktowa ć jako ostateczno ść , wywo ł aną naciskiem npla.
Je ż eliby go nie by ł o - tkwić w lesie dopóki si ę da, utrzymuj ąc łączno ść z Sejnami dla orientacji w sytuacji.
Wzywam ppor. Ktihna i zawiadamiam go o decyzji. Oficerowie szwadronu: por.
Swi ę cicki, ppor. Kimont /odnalaz ł si ę w tym pu łku, ale nie mia ł em ju ż mo żno ś ci
przeprowadzi ć dochodzenia w sprawie jego od łączenia si ę od Kw.G ł . pod Narewkq/,
ppor. Zaleski i por. w st.sp. z 2.F.U ł . /nazwiska nie pami ę tam/ - Gruzin, podporz ądkowuj ą si ę ca ł kowicie mojej decyzji i szwadron maszeruje dale,; wraz z
Kw.Gł . W m. Zelwa od łącza si ę ppor. Mał eszewski ze swoim taborem, gdy ż uzyskał
wiadomo ść , ż e jego pu ł k poszed ł na m. Rygiel-Augustów, wi ę c idzie za nim maj ąc
pułkow ą amunicj ę na wozach.
Równie ż dochodz ą s ł uchy, ż e bolszewicy przeszli ju ż rz. Czarna Hańcza i
posuwaj ą si ę na Kalety-Giby. Decyzja moja wydaje si ę być trafna. Wobec tego postanawiam nie i ść dalej na Sejny a zatrzyma ć si ę w tym lesie, na pic-wsch. od
m. Zelwa, w okolicy szosy Sejny-Kopciowo. Las ten osi ągamy o godz.18-ej, posuwaj ąc si ę drog ą : m. Zelwa, wzd ł u ż p ł c. brzegu rz. Marycha i dalej t ą drog ą
wiod ąc ą do szosy. Na drodze, na skraju lasu , zostawiam placówk ę .
iM
rsk
iko
dS
an
53
um
e
us
J 5- 6
hI
olis
eP
Th
[31' /30W
te
titu
ns
Zapomnia ł em dodać , ż e po drodze wziął em do niewoli zab łąkanego bolszewika
z czo ł gu, który przypadk
owo znalaz ł si ę na drodze ko ł o rz. Czarna Hańcza. Uł ani nie mieli czasu rozmawia ć z nim. Obecnie, na postoju, otoczyli go, chc ąc
si ę dowiedzie ć co s łychać w "raju sowieckim". Niestety dobroduszny bolszewik
oblał ich zimn ą wod ą , przedstawiwszy ów "raj" w tak op ł akanym stanie, ż e uł ani, przewa żnie Biał orusini, pr ędko mieli do ść tej rozmowy. Na dobitek podano
wł a śnie obiad; kaza ł em dać bolszewikowi zup ę i gdy uł ani zobaczyli jego Zdziwienie na widok mi ę sa w zupie, byli ju ż zupe łnie dobici.
Ko ł o godz.21-ej us łyszeli śmy par ę wystrza ł ów z kierunku m. Zelwa. Po
godzinie nadjechał u ł an z placówki z meldunkiem, ż e kilka czo ł gów wesz ł o do
wsi Zelwa od strony drogi, któr ą wczoraj maszerowali ś my; domy ś lam si ę , ż e sz ły
od m. Stanowisko naszymi ś ladami. Nie s ądz ę , by w nocy chcia ły wchodzić do lasu - jednak obecno ść ich mówi, ż e dalszy marsz do m. Sejny ju ż nie ma ż adnego
sensu i " ż e moja wojna ju ż skończona". Nie pozostaje ju ż nic innego, jak przechodzić granic ę litewsk ą .
Rozkazuj ę szefowi kancelarii Brygady spali ć wszystkie akta tajne, mob. i
te, które s ą zbyteczne. P łatnikowi ka żę wyp ł acić ż o łnierzom zaleg ły ż ołd i na
nast ę pną dekad ę . Sam z por. Hennochem jad ę do straż nicy litewskiej, ż eby si ę
dowiedzie ć czy Litwini przepuszcz ą nas. Otrzymuj ę zgod ę i umawiam si ę z dog
strażnicy, ż e o godz.24-ej przejdziemy granic ę nieco na płd. od szosy.
Wracamy do oddział u i zaznajamiam wszystkich ludzi z sytuacj ą . Mowi ę , ż e
kto chce wraca ć do domu - ma woln ą ręk ę . Jednego tylko spodziewam si ę po nich
- ż e dostarcz ą konie i wozy do granicy a nie pozostawi ą tu na postoju, gdzie
by ca ł e nasze dobro wpadł o w r ę ce bolszewickie. Na pochwa łę uł anów zaznaczam
i stwierdzam, ż e wszyscy doszli do granicy, przed któr ą ich cz ęść nie wielka
zostawi ł a wozy w zupe łnym porz ądku, z ł o żywszy na nich karabiny a wzi ąwszy jedynie chlebaki i torby od masek (jako worki na żywno ść ) - odesz ła do domow.
W ten sposób opu ści ł o Kw.Gł . oko ł o 50 u ł anów, samych Bia ł orusinów, którzy
przez ca ły czas s ł uż by, nawet w obliczu partyzantów bia ł oruskich, byli zupe ł nie lojalnymi i dobrymi ż o łnierzami.
2-90 wrze śnia: O godz.0 minut 5 granica by ł a przekroczona.
Litwini bardzo przyzwoicie i grzecznie obeszli si ę z nami. Pierwszy etap
by ł w flw. Girwiele, gdzie kdt stra ż nicy odebra ł od oficerów bro ń paln ą , pozostawiwszy szable. St ąd, po herbacie, ko ł o godz. 4 -ej, oficerowie odjechali autobusem do m. Kopciowo, dok ąd uł ani doprowadzili konie i wozy.
Ogó ł em przesz ł o granic ę :
24 Oficerów (ró żnych formacji, b ędących przy Kw.G ł .)
12 Podoficerów
150 U ł anów liniowych i taborowych.
Przewieziono i zdano Litwinom:
150 kbk,
5 wozy amunicji do kbk.
Ca ł kowity sprz ęt etatowy Kw.G ł . i szwadronu pionierów,
96 wozów,
227 koni.
W m. Kopciowo oficerowie byli powitani przez zast ę pc ę kdta garnizonu i zaproszeni na śniadanie do Czerwonego Krzy ż a. W mi ędzyczasie kdt garnizonu przyjmował konie i maj ątek Kw.G ł . O godz.10-ej przyjecha ł na przegl ąd gen. Rasztikis,
gł ównodowodz ący wojsk litewskich.
Przez ca ł y ranek nap ływał y fale uciekinierów wojskowych szos ą, od strony
m. Sopoć kinie. O godz.14-ej oficerowie zostali odstawieni autobusami do m.Olita,
gdzie umieszczono nas w szkole. Tu zastali ś my cał y sztab D.O.K.Ii ł z płkiem
Ch ł usewiczem na czele. Prócz tych troch ę oficerów z 1.P.U ł . (mjr Mieczys ł aw
Skrzyński, por. Fudakowski, p ł atnik kpt. Jarmo ł owicz i inni) . Obliczy ł em si ę
z kpt. Jarmolowiczem odno śnie nale żno ś ci pieni ężnej dla 1.P.Uł ., ale poniewa ż
kapitan nie mia ł z sob ą dok ł adnych spisów - wyp ł at ę od ł oż yli ś my do nast ę pnego
spotkania.
24-go wrze śnia: Po po ł udniu oficerowie Kw.G ł . i szwadronu ppor. Milana zostali przewiezieni do m. Birsztany i rozlokowani w zak ł adzie k ąpielowym. (Birsztany były znanym uzdrowiskiem).
iM
rsk
iko
dS
an
54
um
e
us
137
hI
olis
eP
Th
/3,7 /.?
Tu rozpocz ęł o si ę życie internowanych i tu zako ńczona zosta ł a s ł użba Kwatery G ł ównej Suwalskiej Brygady Kawalerii.
te
titu
ns
Dalsze życie w obozie internowanych up ływa ł o tak jak w obozie zamkni ę tym.
Podkre ś lić musz ę wzgl ędnie ludzkie i mi ł e obej ście Komendanta Obozu, litewskiego majora in ż . Karys /Kazimierz/ Zdanoviczius'a.
Ponieważ kasa Kw.G ł . posiadał a jeszcze sporo gotówki, na rozkaz p łka
Uhlusewicza - polskiego kdta obozu - a zarazem jako był ego szefa Sztabu D.O.K.
III /co nas jeszcze obowi ą zywa ł o s ł u ż bowo !?/, oficerowie i podoficerowie
otrzymali sze ś ciomiesi ę czną ga żę . Podchor ążym zleci ł em wypł acić w charakterze
zaliczki po 500 z/p.
Oczywi ś cie najpierw zostali op ł aceni oficerowie i podoficerowie pu łków
Brygady, których spotyka ł em po drodze i spotka ł em tak ż e w Birsztanach z poza
Kw.G ł ., a potem reszt ę gotówki wyp ł aci ł em innym, z obcych organizacyjnie formacji a przydzielonych do Kw.G ł .
Pł atnik zamkn ął książki i wówczas zwróci ł em si ę do p ł ka Ch/usewicza z
pro ś b ą o komisyjne sprawdzenie ksiąg. Dokona ł tego kpt.int. Ferdu ł a i podpisa ł
si ę na protokole, na którym uzyska ł em tak ż e podpis p łka Chł usewicza i piecz ęć
D.O.K.ITI.
Po kilku dniach litewski komendant obozu kaza ł książ ki zdeponować w jego
kancelarii. Płk Chł usowicz, na moje zapytanie, poleci ł zarz ądzenie wykonac.
Zrobi ł em to, ale prosi ł em mjra Zdanovicziusla o oficjalne potwierdzenie przyj ę cia ksi ąg rachunkowych i kasowych. Otrzyma ł em pokwitowanie z wyszczególnieniem kwot na poszczególnych kontach.
Pokwitowanie oryginalne jest w moich r ękach do czasu przedstawienia w ł adzom polskim, jako rozliczenie si ę z posiadanych pieni ędzy Skarbu. Równie ż
przy pokwitowaniu posiadam wykaz tych osób, które pobra ł y z kasy Kwatery G ł ównej pieni ądze na cele s ł uż bowe i nie rozliczy ł y si ę .
celny
dS
an
f 22
P
4 4
o
boF
.76
.11,:raltkany
pCICIWO
.0 42, 4e
9 f 'f kto
rsk
iko
/: 2
()\'
,„,
4
.5z ic N 18-19
— .
■••■
iM
I i/(widobej..-
W.1"-
1Y3
55
um
e
us
Y,00.1 7' 34'40,*yfig.ifctn,2-/e
hI
olis
eP
Th
Pp ł k dypl. Edward BONIECK ł
SAMODZIELNA GRUPA OPERACYJNA "POLESIE"
W KAMPANII WRZEŚNIOWEJ
te
titu
ns
W dniu 30.1X.1969 r. zw ł oki ś .p. gen. Franciszka Kleeberga zosta ły ekshumowane w Dre ź nie i przewiezione do Kraju. W dniu 5.1.1969 r. odby ł si ę uroczysty pogrzeb Generał a w Kocku, na cmentarzu poleg łych ż ołnierzy Samodzielnej
Grupy Operacyjnej "Polesie".
Grupa "Polesie" powsta ł a na rozkaz Naczelnego Wodza w dniu 11.1X.1939 r.,
z zadaniem obrony przed Niemcami: Brze ś cia, linii Muchawca, Kana ł u Królewskiego i Prypeci.
Trzonem tej Grupy był a dywizja piechoty "Kobry ń " pod d-twem ś .p. p/ka Bpiera. Drug ą wielką jednostką piechoty by ł a dywizja p łka Brzozy-Brzeziny. Charakterystyczną cechą tej Grupy by ł o, ż e wszyscy wy ż si dowódcy byli oficerami
artylerii, jedynie dzielny d-ca piechoty dywizyjnej w dywizji"Brzoza", pp łk
Gorzkowski, był oficerem piechoty. W sk ł ad Grupy wesz ła równie ż w bardzo
uszczuplonym sk ł adzie Brygada Podlaska, wzmocniona oddział ami konnymi K.O.P.
pod dowództwem gen. L. Kmicic-Skrzy ńskiego, uł ana ze s ł awnej pierwszej siódemki plice. Beliny. Poza tym oddzia ły Grupy sk ładały si ę z zapasowych o środków,
marynarzy Flotylli Fińskiej, oddzia łów wartowniczych, baonow fortecznych itp.
Grupa "Polesie" walczy pocz ątkowo z'Niemeami, nast ę pnie z oddzia łami sowieckimi i znów z Niemcami. Gen. Kleeberg decyduje si ę oderwać od npla i i ść
na odsiecz Warszawie. W marszu, w rejonie Parczewa, nast ę puje spotkanie z
Zgrupowaniem Kawalerii "Zeza", gen. Z. Podhorskiego, który podporz ądkowuje si ę
gen. Kleebergowi i od 1.1.39 r. wchodzi w sk ł ad Grupy "Polesie".
Zgrupowanie Kawalerii powsta ł o na rozkaz Nacz.Wodza ju ż 10.11.1939 r.
Skł adał o si ę z Brygady Suwalskiej pod. d-twem płka K. Flisowskiego i Brygady
Podlaskiej pod d-twem gen. L. Kmicic-Skrzyńskiego. Dowódc ą Zgrupowania zosta ł
gen. Zygmunt Podhorski, znany jako jeden z bohaterów szar ży pod Krechowcami,
w tym czasie /1917 r./ porucznik i dca 2-go szwadronu 1,P.U1.
Na odprawie w dniu 12.IX., przed przerwaniem si ę przez pier ś cień wojsk
pancernych Guderiana, gen. Podhorski poda ł Biał owie żę jako punkt zborny w razie stracenia łącznoś ci. W dniu 18.IX. dca Zgrupowania i gros oddzia łów Suwalskiej B.K. dosz ły po krwawych i ci ęż kich bojach do Biał owie ży, gdzie do łączyły : 3.P.S.K., 10.P.U1., dyon (3 szwadrony) 5.P.U ł ., ł szw. pionierów,
szwadron pieszy na wozach 9.P.S.K. pod d-twem mjra Dobrzy ńskiego, szwadron 2.
P.Uł . rtm. Cyngotta, spieszona bateria rez. art.konnej pod d-twem por.rez. S.
Zał oskiego i dwa baony piechoty "Olek" i "Wilk".
Gen. Podhorski nakaza ł nową organizacj ę Zgrupowania. Powsta ły dwie brygady kawalerii : Brygada Kaw. "Flis" w sk ł adzie: 2.P.Uł ., 10.P.Uł ., Dyon 5.
P.Uł ., szw. pionierow, oddzia ł art.konnej por. Za łę skiego, oraz Brygada Kaw.
"Edward" - dca p łk E. Milewski (dca 3.P.Szwol.) w sk ł adzie: 3.F.Szwolezerów,
3.F.S.K., 11-ty szw. pionierów. Bezpo średnio podlega ły dowódcy: 4.
D.A.K. a trzy baterie a dwa działa, szwadron łączno ś ci Suwalskiej B.K., oba
baony piechoty na wozach i oddzia ł pieszy 9.P.S.K.
Dca Zgrupowania Kaw. powzi ął decyzj ę przebijania si ę na po łudnie w kierunku na W ęgry. W marszu na po ł udnie, wś ród walk z Niemcami i wojskami sowieckimi , nawi ązana zosta ł a łącznośc z Grup ą "Polesie" w okolicy Parczewa. W
toku ci ęż kiej bitwy o przeprawy na Wieprzu dowódca Zgrupowania Kawalerii dostał rozkaz do łączenia do Grupy "Polesie". Rozkaz ten wykona ł , przerywaj ąc
bitwę pomimo zdobycia dwóch przepraw na Wieprzu i wzi ęcia wielu je ńców przez
1.F.d. i 10.P.Uł .
W pierwszym dniu po do łączeniu do Grupy "Polesie", Zgrupowanie "Baza"
przesz ł o cz ęściowo wp ł aw przez rzek ę Ty ś mienic ę pod ogniem myś liwców sowieckich. Dyon 5.P.Uł . i szwadron 2.,P.U1. napotka ły w marszu na Kock oddzia ł kilku czo łgów niemieckich, jad ących szos ą z Kocka na Luków. Zasadzka z dzia łek
ppanc. 5.P.U ł . i strzelec wyborowy z karabinem ppanc. kpr. Łapiń ski z 2.P.U.
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
56
hI
olis
eP
Th
/3,r /3/(-,5)
te
titu
ns
dopuszczaj ą czo ł gi na blisk ą odleg ł o ść i niszcz ą kolejno wszystkie, zabijaj ąc
obsad ę . W najwi ększym wozie jecha ł wyż szy oficer sztabu genera ł a niemieckiego
z podpisan ą na pi ęknym pergaminie umow ą , rozgraniczaj ąc ą oddziały niemieckie
od sowieckich i z wezwaniem do armii sowieckiej uderzenia na ty ły Grupy "Polesie". Nie dojecha ł . Wraz z eskort ą pochowany zosta ł na skraju szosy w lesie.
W bardzo ci ężkich walkach z niemiecką 13.Dywizjq zmotoryzowan ą Zgrupowanie Kawalerii, wsparte pu łkiem piechoty pp ł ka Gorzkowskiego, dnia 3.X. przeciwnatar ł o na Niemców, zadaj ąc im ci ężkie straty i bior ąc z gór ą 150 je ńców, w
tym 4 oficerów oraz niszcz ąc artyleri ę npla. W bitwie pod Serokoml ą odznaczy ł
się patrol telefoniczny ze szwadronu łączno ś ci. Na wysuni ę tym g łę boko w teren
ku nieprzyjacielowi punkcie łącznoś ci z Brygad ą "Edward", zosta ł on zaskoczony
we wsi przez oddzia ły niemieckie. Ukryty w cha łupie, najspokojniej liczy ł i
meldowa ł do dtwa Zgrupowania Kaw. ilo ść i sprz ę t npla. O zmroku wykrad ł się
przez ogrody i wróci ł do szwadronu. Na szwadronie łączno ś ci ci ążył a podwójna
robota. Musiał pracować i "w gór ę " i "w dó ł ". Grupa "Polesie" posiada ła b. mał o oddzia łów łączno ś ci. P.o. szef łączno ś ci Zgrupowania Kaw., por. T. Bojanowski, jak i szwadron łączno ś ci ze wszystkich zadań wywi ązali si ę wzorowo.
W dalszych walkach pod Kockiem w rejonie Woli Guł owskiej wraz z oddzia ł ami Dywizji Kobryń , Zgrupowanie Kaw. wzi ęł o udzia ł w ostatniej bitwie. Tragizm
tej bitwy polega ł na tym, ż e nasz ż ołnierz zwyci ęż aj ąc w tej ostatniej bitwie,
musiał skapitulować - bo mu brak ł o amunicji, zaopatrzenia, opieki sanitarnej
itd. Niemcy w tym dniu skierowali z kierunku D ęblina 29.Dyw.zmot. na tyły Grupy "Polesie". Podlaska B.K. zdo ł ała z rejonu Krzywda w ci ęż kich walkach os ł onić Grup ę , zatrzymuj ąc npla i zadaj ąc mu ci ęż kie straty.
Bitwa pod Kockiem by ła ostatni ą bitwą "wrze śnia". Nie mog ł a ona już zmienić przebiegu wydarze ń . Ale ta bitwa mia ła olbrzymie znaczenie o charakterze
moralnym. Wie ś ci o zwyci ę skich bojach Grupy "Polesie" rozesz ły si ę po Kraju,
budz ąc podziw, krzepi ąc i dodaj ąc otuchy narodowi zgn ębionemu wrze śniową kl ę sk.
Zdecydowawszy si ę na kapitulacj ę gen. F. Kleeberg wyda ł rozkaz po ż egnalny:
"Zo łnierzel z dalekiego Polesia, z nad Narwi, z oddzia łów które si ę
opar ły demoralizacji, zebra łem Was pod now ą komend ę , by walczyć do końca. Chcia ł em iść najpierw na po łudnie, gdy to si ę sta ł o niemo ż liwym,
nie ść pomoc Warszawie. Warszawa pad ł a nim doszli śmy. Mimo to nie stracili ś cie nadzieji i walczyli ś cie dalej. Najpierw z bolszewikami, nast ępnie w 3-dniowej bitwie pod Serokoml ą z Niemcami. Wykazali ś cie hart i
odwag ę w masie zwątpień i dochowali ś cie wierno ś ci Ojczyź nie do końca
Dzi ś jeste ś my otoczeni, amunicja i żywno ść s ą na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadzieji. Tylko rozleje krew ż o łniersk ą , która
jeszcze przyda ć si ę mo ż e. Przywilejem dowódcy jest bra ć odpowiedzialno ść na siebie! Dzi ś bior ę j ą w tej najci ęż szej chwili. Ka żę zaprzestać
walki, nie przelewa ć krwi nadaremnie. Dzi ękuj ę Wam za Wasze m ę stwo i
Wasz ą wierno ść , wiem, ż e staniecie gdy b ędzie potrzeba.
Jeszcze Polska nie zgin ęła i nie zginie I
iko
dS
an
6 pa ź dziernika 1939 r. Grupa "Polesie" z ł o ż ył a broń .
57
um
e
us
1 43
*
iM
*
rsk
Rozkaz powy ż szy ś wiadczy, jak wysoce warto ś ciowym oficerem i dc ą był
ś .p. gen. F. Kleeberg. Rozkaz ten bior ący na siebie ca ł kowit ą odpowiedzialno ść
za przebieg ostatnich dni jest symbolem cnót rycerskich i najwi ększego poczucia obowi ązku dowódcy. Swiadczy te ż o g łę bokim poczuciu honoru i wielkiej mił o ś ci Ojczyzny.
Te same warto ści cechowa ły wszystkich wy ż szych dowódców, oficerów i szeregowych z bardzo ma łymi wyj ątkami.
hI
olis
eP
Th
BOGUSŁAW CERENIEWICZ
39 7
d Narw"
•
r
rzebieg wydarze ń w dniu 4 wrześ nia sprawia, że korzyści uzyskane przez armi ę
„Modlin" w trzydniowym ofiarnym boju 20 Dywizji Piechoty, przeradzaj ą się
w dotkliwą klęskę. 20 DP za późno wycofani z pozycji mlawskiej i odbywaj ąca
swój odwrót za dnia zosta ł a rozbita na drogach bombardowaniem lotniczym nieprzyjaciela. Lu źnymi grupami oddzia ły 20 i 8 DP spływały ku Wiśle. Mazowiecka
Brygada Kawalerii odesz ła na znajdującą się na zapleczu linię Narwi w rejonie
Pułtuska i zosta ła organizacyjnie w łą czona do grupy operacyjnej „Wyszków" (odwód naczelnego wodza).
Niemcy nie przeprowadzili po ścigu za rozbitymi oddziałami Armil „Modlin". Do
godzin poł udniowych dnia 4 wrze śnia uzyskali oni pełny obraz sytuacji, świadczący
o tym, ż e droga w kierunku na Narew stoi przed nimi otworem. Przed wieczorem
zapadła decyzja zmiany kierunku działania całej 3 Armii, na południowo-wschodni,
czyli na Narew (zamiast na Modlin). Wydano- natychmiast rozkazy do przegrupowania. Dywizja pancerna „Kempf" skoncen łrowana została w Przasnyszu i jeszcze
w nocy z 4 n9. 5 września przesun ęła się do rejonu Krasnosielc. Dywizja ta otrzymał a rozkaz uchwycenia w dniu 5 wrześ nia, przez zaskoczenie, mostu na Narwi
w Rożanie. Oddzia ł pancerno-motoTowy tej dywizji został natychmiast wys łany
po osi marszu i o świcie 5 września stanął przed rożańskim przyczółkiem mostowym. Zorganizcwane uderzenie na Ro żan miało się rozpocząć 6 września, na Pułtusk zaś 7 września.
Na główną pozycję obronną polską na linii Narwi ruszy ły teraz oba korpusy
3 armii gen. v. Klichlera: I korpus złoż ony. z 11 i 61 dywizji piechoty skierowany
zostaje na Pułtusk, zaś korpus „Wodrig" w skład którego wchodzą: 1 i 12 dywizje
piechoty, dywizja pancerna „Kempf" i 1 Brygada Kawalerii, uderza na Ro żan.
Tym siłom przeciwstawić się miała grupa operacyjna „Wyszków" gen. Wincentego Kowalskiego. W jej sk ład wchodziła I Dywizja Piechoty Legionów, zmobilizowana w alarmie i pozostająca w zielnej gotowo ści bojowej w rejonie D ługosiodła oraz 41 rez. DP gen. Piekarskiego znajduj ąca się jeszcze w trakcie mobilizacji powszechnej w rejonie Ro żana. 4 września do składu GO „Wyszków"
włączona została Mazowiecka Brygada Kawalerii z Armil „Modlin". Gen. W.
Kowalskiemu podporz ądkowane zostały też załogi przyczółków mostowych w Rożanie i Pułtusku, a w toku dalszych działań mógł on liczyć na wspó łdziałanie
prawego sąsiada — Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew" gen. Mlot-Fija łkowskiego. Od 3 września GO „Wyszków" podlega ła dowódcy Armii „Modlin" —
gen. E. Przedrzymirskiemu. Według założeń pokojowego planu obrony GO „Wyszków" wykona ć miała z bariery Narwl przez przyczó łki mostowe w Ro żanie lub
Pułtusku uderzenie w lewe skrzyd ło sił niemieckich działających z Prus Wschodnich w kierunku na Modlin — Warszaw ę. Ale, jak si ę już wyżej rzekło, dowództwo 3 'armii niemieckiej zrezygnowa ło 4 września z działania w kierunku na Modlili i cały ciężar uderzenia przenios ło na kierunek Rożan — Ostrów Mazowiecka
— Siedlce. W tej sytuacji polski zwrot zaczepny traci ł swe uzasadnienie, należało bronić linii rzeki Narwi. Jednak o tej nowej koncepcji niemieckiej dowództwo polskie nie posiada ło jeszcze żadnych wiadomo ści.
Rozkaz dowódcy Armii „Modlin" wydany w nocy z 3 na 4 wrze śnia zarządza
uż ycie GO „Wyszków" w ca łoś ci do zwrotu zaczepnego na zachód od Narwi. GO
„Wyszków" ma przekroczyć Narew na odcinku od Rotami, do le żącego na południe aaimau rzeki, po czym przez Mak ćw uderzy ć na zachód lub po łudniowy
zachód.
GO „Wyszków" ma osiągnąć do świtu 5 wrześ nia wschodni brzeg Narwi na
kierunkach przewidywanych przej ść przez Narew, a przejście przez rzek ę nastąpi w nocy z 5 na 6 wrze śnia.
W nocy z 4 na 5 wrze śnia 1 DP Leg. przesuwa si ę skrycie z rejonu Dlugosiodla do lasów ro żań skich. Dywizja jest wypocz ęta i panuje w niej doskona ły nastrój, otrzymał a zadanie tak bardzo typowe dla piel ęgnowanego w niej tradycyjnie
ducha bojowej aktywno ści I zaczepnoś ci. Sztandary wszystkich czterech pu łków
zdobią ordery Virtuti Militari.
p
te
titu
ns
pomiędzy Narwią a biegnącym równolegle do rzeki pasmem lasu, w
którym się w tej chwili znajdujemy, leży wid Koszowiec, ciasno przytulona
do zachodniego skraju lasu. Narew nie
stanowi teraz powa żnej przeszkody terenowej. D ługotrwała posucha obniżyła poziom wody. Minio to rzeka jest
bądź co bądź poważną ochroną naturalną naszej koncentracji. Zreszt ą nikt
nie przypuszcza, żeby tu już mogli być
Niemcy. W starych fortach, po tamtej
stronie Narwi, siedzi sta ła załoga, a
przyczół ek mostowy obsadzony jest
przez oddziały 41 DP.
iM
rsk
iko
dS
an
Gdzieś na zachodzie, nad Narwi ą, w
ciemniej ącym jeszcze mroku wczesnego brzasku, wykwita krótki b łysk. W
ślad za nim dolatuje odg łos wybuchu i
już rozlega się w powietrzu charakterystyczny trzepot lec ącego pocisku
działowego. Ten odgłos znaliśmy dotychczas jedynie ze strzelań poligono- .
wych. Granat pada w las, w tym w łaśnie rejonie, gdzie biwakuj ą podod- .
działy naszego pułku. Tak, nie ulega .
GEN. CZESLAW MLOT-FIJALKOWSKI DOWÓDCA SAMODZ. GRUPY OPERAC.
„NAREW". (W MUNDURZE LEGIONOWYM
- ZDJ. DOTYCHCZAS NIE. PUBLIKOWANE)
SZTANDAR 6 PP LEG. (IDP LEG.) ODZNACZONY, PODOBNIE JAK SZTANDARY
WSZYSTKICH PUŁKÓW 1 DP LEG. - ORDEREM „VIRTUTI MILITARI"
kwestii. To strzela niemieckie dzia ło zza
Narwi.
Tak więc '5 września o świcie uderzył w nas pierwszy pocisk niemiecki.
Ten pocisk był o wiele mniej gro żny,
niż otrzymywane dotychczas ciosy moralne. Wielu z nas odetchn ęło z ulgą.
Skończyły się wreszcie mity, a zacz ęło
się dzia ć coś konkretnego i dla żołnierza dobrze zrozumia łego.
Jestem w pobliżu naszych artylerzystów i widz ę, że roznosi ich żądza rewanżu. Ale strzelać nie wolno. Jednak
obserwuj ę dokładnie zarówno na mapie, jak i w terenie. Z obserwacji tych
wynika, te celem nieprzyjacielskiego ognia jest nasza leśniczówka i że wstrze-
liwanie się w ni ą coraz bardziej zacieśnia rozrzut pocisków.
.
W tej chwili melduje mi swoje przybycie oraz przydział do pu łku nasz
pułkowy kapelan. Jest to proboszcz czy
też wikary jakiej ś wiejskiej parafii,
bardzo przej ęty ważnością swej aoll,
ale weso ły, uśmiechni ęty i usiłuj ący
być z żołnierska jowialny. Wida ć, że
przyjechał tu wyspany, najedzony i
wypoczęty. Za chwilę zaczniemy go
używać jako gońca.
Nadchodzi wiadomość, że ogień arty-i
lerii niemieckiej spowodowa ł duże
straty w II baonie. Dowódca pułku ka(DALSZY CIĄG NA STR. 2)
um
e
us
hI
olis
eP
Th
INSTYTUT EITSTORYCZNY
IM. 01311. S1K01181100
1 i3
ACTA UNIVERSITATIS LODZIENSiS
ZESZYTY NAUKOWE UNIWERSYTETU
Ł ÓDZKIEGO
NAUKI HUMANISTYCZNO-SPO Ł ECZNE
Seria I, zeszyt 40, 1978, s. • 205-219
ns
W łodzimierz Koz łowski
titu
OSRODKI ZAPASOWE SAMODZIELNEJ GRUPY OPERACYJNEJ
W 1939 r.
te
Zagroż enie ze strony III Rzeszyl, spot ęgowane ponowieniem żądań
terytorialnych wobec Polski, zmusi ło generalnego inspektora si ł zbrojnych, marsza łka Edwarda' Smigłego-Rydza, do podj ęcia odpowiednich
prac, maj ących na celu rozpocz ęcie szybkich przygotowa ń obronnych
Od 23 III 1939 r. nast ąpi ło stopniowe przestawianie si ł zbrojnych ze stanu pokojowego na wojenny, co polega ło m. in. na intensyfikacji prac
związanych z przygotowaniem planu przysz łej wojny, powo łaniu dowództw armii i SGO 2 ,,Narew" (skład: 18 i 33 DP, Podlaska i Suwalska
BK) gen. bryg. Czes ława Młota-Fija łkowSkiego oraz na cz ęściowej mobilizacji (alarmowa) 2, zarz ą dzanej dwukrotnie (24 marca i 24 sierpnia).
dS
an
iM
rsk
iko
1 Artyku ł stanowi rozszerzony fragment monografii dzia łań SGO „Narew". Nieliczne relacje, przy kompletnym braku dokumentów, nie pozwalaj ą na pe łniejsze
uję cie zagadnienia. W tej sytuacji autor nie móg ł dokonać pełnej weryfikacji sk ąpego materia łu źródłowego.
2 W tek ście wyst ę pują skróty: AIPIM — Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum
im, gen. broni Wł adys ława Sikorskiego, BK — brygada kawalerii, CAW — Centralne Archiwum Wojskowe, dak — dywizjon artylerii konnej, DOK — Dowództwo
Okręgu Korpusu, DP — dywizja piechoty, GO — grupa operacyjna, KPanc — korpus
pancerny, KRU — Komenda Rejonowa Uzupe łnień, OK — okręg korpusu, PKiBP —
Przegl ąd Kawalerii i Broni Pancernej, pac — pu łk artylerii ci ężkiej, pp — pułk
piechoty, psk — pu łk strzelców konnych, pul -- pu łk ułanów, pszwol. — pułk szwole żerów, RIK — Rejonowy Inspektorat Koni, SGO — Samodzielna Grupa Operacyjna.
3 Szerzej na ten temat; W. K oz ł o w s k i, Mobilizacja Podlaskiej i Suwalskiej
Brygady Kawalerii. Marzec-sierpie ń 1939 r., ZNU Ł 1975, S. I, z. 111, s. 157-168;
ten ż e, Problemy struktury organizacyjnej ty łów Samodzielne ,Grupy Operacyjnej
„Narew" we wrze śniu 1939 roku, „Przegląd Kwatermistrzowski" 1972, R. XXIII,
nr 5, s. 98-117.
um
e
us
[205]
go
hI
olis
eP
Th
81 1 3 n/
Włodzimierz Koz łowski
206
te
titu
ns
Ostatnim etapem, prowadz ącym do osi ągni ęcia pełnej gotowo ści bojowej wojsku, miał a być mobilizacja powszechna (plakatowa) 4, w ramach
której zamierzano przygotowa ć reszt ę czynnych5 związków taktycznych
oraz wszystkie rezerwowe, a tak że jednostki ty łowe i zalążki ośrodków
zapasowych.
W przededniu wojny SGO „Narew" liczy ła: ok. 50 tys. żołnierzy
(25 batalionów piechoty, 32 szwadrony kawalerii i pododdzia ły specjalne), 138 dzia ł polowych, 18 dzia ł przeciwlotniczych, 26 czo ł gów rozpoznawczych i 30 samolotów ró ż nego przeznaczenia. Jej zadaniem by ła
osłona wschodniego skrzydła armii „Modlin" i szlaku kolejowego Warszawa-Bia łystok-Grodno. G łówną linię obronną stanowi ły rzeki Narew
i Biebrza. Szeroko ć pasa dzia łania grupy wynosi ła blisko 200 km, co
pięciokrotnie przekracza ło możliwoś ci wojsk gen. Młota-Fija łkowskiego.
Od 1 IX 1939 r., gdy wojska niemieckie uderzy ły znienacka na Polsk ę , na linii obronnej wzd łuż Narwi i Biebrzy panowa ł wzgl ędny spokój. Tak był o przez kilka dni. Dochodzi ło jedynie do niewielkich star ć ,
przy czym strona polska podejmowa ł a próby akcji rozpoznawczych na
terytorium wroga, czego wyrazem by ł wypad Podlaskiej BK podj ęty
w czwartym dniu wojny i dzia łania na mniejsz ą skal ę pododdziałów
Suwalskiej BK. Stan ten by ł spowodowany tym, że gł ówne siły niemieckiej 3 armii (Grupa Armii ',Pó łnoc") skierowa ły się na armi ę
„Modlin", broniącą Warszaw ę od strony Prus Wschodnich. Gdy przeciwnik nie zdo łał prze łama ć stanowisk obronnych pod M ławą , przerzuci ł punkt ci ężkości działań na Różan i Pułtusk, a wi ęc w kierunku
przepraw na Narwi. W szóstym dniu wojny dosz ło do sforsowania tej rzeki w rejonie Różana, gdzie strona polska przygotowywa ła się do realizacji
...,viotu zaczepnego, jaki Naczelny Wódz zamierza ł wykona ć w bok sil
niemieckich pr ą cych — wg przewidywa ń — na stolicę. W rzeczywisto:ci
nieprzyjaciel uderzy ł w miejsce, ską d Polacy (GO „Wyszków", pó łoocny odwód marsza łka) już wycofywali si ę ze wzgl ędu na nowe, nierealne plany Naczelnego Dowództwa, oparte na zdeaktualizowanym
obrazie po ł o żenia.
Po pierwszym tygodniu wojny sytuacja strategiczna Polski by ła
katastrofalna. Znaczna cz ęść armii „Prusy", jedynego odwodu Naczelnego Wodza na g łównym kierunku natarcia niemieckiego ze Śląska ku
Warszawie, by ła rozbita. Mocno uszczuplone armie „Pomorze", „ Łód ź "
i „Kraków" kontynuowa ły odwrót, za ś na południu doszło do przedwczesnego oddania Tarnowa przez armi ę „Karpaty". Dlatego te ż 6 wrze śnia przed po łudniem marsza łek Śmigły-Rydz zarz ądzi ł ogólny odwrót si ł
iM
rsk
iko
dS
an
e
us
um
Mobilizacja na obszarze okr ęgu
4 Szerzej na ten temat; W. Koz ł owski,
korpusu nr IV ( Łódź) w 1939 r., „Rocznik Łódzki" 1973, t. XVIII (XXI), s. 124-126.
5 Zwi ązki taktyczne, tzw. czynne istnia ły w okresie pokojowym.
hI
olis
eP
Th
Fig
)
207
Oś rodki zapasowe SGO „Narew" w 1939 r.
titu
ns
polskich znajduj ących si ę w tzw. wielkim łuku Wis ły, przy czym wojska mia ły przej ść do obrony linii Narew-Wis ła. Genera łowi Młotowi-Fijał kowskiemu pozostawiono swobod ę decyzji w sprawie rozpocz ęcia
wycofywania SGO „Narew" w kierunku po łudniowo-wschodnim. Móg ł
oJa to zrobić — podobnie jak dowódcy armii „Kraków" i „Karpaty" —
w razie naporu przeciwnika przerastaj ącego możliwości obrony. Tymczasem rozkaz Naczelnego Wodza nie dotar ł na czas do gen. Młota-Fijalkowskiego i podleg łe mu wojska niepotrzebnie tkwi ły, broni ą c
Ostrołęki, Nowogrodu i Lom ży, na wyznaczonych stanowiskach a ż do
8 wrze śnia. Dopiero wówczas rozpocz ęto odwrót cz ęści sił 18 DP poprzez kolejne ,,zwijanie" skrzyd ła dywizji. Był o to możliwe dzi ęki
utrzymywaniu linii Narwi przez 33 pp, walcz ą cy z przewa ż ającymi
wielokrotnie si łami przeciwnika.
Faktyczny odwrót ca łości SGO „Narew" (bez 33 DP, która znalaz ła
się -- w nast ępstwie wypadków pod. Ró ż anem i z rozkazu marsza łka
nad Bugiem) rozpocz ął si ę w dziesi ątym dniu wojny. Nast ąpił on, gdy
lokalny zwrot zaczepny nie przyniós ł poprawy po ł o żenia i gdy dotar ła
wreszcie drog ą pośrednią treść rozkazu Naczelnego Wodza z 6 wrze śnia. Wycofanie zarz ądzono tak pó źno także dlatego, że gen. Młot-Fijałkowski -- nie znaj ąc sytuacji ogólnej
miał duże opory psychiczne
w stosunku do nakazu opuszczenia g łównej linii obronnej, któr ą miał
przecie ż „utrzyma ć za wszelk ą cen ę". Ponadto marsza łek, przebywaj ący
wówczas w Brze ściu nad Bugiem, pod wp ływem swego szefa sztabu,
gen. bryg. Wac ława Stachiewicza, w łaśnie przybyłego ze stolicy, zmodyfikowa ł swoje pierwotne zarz ądzenia dotycz ą ce generalnego przegrupowania sił w kierunku po łudniowo-wschodnim. Nakaza ł wi ęc z w o 1nienie tempa ogólnego odwrotu wojsk pó łnocnego rygla operacyjnego, w ramach którego doskonale mie ścił się taktyczny zwrot zaczepny SGO „Narew" przeciwko tym si ł om nieprzyjaciela, jakie dopiero
8 wrześ nia ruszyły z rejonu Różana na Ostrów Maz.
Zamierzano równie ż zawróci ć GO „Wyszków" na właśnie opuszczoną linię Bugu, gdzie jednak byli ju ż Niemcy. Genera łowi Stachiewiczowi chodzi ło bowiem o os łonę obszaru prawobrze żnej Warszawy,
dokąd przebijały się od zachodu armie „Pozna ń " i „Pomorze".
Tymczasem 10 wrze śnia doszło do oskrzydlenia SGO „Narew" tak że
od północnego wschodu, gdyż przeciwnik
mając nieporównywalną
przewagę w sprzęcie, uzbrojeniu i ludziach
prze łamał polskie stanowiska pod Wizną i skierowa ł si ę do Brze ś cia nad Bugiem. Nie powiod ła
si ę próba przebicia grupy podj ęta nast ępnego dnia w rejonie Zambrowa. Dnia 12 wrze śnia zosta ła rozbita, tocz ąc zaci ęte walki odwrotowe,
18 DP posuwająca się w kierunku Bugu czyli na po łudnie. Sta ło się tak
z powodu nie dotarcia odpowiedniego rozkazu gen. M łota-Fija łkow—
te
iM
rsk
iko
dS
an
—
—
—
um
e
us
6 'S
hI
olis
eP
Th
i 3 (>6?)
Włodzimierz Koz łowski
208
te
titu
ns
skiego, nakazuj ącego marsz w ślad za kawaleri ą , a więc na wschód.
Dowódca SGO zamierza ł dotrze ć do Puszczy Bia łowieskiej, sk ąd mo żna
było podj ąć prób ę dalszego marszu w kierunku po łudniowo-wschodnim.
Po zniszczeniu 18 DP grupa zosta ła zredukowana do dwóch s łabych
brygad kawalerii, a jej dowódca sta ł się dublerem gen. bryg. inż . Zygmunta Podhorskiego, wyznaczonego 10 wrze śnia dowódcą zgrupowania
(Suwalska i Podlaska BK). W sytuacji gdy g łówne si ły SGO nie istniały, gen. Mł ot-Fijałkowski zrezygnowa ł z nowej reorganizacji aparatu
dowodzenia i uznał swoją rolę za zako ńczon ą, bo nie miał środków do
kierowania walk ą. Przecież od dziesiątego dnia wojny SGO „Narew"
nie posiada ła ani jednego samolotu, system zaopatrywania wojsk tak że
nie dzia łał , jako że Luftwaffe bombardowa ła szlaki komunikacyjne,
uniemo żliwiając dopływ materia łów wojennych z głębi kraju.
Po dwunastodniowych walkach zwi ą zek operacyjny reprezentowa ł
faktycznie si łę jednostki taktycznej, któr ą stanowiło zgrupowanie gen.
Podhalskiego. Po reorganizacji, jak ą przeprowadzono w rejonie Bia łowieży, powstała dywizja kawalerii. Do łączyła ona później do SGO
,,Polesie" i zako ńczyła swój szlak bojowy 5 pa ździernika w bitwie. pod
Kockiem.
Podczas gdy wojska grupy ,,Narew" prowadzi ły walkę, na tyłach
rozpocz ęły dzia łalność ośrodki zapasowe. Ich zadaniem by ło bie żą ce
uzupełnienie strat w oddzia łach frontowych poprzez szkolenie nadwy żek rezerwistów, a po ich wykorzystaniu tak że rekrutów. W tym
też celu o środki miały w czasie mobilizacji powszechnej formowa ć
bataliony marszowe, a dopiero w drugiej kolejno ś ci wchodziło w rachubę , wydaje si ę, wystawianie nowych zwi ązków taktycznych.
Realizacja tych zada ń była bardzo utrudniona, gdy ż istniej ące zapasy broni i umundurowania starczy ły w najlepszym razie na wyekwipowanie tylko jednej serii jednostek marszowych. Znikoma ilo ść broni,
pochodzą cej przewa żnie z tzw. u żytku bie żącego i nieco u żywanych
mundurów z okresu pokojowego, pozwala ł y ledwie na zorganizowanie
szkolenia i codziennego życia wojskowego ośrodków zapasowych.
W rezultacie nale żało się spodziewa ć , że bataliony marszowe wyjd ą na
front pozbawione broni ci ężkiej piechoty (dzia ł artylerii pu łkowej 75 mm
i armat przeciwpancernych 37 mm, ci ężkich karabinów maszynowych
i moździerzy). Sytuacja ta zaskoczy ła szerokie warstwy spo łeczeństwa,
zw łaszcza za ś rezerwistów i ochotników.
Po zako ńczeniu mobilizacji alarmowej w jednostkach czynnych oraz
w rezerwowej 33 DP, nadwy żki ludzi i koni w poszczególnych pu łkach
SGO ,,Narew" skierowano do o środków zapasowych, których komendanci otrzymali w ostatnich dniach sierpnia rozkaz przy śpieszenia formowania pododdzia łów marszowych.
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
hI
olis
eP
Th
Gz 4.5-7P0
Oś rodki zapasowe SGO „Narew" w 1939 r.
209
Oś rodki zapasowe znajdowa ły się w Białej Podlaskiej (dla 18 DP --komendant ppłk Franciszek Faixo), Bia łymstoku (dla Podlaskiej i Suwalskiej BK — komendant p łk Edmund Heldut-Tarnasiewicz), Mi ńsku
Maz. (m. in. dla 4 dak — komendant mjr Zygmunt Fischer) i W łodawie
(m. in. dla 14 dak -- komendant pp łk Jan Pa łubicki) 7. Oś rodek zapasowy
obu brygad kawalerii znajdowa ł si ę w koszarach 10 pul Litewskich,
a wię c zamierzano go oprze ć w pewnej mierze na bazie materialnej
tego pułku i skadrowanych szwadronów zapasowych.
ns
1. BIALA PODLASKA
te
titu
Jak wiadomo, cz ęść kadry zawodowej poszczególnych pu łków 18 DP
skierowano do o środka zapasowego, znajduj ą cego si ę w koszarach 34
pp w Bia łej Podlaskiej. Tam te ż trafiły częściowo nadwy żki rezerwistów
z 33, 42 i 71 pp, nie wcielonych w garnizonach do batalionów marszowych, jakie miały uzupe łniać bieżą ce straty macierzystych jednostek.
Wielu rezerwistów powróci ło do domów, gdyż od razu zorientowano
się, że nie starczy dla nich broni i umundurowania. Brak danych nie
pozwala na szersze i równomierne przedstawienie przygotowa ń, zmierzaj ą cych do formowania nowych pododdzia łów dla 18 DP.
Łomżyński 33 pp wystawi ł podczas mobilizacji powszechnej HI batalion dla rezerwowego 116 pp (41 DP) 8 , zaś II batalion tego ż pułku
sformowano w Zambrowie w oparciu o kadr ę i rezerwistów tamtejszego
71 pp.
Nieznane s ą bli żej losy batalionu marszowego, jaki powsta ł w Łomży w ostatnich dniach sierpnia. Nadwy żki rezerwistów 33 pp wyjecha ł y
z garnizonu w nocy z 1/2 wrze ś nia lub nast ępnego dnia wieczorem, docieraj ąc bez przeszkód do miejsca przeznaczenia. Zosta ły rozlokowane
— ze wzgl ędu na konieczno ść stosowania biernej obrony przeciwlotniczej — we wsi Sławacinek (3 km na zachód od Bia łej Podlaskiej)$.
Wiadomo ści dotycz ą ce nadwy żek 42 białostockiego pp s ą także bardzo skąpe. Pozwalaj ą jedynie stwierdzi ć , ż e powstał batalion marszowy,
którego dowódc ą był mj.r Stefan Wolski". W dniach 14-15 wrze śnia
iM
rsk
iko
dS
an
Kampania wrzehniowa na Lubelszczy ź nie w 1939 roku, cz. II, L.
ł o wack i,
Dziabania wojenne, Lublin 1966, s. 133.
1 Rodowody artylerii konnej Wojska PolsIdego,
pod red. J. Boguskieg o,
um
e
us
Londyn 1964, a. 56,
e „Piechota Polska 1939-1945" 1971, (Londyn), z. 13, s, 34.
AIP1M, t. o środka zapasowego 18 OP, Relacje oficerów 33 pp: por. Wojciecha
Patelki, dowódcy plutonu i ppor. W ładys ława Liska, dowódcy kompanii. Data powstania pierwszej relacji nieznana, drug ą za ś spisano w 1940 r.
i" ,,Piechota Polska 1939--1945" 1971, (Londyn), z, 6, s, 51,
hI
olis
eP
Th
Włodzimierz Koz łowski
210
stanowi ł on trzon obrony Bia łegostoku'', zajmuj ąc stanowiska w dzielnicy Marczuk, Wycofa ł si ę — na rozkaz pp łk. Zygmunta Szafranowskiew kierunku Wołkowyska, co nast ąpił o 15 wrze śnia po południu.
go12
W Zambrowie zdo łano jedynie sformowa ć wspomniany już batalion
dla 116 pp, a także kompanię karabinów maszynowych, kompani ę sztabową i kolumnę taborową . Nie uda ło się wystawić w drugiej kolejności batalionu marszowego, który by ł w planie 13 . Wydarzenia na froncie i naloty Luftwaffe w g łębi kraju spowodowa ły pierwsze powa żne
zakł ócenia zamierze ń mobilizacyjnych ju ż na pocz ątku wojny. Batalion
marszowy dla 71 pp, który jeszcze nie osi ą gn ął pełnego stanu liczebnego' i był bez broni, musia ł 8 wrze śnia opuścić garnizon i pomaszerowa ć w kierunku Bielska Podlaskiego 14.
Reszta kadry zawodowej i rezerwistów 71 pp (ok. 300 ludzi) mia ła
stanowić zal ążek ośrodka zapasowego, do którego powinna skierowa ć
się w piątym dniu mobilizacji powszechnej". Ju ż w trzecim dniu wojny
wszystko by ł o gotowe do ewakuacji", a 4 wrze śnia pierwszy pododdzia ł
nadwyżek wymaszerowa ł z Zambrowa, udaj ąc się podwodami do stacji
kolejowej w Czerwonym Borze, sk ąd wyjecha ł następnego dnia. Komendantem transportu by ł mjr Jan Foryś , II zast ępca dowódcy 71 pp
(kwatermistrz) 17 . Przez Lapy i Bia łystok poci ąg dotar ł
mimo bombardowa ń — 6 wrze śnia do stacji Kieszenie, gdzie utkn ął z powodu uszkodzenia torów w w ęz ł owej stacji Czeremcha (linie: Siedlce-Wo łkowysk,
Białystok-Brze ść nad Bugiem). Transport zosta ł wi ęc zawrócony do Bielska Podlaskiego. Po roz ł adowaniu skierowano go nocnymi marszami
—
te
titu
ns
—
dS
an
iM
rsk
iko
n Szerzej na len temat: Z. K o s z t y ł a, Wrzesie ń 1939 roku na Bialostocczy ż'nie,
Bia łystok 1967, s. 177-180.
12 Przed wojn ą by ł on komendantem KRU w Bia łymstoku, a po opuszczeniu
miasta przez w ładze cywilne w nocy z 10/H wrze śnia, obj ął dowództwo nad nielicznymi, s łabo uzbrojonymi oddzia ł ami. W okresie mi ędzywojennym by ły stosowane
nazwy: Powiatowa Komenda Uzupe łnień (PKU) i Rejonowa Komenda Uzupe łnień
(RKU). Pierwsz ą z nich u żywano do około 1931 r., drug ą potem. W '1938 r. wprowadzono nazwę : Komenda Rejonowa Uzupe łnień (KRU).
12 AIPiM, t. 18 DP. Relacja pp łk dypl. Adama Zbijewskiego, dowódcy 71 pp,
spisana w 1940 r.
14 „Piechota Polska 1939-1945" 1971, (Londyn), z. 6, s. 55. Nast ępnie skierowa ł
się na Bia łowie żę i Pru ż an ę , a 15 wrze śnia ruszy ł do Pińska, gdzie do łą czył do
SGO „Polesie".
12 AIPiM, t, o środka zapasowego 18 OP. Relacja mjr. J. Forysia z 1945 r.; relacja mjr Mariana Liskowiaka (w 1939 r. kapitan), I adjutanta 71 pp, z 1972 r.; informacja pisemna tego ż z 12 III 1972 r. Maszynopis w posiadaniu autora, Po wyj ściu
71 pp na front w koszarach pozostawiono 19 spo śród 53 oficerów s łużby sta łej.
Część z nich znalaz ła się w batalionie marszowym.
16 Dnia 3 wrze śnia wyjecha ły autobusami rodziny oficerów, udaj ąc si ę do Bia łej
Podlaskiej.
17 Relacja mjr J. Forysia.
um
e
us
hI
olis
eP
Th
Ośrodki zapasowe SGO „Narew" w 1939 r.
211
te
titu
ns
pieszymi przez Milejczyce-Nurzec-Radziwi łłówkę-Mielnik-Niemirów do
Białej Podlaskiej 18, Sprz ęt wieziono zarekwirowanymi wozami. Na miejsce przeznaczenia transport dotar ł 11 września około godz. 4.0019.
Drugi transport wyruszy ł w nocy z 4 na 5 wrze śnia", zabieraj ąc reszt ę
ludzi, uzbrojenia i sprz ętu szkoleniowego. Także musiał być rozładowany przed stacj ą Kleszczele (8 wrze śnia), skąd pomaszerowa ł — prowadzony przez kpt. Józefa Splitta — do Bia łej Podlaskiej". Tam te ż
część tego pododdzia łu (batalion) zosta ła uzbrojona, ale brakowa ło także
oporządzenia (ładownice, łopatki itp.).
Dnia 9 września nadszedł do ppłk Stefana Komendery 22 rozkaz gen.
bryg. Franciszka Kleeberga, dowódcy OK IX, przeznaczony dla komendantów ośrodków zapasowych na obszarze tego okr ęgu. Nakazano w nim
przy śpieszenie wystawiania oddzia łów marszowych i rozbudowanie ich
w Le.i sposób, aby od razu mog ł y by ć gotowe do użycia jako jednostki
liniowe", Nie by ło to możliwe do realizacji, bowiem tylko cz ęść żołnierzy w kilku kompaniach posiada ła uzbrojenie, a ilo ść broni ciężkiej
był a minimalna. Brakowa ło także umundurowania i butów. Ponadto 10
wrze śnia oś rodek zapasowy 18 DP zosta ł poważnie zagrożony w wyniku
dzia łania XIX KPanc spod Wizny. Najprawdopodobniej dlatego pp łk
Komendera zwolni ł wówczas cz ęść rezerwistów do domu. Dotyczy ło to
przede wszystkim tych, którzy dot ąd nie otrzymali nawet mundurów.
Jak wiadomo, organizowanie pododdzia łów odbywał o się — ze wzgl ędu na nasilaj ące si ę bombardowania Bia łej Podlaskiej — w okolicznych
lasach i wsiach.
dS
an
iM
rsk
iko
la Tamże. Przeprawa przez Bug zosta ła przeprowadzona w bród, podczas gdy
sprz ę t przewieziono promem. Z Zambrowa zabrano pozosta łą, niewielk ą część uzbrojenia (150 karabinów), mundury drelichowe, koce, 4 kuchnie polowe i sprz ęt wyszkoleniowy.
19 Natomiast sier ż. Jan Olejnik, podoficer 71 pp, poda ł inn ą dat ę : 7 wrze śnia
(informacja pisemna z 27 II 1972 r. — rkps w posiadaniu autora).
2 " Niewykluczone, że chodzi tutaj o nadwy żki 33 pp, gdyż kpt. Splitt by ł oficerem tego w łaśnie pu łku. Por. przyp. 21.
21 Arpim, t. o środka zapasowego 18 DP. Relacja ppor. Leonarda Wojciechowicza
z 1940 r. W 1939 r. by ł on podchorążym, dowódcą III plutonu 3 kompanii 33 pp,
a od 2 wrze śnia przebywa ł w nadwy ż kach 33 pp (?). Na podstawie tej relacji nie
mo żna stwierdzi ć , czy by ły to na pewno nadwy żki łom żyńskiego 33 pp, skoro ppor.
Wojciechowicz podaje, że batalion kpt. Splitta formowa ł się w rejonie Zambrowa.
Tu ż przed wybuchem wojny w 18 DP by ło szereg przesuni ęć personalnych, wi ę c
kpt. Splitt móg ł trafić do zambrowskiego garnizonu.
22 Jak wiadomo, komendantem o ś rodka zapasowego mial by ć ppłk Franciszek
Paix. Tymczasem faktycznie to stanowisko sprawowa ł ppłk Komendera, I zast ępca
dowódcy 71 pp, który do Bia łej Podlaskiej wyjecha ł ju ż 24 sierpnia. Potwierdzaj ą
to niemal wszystkie relacje.
33 Polskie Sily Zbrojne w drugiej wojnie
światowej (dalej PSZ), t. I, Kampania
wrze śniowa 1939, cz. 3, Przebieg działań od 9 do 14 wrze śnia, Londyn 1959, s. 550.
um
e
us
hI
olis
eP
Th
Br 1,r1
Włodzimierz Koz łowski
212
te
titu
ns
Ledwo scalony o środek dywizji, gdy 11 wrze śnia wieczorem zosta ł
zmuszony do ewakuacji, uleg ł rozproszeniu na rzut pieszy i kolejowy.
W poś piechu sformowano trzy bataliony; jednym z nich dowodzi ł mjr
Zygmunt Wroczyński, drugim kpt. Józef Goetzen", trzecim za ś NN.
Ruszyły one najpierw szos ą Bia ła Podlaska-Brze ść nad Bugiem, a następnie maszerowa ły — z powodu tłumów uchodźców — bocznymi drogami ku W łodawie, ka żdy inną tras ą".
W tej sytuacji nie by ło mowy o jakimś regularnym zaopatrzeniu,
co niew ątpliwie sprzyja ło dezercji zo łnierzy, zwłaszcza spo śród mniejszości narodowych. Nieliczną broń transportowano cz ęś ciowo oddzielnie w nadziei, ż e zostanie wydana po porz ądnym zorganizowaniu jednostek, Pocz ątkowo powtarzano rezerwistom i ochotnikom, że na jednym z najbli ższych postojów b ędą nakarmieni, umundurowani i uzbrojeni. Trzyma ło to ich przez pewien czas w szeregach, ale w ko ńcu nasiąpił upadek ducha, a co za tym idzie — dezercja nawet w śród Polaków. Cz ęsto jednak odłączano si ę w celu wej ścia w skład oddziałów
liniowych, jakie napotykano podczas marszu. Poniewa ż posuwano się
gł ównie nocami, także i to negatywnie wp ływa ło na utrzymanie dyscypliny.
Oś rodek zapasowy 18 DP maszerowa ł, cz ęściowo pieszo z powodu
uszkodzeń torów, wzd łuż linii kolejowej Kleszczele-Brze ść nad Bugiem, a nast ępnie zachodnim brzegiem Bugu, bocznymi drogami, do rejonu Włodawy. Tylko kilka transportów zdo łało pojecha ć koleją i autobusami do m. Równe Wołyńskie", gdyż Niemcy dogonili i :rozproszyli
po nierównej walce niektóre kolumny marszowe, jakie znajdowa ły się
w rejonie Brze ść nad Bugiem-W łodawa". Niemniej wi ększo ść rezerwistów o ś rodka 18 DP przesz ła w nocy z 13 na 14 wrze ś nia przez Włodawę28 ,
W mi ędzyczasie pp łk Komendera i mjr Fory ś , którzy wyjechali samochodem, utracili łą czno ść z rzutem pieszym, co pog łębi ło chaos. Wówczas morale tych ludzi zosta ło wystawione na najci ęższą prób ę. Było dla
nich nie do poj ęcia, jak to si ę mogło sta ć, że musz ą teraz wa łęsać się
po kraju bez broni, podczas gdy przedtem d ł ugo i starannie byli szkoleni i gdy teraz brakowa ło ich na froncie. Poniewa ż odwrót odbywa ł się
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us
24 Informacja pisemna kpt. Józefa Goetzena, oficera 71 pp, z 20 IlI 1976 r,
Rkps w posiadaniu autora. W sk ł ad batalionu wchodzi ło 15 oficerów rezerwy, kilkunastu podoficerów i oko ło 300 szeregowych, a tak że blisko 100 wozów z ró żnym
sprzętem. Major Wroczy ński był także oficerem 71 pp.
25 PSZ, t. I, cz. 3, s. 554, przypis. Jeden z transportów dotar ł tam 14 wrze ś nia
ok. godz. 23.00 (na podstawie relacji ppor. Wojciechowicza — zob. przyp. 21).
26 PSZ, t. I, cz. 3, s. 546.
r Tamże, s. 556, przypis.
28 „Piechota Polska 1939-1945" 1971, (Londyn), z. 6, s. 55.
hI
olis
eP
Th
Er. 13 915
Ośrodki zapasowe SCO „Narew" w 1939 r.
213
wśród masy uchodzców cywilnych i na du żej przestrzeni, wp ływał fatalnie na miejscow ą ludność . W końcu resztki o środka zapasowego 18
DP, maszeruj ą c przez Luboml ę i Kowel, dołą czyły 26 wrze ś nia do SGO
,,Polesie" 29.
2. BIAŁYSTOK I WOŁKOWYSK
te
titu
ns
W okresie mi ędzywojennym w Bia łymstoku stacjonowa ły kadry
szwadronów zapasowych nast ępują cych pu łków: 9 psk im. gen. Kazimierza Pu łaskiego z Podlaskiej BK, 1 pul Krechowieckich im. p łk. Bolesława Mo ścickiego i 2 pu ł Grochowskich im. gen. Józefa Dwernickiego z Suwalskiej BK. Natomiast szwadron zapasowy 3 pszwol. im. p łk.
Kozietulskiego przebywa ł w Grodnie. Pozosta łe pułki kawalerii
SGO ,,Narew" nie mia ły tego rodzaju jednostek uzupe łniających w czasie pokoju. Ich potrzeby w tym zakresie mia ł zaspokoi ć o środek zapasowy obu brygad.
W pierwszych dniach wrze śnia do opustosza łych koszar 10 pu ł, gdzie
znajdowała si ę kadra szwadronów zapasowych 1 i 2 pu ł oraz 9 psk,
nadciągały nadwyżki rezerwistów i koni, jakie doprowadzono z Augustowa, Suwa łk i Grajewa. Ze wzgl ędu na zagro żenie lotnicze i bombardowania Bia łegostoku prace organizacyjne przeniesiono, podobnie jak
podczas mobilizacji sierpniowej, do pobliskich wsi, gdzie rozpocz ę to formowanie pododdzia łów rezerwowej brygady kawalerii". Jej dowódc ą
zosta ł płk Heldut-Tarnasiewicz, dotychczasowy komendant o środka zapasowego. W skład brygady mia ły wej ść 101 i 110 pu ł oraz 103 pszwol.
W siódmym dniu wojny w Bia łymstoku by ł o już pi ęć szwadronów marszowych i dwudzia łonowy pluton 14 dak 31 , a w Grodnie gotowość bojową osią gn ął również szwadron marszowy 3 pszwol."
iko
dS
an
30
iM
rsk
Tamże.
A. Wróblewski, Wspomnienia z 101. P. UL. I Bryg. Rez. pika Tarnasiewicza z wrze śnia 1939 r., PKiBP, t. IX, Londyn 1973, nr 71, s. 581.
31 PSZ, t. I, cz. 2, Przebieg dziobu od 1 do 8 wrze ś nia, Londyn 1954, s. 487,
przypis.
32 Tamż e, s. 488. Zosta ł on ewakuowany wraz ze zgrupowaniem „Grodno" na
południe kraju. Nale ży tu wspomnieć , ż e w końcu sierpnia zacz ęto formowa ć w rejonie Grodna improwizowan ą grupę gen. bryg. Józefa Olszyny-Wilczy ńskiego, dotychczasowego dowódcy OK III. Powsta ła ona na zapleczu prawego skrzyd ł a wojsk
gen. M łota-Fija łkowskiego. Jej zadaniem by ł o utrzymanie Grodna, du żego o środka
mobilizacyjnego, a tak ż e linii kolejowej i mostu na Niemnie, celem zapewnienia
swobodnej komunikacji z Wile ń szczyzn ą . Od 6 wrze śnia zgrupowanie grodzie ńskie
podlega ło gen. M łotowi-Fijałkowskiemu, który jednak — podobnie jak dowódca
OK III — o tym nie wiedzia ł. W dziewi ątym dniu wojny rozpocz ęło si ę stopniowe
wycofywanie GO „Grodno", a tak ż e tej cz ęści sił SGO „Narew", która zajmowa ła
23
um
e
us
hI
olis
eP
Th
Włodzimierz Koz łowski
214
te
titu
ns
Dnia 11 wrze śnia przeprowadzono ewakuacj ę ośrodka zapasowego
i brygady do Wo łkowyska, co nast ąpi ł o podczas najwi ększego nasilenia prac organizacyjnych. Jedynie 101 pul, którym dowodzi ł mjr Stanisł aw Żukowski, stanowi ł wówczas zwart ą, zdolną do walki jednostk ę .
Składał się on w wi ększo ści z oficerów i szeregowych 1 i 2 pul".
Pozosta łe pułki mia ły by ć sformowane w drugiej kolejno ści, przeto kilku oficerów 3 pszwol. skierowano do pu łku mjr. żukowskiego, cho ć
byli przewidziani do 103 pszwo1, 34
Po dotarciu do koszar 3 psk im. hetmana Stefana Czarnieckiego
w Wołkowysku przyst ąpiono od razu do intensywnego tworzenia pozosta łych pu łków. Najpierw gotowo ść bojową uzyska ł 110 .puł ppłk. Jerzego D ąbrowskiego skupiaj ą cy oficerów m. in. z 4 pu ł Zaniemeńskich, 10 pu ł i 9 psk. Nastąpiło to 12 wrze śnia w Izabeliniie (10 km na
południowy wschód od Wołkowyska)", po czym pu łk ubezpiecza ł przedpole V:'o łkowyska. Nap ływ rezerwistów i ochotników by ł duży, ale
brakowa ło już uzbrojenia, umundurowania i koni.
W tej sytuacji 103 pszwol. pp łk. Zdzisława Kwiatkowskiego" zosta ł
zorganizowany jako jednostka piesza 38, a dopiero w miar ę przybywania
koni przesadzano na nie żoł nierzy z wozów konnych, stanowi ą cych dotąd główny ś rodek transportu. Oficerowie tego pu łku pochodzili głównie z 3 pszwol., 1 pu ł, 5 pul Zas ławskich i 10 puł.
Braki te miały poważny wpływ na stan moralny rezerwistów. Da-
dS
an
iM
rsk
iko
stanowiska obronne na odcinku Wizna-Augustów i zosta ł a podporz ądkowana gen.
Olszynie-Wilczy ńskiemu z powodu utraty łączno ści z 500.
33 Wróblewski, op. cit., s, 582. Z 2 pu ł byli: dowódca pu łku, kwatermistrz —
rtm. Kazimierz Skrzy ński, adiutant rtm. Stanis ł aw Szefer i dowódca 3 szwadronu
- por. Stanis ław Dobrza ński (do mobilizacji by ł on w 1•pul, a nd 24 sierpnia nosi ł
barwy 2 pu ł). Niektórzy oficerowie przybyli z Centrum Wyszkolenia Kawalerii
w Grudzi ą dzu, gdzie byli instruktorami.
24 Informacja pisemna mjr. Adama. Malewskiego, oficera 3 pszwol., z kwietnia
1975 r. Przez kilka dni przebywa ł on w o ś rodku zapasowym w Bia łymstoku, a potem
dołączy ł do swego pu łku. W 101 pu ł byli nast ę puj ą cy oficerowie 3 pszwol.: rtm.
Jerzy Bilwin, por. Pr ą dzyński i por. Wójtowicz. Poza tym w Wo łkowysku zg łosi ło
si ę wielu innych oficerów z Podlaskiej i Suwalskiej BK, którzy utracili łą czno ść
z jednostkami macierzystymi.
33 Ostatnio przed wojn ą by ł on zast ępc ą dowódcy 4 puł w Wilnie, a nast ępnie
sta ł na czele wile ńskiego RIK. Jego zast ępc ą zosta ł mjr Dobrza ński. (tak ż e z 4 pul),
późniejszy •ubal.
23 Z. Gody n, Szlak bojowy 110, P. W. w kampanii wrze śniowej, PKiBP, t. X,
Londyn 1974, nr 74, s. 181.
Do 1935 r. by ł on dowódcą 3 pszwol. w Suwa łkach, a nast ępnie kierowa ł
RIK w Inowroc ławiu.
38 Relacja pp łk. Stefana Bogus ławskiego, kwatermistrza 103 pszwol, (wówczas
w stopniu rotmistrza). Na podstawie informacji pisemnej mjr. A. Malewskiego z 27
1975 r. Maszynopis w posiadaniu autora.
um
e
us
n
hI
olis
eP
Th
ar 1.31)0
215
Ośrodki zapasowe SGO „Narew" w 1939 r.
te
titu
ns
wa ł się zauwa żyć brak zaufania do w ładz pa ństwowych i pierwsze jego
objawy w stosunku do dowódców. Pewne zamieszanie wprowadza ł napł yw lu źnych oddzia łów i grup żołnierzy, roznosz ą cych. cz ęsto paniczne
wiadomoś ci z frontu. Mimo tego dowództwo i kadra o ś rodka zapasowego wkładała wiele pracy, zapa ł u i po święcenia w formowanie nowych
szwadronów.
Niewątpliwym ułatwieniem by ł a tzw. wi ęź pułkowa, wyrabiaj ą ca
w okresie pokoju przywi ą zanie do barw macierzystej jednostki. Patriotyzm pułkowy wynikał w dużej mierze z poczucia durny, że nosi si ę
te a nie inne proporczyki na mundurze, stanowi ące jeden z głównych
elementów tradycji oddzia łu. Ponadto w kawalerii odgrywa ła doniosłą
rol ę mdłość do konia, wyrabiaj ąca dużą zwarto ść , jakiej nie było w innych broniach. Dlatego te ż rezerwista czy ochotnik na ogó ł chętniej
oddawa ł się pod komend ę oficerów i podoficerów, których dobrze zna ł
z czasu odbywania zasadniczej s łużby wojskowej i okresowych ćwi-.
cień w tej samej jednostce.
Właśnie te czynniki pozwoli ły już 14 wrze ś nia na zameldowanie
Naczelnemu Dowództwu o gotowo ści bojowej brygady 39, w której jednak nie było artylerii i dzia łek przeciwpancernych". W tym samym
dniu zosta ła ona podporz ądkowana — rozkazem dowódcy OK III -gen. bryg. Wac ł awowi. Prze ździeckiemu, dowódcy obrony rejonu Wo łkowyska, gdy ż nie było łą czno ś ci z Podlask ą i Suwalsk ą BK.
Dnia 15 wrze śnia 41 dołączył o do rezerwowej BK ,,Wo łkowysk42 zgrupowanie rtm. Stanis ława So łtykiewicza" (gros 1 szwadronu i mniej
wi ę cej taka sama cz ęść 4 szwadronu 2 pu1) 44, więc postanowiono sfor-
dS
an
iM
rsk
iko
s
t. T, cz. 3, s. 548.
" CAW, sygn. H/3/27. Relacja por. Kazimierza Jele ńskiego, adjutanta 110 pul-,
spisana w Murnau (oflag VII A} b. r.
ci AIPiM, t. Suwalskiej BK. Relacja p łk. Kazimierza Flisowskiego, dowódcy
2 puł , z 1945 r.
42 Taką nazwę przyj ęła ostatecznie brygada p łk. Helduta-Tarnasiewicza.
43 PSZ, t. I, cz. 3, s, 68 (przypis), 71, 78, 84 (przypis), 91; relacja p łk. K. Flisowskiego; relacja ustna por. Stanis ława Bochna, dowódcy II plutonu 3 szwadronu
2 pu ł ; S. Bochna, Uwagi do relacji ppor. Henryka Jodkowskiego, dowódcy III plutonu 3 szwadronu 2 pu ł. Rkps w posiadaniu autora; Kalendarzyk dzia ła ń 3 szwadronu 2 pu ł , odtworzony na podstawie notatek z 1939 r., jakie prowadzi ł por. Bochno.
Maszynopis w posiadaniu autora. Po bitwie w rejonie Rutki-Ko ł omyja 2 puł, który
składa ł si ę wówczas z dwóch nieco uszczuplonych szwadronów (1 i 4) oraz pododdzia łów specjalnych, wycofywa ł si ę samodzielnie. Wkrótce uleg ł dalszemu rozdrobnieniu. Łą czność z dowódc ą pu łku, ppł k. Karolem Andersem, utraci ły wspomniano szwadrony, które 13 wrze śnia dotar ł y do Bia łegostoku, sk ąd skierowa ły się do
Wał kowy ska.
'4 Relacja rtm. W ładys ł awa Wyszy ńskiego (w 1939 r. porucznik}, dowódcy
4 szwadronu 2 pu ł . Maszynopis z 1970 r. w posiadaniu autora.
4
11°
um
e
us
hI
olis
eP
Th
Dim
Włodzimierz Koz łowski
216
te
titu
ns
mowa ć jeszcze jeden pu łk (102), nad którym dowództwo obj ął mjr
Jerzy Florkowski".
Dnia 17 wrze ś nia, na wiadomość o przekroczeniu granicy polskiej
przez Armi ę Czerwon ą , gen. Prze ździecki nakaza ł marsz w kierunku
Wilna, ale nast ępnego dnia — z powodu nadej ś cia informacji o wej ś ciu
wojsk radzieckich do tego miasta — zmieni ł decyzj ę, kieruj ąc grupę
do Grodna".
Osobno maszerował 110 pul, który 17 września znajdowa ł si ę w odległoś ci około 35 km na pó łnocny zachód od Wołkowyska i dopiero 19
wrze śnia dołączył do brygady płk. Helduta-Tarnasiewicza.
W nocy z 20/21 wrze śnia oddzia ły gen. Prze ź dzieckiego dotar ły do
przedmie ść Grodna, do którego równocze śnie wkracza ły czo łówki wojsk
radzieckich. W tej sytuacji grupa ,,Wolkowysk" rozpocz ęła marsz w kierunku granicy litewskiej, aby przekroczy ć ją 24 wrze śnia.
Dla wojska przej ście granicy i z łożenie broni było ci ężkim przeżyciem psychicznym. Niektóre pododdzia ły weszły na terytorium litewskie w doskonałym szyku. Po za łatwieniu formalno ści oddały broń i cał y dobytek wojskowy. Postawa żołnierzy zaimponowa ła Litwinom, którzy obserwowali po ż egnanie oficerów z szeregowymi, jako że dowódców internowano w osobnych obozach.
Natomiast 110 pul zawróci ł utraciwszy łą czność, z brygad ą , do Puszczy Augustowskiej i maszerowa ł w głąb kraju, na pomoc Warszawie.
Podczas ruchu wzd łuż granicy Prus Wschodnich pp łk Dąbrowski, widząc
beznadziejno ść położenia, a tak że z powodu choroby, rozwi ą za ł pułk.
Nastąpiło to 28 IX 1939 r. w rejonie Kolna (na pó łnocny 'zachód od
Łomży)", Cz ęść żołnierzy z mjr. Henrykiem Dobrza ńskim na czele
kontynuowa ła marsz ku stolicy",
iko
dS
an
3. MI Ń SK MAZOWIECKI I WŁODAWA
iM
rsk
W ostatnich dniach sierpnia kadra o środka zapasowego artylerii konnej nr 1, zmobilizowana w oparciu o 1 dak w Warszawie, uda ła si ę
wraz z nadwyżkami rezerwistów do Mi ńska Maz., gdzie zosta ła rozlokowana w koszarach 7 pu ł Lubelskich im. gen. Kazimierza Sosnkowkiego49. Następnie przyby ł tam transport kolejowy z Poznania, przy46
um
e
us
Do mobilizacji sierpniowej był on kwatermistrzem 3 psk.
Gody ń , op.cit.,s. 181; Wróblewski, op, cit., s. 582.
Gody ń, op, cit., s. 183.
Oddzial majora Hubala, Warsza49 Szerzej na ten temat: M. S z y rn a As k i,
wa 1972.
Ośrodki zapasowe artylerii konnej w kampanii wrze śniowej
49 J. B o g u s k i,
1939 r., załącznik do: „Artylerzysta Konny. Komunikat Zwi ązku Artylerzystów Konnych na Obczyźnie" 1974, (Londyn), nr 71, s, 2,
49
hI
olis
eP
Th
Oś rodki zapasowe SGO „Narew" w 1939 r.
217
te
titu
ns
wożą c oddzia ł nadwyżek 7 dak°. W drugim dniu wojny przyjecha ł transport 4 suwalskiego dak, w sk ład którego wchodzi ło: 4 oficerów", 3
podchorążych, 100 szeregowych i 30 koni. Jako ostatni dotar ł pociąg
z Bydgoszczy z nadwy żkami 11 dak.
Pierwszym, dora źnym celem o środka nr 1 by ła — na rozkaz płk.
Brunona Romiszewskiego, szefa departamentu artylerii Ministerstwa
Spraw Wojskowych — organizacja obsady personalnej sze ściodziałowej baterii, przeznaczonej do wej ścia w sk ład za łogi Warszawy. W piątym dniu wojny, z powodu bombardowa ń Mińska Maz., oddzia ły zostały zakwaterowane w okolicznych wsiach. Najpierw zorganizowano obsadę, któr ą skierowano natychmiast do stolicy, a nast ępnie utworzono
dwubateryjny dywizjon mjr. Stefana Rojewskiego, pozbawiony uzbrojenia i sprz ętu. Brakowa ło także koni.
W nocy z 8 na 9 wrze śnia opuścił Mińsk Maz, oddział marszowy
przeznaczony dla 1 clak 62, a w ślad za nim rozpocz ęto ewakuacj ę ośrodka do Brze ścia nad Bugiem. Dowództwo uda ło si ę tam samochodami, podczas gdy reszta ludzi maszerowa ła pieszo w kierunku na Stoczek. Już na począ tku część nadwyż ek 4 dak zosta ła odci ęta od kolumny i dalej posuwa ła się osobno, ale w rejonie W łodawy napotkała
pozosta łych żołnierzy swojego dywizjonu i wesz ła w skład ośrodka
zapasowego nr 3.
W koszarach 9 pac we W łodawie mie ścił si ę o środek zapasowy nr
3, którego zadaniem by ło zorganizowanie plutonów marszowych dla 3,
9 i 14 dak. Tylko część nadwyżek z Białegostoku zdo łała dotrze ć koleją do W łodawy, dokąd dojechała 10 wrze śnia53 . Komendantem tego
transportu by ł kpt. Szcz ęsny Rawicz, kwatermistrz 14 dak. Natomiast
druga cz ęść z kpt. Leonidem Jarnowieckim na czele (ok. 200 ludzi i 40
koni)" maszerowa ła pieszo i do miejsca przeznaczenia nie dotar ła. Kilkunastu oficerów i podoficerów 14 dak pozosta ło w Białymstoku przy
ośrodku zapasowym Podlaskiej i Suwalskiej BK,
Do 10 wrze śnia zorganizowano trzydzia łonową bateri ę kpt. Eusta-
rsk
iko
dS
an
iM
5° W tek ście uwzgl ędniono szerzej jedynie 4 i 14 dak wchodz ące w skład SGO
„Narew".
32 Byli to; kpt. Kazimierz Karaszewski, kwatermistrz dywizjonu, kpt. Rawicz (?),
kpt. Jerzy Rydzewski, oficer mobilizacyjny i ppor. Gurowski, którego przydzia łu
też nie zdołano ustali ć. Warto podkre ślić , że w artylerii był tylko jeden oficer
służby stałej o nazwisku Rawicz (Rocznik oficerski 1932, Warszawa 1932). Jak wiadomo, s łu żył on w 14 dak. Zapewne zesz ła pomyłka w pracy p łk. dypl. J. B ogus kieg o (op. cit., s. 3), skoro oficerowie 4 dak nie potwierdzaj ą znajomo ści
7 kpt. Rawiczem.
52 Boguski, op. cit., s. 2.
53 Podró ż rozpocz ęto 6 wrze śnia. Por. K. S a t o r a,
Opowie ści wrze śniowych
sztandarów, „WTK" 1967, nr 3 z 15 stycznia, s. 7.
54 Boguski, op. cit., s. 8.
um
e
us
hI
olis
eP
Th
W łodzimierz Koz łowski
218
te
titu
ns
chego Zadoreckiego przeznaczon ą do SGO ',Polesie", gdzie wesz ła
w skład Podlaskiej BK, W dwa dni pó żniej ośrodek opu ścił W łodawę
i przeniós ł się do pobliskich lasów, skąd 16 wrze śnia pomaszerowa ł
w kierunku Che łma Lub. (ok. 160 wozów i Nisko 100 koni remontowycW4. Duża liczba ż o łnierzy by ła pozbawiona mundurów i broni,
przeto zwolniono j ą do domu na wieść o demobilizacji w Kawin i Włodzimierzu, zarz ądzonej 18 wrze śnia na wieść o wkroczeniu Armii Czerwonej. Reszta kontynuowa ła marsz na Hrubieszów, ale 23 wrze śnia zosta ła otoczona przez Niemców pod Uhnowem, gdzie dosta ła się do niewoli,
Jak wykazano, o ś rodki zapasowe 18 DP, Podlaskiej i Suwalskiej BK,
a także artylerii konnej, nie spe łniły swojego zadania. Zosta ły wciągnięte w ogólny odwrót, w rezultacie czego nie mo ż na by ło prowadzi ć sukcesywnego uzupe łniania bie żących strat, jakie ponosi ły na froncie jednostki SGO ,,Narew". Wyj ątek stanowi tu mo że BK ,,Wołkowysk",
która co prawda zosta ł a sformowana podczas wojny, ale gotowo ść bojow ą osiągn ęła w dwa dni po rozbiciu 18 DP, a wi ęc w momencie, gdy
grupa gen. Młota-Fijalkowskiego przesta ła istnieć .
Wzrastaj ą cy z dnia na dzie ń bałagan na ty ł ach, zagro żenie lotnicze
oraz bardzo szybkie post ępy wojsk niemieckich uniemo żliwiały właś ciwe wykorzystanie istniej ą cych rezerw wyszkolonego ż ołnierza. Zemściły si ę powa żne braki w uzbrojeniu i niedoci ągni ęcia planowania
w tym zakresie, a p ędzone bez konkretnego celu kolumny o środków
zapasowych stopniowo dzieli ł y się i topnia ły liczebnie. Wyzwala ło to
wś ród rezerwistów i ochotników wiele goryczy i żalu, bowiem wojenny
los był dla nich szczególnie okrutny. Odpowiedzialno ść za ten stan
rzeczy nie mo ż e być tłumaczona jedynie s łaboś cią gospodarcz ą państwa, ale spada w du ż ej mierze na najwy ższe w ładze wojskowe lI
Rzeczypospolitej.
iko
dS
an
rsk
Instytut Historii
Zakład Historii Polski Najnowszej
iM
W łodzimierz Koz łowski
RESERVE CENTERS OF THE INDEPENDENT OPERATIVE
GROUP „NAREW" IN 1939
e
us
The Poliste plan of mobilization forsaw two means of supplementing the
numerical ranks of the areny. The first was a draft mobilization, the goal of which
was to fili nut the reserves by secret, personel summons. On the other band the
um
n Tamże, s. 9.
hI
olis
eP
Th
13.r. /3 0//ć
Ośrodki zapasowe SGO „Narew" w 1939 r.
219
4
te
titu
ns
second stage was a general mobilization, aidecl by a poster campaign. It was in the
frainework of this latter that the reserve centers of particular infantry divisions,
cavalry brigades, etc. began their activity. So it was also with the units, the
Independent Operative Group ,,Narew", which, having heen called-up, had their
reserve centers in Bia ła Podlaska (18 infantry Bia łystock and Wo łkowysk
(for the Podlaska and Suwalska calvary brigades), Mi ńsk Mazowiecki and W ł odawa
(for the 4th and 14th mounted artillery divisions).
During the tirne in which the armies 'carried on defensive actions against the
C'erman invaders, the reserve centers initiated activity in the rear, Their assignment
was to fili in the loses in the front divisions by schooling surpluses of reservists,
and after these, also using recruits. There was however a lack of arms, unifonns
nd orderings, as well as heavy arms. The catastrophic strategic situation of Poland
and the bombardment of lines of transport within the heart of the country led to
the breakdown of the defonse system. The reserves didn't fulfill their assign.ment,
Lut were intercepted in a general retreat. The confusion, growing day by day, in the
rear and the rapid advances of the German armies marle actual use of the existing
reserves of trained soldiers impossible.
)
iM
rsk
iko
dS
an
um
e
us

Podobne dokumenty