SPOTKANIA

Transkrypt

SPOTKANIA
SPOTKANIA
Stopolanka7/2015/2016
Okazało się, że na spotkanie przybyło
wielu początkujących pisarzy. Najbardziej
interesowała ich sprawa warsztatu pisarki.
Spotkanie maratończyków z Barbarą
Kosmowską, autorką „Pozłacanej
rybki”
Dnia 4 maja 2016 roku uczestnicy
WMC „W lustrze książki” spotkali się
w Filii Gdańskiej WiMBP przy ulicy
Mariackiej z panią Barbarą Kosmowską,
której książka „Pozłacana rybka”
(I nagroda w „Konkursie literackim im.
Astrid Lindgren – 2007) była drugą
lekturą maratonu dla gimnazjum w tym
roku
szkolnym.
Pani
Barbara
zadebiutowała osiemnaście lat temu.
Pierwszą książkę napisała na konkurs,
by udowodnić sobie, że potrafi to zrobić.
Powieść dla nastolatków „Buba” wygrała
konkurs „Uwierz w siłę wyobraźni”.
Pisze książki dla gimnazjalistów,
młodszych dzieci i dorosłych. Z dialogu,
który wywiązał się między Barbarą
Kosmowską i jej młodymi czytelnikami,
wyłonił się obraz pisarki uważnej,
wrażliwej,
kochającej
swoich
czytelników. W swoich książkach
obyczajowo-psychologicznych dba o to,
by wydarzenia były prawdopodobne,
zakorzenione w realnej rzeczywistości.
Lubi
wszystkie
swoje
książki,
ale najbardziej pierwszą i każdą ostatnią.
We wrześniu ukaże się jej kolejna
książka „Chronić królową”.
Wśród
młodzieży
przybyłej
na poranne spotkanie znajdowały się
również Ida Dzierżanowska, Hania Gęba
i Weronika Rostkowska, uczennice
1. gimnazjum.
Ewelina: Czym się Pani inspiruje, pisząc
książki?
Pisarka:
Życiem.
Wami
najbardziej.. Książki dla młodzieży są
najtrudniejsze. Muszę być bardzo
uważna, by nie oszukiwać, nie
podlizywać się. Świat dorosłych styka
się ze światem młodzieży, a nie jest on
idealny. Tymczasem młodzi ludzie
wymagają perfekcji, uczciwości i prawdy.
Basia: Ile czasu zajmuje Pani pisanie
książki.
Pisarka:
Książka
wymaga
roku,
a czasami i to jest za mało. Piszę około
siedmiu miesięcy, potem odkładam
książkę na dwa miesiące. Wracam
i sprawdzam, czy jest aktualna, bo jeśli
nie to wrzucam do kosza. Gdy jest okay,
wysyłam do wydawcy. Na szczęście nie
zdarzyło się, by wydawca odrzucił
książkę.
Ida: W jaki sposób wybiera Pani imiona
swoim bohaterom?
Pisarka: Piękne
czytała Musierowicz?
imię.
Mama
Ida: Nie. Moje imię pochodzi
z baśni Andersena.
SPOTKANIA
Pisarka: Imiona są ważne. Ich
aura wpływa na wybór dla konkretnej
postaci. Kłopotliwie jest dobieranie
imienia dla postaci niejednoznacznej, np.
w „Uchronić królową” pojawia się imię
Greta wzięte od miłej, zamkniętej w sobie
szesnastolatki.
Ida: Jakie książki z dzieciństwa
są dla Pani ważne.
Pisarka: Wiele książek. Uważam, że
wszystko co czytamy, wpływa na nas,
kształtuje, rozwija. Lubiłam baśnie
Andersena,
baśnie
Wschodu.
Przełomową książką była dla mnie
powieść „Dzieci z Bullerbyn” Astrid
Lindgren. Do szóstego roku życia nie
chciałam czytać sama. Lubiłam słuchać,
jak czytał mi starszy brat. Pewnego dnia
przerwał czytanie i powiedział, że dalej
muszę czytać sama. I tak się zaczęło…
Weronika: Czy postacie, czy zdarzenia
trudniej jest wykreować?
Pisarka: Dla mnie najważniejszy jest
bohater, choć rozumiem potrzebę szybkiej
akcji w książkach dla młodzieży. Bohater
i fabułą są nierozerwalni, ale bohater jest
ważniejszy emocjonalnie. Ma ważniejszą
misję do spełnienia. Zdarzenia służą
uatrakcyjnieniu przekazu. Istotne jest też
wyraziste,
jasne
zakończenie
–
rozwiązanie problemu. Nie lubię, gdy giną
Stopolanka7/2015/2016
bohaterowie,
ale
staram
się
by
zakończenie nie było jednoznaczne.
Stosuję niedopowiedzenia, bo życie też
jest niejednoznaczne. Wiktor z książki
„Samotni.pl” nie ma w sobie żadnej
agresji, ale życie zmusza go, by się
zaangażował,
gdy
wydarzenia
go
przytłaczają. Jesteśmy piękniejsi, gdy
doświadczamy odpowiedzi na pytania,
szukając ich.
Kasia: Czy był konkretny
do napisania pierwszej książki?
powód
Pisarka:
To
pytanie
uderza
w prywatność,
Chciałam
napisać
książkę, by udowodnić sobie, że potrafię.
Gdy byłam nastolatką pisałam wiersze.
Było to lekarstwo na moje kompleksy
i bunty. Mama zebrała te wiersze i wysłała
do redakcji harcerskiego czasopisma
„Na przełaj”.
Zostały
wydrukowane
w rubryce
„Klub
Autora”.
Wtedy
zobaczenie
swoich
opublikowanych
wierszy uleczyło mnie z kompleksów, ale
potem przestałam pisać. Uznałam, że
trzeba być kimś, aby pisać. Do pisania
wróciłam w czterdziestym roku życia,
po doktoracie.
Wysłałam
książki
na konkurs, a one otworzyły mi drzwi
do świata autorów. Konkursy nie są
jednak żadną weryfikacją. Trzeba mieć
szczęście, by książki zostały zauważone.
Nie żałuję, że tak późno wróciłam
do pisania. Byłam już wtedy osobą, która
wiedziała kim jest i z kim chce się
przyjaźnić.
Basia:
Skąd
wziął
na „Pozłacaną rybkę”?
się
pomysł
Pisarka: Mój mąż Kosmos i ja
zaprzyjaźniliśmy
się
z
Majką
–
nauczycielką niepełnosprawnych dzieci –
i jej mężem. Po trzech latach znajomości
poznaliśmy tragedię rodziców, którzy
stracili córkę. Dla Majki napisałam tę
książkę. Jednak ona nie odnalazła w niej
swego cierpienia. Czytała ja i odkładała,
by stwierdzić, że jej cierpienie jest
większe. Myślę, że można pomóc tylko
tym. Którzy pozwalają sobie pomóc.
Basia: Którą swoją książkę lubi Pani
najbardziej?
SPOTKANIA
Pisarka: Powinnam powiedzieć, że
wszystkie, ale najbardziej lubię tę, którą
właśnie skończyłam.. Zawsze wydaje się,
Stopolanka7/2015/2016
Autograf dla Hani
że teraz napisałoby się lepszą. Książkę
piszemy tą osobą, którą aktualnie
jesteśmy. One po prostu zmieniają się
z nami.
Jeremiasz: Jakie książki lubi pani czytać?
Pisarka:
Prozę
obyczajowopsychologiczną. Dba się w niej o to, by
wydarzenia były prawdopodobne, aby
miały sens wyższy i realny. Służą refleksji
nad życiem. Nie czytam fantasy, ale
cieszę się, że młodzież ją czyta. Czytanie
nawet złych książek pomaga potem
w wyborze dobrej literatury. Macie prawo
do swojej literatury.
Autograf dla Weroniki
Hania: Czy czytane przez panią książki
inspirują do pisania własnych?
Pisarka: Nie, nie mam kłopotów
z tematem, z wyobraźnią, ale zawsze
czytałam książki. Urodziłam się w epoce
książek. Cenię autora „Gwiazd naszych
wina” Johna Greena, bo traktuje młodego
czytelnika z szacunkiem.
Wspólny
dla niego i dla mnie jest tu tylko wątek
choroby nowotworowej, Moją książkę
„Pozłacana rybka” niektórzy nazywali
polskim „Oskarem i panią Różą”. Moim
zdaniem przykładanie takich etykietek jest
często bardzo mylące.
W byciu pisarzem najważniejsze
są uczciwość, rozmowa z ludźmi
bez zakładania, że wszystko musi być
idealne.
Barbara Kosmowska i przyszłe pisarki
Po zakończeniu części oficjalnej
gimnazjaliści ustawili się w długiej kolejce,
by zdobyć autograf pisarki. Pani
Kosmowska
starannie
dokonywała
wpisów, dostosowując je do adresatów.
Zdj. Hania Gęba i Hor
Inf. Hor
Książki są po prostu jak ludzie, a
ludzie jak książki” („Lawendowy pokój”
Niny George)

Podobne dokumenty