Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
reGion
EchoKatolickie
agnieSzKa
warecKa
reDAKtor
Majowe przebudzenie
P
omnij, o Najświętsza Panno Maryjo…
- szepczą usta, ale najpierw - przed tzw.
modlitwą św. Bernarda - powtarzają
„Pod Twoją obronę”, a jeszcze wcześniej:
„Święta Maryjo” i „Matko…”, i „Panno…”, i „Królowo…”. Czego rozum nie ogarnie,
dopowie serce… I wielka ufność, że powierzenie
swojego życia wstawiennictwu Tej, która stała pod
krzyżem Syna, nigdy nie zawiedzie! Majówka w świadomości przedstawicieli starszego pokolenia
- to nie „dobrodziejstwa” płynące z tzw. długiego
weekendu, tylko nabożeństwo ku czci Matki Bożej,
podczas którego odmawia się lub odśpiewuje Litanię loretańską. W kościele i przy krzyżach ludzie
gromadzą się, by sławić Boga za dar życia Maryi,
która wydała na świat Zbawiciela. „Takiej Matce
wszystko można powierzyć. Ona tyle przeżyła, że
nie ma spraw, których by nie zrozumiała” - powtarzała kobieta, która przez cały maj kapliczkę
umiejscowioną przy swojej posesji stroiła w kwiaty
i… przed nią klękała. „Pani tak wszystko, jak na
spowiedzi, ze łzami z siebie wylewa, a małe dziecko, tj. Jezus słucha….” - odważyłam się pewnego
dnia. Szczerze ubawiła ją ta uwaga. „To przynajmniej nie trzeba dwa razy powtarzać! I większa
pewność, że Bóg wysłucha, jak orędownictwo
podwójne” - odpowiedziała. „I nigdy się pani nie
zawiodła”? - drążę. „Nigdy!” - podkreśliła. - „Ale ja
też nigdy nie oczekiwałam cudów, tylko prosiłam
o życie, które Boga nie obraża…” - wyznała.
I oby ten maj był czasem nie tylko wiosennego
przebudzenia…
Reklama
www.iwonex.com.pl,
/iwonex
POLIGRAFIA FLEXODRUK
REKLAMA ZEWNġTRZNA GADÿETY REKLAMOWE
16
GMINA SIEDLCE
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
do tego dnia maja przyjmowane są zgłoszenia
uczestników Xi Międzynarodowego Biegu
Przyjaźni Brześć-terespol
Mieszkańcy przeciwni inwestycji
Będą walczyć
Mieszkańcy podnieśli alarm. W sieci pojawiło się bowiem obwieszczenie
Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, które informuje
o wszczętym postępowaniu administracyjnym związanym z planowaną budową
elektrowni wiatrowych.
Jak dowiadujemy się z dokumentu,
postępowanie administracyjne zostało wszczęte na wniosek Future
Wind Sp. z o.o. z 8 kwietnia, w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na „budowie
dwóch elektrowni wiatrowych wraz
z infrastrukturą towarzyszącą na
terenie gminy Siedlce oraz miasta
Siedlce”. Obwieszczenie o takiej
treści zostało wydane 25 kwietnia,
natomiast dzień później RDOŚ,
powołując się na odpowiednie paragrafy, zawiadamia, że wystąpił
do Państwowego Wojewódzkiego
Inspektora Sanitarnego w Warszawie o wydanie opinii w sprawie
obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko
dla planowanego przedsięwzięcia.
W przypadku stwierdzenia takiego
obowiązku RDOŚ prosi wskazaną
instytucję o określenie zakresu raportu o oddziaływaniu ww. inwestycji na środowisko. Postępowanie
toczy się więc bardzo szybko. Pytanie - dlaczego?
Skala inwestycji
przeraża
Jak mówili podczas kwietniowej sesji mieszkańcy Błogoszczy
Reklama
Fot. PiXABAy.CoM
2
Wiatraki miałyby stanąć w Błogoszczy, około pół kilometra od Pruszynka
w kierunku Stoku Lackiego.
i Pruszynka (wiatraki miałyby
stanąć w Błogoszczy, około pół kilometra od Pruszynka w kierunku
Stoku Lackiego), o przedsięwzięciu mówiło się już od mniej więcej
dwóch lat. Były to jednak tylko
pogłoski, niczym nie potwierdzo-
ne tezy. Mimo to mieszkańcy byli
czujni i śledzili wszelkie doniesienia w tej sprawie. - Nieoficjalnie
dowiedzieliśmy się, że planowane są dwa wiatraki o wysokości
200 m, a więc niewiele niższe od
warszawskiego Pałacu Kultury
15
www.echokatolickie.pl
Region
do tego dnia maja można głosować na Wiolettę
Wójtowicz-Wicińską z Biblioteki Publicznej Gminy Hańsk,
która walczy o tytuł najlepszego bibliotekarza w kraju
3
redaktor prowadzący:
kinga ochnio
[email protected]
z wiatrakami
i Nauki! - mówiła zaniepokojona sołtys Błogoszczy Magdalena Sobiczewska. - Podróżując
po kraju, podziwiamy wiatraki
o wysokości 80, 100, a nawet 120
m. Te planowane u nas są jednak
dużo wyższe. Możemy sobie zatem tylko wyobrazić, jaki będzie
hałas z turbin i oddziaływanie
na środowisko. Prosimy o zablokowanie inwestycji, bowiem nie
tylko mieszkańcy najbliższych
zabudowań, mieszczących się
około 500-700 m od planowanej
inwestycji, boją się o swoją przyszłość - zaapelowała do radnych
M. Sobiczewska.
O nas bez nas
- Nie jestem przeciwny elektrowni wiatrowej - zabrał głos
Adam Dziura, mieszkaniec Błogoszczy. Jednocześnie tłumaczył:
- Jednak szybkość w realizacji
tego przedsięwzięcia jest zatrważająca. Jak mniemam, inwestor
chce zdążyć ze swoją inwestycją
przed zmianą przepisów. Obecnie bowiem w posadowieniu wiatraków nie musi uczestniczyć ani
gmina, ani starostwo. To RDOŚ
może po prostu wskazać ich lokalizację. Nowe proponowane
przepisy nie tylko uwzględniają
opinię resortu zdrowia, która
wskazuje, że odległość bezpieczna, która musi być zachowana,
by infradźwięki nie oddziaływały na zdrowie człowieka, to
minimum 2-3 km. Wskazują one
również warunki późniejszej
zabudowy w okolicy farmy wiatrowej. Wschodnia część gminy
znacznie zatem na tym ucierpi,
zatrzyma się zabudowa mieszkaniowa, inwestycyjna…
- Co możemy zrobić? Ustawa
o ochronie środowiska daje nam
pewne możliwości. Mówi ona, że
inwestycje, które mają wpływ na
ochronę środowiska, muszą być
poddane referendum społeczeństwa. A takowego nie było! - zaznaczył A. Dziura.
Jednym głosem
Tymczasem mieszkańcy mówią stanowcze „nie”. - W procesie gonitwy za pieniędzmi zapomina się o ludziach. Gra toczy się
za naszymi plecami. W innych
gminach inwestorzy farm wiatrowych spotykali się z mieszkańcami, tłumaczyli zasady ich
działania, zagrożenia i korzyści
z nich wynikające. U nas panuje
całkowita dezinformacja - zauważyła radna Zofia Guzek.
Mimo iż gmina nie uczestniczy w całej procedurze, to radni
i wójt mówią jednym głosem. Na
sesji zdecydowano o wystosowaniu oficjalnego pisma do RDOŚ
z pytaniem o umocowania prawne wszczętego postępowania
administracyjnego. - W planie
zagospodarowania przestrzennego gminy nie ma miejsca na
farmy wiatrowe. Sprzeciwiamy
się też polityce firmy, która próbuje coś budować na naszym
terenie bez wiedzy i zgody gminy oraz mieszkańców - skomentował sprawę wójt Henryk
Brodowski. Włodarz zapytany
o to, na ile samorząd może jesz-
cze wpłynąć na planowaną inwestycję, poinformował, że nie
wyda pozwolenia na ewentualny przesył energii z wiatraka do
sieci, która miałaby przechodzić
przez drogę gminną. - Podczas
organizowanych spotkań będę
namawiał mieszkańców, by
również blokowali możliwość
przesyłu energii. Na skutek tych
wszystkich działań być może
wycofają się również ci, którzy
chcą wydzierżawić swoje tereny
pod tę inwestycję… - przekonywał wójt.
Kluczowa decyzja
- Sprawę znam, choć oficjalnie
do starostwa nie wpłynęły jeszcze
żadne dokumenty (stan na dzień
29 kwietnia) - zaznacza starosta
Dariusz Stopa. - Na podstawie
informacji zawartych w Biuletynie Informacji Publicznej RDOŚ,
wiem, że firma dopiero wystąpiła o decyzję środowiskową. Zobaczymy, czy stamtąd w ogóle
wyjdzie coś pozytywnego. Tym
bardziej, że wskazane miejsca sąsiadują z chronionym obszarem
Natura 2000. Ważne są tu też
zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego. Moim zdaniem postawienie takich siłowni
wiatrowych nie będzie możliwe,
ale nie możemy być tego pewni.
Wiele aktów prawnych ma bowiem nieprecyzyjne zapisy, które ktoś może próbować wykorzystać… - puentuje starosta.
Czy inwestycję uda się zablokować? Będziemy o tym inforGU
mować. W Centrum Usług Wspólnych, które zostanie przeniesione do Siedlec, pracę
znajdzie ok. 100 osób.
SIEDLCE Mostostal zatrudnia
Prawie 100 ofert pracy
W przeniesionym z Warszawy Centrum Usług
Wspólnych pracę znajdzie ok. 100 pracowników
umysłowych. Rekrutacja już trwa.
Istniejące od niespełna roku
CUW świadczy usługi o charakterze pomocniczym i administracyjnym na rzecz pięciu
podmiotów Grupy Kapitałowej
Polimex - Mostostal. - Na dziś zatrudniamy ok. 150 pracowników
na różnych szczeblach, ale tylko
ok. 30 z nich deklaruje relokację
do Siedlec - mówiła Iwona Wielgasiewicz, dyrektor biura kadr,
płac i administracji Polimeksu
- Mostostal S.A., podczas konferencji prasowej, która odbyła
się 26 kwietnia. Poszukiwani są
specjaliści i kierownicy z zakresu
podatków, finansów, kontrolingu,
Reklama
10/*&%;*"Œ&,1*ò5&,
/PXBTJFE[JCB
OPXFHPE[JOZPUXBSDJB
www.topaz24.pl
ZnajdǍ
naszǃ ofertLJ
na przedostatniej stronie
Zapraszamy
40#05"
księgowości, kadr i płac, analiz
HR, procesu zakupów wewnętrznych, administracji, audytu wewnętrznego oraz specjaliści IT.
- Stanowisk jest ok. 20, ale na kilka z nich potrzeba po kilka osób.
Szacujemy, że ok. 100 osób będzie
potrzebnych z rynku siedleckiego
- dodała I. Wielgasiewicz.
Rekrutacja już się rozpoczęła. - Pierwsze osoby zatrudnimy
w połowie maja lub na początku
czerwca. Chcemy, aby całe centrum ruszyło 1 sierpnia - podkreśliła dyrektor biura kadr. Ogłoszenia rekrutacyjne można znaleźć
na portalu pracuj.pl. Współpracę
w poszukiwaniu nowych pracowników firma nawiązała też z siedleckim Powiatowym Urzędem
Pracy. - Jednym z pierwszych etapów rekrutacji będzie spotkanie
z przedstawicielem działu personalnego, następnie z szefem danego działu. Mogą także zdarzyć się
testy merytoryczne - wyjaśniała
I. Wielgasiewicz.
Nowi pracownicy przejdą niezbędne, trwające ok. miesiąca
szkolenie w Warszawie, którego
koszt pokryje firma. - Wszyscy
zostaną zatrudnieni na umowę
o pracę. Na początek będzie to
trzymiesięczny okres próbny, potem na czas określony ok. dwóch
lat. Będzie to praca na miejscu,
czasem tylko może zdarzyć się
potrzeba delegacji - tłumaczyła
dyrektor biura kadr.
Centrum Usług Wspólnych
zostanie przeniesione do istniejącego biurowca Mostostalu przy
HAH
ul. Terespolskiej. 4*&%-$&6-45"3;:Ā4,*&(0ȎȎ888'0-%36,.&%*"1Reklama
4
region
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Fot. TK
EchoKatolickie
SIEDLCE Sesja rady miasta
Problem
z procentami
Dyskusja nad zmniejszeniem spożycia alkoholu
przez młodzież oraz ograniczeniem dostępu
do napojów procentowych zdominowała kwietniową
sesję rady miasta.
Okolicznościowe przemówienie wygłosił burmistrz miasta Jarosław Żaczek.
RYKI Obchody rocznicy Konstytucji 3 maja
Święto radości
i patriotyzmu
Uroczysta Msza św. rozpoczęła świętowanie
rocznicy Konstytucji 3 maja. Obchody
kontynuowano w okolicy pałacu należącego
niegdyś do ojca króla Stanisława Augusta
Poniatowskiego, sygnatariusza pamiętnej ustawy.
Po 8.00 przed budynkiem urzędu
miasta zebrały się delegacje wraz
ze sztandarami. Stamtąd wszyscy udali się do kościoła parafialnego na uroczystą Mszę św.
Ewangelia naszą
konstytucją
Punktualnie o 9.00 do kościoła wniesiony został sztandar wojskowy. Eucharystię odprawił ks.
kan. Krzysztof Czyrka, proboszcz
ryckiej parafii. - Chcemy dziś
odnowić naszą wiarę i miłość
do ojczyzny. Program wskazuje
nam Ewangelia. W niej Pan Jezus
daje nam Maryję za Matkę. Jako
jej dzieci powinniśmy postępować zgodnie z jej wskazaniami.
Tylko w ten sposób osiągniemy
szczęście wieczne - mówił podczas homilii ks. kan. K. Czyrka.
- Tymczasem w imię źle pojętej
wolności robimy to, co nam się
podoba. Jesteśmy samolubni,
a to może prowadzić do konfliktu. Wyjściem jest posłuszeństwo
prawu Bożemu, dzięki któremu
ludzie mogą w pełni wykorzy-
REGION stać swoją wolność. Naszą konstytucją powinna być Ewangelia
- przekonywał kapłan.
Odpowiedzialność za
ojczyznę
Dalsze obchody odbyły się na
terenie zespołu pałacowo-parkowego, gdzie znajduje się pomnik
Teresy i Tadeusza Zomerów,
symbolizujący pamięć o Konstytucji 3 maja. - Rocznica uchwalenia tego wiekopomnego dzieła
powinna skłaniać nas do refleksji. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, pełnych dyskusji i sporów
na tematy fundamentalne dla
przyszłości państwa. Bierzmy
odpowiedzialność za ojczyznę
w myśl ideałów Konstytucji
3 maja, opartej na etosie: Bóg,
honor, ojczyzna. Budujmy Polskę
silną, by jej pozycja rosła w Europie i świecie - zachęcał burmistrz
miasta Jarosław Żaczek.
Podniosły nastrój uroczystości
podkreśliła obecność orkiestry
dętej Ochotniczej Straży PożarTomasz Kępka
nej w Rykach.
Pretekstem do debaty były projekty
uchwał dotyczące Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
oraz listy obiektów chronionych
i odległości usytuowania od nich
punktów sprzedaży alkoholu.
Za mało kontroli
Niepokój radnych wywołały rezultaty badań przeprowadzonych
wśród gimnazjalistów i uczniów
szkół średnich dotyczących spożycia i dostępności alkoholu. Wynika z nich, że 85% uczniów ocenia
dostęp do alkoholu jako łatwy.
- Powinniśmy podnieść larum
- stwierdził prezydent Wojciech
Kudelski. I przyznał, że ma duże
zastrzeżenia do służb mundurowych. - Policja i straż miejska przeprowadzają za mało kontroli. Upominam się o to, aby nieuczciwych
sprzedawców karać, zabierając im
zezwolenia na sprzedaż alkoholu - apelował prezydent. - Tymczasem w ubiegłym roku nie było
ani jednego przypadku odebrania
koncesji sklepowi, który sprzedaje
alkohol nieletnim - dodał W. Kudelski.
Przedstawiciel komendanta policji poinformował, że raz w miesiącu przeprowadzane są akcje
o kryptonimie „Alkohol”, polegające na kontrolowaniu punktów
sprzedaży alkoholu przez policjantów w cywilnych ubraniach.
Słabą wykrywalność tłumaczył
tym, że to często pełnoletni kupują
alkohol, który potem przekazują
młodszym kolegom.
Nie odległość, a nawyki
Radni opozycji zwracali uwagę,
że zapis o konieczności respektowania odległości 100 m od miejsca
sprzedaży do obiektu chronionego
może blokować działalność lokalnych przedsiębiorców, a tym samym prowokować do dochodze-
Upominam
się o to, aby
nieuczciwych
sprzedawców
karać, zabierając
im zezwolenia na
sprzedaż alkoholu
- apelował
prezydent.
nia przez nich roszczeń. - Miasto
rozrasta się, wprowadzając nowe
obiekty chronione typu żłobki,
kluby dziecięce, kościoły. Nowe
przepisy mogą spowodować ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej. Jeśli powstanie
obiekt chroniony, to usytuowany
w jego pobliżu lokal czy sklep będzie musiał zrezygnować ze sprzedaży alkoholu - zwracał uwagę
Mariusz Dobijański.
- Żaden przedsiębiorca nie ma
zagwarantowanej koncesji do
końca życia. W momencie, kiedy
zezwolenie się kończy, występuje
o nowe. Nie ma podstaw do odszkodowań w związku ze zmianą
przepisów - tłumaczył Bolesław
Białas, pełnomocnik prezydenta ds. rozwiązywania problemów
uzależnień.
M. Dobijański dodał, że, jego
zdaniem, 100-metrowa odległość
nie ma wpływu na spożywanie
alkoholu. - Nie rozwiązujemy problemu, skupiamy się na tym, żeby
przed młodym człowiekiem ukryć
fakt istnienia alkoholu. Powinniśmy skupić się na edukowaniu
i nauczaniu młodego człowieka
konstruktywnych postaw wobec
alkoholu. Uważamy, że ograniczając, likwidujemy problem. To nie
służby pracują źle, tylko młodzież
ma potrzebę spożywania alkoholu. Powinniśmy zmieniać nawyki
młodych ludzi związane ze spędzaniem wolnego czasu - podkreślił radny.
Przykład idzie z domu
Z argumentami M. Dobijańskiego polemizowała radna Jadwiga Skup, podkreślając, że projekt
uchwały wpisuje się doskonale
w efekt profilaktyczny. - W ustawie
o przeciwdziałaniu alkoholizmowi jest zapisane, że ograniczenie
punktów sprzedaży i podawania
napojów alkoholowych powoduje,
iż spożycie alkoholu zmniejsza się.
Martwimy się, że dwóch przedsiębiorców straci możliwość prowadzenia działalności gospodarczej,
ale oni mają koncesję na kilka lat,
a miasto nie rozrasta się aż w takim tempie - dowodziła radna.
Z kolei Bogdan Kozioł zwrócił
uwagę, że miasto prowadzi wiele działań, które mają odciągnąć
młodych od sięgania po alkohol,
wśród nich przedsięwzięcia sportowe czy kulturalne.
Także prezydent W. Kudelski nie
zgodził się z tym, że miasto stwarza jedynie złudzenia przeciwdziałania alkoholizmowi. - Fakty
świadczą o tym, że to nie są pozory.
Nasze działania dotyczące organizacji czasu wolnego młodzieży to
nie są pozory. Jeśli rodzice tolerują
picie alkoholu przez dzieci, to nic
nie poradzimy - stwierdził.
Po kilkugodzinnej dyskusji rada
bez poprawek przyjęła uchwałę w sprawie zasad usytuowania
miejsc sprzedaży alkoholu. Pozostawiono w niej zapis o konieczności respektowania 100 m od miejsca
sprzedaży do obiektu chronionego.
Radni dodali do tzw. miejsc chronionych żłobki i kluby dziecięce.
Uchwałę poparło 12 radnych, przy
dwóch głosach sprzeciwu i siedHAH
miu wstrzymujących się.
Konferencja
Minister zostaje
Nie tylko o rzekomej dymisji, ale też odnawialnych źródłach energii
i ratowaniu polskiego górnictwa mówił minister energii Krzysztof Tchórzewski
podczas konferencji w Siedlcach.
- Mam więcej sił niż niejeden
młodszy ode mnie i na pewno nie
myślę o dymisji - tak skomentował informacje o swojej rzekomej
rezygnacji ze stanowiska, jakie
ukazały się w niektórych mediach
26 kwietnia, czyli w dniu podpisania porozumienia powołującego
Polską Grupę Górniczą.
wadziły do pogodzenia interesów
inwestorów z branży energetycznej, banków oraz strony społecznej
- zaznaczył minister, akcentując,
że dzięki temu pracę zachowa 100
tys. ludzi: górników i pracowników
firm, który istnieją dzięki górnictwu. - Z tego cieszę się najbardziej
- powiedział K. Tchórzewski.
Wielki sukces
Podkreślił, że kompromis, jaki
został wypracowany ze środowiskiem górniczym, to wielki sukces.
- To efekt wielu miesięcy trudnych
negocjacji, które w finale dopro-
OZE kosztuje
Minister zdradził również, że
jego resort pracuje nad nowymi
przepisami regulującymi rynek
odnawialnych źródeł energii.
Wśród nich znajdą się kwestie
doliczania opłat dla OZE w rachunkach za prąd, odległości
wiatraków od zabudowań, rozliczeń sprzedaży prądu wyprodukowanego przez pojedyncze
gospodarstwa itp. - Chcę zapewnić, że ci, którzy mają wiatraki,
nadal będą mogli odsprzedawać
wyprodukowaną energię. Jedyne,
co się zmieni, to przyhamowanie stawiania nowych - zaznaczył
K. Tchórzewski. - Dopóki naukowcy nie wymyślą sposobu na
poważne magazynowanie energii
elektrycznej, nie będziemy w stanie przejść na jedynie energetykę
Minister przypomniał, że na 2017 r. zaplanowano prace projektowe kolejnego
odcinka A2 od węzła w Kałuszynie.
odnawialną. Korzystanie z gazu
również nam się nie opłaca, bo
płacimy za niego 30% więcej niż
Zachód. Stąd dopuszczanie do
upadłości węgla po prostu nie leży
w naszym interesie - podkreślił.
Minister, pytany o inwestycje
w regionie, przypomniał, że na
2017 r. zaplanowano prace projektowe kolejnego odcinka A2 od węzła w Kałuszynie do węzła w SieJAG
dlcach.
Region
Fot. JAG
www.echokatolickie.pl
tERESPOL
5
Patriotycznie 3 maja
Podwójne
święto
Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji
3 maja rozpoczęły się od Mszy św. za ojczyznę
odprawionej w kościele pw. Świętej Trójcy.
SIEDLCE
Radośnie i sportowo
Wciąż mamy
zobowiązania
Jak co roku obchody
rocznicy uchwalenia
Konstytucji 3 maja
rozpoczęła Msza św.
w intencji ojczyzny.
Została ona odprawiona w katedrze pod przewodnictwem bp.
Piotra Sawczuka. Podczas homilii
podkreślił on, że śluby, jakie złożyli
król Jan Kazimierz oraz kardynał Stefan Wyszyński, nie zostały
w całości wypełnione i są stałym
zobowiązaniem dla kolejnych pokoleń Polaków.
Po Eucharystii wszyscy zgromadzeni uroczyście przemaszerowali
ulicami miasta na skwer Kościuszki. Za orkiestrą garnizonową,
przedstawicielami policji, wojska,
BIAŁA PODLASKA
harcerzy, szli przedstawiciele duchowieństwa, władz i publicznych
instytucji. Po dotarciu na skwer
nastąpiło uroczyste odśpiewanie
hymnu. O 12.00 z ratusza miejskiego popłynęły dźwięki poloneza Ogińskich, a po chwili rozległy
się dźwięki hejnału „Witaj Majowa
Jutrzenko”.
Prezydent Wojciech Kudelski
w swoim przemówieniu skomentował obecną sytuację na arenie
międzynarodowej. Zaakcentował,
że dla niektórych ważniejsze są interesy gospodarcze, w imię których
udają, że nie widzą pewnych rzeczy. - 3 maja to dla Polaków bardzo
ważna data - mówił W. Kudelski.
- Data przypominająca wydarzenia, które mówią, że w narodzie
polskim jest wielka siła i wielki
duch. Dziś też mamy w sobie do-
syć siły, żeby budować Polskę silną
gospodarczo, politycznie i militarnie, a jednocześnie bądźmy wierni
wartościom, które 1050 lat temu
przyszły na nasze ziemie - przypomniał.
Po salwie honorowej pod pomnikiem Kościuszki kwiaty złożyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, wśród
nich władze Siedlec - prezydent
Wojciech Kudelski i wiceprezydent
Anna Sochacka, minister Krzysztof Tchórzewski, przedstawiciele
placówek edukacyjnych, wojska,
harcerzy, a także szkół i organizacji
społecznych.
3 maja to także szereg imprez
towarzyszących, m.in. biegi, koncerty czy turnieje tenisa ziemnego,
stołowego oraz szachowe. Tak było
JAG
i w tym roku.
Nabożeństwu towarzyszyła oprawa wokalno-muzyczna w wykonaniu chóru
parafialnego.
Majowe obchody
Potrzeba jedności i pracy
Przy miejscu straceń po 9.00 zgromadziły się liczne poczty sztandarowe, harcerze, przedstawiciele instytucji miejskich i mieszkańcy miasta.
Spotkanie rozpoczęło się od uroczystego podniesienia flagi, hymnu
państwowego i złożenia kwiatów
przez uczniów. Potem głos zabrał
prezydent miasta Dariusz Stefaniuk.
W przemówieniu przywoływał
słowa Hugo Kołłątaja oraz Ignacego Potockiego, którzy Konstytucję
3 maja nazywali „ostatnim testamentem Rzeczpospolitej Obojga Narodów”. - Ta konstytucja miała zreformować państwo, przynieść zmiany,
potrzebne do odbudowy kraju, który 150 lat wcześniej był największym
państwem i potęgą w Europie. Nasi
sąsiedzi musieli z nami współpracować, bo Polska nadawała ton na
całym kontynencie. Potem nastąpił
upadek spowodowany wewnętrznymi waśniami. Interwencja carycy
i kolejne rozbiory spowodowały, że
Polska przestała istnieć. (…) Historia lubi się powtarzać, dlatego warto,
byśmy swoje wewnętrzne sprawy załatwiali u siebie. Musimy pracować
nad umacnianiem i rozwojem Polski. Ważne, byśmy tworzyli jedność,
abyśmy nie zapominali, że jesteśmy
Polakami - mówił włodarz.
Po
przemówieniu
wszyscy
uczestnicy w uroczystym prze-
Fot. AWAW
Uroczystości związane z 225-leciem uchwalenia Konstytucji 3 maja rozpoczęły
się przy miejscu straceń. Potem była modlitwa i koncert.
Eucharystię sprawował ks. Zdzisław Dudek w koncelebrze z ks.
Józefem Oleszczukiem. Nabożeństwu towarzyszyła bogata
oprawa
wokalno-muzyczna
w wykonaniu chóru parafialnego. Do kościoła licznie przybyli
wierni, poczty sztandarowe oraz
delegacje straży granicznej, straży pożarnej, bractwa kurkowego,
urzędu celnego, policji, samorządu, nauczycieli i uczniów.
W homilii ks. Z. Dudek zaakcentował podwójne znaczenie święta: nie tylko uchwalenia
demokratycznej
konstytucji,
pierwszej w Europie i drugiej
w świecie, ale także Maryi Królowej Polski. Zacytował m.in.
ks. kard. Stefana Wyszyńskiego,
który powiedział: „Polskę kocham bardziej niż własne serce”.
Kapłan zaznaczył, iż Konstytucja 3 maja nie wszystkim się
podobała. - Znaleźli się polscy
zdrajcy, którzy przeciwstawili się
jej realizacji, prosząc o pomoc
carycę rosyjską Katarzynę - do-
dał ks. Z. Dudek. - Z przykrością
można stwierdzić, że i dziś są Polacy, którym nie podoba się demokratycznie wybrana władza.
Szukają pomocy w Unii Europejskiej - podsumował kapłan.
Po Mszy św. zebrani przemaszerowali pod pomnik Wolności i Niepodległości, gdzie
wygłoszono
okolicznościowe
przemówienia i złożono wiązanki. Młodzież terespolskiego liceum w wojskowych mundurach
zaciągnęła wartę honorową. Kolejnym punktem rocznicowych
obchodów był koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu chóru „ Echo Polesia” w miejscowej
prochowni. Uczestnicy uroczystości mogli także obejrzeć wystawy: broni, umundurowania,
rękodzieła, historii Polski, kolejnictwa, makietę ruchomej kolejki, modele samolotów, okrętów,
a także oryginalne fragmenty
polskiego samolotu bombowego
„Łoś”.
ADAM JASTRZęBSKI
Reklama
ZESPÓŁ SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH
W MORDACH
W uroczystościach wzięło udział liczne grono bialskich harcerzy i harcerek.
marszu, który prowadziła orkiestra
z IV LO im. S. Staszica, udali się do
kościoła św. Antoniego. Mszy św.
w intencji ojczyzny przewodniczył
ks. kan. Jacek Owsianka, proboszcz
parafii Chrystusa Miłosiernego.
W kazaniu ks. prałat Mieczysław
Lipniacki nawiązywał do chrztu
Polski. Na konkretnych przykładach pokazywał, jak niesamowite
owoce przyniosło przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I. Potem
mówił o Maryi. Przypominał, że
Matka Najświętsza została oficjalnie uznana za Królową Polski
w 1656 r. - Potem były Śluby Jasnogórskie i oddanie Polski w niewolę
miłości Matce Najświętszej. Dziś
biskupi zebrani na Jasnej Górze na
nowo oddadzą Polskę w niewolę
Maryi. Mamy nadzieję, że obroni
nas przed wszelkim złem. Matka
Najświętsza zrobi to na pewno!
- podsumował ks. M. Lipniacki.
Po Mszy św. wszyscy udali się
pod tablicę upamiętniającą uchwalenie Konstytucji 3 maja. Tam
słowo do zgromadzonych skierował przewodniczący rady miasta
Dariusz Litwiniuk. Uroczystości
zamknął wieczorny koncert pieśni
patriotycznej Wspólne śpiewanie
zorganizowano w parku RadziwiłAWAW
łowskim.
ul. 3-go Maja 2
08-140 Mordy
Tel. 25 641-54-67
www.zsp.mordy.pl
Prowadzi nabór słuchaczy
na rok szkolny 2016/2017
kierunki kształcenia
w systemie dziennym:
po gimnazjum:
Zasadnicza szkoła zawodowa
• krawiec – projektowanie i wytwarzanie
wyrobów odzieżowych,
• kierowca mechanik
Zasadnicza szkoła zawodowa
– wielozawodowa:
• kucharz, piekarz, cukiernik, fryzjer,
sprzedawca
Technikum
• technik przemysłu mody
• technik informatyk
• technik organizacji reklamy
kierunki kształcenia
w systemie zaocznym:
Szkoła Policealna:
• technik turystyki wiejskiej (2-letnia)
- nadaje kwalifikacje rolnicze
• technik bezpieczeństwa i higieny
pracy (1,5 roku)
• opiekunka środowiskowa (1-rok)
• technik administracji (2-letnia)
• technik usług kosmetycznych (2-letnia)
zpłatna!!!
Nauka w szkole jest be
ZAPRASZAMY
EchoKatolickie
region
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Fot. TPH Orlik
6
MIĘDZYRZEC PODLASKI Święto flagi
Biało-czerwony festyn
Fot. BZ
Już od kilku lat w mieście świętowany jest Dzień Flagi Rzeczypospolitej
Polskiej. W tym roku najmłodsi mieszkańcy spotkali się na imprezie
przygotowanej dla nich przez samorząd.
Najbardziej emocjonującą częścią imprezy było - jak zawsze - spotkanie
z żywymi sowami.
WOHYŃ Nietypowe spotkanie
Noc z sowami
Na spotkanie z tymi pięknymi ptakami przychodzą
zarówno dzieci, młodzież, jak i dorośli.
Druga tegoroczna „Sowia Noc”
odbyła się 29 kwietnia w Wohyniu. Zainteresowanie nią było
ogromne - w spotkaniu z sowami
uczestniczyło blisko 200 osób.
Najbardziej emocjonującą częścią imprezy było - jak zawsze
- spotkanie z żywymi sowami.
Grzegorz Laskowski zaprezentował swoje sowy: płomykówkę
Gucia, puszczyka mszarnego Borysa, puchacza bengalskiego Frugo oraz puszczyka zwyczajnego
Ferbiego. Uczestnicy poznali
ciekawostki o sowach, sprawdzili
na własnych uszach bezszelestny
lot sów, a chętni mogli nawet poczuć jak Frugo startuje i ląduje
na ich ręce, oczywiście uzbrojonej w specjalną rękawicę. Na
koniec spotkania Frugo pozował
do zdjęć, doskonale wczuwając
się w rolę, niczym gwiazda światowego formatu.
Przygotowując się do „Sowiej
Nocy”, część uczestników wykonała prace plastyczne na konkurs,
którego bohaterami były oczywiście sowy. Jury jeszcze przed imprezą wyłoniło zwycięzców, a nagrodzone prace uczestnicy mogli
podziwiać podczas spotkania. Nagrody wręczył Tomasz Mirosław
z Nadleśnictwa Radzyń Podlaski.
Druga część spotkania odbyła
się pod leśniczówką leśnictwa
Planta. Przed nocnymi nasłuchami było pieczenie kiełbasek
i gorąca herbata. Potem uczestnicy zostali podzieleni na cztery
grupy i udali się w poszukiwaniu
sów. Jednej z grup dopisało szczęście - mieli okazję posłuchać nawoływań aż trzech puszczyków.
Ptaki podleciały tak blisko, że
można je było zobaczyć.
Impreza została zorganizowana przez: Towarzystwo Przyrodniczo-Historyczne „Orlik”,
Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian”, nadleśnictwo Radzyń Podlaski oraz gminę Wohyń i Zespół
Szkół im. Unitów Podlaskich
opr. JAG
w Wohyniu. Krótko
Na harcerską nutę
Żeszczynka. 24 kwietnia z udziałem blisko 80 wykonawców odbyła
się ósma edycja otwartego Przeglądu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej. Jury po wysłuchaniu wszystkich utworów w kategorii „zespoły”
pierwsze miejsce przyznało grupie wokalnej z Rossosza. Na drugim miejscu
uplasowała się drużyna harcerska z Janowa Podlaskiego, natomiast na trzecim reprezentanci Zespołu Szkół w Biłgoraju. Wyróżnienie w tej kategorii
otrzymał zespół z Sosnówki oraz Trio i Duet z Biłgoraja. W kategorii „soliści”
najwyżej oceniono występ Darii Podpory z Biłgoraja. Tuż za nią znaleźli się
Martyna Szypiło z gminy Sosnówka oraz Kinga Linkiewicz z gminy Wisznice.
Organizatorem przedsięwzięcia było Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych
w Żeszczynce, przy współudziale wójta gminy Sosnówka oraz starosty
MLS
bialskiego. Przyjmują zgłoszenia
Terespol. Jeszcze do 16 maja przyjmowane są zgłoszenia uczestników XI Międzynarodowego Biegu Przyjaźni Brześć-Terespol. Organizatorami imprezy są Miejski Ośrodek Kultury wraz z urzędem miasta w Terespolu, sektorem kultury fizycznej sportu i turystyki urzędu miasta Brześć
na Białorusi oraz Klubem Olimpijczyka w Terespolu. W tym roku zawodnicy
wystartują 4 czerwca z Brześcia, by po przebyciu 12-kilometrowego dystansu zameldować się na mecie w Terespolu. Szczegółowy regulamin biegu,
kategorie wiekowe oraz wykaz niezbędnych dokumentów potrzebnych do
uczestnictwa w imprezie znajduje się na stronie internetowej MOK pod adresem: www.mokterespol.com Liczba osób chcących wziąć udział w biegu
MLS
jest ograniczona. Odznaczeni
Garwolin. 28 kwietnia w urzędzie gminy odbyła się uroczystość
wręczenia srebrnych medali „Za zasługi dla obronności kraju” rodzicom, których trzech lub więcej synów nienagannie pełni lub pełniło
zasadniczą służbę wojskową. O nadanie odznaczeń, na wniosek wójta
Marcina Kołodziejczyka, do ministra obrony narodowej wystąpiła Wojskowa Komenda Uzupełnień w Garwolinie. Odznaczenia dostali: Wanda
Gora, Janina Kisiel, Stanisław Kisiel, Helena Kot, Teresa Kucharzewska,
Stanisław Kucharzewski, Jadwiga Mianowska, Edward Mianowski, Jadwiga Parzyszek, Wiesław Parzyszek, Helena Pyza, Marianna Stoń, Grzegorz
Szarek, Teresa Szarek, Henryk Wyglądała, Teresa Wyglądała, Jadwiga
Zadrożna, Jan Zadrożny oraz Tadeusz Zając. W uroczystości uczestniczyli
m.in. przedstawiciele WKU ppłk Mirosław Łyżwa i kpt. Marek Plich, wójt
MLS
oraz pracownicy urzędu gminy. Biało-czerwona zabawa odbywała się w tym roku w hali ZPO nr 2.
Zwykle święto flagi odbywało się
na pl. Jana Pawła II. Jednak w tym
roku, z powodu zagrożenia deszczem, organizatorzy zdecydowali
się przenieść imprezę do hali Zespołu Placówek Oświatowych nr 2.
W festynie wzięli udział
uczniowie szkół podstawowych
z terenu miasta i przedszkolaki. O atrakcje dla dzieci zadbali
klauni - Animatorzy Dobrej Zabawy z Białej Podlaskiej i strażacy z OSP Stołpno. Specjalny
Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Międzyrzecu Podlaskim
przygotował wystawę prac plastycznych o tematyce narodowej,
a także przepyszne biało-czerwone babeczki. Tradycyjnie odbył
się też konkurs dla przedszkolaków i uczniów klas zerowych
szkół podstawowych na najpiękniejsze przebranie w barwach
narodowych. Rodzice dzieci wy-
ŁOSICE W festynie
wzięli udział
uczniowie
szkół
podstawowych
z terenu miasta
i przedszkolaki.
kazali się wyjątkową kreatywnością, przygotowując stroje
dla swoich pociech. Dzieci były
przebrane za piłkarzy, kibiców,
rycerzy, królewny, grzybki, orły,
motyle i bajkowych bohaterów.
Pierwsze miejsce w konkursie
zajął Fabian Marczenko z Przedszkola nr 2. Jego przebranie strój orła - najbardziej spodobało
się konkursowej komisji. Drugie
miejsce przypadło Aleksandrze
Madyńskiej z tego samego przedszkola, na trzecim uplasował się
Jan Bogucki z Przedszkola nr 4,
przebrany za rycerza. Nagrodę
za czwarte miejsce otrzymała
Maja Rocka z Przedszkola nr 3,
piąte miejsce zajął Dominik Salak ze Szkoły Podstawowej nr 1,
a szóste Wiktoria Grudzińska
z tej samej placówki. Wyróżnienia otrzymali: Maciej Matejek z Przedszkola „Miś”, Laura
Nikończuk z Przedszkola nr 2
i Aleksandra Marciniuk ze SzkoBZ
ły Podstawowej nr 3.
Sesja rady powiatu
O bezpieczeństwie
Główne tematy sesji rady powiatu, która odbyła się 25 kwietnia, dotyczyły
stanu bezpieczeństwa mieszkańców.
- W 2015 r. wszczęto 518 dochodzeń i śledztw. Policja uzyskała
wykrywalność na poziomie 64,8%.
Wszczęto trzy postępowania,
stwierdzając osiem przestępstw
narkotykowych - powiedział insp.
Dariusz Borkowski, komendant
powiatowy policji, informując
radę o stanie porządku i bezpieczeństwa publicznego na terenie
powiatu łosickiego. - Wartość strat
z powodu przestępstw wyniosła
ponad 1,2 mln zł, odzyskano mienie o wartości 127 tys. zł - dodał
komendant. Z przedstawionego
sprawozdania wynika, że w ubiegłym roku doszło do 305 zdarzeń
drogowych, w tym 20 wypadków
z ofiarami w ludziach, w których
zginęły trzy osoby, a 28 doznało
obrażeń ciała.
Z kolei komendant powiatowy
PSP w Łosicach bryg. Sławomir
Zaniuk poinformował radnych
o stanie bezpieczeństwa w zakresie ochrony przeciwpożarowej.
- W ubiegłym roku jednostki PSP
i OSP wyjeżdżały do 548 zdarzeń.
Od lat największą ich ilość od-
notowuje się w mieście i gminie
Łosice, najmniej na terenie gmin
Olszanka i Huszlew. W 2015 r.
na terenie powiatu doszło do 202
pożarów. W ich wyniku odnotowano dwie ofiary śmiertelne - relacjonował komendant, dodając,
że istotny udział w działaniach
interwencyjnych mają jednostki
OSP w liczbie 49, skupiające ponad 1400 członków.
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łosicach Grażyna Kasprowicz, oceniając stan
sanitarny powiatu łosickiego,
stwierdziła, że warunki sanitarno-techniczne w nadzorowanych
obiektach ulegają systematycznej
poprawie, co gwarantuje bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańcom. Sytuacja epidemiologiczna
w zakresie chorób zakaźnych od
kilku lat jest stabilna. Dzięki stałej
rozbudowie i modernizacji placówek oświatowo-wychowawczych,
jak zaznaczyła G. Kasprowicz,
ulega poprawie stan sanitarnohigieniczny tych obiektów. Systematycznie odbywa się wymia-
na mebli i ich dostosowanie do
wzrostu uczniów. Wzrasta także
liczba miejscowości z prawidłowa
siecią wodociągową, kanalizacyjną i oczyszczalniami ścieków,
a jakość wody w nadzorowanych
wodociągach publicznych nie budzi większych zastrzeżeń.
Natomiast kierownik PCPR
Małgorzata Witkowska przedstawiła informację dotyczącą zasobów pomocy w powiecie. - Głównym problemem społecznym jest
bezrobocie, ubóstwo, bezradność
w prowadzeniu gospodarstwa domowego, patologie, a przyczyną
takiego stanu jest niska aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych - zwróciła uwagę M.
Witkowska, uzupełniając, że na
terenie powiatu 32 dzieci umieszczonych jest w 17 rodzinach zastępczych, a 14 - w placówkach na
terenie innych powiatów.
Podczas sesji dokonano także
zmian w budżecie, zwiększając
dochody o ponad 241 tys. zł. Taką
samą kwotę wpisano w plan wyTadeusz Nieścioruk
datków.
Region
Fot. tk
www.echokatolickie.pl
Aby dzieci
i młodzież
uniknęły
konfliktów
z prawem, należy
zainwestować
w profilaktykę
- przekonywała
Anna Maria
Wesołowska.
LEOPOLDÓW SIEDLCE Turniej boccia
Sportowa
integracja
28 kwietnia w hali sportowej Centrum Kształcenia
Ustawicznego i Zawodowego odbył się IV Wiosenny
Turniej Boccia.
Spotkanie z Anną Marią Wesołowską
Pokazać granice
zachowań
Nie godzę się z tym, żeby dzieci zamiast w szkole
siedziały na ławach oskarżonych - mówiła
Anna Maria Wesołowska. Znana z programów
telewizyjnych sędzia poprowadziła prelekcję
dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Kiedy wśród młodych świadomość prawa i umiejętność rozróżnienia tego, co dobre i złe,
maleje, potrzebne jest zaangażowanie prawnika. Na zaproszenie ks. kan. Bogdana Kozioła
i ks. Mateusza Sudewicza do Leopoldowa przybyła sędzia Anna
Maria Wesołowska. Spotkanie
odbyło się 27 kwietnia w Zespole
Placówek Oświatowych. Temat
wykładu dotyczył konsekwencji
prawnych niektórych zachowań
dzieci i młodzieży.
Rady wynikające
z doświadczenia
Podczas ponadgodzinnej prelekcji Anna Maria Wesołowska
dzieliła się swoimi doświadczeniami pracy sędziego. Szczególny nacisk położyła na problemy
młodzieży szkolnej. - Zaczęłam
zapraszać ich do sądu, by poznali, jak wygląda życie po błędzie mówiła w trakcie wykładu. Dla
uwiarygodnienia przedstawiła
poradnik swego autorstwa przeznaczony dla osób młodych. Uczy
w nim nastolatków, co zrobić, by
nie znaleźli się na drodze przestępstwa. Uwrażliwiała też rodziców na błędy popełniane podczas
wychowania. - Dzieciom należy
pokazywać, gdzie są granice zachowań. Jeżeli tego nie zrobimy,
będzie mieszało im się w głowach
- przekonywała sędzia. Natomiast
placówkom edukacyjnym radziła
zakładanie „kącików prawnych”,
gdzie w przystępny sposób zapisane będą prawa i obowiązki
uczniów, rodziców i nauczycieli.
Najwięcej
pytań od dzieci
Szkoła w Leopoldowie jest jedną z wielu, które systematycznie
odwiedza A. M. Wesołowska,
głosząc swoje wykłady. Pierwszymi jej słuchaczami tego dnia były
dzieci i młodzież powiatu ryckiego. Jeszcze przed południem
odbyło się spotkanie z najmłodszymi w Rososzy. Natomiast do
Leopoldowa stawiły się klasy
szóste oraz gimnazjaliści. Najmłodsi zadawali najwięcej pytań.
Niektóre z nich dotyczyły zawodu
sędziego. Swój czas sędzia Wesołowska poświęciła również nauczycielom, rodzicom i każdemu
zainteresowanemu. Na otwartym
spotkaniu gościli m.in.: burmistrz
Ryk Jarosław Żaczek, przedstawiciele urzędu miasta, policji oraz
Ośrodka Pomocy Społecznej
w Rykach. W dowód wdzięczności za przybycie i wygłoszony wykład miejscowe władze wręczyły
sędzi kwiaty i upominek.
Tomasz Kępka
Krótko
77 zarzutów
Włodawa. Aż 77 zarzutów usłyszał mieszkaniec miasta, który pobierał
pieniądze za wydanie karty zgonu. Jak ustalili policjanci, 56-letni lekarz,
który był wzywany do zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym (samobójstwa,
nieszczęśliwe wypadki), po stwierdzeniu zgonu domagał się od rodziny
zmarłego opłaty za wydanie dokumentu. Medyk wypisywał potwierdzenia przyjęcia opłaty na przypadkowych kartkach, np. na odwrocie ulotek,
stawiając obok pieczątkę. Jak ustalili policjanci z wydziału do walki z korupcją
KWP w Lublinie, proceder trwał od 2007 do 2015 r. Za wydanie karty zgonu
od rodzin zmarłych lekarz żądał zazwyczaj 150 zł. 26 kwietnia mężczyzna
przyznał się do zarzucanych mu czynów. Śledztwo w sprawie prowadzi
Prokuratura Rejonowa w Chełmie. Lekarzowi grozi do ośmiu lat pozbawienia
wolności. Policjanci przypominają, iż wydanie aktu zgonu należy do obowiązków lekarza i jest bezpłatne. Osoba, która sama zgłosi fakt wręczenia korzyści
MLS
majątkowej osobie pełniącej funkcję publiczną, nie podlega karze. patron medialny
Boccia jest dyscypliną sportową, która w doskonały sposób integruje
środowiska osób niepełnosprawnych z osobami pełnosprawnymi.
W zawodach udział wzięły: domy
pomocy społecznej w Siedlcach
i Ryżkach, uczniowie CKUiZ
„Medyk”, Środowiskowy Dom
Samopomocy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie i osób
z autyzmem w Siedlcach oraz Środowiskowy Dom Samopomocy
przy MOPR w Siedlcach, Warsztaty Terapii Zajęciowej w Siedlcach
i Kisielanach, Specjalny Ośrodek
Szkolno-Wychowawczy w Siedlcach, Stowarzyszenie „Krok
Dalej” z Mińska Mazowieckiego,
Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Gostchorzy oraz reprezentanci Uniwersytetu III Wieku
w Giżycku.
- Boccia jest dyscypliną sportową, która w doskonały sposób
integruje środowiska osób niepełnosprawnych z osobami pełnosprawnymi. To sport drużynowy, gdzie wszyscy mają równe
szanse - tłumaczy Justyna Kaczyńska z „Domu nad Stawami”
Domu Pomocy Społecznej w Siedlcach.
W finale turnieju spotkało się
sześć drużyn, z których wyłoniono zwycięzców. Pierwsze miejsce zajęły „Kormorany z Giżycmigawka
ka”, reprezentujące Uniwersytet
III Wieku, na drugim miejscu podium uplasowały się „Krokodyle”
ze Środowiskowego Domu Samopomocy przy MOPR w Siedlcach,
a trzecie miejsce przypadło „Orłom” ze Środowiskowego Domu
Samopomocy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie i osób
z autyzmem. Gratulacje zawodnikom, wręczając pamiątkowe dyplomy, puchary, medale i nagrody,
złożyli dyrektor DPS „Dom nad
Stawami” Sławomir Piotrowski
oraz dyrektor CKZiU Urszula Łukasiewicz.
Zwycięzcy nie kryli radości.
- Uśmiech na ich twarzach, satysfakcja ze zwycięstwa, uczucie
spełnienia było dla nas największą nagrodą za kilkutygodniowe
prace związane z przygotowaniem
turnieju. Wszystkim serdecznie
gratulujemy - podsumowuje J. Kaczyńska.
Organizatorami turnieju byli:
„Dom nad Stawami” Dom Pomocy Społecznej w Siedlcach, Stowarzyszenie Przyjaciół „Domu nad
Stawami” oraz Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego
OPR. HAH
„Medyk” w Siedlcach.
Duma gminy!
Kronika
Kolejna tragedia
Biała Podl. 28 kwietnia, ok.
9.00, na al. Tysiąclecia z jednego
z parkingów wprost pod jadące
w kierunku dworca PKP osobowe bmw wyjechał 68-letni
rowerzysta. Mimo prowadzonej
reanimacji mieszkaniec miasta
zmarł. 39-letni bialczanin jadący
autem był trzeźwy. Policja wyjaśnia okoliczności tragedii.
Wpadli
Jabłoń. Przed ponad miesiącem pracownicy firmy
remontującej pałac Zamoyskich
powiadomili policję o kradzieży
kabla elektrycznego, paliwa
oraz zasobnika energii.
27 kwietnia mundurowi pracujący
przy sprawie zatrzymali sprawców
kradzieży, którymi okazało się
trzech 16-latków oraz ich dwóch
o rok starszych kolegów. Jak
ustalili policjanci, mieszkańcy gm.
Jabłoń postanowili okraść teren
budowy w ramach „świętowania”
pierwszego dnia wiosny. Nieletni
za swoje czyny odpowiedzą przed
sądem rodzinnym, natomiast
pozostałym sprawcom kradzieży
z włamaniem grozi do dziesięciu
lat pozbawienia wolności.
Uderzył w przepust
Wola Okrzejska. 30
kwietnia, ok. 16.30, kierujący
samochodem marki Renault
30-latek z gminy Krzywda stracił panowanie nad pojazdem
i po zjechaniu z jezdni uderzył
w betonowy przepust. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami
ciała został przetransportowany
śmigłowcem LPR do szpitala.
Uciekał
Region. 28 kwietnia,
ok. 17.00, policjanci ryckiej
drogówki zauważyli poruszającego się motorowerem
mężczyznę, którego styl jazdy
wskazywał na to, iż może znajdować się pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze używając
sygnałów świetlnych i dźwiękowych, próbowali zatrzymać motorowerzystę, który, nie reagując,
kontynuował jazdę w kierunku
Dęblina. W Dęblinie pojawił się
drugi oznakowany radiowóz,
który, jadąc przed motorowerzystą, dawał mu również znaki
do zatrzymania się. W pewnym
momencie kierujący jednośladem postanowił wyprzedzić
radiowóz. Na widok nadjeżdżającego z przeciwka auta zjechał do
prawej krawędzi jezdni, po czym
na łuku drogi ponowił manewr,
tym razem z prawej strony. Podczas jego wykonywania uderzył
w krawężnik i przewrócił się,
uderzając ciałem w znak drogowy. Kierowcą jednośladu okazał
się 29-letni mieszkaniec gminy
Ryki. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie po
kilku godzinach zmarł.
Przygniotło
go drzewo
Z wizytą
Biała Podl. 28 kwietnia Komendę Miejską Policji odwiedziła
kilkunastoosobowa grupa młodzieży z Brześcia na Białorusi. Uczniowie szkoły średniej z klasy o profilu milicyjnym przyjechali do Polski na
zaproszenie swoich kolegów z liceum w Wisznicach. Goście zapoznali się
ze strukturą, wyposażeniem i sprzętem transportowym używanym przez
polskich funkcjonariuszy. Jednym z punktów programu był pokaz broni
używanej w bialskiej jednostce, w tym paralizatorów elektrycznych. To kolejna w ostatnich latach wizyta przyszłych stróżów prawa z Brześcia. Bialska
policja od lat współpracuje ze służbami białoruskimi, przede wszystkim
w zwalczaniu przestępczości granicznej, jak i pospolitej przestępczości
MLS
kryminalnej. 997
Sześciu uczniów z Zespołu Oświatowo-Wychowawczego w Strzale oraz
Zespołu Oświatowego w Nowych Iganiach (gmina Siedlce) otrzymało roczne
stypendia marszałka województwa mazowieckiego za wybitne osiągnięcia
naukowe. Nagrody zostały przyznane w ramach projektu „Mazowiecki program
stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych”. Młodzież, która odebrała
gratulacje od władz gminy podczas kwietniowej sesji, realizuje projekty
wychodzące ponad szkolny program w dziedzinie matematyki, chemii,
informatyki, przyrody oraz języka angielskiego. - Ci uczniowie są wzorem do
naśladowania, a ich pasja z pewnością przerodzi w kolejne naukowe sukcesy GU
z dumą mówił wójt Henryk Brodowski. 7
Region. 30 kwietnia, ok.
13.00, w pobliżu miejscowości
Okrzeja w trakcie prac przy
wycince drzewa został przygnieciony 63-letni mężczyzna.
Pracujący w lesie wraz ze swoją
rodziną mieszkaniec gm. Krzywda w chwili zdarzenia znajdował się na ciągniku rolniczym,
na który osunęło się drzewo.
Nieprzytomny mężczyzna został
śmigłowcem przetransportowaMLS
ny do szpitala. EchoKatolickie
region
Rajd w Jacie
Pow. łukowski. 28 kwietnia na terenie rezerwatu Jata odbył się
I Powiatowy Rajd 3-Majowy Szkół Ponadgimnazjalnych. W zorganizowanym przez starostwo powiatowe oraz Zespół Szkół nr 3 im. Wł. St.
Reymonta w Łukowie przedsięwzięciu uczestniczyło ponad 200 uczniów
wraz z opiekunami. Rajd rozpoczął się przy pomniku ks. Stanisława
Brzóski. Przed wymarszem w liczącą ok. 10 km trasę uczestnicy imprezy wysłuchali krótkich prelekcji na temat Konstytucji 3 maja, bohatera
powstania styczniowego ks. St. Brzózki oraz rezerwatu przyrody Jata.
W trakcie marszu młodzież miała okazję zapoznania się z informacjami
znajdującymi się na tablicach poświęconych gospodarce leśnej i ochronie przyrody umieszczonych na tzw. ścieżce przyrodniczo-edukacyjnej.
Przemarsz zwieńczyło wspólne ognisko w wiacie „Ostoja” w Żdżarach. Na
zakończenie spotkania wicestarosta łukowski Włodzimierz Wolski oraz
sekretarz powiatu Jerzy Siwiec wręczyli przedstawicielom szkół certyfikaty uczestnictwa i zaprosili do udziału w kolejnych tego typu przedsięMLS
wzięciach.
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
BIAŁA PODLASKA Godne upamiętnienie
W dowód uznania
Patronem Bialskiego Centrum Kultury będzie Bogusław Kaczyński. To tylko jedna
z proponowanych form uhonorowania tego słynnego znawcy muzyki klasycznej.
Fot. arch.
8
Sztandar i odznaczenia
Targi edukacji i pracy
Dęblin. 26 kwietnia w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 im. Marii Dąbrowskiej odbyły się VI Powiatowe Targi Edukacji i Pracy. W tegorocznej edycji spotkania udział wzięło 46 wystawców, w tym dziesięć szkół
ponadgimnazjalnych, jedna policealna, cztery uczelnie wyższe oraz 29
pracodawców. Organizatorami przedsięwzięcia byli: starostwo powiatowe oraz Powiatowy Urząd Pracy w Rykach. Targi to impreza skierowana
przede wszystkim do młodzieży, głównie klas trzecich gimnazjum i ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych, jak również do osób bezrobotnych
i poszukujących pracy oraz wszystkich zainteresowanych odnalezieniem
nowych ścieżek kariery zawodowej. Biorący udział w targach pracodawcy oferowali zatrudnienie m.in. na stanowiskach: pracownik biurowy,
kucharz, lekarz weterynarii, instruktor nauki jazdy, jak również tokarz, kosmetyczka, kierowca, stolarz, ślusarz, spawacz czy sprzedawca. Aktywny
udział w przedsięwzięciu wzięły Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne
z Ryk i Dęblina. Pedagodzy oraz psychologowie służyli pomocą uczniom
w wyborze dalszej drogi kształcenia. Na stoiskach poradni można było
wykonać test osobowości i zainteresowań, test inteligencji, analizę
skłonności zawodowych lub skorzystać z przewodników po zawodach.
Z kolei doradcy zawodowi PUP w Rykach i filii w Dęblinie udzielali porad
indywidualnych oraz prowadzili warsztaty z zakresu rozmów kwalifikacyjnych. W konkursie na najciekawsze stoisko targów zwyciężył ZSZ nr 2
MLS
w Dęblinie. W czołówce
Łuków. 21 kwietnia w Medycznym Studium Zawodowym im. Janusza Korczaka miała miejsce czwarta edycja Wojewódzkiego Konkursu Wiedzy Farmaceutycznej. Współorganizatorem wydarzenia, nad
którym patronat sprawował marszałek województwa lubelskiego, był
prezes Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych RP. Funkcję
eksperta merytorycznego przyjęła na siebie adiunkt katedry farmacji
stosowanej wydziału farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego
w Lublinie dr n. farm. Regina Kasperek. W składającym się z dwóch etapów współzawodnictwie (teoretycznym i praktycznym) komisja konkursowa pierwsze miejsce przyznała Edycie Araźnej z Medycznego Studium
Zawodowego w Puławach. Tuż za nią znalazły się Aleksandra Beczek
(Medyczne Studium Zawodowe w Łukowie) oraz Małgorzata Kowalczyk
(Medyczne Studium Zawodowe w Lublinie). W klasyfikacji szkół Medyczne Studium Zawodowe w Łukowie uplasowało się na drugim miejscu. MLS
Bogusław Kaczyński
otrzymał tytuł
Honorowego
Obywatela Białej
Podlaskiej.
Bogusław Kaczyński pochodził
z Białej Podlaskiej. Był absolwentem I LO im. J. I. Kraszewskiego
i Akademii Muzycznej w Warszawie. W 2008 r. przyznano mu tytuł Honorowego Obywatela Białej
Podlaskiej. Nigdy nie ukrywał, że
pochodził z Podlasia. Odwiedzał
rodzinne miasto i wspierał Stowarzyszenie Koło Bialczan.
- Pomysł nadania jego imienia
BCK był moją inicjatywą. Ideę
poparli ci, którzy osobiście znali
pana Bogusława. Był jedyną z bardziej znanych osób w Polsce, która
pochodziła z Białej Podlaskiej i tak
mocno angażowała się w krzewienie kultury. Taki patronat zobowiązuje do niesienia pewnej misji - podkreśla prezydent Dariusz
Stefaniuk.
Uchwała została przegłosowana
na kwietniowej sesji rady miasta
i niedługo oficjalnie wejdzie w życie. Władze upamiętniły B. Kaczyńskiego także w inny sposób.
2 maja - w dzień urodzin dziennikarza i krytyka - zorganizowano wystawę fotograficzną, która
miała na celu przypomnieć wizyty
B. Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej. Ekspozycja ze zdjęciami
Fot. UG łomazy
Gm. Biała Podl. 24 kwietnia podczas odbywających się w Woskrzenicach Małych gminnych obchodach Dnia Strażaka druhowie
tutejszej jednostki otrzymali sztandar. Uroczystość poprzedziła Msza
św. sprawowana w intencji strażaków i ich rodzin, w trakcie której dokonano poświęcenia i przekazania sztandaru. Decyzją prezydium zarządu
oddziału wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP
woj. lubelskiego srebrny Medal za Zasługi dla Pożarnictwa otrzymali
Józef Kasprowicz oraz Krzysztof Kijuk. Medale brązowe wręczono Elżbiecie Nitek, Magdzie Sosnowskiej i Bogdanowi Mikołajczukowi. Ponadto
zarząd oddziału powiatowego ZOSP RP odznaczył Ferdynanda Panasiuka
odznaką Zasłużony Strażak Powiatu Bialskiego, zaś druhowie: Tomasz
Cydejk, Daniel Bebko, Ireneusz Koszołko, Mateusz Kalitka oraz Mateusz
Derkacz otrzymali odznaki „Strażak Wzorowy”. Zarząd oddziału gminnego ZOSP RP nadał złotą odznakę „Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza”:
Natalii Litwiniuk, Krystanowi Artymiukowi, Jakubowi Dawidziukowi,
Janowi Derkaczowi, Piotrowi Hardylowi, Konradowi Litwiniukowi, Hubertowi Przybrzejowi. Niedzielną uroczystość uświetnił występ gminnych
zespołów ludowych. Powstała w 1967 r. jednostka OSP w Woskrzenicach
MLS
Małych za rok będzie świętować jubileusz 50-lecia działalności. migawka
Oficjalne nadanie
patronatu dla BCK
ma być połączone
ze specjalnym
festiwalem.
Władze starają
się, by patronat
nad tym
przedsięwzięciem
objęło
ministerstwo
kultury.
Adama Trochimiuka została zaprezentowana w parku Radziwił-
łowskim. Po otwarciu wystawy
rozpoczął się koncert Witolda
Matulki, przyjaciela B. Kaczyńskiego.
Oficjalne nadanie patronatu
BCK ma być połączone ze specjalnym festiwalem. Za jego organizację jest odpowiedzialny Jarosław
Michaluk. Władze starają się, by
patronat nad tym przedsięwzięciem objęło ministerstwo kultury.
Niewykluczone, że za jakiś czas
w Białej Podlaskiej pojawi się także pomnik, tablica lub ławeczka
poświęcona wybitnemu znawcy
muzyki. Z taką propozycją wystąpiło do prezydenta miasta kilka
środowisk. Włodarz popiera ich
starania.
Bogusław Kaczyński zmarł
21 stycznia. Miał niespełna 74
lata. W pamięci Polaków zapisał
się przede wszystkim jako dyrektor Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy oraz komentator
konkursów i koncertów muzyki
klasycznej. Był kojarzony zarówno z radiem, jak i telewizją. Został zaliczony do grona dziesięciu
największych osobowości telewizyjnych XX w.
AWAW
Złote gody
Kulinarne dziedzictwo
Pow. Ryki. Gminny Ośrodek Kultury w Stężycy wspólnie z kompleksem Wyspa Wisła zapraszają do udziału w pierwszej edycji konkursu
ph. „Nasze kulinarne dziedzictwo”. Skierowany do Kół Gospodyń
Wiejskich, grup nieformalnych, organizacji pozarządowych działających
na terenie powiatu oraz osób indywidualnych konkurs odbędzie się 3
lipca. Zadaniem uczestników jest przygotowanie nie więcej niż dwóch
potraw związanych z powiatem ryckim (geograficznie i historycznie),
które będą charakteryzować się szczególnymi cechami, wynikającymi ze
specyficznych warunków kulturowych miejscowości, z których pochodzą. Zwycięskie potrawy zostaną zgłoszone do Wojewódzkiego Konkursu
Smaków, który odbędzie się 17 lipca w Stężycy. Szczegółowy regulamin
konkursu wraz z kartą uczestnictwa można znaleźć na stronach internetowych GOK: www.gokstezyca.blogspot.com. Potrawy można zgłaszać
MLS
do 15 czerwca. 23 kwietnia siedem par mieszkających w gminie Łomazy świętowało jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego. Sobotnią
uroczystość poprzedziła Msza św. w intencji małżonków i ich rodzin sprawowana w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła
pod przewodnictwem ks. Andrzeja Ognika. Dalsza część uroczystości miała miejsce w Gminnym Ośrodku Kultury.
Jubilatów oraz zaproszonych gości powitał wójt gminy Jerzy Czyżewski. Obok kwiatów i życzeń małżonkowie otrzymali
specjalne listy gratulacyjne oraz przyznane przez prezydenta RP Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Spotkanie
przy symbolicznej lampce szampana uświetniła swoimi występami m.in. miejscowa orkiestra dęta. W gronie tegorocznych
jubilatów znaleźli się państwo: Teresa i Krzysztof Gadomscy, Janina i Stanisław Gadomscy, Alina i Józef Hawrylukowie,
Halina i Tadeusz Kościowscy, Ewa i Henryk Najdychorowie, Czesława i Franciszek Najdychorowie oraz Eugenia i Jan
MLS
Szutkowie. 50
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
tyle lat minęło od Milenijnego Aktu Oddania Polski
w Macierzyńską Niewolę Miłości za Wolność Kościoła
w Polsce i na Świecie. 3 maja 1966 r. na Jasnej Górze aktu
tego dokonał Episkopat Polski pod przewodnictwem
prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego.
9
Fot. AWAW
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
Eucharystia była
okazją
do dziękczynienia
za chrzest Polski, ale
też za własny chrzest.
BIAŁA PODLASKA Wielkie dziękczynienie
Spod znaku orła
1 maja bialczanie dziękowali za 1050-lecie chrztu Polski. Msza św.
upamiętniająca wydarzenia sprzed prawie 11 wieków celebrowana
była w kościele Wniebowzięcia NMP.
Eucharystii przewodniczył ks.
kan. Jacek Owsianka, proboszcz
parafii Chrystusa Miłosiernego
w Białej Podlaskiej. We wstępnie
do Mszy św. apelował, by podczas
tej liturgii dziękować nie tylko za
chrzest Polski, ale także za własny
chrzest. Akt pokuty został zastąpiony pokropieniem wiernych
wodą święconą. W tym czasie
śpiewano pieśń „Com przyrzekł
Bogu…”. Kazanie podczas Eucharystii wygłosił ks. kan. Janusz
Onufrejuk, proboszcz parafii bł.
Honorata Koźmińskiego. Na początku zaznaczył, że nasze dziękczynienie za łaskę chrztu Polski
nie powinno skończyć się po Mszy
św., którą w lipcu na Jasnej Górze
odprawi papież Franciszek.
Bóg jest z nami
- Dziękczynienie naszego narodu winno trwać po wszystkie dni.
Trzeba dziękować za wszystkie
dzieła, które dokonały się dzięki
przyjęciu wiary w Jezusa. Mamy
świadomość, że Polska albo będzie Chrystusowa, albo jej w ogóle
nie będzie. Mając to na uwadze,
błagajmy Boga o dar mocnej wiary dla całej Europy; szczególnie
w sytuacji, gdy nad starym konty-
nentem wisi poważne zagrożenie
ze strony islamu, a także widmo
upadku łacińskiej cywilizacji.
Polska zawsze była uznawana za
przedmurze chrześcijaństwa. My
dalej mamy być tymi, którzy to
podtrzymają i będą kontynuować
- mówił ks. kanonik.
W dalszej części homilii wspominał, że Mieszko I oddał całe
nasze młode wtedy państwo na
własność Chrystusowi. Przez ten
akt Polska znalazła się w macierzyńskich ramionach Kościoła
katolickiego. Polacy uznawali jego
obronę za zaszczyt. Ks. J. Onufrejuk wspominał zwycięstwo pod
Wiedniem, nad Szwedami i bolszewikami. Przypominał, że nasi
rodacy, a także i historycy podkreślali, że tamtych zwycięstw nie
można nazwać dziełem przypadku. Opatrzność Boża, która nad
nami czuwała, była wówczas bardzo widoczna.
Naród i Kościół
- Dzięki Kościołowi nigdy nie
czuliśmy się osamotnieni czy
bezradni. On był z wiernymi we
wszystkich ważnych wydarzeniach. Wiele razy chciano osłabić albo nawet całkowicie zerwać
związek i jedność Kościoła katolickiego z narodem. Przeciwnicy zdawali sobie sprawę z tego,
skąd płynie siła i moc Polaków,
skąd mogą otrzymywać wsparcie, dlatego uderzali w Kościół
i duchowieństwo - głosił kapłan.
Na zakończenie przypominał, że
jesteśmy narodem, który kocha
wolność.
- Jesteśmy spod znaku orła białego. Niech on nam przypomina,
skąd nasz ród, komu złożyliśmy
śluby i komu zostaliśmy powierzeni w opiekę. Wzbijajmy się jak
orły ku słońcu. Tym słońcem jest
dla nas Jezus Chrystus. Niech nie
dzieli nas prywata, małostkowość
i kłótnie. Niech w naszym życiu
będzie Chrystus! - wzywał ks.
J. Onufrejuk. Po homilii nastąpiło
odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Mszę św. zakończyło wspólne odśpiewanie hymnu „Boże, coś
Polskę”.
Wieczorem przy tej samej parafii odbył się okolicznościowy
koncert zatytułowany „Z orłem
i pieśnią”. Najpiękniejsze polskie
utwory religijne i patriotyczne
wykonali Magdalena Tunkiewicz
(sopran) i Wojciech Bardowski
AWAW
(baryton). Krótko
Spotkanie z wizerunkami
Jezusa i Maryi
WŁODAWA. 30 kwietnia i 1 maja w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego gościła s. dr Anna Krogulska
- misjonarka świecka, prezes Stowarzyszenia Misjonarzy
Świeckich „Inkulturacja”. Przed każdą niedzielną Mszą św.
głosiła słowo na temat miłości miłosiernej Boga, ukazując mękę Jezusa i jej znaki na całunie. Siostra przywiozła
bowiem ze sobą kopię Całunu Turyńskiego oraz wizerunki
Jezusa i Matki Bożej z Guadalupe. Pokazała na płótnie każdą
Jego ranę, która została odbita. Mówiła także o badaniach
naukowych prowadzonych nad całunem. Misjonarka opowiadała również o obliczu Chrystusa z Manoppello - chuście,
która prawdopodobnie znajdowała się na twarzy Jezusa
pod całunem i jest wizerunkiem Boskiego Oblicza. Tematem
rozważań s. A. Krogulskiej było także oblicze Matki Bożej
z Guadalupe, które Maryja zostawiła na tunice pewnego biedaka. Misjonarka odniosła się ponadto do grzechu aborcji
i wad narodowych Polaków. Zachęcała do przyjmowania
i miłowania Jezusa. - Jezus nie jest daleko, jest tutaj. Jest
Osobą. Mówisz o Nim pięknie, biegniesz do Niego, widzisz
JS
Jego serce, ale czy mówisz: „kocham Cię”? - pytała. I Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet
PRATULIN. 22 maja do sanktuarium przybędzie I Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet. Cel spotkania, którego początek
przewidziano na 10.00, jest jasno określony: - Pragniemy
wspólnie odkrywać wartość powołania i misji kobiety, które
św. Jan Paweł II zawarł w pięknym określeniu „geniusz kobiety” - wyjaśnia ks. kan. dr Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz
rodzin. Jakie treści staną się przedmiotem pielgrzymkowych
rozważań? Nasza diecezja szczyci się bł. Męczennikami Podlaskimi, którzy żyli przecież w konkretnych rodzinach, mieli żony
i byli synami… Wskazując na zależność mocy mężczyzny od
mocy kobiety, ks. J. Sereda potwierdza, iż u podstaw spotkania leży chęć dostrzeżenia tych mężnych kobiet. Z wykładem
skierowanym do uczestniczek wystąpi Agata Puścikowska,
dziennikarka i matka pięciorga dzieci. Temat konferencji: „Być
kobietą, być kobietą, czyli… Czy istnieje męstwo w spódnicy?
I jak do niego dążyć?”. - To będzie osnowa słowa. W dalszej
części spotkania przewidziana jest modlitwa różańcowa oraz
uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem bp. Kazimierza
Gurdy - wyjaśnia duszpasterz rodzin, dodając, iż życzeniem
księdza biskupa jest, by przyjęła ona formę „pokoleniową”,
a więc, aby udział wzięły w niej zarówno babcie, jak i mamy,
WA
córki oraz wnuczki. Serdecznie zapraszamy!
ryt (Siedlce);
8 maja:
Ks. prałat Stanisław Grabowiecki
Ks. Stanisław Pacak - proboszcz
- proboszcz parafii Trójcy Świętej
parafii Przemienienia Pańskiego
w Janowie Podlaskim i dziekan
w Siemieniu;
Ks. Stanisław Kulik - proboszcz paradekanatu janowskiego;
Ks. prałat Stanisław Zajko - profii Opatrzności Bożej w Parczewie;
Ks. Stanisław Jastrzębski - proboszcz
boszcz parafii Zwiastowania NMP
parafii NMP Królowej Polski w Kow Żelechowie i dziekan dekanatu
ścieniewiczach;
żelechowskiego;
Ks. prałat Stanisław Burzec - emeryt
Ks. Stanisław Niepogodziński (Ryki);
wikariusz par. św. Jana Chrzciciela
Ks. prałat Stanisław Siwiec - emeryt
w Parczewie;
Ks. Stanisław Barczak - kapelan
(Nowe Opole);
Ks. kan. Stanisław Dadas - proszpitala w Radzyniu Podlaskim;
Ks. Stanisław Lewczuk - emeryt
boszcz parafii Najświętszego Serca
(Tuchowicz);
Jezusowego we Włodawie i dziekan
Ks. Stanisław Tymoszuk - misjonarz
dekanatu włodawskiego;
Ks. kan. Stanisław Staręga - prow Afryce (Czad).
boszcz parafii św. Piotra i Pawła
9 maja:
Ks. Grzegorz Osipacz - wikariusz
w Okrzei;
Ks. kan. Stanisław Bieńko - proparafii Wniebowzięcia NMP w Paryboszcz parafii Wniebowzięcia NMP
sowie.
w Stoczku Łukowskim;
13 maja:
Ks. kan. Stanisław Marczuk - pro Ks. Robert Mączka - proboszcz paraboszcz parafii Wniebowzięcia NMP
fii św. Tomasza Biskupa z Willanowy
w Maciejowicach;
w Jabłoniu;
Ks. kan. Stanisław Wojteczuk Ks. Robert Grzelak - proboszcz paraproboszcz parafii Bożego Ciała
fii Matki Bożej Różańcowej w Ortelu
w Siedlcach;
Królewskim;
Ks. kan. Stanisław Małek - proboszcz
Ks. Robert Mirończuk - dyrektor
parafii Matki Bożej Częstochowskiej
Muzeum Diecezjalnego;
w Garwolinie;
14 maja:
Ks. kan. Stanisław Kisiel - emeryt
Ks. Maciej Liszko - wikariusz parafii
(Siedlce);
św. Antoniego w Kotuniu;
Ks. kan. Stanisław Wakulski - emeryt
Ks. Maciej Majek - ojciec duchowny
(Ulan);
alumnów Wyższego Seminarium
Ks. kan. Stanisław Ryszkowski - emeDuchownego.
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Muzyczna uczta
ŁUKÓW. Urząd miasta, starostwo, Łukowski Ośrodek Kultury oraz parafie pw. NMP Matki Kościoła i Podwyższenia Krzyża Świętego zapraszają
na drugi koncert w ramach IV Międzynarodowego Festiwalu Muzyki
Organowej i Kameralnej. W niedzielę, 8 maja, o 19.00, w parafii NMP Matki
Kościoła wystąpi organista Christophe Mantoux z Paryża oraz klarnecista
Krzysztof Grzybowski z Lubeki. Patronat honorowy nad festiwalem sprawują
bp Kazimierz Gurda, burmistrz Dariusz Szustek oraz starosta Janusz Kozioł. MLS
Reklama
10
diecezja
EchoKatolickie
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
LIST DO REDAKCJI
Z wiedzą o ks. Jerzym
Organizowany w Mokobodach konkurs wpisał się już na stałe w mapę inicjatyw w naszym regionie, których celem jest
poznawanie i popularyzacja dziedzictwa św. Jana Pawła II.
MOKOBODY A
Recytowali o świętym papieżu
„Musisz iść pod prąd”
leksandra Ratajczak oraz Mikołaj Hryciuk zostali finalistami
ogólnopolskiego konkursu wiedzy o bł. ks. Jerzym Popiełuszce.
Finał II Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o bł. ks. Jerzym Popiełuszce ph. „Człowiek prawdy, który zło dobrem zwyciężał” odbył się
26 kwietnia w Warszawie.
Do walki stanęło 750 uczniów z ponad 160 szkół. W finale konkursu
udział wzięło ponad 130 uczestników z 46 placówek z terenu całej
Polski. Celem rywalizacji było zarówno upamiętnienie męczeńskiej śmierci ks. J. Popiełuszki, jak też wzbudzenie zainteresowania
osobą kapelana Solidarności, szerzenie jego kultu oraz rozbudzenie
aktywności artystycznej dzieci i młodzieży.
Po błogosławieństwie i modlitwie uczestnicy finału przystąpili do
rozwiązywania testu wiedzy o ks. Jerzym. Jak podkreślają organizatorzy, pytania były bardzo szczegółowe, a co się z tym wiąże
wymagały od uczestników dużej wiedzy i dobrej pamięci.
Tego dnia finaliści konkursu oraz ich opiekunowie spotkali się także
z ks. prof. dr. hab. Janem Sochoniem, który wyjaśnił m.in., jaką rolę
ks. Jerzy odegrał w historii naszej ojczyzny. W programie było również zwiedzanie z przewodnikiem muzeum męczennika usytuowanym przy kościele na warszawskim Żoliborzu.
Podczas uroczystej Mszy św. celebrowanej przez kard. Kazimierza
Nycza, metropolitę warszawskiego, w kościele pw. św. Stanisława
Kostki usłyszeliśmy, że bycie apostołem Ewangelii, świadkiem i misjonarzem wymaga poświęcenia oraz trudu, a czasem też radykalnego świadectwa - tak jak to było w przypadku bł. ks. J. Popiełuszki.
Po Eucharystii i uroczystym błogosławieństwie wszyscy spotkaliśmy się przy grobie błogosławionego, aby prosić go w modlitwie
o drogowskazy, jak zło dobrem zwyciężać w życiu codziennym.
W gronie finalistów konkursu znaleźli się uczniowie Zespołu Szkół
nr 1 w Łosicach: Aleksandra Ratajczak z kl. III „a” Gimnazjum nr 1
oraz Mikołaj Hryciuk z kl. VI „a” Szkoły Podstawowej nr 1.
JOANNA OLIZARUK
W gronie laureatów
Konkurs organizowany jest
w trzech kategoriach wiekowych:
klasy 0-I, II-III oraz IV-VI. Zmagania przyciągają coraz większą
liczbę zainteresowanych placówek.
W tym roku do rywalizacji przystąpili uczniowie szkół podstawowych w Huszlewie, Łaskarzewie
(SP nr 2), Międzyrzecu Podlaskim
(SP nr 3), Mokobodach, Niwi-
KONKURS
MIĘDZYRZEC PODLASKI Śladami Piastów z Arką
Razem z Diecezjalnym Centrum Pielgrzymkowo
-Turystycznym ARKA zapraszamy do udziału
w konkursie. Do wygrania wycieczka „Szlakiem
Piastowskim”.
Wycieczka planowana jest na
17-19 czerwca 2016 r. Choć potrwa zaledwie trzy dni, atrakcji
nie zabraknie. Uczestnicy będą
mogli przejechać się kolejką wąskotorową przez polską Wenecję
do Biskupina, zwiedzić prastarą osadę, zobaczyć legendarną
Mysią Wieżę z pięknym widokiem na jezioro Gopło, zwiedzić
Gniezno, Lednicę, Poznań.
W programie zaplanowano również zwiedzanie sanktuarium
w Licheniu i udział w Eucharystii, a także odwiedzenie Świnic
Warckich, gdzie urodziła się św.
s. Faustyna.
By wziąć udział w naszym
konkursie, należy odpowiedzieć
na pytanie: „Jaki wpływ na Polskę miało przyjęcie chrztu przez
Mieszka?”. Prosimy wyciąć
zamieszczony poniżej kupon,
wypełnić go i - razem z odpowiedzią - przesłać na adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp.
I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce.
Nazwisko zwycięzcy ogłosimy
w 21 nr. „Echa Katolickiego”.
JAG
KONKURS - ŚLADAMI PIASTÓW Z ARKĄ
Imię i nazwisko
Adres
68 uczestników z 12 szkół i przedszkoli wzięło udział w zorganizowanym już
po raz szósty przez Szkołę Podstawową konkursie recytatorskim „Pamięci
Jana Pawła II”. Rywalizacja, której poziom - jak zgodnie podkreślają jurorzy
i organizatorzy - był wysoki, odbyła się we wtorek, 26 kwietnia.
Organizowany w Mokobodach
konkurs wpisał się już na stałe
w mapę inicjatyw w naszym regionie, których celem jest poznawanie
i popularyzacja dziedzictwa św.
Jana Pawła II. Obowiązkiem uczestników recytatorskich zmagań staje
się zaprezentowanie utworu, który
w jakiś sposób jest związany z osobą Papieża Polaka, poświęcony mu
albo przezeń napisany.
skach, Siedlcach (SP nr 11), Sobieniach-Jeziorach, Stoku Lackim,
Śmiarach, Wólce Domaszewskiej
i Zbuczynie oraz z Gminnego
Przedszkola w Mokobodach.
Wśród uczniów kl. 0-I trzecie
miejsca zajęli ex aequo: Michał
Ćmil ze Zbuczyna oraz Zofia Żelazo z Sobieni-Jezior. Drugie miejsce
przypadło Wiktorii Jastrzębskiej
z Mokobód, a zwycięzcą został
Brunan Biesiada z Sobieni-Jezior.
W grupie kl. II-III trzecie miejsce zajął Mikołaj Zemła z Mokobód, drugie - Aleksandra Warpas
z Wólki Domaszewskiej, zaś zwycięzcami ex aequo zostali: Jerzy
Rzeńca (Międzyrzec Podlaski)
i Marcel Kisieliński (Niwiski).
W najstarszej kategorii wiekowej trzecie miejsce zajęła Maja
Łasisz z SP nr 11 w Siedlcach, drugie - Franciszek Żelazo z Sobie-
ni-Jezior. Również w tej kategorii
jury przyznało dwa równorzędne
pierwsze miejsca, a zajęli je: Marta
Markowska z SP nr 11 w Siedlcach
oraz Oliwier Ostojski ze Stoku
Lackiego.
Wysoki poziom
rywalizacji
Organizatorzy i jurorzy zgodnie podkreślają wysoki poziom
rywalizacji. - Jury miało bardzo
trudne zadanie - mówi ks. dr hab.
Andrzej Adamski, prof. UKSW.
- W niektórych momentach o kolejności decydowały dosłownie
niuanse, bo wszyscy uczestnicy
wkładali serce i starali się recytować najlepiej, jak potrafili. Czasem uczestnicy wybierali bardzo
trudne i długie teksty i ten wysiłek
również jury starało się docenić OPR. WA
dodaje.
Koncert charytatywny
Pomóżmy Beacie!
Uczniowie wystąpili w dwóch koncertach charytatywnych zorganizowanych
27 kwietnia na rzecz Beaty Kołodziejczuk, która walczy z nowotworem.
Koncerty zostały zorganizowane
w sali widowiskowej Miejskiego
Ośrodka Kultury przez Szkolne
Koło Caritas działające przy Zespole Placówek Oświatowych nr 1.
B. Kołodziejczuk jest mamą Julii - uczennicy Gimnazjum nr 1,
dlatego w zbiórkę pieniędzy na jej
leczenie najbardziej zaangażowała
się właśnie ta szkoła. Koncerty zorganizowane zostały pod kierunkiem nauczycielki Elżbiety Nóżki
- katechetki i opiekunki koła Caritas. W inicjatywę włączyły się
Apel o wsparcie!
Beata Kołodziejczuk od roku walczy
z glejakiem wielopostaciowym. To
bardzo trudny do wyleczenia nowotwór. Na kontynuację jej leczenia
potrzeba 50 tys. zł. Osoby, które
chciałyby wesprzeć panią Beatę
w walce z chorobą, proszone są
o kierowanie wpłat na konto Caritas
Diecezji Siedleckiej - Bank Spółdzielczy O/ Siedlce PL 78 9194 0007 0027
9318 2000 0010 z dopiskiem: „35019
- Kołodziejczuk Beata”.
W koncercie wystąpili uczniowie międzyrzeckich szkół.
także inne placówki. Na scenie
wystąpili uczniowie ze wszystkich
szkół w mieście. Młodzi artyści
śpiewali, tańczyli i grali. Wystę-
py dzieci i młodzieży oklaskiwali
ich koledzy i nauczyciele, którzy
wspierali akcję datkami przy wejBZ
ściu na imprezę. diecezja
POLsKA 50 lat od milenijnych obchodów
Powrót do korzeni
i praca u podstaw
Kościół
11
FOT. JASNOGÓRSKIE CENTRUM ZAWIERZENIA
www.echokatolickie.pl
„Gdzie chrzest, tam nadzieja” - tak brzmiało hasło tegorocznych, kwietniowych
obchodów 1050 rocznicy chrztu Polski. Jednocześnie mija 50 lat od uroczystości
milenijnych, które w 1966 r. przebiegały pod przewodnictwem Prymasa
Tysiąclecia - kard. Stefana Wyszyńskiego.
Obchody sprzed 50 lat dokonywały się w zupełnie innych realiach
politycznych i społecznych. Były to
czasy „późnego Gomułki”. Komunistyczna władza nie była w żaden
sposób zainteresowana wspólnym
świętowaniem 1000-lecia chrztu
Polski. Owszem, zorganizowano
- konkurencyjne wobec kościelnych - państwowe obchody rocznicy powstania państwa polskiego. Samego faktu przyjęcia chrztu
przez Mieszka I nie dało się nijak
pominąć, ale akt ten został sprowadzony do czynności wyłącznie
„technicznej”, niemającej większego znaczenia dla powstania Polski
jako niezależnego, uznawanego
w ówczesnej Europie państwa.
W zamyśle komunistycznych propagandzistów to właśnie Polska
Rzeczpospolita Ludowa miała być
podczas obchodów ukazana jako
„ukoronowanie” tysiąca lat rozwoju polskiej państwowości.
Kampania nienawiści
Tamte obchody zostały poprzedzone propagandową kampanią
nienawiści przeciw prymasowi
i całemu Episkopatowi. Przez stronice „Trybuny Ludu” przelewały
się - używając obrazowej metafory
- całe litry pomyj wylewanych na
kard. Wyszyńskiego. Pretekstem
był skierowany 18 listopada 1965 r.
przez Episkopat Polski do biskupów niemieckich słynny list, będący gestem pojednania i zawierający słowa: „Przebaczamy i prosimy
o przebaczenie”. Komunistyczna
władza robiła wszystko, aby list,
który w zamyśle stał się odważnym moralnym rozrachunkiem
z przeszłością i gestem zgodnym
z chrześcijańską doktryną o pojednaniu i przebaczeniu, ukazać jako
czysto polityczny akt wtrącania
się Kościoła w nie swoje sprawy.
„Któż to pisał te wywody? Spod
czyjego pióra wyszła ta akceptacja
oszczerczej tezy rewizjonistycznej
propagandy o «cierpieniach milionów niemieckich uchodźców
i przesiedleńców»?” - histerycznie
pytała „Trybuna Ludu”.
Duchowe przygotowanie
Jednak nawet tak zmasowany
propagandowy atak nie był w stanie
naruszyć autorytetu, jakim cieszył
się w społeczeństwie prymas. Mimo
iż 3 maja 1966 r. był wtedy normalnym dniem roboczym, w kościelnych obchodach wzięło udział ok.
pół miliona wiernych. To bardzo
dużo, zważywszy że w zakładach
pracy 3 maja rygorystycznie kontrolowano obecność i drobiazgowo
sprawdzano zwolnienia lekarskie,
zaś przedsiębiorstwa transportowe
nie mogły wynajmować autokarów
grupom pielgrzymów. A właśnie
tego dnia kard. Wyszyński dokonał
wielkiego aktu, który stanowił centrum milenijnych obchodów - był
to Milenijny Akt Oddania Polski
w Macierzyńską Niewolę Miłości
za Wolność Kościoła w Polsce i na
Świecie.
Duchowym przygotowaniem
do niego stała się zainaugurowana
w 1957 r. Wielka Nowenna. Miała
ona przypomnieć narodowi polskiemu o jego chrześcijańskich
korzeniach oraz upowszechnić
naukę Kościoła w kwestiach moralnych i społecznych. Rok wcześniej - 26 sierpnia 1956 r. - złożone
zostały Jasnogórskie Śluby Narodu
Polskiego. Dla prymasa to wszystko wpisywało się w jedną całość,
jeden program. Wielka Nowenna
była rozpisanym na dziewięć lat
Milenijny akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki
Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego, 3 maja 1966 r. (fragm.)
„(…) Pragniemy dziś społem ubezpieczyć Kościół święty na drugie tysiąclecie, a nienaruszony skarb wiary przekazać nadchodzącym pokoleniom
młodej Polski. Uczynimy to w niezawodnych dłoniach Matki Najświętszej,
których opieki i pomocy doświadczyliśmy przez dzieje. Pełni wdzięczności za
Matkę Chrystusową, którą Syn Twój dał Kościołowi świętemu, wspominamy
Jej krzepiącą obecność w dziejach Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej.
(…) Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła, Królowo Polski i Pani nasza
Jasnogórska, dana nam jako pomoc ku obronie narodu polskiego. W obliczu
Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w głębokim zjednoczeniu z Głową Kościoła
rzymskokatolickiego, Ojcem Świętym Pawłem VI, my, Prymas i Biskupi polscy, zebrani u stóp Twojego Jasnogórskiego Tronu, otoczeni przedstawicielami całego wierzącego Narodu - duchowieństwa i Ludu Bożego z diecezji
i parafii, w łączności z Polonią światową, oddajemy dziś ufnym sercem w Twą
wieczystą, macierzyńską niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego Narodu i wszystko, co Polskę stanowi, za wolność Kościoła w świecie
i w Ojczyźnie naszej, ku rozszerzaniu się Królestwa Chrystusowego na ziemi.
Oddajemy więc Tobie w niewolę miłości całą Polskę, umiłowaną Ojczyznę
naszą, cały Naród polski, żyjący w kraju i poza jego granicami.
Odtąd, Najlepsza Matko nasza i Królowo Polski, uważaj nas, Polaków - jako naród
- za całkowitą własność Twoją, za narzędzie w Twych dłoniach na rzecz Kościoła
świętego, któremu zawdzięczamy światło wiary, moce Krzyża, jedność duchową
i pokój Boży. Czyń z nami, co chcesz. Pragniemy wykonać wszystko, czego zażądasz, byleby tylko Polska po wszystkie wieki zachowała nieskażony skarb wiary
świętej, a Kościół w Ojczyźnie naszej cieszył się należną mu wolnością: bylebyśmy z Tobą i przez Ciebie, Matko Kościoła i Dziewico Wspomożycielko, stawali się
prawdziwą pomocą Kościoła powszechnego ku budowaniu Ciała Chrystusowego na ziemi. Dla tego celu pragniemy odtąd żyć jako naród katolicki, przez pracę
ku chwale Bożej dla dobra Ojczyzny doczesnej. Oddani Tobie w niewolę pragniemy czynić w naszym życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym nie
wolę własną, ale wolę Twoją i Twojego Syna, wolę, która jest samą miłością (…)”.
programem, ściśle wynikającym
z treści ślubów. Miała za zadanie
wpisać ten program w codzienne
życie, świadomość i sumienia Polaków. Dotykała kwestii bardzo
podstawowych, jak choćby obrona
życia, nierozerwalność małżeństwa, nauczanie społeczne Kościoła. Stawiała sobie za cel wyrwanie
Polaków z otępienia i apatii, wywołanych najpierw przez okupację
i wojnę, a następnie przez socjalistyczną siermiężność, beznadziejność i represje. Dodatkowo w ów
program „budzenia” Polaków
wpisywała się także peregrynacja kopii cudownego obrazu po
wszystkich parafiach w kraju.
Do wolności…
przez niewolę
3 maja minęło dokładnie 50 lat
od chwili, gdy prymas Wyszyński (będący jednocześnie legatem
papieskim, gdyż komuniści nie
zgodzili się na przyjazd do Polski
Pawła VI) mówił w imieniu całego
narodu: „Bogurodzico Dziewico,
Matko Kościoła i Królowo Polski!
(...) oddajemy dziś ufnym sercem
w Twą wieczystą, macierzyńską
niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego narodu
i wszystko, co Polskę stanowi (...)”.
Treść tego aktu, zamknięta w metalowej tubie, znajduje się na co
dzień w ołtarzu Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, po
prawej stronie obrazu.
Dlaczego niewola? Prymas
wracał do wyjaśniania tej kwestii
w wielu przemówieniach. Wiedział doskonale, że Polakom słowo „niewola” kojarzy się bardzo
źle. Dlatego tłumaczył: „Jesteśmy
w wielorakiej niewoli, która nas
nęka. Jest to niewola polityczna, niewola nacisku ateistycznej
moralności, niewola społeczna
i ekonomiczna, a wreszcie niewola osobistych grzechów i nałogów.
Sposobem wydobycia się z niej ma
być dobrowolne oddanie się w macierzyńską niewolę Maryi, Matki
Kościoła, która doprowadzi nas do
Chrystusa. Dobrowolnie przyjęta niewola konsekwentnego życia
chrześcijańskiego, prowadzonego
z pomocą Maryi, może stać się
okupem za wolność Kościoła nie
tylko w Polsce, ale i w całym świecie” (17 stycznia 1965 r.).
Wyzwania nowego
tysiąclecia
Kościół w Polsce przeżywa dziś
de facto dwie ważne rocznice. Jedna - to 1050 lat od chrztu Polski.
Druga - to 50 lat od milenijnych
obchodów i oddania się Maryi
w niewolę miłości. Akt ten został
uroczyście odnowiony we wtorek,
3 maja. Współcześnie dzień ten jest
świętem państwowym, a w kwietniowych obchodach rocznicy
chrztu Polski w Poznaniu i Gnieźnie wzięli udział także przedstawiciele władz państwowych.
Przez 50 lat wiele się w Polsce
zmieniło, jednak czy nadal rzeczywistość nie stawia przed nami
nowych wyzwań? Dlatego - moim
skromnym zdaniem - trochę szko-
3 maja minęło dokładnie 50 lat od chwili, gdy prymas Wyszyński mówił
w imieniu całego narodu: „Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła i Królowo
Polski! (...) oddajemy dziś ufnym sercem w Twą wieczystą, macierzyńską niewolę
miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego narodu i wszystko, co Polskę
stanowi (...)”.
Program Wielkiej Nowenny
Rok I. 1957/58: „Wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego Pasterzom”;
Rok II. 1958/59: „Naród wierny łasce” - życie w łasce Bożej i przeciwstawia
nie się każdemu grzechowi;
Rok III. 1959/60: „Życie jest światłością ludzi” - rok życia, obrona życia duszy i ciała;
Rok IV. 1960/61: „Małżeństwo - sakrament wielki w Kościele”;
Rok V. 1961/62: „Rodzina Bogiem silna” - wychowanie w duchu
Chrystusowym;
Rok VI. 1962/63: „Młodzież wierna Chrystusowi”;
Rok VII.1963/64: „Abyście się społecznie miłowali” - sprawiedliwość
i miłość społeczna;
Rok VIII. 1964/65: „Nowy człowiek w Chrystusie” - walka z wadami narodowymi, pielęgnowanie cnót chrześcijańskich i narodowych;
Rok IX. 1965/66: „Weź w opiekę Naród cały” - cześć Maryi jako Królowej
Polski.
da, że tegoroczne uroczystości
nie były poprzedzone dłuższym,
przemyślanym przygotowaniem.
Zmieniła się nasza mentalność.
Nie lubimy długo czekać, dogłębnie się przygotowywać. Lubimy
szybko, krótko, syntetycznie. Ale
w takim podejściu tkwi ogromne
ryzyko akcyjności. Nawet najpiękniejsza jednorazowa uroczystość
nie jest w stanie zastąpić codziennej, systematycznej (choć może
czasem niedostrzeganej i żmudnej) pracy u podstaw. Aby uroczystość miała sens, musi być zwieńczeniem całego procesu, częścią
większej całości, przysłowiową
Reklama
wisienką na torcie.
- Milenijny akt z 1966 r., program Wielkiej Nowenny i powstałe wcześniej Śluby Narodu są nadal
bardzo aktualne. To zobowiązania, które trzeba odkurzyć i które
na nowo trzeba nam dziś podjąć
- powiedział na Jasnej Górze abp
Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Trudno się z tymi słowami nie
zgodzić. Oby Kościół w Polsce nie
pozwolił, by stały się tylko pustą
deklaracją, lecz znalazł sposoby,
aby wprowadzić je w życie i konsekwentnie to zadanie realizował.
KS. ANDRZEJ ADAMSKI
12
EchoKatolickie
Formacja religijna
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego
czytania: Dz 1,1-11; Ps 47,2-3.6-9; Ef 1,17-23; Mt 28,19.20; Łk 24,46-53
Jezus powiedział do swoich
uczniów: Tak jest napisane:
Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego
dnia zmartwychwstanie, w imię
Jego głoszone będzie nawrócenie
i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od
Jerozolimy. Wy jesteście świadkami
tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę
mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie
w mieście, aż będziecie uzbrojeni
mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy
ręce błogosławił ich. A kiedy ich
błogosławił, rozstał się z nimi
i został uniesiony do nieba. Oni
zaś oddali Mu pokłon i z wielką
radością wrócili do Jerozolimy,
gdzie stale przebywali w świątyni,
wielbiąc i błogosławiąc Boga.
Rozważanie: KS. ANDRZEJ ADAMSKI
Teraz pora na świadectwo
kalendarz liturgiczny
Poniedziałek, 9 maja
Wsp. Św. Stanisława, biskupa i męczennika
Czytania: Dz 20,17-18a.28-32. 36; Rz 8, 31b-39; J 10,11-16
walczy o każdego z nas. ZaJwałezus
powiedział, że zawsze będzie staw naszej obronie. Potwierdził
to śmiercią na krzyżu. Nie zawahał
się oddać za nas życia. Miłość, którą
ukochał ludzi, doprowadziła Go do
kresu. Jesteśmy Jego własnością
i nic nie wyrwie nas z Jego ręki. Jezus pomaga w chwilach trudnych,
w czasie pokus i kryzysów. On nie
ucieka ani przed wilkiem, ani przed
nami. Przecież dajemy Mu tyle
powodów, dla których mógłby nas
opuścić. Nasza niewierność, brak
zaufania, nieumiejętność kochania,
liczne grzechy świadczą o tym, że
za swojego pana wybieramy wilka,
a nie Dobrego Pasterza. Jezus jednak się nie zniechęca. Widząc naszą
słabość, jeszcze szybciej i mocniej
przychodzi nam z pomocą. On
zawsze jest po naszej stronie.
Wtorek, 10 maja
Czytania: Dz 20,17-27; J 17,1-11
Świadek - to człowiek, który widział coś na
własne oczy, a później dzieli się tym z innymi. Chętnie słuchamy opowieści tych, którzy
byli blisko ważnych wydarzeń, zwiedzili
ciekawe miejsca, poznali interesujących ludzi.
Zeznania świadków wykorzystuje się też
w sądach dla ustalenia prawdy.
Dziś Chrystus mówi apostołom, że są
świadkami. Mają mówić o tym, co widzieli
i słyszeli. „A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie” (Dz 10,39) - mówił Piotr w domu
setnika Korneliusza. Jednak w centrum
przepowiadania apostolskiego znajduje się
śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. I choć
samego faktu ukrzyżowania Jezusa nikt nie
był w stanie podważyć - gdyż dokonało się ono
publicznie, w obecności wielu osób - to jednak
należało uświadomić słuchaczom, że nie była
to porażka Chrystusa, lecz Jego zwycięstwo.
Najpełniejszym jego przejawem stało się
zmartwychwstanie, którego świadkami mogli
być już tylko apostołowie. „Bóg wskrzesił Go
trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie
całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim
jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu” (Dz 10,
40-41) - to znów słowa św. Piotra.
Polecenie dawania świadectwa to ostatnie
słowa, które Jezus skierował do apostołów
przed Wniebowstąpieniem. Jeszcze tylko
obietnica zesłania „mocy z wysoka” - daru
Ducha Świętego, ostatnie błogosławieństwo… i uczniowie zrozumieli, że odejście ich Mistrza do Ojca stało się faktem.
Z zamyślenia wyrwały ich dopiero słowa
mężów w białych szatach: „Dlaczego stoicie
i wpatrujecie się niebo?” (Dz 1,11). To pytanie
i zapowiedź ponownego przyjścia Chrystusa stała się dla apostołów mobilizacją, aby
jak najlepiej przygotować serca na przyjęcie
obiecanego daru - na przyjście Pocieszyciela.
A później z zalęknionych, ryglujących od
wewnątrz drzwi Wieczernika ludzi stali się
odważnymi świadkami. Na ich świadectwie
opiera się wiara istniejącego od dwóch tysięcy lat Kościoła: wiara milionów ludzi, którzy
przyjęli głoszoną przez apostołów naukę, aby
ze słuchaczy samemu stawać się świadkami.
Ciekawe jednak, że Jezus wybiera na świadków swego życia osoby bardzo mało wiarygodne w oczach współczesnego świata.
O Jego narodzeniu oznajmili pasterze należący do jednej z najniższych warstw społeczeństwa. O zmartwychwstaniu jako pierwsze
oznajmiły kobiety. Ani one, ani pasterze nie
mogliby zeznawać w ówczesnym sądzie - ich
świadectwo było bowiem uważane za pozbawione wartości.
„Wy jesteście świadkami tego” - mówi dziś
Jezus również do nas. Nie interesuje Go, co
sądzą o nas ludzie, jak widzi nas świat. Każdy
z nas może i powinien być świadkiem tego,
co Bóg swoją łaską dokonał w jego życiu. Nasze świadectwo ma być odważne i bezkompromisowe. Gdy wielu ludzi chlubi się swoim
złem i zepsuciem, traktując je jako powód do
chwały, chrześcijanie nie mogą chować głowy
w piasek. Nie mogą tylko wzdychać i patrzeć
bez końca w niebo, czekając, aż Pan Bóg sam
za nich wszystko załatwi.
Moc z wysoka już otrzymaliśmy. Duch
Święty działa w Kościele i w naszych sercach.
Teraz pora na świadectwo.
w niedzielę po kościele
C
By stale Go szukało…
otygodniowe spotkanie Witek rozpoczął od
podzielenia się wrażeniami z obejrzanego filmu, który
traktował o wojnie.
- No mówię pani… - entuzjazmował się, podkreślając, iż
współczesne narzekactwo to
grzech wołający o pomstę do
nieba. - Człowiek śpi bez obaw,
że obcy wtargną nocą do jego
mieszkania i strzelą mu w tył
głowy. Wychodząc na ulicę, nie
boi się, że zwykły z pozoru spacer może skończyć się łapanką
i wywiezieniem do obozu - rzucał przykładami.
- Dzisiejszy świat żyje innymi problemami - zauważyła
Helenka. - Choć nie do końca…
- poprawiła się, wskazując na
prześladowanie chrześcijan.
- Człowiek od zawsze pragnął
wolności - mężczyzna kontynuował wcześniejszą myśl. - Pamięta pani, jak papież uwrażliwiał,
że wolność to wielkie zadanie
i wymaga odpowiedzialności?
Że trzeba uczyć się mądrze z niej
korzystać? - mnożył pytania.
W odpowiedzi Helenka wyjawiła, że współczesny świat wydaje
się zniewolony na skalę niespotykaną w historii. - W wielu
krajach wyznawców Chrystusa
spotykają szykany albo i śmierć.
Człowiek żyje w wolnym świecie
- bez lęku, że ktoś czyha na jego
życie, a mimo to sam się zniewala…
- Niby jak? - zainteresował się
Witek.
- Sam sobie nakłada kaganiec
- akcentowała. - Współczesny
człowiek „musi”! Innymi słowy:
nie lubi odstawać, więc - w konsekwencji - goni jak inni… I tak
już na dzień dobry jest zniewolony zdobyciem odpowiedniego
wykształcenia, które gwarantuje
dobrze płatną pracę. Od dziecka
staje do „wyścigu szczurów”,
uczęszczając na szereg dodatkowych zajęć. Po prostu „musi”
sprostać oczekiwaniom rodziców, którzy często własnym
życiowym niespełnieniem
obarczają swoje dzieci. Kobieta,
nawet jeśli finansowo stać ją na
pozostanie w domu celem ich
wychowania, biegnie do pracy,
bo - i znowu „musi” - się realizować! „Muszą” wziąć kredyt,
by kupić większe mieszkanie,
„muszą” zmienić samochód na
lepszy, bo „wszyscy” zmieniają,
„muszą” wyjechać na wakacje,
„muszą” zdrowo się odżywiać,
bo to gwarantuje wyzbycie się
chorób, i „muszą” mieć znajo-
mości, pozycję… Tylko „muszą”,
nie zastanawiając się, jak bardzo
podnoszą sobie poprzeczkę do
celu, którego zdobycie i tak ich
nie uszczęśliwi! Zresztą, nie
może, zważywszy, iż nie spełniają oczekiwań własnych, a jedynie
powielają plany na życie innych
ludzi - dowodziła z uwagą, iż
kryterium wszelkich działań
powinno być poczucie szczęścia
płynącego z pokoju serca.
- Pokoju, którego źródłem
jest modlitwa budująca więź
z Bogiem - zauważył Witek,
powołując się na słowa św. Augustyna, że niespokojne jest serce
człowieka, dopóki nie spocznie
w Bogu…
- I pan to wie, i ja… - potwierdziła - że jest cząstka w duszy,
której nie wypełnią ani dobra
tego świata, ani nawet kochany
i kochający człowiek, tylko Bóg!
Zupełnie jakby tak zaprojektował ludzkie serce, by stale Go
szukało…
Puentą rozmowy Helenka uczyniła dygresję, iż Wniebowstąpienie Jezusa, które świętujemy,
powinno uświadamiać nam, że
prawdziwa wolność jest także
naszą nadzieją! I za tę perspektywę podziękować!
WA
ezus wstawia się za nami
Jktórzy
u Ojca. Modli się za tych,
uwierzyli i przyjęli to,
o czym On mówił. Dziś warto
spytać siebie, jak traktujemy
słowo Boże. Czy jest dla nas
darem i radością? Ono jest żywe
i przenikające. Aby tego doświadczyć, trzeba zwyczajnie otworzyć
Pismo Święte. Należy zacząć czytać słowo Boże, rozważać je i nim
się modlić. To nie jest łatwe. Zły
znajdzie setki powodów, byśmy
nie sięgali po „słowo życia”.
Mimo wszystko warto otworzyć
Biblię, westchnąć do Ducha
Świętego i czytać. Boże słowo
jest jak ziarno. Nie musi od razu
wykiełkować. Nierzadko potrzebuje czasu, modlitwy, wyciszenia, ale potem rośnie, kwitnie
i niesamowicie owocuje. Każdy
przeczytany i przemodlony wers
z Pisma Świętego odbije się w nas
prędzej czy później echem. Słowo
ma ogromną moc!
Środa, 11 maja
Czytania: Dz 20,28-38; J 17,11b-19
ludźmi nie z tego
Jmi,esteśmy
świata; ludźmi najszczęśliwszynajradośniejszymi, najbogat-
szymi, najsilniejszymi, najmocniejszymi, bo… mamy Jezusa.
Ktoś kiedyś powiedział: jeśli
masz Boga, masz wszystko;
bez Niego nie masz nic. Jezus nie
chce nas zabierać z ziemi, która
obraca się przeciwko Jego Ojcu.
Prosi tylko, by Najwyższy zachował nas od złego, czyli od trwania
w grzechu. Mistrz pragnie, byśmy
byli wolni od nienawiści, nieczystości, gniewu, pychy oraz lenistwa i daje nam taką moc poprzez
sakramenty. Obdarzając swoimi
darami, posyła na wszystkie
krańce świata, byśmy głosili Jego
potęgę i miłość. Ten, kto uwierzy,
dostąpi cudów i zbawienia. Wiara
w Boga ocala i daje nowe życie.
Nie bój się Miłości nie z tego
świata.
Czwartek, 12 maja
Czytania: Dz 22,30;23,6-1; J 17,20-26
zy mamy w sobie Jezusa?
C
Ten, kto prawdziwie w Niego
wierzy, dostrzega Go wszędzie:
w kościele, w drugim człowieku,
w wydarzeniach, które przeżywa.
On zawsze jest przy nas, stale
nam towarzyszy. Patrzy na nas i
przenika sobą. Nieustannie puka
do naszych serc i woła, byśmy
szli za Nim. Ciągle daleko nam
do wyznania św. Pawła, który
powtarzał: „Już nie ja żyję, lecz
żyje we mnie Chrystus”. Jakie
świadectwo przynależności do
Jezusa dajemy swoim życiem? Co
robimy, albo z czego rezygnujemy, tylko ze względu na to, że w
Niego wierzymy? Nasza postawa
może być pięknym przykładem
ewangelizacji. Nie musimy wiele
mówić. Zachowanie i wybory,
jakich dokonujemy, mogą mieć
większą siłę niż słowa. „Odwagi!” mówi Jezus do każdego z nas.
Piątek, 13 maja
Wsp. NMP Fatimskiej
Czytania: Dz 25,13-21; J 21,15-19
o nie było proste pytanie: SzyT
monie, czy kochasz Mnie bardziej niż inni moi uczniowie? Je-
zus pyta tak, jakby miłość dało się
zmierzyć lub zważyć, choć… dla
Niego nie ma nic niemożliwego.
Szymon nie do końca odpowiada
na pytanie. On tylko potwierdza
swoją miłość do Mistrza. Nie
deklaruje, że kocha najbardziej z
nich wszystkich. Może po tym, co
wydarzyło się przy pałacu Piłata,
boi się mocnych wyznań? W jego
tonie czuć pokorę. Poznał Nauczyciela wystarczająco dobrze. Od
pierwszego „Pójdź za Mną”, które
usłyszał nad Jeziorem Galilejskim,
minęły trzy lata. Kiedyś mówił: „ja
wiem”, teraz powtarza: „Panie, Ty
wszystko wiesz”. Kapitalna przemiana, która jest potrzebna także
nam. Piotr dał swoje ostateczne
„tak” na wszystko. My ciągle się
wahamy…
Sobota, 14 maja
Wsp. św. Macieja, apostoła
Czytania: Dz 1,15-17.20-26; J 15,9-17
ezus i Jego łaska są początkiem
Jdoświadczamy.
wszelkiego dobra, którego
Dzięki Niemu
jesteśmy tym, kim jesteśmy
i mamy to, co mamy. Nazywa nas
przyjaciółmi i ludźmi wybranymi.
To piękne, ale i zobowiązujące. Nie
zostaliśmy wybrani do wygodny,
zaszczytów czy bierności, lecz
nieustannej aktywności i posługi.
Mamy przynosić owoc, a to kosztuje. Wybraństwo łączy się z licznymi
wymaganiami - „sprzedaniem”
wszystkiego, co posiadamy, a więc
naszych talentów, sił, możliwości
i czasu. Nie zawsze będą to wielkie
zadania; raczej szare posługi, które
wymagają cierpliwości, wierności
i zwykłego zaangażowania. Jezus
przypomina, że ci, których wybrał,
nie powinni zapominać o Jego
imieniu. Ono jest jak „karta wstępu”
do łaskawości Ojca. Dziękujmy za
AWAW
ten dar!!
ForMACJA reLiGiJnA
www.echokatolickie.pl
kościół
13
W drodze do Jerycha
Pantomima
opowiadająca
o wpływie grzechu na
człowieka z pewnością
niejednemu dała wiele
do myślenia…
Lokalny akcent
jubileuszowych
obchodów
W obchodach 1050 rocznicy przyjęcia przez
Polskę wiary chrześcijańskiej, które odbyły się na
poznańskim stadionie, uczestniczyli reprezentanci
naszej diecezji - wolontariusze rejonowego centrum
Światowych Dni Młodzieży w Międzyrzecu Podlaskim
wraz z księżmi koordynatorami: ks. Tomaszem
Bieleckim oraz ks. Marcinem Dąbrowskim.
Fot. ArCH. ŚDM
Śpiewająco
i filmowo
Rzesza młodych ludzi uczestniczyła w spotkaniu DeoProfil przygotowującym
do ŚDM, które odbyło się 22 kwietnia, o 19.00, w parafii bł. Honorata
Koźmińskiego w Białej Podlaskiej.
jednemu dało wiele do myślenia.
Gościem specjalnym przystanku był ks. Tomasz Kostecki z Siedlec. Podczas konferencji mówił
o wpływie grzechu na nasze życie.
Przekonywał, że Bóg nie jest nudny. Główną częścią spotkania stała
się adoracja Najświętszego Sakramentu, w czasie której można było
skorzystać także z sakramentu
pokuty. Słowa księdza, młodzieży i przeplatające się pieśni chóru
zmiękczyły niejedno serce. Na koniec ponownie powstaliśmy, aby
zaśpiewać hymn ŚDM, który tym
razem premierowo wykonany był
w kilku językach.
Wychodząc z kościoła, każdy
otrzymał ulotkę z lipcowym programem naszego rejonu i ideą
ŚDM. Ku zaskoczeniu obecnych
przed świątynią zaprezentował się
oddział KSM działający przy parafii Chrystusa Miłosiernego, który
zatańczył flash mob. Ponadto na
każdego czekały słodkie bułeczki
i gorąca herbata.
Do ŚDM pozostało już niecałe 100 dni, ale mamy jeszcze dwie
okazje, żeby uczestniczyć w przygotowaniach do tych wydarzeń.
Kolejne - przedostatnie spotkanie
DeoProfil odbędzie się już 20 maja
w parafii pw. Michała Archanioła.
Mamy nadzieję, że przybędzie na
nie jeszcze więcej młodych. Koniecznie musicie być razem z nami!
Na koniec warto dodać, że podczas kwietniowego przystanku
kręcono zdjęcia do filmiku o diecezji siedleckiej. Był on wyemitowany 1 maja w TVP1 w programie „Do zobaczenia w Krakowie”
(można go obejrzeć na you Tube
- tytuł brzmi: „Świadectwo Daru
Modlitwy/ Światowe Dni Młodzieży/ Jerycho”).
Udział w obchodach pozwolił uświadomić uczestnikom znaczenie chrztu
w ich życiu.
CK
Fot. ArCH. ŚDM
Zgromadzonych powitał z radością ks. Leszek Mućka, koordynator ŚDM rejonu Biała. Następnie
wszyscy zaśpiewali hymn krakowskich dni młodzieży. O oprawę muzyczną spotkania zadbał,
tradycyjnie już, chór ŚDM Band.
Po uwielbieniu Pana Boga
wspólnym odmówieniem Koronki do Miłosierdzia Bożego
głos zabrał proboszcz parafii ks.
kan. Janusz Onufrejuk. Powitawszy zgromadzonych, zachęcał do
chwili zadumy nad własnym życiem.
Jak na każdym przystanku Biała, także i tym razem mogliśmy
usłyszeć liderów ŚDM na czele
z Cezarym Kirczukiem i Sarą Korżyńską, którzy przedstawili zebranym najświeższe newsy ŚDM.
Nie zabrakło również pantomimy
opowiadającej o wpływie grzechu
na człowieka, co z pewnością nie-
Koniecznie musicie być razem z nami także podczas kolejnego DeoProfil - zachęcają organizatorzy.
Sobotnie świętowanie pod hasłem
„Gdzie chrzest, tam nadzieja” rozpoczęło się ok. 11.00 na wypełnionym po brzegi stadionie. Zgromadzeni wysłuchali poruszających
świadectw, m.in. lidera grupy
Arka Noego - Roberta Friedricha.
Był również czas na wspólnotową modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego. Nie zabrakło też
pięknych pieśni wykonywanych
przez chór złożony z 1050 głosów,
a nawet przygotowanych specjalnie na tę okoliczność tańców.
Istotnym punktem dnia był „korowód świętych”, czyli procesja
z relikwiami świętych lub błogosławionych charakterystycznych
dla danej diecezji. Nasi delegaci
prezentowali relikwie bł. Męczenników z Pratulina - Wincentego
Lewoniuka i 12 towarzyszy. Następnie została odprawiona Msza
św., której przewodniczył legat
papieski reprezentujący papieża
Franciszka. Liturgia koncelebrowana była przez ok. 600 księży
ze wszystkich diecezji. Podczas
Eucharystii do wielkiej wspólnoty
chrześcijańskiej zostały włączo-
ne dwie dziewczyny, którym sakramentu chrztu i bierzmowania
udzielił abp Stanisław Gądecki metropolita poznański. Uroczyste
błogosławieństwo zakończyło oficjalne krajowe obchody rocznicy
chrztu Polski.
Wieczorem odbył się musical
przygotowany przez Teatr Muzyczny w Poznaniu pt. „Jesus Christ
Superstar”. Wystąpili w nim m.in.
Marek Piekarczyk i Anna Lasota.
Spektakl ukazywał osobę Jezusa
Chrystusa oraz Jego mękę w czasach współczesnych. Już tytuł musicalu ma na celu sprowokowanie
odbiorcy do refleksji nad osobą Jezusa Chrystusa, ale całość dopracowana w najmniejszych szczegółach pozwalała głęboko rozważyć
dogmat wiary chrześcijańskiej.
Obchody 1050 rocznicy chrztu
naszej ojczyzny były niezwykłym
wydarzeniem rangi państwowej,
ale także miały ogromy wymiar
duchowy. Dzięki nim każdy człowiek mógł uświadomić sobie znaczenie chrztu w jego własnym życiu i docenić jego wartość.
ŚDM - REJON MIęDZyRZEC PODLASKI
14
EchoKatolickie
z życia sne
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Nowy zapał,
metody i środki
Szkoła Nowej Ewangelizacji działa w naszej diecezji od jesieni ubiegłego roku i funkcjonuje w oparciu o międzynarodowy projekt
pastoralny dla Nowej Ewangelizacji zatwierdzony przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji.
C
elem szkoły jest bezpośrednie głoszenie kerygmatu
- Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i uwielbionego - oraz przygotowanie ewangelizatorów do posługi w różnych wspólnotach i ruchach. Realizując swoje założenia, SNE pragnie podjąć ścisłą
współpracę ze wspólnotami, stowarzyszeniami i ruchami
działającymi na terenie naszej diecezji, a także z tymi parafiami, gdzie wspólnoty o charakterze ewangelizacyjnym jeszcze nie istnieją. Szkoła promuje nową ewangelizację poprzez:
inicjowanie i koordynowanie dzieł ewangelizacyjnych w die-
cezji w ścisłej współpracy z siedlecką kurią, aktywny udział
w życiu Kościoła diecezjalnego, przygotowanie duchownych
i świeckich ewangelizatorów oraz formatorów ewangelizatorów, korzystanie ze środków masowego przekazu, różnorodną działalność duszpasterską na rzecz nowej ewangelizacji,
modlitwę indywidualną i wspólnotową.
Podstawową metodą pracy SNE są kursy ewangelizacyjne. Ich celem jest tworzenie nowych wspólnot, a także formowanie liderów, ewangelizatorów i formatorów w służbie
nowej ewangelizacji. Szkoła prowadzi też misje parafialne,
rekolekcje, dni skupienia, a także organizuje kongresy, seminaria, koncerty oraz inne spotkania ewangelizacyjne.
Inicjatorem powstawania szkół nowej ewangelizacji był
Jose Prado Flores, biblista i ewangelizator. W 1980 r. założył
Szkołę św. Andrzeja w Meksyku. Powstała jako odpowiedź
na wezwanie Jana Pawła II do nowej ewangelizacji, o której
pisał przede wszystkim w encyklice „Redemptoris missio”
i adhortacji apostolskiej „Christifideles laici”. W przemówieniu na Haiti papież powiedział, że nowa ewangelizacja powinna być nowa w zapale, metodzie i środkach wyrazu.
ŚWIADECTWA
Już pierwszego dnia kursu „Nowe
Życie” bardzo poruszyła mnie prawda,
że Bóg mnie kocha. Tyle razy słyszałem
słowa „Bóg Cię kocha”, a jednak nie
wywarły na mnie takiego wrażenia
i nie wzbudziły dotychczas we mnie
takiej radości, jak w czasie pierwszej
konferencji. Jestem dziedzicem! Niesamowite wrażenie wzbudził we mnie
również obraz Boga trzymającego
mnie, małego człowieczka, na swojej
dłoni. Momentem kulminacyjnym
tego doznania był przeczytany list od
mojego Tatusia - Boga. Mam 28 lat, ale
przyznaję… płakałem. Robert, 28 lat
Relacja z kursu „Nowe Życie”
W dniach 8-10 kwietnia w podziemiach kościoła pw. św. Józefa w Siedlcach odbył się kurs „Nowe Życie”.
Poprowadzili go wspólnie ewangelizatorzy z Siedlec i Drohiczyna.
C
ieszyliśmy się, że tak licznie zgromadził nas
Pan, a Duch Święty działał z wielką mocą
i dotykał serc. Miłujący Bóg zaprosił 44 osoby
oraz 15 posługujących. Bóg sam pisał scenariusz, którym nas zadziwiał i zachwycał, bo każdy z uczestników otrzymał bardzo wiele łask.
Kurs „Nowe Życie” był czasem szczególnego
doświadczenia Bożej obecności i Jego działania. W tych dniach przypomnieliśmy sobie, że
Jezus daje nowe życie. On pokazuje człowiekowi, iż istnieje coś więcej niż to, co widzialne.
Doświadczyliśmy miłości Boga, który przekonał nas na nowo, że kocha nas miłością bezgraniczną i bezinteresowną. On kocha nas stałą
i wierną miłością Ojca oraz wrażliwą i czułą
miłością matki. Dotrzymuje obietnic i karmi
nas słowem Bożym, które jest w życiu drogowskazem.
Aby w pełni uczestniczyć w Eucharystii,
mieliśmy możliwość pojednania się z Jezusem
w sakramencie pokuty. W kolejnych konferencjach przypomnieliśmy sobie, że sami nie możemy siebie ani zbawić, ani znaleźć szczęścia.
Jednak Bóg, który wie, co jest nam najbardziej
potrzebne, nie pozostaje obojętny na nasze wysiłki. Wystarczy Mu zaufać, z tym że otrzymamy tyle, na ile otworzymy Mu nasze serca. On
jest Panem naszej przeszłości, teraźniejszości
i przyszłości. On zmienia nasze serca i czyni
zdolnymi do miłości, służby i życia wiarą.
Przed Najświętszym Sakramentem mogliśmy uroczyście oddać Mu życie i uznać Go za
PODZIĘKOWANIE WSPÓLNOCIE JEDNEGO DUCHA
Siedlecka Wspólnota Jednego Ducha jest od kilkunastu lat jedną
z najprężniej działających grup apostolskich o charakterze ewangelizacyjnym w naszej diecezji. Jej członkowie podejmują różnorodne dzieła adresowane do bardzo zróżnicowanych grup. Głoszą
Dobrą Nowinę w szkołach, akademikach, szpitalach i Domach
Dziecka, na ulicach, plażach i placach dużych miast, na festiwalu
Woodstock i Rice Festival, w katedrach i kościołach parafialnych,
w kraju, a także poza jego granicami. Z orędziem ewangelicznym
wychodzili nawet do Świadków Jehowy. Organizowali koncerty
i współorganizowali kongresy ewangelizacyjne. Nic dziwnego, że
gdy biskup siedlecki Kazimierz Gurda powołał do istnienia naszą
szkołę, to właśnie członkowie WJD z wielkim entuzjazmem zgłosili
gotowość do posługi. Ich deklaracja szybko została potwierdzona
poprzez czyny. Oni bowiem stworzyli ekipę posługującą (12 osób)
podczas kwietniowego kursu „Nowe Życie”. A był to szczególny
kurs, gdyż nasza SNE oficjalnie przejęła jego prowadzenie od Szkoły Nowej Ewangelizacji Diecezji Drohiczyńskiej.
Serdecznie dziękujemy braciom i siostrom z WJD za ich zaangażowanie w to dzieło. Wiemy, że kolejni członkowie czekają na swoją
szansę, gdyż są gotowi zdać się na wolę Bożą i stać się narzędziami
w ręku Pana. Pragniemy również podziękować ks. kan. Sławomirowi Olopiakowi, proboszczowi i kustoszowi sanktuarium św. Józefa,
za zgodę na organizację wspomnianego kursu w podziemiach
świątyni parafialnej i wielką życzliwość dla naszych inicjatyw.
swego Pana i Zbawiciela. Prosiliśmy też o wylanie Ducha Świętego, abyśmy na nowo zostali Nim napełnieni i umieli korzystać z Jego
darów i owoców. Bóg zaskakiwał nas przez
cały czas. Radość i miłość, która panowała
w naszych sercach, była niesamowita. Poczuliśmy się autentyczną wspólnotą, która daje
możliwość duchowego wzrostu. Jak mówi św.
Paweł: kto spotkał Jezusa i doświadczył nowości wyzwolenia, jest nie tylko inny, ale staje się
zupełnie nowym stworzeniem. Niezależnie od
wieku każdy został dotknięty Bożą miłością.
Pożegnanie było bardzo serdeczne i wylewne,
uściskom nie było końca. Boże, dziękujemy Ci,
że dałeś nam nowe życie! Bądź uwielbiony teJustyna Kołodziejuk
raz i na wieki!
Najbliższe kursy sne
Pragniemy zapoznać czytelników z naszymi projektami ewangelizacyjnymi, jakie
planujemy zrealizować w najbliższych miesiącach. Osoby należące już do jakiejś
wspólnoty, które uczestniczyły w zorganizowanych formach ewangelizacji, zachęcamy do współpracy, gdyż potrzebujemy doświadczonych ewangelizatorów.
Wszystkich, którzy chcą odnowić swoją relację z Chrystusem, wyjść z kryzysu czy
pomóc w tym innym, serdecznie zapraszamy do skorzystania z naszych propozycji
i zapisania się na któryś z podanych poniżej tzw. kursów, czyli swoistych rekolekcji.
Kolejne kursy będą organizowane po wakacjach.
Data
Miejsce
KURS
6-8 maja
Dom Rekol.
Siedlanów
NOWE
ŻYCIE
3-5 czerwca
Biała Podlaska
Gimnazjum Kat.
NOWE
ŻYCIE
10-12 czerwca
Dom Rekol.
Nowe Opole
EMAUS
TREŚĆ
UWAGI
Koszt: 100 zł
Warunek udziału:
ukończone 16 lat
Propozycja dla każdego, kto
pragnie spotkania z realnie
działającym Bogiem, kto chce
narodzić się na nowo w Duchu
Świętym, by odnowić swoją
więź z Jezusem i Kościołem.
Koszt: 100 zł
Warunek udziału:
ukończone 16 lat
Kurs daje narzędzia i uczy metod, które ułatwiają spotkanie
się z Jezusem w słowie Bożym,
aby w Nim się zakochać przez
lepsze Jego zrozumienie.
Koszt: 120 zł Warunkiem udziału
jest wcześniejsze
przeżycie Kursu
Nowe Życie
Zapisy na każdy z kursów przyjmuje p. Maria Chromińska (nr tel. 507-071-642).
Szczegółowe informacje na temat kursów oraz pozostałych inicjatyw Szkoły Nowej
Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej znajdują się na stronie www.sne.siedlce.pl, do której
odwiedzania serdecznie zapraszamy.
Kiedy wyznałam głośno, że Chrystus
jest moim Panem, zrozumiałam, iż
w moim życiu wszystko wreszcie znalazło się na właściwym miejscu. Chrystus
stał się dla mnie najważniejszy. On kocha i troszczy się o mnie i wie lepiej, co
jest dla mnie najlepsze. W momencie
wylania Ducha Świętego Bóg przytulił
mnie do siebie. Poczułam i teraz wiem,
że jestem Jego ukochanym dzieckiem
i nie muszę wszystkich swoich problemów dźwigać sama. Powierzyłam Mu
wszystkie swoje sprawy i wierzę, że
On dźwiga ciężary za mnie. Oddałam
życie Jezusowi i wiem, że On będzie
mnie prowadził.
Beata, 34 lata
Przełomowym momentem podczas
kursu „Nowe Życie” był dla mnie „List
od Ojca”, który otrzymałam pierwszego
dnia. Wystarczyło, bym przeczytała
dwa pierwsze wyrazy: „Moja córko”…
Nigdy nie płakałam tak, jak w tamtym
momencie. W 100% poczułam, że
to sam Bóg do mnie mówi. On mnie
kocha mimo moich grzechów. Kocha
mimo tego, że jestem chora. To na tym
kursie uwierzyłam Mu na maksa. To
wtedy poczułam ogromną obecność
Jezusa. Poczułam się kochana...
w końcu! Bóg ma ogromną miłość dla
każdego. I to miłość bezwarunkową.
Zrozumiałam to właśnie na tym kursie,
kursie „Nowego Życia”.
Natalia, 16 lat
Na kurs zapisałam się z ogromnym
entuzjazmem już miesiąc przed
terminem. Wraz z upływem czasu
i przybliżającym się spotkaniem mój
entuzjazm gasł. W głowie pojawiały
się pytania: po co mi to; co mi to da?
Przecież ja to wszystko wiem: że Jezus,
że wiara, że grzech… Jednak już
pierwszego dnia Bóg pokazał mi, jak
szybko i łatwo zapomniałam, kim jestem. Jestem przecież Jego dziedzicem
i najukochańszym dzieckiem. I wtedy
właśnie poczułam Jego obecność i jego
dotyk. Dzięki Ci Panie. Anna, 36 lat
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Opinie
Z marszem tym mam inny kłopot, mianowicie nie jestem do końca przekonany
o tym, co jest jego celem Rozumna działalność człowieka objawia się przede
wszystkim w tym, że podejmowane przez niego działania zmierzają w jakimś
celu. Po prostu chce się coś osiągnąć. W przypadku owego marszu nie wiem,
czytaj str. 21
czemu właściwie on ma służyć?
redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
[email protected]
Katolik - antysemita?
W środę, 20 kwietnia 2016 r., Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję, w której
stwierdzono, że „praktykujący katolicy są w nieco większym stopniu antysemitami niż reszta populacji”.
Jednocześnie znalazła się w niej konkluzja, iż „tylko niewielka część nowoczesnych wyznawców islamu
jest antysemicka”. Ponadto „antysemityzm prezentują te osoby, które równocześnie są negatywnie
nastawione m.in. do muzułmanów i środowisk LGTB”. Szokujące spostrzeżenia, zważywszy na fakty
i na to, co się aktualnie dzieje w Europie!
R
Antysemityzm
w Europie XXI w.
Ciekawe dane przynosi wydany w listopadzie 2015 r. raport Unii Europejskiej na temat antysemityzmu w Europie. Wynika z niego, iż najbardziej
zagrożona rasistowskimi atakami jest
społeczność żydowska w …liberalnej
Francji, gdzie mieszka ponad pół miliona Żydów. Około dwóch trzecich
z nich twierdzi, iż w ciągu ostatnich
12 miesięcy doświadczyło napaści
słownej lub fizycznej. Jako główne narzędzie represji został wskazany internet. Niewiele lepiej wygląda sytuacja
w Belgii. Wg raportu wśród największych antysemitów na Starym Kontynencie znaleźli się także Węgrzy,
Niemcy, Łotysze, Włosi, Szwedzi oraz
Brytyjczycy. Polaków tam nie ma.
I dalej: zaskakująca nie jest inna konkluzja, która znalazła się w rzeczonym
dokumencie. W starych demokracjach
Europy Zachodniej antysemicka agresja rodzi się przede wszystkim wśród
licznie obecnych tam muzułmanów
(nie katolików!). Nie ma to związku
z ideologiami skrajnie prawicowymi,
które najczęściej oskarża się o zachowania rasistowskie i ksenofobiczne.
Mamy za to do czynienia z przenoszeniem konfliktu bliskowschodniego na
teren Europy (co zadaje kłam stwierdzeniu, iż muzułmanie uciekają od
wojny - prawda jest taka, że oni niosą
ze sobą wojnę…).
Jaki to ma związek z komunikatem KE, iż praktykujący katolicy są
„w nieco większym stopniu antysemitami niż reszta populacji”, skoro
fakty jasno pokazują, że źródeł powracającego niepokojącego zjawiska
trzeba szukać zupełnie gdzie indziej?
Nie mam pojęcia. Tak jak trudno jest
pogodzić się z opiniami, iż Hitler, planując wymordowanie m.in. narodu
żydowskiego, kierował się katolickimi uprzedzeniami. Przecież NSDPA
była partią socjalistyczną i na wskroś
lewicową. Czy z oskarżeniami Polaków - katolików o „antysemityzm wyssany z mlekiem matki”, skoro przez
tyle wieków właśnie ta ziemia stała się
szczególnie gościnną dla pokoleń Żydów wypędzanych z innych krajów?
Pisał szesnastowieczny rabin krakowski Mojżesz Ben Izrael Isserles: „Jeśliby
Bóg nie dał Żydom Polski jako schro-
fot. fotolia.com
aport powstawał dwa lata.
Jego celem była diagnoza problemu, jak też sformułowanie
jasnego ostrzeżenia: kwestia
antysemityzmu powraca! Nie podano
źródeł szokujących wniosków. Wielu
komentatorów podkreśla, iż decydując się na umieszczenie w rezolucji
kuriozalnego zapisu, Rada Europy
odwołała się do wzmacnianych od lat
stereotypów - Polska w nich, niestety,
nadal pełni niechlubną rolę „naczelnego rasisty i ksenofoba”.
Praktycznie nieznane
są współczesnym
Polakom zwyczaje,
obrzędy judaizmu swoją barwnością,
różnorodnością budziły
raczej ciekawość niż
wrogość. Nie było we
wzajemnych relacjach
nienawiści - bardziej
niezrozumienie
wynikające
z hermetyczności
religijności diaspory
żydowskiej.
nienia, los Izraela byłby rzeczywiście
nie do zniesienia”. Polskę, nie bez
przyczyny, nazywano rajem Żydów paradisus judeorum. Dziś to wszystko
próbuje się totalnie kwestionować.
Dwie rzeki
W jaki sposób społeczność katolicka w Polsce traktowała i traktuje
Żydów? Jak układało się długie, wzajemne współistnienie? Odpowiedź
jest złożona. Często zależy od tego,
kto szuka odpowiedzi, jaki doraźny
cel chce osiągnąć, jakiego rodzaju
tezę uzasadnić. Mało jest opracowań
na tyle obiektywnych, aby zadowolić
przekonanych, że na styku obu kultur
od zawsze istniała niczym niezmącona sielanka, jak też zwolenników
twierdzenia o istnieniu tylko i wyłącznie Polaków - żydożerców. Prawdę
nie jest łatwo odnaleźć w morzu stereotypów, przekłamań i uprzedzeń.
A ta jest, wbrew obiegowym opiniom,
jedna. Skrajności zawsze były - z każdej strony. Nieuczciwe jest jednak
pokazywanie marginesu jako głosu
większości, co raczyła była niedawno
uczynić pani prezydent Warszawy,
„okraszając” rocznicę wybuchu powstania w getcie refleksjami nt. polskiego antysemityzmu.
Bez wątpienia najwięcej historycznych kontrowersji wzbudza ocena
XIX w. i pierwszej połowy XX w. Pisałem jakiś czas temu o „solidarności
biedy”, która łączyła obie nacje, ale też
wcale nierzadkim antypolonizmie,
żydowskim dyktacie ekonomicznym
spychającym polską i żydowską biedotę do roli bezprzedmiotowej masy.
Nadal panuje wstydliwe milczenie na
temat bierności Żydów amerykańskich wobec Shoah, informowanych
dość szczegółowo o niemieckich wo-
jennych zbrodniach w Europie, czy
też wobec faktu, iż wielu inżynierów
zagłady miało żydowskie korzenie.
Pisząc o antysemityzmie, odpowiedzialności zań katolików, praktycznie
nie wspomina się o innym istotnym
fakcie: judaizm rabinistyczny, który
ukształtował się po roku 70 po Chrystusie w opozycji do chrześcijaństwa,
był diametralnie odmienny od judaizmu biblijnego. Na nim zbudowano
Talmud, zawierający mnóstwo elementów antychrześcijańskich. Ten
wydźwięk wzmacniała tradycja ustna, na czele ze słynnym paszkwilem
Ewangelii zatytułowanym „Toledot
Jeszu”, czyli historia Jezusa. Obok obojętności istnieją całe pokłady wrogości
nakierowanej w szczególny sposób
przeciwko Kościołowi katolickiemu,
księżom. Owa wrogość obficie występowała w folklorze żydowskim - przykłady: powieści Bashevisa Singera,
„Malowany ptak” Jerzego Kosińskiego. Pogardliwy wizerunek polskich
chrześcijan widoczny jest też w książkach Tomasza Grossa. Widać ją w hollywoodzkich produkcjach (w Mieście
Snów jest mnóstwo żydowskich wytwórni filmowych), gdzie powszechna
jest pogarda wobec katolicyzmu i katolickich duchownych.
Nie rozumiem, dlaczego dziś „wycina się” z debaty publicznej te fakty?
Skoro mówimy o antysemityzmie katolików, mówmy też o antykatolicyzmie żydów.
Ulmowie i inni
Czy praktykujący katolicy byli/są
w większym stopniu antysemitami niż
reszta populacji? Nie sądzę. Myślę, że
jest dokładnie odwrotnie. Z ostatniej
wojny zachowała się ogromna ilość
świadectw ukazujących bohaterstwo
15
Wrogość
wobec
katolików
obficie
występowała
w Talmudzie,
w folklorze
żydowskim.
Pogardliwy
wizerunek
chrześcijan
widoczny jest
w książkach
Tomasza
Grossa,
powieściach
Bashevisa
Singera,
w „Malowanym
ptaku” Jerzego
Kosińskiego.
Polaków - narażających życie, by ratować Żydów. Mało kto pamięta dziś, że
Polska była jedynym krajem pozostającym pod okupacją niemiecką, gdzie
karano za to śmiercią. Ciągle z jakąś
niezrozumiałą wstydliwością przebija się do opinii publicznej wiedza na
temat rodziny Ulmów z Markowej
k. Łańcuta, która została rozstrzelana za ukrywanie swoich żydowskich
sąsiadów. A przecież podobnych domów było znacznie więcej. Motyw był
prosty: chrześcijańska miłość nakazująca śpieszyć z pomocą potrzebującym. Mnóstwo klasztorów, parafii
stało się tymczasowym mieszkaniem
dla zagrożonych zagładą. W ratowanie Żydów zaangażowany był papież
Pius XII, w Polsce kard. Sapieha. To
są fakty.
Trudno dziś mówić o antysemityzmie polskich katolików, skoro społeczność żydowska to zaledwie promile naszej populacji. Większość jej
członków (w Polsce i na świecie) to
zadeklarowani ateiści bądź agnostycy. Praktycznie nieznane są współczesnym Polakom zwyczaje, obrzędy
judaizmu - swoją barwnością, różnorodnością budziły raczej ciekawość
niż wrogość. Jak wspominała moja
babcia, nie było we wzajemnych relacjach nienawiści - bardziej niezrozumienie wynikające z hermetyczności
religijności diaspory żydowskiej, która z wielką pieczołowitością troszczyła
się o własną odrębność. Wspomniany
wyżej judaizm talmudyczny zakładał
brak części wspólnych. Jeśli zatem istniała religijna i kulturowa przepaść,
winni jej istnienia nie byli katolicy. Do
Międzyrzeca raczej mało - w okresie
międzywojennym - dochodziło niepokojów związanych z antysemickimi hasłami. Istniała za to wspólnota biedy. Osławiony antysemityzm
„Rycerza Niepokalanej” (powszechnie prenumerowany na wsi w latach
30 XX w.) był mitem.
Sporo się dziś zmieniło w teologii,
egzegezie biblijnej. Nikt nie szuka „zemsty na Żydach, którzy zamordowali
Jezusa”, nikt nie wygania ich z Polski.
Podczas swoich pielgrzymek do Ziemi Świętej spotykałem się zarówno
z wielką życzliwością ze strony mieszkańców Jerozolimy czy Betlejem, jak
też agresją np. płynącą od ortodoksów. Czy to ma wpływ na moje postrzeganie narodu żydowskiego? Jak
pisali Kasprowicz, Gołubiew („Szaja
Ajzensztok”) i inni, judaizm i chrześcijaństwo to były dwie różne rzeki.
Nigdy nie stały się jednym nurtem,
pomimo współistnienia od XIV w.
Co dziś myślą młodzi Polacy (w tym
także katolicy), gdy spoglądają na
wzajemne relacje? Dla większości to
zapewne problem wirtualny. Doszukiwanie się rodowodów żydowskich
znanych postaci traktują jak polityczny folklor. Z drugiej strony denerwują
ich i zasmucają brutalne ataki na polskość ze strony Tomasza Grossa, antypolskie zaangażowanie np. Agnieszki
Holland, manipulacje dokonywane
na młodzieży izraelskiej przyjeżdżającej do Polski na Marsze Żywych.
To nie jest fair. Czy przyszłość przyniesie więcej światła w poszukiwaniu
prawdy? Nie sądzę. Tam, gdzie interes
przesłania prawdę, nie ma szans na jej
ks. Paweł Siedlanowski
odkrycie. 16
EchoKatolickie
3 pytania
prenatalna - nazwa brzmi o tyle
1 Psychologia
intrygująco, co i tajemniczo… Skąd to współczesne
zainteresowanie rozwojem człowieka od chwili
poczęcia do narodzin?
Psychologia prenatalna to temat niezwykle ciekawy,
zaś wiedza, jakiej dostarcza ta stosunkowo młoda dziedzina nauki, jest dziś bardzo potrzebna. I, co ważne,
nie tylko rodzicom oczekującym narodzin dziecka, ale
nam wszystkim - byśmy nie mieli wątpliwości, że płód,
zarodek czy embrion to człowiek od poczęcia.
Elżbieta
Trawkowska
-Bryłka
psycholog
Publicystyka
2
Co nieustannie próbują podważać choćby przeciwnicy zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej…
Przedstawiciele środowisk proaborcyjnych często nie
chcą przyjąć do wiadomości faktu, że płód jest człowiekiem. Tymczasem, gdyby matka widziała, co potrafi jej
nienarodzone dziecko, nigdy nie zdecydowałaby się na
aborcję…
Znany powszechnie fragment Ewangelii mówiący
o spotkaniu dwóch brzemiennych kobiet, w trakcie
którego - jak zapisano - w łonie Elżbiety poruszyło się
z radością dzieciątko, potwierdza, iż ludzie od wieków
przeczuwali, że nienarodzone dziecko jest istotą
czującą i reagującą na bodźce. Zatem wiedza dotycząca rozwoju dziecka od zawsze była znana, tyle że…
dostępna i odkrywana jedynie sercem matki czującej
w sobie ruchy dziecka i uczącej się je rozpoznawać.
Niemniej dziewięciomiesięczny czas poprzedzający
narodziny aż do XX w. owiany był tajemnicą. Dopiero
rozwój nauk medycznych i współczesna psychologia
pozwoliły na zdobycie wiedzy na temat przebiegu rozwoju biologicznego i psychicznego nienarodzonego
dziecka. Dały odpowiedź na pytanie, co czuje, czego się
uczy i jak odbiera świat. Wiedza ta owocuje obecnie powolną, ale jednak - przemianą nastawienia rodziców
i specjalistów do pierwszego etapu życia człowieka, tj.
okresu prenatalnego.
pedagogiki prenatalnej - najmłodszej gałęzi
3 W myśl
pedagogiki - proces wychowania rozpoczyna się
w czasie ciąży. Zgadza się Pani z tym twierdzeniem?
Jak najbardziej, mimo iż niektórzy, gdy mowa o wychowaniu dziecka w łonie matki, mogą roześmiać się
i potraktować to jako żart. Świadczy to jednak o braku
wiedzy dotyczącej tego - jakże ważnego - etapu
w życiu człowieka. Dr David Cheek, położnik i psychoterapeuta wydziału lekarskiego uniwersytetu w San
Francisco, jest autorem stwierdzenia: „Minuta wychowania dziecka w okresie wewnątrzmacicznym warta
jest miesiąca jego kształcenia po urodzeniu”. I choć zdanie to z pozoru może wydawać się szokujące, powinno
stać się zachętą do zgłębiania wiedzy właśnie z zakresu
psychologii i pedagogiki prenatalnej. W Polsce od lat
przy wydziale pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego
działa Towarzystwo Edukacji Prenatalnej. Dostępne są
też książki poświęcone temu zagadnieniu, m.in. autorstwa dr Doroty Kornas-Bieli, dr Elżbiety Sujak czy prof.
Włodzimierza Fijałkowskiego. Tak więc problematyka
rozwoju i wychowania człowieka w okresie prenatalnym powoli toruje sobie drogę do świadomości nas
NOT. WA
wszystkich.
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Najcenniejszą
witaminą jest miłość
Świat przeżyć dziecka w łonie matki to temat zarówno enigmatyczny, jak
i intrygujący. Co czuje? I jaką, o ile w ogóle, lubi muzykę? Psychologia
prenatalna rzuca cenne światło na okres w rozwoju ludzkiego życia
kwestionowany m.in. przez zwolenników usankcjonowania aborcji.
Dziecko
już w łonie
matki lubi
być zauważone
i słuchane.
Oczekuje, by
liczono się
z jego
potrzebami
i mówiono
do niego.
Lubi słuchać
głosu rodziców
i głaskanie.
Ich dotyk
wyczuwa
przez powłoki
brzuszne.
Siła rodzicielskiej
troski
E
lżbieta
TrawkowskaBryłka nie ma wątpliwości: - Jeśli rodzice
z różnych przyczyn mają
problemy z przekazaniem dzieciom swojej miłości, czują się one
niekochane. Wtedy też zaczynają
się kłopoty wychowawcze.
W jaki sposób dziecko sygnalizuje dorosłym swój „problem”?
Płacz, a następnie złe zachowanie
to często oznaki niezaspokojonych potrzeb. Jeżeli - idąc za radą
psycholog - wykluczymy te ze
sfery fizycznej, jak głód, choroba
czy ból, powinniśmy zastanowić
się, czy swoisty bunt dziecka nie
jest pretekstem do ściągnięcia na
siebie uwagi, okazania zainteresowania i miłości.
- Rodzice swoją troską i miłością dają odczuć dzieciom, że
są one osobami wartościowymi.
Z kolei zaniedbania dorosłych
w kwestii wychowania pociech
powodują, iż czują się one nie-
kochane, zakompleksione - wyjaśnia E. Trawkowska-Bryłka,
dodając, iż dzieci niczym lustro
odbijają to, czego nauczyły się
w domu. Jeśli więc otrzymują
miłość warunkową, tzn. okazywaną tylko wtedy, gdy spełniają
oczekiwania i są posłuszne, taką
też oddają, ucząc się przy tym
manipulowania zachowaniem
innych.
- Rodzicom wydaje się nieraz,
że miłość pojawia się automatycznie, tj. wraz z poczęciem czy
narodzeniem dziecka. Tymczasem dojrzałej miłości rodzicielskiej, jak każdej zresztą, trzeba
się uczyć stale - podkreśla psycholog, wskazując jako formy
pomocy w tej sztuce: wiedzę
na temat potrzeb dziecka na
różnych etapach jego rozwoju,
stosowanie prawidłowych technik wychowawczych oraz - co
najważniejsze - poświęcenie mu
WA
czasu.
Fot. arch.
Każde dziecko powinno być przyjęte przez rodziców
jako dar i otoczone miłością od chwili poczęcia.
Psychologia
prenatalna dysponuje
zestawem słów
i technik owocujących
nawiązaniem
kontaktu z dzieckiem
od pierwszych chwil.
T
ymczasem - co akcentuje Elżbieta
Trawkowska-Bryłka,
psycholog - dziecko jest istotą
aktywną i nastawioną na rozwój już od momentu poczęcia. - Na
38-tygodniowy czas życia w łonie matki
przypada zarówno jego rozwój fizyczny,
jak i psychiczny - podpowiada, wskazując na przyswajane przez nie nawyki czy
emocjonalną reakcję na bodźce płynące
z otoczenia.
Ważnym
kanałem są zmysły
Drogą, przez którą poznaje świat
nienarodzone dziecko, są zmysły. Pierwszym, a przy tym niezwykle ważnym staje się dotyk - celem potwierdzenia
postawionej tezy E. Trawkowska-Bryłka
podaje przykład otaczających dziecko
wód płodowych. Sprowokowane ruchem
matki dostarczają mu nowych bodźców:
otulają je, sprawiają przyjemność, uspokajają... Stąd też bierze się cechująca noworodka nieustanna potrzeby noszenia
na rękach, kołysania, przytulania. - Ruch
jest odpowiedzialny także za zmysł równowagi rozwijający się już od ósmego tygodnia życia płodowego - diagnozuje.
Kolejnym ważnym kanałem, przez
który dziecko uczy się poznawać rzeczywistość, jest słuch. W opinii psychologów reakcja na bodźce słuchowe pojawia się już w 26 tygodniu ciąży. - Słysząc
dźwięki, dziecko uczy się ich znaczenia
i je zapamiętuje. Zna też rytm bicia serca
matki oraz jej głos - wyjaśnia, dodając,
iż po przyjściu na świat dziecko poznaje
też głosy rodziców, a nawet - co ciekawe - odróżnia język ojczysty od obcego.
Mało tego, będąc w łonie matki ma już
swoje preferencje w kwestii muzyki.
I tak trzeci trymestr cechuje sympatia
do Vivaldiego czy Bacha, a niechęć do
Beethovena. Nie lubią też hałasu skutkującego przyspieszonym rytmem serca
i stresem.
Pytana o zmysł wzroku, psycholog
wyjawia, iż w rozwoju prenatalnym
jego rola jest marginalna. Mimo iż dzieci reagują na światło… - Tymczasem,
choć nie każdy o tym wie, już w łonie
matki odczuwają zapachy i smaki - tłumaczy, wskazując jako odpowiedzialny
za zmysł powonienia mechanizm biochemiczny. - Węch rozwija się około
dziewiątego tygodnia życia płodowego,
zaś kubki smakowe - w okolicach dwunastego - dodaje z uwagą, iż bodźce zapachowe i smakowe docierają do dziecka poprzez płyn owodniowy, który
wydziela zapach zależny od tego, co zje
matka. W kwestii smaku maluch - co
potwierdzają badania - także ma swoje
preferencje. Jego ulubione to… wanilia
i banan.
Kochane
od pierwszych chwil
E. Trawkowska-Bryłka podkreśla,
iż wiedza o tym, jak rozwija się i co
czuje nienarodzone dziecko, pozwala rodzicom nawiązać z nim kontakt
i zaspokoić jego potrzeby. Czego potrzebuje ono najbardziej? Powołując
się na słowa prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, wybitnego ginekologa
i położnika, psycholog przypomina, iż
„najcenniejszą witaminą, tworzywem
ciała i psychiki ludzkiej” jest… miłość! - Dziecko pragnie być kochane od
pierwszych chwil swego życia - akcentuje, przestrzegając, iż stworzenie mu
odpowiednich warunków do rozwoju
nie powinno ograniczać się jedynie do
dbania o sferę fizyczną. - Dziecko już
w łonie matki lubi być zauważone i słuchane. Oczekuje, by liczono się z jego
potrzebami i mówiono do niego. Lubi
słuchać głosu rodziców i głaskanie. Ich
dotyk wyczuwa przez powłoki brzuszne - zauważa.
Dlatego też - jako pierwszą lekcję
w sztuce wychowania - psycholog wskazuje… inwestycję w czas! Podpowiada,
że jeśli rodzice każdego dnia, o tej samej porze, poświęcają czas maleństwu,
głaszcząc brzuszek, mówiąc do niego,
czytając mu czy puszczając muzykę, ono
przyzwyczaja się do zabawy i upomina
o nią, np. gwałtownym kopnięciem.
E.
Trawkowska-Bryłka
kończy
wskazówką, iż psychologia prenatalna dysponuje zestawem słów i technik
owocujących nawiązaniem kontaktu
z dzieckiem od pierwszych chwil. Zachęcając do skorzystania z tej dziedziny wiedzy, uspokaja jednocześnie, że
kochający rodzice - nawet bez pomocy
technik - będą umieli dobrać zestaw
słów i gestów odpowiedni dla ich dzieci.
WA
Opinie
17
Powołanie
- niezasłużony dar
Fot.www.morguefile.com
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Rozmowa z ks. dr. Piotrem Tymosiewiczem,
referentem ds. powołań diecezji siedleckiej.
Proszę Księdza, Tydzień Modlitw
o Powołania do Kapłaństwa i Życia
Konsekrowanego, jaki przeżywaliśmy
w kwietniu, to dla wielu okazja do
szczególnej modlitwy. Dla innych refleksji nad odkryciem i realizacją
życiowej drogi. W jaki sposób rodzi się
powołanie do służby Bogu?
Powołanie do życia zakonnego czy
kapłańskiego to tajemnica, a o tajemnicy nie rozmawia się łatwo. Kiedy
mówimy o „rodzeniu się powołania”,
nie można nam zapominać o tym, że
jest ono niezasłużonym darem Boga.
Młody człowiek może mieć takie odczucie w sercu, że „rodzi się w nim
powołanie”, kiedy np. patrząc na jakiegoś księdza lub osobę konsekrowaną, myśli: „ja też chcę tak żyć, też
chcę być taki”. Jednak zawsze to Bóg
pierwszy zaprasza do tej szczególnej
służby w Kościele zwanej powołaniem.
Skąd pewność, że to, co młody człowiek „czuje”, rzeczywiście jest Bożym
powołaniem?
Jeśli chodzi o pewność powołania,
to zawsze jest ono rozeznawane we
wspólnocie Kościoła. Władze seminaryjne czy zakonne mają m.in. pomóc w zweryfikowaniu tego, czy to,
co „czuje” młody człowiek, faktycznie jest Bożym zaproszeniem.
Powołanie niejako zaczyna się realizować, kiedy człowiek pozytywnie na
nie odpowiada. Na co naraża się, jeśli
tę otwartą furtkę zamyka, twierdząc:
„to nie dla mnie”?
Powołanie to pewien pomysł Pana
Boga na to, aby konkretny człowiek
był szczęśliwy. Najpierw jest oczywiście „powołanie do świętości”,
a w nim dopiero zawiera się to inne,
szczególne, tajemnicze. Odpowiadając na powołanie do kapłaństwa czy
zakonu, trzeba się kierować sumieniem. Wypełniając taki, a nie inny
zamysł Stwórcy, osoba powołana
staje się sobą, odczuwa pokój, radość i pewność siebie. Pan Bóg daje
także łaskę stanu, czyli umocnienie,
aby człowiek szedł i realizował siebie
w kompletnym oddaniu, w rezygnacji z siebie, ze swoich planów, zachcianek czy nawet marzeń. Powołanie to
wezwanie do realizowania największego z pragnień: wyłącznej służby
Bogu w posłuszeństwie, celibacie
(czystości) i ubóstwie (w zależności
od rodzaju powołania). Można więc
powiedzieć, że jeśli ktoś nie odpowie
na to zaproszenie Boga, zrezygnuje
w ten sposób z przepięknej przestrzeni, w której mógłby współpracować
z Bogiem w dziele zbawienia ludzi
i świata.
W jakich kategoriach rozpatrywać
sytuacje, gdy osoby konsekrowane
porzucają wybraną drogę - „zrzucają
sutannę”? To znak źle odczytanego
powołania?
Sytuacja, w której ktoś „zrzuca sutannę lub habit zakonny”, jest zawsze
momentem cierpienia dla całego Kościoła. Nie chciałbym, żeby te słowa
brzmiały górnolotnie, ale faktem
jest, że odejście od kapłaństwa czy
życia zakonnego staje się dla Kościoła pewną porażką, która wpisuje się
17 kwietnia, w czwartą niedzielę wielkanocną zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza, w Kościele obchodziliśmy 53 Światowy Dzień Modlitw o Powołania. W Polsce
rozpoczyna on Tydzień Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego, który przebiegał ph. „Powołani do Miłosierdzia”.
- Powołanie jest odpowiedzią na Bożą miłość, która dotyka ludzkie serca.
Czymś więc oczywistym jest, że wyraża się w służbie drugiemu, czyli dziełach
miłosierdzia co do ducha i ciała - powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej
delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań bp Marek Solarczyk. - Mówiąc
o powołaniach, często zapominamy, że jest to tajemnica wiary, która dokonuje
się w dialogu człowieka z Bogiem. Stąd tak ważna jest pomoc młodym, by mogli
osobiście spotkać Chrystusa i wejść z Nim w intymną relację. Do tego potrzeba
więc zarówno świadectwa życia wiary w rodzinie i społeczeństwie, jak i modlitwy oraz ofiary całego Kościoła, a więc każdego z nas - za tych, którzy stają na
progu dojrzałego życia - podkreślił bp Solarczyk, zauważając, że Tydzień Modlitw
o Powołania przypomina nam, że jesteśmy wspólnotą, a więc odpowiadamy
jedni za drugich. Dodał przy tym, że bez odniesienia do wiary kwestię powołań
będzie się zawsze sprowadzało do socjologii. - Tam jednak jest już jedynie mowa
o życiowej drodze, zaangażowaniu, pracy charytatywnej, zawodzie czy próbie
LA
nadania sensu swojemu życiu - podsumował.
w krzyż Chrystusa niesiony przez
całą wspólnotę. Często takie odejście
to skomplikowany proces, którego
przyczyny i przebieg tworzą indywidualną historię człowieka rezygnującego z wcześniej obranej drogi. Może
to być związane z kryzysem wiary lub
grzechem, a także zdradą powziętych
zobowiązań i przyrzeczeń, i to powoduje cierpienie wspólnoty Kościoła.
Warto podkreślić, że wszelkie decyzje ludzkie dokonują się w przestrzeni
wolności i sumienia. Dlatego też ewangelicznie rzecz ujmując - mamy
prawo ocenić jakieś zachowanie,
także rezygnację z życia poświęconego Bogu, jako „dobre lub złe”, jako
„zgodne lub niezgodne” z tym, czego
naucza Jezus Chrystus, jako „pozytywne lub negatywne” w stosunku do
realizowanego powołania w Kościele.
Nie jesteśmy natomiast wezwani do
piętnowania takich osób; co najwyżej - do upominania dla dobra danego
człowieka, dla jego zbawienia.
Mówi się, że powołanie to służba.
Co z tymi, którzy - owszem - mówią
„tak”, ale nie ma w nich gotowości do
oddawania siebie innym, do dzielenia ich problemów i trosk, do pracy
charytatywnej? Czy w związku z tym
to, co młodemu człowiekowi oferuje
dzisiaj świat, nie staje się przeszkodą
w realizacji powołania?
Bóg powołuje do życia kapłańskiego czy zakonnego w konkretnym
czasie i przestrzeni. Myślę, że w każdym momencie historii istniały takie
„propozycje świata”, które mogły
stawać się przeszkodą w realizacji
powołania. Sama gotowość do oddawania siebie innym i do dzielenia
ich problemów czy trosk to za mało.
To konkretne działanie powoduje
skutki, a więc w powołaniu mogą być
takie momenty, kiedy rzeczywiście
już się nie chce „być dla innych”, już
nie odczuwa się tej gotowości, ale to
nie zwalnia z działania, z bycia. Trzeba także pamiętać, że powołanie do
kapłaństwa czy życia zakonnego nie
jest, ściśle rzecz biorąc, powołaniem
do pracy charytatywnej. Służba w kapłaństwie nie może być utożsamiana
z pracą charytatywną. Oczywiście te
rzeczywistości się przeplatają, łączą,
ale działanie „charytatywne” wynika bardziej ze wzoru Chrystusa, niż
z oczekiwań świata, tzn. jako ksiądz
czy zakonnik jestem powołany do
codziennej rezygnacji z siebie i z tego,
co mam, tak jak to robił Chrystus,
Wypełniając
taki, a nie
inny zamysł
Stwórcy,
osoba
powołana
staje się sobą,
odczuwa
pokój, radość
i pewność
siebie.
Pan Bóg daje
także łaskę
stanu, czyli
umocnienie,
aby człowiek
szedł
i realizował
siebie
w kompletnym
oddaniu,
w rezygnacji
z siebie, ze
swoich planów,
zachcianek
czy nawet
marzeń.
a nie tylko dlatego, że ktoś tego ode
mnie oczekuje.
Od niedawna pełni Ksiądz funkcję
diecezjalnego referenta ds. powołań. Z jakimi zadaniami wiąże się ta
godność?
W każdej diecezji odpowiedzialność za duszpasterstwo powołań kapłańskich spoczywa przede wszystkim na biskupie, który powołuje
diecezjalnego referenta ds. powołań
dla wspomagania i koordynowania
różnych inicjatyw powołaniowych.
Referent jest więc takim punktem
kontaktu dla osób zaproszonych do
służby przez Boga, dzięki któremu
młody człowiek łatwiej może odnaleźć odpowiedzi na pytania rodzące
się w jego sercu i dotyczące dokonującej się tajemnicy.
Współpracując z kapłanami diecezji siedleckiej, szczególnie z moderatorami seminarium, a także
alumnami, organizuję rekolekcje
powołaniowe w Wyższym Seminarium Duchownym naszej diecezji.
W kwietniu, z inicjatywy rektora
WSD im Jana Pawła II ks. prałata dr.
Mieczysława Głowackiego, zorganizowaliśmy także „Dni powołaniowe”, podczas których uczestnicy mogli spędzić weekend w seminarium
według „programu dnia kleryka”. Do
moich zadań należy także uczestnictwo w wydarzeniach diecezjalnych,
podczas których możliwe jest promowanie drogi powołania kapłańskiego. Muszę nadmienić, że ciągle uczę
się realizowania tej funkcji, bo - tak
jak zasygnalizowała to Pani w pytaniu - pełnię ją od niedawna. Dlatego
skorzystam z okazji i poproszę także czytelników „Echa Katolickiego”
o modlitwę w intencji powołań.
Co odnośnie powołań winien uświadomić nam, wiernym, trwający Rok
Miłosierdzia?
Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia staje się dla powołań i powołanych szansą na to, aby na nowo
zaczerpnąć ze źródeł łaski i miłości,
a także przypomnieć sobie, że to Bóg
jest dawcą wszelkiego dobra. To Bóg
jest także Tym, który powołuje. On
w swoim Synu uczy każdego z nas korzystania z dóbr duchowych i materialnych, wzywa do modlitwy i troski
o powołania, do dawania świadectwa
i do autentycznego życia Miłością.
Dziękuję za rozmowę.
LA
EchoKatolickie
publicystyka
Najmilsza
Miriam
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Fot. AWAW
18
Św. Jan Paweł II zawierzył swoje życie Matce Bożej
i ciągle mówił: „Totus Tuus, Maryjo”. Dziś podobnie robią
tysiące innych ludzi. Powtarzają, że Panna Najświętsza
nigdy nie zostawia tych, którzy się do Niej uciekają.
O
Matce Chrystusa
mogą opowiadać godzinami. Mówią, że
to zaszczyt i przyjemność. Podkreślają,
że Maryja jest dobra
i kochana, że zawsze mogą na Nią
liczyć. Okazało się, iż wszyscy moi
rozmówcy są związani z Matką od
dzieciństwa.
- Miłość do Maryi wyssałam z mlekiem matki. Odkąd pamiętam, była
dla mnie kimś pięknym i wspaniałym. Od najmłodszych lat wpatrywałam się w Jej kodeński wizerunek.
Pamiętam, jak co roku 15 sierpnia
jeździliśmy z tatusiem i siostrą na
nocne czuwania. Zawsze okrywał
nas kocem, byśmy nie zmarzły. Pamiętam, jak tato w niedzielne poranki śpiewał Godzinki ku czci Matki
Bożej. Siedziałam u niego na kolanach i pomagałam mu. Codziennie
wieczorem wspólnie odmawialiśmy
pacierz. Na zakończenie zawsze mówiliśmy dziesiątek Różańca. Mama
tłumaczyła, że „to dla Maryi, bo Ona
tak bardzo prosi o Różaniec”. Dłużyło mi się, ale posłusznie trwałam. Potem jako licealistka i członkini oazy
sama często sięgałam po tę modlitwę.
Kiedy czułam się bezradna, pytałam
Matkę Bożą, co mam robić, co Ona
uczyniłaby na moim miejscu. Zawsze
otrzymywałam odpowiedź - opowiada Pelagia Kublicka, przewodnicząca
Prezydium Legionu Maryi Matki Bożej Królowej Pokoju przy parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim.
Czuję Jej wsparcie
Pani Pelagia pochodzi z rodziny
rolniczej. Wspomina, że razem z rodzeństwem często pomagała rodzicom. W drodze na pole (jechali wozem konnym) zawsze śpiewali pieśni
maryjne i odmawiali Różaniec.
W rozmowie zaznacza, że kocha nabożeństwa majowe.
- W młodości uczestniczyłam
w nich z koleżanką. Starałyśmy się
nie opuścić majówki żadnego dnia.
Śpiewałyśmy litanię pełną piersią.
Potem przyprowadzałam na te nabożeństwa swoich synów, którzy byli
ministrantami. Od przeszło 15 lat należę do Legionu Maryi i dzięki temu
jeszcze mocniej kocham Ją i poznaję.
Jestem już sierotą i wdową, dlatego
tym bardziej widzę w Niej ucieczkę
i pomoc - zaznacza pani Pelagia.
Mówi, że każdy dzień zaczyna od
modlitwy do Ducha Świętego i pozdrowienia Maryi. Kilka razy odmawia akt oddania się Matce Bożej i zachęca do tego innych ludzi, nie tylko
członków Legionu Maryi. W rozmowie wraca do niedawnych doświadczeń związanych z chorobą. W lutym
przeszła operację nogi. Jak zaznacza,
była „uziemiona”, ale nie narzekała. Odwiedzali ją członkowie legionu, z którymi wspólnie się modliła.
- Polecaliśmy sprawy parafii i diecezji, modliliśmy się za kapłanów i za
wszystkich, którzy prosili o modlitwę. Choroba była błogosławionym
czasem zatrzymania i odpoczynku.
Wszystko dzięki Maryi. Czuję namacalnie Jej wsparcie. Ona pomogła
mi także przeżyć trudny czas związany ze śmiercią męża. Chcę, by była
bardziej znana, kochana i czczona.
Pragnę Ja uwielbiać - podkreśla i …
zaczyna śpiewać: „Maryjo, jak słodko
imię Twe brzmi, …hołd wielki składamy Ci…”.
U boku Prymasa
O. Mieczysław Łacek, paulin z Leśnej Podlaskiej, zaznacza, że Maryja
jest jego przewodniczką, matką i królową.
- Przewodniczką, bo przez bóle
i cierpienia tego świata prowadzi do
Chrystusa. Ukazuje mi, jak mam iść
za wolą Bożą. Jest matką, bo poprzez
wypraszanie łask rodzi mnie dla
Chrystusa, opiekuje się mną, mogę
się zwierzyć i do niej przytulić. Jest
też panią i królową, bo chcę być Jej
rycerzem i walczyć dla Niej, by przybliżyło się królestwo Boże - tłumaczy
zakonnik.
Pochodzi z gór, od dziecka związany jest z Bachledówką, gdzie posługują paulini. - W latach 1967-1973,
w czasie wakacji, zawsze przybywał
tam prymas kard. Stefan Wyszyński.
Służyłem mu codziennie do Mszy
św., którą celebrował o 8.00. Każdego dnia chodziłem też na odbywające się o 20.00 na Bachledówce Apele
Jasnogórskie. Od prymasa uczyłem
się Maryi. Potem wstąpiłem do paulinów. W zgromadzeniu ciągle pogłębiam swoją relację z Matką Bożą
- podkreśla o. Mieczysław. Jego duszpasterska posługa nieustannie kręci się wokół Matki. Był inicjatorem
i organizatorem, a potem uczestnikiem Pieszej Pielgrzymki Góralskiej
z Bachledówki, a później z całego
Podhala, na Jasną Górę. Chodził też
w Pieszej Pielgrzymce Warszawskiej
(12 razy) wychodzącej z paulińskiego
klasztoru w Warszawie. Już jako paulin przez kilka lat był moderatorem
Sodalicji Mariańskiej na Jasnej Górze, a potem przez dekadę krajowym
moderatorem Sodalicji Mariańskiej.
W tym czasie zorganizował dla Maryi Kongres Ruchów Maryjnych
w Polsce oraz Europejski Kongres
Sodalicji Mariańskich.
Posługa dla Maryi
O. Mieczysław obecnie jest opiekunem i kierownikiem duchowym
Legionu Maryi (Prezydium Leśniańskiego i Kurii Leśniańskiej). Poświęcił Matce Bożej wiele wystąpień
i konferencji, gdyż przez wiele lat
był wykładowcą duchowości w Warszawie, Częstochowie i we Lwowie.
- 30 lat temu zostałem uzdrowiony przez Maryję z raka złośliwego.
Zresztą wiele razy ratowała moje
zdrowie i życie. Otrzymuję od Niej
przeróżne dary. Miałem m.in. łaskę
odwiedzenia i modlitwy w wielu Jej
sanktuariach. Co roku jeżdżę do
Medjugorie, by doświadczyć tam
szczególnej bliskości Maryi i poczuć
niebo na ziemi - wylicza o. M. Łacek.
Przyznaje, że lubi różne nabożeństwa
maryjne, ale majowe - szczególnie. Będąc proboszczem w Oporowie k.
Kutna, odnowiłem śpiewanie litanii
do Najświętszej Maryi Panny przy
Matka Boża jest naszą radością, nadzieją i najlepszym wsparciem.
kapliczkach. Jeśli tylko czas na to
pozwalał, odprawiałem Msze św., po
których śpiewaliśmy litanię. W Leśnej Podlaskiej przed jubileuszem
50-lecia koronacji cudownego obrazu leśniańskiego (2012/2013) prowadziłem każdego 26 dnia miesiąca
Nowennę do MB Leśniańskiej, która
gromadziła wielu ludzi. Kocham też
Różaniec. Odmawiam codziennie
wszystkie jego części, czasami nawet kilka razy - przyznaje. Na koniec
wskazuje, że nabożeństwa maryjne bardzo wiążą nas z Matką Bożą,
a przez Nią i z Chrystusem. - Wtedy
łatwiej jest żyć i pokonywać trudności. Mamy też możliwość otrzymania
łaski cudu - podkreśla paulin.
Wymodlone nawrócenie
Swoim świadectwem dzieli się także pani Małgorzata. Podkreśla, że
Maryi zawdzięcza swoje nawrócenie. Na początku wraca pamięcią do
dzieciństwa. Opowiada, jak z babcią
odmawiała Różaniec. Potem w jej życiu trochę się pozmieniało.
- Po ślubie wyjechałam z mężem
do Niemiec. Tam nasze życie religijne umarło. Kiedy wróciliśmy do
Polski, nie było lepiej. Byliśmy skupieni na zarabianiu pieniędzy, pracy
i robieniu kariery. Na świat przyszły
nasze dzieci. Kiedy najstarszy syn
szedł do Pierwszej Komunii św., postanowiłam pójść do spowiedzi. Nie
przystępowałam do tego sakramentu
przez dziesięć lat. Zrobiłam to za namową dziadków. Wiem, że na różańcu nawrócenie wymodliła mi babcia.
Tamta spowiedź zapoczątkowała mój
powrót do Boga. Zaczęłam szukać
wspólnoty. Ważnym momentem był
wyjazd ze znajomymi na spotkanie
z papieżem w Licheniu (1999 r.). Tam
nastąpiło zauroczenie Matką Bożą,
które szybko przerodziło się w miłość i oddanie - wspomina moja rozmówczyni.
Nasza Pośredniczka
Ojciec Święty modlił się wtedy,
aby Maryja wypraszała: „Wiarę
żywą, która z ziarna gorczycy staje
się drzewem życia Bożego. Wiarę,
która każdego dnia karmi się modlitwą, umacnia sakramentami świętymi i czerpie z bogactwa Ewangelii
Chrystusowej. Wiarę mocną, która
nie lęka się żadnych trudności, ani
cierpień czy niepowodzeń, bo oparta
jest na przekonaniu, że „dla Boga nie
Maryja
wszystkie
nasze słabe,
ludzkie
modlitwy
bierze
w swoje
niepokalane
ręce, błogosławi,
całuje i składa
jak kwiaty
przed tronem
Boga.
ma nic niemożliwego” (por. Łk 1,37)
Wiarę dojrzałą, bez zastrzeżeń, która współdziała z Kościołem świętym
w autentycznym budowaniu mistycznego Ciała Chrystusa”.
- Te słowa wypełniają się w moim
życiu, bo Matka Boża wstawia się za
mną codziennie u swojego Syna. Od
tamtego czasu znów nauczyłam się
modlitwy różańcowej. Powróciłam
do niej po długich latach. Praktykuję ją codziennie, ona jest moją radością. Oddaję Maryi siebie, swoją
rodzinę i dzieci. Wyprosiłam nawrócenie męża, a po jego śmierci - dzięki modlitwie różańcowej - wiem,
i doświadczam tego na co dzień, że
„dla Boga nie ma nic niemożliwego”
- mówi p. Małgorzata.
Jak kwiaty
przed tronem Boga
Miłość do Maryi w jej przypadku
ma konkretny wymiar. - Wstąpiłam
do koła Żywego Różańca, które działa przy naszej parafii. Zostałam wybrana jego przewodniczącą. Wspólnie organizowaliśmy pielgrzymki
i spotkania, tworzyliśmy też nowe
kółka modlitwy różańcowej za dzieci. Pomimo różnicy wieku (niektóre
siostry mogą być moimi mamami,
a nawet babciami), mam z nimi bardzo dobry kontakt. Jeżeli Pan Bóg
kogoś do czegoś powołuje, to i uzdalnia do realizacji zadania - przekonuje
pani Małgorzata, przypominając, że
należy do parafii pw. MB Fatimskiej.
- Objawienia fatimskie stały się dla
mnie ważnymi orędziami. Zrozumiałam, że są do dziś aktualne i takie
pozostaną do końca czasów. Matka
Boża powiedziała, że Jej Niepokalane Serce zwycięży - podkreśla pani
Małgorzata i mówi o potrzebie wynagradzania sercu Maryi. Zaznacza, że
najważniejsze było to, że Maryja zaprowadziła ją do swojego Syna. - Ona
nie zatrzymuje dla siebie tych wszystkich modlitw i uwielbienia, które Jej
składamy, ale niesie do Jezusa. Bierze
je w swoje niepokalane ręce, błogosławi, całuje i składa jak kwiaty przed
tronem Boga. Wszystko czyni dla
Jego chwały. Zawsze prowadzi nas do
Jezusa. Tak jak Chrystus narodził się
przez Nią dla świata, tak Ona rodzi
Go nieustannie dla każdego z nas
i mówi „zróbcie wszystko, cokolwiek
wam powie” - tłumaczy pani Małgorzata. I jak tu nie kochać Maryi…????
Agnieszka Wawryniuk
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Jestem „winowajcą” i… nie żałuję
Jak to się stało, że został Brat kierowcą
papieża?
W 1977 r. przełożeni posłali mnie do
pracy w Polskim Kolegium Papieskim
w Rzymie. Tam rezydencję miał kard.
Karol Wojtyła. Ile razy przyjeżdżał do
Rzymu, właśnie tam się zatrzymywał.
Ja natomiast zawsze odbierałem go
z lotniska, odwoziłem do Watykanu,
na różne spotkania, wykłady na uniwersytetach. Bywaliśmy też często na
Monte Cassino. Kardynał bardzo lubił
jeździć do sanktuarium na Mentorelli.
Kiedy tam się udawaliśmy, w pewnym
momencie kazał mi się zatrzymać,
wysiadał i szedł na piechotę nawet
kilka kilometrów. Lubił w majestacie
gór pomyśleć, przysiąść na kamieniu. Zawsze miał przy sobie teczkę,
w której było coś do czytania, pióro
i czyste kartki. Nigdy nie marnował
czasu. Podczas jazdy zwykle coś czytał, a kiedy staliśmy w rzymskich korkach, notował. Jeździliśmy również
nad morze. Korzystaliśmy też z basenu u oo. werbistów. Kard. Wojtyła
świetnie pływał. Przyznam szczerze,
że musiałem porządnie się napracować, by go dogonić. I tak to wszystko
trwało do roku 1978 r.
Czyli do konklawe?
Tak. 6 sierpnia zmarł papież Paweł
VI. To wtedy pierwszy raz przyszła mi
do głowy myśl, że przyszedł czas na
polskiego papieża.
Skąd taki pomysł?
Kiedy byłem w nowicjacie, kapelan
mówił nam o pomazańcu z Krakowa,
który dostanie trzy korony. A te zdobią przecież papieską tiarę. Przypominał też wiersz Słowackiego o słowiańskim papieżu. Kiedy kard. Wojtyła
przyjechał na konklawe, podpytywaliśmy go, czy zostanie papieżem. On
jednak tylko się uśmiechał i mówił:
„Duch Święty wskaże”. Pamiętam, że
kiedy wyjeżdżał na obrady, żegnaliśmy go w holu z rektorem kolegium,
a był nim wówczas ks. Józef Michalik,
późniejszy arcybiskup i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski,
powiedział z uśmiechem: „Józiu, jeśli
zostanę papieżem, to ufunduję windę
w kolegium”. Kaplica bowiem znajdowała się na drugim piętrze i kardynał
musiał chodzić po schodach nawet
kilkanaście razy dziennie. Pamiętam
też, że na krótko przed konklawe
zaprosił do naszego domu na obiad
czterech kardynałów. Był wśród nich
kard. Luciani, późniejszy Jan Paweł I.
Podawałem wtedy do stołu i nie przyszło mi nawet do głowy, że posługuję
dwóm przyszłym papieżom.
No właśnie, Ojcem Świętym został
wówczas wspomniany kard. Luciani
i z windy znowu nici...
Kiedy wróciliśmy z konklawe, kard.
Wojtyła powiedział do księdza rektora:
„Józiu, wybacz, żem się tak licho spisał”.
Jan Paweł I zmarł po 33 dniach pontyfikatu. Znowu konklawe, a Brat ponownie został kierowcą kard. Wojtyły.
Czy kardynał przeczuwał, że wkrótce
jego życie zmieni się tak bardzo?
Z pewnością był to inny kard. Wojtyła, niż ten, którego zapamiętałem
z wcześniejszego konklawe. Inny
w zachowaniu, bardziej zamyślony,
skupiony. Dawniej, jak ktoś wchodził
do kaplicy, zawsze podniósł rękę, pozdrowił. Tymczasem wtedy tego nie
było. Na jego zachowanie wpłynęła
też smutna wiadomość o ciężkiej chorobie mieszkającego w Watykanie bp.
Andrzeja Deskura, z którym kardynał się przyjaźnił. To był dodatkowy
cios… Potem znowu rozpoczęły się
codzienne spotkania z kardynałami,
na które odwoziłem kard. Wojtyłę
z ks. Dziwiszem. Jednak zanim rozpoczęło się konklawe, 13 października
byliśmy na Mszy św., podczas której modlono się do Ducha Świętego
o dobry wybór kolejnego następcy św.
Piotra. Kiedy po Eucharystii wróciliśmy do kolegium, kardynał, z którym
czasem gwarzyliśmy sobie po góralsku, zapytał: „Marianku, a ostrzygłbyś mnie, żebym jakoś wyglądał na
tym konklawe?”. Ponieważ strzygłem
czasami księży i biskupów, więc obciąłem również kard. Wojtyłę i coś
mnie tknęło, żeby te włosy zachować.
Odłożyłem je na bok, a po wyborze
zachowałem już z pełną świadomością. Dzięki temu mam relikwie.
Co było dalej?
14 października pojechaliśmy do
kliniki Gemelli, by odwiedzić bp. Deskura, a stamtąd do Watykanu. I ten
moment, kiedy razem z ks. Dziwiszem
żegnamy kardynała i jego przejście
przez furtkę w bramie, został zarejestrowany przez telewizję francuską,
a następnie wykorzystany przez pana
Zanussiego w filmie „Z dalekiego kraju”. Można powiedzieć, że w tamtej
chwili skończyła się wolność kardynała, bo przecież 16 października wieczorem nad Kaplicą Sykstyńską ujrzeliśmy
biały dym.
I cały świat usłyszał „Habemus papam”,
a na balkonie Bazyliki św. Piotra ukazał
się Papież Polak. Jak wyglądało pierwsze spotkanie z Janem Pawłem II?
Na drugi dzień po rozwiązaniu konklawe ks. Dziwisz przyjechał do kolegium na kolację i poprosił, by przygotować pozostałe w pokoju rzeczy Jana
Pawła II. Podczas tego posiłku księża
studenci wypytywali ks. Stanisława,
jak wyglądało jego pierwsze spotkanie
z nowym papieżem. Ks. Dziwisz powiedział, że kiedy zaprowadzono go do
Ojca Świętego, ten tylko pokiwał głową
i powiedział: „Stasiu, koniec z nartami”.
Po kolacji wraz z ks. Dziwiszem i ks.
Michalikiem pojechaliśmy do Watykanu. Wjechaliśmy specjalną windą na
papieskie piętro i siostry skierowały nas
do kaplicy. Nogi nam się trzęsły z wrażenia. Kiedy weszliśmy, Ojciec Święty
odmawiał brewiarz. Klęknęliśmy, bo
dalej nie mieliśmy śmiałości iść. Dopiero ks. Dziwisz powiedział, byśmy
podeszli i się przywitali. Powiedziałem
więc z góralskim akcentem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Jan
Paweł II odpowiedział również gwarą:
„Na wieki wieków”. A po chwili dodał:
„A cóże się tak po nocach włócycie?”
A ja na to: „Przyszliśmy Ojca Świętego odwiedzić”. I wtedy on powiedział:
„A jak żeście przyszli, to chodźcie, może
razem w tej chałupie nie zginiemy”
i oprowadził nas po całym piętrze, jadalni, sypialni. W bibliotece papieskiej
Ojciec Święty popatrzył na te wszystkie
regały i powiedział: „Mój Boże, kiedy ja
to wszystko przeczytam?”. I podczas tej
rozmowy w pewnym momencie Jan Paweł II popatrzył na mnie i powiedział:
„Słuchaj, Marianku, ale do werbistów
na basen już nie pojedziemy...”.
Jan Paweł II był znany z otwartości na
ludzi, słynął z bardzo naturalnej, bezpośredniej relacji z wiernymi. Jakie są
wspomnienia Brata związane z osobą
Papieża Polaka?
Jego wielkość polegała na normalności. Każdego zauważył, wysłuchał,
uszanował. Ojciec Święty miał na
klęczniku w kaplicy zeszyt, gdzie siostra Eufrozyna wpisywała wszystkie
prośby o modlitwę, jakie przychodziły w listach. Jan Paweł II otwierał
ten notatnik, czytał uważnie i modlił
się za tych, którzy go o to prosili. Dla
Foto. Archiwum prywatne br. M. Markiewicza
Z br. Marianem Markiewiczem ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego
rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka.
Po jednej z kolacji w kolegium br. Marian zaproponował Ojcu
Świętemu zdjęcie z braćmi Polakami. Papież podszedł do niego,
pociągnął za nos żartobliwie i powiedział: „Ty zawsze coś ode mnie
chcesz”. Jaki byłem zły na fotografa, że mi takie zdjęcie zrobił. Nie
chciałem tej fotografii wziąć. A fotograf odpowiedział: „Weź, weź,
jeszcze mi za to podziękujesz” - opowiada br. Marian.
niego każdy człowiek był ważny, nad
każdym problemem się pochylił. Jak
On to robił, że mu na wszystko czasu starczało? Nie wiem. Ta normalność, otwartość sprawiały, że ludzie
do niego lgnęli. I to niezapomniane
poczucie humoru... Pod koniec życia
zaczął słabnąć, przyszły trudności
z mówieniem. Jednak im gorzej mu
się chodziło, tym dalej dochodził. Im
gorzej mu się mówiło, tym więcej nam
przekazywał.
Podobno Jan Paweł II nazwał Brata
winowajcą? W czym Brat zawinił?
Rzeczywiście za każdym razem,
kiedy się spotykaliśmy, wskazywał na
mnie i mówił: „To jest ten winowajca,
co mnie tu przywiózł i zostawił”. A ja
odpowiadałem: ,,Ojcze Święty! Moja
wina, ale nie żałuję!”. W grudniu
1978 r. do Rzymu przyjechali moi
rodzice. Po zwiedzaniu miasta wzięli
udział w audiencji generalnej. Papież
zażartował, mówiąc do nich: „Ładnie
synka wychowaliście, zawiózł człowieka, zostawił i wcale się nie przejmuje,
co się z nim dzieje”. Potem, nawet kiedy
już opuściłem Włochy, to przy każdej
wizycie w Rzymie, zawsze spotykałem
się z Janem Pawłem II. Czułem się przy
nim, jak przy starszym bracie.
13 maja minie 35 lat od zamachu
na Papieża Polaka. Był Brat wtedy
w Rzymie?
Tak, akurat przywiozłem na konferencję, która odbywała się w auli Pawła VI, dwóch biskupów. Zbliżała się
17.00. Pomyślałem, że pójdę na Plac
św. Piotra, a w międzyczasie zaniosę
korespondencję do polskiego ośrodka.
Widziałem, że Ojciec Święty wyjechał
spod bazyliki. Pomyślałem, że zanim
okrąży plac, zdążę wszystko załatwić
i jeszcze uda mi się posłuchać, co będzie mówił do ludzi. W pewnym momencie pojawiły się helikoptery, karabinierzy i policjanci zaczęli jeździć na
sygnale. Usłyszałem, jak zapłakana
Polka mówi, że był zamach na Jana
Pawła II. Nogi się pode mną ugięły.
Udało mi się między pielgrzymami
przejść aż pod podium, z którego miał
przemawiać Ojciec Święty. A tam, na
papieskim fotelu stał wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej przywieziony przez pielgrzymów z Kościana.
Zamierzali go podarować Janowi
Pawłowi II. Nagle podmuch wiatru
przewrócił obraz. Jęk przerażenia
przetoczył się przez plac, jakby miało
się stać coś najgorszego. Ludzie płakali, modląc się w różnych językach.
Na szczęście karetka bardzo szybko
dojechała do kliniki Gemelli. Pokonanie tej odległości w tak krótkim
czasie było wręcz niemożliwe. Później
dowiedziałem się też, iż w ambulansie nie działała syrena. Jana Pawła II
przeniesiono go do drugiej karetki.
Jego wielkość
polegała na
normalności.
Każdego
zauważył,
wysłuchał,
uszanował.
Ta normalność,
otwartość
sprawiały,
że ludzie do
niego lgnęli.
I to
niezapomniane
poczucie
humoru... Pod
koniec życia
zaczął słabnąć,
przyszły
trudności
z mówieniem.
Jednak im
gorzej mu się
chodziło, tym
dalej dochodził.
Im gorzej mu
się mówiło,
tym więcej nam
przekazywał.
Opinie
19
Tam z kolei popsuty był zaczep do
noszy. Wtedy br. Kamil, bonifrater,
został tak wciśnięty między drzwi
auta i nosze, aby te się nie otworzyły.
Tak towarzyszył papieżowi do kliniki
Gemelli. Przez cały czas o. Kazimierz
Przydatek, jezuita, nasłuchując wieści
z małego turystycznego radyjka, informował, co się dzieje z Ojcem Świętym.
Następnego dnia, 14 maja, z biskupami Szymeckim i Smoleńskim pojechaliśmy do kliniki Gemelli. Budynek
oblegali dziennikarze z całego świata,
którzy próbowali dowiedzieć się czegoś o stanie zdrowia papieża. Pamiętam, że kiedy weszliśmy na oddział,
powiedziano nam, że nie możemy
wejść do Jana Pawła II. Przyszedł lekarz i poinformował biskupów, iż stan
papieża był bardzo poważny, ale udało
się zażegnać niebezpieczeństwo. Przez
ten czas na Placu św. Piotra pielgrzymi trwali, modląc się o życie i zdrowie
Ojca Świętego.
Trzy dni później na Placu św. Piotra
ponownie zgromadziły się tłumy pielgrzymów. Dzwony wybiły 12.00…
Otworzyło się okno, czerwony dywanik został wywieszony, jak zawsze.
Zapanowała wielka cisza, a po chwili
dał się słyszeć zbolały i umęczony głos
Ojca Świętego z nagrania. Na twarzach ludzi widać było ogromne wzruszenie. Papież dziękował za modlitwy
w jego intencji. Kiedy powiedział, że
przebacza temu bratu, który dokonał
zamachu na jego życie, płakali nawet
mężczyźni. Na koniec tego niezwykłego spotkania i modlitwy Jan Paweł II
udzielił apostolskiego błogosławieństwa. W następnych tygodniach woziłem do kliniki polskich duchownych,
m. in. kard. Macharskiego.
Gdy Ojciec Święty mógł już wstawać, w niedzielne południa ukazywał
się w oknie kliniki i przemawiał do
wiernych. Jak sam to określał: „Watykan przeniósł się teraz do kliniki”.
A kiedy pierwszy raz po zamachu
zobaczył się Brat z Janem Pawłem II?
16 października 1981 r., dokładnie
w trzecią rocznicę wyboru na Stolicę
Piotrową. Miało to miejsce w Castel
Gandolfo.
W lipcu 1981 r. wrócił Brat do Polski.
Jednak wkrótce znowu przyjechał do
Rzymu.
Miało to miejsce dzień przed ogłoszeniem stanu wojennego, czyli w sobotę, 12 grudnia. Przyleciałem do
Rzymu po południu, jak się okazało
ostatnim samolotem wolności. Następnego dnia rano, w niedzielę, zapukał do mnie jeden z księży studentów
i powiedział: „Wojna w Polsce”.
Z kolei 1 maja 1982 r. odbywał się
w Watykanie Światowy Zjazd Robotników. Z Polski nikt nie mógł, oczywiście, przyjechać. Musiałem udawać
robotnika. Ks. Dziwisz zapytał mnie
przed zjazdem, czy mam krawat. Nie
miałem. „To się postaraj, żebyś wyglądał na robotnika” - powiedział. Do
Watykanu pojechałem rowerem ubrany po cywilnemu, w krawacie, z odpowiednim zaświadczeniem. Rower
zostawiłem i poszedłem na Plac Św.
Piotra. Było mnóstwo delegacji - chorągwi i flag z różnych krajów świata.
Z wyjątkiem Polski… Przeczytałem
lekcję i potem jedno wezwanie do
modlitwy po polsku. Usiadłem razem
z innymi „funkcyjnymi” (pełniącymi
liturgiczne funkcje), wyróżniając się
ubiorem. Ojciec Święty siedział oparty z ręką przy policzku. Popatrzył na
mnie, puścił oko, pogroził palcem,
uśmiechnął się do mnie, a ja mu się
ukłoniłem.
Czy to prawda, że Jan Paweł II podarował Bratu rower?
Tak. To rower, którego sam już nie
mógł używać. Jest cały czas na chodzie. Jednak dobrze go schowałem,
bo to jedna z cenniejszych pamiątek,
jakie dostałem w życiu.
Dziękuję za rozmowę.
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Dla zdrowotności
W
iesz co? Mam dość. Rzucam to
wszystko i niech sami sobie radzą
- deklaruje w zdenerwowaniu
znajoma. Ma na imię Małgorzata i wystarczająco dużo lat, żeby cokolwiek wiedzieć
o życiu i zachowaniu ludzi. - Kto? - dopytuję
w kwestii sprecyzowania adresatów komunikatu. - Wszyscy - w pracy, w domu, wszędzie
- słyszę w odpowiedzi. Mało tego. Mowa ciała
Małgorzaty wyraża nie tyle zdecydowanie,
co determinację. - Jesteś tego pewna? - nie
dowierzam. - Jestem - ucina krótko. Uśmiecham się pod nosem, co wywołuje złość mojej
rozmówczyni. Ile to ja już razy od niej taką
deklarację słyszałam. Że nie będzie wszystkim
nadskakiwać, że nie będzie się dla wszystkich
i za wszystkich poświęcać, że nie przedłoży
już dobra pierwszego z brzegu człowieka nad
własne. - Dobra kobieta, ale głupia - mówią
o niej ci, którzy bez mrugnięcia okiem ją wykorzystują. Nie mają żadnych skrupułów, no
bo skoro się daje… Małgośkę dosyć regularnie dopada bunt, ale zaraz po tym pojawia się
poczucie winy i wracamy do punktu wyjścia.
- Nie zadzieraj z ludźmi, bądź pomocny, ustąp
głupszemu - uczyli nas rodzice, a i my - kiedy
już dorośliśmy - taki komunikat przekazujemy swoim dzieciom. Jego konsekwencje
nietrudno przewidzieć. Tak wychowywany
(w dobrej wierze) człowiek staje się z czasem
dla współbraci swego rodzaju „leć-poleć-pozamiataj”. Czyli chłopcem na posyłki, osobą do
nadstawiania karku, wyśmiewania. Słowem
- kozłem ofiarnym. Wszyscy się, oczywiście,
do tego nie tylko przyzwyczajają, ale wręcz
przywiązują. I kiedy kozioł ofiarny w pewnym
momencie ma już dosyć i ośmiela się to głośno
powiedzieć, jego otoczenie reaguje nie tylko
zdziwieniem, ale oburzeniem i buntem.
Całkiem sporo chodzi po świecie ludzi, dla których potrzeby i oczekiwania innych są ważniejsze niż ich własne. Którym wpojono (w założeniu piękne) przekonanie, że trzeba postępować
tak, aby nikogo nie zawieść. Że trzeba być
miłym, pomocnym, współczującym. Problem
w tym, że któregoś dnia ci ludzie uświadamiają
sobie paskudne manipulacje bliźnich. Tyle że
ich otoczenie przywykło już do takich zachowań i tak łatwo nie odpuści. Wszak dobrze mieć
kogoś, kto wykona każde polecenie, niczego nie
odmówi, da poczucie władzy.
A sam najbardziej zainteresowany, czyli nazwany wyżej kozłem? Jak już się zbuntuje, to
ma poczucie winy, bo w sumie lubi się pochylać nad cudzym losem, pomagać, wspomagać,
a odmówił… Choć inni tak w niego wierzyli!
No i mamy spory odchył od normy - empatia niepostrzeżenie przeszła w patologiczną
uległość. I trzeba coś z tym zrobić.
Niech Bóg broni, aby było moim celem namawianie kogokolwiek do tego, żeby był pozbawionym empatii gburem. Ale… Znaj proporcją, mocium panie… Także w poświęcaniu się
dla innych. Bo w pewnym momencie hodowana przez lata złość, że dajesz się wykorzystywać, wybuchnie (a wybuchnąć musi) z taką
mocą, że zrujnuje życie i tobie, i innym.
Pora przestać się bać, że cię znielubią, wstydzić, że nie jesteś wystarczająco miły… Bycie
niedobrym dla siebie jest takim samym grzechem, jak bycie wrednym dla innych.
Małgośka, ważne jest zdrowe korzystanie ze
swoich dobrych cech, a nie bycie ich niewolnikiem. Weź sobie to do serca.
jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski
Do rachunku sumienia
P
amiętam spotkanie z matką niepełnosprawnego dziecka. Adaś miał 17
lat i zespół Downa, przy tym było też
upośledzenie ruchowe. Pani Alina wychowywała go sama, zrezygnowała z pracy zawodowej. A mąż? Gdy się dowiedział, jaki będzie
jego syn, zdezerterował. Odszedł od rodziny.
Matka z synem mieszkają na piątym piętrze
w bloku. I z tego piątego piętra trzeba czasem
zejść, a to już nie jest takie proste… Dla Adasia to wyczyn nie lada.
Zaczęliśmy rozmawiać o realiach rodzin
wychowujących niepełnosprawne dziecko,
wsparciu ze strony państwa, reakcjach ludzi
itp. - Na pewno pomagają Pani najbliżsi,
sąsiedzi z klatki schodowej? - zapytałem.
Nie spodziewałem się takiej reakcji: zaczęła
płakać. - Proszę księdza, zostawili mnie. Mąż
mnie nienawidzi, nawet alimenty przestał
płacić. Teściowie obwiniają o rozpad małżeństwa. Moja siostra ciągle mi powtarza, że
głupia jestem, że powinnam oddać Adama do
ośrodka. A ja przecież tego nie mogę zrobić!
To moje dziecko! A sąsiedzi? Palcami mnie
wytykają, zazdroszczą rzekomych wielkich
pieniędzy, które na niego dostaję - przecież
nie pracuję! A to są, proszę księdza, grosze…
Sama jestem, choć otoczona przez ludzi. Czasem ktoś się ulituje i pomoże, ale rzadko…
Często wracałem potem do rozmowy. Znam
sporo ludzi z tego bloku. Pobożnych, każdej
niedzieli wielu z nich ustawia się w procesji
komunijnej. Zastanawiałem się: co oni sobie
myślą? Czym jest dla nich ta Komunia św.?
Czy czasem Pan Jezus sprawia, że gdy Go sobie
wyobrażają, widzą twarz Adasia pani Aliny?...
Dlaczego dla wielu matek informacja, że
poczęte dziecko ma zespół Downa, że będzie
niepełnosprawne, brzmi jak wyrok? Dlatego,
że panicznie boją się samotności - tego doświadczenia, które niesie pani Alina. Boją się
pogardliwego wzroku męża i cierpkiego spojrzenia najbliższych, niemych wyrzutów: dałaś
nam chore dziecko! Wiele z nich w rozpaczy
decyduje się na aborcję - wszak prawo na to
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
rys. m. andrzejewski
20
pozwala. Pozwoliłoby mu żyć, gdyby nie lęk
przed stygmatyzacją i tym, że zostaną same
- w tłumie ludzi, z których wielu pobożnie
odmawia pacierze i każdej niedzieli karnie
melduje się w kościele…
Dlaczego tyle dzieci w Polsce jest w domach
dziecka? Przecież zdecydowana większość
z nich była ochrzczona, a zatem miała rodziców chrzestnych - nawet jeśli jakaś tragedia
pozbawiła życia naturalnych rodziców,
pozostali oni. Zobowiązali się przecież przed
Bogiem i Kościołem do pomocy w wychowaniu, a razie potrzeby - także zastępowaniu rodziców. Gdzie są rodzice chrzestni, gdy ojciec
i matka wychowanie zamieniają na hodowlę?
Czy ich rola sprowadza się tylko do dawania
komunijnych i ślubnych giftów?...
To nie wyrzuty, nie czepianie się kogokolwiek. Mamy dobre struktury, piękne idee. Na
poziomie teorii wszystko jest ok. Szwankuje
praktyka.
Szkoda, że komentatorom najnowszej papieskiej adhortacji „Amoris Laetitia” skupiającym się na dywagacjach, czy Franciszek
zgodził się na dopuszczenie do Komunii św.
rozwodników, czy nie, umknęły inne słowa.
Oto w punkcie 186 Ojciec Święty rozważa
- podążając tropem św. Pawła (1 Kor 11, 29) sytuację, kiedy Eucharystia przyjmowana jest
niegodziwe. „Celebracja eucharystyczna staje
się nieustannym wezwaniem skierowanym
do każdego, aby „baczyć na samego siebie”
(por. 1 Kor 11, 28), aby otworzyć bramy swego
domu na większą jedność z tymi, którzy
są odrzuceni przez społeczeństwo” - pisze.
I dodaje: „Gdy osoby przyjmujące Komunię
św. nie dają się pobudzić do zaangażowania
względem ubogich i cierpiących lub zgadzają
się na różne formy podziału, pogardy i niesprawiedliwości, to Eucharystia przyjmowana
jest niegodnie”!!!
Warto zatrzymać się na tych słowach. Przestać pokazywać palcem innych, samemu
stanąć przed lustrem. A najlepiej włączyć je
do swojego codziennego rachunku sumienia.
ZBIREK
SŁOWO DO SŁOWA
Janusz Eleryk
Z
Dieta cud
całą pewnością nie jestem specjalistą od eksportu.
Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo wiem, jaki towar
jest w tej chwili naszym eksportowym hitem. Chociaż
teraz to już właściwie wiem, bo okazało się, że wyeksportowaliśmy polską „myśl ekonomiczną” w osobie naczelnego reformatora polskiej gospodarki! Jeszcze bardziej zaskakujący
jest w tym wypadku importer: otóż ta „myśl w osobie” trafiła
na Ukrainę. Można gdybać, czy to bardziej nasz eksport, czy
ich import, ale załóżmy, że w sumie wychodzi na jedno.
Kondycja polskiej gospodarki pod koniec lat 80 rewelacyjna
raczej nie była. Z drugiej strony nie była również tak dramatycznie dramatyczna, jak niektórzy przedstawiają. Szczerze
mówiąc, jak na ludzi jedzących wyłącznie suchy chleb i popijających go octem, Polacy wyglądali całkiem nieźle. Przynajmniej takich ich pamiętam z tamtych czasów. Półki sklepowe
rzeczywiście nie łamały się pod ciężarem towarów, ale za to
kiełbasę robiono z mięsa. Dzisiaj bywa na odwrót.
Kiedy „myśl w osobie” wzięła się za naprawę tej marnej „gospodarczyny”, okazało się, że mamy cały ogrom do niczego
nam niepotrzebnych składników narodowego majątku.
Rozpoczęła się więc wyprzedaż na wielką skalę i to w cenach - dosyć często - niezwykle promocyjnych. Pod młotek
poszło tak wiele, że właściwie nie bardzo wiadomo, co nie
poszło. Zresztą młotek to nie jest w tym przypadku najlepsze
określenie, bo kojarzy się z licytacją, a ta z kolei oznacza chęć
uzyskania jak najlepszej ceny. Podczas tzw. prywatyzacji
bywało z tym rozmaicie. Z przyczyn trudnych do ustalenia.
Klasyk mawiał: „jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo,
o co chodzi”. Tutaj możecie Państwo poszeleścić nieco gazetą
dla łatwiejszego zrozumienia myśli klasyka.
„Myśl w osobie” mówiła: sprzedaż składników majątku jest
konieczna dla pokrycia zobowiązań i obsługi długów. Słusznie, rzec można. Przecież każdy z nas czasem tak robi. Mamy
dług, zobowiązanie, to sprzedajemy np. samochód. Tego
ostatniego wtedy już nie mamy, ale za to spłaciliśmy dług.
Proste w skali mikro, a w skali makro już nieco mniej oczywiste. Po działaniach prywatyzacyjnych „myśli w osobie”
okazało się, że majątku - jaki by on tam nie był - to i owszem:
pozbyliśmy się szybko i skutecznie, ale długi wcale nie zniknęły. Mało tego: wzrosły niebotycznie. Taki mały ekonomiczny cud nad Wisłą! Warto jednak pamiętać, że w ekonomii jak w przyrodzie - mało co ginie, często natomiast następuje,
ukryta dla szarego oka, zmiana właściciela.
Zastanawiam się, jak te doświadczenia, zdobyte drogą eksperymentu na żywym organizmie polskiej gospodarki, „myśl
w osobie” wykorzysta na Ukrainie? Prywatyzację bracia
Ukraińcy przeprowadzili sobie sami. Przy okazji udało im się
stworzyć nieliczną już z nazwy grupę społeczną: oligarchię.
Złośliwcy twierdzą, że sam prezydent do niej należy, ale to
z pewnością nie jest prawda. Tak samo jak to, że wie, gdzie
są jego miliony, i że akurat w podatkowych rajach. Jeśli więc
nie prywatyzacja, to co? „Myśl w osobie” ma wiele pomysłów:
zmniejszenie deficytu w budżecie, ograniczenie łapownictwa, wzrost uczciwej konkurencyjności. To wszystko pięknie
brzmi. W praktyce oznacza zapewne wzrost cen, dodatkowe
obciążenia dla obywateli i oczywiście podniesienie wieku
emerytalnego na dzień dobry. No i zapewne stworzenie warunków dla ekspansji banków, żeby „dać” ludziom pieniądze,
których za wiele raczej nie mają.
Napisałem do swoich ukraińskich znajomych, że oto zyskali wielkiego sprzymierzeńca w walce z nadwagą. Wszak
działania „myśli w osobie” mogą się okazać o wiele bardziej
skuteczne niż niejedna dieta.
KomentarzE
Rozwijajcie się
w marszu…
Opinie
21
Fot. Jonathan Stutz - fotolia.pl
www.echokatolickie.pl
Na początku przyznam się, że dzisiejszy felieton chcę
poświęcić wydarzeniu, które dopiero ma się odbyć.
Choć zapewne Państwo będziecie czytać te słowa
już po jego zaistnieniu, to ja sam je piszę, gdy jest
jeszcze tylko zapowiedzią.
ks. Jacek Wł. Świątek
C
hodzi
mianowicie
o szykowany na 7 maja
marsz w obronie demokracji w Polsce, który
zjednoczyć ma wszystkich od prawa do lewa,
aby przeciwstawić się obecnie rządzącej partii. Zdaję sobie sprawę, że
takie pisanie nie jest być może nacechowane obserwacją rzeczywistości
i ma w sobie cokolwiek z wróżenia
z fusów. Nie chodzi mi jednak, by zastanawiać się tylko nad liczebnością
i oddźwiękiem medialnym „Błękitnego Marszu”. Zresztą wspomnienie
tego, co działo się w końcówce rządów Prawa i Sprawiedliwości przed
blisko dziesięciu laty, jest aż nadto
widoczne w podejmowanych działaniach. Nie będę również odnosił się
do sposobów zapewnienia frekwencji
na tymże marszu, bo w końcu każda
partia czy ugrupowanie może na swój
sposób zachęcać ludzi do udziału
w życiu społecznym. Z marszem tym
mam inny kłopot, mianowicie nie jestem do końca przekonany o tym, co
jest jego celem Rozumna działalność
człowieka objawia się przede wszystkim w tym, że podejmowane przez
niego działania zmierzają w jakimś
celu. Po prostu chce się coś osiągnąć.
W przypadku owego marszu nie
wiem, czemu właściwie on ma służyć.
Czyż ulegniemy w walce?
Pierwszą i wydawałoby się najbardziej oczywistą przesłanką do organizacji marszu jest chęć wywalczenia
jakiegoś prawa lub obrona czegoś, co
jest w niebezpieczeństwie. Tak było
drzewiej, tak jest i dzisiaj. Ludzie jednoczą się w działaniu w obliczu realnego zagrożenia i podejmują określone działania, łącznie z walką zbrojną,
tylko wówczas, gdy coś im zagraża.
Śledząc doniesienia medialne, nie
sposób nie zauważyć, że uczestnicy manifestacji, która ma odbyć się
w Warszawie, za zagrożony uznają
system demokratyczny w Polsce. Celem więc zgromadzenia w naszej stolicy ma być obrona demokracji. Jeśli
pojąć demokrację jako sposób na
taką organizację życia społecznego,
w którym każdy może bez przeszkód
wyrażać swoje poglądy, wówczas
właśnie sama manifestacja staje się
jego najpełniejszym wyrazem i zarazem wskazaniem na… niezagrożony
jego byt. Mówiąc prościej - sam fakt
możliwości manifestowania bez przeszkód jest apoteozą demokracji. A to
oznaczałoby, że „Błękitny Marsz” jest
wyrazem istnienia czegoś, co chce
obronić w czasie przemarszu przez
stolicę. Przyznam się, że pachnie to
lekką schizofrenią. Pomijam już fakt
zupełnej swobody w jego organizacji.
Przypomnieć należy ubiegłe lata, gdy
w czasie przygotowań chociażby do
Marszu Niepodległości w Warszawie policja urządzała naloty na jego
potencjalnych uczestników w całym
kraju. Przygotowujący manifestację
11 listopada działacze ugrupowań
byli wzywani na komisariaty. Żądano
podania list uczestników, trasy przejazdu, miejsc postojowych w czasie
pokonywania drogi do Warszawy itp.
Jako żywo nikt dzisiaj, nawet z organizatorów „Błękitnego Marszu”, nie
podnosi tej sprawy w mediach, co
oznacza, że sprawujący obecnie władzę nie chcą skorzystać z przetartej
przez poprzedników ścieżki. Demokracja nie wydaje się zbytnio więc zagrożona i - przy całej swojej ułomności - zdaje się kwitnąć. Mówienie zaś,
że obóz władzy przygotowuje już odpowiednie ustawy mające na celu jej
zdławienie, przypomina jako żywo
wróżenie z fusów. A może co innego
jest celem?
Błękitnobluzi,
rwijcie za oceany!
Można oczywiście potraktować
manifestację jako sposób na doraźną walkę polityczną, której celem
jest zdobycie władzy lub przynajmniej osłabienie tej, która obecnie
jest u steru. „Te ugrupowania prze-
W czasie przygotowań chociażby do Marszu Niepodległości w Warszawie policja urządzała naloty na jego
potencjalnych uczestników w całym kraju.
grały wybory i chcą wygrać je przy
pomocy ulicznej awantury” - takie
słowa mogłyby się znaleźć w ustach
jakiegoś prominentnego działacza
Prawa i Sprawiedliwości, który z lubością mógłby kontynuować: „To jest
demolowanie Polski! Na szczęście
Polski zdemolować się nie uda! (…)
Podpalanie Polski to nie jest tylko
podpalenie budki telefonicznej. To
próba demolowania Polski, zapowiadanie kolejnych marszy”. Swoją drogą przytoczone przeze mnie cytaty
pochodzą z wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego w związku z marszami
organizowanymi przez PiS w czasie
rządów PO - PSL. Biorąc jednak pod
uwagę takie uzasadnienie organizacji
marszu, można zadać pytanie, czy
potrzeba aż takiej mobilizacji społeczeństwa? Czy partie opozycyjne
dostatecznie mocno wykorzystują
posiadane w rękach instrumenty nacisku parlamentarnego na rządzącą
większość, czy też pomijają je, sięgając po działania jak by nie było destabilizujące sytuację w kraju, chociażby przez fakt zakorkowania głównej
arterii stolicy? A idąc dalej w tych
rozumowaniach, można zapytać, czy
manifestacja jest wynikiem pojawiającego się problemu ustrojowego, czy
też zwykłym jego wywoływaniem
i ustanawianiem? I czy ten sposób
marszu po władzę nie jest zwykłym
wykorzystywaniem ludzi do osiągania własnych wąskich celów politycznych? Dla kogo więc tutaj ludzie sta-
Z marszem
tym mam
inny kłopot,
mianowicie nie
jestem do końca
przekonany
o tym, co jest
jego celem
Rozumna
działalność
człowieka
objawia
się przede
wszystkim
w tym, że
podejmowane
przez niego
działania
zmierzają
w jakimś celu.
nowią „mięso armatnie” i „ciemną
masę, co wszystko kupi”? I wreszcie
trzecia moja wątpliwość.
Zajeździmy kobyłę historii
Niepokojącym jest wykorzystywanie przedstawicieli zagranicznych
ośrodków władzy w celu poparcia
w wewnętrznym sporze politycznym.
Moje uznanie zdobyło ugrupowanie Pawła Kukiza, które wobec dość
znacznego panoszenia się w naszym
kraju Komisji Weneckiej oświadczyło, że jego przedstawiciel nie pojawi
się na sejmowym spotkaniu z przedstawicielami tego gremium, ponieważ
nie uznaje praw tego ciała do mieszania się w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Zapraszania i hołubienia
w czasie „Błękitnego Marszu” osób
związanych z międzynarodowymi
centrami trudno nie uznać za kupczenie sprawą polską na arenie międzynarodowej. Zresztą dotychczasowe poczynania partii opozycyjnej
na forum Parlamentu Europejskiego
oraz wykorzystywanie swoich wpływów w unijnych gremiach wskazuje
nader wyraźnie na takie właśnie nastawienie opozycji. I jeśli w dwóch
poprzednich argumentach jeszcze
mogłem uznać wilcze prawo opozycji do podejmowanych działań, o tyle
w tym przypadku nie mogę ich zaakceptować. Panowie, granicą dobrego
i należytego sporu politycznego jest
granica Polski. I to powinien każdy
wiedzieć.
warto przeczytać
Lepiej zrozumieć Jezusa
Czy naprawdę potrzebujemy kolejnej książki o Jezusie? Pyta
retorycznie jeden z recenzentów światowego bestselleru Jamesa
Martina - „Jezus”. - Jeśli miałaby to być ta właśnie książka, odpowiedź
brzmi: tak, potrzebujemy - zaznacza Harvey Cox.
T
o nie jest suchy podręcznik teologiczny
czy komentarz biblijny. To wrażliwe,
szczere poszukiwanie Jezusa. W tej
książce wspaniały tekst Ewangelii staje się
żywy, staje się dla czytelnika spotkaniem z Jezusem - takim, jaki był naprawdę - zauważa
biblista Gerhard Lohfink.
W swojej najnowszej książce jezuicki duchowny poszukuje bowiem odpowiedzi na pytanie
Jezusa zawarte w Ewangelii wg św. Marka:
„A wy za kogo Mnie uważacie?”. W tym celu
udaje się w pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
Książka jest dowcipną relacją z tej podróży,
ujmującą zarówno serce, jak i umysł. Przemyślenia J. Martina są wnikliwe, inteligentne,
wszechstronne, a przede wszystkim pełne
wiary. To bardzo przekonujące duchowe
świadectwo. Książka „Jezus”, która okazała się
światowym bestsellerem, polecana jest zatem
każdemu, bez względu na wyznanie czy przekonania. Dla wielu bowiem stała się inspiracją
do odkrywania Jezusa we własnym życiu.
James Martin SJ, Jezus,
Zachęcam do fascynującej wędrówki śladami Wydawnictwo Święty Wojciech,
Zbawiciela.
GU Poznań 2016.
KONKURS
Mamy dla Państwa trzy egzemplarze tej książki. By
wziąć udział w konkursie, należy wyciąć i wypełnić
poniższy kupon, a następnie wysłać go do redakcji:
„Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce, w terminie do 13 maja br. Listę nagrodzonych
zamieścimy w 20 numerze „Echa”.
JEZUS
IMIĘ I NAZWISKO
ADRES
22
publicystyka
EchoKatolickie
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
Z wiarą przed
cudownym wizerunkiem
JUBILEUSZ 500-lecie parafii w Horbowie
Obchodzony 8 maja jubileusz 500-lecia parafii oraz obecności czcigodnego obrazu Matki Bożej
Łaskawej - Pani Horbowskiej staje się szczególną okazją do dziękczynienia Panu Bogu za wszelkie dobro
i błogosławieństwo, jakie stało się udziałem wspólnoty parafialnej.
H
istoria parafii w Horbowie
sięga XVI w. Z miejscowością związana jest postać
Jana Horbowskiego, ziemianina brzeskiego, który otrzymał
od króla Aleksandra Jagiellończyka majątek Sieniewice w powiecie
drohickim. Nadanie to potwierdził
w 1516 r. król Zygmunt I Stary.
J. Horbowski w czerwcu 1516 r. ufundował w Horbowie kościół i plebanię.
Tradycja głosi, że również z jego inicjatywy do świątyni trafił obraz Matki Bożej Łaskawej. Okrył go sukienką
z litej, srebrnej materii, a głowę Matki
Bożej i Dzieciątka przyozdobił pozłacanymi koronami. Do posługi wiernym sprowadził zaś księdza. Poczynił
też liczne zapisy na rzecz kościoła i plebanii, które następnie wypełniali jego
potomkowie, a po nich kolejni właściciele Horbowa. Tamten kościół już
nie istnieje, zachował się tylko mocno
zniszczony stary cmentarz. Na nim
to - według ustnych przekazów - miał
być pochowany J. Horbowski.
Obraz Pani Horbowskiej
Namalowany na desce przez nieznanego malarza XVI-wieczny obraz
przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem
na lewym ręku. Suknia Maryi ma kolor
karminowy, a płaszcz odcień ciemnego
błękitu. Jej twarz jest szczupła, a oczy
są pełne zadumy. Długą, smukłą dłonią
wskazuje na Dziecię, które trzyma na
swoim ramieniu. Koszulka Dzieciątka
ma kolor biały i okrywa ją suknia koloru karminowego. Jezus prawą rączkę
ma wzniesioną ku górze w geście bło-
gosławieństwa. Lewa dłoń, złączona
z dłonią Maryi, podkreśla więź Matki
i Syna, trwającą od momentu poczęcia
aż po krzyż na Golgocie. Nóżki Dzieciątka są bose. Głowy Matki i Syna okalają złote nimby.
Ten rodzaj ikony to Hodegetria - z gr.
„Przewodniczka”. To Maryja jest przewodniczką i drogą, która prowadzi nas
do Syna Bożego. Z czasem na głowach
Jezusa i Matki Bożej fundator umieścił srebrne korony, zaś wierni składali
wota, co było poświadczeniem, że obraz słynie łaskami. Mijały lata, a ludzie
wciąż modlili się do swojej Matki.
W 1866 r. parafia Horbów została zniesiona i przyłączona do parafii
Piszczac. Wtedy też zniknął obraz
Matki Bożej. W 1878 r. zmarł ks. Julian Trętowski, ostatni proboszcz obu
parafii. Władze rosyjskie nie pozwoliły na wprowadzenie nowego księdza.
W 1892 r. zniesiono parafię Piszczac,
a Horbów przyłączono do parafii św.
Anny w Białej Podlaskiej.
Losy zaginionego
wizerunku
W Horbowie pozostała nieczynna, opuszczona w pierwszych dniach
wojny, cerkiew prawosławna wybudowana na przełomie XIX i XX w.
- na miejscu cerkwi unickiej. Podjęte
zostały starania o przeznaczenie jej
na kościół. Wyświęcenia cerkwi na
kościół pw. Przemienienia Pańskiego
dokonał 23 września 1923 r. dziekan
bialski ks. Ludwik Romanowski.
Wówczas też rozpoczęły się poszukiwania cudownego obrazu. Okazało
Cudowne uzdrowienia
Świadectwo otrzymania łaski zdrowia za wstawiennictwem Matki Bożej w cudownym wizerunku złożyła 15 lutego 1933 r. Maria Chomińska. Łaski uzdrowienia dostąpił też Kazimierz Gruza. W wieku dziewięciu lat, po urazie lewego kolana, ciężko
zachorował. Na jego nodze pojawiły się niegojące się rany i wysięki. Lekarz z Białej
Podlaskiej proponował umieszczenie chłopca w szpitalu. Niestety rodziców dziecka
nie stać było na leczenie szpitalne. Podawanie leków w domu również okazało
się zbyt dużym wydatkiem, na który nie mogli sobie pozwolić. W efekcie chłopiec
z coraz większym trudem poruszał się o kulach, do tego dochodził ból. Kiedy już
wszystkie dostępne, domowe sposoby zawiodły, matka zawierzyła swoje dziecko
opiece Matce Bożej. Zanoszona - najżarliwiej w maju 1935 r., tj. dniu odpustu Matki
Bożej Łaskawej - modlitwa została wysłuchana. Od tego dnia dziecko zaczęło powracać do zdrowia - po kilku dniach odstawiło kule, a rany się zagoiły.
Uroczyste dziękczynienie odbyło się w niedzielę, 18 sierpnia 1935 r. Przed głównym
ołtarzem, w którym znajdował się obraz, stanął K. Gruza razem z rodzicami i braćmi,
by dziękować Panu Bogu za otrzymaną łaskę zdrowia. Wyzdrowienie chłopca
zostało też potwierdzone przez lekarza Czesława Domańskiego, który badał go
w czasie choroby, a potem zobaczył zdrowego, grającego w piłkę z kolegami. Kule
AD
złożone w czasie Mszy św. do dziś znajdują się w miejscowym kościele. Wierni od wieków
powierzają Pani
Horbowskiej swoje
troski i zmartwienia
oraz dziękują Jej za
otrzymane łaski.
się, że w czasie rozbioru kaplicy wizerunkiem Maryi zaopiekował się ówczesny dziekan bialski ks. Konstanty
Szyszkowski, umieszczając go u siebie
na plebanii. Opuszczając Białą Podlaską, zabrał obraz ze sobą i przechowywał go w lubelskim mieszkaniu. Po
śmierci kapłana posiadane przez niego dobra materialne trafiły w depozyt
lubelskiej kurii. Obraz został umieszczony w katedrze lubelskiej. Kiedy ks.
L. Romanowski poprosił o zwrot wizerunku, otrzymał zgodę.
Po 50 latach nieobecności obraz Matki Bożej Łaskawej powrócił do Horbowa. Przyniesiono go z Białej Podlaskiej w uroczystej procesji 27 kwietnia
1924 r. i umieszczono w ołtarzu głównym. Mszę św. odprawił proboszcz
z Piszczaca ks. Władysław Frelek.
Samodzielna parafia Horbów została utworzona 17 września 1924 r.,
a w październiku przybył do niej pierwszy proboszcz ks. Józef Urbański.
Kult Matki Bożej Łaskawej
W lutym 1932 r. parafię objął ks.
Marian Jabłoński. Z biegiem lat coraz
bardziej rozwijał się też kult Matki Bożej Horbowskiej, nazwanej Łaskawą.
W 1934 r., w dziesiątą rocznicę powrotu cudownego obrazu, ustanowiono
doroczny odpust Matki Bożej Łaskawej poprzedzony tzw. 40-godzinnym
nabożeństwem. W uroczystości brało
udział około 5 tys. wiernych, w tym
Pod opieką
Matki Bożej
Łaskawej parafia
horbowska
przetrwała
także lata wojny
i okupacji.
Przeżyli
pracujący tu
księża, wsie
nie zostały
zniszczone,
ocalał kościół
i cudowny
wizerunek.
pielgrzymi z okolicznych miejscowości, m.in. z parafii Tuczna.
Celem upamiętnienia tak ważnych
rocznic przy drodze prowadzącej do
kościoła została zbudowana kapliczka. Kamienie na nią parafianie zbierali na okolicznych polach. Otrzymała
ona tytuł Niepokalanego Poczęcia
Najświętszej Maryi Panny. Uroczystego poświęcenia kapliczki dokonał 13
maja 1934 r. bp Czesław Sokołowski.
Miejscowa społeczność, głównie
rolnicza, mimo trudnej sytuacji materialnej nie szczędziła zaangażowania
na rzecz upiększania świątyni, przyczyniając się tym samym do większej
chwały Bożej i umocnienia kultu Matki Najświętszej. Do Horbowa zaczęli
też przybywać pielgrzymi z innych
parafii, prosząc o pomoc i wstawiennictwo. Obraz Pani Horbowskiej na
nowo zasłynął cudami.
80-lecie powrotu obrazu
Pod opieką Matki Bożej Łaskawej
parafia horbowska przetrwała także
lata wojny i okupacji. Przeżyli pracujący tu księża, wsie nie zostały zniszczone, ocalał kościół i cudowny wizerunek. W czasach Polski Ludowej
miejscowi proboszczowie umacniali
kult maryjny, troszcząc się o wiarę parafian. W 1986 r. potomkowie
J. Horbowskiego ufundowali do kościoła tablicę upamiętniającą wydarzenia sprzed 470 lat.
W 2000 r. proboszczem parafii został ks. Roman Sawczuk, który podjął
starania w celu ożywienia i umacniania kultu maryjnego. Okazał się również dobrym gospodarzem. Po objęciu
parafii przystąpił do remontu wnętrza
świątyni parafialnej.
W dniach 1-3 maja 2004 r. parafia
uroczyście obchodziła 80-lecie powrotu obrazu Matki Bożej. Msze św. odprawiali biskupi Jan Mazur i Henryk
Tomasik. Słowo Boże głosili proboszczowie podlaskich sanktuariów: z Leśnej Podlaskiej - o. Franciszek Podlecki i z Kodnia - o. Stanisław Wódz,
który jest też autorem słów i muzyki
pieśni do Matki Bożej Horbowskiej pt.
„O Horbowska nasza Pani”. Do dziś
świątynia w Horbowie jest miejscem
kultu, gdzie wierni powierzają Matce
Bożej swoje troski i zmartwienia oraz
dziękują Jej za otrzymane łaski.
Wielkim propagatorem kultu maryjnego jest także ks. Józef Nikoniuk,
sprawujący funkcję proboszcza parafii
od 2010 r. Kontynuuje on zapoczątkowane przez poprzednika ks. R. Sawczuka nabożeństwa: nieustającą nowennę do Matki Bożej Łaskawej, która
jest odmawiana w każdą środę przed
Mszą św., oraz procesje fatimskie odbywające się każdego 13 dnia miesiąca,
począwszy od maja do października.
Zarówno w nowennach, jak i procesjach, których uczestnicy idą wśród pól
i łąk, odmawiając różaniec i śpiewając
pieśni maryjne, udział biorą także czciciele Matki Bożej spoza parafii. Obecnie parafia Przemienienia Pańskiego
w Horbowie liczy 1420 wiernych. Należą do niej następujące miejscowości: Horbów, Horbów-Kolonia, Kłoda
Mała, Kłoda Duża, Lachówka Mała,
Lachówka Duża, Zalesie.
ANNA DENKIEWICZ
Majowe uroczystości
Jubileuszowej Mszy św. sprawowanej 8 maja, o 12.00, towarzyszyć ma poświęcenie kaplicy
ku czci unitów podlaskich.
Z
wieńczeniem uroczystej Eucharystii
stanie się trzykrotna procesja wokół kościoła z cudownym obrazem
Matki Bożej Horbowskiej. W planach jest także radosna agapa połączona
z festynem parafialnym.
Zainaugurowane przed laty przez proboszcza ks. Józefa Nikoniuka przygotowania do
obchodów 500-lecia parafii objęły zarówno
sferę ducha (comiesięczna adoracja Najświętszego Sakramentu), jak i prace związane z re-
montem i odnowieniem świątyni.
W styczniu 2016 r., dzięki staraniom proboszcza, biskup siedlecki Kazimierz Gurda
przekazał parafii relikwie bł. Męczenników
Podlaskich. 23 stycznia rozpoczęła się także
nowenna do bł. Męczenników Podlaskich, odmawiana 23 dnia każdego miesiąca, o 17.00.
Mamy w Horbowie wielki skarb - łaskami
słynący obraz Matki Bożej Łaskawej, która
już 500 lat opiekuje się wszystkimi, którzy
się do niej uciekają. Trzeba nam na nowo
odkryć tę wielką tajemnicę miłości Boga do
każdego człowieka; Boga, który daje nam
swoją Matkę jako opiekunkę, niebieską lekarkę i pocieszycielkę strapionych. Z głębi
serc dziękujemy za wszelkie łaski, jakie przez
orędownictwo Pani Horbowskiej otrzymywali klęczący przed Jej obrazem wierni.
Pełni ufności oddajemy pod Jej opiekę nasze
rodziny i całą wspólnotę. Zawierzając naszą
parafię Matce Bożej, ufamy, że ten święty
AD
czas wyda błogosławione owoce.
Gdzie doliną
rzeka Krzna
przez stulecia
toczy wody.
Jan Horbowski
kościół wzniósł,
był to już
szesnasty wiek.
(„O Horbowska
nasza Pani”/
o. Stanisław Wódz OMI)
historia
fot. T. KĘPKA
www.echokatolickie.pl
Opinie
23
z dziejów podlasia (528)
Wytrwały uciekinier z Syberii
Uroczystego wręczenia sztandaru dokonał Stanisław Jagiełło - prezes Zarządu Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej
w Rykach - w towarzystwie burmistrza Jarosława Żaczka.
ZALESIE 90-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej
Wdzięczni za służbę
Nie da się wycenić wkładu służb pożarniczych w ratowanie życia i mienia.
Niebezpieczna codzienność strażackiej służby dowodzi, że ten uroczysty dzień
staje się swoistym hołdem wdzięczności za waszą opiekę - mówił podczas
jubileuszowej uroczystości ks. kan. Krzysztof Czyrka.
D
la mieszkańców Zalesia
i zaproszonych gości 1
maja był wyjątkowym
świętem. Od powołania
tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej minęło 90 lat. Z tej okazji
organizatorzy przygotowali wiele
atrakcji. Można było posłuchać
ludowych utworów w wykonaniu
kapeli Kłoczewiacy, a wieczorem
zatańczyć na zabawie wraz z zespołem Lavers. Głównym punktem uroczystości była Msza św.
i przekazanie sztandaru.
Poświęcenie
i przekazanie sztandaru
Po zakończeniu Mszy św. ks.
kan. K. Czyrka odmówił modlitwę, po której nastąpiło poświęcenie sztandaru. Dokonali tego
wszyscy trzej celebransi, po czym
każdy z osobna pokłonem oddał
honor rozłożonej chorągwi.
Wyczekiwanym przez druhów
momentem kulminacyjnym było
faktyczne przekazanie sztandaru jednostce. Zanim to nastąpiło,
dla dopełnienia formalności odczytano uroczysty akt przekazania chorągwi wystosowany przez
Mariana Starownika - prezesa Zarządu Oddziału Wojewódzkiego
Związku OSP w Lublinie. Kolejną
ceremonią było wbicie „gwoździ
honorowych” w drzewce sztandaru. Dokonywali tego fundatorzy.
Nowa strażacka chorągiew otrzymała także złote odznaki za zasługi dla pożarnictwa nadane decyzją Waldemara Pawlaka - prezesa
Zarządu Głównego Związku OSP.
Po tych wszystkich czynnościach
komendant miejscowej OSP P.
Piecyk odebrał sztandar swojej
jednostki. Uroczystego wręczenia
dokonał Stanisław Jagiełło - prezes Zarządu Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Rykach - w towarzystwie burmistrza
Jarosława Żaczka.
Główne obchody 90-lecia OSP
zakończyła uroczystość uhonorowania zasłużonych strażaków.
Wielu z nich zostało odznaczonych złotymi i srebrnymi medalami, natomiast Waldemar Walasek
za długoletnią służbę otrzymał
pamiątkową statuetkę.
TOMASZ KĘPKA
fot. T. KĘPKA
Słowa wdzięczności
i uznania
Zgromadzonych
strażaków,
mieszkańców wsi i okolic przywitali prowadzący: występująca
w roli gospodarza Małgorzata
Gral i Paweł Piecyk - komendant
OSP w Zalesiu.
Przed wejściem do remizy stał
nakryty białym obrusem ołtarz,
a przy nim rozłożony nowy sztandar zaleskiej OSP. Eucharystii
przewodniczył ks. kan. Krzysztof
Czyrka, proboszcz parafii w Rykach. Mszę św. koncelebrowali:
pochodzący z Zalesia ks. prof.
Adam Kalbarczyk, prodziekan
wydziału teologii Uniwersytetu
Adama Mickiewicza w Poznaniu,
oraz ks. kan. Bogdan Kozioł, proboszcz parafii Leopoldów, a zarazem jeden z kapelanów OSP.
- Jesteśmy bardzo wdzięczni za
waszą służbę. Spieszycie z pomocą
wszędzie tam, gdzie jawi się cierpienie, gdzie jest ogień, woda, wypadki drogowe czy inne nieszczęścia. Wyrażamy wam za to szczere
uznanie - mówił podczas kazania
ks. kan. B. Kozioł. Kaznodzieja
przypomniał też etos i główne wyzwania strażackiej służby. - By nazywać się strażakiem, należy być
człowiekiem odpowiedzialnym.
Dziś potrzeba nam dobrych, prostolinijnych, odważnych druhów,
którzy są stróżami dobra i jego
budowniczymi - dodał.
Kapłan zwrócił również uwagę na wartość remizy w życiu wsi
i OSP. - Powinna być ona miejscem
otwartym i ośrodkiem prawowiernych postaw. Ma współpracować w tym zakresie z Kościołem
i szkołą.
Eucharystii przewodniczył ks. kan. Krzysztof Czyrka, proboszcz parafii w Rykach.
31 marca 1878 r. w Warszawie został aresztowany pochodzący z Hruszniewa na Podlasiu Adam Szymański, członek organizacji konspiracyjnej
działającej tzw. systemem piątkowym. Stawiający sobie za cel dążenie
do przywrócenia języka polskiego w szkołach, sądownictwie i administracji przedstawiciele instytucji mieli kontakty z ks. Adamem Sapiehą
w Galicji, członkiem efemerycznego Rządu Narodowego usiłującego
inicjować przygotowania powstańcze w czasie wojny rosyjsko-tureckiej. Wraz z Szymańskim aresztowano jego kolegów - byłych uczniów
siedleckiego gimnazjum: Jastrzębskiego, Olędzkiego, Wróblewskiego,
Pasznickiego i Obuchowskiego.
7 kwietnia Szymon Lasko, pochodzący z Lisiowólki unita - uciekinier
z Syberii, został przyjęty przez nowego papieża Leona XIII. W grupie,
której udzielono audiencji, było 12 osób, w tym trzech unitów i dwóch
kapłanów.
W połowie 1878 r. we wsi Koroszczyn toczyła się ostra walka o serwituty, zakończona przegraną chłopów w sądzie i egzekwowaniem kar
przez komornika. Na wieść o planowanym sekwestrze rzeczy, ludność
ukryła posiadany inwentarz w lesie. Na miejscu pozostali jedynie
chłopi i część kobiet. Wszyscy też stawili czynny opór straży ziemskiej.
Zagrożony pobiciem naczelnik wycofał się ze wsi wraz z komornikiem
i służbą folwarczną, którą dwór przysłał do pomocy w zajmowaniu
rzeczy. Wójt, który próbował interweniować, otwierając przy pomocy kowala drzwi do mieszkań, wobec groźby czynnego znieważenia
zaniechał czynności. Ludność dostała jednak ostrzeżenie, że grozi jej
egzekucja wojskowa.
Wprawdzie po aresztowaniu ks. Jackowskiego aktywność misyjna jezuitów na kilka lat uległa zawieszeniu, jednak konspiracyjna działalność
katolicka nie ustała. „W moim domu we wsi Kornica znalazła się nieznajoma szlachcianka prosząca o nocleg. Potem ujrzałem w jej osobie tercjarkę: czarny strój przepasany białym sznurem św. Franciszka, z mnóstwem szkaplerzy i różańców. Wyjęła kilka modlitewników, mówiąc,
że zna wszystkich świaszczenników diecezji chełmskiej i u wszystkich
bywała, także u biskupa łacińskiego. Zapytana o strój odrzekła, że należy do III zakonu franciszkańskiego i modli się za zmarłych duchownych.
Była to mieszkanka Dokudowa, gdzie prowadziła modlitwy różańcowe,
czytała polskie modlitwy i przewodniczyła śpiewaniu polskich pieśni.
Nazywała się Smętkowska. Pielgrzymowała po wszystkich wsiach, ale
ani razu nie wpadła w ręce policji” - wspominał wydarzenia z sierpnia
1878 r. jeden z unitów.
Zdarzały się jednak drakońskie posunięcia carskich władz. Pewnego
jesiennego wieczoru 1878 r. strażnicy z wójtem niespodziewanie
wpadli do domu Marianny Waszczuk we wsi Horoszki. Korzystając
z nieobecności gospodyni oraz jej starszej córki, porwali trzyletnie
dziecko, będące tylko w koszuli, po czym powieźli je do popa do
Gnojna. Chłopczyk zanosił się od płaczu, wołając: „Nie chrzcijcie mnie,
ja już ochrzczony w kościele”. Niestety, krzyki na nic się zdały i nastąpił
powtórny obrzęd w gnojeńskiej cerkwi. Kiedy nocą wójt ze strażnikami odwieźli matce dziecko, zastali dom zamknięty. Na rozkaz wójta
strażnicy wyjęli ramę okna, następnie wpuścili je - płaczące i drżące od
zimna - do środka. Nie przypuszczali jednak, że matka, doznawszy szoku, nie zechce przyjąć syna z powrotem, tylko wyrzuci go na zewnątrz,
grożąc przy tym, że będzie się bronić nożem. Dopiero perswazja sąsiadów oraz lament córek sprawiły, że opamiętała się, pozwalając synkowi
wejść do wnętrza domu.
Załamanie matki można jednak zrozumieć, biorąc pod uwagę doświadczenia, jakie stały się jej udziałem. Najpierw jej męża wywieziono
w głąb Rosji, potem przemocą ochrzczono niemowlę, a starszą córkę,
która je broniła, pobito tak bardzo, że stała się konającą powoli kaleką...
Wreszcie kobietę pognębiono materialnie - zalegała z karami pieniężnymi za nieochrzczenie dzieci w cerkwi prawosławnej. Odebrano jej też
ostatnią krowę i owce, sprzedając je na licytacji na poczet kar.
W pogrzebie pobitej przez strażników 12-letniej córki kobiety wziął
udział tłum ludzi, tak że władze nie śmiały interweniować. Przy grobie
małej męczennicy wszyscy ślubowali wytrwać w wierze. Matka na
klęczkach publicznie żaliła się: „Boże, Ty wiesz, że przemocą mi je
zabrali, nie z własnej woli oddałam [chodziło o trzyletniego chłopczyka
ochrzczonego w cerkwi - J.G.])… Jezu przyjmij duszę mojego zamęczonego dziecka”.
Jadwiga Łubieńska zanotowała jesienią 1878 r.: „Wczoraj do wsi naszej
[Kolana - J.G.] wkroczyła sotnia wojska rosyjskiego, rzekomo zbuntowanych muzułmanów azjatów, w istocie zgraja nieregularnego wojska celowo zesłana bez dozoru do zbuntowanego kraju Lachów, aby mogła
pohulać. Gwałty popełniają, chaty podpalają”. Z kolei pod datą
3 grudnia w pamiętniku Łubieńskiej znalazła się wzmianka: „W Gęsi
skrył się Jozafat Spuś, unita zbiegły z Sybiru. Przebył drogę pieszo o żebraczym chlebie, bez dokumentów, bez obuwia i pieniędzy”. Człowiek
ten pochodził ze wsi Rudno. Był ubogim gospodarzem, mającym oprócz ogrodu - zaledwie sześć morgów ziemi, ale swój domek, dwie
krowy i kilkoro dzieci. Za odmowę przyjęcia prawosławia najpierw został skazany na okrutną chłostę, jednak nahajki go nie złamały. Potem
wywieziono go w głąb Rosji. W tym czasie zmarła mu żona, a starszego
syna siłą wcielono do carskiego wojska. Jozafatowi udało się po raz
pierwszy uciec szczęśliwie z zesłania. Będzie jeszcze wywieziony dwa
razy, dwukrotnie też podejmie próbę ucieczki. W trakcie trzeciego
powrotu umrze z wyczerpania niedaleko domu rodzinnego.
Ucieczka J. Spusia była przejawem niezgody na państwo, będące więzieniem ludzi i narodów, jak również nieuznawania przemocy za normę, by z nią się godzić. Chciał zaświadczyć o niegodziwości systemu,
który mienił się chrześcijańskim, i podtrzymać na duchu ciemiężonych
w kraju unitów. Ojczyzna była dla niego drugą Jerozolimą, czyli ziemią
świętą, obiecaną wiernym wyznawcom, której nie wolno opuszczać…
DR JÓZEF GERESZ
24
numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
EchoKatolickie
8 MAJA, 10.00
Warto się
wybrać
SIEDLCE Biała Podlaska
Miejskie obchody święta 34 Pułku
Piechoty. W programie m.in. piknik
wojskowy na placu przed kościołem
św. Michała Archanioła.
8 MAJA, 19.00
Łuków
W ramach IV Międzynarodowego festiwalu Muzyki Organowej
i Kameralnej w kościele NMP Matki
Kościoła wystąpią: Christophe Mantoux i Krzysztof Grzybowski.
8 MAJA, 17.00
Łuków
Kino Łuków zaprasza na ostatnią
w sezonie retransmisję przedstawienia baletowego z Teatru Bolszoj
w Moskwie. Będzie to „Don Kichot”.
8 MAJA, 11.00
Siedlce
Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym:
Promocja książek „Akcja V-2 na Ziemi
Łosickiej” oraz „Historia w fotografii
zaklęta: Rusków i okolice w I poł. XX w.” .
Zaproszenie dla pań
Taneczne Kino Kobiet
„#WszystkoGra” to
historia o poszukiwaniu szczęścia,
miłości i radości
życia. Zosia (Eliza
Rycembel) próbuje zmienić świat
za pomocą sztuki.
Jej mama (Kinga patron medialny
Preis) niespodziewanie spotyka na
swojej drodze kogoś wyjątkowego. Babcia (Stanisława Celińska) ukrywa tajemnicę z przeszłości. Trzy kobiety
spróbują ocalić rodzinny dom.
Przeżyją niejedną perypetię, by
przekonać się, czego naprawdę
pragną. Czy uda im się to zdobyć?
W niezwykłej historii o miłości wspomnianym kobietom
partnerują Sebastian Fabijański,
Antoni Pawlicki i Bartosz Żuchowski. Reżyseria Agnieszki
Glińskiej i zdjęcia nominowanego do Oscara Pawła Edelmana - gwarantują rozrywkę na
najwyższym poziomie. Wszystko to w rytmie najpiękniejszych
polskich piosenek, pokazanych
w zupełnie nowych aranżacjach.
Niezapomniane melodie i do-
fot. kadr; filmweb.pl
16 maja kolejna odsłona Kina Kobiet w Heliosie.
- Wspaniały musical wprowadzi nas w niezwykłe
nastroje, a wcześniej oczywiście moc konkursów
i nagród - zachęcają organizatorzy.
Wszyscy uczestnicy
konkursu otrzymali
pamiątkowe dyplomy
i maskotki.
skonałe teksty najlepszych autorów - od Agnieszki Osieckiej,
Jonasza Kofty przez Maanam po
T.Love, wprowadzą w muzyczny
nastrój. Zaś nowy blask znanych
przebojów podkreślą wspaniali
tancerze w porywających choreografiach Agustina Egurroli.
- Pogoda powoli zaczyna nas
rozpieszczać. Już teraz zacznijmy
więc wyciągać z naszych szaf letnie, zwiewne i wzorzyste sukienki - zachęcają organizatorzy, tłumacząc: - Na majowe spotkanie
filmowe zapraszamy już w wakacyjnym klimacie. Motywem
przewodnim wieczoru będą bowiem sukienki w kwiaty!
Start seansu o godz. 18.30. Zapraszamy!
GU
KONKURS!
migawka
Świętowali 50 lat
Fot.gok Hańsk
Mamy do rozdania trzy podwójne zaproszenia na ten seans. By wziąć
udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO3.odpowiedź na
numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 5 maja, od godz. 10.00, do środy, 11 maja, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?”. Uwaga - odpowiedź
nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie
www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 nr. „Echa”.
WODYNIE Gminne eliminacje
Święto recytacji
We wtorek, 26 kwietnia, w sali widowiskowej
Gminnego Ośrodka Kultury odbyły się przesłuchania
w ramach gminnych eliminacji XXXIII Konkursu
Recytatorskiego im. Kornela Makuszyńskiego.
W
odyński GOK po raz
pierwszy był gospodarzem tej imprezy.
W przesłuchaniach
udział wzięło 25 młodych recytatorów wyłonionych drogą szkolnych eliminacji.
Wysoki i wyrównany
poziom
Przed 9.00 budynek zatętnił życiem - powoli zaczęli przybywać
uczestnicy ze swoimi opiekunami.
Pojawiło się również kilkoro rodziców. Zebranych powitał w imieniu
gospodarzy Janusz Eleryk. Głos
zabrał również wójt gminy Wodynie Wojciech Klepacki.
Zgodnie z regulaminem konkursu przesłuchania odbywały
się w dwóch grupach wiekoŻELECHÓW wych. Jako pierwsi - na pięknie
udekorowanej i oświetlonej scenie - prezentowali się uczniowie
klas I-III, a po krótkiej przerwie
- uczniowie kl. IV-VI. Prezentacje
oceniała komisja w składzie: dyrektor MGOK w Mordach Łukasz
A. Wawryniuk jako przewodniczący, przedstawicielki szkół:
Marzena Szymańska, Krystyna
Pliszka, Anna Osiak oraz kierownik Gminnej Biblioteki Publicznej Grażyna Skorupa.
Komisja nie miała łatwego zadania: poziom prezentacji był wysoki i wyrównany. Kiedy jury mozolnie pracowało nad podjęciem
sprawiedliwej decyzji, uczestnicy
rozładowywali emocje przy poczęstunku przygotowanym przez
gospodarzy.
Wytypowani
do powiatowych
No i wreszcie nadszedł czas ogłoszenia wyników! Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy
i maskotki. Natomiast - jak to zwykle w konkursach bywa - niektórzy recytatorzy zyskali szczególne
uznanie w oczach jury. W kategorii kl. I-III pierwsze miejsce zajęli
ex aequo: Amelia Kublik ze Szkoły
Podstawowej w Wodyniach i Krystian Kania z SP w Seroczynie.
Drugie miejsce przypadło Arkadiuszowi Kanie z seroczyńskiej SP,
zaś trzecie - Natalii Kiełczykowskiej
z SP w Wodyniach. Wyróżnieni zostali: Paweł Eleryk i Bartosz Ożarek
ze szkoły w Seroczynie oraz Weronika Komar z Rudy Wolińskiej.
W kategorii kl. IV-VI laureatkami
pierwszego miejsca zostały: Anna
Eleryk (SP Seroczyn) i Julia Wróbel
(SP Wodynie). „Srebro” przypadło
Marii Świerczewskiej (SP Seroczyn),
zaś „brąz” - Julii Sabak (SP Wodynie). Wyróżnienia zdobyły: Kinga
Kania z Seroczyna i Donata Dzik
z Rudy.
Nagrodzeni uczniowie wezmą
udział w powiatowych eliminacjach konkursu, które odbędą się
11 i 12 maja w DPT „Reymontówka” w Chlewiskach. Życzymy im
JE
dalszych sukcesów!
O warsztacie i inspiracjach
Tłumy na spotkaniu z pisarką
W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury gościła Ewa Nowak - autorka
felietonów, opowiadań oraz powieści dla młodzieży.
N
24 kwietnia w Dubecznie odbyły się uroczyste obchody 50-lecia istnienia Domu
Kultury. Jubileuszowe spotkanie rozpoczął zespół Seniorki, specjalnie na tę
okazję przygotowaną „Balladą Dubeczyńską”. Następnie krótką historię placówki
przedstawiła zebranym Wioletta Wójtowicz-Wicińska, zaś dyrektor Gminnego
Ośrodka Kultury w Hańsku Ariel Struski zaprezentował archiwalne nagrania
wideo. Życzenia oraz wyrazy wdzięczności osobom zaangażowanym w działalność
kulturalną ośrodka składali m.in.: wojewoda lubelski Przemysław Czarnek,
wójt gminy Hańsk Marek Kopieniak, starosta włodawski Andrzej Romańczuk,
dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie dr Artur Sępoch. Na sali nie
zabrakło także osób, które przez lata były związane z placówką, w tym dawnych
pracowników i dyrektorów: Józefa Uryniuka, Waldemara Taurogińskiego,
Romualda Prylla, a także artystów, twórców ludowych, wolontariuszy oraz
mieszkańców. Na scenie zaprezentowały się zespoły i artyści współpracujący
z Domem Kultury: Seniorki, zespół męski, Grzdaco, Józef Łapiński, Jadwiga
i Ryszard Granicowie. W trakcie jubileuszowego spotkania miała miejsce promocja
MLS
publikacji „Szkło kulturą zdobione - 50-lecie Domu Kultury w Dubecznie”. a spotkanie z pisarką, które odbyło się
26 kwietnia, przybyło
ok. 280 uczniów szkół
podstawowych, gimnazjalnych
i ponadgimnazjalnych z terenu
gminy Żelechów.
Ewa Nowak urodziła się w 1966 r.
w Warszawie. W 2002 r. ukazała
się jej pierwsza powieść „Wszystko, tylko nie mięta”. Obecnie na
rynku dostępnych jest już ponad
30 tytułów jej autorstwa. Dorobek
pisarki to m.in. książki z tzw. serii
miętowej: „Bardzo biała wrona”,
„Lawenda w chodakach”, „Pierwsze koty” oraz powieści „Bransoletka” i „Nie do pary”.
Spotkanie rozpoczęło się od wręczenia nagród laureatom konkursu
literackiego „Najciekawsza recenzja
przeczytanej książki Ewy Nowak”.
Następnie pisarka przystąpiła do
Autorka zachęcała do pokonywania
własnych słabości, budowania relacji
opartych na uczciwości i prawdzie.
opowiadania ciekawych zdarzeń
ze swojego życia szkolnego i rodzinnego. W ten sposób zachęcała
młodzież do realizowania marzeń.
Przekonywała, że warto mieć swoje
zainteresowania i hobby. Zachęca-
ła do pokonywania własnych słabości, budowania relacji opartych
na uczciwości, prawdzie. Autorka
nawiązała do tematów związanych
z problemami okresu młodzieńczego obecnych w jej książkach,
takich jak: pokonywanie własnych
słabości, przemoc psychiczna, podejmowanie walki o to, co w życiu
człowieka najważniejsze, trudne
relacje rodzinne i rówieśnicze, radzenie sobie z emocjami i uczuciami. Zasłuchani w opowieść autorki
uczestnicy spotkania nagrodzili ją
gromkimi brawami, poprosili o autografy, dedykacje oraz wspólne
zdjęcia. Bibliotekarki z MGBP
przyznały, iż mają nadzieję, że spotkanie przyczyni się do wzrostu
wypożyczeń i czytelnictwa, a z półek biblioteki znikną niebawem
wszystkie dostępne egzemplarze
MSZ
książek Ewy Nowak.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
10 MAJA, 18.00
Siedlce
Muzeum Regionalne zaprasza na
wieczór autorski Hanny Krall. Podczas spotkania będzie można kupić
książkę pisarki „Biała Maria”.
14 MAJA, 18.00
Siedlce
Wycinanki Heleny Szopy i jej uczennic - wernisaż wystawy w Muzeum
Regionalnym.
Kultura
14 MAJA, 21.00
Biała Podlaska
„Uroboros” - premiera Teatru Ogniowego Antidotum w parku RadziwiłMD
łowskim.
25
redaktor prowadzący:
kinga ochnio
[email protected]
Pierwsze początki
Ślady przodków
Od końca kwietnia w Muzeum Południowego Podlasia można oglądać
archeologiczną wystawę „Czerwień - gród między Wschodem i Zachodem”.
Ekspozycję prezentowano wcześniej w wielu polskich miastach.
D
otyczy ona słynnych
Grodów Czerwieńskich,
a w zasadzie jego części - grodziska zwanego
Czerwień, które dziś lokalizuje się
w okolicach wsi Czermno, leżącej
nad rzeką Huczwą w powiecie tomaszowskim (woj. lubelskie).
- Ta wystawa wpisuje się w ogólnopolskie obchody 1050-lecia
Chrztu Polski, ponieważ dotyczy
czasów, w których powstawała
nasza państwowość. Z dostępnych
nam tekstów źródłowych wiemy,
że w 1018 r. Bolesław Chrobry odbił Grody Czerwieńskie w czasie
tzw. wyprawy kijowskiej. Z tego
wynika, że owe tereny należały do
nas już w pierwszym tysiącleciu.
Długo czekaliśmy na wypożyczenie owej ekspozycji, ponieważ jest
ona pokazywana również poza
granicami Polski. Można powiedzieć, że Grody Czerwieńskie są
średniowieczną Atlantydą, gdyż
do tej pory nie zostały w pełni
odkryte i przebadane - zaznacza
Małgorzata Nikolska, dyrektor
MPP w Białej Podlaskiej.
Mieczysław Bienia, kustosz
wystawy, podkreśla, że ma ona
charakter edukacyjny i w pierwszej kolejności jest skierowana do
dzieci i młodzieży.
- Grody Czerwieńskie nie były
tworem państwowym, tworzyły
raczej zlepek grodów. Grodzisko
w Czermnie ma powierzchnię ok.
200 na 100 m, ale do tej pory przebadano tylko kilkanaście arów.
DZIELNY KOGUT MANIEK Meksyk, b/o
6-7,9,11-12 V godz. 11.30, 13.45, 16.15,
17.30
8 V godz. 10.30, 13.45, 16.15, 17.30
10 V godz. 9.00, 13.45, 16.15, 17.30
MŁODY MESJASZ USA, 12 lat
6-12 V godz. 12.00, 19.15
RATCHET I CLANK USA, b/o, 94 min
6-7,9-12 V, godz. 10.45, 13.00, 15.15
8 V, godz. 13.00, 15.15
KSIĘGA DŻUNGLI (dubbing)
USA, 7 lat, 105 min
6-12 V godz. 16.45
#WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat
6 V godz. 10.00, 13.30, 15.45, 18.30,
20.30, 22.30
5-12 V godz. 10.00, 13.30, 15.45, 18.30,
20.30
CMENTARZYSKO LUDOŻERCÓW
USA, 15 lat, 132 min
6-12 V, godz. 21.45
CLOVERFIELD LANE 10 USA, 15 lat
6-12 V, godz. 14.30, 19.45, 22.00
KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW 3D (dubbing) USA, 12 lat
6-7,9-11 V, godz. 11.00, 18.00
8 V, godz. 10.45, 18.00
12 V, godz. 11.00
KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW (dubbing)
6-12 V, godz. 10.15, 17.00
KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW 3D (napisy) USA, 12 lat
Osieck. Stowarzyszenie Przyjaciół Zespołu Szkół „Nasza Szkoła” zaprasza dzieci i młodzież z terenu powiatu otwockiego do udziału w pierwszej
edycji konkursu muzycznego „Muzyka łączy pokolenia - święto piosenki
polskiej lat 60, 70 i 80”. Zadaniem uczestników jest przygotowanie dwóch
polskich piosenek z lat 60, 70 lub 80 z zachowaniem oryginalnej linii melodycznej. Konkurs odbędzie się w pięciu kategoriach: soliści (dzieci w wieku 7-10 lat);
soliści, dzieci i młodzież (11-14 lat); soliści, dzieci i młodzież (15-19 lat); soliści
(19+) oraz zespoły wokalne i wokalno-instrumentalne. Termin nadsyłania kart
zgłoszeniowych upływa 19 maja. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 5 czerwca
w hali Zespołu Szkół w Osiecku przy ul. Warszawskiej 61. Potrzebne informacje
o imprezie można znaleźć na stronie internetowej gminy Osieck: www.osieck.
MLS
pl lub dzwoniąc pod nr tel. 609-544-405. Zagłosuj!
Region. Jeszcze do 15 maja można głosować na Wiolettę WójtowiczWicińską z Biblioteki Publicznej Gminy Hańsk, która walczy o tytuł
najlepszego bibliotekarza w kraju. Kilka tygodni temu pracująca od 25
lat w bibliotece W. Wójtowicz-Wicińska zdobyła tytuł bibliotekarza 2015
r. województwa lubelskiego. Teraz walczy o zwycięstwo w kraju, na które
znaczny wpływ ma głosowanie za pośrednictwem internetu. Głosy można
MLS
oddać poprzez stronę: www.sbp.pl. Jubileuszowo
Rekonstrukcja średniowiecznej chaty.
Badano je w latach 40, 50, 70 i 80
ubiegłego stulecia. Od lat 90 grodzisko było rabowane przez tzw.
poszukiwaczy skarbów, którzy
zabrali stamtąd olbrzymią ilość
niesamowitych zabytków. Ostatnie wykopaliska przeprowadzono
w 2011-2012 r. Dzięki naukowcom
z lubelskiego UMCS i Uniwersytetu
Rzeszowskiego udało się pozyskać
wiele cennych okazów z czasów średniowiecza - opowiada M. Bienia.
Oprowadzając po wystawie,
zwraca szczególną uwagę na piękną srebrną biżuterię, którą śmiało
mogliby zainspirować się współcześni jubilerzy. W szklanych
gablotach można obejrzeć pierścienie, zausznice, naramienniki,
bransolety mankietowe i spiralne
oraz kołty, czyli efektowne wisiory mocowane przez kobiety do
nakrycia głowy. Na ekspozycji
pokazano też ołowiane plomby
z pieczęciami książąt ruskich, które świadczyły o tym, że w grodzie
rozwijał się handel, dewocjonalia
oraz groty strzał typu ruskiego,
zachodniosłowiańskiego i mongolskiego. Nie zabrakło również
elementów wyposażenia domu
i narzędzi pracy ówczesnych rzemieślników. Spore wrażenie robią
także prezentowana na końcu sali
rekonstrukcja chaty oraz odwzorowania dawnych strojów. Wystawa będzie czynna do 3 lipca.
AWAW
kina
Siedlce - HELIOS
Weź udział w konkursie
6-12 V, godz. 20.00
KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW (napisy) USA, 12 lat, 146 min
6-12 V, godz. 14.00, 21.00
Maraton filmowy
KAPITAN AMERICA: PIERWSZE
STARCIE; KAPITAN AMERYKA: ZIMOWY ŻOŁNIERZ; KAPITAN AMERYKA:
WOJNA BOHATERÓW USA, 12 lat
6 V, godz. 22.30
DINO POCIĄG USA, b/o, 70 min
8 V, godz. 10.30
CÓRKI DANCINGU Pol., 12 lat
12 V, godz. 18.00
Biała Podlaska - MERKURY
MŁODY MESJASZ USA, 12 lat
6-11 V, godz. 17.00
12 V, godz. 16.30
DZIELNY KOGUT MANIEK Meksyk, b/o
6, 9-11 V, godz. 15.00
7-8 V, godz. 11.00, 13.00, 15.00
12 V, godz. 14.30
#WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat
6-11 V, godz. 19.00, 20.45
12 V, godz. 18.30
CAROL Wlk. Bryt., 15 lat, 118 min
12 V, godz. 20.15
Łosice - ŁDK Za Rogiem
TOM Fr./Kanada, 16 lat, 103 min
7 V, godz. 18.00
WESELE Pol., 15 lat, 106 min
10 V, godz. 18.00
Międzyrzec Podlaski
- MOK Za Rogiem
SIN CITY 2: DAMULKA WARTA
GRZECHU USA, 15 lat, 102 min
7 V, godz. 19.00
PSZCZÓŁKA MAJA Austria/Niem., b/o
8 V, godz. 17.00
WIĘCEJ NIŻ MIÓD Austria, 10 lat
8 V, godz. 19.00
Gm. Stary Brus. 24 kwietnia dziesięciolecie istnienia obchodził zespół
śpiewaczy Poleska Nuta z Kołacz. Odbywającą się w świetlicy wiejskiej uroczystość zaszczycili swoją obecnością m.in. wójt gminy Paweł Kołtun, wicestarosta włodawski Adam Panasiuk, zaprzyjaźnione zespoły oraz mieszkańcy gminy.
Zespół ludowy Poleska Nuta powstał w kwietniu 2006 r. z myślą o kultywowaniu tradycji muzyczno-wokalnych oraz patriotycznych regionu. W repertuarze
ma piosenki i przyśpiewki ludowe. Występuje w oryginalnych strojach ludowych. Zespół tworzą wokaliści: Zofia Dąbrowska, Wacława Kwiatkowska, Adela
Kociuba, Maria Tokarska, Anna Woźniak, Kazimiera Waszuk, Zygmunt Obielak,
Sławomir Bielawski, Zygmunt Woźniak, Na akordeonie gra Witold Waszuk. MLS
Pojadą do Lublina
Dębowa Kłoda. 24 kwietnia w Gminnym Ośrodku Kultury odbył się
Powiatowy Przegląd Kapel i Śpiewaków Ludowych „Śladami Pieśni
i Tradycji”. W prezentacjach w kategorii „duży mały” udział wziął dziecięcy
zespół ludowy Chałupa ze Szkoły Podstawowej Stowarzyszenia „Szkoła i wieś”
w Paszenkach. W kategorii „folkloru rekonstruowanego” - młodzieżowy zespół
ludowy Jabłoneczka z Gimnazjum im. W. Witosa w Jabłoniu, w kategorii „dorośli
- soliści” - Teresa Gdela z Kolonii Miłków (gmina Siemień) i Władysława Pamulska
z Dębowej Kłody. Najwięcej wykonawców rywalizowało w kategorii „dorośli
- zespoły”: zespół śpiewaczy Echo Dębowej z Dębowej Kłody, zespół ludowy
Kalina z Jabłonia, zespół ludowy Jarzębina z Paszenek, zespół śpiewaczy Sosna
z Sosnowicy, Alebabki z Gródka Szlacheckiego, Jednolatki z Miłkowa, Prządki
z Kolana, Perły Chmielowa z Chmielowa oraz zespół ludowy Koła Gospodyń
Wiejskich z Paszenek. Poza konkursem na scenie zaprezentowały się dzieci z oddziału przedszkolnego z Dębowej Kłody. Komisja konkursowa po wysłuchaniu
wszystkich uczestników wyróżniła zespoły: Jabłoneczka, Sosna, Prządki, Perły
Chmielowa i Koło Gospodyń Wiejskich. Laureaci wystąpią 29 maja w odbywającym się w Muzeum Wsi Lubelskiej etapie wojewódzkim przeglądu. Najlepsi pojadą na 50 Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych, który w dniach
MLS
23 - 26 czerwca odbędzie się w Kazimierzu Dolnym. Fot. mdkdeblin.pl
BIAŁA PODLASKA migawka
Piaskowe cuda Wisły
Łuków - ŁOK
DZIELNY KOGUT MANIEK
Meksyk, b/o, 98 min
6-7, 9-11 V, godz. 14.00, 16.00
8 V, godz. 13.30
#WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat
6-7,9-11 V, godz. 18.00, 20.00
8 V, godz. 15.15, 20.15
Garwolin - WILGA
KSIĘGA DŻUNGLI (dubbing)
USA, 7 lat, 105 min
6-10 V, godz. 13.50
KSIĘGA DŻUNGLI 3D (dubbing)
6-10 V, godz. 16.00
#WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat, 90 min
6-10 V, godz. 18.00, 20.00
ŁOWCY MIODU Pol., 7 lat, 76 min
11 V, godz. 19.00
PSY Pol., 16 lat, 104 min
12 V, godz. 17.00
YONA Izrael, 16 lat, 104 min
12 V, godz. 19.00
28 kwietnia w Galerii nad Wisłą Miejskiego Domu Kultury w Dęblinie odbył się
wernisaż wystawy prac fotograficznych Barbary Wojdat. Fotografująca od lat
bohaterka wieczoru podczas jednego ze spacerów nadwiślańską plażą w okolicach
Stężycy zwróciła uwagę na ciekawe formy terenu, jakie po wylewach pozostawia
rzeka. Jak zauważyła, ukształtowanie obszaru zmienia się pod wpływem wiatru
i w zależności od oświetlenia zupełnie inaczej wygląda rano i wieczorem. B. Wojdat
skrupulatnie dokumentowała brzeg rzeki w różnych porach roku, tworząc w ten
sposób serię „Piaskowych cudów Wisły”. Wśród przybyłych na wernisaż gości
był m.in. był dyrektor Muzeum Sił Powietrznych gen. pil. Ryszard Hać - znawca
i propagator fotografii, znajomi, przyjaciele oraz koleżanki i koledzy z Klubu
Fotograficznego „Pozytyw”, a także miłośnicy fotografii. Autorka, która opowiadała
o tym, jak powstawały zdjęcia, tradycyjnie dwie swoje prace przeznaczyła na
MLS
nagrody dla obecnych na wernisażu gości. EchoKatolickie
Fot. m. szewczuk/podlasie24.pl
26
sport
numer
15(615)
12-18
kwietnia
2007
numer
18 (1087)
5-11
maja 2016
r.
Przed meczem Pogoń - GKS Cezary Demianiuk występujący obecnie w zespole z Bełchatowa
został uhonorowany przez naszą redakcję statuetką za zajęcie pierwszego miejsca
w klasyfikacji na najlepszego zawodnika Pogoni Siedlce w I lidze w sezonie 2014/15.
W imieniu „Echa Katolickiego” statuetkę wręczyła zawodnikowi redaktor Kinga Ochnio.
Piłka nożna
Gole trenerów
O zwycięstwie Czarnych z Mazovią i remisie Wilgi w Karczewie zadecydowały
bramki trenerów. Naprzód nie dał rady Bzurze Chodaków.
Do derbowego starcia w Węgrowie
pomiędzy Czarnymi i Mazovią
obydwa zespoły przystąpiły z problemami kadrowymi ze względu na
kontuzje podstawowych zawodników. W pierwszej wyrównanej połowie prowadzenie zdobyli goście
po strzale Mateusza Janusiewicza.
W drugiej odsłonie meczu od około 60 min zaczęli przeważać gospodarze, a w roli głównej wystąpił ich
trener Robert Parzonka, który najpierw zdobył gola z rzutu wolnego,
potem po jego podaniu Rafał Komosa strezlił zwycięską bramkę.
Błąd bramkarza
Pierwsze 30 min meczu w Skór-
cu pomiędzy Naprzodem i Bzurą
Chodaków należało do gospodarzy, którzy po trafieniu Damiana
Chłopka zdobyli prowadzenie.
Goście wyrównali po wyraźnym
błędzie bramkarza Naprzodu
Pawła Krawczyka. Potem obydwa
zespoły starały się grać ofensywnie, ale to piłkarze Bzury okazali
się skuteczniejsi i zdobyli zwycięską bramkę.
tylko dwie. Obydwa gole zdobyte
przez garwolinian mogły się podobać, a szczególnie drugie trafienie.
Pierwszą bramkę dla Wilgi uderzeniem z ok. 17 m zdobył Piotr Talar,
drugą - po kapitalnym strzale z voleja - trener Sergiusz Wiechowski,
którego do gry zmusiły kłopoty
kadrowe garwolinian.
Wolej Wiechowskiego
Więcej z gry i okazji bramkowych w meczu Mazura Karczew
i Wilgi Garwolin mieli przyjezdni.
Garwolinianie z kilku klarownych
okazji potrafili jednak wykorzystać
25 kolejka: Czarni Węgrów - Mazovia Mińsk
Mazowiecki 2:1 (0:1). Bramki: Parzonka 88,
Komosa 90 - Janusiewicz 28.
Czarni: Ufnal - Gierej, Panufnik, Szydłowski,
Replin, Wielądek, Gryglas, Ł. Sobotka, Zygmunt
(65 Parzonka), Zenik (57 Wysocki), Komosa.
Trener: Parzonka.
IV liga Mazowsze
grupa północna
Kontry gości
Bialskie Podlasie pewnie ograło w Kocku Polesie, Orlęta wygrywają w derbach.
Lider tabeli pewnie ograł Polesie,
rewanżując się w pełni za porażkę
poniesioną w rundzie jesiennej.
Mecz w Kocku przypominał walkę
bardziej doświadczonego boksera z nieco jeszcze nieopierzonym,
a w roli tego pierwszego wystąpili zawodnicy z Białej Podlaskiej.
Wprawdzie gospodarze starali się
panować na boisku, jednak kontry
bialczan były dla nich zabójcze.
Dominacja gości ani przez moment nie podlegała dyskusji.
Potrzebujące punktów w walce o ligowy byt łukowskie Orlęta pokonały Lutnię w derbowym
meczu w Piszczacu, prezentując
lepszą skuteczność od gospodarzy. Łukowianie wyszli na prowadzenie już na początku meczu.
Potem Lutnia starała się wyrównać i to jej się udało po nieco
ponad godzinie gry. Dążący do
zdobycia zwycięskiej bramki gospodarze zostali skarceni w końcówce, kiedy Orlęta po strzałach
Łukasza Kiryłło i Sylwestra Bugi
z rzutu karnego (faul na Mariuszu Wysokińskim) zdobyli dwie
bramki.
Orzeł Czemierniki - Unia Żabików 0:1, Sokół
Adamów - Tytan Wisznice 6:2.
1. LKS
17
40
48:21
2. Sokół
17
34
40:21
3. Grom
17
32
36:22
4. Unia
17
31
36:27
5. Huragan
17
30
37:22
6. ŁKS
17
27
37:41
7. Niwa
17
26
34:23
8. Tytan
17
26
42:34
9. Orzeł
17
23
27:27
10. Dąb
17
21
31:39
11. LZS
17
17
25:38
12. Dwernicki
17
16
21:44
13. Granica
17
15
29:49
14. Janowia
17
3
16:51
Jastrząb Żeliszew - ULKS Gołąbek 2:2, Jutrzenka
Cegłów - LKS Ostrówek 4:5, Wektra Zbuczyn - Zorza Sterdyń 4:0, Błękitni Stoczek - Tęcza Korczew
3:2, Kolektyw Oleśnica - Wicher Sadowne 1:1.
1. Wektra
18
35
48-23
2. MKS
18
35
39-22
3. Kosovia
17
33
40-34
4. Jastrząb
18
31
52-42
5. LKS
18
30
39-27
6. Zorza
18
29
38-37
7. ULKS
18
26
47-41
8. Błękitni
18
25
35-33
9. Kolektyw
18
24
41-43
10. Grodzisk
17
21
39-43
11. Liwia
18
19
26-39
12. Wicher
18
18
28-52
13. Tęcza
18
16
34-48
14. Jutrzenka
18
12
38-60
Mazovia: Budzikur - Grabek, Herman, Krajewski, Matak, Gańko (57 Abelski), Puciłowski,
Kowalczyk, Smuga, Janusiewicz, Słowik. Trener:
Gójski.
Naprzód Skórzec - Bzura Chodaków 1:2 (1:1).
Chłopek 27 - Kubisz 37, Stencel 54
Naprzód: Krawczyk - Światek, Całka, Paciorek,
Krasnodębski, Kacprzak (46 Księżopolski),
Chojecki (75 Potera), Kisiel, Skóra (60 Myrcha),
Zając, Chłopek. Trener: Wereda.
Pozostałe wyniki: Bug Wyszków - Ożarowianka
Ożarów Mazowiecki 1:0, Wisła II Płock - Ostrovia
Ostrów Mazowiecka 3:0, MKS Przasnysz - Wkra
Bieżuń 1:0, Mławianka Mława - Korona Szydłowo 3:1, Mazur Gostynin - Huragan Wołomin
0:3, Błękitni Gąbin - MKS Ciechanów 0:3 (wo),
pauza: KS Łomianki.
1. Przasnysz
23
52
62-20
2. Ożarowianka
24
48
41-15
3. Huragan
23
47
59-31
4. Mławianka
23
46
39-16
5. Wisła II
24
45
49-21
6. Ostrovia
24
39
31-30
7. Bug
24
39
34-36
8. Łomianki
23
38
30-21
9. Mazovia
24
37
52-36
10. Bzura
24
35
45-37
11. Ciechanów
24
34
38-34
12. Czarni
23
25
17-39
13. Naprzód
23
24
28-55
14. Mazur
23
20
27-52
15. Korona
23
17
26-72
16. Wkra
24
14
18-43
17. Błękitni
24
9
13-50
IV liga Lublin
23 kolejka
Lutnia Piszczac - Orlęta Łuków 1:3 (0:1). Bramki: Zaciura 62 - Żubert 11, Kiryło 82, Buga 89 (k)
Lutnia: Płodowski - Czechowski, Żuber, Szyszkiewicz (83 Kurowski), T. Kaliszuk, Domański,
Magier, Cydejko (62 Kulicki), Andrzejuk (80 Biegajło), Zaciura (80 B. Kaliszuk). Trener: Kwiecień.
Orlęta: Lisiewicz - Pioruński, Fortuna, Szlaski,
Jabłoński (80 Machniak), Kiryło, S. Matuszewski,
Gajownik (70 Ł. Matuszewski), Żubert (75 Wysokiński), Dzido (70 Piotrowski), Buga. Trener:
Suchodolski.
Polesie Kock - Podlasie Biała Podlaska 1:5
(1:3). Bramki: Misiarz 26 - Kocoł 18, (k), Pańko
36, Krykun 45+1, 57, Syryjczyk 70.
Podlasie: Wiśniewski - Kacik, Barwiejuk, Borowik
(60 Lazarewicz), Komar, Pańko (63 Hołownia),
Leśniak (68 Czumer), Goździołko (72 Wiraszka),
Krykun, Syryjczyk, Kocoł. Trener: Makarewicz.
Pozostałe wyniki: Kryształ Werbkowice - Orion
grupa południowa
Mazur Karczew - Wilga Garwolin 2:2 (1:0). Bramki: Stryjek 18, Kociński 76 - Talar48, Wiechowski 74.
Wilga: Selerski - Kwiatkowski, Karol Zawadka,
Wiechowski, Talar, Szostak (88 Piesio), Korgul,
Świder (46 Pyra), Kamil Zawadka, Papiernik (69
Kalinowski), Kępka (80 W. Majsterek). Trener:
Wiechowski.
Pozostałe wyniki: KS Konstancin - Szydłowianka
0:1, Sparta Jazgarzew - Hutnik Wa-wa 0:0, Olimpia
Wa-wa - KS Raszyn 0:1, Mszczonowianka - Orzeł
Wierzbica 1:0, Błonianka Błonie - KS Warka 1:1,
Drukarz Warszawa - Żyrardowianka Żyrardów
0:3, UKS Łady - Victoria Sulejówek 0:2, Znicz II
Pruszków - Dolcan II Ząbki 3:0 (wo).
1. Mszczonowianka 25
58
62-21
2. Victoria
25
56
62-16
3. Konstancin
25
54
53-21
4. Sparta
25
42
33-36
5. Orzeł
25
42
42-22
6. Hutnik
25
41
40-37
7. Mazur
24
36
44-33
8. Szydłowianka
25
35
37-30
9. Znicz II
25
34
49-45
10. Wilga
25
33
39-37
11. Raszyn
25
32
32-43
12. Żyrardowianka
25
32
24-35
13. Błonianka
25
30
22-24
14. Łady
25
26
36-40
15. Olimpia
25
24
23-36
16. Drukarz
25
13
25-65
17. Warka
25
13
20-56
18. Dolcan II
25
14
30-76
Niedrzwica Duża 4:1, Opolanin Opole L. - Hetman Żółkiewka 2:1, Powiślak Końskowola - Granica Dorohusk 1:1, Victoria Żmudź - Włodawianka Włodawa 5:2, Stal Kraśnik - Górnik II Łęczna
5:1, Janowianka Janów L.- Unia Hrubieszów 1:2.
1. Podlasie
23
61
75-19
2. Stal
23
48
49-26
3. Powiślak
23
41
50-27
4. Kryształ
23
40
51-31
5. Polesie
23
37
40-43
6. Lutnia
23
36
38-38
7. Unia
23
36
31-22
8. Victoria
23
32
42-47
9. Janowianka
23
31
26-37
10. Włodawianka
23
27
32-48
11. Orlęta
23
26
29-36
12. Opolanin
23
25
37-44
13. Górnik II
23
24
44-54
14. Orion
23
18
24-43
15. Hetman
23
16
25-43
16. Granica
23
14
20-55
w skrócie
Rugby
Amsterdam. W meczu Pucharu Narodów w reprezentacji Polski w meczu z Holandią zagrali
dwaj rugbiści Pogoni Siedlce Adrian Chrósciel
i Jakub Bobruk, wchodząc z ławki rezerwowych.
Piłka nożna
Puchar Polski.
Jazgarzew. 1/4 Pucharu Polski na szczeblu
Mazowsza: Sparta Jazgarzew - Mazovia Mińsk
Maz. 3:1.
Klasa okręgowa
Siedlce
25 kolejka: Podlasie Sokołów Podl.- Watra Mrozy
2:0, Pogoń II Siedlce - Tajfun Jartypory 3:0, Tęcza
Stanisławów - Miedzanka Miedzna 1:0, Płomień
Dębe Wielkie - Victoria Kałuszyn 1:8, Jabłonianka
Jabłonna L.- Fenix Siennica 1:1, Zryw Sobolew
- Tygrys Huta M. 4:1, Wilga Miastków Kościelny
- Hutnik Huta Cz. 1:2, Sęp Żelechów - Mazovia II
Mińsk Maz. 1:3. Pauza: Orzeł Unin.
1. Podlasie
23
59
66:18
2. Hutnik
24
49
66:39
3. Orzeł
23
48
71:31
4. Mazovia II
24
48
61:36
5. Pogoń II
23
48
88:29
6. Jabłonianka
23
36
48:48
7. Zryw
23
33
53:32
8. Tygrys
23
33
46:48
9. Tęcza
23
31
37:47
10. Tajfun
24
30
36:42
11.Victoria
23
30
45:43
12. Fenix
24
30
22:36
13. Wilga
24
27
36:48
14. Płomień
23
26
44:65
15. Watra
23
19
38:65
16. Sęp
24
17
26:54
17. Miedzanka
24
1
10:112
Biała Podlaska
17 kolejka: Huragan Międzyrzec Podlaski - Dąb
Dębowa Kłoda 0:2, Janowia Janów Podlaski Grom Kąkolewnica 0:1, LKS Milanów - Granica
Terespol 4:2, ŁKS Łazy - Dwernicki Stoczek
Łukowski 2:1, Niwa Łomazy - LZS Dobryń 2:0,
Warszawa II
22 kolejka: Bóbr Tłuszcz - Świt II Nowy Dwór
Mazowiecki 3:1, Agape Białołęka - Promnik
Łaskarzew 2:1, Sokół Serock - Bór Regut 1:2,
Wilga II Garwolin - Marcovia 2000 Marki 0:0,
Legion Warszawa - Józefovia Józefów 1:1, Dąb
Wieliszew - ŁKS Łochów 2:0, Grom Warszawa PKS Radość (Warszawa) 2:0, Legionovia II Legionowo - Vulcan Wólka Mlądzka (Otwock)1:0.
1. Legionovia 22
46
78-30
2. Grom 22
46
48-28
3. Promnk 22
44
46-20
4. Dąb 22
42
47-31
5. Sokół 22
40
48-32
6. Świt II 22
37
51-37
7. Bóbr
22
35
57-44
8. Marcovia 22
35
42-39
9. PKS Radość 22
29
41-43
10. Agape 22
29
41-51
11. Józefovia 22
29
30-32
12. Legion 2227 39-50
13. Bór Regut
22
24
32-50
14. Vulcan 22
22
44-50
15. Wilga II 22
8
12-76
16. ŁKS 22
6
23-66R.
Klasa A
Siedlce
18 kolejka: Kosovia Kosów Lacki - Liwia Łochów
3:1, Grodzisk Krzymosze - MKS Małkinia 4:1,
Biała Podlaska
17 kolejka: Unia Krzywda - Start Gózd 3:1,
Gręzovia Gręzówka - Absolwent Domaszewnica 4:4, Hutnik Huta Dąbrowa - GLKS Rokitno
4:0, Kujawiak Stanin - Bizon Jeleniec 0:2,
Olimpia Okrzeja - Bad Boys Zastawie 0:2, Orkan
Wojcieszków - Agrosport Leśna Podlaska 2:3,
SPLGMP Rogoźnica - Victoria Parczew 2:3.
1. Bizon
17
42
51:18
2. Unia
17
40
39:13
3. Kujawiak
17
37
61:32
4. Agrosport
17
33
40:26
5. GLKS
17
25
37:50
6. Hutnik
17
25
40:41
7. Orkan
17
25
41:41
8. Bad Boys
17
24
40:39
9. Absolwent
17
20
36:43
10. Start
17
19
30:46
11. Olimpia
17
16
28:36
12. Victoria
17
16
21:34
13. SPLGMP
17
13
34:52
14. Gręzovia
17
8
26:59
Warszawa II
19 kolejka: KS Puznówka 1996 - Amigos
Warszawa 1:0, Victoria Zerzeń - Nadstal Krzaki
Czaplinkowskie 6:0, Snajper Sośninka - Advit
Wiązowna 1:6, Wisła Dziecinów - Kosa Konstancin 6:1, Józefovia II Józefów - Amur Wilga 2:3,
Wisła Maciejowice - Sokół Celestynów 4:2, Mecz
AON Rembertów - Vulcan II Wólka Mlądzka nie
odbył się (goście nie dojechali).
1. Amur
19
49
74:25
2. Sokół
19
43
71:29
3. Wisła M. 19
31
44:37
4. Snajper 19
30
41:39
5. AON
18
29
41:31
6. Wisła Dz.
19
29
50:48
7. Advit
19
28
44:38
8. Victoria
1 9
26
29:37
9. Kosa
19
24
41:59
10. Vulcan II
18
20
30:35
11. Józefovia II
19
18
33:56
12. Nadstal
19
17
30:56
13. Puznówka
19
17
18:25
14. Amigos
19
14
18:49
Klasa B
Siedlce
13 kolejka: Polonez Mordy - Nojszewianka
Dobre 2:1, LZS Starawieś - Legion Grębków
2:1. Mecz LUKS Ruda Wolińska - Świt Barcząca
odbędzie się 15 maja, o 13.30.
1. Świt
9
24
36:13
2. Nojszewianka
11
24
45:14
3. LUKS
9
16
35:33
4. Zryw II
9
14
30:16
5. Legion
10
14
32:32
6. Olimpia
10
10
27:41
7. LZS
10
6
11:44
8. Polonez
10
5
14:37
Biała Podlaska I
13 kolejka: Wenus Oszczepalin - Sławatycze
2:2, Grom Sosnowica - LZS Sielczyk (Biała
Podlaska) 1:4, Lutnia II Piszczac - Młodzieżówka
Radzyń Podlaski 1:0. Mecz Kanzas Konstantynów - GLKS Roskosz-Grabanów odbędzie się 3
maja, o 16.00. Pauza: Unia II Żabików.
1. Wenus
10
21
40:16
2. Młodzieżówka
10
20
22:14
3. Sławatycze
11
19
34:17
4. Lutnia II
11
16
29:33
5. Kanzas
6. LZS
7. GLKS
8. Unia II
9. Grom
10
11
9
10
10
14
13
12
11
3
22:21
31:41
31:20
17:25
13:52
Ekstraliga Kobiety
21 kolejka
AZS PSW Biała Podlaska - GOSiR Piaseczno
0:0, Mitech Żywiec - Sztorm Gdańsk 4:0,
Zagłębie Lubin - AZS Wałbrzych 0:0, AZS PWSZ
Wałbrzych 0:0, Olimpia Szczecin - Medyk Konin
0:7, KKP Bydgoszcz - AZS Wrocław 1:2, Górnik
Łęczna - Czarni Sosnowiec 5:1.
1. Medyk 21
56 72-9
2. Górnik 21
42 62-21
3. Mitech 21
40 33-28
4. AZS Wr. 21
34 38-27
5. AZS W. 21
33 34-26
6. Zagłębie 21
31 22-21
7. Sztorm 21
26 21-27
8. Czarni 21
25 29-32
9. AZS PSW 21
22 10-26
10. GOSiR 21
21 19-41
11. KKP 21
11 12-42
12. Olimpia 21
11 16-68
III liga mazowiecka
16 kolejka: Ostrovia Ostrów Mazowiecka Loczki Wyszków 0:1, DAF Płońsk - Start Otwock
1:0, Wilga Garwolin - Pogoń Siedlce 4:0, GOSiR
II Piaseczno - Królewscy Płock 1:7, Mazovia
Grodzisk Mazowiecki - Żbik Nasielsk przełożony,
Ząbkovia II Ząbki -Tygrys Huta Mińska 0:3 (v.o).
1. Wilga
6
40
60-12
2. Loczki
16
40
73-13
3. Ostrovia
16
32
37-15
4. Królewscy
16
30
38-19
5. GOSiR II P
16
28
47-23
6. Tygrys
16
26
43-27
7. DAF
16
21
31-2
8. Start 16
19
24-29
9. Mazovia 15
14
29-52
10. Żbik 15
7
12-56
11. Pogoń 16
6
15-99
12. Ząbkovia II
16
13
15-54
www.echokatolickie.pl
Sport
Telewizja Polsat Sport przeprowadzi 11 maja (środa),
o 20.30, bezpośrednią transmisję meczu 30 kolejki I ligi
piłkarskiej Pogoń Siedlce - Olimpia Grudziądz.
27
Fot. Adrian Mielczarski / GKS Bełchatow.com
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Domowe
remisy
Piłka nożna
Podczas spotkań z Wólczanką i Chełmianką
radzyńskie Orlęta zanotowały dwa remisy.
Mateusz Żytko (strój biało-niebieski) zdobył zwycięską bramkę dla Pogoni i był podporą defensywy zespołu z Siedlec
w meczu z GKS Bełchatów.
Ważna
zdobycz
Piłka nożna
Piłkarze siedleckiej Pogoni zdobyli trzy cenne punkty został nieprzepisowo zatrzymany
przez bramkarza Lenarcika i arw meczu z sąsiadem w tabeli GKS Bełchatów.
biter zawodów Mariusz Złotek po
Wprawdzie zespoły grają w danym meczu o zwycięstwo i 3 pkt,
ale gdy dokonamy analizy sytuacji
w tabeli Pogoni Siedlce i GKS Bełchatów, okaże się, że tak naprawdę
zespoły zagrały o 6, a nawet 7 pkt.
Przed meczem w Siedlcach GKS
miał 3 pkt przewagi nad Pogonią
i gdyby wygrał, pula zwiększyłaby
się do 6; do tego miałby też lepszy
bilans bezpośrednich spotkań, co
może mieć istotne znaczenie na
zakończenie rozgrywek. Tak więc
konfrontacja była niezwykle ważna dla obydwu zespołów.
Osłabień ciąg dalszy
Do meczu z GKS Bełchatów zespół Pogoni przystąpił w dalszym
ciągu z dużymi kłopotami kadrowymi: Adam Duda nie mógł zagrać ze względu na czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Miedzią,
a kontuzje leczą Dawid Dzięgielewski, Rafał Maćkowski i Ernest
Dzięcioł oraz Damian Świerblewski, który jeszcze nie jest w pełnej
dyspozycji po urazie. Ponadto zespołu z ławki rezerwowych przez
trzy mecze nie może poprowadzić
trener Marcin Sasal ukarany prze
komisję dyscyplinarną PZPN za
wydarzenia po meczu z Miedzią
w poprzedniej kolejce. Trener
otrzymał dodatkowo także karę
grzywny w wysokości 3 tys. zł.
W tej sytuacji siedlczan do boju
poprowadził drugi trener - Bartosz Tarachulski.
Bez groźnych sytuacji
W pierwszej połowie meczu
Pogoń starała się przejąć inicjatywę na boisku i narzucić rywalowi swój sposób grania. GKS
jednak skutecznie przeciwstawił
się poczynaniom gospodarzy i nie
pozwolił im na stworzenie groźnych sytuacji podbramkowych.
Bełchatowianie myśleli nie tylko
o obronie, ale też starali się przeprowadzać ataki, a głównie były to
kontry. Obu drużynom nie udało
się stworzyć klarownych sytuacji
podbramkowych, niemniej bramkarzy rywali starali się zaskoczyć
strzałami: Mariusz Rybicki (dwukrotnie) ze strony Pogoni oraz
bełchatowianie: Łukasz Wroński
i Seweryn Michalski.
Wysiłki nagrodzone
Drugą część meczu nieco lepiej
zaczęli goście i przeprowadzili kilka akcji, a po jednej z nich bramkarza Pogoni Rafała Misztala
starał się pokonać Szymon Stanisławski. Jednak z każdą następną
chwilą coraz groźniejsi byli gospodarze. Rafał Augustyniak nie trafił w piłkę tuż przed bramką gości,
potem niecelnie strzelali Rybicki
i Konrad Wrzesiński. Następnie
strzał Augustyniaka instynktownie obronił bramkarz Paweł Lenarcik. Za chwilę to samo uczynił
z mocnym uderzeniem Rybickiego. Napór Pogoni dał efekt w 81
min, kiedy w polu karnym Rybicki
konsultacji z asystentem wskazał
na 11 metr. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Mateusz
Żytko. Prowadząc 1:0, siedlczanie
umiejętnie się bronili i nie dopuścili rywali do stworzenia groźnej
sytuacji podbramkowej.
I liga
28 kolejka
Pogoń Siedlce - GKS Bełchatów 1:0 (0:0).
Bramka: Żytko 82 (k).
Pogoń: Misztal 6 - Wrzesiński 6, Zembrowski 5,
Żytko 6, Chyła 5, Jonkisz 5 (76 Dybiec), Augustyniak 6, Paczkowski 5 (55 Dmowski 4), Osoliński
5, Rybicki 7 (90+2 Świerblewski), Gołębiewski 5.
Trener: Tarachulski.
Pozostałe wyniki: Wigry Suwałki - Miedź
Legnica 0:0, MKS Kluczbork - Sandecja Nowy
Sącz 2:4, Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 0:0,
Zagłębie Sosnowiec - Rozwój Katowice 0:1, GKS
Katowice - Bytovia Bytów 0:2, Wisła Płock - Stomil Olsztyn 0:0, Zawisza Bydgoszcz - Chojniczanka Chojnice 1:0, Chrobry Głogów - Dolcan
Ząbki 3:0 (wo).
1. Arka
28
57
47-26
2. Wisła
28
56
41-22
3. Zawisza
28
46
48-38
4. Chrobry
28
43
39-25
5. Zagłębie
28
40
43-45
6. Katowice
28
40
32-33
7. Stomil
28
40
31-32
8. Bytovia
28
39
39-37
9. Sandecja
28
38
42-35
10. Miedź
28
35
31-33
11. Pogoń
28
34
27-39
12. Wigry
28
34
33-28
13. Bełchatów
28
34
26-30
14. Olimpia
28
33
30-34
15. Chojniczanka
28
32
31-40
16. Rozwój
28
32
32-43
17. Kluczbork
28
29
29-49
18. Dolcan
28
30
37-49
Zaległe spotkanie z Wólczanką
Wólka Pełkińska Orlęta zaczęły
od ataków. Przyniosły one efekt
w 17 min, kiedy prowadzenie
zdobył Rafał Borysiuk. Goście
jednak nie załamali się i pod
koniec pierwszej połowy zdobyli dwie bramki; przy pierwszej
błąd popełnił bramkarz Orląt
Adrian Wójcicki. Po zmianie
stron gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, a ich wysiłki zostały nagrodzone dopiero
w 90 min, gdy do wyrównania
doprowadził Damian Szpak,
a potem Piotr Zmorzyński trafił
w poprzeczkę bramki gości.
Lob Szpaka
W pierwszej połowie meczu
z Chełmianką nieco więcej z gry
mieli goście, a ich akcje ofensywne napędzał były zawodnik
siedleckiej Pogoni Hubert Tomalski. To właśnie on asystował
przy golu zdobytym przez Aleksieja Pitrulaka. W 34 min radzynianie zagrozili bramce gości po
strzałach Kamila Groborza, Mateusza Łakomego i Patryka Szymali. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do ataku bardziej
zdecydowanie. Szczęścia pod
bramką gości próbowali bez powodzenia Szpak i Kot. W rewanżu Chełmianka mogła podwyższyć po akcji Tomalskiego, który
znalazł się w sytuacji sam na sam
z bramkarzem. Wyrównującego gola radzynianie zdobyli
w 74 min, kiedy Szpak przelobował golkipra gości Jacka Kozaczyńskiego, także byłego zawodnika Pogoni.
III liga
lubelsko-podkarpacka
Mecz zaległy: Orlęta Radzyń Podlaski
- Wólczanka Wólka Pełkińska 2:2 (1:2).
Bramki: Borysiuk 17, Szpak 90 - Pietluch 40,
Chorolśkyj 45.
27 kolejka: Orlęta Radzyń Podlaski Chełmianka Chełm 1:1 (0:1). Bramki: Szpak
74 - Pritulak 34
Orlęta: Stężała - Ebert, Zarzecki, Łakomy,
Szymala, Zmorzyński, Borysiuk (66 Powałka),
Kot (90 Nowacki), Melnyczuk, Groborz
(90 Rycaj), Szpak. Trener: Panek.
Pozostałe wyniki: Avia Świdnik - Polonia
Przemyśl 2:0, Orzeł Przeworsk - Lewart
Lubartów 0:3, Piast Tuczempy - Resovia
1:2, Lublinianka Lublin - Motor Lublin 0:3,
Wólczanka Wólka Pełkińska - Karpaty Krosno
3:2, AMSPN Hetman Zamość - Tomasovia
Tomaszów Lubelski 0:4, Sokół Sieniawa Izolator Boguchwała 4:1, Stal Rzeszów - JKS
1909 Jarosław 1:0.
1. Motor
27
63
61-16
2. Stal
27
56
59-29
3. Resovia
27
56
42-19
4. Orlęta
27
48
46-33
5. Karpaty
27
47
51-28
6. Polonia
27
46
33-30
7. JKS 1909
27
41
37-24
8. Avia
26
40
54-35
9. Lublinianka
27
39
30-23
10. Sokół
27
39
47-45
11. Lewart
27
36
35-34
12. Wólczanka
26
35
29-27
13. Piast
27
33
26-34
14. Chełmianka
27
33
43-46
15. Tomasovia
27
31
31-41
16. Izolator
27
21
33-64
17. Orzeł
27
9
20-65
18. Hetman
27
4
10-94
Co, Gdzie, Kiedy?
Piłka nożna
I liga
29 kolejka
7 maja (sobota), 19.10 Sandecja Nowy Sącz - Pogoń Siedlce.
30 kolejka
11 maja (środa), 20.30 Pogoń Siedlce - Olimpia Grudziądz.
III liga lubelsko-podkarpacka
29 kolejka
8 maja (niedziela), 16.00 Orlęta Radzyń - Lewart Lubartów.
IV liga Mazowsze
26 kolejka
grupa południowa
8 maja, 11.00 Wilga Garwolin - Olimpia Warszawa.
grupa północna
7maja, 11.00 Korona Szydłowo - Naprzód Skórzec; 15.00 Wkra Bieżuń Czarni Węgrów; 17.00 Mazovia Mińsk Maz. - Łomianki.
IV liga Lublin
23 kolejka
8 maja, 16.00 Lutnia Piszczac - Hetman Żółkiewka, Stal Kraśnik - Podlasie
Biała Podlaska; 17.00 Orion Niedrzwica Duża - Orlęta Łuków.
Tenis stołowy
I liga mężczyzn, gr. południowa
17 kolejka
8 maja, 17.00 UKS Olesno - MKS Pogoń Siedlce.
Piłka ręczna
II liga mężczyzn gr. 3
25 kolejka
7 maja, 18.00 AZS AWF Biała Podlaska - Czarni Regimin
28
rolnictwo
EchoKatolickie
numer
12-18
2007
numer15(615)
18 (1087)
5-11kwietnia
maja 2016
r.
BEZPIECZEŃSTWO Ziemia kryje w sobie niebezpieczne pamiątki
Miny na polach
Fot. pixabay.com
Ze statystyk wynika, że niewybuchy zwykle odkrywane są wiosną i jesienią, kiedy na polach trwają
intensywne prace. Policjanci przypominają: znalezionych, wykopanych z ziemi niewybuchów
czy niewypałów nie należy ruszać, dotykać oraz przenosić. Trzeba natomiast powiadomić najbliższy komisariat.
Choć od II wojny światowej minęło ponad 70 lat, to podczas prac
polowych wciąż znajdowane są niewypały oraz inne elementy techniki
wojskowej pochodzące z tamtych czasów. Co robić, gdy natrafimy na takie
„wybuchowe” odkrycie?
Okazuje się, że ziemia w naszym
regionie wciąż kryje sporo wojennych pozostałości. Na początku
kwietnia niewybuch znalazł rolnik z Kolembród (gm. Komarówka Podlaska). 19 kwietnia mieszkaniec miejscowości Biała (gm.
Radzyń Podlaski) zaalarmował
policjantów, że podczas prac polowych natrafił prawdopodobnie
na pocisk artyleryjski. Saperzy
potwierdzili zgłoszenie. Niewypał
został zneutralizowany. W środę,
27 kwietnia, tym razem w miejscowości Brzozowy Kąt (również
gm. Komarówka Podlaska) mężczyzna wyorał kolejny niewybuch. - Okazało się, że to pocisk
artyleryjski z czasów II wojny
światowej - mówi asp. Barbara
Salczyńska-Pyrchla z radzyńskiej
policji, dodając, iż niewypał został
zabezpieczony do czasu przybycia
saperów. Jeszcze tego samego dnia
patrol rozminowania z jednostki
wojskowej w Chełmie zneutralizował znalezisko. Ze statystyk
wynika, że największa liczba takich odkryć ma miejsce wiosną
i jesienią, kiedy na polach trwają
intensywne prace.
Po pierwsze:
powiadomić policję
Policjanci przypominają: znalezionych, wykopanych z ziemi
niewybuchów czy niewypałów nie
należy ruszać, dotykać oraz przenosić. Trzeba natomiast powiadomić najbliższy komisariat. Funkcjonariusze zabezpieczą teren,
a niebezpiecznym znaleziskiem
zajmą się odpowiednio przeszkoleni ludzie. - Pomimo że znajdo-
wane przedmioty przeleżały „bezczynnie” w ziemi przez długie lata,
nadal stanowią śmiertelne zagrożenie. Pod żadnym pozorem nie
wolno ich dotykać ani próbować
przenosić. Ważne jest również, aby
do czasu przybycia właściwych
służb miejsce odnalezienia niewypału zabezpieczyć przed dostępem
osób nieświadomych zagrożenia dodaje asp. B. Salczyńska-Pyrchla.
Po drugie: nie dotykać
Na to, jak duże niebezpieczeństwo stanowi znaleziony przedmiot, wpływa wiele czynników.
- Z niewybuchami nie ma żartów.
Pociski, które zostały wystrzelone, rzucone lub ułożone, lecz nie
eksplodowały, mogą być wciąż
sprawne technicznie. Wiele z nich
ma zapalniki, większość także
materiał wybuchowy, zazwyczaj
proch lub trotyl. Dlatego czasami
wystarczy niewielkie uderzenie,
aby „obudzić” pocisk - tłumaczy
Dawid Stec, wiceprezes Stowarzyszenia Eksploracyjnego na rzecz
Ratowania Zabytków SAKWA.
- Szczególnie niebezpieczne są
pociski moździerzowe, ponieważ
zasada działania tego typu broni
wymusza stosowanie zapalników
typu niezabezpieczonego. W efekcie iglica cały czas znajduje się
w położeniu bojowym. Dlatego
jeżeli znajdziemy jakiś pocisk, nie
dotykajmy go, lecz jak najszybciej
wezwijmy policję, której zadaniem
jest pilnowanie znalezionej amunicji do czasu przyjazdu saperów
- przestrzega.
Bywa też tak, że niektórzy, natrafiając na niewybuch, zakopują
Notowania
z targów i jarmarków
25-29 kwietnia
PSZENICA
ŻYTO
PSZENŻYTO
JĘCZMIEŃ
OWIES
SIEDLCE
75
40
50-55
65
50
ŁOSICE
70
50
-
-
-
GARWOLIN
65-70
-
50-55
ŻELECHÓW
70-80
-
55-60
65-70
40-45
BIAŁA PODL.
70
-
55-60
65-70
55
radzyń
PODL.
70-75
-
50-55
65-70
45-50
ŁUKÓW
70-80
40
50-55
65-70
45-50
SOKOŁÓW
PODL.
70
50
50
65
50
PISZCZAC
60
-
50
-
40
60-65
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS
40-45
go ponownie, gdyż obawiają się, iż
będą musieli zapłacić za jego wywóz i neutralizację. Tymczasem
koszty ponosi gmina i to bez względu na to, czy amunicja została znaleziona na czyjejś posesji, w lesie
czy w polu. Przy okazji warto pamiętać, że wydobywanie i przechowywanie ładunków wybuchowych
jest zabronione. Za ich nielegalne
posiadanie grozi kara do ośmiu lat
pozbawienia wolności.
Z pomocą detektorystów
Do obowiązków wojskowych
saperów należy zabranie niewybuchu z pola i sprawdzenie najbliższej
okolicy. Jeśli zatem istnieje podejrzenie, że na większym obszarze
znajduje się więcej powojennych
pamiątek, można zgłosić się do zajmujących się rozminowywaniem
firm. Na terenie kraju działa ich
kilka. Niestety takie usługi są dość
kosztowne i mogą pozwolić sobie
na nie jedynie największe podmioty. Sprawdzają one głównie teren
w miejscach, gdzie powstać mają
m.in. autostrady. Działają jednak
stowarzyszenia eksploracyjne, których członków określa się niekiedy
mianem detektorystów. Posiadają
oni odpowiedniej jakości sprzęt,
a nierzadko w ich szeregach znajdują się także saperzy. Choć zajmują się najczęściej poszukiwaniem
Pociski, które zostały wystrzelone, rzucone, lub ułożone lecz nie eksplodowały,
mogą być wciąż sprawne technicznie.
starych monet i innych skarbów,
mogą skontrolować dany grunt
i upewnić się, że nie zalega w nim
żaden niewybuch, bądź zaznaczyć
podejrzane miejsca. Do rolnika
należy wówczas zawiadomienie
policji. - Zdarzało nam się już
sprawdzać, czy na danym terenie
znajdują się niewybuchy - mówi
D. Stec, dodając, iż Stowarzyszenie
Eksploracyjne na rzecz Ratowania
Zabytków SAKWA działa na terenie całego kraju i zgodnie ze statutem za swoją pracę nie pobiera pieniędzy. - Jednak osoba zgłaszająca
się do nas powinna uzasadnić, dlaczego szuka pomocy - podkreśla.
MD
Ku przestrodze
- W 2011 r. w miejscowości Głęboki Rów 57-letni mężczyzna zginął wskutek
eksplozji niewybuchu, który znalazł w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Zamiast zawiadomić policję i odpowiednie służby, zabrał znalezisko do
garażu, gdzie doszło do eksplozji.
- Pod koniec 2015 r. we wsi Piękne Łąki w mazurskiej gminie Gołdap 61-letni
mężczyzna, wykonując prace przy niwelacji gruntu wokół stawu, najechał na
niewybuch z czasów II wojny światowej, w wyniku czego doszło do detonacji. Rolnik zmarł w szpitalu.
Reklama
52Ï/,1<1$5=Æ'=,$0$6=<1<2*5•'
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Lekarz rozpoznaje nadciśnienie tętnicze, gdy wartości
ciśnienia z co najmniej dwóch pomiarów (wykonanych
podczas dwóch różnych wizyt) są równe lub wyższe niż
140 mmHg/90 mmHg. Optymalne wartości ciśnienia
u zdrowego człowieka wynoszą poniżej 120/80 mmHg.
Rozmaitości
29
redaktor prowadzący:
monika lipińska
[email protected]
POLSKA Profilaktyka
Serce na dłoni
W kwietniu ruszyła akcja „Zadbaj o swoje serce”. Ta ogólnopolska kampania
ma edukować i skłaniać Polaków do profilaktyki chorób serca.
11 KROKÓW
DO ZDROWEGO SERCA
1. Ruszaj się!
2. Rzuć palenie!
3. Kontroluj swoją wagę.
4. Ogranicz sól.
5. Jedz pięć porcji owoców
i warzyw dziennie.
6. Jedz tłuste ryby.
7. Spaceruj, aby rozładować stres.
8. Jedz tłuszcze nienasycone.
9. Ogranicz alkohol.
10. Czytaj etykiety żywnościowe.
11. Badaj się regularnie w trosce
o swoje serce!
A mamy z czym się mierzyć.
Wśród chorób serca, które najczęściej nas dotykają, są zawały, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna czy udar mózgu.
Efekty miażdżycy
Choroba niedokrwienna serca
to stan, w którym dochodzi do
zaburzenia równowagi pomiędzy
zaopatrywaniem serca w składniki odżywcze i tlen a aktualnym
zapotrzebowaniem. Jej najczęstsza postać to choroba wieńcowa,
w której do niedokrwienia serca
doprowadzają zmiany w tętnicach
wieńcowych, głównie miażdżyca.
Upośledzenie przepływu w naczyniach wieńcowych skutkuje
wystąpieniem takich objawów, jak
ból, uczucie dławienia lub ucisku
zlokalizowanego za mostkiem.
Dolegliwości bólowe mogą promieniować do żuchwy, barków,
pleców i nadbrzusza. Napad bólu
zwykle prowokowany jest wysiłkiem fizycznym, stresem i ustępuje po jego zaprzestaniu lub
przyjęciu podjęzykowo nitratów
(nitrogliceryna). Nieleczona choroba wieńcowa może doprowadzić do zaawansowanych zmian
w naczyniach wieńcowych, grożąc
zawałem serca.
Zawał serca
Zawał serca to uszkodzenie
(martwica) mięśnia sercowego
wskutek ustania przepływu krwi
przez tętnicę wieńcową - naczynie
zaopatrujące serce w potrzebne
składniki odżywcze i tlen.
Grupą najbardziej narażoną na
wystąpienie zawału serca są mężczyźni w wieku powyżej 45 lat
oraz kobiety powyżej 55 roku życia. Ryzyko to narasta u pacjentów
obarczonych dodatkowymi czyn-
nikami ryzyka, takimi jak palenie
tytoniu, nadciśnienie tętnicze,
cukrzyca, otyłość, wysoki poziom
cholesterolu oraz brak aktywności
fizycznej.
Zawał serca objawia się zazwyczaj silnym bólem w klatce piersiowej, trwającym dłużej niż 20
minut. Ból zawałowy może promieniować do żuchwy, barków,
pleców i nadbrzusza, a odpoczynek nie jest w stanie go złagodzić.
Jednocześnie mogą wystąpić nudności, wymioty, złe samopoczucie,
pocenie się, zasłabnięcia. Zdarza
się, że zawał serca może przebiegać bezobjawowo.
krwienny udar mózgu powstaje,
gdy skrzep krwi lub blaszka miażdżycowa zatka wnętrze naczynia
doprowadzającego krew z tlenem
i składnikami odżywczymi do
mózgu. Znacznie rzadziej występuje krwotoczny udar mózgu.
Najczęstsze objawy udaru to
nagłe zaburzenia czucia po jednej
stronie ciała lub drętwienie połowy ciała, wykrzywienie twarzy po
jednej stronie (np. opadanie kącika ust), osłabienie kończyn jednej
połowy ciała, zaburzenia mowy,
widzenia, nagłe zawroty głowy
i trudności w utrzymaniu równowagi.
Nadciśnienie tętnicze
Ta choroba układu krążenia
polega na stałym lub okresowym
występowaniu wysokich wartości
ciśnienia tętniczego krwi. Lekarz
rozpoznaje nadciśnienie tętnicze,
gdy wartości ciśnienia z co najmniej
dwóch pomiarów (wykonanych
podczas dwóch różnych wizyt) są
równe lub wyższe niż 140 mmHg/90 mmHg. Optymalne wartości
ciśnienia u zdrowego człowieka wynoszą poniżej 120/80 mmHg.
Objawy nadciśnienia tętniczego
są niespecyficzne i obejmują m.in.:
wzmożoną potliwość, uczucie
kołatania serca, zaburzenia snu,
szum i zawroty głowy, uderzenia
gorąca, osłabienie.
Schorzenie to z reguły nie daje
żadnych dolegliwości, a niewykryte bądź nieleczone zwiększa
ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych.
Zbadaj się za darmo
Kampania „Zadbaj o swoje
serce” nie tylko zwiększa świadomość Polaków nt. chorób serca,
ale także pozwala na skontrolowanie swojego stanu zdrowia. Jej
uczestnicy mają ułatwiony dostęp do lekarzy specjalistów oraz
mogą skorzystać z profilaktyki
kardiologicznej: badań EKG, obliczania wskaźnika BMI, pomiaru
ciśnienia krwi oraz poziomu cholesterolu. Dowiedzą się również,
jak powinna wyglądać właściwa
dieta, w jaki sposób zapobiegać
nadciśnieniu tętniczemu i nadwadze. Pacjenci są również diagnozowani pod kątem stwierdzenia
czynników ryzyka zachorowania
na chorobę niedokrwienną serca
oraz zawału mięśnia sercowego. Pierwszą akcję pod hasłem
„Zadbaj o swoje serce” udało się
z zorganizować jesienią 2006 r.
Stopniowo obszar działań się
poszerzał, by objąć całą Polskę.
Szczegółowy terminarz dostępny
jest na stronie www.zadbajoswojeserce.pl oraz na www.cardiopiJAG
rin.info. Udar mózgu
Tym mianem określa się zespół
objawów neurologicznych powstałych w wyniku nagłego zaburzenia
krążenia krwi w mózgu. Niedonocne dyżury aptek
SIEDLCE
6-12 V ul. Pułaskiego 13. Tel. 25-644-61-89
6-12 V ul. Kilińskiego 23. Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
6-12 V ul. Sidorska 2K. Tel. 83-343-25-24
MIĘDZYRZEC PODLASKI
6-12 V ul. Warszawska 17. Tel. 83-371-25-23
SOKOŁÓW PODLASKI
6-12 V ul. Piłsudskiego 12. Tel. 25-787-33-30
RADZYŃ PODLASKI
6-12 V ul. Ostrowiecka 10. Tel. 83-354-10-54
ŁUKÓW
6-8 V ul. Nowowiejskiego 2. Tel. 25-798-54-07
9-12 V ul. Staropijarska 24. Tel. 25-798-88-7
PARCZEW
6 V ul. 11-go Listopada 11. Tel. 83-355-05-73
7-12 V ul. Al. Zwycięstwa 9. Tel. 83-311-14-06
dietetyk RADZI
Beata Mońka
dietetyk
Wiosenne chwasty - samo zdrowie!
Pospolite chwasty, takie jak mlecz, podagrycznik czy pokrzywa
rosną wiosną wszędzie tam, gdzie tylko rośnie trawa. Tępimy je
w ogrodzie, gdyż przeszkadzają we wzroście naszych warzyw
czy kwiatów. Nie zdajemy sobie sprawy, że te zielone rośliny są
niezwykle pożyteczne.
Mniszek lekarski
Nie ma chyba człowieka, który nie
wie, jak wygląda mniszek lekarski
potocznie zwany „mleczem” lub
„dmuchawcem”. Liście pokazują się
wczesną wiosną. Pachną słodko,
ale smak mają lekko goryczkowy.
Mniszek działa oczyszczająco,
wzmacniająco i odtruwająco. Pobudza wydzielanie żółci i ułatwia
jej przepływ do dwunastnicy, co
korzystnie wpływa na proces trawienia. Najsmaczniejsze są bardzo
młode listki mlecza rosnącego
w cieniu, zbierane przed kwitnieniem. Im starsze, tym bardziej
gorzkie. Z przekazów ludowych
można wyczytać, że jeszcze smaczniejsze są „bielone”. W tym celu wyrastające mlecze okrywa się przed
słońcem, dzięki czemu nabierają
delikatniejszego smaku, ale zawierają wówczas mniej zbawiennego
dla zdrowia chlorofilu i innych
składników, które powstają pod
wpływem słońca.
Podagrycznik
Rośnie w Polsce na łąkach,
w rowach, w ogrodach warzywnych, gdzie traktowany jest jako
uporczywy chwast. Rzadko kto
w dzisiejszych czasach docenia
właściwości odżywcze i prozdrowotne tej rośliny. Podagrycznik
zawiera flawonoidy, ważne dla organizmu człowieka ze względu na
swoje właściwości przeciwzapalne,
przeciwutleniające oraz wzmacniające naczynia krwionośne. Jest bogaty w witaminę C (60mg/100g),
zawiera takie składniki mineralne,
jak: żelazo, miedź, mangan, wapń
i potas. Ma działanie regenerujące
organizm, odtruwające, moczopędne i przeciwreumatyczne.
Warto uwzględnić tę roślinę
w menu w przypadku podagry.
Stosowanie podagrycznika obniża
poziom kwasu moczowego we
krwi i uśmierza ból stawów.
Pokrzywa
Jej działanie krwiotwórcze przewyższa skuteczność preparatów
farmakologicznych. A zawdzięcza
to wysokiej zawartości składników
niezbędnych do tworzenia krwi-
Reklama
nek czerwonych. To skarbnica makro- i mikroelementów: magnez,
fosfor, wapń, siarka, żelazo, potas,
jod, krzem i sód, wielu witamin: A,
K, B2, C. Zawiera również serotoninę, związek korzystnie wpływający
na nasz nastrój. Dzięki wysokiej
wartości odżywczej warto wykorzystywać ten surowiec zarówno
świeży, jak i przetworzony. Pokrzywa ma zastosowanie w leczeniu
anemii, wzmacnia odporność. Zalecana w leczeniu cukrzycy (obniża
poziom cukru we krwi) oraz nadciśnienia tętniczego. Ze względu
na właściwości moczopędne jest
niezbędna w leczeniu schorzeń
układu moczowego. Pomocna
jest w leczeniu dny moczanowej.
Związki występujące w pokrzywie
wspomagają uwalnianie złogów
żółciowych, co korzystnie wpływa na pracę wątroby i przewodu
pokarmowego. Picie naparów
lub dodawanie świeżych listków
młodej pokrzywy do sałatek ułatwia przemianę materii i wzmaga
apetyt.
Te pospolite „chwasty” doceniały
nasze prababcie. Współcześnie nieliczni korzystają z tych darów
natury. Francuzi sporządzają z nich
sałatki z dodatkiem sosu winegret.
Posiekane młode listki mniszka,
pokrzywy czy podagrycznika
można dodawać do surówek
z warzyw świeżych czy kiszonych, sporządzać z ich dodatkiem zielone koktajle, dodawać
do zup czy dusić z dodatkiem
cebuli i/lub czosnku. Pokrzywę
należy przed użyciem zalać
wrzątkiem, a następnie odcedzić
i posiekać.
Zamiast kupować sałaty - o tej porze roku zawierające rakotwórcze
azotyny - warto sporządzić sobie
surówkę z młodych listków mlecza.
W przypadku przemęczenia czy
niedoborów witaminowo-mineralnych polecam świeży sok z pokrzywy lub dodatek posiekanych liści
do ulubionej zupy, np. krupniku.
Nie wyrzucajmy wszędobylskiego
chwastu podagrycznika, tylko
przygotujmy jak szpinak z dodatkiem cebuli i czosnku. Warto
skorzystać z darów
30
EchoKatolickie
reKLAMA
numer
12-18
2007
numer15(615)
18 (1087)
5-11kwietnia
maja 2016
r.
informacje - reklama
Dla miłośników języka angielskiego
Nie tylko słowo
23 kwietnia w Szkole Podstawowej nr 7 im. Czesława Kamińskiego odbył się
VI Międzyszkolny Konkurs Recytacji Poezji i Czytania Prozy Anglojęzycznej.
Konkurs - organizowany co roku
przez siedlecką „Siódemkę” przeznaczony był dla uczniów
szkół podstawowych w dwóch kategoriach: „klasy I-III” i „IV-VI”.
- Zależy nam na tym, by zachęcić
dzieci do poznawania poezji i prozy anglojęzycznej, doskonalenia
znajomości języka angielskiego,
rozwijania zdolności recytatorskich - mówi dyrektor SP nr 7 Alicja Świderska.
Każdy z uczestników przygotował do zaprezentowania jeden
wiersz do recytacji oraz fragment
prozy do odczytania. Oceniając
ich wystąpienia, jury pod przewodnictwem Iwony Moczydłowskiej, konsultanta ds. nauczania
języków obcych, edukacji euroReklama
pejskiej w Mazowieckim Samorządowym Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach, brało
pod uwagę interpretację utworu:
prawidłową wymowę angielską,
jak również dobór pozasłownych
środków artystycznych. Pierwsze
miejsce w kategorii I-III zdobyła
Zofia Mitelska z Katolickiej Szkoły Podstawowej, drugim miejscem nagrodzono Hannę Maciak
(SP 9), trzecim - Szymona Knapiuka (SP 6), zaś wyróżnienie
otrzymała Natalia Śpiewak (SP
12). W grupie starszych uczniów
miejsca „na podium” zajęli kolejno: Wiktoria Kubaj (SP 11),
Iga Gałachowska (SP 7), Klaudia
Sachanowicz (SP 12), natomiast
wyróżnieniem uhonorowano Ju-
lię Maliszewską (SP 5). Nagrodę
publiczności przyznano Hannie
Maciak. Laureatom wręczono
dyplomy, pozostali uczestnicy
otrzymali dyplomy i upominek
LA
za udział. Reklama
31
WŁODAWA. Trwają przygotowania do Żelaznego Triathlonu, który
odbędzie się 4 czerwca. Swój udział potwierdziło już ponad 50 zawodników
z całego kraju. Uczestnicy będą musieli przepłynąć 0,75 km, pokonać rowerem
20 km oraz przebiec 5 km. Nazwa zawodów nawiązuje do postaci Edwarda
Taraszkiewicza „Żelaznego”, jednego z najdłużej stawiających opór dowódców
antykomunistycznego podziemia na Lubelszczyźnie. - Warto przypominać
młodym ludziom o naszej historii - mówi kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Armii Krajowej, członek komitetu honorowego Żelaznego Triathlonu. - Niech znają prawdę. Do dziś wiele faktów jest zakłamywanych. Do tej
pory, chociaż wiemy, że grób Taraszkiewicza jest w Siemieniu, nie odkryto ciała
Żelaznego. „Żelazny” uczestniczył w wielu akcjach przeciwko „władzy ludowej”.
Poległ z bronią w ręku 6 października 1951 r. w Zbereżu n. Bugiem, podczas
JS
próby przebicia się przez pierścień 600-osobowej obławy UB-KBW. Laureaci konkursu
wraz z opiekunami.
SIEDLCE Rozmaitości
Przypominają o postaci „Żelaznego”
fot. arch. SP nr 7
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Radek szósty
MIĘDZYRZEC PODL. Radosław Mikołajczuk z Zespołu Szkół Ekonomicznych zajął szóste miejsce w ósmej edycji Ogólnopolskiej Olimpiady
Logistycznej. 15 kwietnia, podczas uroczystej gali w Wyższej Szkole Logistyki
w Poznaniu, finaliści świętowali swój sukces. Miejsce Radka wśród najlepszych
młodych logistyków w kraju to niewątpliwy sukces szkoły i ucznia, a także
okazja, by zaprezentować się potencjalnym pracodawcom. VIII edycja olimpiady
wiodła tradycyjnie przez trzy etapy. W pierwszym, który odbył się w październiku 2015 r. w 294 szkołach ponadgimnazjalnych na terenie całej Polski wystartowało ponad 7 tys. uczniów. Do drugiego etapu zakwalifikowało się niespełna
600 uczniów. Po okręgowych eliminacjach, w marcowym finale spotkało się 58
najlepszych. W zależności od zdobytego miejsca olimpijczycy będą w pełni lub
częściowo zwolnieni z czesnego na studiach w Wyższej Szkole Logistyki, a każdy
z uczestników finału jest zwolniony z części pisemnej egzaminu zawodowego.
Finaliści otrzymali także atrakcyjne nagrody rzeczowe. Olimpiada jest jedynym
w Polsce turniejem tematycznym z dziedziny logistyki, którego finaliści są
zwolnieni z etapu pisemnego egzaminu zawodowego. Honorowym patronem
olimpiady jest minister edukacji. Patroni merytoryczni to Instytut Logistyki
BZ
i Magazynowania oraz Polskie Towarzystwo Logistyczne.
EchoKatolickie
W WoLneJ CHWiLi
numer
12-18
2007
numer15(615)
18 (1087)
5-11kwietnia
maja 2016
r.
Fot. PiXABAy.CoM
32
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Rozmowa z Szefem
„Bez pracy nie ma kołaczy” - głosi ludowa mądrość.
Współcześnie dobra - w sensie godna i przyzwoicie
płatna - praca okazuje się na wagę złota. A co, jeśli
nie daje ona satysfakcji? Jak wytrwać?
Tematem trzeciej książki Reginy
Brett, autorki bestsellerów „Bóg
nigdy nie mruga” i „Jesteś cudem”,
staje się praca, a zatem sfera naszego życia odpowiedzialna za materialną stronę istnienia. Adresatami
„Bóg zawsze znajdzie ci pracę” są
więc zarówno ludzie, którzy przestali kochać to, co robią, jak też ci,
którzy choć czują satysfakcję z wykonywanych zadań, próbują odnaleźć głębszy sens także w innych
sferach życia. Bezrobotni, rozpoczynający karierę zawodową, emeryci… Porady w stylu: „Kiedy nie
dostajesz tego, co chcesz, dostajesz
coś lepszego - doświadczenie”, „Jeśli ukryjesz swój talent, nigdy nie
rozkwitnie”, „Najczęściej jedyną
osobą, która stoi ci na drodze, jesteś
ty sam” czy wreszcie „Nieważne,
czego dokonasz. Ważne, czego dokona przez ciebie Bóg” - skierowane są do wszystkich! Książka tchnie
nadzieją, że poddanie swoich talen-
Słodki deser
z pewnością urozmaici
każde wiosenne
popołudnie.
SPOD POKRYWKI
Regina Brett, Bóg zawsze znajdzie
ci pracę. 50 lekcji jak szukać
spełnienia, Insignis Media
tów i marzeń woli Opatrzności zaowocuje zawodowym spełnieniem.
Kompozycją bestseller przypomina
dwa poprzednie, tj. opiera się na
50 lekcjach na temat tego, jak szukać
życiowego spełnienia. Polecam! WA
konkURs
Mamy dla Państwa trzy egzemplarze książki „Bóg zawsze znajdzie
ci pracę” od wydawnictwa insignis Media. By wziąć udział w konkursie,
należy wysłać SMS o treści: echo1.odpowiedź na numer 7168
(1,23 zł z VAt) od czwartku, 5 maja, od godz. 10.00, do środy, 11 maja,
do 22.00. Wygrają trzy osoby, które podadzą przysłowie, powiedzenie
etc. związane z pracą. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć
160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 nr. „echa”.
tWOJE MIESZKANIE
Jak przedłużyć
żywotność roślin?
Przesadzamy, ratujemy, nanosimy… Kwiaty,
bo o nich mowa, wpływają korzystnie
na wygląd mieszkań, jak i nasze samopoczucie.
Wiosna to najlepszy czas na przesadzanie kwiatów. Pamiętajmy,
by wybierać doniczkę o średnicy
większej o 2 cm od dotychczasowej. Po wyjęciu rośliny ze starej
doniczki należy „rozluźnić” korzenie, następnie wyciąć stare,
chore i martwe. Do nowej doniczki wsypujemy tyle ziemi, by
jej powierzchnia znajdowała się 1
cm poniżej brzegu naczynia. Dno
należy wyłożyć drenażem. Przez
kilka dni rośliny lepiej zraszać,
niż podlewać. Nie powinno się ich
także wystawiać bezpośrednio na
słońce. Wielkie kwiaty, których
przesadzanie jest niemożliwe, możemy posypać nową warstwą ziemi bogatej w składniki odżywcze.
Gdy roślina choruje
Jeśli zeschnięte liście żółkną
i opadają, należy wstawić doniczkę na dwa dni do miski z ciepłą
wodą, następnie odsączyć. Po
przesadzeniu kwiatu do większej
doniczki przycinamy martwe
części korzeni. Pożółkłe i opadające liście z wyczuwalną wonią
stęchlizny mogą być też objawem
zbyt obfitego podlewania. W takim przypadku roślinę przesadza
się do doniczki ze świeżą ziemią,
a zgniłe końce korzeni usuwa.
Kiedy liście są blade, a pędy
cienkie, to znak, że roślina ma
zbyt mały dostęp do światła. Z kolei opadanie pąków kwiatowych
i kwiatów to często efekt zbyt małej wilgotności powietrza.
Natomiast jeśli łodygi u podstaw stają się brązowe, roślina nie
rośnie, a w końcu zamiera, podłożem może być choroba grzybicza.
Leczy się ją wtedy specjalnymi
preparatami dostępnymi w sklepach ogrodniczych. Niektórzy
ogrodnicy jako środka grzybobójczego używają też rozkruszonej aspiryny (1/2 tabletki na litr
wody). Sprawdzonym sposobem
na mszyce okazuje się również
zakopanie wokół rośliny kilku
skórek od banana. Chorą roślinę
można też włożyć na kilka dni do
plastikowego worka z kulkami na
mole - po tygodniu po szkodnikach nie powinno być śladu.
By dłużej cieszyły oko
Kwiaty cięte przetrzymywane
długo bez wody (np. w trakcie podróży) nie zwiędną, jeśli końce ich
łodyg wbijemy w świeży ogórek
o odciętym czubku. Można także
włożyć je do balonika napełnionego wodą.
Przed włożeniem róż i chryzantem do wazonu dobrze jest
sparzyć końce łodyg wrzątkiem.
Podobnie działa rozpuszczona
tabletka aspiryny bądź łyżeczka
sody, a nawet miedziany pieniądz.
I ostatnia rada: opadanie płatków
i liści spowolni spryskanie ich lakierem do włosów.
Sernik z polewą
wiśniową
Pyszny słodki deser poleca Koło Gospodyń Wiejskich w Starych Okninach.
Składniki: 1 kg sera twarogowego, 10 jaj, 1 kostka masła, 40 dag
cukru pudru, sok z 1 cytryny,
aromat śmietankowy, 1 budyń
śmietankowy, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 3 paczki herbatników,
wiśnie w żelu.
Wykonanie: Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodać
ser, żółtka i resztę składników.
Na koniec dołączyć ubite białka.
Wszystko delikatnie wymieszać.
Na blachę ułożyć herbatniki, a na
nie wyłożyć masę. Piec około godziny. Po upieczeniu sernik ostudzić. Następnie na wierzch sernika wyłożyć wiśnie w żelu.
tWOJA URODA
Dobrodziejstwo olejków
Dzięki olejkom - światowemu
trendowi w pielęgnacji
- skóra zyskuje promienny
i zdrowy wygląd.
Wprowadzona przez markę Bielenda nowa linia Golden Oils to
kompozycja trzech dobroczynnych olejków. Olejek babassu zawiera aż 70% lipidów. Dostarczając skórze fitosteroli, pobudza ją
do odnowy i produkcji komórek,
zaś dzięki dużej zawartości witaminy E działa jak silny zastrzyk
anti-age. Z kolei zastosowanie
bogatego w aminokwasy, witaminy i minerały olejku passiflora zapewnia skórze intensywną
regenerację, poprawę jej kondycji
i napięcia. Ostatni z listy - olejek
pistacjowy cechuje silne działanie
przeciwstarzeniowe. Wygładza
skórę, pozostawiając ją miękką
w dotyku. Posiada też właściwości nawilżające i zapobiega utracie wody przez skórę.
W skład ultraujędrniającej serii Bielenda Golden Oils wchodzą: mleczko, masło i peeling do
ciała oraz olejek do kąpieli i pod
prysznic. Mleczko poprawia kondycję skóry - zapobiega utracie
elastyczności i wzmacnia funkcje
ochronne. Masło wpływa na jej
jędrność i elastyczność. Likwiduje uczucie suchości i nieprzyjemnego napięcia. Bogata formuła
masła sprawia, że skóra staje się
wyraźnie nawilżona i sprężysta.
Natomiast użycie peelingu gwarantuje m.in. dokładne złuszcze-
nie suchego i zgrubiałego naskórka. Ujędrnia i uelastycznia skórę.
Olejek do kąpieli i pod prysznic
współgra z naturalnym odczynem skóry, a jego ujędrniające
działanie zapobiega utracie przez
nią elastyczności. Olejek wzmacnia funkcje ochronne naskórka.
W kontakcie z wodą produkt
tworzy delikatną, miękką piankę
otulającą ciało cudownym zapachem.
konkURs
Mamy dla Państwa trzy - ufundowane przez markę Bielenda - zestawy
kosmetyków z linii Golden oils. By wziąć udział w konkursie, należy
wysłać SMS o treści: echo2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od
czwartku, 5 maja, od godz. 10.00, do środy, 11 maja, do 22.00. Wygrają trzy
osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jakie mam sposoby na
przygotowanie skóry do lata?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć
160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 nr. „echa”.
echo dzieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
33
Nauka bez tajemnic
Binokularne widzenie
Widzenie binokularne, czyli obuoczne, występuje u wielu gatunków
zwierząt. Polega ono na tym, że
każde oko widzi dany przedmiot
z trochę innej strony. Gdy poruszamy głową z boku na bok, wydaje
nam się, że obserwowany przedmiot przesuwa się nieco względem
innych przedmiotów. To zjawisko
nazywa się paralaksą i pomaga
zwierzętom ocenić, w jakiej odległości znajduje się przedmiot. Niektóre gatunki, u których występuje
widzenie binokularne, w tym również człowiek, mają oczy z przodu
głowy, co umożliwia widzenie stereoskopowe. Oznacza to, że na podstawie dwóch obrazów postrzeganych przez lewe i prawe oko, mózg
tworzy obraz trójwymiarowy, pozwalający na dokładną ocenę odległości i głębi. W zależności od tego,
jak silnie wzrok musi się skupić na
danym przedmiocie, mózg ocenia
odległość od przedmiotu.
Zobacz sam
Zwierzęta posiadające oczy z przodu głowy potrafią lepiej ocenić odległość, ponieważ ich zasięg widzenia binokularnego
jest większy.
Na kartce papieru narysuj kropkę.
Połóż kartkę przed sobą na stole
w odległości 75 cm. Usiądź przy stole, zasłoń ręką jedno oko. Do drugiej
ręki weź ołówek i spróbuj dotknąć
nim kropki. Za pierwszym razem
jest to bardzo trudne. Dzieje się tak
dlatego, że potrzebujemy obojga
oczu, aby precyzyjnie zlokalizować
przedmiot.
Dźwignia
Dźwignia jest jedną z maszyn prostych, tzn.
takich, które umożliwiają zamianę małej siły
działającej na dużej odległości na siłę większą, ale
działającą na krótszym odcinku. Zgniatając orzechy dziadkiem do orzechów, otwierając konserwę
otwieraczem, podnosząc ciężki kamień za pomocą drąga - we wszystkich tych przypadkach wykorzystujesz dźwignię.
Najprostszą odmianę dźwigni stanowi sztywna
belka podparta na punkcie zwanym osią obrotu.
Aby unieść do góry ciężki głaz, pod belkę blisko
głazu podkładasz mniejszy kamień tak, że belka
opiera się na nim, a jej koniec znajduje się pod głazem. Otrzymujesz w ten sposób dźwignię, której
oś obrotu stanowi mniejszy kamień. Pchając w dół
dłuższe ramię tak powstałej dźwigni, powodujesz
unoszenie się do góry ciężkiego głazu po drugiej
stronie belki. Musisz jednak działać siłą na dźwignię na długim odcinku, żeby głaz tylko nieznacznie się uniósł. Zastosowanie dźwigni pozwala więc
na użycie mniejszej siły, ale nie zmniejsza koniecznej do wykonania pracy.
Istnieją różne typy
dźwigni. Dźwignia
1 - zastosowana m.in.
w kombinerkach - to
dźwignia dwuramienna,
co oznacza, że jej oś
obrotu znajduje się
między siłą włożoną
a siłą działającą
na ciężar. Taczki są
przykładem dźwigni
jednoramiennej
(2), w której punkt
przyłożenia obu sił
znajduje się po tej
samej stronie osi
obrotu. Przykładem
dźwigni kątowej (3),
czyli takiej, której
ramiona znajdują się
pod kątem, jest ramię
koparki.
Czytają dzieciom
W Przedszkolu Niepublicznym im. Przyjaciół
Kubusia Puchatka w Białej Podlaskiej trwa
akcja „Cała Polska czyta dzieciom - nasi
rodzice też”.
Akcję - we wrześniu 2015 r. - zainaugurowała mama Kacperka z grupy czterolatków, która jako pierwsza zgłosiła się
na ochotnika do czytania. W tym dniu dzieci słuchały bajek:
„Trzy małe świnki”, „Wilk i siedem koźlątek” oraz wiersza
„Kaczka Dziwaczka”. Maluchy z wielkim zaciekawieniem
wysłuchały historii, a także oglądały kolorowe ilustracje.
W lutym i w marcu tego roku dzieci gościły w grupie mamę
Nikoli oraz tatę Julki. Była to ich kolejna wizyta w przedszkolu. Mama Nikoli przeczytała opowiadania o Franklinie
i jego leśnych przyjaciołach, zaś tata Julki - wierszyki o zwierzątkach związanych ze świętami wielkanocnymi. Dzieci
z zaciekawieniem słuchały czytanych wierszyków i opowiadań, a nawet zadawały pytania. Takie wspólne czytanie bardzo integruje rodziców i dzieci, a także placówkę z rodzicami, którzy wiedzą, co dzieje się w przedszkolu. Dzieci bardzo
dziękują za poświęcony czas i czekają na kolejnych chętnych
STANISŁAW SOSENKO
rodziców. Zobacz sam
Dobrym przykładem dźwigni dwuramiennej jest huśtawka. Kiedy większa dziewczynka i mały chłopiec usiądą w równej odległości od osi obrotu
huśtawki, dziewczynka przeważy chłopca, który zostanie uniesiony w górę.
Jeśli jednak dziewczynka przesunie się bliżej środka, skracając ramię dźwigni, lżejszy chłopiec może zrównoważyć jej ciężar. Gdyby usiadła jeszcze bliżej, chłopiec, używając huśtawki jako dźwigni, mógłby nawet unieść cięższą
dziewczynkę do góry.
2
kupon
Ma troje oczu, jedno pod drugim,
a każde przy tym w innym kolorze.
Jednym przepuszcza pojazdów strugi,
drugim w momencie wstrzymać je może.
Błyskiem trzeciego bez słowa błaga:
„Tu niebezpiecznie, ludzie, uwaga!”.
Chyba już każde dziecko odgadło,
gdzie można spotkać takie dziwadło.
34
oGŁoSZeniA DroBne
EchoKatolickie
usługi
hurtownia artykułów dziecięcych
MadaR: wózki, łóżeczka, foteliki,
akcesoria zabawki, sala zabaw.
Ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71,
www.madar.siedlce.pl. zapraszamy.
drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia,
żużel, cement 1-12 ton. Konkurencyjne
ceny, transport. tel. 604-652-819, www.
weglobyt.pl.
Przewóz osób kraj - zagranica. Przeprowadzki. Wypożyczam busa. tel.
602-529-547.
SprzeDam
kserokopiarka Canon ir2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna. tel.
25-644-48-00.
drzewo osika, tanio. tel. 501-242-095
lub 25-644-54-36.
Tanio dwa fotele w dobrym stanie,
bordowe, cena 100 zł. Siedlce, tel. 664830-988.
Meble antyczne, pokojowe składające
się z dziewięciu elementów, ciemny
brąz, cena 6 tys. zł. tel. 609-181-486.
Mleko kozie. Siedlce, Łosice, Siemiatycze, tel. 501-627-046.
chłodziarko-zamrażarka Amica, stan
b. dobry. tel. 510-564-898.
zmywarka indesit, stan b. dobry, 500 zł.
Siedlce, tel. 609-181-486.
Pszczoły z ulami lub bez. Sobieszyn, tel.
81-866-72-89.
ławeczka do ćwiczeń - nowa, wielopozycjowa, steper ukośny, ciężarki,
sprężyny. Siedlce, tel. 692-327-332.
Urządzenie elektryczne do masażu
kręgosłupa i szyi, niemieckie. tel. 606743-291.
kosiarka rotacyjna, zgrabiarka
gwiaździsta kołowa i śrutownik. tel.
728-989-909.
wieża stereo, 7 segmentów z kolumnami 100 W plus 3 segmenty gratis, tanio.
tel. 692-327-332.
Rower dziecięcy, ciemny fiolet, używany, 22 cale. tel. 604-063-644.
Maszyna do szycia stębnówkowa, przemysłowa, Juki DDL555-4, 600 zł. Mordy,
tel. 668-546-045.
nieruchomoŚci
SprzeDam
Mieszkanie 58 m², iV piętro, w centrum, Siedlce, ul. Kilińskiego, 158 tys. zł.
tel. 501-516-482.
Mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul.
Kurpiowska, tel. 608-691-361.
Mieszkanie 44 m², iV piętro, Siedlce,
ul. Sobieskiego, cena 120 tys. zł - do
negocjacji. tel. 782-537-979.
Mieszkanie 68 m², 4 pokoje, parter,
sprzedam lub zamienię na mniejsze.
Siedlce ul. Sokołowska, tel. 500-012032.
działka położona w Parku Krajobrazowym Mierzwice Kol., 350 m od rzeki
Bug, przeznaczona pod zabudowę,
media do podłączenia. Cena 37 tys. zł.
tel. 666-342-888.
Posesja 80 arów z zabudowaniami
w miejscowości Brzozowy Kąt. tel. 519147-339.
Mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. tel.
519-862-477.
jących, warunki pracy do uzgodnienia. tel. 25-644-26-91.
Przedsiębiorstwo Prywatne
Zbigniew Sobolewski, Siedlce, ul.
Brzeska 102A, zatrudni pracownika na
stanowisku: robotnik budowlany do
prac ogólnobudowlanych i wykończeniowych. tel. 604-562-782.
zatrudnię gosposię do prowadzenia
domu i opieki nad starszym panem na
stałe. Siedlce, tel. 25-644-54-03.
Poszukuję opiekunki do osoby
starszej po udarze, słabo chodzącej.
opieka całodobowa lub w porze
nocnej. tel. 505-087-688.
m0toryZacja
daewoo Matiz 1999 r. tel. 726-519-482.
Fiat Punto 1999 r., 5-drzwiowy,
silnik 1.1, seledyn, benzyna,
zadbany, przebieg 140 tys. km,
cena 2,3 tys. zł. tel. 519-862-477.
rolnictWo - sPrZedam
siano prasowane w kostkach i balotach. nowa rokitnia, tel. 81-86-63-668.
Prosięta, tel. 513-686-658.
nauKa
korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość
dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704.
nieruchomoŚci
Wynajmę
praca
zatrudnimy mechanika maszyn szy-
numer
12-18
2007
numer15(615)
18 (1087)
5-11kwietnia
maja 2016
r.
BETONIARNIA
kawalerka w Siedlcach, tel. 668-837119.
RozwiĄzanie konkURsU
W 15 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy zestawy kosmetyków do wnętrz ufundowanych przez
firmę Barwa. najbardziej interesujących
odpowiedzi na pytanie: „Jaki
SprzeDam
jest twój sposób na wiosenne porządki?” udzieliły:
Janina skorupka, siedlce
ilona Urbańska, warszawa
kamila Jabłońska, siedlce
Gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
inFoRMacJa
Zgodnie z art.35 ust.1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami /Dz. U. z 2015 r. poz.1774 z późn. zm./
informuję,
iż na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce wywieszony zostanie wykaz:
na okres od 6 maja do 27 maja 2016 r.
niezabudowanej nieruchomości miejskiej, położonej w Siedlcach przy ulicy Adama
Asnyka, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 262/2, obręb 86, o pow.
0,0065 ha, powstałej z podziału działki nr 262, obręb 86, ujawnionej w księdze wieczystej nr Si1S/00070847/0, przeznaczonej do sprzedaży w trybie bezprzetargowym.
z up. Prezydenta Miasta
Anna Sochacka, Zastępca Prezydenta
Reklama
ogłoszenie o PRzeTaRgU
Reklama
Przedsiębiorstwo energetyki cieplnej w łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w łukowie ogłasza przetarg ustny
nieograniczony na sprzedaż Ładowarki czołowej ZtS Un 053.1,
nr fabryczny 24637, moc silnika 47,9kW, napęd 4x2, pojemność
łyżki 0,6 m3, rok produkcji 1988.
Szacunkowa wartość ładowarki, stanowiąca cenę wywoławczą, wynosi
10 tys. 400 zł. Do ceny zostanie doliczony podatek VAt w wysokości 23%.
Warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium w pieniądzu z podaniem imienia, nazwiska i adresu zamieszkania lub nazwy
i siedziby firmy z dopiskiem „wadium” w wysokości 1 000 zł (słownie: jeden
tysiąc zł) na konto PeC sp. z o.o. w Łukowie nr 18 1240 2698 1111 0000
3363 1455 Bank PeKAo SA i o/Łuków, najpóźniej do dnia 30 maja 2016 r.
Za datę wpłaty wadium uważa się dzień wpływu środków finansowych na
wskazany rachunek bankowy przedsiębiorstwa.
Przetarg odbędzie się w dniu 2 czerwca 2016 r., o godzinie 11.00, w siedzibie PeC sp. z o.o. w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, sala konferencyjna.
Każde postąpienie wynosi 100 zł (słownie: sto zł) lub wielokrotność tej
kwoty powyżej ceny wywoławczej.
W przetargu mogą brać udział osoby fizyczne i prawne, które wniosą wadium w wysokości, terminie i formie określonej w ogłoszeniu o przetargu.
osoby przystępujące do przetargu winny posiadać dokument tożsamości.
osoby reprezentujące w przetargu osobę prawną lub fizyczną zobowiązane są okazać się kompletem dokumentów do jej reprezentowania. Uczestnicy biorą udział w przetargu osobiście lub przez pełnomocnika.
Szczegółowe warunki przetargu określone są w regulaminie dostępnym
w siedzibie PeC sp. z o.o. w Łukowie ul. Świderska i na stronie internetowej
www.peclukow.pl.
Wadium wpłacone przez osobę, która wygra przetarg, zaliczone zostanie
na poczet ceny nabycia przedmiotu przetargu, a w przypadku nieuiszczenia przez nabywcę ceny nabycia w terminie określonym w regulaminie, wadium przepada. W pozostałych przypadkach wadium podlega
niezwłocznemu zwrotowi.
Dodatkowe informacje można uzyskać w siedzibie przedsiębiorstwa w Łukowie, ul. Świderska 42, lub telefonicznie: tel. 25-798-30-92, w godzinach
8.00-14.00, Pan Piwowarek Krzysztof. Ładowarkę można oglądać w ww.
godzinach po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu.
Przewodniczący
Komisji Przetargowej
wyciĄg z ogłoszenia PRezydenTa MiasTa siedlce
o ii przetargu nieograniczonym(licytacji)
na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości miejskiej, położonej
w siedlcach przy ulicy garwolińskiej, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki nr 14/19, obręb 100, o pow. 0,0613 ha (powstała z podziału działki nr 14/9, obręb 100) i nr 14/10, obręb 100, o pow. 0,0086
ha, ujawnionej w księdze wieczystej nr si1s/00058125/3.
- cena wywoławcza
99 000,00 zł
- wadium
15 000,00 zł
- minimalne postąpienie
990,00 zł
Cena wywoławcza zawiera podatek VAt.
Przetarg odbędzie się w siedzibie Urzędu Miasta siedlce, skwer niepodległości 2 w sali 144 w dniu 16 czerwca 2016 r. o godz. 11.00.
Warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium pieniędzmi w określonej wyżej wysokości na konto Miasta Siedlce
w inG Bank Śląski o/Siedlce 06 1050 1953 1000 0023 4839 7999 najpóźniej w dniu 13 czerwca 2016 r. (data wpływu na konto).
Warunki przetargu szczegółowo określa regulamin przetargu wywieszony
na tablicy ogłoszeń tutejszego Urzędu.
Dodatkowych informacji o przetargu udzielają pracownicy w Wydziale
Geodezji i Gospodarki nieruchomościami Urzędu Miasta Siedlce pok.
nr 127, tel. (25) 794 39 34, a w sprawie warunków zabudowy i zagospodarownia terenu w Wydziale Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa,
tel. (25) 794 37 72.
ogłoszenie o przetargu i regulamin przetargu zostały wywieszone na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce w jego siedzibie w Siedlcach, Skwer
niepodległości 2 oraz podlegają publikacji w Biuletynie informacji Publicznej pod adresem www.bip.siedlce.pl w zakładce ogłoszenia i komunikaty
- Gospodarka nieruchomościami - ogłoszenia i informacje.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
reklama
Rozmaitości
35
36
EchoKatolickie
numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r.
t y g o d n i k
r e g i o n a l n y
Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza
„Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl,
e-mail: [email protected];
numer konta:
81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
BGZ S.A o/Siedlce
Redaktor naczelna: Monika Grudzińska
([email protected]).
Zastępca: Agnieszka Warecka
([email protected]).
Asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski,
ks. Piotr Wojdat.
Redaktorzy prowadzący: Jolanta KrasnowskaDyńka ([email protected]),
Monika Lipińska ([email protected])
Kinga Ochnio ([email protected]).
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej
Materski (red. sportowa).
Stali współpracownicy: Waldemar Jaroń,
Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł
Siedlanowski, ks. Jacek Wł. Świątek, Michał Sztelmach, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek.
Korekta: Anna Kublik.
Skład: Leszek Sawicki.
Administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha
([email protected]).
Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427
272, e-mail: [email protected]),
Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922.
Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6,
04-187 Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUCH S.A.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio
na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail:
[email protected] lub kontaktując się
z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod
numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne
w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg
taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną
przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje
pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na
stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów
publicystycznych bez zgody wydawcy jest
zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za
treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń.
W przypadku stwierdzenia niezgodności
treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia.
Materiałów nie zamówionych redakcja nie
zwraca, a w przypadku zakwalifikowania
ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany
tytułów i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty