Kurier Instytutu Historii

Transkrypt

Kurier Instytutu Historii
ISSN 2300–0694
KIH-α
K u r ier I nst y t u t u Histor ii
№ 9 (96), R. XII
czerwiec 2016
Spis treści
Hanna Zienkiewicz, Garść refleksji na zakończenie ..................................................................... 2
Maciej Dębski, Słów kilka od redaktora naczelnego .................................................................... 2
Artykuły, eseje, publicystyka:
Piotr Janicki, Przemiany polityczne u schyłku republiki rzymskiej w świetle „Nowej
historii” Zosyma ........................................................................................................................................... 3
Adam Lubocki, Chronologia małżeństw Bolesława Chrobrego ze szczególnym
uwzględnieniem mariażu z księżniczką węgierską ....................................................................... 6
Adam Grzegorczyk, Dziwne losy holsztyńskiego księcia .......................................................... 10
Kamila Miszczak, Szkoła w PRL ......................................................................................................... 14
Konrad Banaś, Kozacy piszą list do sułtana tureckiego Mehmeda IV (1675/1680) ..... 18
Recenzje, sprawozdania, kultura:
Paulina Fronczak, Jedynym rozwiązaniem jest historia narodowa ..................................... 20
Hanna Zienkiewicz, O tzw. Państwie Islamskim z dr. Arturem Rosiakiem ........................ 21
Mateusz Kowalski, To Ty?, Tak, to ja ................................................................................................. 21
Bibliografia artykułów, esejów, wywiadów i recenzji które ukazały się w „Kurierze
Instytutu Historii” w roku akademickim 2015/2016 ................................................................ 22
70 LAT SKNH UŁ
Po trochu wyciągane z... Archiwum SKNH ....................................................................................... 24
REDAKTOR NACZELNY:
Maciej Dębski
KOREKTORZY:
Mateusz Kowalski, Maciej Mańkowski
Nina Radzyńska
SZATA GRAFICZNA KIH:
Konrad Banaś, Tomasz Pietras
PROJEKT LOGO SKNH:
Kajetan Rudnicki
PROJEKT RYCERZYKA:
Przemysław Damski
OPIEKUN NAUKOWY KOŁA:
dr Tomasz Pietras
KONTAKT Z REDAKCJĄ:
[email protected]
STRONA INTERNETOWA:
http://sknh.uni.lodz.pl/podstrony/kih.html
Drukowane ze środków SKNH UŁ
ISSN 2300–0694
K
Garść refleksji na zakończenie
Hanna Zienkiewicz
olejny rok akademicki już prawie za nami. Jeszcze tylko dwa, no może trzy egzaminy i wreszcie upragnione wakacje. Czas szybko płynie. Jeszcze niedawno był
październik, początek roku akademickiego. Ani się nie obejrzeliśmy – mamy już
czerwiec. Czas zatem na małe podsumowanie…
W maju ubiegłego roku zostałam wybrana na Przewodniczącą SKNH UŁ. Właśnie
mija rok mojej kadencji. Był to wyjątkowy i naprawdę fantastyczny czas. W Kole działam od pierwszego roku studiów i ani przez moment nie żałowałam decyzji o wstąpieniu do niego. Stanie na jego czele jednak trochę mnie przerażało. Niepotrzebnie
– mogłam współpracować z cudownymi ludźmi, którzy chcieli działać, rozwijać się
i zdobywać nowe doświadczenia.
Razem z „kołowiczami” podjęliśmy wiele udanych akcji. Zorganizowaliśmy trzy spotkania filmowe („Shooting Dogs”, „Udar słoneczny”, „Uciec przed śmiercią”), warsztaty,
spotkanie dyskusyjne na temat ISIS, wystąpiliśmy także na Festiwalu Nauki, Techniki
i Sztuki w Manufakturze oraz w kinie Helios. Nasi „reprezentanci” promowali ponadto
Wydział Filozoficzno-Historyczny w jednym z łaskich gimnazjów. Nie można także
zapomnieć o dwóch dużych konferencjach zakończonych ogromnym sukcesem – jesiennej (organizator: Piotr Budzyński) oraz wiosennej (organizator: Maciej Dawczyk).
Podejmowanie wielu akcji nie udałoby się, gdyby nie grupa cudownych ludzi angażujących się w 200% w to, co robią. W tym miejscu chciałabym podziękować wszystkim Wam za cudowną współpracę, poświęcony czas i siły. Mam nadzieję, że z roku na
rok będzie coraz lepiej!
Nie byłabym także sobą, gdybym w tym miejscu nie starała się zachęcić wszystkich
studentów do wstępowania w nasze szeregi. Jeśli studiowanie to dla Was za mało – nie
wahajcie się, przyjdźcie na nasze spotkanie. Oferujemy nie tylko rozwój osobisty, możliwość nabycia nowych umiejętności oraz pewności siebie, ale także świetną atmosferę.
Nie bez kozery ciągle powtarzamy, że Koło wie, Koło radzi, Koło nigdy Cię nie zdradzi.
Oprócz aktywnej działalności w sferze naukowej wyróżniamy się także jako zgrana
grupa dobrych przyjaciół, którzy nawzajem się uzupełniają, pomagają i doradzają.
Wstąpienie do Koła było jedną z lepszych decyzji. Pomóż nam rozwijać się dalej,
zasil nasze szeregi, a w przyszłości na pewno Ci to zaprocentuje!
C
Słów kilka od redaktora naczelnego…
Maciej Dębski
hciałbym bardzo serdecznie podziękować Pracownikom Naukowym UŁ,
Zarządowi i Członkom SKNH UŁ, Korektorom „Kuriera…”, wszystkim Autorom
tekstów, które ukazały się w naszym czasopiśmie w tym roku akademickim za
owocną współpracę i cenne wskazówki, a tym samym zachęcić Wszystkich do publikowania na łamach naszego periodyku od października, …sed …omnia suo tempore .
Tymczasem, w związku z nadchodzącą sesją, życzę Wszystkim powodzenia na egzaminach oraz udanych wakacji, dzięki którym nabierzecie sił do stawiania czoła zamierzonym celom i codziennym obowiązkom.
2
ARTYKUŁY, ESEJE, PUBLICYSTYKA
Piotr Janicki
Przemiany polityczne u schyłku republiki rzymskiej
w świetle „Nowej historii” Zosyma
N
owa historia1 to późnoantyczne dzieło historiograficzne, opisujące w sześciu
księgach dzieje Imperium Romanum od panowania Oktawiana Augusta do
zdobycia Wiecznego Miasta przez Wizygotów w 410 roku2. Jej autor, Zosym3,
poganin, był pierwszym historykiem opisującym upadek dawnego Rzymu. Na podstawie analizy źródeł, z których korzystał przy pisaniu Nowej historii możemy przypuszczać, że żył w latach 425–518. Miejscem jego narodzin był prawdopodobnie Konstantynopol, stolica Cesarstwa Wschodniorzymskiego. Tam zapewne dorastał i pobierał
nauki. Odpowiednie wykształcenie zaowocowało podjęciem pracy w administracji
cesarskiej4.
Według notatki sporządzonej przez patriarchę konstantynopolitańskiego Focjusza,
Zosym miał godność komesa i był obrońcą skarbowym (advocatus fisci). Jego zadaniem
było bronienie interesów skarbu w procesach przed utratą dóbr. W świetle tych informacji, możemy wnioskować, był on członkiem inteligencji urzędniczej.
Zawarł Zosym na kartach swojego dzieła, krótki, lecz warty analizy opis przemian
politycznych Imperium Romanum u schyłku I w. p.n.e.
Gdy odnosi się do dziejów republikańskiego Rzymu, nie próbuje tam idealizować
republikańskich cnót i ideałów. W jego dziele nie znajdziemy wzmianki, o tym, że przed
jedynowładztwem panował system republikański, nasz dziejopis wprost nazywa ten
okres historii Rzymu rządami arystokracji.
W nich upatruje bowiem optymalną formę rządów, gdyż wedle jego opinii:
Jak długo zachowywano rządy arystokracji, z każdym rokiem powiększano imperium, a konsulowie usiłowali przewyższać się nawzajem w zdobywaniu zasług; lecz
wojny domowe Sulli oraz Mariusza, a następnie Juliusza Cezara i Pompejusza Wielkiego zniszczyły Rzymianom państwo; odstąpiono od rządów arystokratycznych
i wybrano jako władcę Oktawiana5.
Zo simos, Nowa historia, przeł. H. Cichocka, wstęp, bibliografia, kom. E. W ip szycka , Warszawa 2012.
Szósta księga Nowej historii jest wyraźnie niedokończona i zapewne zarysem tego co chciał nam przedstawić Zosym. Zawarte w niej informacje są zaledwie szkicem ataku Alaryka na Rzym.
3
W literaturze przedmiotu, autor ten częściej występuje pod oryginalnym imieniem Zosimos. Ja jednak
w niniejszym artykule wszystkie imiona, jak i nazwy lokacji będę podawał tłumaczone na język polski. Zob.
O. Jurewicz, Zasady spolszczania i transpozycji imion własnych i nazw geograficznych greckich epoki bizantyńskiej, [w:] G. O st rorosk i, Dzieje Bizancjum, tłum. H. Evert - K a p p esowa , W. Cera n , Warszawa 2008.
4
E. W ip szycka, Wstęp, [w:] Z o s i mo s , op. cit., s. 7–13; W. Goffa rt , Zosimus, the First Historian of Rome’s
Fall, The American Historical Review 76 (1971), s. 413–414; P. Ja n iszewsk i, Historiografia późnego antyku,
[w:] Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu, t. III: Źródłoznawstwo czasów późnego antyku, red.
E. W ip szycka , Warszawa 1999, s. 41.
5
Cyt za: Zosimos, I, 5, 2.
1
2
3
Powyższa relacja jest w dużej mierze uproszczona. Zosym nie zdaje sobie sprawy, że
pod koniec I w. p.n.e. wyczerpały się na większą skalę możliwości ekspansjonistyczne
państwa rzymskiego. Na Północ od Dunaju znajdowały się mało atrakcyjne i trudne
do zdobycia ziemie plemion germańskich, na Wschodzie zaś rzymski imperializm
tamowało silne Królestwo Partów. Współzawodnictwo w zdobywaniu zasług, dobrze
oceniane przez dziejopisa w rzeczywistości było jednym z powodów wojen domowych. Przyglądając się biografiom wpływowych osób okresu końca republiki, możemy
zauważyć, że wielu z nich było wyrachowanymi graczami politycznymi i wyżej stawiało własne interesy nad dobrem państwa, ogółu obywateli (Populus Romanus).
Historyk utożsamia wojny domowe I w. p.n.e. z głębokim kryzysem państwa rzymskiego, który doprowadził do jego zniszczenia. W rzeczywistości Imperium Romanum
już wiek wcześniej borykało się dużymi problemami w polityce agrarnej, która miała
wypływ na liczebność armii. Mianowicie po II wojnie punickiej, w wyniku działa Hannibala duża część gospodarstw italskich została zdewastowana. Zbankrutowały przez
to rzesze średniozamożnych rolników i wielu z nich musiało udać się miasta tworząc
grupy proletariuszy. Jest to dość istotne, gdyż proletaryzacja pozbawiła ich zdolności
cenzusowej i nie mogli wstąpić do armii6. Sprawę tę rozwiązał konsul Gajusz Mariusz
likwidując cenzus majątkowy dla przyszłych wojskowych, zastępując go systemem
selekcji (dilectus). Od tej pory brane były pod uwagę predyspozycje danej osoby, a nie
jak wcześniej poziom zamożności7. Trzeba zaznaczyć, że jednym ze skutków ubocznych owej reformy było zawiązanie się silnych więzów lojalności między dowódcą,
a szeregowymi legionistami. Od tej pory troszczył się on o przyszłe nadziały ziemi dla
swoich podwładnych, od niego zależny był przydział łupów z wojny. Takie rozwiązanie
doprowadziło do bardzo dużej zależności od wodza, a armia mogła wykonać każde
jego polecenie, nawet marsz na Rzym, a udowodnił to przypadek wspomnianego wcześniej Korneliusza Sulli8.
Przekazanie władzy nad Imperium Oktawianowi Augustowi nie zostało dobrze
ocenione przez Zosyma 9. Argumentuje to tym, że skumulowanie tak dużej władzy
w rękach jednej osoby jest dość ryzykowne, gdyż powierza się jednej osobie pieczę
nad bezpieczeństwem tak wielkiego państwa. Dalej dziejopis wyraża coraz większą
krytykę wobec nowej formy rządów. Zarzuca władcy, że:
gdyby nawet cesarz sprawował władzę uczciwie, nie byłby w stanie pomóc wszystkim
zgodnie z ich potrzebami, nie mogąc zająć się tymi, którzy mieszkali gdzieś dalej, nie
był bowiem w stanie ani znaleźć tak wielu urzędników, którym wstyd by było zawieść
powierzone zaufanie, ani też złagodzić różnic pomiędzy obyczajami. Gdyby przekraczając granice władzy cesarskiej wyniósł się do tyrani, taka była większość władców
(…) wtedy nierozumna wola władcy stałaby się wspólnym nieszczęściem10.
G. A l fol dy, Historia społeczna starożytnego Rzymu, tłum. A. Gierlińska, Poznań 2011, s. 67–68.
A. Graczkowsk i, Armia Rzymska w okresie schyłku republiki. Organizacja, uzbrojenie i taktyka, Toruń
2009, s. 39–41.
8
A. Ziół kowski, Historia Rzymu, Poznań 2010, s. 319–320 i 331–333.
9
Mimo to Oktawian August został dobrze oceniony przez autora Nowej historii. Uważał bowiem, że
August sprawował władzę z umiarem, na co zapewne miało wpływ słuchanie przez władcę opinii stoika, niejakiego Atenodora z Tarsu. Zosim os, I, 6, 2. Na temat samego Atenodora – J. A n n a s, Athenodorus [w:] The
Oxford Classical Dictionary, ed. Simon Horn b l ower, Oxford 2003, s. 72.
10
Cyt za: Zosimos, I, 5, 3.
6
7
4
Trudno będzie zgodzić się z większością przytoczonych opinii historyka. Chociaż
obawa przed koncentracją tak dużej władzy w rękach jednej osoby może być uzasadniona, to stwierdzenie, jakoby większość władców była tyranami, nie znajduje akceptacji w współczesnym dziejopisarstwie. Analizując dalsze partie Nowej historii, można
dojść do wniosku iż skomplikowany był klucz oceny dla poszczególnych cesarzy, bardzo często argumenty Zosyma nie pokrywały się w dużej mierze z opiniami wyrażonymi zarówno w historiografii antycznej, jak i nowożytnej11.
Bardziej absurdalne wydają się sformułowania mówiące o tym, że cesarz nie jest
w stanie pomóc tym, którzy mieszkają dalej, a także te dotyczące jego urzędników, którzy rzekomo nie są w stanie załagodzić różnić pomiędzy różnymi obyczajami. Passusy
te zapewne odnoszą się do mieszkańców prowincji Imperium Romanum.
W literaturze przedmiotu oraz źródłach z epoki wskazuje się raczej na to, że od
czasów Juliusza Cezara i Oktawiana Augusta poprawiła się znacząco sytuacja owych
terenów. Za czasów republiki namiestnictwo otrzymywało się na drodze losowania
spośród grona byłych konsulów i pretorów. Wybierani w taki sposób namiestnicy byli
bardzo często niewykwalifikowani, nie znali także realiów i potrzeb terenów, które
przyszły im w zarząd. Stwarzało to duże pole do nadużyć i korupcji. Bardzo często
namiestnicy doprowadzali przyznane im prowincje do bankructwa, a to poprzez
nakładanie niewspółmiernych podatków, częste rekwizycje oraz udzielanie pożyczek
na wysoki procent.
Dopiero Juliusz Cezar zakwestionował wspomniany system losowania namiestnictw, samemu wyznaczając poszczególne osoby na te stanowiska12. Zaś od czasów
Oktawiana Augusta, władca miał o wiele większe możliwości doboru współpracowników. W prowincjach cesarskich sam decydował o wyborze, a w senatorskich mógł
zablokować losowanie danej osoby. Co ważniejsze, od I wieku najwyższe funkcje
w prowincjach zaczęła obejmować ludność autochtoniczna13.
Podsumowując, należy stwierdzić, że autor Nowej historii dość stronniczo i skrótowo opisuje przełomowe wydarzenia z historii Starożytnego Rzymu. Kiedy Zosym
pisał swe dzieło, minęło już od nich prawie pięćset lat. Autorka opracowania polskiej wersji Nowej historii twierdzi, że do napisania pierwszych fragmentów I księgi
(do Heliogabala), dziejopis nie potrzebował korzystać bezpośrednio z jakiegoś dzieła
historiograficznego, w tym wypadku mogła mu wystarczyć własna wiedza, tłumaczyłoby to dużym stopniu ilość błędów jakie popełnił i jakże lapidarne sformułowania.
Dodatkowo należy pamiętać, Zosym był wyznawcą religii politeistycznej. Jego negatywny stosunek do chrześcijaństwa mógł przełożyć się na ocenę władzy cesarskiej,
która od czasów Konstantyna Wielkiego (306–337) nierozłącznie łączyła się z religią
chrystusową.
Zob. poszczególne biogramy w Słownik cesarzy rzymskich, red. J. Prost ko- Prost yń sk i, Poznań 1999.
Kasjusz Dion, Historia rzymska, XLIII, 46, tłum. I. P t a szek , Wrocław 2008.
13
M. Sartre, Wschód rzymski. Prowincje i społeczeństwa prowincjonalne we wschodniej części Morza
Śródziemnego w okresie od Augusta do Sewerów, tłum. S. Rościc k i. Wrocław 1997, s. 61–63; M. Ca ry,
H.H. Sc ullard, Dzieje Rzymu od czasów najdawniejszych do Konstantyna, T. II, tłum. J. S chwa kop f, Warszawa 2000, s. 54–55.
11
12
5
Adam Lubocki
U
Chronologia małżeństw Bolesława Chrobrego
ze szczególnym uwzględnieniem mariażu
z księżniczką węgierską
stalenie dat zawarcia przez Bolesława Chrobrego małżeństw, o których pisał
Thietmar wydaje się być zadaniem prostym. Są to jednak tylko pozory, gdyż
w rzeczywistości wchodzi tu w grę cały szereg – głównie politycznych – czynników, a wydarzenia te składają się na cały proces historyczny. Skupię się głównie na
drugim małżeństwie, z nieznaną z imienia księżniczką węgierską. Analizując to zagadnienie nie można jednak pominąć wcześniejszego i późniejszego ślubu, gdyż w relacji
Thietmara stanowią one w zasadzie jedną całość.
Prób umiejscawiania w czasie drugiego małżeństwa było bardzo wiele. I tak lokuje
się je najczęściej w 9861 lub 987 r., lecz nie brakuje także sugestii, że ślub ten miał
miejsce w 9852, 988 lub nawet na początku 989 r.3. Większość głosów w tej dyskusji
stanowi opowiadanie się za jakąś z koncepcji wcześniejszych, bez gruntownej analizy
wszystkich przesłanek politycznych i uwarunkowań tego okresu4. Uważam zatem
za konieczne przyjrzenie się bliżej wydarzeniom z tego okresu i dopiero w oparciu
o gruntowną analizę wydarzeń począwszy od końca 982 r. (śmierć Ottona II i kolejne
wystąpienie Henryka Kłótnika) aż do 990 r. (narodziny syna z drugiego małżeństwa)
umożliwi wyciągnięcie całościowych wniosków i opowiedzenie się za jakąś z przytoczonych dat. Dodam także, że artykuł ten to w zasadzie niewielki objętościowo przyczynek, którego zadaniem jest jedynie zasygnalizowanie pewnych badań, bowiem
podejmowaną kwestię rozpatrzę szerzej i bardziej szczegółowo.
Badacze słusznie dostrzegają, że małżeństwa Bolesława inspirowane były przez
Mieszka i realizowały szeroko rozumiane interesy polityczne państwa polańskiego5.
Charakter taki miały wszystkie mariaże, które miały miejsce za życia Mieszka, o których kronikarz Thietmar wspomniał w zasadzie w dwóch zdaniach. W 58 rozdziale
IV księgi swojego dzieła, biskup merseburski napisał:
1
K. Jasiński, Rodowód pierwszych Piastów, Warszawa–Wrocław 1992, s. 85; A. F. Gra b sk i, Bolesław
Chrobry. Zarys dziejów politycznych i wojskowych, Warszawa 1966, s. 63; H. Łow m ia ń sk i, Bolesław Chrobry w Krakowie w końcu X wieku, [w:] idem , Studia nad dziejami Słowiańszczyzny, Polski i Rusi w wiekach
średnich, Poznań 1986, s. 364–365; J. S t rzel czyk , Bolesław Chrobry, Poznań 1999, s. 26; M. D. Kowa l sk i,
Bezprym, [w:] Piastowie. Leksykon biograficzny, red. S. S zczu r, K. O żóg , Kraków 1999, s. 38; S. A. S roka ,
Węgry, Poznań 2015, s. 98.
2
Gy. Györffy, Kontakty Polski i Węgier w dobie tworzenia się obu państw, „Kwartalnik Historyczny”, t. 95,
1988, z. 4, s. 8.
3
Szczególny jest tutaj przypadek G. Labudy, który nie był do końca pewien, jak powinna wyglądać właściwa datacja tego wydarzenia i w jednym artykule podaje daty 986–987, natomiast w innym przedział
czasowy 987–989, zob.: G. La b u da , Ze stosunków polsko-węgierskich w drugiej połowie X wieku, [w:] Europa
– Słowiańszczyzna – Polska. Studia ku uczczeniu Profesora Kazimierza Tymienieckiego, red. J. B a rda ch i in.,
Poznań 1970, s. 81; idem , Mieszko I, Wrocław 2009, s. 169.
4
Znaczna część badaczy podąża tropem O. Balzera podając tylko przedział czasowy, zazwyczaj zamykający się w latach 985–987, zob.: O. B a l zer, Genealogia Piastów, Kraków 2005, s. 118.
5
Z obszernej literatury zob.: A. F. G ra b sk i, op. cit., s. 63; J. St rzel czyk , op. cit., s. 26.
6
Poślubił córkę margrabiego Rykdaga, którą następnie odprawił. Z kolei pojął za
żonę Węgierkę, z którą miał syna Bezpryma, lecz i tę również przepędził. Trzecią
była Emnilda, córka czcigodnego księcia Dobromira […]1.
Kronikarz nie napisał nic więcej o tych małżeństwach, nie znamy nawet imion
dwóch pierwszych żon, a inne źródła również nie są w tej kwestii pomocne.
W pochodzącym z II poł. XIII w. Roczniku Kamienieckim zachowała się wzmianka
o ślubie Bolesława. Pod rokiem 984 rocznikarz zapisał: Bolesław Wielki przyprowadził
żonę2. Znaczna część historyków stoi na stanowisku, że wzmianka odnosi się do zaślubin z córką margrabiego. Jeśli tak, musiałoby ono być zawarte na samym początku 984
roku, gdyż niedługo potem teść Chrobrego utracił władzę na rzecz księcia czeskiego
Bolesława, który podstępem zagarnął władzę w Miśni i opanował całą marchię. Sam
Rykdag zmarł rok później, nie doczekawszy się odzyskania władztwa3. Zatem albo
rzeczywiście na początku 984 r. absolutnie nic nie zagrażało jego władzy, albo staranie
o zawarcie tego mariażu podjęte były wcześniej, tuż po przejęciu przez Rykdaga władzy w 982 r.
Dodatkowo istotny jest tu fakt osiągnięcia przez Bolesława pełnoletniości. A. F. Grabski zwraca uwagę na fakt, że już w wieku 14 lat Bolesław był formalnie pełnoletni4,
jednakże nie są to ustalenia wiarygodne5. Zakładając, że rzeczywiście urodził się
ok. 967 r., w 984 r. miałby 17 lat. Jak pokazują analogie z epoki, młodzieńcy osiągali
dorosłość podobnie jak w czasach współczesnych, a więc w wieku 17–18 lat. Najdobitniejszym przykładem jest tutaj syn Ottona I Ludolf. Kronikarz Widukind opisując
śmierć matki królewicza (26 stycznia 946 r.) stwierdził, że był podówczas młodzieńcem
niepełnoletnim lat mając niespełna szesnaście6. Na przełomie 947 i 948 r. Otton zauważył, że syn osiągnął wiek męski i zaaranżował mariaż7. W przypadku elit wiek wejścia
w dorosłość nie różnił się zasadniczo od dzisiejszego. Na tej podstawie widać wyraźnie, że właśnie 984 r. stanowiłby właściwy moment na małżeństwo. Możliwe zatem, że
data ta stanowi sztuczną kombinację rocznikarza. Jeśli nawet, mimo wszystko wydaje
się bardzo prawdopodobne, że właśnie 983 r. lub początek 984 r. uważać należy za datę
zawarcia przez księcia polskiego pierwszego małżeństwa z nieznaną z imienia córką
margrabiego Rykdaga.
Odpowiedź na pytanie, czy sojusz ten trwał nadal pomimo pozbawienia komesa
władzy, jest w zasadzie niemożliwa. Można jednak przypuszczać, że mimo wszystko
nie doprowadziło to do jego rozpadu. Margrabia był liczącą się personą i miał koneksje
Kronika Thietmara, ks. IV, rozdz. 58, tłum. M.Z. Jedl ick i, Kraków 2012, s. 84.
Tłum. własne. Zob.: Rocznik Kamieniecki, wyd. A. B iel owsk i [w:] Monumenta Poloniae Historica, t. 2,
Lwów 1872, s. 777.
3
G. Labuda, Mieszko I…, s. 167–169.
4
A. F. G ra b sk i, op. cit., s. 63.
5
W literaturze rzadko wskazuje się konkretny wiek, w jakim zawierało się związki małżeńskie, ograniczając się najczęściej do wzmianki, że miało to miejsce wcześnie, zob.: T. La l ik , Społeczne gwarancje bytu,
[w:] Kultura Polski średniowiecznej X–XIII w., red. J. Dow ia t , Warszawa 1985, s. 119.
6
Tłum. własne. Zob.: Widukindi monachi corbeiensis Rerum Gestarum Saxonicarum libri tres, [w:] Monumenta Germaniae Historica. Scriptores rerum Germanicarum in usum scholarum, t. 60, hg. von P. Hirsch,
H. E. Lohm a n n , Hannoverae 1935, lib. III, c. 1, s. 104: Post excessum Edidis reginae omnem amorem maternum transfudit rex in unicum filium suum Liudulfum, factoque testamento creavit eum regem post se. Ipse
autem tener adhuc erat adolescens, aetatis non habens amplius quam sedecim annos.
7
W idu k in d, lib. III, c. 6, s. 108: Król dostrzegając już wiek męski syna Ludolfa, postanowił wybrać mu za
żonę szlachetnie urodzoną, córkę księcia Hermana [Szwabskiego], imieniem Ida (tłum. własne).
1
2
7
na dworze królewskim, był zatem Mieszkowi potrzebny. Dopiero jego śmierć w 985 r.
sprawiła, że mariaż ten przestał mieć jakiekolwiek znaczenie polityczne, a pragmatyczny Mieszko doprowadził do jego zerwania i odesłania margrabianki. Zatem kres
pierwszego małżeństwa Bolesława Chrobrego należy datować na połowę 985 r.
Sojusz polsko-czeski ostatecznie już wówczas wygasł i widać było wyraźnie przetasowania polityczne w tej części Europy. Bolesław II czeski wytrwale popierał Henryka
Kłótnika i stanął po jego stronie także na początku 983 r. po śmierci Ottona II. Henryk
właśnie u niego szukał pomocy, mając świadomość, że władca Czech jest jego najpotężniejszym sojusznikiem. Prawdopodobnie z jego namowy Bolesław zagarnął Miśnię,
gdyż czas pobytu Kłótnika w Pradze pokrywa się z akcją Czechów przeciwko margrabiemu. Bolesław zatem w dalszym ciągu pozostawał w obozie przeciwnym najpierw
Ottonowi II, a następnie jego małoletniemu synowi. Dodatkowo odnowił także dawny
sojusz z Wieletami, którzy w 983 r. oswobodzili się spod władzy Niemców. Umożliwiało to bezpośrednie sąsiedztwo, które zaistniało w wyniku opanowania przez
Czechów Miśni8.
Mieszko zagrożony przez Wieletów i planujący już wówczas zapewne ekspansję na
południe9, dążył do ściślejszego związania z Rzeszą. Najdobitniejszym tego wyrazem
była obecność księcia na wielkanocnych zjazdach dworskich w 985 i 986 r., a także
udział w wyprawach wojennych w tych samych latach10. Także osobisty hołd lenny
złożony Ottonowi w trakcie kampanii z 985 r. stanowi dowód na chęć zbliżenia się do
dworu niemieckiego i wejścia do grona elity cesarskiej11.
Mieszko skierował swoją uwagę na Czechy najprawdopodobniej najpóźniej w 986 r.,
jednakże można przypuszczać, że miało to miejsce kilka lat wcześniej, aczkolwiek
sytuacja geopolityczna nie pozwalała na żadne konkretne kroki. Władca Polan obawiał
się z pewnością nadmiernego wzrostu potęgi swojego niedawnego szwagra. To z kolei
skłoniło go do poszukiwania innych aniżeli tylko Sasi sojuszników. Wybór padł na
monarchię, która najprawdopodobniej nie sąsiadowała wówczas z domeną Mieszka,
a więc Węgry. Nawiązanie bezpośrednich kontaktów politycznych Mieszka i Gézy
miało miejsce przy okazji zjazdu w Kwedlinburgu, który miał miejsce w 973 r., a na
którym spotkały się poselstwa obu państw12. Wydarzenie to nie miało jednak żadnych
daleko idących skutków, które dostrzegliby współcześni dziejopisarze. Dopiero małżeństwo Chrobrego z nieznaną z imienia Węgierką stanowi kolejny epizod.
W historiografii panuje niemal całkowita zgoda, że mariaż ten był dla Mieszka kluczem do zapewnienia sobie pomocy Węgrów w walce z Bolesławem. Sporna jest natomiast identyfikacja Węgierki13. Spośród trzech najważniejszych hipotez dwie jedynie
Więcej o polityce Bolesława II: M. M a t l a , Czechy [seria Początki Państw], Poznań 2014, s. 135–145.
Ekspansja we wszystkich pozostałych kierunkach była w zasadzie niemożliwa. Od zachodu państwo
Mieszka ograniczała Odra i ziemie Wieletów, do których pretensje rościli Sasi, Pomorze było już wówczas
w rękach polskich, Prusy nie przedstawiały żadnej realnej wartości, a na wschodzie znajdowała się będąca
w fazie rozkwitu Ruś, z którą Mieszko prawdopodobnie wolał nie wikłać się w konflikt. Jedynym sensownym kierunkiem były zatem ziemie czeskie, a w szczególności przebiegająca przez Kraków droga handlowa
łącząca Zachód z Rusią i terenami stepowymi na wschodzie.
10
Wzmiankowane m. in. przez Thietmara i Roczniki Hersfeldzkie.
11
Kronika Thietmara, passim.
12
Kronika Thietmara, ks. II, rozdz. 31, s. 33.
13
Najobszerniej kwestię tę omówił B. Śliwiński, zob.: B. Ś li w i ń s k i , Bezprym. Pierworodny syn pierwszego króla Polski (986-zima/wiosna 1032), Kraków 2014, s. 42–57.
8
9
8
zasługują na uwagę, mianowicie utożsamianie owej księżnej jako córki Gézy, lub siostry władcy Siedmiogrodu Gyuli Młodszego. Druga koncepcja wydaje się być prawdopodobna, gdyż dowodem na to – zdaniem jej zwolenników – może być późniejsza
pomoc udzielona przez Chrobrego Gyuli Młodszemu w jego konflikcie ze Stefanem,
świadcząca o jakiś wcześniejszych kontaktach z tym władcą14. Jednakże poprzez fakt,
że Bolesław oddalił swoją żonę, z pewnością nie mógł liczyć on na uznanie jej najbliższych i być może doprowadziła nawet do konfliktu z Siedmiogrodem. Ta teoria nie ma
zatem zbyt silnych podstaw i należy ją moim zdaniem odrzucić. Poza tym władca Polan
nie byłby w stanie wykorzystać siedmiogrodzkiego sojusznika do walki z Czechami,
gdyż wpływy Gyulów nie docierały do granic czeskich. Zresztą przedstawiciele tej
dynastii kierowali swoją uwagę na południe, ku Bizancjum, o czym świadczy dobitnie
chrzest Gyuli Starszego w 953 r. w Konstantynopolu15. Poza tym zgodnie z najnowszymi ustaleniami badaczy węgierskich, Siedmiogród nie był wówczas niezależnym
państwem, a związek małżeński Gézy i Sarolty dodatkowo wzmacniał wpływy Arpadów w tym regionie16.
Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest twierdzenie, jakoby Węgierka była
córką Gézy. Władcy zachodnich Węgier, a więc przedstawiciele wspomnianej dynastii Arpadów byli naturalnymi sojusznikami Polski w walce z Czechami. Przodek Gézy
utracił bowiem najprawdopodobniej w wyniku klęski na Lechowym Polu i osłabienia
sił militarnych Madziarów wpływy w górskim obszarze północnych Moraw i Poważa,
stanowiących wówczas prawdopodobnie geograficzną całość17. Stosunki z Czechami
nie były zatem prawdopodobnie najlepsze, jednakże Géza dążąc do przebudowy państwa w duchu chrześcijańskim nie mógł zdobyć się na wojnę z silnym przeciwnikiem.
Początkowo uniemożliwiał to ścisły sojusz czesko-polski który zaczął się rozluźniać
dopiero na przełomie lat 70-tych i 80-tych.
Géza prawdopodobnie przyjął propozycję księcia Polan i nawiązał z nim bezpośrednie relacje, jednakże nie zgodził się na bezpośrednie zaangażowanie w konflikt
z Czechami. Jest to jedyny logiczny powód zerwania małżeństwa. Mieszko przez
ponad rok liczył na to, że uda mu się skłonić władcę Węgier do napaści na Bolesława,
jednakże bezskuteczne zabiegi przyczyniły się do porzucenia przez niego bezowocnego sojuszu. Sytuacja, w której Węgrzy rzeczywiście wzięliby udział w wojnie jest
nieprawdopodobna, gdyż Mieszko uzyskawszy wspólną granicę z Gézą, dążyłby do
zacieśnienia sojuszu, nie zaś jego zerwania, gdyż groziłoby to wojną. Zatem najprawdopodobniej szybko stało się jasne, że książę polski nie może liczyć na nowego sojusznika, w związku z czym postanowił zakończyć nie dający żadnych doraźnych korzyści
alians polityczny i poszukać innego sojuszu. W tym kontekście wydaje się słuszna teoria T. Wasilewskiego, łącząca Dobromira z bliżej nieokreślonym księciem morawskim,
gdyż taki sojusz rzeczywiście były dla władcy Polan korzystny18.
Ibidem, s. 48–50.
S.A. S roka , Węgry [seria Początki Państw], Poznań 2015, s. 320.
16
Gy. Györffy, Święty Stefan I. Król Węgier i jego dzieło, przeł. T. K a p t u rk iew icz, Warszawa 2003, s. 128.
17
M. M a t l a , op. cit., s. 101.
18
T. Wasilewski, Pochodzenie Emnildy, trzeciej żony Bolesława Chrobrego a geneza polskiego władztwa
na Morawach, „Kwartalnik Historyczny”, t. 94, 1987, nr 2, s. 30–47.
14
15
9
Powiązanie Węgierki z dynastią Arpadów znajduje potwierdzenie w późniejszych
wydarzeniach, a więc wojnach prowadzonych przez Bolesława Chrobrego ze Stefanem I
Świętym i akcentowaną w nauce polskiej walką o ziemie dzisiejszej Słowacji. Chrobry popierał także czynniki odśrodkowe na Węgrzech, a więc buntującego się wuja
królewskiego, Gyulę Młodszego. Świadczy to niewątpliwie o napiętych stosunkach obu
państw, natomiast genezy tych wydarzeń szukać można właśnie w upokorzeniu córki
Gézy w 988 r.
Artykuł ten stanowi jedynie pewne ogólne naświetlenie problemu, w związku
z czym nie omawiam tutaj wszystkich argumentów i wszystkich możliwych koncepcji
i hipotez. Zależało mi na skrótowym przedstawieniu ogólnej wizji i chronologii wydarzeń w oparciu o spostrzeżenia, które jak do tej pory nie zostały przez nikogo zauważone, lub przytoczone zostały w sposób absolutnie marginalny. Szczególnie kwestia
drugiego małżeństwa Bolesława Chrobrego wymaga bardziej szczegółowej analizy,
ponieważ w dalszym ciągu zagadką pozostaje pochodzenie księżniczki, a zaprezentowane przeze mnie argumenty z pewnością nie są wystarczające. Kwestie te zamierzam
podjąć w szerszym opracowaniu i omówić szczegółowo wszystkie koncepcje.
Podsumowując, pierwsze małżeństwo Chrobrego datować można na rok 984, gdyż
oznaczał on dla księcia wiek właściwy do zawiązania związku małżeńskiego, jak pokazują to konkretne przykłady z epoki. Istnieje prawdopodobieństwo, że data ta stanowi
jedynie wymysł autora Roczników Kamienieckich, jednakże poszukiwanie genezy tego
małżeństwa wcześniej jest bezcelowe, gdyż dopiero w 983 r. Mieszko mógł w Rykdagu dostrzec dobrego sojusznika. Wraz ze śmiercią margrabiego książę polski począł
poszukiwać nowego sojusznika, który pomógłby mu w realizacji nowych planów politycznych. W związku z tym w 986 r. zawiązany został oficjalny sojusz polsko-węgierski, przypieczętowany małżeństwem syna mieszkowego z córką Gézy, który przetrwał
przez dwa lata. Został on rozwiązany przez stronę polską wówczas, gdy stało się jasne,
że Węgrzy nie wezmą udziału w wojnie. Kolejne małżeństwo zawarte zostało w przeddzień ataku Mieszka na Małopolskę w 989 r. Przetrwało ono zdecydowanie dłużej niż
poprzednie, a więc prawdopodobnie miało zdecydowanie silniejsze umocowanie polityczne i jego istnienie było zasadne przez znacznie dłuższy czas.
Adam Grzegorczyk
W
Dziwne losy holsztyńskiego księcia
iek XVIII był dla Rosji niezwykłym czasem. To okres gdy państwo to stało
się znaczącym mocarstwem. Rosjanie, przynajmniej z wyższych warstw
społeczeństwa, przybrali zachodnioeuropejskie stroje i obyczaje, a rządzący tym krajem Romanowowie zaczęli wchodzić w układy dynastyczne z władcami
innych państw.
W dniu 21 V/1 VI 1725 r.1, w Petersburgu miała miejsce ceremonia ślubna cesarzówny rosyjskiej Anny Piotrowny Romanowej oraz władcy Księstwa Holsztynu
1
Wydarzenia mające miejsce w Rosji, datuję podwójnie, wg obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza juliańskiego i wg kalendarza gregoriańskiego.
10
Karola Fryderyka von Holstein-Gottorp2. Było to jedno z wielu małżeństw dynastycznych w ówczesnej Europie. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że para młoda była blisko spokrewniona z dwoma największymi wrogami okresu III wojny północnej. Karol
Fryderyk był siostrzeńcem króla Szwecji Karola XII, a Anna córką cesarza rosyjskiego
Piotra I Wielkiego. Ewentualne potomstwo tej pary mogłoby więc rościć sobie prawa
do tronów tych dwóch wielkich państw.
Latem 1727 r. małżonkowie opuścili Rosję i udali się do Holsztynu. Tam 21 II 1728 r.
Anna urodziła syna, Karola Piotra Ulryka. Dziecko już w wieku kilku miesięcy straciło
matkę, która zmarła na gruźlicę. Gdy miał dwa lata, zdarzyła się rzecz, która wywarła
wpływ na jego późniejszy stosunek do Rosji. W 1730 r. bezpotomnie zmarł car Piotr II.
W Kilonii liczono, że Najwyższa Tajna Rada przekaże koronę cesarską holsztyńskiemu
następcy tronu3. Tron wschodniego imperium przypadł jednak innej przedstawicielce
rosyjskiego domu panującego – Annie Iwanownie. Od tego czasu przez całe dzieciństwo Karola Piotra, w jego obecności, mówiono o Rosji wyłącznie z pogardą.
Po ukończeniu siódmego roku życia syn władcy Holsztynu rozpoczął oficjalną
edukację. Uczył się między innymi języków francuskiego i szwedzkiego. Na dworze
bowiem marzono również o koronie Szwecji dla niego. Tym, co sprawiało, i jak się
okazało, miało sprawiać mu największą radość już do końca życia, były ćwiczenia wojskowe. W 1739 r. zmarł Karol Fryderyk, co oznaczało, że tytularnym władcą Szlezwiku
i Holsztynu został jedenastoletni Karol Piotr Ulryk. Z powodu nieletniości monarchy
opiekunem księcia został jego krewny, ewangelicki książę biskup Lubeki, Adolf Fryderyk von Holstein-Gottorp. Scedował on jednak swoje obowiązki wychowawcze na
wielkiego marszałka dworu książęcego Ottona von Brümmera, który zupełnie nie
nadawał się do sprawowania tej funkcji. Nieustannie znęcał się fizycznie i psychicznie
nad podopiecznym. Bicie, głodzenie i upokarzanie dorastającego monarchy stało na
porządku dziennym. Efektem tego była zaburzona osobowość Karola Piotra. Wyrastał
on na człowieka nieobliczalnego, okrutnego, tchórzliwego i dwulicowego.
Tymczasem w 1741 r. w Rosji władzę objęła cesarzowa Elżbieta Piotrowna,
ciotka Karola Piotra Ulryka. Szybko rozpoczęła poszukiwania kandydata na swojego
następcę4. Wybór padł na jej najbliższego krewnego, księcia holsztyńskiego. Młodzieniec został zaproszony do Petersburga w 1742 r., gdzie niezwłocznie przybył. Elżbietę,
mimo iż sama nie była „filozofką na tronie”, zdumiewał jego brak wiedzy i obycia.
Żeby nadrobić luki w wykształceniu księcia, wyznaczyła mu wychowawcę, profesora
Cesarskiej Akademii Nauk, Jakuba Jakowlewicza von Stähelin-Storcksburg. Mężczyzna szybko zauważył, że jego uczeń jest nie tylko niedouczony, ale także infantylny
i nadpobudliwy. Stähelinowi udało się nawiązać dobry kontakt z Karolem Piotrem,
2
Wcześniej Piotr Wielki próbował wydać Annę, za księcia Chartres, syna regenta Francji księcia Filipa
Orleańskiego. Para ta miałaby, po śmierci Augusta II Mocnego, zostać osadzona na tronie polskim.. Pomysł
ten usilnie popierał francuski poseł w Rosji Jacques de Campredon, jednak sprzeciwił się temu regent i kardynał Dubois, pierwszy minister Francji; vide: H. Troya t , Piotr Wielki. Geniusz i szaleństwo, tłum. B. Przybyłowska , Warszawa 2009, s. 239.
3
Najwyższa Tajna Rada, powołana przez cesarzową Katarzynę I, była formalnie organem doradczym
władcy. W praktyce objęła swoją kontrolę najważniejsze sprawy państwowe. Istniała w latach 1726–1730;
vide: L. B a zyl ow, Historia Rosji, t: 1, Warszawa 1985, s. 321, 325.
4
Zgodnie z obowiązującym w Rosji w latach 1722–1797, prawie o dziedziczeniu tronu, to wyłącznie
od woli aktualnie panującego monarchy miało zaleć, kto odziedziczy po nim tron vide: W. Se rcz yk , Poczet
władców Rosji (Romanowowie), Londyn, 1992, s. 81, 166–167.
11
jednak efekty jego prób dokształcenia księcia okazały się mizerne. W listopadzie
1742 r. siostrzeniec cesarzowej przyjął prawosławie oraz zmienił imię na Piotr Fiodorowicz Romanow. Został wówczas ogłoszony wielkim księciem i dziedzicem korony
rosyjskiej5. Konwersja i zmiana imienia nie uczyniły jednakże z Piotra Rosjanina czy
prawosławnego zeloty. W głębi pozostawał on nadal niemieckim luteraninem i Holsztyńczykiem. Ostentacyjnie okazywał pogardę swoim przyszłym poddanym i nowej
ojczyźnie, jej kulturze, religii, a nawet imperatorowej. Co więcej, największym autorytetem przyszłego cesarza był król Prus, Fryderyk II Wielki.
Tymczasem Elżbieta uznała, że należy zapewnić Rosji trwałą sukcesję. Rozpoczęły
się więc poszukiwania kandydatki na żonę wielkiego księcia. W grę wchodziły księżniczki saskie i francuskie6. W końcu cesarzowa znalazła odpowiednią (jej zdaniem)
kandydatkę. W 1744 r. do Rosji została zaproszona uboga, niemiecka księżniczka Zofia
Fryderyka Augusta von Anhalt-Zerbst, która przybyła na dwór imperatorowej wraz
z matką7. Początkowo przyszły imperator cieszył się z przyjazdu Zofii. Wreszcie miał
obok siebie osobę w podobnym wieku, z którą mógł rozmawiać w ojczystym języku.
Inne były wrażenia księżniczki. Piotra, który był chudy, niski i blady, oraz miał szerokie
usta i cofniętą brodę, nazywała brzydalem ze Schleswig-Holsztynu. Wkrótce zresztą
przeszedł ospę, która do końca życia go oszpeciła.
Zofia marzyła jednak o koronie rosyjskiej. Już latem 1744 r. porzuciła luteranizm
dla prawosławia i przyjęła imię Katarzyna Aleksjejewna. Ślub pary odbył się w dniu
21 VIII/1 IX 1745 r. w Petersburgu. W niedługim czasie po zawarciu małżeństwa Piotr
przestał okazywać żonie jakiekolwiek zainteresowanie. Co więcej, kochliwy następca
tronu, chwalił się jej swoimi dworskimi sympatiami. Oprócz tego księżniczkę drażniły
jego zamiłowanie do alkoholu oraz prymitywna i dziecinna umysłowość. Para wielkoksiążeca z biegiem czasu czuła do siebie coraz większą niechęć, która ostatecznie
przerodziła się w nienawiść.
Mijały lata a małżonkowie wciąż nie mieli potomstwa. W niczym nie pomógł nadzór damy dworu, Marii Siemionowny Czogłokowej, którą Elżbieta wyznaczyła w celu
inwigilacji i dbania o szczęście małżeńskie Piotra i Katarzyny. W końcu, w 1752 r.
nieszczęśliwa, wielka księżna nawiązała romans z oficerem Siergiejem Wasiliewiczem Sałtykowem. Po dwóch poronieniach, dnia 20 IX/1 X 1754 r. urodziła następcę
tronu Pawła Piotrowicza Romanowa8. Po kilku latach, nawiązała kolejny romans
5
W tym samym czasie szwedzki Riksdag wybrał go na króla Szwecji, jednakże sprzeciwiła się temu
Elżbieta Piotrowna. Ostatecznie, pod jej wpływem, królem Szwecji został niedawny opiekun rosyjskiego
następcy tronu, książę biskup Lubeki Adolf Fryderyk von Holstein-Gottorp; vide: Z. A n u s i k , W cieniu rosyjskiego imperium. Zarys dziejów wewnętrznych i polityki zagranicznej Szwecji w latach 1718–1751, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica”, 2000, t. 69, s. 29–30.
6
Myślano m. in. o Marii Annie Wettyn, córce króla polskiego i elektora saskiego Augusta III vide:
W. S erc zyk , op. cit, s. 130.
7
Matką Zofii była Joanna Elżbieta z rodu Holstein-Gottorp. Początkowa przychylność Elżbiety Piotrowny,
dla przybyszek z Niemiec, mogła wynikać z niezrealizowanych planów małżeńskich rosyjskiej cesarzowej.
Gdy fiaskiem okazały się próby wydania jej za Ludwika XV, zaręczyła się z Karolem Augustem von Holstein
Gottorp (kuzynem męża Anny Piotrowny i zarazem bratem Joanny Elżbiety). Elżbieta zakochała się w nim,
ale zmarł krótko po zaręczanych; vide: R. Ma s s i e , Katarzyna Wielka. Portret kobiety, tłum. M. K ról , Kraków
2012, s. 29, 44–45.
8
Na temat ojcostwa Pawła powstało wiele różnych teorii. Pojawiają się głosy zarówno mówiące o tym,
że jego ojcem był Sałtykow, jak i, że Piotr III. Oprócz tego istnieją teorie mówiące, że w rzeczywistości jego
rodzicami byli Elżbieta Piotrowna i jej kochanek Aleksy Grigoriewicz Razumowski, a nawet pastor luterański
12
z przebywającym w Rosji, dyplomatą Stanisławem Poniatowskim, przyszłym królem
Polski. Z tego związku, 9 XII/20 XII 1757 r. urodziła się dziewczynka Anna Piotrowna,
która zmarła mając niecałe półtora roku. Dzieci zostały uznane przez Piotra. Katarzyna
spełniła więc swoją rolę. Dała Rosji dziedzica korony i nie była już Elżbiecie oraz Piotrowi do niczego potrzebna.
Wielka księżna wykazywała się jednak inteligencją i niezwykłymi ambicjami. Bynajmniej nie wystarczała jej rola żony następcy tronu czy monarchy. Jej marzeniem było
osobiście sprawować władzę. Katarzyna tworzyła własne stronnictwo polityczne
i doskonale grała swoją rolę skromnej, kochającej Rosję i prawosławie księżniczki, co
kontrastowało z nerwowym prusofilem Piotrem. Jej adherenci roznosili na temat wielkiego księcia plotki i nagłaśniali jego błazeństwa.
Nadszedł rok 1756 i wybuchła wojna siedmioletnia. Rosja, w sojuszu z Francją
i Austrią, walczyła ze znienawidzonymi przez Elżbietę Prusami. W tym kontekście
odziedziczenie tronu przez wielbiącego Fryderyka Wielkiego Piotra mogło się okazać
niebezpieczne dla dotychczasowej polityki, zwłaszcza, że zdrowie cesarzowej zaczynało się psuć. Na dworze pojawiały się plotki, że przed śmiercią zmieni ona swoją
decyzję, a następcą tronu uczyni wielkiego księcia Pawła Piotrowicza. W takiej sytuacji
regencję sprawowaliby bliscy współpracownicy Elżbiety, Szuwałowie, a Piotr i Katarzyna zostaliby odesłani do Rzeszy. Śmierć cesarzowej nastąpiła 25 XII 1761/5 I 1762 r.
Rozpoczął się krótki okres rządów Piotra Fiodorowicza, znanego odtąd jako Piotr III.
Nowy monarcha szokował Rosjan już od początku swojego panowania. Zamiast
przywdziać żałobę, bez ogródek okazywał radość ze śmierci Elżbiety i swojego wstąpienia na tron. Pierwsze poczynania polityczne powinny wzbudzić dla niego sympatię
poddanych, a przynajmniej warstw uprzywilejowanych. Amnestionował zesłańców,
obniżył podatek solny i rozwiązał Tajną Kancelarię Spraw Śledczych – znaną ze stosowania tortur policję polityczną. Zabronił przy tym rozpatrywania anonimowych donosów. 18 II/1 III 1762 r. imperator wydał Manifest o darowaniu przywilejów i wolności
wszystkim dworianom. Tym samym szlachta została zwolniona z obowiązku służby
państwowej, pozwolono jej bez problemów podróżować za granicę i podejmować
pracę dla innych władców. Piotr wprowadził również zakaz stosowania kar cielesnych
wobec wysoko urodzonych.
Wkrótce jednak cesarz wykonał kilka kroków, którymi zraził do siebie dużą część
wpływowych środowisk Rosji. Postanowił zsekularyzować majątki kościelne, zakazał kultu ikon. Duchownym nakazał zgolić brody i nosić stroje na wzór szat pastorów
ewangelickich. W armii rozpoczął reformy na wzór pruski, a nawet zmienił mundury
na pruskie. Co więcej, oddalił od siebie straż przyboczną z pułku preobrażeńskiego,
zastępując ją oficerami sprowadzonymi z Holsztynu. Nowym głównodowodzącym
armii został krewny Piotra, Jerzy von Holstein-Gottorp.
O wiele gorsza dla Rosji okazała się decyzja Piotra III odnośnie zaangażowania
w wojnę siedmioletnią. Prusy w chwili śmierci Elżbiety były o krok od upadku. Rosja
zajmowała Prusy Wschodnie, a Austria Śląsk. Wojska koalicji podchodziły pod Berlin.
Nowy, rosyjski monarcha tymczasem zawarł z przeciwnikiem pokój wieczysty, zwracając im wszystkie, odebrane przez Rosję ziemie. Jakby tego było mało, wkrótce przeszedł
i jego żona ze wsi Kotły koło Oranienbaumu vide: A. An d ru s i ew i cz , Romanowowie. Imperium i familia,
Kraków 2014, s. 274., W. S erczyk , op. cit., s. 160.
13
na stronę Prus i rozpoczął walkę przeciwko Austrii. Postanowił też wykorzystać rosyjskie wojska do walki z Danią o Szlezwik. Nie było to działanie w interesie Rosji, ale
Holsztynu. W ten sposób monarcha zraził do siebie armię, cerkiew oraz patriotycznie nastawionych Rosjan. Najniebezpieczniejszym zaś wrogiem, była Katarzyna, którą
Piotr publicznie obrażał i rozmyślał o zamknięciu jej w klasztorze, by móc poślubić
swoją kochankę Elżbietę Romanownę Woroncową.
Przez cały ten czas rosła popularność Katarzyny. Do jej głównych zwolenników należeli guwerner wielkiego księcia Pawła, Nikita Iwanowicz Panin, kochanek Katarzyny
i oficer Grzegorz Grigoriewicz Orłow. Trzecią konspiratorką była przyjaciółka nowej
cesarzowej i siostra kochanki cesarza, księżna Katarzyna Romanowna Daszkowa.
Planowali oni obalenie Piotra poprzez zamach stanu. Ich działanie przyspieszyło aresztowanie, wtajemniczonego w plany spiskowe, kapitana Piotra Bogdanowicza Passka.
Dnia 28 VI/9 VII 1762 r. cesarzowa udała się do pułków gwardyjskich odbierając przysięgę wierności, oraz ogłosiła manifest o przejęciu władzy jako Katarzyna II.
Następnie udała się do Petersburga. Mając poparcie wojska bez problemu aresztowała Piotra. Został on przewieziony do pałacu w Ropszy niedaleko stolicy, gdzie
przebywał pod strażą Orłowa i jego braci. Zasypywał ją stamtąd błagalnymi listami
z prośbą o pozwolenie na wyjazd do Holsztynu. Stracił życie 6/17 VII 1762 r. Bracia
Orłowowie zamordowali go w czasie pijackiej bójki9. Śmierć Piotra była Katarzynie
na rękę i niewykluczone, że sama wydała rozkaz zamordowania męża, czego jednak
nigdy nie udowodniono. Orłowów nie spotkały żadne nieprzyjemności, a co więcej
zostali nagrodzeni. Ogłoszono, że oficjalną przyczyną zgonu był atak kolki hemoroidalnej. Ponad 30 lat później, po śmierci Katarzyny, ich syn Paweł urządził Piotrowi
ponowny uroczysty pogrzeb połączony z koronacją.
Można współczuć temu człowiekowi, którego całe życie spotykały przykrości.
W dzieciństwie katowany przez wychowawcę, następnie zmuszony do życia w obcym
kraju i przyjęcia obcej religii Piotr stawał się coraz bardziej ekscentryczny. Dalekosiężne próby zmiany Rosji wymagały silnego charakteru, jaki posiadał Piotr Wielki.
Piotr III takiej osobowości nie miał. Na jego nieszczęście posiadała ją pogardzana
przez niego kobieta, która pozbawiła go władzy i w przeciwieństwie do niego przeszła
do historii jako jeden z największych władców w dziejach Rosji.
B
Szkoła w PRL
Kamila Miszczak
y podjąć rozważania dotyczące ideałów wychowania w epoce PRL, należy wyjaśnić samo pojęcie. Poprzez nie rozumiemy bowiem całokształt wpływów oraz
oddziaływań kształtujących rozwój jednostki i przygotowujący ją do życia w społeczeństwie. Jest to proces złożony, warunkujący rozwój człowieka na poszczególnych
etapach jego życia. M. Ziemska jest zdania, że rodzina stanowi dla dziecka ważne,
14
9
Został uduszony, a bójka prawdopodobnie sprowokowana.
a w kolejności pierwsze środowisko rozwojowe i wychowawcze1. Natomiast W.D. Wall
dodaje, że wychowanie dzieci powinno zacząć się od wychowania rodziców, a zadanie
to powinno być włączone do powszechnego systemu nauczania”2.
W PRL-u nie było jednolitej „polityki wychowania”. Inaczej to wyglądało w dobie stalinizmu w latach 50-tych, inaczej w okresie małej stabilizacji gomułkowskiej w latach
60-tych, a jeszcze inaczej w dobie otwarcia na świat (lata 70-te).
W pierwszym z powyżej wymienionych okresów – w latach 50-tych, wychowanie
było przesycone ideologią komunistyczną. Przekreślała ona tradycyjne wzory wychowania polskiego, a wprowadziła obce treści ideologiczne – często wrogie wobec tradycji narodowej. Przykładem komunistycznej ideologii było propagowanie kultu Pawlika
Morozowa, który w latach 30-tych w ZSRR doniósł NKWD na rodziców i rodzeństwo.
W latach 50-tych XX w. oświata charakteryzowała się zcentralizowaniem systemu.
Przeprowadzono szereg reform. W 1948 roku zlikwidowano gimnazja i wprowadzono
siedmioletnią szkołę podstawową. Po jej ukończeniu naukę można było kontynuować
w czteroletnim liceum lub technikum albo zasadniczej szkole zawodowej. Zasadniczą
reformę przeprowadzono jednak dwa lata później. Jednocześnie wyraźnie sformułowano cel polityczny oświaty. Nauczyciele – w myśl założeń partii – mieli stawać się
przewodnikami ideowymi dzieci i młodzieży, a właściwy kierunek pracy szkół powierzono lojalnym kierownikom placówek oświatowych3. W szkołach wyższych „miejsce
odsuniętych profesorów zajmowali młodzi, radykalni marksiści. Stałymi zajęciami
w szkołach wyższych, od października 1951 r. były wykłady z marksizmu-leninizmu.
Socjologię uznano za kapitalistyczny przesąd, a historia najnowsza jako przedmiot
przestała istnieć4. Nastąpiła pełna centralizacja a władze uczelni powoływał minister. Natomiast według H. Świdy-Ziemby na studia przyjmowano tylko członków ZMP
z dobrą opinią5.
Ponadto według ideologii, „nowego człowieka” mógł tworzyć tylko lojalny wobec
komunistycznego państwa nauczyciel, stąd nacisk na ideologiczne kryteria selekcji
zawodowej. Innym narzędziem jego tworzenia były programy nauczania i podręczniki. Największej presji ideologicznej podlegały programy nauczania historii, języka
polskiego i wiedzy o społeczeństwie, ale nawet w treści zadań z matematyki odnaleźć
można próby indoktrynacji6.
Według B. Wagner natomiast, szkoła była najbardziej wiarygodną instytucją w systemie wychowania. Wprowadzała strategię wychowawczą rozumianą jako zbiór przedsięwzięć służących wprowadzeniu pożądanego systemu wartości, forsowaniu ideologii wychowawczej oraz rugowaniu niechcianych elementów z systemu szkolnego7.
Pierwszego dnia roku szkolnego minister wygłaszał inauguracyjne przemówienie.
W 1952 r. dzieci dowiedziały się, że „być uczniem w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej
równa się roli bojownika postępu i żołnierza wielomilionowej armii walczącej o pokój.
M. Ziemska, Postawy rodzicielskie. Warszawa 1973, s. 145.
W. D. Wa l , Twórcze wychowanie w okresie dzieciństwa, Warszawa 1986, s. 78.
3
M. Krajewski, Dzieje wychowania i doktryn pedagogicznych. Zarys wykładu. Płock 2005, s. 222.
4
Ibidem, s. 224.
5
H. Św ida-Ziemba , Młodzież PRL. Portrety pokoleń w kontekście historii. Kraków 2010, s. 92.
6
R. Dolat a, Najważniejsze wyzwania stojące przed polską oświatą. „Analizy i Opinie” R. 2005, nr 45, s. 3.
7
B. Wa g n er, Strategia wychowawcza w PRL. Warszawa 2009, s. 7.
1
2
15
Uczniowie mieli także zapamiętać przestrogę przed wrogiem czyhającym na każdą
słabość, lenistwo i niedbalstwo”8.
Tutaj jednak następowało rozdwojenie myślenia na publiczne i prywatne. Młodzi
ludzie, wychowywani w domu po katolicku, należeli do partii komunistycznej walczącej z Kościołem i wiarą. Jak wszyscy wzorowi obywatele musieli uczestniczyć we
wszystkich organizowanych przez partię uroczystościach, takich jak obchody Wielkiej
Socjalistycznej Rewolucji Październikowej czy pochody pierwszomajowe, a także pracować w brygadach Służby Polsce gdzie niejednokrotnie treści wpajane latami przez
władzę w zetknięciu z rzeczywistością zmuszały do zadawania sobie „niebezpiecznych” pytań.
Obłęd ten nie skończył się zaraz wraz ze śmiercią Stalina. Na ziemiach polskich nic
się nie zmieniło. Zwołano VIII Plenum KC PZPR, na którym zajęto się wyłącznie hołdem dla zmarłego, a prezydent Bierut wygłosił referat-rzekę. A kierownik wydziału
oświaty KC PZPR wezwał osoby decydujące o wychowaniu w Polsce do rozszerzenia
kształcenia ideologicznego o życiorys wodza. Reprezentantka Państwowych Zakładów
Wydawnictw Szkolnych doniosła o ubolewającym odkryciu, że w elementarzu szkolnym nie ma nawet jednej czytanki o Leninie i Stalinie. Przyrzeczono, że młodszym
dzieciom będzie na lekcjach czytana książka I. Krzemienieckiej Wielki Stalin9.
Sygnałem zmian był dopiero XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego
w 1956 r., gdzie poddano krytyce kult jednostki. Zbiegło się to w czasie z nagłą śmiercią
Bolesława Bieruta.
W oświacie złagodzono przepisy. Chodziło o zniesienie egzaminów promocyjnych
do następnej klasy, które były zmorą zarówno dla uczniów jak i nauczycieli. Ponadto
nowa Ustawa o prawach i obowiązkach nauczycieli, znosiła możliwość przeniesienia
nauczyciela. Jednocześnie wprowadzono tytuł „Zasłużony Nauczyciel PRL” oraz wprowadzono „Medal Komisji Edukacji Narodowej”.
Po mianowaniu w 1956 r. na I Sekretarza PZPR Władysław Gomułka, który sam
wiele wycierpiał z rąk promoskiewskich fanatyków w początkowym okresie swoich
rządów, realizował politykę umiarkowanych reform i odprężenia. Zezwolił na odtworzenie ZHP, które przynajmniej w pewnym zakresie kontynuowało chlubne tradycje tej organizacji okresu II Rzeczpospolitej. Gomułka zezwolił na pewien pluralizm
myśli i działalności organizacji studenckich, a nawet zlikwidował monopol działalności organizacji młodzieżowej godząc się na rozwiązanie Związku Młodzieży Polskiej
(ZMP). Jednocześnie zezwolił na powstanie Związku Młodzieży Socjalistycznej (ZMS),
gdzie jednak ideologia socjalistyczna nie była tak nachalna jak w ZMP. Gomułka zgodził się także na utworzenie Związku Młodzieży Wiejskiej (ZMW) na terenach miejskich i małomiasteczkowych gdzie ten związek był pod wpływem ideologii ludowców
z Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL).
Niestety już po 2 latach przystąpiono do reaktywacji świeckiego państwa. Odmawianie modlitwy uznano za prywatną sprawę obywatela i nie powinno występować
przed i po lekcjach z przedmiotów obowiązkowych. Zabroniono dekorowania emblematami religijnymi pomieszczeń szkolnych10. Gomułka twierdził, że szkoły nie można
Ibidem, s. 11.
B. Wa g n er, op. cit., s. 28.
10
Ibidem, s. 49.
8
9
16
pozbawić ideologii, sprowadzić jej do abstrakcyjnych pojęć nauczania i wychowania11.
Zaś w sprawach organizacyjnych znów nastąpiła reforma. Uchwalona 15 lipca 1961 r.
Ustawa o rozwoju systemu oświaty i wychowania dotyczyła wszystkich typów szkół
z wyjątkiem wyższych. Ustawa podkreślała, że
Oświata i wychowanie stanowią jedną z podstawowych dźwigni socjalistycznego
rozwoju Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. System kształcenia i wychowania ma na
celu przygotowanie kwalifikowanych pracowników gospodarki i kultury narodowej,
świadomych budowniczych socjalizmu12.
Wprowadzono ośmioletnią szkołę podstawową, dwu lub trzyletnią zasadniczą
szkołę zawodową i cztero-lub pięcioletnią szkołę średnią. Obowiązek szkolny przesunął
się do 17 roku życia. Nowością były dwuletnie szkoły pomaturalne. Szkoła miała być
powszechna, bezpłatna i świecka.
Jednocześnie rozpoczęła się nowa ofensywa ideologiczna polskich działaczy partyjnych. Gomułka atakował nauki społeczne i kulturę w PRL jako dziedziczne nie dość
rozwijające socjalistyczną świadomość społeczną13.
W kolejnej dekadzie pojawiło się nowe narzędzie – telewizja, która w połowie
lat 60… została uznana za sprzymierzeńca dydaktyki14. Poranne audycje dla szkół czy
popołudniowe popularne programy dla dzieci były tęczą na szarym niebie smutnej
rzeczywistości.
Przeciwieństwem Gomułki był Edward Gierek, który został I Sekretarzem PZPR
w 1970 r. Chciał otworzyć Polskę na Zachód ale jednocześnie ten sam człowiek w dziedzinie wychowania młodzieży nic nie zmienił na lepsze od czasów swego poprzednika i przynajmniej w oficjalnej propagandzie odmieniał słowo socjalizm na wszystkie
możliwe sposoby.
W 1972 r. na VII Plenum KC PZPR uchwalono „Tezy programowe” w sprawie zadań
partii, państwa i narodu w dziele wychowania młodzieży. Natomiast w kwietniu
1973 r., sejm zatwierdził Uchwałę o zadaniach narodu i państwa w wychowywaniu
młodzieży i jej udziale w budowaniu socjalistycznej Polski. „Wychowanie przez pracę”
doprowadziło do wprowadzenia w roku szkolnym 1973/1974 – obowiązku pracy
fizycznej, społecznie użytecznej dla wszystkich uczniów w wymiarze 40 godzin dla
najmłodszych.
To także w czasie gierkowskiej dekady sukcesu gospodarczego zlikwidowano
wszystkie autonomiczne organizacje młodzieżowe i powołano jeden potworny moloch
Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP). Wróciliśmy więc znowu do sytuacji z połowy lat 50-tych z tą jednak różnicą, że komunizm miał już przetrącony kręgosłup ideologiczny. Tak naprawdę nikt już w niego nie wierzył – nawet chyba sami
twórcy tych wszystkich „pseudoreform”, a już najmniej – uczniowie. Wszystkie te formułki o walce o socjalizm i o dusze młodzieży były zwykłym gadaniem i próbą zaklinania istniejącej rzeczywistości. Coraz bardziej pogarszająca się sytuacja gospodarcza
M. Krajewsk i, op. cit., s. 227.
Ustawa o rozwoju systemu oświaty i wychowania. Dz. U. z 1961, Nr. 32, poz. 160.
13
M. Krajewsk i, op. cit., s. 229.
14
B. Wa g n er, op. cit., s. 66.
11
12
17
i polityczna w PRL doprowadziła do tego, iż pewne aspekty rzeczywistości powoli
wymykały się spod całkowitej dominacji władzy.
Nie powiodła się próba wprowadzenia 10-latki, a wcześniejsze próby wprowadzenia tej reformy spowodowała zmniejszenie o połowę szkół wiejskich. Oprócz
nieudolnego wpajania dzieciom ideologii socjalistycznej nauczyciele ciągle walczyli
z uczniami o strój obowiązkowy. Przeciwko jednakowym fartuchom i bluzom w połączeniu z obuwiem zdrowotnym tzw. juniorkami występowali nie tylko uczniowie, ale
także niektórzy rodzice.
Wpływ władzy na społeczeństwo powoli malał np. cenzura z końca klat 70-tych to już
nie ta sama co za Bieruta, służba bezpieczeństwa to już też nie bandycka UB, a w dziedzinie ideologii młodzieżowej władza chociaż oficjalnie na to nie zezwalała to udawała, że nie widzi rozwijającego się ruchu alternatywnego wobec czerwonej ideologii,
skupionego choćby w katolickich oazach.
Lata 80-te, już po odejściu Gierka, to okres absolutnego upadku ideologii komunistycznej. Wpływ państwa na wychowanie młodzieży praktycznie się skończył. To
właśnie młodzi ludzie skupieni w kręgach Solidarności walczącej czy też rozmaitych
tajnych organizacji doprowadzili do upadku tego socjalistycznego raju, a wcześniejsze
wprowadzenie stanu wojennego tylko utwierdziło młodzież o słuszności swoich przekonań.
A teraz kilka ciekawostek z życia szkoły wydobyte z Internetu ale potwierdzone
przez moją rodzinę tzn. babcie, dziadka i rodziców.
W szkole podstawowej lat 60–65 obowiązywała zasada, że przez pierwsze dwie
klasy było można pisać tylko stalówką. Pióra wieczne były dozwolone od trzeciej klasy.
Długopisów nie było. Wtedy, gdy się pojawiły, były dozwolone dopiero od szóstej klasy,
jako psujące charakter pisma. Było kilka gatunków stalówek. Najpopularniejsza nazywała się „pestka” lub „łezka”, od kształtu wygniecenia na elemencie piszącym. Starczały na krótko. Niewprawna ręka, zbyt duży nacisk albo uderzenie w coś twardego
zmuszały do wymiany na nową.
W ławkach szkolnych, u góry pomiędzy dwoma miejscami dla uczniów była dziura
na kałamarz. W nią wkładało się szklany kałamarz z atramentem. W klasach zawsze
było mniej kałamarzy niż ławek. Atrament w młodszych klasach nalewała woźna
z litrowej butelki, a w starszych klasach było to obowiązkiem dyżurnego, obok starcia
tablicy po lekcji, przyniesienia map na geografię i podlania kwiatów.
W plecaku każdego ucznia oprócz zeszytów był piórnik, który był zrobiony z drewnianego klocka, z wyfrezowanymi w środku przegródkami i z jaskółczym wcięciem,
które służyło do wsuwania (posmarowanej mydłem) deseczki – przykrywki, zwykle
z jakimś (wypalonym?) rysunkiem.
Oprócz typowego zastosowania, drewniany piórnik pełnił także funkcję narzędzia
kar cielesnych. Za brak pracy domowej, za rozmowy na lekcji, za różne inne przewinienia, dostawało się piórnikiem „po łapach”.
Inne kary to stanie w kącie lub z tyłu klasy, klęczenie z rękami w górze lub na stołku
o blacie z cienkich deseczek a także siedzenie w oślej ławce lub sprzątanie klasy.
18
Konrad Banaś
Kozacy piszą list do sułtana tureckiego Mehmeda IV
(1675/1680)
W
związku z obecnie napiętą sytuacją w Europie, wywołaną falą imigrantów
z Bliskiego Wschodu, postanowiłem przyjrzeć się tekstowi źródłowemu,
jakim jest list Kozaków zaporoskich do sułtana. Obecność pisma w internecie, spowodowała jego popularyzację wśród szerokiego grona osób, nie koniecznie
zajmujących się historią. To właśnie lektura tego listu wywołała śmiech Jarosława
Kaczyńskiego w sali obrad sejmu, całe zaś zdarzenie było szeroko komentowane
w mediach społecznościowych.
Jak to zwykle bywa, już znacznie mniej osób postanowiło poddać list krytyce, zgodnej z warsztatem historyka. Uczeni nie są zgodni co do tego, czy tekst jest autentyczny,
czy to tylko XIX-wieczna mistyfikacja. Oryginał pisma nie zachował się do naszych
czasów, jednak w latach siedemdziesiątych XIX wieku została odnaleziona kopia (lub
wspomniana wyżej mistyfikacja) pisma sporządzona w XVIII wieku. Kopię odnalazł
etnograf-hobbysta z Jekaterynosławia, który przekazał ją historykowi Dmytrowi
Jawornickiemu. Ten z kolei odczytywał pismo dla rozweselenia swoich gości, wśród
których był artysta malarz Ilja Riepin. Ten zainteresował się całą historią i w 1880
roku rozpoczął prace nad przedstawiającym scenę pisania listu obrazem „Kozacy
piszą list do sułtana”1.
Dymitrij Jawornicki przytaczał fragment relacji kozacko-tatarskich. W 1675 r. został
zawarty rozejm pomiędzy Kozakami a chanem, jednak Tatarzy wkrótce po tym, napadli Zaporoże i wzięli 3 tys. ludzi w jasyr. Sicz zapowiedziała w liście do chana odwet, co
rzeczywiście miało miejsce. Chan tatarski nie miał jednak tyle sił by chronić Bakczysaraj i dlatego zwrócił się o pomoc do sułtana Mehmeda IV. Władca Porty nie zamierzał
jednak czynnie pomagać swemu lennikowi i ograniczył się do wysłania Kozakom listu
ostrzegawczego.
Na to demarche miała być udzielona bardzo niedyplomatyczna odpowiedź Siczy.
Nie wiadomo czy Kozacy odpowiedzieli na pismo sułtana. Historycy ukraińscy i rosyjscy jeszcze w czasach radzieckich, ze prezentowany niżej tekst jest swego rodzaju
pamfletem i nigdzie nie był wysyłany. Tego rodzaju pisma pojawiały się w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Takiego zdania jest historyk I. M. Szapowal, który zakładał,
ze pamflet prawdopodobnie był wzorowany na jakimś tekście polskim2. Samo pismo
nie koniecznie mogło zostać napisane przez Kozaków, a po prostu było wśród nich
popularne. Na następnej stronie tekst listu (przepraszamy za wulgaryzmy):
1
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_Kozak%C3%B3w_zaporoskich_do_su%C5%82tana_Mehmeda_IV
[dostęp 18 III 2016 r.]
2
Б. В. Сапунов, Загадка письма запорожцев султану (легенды и факты), [w:] http://www.sir35.ru/
Sapunov/Zap_12071.htm; [dostęp 18 III 2016 r.]
19
Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego!
Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić.
Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz ty, sukin ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z tobą ziemią i wodą, kurwa twoja
mać. Kucharzu ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla
wszystkiego, co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chuju zagięty.
Świński ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, kurwa twoja mać.
O tak ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz ty nawet naszych
świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc
na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie
nas w dupę pocałować!
Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi zaporożcami3
RECENZJE, SPRAWOZDANIA, KULTURA
Paulina Fronczak
D
Jedynym rozwiązaniem jest historia narodowa
nia 17 maja 2016 r. w Instytucie Historii UŁ odbył się odczyt Polskiego Towarzystwa Historycznego, którego tematem był akt 5 listopada 1916 r. – w tym
roku przypadnie 100 rocznica jego podpisania. Swój referat wygłosił prof.
dr hab. K. Badziak, specjalizujący się w okresie II Rzeczypospolitej.
Na początku prof. J. Daszyńska powitała wszystkich przybyłych oraz zachęciła do
wzięcia udziału w bardzo ciekawych wydarzeniach – odwiedzenia Muzeum Tradycji
Niepodległościowych przy ul. Gdańskiej, gdzie od 12 maja możliwe jest oglądanie
wystawy pt.: ,,II Rzeczpospolita w karykaturze”. Kolejne wydarzenie w Łodzi to prezentacja makiety getta łódzkiego – chętni mogą zobaczyć ją w Oddziale Stacji Radegast.
Wydarzenia odbywające się poza Łodzią, to odczyt PTH w Tomaszowie Mazowieckim
oraz konferencja w Bełchatowie.
Następnie prof. Daszyńska oddała głos prof. Badziakowi. Swoje wystąpienie opierał on na podstawie nowych badań oraz zbieranych od lat materiałów. Słuchacze
mogli w ponad godzinnym wystąpieniu przypomnieć sobie genezę aktu 5 listopada
oraz historię naszego narodu przed odzyskaniem niepodległości. Profesor poruszył
20
3
Cyt. za https://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_Kozak%C3%B3w_zaporoskich_do_su%C5%82tana_Mehmeda_IV; [dostęp 18 III 2016 r.]; tłumaczenie Jana i Bogdan M a l in owscy.
kilka kwestii, np. czy odzyskanie przez Polskę niepodległości to zasługa czynników
wewnętrznych, czy jednak należy przypisać to panującej ówcześnie sytuacji międzynarodowej, a może nie mniej istotną kwestią było postrzeganie naszego terytorium
przez sąsiadujące kraje.
Wystąpienie zostało nagrodzone brawami, po czym rozpoczęła się owocna dyskusja,
którą można podsumować w następujący sposób: bardzo ważne jest przedstawianie
historii narodowej taką, jaką jest. Niestety w naszej mentalności utarło się akceptowanie tego co dobre, korzystne i przez lata przekazywane. Nie przyjmujemy błędów przeszłości lub pomijamy niektóre kwestie, ponieważ nie są spektakularnymi dokonaniami.
Majowy odczyt w siedzibie Oddziału Łódzkiego PTH był ostatnim w tym roku
akademickim, jednak podczas dyskusji powstały plany wystąpień na następny rok.
Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkania.
Hanna Zienkiewicz, Mateusz Kowalski
D
O tzw. Państwie Islamskim z dr. Arturem Rosiakiem
nia 24 maja bieżącego roku o godzinie 17.00, Studenckie Koło Naukowe Historyków UŁ miało zaszczyt gościć dr. Artura Rosiaka – historyka specjalizującego się w historii najnowszej, nauczyciela w VIII Liceum Ogólnokształcącym
w Łodzi i byłego pracownika Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego.
Gość przy pomocy prezentacji multimedialnej przedstawił uczestnikom spotkania
podziały religijne wśród wyznawców islamu, genezę powstania tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii, terytorium zajmowane obecnie przez ISIS. Następnie określił
jego charakter, zasięg oraz cele, zwrócił uwagę na podobieństwa i różnice w stosunku
do Al-Ka’idy a także rywalizację światowych oraz regionalnych mocarstw w tej części
Bliskiego Wschodu.
Po omówieniu zagadnień teoretycznych nastąpiła ożywiona dyskusja. Uczestnicy
chętnie wymieniali się swoimi poglądami, np. na temat polityki Rosji czy problemu
uchodźców z Syrii w Europie. Spotkanie trwało dwie godziny, czas upłynął nam bardzo
szybko. W końcowej części spotkania uczestnicy podziękowali panu dr. A. Rosiakowi
za interesujący wykład i wyrazili chęć dalszej współpracy w przyszłym roku akademickim.
W
To Ty?, tak, to ja
Mateusz Kowalski
tym roku na ekranach kin pojawił się nowy film duńskiego reżysera Madsa
Matthiesena – Modelka. Tytuł produkcji raczej nie zachęca do odwiedzenia
kina. Jest banalny, nieoryginalny. Potencjalny widz zapewne od razu ma
gotowy scenariusz na losy tytułowej bądź tytułowych bohaterek. Tak jednak nie jest.
Film, to tylko z pozoru banalna opowieść o młodej kobiecie, chcącej zaistnieć
w wielkim świecie – na okładkach paryskich magazynów mody. Rzeczywiście, widz
ma szansę zapoznania się z jakże sztampowym, powszechnie powielanym, w różnego
rodzaju ekranizacjach, schematem pracy modelek. Matthiesen rzeczywiście od niego
21
nie odchodzi. Konsekwentnie ukazuje etapy narodzin modelki – kobiety na pozór tylko
silnej, zdecydowanej i konsekwentnie dążącej do postawionego sobie celu.
Jest nią Emma. Młoda dziewczyna w celu realizacji swoich marzeń zostawiła w jednym z duńskich miasteczek, rodziców oraz chłopaka. Po przyjeździe do Paryża szybko
się jednak okazuje, że nie wszystko zmierza w kierunku, takim jak by tego chciała.
Pierwsze zdjęcia, w jakich uczestniczy okazują się porażką.
Kobieta jest jednak na tyle zdeterminowana, że nie porzuca swoich marzeń. Postanawia uwieść mężczyznę, z którym współpracowała podczas pierwszej sesji zdjęciowej. Po intymnych chwilach spędzonych w jednym z paryskich apartamentów wraca
do wynajmowanego pokoju, w którym podczas rozmowy telefonicznej z duńskim
partnerem wyznaje, iż tęskni za nim.
Wydawać by się mogło zatem, że to zwyczajna historia – młoda dziewczyna wdaje
się w romans z wpływowym fotografem, celem osiągnięcia zamierzonych planów. Dla
Emmy to jednak to mało. Jej motywacja jest na tyle silna, że posuwa się do kolejnych
kroków. Bohaterka bawi się uczuciami innych, gra na ich emocjach. Manipuluje, okłamuje aż w końcu powodowana skrajnymi emocjami wykonuje desperacki krok.
Film to nie tylko opowiastka o tym jak dużo jesteśmy w stanie zaryzykować by
coś osiągnąć. To nie tylko historia o ludzkich motywacjach i pragnieniach. To przede
wszystkim obraz tego w jaki sposób oddajemy się temu, co na pozór jest dla nas najważniejsze, zostawiając inny – realny, pełen niedoskonałości i rys świat.
Zasadne jest więc pytanie, jakie zdał kioskarz Emmie, gdy ta oglądała magazyn ze
swoimi zdjęciami – To ty? Kobieta bez wahania odpowiedziała twierdząco. Czy jednak na pewno? Jak mocno pogoń za postawionymi celami zmienia jednostkę, stara się
pokazać duński reżyser.
Modelka, reż. M. Matthiesen, Dania 2016
Bibliografia artykułów, esejów, wywiadów i recenzji
które ukazały się w „Kurierze Instytutu Historii”
w roku akademickim 2015/2016
• Banaś K., Kozacy piszą list do sułtana tureckiego Mehmeda IV (1675/1680) (nr 9, VI 2016)
• Binkowski D., Backhouse E. Roger, History of economics, economics and economic history in Britain, 1824–20001 (nr 6–7, III–IV 2016)
• Budzyński P., Sługa dwóch panów (nr 8, V 2016)
• Budzyński P., Sprawozdanie z XXIV OZHS w Krakowie (nr 8, V 2016)
• Czekalska A., Chrzest księcia Mieszka (nr 8, V 2016)
• Czekalska A., Obraz kobiet biblijnych na przykładzie żony i córek Lota (nr 4–5, I–II 2016)
• Dawczyk M., Edward II i Izabela Francuska – portret małżeński ze skazą (nr 4–5, I–II 2016)
• Dawczyk M., Halina Evert-Kappesowa – prekursorka bizantynistyki łódzkiej (nr 2, XI 2015)
22
1
B a ckhouse E. Roger, History of economics, economics and economic history in Britain, 1824–2000,
[w:] “The European Journal of the History of Economic Thought” Volume 11, Issue 1, 2004, s. 106–127.
• Dawczyk M., Polityka Piemontu w latach 1849–1859 na tle kwestii zjednoczenia Włoch
• Dawczyk M., Upadła księżniczka i wschodząca gwiazda. Polityczne i celebryckie kariery Gulnary
Karimowej i Loli Karimowej-Tiłlajewej (nr 2, XI 2015)
• Dębski M., Profesor Maria Nartonowicz-Kot (1950–2015) – Pro memoria (nr 3, XII 2015)
• Dębski M., Samorząd terytorialny w pierwszych latach II Rzeczypospolitej (nr 3, XII 2015)
• Fronczak P., Jedynym rozwiązaniem jest historia narodowa (nr 9, VI 2016)
• Fronczak P., Wspomnienie walczącego getta (nr 8, V 2016)
• Grecki K., Koronacje i insygnia koronacyjne dynastii piastowskiej (nr 1, X 2015)
• Grzegorczyk A., Dziwne losy holsztyńskiego księcia (nr 9, VI 2016)
• Janicki P., Przemiany polityczne u schyłku republiki rzymskiej w świetle Nowej historii Zosyma
(nr 9, VI 2016)
• Janicki P., Relacje radziecko-amerykańskie w drugiej połowie lat 50. XX wieku na tle wybranych
aspektów polityki zagranicznej mocarstw (nr 8, V 2016)
• Kowalski M., Nie byłoby rekonstrukcji, gdyby nie pasjonaci (nr 6–7, III–IV 2016)
• Kowalski M., O filmie Małgorzaty Szumowskiej (nr 8, V 2016)
• Kowalski M., Piotrkowskie obchody 1050. rocznicy chrztu Mieszka I i jego drużyny (nr 8, V 2016)
• Kowalski M., Redaktorka tajnych gazetek, antysemitka ratująca Żydów i więźniarka niemieckiego obozu – kilka słów o Zofii Kossak-Szczuckiej (nr 4–5, I–II 2016)
• Kowalski M., Sytuacja wewnętrzna Rosji w przededniu wybuchu wojny krymskiej – część pierwsza (nr 1, X 2015)
• Kowalski M., Sytuacja wewnętrzna Rosji w przededniu wybuchu wojny krymskiej. Część druga
(nr 3, XII 2015)
• Kowalski M., To Ty? Tak, to ja (nr 9, VI 2016)
• Lubocki A., Chronologia małżeństw Bolesława Chrobrego ze szczególnym uwzględnieniem
mariażu z księżniczką węgierską (nr 9, VI 2016)
• Miszczak K., Szkoła w PRL (nr 9, VI 2016)
• Najważniejsza jest pasja! (nr 6–7, III–IV 2016)
• Nowak M., Bezpośrednia geneza gwarancji brytyjskich dla Polski z 1939 r. (nr 6–7, III–IV 2016)
• Nowak M., Polityka Wielkiej Brytanii wobec Bałkanów po udzieleniu gwarancji dla Polski wiosną 1939 r. (nr 8, V 2016)
• O Chrzcie Polski w 1050 rocznicę – fakty i mity (nr 6–7, III–IV 2016)
• Oleszczak M., Polityka gospodarcza III Rzeszy na okupowanych ziemiach polskich ze szczególnym uwzględnieniem obszaru Generalnego Gubernatorstwa (nr 8, V 2016)
• Radzyńska N., Akcja AB (nr 2, XI 2015)
• Stasiak R., Charakterystyka literatury farerskiej na przykładzie wybranych twórców i ich utworów
(nr 2, XI 2015)
• Stasiak R., Sprawozdanie z ogólnopolskiej konferencji naukowej: „Gdy śmierć zapuka do twych
drzwi! Miasto a wojna od wojen napoleońskich po kres zimnej wojny” Kraków, 11–12 III 2016 r.
(nr 6–7, III–IV 2016)
• Zienkiewicz H., Czerwony pająk (nr 4–5, I–II 2016)
• Zienkiewicz H., Dulszczyzna – nadal aktualna? (nr 3, XII 2015)
• Zienkiewicz H., IX Wiosna już za nami (nr 8, V 2016)
23
• Zienkiewicz H., Garść refleksji na zakończenie (nr 9, VI 2016)
• Zienkiewicz H., Jak popularyzować historię? (nr 3, XII 2015)
• Zienkiewicz H., Konferencja studencko-doktorancka Przypomnieć zapomniane… Odkryć nieznane… Podsumowanie (nr 3, XII 2015)
• Zienkiewicz H., O działalności Studenckiego Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Łódzkiego (nr 1, X 2015)
• Zienkiewicz H., O tzw. Państwie Islamskim z dr. Arturem Rosiakiem (nr 9, VI 2016)
• Zienkiewicz H., 70 lat minęło (nr 6–7, III–IV 2016)
• Zienkiewicz H., XVI Festiwal Nauki, Techniki i Sztuki w Łodzi (nr 8, V 2016)
• Zienkiewicz H., Zanim pojawiła się Walentyna (nr 6–7, III–IV 2016)
70 lat SKNH UŁ
Z
Po trochu wyciągane z… Archiwum SKNH
okazji 70-lecia SKNH UŁ rozpoczęliśmy przypominanie działalności jego Członków z minionych lat, dziś już m.in.: cenionych i zasłużonych Naukowców, Profesorów i Doktorów wielu znakomitych Uczelni. W tym miesiącu „odkurzamy”
„GUŁ-ę” („GUŁ-a”, czyli Gazetka Uniwersytetu Łódzkiego – akademicka), nieco już zapomnianą poprzedniczkę „KIH-y” z drugiej połowy lat 90-tych ubiegłego wieku, która
ukazywała się dosyć krótko i nieregularnie (określenie „nieregularnik” umieszczono
nawet na winiecie tytułowej tego pisma).
Poniżej zamieszczamy Słownik wiedzy niezbędnej (cz. I–III), przedruk z „GUŁ-y”1.
Pierwszy numer tego pisma ukazał się jesienią 1997 roku. W skład redakcji wchodzili
wówczas: Tomasz Pietras, Sylwia Stefanek oraz Marcin Wolniewicz (główny pomysłodawca), nieco później dołączyła Agata Krogulec. Opiekunem naukowym Koła był
hoc tempore dr Krzysztof Woźniak, który wziął także na siebie ciężar składu komputerowego gazetki (przy pomocy programu Microsoft Word 6.0)2. Ukazały się tylko
4 numery tego biuletynu, ostatni w maju 1998 roku. Na łamach „GUŁ-y” drukowano
np. wspomniany humorystyczny Słownik wiedzy niezbędnej adresowany do studentów I roku historii (zupełnie podobny w formie do Alfabetu pierwszoroczniaka opublikowanego 7 lat później na łamach „KIH-y”3), kilkuczęściowy Przewodnik nie całkiem
turystyczny po BUL-e, sprawozdania z działań SKNH i różnych imprez kulturalnych
w mieście, informacje o Dyskusyjnym Klubie Filmowym Nabuchodonozor II, Bractwie Krzyża Celtyckiego oraz innych organizacjach studenckich działających wówczas w Instytucie Historii UŁ, refleksje z wakacyjnych wojaży kołowiczów po Europie,
humor z zeszytów szkolnych, obszerną polemikę na temat przeczytanych lektur itp.
24
1
http://sknh.uni.lodz.pl/guł/GUŁa_1.pdf; http://sknh.uni.lodz.pl/guł/GUŁa_2.pdf; http://sknh.uni.lodz.
pl/guł/GUŁa_3.pdf; http://sknh.uni.lodz.pl/guł/GUŁa_4.pdf [dostęp: 28.05.2016].
2
Więcej na temat GUŁ-y vide: http://sknh.uni.lodz.pl/podstrony/historia.html [dostęp. 28.05.2016]
3
http://sknh.uni.lodz.pl/kih/KIHa_2.pdf [dostęp: 28.05.2016]; ten i następne numery dostępne w Archiwum na stronie internetowej SKNH.
W kolejnym roku akademickim 1998/1999 „GUŁ-y” już nie reaktywowano. Została
zastąpiona poważniejszym periodykiem pt. „Studencki Biuletyn Historyczny” (SBH),
zawierającym głównie opatrzone aparatem naukowym referaty studentów głoszone
na różnych zjazdach, sesjach i konferencjach. Pierwszy numer ukazał się w lutym
1999 r. a w skład redakcji weszli Agnieszka Kisztelińska i Dominik Mierzejewski. Na
łamach SBH debiutowało m.in. kilku obecnych pracowników naukowych Instytutu
Historii UŁ. W latach 1999–2003 ukazało się 5 numerów tego periodyku. Można
uznać to drugie łódzkie czasopismo studenckie z przełomu XX i XXI wieku za antenata „Księgi Pamiątkowej XV Ogólnopolskiego Zjazdu Historyków Studentów w Łodzi”
(2 tomy wydane w 2007 r.) i ukazującego się do dziś „Vade Nobiscum” (już 16 tomów
wydanych w latach 2009–2016)4.
4
http://sknh.uni.lodz.pl/podstrony/vade.html [dostęp: 28.05.2016]; wszystkie tomy dostepne w Archiwum na stronie internetowej SKNH.
25
26
Przedstawiciele SKNH UŁ na V Ogólnopolskim Zjeździe Historyków Studentów w Krakowie:
Agata Krogulec, Agnieszka Kisztelińska i Tomasz Pietras (grudzień 1996)
27
28
Studenckie Koło Naukowe
Historyków UŁ
[email protected]
http://sknh.uni.lodz.pl
ISSN 2300–0694

Podobne dokumenty