Referat na odsłonięcie pomnika - Trzebieszów 18.10.2015 r. Panie

Transkrypt

Referat na odsłonięcie pomnika - Trzebieszów 18.10.2015 r. Panie
Referat na odsłonięcie pomnika - Trzebieszów 18.10.2015 r.
Panie Prezesie, Szanowni Goście!
Kiedy 1 września 1939 roku Niemcy, a 17 września Rosjanie zaatakowali Polskę,
wydawało się, że zostanie ona wymazana z mapy świata na długo. Na szczęście znaleźli się
ludzie, którzy nie pogodzili się z przegraną i rozpoczęli działalność konspiracyjną, tworząc
pod koniec wojny najliczniejszą podziemną armię świata.
Pierwsze komórki ruchu oporu powstawały samorzutnie i oparte były o grupy tworzone
na zasadzie przynależności do stronnictw politycznych lub kontaktów zawodowych. Taką
działalność rozpoczęli już w październiku 1939 roku ludowcy z Trzebieszowa. W końcu
sierpnia 1940 roku postanowiono ująć w ramy organizacyjne działające zalążki organizacji
bojowych i powołano Straż Chłopską, później przekształconą w Bataliony Chłopskie. W
rejonie gminy Trzebieszów początkowo komendantem był Mieczysław Cap, a po nim Tadeusz
Kurowski ps. „Leszczyna”. Natomiast organizację Batalionów Chłopskich na tym terenie
rozpoczął Tadeusz Szepelak, który w 1942 roku przekazał informację Wacławowi
Tuwalskiemu o działalności 20 członków tej organizacji. Na terenie Trzebieszowa działał
Oddział Specjalny BCh pod dowództwem Tadeusza Kurowskiego ps. „Leszczyna”,
przeprowadzając akcje dywersyjne.
Broń zdobywano w różny sposób. W Trzebieszowie w 1939 r. zakopano obok posterunku
broń policjantów, którzy ewakuowali się za Bug, a w okolicach Kurowa zakopano broń policji
z Ciechanowa. Żołnierze podziemia wydobywali ją i doprowadzali do użytku. Po amunicję i
broń jeżdżono też do Szaniaw, gdzie w 1943 r. żołnierze AK rozbili wagon z amunicją.
Jedną z pierwszych akcji partyzanckich było rozbrojenie 18 żołnierzy niemieckich pod
Międzyrzecem przez oddział BCh pod dowództwem Józefa Capa w dniu 25 czerwca 1940
roku. Z kolei 19 stycznia 1942 roku trzech żołnierzy BCh zatrzymało agenta gestapo,
znajdując przy nim spisane nazwiska kilku gospodarzy z Kurowa i Dębowierzchów, a 16 maja
1943 roku Oddział Specjalny BCh pod dowództwem Kazimierza Nurzyńskiego ps. „Stefan”
przechwycił kontyngent zboża, wiezionego do Łukowa. Pilnujących transportu policjantów
rozbrojono, a zboże przeznaczono dla wysiedleńców.
Żołnierze Batalionów Chłopskich i AK wielokrotnie napadali na urzędy gmin, niszcząc akta
dotyczące dostaw kontyngentowych oraz listy osób przeznaczonych do wywiezienia na
roboty do Rzeszy Niemieckiej. Niszczyli również działające bimbrownie oraz przypominali
nadgorliwym wójtom i sołtysom o postawie patriotycznej. Wysadzali też niemieckie
transporty kolejowe pod Brzozowicą i niszczyli tory; podczas jednej z takich akcji w dniu 14
listopada 1943 r zginął strz. Edward Rybak ps. „Żbik”.
W nocy z 19 na 20 stycznia 1944 roku oddział żołnierzy AK stoczył w Żabcach pod
Międzyrzecem walkę z jednostką niemieckiej frontowej szkoły polowej, która odbywała tam
ćwiczenia. Podczas walki zginęło 2 partyzantów, tj. Stefan Kurowski ps. „Gruby” z Kurowa
oraz Henryk Kokoszkiewicz ps. „Sowa” z Trzebieszowa. Fotografie zabitych Niemcy rozesłali
wójtom oraz posterunkom policji i żandarmerii, wyznaczając wysokie nagrody dla osób, które
pomogą zidentyfikować ciała. Działania te okazały się bezskuteczne, ponieważ partyzanci Jan
Rybak ps. „Twardy” i Lucjan Kurowski wykradli zwłoki kolegów, po czym pochowali je na
cmentarzu parafialnym w Trzebieszowie.
Równie zuchwałego czynu dokonali Kazimierz Nurzyński ps. „Stefan” i Jan Kryński ps.
„Sokół”, którzy w dniu 16 maja 1944 roku odbili z rąk granatowych policjantów żołnierza BCh
Mieczysława Brzozowskiego, ps. „Orzeł” z Leszczanki, który był przetrzymywany w domu
wójta w Trzebieszowie. Pilnujących go policjantów rozbrojono. Kilka tygodni później, w
czerwcu 1944 roku, 17 osób z oddziału AK rejonu Trzebieszów dokonało napadu na
samochód pancerny w lesie krzeskim. Samochód zniszczono, a broń zarekwirowano.
Rozmowy o scaleniach poszczególnych grup oporu, prowadzone w latach 1943-44, były z
różnych powodów kilkakrotnie przerywane. Dopiero 13 czerwca 1944 roku w Zaroślach
Grądeckich koło Kurowa oddziały Batalionów Chłopskich przejął dowódca AK kpt. Edmund
Sułkowski ps. „Marek”. Dlatego też część żołnierzy z Trzebieszowa przeszła do obozu w Jacie
i weszła w skład 1 batalionu 35 pułku piechoty AK. Wzięli oni udział w bitwie z Niemcami,
która rozegrała się 20 lipca 1944 roku pod Gręzówką. Była to najtragiczniejsza bitwa
żołnierzy AK Obwodu Łukowskiego w czasie całej II Wojny Światowej. Zginęło wówczas 25
partyzantów, w tym sześciu z okolic Trzebieszowa. Byli to:
1. ppor. Tadeusz Dębowski ps. „Wiktor”, lat 24;
2. kpr. Antoni Durys ps. „Mały”, lat 22;
3. plut. Piotr Mitura ps. „Jeż”, lat 24;
4. strz. Mieczysław Izdebski ps. „Miecz”, lat 21;
5. strz. Jerzy Karwowski ps. „Lis”, lat 21, i
6. strz. Jan Rybak ps. „Twardy”, lat 22.
Wszyscy oni zostali pochowani na tutejszym cmentarzu.
Po zakończeniu wojny nie wszyscy żołnierze AK złożyli broń. Część z nich dalej walczyła z
tzw. wyzwolicielami, reprezentowanymi przez NKWD i UB. Przykładem niezłomnej walki do
końca jest por. Jerzy Wadas ps. „Miecz” albo „Kwiek”, pochodzący z Szaniaw, który wyrokiem
sądu wojskowego został zamordowany 5 października 1948 roku na Zamku w Lublinie. We
wrześniu 1944 roku podczas próby uwolnienia z aresztu kolegi z oddziału zginął Lucjan
Zdańkowski, zastrzelony przez żołnierzy V Dywizji WP. W maju 1946 roku podczas próby
aresztowania przez KBW został postrzelony strz. Tadeusz Wereszczyński, który zmarł w
wyniku odniesionych ran. Ciała rodzinie nie oddano.
Do lat ‘80 nie można było dobrze mówić o bohaterach walk z najeźdźcą niemieckim i
sowieckim. Jednak pamięć o nich była przez cały czas żywa i kultywowana wśród
społeczności gminy Trzebieszów oraz wśród kolegów poległych żołnierzy. Dlatego też kpt.
Zygmunt Sikora ps. „Lot”, aby zachować pamięć o towarzyszach broni, ufundował w 1980
roku pomnik im poświęcony.
Niestety z biegiem lat pomnik ten uległ znacznemu zniszczeniu. W styczniu 2015 roku na
uroczystym zebraniu ŚZŻAK Koło Trzebieszów podjęto uchwałę o renowacji pomnika.
Przeprowadzona zbiórka wśród społeczności lokalnej oraz osób i instytucji wspierających ten
szczytny cel pozwoliła nam na wykonanie tego pomnika jako miejsca pamięci poległych
partyzantów.
Jako potomkowie ludzi walczących o wolność i niepodległość ojczyzny mamy nadzieję, że
pomnik ten przyszłym pokoleniom nie pozwoli zapomnieć o ofierze krwi, jaką złożyli
żołnierze polegli na polu chwały.
Opracował: Michał Szczygielski
Odczytała: Małgorzata Szczygielska