Pobierz PDF - Fronda LUX
Transkrypt
Pobierz PDF - Fronda LUX
PISMO POŚWIĘCONE FRONDA Nr 23/24 Rok 2001 od narodzenia Chrystusa PISMO POŚWIĘCONE FRONDA Nr 23/24 ZESPÓŁ Waldemar Bieniak.Nikodem Bończa-Tomaszewski, Natalia Budzyńska, Marek Jan Chodakiewicz,Piotr Frączyk-Smoczyński, Mariusz Gajda, Grzegorz Górny (redaktor naczelny), Marek Horodniczy, Robert Jankowski, Aleksander Kopiński, Estera Lobkowicz, Filip Memches, Maciej Piwowarczuk, Sonia Szostakiewicz, Rafał Tichy, Wojciech Wencel, Jan Zieliński. OPRACOWANIE GRAFICZNE Jan Zieliński Czasopismo zosta/o wydane przy pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ADRES REDAKCJI skr. poczt. 6 5 , 00-968 Warszawa 45 tel/fax 622 39 88 [email protected] www.fronda.pl © Fronda Sp. z o.o. DRUK Apostolicum, 05-091 Ząbki, ul. Wilcza 8 SPRZEDAŻ HURTOWA Grupa MAT RAS, tel.: (022) 631 94 3 1 , 631 94 3 2 , 631 94 33 PODZIĘKOWANIA Rafał Dzięciołowski, Tadeusz Grzesik, ks. Zenon Hanas SAC, Janusz Jakubowski, Zbigniew Jaros, Michał Jerzewski, Zbigniew Kozak, Jarosław Mytych, Krzysztof Pluta, Andrzej Przewoźnik, Jacek Rybak, Marek Różycki, Paweł Skorowski, Wiesław Turzański Dziękujemy Ambasadzie Republiki Węgier w Warszawie za pomoc w wydaniu „Frondy" nr 21/22 Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów i zmiany tytutów. Materiałów niezamówionych nie odsyłamy. ISSN 1231-6474 S P I S R Z E C Z Y MIROSŁAW WOŹNIAK Jak 7 ROZMOWA Z WŁADIMIREM BUKOWSKIM To był rozkaz! 8 ROZMOWA Z FRANCOISE THOM Antagonizowanie Europy i Ameryki 22 ROZMOWA Z JADWIGĄ STANISZKIS To była pełna reżyserka 30 MICHAŁ KLIZMA 0 kleptokracji i manipulacji 40 ROBERT KOWALEWSKI Fatalna fikcja 52 JÓZEF DARSKI Rok 1989: Jesień Ludów ay KGB? 62 MARCIN HĄJDECERKIEWICZ Edmund Niziurski - fundator myśli politycznej III RP 120 CERCELY UNCVARI Historyczny kompromis 124 ESTERA LOBKOWICZ Rasputin Putina 140 ROZMOWA Z ALEKSANDREM DUCINEM Czy Putin jest awatarem? JESIEN-2001 158 3 MICHAŁ CALLINA Limonow w więzieniu 170 WERDYKT JURY KONKURSU IM. X. JÓZEFA BAKI 177 WOJCIECH WENCEL Missio Bąkana 178 KRZYSZTOF CZACHAROWSKI Papierówka Niania Lubawa Sadowne w dzień kanonizacji s. Faustyny Powrót 187 188 189 190 191 SZYMON BABUCHOWSK1 Liście Peron Tren XX Powołani Smutne święta Wielkanoc 192 193 194 195 196 197 JAN A. BIELA Adoracja Niedaleko od jabłoni Dwie modlitwy do jednego Boga List otwarty do poety Krajobraz po bitwie Dowody Zrobiłem swoje 198 199 200 201 202 203 204 ANDRIEJ ZACOZDIN Pan Gustaw 206 FILIP MEMCHES Pożerając własny ogon czyli krótki szkic o dekadencji stanu trzeciego 4 208 FRONDA 23/24 MAREK HORODNICZY Techno-ideologia 218 • IMPRIMATUR ZENON CHOCIMSKI *lnicjacja: kolaboracja i kopulacja 230 ALEKSANDER KOPIŃSKI *Co kryje kłamstwo 236 WOJCIECH CHMIELEWSKI *„Na ten temat Słowianie milczą..." 244 ALEKSANDER BOCIANOWSKI *Pożegnanie z wielkością 250 MAREK KONOPKO Nowe Prawo czyli Pentalog 252 MICHAŁ COLDWASER Komu przeszkadza Olisadebe (i kto na tym robi interes) 255 ICOR FICA Teologia po holocauście 260 KASZA 1 ŚRUBOKRĘT 266 ROBERT ŻUREK Nowe Miasto 282 PRZEMYSŁAW BORKOWSKI Miasteczko Dermań 288 PIOTR CURSZTYN Nosodołbatielszczina - sekta czy zwyrodnienie? JESIEN-2001 296 5 STEFAN JERZY NIEMENTOWSKI 6 Cywilizacja 305 Poczta Księgarnie Fundusz Frondy Noty o autorach 309 322 323 324 FRONDA 23/24 MIROSŁAW WOŹNIAK Jak Jak odnajdziesz mnie, Panie, pośród tylu stworzeń, jakże włos mój rozpoznasz, skoro spaść nie może bez Twej woli, jeżeli ziemia jest drobiną w bezmiarze, który stał się. byś Ty mógł nim płynąć, po cóż jestem Ci, Panie, jeśli niepojęty trwasz nieobjęty trwaniem, czasem nieobjęty, w znakach Twojej wszechmocy i straszny, i święty, jakże zechcesz mnie zbawić, gdy kruche naczynie i ledwie ślad po ogniu w wypalonej glinie, jakże weźmiesz na siebie grzechy moje, zbrodnie, dopuszczone z miłości, przez to, że swobodne, dlaczego tylko wiarę chciałeś mi zostawić, bym nawet przeciw wierze pragnął Ciebie sławić, skąd zamysł, żebym zgodnie z niewzruszonym wzorem nie wiedzący się budził i szedł spać wieczorem, dlaczego rzeczywiste jest tylko odbiciem gubionego porządku większego od życia, czemu pytam, wciąż pytam jak ślepiec, jak żebrak, po cóż Ci kunszt ten cały w niebieskiej algebrze (2000) JESIEŃ-2001 7 W latach 1989-1990 wytypowano paru „zaufanych towarzyszy" z KGB oraz spo śród młodych liderów Komsomołu, przeprowadzono dla nich szybkie szko lenie na temat dyscypliny finansowej i funkcjonowania wolnego rynku, po czym powierzono im części przedsiębiorstw, insty tucji finansowych - niby to na własność. Wszyscy otrzymali zaświadczenia informują ce, że działają na rzecz partii, że powierzono im tę okre śloną gałąź przemysłu, bank czy sumę pieniędzy, aby za rządzali nimi w imieniu i na rzecz partii, i że kiedy tylko się od nich tego zażąda, mają je partii zwrócić. W ten oto sposób pojawili się tzw. oligarchowie. To był rozkaz! ROZMOWA Z WŁADIMIREM BUKOWSKIM W ł a d i m i r Bukowski (1942) - czasach Z S R R j e d e n z t w ó r c ó w opozycji d e m o kratycznej, spędził 12 lat w sowieckich więzieniach i psychuszkach, w 1976 ro ku w r a m a c h u k ł a d u Pinochet-Breżniew w y m i e n i o n y na s e k r e t a r z a general nego Chilijskiej Partii K o m u n i s t y c z n e j Luisa Corvalana. A u t o r wielu książek, z których w Polsce w y d a n o : „I p o w r a c a w i a t r " , „Listy rosyjskiego p o d r ó ż n i ka", „Pacyfiści k o n t r a p o k ó j " i „Moskiewski p r o c e s " . Wydarzenia z przełomu lat 80-tych i 90-tych, kiedy upadł komunizm w Eu ropie Wschodniej oraz rozpadł się Związek Sowiecki, były postrzegane na początku jako wynik wielkiego zrywu antykomunistycznego. Z czasem za częły pojawiać się informacje, że wydarzenia te odbywały się zgodnie z opracowanym wcześniej scenariuszem. Czy rzeczywiście istniał plan de montażu systemu? 8 FRONDA 23/24 Na ile m o ż e m y to teraz ustalić, istniał p e w i e n plan. S t w o r z o n o go w M o skwie, nie miał on c h a r a k t e r u lokalnego. W ł a d z e lokalne - a przynajmniej ich część wybrana przez M o s k w ę - w p e ł n i w s p ó ł p r a c o w a ł y przy jego reali zacji, jednak s a m plan główny został s t w o r z o n y w M o s k w i e . Najwyraźniej nastąpiło to w 1987 i 1988 roku. Z n a m y teraz nieco faktów, częściowo dzięki d o k u m e n t o m , częściowo dzięki ś l e d z t w o m d z i e n n i k a r s k i m i rządowym. Właściwie j e d y n y m r z ą d e m , który przeprowadził p e ł n e śledztwo w sprawie w y d a r z e ń z 1989 roku, był rząd czeski we współpracy z p r e z y d e n t e m Vaclavem Havlem. Wyniki tego śledztwa były oszałamiające. U j a w n i o n o bowiem, że wszystkie w y d a r z e n i a 1989 roku prowadzące do u p a d k u rządu Jakesza były częścią p l a n u KGB, re alizowanego w Czechosłowacji przez służby wywiadowcze. Ó w c z e s n y szef tych służb, gen. Alojs Lorenc, potwierdził to w swoich zeznaniach. Widzia ł e m je nagrane na t a ś m i e . O t ó ż najwyraźniej wielkie d e m o n s t r a c j e s t u d e n t ó w w listopadzie 1989 roku, które de facto u r u c h o m i ł y ciąg w y d a r z e ń prowadzących do u p a d k u ko m u n i z m u w Czechosłowacji, były w z n i e c o n e i z o r g a n i z o w a n e przez służby bezpieczeństwa. S t u d e n t , który r z e k o m o został zabity podczas tych zajść, był w rzeczywistości m ł o d y m oficerem KGB, który p o t e m okazał się całkiem ży wy. W trakcie śledztwa zeznał, że c h o d z i ł o im o s p r o w o k o w a n i e g n i e w u spo łeczeństwa. W czasie okupacji nazistowskiej miały miejsce p o d o b n e d e m o n stracje, w trakcie których również zginął s t u d e n t . C h o d z i ł o więc o ukazanie oczywistego p o d o b i e ń s t w a między t a m t y m r e ż i m e m a r z ą d e m Jakesza, tak aby postawić t e n rząd w sytuacji skrajnie t r u d n e j , bez wyjścia. Poza t y m Jakeszowi nie p o z w o l o n o na spacyfikowanie tych niepokojów przy użyciu woj ska (zarówno czeskiego, jak i radzieckiego). Jakesz był więc skończony i m u siał złożyć rezygnację. Ale oczywiście plan Moskwy - jak potwierdziło to śledztwo i s a m generał Lorenc - nie przewidywał przejęcia władzy przez Vaclava Havla. Z pewnością nie tego chcieli. N o w y m przywódcą miał być Z d e n e k Młynarz, j e d e n z przy wódców wystąpień z roku 1968, z czasów Dubczeka. Od 1968 roku mieszkał on w Wiedniu. Tak się złożyło, że na początku lat 50-tych studiował na U n i wersytecie Moskiewskim i dzielił pokój w akademiku z Gorbaczowem. Usta lono, że w roku 1988, na rok przed o m a w i a n y m i tu wydarzeniami, Młynarz został wezwany do Moskwy, gdzie odbył d ł u g ą r o z m o w ę z G o r b a c z o w e m . J E S I E Ń 2 0 01 9 Gorbaczow nakłaniał go, aby przygotowywał się do objęcia p r z y w ó d z t w a w Czechosłowacji - nowej Czechosłowacji, w r a m a c h „ n o w e g o otwarcia". W rzeczywistości chcieli jedynie odegrać p o w t ó r k ę „praskiej w i o s n y " . Miało to doprowadzić, w ś r ó d e n t u z j a z m u s p o ł e c z e ń s t w a i przy jego aktyw nym udziale, do b u d o w y „socjalizmu z l u d z k ą t w a r z ą " . Wszystko p o s z ł o b a r d z o dobrze, zgodnie ze s c e n a r i u s z e m - aż do ostat niej chwili, kiedy w ś r ó d wszystkich tych niepokojów, t u ż po u p a d k u rządu, w Pradze pojawił się nagle Młynarz. Miał b a r d z o wiele wystąpień telewizyj nych, wygłosił p r z e m ó w i e n i e na Placu Św. Wacława. Ludzie j e d n a k buczeli i gwizdali, p o n i e w a ż rzucał tylko stare slogany z 1968 roku. Na t y m etapie nie chcieli już Czechosłowacji, nie chcieli „socjalizmu z ludzką t w a r z ą " , nie chcieli żadnego socjalizmu z ż a d n ą twarzą. Wygwizdany Młynarz wycofał się z gry. Ponieważ reakcja ludzi była i n n a od tej, której oczekiwał, po p r o s t u ob rócił się na pięcie i powrócił do Wiednia. I nagle t e n b a r d z o staranny, b a r d z o precyzyjny spisek w s z e d ł w i m p a s . Sowieci nie mieli na miejscu ż a d n e g o swojego kandydata. Sprawy b a r d z o szybko w y m k n ę ł y się spod kontroli. Havel ze s w o i m i przyjaciółmi byli na miejscu i to oni zgarnęli całą p u l ę . Czy nie sądzi Pan, że Moskwa mogła w tym czasie przygotować podobne intrygi także w innych krajach? J e s t e m pewien, że je przygotowali! M o s k w a nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego tylko w j e d n y m kraju. Ów zamysł zmiany s t a t u s u E u r o p y Wschod niej m ó g ł zostać zrealizowany jedynie całościowo. N i e m o ż n a było t e g o zro bić tylko w Bułgarii, czy tylko na Węgrzech, p o n i e w a ż d o s k o n a l e zdajemy so bie sprawę, jak b a r d z o wszystkie te kraje były ze s o b ą p o w i ą z a n e . To był jeden plan. Jeżeli zdecydowali się zrealizować go w Czechosłowacji, to zna czy, że z p e w n o ś c i ą dotyczyło to także innych krajów. Jednak p a ń s t w e m kluczowym były dla nich Niemcy. Kiedy prześledzi się hi storię XX wieku, to widać, że obraca się o n a wokół Niemiec. To Lenin pierwszy powiedział: „Bez niemieckiego potencjału przemysłowego nigdy nie zbudujemy światowego socjalizmu" (śmiech). Ciągle więc próbowali zająć Niemcy: w 1920 roku - wtedy powstrzymał ich Piłsudski, w 1923 roku - nie udało się. Próbowa li tego za Stalina - na tym polegała cała idea jego wojen. Ciągle jednak ponosili 10 FRONDA 23/24 porażki. W końcu został im tylko kawałek Nie miec, który nigdy nie był uważany za państwo we właściwym znaczeniu tego słowa. Stalin próbował oddać go Zachodowi w zamian za neutralizację całych Niemiec - nie udało mu się to. Beria próbował go Zachodowi sprzedać (śmiech) - nie udało mu się. Podobne pomysły miał Chruszczow, ale skończyło się na tym, że był zmuszony zbudować m u r berliński, bo na gle zorientował się, że w przeciwnym wypadku cala ludność Niemiec Wschodnich ucieknie na Zachód. Tak więc nigdy nie było to państwo, było to tylko wiele tysięcy mil drutu kolczastego - i nic innego. W Moskwie wiedzieli, że aby zmienić status Europy Wschodniej, musieli najpierw rozwiązać problem zjednoczenia Niemiec. Włożyli w to wiele wysił ku. Byli bardzo ostrożni. Współpracowali z zachodnioniemieckimi socjaldemo kratami, którzy ówcześnie - zgodnie ze wszystkimi d o k u m e n t a m i , które wi działem - byli w znacznej mierze ich agentami: czasami fizycznie jako agenci KGB, czasami jako stronnicy polityczni. Czym by to jednak nie było - był to ich wspólny plan. Chcieli zjednoczenia Niemiec, ale tylko na w a r u n k a c h narzuco nych przez Sowietów. A mianowicie: Niemcy mają być socjalistyczne, neutral ne oraz zdemilitaryzowane, wyłączone z NATO. Na tym polegał cały plan. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby im się to u d a ł o . Polska nie miałaby się ku k o m u zwrócić. Tragedią jej historii jest to, że tkwi jak w kanapce — pomiędzy Rosją a N i e m c a m i . Polska na trwale p o z o s t a ł a b y w „obozie socja listycznym", jak to kiedyś nazywano. Taki był plan. Oczywiście także t e n plan p o d koniec swej realizacji zaczął szwankować. Początkowo szło b a r d z o dobrze. Na p o d s t a w i e rozkazów z Moskwy płyną cych od Gorbaczowa i jego ludzi - co teraz jest już b a r d z o d o b r z e u d o k u m e n t o w a n e - usunęli H o n e c k e r a i S t o p h a oraz przygotowywali n o w y rząd Krenza, M o d r o w a i innych. C h o d z i ł o o uzyskanie zaufania, k t ó r e pozwoliło by otworzyć im M u r Berliński. Dałoby im to niezwykły m i ę d z y n a r o d o w y pre stiż, poparcie, zaufanie ludzi. Tylko że również i to zdołali jakoś spieprzyć. W i a d o m o ś ć o otwarciu M u r u Berlińskiego p o d a n o o j e d e n dzień za wcześnie niż było to z a p l a n o w a n e . Także i to z o s t a ł o b a r d z o d o b r z e u d o k u m e n t o w a n e w licznych dziennikarskich śledztwach. JESIEŃ-2001 11 Otóż jeden z członków wschodnioniemieckiego Biura Politycznego, który w duchu „nowej przejrzystości" codziennie pokazywał się w telewizji i wyjaśniał ludziom, czym danego dnia zajmuje się rząd - przez pomyłkę obwieścił, że M u r Berliński jest otwarty. Kiedy dziennikarz zapytał go: „Od kiedy?", ten odpowie dział: „O ile wiem, decyzja już weszła w życie". To była nieprawda. Wszystko by ło przygotowane dopiero na następny dzień (śmiech). O g r o m n e tłumy zgromadziły się przy m u r z e , przy Bramie Brandenburskiej. Oczywiście Stasi nie była na to przygotowana, cały plan był gotowy na j u t r o . Wszystko miało być starannie reglamentowane, kontrolowane, nie każdy mógł by przekraczać sobie granicę w tę i z p o w r o t e m . Mieli zatroszczyć się o wszyst ko. Ale tłumy, o g r o m n e t ł u m y już teraz zaczęły gromadzić się po obu stronach m u r u . Stasi nie wiedziała co robić, nie mieli żadnych rozkazów: strzelać do lu dzi, czy nie strzelać? Najprawdopodobniej, na ile to dziś wiadomo, zatelefono wali w końcu do Moskwy. I najwyraźniej Gorbaczow powiedział: „Teraz jest już za późno. Nie można ich wszystkich zastrzelić. Otwórzcie granicę" (śmiech). Tak więc nagle znikła granica, u p a d ł M u r Ber liński, ale zasługi za to bynajmniej nie przypi sano nowym wschodnioniemieckim protego w a n y m Moskwy. U z n a n o , ż e m u r u p a d ł nie dzięki n i m , ale dzięki t ł u m o m , k t ó r e to w y m u siły. To, jak spieprzyli to w Niemczech, to bar dzo d ł u g a historia. J e d n a k zgodnie z doku m e n t a m i , k t ó r e widziałem, i s p o ś r ó d których n i e k t ó r e już o p u b l i k o w a n o , M o s k w a a ż d o października 1990 roku wierzyła, że nadal jest w s t a n i e zrealizować p r z y g o t o w a n y przez n i ą scenariusz. D o p i e r o w październiku 1990 roku zdali sobie sprawę, że tracą Niemcy. Do tego m o m e n t u wciąż wierzyli, że wszystko jest p o d ich kontrolą, że socjaldemo kraci zwyciężą w wyborach. Ale w w i o s e n n y c h wyborach socjaldemokraci przegrali. Zwyciężyli chadecy. N a w e t kiedy w N i e m c z e c h W s c h o d n i c h w n o wych wyborach do p a r l a m e n t u z n a c z n ą większość uzyskali a n t y k o m u n i ś c i Moskwa nadal wierzyła, że wciąż jeszcze m o ż e zrealizować swój plan. Dopiero w październiku, kiedy n o w o wybrany w s c h o d n i o n i e m i e c k i par lament, Yolkskammer, nagle przegłosował zjednoczenie N i e m i e c w oparciu 12 FRONDA 23/24 0 p r a w o p r z e d w o j e n n e - i zrealizował to - d o p i e r o w t e d y M o s k w a z o r i e n t o wała się, że straciła Niemcy. Na p o d s t a w i e akt z a r c h i w ó w stwierdzić m o ż na, że aż do tego m o m e n t u nie u s u w a ł a żadnych d o k u m e n t ó w dotyczących spraw delikatnych, ani nie wywoziła z t e r e n u N i e m i e c W s c h o d n i c h żadnych osób, które zbyt m o c n o zaangażowały się we w s p ó ł p r a c ę z nią. D o p i e r o w październiku 1990 roku Politbiuro podjęło decyzję o wywiezieniu do M o skwy delikatnych d o k u m e n t ó w i niektórych o s ó b z a p a r a t u wojskowego 1 a p a r a t u bezpieczeństwa, o których w i a d o m o było, że b ę d ą a r e s z t o w a n e . Aż do tego m o m e n t u wierzyli, że jeszcze m o ż e im się udać. Cóż takiego się stało, że nie tylko w Niemczech, ale także w niektórych in nych krajach komunistycznych wszystko wymknęło się im spod kontroli? Wszystko było precyzyjnie przygotowane, a potem nagle się zawaliło. Co się stało? Widzi Pan, w o s t a t e c z n y m r o z r a c h u n k u popełnili oni b a r d z o typowy błąd wszystkich dyktatorów, którzy chcą w p r o w a d z i ć reformy. Nie rozumieli, że robią zbyt m a ł o i zbyt p ó ź n o , że ludzie n i e n a w i d z ą ich już zbyt m o c n o , że re żim jest zbyt zdyskredytowany, że ludzie już za n i m i nie pójdą. Przeceniali siłę swojego w ł a s n e g o a p a r a t u . Z a w s z e wierzyli, że są b a r d z o p o t ę ż n i , bo mają w rękach p o t ę ż n ą m a s z y n ę . Po czym okazuje się, że m a s z y n a ta jest ca ła przerdzewiała. Uświadomili sobie to wszystko zbyt p ó ź n o . W historii odnajdujemy s p o r o p o d o b n y c h przykładów. Mikołaj II prak tycznie sam wywołał rewolucję 1905 roku - z tego s a m e g o p o w o d u . Chciał reform, a s p o w o d o w a ł rewolucję. D o k ł a d n i e ta s a m a historia przytrafiła się Ludwikowi XVI. To typowe. Znajdujący się u władzy dyktatorzy przeceniają swoją w ł a s n ą siłę i nie doceniają pragnącego z m i a n ludu. Jest to oczywiste na przykładzie Czech. Komuniści wciąż wierzyli, że jeszcze mogą narzucić model „socjalizmu z ludzką twarzą", cofając kraj do roku 1968. Ale na tym etapie ludzie nie wierzyli już w żaden socjalizm. Proszę nie zapomi nać, że w czasie tych 45 lat w Europie Wschodniej wypróbowano wszystkie for my socjalizmu, szczególnie na Węgrzech, w Jugosławii, do pewnego stopnia tak że w Polsce. Wykorzystali każdy możliwy model i wszystkie one zawiodły. Wtedy, w 1989 roku, praktycznie rzecz biorąc n a w e t k o m u n i ś c i j u ż nie wierzyli w system. P a m i ę t a m , że pierwszym, który przyznał to otwarcie, był JESIEŃ-2001 13 węgierski przywódca I m r e Pozsgay. Powiedział: „Socjalizmu nie m o ż n a zre formować, m o ż n a go tylko zlikwidować" (śmiech). To w ł a ś n i e było nagłe u ś w i a d o m i e n i e sobie, że znajdują się w p u n k c i e , z k t ó r e g o już nie ma o d w r o tu. Gdyby zrealizowali t e n sam scenariusz w p ó ź n y c h latach 60-tych l u b na początku lat 70-tych - mogliby o d n i e ś ć sukces. Czy można wskazać jakąś konkretną osobę w Moskwie, która była autorem tego planu? To była praca zbiorowa. Kształtowanie tej koncepcji r o z p o c z ę ł o się jesz cze za Breżniewa. D o k u m e n t y , k t ó r e widziałem, stwierdzają, że już w latach 1977-1978 pracowali - teoretycznie - n a d tym, jak to zrobić, jak o p a k o w a ć ich ideologię, żeby bardziej o d p o w i a d a ł a z a c h o d n i m socjaldemokratom, że by skuteczniej niż d o t ą d pozyskać ich dla r e ż i m u k o m u n i s t y c z n e g o w M o skwie. Już w t e d y opracowywali „sprawnie k o n t r o l o w a n ą głasnost". Cytuję to za d o k u m e n t e m Politbiura z 1977 roku, gdzie było n a p i s a n e , że już w t e d y pracowali n a d „sprawnie k o n t r o l o w a n ą głasnostią". O s o b ą szczególnie znaczącą, będącą p r a w d o p o d o b n i e j e d n y m z głównych m ó z g ó w całej tej operacji, był Andropow. Nie Breżniew, nie Gorbaczow. W t e d y jeszcze Gorbaczow nie m i a ł z t y m nic wspólnego, o d p o w i a d a ł w Ko mitecie C e n t r a l n y m za rolnictwo (śmiech). W żadnej m i e r z e nie był to jego pomysł. W rzeczywistości odziedziczył go, kiedy doszedł do władzy w 1985 roku. Wybrano go po p r o s t u dlatego, że był najmłodszą, najenergiczniejszą i najbardziej charyzmatyczną - p o w i e d z m y : najbardziej telegeniczną - o s o b ą spośród nich. Był po p r o s t u zręcznym wykonawcą - to wszystko. A kto działał zza kulis? KCB? KGB i w znacznej m i e r z e D e p a r t a m e n t M i ę d z y n a r o d o w y K o m i t e t u C e n tralnego. Zespoły badawcze, k t ó r e od późnych lat 70-tych pracowały n a d gła snostią i pieriestrojką, w większości pochodziły w ł a ś n i e s t a m t ą d . Byli to zazwy czaj ludzie, którzy mieli za s o b ą doświadczenie pracy na Zachodzie, ludzie formułujący politykę zachodnią. G ł ó w n y m celem o w e g o p l a n u był Z a c h ó d , problem: „jak przejąć Zachód, aby u r a t o w a ć z b a n k r u t o w a n y s y s t e m sowiec ki". Do tego się to s p r o w a d z a ł o . Stąd też specjaliści do s p r a w s t o s u n k ó w 14 FRONDA 23/24 międzynarodowych zajmowali szczególną pozycję w zespołach opracowują cych t e n plan. A więc ich punktem wyjściowym była raczej chęć zreformowania impe rium, chęć rozszerzenia go na Zachód? M o ż n a by to n a z w a ć operacją r e d u k o w a n i a strat. Cofnijmy się do roku 1921, kiedy to Lenin zdał sobie sprawę, że o g ó l n o ś w i a t o w a rewolucja socja listyczna nie nastąpi. W t e d y nagle z o r i e n t o w a ł się, jak b a r d z o się przeliczyli przejmując w ł a d z ę w Rosji. To, co p o t e m robili, było j u ż tylko o g r a n i c z a n i e m strat. Próbowali w c h ł o n ą ć jak najwięcej krajów zachodnich, bo bez ich p o tencjału p r z e m y s ł o w e g o nie mogli n a w e t marzyć o p r z e t r w a n i u . Powoli wchłaniali je więc do i m p e r i u m . Już w t e d y wiedzie li, że mają kłopoty. Ich p r o g n o z y rozwoju w y d a r z e ń okazały się b ł ę d n e . Oczywiście sama Rosja nie była w stanie zapewnić bazy materialnej dla światowej rewolucji. Dla biednej Rosji, która na początku XX wieku była jeszcze krajem rolniczym, było to zadanie zbyt trudne. Zawsze był to dla nich poważny problem. Zawsze uwzględniali to w swoich planach. Już w 1960 roku wiedzieli, że mają wielki kryzys. Odkrycie dużych złóż ropy i gazu prze dłużyło im życie w sumie o około 20 lat. Nagle mieli źródło twardej waluty, mogli kupować lub wykradać zachodnie technologie itd. Ale już w połowie lat 70-tych wiedzieli, że z n ó w są w poważnych tarapatach. To wtedy zainicjowali to, co nazwali polityką odprężenia. Podjęli jeszcze jedną pró bę ponownego zbliżenia z socjaldemokratami na Zachodzie, aby utworzyć alians, który pozwoliłby im rozbroić Zachód i poszerzyć sowiecką strefę wpływów. Z a c h o d n i socjaldemokraci wyznawali w t e d y „teorię konwergencji". G ł o siła ona, że p e w n e g o d n i a bolszewicy p o r z u c ą swoje występki i p o w r ó c ą na ł o n o socjaldemokracji. Do t e g o czasu socjaldemokraci z d o b ę d ą j u ż p r z e w a g ę na Zachodzie. W t e n s p o s ó b nagle okaże się, że p o d z i a ł u m i ę d z y W s c h o d e m i Z a c h o d e m j u ż nie m a . Dojdzie do konwergencji o b u systemów. Z n i k n ą woj ny i wrogość, n a s t a n i e sprawiedliwość s p o ł e c z n a i wieczna szczęśliwość. Tym właśnie utopijnym m a r z e n i e m zachodni socjaldemokraci żyli przez JESIEN-2001 15 większą część XX wieku. Bolszewicy zawsze to wyko rzystywali. Za każdym razem, kiedy znajdowali się w t r u d n y m położeniu, zawsze na n o w o rozbudzali to ma rzenie w zachodnich socjaldemokratach i przeciągali ich na swoją stronę. Podobnie zrobili we wczesnych latach 70-tych, kiedy za inicjowali katastrofalną dla Zachodu politykę „odpręże nia". Pamiętam, jak m u s i a ł e m z nią wtedy walczyć. Ale ostatecznie dzięki naszym połączonym wysiłkom, „odprę żenie" zostało zneutralizowane. Przez kilka lat udawało n a m się tę politykę ha mować, p o t e m Sowieci najechali Afganistan, w Polsce pojawiła się „Solidarność" i w końcu „odprężenie" było martwe - na szczęście dla nas wszystkich (śmiech). A zatem pod koniec lat 70-tych już wiedzieli, że polityka „odprężenia" jest martwa. Zrozumieli, że nie osiągnęli tego, co zamierzali osiągnąć. Przystąpili więc do opracowywania następnej polityki „odprężenia", starając się, aby była sprawniejsza, p r o w a d z o n a z większym r o z m a c h e m . Zastanawiali się, jak pozy skać sobie jeszcze więcej sił lewicowych na Zachodzie. Właśnie tak narodziła się idea głasnosti i pierestrojki. Wszystko było przygotowane już na p r z e ł o m i e lat 70-tych i 80-tych. Czekali tylko, aż pojawi się odpowiedni lider. Sowieccy przy wódcy umierali jeden po drugim, nie był to zbyt dobry czas na rozpoczynanie nowej polityki. A n d r o p o w mógł to przeprowadzić sam, ale zmarł przedwcze śnie, był śmiertelnie chory. Kiedy zmarł Czernienko, pojawiła się pierwsza re alna szansa realizacji tego planu, który był już w całości opracowany. Rozpo częli więc wcielanie go w życie. Jednak jeśli wziąć pod u w a g ę ówczesne nastawienie ludzi, sytuację na świecie oraz stan ich własnych s t r u k t u r - było na to już za późno. Struktury władzy w całym świecie komunistycznym były już na tyle s k o r u m p o w a n e i niesprawne, że nie były w stanie przeprowadzić tak masowej i tak dalece skomplikowanej operacji. Co stało się później? Stracili nie tylko wpływy w Europie Wschodniej, ale także swoją komunistyczną ideologię. Co się wtedy stało z Rosją? Jeśli chodzi o ideologię, to na Wschodzie nie widzę nikogo, k t o by rozpa czał z p o w o d u jej u p a d k u . N a w e t byli k o m u n i ś c i b a r d z o się cieszą, że się jej pozbyli. Uważali ją za krępującą, ograniczającą. Wszyscy cieszyli się mogąc ją 16 FRONDA 23/24 pogrzebać i z a p o m n i e ć o niej - p o z a i d i o t a m i pokroju Z i u g a n o w a , tworzące go jakąś partię komunistyczną, k t ó r a nikogo nie obchodzi. To, co im tedy p o zostało, nie było k o m u n i z m e m jako t a k i m . Była to w ł a d z a n o m e n k l a t u r y . Utrzymali tę w ł a d z ę elity, n o m e n k l a t u r y z a r ó w n o w czasie pieriestrojki, jak i po u p a d k u Związku Sowieckiego. W ł a ś n i e to uważali za swoje najważniej sze zadanie. Nie chodziło im o ideologię k o m u n i s t y c z n ą , o n a nic ich nie ob chodziła. Zdołali j e d n a k u t r z y m a ć w ł a d z ę n o m e n k l a t u r y . W jaki sposób? Zgodnie z planem - a wiedziałem wystarczająco dużo d o k u m e n t ó w Politbiura, aby stwierdzić, że było to zaplanowane - w latach 1989-1990 (w roku 1989 podjęto decyzję, a jej realizację rozpoczęto w roku 1990) chcieli przeprowadzić prychwatyzację. Wytypowali paru „zaufanych towarzyszy" z KGB oraz spośród młodych liderów Komsomołu, przeprowadzili dla nich szybkie szkolenie na te mat dyscypliny finansowej i funkcjonowania wolnego rynku, po czym powierzy li im części przedsiębiorstw, instytucji finansowych - niby to na własność. Jeśli przyjrzymy się bliżej t y m tak z w a n y m b i z n e s m e n o m , którzy w t e d y pojawili się w Rosji nagle, znikąd, to stwierdzimy, że wszyscy wywodzą się albo z szeregów KGB, albo K o m s o m o ł u , albo czegoś p o d o b n e g o , oraz że wszyscy otrzymali zaświadczenia informujące, że działają na rzecz partii, że p o w i e r z o n o im tę o k r e ś l o n ą gałąź p r z e m y s ł u , b a n k czy s u m ę pieniędzy, aby zarządzali n i m i w i m i e n i u i na rzecz partii, i że kiedy tylko się od n i c h t e g o zażąda, mają je partii zwrócić. W t e n o t o s p o s ó b pojawili się tzw. oligarchowie. Ż a d e n z nich nie jest prawdziwym oligarchą, self made man'em. Na początku dostali do ręki o g r o m ne środki pozwalające na wspaniały start. W tym czasie w całym kraju niko mu nie w o l n o było prowadzić prywatnych interesów, własnej działalności gospodarczej. A oni otrzymali takie pozwolenie, otrzymali fundusze, uprzy wilejowane powiązania, b a r d z o często otrzymywali też p r a w o w ł a s n o ś c i . To był wielki plan ekipy Gorbaczowa. Chcieli nadal wszystko kontrolować, jed nak s a m o zarządzanie powierzyli kilku „zaufanym t o w a r z y s z o m " . W Polsce niektórzy twierdzą, że władza komunistyczna zawarła z opozycją demokratyczną układ, na mocy którego opozycja otrzyma władzę polityczJESIEŃ-2001 17 ną, zaś komuniści władzę ekonomiczną. Jak wyglądało to w innych kra jach? Teraz w wielu miejscach postkomuniści powracają do władzy. Wiem, że przeprowadzili t e n swój p l a n prychwatyzacji we wszystkich kra jach z ich strefy wpływów, nie tylko w Rosji, ale również na Węgrzech, w Czechosłowacji, w Bułgarii i w innych. Zachęcali lokalnych p r z y w ó d c ó w do znalezienia sobie „zaufanych t o w a r z y s z y " do zarządzania gałęziami prze mysłu czy innymi dziedzinami gospodarki, a n a w e t do w c h o d z e n i a na mię dzynarodowe rynki finansowe. Taka była polityka partii. W i d z i a ł e m o d n o ś n ą dyrektywę, p o d p i s a n ą przez zastępcę Gorbaczowa, Iwaszkę. Było to u r z ę d o we p i s m o Politbiura. To był rozkaz! A więc poczynając od roku 1988, a szczególnie w roku 1989 - wszyscy się za to zabrali. J e d n a k w roku 1990 sprawy zaczęły iść źle w aspekcie politycz nym. Zaczęli tracić k o n t r o l ę . W t e d y większość tych tzw. „zaufanych towarzy szy" zdała sobie sprawę, że partia zniknie, ale oni p o z o s t a n ą - z b a r d z o lu kratywnym majątkiem w swoich rękach. I to o n i pierwsi pożegnali się z partią: „Już was, chłopaki, nie potrzebujemy. M a m y banki, h o t e l e , fabryki i Bóg j e d e n wie co jeszcze. Nie z n a m y w a s . " Ale zapewne mieli też jakieś ambicje polityczne. Wszystko w s w o i m czasie, wszystko w s w o i m czasie... Kiedy j u ż u p a d ł dotychczasowy establishment polityczny - oczywiście, c z e m u nie? Tych m ł o d szych, z przeszłością KGB-owską i k o m s o m o l s k ą , nadal łączyły stare, niena r u s z o n e powiązania n o m e n k l a t u r o w e . Mieli o g r o m n ą , o g r o m n ą p r z e w a g ę nad wszystkimi. Od razu mieli własność, d u ż e pieniądze, wszystkie p o t r z e b ne powiązania, także m i ę d z y n a r o d o w e - j u ż w m o m e n c i e , kiedy stary r e ż i m upadł. Czegóż chcieć więcej? To najsilniejsza pozycja, jaką tylko m o ż n a sobie wyobrazić. Oczywiście zrobili to w s p o s ó b przemyślany, na b e z p o ś r e d n i roz kaz Moskwy. Nie z n a m d o k ł a d n y c h szczegółów, jak p r z e p r o w a d z o n o to w Polsce, ale wiem, że p o r o z u m i e n i e Okrągłego Stołu było e l e m e n t e m t e g o ich scenariusza. Czy istniejące pomiędzy nomenklaturami byłych państw komunistycznych powiązania biznesowe tworzą także dzisiaj jakąś jedną sieć? Czy może być 18 FRONDA 23/24 ona odtworzona i czy może to zagrozić suwerenności owych państw, w tym także Niemiec? R o z m a w i a m y tu p r z e d e w s z y s t k i m o k o n t a k t a c h biznesowych, p o n i e w a ż większość ich powiązań czysto politycznych przekształciła się w powiązania biznesowe. Oczywiście - powiązania te zachowały się. Być m o ż e niektórzy wypadli z gry, ale większość tych k o n t a k t ó w n a d a l istnieje. Proszę spojrzeć na to, co teraz dzieje się w Rosji. Da to Panu klucz do analizy obecnej sytu acji Europy Wschodniej. Po początkowych niepokojach w latach 1991- 1992, kiedy wszystko się waliło, kiedy szalała inflacja, kiedy stara n o m e n k l a t u r a czuła na sobie o g r o m n ą presję i nie chciała być publicznie obarczana całą od powiedzialnością za ten cyrk - choć nie miała już wte dy aż takiej władzy - bardzo szybko zaczęli wracać do formy. W 1993 roku odzyskali ją już całkowicie. Oka zało się, że Jelcyn zupełnie nie radzi sobie ze starym reżimem. Zwlekał, wahał się, nie był w stanie rozwią zywać problemów. Nie mógł poradzić sobie z Radą Najwyższą, co doprowadzi ło do tego, że kazał do niej strzelać z czołgów. To zaś uczyniło go zakładnikiem resortów siłowych: armii, KGB i MSW. Od tego m o m e n t u , od października 1993, Jelcyn stał się ich zakładnikiem. Jedynymi siłami w kraju, które popiera ły jego reżim, były resorty siłowe. W p e w n y m m o m e n c i e jedyne, co mógł zro bić, to przekazać im władzę. Co też uczynił - kiedy rok t e m u wskazał jako swo jego następcę kagiebistę Putina. Jedyną rzeczą, jakiej Jelcyn zażądał w zamian, był osobisty i m m u n i t e t chroniący go przed postawieniem przed sądem. Wie dział, że nie może poprosić o nic więcej. Była to logiczna ewolucja. Teraz nagle okazało się, że do władzy powróciło KGB. Jego ludzie oczywi ście chcieli wszystko zreorganizować. Zostali pozostawieni na marginesie. Niektórzy „zaufani towarzysze" podostawali części majątku, ale KGB jako ca łość pozostało na uboczu. Chcieli więc odzyskać swoją pozycję. Zaczęli łapać tych „zaufanych towarzyszy" za gardło i m ó w i ć im: „Wszyscy jesteście ludźmi partii, macie podzielić się z n a m i waszym majątkiem!" (śmiech). Nagle pojawia się więc „walka z oligarchami". Wydaje się o n a czymś niedorzecznym, jeśli JESIEN-2001 19 ktoś nie wie, co się za nią kryje. Przecież ci oligarchowie nie dorobili się sami, są tworami starego reżimu. Z ł a p a n o ich więc za gardło i zażądano: „Zwróćcie to, co w a m dano, albo...". Tak wygląda obecna sytuacja. Większość ludzi, którzy rok t e m u doszli do władzy w Rosji, to pomniejsi funkcjonariusze KGB. Z u p e ł n i e nie rozumieją tego, o czym teraz m ó w i ę . N i e rozumieją n a w e t „dlaczego, do cholery, u p a d ł Związek Sowiecki?!". P o d o b n i e jak Hitler, który udział w I wojnie światowej zakończył jako kapral, nadal wie rzą, że „mogliśmy zwyciężyć, ale zostaliśmy z d r a d z e n i " . Teoria zdrady wyda je im się szczególnie p r a w d o p o d o b n a , tak jak w przypadku Hitlera. „To góra, to elita nas zdradziła! Mogliśmy wygrać!". Dlatego p r a g n ą zemsty, dlatego pragną o d b u d o w y Związku Sowieckiego. Ci idioci, którzy podczas u p a d k u Związku Sowieckiego byli kapitanami, majorami - teraz wierzą, że m o g ą od tworzyć „potęgę wielkiego Związku Sowieckiego", jeśli n a w e t nie formalnie, pod tą s a m ą nazwą, to przynajmniej faktycznie. Zaczynają wszystko napra wiać. Reaktywują wszystkich swoich byłych a g e n t ó w na całym świecie, tych, którzy dotąd przez p o n a d 10 lat trwali w u ś p i e n i u . Teraz z n o w u w Wielkiej Brytanii, we Francji, w Ameryce widzimy w telewizji te s a m e twarze. Ci byli sowieccy agenci wpływu gloryfikują teraz Putina. Dlaczego? Po p r o s t u zosta li reaktywowani przez centralę w Moskwie. To s a m o dzieje się w Rosji. Lu dzie, którzy w okresie niepewności starali się uchodzić za demokratów, zosta li pociągnięci za sznurki i teraz z kolei wysławiają cnoty KGB i Putina. Czy władający obecnie Rosją ludzie KCB mają jakąś ideę przewodnią, czy też po prostu skupiają się na zawłaszczaniu majątku, poszerzaniu wpły wów, działalności mafijnej? Czy mają jakąś ideologię lub półideologię? Najwyraźniej mieli jakąś ideologię w m o m e n c i e , gdy dochodzili do władzy. Wierzyli, że m o g ą odtworzyć potęgę byłego i m p e r i u m , przynajmniej do pew nego stopnia. Ale oczywiście procesy korupcji, dezintegracji, degeneracji we wnątrz ich własnego aparatu są tak silne, że n a w e t oni sami nie zdają sobie sprawy, jak s k o r u m p o w a n y i niesprawny jest ich obecny i n s t r u m e n t w ł a d z y Ze wszystkich sygnałów, jakie napływają dziś do m n i e z Rosji, wynika, że KGB zdołało przejąć przestępcze interesy w całej Rosji i tak n a p r a w d ę to oni kontrolują teraz większość zorganizowanej przestępczości. P ł a t n e zabójstwa, h a n d e l narkotykami - to oni czerpią zyski z tego wszystkiego. Stali się prze- 20 FRONDA 23/24 stępczym syndykatem. Zlikwidowanie kogoś jest łatwiejsze niż w s a d z e n i e go do więzienia. Uwięzienie człowieka jest zbyt s k o m p l i k o w a n e . Łatwiej n a s ł a ć na niego p ł a t n e g o m o r d e r c ę . D o k o n u j e się wielka fuzja świata przestępcze go, KGB oraz byłych funkcjonariuszy partii i n o m e n k l a t u r y . Wszystko to łą czy się w j e d e n syndykat z b r o d n i . Oczywiście nadal wygłaszają frazesy o p o t ę d z e M a t k i Rosji, o tym, jak przywrócić jej s t a t u s wielkiego m o c a r s t w a itd. Być m o ż e jest to jeszcze obec ne w u m y s ł a c h najwyższych przywódców, ale funkcjonariusze a p a r a t u śred niego i niskiego szczebla zajmują się tylko z d o b y w a n i e m osobistych korzyści majątkowych. Interesuje ich jedynie bogacenie się. Są gotowi na wszystko, aby podczas tego p r o c e s u wzbogacić się, a nie żeby być w i e r n y m Matce Ro sji, której nigdy wierni nie byli (śmiech). Tak p r z e d s t a w i a się o b e c n a sytuacja. To b a r d z o niebezpieczny o k r e s . Ist nieją różne rodzaje niebezpieczeństwa. W przeszłości Związek Sowiecki był niebezpieczny, p o n i e w a ż był zbyt potężny. Dzisiaj Rosja jest niebezpieczna, p o n i e w a ż jest zbyt słaba. Z p e w n o ś c i ą ma miejsce r o z p r z e s t r z e n i a n i e się ko rupcji i zorganizowanej przestępczości. Bardzo szybko dosięgnie to kraje ościenne. J e d n o c z e ś n i e ludzie na szczytach władzy wciąż h o ł u b i ą wielkie idee o d r o d z e n i a imperialnej potęgi i b ę d ą korzystać z k a ż d e g o d o s t ę p n e g o im środka, aby u g r u n t o w a ć p a ń s t w o i czynić je coraz silniejszym. Będą więc uży wać G a z p r o m u jako g ł ó w n e g o i n s t r u m e n t u polityki imperialnej. Oczywiście ludzie pracujący w G a z p r o m i e nie są t y m z a i n t e r e s o w a n i , ich interesuje tyl ko napychanie w ł a s n y c h kieszeni. Tak to dzisiaj wygląda. Ta d z i w n a fuzja m i ę d z y KGB i mafią rozszerzy się na wszystkie kraje, w których się oni pojawią - w r a z z G a z p r o m e m , z a l u m i n i u m czy z czymkol wiek innym, co a k u r a t będzie znajdować się w ich rękach. To niebezpieczne, p o n i e w a ż n i e da się t e g o k o n t r o l o w a ć i j e s t to k o r u m p u j ą c e . Musicie się więc przygotować na o k r e s niestabliności i r o z s z e r z a n i a się tego rodzaju p r z e s t ę p czych i korupcyjnych wpływów. To n i e u c h r o n n e . Dziękuję za rozmowę. ROZMAWIAŁ: RAFAŁ SMOCZYŃSKI LONDYN, MAJ 2001 JESIEŃ-2001 21 Myślę, że przeceniamy skalę odejścia od komunizmu, jakie się dokonało. Stare sieci układów są bardzo solid ne i bardzo dobrze okopane. Po upadku komunizmu jakby trochę zapomnieliśmy o tym, że sieci te nadal istnieją, że mogą być ponownie ożywione, jeśli tylko Moskwa zechce pociągnąć za sznurki i znów rządzić ni mi silną ręką. Właśnie w tej chwili ma to miejsce. Po dojściu do władzy Putina wszystkie stare siatki zosta ły oczywiście reaktywowane. ANTAGONIZOWANIE E U R i 2 P Y AMERYKI ROZMOWA Z FRANCOISE THOM Francoise T h o m - francuska politolog, specjalizująca się w sowietologii, uczennica Alaina Besancona, a u t o r k a wielu publikacji na t e m a t E u r o p y Wschodniej. W Polsce u k a z a ł a się jej książka „Czas G o r b a c z o w a " (1990). Mieszka w Paryżu. Jak komentuje Pani polityczne zmiany, które miały miejsce w Europie Środ kowej i Wschodniej w 1989 roku? Czy były one spontaniczne, czy też w ja kiś sposób sterowane zza kulis? W Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego (a p r a w d o p o d o b n i e tak że w KGB) istniała grupa, k t ó r a chciała zmian, i k t ó r a była ś w i a d o m a , że sys t e m nie m o ż e dalej tak funkcjonować. Chcieli tych z m i a n z różnych wzglę dów. Przede wszystkim z p o w o d u swojego l e n i n i z m u . Czuli, że w sytuacji 22 FRONDA 23/24 zapaści ekonomicznej f u n d a m e n t potęgi partii k o m u n i s t y c z n e j stanie się nie bezpiecznie kruchy. Sądzę, że w c h o d z i ł a tu także w grę polityka zagraniczna, o w a gorbaczow o w s k a koncepcja „wspólnego europejskiego d o m u " . O n i uważali, że nie m o g ą z b u d o w a ć tego d o m u włączając do n i e g o blok k o m u n i s t y c z n y w tej p o staci, w jakiej trwał on do tej pory, z u d z i a ł e m ludzi takich jak H o n e c k e r czy Ziwkow. Przed rozpoczęciem b u d o w y „wspólnego europejskiego d o m u " m u sieli swoje i m p e r i u m u n o w o c z e ś n i ć . Tak więc p r o c e s t e n najwyraźniej został zainicjowany przez o k r e ś l o n ą frakcję w partii k o m u n i s t y c z n e j i w KGB oraz przez ich z w o l e n n i k ó w z Bloku W s c h o d n i e g o . Czy można powiedzieć, że myśleli oni o wolności dla państw takich jak Pol ska czy Bułgaria, czy też byli raczej zainteresowani w utrzymaniu władzy nad nimi, tyle że pod inną postacią? Myśleli o modernizacji systemu, chcieli sprawiać w r a ż e n i e d e m o k r a t ó w , ale oczywiście nie chcieli w ż a d e n s p o s ó b osłabić swojej kontroli n a d E u r o pą Wschodnią. To nie ulegało wątpliwości. Plan polegał na tym, aby uzyskać kontrolę n a d E u r o p ą Zachodnią, a nie na tym, by o d d a ć E u r o p ę W s c h o d n i ą . Cóż więc takiego się stało, że plan ten się nie powiódł? Myślę, że w roku 1985 czy 1986 byli n a s t a w i e n i b a r d z o optymistycznie. Wydawało im się, że opozycja została całkowicie p o k o n a n a , a dysydenci zniszczeni, że n a w e t p r o b l e m y w Polsce są już jakoś t a m rozwiązane. Byli więc p r z e s a d n i e optymistyczni co do w ł a s n y c h możliwości s p r a w o w a n i a kontroli. Mając na względzie swoje d o t y c h c z a s o w e sukcesy myśleli, że m o g ą kontrolować proces niby-przemian. J e d n a k r u c h o d d o l n y okazał się dla M o skwy zbyt silny, aby m o ż n a go było kontrolować, szczególnie p o z a c e n t r u m i m p e r i u m : w republikach związkowych, w E u r o p i e Wschodniej i Środkowej. Czy uważa Pani, że to, co się stało w Polsce, porozumienia okrągłego stołu, były także przygotowane przez komunistów? Czy sądzi Pani, że komuniści oczekiwali, że dzieląc się władzą z opozycją ostatecznie jednak tę władzę utrzymają? JESIEŃ-200 1 23 Spodziewali się, że p e w n ą kontrolę utrzymają. Pamię tając o swoich poprzednich sukcesach byli w tym wzglę dzie zbytnimi optymistami. Takie jest moje zdanie. Jakie sukcesy ma Pani na myśli? N a przykład z a m a c h s t a n u Jaruzelskiego w Polsce - praktycznie zdołał o n n a pewien czas zdemoralizo wać i zniszczyć opozycję. Myśleli, że t e n sukces jest definitywny. zawsze Ludzie przeceniają KGB mani pulację - to jest ich stały, ciągle p o w t a r z a n y błąd. Przygotowują więc m a n i pulacje na wielką skalę i sądzą, że są w stanie osiągnąć tą d r o g ą wszystko, za r ó w n o w polityce zagranicznej, jak i w e w n ę t r z n e j . Oczywiście o s t a t e c z n i e zawsze się okazuje, że manipulacja nie działa, że zawsze kończy się o n a p o rażką. Dlaczego? Ponieważ ludzie są wolni. Manipulacja zakłada, że ludzie nie są wolni, że są jak m a r i o n e t k i , k t ó r e m o ż n a pociągać za s z n u r k i . To nie prawda, to nie tak. Jaką rolę odegrały w tym procesie instytucje? Czy Pani zdaniem za zmiana mi opowiadała się KPZR, czy też KCB? M o i m z d a n i e m była to grupa o b e c n a w e w n ą t r z o b u tych instytucji. Z p o czątku sądziłam, że za wszystkimi tymi w y d a r z e n i a m i stoi KGB. Ale później, kiedy z a p o z n a ł a m się ze w s p o m n i e n i a m i , świadectwami, obraz okazał się bardziej złożony. Z a r ó w n o w KGB, jak i w partii istniały grupy, k t ó r e chcia ły przeforsować zmiany. Były t a m także stronnictwa, k t ó r e się t y m z m i a n o m przeciwstawiały. N i e m o ż n a więc powiedzieć po p r o s t u , że to KGB wystąpi- 24 FRONDA 23/24 ło przeciw partii. Byli p o dzieleni. Ich elity były p o dzielone. O t o przyczyna, dla której ów system k ł a m s t w a u p a d ł . Była to rewolta jed nej części drugiej. elit A przeciwko system mógł tylko wtedy, funkcjonować kiedy elity trzymały się ra zem. Kiedy w ś r ó d elit poja wił się r o z ł a m - cały s y s t e m był skazany na rozpad. Czy możemy wskazać na jakiś konkretny punkt, mo ment w historii, kiedy wszyst kie te tendencje w końcu wy mknęły się Moskwie spod kontroli, kiedy ludzie w Moskwie zorientowali się, że to już koniec? Sądzę, że w Moskwie u ś w i a d o m i o n o to sobie w styczniu 1990, kiedy oka zało się, że utracili już k o n t r o l ę n a d p r o c e s e m zjednoczenia N i e m i e c . Już w październiku 1989 roku w s c h o d n i o n i e m i e c c y k o m u n i ś c i na czele z H a n s e m M o d r o w e m pojechali do Moskwy i powiedzieli Rosjanom: „To koniec. J u ż n a d tym n i e panujemy." Ale Rosjanie byli n a d a l o p t y m i s t a m i , wciąż my śleli, że m o g ą coś u r a t o w a ć . C h o ć inni być m o ż e zdawali sobie z t e g o spra wę wcześniej, to j e d n a k d o p i e r o w styczniu 1990 roku główni przywódcy ro syjscy, w tym Gorbaczow, zrozumieli, że nie są już w stanie zrobić nic, aby u t r z y m a ć podział N i e m i e c n a d w a p a ń s t w a . Czy to właśnie wtedy stracili zainteresowanie Europą Wschodnią? Nie, z a i n t e r e s o w a n i e E u r o p ą W s c h o d n i ą stracili j u ż wcześniej. Gorba czow nigdy się nią specjalnie nie i n t e r e s o w a ł . C h o d z i ł o im o E u r o p ę Z a c h o d nią. E u r o p ę W s c h o d n i ą traktowali j e d y n i e j a k o k a r t ę p r z e t a r g o w ą w r o z m o JESIEŃ 2 0 0 1 25 wach z Z a c h o d e m . Szczególnie dotyczyło to N R D . Targi te o m a l nie przynio sły im oczekiwanego r e z u l t a t u . O s t a t e c z n i e j e d n a k zakończyły się fiaskiem, ponieważ Kohl i Bush okazali się nieugięci. Uważa więc Pani, że Związek Sowiecki gotów był najechać Europę Zachodnią? Nie chodziło tu o inwazję, ale o s t w o r z e n i e politycznych struktur, k t ó r e dałyby Rosjanom b a r d z o silne wpływy w E u r o p i e i - oczywiście - umożliwi łyby wyrzucenie z niej Amerykanów. Była to koncepcja „ m e c h a n i z m u wspól nego bezpieczeństwa europejskiego", idea „wspólnego europejskiego d o m u " z udziałem Rosji, ale bez S t a n ó w Zjednoczonych. Do dziś trwa dyskusja na temat przyczyn upadku komunizmu. Wiele osób wskazuje na rolę Jana Pawła II, na politykę prezydenta Reagana oraz na zapaść ekonomiczną systemu komunistycznego. Jakie jest Pani zdanie? Nie da się t e g o wytłumaczyć jedynie e k o n o m i c z n ą zapaścią s y s t e m u . W Korei Północnej ludzie j e d z ą trawę, a m i m o to s y s t e m k o m u n i s t y c z n y na dal t a m funkcjonuje. W przypadku Rosji Sowieckiej czynnik e k o n o m i c z n y był ważny nie ze względu na u b ó s t w o ludzi, ale dlatego, że zagrażał on pod s t a w o m jej potęgi militarnej. Tego obawiali się najbardziej - rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi. Dlatego polityka Reagana była tak ważna. Odrzucił on iluzje detente - p o lityki odprężenia. To w ł a ś n i e detente i Ostpolitik utrzymywały t e n s y s t e m przy życiu. Reagan to przerwał, dlatego sądzę, że polityka jego, a po n i m Busha, a także Kohla, odegrały wielką rolę. Kiedy przedstawiciele N R D odwiedzili Kohla w październiku 1989 roku i powiedzieli: „ P o t r z e b a n a m o g r o m n y c h ilości pieniędzy, j e s t e ś m y b a n k r u t a m i " , t e n odpowiedział im: „ N i e d o s t a n i e cie nic, dopóki nie rozpiszecie wolnych w y b o r ó w i nie d o k o n a c i e p o d s t a w o wych reform politycznych". Gdyby zgodził się dać im te pieniądze, nie żąda jąc prawdziwych reform - tak jak zrobiłby to na jego miejscu socjaldemokrata - system m ó g ł b y być nadal podtrzymywany. Sądzę więc, że najważniejsza była z m i a n a politycznego k u r s u na Zachodzie, zainicjowana przez Reagana i Thatcher, a n a s t ę p n i e k o n t y n u o w a n a przez Busha. 26 FRONDA 23/24 Czy w Związku Sowieckim byli wówczas jacyś „twardogłowi", gotowi nawet na rozpętanie III wojny światowej, czy też było to zbyt nierealistyczne? Oczywiście istniała tego rodzaju opozycja. P r a w d o p o d o b n i e w kręgach wojskowych i w KGB były osoby optujące za użyciem wojska, szczególnie w Niemczech Wschodnich, które były wtedy główną a r e n ą wydarzeń. J e d n a k szczyty elit politycznych, w tym Gorbaczow, sprzeciwiały się t e m u . Funkcjonują opinie, np. w kręgach polskiej prawicy, że cały ten dialog ko munistów z opozycją był sukcesem tych pierwszych, gdyż otrzymali oni część nowego sektora gospodarki kapitalistycznej, że było to częścią umo wy, na podstawie której opozycja zgadzała się na to, by komuniści zacho wali część władzy politycznej oraz większość wpływów ekonomicznych. Sy- JESIEŃ-2001 27 tuacja, w której opozycja miała władzę polityczną, a komuniści władzę eko nomiczną, miała stabilizować proces transformacji ustrojowej. Czy uważa Pani, że było to „miękkie lądowanie", które przygotowali sobie komuniści? Oczywiście, taki był ich plan: uzyskać wpływy e k o n o m i c z n e , dzięki k t ó rym będą mogli później odzyskać wpływy polityczne. To jasne, o to im wła śnie chodziło. Myślę jednak, że nadal jest zbyt wcześnie aby to ocenić. Być m o ż e cały t e n m a n e w r niby-przemian był s u k c e s e m . Tego jeszcze nie wiemy. Na przykład jeśli chodzi o Rosję, to m o ż n a o d n i e ś ć wrażenie, że stary s y s t e m w p e w n y m sensie z n ó w się u m a c n i a . Oczywiście nie chodzi tu o nacjonali zację, o kolektywizację, nie o t e g o rodzaju k o m u n i z m . Rzecz w tym, że stara elita ma obecnie b a r d z o d u ż e wpływy. Wracają do władzy, bo są o wiele bardziej wpływowi na płaszczyźnie eko nomicznej. Niektórzy zastanawiają się, czy wszystko to nie było jednym wielkim spiskiem. Nie sadzę, aby to był spisek. Nie w o l n o n a m przeceniać znaczenia spi sków. Myślę, że p r z e c e n i a m y także skałę odejścia od k o m u n i z m u , jakie się dokonało. Stare sieci u k ł a d ó w są b a r d z o solidne i b a r d z o d o b r z e o k o p a n e . Po upadku k o m u n i z m u jakby t r o c h ę z a p o m n i e l i ś m y o tym, że sieci te n a d a l ist nieją, że m o g ą być p o n o w n i e ożywione, jeśli tylko M o s k w a zechce pociągnąć za sznurki i z n ó w rządzić n i m i silną ręką. W ł a ś n i e w tej chwili ma to miej sce. Po dojściu do władzy P u t i n a wszystkie stare siatki zostały oczywiście re aktywowane. Widzimy, że destrukcja starego s y s t e m u nie była aż tak całko wita, jak myśleliśmy. Jakie sieci układów ma Pani na myśli? Czy sądzi Pani, że komuniści z państw Europy Wschodniej i Środkowej nadal utrzymują kontakty z Moskwą? Mogą to być sieci u k ł a d ó w o c h a r a k t e r z e e k o n o m i c z n y m , ale nie tylko, z a r ó w n o w ś r ó d starej n o m e n k l a t u r y , jak i w kręgach wojskowych czy w KGB. Istnieje tu wiele możliwości. Uważa Pani, że Moskwa nadal jest nastawiona imperialistycznie? 28 FRONDA 23/24 Oczywiście. Myślę, że M o s k w a nadal ma nie tylko ambicje w sferze poli tyki zagranicznej, ale także i n s t r u m e n t y do ich realizacji. O b s e r w u j e m y suk cesy, jakie o d n o s i o n a na Ukrainie, w Mołdawii, na Kaukazie, w regionie M o rza Kaspijskiego. Jest to c a ł k i e m j a s n e . Zaczynają ekspansję od najbliższych sąsiadów, po czym b ę d ą p o s u w a ć się dalej. Na jakiej ideologii oprze się teraz Moskwa, po bankructwie marksizmu-leninizmu? Ideologią tą będzie a n t y a m e r y k a n i z m , przeciwstawianie E u r o p y Ameryce. Będzie to - a właściwie j u ż jest - a n t a g o n i z o w a n i e E u r o p y i Ameryki, intere su n a r o d o w e g o i globalizacji. M o s k w a zawsze grała tą kartą i będzie nią grać. Dziękuję za rozmowę. ROZMAWIAŁ: RAFAŁ SMOCZYŃSKI PARYŻ, MAJ 2001 JESIEŃ-2001 29 Jeszcze w 1988 roku, kiedy było wiadomo, że nie uchronne jest oddawanie władzy, czy to w formie Okrągłego Stołu, czy innego rytuału, jeździł po krajach Europy Środkowej szef KGB Kriuczkow. Wtedy decydo wano, jaka część opozycji jest konstruktywna, a która część to siły alternatywne, jakich nie należy zapraszać do rozmów czy lokować w strukturach władzy. TO BYŁA PEŁNA REŻYSERKA ROZMOWA Z JADWIGĄ STANISZKIS Jadwiga Staniszkis (ur. 1942) - socjolog, politolog, profesor U n i w e r s y t e tu Warszawskiego. Jej specjalność n a u k o w a t o : socjologia organizacji, socjo logia polityki, sowietologia. Zajmuje się z a g a d n i e n i a m i transformacji społe czeństw p o s t k o m u n i s t y c z n y c h oraz instytucjonalizacji p o s t k o m u n i s t y c z n e g o porządku. O p u b l i k o w a ł a m.in.: Poland. Selflimiting Revolution gia socjalizmu (1984), Ontolo- (1989), The Dynamics ojBreaktrough in Eastern Europę ( 1 9 9 1 ) . Czy rok 1989, który przyniósł ze sobą przemiany w Europie ŚrodkowoWschodniej należy traktować jako d a t ę upadku komunizmu, tak jak to się zwyczajowo przyjęło wśród historyków? Koniec k o m u n i z m u zaczął się d u ż o dawniej. E l e m e n t y rewolucji odgór nej, którą przeżywaliśmy dwanaście lat t e m u , nie wynikały jedynie z ówcze30 FRONDA 23/24 snego k o n t e k s t u m i ę d z y n a r o d o w e g o , który m o i m z d a n i e m był kluczowy, ale także ze świadomości, że w ł a d z a t o t a l n a to taka władza, k t ó r a nie daje real nej kontroli - to Stalin s k o n s t a t o w a ł już w 1937 roku. Decyzja o wycofaniu wojsk radzieckich z Europy Środkowej, a przede wszystkim z Niemiec Wschodnich, zapadła ze względu na globalną sytuację. W 1983 roku, za Andropowa, z o s t a ł o przez Kokoszina, dzisiejszego w i c e m i n i s t r a o b r o n y Federa cji Rosyjskiej, ogłoszone m e m o r a n d u m , k t ó r e było p u n k t e m wyjścia do pod jęcia negocjacji z ekipą Reagana p o n a d głowami przywódców Europy Środkowo-Wschodniej. Oczywiście ci o s t a t n i wiedzieli, że wycofanie wojsk sowieckich oznacza koniec ich władzy. Ale czego dotyczył ten odgórny demontaż systemu? Od połowy lat 80-tych były o d g ó r n i e t w o r z o n e p e w n e formy, k t ó r e dzi siaj nazywamy k a p i t a l i z m e m n o m e n k l a t u r o w y m . I n t e r e s w t w o r z e n i u tego typu rozwiązań i wydzielaniu p r a w własności m i a ł a p e w n a część a p a r a t u ko m u n i s t y c z n e g o i służby specjalne, a wszystko to zaczęło się już p o d koniec lat 70-tych, kiedy pojawiły się możliwości realizowania dużych operacji ka pitałowych p r o w a d z o n y c h na własny r a c h u n e k i wymagających jakiegoś ty t u ł u własności. Były to operacje, gdzie pozycja formalna, wynikająca z bycia częścią a p a r a t u k o m u n i s t y c z n e g o , nie wystarczała. Powiedziała Pani, że spółki nomenklaturowe były tworzone przez aparat i służby specjalne, jaka była ich rola? Polska oraz i n n e kraje Europy Środkowej w latach 70-tych weszły w obieg gospodarki globalnej p o p r z e z falę kredytów, k t ó r a zalała n a s z Za chodu. To stworzyło n o w e szanse. Część tych pieniędzy w e s z ł a do p r y w a t n e go obiegu n o m e n k l a t u r o w e g o , n a d z o r o w a n e g o głównie przez ludzi ze s ł u ż b specjalnych. Na przykład te wszystkie tzw. „frontowe firmy", k t ó r e p r o w a dziły niby działalność gospodarczą na Zachodzie, a tak n a p r a w d ę były ośrod kami szpiegowania. Wszystko to p r z e r o d z i ł o się w zaczątki potężnej działal ności gospodarczej. Co więcej, wydaje się, że służby te wiedziały b a r d z o wiele o zapaści s y s t e m u i n i e u c h r o n n o ś c i jego końca. Idąc dalej m o ż n a poka zać, jak przygotowywano się do nowej sytuacji, zastępując n o m e n k l a t u r ę JESIEŃ'2001 31 ludźmi ze służb specjalnych. Myślę zwłaszcza o z m i a n a c h w aparacie gospo darczym po 1987 roku - są to zmiany cały czas b a r d z o widoczne, a w Rosji są to teraz g ł ó w n e elity gospodarcze i polityczne. Ale czy nie jest nadużyciem twierdzić, że wszystko było sterowane odgór nie? Co wtedy poczują setki tysięcy ludzi, którzy wówczas demonstrowali na ulicach miast Europy Środkowo-Wschodniej? Ależ oczywiście, że ważny był też wątek oddolny. Gdyby nie było „Soli darności", gdyby nie było lekcji kolejnych kryzysów, nie pojawiłaby się świa d o m o ś ć p r o t e s t u ogólnokrajowego - ś w i a d o m o ś ć , że w skali jednej fabryki niczego się nie załatwi. W latach 70-tych było p o n a d tysiąc strajków, ale wszystkie były pacyfikowane lokalnymi u s t ę p s t w a m i . D o p i e r o „Solidarność" z swoją skalą p r o t e s t ó w stworzyła jakość, której k o m u n i s t o m nie u d a ł o się zaabsorbować, nie u d a ł o się w b u d o w a ć w taki m o d e l , który stosowali - re gulacji przez kryzysy, gdzie kryzysy były okazją, aby na m o m e n t obniżyć na pięcia poprzez jakieś „kozły ofiarne" i działania symboliczne. Polska była p r e k u r s o r e m nowej formy ze względu na szczególną i symboliczną k u l t u r ę polityczną. Trzeba j e d n a k p a m i ę t a ć , że s a m a „Solidarność" nie stawiała ta kich celów, jak n p . prywatyzacja. W o l n o ś ć była p o j m o w a n a jako s t w o r z e n i e własnej niezależnej sfery w r a m a c h obowiązującego s y s t e m u - to taka feu dalna chłopska formuła wolności. W p e w n y m sensie było to o d r z u c e n i e ko m u n i z m u w kategoriach moralnych, ale r ó w n o c z e ś n i e przywoływanie ele m e n t ó w k o m u n i z m u w imię gospodarczych wartości - n p . redystrybucja. Nazywałam t o „ f e n o m e n e m m a r t w e j s t r u k t u r y " . Pierwsze s t a d i u m wycho dzenia z k o m u n i z m u było dojściem do pewnej sytuacji patowej, t z n . t e n typ p r o t e s t u nie był w stanie wypchnąć k o m u n i z m u z w ł a s n y c h kolein. To w takim razie co było kluczowe dla upadku komunizmu? Demonstracje, „So lidarność", aktywna działalność dziesiątków tysięcy ludzi w opozycji, czy też... Kluczowym dla u p a d k u k o m u n i z m u p o w o d e m była p r z e d e w s z y s t k i m nieprzychylna sytuacja wojskowa, k t ó r a zaczęła n a r a s t a ć od p o ł o w y lat 70tych, kiedy amerykański sekretarz s t a n u Schlesinger po raz pierwszy użył frazy „lokalna wojna n u k l e a r n a " . Z a a l a r m o w a ł o to Rosjan; w y d a w a ł o im się, 32 FRONDA 23/24 że Amerykanie są zdolni technologicznie do takiej operacji i że to jest wy m i e r z o n e przeciwko n i m . W Sztabie G e n e r a l n y m k i e r o w a n y m przez m a r szałka Ogarkowa d o p r o w a d z i ł o to do p o w s t a n i a koncepcji o b r o n y przez atak, czyli do lokalnej krótkotrwałej wojny w E u r o p i e p o p r z e z zajęcie N i e m i e c Za chodnich. W swych p a m i ę t n i k a c h O g a r k o w pisze, że przez to mieliby lepszą sytuację p r z e t a r g o w ą w w a r u n k a c h oczekiwanego ataku oraz w w a r u n k a c h n i e u c h r o n n e g o krachu e k o n o m i c z n e g o s a m e g o Związku Sowieckiego w per spektywie niedługich lat. To z kolei przyczyniło się do p o d z i a ł u w elicie m o skiewskiej. Za czasów A n d r o p o w a było widać, że politycy nie kontrolują j u ż armii. Odpowiedzią polityków m o s k i e w s k i c h było rozpoczęcie negocjacji p o litycznych, które doprowadziłyby do s t w o r z e n i a n e u t r a l n e g o bufora: N i e m c y i E u r o p a Środkowa. Decyzja: rok 1983, początek negocjacji: 1984. Gdyby nie t e n e l e m e n t , p r a w d o p o d o b n i e koniec k o m u n i z m u wyglądałby inaczej. Jak wyglądały te negocjacje? W pamiętnikach, ówczesnego zastępcy amerykańskiego sekretarza stanu, można przeczytać o próbach mediacji Rosjan z ekipą Reagana na jesieni 1984 roJESIEŃ-2001 33 ku, czyli prawdopodobnie po ukazaniu się memoriału Kokoszina, mówiącego, że politycy mają intencje p o w r o t u do doktryny obronnej, odejścia od koncepcji Ogarkowa. W papierach Reagana jest taki zwrot, że wojna jest wspólnym prze ciwnikiem nas i polityków moskiewskich. Negocjacje były prowadzone p o n a d głowami k o m u n i s t ó w lokalnych. Zabawne, że polscy komuniści - Jaruzelski, Ra kowski - dowiadywali się, o czym rozmawia Reagan z Gorbaczowem via kanały kościelne. Watykan był na bieżąco o wszystkim informowany i rola papieża jest tutaj nie do przecenienia. W komisji wspólnej rządu i episkopatu biskup Orszu lik oraz biskup Dąbrowski opowiadali o kulisach negocjacji Barcikowskiemu, a ten informował Biuro Polityczne. Skoro polscy dygnitarze wiedzieli, o czym rozmawiają głowy mocarstw, to czy przygotowywali się jakoś do ewentualnej nowej rzeczywistości? Użyłam kiedyś takiego z w r o t u „pokolenie 8 4 " . Wydaje się, że w 1984 ro ku zaczęto przygotowywać ludzi, którzy mieli pełnić rolę bezpartyjnych fa chowców. Wysyłano takich ludzi na Z a c h ó d - myślę tu n p . o Święcickim czy Balcerowiczu. Przygotowywano się do działania w gospodarce rynkowej. 34 FRONDA 23/24 W 1987 roku nastąpiła w y m i a n a kadr w aparacie, p r z e s t a ł a już być w a ż n a n o m e n k l a t u r a partyjna. W m i n i s t e r s t w a c h , w kluczowych s t r u k t u r a c h finan sowych w p r o w a d z o n o ludzi ze s ł u ż b specjalnych, głównie z wywiadu woj skowego. Były to osoby m ł o d e i nie kojarzone z a p a r a t e m k o m u n i s t y c z n y m . Wreszcie, zaczęto tworzyć instytucje finansowe, o b e c n e b a n k i komercyjne, k t ó r e na początku lat 90-tych umożliwiły p r z e t r w a n i e s t r u k t u r n o m e n k l a t u rowego kapitalizmu. Przegrał on d o p i e r o z k a p i t a ł e m z e w n ę t r z n y m - nie wy trzymał w s p ó ł z a w o d n i c t w a globalnego. Na p r z e ł o m i e 1995 i 1996 było wy raźne osłabienie dynamiki d o c h o d o w e j . P o w s t a ł a n o w a f o r m u ł a kapitalizmu wokół sektora publicznego, był to już w s p ó l n y p o m y s ł elit p o s t s o l i d a r n o ściowych i p o s t k o m u n i s t y c z n y c h . Czy w takim razie przemiany, które działy się w Polsce pod koniec lat 80tych, były w jakiś sposób kierowane przez Moskwę? T r u d n o tu m ó w i ć o n a d z o r o w a n i u . Czytałam d o k u m e n t y p i s a n e dla Jakowlewa - to był po Gorbaczowie drugi człowiek w M o s k w i e - p r z e d s a m y m Okrągłym S t o ł e m oraz opinie na t e m a t obrad. Widać, że istniało przyzwole nie na rządy koalicyjne k o m u n i s t ó w z jakimiś n o w y m i w ł a d z a m i . J e d n a k ż e jeszcze w 1988 roku, kiedy było w i a d o m o , że n i e u c h r o n n e jest o d d a w a n i e władzy, czy to w formie Okrągłego Stołu, czy i n n e g o rytuału, jeździł po kra jach Europy Środkowej szef KGB Kriuczkow. W t e d y decydowano, jaka część opozycji jest konstruktywna, a k t ó r a część to siły alternatywne, jakich nie na leży zapraszać do r o z m ó w czy lokować w s t r u k t u r a c h władzy. Wydawało się, że to była p e ł n a reżyserka. N a w e t Mazowiecki powiedział w wywiadzie, że spotkał się z Kriuczkowem na Jasnej Górze. Kriuczkow był zresztą p i e r w s z ą osobą, k t ó r a złożyła mu gratulacje, gdy został p r e m i e r e m . Jednak scenariusz wymknął się spod kontroli, gdyż Moskwa z pewnością nie spodziewała się, że Polska, Czechy i Węgry wejdą do NATO... Oczywiście nie m ó w i ł o się o NATO, bo M o s k w a w s p o s ó b milczący przyjmowała neutralizację terenów, z których wycofała swoje wojska. Tu się przeliczyli. Założenie było takie, że jak d ł u g o u władzy politycznej i e k o n o micznej b ę d ą ludzie wyłonieni przez n a s - czyli przez M o s k w ę - p o d koniec JESIEŃ-2001 35 lat 80-tych, to nasze interesy b ę d ą c h r o n i o n e . I to też po części nie z d a ł o eg z a m i n u . W tej chwili M o s k w a sięga, po O r l e n . Na Węgrzech o p a n o w a ł a wła ściwie całe p r z e t w ó r s t w o ropy. Tak więc istnieje dalej zależność surowcowa, choć Rosjanie przypisywali jej n a d m i e r n ą rolę polityczną, nie wierzyli w możliwość p r z e o r i e n t o w a n i a gospodarki na Z a c h ó d . A czy w tym scenariuszu Związek Sowiecki też miał upaść? Nie. Oni uważali, że Związek Sowiecki się w z m o c n i , że o t r z y m a d o s t ę p do nowych technologii - p o d o b n i e jak w latach 80-tych o t r z y m a ł y je C h i n y D e n g Xiaopinga, że o t r z y m a n o w e kredyty. U p a d e k k o m u n i z m u - tak, ale przez neutralizację E u r o p y Środkowej. Z g o d a na opozycję, ale tylko taką, z k t ó r ą u m i e m y się dogadać. Do t e g o p e ł n e z a c h o w a n i e władzy e k o n o m i c z nej w oparciu o stare struktury, n p . b a n k i spółdzielcze i p a ń s t w o w e . Jednak Związek Sowiecki upadł... Na swój s p o s ó b . U p a d e k k o m u n i z m u w Z S R R przebiegał inaczej niż u n a s . Był efektem morderczej walki o w ł a d z ę m i ę d z y G o r b a c z o w e m a Jelcy- 36 FRONDA 23/24 n e m . Gorbaczow p r ó b o w a ł r e a n i m o w a ć s y s t e m federacyjny, dać rzeczywistą władzę p r e z y d e n t o m republik. N i e zdawał sobie sprawy, że Związek Sowiec ki nie jest niczym i n n y m niż s u m ą republik. O k a z a ł o się, że jest p r e z y d e n t Związku Sowieckiego, r ó w n o c z e ś n i e sekretarz partii k o m u n i s t y c z n e j , ale jest też potężny, grupujący r ó ż n e instytucje, banki, finanse, przemysł - p r e z y d e n t Federacji Rosyjskiej. Walka między n i m i przyspieszyła lawinowy proces nisz czenia s t r u k t u r komunistycznych. Jelcyn, chcąc odciąć G o r b a c z o w a od struk t u r państwowych, zakazał funkcjonowania partii k o m u n i s t y c z n e j w a d m i n i stracji p a ń s t w o w e j . Później rozpoczęła się walka, k t o jest właścicielem pieniędzy. P o t e m trzech p o d p i t y c h p a n ó w - w ś r ó d nich Jelcyn - rozwiązało w Białowieży Związek Sowiecki w s p o s ó b niezgodny z konstytucją i w b r e w referendum, w k t ó r y m s p o ł e c z e ń s t w o o p o w i e d z i a ł o się za jego zachowa niem. O decyzji z a w i a d o m i o n o Gorbaczowa przez telefon. Jaką rolę w takim razie odgrywał tu pucz z sierpnia 1991 roku? O n p r z e d e wszystkim osłabił Gorbaczowa. Pucz był e c h e m f e n o m e n u , który n a z y w a m rewolucją wojskową. Ludzie, którzy byli z w o l e n n i k a m i Gor baczowa, byli w t e d y z w o l e n n i k a m i neutralizacji i wycofania wojskowego z Europy Środkowej. Wierzyli oni, że Związek Sowiecki będzie silniejszy, że będą kredyty, że b ę d ą technologie. Z a m i a s t tego przyszły kredyty w a r u n k o w a n e zmniejszeniem możliwości p r z e m y s ł u o b r o n n e g o . O k a z a ł o się, że za czyna się dyskusja o w s t ę p o w a n i u do NATO, że nie ma żadnej neutralizacji. Wreszcie Gorbaczow starając się stworzyć s y s t e m p a ń s t w a mniej k o m u n i stycznego zaczął coraz bardziej p o p i e r a ć tendencje o d ś r o d k o w e . N i e docenił nacjonalizmu, bo wierzył zbyt d ł u g o , że się go p r z e t n i e p o p u l i z m e m . W lipcu 1991 roku do Moskwy przyjechał prezydent Bush. Jaki był jego sto sunek do mającego zostać zrzuconym ze sceny Gorbaczowa? Bush spotkał się, nie mając tego wcześniej w p r o g r a m i e , z Jelcynem. Był niezadowolony z Gorbaczowa, że t e n nie r o z u m i a ł jego m a ł e g o p o s t ę p u w konwersji p r z e m y s ł u zbrojeniowego. Właściwie odejście G o r b a c z o w a by ło p o b ł o g o s ł a w i o n e przez Busha. Dzięki C N N Jelcyn przestał być spostrze gany jako n i e z n a n y n i k o m u pijaczyna, s t a ł o b r o ń c ą Białego D o m u , k t ó r e g o JESIEŃ-2001 37 zresztą nikt nie atakował. Pucz wykreował Jelcyna, a zniszczył Gorbaczowa. W każdym razie Jelcyn rozwiązał k o m u n i z m , walcząc z G o r b a c z o w e m , nisz cząc jego p o d s t a w ę w ł a d z y Jak ten scenariusz funkcjonuje dzisiaj? Jelcyn doprowadził p a ń s t w o rosyjskie i rosyjską gospodarkę do r o z p a d u . Zareagowały na to służby specjalne. P r e z y d e n t e m jest teraz o s o b a wywodzą ca się z tych samych s ł u ż b . Ludzie, którzy są s u p e r g u b e r n a t o r a m i po refor m a c h p u t i n o w s k i c h , to są ludzie z wojska. Pamiętajmy, że wojsko jeszcze wcześniej przeszło proces „kagiebizacji". Wreszcie Rosja jest p a ń s t w e m o „formie wojskowej bez militarnej treści". O b o k źle działających instytucji demokratycznych: Dumy, partii itd. - świetnie funkcjonuje m e c h a n i z m t e g o o g r o m n e g o p a ń s t w a przy p o m o c y infrastruktury technicznej, kontroli p r z e strzeni informacyjnej (za czasów P u t i n a to się w z m o c n i ł o ) przez zcentralizo wanie d o s t ę p u do informacji mających walor rynkowy - n p . agencja FAPSI, s t w o r z o n a z j e d n e g o z wydziałów KGB. Wydaje się, że t y m w s z y s t k i m rzą dzą służby specjalne. Czy była wśród oligarchów walka o tą nową władzę? W s p o m n i a n y Kriuczkow po p u c z u trafił do więzienia, gdzie pisał w li stach, że czuje się świetnie, bo bał się, że przez przypadek u m r z e na serce. Ludzie, którzy byli b a r d z o d o b r z e p o i n f o r m o w a n i , popełniali nagle s a m o b ó j stwa, jak n p . skarbnik partii k o m u n i s t y c z n e j , wyskakujący przez o k n o . Omówiliśmy przypadek Polski i ZSRR, a jak ten mechanizm wyglądał w in nych krajach, jakiego rodzaju były to scenariusze? U ż y w a m takiego p o r ó w n a n i a dla tych p r z e m i a n p r z e ł o m u lat 80-tych i 90-tych: symulacja, s i m u l a c r u m i h i p e r r e a l n o ś ć . To, co się działo w Polsce, t e n Okrągły Stół, to h i p e r r e a l n o ś ć . Wszystko było p r z e d s t a w i o n e w formie rytuału realniejszego niż rzeczywistość, ale przywołującego p e w n e realne wątki, symbole, strony. Symulacja była wtedy, kiedy t r z e b a było s y m u l o w a ć drugą s t r o n ę opozycji, n p . Okrągły Stół w Mongolii. S i m u l a c r u m jest wtedy, 38 FRONDA 23/24 gdy trzeba p e w n e e l e m e n t y p o d r e ż y s e r o w a ć . Najwyraźniejszy jest przykład „aksamitnej rewolucji" w Czechosłowacji, gdzie później okazało się, że wiec był przygotowany przez służby specjalne, a w ł a d z a m i a ł a zostać o d d a n a w rę ce Młynarza, ale to nie wyszło i „ p o d k o l o r o w a n o " Havla. Tak więc z jednej strony mamy do czynienia z działania oddolnymi, z dru giej z odgórnym scenariuszem. Zatem jak to wszystko należy oceniać? To, w jaki s p o s ó b k o m u n i z m u p a d ł , jest lepsze niż rzeczywista walka. Zbyt wielu ludzi już zginęło z rąk k o m u n i s t ó w w E u r o p i e . To, że o d b y ł o się to w formie rytualnej, jest oczywiście demoralizujące. Wszystkie grube kre ski oraz przyzwolenia nie dały p r a w d z i w e g o s m a k u zwycięstwa. N i e d a w n o przewodniczący czeskiego Senatu, p o c h o d z ą c y z opozycji, powiedział mi, że obiektywnie rewolucja się odbyła, ale nie p r z e ż y t o jej subiektywnie. Może my powiedzieć za Tocqueville'em, że d o k o n a ł a się rewolucja polityczna bez rewolucji społecznej, tzn. p r z e t r w a ł y w d u ż y m s t o p n i u d a w n e hierarchie, ale są o n e r e p r o d u k o w a n e p r z e z n o w y m e c h a n i z m . D o k o n a ł o się takie hybrydo w e przejście. Jeżeli p a t r z y m y n a k o m u n i z m jako n a m e c h a n i z m bez rynku, m e c h a n i z m m o n o p a r t i i , t o o n u p a d ł . J e d n a k feudałowie d a w n e g o s y s t e m u przetrwali i świetnie sobie radzą w nowej rzeczywistości. Wydaje mi się, że gdyby nie istniało przyzwolenie o d g ó r n e na p e w n e zmiany, to n i e sądzę, że by rewolucja o d d o l n a wystarczyła. Dziękuję za rozmowę. ROZMAWIAŁ: MACIEJ PIWOWARCZUK PODKOWA LEŚNA, CZERWIEC 2001 JESIEŃ.2001 39 Na temat puczu sierpniowego 1991 roku tak wypowie dział się jeden z uczestników ówczesnych wydarzeń, generał Aleksander Liebied': „Była to wyśmienicie za planowana i przeprowadzona na ogromną skalę, nie mająca precedensu prowokacja, której scenariusz na pisano dla mądrych i głupców, a wszyscy świadomie lub nie zagrali swoje role". O KLEPTOKRACJI MANIPULACJI MICHAŁ 40 KLIZMA FRONDA 23/24 Wielki spektakl, wielka grabież „(•..) aparat przyniesie do tej koalicji siłę, ka dry i doświadczenie. Wciągnie do niej armię, milicję i KGB. Demokraci przyniosą do tej koalicji zaufanie mas i ich poparcie (...) " Demokratyczny mer Moskwy Gawriiia Popów (1991) Pisanie listów otwartych przez dysy d e n t ó w do d y k t a t o r ó w uchodzi raczej za zajęcie m a ł o skuteczne. U z n a w a n e jest za gest m o r a l n e g o sprzeciwu, ale m a ł o k t o przypuszcza, by satrapowie stoso wali się do p o u c z e ń swych wyjętych spod p r a w a o p o n e n t ó w . A jednak... W 1973 roku Aleksander Sołżenicyn opublikował swój głośny „List do przy w ó d c ó w Związku Sowieckiego", w k t ó r y m wzywał ich, by odrzucili k o m u n i styczną ideologię jak „ b r u d n ą , p r z e p o c o n ą i s p l a m i o n ą krwią k o s z u l ę " . N o blista pisał: „Dziś ideologia ta tylko wiąże w a s i o s ł a b i a " . „ Ż a d e n ideolog partyjny tak j a s n o nie s f o r m u ł o w a ł egoistycznych intere sów n o m e n k l a t u r y " - k o m e n t u j e ów list Sołżenicyna w swojej książce „Rozgrabione i m p e r i u m " W ł o d z i m i e r z Marciniak. W t y m liczącym n i e m a l 600 s t r o n dziele, noszącym p o d t y t u ł „ U p a d e k Związku Sowieckiego i p o w s t a n i e Federacji Rosyjskiej", polski politolog zastanawia się n a d przyczynami kra chu ZSRR oraz opisuje jego przebieg. Bez wątpienia o u p a d k u s y s t e m u so wieckiego przesądziły jego w e w n ę t r z n e sprzeczności, ale g ł ó w n y m m o t o r e m p r z e m i a n okazała się nie opozycja d e m o k r a t y c z n a , lecz s a m a n o m e n k l a t u r a . Pieńestrojka była b o w i e m p o m y ś l a n a jako s p o s ó b na u r a t o w a n i e w ł a d z y par tyjnej n o m e n k l a t u r y . Już na początku lat 80-tych p o s t ę p y rewolucji technologicznej u z m y s ł o wiły części sowieckiej elity, że w tej formie, w jakiej istniał dotychczas, Zwią zek Sowiecki nie będzie się liczył w gospodarce światowej. Z a u w a ż o n o też, że n o m e n k l a t u r a partyjna jako forma organizacji p a n o w a n i a politycznego JESIEŃ-2001 41 przeżyła się i przestała być wydolna. W e w n ą t r z partii k o m u n i s t y c z n e j d o s z ł o do starcia „ r e f o r m a t o r ó w " , którzy chcieli zmienić istniejący s t a n rzeczy, oraz „ k o n s e r w a t y s t ó w " pragnących zachować status quo. Był to j e d n a k spór nie o to, czy oddać władzę, lecz o to, w jaki s p o s ó b ją zachować. C e l e m „refor m a t o r ó w " było b o w i e m zachowanie władzy, ale w nowej formie, bardziej od powiadającej w s p ó ł c z e s n y m w y z w a n i o m . C h o d z i ł o o to, by d o k o n a ć takich zmian, które p o z w o l ą nie tylko zachować, lecz n a w e t w z m o c n i ć w ł a d z ę . Zbyt wielkie zmiany mogłyby j e d n a k grozić u t r a t ą władzy. N o m e n k l a t u r a dążyła p r z e d e wszystkim do sprywatyzowania się - do za miany swych politycznych przywilejów w kapitał i własność, do zalegalizowa nia niejawnych powiązań z czarnym rynkiem, do stworzenia nowej legitymi zacji swej społecznej pozycji oraz stworzenia m e c h a n i z m ó w dziedziczenia. Chodziło więc o z a m i a n ę tego, co oficjalnie było „własnością społeczną", we własność prywatną. Ponieważ ów transfer - w ł a d z a za w ł a s n o ś ć - był niele galny z a r ó w n o z prawnego, jak i z etycznego p u n k t u widzenia, p o t r z e b a było zalegitymizowania tego procederu. Inaczej dojść m o g ł o do poważnych p e r t u r bacji społecznych. Takie były źródła p o w s t a n i a „ k o n t r o l o w a n e g o p l u r a l i z m u politycznego". Strategia polegała na w y k r e o w a n i u „drugiej s t r o n y " i s t w o r z e n i u nowej rze czywistości symbolicznej, która byłaby w stanie bardziej zjednoczyć i zdyna mizować społeczeństwo. Na początku była pieńestrojka i głasnost', p o t e m kiedy z o r i e n t o w a n o się, że to nie wystarczy - „demokracja" i „kapitalizm". Społeczeństwo o t r z y m a ł o spektakl, za kulisami k t ó r e g o d o k o n y w a ł a się tym czasem „wielka grabież". Jak pisze w p r z e d m o w i e W ł o d z i m i e r z Marciniak, jego książka „jest wła śnie o wielkim r o z k r a d a n i u wielkiego i m p e r i u m . J e s t opowieścią o tym, jak władza i własność, n a g r o m a d z o n e w k o m u n i s t y c z n y m i m p e r i u m , zostały p o d p o r z ą d k o w a n e o s o b i s t y m i n t e r e s o m e k o n o m i c z n y m , a nie r e g u ł o m spo łecznej racjonalności." Autor b a r d z o wnikliwie analizuje poszczególne fazy owego procesu, takie jak m.in.: przedsiębiorczość k o m s o m o l s k a , specjalne interesy nomenklatury, transformacja m i n i s t e r s t w w koncerny, prywatyzacja s t r u k t u r siłowych i informacji itd. Parawanem, za k t ó r y m odbywała się „grabież i m p e r i u m " , jest p o s t k o m u nistyczny pluralizm, który polega na tym, że istnieje wiele p o d m i o t ó w poli tycznych, ale tak n a p r a w d ę liczy się tylko j e d n a w a r s t w a społeczna - n o m e n - 42 FRONDA 23/24 klatura. D o p i e r o w jej r a m a c h funkcjonuje pluralizm posiadających rzeczywiste zna czenie postkomunistycznych s t r u k t u r p o litycznych i ekonomicznych. O w o kre owanie „drugiej strony" poszło tak daleko, że - jak twierdzą rosyjscy polito lodzy Warów i Jurjew - część tej n o m e n klatury z walki przeciwko sobie s a m y m uczyniła p o d s t a w ę własnej egzystencji. Klasycznym przykładem kreowania „drugiej s t r o n y " była Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji W ł a d i m i r a Żyrinowskiego, p o w s t a ł a w l u t y m 1990 roku - nazajutrz po znie sieniu artykułu 6 sowieckiej konstytucji, gwarantującego k o m u n i s t o m m o nopol władzy. Jak ujawnił zmarły n i e d a w n o m e r Petersburga, Anatolij Sob czak, partia Żyrinowskiego z o s t a ł a p o w o ł a n a do życia na rozkaz Gorbaczowa i Biura Politycznego KC KPZR. Na p o s i e d z e n i u Politbiura sekretarz general ny stwierdził, że z związku z pojawieniem się s y s t e m u wielopartyjnego nale ży wskazać n o w ą drogę k s z t a ł t o w a n i a się sceny politycznej przez s t w o r z e n i e pierwszej alternatywnej partii. N a t y c h m i a s t K o m i t e t C e n t r a l n y przyznał ni s k o o p r o c e n t o w a n y kredyt w wysokości t r z e c h m i l i o n ó w rubli prezesowi k o n c e r n u „ G a l a n d " Andriejowi Zawidiji, który za te pieniądze sfinansował działalność LDPR. Chociaż p a r t i a Żyrinowskiego werbalnie s y t u o w a ł a się w opozycji, to j e d n a k w kluczowych g ł o s o w a n i a c h w D u m i e zawsze popiera ła Kreml. Jej opozycyjność była krzykliwa i spektakularna, lecz wyrażała się w działaniach dla władz drugoplanowych. Korzyści z p o w o d u istnienia LDPR były dla Kremla niewątpliwe: po pierwsze - kanalizowała b u n t o w n i c z e na stroje społeczne w przewidywalnym kierunku, po drugie - s t a n o w i ł a stra szak w negocjacjach Z a c h o d e m jako r z e k o m a alternatywa dla a k t u a l n y c h rzą dów. Wiele burzliwych d e b a t p a r l a m e n t a r n y c h było więc jedynie s p e k t a k l e m odgrywanym przez m i l i o n a m i telewidzów, podczas gdy rzeczywiste decyzje zapadały już wcześniej i gdzie indziej. Dylemat „władza albo d o k t r y n a " s p o w o d o w a ł , że n o m e n k l a t u r a - jak na pisał znany publicysta Leonid Radzichowski - „ z a m i e n i ł a 'Kapitał' na kapi t a ł " . Podział na „ b e t o n " , który nie zaakceptował tego procesu, i na „reforma torów", JESIEŃ-2001 którzy go animowali - dokonał się jeszcze na d ł u g o przed 43 pieriestrojką. „ B e t o n " r e p r e z e n t o w a ł ideologiczną część a p a r a t u partyjnego, która z czasem oddzieliła się od realnych m e c h a n i z m ó w s p r a w o w a n i a wła dzy. „Reformatorzy" n a t o m i a s t reprezentowali interesy różnych grup naci sku wewnątrz nomenklatury, takich jak kompleksy: wojskowo-przemysłowy, energetyczno-surowcowy czy agrarno-przemysłowy. Z nich p o w s t a ł y p o t e m główne siły polityczne w Rosji. Bez z r o z u m i e n i a tego p r o c e s u nie s p o s ó b p o jąć tego, co odbywa się dzisiaj w t y m kraju. Prywatyzacja nomenklatury, prywatyzacja patriotyzmu Będziemy bronić naszych dacz za wszelką cenę! Minister obrony Rosji Paweł Graczow (1995) Poza książką Marciniaka, k t ó r a jest pierwszą w polskiej politologii tak o b s z e r n ą monografią dotyczącą u p a d k u i m p e r i u m sowieckiego oraz p o w s t a n i a w Rosji n o w e g o s y s t e m u (nazywanego przez niektórych d o s a d n y m mianem „kleptokracji"), j e d n ą z najciekawszych prac, jakie się o s t a t n i o ukazały na t e n t e m a t w n a s z y m kraju, jest zbiór analiz i reportaży a u t o r ó w polskich i rosyjskich pt. „Rosja 2 0 0 0 . Koniec i początek epoki?" Na uwagę zasługuje zwłaszcza zamieszczony t a m tekst „Od jelcyniz m u do p u t i n i z m u " profesora Andrieja Piontkowskiego, dyrektora moskiew skiego oddziału T h e World Laboratory Stretegic Studies C e n t r ę . Zastanawia go następujący f e n o m e n : „Po pierwsze: w Rosji miały miej sce, wydawałoby się, historyczne kataklizmy - r o z p a d i m p e r i u m , u p a d e k t o talitarnego reżimu, katastrofa gospodarcza. Podczas takich rewolucji 'stara' klasa polityczna wędruje zazwyczaj na gilotynę, do G u ł a g u , a w czasach bar dziej 'wegetariańskich' zapada w polityczny niebyt. O b e c n a klasa polityczna Rosji składa się z tych samych ludzi, którzy współtworzyli klasę polityczną 44 FRONDA 23/24 Związku Sowieckiego. Po drugie: dlaczego k o m u n i ś c i tak spokojnie oddali władzę w 1991 roku? Dlaczego po p r o s t u nie posadzili kilkuset inteligentów, nie usunęli w p o r ę Gorbaczowa, w k o ń c u zaś - dlaczego zwyczajnie nie roz strzelali t ł u m u wokół Białego D o m u , w sierpniu 1991 r o k u ? " Piontkowski dochodzi d o zastanawiających w n i o s k ó w : „ O d p o w i e d ź n a oba pytania jest p r o s t a : p o n i e w a ż w istocie władzy nie oddali. Komuniści po p r o s t u przeprowadzili wielką operację przekształcenia kolektywnej totalitar nej władzy politycznej w indywidualną w ł a d z ę e k o n o m i c z n ą swych najlep szych przedstawicieli. F u n d a m e n t a l n e zasady s y s t e m u bandyckiego kapitali z m u s f o r m u ł o w a n o nie w latach 1992-95, lecz p o m i ę d z y 1988 a 1991 rokiem. Wówczas w ł a ś n i e p o w s t a ł a u s t a w a o p r a w a c h d y r e k t o r ó w przedsię biorstw i tajna instrukcja Politbiura KC KPZR o komercyjnej działalności partii. Wówczas w y z n a c z o n o najbogatszych, narodziły się wszystkie współ czesne imperia finnasowe (przypomnijmy sobie, ilu jest p o ś r ó d dzisiejszych oligarchów byłych sekretarzy K o m s o m o ł u ! ) , w t e d y też s p r y w a t y z o w a n o kon trolę nad finansami p u b l i c z n y m i . " Wśród współczesnych rosyjskich oligarchów nie ma osobników, których Anglosasi nazywają self made man. Za każdym z nich stoi albo jakiś nomenklaturszczyk - jak np. Kajdannikow za Bieriezowskim, albo powierzony mu partyjny kapitał jak n p . u Michaiła Chodorkowskiego. Uwłaszczona w ten sposób nomenklatura dokonała swoistej prywatyzacji finnasów publicznych. Jak pisze Piontkowski: „Byli szefowie przedsiębiorstw, ministerstw, resortowych wydziałów Komitetu Centralnego KPZR stali się właścicielami ogromnych fragmentów państwowej własności poprzez tworzenie różnorodnych struktur i m e c h a n i z m ó w umożliwia jących ich funkcjonowanie. Stali się właścicielami w tym sensie, że do nich nale ży dochód wypracowany przez tę dziedzinę gospodarki, którą zarządzają. Jedno cześnie są jednak całkowicie wolni od tej odpowiedzialności, którą ponosi rzeczywisty prywatny właściciel - ich przedsiębiorstwa nie zbankrutują, nieza leżnie od tego, jak wysokie są ich dochody i jak niski stopień efektywności ich zarządzania. Nie zbankrutują, ponieważ są zarządzane z budżetu i utrzymywane przez płatników podatków. Jesteśmy przez nich nieustannie 'prywatyzowani' dzięki systemowi prywatnej kontroli nad b u d ż e t e m państwa." Nic więc dziwnego, że opisując ów system, rosyjski profesor parafrazuje słowa Churchilla: „Nigdy jeszcze w historii ludzkich konfliktów tak niewie lu nie zdołało u k r a ś ć tak wiele". JESIEŃ-2001 45 Załamanie w 1998 roku rosyjskiej uświadomiło nieczność wyjścia z kryzysu. gospodarki wszystkim ko Postanowiono j e d n a k nie tyle zerwać z c h o r y m s y s t e m e m , ile k o n t y n u o w a ć dalej „prywatyzację". Tym ra z e m - jak pisze P i o n t k o w s k i - „sprywatyzo w a n o rosyjski p a t r i o t y z m " . W t e n s p o s ó b p o jawił się Putin. Wojna w Czeczenii i telewizyjna p r o p a g a n d a wyniosły go do fote la p r e z y d e n t a . Kreatorzy P u t i n a p o d p o r z ą d k o w a l i jego elekcji n a w e t s p o s ó b odejścia Jelcyna. Wie dzieli po p r o s t u , że p r o p a g a n d a n i e u s t a n n y c h sukcesów wojennych nie wytrzyma przez pół roku, a więc do końca kadencji Jelcyna. Dymisję należało więc przyspieszyć, zaś s p o s ó b przekazania sukce sji s w o i m r o z m a c h e m m e d i a l n y m przewyższał n a w e t „Cyrulika sybirskiego". D o k ł a d n i e w tym m o m e n c i e , kiedy władzy p o t r z e b n e było wywołanie w społeczeństwie rosyjskim antyczeczeńskiej histerii, w Moskwie zaczęły być wysadzane w powietrze budynki mieszkalne, grzebiąc p o d swymi gruzami p o nad trzystu niewinnych ludzi. Oczywistymi podejrzanymi stali się Czeczeni. N i e d a w n o wyszło na jaw, że w y b u c h pierwszej wojny czeczeńskiej w 1994 roku sprowokowały zamachy terrorystyczne p r z e p r o w a d z o n e w M o skwie przez rosyjskie służby specjalne. W e d ł u g byłego p o d p u ł k o w n i k a Fede ralnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Litwinienki o r a z historyka Jurija Felsztyńskiego, te s a m e służby zorganizowały z a m a c h y w stolicy Rosji w 1996 roku, co m i a ł o d o p r o w a d z i ć do z e r w a n i a r o z m ó w pokojowych z Cze czenami. Co ciekawe, akty terrorystyczne miały miejsce zawsze, gdy było to na rękę „partii wojny" na Kremlu. Jak w i a d o m o , wybuch drugiej wojny czeczeńskiej w 1999 roku został sprowokowany przez rajd Szamiła Basajewa na Dagestan. George Soros ma swoją teorię na t e m a t tego rajdu: „Podczas przelotu z Soczi do Moskwy Bieriezowski opowiadał mi historie o tym, jak przekupywał k o m e n d a n t ó w polo wych w Czeczenii i Abchazji. Dlatego kiedy Szamil Basajew wkroczył do Da gestanu, ta historia od razu wydała mi się nieczysta. S p r a w d z i a n e m stało się dla m n i e pytanie: czy Basajew wyprowadzi wojska w t e r m i n i e wyznaczonym 4g FRONDA 23/24 przez Putina. Zrobił t o . " P u ł k o w n i k G R U S t a n i s ł a w Łuniew, zbiegły na Z a c h ó d w 1992 roku, w artykule „ C h e c h e n Terrorists in Dagestan - M a d e in Russia" przypomina, że Basajew był wycho wankiem sowieckich służb specjal nych i dowodząc podczas wojny w Ab chazji w latach 1992-93 tzw. batalionem czeczeńskim dokonywał m a sakr na buntujących się przeciw Moskwie Gruzinach. Kiedy wyszło na jaw, że zaufany człowiek Bieriezowskiego, Badri Partkaciszwili, spotkał się w Inguszetii osobiście z Basajewem i przekazał mu milion dola rów - Bieriezowski tłumaczył się, że pieniądze były p r z e z n a c z o n e na o d b u d o wę czeczeńskiej c e m e n t o w n i . Kiedy w 1999 roku jeden za drugim wybuchały w Rosji bydynki mieszkal ne, a większość społeczeństwa domagała się zdecydowanej rozprawy z Czecze nami i deklarowała w wyborach poparcie dla P u t i n a - mieszkańcy j e d n e g o z wielopiętrowych bloków w Riazaniu zauważyli nieznajomych mężczyzn wnoszących nocą tajemnicze paczki do ich piwnicy. Powiadomili miejscową milicję, która szybko się t a m zjawiła. Okazało się, że owymi mężczyznami są funkcjonariusze tajnych służb, którzy zaminowywali budynek. W k r ó t c e p o t e m ogłoszono, że były to ćwiczenia, mające na celu sprawdzenie czujności obywa teli w obliczu grożących zamachów. O d t r ą b i o n o sukces manewrów, a miesz kańcom bloku pogratulowano iście rewolucyjnej czujności. Ciekawe, czy obu dziliby się nazajutrz, gdyby nie zachowali owej czujności? Soros w obydwu tych przypadkach - rajdu na D a g e s t a n i w y b u c h a c h bu dynków mieszkalnych - rozpoznaje styl Bieriezowskiego. Światło na w s p o m n i a n e wydarzenia rzuca jeszcze jeden czynnik - otóż przez Czeczenię przebiega rurociąg, którym t r a n s p o r t o w a n a była do Europy ka spijska ropa. Rurociąg ten był bardzo często wysadzany w powietrze przez cze czeńskich bojowników, a nasilenie wybuchów miało miejsce wówczas, gdy w Rosji dochodziło do ważnych rozstrzygnięć ekonomicznych i politycznych. Tak było n p . gdy ogłoszono prywatyzację kompanii „Rosnafta", którą chciały nabyć z jednej strony „Łukoil" i „Gazprom", a z drugiej „Sibnafta" BieriezowJESIEŃ-2001 47 skiego. Regularne wysadzanie w powietrze rurociągu w Czeczenii było na rękę Bieriezowskiemu, który eksploatując syberyjskie złoża naftowe, osiągał w ten sposób przewagę nad k o n k u r e n t e m wydobywającym ropę z kaspijskiego szelfu. Kiedy konkurencja postanowiła ominąć niespokojną Czeczenię i wybudowała rurociąg przez spokojny do tej pory Dagestan, wkroczyli t a m bojownicy Basajewa. J e d n ą z ich pierwszych operacji było wysadzenie w powietrze rurociągu. To Bieriezowski był g ł ó w n y m k r e a t o r e m P u t i n a i to za jego pieniądze i dzięki jego m e d i o m n i e z n a n y wcześniej p u ł k o w n i k KGB został prezyden t e m Rosji. D e m i u r g był pewien lojalności swojego golema. Nie docenił jed nak roli KGB, której znaczenie w p a ń s t w i e ciągle rosło. Trzej o s t a t n i p r e m i e rzy (Primakow, Stiepaszyn, P u t i n ) wywodzili się w ł a ś n i e z t e g o środowiska. Bieriezowski nie docenił też s a m e g o Putina, o k t ó r y m Stiepaszyn wypo wiadał się n a s t ę p u j ą c o : Władimirowicz „Władimir Putin, ze swoją s k r o m n ą p o w i e r z c h o w n o ś c i ą i spo kojnym głosem, od pierwszych d n i pracy wykazywał tyle energii, sta nowczości, kompetencji, że w finnasowych kołach Petersburga n a d a n o mu p e ł n e szacunku, ciepłe i przyja cielskie określenie - STASI." Pucz w Gorbaczowa, pucz Gorbaczowa „Wcześniej KGB znajdowało się pod ścisłą kontrolą partii KPZR zostawione i przy sobie nierozwiniętej demokracji w w naszym pilnowaniu przywództwa państwa, kraju stają (...) Z braku służby specjalne, się wyjątkowo niebezpieczne." Dziennikarz Rustam Sabirow (1995) Chociaż o d t r ą b i o n o kres totalitaryzmu, to j e d n a k znaczenie s ł u ż b spe cjalnych w Rosji nie zmalało, a n a w e t p o d w i e l o m a względami zaczęło wzra48 FRONDA 23/24 stać. Traktuje o tym w y d a n a w ł a ś n i e w Pol sce książka A m y Knight, amerykańskiej wykładowczyni historii na uniwersy tecie w Waszyngtonie, pt. „Szpiedzy bez maski. Spadkobiercy KGB". O p o w i a d a o n a o rosyjskich służ bach specjalnych w latach 199195, zaznaczając, że „w każdym politycznym kryzysie, który wy darzył się w Rosji od czasów roz poczęcia pieriestrojki, tajne służ by odgrywały decydującą r o l ę " . Autorka zauważa, że j u ż p o d ko niec lat 70-tych KGB zrezygnowało z polityki p r z y m u s u , zastępując ją m a nipulacją i z m a s o w a n ą p r o p a g a n d ą . ..Pod koniec epoki sowieckiej KGB ewoluował w stronę instytucji, która wydawała się znacznie różnić od tajnej policji z wcześniejszego o k r e s u - nie o z n a c z a ł o to większej łagodności, jedynie r ó ż n o r o d n e formy działania. Oficerowie KGB łatwiej wtapiali się w t ł u m obywateli, a wyróżniali się jedynie obyciem w świecie. Wyznawali d e m o k r a t y c z n e wartości, popierali reformy gospodarcze i otwar cie narzekali na r ó ż n e ograniczenia s y s t e m u radzieckiego. Zaczęli wyrażać się o Zachodzie w przyjaznych słowach. Funkcjonariusze KGB włączyli się w j a w n e życie polityczne, kandydując do lokalnych i centralnych p a r l a m e n tów, oraz pracowali w spółkach m i ę d z y n a r o d o w y c h . " Tak d u ż a elastyczność działań pozwoliła tajnym s ł u ż b o m bez większych perturbacji przejść o k r e s pieriestrojki, d o s t o s o w a ć się do w y m o g ó w n o w y c h czasów, a n a w e t rozszerzyć zasięg swych wpływów. Po n i e u d a n y m p u c z u k o m u n i s t y c z n y m w sierpniu 1991 roku i po obale niu przez wiwatujących m i e s z k a ń c ó w Moskwy p o m n i k a Dzierżyńskiego przed siedzibą KGB na Łubiance - większość d e m o k r a t ó w m i a ł a nadzieję, że Jelcyn ograniczy znaczenie s ł u ż b specjalnych i uczyni z nich instytucję na p o d o b i e ń s t w o krajów zachodnich. Tymczasem - jak pisze A m y Knight - „rząd Jelcyna, m i m o deklarowanych g ł o ś n o d e m o k r a t y c z n y c h ideałów, n i e c h ę t n i e JESIEŃ-2001 4CJ ogranicza! wpływy policji i wywiadu. Podobnie, jak p r z e d n i m Gorbaczow, Jelcyn wola! raczej korzystać z p o m o c y tajnych s ł u ż b niż walczyć z n i m i . Nie mógł ryzykować u t r a t y tak c e n n e g o sprzymierzeńca, zwłaszcza w obliczu wyzwań, które stały p r z e d n i m i jego ekipą. Był zależny od o r g a n ó w bezpie czeństwa, p o n i e w a ż tylko o n e mogły dostarczyć wiarygodnych informacji, a wiedza taka pozwalała z kolei m o n i t o r o w a ć to, co się działo na peryferiach kraju i w ś r ó d opozycji politycznej." Polityczna niestabilność sprzyjała t e m u , by korzystać z m e t o d tajnej policji. A m e r y k a ń s k a a u t o r k a analizuje wszystkie dekrety i u s t a w y dotyczące służb specjalnych, jakie weszły w życie w Rosji po 1991 roku. Okazuje się, że o w e akty p r a w n e n i e zmniejszały, lecz zwiększały k o m p e t e n c j e w s p o m n i a nych instytucji. W z r o s ł o n p . znaczenie wywiadu zagranicznego, który - jak pisze Knight - „odgrywa decydującą rolę w polityce zagranicznej Federacji Rosyjskiej, której p o d s t a w o w y m celem j e s t zachować w i e l k o m o c a r s t w o w y s t a t u s " . Służba Wywiadu Zagranicznego p e ł n i i s t o t n ą funkcję w formułowa niu zasad polityki zagranicznej w kremlowskiej administracji. A m e r y k a n k a kończy swoją analizę na roku 1995, kreśląc obraz postępującej „kagiebizacji" rosyjskiego życia politycznego. I rzeczywiście - cztery lata po n a p i s a n i u owej książki, a rok przed jej polskim w y d a n i e m - w ł a d z ę w Rosji przejął u k ł a d wy wodzący się z KGB. Co ciekawe, w całej liczącej n i e m a l 4 0 0 s t r o n książce ani razu nie pojawia się nazwisko P u t i n a . N i e pojawia się o n o r ó w n i e ż w m o n o grafii Andrzeja Grajewskiego „Tarcza i miecz. Rosyjskie służby specjalne 1991-1998". Być m o ż e ma rację Andriej Piontkowski, gdy pisze: „W k o ń c u jest to tylko przypadkowa figura. Gdyby n i e było P u t i n a , byłby P u p k i n . " Najciekawszy j e d n a k rozdział w książce A m y Knight, z a t y t u ł o w a n y „KGB i m i t p u c z u sierpniowego", rozprawia się z panującym p o w s z e c h n i e przeko n a n i e m , jakoby pucz w 1991 roku był w y m i e r z o n y w Gorbaczowa. Tymcza s e m d o k ł a d n a analiza wydarzeń, l e k t u r a a k t śledztwa, d o k u m e n t ó w , w s p o mnień i relacji, wskazuje, że s p i s k o w c y działali za w i e d z ą i zgodą Gorbaczowa. Autorka obala r ó w n i e ż inny m i t , d o w o d z i mianowicie, że tzw. o b r o n a Białego D o m u przed p u c z y s t a m i (cały świat z a p a m i ę t a ł z t e g o wyda rzenia b o h a t e r s k i e g o Jelcyna przemawiającego na czołgu) była w rzeczywi stości m e d i a l n y m widowiskiem, p o n i e w a ż „Komitet Stanu Wyjątkowego ni gdy nie planował ataku na Biały D o m " . Na t e m a t s i e r p n i o w e g o p u c z u tak wypowiedział się j e d e n z u c z e s t n i k ó w ówczesnych wydarzeń, generał Alek- 50 FRONDA 23/24 s a n d e r Liebied': „Była to w y ś m i e n i c i e z a p l a n o w a n a i p r z e p r o w a d z o n a na o g r o m n ą skalę, nie mająca p r e c e d e n s u prowokacja, której s c e n a r i u s z napisa no dla m ą d r y c h i głupców, a wszyscy ś w i a d o m i e lub nie zagrali swoje r o l e " . Tak czy inaczej - s p e k t a k l t r w a dalej. M ą d r z y i g ł u p i dalej grają s w e role. Jedni ś w i a d o m i e , d r u d z y nie... BIBLIOGRAFIA MICHAŁ KLIZMA Włodzimierz Marciniak „Rozgrabione imperium. Upadek Związku Sowieckiego i powstanie Fede racji Rosyjskiej", Arcana, Kraków 2001; „Rosja 2000. Koniec i początek epoki?" (pod redakcją Agnieszki Magdziak-Miszewskiej), Centrum Stosunków Międzynarodowych, Warszawa 2000; Amy Knight „Szpiedzy bez maski. Spadkobiercy KGB", Prószyński i S-ka, Warszawa 2001. JESIEŃ.200I 51 Ujawnione akta Stasi pomogły odkryć przyczyny na głej aktywizacji ruchów neonazistowskich w RFN - ich liderzy, np. Karl Heinz Hoffman czy Bernard Schlottmann, byli enerdowskimi agentami. FATALNA FIKCJA ROBERT KOWALEWSKI Kiedy w 1938 roku w salach w y k ł a d o w y c h U n i w e r s y t e t u Stefana Batore go w Wilnie sędziwy profesor Z d z i e c h o w s k i p r z e p o w i a d a ł rychły w y b u c h wojny między k o m u n i s t a m i i n a z i s t a m i , czego s k u t k i e m m i a ł a stać się, jak utrzymywał, sowietyzacja Polski - s t u d e n c i kreślili sobie kółka na czołach, nazywając myśliciela w a r i a t u ń c i e m . Stanisław Swianiewicz pisał, że l a t e m 1939 roku groźba wojny n i e b u d z i ła w społeczeństwie p o l s k i m niepokoju. W s p o m i n a ł o profesorach, arysto kratach i księżach, którzy optymistycznie przewidywali, że a r m i a n i e m i e c k a 52 FRONDA 23/24 nie stanowi większego zagrożenia, a Związek Sowiecki w razie konfliktu z Trzecią Rzeszą stanie po s t r o n i e Polski. Opisywał s p o t k a n i e z p e w n ą m a larką, która na wieść o p o d p i s a n i u p a k t u R i b b e n t r o p - M o ł o t o w p r o m i e n i a ł a z radości, twierdząc, że „Hitler się s k o m p r o m i t o w a ł " . Komentując panujące wówczas p o w s z e c h n i e w Polsce nastroje Swianiewicz zauważał, że „ g ł u p o t a ludzka, tak s a m o jak i miłosierdzie Boże, jest bez granic". Podobnie sądził Józef Mackiewicz. W sierpniu 1939 roku, trzy tygodnie przed w y b u c h e m wojny, obserwując z p r z e r a ż e n i e m zaślepienie elit i obojęt ność s p o ł e c z e ń s t w a polskiego, pisał: „Fatalna fikcja p r z e ż e r a j u ż nie tylko obyczaje, ale psychikę n a r o d u . Wierzymy i widzimy to tylko, co widzieć chce my, a nie to, co jest zgodne z rzeczywistością." Kowergencja czyli wizja Orwella O w a Mackiewiczowska „fatalna fikcja" posłużyła jako tytuł książki Dariusza Rohnki, opisującej po dobny s t a n umysłów, tyle że kilka dziesiąt lat później. Kiedy czytamy nakreślony przez Prusa w „Fara o n i e " opis zaćmienia słońca, wyko rzystanego przez egipskich k a p ł a n ó w do o s z u k i w a n i a całego ludu, kręcimy z p o l i t o w a n i e m g ł o w a m i n a d c i e m n o t ą ówczesnych p o d d a n y c h faraona. N i e d o p u s z c z a m y j e d n a k do myśli, że s a m i j e s t e ś m y dziś t r a k t o w a n i p o d o b n i e przez współczesnych specjalistów od socjotechniki. Tylko środki p a n o w a n i a nad u m y s ł a m i są dziś bardziej wyrafinowane. Jako p u n k t wyjścia dla r o z w a ż a ń R o h n k i p o s ł u ż y ł casus majora KGB Anatolija Golicyna, który w g r u d n i u 1961 roku uciekł na Z a c h ó d i p o p r o s i ł o azyl w Stanach Zjednoczonych. Golicyn był nie tylko w y s o k i m oficerem, lecz rów nież teoretykiem wywiadu z t y t u ł e m d o k t o r s k i m i należał do najściślejszego grona m o s k i e w s k i c h planistów. Ujawnił on plany nowej strategii o b o z u ko munistycznego, przygotowanej na n a d c h o d z ą c e dziesięciolecia. Scenariusz wydarzeń, jaki przedstawił Golicyn, wydał się A m e r y k a n o m tak n i e p r a w d o podobny, że nie dali mu wiary. A j e d n a k trzydzieści lat później przewidywa nia byłego majora KGB spełniły się aż w 94 p r o c e n t a c h . M a r k Riebling, k t ó JESIEŃ-2001 53 ry przeanalizował szczegółowo m a t e r i a ł y o p r a c o w a n e przez Golicyna, doli czył się 194 p r o g n o z przyszłego rozwoju wydarzeń. Spośród nich 46 było jeszcze niemożliwych weryfikacji, 9 okazało się zdecydowanie błędnych, zaś 139 było całkowicie trafnych. Już w 1961 roku Golicyn zapowiedział wybuch konfliktu sowiecko-chińskiego, który - w e d ł u g niego - zostanie specjalnie wyreżyserowany na uży tek Z a c h o d u . Chodziło o stworzenie wrażenia r o z ł a m u w obozie k o m u n i stycznym, dzięki czemu można było od p a ń s t w zachodnich uzyskać więcej niż w przypadku jednolitego, konfrontacyjnie n a s t a w i o n e g o blo ku. Zbiegły major zapowiadał poja wienie się ruchu i powstanie partii dysydenckiego eurokomuni- stycznych. Z a n i m na Kremlu zasiadł Gorbaczow, Golicyn d o k ł a d n i e opisał glasnost' i pieriestrojkę. Przewidywał liberalizację gospodarki i k a m p a n i ę rozbroje niową, złagodzenie cenzury i wprowadzenie wolności podróżowania, rezygnację z kierowniczej roli partii komunistycznej i legalizację opozycji p o litycznej, upadek m u r u berlińskiego itd. Tym, co wydawało się A m e r y k a n o m najbardziej nieprawdopodobne w opowieściach zbiegłego oficera, była długofalowa dalekosiężność p r z e d s t a wionej strategii. Wychowani w systemach d e m o k r a t y c z n y c h nie byli w sta nie dopuścić do swej myśli faktu kalkulowania w o k r e s a c h dłuższych niż ka dencje kolejnych rządów czy prezydentów. Tymczasem w krajach komunistycznych r y t m z m i a n we w ł a d z a c h nie był wcale wyznaczany data mi wyborów, k t ó r e nie miały ż a d n e g o znaczenia. Z a r ó w n o w Związku So wieckim, jak i w C h i n a c h p l a n o w a n i e o d b y w a ł o się w d ł u g i c h cyklach, a sprzyjał t e m u fakt, że w o b y d w u tych krajach jakakolwiek opozycja poli tyczna przestała de facto istnieć. N o w a strategia polegała n a dezinformacji. N a l e ż a ł o p r z e k o n a ć Z a c h ó d o wewnętrznej słabości s y s t e m u k o m u n i s t y c z n e g o i możliwości jego libera lizacji. Było to zgodne z oczekiwaniami p a ń s t w zachodnich, które, w d o b i e broni m a s o w e g o rażenia, za wszelką cenę dążyły do uniknięcia starcia mili t a r n e g o i liczyły na w e w n ę t r z n ą ewolucję ustroju k o m u n i s t y c z n e g o . N o w a strategia zakładała zamiast ostrej rywalizacji zbliżenie ze ś w i a t e m kapitali 54 FRONDA 23/24 stycznym. Efektem o w e g o zbliżenia m i a ł o być s t o p n i o w e u p o d a b n i a n i e się obu systemów. O tym mówiła, szalenie p o p u l a r n a w kręgach zachodniej so cjaldemokracji, teoria konwergencji, zakładająca t r w a ł e zespolenie obu ustrojów poprzez o b u m i e r a n i e klasycznego k a p i t a l i z m u i a u t e n t y c z n e g o ko m u n i z m u . Politycznym w y r a z e m owej konwergencji m i a ł a być, jak to okre ślał Gorbaczow, „ b u d o w a w s p ó l n e g o europejskiego d o m u " . Wielka popular ność o s t a t n i e g o genseka KPZR na Z a c h o d z i e wynikała z tego, że jawił się on jako realizator tej teorii. Ciekawe, że n i e m a l o tym sa mym, co Gorbaczow, m ó w i ł rów nież Sacharow: „Natarczywe p o s t u laty życiowe społecznego p o s t ę p u i pokojowego współistnienia, na cisk wewnętrznych sił postępo wych (klasy robotniczej i inteligencji) i przykład krajów socjalistycznych d o p r o w a d z ą w Stanach Zjednoczonych i innych krajach kapitalistycznych do zwycięstwa lewicowego, reformistycznego skrzydła burżuazji, k t ó r e w swej działalności przyjmie p r o g r a m zbieżności z socjalizmem, to znaczy pójdzie na reformy społeczne, pokojowe w s p ó ł i s t n i e n i e i w s p ó ł p r a c ę z socjalizmem w skali ogólnoświatowej, oraz na w p r o w a d z e n i e z m i a n s t r u k t u r a l n y c h do za sady własności prywatnej. Częścią tego p r o g r a m u będzie p o w a ż n e zwiększe nie roli inteligencji i walka z siłami r a s i z m u i m i l i t a r y z m u . " Sacharow prze widywał, że „konwergencja socjalistyczna d o p r o w a d z i do wygładzenia różnic strukturalno-społecznych, do r o z p o w s z e c h n i e n i a się wolności intelektual nej, rozwoju n a u k i i sił wytwórczych, p o w s t a n i e rząd światowy, o s ł a b n ą na r o d o w e przeciwieństwa." Sowieci pragnęli p o w t ó r k i z lat 30-tych i s t w o r z e n i a nowej wersji Fron tu Ludowego - sojuszu sił lewicowych ze W s c h o d u i Z a c h o d u ( k o m u n i s t ó w i socjaldemokratów). C z y n n i k i e m ułatwiającym zbliżenie m i a ł o stać się (po d o b n i e jak w latach 30-tych) zagrożenie faszystowskie. U j a w n i o n e a k t a Stasi p o m o g ł y odkryć przyczyny nagłej aktywizacji r u c h ó w n e o n a z i s t o w s k i c h w R F N - ich liderzy, n p . Karl H e i n z Hoffman czy Bernard S c h l o t t m a n n , byli enerdowskimi agentami. W Polsce „Front L u d o w y " miały stworzyć w 1989 roku reformatorskie skrzydło PZPR i światła część „Solidarności". Wówczas też zaczęto kreować JESIEŃ-2001 55 n o w ą linię podziału - j u ż nie na k o m u n i s t ó w i a n t y k o m u n i s t ó w , lecz na p o s t ę p o w e siły europejskie i zacofany c i e m n o g r ó d . P o d o b n e „zasypywanie p o d z i a ł ó w " i k r e o w a n i e „historycznych k o m p r o m i s ó w " m i a ł o miejsce także w innych krajach. Na marginesie w a r t o dodać, że najtrafniejszym o p i s e m literackim teorii konwergencji jest niewątpliwie finał „Folwarku zwierzęcego" George'a Or wella: „Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, p o t e m z n ó w na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł rozpoznać, k t o jest k i m " . Następcy Dżyngis-chana Golicyn, który, jak wspomnieliśmy, był również t e o r e t y k i e m wywiadu z tytułem doktorskim, wspominał, że wielkie w r a ż e n i e na sowieckich planistach wywarł napisany dwa tysiące lat t e m u t r a k t a t chińskiego s t r a t e g a S u n Tsy „Sztuka w o j e n n a " . Podstawową tezą t e g o dzieła było osiąganie zwycięstwa n a d p r z e c i w n i k i e m bez użycia siły. Stanisław Swianiewicz w s p o m i n a , że w 1939 roku Sowieci odwoływali się do doświadczeń Dżyngis-chana. O t ó ż t e n wielki wojownik, w o k r e s i e b e z p o ś r e d n i o poprzedzającym zdobycie danych terenów, wysyłał t a m swoich emisariuszy, którzy niby dyskretnie rozpowiadali wokół o wielkich d o b r o dziejstwach, jakie przynoszą wszędzie ludności wojska tatarskie. „Dżyngisc h a n miał doskonale zorganizowany a p a r a t szeptanej propagandy, k t ó r y osłabiał wolę o p o r u zaplanowanej ofiary". Swianiewicz pisze, że m e n t a l n o ś ć społeczeństwa polskiego w 1939 roku p o w i n n a stać się p r z e d m i o t e m wni kliwszych b a d a ń psychologów i socjologów. Polacy b o w i e m dali się n a b r a ć na z a s t o s o w a n ą przez S o w i e t ó w starą sztuczkę Dżyngis-chana - chociaż był to okres tuż po wielkich procesach pokazowych i krwawych czystkach w ZSRR, w swej dużej części byli p r z e k o n a n i o dobrodziejstwach sowieckiego ustroju i pozbawieni woli o p o r u . Komuniści wykorzystywali wielokrotnie też d o ś w i a d c z e n i a Ochrany, stwarzając s a m e m u i kontrolując r u c h opozycyjny. O ile O c h r a n a potrafiła 56 FRONDA 23/24 stawiać swoich a g e n t ó w na czele partii opozycyjnych (przypadek o s ł a w i o n e go Azefa), o tyle czekiści umieli j u ż sami p o w o ł y w a ć do i s t n i e n i a cale ugru p o w a n i a złożone ze swoich agentów. M o d e l o w y m p r z y k ł a d e m takiej działal ności była operacja „Trust", dzięki której zneutralizowano aktywność antykomunistycznej opozycji na emigracji i w kraju. Proklamowanie przez Lenina NEP-u również n o s i ł o wszelkie z n a m i o n a dezinformacji. Dzięki przekonaniu p a ń s t w zachodnich o możliwości zlibera lizowania systemu sowieckiego, Leninowi u d a ł o się wyjść z politycznej izola cji i uzyskać u z n a n i e społeczności międzynarodowej. A były to czasy, w któ rych bolszewików afgańskich traktowano talibów - jako na świecie tak, jak dzisiaj traktuje się barba rzyńców, z którymi nie utrzymuje się stosunków dyplomatycznych. Gdyby tylko talibowie poczytali so bie w książce choroba Lenina „Dziecięca lewicowości w komuni z m i e " o trudnej sztuce o p o r t u n i zmu, być m o ż e zdobyliby się na pa rę starannie wyreżyserowanych gestów na pokaz, a zachodni przy wódcy przestaliby tyle m ó w i ć o ła m a n i u praw człowieka w Afganista nie i o terroryzmie, a zaczęli powtarzać, że „z tymi talibami da się robić interesy". Już w 1930 roku sekretarz Kom i n t e r n u i wykładowca Leninow skiej Szkoły Wojny Politycznej Dy m i t r Manuilski tak mówił o strategii komunistycznej polityki międzyna rodowej: „rozstrzygająca wojna p o między k o m u n i z m e m a k a p i t a l i z m e m jest n i e u n i k n i o n a . Dzisiaj, oczywiście, nie jesteśmy dostatecznie silni. N a s z czas nadejdzie w ciągu 20-30 lat. Aby zwyciężyć, potrzebujemy elementu zaskoczenia. Burżuazja musi zostać uśpiona. M u s i m y zacząć od wywołania najbardziej s p e k t a k u l a r n e g o r u c h u JESIEŃ-2001 57 pokojowego. Będą elektryzujące r o k o w a n i a i t r u d n e do wyobrażenia konce sje. Kraje kapitalistyczne, głupie i dekadenckie, b ę d ą się cieszyć z możliwo ści współpracy, działając na rzecz swojego zniszczenia. Skorzystają z kolejnej szansy, aby stać się naszymi przyjaciółmi. W chwili, kiedy się o d s ł o n i ą , u d e rzymy ich naszą zaciśniętą pięścią." Wojna szpiegów Powstaje pytanie: jeżeli Sowieci, wraz z przyjściem do władzy Gor baczowa, rzeczywiście zaczęli reali zację strategii, o której pisze Goli cyn, to dlaczego n i e wiedzieli nic o t y m A m e r y k a n i e ? Czy ich wy wiad n i e był w s t a n i e z d e m a s k o w a ć tak wielkiej manipulacji? Rzecz j e d n a k w t y m - jak p r z y p o m i n a R o h n k a - że w 1985 roku cała siatka CIA w Moskwie została zlikwidowana przez KGB. W m o m e n c i e o b e j m o w a n i a władzy przez G o r b a c z o w a ź r ó d ł a tajnych infor macji z Rosji zostały zablokowane. Z a d a n i e s t w o r z e n i a nowej siatki o t r z y m a ł ówczesny szef Wydziału E u r o p y Wschodniej CIA, Aldrich H a z e n A m e s . W lutym 1994 roku został on z d e m a s k o w a n y jako rosyjski szpieg i areszto wany. W powszechnej opinii fachowców była to największa afera szpiegow ska w dziejach USA. A m e s k o n t r o l o w a ł wszystkie w s c h o d n i o e u r o p e j s k i e ka nały informacji CIA, k t ó r e z łatwością m o g ł y zostać wykorzystane jako źródła dezinformacji. Nic więc dziwnego, że na ł a m a c h „ N e w York T i m e s " wysoko postawieni urzędnicy rządu federalnego stwierdzili, że wszystkie ra porty napływające z Moskwy w latach 1985-94 m u s z ą zostać u z n a n e za szczególnie m a ł o wiarygodne. Ze Sowieci są m i s t r z a m i dezinformacji, dowiedli t e g o na początku lat 60tych, gdy - podsuwając o d p o w i e d n i m a t e r i a ł - przekonali szpiegujących ich Amerykanów, że rakiety m i ę d z y k o n t y n e n t a l n e made in USSR nie są w stanie, z p o w o d u ograniczeń technologicznych, trafiać w silosy r a k i e t o w e przeciw nika. Wniosek, jak wyciągnęło z t e g o CIA, b r z m i a ł następująco: Sowieci m o gą co p r a w d a przeprowadzić ataki o d w e t o w e na a m e r y k a ń s k i e m i a s t a , ale nie są w stanie wykonać pierwszego uderzenia, atakując bazy r a k i e t o w e . Na tej 58 FRONDA 23/24 tezie o p a r t a była cała d o k t r y n a o b r o n n a USA. W 1968 roku okazało się, że teza ta była fałszywa - ZSRR od d a w n a posiadał z n a k o m i t y s y s t e m n a p r o w a dzania rakiet, celowo j e d n a k p o d s u w a ł a m e r y k a ń s k i m szpiegom b ł ę d n e in formacje. W owej „wojnie s z p i e g ó w " szczególnie interesujący j e s t p r z y p a d e k cze skiego generała J a n a Sejny, który w 1968 roku zbiegł na Z a c h ó d . Z e z n a ł on, że w latach 1954-56 została o p r a c o w a n a przez służby sowieckie n o w a stra tegia walki z Z a c h o d e m . O p i e r a ł a się ona na pięciu elementach. Pierwszym było szkolenie kadr dla ruchów rewolucyjnych w krajach Trzeciego Świata, d r u g i m - szkole nie i wspomaganie terrorystów, trzecim - plany sabotażu na świato wą skalę, czwartym - infiltracja zorganizowanej przestępczości o zasięgu m i ę d z y n a r o d o w y m i przejęcie n a d nią kontroli, piątym - globalny h a n d e l narkotykami. W swej książce p t . „ C z e r w o n a kokaina. N a r k o t y z o w a n i e A m e r y k i i Za c h o d u " amerykański ekspert ds. h a n d l u n a r k o t y k a m i J o s e p h D . D o u g l a s d o wodzi, że z a r ó w n o Rosjanie, jak i Chińczycy pragnęli w t e n s p o s ó b d o p r o w a dzić do demoralizacji s p o ł e c z e ń s t w zachodnich, aby te stały się w przyszłości łatwiejszą ofiarą zdobywców. Nie był to zresztą k o n c e p t z u p e ł n i e nowy. M a o Tse Tung, który w latach 20-tych używał n a r k o t y k ó w do „ r o z m i ę k c z a n i a " nieprzyjaznych mu obszarów, zauważał, że o ile czasie XIX-wiecznych wojen o p i u m o w y c h imperialiści wykorzystywali narkotyki przeciw Chińczykom, o tyle teraz sytuacja p o w i n n a ulec o d w r ó c e n i u . W świetle ujawnionych przez Sejnę informacji ciekawie przedstawiają się n i e d a w n e doniesienia „ N e w s w e e k a " , ż e W ł a d i m i r P u t i n p r a c o w a ł s w e g o czasu dla niemiecko-rosyjskiej spółki SPAG, której szef Rudolf R i t t e r oskar żony jest o wypranie p o n a d miliona d o l a r ó w kolumbijskich karteli narkoty kowych. Niemiecki wywiad B N D twierdzi, że p o p r z e z s t r u k t u r y SPAG rosyj ska mafia skupuje nieruchomości w Petersburgu i innych miastach. Przedstawiciel tej spółki na Rosję W ł a d i m i r S m i r n o w został p r z e z P u t i n a m i a n o w a n y a d m i n i s t r a t o r e m prezydenckich n i e r u c h o m o ś c i . Wcześniej dzię ki P u t i n o w i S m i r n o w uzyskiwał wiele koncesji dla swojej firmy, w której praJESIEŃ-2001 59 cował m.in. W i a d i m i r Barsukow, szef mafii tambowskiej, jednej z najwięk szych grup przestępczych w kraju. Ciąg dalszy „zimnej wojny" Golicynowi m o ż n a wierzyć lub nie. T r u d n o j e d n a k zignorować trafność przewidzianego przez niego scenariusza wydarzeń, który - jak twierdzi s a m zainteresowany - nie opierał się na przypuszczeniach, lecz na wiedzy. Trud no też zignorować relację byłego p r e m i e r a Rosji Jegora Gajdara, k t ó r y powie dział, że scenariusz okrągłego s t o ł u w Polsce był przygotowany na K r e m l u j u ż w 1984 roku. Powstaje pytanie: jeżeli k t o ś z w i e l o l e t n i m w y p r z e d z e n i e m aranżuje ta kie przedsięwzięcie, to czy nie zadba zawczasu o o b s a d z e n i e ról dla o b y d w u s t r o n owego spektaklu? W aktach Stasi o d n a l e z i o n o plany okrągłego stołu, jaki miał się odbyć w N R D . U d o w o d n i o n o też, że niektórzy e n e r d o w s c y o p o zycjoniści byli w rzeczywistości a g e n t a m i Stasi, k t ó r y c h k o m u n i ś c i wsadzali n a w e t na p a r ę lat do więzienia, by w t e n s p o s ó b uwiarygodnić ich opozycyj ną legendę. Niezależnie od tego, czy u z n a m y relacje Golicyna za wiarygodne, czy też o p o w i e m y się za tym, co podaje do wierzenia większość mediów, nie m o ż e my zignorować kilku faktów. Chociaż Związek Sowiecki się rozpadł, to dzia łalność wywiadowcza rosyjskich s ł u ż b w krajach z a c h o d n i c h rośnie, a ich ak tywność jest nawet większa niż podczas „zimnej wojny". Układy rozbrojeniowe okazały się fikcją - Rosjanie nie zniszczyli ani jednej głowicy nuklearnej (wieloletni p r a c o w n i k N a r o d o w e j Rady O b r o n y USA Sven Krae m e r mówi, że „nigdy głowice j ą d r o w e nie były n a w e t p r z e d m i o t e m negocja cji"), zaś amerykańska p o m o c m a t e r i a l n a p r z e z n a c z a n a j e s t na wycofywanie z użytku przestarzałego uzbrojenia, by zastąpić je n o w y m . M i m o kryzysu go spodarczego w Rosji wydatki na zbrojenia r o s n ą (w 1994 roku - 2,1 m l d doł., w 1997 - 12,8 m l d doi.), podczas gdy w USA maleją (zaledwie 2,9 proc. d o c h o d u n a r o d o w e g o b r u t t o ) . Rosjanie z r o z m a c h e m rozwijają konstrukcję n o wych rodzajów broni, n p . w 1997 roku z a p r e z e n t o w a l i rakietę Topól M (SS 27) - jedyną na świecie m i ę d z y k o n t y n e n t a l n ą rakietę balistyczną, wystrzeli w a n ą z r u c h o m e j wyrzutni i z d o l n ą osiągać p r z e s t r z e ń k o s m i c z n ą oraz wra cać na ziemię. (Tym w ł a ś n i e należy tłumaczyć d e t e r m i n a c j ę administracji 60 FRONDA 23/24 George'a W. Busha, by s k o n s t r u o w a ć n a d A m e r y k ą tarczę antyrakietową.) M i m o że j u ż Gorbaczow oficjalnie zapewniał, iż M o s k w a z a p r z e s t a ł a p r a c nad b r o n i ą biologiczną i chemiczną, były o n e dalej k o n t y n u o w a n e - ujawnił zbiegły na Z a c h ó d w latach 90-tych dr Kanatjan Alibekow, wicedyrektor ro syjskiego p r o g r a m u rozwoju m a s o w e j b r o n i biologicznej. I n n y zbieg z t e g o s a m e g o okresu, p u ł k o w n i k G R U Stanisław Łuniew, opisując nastroje p a n u jące w ś r ó d rosyjskich p r z y w ó d c ó w wojskowych, stwierdził, że dla nich „zim na wojna" się n i e skończyła. Konflikt t r w a . ROBERT KOWALEWSKI Dariusz Rohnka „Fatalna fikcja", Poznań 2001 JESIEŃ-2001 61 Czechosłowacka służba bezpieczeństwa (StB) już w sierpniu 1989 roku wiedziała, że najdalej za trzy miesiące, a więc do 21 listopada, dojdzie do wystą pień, które doprowadzą do dymisji rządu, okrągłego stołu i „aksamitnej rewolucji". Rzecz w tym, że sami uczestnicy owej zaplanowanej demonstracji jeszcze te go nie wiedzieli. 1989: Rok Jesień Narodów czy KGB?1 JOZEF DARSKI Dziesięć lat po u p a d k u k o m u n i z m u m o ż n a łatwiej ocenić rolę, jaką w li kwidacji d a w n e g o ustroju odegrały służby specjalne, a g e n t u r a i o d d o l n a dy n a m i k a r u c h ó w masowych, k t ó r e p o p r z e k r o c z e n i u p e w n e g o p r o g u w y m k n ę ły się spod kontroli i n i e dały się j u ż sobą m a n i p u l o w a ć . Z a s t a n ó w m y się jaka część zasług przypada na każdy z w y m i e n i o n y c h t r z e c h czynników. 62 FRONDA 23/24 R a p o r t Colicyna 22 grudnia 1961 roku p o d p u ł k o w n i k KGB Anatolij Golicyn p o p r o s i ł o azyl w a m b a s a d z i e S t a n ó w Zjednoczonych w Helsinkach. Stan wiedzy Golicyna to nie tylko doświadczenia zdobyte na k u r s a c h i w bibliotekach KGB w latach 1958-1961, ale również znajomość a r c h i w ó w s ł u ż b z a c h o d n i c h . Po przybyciu na Z a c h ó d Golicyn przekonał b o w i e m swych opiekunów, iż czyta jąc file o s o b o w e z g r o m a d z o n e w archiwach wywiadu amerykańskiego, an gielskiego, francuskiego i niemieckiego będzie potrafił wykryć sowieckich podwójnych agentów. W konsekwencji Golicyn był j e d y n y m człowiekiem na świecie, który p o z n a ł taką ilość tajnych informacji. Jego teoria dezinformacji p o w s t a ł a więc z a p e w n e w oparciu o te d w a źródła. W rzeczywistości mając d o s t ę p do zachodnich filów osobowych, Golicyn m ó g ł dowiedzieć się znacz nie więcej niż s a m wyniósł z KGB. W 1984 roku u k a z a ł a się jego książka pt.: „The N e w Lies for O l d " ( N o w e k ł a m s t w a z a m i a s t starych). Wielka strategia lat 1960-tych miała zaowocować w swej ostatniej fazie „wprowadzeniem fałszywej liberalizacji w Europie Wschodniej i prawdopodob nie w Związku Sowieckim oraz okazywaniem symulowanej niezależności ze strony reżymów Rumunii, Czechosłowacji i Polski". Z d a n i e m Golicyna po roku 1980 należało spodziewać się ekspansji demokracji „wielopartyjnej" pozostają cej pod kontrolą KGB. Golicyn przewidywał to na podstawie analizy strategii wytyczonej przez szefa KGB Aleksandra Szelepina w latach 1958-1960. Po represjach lat 1980-tych m i a ł o dojść do „demokratyzacji, k t ó r a nastą pi p r a w d o p o d o b n i e po odejściu Breżniewa. N a s t ę p c a Breżniewa m o ż e oka zać się sowieckim D u b c z e k i e m . Nie ma to j e d n a k znaczenia, gdyż kierownic t w o jest kolektywne, a jego polityka długofalowa. Rządy Breżniewa, interwencja w Afganistanie, n e o s t a l i n o w s k i e akcje przeciw ' d y s y d e n t o m ' zo s t a n ą p o t ę p i o n e p o d o b n i e jak rządy N o v o t n e g o . U c h w a l o n e z o s t a n ą reformy e k o n o m i c z n e na p o d o b i e ń s t w o j u g o s ł o w i a ń s k i c h lub n a w e t Z a c h o d u (socja liści), nastąpi rozwiązanie części ministerstw, decentralizacja, w p r o w a d z e n i e samorządów, podział dotychczasowych fabryk na j e d n o s t k i s a m o r z ą d o w e , zezwoli się na inicjatywę prywatną, u w y p u k l o n a zostanie 'niezależna' rola związków zawodowych, t e c h n o k r a t ó w i rad robotniczych, k o n t r o l a partii n a d gospodarką p o z o r n i e ulegnie z m n i e j s z e n i u " - pisał Golicyn. JESIEŃ-2001 63 Jak to planował już w 1960 roku szef leningradzkiego KGB Mironów, p o lityczna „liberalizacja" i „demokratyzacja" w Europie Wschodniej i w Sowie tach będą postępowały wedle wzorca czeskiego. Nastąpi p o w r ó t Dubczeka do życia politycznego. On i Sacharow s t a n ą na czele „partii d e m o k r a t y c z n y c h " . Liberalizacja będzie s p e k t a k u l a r n a - pisał dalej Golicyn - i m o ż e objąć: - Oficjalne ogłoszenie zmniejszenia roli partii k o m u n i s t y c z n e j . Jej m o nopol zostanie na p o z ó r ograniczony. - Ogłoszenie oddzielenia władzy ustawodawczej, wykonawczej i są downiczej. - Rada Najwyższa, jej przewodniczący i p o s ł o w i e otrzymają p o z o r n i e więcej niezależności. - Stanowisko p r e z y d e n t a i I sekretarza z o s t a n ą oddzielone. - Nastąpi „ z r e f o r m o w a n i e " KGB. - Dysydenci z o s t a n ą a m n e s t i o n o w a n i , a e m i g r a n t o m pozwoli się na p o wrót; część z nich zajmie s t a n o w i s k a przywódcze w rządzie. Sacha r o w wejdzie do rządu lub będzie wykładał na Z a c h o d z i e . - Związki twórcze i A k a d e m i a N a u k ZSRS s t a n ą się p o z o r n i e bardziej niezależne. - O t w a r t e z o s t a n ą kluby polityczne dla bezpartyjnych, a czołowi dysy denci u t w o r z ą j e d n ą lub więcej partii alternatywnych. - C e n z u r a ulegnie ograniczeniu; pojawią się kontrowersyjne książki, filmy, sztuki teatralne, wielu a u t o r ó w powróci do ZSRS i będzie kon t y n u o w a ć kariery. - Do Konstytucji ZSRS w p r o w a d z o n e z o s t a n ą p o p r a w k i zapewniające wykonywanie p o s t a n o w i e ń KBWE. - Obywatele ZSRS uzyskają większą w o l n o ś ć p o d r ó ż o w a n i a na Z a c h ó d . - Z a c h o d n i obserwatorzy z o s t a n ą zaproszeni do ZSRS, by o b s e r w o w a ć na miejscu w p r o w a d z a n i e reform. Golicyn przewidywał, że opisywana liberalizacja będzie k o n t r o l o w a n a , skalkulowana i w p r o w a d z a n a o d g ó r n i e przez partię k o m u n i s t y c z n ą , KGB i jego a g e n t ó w operujących w środowisku n a u k o w c ó w i intelektualistów. Bę dzie to kulminacyjny p u n k t p l a n u Szelepina. Jeśli „liberalizacja" zostanie z a a k c e p t o w a n a przez Z a c h ó d jako prawdzi wa, k o n t y n u o w a ł Golicyn, j e d e n lub d w a kraje m o g ą wycofać się z U k ł a d u Warszawskiego, by z a d e m o n s t r o w a ć m o d e l n e u t r a l n o ś c i . N a s t ę p n i e Parla64 FRONDA 23/24 m e n t Europejski przyjmie przedstawicieli S o w i e t ó w i Krajów Demokracji Ludowej w poczet swych członków. Kolejnym k r o k i e m - z d a n i e m Golicyna - będzie p o w s t a n i e w miejsce NATO s y s t e m u kolektywnego b e z p i e c z e ń s t w a dla całej Europy, co p o ł o ż y kres w p ł y w o m Ameryki n a n a s z y m k o n t y n e n c i e . Już Praska W i o s n a została przyjęta na Z a c h o d z i e za s p o n t a n i c z n ą ewolu cję k o m u n i z m u ku demokracji. Teraz Sowieci wykorzystując m i t „ d e m o k r a tycznych k o m u n i s t ó w " d o p r o w a d z ą do p o w s t a n i a frontów ludowych i skie rowania Europy w n u r t lewicowego socjalizmu. Gdy książka Golicyna była j u ż w druku, Breżniewa zastąpił Jurij A n d r o p o w i wówczas a u t o r dopisał jeszcze kilka uwag, w których przewidywał, że: „Zostanie zorganizowana fałszywa walka o w ł a d z ę i A n d r o p o w a zastąpi młodszy gensek, o bardziej liberalnym obliczu, który będzie intensywniej k o n t y n u o w a ł liberalizację". „ C Z O Ł O W Ą ROLĘ W 'LIBERALIZOWANIU' K O M U N I Z M U BĘDZIE ODGRYWAŁA BEZPIEKA". „Polska o d n o w a zosta nie p o w t ó r z o n a w r a m a c h strategii europejskiej. P l a n o w a n e jest p o n o w n e ukazanie się 'Solidarności' i w p r o w a d z e n i e r z ą d ó w p s e u d o s o c j a l d e m o k r a tycznych oraz p o w s t a n i e sojuszu PZPR, 'Solidarności' i Kościoła.". Zastanawiająca jest trafność więk szości przewidywań Golicyna, na które w latach 1985-1991 sowietolodzy nie chcieli zwracać uwagi, udając, iż książka Golicyna nie istnieje. Tak zachowywał się n p . znany krytyk Gorbaczowa i pie riestrojki, Michał Heller. Ź r ó d ł a pieriestrojki sięgają j e d n a k jeszcze głębiej niż do 1958 roku. Jak twierdzi sowietolog francuski, uczennica prof. Alaina Besancona, Francoise T h o m , p o m y s ł o d a w c ą wielu pociągnięć z lat 1980-tych był w rzeczywistości Ławrientij Beria w czasie swego trzymiesięcznego „skoku do p r z o d u " w 1953 roku, między śmiercią Stalina a w ł a s n y m a r e s z t o w a n i e m . To w ó w c z a s Beria planował pozbycie się a p a r a t u partii k o m u n i s t y c z n e j , d o p u s z c z e n i e w ł a s n o ści prywatnej, sojusz z r u c h a m i n a r o d o w y m i w republikach, a w polityce za granicznej ewakuację N R D i p o w r ó t w satelitach do sytuacji z o k r e s u p o w o j e n n e g o . Ciekawe, że w okresie Gorbaczowa teczka z m a t e r i a ł a m i Berii zniknęła z a r c h i w u m 2 , a więc k t o ś z k i e r o w n i c t w a jej p o t r z e b o w a ł . JESIEŃ2001 65 N a s u w a się najciekawsze pytanie: skoro alternatywa byta przygotowywa na od tylu lat, czy o b e c n a sytuacja stanowi realizację owych planów, czy też zaistniała dzięki ich u r u c h o m i e n i u , ale j e d n o c z e ś n i e do jakiego s t o p n i a jest wynikiem własnej dynamiki zapoczątkowanych w ó w c z a s p r o c e s ó w ? Jeśli tak, to na jakim etapie scenariusz zaczął zawodzić. A z drugiej strony: k t ó r e działania umożliwiły istnienie dzisiejszej pozycji byłej n o m e n k l a t u r y ? Wiktor J a s m a n , p r a c o w n i k Researchu Radia Swoboda, jest a u t o r e m teo rii „zdrady a g e n t ó w " . Jego z d a n i e m a g e n t u r a , k t ó r a m i a ł a w okresie pieriestrojki k o n t r o l o w a ć z r a m i e n i a służb specjalnych ruchy m a s o w e : fronty l u d o w e i fora obywatelskie, w p e w n y m m o m e n c i e , widząc wła s n ą siłę płynącą z o d d o l n e g o p o p a r cia i p o p u l a r n o ś c i , u s a m o d z i e l n i ł a się i przestała realizować p i e r w o t n y scenariusz. M o ż n a dodać, iż walka o władzę między Jelcynem i G o r b a c z o w e m u ł a t w i ł a a g e n t u r z e zadanie, gdyż uniemożliwiała przywołanie jej do porządku przez p o d z i e l o n e na d w i e frak cje służby specjalne. A g e n t u r a i n a r o d o w i k o m u n i ś c i w republikach otrzyma li m o ż n o ś ć o p o w i e d z e n i a się za Jelcynem i w t e n s p o s ó b s k o n t r o w a n i a Gor baczowa i stojącej za n i m części KGB. Jak w i a d o m o Jelcyn okazał się zwycięzcą przede wszystkim dzięki poparciu wywiadu wojskowego G R U . Li kwidacja Związku Sowieckiego jako s p o s ó b na pozbycie się o s t a t n i e g o genseka stworzyła idealne w a r u n k i u s a m o d z i e l n i e n i a się dla a g e n t u r y i k o m u n i stycznych elit w republikach i satelitach. S u w e r e n k o m u n i ś c i , gdy zobaczyli, że na skutek walki Jelcyna z G o r b a c z o w e m , n o w y t r a k t a t związowy p r z e s t a ł być aktualny, wybrali jesienią 1991 roku niezależność. Pieriestrojka była realizowana w e d ł u g czterech modeli. W bałtyckim główną rolę p o w i e r z o n o F r o n t o m Ludowym, k t ó r y m p o z w o l o n o na zdobycie większości m a n d a t ó w w lokalnych sowietach najwyższych. Na Białorusi, Ukrainie i w Moldowie F r o n t o m p o z w o l o n o zdobyć m a k s i m u m 1/3 m a n d a tów, zachowując rolę decydującą lokalnych a p a r a t ó w partyjnych i t z w suwer e n k o m u n i s t ó w . W Polsce, Czechach i na Węgrzech o p a r t o się na p o r o z u mieniu między istniejącą tu opozycją, która przybrała formę forów obywatelskich, a częścią a p a r a t u partyjnego, n a t o m i a s t w Bułgarii i R u m u n i i 66 FRONDA 23/24 s t y m u l o w a n o p o w s t a n i e opozycji, bez której k o m u n i ś c i nie mieliby p a r t n e rów społecznych n i e z b ę d n y c h do legitymizacji n o w e g o s y s t e m u władzy. Rok 1987 we wszystkich satelitach i republikach z a c h o d n i c h był o k r e s e m przygotowawczym, chociaż w niektórych p a ń s t w a c h (Węgry) symptomy zmian pojawiły się j u ż w 1986 roku. Model bałtycki Opozycja w republikach bałtyckich została (poza Litwą) zlikwidowana na początku lat 1980-tych. Liberalizacja oznaczała jednak, że niezależne grupy o d r o d z ą się, a więc należało stworzyć dla nich przeciwwagę. Miała służyć te mu o p r a c o w a n a przez Aleksandra Jakowlewa koncepcja frontów ludowych jako i n s t r u m e n t u o d n o w i e n i a ZSRS i zastąpienia n i e s p r a w n y c h j u ż a p a r a t ó w partyjnych przez organizacje a u t e n t y c z n e , n a r o d o w e , p o p u l a r n e i jednocze śnie s t e r o w a n e z c e n t r u m . G ł ó w n e zadanie s t y m u l o w a n i a i kontrolo wania frontów powierzono KGB i jego a g e n t u r z e w środowisku inte ligencji partyjnej. W latach 1987-1988 r o z w a ż a n o już w Moskwie w elicie kierowni czej zrównoważenie niesprawnej KPZS przez d r u g ą partię i a p a r a t p a ń s t w o w y lub w p r o w a d z e n i e p e w n e g o ro dzaju s y s t e m u wielopartyjnego, a w 1988 roku z d e c y d o w a n o się na prywaty zację. 3 W tym czasie Abel Aganbegian, d o r a d c a e k o n o m i c z n y G o r b a c z o w a i człowiek A n d r o p o w a , zapowiadał w p r o w a d z e n i e w o l n e g o rynku. 4 Pierwszy etap realizacji bałtyckiego scenariusza obejmował lata 19871988. W styczniu 1987 roku zaczęto zwalniać więźniów politycznych, poczy nając od tych, których uważano, zresztą mylnie, za mniej szkodliwych dla sys t e m u . Jednocześnie na wiosnę 1987 roku przystąpiono do tworzenia opozycji paralelnej. Zaczęto od r u c h u zielonych w Estonii. Jego organizatorami zostali tacy ludzie jak: Vello Pohla, funkcjonariusz KGB zajmujący się w ambasadzie sowieckiej w Sztokholmie porywaniem zbiegłych s p o r t o w c ó w i wycofany do kraju po nieudanej akcji; członkowie n o m e n k l a t u r y jak Tiit Made, były attache handlowy w Sztokholmie, który w czasie demonstracji Estończyków p o d amJESIEŃ'2001 67 basadą zerwał flagę estońską; a także inteligenci, z a r ó w n o partyjni, związani z nomenklaturą, jak prof. Toomas Frey, jak również apolityczni, jak dyrektor ogrodu botanicznego Andres Tarand. Nie znaczy to oczywiście, że w r u c h u nie było działaczy niepodległościowych (np. Juri Liim), ale nie oni decydowali. 26 września 1987 roku organ Komunistycznej Partii Estonii (KPE) z Tartu opublikował propozycję ustanowienia w republice „suwerenności ekonomicz nej", tj. przejścia całości gospodarki w Estonii na własność Estońskiej Socjali stycznej Republiki Sowieckiej oraz w p r o w d z e n i a zasad rynkowych i własności prywatnej. Autorami artykułu byli członkowie KPE ze średniej i niższej n o menklatury: w s p o m n i a n y już Tiit Made, dyrektor Kasy Oszczędności - Siim Kallas, Mik T i t m a - kierownik wydziału w Instytucie Historii Akademii Nauk, który w 1988 roku zostanie sekretarzem KPE d/s ideologii, oraz Edgar Savisaar - kierownik wydziału w Komisji Planowania. 5 Przeciwko tym p o m y s ł o m ostro wypowiedzieli się breżniewowcy, którzy już wkrótce mieli zostać u s u n i ę ci przez Gorbaczowa przy p o m o c y wiernego mu frontu ludowego. Jednocześnie w lipcu 1987 roku zwolnieni estońscy więźniowie politycz ni utworzyli G r u p ę na rzecz Opublikowania Paktu M o ł o t o w - R i b b e n t r o p MRP-AEG (Heiki A h o n e n , Lagle Parek, Erik U d a m , Mati Kiirend, Viktor Niitsoo oraz Mart Niklus i E n n Tarto przebywający jeszcze w obozie), a w grud niu p o w s t a ł o Towarzystwo O c h r o n y Estońskiej Spuścizny (EMS), jednoczące zarówno partyjnych reformistów popierających Gorbaczowa jak też antyko munistycznych opozycjonistów; jego celem m i a ł o być o d r o d z e n i e wartości narodowych. 21 stycznia 1988 roku MRP-AEG przekształciła się w E s t o ń s k ą N a r o d o w ą Partię Niepodległości (ERSP), k t ó r a początkowo w y s u n ę ł a h a s ł o a u t o n o m i i w r a m a c h ZSRS i w p r o w a d z e n i a gospodarki rynkowej. Na Łotwie członkowie powstałej w lipcu 1986 roku G r u p y Helsinki 86, zwolnieni w styczniu 1987 roku: R a j m o n d s Bitenieks i M a r t i n Bariss oraz Linas G r a n t i ń s z (więziony od lipca do g r u d n i a 1987), zorganizowali d e m o n stracje patriotyczne - 14 czerwca, 23 sierpnia i 18 listopada - domagając się likwidacji n a s t ę p s t w Paktu M o ł o t o w - R i b b e n t r o p . I n t e r w e n i o w a ł a policja. Na początku 1988 roku u t w o r z o n o Klub O c h r o n y Środowiska (VAK), na jego czele stanął w s p ó ł p r a c o w n i k KGB Arvids U l m e 6 . W k w i e t n i u VAK zorgani zował d e m o n s t r a c j ę przeciw b u d o w i e m e t r a w Rydze. Policja nie i n t e r w e n i o wała. Później r u c h zielonych na Łotwie przybrał bardziej radykalny charak ter. W czerwcu 1988 roku p o w s t a ł Łotewski N a r o d o w y Ruch Niepodległości 68 FRONDA 23/24 (LNNK), który zapowiedział w p r o w a d z e n i e s y s t e m u wielopartyjnego, likwi dację skutków rusyfikacji i odzyskanie niepodległości przez p o w r ó t do repu bliki z 1918 roku. Na czele LNNK stanął były k o m u n i s t a n a r o d o w y i wice premier z 1959 roku, E d u a r d Berklavs. Reaktywowana Liga Wolności Litwy zorganizowała 23 sierpnia 1987 roku pierwszą demonstrację. Policja nie interweniowała, ale zaatakowała d e m o n stracje n a r o d o w e zorganizowane przez starą opozycję 16 lutego 1988 roku. Łącznie w krajach nadbałtyckich - w Estonii ERSP była w stanie zmobilizować 20 tysięcy d e m o n s t r a n t ó w , na Łotwie grupa Helsinki 86 - do 10 tysięcy, a stara o p o zycja na Litwie do 20 tysięcy (Liga w Wilnie - 2 tysiące). W ł a d z e stosowały w o b e c ERSP i Helsinek 86 r e p r e sje oraz banicje najaktywniejszych działaczy. W takiej sytuacji k o m u n i s t o m n a r o d o w y m , dzięki h a s ł o m antystalinowskim i n a r o d o w y m , u d a ł o się przejąć przy w ó d z t w o . Helsinki 86 zostały sparaliżowane. Inaczej było w Estonii i na Litwie. M o ż n a powiedzieć, iż o b ó z niepodległościowy o d r o d z i ł się w okresie: lato 1987 wiosna 1988 roku. Tym bardziej więc o r g a n a m u s i a ł y przyspieszyć realizację swych planów. 1 kwietnia 1988 roku estońskie związki twórcze, po wystąpieniu n o w e g o sekretarza KPE d/s ideologii Indreka Toome, który wezwał do rozpoczęcia pieriestroj ki, zaapelowały o a u t o n o m i ę gospodarczą i kulturalną, s t a t u s języka p a ń s t w o wego dla estońskiego, w s t r z y m a n i e emigracji do Estonii i rehabilitację ofiar stalinizmu. 13 kwietnia w s p o m n i a n y j u ż Edgar Savisaar i Marju Lauristin, dziekan Dziennikarstwa na Uniwersytecie w Tartu, a więc o s o b a „ p e w n a ide ologicznie", wezwali przez TV do u t w o r z e n i a F r o n t u Ludowego. Deklaracja ukazała się n a s t ę p n i e z a p r o b a t ą Politbiura (30.04.1988). Przewidywała o n a uzyskanie suwerenności, tj. w p r o w a d z e n i e nadrzędności p r a w republikań skich nad związkowymi oraz zawarcie n o w e g o u k ł a d u związkowego. Na Łotwie związki twórcze przejęły hasła Helsinek 86 w marcu 1988 roku. 1-2 czerwca 1988 roku powtórzyły żądania estońskie. Na zorganizowanej wów czas konferencji związków twórczych Mavriks Vulfsons, k o m e n t a t o r polityczny i ortodoksyjny ideolog komunistyczny, stwierdził, że w 1940 roku Łotwa nie JESIEŃ-2001 69 przyłączyła się do ZSRS dobrowolnie i legalnie, ale była okupowana przez Sowie ty. Był to znak, że Gorbaczow nakaże publikację Paktu Mołotow-Ribbentrop, by otworzyć drogę do zawarcia nowej u m o w y związkowej. 3 czerwca 17 osób, w tym 5 wysokich funkcjonariuszy partyjnych i d w u opozycjonistów (Ivars Zukovskis i Juris Vidińsz), wezwało do utworzenia Patriotycznego Ruchu na rzecz Przebudowy; tekst opublikowano w oficjalnej prasie. Na Litwie inteligencja partyjna zaczęła p r o t e s t o w a ć w maju przeciwko wyborowi b r e ż n i e w o w c ó w na XIX Konferencję Partyjną w Moskwie, k t ó r a m i a ł a odbyć się w czerwcu 1988 roku. 27 maja 1988 roku przybył do W i l n a e k o n o m i s t a Ivar Raig, członek KPE i przewodniczący E s t o ń s k i e g o Towarzy stwa Ekonomiczngo, celem p r z e p r o w a d z e n i a r o z m ó w w Akademii N a u k . 3 czerwca 1988 roku, na spotkaniu pracowników Akademii N a u k z komi sją ekonomiczną p o w o ł a n ą przez Komitet C e n t r a l n y Komunistycznej Partii Litwy (KPL), wybrano 35-osobowy k o m i t e t organizacyjny Litewskiego R u c h u na rzecz Przebudowy - Sajudisu. Kontrolowany przez KGB tygodnik dla emi gracji „Gimtasis Krasztas" opublikował (16.06.1988) p r o g r a m przewidujący „przywrócenie suwerenności gospodarczej, kulturalnej i politycznej republik związkowych w oparciu ZSRS". o leninowską koncepcję Obiecywano w p r o w a d z e n i e obywatelstwa republikańskiego i n a d a n i e litewskiemu s t a t u s u ję zyka p a ń s t w o w e g o . Na I Kongresie F r o n t u E s t o ń s k i e g o (1-2.10.1988) c z ł o n k ó w ERSP nie d o p u s z c z o n o n a m ó w n i c ę . Przyjęty wówczas p r o g r a m stwierdzał, iż „stalinow ska polityka (...) zlikwidowała s u w e r e n n o ś ć " i p r o p o n o w a ł p o w r ó t do So wieckiej Estonii, tj. do sytuacji s p o m i ę d z y 21 lipca a 3 sierpnia 1940 roku oraz zawarcie n o w e g o t r a k t a t u związkowego, dekolektywizację, a u t o n o m i ę gospodarczą i w ł a s n ą w a l u t ę . Na 7 c z ł o n k ó w k i e r o w n i c t w a F r o n t u było 4 ko m u n i s t ó w ; Savisaar i Lauristin zostali jego w s p ó ł p r z e w o d n i c z ą c y m i . W p r o g r a m i e przyjętym na I Zjeździe Łotewskiego F r o n t u L u d o w e g o LTF (8-9.10.1988) obiecano „odrodzić leninowskie zasady socjalizmu" oraz „ z d e m o n t o w a ć stalinizm i n e o s t a l i n i z m i przekształcić ZSRS (...) w związek s u w e r e n n y c h p a ń s t w (...), z a g w a r a n t o w a ć s u w e r e n n o ś ć republiki z a p i s a n ą w Konstytucji ŁSRS", n a d a ć ł o t e w s k i e m u s t a t u s języka p a ń s t w o w e g o , prze jąć całość gospodarki na w ł a s n o ś ć Republiki, w p r o w a d z i ć w ł a s n o ś ć prywat - 70 FRONDA 23/24 ną i o d d a ć ziemię c h ł o p o m na wieczne użytkowanie. W sprawie obywatel stwa przyjęto opcję zerową. 7 Zwolennicy LNNK stanowili o k o ł o 40 proc. c z ł o n k ó w F r o n t u 8 ; jego rady kalne skrzydło u t w o r z o n e we w r z e ś n i u 1988 roku n o s i ł o n a z w ę Nieformal nego F r o n t u i wywodziło się z Rady Klubów Społecznych działającej od 1987 roku. W Radzie Koordynacyjnej LTF k o m u n i ś c i mieli j e d n a k 24 na 31 miejsc, a przewodniczącym został k o m u n i s t y c z n y dziennikarz Dainis Ivans. Program Sajudisu przyjęty na I Zjeździe (22-23.10.1988) nie wybiegał poza ramy wcześniejszej deklaracji. Na 35 członków Rady Sajudisu wybrano 17 członków KPL, w tym 3 członków władz partyjnych oraz co najmniej 4 agentów KGB (Virgilijus Czepaitis, Bronius Kuzmickas, Jakubas Minkeviczius, Kazimie ra Prunskiene). Z d a n i e m późniejszego szefa M O N , Audriusa Butkevicziusa, „w kierownictwie Sajudisu 90 proc. ludzi związanych było z KGB". Przewodniczą cym Sajudisu został bezpartyjny muzykolog Vytautas Landsbergis. Wspomnia ny Butkeviczius, który popadł później w konflikt z Landsbergisem i został ska zany na 5 lat za malwersacje, twierdził, iż ma d o k u m e n t y świadczące o jego współpracy z KGB. Sprawa nie została nigdy przekonywająco wyjaśniona.' W Estonii jeszcze p r z e d zjazdem F r o n t u , n a t o m i a s t na Łotwie i Litwie już po kongresach założycielskich LTF i Sajudisu, d o s z ł o do wymiany kie r o w n i c t w partyjnych na ludzi Gorbaczowa; w ł a d z ę wzięło p o k o l e n i e k o m s o molców. 16 czerwca 1988 roku I sekretarza KPE Karla Vaino zastąpił Vaino Valjas, a w listopadzie Indrek T o o m e został p r e m i e r e m . W październiku wy m i e n i o n o k i e r o w n i c t w o KPŁ; Janis Vagris zastąpił Borysa Pugo, a Anatolijs Gorbunovs, sekretarz d/s ideologii, został przewodniczącym Sowietu. Zmia ny na Litwie wymagały interwencji Jakowlewa, który 11 sierpnia spotkał się z k i e r o w n i c t w e m KPL, po czym I s e k r e t a r z e m został Algirdas Brazauskas (19.10.1988). Teraz zaczął się drugi e t a p realizacji scenariusza - z a w a r t o so jusz między n a r o d o w y m i k o m u n i s t a m i i frontami, czego w y r a z e m było w s p ó l n e organizowanie m a s o w y c h wieców. W Tallinie l a t e m zbierało się do 300 tysięcy ludzi, w Rydze 14 czerwca m a n i f e s t o w a ł o 100 tysięcy, a w Wil nie 2 5 0 tysięcy d e m o n s t r o w a ł o przeciw „stalinowskiej zdradzie socjalizmu", podczas gdy wiece Ligi gromadziły 25 tysięcy. Komuniści n a r o d o w i uzyskali p o w a ż n ą pozycję w nowych ruchach. W 1988 roku bałtycki ruch n a r o d o w y u k s z t a ł t o w a ł się d w u t o r o w o ; z jed nej strony fronty l u d o w e „we w s p ó ł p r a c y z k o m u n i s t a m i uznającymi cele JESIEŃ-2001 71 narodowe", jak stwierdził Savisaar, realizowały program Gorbaczowa: samo dzielność gospodarczą, suwerenność i zawarcie nowego układu związkowego, z drugiej zaś działały organizacje niepodległościowe: w Estonii ERSP i n o w o po wstające partie narodowe wywodzące się ze środowiska Towarzystwa Ochrony Estońskiej Spuścizny, na Łotwie - LNNK, a na Litwie - Liga i n o w e partie, któ re przenikały do Sajudisu i powodowały jego szybką radykalizację. W Estonii i na Łotwie wysunięto hasło p o w r o t u do przedwojennych republik. Breżniewowskie sowiety p o s ł u s z n i e uchwaliły deklaracje s u w e r e n n o ś c i republik w r a m a c h ZSRS: w Estonii j u ż 16 listopada 1988 roku (18 maja 1989 przejście do samodzielności gospodarczej), na Litwie 18 maja 1989 ro ku, a na Łotwie d o p i e r o 26 lipca 1989 roku; n a d a ł y językom n a r o d o w y m sta tus języka p a ń s t w o w e g o oraz przywróciły też flagi, herby i h y m n y n a r o d o w e : na Litwie w listopadzie 1988 roku, w Estonii 18 stycznia i 23 l u t e g o 1989 ro ku, n a t o m i a s t na Łotwie 5 maja 1989 i 27 l u t e g o 1990 roku. 11 listopada 1989 roku Sowiet Estonii uznał inkorporację za nieważną, a kraj za o k u p o wany, otwierając tym s a m y m drogę do n o w e g o t r a k t a t u . 24 grudnia 1989 roku Kongres D e p u t o w a n y c h Ludowych w M o s k w i e uznał Pakt M o ł o t o w - R i b b e n t r o p za n i e w a ż n y i n a d a ł a u t o n o m i ę g o s p o d a r c z ą republikom bałtyckim od 1 stycznia 1990 roku. Ludność rosyjska popierająca Gorbaczowa i w s p i e r a n a przez przyszłych platformistów organizowała się w opozycji do bałtyckich k o m u n i s t ó w n a r o dowych i frontów ludowych. W Estonii Interfront p o w s t a ł l a t e m 1988, na Łotwie w październiku, n a t o m i a s t na Litwie J e d i n s t w o p o w o ł a n o d o p i e r o pod koniec 1989 roku. W Estonii w lutym, a na Łotwie w k w i e t n i u 1989 roku p a r t i e niepodle głościowe (ERSP, LNNK, Helsinki 86, Partia Republikańska) zainicjowały ruch k o m i t e t ó w obywatelskich, k t ó r e miały zarejestrować p r z e d w o j e n n y c h obywateli i ich p o t o m k ó w , by ci wybrali p a r l a m e n t y a l t e r n a t y w n e w o b e c so wietów: Kongres Estonii i Kongres Łotwy, k t ó r e miały z kolei wybrać swe eg zekutywy: Komitet Estonii i Komitet Łotwy. W 1989 roku rozpoczął się trzeci e t a p procesu, w k t ó r y m scenariusz zo stał p r a w d o p o d o b n i e zakłócony lub z m i e n i o n y przez pojawienie się na sce nie Jelcyna; fronty p o d w p ł y w e m środowisk niepodległościowych zrezygno wały z zawarcia n o w e g o t r a k t a t u związkowego, chociaż nadal opowiadali się za n i m komuniści narodowi i w s p ó l n i e zawarły sojusz z Jelcynem. 72 FRONDA 23/24 Najwcześniej d o k o n a ł z w r o t u Sajudis, bo j u ż 16 lutego 1989 roku wypo wiedział się za niepodległą i n e u t r a l n ą Litwą, a 20 stycznia 1990 r o k u zażą dał niepodległości i sprzeciwił się s u w e r e n n o ś c i w r a m a c h ZSRS. N o w y p r o gram przyjęty w styczniu przewidywał wycofanie Armii Sowieckiej, neutralizację, w p r o w d z e n i e w o l n e g o rynku, prywatnej własności, dekolektywizacji i s y s t e m u wielopartyjnego; j e d n o c z e ś n i e o d r z u c o n o projekt progra mu reformistów partyjnych. Audrius Butkeviczius, pierwszy szef M O N , ska zany później na 5 lat za malwersacje, który po wyjściu na w o l n o ś ć przeszedł na s t r o n ę rosyjską, w s p o m i n a tak t e n o k r e s : „ D o 1990 r o k u (...) b y ł e m zwo lennikiem niepodległości, a Landsbergis był p r z e c i w n i k i e k m ! (...) d o p i e r o w 1990 roku, kiedy otrzymali pozwolenie, poszli dalej. N i e p o d l e g ł o ś ć Litwy była korzystna dla p e w n y c h e k o n o m i c z n y c h u g r u p o w a ń w Rosji. Dla rozpa du Związku Sowieckiego p o t r z e b n y był ' l o d o ł a m a c z ' , k t ó r y zapoczątkowałby ten proces. Postawili na kwestię n a r o d o w ą . Pierwszy krok przypadł N a d b a ł tyce. Rozpad rozpoczął się. Jeszcze w 1990 roku p e w i e n wysoko p o s t a w i o n y sowiecki naczelnik wojskowy powiedział mi, że jest u p o w a ż n i o n y do roz m ó w ze m n ą na t e m a t s t a t u s u sowieckich sił wojskowych w Republice Li tewskiej, n a w e t n i e socjalistycznej. P r o p o n o w a ł n a m s t a t u s U k ł a d u War szawskiego. W mojej ś w i a d o m o ś c i nastąpił p r z e ł o m . Z r o z u m i a ł e m , że kwestia naszej niepodległości w zasadzie jest j u ż zdecydowana." 1 0 W Estonii Front przeszedł latem 1989 roku na pozycje niepodległościowe, ale Savisaar nadal p r o p o n o w a ł w kwestii obywatelstwa opcję zerową, podczas gdy obóz narodowy p o w r ó t do I Republiki. II Kongres LTF (6-7.10.1989) stwierdził, iż jego celem j e s t przywrócenie „państwowej niepodległości", demokracji p a r l a m e n t a r n e j , u z n a n i e w y b o r ó w z 14-15 czerwca 1940 za nielegalne, stacjonowanie g a r n i z o n ó w sowieckich na p o d s t a w i e u m o w y m i ę d z y p a ń s t w o w e j (sytuacja z 1939 r o k u ) , demilitaryzacja Łotwy, w p r o w a d z e n i e własności prywatnej ziemi. W kwestii obywatelstwa p r z e w i d y w a n o nadal opcję z e r o w ą . " Przewodniczącym w y b r a n o p o n o w n i e Dainisa Ivansa, ale wiceprzewodniczą cym został bezpartyjny Ivars G o d m a n i s . Po opublikowaniu Paktu M o ł o t o w - R i b b e n t r o p breżniewowski Sowiet Łotwy, który t r u d n o podej rzewać o szczególną niezależność i u m i ł o w a n i e JESIEŃ'2001 73 wolności, 15 lutego 1990 roku stwierdzi! to s a m o , co wcześniej partyjny ide olog Mavriks Vulfsons - że przyłączenie Łotwy do ZSRS było nielegalne i do prowadziło do u t r a t y przez nią niepodległości, należy więc przekształcić Ło twę Sowiecką w p a ń s t w o niepodległe, członka stowarzyszenia p a ń s t w (czyli nowego ZSRS powstałego w wyniku zawarcia nowej u m o w y związkowej), które będzie podążało drogą socjalizmu d e m o k r a t y c z n e g o . Kierowniczą rolę kompartii z n i e s i o n o na Litwie j u ż 18 maja 1989 roku, a na Łotwie 11 stycznia 1990 roku, co u m o ż l i w i ł o p r z e p r o w a d z e n i e t a m wielopartyjnych wyborów; w Estonii g ł o s o w a n o n a t o m i a s t na indywidualnych kandydatów. W marcowych wyborach 1990 roku do sowietów doszło do konfrontacji mię dzy frontami i komunistami narodowymi z jednej, a progorbaczowskimi platformistami z drugiej strony. W Estonii na 105 m a n d a t ó w niepodległościowcy i Front zdobyli razem 49, komuniści narodowi - 29, natomiast Interfront i breżniewowcy - 27. Na Łotwie na 198 m a n d a t ó w blok LTF, łączący wszystkich od LNNK do komunistów narodowych, uzyskał 137 miejsc (w tym komuniści na rodowi - 44, a LNNK - 20), a blok Interfrontu - 59. Na Litwie na 133 manda tów wspólny blok Sajudisu z partiami politycznymi powstałymi w 1989 roku zdobył 97 miejsc, komuniści - 32, w tym połowę z poparciem Sajudisu oraz platformiści - 4. Liga, która zbojkotowała wybory, zniknęła ze sceny politycznej. Teraz fronty i narodowi komuniści powołali rządy koalicyjne, w których tylko nieliczne resorty zajęli bezpartyjni. P r e m i e r e m Estonii w y b r a n o Savisaara, a p r e m i e r e m Łotwy G o d m a n i s a (jego d o r a d c ą był a g e n t KGB, Edvińsz Inkens), n a t o m i a s t przewodniczącymi s o w i e t ó w pozostali starzy k o m u n i ś c i : w Estonii Arnold Ruiitel, a na Łotwie G o r b u n o v s . Tylko na Litwie było t r o chę inaczej: p r z e w o d n i c t w o Sowietu objął Landsbergis, ale p r e m i e r e m zosta ła Kazimiera P r u n s k i e n e . Wiceprzewodniczącymi Sowietu Litwy m i a n o w a no: Kazimierasa M o t i e k ę - byłego sędziego śledczego d/s specjalnych (represje antypartyzanckie), Broniusa Kuzmickasa - wieloletniego a g e n t a KGB ps. Jurgis oraz Czeslovasa Stankevicziusa. Kazimiera P r u n s k i e n e , a g e n t KGB ps. Szatrija, s a m a przyznała, iż p r a c o w a ł a dla A n d r o p o w a przedstawia jąc mu projekty reform ekonomicznych, gdyż u w a ż a ł a KGB za jedyną siłę zdolną do ich realizacji. W maju 1991 roku o p u b l i k o w a n o s p r a w o z d a n i a sze fa litewskiego KGB, gen. mjr. A. S. Czaplinasa dla gen. W. A. Kriuczkowa, w których opisywał on starania P r u n s k i e n e na rzecz p o z o s t a n i a Litwy w skła74 FRONDA 23/24 dzie ZSRS. D o r a d c ą P r u n s k i e n e d/s k o n t a k t ó w z Z a c h o d e m z o s t a ! Algis Klimaitis, agent KGB ps. Kliugeris, czynny do p u c z u Janajewa. W i c e p r e m i e r a m i zostali Brazauskas i członek biura KC KPL R o m u a l d a s Ozolas, szefem M S W pozostał Misiukonis. Realizując p r o g r a m frontów Sowiet Litwy uchwalił 11 m a r c a Deklarację Niepodległości, n a t o m i a s t sowiety Estonii i Łotwy początek o k r e s u przej ściowego do niepodległości, o d p o w i e d n i o : 30 m a r c a i 4 maja 1990 roku. Wybory do Kongresu Estonii odbyły się w l u t y m , a do Kongresu Łotwy w kwietniu 1990 roku. Front E s t o ń s k i i k o m u n i ś c i n a r o d o w i wzięli udział w wyborach, co s p o w o d o w a ł o , że siły r e f o r m i s t ó w i n i e p o d l e g ł o ś c i o w c ó w w Kongresie równoważyły się. Kongres i Sowiet u z n a ł y się nawzajem i o b a środowiska przenikały się. Na Łotwie n a t o m i a s t LTF odciął się od Kongresu, a Sowiet u z n a ł go za nielegalny. W rezultacie Kongres Łotwy był bardziej ra dykalny i zagroził p o w o ł a n i e m w ł a s n e g o rządu, jeśli Sowiet podpisałby n o wy układ związkowy. Na czele K o m i t e t u Estonii, w skład k t ó r e g o wszedł je den k o m u n i s t a narodowy, stanął T u n n e Kelam, działacz opozycji jeszcze z lat 1960-tych; na czele K o m i t e t u Łotwy zaś bezpartyjny m ł o d y dziennikarz Irgens Aigars. Po wyborach marcowych d o s z ł o do o s t a t e c z n e g o p o d z i a ł u partii k o m u n i stycznych, od jesieni 1989 roku g w a ł t o w n i e tracących członków. D o k o n a ł się podział na skrzydło n a r o d o w e i na tzw. platformistów, w 90 p r o c e n t a c h Ro sjan, czyli z w o l e n n i k ó w z a c h o w a n i a ZSRS w dotychczasowej postaci. Jeszcze w grudniu 1989 roku niezależność od KPZS ogłosiła KPL (Brazauskas, Beriezow, Paleckis, Kirkilas) i tylko tu platformiści pozostali w mniejszości. W m a r c u 1990 roku podzieliła się KPE, a 7 k w i e t n i a mniejszość ogłosiła Niezależną KPŁ. Później n a r o d o w e p a r t i e przyjęły n a z w y d e m o k r a t y c z n y c h partii pracy. W Estonii i na Łotwie w partiach n a r o d o w y c h p o z o s t a ł średni i niższy aparat opowiadający się za f o r m u ł ą socjaldemokratyczną, podczas gdy wyższa n o m e n k l a t u r a , w tym czołowi przywódcy, występowali z k o m p a n i i i zaczynali głosić liberalizm ekonomiczny. W 1990 roku zaczął kształtować się sojusz m i ę d z y n a r o d o w y m i k o m u n i stami i frontami a Jelcynem, dążącym do eliminacji Gorbaczowa. 27 lipca od było się s p o t k a n i e Ruiitela, G o r b u n o v s a i Landsbergisa z Jelcynem. Zrodził się wówczas pomysł zawarcia t r a k t a t ó w z Rosją, a 5 sierpnia do Tallina przyJESIEŃ-2001 75 byli przedstawiciele r z ą d ó w republik bałtyckich, Rosji, Białorusi i Mołdawii. ZSRS zastosowało wobec Litwy blokadę gospodarczą. W odpowiedzi Prunskiene-Szatrija p r o p o n o w a ł a Gorbaczowowi wycofanie się z u s t a w przyjętych po 11 marca, a w maju 1990 jej rząd oferował zawieszenie Deklaracji Niepod ległości, co uniemożliwił Landsbergis. W styczniu 1991 roku Gorbaczow przy użyciu wojska, Interfrontów i platformistów zaatakował bałtyckich sojuszni ków Jelcyna (na Łotwie już od jesieni trwały zamachy b o m b o w e ) . 11 stycznia Prunskiene dokonała prowokacyjnej podwyżki cen, po czym podała się do dy misji. W tej sytuacji 12 stycznia p o d p i s a n o t r a k t a t o w s p ó ł p r a c y rosyjsko-esto- ńskiej, a n a s t ę p n e g o d n i a Jelcyn przybył do Tallina, by w e s p r z e ć Savisaara i wyrazić poparcie dla niepodległości re p u b l i k bałtyckich, k t ó r e z Rosją uznały się nawzajem za p a ń s t w a s u w e r e n n e . 13 stycznia Łotwa p o d p i s a ł a u k ł a d z Rosją, a 14 stycznia Jelcyn u z n a ł n o w y rząd Li twy G e d i m i n a s a Vagnoriusa i p o d p i s a ł protokół o wzajemnej obronie Litwy i Rosji. U w i e ń c z e n i e m tej strategii było p o d p i s a n i e w Moskwie przez Landsbergisa i Jelcyna u k ł a d u , w k t ó r y m oba p a ń s t w a u z n a ł y s w ą niepodległość (29.07.1991), choć k o m u n i ś c i n a r o d o w i Brazauskasa nadal p r o p o n o w a l i n a okres przejściowy zawrzeć n o w y traktat związkowy. W sondażu opinii publicznej za niepodległością o p o w i e d z i a ł o się na Li twie 90,5 p r o c e n t głosujących (9.02.1991), w Estonii 77,8 p r o c e n t wybor ców, w tym 40 p r o c e n t Rosjan, a na Łotwie 73,7 p r o c e n t , tzn. r ó w n i e ż zna cząca część Rosjan (3.03.1991). 20 sierpnia w czasie puczu Janajewa Komitet Estonii i Sowiet p o r o z u m i a ły się w sprawie w s p ó l n e g o p o w o ł a n i a Konstytuanty i zakończenia okresu przejściowego do niepodległości. 21 sierpnia Deklarację Niepodległości na podstawie Konstytucji z 1922 roku wydał Sowiet Łotwy. Jak później wyszło na jaw, 4 w r z e ś n i a p r e m i e r Savisaar zawarł z szefem KGB W a d i m e m Bakatinem p o r o z u m i e n i e o zakończeniu działań KGB w Es tonii w zamian za o c h r o n ę agentury. Na Łotwie d o k o n a n o n a t o m i a s t znisz czenia teczek KGB za wiedzą p r e m i e r a G o d m a n i s a . 76 FRONDA 23/24 W kwietniu 1991 roku III Kongres e s t o ń s k i e g o F r o n t u w praktyce zakoń czył istnienie tego u g r u p o w a n i a . Zaczęły z niego wyłaniać się p a r t i e : Cen t r u m Savisaara i U m i a r k o w a n i , których t r z o n e m byli socjaldemokraci Lauristina; część c z ł o n k ó w p o s z ł a też do przyszłej reprezentującej orientację liberalną w e k o n o m i i . Partii Reform Kallasa, Wyższa n o m e n k l a t u r a i przywódcy k o m u n i s t ó w n a r o d o w y c h założyli n a t o m i a s t Partię Koalicyjną o orientacji u m i a r k o w a n i e liberalnej w gospodarce. Na Łotwie po III Kongresie LTF (październik 1990) zaczął się jego roz pad. W 1992 roku Front dał początek p r z e d e w s z y s t k i m D e m o k r a t y c z n e j Partii C e n t r u m , na czele której stanął a g e n t KGB i m i n i s t e r reform w rządzie Godmanisa, Aivars Kreituss. Później zastąpił go na t y m s t a n o w i s k u inny agent KGB Juris Celmińsz. W 1994 D P C połączyła się z u g r u p o w a n i e m Go spodarz, założonym przez Z i e d o n i s a Czeversa, szefa M S W w rządzie God m a n i s a i p i e r w o t n i e członka partii Saskania. Do D P C w e s z ł a ł o t e w s k a inte ligencja partyjna, n a t o m i a s t Rosjanie z LTF przeszli do Saskanii - Partii Zgody N a r o d o w e j Janisa Jurkansa, byłego szefa M S Z w rządzie G o d m a n i s a . Komsomlocy zaangażowani w pieriestrojkę i wyższa n o m e n k l a t u r a : Pantelejevs, szef K o m s o m o ł u na wydziale matematyczno-fizycznym Uniwersy tetu Ryskiego, G o r b u n o w s , Berzińsz, Janis A d a m s o n s , tajny w s p ó ł p r a c o w n i k (TW) KGB i przyszły szef MSW, założyli w ł a s n ą p a r t i ę o orientacji liberalnej w gospodarce - Łotewską Drogę - Celsz. W 1990 roku r e a k t y w o w a n o p r z e d w o j e n n y Związek C h ł o p s k i . Z Kongre su Łotwy wykształciła się zaś a n t y k o m u n i s t y c z n a p a r t i a Za Ojczyznę i Wol ność - T n B (która później m i a ł a się połączyć z L N N K ) . Już w 1990 roku skrzydło niepodległościowe Sajudisu w y e l i m i n o w a ł o z niego partyjnych reformistów, czego w y r a z e m było p o w s t a n i e w paździer niku Sajudisu-Centrum (później Związku C e n t r u m ) wówczas j u ż bezpartyj nego Ozolasa oraz Związku Liberałów Radżvilasa i TW KGB E d u a r d a s a Vilkasa. 13 kwietnia 1991 roku (faktycznie j u ż jesienią 1990) P r u n s k i e n e , Brazauskas, liberałowie, socjaldemokraci i k o m u n i ś c i n a r o d o w i założyli Fo r u m Przyszłości Litwy, by zrównoważyć wpływy Sajudisu, k t ó r y wymykał im się s p o d kontroli. F o r u m w e s z ł o w p o r o z u m i e n i e z R u c h e m Reform D e m o kratycznych Szewardnadzego. W odpowiedzi III Zjazd Sajudisu w g r u d n i u 1991 roku uchwalił, iż jego członkami nie m o g ą być osoby należące do KPL (tj. platformiści), do Litewskiej D e m o k r a t y c z n e j Partii Pracy oraz tajni JESIEŃ-2001 77 współpracownicy KGB. Zjazd potępił też osoby przyłączające się do Związku Liberałów i C e n t r u m . W wyniku r o z p a d u Sajudisu na początku 1992 roku kluby popierające ko m u n i s t ó w n a r o d o w y c h (w tym liberałowie, c e n t r u m , esdecy) uzyskały więk szość 62 m a n d a t ó w . W czerwcu 1992 roku przyjęto w r e f e r e n d u m Konstytucję Estonii i we w r z e ś n i u r o z p i s a n o w o l n e wybory, w których ERSP i I s a m a a zdobyły 39 mandatów, zaś U m i a r k o w a n i - 12, co d a ł o sojuszowi tych u g r u p o w a ń więk szość w 101-osobowym p a r l a m e n c i e . Front Savisaara (od p a ź d z i e r n i k a Par tia C e n t r u m ) uzyskał 15 m a n d a t ó w , a d a w n i k o m u n i ś c i n a r o d o w i , którzy w g r u d n i u założyli Partię Koalicyjną - 17 p l u s 1. W październiku prezyden t e m w y b r a n o k a n d y d a t a prawicy, L e n n a r t a Meriego.12 W wolnych wyborach na Litwie (25.10 i 7.11. 1992) na 141 m a n d a t ó w komuniści narodowi, socjaldemokraci i Polacy uzyskali 83 miejsca, podczas gdy opozycja prawicowa r a z e m z Sajudisem - 52. W g r u d n i u 1992 roku post komuniści wprowadzili urząd prezydenta, a 14 lutego 1993 roku odbyły się wybory na to stanowisko, k t ó r e wygrał A. Brazauskas. Powołał on k o m u n i styczny rząd Sleżevicziusa. W maju 1993 roku Sajudis w praktyce przekształ cił się w prawicową p a r t i ę - Związek Ojczyźniany V. Landsbergisa. W wolnych wyborach na Łotwie w czerwcu 1993 roku w 100-osobowym parlamencie prawica zdobyła 33 m a n d a t y (LNNK - 1 5 , T n B - 6, Z C h - 12 i chadecy - 6), byli k o m u n i ś c i n a r o d o w i z Łotewskiej Drogi - 36, byli reformiści wywodzący się z LTF - 18 (Saskania - 13 i D e m o k r a t y c z n a Partia Cen t r u m - 5), n a t o m i a s t Łotewska Partia Socjalistyczna czyli byli platformiści 7 miejsc. W ł a d z ę objęła koalicja Drogi i Związku Chłopskiego, k t ó r e g o kan dydat, G u n t i s U l m a n i s , został wybrany przez p a r l a m e n t p r e z y d e n t e m . Na Łotwie i w Estonii p a r t i e p r a w i c o w e p o w s t a ł y poza frontami i w o p o zycji do nich, n a t o m i a s t na Litwie ś r o d o w i s k o niepodległościowe o p a n o w a ło Sajudis i w y p c h n ę ł o z niego k o m u n i s t y c z n y c h reformistów. Jedynie k o m u niści litewscy z wyższej n o m e n k l a t u r y pozostali w partii, podczas gdy estońscy i łotewscy utworzyli n o w e s t r o n n i c t w a głoszące liberalizm gospo darczy. Na tym tle doszło do sojuszu m i ę d z y n i m i i liberalną prawicą, k t ó r a w obawie, by nie poparli Moskwy, zrezygnowała z dekomunizacji na rzecz wspólnego b u d o w a n i a kapitalizmu. Dekomunizacja stała się n a t o m i a s t póź niej g ł ó w n y m h a s ł e m prawicy litewskiej. Tylko niższa n o m e n k l a t u r a n a r o d o - 78 FRONDA 23/24 wa pozostała w kompartii estońskiej i łotewskiej i wybrała orientację socjal demokratyczną. Model UMB (Ukraina-Mołdawia-Białoruś) Podobnie jak w Czechosłowacji o d w o ł y w a n o się do d o ś w i a d c z e ń 1968 roku, a na Węgrzech do 1956 roku, na Ukrainie c h c i a n o posłużyć się p o k o leniem i koncepcjami k o m u n i z m u n a r o d o w e g o z epoki Szełesta ( 1 9 6 3 1972). Pokolenie tzw. szestydesatnikiw liczyło o k o ł o tysiąca osób, gółwnie partyjnych literatów i i n s t r u k t o r ó w , którzy nawiązywali do d o ś w i a d c z e ń lat 1920-tych; część z nich wylądowała w łagrach, ale większość p r z y s t o s o w a ł a się do w y m o g ó w epoki Breżniewa i służyła partii. W Mołdawii tę s a m ą rolę mieli odegrać komuniści narodowi, którzy próbowali w s p ó ł p r a c o w a ć z ru m u ń s k ą Securitate w latach 1960-tych i na początku 1970-tych ( G h e o r g h e G h i m p u , Valeriu Graur, Alexandru Usatiuc, Alexandru Szotoianu, Mircea D r u c " , Loghin Alexeev). Na Białorusi nie było do czego nawiązywać, ale p r z y p o m n i a n o represje lat 1930-tych. C e c h ą charakterystyczną t e g o m o d e l u było ograniczenie roli frontów w sowietach (nie p o z w o l o n o im na rejestra cję wszystkich k a n d y d a t ó w ) na rzecz dominacji tzw. s u w e r e n k o m u n i s t ó w , którzy z obozu Gorbaczowa ( n o w a u m o w a związkowa) przeszli do sojuszu z Jelcynem (niepodległość republik i p o w o ł a n i e W N P ) . U k r a i n a była zbyt kluczową republiką, a k o m p l e k s przemysłowo-wojskowy zbyt potężny, by m o ż n a było tutaj e k s p e r y m e n t o w a ć jak w N a d b a ł t y c e . P o w a ż n ą silę zacho wali tutaj tradycyjni komuniści, stanowiący o d p o w i e d n i k bałtyckich platformistów, choć w większości nie rekrutujący się s p o ś r ó d ludności rosyjskiej jak w Nadbałtyce, lecz pochodzący z niższych szczebli lokalnej hierarchii partyj nej i wyłączeni z dobrodziejstw prywatyzacji n o menklaturowej. N a Ukrainie z a n i m zaczęto zwalniać w i ę ź n i ó w p o litycznych (oczywiście nie wszystkich) przystąpiono do t w o r z e n i a opozycji paralelnej. Pierwszym k r o k i e m była liberalizacja cenzury dla partyjnych elit o d p o w i e dzialnych dotychczas za p i l n o w a n i e p r z e s t r z e g a n i a linii partyjnej przez pisarzy. Z a d a n i e to KGB powie rzyło na Ukrainie, p o d b n i e jak w r e p u b l i k a c h bałtycJESIEŃ2001 79 kich, w Mołdawii i na Białorusi, partyjnym l i t e r a t o m i funkcjonariuszom Związku Pisarzy. W czerwcu 1986 roku sekretarze Związku Pisarzy Pawło Zahrybelnyj i Boris Olijnyk oraz przewodniczący O ł e ś H o n c z a r wystąpili w o b r o n i e języ ka ukraińskiego. Opozycjoniści zwolnieni z ł a g r ó w p o c z ą t k o w o próbowali powrócić do koncepcji lat 1960-tych. W sierpniu Wiaczesław C z o r n o w i ł pisał o koniecz ności z a s t o s o w a n i a „leninowskich zasad polityki n a r o d o w o ś c i o w e j " . L a t e m 1988 roku byli więźniowie założyli Ukraiński Związek Helsiński, który p o czątkowo wysuwał gorbaczowowski p r o g r a m nowej u m o w y związkowej, a część jego c z ł o n k ó w chciała również konfederacji. Próba u t w o r z e n i a przez to środowisko w lipcu 1988 roku D e m o k r a t y c z n e g o F r o n t u P r z e b u d o w y zo stała u n i e m o ż l i w i o n a przez w ł a d z e , k t ó r e powierzyły to zadanie środowisku partyjnych literatów. W styczniu 1989 roku w Związku Pisarzy U k r a i n y p o wstał p r o g r a m Ludowego Ruchu Przebudowy, który p o w o ł a n o 1 lipca t e g o roku, a więc z rocznym o p ó ź n i e n i e m w s t o s u n k u do Nadbałtyki i Mołdawii oraz półrocznym w s t o s u n k u do Białorusi. Na czele LRP stanęli partyjni członkowie Zarządu Związku Pisarzy Ukrainy: Iwan Dracz, D m y t r o Pawłyczko i Wołodymyr Jaworiwśkyj - lwowski poseł do Kongresu D e p u t o w a n y c h Ludowych ZSRS. Rozpoczęła się walka o wpływy w Ruchu między g r u p ą partyjną a Związ kiem Helsińskim, który o p a n o w a ł organizację na Ukrainie Zachodniej. Na zjeździe założycielskim Ruchu we wrześniu 1989 roku u s u n i ę t o wprawdzie komunistyczne deklaracje, ale kierownictwo organizacji p o z o s t a ł o w rękach partyjnej grupy kijowskiej. Program nadal przewidywał s u w e r e n n o ś ć w ra mach ZSRS i zawarcie nowej u m o w y związkowej, a więc oficjalną linię Gor baczowa, co i n t e r p r e t o w a n o jako p o w r ó t do s u w e r e n n o ś c i z lat 1920-tych 80 FRONDA 23/24 i narodowej polityki Lenina. Przewidywano również w p r o w a d z e n i e własności prywatnej, samofinansowanie i s u w e r e n n o ś ć gospodarczą Republiki. Ruch miał działać we współpracy z o r g a n a m i państwa, sowietami i KPU. Pluralizm polityczny, o k t ó r y m m ó w i o n o , nie oznaczał j e d n a k wielopartyjności. 1 4 Z g o d n i e z ż ą d a n i e m Ruchu, b r e ż n i e w o w s k i Sowiet n a d a ł u k r a i ń s k i e m u s t a t u s języka p a ń s t w o w e g o , ale j e d n o c z e ś n i e jak na Białorusi i w Mołdawii, rosyjski został językiem p o r o z u m i e w a n i a się m i ę d z y n a r o d a m i (28.10.1989). W 1989 roku na Zachodniej U k r a i n i e zaczęły p o w s t a w a ć u g r u p o w a n i a niepodległościowe, ale nie były o n e w stanie zająć i s t o t n e g o miejsca na sce nie politycznej z p o w o d u n i e u s t a n n y c h r o z ł a m ó w . W marcowych wyborach 1990 roku do Sowietu władze dopuściły kandyda t ó w Bloku Demokratycznego, którego rdzeń stanowił Ruch, tylko do 129 okrę gów. Do 450-osobowego Sowietu weszło 118 p o s ł ó w Bloku, p r z e d e wszystkim z Zachodu i Kijowa. Dalszych 40-60 deputowanych, w tym członkowie platfor my demokratycznej w KPU, popierało Blok. Cała ta grupa z w a n a Radą Ludo wą kierowana była przez Ihora Juchnowskiego, zwolennika nowej u m o w y związkowej i jednego z organizatorów Platformy Demokratycznej w KPU. Z inicjatywy W. Iwaszki, I sekretarza KPU, Sowiet przyjął deklarację su werenności; m i a ł a o n a stać się p o d s t a w ą do „zawarcia u k ł a d u związkowe go", dopuszczono też symbolikę narodową na równi z sowiecką (16.07.1990). 23 lipca 1990 roku przewodniczącym Sowietu został Leonid Krawczuk, II sekretarz KPU d/s ideologii. Rozpoczął on kurs narodowy, co zjednało mu poparcie Ruchu i związał się z Jelcynem, oficjalnie od l i s t o p a d a 1990 roku, kiedy obie republiki uznały swą s u w e r e n n o ś ć . W kwietniu 1990 roku Związek Helsiński przekształcił się w Ukraińską Partię Republikańską (URP) i wysunął niepodległość jako bezwarunkowy cel, natomiast środowisko reformistów partyjnych w Ruchu i KPU opowiedziało się za konfederacją. Dracz, Jaworiwskyj i Pawłyczko po wystąpieniu z KPU utworzyli Demokratyczną Partię Ukrainy ( D P U ) , zaś członkowie platformy de mokratycznej w KPU Partię Demokratycznego O d r o d z e n i a Ukrainy ( P D O U ) , na czele której stanął Ołeksandr Jemeć, były wykładowca w szkole KGB. II Zjazd Ruchu w październiku 1990 roku przyjął n o w y p r o g r a m , k t ó r y oznaczał zwycięstwo w ł y w ó w U R P n a d r e f o r m i s t a m i partyjnymi z D P U i P D O U : wielopartyjne wybory, niepodległość i zakaz przynależności do JESIEŃ-2001 81 KPU. Podczas gdy s u w e r e n k o m u n i ś c i z Krawczukiem opowiadali się jeszcze za n o w y m u k ł a d e m związkowym - URP, Ruch i i n n e organizacje (głównie z Z a c h o d u i Kijowa) starały się t e m u przeciwdziałać. W referendum w m a r c u 1991 roku za n o w ą u m o w ą związkową głosowa ło 70 procent wyborców, co odzwierciedlało stanowisko s u w e r e n k o m u n i s t ó w , ale w Galicji za niepodległością wypowiedziało się 85 p r o c e n t wyborców. Od r e f e r e n d u m zaznaczył się ścisły sojusz Ruchu i U R P (od II zjazdu) z Krawczukiem, podczas gdy k o m u n i ś c i kolejnego I sekretarza H u r e n k i p o zostali przy Gorbaczowie. Krawczuk i Jelcyn opowiadali się już za konfede racją, by pozbyć się G o r b a c z o w a " , czego w y r a z e m było przyjęcie 24 sierpnia 1991 roku 346 głosami przeciw j e d n e m u Deklaracji Niepodległości. W wyborach prezydenckich wyznaczonych na 1 g r u d n i a 1991 roku Kraw czuk uzyskał 61,6 procent, kandydat Ruchu, C z o r n o w i ł - 23,27 p r o c e n t , zaś kandydat URP, Łukjanenko - 4,5 p r o c e n t głosów. Komuniści tradycyjni, którzy przeszli do opozycji przeciwko s u w e r e n k o m u n i s t o m Krawczuka, utworzyli KPU, dążącą do r e a k t y w o w a n i a ZSRS, oraz partie - Socjalistyczną i Chłopską, uznające p a ń s t w o w o ś ć ukraińską. Opozycja n a r o d o w o - d e m o k r a t y c z n a i reformistyczna p r z e s t a ł a de facto istnieć. Ruch i U R P skupiły się wokół Krawczuka, głosząc h a s ł a b u d o w y pań stwa za każdą cenę i rozumiejąc, że m o ż n a tego d o k o n a ć tylko r a z e m z n o m e n k l a t u r ą . Mychajło H o r y ń z U R P uważał, że n o m e n k l a t u r a a t a k o w a n a przeszłaby na s t r o n ę Rosji. III Zjazd Ruchu w m a r c u 1992 stwierdził, że opozycja jest szkodliwa i za p r o p o n o w a ł , by Ruch stał się koalicją partii popierających p r e z y d e n t a Kraw czuka. W lipcu z t r i u m w i r a t u wybranego na III Zjeździe Ruchu - Dracz, Horyń, Czornowił - t e n o s t a t n i pozostał s a m i p r z e p r o w a d z i ł Ruch do opozycji prze ciwko s u w e r e n k o m u n i s t o m . Dzięki rywalizacji między politykami Ruchu nie powstał więc system korporacyjny. W grudniu 1992 roku IV Zjazd Ruchu przekształcił go w partię c e n t r o prawicową; z 2 8 0 tysięcy członków w 1989 roku p o z o s t a ł o w Ruchu do 50 tysięcy. Opuścili go zwłaszcza reformiści partyjni z D P U i P D O U oraz grupy skrajnie prawicowe. We wrześniu i grudniu 1992 roku opozycji nie u d a ł o się d o p r o w a d z i ć do wolnych wyborów i p o w o ł a n i a rządu koalicyjnego, ale głosami opozycji na82 FRONDA 23/24 rodowej i reformistycznej, tradycyjnych k o m u n i s t ó w oraz antykrawczukowskich oligarchów w y b r a n o p r e m i e r e m Leonida Kuczmę, związanego z k o m pleksem przemyslowo-wojskowym, a więc również z d a w n y m i sowieckimi organami (13.10.1992). D o p i e r o w 1993 roku u d a ł o się opozycji w y m u s i ć rozpisanie w m a r c u 1994 roku p r z e d t e r m i n o w y c h wolnych wyborów, p o n i e w a ż dążyły do nich również antykrawczukowskie u g r u p o w a n i a oligarchiczne. Tradycyjni k o m u niści uzyskali 123 mandaty, Ruch, U R P i grupy nacjonalistyczne - 37, d a w n i reformiści (PDU i P D O U ) - 6, bezpartyjni czyli najczęściej członkowie n o m e n k l a t u r y różnych szczebli - 2 2 7 m a n d a t ó w . 1 6 W czasie w y b o r ó w prezydenckich l a t e m 1994 r o k u opozycja n a r o d o w a p o p a r ł a Krawczuka, który opierał się na aparacie z Zachodniej U k r a i n y i dla tego musiał przegrać w konfrontacji z L e o n i d e m Kuczmą, reprezentującym oligarchów z P o ł u d n i a i W s c h o d u . Z a c h o d n i a U k r a i n a p r z y p o m i n a p o d w z g l ę d e m s t r u k t u r y politycznej p a ń s t w a nadbałtyckie, ale t o n p a ń s t w u nadają regiony w s c h o d n i i p o ł u d n i o wy zbliżone raczej do Białorusi i Mołdawii, c e n t r u m zajmuje zaś pozycję p o średnią. 27 maja 1988 roku Związek Pisarzy Mołdawii p o s t a n o w i ł zwołać zebra nie inteligencji twórczej Kiszyniowa. O d b y ł o się o n o 3 czerwca i p o w o ł a ł o grupę inicjatywną D e m o k r a t y c z n e g o R u c h u Poparcia P r z e b u d o w y (tego sa m e g o d n i a co na Łotwie i Litwie - widocz nie KGB lubiło p o r z ą d e k ) . P r o g r a m łączył jak wszędzie p o s t u l a t y n a r o d o w e (status p a ń s t w o w y dla języka lokalnego) z gospo darczymi ( s u w e r e n n o ś ć e k o n o m i c z n a re publiki w r a m a c h ZSRS). Jak w pozosta łych republikach w pierwszym etapie D R P P posłużył Gorbaczowowi do w y m i a n y b r e ż n i e w o w s k i c h kadr republiki na w ł a s n e . M a s o w e wiece ułatwiły usunięcie p o d koniec 1988 roku I sekre tarza S e m e n a Grossu; zastąpił go człowiek Gorbaczowa Grigore E r e m e i i okres konfrontacji między D R P P a r e p u b l i k a ń s k ą k o m p a r t i ą zakończył się, choć wiece w o b r o n i e języka r u m u ń s k i e g o trwały jeszcze do sierpnia 1989 roku. 31 sierpnia p r z y w r ó c o n o alfabet łaciński i n a d a n o r u m u ń s k i e m u sta t u s języka p a ń s t w o w e g o (choć rosyjski p o z o s t a ł językiem k o n t a k t ó w m i ę d z y JESIEŃ-2001 83 n a r o d a m i ) , a 23 listopada b r e ż n i e w o w s k i Sowiet ogłosił s u w e r e n n o ś ć M o ł dawii w r a m a c h ZSRS. 20 maja 1989 roku odbył się kongres założycielski DRPP, który przybrał nazwę F r o n t u L u d o w e g o Mołdawii. J e g o p r z e w o d n i c z ą c y m w y b r a n o w s p o m n i a n e g o j u ż G. G h i m p u , a do władz weszli m.in.: M. D r u c , Iurii Roszca, ł o n Hadirca. W t y m czasie p r o g r a m F r o n t u nie wychodził p o z a żądanie zawarcia n o w e g o t r a k t a t u związkowego czyli oficjalną linię Gorbaczowa. Korzystając z liberalizacji zaczęły się tworzyć organizacje bardziej rady kalne, jak Klub Alexei Mateevici (Wielkanoc 1988) czy D e m o k r a t y c z n a Liga S t u d e n t ó w (XI.1988), ale nie wysuwały o n e jeszcze p o s t u l a t u zjednoczenia z Rumunią. W marcowych wyborach do Sowietu na 3 6 7 miejsc F r o n t uzyskał 101 m a n d a t ó w , p o p a r ł o go także dalszych 34 posłów. Większość p o s ł ó w opowia dających się za F r o n t e m , bo 77, stanowili członkowie k o m p a r t i i . Posłowie F r o n t u wraz z agrarystami ( n o m e n k l a t u r a k o ł c h o z o w a ) utworzyli Klub D e mokratyczny, zaś partyjna n o m e n k a t u r a i d e p u t o w a n i rosyjscy - k l u b „So wiecka M o ł d a w i a " . N i e oznaczało to j e d n a k konftrontacji czy walki politycz nej. W p r o s t przeciwnie, od m a r c a 1990 roku zaczął się sojusz F r o n t u i agrarystów z n a r o d o w y m k i e r o w n i c t w e m partyjnym, czego w y r a z e m było p o w o ł a n i e koalicji rządowej: przewodniczącym Sowietu został dotychczaso wy II sekretarz KPM Mircea Snegur, jego zastępcą - Hadirca, a p r e m i e r e m D r u c (25.05.1990). W t y m m o m e n c i e scenariusz został zrealizowany. Pozo stało jeszcze przyjęcie n o w e g o t r a k t a t u związkowego. W sierpniu w opozy cji znalazło się 70 d e p u t o w a n y c h , głównie Rosjan, co w z m o c n i ł o sojusz Frontu i narodowych komunistów. N o w y Sowiet przyjął symbole n a r o d o w e , flagę (27.05.1990) i h e r b (3.11) oraz uchwalił deklarację s u w e r e n n o ś c i p a ń s t w o w e j (23.06), której nie nale ży mylić z niepodległością oraz zezwolił na zakładanie partii politycznych (9.05). D o p i e r o w ó w c z a s p o w s t a ł a radykalna Dacia Libera (22 maja 1990), której p r o g r a m przewidywał u t w o r z e n i e armii n a r o d o w e j , likwidację k o m u n i z m u i p r o k l a m o w a n i e niepodległości. We wrześniu 1990 roku u s t a n o w i o n o urząd prezydenta, k t ó r y m Sowiet wybrał Snegura. W tym m o m e n c i e zaczął rysować się konflikt między Snegur e m i D r u k i e m na tle s t o s u n k u do Gagauzji i N a d d n i e s t r z a oraz w kwestii nie podległości; dla p r e m i e r a m i a ł a o n a stanowić jedynie krok p o ś r e d n i do zjed84 FRONDA 23/24 noczenia z R u m u n i ą . Towarzyszył t e m u konflikt w e w n ą t r z F r o n t u . Na jego II Zjeździe w listopadzie 1990 roku przewodniczącym w y b r a n o Roszkę, co oznaczało przyjęcie p o s t u l a t u zjednoczenia z R u m u n i ą . W t e n s p o s ó b zakoń czył się trwający dwa lata drugi e t a p ewolucji Frontu, który zrezygnował z gorbaczowowskiego p o s t u l a t u zawarcia n o w e g o t r a k t a t u związkowego. Opowiedzenie się Snegura za niepodległością p o d koniec 1990 roku oznacza ło po p r o s t u jego przejście do obozu Jelcyna. 16 grudnia 1990 roku F r o n t i władze zorganizowały 800-tysięczny wiec w Kiszyniowie, by d o m a g a ć się niepodległości i zaprotestować przeciwko n o w e m u t r a k t a t o w i związkowemu. Radykalizacji F r o n t u L u d o w e g o towarzyszyło e l i m i n o w a n i e z jego szere gów k o m u n i s t y c z n y c h przeciwników zjednoczenia. 22 maja 1991 roku Snegur doprowadził do obalenia rządu Druca; sojusz F r o n t u z s u w e r e n k o m u n i stami zakończył się. N o w y m p r e m i e r e m został człowiek Snegura, Yaleriu Muravschi, p o p a r t y przez agrarystów i część p o s ł ó w F r o n t u . W zradykalizow a n y m Froncie p o z o s t a ł o 70 posłów, co oznacza, że o d e s z ł a z niego grupa k o m u n i s t y c z n a (65 na 77 c z ł o n k ó w k o m p a r t i i popierających p o p r z e d n i o Front, w tym dyrektorzy p r z e d s i ę b i o r s t w ) . W czasie puczu Janajewa-Gorbaczowa S n e g u r p o p a r ł swego sojusznika Jelcyna i 27 sierpnia s u w e r e n k o m u n i ś c i p r o k l a m o w a l i niepodległość. Snegur został wybrany p r e z y d e n t e m w wyborach p o w s z e c h n y c h jako j e d y n y kandy dat (8.12.1991), przy bojkocie w y b o r ó w przez F r o n t - i w p r o w a d z i ł Mołda wię d o W N P (21.12). Front Ludowy przekształcony w chadecką p a r t i ę polityczną (III Zjazd 1516 lutego 1992) pozbył się partyjnych reformistów, ale j e d n o c z e ś n i e stracił wpływ na politykę i stał się siłą m a r g i n a l n ą (w maju 1993 r o k u k l u b posel ski F r o n t u skurczył się do 30 c z ł o n k ó w ) . Po wycofaniu się z w ł a d z Sowietu ludzi F r o n t u , przewodniczącym Rady Najwyższej został były I s e k r e t a r z KPM, Piotr Lucinschi (styczeń 1993). Pierwsze w o l n e wybory p a r l a m e n t a r ne wyznaczono na luty 1994 roku. Konflikty między S n e g u r e m i D r u k i e m oraz późniejsze m i ę d z y n o m e n klaturowymi k l a n a m i Snegura i Lucinschiego w decydującym s t o p n i u przy czyniły się do p o w s t a n i a p l u r a l i z m u partyjnego w Mołdawii. W 1986 roku Związek Pisarzy Białorusi przeprowadził dyskusję na t e m a t sytuacji języka, co zaowocowało listem do Gorbaczowa (15.12.1986), który w styczniu 1987 roku wymienił lokalnego I sekretarza. Jednocześnie w latach JESIEŃ-2001 85 1986-1988 p o w s t a ł o p o d egidą K o m s o m o ł u około 40 k l u b ó w młodzieżowych, które miały stać się bazą ruchu narodowego. Kluby „Tutejszyja", „Talaka" i „Niamiha" mogły bez przeszkód zorganizować w Mińsku tzw. dziady, uroczy stości ku czci ofiar represji lat 1930-tych (1.11.1987) oraz i n n e manifestacje (np. 20.03.1988). Gdyby wówczas zastosowano represje, z ł a m a n o by ruch w zarodku, ale chodziło o jego p o b u d z e n i e . W tym celu 3 czerwca 1988 roku (dzień założenia Frontów: litewskiego, łotewskiego i m o ł d a w skiego) Zianonowi Paźniakowi po zwolono opublikować w organie Związku Pisarzy, „Literatura i Mastactwa", artykuł na t e m a t liczby ofiar represji z lat 1937-1941, spoczywają cych w Kuropatach i ocenianych przez niego na 200-300 tysięcy mieszkańców Białorusi. Temat był bezpieczny, gdyż dotyczył epoki stalinowskiej i gwaranto wał wywołanie powszechnego oburzenia. Publikacja w oficjalnym organie Związku Pisarzy sugerowała ludziom, iż potępienie stalinizmu jest teraz zgod ne z linią partii. Władze, jakby potwierdzając to, z n ó w nie przeszkodziły w zor ganizowaniu masowej manifestacji w Kuropatach (19.06.1988). W konsekwencji publikacji Paźniaka p o w s t a ł Martyraloh Biełarusi. Na je go zebraniu w d n i u 19 października 1988 roku z inicjatywy Paźniaka p o w s t a ł k o m i t e t organizacyjny F r o n t u Ludowego na rzecz P r z e b u d o w y (BNF). 30 października zorganizował on wiec w Kuropatach, t y m r a z e m z a a t a k o w a n y przez policję. Z jednej s t r o n y przyspieszyło to t w o r z e n i e BNF, z drugiej trze ba przyznać, że między F r o n t e m i lokalnymi k o m u n i s t a m i nie d o s z ł o do d ł u gotrwałego p o r o z u m i e n i a jak w innych republikach, co przyspieszyło tylko radykalizację BNF i wypchnięcie z niego k o m p a r t i i . 24-25 czerwca 1989 roku w Wilnie odbył się zjazd założycielski F r o n t u , który zapowiedział walkę „o o d r o d z e n i e leninowskich zasad polityku n a r o d o w e j " i poparcie dla „lepszych sił K P Z S " oraz s u w e r e n n o ś ć republiki. Wi ceprzewodniczący F r o n t u , Jurij Chadyka, t ł u m a c z y ł na zjeździe, iż nie ma sprzeczności w tym, że Front i KPZS b ę d ą r e p r e z e n t o w a ł y interesy n a r o d u , ponieważ IX Związkowa Konferencja Partyjna p o s t a n o w i ł a „ z m o d e r n i z o w a ć system polityczny naszego p a ń s t w a " . 1 7 W drugiej p o ł o w i e 1989 roku ujawnił 86 FRONDA 23/24 się w BNF n u r t niepodlegiościwy, ale reformiści partyjni wciąż przeważali i nadawali t o n BNF. W l u t y m 1990 roku b r e ż n i e w o w s k i Sowiet n a d a ł s t a t u s języka p a ń s t w o w e g o b i a ł o r u s k i e m u , j e d n o c z e ś n i e uznając rosyjski za język k o m u n i k o w a n i a się między n a r o d a m i . Do wyborów zarejestrowano tylko kilkunastu k a n d y d a t ó w popieranych przez Front. Do 10 maja 1990 roku wybrano 317 d e p u t o w a n y c h na 360; BNF zdobył 22 m a n d a t y (ostatecznie 36 na 345 wybranych p o s ł ó w ) i wraz z 45 p o słami komunistycznymi utworzył Blok Demokratyczny. Na jego czele stanął członek BNF i platformy demokratycznej w Komunistycznej Partii Białorusi (KPB), p r o r e k t o r Białoruskiego U n i w e r s y t e t u P a ń s t w o w e g o , Stanisław Szuszkiewicz, opowiadający się za współpracą z d e p u t o w a n y m i komunistycz nymi. Jako fizyk jądrowy i szef katedry fizyki jądrowej i elektroniki m u s i a ł cie szyć się zaufaniem służb specjalnych. Z o s t a ł on wybrany wiceprzewodniczą cym Sowietu głosami komunistycznymi, a przewodniczącym p o w t ó r n i e (poprzednio w lipcu 1989) człowiek Gorbaczowa, członek Politbiura Mikałaj Dziemianciej, zaś p r e m i e r e m członek Politbiura Wiaczesław Kiebicz (kwiecień-maj 1990). Sowiet z inicjatywy Dziemiancieja, realizując w t e n s p o s ó b program Gorbaczowa, przyjął Deklarację Suwerenności (27 lipca 1990). So jusz z k o m u n i s t a m i obejmował nie tyle cały front, jak w innych republikach, co raczej tylko jego reformistyczną część wspierającą Szuszkiewicza. W maju 1990 roku BNF zrezygnował z n o w e g o t r a k t a t u związkowego na rzecz związku niezależnych państw, s y s t e m u wielopartyjnego i gospodarki rynkowej. W BNF zaznaczył się podział na z w o l e n n i k ó w nowej u m o w y związkowej i niepodległości. W lipcu z r e z y g n o w a n o z „leninowskiej polityki n a r o d o w o ś c i o w e j " . Front przechodził na pozycje a n t y k o m u n i s t y c z n e , odciął się od KPB i s y s t e m u k o m u n i s t y c z n e g o . O d p o w i a d a ł a t e m u konfrontacja z w ł a d z a m i w listopadzie 1990 roku. W t y m okresie zaczęły tworzyć się sła be partie polityczne, które nie odgrywały żadnej istotnej roli. Część BNF i platforma d e m o k r a t y c z n a KPB utworzyły Białoruską Socjaldemokratyczną H r o m a d ę - BSDH, p o n i e w a ż reforma KPB okazała się niemożliwa. Skupiona w BSDH inteligencja partyjna o k i e r u n k u n a r o d o w y m opowiedziała się za Związkiem S u w e r e n n y c h Państw, co w praktyce o z n a c z a ł o poparcie dla linii Jelcyn-Szuszkiewicz. W gorbaczowowskim r e f e r e n d u m w m a r c u 1991 roku jedynie 16 p r o c e n t obywateli, tj. 9 6 0 tysięcy Białorusinów o p o w i e d z i a ł o się za niepodległością, JESIEŃ-2001 87 zaś reszta za n o w ą u m o w ą związkową, a więc p r o g r a m e m G o r b a c z o w a i apa ratu partyjnego. Od 1990 roku F r o n t szybko e w o l u o w a ł i na II Zjeździe (23-24 m a r c a 1991) wyrzekł się pieriestrojki, zażądał likwidacji m o n o p o l u władzy KPZS i ogłoszenia niepodległości. W maju 1991 roku r ó w n i e ż H r o m a d a wypowie działa się przeciwko nowej u m o w i e związkowej, za k t ó r ą n a d a l optowali ko muniści, w tym s u w w e r e n k o m u n i ś c i . Po puczu Janajewa-Gorbaczowa n a d a n o s t a t u s konstytucyjny Deklaracji Su werenności (25 sierpnia) i przewodniczącym Sowietu wybrano głosami komu nistów sojusznika Jelcyna, Szuszkiewicza (18 września 1991). Sojusz między komunistami i reformistami Szuszkiewicza był jednak dość krótki, ponieważ reprezentujący pierwszych premier Kiebicz wypowiadał się za bliższymi związ kami z Rosją, podczas gdy Szuszkiewicz tylko za konfederacją i neutralnością. Od 1992 roku nastąpił rozwój partii, z jednej s t r o n y na s k u t e k r o z p a d u Frontu, a z drugiej w wyniku sprzeczności w e w n ą t r z n o m e k l a t u r y na tle sto s u n k u do kapitalizmu i niepodległości. W wyniku sojuszu między tradycyjnymi k o m u n i s t a m i i g r u p ą n o m e n k l a t u r o w ą p r e m i e r a Kiebicza o d w o ł a n i ze s t a n o w i s k zostali: szef KGB E d u a r d Szyrkowski i szef M S W W ł a d i m i r J e g o r o w oraz St. Szuszkiewicz (25-26 stycznia 1994). G r u p a reformistyczna (Szuszkiewicz później związał się z BSDH) p o d o b n i e jak BNF znalazła się na m a r g i n e s i e życia politycznego. Obie przegrały konfrontację z Kiebiczem w l u t y m 1994 roku. 15 m a r c a 1994 roku Sowiet przyjął konstytucję, na p o d s t a w i e której w czerwcu odbyły się wybory prezydenckie. WI t u r z e k a n d y d a t B N F Paźniak uzyskał 13 p r o c e n t głosów, Szuszkiewicz reprezentujący r e f o r m i s t ó w - 9 procent, Kiebicz - 17 procent, n a t o m i a s t Aleksander Łukaszenka - 45 p r o cent. Dojście Łukaszenki do władzy s p o w o d o w a ł o dalsze podziały w ś r ó d ko m u n i s t ó w i rozwój s y s t e m u partyjnego. W wyniku w y b o r ó w p a r l a m e n t a r n y c h (maj - grudzień 1997), k t ó r e t r u d no nazwać wolnymi, BNF został całkowicie w y e l i m i n o w a n y z Rady Najwyż szej, n a t o m i a s t BSDH zdobyła 2 m a n d a t y ; resztę podzieliły m i ę d z y siebie różne s t r o n n i c t w a k o m u n i s t y c z n e i p o s t k o m u n i s t y c z n e oraz obecnie bezpar tyjni r e p r e z e n t a n c i byłego a p a r a t u . Fronty Ludowe UMB (Ukrainy-Mołdawii-Białorusi) przeszły p o d o b n ą ewolucję jak litewski Sajudis, eliminując r e f o r m i s t ó w partyjnych i stając się 88 FRONDA 23/24 antykomunistycznymi partiami prawicowymi, ale uległy marginalizacji i straciły wpływ na s p r a w o w a n i e władzy. Ta jest wyłącznie d o m e n ą rywalizu jących p o s t k o m u n i s t y c z n y c h k l a n ó w n o m e n k l a t u r o w y c h , w rozgrywkach których byłe fronty grają dotychczas tylko rolę ozdobników. O g ł o s z e n i e nie podległości było w y n i k i e m sojuszu n a r o d o w y c h elit k o m u n i s t y c z n y c h z Jel cynem i popierającą go częścią s ł u ż b specjalnych, a nie walki p r o w a d z o n e j przez społeczeństwa UMB. Wybory p a r l a m e n t a r n e , k t ó r e tylko z p r z y m r u ż e n i e m oka m o ż n a nazwać wolnymi, zostały r o z p i s a n e d o p i e r o w latach 19941995, n a t o m i a s t wszędzie s u w e r e n k o m u n i ś c i starali się w p r o w a d z i ć s y s t e m prezydecki w z o r o w a n y na rosyjskim i ograniczyć rolę p a r l a m e n t u . Wielopartyjność p o w s t a ł a głównie w wyniku r o z p a d u frontów i p o d z i a ł ó w w ś r ó d ko m u n i s t ó w na zwalczające się u g r u p o w a n i a oligarchiczne, opowiadające się w r ó ż n y m s t o p n i u za g o s p o d a r k ą rynkową, i na tradycyjnych k o m u n i s t ó w , głoszących p o w r ó t do gospodarki planowej i ZSRS. Model wyszehradzki Model wyszehradzki polegał na wykorzystaniu istniejącej opozycji (w Pol sce tylko grupy umiarkowanej) jako p a r t n e r a i sojusznika p o p r z e z proces ro kowań zwanych okrągłym s t o ł e m i u t w o r z e n i u r z ą d ó w koalicyjnych z insty tucjonalnymi gwarancjami dla n o m e n k l a t u r y w postaci u r z ę d u prezydenta, który miał n i e o d m i e n n i e przypaść stronie komunistycznej. Pełna realizacja m o d e l u powiodła się tylko w Polsce. P i e r w s z e ń s t w o w jego zapoczątkowaniu należy się j e d n a k Węgrom. Ekonomiści z I n s t y t u t u Badań Finansowych przygotowali jesienią 1986 roku r a p o r t n a t e m a t koniecznych reform dla Patriotycznego F r o n t u L u d o w e go (węgierski FJN). Na początku I n s t y t u t za karę d o ś ć szybko rozwiązano, ale b a r d z o szybko p r z y w r ó c o n o go, co oznacza, iż k t o ś otaczał tą placówkę szczególną opieką. I nie był to tylko szef F r o n t u I m r e Pozsgay, gdyż nie peł niąc funkcji członka Politbiura m i a ł zbyt m a ł ą w ł a d z ę ( w a r t o przy t y m p o r ó w n a ć p o d o b n ą rolę I n s t y t u t u Prognoz w Czechosłowacji). Pierwszą kwestią, którą musieli rozstrzygnąć komuniści, był wybór p a r t n e ra po stronie opozycji. W e d ł u g r a p o r t u M S W dla KC W S P R z 1 lipca 1986 ro ku, 1 8 w partii istniały dwa nurty: pierwszy sądził, iż „ u g r u p o w a n i e narodowo-radykalne JESIEŃ-2001 (opozycji) zasadniczo pozostaje (...) nadal na platformie 89 socjalistycznej" i p r o p o n o w a ł sojusz z n i m , n a t o m i a s t drugi widział sprzymie rzeńca w tzw. „radykalnej grupie burżuazyjnej" (odpowiednik naszych korow ców) „z p o w o d u ich skłonności do reformy ekonomicznej i demokratyzacji i uważał członków frakcji narodowo-radykalnej za bardziej niebezpiecznych z powodu ich 'antygospodarczego' stanowiska, neutralności wobec reform społecznych i nacjonalizmu". Stwierdzono też, iż p e w n i członkowie partii bio rą udział w pracach opozycji lub utrzymują kontakty z jej przedstawicielami. Środowiska gorbaczowowców i narodowych lub reformistycznych opozycjoni stów utrzymywały z a t e m ze sobą kontakt. W e d ł u g r a p o r t u przedstawiciele n u r t u n a r o d o w e g o , głównie pisarze, „jednoznacznie nie odrzucali ideologicznego s y s t e m u socjalizmu", ale przedstawiali go jako n a r z u c o n y z zewnątrz; nie prowadzili też w ł a s n y c h działań politycz nych, ale ich potencjalna baza była więk sza niż „radykalnej grupy burżuazyjnej". N i e dziwi więc, że wybór p a r t n e r a p a d ł ra czej na tę g r u p ę niż na dawnych reformi s t ó w partyjnych, a obecnie opozycjoni s t ó w wydających bibułę, chociaż p r o g r a m p i s m a „Beszeló" (patrz niżej) p o w i n i e n skłanić do sojuszu w ł a ś n i e z n i m i . Cała opozycja była niezwykle słaba i wyizolowana, co s t w a r z a ł o k o m u n i s t o m szansę na p o w o d z e n i e zabiegów socjotechnicznych. O c e n i a n o , że o b a n u r t y liczą r a z e m kilkudziesięciu działaczy, a zasięg ich oddziaływania nie przekracza tysiąca osób. W 1982 roku utworzyły o n e ciało koordynujące, tzw. Radę Dziesięciu. 15 marca 1987 roku miała miejsce pierwsza od 15 lat demonstracja, której policja nie zaatakowała. Uczestniczyło w niej 2-3 tysiące ludzi. To był znak, że następuje zwrot w polityce, a czas był najwyższy, ponieważ pojawiła się grupa rzeczywiście radykalnej opozycji 0enó Nagy), która w drugim n u m e r z e pisma „Demokrata" wysunęła program przywrócenia parlamentaryzmu. W tym czasie od czerwca 1986 roku opozycja reformistyczna starała się realizować koncepcję pisma „Beszeló", zgodnie z którą MSZ i M O N byłyby kontrolowane przez przez partię, która również obsadzałaby stanowisko prezydenta, premiera i przewod niczącego parlamentu, natomiast reszta resortów podlegałaby parlamentowi wy łonionemu w głosowaniu na jedną listę ustaloną w drodze rokowań przez różne 90 FRONDA 23/24 organizacje i k o m p a n i ę . Jak określili krytycy tej koncepcji, byłaby to monarchia konstytucyjna, w której władzą byłaby partyjna oligarchia. Taką próbą porozu mienia z komunistami w oparciu o program „Beszeló" był wrześniowy list 100 intelektualistów do parlamentu, w którym p r o p o n o w a n o wprowadzenie wolno ści prasy, przestrzeganie praw obywatelskich oraz poddanie p r a w o m wolnego rynku całej gospodarki oprócz sektora energetycznego i służb publicznych. Na posiedzeniu KC w d n i u 23 k w i e t n i a 1987 roku szef partii w stolicy, Karoly Grosz został m i a n o w a n y p r e m i e r e m , a sekretarz J a n o s z Berecz wszedł do Politbiura. W maju Grosz w wypowiedzi telewizyjnej przyznał, że d e m o k r a t y c z n a opozycja chce też socjalizmu i t r z e b a jej poświęcić u w a g ę . Formą poświęcania owej uwagi było spotkanie 27 września 1987 roku w Lakitelek, gdzie p o w o ł a n o Węgierskie F o r u m Demokratyczne ( M D F ) . W tym czasie w niczym nie przypominało o n o prawicowej partii politycznej, w którym to kierunku M D F zaczął ewoluować dopiero w d w a lata później p o d przewodnictwem Józsefa Antalla (październik 1989). Jeszcze w 1988 roku Fo r u m przewidywało, że gospodarka będzie „socjalizowana" i nic nie m ó w i ł o 0 prywatyzacji. W spotkaniu w Lakitelek wzięli udział oprócz n a r o d o w e g o i reformistycznego n u r t u opozycji również aktualni członkowie partii, partyjni reformiści, w tym Imre Pozsgay, przewodniczący Pariotycznego F r o n t u Ludowe go (odpowiednik naszego FJN-u lub P R O N - u ) , który był przygotowywany do odegrania kluczowej roli w pieriestrojce węgierskiej. Pozsgay był zaufanym aparatczykiem, skoro po ukończeniu Instytutu im. Lenina całą swoją karierę robił w aparacie KC, a w latach 1970-tych był m i n i s t r e m kultury. Pozsgay zapewnił zebranych, iż rząd w y s ł u c h a propozycji reform i stwier dził, że wszystkie siły w s p o ł e c z e ń s t w i e p o w i n n y połączyć się w koalicję o p a r t ą na zasadach konstytucji i z a p r o p o n o w a ł , by F o r u m działało w r a m a c h kierowanego przez niego Patriotycznego F r o n t u L u d o w e g o . S a m o F o r u m w komunikacie o p u b l i k o w a n y m w oficjalnej prasie z a p e w n i a ł o : „liczymy, że w działaniach F o r u m b ę d ą współpracowali zwolennicy różnych ideologii 1 partii". O u t w o r z e n i u M D F p o i n f o r m o w a ł o oficjalne radio, a rzecznik rzą du zapewnił, że p o w s t a n i e F o r u m będzie z g o d n e z obowiązującym p r a w e m . Chciano w t e n s p o s ó b zachęcić ludzi do p o p i e r a n i a F o r u m , bez obaw, iż jest to inicjatywa nielegalna. Janos Berecz, członek Politbiura i sekretarz d/s ideologii, u w a ż a n y za w o d z a „twardogłowych", p o i n f o r m o w a ł , że w ł a d z e nawiązały j u ż k o n t a k t JESIEŃ-2001 91 z przedstawicielami F o r u m " , co przecież nie było t r u d n e , skoro r e p r e z e n t a ci owych w ł a d z weszli w skład k i e r o w n i c t w a MDF. Przewodniczącym M D F został b o w i e m człowiek Poszgaya i reformista partyjny, Z o l t a n Biro. Kiedy we w r z e ś n i u 1988 roku M D F przekształcił się w r u c h polityczny, Biro jako członek jego Prezydium zapewniał, że będzie r e s p e k t o w a ł k o m u n i s t y c z n ą konstytucję. M o ż n a więc uznać, iż p i e r w o t n y plan przewidywał p o w o ł a n i e przy p o m o cy i p o d kontrolą r e f o r m i s t ó w partyjnych M D F jako organizacji jednoczącej, a przez to kontrolującej wszystkie n u r t y opozycji, k t ó r a wejdzie w koalicję rządową ze zreformowaną partią k o m u n i s t y c z n ą . Próbą p o w o ł a n i a lobby r e f o r m i s t ó w partyjnych było u t w o r z e n i e przez nich w g r u d n i u 1987 roku N o w e g o F r o n t u Marcowego, jako zaplecza Rezso Nyersa, m i n i s t r a finansów w latach 1962-1974, s e k r e t a r z a KC do 1975 i au tora ówczesnej reformy gospodarczej. Do F r o n t u weszli m.in. członkowie M D F i k o m p a r t i i : Z o l t a n Kiraly, Mihały Bihari i Laszló Lengyel oraz w s p ó ł pracownik Imre Nagya z 1956 roku - Szilard Ujhełyi (jako przewodniczący), a także członkowie partii do 1956 roku, jak S a n d o r Fekete, szef tygodnika partyjnego „Uj T u k ó r " . W październiku 1987 roku p o w s t a ł p o d n a d z o r e m Pozsgaya klub dzienni karzy „Nyilvanossag" (Jawność), choć jeszcze na początku roku w ł a d z e prze szkodziły w jego utworzeniu. Wskazuje to na to, że decyzje o realizacji scena riusza musiały zapaść najpóźniej między w i o s n ą a jesienią 1987 roku (przykład Estonii wskazuje, że c e n t r u m przeszło do działania j u ż w kwietniu). W listopadzie 1987 roku na p l e n u m F r o n t u L u d o w e g o d o m a g a n o się, by stał się on platformą p o r o z u m i e n i a różnych organizacji nie zgadzających się z k o m p a r t i ą i w t e n s p o s ó b wyrósł na d r u g ą siłę polityczną w kraju. 30 m a r c a 1988 roku p o w s t a ł Związek M ł o d y c h D e m o k r a t ó w - FIDESZ, który d o m a g a ł się demilitaryzacji Węgier, u s u n i ę c i a wojsk sowieckich i go spodarki rynkowej. F I D E S Z nie był j e d n a k p o c z ą t k o w o tak b a r d z o rady kalną organizacją prawicową, jaką stał się później (zwłaszcza po rozła m i e w 1993 roku i odejściu zwolen n i k ó w SzDSz), skoro 27 listopada ra z e m z K o m s o m o ł e m wszedł do Rady 92 FRONDA 23/24 Organizacji Młodzieżowych. W t y m czasie scenariusz był jeszcze realizowa ny a la lettre. Komuniści zaczęli w p r o w a d z a ć zmiany rynkowe w gospodarce s t o p n i o w o od stycznia 1988 roku (system podatkowy, VAT, ograniczenie dotacji) i od stycznia 1989 roku (zniesienie ograniczeń dla prywatnych przedsiębiorców). 14 maja 1988 roku z a ł o ż o n o D e m o k r a t y c z n y Związek P r a c o w n i k ó w Na uki; na jego czele stanął Pal Forgacz, były działacz związków k o m u n i s t y c z nych szczebla krajowego. M o ż n a więc powiedzieć, iż k o m u n i ś c i r ó w n i e ż za inicjowali wolny r u c h związkowy. P r e m i e r Grosz zapowiedział, iż rząd będzie Związek tolerował. Z m i a n y te cieszyły się m a ł ą u w a g ą społeczeństwa, skoro w nie zakazywa n y m wiecu 15 m a r c a 1988 roku wzięło udział zaledwie 10 tysięcy o s ó b . O s t a t e c z n e zwycięstwo gorbaczowowców n a s t ą p i ł o 22 maja 1988 roku, kiedy Grosz został I s e k r e t a r z e m na miejsce Kadara, zaś do Politbiura weszli: Miklós N e m e t h , I m r e Pozsgay i Rezsó Nyers. Fakt, że w M D F główny wpływ miał n u r t n a r o d o w y i on stał się p a r t n e r e m gorbaczowowców, spowodował bunt, odejście i radykalizację reformistycznego n u r t u opozycji. 1 maja utworzyła o n a Sieć Wolnych Inicjatyw, która n a s t ę p n i e przekształciła się w Związek Wolnych D e m o k r a t ó w (SzDSz). K o m u n i s t o m nie udało się zatrzymać całej opozycji w M D F przez co doprowadzili do uformo wania się systemu wielopartyjnego jeszcze przed wolnymi wyborami - stało się tak tylko na Węgrzech. 18 listopada powstała Niezależna Partia Drobnych Posiadaczy, a następnie partie socjaldemokratyczna i chadecka. Listopadowa wizyta Jakowlewa na Węgrzech, jak w każdym kraju satelic kim i każdej republice sowieckiej oznaczała p u n k t zwrotny. M i a n o w a n y 22 li stopada na stanowisko premiera, Miklós N e m e t h zapowiedział przeprowa dzenie wielopartyjnych wyborów. Minister sprawiedliwości Kalman Kulcsar stwierdził wówczas: „każda z takich partii będzie m u s i a ł a działać w koalicji z k o m u n i s t a m i w parlamencie lub mówiąc inaczej u z n a ć o s t a t e c z n ą k o n t r o l ę k o m u n i s t ó w n a d r z ą d e m (...) powstające n o w e ruchy polityczne m u s z ą być gotowe do współpracy z partią i p o w s t r z y m a ć się od stwarzania wyzwania wobec jej władzy lub stawiania radykalnych ż ą d a ń " . K o m u n i s t o m marzył się więc rodzaj lojalnej opozycji, która m o ż e krytykować, ale nie będzie n e g o w a ć systemu. Najprawdopodobniej planowali oni p o w r ó t do sytuacji sprzed 1948 roku, gdyż 23 stycznia 1989 roku, kiedy Pozsgay rehabilitował rewolucję 1956 JESIEŃ-2001 93 roku, określi! ją jako p o w s t a n i e n a r o d o w e , k t ó r e w y b u c h ł o z p o w o d u wyboru takiego a nie innego m o d e l u socjalistycznego w 1948 roku. Przypomnijmy, że przed tą datą komuniści sprawowali kontrolę n a d r e s o r t a m i siłowymi w ra m a c h wielkiej i przymusowej koalicji z partiami demokratycznymi. W styczniu 1989 roku p r z e g ł o s o w a n o u s t a w ę zezwalającą na zakładanie stowarzyszeń. 11 lutego P l e n u m KC W S P R podjęło decyzję o rozpisaniu wolnych wyborów po negocjacjach z opozycją i przejściu do s y s t e m u wielopartyjnego, wszakże p o d w a r u n k i e m , że n o w e partie „przyjmują socjalizm". Według p l a n ó w partyjnych system, który miał p o w s t a ć , był więc daleki od demokracji p a r l a m e n t a r n e j . W tym czasie szacowano, że liczba o s ó b wciągniętych w z m i a n y politycz ne nie przekracza 25 tysięcy. Jeśli samolikwidacja k o m u n i z m u w dotychcza sowej formie m i a ł a wyglądać jako wynik woli ludu, należało wciągnąć w n i ą masy. Jak wszędzie służyły do t e g o m a s o w e wiece. 15 m a r c a 1989 roku ze brało się 60 tysięcy osób, a 16 czerwca na pogrzebie I m r e Nagya j u ż od 3 0 0 do 500 tysięcy, zaś 23 października 100 tysięcy. Trzeba j e d n a k przyznać, że zmiana s y s t e m u na Węgrzech odbyła się z m i n i m a l n y m legitymizacyjnym za angażowaniem mas. 22 marca u g r u p o w a n i a opozycyjne rozpoczęły obrady „okrągłego s t o ł u " celem ustalenia wspólnego stanowiska opozycji na rokowania z k o m u n i s t a m i . W maju Pozsgay stwierdził, że rezygnacja przez k o m u n i s t ó w z władzy w razie przegranej w wyborach jest d o p i e r o kwestią przyszłości, n a t o m i a s t komuniści nie odżegnują się od koalicji z i n n y m i p a r t i a m i popierającymi re formy. Komuniści mogli jeszcze racjonalnie liczyć na rządy wielkiej koalicji, skoro w e d ł u g lipcowych sondaży chciało na nich nadal głosować 54 p r o c e n t społeczeństwa, a na M D F tylko 21 p r o c e n t . W czasie negocjacji „trójkątnego s t o ł u " pozycja „ z r e f o r m o w a n y c h " k o m u n i s t ó w uległa tylko w z m o c n i e n i u . W wyniku r o z m ó w „trójkątnego s t o ł u " (13.06.-18.09.1989) u s t a l o n o treść nowej Konstytucji i z g o d z o n o się, iż wybory prezydenckie b ę d ą p o wszechne i p o p r z e d z ą wybory p a r l a m e n t a r n e . W tej sprawie p o r o z u m i e l i się komuniści i Forum, n a t o m i a s t SzDSz obrażone, iż nie z o s t a ł o g ł ó w n y m part n e r e m komunistów, i w s p i e r a n e przez F I D E S Z - przekreśliło te plany; zbie rając 2 0 0 tysięcy p o d p i s ó w p o d petycją o r e f e r e n d u m w sprawie wybrania prezydenta przez n o w y p a r l a m e n t w y ł o n i o n y w m a r c o w y c h wolnych wybo rach, z m u s i ł o do rozpisania owego r e f e r e n d u m . 94 FRONDA 23/24 W czerwcu 1989 roku w ł a d z ę w partii k o m u n i s t y c z n e j przejęło Prezy d i u m , w składzie którego znaleźli się rywalizujący między sobą: Grosz, Pozs gay, N e m e t h i Nyers. Na p a ź d z i e r n i k o w y m zjeździe k o m p a r t i i d o s z ł o do roz ł a m u ; tradycyjni k o m u n i ś c i na czele z G r o s z e m odeszli zachowując starą nazwę, n a t o m i a s t Pozsgay, N e m e t h , Nyers i Gyula H o r n przejęli kierownic t w o n a d Węgierską Partią Socjalistyczną (WPS), k t ó r a wybrała frazeologię socjaldemokratyczną. Nyers został jej przewodniczącym, a Pozsgay jej ofi cjalnym k a n d y d a t e m w wyborach prezydenckich. 26 listopada 1989 roku w r e f e r e n d u m zwolennicy późniejszego wyboru prezydenta przez p a r l a m e n t uzyskali 50,1 p r o c e n t głosów, co przekreśliło scenariusz k o m u n i s t ó w oraz ich plany zdobycia p r e z y d e n t u r y dla Pozsgaya, a tym s a m y m również zakończyło jego karierę polityczną. 25 m a r c a 1990 roku w wolnych wyborach M D F zdobyło 165 m a n d a t ó w , Drobni Posiadacze - 44, chadecy - 21 i te trzy u g r u p o w a n i a utworzyły rząd premiera Antalla, n a t o m i a s t w opozycji znaleźli się: F I D E S Z - z 21 p o s ł a m i , SzDSz - z 91 i p o s t k o m u n i ś c i z 33 (pozostali uzyskali 11 m a n d a t ó w ) . Partią Drobnych Posiadaczy kierował m.in. József Torgyan, TW ps. Szatmary. Nazwisk innych a g e n t ó w na Węgrzech nie o p u b l i k o w a n o , ale w kręgach p a r l a m e n t a r n y c h t w i e r d z o n o , iż k o m u n i ś c i posiadają listę swych daw nych a g e n t ó w a obecnych p o s ł ó w i traktują ją jak w ł a s n ą polisę ubezpie czeniową. 3 sierpnia 1990 roku parlament wybrał prezydentem kandydata SzDSz, Arpada Gończa w zamian za poparcie SzDSz dla reform zapowiadanych przez MDF. Komuniści popełnili bardzo poważny błąd rozpoczynając reformy rynkowe na rok przed wyborami, co przesądziło o ich przegranej, gdyż społeczeństwo obciążyło ich odpowiedzialnością za koszty wprowadzenia wolnego rynku. Z perspektywy czasu również wybór F o r u m a nie Związku Wolnych D e m o k r a tów na głównego p a r t n e r a po stronie opozycji okazał się b ł ę d e m , gdyż zradykalizowany SzDSz potrafił pokrzyżować plany wyborcze komunistów. 5 stycznia 1990 roku wybuchła tzw. afera Dunagate - mjr Vegvari ujawnił, że Państwowa Służba Bezpieczeństwa nadal inwigilowała przywódców opozycji, a raporty dostarczała premierowi Nemethowi, Pozsgayowi i przewodniczącemu parlamentu Matiasowi Sziirósowi. W wyniku skandalu do dymisji musieli podać się szefowie MSW i Służby Bezpieczeństwa, co znacznie osłabiło możliwości JESIEŃ'2001 95 operacyjne komunistów. Sama W P S została zaś osłabiona z p o w o d u rywalizacji o przywództwo między H o r n e m , Pozsgayem, N e m e t h e m i Nyersem. Rok 1987 był również o k r e s e m przygotowawczym do z m i a n ustrojowych w Polsce. Jak w s p o m i n a Andrzej Żarach, były członek kierownictwa „Solidar ności Walczącej", 10 listopada 1987 roku przesłuchujący go oficer twierdząc, iż "reprezentuje kontrwywiad wojskowy" i prowadzi r o z m o w ę „ n a polecenie ministra Kiszczaka", trafnie przewidywał: „ n a w i o s n ę 1988 b ę d ą strajki. Czę ściowo u z a s a d n i o n e . Będzie to okazja do z m i a n w Polsce, do odsunięcia od władzy przeciwników reform społeczno-gospodarczych. R e f o r m a t o r o m p o t r z e b n e jest poparcie społeczne. Współpraca z zakładami pracy". N a s t ę p n i e złożył ofertę: „SW będzie m o g ł a działać jawnie", wystarczy że z p r o g r a m u u s u n i e „krytykę Związku Radzieckiego i w e z w a n i a do rozkładu tzw. impe r i u m " , n a t o m i a s t „krytyka społeczna i gospodarcza jest na miejscu", dlatego „SB p o m o ż e zorganizować zebranie działaczy SW, którzy zaakceptują zmiany. Na zebraniu będzie kilku oficerów, którzy przedstawią fakty idące dalej niż krytyka przedstawiona przez SW. SB wyda glejty w s k a z a n y m (...) o s o b o m , które w okresie strajków b ę d ą miały w s t ę p na t e r e n wszystkich zakładów. Bę dą mogli wnosić prasę SW; SB zapewni d r u k i p o m o c techniczną". 2 0 Plany te potwierdza wypowiedź prof. Stelmachowskiego, który mówił jesz cze przed strajkami 1988 roku o planie powołania Senatu. 2 1 Tak więc decyzja o „okrągłym stole" i treść p o r o z u m i e ń była z n a n a policji politycznej i d o r a d c o m „Solidarności" przed strajkami 1988 roku. Były o n e potrzebne, by porozumie nia można było przedstawić jako wynik walki narodu, a nie decyzje odgórne. Z propozycjami „kontrwywiadu w o j s k o w e g o " dziwnie skorelowane było w czasie wezwanie R K W „ M a z o w s z e " z g r u d n i a 1987 roku o z a n i e c h a n i u działalności przez p o d z i e m n ą „Solidarność". Od pierwszego stycznia 1988 roku z a p r z e s t a n o zagłuszania polskiej roz głośni RWE. W t e n s p o s ó b nie tylko p l a n o w a n e strajki mogłyby łatwiej roz lać się po kraju, ale również w ł a d z e uzyskiwały m o ż l i w o ś ć k o m u n i k o w a n i a się ze s p o ł e c z e ń s t w e m za p o ś r e d n i c t w e m wiarygodnej rozgłośni. Kiedy d o szło do planowanej fali strajkowej szef polskiej sekcji RWE M a r e k Łatynski osobiście c e n z u r o w a ł oświadczenia n a d s y ł a n e z kraju i żądające wolnych wy borów. Tego typu żądania nie miały p r a w a pojawić się na fali „wolnej rozgło śni (po ujawnieniu tych praktyk cenzorskich na ł a m a c h „ K u l t u r y " przez ni żej p o d p i s a n e g o RWE zerwało z n i m w s p ó ł p r a c ę ) . 96 FRONDA 23/24 Wybór gen. Jaruzelskiego na s t a n o w i s k o p r e z y d e n t a glosami s i e d m i u re p r e z e n t a n t ó w Komitetu Obywatelskiego „ S o l i d a r n o ś ć " s t a n o w i ! jedynie k o n s e k w e n t n ą realizację tych planów, a ich z w i e ń c z e n i e m było p o w s t a n i e rządu wielkiej koalicji z k o m u n i s t a m i p r e m i e r a Tadeusza Mazowieckiego. D o p i e r o rząd p r e m i e r a Olszewskiego wyłoniony z w o l n y c h w y b o r ó w sta nowił zerwanie z sojuszem z k o m u n i s t a m i , choć a g e n t u r a nadal z a c h o w a ł a w n i m m o c n e pozycje, zwłaszcza na s t a n o w i s k a c h wiceministerialnych. Wy starczy p o r ó w n a ć listy Milczanowskiego i Macierewicza ze s k ł a d a m i pierw szych rządów, by określić s t o p i e ń wpływu a g e n t u r y we w ł a d z a c h RE Pozostaje jeszcze zbadać, w j a k i m s t o p n i u lista o s ó b z a a n g a ż o w a n y c h w r o z m o w y „okrągłego s t o ł u " pokrywa się z wykazem wyższych u r z ę d n i k ó w p a ń s t w o w y c h kolejnych r z ą d ó w Polski, by określić p o c h o d z e n i e naszej klasy politycznej, a wówczas będzie m o ż n a o d p o w i e d z i e ć na pytanie, k t o miał naj większy wpływ na jej f o r m o w a n i e się w d r o d z e stale nasilającej się selekcji negatywnej, k t ó r a d o p r o w a d z i ł a do tego, że elita polityczna p r z y p o m i n a mafię i to bez względu na przynależność polityczną. Ani wydarzenia w Polsce, ani na Węgrzech nie od biegają od p i e r w o t n e g o scenariusza, nie ma więc żadnych p r z e s ł a n e k , by twierdzić, iż w o b y d w u tych krajach d o s z ł o do s a m o z e r w a n i a z k o m u n i z m e m d o k o n a n e g o przez lokalne elity partyjne; 2 2 raczej wykonywały o n e p o lecenia centrali, przy czym w Polsce umiejętniej niż na Węgrzech. O przebiegu zmiany systemu Czechosłowacji w i e m y s t o s u n k o w o najwię cej dzięki o t w a r t y m a r c h i w o m policji. Projekt operacji KLIN nosi d a t ę 24 czerwca 1987 roku. Miał nią pokierować mjr Miroslav Chovanec, zastępca na czelnika X Zarządu G ł ó w n e g o SNB (odpowiednik M O ) , który stwierdził przed komisją weryfikacyjną: „Celem tej akcji było h a m o w a n i e jednoczenia się opozycji, zyskiwanie w jej szeregach wpływu, aby r e g u l o w a n e przejście do społeczeństwa pluralistycznego s t a ł o się m o ż l i w e " , „współpracowaliśmy z przedstawicielami KGB". 23 po czym przyznał: W 1988 roku d o k o n a n o re organizacji Bezpieczeństwa Państwa (StB). Oznaczała o n a szersze używanie funkcjonariuszy oraz TW zakonspirowanych w instytucjach i organizacjach, tworzenie „nielegalnych grup", wydawanie „ b i b u ł y " oraz p o w o ł a n i e n o w e g o modelu agenta - profesjonalnego dysydenta. Jak twierdzi pracownik U r z ę d u JESIEŃ-2001 97 d/s Dokumentacji i Bbadania Działalności StB, Pavel Żaczek: „ C h o d z i ł o o stworzenie jakiegoś m e c h a n i z m u k o n t r o l n e g o dla zakładanych negocjacji okrągłego stołu, d o k ł a d n i e w e d ł u g m o d e l u polskiego. N a r a d a kierowników StB p r z e p r o w a d z o n a 20 lipca 1989 roku i referat m i n i s t r a spraw w e w n ę t r z nych Kincla z 11 sierpnia świadczą, że ich oceny były realniejsze niż przypusz czenia kierownictwa politycznego." 2 4 D o w o d z i tego n o t a t k a mjr Bunczeka: „21 sierpnia (dojdzie do wystąpień), wpływ na dymisję kierownictwa w sierp niu albo w ciągu trzech miesięcy i dojdzie do dialogu, druga faza połączenia wszystkich inicjatyw - atak (...) rezygnacja rządu, konstytucja, rozpoczęcie r o z m ó w okrągłego s t o ł u " . 2 5 Policja wiedziała więc w sierpniu, iż najdalej za trzy miesiące, a więc do 21 listopada, dojdzie do wystąpień, tylko ich uczest nicy jeszcze tego nie wiedzieli. W k o ń c u sierpnia 1989 roku odbyła się n a r a d a k i e r o w n i k ó w StB z KGB, gdzie zapewne o m ó w i o n o p l a n o w a n ą z m i a n ę władzy. Z d a n i e m Żaczka za r ó w n o KGB jak też część kierownictwa StB i n o m e n k l a t u r y życzyła sobie z m i a n y ekipy Jakesza. Scenariuz z m i a n y u s t r o ju wymagał przygotowania samych k o m u n i s t ó w , opozycji e u r o k o m u n i s t y c z n e j i partii koncesjonowanych do roli jaką mieli odegrać. Według tzw. Komisji 17. Listopada - w Komunistycznej Partii Czechosłowacji doszło do wyodrębnienia się d w u grup. Vasil Biliak, Alois Indra, Miłosz Jakesz, Fojtik, H e r m a n n i in ni odpowiedzialni za normalizację lat 70-tych pragnęli utrzy m a ć status quo, n a t o m i a s t pragmatycy, tacy jak A n t o n i n Ka pek, Bohuslav C h n i o u p e k , Ladislav Adamec, starali się związać z ekipą Gorbaczowa i popierali nowy kurs w gospo darce. Obie grupy miały swych ludzi w organach bezpieczeństwa i związki z Moskwą. Po wizycie Gorbaczowa wiosną 1987 roku w Pradze H u s a k a na sta nowisku sekretarza partii zastąpił Miłosz Jakesz - czeski odpowiednik Grosza (17.12.1987), a po wizycie Jakowlewa na początku 1988 roku p r e m i e r a Sztrougala zastąpił Adamec (11.10.1988). Jakowlew poinformował KC, że obecnie Moskwa inaczej ocenia interwencję z 1968 roku. Wyrok na n o r m a l i z a t o r ó w więc już zapadł i należało teraz znaleźć wykonawców. Jakowlew odwiedził pre miera z 1968 roku, Czestmira Cisarza w jego d o m u i zachęcił go do rozpoczę cia działalności w oparciu o dawny krąg ludzi. 98 FRONDA 23/24 Partyjna n o m e n k l a t u r a zaczęła przygotowywać się do z m i a n w 1988 ro ku; u t w o r z o n o wówczas 17 spółek j o i n t v e n t u r e s z k a p i t a ł e m z a c h o d n i m , a przed l i s t o p a d e m p o w s t a ł a Agrobanka, k t ó r a p o m a g a ł a w t r a n s f e r o w a n i u kapitału z p r z e d s i ę b i o r s t w p a ń s t w o w y c h ; kilka z nich z a m i e n i o n o na spółki akcyjne mające służyć n o m e n k l a t u r z e . W drugiej połowie 1988 roku w środowisku e u r o k o m u n i s t ó w i bliskich im ideowo dawnych reformistów zaczęła kształtować się inicjatywa obywatelska, z której stopniowo wyłonił się Klub na rzecz demokratycznego socjalizmu Obroda (Odrodzenie), oficjalnie założony dopiero w lutym 1989. Przewodni czącym Obrody został Miłosz Hajek, zaś p r o g r a m opracował Wspomniany go spodarz Jakowlewa, Czestmir Cisarz. Na polecenie Politbiura łączność z Klu b e m utrzymywał Jan Bouchal, kierownik Wydziału Organizacji Społecznych Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz). O b r o d a weszła w skład Karty 77. Według Komisji 17. Listopada, „podobnie jak pozo stałe grupy opozycji, O b r o d a znajdowała się p o d bezpośrednią kontrolą StB, a zwłaszcza d o t k n ę ł a ją szeroka infiltracja tajnych współpracowników StB". Pierwszy e t a p operacji KLIN (do 30 stycznia 1988) miał d o p r o w a d z i ć do odłączenia eks-komunistów od radykalnych grup w Karcie 77. C h o d z i ł o 0 umieszczenie jak największej liczby „wtyczek", dzięki k t ó r y m później m o ż na by było kontrolować opozycję i doprowadzić do p o d e j m o w a n i a przez nią decyzji korzystnych z p u n k t u widzenia policji. Jak określił t e n proces mjr Chovanec: „agentura, k t ó r ą mieliśmy w opozycji, po p r o s t u szła z tą opozycją w górę". Miano nie ograniczać dążeń Dubczeka, Szpaczka, Slavika, Kadleca 1 innych e u r o k o m u n i s t ó w . Od grudnia 1987 roku D u b c z e k m ó g ł więc swo bodnie przyjeżdżać do Pragi, a w maju 1988 roku m ó g ł d o ń dotrzeć list z uni wersytetu w Bolonii, informujący o przyznaniu t y t u ł u d o k t o r a h o n o r i s causa. W październiku Dubczek otrzymał list z M S W gwarantujący mu p o w r ó t do kraju po wizycie w Bolonii, do której u d a ł się w listopadzie. Były sekretarz udzielał wywiadów (np. w maju 1989 węgierskiej TV odbieranej na Słowacji), czego nie mógłby robić, gdyby policja p o s t a n o w i ł a inaczej. W 1988 roku roz poczęła się więc akcja lansowania Dubczeka jako głównego opozycjonisty, a więc możliwego następcy breżniewowskiego kierownictwa. W d r u g i m etapie operacji KLIN ( t e r m i n wykonania: do 30 g r u d n i a 1988 roku) m i a n o a w a n s o w a ć w s t r u k t u r a c h oficjalnych osoby u s u n i ę t e z partii, ale n i e s k o m p r o m i t o w a n e działalnością w Karcie. I wreszcie w trzecim etapie JESIEŃ'2001 99 (do 30 sierpnia 1989 roku) p r z e w i d y w a n o p r z e r w a n i e k a n a ł ó w łączności między e l e m e n t a m i antysocjalistycznymi i zagranicą. Z tych p l a n ó w policji politycznej j a s n o więc widać, iż wyobrażała o n a so bie, że możliwe będzie k o n t r o l o w a n i e całej opozycji, marginalizacja g r u p ra dykalniejszych i p o s ł u ż e n i e się d a w n y m i k o m u n i s t y c z n y m i reformistami do stworzenia opozycji dającej się w p e ł n i m a n i p u l o w a ć , k t ó r a będzie m i a ł a cha rakter m a s o w y i legalny. Już w październiku 1988 roku Richard Sacher z Partii Ludowej, dyrektor Cen tralnej Szkoły Politycznej, zażądał wprowadzenia demokracji. Później Sacher jako szef federalnego MSW (mianowany w grudniu 1989) zawarł układu o współpra cy swego resortu z KGB (luty 1990). Drugim „nieposłusznym" był Josef Bartonczik, sekretarz kompanii z Brna, w latach 1971-1988 płatny agent StB zarejestro wany pod n u m e r e m 15301. Sacher i Bartonczik związani byli z gorbaczowowcami w KPCz. Na przełomie listopada i grudnia agent Bartonczik został szefem partii ludowców i udało się go wyeliminować z gry dopiero w 1990 roku. Już w 1990 roku grupa k o m u n i s t ó w z 1968 roku i n o m e n k l a t u r y na M o rawach założyła r u c h morawski, na czele k t ó r e g o stanęli d ł u g o l e t n i agenci StB: Boleslav Barta i Vaclav Tomis. Latem 1989 roku Michał H o r a c z e k i Michael Kocab założyli inicjatywę MOST, której z a d a n i e m m i a ł o być p o ś r e d n i c z e n i e w k o n t a k t a c h między o p o zycją i p r e m i e r e m A d a m c e m , p r o p o n u j ą c y m p l u r a l i z m p o g l ą d ó w w r a m a c h F r o n t u N a r o d o w e g o . Kontakt n a w i ą z a n o za p o ś r e d n i c t e m doradcy p r e m i e r a , Oskara Krejcziego, jednego z 600 rezydentów StB ( p s e u d o n i m Kalab, nr ewidencyjny 8 4 7 8 ) . Rzecz jasna, StB nie przeszkadzała t y m p o c z y n a n i o m , lecz za p o ś r e d n i c t w e m Kalaba w p e ł n i je k o n t r o l o w a ł a . W październi ku 1989 roku Horaczek i Kocab spotkali się z A d a m c e m w foyer Teatru N a r o d o w e g o . W listopadzie 1988 roku StB p r z e p r o w a d z i ł a r o z m o w y s o n d a ż o w e z szeregiem dysydentów, pytając na jakich w a r u n k a c h powróciliby na d a w n e miejsca pracy w insty tucjach n a u k o w y c h . Środowisko Karty 77 było g o t o w e zaakceptować k o m p r o m i s z k o m u n i s t a m i , podczas gdy n u r t opozycyjny w ś r ó d s t u d e n t ó w coraz bardziej dążył do zerwania z s y s t e m e m i nie chciał mieć nic w s p ó l n e g o z p o w r o t e m do 1968 roku. Istniał też rodzaj rezerwy in- 100 FRONDA 23/24 telektualnej p o d opieką części w ł a d z . Na początku lat 80-tych z a ł o ż o n o w Pradze I n s t y t u t Prognoz. Zajmował się on niezafałszowaną analizą gospo darczą i społeczną, przygotowując tajne r a p o r t y dla K o m i t e t u C e n t r a l n e g o . Pracowali tu z a r ó w n o eksperci k o m u n i s t y c z n i ( n p . Kareł Kocher, u c z e ń Brze zińskiego i szpieg w y m i e n i o n y za Szczarańskiego), jak też bezpartyjni, któ rzy na płaszczyźnie ideowej przygotowywali zmiany. Etaty w Instytucie Pro gnoz należały d o n o m e n k l a t u r y K C o r a z k o m i t e t u m i e j s k i e g o KPCz w Pradze. Partia ściśle więc k o n t r o l o w a ł a tę instytucję. W Instytucie Prognoz znalazła dla siebie niszę opozycja gospodarcza, k t ó r a nie była i d e o w o anty komunistyczna, lecz przeciwstawiała się jedynie s y s t e m o w i c e n t r a l n e g o pla n o w a n i a jako nieefektywnemu i p r z e s t a r z a ł e m u . W przyszłości owi eksperci mieli o d s u n ą ć od władzy d a w n y c h dysydentów. W Instytucie P r o g n o z praco wali m.in. Vaclav Klaus, Józef Zieleniec, Vladimir Dlouhy, sekretarz tutejszej organizacji partyjnej - Kareł Dyba i Valter K o m a r e k - były d o r a d c a e k o n o miczny Fidela C a s t r o a t u ż p r z e d l i s t o p a d e m Miłosza Z e m a n a . Na p r z e ł o m i e 1988 i 1989 roku na użytek w ł a d z zespół p r a c o w n i k ó w In s t y t u t u Ekonomicznego, w s p o m n i a n e g o już I n s t y t u t u Prognoz, I n s t y t u t u Państwa i Prawa Czechosłowackiej Akademii N a u k oraz Wyższej Szkoły Eko nomicznej przygotował r a p o r t „Czechosłowacja na r o z d r o ż u " . Autorzy za proponowali przyjęcie w p e ł n i liberalnego ustroju gospodarczego. Za naj ważniejszą część reformy uznali z m i a n ę s t o s u n k ó w własności; twierdzili, że dominacja własności prywatnej umożliwi p o w s t a n i e rynku i zalecali prywa tyzację majątku n a r o d o w e g o oraz w p r o w a d z e n i e n o w o c z e s n e g o s y s t e m u p o datkowego. Prywatyzacja majątku p a ń s t w o w e g o p o w i n n a odbyć się w d r o d z e sprzedaży p r z e d s i ę b i o r s t w p a ń s t w o w y c h po p r z e k s z t a ł c e n i u ich w spółki ak cyjne. Na początku akcje pozostawałyby we w ł a d a n i u konkurujących ze sobą b a n k ó w państwowych; część akcji s p r z e d a n o by na w a r u n k a c h promocyjnych p r a c o w n i k o m przedsiębiorstw, zaś resztę s t o p n i o w o d y s t r y b u o w a n o by róż nymi kanałami, tak by m o g ł a je nabyć jak największa liczba obywateli. Pro gram t e n zostanie później zrealizowany przez Vaclava Klausa. W 1988 roku w Karcie 77 zwyciężył pogląd, iż działalność polityczna po winna być podejmowana poza nią i dlatego p o w o ł a n o Ruch na rzecz Wolności Obywatelskiej - H O S (15.10.1988). HOS, którego ścisłe kierownictwo tworzy li Pavel Bratinka, Vaclav Benda i Rudolf Battiek, skupił konserwatystów, chade ków i socjaldemokratów, natomiast eurokomuniści odmówili swego akcesu. JESIEŃ-2001 101 W 1988 roku zaczęła się wyraźna odwilż i opozycja przeszła do taktyki manife stacji ulicznych (21 sierpnia, 28 października, 10 grudnia 1988, 15-20 stycznia 1989, wbrew Karcie 77 - 21 sierpnia i 28 października 1989). Wiosną 1989 roku p o n o w n i e przyjechał do Pragi Jakowlew. Odwiedził wówczas byłego a g e n t a wywiadu czeskiego Mlynarzika, k t ó r y kilka lat wcze śniej dokonał z a m a c h u b o m b o w e g o na czeską sekcję Radia W o l n a E u r o p a w M o n a c h i u m . W r o z m o w i e z Rudolfem H e g e n b a r t e m , szefem XIII Wydzia łu KC, kontrolującym cały aparat bezpieczeństwa, u s t a l o n o , iż Mlynarzik na pisze artykuł popierający pieriestrojkę, H e g e n b a r t go p o d p i s z e i p r z e k a ż e Jakowlewowi. Tak też się stało i l a t e m „Izwiestia" opublikowały artykuł Mlynarzika-Hegenbarta, co było j a s n y m sygnałem dla partii, iż n i e u c h r o n n e zmiany w k r ó t c e nastąpią. W listopadzie 1989 roku k o m u n i s t y c z n e związki zawodowe przedstawiły projekt u s t a w y umożliwiającej strajki, zaś Konferen cja Związku Młodzieży Socjalistycznej (SSM) opowiedziała się za podjęciem k o n t a k t ó w z opozycją oraz rezygnacją z m o n o p o l u w r u c h u m ł o d z i e ż o w y m . Było jasne, że z m i a n a ekipy nastąpi lada m o m e n t . Z ramienia KGB w sztabie czeskim o b s e r w a t o r e m w y d a r z e ń z 17 listopa da 1989 roku był gen. Teslenko. Tego d n i a w i e c z o r e m gen. Lorenc spotkał się na obiedzie z szefem k o n t r w y w i a d u KGB, G r i n s e k i e m . G r u p a s t u d e n t ó w (Michał Semin oraz M a r e k i M a r t i n Benda, synowie Vaclava), z n a n a później jako niezależny r u c h s t u d e n c k i STUHA, p o s t a n o w i ła zorganizować d e m o n s t r a c j ę w d n i u 17 listopada. 29 października przed stawiciele rady miejskiej SSM zaproponowali, że uznają d e m o n s t r a c j ę za własną, jeżeli STUHA zapewni o d p o w i e d n i ą frekwencję. Decyzja taka nie mogła być podjęta bez akceptacji przewodniczącego SSM, Vasila Mohority, sekretarza KC KPCz. W k r ó t c e n a d e s z ł a też zgoda KC KPCz (7.11). 8 listo pada SSM i STUHA oficjalnie ustaliły listę osób, k t ó r e wystąpią na wiecu. Karta uważała i m p r e z ę za r e ż y m o w ą i przygotowywała w ł a s n e wystąpienie na 10 grudnia. Po wiecu t ł u m ruszył ulicą N a r o d n i trzida, by dostać się na Vaclavske namiesti. Na jego czele szedł porucznik Ludvik Zifczak-Rużiczka. Już 21 sierpnia 1989 roku z a t r z y m a n o go jako Milana Rużiczkę, „organizatora" dzia łalności niezależnej. Nie został on jednak rozkonspirowany p r z e d w ł a s n y m i kolegami i spędził d w a d n i w areszcie w r a m a c h tworzenia własnej „legendy". Na około tydzień przed 17 listopada por. Żifczak rozpowszechniał ulotki, któ102 FRONDA 23/24 re podpisał jako Rużiczka w imieniu Niezależnego Stowarzyszenia Studenc kiego. Porucznik wzywał w nich do p r z e m a r s z u trasą zakazaną przez władze partyjne, a więc chciał doprowadzić do konfrontacji z oddziałami policji. Nie w i a d o m o k t o dał rozkaz do ataku na d e m o n s t r a n t ó w , gdyż oficjalnie obowiązywał rozkaz gen. Lorenca o nieużywaniu przemocy. Zifczak, u d e r z o ny w łokieć, u d a w a ł zabitego, a n a s t ę p n i e został odwieziony k a r e t k ą MSW. Pogłoska o śmiertelnej ofierze s p r o w o k o w a ł a m a s o w e i s p o n t a n i c z n e de monstracje, k t ó r e pozwoliły nowej ekipie powoływać się na „wolę l u d u " , wy noszącą ją do władzy. W e d ł u g Zifczaka, atak milicji 17 listopada został przy gotowany przez StB celem obalenia ówczesnego kierownictwa KPCz i u s t a n o w i e n i a n o w e g o porządku społecznego w oparciu o p o r o z u m i e n i e i współpracę partii komunistycznej i ówczesnej opozycji (30.03.1990). Ru dolf Hegenbart, przedstawiciel a p a r a t u b e z p i e c z e ń s t w a (XIII Wydział KC) i p r e m i e r czeski Peter Pithart doszli do tego s a m e g o wniosku. Pierwszy uznał, że całą akcję p r z y g o t o w a n o celem u s u n i ę c i a Jakesza, drugi uważał, że na manifestację 17 listopada zezwolono, p o n i e w a ż liczono się z konfrontacją i p e w n e grupy w KPCz chciały ją wykorzystać przeciwko Jakeszowi, przy czym p r a w d o p o d o b n e jest, że akcja m o g ł a być i n s p i r o w a n a z ZSRR. „Svobodne slovo" - organ prasowy koncesjonowanej partii n a r o d o w y c h socjalistów (CzSS) - pochwaliło demonstrację studentów. Później uczynił to również organ ludowców „Lidova D e m o k r a c e " . 19 listopada n a r o d o w i socja liści zaczęli zapraszać różne osobistości do swego klubu, mieli więc wpływ na skład formującej się t a m grupy inicjatywnej F o r u m Obywatelskiego ( O F ) . W ł a d z a uzyskiwała p a r t n e r a d o r o z m ó w p o stronie społecznej. D o O F weszli dysydenci, narodowi socjaliści, ludowcy, Obroda, byli i aktualni członkowie KPCz. Program F o r u m nie wykraczał początkowo p o z a w y m i a n ę w ł a d z kraju. M o h o r i t a p o p a r ł publicznie strajkujących s t u d e n t ó w , ci j e d n a k domagali się już wolnych w y b o r ó w i u t w o r z e n i a rządu koalicyjnego oraz wyzwali do strajku generalnego 27 listopada. W e d ł u g Klimy, w a m b a s a d z i e sowieckiej delegację STUHA przyjął trzeci sekretarz i zapewnił s t u d e n t ó w : „mój pry watny pogląd jest taki, że nie macie się czego b a ć " (20.11) 2 6 . Sytuacja była więc jasna - r u c h korzystał z cichej opieki ZSRS. Przywieziony z R F N przez funkcjonariuszy I Z a r z ą d u SNB (wywiad) Z d e n e k Młynarz nie uzyskał popularności, gdyż przybył za p ó ź n o i poparcie spo łeczne otrzymali już przebywający na miejscu D u b c z e k i Havel. Młynarz nie JESIEŃ2001 103 pojawi! się wcześniej p r a w d o p o d o b n i e z p o w o d u choroby, nie był on j e d n a k o s o b ą wybraną p r z y p a d k o w o . W 1985 r o k u Młynarz o p u b l i k o w a ł w emigra cyjnym czasopiśmie „Svedectvi" panegiryk na cześć n o w e g o genseka. Twier dził w n i m - jak u d o w o d n i ł to Michał Heller, kłamliwie - iż osobiście znał Gorbaczowa, gdy r a z e m studiowali w Moskwie w latach 1950-1955. J u ż w 1952 roku Gorbaczow miał być przeciwnikiem stalinizmu i w partyjnej szkole krytykował represje Stalina przeciw „ o d k ł o n i s t o m " . W nocy z 24 na 25 listopada 1989 roku p l e n u m KC KPCz zwolniło Jakesza i I s e k r e t a r z e m został Kareł U r b a n e k . Politbiuro obiecywało w p r o w a d z i ć do rządu bezpartyjnych i rozpisać n o w e wybory, ale przy z a c h o w a n i u dotychczasowej roli F r o n t u N a r o d o w e g o . Tajna instrukcja k o m p a r t i i z 26 listopada 1989 roku przewidywała wykreślenie tzw. „kierow n i c y " z Konstytucji, przejęcie p r o g r a m u OF, m a s o w e p r z y s t ę p o w a n i e c z ł o n k ó w partii d o O b r o d y i dialog z nią, oddzielenie s t u d e n t ó w od F o r u m Obywatelskiego oraz w p r o w a d z e n i e do niego jak największej liczby lewicowych k l u b ó w i związków (np. D e m o k r a t y c z n e F o r u m K o m u n i s t ó w ) . 2 7 26 listopada doszło do spotkania reprezentantów rządu, Frontu Narodowe go i Forum, które żądało wyboru Dubczeka na prezydenta Czechosłowacji. Ta kiemu rozwiązaniu sprzeciwili się jednak studenci i wówczas kandydatem OF został Vadav Havel. OF przyjęło przygotowany przez Klausa program „Co chcem e " . Przewidywał on rozpisanie wolnych wyborów, przyjęcie nowej konstytucji ustanawiającej państwo prawa, zniesienie kierowniczej roli partii komunistycz nej i jej kontroli nad mediami, podporządkowanie polityki wobec Układu War szawskiego i RWPG idei europejskiego domu, respektowanie zobowiązań mię dzynarodowych z zachowaniem własnej suwerenności oraz p o n o w n e zbadanie u m ó w zawartych przez przywódców państwa z p o w o d ó w ambicjonalnych (przez co rozumiano rozluźnienie więzów łączących Czechosłowację z ZSRS), wprowa dzenie i równouprawnienie różnych typów własności. 7 grudnia Havel w imie niu OF złożył oświadczenie, iż respektuje członkostwo Czechosłowacji w Ukła dzie Warszawskim i ma nadzieję, że oba bloki zostaną rozwiązane jednocześnie. Nowy rząd federalny (3.12.1989) rozczarował j e d n a k opozycję, gdyż m i a ł tylko trzech m i n i s t r ó w bezpartyjnych i OF zagroziło strajkiem generalnym. 104 FRONDA 23/24 5 grudnia u t w o r z o n o rząd Republiki Czeskiej z p r e m i e r e m P e t e r e m Pithart e m , który już w 1969 roku wystąpił z partii, dlatego większość m i n i s t r ó w republikańskich była bezpartyjna. Wówczas powierzono też misję sformowania n o w e g o rządu Marianowi Czalfie, słowackiemu komuniście, który zastąpił A d a m c a na stanowisku fede ralnego premiera (7.12). Pod jego kierownictwem 8 grudnia rozpoczęły się n e gocjacje „okrągłego s t o ł u " z F o r u m . W ich wyniku w gabinecie (10.12) mini strowie komunistyczni znaleźli się w mniejszości, dzięki późniejszemu wystąpieniu z partii Vladimira Dlouhego i Valtera Komarka, którzy weszli do rządu wskazani przez Forum; po 2 resorty otrzymali narodowi socjaliści i lu dowcy, 10 przypadło KPCz, a 7 bezpartyjnym, głównie członkom F o r u m . Jed nocześnie H u s a k przestał być p r e z y d e n t e m (10.12.1989). U z g o d n i o n o też, że prezydent będzie wybrany przez Z g r o m a d z e n i e Federalne, choć początkowo komuniści proponowali wybory powszechne, licząc na p o p u l a r n o ś ć Dubczeka. Na zjeździe KPCz (20-21.12.1989) I s e k r e t a r z e m w y b r a n o Adamca. Kreml nie przewidział, że normalizacja i usunięcie w jej toku z partii wszel kich e l e m e n t ó w zdolniejszych i bardziej elastycznych spowoduje, iż KPCz stanie się jedynie b a l a s t e m n i e z d a t n y m do żadnej pracy politycznej w n o wych w a r u n k a c h . Partia słowacka, k t ó r a nie przeżyła takiej normalizacji jak czeska, okazała się zdolniejszą do działania w n o w y c h w a r u n k a c h i szybko zmieniła nazwę oraz oddzieliła się od KPCz (marzec 1990). W wyniku r o k o w a ń i p o d naciskiem s p o ł e c z n y m 28 g r u d n i a u s t a l o n o , że nazajutrz p r e z y d e n t e m wybrany zostanie Vaclav Havel, przyjęto też n o w y c h członków p a r l a m e n t u , w t y m Dubczeka, k t ó r e g o w y b r a n o p r z e w o d n i c z ą c y m Z g r o m a d z e n i a Federalnego; w toku dalszych r o z m ó w z g o d z o n o się na wy m i a n ę w s u m i e 120 posłów, czyli większości p a r l a m e n t a r n e j oraz w y m i e n i o no prokuratorów. KPCz a n u l o w a ł a m a n d a t y 90 swych posłów. W wyborach uzupełniających (30.01.1990) komuniści uzyskali jedynie 8 mandatów i utracili większość w p a r l a m e n c i e . P r e m i e r Czalfa wystąpił z partii k o m u n i stycznej i został przyjęty do Opinii Publicznej przeciw Przemocy (VPN), sło wackiego o d p o w i e d n i k a F o r u m Obywatelskiego. Havel w czasie r o z m ó w z G e o r g e m B u s h e m w Waszyngtonie przekony wał, iż „oddziały sowieckie i a m e r y k a ń s k i e p o w i n n y opuścić E u r o p ę " , zaś zjednoczone N i e m c y p o w i n n y być n e u t r a l n e (21-22.02.1990), co w ł a ś n i e stanowiło cel ówczesnej polityki sowieckiej, znanej jako b u d o w a „europejJESIEŃ-2001 105 skiego d o m u " . Minister spraw zagranicznych D i e n s t b i e r głosił, że Czecho słowacja p o w i n n a p o m ó c ZSRS w wejściu do Europy. Richard Sacher, mia nowany ministrem (30.12.1989), spraw podpisał w wewnętrznych Moskwie umowę o współpracy federalnego M S W (StB) z KGB. Wszystko u k ł a d a ł o się więc po myśli c e n t r u m . W wyborach do p a r l a m e n t u Republiki Czeskiej (89.06.1990) OF zdobyło 125 miejsc, ludowcy - 19, ruch morawski 24 oraz komuniści - 32 mandaty. Rząd czeski utworzył Pithart (OF) razem z morawianami. W Zgromadzeniu Federalnym w Izbie Ludowej OF i V P N zdobyły 85 mandatów, komuniści czescy i słowaccy - 22, ludowcy - 2 1 , morawianie - 10, Słowacka Partia Narodowa (SNS)- 6 i lista węgierska - 6 miejsc, zaś w Izbie Na rodów OF i VPN uzyskał 82 mandaty, morawianie - 8, SNS - 10, ludowcy - 24, komuniści - 22 i lista węgierska - 4 mandaty. W skład koalicyjnego gabinetu fe deralnego weszło OF (8 tek), VPN (4 teki) i słowacki antykomunistyczny Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny - KDH (2 teki). Premierem został niedawny komunista Marian Czalfa (VPN), zaś M O N objął gen. Vacek, występujący obec nie jako bezpartyjny ekspert. Przewodniczącym Zgromadzenia Federalnego p o nownie wybrano Dubczeka (VPN). Ani rządu czeskiego, ani federalnego nie można więc nazywać niekomunistycznymi, stanowiły raczej szeroką koalicję z udziałem gorbaczowowców i agentury (morawianie). Przez cały 1990 rok p o s t ę p o w a ł a dezintegracja F o r u m i t w o r z e n i e partii politycznych. Już w g r u d n i u 1989 roku H O S dał początek Sojuszowi Obywat e l s k o - D e m o k r a t y c z n e m u - O D A (grudzień 1989), łączącemu liberalizm go spodarczy z politycznym k o n s e r w a t y z m e m (Pavel Bratinka, Daniel Kroupa, Jan Kalvoda) oraz c h a d e k o m (KDS) Vaclava Bendy. F o r u m Obywatelskie, k i e r o w a n e od października 1990 roku przez Vaclava Klausa, podjęło, w b r e w byłym d y s y d e n t o m , decyzję o podziale 24.02.1991) na Ruch Obywatelski (23- (OH) i Partię Obywatelsko-Demokra- tyczną (ODS), które r a z e m będą tworzyły OF. Z a r a z e m p o s t a n o w i o n o , że F o r u m p r z e s t a n i e istnieć najpóźniej w i o s n ą 1992 roku. Przewodniczącym ODS został Klaus, a OH Dienstbier, zaś jego zastępcą p r e m i e r Pithart. W tym samym czasie reaktywowana partia socjaldemokratyczna (CzSSD) zaczęła przejmować inteliegnetniejszych funkcjonariuszy z KPCz 106 FRONDA 23/24 oraz c z ł o n k ó w Obrody, k t ó r a p r z e s t a ł a istnieć. Przyciągała do siebie także lu dzi związanych z O H , n p . Miłosza Z e m a n a . W rezultacie CzSSD będzie od grywała taką rolę, jak partie p o s t k o m u n i s t y c z n e w innych krajach, gdyż par tia k o m u n i s t y c z n a w Czechach okazała się n i e z d o l n a do jej p e ł n i e n i a . W 1990 roku p o w s t a ł o (określane w prasie jako faszyzujące) Stowarzy szenie na rzecz Republiki - Republikańska Partia Czechosłowacji, k i e r o w a n e przez byłego u r z ę d n i k a cenzury Miroslava Sladka. W wolnych wyborach do p a r l a m e n t u federalnego (5-6.06.1992) w Cze chach p o n a d 33 p r o c e n t głosów uzyskała O D S , k o m u n i ś c i czescy i słowaccy otrzymali po około 14,5 p r o c e n t , socjaldemokraci - o k o ł o 7 p r o c e n t , sladkowcy - 6,5 procent, a ludowcy i LSU - po 6% p r o c e n t . Havel powierzył Janowi Straskiemu (ODS) tekę p r e m i e r a oparciu o koalicję O D S i p o s t k o m u nistycznego Ruchu na rzecz Demokratycznej Słowacji, k i e r o w a n e g o przez Vladimira Mecziara (tajny w s p ó ł p r a c o w n i k StB ps. D o k t o r ) . Słowacki k o m u nista, gen. Imrich Andrejczak został szefem M O N . W p a r l a m e n c i e czeskim ODS-KDS uzyskały 76 m a n d a t ó w , ludowcy - 15, O D A - 14, Lewy Blok - 35, CzSSD i LSU - po 16, a m o r a w i a n i e i sladkowcy - po 14. OH nie przekroczy ła progu i z n i k n ę ł a ze sceny politycznej. ODS-KDS, O D A i ludowcy utworzy li koalicję oraz wybrali p r e m i e r e m czeskim Klausa. Postawienie na generację 1968 roku było p i e r w s z y m p o w a ż n y m b ł ę d e m scenarzystów z Kremla; nie wzięli oni b o w i e m p o d uwagę, że b a z ę r u c h u sta nowi m ł o d e pokolenie, które d o Praskiej Wiosny m a s t o s u n e k wrogi lub obojętny. Gdyby pieriestrojka przybyła do Pragi od 5 do 10 lat wcześniej, wówczas reformiści i e u r o k o m u n i ś c i odegraliby czołową rolę w p r z e m i a n a c h i przejęli kierownicze stanowiska w p a ń s t w i e . Nie u d a ł o się przeforsować ani Dubczeka, ani Młynarza, a partia k o m u n i s t y c z n a , zbytnio wyczyszczona po 1968 roku, okazała się niezdolna do działania. Również byli lewicowi dysy denci z OH zostali wyeliminowani z politycznej gry przez p r a g m a t y c z n ą pra wicę, która w y m u s i ł a p o w s t a n i e s y s t e m u wielopartyjnego. Model butgarsko-rumuński Ze względu na stopień represji w Bułgarii, R u m u n i i i poza strefą sowiecką w Albanii, grupy zorganizowanej opozycji w praktyce nie istniały (Miscarea lui G o m a i SLOMR w Rumunii zostały całkowicie zlikwidowane). Dlatego JESIEŃ-2001 107 pieriestrojka musiała t a m zacząć się od stymulowania przez tajną policję p o wstawania opozycji. Przypadek Bułgarii m o ż n a by tu nazwać klasycznym dla tego modelu, natomiast R u m u n i a posiada swą specyfikę i dlatego zostanie o m ó w i o n a osobno. Podobnie jak w Estonii i na Łotwie g e n e r o w a ć opozycję zaczęto od u m i e jętnego t w o r z e n i a r u c h u ekologicznego oraz przejęcia przez a g e n t u r ę p o wstałej dzięki pieriestrojce grupy opozycyjnej uważanej za radykalniejszą, a przez to niebezpieczną dla p o w o d z e n i a scenariusza. W Bułgarii nie wystę powała b o w i e m dwoistość starej, autentycznej i nowej paralelnej opozycji stymulowanej, jak w m o d e l u bałtyckim. Opozycja a u t e n t y c z n a r ó w n i e ż była nowa, gdyż p o w s t a ł a na początku 1988 roku i w o d r ó ż n i e n i u od bałtyckiej szybko z o s t a ł a unieszkodliwiona. U s u n i ę c i e Z i w k o w a nie w y m a g a ł o użycia siły jak w R u m u n i i pozbycie się Ceausescu; jak później zobaczymy, wystarczyło polecenie w y d a n e przez sowieckiego a m b a s a d o r a . 16 stycznia 1988 roku p o w s t a ł o stuosobowe Niezależne Stowarzyszenie O b r o n y Praw Człowieka u t w o r z o n e głównie przez byłych więźniów poli tycznych (Ilia Minew, przwodniczący ks. Błagoj Tupuzalijew, Grigor Simow, Georgi Bożilow, Petyr Manołow, sekretarz Hasan Białkow). Jego radykalizm polegał na tym, iż nie chciało przyjmować do swych szeregów aktualnych członków kompartii. Bezpieka zwalczała Stowarzyszenie wysyłając jego rady kalniejszych członków na p r z y m u s o w ą emigrację (np. Eduarda Genowa, Ceku Cekowa). W czasie Ekoforum (16.10-3.11.1989) bezpieka nie dopuściła do kontaktowania się r e p r e z e n t a n t ó w Stowarzyszenia z zagranicznymi dziennika rzami, po czym udało się jej ludziom zmienić kierownictwo Stowarzyszenia. Nowym przewodniczącym został agent bezpieki i członek partii R u m e n Wodeniczarow. Następnie doszło do nieporozumień, r o z ł a m ó w i w konsekwencji znaczenie organizacji u p a d ł o . W ten sposób bezpiece u d a ł o się w fazie wstęp nej (rok 1989) wyeliminować potencjalnie niebezpieczną grupę i jej miejsce mogła zająć opozycja stymulowana przez organa. 108 FRONDA 23/24 W lutym 1988 roku w y s i a n o do Ruse oficjalną ekipę filmową w związku z p r o t e s t a m i tamtejszej ludności przeciwko zanieczyszczeniom c h e m i c z n y m przychodzącym z r u m u ń s k i e g o Giurgiu po drugiej s t r o n i e D u n a j u . 8 m a r c a członkowie ekipy filmowej postanowili u t w o r z y ć K o m i t e t O b r o n y Ekologicz nej Ruse. J e d n y m z jego założycieli i s e k r e t a r z e m organizacyjnym był współ pracownik bezpieki Georgi Awramow, p r a c o w n i k s t u d i a filmowego „ E k r a n " , i n n y m - Stefan Gajtandżijew, również TW. A w r a m o w w s p o m i n a , że „istnia ły siły z a i n t e r e s o w a n e w s t w o r z e n i u p o d o b n e g o k o m i t e t u " celem „zdestabi lizowania r e ż y m u " Ziwkowa, a wielu c z ł o n k ó w k o m i t e t u u w a ż a ł o nawet, że władze aprobują ch akcję. Z d a n i e m Awramowa, „ C z a w d a r Tepeszanow, od powiedzialny funkcjonariusz Bezpieczeństwa P a ń s t w o w e g o ( D e r ż a w n a Sig u r n o s t ) , został oddelegowany by zapewnić (zebranym) w D o m u Kina (w Sofii) s w o b o d ę działania" czyli założenie K o m i t e t u . W Komitecie znaleźli się m.in. agenci bezpieki Aleksandyr Karakaczanow i Petko Simeonow, przedsta wiciele e s t a b l i s h m e n t u : Stefan P r o d e w - r e d a k t o r naczelny „ N o w e j Kultu ry", E w t i m E w t i m o w - r e d a k t o r naczelny „ F r o n t u Literackiego", członkowie kompartii jak Swetlin Rusew, lub reformiści jak Zeliu Z e l e w u s u n i ę t y z par tii w 1965 roku, a także a n t y k o m u n i ś c i jak Petyr Słabakow. W e d ł u g Nikoła ja Kolewa-Bosija, S i m e o n o w informował o działalności K o m i t e t u K o m i t e t Centralny Bułgarskiej Partii Komunistycznej (BPK). Z d a n i e m Awramowa, Rusew utrzymywał k o n t a k t y z A l e k s a n d r e m Liłowem, działaczem k o m u n i stycznym u s u n i ę t y m z Sekretariatu i Politbiura BPK w 1983 roku i szefem j e d n e g o z d w u k l a n ó w przeciwników Ziwkowa, którzy związali się z Gorba czowem. Do grupy partyjnej, k t ó r a chciała posłużyć się K o m i t e t e m , należeli w e d ł u g A w r a m o w a także Sona Bakisz i jej m ą ż Stańko Todorow, p r z e w o d n i czący p a r l a m e n t u . Kadry K o m i t e t u były bazą zakładanych później organiza cji, k t ó r e odegrały czołową rolę w f o r m o w a n i u opozycji: Klubu na rzecz Głasnosti i Pieriestrojki oraz r u c h u „ E k o g ł a s n o s t " ' , który z kolei posłużył do założenia przez a g e n t a Karakaczanowa Zielonej Partii. Jego z d a n i e m , przyna leżność do ZP i BPK m i a ł a być j e d n o c z e s n a . 3 listopada 1988 roku 110 intelektualistów, z których większość była członkami BKP, a około 20 należało do „aktywnych bojowników przeciwko faszyzmowi i kapitalizmowi", założyło z inicjatywy Żeliu Żelewa Klub na rzecz Głasnosti i Pieriestrojki. C z ł o n k o w i e BKP stanowili większość we wła dzach Klubu, a p o n a d p o ł o w a należała również do K o m i t e t u O b r o n y EkoloJESIEŃ-2001 109 gicznej Ruse. P r o g r a m Klubu głosił poparcie dla „lipcowej koncepcji BKP", a jego władze wysłały telegram do Gorbaczowa z okazji „rewolucji paździer nikowej". Agent Simeonow, który też przystąpił do Klubu, w maju 1988 ro ku tak pisał do sekretarza Żiwkowa, Miłko Balewa: „nie ma żadnych wątpli wości, iż konieczne jest zrealizowanie pieriestrojki pod kierowniczą rolą partii. Każda i n n a droga m o ż e okazać się katastrofalna dla społeczeń stwa. Tylko partia, która ma całkowitą władzę, z d o l n a jest do p r z e p r o w a d z e nia społeczeństwa od jednej s t r u k t u r y do drugiej w s p o s ó b z a p l a n o w a n y i bez anarchii." 11 kwietnia 1989 roklu agenci A w r a m o w i Karakaczanow oraz o ś m i u in nych działaczy założyło r u c h „ E k o g ł a s n o s t " ' . P o n a d p o ł o w a jego c z ł o n k ó w należała do kompartii. Teraz należało zadbać, by p o w s t a ł a opozycja o t r z y m a ł a o p r a w ę m e d i a l n ą i mogła być szeroko r o z p r o p a g o w a n a przez RWE i BBC w kraju oraz agencje zagraniczne na Zachodzie. W t y m celu w y k o r z y s t a n o wizytę p r e z y d e n t a Francji i konferencję p o h e l s i ń s k ą z w a n ą Ekoforum, k t ó r ą k i e r o w n i c t w o b u ł garskie p o s t a n o w i ł o przyjąć w Sofii. W styczniu 1989 roku nie d o p u s z c z o n o do spotkania z Francois Mitterr a n d e m przedstawicieli radykalnych grup, n a t o m i a s t r e p r e z e n t a n c i Ekogłasnosti i Klubu nie napotkali ze strony bezpieki żadnych przeszkód. Zgoda władz na przyjęcie w Sofii Ekoforum (16.10-3.11.1989) umożliwiła za pośrednictwem wpuszczonej do stolicy korespondentki RWE rozpropago wanie pieriestrojkowej opozycji przede wszystkim w samej Bułgarii. Pozwolo no na spotkanie opozycji w kinie „Petyr Beron", gdzie Klub i „Ekogłasnost"' nie dopuścili do głosu członków Stowarzyszenia jako zbyt radykalnych. P r o m o w a n i u opozycji reformistycznej podczas Ekoforum towarzyszyło przygotowanie d o partyjnego p r z e w r o t u . Szef M O N Dobri D ż u r o w u n i e m o ż liwił szefowi wywiadu wojskowego, G. M i ł u s z e w o w i p o w i a d o m i e n i e Żiwko wa o szykowanym z a m a c h u (28.08.1989). Z d a n i e m A w r a m o w a atak na d e m o n s t r a n t ó w Ekogłasnosti w o g r ó d k u przed lokalem „Kristał" w Sofii w d n i u 26 października był prowokacją pieriestrojkowców d o k o n a n ą celem dyskredytacji r e ż y m u Żiwkowa. Dodajmy, że jego celem było też wywołanie m a s o w y c h demonstracji, k t ó r e w zlibera lizowanej atmosferze były już w Bułgarii m o ż l i w e i legitymizowałyby n o w e władze w y ł o n i o n e z partyjnego z a m a c h u . 110 FRONDA 23/24 Minister spraw zagranicznych, Petyr M ł a d e n o w (człowiek Andreja Łukanowa, szefa drugiego klanu przeciwników Ziwkowa, którzy związali się z Gorbaczowem) w d r o d z e p o w r o t n e j z p o d r ó ż y do C h i n zatrzymał się w Moskwie (3.11.1989). Sam A. Ł u k a n o w u d a ł się tajnie do Moskwy zaraz p o 2 5 października. Z a p e w n e o m ó w i o n o w ó w c z a s szczegóły przyszłych „spontanicznych w y d a r z e ń " . A m b a s a d o r sowiecki W ł a d i m i r Szarapow spo tkał się z Z i w k o w e m w d n i u 6 i 7 listopada, żądając n a t y c h m i a s t o w e g o ustą pienia. Na d r u g i m s p o t k a n i u w a m b a s a d z i e w d n i u 7 listopada Szarapow p o informował Ziwkowa, że jego n a s t ę p c ą ma być Mładenow, a zastępcą M ł a d e n o w a Liłow. 10 listopada M ł a d e n o w został wybrany s e k r e t a r z e m gene ralnym i w s p o m n i a ł o możliwości wolnych wyborów, a 16 listopada do Po litbiura wszedł Łukanow. Teraz z m i a n ę warty należało przedstawić jako konsenwencję rewolucji. P o t r z e b n e więc były wielkie d e m o n s t r a c j e ludu. Na 18 listopada z a p o w i e d z i a n o w So fii d e m o n s t r a c j ę organizacji niezależnych. Organizowali ją głównie reformiści par tyjni. Treść p r z e m ó w i e ń na wiecu przygo towali współpracownicy skowego: Anżeł wywiadu woj Wagenstein, Wodeniczarow i Czawdar K i u r a n o w oraz agenci bezpieki: Stefan Gajtandżijew i Pe tyr Beron. K i u r a n o w i Beron przekazywali życzenia Ł u k a n o w a i D ż u r o w a od nośnie przebiegu wiecu. Powstały 7 grudnia 1989 roku Syjuz na D e m o k r a t i c z n i t e Sili (SDS) był de facto rodzajem forum obywatelskiego. F o r m a l n i e jednoczył 17 organiza cji i partii, ale w m a ł y m s t o p n i u były o n e s a m o d z i e l n e i cała polityka rozgry wała się na poziomie Związku, poza k t ó r y m ż a d n e opozycyjne p a r t i e nie działały. Przewodniczącym SDS został m a r k s i s t a Zeliu Zelew, jego zastępcą szef Federacji Klubów na rzecz G ł a s n o s t i i Pieriestrojki, a g e n t bezpieki Sime onow, a s e k r e t a r z e m kolejny agent bezpieki Petyr Beron. 16 stycznia 1990 roku rozpoczęły się r o z m o w y „okrągłego s t o ł u " m i ę d z y SDS i k o m u n i s t a m i . Jednocześnie w lutym 1990 roku szefem partii został Liłow, p r e m i e r e m Łu kanow, a M ł a d e n o w a w y b r a n o w k w i e t n i u p r e z y d e n t e m . JESIEŃ-2001 111 P o r o z u m i e n i a „okrągłego s t o ł u " przewidywały w p r o w a d z e n i e u r z ę d u prezydenta, wielopartyjność i w o l n e wybory z a p l a n o w a n e na czerwiec 1990 roku (12.03.1990). Po wyborach SDS odmówiło utworzenia rzą du koalicyjnego z komunistami. Niewyklu czone, iż nie było to tyle wynikiem radykali z m u SDS, ile raczej odbiciem walk klanowych między grupami Łukanowa i Liłowa. Po ustąpieniu Mładenowa ze stanowiska prezydenta w wyniku prowokacji klanu Liło wa, 30 lipca 1990 roku doszło do zawarcia porozumienia między Żelewem i Łukanowem w obecności Liłowa w sprawie wyboru przez parlament prezydentem kandydata SDS. Żelew zgodził się, że wiceprezydentem zostanie kandydat komu nistyczny (do lipca 1990 roku szef MSW, gen. Atanas Semerdżijew, wcześniej kie rujący wywiadem wojskowym, a więc blisko związany z GRU), SDS potwierdzi ugodę „okrągłego stołu" o współdziałaniu, decyzje o znaczeniu ogólnonarodo wym będą podejmowane wspólnie, podobnie też przyjęta zostanie konstytucja. W n o w y m m o d e l u urząd p r e z y d e n t a wszędzie miał być s p r a w o w a n y przez k o m u n i s t ę jako g w a r a n t a przywilejów n o m e n k l a t u r y i n o w e g o u k ł a d u . Zajęcie tego stanowiska przez Zelewa nie wychodzi j e d n a k p o z a m o d e l , zwa żywszy w s p o m n i a n e p o r o z u m i e n i e i z a c h o w a n i e Zelewa w o b e c k o m u n i s t ó w do końca następnej kadencji. 1 sierpnia 1990 roku Ż e l e w został p r e z y d e n t e m , a Semerdżijew wicepre z y d e n t e m Bułgarii. SDS o d m ó w i ł o wejścia do rządu k o m u n i s t y c z m e g o d o p ó ki p r e m i e r e m będzie Ł u k a n o w i zorganizowało w listopadzie 1990 roku se rię masowych demonstracji (prawdopodobnie pod wpływem agentów Liłowa). Dymisja Ł u k a n o w a oznaczała w y e l i m i n o w a n i e z władzy jego grupy, która teraz zaczęła tworzyć reformistyczną opozycję partyjną. 7 grudnia 1990 roku p o w o ł a n o rząd wielkiej koalicji z p o p a r c i e m k o m u nistów, SDS, tureckiego DPS i byłego k o n c e s j o n o w a n e g o Związku C h ł o p skiego. Z ramienia SDS weszli do niego: Iwan K o s t ó w jako m i n i s t e r finan sów oraz dwaj agenci bezpieki - Dymityr Ł u d ż e w jako w i c e p r e m i e r i Iwan Puszkarow jako m i n i s t e r p r z e m y s ł u i h a n d l u . W t y m m o m e n c i e scenariusz został zrealizowany, ale zapoczątkowane procesy toczyły się dalej, zwłaszcza radykalizacja SDS. N u r t lojalny i a g e n t u r a dążyli do p r z e s t r z e g a n i a p o r o z u 112 FRONDA 23/24 mienia z 30 listopada i u c h w a l e n i a konstytucji, n a t o m i a s t radykałowie chcie li je zerwać i wymusić p r z e d t e r m i n o w e wybory. Ponieważ opozycja wygenerowana przez bezpiekę składała się z a r ó w n o z agentury, jak też z autentycznych przeciwników systemu, między obu gru pami m u s i a ł o dojść do konfrontacji w e w n ą t r z SDS i wypychania z niego prze granych. Proces t e n miał dwa etapy; pierwszy zaczął się 26 kwietnia 1991 ro ku, kiedy grupa 39 p o s ł ó w SDS złożyła mandaty, by p o p r z e z brak ą u o r u m uniemożliwić uchwalenie Konstytucji i wymusić p r z e d t e r m i n o w e wybory. Wówczas a g e n t u r a p o s t a n o w i ł a uniemożliwić t e n m a n e w r i agitowała za p o zostaniem w parlamencie. Z SDS wyrzucona została znaczna część agentów, w tym większość jego pierwszego kierownictwa (np. S i m e o n o w i Karakaczan o w ) . Doszło do r o z ł a m ó w we wszystkich organiza cjach - członkach SDS. W wyborach 13 październi ka 1991 roku zwyciężył SDS, ale m u s i a ł wejść w koalicję z tureckim D w i ż e n i e m za Prawa i Swobodite, kierowanym przez byłych a g e n t ó w i funkcjona riuszy bezpieki: A h m e d a Dogana 2 8 , J u n a l a Lutfiego, Mustafa Szerife, O s m a n a Oktaja i Iwana Pałczewa (także KGB). Drugi etap pozbywania się przez SDS agentury przypadł na rok 1992, kiedy prezydent Ż e l e w nie chcąc dopuścić do lustracji doprowadził przy p o m o c y byłych a g e n t ó w bezpie ki w DPS do obalenia rządu Filipa Dimitrowa, szefa SDS. Prezydent, w b r e w SDS, podpisał traktat z Rosją (24.09.1992) i zażądał, by p r e m i e r e m został je go współpracownik i były agent bezpieki D. Łudżew, a w i c e p r e m i e r a m i byli agenci Asen Miczkowski i Wenceslaw Dimitrow, zaś 25 p r o c e n t m i n i s t r ó w miałoby pochodzić z DPS (27.09.1992). 17 października prasa zaczęła publi kować listy agentów. Znalazło się na nich m.in. 21 nazwisk p o s ł ó w SDS, w tym wielu zwolenników prezydenta Żelewa, a także jego doradcy: Boris Spasow i Michajlo I w a n o w oraz szef jego kancelarii Iwajło Trifonow. 28 paź dziernika komuniści i partia mniejszości tureckiej (z p o p a r c i e m prezydenta) obalili rząd Filipa Dymitrowa. Z SDS zostali n a s t ę p n i e usunięci wszyscy zwolennicy Żelewa i kolejna warstwa agentury, w tym 23 posłów. Fale r o z ł a m ó w w SDS przyczyniły się do wzmocnienia w Bułgarii pluralizmu politycznego i likwidacji jego charakteru JESIEŃ-2001 113 forum obywatelskiego, natomiast nieustanna walka między klanami Łukanowa (Mładenow, Feorgi Pirinski) oraz Lilowa (Żan W i d e n o w ) na tyle osłabiła komunistów, że umożliwiła SDS podwójne zwycięstwo w wyborach prezydenc kich i p a r l a m e n t a r n y c h w 1997 roku. Procesy zapoczątkowane 26 kwietnia 1991 roku doprowadziły p r z e d e wszystkim do dekomunizacji s a m e g o SDS, prze cinając w t e n s p o s ó b p ę p o w i n ę łączącą go z bezpieką i przekreślając pierwot ny scenariusz rządu koalicyjnego cieszącego się p o p a r c i e m s p o ł e c z e ń s t w a . W R u m u n i i operacja przebiegała w d w u k i e r u n k a c h : t w o r z o n o a u t o r y t e t społeczny opozycji partyjnej jako d e m o k r a t y c z n e j alternatywy dla C e a u s e s c u oraz przygotowywano realizatorów z a m a c h u s t a n u w wojsku i Securitate. Reformiści partyjni byli najlepiej znani społeczeństwu dzięki Radiu Wolna Europa, które zgodnie z amerykańskimi wytycznymi zawsze bardziej niż antyk o m u n i s t ó w popierało k o m u n i s t ó w narodowych i partyjnych reformistów, uważając, iż tylko oni mają realne szanse wywarcia wpływu na bieg wydarzeń i ewolucję systemu. W Rumunii do odegrania tej roli wybrano ludzi związa nych z bezpieką: D u m i t r u Mazilu, byłego dyrektora szkoły M S W (1964-1965) i członka delegacji rumuńskiej przy O N Z oraz Sylviu Brucana, znanego stalinistę (na poprzednim etapie), byłego ambasadora w USA i przy O N Z oraz byłe go redaktora naczelnego organu Rumuńskiej Partii Komunistycznej (RPK) „Scintei". Pierwszy przesłał na Z a c h ó d raport o nieprzestrzeganiu p r a w czło wieka, a drugi bez przeszkód zasypywał E u r o p ę krytykami Ceausescu. W listo padzie 1988 roku Brucan mógł wyjechać (paszporty w Rumunii jak w i a d o m o d a w a n o każdemu) do USA, Londynu, Wiednia i oczywiście Moskwy, gdzie jak sam twierdzi, uzyskał obietnicę poparcia dla przyszłego rządu p o d w a r u n k i e m zachowania kompartii u władzy, na co nalegał Gorbaczow. W 1989 roku Bru can bez przeszkód przyjął k o r e s p o n d e n t a „Prawdy" Stanisława Pietuchowa. Zapewne o m ó w i o n o wówczas bliski już zamach stanu i jego reżyserię. 10 mar ca BBC nadała list sześciu byłych wysokich działaczy partyjnych, zredagowany przez Brucana i potępiający łamanie praw człowieka. W ten sposób opinia pu bliczna została przygotowana do zamachu. 2 9 W wojsku pierwsi spiskowcy pojawili się już w 1983 roku. G r u p a gene rałów Stefana Kostyala i ł o n a Ionity oraz p u ł k o w n i k a Radu Nicole z o s t a ł a 114 FRONDA 23/24 wykryta w 1985 roku, nikt j e d n a k nie p o n i ó s ł żadnej konsekwencji, co było by niemożliwe, gdyby spiskowcy nie korzystali z sowieckiej protekcji. Współ pracowali z n i m i gen. Nicole Militaru, a g e n t jeszcze G P U , ł o n Iliescu oraz ka pitan wywiadu Securitate i wykładowca w szkole partyjnej, Virgil Magureanu. 3 0 M o ż n a d o m n i e m y w a ć , iż przygotowania do z a m a c h u zaczęły się w listo padzie 1985 roku, kiedy gen. C o n s t a n t i n O l t e a n u , nadzorujący operacje śled cze w V Zarządzie Securitate, który miał za z a d a n i e śledzenie a g e n t ó w so wieckich, spotkał się z G o r b a c z o w e m . Na p r z e ł o m i e listopada i g r u d n i a 1989 roku szef M O N , gen. Vasile Milea wraz z d w o m a zastępcami, g e n e r a ł a m i : Victorem Stanculescu i M i h a i e m C h i t a k i e m udali się do Budapesztu. M o ż n a wnioskować, iż nie była to wizyta rekreacyjna, lecz o s t a t e c z n a n a r a d a p r z e d zamachem. Ceausescu oczywiście wiedział o spiskowcach i nowej ekipie Iliescu. Za chowały się filmy Securitate ukazujące zebrania spiskowców. Fakt, iż nic się im nie stało, m o ż n a wytłumaczyć tylko w j e d e n s p o s ó b : byli c h r o n i e n i p r z e z p r o t e k t o r ó w potężniejszych od C o n d u c a t o r a - G R U i a m b a s a d ę sowiecką. 3 ' Sam Iliescu przyjaźnił się z ambasadorem sowieckim Tiażelnikowem. W 1987 roku Iliescu, Militaru i gen. Vasile G h e o r g h e , urzędujący szef IV Za rządu Securitate (kontrwywiad wojskowy), spotkali się konspiracyjnie w par ku H e r a s t r a u . W skład przygotowywanej ekipy, k t ó r a m i a ł a „z woli zrewol towanego ludu spontanicznie" objąć władzę 22 grudnia 1989 roku, wchodzili: Iliescu, Militaru, Gelu Voican Voiculescu (główny łącznik grupy), Brucan, M a g u r e a n u , Cazimir Ionescu i G h e o r g h e C r u c e r u (łącznicy z Petre R o m a n e m ) oraz Aurel Dragos M u n t e a n u (łącznik z A l e x a n d r e m P l e s u ) . Do mobilizacji ludności i wywołania r o z r u c h ó w użyto agenta Securitate Laszlo Tokesa. Z a p e w n e dzisiejszy biskup protestancki działał w dobrej wieJESIEŃ-2001 115 rze, n i e ś w i a d o m scenariusza, ale wybranie go przez Securitate było u w a r u n kowane wcześniejszą zgodą Tokesa na współpracę, jak s a m tłumaczył - pod pisaną p o d groźbą obcięcia ręki. G w a r a n t o w a ł a o n a Secu ritate kontrolę nad poczynaniami agenta. Wystarczy porównać, jak znikali w R u m u n i i opozycjoniści (np. Vasile Paraschiv ze SLOMR-u), by stwierdzić, iż w tym wypadku mieliśmy do czynienia z dziwnym p o s t ę p o w a n i e m . Tokesa ostrzegano, że będzie aresztowany za d w a tygodnie i dawa no mu czas na opór oraz akcję p r o p a g a n d o w ą via Budapeszt i RWE, pozwo lono też na gromadzenie się wiernych w jego obronie. Wszystko po to, by sty mulować p o w s t a n i e r u c h u p r o t e s t u . N a w e t kiedy protestujących przeciwko przeniesieniu Tokesa, którzy zbierali się p o d świątynią w dniach 15-16 grud nia 1989 roku, aresztowano, nie znikali oni, lecz szybko ich zwalniano, by zbyt ostre represje nie złamały r u c h u w zarodku. W t e n s p o s ó b w z m a g a n o tylko oburzenie ludzi i w p ł y w a n o na rozwój ruchu, co d o p r o w a d z i ł o do de monstracji pod k o m i t e t e m partyjnym w d n i u 17 grudnia i użycia b r o n i . W konsekwencji wybuchła rewolucja. Informację o 4 6 3 2 zabitych i 7 6 1 3 skazanych na śmierć w Timisoarze rozpowszechnił niemiecki e m i g r a n t z R u m u n i i Wiliam Totok, wiarygodny dla Z a c h o d u . Do dziś nie chce on ujawnić, od kogo ją o t r z y m a ł drogą telefo niczną z Timisoary. Albo więc s a m w s p ó ł p r a c o w a ł z Securitate, albo został z m a n i p u l o w a n y i kryje osobę, k t ó r a go zdezinformowała. Możliwe, że rów nież jego ź r ó d ł o było m a n i p u l o w a n e przez Securitate. Majstersztykiem akcji dezinformacyjnej, mającej zdyskredytować C e a u s e s c u i legitymizować zama chowców, była sprawa egzekucji w Timisoarze, kiedy na Z a c h ó d p r z e s ł a n o film ukazujący zwłoki zwiezione z p r o s e k t o r i ó w ze śladami sekcji - jako tru py r z e k o m o poległych d e m o n s t r a n t ó w w y k o p a n e ze zbiorowych mogił - oraz przekazano w i a d o m o ś ć o 60 tysiącach zabitych w R u m u n i i przez siepaczy Ceausescu. Na słynnym filmie przedstawiającym wiec z w o ł a n y w Bukareszcie 21 grudnia przez Ceausescu m o ż n a usłyszeć, jak na balkonie g m a c h u KC szef M S W Pustelnicu nachyla się do C o n d u c a t o r a i m ó w i „Secu a v e n i t " (Securi tate przybyła), w m o m e n c i e gdy przez głośniki u s ł y s z a n o chrzęst gąsienic czołgów, co wywołało panikę w t ł u m i e . Dla C e a u s e s c u nie ulegało wątpliwo ści, iż a u t o r e m z a m a c h u jest Securitate. 116 FRONDA 23/24 22 grudnia opuszczając b u d y n e k TV o k o ł o godziny 16.00 Iliescu stwier dził: „ m u s i m y pójść do a m b a s a d y sowieckiej", a o godzinie 17.30 j u ż w KC poinformował z e b r a n ą t a m n o w ą ekipę: „ n a w i ą z a ł e m k o n t a k t z a m b a s a d a ZSRS, p o w i e d z i a ł e m kim j e s t e ś m y i czego c h c e m y " , co wskazuje wyraźnie, gdzie Iliescu widział siłę sprawczą wydarzeń. Nigdy nie skazano ż a d n e g o terrorysty C e a u s e s c u strzelającego do ludzi. W rzeczywistości na p o t r z e b y p r o p a g a n d y o d e g r a n o wielkie p r z e d s t a w i e n i e socjotechniczne: z m a g n e t o f o n ó w u m i e s z c z o n y c h na d a c h a c h d o m ó w pusz czano taśmy z n a g r a n y m i seriami z k a r a b i n ó w maszynowych, po czym żoł nierze w o b r o n i e rewolucji odpowiadali s t r z a ł a m i w p o w i e t r z e lub do wy imaginowanych celów (przy okazji zginęło więcej ludzi niż od s t r z a ł ó w wojska do d e m o n s t r a n t ó w , gdy C e a u s e s c u był jeszcze u władzy). Rewolucja m u s i a ł a b o w i e m być autentyczna, by gorbaczowowskie k i e r o w n i c t w o m o g ł o legalnie objąć w ł a d z ę i cieszyć się p o p a r c i e m ludu. 3 2 Frontul Salvarii N a t i o n a l e miał p i e r w o t n i e być rodzajem forum obywa telskiego. Do Rady FSN weszli wszyscy z n a n i opozycjoniści, by w oczach społeczeństwa nastąpiła identyfikacja n o w e g o k i e r o w n i c t w a z o p o r e m prze ciwko Ceausescu. Ale w Biurze Wykonawczym Rady czołowe s t a n o w i s k a ob sadzili już komuniści. Komuniści Iliescu, nie dość elastyczni, przedobrzyli j e d n a k i zbyt m o c n o chcieli k o n t r o l o w a ć autetycznych opozycjonistów. Dla tego wkrótce opozycjoniści opuścili FSN i s k o n c e n t r o w a l i się na działalności w n o w o założonych partiach politycznych, co w rezultacie z a o w o c o w a ł o plu ralizmem politycznym, chociaż Iliescu przewidywał, że wielopartyjność nie będzie p o t r z e b n a , gdyż w p r o w a d z i się „nowy typ d e m o k r a c j i " . Pozycje uzyskane przez grupę Iliescu, dzięki makijażowi z a m a c h u s t a n u na rewolucję, pozwoliły jej na p o z o s t a n i e u władzy aż do 1997 roku. Reasumując: chociaż zmiana ustroju daleko wykroczyła poza planowany pier wotnie scenariusz - na skutek dynamiki własnej zapoczątkowanych procesów, JESIEŃ-2001 J17 lokalnej specyfiki układu sil i walk między n o m e n k l a t u r o w y m i klanami - części nomenklatury udało się zachować wszędzie dominującą rolę, agentura zyskała uprzywilejowaną pozycję, natomiast grupy antykomunistyczne zostały w więk szości wypadków zmarginalizowane i przynajmniej czasowo wyeliminowane z li czącego się życia politycznego. JÓZEF DARSKI PRZYPISY 1 Autor przygotowuje na ten temat książkę, która obejmie również okres zmiany ustroju w Alba nii i Jugosławii. Powinna ona ukazać się na wiosnę 2002 roku w poznańskim Wydawnictwie Santa. 2 Informacja od Francoise Thom, która w krótkim czasie dostępności archiwów rosyjskich po 1991 roku starała sie o dostęp do teczki Berii. 3 Dżilas o Gorbaczowie, Wydawnictwo CDN, Warszawa 1989, s. 21, 22, 27, 50. 4 Witalij Rappaport, Pieriestrojka, OPI London 1989, s. 41, 102, 54. Wiosną 1988 roku istniało już 13 tys. kooperatyw i 300 tys. firm rodzinnych 5 Kalle Eller, członek konspiracji wojskowej, twierdził w rozmowie z autorem, że Savisaar i inni działacze frontów ludowych byli wcześniej szkoleni przez władze pod Moskwą. 6 Dane Centrum Dokumentacji Następstw Totalitaryzmu. 7 Latvijas Tautas Frontes Programma, Wyd. 2., Riga Avots 1989. 8 Grażdanskoje dwiżenija w Łatwii 1989, Riga 1990 s.28 i nast. 9 Trud nr 159 z 26.08.2000. 10 Trud nr 159 z 26.08.2000. 11 Grażdanskoje dwiżenija w Łatwii 1989, Riga 1990 s.83 i nast. 12 Sprawa zarzutów wobec Meriego współpracy z KGB nigdy nie została wyjaśniona, patrz: Józef Darski, Estonia. Historia, współczesność, konflikty narodowe, Warszawa 1995, s.78. 13 Sprawa współpracy Mirczy Druca z KGB nie została wyjaśniona. W 1990 roku opublikowano list Druca z 1974 roku, w którym chwalił się, iż oddał pewne usługi KGB i stwierdzał: „byłem, jestem i będę komunistą". Jednocześnie Szoltoianu wystawił Drucowi świadectwo moralności. Według Ionescu Iordache w latach 1960-tych Securitate uważała Druca za agenta KGB i nie chciała z nim współpracować. 14 Materiaux du Congres Constitutif, Paris 1990, s. 57 i nast. 15 Aleksand Korżakow, Boris Jelcyn od rasswieta do zakata, Moskwa 1997, s.127. 16 Radzisława Gortat, Ukraińskie wybory, Warszawa 1998, s. 31. 17 Semen Bukczin, Bieiorusskaja tragedija 1986-1999, Warszawa 2000, s.63 18 A Secret Document about the Measures Planned against the Democratic Opposition in Hungary, Hungarian October Freepress Information Centrę, Spec.1/1987 /%/, 12th March 1987. 19 Research RFE, Hungary z dnia 30 listopada, F 554 i z 5 grudnia 1988, FF 033-036. 20 Andrzej Żarach, Moje wspomnienia, Solidarność Walcząca nr 2 (300), luty 1993, s.12. 21 Relacja ustna Gustawa Herlinga-Grudzińskiego dla red. Giedroycia ze spotkania z prof. Stelma chowskim. 22 Tezę taką wysunęli: Andrzej Antoszewski, Ryszard Herburt, Demokracje Europy Środkowo-Wscho dniej w perspektywie porównawczej, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego Wrocław 1998. 1|3 FRONDA 23/24 23 24 25 26 Wszystkie informacje o operacji Klin: TS StB. Stasi Zakon. Akce "Klin", Praha 1994, s. 148. Pavel Żaczek, Prócz v listopadu 1989 padl komunisticky reżim?, Lidove noviny, 18.11.1994. Ibidem. Deset prażskych dnu 17.-27 listopad 1989, Dokumentace, Academia Praha 1990, s. 599; stąd pochodzą informacje o przebiegu 10 dni „rewolucji". 27 Petr Fiala, Jan Holzer, Miroslav Maresz, Pavel Pszeja, Komunizmus w Czeske Republice, Brno 1999, s.94. 28 Jego historia patrz: Dogan naistina e bil agent na Dyrżawna sigurnost, Oteczestwen Westnik, 4 noemwri 1992 g. 29 Por. szczegół: Józef Darski, Rumunia. Historia, współczesność, konflikty narodowe, Warszawa (1995). 30 Ioan Itu, Bogdan Teoderescu, Dosar de dupa dosar, Tinerama, 24-30 aprile 1992, pag. 7; Ioan Itu, Dosarul de securitate al domnului Magureanu, Tinerama, 27 martie - 2 apriłie 1992, pag. 8. 31 Ioan Itu, Puterea si Adevarul, Tinerama 13-19 martie 1992, pag. 8. 32 Szczegóły inscenizacji patrz: Radu Portocała, Autopsie du coup d'Etat roumain. Au pays du mensonge triomphant, Calman - Levy, Paris 1990, s. 195. JESIEŃ-2001 119 Wizja celu jest rzeczywiście porażająca... EDMUND NIZIURSKI - FUNDATOR MYŚLI POLITYCZNEJ I,,RP MARCIN HAJ DEC E R K I EWI CZ Żaden u t w ó r literacki nie oddaje tak dobrze charakteru polskiej sceny poli tycznej III RP, a zarazem nie stanowi tak wyraźnego klucza dla jej zrozumienia, jak traktat polityczny E d m u n d a Niziurskiego „Siódme wtajemniczenie". Dzieło to u t r z y m a n e w formie parabolicznej opowieści nawiązuje do p o p u larnego niegdyś sposobu projektowania ładu społecznego za p o m o c ą narracji fabularnej i poszczycić się m o ż e tak znaczącymi poprzednikami, jak „ U t o p i a " Thomasa Morusa, „ M i a s t o S ł o ń c a " C a m p a n e l l i czy n a s z e g o I g n a c e g o Krasickiego „Michała Doświadczyńskiego przypadki". Do dziś w ś r ó d histo ryków idei trwają spory, czy traktat Niziurskiego jest u t w o r e m profetycznym, który, niczym „ M y " Zamiatina, antycypował przyszłość, czy też dziełem for macyjnym, którego lektura przez elitę młodzieżową w PRL spowodowała, że kiedy czytelnicy „Siódmego wtajemniczenia" dorośli i stali się głównymi aktorami polskiej sceny politycznej, zaczęli wcielać w życie formy ustrojowe p o z n a n e na kartach książki. W t e n sposób traktat odegrał nieoceniony wpływ 120 FRONDA 23/24 na kształtowanie się ustroju politycznego III RE Sam tytuł dzieła wskazuje zresztą na jego inicjacyjny charakter — właściwe odczytanie przesłania u t w o r u pociąga za sobą „wtajemniczenie" w ukryty sens polityki polskiej. Aby dotrzeć do owego ezoterycznego przesłania, należy wspólnie z głównym bohaterem traktatu wybrać się w inic jacyjną podróż, która wiedzie przez szereg — na pierwszy rzut oka wydawałoby się oczywistych — zjawisk, które z cza sem okazują się jedynie zasłonami skrywającymi prawdziwe oblicze rzeczywistości. Wkraczamy więc w obszar zaciekłej kon frontacji, wręcz śmiertelnego boju, między d w o m a obozami: Matusami i Blokerami. Dla postronnego widza najbardziej spektakularnym przykładem ich nieprzezwyciężonego antagonizmu jest Wielka Kołomyja Elementarna: „Wytwarzała się o n a a u t o m a t y c z n i e na s k u t e k swoistej konstrukcji łaźni, która posiadała dwoje drzwi: j e d n e wiodące na korytarz, drugie bezpośred nio na podwórze. Dzięki t e m u p o w s t a w a ł z a m k n i ę t y krąg gonitwy. Kiedy zgraja Blokerów w p a d a ł a przez j e d n e drzwi, przez t e n czas M a t u s y uciekali przez drugie. Blokerzy pędzili za n i m i , z a n i m j e d n a k o s t a t n i z nich zdołali wybiec z łaźni, już na karkach siedzieli im Matusy, którzy zdążyli przez t e n czas okrążyć łaźnię i w p a ś ć do środka przez pierwsze drzwi. Rzecz jasna, w tym układzie nie s p o s ó b było dojść, k t o tu właściwie ucieka, a k t o goni. Każdy czuł się j e d n o c z e ś n i e ścigającym i ściganym, co oczywiście p o m a g a ł o obu b a n d o m zachować twarz, d o b r e s a m o p o c z u c i e i honor, na p u n k c i e którego wszyscy byli b a r d z o czuli." Innym p o l e m walki jest twórczość p r o p a g a n d o w a , która z czasem p r z e m i e n i ł a się w skostniały rytuał, k t ó r e g o odgrywanie p o z b a w i o n e z o s t a ł o znaczących treści. O t ó ż zagończyk każdej ze stron, udając się w bój, zaopa trzony zostaje w nalepkę z n a p i s e m „ M a t u s k u " lub „Blokerze". Polem walki jest tablica z wypisanym na niej w i e r s z e m : Matusku, wrogu mój śmiertelny, nadęty, drętwy i bezczelny, nie spocznę, póki ruszasz szczęką! Zrobię ci masaż kolo szczęki, aż zaczniesz, bracie, śpiewać cienko i smętne wydasz jęki... JESIEŃ-2001 121 Widząc o w e dzieło spontanicznej liryki tyrtejskiej każdy M a t u s przyklejał na pierwszy wyraz wiersza nalepkę „Blokerze", k t ó r ą z kolei każdy Bloker zaklejał nalepką „Matusku". W ten s p o s ó b toczy się walka w p r z e s t r z e n i propagandowej. Kto pierwszy dotrze do trumny Klappera? To właśnie jest stawką tej ostrej rywalizacji. Wszystko wskazuje na to, że stary Klapper tuż przed nadejś ciem Armii Czerwonej ukrył w t r u m n i e swoje skarby. Ich zdobycie oznacza realizację wielkiego planu o kryptonimie Wielki Wander. O t o „cel godny gry", jak m ó w i główny ideolog jednej ze stron. Wizja celu jest rzeczywiście porażająca: „Kupimy sobie motory, a m o ż e nawet samochody typu 'camping' z przyczepami. (...) Namioty, żywność, ekwipunek, kajaki, sprzęt pontony, wonurków, wszystko! żeglarski, jolki, przybory aparaty Nie płet tlenowe będziemy — spędzać głupio lata na hałdach, ani na n u d nych koloniach, ani na n u d n y c h obozach, gdzie czujesz się, bracie, jak uwiązany na sznurku. To będzie wielkie o d e j ś c i e . Wyruszymy na jeziora p ó ł n o c n e . Nikt nie będzie wtrącał w nasze sprawy nosa... Olbrzymią rozpoczniemy wędrówkę. Swobodnie będziemy żyć! Na wodzie i w puszczy! Tropić dzikie zwierzęta! Łowić ryby! Kąpać się, pływać i żeglować... żeglować..." 122 FRONDA 23/24 Aby s p e n e t r o w a ć p o d z i e m n e chodniki, k t ó r e p r a w d o p o d o b n i e w i o d ą d o t r u m n y Klappera, należy j e d n a k zdobyć t w i e r d z ę Persil. I o t e n strategiczny obiekt toczy się każdego d n i a wojna m i ę d z y M a t u s a m i a Blokerami. W świadomości o b u s t r o n t w i e r d z a Persil stała się m i e j s c e m m i t y c z n y m , głównym p o l e m o d w i e c z n e g o konfliktu, dzielącego G n y p o w i c e Wielkie na dwa z w a ś n i o n e obozy. Kiedy r a z e m z g ł ó w n y m b o h a t e r e m , G u s t a w e m Cykorzem, po wielu przygodach docieramy do twierdzy Persil, ukazuje się n a m „ d r u g a s t r o n a rzeczywistości". M a t u s y i Blokerzy, z a m i a s t walczyć m i ę d z y sobą, ubijają wspólnie lewe interesy. Gnypowice Wielkie czyli Polska. MARCIN HAJDECERKIEWICZ JESIEŃ-2001 123 Poseł Związku Wolnych Demokratów Imre Mecs, kryty kując w parlamencie projekt lustracji, oświadczył: „Jak wiadomo, dosyć spora liczba redaktorów Węgierskiego Radia, Węgierskiej Telewizji i Węgierskiej Agencji Praso wej pracowała dla wydziału trzeciego [Wydział III/III Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zajmujący się „działalnością wrogą wobec ustroju socjalistycznego]. Republika zostałaby pozbawiona zbyt wielu wykształ conych i doświadczonych redaktorów, gdyby ten punkt został prawnie zatwierdzony." HISTORYCZNY KOMPROMIS CERCELY U N C V A RI W 1994 roku na Węgrzech spełnił się wielki sen A d a m a Michnika: d o s z ł o do „historycznego k o m p r o m i s u " - p o w s t a ł a koalicja r z ą d o w a p o s t k o m u n i s t ó w z Węgierskiej Partii Socjalistycznej ( o d p o w i e d n i k polskiego SLD) oraz soc-lib e r a ł ó w ze Związku Wolnych D e m o k r a t ó w (węgierski o d p o w i e d n i k Unii Wolności). Dla niektórych k o m e n t a t o r ó w taki alians był wielkim zaskocze niem, ponieważ wolni d e m o k r a c i od swego p o w s t a n i a w 1988 roku p r e z e n - 124 FRONDA 23/24 towali zdecydowany, jak się w ó w c z a s zdawało, a n t y k o m u n i z m . U g r u p o w a nie to zostało z a ł o ż o n e przez działaczy tzw. opozycji d e m o k r a t y c z n e j , przed stawicieli budapesztańskiej inteligencji oraz s p o r ą g r u p ę w y z n a w c ó w sekty o nazwie Z g r o m a d z e n i e Wiary (Hit Gyiilekezete) i d o m a g a ł o się z e r w a n i a z s y s t e m e m k o m u n i s t y c z n y m . Podczas pierwszych s w o b o d n y c h w y b o r ó w p a r l a m e n t a r n y c h w 1990 roku Związek Wolnych D e m o k r a t ó w zajął drugie miejsce, uzyskując p o n a d 23 proc. głosów. N i e wszedł j e d n a k do koalicji rzą dowej, na czele której s t a n ę ł o prawicowe Węgierskie F o r u m D e m o k r a t y c z n e (42 p r o c ) , lecz pozostał w opozycji do niej, p o d o b n i e jak p o s t k o m u n i ś c i (8 p r o c ) . Po n a s t ę p n y c h wyborach w 1994 roku k r y t e r i u m s t o s u n k u do m i n i o nego ustroju p r z e s t a ł o mieć znaczenie i obydwie zwycięskie p a r t i e - p o s t k o munistyczni socjaliści (54 proc.) i a n t y k o m u n i s t y c z n i do n i e d a w n a wolni de mokraci (17 proc.) stworzyli w s p ó l n i e rząd. W jaki s p o s ó b było to możliwe? Bliżej Aczela niż Antalla Być m o ż e p e w n e światło na o p i s a n e wydarzenia rzuca w y p o w i e d ź j e d n e g o z liderów Z W D Sandora Revesza: „Prawdą jest, że choć ideał s p o ł e c z e ń s t w a Antalla jest mi bez wątpienia bliższy niż Aczela, to j e d n a k o wiele lepiej ro z u m i e m o s o b o w o ś ć Aczela i jego środowisko, w k t ó r e potrafię wczuć się bar dziej niż w środowisko Antalla. To chyba dlatego że w y c h o w a ł e m się w ko munistycznej rodzinie żydowskiego p o c h o d z e n i a i m a m o t y m jakieś we w n ę t r z n e pojęcie, n a t o m i a s t nie m a m pojęcia o klasie średniej, k t ó r a wycho wała Antalla." Bardzo p o d o b n i e wypowiadał się swego czasu A d a m Michnik, kiedy w 1988 roku wyznawał na ł a m a c h „Powściągliwości i Pracy": „Jak na p e w n o wiecie, środowiskiem, z k t ó r e g o p o c h o d z ę , jest liberalna ż y d o k o m u n a . To jest ż y d o k o m u n a w sensie ścisłym, bo moi rodzice wywodzili się ze środo wisk żydowskich i byli p r z e d wojną k o m u n i s t a m i . Być k o m u n i s t ą znaczyło wtedy coś więcej niż przynależność do partii - to oznaczało przynależność do p e w n e g o języka, pewnej kultury, fobii, n a m i ę t n o ś c i . " Nic więc dziwnego, że jeszcze w latach 80-tych M i c h n i k zwierzał się: „Bez s e n t y m e n t u nie u m i e m myśleć o tej g r o m a d c e c h ł o p c ó w i dziewcząt, która latem 1958 roku w czerwonych c h u s t a c h n a w i e d z a ł a chłopskie zagro dy, śpiewając piosenki po rosyjsku i żydowsku." JESIEŃ-2001 125 Przynależność do owej kultury, związane z nią fobie i n a m i ę t n o ś c i okaza ły się dla Revesza i jego kolegów z Z W D silniejsze niż ideał s p o ł e c z e ń s t w a r e p r e z e n t o w a n y przez n a r o d o w o - k o n s e r w a t y w n e W F D . Wybrali Aczela za miast Amalia. Z a n i m przejdziemy do dalszych rozważań, w a r t o wyjaśnić, kim byli owi dwaj symboliczni antagoniści. József Antall był w latach 1990-93 p i e r w s z y m n i e k o m u n i s t y c z n y m pre m i e r e m Węgier. Do wielkiej polityki trafił b a r d z o p ó ź n o , bo d o p i e r o w 1988 roku. Wcześniej pracował w M u z e u m Historii Lecznictwa i unikał raczej publicznej działalności, wychodząc z zało żenia, że s y s t e m k o m u n i s t y c z n y jest niereformowalny. M o ż n a było więc zarzucić mu (używając s f o r m u ł o w a n i a Lesława Maleszki), że „ o d m o w a z a a n g a ż o w a n i a w sprawy publiczne - wyrastająca z pragnienia, by nie u b r u d z i ć się w k o n t a k t a c h z ' c z e r w o n y m i ' - p r o w a d z i ł a do coraz większej izolacji od d o konujących się p r z e m i a n . . . " Gyórgy Aczel z kolei nie o d m a w i a ł a n g a ż o w a n i a się w sprawy p u b l i c z n e i nie izolował się bynajmniej od dokonujących się p r z e m i a n . Przez cały o k r e s kadaryzmu był g ł ó w n y m ideologiem partii k o m u n i s t y c z n e j i najbardziej za ufanym człowiekiem I sekretarza K o m i t e t u C e n t r a l n e g o J a n o s a Kadara. Przez p o n a d ćwierć wieku Aczel - jak pisze J a n o s Tischler - „miał wyłączną kontrolę n a d węgierskim życiem k u l t u r a l n y m " . Ten w s z e c h w ł a d n y koryfeusz m e d i ó w i p r o p a g a n d y był na początku lat 80-tych odpowiedzialny za rozpo wszechnienie na Węgrzech stereotypu Polaka jako wiecznie strajkującego le nia i nieroba. Z g o d n i e ze s w o i m o s t a t n i m życzeniem p o c h o w a n y został na Wzgórzu D r z e w Oliwkowych w Jerozolimie. Czy w s k r z e s z o n e przez Michnika (choć w y d a w a ł o się, że jest o n o osta tecznie s k o m p r o m i t o w a n e ) określenie „ ż y d o k o m u n a " rozjaśnia czy zaciem nia p r o b l e m ? Od żydokomuny... Kiedy w 1920 roku wybuchła na Węgrzech rewolucja k o m u n i s t y c z n a , na jej czele stali działacze p o c h o d z e n i a żydowskiego, n p . przywódcą Węgierskiej Republiki Rad był Bela Kun, k o m i s a r z e m oświaty Gyórgy Lukacs, zaś d o w ó d cą bojówek terrorystycznych Tibor Szamuely. Chociaż większość węgierskie- 126 FRONDA 23/24 go ż y d o w s t w a zdecydowanie o p o w i a d a ł a się przeciwko k o m u n i z m o w i , to j e d n a k niewielka liczebnie, lecz b a r d z o aktywna grupa „zawodowych r e w o l u c j o n i s t ó w " żydow skiego p o c h o d z e n i a zdołała na tyle o p a n o w a ć zmarginaliz o w a n ą w okresie m i ę d z y w o j e n n y m p a r t i ę k o m u n i s t y c z ną, że do całego r u c h u przylgnęło określenie „ ż y d o k o m u n a " . Przyznają to zresztą sami historycy p o c h o d z e n i a żydowskiego. J e d e n z nich, Gyórgy Litvan, podczas wykładu wygłoszonego w g r u d n i u 1991 roku na uniwersytecie w Jerozolimie powiedział: „ K o m u n i s t y c z n a Partia Węgier była od s a m e g o początku, począwszy od założycielskiej grupy Beli Kuna, w przeważającej części żydowską. Na 55 ludowych komisarzy [czyli m i n i strów] w 1919 roku 33 było Ż y d a m i . Ten c h a r a k t e r nie zmienił się podczas nielegalnego o k r e s u lat międzywojennych ani po II wojnie światowej." Kiedy po wojnie Sowieci zainstalowali na Węgrzech k o m u n i z m , s w o i m i najbardziej zaufanymi ludźmi w t y m kraju uczynili działaczy k o m u n i s t y c z nych p o c h o d z e n i a żydowskiego. D o ś ć powiedzieć, że tzw. Kwadryga, czyli czterej najważniejsi ludzie w p a ń s t w i e , skupiający w swoich rękach całość władzy i wprowadzający na Węgrzech stalinowskie p o r z ą d k i - Matyas Rakosi (właściwie Rosenfeld), E r n o G e r o (właściwie Singer), Mihaly Farkas (wła ściwie Lówy) i József Revai - byli z p o c h o d z e n i a Ż y d a m i . Z o s ó b tej samej narodowości w dużej m i e r z e r e k r u t o w a ł się a p a r a t bezpieczeństwa, n p . naj bardziej p o n u r ą sławą cieszył się syn w s p o m n i a n e g o Mihaly Farkasa - Vladimir (nazwany przez Herlinga-Grudzińskiego „węgierskim o d p o w i e d n i k i e m Różańskiego"), specjalizujący się podczas śledztw w wyrywaniu w i ę ź n i o m żywcem paznokci i o d d a w a n i u im m o c z u do u s t . Węgierski historyk emigra cyjny Charles Gati pisał: „Sztab generalny policji politycznej, straszliwego AVO, a później AVH, składał się w 70 proc. z Żydów; a w o s z o m przewodzili również dwaj szefowie żydowskiego p o c h o d z e n i a : G a b o r P e t e r (Auspitz) i Vladimir Farkas (Wolf)-" U p o d s t a w owej nadreprezentacji leżała - z d a n i e m i n n e g o historyka George"a Schópflina - „mniej lub bardziej ś w i a d o m a polityka k o m u n i s t ó w opie rania się na kadrach żydowskiego p o c h o d z e n i a w realizacji celu, j a k i m była denazyfikacja Węgier. Z p u n k t u w i d z e n i a k o m u n i s t ó w , na Żydach m o ż n a by ło w tym dziele całkowicie polegać, p o n i e w a ż w ż a d n y m razie nie mogli być skażeni n a z i z m e m . N a t o m i a s t z p u n k t u w i d z e n i a nieżydowskiej i n i e k o m u JESIEŃ 2001 127 nistycznej większości, karanie zbrodniarzy wojennych przez Ż y d ó w m o g ł o jawić się i jawiło jako żydowska zemsta, zwłaszcza że ich kwalifikacje do tej roli wydawały się mniej oczywiste." Gdy wkrótce po śmierci Stalina, zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki łago dzenia opresyjności reżimu - a w a r t o przypomnieć, że rządy Rakosiego charak teryzowały się najkrwawszym t e r r o r e m w Europie Środkowej (2,5 miliona re presjonowanych osób w 9,5-milionowym państwie) - 28 czerwca 1953 roku Komitet Centralny partii komunistycznej wydał rezolucję, w której samokrytycznie przyznawano: „Tylko w bardzo małej liczbie a w a n s o w a n o na najwyższe funkcje kadry pochodzenia węgierskiego, i to raczej formalnie niż faktycznie". Kiedy a n t y k o m u n i s t y c z n e p o w s t a n i e 1956 roku u s u n ę ł o od władzy stali n o w s k ą ekipę Rakosiego, niektórzy obawiali się, że w r o g o ś ć w o b e c totalitar nego s y s t e m u m o ż e p r z e m i e n i ć się w chęć z e m s t y w o b e c tych, których czę sto u t o ż s a m i a n o z o w y m s y s t e m e m - czyli Żydów. Nic takiego się j e d n a k nie stało. „Fakt, że p o w s t a ń c y nie wpadli w p u ł a p k ę judeo-bolszewickiej retoryki - pisze cytowany już Schópflin - świad czy o ich moralnej i politycznej dojrzałości. N a o c z n i świad kowie opowiadali, jak p e w n e g o razu człowiek r o z p o z n a n y na ulicy jako funkcjonariusz służby bezpieczeństwa został uwolniony, p o n i e w a ż k t o ś zauważył, że wygląda on na Żyda, a 'my nie chcemy, aby u w a ż a n o n a s za faszystów'." Na skutek n a r o d o w e g o p o w s t a n i a partia k o m u n i s t y c z n a p o s z ł a w rozsyp kę. Jeszcze na początku października 1956 roku liczyła o n a aż 9 0 0 tysięcy członków, a p o d koniec listopada j u ż tylko 30 tysięcy. O d b u d o w a partii, a za razem komunistycznej dyktatury, stała się w dość szybkim t e m p i e m o ż l i w a dzięki poparciu ze s t r o n y mniejszości żydowskiej ( w a r t o w s p o m n i e ć , że Bu dapeszt - obok Paryża - jest dziś największym, o k o ł o 100-tysięcznym, sku piskiem Ż y d ó w w E u r o p i e ) . W s p o m n i a n y już historyk żydowskiego p o c h o dzenia Gyórgy Litvan pisał: „W kraju t r u d n y proces reorganizacji całkowicie rozbitej partii komunistycznej został w wielkiej m i e r z e u ł a t w i o n y przez Ży dów, którzy łączyli swe żydowskie korzenie ze ś w i a d o m o ś c i ą k o m u n i s t y c z n ą lub je nią zastąpili." I d o d a w a ł : „W niektórych miejscach Żydzi byli pierw szymi, czy n a w e t jedynymi s t r o n n i k a m i partii Kadara." To s a m o stwierdzał w swej głośnej książce „ A n t y s e m i t y z m bez Ż y d ó w " inny historyk żydowskiego p o c h o d z e n i a , Paul Lendvai: „ N a w e t wówczas, 128 FRONDA 23/24 gdy k o m u n i ś c i przestali maskować, wielu się Żydów (więcej niż to się powszech nie uważa na Zachodzie) było przekonanych, że u t r z y m a n i e dyktatury lepiej ich u c h r o n i przed zajadłymi a n t y s e m i t a mi niż liberalizacja; czynnik t e n bywa często przeoczony w rozważaniach n a d powsta n i e m węgierskim 1956 i jego reperkusjami." Nic więc dziwnego, że w nowej ekipie Kadara znalazło się wielu działaczy p o c h o d z e n i a żydowskiego, którzy zajęli kluczowe funkcje zwłaszcza w m e d i a c h i p r o p a g a n d z i e - o b o k w s p o m n i a n e g o już, o s ł a w i o n e go Aczela, p r o m i n e n t n y m i p o s t a c i a m i byli m.in. Renyi, Feher czy Hollos. ... do lewicy laickiej W okresie s t a l i n o w s k i m w e w n ą t r z partii k o m u n i s t y c z n e j istniał podskór ny konflikt między „ M o s k a l a m i " , czyli tymi działaczami, p r z e w a ż n i e p o c h o dzenia żydowskiego, którzy przeżyli wojnę w Związku Sowieckim, a „kra j o w c a m i " , czyli tymi, którzy lata wojny spędzili ukrywając się na Węgrzech. Kreml zdecydowanie faworyzował pierwszych k o s z t e m drugich. D l a t e g o na czele p a ń s t w a stał Rakosi, a Kadar trafił do więzienia. Podobny konflikt m i a ł miejsce r ó w n i e ż w Polsce. W 1949 r o k u a m b a s a dor sowiecki w Warszawie W i k t o r Liebiediew d o n o s i ł m i n i s t r o w i s p r a w za granicznych w Moskwie Andriejowi Wyszyńskiemu: „Kierownicze j ą d r o par tii stanowią: Bierut, Berman, M i n c . Jako czwarty do grupy tej należy Za m b r o w s k i . Wśród nich tylko Bierut jest n a r o d o w o ś c i polskiej." Dalej Liebie diew pisał, że w ś r ó d najbliższych w s p ó ł p r a c o w n i k ó w Bieruta „nie przybywa Polaków, albo przybywa zbyt w o l n o " , że Minc w resorcie p r z e m y s ł u nie za t r u d n i ł na stanowiskach w i c e m i n i s t r ó w ani j e d n e g o Polaka, że w Minister stwie Bezpieczeństwa Publicznego wszyscy p o d s e k r e t a r z e s t a n u i dyrektorzy d e p a r t a m e n t ó w są Ż y d a m i itp. Liebiediew k o n k l u d o w a ł , że „w polskiej par tii toczy się ukryta, za to zaciekła walka o w ł a d z ę . . . " JESIEŃ2001 129 Po wydarzeniach roku 1956 z a r ó w n o na Węgrzech, jak i w Polsce walka o władzę zakończyła się. Na czele partii i p a ń s t w a stanęli „krajowcy" - w Bu dapeszcie Kadar, w Warszawie G o m u ł k a . Ludzie Rakosiego i Bieruta poszli w odstawkę. Tymczasem dorastały ich dzieci. Wychowywane w ideałach so cjalistycznych, dostrzegały fałsz t o t a l i t a r n e g o systemu, w k t ó r e g o b u d o w ę zaangażowani byli ich rodzice. Odrzucały „realny socja lizm", lecz p r a g n ę ł y w z a m i a n „socjalizmu z ludzką twa rzą". Stąd uporczywie powracali „ d o ź r ó d e ł " , zaczytywali się m ł o d y m M a r k s e m , ocierali o t r o c k i z m i szukali a u t o r y t e t ó w w ś r ó d rozczarowanych s y s t e m e m myślicieli aka demickich, do n i e d a w n a aktywnych w b u d o w a n i u k o m u n i z m u , teraz okrzykniętych „rewizjonistami". Tego typu ś r o d o w i s k a p o w s t a ły na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie wokół Leszka Kołakowskiego sku pili się m.in.: A d a m Michnik, Tomasz Gross, Irena Grudzińska, Seweryn Blumsztajn, Jan Lityński i inni, oraz w Budapeszcie, gdzie w ś r ó d u c z n i ó w Gyórgya Lukacsa znaleźli się m . i n . J a n o s Kis, Mihaly Vajda, Gyórgy Bence, Agnes Heller, Gyórgy Markus, Ferenc Feher i inni. Trzydzieści lat później ów pierwszy krąg będzie zapleczem i n t e l e k t u a l n y m U n i i Wolności w Polsce, drugi zaś Związku Wolnych D e m o k r a t ó w na Węgrzech. Z a n i m t o j e d n a k nastąpi o b a ś r o d o w i s k a przejdą n i e m a l t ą s a m ą d r o g ę ich przedstawiciele b ę d ą wykluczani z partii, wyrzucani z pracy, ich publika cje będą zakazane, a oni sami nie b ę d ą mogli wyjeżdżać za granicę. N i e k t ó rzy z nich wyemigrują, tak jak n p . m a ł ż e ń s t w a Agnes Heller i Ferenca F e h e ra czy Ireny Grudzińskiej i Tomasza Grossa, inni u d a d z ą się na w e w n ę t r z n ą emigrację. O b y d w a środowiska miały też swoje „manifesty rewizjonistycz n e " , których a u t o r a m i były pary a u t o r ó w : Jacek Kuroń z Karolem Modzelew skim oraz Ivan Szelnyi z Gyórgyem Konradem. O b y d w a zaczęły też w swoich krajach działalność samizdatową, w wyniku czego w Warszawie p o w s t a ł a n p . „Krytyka", a w Budapeszcie „Beszeló". Gdybyśmy w odniesieniu do tych śro dowisk mieli szukać a d e k w a t n e g o określenia, to najlepiej charakteryzuje je rozpowszechnione przez A d a m a Michnika s f o r m u ł o w a n i e „lewica laicka". W latach 80-tych, z a r ó w n o w Polsce jak i na Węgrzech w r a m a c h walki z s y s t e m e m t o t a l i t a r n y m d o s z ł o do z n a c z n e g o zbliżenia „lewicy laickiej" z n u r t a m i sytuującymi się od niej na p r a w o . Na Węgrzech o w o zbliżenie za początkowała w s p ó ł p r a c a u c z n i ó w Lukacsa z n a r o d o w c a m i i l u d o w c a m i przy 130 FRONDA 23/24 publikacji „Księgi p a m i ą t k o w e j " poświęconej Istvanowi Bibó. Sojusz t e n nie przetrwał j e d n a k transformacji s y s t e m u . Na początku lat 90-tych o k a z a ł o się nagle, że w o l n y m d e m o k r a t o m bliżej jest do k o m u n i s t ó w ( p r z e p r a s z a m : te raz już socjalistów) niż do a n t y k o m u n i s t ó w . To, co j e d n a k p r z e d pierwszymi w o l n y m i w y b o r a m i było zaledwie rysą, stało się po nich p ę k n i ę c i e m (cztery lata później będzie to j u ż p r z e p a ś ć ) . Już na początku 1990 roku główny ideolog Związku Wolnych D e m o k r a t ó w J a n o s Kis stwierdził, ż e nie m a s e n s u a t a k o w a n i e d a w n e j n o m e n k l a t u r y k o m u n i stycznej, gdyż najważniejszym o p o n e n t e m pozostaje p r a w i c o w e Węgierskie Forum Demokratyczne. Antysemityzm i lustracja Jak pisze politolog Laszló Gyula Tóth: „ P u n k t z w r o t n y w życiu Związku Wol nych D e m o k r a t ó w , z ł o ż o n y m z dawnej opozycji o lewicowej orientacji, na stąpił bez w ą t p i e n i a w m o m e n c i e u z m y s ł o w i e n i a sobie atmosfery powstałej wokół projektu w n i e s i e n i a i przedys k u t o w a n i a u s t a w y o lustracji. C a ł k o w i t e ujawnienie prze szłości d o t k n ę ł o b y nadzwyczaj boleśnie wiele znanych, cieszących się p o w s z e c h n y m s z a c u n k i e m osób, uważa nych od d a w n a za przedstawicieli opozycji, którzy daw niej również byli k o m u n i s t a m i i z p o w o d ó w materialnych lub w imię prze k o n a ń donosili na innych albo w innej formie współpracowali z k o m u n i stycznymi o r g a n a m i przemocy. Możliwość okazania się w i n n y m w z b u d z i ł a najpierw n e r w o w o ś ć , a później nienawiść do każdego dążenia mającego na celu p o z n a n i e i całkowite ujawnienie przeszłości. W t e d y to a n t y k o m u n i z m zastąpiony został n i e w y m i e r n ą nienawiścią do politycznej prawicy: w r o g i e m n u m e r j e d e n s t a ł a się każda o d m i a n a p o g l ą d ó w obywatelsko-narodowo-konserwatywno-chrześcijańskich, równolegle z t y m w c e n t r u m życia polityczne go znalazło się przyspieszenie solidarnościowego r u c h u przeciwko nieistnie jącemu faszyzmowi." Chcąc pisać o próbach lustracji na Węgrzech, nie sposób p o m i n ą ć kwestii antysemityzmu. Problem ten powiązali na forum publicznym sami wolni d e m o kraci. Jeden z ich czołowych przedstawicieli Miklós Szabó w 1990 r. w głośnym artykule „Spisek potępieńców", zamieszczonym na łamach „Nepszabadsag", JESIEŃ-2001 131 pisał: „Jeśli na początku antysemityzm dotyczył bankierów, w czasach Rakosie go zaś funkcjonariuszy aparatu partyjnego, to dzisiaj dotyczy telewizji. Liczba inteligentów pochodzenia żydowskiego w zawodzie dziennikarza jest rzeczywi ście wyższa niż procent ludności pochodzenia żydowskiego w całej populacji Węgrów. Odłóżmy jednak na bok kapitulanckie tłumaczenie i nie próbujmy do wodzić, że te proporcje 'nie są takie jaskrawe'. Patrząc na obecną sytuację nale ży stwierdzić, że kraj dysponuje świetnie przygotowanym, otwartym na demokrację środowiskiem dziennikarskim. Ja kakolwiek czystka czy zmiana warty na tym obszarze ozna czałaby tylko obniżenie p o z i o m u i mogłaby spowodować polityczne szkody Sprawą o zasadniczym znaczeniu dla roz wijającej się demokracji jest odwaga. Musi ona twardo walczyć i nie dopuszczać do jakichkolwiek przejawów antysemityzmu." Sygnał wysłany przez wolnych d e m o k r a t ó w był więc wyraźny: każdy, k t o spróbuje dokonać z m i a n w m e d i a c h i u s u n ą ć s t a m t ą d ludzi z a s ł u ż o n y c h dla systemu komunistycznego, zostanie okrzyknięty a n t y s e m i t ą . W rzeczywistości p r o b l e m e m m e d i ó w nie była o b e c n o ś ć w nich Żydów, lecz agentów. Potwierdził t o zresztą p o s e ł Związku Wolnych D e m o k r a t ó w Imre Mecs, który krytykując w p a r l a m e n c i e projekt lustracji oświadczył: „Jak w i a d o m o , dosyć s p o r a liczba r e d a k t o r ó w Węgierskiego Radia, Węgierskiej Telewizji i Węgierskiej Agencji Prasowej p r a c o w a ł a dla wydziału trzeciego [Wydział III/III Służby Bezpieczeństwa W e w n ę t r z n e g o , zajmujący się „dzia łalnością wrogą w o b e c ustroju socjalistycznego]. Republika zostałaby p o z b a wiona zbyt wielu wykształconych i doświadczonych redaktorów, gdyby t e n p u n k t został p r a w n i e zatwierdzony." Wojna o media W latach 1990-94 t r w a ł a na Węgrzech „wojna o m e d i a " . Konflikt t e n zakoń czył się porażką prawicy oraz z d e c y d o w a n y m s u k c e s e m s y m p a t y k ó w partii postkomunistycznej i wolnych d e m o k r a t ó w , którzy zawarli m e d i a l n y sojusz, będący p r e l u d i u m dla późniejszej koalicji rządowej. I s t o t ą „wojny o m e d i a " z d a n i e m A n z e l m a Baranyego - było t o , że „ci, k t ó r z y byli w ich p o s i a d a n i u , chcieli dla siebie a u t o n o m i i BBC, ale bez jej n e u t r a l n o ś c i politycznej, bez jej zawodowych i etycznych s t a n d a r d ó w " . 132 FRONDA 23/24 Jak w i a d o m o , d e m o n t a ż k o m u n i z m u n a Węgrzech przybrał c h a r a k t e r „negocjowanej rewolucji". Ponieważ scenariusz tych negocjacji w dużej m i e rze pisany był przez k o m u n i s t ó w , dlatego m o ż l i w e s t a ł o się podjęcie przez nich działań wyprzedzających. J e d n y m z nich była „ s p o n t a n i c z n a prywatyza cja" rynku prasowego, jaka zaczęła się t u ż przed z m i a n ą ustroju. N a s t ą p i ł a m a s o w a wyprzedaż przez w ł a d z ę k o m u n i s t y c z n ą po zaniżonej cenie więk szości t y t u ł ó w prasowych kapitałowi z a g r a n i c z n e m u , który podpisywał klau zulę, że „nowy właściciel z a c h o w a całą k a d r ę kierowniczą d z i e n n i k ó w i bez jej zgody nie zwolni nikogo z z e s p o ł u redakcyjnego". W t e n s p o s ó b elity m e dialne z c z a s ó w Kadara zapewniły sobie dominujący w p ł y w na rynku p r a s o wym także po u p a d k u kadaryzmu, a 80 p r o c e n t prasy węgierskiej znalazło się pod k o n t r o l ą i n w e s t o r ó w zagranicznych. Pozostałe tytuły zostały n a t o miast z d o m i n o w a n e w większości przez n o m e n k l a t u r o w e molochy, takie jak n p . D u n a h o l d i n g S.A. czy P o s t b a n k S.A. Na Węgrzech nie istniał taki koncern p r a s o w y jak w Polsce RSW „PrasaKsiążka-Ruch". Właścicielem większości rejonowych czy wojewódzkich d z i e n n i k ó w była b e z p o ś r e d n i o partia k o m u n i s t y c z n a . O t ó ż w p r z e d e d n i u pierwszych wolnych w y b o r ó w p a r l a m e n t a r n y c h , na w i o s n ę 1990 roku, sprzedała o n a 17 ze swoich 19 d z i e n n i k ó w wojewódzkich n i e m i e c k i e m u koncernowi Springera. Z kolei centralny organ p r a s o w y partii „ N e p s z a b a d sag" (Wolność Ludu) sprzedany został spółce, w której 41 p r o c e n t akcji m i a ł niemiecki koncern B e r t e l s m a n n AG, 6 p r o c e n t zespół redakcyjny, a r e s z t ę banki i fundacje związane z u k ł a d e m p o s t k o m u n i s t y c z n y m . Nic więc dziw nego, że r e d a k t o r e m naczelnym p o z o s t a ł t e n s a m człowiek, k t ó r e g o m i a n o w a ł o na to s t a n o w i s k o Biuro Polityczne partii k o m u n i s t y c z n e j , a d y ż u r n y m i k o m e n t a t o r a m i pozostali ci s a m i publicyści, k t ó r z y piali h y m n y na cześć Breżniewa, Kadara i zdobyczy rewolucji bolszewickiej. W m o m e n c i e , kiedy zmienił się ustrój polityczny p a ń s t w a , okazało się, że na rynku p r a s o w y m karty zostały j u ż r o z d a n e . Na przykład d w a największe p a ń s t w o w e przedsiębiorstwa wydawnicze - Pallas i Hirlapkiadó Vallalat zdążyły się pozbyć swoich wszystkich tytułów. Rządowi Józsefa Antalla, k t ó ry podjął się t r u d n e g o zadania transformacji ustrojowej, p r a s a (teraz j u ż na zywająca siebie „ d e m o k r a t y c z n ą " ) nie szczędziła krytyki. Sympatia większo ści dziennikarzy starej prasy reżimowej, a obecnie „niezależnej", sytuuje się b o w i e m po s t r o n i e p o s t k o m u n i s t ó w z Węgierskiej JESIEŃ-200 1 Partii Socjalistycznej 133 i soc-liberałów ze Związku Wolnych D e m o k r a t ó w . D o ś ć powiedzieć, że w la tach 1990-94 opcje konserwatywno-liberalna, chadecka, l u d o w a i n a r o d o w a dysponowały r a z e m zaledwie j e d n y m d z i e n n i k i e m ogólnokrajowym, d w o m a niskonakładowymi tygodnikami i j e d n y m miesięcznikiem. Podobny układ p a n o w a ł w radiu i telewizji. W y o b r a ź m y sobie następują cą sytuację: telewizja t r a n s m i t u j e expose Tadeusza Mazowieckiego po jego wyborze na pierwszego n i e k o m u n i s t y c z n e g o p r e m i e r a w 1989 roku. Nagle relacja z Sejmu zostaje p r z e r w a n a i telewizja zaczyna n a d a w a ć t r a n s m i s j ę z meczu piłki n o ż n e j . Wyobraźmy sobie, że i n d a g o w a n y w tej sprawie ów czesny prezes R a d i o k o m i t e t u (a był n i m w t e d y Jerzy U r b a n ) t ł u m a c z y się, że TVP jest instytucją publiczną i m u s i uwzględniać interesy kibiców futbolu, którzy z niecierpliwością oczekiwali na w a ż n y mecz. Brzmi to jak political fiction - n a w e t U r b a n nie zdobyłby się na wykręce nie p o d o b n e g o n u m e r u . A j e d n a k sytuacja taka zdarzyła się na Węgrzech w 1990 roku podczas expose pierwszego n i e k o m u n i s t y c z n e g o od dziesięcio leci p r e m i e r a Józsefa Antalla, telewizja p a ń s t w o w a p r z e r w a ł a t r a n s m i s j ę z p a r l a m e n t u i zaczęła relację z m e c z u piłkarskiego. Kierowaliśmy się intere s e m naszych telewidzów - t ł u m a c z y ł się p o t e m p r e z e s telewizji, nie ż a d e n komunistyczny aparatczyk, ale światowej sławy socjolog, r e k o m e n d o w a n y n a t o stanowisko przez Związek Wolnych D e m o k r a t ó w , E l e m e r H a n k i s s . N i e zrobił się z tego ż a d e n skandal - większość t y t u ł ó w prasowych p o t r a k t o w a ła to zdarzenie jako n a t u r a l n e . Ta sytuacja m ó w i więcej o tzw. „wojnie o m e dia" na Węgrzech niż całe stosy a r t y k u ł ó w na t e n t e m a t . Kiedy rząd Antalla p r ó b o w a ł przeciwstawiać się z d o m i n o w a n i u m e d i ó w przez j e d n ą tylko opcję polityczną, od razu p o d n o s i ł się h a ł a s , że toczy on wojnę przeciw wolności słowa. W o b r o n i e zakrzepłych u k ł a d ó w w środkach m a s o w e g o przekazu występowali r a m i ę w r a m i ę p o s t k o m u n i ś c i i wolni de mokraci - ta m e d i a l n a koalicja stała się polityczną po w y b o r a c h w 1994 ro ku. Wówczas d o s z ł o w telewizji do wielkiej czystki - z w o l n i o n o ok. 3 0 0 dziennikarzy, których p o d e j r z e w a n o o s y m p a t i e w o b e c prawicy. W t e d y jed nak nikt nie p r o t e s t o w a ł , że k n e b l o w a n e jest w o l n e s ł o w o . Amerykańska organizacja F r e e d o m H o u s e , zajmująca się m o n i t o r o w a n i e m wolności ś r o d k ó w m a s o w e g o przekazu na świecie, w s w o i m raporcie z 1997 roku stwierdziła, że o ile w latach 1990-94 (a więc w czasach r z ą d ó w prawicy) m e d i a na Węgrzech były „całkowicie w o l n e " , o tyle od 1994 r o k u 134 FRONDA 23/24 (czyli od objęcia władzy przez p o s t k o m u n i s t ó w i soc-liberałów) stały się tyl ko „częściowo w o l n e " . N i e w y w o ł a ł o to j e d n a k żadnej reakcji w ś r ó d dzien nikarzy związnych z W P S i Z W D . Karta Demokratyczna Oprócz sojuszu w m e d i a c h i n n ą inicjatywą, k t ó r a przygotowywała g r u n t p o d późniejszą koalicję Z W D i WSR było p o w s t a n i e Karty D e m o k r a t y c z n e j . Jej p o w o ł a n i e stało się możliwe dzięki ciągłemu d e m o n i z o w a n i u wszelkich sił prawicowych. Celował w t y m zwłaszcza w s p o m n i a n y j u ż poseł Związku Wolnych D e m o k r a t ó w Miklós Szabó, dla k t ó r e g o nie było większej różnicy m i ę d z y F I D E S Z e m Orbana, W F D Antalla czy m a r g i n a l n y m i g r u p k a m i skinh a e d ó w - jego z d a n i e m , miały o n e tendencje dyktator skie, cechowały się m a k s y m a l i z m e m nacjonalistycznym i przesiąknięte były a n t y s e m i t y z m e m . Rzekome zagrożenie „ b r u n a t n ą recydywą" s p o w o d o w a ł o , ż e w e w r z e ś n i u 1991 roku p o w s t a ł a Karta D e m o k r a t y c z n a - instytucja, k t ó r a była wskrze szeniem po 55 latach idei F r o n t u L u d o w e g o . W Karcie wolni d e m o k r a c i i p o s t k o m u n i ś c i skupili się, by walczyć z odradzającą się h y d r ą faszyzmu. By ło to o tyle dziwne, że na Węgrzech nie istniała właściwie ż a d n a siła faszy stowska mogąca zagrozić demokracji. W manifeście Karty znalazło się 17 punktów, z których każdy zaczynał się od słów: „ D e m o k r a c j a nastąpi, gdy...", co sugerować miało, że obecnie demokracji nie m a , a więc g ł ó w n y m zagro ż e n i e m dla niej jest prawicowa w ł a d z a . Taktyka ta d o p r o w a d z i ł a do publicz nej rehabilitacji n i e d a w n y c h k o m u n i s t ó w , p r z e m i a n o w a n y c h na socjaldemo kratów, którzy stali się nagle n i e o d z o w n y m i sojusznikami w walce z „ b r u n a t ną zarazą". Było to b u d o w a n i e „wspólnoty s t r a c h u " , by użyć głośnego sformułowa nia A n d r a s a Bencsika. Była to j e d n a k nie tylko w s p ó l n o t a strachu, lecz rów nież nienawiści. Świadczy o t y m następująca w y p o w i e d ź o t w a r t e g o sympa tyka Z W D Mihalya Kornisa z a m i e s z c z o n a w 1993 roku na ł a m a c h „Beszeló": „Oni n a s szczerze nienawidzą. N a t o m i a s t my, liberałowie, nie j e s t e ś m y w stanie wypowiedzieć tego, co w e d ł u g m n i e n a p r a w d ę odczuwamy, m i a n o wicie, że my o wiele bardziej n i e n a w i d z i m y w a s niż wy n a s . " JESIEŃ-2001 135 Na wiecach Karty zaczęło po raz pierwszy publicznie d o c h o d z i ć do fraternizacji p o s t k o m u n i s t ó w (Rezsó Nyers, Ivan Vitanyi, Tibor V a m o s ) i wolnych d e m o k r a t ó w (Janos Kis, Tamas Bauer, Ivan P e t ó ) . Charakteryzując w s p ó l n o tę łączącą W P S i Z W D p o s t k o m u n i s t y c z n y działacz Ivan Vitanyi powiedział: „Te dwa ruchy polityczne s t a n o w i ą w zasadzie j e d n o ś ć . Różnice są n a t u r a l n i e duże, j e d n a k ż e p e w n a w s p ó l n o t a istnieje." W i n n y m miejscu wyjaśniał zaś: „wszyscy r a z e m wychowaliśmy się w j e d n y m p r z e d s z k o l u " . Agent - żydożerca Z perspektywy dziesięciu lat, jakie m i n ę ł y od czasu p o w s t a n i a Karty D e m o kratycznej, coraz więcej środowisk żydowskich na Węgrzech uważa, że była to inicjatywa szkodliwa. G a b o r Szanto, r e d a k t o r naczelny żydowskiego cza sopisma „Szombat", jest zdania, że lewicowi intelektualiści skupieni w tej organizacji przyczynili się do w z r o s t u a n t y s e m i t y z m u na Węgrzech: „Jeśli kogoś, k t o nie jest antysemitą, w i e l o k r o t n i e oskarża się o to, że n i m jest, to się w końcu zdenerwuje i n a p r a w d ę n i m z o s t a n i e . " Jest faktem, że na początku lat 90-tych, kiedy Karta D e m o k r a t y c z n a naj głośniej krzyczała o zagrożeniu faszyzmem, na Węgrzech u g r u p o w a n i a kse nofobiczne stanowiły nic nie znaczący m a r g i n e s w życiu politycznym. Po 1994 roku i p o w s t a n i u koalicji W S P - Z W D , Karta nagle zamilkła, jakby wraz z n o w y m i r z ą d a m i nacjonalistyczne zagrożenie z o s t a ł o z u p e ł n i e zażegnane, t y m c z a s e m w ł a ś n i e w t e d y rozwijać zaczęła się Węgierska Partia Sprawiedliwości i Życia rady kała Istvana Csurki, k t ó r a podczas kolejnych w y b o r ó w w 1998 r. w p r o w a d z i ł a swych p o s ł ó w do p a r l a m e n t u , zdobywając 14 m a n d a t ó w (na 386 miejsc). C s u r k a zasły nął jako a u t o r skandalizujących tekstów, w których pisał, że p r e z y d e n t o w i Arpadowi Gónczowi rozkazy wydają „sprzysiężeni ludzie z Paryża, N o w e g o Jorku i Tel Avivu", a George Soros dąży do „wyrwania n a r o d o w i węgierskie mu własnej świadomości po to, by p o d p o r z ą d k o w a ć kraj obcym s i ł o m " . W lipcu 1993 r. Istvan Csurka, wyprzedzając oskarżenia, których się spo dziewał, przyznał się publicznie, że od 1957 r. współpracował z komunistyczny mi służbami bezpieczeństwa. Co ciekawe, media znajdujące się wówczas p o d kontrolą p o s t k o m u n i s t ó w i wolnych d e m o k r a t ó w całkowicie zignorowały to 136 FRONDA 23/24 oświadczenie, przechodząc nad n i m do porządku dziennego. A wydawać by się mogło, że jest to upragniony kąsek dla dziennikarzy sympatyzujących z Z W D oto bowiem największy „żydożerca" w kraju okazuje się komunistycznym ka pusiem. Nic tego, sprawę przemilczano. Tym s a m y m Csurka otrzymał milczące rozgrzeszenie i mógł z większym r o z m a c h e m kontynuować swoją działalność, wyprowadzając swe ugrupowanie z politycznego niebytu do p a r l a m e n t u . „ N a u k o w y s o c " i „ n a u k o w y lib" O zawarciu „czerwono-różowej" koalicji przesądziła nie tylko bliskość towa rzyska (owo „wspólne p r z e d s z k o l e " ) , lecz r ó w n i e ż bliskość ideowa. Attila Molnar tak charakteryzował p r o g r a m Z W D : „Socjalizm n a u k o w y zastąpili n a u k o w y m liberalizmem, kombinacją p o g l ą d ó w nowej lewicy i socliberał ó w " . Miejsce „ n a u k o w e g o soc" zajął więc „ n a u k o w y lib". Wolni d e m o k r a c i są j e d n a k liberalni głównie w sferze kulturowej i obyczajowej. W s p r a w a c h gospodarczych n a t o m i a s t przejawiają skłonności etatystyczne t y p o w e dla partii socjalistycznych. J e d e n z liderów Z W D Miklós Vasarhelyi oświadczył zresztą publicznie: „Dla m n i e socjalizm d e m o k r a t y c z n y nie ma a l t e r n a t y w y " . Z d a n i e m A n d r a s a Bencsika, r e d a k t o r a naczelnego „Magyar D e m o k r a t a " - p o s t k o m u n i s t ó w oraz soc-liberałów połączyła w s p ó l n a wizja b u d o w y „ n o wego ładu społecznego", w y z w o l o n e g o z u w a ż a n y c h za n e g a t y w n e atrybu t ó w społeczeństwa tradycyjnego. Tak wyraził się na ł a m a c h „Magyar H i r l a p " jeden z gorących z w o l e n n i k ó w Z W D M a r t o n Kozak, pisząc, iż „partia ta JESIEŃ-2001 137 określa się jako opozycyjna z a r ó w n o w o b e c tysiąca lat p r z e d 1945 rokiem, jak i wobec następujących po n i m 45 lat". Z czasem j e d n a k okazało się, że owe 45 lat stały się im bliższe niż p o p r z e d n i c h tysiąc. Jest z n a m i e n n e , że w p r z e ł o m o w y c h czasach transformacji ustrojowej główny ideolog Z W D J a n o s Kis poświęcał swój czas na pisanie książki, ale nie na t e m a t y najbardziej wydawałoby się g o d n e w ó w c z a s uwagi ideologa je go rangi - o m o d e l u funkcjonowania p a ń s t w a , demokracji, gospodarki, kul tury - lecz o przerywaniu ciąży. Jego książka p t . „Aborcja", p r z e t ł u m a c z o n a na język polski, r e k l a m o w a n a w Warszawie osobiście przez A d a m a Michni ka oraz r e c e n z o w a n a przez „ Z n a k " jako pozycja wyjątkowo podła, była jed nym wielkim u s p r a w i e d l i w i e n i e m zabijania dzieci w ł o n a c h m a t e k . Węgier ski a u t o r z u p o r e m g o d n y m lepszej sprawy zaangażował się w projekt, który Jan Paweł II zalicza do „cywilizacji śmierci". Po 1994 r. w telewizji publicznej o g r a n i c z o n o czas emisyjny dla progra m ó w chrześcijańskich, w p r o w a d z o n o n a t o m i a s t audycję sekty H i t Gyulekezete. W ogóle ta agresywnie antykatolicka sekta, z k t ó r ą związanych było wielu działaczy z kierownictwa ZDW, m o g ł a liczyć na wiele ulg i przywile jów w okresie „ c z e r w o n o - r ó ż o w e j " koalicji. 138 FRONDA 23/24 W a r t o dodać, że oprócz idei coraz ciaśniej zaczęły łączyć o b u koalicjan t ó w w s p ó l n e interesy. Największa afera w y ł u d z a n i a publicznych pieniędzy, jaka miała miejsce na Węgrzech w latach 90-tych, dotyczyła w ł a ś n i e tych u g r u p o w a ń . O t ó ż m e c e n a s M a r t a Tocsik z a wynegocjowanie u m o w y m i ę d z y skarbem p a ń s t w a a s a m o r z ą d a m i o t r z y m a ł a p r e m i ę w wysokości ok. 4 milio n ó w dolarów, z czego dwie trzecie przekazała do kas partyjnych p o s t k o m u n i s t ó w i wolnych d e m o k r a t ó w . Lewicowi liberałowie pozostali lojalnymi p a r t n e r a m i do końca rządzącej koalicji w 1998 r. I co ciekawe, to oni bardziej niż p o s t k o m u n i ś c i odczuli na sobie niezadowolenie społeczne spowodowane wspólnym rządzeniem. W o s t a t n i m g ł o s o w a n i u do p a r l a m e n t u ledwie przekroczyli 5-procentowy próg wyborczy. O b e c n e p o p a r c i e dla n i c h u t r z y m u j e się w tych samych gra nicach, co w Polsce poparcie dla Unii Wolności. CERCELY UNGVARI WSPÓŁPRACA: MAREK KONOPKO TŁUMACZENIE: ANNA WIŚNIEWSKA JESIEŃ-2001 139 Gazeta Argumienty i fakty pisze wprost, że kierowane przez Dugina Centrum Eurazjatyckich Inicjatyw Geo politycznych jest „drugim MSZ" i dodaje, że w CIA po wołano niedawno specjalny wydział, który zajmuje się wyłącznie Duginem i jego ideami. RASPUTIN PUTINA ESTERA LOBKOWICZ Jeszcze kilka lat t e m u Aleksander D u g i n rezydował w o b s k u r n e j piwnicy blo ku niedaleko stacji m e t r a Szabołowska. Po zaszczanych schodach, przez n o szące ślady wielu w y ł a m a ń o b d r a p a n e drzwi, schodziło się do p o n u r e g o w n ę trza siedziby nacjonal-bolszewików. Ściany p o m a l o w a n e były na b r u n a t n o , gdzieniegdzie wisiały obrazy, w których d e m i n u j ą c y m e l e m e n t e m były sier py i m ł o t y lub swastyki, a wszędzie kręcili się m ł o d z i k r ó t k o ostrzyżeni lu dzie w czarnych uniformach, spoglądając nieufnie s p o d e łba na wchodzących przybyszów. Ich u p o d o b a n i a z d r a d z a ł o największe p o m i e s z c z e n i e siedziby, w k t ó r y m poza r o z ł o ż o n y m i na całej p o w i e r z c h n i p o d ł o g i g i m n a s t y c z n y m i m a t e r a c a m i nie było właściwie nic. C z a s a m i parzyli m o c n y czaj w kanciapie wyklejonej po sufit wycinkami z k o m u n i s t y c z n e j i nacjonalistycznej prasy, najczęściej karykaturami lub wrzaskliwymi tytułami. Brak komputerów zdradzał, iż rewolucja informatyczna nie d o t a r ł a jeszcze do t e g o miejsca. Dzisiaj Dugin przyjmuje gości w z u p e ł n i e i n n y m rejonie Moskwy, w od r e m o n t o w a n y m n i e d a w n o biurowcu, k t ó r e g o wejścia strzeże pięciu u m u n - 140 FRONDA 23/24 d u r o w a n y c h strażników z kałasznikowami. Wjeżdża się w i n d ą na dziewiąte piętro, gdzie zainstalowana p r z e d m a s y w n y m i d r z w i a m i k a m e r a s p r a w d z a t o ż s a m o ś ć wchodzących. N a s t ę p n i e w p a d a się w objęcia u ś m i e c h n i ę t e j se kretarki, k t ó r a sadza gości na skórzanych fotelach i każe chwilę poczekać. Wokół panuje blichtr z a c h o d n i c h firm consultingowych, kręcą się u b r a n i w eleganckie garnitury ludzie z l a p t o p a m i l u b telefonami k o m ó r k o w y m i w rękach. Sekretarka p r o w a d z i d ł u g i m k o r y t a r z e m do gabinetu, w k t ó r y m za biurkiem z k o m p u t e r e m urzęduje Aleksander D u g i n . Kiedy trzy miesiące t e m u odwiedził go w t y m miejscu z n a n y politolog i publicysta Charles Clover, tak opisał swoje w r a ż e n i a na ł a m a c h Financial Ti mes: „Tylko d r o b n e rzeczy zdradzają, że Aleksander D u g i n jest diabolicznym inicjatorem globalnego i m p e r i u m . Jest t o być m o ż e spiczasta b r ó d k a . J e s t t o być m o ż e jego zwyczaj nieco nazbyt s t a r a n n e g o w y m a w i a n i a głoski r. Jest to być m o ż e ów m i o d o p ł y n n y t o n w jego głosie." Nie posądzam, b r o ń Boże, Clovera o a n t y s e m i t y z m . Z a p e w n e nie wie, że w Rosji „zwyczaj nieco nazbyt s t a r a n n e g o w y m a w i a n i a głoski r" jest w e d ł u g czarnosecinnych publicystów d o w o d e m na u k r y w a n i e swej żydowskiej toż samości - ale p o n i e w a ż jest to publicysta d w u m i e s i ę c z n i k a Foreign Affairs, a nie gazet Dień czy Limonka, wybaczmy mu t e n lapsus i nie wysyłajmy d o niesień do Anti-Defamation League. Zabawa się skończyła Wybitny znawca zagadnień rosyjskich, A d a m Pomorski, w swej książce „ D u c h o w y p r o l e t a r i u s z " zauważył, że Polacy, zapoznając się z aberracyjnymi w ich p r z e k o n a n i u ideami rosyjskich myślicieli, s k ł o n n i są u z n a ć ich za mar gines dziejów u m y s ł o w y c h Rosji. Tymczasem - ostrzega P o m o r s k i - b a r d z o często należą oni do najściślejszej rosyjskiej elity intelektualnej, a zasięg ich oddziaływania jest głębszy niż przypuszczamy. Specjalista od s p r a w o b r o n n o ś c i w C a r n e g i e M o s c o w Center, Dmitrij Trienin m ó w i : „Jeszcze kilka lat t e m u D u g i n u w a ż a n y był za dziwaka. J e s t n i m nadal. J e d n a k dzisiaj jest szeroko czytanym i p ł o d n y m d z i w a k i e m o du żych wpływach." Wtóruje mu k o m e n t a t o r d z i e n n i k a Siegodnia, Leonid Radzichowski, który pisze, że D u g i n „ d o n i e d a w n a był u w a ż a n y za człowieka z p o litycznego m a r g i n e s u " , lecz dziś jest „ m o d n y " i „zdobył p e w n e wpływy na JESIEŃ-2001 141 K r e m l u " . W swej pracy naukowej na t e m a t eurazjatyzmu Ryszard Paradow ski zauważa, że n a w e t jeśli idee D u g i n a były „ i n t e l e k t u a l n ą zabawą", to z chwilą zdobycia przez niego tak wielkich w p ł y w ó w „zabawa - o s t a t e c z n i e się skończyła". W p ł y w o w e Argumienty i fakty nazywają D u g i n a „ideologiem Putina", a Moskowskij komsomoliec określa s t w o r z o n y przez n i e g o r u c h „Eurazja" jako „intelektualną p a r t i ę w ł a d z y " . Nowa Prawica jedzie do Moskwy Alain de Benoist i Robert Steuckers jechali do M o s k w y p r z e k o n a n i , że b ę d ą „ojcami c h r z e s t n y m i " rosyjskiej Nowej Prawicy. Kierowane przez n i c h r u c h y we Francji i Belgii nie wyszły nigdy p o z a m a r g i n e s życia politycznego. Pro klamowali Kulturkampf czyli wojnę o kulturę, ale n a w e t w tej sferze s t a n o w i li nic nie znaczący folklor. Ich działalność ograniczała się do w y d a w a n i a ni skonakładowych pisemek, rozsyłanych głównie p o c z t ą w ś r ó d w ł a s n y c h sym patyków, oraz do intelektualnych seminariów, których u c z e s t n i k ó w m o ż n a było zmieścić na jednej sofie. Wojna w y p o w i e d z i a n a przez nich z g n i ł e m u demoliberalizmowi zakończyła się gorzej niż klęską - d e m o l i b e r a l i z m nie d o strzegł n a w e t przeciwnika. N o w a Prawica p o z o s t a ł a w dużej m i e r z e projek tem wirtualnym. W t e d y przyszło zaproszenie z M o s k w y od Aleksandra D u g i n a . Był rok 1992. Kilkanaście miesiący wcześniej D u g i n założył w ł a s n e c z a s o p i s m o Eliemienty, do rady p r o g r a m o w e j k t ó r e g o zaprosił de Benoista i Steuckersa. Oby dwaj jechali do Rosji p r z e k o n a n i , że spotkają się w j a k i m ś undergroundowym entourage'u z jakimiś spiskowcami konspirującymi przeciw Systemowi. Tym czasem Dugin zawiózł ich do m a s y w n e g o g m a c h u Akademii Sztabu General nego i posadził o b o k generałów: Nikołaja Kłokotowa, Nikołaja Piszczewa i Władisława I m i n o w a . T e m a t e m narady było u t w o r z e n i e przez Rosję, N i e m cy i Francję antyamerykańskiego „bloku k o n t y n e n t a l n e g o " . Spotkanie to rozczarowało z u p e ł n i e D u g i n a do europejskiej N o w e j Pra wicy, która nie potrafiła na scenie politycznej opuścić swojej niszy p r z e z n a czonej dla g a t u n k ó w przeznaczonych do wymarcia. W t y m s a m y m czasie je go idee zaczynały już wywierać wpływ na polityków z „pierwszej ligi" rosyj skiej. J e d n y m z nich był wiceprezydent Aleksander Ruckoj, który j e d n a k zo- 142 FRONDA 23/24 stał zmieciony przez Jelcyna podczas krwawych rozgrywek o w ł a d z ę w paź dzierniku 1993 r. Moskiewska idea kultury schizofrenicznej Skąd wziął się Dugin? W p e w n y m sensie jest on p r o d u k t e m inteligencji niesowieckiej. Jak pisze W ł o d z i m i e r z Marciniak: „ f e n o m e n niesowieckiej inte ligencji polegał na tym, że nie tylko stworzyła o n a m i t o sobie, ale zdążyła także przez kilka dziesięcioleci żyć z g o d n i e z n i m . W micie t y m p o ł ą c z o n e były motywy świadomie marginalnej egzystencji, estetycznej ' r o m a n t y k i ' wojny d o m o w e j , folkloru o b o z o w e g o , ezoteryki, d o ś w i a d c z e ń religijnych, bi bliograficznej erudycji, archeologicznych i k o n s e r w a t o r s k i c h pasji, praktyki półlegalnych kółek i seminariów." Sam D u g i n wyróżnia trzy kręgi owej inteligencji: z e w n ę t r z n y stanowili li beralni urzędnicy i inteligenci w luźny s p o s ó b powiązani z s y s t e m e m , środ kowy składał się głównie z politycznych dysydentów, zaś w e w n ę t r z n y to świat artystycznej bohemy, metafizycznych d a n d y s ó w poszukujących ukryte go s e n s u historii. Taki w ł a ś n i e ezoteryczny krąg skupił się w m i e s z k a n i u pi sarza Jurija Mamlejewa przy ulicy Jużynskiej w Moskwie. Bywalcy o w e g o sa lonu literackiego wypracowali „ m o s k i e w s k ą ideę kultury schizofrenicznej". W 1974 r. krąg rozpadł się po wyjeździe Mamlejewa za granicę. Jego archi w u m przejął i przechowywał Dugin, k t ó r y został za to w 1983 r. aresztowa ny i osadzony na Łubiance. To w ł a ś n i e w dziełach Mamlejewa przewijały się wątki, k t ó r e później znajdą rozwinięcie w twórczości D u g i n a : m i t u k r y t e g o p r z e d n a m i sensu, którego nigdy nie m o ż n a pojąć, ale który przebija się do człowieka. Przebija się on przez Rosję, przez jej przerażające i s e k r e t n e dzieje, stanowiące szcze linę do n a d p r z y r o d z o n e g o świata. Jak pisze w s p o m n i a n y W ł o d z i m i e r z Marciniak: „wszyscy ci, którzy grali role Nauczycieli, Kapłanów, Ezoteryków i Archiwariuszy kultury, nie byli w stanie z a p r o p o n o w a ć s p o ł e c z e ń s t w u ż a d n e g o racjonalnego projektu poli tycznego. W obfitości n a t o m i a s t dostarczali w z o r ó w karnawałowej gry." Aleksander Dugin, choć skończył w ó w c z a s zaledwie dwadzieścia lat, m i a ł dość zabawy. Pragnął odnaleźć prawdziwy sens dziejów. I w t e d y w p a d ł a mu w ręce książka Michaiła Agurskiego „Ideologia nacjonal-bolszewizmu". JESIEŃ-2001 143 Czerwono-brunatni Żydzi Ojciec Michaiła Agurskiego był w USA j e d n y m z założycieli Komunistycznej Partii S t a n ó w Zjednoczonych, zaś w Z S R R kierował I n s t y t u t e m Historii Par tii. Zgładzony został w 1938 r. podczas czystek stalinowskich. Sam Michaił, który w m ł o d o ś c i był marksistą, z c z a s e m stał się a n t y k o m u n i s t y c z n y m dy s y d e n t e m . W 1974 r. w s p ó l n i e z I g o r e m Szafarewiczem (dziś c z o ł o w y m ide ologiem a n t y s e m i c k i m ) wydał głośny zbiór t e k s t ó w „Z g ł ę b i n y " . Nawrócił się na prawosławie, lecz p o s t a n o w i ł połączyć je ze swoją żydowskością. Jego zdaniem, między j u d a i z m e m a chrześcijaństwem nie ma żadnych przeci w i e ń s t w i w przyszłości połączą się o n e w j e d n ą całość. Swoje dzieło życia „Ideologię nacjonal-bolszewizmu" - napisał Agurski w 1980 r. j u ż po wyemi growaniu do Izraela. Agurski nie był pierwszym, który uważał, że swoją żydowskość m o ż e najpełniej realizować w ścisłym p o w i ą z a n i u z rosyjskim losem. W 1921 r. w Sofii emigracyjna grupa „ e u r a z j a t ó w " wydała swój manifest, k t ó r e g o jed nym z a u t o r ó w był rosyjski Żyd J a k ó w Blomberg. U t r z y m y w a ł on, że wielcy pisarze rosyjscy opisywali świat żydowski zawsze jakby od w e w n ą t r z , bez charakterystycznego dla innych n a r o d ó w poczucia obcości i wyższości, zaś wielu pisarzy żydowskich poświęciło się p r o p a g o w a n i u antyracjonalistycznej myśli rosyjskiej, n p . Szestow, G e r s z e n s o n czy Wołyński. Na tej p o d s t a w i e oraz wielu innych przytaczanych jeszcze faktów - w y s n u ł Blomberg tezę o cywilizacyjnym p o w i n o w a c t w i e Ż y d ó w i Rosjan; ani o jednych, ani o dru gich nie m o ż n a powiedzieć, że są w p e ł n i Europejczykami lub Azjatami - są b o w i e m Eurazjatami. Na Blombergu i A g u r s k i m o w o zjawisko się nie zakończyło. W 1998 r. na ł a m a c h Washington Quarterly D m i t r y S h l a p e n t o k h o p u b l i k o w a ł artykuł o ro syjskich „ c z e r w o n o - b r u n a t n y c h Ż y d a c h " . Z d a n i e m a u t o r a tekstu, Ż y d ó w identyfikujących się z rosyjskim n a c j o n a l i z m e m m o ż n a znaleźć dziś z a r ó w n o w kręgach bardziej liberalnych, jak n p . ś r o d o w i s k o d z i e n n i k a Niezawisimaja gazieta, czy też bardziej ksenofobicznych, jak n p . koła wojskowe. Do rosyj skich nacjonalistów S h l a p e n t o k h zaliczył takich Żydów, jak n p . ówczesny p r e m i e r Jewgienij P r i m a k o w czy ówczesny sekretarz W N P Borys Bieriezowski. Do tego s a m e g o g r o n a bywa zaliczany przez niektórych r ó w n i e ż Alek sander Hełiowicz D u g i n . 144 FRONDA 23/24 N a marginesie m o ż n a dodać, ż e o s t a t n i e zawiro w a n i a na szczytach rosyjskiej władzy, k t ó r y c h ofiara mi padli głównie oligarchowie żydowskiego p o c h o dzenia, (obywatel Izraela) np. w s p o m n i a n y już Borys Bieriezowski czy W ł a d i m i r G u s i n s k i (przewodniczący Rosyjskiego Kongresu Żydowskiego), r o d z ą p o r ó w n a n i a do konfliktu „ Ż y d ó w " z „Cha m a m i " . Spór ten, opisany swego czasu przez W i t o l d a Jedlickiego na przykła dzie walk wewnątrzfrakcyjnych w PZPR, m i a ł b y więc bardziej u n i w e r s a l n y charakter, a jego a r c h e t y p e m m ó g ł b y być konflikt Stalina z Trockim. Drugie dno historii czyli ezoteryczna strona dziejów Dugin uznaje Agurskiego za „człowieka p r z e z n a c z e n i a " dla całej Rosji. W tekście z a t y t u ł o w a n y m „W k o m i s a r z a c h d u c h s a m o d z i e r ż a w i a " zwraca uwagę na symboliczny dlań fakt, że Agurski z m a r ł w M o s k w i e 21 sierpnia 1991 r. - „w o s t a t n i m d n i u Wielkiego I m p e r i u m Radzieckiego". Wydrukowany w Paryżu i p r z e m y c o n y do M o s k w y e g z e m p l a r z „Ideologii nacjonal-bolszewizmu" o d m i e n i ł światopogląd D u g i n a . Ujrzał on nagle ukryte przed n i m d o t ą d drugie d n o historii, ezoteryczną s t r o n ę dziejów. Książka była w gruncie rzeczy historiozoficzną teodyceą - p r ó b ą odnalezie nia s e n s u historii w p o t o k u b e z s e n s o w n y c h zdawałoby się wydarzeń. Dla Agurskiego p r ó b a ta m i a ł a c h a r a k t e r osobisty - c h o d z i ł o o wyjaśnienie sen su ofiary w ł a s n e g o ojca, który do k o ń c a wierzył w k o m u n i z m , a został przez t e n k o m u n i z m zlikwidowany. Być m o ż e t ł o w y b o r ó w D u g i n a też m i a ł o wy m i a r osobisty. Jak z a u w a ż a francuska sowietolog, Francoise T h o m , ojciec Aleksandra Heliowicza był oficerem KGB. Jeżeli k o m u n i z m był j e d n ą wielką p o m y ł k ą , straszliwym b e z s e n s o w n y m e k s p e r y m e n t e m , to okazuje się, że z a a n g a ż o w a n i e i p o ś w i ę c e n i e kilku p o k o leń k o m u n i s t ó w było p o z b a w i o n y m s e n s u i d i o t y z m e m . K o m p l e t n y m absur d e m okazują się nie tylko losy poszczególnych ludzi, lecz r ó w n i e ż cała XXwieczna historia Rosji. Czyżby s t o m i l i o n ó w ludzi w y m o r d o w a n o przez p o myłkę, a ich śmierć nie m i a ł a najmniejszego s e n s u ? Agurski znalazł o d p o w i e d ź na to pytanie, sięgając do spuścizny eurazjat ó w i smienowiechowców - środowisk emigracyjnych, k t ó r e m i m o początkowej niechęci w o b e c k o m u n i z m u zaakceptowały p r z e w r ó t bolszewicki w imię JESIEŃ-2001 145 urzeczywistniania s e n s u historii. O w o p o d d a n i e się logice dziejów ilustrują przykłady takich myślicieli, jak Piotr Suwczyński czy Mikołaj Ustriałow, k t ó rzy z jednej s t r o n y przerażeni byli o k r u c i e ń s t w e m rewolucji k o m u n i s t y c z n e j , z drugiej zaś d u m n i , że tak s t r a s z n e i wielkie wydarzenie dać m ó g ł światu je dynie n a r ó d rosyjski. O w a t o t a l n a akceptacja „rosyjskiego losu", w i d o c z n a już w twórczości Bierdiajewa, który w przewrocie bolszewickim dostrzegał co p r a w d a tragiczny, lecz zarazem konieczny e t a p realizacji „rosyjskiej idei", jest dziś p o s t a w ą n i e m a l p o w s z e c h n ą w ś r o d o w i s k u n a r o d o w o z o r i e n t o w a nej inteligencji. Andrzej Walicki streszcza jej r o z u m o w a n i e następująco: „Jesteśmy n a r o d e m tragicznym, ale wielkim. M o ż e m y być d u m n i z naszej rewolucji i naszej totalitarnej przeszłości - tylko b o w i e m n a r ó d wielki d u c h e m podjąć mógł wyzwanie k o m u n i z m u , narody mieszczańskie tchórzliwie uchyli ły się przed tym. K o m u n i z m j e d n a k był ideą uniwersalną, r e z u l t a t e m ca łej ogólnoludzkiej historii, a więc - zgodnie z logi ką dziejów - gdzieś urzeczywistnić się musiał. Biorąc na siebie ciężar jego realizacji, ocaliliśmy przed n i m E u r o p ę . Nasze cierpienie miało więc głęboki sens; oszczędziliśmy cierpień reszcie świata, udowodniliśmy w praktyce błędność idei komunistycznej, przezwycię żyliśmy ją i zasłużyliśmy na wdzięczność ludzkości." Program Putina z książek Dugina Młodego i energicznego D u g i n a n i e zadowalało jednak, tak jak sędziwego Agurskiego, usprawiedliwianie przeszłości. Pragnął perspektywicznej idei na przyszłość. Odnalazł ją w eurazjatyzmie - jedynej o b o k b o l s z e w i z m u wielkiej o d m i a n i e „rosyjskiej idei" powstałej w XX stuleciu. Wielkie w r a ż e n i e wy warły na n i m wypowiedziane na początku łat 90-tych słowa Lwa G u m i l o w a : „Jeśli Rosja zostanie u r a t o w a n a , to tylko jako m o c a r s t w o eurazjatyckie". 146 FRONDA 23/24 W tym czasie D u g i n jako jedyny w Rosji wziął się nie tylko za s t u d i o w a nie i rozwijanie myśli eurazjatyckiej, lecz r ó w n i e ż - w o d r ó ż n i e n i u od Lwa Gumilowa, dla k t ó r e g o m i a ł a o n a charakter akademicki i odpolityczniony p o s t a n o w i ł uczynić ją f u n d a m e n t e m n a r o d o w e j ideologii. Po upływie dekady obserwujemy w rosyjskich elitach r e n e s a n s eurazjatyz m u jako koncepcji organizacji życia społecznego i politycznego. Z d a n i e m Ry szarda Paradowskiego, jest to najważniejsza w Rosji alternatywa dla liberalnej demokracji. Z jednej strony zainteresowanie eurazjatyzmem ma charakter akademicki - jest to obecnie j e d e n z najmodniejszych t e m a t ó w prac n a u k o wych na rosyjskich uczelniach, wydaje się też coraz więcej poświęconych mu opracowań. Z drugiej strony idee D u g i n a zapładniają świat polityki. Charles Clover w Financial Times napisał, że „ p r e z y d e n t Rosji W ł a d i m i r P u t i n ma p r o g r a m p o d r ó ż y zagranicznych, k t ó r y wygląda jak n i e k t ó r e z m a p w książce D u g i n a " . C h o d z i o książkę „Podstawy geopolityki", k t ó r a jest pod ręcznikiem w rosyjskich a k a d e m i a c h wojskowych i dyplomatycznych, a k t ó rej g ł ó w n y m k o n s u l t a n t e m był kierujący k a t e d r ą strategii Akademii Sztabu Generalnego, generał Nikołaj Kłokotow. Geopolityczne idee D u g i n a powielają w swych książkach inni rosyjscy politycy: lider k o m u n i s t ó w Giennadij Z i u g a n o w w swej „Geografii zwycię stwa" czy generał Leonid Iwaszow w pracy „Rosja i świat w n o w y m tysiącle ciu". W o b u tych książkach całe p a r t i e t e k s t u sprawiają wrażenie, jakby zo stały żywcem p r z e p i s a n e z dzieła D u g i n a . O „eurazjatyckim w y b o r z e " Rosji m ó w i generał Aleksander Liebiedź, zaś W ł a d i m i r Żyrynowski o p o w i a d a się za s t w o r z e n i e m tych samych „geopolitycznych osi", o których pisał w swej książce Dugin. Rok t e m u rosyjski M S Z wydał zbiór wytycznych dla polityki zagranicznej, którego g ł ó w n y m n a t c h n i e n i e m są D u g i n o w s k i e „Podstawy geopolityki", o czym świadczyć m o ż e nie tylko z a r y s o w a n a w d o k u m e n c i e strategia działań, lecz również jej f u n d a m e n t , opierający się na stwierdzeniu, że największą siłą Rosji „jest jej p o ł o ż e n i e geopolityczne jako największego p a ń s t w a eurazjatyckiego". G a z e t a Argumienty i fakty pisze w p r o s t , że kiero w a n e przez D u g i n a C e n t r u m Eurazjatyckich Inicjatyw Geopolitycznych jest „drugim M S Z " i dodaje, że w CIA p o w o ł a n o n i e d a w n o specjalny wydział, który zajmuje się wyłącznie D u g i n e m i jego ideami. Rosyjska prasa pisze, że „idee Dugina legły u p o d s t a w bezpieczeństwa na rodowego Rosji. Stworzony przez niego Ruch 'Eurazja' jest aktywnie wspierany JESIEŃ-200 1 147 przez administrację prezydenta, rosyjskie służby specjalne, a także wszystkie tradycyjne konfesje: od Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej do buddystów." Sam redaktor Eliemientów nie dysponuje na razie b e z p o ś r e d n i m zaple czem politycznym, pełniąc s k r o m n ą rolę doradcy d s . b e z p i e c z e ń s t w a prze wodniczącego D u m y Rosyjskiej Giennadija Sielezniowa. Twierdzi, że bar dziej niż b e z p o ś r e d n i a aktywność polityczna zajmuje go działalność w prze strzeni ideowej oraz informacyjnej. Pragnie być ideologiem i p o p r z e z swoje idee wpływać na wytyczanie długofalowej strategii polityków. W a r t o w s p o mnieć, że j e d e n z „geopolitycznych u c z n i ó w " Dugina, w s p o m n i a n y j u ż gene rał Iwaszow był g ł ó w n y m p o m y s ł o d a w c ą zajęcia przez rosyjskich k o m a n d o sów w 1999 r. lotniska w k o s o w s k i m Prisztinie. Na czym polega p r o p a g o w a n y przez D u g i n a eurazjatyzm? Trzeba przy znać, że jest on k o n s t r u k t e m znacznie odbiegającym od tego, co p r o p o n o w a li w pierwszej p o ł o w i e XX wieku p r e k u r s o r z y t e g o k i e r u n k u : książę Nikołaj Trubeckoj i Piotr Sawicki. Ponieważ D u g i n uznaje swoje idee za uniwersalistyczne, przyjrzyjmy się ich z a s t o s o w a n i u w o b e c „kwestii żydowskiej". Kabaliści i socjaliści kontra talmudyści i kapitaliści Rzadko się zdarza, aby j e d e n i t e n s a m tekst został o p u b l i k o w a n y z j e d n a k o wą rewerencją z a r ó w n o w p i ś m i e a n t y s e m i c k i m , jak i żydowskim. Taki los spotkał j e d n a k artykuł Aleksandra D u g i n a p t . „Żydzi i Eurazja", k t ó r y uka zał się w nacjonalistycznej gazecie Zawtra i w c z a s o p i ś m i e Russkij jewriej. Swoje rozważania Dugin rozpoczyna od tego, jak rolę Ż y d ó w w XX-wiecznej Rosji widzą jego współcześni. Wyróżnia przy t y m trzy d o m i n u j ą c e s t a n o wiska. Reprezentanci pierwszego twierdzą, że czynnik żydowski nie odegrał żadnej roli w rosyjskiej historii. Wystarczy j e d n a k przejrzeć spis prawdzi wych nazwisk p r z y w ó d c ó w rewolucji bolszewickiej, by się przekonać, że są to raczej p o b o ż n e życzenia. R e p r e z e n t a n c i drugiego stanowiska, czyli anty semici, widzą z kolei w Żydach e l e m e n t sprawczy wszystkich negatywnych wydarzeń, takich jak rewolucja p a ź d z i e r n i k o w a czy r o z p a d Związku Sowiec kiego, zwracając u w a g ę na d u ż ą liczbę przedstawicieli t e g o n a r o d u w szere gach budowniczych k o m u n i z m u i pieriestrojkowych reformatorów. D u g i n zwraca uwagę na słabość tej koncepcji, w myśl której Żydzi są o b w i n i a n i jed nocześnie za s t w o r z e n i e ZSRR, jak i za jego zlikwidowanie. Są wreszcie filo- 148 FRONDA 23/24 semici, reprezentujący s t a n o w i s k o trzecie, zgodnie z k t ó r y m Żydzi odgrywa li zawsze w rosyjskiej historii p o z y t y w n ą rolę. Ci z kolei p r e z e n t u j ą o d w r o t ność tego, co antysemici. Dugin wytyka p o d s t a w o w ą u ł o m n o ś ć owych trzech koncepcji, polegającą na tym, że traktują o n e żydostwo jako zjawisko głęboko j e d n o rodne, tak jakby Żydzi nie byli takim s a m y m naro d e m jak inne, lecz czymś w rodzaju organiza cji, partii, zakonu czy lobby. W zamian pro ponuje obraz żydostwa jako fenomenu rozdwojonego, realizującego dwa odręb ne scenariusze mesjańskiej idei i prezen tującego sobą dwa krańcowo różne psy chologiczne i kulturowe archetypy. Pierwszy typ stanowi żydostwo wschod nie, którego wyróżnikami są: tradycjonalizm, mistycyzm, irracjonalizm, mesjanizm, chasydyzm, kabalizm, eschatologia. To właśnie z tego kręgu po zsekularyzowaniu wywodziło się wielu żarliwych rewolucjonistów, marksistów, eserowców, bolszewików, a nawet nacjonal-bolszewików. Do tych ostatnich należeli m.in. Leżniew i Tan-Bogoraz, dla których bolszewizm stanowił okazję do porzu cenia getta i stopienia się z wielkim n a r o d e m w eschatologicznej syntezie, do której wnosili mesjański patos chasydzkich sztedów, zapładniając d u c h o w o ro syjskich marksistów. Drugi typ stanowi n a t o m i a s t ż y d o s t w o z a c h o d n i e o c h a r a k t e r z e t a l m u dycznym, rabinicznym, racjonalistycznym, arystotelesowo-majmonideso- wym, w y p ł u k a n y m z u p e ł n i e z mistycyzmu. Z t e g o k r ę g u po zsekularyzowaniu wywodzi się burżuazja, plutokracja, d r o b n o m i e s z c z a ń s t w o , bankierzy oraz liczni naukowcy „odczarowujący" świat. Byli o n i z w o l e n n i k a m i p o s t ę powych, h u m a n i t a r n y c h , d e m o k r a t y c z n y c h haseł, zaś a p o g e u m ich w p ł y w ó w przypadło na o k r e s rewolucji lutowej i r z ą d ó w Kiereńskiego. Ponieważ w carskiej Rosji p a n o w a ł a n t y s e m i t y z m (nie zapominajmy, że Dugin uważa p a n o w a n i e R o m a n o w ó w za regres w dziejach Rosji), a O c h r a na organizowała pogromy, nic więc dziwnego, że Żydzi pragnęli zniszczyć istniejący porządek. „Żydzi ' w s c h o d n i ' sprzeciwiali się kapitalizmowi i reli gijnemu k o n s e r w a t y z m o w i , alienacji i formalizmowi w sferze kultury, praJESIEŃ-2001 149 gnęli rewolucyjnych z m i a n i rozpoczęcia nowej ery realizacji mesjańskich obietnic. Żydzi ' z a c h o d n i ' nie akceptowali caryzmu z z u p e ł n i e innych przyczyn, uważając go za reżim zacofany, zbyt m a ł o kapitalistyczny, cywilizo wany i humanitarny, który należało p o d n i e ś ć do pozio mu cywilizacji zachodniej." Często w dziejach dochodziło do konfliktu między owymi d w o m a nurta mi żydostwa. Tym właśnie można, zdaniem Du gina, wyjaśnić zjawisko „żydowskiego an tysemityzmu", n p . tyrady Karola Mark sa przeciwko żydowskiemu kapitało wi czy też udział Lazara Kaganowicza w stalinowskich czystkach wy mierzonych przeciw Żydom. Ów „żydowski eurazjatyzm", o którym pisał Blomberg, czy też „ży dowski nacjonal-bolszewizm", jak nazy wał go Agurski, oddał - według Dugina - nie ocenione usługi Rosji. Nadawał on ruchowi rewolucyjnemu świeżość i dynamizm, czerpane z głębi wielowiekowej metafizycznej tradycji. Nie należy też zapominać, że żydowscy emigranci na Zachodzie, wywodzący się z Eu ropy Wschodniej, stanowili - jak pisze redaktor Elkmientów - najlepszych agentów wpływu na usługach Trzeciej Międzynarodówki, Kominternu, KGB i GRU. Niestety, rozpacza Dugin, kres żywotności „wschodniego ż y d o s t w a " p o łożyły antysemickie czystki rozpoczęte przez Stalina w 1948 r. Pisze o t y m następująco: „Był to fatalny m o m e n t - jak pokazały o s t a t n i e w y d a r z e n i a koń ca naszego wieku - dla całego p a ń s t w a sowieckiego i dla socjalizmu na ca łym świecie. Kiedy tendencje antysemickie w sowieckim kierownictwie p r z e szły określone granice - wołające o p o m s t ę do n i e b a było zwłaszcza zlikwi dowanie c z ł o n k ó w Żydowskiego K o m i t e t u Antyfaszystowskiego, składające- 150 FRONDA 23/24 go się prawie w 100 p r o c e n t a c h z p r z e k o n a n y c h eurazjatów i a g e n t ó w Ławrientija Berii (co tylko świadczy na ich korzyść) - w ó w c z a s tylko najbardziej nieprzejednani żydowscy nacjonal-bolszewicy (jak n p . Kaganowicz) mogli pozostać n i e w z r u s z e n i przy swych rusofilskich, sowiecko-imperialnych p o glądach." Niestety, większość Ż y d ó w odwróciła się w t e d y od sowieckiego p a ń s t w a . Nie p o m o g ł o n a w e t to, że od razu po śmierci Stalina Beria p o wstrzymał antysemickie czystki. W e d ł u g Dugina, wydarzenia z lat 1948-53 miały katastrofalne n a s t ę p stwa nie tylko dlatego, że od tej pory Żydzi zaangażowali się w działalność przeciwko ZSRR, lecz również dlatego, że z ł a m a n y został ideowy k r ę g o s ł u p sowieckiej władzy, który opierał się na mesjanistycznym, maksymalistyczn y m dążeniu do wywołania światowej rewolucji. Pozbawiony „żydowskiego czynnika" Związek Sowiecki stawał się p a ń s t w e m jak każde inne, a p r z e z to tracił rację swego istnienia. Z socjalizmu wywietrzał eschatologiczny p a t o s , a system powoli zaczął staczać się w o t c h ł a ń kapitalizmu. Służby specjalne i geopolityka Dualistyczne spojrzenie D u g i n a na „kwestię żydowską" jest w dużej m i e r z e odzwierciedleniem jego f u n d a m e n t a l n e j wizji świata, w której toczy się woj na d w ó c h sił geopolitycznych, k u l t u r o w y c h i metafizycznych. Jest to konflikt Lądu z Morzem, tellurokracji z tallasokracją, eurazjatyzmu z a t l a n t y z m e m , ideokracji z demokracją, kapitalizmu z socjalizmem, o b i e k t y w i z m u z relaty w i z m e m , w s p ó l n o t o w o ś c i z indywidualizmem, w końcu - D o b r a ze Z ł e m . W tej wszechogarniającej walce, k t ó r a toczy się na wielu p o z i o m a c h , w s c h o d n i e ż y d o s t w o o p o w i a d a się po s t r o n i e Eurazji, zaś z a c h o d n i e po stro nie sił mondialistycznych. P o d o b n a d w o i s t o ś ć dotyczy także innych narodów, n p . N i e m c ó w (rozdar tych między „eurazjatyckie" Prusy i „atlantycką" Bawarię), czy też instytucji - w j e d n y m z wydań Eliemientów ukazał się n p . tekst z a t y t u ł o w a n y „Służby specjalne i geopolityka", k t ó r e g o a u t o r Aleksander P o t a p o w dowodził, że o ile w KGB przeważały tendencje atlantyckie, o tyle w G R U d o m i n o w a ł y n u r t y eurazjatyckie. Za o k r e s idealny P o t a p o w u w a ż a rządy Ławrientija Be rii, kiedy obie służby były z o r i e n t o w a n e eurazjatycko, zaś za największe nie szczęście czas Jurija A n d r o p o w a , który forsował kurs atlantycki. JESIEŃ-2001 151 W ideologii D u g i n a i jego z w o l e n n i k ó w wszystkie zjawiska są więc for m a t o w a n e do r o z m i a r ó w jednej d w u b i e g u n o w e j matrycy. Dotyczy to także miejsca i roli Rosji we w s p ó ł c z e s n y m świecie. Rosja to Heartland, serce Eu razji, jedyna siła, k t ó r e m o ż e być przeciwwagą dla Sea Power, cywilizacji atlantyckiej, kierowanej przez Stany Z j e d n o c z o n e . Aby z a h a m o w a ć triumfal ny p o c h ó d m o n d i a l i z m u na świecie, wraz z e k s p o r t e m takich wartości, jak demoliberalizm, indywidualizm czy e k o n o m o centryzm, p o t r z e b n y jest sojusz wszystkich p o d m i o t ó w wrogich amerykanizacji. D u g i n nie uważa E u r o p y Zachodniej za wroga Rosji, uznaje ją raczej za t r e y t o r i u m o k u p o w a n e politycznie, gospodarczo, kultu ralnie i d u c h o w o przez Stany Zjednoczone, które są j e d y n y m p r a w d z i w y m geopolitycznym A n t y c h r y s t e m . wrogiem Dlatego też twierdzi, iż jest możliwe zerwanie więzi łą czących E u r o p ę z Ameryką i u t w o r z e n i e N o w e g o I m p e r i u m K o n t y n e n t a l n e g o . Nic więc dziwnego, że p o p i e r a wszelkie r u c h y w krajach Europy Zachodniej, k t ó r e dążą do zrzucenia amerykańskiej kura teli n a d tą częścią świata. Pierwszym k r o k i e m do t e g o p o w i n n o być ograni czenie roli NATO w E u r o p i e oraz przejęcie jego funkcji przez OBWE - takie propozycje w y s u w a oficjalnie p r e z y d e n t P u t i n . Z d a n i e m D u g i n a , najłatwiej będzie znaleźć w s p ó l n y język z F r a n c u z a m i , którzy są tradycyjnie antyamerykańscy, oraz z N i e m c a m i , którzy mają boga tą tradycję dzielenia z Rosjanami stref wpływów, a po zjednoczeniu b ę d ą dą żyli do pozycji h e g e m o n a w c e n t r u m k o n t y n e n t u . P r o b l e m e m w realizacji tych p l a n ó w m o ż e być Polska, k t ó r a jawi się jako zdrajczyni Słowiańszczyzny - kraj katolicki, a nie prawosławny, a na d o d a t e k o b o k Wielkiej Brytanii naj bardziej p r o a m e r y k a ń s k i w Europie - oraz Ukraina, o której D u g i n pisze na stępująco: „Fakt istnienia niepodległej U k r a i n y jest na płaszczyźnie geopoli tycznej w y p o w i e d z e n i e m Rosji geopolitycznej wojny". Niektórzy znajomości D u g i n a z liderami zachodnioeuropejskiej Nowej Prawicy t ł u m a c z ą wykonywaniem przez niego z a d a ń dla s ł u ż b specjalnych. W i a d o m o , że M o s k w a zawsze p o p i e r a ł a oraz infiltrowała wszelkie a n t y a m e rykańskie ruchy na zachodzie Europy, z a r ó w n o na lewicy (pacyfiści), jak i na 152 FRONDA 23/24 prawicy (Nowelle Droite). D u g i n , k t ó r e g o z KGB łączą związki r o d z i n n e , k t ó ry m ó w i p ł y n n i e w kilku językach (po angielsku rozwodzi się o Blake'u, by niepostrzeżenie przejść na niemiecki i rozprawiać o Heglu, a n a s t ę p n i e po francusku opowiadać o L a u t r e a m o n c i e ) , który m a g n e t y z m e m swego zacho wania potrafi gromadzić wokół siebie ludzi i w y m u s z a ć na nich p o s ł u c h , k t ó ry od lat bez przeszkód jeździ po Europie, odwiedzając d z i w n e osobistości (np. w Madrycie byłego d o w ó d c ę Dywizji SS Walonia L e o n a Degrelle'a), i k t ó r e g o liczne w y d a w n i c t w a finansowane są przez Minister s t w o O b r o n y Federacji Rosyjskiej oraz p a ń s t w o w y k o n c e r n „Rosyjskie z ł o t o " - nadaje się do t e g o zadania znakomicie. Takie zaanga żowanie zresztą w ż a d n y m razie nie wyklucza jego roli ideologa. Tezę taką p o t w i e r d z a fakt, że D u g i n stał się n a d w o r n y m geopolitykiem Kremla, kiedy w ł a d z ę w Rosji przejął u k ł a d wywodzący się z KGB, zaś jego p r a w ą ręką w ru chu eurazjatyckim jest Piotr Susłow, a g e n t GRU, nazywany w rosyjskich m e diach „legendą s p e c s ł u ż b " . Nowa ideologia dla imperium Po u p a d k u k o m u n i z m u nastąpiła w Rosji ideowa p u s t k a . Wszystko wskazu je na to, że zaczyna wypełniać ją eurazjatyzm. Na p e w n o roli takiej nie ode gra nacjonalizm. Rosja nie jest b o w i e m krajem m o n o e t n i c z n y m , lecz wielo narodowościowym, dlatego też forsowanie p r a w i przywilejów dla jednej tyl ko nacji siłą rzeczy d o p r o w a d z i ć m u s i do w z r o s t u tendencji o d ś r o d k o w y c h i r o z p a d u Federacji. Nacjonalizm s t a n o w i zbyt o g r a n i c z o n ą ideę dla impe rium, które opierać się m u s i na bazie szerszej niż n a r o d o w o ś c i o w a . M o ż e być o n o z b u d o w a n e na wspólnej p o d s t a w i e cywilizacyjnej. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie nią j e d n a k dominujący na Zacho dzie demoliberalizm. System t e n nie ma w Rosji ani historycznych tradycji, ani społecznego poparcia i traktowany jest przez większość jak ciało obce. N a w e t ci politycy rosyjscy, którzy przedstawiani są w mediach jako liberałowie, d e m o kraci i reformatorzy, odbiegają swym zachowaniem od standardów, jakie na JESIEŃ-2001 153 Zachodzie zwykło się przykładać do ludzi określanych tych m i a n e m . Na przy kład jeden z liderów Sojuszu Sił Prawicowych, Borys Niemców, na wieść o wy daniu (za miliard dolarów) Trybunałowi H a s k i e m u dyktatora Slobodana Milosevica, zaproponował, żeby Moskwa przekazała Belgradowi miliard dolarów tylko za to, aby były dyktator nie trafił do Hagi. Polityk, p a s o w a n y w mediach na szczerego d e m o k r a t ę i pragmatyka, nie pomyślał, że pieniądze te mogłyby się przydać chociażby na ratowanie dalekowschodnich regionów Rosji, gdzie podczas ostatnich m r o z ó w ludzie umierali z z i m n a i głodu. Tak d o c h o d z i m y do kolejnej przyczyny, dla której eurazjatyzm ma szansę stać się n o w ą ideą i m p e r i u m . Chodzi o i m p e r i a l n ą d u m ę , k t ó r a kom p e n s o w a ć m o ż e n ę d z ę codzien n e g o bytowania. Jak widzimy jest t o uczucie nieobce nie tylko o w y m k o ł c h o ź n i k o m , którzy od miesięcy nie d o stawali zaległych wypłat, a protestowali przeciw zniszczeniu pochłaniającej rezerwy budżetowe stacji orbitalnej Mir; jest to uczucie nieobce również Borysowi Niemcowowi. Eurazjatyzm wyjaśnia również - o czym j u ż w s p o m n i a n o - sens ko m u n i z m u . Zycie i p o święcenie całych p o k o leń odzyskuje nagle sens, który zanegowa n y został przez u p a d e k systemu. Generał Liebied' zapytany, czy r o z p a d ZSRR był zjawiskiem pozy tywnym, czy negatywnym, o d p o w i a d a ł : - R o z u m m ó w i , że s t a ł o się dobrze, ale serce podpowiada, że źle się stało... Rozdarcie między s e r c e m a r o z u m e m 154 FRONDA 23/24 m o ż e zakończyć się schizofrenią i życie w t a k i m s t a n i e jest na d ł u ż s z ą m e t ę niemożliwe. Dlatego eurazjatyzm, k t ó r y przynosi propozycję scalenia inte lektualnej refleksji ze sferą emocjonalną, jest w i t a n y przez wielu przedstawi cieli rosyjskich elit niczym zbawienie. Politolog Aleksander Wierchowski zauważa, że o triumfalnym pochodzie eurazjatyzmu decyduje brak alternatywnych propozycji. Skarlenie myśli d e m o kratyczno-liberalnej jest porażające - właściwie poza jedynym Grigorijem Jawlińskim nie ma ona na rosyjskiej scenie politycznej żadnego reprezentanta. Tymczasem eurazjatyzm jako ideologia i m p e r i u m jest ofertą o t w a r t ą dla przedstawicieli b a r d z o wielu n u r t ó w . „Jego i d e o w a p o j e m n o ś ć - pisze Ry szard Paradowski - powoduje, że m o ż n a być eurazjatyckim faszystą, k o m u nistą, eurazjatyckim nacjonal-bolszewikiem i p r o s t y m poczwiennikiem, eura zjatyckim p r a w o s ł a w n y m fundamentalistą, eurazjatyckim e k u m e n i s t ą albo n e o p o g a n i n e m , a nawet, przy p e w n y m organicystycznym i esencjalistycznym r o z u m i e n i u demokracji, eurazjatyckim d e m o k r a t ą . " Nacjonalizm, p r o p a g o wany przez D u g i n a jako składnik eurazjatyzmu, nie jest związany z krwią, ale z p r z e s t r z e n i ą - k o n k r e t n i e z Eurazją, dlatego j e d y n y m faktycznym w r o giem m o ż e być tylko Ameryka. Wszystkie e l e m e n t y s k ł a d o w e eurazjatyckiej ideologii okazują się służeb ne wobec n a d r z ę d n e g o celu, j a k i m jest I m p e r i u m . W manifeście i d e o w y m dla Wojsk O c h r o n y Pogranicza, z a t y t u ł o w a n y m „Metafizyka granic" D u g i n pisze: „ I m p e r i u m jako ustrój p a ń s t w o w y jest najwyższą kategorią, p o r ó w n y walną z najświętszymi i u n i w e r s a l n y m i gnoseologicznymi pojęciami - taki mi jak 'Bóg', 'Prawda', ' D o b r o ' itd. Dlatego t a k ą trwałością o d z n a c z a się p o jęcie 'Świętego I m p e r i u m ' . " Teraz Izrael W tej chwili szczególnym o b i e k t e m ideologicznej penetracji D u g i n a jest Izrael. W ciągu ostatnich dziesięciu lat w y e m i g r o w a ł o t a m p o n a d milion o s ó b z byłych republik Związku Sowieckiego, w tym, jak się oblicza, co najmniej 10 tysięcy funkcjonariuszy służb specjalnych. Od odpowiedzi, dla kogo b ę d ą o n i dalej pracować - dla M o s s a d u czy KGB i G R U - zależy bardzo wiele. Przybysze z byłego ZSRR mają w Izraelu coraz większe wpływy. Zasiada ją w parlamencie i rządzie, posiadają swojego w i c e p r e m i e r a i ministrów, zdoJESIEŃ-2001 155 minowali samorządy niektórych miejscowości. Wydają dziewiętnaście gazet w języku rosyjskim, p r o w a d z ą pięć rosyjskojęzycznych rozgłośni radiowych, a obecnie p r o w a d z o n y jest przetarg na koncesję dla ogólnoizraelskiej stacji telewizyjnej nadającej po rosyjsku. W o d r ó ż n i e n i u od p o p r z e d n i c h aliji, h e braizacja postsowieckich Ż y d ó w przebiega b a r d z o o p o r n i e . M i m o t o p r e m i e r Ariel Szaron zadeklarował, że Izrael jest g o t ó w przyjąć kolejny milion Ż y d ó w z byłego ZSRR. Sam Szaron, który na całym świecie u c h o d z i za izraelskiego „jastrzębia", w prasie rosyjskojęzycznej krytykowany jest jako mięczak, zbyt uległy w o b e c Palestyńczyków. Postsowieccy Izraelici są b o w i e m najbardziej nieprzejednani w o b e c arabskich żądań. Dugin ma nadzieję, że jest to p o d a t n y g r u n t dla o d r o d z e n i a żydowskiego eurazjatyzmu. Dzięki jego inspiracji p o w s t a ł y w Izraelu takie organizacje, jak „Baar Tzejnu" rabina Szmulewicza czy „Polarnyj Izrael" W ł a d i m i r a Bukalskiego. G ł ó w n y m ideologiem dzisiejszego eurazjatyzmu żydowskiego jest u r o d z o n y w Rosji w 1979 r. - Awigdor Eskin. M i m o m ł o d e g o wieku zdążył już otrzymać w Izraelu wyrok 2,5 roku więzienia za działalność terrorystycz ną. Eskin uważa, że strategiczne p a r t n e r s t w o ze S t a n a m i Z j e d n o c z o n y m i s p o w o d o w a ł o , że Izrael uległ daleko p o s u n i ę t e j amerykanizacji. N a s t ą p i ł o przez to nie tylko zwyrodnienie żydowskiej kultury, lecz r ó w n i e ż degenera cja d w ó c h filarów, na których w s p i e r a się izraelska p a ń s t w o w o ś ć - syjonizmu i religijnego tradycjonalizmu. Jeszcze w 1964 r. Izrael, wierny s w y m ascetycz n y m i pionierskim korzeniom, o d m ó w i ł w y d a n i a wiz wjazdowych grupie T h e Beatles, uznając, że jej twórczość p o d m y w a ład m o r a l n y p a ń s t w a ; dziś t e n s a m Izrael wystawia w Festiwalu Eurowizji swojego (swoją) p i o s e n k a r z a (piosenkarkę) - t r a n s w e s t y t ę występującego p o d p s e d o n i m e m D a n a i śpie wającego bluźniercze piosenki. Fakt podjęcia r o z m ó w pokojowych z Pale styńczykami Eskin t ł u m a c z y tym, że w k o n s u m p c y j n y m i zamerykanizowa n y m społeczeństwie izraelskim wypalił się mesjanistyczny zapał. „Żydzi nie chcą u m i e r a ć za Izrael", wolą dogadywać się z Palestyńczykami. Eskin uważa, że z m i e n i ć tą z g u b n ą dla Ż y d ó w tendencję m o ż e odwróce nie sojuszy. Przypomina, że najbardziej w a r t o ś c i o w y m e l e m e n t e m w r u c h u syjonistycznym byli Żydzi z Rosji ( n p . Ż a b o t y ń s k i czy Dezingoff pochodził z Odessy). Najbardziej żywotne żydowskie r u c h y religijne rozwijały się rów nież na terenie I m p e r i u m Rosyjskiego. Eskin podaje przykład byłego szefa sztabu generalnego armii izraelskiej, g e n e r a ł a Refaela Ejtana (jego rodzice, 156 FRONDA 23/24 sztabu generalnego armii izraelskiej, g e n e r a ł a Refaela Ejtana (jego rodzice, Orlowowie, pochodzili z Rosji), który kazał s w o i m ż o ł n i e r z o m s ł u c h a ć m a r szów Armii Czerwonej, aby p o b u d z i ć w nich bojowego d u c h a . Te oraz wiele innych p r z y k ł a d ó w s ł u ż ą m u d o p o s t a w i e n i a tezy, ż e j e d y n y m r a t u n k i e m dla gasnącej ideowości w życiu dzisiejszego Izraela jest „projekt eurazjatycki". Z w i a s t u n y przyszłego p o r o z u m i e n i a z Rosją d o s t r z e g a we w s p ó l n y m s t a n o wisku, jakie zajmowały Tel-Awiw i M o s k w a (wbrew W a s z y n g t o n o w i i Bruk seli) wobec takich kwestii, jak wojna w Czeczenii czy w Jugosławii. Eskin ma nadzieję, że pierwiastek eurazjatycki da w i ę d n ą c e m u syjoni zmowi nowy ozdrowieńczy i m p u l s . P o d o b n i e u w a ż a D u g i n - to e l e m e n t ży dowski ma p o m ó c odzyskać u t r a c o n ą świeżość „rosyjskiej idei". Efektem ma być, tak jak w przypadku k o m u n i z m u , w s p ó l n a synteza z d o l n a podbić świat. ESTERA LOBKOWICZ JESIEŃ-2001 157 Wszystko, co pisze Brzeziński w „Wielkiej szachownicy", jest prawdą. To samo piszę ja w swych „Podstawach geo polityki" - tylko że z odwrotnej pozycji. Można powie dzieć, że ja i Brzeziński rozgrywamy jedną partię sza chów. Jego królem jest Clinton czy Bush, moim zaś Putin. CZY PUT IN JEST AWA TAREM? ROZMOWA Z ALEKSANDREM DUGINEM Aleksander Dugin (1962) czołowy rosyjski ideolog eurazjatyzmu, nacjonal-bolszewizmu i tradycjonalizmu integralnego, t e o r e t y k geopolityki i h i s t o r y k religii, doradca przewodniczącego D u m y Rosyjskiej d s . b e z p i e c z e ń s t w a na rodowego, a u t o r k i l k u n a s t u książek, m . i n . „ P o d s t a w geopolityki" - podręcz nika w rosyjskich a k a d e m i a c h wojskowych i dyplomatycznych, założyciel Stowarzyszeń „Arktogeja" i „Eurazja", k i e r o w n i k z e s p o ł ó w p r o g r a m o w y c h w C e n t r u m Eurazjatyckich Inicjatyw Geopolitycznych oraz Instytucie Spe cjalnych Badań Metastrategicznych. Mieszka w Moskwie. 158 FRONDA 23/24 Kiedy rozmawialiśmy ostatni raz trzy lata temu, narzekał Pan na miękkość ówczesnych władz Rosji i powiedział wprost: „Czekam na nowego Iwana Groźnego". Teraz po zmianie władzy pisze się o Pana rosnących wpływach na Kremlu. Czy Putin jest tym oczekiwanym przez Pana Iwanem Groźnym? Iwan Groźny to archetypiczna figura rosyjskiej historii. Figura, rzecz jasna, pozytywna. Iwan Groźny r e p r e z e n t u j e sobą p e w n ą formę p a ń s t w o w o ś c i , p e w n ą socjalną, kulturową, religijną a n a w e t p r z e s t r z e n n ą orientację, k t ó r a wydaje mi się w dziejach Rosji najbliższa ideału. M a m swoją wizję rosyjskiej historii, którą n a z y w a m eurazjatycką. J e s t e m k o n t y n u a t o r e m tradycji szkoły eurazjatyckiej z początku XX wieku. H i s t o r i ę Rosji p o s t r z e g a m jako w z n o szenie się od Rusi Kijowskiej do Rusi Moskiewskiej, k t ó r e g o szczytem był okres Iwana G r o ź n e g o . P o t e m nastąpiło o p a d a n i e d o o k r e s u p e t e r s b u r s k i e go ze zdegenerowanymi, z o r i e n t o w a n y m i na Z a c h ó d r z ą d a m i R o m a n o w ó w . Przewrót bolszewicki w roku 1917, wraz z p r z e n i e s i e n i e m stolicy z Peters burga do Moskwy, w wielu a s p e k t a c h s t a n o w i ł p o w r ó t do idei Rusi M o skiewskiej, ale d e m o n t a ż Związku Sowieckiego i demokratyzacja z n ó w ozna czały n a w r ó t do o k r e s u p e t e r s b u r s k i e g o . Myślę, że teraz zaczyna się n o w y cykl dziejów, którego p u n k t e m odniesienia będzie p a n o w a n i e I w a n a G r o ź n e go, r o z u m i a n e p o n a d c z a s o w o , jako archetyp w ł a ś n i e . Jeśli chodzi o rządy Borysa Nikołajewicza Jelcyna, to były o n e maksymal nie dalekie od tego archetypu. Zawierały w sobie wszystkie n e g a t y w n e zja wiska, które nagromadziły się w sowieckiej historii, zachodniej demokracji i w s p ó ł c z e s n y m świecie. Panował totalny z a m ę t . Myślę, że nie ma nic gor szego niż umierający człowiek. N i e jest ani żywy, ani martwy. Taki był wła śnie Jelcyn. A jego rządy to było konanie. J u ż lepsza, p r a w d ę mówiąc, ś m i e r ć niż takie istnienie. Dlatego też z wielką nadzieją p o w i t a ł e m objęcie władzy przez W ł a d i m i ra Władimirowicza Putina. Stawiam na P u t i n a . Jest to stawka historyczna, geopolityczna i metafizyczna. Tak j a k maklerzy na giełdzie kupują l u b sprze dają akcje, tak o m n i e m o ż n a powiedzieć, że kupuję akcje P u t i n a . J e s t e m przekonany, że P u t i n reprezentuje pozytywny t r e n d w rosyjskiej historii. N i e m o g ę powiedzieć, czy stanie się on n o w y m I w a n e m G r o ź n y m , czy nie, ale z p e w n o ś c i ą jego rządy są k r o k i e m w d o b r y m k i e r u n k u . To krok z ciemności w jasność, ze słabości do m ę s t w a . D o s t r z e g a m w n i m w z m o c n i e n i e naszej JESIEŃ-2001 159 p a ń s t w o w o ś c i oraz afirmatywny stosu n e k do naszej tradycji i historii. Chciał b y m zwrócić u w a g ę na p e w i e n fakt - Pu tin zaczął p e ł n i ć obowiązki p r e m i e r a 9 sierpnia 1999 roku, w dniu, kiedy wszyscy oczekiwali zaćmienia słońca. Zgodnie z przepowiedniami Nostradam u s a , t e g o d n i a p o w i n i e n objąć rządy wielki i straszny władca. Na tej p o d s t a wie mój przyjaciel, francuski metafizyk Jean Panoilescu, utrzymuje, że P u t i n jest dla Rosji „człowiekiem p r z e z n a c z e n i a " . W t y m p u n k c i e z g a d z a m się z Parvulescu - P u t i n otwiera n o w y cykl w naszych dziejach. W jego działa niach widzę wiele e l e m e n t ó w eurazjatyckich, oczywiście nie wszystkie, ale t r u d n o t e g o wymagać o d człowieka, o b d a r z o n e g o tak p o t w o r n ą spuścizną. Myślę, że nie prezentuje on j a s n o określonego, ś w i a d o m e g o p r o g r a m u eurazjatyckiego, lecz działa raczej intuicyjnie. Wielcy w o d z o w i e polityczni mają to do siebie, że rosną. Hitler zaczynał jako bawarski propagandzista, by u r o snąć do r o z m i a r ó w lidera niemieckiego n a r o d u . Tak s a m o rośli Roosevelt czy Churchill. J e s t e m przekonany, ż e P u t i n m a p r z e d sobą o g r o m n ą perspekty wę w z r o s t u . On uczy się teraz kierować tak wielkim p a ń s t w e m jak Rosja. W swojej karierze przeszedł, a właściwie przebiegł wiele szczebli, nie zatrzy mując się na ż a d n y m z nich dłużej. Teraz przejął gigantyczne dziedzictwo i p o w i n n o się o n o stopić w j e d n o z jego sercem, jego duszą, jego p o d ś w i a d o mością. To b a r d z o subtelny proces, m o ż n a powiedzieć mistyczny. To cicha, w e w n ę t r z n a r o z m o w a d u s z m i ę d z y władcą a gigantycznymi p r z e s t r z e n i a m i Eurazji. To zjawisko bardziej oniryczne niż tylko uzyskanie s a m o ś w i a d o m o ści swego miejsca w świecie. Tak więc myślę, że n i e p r z y p a d k o w o P u t i n zjawił się w t y m w ł a ś n i e przej ściowym okresie naszej historii. N a n i m p o w i n n y s p e ł n i ć się o k r e ś l o n e p r o roctwa dotyczące losów Rosji i świata. Dlatego też p o p i e r a m P u t i n a n a w e t w tych p u n k t a c h , w których być m o ż e nie p o w i n i e n e m go popierać, ale je s t e m przekonany, że w n i m realizuje się wielki eurazjatycki archetyp. Na Pańskiej stronie internetowej można odnaleźć obraz namalowany lgQ FRONDA 23/24 w 1434 roku przez Jana van Eycka z informacją, że przedstawia on Władi mira Władimirowicza Putina. Kliknięcie myszką na twarzy owej postaci przenosi nas na oficjalne strony internetowe prezydenta Federacji Rosyj skiej. W komentarzu pojawia się sugestia, że Putin może być awatarem... Sam j e s t e m zdziwiony liczbą koincydencji między wierzchownością, po maniera mi, z a c h o w a n i e m czy fraza mi wypowiadanymi przez P u t i n a a całym szeregiem za szyfrowanych eurazjatyckich p r o r o c t w dotyczących finałowego losu k o n t y n e n t u eurazjatyckiego, k t ó r e ze brał i wydał Jean Parvulescu. Prawdę mówiąc, p r o r o c t w a m i się nie zajmuję, u w a ż a m to, p o d o b n i e jak jogę czy astrologię, za zajęcie d o b r e dla g o s p o d y ń JESIEŃ-2001 Ig-J domowych. osób, Jest którym jednak ufam, kilka ponieważ w i e l o k r o t n i e p r z e k o n y w a ł e m się o prawdziwości ich najbardziej nieprawdopodobnych, wręcz dzikich p r z e p o w i e d n i . Jeśli więc Parvulescu m ó w i , że P u t i n jest „człowiekiem p r z e z n a c z e n i a " , t o p o w i n n i ś m y podejrzewać, że jest w t y m d u ż o prawdy. A co do i n t e r n e t u - p e w i e n znajomy przesłał mi kopię o b r a z u van Eycka „ Z a ś l u b i n y Arnolfi- n i c h " z adnotacją: zwróć u w a g ę na p o d o b i e ń s t w o . Inny znajomy, który akurat m n i e odwiedził, zobaczył ob raz i powiedział: co za wspaniały f o t o m o n t a ż , ale sprytnie w m o n t o w a l i ś c i e głowę P u t i n a w p ł ó t n o van Eycka. Ale to nie był f o t o m o n t a ż . Kolejny mój znajomy sporządził p o r t r e t P u t i n a z b r o d ą i okazało się, że wygląda on jak typowy moskiewski bojar. N a s t ę p n y mój znajomy z U k r a i n y odnalazł p o s t a ć Putina na starych rycinach kozackich z szablą p o d Biełgorodem. N i e chciał bym się dłużej zatrzymywać na tych p o d o b i e ń s t w a c h , ale tak d u ż a liczba za dziwiających koincydencji m o ż e m n i e tylko cieszyć. Czy fakt, że Putin realizuje Pańskie geopolityczne koncepcje, co zauważył nawet Financial Times, jest przypadkowy? Co to znaczy „przypadkowy"? Dla tradycjonalistów s ł o w o „ p r z y p a d k o w y " nie istnieje. Jeśli coś dzieje się „ p r z y p a d k i e m " , to znaczy, że nie z n a m y przy czyny, dlaczego tak się dzieje. Na p e w n y m p o z i o m i e istnieje więź łącząca wszystkie zjawiska. Jeśli p r e z y d e n t zaczyna realizować o k r e ś l o n e p r o r o c t w a dotyczące d a n e g o kraju i jeśli realizuje jego strategiczne interesy, k t ó r e zo stały s f o r m u ł o w a n e przez i n n e g o człowieka, który żyje s p r a w a m i tego kraju i przeżywa wszystko co tu się dzieje - to nie jest to przypadek. J e s t e m człowiekiem Eurazji; jestem, w j a k i m ś sensie, nazwijmy go m i t o twórczym, k a p ł a n e m Eurazji. Wiele czerpię z analiz, ale wiele widzę w pla162 FRONDA 23/24 nie subtelnym, jakby onirycznym. Dlatego w tej perspektywie m i ę d z y strate gicznymi planami, etnicznymi kultami, starodawnymi przekazami, p o w o d z i a m i na t e r e n i e Baszkirii i Tatarstanu czy k l a n a m i oligarchów dzielą cymi między sobą rosyjskie a l u m i n i u m nie ma większej różnicy - to wszyst ko są części j e d n e g o k o s m o s u , niewiarygodnie złożonego, ale wzajemnie p o wiązanego. Prezydent, który m ó w i „ t a k " Eurazji, n a w e t n i e ś w i a d o m i e , lecz intuicyj nie, w p a d n i e a u t o m a t y c z n i e w logiczny ciąg rzeczy, k t ó r e d a d z ą mu instru m e n t a r i u m odpowiadające m a k s y m a l n i e p o t r z e b o m kraju i w y z w a n i o m cza sów. J e s t e m pewny, że to, co jest zawarte w m o i c h pismach, to nie są poglądy j e d n e g o człowieka, ale najprawdziwsza j e d y n a p r a w d a - tak po p r o s t u jest. W większości książek, k t ó r e n a p i s a ł e m , n a w e t dziesięć lat t e m u , przewidzia ł e m d o k ł a d n y rozwój wydarzeń do dziś. N i e m a l cała elita politologiczna w Rosji jest dziś intelektualnie przeze m n i e z a p ł o d n i o n a . Takie s ł o w a jak geopolityka, eurazjatyzm, m o n d i a l i z m , a n t y a m e r y k a n i z m , g e o e k o n o m i k a , n o w a prawica czy trzecia droga zostały w p r o w a d z o n e do p u b l i c z n e g o dys kursu właśnie przeze m n i e . Sam język naszej elity, z a r ó w n o lewicowej jak i prawicowej, powoli został p r z e n i k n i ę t y m o i m i ideami. Ale właśnie dlatego, że to nie są „moje i d e e " , tylko rzeczywiste p r a w d y zdołały się o n e tak rozprzestrzenić. Przecież j e d e n człowiek nie zdołałby tak wielkiej liczbie ludzi narzucić swoich wymysłów. I w ł a ś n i e przez to, że nasy ciłem refleksję politologiczną tymi p r a w d a m i , sprawiłem, że P u t i n o t o c z o n y jest ludźmi, którzy też myślą w taki s p o s ó b . Cokolwiek by zrobił, w o k ó ł bę dą ludzie myślący w kategoriach i p a r a d y g m a t a c h , k t ó r e im p o d s u n ą ł e m . A p o d s u w a ł e m je w skrajnie niekorzystnych okolicznościach, kiedy w m o dzie były zupełnie p r z e c i w s t a w n e t r e n d y : okcydentalizm, liberalizm, kapita lizm. Teraz wiatry się zmieniły. Teraz wiatr wieje w s t r o n ę Eurazji. Jeśliby nie powstały moje f u n d a m e n t a l n e prace, k t ó r e p i s a ł e m w politycznym podzie miu, z jakiego d o p i e r o teraz zaczynam wychodzić, to n a s z a elita nie m i a ł a b y alternatywy dla opcji prozachodniej, mondialistycznej. N i e byłoby t e g o wszystkiego, co jest dzisiaj. C z a s a m i pojawiają się ludzie, których z a d a n i e m jest w s p ó ł k s z t a ł t o w a ć historię. Myślę, że j e s t e m wyrazicielem eurazjatyckiego zamysłu w historii. Teraz eurazjatyzm w c h o d z i w korę m ó z g o w ą naszej elity, w jej p o d ś w i a d o m o ś ć , w jej serce. To głos k o n t y n e n t u , głos logiki na szego losu. JESIEŃ-2001 163 Wiele Pan zawdzięcza Michaiłowi Agurskiemu, którego również nazwał Pan „człowiekiem przeznaczenia"... Agurski p o d s u n ą ł m i o k r e ś l o n ą m e t o d ę . Jego rola była znacząca n a t y m etapie mojego życia, kiedy s z u k a ł e m trzeciej drogi m i ę d z y socjalizmem a li beralizmem. Inaczej niż większość i n t e r p r e t o w a ł e m h i s t o r i ę Rosji, m i a n o w i cie okres sowiecki p o s t r z e g a ł e m jako kryptotradycjonalizm, to znaczy jako system z większą liczbą e l e m e n t ó w s p o ł e c z e ń s t w a tradycyjnego niż jest to w liberalizmie. Agurski p o m ó g ł mi zobaczyć więzi łączące k o m u n i z m z ro syjską tradycją, zwłaszcza z n a r o d o w y m m e s j a n i z m e m , p o m ó g ł mi zobaczyć, że okres bolszewicki był bardziej tradycjonalistyczny niż o k r e s r z ą d ó w Ro manowów. Było to dla m n i e nie tylko odkrycie historyczne, lecz r ó w n i e ż od krycie pewnej metodologii, k t ó r ą n a z y w a m „ m e t o d ą N B " . „NB" czyli nacjonal-bolszewicką... W swoich książkach rozciągnąłem o w ą m e t o d ę na całą historię Rosji a n a w e t świata. Pozwala o n a dotrzeć do t e g o p u n k t u , w k t ó r y m skrajna lewica i skraj na prawica są jeszcze j e d n y m , jeszcze nie rozdzieliły się na d w a n u r t y poli tyczne. Swoim s t u d e n t o m często m ó w i ę , że D o n o s o C o r t e s i P r o u d h o n byli bardziej bliżsi sobie niż s o c j a l d e m o k r a t o m czy c h a d e k o m , którzy znajdują się pomiędzy nimi. Agurski p o d s u n ą ł mi więc p e w i e n koncept, który stał się dla m n i e p u n k t e m wyjścia, i który r o z w i n ą ł e m w swoich książkach, zwłaszcza w „Templariuszach p r o l e t a r i a t u " . Nie m a m żadnych wątpliwości, że jest to absolutnie u n i w e r s a l n a metodologia. Agurski, sam Żyd, jako pierwszy poruszył temat nacjonal-bolszewizmu oraz obecności w nim działaczy żydowskich. Agurski widzi głęboką mesjanistyczną i eschatologiczną solidarność, łączącą określony typ Żyda z o k r e ś l o n y m t y p e m goja, czyli z Rosjaninem. To była ta część duchowości rosyjskiej, k t ó r a nie wpisywała się w k o n w e n c j o n a l n o ś ć rządów R o m a n o w ó w . Z a r ó w n o Agurski, jak i Awigdor Eskin twierdzili, że istniało p e w n e d u c h o w e p o w i n o w a c t w o m i ę d z y b o l s z e w i z m e m a p r a w o - 164 FRONDA 23/24 s ł a w n y m s e k c i a r s t w e m mesjanistycznym, z k t ó r y m bar d z o k o r e s p o n d o w a ł o z kolei heterodoksyjne ż y d o s t w o ty pu sabataistycznego czy chasydzkiego. Alians tych d w ó c h głęboko archaicznych elementów, z fasadą m a r k s i z m u na zewnątrz, złożył się na u n i k a l n ą symbiozę. Był to feno men o charakterze narodowo-żydowskim, narodowo-rosyjskim i uniwersalistycznym z a r a z e m . Zastosowałem „metodę N B " wobec Marksa i napisałem pracę o jego prawicowości, w której p o k a z a ł e m , że był on myślicielem m e t a fizycznym i eschatologicznym, który za p a r a w a n e m i n t e r n a c j o n a l i z m u i p o zytywizmu ukrył głęboko tradycjonalistyczne p r z e s ł a n i e . Intuicyjnie wyczu wał to już Bierdiajew, który pisał o Marksie jako typie religijnym. W Polsce lewicowe ż y d o s t w o mesjanistyczne było w p e ł n i tradycjonali styczne. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że n i e było o n o konserwatywno-katolickie, a m i m o to tradycjonalistyczne, tyle że w e d l e głębszych k r y t e r i ó w eschatologicznych. Wszystko zależy od tego, jak traktujemy tradycję. M o ż n a wyróżnić p o s t a w ę konserwatywną, czyli u m o w n i e m ó w i ą c s t o s u n e k d o „wczoraj", albo też p o s t a w ę h i p e r k o n s e r w a t y w n ą , czyli s t o s u n e k do „przed wczoraj". I co ciekawe, znacznie częściej ów e l e m e n t hiperkonserwatywny, czyli o w o „przedwczoraj" znaleźć m o ż n a w ś r o d o w i s k a c h ultralewicowych, skrajnie p o s t ę p o w y c h niż w k o n s e r w a t y z m i e . Stosując „ m e t o d ę N B " m o ż n a spojrzeć na h i s t o r i ę nie tylko Rosji, ale i świata z u p e ł n i e innymi o c z a m i . Polakom t a k ż e p o l e c a ł b y m zastosowa nie do swoich dziejów tego profetycznego, n o n k o n f o r m i s t y c z n e g o oraz ikonoklastycznego opisu. Czy kolejnym „człowiekiem przeznaczenia" jest Ariel Szaron? Po wygra nych wyborach przesłał mu Pan depeszę gratulacyjną i cieszył się z jego zwycięstwa. Nie uważam, by Ariel Szaron, w odróżnieniu od Putina, był „człowiekiem przeznaczenia", choć z pewnością jest on bliższy izraelskiemu eurazjatyzmowi niż Ehud Barak. Wybór Szarona p o w i t a ł e m z o p t y m i z m e m z p o w o d u konflik tu, jaki toczy się na Bliskim Wschodzie. Jest to konflikt Lądu z M o r z e m czyli eurazjatyzmu z atlantyzmem. Amerykanie, reprezentujący atlantyzm, p r o p o JESIEŃ-2001 165 nują swój ład, pokój na swoich warunkach, który jest dla wszystkich eurazjatów na świecie nie do przyjęcia. Dlatego też dopóki Amerykanie forsują swoje koncepcje pokojowe, naszym obowiązkiem jest im przeciwdziałać, zaś Szaron bardziej niż ktokolwiek inny sprzyja zaostrzeniu sytuacji. N a s z y m celem nie jest jednak wojna, ale ustanowienie naszego ładu, pokoju na w a r u n k a c h eurazjatyckich - i to nie tylko w kategoriach geopolitycznych, lecz również metafi zycznych. Chociaż wybór Szarona stanowi pewien krok w kierunku eurazjaty z m u - przypomnę, że jego przodkowie pochodzili z Rosji, on s a m m ó w i po rosyjsku, w czasie rajdu na Kair zastosował taktykę scytyjsko-chazarską, a pod czas NATO-wskich b o m b a r d o w a ń w Jugosławii bronił naszych braci Serbów to jednak nie jest on eurazjatą. Poza tym analiza gematryczna jego nazwiska nie wskazuje, by miał być „człowiekiem przeznaczenia". Jaka jest wartość gematryczna nazwiska Szarona? Wolałbym się nie wypowiadać na t e n t e m a t . A dlaczego z taką radością przywitał Pan wybór Ceorge'a W. Busha na pre zydenta USA? Myślę, że Bush będzie p r o w a d z i ł swoją atlantycką politykę w s p o s ó b mniej zawoalowany, bardziej otwarty a z a r a z e m arogancki niż C l i n t o n . Dzięki t e m u n a w e t ci, którzy mają jakieś z ł u d z e n i a co do Amerykanów, w k r ó t c e przekonają się, że jest to bezwzględny „ ż a n d a r m świata". Z polityki Busha wcześniej czy później wyjdzie jego a n t y s e m i t y z m i a n t y s ł o w i a n i z m , przeja wiający się głównie w nienawiści do Rosjan. W I m p e r i u m Zła, j a k i m są Stany Zjednoczone, nie m o ż e być d o b r e g o przywódcy. M o g ą być j e d n a k tacy jak Clinton, którzy m i s t e r n i e snują m o n d i a l i s t y c z n e intrygi, m o g ą być też tacy jak Bush, którzy - m a m nadzieję - swoją obcesowością zrażą do siebie te narody, te środowiska i te elity, k t ó r e przejawiają p e w n e s k ł o n n o ś c i do eurazjatyzmu. Nazywa Pan Stany Zjednoczone geopolitycznym Antychrystem. Tymcza sem Antychryst udaje Chrystusa, nie może więc być tak otwarcie agresyw ny jak Pan sugeruje... 666 FRONDA 23/24 To prawda, kolektywny Antychryst posługuje się dziś m e t o d a m i h u m a n i t a r nymi, takimi jak h u m a n i t a r n e b o m b a r d o w a n i a czy h u m a n i t a r n a o w c a Dolly. Bóg j e d n a k nie zostawia człowieka s a m e g o w godzinie takiej próby, jaką jest starcie z Antychrystem, i daje n a m znaki. Od czasu do czasu z A n t y c h r y s t a opada m a s k a i zobaczyć m o ż n a rogi, kawałek o g o n a albo kopyta. Takim zrzu ceniem maski b ę d ą rządy Busha. W krainie owego geopolitycznego Antychrysta - jak Pan nazywa Stany Zjednoczone - czołowym geopolitykiem jest Zbigniew Brzeziński, który wy dał niedawno swoją książkę „Wielka szachownica". Podobnie jak w Pana koncepcjach geopolitycznych kluczowym pojęciem pozostaje dla niego Eu razja. Kto panuje nad nią, trzyma klucz do kontroli nad światem. Wszystko, co pisze Brzeziński w „Wielkiej szachownicy", jest p r a w d ą . To sa mo piszę ja w swych „ P o d s t a w a c h geopolityki" - tylko że z o d w r o t n e j pozy cji. M o ż n a powiedzieć, że ja i Brzeziński rozgrywamy j e d n ą p a r t i ę szachów. Jego k r ó l e m jest C l i n t o n czy Bush, m o i m zaś P u t i n . A dlaczego Pan, zdeklarowany nacjonal-bolszewik, nie jest już członkiem Par tii Nacjonal-Bolszewickiej? Trzy lata temu wiązał Pan z nią wielkie nadzieje, JESIEŃ-200 167 twierdząc, że będzie ona kuźnią „kontrelit przyszłości", by użyć sformułowa nia Vilfredo Pareto. To był tylko j e d e n z wielu m o i c h projektów. Polegał on na w y p r o w a d z e n i u współczesnej młodzieży rosyjskiej spod w p ł y w ó w m o n d i a l i z m u , na stworze niu m o d n e j organizacji, która byłaby p e w n ą alternatywą dla idącej z Zacho du kultury m a s o w e j . U d a ł o n a m się to w p e w n y m s t o p n i u uczynić. Niestety, Eduard L i m o n o w nie okazał się człowiekiem na właściwym miejscu. Liczy ł e m na jego m e d i a l n o ś ć i archaiczność, na czym się nie z a w i o d ł e m , okazał się jednak złym o r g a n i z a t o r e m i n i e p o w a ż n y m politykiem. Z b y t p o w i e r z c h o w nie przejął eurazjatyckie idee, n a b r a ł o sobie zbyt wysokiego m n i e m a n i a , no i te jego h o m o s e k s u a l n e skłonności... W rezultacie d o p r o w a d z i ł do degrada cji ruchu, przemieniając go w sekciarski zakon p o z b a w i o n y p e r s p e k t y w na przyszłość. Z drugiej strony zmieniła się sytuacja polityczna w kraju. Idee eurazjatyc kie rozlały się tak szeroko, zaczęły być o b e c n e w tak wielu s t r u k t u r a c h , że ograniczanie się do małej organizacji młodzieżowej byłoby a b s u r d a l n e . Biz n e s m e n i , bankierzy, politycy, urzędnicy, przemysłowcy, inteligenci - wszyscy oni coraz bardziej zarażeni są ideami eurazjatyckimi. M u s i m y teraz stworzyć n o w ą elitę. Rotacja elit p o w i n n a obejmować j e d n a k całe s p o ł e c z e ń s t w o . Uważam, że elity są niczym złoty piasek. Im więcej chce się uzyskać złota, tym więcej trzeba wypłukać piasku. Dlatego g o t ó w j e s t e m w s p ó ł p r a c o w a ć n a w e t z liberałami czy u m i a r k o w a n y m i m o n d i a l i s t a m i . Nie w o l n o ich o d r z u cać ani odstraszać, lecz trzeba zapraszać do w s p ó ł p r a c y i przekonywać do na szych idei. Nie w o l n o m ó w i ć : „kto nie z n a m i , t e n przeciw n a m " . Na to przyj dzie czas później. Teraz nasze h a s ł o p o w i n n o brzmieć: „ k t o nie przeciw n a m , ten z n a m i " . Dlatego też stworzyłem r u c h społeczny p o d n a z w ą „Eurazja", w k t ó r y m nie ma miejsca na ż a d n ą d o g m a t y k ę socjalną czy polityczną, lecz jest p e ł n a współpraca dla s t w o r z e n i a owego jądra eurazjatyckiej elity. Do n a s z e g o ru chu wstąpił m.in. główny mufti Federacji Rosyjskiej, wielu przemysłowców, bankierów, urzędników, przedstawicieli s t r u k t u r siłowych itd. Jak n a p i s a ł e m kiedyś: „ Ż a d n e g o m o n o p o l u na p r a w d ę w naszych k a t a k u m b a c h . Ż a d n y c h ideologicznych sporów. Żadnych dogmatycznych dyskusji. 'Pistis Sofia', Bhagawat-Gita, Ewangelia, 'Kapitał' M a r k s a i 'Królestwo Liczby' G u e n o n a są 168 FRONDA 23/24 w t a k i m s a m y m s t o p n i u s ł u s z n e i p r a w d z i w e . W naszej walce n i e p o w i n n o być frakcji i sekt. Wszyscy zostaliśmy j e d n a k o w o ograbieni i o d e p c h n i ę c i . M a m y w s p ó l n e g o wroga. N a d s z e d ł czas s t w o r z e n i a partii jeszcze n o w s z e g o typu. Religijnej, nacjonalistycznej, bolszewickiej, okultystycznej, subwer- sywnej. Poza wszelkimi r o z g r a n i c z e n i a m i . " Dziękuję za rozmowę. ROZMAWIAŁ: GRZEGORZ GÓRNY MOSKWA, MARZEC 2001 JESIEŃ-2001 169 W wywiadzie dla pisma „Russkij Żurnał" Eduard Limonow powiedział: „w walce 'demokratów' z 'komuni stami' zwyciężyła biurokracja... Widzieliśmy w grud niu 1999 roku, a nawet i wcześniej, demonstrację mechanizmu przekazania władzy. To bardzo groźna rzecz. Car bierze kogoś, kto mu się podoba - choćby z błota, albo i z gówna - i robi go premierem. Duma, żeby się nie dać rozwiązać - bo tak mamy w konstytu cji - musi zaakceptować takiego premiera, nie szkodzi, że w trzecim głosowaniu." LIMONOW W WIĘZIENIU MICHAŁ CALLINA W końcu m a r c a znany pisarz E d u a r d L i m o n o w wraz z p a r o m a o s o b a m i wyjechał koleją z Moskwy. Miał przy sobie ok. 11 tysięcy d o l a r ó w - jak p o t e m wyjaśnił w śledztwie, były to legalnie z a r o b i o n e pieniądze, h o n o r a r i a au torskie, a gotówkę tę przeznaczył na zakup d o m u na Ałtaju. 30 m a r c a na dworcu w Nowosybirsku L i m o n o w a i jego ludzi z a t r z y m a ł a milicja. Z a p r o w a d z o n o ich na p o s t e r u n e k , szczegółowo z r e w i d o w a n o , obfotografowano i wypuszczono. Po kilku d n i a c h jazdy gazikiem, 6 k w i e t n i a L i m o n o w d o t a r ł na miejsce, do w y n a j m o w a n e g o przez siebie d o m u we wsi B a n n o w Republi ce Ałtajskiej. Wcześniej, 3 kwietnia, do t e g o s a m e g o d o m u przyjechał miej- 170 FRONDA 23/24 scowy u r z ę d n i k i spisał d o k u m e n t y wszystkich czekających na L i m o n o w a . Był t a m wtedy m.in. Siergiej Aksjonow, szef „ L i m o n k i " - o r g a n u p r a s o w e g o kierowanej przez L i m o n o w a Partii Nacjonal-Bolszewickiej. Najwyraźniej urzędnikowi nie chodziło o zwykłe s p r a w d z e n i e m e l d u n k u obecnych, skoro 7 kwietnia o świcie d o m otoczył 100-osobowy oddział specnazu. Wszystkich obecnych z a m k n i ę t o na j e d e n a ś c i e godzin w zimnej bani, a funkcjonariusze FSB z p s a m i i wykrywaczami m e t a l u przeszukiwali d o m i o b s z e r n e , liczące około hektara, siedlisko. Nic j e d n a k nie znaleźli. Jak przy takich okazjach by wa, zatrzymanych bito, a podczas rewizji p r z e p a d ł o s p o r o rzeczy i pieniędzy. O ś m i u zatrzymanych p r z e w i e z i o n o p o t e m na p o s t e r u n e k milicji w rejono wym mieście Ust-Koks. N a s t ę p n e g o d n i a sześciu mężczyzn, których „uzna no za świadków", w y p u s z c z o n o i p o r a d z o n o im, żeby w ciągu 24 godzin wy jechali z Republiki Ałtajskiej, „bo inaczej z o s t a n ą w Azji na d ł u ż e j " . L i m o n o w a i Aksjonowa o d e s ł a n o specjalnym s a m o l o t e m do Moskwy, a ści ślej do więzienia lefortowskiego, gdzie zresztą siedzą do tej pory. Eto on - Ediczka 58-letni dziś E d u a r d L i m o n o w (właśc. Sawienko) w 1974 roku wyemi grował do USA, od 1980 roku przebywał we Francji, a rozgłos przyniosła mu skandalizująca powieść z m o t y w a m i autobiograficznymi „ E t o ja-Ediczka". W latach 90-tych był już z p o w r o t e m w Rosji, gdzie najpierw działał u b o k u W ł a d i m i r a Żyrinowskiego. Rychło j e d n a k u z n a ł , że k i e r o w a n a p r z e z Żyri nowskiego Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji ma d w a programy: rady kalny dla wyborców i u g o d o w y dla sponsorów. Z d a n i e m L i m o n o w a , LDPR jest p o s ł u s z n ą Jej Królewskiej Mości opozycją wobec, przemalowujących się wtedy na demokratów, aparatczyków k o m u n i s t y c z n y c h . Później pisarz zało żył Front Nacjonal-Bolszewicki, przekształcony n a s t ę p n i e w Partię Nacjonal-Bolszewicką. W latach 90-tych L i m o n o w uprawiał szczególny rodzaj tury styki militarnej pojawiając się wszędzie t a m , gdzie Rosja i n t e r w e n i o w a ł a oficjalnie (jak w Tadżykistanie), nieoficjalnie (jak w N a d d n i e s t r z u ) , czy t a m gdzie rosyjscy najemnicy dorabiali sobie „ s ł o w i a ń s k ą " ideologię do s w e g o b r u d n e g o rzemiosła (np. w Bośni). Początkowo ideologiem partii był Aleksander D u g i n Rozstał się on jed nak z L i m o n o w e m , założył w ł a s n e w y d a w n i c t w o i związał się z p a r o m a JESIEŃ-2001 171 ośrodkami eksperckimi rosyjskich s t r u k t u r rządowych. D u g i n to intelektu alista, znawca geopolityki. Do L i m o n o w a bardziej p a s o w a ł a „ L i m o n k a " , pi s m o - jak głosi redakcja - dla „wszystkich skinheadów, kibiców i innych chu liganów". Robioną w formie komiksu gazetę wypełniają krótkie, treściwe artykuły, krytykujące „ s y s t e m " : liberalizm, kapitalizm i konformizm, u o s o biany p r z e d e wszystkim przez USA, UE i NATO. W oczy biją wielkie tytuły, n p . „Clinton - twój wróg, Miloszević - twój przyjaciel". L i m o n o w propaguje takie treści także i w innych m e d i a c h . W j e d n y m z w y w i a d ó w n p . m ó w i ł : „nie ma lewicy, ani prawicy. Jest tylko s y s t e m i jego w r o g o w i e . System to liberalna demokracja, k t ó r a z a t r i u m f o w a ł a wszędzie, to kolorowe gówno... A wrogowie s y s t e m u to tacy jak my; radykalni k o m u n i ś c i i radykalni nacjo naliści." W s w o i m fanzinie „ A r c h i w u m X L i m o n o w a " z czerwca 1999 roku straszył, że NATO po m i l i t a r n y m u p o k o r z e n i u Serbii Miloszevicia zaatakuje teraz jego kraj, tak „by unicestwić całą l u d n o ś ć Rosji bez żadnej ofiary z ich strony". Sami mogliśmy się w Polsce przekonać, jakie uczucia żywią w o b e c n a s młodzi aktywiści PNB. 7 m a r c a 2 0 0 0 roku zorganizowali oni p o d a m b a s a d ą polską w Moskwie legalny mityng. Miał to być r e w a n ż za pikietę przeciw wojnie w Czeczenii, zorganizowaną 23 lutego 2 0 0 0 roku p o d k o n s u l a t e m Rosji w Poznaniu przez organizację Wolny Kaukaz. N a p i s y na t r a n s p a r e n t a c h głosiły: „ O d r o d z i m y pakt M o ł o t o w a i R i b b e n t r o p a " , „Cicho Lachy! Skasuje my Polskę!". L i m o n o w rzucał w kilkudziesięcioosobowy t ł u m pytanie: „ D o bry Polak?", aktyw mu odpowiadał: „ D z i e r ż y ń s k i ! " Na pytanie w o d z a „Gów niany Polak?" aktyw wrzeszczał „Kwaśniewski!". W ó d z t ł u m a c z y ł m ł o d e m u pokoleniu, że „Polacy lubią Czeczenów, bo Polska i Czeczenia to nic i n n e g o jak tylko z b u n t o w a n e rosyjskie prowincje". Są ludzie, jest paragraf Aresztowanie L i m o n o w a to nie pierwsze u d e r z e n i e Federalnej Służby Bezpieczeństwa w PNB. 10 m a r c a 2 0 0 1 roku z a t r z y m a n o p o d Ufą członka tej partii, awangardowego malarza Olega Łaletina, który miał przy sobie d w a ka rabiny a u t o m a t y c z n e Kałasznikowa. 23 m a r c a w Saratowie - podczas k o n t r o lowanej próby k u p n a broni - a r e s z t o w a n o d w ó c h kolejnych c z ł o n k ó w PNB: Władimira Penteluka i Dmitrija Kariagina. Związane z Fundacją O b r o n y Gła- 172 FRONDA 23/24 snosti p i s m o „Index-Dossier na C e n z u r u " informuje, że śledczy m o c n o „pra cują" nad n a k ł o n i e n i e m aresztowanych do „przyznania się" i p o s z e r z e n i e m szykowanego a k t u oskarżenia o kolejne osoby spośród c z ł o n k ó w PNB. 6 września a d w o k a t L i m o n o w a Siergiej Bielak powiedział na specjalnej konferencji prasowej, że jego klientowi formalnie p o s t a w i o n o d w a zarzuty: t e r r o r y z m i stworzenie nielegalnego u g r u p o w a n i a militarnego. Bielak uwa ża, że chodzi nie tylko o fabrykowanie „ s p r a w y " , lecz także o jak najdłuższe przetrzymanie L i m o n o w a w więzieniu. W jego opinii L i m o n o w naraził się FSB domagając się wielokrotnie śledztwa w sprawie zabójstwa swoich d w ó c h w s p ó ł p r a c o w n i k ó w : Aleksandra Bułygina i W i k t o r a Z o ł o t a r i e w a . O b u z a m o r d o w a n o w listopadzie 2 0 0 0 roku w Barnaule, a L i m o n o w uważał, że za tym m o r d e r s t w e m stoi w ł a ś n i e FSB Szef p i s m a „Index-Dossier n a C e n z u r u " N a u m N i m uważa, ż e s z t u r m u jący 7 kwietnia siedzibę L i m o n o w a FSB-owcy chcieli t a m znaleźć b r o ń . Sko ro nie znaleźli, to zaczęli fabrykować „ s p r a w ę " L i m o n o w a . W e d ł u g N i m a oskarżenie chce wykazać, że Łałetin, który rzeczywiście nielegalnie posiadał broń, dokonał t e g o p r z e s t ę p s t w a na w y r a ź n e polecenie L i m o n o w a . Ten ostat ni b r o n i się w śledztwie argumentując, że w ogóle nie znał Łaletina, p o d o b nie jak przeważającej części c z ł o n k ó w P N B (liczącej ok. 10 tysięcy o s ó b ) . Wygląda j e d n a k na to, że lefortowski sąd bardziej daje wiarę śledczym, a nie a r e s z t o w a n e m u , bo jak dotychczas nie zgodził się na wypuszczenie L i m o n o wa z więzienia i z m i a n ę a r e s z t u na d o z ó r milicyjny. JESIEŃ-2001 173 Trochę tak jak z mediami Na szczęście czasy Stalina d a w n o m i n ę ł y i zamknięcie pisarza w więzie niu p a r ę o s ó b w Rosji obeszło. F a k t e m jest, że skala p r o t e s t ó w nie d o r ó w n u je tej z czasu, gdy rząd przejął k o n t r o l ę n a d ostatnią, w m i a r ę niezależną, sta cją telewizyjną NTW. N i e m n i e j j e d n a k przeciwko a r e s z t o w i wystąpiło kilka znanych i zaangażowanych wcześniej w o b r o n ę N T W o s ó b . I, co w a r t o p o d kreślić, nieraz są to ludzie, których t r u d n o posądzić o s y m p a t i ę dla p o g l ą d ó w politycznych lidera PNB. Oczywiście z a p r o t e s t o w a ł wydawca Limonowa, właściciel petersburskiej oficyny „ L i m b u s P r e s s " K o n s t a n t i n Tublin. W liście do P r o k u r a t u r y Generalnej Tublin napisał, że „walka z L i m o n o w e m to zaję cie jeszcze bardziej w s t r ę t n e od walki z N T W " , a areszt pisarza tylko przy sporzy jego książkom p o p u l a r n o ś c i . Rosyjski P E N C l u b p o p a r ł w liście do lefortowskiego sądu starania L i m o n o w a o z m i a n ę aresztu na d o z ó r milicyjny. Pisarz i krytyk Dmitrij Byków napisał nawet, że L i m o n o w „ t o nasz Salman Rushdie - ideologiczny przeciwnik dzikiego kapitalizmu, z k t ó r y m nie chcą już dyskutować i w o b e c którego fabrykują teraz sprawę k a r n ą " . 16 czerwca Tublin, Byków, a także były d y s y d e n t i łagiernik N i m oraz kil ku jeszcze innych ludzi p i ó r a p o w o ł a ł o Stowarzyszenie Pisarzy na rzecz O b r o n y E d u a r d a L i m o n o w a p r z e d Bezprawnymi Represjami. W s w o i m p r o g r a m o w y m tekście Stowarzyszenie wyraziło zaniepokojenie w s z e c h w ł a d z ą służb specjalnych, k t ó r e są w stanie „przedstawiać swoje fantazje i sporzą dzone przez siebie fałszywki jako d o w o d y w śledztwie" oraz u z n a ł o , że „brak efektywnych m e c h a n i z m ó w kontroli n a d tajnymi s ł u ż b a m i sprawia, że ich działania są w s p o s ó b oczywisty sprzeczne z p r a w e m " . Wcześniej, bo 24 kwietnia, p r o t e s t przeciw a r e s z t o w a n i u L i m o n o w a wy stosowali znani rosyjscy obrońcy p r a w człowieka; m.in. Sergiej Kowałiow (związany z „ M e m o r i a ł e m " deputowany, z n a n y u n a s jako przeciwnik wojny w Czeczenii), Michaił B o g o m o ł o w (z c e n t r u m organizacji pozarządowych „ G r a ż d a n i n " ) , Walentin Hefter i Lew L e w i n s o n (z I n s t y t u t u Praw Człowie ka), Sergiej Grigorianc (prezes fundacji „ G ł a s n o s t " ' , organizującej d o r o c z n e konferencje „KGB wczoraj, dziś i j u t r o " ) oraz Oleg Panfiłow (szef C e n t r u m Ekstremalnego D z i e n n i k a r s t w a ) . Uznali oni, że a r e s z t o w a n i e L i m o n o w a , tak s a m o jak wcześniejsze uwięzienie kilku m ł o d y c h aktywistów lewackich, ce chują się p e w n y m p o d o b i e ń s t w e m . D o w o d z ą b o w i e m , że w ł a d z e liczą na 174 FRONDA 23/24 n i e p o p u l a r n o ś ć b u n t o w n i c z e g o image'u tych g r u p w społeczeństwie, co spra wia, iż takie „cięcie po skrzydłach" nie spowoduje p r o t e s t ó w . Interesujące, że d a w n i w s p ó ł p r a c o w n i c y polityczni L i m o n o w a , którzy znaleźli się w szeroko r o z u m i a n y m obozie władzy, n p . Żyrinowski i D u g i n , nie zaprotestowali przeciw jego aresztowi. N i e zabrał głosu r ó w n i e ż szef Fundacji O b r o n y G ł a s n o s t i Aleksiej Simonów, który k o m e n t u j ą c w s p o m n i a ną pikietę P N B p o d polską a m b a s a d ą u z n a ł L i m o n o w a za „ p o s t a ć odrażają cą" i „człowieka z m a r g i n e s u " . Nie tylko błazenek Ale poglądy L i m o n o w a to nie tylko takie błazenady, jak straszenie n u k l e a r n y m atakiem NATO na Rosję i grożenie n o w y m c z ł o n k o m Sojuszu. Wyda je się, że już kilka miesięcy p r z e d a r e s z t o w a n i e m widać było, że pisarz nie zamierza pogodzić się z rosyjskim establishmentem, a z r z ą d e m W ł a d i m i r a Pu tina w szczególności. W w a ż n y m wywiadzie dla p i s m a „Russkij Z u r n a ł " (z 31 października 2000) powiedział: „Uważamy, że trzeba wymienić klasę polityczną w n a s z y m kraju, bo te raz m a m y i n n ą o d m i a n ę Sowdepii, w której polityczne p r a w a o g r a n i c z o n o do zera, a n a w e t i te niewielkie sukcesy, jakie osiągnęliśmy w epoce Gorbaczo wa, odeszły w n i e p a m i ę ć . U n a s nie ma polityki jako takiej. I nie będzie, bo zamiast niej w p r o w a d z o n o rządy biurokracji. Wszystkie wybory, przynaj mniej w jakiejś mierze, zostały sfałszowane... W rezultacie w walce ' d e m o k r a t ó w ' z ' k o m u n i s t a m i ' zwyciężyła biurokracja... Widzieliśmy w g r u d n i u 1999 roku, a n a w e t i wcześniej, d e m o n s t r a c j ę m e c h a n i z m u przekazania wła dzy. To b a r d z o groźna rzecz. Car bierze kogoś, k t o mu się p o d o b a - choćby z błota, albo i z g ó w n a - i robi go p r e m i e r e m . D u m a , żeby się nie dać roz wiązać - bo tak m a m y w konstytucji - m u s i zaakceptować takiego p r e m i e r a , nie szkodzi że w trzecim głosowaniu. Premier oczywiście pojawia się przez p a r ę miesięcy we wszystkich tele wizjach i ludzie do niego przywykają. P o t e m zostaje p.o. szefa p a ń s t w a i lu dzie przywykają jeszcze bardziej. A p o t e m 'zatwierdzają' go w wyborach. To w gruncie rzeczy p r o s t a operacja, taka 'Rzesza' m o ż e być n a p r a w d ę tysiąclet nia - z n a s t ę p c ó w Jelcyna, P u t i n a i innych... To w b r e w w s z e l k i m r e g u ł o m . I ta - jak ją ktoś nazwał - manipulacyjna demokracja p o w i n n a być zniszczoJESIEŃ-2001 175 na. Być m o ż e n a w e t fizycznie... Wcześniej m ó w i ł e m o rewolucji z pozycji ide alistycznych. Teraz m ó w i ę o niej jak o a b s o l u t n i e n i e z b ę d n e j operacji chirur gicznej, bez której chory z d e c h n i e . " M o ż n a przypuszczać, że tego rodzaju manifest polityczny d o b i t n i e wyka zał rządowi, iż nie ma szans, by L i m o n o w stal się p a t r i o t ą koncesjonowa nym, t a k i m Żyrinowskim-bis. Interesująco działania FSB k o m e n t u j e N a u m N i m . P o pierwsze, t o twór cze rozwinięcie prezydenckiej teorii „ d u c h a destabilizacji" (zresztą z d u c h a m o c n o czekistowskiej) k t ó r a łączy Czeczenię, Kosowo, Bośnię oraz i n n e te go typu regiony oraz zaleca walkę z t e r r o r y z m e m . Po w t ó r e , to kolejna t e g o rodzaju akcja s ł u ż b specjalnych - najpierw byli ekologowie ( p o d o b n o sprze dający zagranicy tajemnice wojskowe, n p . o c m e n t a r z y s k a c h n u k l e a r n y c h o k r ę t ó w p o d w o d n y c h ) , p o t e m anarchiści, teraz nacjonal-bolszewicy. Każda taka operacja była dość p o d o b n a : „ p u n k t o w a " , bo uderzająca w m a r g i n a l n e w skali wielkiego kraju środowisko, a z a r a z e m pokazywała, że służby specjal ne są nadal czujne i a k t y w n e . N a u m N i m idzie dalej. Z ostatniej książki Li m o n o w a („Kniga m i e r t w y c h " , 2000) cytuje a u t o r a : „Dlaczego piszę?... Moż na odpowiedzieć w e s o ł o i z ł o w r o g o : piszę, bo za z a r o b i o n e p i e n i ą d z e kupię na przykład partię a u t o m a t ó w i t a k zrobię, że w s z y s t k i m będzie w e s o ł o ! " Skoro tak, to gdzieś k o m u ś ułożyły się puzzle - sądzi N i m . Książkę napisał, pieniądze dostał, jedzie na Ałtaj z o g r o m n ą s u m ą . Pewnie kupi automaty... MICHAŁ CALLINA 176 FRONDA 23/24 KOMUNIKAT JURY III EDYCJI KONKURSU POETYCKIEGO IM. X. JÓZEFA BAKI W dniu 25 stycznia 2001 roku odbyło się w Warszawie posiedzenie jury III edycji Konkursu Poetyckiego imienia x. Józefa Baki ogłoszonego przez redakcję kwartalnika F R O N D A . Po burzliwych obradach jurv w składzie: Paweł Hertz (przewodniczący), Krzysztof Dybciak, Krzysztof Koehler, Wojciech Wencel postanowiło przyznać główną nagrodę w wysokości 2000 $ KRZYSZTOFOWI CZACH AROWSKI EMU Jury p o s t a n o w i ł o p o n a d t o wyróżnić Szymona Babuchowskiego oraz Jana A. Bielę. ! Nagrodą dla wyróżnionych a u t o r ó w będzie publikacja zbiorów ich ; wierszy : ' w Bibliotece FRONDY. W trakcie swej dwudziestoletniej posługi wśród ludno ści wiejskiej na Litwie i Białorusi xiądz Józef Baka sprzedał dobra otrzymane od ojca i ufundował misję w Błoniu, nazwaną Missio Bąkana. Całą trójkę tego rocznych laureatów konkursu jego imienia łączy swo isty prowincjonalizm: egzystowanie na obrzeżach współczesnej kultury, owocujące wierszami pełnymi duchowej i estetycznej głębi. To tak jakby xiądz po chowany w podziemiach kościoła jezuitów na war szawskim Starym Mieście wrócił po latach na swoje misyjne włości. MISSIO BĄKANA WOJCIECH WENCEL Przeciągły gwizd, szarpnięcie i pociąg pogrąża się w p o d z i e m n y m t u n e l u , zostawiając za sobą j a s n o o ś w i e t l o n e p e r o n y D w o r c a C e n t r a l n e g o . M i a s t o jest b r u d n e i cuchnące, jakby wciąż jeszcze stacjonowały w n i m sowieckie wojska. Pośpiech, d r e p t a n i e w koło, robaki toczące padlinę. Inaczej niż w „Ziemi j a ł o w e j " Eliota, gdzie t ł u m majestatycznie płynie M o s t e m Londyń skim, n i e ś w i a d o m y własnej agonii. To m i a s t o należy do innej cywilizacji: zza 178 FRONDA 23/24 blaszanych b u d e k wystają skośnookie twarze. B e t o n o w e osiedla z ż e r a n e przez chaos - inny rodzaj śmierci. W t u n e l u z a m y k a m oczy i przesypiam pierwsze d w i e godziny jazdy. Bu dzi m n i e u d e r z e n i e zasłony powiewającej w p ó ł o t w a r t y m o k n i e . Ciepły wiatr, s t u k o t kół, zapach trawy i - rzadziej - obornika. Za szybą przesuwają się łąki i pola; p u s t e szosy (choć szlabany d a w n o o p u s z c z o n e ) ; lipy przy dro gach i wierzby n a d stawami; wieże kościołów w m i a s t e c z k a c h i wioskach; urzędy gminy, sklepy, szkoły p o d s t a w o w e ; boiska p e ł n e dzieci i pijaków. N a d rzeką dziewczynka robi d a s z e k z dłoni, żeby dłużej p a t r z e ć na przejeżdżają cy pociąg. P u r p u r o w o zachodzi słońce na przeciwległym brzegu. miasto jabłonkowe dobranoc pył w dolinach opada most u rzeki przystanął gada w zapachu owsów pszenic po dachach niskich kamienic wesoło po ścieżkach po niwach toczy się wkoło pełnia szczęśliwa (Józef Czechowicz: prowincja noc) Pociąg zwalnia, przez chwilę czeka na sygnał wjazdu, a p o t e m w c h o d z i w o s t a t n i zakręt i zatrzymuje się na końcu świata. Pora wysiadać. Piąta rocznica Za n a m i już trzy edycje K o n k u r s u Poetyckiego im. x. Baki. P o w o ł a n y m przez redakcję „ F r o n d y " z e s p o ł o m j u r o r ó w przewodniczyli kolejno: J a r o s ł a w Marek Rymkiewicz, Tomasz Burek i Paweł H e r t z . W jury zasiadali p o n a d t o trzej wielcy Krzysztofowie polskiej h u m a n i s t y k i : Dybciak, Koehler i M r o w cewicz, a n a w e t tegoroczny p r e t e n d e n t do N a g r o d y Nike, D a r i u s z Suska. JESIEŃ-2001 179 Sam wiele zawdzięczam xiędzu Bace. Zwy cięstwo w pierwszej edycji k o n k u r s u p o z w o liło mi opublikować we „ F r o n d z i e " poświęco ny pamięci mojego ojca p o e m a t „ R e q u i e m " i - j u ż z pozycji członka redakcji - brać udział w d w ó c h n a s t ę p nych posiedzeniach jury. Z a r o b i o n ą przy okazji k w o t ę 2 0 0 0 d o l a r ó w szybko wymieniliśmy z ż o n ą na stół, k o m o d ę i kilka innych mebli, k t ó r e s ł u ż ą n a m wiernie do dzisiaj. Oczywiście, laureaci nagrody mogli nie tyl ko cieszyć się m a t e r i a l n ą hojnością xiędza, ale i obcować z jego d u c h e m , na przykład podczas słynnego s p o t k a n i a w kinie „Wisła" na w a r s z a w s k i m Placu Wilsona, podczas k t ó r e g o ba rokowy kaznodzieja grzmiał na zebranych u s t a m i D a r i u s z a Brzóski-Brzoskiewicza, wprawiając w zachwyt zwłaszcza żeńską część w i d o w n i . W trakcie swej dwudziestoletniej posługi w ś r ó d ludności wiejskiej na Li twie i Białorusi xiądz Baka sprzedał dobra otrzymane od ojca i ufundował mi sję w Błoniu, nazwaną Missio Bąkana. Całą trójkę tegorocznych laureatów kon kursu jego imienia łączy swoisty prowincjonalizm: egzystowanie na obrzeżach współczesnej kultury, owocujące wierszami pełnymi duchowej i estetycznej głę bi. To tak jakby xiądz pochowany w podziemiach kościoła jezuitów na warszaw skim Starym Mieście wrócił po latach na swoje misyjne włości. Jeżeli jednak na początku XVIII wieku wyjazd na „koniec świata" miał na celu zaszczepienie t a m wiary i kultury chrześcijańskiej, to dziś jest odwrotnie: prowincja jawi się jako duchowe i kulturowe źródło, zdolne przemieniać życie pielgrzymów. Powrót do domu Bohater wierszy Krzysztofa Czacharowskiego w s i a d a więc do a u t o b u s u i jedzie do krainy swej m ł o d o ś c i : do Lubawy z kaplicą, w której „ciało n i a n i / wystawiono p r z e d p o g r z e b e m / jak majową świecę", i do S ą d o w n e g o z ogro dem, w k t ó r y m w dzień kanonizacji siostry Faustyny zasiada się do stołu, by smakować miejscową d r o ż d ż ó w k ę . Mija niedziela, biją d z w o n y w parafial nym kościele. 180 FRONDA 23/24 Pastoralny wymiar tych u t w o r ó w uderzył m n i e j u ż p o d c z a s przeglądania listów do redakcji jesienią 1998 roku. P o d o b n i e jak jego wielcy p o p r z e d n i c y : Józef Czechowicz, Stanisław Piętak, Tadeusz N o w a k i ksiądz Jan Twardow ski, olsztyński p o e t a buduje mitologię swojskości i zakorzenienia, w której bardzo w a ż n ą rolę odgrywa m o t y w dzieciństwa: gonitwa smarkaczy z szablami i strzelbami jak polowanie z Mickiewicza w poszukiwaniu raju idzie Pasterka głęboko w nocy radość domu wieczność spania Wieczność, k t ó r a pulsuje w tych wierszach, n i e ogranicza się, rzecz jasna, do w s p o m n i e n i a " s ł o d k i e g o l e n i s t w a " . Sprzyjają jej obrazy prowincji, nastrój wyciszenia, wreszcie ś w i a d o m e k o n t r a p u n k t y , mające uwiarygodnić d o świadczenie metafizycznego ł a d u świata: wakacje nuda jak ocean dlaczego do tego miejsca teraz powracam niczego tak brzydkiego nie widziałem w życiu Laureat Konkursu Poetyckiego im. x. Baki ma w takiej optyce sprzymie rzeńców także w e w ł a s n y m p o k o l e n i u . N a l e ż ą d o nich: Z b i g n i e w C h o j n o w ski, Krzysztof Fedorowicz, Andrzej Stasiuk i przekraczający niekiedy swój r o z b u c h a n y egotyzm Jacek Podsiadło. W epoce globalizacji stary konflikt między ideami zakorzenienia i wydziedziczenia staje się g ł ó w n y m m e c h a n i z m e m kultury. Coraz częściej n a k ł a d a się też na podział prowincja - cenJESIEŃ-2001 181 t r u m . Kiedy w k o ń c u ubiegłego roku Marcel Reich-Ranicki oskarżał p o l s k ą literaturę o ucieczkę od cywilizacji na g ł u c h ą prowincję, z a p e w n e nie zdawał sobie sprawy, że w swojej wypowiedzi przekazuje d u c h a czasu. W b r e w p o z o r o m cywilizacja zaczyna się j e d n a k nie we w s p ó ł c z e s n y c h blokowiskach, ale na ich a n t y p o d a c h . Wystarczy p o r ó w n a ć liczącą sobie p o n a d d w a tysiące lat tradycję literatury pastoralnej z d o k o n a n i a m i r ó w n i e młodych, co przebrzmiałych czcicieli miasta, m a s y i m a s z y n y albo z teksta mi dzisiejszych „ p o e t ó w osiedlowych", nie tylko tych s p o d znaku h i p - h o p u . „Bukoliki" Teokryta, „Eklogi" i „Georgiki" Wergiliusza, polskie p o e m a t y opi sowe XVIII i XIX wieku. M ą d r o ś ć prowincji, spełniająca się w losach poje dynczych ludzi. Na przykład w szczęśliwej egzystencji starca, k t ó r e g o opisu je Wergiliusz: Przecież pamiętam: w cieniu wież twierdzy Ebalii, Tam, gdzie ciemny Galezus wilży płowe pola, Widziałem kiedyś starca z Korycji. Wzgardzonej Posiadł kilka mórg ziemi, niezdatnej pod orkę Ni pod winnicę, ani do pasienia owiec. Pośród cierni zasadził gdzieniegdzie warzywa, A wokół nich werwenę, białe lilie, maki, I w sercu był bogaty jak król. [...] (przełożył Zygmunt Kubiak) Albo w istnieniu N i a n i z wiersza C z a c h a r o w s k i e g o : niczego wielkiego nie dokonała nie wyznawała żadnej krzykliwej prawdy jedyna historia jaką znała to własne życie oparte na litaniach do Maryi Panny siedzi na krześle ceruje skarpety patrzy niczego nie narzuca niczego nie oczekuje jest jak dzień o zmierzchu przysypany ciemnym złotem 182 trudu FRONDA 23/24 Biorąc p o d uwagę jazgot w s p ó ł c z e s n e g o świata, z o b u wierszy wyłania się p e w i e n cy wilizacyjny ideał, z n a n y z a r ó w n o s t a r o ż y t n y m Rzymianom, jak i chrześcijańskim konwertyt o m . Tak m ó w i ł o n i m z m a r ł y n i e d a w n o Pa weł H e r t z w r o z m o w i e z Barbarą N. Łopieńską: „ N a u c z y ł e m się wielu rzeczy o sobie i o świecie. N a u c z y ł e m się wielu rzeczy, kiedy p r z e s t a ł e m czytać tak z a c h ł a n n i e i m i o t a ć się, podróżować. N a u c z y ł e m się tego, że nie m o gę oddzielić się od świata. Ze m u s z ę być p o słuszny r e g u ł o m i że reguły są z b a w i e n n e " . Rytm życia, rytm śmierci H e r t z przewodniczył jury III Konkursu Poetyckiego im. x. Baki. Ponieważ stan zdrowia nie pozwolił mu na b e z p o ś r e d n i e u c z e s t n i c t w o w obradach, na sza r o z m o w a z n i m toczyła się przez telefon. - Przeczytałem z zainteresowa n i e m wszystkie propozycje - stwierdził w końcu - zamierzając ułożyć je w trakcie lektury w dwie sterty; kiedy skończyłem czytać, po jednej s t r o n i e nadal leżało kilkadziesiąt zestawów, a po drugiej tylko jeden. Na n a s z e prośby, by z a p r o p o n o w a ł coś jeszcze, co m o g ł o b y podlegać dys kusji, a u t o r „Gry tego świata" odpowiedział z charakterystyczną dla siebie dystynkcją: - Ja j u ż p o d a ł e m swoje typy, ale nie o b r a ż ę się, jeśli P a n o w i e zde cydują inaczej. Jedynym k a n d y d a t e m H e r t z a był Szymon Babuchowski, a u t o r wierszy o „sprawach życia, sprawach śmierci", jak głosi tytuł jego d e b i u t a n c k i e g o t o m u , przygotowywanego do d r u k u w Bibliotece „ F r o n d y " . Rzeczywiście, wśród d e b i u t a n t ó w o s t a t n i c h lat niewielu jest p o e t ó w potrafiących r ó w n i e błyskotliwie zestawiać ze sobą słowa, dbając o r y t m i nie bojących się prze platać wyszukanych a s o n a n s ó w r y m a m i g r a m a t y c z n y m i . Talent Babuchowskiego daje się rozpoznać j u ż w trakcie lektury pojedynczych wierszy, j e d n a k d o p i e r o kiedy u t w o r y te zestawimy w całość, ich a u t o r p r z e m i e n i a się ze s z t u k m i s t r z a w p o e t ę tworzącego spójny, poetycki świat, nasycony „ s m u t kiem prowincji". Jest w tych u t w o r a c h coś z atmosfery czeskich miasteczek, JESIEŃ2001 lg3 z prozy Bohumila Hrabala i poezji Z b i g n i e w a Macheja. D r a m a t y c z n i e upły wający czas zrywa kolejne płaty doczesności, p o d k t ó r y m i kryje się d u c h o w y szkielet, jak w m o n o l o g u leżącego w łóżku staruszka, który m ó w i do swojej sprawnej jeszcze żony: „ja m a m p o z i o m e ciało ty p i o n o w e / i p r o s t o p a d ł e m a my do nich d u s z e " . Albo - przeciwnie - zasypuje to, co najważniejsze, pia skiem zobojętnienia, jak w wierszu o „coraz bardziej świeckich świętach", podczas których „coraz mniej Bóg się r o d z i " . Cale życie biegnie tu w r y t m i e gorzkiej litanii: próchnieją liście na cmentarzu świat się rozkłada na pierwiastki kolejni z nas pod ziemię schodzą na złom wędrują wynalazki N a w e t miłość, której śladów w tych wierszach nie brakuje, u k a z a n a jest jak u Kierkegaarda - jako żywioł nicowany przez śmierć: „Jedna cząstka Cie bie w m y m zranionym ciele/ będzie drążyć zmarszczki będzie toczyć ciało". C h o ć Babuchowski przyznaje się głównie do fascynacji poezją Z b i g n i e w a Herberta, jego o b r a z o w a n i e bliższe jest chyba twórczości T. S. Eliota i Jaro sława Iwaszkiewicza z międzywojennego o k r e s u jego twórczości. M i m o kla sycznej formy jest to poezja u n i e s i e ń , poezja „rzeczy o s t a t e c z n y c h " , p o w a ż n i e traktująca świat i - choćby p r z e z k o n t e k s t chrześcijańskiej vanitas wskazująca drogę s z a m o c ą c e m u się w n i m b o h a t e r o w i . Ziarnko niewiedzy „Od czasów Kopernika Magellana/ Darwina Edisona Einsteina/ Heisenberga Paulinga i Gagarina/ oraz im p o d o b n y c h / wszystkich świętych uczonych/ i największych odkrywców/ w m o i m świecie - d o m u / świeci tysiąc s ł o ń c / idzie tysiąc zegarów/ rządzi tysiąc praw/ wiedzie tysiąc dróg/ słychać tysiąc głosów/ a na h o n o r o w y m miejscu/ w tabernakulum m ó z g u / przechowuję przenajświęt sze/ ziarnko niewiedzy" - pisze w wierszu „Adoracja" Jan A. Biela, p o e t a z My ślenic. W jego wierszach mniej jest obrazów prowincji. Obecna w nich perspek tywa metafizyczna to raczej efekt oddalenia od głównego n u r t u współczesnej kultury, jakim - m i m o wszystko - pozostaje w Polsce tradycja oświeceniowa. 184 FRONDA 23/24 „Restytuowanie z a r ó w n o O ś w i e c e n i a - m ó w i ł a kilka lat t e m u Maria Janion - jak i pewnej p o s t a w y 'oświecicielstwa' - w sensie o w e g o Bildung [...] - jest dla n a s czymś b a r d z o i s t o t n y m , gdyż krytyczna o ś w i e c o n a j e d n o s t k a nie przyjmuje z n a i w n ą ł a t w o w i e r n o ś c i ą absolutów, k t ó r e bywają jej p r o p o n o w a n e czy n a w e t n a r z u c a n e " („Morze zjawisk" i o k r u c h y egzystencji", „Ty t u ł " 1994 nr 3). Dla J a n i o n a b s o l u t a m i tymi są, oczywiście, p r o p a g o w a n e przez prawicowych „ f u n d a m e n t a l i s t ó w " idee chrześcijańskie. W swoich konceptualnych wierszach, niekiedy nawiązujących do do świadczeń polskich lingwistów („Krajobraz po b i t w i e " ) , Biela demaskuje ab solutyzm takiego myślenia, wielokrotnie świadcząc na rzecz tradycyjnej m e tafizyki. Czyni to bez użycia typowego i n s t r u m e n t a r i u m poezji religijnej; jego teksty bliższe są dyskursowi filozoficznemu. W świecie zabobonnej wiary w potęgę umysłu, ta o b r o n a tajemnicy i p a r a d o k s ó w życia staje się w a ż n y m „znakiem sprzeciwu", interesującym nie tylko z p u n k t u widzenia literatury. * * * Dlaczego twórcy, których wyobraźnia zakorzeniona jest w przestrzeni ru stykalnej, otwartej na doświadczenie natury, mają zazwyczaj więcej do powie dzenia o świecie niż zasiedlający w s p ó ł c z e s n e m e t r o p o l i e „poeci bez ojczy zny"? Przez wieki przestrzeń odsyłała ludzi do Boga. Wskazujące na Stwórcę piękno świata d a w a ł o się rozpoznać w wiejskiej architekturze, w liściach drzew rosnących przy drodze i na żółtych polach p o d lasem. Człowiek wycho wany na wsi i w miasteczku do dziś, drepcząc wokół swego d o m u , k o n t e m pluje tajemnicę bytu, dostrzega bowiem, że o g r o m n a większość świata mie ści się poza n i m samym. Co i n n e g o mieszkaniec wielkiego miasta, biegnący JESIEŃ-2001 |85 do s a m o c h o d u zaparkowanego między blokami i n i e znajdujący wokół siebie żadnego p u n k t u , n a k t ó r y m mógłby zatrzymać wzrok. Pozostaje m u często sprowadzenie rzeczywistości do w ł a s n y c h myśli, czego konsekwencją jest u t r a t a poczucia n a d p r z y r o d z o n e g o ładu świata. W czasach, kiedy p r z e s t r z e ń p r z e s t a ł a być metafizyczna i z d e g e n e r o w a ł a wyobraźnię, laureaci Konkursu Poetyckiego im. x. Baki starają się o d b u d o wać więź z d a w n y m i m i s t r z a m i . WOJCIECH WENCEL 186 FRONDA 23/24 KRZYSZTOF CZACHAROWSKI Papierówka wyłowiona z lipcowego sadu ma zapach mleka brzozy nawet obłoku sprowadza wakacje zapowiada lato leży w otchłani kieszeni lub w koszu gapiów a czarne pestki niczym śmigła helikopterów ciągną ku nowym światom papierówka portret dzieciństwa składającego wciąż azyl na starość JESIEŃ-2001 187 Niania moja niania prowadzi za rękę karmi daje miarowe klapsy czule wiąże proste słowa niczego wielkiego nie dokonała nie wyznawała żadnej krzykliwej prawdy jedyna historia jaką znała to własne życie oparte na litaniach do Maryi Panny siedzi na krześle ceruje skarpety patrzy niczego nie narzuca niczego nie oczekuje jest jak dzień o zmierzchu przysypany ciemnym złotem trudu ten czas gdy była dzisiaj obudzony łaską pamięci czy powróci moja niania nie pamiętam by kiedykolwiek było inaczej 188 FRONDA 23/24 Lubawa miejsce urodzin żadnych większych poruszeń chyba że przez Ciebie zostałem w świat włączony w tym szpitalu gdzie ja umierał dziadek rakiem zarażony babci odebrało płuca w kaplicy ciało niani wystawiono przed pogrzebem jak majową świecę wakacje nuda jak ocean dlaczego do tego miejsca teraz powracam niczego tak brzydkiego nie widziałem w życiu JES1EŃ2001 189 Sadowne w dzień kanonizacji s. Faustyny Halinie i Andrzejowi Kotlińskim jeden dzień na wsi od początku do końca wszystko takie jak być powinno gama prostych wzruszeń jest niedziela dzień Pański światło toaleta poranna na trawie przed domem śniadanie w małej altanie pianie koguta zza płotu kościół: całkiem mocne kazanie od dawna nie słyszałem tyle budującego o piekle (w mieście się o tym nie mówi) o miłosierdziu unoszącym duszę czyste sumienie przez chwilę potem miejscowa drożdżówka w ogrodzie smakowita jak obłok na niebie w milczeniu zieleni żywej późne popołudnie słońce słabnie dzień Pański za nami donośnie 190 FRONDA 23/24 Powrót powracam do jeziora do miasta które nie leży za przepaścią gór i lasów które zachowuje ten sam błękit obłok dziecięcego czasu więc zima zima na sanki obrzucona bombkami choinka ocean leśnego zapachu skupiony w chrząstce wiatru gonitwa smarkaczy z szablami i strzelbami jak polowanie z Mickiewicza w poszukiwaniu raju idzie Pasterka głęboko w nocy radość domu wieczność spania powraca miasto powraca modlitwa by świat nie kończył się wraz z zamknięciem oczu niani KRZYSZTOF CZACHAROWSKI JESIEŃ-2001 191 SZYMON BABUCHOWSKI Liście próchnieją liście na cmentarzu świat się rozkłada na pierwiastki kolejni z nas pod ziemię schodzą na złom wędrują wynalazki nic nie da pobielanie grobów już lepiej w ziemi się zanurzyć stać się podobnym do nawozu którego gleba może użyć drzewa wypuszczą nowe pąki dziewczęta zdejmą swe sukienki ich dzieci pójdą znów do szkoły i nikt nie będzie już pamiętał 192 FRONDA 23/24 Peron czy to był pociąg w jedną stronę czy jechał tam skąd się nie wraca czy ciągle stoję na peronie a Ziemia wokół się obraca i znów ucieka okno z twarzą która tak bardzo ukochana że trzeba dalej stać i krzyczeć aż się coś zmieni w Bożych planach lub na dworcowej zasnąć ławce i spać dopóki nie powróci ten pociąg z ukochaną twarzą co zaginęła gdzieś w podróży bo jeśli tylko ktoś podobny przywiezie wszystko - prócz pamięci wtedy się nie daj zwieść pozorom ale uciekaj jak najprędzej od takich trzeba stronić ludzi co jak rośliny bez korzeni wystarczy dmuchnąć a polecą bólem im będzie dotyk ziemi JESIEŃ'2001 193 Tren XX w całym domu tak wiele pamiątek po Tobie że gdybym spalił wszystko i tak coś wylezie a w moim biednym ciele - zranionym i chorym na zawsze przecież zostanie jakaś cząstka Ciebie tą cząstką będę się pieścił bo co mi zostało spać-jeść-pić-pracować - każdy dzień tak samo jedna cząstka Ciebie w mym zranionym ciele będzie drążyć zmarszczki będzie toczyć ciało 194 FRONDA 23/24 Powołani wyjdę poza miasto by słuchać głosu Pana tak bowiem godzi się uczynić jak czynili Święty Aleksy i Szymon Słupnik o których czytamy w podręczniku dla klasy pierwszej liceum której to uczniowie nazwą ich oddalenie niedorzecznością a sprzeciw - wariactwem ale tak właśnie jest zapisane aby święci byli świętymi a głupcy pozostali w szkołach JESIEŃ-200 1 195 Smutne święta coraz bardziej świeckie święta coraz mniej w nich Bóg się rodzi coraz słabiej brzmi kolęda i tak jakoś nie wychodzi w radiu grają coś o śniegu więc bałwana ulepimy gdzie się podział ten Pan Jezus ktoś Go widział zeszłej zimy w telewizji życzą zdrowia bo to przecież najważniejsze znów się w tobie nie zapełni to od lat już puste miejsce Starość leżę w łóżku widzę ciebie w kuchni gdzie szumi woda i brzęczą talerze ty całkiem nieźle się trzymasz na nogach ja już niestety z nóg padłem i - leżę wnosisz herbatę głaszczesz mnie po głowie która spoczywa na stosie poduszek ja mam poziome ciało ty pionowe i prostopadłe mamy do nich dusze 196 FRONDA 23/24 Wielkanoc razem ze Słońcem urodzone kwiaty zwiastują zmartwychwstanie będziemy zrywać je wieczorem teraz niech ogród w Słońcu stanie we Krwi Baranka wybielone z różowym śladem dwie stokrotki to z Jego ran czerpały soki On się odbija w samym środku SZYMON BABUCHOWSKI JESIEŃ-2001 197 JAN A. BIELA Adoracja Od czasów Kopernika Magellana Darwina Edisona Einsteina Heisenberga Paulinga i Gagarina oraz im podobnych wszystkich świętych uczonych i największych odkrywców w moim świecie - domu świeci tysiąc słońc idzie tysiąc zegarów rządzi tysiąc praw wiedzie tysiąc dróg słychać tysiąc głosów a na honorowym miejscu w tabernakulum mózgu przechowuję przenajświętsze ziarnko niewiedzy 198 FRONDA 23/24 Niedaleko od jabłoni Przydrożne drzewo wiadomości poprzerastane kształtami spękane od gestów toczone przez korniki czasu gubi ostatnie plotki zielonych liści ktoś wszystkie owoce pozjadał przed nami pod drzewem leżą ogryzki dobra i zła z których nam przyszło wydłubywać pestki JESIEŃ-2001 199 Dwie modlitwy do jednego Boga A kiedy próbuję po ludzku nadać imię złu i chcę dobro nazwać boskim imieniem mrużą oczy i mówią że słońce jednako świeci nad złymi i dobrymi tymczasem Staszek modli się o deszcz na obsiane pola a jego brat o pogodę właśnie się wybiera z żoną na wczasy 200 FRONDA 23/24 List otwarty do poety Noszę w sobie list do Czesława Miłosza Kalifornia, Berkeley drogi Panie Czesławie sławny poeto obojga narodów noblisto zwracam się do Pana z prośbą... o wiersz dla moich dzieci jeżeli ta sztuka będzie dla nich jeszcze coś znaczyć... dobry ze mnie materiał prawie czterdziestoletni spod czerwonej chmury ale nie spod gwiazdy to bardzo istotna łaskawie Pan zauważy różnica zatem nie zepsuty rodzice składali modły i śluby do wszystkich świętych a nieobecnych o cud cudów w kraju w którym od wieków prorokami są poeci - wyśpiewali ojczyznę wolność... a mnie nazwali homo sovieticus śmiechem nad moją wiarą i nadzieją wybuchając kiedy próbowałem pytać jakaż jest różnica między niesprawiedliwością w państwie bezprawia a krzywdą w państwie prawa jaka przepaść dzieli człowieka upokorzonego od zniewolonego doprawdy to już nie jest tylko kwestia smaku... Panu może się nawet poemat złoży może być prozą bo w Polsce rozumiem krzywda nie rymuje się ze sprawiedliwością natomiast zwycięstwo łatwo rymuje się z klęską niechże Pan nie zwleka Herbert umarł a przecież z tą prośbą nie zwrócę się do Różewicza JESIEŃ-2001 201 Krajobraz po bitwie Urodziłem się o całe życie za późno - już nie mam wrogów ani przyjaciół muszę się uczyć wszystkiego od nowa jutro wypowiem wojnę samemu sobie do późnej nocy w twierdzy głowy opracowywałem plany operacji w końcu zgasiłem lampę wyłączyłem radio przeżegnałem się i zasnąłem zamiast czwartego piania koguta budzi mnie szczekanie psa nie znam tego człowieka w szlafroku który zaspany człapie do łazienki otwiera kurki z gazem wody patrzy na mnie przez lusterko judasza ściągam z wieszaka spraną białą flagę ręcznika wycieram mokrą twarz 202 FRONDA 23/24 Dowody Pięć ran które rozdrapał niewierny Tomasz do dzisiaj krwawi cudownie i więcej dowodzi niż pięć bardzo logicznych dowodów wiernego Akwinaty JESIEŃ-2001 203 Zrobiłem swoje Spłodziłem syna który umrze posadziłem drzewo które wykarczują pod nową drogę zbudowałem dom bez drzwi ułożyłem modlitwę której dobry Bóg jeszcze nie wysłuchał napisałem błahy wiersz który zupełnie przypadkiem może przetrwać koniec świata JAN A. BIELA 204 FRONDA 23/24 Pewnego dnia, kiedy Chile miało już dość torturowania opozycjonistów, szykanowania związkowców i terroru bojówek, wojsko uwolniło kraj od reżimu Sah/adora Allende. Na zemstę lewica czekała 25 lat. Pierwsza polska książka, która ukazuje, dlaczego musiał zostać obalony rząd Allende i dlaczego ćwierć wieku później Augusto Pinochet musiał się stać jedynym w Wielkiej Brytanii więźniem politycznym. Autor, Wojciech Klewiec, był wysłannikiem „Rzeczpospolitej" do Chile. „Czytelnik dowie się o Chile więcej niż z głośnego programu Najsztuba i Żakowskiego". Życie „Autor ujawnia piramidę zafałszowań, bzdur i kłamstw na t e m a t Chile sprzed i po 11 września 1973 r.". Najwyższy Czas! „Polityka to naprawdę nie zabawa dla dziewczynek ani nawet dla całkiem już dużych chłopców". Rzeczpospolita JUŻ W KSIĘGARNIACH w w w . P r o c e s p o k a z o w y . c o m . p l . OGŁOSZENIE ANDRIEj ZACOZDIN Czas p r z e r w a ć z m o w ę milczenia w o k ó ł wielkiego pisarza. Czas opowie dzieć o ciemnej nici m r o c z n e j choroby, k t ó r a o p l o t ł a o s t a t n i e lata jego życia. Czas skończyć z zawłaszczaniem d o r o b k u w y b i t n e g o twórcy dla d o r a ź n y c h i n t e r e s ó w przez j e d n o ś r o d o w i s k o polityczne. Słowem, czas na ujawnienie gorzkiej p r a w d y - G H G był chory. T r a u m a tyczne przeżycia w sowieckim łagrze odcisnęły głębokie p i ę t n o na jego wraż liwej i kruchej psychice, a nabyty w ó w c z a s u r a z z biegiem lat zaczął się roz wijać, by p o d koniec życia zaciemnić mu ogląd rzeczywistości. S k u t k i e m t e g o było postępujące rozdwojenie o s o b o w o ś c i pisarza, wyrażające się z a r ó w n o w jego twórczości literackiej, jak i wygłaszanych publicznie poglądach. Jak zauważyły trafnie A n n a Bikont i J o a n n a Szczęsna, w swoich o p o w i a d a n i a c h G H G potrafił s u b t e l n i e rozważać reakcje b o h a t e r ó w , zaś w publicytyce zaj m o w a ł się w y m i e r z a n i e m sprawiedliwości z wysoka. Na jednej s t r o n i e m ó g ł c u d o w n i e analizować m a l a r s t w o h o l e n d e r s k i c h m i s t r z ó w na czele z Vermeerem, by na n a s t ę p n e j wydawać b e z l i t o s n e sądy krzywdzące swych d a w n y c h przyjaciół: A d a m a Michnika czy Tadeusza Mazowieckiego. „To zdumiewają ce, jak Pan godzi takie d w a style, przecież n i e tylko pisania, ale także myśle nia", zwierzały się pisarzowi Bikont i Szczęsna. O w o z d u m i e n i e m o ż e prze rodzić się w z r o z u m i e n i e , gdy u ś w i a d o m i m y sobie r o z m i a r przerażającej choroby drążącej przez lata w n ę t r z e o s a m o t n i o n e g o na emigracji twórcy. W ostatnich czasach p o n o w n i e nabrała rozgłosu sprawa burzliwego rozsta nia G H G z J a n e m Kottem. Kiedy tuż po wojnie podczas wspólnej kolacji w Rzymie rozpoczęli r o z m o w ę o Katyniu, Kott ze szczerym u ś m i e c h e m zapy tał retorycznie: „Cóż znaczy kilka tysięcy oficerów w o b e c Historii w m a r s z u ? " . GHG wstał i wraz z ż o n ą bez słowa opuścił kawiarnię. J u ż wówczas ujawniła się jego choroba, która pojawiała się zawsze gdy p o d n o s z o n e były kwestie po lityczne. Tylko tak b o w i e m m o ż n a wytłumaczyć jego ówczesne zachowanie. Pi sarz nie wykazał zupełnie z r o z u m i e n i a dla innej, nie mniej uprawnionej trady- 206 FRONDA 23/24 cji patriotycznej, niż jego własna. Nie rozpoczął z K o t t e m sporu o kształt pol skości, lecz uznał jego ideową propozycję za niewartą dyskusji. W o s t a t n i c h latach, w r a z z postępującą przypadłością, G H G stawał się coraz bardziej niesprawiedliwy w o c e n a c h przyjaciół, którzy m i m o to p o z o stawali w o b e c niego lojalni. Brandysa nazwał „świnią", Kotta „ g ó w n i a r z e m " , zaś o Andrzejewskim powiedział, że „ t r u d n o znaleźć g ł u p s z e g o człowieka". Z a m i a s t w y p r ó b o w a n y c h przyjaciół zaczęli się n a t o m i a s t pojawiać w o k ó ł niego dziwni ludzie, których nigdy wcześniej n i e było w jego o t o c z e n i u , n p . W ł o d z i m i e r z Bolecki, n i e d a w n o znany jedynie jako a u t o r książki fanatycznie broniącej „zoologicznego a n t y k o m u n i s t ę " Józefa Mackiewicza, o b e c n i e zaś kreujący się na g ł ó w n e g o i n t e r p r e t a t o r a twórczości G H G . O s o b i s t a tragedia wielkiego pisarza stała się przyczyną zawłaszczania je go twórczości przez j e d n o tylko ś r o d o w i s k o polityczne. Czy to nie przypa dek, że w k r ó t k i m okresie czasu poświęcili mu swoje teksty tacy publicyści prawicy, jak Andrzej H o r u b a ł a , Cezary Michalski czy Bogusław Wildstein, którzy upolitycznili jego przesłanie? Czy to n i e przypadek, że a k u r a t w t e d y gdy pojawiały się coraz silniejsze ataki choroby, nagle wokół G H G wyrastali prawicowi redaktorzy (Elżbieta Morawiec, Maciej Nowicki czy Tomasz Wo łek), którzy namawiali go na wywiady p e ł n e niesprawiedliwych o c e n krzyw dzących dawnych przyjaciół? Dziś, kiedy G H G nie ma w ś r ó d nas, m o ż e m y m ó w i ć otwarcie o jego oso bistej tragedii. Ratujmy więc jego d o b r e imię. P r z e s t a ń m y t r a k t o w a ć jego twórczość i n s t r u m e n t a l n i e , oddzielmy geniusz wielkiego pisarza od tego, co było naleciałością choroby. Niech na zawsze w naszej p a m i ę c i p o z o s t a n i e tym, k i m był n a p r a w d ę - s u b t e l n y m p r z e d s t a w i c i e l e m d u c h o w e g o świata kultury ś r ó d z i e m n o m o r s k i e j . Jego o s t a t n i e chwile w y o b r a ż a m sobie następująco: w n a g ł y m przebłysku jasności u m y s ł u pojawiła się myśl: „ M u s z ę z a d z w o n i ć do A d a m a i go prze prosić". Ręka sięgnęła po telefon. Zaczął n e r w o w o wybierać n u m e r . N i e zdą żył. D ł o ń o s u n ę ł a się b e z w ł a d n i e wypuszczając s ł u c h a w k ę . Z drugiej s t r o n y słuchać było tylko: „Ha... ha... ha... halo..." ANDRIEJ ZACOZDIN JESIEŃ-2001 207 Rzeczywistość petna kiczu, zdominowana przez hipo kryzję i jałowe moralizatorstwo, pozbawiona auten tycznego wymiaru duchowego, jest na dłuższą metę nie do zniesienia. Trudno się dziwić, że w tej sytuacji transgresja estetyczna, etyczna i religijna (nawet upra wiana wyłącznie dla szmalu i ograniczona w efekcie nacisków prawnych), staje się produktem niezwykle atrakcyjnym, ofertą nie do odrzucenia. POŻERAJĄC WŁASNY C Z OGON) Y L I KRÓTKI SZKIC O DEKADENCJI S T A N U TRZECIEGO FILIP 208 MEMCHES FRONDA 23/24 Obyś byl zimny albo gorący. A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. Apokalipsa św. Jana Współczesny człowiek, być ateistą, radykalnie zlaicyzowany, istotą areligijną, sądzi, a przynajmniej obojętną. że jest lub, że chce Lecz myli się. Wciąż jeszcze nie udało mu się zabić w sobie homo religiosus; usunął tylko kiedykolwiek nim był) (jeśli chństianus. Mircea Eliade (...) giełda nie zastąpi przecież Św. Graala. Joseph Schumpeter W cywilizacji chrześcijańskiej tu czymś pierwotnym, realnego kontaktu moralność wynika z religii. Wiara w Boga jest czymś co nadaje tu w ogóle sens. z rzeczywistością o Próba zastąpienia transcendentną jakimiś pogadankami wartościach jest nieporozumieniem. Mirosław Dzielski Dla mnie słuchanie muzyki Britney Spearsjest doświadczeniem głęboko de presyjnym. Nick Cave Postawmy sprawę jasno. Warszawski koncert Marylin Manson zawiódł tych, którzy się spodziewali po występie skandalizującego wokalisty mocnych wrażeń. Obyło się bez zadym na widowni, a i przybysz zza oceanu specjalnie się nie tru dził, by uraczyć swoich fanów jakimiś ekscesami. Organizatorzy show dopełnili reszty. O s o b o m i środowiskom, które stanowczo domagały się odwołania impre zy, MM musiał udowodnić, że nie jest taki straszny, jak go media malują. Koncert więc odbył się. Ale p r o b l e m chyba p o z o s t a ł . MM s t a n o w i zaś je den z wielu przypadków, n a d k t ó r y m i w a r t o się z a s t a n o w i ć , i w szerszym kontekście. JESIEŃ-2001 209 Aby s p r ó b o w a ć pojąć f e n o m e n kultu, j a k i m bywają otaczani dziś r o c k m a ni-bluźniercy, cofnijmy się w czasie do początków nowożytności. To wtedy mieszczaństwo, którego d o m e n ą w społeczeństwie tradycyjnym pozostawała troska o rozwój gospodarczy, zaczyna zajmować się dziedzinami zarezerwowanymi do tej pory wyłącznie dla d u c h o w i e ń s t w a i szlachty. Ale w przypadku obu tych dziedzin, czyli religii i polityki, s t a n trzeci poddaje je dyktatowi materializmu i p r a g m a t y z m u , a więc n a r z u c a im reguły, którymi rządzi się właśnie gospodarka. (Po kilkuset latach zbieramy t e g o owoce. Część d u c h o w i e ń s t w a i n i e m a l cała szlachta definitywnie kupiły od s t a n u trzeciego praktykowany przez niego paradygmat przyziemności. Wielu kapła n ó w konfesji chrześcijańskich, zamiast p o r u s z a ć kwestie wagi metafizycznej i duchowej, oddaje się zajęciom użyteczności publicznej: filantropii i - rozu mianej jako b u d o w a światowego pokoju - e k u m e n i i . Z kolei z a c h o d n i o e u r o pejscy m o n a r c h o w i e , zamiast stać na straży hierarchicznego ładu organiczne go, nie kryją entuzjazmu dla w p r o w a d z a n y c h w ich krajach egalitarnych reform „socjalizmu demokratycznego".) Paul Hazard w książce „Myśl europejska w XVIII wieku. Od M o n t e s k i u sza do Lessinga" wskazuje na oświecenie jako na okres, w k t ó r y m mieszczań skie roszczenia i oczekiwania znajdują dla siebie o s t a t e c z n e uzasadnienie. Pe wien świadek epoki wyraża się o ludziach b e z p o ś r e d n i o poprzedzających jego pokolenie następująco: „Bóg zamknął się w sobie i skrył się w swojej własnej istocie, niczym słońce, które kryje się przed n a m i , gdy przesłania się c h m u r ą . To słońce u m y s ł ó w p r z e s t a ł o być dla nich widoczne (...). Niezdolni do eksta zy i do wzniosłej kontemplacji, nie mogąc j u ż oglądać bytu, ludzie ci zajmo wali się ś w i a t e m . " Przywołując te słowa, Hazard chce zilustrować ó w c z e s n ą mentalność. Wraz z ekspansją s t a n u trzeciego rodzi się r ó w n i e ż k u l t u r a mieszczańska. Hazard wymienia tu „łzawą k o m e d i ę " (comedie larmoyante). W tej najwcze śniejszej o d m i a n i e d r a m a t u mieszczańskiego e l e m e n t y tragedii przeplatają się z k o m e d i o w y m i . Bohaterowie reprezentują m i e s z c z a ń s t w o , a z a d a n i e m sztuki jest budzić u w i d z ó w w z r u s z e n i e i współczucie dla postaci pozytyw nych. Ale kultura s t a n u trzeciego na t y m nie poprzestaje. 210 FRONDA 23/24 Daniel Bell w książce „Kulturowe sprzeczności k a p i t a l i z m u " p r z e d s t a w i a dwutorowy rozwój społeczeństwa kapitalistycznego w XIX stuleciu. W sferze gospodarki d o m i n u j e oczywiście homo oeconomicus. To on najlepiej wie i potrafi pokazać, czym jest i na czym polega swobod ny o b r ó t p i e n i ą d z e m i t o w a r e m . Dla kogoś takiego w najwyższej cenie są: ra cjonalność, s k r u p u l a t n o ś ć , oszczędność i dyscyplina. Tymczasem kultura podąża w przeciwnym kierunku. Nie wszystko w jej obrębie sprowadza się do „łzawych komedii", o których czytamy u Hazarda, Równologle pionowo oraz do ich późniejszych mutacji. Z d a n i e m Bella, obszar t e n s t o p n i o w o odda je część swego pola skrajnemu, anarchizującemu indywidualizmowi. W XIX wieku - zwłaszcza w jego drugiej p o ł o w i e - artysta, negując kolejne konwen cje społeczne, m o ż e wreszcie wygarniać m i e s z c z u c h o m ich brak p o l o t u i ob nażać słabości materialistyczno-pragmatycznego światopoglądu. Charles Baudelaire oświadcza: „Człowiek usiłujący być pożytecznym wydawał mi się zawsze czymś obrzydliwym". Nietzscheańskie p r z e k o n a n i e o tym, że bez duszny racjonalizm prowadzi w o d m ę t y nihilizmu, ośmiela artystów epoki fin de siecle do twórczych oskarżeń p o d a d r e s e m cywilizacji przemysłowej. Baude laire alarmuje: „Mechanizacja n a s zamerykanizuje, p o s t ę p n a s wycieńczy, za bije w nas wszystko, co d u c h o w e " . W sztuce do głosu dochodzi m o d e r n i z m . JESIEŃ-2001 211 Bell analizuje cale zagadnienie p o d k ą t e m relacji p o m i ę d z y k o n t e s t a t o r skimi t r e n d a m i w k u l t u r z e a s t o p n i e m ich a p r o b a t y w s p o ł e c z e ń s t w i e . Aż do lat 60-tych m i n i o n e g o stulecia a p r o b a t a ta nie jest znacząca. Utrzymuje się stała równowaga. Awangardowi ekscentrycy nie są w stanie narzucić swoje go stylu bycia, myślenia i t w o r z e n i a mieszczańskiej większości. Kiedy w la tach 30-tych surrealista A n d r e Breton chce wieże katedry N o t r e - D a m e zastą pić potężnymi, szklanymi b u t l a m i , z których j e d n a w y p e ł n i o n a byłaby krwią, a druga spermą, n a t o m i a s t s a m kościół p r z e k s z t a ł c o n o by w szkołę seksu dla dziewic, jego p o m y s ł t r a k t o w a n y jest jako n i e w y b r e d n y dowcip wariata. Sy tuację zmienia d o p i e r o postmodernistyczny przełom, który z a b u r z a r ó w n o w a g ę n a niekorzyść m i e s z c z a ń s k i e g o k a n o n u . Z o stawmy na chwilę dywagacje Bella. Rok 1968 można uznać za wielce u m o w n ą datę kresu nowożytności i począ tek ponowoczesności. Intelektualiści porzucają mrzonki o komunistycznym, ziemskim Edenie, gdyż jeden z Wielkich Braci ponosi klęskę (nie mylić z innym, demoliberalnym, który ma się świetnie). Szerokie masy nie idą już na barykady by przeciwstawiać się uciskowi ludu, bo - przynajmniej na Zachodzie - stały się beneficjentami awansu cywilizacyjnego. Przewroty i rewolty, także jako boje we wnątrz stanu trzeciego - konflikt fabrykanta z robotnikiem, „kułaka" z ubogim chłopem - minęły. Mieszczaństwo, będąc jednomyślną - złożoną z „burżujów" i „proletariuszy" - całością, popiera i chroni „demokraq'ę" i „reguły rynkowe" (re publiki bananowe oraz oligarchie postkomunistyczne pozostają w tyle, lecz i przed nimi - jak zapewniają eksperci międzynarodowych organizacji finanso wych - rysują się ogromne szanse na dogonienie krajów „wysoko rozwiniętych"). Z postulatu „Chleba i igrzysk!", nowa postmodernistyczna lewica skreśla słowo „chleb", zaś słowo „igrzyska" reinterpretuje jako sex, drugs and rock'n'roll. Poszuki wacze utopii wynoszą się z wymiaru społeczno-ekonomicznego do wymiaru kulturowo-obyczajowego. Richard Rorty oznajmia, iż dziś lewicowa dusza m o ż e się zaangażować już tylko w feminizm i „ruch wyzwolenia gejów". Wróćmy z n ó w do rozważań Bella. Amerykański socjolog odnotowuje, że postmodernistyczne przekraczenie granic przynosi coraz to n o w s z e formy eks presji. Przykładem m o ż e być happening. Sztuka coraz bardziej miesza się z ży- 212 FRONDA 23/24 ciem. W dobie ponowoczesności pomysły Bretona m o g ą już liczyć na aplauz społeczny (nawet jeśli mniejszościowy, to teraz jest to aplauz mniejszości zna czącej i opiniotwórczej), a b o h e m a przyjmuje rolę m a s o w e g o idola. Paradok salnie, postmodernistyczna (kontr) kultura działa na d w a fronty: p o d w a ż a nud ną, szarą, kapitalistyczną codzienność, a równocześnie, stając się p r o d u k t e m na sprzedaż, przystosowuje się do tej codzienności na nowych warunkach. Równologle poziomo Refleksja Bella dotyka jeszcze j e d n e g o , jakże ważnego, f r a g m e n t u dzie j ó w cywilizacji zachodniej. C h o d z i o erozję tradycyjnej religijności. Nowożytne przechodzenie od religii do kultury świeckiej ujawnia się w po dejściu zachodniej zbiorowości do zachowań ekspresyjnych. W społeczeństwie tradycyjnym istniało dialektyczne napięcie pomiędzy s w o b o d ą a powściągliwo ścią. Wielkie religie historyczne potrafiły skutecznie ujarzmiać demoniczny pierwiastek n a t u r y ludzkiej. Nowoczesny u p a d e k a u t o r y t e t ó w pozycję każdej z tych religii osłabia i przechyla szalę na rzecz swobody. W efekcie kultura w wydaniu modernistycznym wchodzi w k o n t a k t z tym, co d e m o n i c z n e . Za miast jednak d e m o n i z m ów poskramiać, zaczyna się n i m delektować. W kró lestwie chaosu, w ciemnych rejonach duszy, modernistyczni artyści odkrywają źródło twórczego natchnienia. To w drugiej połowie XIX wieku zostaje rzucoJESIEŃ'2001 213 ne hasło „sztuka dla sztuki". Artysta czując się zwolnionym z przekazywania istotnych społecznie treści, czując się w pełni j e d n o s t k ą a u t o n o m i c z n ą , przyj muje funkcję kapłana nowej „religii". Wyobraźnia zastępuje religijną rzeczywi stość, akt twórczy - religijny rytuał, a jaźń artysty - s a m e g o Boga. Z kolei p o n o w o c z e s n e trendy kulturowe, dziedziczą - w e d ł u g Bella - spa dek po różnorakich odgałęzieniach gnozy oraz e z o t e r y z m u . W przeszłości do praktykowanych przez niektóre szkoły gnostyckie ezoterycznych o b r z ę d ó w wyzwolenia i rozpusty d o p u s z c z a n e były oczywiście tylko osoby wtajemniczo ne. Gnostycy z pozycji religijnych negowali ograniczenia, jakie człowiekowi narzuca jego społeczność. W ograniczeniach tych widzieli oni b o w i e m prze szkodę w przeżywaniu autentycznej więzi z b ó s t w e m . Niegdyś j e d n a k wiedza ta t r z y m a n a była z dala od „profanów", w ukryciu. Teraz jest inaczej. To, co dawniej d o s t ę p n e było wyłącznie „arystokracji d u c h a " , obecnie o t w a r t e jest dla demokratycznych m a s . Kiedyś tabu cywilizacji zachodniej p o d w a ż a ł a wą ska, elitarna grupa religijnych obrazoburców. Dziś czynią to - szermując cho ciażby świeckimi a r g u m e n t a m i r o d e m z publikacji psychologicznych i newage'owych - szerokie kręgi społeczne. Reasumując - i nieco upraszczając - refleksje Bella, t r z e b a przyznać, iż największą obecnie bolączką kultury zachodniej j e s t posuwająca się od kilku stuleci jej desakralizacja. W epoce p o n o w o c z e s n e j o d g r z e w a n e są - w zlaicy zowanej formie - stare herezje. Dzisiejsza sztuka n a s t a w i o n a jest a n t y i n t e lektualnie i antypoznawczo. Cechuje ją skrajny subiektywizm. O b e c n i e arty ści odrzucają mimesis - klasyczną zasadę interpretacji rzeczywistości p o p r z e z jej imitację. Na hipisowsko-rockowo-narkotycznym j a r m a r k u p r i o r y t e t e m jest poszerzanie własnej jaźni. Kontestacja mieszczańskiego dyskursu, za r ó w n o na p o z i o m i e estetycznym, jak i etycznym i religijnym, s t a ł a się cho dliwym t o w a r e m . Ale to, że filistrowie d a w n e g o typu mają coraz mniejszą i w d o d a t k u p o z b a w i o n ą w p ł y w ó w - reprezentację w k u l t u r z e , nie oznacza, iż pozostaje im już tylko udział w orgiach, palenie marychy czy s ł u c h a n i e psychedelicznej muzyki. Większość p o n o w o c z e s n e g o s p o ł e c z e ń s t w a wybie ra nie budzącą kontrowersji, m a s o w ą rozrywkę, w t y m k o l o r o w e ż u r n a l e , s z m i r o w a t e filmy, p o p u l a r n e kawałki z m u z y c z n y c h list przebojów. Kreato rzy m ó d kulturalnych wycofują się z gry w w a r s t w y wyższe-średnie-niższe. Tak więc filister, wyparty z salonu, m o ż e skutecznie się b r o n i ć na t e r e n i e p o p-kultury, co jest o tyle łatwe, że s t a n o w i o n a ucieleśnię z b i o r o w e g o konfor- 214 FRONDA 23/24 m i z m u , a zarazem rządzi się p r a w a m i rynku. P o s t m o d e r n i s t y c z n y kapitalizm stara się zaspokoić p o t r z e b y wszystkich. Tyle Daniel Bell. Z d a n i e m T. S. Eliota, sercem kultury jest religia. W kontekście naszkicowanej powyżej dekadencji s t a n u trzeciego n a s u w a się więc pytanie: jaka religia m o ż e być sercem kultury masowej? O d p o w i e d ź brzmi: chyba żadna. Kultura m a s o w a pozostaje b o w i e m emanacją mieszczań skiego liberalizmu, a t e n przecież zmierza do p o d p o r z ą d k o w a n i a każdej reli gii laickim sferom życia. Co ciekawe, na p o d o b n e j zasadzie b o n z o w i e biznesu rozrywkowego ujarzmiają i oswajają wytwory postmodernistycznej (kontr) kultury. W filmie O l M e r a S t o n e ' a The Doors, pojawia się taka scena, W poprzek pionu i poziomu kiedy zaćpany Jim Morrison - od zawsze przekonany, że swoją twórczością za daje cios filisterskiej, pruderyjnej „moralnej większości" - z p r z e r a ż e n i e m od krywa, że jeden z jego kawałków eksploatowany jest w telewizyjnej rekla mówce. N a t o m i a s t zjawisko N e w Age pokazuje najlepiej, jak egzotyczną i ekscentryczną guasi-duchowość przerabia się na cieszący się wzięciem towar. Skandale MM są nie tylko bluźnierczymi atakami na porządek chrześcijań ski, lecz także odpowiedzią na lansowane w mediach, m d ł e , p r z e s ł o d z o n e JESIEŃ-2001 215 gwiazdy pop-kultury. Analogicznie, wywrotowość m o d e r n i s t ó w zwracała się przeciwko wrażliwości s t a n u trzeciego, wyrażanej jeszcze wcześniej w „łza wych komediach". Jakiś fachowiec od n a u k humanistycznych, czerpiący z do robku jungowskiej psychologii analitycznej, mógłby ujrzeć w rocku transgresywnym „cień" produkcji mainstraimowych. Death metal rock, gothic rock czy techno pozostają gatunkami muzyki, które - czy chcemy tego, czy nie - odwo łują się w słuchaczu do homo religiosus. Słuchając tego rodzaju muzyki, człowiek może doświadczać - indywidualnie lub w grupie - parareligijnego odlotu, któ ry przypomina ekstazę w obrzędach szamańskich. Muzyka p o p nie dostarcza takich przeżyć i - w jakimś sensie - t ł u m i głód sacrum. A jeśli p r o d u c e n t o m i samym wykonawcom transgresywnego rocka chodzi bardziej o szmal niż ja kikolwiek przekaz, wówczas świadczy to o tym, że dziś bogiem tego świata nie jest ani żaden Odyn, ani żaden Siwa, ani żaden inny bałwan z p a n t e o n u Ery Wodnika, lecz zwykła, pospolita M a m o n a . Ale i o n a pozostaje d e m o n e m . Konserwatyści często nie chcą albo nie potrafią zmierzyć się z dekadencją s t a n u trzeciego. Obrażają się z a m i a s t s t a n ą ć do debaty. Z p o c z u c i e m wyższości z góry rezygnują z w y m i a n y a r g u m e n t ó w , uważając, że „intelektualista" nie dogada się z „troglodytą". W tradycjonalistycznej krytyce geszefciarstwa, takich a u t o r ó w jak J u a n D o noso Cortes czy Nikołaj Bierdiajew, wrogiem n u m e r jeden chrześcijaństwa nie jest bynajmniej „letni", indyferentny liberalizm, lecz „zimny", bezbożny socja lizm w swoich najbardziej radykalnych formach. D o n o s o Cortes z lekceważe n i e m wypowiada się o liberalnej „klasie dyskutującej" (la ciosa discuditora), któ ra przez własne niezdecydowanie i konformizm ma być szybko wyeliminowana z areny dziejów. Z kolei Bierdiajew w apokaliptycznym t o n i e prognozuje kon frontację pomiędzy ewangelicznym b r a t e r s t w e m ludzi w Chrystusie a k o m u nistycznym koleżeństwem ludzi w Antychryście. Jeśli n a w e t obaj myśliciele w swych proroctwach się pomylili, to m i m o wszystko t r u d n o się nie zgodzić z p e w n ą tezą: chrześcijaństwo nabiera większej żywotności, gdy spotyka się wobec siebie z wrogością otoczenia, a nie z obojętnością. Według Claude'a Tresmontanta, tak jak n a p ę d e m historii ludzkości są woj ny, p o d o b n i e ortodoksyjna teologia rozwija się na przestrzeni wieków dzięki walce z herezjami. Pogląd ten m o ż n a odnieść do współczesnych potyczek apo- 216 FRONDA 23/24 logetów chrześcijaństwa z n o w y m i barbarzyńcami. Konserwatywne chowanie głowy w piasek niczego więc n i e załatwia. Wśród s a t a n i s t ó w bywają wrażliwi ludzie, którzy zadają istotne pytania, którzy tylko czekają, aż ktoś serio potrak tuje ich zwątpienia i zagubienia. Satanizm - wszystko j e d n o : estetyczny, etycz ny, religijny - p o d o b n i e jak każde k ł a m s t w o , jest dla chrześcijan wyzwaniem, aby swoją wiarą, a zwłaszcza świadectwem swojego życia, wskazać d u c h o w y m topielcom na jedynego, prawdziwego Boga, na obecnego - szczególnie w ludz kim cierpieniu - Boga Ukrzyżowanego i Z m a r t w y c h w s t a ł e g o . Wielu młodych ludzi ma juź dość lipy, k t ó r ą n a o k o ł o serwuje im establishment. W s p ó ł c z e s n a m ł o d z i e ż m o ż e oczywiście dowoli o b c o w a ć z zabytkami k u l t u r y poprzedzającej m o d e r n i styczne ekstrawagancje. Rządzący o b e c n i e g l o b e m geszefciarze n i e są prze cież jakimiś h u n w e j b i n a m i , a p o n a d t o kontrolują sytuację i n i e dostrzegają w tych zabytkach zagrożenia dla N o w e g o Ś w i a t o w e g o Ładu. N i e z a l e ż n i e od tego, to i t a k za komercję u c h o d z ą r ó ż n e o d m i a n y rocka, a n i e p o w i e d z m y m u z y k a epoki baroku. A d a w n a k u l t u r a przegrywa w „wyścigu s z c z u r ó w " z MTV i H o l l y w o o d e m . D z i ś - c h o ć n i k o m u n i e w y p a d a się do t e g o p r z y z n a ć - bywa, że p r e z e n t o w a n a o n a jest - ś w i a d o m i e bądź nie - jako zsekularyzowany relikt przeszłości, k t ó r y m podniecają się co najwyżej snobistycznie u s p o s o b i o n e sztywniaki. A tymczasem rzeczywistość pełna kiczu, zdominowana przez hipokryzję i ja łowe moralizatorstwo, pozbawiona autentycznego wymiaru duchowego, jest na dłuższą m e t ę nie do zniesienia. Trudno się dziwić, że w tej sytuaq'i transgresja es tetyczna, etyczna i religijna (nawet uprawiana wyłącznie dla szmalu i ograniczo na w efekcie nacisków prawnych), staje się p r o d u k t e m niezwykle atrakcyjnym, ofertą nie do odrzucenia. „Piękno", „dobro", „prawda" to już tylko laickie, miesz czańskie wartości, padające ofiarą kpin i szyderstw liberalnych ironistek. Bez od niesienia do transcendencji wartości te pozostają jedynie pustymi słowami. Bez zakotwiczenia w żywej wierze chrześcijańskiej, w doświadczeniu obecności Boga, ich szanse na obronę są marne. Ciekawe, czy Brian Warner o tym wie. FILIP MEMCHES WARSZAWA, WIELKI POST A.D.2001 JESIEŃ-2001 217 Aleister Crowley twierdził, że jedną z trzech metod wprowadzania człowieka w stan satanistycznego transu (pozostałe dwie to - narkotyki i magia seksual na) jest ustawiczne powtarzanie tego samego rytmu w muzyce. Jest to integralna - zawarta już w samej jej formie - cecha muzyki techno. Te chno -ideologia MAREK HORODNICZY Najlepszą m i a r ą p o p u l a r n o ś c i jakiegoś zjawiska j e s t t o , czy, i jak d ł u g o in teresują się n i m m a s s m e d i a . Po n i e s p e ł n a dziesięciu latach od pojawienia się w Polsce techno s z u m m e d i a l n y wokół tego zjawiska nieco przycichł. W z m a g a się w p r a w d z i e przy okazji organizowanych co roku w Berlinie „Pa rad Miłości" (Love Paradę), ale nie jest to - n a w e t w tych d n i a c h - t e m a t wio dący. Co więcej, w Polsce n i e ukazują się j u ż d w a c z a s o p i s m a w p e ł n i poświę cone t e m u fenomenowi - „Plastik" i „ Z e r o " . N i e oznacza to oczywiście, że m e d i a o t e c h n o z u p e ł n i e zapomniały. Czymś n o r m a l n y m są dziś p o t a ń c ó w ki przy takich g a t u n k a c h t e c h n o jak: house, trance, drum'n'bass czy minimal, a p a t r o n a t medialny n a d tego typu i m p r e z a m i obejmują w y s o k o n a k l a d o w e 218 FRONDA 23/24 czasopisma. Rubryki na t e m a t o w e g o rodzaju muzyki o b e c n e są j u ż nie tyl ko w „Machinie", lecz także w „Tylko Rocku". Stałymi p u n k t a m i na kultural nych m a p a c h wszystkich większych m i a s t są r ó w n i e ż kluby t a n e c z n e , w któ rych przynajmniej kilka razy w tygodniu odbywają się techno parties. Krótko mówiąc, t e c h n o p r z e s t a ł o szokować, s p o w s z e d n i a ł o i z n o r m a l n i a ło. Tym s a m y m znalazło swoje miejsce w k u l t u r z e m a s o w e j . J e s t n a w e t lu biane. Sympatia do tego f e n o m e n u wynika z opinii mówiącej, że jego j e d y n ą ekspresją jest taniec i d o b r a zabawa, w o l n a od wszelkiej ideologii. Konse kwencją popularyzacji takiej opinii jest u z n a n i e n o w e g o zjawiska za idealne go wyraziciela tolerancji. Dotyczy to j e d n a k g ł ó w n i e hedonistycznej subkul tury techno, której p o d s t a w o w a aktywność realizuje się w n i e u s t a n n y m „ i m p r e z o w a n i u " (vide: wyświetlany również w polskich k i n a c h film p t . „ H u m a ń Trafie", opisujący k l u b o w e życie m ł o d y c h Brytyjczyków). Myśląc „sub kultura techno", wyobrażamy sobie z a t e m z g o d n i e z prawdą, m ł o d y c h ludzi odzianych w r ó ż n e o d m i a n y j a s k r a w e g o plastiku, podrygujących w r y t m m e chanicznej muzyki. Nie jest to j e d n a k p e ł n y obraz n o w e g o f e n o m e n u . W o s t a t n i c h kilku la tach techno zaczęło stawać się zjawiskiem ideologicznym. Pomijając t o , że j u ż u p o d s t a w w s p o m n i a n e j wyżej hedonistycznej s u b k u l t u r y leży e l e m e n t ide ologii (do t e g o t e m a t u jeszcze wrócę), należy zauważyć fakt i n s t r u m e n t a l n e go posługiwania się t e c h n o przez ideologów związanych z r u c h e m anarchi stycznym, myślą p o s t m o d e r n i s t y c z n ą oraz szeroko r o z u m i a n y m N e w Age, mieszczącym w sobie również wątki magii, o k u l t y z m u i s a t a n i z m u . „Anarchy in Germany" „Większość niemieckiej muzyki transowej ma faszystowskie tendencje. Za wsze, gdy ATR pojawia się na imprezach, budzi skrajne reakcje. Ludzie na eks tazy nienawidzą nas. Pragną nas zabić. I to jest pomysł - konfrontacja. Na im prezie informacje pochodzą z jednego, centralnego ośrodka - od DJ-a - to tradycja fuhrera. Ludzie chcą poczuć się rodziną, wtopić się w jednoczącą har monię. To powód, dla którego lubimy się pojawiać na imprezach. Żeby całkowi cie zniszczyć to uczucie!". 1 Powyższe słowa p o c h o d z ą od Aleca Empire - czoło wej postaci niemieckiej muzyki techno. ATR jest skrótem od Atari Teenage Riot - nazwy jego zaangażowanego politycznie zespołu. Droga artystyczna, jaką JESIEŃ-200 I 219 przeszedł wspomniany kompozytor, stanowi e w e n e m e n t wśród twórców tech no. Zaczynał współtworząc punk rockową grupę DIE KINDER. Kiedy zauważył, że formuła punku wyczerpała się i przestała być komunikatywna, natknął się na acid house. N o w a muzyka elektroniczna, oparta na ekstatycznym rytmie, okaza ła się dla Aleca czymś fascy nującym, w sobie miała bowiem niesamowitą siłę oddziaływania na ludzi - nie p o p r z e z słowa lecz przez rytm. Co więcej, pierwotnie muzyka ta powstawała w sposób niekontrolowany - bez udziału dużych wy twórni płytowych oraz jako spontaniczny, oddolny ruch młodzieżowy. Acid house był jednak zjawiskiem nietrwałym i szybko przekształ cił się w techno. Pomijam tutaj wszystkie skomplikowane etapy ewolucji tej m u zyki. Warto jednak wspomnieć, że j e d n y m z najważniejszych miast dla powsta jącego ruchu był Berlin. Tam właśnie swoje pierwsze kroki na elektronicznej scenie stawiał lider ATR. Zaczął tworzyć skrajnie niekomercyjną o d m i a n ę m u zyki tanecznej dla wytwórni Digital Hardcore Recording. Pierwsze sukcesy od niósł dzięki nagraniom wydanym przez firmę Force Inc. oraz jej pododdział Mille Plateax. Pięć płyt wydanych n a k ł a d e m tej ostatniej weszło do k a n o n u no wej muzyki elektronicznej. Każda z nich zawierała nowatorskie spojrzenie na takie gatunki muzyczne jak dub („Low On Ice"), ambient („Les Etoiles Des Filles Mortes"), drum'n'bass („Limited Editions") oraz intelligent techno („Hypermodernjazz 2000.5", „Generation Starwars"). Po wydaniu powyższych płyt Alec Empire niespodziewanie zrezygnował ze współpracy z wytwórnią Mille Plateaux, zarzucając jej hermetyczność i schlebianie „pseudointelektualistom". Na stępnie założył zespół Atari Teenage Riot, którego muzyka jest wypadkową tech no, punku oraz politycznej odmiany rapu. Jeśli ktoś słyszał nagrania artysty z czasów Mille Plateaux oraz to, co proponuje słuchaczom ATR, wie, jak ogrom na jest między nimi różnica. Od m o m e n t u powstania zespołu rozpoczęła się Aleca Empire anarchistyczna krucjata przeciw... hedonistycznej subkulturze techno. Przytoczmy kilka jego wypowiedzi na t e m a t kultury, z której, przynaj- 220 FRONDA 23/24 mniej jeśli chodzi o estetykę, wywodzi się twórczość ATR i Aleca Empire. „Za łożyliśmy zespół, ponieważ nie mogliśmy dłużej identyfikować się ze sceną tech no. (...) Jesteśmy radykalnymi lewicowcami. Być m o ż e anarchistami. Nie chce my zmienić systemu, zamierzamy go zniszczyć." 2 Podobnie, bardzo krytycznie, odnosi się Empire do narkotycznego aspektu techno: „Kiedyś używano narkoty ków, aby dostroić się do muzyki, teraz muzykę dostraja się pod narkotyki. Mu zyka m o ż e nie znaczyć nic więcej, taniec jest tak głupi. Nienawidzę takich lu dzi. (...) Extasy pozbawiło politycznej świadomości całą generację." 3 Pominąwszy deklaracje światopoglądowe, t r u d n o nie zgodzić się z niektórymi opiniami A. Empire na t e m a t techno. Co więcej, jego wnioski wydają się zbliżo ne do krytyki tego zjawiska uprawianej przez konserwatystów. Publicysta „ N o wożytnego POSTygodnika" pisze na przykład: „Rejv to wielkie 'wyzwolenie od wszystkiego', ucieczka od rzeczywistości'banalnej, n u d n e j , nie do zniesienia, od ludzi i siebie, od własnych myśli. Ucieczka w inny świat, inny wymiar. 'Tyl ko tu jest bezpiecznie. Możesz wyć albo szczekać. Rąbać się z kim chcesz. Z ca łym światem. I nic ci nie zrobią. Absolutna tolerancja.' Trans, wtopienie się w bezpieczną grupę podobnych do m n i e , to ucieczka od wysiłku bycia sobą, choć oczywiście większość raverów uważa, że jest absolutnie o d w r o t n i e . " 4 Z kolei Sonia Szostakiewicz w artykule na t e m a t Niemiec (kolebką t e c h n o , oprócz amerykańskiego Detroit, są właśnie Niemcy) tak pisze na t e m a t odczuć związanych z Paradą Miłości: „Czerwiec 1996. C h o d z ę po ulicach Berlina. W rytm muzyki t e c h n o sunie antypapieska love paradę. Morze ludzi. Na u s t a c h mają miłość, a w oczach nienawiść. (...) Nagle w p a d a na m n i e j e d e n z tańczą cych techno młodzieńców. Przez chwilę w y m i e n i a m y spojrzenia, a właściwie tylko ja patrzę mu w oczy, ponieważ jego szklane oczy są po narkotykach bez wyrazu. Zombie odwraca się i niknie w t ł u m i e . Czuję strach. Pierwszy raz w życiu zaczynam się bać Niemców. T r u d n o to wyjaśnić, ale wiem, że t e n czło wiek nie miał własnej woli." 5 Z zacytowanych u p r z e d n i o wypowiedzi A. E m p i r e wynika b a r d z o i s t o t n y wniosek. O t o od kilku lat we wszystkich krajach związanych k u l t u r o w o z Za c h o d e m (włączając b a r d z o p r ę ż n i e działające sceny t e c h n o w Izraelu i Japo nii) funkcjonuje na szeroką skalę n o w y ruch młodzieżowy. Zatacza on na ty le szerokie kręgi, że n a w e t tak skrajne ś r o d o w i s k a jak anarchiści obierają sobie za cel aktywne jego k o n t e s t o w a n i e . Ciekawe jednak, że r o b i ą to w ob rębie a t a k o w a n e g o przez siebie zjawiska. S z u m n e wypowiedzi lidera ATR na JESIEŃ-2001 221 t e m a t odrębności własnej muzyki od dominującego n u r t u techno pozostają jedynie deklaracjami, w m o m e n c i e gdy jego n a g r a n i a odnaleźć m o ż n a w o g r o m n y c h sklepach płytowych w dziale „ t e c h n o " . P o n a d t o skądinąd ra dykalna m u z y k a ATR pojawia się często na i m p r e z a c h tanecznych. Świadczy to jasno o nośności nowej estetyki i łatwości, z jaką adaptuje o n a r ó ż n o r a k i e treści ideowe. Warto nadmienić, że w momencie, gdy zgodzilibyśmy się na upatrywanie w techno silnych wpływów faszystowskich, jak robi to A. Empire, musielibyśmy przystać na kolejny ideologiczny wymiar omawianego zjawiska. Problem jednak w tym, że poza pewnymi zachowaniami, takimi jak dobrowolne psychiczne ubezwłasnowolnienie (instytucja didżeja i imprezy) oraz p o d a t n o ś ć na m a n i p u lację, które są niewątpliwie czymś niebezpiecznym, nie sposób dostrzec w tech no spójnej ideologii faszystowskiej. W związku z tym jej zwalczanie m e t o d a m i anarchistycznymi jest z zasady wyrazem nadwrażliwości antyfaszystowskiej (vide: polski periodyk „Nigdy Więcej") i kanalizowaniem agresji politycznej. TECHNOpostmodernizm Najbardziej j a s k r a w y m przejawem wkraczania myśli p o s t m o d e r n i s t y c z nej w świat kultury techno jest działalność elitarnych w y t w ó r n i płytowych. Wydawnictwa takich firm jak C h a i n Reaction, Warp czy A-Music t w o r z ą a w a n g a r d ę całego r u c h u . N a początek należy dookreślić, n a jakich płaszczy znach dokonuje się recepcja e l e m e n t ó w filozofii p o s t m o d e r n i s t y c z n e j w ś r ó d t w ó r c ó w techno. Otóż, jak sądzę, m o ż n a w y o d r ę b n i ć tutaj d w a zasadnicze p o ziomy: deklaracje estetyczne oraz m u z y k ę t w o r z o n ą na p o d s t a w i e niektórych koncepcji tejże filozofii. Pierwszy rodzaj wpływu najwyraźniej widać w działalności wspo mnianej już wcześniej niemieckiej wytwórni Mille Plateaux. Jej założycielem jest Achim Szepanski. Nazwa firmy pochodzi od tytułu książki Gillesa Deleuze i Felixa Guattari „Capitalisme et Schizophrenie II. Mille Plateaux." Ponad to Szepanski przyznaje się do fascynacji książkami Derridy, Foulcauta i Lyotarda. Twierdzi wręcz, że t w ó r c z o ś ć wyżej w y m i e n i o n y c h pisarzy m i a ł a zasadniczy wpływ na profil artystyczny wytwórni. 6 Jak się okazuje, nie są to tyl ko p u s t e deklaracje. O t o kilka przykładów. J e d n a z ważnych dla niemieckiej wytwórni kompilacji nosi tytuł „In m e m o r i a m Gilles Deleuze". Na płycie znaj- 222 FRONDA 23/24 dują się nagrania m.in. Trans Am, Oval, M o u s e On M a r s czy Christiana Vogla. Nawiasem mówiąc, dokładnie w tym s a m y m czasie ukazała się i n n a kompila cja pod znaczącym t y t u ł e m „Folds a n d R h i z o m e s for Gilles D e l e u z e " (Sub Ro sa), na której pojawili się prawie ci sami artyści przedstawiając inny, znacznie mniej przystępny repertuar. Obie płyty, a zwłaszcza ich tytuły, świadczą o wiel kim szacunku jakim darzy środowisko „inteligencji techno" francuskiego auto ra. Jeszcze bardziej dobitnie widać to w przypadku m o n u m e n t a l n e j płyty - m a nifestu wydanej niedawno przez Mille Plateaux. Trzypłytowy album zatytułowany „Modulation & Transformation 4" zawiera wydrukowany frag m e n t rozprawy a u t o r s t w a Deleuze'a i Guattariego, w którym czytamy: „Sztu ka może być oceniana równie dwuznacznie jak dziecięce rysunki czy słowa sza leńca". 7 Na płycie znajdują się u t w o r y wszystkich ważniejszych t w ó r c ó w ambitnej muzyki elektronicznej, takich jak: M o u s e On Mars, C u r d Duca, T h o m a s Koner, DJ Spooky, P l u r a m o n , Lithops, T h o m a s Brinkmann, Terre T h a e m litz. Nazwiska obu filozofów pojawiają się w powyższych przykładach w funk cji autorytetu, k t ó r e m u artyści składają muzyczny h o ł d . W jaki sposób owe deklaracje przekładają się na muzykę? Otóż tacy twórcy jak Scanner, Oval, Autechre czy Microstoria jako tworzywa muzycznego używa ją szumów, trzasków i wie lokrotnie przetwarzanych sygnałów. Efektem finalnym takich zabiegów są utwory oparte na dźwiękach, któ rych źródła często na próż no by się doszukiwać. Dzie ła wyżej wymienionych kompozytorów przypomi nają rzeźby muzyczne, które przy pierwszym kontakcie wydają się być stworzone właśnie przez szaleńców lub dzieci. Jednak przy dłuższym obcowaniu z nimi, m o ż n a zauważyć p e w n ą konsekwencję. Dotyczy ona nie tyle materiału dźwiękowego, co m e t o d y twór czej. Można ją opisać na przykładzie nagrań Marcusa Poppa (Oval). Artysta w następujący sposób wypowiada się na t e m a t swojej koncepcji muzyki: „Inte resuje nas nie tyle sama muzyka, co wprowadzanie w życie pewnych pojęć z nią związanych" 8 . Słuchając muzyki Oval m o ż n a odnieść wrażenie, że powtarzające JESIEŃ2001 223 się i wciąż wzbogacane o n o w e dźwięki sekwencje, są puszczane od tyłu, a rytm układa się w ciągi trzasków. Jasne wydaje się, że m a m y tutaj do czynienia ze słynną dekonstrukcją. Intuicję tę potwierdza fakt, że płyta Oval „Systemish" po wstała tylko i wyłącznie na bazie samplowanego, a następnie odkształcanego niemiłosiernie materiału zawartego na dwupłytowym albumie Aphex Twin „Selected Ambient Works II". Mniej uważni słuchacze mogli się o tym dowiedzieć dopiero w kilka lat po ukazaniu się płyty. Z d a n i e m Poppa nie da się stworzyć nowych, czystych dźwięków, ponieważ są o n e już naznaczone technologicznym szumem. Wobec tego należy przetwarzać dźwięki już istniejące używając do te go celu coraz nowocześniejszych technologii. Doskonałą egzemplifikacją takie go myślenia są okołomuzyczne projekty Poppa. Stworzył on n p . „cyfrowy ter minal", który służy do tworzenia muzyki oraz trójwymiarowej grafiki przez ludzi, nie mających o muzyce i sztukach plastycznych najmniejszego pojęcia. Charakterystyczne jest miejsce, w którym został umieszczony prototyp tego urządzenia - budynek Sony Center przy berlińskim Potsdamer Platz. 9 Można oczywiście powiedzieć, że p o d o b n e e k s p e r y m e n t y m u z y c z n e cha rakteryzowały cały n u r t muzyki konkretnej i elektroakustycznej, której repre z e n t a n t a m i byli m.in. Karlheinz S t o c k h a u s e n , A r n e N o r d h e i m , a w Polsce kompozytorzy w Studiu nagrywający Eksperymental n y m Polskiego Radia. Oczy wiście jest to prawda. Wielu młodych kompozytorów p o wołuje się nawet na inspira cję ich dokonaniami. Różni ce są Muzyka jednak znaczące. elektroakustyczna była projektem czysto akade mickim, która p o m i m o ne gacji m e t o d tradycyjnej kompozycji, stanowiła logiczną konsekwencję tzw. m u zyki klasycznej. Tym samym miała ona bardzo ograniczony zasięg słuchalności i cechowała ją niebywała hermetyczność. Nie bez znaczenia jest również fakt posługiwania się archaicznym sprzętem. Inaczej jest w przypadku interesujące go nas zjawiska. Przede wszystkim najważniejszym korzeniem jest tutaj techno, dub i ambient, a więc szeroko rozumiana muzyka popularna. Wykształcenie kom- 224 FRONDA 23/24 pozytorskie wielu twórców nowej muzyki elektronicznej jest często niewielkie, a możliwość tworzenia zawdzięczają oni w d u ż y m stopniu rozwojowi techniki elektronicznej. Nie jest to też muzyka t r u d n o dostępna. Pomimo, że jej rozpo wszechnianiem zajmują się elitarne, niewielkie wytwórnie, płyty ze znakiem Mille Plateaux czy SSR m o ż n a z łatwością kupić dzięki lokalnym dystrybutorom lub sklepom internetowym. Jest jeszcze jedna różnica - kompozytorzy muzyki elektroakustycznej często tworzyli muzykę ilustracyjną do przedstawień teatral nych, filmów dokumentalnych lub wystaw (nie tylko sztuki awangardowej), na tomiast muzyka Autechre lub Oval pojawia się w przedsięwzięciach o zdecydo wanie innym charakterze - reklamówkach radiowych lub migawkach telewizji muzycznych MTV i VIVA. Obszarem, w którym rozprzestrzenia się n o w a m u zyka elektroniczna, jest więc „pierwszy obieg" kultury masowej. Stawiając niejako „kropkę n a d i", należy w s p o m n i e ć , że m u z y k a t w o r z o n a przez k o m p o z y t o r ó w skupionych wokół w y m i e n i a n y c h p r z e z e m n i e f i r m , a także wielu innych ( n p . ~ s c a p e , Kitty-Yo, Blast First, Sonig), z o s t a ł a nazwa na przez dziennikarzy muzycznych posttechno. N i e jest to jak widać t e r m i n pusty, lecz w d u ż y m s t o p n i u a d e k w a t n y do nowej m u z y k i elektronicznej. N a w i a s e m mówiąc, p o d o b n y zabieg terminologiczny zachodzi w p r z y p a d k u zjawiska o nazwie postrock, który nie jest niczym i n n y m jak reakcją na kryzys twórczy muzyki rockowej. C e c h a m i charakterystycznymi t e g o g a t u n k u są: „ t r a n s o w o ś ć " , oszczędne s t o s o w a n i e i n s t r u m e n t ó w takich jak gitara, gitara basowa czy perkusja oraz obfite czerpanie z a m b i t n y c h o d m i a n techno i jazzu. Przykłady z e s p o ł ó w reprezentujących t e n n u r t t o : To Rococo Rot, Labradford czy Tortoise. Jak widać, post- nie j e d n o ma imię. New Age'owe podrygi W p o r ó w n a n i u z opisywanymi wyżej ideologiami obecnymi w kulturze techno, N e w Age jawi się jako najbardziej ekspansywna. Wynika to z kilku p o wodów. Po pierwsze, e l e m e n t y t e g o parareligijnego r u c h u zakorzenione są głęboko w niezwykle popularnych (również w Polsce) ściśle tanecznych ga t u n k a c h muzycznych, takich jak trance, goa trance, psychodelic czy acid techno. N e w Age jest tutaj, często bezrefleksyjnie, „ p o c h ł a n i a n e " przez bywalców im prez. Po drugie, charakter Nowej Ery - jej synkretyzm i bogactwo płytkich od niesień - doskonale wpisuje się w estetykę (również wizualną) towarzyszącą JESIEŃ-2001 225 wymienionym g a t u n k o m . Jest jeszcze j e d e n w a ż n y p o w ó d takiego s t a n u rze czy. Otóż ideologii N e w Age od p e w n e g o czasu brakuje „muzycznej t u b y " , ja ką jeszcze do n i e d a w n a s t a n o w i ! rock. Ekstatyczność i t r a n s , jakie towarzyszy ły n p . różnym o d m i a n o m heavy metalu, zbyt często zamieniały się w czystą i jawną agresję. N a t o m i a s t taneczność wszystkich o d m i a n muzyki trance jest pozornie niezwykle pokojowa i przyjazna. Przyjrzyjmy się t e m u bliżej. Na początek cytat: „Uzdrawiające kryształy, dotyk rąk, medytacje transcen dentalne. Nie ma wątpliwości, że scena trance ma wiele wspólnego z N e w Age. Jednak z p o w o d u hippisowskich u b i o r ó w i p s e u d o h i n d u s k i c h okładek płyt, wielu trancerów uważa N e w Age za kierunek nieco podejrzany." 1 0 Cytat pocho dzi z artykułu zamieszczonego w czasopiśmie „Techno Party". Autor zajął się zdefiniowaniem najważniejszych pojęć związanych z trancem. Elementy ideolo gii Nowej Ery są zatem z zasady wpisane w omawiany g a t u n e k techno. Potwier dzają to właściwie wszystkie cechy „sceny trance". Wyliczać m o ż n a w nieskoń czoność. Odbywające się regularnie, często w tak zwanych plenerach, „pogańskie p a r t y " (w r y t m różnych o d m i a n a c h trance lub acid techno), n p . Pendragon, na swój sposób celebrują rytuały wierzeń celtyckich. Daty imprez są wyznaczane przez r ó w n o n o c e i przesilenia - wiosenne, letnie, jesienne i zimo w e " . Mającemu miejsce n i e d a w n o całkowitemu zaćmieniu słońca towarzyszy ły liczne potańcówki trance na w o l n y m powietrzu. Z kolei imprezy organizo wane n p . przez Escape from Samsara cechują dekoracje przywodzące na myśl Daleki Wschód, a szczególnie Indie. Na każdej potańcówce obecni są m.in. ma gowie czytający tarota oraz masażyści, n a d wszystkim zaś unosi się w o ń kadzi dełek. 1 2 O s o b n ą kwestię stanowią w s p o m n i a n e już dekoracje. Ściany opuszczo nych hal produkcyjnych lub m e t a l o w e konstrukcje s t o s o w a n e podczas imprez plenerowych przyozdabiane są m o t y w a m i doskonale odzwierciedlającymi cha rakter N e w Age. Pojawiają się t a m - często jednocześnie - smoki, jednorożce, symbole hinduskie, wizerunki hinduskich bóstw, wyobrażenia związane z UFO, ale także obrazy Buddy i zmodyfikowana symbolika buddyjska. Wszyst ko to wykonane jest farbami fluorescencyjnymi, świecącymi w promieniach UV. Taka scenografia towarzyszy tańcowi w r y t m najbardziej chyba t a n d e t n y c h odmian techno. Wszystkie gatunki trance to b o w i e m z grubsza „plastikowa łupanka", okraszona kosmicznymi echami i pogłosami. Jednostajność i psychoaktywność tej muzyki pomagają t a n c e r z o m w uzyskaniu pełnej ekstazy, stymu lowanej dodatkowo różnymi rodzajami narkotyków. 226 FRONDA 23/24 O s o b n e g o o m ó w i e n i a wymagają wątki magiczne, okultystyczne, często na wet satanistyczne, obecne w estetyce trance, a także szerzej w całym zjawisku techno. Symbolika satanistyczna pojawia się najczęściej w dekoracjach imprez (np. czaszki kozłów i pentagramy). Jej użycie p o d y k t o w a n e jest nie tylko zain teresowaniem estetyką, wszystkim przede pragnieniem propagowania nych szczególną lecz ideologii. wymienio Najlepiej ilustruje to ukazujący się do niedawna periodyk po święcony techno pt. „Plastik". Szczególnym szacunkiem cieszyły się t a m osoby jednoznacznie kojarzone ze współczesnym o k u l t y z m e m i s a t a n i z m e m . Pierwszą postacią, k t ó r a doczekała się w „Plastiku" aż d w ó c h m o n o g r a ficznych artykułów, jest Brion Gysin. P r e z e n t o w a n y był on t a m jako artysta oraz p r o p a g a t o r magii. O k r e ś l a n o go s ł o w e m „ m i s t r z " . Jego spojrzenie na magię najlepiej obrazuje następujący cytat: „ M e t o d a p r z y p a d k o w e g o łączenia gotowych j u ż e l e m e n t ó w (...) wiązała się z wiarą w stwórczą m o c słowa, któ ra charakterystyczna jest dla magii z jej niezliczonymi f o r m u ł a m i i zaklęcia m i " . 1 3 P o t w i e r d z e n i e m t e g o są o p i n i e s a m e g o Gysina; „Wszystkie religie 'lu dzi księgi', żydowska, chrześcijańska, m u z u ł m a ń s k a , opierają się na idei mówiącej, że na początku było s ł o w o . (...) C a ł e zło wzięło się od s a m e g o p o czątku. N a s z e metody, m a m tu na myśli 'wycinanki', mają z a t e m na celu przede wszystkim zniszczenie n a s t ę p s t w a czasu. N i e zależy n a m n a zwykłym zerwaniu ciągłości p o r z ą d k u słowa i wynalezieniu n o w e g o porządku, ale na wymazaniu s a m e g o Słowa.'" 4 B o h a t e r e m kolejnego w a ż n e g o artykułu, z a m i e s z c z o n e g o w miesięczniku „Plastik", był Aleister Crowley, p o s t a ć szczególnie kontrowersyjna - j e d e n z t w ó r c ó w XX-wiecznego s a t a n i z m u . W artykule na jego t e m a t ani razu n i e pada j e d n a k określenie „ s a t a n i s t a " . Mówi się o n i m raczej jako o „ p r o r o k u nowej e r y " lub „postaci kultowej w k o n t r k u l t u r z e lat 60-tych". A u t o r artyku łu, oprócz szczegółowego opisu życia Crowleya, oraz jego magiczno-okultystycznych praktyk, zachęca czytelników do bliższego p o z n a n i a jego książek i s t o s o w a n i a t a m zamieszczonych t e c h n i k ( u l u b i o n e s ł o w o ideologii N e w Age) w życiu." Periodyk nie p o m i n ą ł r ó w n i e ż innych „wybitnych" okultyJESIEŃ 2 0 0 1 227 s t ó w - Jacka Parsonsa i Lafayette R o n a H u b b a r d a . W j e d n y m z a r t y k u ł ó w o p i s a n o satanistyczny c e r e m o n i a ł s p r o w a d z a n i a n a ziemię A n t y c h r y s t a (cho dzi o swoistą orgię seksualną z u d z i a ł e m Mariorie C a m e r o n ) . 1 6 W a r t o w s p o mnieć, że H u b b a r d dał się p o z n a ć jako t w ó r c a niebezpiecznej sekty scjentologów. Kolejną postacią, której okultystyczne poglądy stały się kanwą monograficznego artykułu, jest brytyjski m a l a r z A u s t i n O s m a r Spare. Wyra z e m jego wizji magii są obrazy i grafiki, p r e z e n t o w a n e w artykule jako ilu stracje, oraz poglądy, k t ó r e d o b r z e ilustrują słowa a u t o r a artykułu: „(A.O. Spare) p o r z u c a klasyczną, d e m o n o l o g i c z n ą interpretację magii, jako z e s p o ł u praktyk zmierzających do o b c o w a n i a ze ś w i a t e m obiektywnie istniejących d e m o n ó w i sił natury. Zastępuje ją radykalnym s u b i e k t y w i z m e m , w k t ó r y m d e m o n y s t a n o w i ą ucieleśnienie sił znajdujących się w n i e ś w i a d o m o ś c i " . 1 7 A u t o r e m wielu artykułów poświęconych o k u l t y z m o w i i s a t a n i z m o w i w „Plastiku" był Dariusz M i s i u n a - okultysta, t ł u m a c z i socjolog, p o s t a ć zna na w ś r ó d polskich anarchistów, w e g e t a r i a n i buddystów. Jego p o d s t a w o w y mi z a i n t e r e s o w a n i a m i są „magiczny p r a g m a t y z m A. Crowleya, techniki desocjalizacji, kulturowe formy praktyk okultystycznych, postmodernizm, dekonstrukcjonizm i magiczne aspekty w s p ó ł c z e s n e g o świata". 1 8 Z n a m i e n n e jest to, że właśnie w p i ś m i e p o ś w i ę c o n y m s u b k u l t u r z e techno znalazł dogod ne miejsce do p r o p a g o w a n i a swoich z a i n t e r e s o w a ń . D o s k o n a ł ą p o i n t ą t e g o zagadnienia jest opinia s a m e g o Aleistera Crow leya. Twierdził on, że j e d n ą z trzech m e t o d w p r o w a d z a n i a człowieka w s t a n satanistycznego t r a n s u (pozostałe dwie to - narkotyki i m a g i a seksualna) jest ustawiczne powtarzanie tego samego rytmu w muzyce.19 J e s t to o w a i n t e g r a l n a - zawarta już w samej jej formie - cecha muzyki techno, o której w s p o m n i a łem na początku. Należy n a p o m k n ą ć jeszcze o d w ó c h ideologiach wpisujących się w feno m e n „nowej d u c h o w o ś c i " , k t ó r e wielkimi k r o k a m i wkraczają w s u b k u l t u r ę techno. Myślę tu o ekologizmie (np. działalność formacji C o l d c u t ) i femini zmie, często o zabarwieniu lesbijskim (grupy Chicks On Speed i Peaches). Narazie j e d n a k są to wciąż wpływy niewielkie. Są też budujące wyjątki, pokazujące jak pozostając w nurcie techno, zacho wywać szacunek dla tradycyjnych wartości. Czołowa postać drugiej generacji twórców Detroit Techno - Carl Craig we wkładce dołączonej do j e d n e g o z naj lepszych a l b u m ó w 1999 roku (Innerzone O r c h e s t r a „ P r o g r a m m e d " ) pisze tak: 228 FRONDA 23/24 „THANKS T O G O D F O R GIVING M E T H E SPIRIT T O MAKE THIS MUSIC A N D O P E N I N G MY EYES TO T H E TALENTS OF ALL T H E MUSICIANS (...) TO MY PARENTS FOR S H O W I N G ME LOVE ALL OF MY LIFE..." Niestety, m ą d r e porzekadło uczy, że wyjątki jedynie potwierdzają regułę. MAREK HORODNICZY PRZYPISY 1 R. Księżyk, Cesarskie cięcia, czyli pierdol trans dla Fuhrera, Plastik 2/1998, s. 36 2 Tamże 3 4 5 6 Tamże s. 37 Efem, r, Orgazm w samotności, Nowożytny POSTygodnik 2/1999, s. 6 S. Szostakiewicz, Niemcy, Wotan i nuda, Fronda 17/18, s. 21 Por. Ł. Lubiatowski, Modulations & Transformations vol.4, Plastik 6/1999, s. 38 7 Tamże 8 Tamże 9 Por. Sztomek, Oval - muzyka 2.0, Kaktus 3/2000, s. 32 - 35 10 Encyklopedia psychodelic trance cz. 2, Techno Party 2/1998, s. 18 -20 11 Acid Dog, Elfy, magowie i potwory, czyli w podziemnym królestwie Acid Techno, Plastik 7/1998, s. 38 12 Tamże 13 M. Ożóg, Brion Gysin - człowiek, który wymyślił maszynę snów. Plastik 6/1997, s. 29 14 D. Misiuna, Obrazy, słowa, dźwięki mistrza Briona, Plastik 7/1999, s. 41 15 Tenże, Bestia Crowley czyli prorok Nowej Ery, Plastik 4/1998, s. 32 16 Tenże, Kosmiczna bestia - czyli zielone ludki w czarnych zastępach. Plastik 6/1998, s. 29 17 Tenże, Magia masturbacyjna, Plastik 8/1998, s. 43 18 H. Karaś, Quo Vadis Nowa Ero, Warszawa 1999, s. 243 19 A. Zwoliński, To już było, Kraków 1997, s.316 Rozpowszechniony w elitarnych szkołach francuskich obrzęd inicjacyjny zwany bizutage polega na tym, że wśród nowego rocznika odbywają się wybory „oficjalnej kurwy", „oficjalnego samca" i „oficjalnej masażystki taj landzkiej". Następnie dochodzi do publicznego stosunku płciowego między nimi a tymi, których wybiorą z tłumu. INICJACJA: KOLABORACJA I KOPULACJA Z E N O N C H O C I M S K I Der Stasi-Vater W 1996 r. angielski politolog Timothy Garton Ash otrzymał z Urzędu Gaucka teczkę z dokumentami, jakie na jego t e m a t gromadziła wschodnioniemiecka policja polityczna Stasi. Brytyjczyk postanowił skonfrontować swoje osobiste za piski, jakie prowadził podczas pobytu w N R D w latach 1978-80, z raportami sporządzanymi na jego t e m a t przez agentów Stasi, oraz uzupełnić je przeprowa- 230 FRONDA 23/24 dzonymi przez siebie po latach rozmowami zarówno z ówczesnymi donosiciela mi, jak i oficerami różnych szczebli prowadzącymi jego sprawę. W rezultacie po wstała książka pt. „Teczka", o której Neal Ascherson napisał, że jest to „zdecydo wanie najmądrzejsze i najgłębsze s t u d i u m komunistycznego 'społeczeństwa donosicieli', jakie zostało kiedykolwiek napisane przez obserwatora z zewnątrz". Zastanawiająca jest p o i n t a owej książki, w której a u t o r zadaje sobie pyta nie - „Co sprawia, że jeden człowiek zostaje Stauffenbergiem, a inny Spee r e m ? " - i dochodzi do wniosku, że kluczem do z r o z u m i e n i a różnych p o s t a w i wyborów jest dzieciństwo. O t ó ż oficerowie Stasi, z którymi się spotykał, wy chowywali się bez ojców, najczęściej poległych na wojnie. „Czasami, a n a w e t dość często, Stasi przejmowało rolę ojca. Jesteś proszony do pokoju dyrekto ra szkoły, który przedstawia cię starszemu, p e ł n e m u godności, wzbudzające mu zaufanie człowiekowi, w e t e r a n o w i w o j e n n e m u . Starszy p a n odwołuje się do twojego patriotyzmu, młodzieńczych ambicji i pragnienia przygody. Ów funkcjonariusz prowadzący staje się ojcem, którego nigdy nie z n a ł e ś . " Refleksja nad życiową drogą a g e n t ó w Stasi staje się dla Asha bodźcem, by tak pokierować wychowaniem swych synów, żeby w przyszłości ustrzegli się losu zdrajców i donosicieli. O s t a t n i akapit książki - „Zachowuję akta ' R o m e a ' w pamięci k o m p u t e r a i z a m y k a m za sobą drzwi. Idę do synów." - to jakby od powiedź na pytanie, co robić, by w przyszłości dzieci nie zdradzały rodziców, mężowie nie donosili na żony, a s p o ł e c z e ń s t w o nie stało się w a t a h ą szpicli. Itinerarium Podczas d o r a s t a n i a m ł o d y człowiek staje przed d w o m a f u n d a m e n t a l n y m i pytaniami: o w ł a s n ą t o ż s a m o ś ć (kim j e s t e m ? ) oraz o cel i sens egzystencji JESIEŃ-2001 231 (po co żyję?). W społecznościach tradycyjnych świat dorosłych udzielał świa tu dzieci p o m o c y w o d p o w i e d z i na te pytania. Służyła t e m u instytucja inicja cji z r o z b u d o w a n ą sferą rytualno-symboliczną, dzięki której dziecko wtajem niczane było w nowy, n i e z n a n y do tej p o r y świat. Podczas p o k o n y w a n i a ścieżki inicjacyjnej, której poszczególnymi e t a p a m i były kolejne ryty, u m i e rał „stary człowiek" czyli dziecko, a rodził się „nowy człowiek" - o s o b a doj rzała, w pełni odpowiedzialna za swoje czyny. W różnych k u l t u r a c h i reli giach różne były rytuały inicjacyjne. W wielu p l e m i o n a c h indiańskich elementy inicjacji stanowiły próby wytrzymałości, podczas których adepci musieli znieść zadawany im ból. Młodzieniec, który nie przeszedł tych p r ó b , nie był godny m i a n a mężczyzny (co w k u l t u r z e I n d i a n oznaczało, że jest p o d człowiekim). Oczywiście nie wszędzie inicjacja wiązała się z z a d a w a n i e m bólu, czego przykładem chociażby postrzyżyny u Prasłowian czy bar miewa u Żydów. C h o dziło raczej o porzucenie dziecinnego sposobu patrzenia na świat i spoj rzenie n a ń w s p o s ó b dojrzały, bogat szy o p e w n ą wiedzę, przemienić zdolną człowieka we w n ę t r z n i e . Sam ryt, odwołujący się do sfery symbolicznej, miał być tej p r z e m i a n y pieczęcią. W pierwotnym chrześcijań stwie rolę inicjacji pełniły dwa s a k r a m e n t y : chrzest i b i e r z m o w a n i e (zwany też s a k r a m e n t e m dojrzałości). C h r z e s t p o p r z e d z o n y był o k r e s e m k a t e c h u m e n a t u czyli głębokiej formacji duchowej, podczas której u m i e r a ł „stary człowiek" czyli poganin, a rodził się „ n o w y człowiek" czyli chrześcijanin. W czasie owego d u c h o w e g o itinerarium wtajemniczany był w p r a w d y wiary, które nie tylko zaczynał r o z u m i e ć , ale także je przeżywać. Objawiona zosta wała mu jego t o ż s a m o ś ć (dziecka Bożego) oraz cel życia (dążenie do zjedno czenia w miłości z O j c e m ) . Gdyby inicjacja była p r o c e s e m tylko intelektual nym, opierającym się na c h ł o d n y m r o z u m o w a n i u , chrześcijanin być m o ż e by to wszystko zrozumiał. Ponieważ j e d n a k o d w o ł y w a ł a się o n a do wszystkich jego sfer - nie tylko intelektualnej, ale także zmysłowej, psychicznej i, co naj ważniejsze, duchowej - on nie tylko o w e prawdy r o z u m i a ł : on n i m i żył. 232 FRONDA 23/24 Inicjacja z a p e w n i a ł a stałe o d n a w i a n i e się wspólnoty, g w a r a n t o w a ł a cią głość przekazu, u g r u n t o w u j ą c go w sferze d u c h o w e j i symbolicznej. Moc ini cjacji polegała na tym, że p o d d a n y jej człowiek nie m ó g ł j u ż być po niej taki s a m jak p r z e d t e m - zaczynał p a t r z e ć na świat n o w y m i oczyma. Postępująca sekularyzacja sprawiła, że inicjacja wcale bynajmniej nie za nikła, lecz przybrała n o w e laickie formy. O ile w s a m y m Kościele p r z y t ł u m i o na została ś w i a d o m o ś ć inicjacyjnego c h a r a k t e r u s a k r a m e n t ó w , o tyle n o w e „świeckie religie" bezczelnie plagiatowały ryty kościelne. P r z y k ł a d e m m o ż e być praktykowany w N R D o b r z ę d laickiej konfirmacji, tzw. Jugendweihe, k t ó ry nie zniknął wcale po zjednoczeniu N i e m i e c , lecz nadal cieszy się w ś r ó d młodzieży wielką popularnością. Bizutage Dziś zresztą n i e m a l każda s u b k u l t u r a posiada swoje w ł a s n e ryty inicjacyjne. Nie są m o ż e o n e tak s a m o ś w i a d o m e jak n p . w ś r ó d średniowiecznych ry cerzy, ale b a r d z o wyraźne. Na przy kład niemiecki dziennikarz Ulrich Wickert w swej wydanej n i e d a w n o książce „I Bóg stworzył Paryż" opisał rozpowszechniony w elitarnych szkołach francuskich o b r z ę d inicjacyjny zwa ny bizutage. Polega on na tym, że w ś r ó d n o w e g o rocznika odbywają się wy bory „oficjalnej kurwy", „oficjalnego s a m c a " i „oficjalnej masażystki taj landzkiej". N a s t ę p n i e dochodzi d o p u b l i c z n e g o s t o s u n k u płciowego między nimi a tymi, których wybiorą z t ł u m u . Bizutage jest - jak pisze Wickert - „ a p r o b o w a n a przez a b s o l w e n t ó w uczel ni i milcząco p o p i e r a n a przez k i e r o w n i c t w o . Kto się jej opiera, zostaje wy kluczony z uczelnianej społeczności. (...) W wielu szkołach o p o r n y m (opie rać się - refuser) maluje się na plecach wielkie R, po czym wyrzuca się ich z towarzystwa. Brakuje dla niego pokoju, s a m o r z ą d uczelniany skreśla jego nazwisko z listy studentów, nie daje mu się możliwości praktyki; a jeśli na wet m i m o t o d o t r w a d o e g z a m i n ó w końcowych, nie m a w s t ę p u d o wszech mocnej societe des anciens eleves, kontrolującej p o p r z e z 23 tysiące swych członJESIEŃ-2001 233 ków rynek pracy inżynierów. Kariera z a w o d o w a zamyka się p r z e d n i m , za n i m zdąży się zacząć." Kilka lat t e m u na ekrany kin trafił film Barry Levinsona p t . „ U ś p i e n i " (z R o b e r t e m de Niro, D u s t i n e m Hoffmanem i B r a d e m P i t t e m ) . Tam r ó w n i e ż przedstawiona została praktyka p o d o b n a do bizutage - m ł o d o c i a n i więźnio wie zostali do niej wybrani przez swoich strażników. Reżyser n i e p o z o s t a w i ł cienia wątpliwości, co sądzi o gwałtach na nieletnich - czterej główni boha terowie filmu, ofiary p r z e m o c y seksualnej, mieli z t e g o p o w o d u k ł o p o t y oso bowościowe do końca życia, a d w ó c h z nich z o s t a ł o n a w e t z a w o d o w y m i mordercami. Francuscy socjologowie są j e d n a k d u ż o bardziej liberalni niż reżyser z Hollywood. Nie biją z p o w o d u bizutage na alarm, tak jak n p . polscy socjo logowie krytykują zjawisko „fali" w wojsku. Wręcz przeciwnie, j e d e n z nich, prof. Michel Maffesoli, o w ą praktykę g w a ł t u i p r z e m o c y seksualnej c h a r a k t e ryzuje następująco: „Cierpienie jest h o m e o p a t y c z n y m s p o s o b e m s p o t k a n i a ze śmiercią. Powiedziałbym, że ze śmiercią w s a m y m sobie i w samej swej istocie; pozwala to j e d n o s t c e na o d r a d z a n i e się w kolektywie. (...) To, że seks t r a k t o w a n y jest jako e l e m e n t zabawy, że ukazywany jest publicznie, że n a w e t czyni się zeń p r z e d m i o t śmiechu, u ś w i a d a m i a m ł o d y m l u d z i o m , że ma on 234 FRONDA 23/24 w pierwszym rzędzie służyć zadowoleniu społeczności, a dopiero później może stać się sprawą prywatną." Niezła „katecheza" inicjacyjna! Wickert komentując wywód Maffesoliego pisze: „Profesor gotów jest za tem uznać bizutage za zjawisko raczej pozytywne. To, co wymyka się kontro li, zostaje skanalizowane przez system obrządków. Nawet odbywany publicz nie stosunek płciowy, będący najczęstszym celem działań seksualnych w trakcie bizutage, przyczynia się do wytworzenia jednego społecznego corps: dosłownie - ciała; ale także - korporacji. Od tego słowa pochodzi bowiem 'korporalizm' - pojęcie, którego sens należy dobrze zgłębić, jeśli chce się zro zumieć istotę funkcjonowania francuskiego społeczeństwa. Korporacje skła dają się z powiązanych ze sobą grup, na zewnątrz odrębnych, w istocie spo jonych w nierozdzielną całość. Korporalizm rządzi nie tylko regułami konkurencji wśród rozmaitych władz, lecz także światem gospodarki i finan sów, a nawet kultury i nauki. Przyczyny tego mogą tkwić w fakcie, iż więk szość 'władców' Francji przeszła przez tego rodzaju obrządki." Przypominają się „Biesy" Dostojewskiego i scena zamordowania Szatowa przez Wierchowieńskiego oraz jego czterech towarzyszy. Mord nabiera cech rytualnych, wytwarza corps: przelana wspólnie krew cementuje kółko re wolucjonistów. Jest w tym chyba jakaś moc, skoro krew ofiar komunistów przelewana w latach czterdziestych XX stulecia potrafi nadal cementować ich spadkobierców na początku XXI wieku... ZENON CHOCIMSKI Timothy Garton Ash „Teczka", Znak. Kraków 1997; Ulrich Wickert „I Bóg stworzył Paryż". Gdynia 2001. JESIEŃ-2001 235 „Wiesz co jest gorsze niż niewiara w Boga? Wiara w Niego - mówi stygmatyczka. - To jest przerażająca myśl. Ponieważ jeśli istnieje Bóg, to mnie nienawidzi. On rujnuje moje życie." kryje kłamstwo ALEKSANDER KOPINSK 17 sierpnia, z d w u l e t n i m o p ó ź n i e n i e m , wszedł na e k r a n y polskich kin film Stygmaty Ruperta Wainwrighta. Recenzenci prasy ogólnopolskiej odnieśli się d o ń b a r d z o krytycznie, czy wręcz lekceważąco, i w zasadzie t r u d n o sobie wyobrazić, by teraz m ó g ł on s p r o w o k o w a ć jakąkolwiek głębszą dyskusję. Inaczej sprawy się miały kilka miesięcy t e m u , gdy z n a n y jedynie wąskiej grupie u ż y t k o w n i k ó w D V D obraz był p r z e d m i o t e m s p o r ó w w wielu polskich witrynach i n t e r n e t o w y c h . Na kanwie filmu r o z p o c z ę ł o się wówczas kolejne starcie „Polski Michnika" z „Polską Rydzyka", „reformatorów" ze „wstecznikami", „ E u r o p y " z „ c i e m n o g r o d e m " . Do tego typu „debat" przyzwyczailiśmy się już śledząc przypadki filmów Ksiądz czy Skandalista Lany Flint. A więc - z jednej strony posypały się gromkie brawa, a zaraz po nich chór wyrecytował magiczne formuły o potrzebie reformy Kościoła, którego wymiar ziemski i instytucjonalny zniewala żarliwą wiarę i ducha obecnego w Ludzie Bożym. Druga strona odpowiadała na ogół spokojnie, bez histerii, nauczona, że manifestacyjny sprzeciw staje się d a r m o w ą reklamą obrazoburczych produkcji; z rzadka tylko pojawiały się głosy sugerujące, że 236 FRONDA 23/24 „król zwierząt" z godła wytwórni Metro Goldwyn Mayer, ryczący w czołówce filmu, to w istocie apokalip tyczna Bestia lub po prostu... starotestamentowy Lew Judy. Na marginesie w a r t o dodać, że niemal wszyscy uczestnicy wirtual nych dyskusji podkreślali swe zafas cynowanie formalną stroną obrazu, niezależnie od oceny jego wymowy. Zdaje się więc, że polscy surferzy są znacznie mniej zbla zowani od dziennikarzy d z i a ł ó w kulturalnych. Jednak czy sens Stygmatów wyczerpuje się w ideolog icznej perswazji? Czy o t o po raz kolejny świat k u l t u r y spła ca trybut ż ą d a n i o m p o l i t r u k ó w politycznej p o p r a w n o ś c i , którzy nie u s t a n ą w swych wysiłkach, d o p ó k i nie unicest wią przeciwnika? I czy ktoś, k t o nie chce być s t r o n ą w o w y m rytualnym, dialektycznym sporze, rzeczywiście nie ma czego szukać w obrazie R u p e r t a Wainwrighta? Urząd Ochrony Watykanu Film o p o w i a d a historię Frankie Paige, fryzjerki z P i t t s b u r g h a , k t ó r a choć jest o s o b ą niewierzącą i p r o w a d z i się d o ś ć s w o b o d n i e , w wieku 23 lat p o d o b n i e jak św. Franciszek - zostaje n a z n a c z o n a s t y g m a t a m i . W i a d o m o ś ć o tak niezwykłym przypadku dość szybko dociera do watykańskiej Kongregacji ds. Świętych, która p r z e d s t a w i o n a jest w filmie jako n o w o c z e s n a i s p r a w n a agencja wywiadowcza, mająca za cel d e m a s k o w a n i e wszelkich d o m n i e manych c u d ó w i d b a n i e o mistyczne „ s t a t u s q u o " w Kościele katolickim. Kierujący Kongregacją kardynał Houseman, diaboliczny watykański biurokrata z bródką, jaką zwykli nosić hiszpańscy inkwizytorzy w Latającym cyrku Monty Pythona, wysyła na miejsce księdza A n d r e w Kiernana, biochemika-jezuitę. Badając tajemniczy przypadek naukowca, ksiądz Kiernan wpada na trop... swym nieuprzedzonym okiem autentycznej Ewangelii, napisanej przez C h r y s t u s a , i p i e r w o t n e j n a u k i chrześcijańskiej, przez wieki t ł u m i o n e j w b e z d u s z n y c h s t r u k t u r a c h Kościoła katolickiego. JESIEŃ'2001 237 Nietrudno się domyślić, że widz śledzący taką fabułę na ogól reaguje w s p o s ó b skrajny: o d r z u c a cały obraz lub staje się jego wyznawcą, czyli fanem. Tej alternatywnej recepcji sprzyja r ó w n i e ż forma i t e m p o przekazu: reżyser nie bez kozery z n a n y był dotąd jako u t y t u ł o w a n y t w ó r c a klipów reklamowych, a ścieżkę m u z y c z n ą filmu w s p ó ł t w o r z y ł m.in. David Bowie. są Stygmaty nowoczesnym czymś epoki w rodzaju internetu super thrillerem, i Egzorcysty telewizji satelitarnej. Film a d r e s o w a n y jest więc d o młodych widzów przedsta wicieli „gene racji X", którzy Witkacowski zanik pokonują uczuć me tafizycznych, w najlepszym razie, poddając się b o m b a r d o w a n i u s e t k a m i decybeli dźwięków t e c h n o , a w najgorszym - pogrążając się w narkotycznym świecie iluzji. Łapaj złodzieja! Stygmaty to film w swoim gatunku znakomity, a zarazem niesłychanie per swazyjny i z pewnością nikogo, k t o się n a ń wybierze (zwłaszcza, gdy trafi do kina wyposażonego w dobry system dolby surround), nie pozostawi obojętnym. Nie poddając się skrajnym emocjom, spróbujmy jednak przyjrzeć się bliżej przesłaniu, jakie ten obraz niesie. „W roku 1945 w Nag-Hammadi, odkryty został zwój, który opisano jako «sekretne kazania żyjącego Chrystusa» - czy238 FRONDA 23/24 tamy w zakończeniu filmu. - Zwój ten, Ewangelia Tomasza głoszona przez uczniów, to najlepszy zapis słów Jezusa, jaki posiadamy. Watykan odmówił rozpoznania tej Ewangelii i uznał ją za herezję." Intencja twórców jest więc jasna: chodzi o zdemaskowanie fałsz erstwa Stolicy Apostolskiej, która chroniąc własne interesy, od lat ignoru je pojawienie się nowych d o k u m e n tów z życia pierwszych gmin chrześ cijańskich. Tymczasem nieznanym wcześniej dzięki przekazom zapewne moglibyśmy lepiej zrozu mieć istotę nawet... chrześcijaństwa, a usłyszeć słowa samego Nauczyciela. „Jezus powiedział: 'Królestwo Boga jest wewnątrz ciebie i wokół ciebie. Nie pałace z drewna i kamienia. Podziel kawałek drewna i Ja t a m będę. Podnieś kamień i znajdziesz Mnie'." - te piękne wersety powracają wiele razy w trakcie filmu. O t w i e r a m leżący p r z e d e m n ą X X t o m serii Pisma starochrześcijańskich pisarzy, w y d a n y w 1979 roku przez w a r s z a w s k ą A k a d e m i ę Teologii Katolickiej, i poczynając od s t r o n y 207, czytam... Ewangelię Tomasza, j e d e n z kilkudziesięciu apokryfów p o w s t a ł y c h w sektach gnostyckich w II wieku po Chrystusie. Niestety, zaginione logia - czyli zapisany w oryginalnym języku aramejskim zbiór m ó w Jezusa, z k t ó r e g o korzystali pisząc swe Ewangelie św. M a t e u s z i św. Łukasz - nadal p o z o s t a n ą jedynie o b i e k t e m m a r z e ń biblistów. Prawda, jak zazwyczaj, okazuje się mniej kolorowa niż poetyckie baśnie. To łatwe do wykrycia k ł a m s t w o to po p r o s t u cyniczna manipulacja hollywoodzkich p r o d u c e n t ó w , zarzucających W a t y k a n o w i . . . makiawelizm. Aha, i nie próbujcie szukać w Ewangelii Tomasza wierszy o k a m i e n i a c h i drewienkach - są o n e czystym zmyśleniem, choć - t r z e b a przyznać - d o b r z e oddają d u c h a i p r z e s ł a n i e tego dzieła. JESIEŃ-2001 239 Oczywiście, m o ż n a by na t y m całą „ s p r a w ę " Stygmatów zakończyć i t a k z a p e w n e zrobi większość p r z e c i w n i k ó w filmu. Spróbujmy j e d n a k - choćby dla czystej h e r m e n e u t y c z n e j przyjemności - przyjrzeć się bliżej jego fabule. Niech naszym d r o g o w s k a z e m b ę d ą słowa C e z a r e g o Michalskiego, który niegdyś na tych ł a m a c h pisał: „Jak m a w i a Wojciech Cejrowski, ' c i e m n o g r ó d p o w i n i e n nauczyć się właściwie czytać' teksty wybitnych dzieł k u l t u r y współczesnej, a l b o w i e m (jeśli wierzyć t e o r e t y k o m 'dialogiczności' t e k s t u artystycznego), n a w e t dzieło lewackie, o ile z o s t a ł o s t w o r z o n e przez uczci wego czyli u t a l e n t o w a n e g o artystę, zawiera także i n n e ideologiczne języki czyli p r a w d ę " . Objawienie czy opętanie Bohaterka filmu, tak jak wielcy mistycy (choćby beatyfikowany p r z e d d w o m a laty Ojciec Pio), otrzymuje kolejne rany na w z ó r U k r z y ż o w a n e g o C h r y s t u s a . Jednak stygmaty i towarzysząca im c u d o w n a woń, lewitacja czy wreszcie zdolność m ó w i e n i a n i e z n a n y m i językami nie wynikają z bliskiej więzi z Bogiem ani miłości do Niego. „To m i a ł b y być dar? - ironicznie o d p o w i a d a Frankie na t ł u m a c z e n i a ojca Andrew. - Czy m ó g ł b y ś m n i e od n i e g o uwol nić?" Wszystkie znaki świętości zostają wykpione, a s a m Bóg n a b i e r a nieco demonicznych rysów: „Wiesz co jest gorsze niż niewiara w Boga? Wiara w Niego - m ó w i stygmatyczka. - To jest przerażająca myśl. Ponieważ jeśli ist nieje Bóg, to m n i e nienawidzi. On rujnuje moje życie." 240 FRONDA 23/24 Czy dobry Bóg m o ż e p o s t ę p o w a ć w t e n sposób? Czy to możliwe, by święte tajemnice Męki Pańskiej, których z r o z u m i e n i e m w ciągu w i e k ó w Jezus obdarzy! zaledwie kilkoro największych mistyków, teraz stały się udzi ałem osoby z u p e ł n i e przypadkowej? Te pytania zadawał sobie w początkach „śledztwa" ksiądz A n d r e w K i e m a n , szybko j e d n a k stracił je z oczu, uwiedziony przez m n o ż ą c e się na jego oczach cuda. J e d n a k u w a ż n y widz, który nie zagubi się wraz z b o h a t e r e m , zwrócić m u s i szczególną u w a g ę na następującą scenę: Frankie Paige, bez reszty wzięta w p o s i a d a n i e N i e z n a n e g o (jak w klasycznym przypadku o p ę t a n i a ) , o d t w a r z a na ścianie pokoju tekst owej Ewangelii Tomasza; zastaje ją przy t y m ojciec K i e m a n , który n a s t ę p n i e zostaje p o d d a n y szczególnej psychoanalizie: „Jesteś zbyt dumny ze swojej świętej wstrzemięźliwości - wrzeszczy na niego Frankie - jakby d o t y k kobiety m ó g ł cię zabić! Kobiety są zbyt s k o m p l i k o w a n e . Więc to dlatego zostałeś księdzem (...) Jaka jest dzisiaj twoja wiara, ojcze?" - i w szale ciska nieszczęsnym księdzem po ścianach pokoju. M i m o że zaraz po tym Frankie zawisa w powietrzu, jak gdyby na belkach niewidzialnego krzyża, t r u d n o n a m uwierzyć, by taką pedagogię s t o s o w a ł w o b e c swych u c z n i ó w i k a p ł a n ó w Jezus. Rabbi nawołujący do r a c h u n k u s u m i e n i a i nawrócenia serca różnić się przecież m u s i od d e m o n a podejrzeń, skoro słuchacze zwracali się do N i e g o s ł o w a m i „Nauczycielu d o b r y " (Mk 10,17; Łk 18,18). Kto więc p r z e m a w i a ł u s t a m i dziewczyny i k t o jej ręką pisał na ścianie n i e z n a n ą Ewangelię? Jaki d u c h wstąpił w jej ciało i u m y s ł ? I czyje są stygmaty, które o n a nosi? Święty-demon Tak o t o wraz z naukowcem-jezuitą p o w r a c a m y do sprawy apokryfu Tomasza - r z e k o m o jednej z najgłębiej skrywanych tajemnic W a t y k a n u . O t ó ż Komisja ds. Ewangelii, prowadząca niegdyś b a d a n i a n a d d o k u m e n t e m , została niespodziewanie rozwiązana przez z n a n e g o n a m j u ż k a r d y n a ł a H o u s e m a n a . J e d n a k j e d e n z jej członków, ojciec Alameida, nie p o d p o r z ą d k o w a ł się decyzji przełożonych i zniknął wraz z j e d y n y m e g z e m p l a r z e m s t a r o ż y t n e g o dokuJESIEŃ-200 I 241 m e n t u , k t ó r e g o t ł u m a c z e n i e p o s t a n o w i ł d o p r o w a d z i ć do końca. W trakcie swych p o s z u k i w a ń A n d r e w Kiernan odkrywa, że j u ż raz zetknął się z ojcem Alameidą: w swojej poprzedniej misji b a d a ł płaczący k r w a w y m i ł z a m i posąg Maryi w brazylijskiej wiosce Belo Q u i n t o , gdzie w ł a ś n i e u m a r ł w opinii świę tości pewien kapłan-stygmatyk. Dzięki fotografii z czasów Komisji ds. Ewangelii w starcu o p ł a k i w a n y m przez M a t k ę Bożą ojciec A n d r e w rozpoznaje n i e p o k o r n e g o Alameidę. W końcowych scenach m ó w i się j u ż otwarcie, że Frankie nie była mistyczką, lecz... m e d i u m , k t ó r y m posłużył się zmarły, by przekazać dalej tajemnicę prawdziwej n a u k i Jezusa. Kapłan łamiący ślub p o s ł u s z e ń s t w a i występujący przeciwko Kościołowi; człowiek, k t ó r e g o d u c h wybiera sobie na p o s ł a ń c a ateistkę, klasyczne dziecko w s p ó ł c z e s n e g o „pokolenia ś m i e r c i " - o t o jak w o w y m „ p i e r w o t n y m chrześcijaństwie J e z u s a " miałby wyglądać wzór świętości. Szokujące? „Spójrz dookoła. Co widzisz? Kościół. To b u d y n e k - t ł u m a c z y księdzu Kiernanowi inny badacz apokryficznej Ewangelii. - Prawdziwy Kościół Jezusa C h r y s t u s a to znacznie więcej. N i e b u d y n k i z r o b i o n e z d r e w n a i kamienia. Kocham Jezusa. Nie potrzebuję instytucji p o m i ę d z y n i m a M n ą . Widzisz - tylko Bóg! Bez księży, bez kościołów." Spod m a s k i świętego m ę d r ca, spośród d e m o n i c z n y c h g r y m a s ó w i sztuczek wyziera ku n a m oblicze charyzmatycznego p o g r o m c y grzesznego, z e p s u t e g o świata i r ó w n i e zep s u t e g o Kościoła; oblicze guru, oblicze - założyciela sekty. Dzisiaj, w blasku sierpniowego słońca, stare jak chrześcijaństwo słowa gnostyckich b u n t o w n i k ó w , s k i e r o w a n e p r z e c i w religii „zinstytucjonali zowanej", rozbrzmiewają z niezwykłą mocą. Zaraz po Kościele o b i e k t e m ich ataków stają się zazwyczaj rodzina, p a ń s t w o i i n n e „opresyjne" instytucje Zachodu. W efekcie, jak dowiadujemy się z co roku z publikowanych w prasie statystyk, każdego lata setki n a s t o l e t n i c h fascynatów wolnej d u c h o w o ś c i nie wracają do swych d o m ó w . . . A ich mentorzy, przywódcy tzw. nowych r u c h ó w religijnych, poniewczasie okazują się większymi tyranami i n i k c z e m n i k a m i niż znienawidzony symbol zbiorowej hipokryzji - poczciwy ksiądz proboszcz. Prawda, k t ó r ą w z a m i e r z e n i u t w ó r c ó w Stygmaty miały obalić, r o z s a d z a ideo logiczny p r z e k a z f i l m u . D o m n i e m a n e „ a u t e n t y c z n e c h r z e ś c i j a ń s t w o " 242 FRONDA 23/24 Ewangelii Tomasza okazuje się b o w i e m d e m o n i c z n y m s e k c i a r s t w e m pur sang. Prawdziwy artystyczny t a l e n t - czyli zmysł piękna, k t ó r e p o c h o d z i prze cież z tego s a m e g o Ź r ó d ł a co p r a w d a - w y m y k a się perswazyjnej strategii ideologów z M e t r o Goldwyn Mayer. Dzięki t e m u d z i e ł o sztuki nie jest li tylko t u b ą p r o p a g a n d o w ą , zyskuje n o w e znaczenia i kryje w sobie z n a c z n i e więcej prawdy niż zdolny jest zauważyć w i d z u p r z e d z o n y - o b o j ę t n i e czy są to u p r z e d z e n i a antywatykańskie, czy a n t y h o l l y w o o d z k i e . ALEKSANDER KOPIŃSKI Stygmaty. Reż. Rupert Wainwright USA.1999 JESIEŃ-2001 243 Czytając „Ciało Płeć Literaturę", odczuwa my jednocześnie zamęt i znużenie. Nie wiemy, czy mamy do czynienia z rzeczywi stą, formującą poważne stanowisko badaw cze krytyką literacką, czy z ekscesem będącym kolej nym głosem na drodze do równouprawnienia gejów i lesbijek, tym razem w kulturze literackiej. A może z jednym i z drugim naraz? Jeśli tak, to jest to mie szanka nad wyraz niestrawna. » N a ten temat Słowianie milczą..." WOJCIECH CHMIELEWSKI Nieogarniona, rozległa jak M a t k a Rosja terra incognita światowej literatu ry. Spowijają ją mgły naszej ignorancji i m r o k i niezliczonych płciowych ta jemnic. Kto je rozwikła? Kto wyjaśni, że za u t w o r e m przywołującym c a ł k i e m niewinny pasterski obrazek albo - przeciwnie - g r o ź n ą b u r z ę z p i o r u n a m i ł u piącymi w górskie granie tak n a p r a w d ę kryją się s t ł a m s z o n e p r z e z „ k u l t u r ę p a t r i a r c h a l n ą " o d m i e n n e u p o d o b a n i a seksualne? Kto w p u ś c i p r o m i e ń świa tła w zatęchły świat tradycyjnego odczytywania literackiego k a n o n u ? Na szczęście w Z u r i c h u m i e s z k a człowiek, k t ó r e g o p o w o ł a n i e m jest od krywanie i n n e g o w y m i a r u światowej spuścizny literackiej. N i c z y m W i l h e l m Tell, 244 występujący przeciwko szwajcarskim p a n o m feudalnym, podejmuje FRONDA 23/24 n o w a t o r s k i e dzieło walki o i n n e (Uwaga! „ I n n o ś ć " i „pragnienie I n n e g o " to pojęcia w tej recenzji wiodące) odczytywanie starych tekstów. Co więcej, gro madzi on wokół siebie g r o n o u c z n i ó w podążających szalenie m o d n ą w ostat nich latach drogą gender studies i gay studies, ofiarowujących mu o t o z okazji 50-tych u r o d z i n opasły t o m studiów, z a t y t u ł o w a n y „Ciało Płeć L i t e r a t u r a " . Kimże jest ów śmiałek? Homotekstowy świat „ G e r m a n Ritz chodzi p o d górę nie tylko d o w ł a s n e g o d o m u . C h o d z i p o d górę, i to w ł a s n y m i drogami, r ó w n i e ż jako badacz nowszej i współczesnej li t e r a t u r y polskiej. Jest też, a m o ż e p r z e d e wszystkim, b a d a c z e m i k o m e n t a t o r e m outsiderem polskiej współczesnej m e n t a l n o ś c i w jej literackim i publicy stycznym odzwierciedleniu. [...] do kwestii s t a t u s u n a u k o w e g o gender studies p o d c h o d z i bez n a m i ę t n o ś c i , wciąż j e d n a k okazywanych przez n i e k t ó r y c h je go polskich kolegów płci obojga. Z r e s z t ą n a m i ę t n o ś c i to j u ż j e s t jakiś d o w ó d ożywienia dyskusji w tej sprawie, jako i n t e r p r e t a t o r b o w i e m t e k s t ó w nace chowanych płciowością h e t e r o - i h o m o s e k s u a l n ą , k o n k r e t n i e zaś wyróżnia jących się swoistością dyskursu, konstatuje z p e w n ą m o ż e przesadą, że 'na t e n t e m a t Słowianie milczą'" - pisze w p r z e d m o w i e do książki Andrzej Bo rowski. Jak w i a d o m o , gender studies to s t u d i a n a d l i t e r a t u r ą polegające na odczy taniu ukrytego w niej pierwiastka płciowości jako siły sprawczej, n a t o m i a s t gay studies koncentrują się wyłącznie na wątkach h o m o s e k s u a l n y c h i ekspo nują je n a w e t w tekstach d a w n y c h i b a r d z o d a w n y c h lub (zwłaszcza w Sta nach Zjednoczonych) zajmują się w p r o s t b a d a n i a m i twórczości gejów. Naj ogólniej, celem tych krytycznoliterackich e k s k u r s ó w jest d o w i e d z e n i e , że w istocie wielu t w ó r c ó w skrywało swe p r a w d z i w e p r a g n i e n i a i preferencje seksualne w obawie przez represyjnością s p o ł e c z e ń s t w i w s p o s ó b z a k a m u flowany d a w a ł o im u p u s t w t e k s t a c h literackich, co pociąga za s o b ą j e d n a k dalszy, d u ż o ważniejszy wniosek. H o m o s e k s u a l i z m , w e d l e podążających „drogągender", ma zyskać rangę siły kulturotwórczej, współtworzącej literac kie dziedzictwo. Krótko mówiąc, płciowość człowieka i odchylenia od niej, czyli zboczenia seksualne, stały się k u l t u r o w y m kluczem, za p o m o c ą które go obecnie b a d a się literaturę. Tę dawniejszą i całkiem n o w ą . JESIEŃ-2001 245 A jak wygląda to zjawisko w ujęciu a u t o r ó w obecnych w l u k s u s o w o wy danej przez Wiedzę Powszechną książce? Z a k r e s t e m a t y c z n y jest bar d z o szeroki. Od analizy „Nie-Boskiej Komedii" Krasińskiego po przez tekst o fanatycznej wyobraźni Zofii Nałkowskiej aż po „ g e n d e r o w y dyskurs e p o k i " n a p o d s t a w i e „Sona ty K r e u t z e r o w s k i e j " Tołstoja i „wąt ki lesbijskie we współczesnej litera turze polskiej". Problem z tym liczącym p o n a d 700 s t r o n d z i e ł e m polega chyba na tym, że o b o k szki c ó w n a p r a w d ę interesujących i od krywających m a ł o z n a n e aspekty krytycznoliterackie, związane z p r o b l e m a mi płciowymi i seksualnymi (mającymi niezaprzeczalny w p ł y w na t o , co pisali!), takich a u t o r ó w jak Nałkowska, Kuncewiczowa czy Przybyszewski, m a m y tu prawdziwe dziwolągi, dla których o d p o w i e d n i m miejscem byłaby h e r m e t y c z n a prasa gejowska czy lesbijska. Tak w ł a ś n i e rodzi się charaktery zujące p o s t m o d e r n i z m p o m i e s z a n i e tego, co dla kultury i s t o t n e i d o k o n a ń rozmaitych „ o u t s i d e r ó w polskiej m e n t a l n o ś c i " . Przyjrzyjmy im się bliżej. Cej Erazm z Rotterdamu „[...] pożądanie ukryte między wierszami stanowi na gruncie t e k s t u - jak każda seksualność w k u l t u r z e - k o n s t r u k t , który u s t a l a pozycję tego, co In ne, w ś r ó d tego, co ogólne, czyniąc tym s a m y m I n n e w s p o s ó b n a t u r a l n y czę ścią całości k u l t u r o w e j " - pisze Robert Cieślak w tekście d e d y k o w a n y m Ger m a n o w i Ritzowi p o d t y t u ł e m „Pragnienie I n n e g o . Język p o ż ą d a n i a we współczesnej poezji polskiej". N i e jest to dedykacja b e z p o d s t a w n a , wszak: „ D o k o n a n e przez G e r m a n a Ritza s y s t e m o w e określenie kategorii gender i gay studies w s t o s u n k u do polskiej prozy artystycznej stanowi b o w i e m motywa cję do rozważenia kilku istotnych zagadnień w dziedzinie liryki - jest p u n k t e m odniesienia kolejnych interpretacji". Autor stara się n a s t ę p n i e o „ r o z p o 24g FRONDA 23/24 znanie kategorii p r a g n i e n i a I n n e g o " na przykładzie kilku u t w o r ó w poetyc kich. Tekstów, k t ó r e w interpretacji Cieślaka stają się na naszych oczach „ h o m o t e k s t a m i " , z n a k a m i p o ż ą d a n i a skierowanymi przez p o e t ó w d o przedsta wicieli tej samej pici. Przecież, powołuje się a u t o r na Autorytet: „[...] G e r m a n Ritz stwierdza: 'wrażliwość h o m o s e k s u a l n a jest zawsze tylko pew ną formą egzystencji estetycznej'." N i e s t e t y dla profesora z Z u r i c h u i jego ucznia: „Represyjność kultury 'męskiej' ogranicza wszelkie ślady dyskursu m i ł o s n e g o w r o z u m i e n i u dotychczas tu p r o p o n o w a n y m " . Wypada poczekać na lepsze czasy. „Dyskursu m i ł o s n e g o " dotyczy również tekst P i o t r a U r b a ń s k i e g o „'Zaka zana przyjaźń' w poezji n o w o ł a c i ń s k i e j " . Tu z kolei a u t o r sięga głęboko w przeszłość, bo aż do świętego A u g u s t y n a i f r a g m e n t ó w jego „Wyznań", ale bardziej koncentruje się na t e k s t a c h r e n e s a n s o w y c h . „Szczególnie r e n e s a n s angielski, i to, jak się wydaje, n a w e t bardziej niż w ł o s k i s t a n o w i obszar w z m o ż o n e g o z a i n t e r e s o w a n i a tą p r o b l e m a t y k ą . Dlaczego tak się dzieje? Otóż w s p ó l n y m rysem współczesnych gender oraz gay studies zdaje się odnaj dywanie w tekstach dawnych p o t w i e r d z e n i a współczesnej wrażliwości, p o suwające się aż do n e g o w a n i a (a m o ż e 'przeoczania') historycznych wymia rów tekstów, a także odnajdywanie w nich odpowiedzi na pytania o t o ż s a m o ś ć w s p ó ł c z e s n e g o geja". Starając się u n i k n ą ć tej p u ł a p k i , a u t o r do patruje się „zakazanej przyjaźni" u s a m e g o E r a z m a z R o t t e r d a m u . Przecież o niektórych jego u t w o r a c h j e d e n z h i s t o r y k ó w w p r o s t napisał, iż jest to another example of hidden homosexual history. Jak z a t e m było w istocie? Tego a u t o r w p r o s t nie stwierdza, sugeruje jednak, że taka interpretacja łacińskich tek s t ó w jest jak najbardziej u p r a w n i o n a . Czy jego szkic jest z a t e m tylko stu d i u m literaturoznawczym, czy też p r ó b ą odpowiedzi na „pytania o tożsa m o ś ć w s p ó ł c z e s n e g o geja"? Tego t e ż się nie dowiemy. Od romansu po Holocaust W niektórych tekstach m o ż n a j e d n a k n a p o t k a ć t w i e r d z e n i a p e w n e . „Jeśli szukać jakichś analogii z tym, co działo się w teoriach feministycznych i ge jowskich na świecie, literatura i krytyka polska znajduje się na etapie, który m o ż n a nazwać przedemancypacyjnym. Nie idzie n a w e t o to, że h o m o e r o tyzm postrzegany jest jako nieszczęście, choroba, w y r o k - ale o to, że w sztuJESIEŃ2001 247 ce znajduje wyraz zaledwie m a r g i n a l n y " - stwierdza Inga Iwasiów w eseju „Obcość kultury, znajoma bliskość innych. Wątki lesbijskie we współczesnej literaturze polskiej". Może w ł a ś n i e dlatego, jak chce G e r m a n Ritz, „ n a t e n t e m a t Słowianie milczą...". Skoncentrujmy się j e d n a k na wątkach lesbijskich. Iwasiów analizuje je między innymi na p o d s t a w i e pisarstwa Ewy Schilling z t o m u „ L u s t r a " : „Olsztyńska pisarka, publikująca p o d p s e u d o n i m e m - w a r t o zwrócić na to uwagę - także w p i s m a c h gejowskich, opisuje t ł o obyczajowe r o m a n s ó w oraz związane z n i m odczucia, których ź r ó d ł e m jest brak społecznej akceptacji. Publikowanie t e k s t ó w w prasie gejowskiej to fakt znaczący. Wskazuje on z jednej strony na obyczajową śmiałość - są to teksty j a w n i e erotyczne z drugiej na brak na nie a k c e p t o w a n e g o przez pisarkę miejsca w prasie adre sowanej przede wszystkim dla kobiet, w tym również feministycznej". Rze czywiście zadziwia t e n brak miejsca, zważywszy na tematykę, jaką p o d e j m u je Schilling: „[...] od wątku kobiecego r o m a n s u po Holocaust. Sadzę, że to zestawienie - pisze dalej Iwasiów - m o g ł o b y się stać p o d s t a w ą interpretacji ujmujących safizm w kategoriach ąueer theory, rozpoznającej grupy pozbawio ne głosu w publicznej m o w i e . Żydówka, m a t k a , kobieta, k o c h a n k a - to na zwy, których z n a c z e n i e m zajmuje się narracja ' L u s t e r ' . " Czytając „Ciało Płeć L i t e r a t u r ę " , o d c z u w a m y j e d n o c z e ś n i e z a m ę t i znu żenie. Nie wiemy, czy m a m y do czynienia z rzeczywistą, formującą p o w a ż n e stanowisko badawcze krytyką literacką, czy z ekscesem b ę d ą c y m kolejnym głosem na d r o d z e do r ó w n o u p r a w n i e n i a gejów i lesbijek, tym r a z e m w kul- 248 FRONDA 23/24 t u r z e literackiej. A m o ż e z j e d n y m i z d r u g i m naraz? Jeśli tak, to jest to m i e szanka n a d wyraz n i e s t r a w n a . To wszystko zresztą nie byłoby m o ż e aż t a k i s t o t n e - w s z a k n a s z a kryty ka znajduje się jeszcze „na e t a p i e p r z e d e m a n c y p a c y j n y m " - gdyby n i e te pas susy niektórych szkiców, k t ó r e uświadamiają, że „ I n n e " m o ż e dotykać rów nież korzeni judeochrześcijańskiej kultury i starać się ją wypaczyć. Pisze Magda Lipiec ('Świętość a kobiecość w świetle o p o w i a d a ń i d z i e n n i k ó w Ka rola Ludwika Konińskiego'): 'Pisma Konińskiego n i e dają żadnych p o d s t a w do nadziei, że mężczyzna i kobieta na n o w o ' b ę d ą dwoje w j e d n y m ciele' (Rdz 2, 24), 'jednością w C h r y s t u s i e ' (Ga 3, 2 8 ) , który j a k o preegzystencjalny p r a w z ó r człowieka d w u p ł c i o w e g o p o p r z e d z a ł s t w o r z e n i e A d a m a i Ewy. I dlatego niepokojąco - w kontekście p r z e m y ś l e ń Konińskiego - b r z m i o d p o wiedź C h r y s t u s a na pytanie Salome, kiedy nadejdzie k r ó l e s t w o Boże, przyto czona przez 'Ewangelię Egipcjan': 'gdy dwoje s t a n ą się j e d n y m , i gdy męż czyzna i kobieta p r z e s t a n ą być już mężczyzną i kobietą'.' WOJCIECH CHMIELEWSKI Gało Płeć Literatura. Prace ofiarowane Profesorowi Germanowi Ritzowi w pięćdziesiątą rocznicę urodzin. Wiedza Powszechna, Warszawa 2001 JESIEŃ-2001 249 POŻEGNANIE Z WIELKOŚCIĄ ALEKSANDER BOCIANOWSKI Dla Stanisława Dygata życie r o d z i n n e nie liczyło się w p o r ó w n a n i u z pi s a r s t w e m . Z o s t a ć w oczach p o t o m n y c h w i e l k i m p i s a r z e m było z a d a n i e m naj ważniejszym, przy k t ó r y m c o d z i e n n e obowiązki m a ł ż e ń s k i e i rodzicielskie wydawały się czymś m a ł o i s t o t n y m . Opis rodziny D y g a t ó w widziany oczyma dziecka, córki pisarza Magdy, to - j a k trafnie zauważyła Izabela Sikora - opis „toksycznej r o d z i n y " . O t o wraż liwy h u m a n i s t a , tak p i ę k n i e piszący o miłości, w życiu o s o b i s t y m okazuje się człowiekiem niedojrzałym emocjonalnie, o k r u t n y m w o b e c najbliższych. Ka riera pisarska i życie towarzyskie pochłaniają go do t e g o stopnia, że o istnie niu w ł a s n e g o dziecka p r z y p o m i n a sobie jedynie co jakiś czas. Wówczas, aby kupić miłość córki, obsypuje ją p r e z e n t a m i . M a g d a j e d n a k cierpi. Pragnie b o w i e m o d r o b i n y ciepła, ale go nie dostaje. J u ż jako n i e m o w l a k jest z a p o m i n a na w szatni, z a m y k a n a s a m a w d o m u l u b p o d r z u c a n a z n a j o m y m czy sąsia d o m . Rodzice pytani o nią odpowiadają: „Tak. Oczywiście. Jeszcze m a m y dziecko. Gdzie o n o jest? Zdaje się w Z a k o p a n e m . " Kilkuletnia M a g d a wie czorami przeżywa n e r w o w e chwile, t a r g a n a n i e p e w n o ś c i ą , czy t a t u ś n i e przyprowadzi sobie z n o w u nowej „ p a n i " . Kiedy w ich życiu pojawia się Ka lina Jędrusik i w d w u p o k o j o w y m m i e s z k a n i u zamieszkują d w i e żony Dyga ta, w t e d y w życiu małej Magdy coś pęka: „ O d t e g o m o m e n t u datuje się jed nak coś, co t r u d n o było mi określić p r z e z wiele lat. Zdziwienie, szok, rozczarowanie, zagubienie, a b s o l u t n e n i e d o w i e r z a n i e , wiele lat konfrontacji z s a m ą sobą, kompleks winy i brak poczucia własnej wartości. Lęk, że każdy, kto wychodzi z d o m u , m o ż e już nie wrócić..." Jeszcze j a k o d o r o s ł a o s o b a Magda Dygat d ł u g o z m a g a ł a się z n e r w i c a m i i n a ł o g a m i p o w s t a ł y m i na sku tek p o r a n i e ń psychicznych z o k r e s u dzieciństwa. 250 FRONDA 23/24 Koło historii obróciło się i wiele nadmuchanych peerelowskich wielkości ukazało swoją miałkość. Jest jakaś ironia losu w tym, że w III RP Stanisław Dygat jest tylko trzeciorzędnym pisarzyną, pamiętanym głównie dlatego, że skrzywdził własne dziecko. ALEKSANDER BOCIANOWSKI Magda Dygat „Rozstania" , Wydawnictwo Literackie, Kraków 2001 JESIEŃ-2001 251 „Życie najbardziej inteligentnych zwierząt znajduje się na poziomie nawet wielu ludzi. A skoro zabijamy zwierzęta, możemy też zabijać niektórych ludzi", twierdzi Peter Singer. NOWE PRAWO czyli PENTALOG MAREK KONOPKO W 1999 roku j e d e n z najbardziej prestiżowych a m e r y k a ń s k i c h uniwersy t e t ó w - Princeton - p o w i e r z y ! k a t e d r ę etyki oraz d o ż y w o t n i ą p r o f e s u r ę Au stralijczykowi Peterowi Singerowi. Na świecie jest on z n a n y g ł ó w n i e jako au tor głośnej książki „O życiu i śmierci. U p a d e k etyki tradycyjnej" (1995, pol skie wydanie 1998), w której obwieszcza z m i e r z c h m o r a l n o ś c i z b u d o w a n e j na wartościach chrześcijańskich czy też - jak s a m pisze - na „wielce szkodli wych wpływach religii". Z a m i a s t Dekalogu p r o p o n u j e wyryć w k a m i e n i u u ł o ż o n y p r z e z siebie Pentalog czyli pięć p o d s t a w o w y c h zasad, k t ó r y m i p o w i nien kierować się człowiek w XXI wieku. Pierwsze przykazanie Singera b r z m i : „Uznaj, że w a r t o ś ć ludzkiego życia się z m i e n i a " . Człowiek przestaje być wartością s a m w sobie, a jego znacze nie warunkują czynniki z e w n ę t r z n e , takie jak n p . d o b r o b y t m a t e r i a l n y czy przyjemne k o n t a k t y s p o ł e c z n e . G ł ó w n y m m i e r n i k i e m jakości życia jest fakt posiadania świadomości. Przy o g r a n i c z o n y m kontakcie człowieka z o t o c z e n i e m bądź przy jego niezdolności do nawiązywania k o n t a k t ó w społecznych 252 FRONDA 23/24 - o wartości d a n e g o życia decydują osoby trzecie. P o r ó w n u j ą o n e w utylitarystyczny s p o s ó b s u m ę cierpień d a n e g o i s t n i e n i a z s u m ą korzyści jakie o n o przynosi, a następnie odbierają lub przypisują owemu życiu wartość. W przypadku u p o ś l e d z o n y c h n o w o r o d k ó w , z d a n i e m australijskiego etyka, życie nie ma żadnej wartości. Drugie przykazanie Singera b r z m i : „Bierz o d p o w i e d z i a l n o ś ć za konse kwencje własnych decyzji". C h o d z i j e d n a k tylko o o d p o w i e d z i a l n o ś ć p r a w n ą i o wykazanie, że nie ma różnicy między z a n i e c h a n i e m a d o k o n a n i e m czynu. Tak więc lekarz, który u ś m i e r c a pacjenta podając mu truciznę, nie różni się niczym od lekarza, który rezygnuje z leczenia i przyzwala na nadejście śmier ci. W praktyce oznacza to p e ł n e przyzwolenie na eutanazję. Trzecie przykazanie - „Szanuj pragnienie śmierci lub życia innej o s o b y " - odwołuje się do definicji, w myśl której o s o b a m i są jedynie ci, którzy są świadomi faktu swego istnienia, chcą żyć i mają plany na przyszłość. Do ka tegorii o s ó b nie zaliczają się więc n o w o r o d k i i ludzie u p o ś l e d z e n i u m y s ł o w o . Z d a n i e m Singera, o ile zabicie osoby jest czynem m o r a l n i e złym, o tyle zabi cie istoty nie uznanej za o s o b ę nie jest z ł e m . Człowiek, który przychodzi na świat, nie ma więc jeszcze p r a w a do życia - p r a w o to z o s t a n i e mu przyzna ne, jeśli s p e ł n i o n e b ę d ą o k r e ś l o n e w a r u n k i . Pierwszym jest zgoda rodziców na dalsze życie dziecka. Jeśli tej zgody nie m a , n o w o r o d e k m o ż e być - jak proponuje etyk z u n i w e r s y t e t u P r i n c e t o n - u ś m i e r c o n y do d w u d z i e s t e g o ó s m e g o dnia p o u r o d z e n i u . N i e zapominajmy jednak, ż e z d a n i e m Singera „ n o w o r o d e k nie jest o s o b ą w sensie etycznie znaczącym". Czwarte przykazanie - „Sprowadzaj na świat dzieci tylko wtedy, gdy są chciane" - stanowi rozwinięcie p o p r z e d n i e g o . Singer nie d o s t r z e g a żadnej różnicy między e m b r i o n e m , p ł o d e m a n o w o r o d k i e m - ż a d n e z nich nie m o że ujmować się za sobą, ż a d n e nie jest więc osobą. U ś m i e r c e n i e takiej isto ty, zwłaszcza obciążonej w r o d z o n y m i c h o r o b a m i , j e s t jego z d a n i e m , w obli czu katastrofy demograficznej, uczynkiem wręcz chwalebnym. Decyzja o tym, czy dziecko p o w i n n o żyć, d o k o n y w a n a m u s i być w oparciu o ocenę ja kości jego przyszłego życia oraz korzyści, jakie m o ż e o n o przynieść i n n y m . W k o ń c u piąte przykazanie: „ N i e dyskryminuj na p o d s t a w i e przynależno ści do g a t u n k u " . D y s k r y m i n o w a n i e zwierząt jest, z d a n i e m Singera, t a k ą sa mą formą dyskryminacji jak r a s i z m czy seksizm. „Zwierzęta o najwyższym stopniu inteligencji mają życie u m y s ł o w e i e m o c j o n a l n e p o d każdym wzglęIESIEŃ-2001 253 d e m takie s a m o l u b n a w e t przewyższające życie najbardziej u p o ś l e d z o n y c h u m y s ł o w o ludzi". A r g u m e n t t e n służy j e d n a k nie tyle emancypacji społecz nej zwierząt, co raczej usprawiedliwieniu dzieciobójstwa: „Zycie najbardziej inteligentnych zwierząt znajduje się na p o z i o m i e n a w e t wielu ludzi. A skoro zabijamy zwierzęta, m o ż e m y też zabijać n i e k t ó r y c h ludzi", k o n k l u d u j e Sin ger. Twierdzenie o wyższości ludzkiego g a t u n k u jest, w e d ł u g niego, wymy s ł e m religijnym, gdyż „ n a p r a w d ę między n a m i i i n n y m i z w i e r z ę t a m i n i e ma przepaści nie do p r z e k r o c z e n i a " . Uniwersytety niemieckie, w których żywa jest jeszcze p a m i ę ć p o d o b n e j argumentacji, prezentowanej przez n a u k o w c ó w popierających likwidację niepełnowartościowych i s t n i e ń ludzkich, o d m ó w i ł y Singerowi możliwości wygłaszania u siebie wykładów. N i e oznacza to jednak, że australijski etyk na całym świecie t r a k t o w a n y jest jak d u c h o w y spadkobierca d o k t o r a Mengele. Wręcz przeciwnie, jego poglądy są szeroko p r o p a g o w a n e p r z e z innych ety ków oraz p o p u l a r y z o w a n e w w y s o k o n a k ł a d o w e j prasie, w Polsce m.in. na ła m a c h „Gazety Wyborczej". Redakcja „Encyclopedia B r i t a n n i c a " zamieściła w swoim p i ę t n a s t y m w y d a n i u d w u d z i e s t o s t r o n i c o w e h a s ł o „etyka" a u t o r stwa w ł a ś n i e Singera. Przedstawia on t a m dzieje m o r a l n o ś c i na p r z e s t r z e n i wieków jako ciągłe wyzwalanie się od jakichkolwiek p r a w d , jako d r o g ę od boskiego Dekalogu do ludzkiego Pentalogu. MAREK KONOPKO 254 FRONDA 23/24 Emmanuel Olisadebe, bez względu na to jakby grał, pozostaje polskim piłkarzem. Negowanie tego faktu jest zarazem kontestowaniem podstaw chrześcijań skiego uniwersalizmu, stanowiącego fundament cywi lizacji zachodniej. Spór o napastnika z Nigerii odbywa się w szerokim gronie wyznawców wywrotowych, mo dernistycznych ideologii, pomiędzy „brunatnymi" nacjonal-jakobinami a „czerwonymi" jakobinami kosmo politycznymi (jakobinizm posiada różnorakie oblicza). Przyznanie obywatelstwa polskiego E m m a n u e l o w i Olisadebe w y w o ł a ł o gorącą dyskusję wokół kwestii gry c u d z o z i e m c ó w w b a r w a c h biało-czerwo nych. Przy okazji nie u d a ł o się również u n i k n ą ć publicznych dywagacji na te m a t koloru skóry piłkarza z Nigerii. O b o k rasistowskich z a c h o w a ń s t a d i o n o wego m o t ł o c h u pojawiły się też bardziej „ s t o n o w a n e " i „wyważone" głosy na łamach „prasy n a r o d o w e j " , sprzeciwiające się w y s t ę p o m w reprezentacji Pol ski zawodnika z C z a r n e g o Lądu. W o d p o w i e d z i oczywiście krzyk podnieśli zawodowi ideolodzy „wielokulturowości" oraz działacze r u c h ó w przeciw „nietolerancji" i „ksenofobii". Dla nich z kolei każdy europejski M u r z y n sta nowi u o s o b i e n i e wszelkiej o d m i e n n o ś c i , p o d o b n i e jak członek jakiejś sekty albo zboczeniec seksualny. Z g o d n i e z t a k i m podejściem, Oli w y m a g a o b r o n y z tej samej przyczyny, co scjentolodzy bądź też aktywiści Stowarzyszenia JESIEŃ-2001 255 Lambda. Bo jest „ I n n y " , „Obcy", w domyśle - prześladowany, d y s k r y m i n o wany, a więc lepszy. Ale pogardliwe wypowiedzi polityków, szydercze uwagi w m e d i a c h p o d a d r e s e m - p r z y k ł a d o w o - wielodzietnych rodzin nie napoty kają na p o d o b n e protesty. O s t a t e c z n i e d e m o l i b e r a l n y establishment nie i n t e r e sował się nigdy d o w a r t o ś c i o w y w a n i e m „moralnej większości". P o s t u l a t et nicznego, religijnego, obyczajowego p l u r a l i z m u jest więc zwykłym k i t e m dla naiwniaków. Obie strony sporu o Olego postrzegają siebie wzajemnie jako odwiecznych wrogów, których dzielą różnice w zasadniczych sprawach. A tymczasem m a m y tu do czynienia ze spadkobiercami wspólnej spuścizny. W średniowieczu, m o narchowie i książęta europejscy dysponowali wojskami składającymi się bar dzo często z cudzoziemskich najemników. Podstawą życia społecznego był w t a m t y m okresie chrześcijański uniwersalizm i n i k o m u nie przyszłoby do gło wy selekcjonowanie ochotników na wojnę p o d kątem ich narodowości i miej sca pochodzenia. Liczyła się lojalność rycerza w o b e c władcy, k t ó r e m u on słu żył i wobec kraju, za który rycerz t e n gotowy był przelewać swoją krew. Nowożytność przyniosła jednak zmiany, spośród których z pewnością należy wymienić pojawienie się narodowych tożsamości, a także erozję tradycyjnej re ligijności. Rozpowszechniła się też praktyka powoływania przez p a ń s t w o m ę 256 FRONDA 23/24 skiej części jego obywateli do odbywania przymusowej służby wojskowej. Na fakt ten trafnie zwracają uwagę sygnatariusze, opublikowanego w 1982 roku, d o k u m e n t u Deklaracja Portlandzka, który opracował czołowy myśliciel konser watywny minionego wieku Erik von Kuehnelt-Leddihn. W punkcie 21 czyta my, iż nowoczesne wojny m a s o w e - w przeciwieństwie do dawnych wojen z udziałem opłacanych ochotników - mają swoje źródła w ideologiach lub na cjonalizmach, a zdarza się też, że posiadają p o d ł o ż e rasowe. Wojny te pojawi ły się wraz z triumfem kolektywistycznych, nacjonalistycznych idei Rewolucji Francuskiej, która wprowadziła przymusowy p o b ó r do wojska, zgodnie z zasa dą: „Wszyscy mają równe prawa, p r z e t o wszyscy mają r ó w n e obowiązki". Tyle Deklaracja Portlandzka. Trzeba tu także dodać, iż w przypadku Francji, po 1789 roku zaczęło się ograniczanie p r a w mniejszości etnicznych, co przejawiło się chociażby w tym, że Bretania utraciła a u t o n o m i ę , którą posiadała od 1532 ro ku (jeszcze wcześniej prowincja ta cieszyła się całkowitą niezależnością). W XX stuleciu politycy na Zachodzie poszli dalej. Niektóre p a ń s t w a uchwala ły prawo, które dzieliło ludzi na wyższych i niższych rasowo. Przykładem m o że być amerykańska ustawa imigracyjna z 1924 roku, która m u s i a ł a się zapew ne spodobać Adolfowi Hitlerowi. JESIEŃ.2001 Należy j e d n a k podkreślić, iż p o m y s ł 257 ustawowej segregacji rasowej również pojawił się na fali wdrażania p o s t ę p o wych rozwiązań społecznych, a bynajmniej nie na skutek p r ó b p o w r o t u do „ciemnego" średniowiecza. W średniowieczu b o w i e m p a n o w a ł a teocentryczna, uniwersalistyczna kon cepcja świata. Według niej, człowiek to istota wielowymiarowa, s t w o r z o n a na obraz i p o d o b i e ń s t w o Boże, wyróżniająca się na tle reszty stworzeń tym, że zo stała obdarzona r o z u m e m , w o l n ą wolą, uczuciowością wyższą. Zgodnie z tą koncepcją, najistotniejszym e l e m e n t e m n a t u r y ludzkiej jest pierwiastek du chowy. Nowożytna sekularyzacja niemal wszystkich dziedzin życia zbiorowe go stopniowo tę wizję burzyła. W zamian, na przestrzeni kilku stuleci, powsta wały rozmaite redukcjonistyczne teorie - w mniejszym albo większym s t o p n i u - odrzucające religijny i metafizyczny p u n k t widzenia. Z ich perspektywy czło wiek nie ma duszy, a jeśli ją n a w e t posiada, to nic to nie znaczy. W e d ł u g tych teorii, człowiek z d e t e r m i n o w a n y jest przez czynniki biologiczne bądź społecz ne: poziom inteligencji, narodowość, rasę, p o p ę d seksualny, płeć, dążenie do bogactwa, przynależność do klasy społecznej i wiele innych. W b r e w obiego wym opiniom, materialistyczny klimat oświecenia, a później pozytywizmu, po tencjalnie sprzyjał rasistowskim p o s t a w o m . Co gorsza, p o b u d z a ć je mogły nie tyle spontaniczne, irracjonalne zachowania maluczkich, odruchy wynikające z fobii przed czymś nieznanym, lecz p e ł n e p s e u d o n a u k o w e g o bełkotu wywo dy filozofów-racjonalistów. W tekście Katolicy, Żydzi i Trzecia Rzesza, M a t t h e w A. Anger przywołuje tezę, którą w książce The French Enlightenment and the Jews, postawił żydowski pisarz A r t h u r Hertzberg. Z d a n i e m Hertzberga nowoczesny antysemityzm, tak jak go dziś pojmujemy, nie istniał przed wiekiem XVIII. D o piero Voltaire i inni myśliciele epoki oświecenia nadali różnicom k u l t u r o w y m materialistyczny charakter. Tak o t o - w e d ł u g Hertzberga - zrodziła się niena wiść do Żyda jako Żyda, jako do dziedzicznie zdegenerowanej rasy. Trzeba tak że przypomnieć, że prekursor XX-wiecznego nordyckiego rasizmu A r t h u r de Gobineau był zdeklarowanym scjentystą, a lansując swoje poglądy, próbował podpierać się a u t o r y t e t e m pozytywistycznej, empirycznej metodologii. E m m a n u e l Olisadebe, bez względu na to jakby grał, pozostaje p o l s k i m piłkarzem. N e g o w a n i e tego faktu jest z a r a z e m k o n t e s t o w a n i e m p o d s t a w chrześcijańskiego uniwersalizmu, stanowiącego f u n d a m e n t cywilizacji za chodniej. Spór o n a p a s t n i k a z Nigerii odbywa się w s z e r o k i m gronie wy znawców wywrotowych, m o d e r n i s t y c z n y c h ideologii, p o m i ę d z y „ b r u n a t n y - 258 FRONDA 23/24 m i " nacjonal-jakobinami a „ c z e r w o n y m i " j a k o b i n a m i k o s m o p o l i t y c z n y m i (jakobinizm posiada różnorakie oblicza). Pierwszym o b e c n o ś ć czarnoskóre go piłkarza w barwach biało-czerwonych przeszkadza, d r u d z y chcą na walce z u p r z e d z e n i a m i rasowymi pierwszych robić polityczny i n t e r e s . Na szczęście kibiców to coraz mniej interesuje bądź nie interesuje j u ż wcale, do czego przyczyniły się również lub - jak k t o woli - szczególnie, b r a m k i s t r z e l o n e przez Olego dla reprezentacji Polski. Kto wie, gdyby nie on, być m o ż e jej a w a n s do finałów m i s t r z o s t w ś w i a t a 2 0 0 2 roku, okazałby się po raz kolejny tylko m a r z e n i e m . MICHAŁ COLDWASER JESIEŃ-2001 259 „ Z teologicznego p u n k t u widzenia f u n d a m e n t a l n y m p r o b l e m e m dotyczącym H o l o c a u s t u jest pytanie: 'Dlaczego Bóg do t e g o d o p u ś c i ! ? ' S p ę d z i ł e m prawie całe życie myśląc o tym i jak d o t ą d nie z n a l a z ł e m o d p o w i e d z i . To jest niewy obrażalne". Tak zwierzał się w r o z m o w i e z „ F r o n d ą " (nr 19/20) rabin Byron L. Sherwin. Religia, k t ó r a nie u m i e dać przekonującej o d p o w i e d z i na p o d o b n e pyta nia, m o ż e stać się dla swoich w y z n a w c ó w niewystarczająca. Nic więc dziw nego, że nie wszyscy religijni myśliciele żydowscy podzielają z d a n i e H e s c h e la i jego ucznia Sherwina. Istnieje kilka teologicznych u z a s a d n i e ń Shoah, usankcjonowanych w różnych szkołach rabinackich. Kara Tradycyjna teologia żydowska u p i e r a ł a się przy poglądzie, że każde cierpie nie, jakiego doświadcza człowiek, jest karą za jego grzechy. Rabin Bek, j e d e n z przywódców religijnego r u c h u N a t u r e i Karta, powiedział: „ortodoksyjni Żydzi zawsze uważali, że a n t y s e m i t y z m to kara Boża za rzeczywiste grzechy. To w ł a ś n i e fakt, że a n t y s e m i t y z m jest g ł ę b o k o irracjonalny, d o w o d z i jego prowidencjonalności. Pochodzi on b o w i e m od Boga. J e s t karą za n a s z e grze chy obrażające Boga." O g r o m z b r o d n i S h o a h sprawił jednak, że wielu Ż y d ó w o d s t ą p i ł o od tej interpretacji, uważając, iż nie ma tak wielkiej winy, k t ó r a u z a s a d n i a ł a b y nie w s p ó ł m i e r n ą do niej karę. Tym bardziej, że ofiarami m o r d ó w często były m a łe dzieci, które nie zdążyły w życiu nagrzeszyć. W tej sytuacji niektórzy zwolennicy tradycyjnego poglądu rozwinęli tezę, że cierpienie niewinnych i śmierć sprawiedliwych stanowią zadośćuczynienie za grzechy innych. Na przykład cadyk z Piaseczna Kalonimus Szapiro uważał, że żonę i dziecko stracił podczas wojny z p o w o d u swoich własnych grzechów. Z czasem jednak owa interpretacja zaczęła być o d n o s z o n a do grzechów całej społeczności żydowskiej i przyjęła się w różnych środowiskach, przy czym każ de z nich źródeł nieszczęść upatrywało w innych zjawiskach. Dla o r t o d o k s ó w n p . Holocaust stanowił karę za liberalizm, syjonizm, sekularyzację i odejście od prawowitej wykładni Tory; dla syjonistów za niedostatek syjonizmu, brak własnego p a ń s t w a i armii; dla r e p r e z e n t a n t ó w j u d a i z m u liberalnego n a t o m i a s t za uparte trwanie przy ortodoksji i zamknięcie się w getcie. JESIEŃ-2001 261 W s p o m n i a n y cadyk z Piaseczna, rabin Szapiro, był w swych przemyśle niach znacznie bardziej uniwersalistyczny. W e d ł u g niego, Żydzi cierpieli za grzechy całej ludzkości, a ich Zagłada zapobiegła katastrofie kosmicznej. Sza piro, który był nie tylko świadkiem, ale i ofiarą H o l o c a u s t u , p o s t r z e g a ł wy darzenia, w których uczestniczył, jako bóle p o r o d o w e Mesjasza. O d k u p i e n i e musi być b o w i e m p o p r z e d z o n e przez k o s z m a r apokalipsy. Reinkarnacja Sześć m i l i o n ó w Ż y d ó w z o s t a ł o z a m o r d o w a n y c h za swoje grzechy. Musieli oni ponieść karę za swe niecne uczynki z p o p r z e d n i c h wcieleń, p o n i e w a ż by li d u s z a m i r e i n k a r n o w a n y m i z przeszłości. Tak u w a ż a j e d e n z największych a u t o r y t e t ó w w s p ó ł c z e s n e g o j u d a i z m u - rabin O w a d i a Josef, d u c h o w y przy wódca religijnej partii Szas (trzeciego co do wielkości u g r u p o w a n i a politycz nego w Izraelu) oraz naczelny rabin sefardyjski Izraela. 262 FRONDA 23/24 Latem 2 0 0 0 roku podczas tradycyjnego kazania s z a b a t o w e g o rabin p o wiedział: „Dziś w ś r ó d żyjących nie ma prawie nikogo, k t o nie byłby reinkar nacją p o p r z e d n i c h pokoleń. Wśród tych dusz, k t ó r e wcieliły się we współcze śnie żyjących, są też takie, k t ó r e skalały się g r z e c h e m cielca. Ale Bóg im t e g o nie z a p o m n i a ł i nie wybaczył. Czyż tych sześć m i l i o n ó w Żydów, którzy zo stali z a m o r d o w a n i przez nazistów, niech ich imię z o s t a n i e przeklęte, zginę ło bez p o w o d u ? Nie, byli oni b o w i e m u c i e l e ś n i e n i e m tych, co popełnili t e n i i n n e ciężkie grzechy!" Poproszony o s k o m e n t o w a n i e tej wypowiedzi przewodniczący izraelskie go p a r l a m e n t u A b r a h a m Burg stwierdził: „Wytłumaczenie przyczyn Holo c a u s t u p r z e d s t a w i o n e przez rabina Josefa mieści się w k a n o n i e teologii ultraortodoksów. Uważają oni, że Bóg jest surowy, ale sprawiedliwy. Nie m ó g ł b y więc pokarać tak straszliwie za winy n i e p o p e ł n i o n e , a więc H o l o c a u s t m u s i a ł być karą za grzechy. N i e w o l n o b o w i e m mieć pretensji do Boga, lecz tylko do ludzi." Wypowiedź rabina Josefa oraz u z n a n i e jej za mieszczącą się w k a n o n i e ortodoksji świadczy o d u ż y m znaczeniu Kabały we w s p ó ł c z e s n y m życiu reli gijnym Izraela. Teza o reinkarnacji jest b o w i e m d o k t r y n ą kabalistyczną, nie znajdującą rzetelnych p o d s t a w w Starym Testamencie i w Talmudzie. ... A tak na marginesie - jak zauważył T o m m y Lapid, szef izraelskiej par tii Szinui - „ciekawe, jaki wybuchłby skandal, gdyby coś p o d o b n e g o powie dział Jórg Heider..." Zamysł I n n ą kategorię teologicznej interpretacji H o l o c a u s t u s t a n o w i ą wypowiedzi tłumaczące jego sens nie w kategoriach kary, ale celowego zamysłu Bożego. Należy do nich n p . książka j e d n e g o z czołowych przedstawicieli j u d a i z m u li beralnego Ignatza M a y b a u m a pt. „The Face of God after A u c h w i t z " . Jego zda niem, Bóg specjalnie zaingerował w historię: dzięki H o l o c a u s t o w i i złożeniu na ołtarzu ofiar z n i e w i n n y c h Żydów, d o s z ł o do p r a w d z i w e g o zakończenia epoki średniowiecza i początku ery d e m o k r a t y c z n e j . Po raz pierwszy więk szość Ż y d ó w żyje w krajach demokratycznych, entuzjazmuje się M a y b a u m , który nie ukrywa, k o m u należy o w o d o b r o d z i e j s t w o zawdzięczać: „Hitler, Lenin i Stalin uczynili to, co p o w i n n i byli uczynić ludzie lepsi i mądrzejsi". JESIEŃ-2001 263 Adolf Hitler jako i n s t r u m e n t Pana Boga pojawia się też w koncepcjach sy jonistów mesjanistycznych, n p . rabina Cwi J e h u d y Kooka. W e d ł u g niego, Ży dzi przez wieki przebywania na wygnaniu nie tylko przyzwyczaili się do sytu acji diaspory, lecz n a w e t pogodzili się z nią. „Żydzi pokochali wygnanie i odmówili p o w r o t u do Izraela. Ale diaspora nie m o g ł a trwać wiecznie. Dia spora jest największym z możliwych bluźnierstw przeciw J e d y n e m u " - d o w o dził rabin Kook, dodając, że dzięki Holocaustowi stał się możliwy p o w r ó t Ży d ó w do Izraela i o d b u d o w a w ł a s n e g o p a ń s t w a . W myśl tej koncepcji miliony uśmierconych przez Hitlera Ż y d ó w stają się p o d w a l i n ą p a ń s t w a izraelskiego. Próba Kolejne teologiczne w y t ł u m a c z e n i e H o l o c a u s t u nawiązuje do biblijnej h i s t o rii Hioba, doświadczonego n i e z a s ł u ż o n y m cierpieniem. J e s t to p r ó b a w i e r n o ści Bogu - wypróbowanie wiary w piecu o g n i s t y m . Do takiej intuicji przychy la się n p . Eliezer Berkovits, który tym w ł a ś n i e wyjaśnia t r z y m a n i e się przez wielu Ż y d ó w swoich r y t u a ł ó w i o b r z ę d ó w n a w e t w sytuacjach e k s t r e m a l nych. Ich s e n s e m jest o d d a w a n i e chwały Bogu w k a ż d y m miejscu i k a ż d y m czasie. Najwyższy dopuszcza do z b r o d n i nie dlatego, że jest o k r u t n i k i e m , ale dlatego, że o b d a r o w a ł człowieka wolnością. H o l o c a u s t jest d o w o d e m , że Bóg całkowicie respektuje w o l n o ś ć człowieka. M a r t i n Buber czy Emil Fackenheim uważali, że p o m i m o swojego milczenia, p o m i m o „zakrycia Oblicza", Bóg był w jakiś tajemniczy s p o s ó b obecny r a z e m z cierpiącymi ofiarami. Nie dla wszystkich p r ó b a okazała się do p o k o n a n i a , czy t e ż - m ó w i ą c inaczej - nie wszyscy byli w stanie zaakceptować tezę o w y p r ó b o w a n i u . Są nawet Żydzi, którzy uważają, że Bóg był w Auschwitz nieobecny. Richard Rubinstein napisał w p r o s t , że Bóg jest nicością, zaś po Holocauście jakiekol wiek przymierze z N i m nie ma s e n s u . Dla P r i m o Leviego z kolei Auchwitz był wręcz m a t e r i a l n y m d o w o d e m na n i e i s t n i e n i e Boga. Nowa religia Ż a d n a z przedstawionych powyżej p o b i e ż n i e interpretacji H o l o c a u s t u nie zdobyła sobie poparcia większości żydostwa. Brak teologicznego u z a s a d n i e - 264 FRONDA 23/24 nia, k t ó r e w j a k i m ś s t o p n i u byłoby zadowalające dla społeczności żydow skiej, s p o w o d o w a ł , że dominującą o d p o w i e d z i ą na to w y z w a n i e stały się in terpretacje ateologiczne, zwłaszcza zaś swoista sakralizacja Shoah. J a k p o wiedział były przewodniczący izraelskiego K n e s e t u , Szewach Weiss, to taka „jakby n o w a religia dla tych, którzy nie są religijni". Przed o w ą „religią H o l o c a u s t u " ostrzegał kilka lat t e m u S t a n i s ł a w Kra jewski: „Skoro m u z e a H o l o c a u s t u t o w s p ó ł c z e s n e świątynie, s a m a Z a g ł a d a staje się nie tylko najważniejszym w y d a r z e n i e m n i e d a w n e j historii, ale naj ważniejszym ź r ó d ł e m s e n s u żydowskiej egzystencji. Staje się wręcz objawie n i e m naszych czasów. Objawienie zła, a n a w e t Z ł a A b s o l u t n e g o , jest jakoś łatwiejsze do przełknięcia dla zsekularyzowanego u m y s ł u niż to Objawienie, k t ó r e przekazuje tradycja. Gdy z a t e m p a m i ę ć o Zagładzie staje się ważniej sza niż p a m i ę ć o wyjściu z Egiptu i synajskich tablicach przykazań, Au schwitz zastępuje Synaj, a z a t e m niejako: Hitler - Mojżesza." IGOR FICA JESIEŃ-2001 265 KASZA I ŚRUBOKRĘT tak długo, jak Polska będzie istnieć" Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy. (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Pol ska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowa na i upokarzana na forum międzynarodowym. Sekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów Israel Singer, za: Agencja Reutera, 1 9 . 0 4 . 1 9 9 6 . godz. 1 4 . 5 0 . Jedwabne miasteczko D n i a p i ę t n a s t e g o Tamuz roku pięć tysięcy s i e d e m s e t pierwszego tu na z i e m s k i m globie lniani polscy chłopi k u c h e n n y m i n o ż a m i zarzynali żydowskie j e d w a b n e dzieci i ciężarne kobiety Płócienni miejscy goje w i d ł a m i dźgali a k s a m i t n e żydowskie dziewczęta Batami drągami bili i kamieniowali żydowskich atłasowych m ł o d z i e ń c ó w szmacianych starców i staruszki A stalowi niemieccy wojacy przyglądając się z d u m i e n i czarnymi a p a r a t a m i fotografowali rzeź żywcem płonącą d r e w n i a n ą s t o d o ł ę i krzyk ludzki ulatujący w letnie n i e b o Potem na szaber ruszyła j e d w a b i ń s k a szarańcza parcianych c h ł o p e k k r e t o n o w y c h sąsiadek N a p a d ł a na s r e b r n e świeczniki śnieżnobiałe obrusy p u c h o w e kołdry a d a m a s z k o w e prześcieradła Na to całe zbyteczne pożydowskie m i e n i e A w niebiosach miłosierni Bogowie 266 FRONDA 23/24 t e n chrześcijański żydowski buddyjski i m u z u ł m a ń s k i wacianymi o b ł o k a m i zatykali sobie uszy i odwracając dostojne głowy powoli popijali N e k t a r i Ambrozję Izraelska poetka Irit Amiel „Jedwabne miasteczko" (dedykowane: Panu Janowi Tomaszowi Crossowi), w: „Kontury" nr XII, Tel-Awiw 2001 Przedsiębiorstwo Holokaust atakuje „Freud dla początkujących" jest j e d n ą z niewielkich książeczek wydanych w Ameryce w serii, k t ó r a w p r o w a d z a czytelników w świat wpływowych my ślicieli i idei. „Sąsiedzi" J a n a Tomasza Grossa są w p e w i e n s p o s ó b karykatu rą książek z tej serii. Nie tak d a w n o Przedsiębiorstwo H o l o k a u s t (Holocaust Industry) owacyjnie p o w i t a ł o p o t ę ż n ą , lecz bezwartościową książkę Daniela Goldhagena „ H i t l e r ' s willing e x e c u t i o n e r s " („Gorliwi kaci H i t l e r a " ) . Tomik Grossa jest czymś w rodzaju „Goldhagena dla początkujących". Przypominając „Gorliwych k a t ó w Hitlera", w j e d n y c h miejscach bardziej, w innych mniej, „Sąsiedzi" mają ł a t w o r o z p o z n a w a l n y z n a k firmowy Przed siębiorstwa H o l o k a u s t . Poprzez „Przedsiębiorstwo H o l o k a u s t " r o z u m i e m t e osoby i instytucje, które wykorzystują dla celów politycznych i finansowych ludobójstwo d o k o n a n e na Żydach w czasie drugiej wojny światowej. (...) Książka Grossa to s t a n d a r d o w a literatura Przedsiębiorstwa Holo kaust. Literatura ta posługuje się d w o m a d o g m a t a m i . Pierwszy z nich m ó w i , że holokaust oznacza wydarzenie (zjawisko) nie mające w historii sobie rów nego. Drugi - że h o l o k a u s t oznacza kulminację irracjonalnej nienawiści nie-Żydów wobec Żydów. Ż a d n e g o z tych d o g m a t ó w nie da się o b r o n i ć w spo sób naukowy. Obydwa jednakże są b a r d z o użyteczne politycznie: szczególne cierpienie Żydów przekłada się na szczególne żydowskie przywileje m o r a l n e ; a jeżeli nienawiść nie-Żydów do Ż y d ó w jest irracjonalna, Żydzi nie p o n o s z ą żadnej odpowiedzialności za tę wrogość. Jako część h o l o k a u s t u J e d w a b n e jest „w swej istocie, tajemnicą" - pisze Gross. Inaczej niż w przypadku innych okrucieństw, tutaj m o ż e m y jedynie postępować, „JAK GDYBY było to m o ż l i w e do z r o z u m i e n i a " (podkreślenie Grossa). W rzeczy samej Gross n i e j e d n o k r o t n i e podkreśla, że zajęło mu to pełne cztery lata, by pojąć „ p r a w d z i w o ś ć " tego, co się stało. JESIEŃ-2001 267 W J e d w a b n e m z a m o r d o w a n y c h z o s t a ł o przez swych chrześcijańskich są siadów do 1600 Żydów. W Rwandzie H u t u wyrżnęli p o n a d p ó ł m i l i o n a swych sąsiadów - Tutsich. To, co s t a ł o się w Rwandzie, da się j e d n a k o w o ż ogarnąć r o z u m e m ; to, co stało się w Rwandzie, nie jest h o l o k a u s t e m . (...) Z a m i a s t zdecydowanie oddzielić s p r a w ę a n t y s e m i t y z m u od sprawy rekompensaty, Gross wiąże je ze sobą. Z jego b ł o g o s ł a w i e ń s t w e m „Sąsiedzi" stali się kolejną b r o n i ą Przedsiębiorstwa H o l o k a u s t w w y m u s z a n i u od Polski pieniędzy. Tragedią jest, że wynikiem t e g o s a m o r o z t r z ą s a n i a z a k a m a r k ó w polskiej duszy będzie p r a w d o p o d o b n i e o d r o d z e n i e najohydniejszych antyse mickich stereotypów. W artykule „Poduszka pani M a r a " , o p u b l i k o w a n y m w „Tygodniku Po w s z e c h n y m " , Gross twierdzi, jakoby Polacy łączyli jego książkę ze s p r a w ą re k o m p e n s a t za holokaust, gdyż „w n a t u r a l n y s p o s ó b wiążą oni Ż y d ó w z pie n i ę d z m i " . Ale j e d e n z rozdziałów „ S ą s i a d ó w " jest p o ś w i ę c o n y pytaniu, „ k t o przejął majątek?". Podniesienie t e g o t e m a t u przez G r o s s a jest zastanawiają ce, jako że pisze, iż sprawa ta nie zwróciła uwagi tych Żydów, którzy przeży li. Popada tu Gross w kolejną sprzeczność. W „Sąsiadach" zobaczyliśmy bo wiem J e d w a b n e jako wydarzenie nie do ogarnięcia u m y s ł e m ; miejsce, w którym Polacy wymordowali Ż y d ó w z „Bogu tylko w i a d o m y c h " p o w o d ó w . W tym rozdziale Gross odkrywa j e d n a k ż e nagle, że to „żądza i niespodzie w a n a możliwość o b r a b o w a n i a Żydów... była rzeczywistym m o t y w e m " . Dla czego z a t e m J e d w a b n e jest taką tajemnicą? Z chęci wzbogacenia się dokony w a n o wszak zbrodni na o wiele większą skalę. (Kolonizacja i p o z b a w i a n i e własności w N o w y m Świecie i w Afryce pociągnęło za s o b ą ś m i e r ć niezliczo nych m i l i o n ó w ludzi.) Jakkolwiek by na to patrzeć, d o c h o d z i m y do konklu zji, że sprawiedliwość w y m a g a z w r o t u zagrabionej w ł a s n o ś c i . W artykule „Poduszka pani M a r x " Gross p r z e d s t a w i a tę kwestię bez n i e d o m ó w i e ń . Gross przywołuje historię pewnej N i e m k i , k t ó r ą pięćdziesiąt lat po woj nie gnębią wyrzuty sumienia, gdyż ciągle ma p o d u s z k ę z a m o r d o w a n e g o Ży da. Dla Grossa jest to oczywisty przykład wyzwania stojącego przed Polaka mi: by pojednać się z przeszłością - by o d p o k u t o w a ć za J e d w a b n e - Polska m u s i zwrócić „ p o d u s z k ę pani M a r x " . To w e d ł u g Grossa „jedynie brak w s p ó ł czucia i żałoby po tych, którzy zostali z a m o r d o w a n i " , sprawia, że roszczenia majątkowe żydowskich s p a d k o b i e r c ó w są „tak drażliwym i irytującym pro b l e m e m " . Jednak, „ci, którzy w końcu zapłakali n a d l o s e m swych żydowskich 268 FRONDA 23/24 współobywateli... r o z s t a n ą się z ' p o d u s z k ą p a n i M a r x ' bez cienia żalu". „Wy bór, przed k t ó r y m stoimy - konkluduje Gross - nie jest t r u d n y " . Rzeczywi ście - nie byłby trudny, gdyby tylko sprawy były n a p r a w d ę tak p r o s t e . Po pierwsze, Przedsiębiorstwo H o l o k a u s t nie chce z p o w r o t e m jedynie „poduszki pani Marx", chce jej całego d o m u , a n a w e t więcej. Chociaż „skala roszczeń jest potencjalnie o g r o m n a - uspokaja Gross - nikt nigdy nie zażąda większości tego, co pozostaje w naszych r ę k a c h " . Ale roszczenia w o b e c Pol ski nie kończą się na roszczeniach indywidualnych ofiar czy ich spadkobier ców. W rzeczywistości Przedsiębiorstwo H o l o k a u s t rości sobie p r e t e n s j e do setek tysięcy parceli na polskiej ziemi, wartych dziesiątki m i l i a r d ó w dolarów. Gross nie m o ż e nie zdawać sobie z tego sprawy. Co więcej, wyjście naprzeciw tym kolosalnym ż ą d a n i o m nigdy nie d o p r o wadzi do prawdziwego pojednania. P r z e d s i ę b i o r s t w o H o l o k a u s t nie repre zentuje ani „tych, którzy zostali z a m o r d o w a n i " , ani ich spadkobierców, ani ocalałych z zagłady. Jest to p r ó b a w y m u s z e n i a skryta p o d płaszczykiem żydowskiego cierpienia. Spójrzmy na o s t a t n i e wydarzenia. W i m i e n i u ofiar h o l o k a u s t u Przedsiębiorstwo H o l o k a u s t przejęło j u ż k o n t r o l ę n a d zdenacjonalizowanymi, w a r t y m i miliardy d o l a r ó w posiadłościami w byłych N i e m czech w s c h o d n i c h . Faktycznie u p r a w n i e n i żydowscy spadkobiercy procesują się obecnie z P r z e d s i ę b i o r s t w e m H o l o k a u s t o z w r o t swej w ł a s n o ś c i . Prawie nic z pieniędzy z a g w a r a n t o w a n y c h w ugodzie z b a n k a m i szwajcarskimi nie trafi do ocalałych z zagłady lub ich spadkobierców - większość powędruje do skarbców organizacji żydowskich. Z kolei w wyniku ugody zawartej w Niemczech Przedsiębiorstwo H o l o k a u s t z a t r z y m a najprawdopodobniej większość z pieniędzy przeznaczonych dla byłych żydowskich r o b o t n i k ó w przymusowych. Podczas gdy Gross z u z n a n i e m wita „ r a d o s n ą n o w ą rzeczywistość" Pol ski, w której amerykańscy prawnicy „pomagają" d o p r o w a d z i ć do ugody w sprawach własności ofiar h o l o k a u s t u w e d ł u g p r z e p i s ó w prawa, n a w e t konserwatywna, p r o b i z n e s o w a gazeta „Wall Street J o u r n a l " (11 k w i e t n i a 2001 r.) określa tychże samych p r a w n i k ó w jako „ n o w y c h beneficjentów h o l o k a u s t u " („the n e w h o l o c a u s t profiteers"). (Dla ścisłości: „Wall Street Jour n a l " zaczął atakować tych prawników, d o p i e r o gdy obrali sobie za cel wielkie amerykańskie koncerny, jak na przykład IBM.) Gross kontrastuje „ r a d o s n ą n o w ą rzeczywistość" Polski z „ b e z p r a w i e m " k o m u n i s t y c z n e j przeszłości, JESIEŃ'2001 269 kiedy to „siła s t a n o w i ł a p r a w o " . J e d n a k ż e to w owej „radosnej nowej rzeczy wistości" rząd USA działający na polecenie Przedsiębiorstwa H o l o k a u s t ucie ka się do taktyki silnej pięści, by z m u s i ć Polskę do uległości. Powtarzając u l u b i o n ą p r o p a g a n d o w ą m a n t r ę Przedsiębiorstwa H o l o k a u s t , G r o s s pisze, że „ m a m y tu do czynienia z kwestią etyki, a nie r a c h u n k o w o ś c i " . Tak n a p r a w dę to m a m y do czynienia z - m ó w i ą c k r ó t k o - kwestią c h u l i g a ń s t w a Przed siębiorstwa Holokaust. Amerykański politolog żydowskiego p o c h o d z e n i a N o r m a n C. Finkelstein „Goldhagen dla początkujących". „Rzeczpospolita" 2 0 . 0 6 . 2 0 0 1 . „Ból j e s t p r a w d z i w y " Co do literatury na t e m a t H o l o c a u s t u Finkelstein u w a ż a ją za bezwartościo wą, jeśli nie kłamliwą. Pierwszym wielkim szalbierstwem w tej grze była p o wieść Jerzego Kosińskiego „Malowany p t a k " , u z n a n a za oficjalne ś w i a d e c t w o Holocaustu. Treść tej książki i p r a w d z i w e dzieje b o h a t e r a , przechowa nego, z n a r a ż e n i e m życia, przez c h ł o p ó w na Rzeszowszczyźnie - znamy. Z n a m y też b r u r a l n e ataki na a u t o r k ę r e p o r t a ż u „Czarny p t a s i o r " , J o a n n ę Sie dlecką, r o z p ę t a n ą przez politycznie p o p r a w n e polskie m e d i a (głównie „Gaze tę Wyborczą"). Otóż, opierając się na monografii Sloana „Jerzy Kosiński" (1996), wydanej znacznie później niż książka Siedleckiej - Finkelstein o d m a wia „ M a l o w a n e m u p t a k o w i " jakiejkolwiek d o k u m e n t a l n e j w a r t o ś c i ! A m i m o to książka Kosińskiego stała się najważniejszym t e k s t e m na t e m a t Holocau stu. Na p e w n o za sprawą Elie Wiesela, który w „ N e w York T i m e s Book Review" okrzyknął ją „jednym z najważniejszych o s k a r ż e ń " ery n a z i z m u . I tak „Malowany p t a k " , erotyczno-sadomasochistyczna opowieść, s k o m p o n o w a n a pod amerykański gust (skądinąd, jak wynika z monografii Sloana, napisanej przez literackiego „ m u r z y n a " ) stała się biblią „Przedsiębiorstwa Holo caust"... Przykładem znacznie bardziej charakterystycznym jest książka Ben j a m i n a Wiłkomirskiego „ F r a g m e n t s " , o s z u s t w o i szalbierstwo podwójne, bo i życiowe i literackie. Wiłkomirski po p r o s t u plagiatuje Kosińskiego, opisu jąc siebie jako s a m o t n e dziecko, k t ó r e z a n i e m ó w i ł o , znalazło się w sierociń cu i dopiero znacznie później odkryło, że jest Ż y d e m . P o d o b n i e jak w „Ma lowanym ptaku" - każdy r o z d z i a ł to orgia gwałtu. (Jak p a m i ę t a m y z Kosińskiego, polscy chłopi odznaczali się szczególnym u p o d o b a n i e m do sa dyzmu i sodomii...) J e d n y m z głównych a p o l o g e t ó w Wiłkomirskiego był Da270 FRONDA 23/24 vid Goldhagen, p o m i m o zastrzeżeń takich a u t o r y t e t ó w jak Raul Hilberg. Mi mo to książka Wiłkomirskiego o t r z y m a ł a liczne nagrody, p r z e t ł u m a c z o n a zo stała na kilkanaście języków. W ś r ó d tych nagród: J e w i s h N a t i o n a l Book Award, n a g r o d a „Jewish Q u a t e r l y " i Prix de M e m o i r e de S h o a h . Po czym się okazało, że Wiłkomirski jest najzwyklejszym w świecie o s z u s t e m . Nie był n a w e t Żydem, całą wojnę spędził bezpiecznie w Szwajcarii!!! N i e przeszko dziło to żydowskim a u t o r y t e t o m (m.in. Israelowi G u t m a n o w i , d y r e k t o r o w i Yad Vashem i wykładowcy H o l o c a u s t u na uniwersytecie) oświadczyć, że nie ma znaczenia, czy Wiłkomirski rzeczywiście przeżył obóz. „To ktoś, k t o głę boko w duszy przeżył tę historię. Ból jest prawdziwy." Za t e n „ b ó l " h o c h s z taplera, j e d n a z b o h a t e r e k jego opowieści, r z e k o m o w s p ó ł w i ę ź n i a r k a z o b o zu, a jak się p o t e m okazało członkini sekty satanistycznej, otrzymała... odszkodowanie. Nie mając, p o d o b n i e jak Wiłkomirski, a b s o l u t n i e nic wspól nego z n a z i s t o w s k i m H o l o c a u s t e m . Elżbieta Morawiec „Sprawiedliwy i paserzy Holocaustu", „Arcana" 39/2001 Rozrywka i futbol w łomżyńskiem Maleńki jest rynek w J e d w a b n e m Kościółek i synagoga W s o b o t ę albo w niedzielę Ludzie się m o d l ą do Boga Lecz w czasie wojny Bóg jest zajęty Czy to J a h w e czy Bóg chrześcijan Zbyt jest zajęty by wejrzeć W d u s z ę Polaka czy Żyda Gdy część Ż y d ó w skwierczała w stodole Bo nie d a ł o się wszystkich t a m u p c h a ć Wzięli Ryfkę chłopaki na pole I gwałcili - n o r m a l n i e i w u s t a O n a szybko p o b l a d ł a jak c h u s t a I u m a r ł a od polskiej siekiery Odrąbali jej główkę prześliczną I zagrali nią w nogę na m i e d z y Maciej Z e m b a t y „Maleńki rynek", „Gazeta Wyborcza" 1 - 2 . 0 9 . 2 0 0 1 . JESIEŃ-2001 271 „wspierają go potężne interesy" Stereotyp antysemickiej Polski utrwalają n i e tylko emocje, z r e s z t ą z r o z u m i a łe. Wspierają go też p o t ę ż n e interesy. Kilka krajów dzięki t e m u o d w r a c a w p e w n y m s t o p n i u uwagę od m r o c z n y c h kart własnej historii. P o d t r z y m a n i e tezy o antysemickiej Polsce służy t a k ż e u z a s a d n i e n i u roszczeń majątkowych wobec polski. Gdy nowojorscy adwokaci występują w i m i e n i u grupy Ż y d ó w ze zbiorowym p o z w e m o zwrot majątków, m u s z ą dowieść, że n i e mogli oni ich po wojnie odzyskać z p o w o d u p r z e ś l a d o w a ń etnicznych. Ryszard Bugaj „Prawda historyczna i interes materialny", „Gazeta Wyborcza" 6-7.01.2001. Testowane w Szwajcarii Kiedy żydowskie organizacje atakują Polaków za ich d o m n i e m a n y w s p ó ł udział w holocauście - chodzi t a k ż e o pieniądze, a n i e o m o r a l n e zadośćuczy nienie i p a m i ę ć o w s p ó ł w y z n a w c a c h z a m o r d o w a n y c h w czasie wojny. P o d o b nie ma się sprawa w y p a d k ó w w J e d w a b n e m . Trzeba tutaj dodać, że amerykańskie żydowskie organizacje n i e mają wiele w s p ó l n e g o z i n t e r e s a m i tych Żydów, co przeżyli Zagładę, a którzy c z ę s t o są używani jako p i o n k i na szachownicy rozgrywek biurokratów, p r a w n i k ó w i k o n s u l t a n t ó w tychże or ganizacji. Żydzi polscy mieli p o k a ź n e majątki w postaci n i e r u c h o m o ś c i w Polsce, które po ich z a m o r d o w a n i u przez N i e m c ó w zostały przejęte przez p a ń s t w o polskie. Z p u n k t u widzenia p a ń s t w a , majątki zmarłych obywateli, którzy nie zo stawili spadkobierców, p r z e c h o d z ą na w ł a s n o ś ć p a ń s t w a . Tak jak w Polsce i p o d o b n i e jest w USA. A m e r y k a ń s k i e organizacje żydowskie uważają, że Ży dzi polscy nigdy nie czuli się obywatelami p o l s k i m i i gdyby mieli wybór prze kazaliby swe majątki tymże organizacjom. W e d l e m n i e m a n i a żydowskich or ganizacji jedynymi prawnymi i moralnymi spadkobiercami mienia żydowskiego w Polsce, są w ł a ś n i e o n e . Aby odzyskać żydowskie m i e n i e p o zostawione w Polsce, organizacje te rozpętują antypolską k a m p a n i ę oszcz erstw porównując Polaków do h i t l e r o w c ó w i oskarżają ich o w s p ó ł u d z i a ł w holocauście. (...) Oczywiście, organizacje żydowskie nie mają siły fizycznej w w y m u szeniu na Polsce z w r o t u m i e n i a żydowskiego, ale mają d u ż e wpływy w ko łach politycznych i o r g a n a c h f o r m o w a n i a opinii publicznej w USA i n i e tyl272 FRONDA 23/24 ko. Siłą fizyczną naciskającą na Polskę, aby zapłaciła ż y d o w s k i m organiza cjom o d s z k o d o w a n i a będzie rząd USA i jego organy u s t a w o d a w c z e i dyplo matyczne. Model p o s t ę p o w a n i a j u ż został o p r a c o w a n y i s p r a w d z o n y w sto s u n k u do Szwajcarii i jej banków, k t ó r e zapłaciły 1,4 miliarda dolarów odszkodowania za tak z w a n e m a r t w e k o n t a b a n k o w e i za przyjmowanie za płat od N i e m c ó w w postaci złota, jakoby żydowskiego. D u ż a część tych pie niędzy ugrzęzła w kieszeniach p r a w n i k ó w i specjalistów od h o l o c a u s t u , a tyl ko z n i k o m a część d o t r z e do garstki żyjących jeszcze ofiar hitlerowskich represji. Dr Jan Czekajewski z Polskiego Instytutu N a u k o w e g o w N o w y m Jorku, „Życie" „Wielki f i n a ł " Polacy są kolejni na liście. Strategia, k t ó r a została p r z e t e s t o w a n a w przypad ku Szwajcarii i Niemiec, będzie wykorzystana do w u ł u d z e n i a od Polski gi gantycznych o d s z k o d o w a ń . To ma być „wielki finał". „Wielki" dlatego, że or ganizacje żydowskie kogokolwiek dotąd. zażądają o wiele Od Szwajcarów WJC większych pieniędzy niż od [Światowy Kongres Ż y d o w s k i ] otrzymał 1,25 mld doi., a o s t a t n i o od N i e m c ó w jako o d s z k o d o w a n i a za pra ce r o b o t n i k ó w p r z y m u s o w y c h - 1,3 m l d doi. W przypadku Polski m ó w i się już o m i e n i u żydowskim w a r t y m kilkadziesiąt m i l i a r d ó w doi. Ta akcja j u ż się zaczęła. N o r m a n G. Finkelstein w rozmowie z Krzysztofem Darewiczem „Kto czerpie korzyści z holokaustu?", „Rzeczpospolita", 2 6 . 0 4 . 2 0 0 0 . 30:3 Ponad 30 miliony d o l a r ó w wydała na pensje, h o t e l e , p o d r ó ż e , b a n k i e t y i ogłoszenia w gazetach m i ę d z y n a r o d o w a komisja, której z a d a n i e m jest wy egzekwowanie od firm ubezpieczeniowych o d s z k o d o w a ń dla Żydów, którzy z p o w o d u wojny utracili polisy. Dla nich komisja załatwiła o d s z k o d o w a n i a w wysokości zaledwie 3 m i l i o n ó w dolarów. Dziennik Los Angeles Times ujawnił, że M i ę d z y n a r o d o w a Komisja Rosz czeń Ubezpieczeniowych, k t ó r ą kieruje były a m e r y k a ń s k i sekretarz s t a n u Lawrence Eagleburger, b e z t r o s k o wydaje gigantyczne pieniądze p o d pretek s t e m działania na rzecz „będących w p o t r z e b i e ofiar h o l o k u s t u " . Komisja, JESIEŃ'2001 273 u t w o r z o n a w 1998 roku przez amerykańskie i europejskie w ł a d z e finansowe, organizacje żydowskie i europejskie firmy ubezpieczeniowe, urządziła d o t ą d 18 międzynarodowych konferencji w najelegantszych h o t e l a c h Londynu, Je rozolimy, Rzymu, Waszyngtonu i N o w e g o Jorku. W każdej z nich u c z e s t n i czyło p o n a d sto osób. Pensja s a m e g o Eagleburgera wynosi rocznie 3 5 0 tysią ce dolarów. Krzysztof Darewicz „Przepych na konto ofiar", „Rzeczpospolita" 19-20.05.2001. Promile dla ofiar Matce, która przeżyła getto i obóz na Majdanku, N i e m c y nie chcieli dać ren ty, bo nie miała widocznych obrażeń. D o s t a ł a tylko symboliczne odszkodo wanie - około 3 tys. doi. M a t k a zawsze zastanawiała się, k t o w t a k i m razie dostaje pieniądze z Niemiec, k t ó r e wypłaciły ocalałym z h o l o k a u s t u Ż y d o m łącznie 118 mld doi. Teoretycznie przecież n i k t bardziej nie zasługiwał na najwyższe o d s z k o d o w a n i a niż moim rodzice, którzy byli prześladowani przez całą wojnę, stracili całą r o d z i n ę i cały majątek. (...) przeanalizowałem negocjacje i p o r o z u m i e n i e p o d p i s a n e w 1952 ro ku przez rząd N i e m i e c z Żydowską Komisją Roszczeniową (Jewish Claims Conference, dalej w skrócie J C C ) . Na mocy tego p o r o z u m i e n i a N i e m c y wy płaciły J C C około miliarda d o l a r ó w na o d s z k o d o w a n i a dla takich o s ó b jak moja m a t k a - które nie kwalifikowały się do o t r z y m a n i a d o ż y w o t n i c h r e n t . Okazuje się jednak, że J C C zatrzymała większość tych pieniędzy dla siebie al bo dokonała ich podziału po swojemu. Część p r z e z n a c z o n o na wsparcie spo łeczności żydowskich w krajach arabskich, część na I n s t y t u t Yad Vashem w Jerozolimie i r ó ż n e m u z e a , czyli na cele nie związane z o d s z k o d o w a n i e m dla ofiar. — Ile zatem przypadło bezpośrednio ofiarom? — Ostatecznie tylko 15 proc. z o w e g o miliarda. C h o ć n a w e t i tę część JCC rozprowadziła głównie wśród „wybitnych żydowskich przywódców z czasów II wojny światowej i r a b i n ó w " , czyli faktycznie własnych działaczy. Zwykłe ofiary dostały jakieś p r o m i l e . N o r m a n G. Finkelstein w rozmowie z Krzysztofem Darewiczem „Kto czerpie korzyści z holokaustu?", „Rzeczpospolita", 2 6 . 0 4 . 2 0 0 0 . 274 FRONDA 23/24 33 miesiące za 2,5 miliona dolarów Dwaj rabini z Brooklynu zostali wczoraj skazani p o d c z a s o b s e r w o w a n e g o przez wielu wiernych procesu na 33 miesiące więzienia za zagarnięcie setek tysięcy dolarów z federalnego p r o g r a m u p o m o c y ofiarom H o l o c a u s t u . Rabini Efraim Stern i Jacob Bronner, obaj z Borough Park, przyznali się do winy, że w l u t y m zdefraudowali pieniądze Project Social Care - założonej przez nich organizacji pozarządowej, k t ó r a o t r z y m a ł a dotację w wysokości 2,5 miliona dolarów z Federalnego D e p a r t a m e n t u Rozwoju Mieszkalnictwa i Miast w 1995 i 1996 roku. „Rabini skazani za oszustwo", „New York Times", 10.08. 2001 „przełamać te obronne nawyki" Polacy boją się postawienia w j e d n y m szeregu z n a z i s t a m i - to fakt. Od bi s k u p ó w jako moralnych p r z e w o d n i k ó w o g r o m n e j większości mojego n a r o d u oczekiwałbym j e d n a k p r z e ł a m a n i a tych o b r o n n y c h nawyków. Roman Graczyk „Zabrakło proroctwa", „Gazeta Wyborcza" 9-10.06.2001. „emocjonalny szantaż ofiary" Nie wiem, k t o pierwszy rzucił h a s ł o przeprosin, ale wokół t e g o h a s ł a rozgo rzał w m a s s m e d i a c h zażarty spór. Ten gorszący spór m o c n o p o d g r z e w a ł a wielce n a g r a d z a n a pani redaktor, k t ó r a w stylu m ł o d s z e g o oficera śledczego przygważdżała swoich r o z m ó w c ó w na oczach całej Polski, dążąc do uzyska nia od nich samooskarżających zeznań, w treści z góry z a p l a n o w a n e j . N i e jest to w i n a tylko pani redaktor, jeśli t e n styl pogardy na r o z m ó w c y i tego, co ma on do powiedzenia, jest nagradzany. (...) Gdy pani r e d a k t o r n a k ł a n i a ł a kolejnego r o z m ó w c ę do przepraszania, zadałem sobie pytanie, czy j e s t e m g o t ó w przeprosić za Bermana, Różańskie go, Fejgina i za innych, t e g o s a m e g o co ja p o c h o d z e n i a , którzy tyle krzywd uczynili l u d z i o m tylko za to, że nie akceptowali p r z e m o c ą n a r z u c o n e j władzy, że pragnęli innej Polski. Nie, nie b ę d ę za nich przepraszał, bo m n i e nic z ni mi nie łączyło i nie łączy - b o w i e m z b r o d n i swych nie popełniali o n i jako Ży dzi. Ale j e s t e m g o t ó w przeprosić za tych, którzy jak Lola Potok, Szlomo M o rel, Pinka Mąka przeżyli obozy hitlerowskie i przyznając sobie p r a w o odwetu, sami stali się o k r u t n y m i oprawcami, wręcz z b r o d n i a r z a m i , będąc JESIEŃ-2001 275 k o m e n d a n t a m i w obozach, przez siebie organizowanych, w Gliwicach, Świę tochłowicach i innych miejscowościach na Śląsku. O nich to o p o w i a d a książka „Oko za oko. Przemilczana h i s t o r i a Żydów, którzy w 1945 r. mścili się na N i e m c a c h " , n a p i s a n a przez J o h n a Sacka, a m e rykańskiego Żyda polskiego p o c h o d z e n i a . Książka ta nie została przez pol skie m e d i a zauważona, w przeciwieństwie do „ S ą s i a d ó w " J a n a Tomasza Grossa. Jedynym d z i e n n i k i e m ogólnopolskim, który zauważył „Oko za oko...", była „Rzeczpospolita". Książka opisuje, jak wrażliwe ofiary stawały się o k r u t n y m i katami, opisuje przejmujące zdarzenia, w t y m p o d p a l e n i e wy p e ł n i o n e g o więźniami baraku. I choć r o z u m i e m m e c h a n i z m p r z e m i a n y ofia ry w oprawcę, nigdy tego nie zaakceptuję, zawsze się b ę d ę wstydził tego, co kilkadziesiąt lat t e m u tamci Żydzi czynili. I za to j e s t e m g o t ó w przepraszać. (...) W sporze o J e d w a b n e toczy się również n i e w y s ł o w i o n a dyskusja o antysemityzmie w Polsce. Nie s p o s ó b oddzielić tej z b r o d n i od antysemity z m u . Myślę, że to j e d n a k nie „polski a n t y s e m i t y z m " d o k o n a ł z b r o d n i w Je d w a b n e m , ale ten, ukryty w każdym z nas, potwór. A n t y s e m i t y z m m ó g ł p o m ó c mu wyrwać się z okowów. M o g ł o mu to ułatwić r ó w n i e ż wiele innych okoliczności: okupacja, przyzwolenie i inspiracja hitlerowców, a także takie, 0 których nie wiemy, bądź też brakuje n a m co do nich wyobraźni. A n t y s e m i t y z m e m próbuje się uzasadniać tę z b r o d n i ę , lecz nie on jest jej praprzyczyną, tak jak nie on był przyczyną z b r o d n i d o k o n a n e j przez Ż y d ó w w o b o z a c h na Śląsku. Z b r o d n i tych d o k o n a ł a t o t a l n a nienawiść do drugiego człowieka. Nie ma a n t y s e m i t y z m u polskiego, niemieckiego, francuskiego - jest tyl ko nienawiść u b r a n a w togę ideologii, p a t r i o t y z m u , o b r o n y wiary. A n t y s e m i tyzm jest chorobą, p o d o b n i e jak każda i n n a forma nienawiści do drugiego człowieka. C h o r o b ę się leczy, a nie oskarża. Nie w o l n o jej j e d n a k leczyć jak pryszczycy. O d n o s z ę wrażenie, że s t r o n y sporu o J e d w a b n e traktują siebie nawzajem jak zarażonych pryszczycą, ze wszystkimi t e g o konsekwencjami. Taka p o s t a w a świadczy o n i e p o r o z u m i e n i u tego, co stało się i dzieje w Je d w a b n e m , co dzieje się z n a m i wokół t e g o d r a m a t u . Bardzo w a ż n e jest, by j e d n o z n a c z n i e sprzeciwić się s t e r e o t y p o m - „ciem nogród", „polski a n t y s e m i t y z m " , „spisek określonych s i ł " - k t ó r e niczym się od siebie nie różnią. Tak s a m o odwołują się do rzeczywistości życzeniowej 1 mają t e n s a m cel: p o d p o r z ą d k o w a n i a j e d n o s t e k oraz całych środowisk oso bom, k t ó r e owe stereotypy upowszechniają. 27g FRONDA 23/24 (...) R o z u m i e m wszystkich tych, którzy czują się osaczeni k a m p a n i ą w o kół J e d w a b n e g o i traktują ją jako „emocjonalny szantaż ofiary". Tym bar dziej, że cała sprawa jest w p i s a n a w k o n t e k s t sporu o zakres reprywatyzacji. Z r o z u m i a ł a jest reakcja mojej znajomej, k t ó r a m ó w i : „całe życie żyłam bez tego p r o b l e m u , a tu nagle mój znajomy p r z e d s t a w i a mi się 'jestem Ż y d e m ' , tak jakby to kiedykolwiek m i a ł o dla m n i e jakieś znaczenie. P o c z u ł a m się, jak by dał mi w twarz. Poczułam się b e z b r o n n a , wiedziałam, że od tej p o r y co kolwiek p o w i e m - będzie źle, cokolwiek zrobię - będzie źle. Z a c z ę ł a m go u n i k a ć . " Sam wielokrotnie b y ł e m ś w i a d k i e m s z e r m o w a n i a o s k a r ż e n i a m i o a n t y s e m i t y z m - włącznie z oskarżeniami, że nauczycielka p o s t a w i ł a p a t e n t o w a n e m u leniowi dwójkę z m a t e m a t y k i z p o b u d e k antysemickich. Anatol Lawina „ J e d w a b n e jest w każdym z nas", „Rzeczpospolita" 5 . 0 6 . 2 0 0 1 . Reedukator Kilka tygodni t e m u w i c e m i n i s t e r edukacji Wojciech Książek stwierdził, że podręczniki do szkół traktujące o zagładzie b ę d ą c e n z u r o w a n e przez Żydow ski Instytut Historyczny (ŻIH), a nie n p . przez I n s t y t u t Historii Polskiej Aka demii N a u k . Jest to dość dziwny p o m y s ł , zwłaszcza jeśli przyjrzymy się bli żej n a u k o w y m d o k o n a n i o m dyrektora Ż I H Feliksa Tycha. Polski rząd przystępował do wielu m i ę d z y n a r o d o w y c h inicjatyw mają cych propagować nauczanie o holokauście, jak n p . deklaracja w i e d e ń s k a z 1993 r., ustalenia polsko-izraelskiej komisji podręcznikowej z 1995 r. czy też najnowsza deklaracja s z t o k h o l m s k a z 2 0 0 0 roku. Pojawiły się u n a s podręczniki do p o d s t a w ó w e k , do gimnazjów i do liceów traktujące w znacznie szerszy s p o s ó b niż to bywało wcześniej - o holokauście. Więk szość z nich i tak była krytykowana przez szefa Ż I H Tycha jako poświęcająca „zbyt m a ł o uwagi martyrologii ludności żydowskiej" („Rzeczpospolita" z 16-17 czerwca br.). Z d e c y d o w a n a krytyka o b e c n e g o s p o s o b u n a u c z a n i a o zagładzie i o życiu mniejszości żydowskiej w II RP znalazła ujście zwłaszcza w książce Tycha „Długi cień zagłady", opublikowanej n a k ł a d e m Ż I H w 1999 roku. Profesor Tych pisze w niej n p . : „przez 45 lat PRL k a r m i o n o u c z n i ó w i nauczycieli hi storią spreparowaną, o d p o w i e d n i o d o p o t r z e b ideologicznych p r z y r z ą d z o n ą papką, w której nie było nie tylko Żydów, ale i dziesiątków innych ważnych JESIEŃ-2001 277 elementów prawdziwych polskich dziejów historii: nie było Katynia, nie było powiedziane, w jaki to sposób Polska, przed wojną p a ń s t w o wielonarodowe, rzekomo stała się 'nareszcie' p a ń s t w e m j e d n o n a r o d o w y m " . Wspominając zaś 0 jednym z wydanych niedawno podręczników, Tych pisze: „zastosowano w n i m odziedziczoną po PRL, przez blisko pół wieku używaną m e t o d ę mówienia, a w istocie niemówienia w polskich podręcznikach szkolnych o Zagładzie". Czytając j e d n o z n a c z n i e nagatywną opinię Tycha o d n o ś c i e historiografii PRL-owskiej, p o s t a n o w i ł e m się przyjrzeć jego d o k o n a n i o m n a u k o w y m . Bio gram zamieszczony na okładce w s p o m n i a n e j wyżej książki p r z e d s t a w i a Ty cha jako a u t o r a „szeregu monografii oraz licznych książkowych publikacji źródłowych dotyczących r u c h ó w społecznych w Polsce i w innych krajach eu ropejskich na p r z e ł o m i e wieku XIX i XX". O k a z a ł o się, że za niejasnym okre śleniem „ r u c h ó w społecznych" nie kryją się bynajmniej publikacje i b a d a n i a dotyczące h o l o k a u s t u czy historii mniejszości żydowskiej w Polsce. Pan pro fesor Tych w PRL specjalizował się w historii r u c h ó w k o m u n i s t y c z n y c h . 1 rzeczywiście jest a u t o r e m wielu publikacji na t e n t e m a t . W jego „ d z i e ł a c h " pisanych w latach PRL s ł ó w " holokaust, zagłada, mniejszość żydowska - nie znalazłem, co obecnie bynajmniej nie przeszkadza mu krytykować pomijania w historiografii PRL t e m a t ó w żydowskich. W m o i m p r z e k o n a n i u „ n a u k o w e " d o k o n a n i a Tycha z u p e ł n i e dyskwalifi kują go jako cenzora współczesnych podręczników. Tych jest b o w i e m kla sycznym p r z y k ł a d e m k o n i u n k t u r a l i s t y - w PRL pisywał o r u c h u r o b o t n i czym, redagował partyjny kwartalnik, pisał p r z e d m o w y do książek Lenina, zachwycał się polityką PPR, sławił ustrój W i e t n a m u i Angoli. Po 1989 r. za interesował się nagle historią Ż y d ó w i występuje jako a u t o r y t e t w tej dzie dzinie, a kierowana przez niego placówka ma kontrolować, czy polscy a u t o rzy p o d r ę c z n i k ó w o zagładzie piszą „jak t r z e b a " . A l e k t u r a wypowiedzi Tycha pokazuje, że c e n z o r e m to on jest s u r o w y m . Ale żeby nie być p o s ą d z o n y m o gołosłowność, p o k r ó t c e p r z y p o m n ę n i e k t ó r e PRL-owskie dzieła Tycha. O t o n p . w roku 1958 ukazał się pierwszy n u m e r p i s m a „Z pola walki". Podtytuł głosił: „kwartalnik poświęcony dziejom r u c h u robotniczego". Wy dawcą pisma był Zakład Historii Partii przy KC PZPR. W skład owego partyj nego periodyku wchodziły takie tuzy polskiej historii, jak: Leon Grosfeld, Żanna Kormanowa, Henryk Jabłoński. Naczelnym zaś został Feliks Tych. Tematykę pisma najlepiej przedstawią niektóre tytuły artykułów: „Z dziejów Komuni278 FRONDA 23/24 stycznej Partii Galicji Wschodniej", „Polski ruch robotniczy wobec Rewolucji Październikowej", „Polscy bohaterowie Rewolucji Październikowej", „O rewo lucji narodowodemokratycznej w R u m u n i i " , „Rozwój ideologiczny KPRP (1918-1923)", „Konferencja I n s t y t u t ó w Historii Partii w Pradze". Tytuł p i s m a zresztą - jak wolno sądzić - nie był wybrany przypadkowo. Identyczny tytuł nosił n p . organ SDKPiL na przełomie XIX i XX wieków czy też z g r u n t u stali nowski periodyk wydawany po polsku w Moskwie w latach 20. i 30. W roku 1966 ukazała się biografia Juliana Marchlewskiego. A u t o r a m i by li: H. S c h u m a c h e r oraz F. Tych. Ten o s t a t n i tak pisał n p . o ideologii i doko naniach instalowanego przez bolszewików w 1920 roku na w s c h o d n i c h zie miach Polski tzw. Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polskiego (TKRP): „polityka agrarna, k t ó r ą Marchlewski realizował - rezygnująca z p o działu ziemi obszarniczej między c h ł o p ó w - nie m o g ł a się okazać dostatecz nie atrakcyjna dla chłopów. Zwracali zresztą na to u w a g ę j u ż w ó w c z a s Lenin i Dzierżyński (...). Kierownictwo K o m i t e t u r o z w i n ę ł o szeroką i w s z e c h s t r o n ną działalność w dziedzinie o d b u d o w y przemysłu, rozwoju oświaty, kultury narodowej itd.". A jak w e d ł u g Tycha wyglądał koniec TKRP? O t o s t o s o w n y fragment: „Wraz z p o w r o t e m wojsk Piłsudskiego na te t e r e n y o d e b r a n e zo stały m a s o m l u d o w y m zdobycze społeczne, k t ó r e p o p r z e d n i o uzyskały. Ma sowe rozstrzeliwania, więzienia, t o r t u r y stały się u d z i a ł e m tych, którzy w ja kikolwiek s p o s ó b współdziałali z w ł a d z a m i rewolucyjnymi. Tak zakończyła się trzytygodniowa epopeja pierwszej polskiej władzy proletariackiej." W roku 1977 m i a ł a miejsce wielka wystawa w M u z e u m Historii Polskie go Ruchu Robotniczego w Warszawie. Z jakiej okazji została zorganizowana? To wyjaśniała w słowie w s t ę p n y m k o m i s a r z wystawy H e l e n a Wiórkiewicz: „Obacna wystawa nawiązuje do wielkich rocznic historycznych, k t ó r e się zbiegły w 1977 i 1978 roku: 60-tej rocznicy zwycięstwa Wielkiej Socjalistycz nej Rewolucji Październikowej w Rosji, odzyskania przez Polskę niepodległo ści po p o n a d wiekowej niewoli, p o w s t a n i a Komunistycznej Partii Polski, 130-ej rocznicy ukazania się Manifestu K o m u n i s t y c z n e g o i w y b u c h u W i o s n y Ludów, 100-lecia u r o d z i n Feliksa dzierżyńskiego, 100-lecia n a r o d z i n socjali stycznego r u c h u robotniczego na ziemiach polskich oraz 35-ej rocznicy p o wstania Polskiej Partii Robotniczej". Uff! W s t ę p „ h i s t o r y c z n y " do w y d a n e g o z okazji tych pięknych rocznic biuletynu spłodził Feliks Tych. O t o kilka jego myśli: „Po zwycięstwie Rewolucji Październikowej, do k t ó r e g o n i e m a ł y JESIEŃ-2001 279 wkład wnieśli polscy robotnicy i żołnierze przebywający w t e d y w Rosji, głównym z a ł o ż e n i e m internacjonalistycznego sojuszu polsko-rosyjskiego by ła wspólna walka w o b r o n i e pierwszego na świecie p a ń s t w a prolatariackiego jako p u n k t u oparcia walki polskiej i m i ę d z y n a r o d o w e j klasy robotniczej o sprawiedliwość społeczną we własnych krajach". W innych fragmentach tekstu przeczytać m o ż n a m.in. o „tysięcznych z a s t ę p a c h Polaków - uczestni ków Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej", „rządzonej przez burżuazję i o b s z a r n i c t w o Polsce międzywojennej", „trafnej polityce Polskiej Partii Robotniczej". W zakończeniu swego szkicu Tych w y m i e n i a „wybitnych przedstawicieli innych n a r o d ó w " , którzy „w najtrudniejszych chwilach wyciągnęli p o m o c n ą d ł o ń do Polaków". O t o kilka nazwisk z listy Tycha: Marks, Engels, Liebknecht, Lenin... W roku 1980 ukazała się - w y d a n a w serii „ P o p u l a r n a biblioteka klasy ków m a r k s i z m u - l e n i n i z m u " - książka Lenina „rewolucja proletariacka a re negat Kautsky". A u t o r e m 5 — s t r o n i c o w e g o w s t ę p u był Feliks Tych. Zaś prze glądając o s t a t n i n u m e r (4/1989) kwartalnika „Z p o l a walki", w rubryce „ N o w e publikacje z historii r u c h u r o b o t n i c z e g o " z n a l a z ł e m następującą p o zycję: „Tych Felix, Rosa L u x e m b u r g u n d Julian Marchlewski-Karski in d e r polnischen u n d in d e r d e u t s c h e n A r b e i t e r b e w e g u n g " . Artykuł o t a k i m tytu le ukazał się w n u m e r z e 5/88 m a r k s i s t o w s k i e g o p i s m a „Beitrge zur Geschichte d e r A r b e i t e r b e w e g u n g " . Obecnie profesor Tych uchodzi j u ż za e k s p e r t a od h o l o k a u s t u . W czerw cowym n u m e r z e p i s m a „Res Publica N o w a " D o r o t a Krawczyńska tak stresz czała poglądy (obecne) Tycha: „ [Tych] zauważa, iż z n a c z n a część społeczeń stwa polskiego nie jest ś w i a d o m a tego, w jaki s p o s ó b d o k o n y w a ł a się Zagłada ani też na czym polegała jej wyjątkowość (...). Zagłada, funkcjonu jąca dziś w świadomości europejskiej jako zuniwersalizowany m i t najwięk szej zbrodni n o w o c z e s n e g o świata, w Polsce nie m o ż e się przebić p o z a p r ó g powszechnej świadomości i wiedzy p o t o c z n e j " . I jeszcze d o k ł a d a a u t o r k a cy tat z Tycha: „Holocaust był i nadal jest w większości p o d r ę c z n i k ó w przedsta wiany jako fragment niemieckiej polityki okupacyjnej w o b e c Polski, bez wskazywania na ogólnocywilizacyjne aspekty t e g o zjawiska". Czytając takie słowa, w a r t o p r z y p o m n i e ć sobie, w jaki s p o s ó b t e n s a m a u t o r kwitował w jednej ze swych publikacji czasy wojny: „Tragiczne doświadczenia n a r o d u 280 FRONDA 23/24 polskiego w czasie wojny i okupacji hitlerowskiej przybliżały s p o ł e c z e ń s t w o polskie do z r o z u m i e n i a tych idei, k t ó r e p r z e d 1939 r. m i m o wszystko wciąż pozostawały ideami a w a n g a r d y " . Wówczas Tych nie pisał nic o holokauście, pisał n a t o m i a s t o „zagrożeniu biologicznego i s t n i e n i a n a r o d u [bynajmniej nie żydowskiego - T.K.] przez eksterminacyjną politykę faszystowskiego o k u p a n t a " . W i n n y m fragmencie w s t ę p n i a k a do wystawy z 1977 r. również w s p o m i n a o zagrożeniu biologiczną zagładą n a r o d u polskiego: „600 tysięcy grobów żołnierzy radzieckich poległych w walce o wyzwolenie ziem polskich spod p a n o w a n i a hitlerowskich Niemiec, w w a l c e o o c a l e n i e n a r o d u pol s k i e g o od biologicznej zagłady [podkr. moje - T.K.] jest najbardziej przej mującym p o m n i k i e m , jaki historia kiedykolwiek wystawiła h a s ł u 'Za N a s z ą i Waszą w o l n o ś ć ' . " Kuriozalnie wyglądają powyższe zdania w p o r ó w n a n i u n p . z o b u r z e n i e m , z j a k i m Tych stwierdza, iż w j e d n y m ze w s p ó ł c z e s n y c h podręczników do historii: „przy o m a w i a n i u zbrodniczej polityki o k u p a n t a na ziemiach polskich pojęcie 'Żyd' w ogóle się nie pojawia". Kiedyś (w PRL) słowo to pojawiało się - jak twierdzi Tych - zbyt rzadko l u b w ogóle. Ale wte dy to było „ s ł u s z n e " . Teraz jest j e d n a k już „ n i e s ł u s z n e " . Dzisiaj profesora Tycha o b u r z a to, co p r z e d laty w jego publikacjach było n o r m ą . Dzisiaj poucza, jak należy pisać o holokauście i o Żydach, nie mając najwyraźniej złego samopoczucia z p o w o d u swoich t e k s t ó w pisanych w PRL. Sądzę, że kierowany przez takiego „historyka" Ż I H nie jest najlepszym cen zorem dla szkolnych podręczników. Tomasz Kornaś „Tychotomia", „Najwyższy Czas!", 4-11 sierpnia 2 0 0 1 „Prawda was wyzwoli" Ucieczka przed p r a w d ą jest zawsze przejawem słabości, s t w a r z a n i e m sobie sztucznie komfortu m o r a l n e g o . Pominięcie p r a w d y nie służy g o d n e m u u ł o żeniu wzajemnych s t o s u n k ó w między n a r o d o w ą większością a mniejszościa mi. Tu zresztą n a w e t nie chodzi o u ł o ż e n i e s t o s u n k ó w z różnymi g r u p a m i et nicznymi czy mniejszościami, ale o zdrowie m o r a l n e s p o ł e c z e ń s t w a , które nie p o w i n n o być z b u d o w a n e na k ł a m s t w i e . N a w e t wtedy, gdy p r a w d a jest niewygodna i rani w ł a s n e ego n a r o d o w e . Feliks Tych w rozmowie z A n n ą Jarmusiewicz „Historia musi polegać na prawdzie", „Rzeczpospolita" 1 6 - 1 7 . 0 6 . 2 0 0 1 . JESIEŃ-2001 281 Imperium sypało się w gruzy, a do opływających w luksus i dobrobyt mieszkańców Kartaginy dochodziły jedynie mgliste wieści o gospodarczej mizerii, wewnętrznym chaosie i militarnych klęskach państwa. Świat się walił, a Nowe Miasto kwitło. Nowe Miasto ROBERT ŻUREK Niezwykle jest to m o r z e rozpięte p o m i ę d z y b ł ę k i t e m , t u r k u s e m i szma ragdem. Niezwykłe jest to n i e b o odcinające się od m o r z a s u b t e l n ą innością barw. Niezwykła jest ta zatoka skąpana w s ł o ń c u i w ciszy przerywanej jedy nie m i a r o w ą m u z y k ą uderzających o brzeg fal i płynącego p o n a d n i m i wia tru. Niezwykłe są te ł a g o d n e wzgórza wznoszące się u b r z e g ó w zatoki, spo wite czapą zieleni palm, cyprysów i traw. Czarodziejskie jest to miejsce. Nic dziwnego, że akurat tutaj... Z a p e w n e tak s a m o jak dziś m o r z e t u r k u s o w e falowało u zielonych brze gów łagodnych wzgórz, gdy nawiedzili te s t r o n y berberyjscy koczownicy, od dając swym b o g o m h o ł d za t o , iż d a n e im z o s t a ł o rozbić n a m i o t y w ziemi tak pięknej, w w o d ę i roślinność obfitującej. Przybyli o n i z p o ł u d n i a , ze spieczo nych słońcem, wyschniętych r ó w n i n , dlatego potrafili docenić cień p a l m i ła godny wiatr, orzeźwiający ziemię, ludzi i zwierzęta m o r s k ą wilgocią. Berberyjscy koczownicy musieli j e d n a k opuścić ł a g o d n e wzgórza, gdy w dziewiątym wieku p r z e d n a r o d z e n i e m C h r y s t u s a , po t u r k u s o w y m m o r z u przypłynęły okręty Fenicjan, owych m o r s k i c h k u p c ó w z Tyru i Sydonu. N i c 282 FRONDA 23/24 dziwnego, że akurat tutaj zarzucili kotwice, by założyć N o w e M i a s t o - Kart Hadaszt. Miasto zaś, zrazu s k r o m n e , r o s ł o wraz z biegiem stuleci w bogac t w o i siłę, by w k o ń c u stać się potęgą, której nie znalazłeś równej w ówcze snym świecie. Setki tysięcy ludzi żyły p o ś r ó d łagodnych wzgórz, rozkoszując się rozlanymi u ich s t ó p niezwykłymi kolorami m o r z a , k t ó r e n i e z m i e n n i e ob mywało brzegi zatoki. O b r o n n y mur, k t ó r y m otoczyli m i a s t o , rozciągał się p o n o ć na p r z e s t r z e n i sześćdziesięciu czterech kilometrów. W jego objęciach stanęły dzielnice wielopiętrowych d o m ó w i l u k s u s o w y c h willi. A z wierz c h o ł k ó w wzniesień, gdzie swego czasu berberyjscy koczownicy składali ofia ry swoim b ó s t w o m , wystrzeliły ku n i e b u m o n u m e n t a l n e b u d o w l e fenickich świątyń. Port był ogromny, oddzielony od m o r z a p o t ę ż n y m m u r e m o b r o n n y m , częściowo zadaszony, istne arcydzieło sztuki b u d o w l a n e j . Jak całe N o w e Miasto. To stąd p o d e j m o w a n o pierwsze próby opłynięcia Afryki, to stąd ko l o n i z o w a n o dziką wtedy Hiszpanię, to stąd wreszcie wyruszył H a n n i b a l , by rzucić na kolana pysznych Rzymian, d z i k u s ó w z północy, którzy ośmielili się podnieść rękę przeciw p o t ę d z e Kart H a d a s z t . Przez czterdzieści lat wstrząsa ły światem m o r d e r c z e z m a g a n i a tych dwóch, p o ł o ż o n y c h w ś r ó d wzgórz, miast. Nigdy wcześniej i nigdy później w swojej historii nie ponieśli Rzymia nie tak p o t w o r n y c h klęsk. Niepojęte, że w k o ń c u zwyciężyli. Stanęli u granic N o w e g o Miasta, by je unicestwić. A m i e s z k a ń c y woleli ginąć wraz z n i m , niż ratować się ucieczką. D ł u g o stawiali rozpaczliwy opór, ale w końcu zdziesiątkowani, zagłodzeni i wyczerpani ulegli. H i s t o r i a pisała rok 607 od założenia Rzymu; 146 p r z e d n a r o d z e n i e m C h r y s t u s a . Rok b a r d z o dobry dla handlarzy niewolników... Rzymianie spalili i zburzyli wszystko, a w ś r ó d r u i n i zgliszczy sypali sól, by znienawidzona, skąpana we krwi ziemia p o z o s t a ł a ziemią m a r t w ą . M o r z e t u r k u s o w e falowało u s t ó p b e z l u d n e g o m o r z a ruin. Kartagina u m a r ł a . Z m a r t w y c h w s t a ł a prawie sto lat później. Wskrzesili ją do życia sami Rzy mianie. Morze falowało u s t ó p łagodnych wzgórz, a oni na gruzach N o w e g o Miasta wznosili n o w e m i a s t o . Tam, gdzie niegdyś stały świątynie Baal H a m o na i Tanit, zbudowali przybytki Jowisza i Minerwy. A m i a s t o , zrazu s k r o m n e , z biegiem dziesięcioleci r o s ł o i rozwijało się, by stać się j e d n ą z największych metropolii rzymskiego p a ń s t w a . Tu u s t a n o w i o n o stolicę prowincji Africa, jednej z najbogatszych prowincji i m p e r i u m , tu z b u d o w a n o t e r m y i amfiteatr, JESIEŃ-2001 283 które tylko r z y m s k i m u s t ę p o w a ł y wspaniałością i wielkością, tu łacina stała się językiem tak p o w s z e c h n y m , jak nigdzie indziej p o z a Italią, tu c z e r p a n e z h a n d l u zyski pozwoliły rozkwitnąć n a u c e , k u l t u r z e i sztuce na skalę p o r ó w nywalną jedynie z R z y m e m czy Aleksandrią. Morze falowało u s t ó p łagodnych wzgórz, gdy przybyli tu pierwsi chrze ścijańscy misjonarze, by uczynić z p o g a ń s k i e g o N o w e g o M i a s t a n o w e , chrze ścijańskie m i a s t o . A założony przez nich Kościół, zrazu słaby i nieliczny, rósł i rozwijał się z biegiem dziesięcioleci, by stać się w k o ń c u j e d n ą z najważniej szych g m i n w granicach rzymskiego p a ń s t w a , m i m o , iż zwalczano go tu rów nie zaciekle, jak w stolicy i m p e r i u m . Tu żył i działał Tertulian, j e d e n z najwy bitniejszych teologów wczesnego chrześcijaństwa. Tu zostały z a m ę c z o n e święte Perpetua i Felicyta. Tu nawrócił się, był b i s k u p e m i został ścięty św. Cyprian. Tu studiował, a później często bywał i nauczał św. Augustyn, bi skup pobliskiej Annaby. Tu rezydował p r y m a s Afryki i tu odbywa ły się na p r z e s t r z e n i pięciu stuleci synody afrykańskich bisku pów. A na gruzach świątyń Jowisza i M i n e r w y stanęły dziesiątki chrześcijańskich kościołów. M o r z e falowało u s t ó p łagodnych wzgórz, a chrześcijanie toczyli bój z p r z e c i w n i k i e m p o t ę ż n y m , groźniejszym na w e t niż z e w n ę t r z n y ucisk i p r z e ś l a d o w a n i a - z herezją rozdzierającą m ł o d y Kościół. Jak w soczewce skupiły się w N o w y m Mieście o w e z m a g a n i a i chyba żadnej innej gminie w i m p e r i u m nie przyszło odpierać tak z m a s o w a ne ataki gnozy, d o n a t y z m u , m a n i c h e i z m u , m o n t a n i z m u , m o n a r c h i a n i z m u , nowacjanizmu, a r i a n i z m u , pelagianiz m u i monofizytyzmu. Kartagiński Kościół o d p a r ł je wszystkie, ale ta wyczerpująca, trwająca setki lat, nierzad ko krwawa, walka p o z o s t a w i ł a w jego ciele głębokie rany. I m p e r i u m sypało się w gruzy, a do opływających w luksus i d o b r o b y t m i e s z k a ń c ó w Kartaginy dochodziły jedynie mgliste wieści o gospodarczej mizerii, w e w n ę t r z n y m chaosie i militarnych klęskach p a ń s t w a . Świat się walił, a N o w e M i a s t o kwitło. Do czasu, gdy przybyli tu Wandalowie. A był r o k 4 3 9 . Morze, n i e z m i e n n i e t u r k u s o w e , falowało u p o d n ó ż y łagodnych wzgórz, gdy zdobywali N o w e M i a s t o i czynili z n i e g o n o w e m i a s t o , stolicę swego 284 FRONDA 23/24 afrykańskiego p a ń s t w a . Znaczniejszych obywateli wygnali, resztę ludności zmusili do niewolniczego p o d d a ń s t w a , kościoły zamienili w miejsca ariańskiego kultu, a katolickich chrześcijan poddali n o w y m p r z e ś l a d o w a n i o m . Jak na ironię losu w ł a ś n i e ze zniszczonej swego czasu przez Rzymian Kartaginy, wyruszyli na ów podbój stolicy i m p e r i u m , który zapewnił ich i m i e n i u po wiek wieków n i e c h l u b n ą sławę. A m o d ł y ocalałych m i e s z k a ń c ó w N o w e g o Miasta o wyzwolenie spod władzy najeźdźców czekały na w y s ł u c h a n i e pra wie 100 lat. Po t u r k u s o w y m m o r z u płynęły w s t r o n ę łagodnych wzgórz okręty, wio zące armię ze w s c h o d u . Bizantyjczycy zmiażdżyli W a n d a l ó w i wkroczyli do Kartaginy, by uczynić z p o d u p a d ł e g o N o w e g o M i a s t a bizantyjskie n o w e mia sto. A o n o jeszcze raz rozkwitło. W z n i e s i o n o n o w e d o m y i p o t ę ż n e bazyliki, s p r o w a d z o n o uczonych i artystów. Okolice zaś obrodziły t w i e r d z a m i , k t ó r e miały zapewnić n o w y m w ł a d c o m d ł u g i e i spokojne p a n o w a n i e n a d miejscem tak strategicznie ważnym, a przy tym tak u r o c z y m . Nie zapewniły. Z m i o t ł a ich fala Arabów, płynąca p o d koniec s i ó d m e g o wieku z i m i e n i e m p r o r o k a na u s t a c h przez Afrykę. Ci j e d n a k nie p r ó bowali uczynić z N o w e g o Miasta n o w e g o miasta. Po p r o s t u zrów nali je z ziemią. O d t ą d Kartagina była j u ż tylko m o r z e m gruzu, systematycznie zarastającego zielskiem. J e d n a k ocalali miesz kańcy nadal żyli w ś r ó d owego m o r z a , trwając w wierności względem swego m i a s t a i swej wiary. Jeszcze w 1067 roku arabski geograf al-Bakri pisał, że w ś r ó d ruin Kart H a d a s z t p o w s t a ł o wiele pięknych wiosek z d u ż ą liczbą mieszkań ców. I jeszcze w 1073 roku wielki papież Grzegorz VII słał kartagińskim chrześcijanom słowa o t u c h y i pokrzepienia. A w sąsiedztwie chrześcijańskich w i o s e k Arabowie wznosili z m a r m u r ó w zniszczonych kościołów m e c z e t y i minarety, z których po koniec czasów pięć razy na dzień płynąć m i a ł a pieśń ku chwale Allacha. Ale pieśń u m i l k ł a gwałtownie, gdy resztki N o w e g o M i a s t a pogrze bane zostały po raz kolejny i o s t a t n i . Zdruzgotali je p o d koniec j e d e n a s t e g o stulecia Beni Hillal, n o m a d z c y najeźdźcy, owi „ H u n o w i e Afryki", którzy ob rócili w perzynę tę część spuścizny kulturowej p ó ł n o c n e j części czarnego k o n t y n e n t u , która ocalała w czasie arabskiego p o t o p u . JESIEŃ-2001 285 N o w e g o Miasta już nie było. Ale m o r z e t u r k u s o w e o b l e w a ł o miejsca, gdzie nadal p r z ę d ł a się nić historii. Tu wylądowali w d w u n a s t y m wieku N o r m a n d o w i e z Sycylii, by na pięćdziesiąt lat zawładnąć ziemią, w której spoczy wały prochy dziesiątek p o k o l e ń m i e s z k a ń c ó w Kartaginy. Tu, w cieniu łagod nych wzgórz, 25 sierpnia 1270 roku, d o k o n a ł żywota święty król Ludwik IX, gdy jego i jego krzyżowców powaliła zaraza - wróg, k t ó r e g o n i e mogli p o k o nać ni kopią, ni m i e c z e m , a który zniweczył kolejną nadzieję na zwycięstwo Krzyża nad Półksiężycem. Niedaleko stąd wreszcie rozwijał się, gołym o k i e m z łagodnych wzgórz widoczny, Tunis, by po s p u s t o s z e n i u Bagdadu przez M o n g o ł ó w stać się najważniejszym c e n t r u m islamskiego świata. Morze t u r k u s o w e wciąż falowało, gdy u s t ó p łagodnych wzgórz lądowa ły w s z e s n a s t y m wieku hiszpańskie oddziały i czyniły z arabskiego księstwa Tunisu księstwo hiszpańskie. I falowało nadal, gdy kilkadziesiąt lat później H i s z p a n ó w wypierały wojska tureckie, przybyłe, by wcielić uroczy ów zaką tek i księstwo całe do o s m a ń s k i e g o i m p e r i u m . W d z i e w i ę t n a s t y m wieku dotarli tu Francuzi i uczynili z Tunezji swój p r o t e k t o r a t . Słoneczne brzegi bajkowej zatoki oczarowywały przybyszów swym n i e z m i e n n y m p i ę k n e m . Na najwyższym z łagodnych wzgórz francuscy Biali Ojcowie wznieśli m o n u m e n t a l n ą k a t e d r ę , siedzibę arcybiskupa Kartagi ny. Po wiekach rozległo się nad r u i n a m i N o w e g o M i a s t a bicie d z w o n ó w . Na znak, że o t o stąd rozpoczyna się rechrystianizacja p ó ł n o c n e j Afryki, a raczej, jak pokazał czas, jej n i e u d a n a p r ó b a . Wody t u r k u s o w e w dalszym ciągu głaskały plaże piaszczyste, a z dźwię kiem d z w o n ó w mieszały się echa wystrzałów. Tu rozgrywały się o s t a t n i e walki drugiej wojny światowej na afrykańskim kontynencie, tu k a p i t u l o w a ł y przyparte do morza, zdziesiątkowane oddziały R o m m l a , t u , w r u i n a c h kartagińskiego t e a t r u W i n s t o n Churchil wygłaszał swe s ł y n n e p r z e m ó w i e n i e do brytyjskich żołnierzy. Fale t u r k u s o w e g o m o r z a n i e z m i e n n i e r e g u l a r n i e u d e r z a ł y o b r z e g przepięknej zatoki, gdy odchodzili Francuzi, a z n i m i Biali Ojcowie, p o z o s t a wiając pustą, m o n u m e n t a l n ą k a t e d r ę . Na gruzach Kartaginy wyrosła luksu sowa, willowa dzielnica. Tu żyje tunezyjska arystokracja, tu ma swą siedzibę prezydent p a ń s t w a , tu mieszczą się d o m y i placówki k o r p u s u dyplomatycz nego wielu krajów. Lecz z tego m o r z a w s p ó ł c z e s n e g o l u k s u s u wyrastają co kilkadziesiąt kroków wyspy przeszłości. Fenickie, rzymskie, bizantyjskie, 286 FRONDA 23/24 arabskie, pogańskie, chrześcijańskie i islamskie ruiny. C h o d z ę w ś r ó d nich. Patrzę na dziwne kolory m o r z a . Wsłuchuję się w s z u m p a l m . Czuję wiatr na twarzy... Niezwykłe jest to m o r z e rozpięte p o m i ę d z y b ł ę k i t e m , t u r k u s e m i szma ragdem. Niezwykłe jest to n i e b o odcinające się od m o r z a s u b t e l n ą i n n o ś c i ą barw. Niezwykła jest ta zatoka skąpana w s ł o ń c u i w ciszy przerywanej jedy nie m i a r o w ą m u z y k ą uderzających o brzeg fal i płynącego p o n a d n i m i wia tru. Niezwykłe są te ł a g o d n e wzgórza w z n o s z ą c e się u b r z e g ó w zatoki, spo wite czapą zieleni. Czarodziejskie jest to miejsce. Prawie p r z e d s i o n e k raju. Nic dziwnego, że akurat tutaj... ROBERT ŻUREK JESIEŃ-2001 287 MIASTECZKO DERMAN PRZEMYSŁAW BORKOWSKI Małe, ś r o d k o w o e u r o p e j s k i e m i a s t e c z k o D e r m a ń o d wielu j u ż w i e k ó w bezskutecznie czekało na p o m y ś l n y o k r e s w swojej historii. Od kiedy w 1542 roku założył je jakiś pomniejszy polski m a g n a t , jego dzieje stanowiły nie ustający p o c h ó d klęsk, najazdów, p o ż a r ó w i e p i d e m i i . W roku 1598 spalili je Tatarzy. W 1656 Szwedzi. W 1705 Rosjanie, a w 1721 z n o w u Szwedzi. W 1812 w czasie jakiejś d r u g o r z ę d n e j potyczki zniszczyły je wojska n a p o l e ońskie. W 1831 p a d ł o ofiarą t ł u m i e n i a p o w s t a n i a listopadowego, a w 1863 p o w s t a n i a styczniowego. Podczas stuleci t a k burzliwej historii jego mieszkańcy wypracowali sze reg prostych, lecz dość skutecznych m e t o d obrony. J e d n ą z najczęściej stoso wanych było szukanie s c h r o n i e n i a w p o b l i s k i m lesie - n i e d u ż y m , ale za to gęstym i p o d m o k ł y m . Do tradycji n a l e ż a ł o r ó w n i e ż n i e s t a w i a n i e o p o r u w r o gowi oraz n a t y c h m i a s t o w e p r z e c h o d z e n i e na s t r o n ę zwycięzcy. Ludność tutejsza, stanowiąca t y p o w ą na tych t e r e n a c h m i e s z a n k ę Pola ków, Ż y d ó w oraz o s ó b tzw. „ n a r o d o w o ś c i ruskiej", wykazywała się z d r o w y m (zważywszy na swoje p o ł o ż e n i e ) b r a k i e m jakichkolwiek i n s t y n k t ó w n a r o d o wych i p a ń s t w o w y c h . Jej przedstawiciele starali się być lojalnymi p o d d a n y m i każdej rządzącej n i m i władzy, o ile ta z a d o m o w i ł a się na ich t e r e n i e na tyle dobrze, by p r z e s t a ć j u ż grabić i m o r d o w a ć , co z d a r z a ł o jej się zazwyczaj w pierwszych tygodniach p a n o w a n i a . J e d y n e konflikty wybuchały tu spora dycznie na tle religijnym, ale i to b a r d z o rzadko, gdyż miejscowi k a p ł a n i trzech głównych wyznań byli zwykle jedynymi (nie licząc lekarza) o s o b a m i w mieście umiejącymi p o p r a w n i e grać w wista, co z m u s z a ł o ich niejako do utrzymywania ze sobą bliskich k o n t a k t ó w towarzyskich. Tak o t o niespokojnie, ale za to w m i a r ę ustabilizowanie toczyło się życie w miasteczku. C h w a l e b n a z d o l n o ś ć p r z y s t o s o w y w a n i a się, p o ł ą c z o n a z u p o - 288 FRONDA 23/24 r e m i p e w n e g o rodzaju fatalizmem, pozwalała jego m i e s z k a ń c o m p o k o r n i e znosić t e r r o r historii, który z ł a m a ł j u ż i rzucił na kolana niejedno p i ę k n e i d u m n e m i a s t o . Podczas gdy i n n e t e r e n y wyludniały się, ich mieszkańcy wy jeżdżali, bądź przenosili się do większych miast, D e r m a ń trwał. Odwieczny JESIEŃ-2001 289 cykl najazdów, grabieży i zniszczeń oraz następującego po nich p o d n o s z e n i a się z gruzów, wydawał się być tu r ó w n i e n a t u r a l n y jak n a s t ę p s t w o lata i zi my, jak coroczny cud w i o s e n n e g o o d r a s t a n i a wypalonych jesienią traw. Biorąc to wszystko p o d uwagę t r u d n o ustalić, co s p o w o d o w a ł o , iż póź nym latem 1914 roku D e r m a ń p o s t a n o w i ł z b u n t o w a ć się wreszcie przeciw dyktatowi historii. Może to dłuższy niż zazwyczaj, p o n a d pięćdziesięcioletni okres spokoju, jaki przydarzył się miasteczku p o d koniec XIX wieku, tak wpłynął na jego mieszkańców? Może nadchodzący wiek dwudziesty, z jego wiarą w człowieka i p o s t ę p , tak zamieszał im w głowach? Szalona ta idea p o wstać m u s i a ł a zrazu w niewielu u m y s ł a c h . Kto wie, m o ż e wystarczył jeden, niepokorny człowiek? Lub wręcz przeciwnie, był to spontaniczny, wywołany strachem przed kolejną, n a d c h o d z ą c ą apokalipsą o d r u c h ? Dziś t r u d n o jest odpowiedzieć na te pytania. Chwała, jaka otacza wydarzenia, o których tu mowa, przekracza ludzką m i a r ę . Ich w s p a n i a ł o ś ć wymyka się r o z u m i e n i u . Z konieczności nasza relacja ograniczać się będzie tylko do p o d s t a w o wych faktów. Wiedza, k t ó r ą dysponujemy, p e ł n a jest luk, jakie zazwyczaj wy stępują w opowieściach sprzed końca świata. Nie w i a d o m o co było bezpo średnią przyczyną b u n t u , ani kiedy d o k ł a d n i e o n nastąpił. J e d n o jest p e w n e - któregoś dnia miasteczko D e r m a ń p o s t a n o w i ł o zrezygnować z obowiązku uczestniczenia w wypadkach dziejowych. Wyobraźmy sobie, że m i a ł o to miejsce w słoneczny, w r z e ś n i o w y dzień. Nie m a m y na t e n t e m a t żadnych informacji, myślę jednak, iż nie zaszkodzi, jeśli przyjmiemy, że zaczynały kwitnąć łubiny. Kamyk, który poruszył lawinę wydarzeń, m u s i a ł być niewielki. M o ż e c h o d z i ł o o jakiś szczególnie dotkliwy kontyngent lub o p o b ó r synów d e r m a ń s k i c h mieszczan do wojska? M o ż e ko m e n d a n t oddziału dokonującego rekwizycji okazał się być świnią i złodzie jem? Coś m u s i a ł o przelać czarę goryczy i nie jest chyba aż t a k i s t o t n e , co to było. Skutek tego wydarzenia w i e l o k r o t n i e b o w i e m p r z e r ó s ł przyczynę i okrył ją przed n a m i m g ł ą z a p o m n i e n i a . Wszystko zaczęło się dość n i e w i n n i e - mieszkańcy D e r m a n i a zaprzestali odbierania kart mobilizacyjnych. O d m ó w i l i również obowiązkowych d o s t a w żywności dla wojska i płacenia podatków. Sprzeciwili się konfiskatom koni i wozów. Musiała mieć wówczas miejsce jakaś m a ł a potyczka z przedstawi cielami Korpusu Aprowizacyjnego rosyjskiej armii. Być m o ż e d o s z ł o do roz- 290 FRONDA 23/24 brajania przybyłych na miejsce żołnierzy. Od t e g o m o m e n t u mieszkańcy Derm a n i a nie mieli już o d w r o t u . W k r ó t c e D e r m a ń ogłoszony został republiką. Jego mieszkańcy p o s t a n o wili nie przyjmować w y b u c h u wojny do w i a d o m o ś c i . W p o w s z e c h n y m , taj nym głosowaniu w y b r a n o prezydenta, p o w o ł a n o również rząd. Ponieważ okoliczne pola i łąki należały do d e r m a ń s k i c h mieszczan, republika była cał kowicie samowystarczalna p o d w z g l ę d e m e k o n o m i c z n y m . Młyn i t a r t a k znacjonalizowano. U r z ę d n i k ó w p a ń s t w o w y c h r o z p ę d z o n o . Miejscowy policjant przeszedł na s ł u ż b ę republiki. P o w o ł a n o specjalną, u z b r o j o n ą straż i posta w i o n o solidne słupy graniczne odgradzające D e r m a ń od s z a l e ń s t w a wojny. Po raz pierwszy los zdawał się sprzyjać m i a s t u . A r m i a carska, i tak nie najlepiej zorganizowana, zajęta była w ł a ś n i e p r z e g r y w a n i e m kolejnych b i t e w na zachodzie. D e r m a ń , który znajdował się na bliskim, lecz nie bezpośred n i m zapleczu frontu, znalazł się w owej szarej, przyfrontowej strefie, pełnej maruderów, wojskowych taborów, spóźnionych t r a n s p o r t ó w dla armii, w której nigdy nie w i a d o m o tak n a p r a w d ę , k t o rządzi. Mieszkańcy n o w o p o w s t a ł e g o p a ń s t w a d o s k o n a l e zdawali sobie j e d n a k sprawę z kruchości jego s t a t u s u . W o k o ł o ciągle toczyła się wojna. W każdej chwili jakiś nadgorliwy d o w ó d c a m ó g ł p r z y p o m n i e ć sobie o i s t n i e n i u t e g o małego, z b u n t o w a n e g o miasteczka i rozprawić się z n i m za p o m o c ą niewiel kiego n a w e t oddziału wojska. Świeżo wywalczona niepodległość była j e d n a k zbyt cenna, by z niej rezygnować. Prezydent ogłosił p o w s z e c h n ą mobilizację. D e k r e t e m rządu p o w o ł a n o do życia a r m i ę . Siły zbrojne Republiki D e r m a ń s k i e j składały się ze wszystkich mężczyzn zdolnych do n o s z e n i a b r o n i w wieku od s i e d e m n a s t u do sześćdziesięciu lat. Broń pozyskiwano sukcesywnie od wałęsających się po okolicy m a r u d e r ó w . Ponieważ w armii carskiej p a n o w a ł o coraz większe r o z p r ę ż e n i e uzbrojenia nie brakowało. Już w k r ó t c e m a ł a republika u z b r o j o n a była po zęby. Przygotowania te już niebawem okazały się aż nadto konieczne. Dopóki Der mań znajdował się na terytorium rosyjskim, jego niezwykła bezczelność uchodzi ła mu jakoś płazem. W ogólnym bałaganie m a ł o kogo obchodziły losy niewielkie go, położonego na uboczu głównych szlaków miasteczka. W chwili jednak, gdy Wołyń znalazł się pod okupacją niemiecką, sytuacja zmieniła się diametralnie. Z a r m i ą niemiecką zwykle nie ma żartów. D e r m a ń nie s t a n o w i ł co praw da jakiegoś JESIEŃ-20 0 1 szczególnie w a ż n e g o p o d w z g l ę d e m strategicznym p u n k t u , 291 pozwala! sobie j e d n a k na i g n o r o w a n i e r o z k a z ó w aprowizacyjnych. Wielo krotnie p o n a w i a n e w tej sprawie m o n i t y nie przynosiły r e z u l t a t u . Ż a n d a r m i wysyłani do miasteczka byli rozbrajani i k i e r o w a n i do o b o z u jenieckiego. Te go już było za wiele. Z D e r m a n i e m p o s t a n o w i o n o zrobić porządek. Przeciwko niepokornej republice w y s ł a n o ekspedycję karną. Siły inter wencyjne w postaci j e d n e g o b a t a l i o n u wojska p o s u w a ł y się drogą wiodącą z leżącego w odległości k i l k u n a s t u k i l o m e t r ó w Ostroga. Prezydent Republi ki, pełniący również funkcję naczelnego wodza, u p r z e d z o n y o interwencji p o s t a n o w i ł wydać bitwę na p r z e d p o l a c h stolicy. Z g o d n i e z wszelkimi reguła mi sztuki wojennej podzielił swoją a r m i ę na d w a korpusy. Pierwszy, niczym armia a t e ń s k a p o d M a r a t o n e m , zagrodził n a p a s t n i k o m drogę d o miasta. Drugi, d o w o d z o n y przez s a m e g o prezydenta, ukrył się w p o b l i s k i m lesie, tym samym, w k t ó r y m przez stulecia swojej historii mieszkańcy D e r m a n i a szukali schronienia przed obcymi najazdami. Siły wroga niczego nie przeczuwając zbliżały się do miasta. Widząc u m o c nione pozycje pierwszego korpusu, d o w ó d c a b a t a l i o n u ekspedycyjnego z aro gancją typową dla oficera niezwyciężonej armii niemieckiej rzucił swoje od działy do bezpośredniego szturmu. Przyzwyczajony był zapewne do chaotycznej i pozbawionej wiary w zwycięstwo o b r o n y armii rosyjskiej, k t ó r a pierzchała zwykle najdalej po d r u g i m ataku. Jakże srodze się zawiódł! S z t u r m oddziałów interwencyjnych z a ł a m a ł się j u ż po kilku m i n u t a c h w m o r d e r c z y m ogniu dermańczyków. W tym właśnie m o m e n c i e na tyły zmieszanych szyków niemieckiego batalionu uderzył z pobliskiego lasu drugi k o r p u s d e r m a ń s k i . Brawurowy atak p o p r o w a d z o n y przez s a m e g o prezydenta d o s ł o w n i e rozbił w pył oddziały wroga. Niemcy wzięci w kleszcze z d w ó c h s t r o n nie mieli żad nych szans. Walka wręcz przy użyciu bagnetów, siekier i kolb od karabinów nie trwała n a w e t piętnastu m i n u t . Z wyprawy przeciwko D e r m a n i o w i nie powrócił do bazy ani j e d e n żoł nierz. N a u c z o n a tym doświadczeniem armia niemiecka nie niepokoiła j u ż więcej dzielnej republiki. Dla D e r m a n i a nastał czas spokoju, ale i ciężkiej pra cy. Mieszkańcy miasta, gdy już raz wzięli odpowiedzialność za swój własny los, nie zamierzali siedzieć t e r a z z założonymi rękami. W republice z a p a n o wał wzorowy porządek. O t w a r t o pocztę, szpital i p r z y t u ł e k dla starszych oby wateli. Zajęto się n a p r a w ą dróg i trotuarów. W Europie ciągle t r w a ł a wojna, wokoło płonęły m i a s t a i wsie, a mieszkańcy D e r m a n i a rozmyślali n a d b u d o - 292 FRONDA 23/24 wą wodociągu. P l a n o w a n o również w p r o w a d z e n i e własnej waluty, j e d n a k za mierzenia te nie doszły do skutku z p o w o d u braku możliwości d r u k o w a n i a pieniędzy. Problem t e n rozwiązano w inny s p o s ó b - a r m i a d e r m a ń s k a zdoby ła swego czasu tabory dywizji węgierskich h o n w e d ó w i przejęła jej kasę - za oficjalną walutę republiki u z n a n o więc k o r o n ę austryjacką. Nie był to jednak koniec kłopotów niepoprawnej republiki. Gdy w lutym 1917 roku w dalekim Piotrogrodzie wybuchła rewolucja, mieszkańcy D e r m a n i a szykowali właśnie ziarno do wiosennych zasiewów. Gdy w październiku władzę nad nią przejęli bolszewicy, d a w n o już było po żniwach. Przez ten krótki, wy starczający zaledwie na zasianie i zebranie zboża okres, wyrosła w Rosji siła, JESIEŃ-2001 293 która na p o n a d siedemdziesiąt lat miała zmienić oblicze świata. Jej siewcy nie ominęli też Dermania. Wojna domowa, jaka rozgorzała wówczas na terenach dawnego imperium carów, dotarła i na Wołyń. Armie białe i czerwone przemie rzały nieszczęsną Ukrainę wzdłuż i wszerz paląc i rabując wsie i miasta. Der mań, który nie uląkł się wojny światowej, nie miał zamiaru poddawać się uro kowi wojny domowej. Towarzyszka historia, u b r a n a dla o d m i a n y w m u n d u r czerwonoarmisty, nie miała tu czego szukać. Jej nawoływania wieszczące p o wszechną szczęśliwość w ramach p a ń s t w a wojującego proletariatu, nie znajdy wały posłuchu w uszach dermańczyków. Armia republiki przeganiała z jej gra nic zarówno zagony bolszewików jak i oddziały białych generałów. Tak to bijąc bez różnicy N i e m c ó w i Rosjan, białych i czerwonych, Repu blika D e r m a ń s k a przetrwała do końca wojny. W 1921 roku w wyniku posta nowień pokoju ryskiego jej obszar znalazł się w granicach n o w o p o w s t a ł e g o Państwa Polskiego. Polacy uszanowali o d r ę b n o ś ć D e r m a n i a . Specjalna komi sja przysłana z Warszawy d ł u g o negocjowała w a r u n k i zjednoczenia. Wreszcie, uspokojeni obietnicą zachowania szerokiej a u t o n o m i i , jego mieszkańcy zgo dzili przyłączyć się do Rzeczypospolitej. Gdy p o d koniec lat dwudziestych umarł były prezydent republiki (pełniący o s t a t n i o funkcję b u r m i s t r z a ) jego pogrzebowi n a d a n o rangę uroczystości p a ń s t w o w e j . Przybyły delegacje z Łuc ka i Warszawy. Stacjonujący w pobliskim Ostrogu 19. P u ł k U ł a n ó w Wołyń skich przysłał na tę okazję swoją orkiestrę i s z w a d r o n paradny, który oddał byłemu prezydentowi h o n o r y należne głowie p a ń s t w a . Historia tu o p i s a n a wydarzyła się n a p r a w d ę . Gdy pochylamy się n a d n i ą zanurzeni w krwawej poświacie wydarzeń, jakie przetoczyły się n a d E u r o p ą w następnych dziesięcioleciach, jej jasny blask jawi n a m się w s p o s ó b szcze gólnie wyraźny. Zagadka, p r z e d k t ó r ą teraz stajemy, nie jest ł a t w a do rozwią zania. Co sprawiło, że w tym m a ł y m , p o ł o ż o n y m gdzieś na o b r z e ż a c h m a p y miasteczku obudził się d u c h tak heroiczny? Co s p o w o d o w a ł o , że jego miesz kańcy potrafili o b r o n i ć się p r z e d szaleństwem, k t ó r e o p a n o w a ł o p ó ł świata, odrzucić p o k u s ę dymiącej krwi i z p e ł n ą stanowczością stanąć na straży swe go prawa do życia w spokoju? T r u d n o jest o d p o w i e d z i e ć na te pytania. Nie p o w i n n i ś m y się j e d n a k t e m u dziwić - tak jest zawsze, gdy stajemy w o b e c czegoś, co przekracza zwykłą, ludzką m i a r ę . O t o p r a w d z i w e w r o t a chwały, przez które weszło tak niewielu w t y m stuleciu. O d p o w i e d ź przynosi być 294 FRONDA 23/24 m o ż e p e w n a stara, uparcie powracająca w opowieściach wielu l u d ó w tej czę ści świata przypowieść o C h r y s t u s i e zstępującym z nieba na ziemię i prze chadzającym się w p r z e b r a n i u zwykłego człowieka w ś r ó d nie podejrzewają cych niczego ludzi. PRZEMYSŁAW BORKOWSKI ILUSTROWAŁ ERNEST SCHULTZ Pierwsze wzmianki o sekcie nosodołbatielców pocho dzą z końca XVII wieku, z czasów tuż sprzed reformy patriarchy Nikona. Za najwiarygodniejsze uznano świadectwo diakona Fiodora Stakanowa (sic!), który stwierdza, że w jego błogoczynniu czyli dekanacie, liczni wieśniacy, a także nawet, jak ze zgrozą zauwa żył, popi i diakoni „...mieszkający po wsiach dłubią w nosie kłaniając się słońcu, a mają oni swoje ikony". »NOSO DO ŁBA TIELSZCZINA" - SEKTA CZY ZWYRODNIENIE? przyczynek do dziejów wielkoruskiego chłopskiego prawosławia PIOTR CURSZTYN 1. Równie ciekawą co n i e z n a n ą s e k t ą w y r o s ł ą na g r u n c i e p r a w o s ł a w i a jest gru pa tzw. nosodołbatielców. N a w e t w rosyjskiej l i t e r a t u r z e p r z e d m i o t u t r u d n o się na nich n a t k n ą ć . Wynika to p o n i e k ą d z m a r g i n a l n o ś c i z a g a d n i e n i a - ale marginalność nie t ł u m a c z y tego całkowicie. Aby ukazać te zaniedbania, p o - 296 FRONDA 23/24 w o l a ł e m się na j e d e n przykład, z r o z u m i a ł y dla polskiego czytelnika i n t e r e s u jącego się Rosją. Exemplum tym jest książka Borysa A. U s p i e n s k i e g o o kulcie św. Mikołaja na Rusi. O t ó ż a u t o r t e n , z n a n y także jako w s p ó ł a u t o r niedaw no wydanej u nas pozycji „Car i Bóg", nie w s p o m i n a ni s ł o w e m o i n t e r e s u jącym nas temacie przy okazji o m a w i a n i a kultu św. Biskupa. A przecież Uspienski m u s i a ł się z tym z a g a d n i e n i e m zetknąć - wspominając b o w i e m o tym niektórzy autorzy cytowani przez niego, n p . A. N. Afanasjew w Poeticzeskich wozzrienjach sławjan na prirodu, K. Awdiejewa w Russkoje żitie-bytie i pa ru innych. Trochę to dziwne, że B. Uspienski p o m i n ą ł nosodołbatielców, gdyż, jak każdy u w a ż n y czytelnik jego książki m ó g ł zauważyć, a u t o r lubił tu i ów dzie zamieścić p r z e r ó ż n e b a ł a m u t n e ciekawostki, dziesięciorzędnego znacze nia merytorycznego. Nie omieszkali mu t e g o zresztą wytknąć dwaj niezależ ni od siebie recenzenci - J. B. Gromulsztejn w Literaturnoj Gazietie i F o m a Stempowśkyj w j e d n y m z w y d a w n i c t w W o l n e g o U n i w e r s y t e t u Ukra ińskiego w M o n a c h i u m . Ale co tu winić Uspienskiego, kiedy p o m i n ę l i to za gadnienie n a w e t autorzy kapitalnego dzieła o życiu d u c h o w n y m i religijnym rosyjskiego c h ł o p s t w a - Łuka M. M u d i s z c z e w i Iwan J. Barków 0ekatierinb u r g 1913, r e p r i n t Swierdłowsk 1989). Moja osobista, nieco ryzykowna teza t ł u m a c z y te swego rodzaju „białe p l a m y " . Mianowicie M u d i s z c z e w i Barków usiłowali, dość delikatnie co prawda, wykazać europejski charakter kultury duchowno-religijnej rosyj skich chłopów. Zaiste n i e ł a t w e to dzieło w y m a g a ł o p e w n y c h m a n e w r ó w ba dawczych. Stąd z a p e w n e przemilczenia; d r a s t y c z n o ś ć i o b s c e n i c z n o ś ć pew nych zachowań nosodołbatielców nie p a s o w a ł y do o k c y d e n t a l n e g o w i z e r u n k u . Teza ta dotyczy nie tylko tej pracy. Inną, prócz zapadniczestwa, przyczyną braku informacji u takich a u t o r y t e tów rosyjskiej historiografii i etnografii jak w y m i e n i e n i autorzy, jest fakt nie istnienia monograficznego ujęcia p r o b l e m a t y k i . Jedyne, co j e s t d o s t ę p n e , to nieliczne źródła i w z m i a n k i w literaturze. Z tych powodów, m i m o faktograficznego u b ó s t w a i małej objętości, fun d a m e n t a l n y m i stają się trzy opracowania. Pierwsze z nich to ciągle a k t u a l n e m i m o upływu wieku Ponjatija krestijan Orłowsko) gubierni o prirodie fiziczeskoj (St. Petersburg-Moskwa 1891) Karła G. Z u d i e l m a g d a . D r u g i e to m o c n o j u ż przestarzałe Sokrowiszcza russkoj stariny (St. Petersburg 1904) R E. Wielikodiermowa. Praca tyleż przestarzała, co nieobiektywna - w a r t o zwrócić u w a g ę JESIEŃ-2001 297 na rok wydania tej pracy - jest to czas wojny rosyjsko-japońskiej i tym s a m y m eksplozji wielkoruskiego szowinizmu, k t ó r y m dzieło to jest po p r o s t u skażo ne. Z nowszych prac należy wymienić obszerny artykuł W. N. Bajstruka Zna czenie narodnRgo prazdnika „Dołgogo Nosa" (w p i ś m i e Trudy po znakowym sistiemam, Tartu, nr 5/1971). Artykuł t e n cechuje się charakterystyczną dla tartuskiej szkoły semiotycznej Jurija Ł o t m a n a analizą zagadnień. Pominąwszy d w a o s t a t n i e o p r a c o w a n i a należałoby p o k r ó t c e o m ó w i ć pierwsze dzieło. Już s a m autor, Karł G i e l m u t o w i c z Z u d i e l m a g d (18701953), z p o c h o d z e n i a N i e m i e c nadbałtycki u r o d z o n y w majątku H i e r o b e r h o f pod Rygą, jest ciekawą postacią, g o d n ą o s o b n e g o o m ó w i e n i a . N a d m i e n i ć na leży, iż ten obecnie z a p o m n i a n y badacz p c h n ą ł p o t ę ż n i e rosyjską, a n a s t ę p nie radziecką etnografię. Jako ciekawostkę podaję informację, że Z u d i e l m a g d jakiś czas pracował na rosyjskim ó w c z e ś n i e Uniwersytecie W a r s z a w s k i m ja ko priwat-docent n a u k filozoficznych. W s p o m n i a n e dzieło to w y d a n a dyserta cja Zudielmagda. O jej aktualności świadczą o b s z e r n e cytaty z niej w takich pracach jak: Ł o t m a n a i Uspienskiego Izgoj i „izgojniczestwo" kak socjalno-psichołogiczeskaja pozicija w russkoj kulturie prieimuszczestwienno dopietrowskogo pierioda („Swoje" i „czużoje" w istorii russkoj kultury) - Trudy po znakowym sistiemam, Tartu nr 12/1982; czy A. M. Panczenki Driewnierusskoje jurodstwo. Jurodstwo kak zrieliszcze, w: D. S. Lichaczow, A. M. Panczenko „Smiechowoj mir" Driewniej Rusi - Leningrad 1976. Gwoli porządku d o d a ć należy to, iż ż a d n e wydanie Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej nie zawiera h a s ł a nosodołbatielcy. 2. Zasadniczym p o w o d e m braku informacji o sekcie jest to ,że jej członkowie sami najprawdopodobniej nie uważali się za coś o d r ę b n e g o od reszty p r a w o sławia. Uważali się po p r o s t u za lepszych, gorliwszych p r a w o s ł a w n y c h . Inni prawosławni byli dla nich tylko bardziej grzeszni. Stąd używa się z a m i e n n i e określenia „ g r u p a " . J e d n a k to nie upraszcza zagadnienia - wręcz przeciwnie - komplikuje je. Z drugiej b o w i e m s t r o n y niezwykłość ich zwyczajów i za chowań p o w o d o w a ł a niemalże h e r m e t y c z n e zamknięcie p r z e d obcymi. I tu pojawia się j e d e n z wielu p r o b l e m ó w . Wcześniej n a d m i e n i a n o , że nosodołba tielcy nie uważali się za coś o d r ę b n e g o - teza ta opiera się na opinii Zudiel- 298 FRONDA 23/24 magda, który posunął się nawet do stwierdzenia, że nie mieli oni dla siebie własnej nazwy i przyjęli p o t e m n a z w ę n a d a n ą im przez otoczenie za w ł a s n ą . Ale - z kolei W i e l i k o d i e r m o w twierdził, że nazywali siebie ludźmi, którzy żyją god nie - dostojno czyli dostojnożiwuszczyje. Pierwsze w z m i a n k i p o c h o d z ą z końca XVII wieku, z czasów t u ż sprzed reformy patriarchy Nikona. Za najwiarygodniejsze u z n a n o świadectwo diakona Fiodora Stakanowa (sic!), który stwierdza, że w jego blogoczynniu czyli dekanacie, liczni wieśniacy, a także nawet, jak ze zgrozą za uważył, popi i diakoni „...mieszkający po wsiach d ł u b i ą w nosie kłaniając się słońcu, a mają oni swoje ikony". W z m i a n k a znajduje się w tzw. letopisie Ostapa W o r o b i a n n i n o w a , z a m i e s z c z o n y m w wydawnictwie Połnoje Sobrannie Russkich Letopisiej. Niestety, S t a k a n o w nie dopowiedział o jakie ikony chodzi. Być m o ż e chodzi tu o p e w i e n w i z e r u n e k św. Mikołaja - tzw. N i k o ł ę stargorodzkiego. W i z e r u n e k ów p r z e d s t a w i a św. Mikołaja błogosławiącego - a p o n i e waż ikonopiścy mieli k ł o p o t z u z y s k a n i e m głębi i perspektywy, święty wyglą da dość komicznie - ręka znajdująca się na wysokości twarzy sprawia wrażenie dotykania nosa. Nie trzeba tu d o d a w a ć jakie wrażenie, o p r o m i e n i o ny sławą czudotwornogo, w i z e r u n e k wywierał na n i e p i ś m i e n n y m c h ł o p s t w i e bardzo zresztą p o d a t n y m na mistyczne d o z n a n i a . A o szczególnej czci św. Mikołaja w ś r ó d nosodołbatielców, prócz źródeł, świadczy przysłowie z ich kręgu: Nie podołbiosz, tak Nikoła pierst nie wotkniot, odpowiadające n a s z e m u : „Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz". Większość rytuałów, obyczajów i tradycji nie o d r ó ż n i a ł a nosodołbatielców od reszty wielkoruskiego c h ł o p s t w a - zwłaszcza p ó ł n o c n e j Rosji (Wołogda, Kostroma, Archangielsk - choć nie tylko - zdarzali się i gdzie indziej). O m a wianie ich wydaje się być z b ę d n e . Poza t y m wiele rzeczy należy p o m i n ą ć z braku możliwości ich zweryfikowania. Wielu a u t o r ó w wypisywało na te m a t nosodołbatielców e w i d e n t n e b z d u r y - n a w e t z a s ł u ż o n y skądinąd Zudielm a g d nie jest od tego z a r z u t u wolny - vide: opisanie przez niego tzw. „ r y t ó w " nosodołbatielskich JESIEŃ-2001 (sic!). 299 Istotą myślenia nosodołbatielskiego było t r a k t o w a n i e n o s a jako drogi do du szy ludzkiej. D r o g a ta była o t w a r t a o b u s t r o n n i e . Dla nosodołbatielców d u s z a ludzka ze swej n a t u r y była zła i nieczysta. Bóg przy p o m o c y niewidzialnych a n i o ł ó w wnosił do niej d o b r o i wynosił zło, przez n o s w ł a ś n i e . Szatan usiłu je tę d r o g ę z a m k n ą ć , także p r z e z niewidzialne demony. Widać w t y m m o m e n c i e p e w n ą charakterystyczną d u a l n ą opozycję - „czyste" - „nieczyste". Człowiek m u s i okazać się godny Boskiego d o b r a i s a m zadbać o d o s ł o w n ą czystość tej drogi. W e d ł u g nosodołbatielców d o b r e uczynki i g o d n e życie m o gło pójść na m a r n e , jeśli droga do duszy była z a m k n i ę t a . Specyficzne t r a k t o wanie n o s a jako drogi do w n ę t r z a człowieka W. N. Bajstruk wiąże z komi-zyriańskimi i m o r d w i ń s k i m i m i t a m i k o s m o g o n i c z n y m i . D u ż a część rosyjskiego c h ł o p s t w a to zeslawizowani Ugrofinowie, tak więc m i t y te miały p r a w o funkcjonować dość d ł u g o . Szczególnie gdy się uwzględni t e n d e n c j e synkretyczne rosyjskiej pobożności ludowej. P a r o k r o t n e użycie słowa „ g o d n y " nie jest przypadkowe. Słowo to funk cjonowało n a d e r często w słownictwie nosodołbatielców. Jeszcze K. Zudiel magd rozmawiając w 1912 z o s t a t n i m i , starymi nosodolbatielcami, pytając o istotę ich wiary otrzymywał lakoniczną o d p o w i e d ź : noria dostojno żyt' „trzeba żyć g o d n i e " . Lakoniczność odpowiedzi wynikała z tego, iż sekta nie n a d b u d o w a ł a w sposób zbyt skomplikowany swych r y t u a ł ó w w a s p e k t a c h filozoficzno-te ologicznych. Tak więc t r u d n o m ó w i ć o ontologii i eschatologii rozpatrując ca sus nosodołbatielców. Nie m a m y p o d s t a w źródłowych, gdyż ś w i a d k ó w to nie i n t e r e s o w a ł o - ich b o w i e m interesował rytuał i co bardziej szokujące jego strony. I tak pozwolę sobie p o d a ć p a r ę przykładów: 1. palec wskazujący zwany był dołbatielnym. Z t e g o p o w o d u był t r a k t o wany specyficznie. Co p r a w d a nie u z n a w a n o go za nieczysty, przypi sywano mu w a ż n ą rolę. J e d n a k nosodołbatielec nie czynił n i m znaku krzyża - żegnali się tylko d w o m a palcami - kciukiem i p a l c e m środ kowym. Z a t o zresztą wyższa hierarchia p r a w o s ł a w n a nakazywała ich prześladować - jako za u p r a w i a n i e „grzesznego z a b o b o n u " (bądź, za d i a k o n e m F i o d o r e m - swinaja jeres'); 2. nieszczęściem dla każdego nosodołbatielca była n i e d r o ż n o ś ć d r ó g o d d e chowych. T r a k t o w a n o to jako d o w ó d szczególnej niełaski Bożej. Za- 300 FRONDA 23/24 katarzonego nosodołbatielca izolowano od grupy, p o t e m p o d d a w a n o ry t u a l n e m u oczyszczeniu. Zabieg oczyszczający był, w e d ł u g Bajstruka, wielce zbliżony do komi-permiackich rytuałów, k t ó r y m p o d d a w a n e były kobiety po p o ł o g u ; 3. za osoby n a w i e d z o n e przez d e m o n y u w a ż a n o ludzi ze zniekształce niami i z w y r o d n i e n i a m i górnych dróg o d d e c h o w y c h , n p . o s o b n i k ó w cierpiących na polipy. J e d n o s t k i takie były p r z e ś l a d o w a n e , wyklucza n e z e wspólnoty, d o c h o d z i ł o n a w e t d o s a m o s ą d ó w ; 4. sprawy nieczyste nosodołbatielec odrzucał od siebie zaklinając rytual nie: Idi satana k adu!, Idi ziemlia k ziemlie! bądź Na, dierżi satana! Podob ne zaklęcia z a u w a ż o n o u s t a r o w i e r c ó w zamieszkujących Wielkie Księstwo Litewskie. JESIEŃ-2001 301 Końcem sekty było pojawienie się w II połowie XIX wieku tabaki. Nosodołbatielcy podzielili się na tabaczników (nazwa rosyjska?) i starych. Ci drudzy uwa żali tabakę za ziele szatana zesłane dla o m a m i e n i a łatwowiernych ludzi. Tabacznicy uważali ją zaś za ziele zesłane z rajskiego ogrodu w celu d o p o m o ż e n i a ludziom w walce z grzechem na tym padole łez. Jedni i drudzy wiązali fakt p o jawienia się tabaki ze zbliżającym się k o ń c e m świata i Sądem Ostatecznym. 3. W s p o m n i e ć należy o roli nosodołbatielców w dziejach Rosji. Należy zaznaczyć - wiemy niewiele, p o z a tym była to rola zdecydowanie m a r g i n a l n a . J e d n a k niańka Piotra Wielkiego była nosodołbatielką. Nazywała się Surojadkina i, co charakterystyczne, p o c h o d z i ł a z tej samej wsi, w której p o n a d sto lat później urodziła się niańka P u s z k i n a Arina R o d i o n o w a . Jej w p ł y w na p o e t ę jest ogól nie znany - folklor przekazany przez nią P u s z k i n o w i jest wyraźnie widoczny w jego twórczości a p o ś r e d n i o także w późniejszej literaturze rosyjskiej. Warto p a m i ę t a ć o wpływie tej literatury na rosyjską myśl polityczną i spo- 302 FRONDA 23/24 łeczną, vide: L u d o w o ś ć i słowianofilstwo l u b p a n s l a w i z m . N i e z b a d a n a jest rola nosodołbatielskich nianiek w k s z t a ł t o w a n i u elit I m p e r i u m . A w ł a ś n i e spo śród nosodołbatielców były r e k r u t o w a n e n i a ń k i dla rosyjskiej arystokracji. By ły u w a ż a n e za b a r d z o uczciwe - choć j e d n o c z e ś n i e były r ó w n i e n a i w n e i za g u b i o n e w wielkim świecie, co p o z w a l a ł o n i m i manipulować różnym d w o r s k i m k o t e r i o m , szczególnie w okresie p o p i o t r o w s k i m . Tak s a m o n i e z n a n a jest p o z o s t a ł a sytuacja nosodołbatielców w czasie i po reformie patriarchy N i k o n a . Wiąże się to z p r z e ś l a d o w a n i a m i i r o z ł a m e m wśród nosodołbatielców. Część podzieliła los starowierców, część d o p a s o w a ła się, przynajmniej z e w n ę t r z n i e do nowej rzeczywistości i n o w y c h obrząd ków. Ci, którzy uznali się za starowierców, wywędrowali na t e r e n Wielkiego Księstwa Litewskiego (zwłaszcza okolice H o m l a ) . W a r t o by któryś z polskich badaczy zajął się t y m z a g a d n i e n i e m , gdyż n i e wykluczone, że zawędrowali i dalej na zachód. P.S. Specjalne p o d z i ę k o w a n i a dla x. Protojereja S ł a w o m i r a Sawczuka z ChAT w Warszawie, oraz dla x. Piotra H r a b a r c z u k a z parafii I o a n a Bogosłowa we wsi Siemiochocze. PIOTR CURSZTYN Glossa: Powyższy tekst jest apokryfem. Zostai wygłoszony w grudniu 1994 roku we Wrocławiu na ogólnopolskim Zjeździe Kól Naukowych Studentów Historii. Autentyczność tez referatu nie zosta ła podczas Zjazdu przez nikogo poddana w wątpliwość. Praca zajęła pierwsze miejsce w kategorii „Historia XIX wieku", a jej autor został nagrodzony biografią „Moje życie" Lwa Trockiego. JESIEŃ-2001 303 „Aby nazwać rzeczy po imieniu, Izrael jest dziś rodzajem n a r o d o w o - s o cjalistycznej kolonii wojskowej. (...) Oblężeni w Izraelu Żydzi znajdują się mniej więcej w takiej pozycji jak N i e m c y za Hitlera, po rozpoczęciu wojny z wszystkimi krajami sąsiednimi. (...) N o w y hitleryzm ma takie s a m e m e t o dy i taką s a m ą m o r a l n o ś ć jak stary." Kto jest a u t o r e m owych antysemickich uwag, stawiających z n a k r ó w n o ści między Trzecią Rzeszą a P a ń s t w e m Izraela, między najbardziej ludobój czym ustrojem w dziejach ludzkości a jedyną stabilną b l i s k o w s c h o d n i ą de mokracją? Czyżby jakiś endecki l u b o e n e r o w s k i pogrobowiec? O t ó ż słowa te skreśli! w liście do Jerzego Giedroycia 9 m a r c a 1958 roku Jerzy S t e m p o w s k i , syn Wielkiego Mistrza Loży Wielkiego W s c h o d u Stanisława S t e m p o w s k i e g o , pisarz, k t ó r y m zachwycali się m.in. C z e s ł a w Miłosz, K o n s t a n t y A. Jeleński, Jan Kott czy A n t o n i Słonimski. N i e d a w n o Maria J a n i o n zauważyła, że język polski jest s t r u k t u r a l n i e an tysemicki. Wydaje się jednak, że uwaga ta m o ż e być rozciągnięta na całą pol ską kulturę. Redaktor naczelny „ M i d r a s z a " Dawid Warszawski jest zdania, że p r o b l e m e m m a s o w y m w Polsce jest nie tyle s a m a n t y s e m i t y z m , co raczej je go bierna, milcząca akceptacja. Zauważmy, że zacytowane powyżej wywody Stempowskiego zostały o p u b l i k o w a n e w Polsce w ciągu o s t a t n i c h dziesięciu lat aż d w u k r o t n i e w wydaniach książkowych, a m i m o to nie doczekały się ani jednego głosu p r o t e s t u ze strony a u t o r y t e t ó w m o r a l n y c h . H a ń b a , p a n i e i pa nowie, h a ń b a ! 304 FRONDA 23/24 STEFAN J. NIEMENTOWSKI Cywilizacja Profesor Stefanii Skwarczyńskiej Ogłuszeni automobilami, mikrobusami, mopedami, autożyrami; przygniecieni automatyką, astronautyką, urbanizacją; oszołomieni logometrami, synchronoskopami, kineskopami; zatruwani spalinami, fenolami, wyziewami kominów fabrycznych; dręczeni nerwicami, schizofreniami, hipertoniami; zagubieni we własnych kompleksach i złożoności życia, kiedyż odnajdziemy, o Panie, Twój spokój i prostotę Cieśli? JESIEŃ-200 1 305 POCZTA BAJKA O DOBRYM PREZYDENCIE części Europy; autorzy dzieła po ekspercku piszą o Czechach, Słowacji i Węgrzech, Pisanie o sprawach polsko-żydow a w bibliografii nie ma ani jednego tytułu skich, o faszyzmie i zagładzie nie jest spra w żadnym z tych języków. A przecież już wą łatwą. Pól biedy, gdy w opisywanej sytu Goethe radził, co trzeba zrobić, gdy chce acji wszystko jest jasne: uzbrojeni Niemcy się poznać poetę. mordują bezbronnych Żydów, a więc katem W ostatnich latach daje się u nas zaob i ofiarą są ci, których znamy właśnie jako serwować wysiłek prawicowych autorów kata i ofiarę już od podstawówki. Gorzej się nakierowany na swoiste „odchudzanie" fa robi, gdy przewrotny los inaczej rozdał role szyzmu. Techniką salami oddziela się jed - wtedy powinność kronikarza jesteśmy nego po drugim międzywojennych euro skłonni wzbogacać o chęć poprawiania rze pejskich czywistości, o sympatie, fobie i chciejstwa, których jeszcze niedawno en masse uważa w wyniku czego historia niekiedy przestaje no za niemal równych Hitlerowi. Dziś fa dyktatorów od grona tych, być do samej siebie podobna, ale za to wy szystą nie jest już ani Salazar, ani Franco, gląda dużo ładniej. ani - według coraz większej grupy history Jeszcze trudniej jest nam Polakom pi ków - nawet Quisling. sać o tych sprawach u sąsiadów. Na sympa Emigracyjny historyk słowacki, prof. tie i niechęci nakłada się jeszcze dość Milan S. Durica słusznie zauważa w biogra powszechna nieznajomość mniej popular fii księdza Tiso', że nasze potoczne opinie nych języków - za podstawę bibliograficz o przynależności tego czy innego polityka ną służą wtedy opracowania polskie, a gdy do faszyzmu kształtowane są przez to, co za ich brak - anglojęzyczne. Wykorzystanie faszyzm uznawali komuniści. Ich definicja dużej liczby tych ostatnich nobilituje naszą musiała być nadzwyczaj pojemna, by mogła pracę, a z nas samych czyni prawdziwych się przydać do więzienia lub fizycznej likwi światowców. Mam na swej półce pracę dacji każdego przeciwnika. Dla umęczonej o przemianach demokratycznych w naszej wojną naszej części kontynentu faszyzm był JESIEŃ-2001 309 dobrym orężem w tej walce, jeśli ma się Powyższe usiłowania mają sens pod w pamięci fakt, że kolaboracja z okupantem warunkiem, że poprzedzą je solidne bada w jakimś stopniu istniała w każdym kraju, nia, zaś sama rehabilitacja poszczególnych Polski nie wytaczając, choć, przyznajmy, polityków nie okaże się w rzeczywistości u nas skala zjawiska byta minimalna i obej rozgrzeszaniem zbrodni wojennych. mowało ono swym zasięgiem oddzielne Piszę to wszystko na okoliczność jednostki, a nie organizacje. Przyznajmy dwóch zdań, które Marek Jan Chodakie- wszakże, że w różnych europejskich organi wicz był łaskaw zamieścić w swej najnow zacjach narodowych czy nacjonalistycz szej książce.3 Zdania te brzmią: „Rząd sło nych, nawet jeśli miały one faszyzm lub na wacki nie wiedział jeszcze, że ludzie ci rodowy socjalizm w nazwie, stosunek do wysyłani są na śmierć. Dzięki interwencji hitleryzmu był niejednakowy. Na przykład Watykanu oraz osobistemu zaangażowaniu faszyzm czeski, któremu przewodził gen. księdza Tiso wstrzymano deportacje." Radola Gajda, był w swej istocie wzorowa Cytat ten dotyczy, rzecz jasna, słowac ny na ruchu Mussoliniego, a w wymowie kich Żydów. Autor padł tu ofiarą wspo politycznej antyniemiecki, toteż nie może mnianej mody na światowość, choć publi dziwić fakt, że nawet tak sprawny stalinow kacje słowackie na ten temat, w tym także ski sędzia jak Josef Urvalek nie mógł skazać prawicowe i emigracyjne, istnieją w dużym Gajdy za kolaborację, bo też element zdra wyborze i nie są aż tak niedostępne, by do dy narodowej w życiu tego polityka w ogó tarcie do nich przekraczało możliwości ty le nie wystąpił/ powego badacza. Sięgnięcie do źródeł pol W moim najgłębszym przekonaniu da skich i słowackich stawia całą sprawę się mimo wszystko wyróżnić elementy, w nieco innym świetle, a przytoczone zda w oparciu o które można dany kraj uznać nia czyni po prostu gołosłownymi. za faszystowski. Zaliczyłbym tutaj: wpro Zacznijmy od początku. Gdy 14 marca wadzenie w życie zasad narodowego 1939 roku pod naciskiem Hitlera Tiso pro socjalizmu, istnienie i bezkarne działanie klamował niezależność Słowacji," było już rodzimych bojówek wzorowanych na hi po ustawach norymberskich i władze no tlerowskich, przede wego państwa wcale nie zamierzały być wszystkim wojskowe wspieranie państw bardziej liberalne dla Żydów od swych nie czynne, w tym Osi w walce ze Sprzymierzonymi oraz mieckich przyjaciói. Młody, niespełna udział w eksterminacji narodów, uzna wówczas nych przez nazistowską machinę za „pod- Polakovic, który w latach późniejszych, już trzydziestoletni filozof Stefan ludzi" - nie tylko Żydów, ale także Ro na emigracji w Argentynie dał się poznać mów, Polaków, Rosjan itd. jako wytrawny znawca problematyki naro- 310 FRONDA 23/24 du, ale także i jako apologeta Tisy, na pro ku 1941 przyjęto na Słowacji restrykcyjne gu słowackiej państwowości całkowicie prawo rasowe w formie rozporządzenia zaangażował się po stronie rządzących rządowego, zaś w roku następnym parla ludaków. Gdy w roku 1940 Vbjtech Tuka ment nadał mu postać ustawy konstytucyj wystąpił z projektem powołania do życia nej; jak słowackiego odpowiednika NSDAP, Pola- w Bratysławie watykański dyplomata, msgr kovie być może z inspiracji Tisy lub nawet Giuseppe Burzio, księża-posłowie bądź gło zauważa rezydujący wówczas na jego żądanie napisał pracę „Słowacki sowali za ustawą, bądź wstrzymali się od socjalizm narodowy", z której wynikało, głosu - nikt nie był przeciw.6 że tworzenie takiej partii nie ma sensu, W tym miejscu godzi się poświęcić gdyż byłaby ona obca Słowakom duchowo, słów kilka dwóm postaciom z ówczesnego a ponadto ludacy, będąc słowackimi nacjo słowackiego życia politycznego: Vojtechowi nalistami są równocześnie już z samej de Tuce i Alexandrowi Machowi. Jeszcze w la finicji również narodowymi socjalistami. tach dwudziestych obaj założyli partyjne W dziele tym można przeczytać taki mię bojówki HSLS pod nazwą „Rodobrana". dzy innymi passus: Miały one w założeniu ochraniać partyjne „A za niemoralność trzeba dziękować imprezy, jednakże w praktyce Tuka, który czasopismom, broszurom, książkom, gaze cieszył się ogromnym mirem wśród mło tom ciskanym w świat przez kapitał ży dzieży ludackiej, wykorzystywał te grupy dowski. Jest rzeczą powszechnie znaną, że do własnych celów, niekoniecznie tożsa właścicielami przedsiębiorstw upowszech mych z celami partii. W 1928 roku Tuka niających niemoralną prasę byli w przewa wydrukował artykuł, z którego wynikało, że żającej mierze Żydzi. Dlatego kardynał umowa czesko-słowacka z 30 października Hlond jakiś czas temu odmówił wstawien 1918 roku zawarta została tylko na dziesięć nictwa za Żydami, póki ci nie odstąpią od lat, o czym świadczy istniejący jakoby tajny tego niszczenia narodów. Nie tylko przy aneks do niej; następnego dnia po jej wyga czyny ekonomiczne (nieuczciwość, pazer śnięciu powstanie próżnia prawna, którą ność, brak wrażliwości społecznej na los Słowacy powinni zagospodarować stosow innych narodów), lecz i powody natury nymi decyzjami, tj. ogłoszeniem samosta moralnej zmuszają Europę, by przesiedlić nowienia.7 Wybuchł skandal. Okazało się Żydów w jedno miejsce, gdzie będą się zaj w trakcie śledztwa, że Tuka od lat był wę mować sami sobą."s gierskim szpiegiem zakonspirowanym tak Cytat ten jest całkowicie jasny w sferze znakomicie, że czechosłowackie służby intencji, choć sam w sobie nie jest ani specjalne nic o tym nie wiedziały, a cały ar zbrodnią, ani nawet zachętą do niej. W ro- tykuł miał doprowadzić do zamętu, a może JES1EŃ-200I 311 i do rozpadu państwa. Tuka dostał wyrok, były dziełem strzałokrzyżowców i państwo a ludacy przejściowo stracili na popularno za nimi nie stało, ani ich nie wspierało. ści. Po proklamowaniu niepodległości Tiso Rozpatrzmy teraz sprawę osobistej powołał Tukę na premiera, zaś jego zwolen interwencji Tisy w obronie Żydów. Jeśli nika Macha na ministra spraw wewnętrz się wie, jaki ustrój panował wtedy na Sło nych, licząc, że będzie miał obu pod kontro wacji oraz kto był zwierzchnikiem, a kto lą. W każdym razie obaj zostali odsunięci podwładnym, zdanie to musi zabrzmieć od wpływu na Gwardię Hlinki - partyjne po prostu komicznie. Na Słowacji realizo bojówki, założone po rozwiązaniu „Rodo- wana była w dziedzinie wewnętrznej or brany", które jako pierwsze ruszyły w pań ganizacji państwa tak zwana zasada wo- stwie słowackim do walki z Żydami. dzowska.8 Wynikało z niej, że na czele Wróćmy wszakże do Tisy i do cytowa państwa stoi Wódz, powołany przez na nego już fragmentu z dzieła M. J. Chodakie- ród i tylko przed nim odpowiedzialny. wicza. Jakoś trudno mi uwierzyć, że władze Wódz miał szerokie uprawniena, w tym słowackie nie wiedziały o planach Hitlera prawo mianowania urzędników państwo wobec ludności żydowskiej. Moją nieuf wych. Tiso jako Wódz, a konstytucyjnie ność podsyca porównanie dat na notach prezydent nie musiałby interweniować msgr. Burzia oraz na rządowych odpowie u swych podwładnych - wystarczyłby sto dziach - jedne od drugich dzielą całe mie sowny dekret czy polecenie, Tiso był bo siące; skłonny jestem raczej sądzić, że wiem równierz liderem HSLS, jedynej w Bratysławie, jeśli nawet nie wiedziano wówczas legalnej partii, miał więc w zasa wszystkiego, to na pewno domyślano się dzie nieograniczone możliwości wpływa wiele. Pamiętajmy wszak, że mowa jest nia na postawy, słowa i czyny swych 0 rządzie i prezydencie państwa; skoro - podwładnych. Przytoczona opinia Choda- częstokroć najzupełniej słusznie - nie ma kiewicza nie jest więc niczym innym, jak my wyrozumiałości dla niemieckich podofi tylko chybioną próbą budowania na uży cerów, którzy przed wymiarem sprawiedli tek Polaków legendy Tisy jako przeciwni wości zazwyczaj tłumaczyli się, że „tylko" ka Holocaustu. Nie oznacza to, że na wykonywali rozkazy, tym bardziej musimy Słowacji przeciw deportacjom i prześlado być ostrożni w stosunku do najwyższych waniom nie protestował nikt, a tym bar czynników państwowych. Jeśli ci ludzie rze dziej nie oznacza to, że cały słowacki kler czywiście nie wiedzieli, znaczy to, że wie podzielał poglądy i metody ludaków. Pro dzieć nie chcieli. Miklós Horthy wiedział testował i interweniował u prezydenta 1 dlatego, póki rządził, na Węgrzech depor słowacki Episkopat, w tym zwłaszcza bi tacji nie było, zaś antyżydowskie ekscesy skup Nitry Karol Kmetko.9 312 FRONDA 23/24 Fakt jest wszakże faktem, że prawie po mi? Czy to jest ludzkie? Czy to nie gra dwóch latach siania not i wydeptywania bież?... A ja zapytuję, czy to jest po chrze ścieżek do kolejnych słowackich przywód ścijańsku, gdy naród chce się pozbyć swego ców Burzio w końcu cel swój osiągnął i zo odwiecznego nieprzyjaciela? O tym, że ży stał przyjęty przez prezydenta. Oddajmy wioł żydowski zagraża życiu Słowaków, nie głos P. Bletowi:1" trzeba przekonywać nikogo. Gdybyśmy się „Zabiegi te wydawały się przynosić na czas od nich nie oczyścili, wyglądałoby dobre rezultaty. Prezydent Tiso wezwał do to jeszcze gorzej. I uczyniliśmy to wedle siebie charge d 'affaires Stolicy Apostolskiej, przykazania Bożego: Słowaku, pozbądź się by wyrazić swój żal z powodu postawy mi pasożyta swego!" nistra spraw wewnętrznych. A Burzio do W tym samym miejscu znajdujemy wiedział się od ministra do spraw wyznań, wzmiankę, że takie rozwiązanie Tiso, Tuka że kiedy Tuka relacjonował w Radzie Mini i Mach uzgodnili w bezpośredniej rozmo strów zabiegi Stolicy Apostolskiej, mini wie z Himmlerem. Po stłumieniu przez strowie oświadczyli, iż interwencja Waty Niemców powstania słowackiego, które kanu jest sprawą honoru dla Słowacji w końcu nie było sprawą li tylko komuni i zdecydowano zawiesić natychmiast de stów, lecz także innych sil antyludackich, portację 4000 Żydów, wobec których od w tym również - na przykład - dużej części powiednie środki zostały już powzięte. Po regularnej armii słowackiej, Tiso, jak poda stanowili deportacji je Jerzy Tomaszewski12, dekorował oficerów ochrzczonych Żydów, jakakolwiek byłaby niemieckich odznaczeniami słowackimi za data ich chrztu. Co do innych Żydów, byli walkę przeciw Słowakom. W tym samym także zabronić by deportowani tylko ci, którzy naprawdę czasie Tiso napisał list do Ojca Świętego, stanowią zagrożenie dla państwa." w którym nie tylko nie przejawił nawet mi Tak więc to nie Tiso interweniował, nimalnej skruchy czy żalu za to, co się sta lecz Stolica Piotrowa u Tisy, a to jest różni ło, lecz przeciwnie - bronił swego rządu ca. Wykażmy jednak dobrą wolę i spróbuj i usprawiedliwiał podjęte decyzje wymoga my znaleźć jakiś jasny punkt w biografii te mi wojny. W kontekście tych faktów na go „bohatera tragicznego", jak go kiedyś prawdę trudno w jakieś jego „osobiste in nazwał „Nasz Dziennik". terwencje" uwierzyć. Jest to po prostu mit, Podajmy więc kilka faktów i cytatów. w dodatku dość łatwy do podważenia. Jerzy W. Borejsza cytuje za biografem Tisy W niniejszych krótkich uwagach zupeł Ivanem Kamencem słowa prezydenta nie pomijam problem liczby ofiar. Różne z sierpnia 1942 roku:" „Zapytują, czy to źródła podają różne dane, zależnie od tego, jest po chrześcijańsku, co się robi z Żyda- kto i z jakich pozycji dokonuje obliczeń. We JESIEŃ.2001 313 wszystkich przypadkach ofiary idą w tysią znajomy ksiądz, gdy powiadał, że sutanna ce; od różnic ilościowych ważniejsze są za pomaga być dobrym, ale nie przeszkadza tem motywacje i odpowiedzialność po być złym. szczególnych osób i reżimów. I jeszcze jedno. Tworzenie legend jest Tiso jest na pewno postacią tragiczną. zajęciem może i przyjemnym, lecz w sumie Nie mogto być inaczej, gdy ma się nad sobą mało efektywnym. Warto natomiast i ko zagrożenie ze strony Hitlera, a pod sobą lu niecznie trzeba bronić Kościoła tam, gdzie dzi pokroju Tuki i Macha. To właśnie na Tu jest on atakowany niesłusznie. Postaci du kę, według wielu autorów, spada całe chownych zasłużonych w ratowaniu ludzi odium za „republikę wojenną", zaś Tiso przed zagładą, wydaje się sympatyczniejszy z tego choćby oczyszczenia od zarzutów o kolaborację powodu, że był duchownym. I chyba ten z nazistami jest wiele - od kardynała Mind- a dziś potrzebujących fakt przeważył,że prawie udało mu się ujść szentyego i kardynała Stepinca aż po same - został aresztowany już w Austrii. Proble go Piusa XII. matyczne jest, czy proces Tisy był sprawie Na zakończenie wróćmy jednym zda dliwy, a wyrok współmierny do winy, moż niem do tzw. klerofaszyzmu, który to ter na się bowiem spierać, czy zasiadający na min dziś jeszcze postkomuniści słowaccy ławie oskarżonych człowiek rzeczywiście bardzo chętnie stosują. Otóż według mnie był zbrodniarzem wojennym, skoro nawet żaden klerofaszyzm nie istniał i nie istnieje; sąd go za takiego nie uznał.13 Nie mam jeśli nawet zaliczymy ówczesną Słowację do wszakże wątpliwości co do moralnej i poli państw faszystowskich, to była ona taka nie tycznej współodpowiedzialności Tisy za za dlatego, że na jej czele stał ksiądz i księża gładę słowackich Żydów. Gdyby bowiem tej zasiadali w parlamencie, lecz dlatego, że zagłady nie chciał, przynajmniej do jesieni niektórzy z nich misję narodową wynieśli 1944 roku mogliby oni czuć się w swym ponad powołanie kapłańskie. Jedno jest kraju względnie bezpiecznie. Pamiętajmy pewne: problem trzeba badać. Wyjaśnienie wszakże jeszcze i to, że w pierwszych latach wszystkich okoliczności i motywów zajmie po wojnie Europa jako całość surowo rozli jeszcze niejeden rok i przyniesie niejedną czała się nie tylko z nazistami, lecz i z ich książkę - w każdym przypadku na pewno lokalnymi pomocnikami, wątpliwe zatem jeszcze przez długi czas będzie co robić. jest, czy Tiso był w ogóle do uratowania. MARIAN ALEKSANDROWICZ Mając na względzie powiedziane wyżej AUTOR (UR. 1950) z przykrością muszę stwierdzić, iż brakuje JEST FILOLOGIEM SLAWISTĄ, mi dla słowackiego prezydenta okoliczności łagodzących. Rację miał zatem pewien mój 314 DZIENNIKARZEM I TŁUMACZEM, DOKTORANTEM W INSTYTUCIE FILOZOFII UMCS. FRONDA 23/24 PRZYPISY 1 Milan S. Durica „Jozef Tiso - slovensky knaz a Statnik. Diel 1: 1887-1939" (wydanie II po prawione - I krajowe); Matica Slovenska, Martin 1992, s. 118-126. Tom drugi, obej mujący wojnę i okres powojenny, dotychczas się na Słowacji nie ukazał. 2 Antonin Klimek, Petr Hofman „Vitez, ktery prohral. General Radola Gajda", Paseka, Praha-Litomysl 1995, s. 281-283. 3 Marek Jan Chodakiewicz „Żydzi i Polacy 1918-1955. Współistnienie - zagląda - ko munizm", Biblioteka Frondy, Warszawa 2000, s. 352 4 Milan S. Durica, op.cit. s. 235-243; Ivo Horniak „Zrod Slovenskej Republiky"; Slovenske Narodne Noviny, nr 51-52 5 Stefan Polakovic „Slovensky narodny socializmus"; Nakładom Generalneho Sekretariatu HSLS, Bratislava 1941, s. 12. Niestety, nie udało mi się ustalić, którą wypowiedź kardy nała Augusta Hlonda autor ma tu na myśli. 6 Pierre Blet SJ „Pius XII i druga wojna świa towa w tajnych archiwach watykańskich", Księgarnia św. Jacka, Katowice 2000, s. 262.' Spraw słowackich dotyczy fragment rozdzia łu 8, s. 257-271. 7 Henryk Batowski „Zarys dziejów słowackich w ostatnim dwudziestoleciu (1918-1937)", W: „Słowacja i Słowacy", Pod red. Władysła wa Semkowicza, Kraków 1938, T.2, s. 177 i n. 8 Stefan Polakovic, op. cit., s. 34-35 9 Pierre Blet SJ, op. cit., s. 269 10 Ibidem, s. 265-266 11 Jerzy W. Borejsza „Szkoły nienawiści. Histo ria faszyzmów europejskich 1919-1945"; Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków 2000, s. 171 12Jerzy Tomaszewski „Czechosłowacja", Wy dawnictwo TRIO, Warszawa 1997 13 Stanisław Jedynak „Jozef Tiso. U źródeł ka tolickiego nacjonalizmu"; Zeszyty Naukowe WSP w Olsztynie - Prace Filozoficzne, Ze szyt II, Olsztyn 1999, s. 104-112 przez skłanianie ich do porzucenia wszel O NĘDZY CHADECJI kiej niebezpiecznej nostalgii za Ancien Regime. Spełniwszy to zadanie, demokracja Z wielkim zainteresowaniem przeczy chrześcijańska popełnia samobójstwo tałem w ostatnim numerze „Frondy" esej i schodzi na pozycje polityki demokratycz Estery Lobkowicz „Demokracja-teokracja nej, w której katolicy nie mają żadnych czyli nędza chadecji". Chciałbym w związ szczególnych interesów i żadnej szczegól ku z nim podzielić się kilkoma refleksjami. nej idei wiodącej. W swej lewicowej frakcji, Już 150 lat temu Szwajcar Alexandre chrześcijańska demokracja, niszcząc samą Vinet zauważył, iż w terminie „chrześcijań siebie, powierza katolików demokracji re ska demokracja" podstawowym wyrazem wolucyjnej typu marksistowskiego. W swej jest „demokracja", która z czasem połknie frakcji umiarkowanej czyni z nich zwolen określający ją przymiotnik ników raczej demokracji relatywistycznej „chrześcijań ska". Tak owo połknięcie opisuje dzisiejszy i procesu korupcji samej demokracji." przywódca włoskiej postchadecji Rocco Estera Lobkowicz podaje przykłady Buttigłione: „chrześcijańska demokracja z ostatnich lat, kiedy to zachodni chadecy jest przede wszystkim partią. Jest partią sprzeniewierzali się swojej religii. Można prowadzącą katolików do demokracji po- jednak sięgnąć głębiej w przeszłość. To cha- JESIEŃ.200 1 315 decka partia Centrum głosowała w 1933 r. ATAK NA PRZEPROSINY w Reichstagu za przyznaniem specjalnych uprawnień Adolfowi Hitlerowi, to Demo- Kiedy „Gazeta Polska" ujawniła, iż crazia Christiana wspólnie z komunistami w kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego obaliła po II wojnie światowej włoską mo pracuje trzech uczestników antysemickiej narchię, to chilijscy chadecy wynieśli do kampanii 1968 roku (Majkowski, Moraw władzy Salvadora Allende... ski, Ciosek), na łamach „Życia" profesor Powstanie partii chadeckich było odpo socjologii Hanna Świda-Ziemba zauważyła wiedzią na pytanie, jak bronić chrześcijań przytomnie, że „zarzuty wobec ministrów skiej wiary i kultury w systemach demokra prezydenta pojawiły się wtedy, gdy prezy tycznych. jednak dent powiedział, że chce przepraszać za Je działalność partyjna polega przede wszyst dwabne". W związku z tym uznała, że usu kim na zdobywaniu głosów wyborców, wanie Majkowskiego „jest tendencyjne, a nie na dążeniu do wspólnego dobra czy ponieważ jestem za tym, aby przeprosić za przestrzeganiu praw moralnych. Wielu mord w Jedwabnem. Atak na Majkowskie chrześcijańskich polityków, po wejściu go to atak na przeprosiny." W tych ostatnich w obieg owego systemu, przyjęło obowią Otóż w tym samym mniej więcej czasie zujące w nim reguły gry. Głównym niebez - 7 kwietnia 2001 roku - Piotr Bratkowski pieczeństwem, jakie z tego wynika, jest na łamach „Wysokich obcasów" zdemasko utożsamienie przez dużą część społeczeń wał jako antysemitę przedwojennego felie stwa misji Kościoła z działalnością partii. tonistę i satyryka Wiecha. Uczynił to Wiele błędów i kompromitacji polityków wkrótce po tym, jak prezydent Kwaśniew chadeckich poszło więc na konto Kościoła. ski zapowiedział, że chce przepraszać za Je Partie bowiem powstają i się rozpadają, dwabne. Zgadzając się całkowicie z logiką a Kościół wciąż trwa i obrywa za to, co zro prof. Swidy-Ziemby, muszę z przykrością bili partyjni gracze. stwierdzić, że atak Bratkowskiego na Wie Być może więc świat katolicki powi cha jest w gruncie rzeczy atakiem na prze nien na fenomen chadecki zaeragować tak, prosiny za Jedwabne. Jest mi wstyd i wyra jak arcybiskup Berlina, Georg Sterzinski na żam głęboką skruchę, że tak bezpardonowy ewolucję CDU (Unii Chrześcijańsko-De- atak mógł wyjść z drogiego mi środowiska mokratycznej): „Czas to powiedzieć na głos „Gazety Wyborczej". - CDU przestało być naszą partią". BRAT PIOTROWSKI Z POWAŻANIEM: JANUSZ NOWAK 316 FRONDA 23/24 MÓWIMY: PARTIA, MYŚLIMY: SEKTA Kuncze (wicepremiera w latach 1994-98) zwracał się wprost: „ty góro mięsa", zaś Bardzo ucieszył mnie zamieszczony z czołowym ideologiem ZWD Janosem Ki- w ostatniej „Frondzie" artykuł Akosa Jezsó sem nie rozmawiał przez telefon osobiście, na temat węgierskiej sekty Hit Gyiilekeze- lecz przez swojego sekretarza Ferenca te. Jako osoba orientująca się w meandrach Takacsa, nota bene działacza tejże partii. węgierskiego życia publicznego chciałbym Czteroletnie rządy koalicji postkomu- dodać do tego tekstu jeszcze kilka szczegó nistyczno-liberalnej (1994-98) to złoty łów, które być może zainteresują polskiego okres Hit Gyiilekezete. Sekta otrzymała czytelnika. wówczas od państwa wiele przywilejów, Jezsó zwrócił słusznie uwagę na uza dzięki którym mogła się rozwijać. Z pienię leżnienie Związku Wolnych Demokratów dzy Węgierskiego Banku Rozwoju wybudo (węgierskiego odpowiednika Unii Wolno wała w Budapeszcie swoją centralną świą ści) od sekty Hit Gyiilekezete. Ponad 400 tynię, która jest dziś budynkiem mogącym spośród 800 osób obecnych podczas zjazdu pomieścić największą liczbę osób w kraju. założycielskiego ZWD było członkami owej Wzniesiono też wiele domów modlitwy, sekty. Laszló Bartuś, do niedawna jeden głównie na działkach budowlanych otrzy z najwyżej postawionych funkcjonariuszy manych za darmo od samorządów. Sekta sekty, będąc na jednym ze zjazdów wolnych otworzyła także swoje przedszkola i szkoły. demokratów, zauważył: „tylu braci, że czło Jej wydawnictwo (Intercross) stało się he wiek czuje się jakby był na nabożeństwie". gemonem na rynku książkowym. W telewi organizacji zji publicznej członkowie Hit Gyiilekezete ZWD mieli o wiele częstszy kontakt z przy zaczęli prowadzić własny cykliczny prgram wódcą sekty Sandorem Nemethem niż dla dzieci pt. „Otwarte usta", a raz na kwar z centralą własnej partii. Jak pisze Bartuś: tał (w paśmie religijnym) emitować rekla „do głównej siedziby partii trafiało w ciągu mówkę na swój temat. Związani z sektą re roku tyle jej aktywistów z prowincji, ile daktorzy przez jeden tylko miesiąc przewijało się dzienniki „Magyar Hirlap" i „Nepszava" przez gabinet Nemetha". Ten ostatni miał oraz miesięcznik „Beszeló". Poza tym sekta często decydujący wpływ na obsady perso założyła własny tygodnik o nazwie „Hit" nalne w partii, np. obecny przewodniczący i drugim co do wielkości nakładzie w kraju ZWD Balint Magyar jest protegowanym wśród tego typu periodyków. Działacze terenowych opanowali opiniotwórcze Nemetha. Guru nie ukrywał jednak nigdy Akos Jezsó podkreślał agresywny anty- swojej pogardy dla polityków: do poprzed katolicyzm Hit Gyiilekezete. To prawda, ale niego szefa wolnych demokratów, Gabora sekta ta - jako jedyny posiadacz prawdy - JF.SIF.Ń-2001 317 jest wrogo także do innych ruchów i orga czywistej działalności sekty coraz częściej nizacji religijnych. W swej książce pt. „Fest wychodzą na światło dzienne. van" Bartuś opisał akcję dywersyjną, jaką Z WYRAZAMI SZACUNKU DLA CAŁEJ REDAKCJI: „hitowcy" podjęli podjęli przeciwko świad CYULA MOLNAR kom Jehowy. Przed kongresem jehowistów na stadionie w Budapeszcie, specjalna eki pa „techników" z Hit Gyulekezete przecięta DEMIANIUK W JEROZOLIMIE kable i wywotata spięcia w nagłośnieniu. Niestety, ekipa była spoza Budapesztu i po W swojej książce pt. „Sąsiedzi" prof. myliła obiekty - w efekcie rozreklamowany Jan T. Gross zaproponował przyjęcie ra koncert Aidy na Nepstadionie, który miał dykalnie nowej metodologii w badaniach być transmitowany drogą satelitarną do historycznych. Otóż opowiedział się zde wielu krajów świata, został w ostatniej cydowanie za odrzuceniem założenia, że chwili odwołany. wszystkie źródła należy badać z równą Kiedy w 1998 roku odbywały się wybo bezstronnością i podejrzliwością. Za ry parlamentarne, sekta otrzymała zadanie miast tego postanowił ustanowić nowe zebrania podpisów potrzebnych do zareje wzorce dla współczesnej historiografii: strowania Związku Wolnych Demokatów. „nasza postawa wyjściowa do każdego O prężności organizacyjnej Hit Gyulekezete przekazu pochodzącego od niedoszłych świadczy fakt, że zajęło jej to zaledwie trzy ofiar holocaustu powinna się zmienić dni, podczas gdy największe ugrupowanie z wątpiącej w afirmującą". Wynika z tego w kraju Węgierska Partia Socjalistyczna jasno, że relacje te nie mogą być podda (postkomunistyczny odpowiednik polskie wane w wątpliwość i przyjmowane z gó go SLD) potrzebowała na to aż dziesięciu ry bez sprawdzania za prawdziwe. dni. Sekta bardzo obawiała się zwycięstwa Otóż było miejsce, w którym sprawę prawicy, dlatego przed wyborami brała dotyczącą holocaustu badano na dwa spo udział w zakładaniu i finansowaniu nowej soby - ten, proponowany przez Grossa, za ponadpartyjnej organizacji - Karty Demo kładający afirmację zeznań świadków ocala kratycznej, której zadaniem było ostrzega łych z Shoah, i ten tradycyjny, nakazujący nie, że triumf prawicy niesie ze sobą zagro z jednakową nieufnością podchodzić do żenie możliwość każdego źródła. Tym miejscem był gmach Wybory w 1998 roku przyniosły zwy Johna Demianiuka, rzekomego sadystycz cięstwo FIDESZ-u, do powrotu faszyzmu nego operatora komór gazowych z Treblin nie doszło, a skrywane wiadomości o rze- ki, znanego jako „Iwan Groźny". dla demokracji i restauracji faszyzmu. 318 sądowy w Jerozolimie, a sprawa dotyczyła FRONDA 23/24 Proces, który trwai w latach 1987-88, wietolog Francoise Thom wywiozła z Wilna zakończył się wydaniem wyroku śmierci. kserokopie ściśle tajnych dokumentów Ogłaszając orzeczenie sąd dał wiarę przede KGB, z których wynikało, że afera Demia wszystkim świadkom, byłym więźniom niuka było prowokacją sowieckich służb Treblinki, którzy rozpoznali w oskarżonym specjalnych. Kreml byl bowiem bardzo za obozowego oprawcę. Pięciu świadków nie niepokojony coraz ściślejszą antykomuni miało co do tego wątpliwości - wskazywali styczną współpracą między diasporą ży go palcem i przyrzekali, że widzieli na wła dowską i ukraińską w Ameryce, dlatego sne oczy, jak ten właśnie człowiek mordował postanowił skłócić swoich obu przeciwni bezbronne ofiary. Pinchas Epstein zeznał, ków. Udało mu się to znakomicie. Sprawa że widział Demianiuka obcinającego kobie Demianiuka na długo podzieliła Żydów tom piersi, a mężczyznom miażdżącego i Ukraińców, nie tylko w USA, lecz na ca głowy. Eliahu Rosenberg zarzekał się z ko łym świecie. Warto o tym pomyśleć, czyta lei, że Demianiuk zmuszał go do stosunku jąc o nowych receptach prof. Grossa. płciowego z martwą kobietą. Co ciekawe, BOHDAN KOROLUK Rosenberg dwukrotnie wcześniej - w 1945 i 1947 r. - zeznawał, że widział na własne HACADA EPOKI „PO HOLOKAUŚCIE" oczy, jak „Iwan Groźny" został zabity pod czas buntu więźniów w Treblince w 1943 r. „Sąsiedzi" Jana T. Grossa - książka, w któ Zapytany o to w 1987 r. przed sądem w Je rej autor postawił sobie za zadanie odsłonić rozolimie odpowiedział: „Ale on jest tutaj. kulisy śmierci 10 lipca 1941 roku, żydow Żyje. Widzę go tutaj." Afirmatywne podej skich mieszkańców Jedwabnego - została ście do relacji niedoszłych ofiar holocaustu, nominowana do Nagrody Literackiej Nike tak zalecane przez prof. Grossa, zaowoco 2001. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajne wało wyrokiem śmierci na Demianiuka. go, gdyby nie to, że chodzi tu o pracę na Orzeczenie to okazało się największą ukową, a więc o coś, co ma nie tyle wywo Izraela. ływać doznania estetyczne, ile powinno W 1993 r. Najwyższy Sąd tego państwa dostarczać maksymalnie zobiektywizowa uniewinnił Demianiuka od wszystkich nej wiedzy na dany temat. pomyłką sądową w dziejach oskarżeń. Obiektywne, bezstronne docho Tymczasem pewnym wyjaśnieniem tej dzenie, nakazujące każde źródło traktować sprzeczności może być jedna z wypowie z jednakową nieufnością, doprowadziło do dzi Marka J. Chodakiewicza - historyka konkluzji, że poszukiwanym „Iwanem specjalizującego się w dziedzinie stosun Groźnym" z Treblinki był niejaki Iwan Mar- ków polsko-żydowskich - jaka padła czenko. Dwa łata wcześniej francuska so- w trakcie spotkania z nim na Uniwersyte- JESIEŃ-2001 319 cie Warszawskim. Otóż Chodakiewicz wy dhagen dla początkujących" („Rzeczpospo tkną! Grossowi poważne biedy warsztato lita", 21 czerwca 2001) napisał: „Książka we, sugerując zarazem, gdzie jest ich źró Grossa to standardowa literatura Przedsię dło. sposób biorstwa Holokaust. Literatura ta posługu w jaki Gross przeprowadził swoje badania, Według Chodakiewicza, je się dwoma dogmatami. Pierwszy z nich a następnie wyciągnął wnioski, dopuszcza mówi, że holokaust oznacza wydarzenie przyjmowanie za wiarygodne świadectw, (zjawisko) nie mające w historii sobie rów których treść kłóci się z elementarnymi nego. Drugi - że holokaust oznacza kulmi podstawami logiki (do podobnych konklu nację irracjonalnej nienawiści nie-Żydów zji skłaniają efekty śledztwa prowadzone wobec Żydów. Żadnego z tych dogmatów go przez Instytut Pamięci Narodowej). nie da się obronić w sposób naukowy". Przyjęte przez Grossa założenia nie mają Jeśli Chodakiewicz i Finkelstein mieli nic wspólnego z realizmem filozoficznym, by rację, „Sąsiadów" rzeczywiście należy a co za tym idzie - z arystotelesowskim odbierać jako utwór literacki. Być może na paradygmatem, stanowiącym w kręgu cy wet zasługujący na jakieś znaczące wyróż wilizacji zachodniej fundament metodolo nienie. A skoro tak, książka ta nie jest żad gii naukowej. W konsekwencji „Sąsiedzi" ną pracą naukową. Historycy zaś powinni ją przypominają raczej dzieło mistyczne, Ha- zwyczajnie zlekceważyć. Tylko czy wezmą gadę - talmudyczny zbiór legend i przypo ten argument pod uwagę środowiska, dla wieści. Książka Grossa - jak każda mitolo których Gross pozostaje zarówno profe gia - ma więc za zadanie bardziej tycznym, natchnionym pisarzem, jak oddziaływać na emocje, wrażliwość i wy i utrzymującym właściwy dystans do przed obraźnię niż sprzyjać chłodnej, rzeczowej miotu swych badań, rzetelnym, obiektyw refleksji nad przedstawionymi faktami. nym naukowcem? Niejako w sukurs Chodakiewieżowi idzie żydowski politolog z USA Norman G. Z POWAŻANIEM: MACIEJ PŁOMIEŃ Finkelstein, który w swoim artykule „Gol- 320 FRONDA 23/24 KSIĘGARNIE w których można nabyć książki Biblioteki Frondy i kwartalnik „Fronda": Bydgoszcz Księgarnia św. H i e r o n i m a , PI. Kościeleckich 7 Gdańsk Księgarnia Wydawnictwa Archidiecezji Gdańskiej "Stella Maris", ul. Warzywnicza 1 Katowice Księgarnia "Wolne Słowo", ul. 3 maja 31 Kielce Księgarz s . c , ul Sienkiewicza 30 Kraków Księgarnia "Naszego Dziennika", ul. Starowiślna 49 Księgarnia Wydawnictwa "WAM", ul. Kopernika 26 Księgarnia PAT "Logos", ul. Franciszkańska 1 Lublin Księgarnia Fundacji Rozwoju KUL, Al. Racławickie 14 Łódź Łódzka Księgarnia Niezależna, ul. P i o t r k o w s k a 102 Opole Księgarnia Wydawnictwa "WAM", ul. Czaplaka 1 Poznań D r u k a r n i a i Księgarnia św. Wojciecha, PI. Wolności 1 322 Księgarnia "Kapitałka", ul. Mielżyńskiego 2 7 / 2 9 Księgarnia ydawnictwa "W drodze", ul. Półwiejska 13 FRONDA 23/24 Rzeszów Fundacja "Nowe Zycie" - Księgarnia Chrześcijańsko - Patriotyczna "Antyk", Al. P i ł s u d s k i e g o 8-10 Szczecin Księgarnia "Scriptum", ul. M a z u r s k a 26 Księgarnia "Post Scriptum", PI. Ż o ł n i e r z a Polskiego 18 Warszawa Księgarnia "Dobra Książka", ul. Mazowiecka 3/5 G ł ó w n a Księgarnia N a u k o w a im. B. Prusa, ul. Krakowskie Przedmieście 7 Księgarnia Uniwersytecka "Liber", ul. Krakowskie Przedmieście 24 Księgarnia P o ś w i ę c o n a Fronda, ul. Tamka 45 Wrocław Pod P a t r o n a t e m Księgarnia "Ossolineum", Rynek 6 FUNDUSZ WYDAWNICZY Dla osób zainteresowanych wsparciem Funduszu Wydawniczego FRONDY podajemy n u m e r konta: Stowarzyszenie Kulturalne F R O N D A PBK S A . XIII O/W-wa 11101053-401050021825 Jednocześnie informujemy, że Stowarzyszenie Kulturalne F R O N D A każdorazowo przesyła swoim dobroczyńcom podziękowania za wsparcie, które stanowią dowód, uprawniający do odliczenia od podatku sumy równej przekazanej na Fundusz darowiźnie. JESIEŃ-2001 323 NOTY O AUTORACH SZYMON „RuaH". BABUCHOWSKI Studiuje (1977) polonistykę poeta, współpracownik magazynu na U n i w e r s y t e c i e Śląskim. Mieszka w Katowicach. J A N A. BIELA ( 1 9 5 2 ) p o e t a , rzeźbiarz. Mieszka w Myślenicach. ALEKSANDER BOCIANOWSKI (1972) przewodnik turystyczny. Mieszka pod Krakowem. PRZEMYSŁAW BORKOWSKI (1973) poeta, członek Kabaretu Moralnego Niepokoju. Mieszka w Dywitach p o d O l s z t y n e m . WOJCIECH Państwa" i CHMIELEWSKI „Rzeczpospolitej". (1969) historyk, Recenzje i szkice publicysta „Nowego zamieszczał także w „Nowych Książkach", „Borussii" i „W d r o d z e " . Mieszka w Sulejówku p o d Warszawą. Z E N O N CHOCIMSKI ( 1 9 6 9 ) publicysta. Mieszka w P o z n a n i u . KRZYSZTOF CZACHAROWSKI (1957) poeta, a u t o r t o m u „Wiersze" (1993). Pracuje jako pedagog i mieszka w Olsztynie. JÓZEF DARSKI (1952) Magister historii (1976) i orientalistyki (1977). Współzałożyciel „Obozu" i „Niepodległości". W latach 1984-97 przebywał na emigracji, gdzie współpracował m.in. z „Kulturą". Wykłada na UW. Mieszka w Warszawie. IGOR FIGA ( 1 9 6 9 ) filolog klasyczny. Mieszka we Wrocławiu. MICHAŁ GALLINA ( 1 9 6 4 ) historyk. Mieszka w O t w o c k u . MICHAŁ GOLDWASER ( 1 9 6 9 ) dziennikarz, publicysta. P o t o m e k białoru skich i galicyjskich chasydów. Zajmuje się b a d a n i e m środkowoeuropejskiej tożsamości kulturowej. Mieszka w Krakowie i we Lwowie. PIOTR G U R S Z T Y N ( 1 9 7 0 ) kiedyś historyk, dziś dziennikarz. Mieszka w Tarchominie. 324 FRONDA 23/24 MARCIN HAJDEGERKIEWICZ (1969) fan Edmunda Niziurskiego. Mieszka we Wrociawiu. MAREK H O R O D N I C Z Y ( 1 9 7 6 ) a b s o l w e n t politologii na UKSW. Mieszka w Warszawie. MICHAŁ KLIZMA ( 1 9 6 9 ) polonista. Mieszka w Warszawie. MAREK K O N O P K O ( 1 9 6 7 ) p o l o n i s t a . Mieszka w e Wrocławiu. A L E K S A N D E R KOPIŃSKI ( 1 9 7 4 ) h u m a n i s t a , pisarz urzędowy. Mieszka w Warszawie. ROBERT KOWALEWSKI (1972) publicysta prasy emigracyjnej, pracownik firmy k o m p u t e r o w e j . Mieszka w Chicago. ESTERA LOBKOWICZ ( 1 9 6 8 ) fizyk. Mieszka w Krakowie. FILIP MEMCHES państwowej), (1969) psycholog (w ghostwriter stanie (w urzędzie spoczynku). Coś administracji gdzieś (czasem) publikuje. Mieszka (wciąż) na w a r s z a w s k i m Żoliborzu. STEFAN J. N I E M E N T O W S K I (1927) inżynier elektryk, poeta, eseista religijny, publicysta. Publikuje m.in. w „Liście" i „Wychowawcy". Mieszka w Warszawie. M A R I A N S Z C Z E P A N O W S K I ( 1 9 7 5 ) historyk. Mieszka w Szczecinie. GERGELY U N G V A R I ( 1 9 6 9 ) h u n g a r y s t a . O s t a t n i o p r z e p r o w a d z i ł się ze Słowacji do Budapesztu. WOJCIECH WENCEL (1972) poeta, eseista, r e d a k t o r działu kultury „ N o w e g o P a ń s t w a " , c z ł o n e k Rady P r o g r a m o w e j T V P S.A., a u t o r książek poetyckich: „Wiersze", „Oda na dzień św. Cecylii", „ O d a chorej d u s z y " i zbioru szkiców „Zamieszkać w k a t e d r z e " . Mieszka w G d a ń s k u . MIROSŁAW W O Ź N I A K ( 1 9 5 7 ) jabłko" (1988) oraz „Zjazd" poeta, a u t o r t o m ó w wierszy: „Kość i (1999). L a u r e a t N a g r o d y Poetyckiej im. Kazimiery Iłlakowiczówny. Mieszka w Warszawie. ROBERT ŻUREK (1970) m a g i s t e r teologii i historii, obecnie pisze doktorat. Mieszka w Berlinie. JESIEŃ'2001 325