nadzieja – notatnik zupełnie subiektywny
Transkrypt
nadzieja – notatnik zupełnie subiektywny
Relacja z XI Festiwalu Piosenki Poetyckiej NADZIEJA (Kołobrzeg, 25-26 lipca 2014) NADZIEJA – NOTATNIK ZUPEŁNIE SUBIEKTYWNY I znowu coroczne spotkanie z Kaczmarskim. I jak zawsze to samo: wywołuje we mnie nieprzepartą chęć kłócenia się z co drugim jego tekstem, a jednocześnie rzuca na kolana mocą swojego słowa i swoją muzykalnością. NADZIEJA – runda pierwsza Przesłuchania konkursowe – ich walorem była rozmaitość. Ani chwili nudy. Na dobry początek Karolina Ostrowska i Marek Fedor – niezwykłe spotkanie „Naszej klasy” i późnoromantycznego „Męczennika”, patriotyzm mistyczny i patriotyzm ironicznie skrzywiony. Dało do myślenia. Jako druga: Patrycja Zisch – oj, musiał się Jarosław Gugała nauczyć poprawnej wymowy tego nazwiska, tyle razy padało ze sceny. Znakomity zwłaszcza „Fryzjer na parterze” (ileż ekspresji może mieć ciało zasiadające na krześle!), ale i autorski „Pomost” niczego sobie. Obsypana nagrodami Patrycja pojedzie do Niemiec pokazać, jak się śpiewa poezję. Jednoosobowa formacja artystyczna – Grześ z Warszawy – zdarzenie artystyczne na scenie w pełni zasługujące na swą długą nazwę. Dialog z widownią, gitara brutalnie zmuszona do grania Ravela, wybuchowa ekspresja. Krzysztof Jóźwiak – jak zagrał „Boscha”, myślałem że krew tryśnie z palców atakujących struny, a przy autorskim „Kokluszu” zrobiło się depresyjnie. Najmłodsza tego dnia – piętnastoletnia Natalia Pniewska – zaśpiewała „Rozbite oddziały” (potem mogła zobaczyć, jak to robią zawodowcy) i własną piosenkę „Panie”. Czysty głos, czyste serce. Natalia śpiewa po coś, to ważne. Kacper Gontar podczas przerwy wziął mnie za wykonawcę (no nie wiem, może za Grzesia z Warszawy?), pogratulował występu, którego nie dałem. Dziwny człowiek. Ale zaśpiewał znakomicie „Przyśpiewkę bylejaką...” (to jeden z tych tekstów, z którymi chce mi się kłócić) i jeszcze lepiej własne tłumaczenie Nohavicy „Wciąż jeszcze tęsknię”. Trzecia nagroda. I Monika Parczyńska – moja faworytka, na nią oddałem głos w plebiscycie publiczności. Znakomicie ułożona dramaturgia piosenki „Między nami”, trudnej, wymagającej, z najwyższej półki dzieł Kaczmarskiego. Piękny liryczny autorski „Latawiec”. Głos z duszą złapał za serce i trzyma do teraz. I jeszcze szpileczka od instruktora recytacji: musisz popracować nad artykulacją wygłosowego „-ą”. Ale i tak jesteś najlepsza (według jurorów: druga nagroda). Po chwili, nie dając czasu na oddech, na scenie pojawia się Paweł Wójcik – ongiś otrzymał wyróżnienie i nagrodę publiczności. Zaśpiewał „Lalkę” Kaczmarskiego i „Wiele się nie zmieniło” – tekst niby własny, a jeszcze bardziej „kaczmarski”. W koncercie laureatów wyróżniony Wójcik nie posłuchał konferansjera, który kazał mu zaśpiewać „Lalkę” i zaśpiewał swój tekst. I trudno wyobrazić sobie lepsze zakończenie koncertu. Andrzej Marczyński dobrze „Teodycea”, gorzej autorski „Jesiennik”. A potem Żaneta Chojnacka i Michał Adamowicz. Na kartce z listą wykonawców zapisałem sobie: ładna kiecka. A obok tytułu piosenki autorskiej „Stalowe niebo”: ładny pop. A potem: Agata Grześkiewicz, smużka światła na scenie z towarzyszeniem malowniczego pianisty Michała Zawadzkiego. Pierwsza nagroda. Czyste, bezbłędne, doskonałe wykonanie „Iskier i łez” (słowa Kaczmarski, muzyka Satanowski) i autorskiej piosenki pod tytułem innym niż na liście wykonawców (zapisałem, ale potem kartka znalazła się w rękach wolontariuszy zbierających głosy w plebiscycie publiczności). Jeszcze młodzieńcza Ewa Garbuz, wyróżniona za piękne wykonanie „Balu u Pana Boga”, wszyscy zapamiętają towarzyszące jej skrzypce i waltornię. Jeszcze Tomasz Mroczkowski i powitane napiętym oczekiwaniem wykonanie „Powrotu”, wykonanie jakby obok oryginalnej melodii, jakieś takie bardzo osobiste. Mnie zafrapowało. Ale nie wiem, czy przekonało. I nagle przeskok w zupełnie odmienną estetykę. Sylwia Bryska i Maciej Szymański. Wygląd jakby uciekli z filmów Jarmuscha (zapisałem sobie: zapomniała spódniczki?), śpiew jakby połączenie Patti Smith z Marylą Rodowicz. Ciekawe, ciekawe... Weronika Szymańska załatwiła sprawę kompozycyjnej klamry prezentując ponownie „Naszą klasę” i tekst Stachury („Może się stanie raz jeden cud”) z muzyką własną. Masz Weroniko urok i talent, i nie daj się deprymować drobnym potknięciom. No i na koniec, tak jakby na deser, na scenie pojawił się bosy blondyn Mateusz Nocek, wzbudzając żywą reakcję publiczności raczej treścią niż formą swego występu, raczej narracją i osobowością niż śpiewaniem. Powtórzyć wypada: nie było nudy. Myśl, jaka pojawiła się po tym wszystkim: dobrze, że chodzą po świecie tacy fajni ludzie. NADZIEJA – runda druga Po godzinnej przerwie – „Listy wojenne wg Jacka Kaczmarskiego”. Muzyczny program w reżyserii Hadriana Filipa Tabęckiego pierwotnie miał być podzielony na pół, żeby w międzyczasie zaprezentować laureatów konkursu. Ostatecznie zagrany został w niepodzielonej dwugodzinnej całości, i dobrze się stało, wykonawcy spokojnie mogli wbić w krzesła całą tłumnie wypełnioną „Łuczniczkę”. Na program, stanowiący spójną, starannie pomyślaną artystyczną wypowiedź, składały się przede wszystkim piosenki Jacka Kaczmarskiego poświęcone najboleśniejszym ranom dwudziestowiecznej historii Polski – wojnie, holokaustowi, powstaniu warszawskiemu. Zaczęte cytatem z „Wierszy Baczyńskiego” z muzyką Koniecznego, przetykane radiowymi archiwaliami, „Pałacykiem Michla...”, żywą historią. Momentami bolało. Miało boleć. Troje śpiewających (Olga Szomańska, Wojciech Brzeziński i Marcin Kołaczkowski), narracja w gościnnym wykonaniu prowadzącego Festiwal Jarosława Gugały, wirtuozerska gra muzyków (prócz Tabęckiego jeszcze Mariusz Jeka i Piotr Malicki), genialne aranżacje, które z instrumentalnego podkładu stworzyły żywy komentarz, mowę uczuć, mowę historii i bólu. I nie zawsze adekwatne reakcje publiczności (jak mówił Kaczmarski: „trudność polega na tym, że ja używam zabiegów literackich, takich jak: metafora, symbol, ironia, szyderstwo...”), która uciechą potrafiła reagować na podszytą gniewem gorycz... Może tak właśnie z Kaczmarskim musi być, może nieuchronnym elementem twórczości i losu Jacka jest samotność i niezrozumienie? W końcu jednak wszystko stało się jasne, cała ta noc, ta krzywda, ta rozpacz, to zło. Kiedy na bis ze sceny rozległa się „Jałta” (z wersem, gdzie miejsce Stalina zajął Putin), wszyscy jasno pojęli, co o historii myślał Kaczmarski. Autorem Notatnika jest Wojciech Czaplewski. Podsumowanie konkursu na XI Festiwalu PP im. Jacka Kaczmarskiego NADZIEJA Jury w składzie Jan Poprawa, Jacek Pechman, Marcin Kunicki i Krzysztof Gajda zadecydowało w sposób następujący: I miejsce – Agata Grześkiewicz z Olsztyna, II miejsce – Monika Parczyńska z Strzeczkowic Dużych, III miejsce – Kacper Gontar z Warszawy (zdobył także nominację do Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie). Wyróżnieni zostali: Paweł Wójcik (Płock), Patrycja Zisch (Bolesław), Ewa Garbuz (Zamość). Nagrodę publiczności i Nagrodę Polonii otrzymała Patrycja Zisch. Nagroda im. Władysława Stasiaka trafiła do Moniki Parczyńskiej. Mecz piłki nożnej Początek drugiego dnia Festiwalu to tradycyjnie o godz. 12.00 mecz piłki nożnej między drużyną publiczności pn „Kuglarze” a zespołem Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego na euro boisku, tuż obok hali Łuczniczki. Po raz kolejny gratulujemy „Kuglarzom” zwycięstwa, tym razem 6:5. Warto odnotować, że Łukasz "Oli" Śledziecki zdobył dla Kuglarzy 4 bramki, a bramkarz tej drużyny, Michał Kaczmarczyk wielokrotnie ratował Kuglarzy od utraty gola po potężnych strzałach napastników Fundacji. Tenże bramkarz potrafił także skutecznie zdeprymować przeciwników podczas dodatkowej serii rzutów karnych rozegranych po meczu, co sprawiło, że Krzysztof Gajda i Piotr Kajetan Matczuk spudłowali swoje strzały. Prezentacja książki Katarzyny Walentynowicz "Mimochodem. Rozmowy o Jacku Kaczmarskim" Dalsza część programu to spotkanie w sali konferencyjnej Hotelu Aquarius, które o godz. 17.00 rozpoczęło się promocją książki autorstwa Katarzyny Walentynowicz "Mimochodem. Rozmowy o Jacku Kaczmarskim" wydanej przez Wydawnictwo Bellona z okazji 10. rocznicy śmierci Jacka Kaczmarskiego. Festiwal, któremu on patronuje to dobra okazja do prezentacji książki, a jednocześnie do rozmowy na temat percepcji jego twórczości przez mijającą właśnie dekadę. Promocję poprowadził i przygotował Kamil Hyszka, student Studiów Wschodnich UW, od lat fascynat twórczości Jacka Kaczmarskiego. Katarzyna Walentynowicz poruszyła wiele istotnych zagadnień, odnoszących się do sposobu skonstruowania książki, doboru rozmówców, roli rodziców i dziadków w procesie wychowania i kształcenia artysty, wpływu domu rodzinnego na rozwój jego artystycznych poszukiwań i proces powstawania tworzonej przez niego sztuki. Autorka podkreślała wartość poezji Jacka Kaczmarskiego, zwracała uwagę na miejsce, jakie Jacek Kaczmarski powinien zająć we współczesnej literaturze z uwagi na sposób pisania wierszy oraz stosunek do słowa poetyckiego i zastanej tradycji. Również podkreśliła rolę, jaką odegrali przy tworzeniu książki rozmówcy: Alicja Delgas, Zbigniew Łapiński, Krzysztof Nowak, Kazimierz Wojtaniec i młodzi artyści. Szczególnie odniosła się do zaangażowania Alicji Delgas, prezes Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego w procesie przekazania do książki materiałów ikonograficznych i literackich, fragmentów utworów Jacka Kaczmarskiego: "Do (poemacik egocentryczny)", "Dom", "Kanapa Pana Barona", reprodukcji obrazów rodziców poety, Janusza Kaczmarskiego i Anny Trojanowskiej-Kaczmarskiej. W rozmowie położono także nacisk na znaczenie Alicji Delgas w ostatnich latach życia artysty oraz na pielęgnowanie przez nią pamięci i spuścizny po Jacku Kaczmarskim. Ponadto autorka książki zwróciła uwagę na rangę rozmowy z kompozytorem i pianistą, Zbigniewem Łapińskim, w kontekście rozważań na temat procesu twórczego oraz wpływu każdego z członków Tria Kaczmarski-Gintrowski-Łapiński na funkcjonowanie zespołu. Na spotkaniu byli obecni wielbiciele twórczości Jacka Kaczmarskiego, a także wiele osób spoza Festiwalu, którym bliska jest twórczość jego patrona. Jacek Kaczmarski „O niepodległości” Po prezentacji książki zaprosiliśmy na projekcję filmu. W listopadzie 1993 roku Program 1 TVP wyemitował realizowany na żywo blok „Niepodległość” (program Telewizji Edukacyjnej), którego składnikami były różne elementy, a wśród nich 30-minutowy koncert-wywiad Jacka Kaczmarskiego, w którym pieśniarz wykonuje swoje utwory oraz wypowiada się na temat niepodległości, jak również czym według niego jest lub powinien być współcześnie rozumiany patriotyzm. Warto było obejrzeć ten obraz sprzed ponad dwudziestu lat i przekonać się, jak aktualne są uwagi i spostrzeżenia artysty. Jest to niewątpliwie nagranie absolutnie wyjątkowe. II Turniej Wiedzy o Twórczości Jacka Kaczmarskiego Tym razem test wiedzy na temat patrona Festiwalu miał formułę znanego teleturnieju „Jeden z dziesięciu”. Mimo małego falstartu organizacyjnego, konkurs przebiegł rewelacyjnie. Korzystając z doświadczeń ubiegłorocznych, założyłem, że nie zgłosi się więcej niż trzydziestu kandydatów. W związku z tym zrezygnowałem z wprowadzenia wymogu wcześniejszej rejestracji. To spowodowało zamieszanie, gdyż trudno było prognozować frekwencję. Ze strony organizatorów na miejscu wszystko jednak było przygotowane perfekcyjnie. Układając pytania popadałem trochę w skrajności – od lęku, że są one za łatwe dla tak zwanych „środowiskowych” wyjadaczy, więc szybko zabraknie mi pytań, po lęk, że stres i kilka sekund na odpowiedź spowodują, że grający padną jak muchy i zabawa nie wypali. Po dłuższej analizie uznałem, że do drugiej rundy konkursu potrzebuję około sześćdziesięciu pytań. W końcu zabezpieczyłem się, przygotowując sto pytań, przy czym gdzieś od pięćdziesiątego powoli zaczęły się pojawiać pytania coraz trudniejsze – żeby zapobiec wyczerpaniu się zasobów. Testując pytania na kilku zaufanych osobach zauważyłem również, że pojęcie trudności jest bardzo subiektywne. Na przykład pytanie według mnie bardzo łatwe – którym utworem Jacek zaczynał recital „Live” – okazało się bardzo trudne. W konkursie otrzymał je Oli i nie miał z nim najmniejszego problemu. Dzięki ogromnej wiedzy grających, którzy odpowiadali rewelacyjnie, a przy tym świetnie się bawili, całość przebiegła fantastycznie. Dość powiedzieć, że w drugim etapie odczytałem aż 64 pytania, zaś w trzecim 38 (a więc tylko dwóch pytań z trzeciej części nie udało mi się odczytać). A wszystko przez mój błąd – w momencie, kiedy w grze został jeden zawodnik, zakończyłem konkurs. Tymczasem zgodnie z prawdziwym „Jednym z dziesięciu” zwycięzca powinien odpowiadać aż do momentu utraty szans. Ponieważ Jaś Bulak miał jeszcze dwie szanse, obydwa pytania powinny zostać odczytane, nawet gdyby nie odpowiedział na pierwsze z nich. Do finału awansowali: Adam Leszek (Adam Leszkiewicz), Kraśny (Piotr Stankiewicz) i Zbrozło (Jan Bulak). Taktycznie rozegrali to tak, że Adam i Kraśny ścigali się, biorąc serie po kilka pytań na siebie, zaś Zbrozło odpowiadał na pytania, ale na siebie nie wskazywał. W efekcie błędu strategicznego Kraśny stracił szanse i odpadł pierwszy, mając 232 punkty. Z drugiej strony, gdyby nie brał pytań na siebie, Adam przypuszczalnie by go prześcignął. Tak czy inaczej, Adam odpadł jako drugi z liczbą 161 punktów. Wygrał więc Zbrozło, mając punktów 81 i jest on niewątpliwym zwycięzcą konkursu. Nie podzielam złośliwych komentarzy, że Zbrozło wygrał chytrością, nie biorąc pytań na siebie. Przekonany jestem, że gdyby Jaś brał pytania na siebie, również zgromadziłby kilkaset punktów. Zasady konkursu są jednak jasne i wiadomo, że wygrywa nie ten, kto zgromadzi najwięcej punktów, tylko ten, kto najdłużej zachowa szanse. Powyższe nie zmienia oczywiście faktu, że wszyscy uczestnicy konkursu (za wyjątkiem jednego, który odpadł w pierwszym etapie, nie odpowiedziawszy na żadne z dwóch pytań), a finaliści w szczególności, popisali się ogromną wiedzą, odpowiadając błyskawicznie na bardzo trudne niekiedy pytania. Jeszcze raz serdecznie im gratuluję i szczerze ich podziwiam. Refleksjami na temat turnieju podzielił się Krzysztof Nowak. Organizator Festiwalu to Fundacja im. Jacka Kaczmarskiego, współorganizator: Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu oraz Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. Współpartnerami „Nadziei” są: - Instytut Pamięci Narodowej, - Fundacja Niepodległości, - Muzeum Powstania Warszawskiego, - Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Nasi Partnerzy to: Polferries Polska Żegluga Bałtycka SA, MEC Kołobrzeg, Hotel Aquarius SPA, Gmina Dygowo, Zdrojowa Invest, Zrzeszenie Federalne Polskie Forum w Niemczech, Gdańska Fundacja Dobroczynności. Głównym Sponsorem festiwalu jest Grupa ENERGA. Patronat Honorowy nad XI Festiwalem PP im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja” objęli: Małgorzata Omilanowska – Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Marek Tałasiewicz – Wojewoda Zachodniopomorski Anna Mieczkowska – Członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego Tomasz Tamborski – Starosta Powiatu Kołobrzeskiego Dziękujemy za wsparcie rzeczowe i finansowe, którego udzieliły nam następujące osoby oraz instytucje: - Mirosław Bieliński, prezes Zarządu Energa SA, - Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, - Beata i Cezary Kalinowscy z firmy Klimat, - Bożena Grzywaczewska, prezes Gdańskiej Fundacji Dobroczynności, - Mariusz Dziura, prezes Miejskiej Energetyki Cieplnej w Kołobrzegu, - Tomasz Waściński, dyrektor hotelu Aquarius SPA - Marcin Turski, prezes Licomp Empirical Multimedia Sp. z o. o., - Instytut Pamięci Narodowej, - Muzeum Powstania Warszawskiego, - Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu, - Urząd Gminy Dygowo, - Wojciech Kamiński, prezes Zarządu Agora Holding, - Przemysław Jaśkiewicz, wiceprezes Zarządu Fundacji Niepodległości, - Fundusz Popierania Twórczości im. Andrzeja Szczypiorskiego przy Stowarzyszeniu Autorów Zaiks, - Jerzy Piskozub, dyrektor ośrodka Arka-Mega, - Jan i Szymon Wróblewscy z firmy Zdrojowa Invest, - Piotr Redmerski, dyrektor Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, - Robert Gauer i Wydawnictwo Kamera, - Zbigniew Mańczyk, dyrektor Origami Sp. z o. o., - Karen Hovsepyan, wiceprezes Zarządu HOSSO Holding Sp. z o.o. - Jan Dąbrowski, prezes Zarządu Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu, - TVP2 oraz Biuro Marketigu TVP, - Agencja Muzyczna Polskiego Radia, - Wydawnictwo Bellona, - Wydawnictwo Poznańskie, - Wydawnictwo MG. Wydarzenie zrealizowane w ramach Obchodów 10. rocznicy śmierci Jacka Kaczmarskiego zostało objęte Patronatem Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego "25-lecie Wolności". Komitet Honorowy Obchodów stanowią: Małgorzata Omilanowska – Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Hanna Gronkiewicz-Waltz – Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Paweł Adamowicz – Prezydent Miasta Gdańska Krzysztof Dudek – Dyrektor Narodowego Centrum Kultury Jerzy Kapuściński – Dyrektor TVP2 Mieczysław Struk – Marszałek Województwa Pomorskiego Tomasz Tamborski – Starosta Powiatu Kołobrzeskiego Patronat medialny objęli: TVP2, TVP Szczecin, dziennik Gazeta Wyborcza, portal Strefa Piosenki, portal miastokołobrzeg.pl, Radio Koszalin, Radio Kołobrzeg oraz Telewizja Kablowa Kołobrzeg.