Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
Transkrypt
Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
bezpłatny tygodnik www.tygodnikilustrowany.pl www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl TYGODNIK ILUSTROWANY NR 35/2015. 22 WRZEŚNIA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI. TEMAT NUMERU: Jedne drożej, inne taniej Na wieczną wartę Znajdź nas na www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl Jest nas już ponad 1.400 Dziękujemy! Ojciec postrzelił syna Do wypadku doszło w ostatnią niedzielę w Popielżynie – Zawadach. pow. płoński. Życiu 10-latka nie zagraża niebezpieczeństwo. - 37-letni mieszkaniec Warszawy w czasie pobytu wraz z rodziną na działce rekreacyjnej postrzelił z pistoletu hukowego swojego 10-letniego syna – informuje rzeczniczka płońskiej policji Kinga Drężek. - Nabój ze śrutem trafił chłopca pod prawą łopatkę. Dziecko zostało przetransportowane pogotowiem lotniczym do szpitala w Międzylesiu. Policja bada sprawę. Zalane mieszkania MSz Śmiertelny wypadek na „siódemce” Jedna ofiara śmiertelna, trzy osoby ranne – to tragiczny bilans niedzielnego wypadku na krajowej „siódemce” w Pawłowie, pow. płoński. Zderzyły się tam skoda i seat. - Jak wynika ze wstępnych ustaleń 52-letni mieszkaniec gm. Baboszewo kierując skodą i włączając się do ruchu z pobocza drogi, zajechał drogę seatowi, którym kierował 47-letni mieszkaniec tej samej gminy – poinformowała rzecznik KPP Płońsk Kinga Drężek. Doszło do zderzenia pojazdów, w wyniku którego kierujący skodą został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Płocku, gdzie zmarł. Pasażerka skody oraz kierowca seata i pasażerka trafili doszpitala w Płońsku. MSz Medal dla Dody Dorota Rabczewska - Doda na najbliższej sesji Rady Miasta odbierze medal za zasługi dla Ciechanowa. MSz - Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 16 września w wieku 102 lat zmarł ppłk Stanisław Ślesicki, jeden z ostatnich bohaterów bitwy pod Mławą – poinformowała rzeczniczka mławskiego Urzędu Miasta Magdalena Grzywacz. - To olbrzymia strata dla nas, Mławian, ale także dla całego kraju. Odszedł bohater, człowiek, który wyróżniał się zdecydowaniem, walecznością i odwagą – dodała. - Podpułkownik Stanisław Ślesicki był przyjacielem Mławy, Honorowym Obywatelem naszego miasta, ale także inspiracją i wzorem dla młodych pokoleń. Jesteśmy pogrążeni w głębokim smutku – oznajmił burmistrz Mławy Sławomir Kowalewski. • STR. 11 Red Burze, które w nocy z wtorku na środę przeszły nad Ciechanowem i okolicą wyrządziły sporo strat. Ciechanowscy strażacy interweniowali 13 razy - głównie było to wypompowywanie wody z zalanych mieszkań i pomieszczeń. W Ciechanowie na ul. Okrzei piorun uderzył w dach bloku. Pożar na szczęście nie wybuchł, ale zalanych zostało kilka mieszkań. Wyładowanie zniszczyło sprzęt elektroniczny. Na ul. Wyzwolenia wykonawca remontu dachu jednego z bloków nie zabezpieczył go odpowiednio i również kilka mieszkań zostało zalanych. Uszkodzona została instalacja elektryczna. Na szczęście nikt nie ucierpiał, nikogo nie trzeba było też ewakuować z mieszkania. Trwają niezbędne naprawy i szacowanie szkód. - Osoby mieszkające w obydwu budynkach nie zgłaszały potrzeby przekwaterowana. W lokalach, które zostały uszkodzone w budynku przy Okrzei 11 koszt remontu pokryje ubezpieczyciel, przy Wyzwolenia 8 wykonawca prac związanych z remontem dachu - poinformowała rzeczniczka Urzędu Miasta Renata Jeziółkowska. MSz • STR. 13 536. nr Tygodnika 2 | TEMAT NUMERU 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Budżet Obywatelski 2015 w Ciechanowie Jedne drożej, inne taniej Koszt realizacji niektórych inwestycji w ramach budżetu obywatelskiego został przez wnioskodawców nie doszacowany. Inne zostały przeszacowane. W ujęciu całościowym na dwanaście projektów planowano przeznaczenie kwoty 871 608 zł. Według szacunków pochłoną 824 200 zł. To nadal szacunkowe wyliczenia, bowiem kilka inwestycji jest w trakcie realizacji. Jedna z inwestycji nie zostanie zrealizowana w tym roku. Wpadka ciechanowskiego Ratusza wynika z własności gruntu pod planowaną inwestycję. Teren stanowi własność PKP. Osławiona ulica Przytorowa, którą odwiedził ówczesny kandydat na prezydenta Ciechanowa, nie ma szczęścia. Pod betonowym murem, który oddziela mieszkańców od torów nie zostanie wybudowany chodnik ze stosownym oświetleniem. Na szczęście prezydent Kosiński deklaruje, że sytuacja wyjaśnić ma się w roku 2016. Brak realizacji projektu „Bezpieczna Przytorowa” pokazuje, że projekty w ramach budżetu Obywatelskiego to nie jest swoista „świętość” i jednak można je zmieniać, czy odsuwać w czasie. Dlaczego zatem grożące katastrofą ekologiczną zabawy w wodne wodotryski realizowane będą? Na to pytanie odpowiedź już nie będzie taka prosta. Ale Ciechanowski Budżet Obywatelski 2015 to nie tylko brak realizacji projektu na Przytorowej i fontanny wodne na „Torfach”. Budżet Obywatelski 2015 to wiele projektów, które ułatwiają życie mieszkańcom Ciechanowa. To place zabaw i siłownie zewnętrzne. W ramach Budżetu Obywatelskiego w 2015 roku zrealizowane miały być: 1. Siłownia zewnętrzna przy ul. Szwanke (OSIEDLE 40-LECIA). Wnioskodawca: Zdzisław Dąbrowski Mieszkańcy Osiedla 40-lecia mogą już korzystać z 10 urządzeń siłowych. Na placu stanął min. stepper, orbitrek eliptyczny, biegacz, wioślarz i wyciąg górny. Oprócz tego ustawiona została ławka z oparciem i tablica z regulaminem dla korzystających z siłowni. P l a n o w a n o : 47400zł, Wydatkowano: 71000zł 2. Siłownia zewnętrzna przy ul. Orylskiej 3 za Gimnazjum Nr Planowano: 94500zł, Wydatkowano: 50000zł 8. Street Workout Park przy ul. Augustiańskiej (CENTRUM). Wnioskodawca: Sławomir Skibiński Na uporządkowanym terenie przy ul. Augustiańskiej zainstalowane zostały konstrukcje treningowe, złożone z drążków pionowych i poprzecznych oraz drabinek i poręczy. Planowano: 60000zł, Wydatkowano: 35000zł 9. Poprawa infrastruktury przy ulic: Płockiej Żórawskiego (OSIEDLE PŁOCKA). Wnioskodawca: Tomasz Podsiadlik Wzdłuż ul. Żurawskiego wymieniono starą kostkę chodnikową i pomalowano latarnie. Usunięte zostały niepotrzebne wysepki oddzielających miejsca parkingowe. Od strony ul. Płockiej zasiano trawę. Planowano: 104808zł, Wydatkowano: 87000zł 10. Napowietrzenie zbiornika wodnego „Torfy” (PODZAMCZE). Wnioskodawca: Henryk Grześ Instalacja wodotrysku napowietrzającego zbiornik przy ul. Jesionowej i Zielonej. Planowano: 65500zł 1 (CENTRUM). Wnioskodawca: Renata Burkacka Oprócz 8 podwójnych stanowisk do ćwiczeń na terenie siłowni ustawiono 8 ławek, 2 kosze na śmieci i stojak na rowery. Planowano: 49600zł, Wydatkowano: 44000zł rządkowany i ogrodzony. Stanęły na nim urządzenia siłowe, huśtawka, piaskownica, stół betonowy do gry w tenisa i stojak na rowery. Oprócz tego ustawiono 2 ławki, 2 kosze na śmieci i tablicę z regulaminem. Planowano: 161000zł, Wydatkowano: 161000zł 3. Modernizacja placu zabaw u zbiegu ulic Parkowej i Zielonej (PODZAMCZE). Wnioskodawca: Aleksander Kraszewski Na zmodernizowanym terenie placu zabaw stanęło nowe urządzenie sprawnościowe, linarium i piaskownica. Planowano: 50000zł, Wydatkowano: 45000zł 6. Park rekreacyjno-sportowy przy ul. Kruczej (KRUBIN). Wnioskodawca: Adam Stępkowski Projekt dotyczył stworzenia parku wypoczynkowego „Czas na aktywność”. Najmłodsi mogą już korzystać z karuzeli, zabawek na sprężynach, huśtawek i piaskownicy. Dla starszych przygotowano urządzenia siłowe. Jest tu wioślarz, biegacz, stepper, orbitrek eliptyczny i równoważnia. 4. Modernizacja placu zabaw dla dzieci przy ul. Ściegiennego (CENTRUM). Wnioskodawca: Elżbieta Rogalska Dzieci korzystają już z nowej huśtawki, karuzeli i zestawu zabawowego. Oprócz tego przy placu zabaw stanęła ławka i kosz na śmieci oraz tablica z regulaminem. Planowano: 18600zł, Wydatkowano: 40000zł 5. Park aktywnej rekreacji przy ul. Witosa (ALEKSANDRÓWKA). Wnioskodawca: Mariusz Stawicki Teren przy ul. Witosa został upo- Odpocząć można grając w tenisa lub w szachy. Oprócz tego na terenie placu stanęły 4 ławki, 3 kosze na śmieci i tablica z regulaminem. Planowano: 79000zł, Wydatkowano: 150000zł 7. Plac zabaw z boiskiem sportowym przy ul. Dobrej (KRUBIN). Wnioskodawca: Edward Bartkiewicz Zaniedbany dotychczas plac zabaw zyskał nowe oblicze. Najmłodsi bawią się w nowej piaskownicy, na huśtawkach i na ważce. Atrakcją jest też ruchomy pomost i zestaw sprawnościowy. Starsi mogą pograć w siatkówkę i koszykówkę. Przy placu stanęła też ławka i 3 kosze na śmieci oraz tablica z regulaminem. 11. Instalacja słupów do gry w rugby na stadionie MOSiR. Wnioskodawca: Łukasz Gąsiorowski Planowano: 19000zł Inwestycja jest aktualnie na etapie wyłonienia wykonawcy. 12. Bezpieczna Przytorowa (ŚMIECIN). Wnioskodawca: Anna Dubrownik Planowano: 122200zł Projekt nie może być zrealizowany w tym roku, ponieważ trzeba najpierw wykupić grunt PKP. Projekt w tym kształcie nie powinien w ogóle zostać poddany pod głosowanie mieszkańców w 2014 roku. Właściciel gruntu wycenił działkę na 80 000 zł. W budżecie miasta nie zostały zarezerwowane pieniądze na ten cel. Właściciel gruntu zadeklarował możliwość bezpłatnego przekazania gruntu, lecz dopiero w przyszłym roku. W związku z taką deklaracją zapłata już teraz 80 tys. zł mogłaby oznaczać naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Projekt zostanie wpisany do realizacji w 2016 roku. Różnice w kwotach wnioskowanych w stosunku do faktycznych kosztów realizacji są uwarunkowane rozstrzygnięciami przetargowymi. NO SPOŁECZEŃSTWO | 3 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 Likwidacja Ośrodka w Trzciance Będziemy walczyć o nasz dom! Choć nie jest to dom rodzinny, dbają o niego, przywiązali się uczuciowo i teraz – po latach muszą się z niego wynieść. I to na święta Bożego Narodzenia. Dlaczego? Przez: „konieczność wdrażania standardów modelu gminnego wychodzenia z bezdomności”. Ta wiadomość wstrząsnęła bezdomnymi z Trzcianki – ośrodek zostanie zlikwidowany - decyzje taką podjął MONAR , któremu placówka podlega. Ośrodek dla bezdomnych w Trzciance k. Ciechanowa wrósł w krajobraz tej mazowieckiej wioski. O jego powstanie długo zabiegał nieżyjący już Marek Kotański, który osobiście przekonywał mieszkańców początkowo bardzo niechętnych powstaniu ośrodka. Ośrodek nigdy nie wyglądał tak dobrze, jak teraz - budynek odmalowany, wymienionych zostało kilkanaście okien, naprawiony został dach, wyremontowano pokoje, odnowiono posadz- ki, przeprowadzono remont instalacji wodno – kanalizacyjnej. Wymienione zostały łóżka i kuchnia gazowa. Kierownik Ośrodka Zofia Zielińska podpisała umowę z Ligą Obrony Kraju w Ciechanowie o bezpłatnym świadczeniu usług transportowych, bowiem auta Ośrodka były w złym stanie technicznym. Planów remontowych było znacznie więcej, gdy zapadła nagła decyzja o likwidacji Ośrodka. Teraz jego mieszkańcy zapowiadają, że nie odejdą. - To jest nasz dom. My chcemy tu zostać z tą kierowniczką, bo nikt dla nas nie zrobił tyle co pani Zosia – słyszymy. - MONAR mówi o standardach, jakie standardy, dwa lata temu jak tu przyszedłem to robaki chodziły, teraz jest czysto, elegancko, pani kierownik dba o wszystko. Kolejny pensjonariusz: - Ciężko pracowałem całe wakacje, odmalowałem budynek, szara elewacja zniknęła, tak się cieszyliśmy że nareszcie mamy kierownika, panią Zosię, która o nas tak dba i co? I każą nam stąd iść. Reakcje pensjonariuszy na wiadomość, że muszą opuścić Trzciankę są bardzo negatywne. Jeden z mężczyzn, który w Ośrodku jest od kilku lat zaczął się po tej wiadomości moczyć. W piśmie skierowanym do zarządu głównego MONAR-u pensjonariusze Trzcianki piszą miedzy innymi o zmianie i remontach jakie zostały zrobione w Ośrodku, o życzliwości nowej kierownik i o tym jaką traumą jest dla nich wiadomość o likwidacji Ośrodka. W piśmie czytamy m.in.: „ Od momentu przekazania tej informacji przez p. kierownik, my mieszkańcy tego domu jesteśmy wstrząśnięci i aby egzystować codziennie jesteśmy na lekach uspokajających. Z całą stanowczością będziemy będziemy bezwzględnie walczyć o nasz dom i nie opuścimy go nigdy.” Zapytaliśmy w MONAR-ze o przyczynach likwidacji Ośrodka. Dostaliśmy pisemną odpowiedź: „ Decyzję o likwidacji placówki w Trzciance Zarząd Główny Stowarzyszenia MONAR podjął po wnikliwej analizie działalności i sytuacji formalno - prawnej. Zmia- ny w Ustawie o pomocy społecznej oraz konieczność wdrażania standardów modelu gminnego wychodzenia z bezdomności podnoszącego wymogi dla placówek sprawiają , że użytkowany przez MONAR obiekt wymagałby ogromnych nakładów finansowych. Podopieczni placówki (obecnie zaledwie kilka osób) otrzymają propozycje innych miejsc, a budynek wróci do właściciela czyli gminy. MONAR prowadzi w całej Polsce 50 placówek dla osób bezdomnych, najwięcej na Mazowszu. Szczególny nacisk kładziemy na prowadzenie programów aktywizujących, readaptacyjnych i integracyjnych. Systematycznie podnosimy poziom usług, wymagając od placówek pracy socjalnej, projektów aktywizujących podopiecznych, działań na rzecz readaptacji i powrotu do samodzielności”. - Stymulowanie i wspieranie takich działań leży po stronie samorządu, który finansuje pomoc dla osób wykluczonych społecznie - powiedziała nam Agnieszka Borawska z MONAR-u. Pojawiły się plotki, że zamiast bezdomnych w Trzciance pojawia się imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu. - Placówka w Trzciance będzie działała do końca roku. Nie planujemy w niej umieszczać rodzin uchodźców. MONAR przeznaczył 100 miejsc dla uchodźców w innych ośrodkach w całej Polsce i zadeklarował w tej kwestii współpracę z MSW oraz Urzędem ds. Cudzoziemców, które prowadzą politykę migracyjną – brzmi odpowiedź MONAR-u. Kierownik Ośrodka Zofia Zielińska w piśmie skierowanym do zarządu Stowarzyszenia podkreśla, że dom w Trzciance jest samowystarczalny pod względem finansowym. - Dzięki staraniom i osobistym kontaktom stworzyłam grupę darczyńców składającą się z instytucji, przedsiębiorstw i osób prywatnych wspierających ośrodek (...) dzięki darczyńcom oraz instytucjom wspierającym Dom w Trzciance otrzymuje bezpłatną żywność a także pomoc finansowa i rzeczową w formie darowizny mebli , pościeli , koców. (...) Jego dochody nie są duże, ale żyjąc oszczędnie udaje nam się wygospodarować środki na ciągłą modernizację infrastruktury domu”. Choć Ośrodek w Trzciance ma definitywnie przestać istnieć 31 grudnia br. jego podopieczni i osoby wspierające nie zapowiadają poddania się bez walki. Do tematu zapewne więc jeszcze wkrótce powrócimy. MSz reklama Moc korzyści Forda. Podwyższony standard wygody. Tylko teraz Ford Fiesta w trzydrzwiowej wersji Ambiente 1.25 60 KM z radiem i klimatyzacją w wyjątkowej ofercie może być Twój już za 39 900 PLN. Odwiedź Autoryzowany Salon. FORD FIESTA w ofercie Ford MultiOpcje od 283 PLN /mies. * Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Ford Fiesta MCA 1.25 Duratec 60 KM; 5,2 l/100 km, 122 g/km (zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany). Na zdjęciu samochód z wyposażeniem opcjonalnym. Oferta detaliczna ograniczona w czasie i ilości. * Dla Forda Fiesta Ambiente z pakietem Silver X 1.25 Duratec 60 KM w cenie 39 900 zł brutto, roczny limit przebiegu samochodu 20 000 km, wpłata własna 25%. Przykład reprezentatywny zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim dla Ford MultiOpcje: całkowita kwota kredytu 40 057,70 zł, okres kredytowania 48 miesięcy, oprocentowanie kredytu 6,29%, opłata przygotowawcza 2002,89 zł, całkowita kwota do zapłaty 51 666,70 zł, miesięczna rata 518,16 zł, ostatnia 48-a rata 23 805 zł, RRSO 9,85% zawierająca szacunkowy koszt ubezpieczenia AC. Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl 4 | W REGIONIE reklama 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Płońsk Policjanci mają sztandar reklama O G ŁOSZ E N I E Płońscy policjanci otrzymali sztandar. Uroczystość wręczenia poprzedziły: otwarcie w podziemiach kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbe wystawy fotografii Aleksandra Załęskiego poświęconej polskim policjantom pomordowanym w Związku Sowieckim (wystawę można oglądać przez najbliższe dwa tygodnie) oraz złożenie kwiatów przed płońskim Krzyżem Katyńskim. - Główne uroczystości związane z nadaniem sztandaru KPP w Płońsku rozpoczęły się o godz. 13. mszą św. w kościele pw. św. Michała Archanioła w intencji policjantów i pracowników policji celebrowaną przez biskupa pomocniczego płockiego Romana Marcinkowskiego – relacjonuje rzeczniczka Komendy Powiatowej st. sierż. Kinga Drężek. Po mszy, przy dźwiękach Orkiestry Reprezentacyjnej Policji i z udziałem Kompanii Honorowej KSP wszyscy zebrani przemaszerowali ulicami Płońska na rynek, gdzie odbył się uroczysty apel. Po odczytaniu aktu nadania sztandaru oraz symbolicznym wbiciu gwoździ honorowych, nastąpiło wręczenie sztandaru. Przewodniczący Honorowego Komitetu ufundowania sztandaru, Wójt Gminy Płońsk Aleksander Jarosławski, przekazał sztandar w imieniu społeczności ziemi płońskiej Komendantowi Głównemu Policji. gen. insp. Krzysztofowi Gajewskiemu, który wręczył następnie sztandar Komendantowi Powiatowemu Policji w Płońsku - Komendant Powiatowy Policji w Płońsku insp. Piotr Leonarcik podkreślił w swoim przemówieniu, że nadanie sztandaru płońskiej Policji to wielki zaszczyt, a także uhonorowanie dotychczasowej, jakże trudnej i odpowiedzialnej służby policjantów i pracowników jednostki na rzecz porządku i bezpieczeństwa. Komendant Leonarcik zwrócił uwagę, że nadanie sztandaru, który jest symbolem honoru i tradycji, to również wyraz uznania i zaufania lokalnej społeczności dla płońskiej Policji. To także akt wzmacniający jej autorytet i dający impuls dla jej funkcjonariuszy do jeszcze bardziej wydajnej służby – relacjonuje rzeczniczka. Zebrani na płońskim rynku goście obejrzeli defiladę kompanii honoro- wej, wysłuchali koncertu i zobaczyli pokaz musztry paradnej w wykonaniu orkiestry reprezentacyjnej polskiej Policji. Mogli także obejrzeć radiowozy, motocykle i policyjną łódź patrolową. Uroczystość zgromadziła wielu gości. Poza Komendantem Główny Policji gen. insp. Krzysztofem Gajewskim i Mazowieckim Komendantem Wojewódzkim Policji. insp. Rafałem Korczakiem - także parlamentarzystów, przedstawicieli duchowieństwa, przedstawicieli lokalnych samorządów oraz współdziałających służb mundurowych. KPP Płońsk/MSz TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 Tygodnik Ilustrowany: Niedawno miał miejsce protest pielęgniarek i położnych. Z tymi protestami mamy do czynienia od dawna. Jakie rozwiązanie zadowoliłoby środowisko pielęgniarskie? Czy propozycje płacowe zaprezentowane przez ministra zdrowia są satysfakcjonujące? Edyta Królewiecka: Jak wiemy pielęgniarki i położne to olbrzymia grupa zawodowa, ale mimo liczebności i tak nikt nie traktuje tego poważnie, protesty, strajki itp odbywały się w czasie kadencji wielu rządów. Do dnia dzisiejszego nikt nie podjął realnej decyzji, aby docenić te ciężkie, odpowiedzialne, wymagające szerokiej wiedzy zawody. Propozycje płacowe pana ministra są niemalże śmieszne. Główne problemy, poza oczywiście płacowymi, z którymi borykają się pielęgniarki i położne to? Problem płacowy to tylko jeden z wielu, z którymi borykają się pielęgniarki i położne. Pierwszym i najważniejszym jest bardzo niski stosunek ilości personelu do ilości pacjentów w oddziałach szpitalnych. Problem ten wynika z rażących błędów w rozporządzeniu Ministra Zdrowia (Dz. U. z 31 grudnia 2012r., poz. 1545), a mianowicie z faktu, że wykreślono z projektu owego rozporządzenia istotne zapisy, w dodatku bez konsultacji z samorządem zawodowym pielęgniarek i położnych. Dotyczy to między innym braku zapewnienia minimum 2 pielęgniarek/położnych na zmianę, braku wyliczonego czasu opieki bezpośredniej. Normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych nie są ustalane przez ministra lecz przez podmioty lecznicze niebędące przedsiębiorcami czyli samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej oraz jednostki budżetowe. Wią- Przywrócić państwo obywatelom Rozmowa z Edytą Królewiecką, ciechanowianką, pielęgniarką, kandydatką do Sejmu z listy Kukiz’15 że się to z tym, że zgodnie z ustawą o działalności leczniczej podmioty lecznicze będące przedsiębiorcami nie są objęte tymi normami, mimo realizowania świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Kolejny problem łączy się bezpośrednio z poprzednim, a mianowicie natłok obowiązków. Kolejnym problemem jest fakt, iż średnia wieku pielęgniarki to 48 lat, więcej odchodzi na emeryturę, a chętnych aby kształcić się w tym kierunku jest coraz mniej. Młodzi ludzie kształcący się w zawodzie ze względów finansowych często wybierają pracę za granicą lub pracę w innym zawodzie. Przy wzrastającym średnim wieku pielęgniarki czy położnej będziemy mieli do czynienia z obniżeniem jakości realizacji świadczeń zdrowotnych, szczególnie w oddziałach szpitalnych. Pielęgniarki i położne mają obowiązek ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji, nie mają na to ani środków ani czasu, ponieważ często pracują w różnych placówkach. Kamienne Schodki…(15) Kampania wyborcza - szczyty hipokryzji. Jak wielka musi być determinacja, jak duża obawa przed utratą władzy. Obiecują nam nagle (po tylu latach) radykalne zmiany wynagrodzeń i podatków. Polacy zarabiają za mało! To fakt bezsporny. O dziwo, po badaniach prowadzonych przez profesora socjologii z UW wychodzi, że jesteśmy narodem zadowolonym. Z czego jesteśmy zadowoleni? Może pan profesor przeprowadził badania na sobie i grupie kolegów, bo sam z siebie jest bardzo zadowolony. Kpiny w żywe oczy. Kpiny z nas i z własnego autorytetu. Przecież pytania można tak skonstruować, że każda odpowiedź będzie po naszej, przepraszam, profesorskiej myśli. Np. czy jesteś zado- wolony ze swoich dzieci? Każdy rodzic odpowie, że tak i będzie to zupełnie szczera odpowiedź. Profesor, któremu zależy bardziej na karierze celebryty, niż karierze naukowej, zrobi wszystko, by cytowano go w mediach. Ilu takich naukowców mamy w kraju? Ilu niesolidnych popaprańców pęta się po naszych uniwersytetach rozdając na prawo i lewo tytuły magistrów i doktorów. Ile jest tych uczelni? Chyba więcej niż szkół licealnych. Od Przasnysza po Kraków. Mamy więcej magistrów niż solidnych malarzy pokojowych, kucharzy, hydraulików i fryzjerów razem wziętych. Jak pracuje się pielęgniarkom w ciechanowskim szpitalu. Zadłużenie placówki i dość częste zmiany dyrekcji nie wpływają chyba pozytywnie na tę pracę? Wszystkie te problemy, o których mówiłam dotyczą również naszego szpitala. Mała ilość personelu pielęgniarskiego, natłok obowiązków, wiek. Kandyduje Pani do Sejmu. Po raz kolejny. Jaką ofertę przedstawi Pani w tej kampanii wyborcom? Ci chociaż mają pracę. Niekompetencję władzy widać i słychać na każdym kroku. Aż boli. Może reklama OPINIE | 5 Ten program to: zwiększenie aktywności zawodowej kobiet, szczególnie w małych miastach i miejscowościach, uproszczenie procedur sądowych, skrócenie czasu trwania prowadzonych spraw oraz zaostrzenie kar za czyny szczególnie szkodliwe społecznie, tworzenie większej liczby szkół o profilach zawodowych w odpowiedzi na niedobór wykwalifikowanych pracowników w różnych dziedzinach, wprowadzenie ulg podatkowych dla pracodawców zatrudniających absolwentów szkół wyższych nie posiadających doświadczenia zawodowego, zwiększenie płacy minimalnej, obniżenie wieku emerytalnego szczególnie w zawodach wymagających całkowitej sprawności fizycznej i umysłowej, proste, niskie i sprawiedliwe podatki, pełna przejrzystość i jawność wydatków publicznych, rozwiązanie problemów pielęgniarek i położnych poprzez nowelizację ustawy o zawodzie pielęgniarki i położnej. Wcześniej była Pani kandydatką lewicy, teraz startuje Pani z listy Kukiz 15. Co skłoniło Panią do zmiany barw wyborczych? Odeszłam z SLD z powodu różnicy poglądów, na długo przed zaproszeniem mnie przez Pawła Kukiza do współpracy. Zaufałam ugrupowaniu Kukiz’15, bo nie jest to partia, a ugrupowanie społeczne. Są w nim ludzie o różnych poglądach i mają prawo do własnego zdania, a łączy ich wspólny cel – naprawa systemu. Jesteśmy bezpartyjni, społeczni, oddani sprawie. Nie jesteśmy masą, jesteśmy sprawą. Nie obiecujemy cudu chcemy zmienić system, aby przywrócić obywatelom kontrolę nad naszym państwem. Dziękuję za rozmowę. chleba jest dosyć, ale igrzyska jakieś siermiężne, robione na siłę. Andrzej Kaluszkiewicz 6 | SPOŁECZEŃSTWO 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Ruszył Cech Piwowarów Grupy BRJ Cech Piwowarów Browarów Regionalnych Jakubiak zrzesza piwowarów ze wszystkich browarów Grupy BRJ, którzy chcą tworzyć nowe piwne receptury wymieniając się przy tym doświadczeniem, a tym samym nieustannie się szkoląc i podnosząc swoje kwalifikacje. W ramach Cechu piwowarzy odbywają cykliczne spotkania w browarach Grupy BRJ: Ciechan, Lwówek, Bojanowo oraz Tenczynek, aby debatować nad stworzeniem kolejnych wyjątkowych produktów w oparciu o wiedzę, wieloletnią praktykę, a przede wszystkim nieograniczoną wyobraźnię. Cech Piwowarów Browarów Regionalnych Jakubiak zwolniony jest bowiem ze standardowych rozwiązań i wydeptanych ścieżek. Każda piwna nowość O G ŁOSZ E N I E jaką wspólnie stworzą piwowarzy w jednym z browarów Grupy BRJ będzie warzona w ograniczonej ilości. W efekcie miłośnicy złotego trunku będą mogli delektować się limitowanymi edycjami piwa. - Podczas naszych spotkań odrywamy się od tradycyjnego portfolio, poszukujemy innych smaków. Dzięki takiej wymianie myśli, nie tylko szkolimy się, doskonalimy swoje umiejętności i wzajemnie inspirujemy, ale i warzymy coś specjalnego dla piwoszy. Liczymy, że co roku wprowadzimy około 5 nowych receptur. Powołanie Cechu Piwowarów jest doskonałą okazją do zaskakiwania nowymi piwnymi smakami oraz kreowania rynkowych trendów - mówi Maciej Jakubiak, wiceprezes Zarządu Grupy BRJ. Grupa BRJ posiada stabilną pozycję na rynku stale zwiększając sprzedaż i reanimując kolejne zabytkowe browary. Rokrocznie wprowadza kilka nowych marek piw, tak przywracając stare receptury, jak i eksperymentując ze składnikami. Efektem czego są tzw. piwa nowej generacji jak np. Lwówek Jankes, który od premiery niezmiennie ma największy wzrost sprzedaży wśród wszystkich piw tej największej grupy piwnej z całkowicie polskim kapitałem. Browary Regionalne Jakubiak podjęły też się misji edukowania konsumentów w zakresie wiedzy o powstawaniu prawdziwego, naturalnego piwa i obalania piwnych mitów. 6 września br. odbył się pierwszy z cyklu Warszawski Festiwal Piwa Regionalnego w restauracji Ciechan na Foksal, podczas którego odbyły się warsztaty prowadzone przez ekspertów z branży pt.: „Jak powstaje piwo?”, „Piwny savoir vivre”, „Poznaj piwo zmysłami – warsztaty sensoryczne” i „Gotowanie z piwem i do piwa”. Energia i aktywność przybyłych miłośników piwa w połączeniu z pasją i zaangażowaniem prowadzących sprawiła, że Festiwal nabrał niepowtarzalnej atmosfery z piwem w roli głównej. Wiedzę nabytą pod- czas zajęć piwosze mogli wykorzystać w „próbie pięciu piw”, która przysporzyła wiele emocjonujących przeżyć. Uświetnieniem święta piwa był klimatyczny koncert duetu Karoliny Sumowskiej (Karo Su) i Miguela Moon. Warszawski Festiwal Piwa Regionalnego cieszył się dużym zainteresowaniem, w związku z tym restauracja Ciechan na Foksal, w której można smakować szerokiego wyboru lanych i butelkowych piw browarów Grupy BRJ, będzie organizowała szereg spotkań przy piwie z dobrą muzyką oraz ciekawe koncerty. Ciechan na Foksal jest prekursorem mody na picie piwa „paletami”. Grupa Browary Regionalne Jakubiak – wskrzeszamy polskie historyczne browary Do Grupy BRJ należy 5 browarów z historią: Ciechan, Lwówek, Bojanowo, Tenczynek i Biskupiec. Prezes BRJ Marek Jakubiak jest jedynym inwestorem, który od lat 90 ratuje nieczynne historyczne browary w Polsce. Reanimując browary regionalne Grupa BRJ dynamicznie się rozwija, warzy łącznie 27 marek piwa zatrudniając ponad 200 osób. Najstarszy browar Grupy – Lwówek posiada tradycje piwowarskie datowane od 1209 r.; pierwsze wzmianki o przepięknym browarze – Bojanowo – pochodzą z 1685 r.; Ciechan – flagowy browar o największym wolumenie produkcji w Grupie BRJ - w 2014 r. obchodził 150-lecie. W 2014 r. Grupa BRJ zakupiła dwa kolejne historyczne browary: Tenczynek, którego piwa smakował sam Jan III Sobieski wracając do kraju po odsieczy wiedeńskiej oraz zabytkowy Biskupiec, który jako pierwszy w Polsce wprowadził konfekcjonowanie piwa w KEG-ach. Wszystkie marki Grupy BRJ powstają w poszanowaniu historycznych tradycji piwowarskich. Produkty Ciechana znajdują się na polskiej Liście Produktów Tradycyjnych. Trunki Grupy BRJ to piwa naturalne (często niepasteryzowane ani nieutrwalane w inny sposób np. nie poddawane mikrofiltracji), ich walory smakowe zostały przypieczętowane licznymi nagrodami. • Więcej informacji: www.brjsa.pl EXTRA WYDARZENIA | 7 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik nr 536 | rok XII | 22 września 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124 Sońska ma być jak nowa To był jeden z tematów najczęściej poruszanych w interpelacjach radnych zarówno miejskich jak i powiatowych. Ulica Sońska doczeka się wreszcie modernizacji. To kwestia dwóch lat. Sońska, choć leży w mieście, jest ulicą powiatową, dlatego w minionym tygodniu starosta ciechanowski Sławomir Morawski i prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński podpisali porozumienie w sprawie jej przebudowy. Co porozumienie to zawiera? W projektach budżetów obydwu samorzą- Na Mazowsze trafią pierwsze pieniądze z nowego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Otrzyma je 31 Lokalnych Grup Działania, w tym z naszego regionu: Fundacja Partnerska Grupa Lokalnego Działania „Ciuchcia Krasińskich” - 154 tys. zł i Stowarzyszenie Społecznej Samopomocy Lokalna Grupa Działania – 132 tys. zł. Fundusze te mają posłużyć do przygotowania lokalnych strategii rozwoju (LSR), które będą realizowane do 2020 r. Umowy w tej sprawie podpisali wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska oraz przed- dów na przyszły rok zostaną przewidziane kwoty na przygotowanie dokumentacji kosztorysowo-projektowej. Koszty tej operacji zostaną rozłożone po połowie. Za przetarg na dokumentację odpowiedzialne będzie starostwo. Podobnie stanie się w przypadku projektów budżetów na rok 2017. Z tym, że wtedy zapisane w nich kwoty dotyczyć będą już realizacji inwestycji. Obydwie strony będą także starały się o dofinansowanie z zewnątrz. Nie wpłynie to jednak na terminarz prac. MSz Kasa dla LGD stawiciele zarządów lokalnych grup działania z terenu Mazowsza. W grę wchodzi ponad 3,9 mln zł. - Cieszę się, że wszystkie lokalne grupy działania, które złożyły wnioski zostały zakwalifikowane do dofinansowania. Przed nami nowa perspektywa finansowa na lata 2014-2020 i od tego, jak zostaną przygotowane lokalne strategie rozwoju będzie zależało, czy lokalna grupa działania będzie mogła dalej działać w ramach podejścia Leader i ubiegać się o środki na konkretne inwestycje – podkreśliła. wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska. Lokalne Grupy Działania otrzymane wsparcie będą mogły przeznaczyć przede wszystkim na przygotowanie lokalnych strategii rozwoju, które będą realizowane na terenie funkcjonowania LGD do 2020 r. Są to ważne dokumenty określające jakie projekty i w jakim zakresie będą mogły być realizowane na terenie działania danej LGD. Ich przygotowanie wymaga konsultacji społecznych oraz działań informacyjnych. Konkurs na wybór LSR ruszy już niebawem. Red „Rowerzysto – oświetl się” Nowa pętla miejska, a co za tym idzie (a może raczej – jedzie) nowe ścieżki rowerowe sprawiły, że cyklistów w mieście mnóstwo. W trosce o ich bezpieczeństwo prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński zainicjował w ub. tygodniu akcję „Rowerzysto – oświetl się”. Prezydent na pętli miejskiej, w towarzystwie strażników miejskich, rozdawał akcesoria niezbędne do bezpiecznej jazdy rowerem po zmierzchu i informacyjne ulotki. Zainteresowanie rowerzystów było bardzo duże, choć nie obyło się bez stresu o niektórych, stresu wywołanego widokiem zatrzymujących ich strażników. Akcja potrwa do 9 października. Jak informuje Urząd Miasta - ro- werzyści, którzy po zmroku jeżdżą bez oświetlenia będą otrzymywać od strażników miejskich ustne upomnienia, ale również lampki, Ronda naprawione, można jeździć po całej pętli W ub. tygodniu otwarto dla ruchu samochodowego ostatni odcinek pętli miejskiej między ul. Wojska Polskiego i Pułtuską. Z tej ostatniej można już także wjechać autem w ul. Armii Krajowej. Chcieliśmy jak najszybciej naprawić błędy sprzed kilku lat, które znalazły elementy odblaskowe oraz ulotki ze wskazówkami dotyczącymi zasad bezpieczeństwa. MSz O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY się w projekcie. Teraz będzie można w bezpieczny sposób korzystać również z ostatniego odcinka pętli. Ta cała inwestycja ma jak najlepiej służyć kierowcom, nie można sobie pozwolić na błędy, które mogłyby stwarzać zagrożenie – powiedziała wiceprezydent Ciechanowa Joanna Potocka-Rak. MSz 8 | REKLAMA EXTRA FIRMA 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY REKLAMA | 9 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 EXTRA USŁUGI OGŁOSZENIA DROBNE BUDOWLANE Kierownik budowy, świadectwa energetyczne, kosztorysy, inwentaryzacje. Tel. 504 544 024 Kierownik budowy, projekty, kosztorysy. Tel. 606 399 121 Docieplenia, remonty, gipsy. Tel. 608 528 911 Glazura, terakota, gładzie, malowanie. Tel. 508 267 936 NIERUCHOMOŚCI Sprzedam mieszkanie 39 m2, ul Sikorskiego. Tel. 883 666 608 KOMOROWSKI Biuro Pośrednictwa i Zarządzania Nieruchomościami Ciechanów, Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro) www.komorowskinieruchomosci. pl tel. 790 258 011, 23 672 72 71 POLECAMY USŁUGI ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH Na sprzedaż: - Dom na Kicińskiego – 295 tys. zł - Dom handlowo-mieszkalny przy pl. Kościuszki - Dom w środku Ciechanowa – 249 tys. zł - Dom w Sońsku 269 tys. zł, - Dom z pawilonem handlowym w Gołyminie, - Domy w stanie surowym otwartym w różnej lokalizacji, - Dom z lokalami usługowymi– świetna lokalizacja – 359 tys. zł - Dom dwurodzinny na Podzamczu – 350 tys. zł, - Budynek warsztatowo-mieszkalny w rejonie ul. Płońskiej – 185 tys. zł, - Dom za pływalnią – 345 tys. zł, - Dom przy Płońskiej 690 tys. zł, - KAMIENICA w Pułtusku, - Dom w środku Ciechanowa – 425 tys. zł, - Dom ze sklepem – 720 tys. zł, - LUKSUSOWY NOWY DOM k/Ciechanowa, - Dom z lokalami handlowymi, Gąsocin, - Dom 126 m2, działka 1814 m2 – 350 tys. zł, - Dom Szczurzynek – 119 tys. zł, - Dworek 495 tys. zł, - Dom z lokalem na Kargoszynie – 495 tys. zł, - Dom na działce 2042 m2 - 79 tys. zł, - Dom stan surowy otwarty 16 km od Ciechanowa, 169 tyś., - Dom piętrowy z budynkiem mag– prod. i garażem w Mławie - 255 tys. zł, - Mały dom + 0,84 ha na wsi – 250 tys. zł, - NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny staw, gm. Krasne, - Dom w stanie surowym zamkniętym 2 km od Ciechanowa, - Dom drewniany, 13 km od C-nowa – 40 tys. zł, - Dom wypoczynkowy na Mazurach 225 tys. zł, - Dom w Sinogórze – 195 tyś. zł, - DOM / PAWILON – Aleksandrówka – 237 tys. zł, - Pawilon handlowo – usługowy – 157 tys. zł, - Lokal użytkowy Armii Krajowej – 157 tys. zł, - Siedlisko – dom, bud. gosp, Rydzewo – 189 tys. zł, - Siedlisko, Komory k/Sońska – 149 tys. zł, - Gospodarstwo 3,2 ha, budynki, gm. Krasne, - DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa – 395 tys. zł, - M-3 39,0 m2 Ściegiennego – 115 tys. zł, - M-4 64,5 m2, II p. Jeziorko -176 tys. zł, - M-4, 62,3 m2, III p. Powst. Wielkop. – 137 tys. zł, - Nowe 91,5 m2 ŁADNIE wykończone – 297 tys. zł, - M-5 71,5 m2, parter, Glinojeck – 139 tys. zł, - M-4 92,6 mkw., I p. Sienkiewicza – 222 tys. zł, - M-3 35,2 mkw. II p., ul. Ułanów – 109 tys. zł, - M-3 32,3 mkw. po remoncie, winda – 119 tys. zł, - NOWE mieszkania w CENTRUM C-nowa, - M-4 65,0 m2 – Armii Krajowej, 159 tys. zł, - M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210 tys. zł, - M-2 przy ulicy Warszawskiej – 85 tys. zł, - M-5 68,7 m2, Okrzei, parter – 180 tys. zł lub zamiana, - M-3, 44,2 mkw. I piętro – 119 tys. zł, - M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza 187 tys. zł, - Działka z warunkami zabudowy – 35 tys. zł, - Działka Rutki 2000 mkw. – 39 tys. zł, - Działka 0,89 ha, Jarluty Małe, - Działki budowlane w Ciechanowie oraz wokół Ciechanowa, - Działka pod bud. wielorodzinne, - Działka ul. Wojska Polskiego – 79 tys. zł, - Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy – 59 tys. zł, - Działka budowlana w Strzegowie – 40 tys. zł, - Działka z rozpoczętą budową domu, 9 km od Ciechanowa - 145 tys. zł, - Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2 – 79 tys. zł, - Działka budowlana 760 m2, okolice Warszawy - 160 tys. zł, - Działka 1,38 ha (z podziałem na 7 działek) ze stajnią i stawem, 5 km od Ciechanowa, - Działka 900 m2. Gąsocin Centrum – 45 tys. zł, - Działka 5 km od Ciechanowa 1000m2 – 40 tyś. zł, - Działka w Gołotczyźnie, budowlana 3323 m2, - Działka rolno-leśna 1,58 ha gm. Glinojeck – 35 tys. zł, - Działka pod budownictwo wielorodzinne 1,1 ha, - Działka pod budownictwo jednorodzinne – 1,6 ha, - Działki inwestycje – różna lokalizacja, - Gospodarstwa rolne: 3,9 ha, 38 ha, 2,0 ha, 3,2 ha, - Ziemia rolnicza; 4,5 ha, 4,8 ha, 3,6 ha, - Leszno k/Przasnysza, - ziemia rol. 4,5 ha, - Baza magazynowo – produkcyjna 275 tys. zł, - Zakład magazynowo biurowy 1300 mkw. – 1 200 tys. zł, - Zakład produkcyjno-magazynowy – 195 tys. zł - Baza z dwoma budynkami w Unierzyżu – 198 tyś. zł, - Lokal handlowo-usług, Działdowo – 465 tys. zł, - Lokal usługowy 65 mkw., Mława – 93 tys. zł, Do wynajęcia: - APTEKA, Grudusk, - Magazyn wysokiego składowania, - Hale produkcyjne 7700 mkw., - Mieszkanie czteropokojowe 1480 zł/m-c, - M-4 (dla firmy) 1100 zł/m-c, - Magazyn – hala produkcyjna - pow. 750 kw. 4600 zł/m-c, - Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł + VAT/m-c, - Mieszkania o pow. od 35 do 90 m2, - Zakład biurowo-magazynowy 1328 mkw. 8,5 tys. zł/m-c - Pomieszczenia handlowe i biurowe w Centrum Ciechanowa od 20 do 250 m2, cena: 12-50 zł/m2 netto. Do wynajęcia stancja i lokale usługowe. Tel. 502 690 460 SPRZEDAM Sprzedam drewno kominkowe, więźbę dachową, łaty, kontrłaty. Tel. 516 041 155 POŻYCZKI OD RĘKI. Bez BIK. Promocja do 25 września! Zadzwoń: 324207389 Szamba betonowe Tel. 515 373 550 Serwis komputerów. Dojazd gratis! Tel. 602 336 396 TYGRYS-WINDYKACJA! Ściąganie należności. Profesjonalna obsługa firm. Tel. 602 385 465 Ale szybka i elastyczna pożyczka do 25 000 zł. Tel. 883 306 204 PRACA Zatrudnię spawaczy, pracowników fizycznych. Tel. 500 262 164 Gambrynus Sp. z o.o. rozwija swoją działalność w dziedzinie projektowania i krawiectwa. Zatrudni doświadczone, kreatywne i pragnące rozwijać swoje umiejętności krawcowe. Aplikacje proszę przesyłać na adres [email protected] lub osobiście w studio Kilińskiego 8 Ciechanów (wejscie Browar Ciechan) Przyjmę pracowników do prac ogólnobudowlanych: murowanie, docieplenia, zbrojenia. Tel. 516 041 155. USŁUGI MOTORYZACJA Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia, doradztwo, ocena ryzyka zawodowego. Tel. 696 659 423 Astra 1.6, 2011r. Renault Scenic Grand, 7 osób, 1.9 DCI, 2004r. Tel. 512 048 941 Usługi koparką JCB 4 CX, kruszywa, żwir, czarnoziem. Ciechanów. Tel. 602 711 443 Passat 2.5 TDI, 2003r., 4X4 Fabia 1.6 TDI, 2010r Octavia 1.6, 2008r. Tel. 604 609 231 10 | EXTRA WYDARZENIA 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Złote Gody w Sońsku i Gołyminie To jest medal, na który trzeba najdłużej zapracować. Całe pół wieku. Przyznaje go prezydent Rzeczypospolitej na wniosek wójta, burmistrza, prezydenta. Me- dale „Za długoletnie pożycie małżeńskie” otrzymali ostatnio małżonkowie z dwóch gmin powiatu ciechanowskiego: Sońsk i Gołymin. Było bardzo uroczyście, medale wręczali wójtowie: Marzena Ślubowska i Andrzej Chrzanowski, były kwiaty, życzenia, upominki. Nie zabrakło szampańskich toastów i tortów, a jubilaci nie kryli wzruszenia. Lista osób odznaczonych za Długoletnie Pożycie Małżeńskie w Urzędzie Stanu Cywilnego w Sońsku w dniu 11 września 2015 r. (obecnych na uroczystości): 1. JÓZEF I MARTA BOGUMIŁA CEJMEROWSCY - Gąsocin 2. ZBIGNIEW I TERESA KRYSTYNA FALĘCCY - Cichawy 3. REMIGIUSZ I MARIA FALĘCCY – Sarnowa Góra 4. TADEUSZ I MARIANNA GOLIŃSCY –Damięty-Narwoty 5. STANISŁAW I TERESA ELŻBIETA MICHALAK - Łopacin 6. PIOTR I WANDA MUCHOWSCY - Ostaszewo 7. IRENEUSZ FRANCISZEK I HALINA ORŁOWSCY – Koźniewo Średnie 8. STANISŁAW I DANUTA URSZULA PEPŁOWSCY – Bieńki-Śmietanki 9. FELIKS I KRYSTYNA STANISŁAWA PĘKALA- Sońsk 10. JERZY I ALICJA SIECZKOWSCY - Gąsocin 11. STANISŁAW I DANIELA SKWARCZYŃSCY – Sarnowa Góra 12. JAN I ANNA HALINA SOKOLNICCY - Niesłuchy 13. EUGENIUSZ I JANINA TEKLIŃSCY - Ślubowo Red Jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego w Gołyminie Domańscy Stanisław i Henryka - Nasierowo Dolne Gawlik Wojciech i Albina - Zawady Dworskie Jaglarscy Tadeusz i Zofia - Stare Garnowo Pęczkowscy Włodzimierz i Halina - Gołymin-Ośrodek Pustelnik Andrzej i Zofia - Nieradowo Szczerba Stanisław i Genowefa - Gołymin-Ośrodek Jubileusz 55 – lecia pożycia małżeńskiego Silscy Kazimierz i Anna - Morawka Niscy Jan i Zofia - Stare Garnowo Wilczewscy Stefan i Aleksandra - Wielgołęka Jeziółkowscy Bolesław i Teresa - Nowy Gołymin OG ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY Uroczystość w Gołyminie Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów: 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8, tel. 23 672 55 88 Uroczystość w Sońsku Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 Zmarł Obrońca Ojczyzny niak 18 stycznia 2013 r. mianował majora Stanisława Ślesickiego – uczestnika bitwy pod Mławą, ostatniego żyjącego oficera wojny Ś.p. Stanisław Ślesicki gościł na siedmiu rekonstrukcjach bitwy pod Mławą. Poruszał publiczność swoimi wystąpieniami, spotykał się z młodzieżą, chętnie udzielał wywiadów mediom. Ostatni raz odwiedził Mławę w sierpniu 2014 roku – mówi rzeczniczka mławskiego Ratusza Magdalena Grzywacz. Ppłk Ślesicki był doceniany i wyróżniany w wielu środowiskach. Był kawalerem Krzyża Virtuti Militari oraz Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski, uhonorowano go równiez odznaką „Adwokatura Zasłużonym”, tytułem Honorowego Obywatela Miasta Mławy, medalem „Pro Memoria” oraz medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy”. Stanisław Piotr Ślesicki urodził się 18 stycznia 1913 roku w Cierpigorzu, w powiecie ciechanowskim. W roku 1935 ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W tym samym roku zaczęła się jego przygoda z wojskiem. Odbył służbę wojskową w szkole Podchorążych Rezerwy w Słonimie. W 1938 został mianowany podporucznikiem rezerwy. W przerwach między manewrami udało mu się rozpocząć aplikację sądową w Warszawie. Mobilizacja wojenna przerwała jednak aplikację i Stanisław. Ślesicki wstąpił latem 1939 roku do 80 pułku piechoty w Słonimie. Jako oficer 20 dywizji piechoty uczestniczył w bitwie pod Mławą i obronie Warszawy. Po kapitulacji stolicy dostał się do niewoli niemieckiej. Był więziony w obozach jenieckich w Itzehoe, Sandbostal, Lubeka i Dössel. Po wojnie, już w sierpniu 1945, rozpoczął pracę jako obrońca sądowy obywateli polskich przed brytyjskimi sądami wojskowymi w Niemczech. Pracował również w Polskiej Misji Repatriacyjnej, a następnie w Konsulacie Generalnym RP. Po powrocie do kraju pracował jako radca prawny w resorcie kultury. W 1967 zdał egzamin Uchwała głosi, że w dniu 27 września 1939 r. w obliczu kapitulacji stolicy, powstała pierwsza konspiracyjna organizacja niepodległościowa – Służba Zwycięstwu Polski. To historyczne wydarzenie zapoczątkowało budowę Podziemnego Państwa Polskiego – fenomen w dziejach nie tylko II wojny światowej. Obok pionu wojskowego – Armii Krajowej – i współpracujących z nią innych formacji Polski Walczącej, istotną rolę odegrał podziemny parlament – Rada Jedności Narodowej, a zwłaszcza działalność Delega- tury Rządu na Kraj. To ona stworzyła ogromny aparat rzeczywiście Podziemnego Państwa Polskiego – od spraw wewnętrznych, poprzez tajną oświatę i kulturę, wymiar sprawiedliwości, aż po komórki przygotowujące akty legislacyjne dla przyszłego niepodległego państwa. Poprzez tę Uchwałę Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraził szczególną wdzięczność i szacunek twórcom i działaczom podziemnych struktur Państwa Polskiego, a także tym wszystkim, którzy z narażeniem własnego życia walczyli o niepodległość Ojczyzny. Posłowie przyjęli Uchwałę przez aklamację. Wstali z ław poselskich i odśpiewali hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła”. Nikt nie skrywał wzruszenia, po policzkach obecnych kombatantów spływały łzy. obronnej 1939 r. – na stopień podpułkownika. Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 24 września br. o godzinie 12.30 na cmentarzu bródnowskim w Warszawie. Red/ Magdalena Grzywacz/ Rzecznik Prasowy UMM adwokaci i został wpisany na listę adwokatów izby warszawskiej. Angażował się w pracę na rzecz stowarzyszeń kombatanckich i społecznych komisji rozjemczych. Po przejściu na emeryturę aktywnie udzielał się w Kole Adwokatów Emerytów i Rencistów i w Klubie Kawalerów Virtuti Militari. Chętnie też spotykał się z młodzieżą, przybliżając jej wojenne dzieje. Niezależnie od pracy zawodowej brał czynny udział w pracach społecznych działając między innymi w Społecznych Komisjach Rozjemczych, stowarzyszeniach kombatanckich czy Komisji Dla Spraw Radców Prawnych. Minister obrony Tomasz Siemo- Rocznica, o której Polacy powinni pamiętać Zbliża się rocznica podjęcia Uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 11 września 1998 roku o ustanowieniu dnia 27 września Dniem Polskiego Państwa Podziemnego. HISTORIA | 11 Po zakończeniu sejmowej debaty ówczesny marszałek Maciej Płażyński spotkał się z grupą kombatantów i powiedział m. in., że bez Podziemnego Państwa Polskiego nie byłoby „Solidarności” i suwerennej III Rzeczypospolitej. A kombatanci w dyskusji wyrazili nadzieję, że w 60 rocznicę wybuchu II wojny światowej doczekają się odsłonięcia stosownego pomnika. Taki długo oczekiwany dzień nadszedł 10 czerwca 1999 r. Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i jego zbrojnego ramienia – Armii Krajowej stanął w Warszawie przy gmachu Sejmu, by przypominać politykom o obowiązku służenia państwu. Poświęcił go 11 czerwca w trakcie doniosłej uroczystości Papież Jan Paweł II, wypowiadając te słowa: „Zanim tu przyszedłem poświęciłem pomnik. Było to dla mnie okazją do głębokiego wzruszenia”. W tym roku obchodzimy 25 rocznicę działalności Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwód Ciechanów. Z tej okazji ukazał się okolicznościowy biuletyn, w którym przedstawione są dokonania tej organizacji. Ponadto można przeczytać w nim wspomnienia Stanisława Ryszarda Morawskiego, ps. „Szpak”, żołnierza ZWZ - AK, więźnia obozu koncentracyjnego w Mauthausen i Gusen. Trzecia część biuletynu poświęcona jest tajnemu nauczaniu i martyrologii Nauczycieli Północnego Mazowsza w latach 1939 – 1945. Biuletyn będzie dostępny w siedzibie ŚZŻAK Obwód Ciechanów oraz w bibliotece Muzeum Szlachty Mazowieckiej. Zarząd Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwód Ciechanów 12 | OPINIE 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Wojna czy socjal? Klęska ideologii Europa przeżywa prawdziwą inwazję imigrantów. Media donoszą, że ich liczebność idzie już w setki tysięcy. Jak wiadomo prym wiedzie ludność z Bliskiego Wschodu – przede wszystkim z owładniętej wojną domową Syrii. Standardowy obraz, jaki wyłania się z oficjalnego przekazu – to postać utrudzonego tułaczką uchodźcy, często ciągnącego za sobą równie utrudzoną rodzinę, chcącego jak najszybciej zdobyć schronienie, by rozpocząć nową, normalną egzystencję – bezpiecznie mieszkać, pracować i spokojnie żyć – tyle, że na przeszkodzie wciąż staje wszechobecna ksenofobia. Zaledwie szczątkowo, gdzieś zupełnie z boku i jakby wstydliwie, przedzierają się nieco inne informacje, przedstawiające ów obraz jako znacznie bardziej złożony. Oto 11. września br. jeden z portali internetowych przekazał wiadomość, że rodzina syryjskich uchodźców − dopiero co osiedlona na terenie parafii w Śremie – potajemnie uciekła do Niemiec. Śremska parafia, jako jedna z pierwszych w Polsce, odpowiedziała na apel papieża Franciszka o wzięcie w opiekę przez każdą lokalną wspólnotę wiernych, choćby jednej imigranckiej rodziny. Tamtejszy proboszcz żali się – „przecież otrzymali mieszkanie o przyzwoitym standardzie wraz z wyposażeniem, pracę, dzieciaki nawet dostały rowery, O G ŁO SZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY a wyjechali nagle – żeby choć list pożegnalny zostawili”. Natomiast pani z fundacji „Estera”, zajmującej się sprowadzaniem do Polski rodzin z Syrii, tłumaczy, że „tak nieracjonalne zachowanie” może być skutkiem traumy, jaką wcześniej przeżyli. Otóż zachowanie jest jak najbardziej racjonalne. Zgodnie z anonimowymi badaniami, prowadzonymi wśród masowo napływających przybyszów – 58 proc. przyznaje, że głównym motywem ich wędrówki do Europy są względy ekonomiczne, a dopiero potem bezpieczeństwo. Tylu przyznaje się otwarcie, a ilu nie miało odwagi?... Przypadek ze Śremu nie jest odosobniony. Prawdziwym celem tej „wędrówki ludów” są kraje o znacznie lepszym statusie socjalnym niż Polska. Jako rzymski katolik nie mam zamiaru polemizować ze słowami Ojca Świętego, że migracyjny szok naszego kontynentu to dla chrześcijan sprawdzian wiary, a zwłaszcza miłosierdzia. Wiem jedno na pewno – nie wolno mi tych ludzi poniżać, narażać na cierpienie, czy śmierć. Mam jednak prawo mieć wątpliwości, do kogo moje miłosierdzie i w jakiej formie naprawdę powinno być kierowane. Zgodnie z zapisami w Konwencji Genewskiej (z 1951r.) oraz w Protokole Nowojorskim (1967) – na status uchodźcy i wynikającą z niego ochronę, może liczyć osoba, zmuszona opuścić kraj pochodzenia z obawy przed prześladowaniami, która znajdzie się w pierwszym państwie, gdzie jej życie i wolność stają się bezpieczne, i które może rozpocząć procedurę o nadanie takiego statusu. Jeżeli mimo to osoba taka, szuka następnych krajów do osiedlenia, przestaje być „uchodźcą” i z wyboru zostaje zwykłym „imigrantem”, podobnym do tych np. z Serbii, Kosowa lub Bośni. Trudno zatem odmówić racji premierowi Węgier − Viktorowi Orbánowi, który jako pierwszy odważył się publicznie to podkreślić. Dodatkowe światło na sprawę rzuca, wyemitowana 8. września w radiowej „Jedynce” − w cyklu „Więcej świata” − wypowiedź George Yacouba, z pochodzenia Syryjczyka, zarazem arabisty, pracującego na Uniwersytecie Warszawskim, od wielu lat zamieszkałego w naszym kraju. Porównał on obecny napływ imigrantów do potopu. Dziwił się, że Europa otwiera granice i przyjmuje wszystkich bezkrytycznie. Przyjmowane setki tysięcy, wkrótce przyciągną miliony. Jestem w 100. procentach przekonany – mówił − że w tej masie przemycają się też terroryści. Destabilizacja Europy − nawet przez obecny bałagan − jest celem Państwa Islamskiego. Jego zdaniem Polska powinna przyjąć pewną liczbę uchodźców, ale musi być przy tym przeprowadzana staranna selekcja. Dodał, że wielu imigrantów jedzie tylko po niemieckie i skandynawskie świadczenia socjalne i nie po to uciekali, żeby trafić do Polski czy na Węgry. Mamy więc ewidentnie do czynienia nie z „uchodźstwem”, ani nawet ogólnie formułowaną „imigracją ekonomiczną”, ale w większości z kalkulowaną na chłodno „imigracją zasiłkową”. Trudno spodziewać się, aby np. przybywające ze swoimi mężami matki, mające po kilkoro małych dzieci, zechciały podejmować jakąkolwiek pracę. Delikatnie rzecz ujmując – sytuacja rozwija się ciekawie. Mniej więcej po dwie trzecie mieszkańców każdego kraju w Unii sprzeciwia się osiedlaniu przybyszów z Bliskiego Wschodu, ale innego zdania są władze tych krajów oraz władze w Brukseli. (Niech ktoś mi dalej mówi, że w UE jest demokracja!). Wśród funkcjonariuszy unijnych, lewicowych polityków oraz wśród wielu dziennikarzy, panuje swoista… licytacja na dobroczynność. Na ile szczera? W internecie można obejrzeć filmik, jak węgierska dziennikarka Petra Laszlo najpierw z kamerą wczuwa się w los tłumu „uchodźców”, a za chwilę − gdy tłum nagle rusza w kierunku granicy na wieść o przerwaniu blokady – owa reporterka hojnie rozdaje biegnącym kopniaki na lewo i prawo, nie bacząc nawet – dorosły czy dziecko. Bidulka nie zauważyła, że jest w kadrze innej kamery. Twierdzi teraz, że nie wie, co w nią wstąpiło. Ciekawe, co wstępuje „po godzinach” np. w premiera „unioparlamentu” – Martina Schultza – tego, co to siłą będzie przydzielał imigrantów opornym krajom członkowskim UE. (Niech mi ktoś jeszcze powie, że jesteśmy w Unii suwerenni!) Przydałaby się w Brukseli jakaś filia restauracji „Sowa i Przyjaciele”... Skutecznie z nielegalnym napływem obcokrajowców od 14. lat radzi sobie Australia. Przypływający bez wiz, natychmiast przymusowo wysyłani są najpierw do obozów na wyspach Nauru oraz Papua Nowa Gwinea i potem tylko część co przydatniejszych może liczyć na wpuszczenie. Reszta, znudzona czekaniem, w końcu sama odpływa. Tomasz Ulatowski Tomasz Janusz Ulatowski – inżynier, ekonomista, zwolennik „austriackiej szkoły ekonomii”, bezpartyjny wolnościowiec, niezależny publicysta i bloger − współpracował z prasą ogólnopolską i lokalną północnego Mazowsza, obecnie publikuje m.in. na portalach: prokapitalizm.pl, prawica.net, neon24.pl, prowadzi własną stronę autorską: e-ulatowski.pl, jest szefem Ciechanowskiego Klubu Tygodnika „Najwyższy Czas!”, koordynatorem klubu austriackiej szkoły ekonomii przy Instytucie Ludwiga von Misesa. Mogę się założyć, że pomysł przydzielenia państwom członkowskim UE „kwot uchodźców” do przyjęcia, to początek podobnego modelu w Europie, nakierowanego na korzyść Niemców – głównego celu „wędrówki ludów”. Rozlokowanie przybywających po części w innych państwach, nie wyeliminuje, ale spowolni ich parcie do największego kraju nad Renem. Wówczas Niemcy będą mogli spokojniej i staranniej wybierać najwartościowsze jednostki do renowacji swojego starzejącego się społeczeństwa. Krajom takim, jak Czechy, Węgry lub Polska − przypadnie rola Papui i Nauru. Za imigracyjną inwazję i zagrożenia, jakie niesie ona ze sobą dla Europy, wbrew pozorom odpowiada nie tyle wojna w Syrii, lecz przede wszystkim błędna ideologia, która owładnęła Unię – fałszywie pojętej tolerancji i „multikulturowości”, ale nade wszystko − rozwijania „ulepszonego” socjalizmu. Tomasz J. Ulatowski SPOŁECZEŃSTWO | 13 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 Stres wpisany. Mniej wiedzy, to większa frustracja - twierdzi Leszek Świętalski Znaczna większość ankietowanych samorządowców uważa, że praca urzędnika jest stresująca. Jak podkreśla wieloletni wójt, stres jest wpisany w zawód samorządowca. Zdaniem 77 proc. respondentów praca samorządzie wywołuje stres, według 20 proc. napięcie zależy od zajmowanego stanowiska. Jedynie trzech na stu ankietowanych stwierdziło, że pracownicy samorządowi, wykonując obowiązki służbowe, nie doświadczają stresu. W ankiecie przeprowadzonej przez Serwis Samorządowy PAP od 3 do 10 września wzięło udział 631 osób. Według sekretarza generalnego Związku Gmin Wiejskich Leszka Świętalskiego, który na stanowisku szefa gminy przepracował 24 lata, stres jest wpisany w zawód samorządowca. W szczególnej sytuacji są jego zdaniem osoby mające bezpośredni kontakt z interesantami. Serwis Samorządowy PAP: Czy praca urzędnika jest stresująca? Sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich Leszek Świętalski: Stres związany z wykonywaniem pracy jest wpisany w zawód samorządowca, wójta w szczególności. Każdy, kto się wybiera do samorządu, musi być na to nastawiony. Co piąty uczestnik ankiety odpowiedział, że napięcie w pracy zależy od stanowiska. Czy pan się z tym zgadza? Na pewno praca jest bardzo stresująca dla osób, które mają bezpośredni kontakt z interesantami, a mniej dla tych, którzy niekoniecznie mają z nimi styczność. Najwięcej stanowisk z bezpośrednim kontaktem z klientem jest w gminach, bo to one wykonują najwięcej powinności publicznych na rzecz obywateli. Jakie są przyczyny stresu w urzędach gmin? Im mniejsza wiedza, tym większy stres. Jeżeli urzędnik nie ma dostatecznie rozległej wiedzy, boi się kontaktu z klientem, boi się jego reakcji, wtedy jest zestresowany immanentnie. Wiedza, kompetencje, przygotowanie i brak ignorancji mogą stres minimalizować. Stresem nie przykryje się niewiedzy i nieumiejętności obchodzenia się z trudnym petentem, któremu trzeba oznajmić niekorzystne dla niego rozwiązania. Na pewno brakuje mechanizmów uczenia postaw asertywnych a równocześnie empatycznych. Poza tym na urzędniku skupia się niemoc państwa: nieracjonalne Silne pole elektromagnetyczne może być przyczyną różnych chorób Wi-fi groźne dla zdrowia? Czy osobie uczulonej na wi-fi należy się renta inwalidzka? Sąd w Tuluzie (Francja) właśnie uznał, że tak. Wi-fi przenika nas na wskroś. Sieci są wszędzie. Pisząc te słowa narażony jestem na przenikanie organizmu przez dziewięć sieci, których nazwy znam, czyli tzw. hotspotów. Ale jest jeszcze bliżej nieokreślona ilość sieci, które nie rozgłaszają swoich nazw. Są i te, których częstotliwości są zdecydowanie wyższe. Są te, które nie wykorzystują zakresu pracy zarówno karty sieciowej mojego komputera, czy telefonu. Marine Richard (39 lat) z Marsylii obecność sieci wi-fi w swoim pobliżu odczuwa w sposób szczególny. Migreny, bezsenność, palpitacje serca. Rosnące problemy z koncentracją i pamięcią. Wszystko to dotyka osoby z nadwrażliwością na fale elektromagnetyczne. Ale Marine Richard, zanim zaczęła podejrzewać u siebie EHS (tzw. nadwrażliwość elektromagnetyczna), leczyła się na tuzin innych chorób. Lekarze po kolei wykluczali jedna za drugą. Mimo leczenia dolegliwości u Marine Richard wciąż narastały. Narażona na działanie pola elektromagnetycznego telefonów komórkowych czy sieci wi-fi odczuwała to coraz bardziej boleśnie. Dopiero poza miastem, gdzie natężenie prze- przepisy czy zwłoka w podejmowaniu decyzji w kwestiach kryzysowych. Człowiek oczekuje pilnej pomocy, a możliwości urzędników zderzają się biurokracją. Jak w przypadku suszy? Owszem. Żeby pomóc człowiekowi dotkniętemu suszą, trzeba iść na jego pole, oszacować starty. Natomiast sam fakt wyszacowania szkody jeszcze rolnikowi nic nie daje. Potrzeba instrumentarium odnośnie możliwości udzielenia pomocy - ulg w składkach na KRUS, zwolnień z podatku od nieruchomości itp. Samorządy są związane szeregiem procedur, w takich sprawach bardzo mało rzeczy wynika z prawa miejscowego. Gdzie konfliktów na linii urzędnik-obywatel jest najwięcej? Sprawy, w których petent jest najbardziej niezadowolony związane są przede wszystkim z beneficjami finansowanymi. Najwięcej emocji wybudzają: zasiłek, zapomoga, pierwsza wyprawka czy odszkodowanie. Mniejsze poruszenie wywołują sprawy niezwiązane z uznaniowością urzędnika, dotyczące np. zagospodarowania przestrzenią, bo niezadowolony petent ma środek odwoławczy. Jeżeli ma racje, wczenikających się i wszechobecnych już pól elektromagnetycznych jest zdecydowanie mniejsze niż w mieście, Marine Richard znalazła upragniony spokój. Ale wyprowadzka z miasta wiązała się z rezygnacją z pracy, a co śniej czy później ta racja zostanie mu przyznana. Trzeba zaznaczyć przy tym, że niektórzy urzędnicy swoim zachowaniem dodatkowo prowokują. Jeżeli ktoś przychodzi po wsparcie z opieki społecznej, a zastaje osobę, która rozpatruje jego sprawę, spożywającą posiłek, to wzbudza w petencie agresję. Zawsze mówiłem, że lepiej wyjść do pomieszczenia socjalnego lub zamknąć pokój, wywieszając kartkę „przerwa śniadaniowa”. Czy wewnątrz urzędu, którego był pan szefem, dochodziło do konfliktów między pracownikami? W każdym urzędzie - czy jest duży, czy mały - jest zawsze walka o wpływy, o to, kto będzie bliżej wójta. Tarcia pojawiają tam, gdzie występują stanowiska związane z premiami uznaniowymi, które nie wynikają z systemu, tylko są rozdzielane po uważaniu. Bywa, że osoba w dobrej wierze krnąbrna, mająca ugruntowaną wiedzę, jest sekowana. Uważa, że kulturę w urzędzie określa szef urzędu swoim zachowaniem, sposobem odnoszenia się do petentów, reakcją na skargi. A czy funkcja wójta wymaga odporności na stres? za tym idzie, z utratą dochodów. Tyle, że w alergię na wi-fi nikt z urzędników francuskiej administracji nie chciał uwierzyć. Sama i zdesperowana Marine Richard postanowiła skierować sprawę do sądu. Przekonała sąd Praca wójta jest stresująca, zdecydowanie trzeba być odpornym na stres. Miałem przypadki, kiedy musiałem wzywać policję, zdarzały się nawet sytuacje, kiedy musiałem podać kogoś do sądu o naruszenie godności urzędnika. Jeżeli ja do nikogo nie krzyczę, to dlaczego ktoś ma krzyczeć, zwracając się do mnie? Przy czym jak już doszło do rozprawy przed sądem każdorazowo proponowałem ugodę i odstępowałem od żądania wymierzenia kary. Dlaczego się pan wycofywał? W niektórych przypadkach trzeba pokazać, jakie jest prawo, niekoniecznie je do końca egzekwując. Wystarczyły mi pogłoski, że za przeklinanie, wyzywanie, czy grożenie w urzędzie spotyka sroga kara. Więcej się zdobędzie, odstępując od ukarania podczas rozprawy, niż prowadząc do skazania człowieka, który działał w afekcie, bo np. był pod wpływem alkoholu. /kic/Serwis Samorządowy PAP Fot. PAP/M.Obara w stopniu wystarczającym, że dolegliwości wiążą się bezpośrednio z narażeniem na zbyt silne pole elektromagnetyczne. I sąd przyznał jej rację. Kobieta otrzymała 800 euro renty. NO 14 | HISTORIA Do Afganistanu postanowił dostać się przez Kaukaz a następnie Persję. Wyruszył z Tbilisi (wtedy zwanego Tyfilisem) do Teheranu gdzie spotkał się z rosyjskim przedstawicielem, Hrabią Simoniczem który przyznał mu eskortę z kozaków i uzyskał zgodę Szacha na dalszą podróż w stronę Kabulu. W owym czasie Rosja uzyskała wielkie wpływy polityczne w Persji a Siemonicz praktycznie sterował poczynaniami Szacha, namawiając go na wyprawę przeciwko miastu Herat. Dostrzegając zagrożenie Brytyjczycy wysłali do Persji swojego przedstawiciela w osobie Henrego Rawlisona. Brytyjski oficer natknął się w drodze na tajemniczego rosyjskiego wędrowca który oznajmił mu w języku turkmeńskim że wiezie prezenty od Cara dla Szacha. Następnego dnia Rawlison dojechał do obozu perskiego władcy, który był już w drodze na Herat. Ten oznajmił mu że opowiedziana przez rosyjskiego wędrowca historia jest zmyślona a tajemniczy nieznajomy to zmierzający w stronę Kabulu Witkiewicz. Niedługo potem w obozie pojawił się sam Jan który przeprosił Anglika za wprowadzenie go w błąd i odbył z nim rozmowę. Wieść o spotkaniu ze zmierzającym w stronę Kabulu rosyjskim wysłannikiem szybko dotarła do władz Kompanii Indyjskiej w Kalkucie. Angielscy decydenci postanowili przeciwdziałać, wysłając do afgańskiej stolicy swojego reprezentanta - Sir Aleksandra Burnes’a. Rządzący wtedy Afganistanem Dost Mohhamad żywił większą sympatie do Brytyjczyków niż do Rosjan. Liczył na to że ci pierwsi wpłyną na Randżita Singha – sikhijskiego władcę Pendżabu i pomogą Afgańczykom odebrać bogaty Peszawar. Anglicy jednak, związani sojuszem z „Lwem Pendżabu” odmówili. Wtedy to właśnie Dost postanowił zwrócić się do Rosjan. Gdy Witkiewicz przybył do Kabulu powitano go z wielką pompą a wśród witających był także Burnes. Antagoniści spotkali się i zaraz nabrali do siebie wzajemnego szacunku. Obaj byli świetnymi orientalistami władającymi językami regionu i znającymi jego historię i kulturę. W innych okolicznościach zostali by pewnie przyjaciółmi jednak w Kabulu musieli ze sobą rywalizować. Burnes był początkowo w lepszej pozycji bowiem Dost zaprosił Rosjan nie po to by zabiegać o sojusz z nimi lecz by zaszantażować w ten sposób Brytyjczyków i skłonić ich do zmiany podejścia w kwestii Peszawaru. Witkiewicz postanowił jednak cierpliwie czekać, składał też Afgańczykom coraz to poważniejsze obietnice podkopując powoli 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Wielka Gra Jana Prospera Witkiewicza (dokończenie) pozycję Burnes’a. Dużym ciosem dla Brytyjczyka było ultimatum jakie przesłał Emirowi przełożony Burnes’a – Lord Auckland. Zażądał on by Dost Mohhamad zawarł porozumienie z Randźitem Singhiem i zrzekł się roszczeń do Peszawaru. Ponadto groził on że w przypadku związania się Kabulu z Rosją Wielka Brytania doprowadzi do obalenia władzy Dosta. Nakazał mu przy tym odesłać Witkiewicza do Petersburga z niczym. Czarę goryczy dopełnił protekcjonalny ton w jakim brytyjski lord zwracał się do władcy Afganistanu. Z drugiej stronty Witkiewicz chcąc podnieść wagę swoich propozycji sfabrykował list wyrażający dobra wolę imperatora. Cesarska pieczęć, która zrobiła duże wrażenie na Emirze, pochodziła jednak w istocie z… opakowań rosyjskiego cukru którym handlowano w Azji Centralnej. Brytyjczycy choć podejrzewali podstęp nie próbowali go zdemaskować. Wydarzenia te poważnie zachwiały pozycją Burnes’a – Witkiewicz każdego dnia zyskiwał na znaczeniu. Emir nie tylko nie odesłał go ale przyjął go w swoim pałacu co było czytelnym znakiem poparcia dla opcji rosyjskiej. Burnes opuścił Kabul uznając swoją porażkę. Po tym sukcesie Jan Witkiewicz udał się do Kandaharu a stamtąd do obozu Szacha Persji pod Heratem. Persowie i ich rosyjscy konsultanci nadal nie mogli zdobyć tej twierdzy, także dzięki pomysłowości angielskiego oficera Eldreda Pottingera, który ukrył się w niej jeszcze przed oblężeniem i teraz pomagał dowodzić obroną. Polak przybył tam odziany w afgańskie ubrania, ze skórą spaloną słońcem. Do tego stopnia upodobnił się do Afgańczyka że nawet tubylcy nie mogli go rozpoznać. Obecny w obozie Szacha Siemionicz postanowił na podstawie dokumentów przygotowanych przez Witkiewicza przygotować porozumienie między Teheranem a Kabulem. To było już zbyt wiele dla Brytyjczyków którym machinacje Witkiewicza dały się poważnie we znaki. Taki sojusz byłby śmiertelny ciosem wymierzonym w Indie brytyjskie. Anglicy zażądali od Szacha by ten odstąpił spod murów Heratu. By zademonstrować powagę sytuacji wysadzili desant na jednej z wysp Zatoki Perskiej. Równocześnie wezwano rosyjskiego ambasadora w Londynie by ten wytłumaczył się z działalności Siemionicza i Witkiewicza. Zażądano, by obaj zostali odwołani do kraju albowiem dalsze ich przebywanie w Azji Centralnej doprowadzić może do pogorszenia się stosunków brytyjsko-rosyjskich. Siemionicz przejął w pewnym momencie dowodzenia nad wojskami perskimi oblegającymi Herat co znacząco wybiegało poza jego kompetencje. Car, wobec silnych dowodów musiał go odwołać. Natomiast Witkiewicza po prostu wyparto się jak to zwykle czyni się ze zdemaskowanymi szpiegami, określając go jako awanturnika działającego na własną rękę. Dostał on w tajemnicy instrukcję do powrotu do Petersburga i zdania relacji ze swoich podróży i działań. To co stało się po powrocie chyba już na zawsze osnute zostanie tajemnicą. Źródła rosyjskie twierdzą że minister spraw zagranicznych Nesselrode przyjął Witkiewicza bardzo ciepło, natomiast źródła brytyjskie wręcz na odwrót. Jan miał być przez niego ignorowany, minister twierdził że nie zna żadnego oficera rosyjskiego o nazwisku Witkiewicz. 8 maja 1839 roku Witkiewicza znaleziono martwego w jego hotelowym pokoju. Stało się to kilka dni przed planowanym spotkaniem z ministrem na którym miał przekazać mu mapy i sprawozdania z Afganistanu. Witkiewicz otrzymał ranę postrzałową a notatki z jego podróży zostały spalone. Istnieją różne teorie na temat jego śmierci. Oficjalnie uznano to za samobójstwo jednak istnieją także podejrzenia, że była to zemsta Brytyjczyków za porażkę jaką ponieśli w Afganistanie. Potomkowie rodziny Witkiewicza twierdzą z kolei że był on „Wallenrodem” próbującym doprowadzić do konfliktu brytyjsko – rosyjskiego i dlatego miał być zabity przez Rosjan. Wersja ta wydaje się mało prawdopodobna bowiem Witkiewicz swoimi działaniami wielce przysłużył się Rosjanom i gdyby nie zbyt ostentacyjne działania Siemonicza XIX-wieczna mapa polityczna Azji Centralnej mogła by wyglądać inaczej. Niezależnie od przyjętej wersji, dla Jana Witkiewicza Wielka Gra była skończona. To ona przyniosła mu śmierć ale i uznanie. Był to prawdopodobnie jeden z największych polskich znawców Afganistanu i orientalistów XIX wieku. Jego postać do dziś obecna jest w kulturze - słynny rosyjski pisarz Julian Siemionow poświęcił mu swoją powieść „Agent Dyplomatyczny” a reżyser Siergiej Stafjejew nakręcił film dokumentalny o jego losach „Ja, jak płomień świecy…”. Niestety, jest on dziś nieco zapomniany we własnej ojczyźnie - Polsce. A szkoda ponieważ wiele mogli byśmy nauczyć się z biografii tego odważnego i inteligentnego awanturnika. Wielka Gra nie skończyła się wraz z upadkiem Caratu i Imperium Brytyjskiego. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach możemy zaobserwować jej zwiększającą się dynamikę. Układ polityczny w Azji centralnej zmienia się pod wpływem wzrostu aktywności Chin i śmiałej polityki Moskwy. Także pomniejsi gracze jak Iran czy Kazachstan zaczynają odgrywać coraz ważniejsze role. Do łask powraca także idea nowego szlaku jedwabnego. Ostatnia polska aktywność na tych terenach wiąże się niestety jedynie z okupacją Afganistanu. Lecz wydaje się że będzie się to powoli zmieniać – zniesienie wiz dla Polaków przez Kazachstan jest doskonałym wstępem do przełamania barier i zwiększenia gospodarczej i politycznej obecności w regionie. Tym bardziej należy przypominać o dziedzictwie Jana Witkiewicza – polskiego bohatera Wielkiej Gry. Jan Sosnowski HISTORIA | 15 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015 Waterloo po dwustu latach W czerwcu minęła dwusetna rocznica jednej z najważniejszych bitew w dziejach świata. W niedzielę 13 września br. w Oficynie opinogórskiego Muzeum Romantyzmu odbył się wernisaż wystawy „Waterloo 1815 – 2015”. Wydarzenie to zaszczycili obecnością przedstawiciele Stowarzyszenia Regimentów i Pułków Polskich 17171831 „Arsenał”. Rekonstruktorzy oczywiście zawitali do nas w strojach z epoki, towarzyszyły im również damy odziane w suknie w stylu empire. Wystawa, w której wernisażu uczestniczyliśmy prezentuje szeroką gamę eksponatów. Pochodzą one w przeważającej części od kolekcjonerów prywatnych, a także ze zbiorów Muzeum Romantyzmu. Wybrane pamiątki prezentowane są w dwóch salach, jedna z nich wprowadza w tematykę zagadnienia i pokazuje bezpośrednio postać Napoleona I Bonaparte. Ilustruje jego drogę na pole bitwy pod Waterloo, przedstawia jego przeciwników, w końcu relacjonuje te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce po jego wygnaniu na wyspę św. Heleny. Autorzy wystawy (niżej podpisany pod tym artykułem, a także jego małżonka Izabela) starali się w taki sposób pokazać ostatni zryw Napoleona, zakończony definitywną klęską, aby zwiedzający wystawę mogli dojść do tego sami śledząc kolejne grafiki, bądź też pocztówki ilustrujące te wydarzenia. Ikonografia dotycząca tzw. „stu dni Napoleona” oraz bitwy pod Waterloo, jest bardzo szeroka. Jednak sposób przedstawiania na niej postaci Bonapartego nie jest jednoznaczny. Na jednych z nich widzimy rzucającego się w wir walki wojownika, który w ostatnim momencie powstrzymywany jest od nieuchronnej śmierci przez swoich adiutantów oraz sztab, na innych Cesarz pogrążony jest w głębokiej zadumie, aż w końcu widzimy go jako pogodzonego z losem człowieka udającego się na zesłanie. Rzeczą ważną prezentowaną na tej wystawie są polscy żołnierze towarzyszący „swojemu Cesarzowi” do ostatnich dni. Nie powinna więc dziwić, portretowa grafika Pawła Jerzmanowskiego, który prowadził awangardę wojsk francuskich po opuszczeniu przez Napoleona, wyspy Elby, a w trakcie ostatniej bitwy na przedmieściach Brukseli prowadził do boju szwadron Lekko-Konnych Lansjerów Gwardii, w nomen- klaturze wojskowej podczas tej bitwy nazywany „szwadronem polskim”. Pierwsza sala oprócz grafik, pocztówek zawiera również szereg wydawnictw książkowych oraz czasopism bezpośrednio odnoszących się do bitwy stoczonej 18 czerwca 1815 roku. Część z nich ukazała się w tym roku dla uczczenia jubileuszu, część z nich wydana była już jakiś czas temu. Stanowią one doskonałą skarbnice wiedzy na temat tego wydarzenia. Ponadto w sposób doskonały uzupełniają wiedzę tych wszystkich czytelników, którzy sięgnęli po nie. W drugiej sali, prezentujemy eksponaty odmienne od tych z pierwszej. Jeżeli pierwsza sala była takim wprowadzeniem, jakby to powiedzieć merytorycznym, kolejna jest ilustracją do tego wszystkiego co zostało powiedziane. Po raz pierwszy w Opinogórze prezentowane są tak liczne rodzaje żołnierzyków z okresu wojen napoleońskich. Od razu w tym miejscu pozwolę, sobie zaznaczyć, że taka prezentacja nie ma za zadanie konfrontacji z „Gabinetem Szwoleżerów Gwardii Napoleona I” ufundowanym naszej placówce przez państwa Agnieszkę i Marka Axentowiczów. Na wystawie „Waterloo 1815 – 2015” prezentujemy zgoła inne figurki, a także z zupełnie innym celem ekspozycyjnym. Nasze figurki maja stanowić element, który zainteresuje najmłodszych gości odwiedzających Muzeum Romantyzmu. Pełnoplastyczne „laleczki” w uniformach wybranych for- macji wojskowych walczących pod Waterloo, są jakoby współczesnymi „action-menami” wyprodukowanymi dla starszych chłopców, a nie dla chłopców w wieku lat kilku. Dodatkowo diorama, „ostatni czworobok”, a także figurka generała Wincentego Krasińskiego, to kunsztowne arcydzieła sztuki modelarskiej, wielokrotnie nagradzane na krajowych jak i zagranicznych wystawach. Wystarczy popatrzeć na najdrobniejsze szczegóły tych figurek, odwzorowanie oryginalnego munduru, oporządzenia gwardzistów jest wręcz niewiarygodne. Tak samo jak i oryginalne mundury rekonstruk- torów ze Stowarzyszenia Arsenał. Przekazane specjalnie opinogórskiej placówce na potrzeby tej wystawy. Właśnie w Opinogórze mamy okazję zobaczyć mundury, w których polscy rekonstruktorzy wędrowali szlakiem pierwotnych Szwoleżerów Gwardii Cesarza Napoleona I pierwszego i uczestniczyli w bitwach pod Somosierrą, Wagram, Możajskiem, Lipskiem czy Waterloo. Dodatkowo odwiedzając inne inscenizacje takie jak Lidzbark Warmiński, Pułtusk, Ciechanów czy też szereg innych plenerowych widowisk w kraju jak i za granicą. Wystawa ta ma za zadanie edukację oraz przypomnienie jej odbiorcom, że polscy żołnierze byli tymi, którzy pozostali do końca przy Napoleonie. Nie odstąpili od niego w momencie, kiedy wszystko wydawało się już stracone, byli tymi najwierniejszymi z wiernych. A u t o rzy ekspozycji, chcieli zaprezentować zbiory opinogórskiego Muzeum, któ- re ze względu na swoją specyfikę nie mogą być zbyt często eksponowane. Mam tu na myśli pocztówki dotyczące Napoleona II zwanego Orlątkiem, czyli jedynego prawowitego syna Cesarza Francuzów, którego młodocianym adiutantem był nasz opinogórski wieszcz, Zygmunt Krasiński. Na wystawę swoje zbiory użyczyli nam pani profesor Maria Turos z Warszawy, pan Dawid Smoluk z Edynburga, Poczta Polska reprezentowana przez pana Tadeusza Dłubisza oraz kilku anonimowych kolekcjonerów z Ciechanowa, Anina oraz Legionowa. W tym miejscu chcielibyśmy jeszcze Rafał Wróblewski – rdzenny ciechanowianin, obecnie Kierownik Działu Historii w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Wcześniej prawie dekadę spędził w Trójmieście, tam studiował, smażył hamburgery i frytki, sprzedawał usługi bankowe, w końcu nadzorował funkcjonowanie pierwszego kompleksu kinowego w Gdyni. Po powrocie do Ciechanowa tułał się po różnych urzędach oraz firmach, w końcu osiadł w opinogórskim Muzeum. Pasjonat historii wojskowości, a szczególnie epoki napoleońskiej, malarstwa batalistycznego. W wolnym czasie lubi posłuchać ciężkich brzmień zabarwionych o folkową nutę. Gdy czas mu pozwoli lubi pojechać na koncert lub odwiedzić przyjaciół, nałogowo uzależniony od zwiedzania muzeów. raz gorąco i serdecznie podziękować panu Marcinowi Piontkowi oraz Stowarzyszeniu Pułków Polskich „Arsenał” za ogromną pomoc w organizacji wystawy oraz obecność sekcji wojskowej oraz sekcji cywilnej stowarzyszenia na wernisażu. Chciałbym, aby ta impreza była początkiem naszej dłuższej i owocnej współpracy. Dodatkowo, ślemy podziękowania do wielkopolskich Witaszyc, tam właśnie ma swoją siedzibę Muzeum Wojen Napoleońskich, którym zarządza pan Tomasz Klauza, który na potrzeby naszej ekspozycji wypożyczył nam komplet żołnierzyków, z których udało się nam ustawić oryginalna dioramę. Na zakończenie chciałbym podziękować Rodzinie Nieuważny za uszanowanie woli dr Andrzeja Nieuważnego i przedłużenie wypożyczenia eksponatów, które stworzyły fundament pod naszą wystawę. Dr Nieuważny był jednym z pomysłodawców tej wystawy, on to nieustannie zachęcał nas do tego, aby ona powstała w Opinogórze, gdyż uważał, że ta właśnie placówka jest znakomitym miejsce do pokazania ostatniego militarnego akordu zmagań epoki napoleońskiej. Drogi Andrzeju, chcieliśmy Ci zameldować, że zadanie wykonaliśmy. Rafał Wróblewski Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy Adres Redakcji 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8 (Browar Ciechan) e-mail: [email protected] tel. 23 672 55 88 Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów Redaktor graficzny Dorota Pogorzelska Biuro reklamy Anna Dąbrowska tel. 509 820 919 e-mail: [email protected] Redakcji i Wydawcy. Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody Wydawcy jest zabronione. reklama 16 | WYDARZENIE reklama 22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY