Firma ubezpieczeniowa wyceni zdrowie pacjentów
Transkrypt
Firma ubezpieczeniowa wyceni zdrowie pacjentów
Firma ubezpieczeniowa wyceni zdrowie pacjentów Katarzyna Nowosielska 16-11-2011, ostatnia aktualizacja 16-11-2011 06:55 Rekompensata będzie zależała od rodzaju uszczerbku na zdrowiu, pogorszenia się warunków życia i długości leczenia. Chory dostanie 100 tys. zł odszkodowania za błąd pracownika szpitala. Jeśli na skutek pomyłki lekarza umrze, jego rodzina dostanie do 300 tys. zł Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt rozporządzenia, które określa, jak po Nowym Roku firmy ubezpieczeniowe obliczą wysokość rekompensat za uszczerbek na zdrowiu lub śmierć pacjenta poszkodowanego przez personel medyczny szpitala. Przygotowanie takich wycen jest konieczne, bo 1 stycznia 2012 r. wchodzi w życie nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Przewiduje ona, że chory będzie mógł dochodzić odszkodowania przed wojewódzką komisją ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Szybkie orzekanie Prawnicy i lekarze zasiadający w nowych ciałach mają w ciągu czterech miesięcy stwierdzić, czy medyk bądź pielęgniarka w ZOZ spowodowali uszkodzenie ciała lub śmierć chorego. Jeśli uznają, że to ich wina, poszkodowany dostanie do 100 tys. zł rekompensaty. Jeżeli na skutek błędu pracownika szpitala chory umrze, to jego rodzina dostanie 300 tys. zł. O najwyższą kwotę będą mogli się ubiegać: mąż, żona, dzieci i wnuki. Dalsi krewni dostaną rekompensatę niższą o 50 lub 75 proc. W wypadku odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu kwotę zaproponuje ubezpieczyciel winnego ZOZ, kierując się wytycznymi wskazanymi w rozporządzeniu. Firma ubezpieczeniowa będzie więc musiała wziąć pod uwagę, czy zdrowie pacjenta się pogorszyło, czy może nadal pracować i czy jego dalsze leczenie jest uciążliwe. – Ubezpieczyciel musi się sztywno trzymać narzuconych reguł, bo przepisy kategorycznie definiują sposób ustalania wysokości odszkodowania – tłumaczy Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. W związku z tym np. kobieta, która wychowuje dziecko z ciężkim porażeniem mózgowym, bo lekarz zadecydował, by rodziła naturalnie, a nie przez cesarskie cięcie, powinna dostać maksymalną kwotę odszkodowania. Czyli 60 tys. zł za to, że zdrowie jej dziecka pogorszyło się z powodu złej metody porodu, 15 tys. zł za konieczność zapewnienia mu całodobowej opieki oraz 25 tys. zł za uciążliwość jego leczenia. Alternatywa dla sądów Aby rodzic dostał najwyższą kwotę, będzie musiał jednak udowodnić, że dziecko urodziło się chore z winy lekarza. Pacjenci chcą, że komisje mogły przyznawać większe odszkodowania. Proponujemy, aby w przypadku szkód, za które zainteresowani mieli przyznawane do tej pory w procesach cywilnych odszkodowania powyżej 100 tys. zł dawać teraz maksymalną kwotę - czyli 100 tys zł. Za mniejsze szkody trzeba przyznawać adekwatne odszkodowanie czyli np. jeśli sędzia miałby przyznać choremu 80 tyś. to niech tyle samo orzeknie wojewódzka komisja – mówi Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere. Pacjent, który będzie chciał dostać wyższe odszkodowanie, nadal więc będzie musiał walczyć o nie przed sądem w procesie cywilnym. Sądy często przyznają odszkodowania sięgające nawet 0,5 – 1 mln zł, ale procesy są skomplikowane i toczą się latami. Komisje wojewódzkie będą więc alternatywą dla długoletnich procesów sądowych. Każdy jednak, kto zdecyduje się wnieść sprawę do wojewódzkiej komisji i skorzystać z odszkodowania, straci możliwość dochodzenia roszczeń przed sądem. Źródło: „Rzeczpospolita” z dnia 16.11.2011 r. http://www.rp.pl/artykul/752058.html