Wywiad z Panią Eweliną Nowak - nauczycielką języka francuskiego
Transkrypt
Wywiad z Panią Eweliną Nowak - nauczycielką języka francuskiego
Wywiad z Panią Eweliną Nowak - nauczycielką języka francuskiego w naszej Szkole Skąd się wzięło Pani zamiłowanie do języka francuskiego? Zrodziło się bardzo dawno. Chyba nawet w szkole podstawowej, bo już wtedy wiedziałam, że chcę iść do klasy z rozszerzonym francuskim i dlatego wybrałam I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Krośnie, gdzie były klasy z tym językiem. Już wtedy wiedziałam, że to najpiękniejszy język. Później studiowałam romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Czy była Pani we Francji, żeby usłyszeć żywy język francuski, zanim została Pani nauczycielką? Niestety, ukończyłam studia w 1981 roku, więc ciężko było mi wyjechać ze względu na stan wojenny i zamknięte granice. Ale udało mi się raz pojechać po 3 roku studiów do Francji na 2 miesiące. Pracowałam w rodzinach francuskich jako np. pomoc do dzieci. Później znowu długo, długo nic, bo takie były czasy. W międzyczasie poszłam do pracy. Na szczęście mieliśmy kontakt z Francuzami, ponieważ prowadzili dla nas zajęcia na konferencjach, kursy metodyczne. Dopiero potem jeździłam z wymianami naszej młodzieży ze szkołą francuską. Zorganizowałam ich siedem. Oczywiście jeżdżę również prywatnie i nawet nie potrafię zliczyć, ile razy już odwiedziłam moją ukochaną Francję. A co w niej najbardziej Panią urzekło? We Francji urzekła mnie sama Francja, gdzie jest wszystko, czego człowiekowi potrzeba: jest tam piękne morze z palmami, plażami, są góry, wąwozy, piękne regiony bardzo urozmaicone geograficznie. Oczywiście nie można nie wspomnieć o dużej ilości przepięknych zabytków. A Francuzi? Urzekli mnie moi znajomi z wymiany, mieszkańcy małych miejscowości, okolic Grenoble. Są to ludzie bardzo serdeczni, gościnni i otwarci Natomiast nie można tego powiedzieć o mieszkańcach Paryża. Nawet mieszkańcy prowincji nie lubią paryżan przez tą paryską wyższość, jaką wszystkim okazują. A co z młodzieżą? Jest jakaś różnica między młodzieżą we Francji, a naszym, trochę zdegenerowanym młodym społeczeństwem? Myślę, że wszędzie jest tak samo. U nas patrzymy przez pryzmaty naszej szkoły, gdzie uczy się elita, więc młodzież jest inna – ambitna i o określonych celach w życiu. W szkołach innego typu są inni uczniowie o innych priorytetach. Tak samo jest na całym świecie. Czy w miłość do Francji „wciągnęła” pani również swoją rodzinę? Mój mąż był ze mną dwa razy i wtedy pokazałam mu sporą część Francji. Syna trochę usiłowałam namówić do nauki języka i poznania tamtejszej kultury, ale jest on zainteresowany bardziej ścisłymi kierunkami, takimi jak informatyka, elektronika, a tam króluje angielski. Jednak udało mi się na siłę „wcisnąć” mu parę słówek, co się przydało, bo był już dwukrotnie sam we Francji i dobrze sobie radził. Słyszeliśmy o Pani wielkiej nagrodzie, bardzo prestiżowej. Czy mogłaby Pani trochę o niej opowiedzieć? Jest to Order Kawalerski Palm Akademickich. Został ustanowiony przez Napoleona w 1808 roku jako najwyższe odznaczenie cywilnie w dziedziny nauki, kultury i szkolnictwa. Jest przyznawany przez Ministra Edukacji Francji osobom, które odznaczyły się na polu uniwersyteckim, dziedzinie kultury, czy nauki. Od pewnego czasu może być nadawany poza granicami osobom, które zasłużyły się dla szczerzenia kultury francuskiej. W Polsce nagroda przyznawana jest od około 12 lat, a do 2012 były 33 takie odznaczenia. Ja dostałam głównie za przygotowywanie młodzieży do matury, co roku około 7-8 osób zdawało rozszerzoną maturę z francuskiego i dostawało się na romanistykę. Obecnie od 2 do 4 osób. Przez te wszystkie lata 70 uczniów wybrało ten kierunek studiów. Oprócz tego jest jeszcze około 30 osób, które wybrało inne kierunki np. prawo, medycynę, ekonomię, a dzięki francuskiemu mogli zrobić certyfikat DALF lub Master II prawa francuskiego na UJ. Są również osoby, które robiły studia we Francji. Poza tym istotna jest wymiana i oczywiście dziewięciu olimpijczyków np. Aleksandra Zegarowska, która była laureatką drugiego miejsca w Polsce. Jest coś w życiu, co by chciała Pani zmienić? Kiedy wybierałam filologię romańską w ogóle nie myślałam o pracy w szkole. Marzyłam o pracy w biurze podróży i organizowaniu wyjazdów po całym świecie, bo bardzo mi się to podobało. Ale niestety były to takie ciężkie czasy, że to było zupełnie niemożliwe. Po studiach musiałam wrócić w te strony, a jedyna dostępna praca z moim wykształceniem była pracą w szkole. Muszę jednak powiedzieć, że wcale nie żałuję i czuję, że było to moje przeznaczenie. Czy młodzież jest teraz na lepszym poziomie, czy odwrotnie? Niestety, wszystko się zmienia, ale na gorsze. To nie jest wina młodzieży, bo nie jest mniej inteligentna czy gorsza. Ale wszystkie reformy doprowadziły do tego, że drugi język na tym dużo stracił. Zwłaszcza, gdy zmieniono liceum z 4-letniego na 3-letnie. Zmniejszyła się także liczba godzin, bo dawniej klasy miały na przykład 6 godzin francuskiego. Inne były czasy, inna była sytuacja. Jak pani sobie radzi z tymi, którzy są oporni i nie mają talentu do nauczenia się języka? Totalnie sobie nie radzę. Wydawało im się „o jaki ładny język”, ale jak się okazało, że trzeba się dużo uczyć, żeby umieć, to stracili dla niego zainteresowanie. Co jest ich największym problemem? Myślę, że to ich trzeba zapytać, co jest ich problemem. To jest ich sprawa. Zobaczą, jak kiedyś pójdą w świat. W czym francuski jest lepszy od innych języków obcych? Nie dzielę języków na „lepsze i gorsze”. Zawsze mówię o konieczności uczenia się drugiego języka, nieważne jaki by był. Drugi język otwiera wiele drzwi. Angielski owszem, jest konieczny. Bez niego nawet nie ma co szukać pracy. Są sytuacje takie, wiem to od moich absolwentów, że pierwsze pytanie w firmach dotyczy znajomości języków. Pewnych umiejętności można nauczyć się w 3 miesiące na kursach specjalistycznych, ale nauka języka w takim tempie jest niemożliwa. Co jest ważniejsze – doświadczenie czy pasja? Myślę, że oba są ważne. Czy jest coś, co jeszcze chciałaby Pani w życiu osiągnąć? Teraz będę odcinać kupony od sławy (śmiech). A tak naprawdę to dalej będę robić to, co robię, czyli to, co kocham. Marzę tylko o tym, żeby uczniowie chcieli się jeszcze więcej uczyć. A jakieś rady dla maturzystów? Przede wszystkim nauka i wiedza, która powinna być priorytetem w życiu. Wywiad przeprowadziły Katarzyna Krzyżak i Monika Mickiewicz