pobierz artykuł
Transkrypt
pobierz artykuł
Bezpieczeństwo NA STOKU Środa | 5 stycznia 2011 Dodatek specjalny Normy i zasady w sportach śnieżnych T emat bezpieczeństwa na stokach jest bardzo ponieważ aktualny, właśnie teraz w Sejmie RP toczą się prace nad nową ustawą o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich. Wszyscy mamy ogromną nadzieję, że wreszcie powstanie porządna regulacja prawna dotycząca bezpieczeństwa w górach. Środowisko jest przekonane, że ustawodawca, posiłkując się opiniami wielu organizacji eksperckich, postara się zapewnić podstawowe zasady bezpieczeństwa wielkim rzeszom sympatyków sportów śnieżnych, zwłaszcza tam, gdzie mogą oni być nieświadomi zagrożeń, na jakie mogą natrafić w górach. Hasło „Bezpiecznie na narty z instruktorem PZN” jest filarem całej akcji, której misyjny charakter wspierają od dawna Dziennik „Rzeczpospolita” oraz Polskie Radio „Trójka”. Celem akcji i współpracy jest przybliżenie naszemu społeczeństwu zagadnień związanych z jak najlepszym oraz najbezpieczniejszym korzystaniem ze sportów śnieżnych, czyli jak najlepszym wypoczynkiem i rekreacją na śniegu na najwyższym poziomie. Zarówno w sportach śnieżnych, jak i w innych dyscyplinach sportu tak jak w życiu codziennym obowiązują normy i zasady postępowania. Zostały one ujęte w formie Dekalogu FIS. Należy zdawać sobie sprawę z tego, iż sporty śnieżne zaliczane są w całym świecie do grupy sportów wysokiego ryzyka. Oznacza to, że uprawiając je, jesteśmy narażeni na dość łatwą kontuzję lub szkodę, a także możliwość wyrządzenia kontuzji lub szkody innym osobom uprawiającym te sporty. Z kim bezpiecznie uczyć się sportów śnieżnych? Co wpływa na to, że hasło „Bezpiecznie na narty z instruktorem PZN” jest prawdziwe? Co powoduje, że zajęcia z instruktorem PZN są bezpieczne? Kształceniem kadry instruktorów PZN zajmuje się Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN. Stowarzyszenie powstało w okresie zmian systemowych w Polsce w celu kontynuacji kształcenia tej kadry, historycznie przypisanego Polskiemu Związkowi Narciarskiemu od czasu jego powstania w 1919 r. i w tym zakresie jest kontynuatorem masowego nauczania narciarstwa. Fakt ten podkreśla ciągłość procesu szkoleniowego prowadzonego przez SITN PZN i jego bezpośredni związek z organizacjami międzynarodowymi zajmującymi się kształceniem instruktorów. SITN PZN należy obecnie, jako jedyna prawomocna organizacja reprezentująca Polskę, do trzech związków skupionych w INTERSKI: zrzeszających instruktorów zawodowych (ISIA), instruktorów amatorów (IVSI) i nauczycieli sportów śnieżnych w szkołach wyższych (IVSS). Należąc do tych organizacji, spełnia w zakresie programowym wszystkie warunki dotyczące kształcenia kadry instruktorskiej, wypracowane i wytyczone przez te organizacje. Wymagania te nie są małe. Poza najwyższymi umiejętnościami jazdy na nartach zakres szkolenia obejmuje wiele zagadnień teoretycznych i praktycznych związanych z bezpieczeństwem w nauczaniu oraz dotyczy bezpiecznego poruszania się na nartach. Takie przygotowanie pozwala na wydanie międzynarodowej legitymacji instruktorskiej (IVSI). Dalsze szkolenie w zakresie drugiej dyscypliny sportów śnieżnych (biegi, telemark, snowboard), zaliczenie szkolenia lawinowego, kursu ski-turowego oraz odpowiednia praktyka pozwalają otrzymać stopień instruktora zawodowego (ISIA). Aby otrzymać ten stopień, łączny czas szkolenia wynosi do 360 godzin. Ponadto wszyscy instruktorzy PZN co trzy lata podlegają obowiązkowej merytorycznej i praktycznej weryfikacji swoich uprawnień. We wszystkich programach szkoleniowych znaczący nacisk jest położony na bezpieczeństwo. Wspierając się wieloma autorytetami z różnych dziedzin kultury fizycznej, mechaniki, psychologii, itp., stowarzyszenie przygotowuje i wydaje jedyny Program Nauczania Narciarstwa, który jest stale aktualizowany. SITN PZN to społeczność ponad 10 tys. ludzi, z czego ok. 3 tys. instruktorów PZN czynnie prowadzi nauczanie narciarstwa w 90 licencjonowanych szkołach narciarskich, klubach, a także indywidualnie. Są to profesjonaliści i eksperci o najwyższych kwalifikacjach w Polsce. —Maciej Kwiatkowski instruktor PZN iISIA, członek zarządu SITN PZN MATERIAŁY PRASOWE Charakter sportów śnieżnych w naszym kraju niewątpliwie bardzo się zmienił. Wzrost popularności, dostępność możliwości korzystania z nich, prawdziwie masowy charakter tych dyscyplin bardzo cieszą, ale wymagają też lepszego przekazu istotnych zagadnień związanych z bezpieczeństwem >DEKALOG FIS – KODEKS ZACHOWANIA DLA NARCIARZY I SNOWBOARDERÓW Każdy narciarz lub snowboarder powinien zachować się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby. ponownie ruszając po zatrzymaniu się czy też poruszając się w górę stoku, musi spojrzeć w górę i w dół stoku, aby się upewnić, że może to uczynić bez zagrożenia dla siebie i innych. 2. Sposób jazdy na nartach i snowboardzie oraz panowanie nad prędkością 6. Zatrzymanie na trasie 1. Pamiętaj, na stoku nie jesteś sam Każdy narciarz lub snowboarder powinien się poruszać, kontrolując sposób jazdy. Powinien on dostosować szybkość i sposób jazdy do umiejętności, rodzaju i stanu trasy, warunków atmosferycznych oraz natężenia ruchu. 3. Wybór kierunku jazdy Narciarz lub snowboarder nadjeżdżający od tyłu musi wybrać taki tor jazdy, aby nie spowodować zagrożenia dla narciarzy lub snowboarderów znajdujących się przed nim. 4. Wyprzedzanie Narciarz lub snowboarder może wyprzedzać innego narciarza lub snowboardera z góry i z dołu, z prawej i z lewej strony pod warunkiem, że zostawi wystarczająco dużo przestrzeni wyprzedzanemu na wykonanie przez niego wszelkich zamierzonych lub niezamierzonych ruchów. 5. Włączanie się do ruchu, ruszanie z miejsca i poruszanie się w górę stoku Narciarz lub snowboarder, wjeżdżając na oznakowaną drogę zjazdu, O ile nie jest to absolutne konieczne, narciarz lub snowboarder musi unikać zatrzymania się na trasie zjazdu w miejscach zwężeń i miejscach o ograniczonej widoczności. Po upadku w takim miejscu narciarz lub snowboarder winien się usunąć z toru jazdy możliwie jak najszybciej. 7. Podchodzenie i schodzenie na nogach Narciarz lub snowboarder musi podchodzić lub schodzić na nogach wyłącznie skrajem trasy. 8. Przestrzeganie znaków narciarskich Każdy narciarz lub snowboarder winien się stosować do znaków narciarskich i oznaczeń tras. 9. Wypadki W razie wypadku każdy narciarz lub snowboarder winien udzielić poszkodowanym pomocy. 10. Obowiązek ujawnienia tożsamości Każdy narciarz, snowboarder, obojętnie czy sprawca wypadku, poszkodowany czy świadek, musi w razie wypadku podać swoje dane osobowe. 2 Środa | 5 stycznia 2011 Bezpieczeństwo na stoku rp .pl ◊ Przygotowanie fizyczne do uprawiania narciarstwa biegowego Rozmowa | Prof. Andrzej Klimek, Instytut Fizjologii Człowieka, rektor AWF w Krakowie, instruktor wykładowca PZN, instruktor ISIA W jaki sposób powinny się przygotowywać do sezonu zimowego osoby niemające na co dzień kontaktu z aktywnością fizyczną? Osoby zamierzające intensywnie biegać na trasach biegowych, które z różnych powodów prowadzą mało aktywny tryb życia, powinny zwiększyć poziom aktywności fizycznej już w okresie jesiennym. Dla bardziej „leniwych” adeptów sportów śnieżnych zaproponować można stosowanie się do reguły: „3 x 30 x 130”, co oznacza, że powinno się wykonywać wysiłki fizyczne przynajmniej trzy razy w tygodniu, po minimum 30 minut, z intensywnością, która powoduje przyrost częstości skurczów serca do ok. 130 sk./min. Ten ostatni parametr jest łatwy do zmierzenia metodą palpacyjną na tętnicy promieniowej lub szyjnej, jednak ze względu na uciążliwość dokonywania pomiarów podczas wysiłku najlepiej się zaopatrzyć w dostępne na rynku, niedrogie urządzenie do pomiaru częstości tętna, a więc w tzw. monitor pracy serca. Najlepiej zatem stosować wysiłki o charakterze tlenowym, a więc pracę o stałej, umiarkowanej intensywności. Może to być np. marszobieg, bieg truchtem, jazda na rowerze, jazda na rolkach, jazda na łyżwach, pływanie itp. Tego typu przygotowanie do sezonu jest niezbędnym minimum, które znacząco zwiększy zarówno poziom zadowolenia z biegania na nartach, jak i bezpieczeństwa podczas poruszania się po trasach biegowych. Zaproponowana zasada skierowana jest w jednakowym zakresie do osób na co dzień całkowicie nieaktywnych, jak też do osób regularnie korzystających z różnych form aktywności fizycznej? Osobom bardziej aktywnym, którym zależy na bardziej precyzyjnym doborze obciążeń wysiłkowych i wzroście wydolności fizycznej, można zaproponować kilka bardziej szczegółowych informacji. Wysiłkowa częstość skurczów serca zależy od poziomu wydolności fizycznej oraz od wieku. Osoba lepiej wytrenowana osiąga niższą częstość tętna podczas pracy o jednakowej intensywności od osoby o niższym poziomie wydolności. Również wiek ma wpływ na częstość skurczów serca. Maksymalny poziom tego parametru (HRmax) oszacować bowiem można, opierając się na regule: HRmax = 220 minus wiek (w latach). Maksymalna częstość tętna dla osoby 20-letniej zbliżona jest zatem do 200 sk./min, natomiast dla osoby w wieku 60 lat wynosi około 160 sk./min. Intensywność wysiłków fizycznych, o których wspomniano na wstępie, powinna prowadzić do stabilizacji częstości skurczów serca na poziomie około 70 proc. HRmax, a więc dla 20-latka będzie to ok. 140 sk./min, natomiast dla osoby 60-letniej – ok. 110 –115 sk./min. Powyższe skrótowe informacje dotyczą regularnej aktywności fizycznej, a więc ćwiczeń, które powinny być wykonywane przez cały rok, a w najgorszym przypadku w okresie jesiennym przygotowującym do sezonu zimowego. Do przygotowania pod kątem zwiększenia poziomu wydolności fizycznej należy dołączyć wysiłki bardziej intensywne, które doprowadzą do stabilizacji częstości skurczów serca na poziomie nieznacznie niższym niż 85 proc. HRmax, co dla 20-latka będzie wynosiło ok. 160 – 170 sk./min. Warto też pamiętać o stosowaniu ćwiczeń możli- wie najbardziej zbliżonych do charakteru ruchu występującego podczas biegania na nartach, jak np. dynamiczne głębokie skłony z wymachem obu lub na przemian lewej i prawej ręki w tył i w przód, wbieganie po stoku lub po schodach, półprzysiady na jednej nodze lub obunóż itp. Oczywiście każdą serię ćwiczeń należy poprzedzić odpowiednią rozgrzewką, a stosowane obciążenia dostosować do możliwości wysiłkowych ćwiczącego tak, aby nie doprowadzić do przeciążeń w obrębie aparatu ruchu. W tym celu należy bezwzględnie stosować się do zasady stopniowania trudności. Podkreślić należy, że wymienione ćwiczenia powinny doprowadzić do tzw. zmęczenia ogólnoustrojowego, a więc powinny być następstwem wysiłku obejmującego cały niemal aparat ruchu. Wskazane ćwiczenia i obciążenia wysiłkowe pomogą pokonywać nawet długie trasy biegowe ze znacząco zredukowanymi objawami zmęczenia, co bezpośrednio powinno się przełożyć nie tylko na zwiększenie przyjemności z biegania na nartach, ale również na wzrost bezpieczeństwa podczas poruszania po trasach biegowych. W jaki sposób dobierać czas trwania przerw wypoczynkowych podczas biegania na nartach? Przede wszystkim należy pamiętać o racjonalnym doborze długości wysiłków i przerw wypoczynkowych. Nie ma uniwersalnej recepty na tego typu dobór ze względu na indywidualne cechy, zależne od poziomu wydolności fizycznej, siły mięśniowej, ukształtowania trasy biegowej, zaawansowania technicznego, stosowanej techniki biegu itp. Zatrzymanie się umożliwia rozluźnienie mięśni, zwiększa ich ukrwienie, a więc znacząco opóźnia wystąpienie zmęczenia, co z kolei ma wpływ na bezpieczeństwo. Warto wiedzieć, że procesy odnowy najintensywniej przebiegają na początku wypoczynku, dlatego korzystniej jest zatrzymywać się częściej na krótszy czas niż rzadziej na dłuższą chwilę. Nawet chwilowy odpoczynek powoduje nasilenie przepływu krwi przez mięśnie, spłatę części długu tlenowego zaciągniętego w czasie wysiłku, a także, co nie jest bez znaczenia – pozwala na podziwianie przepięknych najczęściej okolic tras biegowych, okolicznych krajobrazów, szczytów górskich, co z kolei znacząco wpływa na polepszenie samopoczucia, odprężenie i relaks psychiczny. Jak należy się odżywiać podczas dnia spędzanego na narciarskich trasach biegowych? Trudnym do przecenienia zagadnieniem dotyczącym uprawiania narciarstwa biegowego jest racjonalne żywienie i nawadnianie. Przede wszystkim należy pamiętać, żeby ostatni obfity posiłek spożywać na co najmniej dwie godziny przed wyruszeniem na trasę. Wynika to między innymi z czasu zalegania w żołądku treści pokarmowej, co z kolei jest przyczyną przesunięcia krwi do narządów trawiennych i w efekcie gorszego ukrwienia mięśni. Do słabiej ukrwionych mięśni dostarczana jest mniejsza ilość tlenu i substancji energetycznych, mniej efektywne jest również odprowadzanie produktów wysiłkowej przemiany materii (np. kwasu mlekowego), co prowadzi do zmniejszenia zdolności wysiłkowych. W przerwach lepiej zatem spo- MATERIAŁY PRASOWE Czy bieganie na nartach powinno być poprzedzone przygotowaniem fizycznym, czy może uprawianie tego sportu należy traktować jako sposób na podniesienie wydolności? Andrzej Klimek: Wydolność fizyczna osoby biegającej na nartach ma oczywiście wpływ na subiektywne doznania, jakie towarzyszą rekreacyjnemu uprawianiu tej dyscypliny sportu. Osoba, która nie jest dostatecznie przygotowana do wykonywania długotrwałych wysiłków fizycznych, nie będzie mogła w pełni korzystać z uroków biegania na nartach, gdyż znacznie szybciej się zmęczy. Ponadto uprawianie narciarstwa biegowego jest jednym z najlepszych sposobów na podniesienie wydolności tlenowej organizmu, przede wszystkim ze względu na ogólnoustrojowy charakter obciążeń fizycznych będący efektem uaktywniania pracą wszystkich niemal grup mięśniowych: kończyn dolnych i górnych, obręczy biodrowej i barkowej, tułowia. Bieganie takie jest bardzo często włączane do przygotowań kondycyjnych zawodników wszystkich niemal dyscyplin. Sport wyczynowy rządzi się jednak innymi prawami, dlatego skupiając się na mało aktywnych adeptach poruszania się po narciarskich szlakach biegowych, należy podkreślić, że osoby na co dzień mało aktywne powinny przygotować się do sezonu zimowego tak, aby uprawianie narciarstwa biegowego było dla nich przyjemne, efektywne i, co najważniejsze, bezpieczne. żywać pożywne przekąski, np. małe kanapki, batony energetyczne, owoce itp., kilka razy dziennie, niż raz zatrzymać się na obfity posiłek. Obiad powinien być spożywany po zakończeniu biegania lub po jego spożyciu należy przeznaczyć odpowiednią ilość czasu na odpoczynek. Dostarczanie cukrów ma znaczący wpływ na zdolności wysiłkowe ze względu na stosunkowo szybkie zużywanie się zapasów węglowodanowych ustroju będących podstawowym źródłem energii do pracy mięśniowej. Czy spożywanie płynów podczas biegania na nartach ma znaczenie z punktu widzenia zdolności wysiłkowych? Niezwykle ważnym problemem, towarzyszącym każdej aktywności fizycznej, a więc nie tylko bieganiu na nartach, jest odwodnienie, mające bardzo duży wpływ na poziom wydolności fizycznej. Utrata masy ciała o zaledwie 2 proc. z powodu odwodnienia, powoduje zmniejszenie zdolności wysiłkowych o ok. 20 proc. Wywołane odwodnieniem zmniejszenie masy ciała o 4 proc. to wydolność mniejsza o ok. 50 proc. Należy również pamiętać, że subiektywne uczucie pragnienia jest sygnałem, który pojawia się ze znacznym opóźnieniem, tzn. wówczas, gdy odwodnienie jest już znaczące. Aby zapobiec negatywnym skutkom odwodnienia, należy zatem spożywać płyny często, zanim pojawi się uczucie pragnienia. Najkorzystniejszymi napojami dla osób aktywnych fizycznie są roztwory izotoniczne (zawierające 6 – 8 g węglowodanów w 100 ml płynu), czyli tzw. napoje sportowe, które szybko się wchłaniają z przewodu pokarmowego, a więc w szybkim tempie nawadniają organizm, a ponadto dostarczają odpowiedniej ilości węglowodanów (glukozy) zużywanych podczas pracy oraz elektrolitów wydalanych z potem. W warunkach niskiej temperatury bardzo dobrym napojem jest również ciepła herbata z sokiem malinowym i/lub cytryną. Nie powinno się spożywać płynów zawierających alkohol, przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników tras biegowych, a także z uwagi na to, że alkohol powoduje odwodnienie, a więc efekt przeciwny do zamierzonego. Czy w Polsce działają szkoły narciarstwa biegowego, które są uprawnione do prowadzenia szkolenia w tej dyscyplinie sportu? Narciarstwo biegowe jest w naszym kraju znacznie mniej popularne od narciarstwa zjazdowego. Dzięki sukcesom naszej mistrzyni Justyny Kowalczyk sytuacja znacząco się poprawiła i coraz większa rzesza adeptów sportów śnieżnych uprawia tę niezwykle przyjemną i korzystną dla zdrowia dyscyplinę sportu. Należy podkreślić, że szkoły narciarskie licencjonowane przez SITN-PZN (Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa Polskiego Związku Narciarskiego) coraz częściej prowadzą szkolenia na temat narciarstwa biegowego, a zatrudnieni w nich instruktorzy są przeszkoleni w zakresie poruszonej problematyki. Jest to szczególnie ważne podczas nauki biegania na nartach, kiedy wydatek energetyczny wysiłku jest niewspółmiernie większy. Prawidłowe przygotowanie fizyczne do sezonu zimowego w połączeniu z racjonalnym żywieniem i nawadnianiem to podstawa, dzięki której można przyjemnie i bezpiecznie korzystać z uroków biegania na nartach, z korzyścią dla organizmu oraz ogólnej kondycji, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Czy istnieją godne polecenia podręczniki dotyczące biegania na nartach, które mogłyby pomóc w zakresie poruszonej problematyki? Ze względu na zwiększające się zainteresowanie tą dyscypliną sportu odpowiednich pozycji będzie zapewne coraz więcej. Poleciłbym najnowszą książkę wydaną wspólnie przez Akademię Wychowania Fizycznego w Krakowie i Polski Związek Narciarski, a dofinansowaną przez Ministerstwo Sportu i Turystyki pt. „Narciarstwo biegowe” pod redakcją prof. Szymona Krasickiego. Warto podkreślić, że autorką lub współautorką kilku rozdziałów jest sama Justyna Kowalczyk, co niewątpliwie wpłynęło na jej wysoką wartość merytoryczną. Zainteresowany czytelnik znajdzie tam prywatne wspomnienia naszej mistrzyni olimpijskiej oraz wybrane tematy związane z uprawianiem narciarstwa biegowego, w tym fizjologiczne, psychologiczne i biomechaniczne podłoże tej dyscypliny sportu, problematykę związaną z techniką biegu na nartach oraz nauczanie technik biegowych, trening sportowy biegacza na przykładzie cyklu treningowego Justyny Kowalczyk, a także wybrane aspekty rekreacyjnych biegów narciarskich. Zachęcam zatem do lektury wszystkich, którzy uprawiają ten sport zarówno na poziomie rekreacyjnym, jak i wyczynowym. Bezpieczeństwo na stoku ◊ rp .pl Środa | 5 stycznia 2011 Ostatnie chwile przed sezonem na snowboardzie >OBOWIĄZKI SZKÓŁ NARCIARSTWA I INSTRUKTORÓW 1. Obowiązkiem szkół narciar- skich i instruktorów jest nauka bezpiecznej jazdy na nartach, czyli nauka narciarstwa oraz kodeksu zachowania dla narciarzy. 2. Szkoły narciarstwa są odpowiedzialne za umieszczenie swoich uczniów w różnych grupach, zgodnie z poziomem, który reprezentują. 3. Szkołom narciarstwa, instruktorom i przewodnikom nigdy nie wolno zezwolić uczniom na podejmowanie jakiegokolwiek ryzyka wykraczającego poza ich możliwości. W szczególności należy uwzględnić warunki atmosferyczne. 4. Obowiązkiem instruktorów jest przypomnienie uczniom, że w czasie lekcji nie posiadają żadnego szczególnego pierwszeństwa na trasie oraz że przez cały czas zobowiązani są do przestrzegania kodeksu zachowania dla narciarzy. Mimo pogarszających się z sezonu na sezon warunków klimatycznych sprzyjających uprawianiu rekreacji zimowej w ostatnich latach sporty zimowe głównie za sprawą nowych, atrakcyjnych przede wszystkim dla młodzieży form stale powiększają liczbę swoich zwolenników Poziomu zaawansowania Osoby o słabych umiejętnościach zużywają podczas jazdy więcej energii i w związku z tym szybciej się męczą. Ich ruchy obarczone są wieloma przyruchami, zbędnymi napięciami mięśni, a więc ich przygotowanie do sezonu powinno być lepsze. Zaawansowani snowboardziści jeżdżą dużo bardziej ekonomicznie, ale nie oznacza to, że się nie męczą. Oni też powinni przygotować się do sezonu. * Intensywności, z jaką jeździ na desce (zwłaszcza w pierwsze dni w sezonie) Jeśli pierwsze dni w sezonie będą przeznaczone na intensywne szkolenie, na którym czas spędzony na desce będzie wykorzystany maksymalnie, to należy to przewidzieć. Bardzo często bowiem wejście na deskę „zza biurka” i przystąpienie do ćwiczeń bez uprzedniego rozjeżdżenia doprowadza do natychmiastowego pojawienia się ogólnego zmęczenia. Organizm nie jest przystosowany do tak intensywnej pracy na wysokich obrotach. O wiele łatwiejszy początek sezonu będą mieli ci, którzy na co dzień uprawiają inne dyscypliny sportu (gry, bieganie, siłownia, basen etc.) oraz aktywnie spędzają wolny czas. Ich sprawność fizyczna na pewno jest na wyższym poziomie w porównaniu z osobami, które przesiadają się na co dzień z fotela samochodu na fotel za biurkiem, a wieczorem na fotel przed telewizorem. Stanu zdrowia Bardzo często bagatelizowany aspekt przygotowania się do sezonu, który może być przyczyną nawet dużych problemów zdrowotnych. Należy przede wszystkim pamiętać, iż osoby cierpiące na dolegliwości krążeniowo-oddechowe powinny przygotować swój organizm do pracy na wyższych obrotach. Związane jest to głównie z tym, iż oba te układy (krążeniowy i oddechowy) pracują podczas jazdy o wiele intensywniej, a na dodatek praca ta jest wykonywana zazwyczaj na większej wysokości nad poziomem morza (niższe ciśnienie). Miejsc, w których można rozpocząć sezon Wybór miejsca do rozpoczęcia sezonu zimowego też nie pozostaje bez znaczenia w kontekście przygotowania fizycznego. Przy wysiłku na wysokości np. 2000 m wielkość oddechów bywa dwukrotnie większa aniżeli przy tym samym wysiłku na równinie. To pobudzenie czynności oddychania spowodowane jest rozrzedzeniem powietrza, a co za tym idzie – zmniejszoną ilością tlenu dostarczonego do płuc. Jak podaje literatura, przygotowanie do sezonu snowboardowego powinno rozpocząć się sześć – osiem tygodni przed wyjściem na stok, natomiast minimalny czas potrzebny na przygotowana to dwa – trzy tygodnie. Oczywiście poświęcenie na ćwiczenia ośmiu tygodni pozwoli na lepsze przygotowanie organizmu, a już na pewno w bardziej przyjazny sposób. Powinno się w tym okresie ćwiczyć ok. jednej godziny trzy razy w tygodniu. Najlepiej, aby były to ćwiczenia (czy formy aktywności) zróżnicowane – wprowadzi to dodatkowy czynnik uatrakcyjniający przygotowanie. Na początku przez dwa tygodnie należy skoncentrować się na ćwiczeniach aerobowych, aby podnieść kondycję (marsze, biegi, jazda na rowerze). Aby wzmocnić mięśnie nóg, powinno się w dal- Obowiązki narciarzy MATERIAŁY PRASOWE R ozbudowują się centra sportów zimowych w górach, w których powstają m.in. snowparki dla młodzieży. Powstaje też wiele miejsc, w których narciarstwo czy snowboard można uprawiać przez cały rok – całoroczne hale do sportów zimowych. Najmłodszą dyscypliną sportu, która na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zdobyła w gamie sportów zimowych największą popularność, jest snowboard. Z roku na rok rośne liczba nowych snowboardzistów, powstają szkoły snowboardu, rozwija się wysokokwalifikowany sport snowboardowy. Przygotowanie fizyczne do sezonu powinno być dla każdego snowboardzisty indywidualne. Każdy bowiem prowadzi inny tryb życia, a co za tym idzie – jego sprawność fizyczna jest inna. Poza tym każda dyscyplina sportu, w tym także snowboard, charakteryzuje się specyfiką ruchów i wysiłku, która to wymaga pewnego przygotowania. To, ile czasu należy poświecić na przygotowanie do sezonu oraz jakie ćwiczenia trzeba wykonać, zależy od kilku czynników. 3 szym etapie wzbogacić przygotowania o ćwiczenia na siłowni, ewentualnie zastąpić to jazdą na rolkach. Nie możemy zapomnieć o kręgosłupie. Jazda na desce związana jest z ruchami obrotowymi górnej części ciała (tułowia), jego częstym pochylaniem i prostowaniem. Zbyt długa jazda na desce w ciągu pierwszych dni na śniegu może więc być przyczyną bólów krzyża. Zapobiegniemy im, ćwicząc wcześniej mięśnie brzucha i grzbietu. Oczywiście najlepiej jeżeli będzie odbywało się to pod okiem rehabilitanta lub instruktora na siłowni. Dobrym uzupełnieniem tych ćwiczeń jest pływanie oraz gry zespołowe, które oprócz wzmocnienia różnych grup mięśni poprawiają koordynację ruchową. Uprawianie snowboardu, podobnie zresztą jak i wielu innych form aktywności, obarczone jest ryzykiem kontuzji i mimo że statystyki urazowości nie odbiegają od statystyk w innych dyscyplinach zimowych, nadal snowboard określany jest mianem sportu ekstremalnego. Jest to mocno przesadzona opinia, jednak aby ryzyko nieszczęśliwego zdarzenia podczas jego uprawiania zminimalizować, warto się przygotować do jazdy nie tylko, przygotowując organizm do sezo- nu, ale też zaopatrując się w niezbędny ekwipunek. Podstawowe wyposażenie każdego snowboardzisty to deska, buty, wiązania, odzież wierzchnia, sprzęt dodatkowy (kask, gogle, ochraniacze). Dobrze dobrana deska to taka, która jest dopasowana do wzrostu i masy ciała jeżdżącego, umiejętności oraz stylu jazdy, jaki preferuje, a także terenu, po którym jeździ. Przygotowanie snowboardu polega na odpowiednich zabiegach pielęgnacyjnych deski adekwatnych głównie do warunków pogodowych. W przypadku wiązań ich typ i stan techniczny ma wpływ na bezpieczeństwo, ponieważ to one stanowią połączenie naszego ciała z deską. W przypadku gdy są słabej jakości, mają poluzowane śruby itd. może nastąpić wypięcie nogi z wiązania, co grozi upadkiem i poważną kontuzją. Dlatego ważne też jest, aby odpowiednio dobrać wiązania do stylu jazdy i często sprawdzać ich stan techniczny – głównie stan śrub mocujących. Kolejnym elementem bezpiecznej jazdy na desce są odpowiednio dobrane buty. Nie mogą być one za duże ani za małe. Powinny być wygodne, ciepłe, nieprzemakalne, a przede wszystkim dobrze trzymające nogę w kostce. Prawi- dłowy ich dobór to nie tylko bezpieczeństwo, ale też przełożenie na jakość jazdy. Odpowiednie ubranie snowboardowe ma także wpływ na bezpieczeństwo, choć wiąże się ono bardziej z komfortem jazdy oraz ochroną przed wpływem warunków atmosferycznych. Podstawowymi parametrami określającymi stopień ochrony ciała przed czynnikami zewnętrznymi są nieprzemakalność i oddychalność. Oczywiście do wyposażenia należą też rękawice, które muszą być w miarę możliwości trwałe (odporne na zniszczenie – przetarcia podczas częstego kontaktu dłoni z podłożem) i odporne przemakanie. Gdy ochroniliśmy już prawie wszystko, została nam jeszcze ochrona głowy. Przed zimnem i wilgocią oraz wiatrem ochroni nas ciepła czapka. A przed urazami kask. Dzisiejsze firmy proponują nam kaski o konstrukcji potrójnego płaszcza, wymienne wewnętrzne obicie czy możliwość prania. Kaski mają zintegrowane klipsy do podtrzymywania gogli. Dodatkiem do kasku powinny być gogle, które są zdecydowanie bezpieczniejsze niż okulary. Najnowsze konstrukcje chronią oczy przed słońcem i wiatrem, wykonane są z bardzo elastycznych materiałów, a zarazem z bardzo wytrzymałych. Mają ∑ Z wyjątkiem zaniedbania innych narciarze jeżdżą na własne ryzyko. ∑ Narciarze zobowiązani są do przestrzegania przez cały czas kodeksu zachowania dla narciarzy. ∑ Należy jednak pamiętać o najważniejszym obowiązku i niepisanej zasadzie, że żadne przepisy, uregulowania prawne czy organizacyjne, kursy, nauczyciele itp. nie zastąpią rozsądku, poczucia odpowiedzialności i minimalnej wyobraźni. —Zbigniew Stanisławski instruktor wykładowca PZN i ISIA wiceprezes SITN PZN podwójną szybkę i liczne otwory wentylacyjne, aby zapobiec osadzaniu się wewnątrz pary wodnej. Na każdym poziomie zaawansowania zdarzają się sytuacje, gdy nie jesteśmy w stanie uniknąć upadku. Dlatego należy wcześniej pomyśleć, jak można się dodatkowo zabezpieczyć, stosując różnego rodzaju ochraniacze na nadgarstki, łokcie, kolana, pośladki i kręgosłup. Ochronie nadgarstków służą wzmacniane i usztywniane rękawice. Niektórzy dodatkowo pod rękawice nakładają ochraniacze używane przez jeżdżących na deskorolkach lub rolkach. Kolana i kość ogonowa chronione są przez wszywane w spodnie ochraniacze z pianki lub gąbki. Kość ogonową, jak również boczne części ud chronić też można dzięki specjalnie skonstruowanym spodenkom mającym wyprofilowane wkładki wykonane z grubej i twardej gąbki lub elastycznego plastiku. Ochronie kręgosłupa służy tzw. żółwik, często wyglądający jak zbroja wyposażona w komplet zabezpieczeń chroniących barki, kręgosłup, łokcie i żebra. Rozwiązanie to przejęte zostało z motocrossu i choć nie jest tanie, warto w niego zainwestować. —dr Piotr Kunysz prezes Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Snowboardu 4 Bezpieczeństwo na stoku Środa | 5 stycznia 2011 rp .pl ◊ Biegi narciarskie – łatwe, tanie, bezpieczne Nie tylko lato przynosi bogatą ofertę aktywności na świeżym powietrzu. Także zimą mamy liczne możliwości uprawiania sportu i przebywania na łonie natury C hoć po części jest ona uśpiona, to przyciąga swoistym pejzażem śnieżnych i mroźnych krajobrazów. Trzeba się tylko zdecydować i wyjść z domu, ruszyć na narty biegowe lub nieco szersze, tzw. śladowe czy turystyczne. Ci, którzy już to zrobili i zakosztowali uroków zimy, wiedzą, ile kryje się w tym przyjemności i radości. Mroźne powietrze hartuje, a przebywanie w śnieżnym krajobrazie i w terenie o zmieniającej się konfiguracji daje odpoczynek psychiczny i relaks w warunkach korzystnych dla zdrowia. Bieg na nartach czy mniej intensywny spacer lub wycieczka turystyczna aktywi- zują wszystkie większe grupy mięśniowe tułowia, kończyn górnych i dolnych. Aktywizują także układ krążeniowo-oddechowy, pozytywnie wpływają na procesy metaboliczne. Jeśli dopiero zaczynamy przygodę z tymi nartami, to dominować powinien umiarkowany rytm, najlepiej taki, który powoduje nieco głębszy i szybszy oddech, ale pozwalający swobodnie rozmawiać. Narciarstwo biegowe, zwłaszcza stosowanie techniki klasycznej (obie narty prowadzone są równolegle), jest prostym i łatwym rodzajem aktywności ruchowej. Podstawowy sposób poruszania się na nartach biegowych czy śladowych, tzw. klasyczny krok naprzemianstronny (dawniej nazywany krokiem z odbicia), wywodzi się z naturalnego ruchu lokomocyjnego znanego każdemu z nas od momentu postawienia w dzieciństwie pierwszych samodzielnych kroków. Do tych codziennie wykonywanych kroków dodaje się na nartach moment poślizgu oraz odepchnięcie kijkami (podobnie jak podczas popularnego od pewnego czasu nordic walkingu) i już mamy chód narciarskich. Gdy później, po opanowaniu tego początkowego chodu, zrobimy tylko silniejsze odbicie i po jego zakończeniu przeniesiemy bardziej zdecydowanie ciężar ciała na drugą nogę (tzw. podporową) – już biegniemy. Inne kroki, choć niewywodzące się już bezpośrednio z naturalnego ruchu lokomocyjnego, też nie są trudne. Nawet średnio sprawne osoby opanują je łatwo i szybko. Najlepiej wybrać się na pierwsze narciarskie kroki z kimś, kto już dobrze biega i pokaże, jak to robić. Gdy brak takiego narciarza, można skorzystać zjakiejś pomocy dydaktycznej, jak np. zfilmu, naktórym Justyna Kowalczyk demonstruje nie tylko mistrzowski poziom, ale także łatwe sposoby biegu (więcej na stronie internetowej www.awf.krakow.pl). Istotnym atutem narciarstwa biegowego jest stosunkowo tani sprzęt. Komplet, czyli narty z wiązaniami, buty i kijki, jest średnio trzykrotnie tańszy niż zjazdowy. Na nartach biegowych, a zwłaszcza śladowych (nieco szersze isolidniejsze niż te pierwsze, mające często pod środkami ślizgów tzw. rybią łuskę ułatwiającą wykonywanie odbicia klasycznego), możnaporuszać się w prawie każdym, dowolnie wybranym terenie. Najlepiej w łagodnie pagórkowatym K iedy w połowie lat 90. XX wieku nad światem sportów zimowych niepodzielnie zapanował snowboard, narciarstwu nie wróżono zbyt świetlanej przyszłości. Nawet carvingowa rewolucja nie pomogła narciarstwu w konkurencji z jedną deską, która kojarzyła się z czymś nowym, przepełnionym wolnością i zabawą. Narciarzom pozostawało więc założyć obcisły zawodniczy strój i gnać między tyczkami slalomów albo odrzucić kijki i wykładać się na stoku na bardzo krótkich nartach funcarvingowych. Entuzjastom wolnego narciarstwa pozostały dwie konkurencje olimpijskie, czyli moguls (jazda po muldach) oraz aerials (czyli akrobatyczne skoki niemające wiele wspólnego z narciarstwem). Dodatkowo ogromne ilość przepisów sprawiły, że konkurencje te, pomimo dumnej nazwy freestyle, nie miały wiele wspólnego z prawdziwą wolnością. Najbardziej zatwardziali zwolennicy dwóch desek postanowili jednak udowodnić, że sport ten może złapać drugi oddech. Tym sposobem w latach 1997 –1998 w głowach kilku północno-amerykańskich i europejskich pasjonatów narodził się pomysł skonstruowania narty typu twintip – czyli takiej, w której nie tylko dziób, ale i piętka będą podgięte dogóry. Ten niezwykle prosty koncept umożliwił narciarzom swobodną jazdę w obu kierunkach. Wreszcie mogli zacząć rywalizować wsnowparkach ze snowboardzistami, wybijać się ze skoczni ilądować przodem lub tyłem. Od tej pory jedynym ograniczeniem w wykonywaniu podniebnych ewolucji na skoczniach, w śnież- nych rynnach (halfpipe) czy nametalowych poręczach stały się własna wyobraźnia iodwaga. Sport ten nie jest aż tak kontuzjogenny, jak mogłoby się wydawać. Kaski, wysokiej klasy wiązania narciarskie czy wreszcie profesjonalnie zaprojektowane snowparki sprawiają, że ilość urazów nie odbiega od tej notowanej w narciarskich slalomach. Początkujący swoje pierwsze skoki wykonują na małych skoczniach –takich, gdzie polecieć można4 –5 metrów. Profesjonaliści latają na odległość kilkudziesięciu metrów. Dystans jednak nie gra tutaj żadnej roli,. Kluczem dosukcesu są trudność i skomplikowanie wykonywanej ewolucji, atakże pewien uciekający klasyfikacjom element zwany stylem. Wydawać by się mogło, że zawodnicy uprawiający tę dyscyplinę wykazują dużą brawurę. Nic bardziej mylnego. Wielu z nich poprzedza wykonywanie najtrudniejszych ewolucji żmudnym treningiem akrobatycznym czy też testuje nowetriki, skacząc na nartach ze specjalnych ramp dowody.Dla wielu znich jest to jednak coś więcej niż sport. Entuzjaści traktują tę dyscyplinę jako styl życia, gdzie liczą się zabawa, kreatywność oraz liczne podróże po najlepszych snowparkach świata. Freeskiing zaczął przesuwać granice tego, co możliwe na nartach. Obecnie poziom sportowy wykonywanych trików nie odbiega niczym od tych, które można zrobić na snowboardzie. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski bardzo poważnie rozważa włączenie narciarskiej konkurencji halfpipe (seria skoków wykonywana w śnieżnej rynnie) do programu zimowych igrzysk w rosyjskim Soczi w 2014 r. Decy- zja ma zapaść wiosną 2011 r. i niewątpliwie będzie to epokowe wydarzenie w krótkiej historii tego sportu. Tymczasem freeskierzy (jak określa się fanów nowej szkoły) rywalizują ze sobą podczas licznych zawodów organizowanych na całym świecie, z których najważniejsze są X-Games i cykl Winter Dew Tour – ten ostatni z pulą nagród 1,5 miliona dolarów. Mimo że tego typu sportowe nowinki docierają do nas z pewnym opóźnieniem, freeskiing rozwija się w Polsce bardzo prężnie. Od 2004 r. organizowane są zawody The North Face Polish Freeskiing Open, będące największą tego typu imprezą w Europie Środkowej, posiadającą status oficjalnych mistrzostw Polski PZN. Warto dodać, że coraz większa grupa naszych czołowych zawodników startuje, nierzadko z powodzeniem, w zagranicznych eventach. Okazją, by zobaczyć jednych i drugich w akcji, będzie ósma edycja TNF PFO, która odbędzie się już 28 i 29 stycznia 2011 r. w Zakopanem. Być może ktoś, ujrzawszy najlepszych, postanowi sam spróbować swoich sił. —Andrzej Lesiewski, IW SITN PZN warunków pogodowych oraz umiejętności i poziomu przygotowana. Nie wybieramy się samotnie, zwłaszcza w nieznanym terenie. Zostawiamy wiadomość, gdzie i na jak długo się ruszamy. Zabieramy z sobą mały plecak z jakimś szybko przyswajalnym pożywieniem (np. baton odżywczy) i napojem. W trakcie dłuższej wycieczki dostosowujemy tempo do możliwości najsłabszego narciarza i co pewien czas (np. co godzinę) przerywamy marsz i odpoczywamy kilkanaście minut, koniecznie w miejscach osłoniętych od wiatru. Podobnych wskazówek można podać więcej, jednak najważniejsza brzmi: zachowujmy się rozsądnie, a narciarska przygoda przyniesie zadowolenie i nowe wrażenia połączone z regeneracją umysłu i ciała. —prof. Szymon Krasicki kierownik katedry sportów zimowych AWF Kraków, trener narciarstwa biegowego Freeride – zew przestrzeni MATERIAŁY PRASOWE Freeskiing – nowa odsłona narciarstwa i zalesionym, korzystając z duktów, ścieżek lub polan. Jeśli takiego brak w pobliżu, można z powodzeniem biegać czy spacerować po płaskim terenie. Wystarczy niezbyt gruba warstwa śniegu (15 – 20 cm), w miarę równe podłoże (np. ścieżka leśna czy zwykła łąka) i już można ruszać na narty. Niekonieczny jest wyjazd w góry, w Polsce centralnej, wschodniej czy północnej z łatwością znajdziemy odpowiednie miejsca. Jeśli sami nie wiemy, gdzie takie się znajdują, spytajmy miejscowych. Oni na pewno wskażą miejsca, gdzie śnieg zalega dłużej (np. na północnych obrzeżach lasu lub wzniesień) igdzie możnawbezpieczny sposób korzystać z uroków narciarskiej wycieczki. Specyfika narciarstwa biegowego sprawia, że w zasadzie jest ono bezpieczne. Zawsze jednak należy pamiętać o takich podstawowych zasadach, jak dobieranie terenu i długości wycieczki odpowiednio do aktualnych N arciarz czy snowboardzista, który miał choć raz okazję jeździć wświeżym, głębokim śniegu, powie, że jest to uczucie nie doopisania. Zatłoczone ośrodki narciarskie pełne gwarnych knajpek na stoku i rozbawionych narciarzy coraz bardziej przypominają wesołe miasteczka. Nie należy więc się dziwić, że ambitniejsi fani białego szaleństwa wybierają jazdę poza trasami, z dala od wyciągów, w nietkniętym śniegu. Zostawiając za sobą zgiełk, mogą w pełni obcować z nietkniętą górską przyrodą i sprawdzić swoje umiejętności w trudnym terenie. Freeride zyskiwał na popularności stopniowo. Lata 30. i 40. XX wieku to czasy pionierskich zjazdów kuluarami i żlebami w rejonie masywu Mont Blanc, w wykonaniu mieszkańców legendarnego Chamonix, takich jak Emille Allais i jego kompani. Lata 60. i 70. to okres rozwoju tzw. ski extreme, czyli narciarstwa polegającego na zjazdach ścianami tak stromymi, że jakikolwiek błąd mógł kosztować życie. Celowała w tym nowa generacja narciarzy, m.in. Sylvain Saudan, Patrick Vallencant czy Anselme Baud. To byli bohaterowie swoich czasów w Alpach. Amerykanie jednak nie byliby sobą, gdyby nie zainteresowali się tak niebezpieczną i widowiskową dyscypliną sportu. Za sprawą narciarzy takich jak Glenn Plake i Scott Schmidt jazda poza trasami nabrała nieco beztroski i zabawowego charakteru. Powstał mit freeridera, którego życie i praca (bynajmniej nie stała) podporządkowane są tylko jednemu – poszukiwaniu puchu i dzikich zjazdów. Co ciekawe, w Polsce również mamy poważne tradycje związane z tą dyscypliną. Pierwsze dekady XX wieku to zimowe narciarskie eskapady w Tatrach takich legend jak Józef Oppenheim czy generał Mariusz Zaruski. Trasy zjazdów wykonywanych na ciężkich, drewnianych nartach, mocowanych do butów skórzanymi paskami, do dziś budzą respekt wielu narciarzy uzbrojonych w nowoczesny sprzęt i superlekkie ubiory. Dzisiaj freeride to zjawisko na tyle popularne, że niektóre regiony wAlpach wdziałaniach promocyjnych podkreślają nie ilość wyciągów i tras, ale to, jak łatwo się dostać na nietknięty ratrakiem teren, oferujący prawdziwe górskie przeżycia. Pasjonatów surfowania pobiałych połaciach przybywa zkażdym rokiem. Sprzyjają temu nowe rozwiązania stosowane w konstrukcji nart. Wprowa- dzenie szerokich nart „pływających” w głębokim śniegu czy tzw. rockera, powodującego, że dzioby cały czas wynurzają się na jego powierzchnię, umożliwia nawet mniej wprawnym narciarzom cieszenie się jazdą pozatrasami. Zimowa eksploracja gór wiąże się z pewnymi zagrożeniami. Głównym są lawiny wywoływane przez samych narciarzy. Wybierając się poza oznakowane nartostrady, należy bezwarunkowo pamiętać o tzw. świętej trójcy, czyli elektronicznym detektorze lawinowym, sondzie oraz małej składanej łopatce. Dzięki temu ekwipunkowi można szybko zlokalizować zasypanych lub samemu zostać odnalezionym przez przyjaciół. W akcjach lawinowych to właśnie czas jest największym wrogiem. Zanim ratownicy dotrą na miejsce, często jest już za późno, dlatego należy polegać na pomocy partnerskiej. Warto zainwestować w kurs lawinowy, w czasie którego doświadczeni górscy ratownicy uczą technik rozpoznawania zagrożenia lawinowego i sposobów poszukiwania zasypanych. Wielu freeriderów łączy pasje jazdy wdzikich górach igłębokim śniegu zpodróżami. Zapuszczają się w egzotyczne rejony, takie jak góry Iranu, masyw Kaukazu, indyjski Kaszmir, japońska wyspa Hokkaido, góry Alaski czy znane tylko wśród pasjonatów francuskie La Grave. Ztakich miejsc oprócz wrażeń typowo górskich, przywieźć możnawiele wspomnień związanych zkulturą itradycyjnym stylem życia miejscowej ludności. —Andrzej Lesiewski, IW SITN PZN