Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
reGion EchoKatolickie agnieSzKa warecKa reDAKtor Majowe przebudzenie P omnij, o Najświętsza Panno Maryjo… - szepczą usta, ale najpierw - przed tzw. modlitwą św. Bernarda - powtarzają „Pod Twoją obronę”, a jeszcze wcześniej: „Święta Maryjo” i „Matko…”, i „Panno…”, i „Królowo…”. Czego rozum nie ogarnie, dopowie serce… I wielka ufność, że powierzenie swojego życia wstawiennictwu Tej, która stała pod krzyżem Syna, nigdy nie zawiedzie! Majówka w świadomości przedstawicieli starszego pokolenia - to nie „dobrodziejstwa” płynące z tzw. długiego weekendu, tylko nabożeństwo ku czci Matki Bożej, podczas którego odmawia się lub odśpiewuje Litanię loretańską. W kościele i przy krzyżach ludzie gromadzą się, by sławić Boga za dar życia Maryi, która wydała na świat Zbawiciela. „Takiej Matce wszystko można powierzyć. Ona tyle przeżyła, że nie ma spraw, których by nie zrozumiała” - powtarzała kobieta, która przez cały maj kapliczkę umiejscowioną przy swojej posesji stroiła w kwiaty i… przed nią klękała. „Pani tak wszystko, jak na spowiedzi, ze łzami z siebie wylewa, a małe dziecko, tj. Jezus słucha….” - odważyłam się pewnego dnia. Szczerze ubawiła ją ta uwaga. „To przynajmniej nie trzeba dwa razy powtarzać! I większa pewność, że Bóg wysłucha, jak orędownictwo podwójne” - odpowiedziała. „I nigdy się pani nie zawiodła”? - drążę. „Nigdy!” - podkreśliła. - „Ale ja też nigdy nie oczekiwałam cudów, tylko prosiłam o życie, które Boga nie obraża…” - wyznała. I oby ten maj był czasem nie tylko wiosennego przebudzenia… Reklama www.iwonex.com.pl, /iwonex POLIGRAFIA FLEXODRUK REKLAMA ZEWNġTRZNA GADÿETY REKLAMOWE 16 GMINA SIEDLCE numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. do tego dnia maja przyjmowane są zgłoszenia uczestników Xi Międzynarodowego Biegu Przyjaźni Brześć-terespol Mieszkańcy przeciwni inwestycji Będą walczyć Mieszkańcy podnieśli alarm. W sieci pojawiło się bowiem obwieszczenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, które informuje o wszczętym postępowaniu administracyjnym związanym z planowaną budową elektrowni wiatrowych. Jak dowiadujemy się z dokumentu, postępowanie administracyjne zostało wszczęte na wniosek Future Wind Sp. z o.o. z 8 kwietnia, w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na „budowie dwóch elektrowni wiatrowych wraz z infrastrukturą towarzyszącą na terenie gminy Siedlce oraz miasta Siedlce”. Obwieszczenie o takiej treści zostało wydane 25 kwietnia, natomiast dzień później RDOŚ, powołując się na odpowiednie paragrafy, zawiadamia, że wystąpił do Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie o wydanie opinii w sprawie obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko dla planowanego przedsięwzięcia. W przypadku stwierdzenia takiego obowiązku RDOŚ prosi wskazaną instytucję o określenie zakresu raportu o oddziaływaniu ww. inwestycji na środowisko. Postępowanie toczy się więc bardzo szybko. Pytanie - dlaczego? Skala inwestycji przeraża Jak mówili podczas kwietniowej sesji mieszkańcy Błogoszczy Reklama Fot. PiXABAy.CoM 2 Wiatraki miałyby stanąć w Błogoszczy, około pół kilometra od Pruszynka w kierunku Stoku Lackiego. i Pruszynka (wiatraki miałyby stanąć w Błogoszczy, około pół kilometra od Pruszynka w kierunku Stoku Lackiego), o przedsięwzięciu mówiło się już od mniej więcej dwóch lat. Były to jednak tylko pogłoski, niczym nie potwierdzo- ne tezy. Mimo to mieszkańcy byli czujni i śledzili wszelkie doniesienia w tej sprawie. - Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że planowane są dwa wiatraki o wysokości 200 m, a więc niewiele niższe od warszawskiego Pałacu Kultury 15 www.echokatolickie.pl Region do tego dnia maja można głosować na Wiolettę Wójtowicz-Wicińską z Biblioteki Publicznej Gminy Hańsk, która walczy o tytuł najlepszego bibliotekarza w kraju 3 redaktor prowadzący: kinga ochnio [email protected] z wiatrakami i Nauki! - mówiła zaniepokojona sołtys Błogoszczy Magdalena Sobiczewska. - Podróżując po kraju, podziwiamy wiatraki o wysokości 80, 100, a nawet 120 m. Te planowane u nas są jednak dużo wyższe. Możemy sobie zatem tylko wyobrazić, jaki będzie hałas z turbin i oddziaływanie na środowisko. Prosimy o zablokowanie inwestycji, bowiem nie tylko mieszkańcy najbliższych zabudowań, mieszczących się około 500-700 m od planowanej inwestycji, boją się o swoją przyszłość - zaapelowała do radnych M. Sobiczewska. O nas bez nas - Nie jestem przeciwny elektrowni wiatrowej - zabrał głos Adam Dziura, mieszkaniec Błogoszczy. Jednocześnie tłumaczył: - Jednak szybkość w realizacji tego przedsięwzięcia jest zatrważająca. Jak mniemam, inwestor chce zdążyć ze swoją inwestycją przed zmianą przepisów. Obecnie bowiem w posadowieniu wiatraków nie musi uczestniczyć ani gmina, ani starostwo. To RDOŚ może po prostu wskazać ich lokalizację. Nowe proponowane przepisy nie tylko uwzględniają opinię resortu zdrowia, która wskazuje, że odległość bezpieczna, która musi być zachowana, by infradźwięki nie oddziaływały na zdrowie człowieka, to minimum 2-3 km. Wskazują one również warunki późniejszej zabudowy w okolicy farmy wiatrowej. Wschodnia część gminy znacznie zatem na tym ucierpi, zatrzyma się zabudowa mieszkaniowa, inwestycyjna… - Co możemy zrobić? Ustawa o ochronie środowiska daje nam pewne możliwości. Mówi ona, że inwestycje, które mają wpływ na ochronę środowiska, muszą być poddane referendum społeczeństwa. A takowego nie było! - zaznaczył A. Dziura. Jednym głosem Tymczasem mieszkańcy mówią stanowcze „nie”. - W procesie gonitwy za pieniędzmi zapomina się o ludziach. Gra toczy się za naszymi plecami. W innych gminach inwestorzy farm wiatrowych spotykali się z mieszkańcami, tłumaczyli zasady ich działania, zagrożenia i korzyści z nich wynikające. U nas panuje całkowita dezinformacja - zauważyła radna Zofia Guzek. Mimo iż gmina nie uczestniczy w całej procedurze, to radni i wójt mówią jednym głosem. Na sesji zdecydowano o wystosowaniu oficjalnego pisma do RDOŚ z pytaniem o umocowania prawne wszczętego postępowania administracyjnego. - W planie zagospodarowania przestrzennego gminy nie ma miejsca na farmy wiatrowe. Sprzeciwiamy się też polityce firmy, która próbuje coś budować na naszym terenie bez wiedzy i zgody gminy oraz mieszkańców - skomentował sprawę wójt Henryk Brodowski. Włodarz zapytany o to, na ile samorząd może jesz- cze wpłynąć na planowaną inwestycję, poinformował, że nie wyda pozwolenia na ewentualny przesył energii z wiatraka do sieci, która miałaby przechodzić przez drogę gminną. - Podczas organizowanych spotkań będę namawiał mieszkańców, by również blokowali możliwość przesyłu energii. Na skutek tych wszystkich działań być może wycofają się również ci, którzy chcą wydzierżawić swoje tereny pod tę inwestycję… - przekonywał wójt. Kluczowa decyzja - Sprawę znam, choć oficjalnie do starostwa nie wpłynęły jeszcze żadne dokumenty (stan na dzień 29 kwietnia) - zaznacza starosta Dariusz Stopa. - Na podstawie informacji zawartych w Biuletynie Informacji Publicznej RDOŚ, wiem, że firma dopiero wystąpiła o decyzję środowiskową. Zobaczymy, czy stamtąd w ogóle wyjdzie coś pozytywnego. Tym bardziej, że wskazane miejsca sąsiadują z chronionym obszarem Natura 2000. Ważne są tu też zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego. Moim zdaniem postawienie takich siłowni wiatrowych nie będzie możliwe, ale nie możemy być tego pewni. Wiele aktów prawnych ma bowiem nieprecyzyjne zapisy, które ktoś może próbować wykorzystać… - puentuje starosta. Czy inwestycję uda się zablokować? Będziemy o tym inforGU mować. W Centrum Usług Wspólnych, które zostanie przeniesione do Siedlec, pracę znajdzie ok. 100 osób. SIEDLCE Mostostal zatrudnia Prawie 100 ofert pracy W przeniesionym z Warszawy Centrum Usług Wspólnych pracę znajdzie ok. 100 pracowników umysłowych. Rekrutacja już trwa. Istniejące od niespełna roku CUW świadczy usługi o charakterze pomocniczym i administracyjnym na rzecz pięciu podmiotów Grupy Kapitałowej Polimex - Mostostal. - Na dziś zatrudniamy ok. 150 pracowników na różnych szczeblach, ale tylko ok. 30 z nich deklaruje relokację do Siedlec - mówiła Iwona Wielgasiewicz, dyrektor biura kadr, płac i administracji Polimeksu - Mostostal S.A., podczas konferencji prasowej, która odbyła się 26 kwietnia. Poszukiwani są specjaliści i kierownicy z zakresu podatków, finansów, kontrolingu, Reklama 10/*&%;*"&,1*ò5&, /PXBTJFE[JCB OPXFHPE[JOZPUXBSDJB www.topaz24.pl ZnajdǍ naszǃ ofertLJ na przedostatniej stronie Zapraszamy 40#05" księgowości, kadr i płac, analiz HR, procesu zakupów wewnętrznych, administracji, audytu wewnętrznego oraz specjaliści IT. - Stanowisk jest ok. 20, ale na kilka z nich potrzeba po kilka osób. Szacujemy, że ok. 100 osób będzie potrzebnych z rynku siedleckiego - dodała I. Wielgasiewicz. Rekrutacja już się rozpoczęła. - Pierwsze osoby zatrudnimy w połowie maja lub na początku czerwca. Chcemy, aby całe centrum ruszyło 1 sierpnia - podkreśliła dyrektor biura kadr. Ogłoszenia rekrutacyjne można znaleźć na portalu pracuj.pl. Współpracę w poszukiwaniu nowych pracowników firma nawiązała też z siedleckim Powiatowym Urzędem Pracy. - Jednym z pierwszych etapów rekrutacji będzie spotkanie z przedstawicielem działu personalnego, następnie z szefem danego działu. Mogą także zdarzyć się testy merytoryczne - wyjaśniała I. Wielgasiewicz. Nowi pracownicy przejdą niezbędne, trwające ok. miesiąca szkolenie w Warszawie, którego koszt pokryje firma. - Wszyscy zostaną zatrudnieni na umowę o pracę. Na początek będzie to trzymiesięczny okres próbny, potem na czas określony ok. dwóch lat. Będzie to praca na miejscu, czasem tylko może zdarzyć się potrzeba delegacji - tłumaczyła dyrektor biura kadr. Centrum Usług Wspólnych zostanie przeniesione do istniejącego biurowca Mostostalu przy HAH ul. Terespolskiej. 4*&%-$&6-45"3;:Ā4,*&(0ȎȎ888'0-%36,.&%*"1Reklama 4 region numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Fot. TK EchoKatolickie SIEDLCE Sesja rady miasta Problem z procentami Dyskusja nad zmniejszeniem spożycia alkoholu przez młodzież oraz ograniczeniem dostępu do napojów procentowych zdominowała kwietniową sesję rady miasta. Okolicznościowe przemówienie wygłosił burmistrz miasta Jarosław Żaczek. RYKI Obchody rocznicy Konstytucji 3 maja Święto radości i patriotyzmu Uroczysta Msza św. rozpoczęła świętowanie rocznicy Konstytucji 3 maja. Obchody kontynuowano w okolicy pałacu należącego niegdyś do ojca króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, sygnatariusza pamiętnej ustawy. Po 8.00 przed budynkiem urzędu miasta zebrały się delegacje wraz ze sztandarami. Stamtąd wszyscy udali się do kościoła parafialnego na uroczystą Mszę św. Ewangelia naszą konstytucją Punktualnie o 9.00 do kościoła wniesiony został sztandar wojskowy. Eucharystię odprawił ks. kan. Krzysztof Czyrka, proboszcz ryckiej parafii. - Chcemy dziś odnowić naszą wiarę i miłość do ojczyzny. Program wskazuje nam Ewangelia. W niej Pan Jezus daje nam Maryję za Matkę. Jako jej dzieci powinniśmy postępować zgodnie z jej wskazaniami. Tylko w ten sposób osiągniemy szczęście wieczne - mówił podczas homilii ks. kan. K. Czyrka. - Tymczasem w imię źle pojętej wolności robimy to, co nam się podoba. Jesteśmy samolubni, a to może prowadzić do konfliktu. Wyjściem jest posłuszeństwo prawu Bożemu, dzięki któremu ludzie mogą w pełni wykorzy- REGION stać swoją wolność. Naszą konstytucją powinna być Ewangelia - przekonywał kapłan. Odpowiedzialność za ojczyznę Dalsze obchody odbyły się na terenie zespołu pałacowo-parkowego, gdzie znajduje się pomnik Teresy i Tadeusza Zomerów, symbolizujący pamięć o Konstytucji 3 maja. - Rocznica uchwalenia tego wiekopomnego dzieła powinna skłaniać nas do refleksji. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, pełnych dyskusji i sporów na tematy fundamentalne dla przyszłości państwa. Bierzmy odpowiedzialność za ojczyznę w myśl ideałów Konstytucji 3 maja, opartej na etosie: Bóg, honor, ojczyzna. Budujmy Polskę silną, by jej pozycja rosła w Europie i świecie - zachęcał burmistrz miasta Jarosław Żaczek. Podniosły nastrój uroczystości podkreśliła obecność orkiestry dętej Ochotniczej Straży PożarTomasz Kępka nej w Rykach. Pretekstem do debaty były projekty uchwał dotyczące Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz listy obiektów chronionych i odległości usytuowania od nich punktów sprzedaży alkoholu. Za mało kontroli Niepokój radnych wywołały rezultaty badań przeprowadzonych wśród gimnazjalistów i uczniów szkół średnich dotyczących spożycia i dostępności alkoholu. Wynika z nich, że 85% uczniów ocenia dostęp do alkoholu jako łatwy. - Powinniśmy podnieść larum - stwierdził prezydent Wojciech Kudelski. I przyznał, że ma duże zastrzeżenia do służb mundurowych. - Policja i straż miejska przeprowadzają za mało kontroli. Upominam się o to, aby nieuczciwych sprzedawców karać, zabierając im zezwolenia na sprzedaż alkoholu - apelował prezydent. - Tymczasem w ubiegłym roku nie było ani jednego przypadku odebrania koncesji sklepowi, który sprzedaje alkohol nieletnim - dodał W. Kudelski. Przedstawiciel komendanta policji poinformował, że raz w miesiącu przeprowadzane są akcje o kryptonimie „Alkohol”, polegające na kontrolowaniu punktów sprzedaży alkoholu przez policjantów w cywilnych ubraniach. Słabą wykrywalność tłumaczył tym, że to często pełnoletni kupują alkohol, który potem przekazują młodszym kolegom. Nie odległość, a nawyki Radni opozycji zwracali uwagę, że zapis o konieczności respektowania odległości 100 m od miejsca sprzedaży do obiektu chronionego może blokować działalność lokalnych przedsiębiorców, a tym samym prowokować do dochodze- Upominam się o to, aby nieuczciwych sprzedawców karać, zabierając im zezwolenia na sprzedaż alkoholu - apelował prezydent. nia przez nich roszczeń. - Miasto rozrasta się, wprowadzając nowe obiekty chronione typu żłobki, kluby dziecięce, kościoły. Nowe przepisy mogą spowodować ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej. Jeśli powstanie obiekt chroniony, to usytuowany w jego pobliżu lokal czy sklep będzie musiał zrezygnować ze sprzedaży alkoholu - zwracał uwagę Mariusz Dobijański. - Żaden przedsiębiorca nie ma zagwarantowanej koncesji do końca życia. W momencie, kiedy zezwolenie się kończy, występuje o nowe. Nie ma podstaw do odszkodowań w związku ze zmianą przepisów - tłumaczył Bolesław Białas, pełnomocnik prezydenta ds. rozwiązywania problemów uzależnień. M. Dobijański dodał, że, jego zdaniem, 100-metrowa odległość nie ma wpływu na spożywanie alkoholu. - Nie rozwiązujemy problemu, skupiamy się na tym, żeby przed młodym człowiekiem ukryć fakt istnienia alkoholu. Powinniśmy skupić się na edukowaniu i nauczaniu młodego człowieka konstruktywnych postaw wobec alkoholu. Uważamy, że ograniczając, likwidujemy problem. To nie służby pracują źle, tylko młodzież ma potrzebę spożywania alkoholu. Powinniśmy zmieniać nawyki młodych ludzi związane ze spędzaniem wolnego czasu - podkreślił radny. Przykład idzie z domu Z argumentami M. Dobijańskiego polemizowała radna Jadwiga Skup, podkreślając, że projekt uchwały wpisuje się doskonale w efekt profilaktyczny. - W ustawie o przeciwdziałaniu alkoholizmowi jest zapisane, że ograniczenie punktów sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powoduje, iż spożycie alkoholu zmniejsza się. Martwimy się, że dwóch przedsiębiorców straci możliwość prowadzenia działalności gospodarczej, ale oni mają koncesję na kilka lat, a miasto nie rozrasta się aż w takim tempie - dowodziła radna. Z kolei Bogdan Kozioł zwrócił uwagę, że miasto prowadzi wiele działań, które mają odciągnąć młodych od sięgania po alkohol, wśród nich przedsięwzięcia sportowe czy kulturalne. Także prezydent W. Kudelski nie zgodził się z tym, że miasto stwarza jedynie złudzenia przeciwdziałania alkoholizmowi. - Fakty świadczą o tym, że to nie są pozory. Nasze działania dotyczące organizacji czasu wolnego młodzieży to nie są pozory. Jeśli rodzice tolerują picie alkoholu przez dzieci, to nic nie poradzimy - stwierdził. Po kilkugodzinnej dyskusji rada bez poprawek przyjęła uchwałę w sprawie zasad usytuowania miejsc sprzedaży alkoholu. Pozostawiono w niej zapis o konieczności respektowania 100 m od miejsca sprzedaży do obiektu chronionego. Radni dodali do tzw. miejsc chronionych żłobki i kluby dziecięce. Uchwałę poparło 12 radnych, przy dwóch głosach sprzeciwu i siedHAH miu wstrzymujących się. Konferencja Minister zostaje Nie tylko o rzekomej dymisji, ale też odnawialnych źródłach energii i ratowaniu polskiego górnictwa mówił minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas konferencji w Siedlcach. - Mam więcej sił niż niejeden młodszy ode mnie i na pewno nie myślę o dymisji - tak skomentował informacje o swojej rzekomej rezygnacji ze stanowiska, jakie ukazały się w niektórych mediach 26 kwietnia, czyli w dniu podpisania porozumienia powołującego Polską Grupę Górniczą. wadziły do pogodzenia interesów inwestorów z branży energetycznej, banków oraz strony społecznej - zaznaczył minister, akcentując, że dzięki temu pracę zachowa 100 tys. ludzi: górników i pracowników firm, który istnieją dzięki górnictwu. - Z tego cieszę się najbardziej - powiedział K. Tchórzewski. Wielki sukces Podkreślił, że kompromis, jaki został wypracowany ze środowiskiem górniczym, to wielki sukces. - To efekt wielu miesięcy trudnych negocjacji, które w finale dopro- OZE kosztuje Minister zdradził również, że jego resort pracuje nad nowymi przepisami regulującymi rynek odnawialnych źródeł energii. Wśród nich znajdą się kwestie doliczania opłat dla OZE w rachunkach za prąd, odległości wiatraków od zabudowań, rozliczeń sprzedaży prądu wyprodukowanego przez pojedyncze gospodarstwa itp. - Chcę zapewnić, że ci, którzy mają wiatraki, nadal będą mogli odsprzedawać wyprodukowaną energię. Jedyne, co się zmieni, to przyhamowanie stawiania nowych - zaznaczył K. Tchórzewski. - Dopóki naukowcy nie wymyślą sposobu na poważne magazynowanie energii elektrycznej, nie będziemy w stanie przejść na jedynie energetykę Minister przypomniał, że na 2017 r. zaplanowano prace projektowe kolejnego odcinka A2 od węzła w Kałuszynie. odnawialną. Korzystanie z gazu również nam się nie opłaca, bo płacimy za niego 30% więcej niż Zachód. Stąd dopuszczanie do upadłości węgla po prostu nie leży w naszym interesie - podkreślił. Minister, pytany o inwestycje w regionie, przypomniał, że na 2017 r. zaplanowano prace projektowe kolejnego odcinka A2 od węzła w Kałuszynie do węzła w SieJAG dlcach. Region Fot. JAG www.echokatolickie.pl tERESPOL 5 Patriotycznie 3 maja Podwójne święto Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja rozpoczęły się od Mszy św. za ojczyznę odprawionej w kościele pw. Świętej Trójcy. SIEDLCE Radośnie i sportowo Wciąż mamy zobowiązania Jak co roku obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja rozpoczęła Msza św. w intencji ojczyzny. Została ona odprawiona w katedrze pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka. Podczas homilii podkreślił on, że śluby, jakie złożyli król Jan Kazimierz oraz kardynał Stefan Wyszyński, nie zostały w całości wypełnione i są stałym zobowiązaniem dla kolejnych pokoleń Polaków. Po Eucharystii wszyscy zgromadzeni uroczyście przemaszerowali ulicami miasta na skwer Kościuszki. Za orkiestrą garnizonową, przedstawicielami policji, wojska, BIAŁA PODLASKA harcerzy, szli przedstawiciele duchowieństwa, władz i publicznych instytucji. Po dotarciu na skwer nastąpiło uroczyste odśpiewanie hymnu. O 12.00 z ratusza miejskiego popłynęły dźwięki poloneza Ogińskich, a po chwili rozległy się dźwięki hejnału „Witaj Majowa Jutrzenko”. Prezydent Wojciech Kudelski w swoim przemówieniu skomentował obecną sytuację na arenie międzynarodowej. Zaakcentował, że dla niektórych ważniejsze są interesy gospodarcze, w imię których udają, że nie widzą pewnych rzeczy. - 3 maja to dla Polaków bardzo ważna data - mówił W. Kudelski. - Data przypominająca wydarzenia, które mówią, że w narodzie polskim jest wielka siła i wielki duch. Dziś też mamy w sobie do- syć siły, żeby budować Polskę silną gospodarczo, politycznie i militarnie, a jednocześnie bądźmy wierni wartościom, które 1050 lat temu przyszły na nasze ziemie - przypomniał. Po salwie honorowej pod pomnikiem Kościuszki kwiaty złożyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, wśród nich władze Siedlec - prezydent Wojciech Kudelski i wiceprezydent Anna Sochacka, minister Krzysztof Tchórzewski, przedstawiciele placówek edukacyjnych, wojska, harcerzy, a także szkół i organizacji społecznych. 3 maja to także szereg imprez towarzyszących, m.in. biegi, koncerty czy turnieje tenisa ziemnego, stołowego oraz szachowe. Tak było JAG i w tym roku. Nabożeństwu towarzyszyła oprawa wokalno-muzyczna w wykonaniu chóru parafialnego. Majowe obchody Potrzeba jedności i pracy Przy miejscu straceń po 9.00 zgromadziły się liczne poczty sztandarowe, harcerze, przedstawiciele instytucji miejskich i mieszkańcy miasta. Spotkanie rozpoczęło się od uroczystego podniesienia flagi, hymnu państwowego i złożenia kwiatów przez uczniów. Potem głos zabrał prezydent miasta Dariusz Stefaniuk. W przemówieniu przywoływał słowa Hugo Kołłątaja oraz Ignacego Potockiego, którzy Konstytucję 3 maja nazywali „ostatnim testamentem Rzeczpospolitej Obojga Narodów”. - Ta konstytucja miała zreformować państwo, przynieść zmiany, potrzebne do odbudowy kraju, który 150 lat wcześniej był największym państwem i potęgą w Europie. Nasi sąsiedzi musieli z nami współpracować, bo Polska nadawała ton na całym kontynencie. Potem nastąpił upadek spowodowany wewnętrznymi waśniami. Interwencja carycy i kolejne rozbiory spowodowały, że Polska przestała istnieć. (…) Historia lubi się powtarzać, dlatego warto, byśmy swoje wewnętrzne sprawy załatwiali u siebie. Musimy pracować nad umacnianiem i rozwojem Polski. Ważne, byśmy tworzyli jedność, abyśmy nie zapominali, że jesteśmy Polakami - mówił włodarz. Po przemówieniu wszyscy uczestnicy w uroczystym prze- Fot. AWAW Uroczystości związane z 225-leciem uchwalenia Konstytucji 3 maja rozpoczęły się przy miejscu straceń. Potem była modlitwa i koncert. Eucharystię sprawował ks. Zdzisław Dudek w koncelebrze z ks. Józefem Oleszczukiem. Nabożeństwu towarzyszyła bogata oprawa wokalno-muzyczna w wykonaniu chóru parafialnego. Do kościoła licznie przybyli wierni, poczty sztandarowe oraz delegacje straży granicznej, straży pożarnej, bractwa kurkowego, urzędu celnego, policji, samorządu, nauczycieli i uczniów. W homilii ks. Z. Dudek zaakcentował podwójne znaczenie święta: nie tylko uchwalenia demokratycznej konstytucji, pierwszej w Europie i drugiej w świecie, ale także Maryi Królowej Polski. Zacytował m.in. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który powiedział: „Polskę kocham bardziej niż własne serce”. Kapłan zaznaczył, iż Konstytucja 3 maja nie wszystkim się podobała. - Znaleźli się polscy zdrajcy, którzy przeciwstawili się jej realizacji, prosząc o pomoc carycę rosyjską Katarzynę - do- dał ks. Z. Dudek. - Z przykrością można stwierdzić, że i dziś są Polacy, którym nie podoba się demokratycznie wybrana władza. Szukają pomocy w Unii Europejskiej - podsumował kapłan. Po Mszy św. zebrani przemaszerowali pod pomnik Wolności i Niepodległości, gdzie wygłoszono okolicznościowe przemówienia i złożono wiązanki. Młodzież terespolskiego liceum w wojskowych mundurach zaciągnęła wartę honorową. Kolejnym punktem rocznicowych obchodów był koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu chóru „ Echo Polesia” w miejscowej prochowni. Uczestnicy uroczystości mogli także obejrzeć wystawy: broni, umundurowania, rękodzieła, historii Polski, kolejnictwa, makietę ruchomej kolejki, modele samolotów, okrętów, a także oryginalne fragmenty polskiego samolotu bombowego „Łoś”. ADAM JASTRZęBSKI Reklama ZESPÓŁ SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH W MORDACH W uroczystościach wzięło udział liczne grono bialskich harcerzy i harcerek. marszu, który prowadziła orkiestra z IV LO im. S. Staszica, udali się do kościoła św. Antoniego. Mszy św. w intencji ojczyzny przewodniczył ks. kan. Jacek Owsianka, proboszcz parafii Chrystusa Miłosiernego. W kazaniu ks. prałat Mieczysław Lipniacki nawiązywał do chrztu Polski. Na konkretnych przykładach pokazywał, jak niesamowite owoce przyniosło przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I. Potem mówił o Maryi. Przypominał, że Matka Najświętsza została oficjalnie uznana za Królową Polski w 1656 r. - Potem były Śluby Jasnogórskie i oddanie Polski w niewolę miłości Matce Najświętszej. Dziś biskupi zebrani na Jasnej Górze na nowo oddadzą Polskę w niewolę Maryi. Mamy nadzieję, że obroni nas przed wszelkim złem. Matka Najświętsza zrobi to na pewno! - podsumował ks. M. Lipniacki. Po Mszy św. wszyscy udali się pod tablicę upamiętniającą uchwalenie Konstytucji 3 maja. Tam słowo do zgromadzonych skierował przewodniczący rady miasta Dariusz Litwiniuk. Uroczystości zamknął wieczorny koncert pieśni patriotycznej Wspólne śpiewanie zorganizowano w parku RadziwiłAWAW łowskim. ul. 3-go Maja 2 08-140 Mordy Tel. 25 641-54-67 www.zsp.mordy.pl Prowadzi nabór słuchaczy na rok szkolny 2016/2017 kierunki kształcenia w systemie dziennym: po gimnazjum: Zasadnicza szkoła zawodowa • krawiec – projektowanie i wytwarzanie wyrobów odzieżowych, • kierowca mechanik Zasadnicza szkoła zawodowa – wielozawodowa: • kucharz, piekarz, cukiernik, fryzjer, sprzedawca Technikum • technik przemysłu mody • technik informatyk • technik organizacji reklamy kierunki kształcenia w systemie zaocznym: Szkoła Policealna: • technik turystyki wiejskiej (2-letnia) - nadaje kwalifikacje rolnicze • technik bezpieczeństwa i higieny pracy (1,5 roku) • opiekunka środowiskowa (1-rok) • technik administracji (2-letnia) • technik usług kosmetycznych (2-letnia) zpłatna!!! Nauka w szkole jest be ZAPRASZAMY EchoKatolickie region numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Fot. TPH Orlik 6 MIĘDZYRZEC PODLASKI Święto flagi Biało-czerwony festyn Fot. BZ Już od kilku lat w mieście świętowany jest Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. W tym roku najmłodsi mieszkańcy spotkali się na imprezie przygotowanej dla nich przez samorząd. Najbardziej emocjonującą częścią imprezy było - jak zawsze - spotkanie z żywymi sowami. WOHYŃ Nietypowe spotkanie Noc z sowami Na spotkanie z tymi pięknymi ptakami przychodzą zarówno dzieci, młodzież, jak i dorośli. Druga tegoroczna „Sowia Noc” odbyła się 29 kwietnia w Wohyniu. Zainteresowanie nią było ogromne - w spotkaniu z sowami uczestniczyło blisko 200 osób. Najbardziej emocjonującą częścią imprezy było - jak zawsze - spotkanie z żywymi sowami. Grzegorz Laskowski zaprezentował swoje sowy: płomykówkę Gucia, puszczyka mszarnego Borysa, puchacza bengalskiego Frugo oraz puszczyka zwyczajnego Ferbiego. Uczestnicy poznali ciekawostki o sowach, sprawdzili na własnych uszach bezszelestny lot sów, a chętni mogli nawet poczuć jak Frugo startuje i ląduje na ich ręce, oczywiście uzbrojonej w specjalną rękawicę. Na koniec spotkania Frugo pozował do zdjęć, doskonale wczuwając się w rolę, niczym gwiazda światowego formatu. Przygotowując się do „Sowiej Nocy”, część uczestników wykonała prace plastyczne na konkurs, którego bohaterami były oczywiście sowy. Jury jeszcze przed imprezą wyłoniło zwycięzców, a nagrodzone prace uczestnicy mogli podziwiać podczas spotkania. Nagrody wręczył Tomasz Mirosław z Nadleśnictwa Radzyń Podlaski. Druga część spotkania odbyła się pod leśniczówką leśnictwa Planta. Przed nocnymi nasłuchami było pieczenie kiełbasek i gorąca herbata. Potem uczestnicy zostali podzieleni na cztery grupy i udali się w poszukiwaniu sów. Jednej z grup dopisało szczęście - mieli okazję posłuchać nawoływań aż trzech puszczyków. Ptaki podleciały tak blisko, że można je było zobaczyć. Impreza została zorganizowana przez: Towarzystwo Przyrodniczo-Historyczne „Orlik”, Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian”, nadleśnictwo Radzyń Podlaski oraz gminę Wohyń i Zespół Szkół im. Unitów Podlaskich opr. JAG w Wohyniu. Krótko Na harcerską nutę Żeszczynka. 24 kwietnia z udziałem blisko 80 wykonawców odbyła się ósma edycja otwartego Przeglądu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej. Jury po wysłuchaniu wszystkich utworów w kategorii „zespoły” pierwsze miejsce przyznało grupie wokalnej z Rossosza. Na drugim miejscu uplasowała się drużyna harcerska z Janowa Podlaskiego, natomiast na trzecim reprezentanci Zespołu Szkół w Biłgoraju. Wyróżnienie w tej kategorii otrzymał zespół z Sosnówki oraz Trio i Duet z Biłgoraja. W kategorii „soliści” najwyżej oceniono występ Darii Podpory z Biłgoraja. Tuż za nią znaleźli się Martyna Szypiło z gminy Sosnówka oraz Kinga Linkiewicz z gminy Wisznice. Organizatorem przedsięwzięcia było Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych w Żeszczynce, przy współudziale wójta gminy Sosnówka oraz starosty MLS bialskiego. Przyjmują zgłoszenia Terespol. Jeszcze do 16 maja przyjmowane są zgłoszenia uczestników XI Międzynarodowego Biegu Przyjaźni Brześć-Terespol. Organizatorami imprezy są Miejski Ośrodek Kultury wraz z urzędem miasta w Terespolu, sektorem kultury fizycznej sportu i turystyki urzędu miasta Brześć na Białorusi oraz Klubem Olimpijczyka w Terespolu. W tym roku zawodnicy wystartują 4 czerwca z Brześcia, by po przebyciu 12-kilometrowego dystansu zameldować się na mecie w Terespolu. Szczegółowy regulamin biegu, kategorie wiekowe oraz wykaz niezbędnych dokumentów potrzebnych do uczestnictwa w imprezie znajduje się na stronie internetowej MOK pod adresem: www.mokterespol.com Liczba osób chcących wziąć udział w biegu MLS jest ograniczona. Odznaczeni Garwolin. 28 kwietnia w urzędzie gminy odbyła się uroczystość wręczenia srebrnych medali „Za zasługi dla obronności kraju” rodzicom, których trzech lub więcej synów nienagannie pełni lub pełniło zasadniczą służbę wojskową. O nadanie odznaczeń, na wniosek wójta Marcina Kołodziejczyka, do ministra obrony narodowej wystąpiła Wojskowa Komenda Uzupełnień w Garwolinie. Odznaczenia dostali: Wanda Gora, Janina Kisiel, Stanisław Kisiel, Helena Kot, Teresa Kucharzewska, Stanisław Kucharzewski, Jadwiga Mianowska, Edward Mianowski, Jadwiga Parzyszek, Wiesław Parzyszek, Helena Pyza, Marianna Stoń, Grzegorz Szarek, Teresa Szarek, Henryk Wyglądała, Teresa Wyglądała, Jadwiga Zadrożna, Jan Zadrożny oraz Tadeusz Zając. W uroczystości uczestniczyli m.in. przedstawiciele WKU ppłk Mirosław Łyżwa i kpt. Marek Plich, wójt MLS oraz pracownicy urzędu gminy. Biało-czerwona zabawa odbywała się w tym roku w hali ZPO nr 2. Zwykle święto flagi odbywało się na pl. Jana Pawła II. Jednak w tym roku, z powodu zagrożenia deszczem, organizatorzy zdecydowali się przenieść imprezę do hali Zespołu Placówek Oświatowych nr 2. W festynie wzięli udział uczniowie szkół podstawowych z terenu miasta i przedszkolaki. O atrakcje dla dzieci zadbali klauni - Animatorzy Dobrej Zabawy z Białej Podlaskiej i strażacy z OSP Stołpno. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Międzyrzecu Podlaskim przygotował wystawę prac plastycznych o tematyce narodowej, a także przepyszne biało-czerwone babeczki. Tradycyjnie odbył się też konkurs dla przedszkolaków i uczniów klas zerowych szkół podstawowych na najpiękniejsze przebranie w barwach narodowych. Rodzice dzieci wy- ŁOSICE W festynie wzięli udział uczniowie szkół podstawowych z terenu miasta i przedszkolaki. kazali się wyjątkową kreatywnością, przygotowując stroje dla swoich pociech. Dzieci były przebrane za piłkarzy, kibiców, rycerzy, królewny, grzybki, orły, motyle i bajkowych bohaterów. Pierwsze miejsce w konkursie zajął Fabian Marczenko z Przedszkola nr 2. Jego przebranie strój orła - najbardziej spodobało się konkursowej komisji. Drugie miejsce przypadło Aleksandrze Madyńskiej z tego samego przedszkola, na trzecim uplasował się Jan Bogucki z Przedszkola nr 4, przebrany za rycerza. Nagrodę za czwarte miejsce otrzymała Maja Rocka z Przedszkola nr 3, piąte miejsce zajął Dominik Salak ze Szkoły Podstawowej nr 1, a szóste Wiktoria Grudzińska z tej samej placówki. Wyróżnienia otrzymali: Maciej Matejek z Przedszkola „Miś”, Laura Nikończuk z Przedszkola nr 2 i Aleksandra Marciniuk ze SzkoBZ ły Podstawowej nr 3. Sesja rady powiatu O bezpieczeństwie Główne tematy sesji rady powiatu, która odbyła się 25 kwietnia, dotyczyły stanu bezpieczeństwa mieszkańców. - W 2015 r. wszczęto 518 dochodzeń i śledztw. Policja uzyskała wykrywalność na poziomie 64,8%. Wszczęto trzy postępowania, stwierdzając osiem przestępstw narkotykowych - powiedział insp. Dariusz Borkowski, komendant powiatowy policji, informując radę o stanie porządku i bezpieczeństwa publicznego na terenie powiatu łosickiego. - Wartość strat z powodu przestępstw wyniosła ponad 1,2 mln zł, odzyskano mienie o wartości 127 tys. zł - dodał komendant. Z przedstawionego sprawozdania wynika, że w ubiegłym roku doszło do 305 zdarzeń drogowych, w tym 20 wypadków z ofiarami w ludziach, w których zginęły trzy osoby, a 28 doznało obrażeń ciała. Z kolei komendant powiatowy PSP w Łosicach bryg. Sławomir Zaniuk poinformował radnych o stanie bezpieczeństwa w zakresie ochrony przeciwpożarowej. - W ubiegłym roku jednostki PSP i OSP wyjeżdżały do 548 zdarzeń. Od lat największą ich ilość od- notowuje się w mieście i gminie Łosice, najmniej na terenie gmin Olszanka i Huszlew. W 2015 r. na terenie powiatu doszło do 202 pożarów. W ich wyniku odnotowano dwie ofiary śmiertelne - relacjonował komendant, dodając, że istotny udział w działaniach interwencyjnych mają jednostki OSP w liczbie 49, skupiające ponad 1400 członków. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łosicach Grażyna Kasprowicz, oceniając stan sanitarny powiatu łosickiego, stwierdziła, że warunki sanitarno-techniczne w nadzorowanych obiektach ulegają systematycznej poprawie, co gwarantuje bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańcom. Sytuacja epidemiologiczna w zakresie chorób zakaźnych od kilku lat jest stabilna. Dzięki stałej rozbudowie i modernizacji placówek oświatowo-wychowawczych, jak zaznaczyła G. Kasprowicz, ulega poprawie stan sanitarnohigieniczny tych obiektów. Systematycznie odbywa się wymia- na mebli i ich dostosowanie do wzrostu uczniów. Wzrasta także liczba miejscowości z prawidłowa siecią wodociągową, kanalizacyjną i oczyszczalniami ścieków, a jakość wody w nadzorowanych wodociągach publicznych nie budzi większych zastrzeżeń. Natomiast kierownik PCPR Małgorzata Witkowska przedstawiła informację dotyczącą zasobów pomocy w powiecie. - Głównym problemem społecznym jest bezrobocie, ubóstwo, bezradność w prowadzeniu gospodarstwa domowego, patologie, a przyczyną takiego stanu jest niska aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych - zwróciła uwagę M. Witkowska, uzupełniając, że na terenie powiatu 32 dzieci umieszczonych jest w 17 rodzinach zastępczych, a 14 - w placówkach na terenie innych powiatów. Podczas sesji dokonano także zmian w budżecie, zwiększając dochody o ponad 241 tys. zł. Taką samą kwotę wpisano w plan wyTadeusz Nieścioruk datków. Region Fot. tk www.echokatolickie.pl Aby dzieci i młodzież uniknęły konfliktów z prawem, należy zainwestować w profilaktykę - przekonywała Anna Maria Wesołowska. LEOPOLDÓW SIEDLCE Turniej boccia Sportowa integracja 28 kwietnia w hali sportowej Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego odbył się IV Wiosenny Turniej Boccia. Spotkanie z Anną Marią Wesołowską Pokazać granice zachowań Nie godzę się z tym, żeby dzieci zamiast w szkole siedziały na ławach oskarżonych - mówiła Anna Maria Wesołowska. Znana z programów telewizyjnych sędzia poprowadziła prelekcję dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Kiedy wśród młodych świadomość prawa i umiejętność rozróżnienia tego, co dobre i złe, maleje, potrzebne jest zaangażowanie prawnika. Na zaproszenie ks. kan. Bogdana Kozioła i ks. Mateusza Sudewicza do Leopoldowa przybyła sędzia Anna Maria Wesołowska. Spotkanie odbyło się 27 kwietnia w Zespole Placówek Oświatowych. Temat wykładu dotyczył konsekwencji prawnych niektórych zachowań dzieci i młodzieży. Rady wynikające z doświadczenia Podczas ponadgodzinnej prelekcji Anna Maria Wesołowska dzieliła się swoimi doświadczeniami pracy sędziego. Szczególny nacisk położyła na problemy młodzieży szkolnej. - Zaczęłam zapraszać ich do sądu, by poznali, jak wygląda życie po błędzie mówiła w trakcie wykładu. Dla uwiarygodnienia przedstawiła poradnik swego autorstwa przeznaczony dla osób młodych. Uczy w nim nastolatków, co zrobić, by nie znaleźli się na drodze przestępstwa. Uwrażliwiała też rodziców na błędy popełniane podczas wychowania. - Dzieciom należy pokazywać, gdzie są granice zachowań. Jeżeli tego nie zrobimy, będzie mieszało im się w głowach - przekonywała sędzia. Natomiast placówkom edukacyjnym radziła zakładanie „kącików prawnych”, gdzie w przystępny sposób zapisane będą prawa i obowiązki uczniów, rodziców i nauczycieli. Najwięcej pytań od dzieci Szkoła w Leopoldowie jest jedną z wielu, które systematycznie odwiedza A. M. Wesołowska, głosząc swoje wykłady. Pierwszymi jej słuchaczami tego dnia były dzieci i młodzież powiatu ryckiego. Jeszcze przed południem odbyło się spotkanie z najmłodszymi w Rososzy. Natomiast do Leopoldowa stawiły się klasy szóste oraz gimnazjaliści. Najmłodsi zadawali najwięcej pytań. Niektóre z nich dotyczyły zawodu sędziego. Swój czas sędzia Wesołowska poświęciła również nauczycielom, rodzicom i każdemu zainteresowanemu. Na otwartym spotkaniu gościli m.in.: burmistrz Ryk Jarosław Żaczek, przedstawiciele urzędu miasta, policji oraz Ośrodka Pomocy Społecznej w Rykach. W dowód wdzięczności za przybycie i wygłoszony wykład miejscowe władze wręczyły sędzi kwiaty i upominek. Tomasz Kępka Krótko 77 zarzutów Włodawa. Aż 77 zarzutów usłyszał mieszkaniec miasta, który pobierał pieniądze za wydanie karty zgonu. Jak ustalili policjanci, 56-letni lekarz, który był wzywany do zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym (samobójstwa, nieszczęśliwe wypadki), po stwierdzeniu zgonu domagał się od rodziny zmarłego opłaty za wydanie dokumentu. Medyk wypisywał potwierdzenia przyjęcia opłaty na przypadkowych kartkach, np. na odwrocie ulotek, stawiając obok pieczątkę. Jak ustalili policjanci z wydziału do walki z korupcją KWP w Lublinie, proceder trwał od 2007 do 2015 r. Za wydanie karty zgonu od rodzin zmarłych lekarz żądał zazwyczaj 150 zł. 26 kwietnia mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Chełmie. Lekarzowi grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Policjanci przypominają, iż wydanie aktu zgonu należy do obowiązków lekarza i jest bezpłatne. Osoba, która sama zgłosi fakt wręczenia korzyści MLS majątkowej osobie pełniącej funkcję publiczną, nie podlega karze. patron medialny Boccia jest dyscypliną sportową, która w doskonały sposób integruje środowiska osób niepełnosprawnych z osobami pełnosprawnymi. W zawodach udział wzięły: domy pomocy społecznej w Siedlcach i Ryżkach, uczniowie CKUiZ „Medyk”, Środowiskowy Dom Samopomocy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie i osób z autyzmem w Siedlcach oraz Środowiskowy Dom Samopomocy przy MOPR w Siedlcach, Warsztaty Terapii Zajęciowej w Siedlcach i Kisielanach, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Siedlcach, Stowarzyszenie „Krok Dalej” z Mińska Mazowieckiego, Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Gostchorzy oraz reprezentanci Uniwersytetu III Wieku w Giżycku. - Boccia jest dyscypliną sportową, która w doskonały sposób integruje środowiska osób niepełnosprawnych z osobami pełnosprawnymi. To sport drużynowy, gdzie wszyscy mają równe szanse - tłumaczy Justyna Kaczyńska z „Domu nad Stawami” Domu Pomocy Społecznej w Siedlcach. W finale turnieju spotkało się sześć drużyn, z których wyłoniono zwycięzców. Pierwsze miejsce zajęły „Kormorany z Giżycmigawka ka”, reprezentujące Uniwersytet III Wieku, na drugim miejscu podium uplasowały się „Krokodyle” ze Środowiskowego Domu Samopomocy przy MOPR w Siedlcach, a trzecie miejsce przypadło „Orłom” ze Środowiskowego Domu Samopomocy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie i osób z autyzmem. Gratulacje zawodnikom, wręczając pamiątkowe dyplomy, puchary, medale i nagrody, złożyli dyrektor DPS „Dom nad Stawami” Sławomir Piotrowski oraz dyrektor CKZiU Urszula Łukasiewicz. Zwycięzcy nie kryli radości. - Uśmiech na ich twarzach, satysfakcja ze zwycięstwa, uczucie spełnienia było dla nas największą nagrodą za kilkutygodniowe prace związane z przygotowaniem turnieju. Wszystkim serdecznie gratulujemy - podsumowuje J. Kaczyńska. Organizatorami turnieju byli: „Dom nad Stawami” Dom Pomocy Społecznej w Siedlcach, Stowarzyszenie Przyjaciół „Domu nad Stawami” oraz Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego OPR. HAH „Medyk” w Siedlcach. Duma gminy! Kronika Kolejna tragedia Biała Podl. 28 kwietnia, ok. 9.00, na al. Tysiąclecia z jednego z parkingów wprost pod jadące w kierunku dworca PKP osobowe bmw wyjechał 68-letni rowerzysta. Mimo prowadzonej reanimacji mieszkaniec miasta zmarł. 39-letni bialczanin jadący autem był trzeźwy. Policja wyjaśnia okoliczności tragedii. Wpadli Jabłoń. Przed ponad miesiącem pracownicy firmy remontującej pałac Zamoyskich powiadomili policję o kradzieży kabla elektrycznego, paliwa oraz zasobnika energii. 27 kwietnia mundurowi pracujący przy sprawie zatrzymali sprawców kradzieży, którymi okazało się trzech 16-latków oraz ich dwóch o rok starszych kolegów. Jak ustalili policjanci, mieszkańcy gm. Jabłoń postanowili okraść teren budowy w ramach „świętowania” pierwszego dnia wiosny. Nieletni za swoje czyny odpowiedzą przed sądem rodzinnym, natomiast pozostałym sprawcom kradzieży z włamaniem grozi do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Uderzył w przepust Wola Okrzejska. 30 kwietnia, ok. 16.30, kierujący samochodem marki Renault 30-latek z gminy Krzywda stracił panowanie nad pojazdem i po zjechaniu z jezdni uderzył w betonowy przepust. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala. Uciekał Region. 28 kwietnia, ok. 17.00, policjanci ryckiej drogówki zauważyli poruszającego się motorowerem mężczyznę, którego styl jazdy wskazywał na to, iż może znajdować się pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, próbowali zatrzymać motorowerzystę, który, nie reagując, kontynuował jazdę w kierunku Dęblina. W Dęblinie pojawił się drugi oznakowany radiowóz, który, jadąc przed motorowerzystą, dawał mu również znaki do zatrzymania się. W pewnym momencie kierujący jednośladem postanowił wyprzedzić radiowóz. Na widok nadjeżdżającego z przeciwka auta zjechał do prawej krawędzi jezdni, po czym na łuku drogi ponowił manewr, tym razem z prawej strony. Podczas jego wykonywania uderzył w krawężnik i przewrócił się, uderzając ciałem w znak drogowy. Kierowcą jednośladu okazał się 29-letni mieszkaniec gminy Ryki. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Przygniotło go drzewo Z wizytą Biała Podl. 28 kwietnia Komendę Miejską Policji odwiedziła kilkunastoosobowa grupa młodzieży z Brześcia na Białorusi. Uczniowie szkoły średniej z klasy o profilu milicyjnym przyjechali do Polski na zaproszenie swoich kolegów z liceum w Wisznicach. Goście zapoznali się ze strukturą, wyposażeniem i sprzętem transportowym używanym przez polskich funkcjonariuszy. Jednym z punktów programu był pokaz broni używanej w bialskiej jednostce, w tym paralizatorów elektrycznych. To kolejna w ostatnich latach wizyta przyszłych stróżów prawa z Brześcia. Bialska policja od lat współpracuje ze służbami białoruskimi, przede wszystkim w zwalczaniu przestępczości granicznej, jak i pospolitej przestępczości MLS kryminalnej. 997 Sześciu uczniów z Zespołu Oświatowo-Wychowawczego w Strzale oraz Zespołu Oświatowego w Nowych Iganiach (gmina Siedlce) otrzymało roczne stypendia marszałka województwa mazowieckiego za wybitne osiągnięcia naukowe. Nagrody zostały przyznane w ramach projektu „Mazowiecki program stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych”. Młodzież, która odebrała gratulacje od władz gminy podczas kwietniowej sesji, realizuje projekty wychodzące ponad szkolny program w dziedzinie matematyki, chemii, informatyki, przyrody oraz języka angielskiego. - Ci uczniowie są wzorem do naśladowania, a ich pasja z pewnością przerodzi w kolejne naukowe sukcesy GU z dumą mówił wójt Henryk Brodowski. 7 Region. 30 kwietnia, ok. 13.00, w pobliżu miejscowości Okrzeja w trakcie prac przy wycince drzewa został przygnieciony 63-letni mężczyzna. Pracujący w lesie wraz ze swoją rodziną mieszkaniec gm. Krzywda w chwili zdarzenia znajdował się na ciągniku rolniczym, na który osunęło się drzewo. Nieprzytomny mężczyzna został śmigłowcem przetransportowaMLS ny do szpitala. EchoKatolickie region Rajd w Jacie Pow. łukowski. 28 kwietnia na terenie rezerwatu Jata odbył się I Powiatowy Rajd 3-Majowy Szkół Ponadgimnazjalnych. W zorganizowanym przez starostwo powiatowe oraz Zespół Szkół nr 3 im. Wł. St. Reymonta w Łukowie przedsięwzięciu uczestniczyło ponad 200 uczniów wraz z opiekunami. Rajd rozpoczął się przy pomniku ks. Stanisława Brzóski. Przed wymarszem w liczącą ok. 10 km trasę uczestnicy imprezy wysłuchali krótkich prelekcji na temat Konstytucji 3 maja, bohatera powstania styczniowego ks. St. Brzózki oraz rezerwatu przyrody Jata. W trakcie marszu młodzież miała okazję zapoznania się z informacjami znajdującymi się na tablicach poświęconych gospodarce leśnej i ochronie przyrody umieszczonych na tzw. ścieżce przyrodniczo-edukacyjnej. Przemarsz zwieńczyło wspólne ognisko w wiacie „Ostoja” w Żdżarach. Na zakończenie spotkania wicestarosta łukowski Włodzimierz Wolski oraz sekretarz powiatu Jerzy Siwiec wręczyli przedstawicielom szkół certyfikaty uczestnictwa i zaprosili do udziału w kolejnych tego typu przedsięMLS wzięciach. numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. BIAŁA PODLASKA Godne upamiętnienie W dowód uznania Patronem Bialskiego Centrum Kultury będzie Bogusław Kaczyński. To tylko jedna z proponowanych form uhonorowania tego słynnego znawcy muzyki klasycznej. Fot. arch. 8 Sztandar i odznaczenia Targi edukacji i pracy Dęblin. 26 kwietnia w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 im. Marii Dąbrowskiej odbyły się VI Powiatowe Targi Edukacji i Pracy. W tegorocznej edycji spotkania udział wzięło 46 wystawców, w tym dziesięć szkół ponadgimnazjalnych, jedna policealna, cztery uczelnie wyższe oraz 29 pracodawców. Organizatorami przedsięwzięcia byli: starostwo powiatowe oraz Powiatowy Urząd Pracy w Rykach. Targi to impreza skierowana przede wszystkim do młodzieży, głównie klas trzecich gimnazjum i ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych, jak również do osób bezrobotnych i poszukujących pracy oraz wszystkich zainteresowanych odnalezieniem nowych ścieżek kariery zawodowej. Biorący udział w targach pracodawcy oferowali zatrudnienie m.in. na stanowiskach: pracownik biurowy, kucharz, lekarz weterynarii, instruktor nauki jazdy, jak również tokarz, kosmetyczka, kierowca, stolarz, ślusarz, spawacz czy sprzedawca. Aktywny udział w przedsięwzięciu wzięły Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne z Ryk i Dęblina. Pedagodzy oraz psychologowie służyli pomocą uczniom w wyborze dalszej drogi kształcenia. Na stoiskach poradni można było wykonać test osobowości i zainteresowań, test inteligencji, analizę skłonności zawodowych lub skorzystać z przewodników po zawodach. Z kolei doradcy zawodowi PUP w Rykach i filii w Dęblinie udzielali porad indywidualnych oraz prowadzili warsztaty z zakresu rozmów kwalifikacyjnych. W konkursie na najciekawsze stoisko targów zwyciężył ZSZ nr 2 MLS w Dęblinie. W czołówce Łuków. 21 kwietnia w Medycznym Studium Zawodowym im. Janusza Korczaka miała miejsce czwarta edycja Wojewódzkiego Konkursu Wiedzy Farmaceutycznej. Współorganizatorem wydarzenia, nad którym patronat sprawował marszałek województwa lubelskiego, był prezes Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych RP. Funkcję eksperta merytorycznego przyjęła na siebie adiunkt katedry farmacji stosowanej wydziału farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie dr n. farm. Regina Kasperek. W składającym się z dwóch etapów współzawodnictwie (teoretycznym i praktycznym) komisja konkursowa pierwsze miejsce przyznała Edycie Araźnej z Medycznego Studium Zawodowego w Puławach. Tuż za nią znalazły się Aleksandra Beczek (Medyczne Studium Zawodowe w Łukowie) oraz Małgorzata Kowalczyk (Medyczne Studium Zawodowe w Lublinie). W klasyfikacji szkół Medyczne Studium Zawodowe w Łukowie uplasowało się na drugim miejscu. MLS Bogusław Kaczyński otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Białej Podlaskiej. Bogusław Kaczyński pochodził z Białej Podlaskiej. Był absolwentem I LO im. J. I. Kraszewskiego i Akademii Muzycznej w Warszawie. W 2008 r. przyznano mu tytuł Honorowego Obywatela Białej Podlaskiej. Nigdy nie ukrywał, że pochodził z Podlasia. Odwiedzał rodzinne miasto i wspierał Stowarzyszenie Koło Bialczan. - Pomysł nadania jego imienia BCK był moją inicjatywą. Ideę poparli ci, którzy osobiście znali pana Bogusława. Był jedyną z bardziej znanych osób w Polsce, która pochodziła z Białej Podlaskiej i tak mocno angażowała się w krzewienie kultury. Taki patronat zobowiązuje do niesienia pewnej misji - podkreśla prezydent Dariusz Stefaniuk. Uchwała została przegłosowana na kwietniowej sesji rady miasta i niedługo oficjalnie wejdzie w życie. Władze upamiętniły B. Kaczyńskiego także w inny sposób. 2 maja - w dzień urodzin dziennikarza i krytyka - zorganizowano wystawę fotograficzną, która miała na celu przypomnieć wizyty B. Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej. Ekspozycja ze zdjęciami Fot. UG łomazy Gm. Biała Podl. 24 kwietnia podczas odbywających się w Woskrzenicach Małych gminnych obchodach Dnia Strażaka druhowie tutejszej jednostki otrzymali sztandar. Uroczystość poprzedziła Msza św. sprawowana w intencji strażaków i ich rodzin, w trakcie której dokonano poświęcenia i przekazania sztandaru. Decyzją prezydium zarządu oddziału wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP woj. lubelskiego srebrny Medal za Zasługi dla Pożarnictwa otrzymali Józef Kasprowicz oraz Krzysztof Kijuk. Medale brązowe wręczono Elżbiecie Nitek, Magdzie Sosnowskiej i Bogdanowi Mikołajczukowi. Ponadto zarząd oddziału powiatowego ZOSP RP odznaczył Ferdynanda Panasiuka odznaką Zasłużony Strażak Powiatu Bialskiego, zaś druhowie: Tomasz Cydejk, Daniel Bebko, Ireneusz Koszołko, Mateusz Kalitka oraz Mateusz Derkacz otrzymali odznaki „Strażak Wzorowy”. Zarząd oddziału gminnego ZOSP RP nadał złotą odznakę „Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza”: Natalii Litwiniuk, Krystanowi Artymiukowi, Jakubowi Dawidziukowi, Janowi Derkaczowi, Piotrowi Hardylowi, Konradowi Litwiniukowi, Hubertowi Przybrzejowi. Niedzielną uroczystość uświetnił występ gminnych zespołów ludowych. Powstała w 1967 r. jednostka OSP w Woskrzenicach MLS Małych za rok będzie świętować jubileusz 50-lecia działalności. migawka Oficjalne nadanie patronatu dla BCK ma być połączone ze specjalnym festiwalem. Władze starają się, by patronat nad tym przedsięwzięciem objęło ministerstwo kultury. Adama Trochimiuka została zaprezentowana w parku Radziwił- łowskim. Po otwarciu wystawy rozpoczął się koncert Witolda Matulki, przyjaciela B. Kaczyńskiego. Oficjalne nadanie patronatu BCK ma być połączone ze specjalnym festiwalem. Za jego organizację jest odpowiedzialny Jarosław Michaluk. Władze starają się, by patronat nad tym przedsięwzięciem objęło ministerstwo kultury. Niewykluczone, że za jakiś czas w Białej Podlaskiej pojawi się także pomnik, tablica lub ławeczka poświęcona wybitnemu znawcy muzyki. Z taką propozycją wystąpiło do prezydenta miasta kilka środowisk. Włodarz popiera ich starania. Bogusław Kaczyński zmarł 21 stycznia. Miał niespełna 74 lata. W pamięci Polaków zapisał się przede wszystkim jako dyrektor Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy oraz komentator konkursów i koncertów muzyki klasycznej. Był kojarzony zarówno z radiem, jak i telewizją. Został zaliczony do grona dziesięciu największych osobowości telewizyjnych XX w. AWAW Złote gody Kulinarne dziedzictwo Pow. Ryki. Gminny Ośrodek Kultury w Stężycy wspólnie z kompleksem Wyspa Wisła zapraszają do udziału w pierwszej edycji konkursu ph. „Nasze kulinarne dziedzictwo”. Skierowany do Kół Gospodyń Wiejskich, grup nieformalnych, organizacji pozarządowych działających na terenie powiatu oraz osób indywidualnych konkurs odbędzie się 3 lipca. Zadaniem uczestników jest przygotowanie nie więcej niż dwóch potraw związanych z powiatem ryckim (geograficznie i historycznie), które będą charakteryzować się szczególnymi cechami, wynikającymi ze specyficznych warunków kulturowych miejscowości, z których pochodzą. Zwycięskie potrawy zostaną zgłoszone do Wojewódzkiego Konkursu Smaków, który odbędzie się 17 lipca w Stężycy. Szczegółowy regulamin konkursu wraz z kartą uczestnictwa można znaleźć na stronach internetowych GOK: www.gokstezyca.blogspot.com. Potrawy można zgłaszać MLS do 15 czerwca. 23 kwietnia siedem par mieszkających w gminie Łomazy świętowało jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego. Sobotnią uroczystość poprzedziła Msza św. w intencji małżonków i ich rodzin sprawowana w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła pod przewodnictwem ks. Andrzeja Ognika. Dalsza część uroczystości miała miejsce w Gminnym Ośrodku Kultury. Jubilatów oraz zaproszonych gości powitał wójt gminy Jerzy Czyżewski. Obok kwiatów i życzeń małżonkowie otrzymali specjalne listy gratulacyjne oraz przyznane przez prezydenta RP Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Spotkanie przy symbolicznej lampce szampana uświetniła swoimi występami m.in. miejscowa orkiestra dęta. W gronie tegorocznych jubilatów znaleźli się państwo: Teresa i Krzysztof Gadomscy, Janina i Stanisław Gadomscy, Alina i Józef Hawrylukowie, Halina i Tadeusz Kościowscy, Ewa i Henryk Najdychorowie, Czesława i Franciszek Najdychorowie oraz Eugenia i Jan MLS Szutkowie. 50 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół tyle lat minęło od Milenijnego Aktu Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Miłości za Wolność Kościoła w Polsce i na Świecie. 3 maja 1966 r. na Jasnej Górze aktu tego dokonał Episkopat Polski pod przewodnictwem prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego. 9 Fot. AWAW redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: Eucharystia była okazją do dziękczynienia za chrzest Polski, ale też za własny chrzest. BIAŁA PODLASKA Wielkie dziękczynienie Spod znaku orła 1 maja bialczanie dziękowali za 1050-lecie chrztu Polski. Msza św. upamiętniająca wydarzenia sprzed prawie 11 wieków celebrowana była w kościele Wniebowzięcia NMP. Eucharystii przewodniczył ks. kan. Jacek Owsianka, proboszcz parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej. We wstępnie do Mszy św. apelował, by podczas tej liturgii dziękować nie tylko za chrzest Polski, ale także za własny chrzest. Akt pokuty został zastąpiony pokropieniem wiernych wodą święconą. W tym czasie śpiewano pieśń „Com przyrzekł Bogu…”. Kazanie podczas Eucharystii wygłosił ks. kan. Janusz Onufrejuk, proboszcz parafii bł. Honorata Koźmińskiego. Na początku zaznaczył, że nasze dziękczynienie za łaskę chrztu Polski nie powinno skończyć się po Mszy św., którą w lipcu na Jasnej Górze odprawi papież Franciszek. Bóg jest z nami - Dziękczynienie naszego narodu winno trwać po wszystkie dni. Trzeba dziękować za wszystkie dzieła, które dokonały się dzięki przyjęciu wiary w Jezusa. Mamy świadomość, że Polska albo będzie Chrystusowa, albo jej w ogóle nie będzie. Mając to na uwadze, błagajmy Boga o dar mocnej wiary dla całej Europy; szczególnie w sytuacji, gdy nad starym konty- nentem wisi poważne zagrożenie ze strony islamu, a także widmo upadku łacińskiej cywilizacji. Polska zawsze była uznawana za przedmurze chrześcijaństwa. My dalej mamy być tymi, którzy to podtrzymają i będą kontynuować - mówił ks. kanonik. W dalszej części homilii wspominał, że Mieszko I oddał całe nasze młode wtedy państwo na własność Chrystusowi. Przez ten akt Polska znalazła się w macierzyńskich ramionach Kościoła katolickiego. Polacy uznawali jego obronę za zaszczyt. Ks. J. Onufrejuk wspominał zwycięstwo pod Wiedniem, nad Szwedami i bolszewikami. Przypominał, że nasi rodacy, a także i historycy podkreślali, że tamtych zwycięstw nie można nazwać dziełem przypadku. Opatrzność Boża, która nad nami czuwała, była wówczas bardzo widoczna. Naród i Kościół - Dzięki Kościołowi nigdy nie czuliśmy się osamotnieni czy bezradni. On był z wiernymi we wszystkich ważnych wydarzeniach. Wiele razy chciano osłabić albo nawet całkowicie zerwać związek i jedność Kościoła katolickiego z narodem. Przeciwnicy zdawali sobie sprawę z tego, skąd płynie siła i moc Polaków, skąd mogą otrzymywać wsparcie, dlatego uderzali w Kościół i duchowieństwo - głosił kapłan. Na zakończenie przypominał, że jesteśmy narodem, który kocha wolność. - Jesteśmy spod znaku orła białego. Niech on nam przypomina, skąd nasz ród, komu złożyliśmy śluby i komu zostaliśmy powierzeni w opiekę. Wzbijajmy się jak orły ku słońcu. Tym słońcem jest dla nas Jezus Chrystus. Niech nie dzieli nas prywata, małostkowość i kłótnie. Niech w naszym życiu będzie Chrystus! - wzywał ks. J. Onufrejuk. Po homilii nastąpiło odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Mszę św. zakończyło wspólne odśpiewanie hymnu „Boże, coś Polskę”. Wieczorem przy tej samej parafii odbył się okolicznościowy koncert zatytułowany „Z orłem i pieśnią”. Najpiękniejsze polskie utwory religijne i patriotyczne wykonali Magdalena Tunkiewicz (sopran) i Wojciech Bardowski AWAW (baryton). Krótko Spotkanie z wizerunkami Jezusa i Maryi WŁODAWA. 30 kwietnia i 1 maja w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego gościła s. dr Anna Krogulska - misjonarka świecka, prezes Stowarzyszenia Misjonarzy Świeckich „Inkulturacja”. Przed każdą niedzielną Mszą św. głosiła słowo na temat miłości miłosiernej Boga, ukazując mękę Jezusa i jej znaki na całunie. Siostra przywiozła bowiem ze sobą kopię Całunu Turyńskiego oraz wizerunki Jezusa i Matki Bożej z Guadalupe. Pokazała na płótnie każdą Jego ranę, która została odbita. Mówiła także o badaniach naukowych prowadzonych nad całunem. Misjonarka opowiadała również o obliczu Chrystusa z Manoppello - chuście, która prawdopodobnie znajdowała się na twarzy Jezusa pod całunem i jest wizerunkiem Boskiego Oblicza. Tematem rozważań s. A. Krogulskiej było także oblicze Matki Bożej z Guadalupe, które Maryja zostawiła na tunice pewnego biedaka. Misjonarka odniosła się ponadto do grzechu aborcji i wad narodowych Polaków. Zachęcała do przyjmowania i miłowania Jezusa. - Jezus nie jest daleko, jest tutaj. Jest Osobą. Mówisz o Nim pięknie, biegniesz do Niego, widzisz JS Jego serce, ale czy mówisz: „kocham Cię”? - pytała. I Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet PRATULIN. 22 maja do sanktuarium przybędzie I Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet. Cel spotkania, którego początek przewidziano na 10.00, jest jasno określony: - Pragniemy wspólnie odkrywać wartość powołania i misji kobiety, które św. Jan Paweł II zawarł w pięknym określeniu „geniusz kobiety” - wyjaśnia ks. kan. dr Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz rodzin. Jakie treści staną się przedmiotem pielgrzymkowych rozważań? Nasza diecezja szczyci się bł. Męczennikami Podlaskimi, którzy żyli przecież w konkretnych rodzinach, mieli żony i byli synami… Wskazując na zależność mocy mężczyzny od mocy kobiety, ks. J. Sereda potwierdza, iż u podstaw spotkania leży chęć dostrzeżenia tych mężnych kobiet. Z wykładem skierowanym do uczestniczek wystąpi Agata Puścikowska, dziennikarka i matka pięciorga dzieci. Temat konferencji: „Być kobietą, być kobietą, czyli… Czy istnieje męstwo w spódnicy? I jak do niego dążyć?”. - To będzie osnowa słowa. W dalszej części spotkania przewidziana jest modlitwa różańcowa oraz uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy - wyjaśnia duszpasterz rodzin, dodając, iż życzeniem księdza biskupa jest, by przyjęła ona formę „pokoleniową”, a więc, aby udział wzięły w niej zarówno babcie, jak i mamy, WA córki oraz wnuczki. Serdecznie zapraszamy! ryt (Siedlce); 8 maja: Ks. prałat Stanisław Grabowiecki Ks. Stanisław Pacak - proboszcz - proboszcz parafii Trójcy Świętej parafii Przemienienia Pańskiego w Janowie Podlaskim i dziekan w Siemieniu; Ks. Stanisław Kulik - proboszcz paradekanatu janowskiego; Ks. prałat Stanisław Zajko - profii Opatrzności Bożej w Parczewie; Ks. Stanisław Jastrzębski - proboszcz boszcz parafii Zwiastowania NMP parafii NMP Królowej Polski w Kow Żelechowie i dziekan dekanatu ścieniewiczach; żelechowskiego; Ks. prałat Stanisław Burzec - emeryt Ks. Stanisław Niepogodziński (Ryki); wikariusz par. św. Jana Chrzciciela Ks. prałat Stanisław Siwiec - emeryt w Parczewie; Ks. Stanisław Barczak - kapelan (Nowe Opole); Ks. kan. Stanisław Dadas - proszpitala w Radzyniu Podlaskim; Ks. Stanisław Lewczuk - emeryt boszcz parafii Najświętszego Serca (Tuchowicz); Jezusowego we Włodawie i dziekan Ks. Stanisław Tymoszuk - misjonarz dekanatu włodawskiego; Ks. kan. Stanisław Staręga - prow Afryce (Czad). boszcz parafii św. Piotra i Pawła 9 maja: Ks. Grzegorz Osipacz - wikariusz w Okrzei; Ks. kan. Stanisław Bieńko - proparafii Wniebowzięcia NMP w Paryboszcz parafii Wniebowzięcia NMP sowie. w Stoczku Łukowskim; 13 maja: Ks. kan. Stanisław Marczuk - pro Ks. Robert Mączka - proboszcz paraboszcz parafii Wniebowzięcia NMP fii św. Tomasza Biskupa z Willanowy w Maciejowicach; w Jabłoniu; Ks. kan. Stanisław Wojteczuk Ks. Robert Grzelak - proboszcz paraproboszcz parafii Bożego Ciała fii Matki Bożej Różańcowej w Ortelu w Siedlcach; Królewskim; Ks. kan. Stanisław Małek - proboszcz Ks. Robert Mirończuk - dyrektor parafii Matki Bożej Częstochowskiej Muzeum Diecezjalnego; w Garwolinie; 14 maja: Ks. kan. Stanisław Kisiel - emeryt Ks. Maciej Liszko - wikariusz parafii (Siedlce); św. Antoniego w Kotuniu; Ks. kan. Stanisław Wakulski - emeryt Ks. Maciej Majek - ojciec duchowny (Ulan); alumnów Wyższego Seminarium Ks. kan. Stanisław Ryszkowski - emeDuchownego. Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Muzyczna uczta ŁUKÓW. Urząd miasta, starostwo, Łukowski Ośrodek Kultury oraz parafie pw. NMP Matki Kościoła i Podwyższenia Krzyża Świętego zapraszają na drugi koncert w ramach IV Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej. W niedzielę, 8 maja, o 19.00, w parafii NMP Matki Kościoła wystąpi organista Christophe Mantoux z Paryża oraz klarnecista Krzysztof Grzybowski z Lubeki. Patronat honorowy nad festiwalem sprawują bp Kazimierz Gurda, burmistrz Dariusz Szustek oraz starosta Janusz Kozioł. MLS Reklama 10 diecezja EchoKatolickie numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. LIST DO REDAKCJI Z wiedzą o ks. Jerzym Organizowany w Mokobodach konkurs wpisał się już na stałe w mapę inicjatyw w naszym regionie, których celem jest poznawanie i popularyzacja dziedzictwa św. Jana Pawła II. MOKOBODY A Recytowali o świętym papieżu „Musisz iść pod prąd” leksandra Ratajczak oraz Mikołaj Hryciuk zostali finalistami ogólnopolskiego konkursu wiedzy o bł. ks. Jerzym Popiełuszce. Finał II Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o bł. ks. Jerzym Popiełuszce ph. „Człowiek prawdy, który zło dobrem zwyciężał” odbył się 26 kwietnia w Warszawie. Do walki stanęło 750 uczniów z ponad 160 szkół. W finale konkursu udział wzięło ponad 130 uczestników z 46 placówek z terenu całej Polski. Celem rywalizacji było zarówno upamiętnienie męczeńskiej śmierci ks. J. Popiełuszki, jak też wzbudzenie zainteresowania osobą kapelana Solidarności, szerzenie jego kultu oraz rozbudzenie aktywności artystycznej dzieci i młodzieży. Po błogosławieństwie i modlitwie uczestnicy finału przystąpili do rozwiązywania testu wiedzy o ks. Jerzym. Jak podkreślają organizatorzy, pytania były bardzo szczegółowe, a co się z tym wiąże wymagały od uczestników dużej wiedzy i dobrej pamięci. Tego dnia finaliści konkursu oraz ich opiekunowie spotkali się także z ks. prof. dr. hab. Janem Sochoniem, który wyjaśnił m.in., jaką rolę ks. Jerzy odegrał w historii naszej ojczyzny. W programie było również zwiedzanie z przewodnikiem muzeum męczennika usytuowanym przy kościele na warszawskim Żoliborzu. Podczas uroczystej Mszy św. celebrowanej przez kard. Kazimierza Nycza, metropolitę warszawskiego, w kościele pw. św. Stanisława Kostki usłyszeliśmy, że bycie apostołem Ewangelii, świadkiem i misjonarzem wymaga poświęcenia oraz trudu, a czasem też radykalnego świadectwa - tak jak to było w przypadku bł. ks. J. Popiełuszki. Po Eucharystii i uroczystym błogosławieństwie wszyscy spotkaliśmy się przy grobie błogosławionego, aby prosić go w modlitwie o drogowskazy, jak zło dobrem zwyciężać w życiu codziennym. W gronie finalistów konkursu znaleźli się uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Łosicach: Aleksandra Ratajczak z kl. III „a” Gimnazjum nr 1 oraz Mikołaj Hryciuk z kl. VI „a” Szkoły Podstawowej nr 1. JOANNA OLIZARUK W gronie laureatów Konkurs organizowany jest w trzech kategoriach wiekowych: klasy 0-I, II-III oraz IV-VI. Zmagania przyciągają coraz większą liczbę zainteresowanych placówek. W tym roku do rywalizacji przystąpili uczniowie szkół podstawowych w Huszlewie, Łaskarzewie (SP nr 2), Międzyrzecu Podlaskim (SP nr 3), Mokobodach, Niwi- KONKURS MIĘDZYRZEC PODLASKI Śladami Piastów z Arką Razem z Diecezjalnym Centrum Pielgrzymkowo -Turystycznym ARKA zapraszamy do udziału w konkursie. Do wygrania wycieczka „Szlakiem Piastowskim”. Wycieczka planowana jest na 17-19 czerwca 2016 r. Choć potrwa zaledwie trzy dni, atrakcji nie zabraknie. Uczestnicy będą mogli przejechać się kolejką wąskotorową przez polską Wenecję do Biskupina, zwiedzić prastarą osadę, zobaczyć legendarną Mysią Wieżę z pięknym widokiem na jezioro Gopło, zwiedzić Gniezno, Lednicę, Poznań. W programie zaplanowano również zwiedzanie sanktuarium w Licheniu i udział w Eucharystii, a także odwiedzenie Świnic Warckich, gdzie urodziła się św. s. Faustyna. By wziąć udział w naszym konkursie, należy odpowiedzieć na pytanie: „Jaki wpływ na Polskę miało przyjęcie chrztu przez Mieszka?”. Prosimy wyciąć zamieszczony poniżej kupon, wypełnić go i - razem z odpowiedzią - przesłać na adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce. Nazwisko zwycięzcy ogłosimy w 21 nr. „Echa Katolickiego”. JAG KONKURS - ŚLADAMI PIASTÓW Z ARKĄ Imię i nazwisko Adres 68 uczestników z 12 szkół i przedszkoli wzięło udział w zorganizowanym już po raz szósty przez Szkołę Podstawową konkursie recytatorskim „Pamięci Jana Pawła II”. Rywalizacja, której poziom - jak zgodnie podkreślają jurorzy i organizatorzy - był wysoki, odbyła się we wtorek, 26 kwietnia. Organizowany w Mokobodach konkurs wpisał się już na stałe w mapę inicjatyw w naszym regionie, których celem jest poznawanie i popularyzacja dziedzictwa św. Jana Pawła II. Obowiązkiem uczestników recytatorskich zmagań staje się zaprezentowanie utworu, który w jakiś sposób jest związany z osobą Papieża Polaka, poświęcony mu albo przezeń napisany. skach, Siedlcach (SP nr 11), Sobieniach-Jeziorach, Stoku Lackim, Śmiarach, Wólce Domaszewskiej i Zbuczynie oraz z Gminnego Przedszkola w Mokobodach. Wśród uczniów kl. 0-I trzecie miejsca zajęli ex aequo: Michał Ćmil ze Zbuczyna oraz Zofia Żelazo z Sobieni-Jezior. Drugie miejsce przypadło Wiktorii Jastrzębskiej z Mokobód, a zwycięzcą został Brunan Biesiada z Sobieni-Jezior. W grupie kl. II-III trzecie miejsce zajął Mikołaj Zemła z Mokobód, drugie - Aleksandra Warpas z Wólki Domaszewskiej, zaś zwycięzcami ex aequo zostali: Jerzy Rzeńca (Międzyrzec Podlaski) i Marcel Kisieliński (Niwiski). W najstarszej kategorii wiekowej trzecie miejsce zajęła Maja Łasisz z SP nr 11 w Siedlcach, drugie - Franciszek Żelazo z Sobie- ni-Jezior. Również w tej kategorii jury przyznało dwa równorzędne pierwsze miejsca, a zajęli je: Marta Markowska z SP nr 11 w Siedlcach oraz Oliwier Ostojski ze Stoku Lackiego. Wysoki poziom rywalizacji Organizatorzy i jurorzy zgodnie podkreślają wysoki poziom rywalizacji. - Jury miało bardzo trudne zadanie - mówi ks. dr hab. Andrzej Adamski, prof. UKSW. - W niektórych momentach o kolejności decydowały dosłownie niuanse, bo wszyscy uczestnicy wkładali serce i starali się recytować najlepiej, jak potrafili. Czasem uczestnicy wybierali bardzo trudne i długie teksty i ten wysiłek również jury starało się docenić OPR. WA dodaje. Koncert charytatywny Pomóżmy Beacie! Uczniowie wystąpili w dwóch koncertach charytatywnych zorganizowanych 27 kwietnia na rzecz Beaty Kołodziejczuk, która walczy z nowotworem. Koncerty zostały zorganizowane w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury przez Szkolne Koło Caritas działające przy Zespole Placówek Oświatowych nr 1. B. Kołodziejczuk jest mamą Julii - uczennicy Gimnazjum nr 1, dlatego w zbiórkę pieniędzy na jej leczenie najbardziej zaangażowała się właśnie ta szkoła. Koncerty zorganizowane zostały pod kierunkiem nauczycielki Elżbiety Nóżki - katechetki i opiekunki koła Caritas. W inicjatywę włączyły się Apel o wsparcie! Beata Kołodziejczuk od roku walczy z glejakiem wielopostaciowym. To bardzo trudny do wyleczenia nowotwór. Na kontynuację jej leczenia potrzeba 50 tys. zł. Osoby, które chciałyby wesprzeć panią Beatę w walce z chorobą, proszone są o kierowanie wpłat na konto Caritas Diecezji Siedleckiej - Bank Spółdzielczy O/ Siedlce PL 78 9194 0007 0027 9318 2000 0010 z dopiskiem: „35019 - Kołodziejczuk Beata”. W koncercie wystąpili uczniowie międzyrzeckich szkół. także inne placówki. Na scenie wystąpili uczniowie ze wszystkich szkół w mieście. Młodzi artyści śpiewali, tańczyli i grali. Wystę- py dzieci i młodzieży oklaskiwali ich koledzy i nauczyciele, którzy wspierali akcję datkami przy wejBZ ściu na imprezę. diecezja POLsKA 50 lat od milenijnych obchodów Powrót do korzeni i praca u podstaw Kościół 11 FOT. JASNOGÓRSKIE CENTRUM ZAWIERZENIA www.echokatolickie.pl „Gdzie chrzest, tam nadzieja” - tak brzmiało hasło tegorocznych, kwietniowych obchodów 1050 rocznicy chrztu Polski. Jednocześnie mija 50 lat od uroczystości milenijnych, które w 1966 r. przebiegały pod przewodnictwem Prymasa Tysiąclecia - kard. Stefana Wyszyńskiego. Obchody sprzed 50 lat dokonywały się w zupełnie innych realiach politycznych i społecznych. Były to czasy „późnego Gomułki”. Komunistyczna władza nie była w żaden sposób zainteresowana wspólnym świętowaniem 1000-lecia chrztu Polski. Owszem, zorganizowano - konkurencyjne wobec kościelnych - państwowe obchody rocznicy powstania państwa polskiego. Samego faktu przyjęcia chrztu przez Mieszka I nie dało się nijak pominąć, ale akt ten został sprowadzony do czynności wyłącznie „technicznej”, niemającej większego znaczenia dla powstania Polski jako niezależnego, uznawanego w ówczesnej Europie państwa. W zamyśle komunistycznych propagandzistów to właśnie Polska Rzeczpospolita Ludowa miała być podczas obchodów ukazana jako „ukoronowanie” tysiąca lat rozwoju polskiej państwowości. Kampania nienawiści Tamte obchody zostały poprzedzone propagandową kampanią nienawiści przeciw prymasowi i całemu Episkopatowi. Przez stronice „Trybuny Ludu” przelewały się - używając obrazowej metafory - całe litry pomyj wylewanych na kard. Wyszyńskiego. Pretekstem był skierowany 18 listopada 1965 r. przez Episkopat Polski do biskupów niemieckich słynny list, będący gestem pojednania i zawierający słowa: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Komunistyczna władza robiła wszystko, aby list, który w zamyśle stał się odważnym moralnym rozrachunkiem z przeszłością i gestem zgodnym z chrześcijańską doktryną o pojednaniu i przebaczeniu, ukazać jako czysto polityczny akt wtrącania się Kościoła w nie swoje sprawy. „Któż to pisał te wywody? Spod czyjego pióra wyszła ta akceptacja oszczerczej tezy rewizjonistycznej propagandy o «cierpieniach milionów niemieckich uchodźców i przesiedleńców»?” - histerycznie pytała „Trybuna Ludu”. Duchowe przygotowanie Jednak nawet tak zmasowany propagandowy atak nie był w stanie naruszyć autorytetu, jakim cieszył się w społeczeństwie prymas. Mimo iż 3 maja 1966 r. był wtedy normalnym dniem roboczym, w kościelnych obchodach wzięło udział ok. pół miliona wiernych. To bardzo dużo, zważywszy że w zakładach pracy 3 maja rygorystycznie kontrolowano obecność i drobiazgowo sprawdzano zwolnienia lekarskie, zaś przedsiębiorstwa transportowe nie mogły wynajmować autokarów grupom pielgrzymów. A właśnie tego dnia kard. Wyszyński dokonał wielkiego aktu, który stanowił centrum milenijnych obchodów - był to Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Miłości za Wolność Kościoła w Polsce i na Świecie. Duchowym przygotowaniem do niego stała się zainaugurowana w 1957 r. Wielka Nowenna. Miała ona przypomnieć narodowi polskiemu o jego chrześcijańskich korzeniach oraz upowszechnić naukę Kościoła w kwestiach moralnych i społecznych. Rok wcześniej - 26 sierpnia 1956 r. - złożone zostały Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego. Dla prymasa to wszystko wpisywało się w jedną całość, jeden program. Wielka Nowenna była rozpisanym na dziewięć lat Milenijny akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego, 3 maja 1966 r. (fragm.) „(…) Pragniemy dziś społem ubezpieczyć Kościół święty na drugie tysiąclecie, a nienaruszony skarb wiary przekazać nadchodzącym pokoleniom młodej Polski. Uczynimy to w niezawodnych dłoniach Matki Najświętszej, których opieki i pomocy doświadczyliśmy przez dzieje. Pełni wdzięczności za Matkę Chrystusową, którą Syn Twój dał Kościołowi świętemu, wspominamy Jej krzepiącą obecność w dziejach Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej. (…) Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła, Królowo Polski i Pani nasza Jasnogórska, dana nam jako pomoc ku obronie narodu polskiego. W obliczu Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w głębokim zjednoczeniu z Głową Kościoła rzymskokatolickiego, Ojcem Świętym Pawłem VI, my, Prymas i Biskupi polscy, zebrani u stóp Twojego Jasnogórskiego Tronu, otoczeni przedstawicielami całego wierzącego Narodu - duchowieństwa i Ludu Bożego z diecezji i parafii, w łączności z Polonią światową, oddajemy dziś ufnym sercem w Twą wieczystą, macierzyńską niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego Narodu i wszystko, co Polskę stanowi, za wolność Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej, ku rozszerzaniu się Królestwa Chrystusowego na ziemi. Oddajemy więc Tobie w niewolę miłości całą Polskę, umiłowaną Ojczyznę naszą, cały Naród polski, żyjący w kraju i poza jego granicami. Odtąd, Najlepsza Matko nasza i Królowo Polski, uważaj nas, Polaków - jako naród - za całkowitą własność Twoją, za narzędzie w Twych dłoniach na rzecz Kościoła świętego, któremu zawdzięczamy światło wiary, moce Krzyża, jedność duchową i pokój Boży. Czyń z nami, co chcesz. Pragniemy wykonać wszystko, czego zażądasz, byleby tylko Polska po wszystkie wieki zachowała nieskażony skarb wiary świętej, a Kościół w Ojczyźnie naszej cieszył się należną mu wolnością: bylebyśmy z Tobą i przez Ciebie, Matko Kościoła i Dziewico Wspomożycielko, stawali się prawdziwą pomocą Kościoła powszechnego ku budowaniu Ciała Chrystusowego na ziemi. Dla tego celu pragniemy odtąd żyć jako naród katolicki, przez pracę ku chwale Bożej dla dobra Ojczyzny doczesnej. Oddani Tobie w niewolę pragniemy czynić w naszym życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym nie wolę własną, ale wolę Twoją i Twojego Syna, wolę, która jest samą miłością (…)”. programem, ściśle wynikającym z treści ślubów. Miała za zadanie wpisać ten program w codzienne życie, świadomość i sumienia Polaków. Dotykała kwestii bardzo podstawowych, jak choćby obrona życia, nierozerwalność małżeństwa, nauczanie społeczne Kościoła. Stawiała sobie za cel wyrwanie Polaków z otępienia i apatii, wywołanych najpierw przez okupację i wojnę, a następnie przez socjalistyczną siermiężność, beznadziejność i represje. Dodatkowo w ów program „budzenia” Polaków wpisywała się także peregrynacja kopii cudownego obrazu po wszystkich parafiach w kraju. Do wolności… przez niewolę 3 maja minęło dokładnie 50 lat od chwili, gdy prymas Wyszyński (będący jednocześnie legatem papieskim, gdyż komuniści nie zgodzili się na przyjazd do Polski Pawła VI) mówił w imieniu całego narodu: „Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła i Królowo Polski! (...) oddajemy dziś ufnym sercem w Twą wieczystą, macierzyńską niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego narodu i wszystko, co Polskę stanowi (...)”. Treść tego aktu, zamknięta w metalowej tubie, znajduje się na co dzień w ołtarzu Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, po prawej stronie obrazu. Dlaczego niewola? Prymas wracał do wyjaśniania tej kwestii w wielu przemówieniach. Wiedział doskonale, że Polakom słowo „niewola” kojarzy się bardzo źle. Dlatego tłumaczył: „Jesteśmy w wielorakiej niewoli, która nas nęka. Jest to niewola polityczna, niewola nacisku ateistycznej moralności, niewola społeczna i ekonomiczna, a wreszcie niewola osobistych grzechów i nałogów. Sposobem wydobycia się z niej ma być dobrowolne oddanie się w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, która doprowadzi nas do Chrystusa. Dobrowolnie przyjęta niewola konsekwentnego życia chrześcijańskiego, prowadzonego z pomocą Maryi, może stać się okupem za wolność Kościoła nie tylko w Polsce, ale i w całym świecie” (17 stycznia 1965 r.). Wyzwania nowego tysiąclecia Kościół w Polsce przeżywa dziś de facto dwie ważne rocznice. Jedna - to 1050 lat od chrztu Polski. Druga - to 50 lat od milenijnych obchodów i oddania się Maryi w niewolę miłości. Akt ten został uroczyście odnowiony we wtorek, 3 maja. Współcześnie dzień ten jest świętem państwowym, a w kwietniowych obchodach rocznicy chrztu Polski w Poznaniu i Gnieźnie wzięli udział także przedstawiciele władz państwowych. Przez 50 lat wiele się w Polsce zmieniło, jednak czy nadal rzeczywistość nie stawia przed nami nowych wyzwań? Dlatego - moim skromnym zdaniem - trochę szko- 3 maja minęło dokładnie 50 lat od chwili, gdy prymas Wyszyński mówił w imieniu całego narodu: „Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła i Królowo Polski! (...) oddajemy dziś ufnym sercem w Twą wieczystą, macierzyńską niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego narodu i wszystko, co Polskę stanowi (...)”. Program Wielkiej Nowenny Rok I. 1957/58: „Wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego Pasterzom”; Rok II. 1958/59: „Naród wierny łasce” - życie w łasce Bożej i przeciwstawia nie się każdemu grzechowi; Rok III. 1959/60: „Życie jest światłością ludzi” - rok życia, obrona życia duszy i ciała; Rok IV. 1960/61: „Małżeństwo - sakrament wielki w Kościele”; Rok V. 1961/62: „Rodzina Bogiem silna” - wychowanie w duchu Chrystusowym; Rok VI. 1962/63: „Młodzież wierna Chrystusowi”; Rok VII.1963/64: „Abyście się społecznie miłowali” - sprawiedliwość i miłość społeczna; Rok VIII. 1964/65: „Nowy człowiek w Chrystusie” - walka z wadami narodowymi, pielęgnowanie cnót chrześcijańskich i narodowych; Rok IX. 1965/66: „Weź w opiekę Naród cały” - cześć Maryi jako Królowej Polski. da, że tegoroczne uroczystości nie były poprzedzone dłuższym, przemyślanym przygotowaniem. Zmieniła się nasza mentalność. Nie lubimy długo czekać, dogłębnie się przygotowywać. Lubimy szybko, krótko, syntetycznie. Ale w takim podejściu tkwi ogromne ryzyko akcyjności. Nawet najpiękniejsza jednorazowa uroczystość nie jest w stanie zastąpić codziennej, systematycznej (choć może czasem niedostrzeganej i żmudnej) pracy u podstaw. Aby uroczystość miała sens, musi być zwieńczeniem całego procesu, częścią większej całości, przysłowiową Reklama wisienką na torcie. - Milenijny akt z 1966 r., program Wielkiej Nowenny i powstałe wcześniej Śluby Narodu są nadal bardzo aktualne. To zobowiązania, które trzeba odkurzyć i które na nowo trzeba nam dziś podjąć - powiedział na Jasnej Górze abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Oby Kościół w Polsce nie pozwolił, by stały się tylko pustą deklaracją, lecz znalazł sposoby, aby wprowadzić je w życie i konsekwentnie to zadanie realizował. KS. ANDRZEJ ADAMSKI 12 EchoKatolickie Formacja religijna numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego czytania: Dz 1,1-11; Ps 47,2-3.6-9; Ef 1,17-23; Mt 28,19.20; Łk 24,46-53 Jezus powiedział do swoich uczniów: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga. Rozważanie: KS. ANDRZEJ ADAMSKI Teraz pora na świadectwo kalendarz liturgiczny Poniedziałek, 9 maja Wsp. Św. Stanisława, biskupa i męczennika Czytania: Dz 20,17-18a.28-32. 36; Rz 8, 31b-39; J 10,11-16 walczy o każdego z nas. ZaJwałezus powiedział, że zawsze będzie staw naszej obronie. Potwierdził to śmiercią na krzyżu. Nie zawahał się oddać za nas życia. Miłość, którą ukochał ludzi, doprowadziła Go do kresu. Jesteśmy Jego własnością i nic nie wyrwie nas z Jego ręki. Jezus pomaga w chwilach trudnych, w czasie pokus i kryzysów. On nie ucieka ani przed wilkiem, ani przed nami. Przecież dajemy Mu tyle powodów, dla których mógłby nas opuścić. Nasza niewierność, brak zaufania, nieumiejętność kochania, liczne grzechy świadczą o tym, że za swojego pana wybieramy wilka, a nie Dobrego Pasterza. Jezus jednak się nie zniechęca. Widząc naszą słabość, jeszcze szybciej i mocniej przychodzi nam z pomocą. On zawsze jest po naszej stronie. Wtorek, 10 maja Czytania: Dz 20,17-27; J 17,1-11 Świadek - to człowiek, który widział coś na własne oczy, a później dzieli się tym z innymi. Chętnie słuchamy opowieści tych, którzy byli blisko ważnych wydarzeń, zwiedzili ciekawe miejsca, poznali interesujących ludzi. Zeznania świadków wykorzystuje się też w sądach dla ustalenia prawdy. Dziś Chrystus mówi apostołom, że są świadkami. Mają mówić o tym, co widzieli i słyszeli. „A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie” (Dz 10,39) - mówił Piotr w domu setnika Korneliusza. Jednak w centrum przepowiadania apostolskiego znajduje się śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. I choć samego faktu ukrzyżowania Jezusa nikt nie był w stanie podważyć - gdyż dokonało się ono publicznie, w obecności wielu osób - to jednak należało uświadomić słuchaczom, że nie była to porażka Chrystusa, lecz Jego zwycięstwo. Najpełniejszym jego przejawem stało się zmartwychwstanie, którego świadkami mogli być już tylko apostołowie. „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu” (Dz 10, 40-41) - to znów słowa św. Piotra. Polecenie dawania świadectwa to ostatnie słowa, które Jezus skierował do apostołów przed Wniebowstąpieniem. Jeszcze tylko obietnica zesłania „mocy z wysoka” - daru Ducha Świętego, ostatnie błogosławieństwo… i uczniowie zrozumieli, że odejście ich Mistrza do Ojca stało się faktem. Z zamyślenia wyrwały ich dopiero słowa mężów w białych szatach: „Dlaczego stoicie i wpatrujecie się niebo?” (Dz 1,11). To pytanie i zapowiedź ponownego przyjścia Chrystusa stała się dla apostołów mobilizacją, aby jak najlepiej przygotować serca na przyjęcie obiecanego daru - na przyjście Pocieszyciela. A później z zalęknionych, ryglujących od wewnątrz drzwi Wieczernika ludzi stali się odważnymi świadkami. Na ich świadectwie opiera się wiara istniejącego od dwóch tysięcy lat Kościoła: wiara milionów ludzi, którzy przyjęli głoszoną przez apostołów naukę, aby ze słuchaczy samemu stawać się świadkami. Ciekawe jednak, że Jezus wybiera na świadków swego życia osoby bardzo mało wiarygodne w oczach współczesnego świata. O Jego narodzeniu oznajmili pasterze należący do jednej z najniższych warstw społeczeństwa. O zmartwychwstaniu jako pierwsze oznajmiły kobiety. Ani one, ani pasterze nie mogliby zeznawać w ówczesnym sądzie - ich świadectwo było bowiem uważane za pozbawione wartości. „Wy jesteście świadkami tego” - mówi dziś Jezus również do nas. Nie interesuje Go, co sądzą o nas ludzie, jak widzi nas świat. Każdy z nas może i powinien być świadkiem tego, co Bóg swoją łaską dokonał w jego życiu. Nasze świadectwo ma być odważne i bezkompromisowe. Gdy wielu ludzi chlubi się swoim złem i zepsuciem, traktując je jako powód do chwały, chrześcijanie nie mogą chować głowy w piasek. Nie mogą tylko wzdychać i patrzeć bez końca w niebo, czekając, aż Pan Bóg sam za nich wszystko załatwi. Moc z wysoka już otrzymaliśmy. Duch Święty działa w Kościele i w naszych sercach. Teraz pora na świadectwo. w niedzielę po kościele C By stale Go szukało… otygodniowe spotkanie Witek rozpoczął od podzielenia się wrażeniami z obejrzanego filmu, który traktował o wojnie. - No mówię pani… - entuzjazmował się, podkreślając, iż współczesne narzekactwo to grzech wołający o pomstę do nieba. - Człowiek śpi bez obaw, że obcy wtargną nocą do jego mieszkania i strzelą mu w tył głowy. Wychodząc na ulicę, nie boi się, że zwykły z pozoru spacer może skończyć się łapanką i wywiezieniem do obozu - rzucał przykładami. - Dzisiejszy świat żyje innymi problemami - zauważyła Helenka. - Choć nie do końca… - poprawiła się, wskazując na prześladowanie chrześcijan. - Człowiek od zawsze pragnął wolności - mężczyzna kontynuował wcześniejszą myśl. - Pamięta pani, jak papież uwrażliwiał, że wolność to wielkie zadanie i wymaga odpowiedzialności? Że trzeba uczyć się mądrze z niej korzystać? - mnożył pytania. W odpowiedzi Helenka wyjawiła, że współczesny świat wydaje się zniewolony na skalę niespotykaną w historii. - W wielu krajach wyznawców Chrystusa spotykają szykany albo i śmierć. Człowiek żyje w wolnym świecie - bez lęku, że ktoś czyha na jego życie, a mimo to sam się zniewala… - Niby jak? - zainteresował się Witek. - Sam sobie nakłada kaganiec - akcentowała. - Współczesny człowiek „musi”! Innymi słowy: nie lubi odstawać, więc - w konsekwencji - goni jak inni… I tak już na dzień dobry jest zniewolony zdobyciem odpowiedniego wykształcenia, które gwarantuje dobrze płatną pracę. Od dziecka staje do „wyścigu szczurów”, uczęszczając na szereg dodatkowych zajęć. Po prostu „musi” sprostać oczekiwaniom rodziców, którzy często własnym życiowym niespełnieniem obarczają swoje dzieci. Kobieta, nawet jeśli finansowo stać ją na pozostanie w domu celem ich wychowania, biegnie do pracy, bo - i znowu „musi” - się realizować! „Muszą” wziąć kredyt, by kupić większe mieszkanie, „muszą” zmienić samochód na lepszy, bo „wszyscy” zmieniają, „muszą” wyjechać na wakacje, „muszą” zdrowo się odżywiać, bo to gwarantuje wyzbycie się chorób, i „muszą” mieć znajo- mości, pozycję… Tylko „muszą”, nie zastanawiając się, jak bardzo podnoszą sobie poprzeczkę do celu, którego zdobycie i tak ich nie uszczęśliwi! Zresztą, nie może, zważywszy, iż nie spełniają oczekiwań własnych, a jedynie powielają plany na życie innych ludzi - dowodziła z uwagą, iż kryterium wszelkich działań powinno być poczucie szczęścia płynącego z pokoju serca. - Pokoju, którego źródłem jest modlitwa budująca więź z Bogiem - zauważył Witek, powołując się na słowa św. Augustyna, że niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu… - I pan to wie, i ja… - potwierdziła - że jest cząstka w duszy, której nie wypełnią ani dobra tego świata, ani nawet kochany i kochający człowiek, tylko Bóg! Zupełnie jakby tak zaprojektował ludzkie serce, by stale Go szukało… Puentą rozmowy Helenka uczyniła dygresję, iż Wniebowstąpienie Jezusa, które świętujemy, powinno uświadamiać nam, że prawdziwa wolność jest także naszą nadzieją! I za tę perspektywę podziękować! WA ezus wstawia się za nami Jktórzy u Ojca. Modli się za tych, uwierzyli i przyjęli to, o czym On mówił. Dziś warto spytać siebie, jak traktujemy słowo Boże. Czy jest dla nas darem i radością? Ono jest żywe i przenikające. Aby tego doświadczyć, trzeba zwyczajnie otworzyć Pismo Święte. Należy zacząć czytać słowo Boże, rozważać je i nim się modlić. To nie jest łatwe. Zły znajdzie setki powodów, byśmy nie sięgali po „słowo życia”. Mimo wszystko warto otworzyć Biblię, westchnąć do Ducha Świętego i czytać. Boże słowo jest jak ziarno. Nie musi od razu wykiełkować. Nierzadko potrzebuje czasu, modlitwy, wyciszenia, ale potem rośnie, kwitnie i niesamowicie owocuje. Każdy przeczytany i przemodlony wers z Pisma Świętego odbije się w nas prędzej czy później echem. Słowo ma ogromną moc! Środa, 11 maja Czytania: Dz 20,28-38; J 17,11b-19 ludźmi nie z tego Jmi,esteśmy świata; ludźmi najszczęśliwszynajradośniejszymi, najbogat- szymi, najsilniejszymi, najmocniejszymi, bo… mamy Jezusa. Ktoś kiedyś powiedział: jeśli masz Boga, masz wszystko; bez Niego nie masz nic. Jezus nie chce nas zabierać z ziemi, która obraca się przeciwko Jego Ojcu. Prosi tylko, by Najwyższy zachował nas od złego, czyli od trwania w grzechu. Mistrz pragnie, byśmy byli wolni od nienawiści, nieczystości, gniewu, pychy oraz lenistwa i daje nam taką moc poprzez sakramenty. Obdarzając swoimi darami, posyła na wszystkie krańce świata, byśmy głosili Jego potęgę i miłość. Ten, kto uwierzy, dostąpi cudów i zbawienia. Wiara w Boga ocala i daje nowe życie. Nie bój się Miłości nie z tego świata. Czwartek, 12 maja Czytania: Dz 22,30;23,6-1; J 17,20-26 zy mamy w sobie Jezusa? C Ten, kto prawdziwie w Niego wierzy, dostrzega Go wszędzie: w kościele, w drugim człowieku, w wydarzeniach, które przeżywa. On zawsze jest przy nas, stale nam towarzyszy. Patrzy na nas i przenika sobą. Nieustannie puka do naszych serc i woła, byśmy szli za Nim. Ciągle daleko nam do wyznania św. Pawła, który powtarzał: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Jakie świadectwo przynależności do Jezusa dajemy swoim życiem? Co robimy, albo z czego rezygnujemy, tylko ze względu na to, że w Niego wierzymy? Nasza postawa może być pięknym przykładem ewangelizacji. Nie musimy wiele mówić. Zachowanie i wybory, jakich dokonujemy, mogą mieć większą siłę niż słowa. „Odwagi!” mówi Jezus do każdego z nas. Piątek, 13 maja Wsp. NMP Fatimskiej Czytania: Dz 25,13-21; J 21,15-19 o nie było proste pytanie: SzyT monie, czy kochasz Mnie bardziej niż inni moi uczniowie? Je- zus pyta tak, jakby miłość dało się zmierzyć lub zważyć, choć… dla Niego nie ma nic niemożliwego. Szymon nie do końca odpowiada na pytanie. On tylko potwierdza swoją miłość do Mistrza. Nie deklaruje, że kocha najbardziej z nich wszystkich. Może po tym, co wydarzyło się przy pałacu Piłata, boi się mocnych wyznań? W jego tonie czuć pokorę. Poznał Nauczyciela wystarczająco dobrze. Od pierwszego „Pójdź za Mną”, które usłyszał nad Jeziorem Galilejskim, minęły trzy lata. Kiedyś mówił: „ja wiem”, teraz powtarza: „Panie, Ty wszystko wiesz”. Kapitalna przemiana, która jest potrzebna także nam. Piotr dał swoje ostateczne „tak” na wszystko. My ciągle się wahamy… Sobota, 14 maja Wsp. św. Macieja, apostoła Czytania: Dz 1,15-17.20-26; J 15,9-17 ezus i Jego łaska są początkiem Jdoświadczamy. wszelkiego dobra, którego Dzięki Niemu jesteśmy tym, kim jesteśmy i mamy to, co mamy. Nazywa nas przyjaciółmi i ludźmi wybranymi. To piękne, ale i zobowiązujące. Nie zostaliśmy wybrani do wygodny, zaszczytów czy bierności, lecz nieustannej aktywności i posługi. Mamy przynosić owoc, a to kosztuje. Wybraństwo łączy się z licznymi wymaganiami - „sprzedaniem” wszystkiego, co posiadamy, a więc naszych talentów, sił, możliwości i czasu. Nie zawsze będą to wielkie zadania; raczej szare posługi, które wymagają cierpliwości, wierności i zwykłego zaangażowania. Jezus przypomina, że ci, których wybrał, nie powinni zapominać o Jego imieniu. Ono jest jak „karta wstępu” do łaskawości Ojca. Dziękujmy za AWAW ten dar!! ForMACJA reLiGiJnA www.echokatolickie.pl kościół 13 W drodze do Jerycha Pantomima opowiadająca o wpływie grzechu na człowieka z pewnością niejednemu dała wiele do myślenia… Lokalny akcent jubileuszowych obchodów W obchodach 1050 rocznicy przyjęcia przez Polskę wiary chrześcijańskiej, które odbyły się na poznańskim stadionie, uczestniczyli reprezentanci naszej diecezji - wolontariusze rejonowego centrum Światowych Dni Młodzieży w Międzyrzecu Podlaskim wraz z księżmi koordynatorami: ks. Tomaszem Bieleckim oraz ks. Marcinem Dąbrowskim. Fot. ArCH. ŚDM Śpiewająco i filmowo Rzesza młodych ludzi uczestniczyła w spotkaniu DeoProfil przygotowującym do ŚDM, które odbyło się 22 kwietnia, o 19.00, w parafii bł. Honorata Koźmińskiego w Białej Podlaskiej. jednemu dało wiele do myślenia. Gościem specjalnym przystanku był ks. Tomasz Kostecki z Siedlec. Podczas konferencji mówił o wpływie grzechu na nasze życie. Przekonywał, że Bóg nie jest nudny. Główną częścią spotkania stała się adoracja Najświętszego Sakramentu, w czasie której można było skorzystać także z sakramentu pokuty. Słowa księdza, młodzieży i przeplatające się pieśni chóru zmiękczyły niejedno serce. Na koniec ponownie powstaliśmy, aby zaśpiewać hymn ŚDM, który tym razem premierowo wykonany był w kilku językach. Wychodząc z kościoła, każdy otrzymał ulotkę z lipcowym programem naszego rejonu i ideą ŚDM. Ku zaskoczeniu obecnych przed świątynią zaprezentował się oddział KSM działający przy parafii Chrystusa Miłosiernego, który zatańczył flash mob. Ponadto na każdego czekały słodkie bułeczki i gorąca herbata. Do ŚDM pozostało już niecałe 100 dni, ale mamy jeszcze dwie okazje, żeby uczestniczyć w przygotowaniach do tych wydarzeń. Kolejne - przedostatnie spotkanie DeoProfil odbędzie się już 20 maja w parafii pw. Michała Archanioła. Mamy nadzieję, że przybędzie na nie jeszcze więcej młodych. Koniecznie musicie być razem z nami! Na koniec warto dodać, że podczas kwietniowego przystanku kręcono zdjęcia do filmiku o diecezji siedleckiej. Był on wyemitowany 1 maja w TVP1 w programie „Do zobaczenia w Krakowie” (można go obejrzeć na you Tube - tytuł brzmi: „Świadectwo Daru Modlitwy/ Światowe Dni Młodzieży/ Jerycho”). Udział w obchodach pozwolił uświadomić uczestnikom znaczenie chrztu w ich życiu. CK Fot. ArCH. ŚDM Zgromadzonych powitał z radością ks. Leszek Mućka, koordynator ŚDM rejonu Biała. Następnie wszyscy zaśpiewali hymn krakowskich dni młodzieży. O oprawę muzyczną spotkania zadbał, tradycyjnie już, chór ŚDM Band. Po uwielbieniu Pana Boga wspólnym odmówieniem Koronki do Miłosierdzia Bożego głos zabrał proboszcz parafii ks. kan. Janusz Onufrejuk. Powitawszy zgromadzonych, zachęcał do chwili zadumy nad własnym życiem. Jak na każdym przystanku Biała, także i tym razem mogliśmy usłyszeć liderów ŚDM na czele z Cezarym Kirczukiem i Sarą Korżyńską, którzy przedstawili zebranym najświeższe newsy ŚDM. Nie zabrakło również pantomimy opowiadającej o wpływie grzechu na człowieka, co z pewnością nie- Koniecznie musicie być razem z nami także podczas kolejnego DeoProfil - zachęcają organizatorzy. Sobotnie świętowanie pod hasłem „Gdzie chrzest, tam nadzieja” rozpoczęło się ok. 11.00 na wypełnionym po brzegi stadionie. Zgromadzeni wysłuchali poruszających świadectw, m.in. lidera grupy Arka Noego - Roberta Friedricha. Był również czas na wspólnotową modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego. Nie zabrakło też pięknych pieśni wykonywanych przez chór złożony z 1050 głosów, a nawet przygotowanych specjalnie na tę okoliczność tańców. Istotnym punktem dnia był „korowód świętych”, czyli procesja z relikwiami świętych lub błogosławionych charakterystycznych dla danej diecezji. Nasi delegaci prezentowali relikwie bł. Męczenników z Pratulina - Wincentego Lewoniuka i 12 towarzyszy. Następnie została odprawiona Msza św., której przewodniczył legat papieski reprezentujący papieża Franciszka. Liturgia koncelebrowana była przez ok. 600 księży ze wszystkich diecezji. Podczas Eucharystii do wielkiej wspólnoty chrześcijańskiej zostały włączo- ne dwie dziewczyny, którym sakramentu chrztu i bierzmowania udzielił abp Stanisław Gądecki metropolita poznański. Uroczyste błogosławieństwo zakończyło oficjalne krajowe obchody rocznicy chrztu Polski. Wieczorem odbył się musical przygotowany przez Teatr Muzyczny w Poznaniu pt. „Jesus Christ Superstar”. Wystąpili w nim m.in. Marek Piekarczyk i Anna Lasota. Spektakl ukazywał osobę Jezusa Chrystusa oraz Jego mękę w czasach współczesnych. Już tytuł musicalu ma na celu sprowokowanie odbiorcy do refleksji nad osobą Jezusa Chrystusa, ale całość dopracowana w najmniejszych szczegółach pozwalała głęboko rozważyć dogmat wiary chrześcijańskiej. Obchody 1050 rocznicy chrztu naszej ojczyzny były niezwykłym wydarzeniem rangi państwowej, ale także miały ogromy wymiar duchowy. Dzięki nim każdy człowiek mógł uświadomić sobie znaczenie chrztu w jego własnym życiu i docenić jego wartość. ŚDM - REJON MIęDZyRZEC PODLASKI 14 EchoKatolickie z życia sne numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Nowy zapał, metody i środki Szkoła Nowej Ewangelizacji działa w naszej diecezji od jesieni ubiegłego roku i funkcjonuje w oparciu o międzynarodowy projekt pastoralny dla Nowej Ewangelizacji zatwierdzony przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. C elem szkoły jest bezpośrednie głoszenie kerygmatu - Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i uwielbionego - oraz przygotowanie ewangelizatorów do posługi w różnych wspólnotach i ruchach. Realizując swoje założenia, SNE pragnie podjąć ścisłą współpracę ze wspólnotami, stowarzyszeniami i ruchami działającymi na terenie naszej diecezji, a także z tymi parafiami, gdzie wspólnoty o charakterze ewangelizacyjnym jeszcze nie istnieją. Szkoła promuje nową ewangelizację poprzez: inicjowanie i koordynowanie dzieł ewangelizacyjnych w die- cezji w ścisłej współpracy z siedlecką kurią, aktywny udział w życiu Kościoła diecezjalnego, przygotowanie duchownych i świeckich ewangelizatorów oraz formatorów ewangelizatorów, korzystanie ze środków masowego przekazu, różnorodną działalność duszpasterską na rzecz nowej ewangelizacji, modlitwę indywidualną i wspólnotową. Podstawową metodą pracy SNE są kursy ewangelizacyjne. Ich celem jest tworzenie nowych wspólnot, a także formowanie liderów, ewangelizatorów i formatorów w służbie nowej ewangelizacji. Szkoła prowadzi też misje parafialne, rekolekcje, dni skupienia, a także organizuje kongresy, seminaria, koncerty oraz inne spotkania ewangelizacyjne. Inicjatorem powstawania szkół nowej ewangelizacji był Jose Prado Flores, biblista i ewangelizator. W 1980 r. założył Szkołę św. Andrzeja w Meksyku. Powstała jako odpowiedź na wezwanie Jana Pawła II do nowej ewangelizacji, o której pisał przede wszystkim w encyklice „Redemptoris missio” i adhortacji apostolskiej „Christifideles laici”. W przemówieniu na Haiti papież powiedział, że nowa ewangelizacja powinna być nowa w zapale, metodzie i środkach wyrazu. ŚWIADECTWA Już pierwszego dnia kursu „Nowe Życie” bardzo poruszyła mnie prawda, że Bóg mnie kocha. Tyle razy słyszałem słowa „Bóg Cię kocha”, a jednak nie wywarły na mnie takiego wrażenia i nie wzbudziły dotychczas we mnie takiej radości, jak w czasie pierwszej konferencji. Jestem dziedzicem! Niesamowite wrażenie wzbudził we mnie również obraz Boga trzymającego mnie, małego człowieczka, na swojej dłoni. Momentem kulminacyjnym tego doznania był przeczytany list od mojego Tatusia - Boga. Mam 28 lat, ale przyznaję… płakałem. Robert, 28 lat Relacja z kursu „Nowe Życie” W dniach 8-10 kwietnia w podziemiach kościoła pw. św. Józefa w Siedlcach odbył się kurs „Nowe Życie”. Poprowadzili go wspólnie ewangelizatorzy z Siedlec i Drohiczyna. C ieszyliśmy się, że tak licznie zgromadził nas Pan, a Duch Święty działał z wielką mocą i dotykał serc. Miłujący Bóg zaprosił 44 osoby oraz 15 posługujących. Bóg sam pisał scenariusz, którym nas zadziwiał i zachwycał, bo każdy z uczestników otrzymał bardzo wiele łask. Kurs „Nowe Życie” był czasem szczególnego doświadczenia Bożej obecności i Jego działania. W tych dniach przypomnieliśmy sobie, że Jezus daje nowe życie. On pokazuje człowiekowi, iż istnieje coś więcej niż to, co widzialne. Doświadczyliśmy miłości Boga, który przekonał nas na nowo, że kocha nas miłością bezgraniczną i bezinteresowną. On kocha nas stałą i wierną miłością Ojca oraz wrażliwą i czułą miłością matki. Dotrzymuje obietnic i karmi nas słowem Bożym, które jest w życiu drogowskazem. Aby w pełni uczestniczyć w Eucharystii, mieliśmy możliwość pojednania się z Jezusem w sakramencie pokuty. W kolejnych konferencjach przypomnieliśmy sobie, że sami nie możemy siebie ani zbawić, ani znaleźć szczęścia. Jednak Bóg, który wie, co jest nam najbardziej potrzebne, nie pozostaje obojętny na nasze wysiłki. Wystarczy Mu zaufać, z tym że otrzymamy tyle, na ile otworzymy Mu nasze serca. On jest Panem naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. On zmienia nasze serca i czyni zdolnymi do miłości, służby i życia wiarą. Przed Najświętszym Sakramentem mogliśmy uroczyście oddać Mu życie i uznać Go za PODZIĘKOWANIE WSPÓLNOCIE JEDNEGO DUCHA Siedlecka Wspólnota Jednego Ducha jest od kilkunastu lat jedną z najprężniej działających grup apostolskich o charakterze ewangelizacyjnym w naszej diecezji. Jej członkowie podejmują różnorodne dzieła adresowane do bardzo zróżnicowanych grup. Głoszą Dobrą Nowinę w szkołach, akademikach, szpitalach i Domach Dziecka, na ulicach, plażach i placach dużych miast, na festiwalu Woodstock i Rice Festival, w katedrach i kościołach parafialnych, w kraju, a także poza jego granicami. Z orędziem ewangelicznym wychodzili nawet do Świadków Jehowy. Organizowali koncerty i współorganizowali kongresy ewangelizacyjne. Nic dziwnego, że gdy biskup siedlecki Kazimierz Gurda powołał do istnienia naszą szkołę, to właśnie członkowie WJD z wielkim entuzjazmem zgłosili gotowość do posługi. Ich deklaracja szybko została potwierdzona poprzez czyny. Oni bowiem stworzyli ekipę posługującą (12 osób) podczas kwietniowego kursu „Nowe Życie”. A był to szczególny kurs, gdyż nasza SNE oficjalnie przejęła jego prowadzenie od Szkoły Nowej Ewangelizacji Diecezji Drohiczyńskiej. Serdecznie dziękujemy braciom i siostrom z WJD za ich zaangażowanie w to dzieło. Wiemy, że kolejni członkowie czekają na swoją szansę, gdyż są gotowi zdać się na wolę Bożą i stać się narzędziami w ręku Pana. Pragniemy również podziękować ks. kan. Sławomirowi Olopiakowi, proboszczowi i kustoszowi sanktuarium św. Józefa, za zgodę na organizację wspomnianego kursu w podziemiach świątyni parafialnej i wielką życzliwość dla naszych inicjatyw. swego Pana i Zbawiciela. Prosiliśmy też o wylanie Ducha Świętego, abyśmy na nowo zostali Nim napełnieni i umieli korzystać z Jego darów i owoców. Bóg zaskakiwał nas przez cały czas. Radość i miłość, która panowała w naszych sercach, była niesamowita. Poczuliśmy się autentyczną wspólnotą, która daje możliwość duchowego wzrostu. Jak mówi św. Paweł: kto spotkał Jezusa i doświadczył nowości wyzwolenia, jest nie tylko inny, ale staje się zupełnie nowym stworzeniem. Niezależnie od wieku każdy został dotknięty Bożą miłością. Pożegnanie było bardzo serdeczne i wylewne, uściskom nie było końca. Boże, dziękujemy Ci, że dałeś nam nowe życie! Bądź uwielbiony teJustyna Kołodziejuk raz i na wieki! Najbliższe kursy sne Pragniemy zapoznać czytelników z naszymi projektami ewangelizacyjnymi, jakie planujemy zrealizować w najbliższych miesiącach. Osoby należące już do jakiejś wspólnoty, które uczestniczyły w zorganizowanych formach ewangelizacji, zachęcamy do współpracy, gdyż potrzebujemy doświadczonych ewangelizatorów. Wszystkich, którzy chcą odnowić swoją relację z Chrystusem, wyjść z kryzysu czy pomóc w tym innym, serdecznie zapraszamy do skorzystania z naszych propozycji i zapisania się na któryś z podanych poniżej tzw. kursów, czyli swoistych rekolekcji. Kolejne kursy będą organizowane po wakacjach. Data Miejsce KURS 6-8 maja Dom Rekol. Siedlanów NOWE ŻYCIE 3-5 czerwca Biała Podlaska Gimnazjum Kat. NOWE ŻYCIE 10-12 czerwca Dom Rekol. Nowe Opole EMAUS TREŚĆ UWAGI Koszt: 100 zł Warunek udziału: ukończone 16 lat Propozycja dla każdego, kto pragnie spotkania z realnie działającym Bogiem, kto chce narodzić się na nowo w Duchu Świętym, by odnowić swoją więź z Jezusem i Kościołem. Koszt: 100 zł Warunek udziału: ukończone 16 lat Kurs daje narzędzia i uczy metod, które ułatwiają spotkanie się z Jezusem w słowie Bożym, aby w Nim się zakochać przez lepsze Jego zrozumienie. Koszt: 120 zł Warunkiem udziału jest wcześniejsze przeżycie Kursu Nowe Życie Zapisy na każdy z kursów przyjmuje p. Maria Chromińska (nr tel. 507-071-642). Szczegółowe informacje na temat kursów oraz pozostałych inicjatyw Szkoły Nowej Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej znajdują się na stronie www.sne.siedlce.pl, do której odwiedzania serdecznie zapraszamy. Kiedy wyznałam głośno, że Chrystus jest moim Panem, zrozumiałam, iż w moim życiu wszystko wreszcie znalazło się na właściwym miejscu. Chrystus stał się dla mnie najważniejszy. On kocha i troszczy się o mnie i wie lepiej, co jest dla mnie najlepsze. W momencie wylania Ducha Świętego Bóg przytulił mnie do siebie. Poczułam i teraz wiem, że jestem Jego ukochanym dzieckiem i nie muszę wszystkich swoich problemów dźwigać sama. Powierzyłam Mu wszystkie swoje sprawy i wierzę, że On dźwiga ciężary za mnie. Oddałam życie Jezusowi i wiem, że On będzie mnie prowadził. Beata, 34 lata Przełomowym momentem podczas kursu „Nowe Życie” był dla mnie „List od Ojca”, który otrzymałam pierwszego dnia. Wystarczyło, bym przeczytała dwa pierwsze wyrazy: „Moja córko”… Nigdy nie płakałam tak, jak w tamtym momencie. W 100% poczułam, że to sam Bóg do mnie mówi. On mnie kocha mimo moich grzechów. Kocha mimo tego, że jestem chora. To na tym kursie uwierzyłam Mu na maksa. To wtedy poczułam ogromną obecność Jezusa. Poczułam się kochana... w końcu! Bóg ma ogromną miłość dla każdego. I to miłość bezwarunkową. Zrozumiałam to właśnie na tym kursie, kursie „Nowego Życia”. Natalia, 16 lat Na kurs zapisałam się z ogromnym entuzjazmem już miesiąc przed terminem. Wraz z upływem czasu i przybliżającym się spotkaniem mój entuzjazm gasł. W głowie pojawiały się pytania: po co mi to; co mi to da? Przecież ja to wszystko wiem: że Jezus, że wiara, że grzech… Jednak już pierwszego dnia Bóg pokazał mi, jak szybko i łatwo zapomniałam, kim jestem. Jestem przecież Jego dziedzicem i najukochańszym dzieckiem. I wtedy właśnie poczułam Jego obecność i jego dotyk. Dzięki Ci Panie. Anna, 36 lat temat tygodnia www.echokatolickie.pl Opinie Z marszem tym mam inny kłopot, mianowicie nie jestem do końca przekonany o tym, co jest jego celem Rozumna działalność człowieka objawia się przede wszystkim w tym, że podejmowane przez niego działania zmierzają w jakimś celu. Po prostu chce się coś osiągnąć. W przypadku owego marszu nie wiem, czytaj str. 21 czemu właściwie on ma służyć? redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka [email protected] Katolik - antysemita? W środę, 20 kwietnia 2016 r., Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję, w której stwierdzono, że „praktykujący katolicy są w nieco większym stopniu antysemitami niż reszta populacji”. Jednocześnie znalazła się w niej konkluzja, iż „tylko niewielka część nowoczesnych wyznawców islamu jest antysemicka”. Ponadto „antysemityzm prezentują te osoby, które równocześnie są negatywnie nastawione m.in. do muzułmanów i środowisk LGTB”. Szokujące spostrzeżenia, zważywszy na fakty i na to, co się aktualnie dzieje w Europie! R Antysemityzm w Europie XXI w. Ciekawe dane przynosi wydany w listopadzie 2015 r. raport Unii Europejskiej na temat antysemityzmu w Europie. Wynika z niego, iż najbardziej zagrożona rasistowskimi atakami jest społeczność żydowska w …liberalnej Francji, gdzie mieszka ponad pół miliona Żydów. Około dwóch trzecich z nich twierdzi, iż w ciągu ostatnich 12 miesięcy doświadczyło napaści słownej lub fizycznej. Jako główne narzędzie represji został wskazany internet. Niewiele lepiej wygląda sytuacja w Belgii. Wg raportu wśród największych antysemitów na Starym Kontynencie znaleźli się także Węgrzy, Niemcy, Łotysze, Włosi, Szwedzi oraz Brytyjczycy. Polaków tam nie ma. I dalej: zaskakująca nie jest inna konkluzja, która znalazła się w rzeczonym dokumencie. W starych demokracjach Europy Zachodniej antysemicka agresja rodzi się przede wszystkim wśród licznie obecnych tam muzułmanów (nie katolików!). Nie ma to związku z ideologiami skrajnie prawicowymi, które najczęściej oskarża się o zachowania rasistowskie i ksenofobiczne. Mamy za to do czynienia z przenoszeniem konfliktu bliskowschodniego na teren Europy (co zadaje kłam stwierdzeniu, iż muzułmanie uciekają od wojny - prawda jest taka, że oni niosą ze sobą wojnę…). Jaki to ma związek z komunikatem KE, iż praktykujący katolicy są „w nieco większym stopniu antysemitami niż reszta populacji”, skoro fakty jasno pokazują, że źródeł powracającego niepokojącego zjawiska trzeba szukać zupełnie gdzie indziej? Nie mam pojęcia. Tak jak trudno jest pogodzić się z opiniami, iż Hitler, planując wymordowanie m.in. narodu żydowskiego, kierował się katolickimi uprzedzeniami. Przecież NSDPA była partią socjalistyczną i na wskroś lewicową. Czy z oskarżeniami Polaków - katolików o „antysemityzm wyssany z mlekiem matki”, skoro przez tyle wieków właśnie ta ziemia stała się szczególnie gościnną dla pokoleń Żydów wypędzanych z innych krajów? Pisał szesnastowieczny rabin krakowski Mojżesz Ben Izrael Isserles: „Jeśliby Bóg nie dał Żydom Polski jako schro- fot. fotolia.com aport powstawał dwa lata. Jego celem była diagnoza problemu, jak też sformułowanie jasnego ostrzeżenia: kwestia antysemityzmu powraca! Nie podano źródeł szokujących wniosków. Wielu komentatorów podkreśla, iż decydując się na umieszczenie w rezolucji kuriozalnego zapisu, Rada Europy odwołała się do wzmacnianych od lat stereotypów - Polska w nich, niestety, nadal pełni niechlubną rolę „naczelnego rasisty i ksenofoba”. Praktycznie nieznane są współczesnym Polakom zwyczaje, obrzędy judaizmu swoją barwnością, różnorodnością budziły raczej ciekawość niż wrogość. Nie było we wzajemnych relacjach nienawiści - bardziej niezrozumienie wynikające z hermetyczności religijności diaspory żydowskiej. nienia, los Izraela byłby rzeczywiście nie do zniesienia”. Polskę, nie bez przyczyny, nazywano rajem Żydów paradisus judeorum. Dziś to wszystko próbuje się totalnie kwestionować. Dwie rzeki W jaki sposób społeczność katolicka w Polsce traktowała i traktuje Żydów? Jak układało się długie, wzajemne współistnienie? Odpowiedź jest złożona. Często zależy od tego, kto szuka odpowiedzi, jaki doraźny cel chce osiągnąć, jakiego rodzaju tezę uzasadnić. Mało jest opracowań na tyle obiektywnych, aby zadowolić przekonanych, że na styku obu kultur od zawsze istniała niczym niezmącona sielanka, jak też zwolenników twierdzenia o istnieniu tylko i wyłącznie Polaków - żydożerców. Prawdę nie jest łatwo odnaleźć w morzu stereotypów, przekłamań i uprzedzeń. A ta jest, wbrew obiegowym opiniom, jedna. Skrajności zawsze były - z każdej strony. Nieuczciwe jest jednak pokazywanie marginesu jako głosu większości, co raczyła była niedawno uczynić pani prezydent Warszawy, „okraszając” rocznicę wybuchu powstania w getcie refleksjami nt. polskiego antysemityzmu. Bez wątpienia najwięcej historycznych kontrowersji wzbudza ocena XIX w. i pierwszej połowy XX w. Pisałem jakiś czas temu o „solidarności biedy”, która łączyła obie nacje, ale też wcale nierzadkim antypolonizmie, żydowskim dyktacie ekonomicznym spychającym polską i żydowską biedotę do roli bezprzedmiotowej masy. Nadal panuje wstydliwe milczenie na temat bierności Żydów amerykańskich wobec Shoah, informowanych dość szczegółowo o niemieckich wo- jennych zbrodniach w Europie, czy też wobec faktu, iż wielu inżynierów zagłady miało żydowskie korzenie. Pisząc o antysemityzmie, odpowiedzialności zań katolików, praktycznie nie wspomina się o innym istotnym fakcie: judaizm rabinistyczny, który ukształtował się po roku 70 po Chrystusie w opozycji do chrześcijaństwa, był diametralnie odmienny od judaizmu biblijnego. Na nim zbudowano Talmud, zawierający mnóstwo elementów antychrześcijańskich. Ten wydźwięk wzmacniała tradycja ustna, na czele ze słynnym paszkwilem Ewangelii zatytułowanym „Toledot Jeszu”, czyli historia Jezusa. Obok obojętności istnieją całe pokłady wrogości nakierowanej w szczególny sposób przeciwko Kościołowi katolickiemu, księżom. Owa wrogość obficie występowała w folklorze żydowskim - przykłady: powieści Bashevisa Singera, „Malowany ptak” Jerzego Kosińskiego. Pogardliwy wizerunek polskich chrześcijan widoczny jest też w książkach Tomasza Grossa. Widać ją w hollywoodzkich produkcjach (w Mieście Snów jest mnóstwo żydowskich wytwórni filmowych), gdzie powszechna jest pogarda wobec katolicyzmu i katolickich duchownych. Nie rozumiem, dlaczego dziś „wycina się” z debaty publicznej te fakty? Skoro mówimy o antysemityzmie katolików, mówmy też o antykatolicyzmie żydów. Ulmowie i inni Czy praktykujący katolicy byli/są w większym stopniu antysemitami niż reszta populacji? Nie sądzę. Myślę, że jest dokładnie odwrotnie. Z ostatniej wojny zachowała się ogromna ilość świadectw ukazujących bohaterstwo 15 Wrogość wobec katolików obficie występowała w Talmudzie, w folklorze żydowskim. Pogardliwy wizerunek chrześcijan widoczny jest w książkach Tomasza Grossa, powieściach Bashevisa Singera, w „Malowanym ptaku” Jerzego Kosińskiego. Polaków - narażających życie, by ratować Żydów. Mało kto pamięta dziś, że Polska była jedynym krajem pozostającym pod okupacją niemiecką, gdzie karano za to śmiercią. Ciągle z jakąś niezrozumiałą wstydliwością przebija się do opinii publicznej wiedza na temat rodziny Ulmów z Markowej k. Łańcuta, która została rozstrzelana za ukrywanie swoich żydowskich sąsiadów. A przecież podobnych domów było znacznie więcej. Motyw był prosty: chrześcijańska miłość nakazująca śpieszyć z pomocą potrzebującym. Mnóstwo klasztorów, parafii stało się tymczasowym mieszkaniem dla zagrożonych zagładą. W ratowanie Żydów zaangażowany był papież Pius XII, w Polsce kard. Sapieha. To są fakty. Trudno dziś mówić o antysemityzmie polskich katolików, skoro społeczność żydowska to zaledwie promile naszej populacji. Większość jej członków (w Polsce i na świecie) to zadeklarowani ateiści bądź agnostycy. Praktycznie nieznane są współczesnym Polakom zwyczaje, obrzędy judaizmu - swoją barwnością, różnorodnością budziły raczej ciekawość niż wrogość. Jak wspominała moja babcia, nie było we wzajemnych relacjach nienawiści - bardziej niezrozumienie wynikające z hermetyczności religijności diaspory żydowskiej, która z wielką pieczołowitością troszczyła się o własną odrębność. Wspomniany wyżej judaizm talmudyczny zakładał brak części wspólnych. Jeśli zatem istniała religijna i kulturowa przepaść, winni jej istnienia nie byli katolicy. Do Międzyrzeca raczej mało - w okresie międzywojennym - dochodziło niepokojów związanych z antysemickimi hasłami. Istniała za to wspólnota biedy. Osławiony antysemityzm „Rycerza Niepokalanej” (powszechnie prenumerowany na wsi w latach 30 XX w.) był mitem. Sporo się dziś zmieniło w teologii, egzegezie biblijnej. Nikt nie szuka „zemsty na Żydach, którzy zamordowali Jezusa”, nikt nie wygania ich z Polski. Podczas swoich pielgrzymek do Ziemi Świętej spotykałem się zarówno z wielką życzliwością ze strony mieszkańców Jerozolimy czy Betlejem, jak też agresją np. płynącą od ortodoksów. Czy to ma wpływ na moje postrzeganie narodu żydowskiego? Jak pisali Kasprowicz, Gołubiew („Szaja Ajzensztok”) i inni, judaizm i chrześcijaństwo to były dwie różne rzeki. Nigdy nie stały się jednym nurtem, pomimo współistnienia od XIV w. Co dziś myślą młodzi Polacy (w tym także katolicy), gdy spoglądają na wzajemne relacje? Dla większości to zapewne problem wirtualny. Doszukiwanie się rodowodów żydowskich znanych postaci traktują jak polityczny folklor. Z drugiej strony denerwują ich i zasmucają brutalne ataki na polskość ze strony Tomasza Grossa, antypolskie zaangażowanie np. Agnieszki Holland, manipulacje dokonywane na młodzieży izraelskiej przyjeżdżającej do Polski na Marsze Żywych. To nie jest fair. Czy przyszłość przyniesie więcej światła w poszukiwaniu prawdy? Nie sądzę. Tam, gdzie interes przesłania prawdę, nie ma szans na jej ks. Paweł Siedlanowski odkrycie. 16 EchoKatolickie 3 pytania prenatalna - nazwa brzmi o tyle 1 Psychologia intrygująco, co i tajemniczo… Skąd to współczesne zainteresowanie rozwojem człowieka od chwili poczęcia do narodzin? Psychologia prenatalna to temat niezwykle ciekawy, zaś wiedza, jakiej dostarcza ta stosunkowo młoda dziedzina nauki, jest dziś bardzo potrzebna. I, co ważne, nie tylko rodzicom oczekującym narodzin dziecka, ale nam wszystkim - byśmy nie mieli wątpliwości, że płód, zarodek czy embrion to człowiek od poczęcia. Elżbieta Trawkowska -Bryłka psycholog Publicystyka 2 Co nieustannie próbują podważać choćby przeciwnicy zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej… Przedstawiciele środowisk proaborcyjnych często nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że płód jest człowiekiem. Tymczasem, gdyby matka widziała, co potrafi jej nienarodzone dziecko, nigdy nie zdecydowałaby się na aborcję… Znany powszechnie fragment Ewangelii mówiący o spotkaniu dwóch brzemiennych kobiet, w trakcie którego - jak zapisano - w łonie Elżbiety poruszyło się z radością dzieciątko, potwierdza, iż ludzie od wieków przeczuwali, że nienarodzone dziecko jest istotą czującą i reagującą na bodźce. Zatem wiedza dotycząca rozwoju dziecka od zawsze była znana, tyle że… dostępna i odkrywana jedynie sercem matki czującej w sobie ruchy dziecka i uczącej się je rozpoznawać. Niemniej dziewięciomiesięczny czas poprzedzający narodziny aż do XX w. owiany był tajemnicą. Dopiero rozwój nauk medycznych i współczesna psychologia pozwoliły na zdobycie wiedzy na temat przebiegu rozwoju biologicznego i psychicznego nienarodzonego dziecka. Dały odpowiedź na pytanie, co czuje, czego się uczy i jak odbiera świat. Wiedza ta owocuje obecnie powolną, ale jednak - przemianą nastawienia rodziców i specjalistów do pierwszego etapu życia człowieka, tj. okresu prenatalnego. pedagogiki prenatalnej - najmłodszej gałęzi 3 W myśl pedagogiki - proces wychowania rozpoczyna się w czasie ciąży. Zgadza się Pani z tym twierdzeniem? Jak najbardziej, mimo iż niektórzy, gdy mowa o wychowaniu dziecka w łonie matki, mogą roześmiać się i potraktować to jako żart. Świadczy to jednak o braku wiedzy dotyczącej tego - jakże ważnego - etapu w życiu człowieka. Dr David Cheek, położnik i psychoterapeuta wydziału lekarskiego uniwersytetu w San Francisco, jest autorem stwierdzenia: „Minuta wychowania dziecka w okresie wewnątrzmacicznym warta jest miesiąca jego kształcenia po urodzeniu”. I choć zdanie to z pozoru może wydawać się szokujące, powinno stać się zachętą do zgłębiania wiedzy właśnie z zakresu psychologii i pedagogiki prenatalnej. W Polsce od lat przy wydziale pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego działa Towarzystwo Edukacji Prenatalnej. Dostępne są też książki poświęcone temu zagadnieniu, m.in. autorstwa dr Doroty Kornas-Bieli, dr Elżbiety Sujak czy prof. Włodzimierza Fijałkowskiego. Tak więc problematyka rozwoju i wychowania człowieka w okresie prenatalnym powoli toruje sobie drogę do świadomości nas NOT. WA wszystkich. numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Najcenniejszą witaminą jest miłość Świat przeżyć dziecka w łonie matki to temat zarówno enigmatyczny, jak i intrygujący. Co czuje? I jaką, o ile w ogóle, lubi muzykę? Psychologia prenatalna rzuca cenne światło na okres w rozwoju ludzkiego życia kwestionowany m.in. przez zwolenników usankcjonowania aborcji. Dziecko już w łonie matki lubi być zauważone i słuchane. Oczekuje, by liczono się z jego potrzebami i mówiono do niego. Lubi słuchać głosu rodziców i głaskanie. Ich dotyk wyczuwa przez powłoki brzuszne. Siła rodzicielskiej troski E lżbieta TrawkowskaBryłka nie ma wątpliwości: - Jeśli rodzice z różnych przyczyn mają problemy z przekazaniem dzieciom swojej miłości, czują się one niekochane. Wtedy też zaczynają się kłopoty wychowawcze. W jaki sposób dziecko sygnalizuje dorosłym swój „problem”? Płacz, a następnie złe zachowanie to często oznaki niezaspokojonych potrzeb. Jeżeli - idąc za radą psycholog - wykluczymy te ze sfery fizycznej, jak głód, choroba czy ból, powinniśmy zastanowić się, czy swoisty bunt dziecka nie jest pretekstem do ściągnięcia na siebie uwagi, okazania zainteresowania i miłości. - Rodzice swoją troską i miłością dają odczuć dzieciom, że są one osobami wartościowymi. Z kolei zaniedbania dorosłych w kwestii wychowania pociech powodują, iż czują się one nie- kochane, zakompleksione - wyjaśnia E. Trawkowska-Bryłka, dodając, iż dzieci niczym lustro odbijają to, czego nauczyły się w domu. Jeśli więc otrzymują miłość warunkową, tzn. okazywaną tylko wtedy, gdy spełniają oczekiwania i są posłuszne, taką też oddają, ucząc się przy tym manipulowania zachowaniem innych. - Rodzicom wydaje się nieraz, że miłość pojawia się automatycznie, tj. wraz z poczęciem czy narodzeniem dziecka. Tymczasem dojrzałej miłości rodzicielskiej, jak każdej zresztą, trzeba się uczyć stale - podkreśla psycholog, wskazując jako formy pomocy w tej sztuce: wiedzę na temat potrzeb dziecka na różnych etapach jego rozwoju, stosowanie prawidłowych technik wychowawczych oraz - co najważniejsze - poświęcenie mu WA czasu. Fot. arch. Każde dziecko powinno być przyjęte przez rodziców jako dar i otoczone miłością od chwili poczęcia. Psychologia prenatalna dysponuje zestawem słów i technik owocujących nawiązaniem kontaktu z dzieckiem od pierwszych chwil. T ymczasem - co akcentuje Elżbieta Trawkowska-Bryłka, psycholog - dziecko jest istotą aktywną i nastawioną na rozwój już od momentu poczęcia. - Na 38-tygodniowy czas życia w łonie matki przypada zarówno jego rozwój fizyczny, jak i psychiczny - podpowiada, wskazując na przyswajane przez nie nawyki czy emocjonalną reakcję na bodźce płynące z otoczenia. Ważnym kanałem są zmysły Drogą, przez którą poznaje świat nienarodzone dziecko, są zmysły. Pierwszym, a przy tym niezwykle ważnym staje się dotyk - celem potwierdzenia postawionej tezy E. Trawkowska-Bryłka podaje przykład otaczających dziecko wód płodowych. Sprowokowane ruchem matki dostarczają mu nowych bodźców: otulają je, sprawiają przyjemność, uspokajają... Stąd też bierze się cechująca noworodka nieustanna potrzeby noszenia na rękach, kołysania, przytulania. - Ruch jest odpowiedzialny także za zmysł równowagi rozwijający się już od ósmego tygodnia życia płodowego - diagnozuje. Kolejnym ważnym kanałem, przez który dziecko uczy się poznawać rzeczywistość, jest słuch. W opinii psychologów reakcja na bodźce słuchowe pojawia się już w 26 tygodniu ciąży. - Słysząc dźwięki, dziecko uczy się ich znaczenia i je zapamiętuje. Zna też rytm bicia serca matki oraz jej głos - wyjaśnia, dodając, iż po przyjściu na świat dziecko poznaje też głosy rodziców, a nawet - co ciekawe - odróżnia język ojczysty od obcego. Mało tego, będąc w łonie matki ma już swoje preferencje w kwestii muzyki. I tak trzeci trymestr cechuje sympatia do Vivaldiego czy Bacha, a niechęć do Beethovena. Nie lubią też hałasu skutkującego przyspieszonym rytmem serca i stresem. Pytana o zmysł wzroku, psycholog wyjawia, iż w rozwoju prenatalnym jego rola jest marginalna. Mimo iż dzieci reagują na światło… - Tymczasem, choć nie każdy o tym wie, już w łonie matki odczuwają zapachy i smaki - tłumaczy, wskazując jako odpowiedzialny za zmysł powonienia mechanizm biochemiczny. - Węch rozwija się około dziewiątego tygodnia życia płodowego, zaś kubki smakowe - w okolicach dwunastego - dodaje z uwagą, iż bodźce zapachowe i smakowe docierają do dziecka poprzez płyn owodniowy, który wydziela zapach zależny od tego, co zje matka. W kwestii smaku maluch - co potwierdzają badania - także ma swoje preferencje. Jego ulubione to… wanilia i banan. Kochane od pierwszych chwil E. Trawkowska-Bryłka podkreśla, iż wiedza o tym, jak rozwija się i co czuje nienarodzone dziecko, pozwala rodzicom nawiązać z nim kontakt i zaspokoić jego potrzeby. Czego potrzebuje ono najbardziej? Powołując się na słowa prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, wybitnego ginekologa i położnika, psycholog przypomina, iż „najcenniejszą witaminą, tworzywem ciała i psychiki ludzkiej” jest… miłość! - Dziecko pragnie być kochane od pierwszych chwil swego życia - akcentuje, przestrzegając, iż stworzenie mu odpowiednich warunków do rozwoju nie powinno ograniczać się jedynie do dbania o sferę fizyczną. - Dziecko już w łonie matki lubi być zauważone i słuchane. Oczekuje, by liczono się z jego potrzebami i mówiono do niego. Lubi słuchać głosu rodziców i głaskanie. Ich dotyk wyczuwa przez powłoki brzuszne - zauważa. Dlatego też - jako pierwszą lekcję w sztuce wychowania - psycholog wskazuje… inwestycję w czas! Podpowiada, że jeśli rodzice każdego dnia, o tej samej porze, poświęcają czas maleństwu, głaszcząc brzuszek, mówiąc do niego, czytając mu czy puszczając muzykę, ono przyzwyczaja się do zabawy i upomina o nią, np. gwałtownym kopnięciem. E. Trawkowska-Bryłka kończy wskazówką, iż psychologia prenatalna dysponuje zestawem słów i technik owocujących nawiązaniem kontaktu z dzieckiem od pierwszych chwil. Zachęcając do skorzystania z tej dziedziny wiedzy, uspokaja jednocześnie, że kochający rodzice - nawet bez pomocy technik - będą umieli dobrać zestaw słów i gestów odpowiedni dla ich dzieci. WA Opinie 17 Powołanie - niezasłużony dar Fot.www.morguefile.com rozmowy echa www.echokatolickie.pl Rozmowa z ks. dr. Piotrem Tymosiewiczem, referentem ds. powołań diecezji siedleckiej. Proszę Księdza, Tydzień Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego, jaki przeżywaliśmy w kwietniu, to dla wielu okazja do szczególnej modlitwy. Dla innych refleksji nad odkryciem i realizacją życiowej drogi. W jaki sposób rodzi się powołanie do służby Bogu? Powołanie do życia zakonnego czy kapłańskiego to tajemnica, a o tajemnicy nie rozmawia się łatwo. Kiedy mówimy o „rodzeniu się powołania”, nie można nam zapominać o tym, że jest ono niezasłużonym darem Boga. Młody człowiek może mieć takie odczucie w sercu, że „rodzi się w nim powołanie”, kiedy np. patrząc na jakiegoś księdza lub osobę konsekrowaną, myśli: „ja też chcę tak żyć, też chcę być taki”. Jednak zawsze to Bóg pierwszy zaprasza do tej szczególnej służby w Kościele zwanej powołaniem. Skąd pewność, że to, co młody człowiek „czuje”, rzeczywiście jest Bożym powołaniem? Jeśli chodzi o pewność powołania, to zawsze jest ono rozeznawane we wspólnocie Kościoła. Władze seminaryjne czy zakonne mają m.in. pomóc w zweryfikowaniu tego, czy to, co „czuje” młody człowiek, faktycznie jest Bożym zaproszeniem. Powołanie niejako zaczyna się realizować, kiedy człowiek pozytywnie na nie odpowiada. Na co naraża się, jeśli tę otwartą furtkę zamyka, twierdząc: „to nie dla mnie”? Powołanie to pewien pomysł Pana Boga na to, aby konkretny człowiek był szczęśliwy. Najpierw jest oczywiście „powołanie do świętości”, a w nim dopiero zawiera się to inne, szczególne, tajemnicze. Odpowiadając na powołanie do kapłaństwa czy zakonu, trzeba się kierować sumieniem. Wypełniając taki, a nie inny zamysł Stwórcy, osoba powołana staje się sobą, odczuwa pokój, radość i pewność siebie. Pan Bóg daje także łaskę stanu, czyli umocnienie, aby człowiek szedł i realizował siebie w kompletnym oddaniu, w rezygnacji z siebie, ze swoich planów, zachcianek czy nawet marzeń. Powołanie to wezwanie do realizowania największego z pragnień: wyłącznej służby Bogu w posłuszeństwie, celibacie (czystości) i ubóstwie (w zależności od rodzaju powołania). Można więc powiedzieć, że jeśli ktoś nie odpowie na to zaproszenie Boga, zrezygnuje w ten sposób z przepięknej przestrzeni, w której mógłby współpracować z Bogiem w dziele zbawienia ludzi i świata. W jakich kategoriach rozpatrywać sytuacje, gdy osoby konsekrowane porzucają wybraną drogę - „zrzucają sutannę”? To znak źle odczytanego powołania? Sytuacja, w której ktoś „zrzuca sutannę lub habit zakonny”, jest zawsze momentem cierpienia dla całego Kościoła. Nie chciałbym, żeby te słowa brzmiały górnolotnie, ale faktem jest, że odejście od kapłaństwa czy życia zakonnego staje się dla Kościoła pewną porażką, która wpisuje się 17 kwietnia, w czwartą niedzielę wielkanocną zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza, w Kościele obchodziliśmy 53 Światowy Dzień Modlitw o Powołania. W Polsce rozpoczyna on Tydzień Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego, który przebiegał ph. „Powołani do Miłosierdzia”. - Powołanie jest odpowiedzią na Bożą miłość, która dotyka ludzkie serca. Czymś więc oczywistym jest, że wyraża się w służbie drugiemu, czyli dziełach miłosierdzia co do ducha i ciała - powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań bp Marek Solarczyk. - Mówiąc o powołaniach, często zapominamy, że jest to tajemnica wiary, która dokonuje się w dialogu człowieka z Bogiem. Stąd tak ważna jest pomoc młodym, by mogli osobiście spotkać Chrystusa i wejść z Nim w intymną relację. Do tego potrzeba więc zarówno świadectwa życia wiary w rodzinie i społeczeństwie, jak i modlitwy oraz ofiary całego Kościoła, a więc każdego z nas - za tych, którzy stają na progu dojrzałego życia - podkreślił bp Solarczyk, zauważając, że Tydzień Modlitw o Powołania przypomina nam, że jesteśmy wspólnotą, a więc odpowiadamy jedni za drugich. Dodał przy tym, że bez odniesienia do wiary kwestię powołań będzie się zawsze sprowadzało do socjologii. - Tam jednak jest już jedynie mowa o życiowej drodze, zaangażowaniu, pracy charytatywnej, zawodzie czy próbie LA nadania sensu swojemu życiu - podsumował. w krzyż Chrystusa niesiony przez całą wspólnotę. Często takie odejście to skomplikowany proces, którego przyczyny i przebieg tworzą indywidualną historię człowieka rezygnującego z wcześniej obranej drogi. Może to być związane z kryzysem wiary lub grzechem, a także zdradą powziętych zobowiązań i przyrzeczeń, i to powoduje cierpienie wspólnoty Kościoła. Warto podkreślić, że wszelkie decyzje ludzkie dokonują się w przestrzeni wolności i sumienia. Dlatego też ewangelicznie rzecz ujmując - mamy prawo ocenić jakieś zachowanie, także rezygnację z życia poświęconego Bogu, jako „dobre lub złe”, jako „zgodne lub niezgodne” z tym, czego naucza Jezus Chrystus, jako „pozytywne lub negatywne” w stosunku do realizowanego powołania w Kościele. Nie jesteśmy natomiast wezwani do piętnowania takich osób; co najwyżej - do upominania dla dobra danego człowieka, dla jego zbawienia. Mówi się, że powołanie to służba. Co z tymi, którzy - owszem - mówią „tak”, ale nie ma w nich gotowości do oddawania siebie innym, do dzielenia ich problemów i trosk, do pracy charytatywnej? Czy w związku z tym to, co młodemu człowiekowi oferuje dzisiaj świat, nie staje się przeszkodą w realizacji powołania? Bóg powołuje do życia kapłańskiego czy zakonnego w konkretnym czasie i przestrzeni. Myślę, że w każdym momencie historii istniały takie „propozycje świata”, które mogły stawać się przeszkodą w realizacji powołania. Sama gotowość do oddawania siebie innym i do dzielenia ich problemów czy trosk to za mało. To konkretne działanie powoduje skutki, a więc w powołaniu mogą być takie momenty, kiedy rzeczywiście już się nie chce „być dla innych”, już nie odczuwa się tej gotowości, ale to nie zwalnia z działania, z bycia. Trzeba także pamiętać, że powołanie do kapłaństwa czy życia zakonnego nie jest, ściśle rzecz biorąc, powołaniem do pracy charytatywnej. Służba w kapłaństwie nie może być utożsamiana z pracą charytatywną. Oczywiście te rzeczywistości się przeplatają, łączą, ale działanie „charytatywne” wynika bardziej ze wzoru Chrystusa, niż z oczekiwań świata, tzn. jako ksiądz czy zakonnik jestem powołany do codziennej rezygnacji z siebie i z tego, co mam, tak jak to robił Chrystus, Wypełniając taki, a nie inny zamysł Stwórcy, osoba powołana staje się sobą, odczuwa pokój, radość i pewność siebie. Pan Bóg daje także łaskę stanu, czyli umocnienie, aby człowiek szedł i realizował siebie w kompletnym oddaniu, w rezygnacji z siebie, ze swoich planów, zachcianek czy nawet marzeń. a nie tylko dlatego, że ktoś tego ode mnie oczekuje. Od niedawna pełni Ksiądz funkcję diecezjalnego referenta ds. powołań. Z jakimi zadaniami wiąże się ta godność? W każdej diecezji odpowiedzialność za duszpasterstwo powołań kapłańskich spoczywa przede wszystkim na biskupie, który powołuje diecezjalnego referenta ds. powołań dla wspomagania i koordynowania różnych inicjatyw powołaniowych. Referent jest więc takim punktem kontaktu dla osób zaproszonych do służby przez Boga, dzięki któremu młody człowiek łatwiej może odnaleźć odpowiedzi na pytania rodzące się w jego sercu i dotyczące dokonującej się tajemnicy. Współpracując z kapłanami diecezji siedleckiej, szczególnie z moderatorami seminarium, a także alumnami, organizuję rekolekcje powołaniowe w Wyższym Seminarium Duchownym naszej diecezji. W kwietniu, z inicjatywy rektora WSD im Jana Pawła II ks. prałata dr. Mieczysława Głowackiego, zorganizowaliśmy także „Dni powołaniowe”, podczas których uczestnicy mogli spędzić weekend w seminarium według „programu dnia kleryka”. Do moich zadań należy także uczestnictwo w wydarzeniach diecezjalnych, podczas których możliwe jest promowanie drogi powołania kapłańskiego. Muszę nadmienić, że ciągle uczę się realizowania tej funkcji, bo - tak jak zasygnalizowała to Pani w pytaniu - pełnię ją od niedawna. Dlatego skorzystam z okazji i poproszę także czytelników „Echa Katolickiego” o modlitwę w intencji powołań. Co odnośnie powołań winien uświadomić nam, wiernym, trwający Rok Miłosierdzia? Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia staje się dla powołań i powołanych szansą na to, aby na nowo zaczerpnąć ze źródeł łaski i miłości, a także przypomnieć sobie, że to Bóg jest dawcą wszelkiego dobra. To Bóg jest także Tym, który powołuje. On w swoim Synu uczy każdego z nas korzystania z dóbr duchowych i materialnych, wzywa do modlitwy i troski o powołania, do dawania świadectwa i do autentycznego życia Miłością. Dziękuję za rozmowę. LA EchoKatolickie publicystyka Najmilsza Miriam numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Fot. AWAW 18 Św. Jan Paweł II zawierzył swoje życie Matce Bożej i ciągle mówił: „Totus Tuus, Maryjo”. Dziś podobnie robią tysiące innych ludzi. Powtarzają, że Panna Najświętsza nigdy nie zostawia tych, którzy się do Niej uciekają. O Matce Chrystusa mogą opowiadać godzinami. Mówią, że to zaszczyt i przyjemność. Podkreślają, że Maryja jest dobra i kochana, że zawsze mogą na Nią liczyć. Okazało się, iż wszyscy moi rozmówcy są związani z Matką od dzieciństwa. - Miłość do Maryi wyssałam z mlekiem matki. Odkąd pamiętam, była dla mnie kimś pięknym i wspaniałym. Od najmłodszych lat wpatrywałam się w Jej kodeński wizerunek. Pamiętam, jak co roku 15 sierpnia jeździliśmy z tatusiem i siostrą na nocne czuwania. Zawsze okrywał nas kocem, byśmy nie zmarzły. Pamiętam, jak tato w niedzielne poranki śpiewał Godzinki ku czci Matki Bożej. Siedziałam u niego na kolanach i pomagałam mu. Codziennie wieczorem wspólnie odmawialiśmy pacierz. Na zakończenie zawsze mówiliśmy dziesiątek Różańca. Mama tłumaczyła, że „to dla Maryi, bo Ona tak bardzo prosi o Różaniec”. Dłużyło mi się, ale posłusznie trwałam. Potem jako licealistka i członkini oazy sama często sięgałam po tę modlitwę. Kiedy czułam się bezradna, pytałam Matkę Bożą, co mam robić, co Ona uczyniłaby na moim miejscu. Zawsze otrzymywałam odpowiedź - opowiada Pelagia Kublicka, przewodnicząca Prezydium Legionu Maryi Matki Bożej Królowej Pokoju przy parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim. Czuję Jej wsparcie Pani Pelagia pochodzi z rodziny rolniczej. Wspomina, że razem z rodzeństwem często pomagała rodzicom. W drodze na pole (jechali wozem konnym) zawsze śpiewali pieśni maryjne i odmawiali Różaniec. W rozmowie zaznacza, że kocha nabożeństwa majowe. - W młodości uczestniczyłam w nich z koleżanką. Starałyśmy się nie opuścić majówki żadnego dnia. Śpiewałyśmy litanię pełną piersią. Potem przyprowadzałam na te nabożeństwa swoich synów, którzy byli ministrantami. Od przeszło 15 lat należę do Legionu Maryi i dzięki temu jeszcze mocniej kocham Ją i poznaję. Jestem już sierotą i wdową, dlatego tym bardziej widzę w Niej ucieczkę i pomoc - zaznacza pani Pelagia. Mówi, że każdy dzień zaczyna od modlitwy do Ducha Świętego i pozdrowienia Maryi. Kilka razy odmawia akt oddania się Matce Bożej i zachęca do tego innych ludzi, nie tylko członków Legionu Maryi. W rozmowie wraca do niedawnych doświadczeń związanych z chorobą. W lutym przeszła operację nogi. Jak zaznacza, była „uziemiona”, ale nie narzekała. Odwiedzali ją członkowie legionu, z którymi wspólnie się modliła. - Polecaliśmy sprawy parafii i diecezji, modliliśmy się za kapłanów i za wszystkich, którzy prosili o modlitwę. Choroba była błogosławionym czasem zatrzymania i odpoczynku. Wszystko dzięki Maryi. Czuję namacalnie Jej wsparcie. Ona pomogła mi także przeżyć trudny czas związany ze śmiercią męża. Chcę, by była bardziej znana, kochana i czczona. Pragnę Ja uwielbiać - podkreśla i … zaczyna śpiewać: „Maryjo, jak słodko imię Twe brzmi, …hołd wielki składamy Ci…”. U boku Prymasa O. Mieczysław Łacek, paulin z Leśnej Podlaskiej, zaznacza, że Maryja jest jego przewodniczką, matką i królową. - Przewodniczką, bo przez bóle i cierpienia tego świata prowadzi do Chrystusa. Ukazuje mi, jak mam iść za wolą Bożą. Jest matką, bo poprzez wypraszanie łask rodzi mnie dla Chrystusa, opiekuje się mną, mogę się zwierzyć i do niej przytulić. Jest też panią i królową, bo chcę być Jej rycerzem i walczyć dla Niej, by przybliżyło się królestwo Boże - tłumaczy zakonnik. Pochodzi z gór, od dziecka związany jest z Bachledówką, gdzie posługują paulini. - W latach 1967-1973, w czasie wakacji, zawsze przybywał tam prymas kard. Stefan Wyszyński. Służyłem mu codziennie do Mszy św., którą celebrował o 8.00. Każdego dnia chodziłem też na odbywające się o 20.00 na Bachledówce Apele Jasnogórskie. Od prymasa uczyłem się Maryi. Potem wstąpiłem do paulinów. W zgromadzeniu ciągle pogłębiam swoją relację z Matką Bożą - podkreśla o. Mieczysław. Jego duszpasterska posługa nieustannie kręci się wokół Matki. Był inicjatorem i organizatorem, a potem uczestnikiem Pieszej Pielgrzymki Góralskiej z Bachledówki, a później z całego Podhala, na Jasną Górę. Chodził też w Pieszej Pielgrzymce Warszawskiej (12 razy) wychodzącej z paulińskiego klasztoru w Warszawie. Już jako paulin przez kilka lat był moderatorem Sodalicji Mariańskiej na Jasnej Górze, a potem przez dekadę krajowym moderatorem Sodalicji Mariańskiej. W tym czasie zorganizował dla Maryi Kongres Ruchów Maryjnych w Polsce oraz Europejski Kongres Sodalicji Mariańskich. Posługa dla Maryi O. Mieczysław obecnie jest opiekunem i kierownikiem duchowym Legionu Maryi (Prezydium Leśniańskiego i Kurii Leśniańskiej). Poświęcił Matce Bożej wiele wystąpień i konferencji, gdyż przez wiele lat był wykładowcą duchowości w Warszawie, Częstochowie i we Lwowie. - 30 lat temu zostałem uzdrowiony przez Maryję z raka złośliwego. Zresztą wiele razy ratowała moje zdrowie i życie. Otrzymuję od Niej przeróżne dary. Miałem m.in. łaskę odwiedzenia i modlitwy w wielu Jej sanktuariach. Co roku jeżdżę do Medjugorie, by doświadczyć tam szczególnej bliskości Maryi i poczuć niebo na ziemi - wylicza o. M. Łacek. Przyznaje, że lubi różne nabożeństwa maryjne, ale majowe - szczególnie. Będąc proboszczem w Oporowie k. Kutna, odnowiłem śpiewanie litanii do Najświętszej Maryi Panny przy Matka Boża jest naszą radością, nadzieją i najlepszym wsparciem. kapliczkach. Jeśli tylko czas na to pozwalał, odprawiałem Msze św., po których śpiewaliśmy litanię. W Leśnej Podlaskiej przed jubileuszem 50-lecia koronacji cudownego obrazu leśniańskiego (2012/2013) prowadziłem każdego 26 dnia miesiąca Nowennę do MB Leśniańskiej, która gromadziła wielu ludzi. Kocham też Różaniec. Odmawiam codziennie wszystkie jego części, czasami nawet kilka razy - przyznaje. Na koniec wskazuje, że nabożeństwa maryjne bardzo wiążą nas z Matką Bożą, a przez Nią i z Chrystusem. - Wtedy łatwiej jest żyć i pokonywać trudności. Mamy też możliwość otrzymania łaski cudu - podkreśla paulin. Wymodlone nawrócenie Swoim świadectwem dzieli się także pani Małgorzata. Podkreśla, że Maryi zawdzięcza swoje nawrócenie. Na początku wraca pamięcią do dzieciństwa. Opowiada, jak z babcią odmawiała Różaniec. Potem w jej życiu trochę się pozmieniało. - Po ślubie wyjechałam z mężem do Niemiec. Tam nasze życie religijne umarło. Kiedy wróciliśmy do Polski, nie było lepiej. Byliśmy skupieni na zarabianiu pieniędzy, pracy i robieniu kariery. Na świat przyszły nasze dzieci. Kiedy najstarszy syn szedł do Pierwszej Komunii św., postanowiłam pójść do spowiedzi. Nie przystępowałam do tego sakramentu przez dziesięć lat. Zrobiłam to za namową dziadków. Wiem, że na różańcu nawrócenie wymodliła mi babcia. Tamta spowiedź zapoczątkowała mój powrót do Boga. Zaczęłam szukać wspólnoty. Ważnym momentem był wyjazd ze znajomymi na spotkanie z papieżem w Licheniu (1999 r.). Tam nastąpiło zauroczenie Matką Bożą, które szybko przerodziło się w miłość i oddanie - wspomina moja rozmówczyni. Nasza Pośredniczka Ojciec Święty modlił się wtedy, aby Maryja wypraszała: „Wiarę żywą, która z ziarna gorczycy staje się drzewem życia Bożego. Wiarę, która każdego dnia karmi się modlitwą, umacnia sakramentami świętymi i czerpie z bogactwa Ewangelii Chrystusowej. Wiarę mocną, która nie lęka się żadnych trudności, ani cierpień czy niepowodzeń, bo oparta jest na przekonaniu, że „dla Boga nie Maryja wszystkie nasze słabe, ludzkie modlitwy bierze w swoje niepokalane ręce, błogosławi, całuje i składa jak kwiaty przed tronem Boga. ma nic niemożliwego” (por. Łk 1,37) Wiarę dojrzałą, bez zastrzeżeń, która współdziała z Kościołem świętym w autentycznym budowaniu mistycznego Ciała Chrystusa”. - Te słowa wypełniają się w moim życiu, bo Matka Boża wstawia się za mną codziennie u swojego Syna. Od tamtego czasu znów nauczyłam się modlitwy różańcowej. Powróciłam do niej po długich latach. Praktykuję ją codziennie, ona jest moją radością. Oddaję Maryi siebie, swoją rodzinę i dzieci. Wyprosiłam nawrócenie męża, a po jego śmierci - dzięki modlitwie różańcowej - wiem, i doświadczam tego na co dzień, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego” - mówi p. Małgorzata. Jak kwiaty przed tronem Boga Miłość do Maryi w jej przypadku ma konkretny wymiar. - Wstąpiłam do koła Żywego Różańca, które działa przy naszej parafii. Zostałam wybrana jego przewodniczącą. Wspólnie organizowaliśmy pielgrzymki i spotkania, tworzyliśmy też nowe kółka modlitwy różańcowej za dzieci. Pomimo różnicy wieku (niektóre siostry mogą być moimi mamami, a nawet babciami), mam z nimi bardzo dobry kontakt. Jeżeli Pan Bóg kogoś do czegoś powołuje, to i uzdalnia do realizacji zadania - przekonuje pani Małgorzata, przypominając, że należy do parafii pw. MB Fatimskiej. - Objawienia fatimskie stały się dla mnie ważnymi orędziami. Zrozumiałam, że są do dziś aktualne i takie pozostaną do końca czasów. Matka Boża powiedziała, że Jej Niepokalane Serce zwycięży - podkreśla pani Małgorzata i mówi o potrzebie wynagradzania sercu Maryi. Zaznacza, że najważniejsze było to, że Maryja zaprowadziła ją do swojego Syna. - Ona nie zatrzymuje dla siebie tych wszystkich modlitw i uwielbienia, które Jej składamy, ale niesie do Jezusa. Bierze je w swoje niepokalane ręce, błogosławi, całuje i składa jak kwiaty przed tronem Boga. Wszystko czyni dla Jego chwały. Zawsze prowadzi nas do Jezusa. Tak jak Chrystus narodził się przez Nią dla świata, tak Ona rodzi Go nieustannie dla każdego z nas i mówi „zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” - tłumaczy pani Małgorzata. I jak tu nie kochać Maryi…???? Agnieszka Wawryniuk rozmowy echa www.echokatolickie.pl Jestem „winowajcą” i… nie żałuję Jak to się stało, że został Brat kierowcą papieża? W 1977 r. przełożeni posłali mnie do pracy w Polskim Kolegium Papieskim w Rzymie. Tam rezydencję miał kard. Karol Wojtyła. Ile razy przyjeżdżał do Rzymu, właśnie tam się zatrzymywał. Ja natomiast zawsze odbierałem go z lotniska, odwoziłem do Watykanu, na różne spotkania, wykłady na uniwersytetach. Bywaliśmy też często na Monte Cassino. Kardynał bardzo lubił jeździć do sanktuarium na Mentorelli. Kiedy tam się udawaliśmy, w pewnym momencie kazał mi się zatrzymać, wysiadał i szedł na piechotę nawet kilka kilometrów. Lubił w majestacie gór pomyśleć, przysiąść na kamieniu. Zawsze miał przy sobie teczkę, w której było coś do czytania, pióro i czyste kartki. Nigdy nie marnował czasu. Podczas jazdy zwykle coś czytał, a kiedy staliśmy w rzymskich korkach, notował. Jeździliśmy również nad morze. Korzystaliśmy też z basenu u oo. werbistów. Kard. Wojtyła świetnie pływał. Przyznam szczerze, że musiałem porządnie się napracować, by go dogonić. I tak to wszystko trwało do roku 1978 r. Czyli do konklawe? Tak. 6 sierpnia zmarł papież Paweł VI. To wtedy pierwszy raz przyszła mi do głowy myśl, że przyszedł czas na polskiego papieża. Skąd taki pomysł? Kiedy byłem w nowicjacie, kapelan mówił nam o pomazańcu z Krakowa, który dostanie trzy korony. A te zdobią przecież papieską tiarę. Przypominał też wiersz Słowackiego o słowiańskim papieżu. Kiedy kard. Wojtyła przyjechał na konklawe, podpytywaliśmy go, czy zostanie papieżem. On jednak tylko się uśmiechał i mówił: „Duch Święty wskaże”. Pamiętam, że kiedy wyjeżdżał na obrady, żegnaliśmy go w holu z rektorem kolegium, a był nim wówczas ks. Józef Michalik, późniejszy arcybiskup i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, powiedział z uśmiechem: „Józiu, jeśli zostanę papieżem, to ufunduję windę w kolegium”. Kaplica bowiem znajdowała się na drugim piętrze i kardynał musiał chodzić po schodach nawet kilkanaście razy dziennie. Pamiętam też, że na krótko przed konklawe zaprosił do naszego domu na obiad czterech kardynałów. Był wśród nich kard. Luciani, późniejszy Jan Paweł I. Podawałem wtedy do stołu i nie przyszło mi nawet do głowy, że posługuję dwóm przyszłym papieżom. No właśnie, Ojcem Świętym został wówczas wspomniany kard. Luciani i z windy znowu nici... Kiedy wróciliśmy z konklawe, kard. Wojtyła powiedział do księdza rektora: „Józiu, wybacz, żem się tak licho spisał”. Jan Paweł I zmarł po 33 dniach pontyfikatu. Znowu konklawe, a Brat ponownie został kierowcą kard. Wojtyły. Czy kardynał przeczuwał, że wkrótce jego życie zmieni się tak bardzo? Z pewnością był to inny kard. Wojtyła, niż ten, którego zapamiętałem z wcześniejszego konklawe. Inny w zachowaniu, bardziej zamyślony, skupiony. Dawniej, jak ktoś wchodził do kaplicy, zawsze podniósł rękę, pozdrowił. Tymczasem wtedy tego nie było. Na jego zachowanie wpłynęła też smutna wiadomość o ciężkiej chorobie mieszkającego w Watykanie bp. Andrzeja Deskura, z którym kardynał się przyjaźnił. To był dodatkowy cios… Potem znowu rozpoczęły się codzienne spotkania z kardynałami, na które odwoziłem kard. Wojtyłę z ks. Dziwiszem. Jednak zanim rozpoczęło się konklawe, 13 października byliśmy na Mszy św., podczas której modlono się do Ducha Świętego o dobry wybór kolejnego następcy św. Piotra. Kiedy po Eucharystii wróciliśmy do kolegium, kardynał, z którym czasem gwarzyliśmy sobie po góralsku, zapytał: „Marianku, a ostrzygłbyś mnie, żebym jakoś wyglądał na tym konklawe?”. Ponieważ strzygłem czasami księży i biskupów, więc obciąłem również kard. Wojtyłę i coś mnie tknęło, żeby te włosy zachować. Odłożyłem je na bok, a po wyborze zachowałem już z pełną świadomością. Dzięki temu mam relikwie. Co było dalej? 14 października pojechaliśmy do kliniki Gemelli, by odwiedzić bp. Deskura, a stamtąd do Watykanu. I ten moment, kiedy razem z ks. Dziwiszem żegnamy kardynała i jego przejście przez furtkę w bramie, został zarejestrowany przez telewizję francuską, a następnie wykorzystany przez pana Zanussiego w filmie „Z dalekiego kraju”. Można powiedzieć, że w tamtej chwili skończyła się wolność kardynała, bo przecież 16 października wieczorem nad Kaplicą Sykstyńską ujrzeliśmy biały dym. I cały świat usłyszał „Habemus papam”, a na balkonie Bazyliki św. Piotra ukazał się Papież Polak. Jak wyglądało pierwsze spotkanie z Janem Pawłem II? Na drugi dzień po rozwiązaniu konklawe ks. Dziwisz przyjechał do kolegium na kolację i poprosił, by przygotować pozostałe w pokoju rzeczy Jana Pawła II. Podczas tego posiłku księża studenci wypytywali ks. Stanisława, jak wyglądało jego pierwsze spotkanie z nowym papieżem. Ks. Dziwisz powiedział, że kiedy zaprowadzono go do Ojca Świętego, ten tylko pokiwał głową i powiedział: „Stasiu, koniec z nartami”. Po kolacji wraz z ks. Dziwiszem i ks. Michalikiem pojechaliśmy do Watykanu. Wjechaliśmy specjalną windą na papieskie piętro i siostry skierowały nas do kaplicy. Nogi nam się trzęsły z wrażenia. Kiedy weszliśmy, Ojciec Święty odmawiał brewiarz. Klęknęliśmy, bo dalej nie mieliśmy śmiałości iść. Dopiero ks. Dziwisz powiedział, byśmy podeszli i się przywitali. Powiedziałem więc z góralskim akcentem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Jan Paweł II odpowiedział również gwarą: „Na wieki wieków”. A po chwili dodał: „A cóże się tak po nocach włócycie?” A ja na to: „Przyszliśmy Ojca Świętego odwiedzić”. I wtedy on powiedział: „A jak żeście przyszli, to chodźcie, może razem w tej chałupie nie zginiemy” i oprowadził nas po całym piętrze, jadalni, sypialni. W bibliotece papieskiej Ojciec Święty popatrzył na te wszystkie regały i powiedział: „Mój Boże, kiedy ja to wszystko przeczytam?”. I podczas tej rozmowy w pewnym momencie Jan Paweł II popatrzył na mnie i powiedział: „Słuchaj, Marianku, ale do werbistów na basen już nie pojedziemy...”. Jan Paweł II był znany z otwartości na ludzi, słynął z bardzo naturalnej, bezpośredniej relacji z wiernymi. Jakie są wspomnienia Brata związane z osobą Papieża Polaka? Jego wielkość polegała na normalności. Każdego zauważył, wysłuchał, uszanował. Ojciec Święty miał na klęczniku w kaplicy zeszyt, gdzie siostra Eufrozyna wpisywała wszystkie prośby o modlitwę, jakie przychodziły w listach. Jan Paweł II otwierał ten notatnik, czytał uważnie i modlił się za tych, którzy go o to prosili. Dla Foto. Archiwum prywatne br. M. Markiewicza Z br. Marianem Markiewiczem ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka. Po jednej z kolacji w kolegium br. Marian zaproponował Ojcu Świętemu zdjęcie z braćmi Polakami. Papież podszedł do niego, pociągnął za nos żartobliwie i powiedział: „Ty zawsze coś ode mnie chcesz”. Jaki byłem zły na fotografa, że mi takie zdjęcie zrobił. Nie chciałem tej fotografii wziąć. A fotograf odpowiedział: „Weź, weź, jeszcze mi za to podziękujesz” - opowiada br. Marian. niego każdy człowiek był ważny, nad każdym problemem się pochylił. Jak On to robił, że mu na wszystko czasu starczało? Nie wiem. Ta normalność, otwartość sprawiały, że ludzie do niego lgnęli. I to niezapomniane poczucie humoru... Pod koniec życia zaczął słabnąć, przyszły trudności z mówieniem. Jednak im gorzej mu się chodziło, tym dalej dochodził. Im gorzej mu się mówiło, tym więcej nam przekazywał. Podobno Jan Paweł II nazwał Brata winowajcą? W czym Brat zawinił? Rzeczywiście za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy, wskazywał na mnie i mówił: „To jest ten winowajca, co mnie tu przywiózł i zostawił”. A ja odpowiadałem: ,,Ojcze Święty! Moja wina, ale nie żałuję!”. W grudniu 1978 r. do Rzymu przyjechali moi rodzice. Po zwiedzaniu miasta wzięli udział w audiencji generalnej. Papież zażartował, mówiąc do nich: „Ładnie synka wychowaliście, zawiózł człowieka, zostawił i wcale się nie przejmuje, co się z nim dzieje”. Potem, nawet kiedy już opuściłem Włochy, to przy każdej wizycie w Rzymie, zawsze spotykałem się z Janem Pawłem II. Czułem się przy nim, jak przy starszym bracie. 13 maja minie 35 lat od zamachu na Papieża Polaka. Był Brat wtedy w Rzymie? Tak, akurat przywiozłem na konferencję, która odbywała się w auli Pawła VI, dwóch biskupów. Zbliżała się 17.00. Pomyślałem, że pójdę na Plac św. Piotra, a w międzyczasie zaniosę korespondencję do polskiego ośrodka. Widziałem, że Ojciec Święty wyjechał spod bazyliki. Pomyślałem, że zanim okrąży plac, zdążę wszystko załatwić i jeszcze uda mi się posłuchać, co będzie mówił do ludzi. W pewnym momencie pojawiły się helikoptery, karabinierzy i policjanci zaczęli jeździć na sygnale. Usłyszałem, jak zapłakana Polka mówi, że był zamach na Jana Pawła II. Nogi się pode mną ugięły. Udało mi się między pielgrzymami przejść aż pod podium, z którego miał przemawiać Ojciec Święty. A tam, na papieskim fotelu stał wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej przywieziony przez pielgrzymów z Kościana. Zamierzali go podarować Janowi Pawłowi II. Nagle podmuch wiatru przewrócił obraz. Jęk przerażenia przetoczył się przez plac, jakby miało się stać coś najgorszego. Ludzie płakali, modląc się w różnych językach. Na szczęście karetka bardzo szybko dojechała do kliniki Gemelli. Pokonanie tej odległości w tak krótkim czasie było wręcz niemożliwe. Później dowiedziałem się też, iż w ambulansie nie działała syrena. Jana Pawła II przeniesiono go do drugiej karetki. Jego wielkość polegała na normalności. Każdego zauważył, wysłuchał, uszanował. Ta normalność, otwartość sprawiały, że ludzie do niego lgnęli. I to niezapomniane poczucie humoru... Pod koniec życia zaczął słabnąć, przyszły trudności z mówieniem. Jednak im gorzej mu się chodziło, tym dalej dochodził. Im gorzej mu się mówiło, tym więcej nam przekazywał. Opinie 19 Tam z kolei popsuty był zaczep do noszy. Wtedy br. Kamil, bonifrater, został tak wciśnięty między drzwi auta i nosze, aby te się nie otworzyły. Tak towarzyszył papieżowi do kliniki Gemelli. Przez cały czas o. Kazimierz Przydatek, jezuita, nasłuchując wieści z małego turystycznego radyjka, informował, co się dzieje z Ojcem Świętym. Następnego dnia, 14 maja, z biskupami Szymeckim i Smoleńskim pojechaliśmy do kliniki Gemelli. Budynek oblegali dziennikarze z całego świata, którzy próbowali dowiedzieć się czegoś o stanie zdrowia papieża. Pamiętam, że kiedy weszliśmy na oddział, powiedziano nam, że nie możemy wejść do Jana Pawła II. Przyszedł lekarz i poinformował biskupów, iż stan papieża był bardzo poważny, ale udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Przez ten czas na Placu św. Piotra pielgrzymi trwali, modląc się o życie i zdrowie Ojca Świętego. Trzy dni później na Placu św. Piotra ponownie zgromadziły się tłumy pielgrzymów. Dzwony wybiły 12.00… Otworzyło się okno, czerwony dywanik został wywieszony, jak zawsze. Zapanowała wielka cisza, a po chwili dał się słyszeć zbolały i umęczony głos Ojca Świętego z nagrania. Na twarzach ludzi widać było ogromne wzruszenie. Papież dziękował za modlitwy w jego intencji. Kiedy powiedział, że przebacza temu bratu, który dokonał zamachu na jego życie, płakali nawet mężczyźni. Na koniec tego niezwykłego spotkania i modlitwy Jan Paweł II udzielił apostolskiego błogosławieństwa. W następnych tygodniach woziłem do kliniki polskich duchownych, m. in. kard. Macharskiego. Gdy Ojciec Święty mógł już wstawać, w niedzielne południa ukazywał się w oknie kliniki i przemawiał do wiernych. Jak sam to określał: „Watykan przeniósł się teraz do kliniki”. A kiedy pierwszy raz po zamachu zobaczył się Brat z Janem Pawłem II? 16 października 1981 r., dokładnie w trzecią rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową. Miało to miejsce w Castel Gandolfo. W lipcu 1981 r. wrócił Brat do Polski. Jednak wkrótce znowu przyjechał do Rzymu. Miało to miejsce dzień przed ogłoszeniem stanu wojennego, czyli w sobotę, 12 grudnia. Przyleciałem do Rzymu po południu, jak się okazało ostatnim samolotem wolności. Następnego dnia rano, w niedzielę, zapukał do mnie jeden z księży studentów i powiedział: „Wojna w Polsce”. Z kolei 1 maja 1982 r. odbywał się w Watykanie Światowy Zjazd Robotników. Z Polski nikt nie mógł, oczywiście, przyjechać. Musiałem udawać robotnika. Ks. Dziwisz zapytał mnie przed zjazdem, czy mam krawat. Nie miałem. „To się postaraj, żebyś wyglądał na robotnika” - powiedział. Do Watykanu pojechałem rowerem ubrany po cywilnemu, w krawacie, z odpowiednim zaświadczeniem. Rower zostawiłem i poszedłem na Plac Św. Piotra. Było mnóstwo delegacji - chorągwi i flag z różnych krajów świata. Z wyjątkiem Polski… Przeczytałem lekcję i potem jedno wezwanie do modlitwy po polsku. Usiadłem razem z innymi „funkcyjnymi” (pełniącymi liturgiczne funkcje), wyróżniając się ubiorem. Ojciec Święty siedział oparty z ręką przy policzku. Popatrzył na mnie, puścił oko, pogroził palcem, uśmiechnął się do mnie, a ja mu się ukłoniłem. Czy to prawda, że Jan Paweł II podarował Bratu rower? Tak. To rower, którego sam już nie mógł używać. Jest cały czas na chodzie. Jednak dobrze go schowałem, bo to jedna z cenniejszych pamiątek, jakie dostałem w życiu. Dziękuję za rozmowę. EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Dla zdrowotności W iesz co? Mam dość. Rzucam to wszystko i niech sami sobie radzą - deklaruje w zdenerwowaniu znajoma. Ma na imię Małgorzata i wystarczająco dużo lat, żeby cokolwiek wiedzieć o życiu i zachowaniu ludzi. - Kto? - dopytuję w kwestii sprecyzowania adresatów komunikatu. - Wszyscy - w pracy, w domu, wszędzie - słyszę w odpowiedzi. Mało tego. Mowa ciała Małgorzaty wyraża nie tyle zdecydowanie, co determinację. - Jesteś tego pewna? - nie dowierzam. - Jestem - ucina krótko. Uśmiecham się pod nosem, co wywołuje złość mojej rozmówczyni. Ile to ja już razy od niej taką deklarację słyszałam. Że nie będzie wszystkim nadskakiwać, że nie będzie się dla wszystkich i za wszystkich poświęcać, że nie przedłoży już dobra pierwszego z brzegu człowieka nad własne. - Dobra kobieta, ale głupia - mówią o niej ci, którzy bez mrugnięcia okiem ją wykorzystują. Nie mają żadnych skrupułów, no bo skoro się daje… Małgośkę dosyć regularnie dopada bunt, ale zaraz po tym pojawia się poczucie winy i wracamy do punktu wyjścia. - Nie zadzieraj z ludźmi, bądź pomocny, ustąp głupszemu - uczyli nas rodzice, a i my - kiedy już dorośliśmy - taki komunikat przekazujemy swoim dzieciom. Jego konsekwencje nietrudno przewidzieć. Tak wychowywany (w dobrej wierze) człowiek staje się z czasem dla współbraci swego rodzaju „leć-poleć-pozamiataj”. Czyli chłopcem na posyłki, osobą do nadstawiania karku, wyśmiewania. Słowem - kozłem ofiarnym. Wszyscy się, oczywiście, do tego nie tylko przyzwyczajają, ale wręcz przywiązują. I kiedy kozioł ofiarny w pewnym momencie ma już dosyć i ośmiela się to głośno powiedzieć, jego otoczenie reaguje nie tylko zdziwieniem, ale oburzeniem i buntem. Całkiem sporo chodzi po świecie ludzi, dla których potrzeby i oczekiwania innych są ważniejsze niż ich własne. Którym wpojono (w założeniu piękne) przekonanie, że trzeba postępować tak, aby nikogo nie zawieść. Że trzeba być miłym, pomocnym, współczującym. Problem w tym, że któregoś dnia ci ludzie uświadamiają sobie paskudne manipulacje bliźnich. Tyle że ich otoczenie przywykło już do takich zachowań i tak łatwo nie odpuści. Wszak dobrze mieć kogoś, kto wykona każde polecenie, niczego nie odmówi, da poczucie władzy. A sam najbardziej zainteresowany, czyli nazwany wyżej kozłem? Jak już się zbuntuje, to ma poczucie winy, bo w sumie lubi się pochylać nad cudzym losem, pomagać, wspomagać, a odmówił… Choć inni tak w niego wierzyli! No i mamy spory odchył od normy - empatia niepostrzeżenie przeszła w patologiczną uległość. I trzeba coś z tym zrobić. Niech Bóg broni, aby było moim celem namawianie kogokolwiek do tego, żeby był pozbawionym empatii gburem. Ale… Znaj proporcją, mocium panie… Także w poświęcaniu się dla innych. Bo w pewnym momencie hodowana przez lata złość, że dajesz się wykorzystywać, wybuchnie (a wybuchnąć musi) z taką mocą, że zrujnuje życie i tobie, i innym. Pora przestać się bać, że cię znielubią, wstydzić, że nie jesteś wystarczająco miły… Bycie niedobrym dla siebie jest takim samym grzechem, jak bycie wrednym dla innych. Małgośka, ważne jest zdrowe korzystanie ze swoich dobrych cech, a nie bycie ich niewolnikiem. Weź sobie to do serca. jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski Do rachunku sumienia P amiętam spotkanie z matką niepełnosprawnego dziecka. Adaś miał 17 lat i zespół Downa, przy tym było też upośledzenie ruchowe. Pani Alina wychowywała go sama, zrezygnowała z pracy zawodowej. A mąż? Gdy się dowiedział, jaki będzie jego syn, zdezerterował. Odszedł od rodziny. Matka z synem mieszkają na piątym piętrze w bloku. I z tego piątego piętra trzeba czasem zejść, a to już nie jest takie proste… Dla Adasia to wyczyn nie lada. Zaczęliśmy rozmawiać o realiach rodzin wychowujących niepełnosprawne dziecko, wsparciu ze strony państwa, reakcjach ludzi itp. - Na pewno pomagają Pani najbliżsi, sąsiedzi z klatki schodowej? - zapytałem. Nie spodziewałem się takiej reakcji: zaczęła płakać. - Proszę księdza, zostawili mnie. Mąż mnie nienawidzi, nawet alimenty przestał płacić. Teściowie obwiniają o rozpad małżeństwa. Moja siostra ciągle mi powtarza, że głupia jestem, że powinnam oddać Adama do ośrodka. A ja przecież tego nie mogę zrobić! To moje dziecko! A sąsiedzi? Palcami mnie wytykają, zazdroszczą rzekomych wielkich pieniędzy, które na niego dostaję - przecież nie pracuję! A to są, proszę księdza, grosze… Sama jestem, choć otoczona przez ludzi. Czasem ktoś się ulituje i pomoże, ale rzadko… Często wracałem potem do rozmowy. Znam sporo ludzi z tego bloku. Pobożnych, każdej niedzieli wielu z nich ustawia się w procesji komunijnej. Zastanawiałem się: co oni sobie myślą? Czym jest dla nich ta Komunia św.? Czy czasem Pan Jezus sprawia, że gdy Go sobie wyobrażają, widzą twarz Adasia pani Aliny?... Dlaczego dla wielu matek informacja, że poczęte dziecko ma zespół Downa, że będzie niepełnosprawne, brzmi jak wyrok? Dlatego, że panicznie boją się samotności - tego doświadczenia, które niesie pani Alina. Boją się pogardliwego wzroku męża i cierpkiego spojrzenia najbliższych, niemych wyrzutów: dałaś nam chore dziecko! Wiele z nich w rozpaczy decyduje się na aborcję - wszak prawo na to numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. rys. m. andrzejewski 20 pozwala. Pozwoliłoby mu żyć, gdyby nie lęk przed stygmatyzacją i tym, że zostaną same - w tłumie ludzi, z których wielu pobożnie odmawia pacierze i każdej niedzieli karnie melduje się w kościele… Dlaczego tyle dzieci w Polsce jest w domach dziecka? Przecież zdecydowana większość z nich była ochrzczona, a zatem miała rodziców chrzestnych - nawet jeśli jakaś tragedia pozbawiła życia naturalnych rodziców, pozostali oni. Zobowiązali się przecież przed Bogiem i Kościołem do pomocy w wychowaniu, a razie potrzeby - także zastępowaniu rodziców. Gdzie są rodzice chrzestni, gdy ojciec i matka wychowanie zamieniają na hodowlę? Czy ich rola sprowadza się tylko do dawania komunijnych i ślubnych giftów?... To nie wyrzuty, nie czepianie się kogokolwiek. Mamy dobre struktury, piękne idee. Na poziomie teorii wszystko jest ok. Szwankuje praktyka. Szkoda, że komentatorom najnowszej papieskiej adhortacji „Amoris Laetitia” skupiającym się na dywagacjach, czy Franciszek zgodził się na dopuszczenie do Komunii św. rozwodników, czy nie, umknęły inne słowa. Oto w punkcie 186 Ojciec Święty rozważa - podążając tropem św. Pawła (1 Kor 11, 29) sytuację, kiedy Eucharystia przyjmowana jest niegodziwe. „Celebracja eucharystyczna staje się nieustannym wezwaniem skierowanym do każdego, aby „baczyć na samego siebie” (por. 1 Kor 11, 28), aby otworzyć bramy swego domu na większą jedność z tymi, którzy są odrzuceni przez społeczeństwo” - pisze. I dodaje: „Gdy osoby przyjmujące Komunię św. nie dają się pobudzić do zaangażowania względem ubogich i cierpiących lub zgadzają się na różne formy podziału, pogardy i niesprawiedliwości, to Eucharystia przyjmowana jest niegodnie”!!! Warto zatrzymać się na tych słowach. Przestać pokazywać palcem innych, samemu stanąć przed lustrem. A najlepiej włączyć je do swojego codziennego rachunku sumienia. ZBIREK SŁOWO DO SŁOWA Janusz Eleryk Z Dieta cud całą pewnością nie jestem specjalistą od eksportu. Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo wiem, jaki towar jest w tej chwili naszym eksportowym hitem. Chociaż teraz to już właściwie wiem, bo okazało się, że wyeksportowaliśmy polską „myśl ekonomiczną” w osobie naczelnego reformatora polskiej gospodarki! Jeszcze bardziej zaskakujący jest w tym wypadku importer: otóż ta „myśl w osobie” trafiła na Ukrainę. Można gdybać, czy to bardziej nasz eksport, czy ich import, ale załóżmy, że w sumie wychodzi na jedno. Kondycja polskiej gospodarki pod koniec lat 80 rewelacyjna raczej nie była. Z drugiej strony nie była również tak dramatycznie dramatyczna, jak niektórzy przedstawiają. Szczerze mówiąc, jak na ludzi jedzących wyłącznie suchy chleb i popijających go octem, Polacy wyglądali całkiem nieźle. Przynajmniej takich ich pamiętam z tamtych czasów. Półki sklepowe rzeczywiście nie łamały się pod ciężarem towarów, ale za to kiełbasę robiono z mięsa. Dzisiaj bywa na odwrót. Kiedy „myśl w osobie” wzięła się za naprawę tej marnej „gospodarczyny”, okazało się, że mamy cały ogrom do niczego nam niepotrzebnych składników narodowego majątku. Rozpoczęła się więc wyprzedaż na wielką skalę i to w cenach - dosyć często - niezwykle promocyjnych. Pod młotek poszło tak wiele, że właściwie nie bardzo wiadomo, co nie poszło. Zresztą młotek to nie jest w tym przypadku najlepsze określenie, bo kojarzy się z licytacją, a ta z kolei oznacza chęć uzyskania jak najlepszej ceny. Podczas tzw. prywatyzacji bywało z tym rozmaicie. Z przyczyn trudnych do ustalenia. Klasyk mawiał: „jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, o co chodzi”. Tutaj możecie Państwo poszeleścić nieco gazetą dla łatwiejszego zrozumienia myśli klasyka. „Myśl w osobie” mówiła: sprzedaż składników majątku jest konieczna dla pokrycia zobowiązań i obsługi długów. Słusznie, rzec można. Przecież każdy z nas czasem tak robi. Mamy dług, zobowiązanie, to sprzedajemy np. samochód. Tego ostatniego wtedy już nie mamy, ale za to spłaciliśmy dług. Proste w skali mikro, a w skali makro już nieco mniej oczywiste. Po działaniach prywatyzacyjnych „myśli w osobie” okazało się, że majątku - jaki by on tam nie był - to i owszem: pozbyliśmy się szybko i skutecznie, ale długi wcale nie zniknęły. Mało tego: wzrosły niebotycznie. Taki mały ekonomiczny cud nad Wisłą! Warto jednak pamiętać, że w ekonomii jak w przyrodzie - mało co ginie, często natomiast następuje, ukryta dla szarego oka, zmiana właściciela. Zastanawiam się, jak te doświadczenia, zdobyte drogą eksperymentu na żywym organizmie polskiej gospodarki, „myśl w osobie” wykorzysta na Ukrainie? Prywatyzację bracia Ukraińcy przeprowadzili sobie sami. Przy okazji udało im się stworzyć nieliczną już z nazwy grupę społeczną: oligarchię. Złośliwcy twierdzą, że sam prezydent do niej należy, ale to z pewnością nie jest prawda. Tak samo jak to, że wie, gdzie są jego miliony, i że akurat w podatkowych rajach. Jeśli więc nie prywatyzacja, to co? „Myśl w osobie” ma wiele pomysłów: zmniejszenie deficytu w budżecie, ograniczenie łapownictwa, wzrost uczciwej konkurencyjności. To wszystko pięknie brzmi. W praktyce oznacza zapewne wzrost cen, dodatkowe obciążenia dla obywateli i oczywiście podniesienie wieku emerytalnego na dzień dobry. No i zapewne stworzenie warunków dla ekspansji banków, żeby „dać” ludziom pieniądze, których za wiele raczej nie mają. Napisałem do swoich ukraińskich znajomych, że oto zyskali wielkiego sprzymierzeńca w walce z nadwagą. Wszak działania „myśli w osobie” mogą się okazać o wiele bardziej skuteczne niż niejedna dieta. KomentarzE Rozwijajcie się w marszu… Opinie 21 Fot. Jonathan Stutz - fotolia.pl www.echokatolickie.pl Na początku przyznam się, że dzisiejszy felieton chcę poświęcić wydarzeniu, które dopiero ma się odbyć. Choć zapewne Państwo będziecie czytać te słowa już po jego zaistnieniu, to ja sam je piszę, gdy jest jeszcze tylko zapowiedzią. ks. Jacek Wł. Świątek C hodzi mianowicie o szykowany na 7 maja marsz w obronie demokracji w Polsce, który zjednoczyć ma wszystkich od prawa do lewa, aby przeciwstawić się obecnie rządzącej partii. Zdaję sobie sprawę, że takie pisanie nie jest być może nacechowane obserwacją rzeczywistości i ma w sobie cokolwiek z wróżenia z fusów. Nie chodzi mi jednak, by zastanawiać się tylko nad liczebnością i oddźwiękiem medialnym „Błękitnego Marszu”. Zresztą wspomnienie tego, co działo się w końcówce rządów Prawa i Sprawiedliwości przed blisko dziesięciu laty, jest aż nadto widoczne w podejmowanych działaniach. Nie będę również odnosił się do sposobów zapewnienia frekwencji na tymże marszu, bo w końcu każda partia czy ugrupowanie może na swój sposób zachęcać ludzi do udziału w życiu społecznym. Z marszem tym mam inny kłopot, mianowicie nie jestem do końca przekonany o tym, co jest jego celem Rozumna działalność człowieka objawia się przede wszystkim w tym, że podejmowane przez niego działania zmierzają w jakimś celu. Po prostu chce się coś osiągnąć. W przypadku owego marszu nie wiem, czemu właściwie on ma służyć. Czyż ulegniemy w walce? Pierwszą i wydawałoby się najbardziej oczywistą przesłanką do organizacji marszu jest chęć wywalczenia jakiegoś prawa lub obrona czegoś, co jest w niebezpieczeństwie. Tak było drzewiej, tak jest i dzisiaj. Ludzie jednoczą się w działaniu w obliczu realnego zagrożenia i podejmują określone działania, łącznie z walką zbrojną, tylko wówczas, gdy coś im zagraża. Śledząc doniesienia medialne, nie sposób nie zauważyć, że uczestnicy manifestacji, która ma odbyć się w Warszawie, za zagrożony uznają system demokratyczny w Polsce. Celem więc zgromadzenia w naszej stolicy ma być obrona demokracji. Jeśli pojąć demokrację jako sposób na taką organizację życia społecznego, w którym każdy może bez przeszkód wyrażać swoje poglądy, wówczas właśnie sama manifestacja staje się jego najpełniejszym wyrazem i zarazem wskazaniem na… niezagrożony jego byt. Mówiąc prościej - sam fakt możliwości manifestowania bez przeszkód jest apoteozą demokracji. A to oznaczałoby, że „Błękitny Marsz” jest wyrazem istnienia czegoś, co chce obronić w czasie przemarszu przez stolicę. Przyznam się, że pachnie to lekką schizofrenią. Pomijam już fakt zupełnej swobody w jego organizacji. Przypomnieć należy ubiegłe lata, gdy w czasie przygotowań chociażby do Marszu Niepodległości w Warszawie policja urządzała naloty na jego potencjalnych uczestników w całym kraju. Przygotowujący manifestację 11 listopada działacze ugrupowań byli wzywani na komisariaty. Żądano podania list uczestników, trasy przejazdu, miejsc postojowych w czasie pokonywania drogi do Warszawy itp. Jako żywo nikt dzisiaj, nawet z organizatorów „Błękitnego Marszu”, nie podnosi tej sprawy w mediach, co oznacza, że sprawujący obecnie władzę nie chcą skorzystać z przetartej przez poprzedników ścieżki. Demokracja nie wydaje się zbytnio więc zagrożona i - przy całej swojej ułomności - zdaje się kwitnąć. Mówienie zaś, że obóz władzy przygotowuje już odpowiednie ustawy mające na celu jej zdławienie, przypomina jako żywo wróżenie z fusów. A może co innego jest celem? Błękitnobluzi, rwijcie za oceany! Można oczywiście potraktować manifestację jako sposób na doraźną walkę polityczną, której celem jest zdobycie władzy lub przynajmniej osłabienie tej, która obecnie jest u steru. „Te ugrupowania prze- W czasie przygotowań chociażby do Marszu Niepodległości w Warszawie policja urządzała naloty na jego potencjalnych uczestników w całym kraju. grały wybory i chcą wygrać je przy pomocy ulicznej awantury” - takie słowa mogłyby się znaleźć w ustach jakiegoś prominentnego działacza Prawa i Sprawiedliwości, który z lubością mógłby kontynuować: „To jest demolowanie Polski! Na szczęście Polski zdemolować się nie uda! (…) Podpalanie Polski to nie jest tylko podpalenie budki telefonicznej. To próba demolowania Polski, zapowiadanie kolejnych marszy”. Swoją drogą przytoczone przeze mnie cytaty pochodzą z wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego w związku z marszami organizowanymi przez PiS w czasie rządów PO - PSL. Biorąc jednak pod uwagę takie uzasadnienie organizacji marszu, można zadać pytanie, czy potrzeba aż takiej mobilizacji społeczeństwa? Czy partie opozycyjne dostatecznie mocno wykorzystują posiadane w rękach instrumenty nacisku parlamentarnego na rządzącą większość, czy też pomijają je, sięgając po działania jak by nie było destabilizujące sytuację w kraju, chociażby przez fakt zakorkowania głównej arterii stolicy? A idąc dalej w tych rozumowaniach, można zapytać, czy manifestacja jest wynikiem pojawiającego się problemu ustrojowego, czy też zwykłym jego wywoływaniem i ustanawianiem? I czy ten sposób marszu po władzę nie jest zwykłym wykorzystywaniem ludzi do osiągania własnych wąskich celów politycznych? Dla kogo więc tutaj ludzie sta- Z marszem tym mam inny kłopot, mianowicie nie jestem do końca przekonany o tym, co jest jego celem Rozumna działalność człowieka objawia się przede wszystkim w tym, że podejmowane przez niego działania zmierzają w jakimś celu. nowią „mięso armatnie” i „ciemną masę, co wszystko kupi”? I wreszcie trzecia moja wątpliwość. Zajeździmy kobyłę historii Niepokojącym jest wykorzystywanie przedstawicieli zagranicznych ośrodków władzy w celu poparcia w wewnętrznym sporze politycznym. Moje uznanie zdobyło ugrupowanie Pawła Kukiza, które wobec dość znacznego panoszenia się w naszym kraju Komisji Weneckiej oświadczyło, że jego przedstawiciel nie pojawi się na sejmowym spotkaniu z przedstawicielami tego gremium, ponieważ nie uznaje praw tego ciała do mieszania się w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Zapraszania i hołubienia w czasie „Błękitnego Marszu” osób związanych z międzynarodowymi centrami trudno nie uznać za kupczenie sprawą polską na arenie międzynarodowej. Zresztą dotychczasowe poczynania partii opozycyjnej na forum Parlamentu Europejskiego oraz wykorzystywanie swoich wpływów w unijnych gremiach wskazuje nader wyraźnie na takie właśnie nastawienie opozycji. I jeśli w dwóch poprzednich argumentach jeszcze mogłem uznać wilcze prawo opozycji do podejmowanych działań, o tyle w tym przypadku nie mogę ich zaakceptować. Panowie, granicą dobrego i należytego sporu politycznego jest granica Polski. I to powinien każdy wiedzieć. warto przeczytać Lepiej zrozumieć Jezusa Czy naprawdę potrzebujemy kolejnej książki o Jezusie? Pyta retorycznie jeden z recenzentów światowego bestselleru Jamesa Martina - „Jezus”. - Jeśli miałaby to być ta właśnie książka, odpowiedź brzmi: tak, potrzebujemy - zaznacza Harvey Cox. T o nie jest suchy podręcznik teologiczny czy komentarz biblijny. To wrażliwe, szczere poszukiwanie Jezusa. W tej książce wspaniały tekst Ewangelii staje się żywy, staje się dla czytelnika spotkaniem z Jezusem - takim, jaki był naprawdę - zauważa biblista Gerhard Lohfink. W swojej najnowszej książce jezuicki duchowny poszukuje bowiem odpowiedzi na pytanie Jezusa zawarte w Ewangelii wg św. Marka: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. W tym celu udaje się w pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Książka jest dowcipną relacją z tej podróży, ujmującą zarówno serce, jak i umysł. Przemyślenia J. Martina są wnikliwe, inteligentne, wszechstronne, a przede wszystkim pełne wiary. To bardzo przekonujące duchowe świadectwo. Książka „Jezus”, która okazała się światowym bestsellerem, polecana jest zatem każdemu, bez względu na wyznanie czy przekonania. Dla wielu bowiem stała się inspiracją do odkrywania Jezusa we własnym życiu. James Martin SJ, Jezus, Zachęcam do fascynującej wędrówki śladami Wydawnictwo Święty Wojciech, Zbawiciela. GU Poznań 2016. KONKURS Mamy dla Państwa trzy egzemplarze tej książki. By wziąć udział w konkursie, należy wyciąć i wypełnić poniższy kupon, a następnie wysłać go do redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce, w terminie do 13 maja br. Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 numerze „Echa”. JEZUS IMIĘ I NAZWISKO ADRES 22 publicystyka EchoKatolickie numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Z wiarą przed cudownym wizerunkiem JUBILEUSZ 500-lecie parafii w Horbowie Obchodzony 8 maja jubileusz 500-lecia parafii oraz obecności czcigodnego obrazu Matki Bożej Łaskawej - Pani Horbowskiej staje się szczególną okazją do dziękczynienia Panu Bogu za wszelkie dobro i błogosławieństwo, jakie stało się udziałem wspólnoty parafialnej. H istoria parafii w Horbowie sięga XVI w. Z miejscowością związana jest postać Jana Horbowskiego, ziemianina brzeskiego, który otrzymał od króla Aleksandra Jagiellończyka majątek Sieniewice w powiecie drohickim. Nadanie to potwierdził w 1516 r. król Zygmunt I Stary. J. Horbowski w czerwcu 1516 r. ufundował w Horbowie kościół i plebanię. Tradycja głosi, że również z jego inicjatywy do świątyni trafił obraz Matki Bożej Łaskawej. Okrył go sukienką z litej, srebrnej materii, a głowę Matki Bożej i Dzieciątka przyozdobił pozłacanymi koronami. Do posługi wiernym sprowadził zaś księdza. Poczynił też liczne zapisy na rzecz kościoła i plebanii, które następnie wypełniali jego potomkowie, a po nich kolejni właściciele Horbowa. Tamten kościół już nie istnieje, zachował się tylko mocno zniszczony stary cmentarz. Na nim to - według ustnych przekazów - miał być pochowany J. Horbowski. Obraz Pani Horbowskiej Namalowany na desce przez nieznanego malarza XVI-wieczny obraz przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem na lewym ręku. Suknia Maryi ma kolor karminowy, a płaszcz odcień ciemnego błękitu. Jej twarz jest szczupła, a oczy są pełne zadumy. Długą, smukłą dłonią wskazuje na Dziecię, które trzyma na swoim ramieniu. Koszulka Dzieciątka ma kolor biały i okrywa ją suknia koloru karminowego. Jezus prawą rączkę ma wzniesioną ku górze w geście bło- gosławieństwa. Lewa dłoń, złączona z dłonią Maryi, podkreśla więź Matki i Syna, trwającą od momentu poczęcia aż po krzyż na Golgocie. Nóżki Dzieciątka są bose. Głowy Matki i Syna okalają złote nimby. Ten rodzaj ikony to Hodegetria - z gr. „Przewodniczka”. To Maryja jest przewodniczką i drogą, która prowadzi nas do Syna Bożego. Z czasem na głowach Jezusa i Matki Bożej fundator umieścił srebrne korony, zaś wierni składali wota, co było poświadczeniem, że obraz słynie łaskami. Mijały lata, a ludzie wciąż modlili się do swojej Matki. W 1866 r. parafia Horbów została zniesiona i przyłączona do parafii Piszczac. Wtedy też zniknął obraz Matki Bożej. W 1878 r. zmarł ks. Julian Trętowski, ostatni proboszcz obu parafii. Władze rosyjskie nie pozwoliły na wprowadzenie nowego księdza. W 1892 r. zniesiono parafię Piszczac, a Horbów przyłączono do parafii św. Anny w Białej Podlaskiej. Losy zaginionego wizerunku W Horbowie pozostała nieczynna, opuszczona w pierwszych dniach wojny, cerkiew prawosławna wybudowana na przełomie XIX i XX w. - na miejscu cerkwi unickiej. Podjęte zostały starania o przeznaczenie jej na kościół. Wyświęcenia cerkwi na kościół pw. Przemienienia Pańskiego dokonał 23 września 1923 r. dziekan bialski ks. Ludwik Romanowski. Wówczas też rozpoczęły się poszukiwania cudownego obrazu. Okazało Cudowne uzdrowienia Świadectwo otrzymania łaski zdrowia za wstawiennictwem Matki Bożej w cudownym wizerunku złożyła 15 lutego 1933 r. Maria Chomińska. Łaski uzdrowienia dostąpił też Kazimierz Gruza. W wieku dziewięciu lat, po urazie lewego kolana, ciężko zachorował. Na jego nodze pojawiły się niegojące się rany i wysięki. Lekarz z Białej Podlaskiej proponował umieszczenie chłopca w szpitalu. Niestety rodziców dziecka nie stać było na leczenie szpitalne. Podawanie leków w domu również okazało się zbyt dużym wydatkiem, na który nie mogli sobie pozwolić. W efekcie chłopiec z coraz większym trudem poruszał się o kulach, do tego dochodził ból. Kiedy już wszystkie dostępne, domowe sposoby zawiodły, matka zawierzyła swoje dziecko opiece Matce Bożej. Zanoszona - najżarliwiej w maju 1935 r., tj. dniu odpustu Matki Bożej Łaskawej - modlitwa została wysłuchana. Od tego dnia dziecko zaczęło powracać do zdrowia - po kilku dniach odstawiło kule, a rany się zagoiły. Uroczyste dziękczynienie odbyło się w niedzielę, 18 sierpnia 1935 r. Przed głównym ołtarzem, w którym znajdował się obraz, stanął K. Gruza razem z rodzicami i braćmi, by dziękować Panu Bogu za otrzymaną łaskę zdrowia. Wyzdrowienie chłopca zostało też potwierdzone przez lekarza Czesława Domańskiego, który badał go w czasie choroby, a potem zobaczył zdrowego, grającego w piłkę z kolegami. Kule AD złożone w czasie Mszy św. do dziś znajdują się w miejscowym kościele. Wierni od wieków powierzają Pani Horbowskiej swoje troski i zmartwienia oraz dziękują Jej za otrzymane łaski. się, że w czasie rozbioru kaplicy wizerunkiem Maryi zaopiekował się ówczesny dziekan bialski ks. Konstanty Szyszkowski, umieszczając go u siebie na plebanii. Opuszczając Białą Podlaską, zabrał obraz ze sobą i przechowywał go w lubelskim mieszkaniu. Po śmierci kapłana posiadane przez niego dobra materialne trafiły w depozyt lubelskiej kurii. Obraz został umieszczony w katedrze lubelskiej. Kiedy ks. L. Romanowski poprosił o zwrot wizerunku, otrzymał zgodę. Po 50 latach nieobecności obraz Matki Bożej Łaskawej powrócił do Horbowa. Przyniesiono go z Białej Podlaskiej w uroczystej procesji 27 kwietnia 1924 r. i umieszczono w ołtarzu głównym. Mszę św. odprawił proboszcz z Piszczaca ks. Władysław Frelek. Samodzielna parafia Horbów została utworzona 17 września 1924 r., a w październiku przybył do niej pierwszy proboszcz ks. Józef Urbański. Kult Matki Bożej Łaskawej W lutym 1932 r. parafię objął ks. Marian Jabłoński. Z biegiem lat coraz bardziej rozwijał się też kult Matki Bożej Horbowskiej, nazwanej Łaskawą. W 1934 r., w dziesiątą rocznicę powrotu cudownego obrazu, ustanowiono doroczny odpust Matki Bożej Łaskawej poprzedzony tzw. 40-godzinnym nabożeństwem. W uroczystości brało udział około 5 tys. wiernych, w tym Pod opieką Matki Bożej Łaskawej parafia horbowska przetrwała także lata wojny i okupacji. Przeżyli pracujący tu księża, wsie nie zostały zniszczone, ocalał kościół i cudowny wizerunek. pielgrzymi z okolicznych miejscowości, m.in. z parafii Tuczna. Celem upamiętnienia tak ważnych rocznic przy drodze prowadzącej do kościoła została zbudowana kapliczka. Kamienie na nią parafianie zbierali na okolicznych polach. Otrzymała ona tytuł Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Uroczystego poświęcenia kapliczki dokonał 13 maja 1934 r. bp Czesław Sokołowski. Miejscowa społeczność, głównie rolnicza, mimo trudnej sytuacji materialnej nie szczędziła zaangażowania na rzecz upiększania świątyni, przyczyniając się tym samym do większej chwały Bożej i umocnienia kultu Matki Najświętszej. Do Horbowa zaczęli też przybywać pielgrzymi z innych parafii, prosząc o pomoc i wstawiennictwo. Obraz Pani Horbowskiej na nowo zasłynął cudami. 80-lecie powrotu obrazu Pod opieką Matki Bożej Łaskawej parafia horbowska przetrwała także lata wojny i okupacji. Przeżyli pracujący tu księża, wsie nie zostały zniszczone, ocalał kościół i cudowny wizerunek. W czasach Polski Ludowej miejscowi proboszczowie umacniali kult maryjny, troszcząc się o wiarę parafian. W 1986 r. potomkowie J. Horbowskiego ufundowali do kościoła tablicę upamiętniającą wydarzenia sprzed 470 lat. W 2000 r. proboszczem parafii został ks. Roman Sawczuk, który podjął starania w celu ożywienia i umacniania kultu maryjnego. Okazał się również dobrym gospodarzem. Po objęciu parafii przystąpił do remontu wnętrza świątyni parafialnej. W dniach 1-3 maja 2004 r. parafia uroczyście obchodziła 80-lecie powrotu obrazu Matki Bożej. Msze św. odprawiali biskupi Jan Mazur i Henryk Tomasik. Słowo Boże głosili proboszczowie podlaskich sanktuariów: z Leśnej Podlaskiej - o. Franciszek Podlecki i z Kodnia - o. Stanisław Wódz, który jest też autorem słów i muzyki pieśni do Matki Bożej Horbowskiej pt. „O Horbowska nasza Pani”. Do dziś świątynia w Horbowie jest miejscem kultu, gdzie wierni powierzają Matce Bożej swoje troski i zmartwienia oraz dziękują Jej za otrzymane łaski. Wielkim propagatorem kultu maryjnego jest także ks. Józef Nikoniuk, sprawujący funkcję proboszcza parafii od 2010 r. Kontynuuje on zapoczątkowane przez poprzednika ks. R. Sawczuka nabożeństwa: nieustającą nowennę do Matki Bożej Łaskawej, która jest odmawiana w każdą środę przed Mszą św., oraz procesje fatimskie odbywające się każdego 13 dnia miesiąca, począwszy od maja do października. Zarówno w nowennach, jak i procesjach, których uczestnicy idą wśród pól i łąk, odmawiając różaniec i śpiewając pieśni maryjne, udział biorą także czciciele Matki Bożej spoza parafii. Obecnie parafia Przemienienia Pańskiego w Horbowie liczy 1420 wiernych. Należą do niej następujące miejscowości: Horbów, Horbów-Kolonia, Kłoda Mała, Kłoda Duża, Lachówka Mała, Lachówka Duża, Zalesie. ANNA DENKIEWICZ Majowe uroczystości Jubileuszowej Mszy św. sprawowanej 8 maja, o 12.00, towarzyszyć ma poświęcenie kaplicy ku czci unitów podlaskich. Z wieńczeniem uroczystej Eucharystii stanie się trzykrotna procesja wokół kościoła z cudownym obrazem Matki Bożej Horbowskiej. W planach jest także radosna agapa połączona z festynem parafialnym. Zainaugurowane przed laty przez proboszcza ks. Józefa Nikoniuka przygotowania do obchodów 500-lecia parafii objęły zarówno sferę ducha (comiesięczna adoracja Najświętszego Sakramentu), jak i prace związane z re- montem i odnowieniem świątyni. W styczniu 2016 r., dzięki staraniom proboszcza, biskup siedlecki Kazimierz Gurda przekazał parafii relikwie bł. Męczenników Podlaskich. 23 stycznia rozpoczęła się także nowenna do bł. Męczenników Podlaskich, odmawiana 23 dnia każdego miesiąca, o 17.00. Mamy w Horbowie wielki skarb - łaskami słynący obraz Matki Bożej Łaskawej, która już 500 lat opiekuje się wszystkimi, którzy się do niej uciekają. Trzeba nam na nowo odkryć tę wielką tajemnicę miłości Boga do każdego człowieka; Boga, który daje nam swoją Matkę jako opiekunkę, niebieską lekarkę i pocieszycielkę strapionych. Z głębi serc dziękujemy za wszelkie łaski, jakie przez orędownictwo Pani Horbowskiej otrzymywali klęczący przed Jej obrazem wierni. Pełni ufności oddajemy pod Jej opiekę nasze rodziny i całą wspólnotę. Zawierzając naszą parafię Matce Bożej, ufamy, że ten święty AD czas wyda błogosławione owoce. Gdzie doliną rzeka Krzna przez stulecia toczy wody. Jan Horbowski kościół wzniósł, był to już szesnasty wiek. („O Horbowska nasza Pani”/ o. Stanisław Wódz OMI) historia fot. T. KĘPKA www.echokatolickie.pl Opinie 23 z dziejów podlasia (528) Wytrwały uciekinier z Syberii Uroczystego wręczenia sztandaru dokonał Stanisław Jagiełło - prezes Zarządu Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Rykach - w towarzystwie burmistrza Jarosława Żaczka. ZALESIE 90-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej Wdzięczni za służbę Nie da się wycenić wkładu służb pożarniczych w ratowanie życia i mienia. Niebezpieczna codzienność strażackiej służby dowodzi, że ten uroczysty dzień staje się swoistym hołdem wdzięczności za waszą opiekę - mówił podczas jubileuszowej uroczystości ks. kan. Krzysztof Czyrka. D la mieszkańców Zalesia i zaproszonych gości 1 maja był wyjątkowym świętem. Od powołania tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej minęło 90 lat. Z tej okazji organizatorzy przygotowali wiele atrakcji. Można było posłuchać ludowych utworów w wykonaniu kapeli Kłoczewiacy, a wieczorem zatańczyć na zabawie wraz z zespołem Lavers. Głównym punktem uroczystości była Msza św. i przekazanie sztandaru. Poświęcenie i przekazanie sztandaru Po zakończeniu Mszy św. ks. kan. K. Czyrka odmówił modlitwę, po której nastąpiło poświęcenie sztandaru. Dokonali tego wszyscy trzej celebransi, po czym każdy z osobna pokłonem oddał honor rozłożonej chorągwi. Wyczekiwanym przez druhów momentem kulminacyjnym było faktyczne przekazanie sztandaru jednostce. Zanim to nastąpiło, dla dopełnienia formalności odczytano uroczysty akt przekazania chorągwi wystosowany przez Mariana Starownika - prezesa Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP w Lublinie. Kolejną ceremonią było wbicie „gwoździ honorowych” w drzewce sztandaru. Dokonywali tego fundatorzy. Nowa strażacka chorągiew otrzymała także złote odznaki za zasługi dla pożarnictwa nadane decyzją Waldemara Pawlaka - prezesa Zarządu Głównego Związku OSP. Po tych wszystkich czynnościach komendant miejscowej OSP P. Piecyk odebrał sztandar swojej jednostki. Uroczystego wręczenia dokonał Stanisław Jagiełło - prezes Zarządu Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Rykach - w towarzystwie burmistrza Jarosława Żaczka. Główne obchody 90-lecia OSP zakończyła uroczystość uhonorowania zasłużonych strażaków. Wielu z nich zostało odznaczonych złotymi i srebrnymi medalami, natomiast Waldemar Walasek za długoletnią służbę otrzymał pamiątkową statuetkę. TOMASZ KĘPKA fot. T. KĘPKA Słowa wdzięczności i uznania Zgromadzonych strażaków, mieszkańców wsi i okolic przywitali prowadzący: występująca w roli gospodarza Małgorzata Gral i Paweł Piecyk - komendant OSP w Zalesiu. Przed wejściem do remizy stał nakryty białym obrusem ołtarz, a przy nim rozłożony nowy sztandar zaleskiej OSP. Eucharystii przewodniczył ks. kan. Krzysztof Czyrka, proboszcz parafii w Rykach. Mszę św. koncelebrowali: pochodzący z Zalesia ks. prof. Adam Kalbarczyk, prodziekan wydziału teologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, oraz ks. kan. Bogdan Kozioł, proboszcz parafii Leopoldów, a zarazem jeden z kapelanów OSP. - Jesteśmy bardzo wdzięczni za waszą służbę. Spieszycie z pomocą wszędzie tam, gdzie jawi się cierpienie, gdzie jest ogień, woda, wypadki drogowe czy inne nieszczęścia. Wyrażamy wam za to szczere uznanie - mówił podczas kazania ks. kan. B. Kozioł. Kaznodzieja przypomniał też etos i główne wyzwania strażackiej służby. - By nazywać się strażakiem, należy być człowiekiem odpowiedzialnym. Dziś potrzeba nam dobrych, prostolinijnych, odważnych druhów, którzy są stróżami dobra i jego budowniczymi - dodał. Kapłan zwrócił również uwagę na wartość remizy w życiu wsi i OSP. - Powinna być ona miejscem otwartym i ośrodkiem prawowiernych postaw. Ma współpracować w tym zakresie z Kościołem i szkołą. Eucharystii przewodniczył ks. kan. Krzysztof Czyrka, proboszcz parafii w Rykach. 31 marca 1878 r. w Warszawie został aresztowany pochodzący z Hruszniewa na Podlasiu Adam Szymański, członek organizacji konspiracyjnej działającej tzw. systemem piątkowym. Stawiający sobie za cel dążenie do przywrócenia języka polskiego w szkołach, sądownictwie i administracji przedstawiciele instytucji mieli kontakty z ks. Adamem Sapiehą w Galicji, członkiem efemerycznego Rządu Narodowego usiłującego inicjować przygotowania powstańcze w czasie wojny rosyjsko-tureckiej. Wraz z Szymańskim aresztowano jego kolegów - byłych uczniów siedleckiego gimnazjum: Jastrzębskiego, Olędzkiego, Wróblewskiego, Pasznickiego i Obuchowskiego. 7 kwietnia Szymon Lasko, pochodzący z Lisiowólki unita - uciekinier z Syberii, został przyjęty przez nowego papieża Leona XIII. W grupie, której udzielono audiencji, było 12 osób, w tym trzech unitów i dwóch kapłanów. W połowie 1878 r. we wsi Koroszczyn toczyła się ostra walka o serwituty, zakończona przegraną chłopów w sądzie i egzekwowaniem kar przez komornika. Na wieść o planowanym sekwestrze rzeczy, ludność ukryła posiadany inwentarz w lesie. Na miejscu pozostali jedynie chłopi i część kobiet. Wszyscy też stawili czynny opór straży ziemskiej. Zagrożony pobiciem naczelnik wycofał się ze wsi wraz z komornikiem i służbą folwarczną, którą dwór przysłał do pomocy w zajmowaniu rzeczy. Wójt, który próbował interweniować, otwierając przy pomocy kowala drzwi do mieszkań, wobec groźby czynnego znieważenia zaniechał czynności. Ludność dostała jednak ostrzeżenie, że grozi jej egzekucja wojskowa. Wprawdzie po aresztowaniu ks. Jackowskiego aktywność misyjna jezuitów na kilka lat uległa zawieszeniu, jednak konspiracyjna działalność katolicka nie ustała. „W moim domu we wsi Kornica znalazła się nieznajoma szlachcianka prosząca o nocleg. Potem ujrzałem w jej osobie tercjarkę: czarny strój przepasany białym sznurem św. Franciszka, z mnóstwem szkaplerzy i różańców. Wyjęła kilka modlitewników, mówiąc, że zna wszystkich świaszczenników diecezji chełmskiej i u wszystkich bywała, także u biskupa łacińskiego. Zapytana o strój odrzekła, że należy do III zakonu franciszkańskiego i modli się za zmarłych duchownych. Była to mieszkanka Dokudowa, gdzie prowadziła modlitwy różańcowe, czytała polskie modlitwy i przewodniczyła śpiewaniu polskich pieśni. Nazywała się Smętkowska. Pielgrzymowała po wszystkich wsiach, ale ani razu nie wpadła w ręce policji” - wspominał wydarzenia z sierpnia 1878 r. jeden z unitów. Zdarzały się jednak drakońskie posunięcia carskich władz. Pewnego jesiennego wieczoru 1878 r. strażnicy z wójtem niespodziewanie wpadli do domu Marianny Waszczuk we wsi Horoszki. Korzystając z nieobecności gospodyni oraz jej starszej córki, porwali trzyletnie dziecko, będące tylko w koszuli, po czym powieźli je do popa do Gnojna. Chłopczyk zanosił się od płaczu, wołając: „Nie chrzcijcie mnie, ja już ochrzczony w kościele”. Niestety, krzyki na nic się zdały i nastąpił powtórny obrzęd w gnojeńskiej cerkwi. Kiedy nocą wójt ze strażnikami odwieźli matce dziecko, zastali dom zamknięty. Na rozkaz wójta strażnicy wyjęli ramę okna, następnie wpuścili je - płaczące i drżące od zimna - do środka. Nie przypuszczali jednak, że matka, doznawszy szoku, nie zechce przyjąć syna z powrotem, tylko wyrzuci go na zewnątrz, grożąc przy tym, że będzie się bronić nożem. Dopiero perswazja sąsiadów oraz lament córek sprawiły, że opamiętała się, pozwalając synkowi wejść do wnętrza domu. Załamanie matki można jednak zrozumieć, biorąc pod uwagę doświadczenia, jakie stały się jej udziałem. Najpierw jej męża wywieziono w głąb Rosji, potem przemocą ochrzczono niemowlę, a starszą córkę, która je broniła, pobito tak bardzo, że stała się konającą powoli kaleką... Wreszcie kobietę pognębiono materialnie - zalegała z karami pieniężnymi za nieochrzczenie dzieci w cerkwi prawosławnej. Odebrano jej też ostatnią krowę i owce, sprzedając je na licytacji na poczet kar. W pogrzebie pobitej przez strażników 12-letniej córki kobiety wziął udział tłum ludzi, tak że władze nie śmiały interweniować. Przy grobie małej męczennicy wszyscy ślubowali wytrwać w wierze. Matka na klęczkach publicznie żaliła się: „Boże, Ty wiesz, że przemocą mi je zabrali, nie z własnej woli oddałam [chodziło o trzyletniego chłopczyka ochrzczonego w cerkwi - J.G.])… Jezu przyjmij duszę mojego zamęczonego dziecka”. Jadwiga Łubieńska zanotowała jesienią 1878 r.: „Wczoraj do wsi naszej [Kolana - J.G.] wkroczyła sotnia wojska rosyjskiego, rzekomo zbuntowanych muzułmanów azjatów, w istocie zgraja nieregularnego wojska celowo zesłana bez dozoru do zbuntowanego kraju Lachów, aby mogła pohulać. Gwałty popełniają, chaty podpalają”. Z kolei pod datą 3 grudnia w pamiętniku Łubieńskiej znalazła się wzmianka: „W Gęsi skrył się Jozafat Spuś, unita zbiegły z Sybiru. Przebył drogę pieszo o żebraczym chlebie, bez dokumentów, bez obuwia i pieniędzy”. Człowiek ten pochodził ze wsi Rudno. Był ubogim gospodarzem, mającym oprócz ogrodu - zaledwie sześć morgów ziemi, ale swój domek, dwie krowy i kilkoro dzieci. Za odmowę przyjęcia prawosławia najpierw został skazany na okrutną chłostę, jednak nahajki go nie złamały. Potem wywieziono go w głąb Rosji. W tym czasie zmarła mu żona, a starszego syna siłą wcielono do carskiego wojska. Jozafatowi udało się po raz pierwszy uciec szczęśliwie z zesłania. Będzie jeszcze wywieziony dwa razy, dwukrotnie też podejmie próbę ucieczki. W trakcie trzeciego powrotu umrze z wyczerpania niedaleko domu rodzinnego. Ucieczka J. Spusia była przejawem niezgody na państwo, będące więzieniem ludzi i narodów, jak również nieuznawania przemocy za normę, by z nią się godzić. Chciał zaświadczyć o niegodziwości systemu, który mienił się chrześcijańskim, i podtrzymać na duchu ciemiężonych w kraju unitów. Ojczyzna była dla niego drugą Jerozolimą, czyli ziemią świętą, obiecaną wiernym wyznawcom, której nie wolno opuszczać… DR JÓZEF GERESZ 24 numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. EchoKatolickie 8 MAJA, 10.00 Warto się wybrać SIEDLCE Biała Podlaska Miejskie obchody święta 34 Pułku Piechoty. W programie m.in. piknik wojskowy na placu przed kościołem św. Michała Archanioła. 8 MAJA, 19.00 Łuków W ramach IV Międzynarodowego festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w kościele NMP Matki Kościoła wystąpią: Christophe Mantoux i Krzysztof Grzybowski. 8 MAJA, 17.00 Łuków Kino Łuków zaprasza na ostatnią w sezonie retransmisję przedstawienia baletowego z Teatru Bolszoj w Moskwie. Będzie to „Don Kichot”. 8 MAJA, 11.00 Siedlce Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym: Promocja książek „Akcja V-2 na Ziemi Łosickiej” oraz „Historia w fotografii zaklęta: Rusków i okolice w I poł. XX w.” . Zaproszenie dla pań Taneczne Kino Kobiet „#WszystkoGra” to historia o poszukiwaniu szczęścia, miłości i radości życia. Zosia (Eliza Rycembel) próbuje zmienić świat za pomocą sztuki. Jej mama (Kinga patron medialny Preis) niespodziewanie spotyka na swojej drodze kogoś wyjątkowego. Babcia (Stanisława Celińska) ukrywa tajemnicę z przeszłości. Trzy kobiety spróbują ocalić rodzinny dom. Przeżyją niejedną perypetię, by przekonać się, czego naprawdę pragną. Czy uda im się to zdobyć? W niezwykłej historii o miłości wspomnianym kobietom partnerują Sebastian Fabijański, Antoni Pawlicki i Bartosz Żuchowski. Reżyseria Agnieszki Glińskiej i zdjęcia nominowanego do Oscara Pawła Edelmana - gwarantują rozrywkę na najwyższym poziomie. Wszystko to w rytmie najpiękniejszych polskich piosenek, pokazanych w zupełnie nowych aranżacjach. Niezapomniane melodie i do- fot. kadr; filmweb.pl 16 maja kolejna odsłona Kina Kobiet w Heliosie. - Wspaniały musical wprowadzi nas w niezwykłe nastroje, a wcześniej oczywiście moc konkursów i nagród - zachęcają organizatorzy. Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali pamiątkowe dyplomy i maskotki. skonałe teksty najlepszych autorów - od Agnieszki Osieckiej, Jonasza Kofty przez Maanam po T.Love, wprowadzą w muzyczny nastrój. Zaś nowy blask znanych przebojów podkreślą wspaniali tancerze w porywających choreografiach Agustina Egurroli. - Pogoda powoli zaczyna nas rozpieszczać. Już teraz zacznijmy więc wyciągać z naszych szaf letnie, zwiewne i wzorzyste sukienki - zachęcają organizatorzy, tłumacząc: - Na majowe spotkanie filmowe zapraszamy już w wakacyjnym klimacie. Motywem przewodnim wieczoru będą bowiem sukienki w kwiaty! Start seansu o godz. 18.30. Zapraszamy! GU KONKURS! migawka Świętowali 50 lat Fot.gok Hańsk Mamy do rozdania trzy podwójne zaproszenia na ten seans. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO3.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 5 maja, od godz. 10.00, do środy, 11 maja, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 nr. „Echa”. WODYNIE Gminne eliminacje Święto recytacji We wtorek, 26 kwietnia, w sali widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury odbyły się przesłuchania w ramach gminnych eliminacji XXXIII Konkursu Recytatorskiego im. Kornela Makuszyńskiego. W odyński GOK po raz pierwszy był gospodarzem tej imprezy. W przesłuchaniach udział wzięło 25 młodych recytatorów wyłonionych drogą szkolnych eliminacji. Wysoki i wyrównany poziom Przed 9.00 budynek zatętnił życiem - powoli zaczęli przybywać uczestnicy ze swoimi opiekunami. Pojawiło się również kilkoro rodziców. Zebranych powitał w imieniu gospodarzy Janusz Eleryk. Głos zabrał również wójt gminy Wodynie Wojciech Klepacki. Zgodnie z regulaminem konkursu przesłuchania odbywały się w dwóch grupach wiekoŻELECHÓW wych. Jako pierwsi - na pięknie udekorowanej i oświetlonej scenie - prezentowali się uczniowie klas I-III, a po krótkiej przerwie - uczniowie kl. IV-VI. Prezentacje oceniała komisja w składzie: dyrektor MGOK w Mordach Łukasz A. Wawryniuk jako przewodniczący, przedstawicielki szkół: Marzena Szymańska, Krystyna Pliszka, Anna Osiak oraz kierownik Gminnej Biblioteki Publicznej Grażyna Skorupa. Komisja nie miała łatwego zadania: poziom prezentacji był wysoki i wyrównany. Kiedy jury mozolnie pracowało nad podjęciem sprawiedliwej decyzji, uczestnicy rozładowywali emocje przy poczęstunku przygotowanym przez gospodarzy. Wytypowani do powiatowych No i wreszcie nadszedł czas ogłoszenia wyników! Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy i maskotki. Natomiast - jak to zwykle w konkursach bywa - niektórzy recytatorzy zyskali szczególne uznanie w oczach jury. W kategorii kl. I-III pierwsze miejsce zajęli ex aequo: Amelia Kublik ze Szkoły Podstawowej w Wodyniach i Krystian Kania z SP w Seroczynie. Drugie miejsce przypadło Arkadiuszowi Kanie z seroczyńskiej SP, zaś trzecie - Natalii Kiełczykowskiej z SP w Wodyniach. Wyróżnieni zostali: Paweł Eleryk i Bartosz Ożarek ze szkoły w Seroczynie oraz Weronika Komar z Rudy Wolińskiej. W kategorii kl. IV-VI laureatkami pierwszego miejsca zostały: Anna Eleryk (SP Seroczyn) i Julia Wróbel (SP Wodynie). „Srebro” przypadło Marii Świerczewskiej (SP Seroczyn), zaś „brąz” - Julii Sabak (SP Wodynie). Wyróżnienia zdobyły: Kinga Kania z Seroczyna i Donata Dzik z Rudy. Nagrodzeni uczniowie wezmą udział w powiatowych eliminacjach konkursu, które odbędą się 11 i 12 maja w DPT „Reymontówka” w Chlewiskach. Życzymy im JE dalszych sukcesów! O warsztacie i inspiracjach Tłumy na spotkaniu z pisarką W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury gościła Ewa Nowak - autorka felietonów, opowiadań oraz powieści dla młodzieży. N 24 kwietnia w Dubecznie odbyły się uroczyste obchody 50-lecia istnienia Domu Kultury. Jubileuszowe spotkanie rozpoczął zespół Seniorki, specjalnie na tę okazję przygotowaną „Balladą Dubeczyńską”. Następnie krótką historię placówki przedstawiła zebranym Wioletta Wójtowicz-Wicińska, zaś dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Hańsku Ariel Struski zaprezentował archiwalne nagrania wideo. Życzenia oraz wyrazy wdzięczności osobom zaangażowanym w działalność kulturalną ośrodka składali m.in.: wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, wójt gminy Hańsk Marek Kopieniak, starosta włodawski Andrzej Romańczuk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie dr Artur Sępoch. Na sali nie zabrakło także osób, które przez lata były związane z placówką, w tym dawnych pracowników i dyrektorów: Józefa Uryniuka, Waldemara Taurogińskiego, Romualda Prylla, a także artystów, twórców ludowych, wolontariuszy oraz mieszkańców. Na scenie zaprezentowały się zespoły i artyści współpracujący z Domem Kultury: Seniorki, zespół męski, Grzdaco, Józef Łapiński, Jadwiga i Ryszard Granicowie. W trakcie jubileuszowego spotkania miała miejsce promocja MLS publikacji „Szkło kulturą zdobione - 50-lecie Domu Kultury w Dubecznie”. a spotkanie z pisarką, które odbyło się 26 kwietnia, przybyło ok. 280 uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z terenu gminy Żelechów. Ewa Nowak urodziła się w 1966 r. w Warszawie. W 2002 r. ukazała się jej pierwsza powieść „Wszystko, tylko nie mięta”. Obecnie na rynku dostępnych jest już ponad 30 tytułów jej autorstwa. Dorobek pisarki to m.in. książki z tzw. serii miętowej: „Bardzo biała wrona”, „Lawenda w chodakach”, „Pierwsze koty” oraz powieści „Bransoletka” i „Nie do pary”. Spotkanie rozpoczęło się od wręczenia nagród laureatom konkursu literackiego „Najciekawsza recenzja przeczytanej książki Ewy Nowak”. Następnie pisarka przystąpiła do Autorka zachęcała do pokonywania własnych słabości, budowania relacji opartych na uczciwości i prawdzie. opowiadania ciekawych zdarzeń ze swojego życia szkolnego i rodzinnego. W ten sposób zachęcała młodzież do realizowania marzeń. Przekonywała, że warto mieć swoje zainteresowania i hobby. Zachęca- ła do pokonywania własnych słabości, budowania relacji opartych na uczciwości, prawdzie. Autorka nawiązała do tematów związanych z problemami okresu młodzieńczego obecnych w jej książkach, takich jak: pokonywanie własnych słabości, przemoc psychiczna, podejmowanie walki o to, co w życiu człowieka najważniejsze, trudne relacje rodzinne i rówieśnicze, radzenie sobie z emocjami i uczuciami. Zasłuchani w opowieść autorki uczestnicy spotkania nagrodzili ją gromkimi brawami, poprosili o autografy, dedykacje oraz wspólne zdjęcia. Bibliotekarki z MGBP przyznały, iż mają nadzieję, że spotkanie przyczyni się do wzrostu wypożyczeń i czytelnictwa, a z półek biblioteki znikną niebawem wszystkie dostępne egzemplarze MSZ książek Ewy Nowak. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 10 MAJA, 18.00 Siedlce Muzeum Regionalne zaprasza na wieczór autorski Hanny Krall. Podczas spotkania będzie można kupić książkę pisarki „Biała Maria”. 14 MAJA, 18.00 Siedlce Wycinanki Heleny Szopy i jej uczennic - wernisaż wystawy w Muzeum Regionalnym. Kultura 14 MAJA, 21.00 Biała Podlaska „Uroboros” - premiera Teatru Ogniowego Antidotum w parku RadziwiłMD łowskim. 25 redaktor prowadzący: kinga ochnio [email protected] Pierwsze początki Ślady przodków Od końca kwietnia w Muzeum Południowego Podlasia można oglądać archeologiczną wystawę „Czerwień - gród między Wschodem i Zachodem”. Ekspozycję prezentowano wcześniej w wielu polskich miastach. D otyczy ona słynnych Grodów Czerwieńskich, a w zasadzie jego części - grodziska zwanego Czerwień, które dziś lokalizuje się w okolicach wsi Czermno, leżącej nad rzeką Huczwą w powiecie tomaszowskim (woj. lubelskie). - Ta wystawa wpisuje się w ogólnopolskie obchody 1050-lecia Chrztu Polski, ponieważ dotyczy czasów, w których powstawała nasza państwowość. Z dostępnych nam tekstów źródłowych wiemy, że w 1018 r. Bolesław Chrobry odbił Grody Czerwieńskie w czasie tzw. wyprawy kijowskiej. Z tego wynika, że owe tereny należały do nas już w pierwszym tysiącleciu. Długo czekaliśmy na wypożyczenie owej ekspozycji, ponieważ jest ona pokazywana również poza granicami Polski. Można powiedzieć, że Grody Czerwieńskie są średniowieczną Atlantydą, gdyż do tej pory nie zostały w pełni odkryte i przebadane - zaznacza Małgorzata Nikolska, dyrektor MPP w Białej Podlaskiej. Mieczysław Bienia, kustosz wystawy, podkreśla, że ma ona charakter edukacyjny i w pierwszej kolejności jest skierowana do dzieci i młodzieży. - Grody Czerwieńskie nie były tworem państwowym, tworzyły raczej zlepek grodów. Grodzisko w Czermnie ma powierzchnię ok. 200 na 100 m, ale do tej pory przebadano tylko kilkanaście arów. DZIELNY KOGUT MANIEK Meksyk, b/o 6-7,9,11-12 V godz. 11.30, 13.45, 16.15, 17.30 8 V godz. 10.30, 13.45, 16.15, 17.30 10 V godz. 9.00, 13.45, 16.15, 17.30 MŁODY MESJASZ USA, 12 lat 6-12 V godz. 12.00, 19.15 RATCHET I CLANK USA, b/o, 94 min 6-7,9-12 V, godz. 10.45, 13.00, 15.15 8 V, godz. 13.00, 15.15 KSIĘGA DŻUNGLI (dubbing) USA, 7 lat, 105 min 6-12 V godz. 16.45 #WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat 6 V godz. 10.00, 13.30, 15.45, 18.30, 20.30, 22.30 5-12 V godz. 10.00, 13.30, 15.45, 18.30, 20.30 CMENTARZYSKO LUDOŻERCÓW USA, 15 lat, 132 min 6-12 V, godz. 21.45 CLOVERFIELD LANE 10 USA, 15 lat 6-12 V, godz. 14.30, 19.45, 22.00 KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW 3D (dubbing) USA, 12 lat 6-7,9-11 V, godz. 11.00, 18.00 8 V, godz. 10.45, 18.00 12 V, godz. 11.00 KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW (dubbing) 6-12 V, godz. 10.15, 17.00 KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW 3D (napisy) USA, 12 lat Osieck. Stowarzyszenie Przyjaciół Zespołu Szkół „Nasza Szkoła” zaprasza dzieci i młodzież z terenu powiatu otwockiego do udziału w pierwszej edycji konkursu muzycznego „Muzyka łączy pokolenia - święto piosenki polskiej lat 60, 70 i 80”. Zadaniem uczestników jest przygotowanie dwóch polskich piosenek z lat 60, 70 lub 80 z zachowaniem oryginalnej linii melodycznej. Konkurs odbędzie się w pięciu kategoriach: soliści (dzieci w wieku 7-10 lat); soliści, dzieci i młodzież (11-14 lat); soliści, dzieci i młodzież (15-19 lat); soliści (19+) oraz zespoły wokalne i wokalno-instrumentalne. Termin nadsyłania kart zgłoszeniowych upływa 19 maja. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 5 czerwca w hali Zespołu Szkół w Osiecku przy ul. Warszawskiej 61. Potrzebne informacje o imprezie można znaleźć na stronie internetowej gminy Osieck: www.osieck. MLS pl lub dzwoniąc pod nr tel. 609-544-405. Zagłosuj! Region. Jeszcze do 15 maja można głosować na Wiolettę WójtowiczWicińską z Biblioteki Publicznej Gminy Hańsk, która walczy o tytuł najlepszego bibliotekarza w kraju. Kilka tygodni temu pracująca od 25 lat w bibliotece W. Wójtowicz-Wicińska zdobyła tytuł bibliotekarza 2015 r. województwa lubelskiego. Teraz walczy o zwycięstwo w kraju, na które znaczny wpływ ma głosowanie za pośrednictwem internetu. Głosy można MLS oddać poprzez stronę: www.sbp.pl. Jubileuszowo Rekonstrukcja średniowiecznej chaty. Badano je w latach 40, 50, 70 i 80 ubiegłego stulecia. Od lat 90 grodzisko było rabowane przez tzw. poszukiwaczy skarbów, którzy zabrali stamtąd olbrzymią ilość niesamowitych zabytków. Ostatnie wykopaliska przeprowadzono w 2011-2012 r. Dzięki naukowcom z lubelskiego UMCS i Uniwersytetu Rzeszowskiego udało się pozyskać wiele cennych okazów z czasów średniowiecza - opowiada M. Bienia. Oprowadzając po wystawie, zwraca szczególną uwagę na piękną srebrną biżuterię, którą śmiało mogliby zainspirować się współcześni jubilerzy. W szklanych gablotach można obejrzeć pierścienie, zausznice, naramienniki, bransolety mankietowe i spiralne oraz kołty, czyli efektowne wisiory mocowane przez kobiety do nakrycia głowy. Na ekspozycji pokazano też ołowiane plomby z pieczęciami książąt ruskich, które świadczyły o tym, że w grodzie rozwijał się handel, dewocjonalia oraz groty strzał typu ruskiego, zachodniosłowiańskiego i mongolskiego. Nie zabrakło również elementów wyposażenia domu i narzędzi pracy ówczesnych rzemieślników. Spore wrażenie robią także prezentowana na końcu sali rekonstrukcja chaty oraz odwzorowania dawnych strojów. Wystawa będzie czynna do 3 lipca. AWAW kina Siedlce - HELIOS Weź udział w konkursie 6-12 V, godz. 20.00 KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW (napisy) USA, 12 lat, 146 min 6-12 V, godz. 14.00, 21.00 Maraton filmowy KAPITAN AMERICA: PIERWSZE STARCIE; KAPITAN AMERYKA: ZIMOWY ŻOŁNIERZ; KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW USA, 12 lat 6 V, godz. 22.30 DINO POCIĄG USA, b/o, 70 min 8 V, godz. 10.30 CÓRKI DANCINGU Pol., 12 lat 12 V, godz. 18.00 Biała Podlaska - MERKURY MŁODY MESJASZ USA, 12 lat 6-11 V, godz. 17.00 12 V, godz. 16.30 DZIELNY KOGUT MANIEK Meksyk, b/o 6, 9-11 V, godz. 15.00 7-8 V, godz. 11.00, 13.00, 15.00 12 V, godz. 14.30 #WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat 6-11 V, godz. 19.00, 20.45 12 V, godz. 18.30 CAROL Wlk. Bryt., 15 lat, 118 min 12 V, godz. 20.15 Łosice - ŁDK Za Rogiem TOM Fr./Kanada, 16 lat, 103 min 7 V, godz. 18.00 WESELE Pol., 15 lat, 106 min 10 V, godz. 18.00 Międzyrzec Podlaski - MOK Za Rogiem SIN CITY 2: DAMULKA WARTA GRZECHU USA, 15 lat, 102 min 7 V, godz. 19.00 PSZCZÓŁKA MAJA Austria/Niem., b/o 8 V, godz. 17.00 WIĘCEJ NIŻ MIÓD Austria, 10 lat 8 V, godz. 19.00 Gm. Stary Brus. 24 kwietnia dziesięciolecie istnienia obchodził zespół śpiewaczy Poleska Nuta z Kołacz. Odbywającą się w świetlicy wiejskiej uroczystość zaszczycili swoją obecnością m.in. wójt gminy Paweł Kołtun, wicestarosta włodawski Adam Panasiuk, zaprzyjaźnione zespoły oraz mieszkańcy gminy. Zespół ludowy Poleska Nuta powstał w kwietniu 2006 r. z myślą o kultywowaniu tradycji muzyczno-wokalnych oraz patriotycznych regionu. W repertuarze ma piosenki i przyśpiewki ludowe. Występuje w oryginalnych strojach ludowych. Zespół tworzą wokaliści: Zofia Dąbrowska, Wacława Kwiatkowska, Adela Kociuba, Maria Tokarska, Anna Woźniak, Kazimiera Waszuk, Zygmunt Obielak, Sławomir Bielawski, Zygmunt Woźniak, Na akordeonie gra Witold Waszuk. MLS Pojadą do Lublina Dębowa Kłoda. 24 kwietnia w Gminnym Ośrodku Kultury odbył się Powiatowy Przegląd Kapel i Śpiewaków Ludowych „Śladami Pieśni i Tradycji”. W prezentacjach w kategorii „duży mały” udział wziął dziecięcy zespół ludowy Chałupa ze Szkoły Podstawowej Stowarzyszenia „Szkoła i wieś” w Paszenkach. W kategorii „folkloru rekonstruowanego” - młodzieżowy zespół ludowy Jabłoneczka z Gimnazjum im. W. Witosa w Jabłoniu, w kategorii „dorośli - soliści” - Teresa Gdela z Kolonii Miłków (gmina Siemień) i Władysława Pamulska z Dębowej Kłody. Najwięcej wykonawców rywalizowało w kategorii „dorośli - zespoły”: zespół śpiewaczy Echo Dębowej z Dębowej Kłody, zespół ludowy Kalina z Jabłonia, zespół ludowy Jarzębina z Paszenek, zespół śpiewaczy Sosna z Sosnowicy, Alebabki z Gródka Szlacheckiego, Jednolatki z Miłkowa, Prządki z Kolana, Perły Chmielowa z Chmielowa oraz zespół ludowy Koła Gospodyń Wiejskich z Paszenek. Poza konkursem na scenie zaprezentowały się dzieci z oddziału przedszkolnego z Dębowej Kłody. Komisja konkursowa po wysłuchaniu wszystkich uczestników wyróżniła zespoły: Jabłoneczka, Sosna, Prządki, Perły Chmielowa i Koło Gospodyń Wiejskich. Laureaci wystąpią 29 maja w odbywającym się w Muzeum Wsi Lubelskiej etapie wojewódzkim przeglądu. Najlepsi pojadą na 50 Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych, który w dniach MLS 23 - 26 czerwca odbędzie się w Kazimierzu Dolnym. Fot. mdkdeblin.pl BIAŁA PODLASKA migawka Piaskowe cuda Wisły Łuków - ŁOK DZIELNY KOGUT MANIEK Meksyk, b/o, 98 min 6-7, 9-11 V, godz. 14.00, 16.00 8 V, godz. 13.30 #WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat 6-7,9-11 V, godz. 18.00, 20.00 8 V, godz. 15.15, 20.15 Garwolin - WILGA KSIĘGA DŻUNGLI (dubbing) USA, 7 lat, 105 min 6-10 V, godz. 13.50 KSIĘGA DŻUNGLI 3D (dubbing) 6-10 V, godz. 16.00 #WSZYSTKO GRA Pol., 15 lat, 90 min 6-10 V, godz. 18.00, 20.00 ŁOWCY MIODU Pol., 7 lat, 76 min 11 V, godz. 19.00 PSY Pol., 16 lat, 104 min 12 V, godz. 17.00 YONA Izrael, 16 lat, 104 min 12 V, godz. 19.00 28 kwietnia w Galerii nad Wisłą Miejskiego Domu Kultury w Dęblinie odbył się wernisaż wystawy prac fotograficznych Barbary Wojdat. Fotografująca od lat bohaterka wieczoru podczas jednego ze spacerów nadwiślańską plażą w okolicach Stężycy zwróciła uwagę na ciekawe formy terenu, jakie po wylewach pozostawia rzeka. Jak zauważyła, ukształtowanie obszaru zmienia się pod wpływem wiatru i w zależności od oświetlenia zupełnie inaczej wygląda rano i wieczorem. B. Wojdat skrupulatnie dokumentowała brzeg rzeki w różnych porach roku, tworząc w ten sposób serię „Piaskowych cudów Wisły”. Wśród przybyłych na wernisaż gości był m.in. był dyrektor Muzeum Sił Powietrznych gen. pil. Ryszard Hać - znawca i propagator fotografii, znajomi, przyjaciele oraz koleżanki i koledzy z Klubu Fotograficznego „Pozytyw”, a także miłośnicy fotografii. Autorka, która opowiadała o tym, jak powstawały zdjęcia, tradycyjnie dwie swoje prace przeznaczyła na MLS nagrody dla obecnych na wernisażu gości. EchoKatolickie Fot. m. szewczuk/podlasie24.pl 26 sport numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. Przed meczem Pogoń - GKS Cezary Demianiuk występujący obecnie w zespole z Bełchatowa został uhonorowany przez naszą redakcję statuetką za zajęcie pierwszego miejsca w klasyfikacji na najlepszego zawodnika Pogoni Siedlce w I lidze w sezonie 2014/15. W imieniu „Echa Katolickiego” statuetkę wręczyła zawodnikowi redaktor Kinga Ochnio. Piłka nożna Gole trenerów O zwycięstwie Czarnych z Mazovią i remisie Wilgi w Karczewie zadecydowały bramki trenerów. Naprzód nie dał rady Bzurze Chodaków. Do derbowego starcia w Węgrowie pomiędzy Czarnymi i Mazovią obydwa zespoły przystąpiły z problemami kadrowymi ze względu na kontuzje podstawowych zawodników. W pierwszej wyrównanej połowie prowadzenie zdobyli goście po strzale Mateusza Janusiewicza. W drugiej odsłonie meczu od około 60 min zaczęli przeważać gospodarze, a w roli głównej wystąpił ich trener Robert Parzonka, który najpierw zdobył gola z rzutu wolnego, potem po jego podaniu Rafał Komosa strezlił zwycięską bramkę. Błąd bramkarza Pierwsze 30 min meczu w Skór- cu pomiędzy Naprzodem i Bzurą Chodaków należało do gospodarzy, którzy po trafieniu Damiana Chłopka zdobyli prowadzenie. Goście wyrównali po wyraźnym błędzie bramkarza Naprzodu Pawła Krawczyka. Potem obydwa zespoły starały się grać ofensywnie, ale to piłkarze Bzury okazali się skuteczniejsi i zdobyli zwycięską bramkę. tylko dwie. Obydwa gole zdobyte przez garwolinian mogły się podobać, a szczególnie drugie trafienie. Pierwszą bramkę dla Wilgi uderzeniem z ok. 17 m zdobył Piotr Talar, drugą - po kapitalnym strzale z voleja - trener Sergiusz Wiechowski, którego do gry zmusiły kłopoty kadrowe garwolinian. Wolej Wiechowskiego Więcej z gry i okazji bramkowych w meczu Mazura Karczew i Wilgi Garwolin mieli przyjezdni. Garwolinianie z kilku klarownych okazji potrafili jednak wykorzystać 25 kolejka: Czarni Węgrów - Mazovia Mińsk Mazowiecki 2:1 (0:1). Bramki: Parzonka 88, Komosa 90 - Janusiewicz 28. Czarni: Ufnal - Gierej, Panufnik, Szydłowski, Replin, Wielądek, Gryglas, Ł. Sobotka, Zygmunt (65 Parzonka), Zenik (57 Wysocki), Komosa. Trener: Parzonka. IV liga Mazowsze grupa północna Kontry gości Bialskie Podlasie pewnie ograło w Kocku Polesie, Orlęta wygrywają w derbach. Lider tabeli pewnie ograł Polesie, rewanżując się w pełni za porażkę poniesioną w rundzie jesiennej. Mecz w Kocku przypominał walkę bardziej doświadczonego boksera z nieco jeszcze nieopierzonym, a w roli tego pierwszego wystąpili zawodnicy z Białej Podlaskiej. Wprawdzie gospodarze starali się panować na boisku, jednak kontry bialczan były dla nich zabójcze. Dominacja gości ani przez moment nie podlegała dyskusji. Potrzebujące punktów w walce o ligowy byt łukowskie Orlęta pokonały Lutnię w derbowym meczu w Piszczacu, prezentując lepszą skuteczność od gospodarzy. Łukowianie wyszli na prowadzenie już na początku meczu. Potem Lutnia starała się wyrównać i to jej się udało po nieco ponad godzinie gry. Dążący do zdobycia zwycięskiej bramki gospodarze zostali skarceni w końcówce, kiedy Orlęta po strzałach Łukasza Kiryłło i Sylwestra Bugi z rzutu karnego (faul na Mariuszu Wysokińskim) zdobyli dwie bramki. Orzeł Czemierniki - Unia Żabików 0:1, Sokół Adamów - Tytan Wisznice 6:2. 1. LKS 17 40 48:21 2. Sokół 17 34 40:21 3. Grom 17 32 36:22 4. Unia 17 31 36:27 5. Huragan 17 30 37:22 6. ŁKS 17 27 37:41 7. Niwa 17 26 34:23 8. Tytan 17 26 42:34 9. Orzeł 17 23 27:27 10. Dąb 17 21 31:39 11. LZS 17 17 25:38 12. Dwernicki 17 16 21:44 13. Granica 17 15 29:49 14. Janowia 17 3 16:51 Jastrząb Żeliszew - ULKS Gołąbek 2:2, Jutrzenka Cegłów - LKS Ostrówek 4:5, Wektra Zbuczyn - Zorza Sterdyń 4:0, Błękitni Stoczek - Tęcza Korczew 3:2, Kolektyw Oleśnica - Wicher Sadowne 1:1. 1. Wektra 18 35 48-23 2. MKS 18 35 39-22 3. Kosovia 17 33 40-34 4. Jastrząb 18 31 52-42 5. LKS 18 30 39-27 6. Zorza 18 29 38-37 7. ULKS 18 26 47-41 8. Błękitni 18 25 35-33 9. Kolektyw 18 24 41-43 10. Grodzisk 17 21 39-43 11. Liwia 18 19 26-39 12. Wicher 18 18 28-52 13. Tęcza 18 16 34-48 14. Jutrzenka 18 12 38-60 Mazovia: Budzikur - Grabek, Herman, Krajewski, Matak, Gańko (57 Abelski), Puciłowski, Kowalczyk, Smuga, Janusiewicz, Słowik. Trener: Gójski. Naprzód Skórzec - Bzura Chodaków 1:2 (1:1). Chłopek 27 - Kubisz 37, Stencel 54 Naprzód: Krawczyk - Światek, Całka, Paciorek, Krasnodębski, Kacprzak (46 Księżopolski), Chojecki (75 Potera), Kisiel, Skóra (60 Myrcha), Zając, Chłopek. Trener: Wereda. Pozostałe wyniki: Bug Wyszków - Ożarowianka Ożarów Mazowiecki 1:0, Wisła II Płock - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 3:0, MKS Przasnysz - Wkra Bieżuń 1:0, Mławianka Mława - Korona Szydłowo 3:1, Mazur Gostynin - Huragan Wołomin 0:3, Błękitni Gąbin - MKS Ciechanów 0:3 (wo), pauza: KS Łomianki. 1. Przasnysz 23 52 62-20 2. Ożarowianka 24 48 41-15 3. Huragan 23 47 59-31 4. Mławianka 23 46 39-16 5. Wisła II 24 45 49-21 6. Ostrovia 24 39 31-30 7. Bug 24 39 34-36 8. Łomianki 23 38 30-21 9. Mazovia 24 37 52-36 10. Bzura 24 35 45-37 11. Ciechanów 24 34 38-34 12. Czarni 23 25 17-39 13. Naprzód 23 24 28-55 14. Mazur 23 20 27-52 15. Korona 23 17 26-72 16. Wkra 24 14 18-43 17. Błękitni 24 9 13-50 IV liga Lublin 23 kolejka Lutnia Piszczac - Orlęta Łuków 1:3 (0:1). Bramki: Zaciura 62 - Żubert 11, Kiryło 82, Buga 89 (k) Lutnia: Płodowski - Czechowski, Żuber, Szyszkiewicz (83 Kurowski), T. Kaliszuk, Domański, Magier, Cydejko (62 Kulicki), Andrzejuk (80 Biegajło), Zaciura (80 B. Kaliszuk). Trener: Kwiecień. Orlęta: Lisiewicz - Pioruński, Fortuna, Szlaski, Jabłoński (80 Machniak), Kiryło, S. Matuszewski, Gajownik (70 Ł. Matuszewski), Żubert (75 Wysokiński), Dzido (70 Piotrowski), Buga. Trener: Suchodolski. Polesie Kock - Podlasie Biała Podlaska 1:5 (1:3). Bramki: Misiarz 26 - Kocoł 18, (k), Pańko 36, Krykun 45+1, 57, Syryjczyk 70. Podlasie: Wiśniewski - Kacik, Barwiejuk, Borowik (60 Lazarewicz), Komar, Pańko (63 Hołownia), Leśniak (68 Czumer), Goździołko (72 Wiraszka), Krykun, Syryjczyk, Kocoł. Trener: Makarewicz. Pozostałe wyniki: Kryształ Werbkowice - Orion grupa południowa Mazur Karczew - Wilga Garwolin 2:2 (1:0). Bramki: Stryjek 18, Kociński 76 - Talar48, Wiechowski 74. Wilga: Selerski - Kwiatkowski, Karol Zawadka, Wiechowski, Talar, Szostak (88 Piesio), Korgul, Świder (46 Pyra), Kamil Zawadka, Papiernik (69 Kalinowski), Kępka (80 W. Majsterek). Trener: Wiechowski. Pozostałe wyniki: KS Konstancin - Szydłowianka 0:1, Sparta Jazgarzew - Hutnik Wa-wa 0:0, Olimpia Wa-wa - KS Raszyn 0:1, Mszczonowianka - Orzeł Wierzbica 1:0, Błonianka Błonie - KS Warka 1:1, Drukarz Warszawa - Żyrardowianka Żyrardów 0:3, UKS Łady - Victoria Sulejówek 0:2, Znicz II Pruszków - Dolcan II Ząbki 3:0 (wo). 1. Mszczonowianka 25 58 62-21 2. Victoria 25 56 62-16 3. Konstancin 25 54 53-21 4. Sparta 25 42 33-36 5. Orzeł 25 42 42-22 6. Hutnik 25 41 40-37 7. Mazur 24 36 44-33 8. Szydłowianka 25 35 37-30 9. Znicz II 25 34 49-45 10. Wilga 25 33 39-37 11. Raszyn 25 32 32-43 12. Żyrardowianka 25 32 24-35 13. Błonianka 25 30 22-24 14. Łady 25 26 36-40 15. Olimpia 25 24 23-36 16. Drukarz 25 13 25-65 17. Warka 25 13 20-56 18. Dolcan II 25 14 30-76 Niedrzwica Duża 4:1, Opolanin Opole L. - Hetman Żółkiewka 2:1, Powiślak Końskowola - Granica Dorohusk 1:1, Victoria Żmudź - Włodawianka Włodawa 5:2, Stal Kraśnik - Górnik II Łęczna 5:1, Janowianka Janów L.- Unia Hrubieszów 1:2. 1. Podlasie 23 61 75-19 2. Stal 23 48 49-26 3. Powiślak 23 41 50-27 4. Kryształ 23 40 51-31 5. Polesie 23 37 40-43 6. Lutnia 23 36 38-38 7. Unia 23 36 31-22 8. Victoria 23 32 42-47 9. Janowianka 23 31 26-37 10. Włodawianka 23 27 32-48 11. Orlęta 23 26 29-36 12. Opolanin 23 25 37-44 13. Górnik II 23 24 44-54 14. Orion 23 18 24-43 15. Hetman 23 16 25-43 16. Granica 23 14 20-55 w skrócie Rugby Amsterdam. W meczu Pucharu Narodów w reprezentacji Polski w meczu z Holandią zagrali dwaj rugbiści Pogoni Siedlce Adrian Chrósciel i Jakub Bobruk, wchodząc z ławki rezerwowych. Piłka nożna Puchar Polski. Jazgarzew. 1/4 Pucharu Polski na szczeblu Mazowsza: Sparta Jazgarzew - Mazovia Mińsk Maz. 3:1. Klasa okręgowa Siedlce 25 kolejka: Podlasie Sokołów Podl.- Watra Mrozy 2:0, Pogoń II Siedlce - Tajfun Jartypory 3:0, Tęcza Stanisławów - Miedzanka Miedzna 1:0, Płomień Dębe Wielkie - Victoria Kałuszyn 1:8, Jabłonianka Jabłonna L.- Fenix Siennica 1:1, Zryw Sobolew - Tygrys Huta M. 4:1, Wilga Miastków Kościelny - Hutnik Huta Cz. 1:2, Sęp Żelechów - Mazovia II Mińsk Maz. 1:3. Pauza: Orzeł Unin. 1. Podlasie 23 59 66:18 2. Hutnik 24 49 66:39 3. Orzeł 23 48 71:31 4. Mazovia II 24 48 61:36 5. Pogoń II 23 48 88:29 6. Jabłonianka 23 36 48:48 7. Zryw 23 33 53:32 8. Tygrys 23 33 46:48 9. Tęcza 23 31 37:47 10. Tajfun 24 30 36:42 11.Victoria 23 30 45:43 12. Fenix 24 30 22:36 13. Wilga 24 27 36:48 14. Płomień 23 26 44:65 15. Watra 23 19 38:65 16. Sęp 24 17 26:54 17. Miedzanka 24 1 10:112 Biała Podlaska 17 kolejka: Huragan Międzyrzec Podlaski - Dąb Dębowa Kłoda 0:2, Janowia Janów Podlaski Grom Kąkolewnica 0:1, LKS Milanów - Granica Terespol 4:2, ŁKS Łazy - Dwernicki Stoczek Łukowski 2:1, Niwa Łomazy - LZS Dobryń 2:0, Warszawa II 22 kolejka: Bóbr Tłuszcz - Świt II Nowy Dwór Mazowiecki 3:1, Agape Białołęka - Promnik Łaskarzew 2:1, Sokół Serock - Bór Regut 1:2, Wilga II Garwolin - Marcovia 2000 Marki 0:0, Legion Warszawa - Józefovia Józefów 1:1, Dąb Wieliszew - ŁKS Łochów 2:0, Grom Warszawa PKS Radość (Warszawa) 2:0, Legionovia II Legionowo - Vulcan Wólka Mlądzka (Otwock)1:0. 1. Legionovia 22 46 78-30 2. Grom 22 46 48-28 3. Promnk 22 44 46-20 4. Dąb 22 42 47-31 5. Sokół 22 40 48-32 6. Świt II 22 37 51-37 7. Bóbr 22 35 57-44 8. Marcovia 22 35 42-39 9. PKS Radość 22 29 41-43 10. Agape 22 29 41-51 11. Józefovia 22 29 30-32 12. Legion 2227 39-50 13. Bór Regut 22 24 32-50 14. Vulcan 22 22 44-50 15. Wilga II 22 8 12-76 16. ŁKS 22 6 23-66R. Klasa A Siedlce 18 kolejka: Kosovia Kosów Lacki - Liwia Łochów 3:1, Grodzisk Krzymosze - MKS Małkinia 4:1, Biała Podlaska 17 kolejka: Unia Krzywda - Start Gózd 3:1, Gręzovia Gręzówka - Absolwent Domaszewnica 4:4, Hutnik Huta Dąbrowa - GLKS Rokitno 4:0, Kujawiak Stanin - Bizon Jeleniec 0:2, Olimpia Okrzeja - Bad Boys Zastawie 0:2, Orkan Wojcieszków - Agrosport Leśna Podlaska 2:3, SPLGMP Rogoźnica - Victoria Parczew 2:3. 1. Bizon 17 42 51:18 2. Unia 17 40 39:13 3. Kujawiak 17 37 61:32 4. Agrosport 17 33 40:26 5. GLKS 17 25 37:50 6. Hutnik 17 25 40:41 7. Orkan 17 25 41:41 8. Bad Boys 17 24 40:39 9. Absolwent 17 20 36:43 10. Start 17 19 30:46 11. Olimpia 17 16 28:36 12. Victoria 17 16 21:34 13. SPLGMP 17 13 34:52 14. Gręzovia 17 8 26:59 Warszawa II 19 kolejka: KS Puznówka 1996 - Amigos Warszawa 1:0, Victoria Zerzeń - Nadstal Krzaki Czaplinkowskie 6:0, Snajper Sośninka - Advit Wiązowna 1:6, Wisła Dziecinów - Kosa Konstancin 6:1, Józefovia II Józefów - Amur Wilga 2:3, Wisła Maciejowice - Sokół Celestynów 4:2, Mecz AON Rembertów - Vulcan II Wólka Mlądzka nie odbył się (goście nie dojechali). 1. Amur 19 49 74:25 2. Sokół 19 43 71:29 3. Wisła M. 19 31 44:37 4. Snajper 19 30 41:39 5. AON 18 29 41:31 6. Wisła Dz. 19 29 50:48 7. Advit 19 28 44:38 8. Victoria 1 9 26 29:37 9. Kosa 19 24 41:59 10. Vulcan II 18 20 30:35 11. Józefovia II 19 18 33:56 12. Nadstal 19 17 30:56 13. Puznówka 19 17 18:25 14. Amigos 19 14 18:49 Klasa B Siedlce 13 kolejka: Polonez Mordy - Nojszewianka Dobre 2:1, LZS Starawieś - Legion Grębków 2:1. Mecz LUKS Ruda Wolińska - Świt Barcząca odbędzie się 15 maja, o 13.30. 1. Świt 9 24 36:13 2. Nojszewianka 11 24 45:14 3. LUKS 9 16 35:33 4. Zryw II 9 14 30:16 5. Legion 10 14 32:32 6. Olimpia 10 10 27:41 7. LZS 10 6 11:44 8. Polonez 10 5 14:37 Biała Podlaska I 13 kolejka: Wenus Oszczepalin - Sławatycze 2:2, Grom Sosnowica - LZS Sielczyk (Biała Podlaska) 1:4, Lutnia II Piszczac - Młodzieżówka Radzyń Podlaski 1:0. Mecz Kanzas Konstantynów - GLKS Roskosz-Grabanów odbędzie się 3 maja, o 16.00. Pauza: Unia II Żabików. 1. Wenus 10 21 40:16 2. Młodzieżówka 10 20 22:14 3. Sławatycze 11 19 34:17 4. Lutnia II 11 16 29:33 5. Kanzas 6. LZS 7. GLKS 8. Unia II 9. Grom 10 11 9 10 10 14 13 12 11 3 22:21 31:41 31:20 17:25 13:52 Ekstraliga Kobiety 21 kolejka AZS PSW Biała Podlaska - GOSiR Piaseczno 0:0, Mitech Żywiec - Sztorm Gdańsk 4:0, Zagłębie Lubin - AZS Wałbrzych 0:0, AZS PWSZ Wałbrzych 0:0, Olimpia Szczecin - Medyk Konin 0:7, KKP Bydgoszcz - AZS Wrocław 1:2, Górnik Łęczna - Czarni Sosnowiec 5:1. 1. Medyk 21 56 72-9 2. Górnik 21 42 62-21 3. Mitech 21 40 33-28 4. AZS Wr. 21 34 38-27 5. AZS W. 21 33 34-26 6. Zagłębie 21 31 22-21 7. Sztorm 21 26 21-27 8. Czarni 21 25 29-32 9. AZS PSW 21 22 10-26 10. GOSiR 21 21 19-41 11. KKP 21 11 12-42 12. Olimpia 21 11 16-68 III liga mazowiecka 16 kolejka: Ostrovia Ostrów Mazowiecka Loczki Wyszków 0:1, DAF Płońsk - Start Otwock 1:0, Wilga Garwolin - Pogoń Siedlce 4:0, GOSiR II Piaseczno - Królewscy Płock 1:7, Mazovia Grodzisk Mazowiecki - Żbik Nasielsk przełożony, Ząbkovia II Ząbki -Tygrys Huta Mińska 0:3 (v.o). 1. Wilga 6 40 60-12 2. Loczki 16 40 73-13 3. Ostrovia 16 32 37-15 4. Królewscy 16 30 38-19 5. GOSiR II P 16 28 47-23 6. Tygrys 16 26 43-27 7. DAF 16 21 31-2 8. Start 16 19 24-29 9. Mazovia 15 14 29-52 10. Żbik 15 7 12-56 11. Pogoń 16 6 15-99 12. Ząbkovia II 16 13 15-54 www.echokatolickie.pl Sport Telewizja Polsat Sport przeprowadzi 11 maja (środa), o 20.30, bezpośrednią transmisję meczu 30 kolejki I ligi piłkarskiej Pogoń Siedlce - Olimpia Grudziądz. 27 Fot. Adrian Mielczarski / GKS Bełchatow.com redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Domowe remisy Piłka nożna Podczas spotkań z Wólczanką i Chełmianką radzyńskie Orlęta zanotowały dwa remisy. Mateusz Żytko (strój biało-niebieski) zdobył zwycięską bramkę dla Pogoni i był podporą defensywy zespołu z Siedlec w meczu z GKS Bełchatów. Ważna zdobycz Piłka nożna Piłkarze siedleckiej Pogoni zdobyli trzy cenne punkty został nieprzepisowo zatrzymany przez bramkarza Lenarcika i arw meczu z sąsiadem w tabeli GKS Bełchatów. biter zawodów Mariusz Złotek po Wprawdzie zespoły grają w danym meczu o zwycięstwo i 3 pkt, ale gdy dokonamy analizy sytuacji w tabeli Pogoni Siedlce i GKS Bełchatów, okaże się, że tak naprawdę zespoły zagrały o 6, a nawet 7 pkt. Przed meczem w Siedlcach GKS miał 3 pkt przewagi nad Pogonią i gdyby wygrał, pula zwiększyłaby się do 6; do tego miałby też lepszy bilans bezpośrednich spotkań, co może mieć istotne znaczenie na zakończenie rozgrywek. Tak więc konfrontacja była niezwykle ważna dla obydwu zespołów. Osłabień ciąg dalszy Do meczu z GKS Bełchatów zespół Pogoni przystąpił w dalszym ciągu z dużymi kłopotami kadrowymi: Adam Duda nie mógł zagrać ze względu na czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Miedzią, a kontuzje leczą Dawid Dzięgielewski, Rafał Maćkowski i Ernest Dzięcioł oraz Damian Świerblewski, który jeszcze nie jest w pełnej dyspozycji po urazie. Ponadto zespołu z ławki rezerwowych przez trzy mecze nie może poprowadzić trener Marcin Sasal ukarany prze komisję dyscyplinarną PZPN za wydarzenia po meczu z Miedzią w poprzedniej kolejce. Trener otrzymał dodatkowo także karę grzywny w wysokości 3 tys. zł. W tej sytuacji siedlczan do boju poprowadził drugi trener - Bartosz Tarachulski. Bez groźnych sytuacji W pierwszej połowie meczu Pogoń starała się przejąć inicjatywę na boisku i narzucić rywalowi swój sposób grania. GKS jednak skutecznie przeciwstawił się poczynaniom gospodarzy i nie pozwolił im na stworzenie groźnych sytuacji podbramkowych. Bełchatowianie myśleli nie tylko o obronie, ale też starali się przeprowadzać ataki, a głównie były to kontry. Obu drużynom nie udało się stworzyć klarownych sytuacji podbramkowych, niemniej bramkarzy rywali starali się zaskoczyć strzałami: Mariusz Rybicki (dwukrotnie) ze strony Pogoni oraz bełchatowianie: Łukasz Wroński i Seweryn Michalski. Wysiłki nagrodzone Drugą część meczu nieco lepiej zaczęli goście i przeprowadzili kilka akcji, a po jednej z nich bramkarza Pogoni Rafała Misztala starał się pokonać Szymon Stanisławski. Jednak z każdą następną chwilą coraz groźniejsi byli gospodarze. Rafał Augustyniak nie trafił w piłkę tuż przed bramką gości, potem niecelnie strzelali Rybicki i Konrad Wrzesiński. Następnie strzał Augustyniaka instynktownie obronił bramkarz Paweł Lenarcik. Za chwilę to samo uczynił z mocnym uderzeniem Rybickiego. Napór Pogoni dał efekt w 81 min, kiedy w polu karnym Rybicki konsultacji z asystentem wskazał na 11 metr. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Mateusz Żytko. Prowadząc 1:0, siedlczanie umiejętnie się bronili i nie dopuścili rywali do stworzenia groźnej sytuacji podbramkowej. I liga 28 kolejka Pogoń Siedlce - GKS Bełchatów 1:0 (0:0). Bramka: Żytko 82 (k). Pogoń: Misztal 6 - Wrzesiński 6, Zembrowski 5, Żytko 6, Chyła 5, Jonkisz 5 (76 Dybiec), Augustyniak 6, Paczkowski 5 (55 Dmowski 4), Osoliński 5, Rybicki 7 (90+2 Świerblewski), Gołębiewski 5. Trener: Tarachulski. Pozostałe wyniki: Wigry Suwałki - Miedź Legnica 0:0, MKS Kluczbork - Sandecja Nowy Sącz 2:4, Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 0:0, Zagłębie Sosnowiec - Rozwój Katowice 0:1, GKS Katowice - Bytovia Bytów 0:2, Wisła Płock - Stomil Olsztyn 0:0, Zawisza Bydgoszcz - Chojniczanka Chojnice 1:0, Chrobry Głogów - Dolcan Ząbki 3:0 (wo). 1. Arka 28 57 47-26 2. Wisła 28 56 41-22 3. Zawisza 28 46 48-38 4. Chrobry 28 43 39-25 5. Zagłębie 28 40 43-45 6. Katowice 28 40 32-33 7. Stomil 28 40 31-32 8. Bytovia 28 39 39-37 9. Sandecja 28 38 42-35 10. Miedź 28 35 31-33 11. Pogoń 28 34 27-39 12. Wigry 28 34 33-28 13. Bełchatów 28 34 26-30 14. Olimpia 28 33 30-34 15. Chojniczanka 28 32 31-40 16. Rozwój 28 32 32-43 17. Kluczbork 28 29 29-49 18. Dolcan 28 30 37-49 Zaległe spotkanie z Wólczanką Wólka Pełkińska Orlęta zaczęły od ataków. Przyniosły one efekt w 17 min, kiedy prowadzenie zdobył Rafał Borysiuk. Goście jednak nie załamali się i pod koniec pierwszej połowy zdobyli dwie bramki; przy pierwszej błąd popełnił bramkarz Orląt Adrian Wójcicki. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, a ich wysiłki zostały nagrodzone dopiero w 90 min, gdy do wyrównania doprowadził Damian Szpak, a potem Piotr Zmorzyński trafił w poprzeczkę bramki gości. Lob Szpaka W pierwszej połowie meczu z Chełmianką nieco więcej z gry mieli goście, a ich akcje ofensywne napędzał były zawodnik siedleckiej Pogoni Hubert Tomalski. To właśnie on asystował przy golu zdobytym przez Aleksieja Pitrulaka. W 34 min radzynianie zagrozili bramce gości po strzałach Kamila Groborza, Mateusza Łakomego i Patryka Szymali. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do ataku bardziej zdecydowanie. Szczęścia pod bramką gości próbowali bez powodzenia Szpak i Kot. W rewanżu Chełmianka mogła podwyższyć po akcji Tomalskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Wyrównującego gola radzynianie zdobyli w 74 min, kiedy Szpak przelobował golkipra gości Jacka Kozaczyńskiego, także byłego zawodnika Pogoni. III liga lubelsko-podkarpacka Mecz zaległy: Orlęta Radzyń Podlaski - Wólczanka Wólka Pełkińska 2:2 (1:2). Bramki: Borysiuk 17, Szpak 90 - Pietluch 40, Chorolśkyj 45. 27 kolejka: Orlęta Radzyń Podlaski Chełmianka Chełm 1:1 (0:1). Bramki: Szpak 74 - Pritulak 34 Orlęta: Stężała - Ebert, Zarzecki, Łakomy, Szymala, Zmorzyński, Borysiuk (66 Powałka), Kot (90 Nowacki), Melnyczuk, Groborz (90 Rycaj), Szpak. Trener: Panek. Pozostałe wyniki: Avia Świdnik - Polonia Przemyśl 2:0, Orzeł Przeworsk - Lewart Lubartów 0:3, Piast Tuczempy - Resovia 1:2, Lublinianka Lublin - Motor Lublin 0:3, Wólczanka Wólka Pełkińska - Karpaty Krosno 3:2, AMSPN Hetman Zamość - Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:4, Sokół Sieniawa Izolator Boguchwała 4:1, Stal Rzeszów - JKS 1909 Jarosław 1:0. 1. Motor 27 63 61-16 2. Stal 27 56 59-29 3. Resovia 27 56 42-19 4. Orlęta 27 48 46-33 5. Karpaty 27 47 51-28 6. Polonia 27 46 33-30 7. JKS 1909 27 41 37-24 8. Avia 26 40 54-35 9. Lublinianka 27 39 30-23 10. Sokół 27 39 47-45 11. Lewart 27 36 35-34 12. Wólczanka 26 35 29-27 13. Piast 27 33 26-34 14. Chełmianka 27 33 43-46 15. Tomasovia 27 31 31-41 16. Izolator 27 21 33-64 17. Orzeł 27 9 20-65 18. Hetman 27 4 10-94 Co, Gdzie, Kiedy? Piłka nożna I liga 29 kolejka 7 maja (sobota), 19.10 Sandecja Nowy Sącz - Pogoń Siedlce. 30 kolejka 11 maja (środa), 20.30 Pogoń Siedlce - Olimpia Grudziądz. III liga lubelsko-podkarpacka 29 kolejka 8 maja (niedziela), 16.00 Orlęta Radzyń - Lewart Lubartów. IV liga Mazowsze 26 kolejka grupa południowa 8 maja, 11.00 Wilga Garwolin - Olimpia Warszawa. grupa północna 7maja, 11.00 Korona Szydłowo - Naprzód Skórzec; 15.00 Wkra Bieżuń Czarni Węgrów; 17.00 Mazovia Mińsk Maz. - Łomianki. IV liga Lublin 23 kolejka 8 maja, 16.00 Lutnia Piszczac - Hetman Żółkiewka, Stal Kraśnik - Podlasie Biała Podlaska; 17.00 Orion Niedrzwica Duża - Orlęta Łuków. Tenis stołowy I liga mężczyzn, gr. południowa 17 kolejka 8 maja, 17.00 UKS Olesno - MKS Pogoń Siedlce. Piłka ręczna II liga mężczyzn gr. 3 25 kolejka 7 maja, 18.00 AZS AWF Biała Podlaska - Czarni Regimin 28 rolnictwo EchoKatolickie numer 12-18 2007 numer15(615) 18 (1087) 5-11kwietnia maja 2016 r. BEZPIECZEŃSTWO Ziemia kryje w sobie niebezpieczne pamiątki Miny na polach Fot. pixabay.com Ze statystyk wynika, że niewybuchy zwykle odkrywane są wiosną i jesienią, kiedy na polach trwają intensywne prace. Policjanci przypominają: znalezionych, wykopanych z ziemi niewybuchów czy niewypałów nie należy ruszać, dotykać oraz przenosić. Trzeba natomiast powiadomić najbliższy komisariat. Choć od II wojny światowej minęło ponad 70 lat, to podczas prac polowych wciąż znajdowane są niewypały oraz inne elementy techniki wojskowej pochodzące z tamtych czasów. Co robić, gdy natrafimy na takie „wybuchowe” odkrycie? Okazuje się, że ziemia w naszym regionie wciąż kryje sporo wojennych pozostałości. Na początku kwietnia niewybuch znalazł rolnik z Kolembród (gm. Komarówka Podlaska). 19 kwietnia mieszkaniec miejscowości Biała (gm. Radzyń Podlaski) zaalarmował policjantów, że podczas prac polowych natrafił prawdopodobnie na pocisk artyleryjski. Saperzy potwierdzili zgłoszenie. Niewypał został zneutralizowany. W środę, 27 kwietnia, tym razem w miejscowości Brzozowy Kąt (również gm. Komarówka Podlaska) mężczyzna wyorał kolejny niewybuch. - Okazało się, że to pocisk artyleryjski z czasów II wojny światowej - mówi asp. Barbara Salczyńska-Pyrchla z radzyńskiej policji, dodając, iż niewypał został zabezpieczony do czasu przybycia saperów. Jeszcze tego samego dnia patrol rozminowania z jednostki wojskowej w Chełmie zneutralizował znalezisko. Ze statystyk wynika, że największa liczba takich odkryć ma miejsce wiosną i jesienią, kiedy na polach trwają intensywne prace. Po pierwsze: powiadomić policję Policjanci przypominają: znalezionych, wykopanych z ziemi niewybuchów czy niewypałów nie należy ruszać, dotykać oraz przenosić. Trzeba natomiast powiadomić najbliższy komisariat. Funkcjonariusze zabezpieczą teren, a niebezpiecznym znaleziskiem zajmą się odpowiednio przeszkoleni ludzie. - Pomimo że znajdo- wane przedmioty przeleżały „bezczynnie” w ziemi przez długie lata, nadal stanowią śmiertelne zagrożenie. Pod żadnym pozorem nie wolno ich dotykać ani próbować przenosić. Ważne jest również, aby do czasu przybycia właściwych służb miejsce odnalezienia niewypału zabezpieczyć przed dostępem osób nieświadomych zagrożenia dodaje asp. B. Salczyńska-Pyrchla. Po drugie: nie dotykać Na to, jak duże niebezpieczeństwo stanowi znaleziony przedmiot, wpływa wiele czynników. - Z niewybuchami nie ma żartów. Pociski, które zostały wystrzelone, rzucone lub ułożone, lecz nie eksplodowały, mogą być wciąż sprawne technicznie. Wiele z nich ma zapalniki, większość także materiał wybuchowy, zazwyczaj proch lub trotyl. Dlatego czasami wystarczy niewielkie uderzenie, aby „obudzić” pocisk - tłumaczy Dawid Stec, wiceprezes Stowarzyszenia Eksploracyjnego na rzecz Ratowania Zabytków SAKWA. - Szczególnie niebezpieczne są pociski moździerzowe, ponieważ zasada działania tego typu broni wymusza stosowanie zapalników typu niezabezpieczonego. W efekcie iglica cały czas znajduje się w położeniu bojowym. Dlatego jeżeli znajdziemy jakiś pocisk, nie dotykajmy go, lecz jak najszybciej wezwijmy policję, której zadaniem jest pilnowanie znalezionej amunicji do czasu przyjazdu saperów - przestrzega. Bywa też tak, że niektórzy, natrafiając na niewybuch, zakopują Notowania z targów i jarmarków 25-29 kwietnia PSZENICA ŻYTO PSZENŻYTO JĘCZMIEŃ OWIES SIEDLCE 75 40 50-55 65 50 ŁOSICE 70 50 - - - GARWOLIN 65-70 - 50-55 ŻELECHÓW 70-80 - 55-60 65-70 40-45 BIAŁA PODL. 70 - 55-60 65-70 55 radzyń PODL. 70-75 - 50-55 65-70 45-50 ŁUKÓW 70-80 40 50-55 65-70 45-50 SOKOŁÓW PODL. 70 50 50 65 50 PISZCZAC 60 - 50 - 40 60-65 Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS 40-45 go ponownie, gdyż obawiają się, iż będą musieli zapłacić za jego wywóz i neutralizację. Tymczasem koszty ponosi gmina i to bez względu na to, czy amunicja została znaleziona na czyjejś posesji, w lesie czy w polu. Przy okazji warto pamiętać, że wydobywanie i przechowywanie ładunków wybuchowych jest zabronione. Za ich nielegalne posiadanie grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Z pomocą detektorystów Do obowiązków wojskowych saperów należy zabranie niewybuchu z pola i sprawdzenie najbliższej okolicy. Jeśli zatem istnieje podejrzenie, że na większym obszarze znajduje się więcej powojennych pamiątek, można zgłosić się do zajmujących się rozminowywaniem firm. Na terenie kraju działa ich kilka. Niestety takie usługi są dość kosztowne i mogą pozwolić sobie na nie jedynie największe podmioty. Sprawdzają one głównie teren w miejscach, gdzie powstać mają m.in. autostrady. Działają jednak stowarzyszenia eksploracyjne, których członków określa się niekiedy mianem detektorystów. Posiadają oni odpowiedniej jakości sprzęt, a nierzadko w ich szeregach znajdują się także saperzy. Choć zajmują się najczęściej poszukiwaniem Pociski, które zostały wystrzelone, rzucone, lub ułożone lecz nie eksplodowały, mogą być wciąż sprawne technicznie. starych monet i innych skarbów, mogą skontrolować dany grunt i upewnić się, że nie zalega w nim żaden niewybuch, bądź zaznaczyć podejrzane miejsca. Do rolnika należy wówczas zawiadomienie policji. - Zdarzało nam się już sprawdzać, czy na danym terenie znajdują się niewybuchy - mówi D. Stec, dodając, iż Stowarzyszenie Eksploracyjne na rzecz Ratowania Zabytków SAKWA działa na terenie całego kraju i zgodnie ze statutem za swoją pracę nie pobiera pieniędzy. - Jednak osoba zgłaszająca się do nas powinna uzasadnić, dlaczego szuka pomocy - podkreśla. MD Ku przestrodze - W 2011 r. w miejscowości Głęboki Rów 57-letni mężczyzna zginął wskutek eksplozji niewybuchu, który znalazł w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Zamiast zawiadomić policję i odpowiednie służby, zabrał znalezisko do garażu, gdzie doszło do eksplozji. - Pod koniec 2015 r. we wsi Piękne Łąki w mazurskiej gminie Gołdap 61-letni mężczyzna, wykonując prace przy niwelacji gruntu wokół stawu, najechał na niewybuch z czasów II wojny światowej, w wyniku czego doszło do detonacji. Rolnik zmarł w szpitalu. Reklama 52Ï/,1<1$5=Æ'=,$0$6=<1<2*5' zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Lekarz rozpoznaje nadciśnienie tętnicze, gdy wartości ciśnienia z co najmniej dwóch pomiarów (wykonanych podczas dwóch różnych wizyt) są równe lub wyższe niż 140 mmHg/90 mmHg. Optymalne wartości ciśnienia u zdrowego człowieka wynoszą poniżej 120/80 mmHg. Rozmaitości 29 redaktor prowadzący: monika lipińska [email protected] POLSKA Profilaktyka Serce na dłoni W kwietniu ruszyła akcja „Zadbaj o swoje serce”. Ta ogólnopolska kampania ma edukować i skłaniać Polaków do profilaktyki chorób serca. 11 KROKÓW DO ZDROWEGO SERCA 1. Ruszaj się! 2. Rzuć palenie! 3. Kontroluj swoją wagę. 4. Ogranicz sól. 5. Jedz pięć porcji owoców i warzyw dziennie. 6. Jedz tłuste ryby. 7. Spaceruj, aby rozładować stres. 8. Jedz tłuszcze nienasycone. 9. Ogranicz alkohol. 10. Czytaj etykiety żywnościowe. 11. Badaj się regularnie w trosce o swoje serce! A mamy z czym się mierzyć. Wśród chorób serca, które najczęściej nas dotykają, są zawały, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna czy udar mózgu. Efekty miażdżycy Choroba niedokrwienna serca to stan, w którym dochodzi do zaburzenia równowagi pomiędzy zaopatrywaniem serca w składniki odżywcze i tlen a aktualnym zapotrzebowaniem. Jej najczęstsza postać to choroba wieńcowa, w której do niedokrwienia serca doprowadzają zmiany w tętnicach wieńcowych, głównie miażdżyca. Upośledzenie przepływu w naczyniach wieńcowych skutkuje wystąpieniem takich objawów, jak ból, uczucie dławienia lub ucisku zlokalizowanego za mostkiem. Dolegliwości bólowe mogą promieniować do żuchwy, barków, pleców i nadbrzusza. Napad bólu zwykle prowokowany jest wysiłkiem fizycznym, stresem i ustępuje po jego zaprzestaniu lub przyjęciu podjęzykowo nitratów (nitrogliceryna). Nieleczona choroba wieńcowa może doprowadzić do zaawansowanych zmian w naczyniach wieńcowych, grożąc zawałem serca. Zawał serca Zawał serca to uszkodzenie (martwica) mięśnia sercowego wskutek ustania przepływu krwi przez tętnicę wieńcową - naczynie zaopatrujące serce w potrzebne składniki odżywcze i tlen. Grupą najbardziej narażoną na wystąpienie zawału serca są mężczyźni w wieku powyżej 45 lat oraz kobiety powyżej 55 roku życia. Ryzyko to narasta u pacjentów obarczonych dodatkowymi czyn- nikami ryzyka, takimi jak palenie tytoniu, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, otyłość, wysoki poziom cholesterolu oraz brak aktywności fizycznej. Zawał serca objawia się zazwyczaj silnym bólem w klatce piersiowej, trwającym dłużej niż 20 minut. Ból zawałowy może promieniować do żuchwy, barków, pleców i nadbrzusza, a odpoczynek nie jest w stanie go złagodzić. Jednocześnie mogą wystąpić nudności, wymioty, złe samopoczucie, pocenie się, zasłabnięcia. Zdarza się, że zawał serca może przebiegać bezobjawowo. krwienny udar mózgu powstaje, gdy skrzep krwi lub blaszka miażdżycowa zatka wnętrze naczynia doprowadzającego krew z tlenem i składnikami odżywczymi do mózgu. Znacznie rzadziej występuje krwotoczny udar mózgu. Najczęstsze objawy udaru to nagłe zaburzenia czucia po jednej stronie ciała lub drętwienie połowy ciała, wykrzywienie twarzy po jednej stronie (np. opadanie kącika ust), osłabienie kończyn jednej połowy ciała, zaburzenia mowy, widzenia, nagłe zawroty głowy i trudności w utrzymaniu równowagi. Nadciśnienie tętnicze Ta choroba układu krążenia polega na stałym lub okresowym występowaniu wysokich wartości ciśnienia tętniczego krwi. Lekarz rozpoznaje nadciśnienie tętnicze, gdy wartości ciśnienia z co najmniej dwóch pomiarów (wykonanych podczas dwóch różnych wizyt) są równe lub wyższe niż 140 mmHg/90 mmHg. Optymalne wartości ciśnienia u zdrowego człowieka wynoszą poniżej 120/80 mmHg. Objawy nadciśnienia tętniczego są niespecyficzne i obejmują m.in.: wzmożoną potliwość, uczucie kołatania serca, zaburzenia snu, szum i zawroty głowy, uderzenia gorąca, osłabienie. Schorzenie to z reguły nie daje żadnych dolegliwości, a niewykryte bądź nieleczone zwiększa ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych. Zbadaj się za darmo Kampania „Zadbaj o swoje serce” nie tylko zwiększa świadomość Polaków nt. chorób serca, ale także pozwala na skontrolowanie swojego stanu zdrowia. Jej uczestnicy mają ułatwiony dostęp do lekarzy specjalistów oraz mogą skorzystać z profilaktyki kardiologicznej: badań EKG, obliczania wskaźnika BMI, pomiaru ciśnienia krwi oraz poziomu cholesterolu. Dowiedzą się również, jak powinna wyglądać właściwa dieta, w jaki sposób zapobiegać nadciśnieniu tętniczemu i nadwadze. Pacjenci są również diagnozowani pod kątem stwierdzenia czynników ryzyka zachorowania na chorobę niedokrwienną serca oraz zawału mięśnia sercowego. Pierwszą akcję pod hasłem „Zadbaj o swoje serce” udało się z zorganizować jesienią 2006 r. Stopniowo obszar działań się poszerzał, by objąć całą Polskę. Szczegółowy terminarz dostępny jest na stronie www.zadbajoswojeserce.pl oraz na www.cardiopiJAG rin.info. Udar mózgu Tym mianem określa się zespół objawów neurologicznych powstałych w wyniku nagłego zaburzenia krążenia krwi w mózgu. Niedonocne dyżury aptek SIEDLCE 6-12 V ul. Pułaskiego 13. Tel. 25-644-61-89 6-12 V ul. Kilińskiego 23. Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 6-12 V ul. Sidorska 2K. Tel. 83-343-25-24 MIĘDZYRZEC PODLASKI 6-12 V ul. Warszawska 17. Tel. 83-371-25-23 SOKOŁÓW PODLASKI 6-12 V ul. Piłsudskiego 12. Tel. 25-787-33-30 RADZYŃ PODLASKI 6-12 V ul. Ostrowiecka 10. Tel. 83-354-10-54 ŁUKÓW 6-8 V ul. Nowowiejskiego 2. Tel. 25-798-54-07 9-12 V ul. Staropijarska 24. Tel. 25-798-88-7 PARCZEW 6 V ul. 11-go Listopada 11. Tel. 83-355-05-73 7-12 V ul. Al. Zwycięstwa 9. Tel. 83-311-14-06 dietetyk RADZI Beata Mońka dietetyk Wiosenne chwasty - samo zdrowie! Pospolite chwasty, takie jak mlecz, podagrycznik czy pokrzywa rosną wiosną wszędzie tam, gdzie tylko rośnie trawa. Tępimy je w ogrodzie, gdyż przeszkadzają we wzroście naszych warzyw czy kwiatów. Nie zdajemy sobie sprawy, że te zielone rośliny są niezwykle pożyteczne. Mniszek lekarski Nie ma chyba człowieka, który nie wie, jak wygląda mniszek lekarski potocznie zwany „mleczem” lub „dmuchawcem”. Liście pokazują się wczesną wiosną. Pachną słodko, ale smak mają lekko goryczkowy. Mniszek działa oczyszczająco, wzmacniająco i odtruwająco. Pobudza wydzielanie żółci i ułatwia jej przepływ do dwunastnicy, co korzystnie wpływa na proces trawienia. Najsmaczniejsze są bardzo młode listki mlecza rosnącego w cieniu, zbierane przed kwitnieniem. Im starsze, tym bardziej gorzkie. Z przekazów ludowych można wyczytać, że jeszcze smaczniejsze są „bielone”. W tym celu wyrastające mlecze okrywa się przed słońcem, dzięki czemu nabierają delikatniejszego smaku, ale zawierają wówczas mniej zbawiennego dla zdrowia chlorofilu i innych składników, które powstają pod wpływem słońca. Podagrycznik Rośnie w Polsce na łąkach, w rowach, w ogrodach warzywnych, gdzie traktowany jest jako uporczywy chwast. Rzadko kto w dzisiejszych czasach docenia właściwości odżywcze i prozdrowotne tej rośliny. Podagrycznik zawiera flawonoidy, ważne dla organizmu człowieka ze względu na swoje właściwości przeciwzapalne, przeciwutleniające oraz wzmacniające naczynia krwionośne. Jest bogaty w witaminę C (60mg/100g), zawiera takie składniki mineralne, jak: żelazo, miedź, mangan, wapń i potas. Ma działanie regenerujące organizm, odtruwające, moczopędne i przeciwreumatyczne. Warto uwzględnić tę roślinę w menu w przypadku podagry. Stosowanie podagrycznika obniża poziom kwasu moczowego we krwi i uśmierza ból stawów. Pokrzywa Jej działanie krwiotwórcze przewyższa skuteczność preparatów farmakologicznych. A zawdzięcza to wysokiej zawartości składników niezbędnych do tworzenia krwi- Reklama nek czerwonych. To skarbnica makro- i mikroelementów: magnez, fosfor, wapń, siarka, żelazo, potas, jod, krzem i sód, wielu witamin: A, K, B2, C. Zawiera również serotoninę, związek korzystnie wpływający na nasz nastrój. Dzięki wysokiej wartości odżywczej warto wykorzystywać ten surowiec zarówno świeży, jak i przetworzony. Pokrzywa ma zastosowanie w leczeniu anemii, wzmacnia odporność. Zalecana w leczeniu cukrzycy (obniża poziom cukru we krwi) oraz nadciśnienia tętniczego. Ze względu na właściwości moczopędne jest niezbędna w leczeniu schorzeń układu moczowego. Pomocna jest w leczeniu dny moczanowej. Związki występujące w pokrzywie wspomagają uwalnianie złogów żółciowych, co korzystnie wpływa na pracę wątroby i przewodu pokarmowego. Picie naparów lub dodawanie świeżych listków młodej pokrzywy do sałatek ułatwia przemianę materii i wzmaga apetyt. Te pospolite „chwasty” doceniały nasze prababcie. Współcześnie nieliczni korzystają z tych darów natury. Francuzi sporządzają z nich sałatki z dodatkiem sosu winegret. Posiekane młode listki mniszka, pokrzywy czy podagrycznika można dodawać do surówek z warzyw świeżych czy kiszonych, sporządzać z ich dodatkiem zielone koktajle, dodawać do zup czy dusić z dodatkiem cebuli i/lub czosnku. Pokrzywę należy przed użyciem zalać wrzątkiem, a następnie odcedzić i posiekać. Zamiast kupować sałaty - o tej porze roku zawierające rakotwórcze azotyny - warto sporządzić sobie surówkę z młodych listków mlecza. W przypadku przemęczenia czy niedoborów witaminowo-mineralnych polecam świeży sok z pokrzywy lub dodatek posiekanych liści do ulubionej zupy, np. krupniku. Nie wyrzucajmy wszędobylskiego chwastu podagrycznika, tylko przygotujmy jak szpinak z dodatkiem cebuli i czosnku. Warto skorzystać z darów 30 EchoKatolickie reKLAMA numer 12-18 2007 numer15(615) 18 (1087) 5-11kwietnia maja 2016 r. informacje - reklama Dla miłośników języka angielskiego Nie tylko słowo 23 kwietnia w Szkole Podstawowej nr 7 im. Czesława Kamińskiego odbył się VI Międzyszkolny Konkurs Recytacji Poezji i Czytania Prozy Anglojęzycznej. Konkurs - organizowany co roku przez siedlecką „Siódemkę” przeznaczony był dla uczniów szkół podstawowych w dwóch kategoriach: „klasy I-III” i „IV-VI”. - Zależy nam na tym, by zachęcić dzieci do poznawania poezji i prozy anglojęzycznej, doskonalenia znajomości języka angielskiego, rozwijania zdolności recytatorskich - mówi dyrektor SP nr 7 Alicja Świderska. Każdy z uczestników przygotował do zaprezentowania jeden wiersz do recytacji oraz fragment prozy do odczytania. Oceniając ich wystąpienia, jury pod przewodnictwem Iwony Moczydłowskiej, konsultanta ds. nauczania języków obcych, edukacji euroReklama pejskiej w Mazowieckim Samorządowym Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach, brało pod uwagę interpretację utworu: prawidłową wymowę angielską, jak również dobór pozasłownych środków artystycznych. Pierwsze miejsce w kategorii I-III zdobyła Zofia Mitelska z Katolickiej Szkoły Podstawowej, drugim miejscem nagrodzono Hannę Maciak (SP 9), trzecim - Szymona Knapiuka (SP 6), zaś wyróżnienie otrzymała Natalia Śpiewak (SP 12). W grupie starszych uczniów miejsca „na podium” zajęli kolejno: Wiktoria Kubaj (SP 11), Iga Gałachowska (SP 7), Klaudia Sachanowicz (SP 12), natomiast wyróżnieniem uhonorowano Ju- lię Maliszewską (SP 5). Nagrodę publiczności przyznano Hannie Maciak. Laureatom wręczono dyplomy, pozostali uczestnicy otrzymali dyplomy i upominek LA za udział. Reklama 31 WŁODAWA. Trwają przygotowania do Żelaznego Triathlonu, który odbędzie się 4 czerwca. Swój udział potwierdziło już ponad 50 zawodników z całego kraju. Uczestnicy będą musieli przepłynąć 0,75 km, pokonać rowerem 20 km oraz przebiec 5 km. Nazwa zawodów nawiązuje do postaci Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”, jednego z najdłużej stawiających opór dowódców antykomunistycznego podziemia na Lubelszczyźnie. - Warto przypominać młodym ludziom o naszej historii - mówi kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Armii Krajowej, członek komitetu honorowego Żelaznego Triathlonu. - Niech znają prawdę. Do dziś wiele faktów jest zakłamywanych. Do tej pory, chociaż wiemy, że grób Taraszkiewicza jest w Siemieniu, nie odkryto ciała Żelaznego. „Żelazny” uczestniczył w wielu akcjach przeciwko „władzy ludowej”. Poległ z bronią w ręku 6 października 1951 r. w Zbereżu n. Bugiem, podczas JS próby przebicia się przez pierścień 600-osobowej obławy UB-KBW. Laureaci konkursu wraz z opiekunami. SIEDLCE Rozmaitości Przypominają o postaci „Żelaznego” fot. arch. SP nr 7 www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Radek szósty MIĘDZYRZEC PODL. Radosław Mikołajczuk z Zespołu Szkół Ekonomicznych zajął szóste miejsce w ósmej edycji Ogólnopolskiej Olimpiady Logistycznej. 15 kwietnia, podczas uroczystej gali w Wyższej Szkole Logistyki w Poznaniu, finaliści świętowali swój sukces. Miejsce Radka wśród najlepszych młodych logistyków w kraju to niewątpliwy sukces szkoły i ucznia, a także okazja, by zaprezentować się potencjalnym pracodawcom. VIII edycja olimpiady wiodła tradycyjnie przez trzy etapy. W pierwszym, który odbył się w październiku 2015 r. w 294 szkołach ponadgimnazjalnych na terenie całej Polski wystartowało ponad 7 tys. uczniów. Do drugiego etapu zakwalifikowało się niespełna 600 uczniów. Po okręgowych eliminacjach, w marcowym finale spotkało się 58 najlepszych. W zależności od zdobytego miejsca olimpijczycy będą w pełni lub częściowo zwolnieni z czesnego na studiach w Wyższej Szkole Logistyki, a każdy z uczestników finału jest zwolniony z części pisemnej egzaminu zawodowego. Finaliści otrzymali także atrakcyjne nagrody rzeczowe. Olimpiada jest jedynym w Polsce turniejem tematycznym z dziedziny logistyki, którego finaliści są zwolnieni z etapu pisemnego egzaminu zawodowego. Honorowym patronem olimpiady jest minister edukacji. Patroni merytoryczni to Instytut Logistyki BZ i Magazynowania oraz Polskie Towarzystwo Logistyczne. EchoKatolickie W WoLneJ CHWiLi numer 12-18 2007 numer15(615) 18 (1087) 5-11kwietnia maja 2016 r. Fot. PiXABAy.CoM 32 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Rozmowa z Szefem „Bez pracy nie ma kołaczy” - głosi ludowa mądrość. Współcześnie dobra - w sensie godna i przyzwoicie płatna - praca okazuje się na wagę złota. A co, jeśli nie daje ona satysfakcji? Jak wytrwać? Tematem trzeciej książki Reginy Brett, autorki bestsellerów „Bóg nigdy nie mruga” i „Jesteś cudem”, staje się praca, a zatem sfera naszego życia odpowiedzialna za materialną stronę istnienia. Adresatami „Bóg zawsze znajdzie ci pracę” są więc zarówno ludzie, którzy przestali kochać to, co robią, jak też ci, którzy choć czują satysfakcję z wykonywanych zadań, próbują odnaleźć głębszy sens także w innych sferach życia. Bezrobotni, rozpoczynający karierę zawodową, emeryci… Porady w stylu: „Kiedy nie dostajesz tego, co chcesz, dostajesz coś lepszego - doświadczenie”, „Jeśli ukryjesz swój talent, nigdy nie rozkwitnie”, „Najczęściej jedyną osobą, która stoi ci na drodze, jesteś ty sam” czy wreszcie „Nieważne, czego dokonasz. Ważne, czego dokona przez ciebie Bóg” - skierowane są do wszystkich! Książka tchnie nadzieją, że poddanie swoich talen- Słodki deser z pewnością urozmaici każde wiosenne popołudnie. SPOD POKRYWKI Regina Brett, Bóg zawsze znajdzie ci pracę. 50 lekcji jak szukać spełnienia, Insignis Media tów i marzeń woli Opatrzności zaowocuje zawodowym spełnieniem. Kompozycją bestseller przypomina dwa poprzednie, tj. opiera się na 50 lekcjach na temat tego, jak szukać życiowego spełnienia. Polecam! WA konkURs Mamy dla Państwa trzy egzemplarze książki „Bóg zawsze znajdzie ci pracę” od wydawnictwa insignis Media. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: echo1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 5 maja, od godz. 10.00, do środy, 11 maja, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które podadzą przysłowie, powiedzenie etc. związane z pracą. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 nr. „echa”. tWOJE MIESZKANIE Jak przedłużyć żywotność roślin? Przesadzamy, ratujemy, nanosimy… Kwiaty, bo o nich mowa, wpływają korzystnie na wygląd mieszkań, jak i nasze samopoczucie. Wiosna to najlepszy czas na przesadzanie kwiatów. Pamiętajmy, by wybierać doniczkę o średnicy większej o 2 cm od dotychczasowej. Po wyjęciu rośliny ze starej doniczki należy „rozluźnić” korzenie, następnie wyciąć stare, chore i martwe. Do nowej doniczki wsypujemy tyle ziemi, by jej powierzchnia znajdowała się 1 cm poniżej brzegu naczynia. Dno należy wyłożyć drenażem. Przez kilka dni rośliny lepiej zraszać, niż podlewać. Nie powinno się ich także wystawiać bezpośrednio na słońce. Wielkie kwiaty, których przesadzanie jest niemożliwe, możemy posypać nową warstwą ziemi bogatej w składniki odżywcze. Gdy roślina choruje Jeśli zeschnięte liście żółkną i opadają, należy wstawić doniczkę na dwa dni do miski z ciepłą wodą, następnie odsączyć. Po przesadzeniu kwiatu do większej doniczki przycinamy martwe części korzeni. Pożółkłe i opadające liście z wyczuwalną wonią stęchlizny mogą być też objawem zbyt obfitego podlewania. W takim przypadku roślinę przesadza się do doniczki ze świeżą ziemią, a zgniłe końce korzeni usuwa. Kiedy liście są blade, a pędy cienkie, to znak, że roślina ma zbyt mały dostęp do światła. Z kolei opadanie pąków kwiatowych i kwiatów to często efekt zbyt małej wilgotności powietrza. Natomiast jeśli łodygi u podstaw stają się brązowe, roślina nie rośnie, a w końcu zamiera, podłożem może być choroba grzybicza. Leczy się ją wtedy specjalnymi preparatami dostępnymi w sklepach ogrodniczych. Niektórzy ogrodnicy jako środka grzybobójczego używają też rozkruszonej aspiryny (1/2 tabletki na litr wody). Sprawdzonym sposobem na mszyce okazuje się również zakopanie wokół rośliny kilku skórek od banana. Chorą roślinę można też włożyć na kilka dni do plastikowego worka z kulkami na mole - po tygodniu po szkodnikach nie powinno być śladu. By dłużej cieszyły oko Kwiaty cięte przetrzymywane długo bez wody (np. w trakcie podróży) nie zwiędną, jeśli końce ich łodyg wbijemy w świeży ogórek o odciętym czubku. Można także włożyć je do balonika napełnionego wodą. Przed włożeniem róż i chryzantem do wazonu dobrze jest sparzyć końce łodyg wrzątkiem. Podobnie działa rozpuszczona tabletka aspiryny bądź łyżeczka sody, a nawet miedziany pieniądz. I ostatnia rada: opadanie płatków i liści spowolni spryskanie ich lakierem do włosów. Sernik z polewą wiśniową Pyszny słodki deser poleca Koło Gospodyń Wiejskich w Starych Okninach. Składniki: 1 kg sera twarogowego, 10 jaj, 1 kostka masła, 40 dag cukru pudru, sok z 1 cytryny, aromat śmietankowy, 1 budyń śmietankowy, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 3 paczki herbatników, wiśnie w żelu. Wykonanie: Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodać ser, żółtka i resztę składników. Na koniec dołączyć ubite białka. Wszystko delikatnie wymieszać. Na blachę ułożyć herbatniki, a na nie wyłożyć masę. Piec około godziny. Po upieczeniu sernik ostudzić. Następnie na wierzch sernika wyłożyć wiśnie w żelu. tWOJA URODA Dobrodziejstwo olejków Dzięki olejkom - światowemu trendowi w pielęgnacji - skóra zyskuje promienny i zdrowy wygląd. Wprowadzona przez markę Bielenda nowa linia Golden Oils to kompozycja trzech dobroczynnych olejków. Olejek babassu zawiera aż 70% lipidów. Dostarczając skórze fitosteroli, pobudza ją do odnowy i produkcji komórek, zaś dzięki dużej zawartości witaminy E działa jak silny zastrzyk anti-age. Z kolei zastosowanie bogatego w aminokwasy, witaminy i minerały olejku passiflora zapewnia skórze intensywną regenerację, poprawę jej kondycji i napięcia. Ostatni z listy - olejek pistacjowy cechuje silne działanie przeciwstarzeniowe. Wygładza skórę, pozostawiając ją miękką w dotyku. Posiada też właściwości nawilżające i zapobiega utracie wody przez skórę. W skład ultraujędrniającej serii Bielenda Golden Oils wchodzą: mleczko, masło i peeling do ciała oraz olejek do kąpieli i pod prysznic. Mleczko poprawia kondycję skóry - zapobiega utracie elastyczności i wzmacnia funkcje ochronne. Masło wpływa na jej jędrność i elastyczność. Likwiduje uczucie suchości i nieprzyjemnego napięcia. Bogata formuła masła sprawia, że skóra staje się wyraźnie nawilżona i sprężysta. Natomiast użycie peelingu gwarantuje m.in. dokładne złuszcze- nie suchego i zgrubiałego naskórka. Ujędrnia i uelastycznia skórę. Olejek do kąpieli i pod prysznic współgra z naturalnym odczynem skóry, a jego ujędrniające działanie zapobiega utracie przez nią elastyczności. Olejek wzmacnia funkcje ochronne naskórka. W kontakcie z wodą produkt tworzy delikatną, miękką piankę otulającą ciało cudownym zapachem. konkURs Mamy dla Państwa trzy - ufundowane przez markę Bielenda - zestawy kosmetyków z linii Golden oils. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: echo2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 5 maja, od godz. 10.00, do środy, 11 maja, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jakie mam sposoby na przygotowanie skóry do lata?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 20 nr. „echa”. echo dzieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 33 Nauka bez tajemnic Binokularne widzenie Widzenie binokularne, czyli obuoczne, występuje u wielu gatunków zwierząt. Polega ono na tym, że każde oko widzi dany przedmiot z trochę innej strony. Gdy poruszamy głową z boku na bok, wydaje nam się, że obserwowany przedmiot przesuwa się nieco względem innych przedmiotów. To zjawisko nazywa się paralaksą i pomaga zwierzętom ocenić, w jakiej odległości znajduje się przedmiot. Niektóre gatunki, u których występuje widzenie binokularne, w tym również człowiek, mają oczy z przodu głowy, co umożliwia widzenie stereoskopowe. Oznacza to, że na podstawie dwóch obrazów postrzeganych przez lewe i prawe oko, mózg tworzy obraz trójwymiarowy, pozwalający na dokładną ocenę odległości i głębi. W zależności od tego, jak silnie wzrok musi się skupić na danym przedmiocie, mózg ocenia odległość od przedmiotu. Zobacz sam Zwierzęta posiadające oczy z przodu głowy potrafią lepiej ocenić odległość, ponieważ ich zasięg widzenia binokularnego jest większy. Na kartce papieru narysuj kropkę. Połóż kartkę przed sobą na stole w odległości 75 cm. Usiądź przy stole, zasłoń ręką jedno oko. Do drugiej ręki weź ołówek i spróbuj dotknąć nim kropki. Za pierwszym razem jest to bardzo trudne. Dzieje się tak dlatego, że potrzebujemy obojga oczu, aby precyzyjnie zlokalizować przedmiot. Dźwignia Dźwignia jest jedną z maszyn prostych, tzn. takich, które umożliwiają zamianę małej siły działającej na dużej odległości na siłę większą, ale działającą na krótszym odcinku. Zgniatając orzechy dziadkiem do orzechów, otwierając konserwę otwieraczem, podnosząc ciężki kamień za pomocą drąga - we wszystkich tych przypadkach wykorzystujesz dźwignię. Najprostszą odmianę dźwigni stanowi sztywna belka podparta na punkcie zwanym osią obrotu. Aby unieść do góry ciężki głaz, pod belkę blisko głazu podkładasz mniejszy kamień tak, że belka opiera się na nim, a jej koniec znajduje się pod głazem. Otrzymujesz w ten sposób dźwignię, której oś obrotu stanowi mniejszy kamień. Pchając w dół dłuższe ramię tak powstałej dźwigni, powodujesz unoszenie się do góry ciężkiego głazu po drugiej stronie belki. Musisz jednak działać siłą na dźwignię na długim odcinku, żeby głaz tylko nieznacznie się uniósł. Zastosowanie dźwigni pozwala więc na użycie mniejszej siły, ale nie zmniejsza koniecznej do wykonania pracy. Istnieją różne typy dźwigni. Dźwignia 1 - zastosowana m.in. w kombinerkach - to dźwignia dwuramienna, co oznacza, że jej oś obrotu znajduje się między siłą włożoną a siłą działającą na ciężar. Taczki są przykładem dźwigni jednoramiennej (2), w której punkt przyłożenia obu sił znajduje się po tej samej stronie osi obrotu. Przykładem dźwigni kątowej (3), czyli takiej, której ramiona znajdują się pod kątem, jest ramię koparki. Czytają dzieciom W Przedszkolu Niepublicznym im. Przyjaciół Kubusia Puchatka w Białej Podlaskiej trwa akcja „Cała Polska czyta dzieciom - nasi rodzice też”. Akcję - we wrześniu 2015 r. - zainaugurowała mama Kacperka z grupy czterolatków, która jako pierwsza zgłosiła się na ochotnika do czytania. W tym dniu dzieci słuchały bajek: „Trzy małe świnki”, „Wilk i siedem koźlątek” oraz wiersza „Kaczka Dziwaczka”. Maluchy z wielkim zaciekawieniem wysłuchały historii, a także oglądały kolorowe ilustracje. W lutym i w marcu tego roku dzieci gościły w grupie mamę Nikoli oraz tatę Julki. Była to ich kolejna wizyta w przedszkolu. Mama Nikoli przeczytała opowiadania o Franklinie i jego leśnych przyjaciołach, zaś tata Julki - wierszyki o zwierzątkach związanych ze świętami wielkanocnymi. Dzieci z zaciekawieniem słuchały czytanych wierszyków i opowiadań, a nawet zadawały pytania. Takie wspólne czytanie bardzo integruje rodziców i dzieci, a także placówkę z rodzicami, którzy wiedzą, co dzieje się w przedszkolu. Dzieci bardzo dziękują za poświęcony czas i czekają na kolejnych chętnych STANISŁAW SOSENKO rodziców. Zobacz sam Dobrym przykładem dźwigni dwuramiennej jest huśtawka. Kiedy większa dziewczynka i mały chłopiec usiądą w równej odległości od osi obrotu huśtawki, dziewczynka przeważy chłopca, który zostanie uniesiony w górę. Jeśli jednak dziewczynka przesunie się bliżej środka, skracając ramię dźwigni, lżejszy chłopiec może zrównoważyć jej ciężar. Gdyby usiadła jeszcze bliżej, chłopiec, używając huśtawki jako dźwigni, mógłby nawet unieść cięższą dziewczynkę do góry. 2 kupon Ma troje oczu, jedno pod drugim, a każde przy tym w innym kolorze. Jednym przepuszcza pojazdów strugi, drugim w momencie wstrzymać je może. Błyskiem trzeciego bez słowa błaga: „Tu niebezpiecznie, ludzie, uwaga!”. Chyba już każde dziecko odgadło, gdzie można spotkać takie dziwadło. 34 oGŁoSZeniA DroBne EchoKatolickie usługi hurtownia artykułów dziecięcych MadaR: wózki, łóżeczka, foteliki, akcesoria zabawki, sala zabaw. Ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71, www.madar.siedlce.pl. zapraszamy. drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia, żużel, cement 1-12 ton. Konkurencyjne ceny, transport. tel. 604-652-819, www. weglobyt.pl. Przewóz osób kraj - zagranica. Przeprowadzki. Wypożyczam busa. tel. 602-529-547. SprzeDam kserokopiarka Canon ir2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. tel. 25-644-48-00. drzewo osika, tanio. tel. 501-242-095 lub 25-644-54-36. Tanio dwa fotele w dobrym stanie, bordowe, cena 100 zł. Siedlce, tel. 664830-988. Meble antyczne, pokojowe składające się z dziewięciu elementów, ciemny brąz, cena 6 tys. zł. tel. 609-181-486. Mleko kozie. Siedlce, Łosice, Siemiatycze, tel. 501-627-046. chłodziarko-zamrażarka Amica, stan b. dobry. tel. 510-564-898. zmywarka indesit, stan b. dobry, 500 zł. Siedlce, tel. 609-181-486. Pszczoły z ulami lub bez. Sobieszyn, tel. 81-866-72-89. ławeczka do ćwiczeń - nowa, wielopozycjowa, steper ukośny, ciężarki, sprężyny. Siedlce, tel. 692-327-332. Urządzenie elektryczne do masażu kręgosłupa i szyi, niemieckie. tel. 606743-291. kosiarka rotacyjna, zgrabiarka gwiaździsta kołowa i śrutownik. tel. 728-989-909. wieża stereo, 7 segmentów z kolumnami 100 W plus 3 segmenty gratis, tanio. tel. 692-327-332. Rower dziecięcy, ciemny fiolet, używany, 22 cale. tel. 604-063-644. Maszyna do szycia stębnówkowa, przemysłowa, Juki DDL555-4, 600 zł. Mordy, tel. 668-546-045. nieruchomoŚci SprzeDam Mieszkanie 58 m², iV piętro, w centrum, Siedlce, ul. Kilińskiego, 158 tys. zł. tel. 501-516-482. Mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul. Kurpiowska, tel. 608-691-361. Mieszkanie 44 m², iV piętro, Siedlce, ul. Sobieskiego, cena 120 tys. zł - do negocjacji. tel. 782-537-979. Mieszkanie 68 m², 4 pokoje, parter, sprzedam lub zamienię na mniejsze. Siedlce ul. Sokołowska, tel. 500-012032. działka położona w Parku Krajobrazowym Mierzwice Kol., 350 m od rzeki Bug, przeznaczona pod zabudowę, media do podłączenia. Cena 37 tys. zł. tel. 666-342-888. Posesja 80 arów z zabudowaniami w miejscowości Brzozowy Kąt. tel. 519147-339. Mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. tel. 519-862-477. jących, warunki pracy do uzgodnienia. tel. 25-644-26-91. Przedsiębiorstwo Prywatne Zbigniew Sobolewski, Siedlce, ul. Brzeska 102A, zatrudni pracownika na stanowisku: robotnik budowlany do prac ogólnobudowlanych i wykończeniowych. tel. 604-562-782. zatrudnię gosposię do prowadzenia domu i opieki nad starszym panem na stałe. Siedlce, tel. 25-644-54-03. Poszukuję opiekunki do osoby starszej po udarze, słabo chodzącej. opieka całodobowa lub w porze nocnej. tel. 505-087-688. m0toryZacja daewoo Matiz 1999 r. tel. 726-519-482. Fiat Punto 1999 r., 5-drzwiowy, silnik 1.1, seledyn, benzyna, zadbany, przebieg 140 tys. km, cena 2,3 tys. zł. tel. 519-862-477. rolnictWo - sPrZedam siano prasowane w kostkach i balotach. nowa rokitnia, tel. 81-86-63-668. Prosięta, tel. 513-686-658. nauKa korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704. nieruchomoŚci Wynajmę praca zatrudnimy mechanika maszyn szy- numer 12-18 2007 numer15(615) 18 (1087) 5-11kwietnia maja 2016 r. BETONIARNIA kawalerka w Siedlcach, tel. 668-837119. RozwiĄzanie konkURsU W 15 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy zestawy kosmetyków do wnętrz ufundowanych przez firmę Barwa. najbardziej interesujących odpowiedzi na pytanie: „Jaki SprzeDam jest twój sposób na wiosenne porządki?” udzieliły: Janina skorupka, siedlce ilona Urbańska, warszawa kamila Jabłońska, siedlce Gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. inFoRMacJa Zgodnie z art.35 ust.1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami /Dz. U. z 2015 r. poz.1774 z późn. zm./ informuję, iż na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce wywieszony zostanie wykaz: na okres od 6 maja do 27 maja 2016 r. niezabudowanej nieruchomości miejskiej, położonej w Siedlcach przy ulicy Adama Asnyka, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 262/2, obręb 86, o pow. 0,0065 ha, powstałej z podziału działki nr 262, obręb 86, ujawnionej w księdze wieczystej nr Si1S/00070847/0, przeznaczonej do sprzedaży w trybie bezprzetargowym. z up. Prezydenta Miasta Anna Sochacka, Zastępca Prezydenta Reklama ogłoszenie o PRzeTaRgU Reklama Przedsiębiorstwo energetyki cieplnej w łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w łukowie ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż Ładowarki czołowej ZtS Un 053.1, nr fabryczny 24637, moc silnika 47,9kW, napęd 4x2, pojemność łyżki 0,6 m3, rok produkcji 1988. Szacunkowa wartość ładowarki, stanowiąca cenę wywoławczą, wynosi 10 tys. 400 zł. Do ceny zostanie doliczony podatek VAt w wysokości 23%. Warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium w pieniądzu z podaniem imienia, nazwiska i adresu zamieszkania lub nazwy i siedziby firmy z dopiskiem „wadium” w wysokości 1 000 zł (słownie: jeden tysiąc zł) na konto PeC sp. z o.o. w Łukowie nr 18 1240 2698 1111 0000 3363 1455 Bank PeKAo SA i o/Łuków, najpóźniej do dnia 30 maja 2016 r. Za datę wpłaty wadium uważa się dzień wpływu środków finansowych na wskazany rachunek bankowy przedsiębiorstwa. Przetarg odbędzie się w dniu 2 czerwca 2016 r., o godzinie 11.00, w siedzibie PeC sp. z o.o. w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, sala konferencyjna. Każde postąpienie wynosi 100 zł (słownie: sto zł) lub wielokrotność tej kwoty powyżej ceny wywoławczej. W przetargu mogą brać udział osoby fizyczne i prawne, które wniosą wadium w wysokości, terminie i formie określonej w ogłoszeniu o przetargu. osoby przystępujące do przetargu winny posiadać dokument tożsamości. osoby reprezentujące w przetargu osobę prawną lub fizyczną zobowiązane są okazać się kompletem dokumentów do jej reprezentowania. Uczestnicy biorą udział w przetargu osobiście lub przez pełnomocnika. Szczegółowe warunki przetargu określone są w regulaminie dostępnym w siedzibie PeC sp. z o.o. w Łukowie ul. Świderska i na stronie internetowej www.peclukow.pl. Wadium wpłacone przez osobę, która wygra przetarg, zaliczone zostanie na poczet ceny nabycia przedmiotu przetargu, a w przypadku nieuiszczenia przez nabywcę ceny nabycia w terminie określonym w regulaminie, wadium przepada. W pozostałych przypadkach wadium podlega niezwłocznemu zwrotowi. Dodatkowe informacje można uzyskać w siedzibie przedsiębiorstwa w Łukowie, ul. Świderska 42, lub telefonicznie: tel. 25-798-30-92, w godzinach 8.00-14.00, Pan Piwowarek Krzysztof. Ładowarkę można oglądać w ww. godzinach po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu. Przewodniczący Komisji Przetargowej wyciĄg z ogłoszenia PRezydenTa MiasTa siedlce o ii przetargu nieograniczonym(licytacji) na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości miejskiej, położonej w siedlcach przy ulicy garwolińskiej, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki nr 14/19, obręb 100, o pow. 0,0613 ha (powstała z podziału działki nr 14/9, obręb 100) i nr 14/10, obręb 100, o pow. 0,0086 ha, ujawnionej w księdze wieczystej nr si1s/00058125/3. - cena wywoławcza 99 000,00 zł - wadium 15 000,00 zł - minimalne postąpienie 990,00 zł Cena wywoławcza zawiera podatek VAt. Przetarg odbędzie się w siedzibie Urzędu Miasta siedlce, skwer niepodległości 2 w sali 144 w dniu 16 czerwca 2016 r. o godz. 11.00. Warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium pieniędzmi w określonej wyżej wysokości na konto Miasta Siedlce w inG Bank Śląski o/Siedlce 06 1050 1953 1000 0023 4839 7999 najpóźniej w dniu 13 czerwca 2016 r. (data wpływu na konto). Warunki przetargu szczegółowo określa regulamin przetargu wywieszony na tablicy ogłoszeń tutejszego Urzędu. Dodatkowych informacji o przetargu udzielają pracownicy w Wydziale Geodezji i Gospodarki nieruchomościami Urzędu Miasta Siedlce pok. nr 127, tel. (25) 794 39 34, a w sprawie warunków zabudowy i zagospodarownia terenu w Wydziale Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, tel. (25) 794 37 72. ogłoszenie o przetargu i regulamin przetargu zostały wywieszone na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce w jego siedzibie w Siedlcach, Skwer niepodległości 2 oraz podlegają publikacji w Biuletynie informacji Publicznej pod adresem www.bip.siedlce.pl w zakładce ogłoszenia i komunikaty - Gospodarka nieruchomościami - ogłoszenia i informacje. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl reklama Rozmaitości 35 36 EchoKatolickie numer 18 (1087) 5-11 maja 2016 r. t y g o d n i k r e g i o n a l n y Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]; numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 BGZ S.A o/Siedlce Redaktor naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]). Zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]). Asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Piotr Wojdat. Redaktorzy prowadzący: Jolanta KrasnowskaDyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]) Kinga Ochnio ([email protected]). Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa). Stali współpracownicy: Waldemar Jaroń, Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Wł. Świątek, Michał Sztelmach, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek. Korekta: Anna Kublik. Skład: Leszek Sawicki. Administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]). Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: [email protected]), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922. Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6, 04-187 Warszawa Prenumerata realizowana przez RUCH S.A. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.