Religia w szkole – bilans 20 lat 2 Biskupi apelują o pomnik 3

Transkrypt

Religia w szkole – bilans 20 lat 2 Biskupi apelują o pomnik 3
Wiadomości
Kai
www.kai.pl ekai.pl
(961) niedziela 5 września 2010
BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ ISSN 1230-8641
35
Religia w szkole – bilans 20 lat
WYDARZENIA
2 Biskupi apelują o pomnik
3 Uroczystość Matki Bożej
Częstochowskiej
KRAJ
4 Bartłomiej I w Polsce
6 Prymas wspiera katechetów
WATYKAN
26 Papież o św. Augustynie
ZAGRANICA
27 Holandia: eutanazja coraz
popularniejsza
30 Rosja: przybywa
przeciwników aborcji
DOKUMENT
7 KEP o katechezie w szkole
ROZMOWA KAI
8 Z abp. K. Nyczem
SYLWETKA
21 Matka Teresa
FOT. PAP
Editorial
Zobowiązująca
rocznica
Przed dwudziestu
laty do polskich szkół
powróciła katecheza. Wydarzenie to
nie było wolne od
polemik. Dziś, kiedy
obecność katechety
w szkole nie budzi już
tylu emocji, warto soo. Stanisław Tasiemski OP
bie postawić pytanie,
czy wykorzystaliśmy
wszystkie szanse? Czy nie pojawiły się nowe zagrożenia?
Jestem przekonany, że obrońcy
dawnego systemu zapominają,
iż nie udało się objąć katechezą
wszystkich, zwłaszcza uczniów
szkół zawodowych i techników.
Kiedy spotykali się na niej
najgorliwsi, łatwiej było prowadzić fascynujące dyskusje,
a bliskość świątyni ułatwiała
wprowadzanie młodzieży w życie sakramentalne czy pracę
grup duszpasterskich. Zderzenie
z rzeczywistością szkolną dla
wielu duchownych i katechetów nie było łatwe. Nie wszyscy
zresztą witali ich z otwartymi
ramionami. Do dziś pozostało
wiele uprzedzeń, które trzeba
mozolnie przezwyciężać. Warto
zauważyć, że pojawili się katecheci zarówno duchowni jak
i świeccy pełniący doskonale
swą misję, będący dla młodych
autentycznymi autorytetami.
Przeniesienia katechezy do szkół
nie można uważać za przyczynę
niedostatków w pracy Kościoła. To prawda, że kapłani stają
w obliczu nowych wyzwań, także w odniesieniu do budowania
swojej tożsamości i ożywiania
swojej wiary. Muszą pamiętać,
że jest to bardziej „misja” niż
„praca”, a jej przedłużeniem są
różne dostosowane do zainteresowań młodzieży propozycje
duszpasterskie. Rodzice nie
mogą zapominać, że zapewnienie dzieciom uczestnictwa
w katechezie nie wyczerpuje ich
obowiązków w zakresie wychowania w wierze. Konieczna jest
nowa wyobraźnia i męstwo, wypływające z odkrycia osobowej
więzi z Tym, który jest wierny
w swej miłości do człowieka.
2
Wiadomości KAI 5 września 2010
Apel o upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej
Apelujemy, by zauważyć, że nie jest to
konflikt o krzyż, ale konflikt o sposób
czy formę upamiętnienia wydarzeń
smoleńskich – powiedział 25 sierpnia przewodniczący Konferencji
Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Przemawiał on na briefingu na
zakończenie obrad Rady Biskupów
Diecezjalnych na Jasnej Górze. Poinformował też, że biskupi zaapelowali
o powołanie komitetu, który upamiętni katastrofę smoleńską.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik
skierował osobisty list do najważniejszych osób w państwie w sprawie konfliktu o krzyż sprzed Pałacu
Prezydenckiego W dokumencie
znalazł się apel o podjęcie działań
w celu rozwiązania problemu.
Abp Michalik dołączył do listu
komunikat z sesji Rady Biskupów
Diecezjalnych, która odbyła się na
awo, rl
Jasnej Górze.
Komunikat z Sesji Rady Biskupów Diecezjalnych
na Jasnej Górze
Biskupi diecezjalni Kościoła Katolickiego w Polsce zebrali się na Jasnej
Górze w przeddzień Uroczystości
Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w celu omówienia bieżących
spraw Kościoła w naszej Ojczyźnie.
1. Polska przeżywa w tych dniach 30.
rocznicę podpisania umów sierpniowych. To wydarzenie zapoczątkowało
procesy, które doprowadziły do
powstania „Solidarności”. Zmieniły
one historię Polski i Europy. Dzisiaj
dziękujemy Panu Bogu za tamte
wydarzenia. Rocznica ta przypomina o obowiązku wierności ideałom,
z których ruch „Solidarności” wyrósł
i dzięki którym odniósł zwycięstwo.
Obchody rocznicowe odbywają się
w całym kraju, a główne dziękczynienie będzie miało miejsce 31 sierpnia
przy Trzech Krzyżach w Gdańsku,
pod przewodnictwem ks. abp. Józefa Kowalczyka – Prymasa Polski.
2. Biskupi diecezjalni podjęli refleksję
o sytuacji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krzyż, na którym
Chrystus dokonał zbawienia, jest dla
chrześcijan świętym znakiem wiary,
godnym najwyższej czci i szacunku.
Od dwóch tysięcy lat krzyż jest także
znakiem sprzeciwu. Wyznawców
Chrystusa krzyż nie powinien nigdy
dzielić ani być narzędziem używanym dla osiągania najszczytniejszych
nawet ludzkich celów.
W tym kontekście biskupi podtrzymują treść oświadczenia Prezydium Episkopatu z dnia 12 sierpnia 2010 roku.
Proszą też, by w sporze politycznym,
którego „zakładnikiem” stał się krzyż,
oddzielić sprawę samego krzyża od
słusznego postulatu upamiętnienia
wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy godnym pomnikiem. Dlatego
biskupi apelują do Prezydenta Rzeczypospolitej, Marszałków Sejmu
i Senatu, Premiera Rządu, Pani Pre-
zydent Warszawy oraz Przewodniczących partii politycznych koalicyjnych
i opozycyjnych o powołanie Komitetu
i powierzenie mu sprawy miejsca
i formy upamiętnienia w Warszawie
ofiar katastrofy smoleńskiej.
Równocześnie biskupi kierują apel
do mediów, by relacjonując wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia zachowywały zasadę ważności spraw
dziejących się w Polsce i unikały
jednostronności oraz sensacji. Biskupi dziękują Radzie Etyki Mediów
za zajęcie takiego stanowiska w opublikowanym przez nią oświadczeniu.
Pasterze Kościoła całą tę trudną
sytuację i jej rychłe oraz odpowiedzialne rozwiązanie polecają Bogu
za wstawiennictwem Matki Bożej
Częstochowskiej. Oczekują także na
pozytywne zaangażowanie wszystkich ludzi dobrej woli.
3. Zbliżający się rok szkolny i katechetyczny pobudza nas wszystkich
do wdzięczności za dwadzieścia lat
obecności katechezy w polskiej szkole. Wdzięczność tę biskupi wyrażają
nauczycielom, katechetom, rodzicom
i samorządom w liście pasterskim
na początek nowego roku szkolnego.
4. Ostatnie powodzie i inne kataklizmy,
które nawiedziły różne regiony Polski,
wyzwoliły wiele przejawów solidarności materialnej i duchowej ze strony
ludzi dobrej woli i instytucji, a wśród
nich „Caritas”. Biskupi dziękują
wszystkim niosącym pomoc i zachęcają do dalszego jej świadczenia.
Z Jasnej Góry pielgrzymom, rodakom doświadczonym przez powódź
i inne kataklizmy oraz wszystkim
zaangażowanym w wychowywanie
i katechizację, Pasterze z serca
błogosławią.
Biskupi diecezjalni
zgromadzeni na Jasnej Górze
Częstochowa, 25 sierpnia 2010
Uroczystości ku czci Matki Bożej Częstochowskiej
Abp Sławoj Leszek Głódź przypominał w kazaniu, że Ojczyzna
to ziemia i groby, pamięć i miłość,
znaki tożsamości i wspólnoty. Podkreślił, że z odpowiedzialności za
kraj nikt nie jest zwolniony, także ci,
zwłaszcza młodzi, którzy masowo
wyjeżdżają za granicę. Metropolita
gdański apelował o niezatruwanie
polskiej atmosfery językiem walki
klas, o spójność między obietnicami a praktyką życia. „Skuteczności
służby dla Ojczyzny nie zmierzy się
słupkami sondaży opinii publicznej,
odkładaniem obietnic, projektami
ustaw, których wprowadzenie naruszy ład sumień i zaneguje nauczanie
Kościoła” – powiedział kaznodzieja.
Abp Głódź ubolewał, że smoleńska
tragedia nie stała się „dzwonem na
trwogę”, nie odmieniła polskiego
życia publicznego. – Do dziś nie padło
słowo „przepraszam” wobec tragicznie zmarłego Prezydenta, z którego
szydzono i kpiono. Czy dlatego, że kochał Polskę, chciał, aby zajęła miejsce
godne wśród narodów Europy, pozostała wierna swojej chrześcijańskiej
tożsamości? – pytał arcybiskup.
Wobec sporu o krzyż kaznodzieja
apelował, by pasterzy Kościoła nie
czynić odpowiedzialnymi za wyjście
z sytuacji. – Nie wolno biskupów
brać za parawan a krzyża traktować
jako zakładnika. Trzeba posłuchać
głosu narodu, serca narodu, i sumienia narodu. Słowa te adresowane są
do konkretnych ludzi i ugrupowań
politycznych – podkreślił.
Rozpoczynając Mszę św. Prymas
Polski abp Józef Kowalczyk modlił
Pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich
Dziesiątki tysięcy pątniczek wypełniły 22 sierpnia kalwaryjskie wzgórze
w Piekarach Śląskich podczas dorocznej pielgrzymki kobiet i dziewcząt do
Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Hasło pielgrzymki brzmiało
„Bądźmy świadkami miłości”. Wśród
pątniczek szczególną uwagę zwracała
duża liczba dzieci.
– W całym świecie słyszymy coraz
głośniejsze wołanie o globalną solidarność i sprawiedliwość społeczną.
Na wzgórzu piekarskim, przed obrazem Matki Bożej Sprawiedliwości
i Miłości Społecznej nieraz o tym mówiliśmy. Tu rozwija się nasza teologia
społeczna – powiedział abp Zimoń.
Ze szczególna troską mówił o rodzinach wielodzietnych. – Jesteśmy na
szarym końcu w Unii Europejskiej,
gdy chodzi o dzietność. To kolejny
ważki temat związany z rodziną,
a wymagający poważnej refleksji –
mówił metropolita katowicki.
– Żadna z was nie może zwolnić
się z obowiązku troski o zbawienie
waszych mężów, dzieci, wnuków.
W tym zadaniu nikt nie może was
wyręczyć – mówił opolski biskup
pomocniczy Paweł Stobrawa w kazaniu do tysięcy pątniczek.
– W wielu rodzinach panuje
uzasadnione przygnębienie z powodu bezrobocia i braku środków
do godziwego życia. A z drugiej
strony poważne dylematy i problemy nie omijają rodzin zasobnych,
gdzie z kolei dobra doczesne stały
się niemal utrapieniem. Ileż łez
matczynych zrosiło rodzinny dom,
bo dorastające dziecko me potrafiło docenić wysiłku rodziców, czy
wręcz źle wykorzystało stworzone
mu przez nich szanse i możliwości – zauważył kaznodzieja. Mówił
też o problemach, jakie niesie poszukiwanie pracy poza granicami,
o rozłące. Wskazał na oziębłość religijną i relatywizm moralny. Przypominając walkę o wolną od pracy
niedzielę – Dzień Pański, którą
w czasach PRL-u toczono w czasie
piekarskich pielgrzymek, kaznodzieja stwierdził: – Dzisiaj patrząc
na parkingi przed supermarketami,
trzeba postawić sobie pytanie: co
zrobiliśmy z niedzielą?
Cytując słowa Jana Pawła II
z Listu Apostolskiego „Mulieris
dignitatem”, w których zawarł on
pochwałę roli kobiety, kaznodzieja
odniósł je do pątniczek. Podkreślił, że to Bóg w swej Opatrzności
i w swoich odwiecznych planach
powołał każdą z nich i wyznaczył
każdej jednorazowe i niepowtarzalne zadania. – Jesteście obecne w życiu Kościoła, w życiu politycznym
i państwowym. Piastujecie wiele
się o „dar mądrości dla każdego
z nas, dla całej Ojczyzny, dla wszystkich, którzy ją stanowią”.
Tradycyjnie podczas Mszy św. ponowiono Jasnogórskie Śluby Narodu
będące w zamyśle kard. Stefana Wyszyńskiego, programem odnowienia
życia Polaków.
Śluby są nadal aktualne – przypomniał na początku Mszy św. o. Izydor Matuszewski, generał Zakonu
Paulinów. – Śluby stały się programem pracy duszpasterskiej oraz
społecznego wysiłku odnowienia
polskiego życia w trudnym okresie
walki z wojującym ateizmem. Są
one aktualne również i dzisiaj, kiedy
zagraża nam bezduszny liberalizm,
promujący styl życia, jakby Boga nie
było, jakby nas nie obowiązywały
złożone przed Maryją ślubowania
wierności Bogu, Kościołowi, krzyżowi oraz świętej polskiej tradycji
it
– podkreślił o. Matuszewski.
odpowiedzialnych stanowisk. Ale
tylko wy, kobiety jesteście powołane,
aby nosić pod swym sercem nowe
życie. I z tego waszego wyróżnienia
skorzystał sam Pan Bóg, gdy chciał
zbawić człowieka. Zesłał Swojego
Syna, który przyjął ciało z Maryi
Dziewicy. Za to wasze wyróżnienie
razem z wami dziękujemy dobremu
Bogu!” – mówił bp Stobrawa, dziękując Bogu także za dziewczyny,
które w swoich rodzinach, w poszanowaniu swojej godności, odpowiedzialnie przygotowują się do
wielkich zadań, które Pan Bóg dla
nich przewidział. Dziękował też za
siostry zakonne, dające w różnych
miejscach świadectwo swej wiary.
Zwracając się do pątniczek powiedział: – Żadna z was nie może
zwolnić się z tego obowiązku troski
o zbawienie waszych mężów, dzieci,
wnuków. W tym zadaniu nikt nie
może was wyręczyć. Nikt was nie
zastąpi w dyskretnym tworzeniu
religijnej, modlitewnej atmosfery
w waszym domu, pielęgnowaniu
chrześcijańskich zwyczajów w waszym domowym kościele.
Po południu młodsze uczestniczki
pielgrzymki wzięły udział w „Godzinie młodzieżowej”.
Na zakończenie tegorocznej pielgrzymki zostały odprawione uroczyksas
ste nieszpory.
Wiadomości KAI 5 września 2010
3
WYDARZENIA
Pod przewodnictwem pr ymasa
abp. Józefa Kowalczyka, z udziałem Episkopatu Polski i ok. 50 tys.
wiernych na Jasnej Górze odbyły się
26 sierpnia główne uroczystości odpustowe Matki Bożej Częstochowskiej.
KRAJ
Bartłomiej I złożył wizytę w Polsce
„Życzymy umiłowanej Polsce rozwoju
i dobrobytu, aby jej wkład w losy europejskie był zawsze drogocenny i owocny” – powiedział na Górze Grabarce
Bartłomiej I, patriarcha ekumeniczny
Konstantynopola. Na świętej dla prawosławia górze odbyły się 19 sierpnia
obchody święta Przemienienia Pańskiego.
Bartłomiej I przewodniczył św. Liturgii sprawowanej na ołtarzu polowym przed żeńskim klasztorem
św. Marty i Marii.
W swoim wystąpieniu nawiązał
do słów św. Jana Chryzostoma
o św. Marcie i Marii, siostrach Łazarza, których wezwanie nosi żeński
klasztor na Górze Grabarce. – Poprzez
Martę sławi się Maria. Tak bowiem
się dzieje w świętych monasterach:
prace, zwane posłuszeństwami, wykonywane poza świątynią, równają
się do tych wykonywanych w świątyni. Wszystkie mniszki i wszystkie
wykonywane przez nie prace mają
jeden cel: uporządkowane funkcjonowanie wspólnoty monastycznej
– wyjaśnił Bartłomiej.
Podkreślając pełną wyrzeczeń
i cierpliwości pracę mniszek na Grabarce, Bartłomiej zaznaczył: – My
również w Konstantynopolu jesteśmy cierpliwi, ale utrapieni, uciskani i poniewierani. Nie pozostawiamy
jednak swoich zobowiązań.
Zaapelował przy tym o „uporczywość w prawosławnej wierze”, a do
duchownych i mniszek z Góry Grabarki o „nieoddalanie się z miejsca
na miejsce” oraz posłuszeństwo
wobec przełożonych, a zwłaszcza
wobec metropolity Sawy.
Udzielając zgromadzonym na
św. Liturgii wiernym błogosławieństwa, patriarcha Bartłomiej powiedział: –Życzymy umiłowanej Polsce
rozwoju i dobrobytu, i aby jej wkład
w losy europejskie był zawsze drogocenny i owocny – powiedział na
zakończenie Bartłomiej I.
Po nabożeństwie odbędzie się
uroczysta procesja wokół cerkwi, poświęcenie owoców i nowego Domu
Pielgrzyma.
20 sierpnia patriarcha Bartłomiej I,
arcybiskup Konstantynopola, patriarcha ekumeniczny, 270. następca
św. Apostoła Andrzeja i honorowy
zwierzchnik 300 milionów wyznawców prawosławia, otrzymał tytuł doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Tytuł przyznano mu na wniosek Rady
Wydziału Teologii KUL. Uroczystość
jego nadania była ostatnim etapem
wizyty dostojnika w Polsce.
To trzeci doktorat honoris causa
przyznany przez KUL prawosławnemu duchownemu.
Laudację dla patriarchy wygłosił
abp Józef Życiński, metropolita lubelski i wielki kanclerz KUL. – Bartłomiej I ukazuje, że dla ewangelicznego dialogu nie ma alternatywy, że
Europie potrzeba duszy, którą przez
stulecia ukazywało chrześcijaństwo,
że zagrożenia niesione przez laicyzację są nieproporcjonalnie większe
niż lęk przed dialogiem ekumenicznym – powiedział abp Życiński.
W swoim przemówieniu Bartlomiej I podkreślił znaczenie dialogu
międzyreligijnego. Jego zdaniem
obecnie bardziej niż kiedykolwiek
nadchodzi czas na dialog. – Byłoby
naiwnością sądzić, że dialogowi nie
towarzyszą koszty lub zagrożenia.
Zbliżenie się do innej osoby, czy innego wyznania bądź innej kultury,
zawsze jest ryzykiem – mówił patriarcha. – Mimo wszystko jesteśmy
przekonani, że w chwili gdy poddamy
nasze serce i umysł możliwości dialogu, dzieje się coś świętego. Jesteśmy
przekonani, że pomimo różnic kulturowych, religijnych i rasowych jesteśmy bliżej siebie, niż moglibyśmy to
sobie kiedykolwiek wyobrazić – dodał
patriarcha Konstantynopola.
Przed uroczystością w KUL Bartłomiej I spotkał się w lubelskiej
cerkwi katedralnej z wiernymi, których pobłogosławił, a dla świątyni
podarował kadzielnicę. W przemówieniu wspomniał o postępie w relacjach Patriarchatu Ekumenicznego
z władzami tureckimi, m.in. o możliwości odprawiania nabożeństw
w zrujnowanych świątyniach Malej
Azji. Następnie udał się na teren
byłego obozu koncentracyjnego na
Majdanku, gdzie złożył wieniec.
Patriarcha Bartłomiej urodził się
29 lutego 1940 r. jako Dimitrios
Archontonis na tureckiej wyspie
Imbros. W 1961 r. ukończył szkołę
teologiczną na wyspie Chalki, po
czym otrzymał święcenia diakońskie
i przyjął imię zakonne Bartłomiej.
Przez 3 lata służył w armii tureckiej, a następnie studiował prawo
kanoniczne w Papieskim Instytucie
Wschodnim w Rzymie. Kształcił się
też w Instytucie Ekumenicznym
Światowej Rady Kościołów w Bosey
koło Genewy i na Uniwersytecie
Monachijskim w Niemczech.
W latach 1968-71 był wykładowcą
w swej dawnej szkole w Chalki (do
czasu zamknięcia jej przez władze
tureckie) i tam 19 października
1969 r. przyjął święcenia kapłańskie,
a w kilka miesięcy później otrzymał
tytuł archimandryty (wyższego
przełożonego zakonnego).
25 grudnia 1973 r. przyjął sakrę
biskupią jako metropolita Filadelfii – jednej z kilkunastu małych
diecezji tytularnych Patriarchatu
w Turcji. W marcu następnego roku
powołano go w skład Świętego
Synodu Patriarchatu Ekumenicznego, złożonego z 12 hierarchów.
9 stycznia 1990 r. Synod mianował
go metropolitą Chalcedonu – jest
to drugie po patriarsze stanowisko
w tym Kościele. Gdy 2 października
1991 r. zmarł Dimitrios, Święty Synod powołał 22 października 1991 r.
51-letniego wówczas metropolitę na
273. patriarchę ekumenicznego.
mj, kg
Abp Nycz: chrześcijanin ma szanować poległych każdej ze stron
Obowiązkiem chrześcijanina jest szanować wszystkich, którzy giną w wojnie, niezależnie od strony, po której
walczy – podkreślał abp Kazimierz
Nycz podczas Mszy św. 15 sierpnia
w Radzyminie.
Metropolita warszawski przewodniczył uroczystościom na Cmentarzu
4
Wiadomości KAI 5 września 2010
Żołnierzy Polskich 1920 roku z okazji
90. rocznicy Bitwy Warszawskiej.
Arcybiskup podkreślał, że obowiązkiem chrześcijanina jest szacunek dla
żołnierzy, którzy giną podczas wojny,
niezależnie od tego, po której stronie
walczą. – Poległy żołnierz ma prawo
do szacunku, do pochówku. Kto mu
tego odmawia, nie jest godnym do
końca nazywać siebie chrześcijaninem – podkreślił. Jednocześnie zaznaczył, że nie wolno stawiać znaku
równości między tymi, którzy zginęli
jako agresorzy i tymi, którzy bronili
Ojczyzny, bo to mogłoby doprowadzić
do sytuacji, że następne pokolenia
nie będą wiedzieć, kto był winnym,
mag
a kto był ofiarą.
Licheń: konsekracja kościoła i klasztoru sióstr anuncjatek
Uroczystej konsekracji kościoła i klasztoru sióstr anuncjatek w Lesie Grąblińskim w Licheniu dokonał 22 sierpnia
ordynariusz włocławski bp Wiesław
Mering. Już od maja ub. roku w budowanym klasztorze mieszkają cztery
siostry anuncjatki – francuskie mniszki
z Zakonu Maryi Dziewicy.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył ordynariusz bp Mering. Wśród
gości, którzy przybyli na uroczystość byli także: biskup pomocniczy
włocławski Stanisław Gębicki oraz
bp Michel Santier z diecezji Creteil
we Francji.
Ks. Paweł Naumowicz, prowincjał
Zgromadzenia Księży Marianów,
podziękował przeoryszy sióstr anuncjatek, Matce Marii od Chrystusa
we francuskim Thiais za przyjęcie
propozycji księży marianów z Polski, by kilka sióstr zamieszkało
w klasztorze w naszym kraju.
Bp Mering podkreślił w kazaniu,
że w modlitwie człowiek znajduje
ukojenie i dzięki niej może uprosić
u Boga wszystko, czego pragnie.
– A dla sióstr anuncjatek, które
będą sprawowały posługę w tym
pięknym miejscu, modlitwa jest
najważniejsza, bo przecież jest to
zakon na wskroś kontemplacyjny,
czyli ukierunkowany na modlitwę –
zaznaczył biskup włocławski.
Natomiast bp Michel Santier
powiedział: – Przekraczając progi
nowego kościoła byłem pełen radości
z jedności księży marianów i sióstr
anuncjatek. Jesteście częścią planu
Boga, który chce zjednoczyć wszystkie narody. Ta kaplica stanie się miejscem ciszy, medytacji nad słowem
bożym na podobieństwo Maryi, która
chowała i rozważała wszystkie słowa
Chrystusa w swoim sercu.
Zakon Maryi Dziewicy jest zakonem klauzurowym. Jednak siostry
nie będą całkowicie odcięte od świata
zewnętrznego. W nowym kościele jest
wydzielone dla nich specjalne miejsce,
w którym będą przebywać w trakcie
Mszy świętych i nabożeństw. Reguła
tego żeńskiego zakonu powstałego
w 1502 r., posłużyła o. Stanisławowi
Papczyńskiemu za wzór przy zakładaniu zgromadzenia księży marianów
blisko 170 lat później.
Od początku września w nowo
konsekrowanej świątyni będzie od-
prawiana codziennie Msza święta
o godz. 8 rano.
Budowę klasztoru w Lesie Grąblińskim, miejscu objawień Matki
Bożej, rozpoczęto w maju ub. roku.
Zakończenie prac planowane jest
w 2012 roku.
Klasztor będzie trzypiętrowym budynkiem, połączonym z kościołem ze
150 miejscami siedzącymi. W klasztorze zamieszka 20 sióstr, będą tam
także pokoje dla 15 gości.
Anuncjatki noszą kolorowe habity,
a każdy kolor ma swoje znaczenie.
Szary – oznacza pokutę i ubóstwo,
czerwony – mękę Chrystusa, miłość
i radość, biały – czystość Maryi. Na
szyi siostry noszą niebieską wstążkę
z medalionem, a ich habity, na wzór
franciszkański, są przepasane sznurem z 10 węzłami, symbolizującymi
regułę 10 ewangelicznych cnót Najświętszej Maryi Panny. Anuncjatki
(nazwa ta wywodzi się od słowa
„annonciade”, które oznacza Zwiastowanie) noszą na głowach czarne
welony.
W sześciu klasztorach we Francji
i Belgii mieszka 100 mniszek tego
rad, kp, tk
zakonu.
Krytycznie o konferencji nt. turystyki aborcyjnej Polek
Twierdzenie, że zjawiska nie można
powstrzymać, więc należy zagwarantować legalną aborcję, to chwyt
propagandowy środowisk proaborcyjnych – uważa Antoni Szymański. Wiceprezes Polskiej Federacji
Ruchów Obrony Życia (PFROŻ)
krytycznie skomentował dla KAI
zorganizowaną 26 sierpnia w Sejmie
konferencję nt. turystyki aborcyjnej
Polek, zorganizowaną przez Federację na Rzecz Kobiet i Planowania
Rodziny. Przed Sejmem przeciwko
aborcji protestowali przedstawiciele
organizacji prorodzinnych.
Jak oceniała podczas konferencji
Wanda Nowicka z Federacji na Rzecz
Kobiet i Planowania Rodziny, obowiązująca w Polsce ustawa aborcyjna
jest zbyt konserwatywna. Powoduje,
że od lat 90. rozrasta się w Polsce
podziemie aborcyjne oraz turystyka
aborcyjna Polek do krajów, gdzie
można usuwać ciążę na życzenie.
Na zabieg aborcyjny decyduje się
rocznie ok. 30-40 tys. Polek. Część
z nich – poinformowała Nowicka –
robi to w kraju, narażając się na brak
odpowiedniej opieki medycznej, także w przypadku powikłań po aborcji.
Powiększa się natomiast grupa Polek
wyjeżdżających na zabiegi aborcyjne
do krajów sąsiednich.
Antoni Szymański, wiceprezes
Polskiej Federacji Ruchów Obrony
Życia zdziwił się, że na wysłuchanie
publiczne nie zaproszono szeregu
ważnych podmiotów, jak Forum
Kobiet Polskich zrzeszające kilkadziesiąt organizacji kobiecych czy
Federacji Ruchów Obrony Życia
zrzeszającej ponad 100 organizacji
prorodzinnych.
– Cel wydaje się jasny: ukazanie,
że ustawa nie zmniejszyła liczby
aborcji, jest więc nieskuteczna i warta zmiany. Skoro więc zjawiska nie
można powstrzymać, należy zagwarantować legalną aborcję – ocenił
Szymański.
Jego zdaniem takim chwytem
propagandowym są podawane na
konferencji dane o zjawisku nielegalnej aborcji rzędu 30-40 tys. rocznie. –
Pamiętajmy, że na rok przed uchwaleniem ustawy o ochronie życia, w 1992
roku wykonano w Polsce w warun-
kach legalności 11 640 aborcji. Gdy
przywrócono możliwość aborcji ze
względów społecznych na 1997 rok,
to wykonano 3047 aborcji w warunkach legalności – przypomniał.
– Dlaczego dzisiaj, gdy świadomość i wrażliwość społeczna jest
znacznie większa, miałoby w warunkach nielegalności dochodzić
do wielokrotnie większej liczby
aborcji? Gdyby tak było, to rosłaby
liczba poronień samoistnych i były
inne negatywne skutki dla zdrowia
kobiet, ale skutków takich nie obserwujemy – uznał Szymański.
Przyznał jednocześnie, że nie należy
jednak zamykać oczu na problem
nielegalnej aborcji. – Oczekiwałbym
od parlamentarzystów poszukiwania nowych dróg pomocy kobietom
w ciąży np. poprzez przywrócenie
szczególnej pomocy materialnej, jak
to było za ministra Jacka Kuronia.
Wszystkie sprawozdania rządowe od
1994 r. wskazują, że rozwiązania ustawy chroniącej ludzkie życie przynoszą
dobre owoce zarówno dla dziecka poczętego, jak i jego matki – podkreślił
lk
wiceprzewodniczący PFROŻ.
Wiadomości KAI 5 września 2010
5
KRAJ
Prymas do katechetów: wasza posługa jest bardzo potrzebna
– Jednym z najważniejszych zadań
współczesnej katechezy jest ukazanie katechizowanym prawdziwego
oblicza Kościoła, który jest niekiedy,
zwłaszcza w mediach niesprawiedliwie czy krzywdząco oceniany – mówił
prymas abp Józef Kowalczyk do katechetów uczestniczących 28 sierpnia
w VIII Archidiecezjalnym Dniu
Katechetycznym.
Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św. sprawowanej
u grobu św. Wojciecha na rozpoczęcie dorocznego spotkania katechetów. Nawiązując do przypadającej
w tym roku 20. rocznicy powrotu
religii do szkół zauważył, że nie
spełniły się obawy tych, którzy
uważali, że powrót religii do szkół
przyniesie dyskryminację, klerykalizację i państwo wyznaniowe.
– Z pokorą, ale i otwarcie możemy
stwierdzić, że ta opatrznościowa
i mądra decyzja sprzed 20 lat zaowocowała wielkim dobrem i to
zarówno w wymiarach osobistych,
jak i społecznych. Dobra tego nie
da się do końca po ludzku zmierzyć
i ocenić, ale nie można negować
i nie zauważać jego wyraźnych
przejawów i skutków. Oby ta nasza
szkolna katecheza mogła dalej służyć każdemu człowiekowi, każdej
rodzinie i całemu społeczeństwu –
mówił abp Kowalczyk.
Dodał również, że posługa katechetyczna we współczesnej szkole
nie jest z pewnością zadaniem
łatwym, tak jak nie jest łatwo być
chrześcijaninem we współczesnym
świecie.
– Kościół, którego jesteście
przedstawicielami w szkole bywa
niekiedy, zwłaszcza w mediach
niesprawiedliwie czy krzywdząco
oceniany. Słabości niektórych jego
członków, czy to duchownych czy
świeckich stają się podstawą do
niesłusznego podważania jego
autorytetu moralnego, do nieuzasadnionej krytyki sensu jego
posłannictwa. To pewnie jedno
z ważniejszych zadań współczesnej
katechezy, aby ukazać katechizowanym prawdziwe oblicze Kościoła,
aby ich do udziału w życiu Kościoła
zapalić, umotywować, aby pomóc
im w doświadczeniu Kościoła,
jako żywej wspólnoty sióstr i braci,
w której centrum jest Chrystus –
wyliczał kaznodzieja.
– Gdziekolwiek pełnicie na co
dzień waszą posługę katechetyczną, czy to w małej wiejskiej szkole,
czy w renomowanym liceum, na
wsi czy w mieście, posługa ta ma
duże znaczenie i jest bardzo potrzebna i wy jesteście potrzebni.
Pamiętajcie też, że nigdy nie jesteście w tej posłudze osamotnieni
bgk
– dodał abp Kowalczyk.
Jasna Góra: konferencja dyrektorów szkół katolickich
Ogólnopolska konferencja dyrektorów
szkół katolickich odbyła się dziś na
Jasnej Górze. Celem spotkania była
wspólna modlitwa i przygotowanie
merytoryczne do nowego roku szkolnego. Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP bp Marek
Mendyk apelował o zachowanie tożsamości placówek katolickich.
Hierarcha zapewnił, iż szkoły katolickie są ważną cząstką Kościoła,
który bardzo na nie liczy. Prosił, aby
„w tym powykręcanym, zliberalizowanym świecie umiały zachować prawdziwy kręgosłup, o który
upomina się zawsze Kościół, czyli
to, co jest związane z wiarą, życiem
moralnym, z poczuciem odpowiedzialności za naród i za Ojczyznę”.
Dyrektorzy zastanawiali się nad
wychowaniem w procesie kształcenia.
Zdaniem przewodniczącego Rady
Szkół Katolickich ks. Adama Ko-
strzewy, wciąż wielkim wyzwaniem
dla szkolnictwa katolickiego jest
praca nad formowaniem świadomości o potrzebie wychowywania.
– Jak widzimy, wizja wychowania
jest dziś ograniczana, traktowana
wyrywkowo, a przecież poza wychowaniem według wartości ewangelicznych nie ma takiej koncepcji
wychowania, która by promowała
pełny rozwój człowieka. Dlatego
naszym zadaniem jest to, aby według tych wartości kształtować
młodzież w naszych szkołach, ale
i uświadamiać o tym wszystkich
rodziców i nauczycieli – podkreślił
ks. Kostrzewa.
Spotkanie poświęcone było przygotowaniu do nowego roku szkolnego,
a uczestniczyło w nim kilkuset dyrektorów szkół i osób odpowiedzialnych
za formację nauczycieli. Dyrektorzy
omawiali m.in. nową podstawę programową i sposób jej realizacji. Mówili o odpowiedzialności dyrektora oraz
o wybranych przedmiotach szkolnych: WOS dla gimnazjum, języku
polskim w klasach IV-VI w szkołach
podstawowych i gimnazjum. Został
także zaprezentowany projekt nowej
strony Rady Szkół Katolickich – www.
rsk.edu.pl.
Każdy uczestnik spotkania otrzymał materiały na rok szkolny
2010/2011 zawierające wybrane
teksty z nauczania Kościoła dla
potrzeb formacyjnych i edukacyjnych nauczycieli i dyrektorów szkół
katolickich.
Spotkanie zakończyła Msza św.
pod przewodnictwem bp. Mendyka,
w czasie której nastąpiło ponowienie Aktu Zawierzenia szkolnictwa
katolickiego Matce Bożej Jasnogórskiej Królowej Polski.
W Polsce istnieje ponad 500 szkół
katolickich różnego szczebla. Choć
wciąż powstają nowe, nadal istnieje
wielkie zapotrzebowanie na takie
it
placówki.
VIII Kongres Teologów Polskich – we wrześniu w Poznaniu
Pod auspicjami Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski w dniach 13-16
września br. odbędzie się w Poznaniu
VIII Kongres Teologów Polskich.
Organizatorem jest Wydział Teologiczny Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Temat Kongresu brzmi:
6
Wiadomości KAI 5 września 2010
Między sensem a bezsensem ludzkiej
egzystencji. Teologiczna odpowiedź
na fundamentalne pytania współczesnego człowieka.
Przedstawione zostaną wystąpienia zebrane w trzech podstawowych
grupach tematycznych: antropologiczne i teologiczne fundamenty
ludzkiej egzystencji (dzień I), współczesne zagrożenia sensu życia człowieka (dzień II) oraz próba teologicznej odpowiedzi w poszukiwaniu
sensu ludzkiej egzystencji w świecie
współczesnym (dzień III).
Wszelkie informacje na www.
ms
kongresteologow.pl.
List Episkopatu Polski z okazji 20. rocznicy powrotu katechezy do szkoły
1. Chrystus naszym jedynym Nauczycielem i Wychowawcą
W pierwszą niedzielę września uczestniczymy w Eucharystii, wypowiadając Panu Bogu naszą wdzięczność za okres
wakacji i urlopów. Jednocześnie prosimy go o łaskę, by
nie zmarnować czasu, jaki jest przed nami. Powtarzamy
za Psalmistą: Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli
mądrość serca (por. Ps 90,12).
Rozpoczynając nowy rok szkolny pragniemy wszyscy:
rodzice i dzieci, dorośli i młodzież, przyjąć wobec Boga
postawę, którą wypowiedział autor Księgi Mądrości: Któż
poznał twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał
z wysoka Świętego Ducha swego? (por. Mdr 9,17).
Chrystus jest naszym jedynym Nauczycielem i Wychowawcą. Chcemy słuchać Jego nauki. Jedną z nich słyszeliśmy
przed chwilą: Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną,
ten nie może być Moim uczniem (por. Łk 14,27). Prawdziwa
mądrość, jaka wyłania się z dzisiejszej Ewangelii, wskazuje,
że trzeba porzucić wszystko, co nas wiąże i krępuje, by
osiągnąć prawdziwą wolność i móc naśladować Jezusa.
Darem mądrości jest naśladowanie Jezusa. Nie kogokolwiek, ale właśnie Jezusa Chrystusa.
2. Dziękujemy za owoce dwudziestu lat
od powrotu katechezy do polskiej szkoły
Dzisiaj pragniemy podziękować Panu Bogu za dar i możliwość słuchania Słowa Bożego oraz nauczania o Bogu
i człowieku podczas szkolnej katechezy. Dokładnie 2 sierpnia br. minęło 20 lat od chwili decyzji o powrocie katechezy
do szkół i przedszkoli. Po długiej nieobecności ponownie
– już w nowych uwarunkowaniach – katecheza znalazła
swoje miejsce w polskiej szkole.
Powoli zacierają się wspomnienia dawnych lat przymusowej ateizacji i eliminowania z życia społecznego
wszystkiego, co miało jakikolwiek związek z Bogiem. Nie
może jednak zniknąć z pamięci i serc wdzięczność za –
jakże często heroiczny – trud uczenia o Bogu w salach
parafialnych, w prowizorycznych kaplicach i w domach
prywatnych. Ludzie, którzy za ten trud płacili przez lata
cenę szykan i kar administracyjnych, mają prawo do naszej
wdzięczności i modlitwy.
W kontekście tamtych ponurych czasów dziękujemy
Panu Bogu za wspomniane 20 lat katechizacji szkolnej.
Tę wdzięczność pragniemy rozumieć i wyrazić w odniesieniu do transformacji ustrojowej i życia w wolnej
Ojczyźnie. Skojarzmy jednak drogę do wolności z wymiarem religijnym. Jezus mówił tym, którzy po wahaniach
uwierzyli: Jeżeli trwać będziecie w nauce Mojej, będziecie
prawdziwie Moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda
was wyzwoli (J 8,31-32). Nie zapominajmy, że istotnym
elementem na drodze do polskiej wolności było dążenie
do prawdy, która wyzwala. Miała ona również swój wymiar
w robotniczej, rolniczej, rzemieślniczej i inteligenckiej determinacji, by walczyć bez przemocy, walczyć pod krzyżem;
przy stoczniowych i górniczych ołtarzach. Dlatego też
zagwarantowanie prawa do Boga, do wyznawania swej
wiary, do katechizacji szkolnej, znalazło się w zapisach
Konkordatu ze Stolicą Apostolską. Nasze pokolenie staje
się szczególnie odpowiedzialne za trwałe owoce tych
zapisów. Dlatego ani jednej godziny, z dwóch tygodniowo
przewidzianych we wszystkich szkołach, nie można ani
opuścić, ani zmarnować.
Sługa Boży Jan Paweł II w 1991 r. we Włocławku wyraził
radość z faktu przywrócenia nauczania religii w polskiej
szkole. Mówił wówczas: Dzięki przemianom, jakie dokonują
się ostatnio w naszej Ojczyźnie, katecheza wróciła do sal
szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie
wychowawczym. Osobiście bardzo z tego się cieszę.
Równocześnie jednak pragnę tu powtórzyć (...): jest wam
to dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba
ten dar przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak
go sprawować. Potrzeba tutaj dużo dobrej woli, wysiłku,
wszechstronnej życzliwości ze strony wszystkich: katechetów, nauczycieli, władz oświatowych, rodziców, przede
wszystkim ze strony najbardziej zainteresowanych, to
znaczy młodzieży i dzieci.
3. Wartość katechezy szkolnej i jej korelacja
z działaniami szkoły
Aby pełniej zrozumieć naszą troskę o katechizację szkolną, przybliżmy jej istotne elementy. Zapisy w Katechizmie
Kościoła Katolickiego czynią to nader głęboko i czytelnie:
W samym centrum katechezy znajduje się przede wszystkim Osoba Jezusa Chrystusa (...). Katechizować (...) to
odkrywać w Osobie Chrystusa cały odwieczny zamysł
Boży, który w Nim się wypełnił. To dążyć do zrozumienia
znaczenia czynów i słów Chrystusa oraz znaków dokonanych przez Niego (por. KKK 426).
Katechizować, to poznawać Chrystusa i budzić entuzjazm
dla tego poznania (por. KKK 428). To – jak powie św. Augustyn – oddać nasz głos Jezusowi, aby On przez nas
przemówił (por. KKK 427). Z tego przenikniętego miłością
poznania Chrystusa rodzi się pragnienie ewangelizowania
i prowadzenia innych do przyjęcia wiary (por. KKK 429).
Katecheza, będąc nośnikiem podstawowych i uniwersalnych wartości, wzbogaca cały proces wychowawczy
człowieka. Wbrew niekiedy bardzo krzywdzącym opiniom
i fałszywym założeniom, nauczanie religii w szkole niesie
ze sobą istotne walory wychowawcze. Nie da się w pełni
wychować człowieka bez uwzględnienia także jego sfery
religijnej. Zostało to już zauważone w instrukcji wprowadzającej naukę religii w szkole: Otwarcie się na religię oraz na
chrześcijańskie wartości etyczne będzie istotnym wzbogaceniem tego procesu i przyczyni się do ukształtowania
właściwych postaw młodego pokolenia Polaków.
Szkoła docenia wysiłki, jakie wkładają katecheci w proces wychowania młodego pokolenia, a także dostrzega
pozytywne efekty ich pracy. Po dwudziestu latach można
powiedzieć, że dużo udało się osiągnąć w zakresie integracji środowisk wychowawczych: rodziny, szkoły, parafii.
Ale też zauważamy, jak wiele jeszcze pracy trzeba wykonać. Dzisiaj wyrażamy wdzięczność dyrekcjom wszystkich
typów szkół i przedszkoli, nauczycielom oraz pracownikom
szkolnym za pomoc świadczoną katechetom w ich codziennej pracy.
4. Współpraca rodziców, katechetów i nauczycieli
Zawsze będzie istniał problem doskonalenia przekazu
katechetycznego. Dlatego stale pozostaje zadaniem Kościoła troska o dobre przygotowanie katechetów, o dobre
podręczniki, o dostępność Pisma Świętego i ubogacanie
jednostek lekcyjnych, z uwzględnieniem aktywnego zaangażowania uczniów. Są jednak dwa elementy mające
istotny wpływ na jakość przekazu i przyjmowania orędzia
ewangelicznego.
Pierwszym jest rodzina. To ona jest środowiskiem wiary
oraz miejscem spotkania i poznawania Pana Boga. Nikt nie
Wiadomości KAI 5 września 2010
7
DOKUMENT
„Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli” (J 8,32)
ROZMOWA KAI
może pozbawić rodziców prawa do religijnego wychowania
i wykształcenia dzieci. Rodzina nie może tego prawa w całości przerzucać na Kościół i szkołę. Katechezą rodzinną
jest codzienna modlitwa, sposób przeżywania niedziel
i świąt, szczere zainteresowanie wszystkim, czego dzieci
nauczyły się na lekcjach religii, a także troska o właściwe
postawy w wychowaniu.
Od wielu lat rodzice są coraz bardziej świadomi swoich
praw i swojej roli odnośnie do zadań realizowanych przez
szkołę. Rady rodziców uzyskały w szkole bardzo duże
kompetencje. Oznacza to, że w szkole nie może się odbywać coś, co mogłoby być sprzeczne z wolą rodziców.
A zatem rodzice mają istotny wpływ na kształt edukacji,
jaka dokonuje się w polskich szkołach. Dzisiaj zwracamy
się z apelem, aby rodzice korzystali z tego prawa i upominali się o poszanowanie praw ludzi wierzących.
Drugim elementem są katechizujący. Ważne jest merytoryczne przygotowanie do nauczania religii. Nikt z katechizujących nie czyni tego we własnym imieniu. Otrzymuje
misję od Kościoła, który powtarza pełne pokory słowa
Zbawiciela: Moja nauka nie jest moja, lecz Tego, który Mnie
posłał (J 7,16). To wielka odpowiedzialność: przedłużanie
działania Chrystusa. Dlatego istotę katechetycznego
przygotowania i jego skuteczność stanowi budowanie jak
najgłębszej osobowej więzi z Chrystusem. Tego życzymy
katechetom! Wyrażamy przy tym słowa uznania dla ich
pełnej poświęcenia pracy katechetycznej w szkole oraz
pozaszkolnej pracy wychowawczej w parafiach.
Zachęcamy rodziców do ścisłej współpracy z katechetami, którzy są gotowi wspomagać ich w wypełnianiu
obowiązku religijnego wychowania dzieci. Korzystajcie
z ich pomocy i ściśle współpracujcie ze wszystkimi
nauczycielami i wychowawcami na rzecz integralnego
rozwoju Waszych dzieci.
5. Z nadzieją w nowy rok szkolny
W Imię Boże rozpoczynamy nowy rok szkolny i katechetyczny 2010/2011. Z całą pasterską miłością i odpowiedzialnością kierujemy nasze słowa do wszystkich, którym
leży na sercu dobro Kościoła i Ojczyzny. Prosimy, by rosło
społeczne zrozumienie dla katechetycznej misji Kościoła.
Prosimy o modlitwę za katechizujących i katechizowanych.
Niechże tedy szkoła, a w niej katechizacja – która ma
swoje dobrze określone i znane wam cele: wprowadzania
wiernych do świadomego uczestnictwa w życiu Bożym
i w życiu Kościoła, do dojrzałej wiary, ukazywania sensu
ludzkiego życia, prowadzenia do świętości poprzez umacnianie w Duchu Świętym więzi z Chrystusem w drodze do
Ojca (...) uczy w wolnej Polsce młode pokolenia, a także
i starsze, że „właściwego korzystania z wolności można się
nauczyć tylko przez jej właściwe używanie”. Tak mówił Jan
Paweł II we Włocławku, podczas IV Pielgrzymki do Polski,
kierując te słowa do katechetów, nauczycieli i uczniów.
Wszystkich zawierzamy Matce Kościoła i Królowej Polski,
ogarniając każdego błogosławieństwem w duchu Jezusowego zapewnienia: Poznacie prawdę, a prawda was
wyzwoli (J 8,32).
Podpisali: Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce obecni
na 352. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski
w Olsztynie-Fromborku, w dniach 18-20 czerwca 2010 r.
awo
Katechetom nie zaszkodzi konkurencja
Rozmowa z abp. Kazimierzem Nyczem, metropolitą warszawskim,
b. przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego KEP
Czy minione 20 lat obecności katechezy
w szkole przyniosło Kościołowi w Polsce
spodziewane dobro?
– Nie da odpowiedzieć na to pytanie nie wracając do przeszłości.
Należę do pokolenia, które w zakresie katechezy szkolnej i przyparafialnej przeżyło wszystkie te etapy,
które pozwalają zrozumieć proces
ostatnich 45, 50 lat. Jako uczeń
podstawówki miałem katechezę
w szkole, przeżyłem jej usunięcie,
a później, już jako ksiądz i biskup
– byłem świadkiem jej powrotu do
szkoły. Nie postrzegam jednak tego
wydarzenia w kategoriach sprawiedliwości dziejowej lecz widzę w nim
raczej powrót do pewnej rzeczywistości, która była obecna w polskim
Kościele, Kościele w Polsce przed
wojną i po wojnie i która jest obecna
bez przerw w Kościele w Niemczech,
we Włoszech, w Austrii i w wielu
innych mniejszych krajach. Czyli: katecheza, która szuka swoich
miejsc i szuka ich przede wszystkim
w rodzinie i w parafii, bo tam jest to
właściwe miejsce wtajemniczenia
8
Wiadomości KAI 5 września 2010
i katechezy. Niemniej, jak pięknie
powiedział papież Jan Paweł II
w dokumencie „Catechesi tradendae”: „Miejscem nie do pogardzenia
jest także publiczna szkoła”. Co
wynika z tego stwierdzenia? Mianowicie to, że szkoła nie może być
miejscem jedynym i wyłącznym, ale
jednym z wielu miejsc ważnych dla
katechezy Kościoła i to z pewnym
ograniczeniem wynikającym z charakteru tego miejsca. W warunkach
szkolnych nie da się bowiem spełnić
wszystkich celów katechezy. Owszem, w sposób daleko posunięty
można realizować nauczanie, ale
już takie kwestie jak inicjacja, modlitwa czy liturgia we wspólnocie są
zbyt trudne do realizacji w szkole,
i dlatego pozostaje ona tylko jednym
z wielu miejsc katechezy.
Jeżeli rozpatrujemy bilans 20 lat
obecności katechezy po jej powrocie do szkoły, to powiedziałbym
tak: Kościół skorzystał z katechezy
szkolnej jako szansy prowadzenia jej
w jeszcze jednym miejscu. Ale łudzi
się kto by uważał, że w takim razie
można zamknąć salki katechetyczne, a pracę z młodzieżą zastąpić
działalnością różnych stowarzyszeń,
ruchów czy grup inicjacyjnych.
Przyglądając się trzeźwo i krytycznie
temu, co się obecnie dzieje, można
zrozumieć, dlaczego sama katecheza
szkolna nie wystarczy.
Ale czy program, który od 20 lat starają
się realizować katecheci w szkołach nie
przyniósłby lepszych owoców w salkach
przy parafii? Pomijam tu oczywiście
możliwość dotarcia do większej liczby
uczniów.
– Powiem coś, co będzie pewną
demitologizacją, ale po 20 latach
można to zrobić. Otóż w 1961
roku przenieśliśmy się ze szkoły do
parafii ze szkolnym właśnie modelem katechezy: z jej programem,
podręcznikami, formą i modelem.
W salkach przy parafii realizowaliśmy katechezę szkolną, taką jaką
narzucono w 1961 roku. Często
wynikało to z nadziei, że jednak
wkrótce wrócimy z powrotem. Poza
tym czasy wtedy były takie, że trud-
no było wypracowywać nowy model
katechezy – podręczników, programów dla katechezy parafialnej, czyli
bardziej zbliżonej do ołtarza, do
liturgii. Dopiero w latach 70. dzięki
wprowadzeniu na polski grunt ruchu odnowy kerygmatycznej, a potem antropologicznej w katechezie,
praktycznie rzecz biorąc głównie
dzięki jezuitom: o. Janowi Charytańskiemu i jego szkole weszły do
katechezy parafialnej podręczniki
kerygmatyczne, oparte na katechezie biblijno-liturgicznej, które w jakimś sensie przez następne 15 lat,
do 1990 roku kształtowały polską
katechezę, ale też nie wiązało się to
ściśle z odejściem od modelu, czy
formy katechezy szkolnej.
Osobiście więc, jeśli chodzi o formę katechezy, nie widzę tak bardzo
wielu różnic między tym, co się działo w szkole do roku 1961, realiami
katechezy prowadzonej przez kolejne 29 lat przy parafii i tym, co się
dzieje w tej chwili. Oczywiście, kiedy
powróciliśmy z katechezą do szkoły
w roku 1990 i kiedy trzeba było się
zmierzyć z korelacją do przedmiotów i podręczników szkolnych, to
podręczniki katechetyczne, jezuickie
nie bardzo pasowały do tej rzeczywistości. Dlatego zasługą tych 29 lat
jest owoc swoistej „konfrontacji”
z programem szkolnym, zmierzenia
się ze szkołą, z problemem korelacji
z innymi przedmiotami szkolnymi
tak, aby nie być „obok”, ale wchodzić w dialog z biologią, z historią,
z językiem polskim. Otóż ważnym
owocem tej konfrontacji było dopracowanie się poważnej, wydanej
10 lat temu podstawy programowej
oraz realizujących ją podręczników.
Powiem więcej: dokonana dwa lata
temu modyfikacja podstawy kształcenia ogólnego szkoły, także nas
zmusiła do modyfikacji programu.
Niemniej katechezie realizowanej
w szkole grozić może zawieszenie
w próżni. Pojawiają się opinie, w tym
wypowiadane przez biskupów, że nie
zaspakaja ona ani tych, którzy nie mają
jakiegokolwiek duchowego wtajemniczenia ani bardziej ugruntowanych religijnie, którzy poszukują czegoś więcej.
W związku z tym katecheci „uśredniają”
przekaz, do czego nie byliby zmuszani
w salce katechetycznej.
– Zgadzam się z tą oceną. Bardzo
często mówię, że przy wszystkich
problemach i trudnościach związanych z katechezą w szkole, ta wła-
śnie jest największa. Proszę jednak
pamiętać, że na lekcji matematyki
nauczyciel ma podobny problem:
w tej samej klasie są uczniowie
wybitni i bardzo słabi, bo taki jest
model polskiej szkoły – nie ma możliwości zestawienia klas.
Gdyby katecheta miał w jednej
grupie osoby zaangażowane w życie oazowe, to rzeczywiście może
zrobić kilka kroków do przodu. Ale
realia są inne, zwłaszcza w mieście,
bo tam klasę tworzą dzieci z rodzin
zupełnie obojętnych, zimnych, które
posyłają dziecko, bo np. uważają, że
to mu nie zaszkodzi, jak i takie, które są bardzo wtajemniczone dzięki
przynależności do rozmaitych grup
parafialnych. Tak, to jest trudność
i to zupełnie podstawowa. Nie mam
gotowej recepty dla katechety, jak
rozwiązać ten problem. Jedynym
sposobem, i to możliwym wyłącznie
na poziomie szkoły podstawowej,
gdzie dzieci pochodzą zazwyczaj
z jednej parafii, jest zaproszenie ich
do grup parafialnych.
Cały czas towarzyszy nam wyzwanie uzupełniania katechezy
szkolnej. Podkreślam: podstawowa
katecheza wtajemniczająca odbywa
się w rodzinie, w parafii, we wspólnotach i w grupach. Natomiast
katecheza szkolna jest jej ważnym
dopełnieniem. Jeżeli odwrócimy
sprawę, to wtedy zaniedbamy rodzinę i parafię, jako miejsca katechezy
najwłaściwszej.
W liście z okazji 20-lecia katechezy
biskupi napisali, że rodzina nie może
przerzucać prawa do religijnego wychowania i wykształcenia dzieci na Kościół
i szkołę. Widać więc, że jest tu problem,
ale czy większy niż 20 lat temu?
– Nauczyciele mówią, a ja oceniam
to podobnie, że z chwilą kiedy szkoła
się uwiarygodniła, kiedy przestaliśmy o niej mówić, że ideologizuje
i kiedy w jakimś sensie uwiarygodnił ją także Kościół wchodząc do
niej z katechezą – rodzice wyłączyli
się ze współodpowiedzialności.
Niechętnie pojawiają się na dniach
otwartych, na wywiadówkach, uważają, że oddają dziecko w pewne ręce
szkoły, która jest już naszą szkołą
i w związku z tym niech robi z moim
dzieckiem wszystko, co trzeba, i to
zarówno w wymiarze dydaktycznym
jak i pedagogicznym, „bo ja nie mam
czasu”. Ale to jest niebezpieczne,
bowiem szkoła i katecheza zamiast
wspomagać rodziców, próbują ją
zastępować, co jest oczywiście rzeczą
niemożliwą.
Z badań Instytutu Statystyki Kościoła
Katolickiego wynika, że uczniowie bardzo wysoko oceniają podejście, jakie
mają do nich katecheci, natomiast bardzo krytycznie oceniają swój stosunek
do nich. Dlaczego tak jest?
– Trudno powiedzieć, trzeba by
zapytać o to samych uczniów. Ale
można mniemać, że jest to kwestia postrzegania rangi religii jako
przedmiotu szkolnego. Jeżeli dany
przedmiot jest ważny przy rekrutacji na studia, to uczeń go traktuje
poważnie, nawet jeśli go nie lubi.
Natomiast jeśli wynosi z rodziny
przekonanie, że religia nie stanowi
wielkiej wartości, zwłaszcza wówczas, gdy został na religię zapisany,
a nie sam się zapisał... Zdecydowana
polaryzacja następuje na poziomie
liceum. Myślę, że w warszawskich
liceach niewielu jest takich uczniów,
którzy przychodzą na religię tylko
dlatego, że im rodzice kazali. Ci, którzy są obecni, chcą z jakiś powodów
z tej religii korzystać: to albo bardzo
wierzący, albo bardzo szukający, albo
uważający, że to jest im potrzebne do
ogólnego wykształcenia.
Problem, o którym pan wspomniał, jest niewątpliwie problemem
gimnazjum. Nakłada się na to wiele
przyczyn, np. trudny wiek, krótki
etap edukacyjny. Przyczyną może
być także to, że na poziomie gimnazjum procent przychodzących
na religię jest jeszcze zbliżony do
100 proc. w wioskach i do 90 w miastach, stąd polaryzacja, o której
mówiłem nie jest taka duża. Tutaj
więc szukałbym odpowiedzi na
pytanie, dlaczego doceniają pracę
katechetów i słabiej oceniają swoje
zachowanie wobec nich. Natomiast
to, że są krytyczni, że się potrafią do
tego przyznać, trzeba pochwalić.
Jak Ksiądz Arcybiskup odnosi się do
powracających co jakiś czas zarzutów
o nie zapewnieniu zajęć z etyki uczniom,
którzy nie chcą chodzić na religię?
– Ten temat będzie się tak długo
pojawiał, jak długo nie zostanie
rozwiązany.
Kto ma go rozwiązać i jak?
– Od samego początku nie zmieniłem poglądu na ten temat. Kiedy
20 lat temu religia „wchodziła” do
szkół, rozważano tylko i wyłącznie
wariant włoski i niemiecki: religia
Wiadomości KAI 5 września 2010
9
ROZMOWA KAI
albo etyka, wybór należał do ucznia.
Z natury rzeczy przedmiot był
obowiązkowy. Dawało to uczniowi
sygnał, że dla edukacji, formacji
przedmiot natury filozoficzno-etyczno-religijnej jest ważny. Natomiast
pod wpływem różnych przepychanek politycznych za czasów ministra Stelmachowskiego, ostatecznie
w rozporządzeniu wymuszono wariantowość: religia, etyka, albo nic.
Uważam, że od samego początku
był to dla uczniów fałszywy sygnał,
mianowicie, że w czasie, kiedy inni
pracują na religii albo etyce, można
sobie pójść na miasto i wrócić za
godzinę. To jest absolutnie niewychowawcze i także dlatego Kościół
nigdy nie był przeciwko etyce.
Rozumiem dwa główne powody, które stanowią dziś trudność
we wprowadzeniu etyki: jedna to
ta, która występuje zawsze, kiedy
państwo przeżywa kryzys finansowy i szuka oszczędności, także na
oświacie, zatem także na nowych
nauczycielach. Drugi problemem ma
charakter praktyczno-logistyczny,
zwłaszcza w szkołach, gdzie procent
uczniów nie chodzących na religię
jest mały. Powstaje wówczas kwestia zgromadzenia tych uczniów,
znalezienia sali itp. Jeśli jest przepis
mówiący o tym, że jeżeli w klasie
jest 7 uczniów jakiegoś innego niż
katolickie wyznania, to mają oni
prawo do uczestnictwa w zajęciach
ze swojej religii, to trzeba by było zastosować ten przepis także do etyki.
Jeżeli 7 uczniów nie chodzi na religię, trzeba im zorganizować osobną
lekcję, natomiast jeśli jest ich mniej,
to trzeba łączyć różne klasy. Może się
to wiązać z problemem oczekiwania
uczniów na te zajęcia, więc nie jest
to takie proste, ale myślę, że po tych
wszystkich ostatnich dyskusjach
Ministerstwo Edukacji Narodowej
we współpracy z samorządami poradzi sobie z tym problemem.
Nie przyjmuję do wiadomości
argumentów, które nieraz słyszę od
katechetów, czasem od księży, czy
nawet biskupów, że etyka może być
konkurencją dla katechezy, że może
okazać się ciekawsza. Uważam, że
katechetom nie zaszkodzi mobilizacja i zdrowa konkurencja, i sprzyjam
takiemu rozwiązaniu tego problemu,
które podkreśli znaczenie przedmiotu natury etyczno-duchowej. Nie
może być tak, że uczeń bez żadnej
konsekwencji rezygnuje z takiego
przedmiotu. Wtedy zniknie też
10
Wiadomości KAI 5 września 2010
problem np. pustej rubryki na świadectwie, czy wpisywania obydwu
przedmiotów obok siebie.
Ostatnio, w kontekście gorączkowych
dyskusji wokół krzyża przed Pałacem
Prezydenckim, lewica powróciła do haseł
walki o świeckie państwo, w tym „wyprowadzenie” religii ze szkół. Niektórzy
zapowiadają starania o wypowiedzenie
konkordatu, który m.in. i tę kwestię reguluje. Niepokoi się Ksiądz Arcybiskup?
– W przyszłość patrzę ze spokojem,
bo uważam, że polski zapis konkordatowy ani nie narzuca nikomu
państwa wyznaniowego, ani nie preferuje państwa o modelu świeckim,
laickim typu francuskiego. Państwo,
które jest neutralne światopoglądowo stara się wszystkim religiom
i światopoglądom zapewnić równe
i sprawiedliwe prawa. W tym znaczeniu nie uważam, żeby obecność
religii w szkole dla tych, którzy tego
chcą, była łamaniem konkordatu,
czy polskiej konstytucji, nie widzę tu
żadnego zagrożenia. A tym, którzy
mają jakieś kompleksy, może wynikające z czasów sprzed 20 lat – że jesteśmy w Europie mało nowocześni
– chcę przypomnieć, że religia jako
przedmiot jest obecna nieustannie
w takich państwach, jak np. Niemcy,
Austria czy Włochy, i poza paroma
wyjątkami nikt nie próbuje takiej
praktyki zwalczać.
Szkoda, że sami, przez tak niefortunnie sytuacje, jak chociażby wrzawa wokół krzyża na Krakowskim
Przedmieściu dajemy środowiskom
lewicowym, laickim pretekst do
kolejnego wszczynania dyskusji
na temat relacji Kościół-państwo.
Natomiast w demokratycznych państwach Europy jest kilka takich tematów, które są barometrami relacji
na styku etyka-państwo, czy Kościół-państwo: aborcja, in vitro, religia
w szkole. Te tematy będą co pewien
czas powracać. Zresztą w ciągu 20 lat
katechezy w szkole też kilka razy
takie dyskusje przeżywaliśmy. Przypomnę, że już na samym początku
prezentowano bardzo ostre opinie,
że powrót religii do szkół spowoduje
nietolerancję wobec ludzi o innych,
niekatolickich przekonaniach. Na
szczęście wielu uczestników ówczesnych dyskusji wycofało się ze
swoich poglądów przyznając, że były
to obawy na wyrost.
Myślę, że powrót do dyskusji
nie jest groźny, bo po pierwsze nie
wolno się obrażać, a poza tym jeżeli
coś mówią, to trzeba słuchać, czy
nie ma tam także choćby cząstki
prawdy, dzięki czemu można by coś
poprawić w sposobie nauczania religii w szkole. Na pewno trzeba ciągle
nad tym pracować, jak również nad
formacją katechetów, przygotowaniem nowych kadr, nad programami,
podręcznikami.
Dzisiaj w szkolnictwie wszystko
zmienia się niezwykle szybko. Pamiętam czasy, kiedy to jeden podręcznik czy elementarz służył pokoleniu zarówno rodziców jak i dzieci. To
się już skończyło, bo i do metod, i do
treści wchodzą nowe zagadnienia.
Dotyczy to także przedmiotu religii.
Ponadto możliwości podręcznikowe,
graficzne czy multimedialne są dziś
tak rozwinięte, że Kościół musi dbać
o to, by ciągle iść naprzód.
Wspomniał Ksiądz Arcybiskup o tematach-barometrach. Można się spodziewać, że dotychczasowe nie znikną, a do
tego pojawią się nowe; jednym z nich
będzie zapewne kwestia eutanazji. Czy
myśli Ksiądz Arcybiskup, że Kościół hierarchiczny i ogół wiernych są na takie
debaty i batalie przygotowani?
– Nie byłbym wielkim optymistą. Nie wiem, czy w tak trudnych
kwestiach jak in vitro czy eutanazja
ktokolwiek jest całkowicie przygotowany. To są problemy wkraczające
w nasze życie tak szybko, że wszyscy – hierarchia, wierni, społeczeństwo, świat medycyny – nieustannie
się tego uczymy. Kto mógłby przypuszczać, że na początku XXI wieku
w Europie będzie kilka krajów, które
w taki czy inny sposób, ale jednak
– zalegalizują eutanazję? To jest
przestroga. Kościół nauczający, ale
także katolicy przez swoją żarliwość
muszą robić wszystko, żeby umieć
się zmierzyć z tym problemem.
Wiadomo, że w demokratycznym,
pluralistycznym państwie nie można zapisać Ewangelii w prawie stanowionym, natomiast nikt nie może
nakazać katolikowi, niezależnie od
tego, jakie jest prawo, dokonywania eutanazji itd. To jest kwestia
odpowiedzialności sumienia, odpowiedzialności osobistej człowieka.
Z jednej strony katolicy w polityce
powinni zrobić wszystko, co się da,
natomiast Kościół powinien głosić
niezmienne zasady dotyczące życia:
od początku do naturalnej śmierci.
Po to, żeby każdy człowiek, który to
słyszy wiedział, jaka jest nauka.
Rozmawiał Tomasz Królak
Stan katechizacji w szkole
Jak podaje Komisja Wychowania
Katolickiego przy Konferencji Episkopatu Polski jedynie od 3-5 proc.
klas szkolnych nie jest objętych
dwugodzinnym wymiarem nauczania religii w szkole.
Czy uczyć dzieci religii?
Wyniki badań w dziedzinie przywiązania do wartości religii w stolicy są dość jednoznaczne. Aż
83 proc. uważa, że wiarą należy się
dzielić z własnymi dziećmi. Tylko
5 proc. jest przeciwnego zdania.
Ta „hojność” wzrasta wraz z wiekiem, gdyż najmłodsza badana
grupa, czyli młodzież w wieku
18-25 lat, wyraża taką opinię tylko
w 72 proc. i aż 17,4 proc. z nich nie
wie, czy tak powinni postępować
w sprawach wiary.
Według mieszkańców stolicy
jednak od katechezy w szkole ważniejsze jest osobiste zaangażowanie.
Na pierwszym miejscu stawiają oni
przykład własnego życia jako sposób
przekazu wiary dzieciom. Jednak
obok niego (na drugim miejscu)
wymieniają już katechezę szkolną.
Uczestnictwo w lekcjach religii
Zgodnie z danymi Komisji Wychowania Katolickiego KEP odsetek
uczniów uczestniczących w katechezie szkolnej w 2005 roku na
poziomie kraju przekraczał 95 proc.
Natomiast w roku 2007 w katechezie
w archidiecezji warszawskiej uczestniczyło 93 proc. uczniów szkół podstawowych, 88 proc. gimnazjalistów,
82 proc. uczniów szkół zawodowych
oraz 76 proc. licealistów. Katechezę
szkolną w diecezji warszawskiej koordynują 1124 osoby.
Na nieco niższe odsetki wskazują
badania młodzieży ISKK. Wynika
z nich, iż ponad 74 proc. uczniów
Warszawy deklaruje, że bierze
udział w szkolnej katechezie.
Ocena katechezy przez uczniów
W roku 1992 oceny szkolnych
zajęć z religii były znacznie zróżnicowane. Odpowiedzi uczniów
dość proporcjonalnie rozkładały się
między tych, którzy twierdzili, że
lekcje są ciekawe i chodzili na nie
z ochotą (36 proc.), a tych, którzy
uważali, że były normalne, niczym
szczególnym nie wyróżniały się od
innych przedmiotów (ok. 40 proc.).
Co czwarty badany (25 proc.) był
zdania, że lekcje te były nudne i nie
działo się na nich nic ważnego.
Natomiast młodzież Warszawy
w 2003 roku najczęściej oceniała
katechezę jako bardzo dobrą bądź
dobrą (łącznie 40 proc.). Część z re-
spondentów ocenia ją na średnim
poziomie (28 proc.), a byli i tacy, dla
których poziom merytoryczny był
na tyle niski, że wystawiano ocenę
„źle” (8,5 proc.) bądź „bardzo źle”
(5 proc.). Bardziej krytyczna jest
młodzież męska.
Ponad połowa młodzieży uczęszczającej na lekcje religii uważa, że
stosunek katechetów do nich samych jest bardzo dobry lub dobry
(łączny wskaźnik 57 proc.). Niewielkie zastrzeżenia miało 16 proc.,
natomiast duże – 8,6 proc. ogółu
badanych uczniów. Badani mieli
też okazję ocenić postawę własną
i swoich kolegów w stosunku do
nauczającego. Okazuje się, że tylko
30 proc. badanej młodzieży postrzega stosunek uczniów do katechety
jako bardzo dobry lub dobry, tyleż
samo, że nie wzbudza większych
zastrzeżeń, ale prawie 23 proc. młodzieży dostrzega, że nastawienie ich
kolegów do katechety jest złe lub
bardzo złe.
Gdzie katechizować?
Pytanie o miejsce, w którym
mogłyby odbywać się lekcje religii
miało formę zamkniętą i zawierało
pięć możliwości do wyboru. Okazuje
się, że najwięcej jest tych, którzy
opowiadają się za szkolną formą
nauczania religii (39,2 proc. wskazań). Co trzeci stwierdził, że jest mu
to obojętne (29,1 proc. wskazań)
natomiast co siódmy, że najlepszym
miejscem byłby tak jak kiedyś kościół (12,7 proc. wskazań).
oprac. Wojciech Sadłoń SAC, awo
Bp Dajczak do katechetów: jak uniknąć „śmierci duchowej”
Przed „śmiercią duchową” przestrzegł kapłanów i katechetów swojej
diecezji biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak. Podkreślił, że
najważniejszym programem duszpasterskim jego diecezji jest „ewangelizacja głoszących ewangelię”.
Konferencja rejonowa księży oraz
katechetów w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie
została zorganizowana 27 sierpnia
w związku z rozpoczynającym się
nowym rokiem katechetycznym.
Rekolekcje i formacja kapłanów są
zdaniem bp. Dajczaka sposobami, by
uniknąć „śmierci duchowej”. Hierarch apelował do zebranych księży
o post i modlitwę: – Trzeba mówić
z mocą, ale nie naszą i trzeba ducha,
ale nie naszego. Inaczej to będą tylko
słowa, a trudno, żeby to poderwało
ludzi i było zaczynem, czy nie zwietrzałą solą – nawoływał.
Zdaniem hierarchy diecezja koszalińsko-kołobrzeska należy do jednej
z najtrudniejszych, bo najwięcej
w niej zamieszkuje ludzi „połamanych”, a do „połamanych ludzi” nie
wystarczy „trochę”, nie wystarczy
„letniość” – przekonywał ordynariusz. – Trzeba ognia, trzeba nowego
zesłania Ducha i to jest najważniejszy program duszpasterski tej
diecezji – ewangelizacja głoszących
ewangelię – uzasadnił hierarcha.
Zdaniem bp. Dajczaka nie można być funkcjonariuszem Kościoła
i funkcjonować w oparciu o instytucję, która ma zawsze racje, bo
ma wszędzie Boga. – To w ogóle
wywołuje tylko protest i nic więcej
– podkreślał biskup i dodał, że „nie
buduje się autorytetu wyłącznie
na bazie kościelnej instytucji, ale
przede wszystkim na człowieku”.
Bp Dajczak apelował podczas
spotkania z księżmi i katechetami
o szczególną troskę o ludzi młodych.
– Jeżeli dla Kościoła młode pokolenie
to tylko hobby, to proszę się przygotować, że ktoś zgasi wkrótce światło, bo
nie ma przyszłości, żadnej perspektywy bez młodych – przestrzegał. alg
Wiadomości KAI 5 września 2010
11
KRAJ
W polskich szkołach pracuje ok.
35 tys. katechetów. Ponad połowa
z nich to osoby świeckie. Co trzeci katecheta jest księdzem diecezjalnym,
pozostali katecheci to osoby zakonne.
Przed 20 laty przywrócono po wielu
latach lekcje religii katolickiej do
programu szkolnictwa publicznego.
– Szkolne nauczanie religii wpisało
się już na stałe w program edukacyjny
i świadomość społeczną – podkreśla
ks. Wojciech Sadłoń z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK).
Z DIECEZJI
BIAŁYSTOK
Potrzeba w narodzie światłych
umysłów i odważnych ludzi,
którzy by powiedzieli: tu jest
prawda, a tu fałsz; tu znajduje się dobro, a tu zło – mówił
w Białymstoku metropolita
białostocki abp Edward Ozorowski podczas uroczystości
patronalnych Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny.
Msza św. w intencji wojska oraz dożynki złożyły się na obchody uroczystości patronalnych w archikatedrze
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny. Eucharystii, w której wzięli
udział żołnierze jednostek stacjonujących na Białostocczyźnie, kombatanci, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, reprezentanci
pozostałych służb mundurowych
wraz z pocztami sztandarowymi,
harcerze oraz mieszkańcy Białegostoku przewodniczył arcybiskup
Edward Ozorowski.
W słowie kończącym Eucharystię
abp Ozorowski przypomniał liczne
trudne momenty w dziejach Ojczyzny, z których zawsze wychodziła
zwycięsko. „Teraz zdajemy egzamin
z nowej rzeczywistości, w której się
znajdujemy” – powiedział.
„To, co wielu nazywa tolerancją jest
niczym innym, jak daleko idącą degradacją narodu w czasach, gdy dochodzi do nieposzanowania tradycji
i świętych znaków. Najgorzej jest
z poszanowaniem krzyża w rzeczywistości, w której coraz mniej osób
reaguje na rozmaite prowokacje
pseudoartystyczne czy wręcz profanacje tego znaku” – podkreślał.
tm
W ramach obchodów 30-lecia
NSZZ „Solidarność” związkowcy Regionu Podlaskiego spotkali
się 22 sierpnia w archikatedrze
białostockiej na dziękczynnej
Mszy św. Uroczystości przewodniczył abp senior Stanisław
Szymecki.
W modlitwie wzięli udział parlamentarzyści, przedstawiciele władz
wojewódzkich, miejskich i samorządowych, służby mundurowe, poczty
sztandarowe, młodzież z Zespołu
Szkół im. „Solidarności” w Korycinie oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy Białegostoku.
Po zakończeniu uroczystości w archikatedrze złożono kwiaty pod
pomnikiem bł. ks. Jerzego znajdutm
jącym się obok katedry.
12
Wiadomości KAI 5 września 2010
BIELSKO – ŻYWIEC
Około trzech tysięcy osób z Polski i zagranicy uczestniczyło
22 sierpnia w uroczystościach
na Groniu Jana Pawła II w Beskidzie Małym z okazji 15-lecia
tutejszej Kaplicy Ludzi Gór.
Uroczystą Mszę św. dziękczynną odprawił bp Tadeusz Rakoczy. Ordynariusz bielsko-żywiecki
poświęcił także kamienny obelisk,
upamiętniający ofiary Katynia i tragedii pod Smoleńskiem.
W homilii bp Rakoczy przypomniał,
jak bardzo drogie Janowi Pawłowi II
były góry, a szczególnie Beskid Mały,
w otoczeniu, którego się wychował.
Hierarcha zaapelował także, by
chodząc po górach „patrzeć nie tylko pod nogi, ale przede wszystkim
w niebo”, gdyż tam jest ostateczne
przeznaczenie człowieka.
Groń Jana Pawła II (890 m n.p.m.)
leżący u podnóża Leskowca, najwyższego szczytu w Beskidzie Małym,
to jedyny szczyt górski w Polsce
noszący imię polskiego papieża.
W latach swego dzieciństwa i młodości Karol Wojtyła wielokrotnie
przychodził w te okolice, robił to
rk
także jako biskup.
BYDGOSZCZ
Ponad dwieście osób wzięło
udział w spływie kajakowym
szlakiem Karola Wojtyły, który odbywał się w Bydgoszczy.
Uczestnicy na kajakach i innych łodziach musieli pokonać sześciokilometrowy odcinek Brdy. Jak zawsze
na głównej łodzi płynęła kopia obrazu Jezusa Przemienionego, którą
pobłogosławiono pielgrzymów oraz
wiernych pozostających na brzegu.
Pielgrzymkę na wodzie organizuje
miejscowa parafia Przemienienia
Pańskiego. Szlak rozpoczyna się
w miejscu, do którego dopłynął
Karol Wojtyła. – Dziękujemy za
wspaniałego papieża i Polaka. Za
to, że pokazywał nam drogę, którą
mamy kroczyć. Za to, że szukał
Boga również w przyrodzie. Wiemy,
jak bardzo kochał kajaki, a zarazem
naszą przepiękną Brdę – powiedział
proboszcz i przewodnik niezwykłego spływu ks. Grzegorz Roman. jm
DROHICZYN
Poczucie solidarności czerpane
z etosu powstałej 30 lat temu
organizacji to dziś nasze najważniejsze zadanie – mówił
28 sierpnia w Hajnówce bp dro-
hiczyński Antoni Dydycz. Odbyły
się tam uroczystości 30. rocznicy
powstania NSZZ „Solidarność”
połączone z jubileuszem 15-lecia
istnienia miejscowej parafii św. Cyryla i Metodego.
– Czy jesteśmy solidarni we wszystkich sprawach, które dotyczą fundamentów życia ludzkiego? Czy
jesteśmy solidarni w trosce o życie,
o rozwój każdej osoby ludzkiej? –
pytał biskup.
Podkreślił też wielkość i znaczenie
krzyża. – Krzyż to odejście z tego
świata Chrystusa, ale i przejście do
raju. Krzyż, według Norwida stał
się bramą – tą przestrzenią, dzięki
której możemy wchodzić do czegoś
piękniejszego i lepszego. Taką bramą, z pewnością jest „Solidarność”.
Taką bramą jest każda wspólnota
oparta na Chrystusie. Dlatego wpatrując się w krzyż, nie zapominajmy: to właśnie on prowadzi nas ku
światłu, ku duchowemu odrodzeniu
i moralnej odnowie, abyśmy nie
tylko czekali na solidarność, ale
solidarnymi starali się być sami –
stwierdził bp Dydycz.
W uroczystościach uczestniczyli
duchowni z kilku diecezji, przedstawiciele parlamentu, wojewódzkich,
powiatowych i miejskich władz
samorządowych, a także kombatanci i związkowcy, których delegaci
odsłonili dwie tablice: jedną ku czci
bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana
„Solidarności” oraz drugą, upamiętniającą żołnierzy V Brygady Wileńskiej AK i jej dowódcę Zygmunta
Szendzielarza ps. „Łupaszkę”. Poświęcił je bp Dydycz. On także wręczył zasłużonym przy wznoszeniu
świątyni diecezjalne medale „Bene
ks. ap
Merenti”.
GDAŃSK
W kościele św. Brygidy w Gdańsku 16 sierpnia abp Sławoj
Leszek Głódź otworzył wystawę pt. „Księża Męczennicy”.
Ekspozycja przygotowana ze zbiorów gdańskiego IPN przedstawia
historię posługi kapłanów, którzy
przeciwstawiali się totalitarnemu
systemowi i zapłacili za to życiem.
Wystawa poświęcona jest głównie
bł. ks. Jerzemu Popiełuszce, ale nie
tylko.
Wystawa prezentuje także dokumenty dotyczące śmierci kapłanów
z lat 80.: ks. Stanisława Suchowolca
i ks. Sylwestra Zycha, zamordowanych przez SB.
– Nie wystarczy powiedzieć, że księża-męczennicy odegrali ogromną rolę
walce z komunizmem – powiedział
podczas otwarcia wystawy metropolita gdański abp Sławoj Leszek
Głódź. Dodał, że „to był znak sprzeciwu okupiony i życiem, i krwią
– a więc znak identyfikowania się
als
z ludźmi cierpiącymi”.
GLIWICE
Wśród tegorocznych laureatów
nagrody Bene Meritum znalazł
się biskup pomocniczy diecezji
gliwickiej Gerard Kusz. Przyznawana od 2005 r. nagroda Bene Meritus (łac. Dobrze Zasłużony) trafia
w ręce zasłużonych dla powiatu gliwickiego. Wręczenie nagród odbyło
się podczas uroczystej gali w starostwie powiatowym w Gliwicach.
Bene Meritus to najważniejsza nagroda przyznawana przez powiat
gliwicki jako forma podziękowania
za działalność na rzecz mieszkańców. – Chcieliśmy wyróżnić tą nagrodą, złożyć ukłon w stronę tych
ludzi, którzy swoją postawą i działaniem potrafią robić coś dobrego dla
innych – powiedziała Teresa Bochenek, radna powiatu gliwickiego.
W tym roku nagrody przyznano
trzem osobom: bp. Gerardowi Kuszowi, Władysławowi Macowiczowi
– pasjonatowi historii powiatu oraz
zespołowi Calvi Cantores za rozwijanie i upowszechnianie kultury
rs
regionalnej.
Gliwicka piesza pielgrzymka dotarła 21 sierpnia na Jasną Górę.
Po czterodniowym marszu pątnicy
pokonali stukilometrową trasę.
Ich pielgrzymowanie zakończyła
Msza św. na jasnogórskich błoniach, której przewodniczył biskup
pomocniczy diecezji opolskiej Jan
Kopiec, a homilię wygłosił ordynariusz gliwicki, bp Jan Wieczorek.
We Mszy św. uczestniczyły połączone piesze pielgrzymki: gliwicka
i opolska.
– Trzeba nie tylko Boga słuchać, ale
także mu zaufać – mówił w kazaniu
bp Wieczorek. – Drogowskazami
na drodze miłości Boga i człowieka
powinna być postawa Maryi, a także świętych związanych z ziemią
śląską: św. Jacka, św. Jadwigi i św.
rs
Edyty Stein.
GNIEZNO
Od maja Caritas archidiecezji
gnieźnieńskiej organizuje pomoc
rzeczową dla poszkodowanych
przez tegoroczne powodzie. Do
tej pory na południe Polski wysłanych zostało 8 transportów. Ostatni
dotarł 16 sierpnia do Bogatyni.
– W transportach znalazły się rzeczy,
które w danej chwili były najbardziej potrzebne poszkodowanym:
środki czystości, mopy, wiadra, żywność o długim terminie trwałości,
odzież i oczywiście woda. Wszystko
to przygotowywaliśmy po konsultacji z miejscowymi Caritas, które
zgłaszały zapotrzebowanie na dane
rzeczy – poinformował dyrektor,
bgk
ks. Jacek Dziel.
KALISZ
„Ziemię trzeba bronić, a nie
sprzedawać” – mówił 22 sierpnia bp Stanisław Napierała
podczas dożynek diecezjalnych
w Jankowie Zaleśnym. Ordynariusz diecezji kaliskiej przewodniczył uroczystej Mszy św. dziękczynnej za tegoroczne plony w Jankowie
Zaleśnym w powiecie ostrowskim.
Odnosząc się do wydarzeń sprzed
Pałacu Prezydenckiego biskup ocenił iż „w sercu Warszawy zorganizowano ohydny spektakl z gestami
i zgoła szatańskimi wrzaskami”.
W homilii wezwał wszystkich do oddania szacunku rolnikom i ich pracy
na roli. – Rolnicy plasowani są na niskich stopniach hierarchii społecznej,
mówi się o nich rzadko, niechętnie,
nawet z politowaniem. To wielki
błąd. To wysoce niesprawiedliwe.
Wszyscy żyją z pracy rąk. Codziennie
siadają do stołu, a o tych ludziach nie
pamiętają – ubolewał biskup apelując do Polaków o okazanie rolnikom
wdzięczności za ich trud.
Bp Napierała apelował o obronę
ziemi i nie sprzedawanie jej obcemu kapitałowi. – Szczęśliwy naród,
który posiada własną ziemię. Ziemia
to wolność i niepodległość. Ziemi
nie wolno sprzedawać, a w Polsce
sprzedaje się fabryki, banki, energię,
media. Ziemię trzeba bronić, a nie
sprzedawać jej z jakichkolwiek powodów, a już na pewno nie dla zapychania dziury budżetowej – wołał
bp Napierała.
Ordynariusz kaliski bronił prawa
do obecności symboli religijnych
w przestrzeni publicznej. – Świeckość to nie ateizm. Państwo świeckie
nie ma nic wspólnego z zakazywaniem swoim obywatelom umieszczania czy noszenia znaków wiary
tam, gdzie żyją, uczą się, leczą, ba-
wią. Nie mąćcie ludziom w głowie,
nie wciskajcie im w jedwabnych
rękawiczkach pustki duchowej
i moralnego nihilizmu. Ci, których
próbujecie pozbawić prawa do wiary
w życiu publicznym to są przede
wszystkim biedni ludzie, których
głosami wy najczęściej sięgacie po
ek
władzę – wołał bp Napierała.
Mieszkańcy Kalisza wyszli wieczorem 19 sierpnia na ulice miasta, aby powitać powracających
z Jasnej Góry pielgrzymów najstarszej w Polsce – 373. Pieszej
Pielgrzymki Kaliskiej.
Pielgrzymi powrócili do Kalisza
wieczorem 19 sierpnia. Przy kościele
św. Gotarda w Kaliszu do pątników
dołączył bp Stanisław Napierała.
Biskup podziękował za świadectwo,
jakie pielgrzymi dawali w czasie
pielgrzymowania. – Dziękuję wam
za bezpośrednie zaproszenie Maryi
w jasnogórskim obrazie do diecezji kaliskiej. Na tym placu przy
Sanktuarium św. Józefa 11 września o godz. 17.00 będziemy witać
Maryję. Chcielibyśmy Matkę Bożą
w Kaliszu przyjąć naprawdę dobrze. Drodzy pielgrzymi, bądźcie
tymi, którzy sami będą tutaj obecni
i przyprowadzą jak najwięcej swoich bliskich na spotkanie z Maryją
ek
– powiedział biskup kaliski.
KATOWICE
Wierzę, że powstanie lokalna
sieć organizacji i instytucji do
pomocy rodzinom górników
dotkniętych problemem wykluczenia – stwierdził metropolita
katowicki abp Damian Zimoń
podczas konferencji „Górnicy
wykluczeni, ale nie zapomniani.
Program Pozytywny”, zorganizowanej 24 sierpnia w Wodzisławiu
Śląskim przez Stowarzyszenie Gmin
Górniczych w Polsce i Główny Instytut Górnictwa.
Podczas konferencji, zorganizowanej pod patronatem metropolity katowickiego, zaprezentowano wyniki
badań oraz praktyczne przykłady
profilaktyki i przeciwdziałania
wykluczeniu społecznemu byłych
górników. Kierownikiem projektu
jest dr Konrad Tausz.
W wyniku tzw. restrukturyzacji
przemysłu wydobywczego tylko
w latach 1999-2001 z górnictwa
na Górnym Śląsku odeszło ponad
100 tys. ludzi. Prawie 37 tys. górników skorzystało wtedy z górniczego
Wiadomości KAI 5 września 2010
13
Z DIECEZJI
pakietu socjalnego. Wzięli zaoferowane im przez rząd jednorazowe
odprawy – średnio po 44 tys. zł
– i podpisali zobowiązanie, że już
nigdy do kopalń nie wrócą. Z badań
wynika, że wielu górników otrzymane przed laty odprawy „przejadło”.\
Abp Zimoń wyraził nadzieję, że
powstanie lokalna sieć organizacji
i instytucji pomagających rodzinom
górników dotkniętych problemem
wykluczenia. – Ze strony Kościoła
katowickiego deklaruję gotowość
do podjęcia takiej współpracy na
rzecz wykluczonych społecznie byłych górników i ich rodzin – dodał
ksas
abp Zimoń.
Tegorocznym laureatem nagrody „Lux ex Silesia” został
wybitny pedagog Akademii
Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, prof.
Andrzej Jasiński.
Laureata ogłoszono tradycyjnie
17 sierpnia, w uroczystość św. Jacka, patrona archidiecezji katowickiej, podczas Mszy św. dla pracowników instytucji zajmujących się
apostolstwem słowa (zwłaszcza dla
mediów katolickich), sprawowanej
w archikatedrze Chrystusa Króla
pod przewodnictwem metropolity
katowickiego, abp. Damiana Zimonia.
Profesor Andrzej Jasiński jest
wielkim znawcą dzieła Fryderyka
Chopina, laureatem wielu nagród
muzycznych, członkiem wielu jury
międzynarodowych konkursów
pianistycznych w świecie, m.in.
przewodniczącym jury tegorocznego Konkursu Chopinowskiego
w Warszawie.
Nagroda zostanie wręczona w dniu
Międzyuczelnianej Inauguracji
Roku Akademickiego 20l0/2011
w Katedrze Chrystusa Króla w Kaksas
towicach 10 października.
Piekarscy pielgrzymi i mieszkańcy Piekar Śląskich wzięli udział
w premierowym pokazie filmu
„Serce Śląska”, który odbył się
20 sierpnia w Centrum Sztuki
Filmowej w Katowicach. Spotkanie zorganizowano na dwa dni
przed tegoroczną pielgrzymką kobiet
i dziewcząt do sanktuarium Matki
Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. W premierze wziął udział reżyser
filmu, znany dokumentalista Paweł
Woldan. Obecny był współscenarzysta Tadeusz Szyma.
14
Wiadomości KAI 5 września 2010
„Serce Śląska” to film poświęcony
niezwykłemu miejscu tego regionu
jakim jest Sanktuarium w Piekarach Śląskich oraz historii pielgrzymowania Ślązaków do Matki Bożej
Piekarskiej. Seria rozmów, m.in.
z arcybiskupem Damianem Zimoniem i kardynałem Stanisławem
Dziwiszem, wzbogacona zdjęciami
kręconymi w czasie pielgrzymek
mężczyzn i kobiet w roku 2009,
pokazuje dzieje oraz znaczenie
Sanktuarium i jego odwiedzin.ksas
KIELCE
Ponad 17 tys. zł zebranych
podczas pielgrzymki kieleckiej
przekazano do zalanych parafii
diecezji sandomierskiej.
Delegacja reprezentująca XXIX Pieszą Pielgrzymkę Kielecką, udała się
18 sierpnia do prawobrzeżnych parafii w Sandomierzu. Pieniądze zostały rozdzielone pośród najbardziej
potrzebujących rodzin. – Pieniądze
były zbierane jako ofiara podczas
Mszy św. odprawianych codziennie
na całej trasie pielgrzymki – wyjaśnia
jej kierownik ks. Józef Kubicza.
Pielgrzymka kielecka, z udziałem
ok. 2400 osób, w większości ludzi
młodych, trwała od 6 do 13 sierpnia; pątnicy przeszli ponad 200 km
od Wiślicy na Jasną Górę. W organizację pielgrzymki było zaangażowanych 55 księży i 30 kleryków,
z pielgrzymami szło także 19 sióstr
dziar
zakonnych.
Kielce, Bodzentyn, Chmielnik,
Nowy Korczyn – to m.in. wybrane ostatnio miejsca akcji filmu
dokumentalnego „Świętokrzyski Sztetl”, który na tle historii
świętokrzyskich Żydów ukaże
współczesny region jako miejsce
dialogu kulturowego i międzywyznaniowego.
Film wyreżyseruje Paweł Gula.
Młody reżyser pochodzi z Kielc,
mieszka obecnie w Stanach Zjednoczonych. Jest m.in. autorem
„Skazanych na niebo” – filmu,
nagrodzonego wieloma amerykańdziar
skimi nagrodami.
KOSZALIN
Blisko 6 tysięcy pielgrzymów
przybyło 15 sierpnia na Górę
Chełmską w XIV Diecezjalnej
Pielgrzymce Rodzin. Dziadkowie,
rodzice, dzieci i narzeczeni prosili
Królową tej góry, Matkę Bożą Trzykroć Przedziwną, o pomoc i opiekę
dla swoich rodzin i dla Ojczyzny.
W modlitwie towarzyszyli im biskupi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. W tym roku przyświecało im
hasło „Bądźmy świadkami przymierza miłości”.
Witając pielgrzymów bp Edward
Dajczak wezwał do modlitwy w intencji rodzin. – Chcę was prosić
o modlitwę za te piękne rodziny,
które spełniają swoje powołanie
i są świadkami miłości, całym sercem proszę także o modlitwę za
te rodziny, w których niedostatek
miłości boli – powiedział. Następnie wspomniał o ciężko chorym
prezydencie Koszalina, Mirosławie
Mikietyńskim. – Proszę was o modlitwę za prezydenta i jego rodzinę,
bo to jest nasza, koszalińska powinność – dodał.
Mszy św. w samo południe przewodniczył bp Józef Szamocki z diecezji toruńskiej. W wygłoszonej homilii hierarcha nawiązał do Święta
Wojska Polskiego i rocznicy Cudu
nad Wisłą. – Przed 90 laty, gdy zawiodły ludzkie przymierza, Maryja
walcząca ze smokiem, obroniła Polskę i Europę od zalewu ateizmu, od
wyjątkowo nieludzkiej i antyrodzinnej komunistycznej wizji świata.
Wspominamy i świadczymy z dumą
także o tamtych latach. Ze swoimi
rodzinami chcemy dzisiaj spojrzeć
na siebie, jako na tych, którzy także
muszą walczyć i to na pierwszej linii
frontu o wierność przymierzu. Nie
tylko przymierzu chrzcielnemu, ale
także temu, które z niego wynika –
przymierzu małżeńskiemu – mówił
kap
bp Szamocki.
Po raz pierwszy Hospicjum im.
św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie obchodziło 19 sierpnia
„Dzień Patrona”. Z tej okazji
została odprawiona w hospicjum
Msza św., której przewodniczył
biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztof Zadarko, a uczestniczyły w niej rodziny
pacjentów, przyjaciele i pracownicy
oraz przedstawiciele władz samorządowych.
Zdaniem bp. Zadarko, „stopień
poświęcenia się ludziom chorym
i niepełnosprawnym jakiegoś miasta, społeczeństwa, a nawet narodu
czy państwa świadczy o ich stopniu
cywilizacji”.
Biskup z żalem przyznał, że obecnie
czysto materialne i pragmatyczne podejście do życia szczególnie
mieszkańców Unii Europejskiej prowadzi do niepokojących zjawisk, jak
np. w Holandii, gdzie drastycznie
wzrosła liczba wykonywanych eutanazji. – W tym bardzo postępowym
państwie mamy do czynienia z kolejną falą nacisków, aby uchwalić
prawodawstwo legalizujące eutanazję następnych grup ludzi – w wieku powyżej 70. roku życia oraz tzw.
„zmęczonych życiem” – powiedział
bp Zadarko.
Obecnie na oddziale stacjonarnym
przebywa 14 pacjentów, a pod opieką
domową jest 64 pacjentów z terenu
alg
powiatu koszalińskiego.
KRAKÓW
Ufam, że spór o miejsce krzyża
w Warszawie znajdzie godne rozwiązanie, z szacunkiem dla tego
najwyższego symbolu naszej
wiary i z uszanowaniem ludzi
wierzących – powiedział kard.
Stanisław Dziwisz 15 sierpnia
w bazylice Mariackiej w Krakowie podczas uroczystości odpustowych ku czci Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny.
Maryja – tłumaczył kard. Dziwisz
– została wzięta do nieba, czyli
w duchową przestrzeń miłości,
gdzie u tronu Najwyższego i u boku
swego Syna trwa w Miłości i oręduje
za nami. – Jej tryumf jest świętem
naszej nadziei, bo przecież każdą
i każdego z nas, „według własnej
kolejności”, czeka to samo przeznaczenie. Zostaliśmy bowiem stworzeni nie do cierpienia i śmierci, ale do
życia i radości. Zostaliśmy stworzeni
do świętości, czyli do życia z Bogiem
i w Bogu – dodał.
Podczas homilii przypomniał o 90.
rocznicy Cudu nad Wisłą. Zaznaczył,
że mówimy o cudzie, patrząc na to
wydarzenie w duchu wiary, a nie
w kategoriach strategii wojskowej. –
Przyszło nam stawić czoło zbrojnym
hordom wysłanym do boju przez
możnowładców reprezentujących
nie mniej obłąkaną i totalitarną
ideologię komunistyczną, ziejącą
nienawiścią do Boga i do wiary,
a więc i do człowieka. Najeźdźca
chciał zdobyć nie tylko Polskę, ale
wzniecić w całej Europie pożar wielkiej i krwawej rewolucji – mówił
ks. rp, lk
kard. Dziwisz.
Kard. Stanisław Dziwisz przekazał 27 sierpnia gminie Lanckorona działkę kościelną, na której
powstanie osiedle dla poszko
dowanych podczas tegorocznych
osuwisk. Za ten gest metropolita
krakowski otrzymał od mieszkańców drewnianego anioła autorstwa
tamtejszych rzeźbiarzy.
– Mieliśmy wielki problem ze znalezieniem działki z powodu warunków geotechnicznych – powiedziała
wójt Lanckorony Zofia Oszacka.
Działka podarowana przez Kościół
ma 20 arów i przeszła badania
geotechniczne. Domy, które zaprojektowała firma „JEMS architekci”
mają być ekologiczne i dopasowane
do lanckorońskiego stylu.
Poszkodowane rodziny będą mogły
zamieszkać w nowych domach już
led
latem przyszłego roku.
W nowotarskiej parafii św. Jadwigi Królowej powstaje nowa
stacja opieki Caritas – jedna
z kilkunastu w Małopolsce. – To
„żywy pomnik” Jana Pawła II w naszym mieście – mówi nowotarski
burmistrz Marek Fryźlewicz.
Jej powstanie to realizacja uchwały
jeszcze z 2005 roku, podjętej przez
Radę Miasta po śmierci Jana Pawła.
Parafia przeznacza dla stacji pomieszczenia o łącznej powierzchni 250 m
jg
kw., w przyziemiu plebanii.
LEGNICA
Droga człowieka do Boga nie
może przejść obok Maryi. Stała
się Ona „pełna łaski”, abyśmy i my
mogli być dziećmi łaski – mówił
15 sierpnia w Krzeszowie kard.
Kolonii Joachim Meisner. W uroczystości odpustowej w krzeszowskim
sanktuarium maryjnym uczestniczyło ponad 4,5 tys. pielgrzymów.
Eucharystię koncelebrowali biskup legnicki Stefan Cichy, biskup pomocniczy Marek Mendyk, oraz pochodzący
z tych okolic, goszczący w Polsce biskup Santa Cruz w Boliwii Stanisław
Dowlaszewicz OFMConv.
Uczestnikami uroczystości byli m.in.
członkowie pochodzącego z Krzeszowa Bractwa św. Józefa oraz pątnicy
z diecezjalnej rowerowej pielgrzymki
szlakiem Jasnej Góry, Góry św. Anny,
Kamienia Śląskiego, Nysy, Barda
Śląskiego i Wambierzyc.
Kardynał z Kolonii zwrócił uwagę,
że „Kościół wtedy jest katolicki, gdy
jest z Maryją, Matką Jezusa. Maryja
zawsze przynosi nam Chrystusa” –
przypomniał.
– Nigdzie bowiem w Piśmie Świętym
nie jest napisane: błogosławiona bądź
Europo, bo możesz wykazać wielkie
cyfry produkcji, czy wielki dochód
społeczny. Gdyż przy całym dobrobycie Europy, jednocześnie rejestrowane
są wielkie liczby aborcji, rozwodów,
tragedii rodzinnych i utraty wiary –
ks. pn, lk
mówił kard. Meisner.
Przedłużony szlak Sudeckiej
Drogi św. Jakuba otwarto
22 sierpnia w sanktuarium maryjnym w Krzeszowie. W uroczystości brali udział nie tylko entuzjaści
pielgrzymowania tym szlakiem do
grobu św. Jakuba, ale także mieszkańcy parafii oraz ponad 400 uczestników trwającego tu od 20 sierpnia
XVII Spotkania Młodzieży.
Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył biskup legnicki Stefan Cichy,
w gronie księży towarzyszących
młodzieży w ich Spotkaniu oraz
zaproszonych gości.
– Pielgrzymi udający się na Jasną
Górę, Santiago de Compostela czy
Krzeszowa, są ludźmi w drodze.
Wszyscy jesteśmy ludźmi w drodze.
Warto podczas tej wędrówki posłuchać też tych, którzy dzielą się z nami
swoim doświadczeniem – mówił
biskup przypominając tradycję pielgrzymowania Drogą św. Jakuba.
Sudecka Droga św. Jakuba, to liczący 105 km długości pieszy szlak,
który połączył kolejne miejscowości
Dolnego Śląska z głównym europejskim szlakiem kulturowym i pątniks. pn
czym – Drogą św. Jakuba.
LUBLIN
O świadectwo wierności wobec
krzyża zaapelował w sobotę do
uczestników Festiwalu Piosenki Pielgrzymkowej abp Józef
Życiński. Festiwal, organizowany
od siedemnastu lat w Wąwolnicy,
w tym roku po raz pierwszy odbył
się w Lublinie. Wystartowały w nim
zespoły 12 grup pielgrzymkowych.
Tegoroczna lubelska pielgrzymka
wędrowała na Jasną Górę pod
hasłem „Pójdź za Mną”. Podczas
nocnego apelu kończącego Festiwal,
abp Życiński dziękował młodym
za umiejętność odpowiedzi na to
wezwanie. Podkreślił, że nie trzeba
nadzwyczajnych sytuacji, takich
jakimi w przeszłości były polskie
sierpnie 1920 czy 1980, by dawać
świadectwo wierności wierze.
– Listy, które przychodzą do mnie od
młodych, bardzo często zawierają
motyw: chcę poinformować księdza
biskupa, że przestaję chodzić do kościoła, bo nie mogę znieść, że biskuWiadomości KAI 5 września 2010
15
Z DIECEZJI
pi milczą patrząc na to, co niektórzy
robią z krzyżem. Reaguję boleśnie
na takie listy, ale to nieprawda, że
biskupi milczą – mówił metropolita.
– Biskupi nie pójdą przekrzykiwać
się pod krzyż, bo już to kiedyś praktykowano na Golgocie – dodał.
Tegoroczny Festiwal Piosenki Pielgrzymkowej, poprzedzony rodzinnym festynem na błoniach wokół
lubelskiego zamku, wygrała grupa
nr 8. Festiwal zakończył się koncermj
tem zespołu Raz Dwa Trzy.
ŁÓDŹ
Modlitwa w intencji trudnych
problemów zabrzmi 28 września na ulicach miast świata.
Uczestnicy akcji będą się modlić
Koronką do Miłosierdzia Bożego.
To już trzecie tego typu wydarzenie
organizowane przez łódzką grupę
Iskra Bożego Miłosierdzia. Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych. W ubiegłym roku w ramach
tej akcji modlono się w 50 miastach
Polski i kilkunastu na świecie.
Pomysł na akcję jest bardzo prosty
– tego samego dnia (28 września),
o tej samej godzinie (15.00) na
skrzyżowaniach miast i miasteczek
świata staną przynajmniej dwuosobowe grupy, trzymające w dłoniach
różańce i plakaty z napisem „Jezu,
ufam Tobie”. Przez 10 minut będą
się modlić Koronką do Miłosierdzia
lg
Bożego.
PŁOCK
– Słusznie nazywamy Maryję
Panią Niezawodnej Nadziei. Ona
już jest w domu Ojca, tam, gdzie
Jezus poszedł przygotować nam
miejsce – mówił 15 sierpnia
bp Piotr Libera podczas Mszy św.
w Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Uroczystości
odpustowe zgromadziły wiernych
z Sierpca i okolic, którzy od lat pielgrzymują do sanktuarium, znajdującego się w sąsiedztwie klasztoru
sióstr benedyktynek.
Biskup podkreślał, że ten dzień
powinien być „dniem chrześcijańskich matek”. – Pomyślmy o nich
i odpowiedzmy przed Matką Bożą
w niebie, jaki był i jaki jest nasz
stosunek do ziemskich matek? Jeśli
cywilizacje mają się ostać, musi pozostać w społeczeństwie pietyzm dla
matki. Braku pietyzmu i szacunku
nie usprawiedliwi żadna okoliczność,
nawet to, że nie dorastają one do poziomu syna lub córki, a szczególnie
16
Wiadomości KAI 5 września 2010
nie to, że pochodzą z małej wioski –
mówił bp Libera.
Bp Libera dziękował także Bożej
Opatrzności za Cud nad Wisłą sprzed
90. laty. – Symbolem okupionego
daniną krwi zwycięstwa nad bolszewikami może być młody ks. Ignacy
Skorupka. Nie walczył on bronią.
Szedł na wroga z krzyżem w ręku.
Wtedy, dziewięćdziesiąt lat temu,
krzyż jednak nikomu nie przeszkadzał. Przeciwnie, był znakiem odwagi i ofiary. Bo zwycięstwo przychodzi
właśnie przez krzyż. Oby Polacy nie
zmarnowali daru wolności przez
wciąż nowe podziały i niekończące
się kłótnie i spory. Tym razem wokół
krzyża – świętego znaku naszego
eg
zbawienia – prosił hierarcha.
Uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem bp. Piotra Libery
zainaugurowała 22 sierpnia
dożynki diecezji płockiej, które
odbyły się w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Wzięły w nich
udział delegacje z wieńcami dożynkowymi z dekanatów diecezji oraz
powiatów województwa mazowieckiego, bowiem w tym roku dożynki
diecezjalne połączono z dożynkami
województwa mazowieckiego i powiatu sierpeckiego. W homilii bp Libera odniósł się do miejsca dożynek
– „strażnicy mazowieckiej wsi”: – To
miejsce przypomina nam, jakimi
wartościami żyła polska wieś, jak
głęboko je pielęgnowała i jak była
im wierna. Oto te wartości: normalnie – a więc jak Bóg przykazał – żyć,
kochać Pana Boga i ludzi, kochać
swój Kościół, szanować dzień Pański
i modlitwę, wychowywać młodych
ludzi w wierze, uczciwości i szacunku wobec innych, pamiętać, że od
bogactwa materialnego ważniejsze
jest bogactwo ducha – mówił ordyeg
nariusz płocki.
„W sierpniu 1980 roku nad Wisłą
wiara i religijność spotkały się
opatrznościowo z pragnieniem
wolności i sprawiedliwości” – napisali członkowie Rady Społecznej przy biskupie płockim Piotrze
Liberze w oświadczeniu „Pamięć
i nadzieja” z okazji 30. rocznicy
powstania „Solidarności”.
Zdaniem Rady, należy ponownie
„odkryć postawę solidarności, rozumianą jako mocna i trwała wola
zaangażowania się na rzecz dobra
wspólnego”. Za ks. Józefem Tischnerem autorzy oświadczenia stwierdza-
ją, że „etyka solidarności powinna
być etyką sumienia”, a solidarność
winna być rozumiana jako „solidarność z ludźmi i dla ludzi”.
Radę Społeczną przy biskupie płockim tworzy kilkunastu przedstawicieli świata nauki, mediów, medycyny,
władz samorządowych, organizacji
pozarządowych. Zajmują się oni
najbardziej aktualnymi problemami
społecznymi. Przewodniczącym Rady
eg
jest ks. dr Andrzej Kobyliński.
W diecezji płockiej zakończone
zostało dzieło ewangelizacji dorosłych, znane pod nazwą „Katechizmu Płockiego”. W każdą
niedzielę przed Mszami św. czytane
były specjalnie przygotowane tematyczne katechezy, które przybliżały
naukę Kościoła zawartą w „Katechizmie Kościoła Katolickiego”.
Katechezy trwały pięć i pół roku.
Na czele zespołu, który je przygotowywał, stał biskup pomocniczy
diecezji płockiej Roman Marcinkowski. „Dzieło to zrodziło się z troski
o poszerzenie wiedzy religijnej i pogłębienie formacji chrześcijańskiej
wiernych naszej diecezji. Było też odpowiedzią na wezwanie Ojca Świętego Jana Pawła II, aby duszpasterze
wzmogli wysiłki na rzecz szerszego
rozpowszechniania Katechizmu” –
eg
wyjaśnia bp Marcinkowski.
POZNAŃ
Dziękczynienie Bogu za sześć
wieków obecności cudownego
obrazu Matki Bożej Pocieszenia w sanktuarium w Górce
Duchownej i jej szczególnego
wstawiennictwa u Boga Ojca,
złożył abp Stanisław Gądecki.
22 sierpnia przewodniczył on Eucharystii podczas Wielkiego Odpustu
Jubileuszowego, na który przybyło
kilka tysięcy pielgrzymów.
Metropolita poznański, dziękując
w homilii Bogu za wszelkie łaski, jakich przez wieki ludzie doświadczali
w góreckim sanktuarium za wstawiennictwem Matki Bożej Pocieszenia, zwrócił uwagę na dwa rodzaje
smutku, którego doświadcza człowiek. „Smutek światowy” może być
spowodowany troskami doczesnymi, chorobą czy śmiercią bliskich.
Objawia się on m.in. w narzekaniu
i zwątpieniu w Bożą miłość. Jednak
jego najważniejszą cechą, jak podkreślił kaznodzieja, „jest radykalna
niechęć do nawrócenia”. Natomiast
„smutek zbawienny”, pochodzący
od Boga, a wynikający np. z naszego upadku w grzechu, prowadzi do
pokuty i nawrócenia.
Jak podkreślił abp Gądecki, „jedynym źródłem pocieszenia dla
człowieka jest Chrystus”. – Pozostawił On jednak Kościołowi znaki
pociechy, wśród których najpotężniejszym jest Maryja. Staje ona
pomiędzy swoim Synem a ludźmi,
a więc pośredniczy, w sytuacji braku
i niedostatku pociechy – wyjaśnił
wiceprzewodniczący Konferencji
bt
Episkopatu Polski.
PRZEMYŚL
Blisko 300 osób z całej Polski
i z Białorusi wzięło udział w XX
Ogólnopolskiej Pielgrzymce
parafii realizujących program
Nowy Obraz Parafii (NOP).
Mszy św. na zakończenie spotkania
w Szówsku k. Jarosławia przewodniczył abp Józef Michalik.
– Jezus umarł za wszystkich ludzi,
ale do realizacji swojego zbawczego
planu potrzebuje nas, byśmy stworzyli taką atmosferę, aby wszyscy
mogli się zafascynować przesłaniem
Ewangelii i Jezusem. Kościół wzywa
nas do wypełniania tego, co Bóg
nakazuje, ale nie ze strachu, tylko
z miłości, z oddania się Jemu – mówił w homilii abp Michalik.
– Chrześcijaństwo otwiera przed
wszystkimi możliwość zbawienia.
Wcale nie powiedziano, że skoro
jestem ochrzczony, to mam większe
szanse. Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris missio” pisał, że dla innych
też jest ono dostępne, a zależy od
Bożej łaski – mówił przewodniczący
Konferencji Episkopatu Polski.
Cytując św. Franciszka Salezego,
zaznaczył, że „nie można odrywać
religii od życia, a słaba to religia, która
się nie sprawdza w życiu”. – Dzisiaj
wielu ludzi, zwłaszcza wysoko postawionych chciałoby zamknąć religię
w zakrystii lub – co najwyżej – za
furtką. Ale potem nawet na naszych
podwórzach zacznie im krzyż przeszkadzać – przestrzegał metropolita.
W pielgrzymce wzięło udział prawie
300 osób z 15 parafii w Polsce oraz
z Białorusi. Wszystkich parafii, które w Polsce realizują NOP jest 22.
Kolejna ogólnopolska pielgrzymka
odbędzie się za rok w archikatedrze
pab
lubelskiej.
RADOM
Być świadkiem Chrystusa, to
pierwszy wymiar naszej misji –
przypomniał 27 sierpnia bp Henryk Tomasik, który uczestniczył
w diecezjalnym zjeździe sióstr
zakonnych i katechetów świeckich z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Spotkanie
odbyło się w piątek w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu.
Uczestnikom zjazdu przedstawiono
również zmiany podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce wprowadzone przez
Episkopat Polski w marcu br.
Bp Tomasik nawiązując do słów papieża Pawła VI powiedział w homilii,
że człowiek współczesny chętniej
słucha świadków niż nauczycieli,
a nauczycieli o tyle, o ile są świadkami. Podkreślił przy tym, że to pierwszy wymiar misji katechetów – być
świadkiem Chrystusa, który sam
wypłynął na głębię poznania, ukochania i trwania w łączności z Bogiem.
Dodał, że realizuje się to w konkretnej
rzeczywistości na katechezie.
Bp Tomasik mówił również o 20.
rocznicy wprowadzenia katechezy do
szkół. Powiedział, że dzięki przemianom, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym.
– Chcę jednak wam powiedzieć, że
jest to wam dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba ten dar
przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak go sprawować – mówił
rm
bp Tomasik.
Po raz drugi Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Radomiu
zorganizował Piknik Rodzin
Zastępczych, którego celem
była promocja i integracja całego środowiska rodzicielstwa
zastępczego. Podczas imprezy
zorganizowanej 25 sierpnia rodziny
zastępcze, adopcyjne i biologiczne
spotkały się z przedstawicielami
władz, osobami i instytucjami
współpracującymi.
W Radomiu działa ponad 200 rodzin zastępczych, 13 rodzinnych
domów dziecka, w których przebywa 76 dzieci. Funkcjonuje też
25 rodzin zawodowych i 8 jednostek
pogotowia zastępczego. – Te liczby
są imponujące, to tkwi w naszych
sercach, radomianie mają otwarte
serca dla dzieci – powiedziała Monika Bednarczyk, dyrektor Ośrodka
rm
Adopcyjno-Opiekuńczego.
Siostry służki przygotowują się
do otwarcia Niepublicznego
Zakładu Opieki Zdrowotnej
w Mariówce koło Przysuchy
(diecezja radomska). Najpierw
zgromadzenie musi podpisać umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. W budynku, gdzie będzie się
mieścił NZOZ, trwają ostanie prace
adaptacyjne. Placówka zacznie
funkcjonować od stycznia 2011.
Matka generalna Zgromadzenia
Sióstr Służek Najświętszej Maryi
Panny Niepokalanej w Mariówce
s. Danuta Wróbel poinformowała,
że ośrodek zdrowia powstał w ramach realizowanego od pięciu lat
Dzieła Pomocy Chorym „Promień”
w hołdzie Janowi Pawłowi II. rm
SANDOMIERZ
Potrzeba dziś modlitwy za
jedność naszej Ojczyzny, która
w ostatnim czasie targana jest
niepokojem i podziałami – mówił 15 sierpnia bp Krzysztof
Nitkiewicz w sandomierskiej
katedrze podczas uroczystości
patriotycznych związanych ze
świętem Wojska Polskiego i 90.
rocznicą Bitwy Warszawskiej.
Msza św. celebrowana była w intencji Ojczyzny. W Eucharystii uczestniczyła kompania honorowa Wojska
Polskiego z 3. Batalionu Radiotechnicznego z Sandomierza, delegacje
władz samorządowych miasta i powiatu, organizacje kombatanckie
oraz poczty sztandarowe.
– Dzisiejsza rocznica to pamięć o tych,
którzy walczyli o wolność Ojczyzny
powstałej z ruin niewoli, to pamięć
o wielkim zrywie jedności całego
narodu w wielkiej sprawie – mówił
bp Nitkiewicz. Wyraził też niepokój,
że podziały polityczne w naszym kraju osłabiają Polskę wewnętrznie oraz
na arenie międzynarodowej.
Po okolicznościowych przemówieniach przedstawicieli władz Sandomierza odbył się apel poległych.
apis
Odpust w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny zgromadził 15 sierpnia
w Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach ponad 12 tys. osób
z różnych regionów Polski
i z zagranicy. Eucharystii odpustowej przewodniczył bp Krzysztof
Nitkiewicz.
W homilii ordynariusz sandomierski,
wyjaśniając liturgiczny i historyczny
aspekt święta, wskazał na konieczność troski o godną przyszłość Polski
Wiadomości KAI 5 września 2010
17
Z DIECEZJI
jako kraju szanującego swoje chrześcijańskie korzenie. – Zwycięstwo
w 1920 r. uchroniło Polskę przed
ponowną utratą niepodległości oraz
narzuceniem naszemu narodowi
ateizmu. Dzisiaj niektórzy biją na
larum z powodu rzekomego naruszenia zasady rozdziału Kościoła od
państwa. Chcieliby Polski, w której
nie byłoby nauki religii w szkole,
w której manifestowanie przekonań
religijnych zostałoby zamknięte do
murów świątyni. Chcieliby państwa,
w którym z pieniędzy podatników
nie byłoby można wspierać instytucji związanych z Kościołem – mówił
bp Nitkiewicz.
Po Eucharystii odbył się IV Jarmark
Rytwiański w parku zespołu pałacoapis
wego Radziwiłłów.
„Szkoła nie może być czymś
w rodzaju supermarketu, który
zaopatruje klientów w potrzebne produkty, a wy nie możecie
być ich sprzedawcami” – napisał bp Krzysztof Nitkiewicz do
nauczycieli i katechetów w specjalnym słowie na rozpoczęcie
nowego roku szkolnego.
„Dziękując za waszą dotychczasową
postawę, proszę abyście nadal byli
w szkole nauczycielami prawdy,
zatroskanymi o dobro dzieci i młodzieży, którzy są nadzieją naszej
Ojczyzny i Kościoła. Kiedy przed 20.
laty, po upadku ateistycznego reżimu, katecheza powróciła ponownie
do szkół jako przedmiot nauczania,
nie utraciła niczego ze swojej wyjątkowości i sakralnego wymiaru. Pozostała czasem spotkania z Chrystusem, który żyje w swoim Kościele,
w sakramentach, w Słowie Bożym
i w posłudze miłosierdzia”.
Zwracając się do młodzieży bp Nitkiewicz zaakcentował to, że w wysiłek nauki szkolnej nierozerwalnie
wpisuje się praca nad sobą, czyli
doskonalenie ducha i sumienia.
Hierarcha zaprosił młodzież na
XIII Spotkanie Młodych Diecezji
Sandomierskiej, które odbędzie się
w dniach 17-19 września w Janowie
Lubelskim. Celem spotkania jest
powierzenie się Bogu na początku
roku szkolnego oraz spotkanie we
apis
wspólnocie.
SIEDLCE
W niedzielę 15 sierpnia do sanktuarium Maryjnego w Leśnej
Podlaskiej w diecezji siedleckiej tradycyjnie przybyły rzesze
18
Wiadomości KAI 5 września 2010
pielgrzymów, by uczestniczyć
w uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Sumie odpustowej przewodniczył
bp Zbigniew Kiernikowski. – Maryja wskazuje nam Boga jako jedyne
źródło życia, Ona dostrzega życie
nawet na krzyżu – mówił do pielgrzymów ordynariusz siedlecki.
W homilii bp Kiernikowski zwrócił
uwagę, że Maryja jest naszą Matką
i Siostrą w wierze. Wniebowzięcie
Maryi ukazuje perspektywę życia
w wiecznej chwale Boga dla każdego z nas. Podkreślił, że to właśnie w uroczystość Wniebowzięcia
NMP ofiarujemy Bogu plony pracy
naszych rąk, owoce naszego ziemskiego utrudzenia, wierząc, że ten
wysiłek ma sens.
Bp Kiernikowski nawiązał też do
obchodzonej w tym roku 90. rocznicy Cudu nad Wisłą – zwycięskiej
Bitwy Warszawskiej z 1920 roku
oraz święta Wojska Polskiego. –
Wniebowzięcie to przede wszystkim
chwała Matki, która wydała na świat
Syna Boga Ojca. To także chwała
naszej Siostry, która nie jest żadną
„boginią”. Ona przez swoje posłuszeństwo, „tak” wypowiedziane
Bogu, otworzyła nam drogę wiary.
Maryja z wiarą przyjęła Słowo Boże,
stanęła pod krzyżem Syna, oczekiwała z apostołami na zesłanie Ducha Świętego i stała się początkiem
Kościoła mającego osiągnąć pełnię
w przyszłym wieku. Teksty liturgii
Wniebowzięcia ukazują Maryję jako
stopień, po którym Bóg zszedł do
człowieka i przyjął ludzką słabość,
by być Bogiem z nami. Maryja uczy
nas przyjmować Boga, który stał
się człowiekiem. Ona jest drogą, po
której możemy wstępować do Boga –
powiedział bp Kiernikowski.
Bazylika została wybudowana
w latach 1730-1752 z inicjatywy
sprowadzonych z Częstochowy
ojców paulinów. Jest to barokowa
budowla, w której głównym ołtarzu
znajduje się kamienna płaskorzeźba
Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Miejsce to stanowi najważniejszy obok
Kodnia ośrodek kultu maryjnego
eł
na Podlasiu.
Około 50 tys. pątników z diecezji siedleckiej, całej Polski oraz
zagranicy przybyło do Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej,
gdzie 14 i 15 sierpnia odbyły się
główne uroczystości odpustowe.
Eucharystii przewodniczył bp po-
mocniczy diecezji sandomierskiej
Edward Frankowski.
W homilii bp Frankowski przypomniał historię Cudownego Obrazu
Matki Bożej Kodeńskiej, wykradzionego w XVII wieku z prywatnej
kaplicy papieża Urbana VIII przez
ówczesnego właściciela Kodnia –
Mikołaja Sapiehę, który właśnie
przed tym wizerunkiem na Watykanie doznał łaski uzdrowienia z paraliżu. Biskup podkreślał znaczenie
kultu maryjnego dla polskiej tożsamości oraz dziedzictwa narodowego, przestrzegając przed wpływami
o. pg
liberalizmu.
SOSNOWIEC
Jeśli będziemy wierni Panu
Bogu, ziemia przez Niego stworzona hojnie odwzajemni się
pracy rolników, wydając obfite
plony – powiedział biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak.
22 sierpnia odbyły się w Kluczach
diecezjalno-gminne dożynki. Wzięli
w nich udział przedstawiciele terenów wiejskich, ale także parafii
miejskich, które korzystają przecież
z pracy rolników.
Bp Kaszak przypomniał, że rośliny,
które żywią ludzi, są darem Boga.
Człowiek poprzez swoją pracę ma
z nich korzystać, by nikt nie głodował. Apelował także o międzyludzką
solidarność. Przypomniał, że czasami niszczy się płody ziemi w imię
podwyższenia cen za produkty
rolne, a w innych zakątkach globu
ludzie głodują. – Naszym zagrożeniem tak naprawdę nie są globalne
kataklizmy, ale brak solidarności
z innymi ludźmi – stwierdził sosnowiecki ordynariusz. Zachęcił
też przybyłych na dożynki, by byli
wierni Panu Bogu. Jego zdaniem,
im bardziej człowiek buntuje się
przeciwko Panu Bogu, tym bardziej świat dany mu przez Stwórcę
staje się wrogiem człowieka. – Czy
np. powoływanie do życia ludzi
w probówkach, metoda in vitro,
przyniesie nam błogosławieństwo
tej ziemi? – pytał biskup. Przybyłych
na dożynki do Klucz gości witały
w tym roku naturalnej wielkości,
wykonane ze słomy, kukły ludzi
ubranych w stroje panny czy pana
młodego oraz rolnika i rolniczki.kjk
SZCZECIN – KAMIEŃ
O znaczeniu Jasnej Góry w historii Polski mówił 26 sierpnia metropolita szczecińsko-
-kamieński abp Andrzej Dzięga
podczas odpustu w parafii Matki
Bożej Jasnogórskiej na Wzgórzu
Hetmańskim w Szczecinie. Jego
zdaniem, w jasnogórskim sanktuarium „ujawniała się polska dusza,
tożsamość narodu” a także „siła
duchowa narodu”.
– Jan Paweł II uczył nas mówiąc, jak
to z pokolenia na pokolenie „jestem,
pamiętam i czuwam” staje się konstytucją polskiego duchowego życia.
Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan
Wyszyński uczył nas, że tam zawsze
jesteśmy wolni i tam znowu rozpoznajemy naszą drogę – kontynuował
abp Dzięga.
W trakcie uroczystości nastąpiło
odnowienie Ślubów Jasnogórskich,
wierni przeszli w procesji dookoła
świątyni, a na zakończenie wszyscy
odśpiewali Apel Jasnogórski przed
maryjnym obrazem.
Parafia Matki Bożej Częstochowskiej na szczecińskich Pomorzanach
istnieje od 24 lat. Wcześniej w obecnym zabytkowym budynku kościoła
pk
mieściła się wieża ciśnień.
Po raz 21. w Chojnie odbyło się
w ramach trwających od 27 do
29 sierpnia Dni Integracji, Przyjaźni i Ekumenizmu spotkanie katolików i ewangelików.
Ze strony Kościoła katolickiego
przewodniczyli mu metropolita
szczecińsko-kamieński abp Andrzej
Dzięga oraz arcybiskup Berlina
kard. Georg Sterzinsky, ze strony
protestanckiej gośćmi byli pastorzy
Kościoła ewangelicko-augsburskiego z Niemiec.
Co roku od 21 lat w chojeńskim
kościele Mariackim odbywają się
nabożeństwa ekumeniczne, których
podstawą jest refleksja nad tym, jak
budować wzajemną miłość, pokój
i szacunek dla drugiego człowieka
między katolikami i protestantami
z Polski i Niemiec. Gromadzą się
na nich liczni przedstawiciele obu
Kościołów.
W tym roku w murach zabytkowej
budowli spotkaniu przewodniczył
kard. Georg Sterzinsky z Berlina
wraz z metropolitą szczecińsko-kamieńskim abp. Andrzejem Dzięgą, w asyście kapłanów archidiecezji
oraz pastorów Kościoła ewangelickiego z Niemiec.
Część liturgiczną ekumenicznego
spotkania wypełniły: wspólna modlitwa, śpiew i rozważanie Słowa
Bożego. Refleksją nad Ewangelią
i wizją jedności religijnej i społecznej podzielił się w obydwu językach
abp Andrzej Dzięga, który nawiązał
do hasła tegorocznego spotkania
xsz
„Bóg jest Miłością”.
TARNÓW
Ponad 9,6 tys. pielgrzymów
z diecezji tarnowskiej przybyło
15 sierpnia pieszo na Jasną Górę.
W ciągu dziewięciu dni przeszli ponad 230 km. Na trasie odbyło się pięć
ślubów, a także prymicje, dzień modlitwy za misje i Ojczyznę. Pątnikom
towarzyszyło hasło „Bądźmy świadkami Miłości”. Była to najliczniejsza
piesza pielgrzymka w Polsce.
Wędrowanie zakończyła Msza św.
pod przewodnictwem biskupa
tarnowskiego Wiktora Skworca.
W homilii mówił on, że miłość jest
trudnym zadaniem, wymagającym
wielu oczyszczeń, wyrzeczeń i ofiar.
Wskazywał, że człowiek, który
bardziej poddaje się egoizmowi,
bardziej zasklepia się w sobie, bardziej staje się wsobny, wzdryga się
na widok trudnej miłości. – Dopóki
jednak nie przestanie choć trochę
myśleć o sobie, a zacznie myśleć
o innych i szukać ich dobra, dopóty
jego miłość będzie fałszywa, zakłamana – mówił biskup tarnowski.
Zaapelował, aby pielgrzymi dawali
świadectwo miłości, kiedy wrócą już
do swoich domów. – Niech mówią
o tobie: „wrócił inny”; niech mówią:
„coś się zmieniło w jej życiu”; niech
tak będzie, że wasze przemienione
na pielgrzymce życie stanie się świadectwem, że pojęliście, czym jest
Boży dar miłości i jakie są jej wymagania – powiedział bp Skworc.
W tarnowskiej pielgrzymce uczestniczyło 9650 osób. Najmłodszy
uczestnik miał 7 siedem miesięcy,
eb
a najstarszy 85 lat.
WROCŁAW
„Jest to pewien dar naszego
środowiska teologicznego dla
Kościoła na Dolnym Śląsku
i Kościoła w Polsce” – tak
o rozpoczętych 23 sierpnia 40.
Wrocławskich Dniach Duszpasterskich mówił ks. prof. Waldemar Irek, rektor Papieskiego
Wydziału Teologicznego we
Wrocławiu. Podczas trzech dni
wykładów zgłębiano temat: „Tożsamość chrześcijańska w zsekularyzowanym świecie”.
Do udziału w XL WDD zostało zaproszono wielu gości. Wśród nich
byli m.in. abp Stanisław Gądecki
i abp Andrzej Dzięga. Każdego dnia
o 16.00 odbywały się konwersatoria,
w trakcie których wszyscy chętni
mogli zabrać głos w dyskusji. Tematy,
które poruszono to m.in.: „Rodzina
szkołą tożsamości”, „Etyka zawodowa a powołanie chrześcijańskie”, czy
„Filozofia i teologia w chrześcijańkab
skiej codzienności”.
WARSZAWA-PRAGA
Bez chrześcijańskiej Europy
i Polski zginiemy – podkreślił
18 sierpnia abp Henryk Hoser
podczas Mszy św. polowej przed
kościołem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku Mazowieckim. Uroczystościami 10.
rocznicy koronacji obrazu Matki
Bożej Hallerowskiej zakończyły się
tam wczoraj obchody 90. rocznicy
Bitwy Warszawskiej na terenie diecezji warszawsko-praskiej.
W homilii wikariusz generalny
Wojska Polskiego ks. płk Sławomir
Żarski zwrócił uwagę, że pokolenie
idące do walki w 1920 roku doskonale wiedziało czego chce od nich
Bóg i Ojczyzna. – Oni dobrze rozumieli Słowo Boże, nakaz sumienia,
ale również dobrze wiedzieli z kim
walczą – podkreślił ksiądz pułkownik. Zaznaczył jednocześnie, że
„wojna z bolszewikami to nie tylko
krwawa walka o polską ziemię, to
była krwawa walka o ducha Polaków, krwawa walka o wolność od
grzechu bezbożnictwa”.
– Od naszej wierności zależy przyszłość Europy – podkreślił na zakończenie uroczystej Eucharystii abp Hoser. – Jesteśmy posłani na tę samą
bitwę, by bronić chrześcijańskiej
Europy i Polski, bez niej zginiemy
– mówił biskup warszawsko-praski.
Zachęcał jednocześnie, aby tę walkę
zawierzyć Maryi. – Niech nasza Hetmanka, której w wyrazie wdzięczności gen. Haller zwrócił ryngraf, będzie
naszą zbroją, naszą ochroną i naszą
przewodniczką – apelował.
Po Mszy św. odbył się apel poległych, a przed Pomnikiem Niepodmag
ległości złożono wieńce.
WŁOCŁAWEK
Na włocławskim Zawiślu, przy
mogile żołnierzy walczących
w obronie Włocławka w 1920 r.
i pomniku-obelisku upamiętniającym to wydarzenie, odbyły
się 18 sierpnia wojewódzkie uroczystości patriotyczno-religijne
Wiadomości KAI 5 września 2010
19
Z DIECEZJI
w 90. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Mszy św. w intencji obrońców
miasta, jak i w intencji Ojczyzny
przewodniczył biskup włocławski
Wiesław Mering.
W homilii bp Mering przypomniał,
że bitwa, która rozegrała się na
szpetalskich wzgórzach w obronie
Wisły przyczyniła się do zwycięstwa pod Warszawą. Bolszewicy,
którzy nie mogli przejść przez rzekę, rozpoczęli ostrzał Włocławka,
ale 19 sierpnia zmuszeni zostali do
odwrotu. Biskup przypomniał, że
Bitwa Warszawska uratowała nie
tylko Polskę, ale i całą Europę przed
rozlaniem się komunizmu. – Oto
dlaczego powinniśmy dziękować
dziś Maryi za cud nad Wisłą, dlaczego powinniśmy pamiętać o tej
bitwie – stwierdził hierarcha.
– Ocalone wtedy zostały wolność,
pokój i kultura. Wolność kosztuje,
trzeba ją cenić i wiedzieć, że ona
jest zadaniem. Wolność musi być
wierna dziesięciu słowom, czyli Dekalogowi, musi być odpowiedzialna
– mówił biskup włocławski. ks. an
ZAMOŚĆ – LUBACZÓW
Ponad 350 osób uczestniczyło
w Nowym Lublińcu w „Exodusie Młodych” – wakacyjnym
spotkaniu młodzieży z diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
W ramach spotkania odbywały się
koncerty muzyki chrześcijańskiej,
wykłady oraz modlitwy. Mszy św. inaugurującej spotkanie przewodniczył
24 sierpnia bp zamojsko-lubaczowski Wacław Depo.
Spotkanie rozpoczęło się w kościele
pw. Przemienienia Pańskiego.
Bp Depo w homilii odniósł się do
pierwszego przesłania Benedykta XVI podczas Światowych Dni
Młodzieży w Kolonii. Wskazał na
radość bycia chrześcijaninem. − To
jest wydarzenie wiary, a to wydarzenie jest też łaską, która się dzieje
i będzie miała swoje konsekwencje
w późniejszym czasie. To od nas
zależy, czy ten fakt dzisiejszego czy
kolejnych spotkań będzie wydarzeniem − podkreślił ordynariusz.
Bp Depo wskazał też na trzy zagrożenia dla chrześcijaństwa ze
strony współczesnego świata. Jako
pierwszy przykład podał zwątpienie
w boskość Jezusa.
Drugim zagrożeniem jest spotkanie
z Jezusem traktowane jako ciężar
i obowiązek, a religia traktowana
jako zbiór zakazów, nakazów i roz-
20
Wiadomości KAI 5 września 2010
liczeń. Trzecim zagrożeniem jest
traktowanie Kościoła jako czysto
ludzkiej instytucji, która ma już
dwa tysiące lat i jest nikomu niepotrzebna.
Na koniec bp Depo przytoczył słowa
św. Augustyna: „Niech Twoje wyznanie wiary będzie dla ciebie zwierciadłem, przeglądaj się w nim każdego
dnia, żeby zobaczyć czy wierzysz
w to, co wypowiadasz. I każdego
mg
dnia raduj się twoją wiarą”.
ZIELONA GÓRA – GORZÓW
Po raz szósty Caritas diecezji
zielonogórsko-gorzowskiej organizuje zbiórkę przyborów
szkolnych dla dzieci z rodzin
potrzebujących. Akcja pod hasłem: „Z uśmiechem do szkoły”,
przeprowadzona została od 20 do
22 sierpnia.
Udział w akcji wzięły Parafialne
Zespoły Caritas, ale także parafie,
przy których Zespoły nie istnieją.
Koordynatorem akcji jest Centrum
Wolontariatu Caritas diecezji.
W ubiegłym roku wyposażenie
szkolne otrzymało około 1,3. tys.
wm
dzieci.
Posługują przy chorych, rozmawiają z cierpiącymi, a także
modlą się z umierającymi. Klerycy po pierwszym roku studiów
odbywają swoją pierwszą praktykę
wakacyjną w hospicjach, szpitalach
i zakładach opieki.
Jedenastu kleryków w lipcu i sierpniu odbywa ją w Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. oraz
w zielonogórskich placówkach: Hospicjum im. Lady Ryder of Warsaw
oraz Zakładzie Opieki Paliatywnej
im. Jana Pawła II przy parafii pw.
św. Józefa Oblubieńca.
Praktyki po pierwszym roku seminarium w hospicjach, szpitalach czy
zakładach opieki to element formacji ludzkiej w przygotowaniu do
kapłaństwa. – W tych miejscach nie
tyle potrzeba ewangelizacji słowem,
ale bardziej obecnością, pomocą,
wielkodusznością i bliskością – mókk
wią klerycy.
Po raz siódmy diecezjalna Akcja
Katolicka zorganizowała zawody wędkarskie. Na Jeziorze Dąbie
Wielkie k. Krosna Odrzańskiego
27 wędkarzy rywalizowało o puchar
bp. Stefana Regmunta.
Statuetkę za największą rybę dostał
Jan Kurzeja z Żagania, który w za-
wodach uczestniczył po raz szósty.
Złowiony lin ważył prawie pół kilograma. – Jestem tu, bo to świetny
pomysł i dla mnie wielka frajda.
Chrześcijanie powinni znajdować
czas na realizacje swoich pasji, a nie
tylko na siedzenie przed telewizorem – powiedział.
Na uroczystości wręczenia nagród
w Ośrodku Wypoczynkowym TEMAR Dąbie był obecny biskup senior
Adam Dyczkowski, który wręczył
uczestnikom pamiątkowe puchary
i dyplomy, a także pogratulował
organizatorom pomysłu. – Chrześcijanie powinni nie tylko wspólnie
się modlić, ale także spędzać wolny
czas. Oczywiście to drugorzędne
działania duszpasterskie, ale dzięki nim środowisko się cementuje
i bliżej poznaje – ocenił w rozmowie
z KAI emerytowany biskup zielonokk
górsko-gorzowski.
ORDYNARIAT POLOWY
– Boży plan, który w tym roku
w sposób bolesny dotknął naszą
Ojczyznę sprawił, że wszyscy
poczuli się związani z lotnictwem – mówił 27 sierpnia w katedrze polowej administrator
Ordynariatu Polowego WP
ks. płk Sławomir Żarski. Mszą
św. rozpoczęły się dziś uroczyste obchody Święta Lotnictwa. W homilii
ks. Żarski podkreślił, że tegoroczne
obchody ze względu na kwietniową katastrofę powodują, że Święto
Sił Powietrznych należy do „najtrudniejszych i najboleśniejszych
w historii”.
– Na gruncie bolesnych doświadczeń kwietnia wielu ludzi dostrzegło złożoność pełnionej przez nich
służby lotniczej – doceniło ciężar
odpowiedzialności, spoczywający na
załodze, technikach pokładowych,
nawigatorach i tych wszystkich,
którzy przygotowują bezpiecznie
start i lądowanie podróżnych – podkreślił duchowny.
Po Mszy św. złożone zostały kwiaty
w Kaplicy Lotników, gdzie pochowano biskupa polowego Tadeusza Płoskiego oraz ks. płk Jana Osińskiego.
Kwiaty złożone zostały także pod
śmigłem, które upamiętnia ofiary
związane z polską aeronautyką.
Święto Lotnictwa przypada 28 sierpnia – w rocznicę zwycięstwa Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury
w Międzynarodowych Zawodach
Samolotów Turystycznych w 1932
kos
roku w Berlinie.
Święta od ciemności – 100. rocznica urodzin bł. Matki Teresy
Dopiero gdy w 2003 r. została
ogłoszona błogosławioną, wyszły
na jaw skrzętnie przez nią skrywane tajemnice jej życia duchowego:
mistyczne uniesienia i trwające pół
wieku poczucie nieobecności Boga.
O. Brian Kolodiejchuk, postulator
jej procesu kanonizacyjnego przypuszcza, że z czasem Matka Teresa
„zostanie uznana za jedną z największych mistyczek Kościoła”.
Mała oblubienica Jezusa
Historia ta zaczęła się w Skopje,
obecnej stolicy Macedonii. To tam
26 sierpnia 1910 r. w rodzinie Albańczyków z Kosowa przyszła na
świat Gonxha Agnes Bojaxhiu.
Jednak swoje urodziny obchodziła
27 sierpnia, w dniu otrzymania
chrztu.
„Od dzieciństwa Serce Jezusa
było moją pierwszą miłością” –
wspominała. Pierwszą Komunię
przyjęła, gdy miała zaledwie pięć
i pół roku. „Już wtedy była we
mnie miłość do dusz” – wspominała. Religijne wychowanie w domu
i parafii sprawiło, że w wieku 12 lat
postanowiła zostać misjonarką, by
„głosić życie Chrystusowe ludziom
krajów misyjnych”.
Aby zrealizować swój zamiar została zakonnicą. Był to owoc jej głębokiej zażyłości z Bogiem. „Nigdy
nawet przez chwilę nie wątpiłam,
że postąpiłam słusznie – wyjaśniała. – To była wola Boża. To był Jego
wybór”. W podaniu wysłanym do
przełożonej Instytutu Najświętszej
Maryi Panny (sióstr loretanek)
wyznała z rozbrajającą szczerością:
„Ukończyłam piątą klasę szkoły
średniej; znam język albański, który jest moim językiem ojczystym,
i serbski, trochę znam francuski,
angielskiego nie znam wcale, ale
pokładam nadzieję w dobrym Bogu,
że On pomoże mi nauczyć się tyle,
ile mi potrzeba, i dlatego od razu
(...) zaczynam naukę. Nie mam
specjalnych warunków, chcę tylko
być na misjach, a w pozostałych
sprawach całkowicie oddaję się do
dyspozycji dobremu Bogu”.
„Podaj Mu dłoń i chodź tylko
z Nim. Idź do przodu, bo jeśli się
obejrzysz, zawrócisz” – powiedziała
jej na pożegnanie matka, gdy we
wrześniu 1928 r. Gonxha wyjeżdżała do Irlandii, by tam rozpocząć
życie zakonne. Ku czci patronki misji, św. Teresy od Dzieciątka Jezus,
otrzymała imię Maria Teresa.
Zgłosiła się do wyjazdu na misje do Bengalu. Już w styczniu
1929 r. przypłynęła statkiem do
Kalkuty. Dwuletni nowicjat odbyła
w Dardżylingu u stóp Himalajów.
W 1931 r. po złożeniu pierwszych
ślubów zakonnych została nauczycielką w szkole dla dziewcząt w Kalkucie. „Gdybyś mogła wiedzieć,
jaka jestem szczęśliwa, że jestem
małą oblubienicą Jezusa – pisała
do przyjaciółki. – Cieszę się pełnym
szczęściem, nawet gdy znoszę jakieś
cierpienie dla mojego ukochanego
Oblubieńca”. A w liście do pisma
„Blagovijest” w 1932 r. przyznawała, że „życie misjonarki nie jest
usłane różami, w rzeczywistości
bardziej cierniami; jednak przy tym
wszystkim jest to życie wypełnione
szczęściem i radością, kiedy pomyśli, że robi to samo, co robił Jezus,
kiedy był na ziemi”.
Śmieję się więcej, niż cierpię
Zdrowy rozsądek, poczucie humoru, odwaga, zapał, rozmodlenie,
miłosierdzie – takie cechy widziano
w s. Teresie, gdy w 1937 r. składała
śluby wieczyste. „Jaka byłam szczęśliwa, że mogę z własnej woli podłożyć ogień pod swoją ofiarę. Teraz
[jestem] Jego, i to na całą wieczność!” – zapisała na gorąco swe
wrażenia. Jednak o jej głębokim
zjednoczeniu z Jezusem wiedzieli
tylko spowiednicy.
Swemu dawnemu proboszczowi
ze Skopje, o. Franjo Jambrekoviciowi zwierzała się w liście, że choć jest
„szczęśliwsza niż kiedykolwiek”, to
dużo częściej ma za swą towarzyszkę ciemność. „A kiedy noc staje się
bardzo gęsta i mam wrażenie, że
skończę w piekle, wtedy po prostu
ofiarowuję się Jezusowi. Jeśli On
chce, żebym tam była – jestem gotowa, ale tylko pod warunkiem, że to
Go naprawdę uszczęśliwi. (...) Niech
jednak Ojciec nie myśli, że tylko
cierpię. O nie, śmieję się więcej, niż
cierpię, tak że niektórzy doszli do
wniosku, że jestem rozpieszczoną
oblubienicą Jezusa, która mieszka
z Jezusem w Nazarecie, z dala od
Kalwarii”.
Po raz pierwszy wspomniała
wówczas o ciemności, objawiającej
się brakiem poczucia obecności
Boga i bolesną tęsknotą za Nim, aż
po duchową oschłość. Bóg powoli
wprowadzał ja na ten etap życia mistycznego, który św. Jan od Krzyża
nazywał „nocą ciemną”: „nocą zmysłów” i „nocą ducha”, poprzez które
oczyszcza On człowieka z wszelkiej
duchowej niedoskonałości.
„Chcę być cała tylko dla Jezusa
– naprawdę, a nie tylko z imienia
i ubioru – zapewniała. – Wiele razy
wychodzi odwrotnie, tak że moje
przewielebne «ja» zajmuje najważniejsze miejsce. Wciąż ta sama, pełna pychy Gonxha. Tylko jedno się
zmieniło: moja miłość do Chrystusa,
oddałabym dla Niego wszystko, nawet własne życie”.
Skarżyła się na swą pychę, z którą
walczyła, a w tym samym czasie jej
współsiostry podziwiały jej...pokorę. „Myślę, że Jezus bardzo kocha
s. Teresę. Jesteśmy w tym samym
domu. Widzę, jak ona codziennie
stara się we wszystkim sprawić radość Jezusowi. Ma mnóstwo pracy,
ale się nie oszczędza. Jest bardzo
pokorna. Drogo ją kosztowało, by to
osiągnąć, ale myślę, że Bóg wybrał
ją do wielkich dzieł. Wprawdzie to,
co robi, to całkiem zwyczajne rzeczy,
ale doskonałość, z jaką to robi, jest
właśnie tym, czego od nas żąda Jezus” – pisała w 1937 r. s. Gabrielle.
Jedną z tych „całkiem zwyczajnych rzeczy” były odwiedziny ubogich w kalkuckich slumsach. Chodziła tam co niedzielę. „Nie mogę im
pomóc, ponieważ nic nie mam, ale
idę dawać im radość – opowiadała
w liście do pisma „Katoličke Misije”
w 1937 r., poruszona skrajną nędzą
Wiadomości KAI 5 września 2010
21
SYLWETKA
Już za życia Matka Teresa z Kalkuty była uważana za świętą, nie tylko
przez katolików. Ludzie padali na kolana i całowali jej pomarszczone,
spracowane dłonie. Widzieli w niej żywą ikonę Boga na ziemi i promień
Jego miłości. „Módl się za mnie” – prosiła z uśmiechem każdego,
kto ściskał jej nieustannie ciepłą dłoń.
SYLWETKA
ich mieszkańców. – Widziałam, jak
są szczęśliwi, że ich odwiedziłam”.
Kiedyś jedna z ubogich kobiet
poprosiła: „Przyjdź jeszcze! Twój
uśmiech sprowadził słońce do tego
domu!”. Wracając do klasztoru s. Teresa modliła się: „Boże, jak łatwo ich
uszczęśliwiam! Daj mi siłę, żebym
zawsze była światłem w ich życiu
i w ten sposób prowadziła ich do
Ciebie!”. Czy przeczuwała, że 11 lat
później odda im całe swe życie?
Niczego Mu nie odmawiać
Zanim do tego doszło, w kwietniu
1942 r. za zgodą spowiednika złożyła prywatny ślub. Zobowiązała się
„dać Bogu wszystko, o co poprosi –
«Niczego Mu nie odmawiać»”. Po latach wyjaśniła, że chciała ofiarować
Bogu „coś bardzo pięknego” i „bez
zastrzeżeń”, mówiąc Mu „tak”
w każdej sytuacji, by nie wyznaczać
granic Jego planom. Tłumaczyła:
„Dlaczego musimy oddać się Bogu
w pełni? Ponieważ Bóg oddał się
nam. Skoro Bóg, który niczego nam
nie zawdzięcza, gotów jest udzielić
nam nie mniej niż samego siebie,
to czy my odpowiemy Mu jedynie
ułamkiem nas? Oddanie się Bogu
w pełni jest sposobem, by przyjąć
Boga samego. Ja dla Boga, a Bóg
dla mnie. Żyję dla Boga i rezygnuję
ze swojego «ja», i w ten sposób sprawiam, że za mnie żyje Bóg. Zatem,
by posiąść Boga, musimy pozwolić
Jemu posiąść nasze dusze”. S. Teresa chciała miłością odpowiedzieć
Bogu na Jego miłość.
„Kiedy widzę, że któraś z was jest
smutna – mówiła potem do sióstr
zakonnych – zawsze myślę, że to
dlatego, że czegoś odmawia Jezusowi”. Była przekonana, że z zapomnienia o sobie w zjednoczeniu
z Bogiem rodzi się pogoda ducha,
a „ktoś, kto ma ten dar pogody
ducha, bardzo często osiąga wysoki
poziom doskonałości”.
Skoro oddała się bez reszty Bogu,
to ufała, że i On niczego jej nie odmówi. W czasie klęski głodu w Bengalu w latach 1942-1943 brak żywności doskwierał także siostrom i ich
uczennicom. Któregoś dnia o ósmej
rano s. Teresa powiedziała: „«Dzieci,
wychodzę, a wy zostańcie w kaplicy
i módlcie się». Przed czwartą po
południu magazyn wypełniony był
różnymi warzywami. Nie mogłyśmy
uwierzyć własnym oczom” – wspominała jedna z dziewcząt. Również
w czasie krwawych zamieszek
22
Wiadomości KAI 5 września 2010
w Kalkucie w 1946 r. nie zważając
na swoje bezpieczeństwo, wyruszyła
na poszukiwanie żywności. Od żołnierzy dostała worki z ryżem. Czuła
się odpowiedzialna za 300 dziewcząt tym bardziej, że od 1944 r.
była dyrektorką szkoły. Kierowała
też stowarzyszonym z loretankami
bengalskim zgromadzeniem Córek
Świętej Anny.
„Ona jest całkowicie wolna od
egoizmu. (...) W imię miłości do
Boga potrafi zrobić wszystko, znieść
każde upokorzenie czy ból” – podziwiała jedna z loretanek.
Doświadczenia mistyczne
Krok po kroku Bóg przygotowywał
ją do jeszcze większej misji. Wracając pociągiem z rekolekcji w Dardżylingu do Kalkuty 10 września
1946 r. s. Teresa doświadczyła mistycznego spotkania z Chrystusem:
„Usłyszałam wezwanie, aby porzucić
wszystko i pójść za Nim do slumsów,
służąc Mu pośród najbiedniejszych
z biednych”. Z czasem uznała ten
dzień za początek Zgromadzenia
Sióstr Misjonarek Miłości.
Aż do połowy 1947 r. rozmawiała
z Jezusem, który nazywał ją swoją
małą oblubienicą. Prosił: „Zanieś
Mnie do nor tych biedaków. Pójdź,
bądź moim światłem”. „Potrzebuję
indyjskich zakonnic, ofiar mojej
miłości, które będą Marią i Martą.
Które będą tak mocno zjednoczone
ze Mną, że będą promieniować moją
miłością na dusze. (...) Czy odmówisz Mi tego?” – pytał Chrystus.
Utwierdzał ją: „Przyjechałaś do
Indii dla Mnie. (...) Będziesz nosić
proste indyjskie ubranie, albo raczej
takie, jakie nosiła moja Matka – proste i ubogie. (...) Twoje sari stanie
się święte, ponieważ będzie moim
symbolem. (...) Potrzebuję indyjskich zakonnic, Misjonarek Miłości,
które by były moim ogniem miłości
wśród biednych, chorych, umierających (...) Nie bój się – będę zawsze
z tobą. (...) Pozwól Mi działać. Nie
odmawiaj Mi. Zaufaj Mi z miłością,
zaufaj Mi ślepo”. Tak więc to nie
Matka Teresa wymyśliła nazwę ani
habit swego zgromadzenia. Wszystko otrzymała od Jezusa.
„Wszyscy uznają, że jestem szalona – po tylu latach zaczynać coś,
co przyniesie mi w większości tylko
cierpienie” – zwierzała się w styczniu 1947 r. arcybiskupowi Kalkuty,
Ferdinandowi Pérrierowi. Ale skoro
Jezus ją wzywał, by „być Hinduską,
żyć z nimi, jak oni, tak żeby trafiać
ludziom do serc”, to ona pragnęła
„być naprawdę tylko Jego, spłonąć
zupełnie dla Niego i dla dusz”.
Rozmawiała o tym ze swoim
spowiednikiem, o. Céleste Van Exemem. Ich długie i częste spotkania
wydały się w klasztorze podejrzane.
W połowie stycznia 1947 r. została
więc przeniesiona z Kalkuty do odległego o 220 km Asansolu, gdzie
nadal była nauczycielką (hindi,
bengalskiego, higieny i geografii).
Jednak już w lipcu decyzja została
zweryfikowana i s. Teresa wróciła
do Kalkuty.
Wykorzystała ten czas, by sprecyzować program nowego zgromadzenia. Zadaniem sióstr miało być
„zaspokajanie pragnienia Jezusa
Chrystusa na krzyżu, pragnienia miłości i dusz”. „«Pragnę» – tłumaczyła – to znacznie głębsze słowo, niż
gdyby Jezus powiedział po prostu:
«Kocham was». Dopóki nie będziecie wiedzieli, i to w bardzo osobisty
sposób, że Jezus was pragnie, nie
będziecie w stanie poznać tego, kim
On chce dla was być. Ani tego, kim
chce, abyście wy byli dla Niego”.
„Siostry dzięki czterem ślubom
absolutnego ubóstwa, czystości,
posłuszeństwa i miłości do ubogich
bez ustanku zaspokajają pragnącego
Boga swoją miłością i miłością dusz,
które do Niego przyprowadzają”
– takie słowa znalazły się w objaśnieniu pierwotnych konstytucji
zgromadzenia.
Początkowo siostry miały „nieść
Chrystusa do domów i na ulice
slumsów”, do chorych, umierających, żebraków i „dzieci ulicy”.
Z czasem cel się rozszerzył – stała
się nim „praca zmierzająca do zbawiania i uświęcania najuboższych
z ubogich, nie tylko w slumsach,
ale także na całym świecie, gdziekolwiek mogą być”. Misjonarki
Miłości miały troszczyć się o tych,
którzy „cierpią nie tylko z powodu
braku jedzenia, lekarstw, ubrania
i dachu nad głową, ale także z powodu braku uśmiechu, miłego słowa i obecności przyjaciela” – mówi
ich obecna przełożona generalna,
s. Prema Pierick. Chodziło więc –
tłumaczy o. Kolodiejchuk – o „niestrudzony wysiłek niesienia pomocy
każdemu człowiekowi, by spotkał
się z nieskończoną miłością Boga
i poznawszy Go, kochał Go i służył
Mu w zamian, a przez to osiągnął
szczęśliwość nieba”.
Siostry miały to robić „wchodząc
pomiędzy ludzi, pielęgnując chorych
w ich domach, pomagając umierającym pojednać się z Bogiem, mając
małe bezpłatne szkoły dla dzieci
w slumsach, odwiedzając ubogich
w szpitalach i pomagając żebrakom
prowadzić godne życie. (...) Jeśli
liczba sióstr na to pozwoli, będziemy też miały dom dla kalek, ślepców, wyrzutków społeczeństwa”.
W sierpniu spowiednik s. Teresy
pisał do arcybiskupa: „Nasz Pan
wyniósł tę zakonnicę do stanu
wyższej modlitwy; nie było może
wprost ekstazy, ale został osiągnięty
stan bezpośrednio poprzedzający
ekstazę”. Sama zresztą przyznała,
że w Asansolu „nasz Pan jak gdyby
po prostu dał mi siebie – w pełni.
Słodycz i pocieszenie, i zjednoczenie
tych sześciu miesięcy przeminęły
jednak zbyt szybko”. Stała na progu
zjednoczenia z Bogiem – u szczytu
życia duchowego.
Ujawnił się też wtedy eucharystyczny rys jej duchowości, charakterystyczny dla Misjonarek Miłości:
„Czasami Najświętszy Sakrament
tak bardzo mnie pociągał. Nie mogłam się doczekać Komunii Świętej.
Noc po nocy sen mnie opuszczał
i tylko spędzałam te godziny, tęskniąc do Jego przyjścia. To się zaczęło
w Asansolu w lutym, a teraz co
noc przez godzinę albo dwie (...) ta
sama tęsknota przerywa mi sen”.
W białym sari
Niecierpliwie wyczekiwała zgody
Kościoła na założenie nowego zgromadzenia. „Jeśli to dzieło będzie
w całości ludzkie, to umrze wraz ze
mną, jeśli będzie w całości Jego, to
będzie żyło przez następne wieki.
Tymczasem dusze idą na zatracenie” – monitowała w listach do
arcybiskupa. Powoływała się nawet
na encyklikę Piusa XII „Quemadmodum” z 1946 r., w której papież
prosił o „opiekę świata dla żyjących
w nędzy dzieci”. „Proszę pozwolić
mi pójść niebawem. Nic mi się nie
stanie, to tylko, co On zaplanował
w swoim wielkim miłosierdziu”
– przekonywała. „Jej logika była
skoncentrowaną na Bogu logiką
ufności i pewności” – komentuje
o. Kolodiejchuk.
6 stycznia 1948 r. abp Périer
oświadczył s. Teresie: „Droga wolna”. Teraz musiała wystąpić o zwolnienie ze ślubów zakonnych u loretanek. Ich przełożona generalna, m.
Gertrude Kennedy w rekordowym
tempie wyraziła na to zgodę, ale
w sierpniu nadeszła z watykańskiej
Kongregacji Zakonników wiadomość, że papież pozwolił jej tylko na
czasowe opuszczenie klasztoru.
Już 17 sierpnia s. Teresa w białym
sari z niebieskim otokiem i pięcioma rupiami w kieszeni pojechała
do szpitala w Patnie, by przyuczyć
się do opieki pielęgniarskiej. Opisy
chorób i metod ich leczenia zapisywała w notatniku obok przepisów
kulinarnych i adresów potencjalnych darczyńców.
Po powrocie do Kalkuty wynajęła
pokój u Małych Sióstr od Ubogich
i 21 grudnia po raz pierwszy poszła do slumsów jako Misjonarka
Miłości. Z pomocą wolontariuszy
odwiedzała rodziny, przynosiła
chorym lekarstwa, obmywała rany,
czuwała przy umierających... Zaczęto ją nazywać „Siostrą ze slumsów”.
Po dwóch miesiącach udało jej się
wynająć całe piętro prywatnego
domu. Kilka jej dawnych uczennic
zainteresowało się jej nową pracą.
Od marca miała już towarzyszkę –
Bengalkę, Subashini Das, przyszłą
s. Agnes. Po roku ich powstająca
wspólnota liczyła 12 sióstr. Mogły
już prowadzić ambulatoria i szkółkę
niedzielną dla dzieci ze slumsów.
7 października 1950 r. abp Périer
za zgodą Stolicy Apostolskiej zatwierdził nowe zgromadzenie,
którego przełożoną generalną została Matka Teresa. Jej „powołanie
w powołaniu”, jak często mówiła,
zostało potwierdzone przez Kościół.
W kwietniu następnego roku pierwsza grupa sióstr rozpoczęła nowicjat.
W 1952 r. udało jej się otworzyć
obok hinduistycznej świątyni Kali
dom Czystego Serca (Nirmal Hriday) dla umierających, zbieranych
z ulic. Szybki rozwój wspólnoty
sprawił, że pół roku później 26 sióstr
przeniosło się do budynku, który
do dziś jest domem macierzystym
Misjonarek Miłości.
Dźwiganie krzyża
„Kiedy zdawało się, że wszystko
jest poukładane, najgorsza męka
dopiero się zaczęła” – zauważa
o. Kolodiejchuk. Na początku lat
60. Matka Teresa zwierzała się
jezuicie, o. Josephowi Neunerowi,
że od 1949 albo 1950 r. nawiedza
ją „straszliwe poczucie pustki, ta
niewypowiedziana ciemność, ta
samotność, ta nieustanna tęsknota
za Bogiem, która przyprawia mnie
o ten ból w głębi serca. Ciemność
jest taka, że naprawdę nic nie widzę
ani umysłem, ani rozumem. Miejsce
Boga w mojej duszy jest puste. Nie
ma we mnie Boga. Kiedy ból tęsknoty jest tak wielki, po prostu tęsknię i tęsknię za Bogiem i wtedy jest
tak, że czuję – On mnie nie chce,
nie ma Go tu. (...) Czasem słyszę po
prostu, jak moje serce krzyczy: «Mój
Boże» i nic więcej się nie dzieje. To
tortury i cierpienie, których nie potrafię wytłumaczyć”.
Jej ciemność „narastała, gęstniała i nie ustępowała”. Szymonami
z Cyreny na jej drodze krzyżowej
okazali się kolejni kierownicy duchowi. Dzięki ich pomocy Matka
Teresa zrozumiała, że następujące
po mistycznych wzlotach poczucie
nieobecności Boga jest jej udziałem
w męce Chrystusa, który wisząc
na krzyżu wołał: „Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46).
Było to – twierdzi o. Kolodiejchuk
– „najbardziej wymagającym elementem jej misji i najdoskonalszym
wyrazem jej miłości do Boga i do
jego ubogich. Poza zapewnieniem
opieki sponiewieranym i wyrzutkom społeczeństwa chciała wejść
w ich fizyczne i duchowe cierpienie,
przyjąć ich stan, być «niechcianym,
niekochanym, odtrąconym», być
kimś, kto nie ma nikogo”. To w nich
widziała Jezusa, pragnącego miłości i zbawienia każdego człowieka,
i pragnienie to zaspokajała. Jej
dzieło było zakorzenione „w zjednoczeniu z Nim, który umierając na
krzyżu, czuł się opuszczony przez
Ojca” – dodaje o. Neuner.
„Tak silna i tak długotrwała duchowa agonia mogła Matkę Teresę
zniechęcić, ona jednak przeciwnie –
promieniowała niezwykłą radością
i miłością (...), ponieważ budowlę
swego życia oparła na czystej wierze” – podkreśla o. Kolodiejchuk.
Jednak ta nieustająca „wewnętrzna agonia” nie osłabiła jej działalności. „W codziennym życiu wydawała
się pogodna, w pracy – niestrudzona. (...) Obdarzona porywającymi zdolnościami przywódczymi,
prowadziła swe siostry, zakładała
nowe ośrodki, stała się sławna, ale
wewnątrz odczuwała kompletną
pustkę” – zauważa o. Neuner.
Ołówek w ręku Boga
Według o. Kolodiejchuka, Matka
Teresa „była przekonana, że Bóg
Wiadomości KAI 5 września 2010
23
SYLWETKA
używa jej «nicości», by ukazać swą
wielkość. Nigdy nie przypisywała
sobie własnych osiągnięć i zawsze
starała się kierować uwagę, jaką
skupiała, ku Bogu i «Jego dziełu»
wśród najuboższych”.
„Jestem tylko Jego narzędziem.
Po co tyle o mnie, kiedy dzieło jest
w całości Jego? Nie mam do niego
żadnych praw. Dostałam je” – pisała
do abp. Périera w 1957 r. Bolało ją,
gdy ludzie nazywali ją założycielką.
„Wszystko było Jego, ja miałam
tylko poddać się Jego planowi,
Jego woli. Dziś Jego dzieło rośnie,
ponieważ to On, a nie ja, działa
przeze mnie” – tłumaczyła w 1960 r.
A przemawiając w 1979 r. w Rzymie
wyznała: „Bardzo często czuję się
jak mały ołówek w rękach Boga. On
to pisze, On to myśli, On tym porusza, ja mam tylko być ołówkiem”.
„Jednakże Boża Opatrzność nie
zamierzała pozostawić jej niezauważoną” – komentuje o. Kolodiejchuk. Zgromadzenie rozwijało się
w sposób niezwykle dynamiczny.
Szybko rozszerzyło się na całe Indie,
a w 1965 r. powstał pierwszy dom
zagranicą – w Wenezueli. W 1982 r.
podczas oblężenia Bejrutu Matka
Teresa uratowała 37 dzieci ze szpitala znajdującego się na linii frontu.
Niosła pomoc głodującym w Etiopii,
ofiarom wybuchu w Czarnobylu
i trzęsienia ziemi w Armenii. Od
1957 r. podjęła się opieki nad trędowatymi, a od 1985 r. także nad
chorymi na AIDS.
W 1963 r. założyła Zgromadzenie
Braci Misjonarzy Miłości. W latach
70. powstały gałęzie kontemplacyjne Misjonarek i Misjonarzy Miłości.
Dla licznych współpracowników na
całym świecie stworzyła z ks. Sebastianem Vazhakalą ruch Świeckich
Misjonarzy Miłości, a dla księży
ruch Corpus Christi. W 1984 r. wraz
z o. Josephem Langfordem powołała do życia Zgromadzenie Ojców
Misjonarzy Miłości.
Zakładając i wizytując domy
sióstr, Matka Teresa objechała cały
świat. Wydała bestsellerową książkę
„Prosta droga”. W 1986 r. gościła
w Kalkucie papieża Jana Pawła II.
Otrzymała wiele wyróżnień, w tym
najbardziej prestiżowe – pokojową
Nagrodę Nobla w 1979 r. Wszędzie
traktowana była jak VIP. Jednak
wzorując się na św. Teresie z Lisieux
i jej „małej drodze” dziecięctwa Bożego, przekonywała: „Nie szukajcie
rzeczy wielkich, tylko czyńcie małe
rzeczy z wielką miłością. (...) Im
mniejsza rzecz, tym większa musi
być nasza miłość”. Wszystko, co
robiła, traktowała jako okazję do
okazania miłości Boga.
Każdy dzień zaczynała w ciszy
od adoracji Jezusa w Eucharystii.
Wypracowała własną „małą drogę”:
„Owocem ciszy jest modlitwa. Owocem modlitwy jest wiara. Owocem
wiary jest miłość. Owocem miłości
jest służba. Owocem służby jest
pokój”. Za największe zagrożenie
dla pokoju uważała aborcję. „Jeśli
możemy zaakceptować to, że matka
zabija swoje dziecko, to jak możemy
mówić innym ludziom, by nie zabijali drugiego człowieka?” – pytała
retorycznie. Prosiła, by każde niechciane dziecko mogło się urodzić
i być oddane jej siostrom.
Nieobecna w niebie
Kilka miesięcy przed śmiercią
zrezygnowała z kierowania zgromadzeniem. Była coraz słabsza.
Płuca i serce odmawiały posłuszeństwa. Musiała poruszać się na
wózku inwalidzkim. Powtarzały
się pobyty w szpitalach i operacje.
W Delhi w Indiach odbyły się tygodniowe obchody
100. rocznicy urodzin bł. Matki Teresy z Kalkuty. W końcowej uroczystości uczestniczyła prezydent Indii Pratibha Patil.
W swoim wystąpieniu przypomniała, że Matka Teresa uznała
brak miłości za największą chorobę współczesnego świata,
a niechcianym i odtrąconym dawała miłość i przywracała
godność. Życzyła siostrze Premie, przełożonej Misjonarek
Miłości oraz siostrom tego zgromadzenia na całym świecie
pomyślnej kontynuacji jej dzieła. Z kolei minister finansów
Indii Pranab Mukherjee zaznaczył, że Błogosławiona służyła
biednym bez względu na ich wyznanie. Zaprezentował także
monety z wizerunkiem Błogosławionej o wartości 5 i 100 rupii
indyjskich. Siostra Prema przypomniała, że Matka Teresa zaczęła pracę w slumsach mając w kieszeni tylko jedną monetę
24
Wiadomości KAI 5 września 2010
Miała wyrzuty sumienia poddając
się kosztownym badaniom diagnostycznym i terapiom, na które nie
stać było jej ubogich podopiecznych.
Prosiła: „Pozwólcie mi umrzeć tak,
jak umierają najbiedniejsi”.
Zmarła w otoczeniu sióstr w Kalkucie 5 września 1997 r. Po triumfalnym pogrzebie, gdy na ulicach
miasta hołd oddało jej 1,5 mln
ludzi, jej ciało spoczęło w kaplicy
domu macierzystego Misjonarek
Miłości. Przy drzwiach budynku
wciąż znajduje się drewniana tabliczka z napisem: „Mother Teresa,
M.C. in” (Matka Teresa – obecna).
Gdy umierała, zgromadzenie liczyło 4 tys. sióstr w 560 domach.
Obecnie w ponad 750 placówkach
w 130 krajach pracuje ich 5,2 tys. Siła
oddziaływania Matki Teresy wcale
nie osłabła po jej śmierci. „Mamy ją
jako przyjaciółkę i rzecznika w niebie,
blisko Boga” – mówi s. Prema.
„«Pójdź, bądź moim światłem»
– zażądał Jezus, a Matka Teresa
usiłowała być tym światłem Bożej
miłości w życiu ludzi doświadczających ciemności. Jednakże ceną, jaką
ona – paradoksalnie i zupełnie nieoczekiwanie – musiała zapłacić za
realizację tej misji, było to, że sama
żyła w «straszliwej ciemności»” –
zauważa o. Kolodiejchuk.
A sama Matka Teresa tak to komentowała: „Jeśli kiedykolwiek
będę świętą, na pewno będę świętą
«od ciemności». Będę ciągle nieobecna w niebie, aby zapalać światło tym,
którzy są w ciemności na ziemi”.
Paweł Bieliński
Większość cytatów pochodzi
z książki: Matka Teresa, „«Pójdź,
bądź moim światłem». Prywatne
pisma «Świętej z Kalkuty»” (oprac.
B. Kolodiejchuk), Kraków 2008. pb
pięciorupiową i swą dalszą działalność w pełni powierzyła
Opatrzności Bożej. Dawała najbiedniejszym to, czego nie
można kupić za pieniądze: miłość, radość i godność – podkreśliła siostra Prema.
RV
Prezydent Macedonii Gjorge Iwanow i tamtejszy parlament
podczas specjalnej sesji oddali hołd bł. Matce Teresie
w setną rocznicę jej urodzin, wskazując na humanitarny
wymiar jej posługi. W Skopje – rodzinnym mieście Matki
Teresy odprawiono uroczystą Mszę pod przewodnictwem
metropolity Belgradu, abp. Stanislava Hočevara. Podkreślił
on, że Macedończycy pamiętają o charyzmatycznej miłości
Błogosławionej do umierających, chorych i ludzi porzuconych
na ulicach Kalkuty.
RV
Audiencja generalna, 18 sierpnia 2010
Benedykt XVI przedstawił postać św. Piusa X
Kodeksu Prawa Kanonicznego, zatwierdzonego przez jego następcę Benedykta XV. Wpierał następnie reformę
studiów i formacji przyszłych kapłanów,
zakładając również wiele seminariów
lokalnych, wyposażonych w dobre biblioteki i mających odpowiednio przygotowanych wykładowców. Inną ważną
dziedziną była formacja doktrynalna
ludu Bożego. Jeszcze jako proboszcz
ułożył katechizm, a jako biskup Mantui
pracował nad powstaniem jednolitego
katechizmu, jeśli nie powszechnego,
to przynajmniej w języku włoskim. Jako
prawdziwy pasterz rozumiał, iż w sytuacji tamtych czasów, choćby ze względu na zjawisko emigracji, koniecznością był katechizm, do którego każdy
wierny mógłby sięgnąć, niezależnie od
miejsca i okoliczności jego życia. Jako
papież przygotował tekst nauki chrześcijańskiej dla diecezji rzymskiej, który
później rozszerzył się na całą Italię i na
cały świat. Katechizm ten, noszący
jego imię, stał się dla wielu niezawodnym przewodnikiem w poznaniu
prawd wiary, dzięki prostemu, jasnemu
i ścisłemu językowi oraz ze względu na
skuteczność w wyjaśnianiu.
Wiele uwagi poświęcał Pius X reformie
liturgii, zwłaszcza muzyki sakralnej,
aby prowadzić wiernych do głębszego
życia modlitwą i do pełniejszego udziału w sakramentach. W motu proprio
„Tra le Sollecitudini” (1903 – pierwszy
rok jego pontyfikatu) stwierdza, że
prawdziwy duch chrześcijański ma
swoje pierwsze i niepodważalne źródło
w czynnym uczestnictwie w świętych
tajemnicach oraz w uroczystej i publicznej modlitwie Kościoła (por. ASS
36 [1903], 531). Dlatego zalecał częste
korzystanie z sakramentów, popierając
codzienne przyjmowanie Komunii św.
przy dobrym przygotowaniu i odpowiednio wprowadzając Pierwszą Komunię dla dzieci w wieku 7 lat, „kiedy
dziecko zaczyna rozumować” (por. Św.
Kongregacja ds. Sakramentów, Decretum „Quam singulari”: AAS 2 [1910]).
Wierny zadaniu umacniania braci
w wierze św. Pius X wobec pewnych
tendencji, które pojawiły się w środowisku teologicznym na przełomie XIX
wieku i XX wieku, zareagował zdecydowanie, potępiając „modernizm”, by
bronić wiernych przed błędnymi ideami
i wspierać naukowe zgłębianie Objawienia zgodnie z tradycją Kościoła.
7 maja 1909 roku listem apostolskim
„Vinea electa” ustanowił Papieski Instytuty Biblijny.
Ostatnie miesiące jego życia spowijały
łuny wojny. Apel do katolików świata,
wystosowany 2 sierpnia 1914 r., aby
wyrazić „gorzki ból” obecnego czasu,
był pełnym cierpienia krzykiem ojca,
który widzi synów stojących naprzeciw
siebie. Zmarł wkrótce potem 20 sierpnia, a jego sława świętości zaczęła
się natychmiast szerzyć wśród ludu
chrześcijańskiego.
Drodzy bracia i siostry, św. Pius X uczy
nas wszystkich, że u podstaw naszych
działań apostolskich podejmowanych
na wielu polach musi być zawsze
głęboka osobista więź z Chrystusem,
którą należy pielęgnować i rozwijać
dzień po dniu. Dopiero wtedy, gdy jesteśmy rozmiłowani w Panu, będziemy
w stanie poprowadzić ludzi do Boga,
otworzyć ich na Jego miłosierną miłość i w ten sposób otworzyć świat na
miłosierdzie Boże.
kg
Anioł Pański, 22 sierpnia 2010
Maryja jest również Królową
Drodzy Bracia i Siostry!
W osiem dni po uroczystości Wniebowzięcia Maryi liturgia wzywa nas do
uczczenia Jej tytułem „Królowa”. Matkę
Chrystusa rozważamy jako ukoronowaną przez Jej Syna, to znaczy włączoną
w Jego powszechną królewskość, tak
jak przedstawiają Ją liczne mozaiki
i malowidła. Również to wspomnienie
przypada w tym roku w niedzielę,
zyskując większe światło dzięki Słowu
Bożemu i obchodom cotygodniowej
Paschy. Zwłaszcza ikona Maryi Panny
Królowej znajduje szczególny odpowiednik w dzisiejszej Ewangelii, gdzie
Jezus mówi: „Tak oto są ostatni, którzy
będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy
będą ostatnimi” (Łk 13, 30). Jest to ty
powe wyrażenie Chrystusa, które wielokrotnie przytaczają Ewangeliści – także
z podobnymi sformułowaniami – gdyż
w sposób oczywisty odzwierciedla ono
temat drogi Jego proroczemu przepowiadaniu. Maryja jest doskonałym
przykładem tej prawdy ewangelicznej,
że to Bóg obala dumnych i możnych
tego świata, a wywyższa pokornych
(por. Łk 1, 52).
Mała i prosta dziewczyna z Nazaretu
stała się Królową świata! Jest to jeden
z cudów, które objawiają serce Boże.
Oczywiście królewskość Maryi jest
całkowicie związana z królewskością
Chrystusa. To On jest Panem, którego
po upokorzeniu śmiercią na Krzyżu
Ojciec wywyższył ponad wszelkie stwo-
rzenie na niebie, na ziemi i pod ziemią
(por. Flp 2, 9-11). Dzięki planowi łaski
Matka Niepokalana została w pełni
włączona w posługę Syna: w Jego
Wcielenie, w Jego życie ziemskie,
najpierw ukryte w Nazarecie, a następnie przejawiające się tajemnicą
mesjańską, w Jego Mękę i śmierć
i wreszcie w chwałę Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Matka dzieliła
z Synem nie tylko ludzkie aspekty tej
tajemnicy, ale – dzięki działaniu w Niej
Ducha Świętego – także głębokie
zamiary, wolę Bożą, tak że całe Jej
istnienie, ubogie i pokorne, zostało
wyniesione, przemienione i wysławione, przechodząc przez „ciasne drzwi”,
którymi jest sam Jezus (por. Łk 13,24).
Wiadomości KAI 5 września 2010
25
WATYKAN
Dzisiaj chciałbym się zatrzymać przy
postaci mojego poprzednika Piusa X,
którego wspomnienie liturgiczne przypada w najbliższą sobotę, podkreślając niektóre jego cechy, które mogą
być użyteczne także dla duszpasterzy
i wiernych naszych czasów.
Giuseppe Sarto – tak się nazywał –
urodzony w Riese (prowincja Treviso)
w roku 1835 w wiejskiej rodzinie, po
studiach w seminarium w Padwie
został wyświęcony na kapłana w wieku 23 lat. Początkowo był wikarym
w Tombolo, następnie proboszczem
w Salvano, później został kanonikiem
katedry w Treviso z obowiązkami kanclerza biskupiego i ojca duchownego
seminarium diecezjalnego. W tych
latach bogatych i wielkodusznych doświadczeń duszpasterskich przyszły
papież ukazał ową głęboką miłość do
Chrystusa i do Kościoła, ową pokorę
i prostotę oraz wielką miłość do najbardziej potrzebujących, które charakteryzowały całe jego życie. W roku 1884
został mianowany biskupem Mantui,
a w 1893 patriarchą Wenecji. 4 sierpnia
1903 roku wybrano go na papieża.
Posługę tę przyjął z zawahaniem, gdyż
nie sądził, że sprosta tak wysokiemu
zadaniu.
Pontyfikat św. Piusa X pozostawił
niezatarty znak w historii Kościoła
i odznaczał się wielkim wysiłkiem
reformy, streszczającej się w jego
haśle biskupim: „Instaurare omnia in
Christo” – „Odnowić wszystko w Chrystusie”. Jego posunięcia obejmowały
bowiem różne środowiska kościelne.
Od początku zaangażował się w reorganizację Kurii Rzymskiej, później
zapoczątkował prace nad ułożeniem
WATYKAN
Tak, Maryja jako pierwsza przeszła
„drogą” otwartą przez Chrystusa, aby
wejść do Królestwa Bożego, drogą
dostępną pokornym, tym, którzy ufają
Słowu Bożemu i zobowiązują się do
wcielania go w praktyce.
W historii miast i ludów, ewangelizowanych przez orędzie chrześcijańskie,
mamy niezliczone świadectwa czci publicznej, niekiedy wręcz instytucjonalnej,
okazywanej królewskości Maryi Panny.
Dziś jednak chcemy przede wszystkim
odnowić, jako dzieci Kościoła, naszą
pobożność do Tej, którą Jezus zostawił
nam jako Matkę i Królową. Powierzmy
Jej wstawiennictwu codzienną modlitwą
o pokój, zwłaszcza tam, gdzie najbardziej szaleje bezsensowna logika przemocy, aby wszyscy ludzie dali się przekonać, że na tym świecie powinniśmy
pomagać sobie nawzajem jako bracia,
aby budować cywilizację miłości. Maria,
Regina pacis, ora pro nobis! (Maryjo,
Królowo Pokoju, módl się za nami!)
[po polsku:] Serdeczne pozdrowienie
kieruję do Polaków. „Ja jestem drogą,
prawdą i życiem” (J 14, 6). Te słowa
Pana Jezusa przypomina nam dzisiejsza liturgia. Gdy dosięga nas poczucie
zagubienia, niepewności i kruchości
ziemskiej egzystencji, w Chrystusie odnajdujemy sens naszego wędrowania,
kryterium prawego postępowania i pełnię życia w zmartwychwstaniu. Niech
ta świadomość stale nam towarzyszy.
Niech wam Bóg błogosławi!
kg
Audiencja generalna, 25 sierpnia 2010
Św. Augustyn przewodnikiem w poszukiwaniu prawdy
Drodzy Bracia i Siostry!
W życiu każdego z nas są osoby bardzo drogie, których bliskość odczuwamy w sposób szczególny. Niektóre
z nich są już w ramionach Boga, a inne
dzielą jeszcze z nami drogę życia: są
to nasi rodzicie, krewni, wychowawcy,
osoby, którym wyświadczyliśmy dobro
lub od których otrzymaliśmy dobro. Są
to osoby, o których wiemy, że możemy na nie liczyć. Ale jest też ważne,
abyśmy mieli „towarzyszy podróży”
na drodze naszego życia chrześcijańskiego: myślę o kierowniku duchowym,
o spowiedniku, o osobach, z którymi
możemy dzielić nasze doświadczenie
wiary, ale myślę też o Matce Bożej
i świętych. Każdy powinien mieć jakiegoś świętego, który byłby mu szczególnie bliski, aby odczuwać jego bliskość
w modlitwie i wstawiennictwie, a także,
aby go naśladować. Chciałbym was
więc zachęcić do lepszej znajomości
świętych, począwszy od tych, których
imiona nosicie, odczytując ich życie
i pisma. Bądźcie pewni, że staną się
oni dobrymi przewodnikami, aby jeszcze bardziej ukochać Pana i cenną
pomocą w waszym rozwoju chrześcijańskim i ludzkim.
Jak wiecie, ja również jestem w sposób szczególny związany z niektórymi
postaciami świętych. Jest wśród nich,
obok św. Józefa i św. Benedykta,
których imiona noszę, a także innych,
święty Augustyn. Otrzymałem wielki
dar, by poznać go, że tak powiem,
z bliska, przez naukę i modlitwę. Stał
się on dobrym „towarzyszem podróży”
w moim życiu i posłudze. Chciałbym
jeszcze raz podkreślić ważny aspekt
jego doświadczenia ludzkiego i chrześcijańskiego, aktualny także w naszych
czasach, w których, zdaje się, jakby
relatywizm był paradoksalnie „prawdą”,
która powinna kierować myślą, decyzjami i zachowaniami.
Św. Augustyn to człowiek, który nigdy
nie żył powierzchownie. Jedną z głębokich cech jego istnienia było pragnienie,
niespokojne i nieustanne poszukiwanie
Prawdy, ale nie pseudoprawd niezdol-
26
Wiadomości KAI 5 września 2010
nych do obdarzenia trwałym pokojem
serca, lecz tej Prawdy, która nadaje
sens istnieniu i jest „domem”, w którym serce odnajduje spokój i radość.
Jak wiemy, jego droga nie była łatwa:
sądził, że napotka Prawdę w prestiżu,
karierze, w posiadaniu rzeczy, w głosach obiecujących mu błyskawiczne
szczęście. Popełnił błędy, doświadczył
smutków i niepowodzeń, nigdy jednak
nie zatrzymał się, nigdy nie zadowolił
się tym, co mu dawało jedynie przebłysk światła. Potrafił spojrzeć głęboko
w samego siebie i przeczuwał, jak sam
napisał w „Wyznaniach”, że owa Prawda, ten Bóg, którego szukał o własnych
siłach, był mu bliższy niż on sam sobie,
że zawsze był przy nim, nigdy go nie
opuścił, oczekując, aby mógł wejść
ostatecznie w jego życie (por. III, 6,
11, X, 27, 38). Jak już mówiłem, komentując niedawny film o jego życiu,
św. Augustyn w swych niespokojnych
poszukiwaniach zrozumiał, że to nie on
odnalazł Prawdę, ale że sama Prawda,
którą jest Bóg, dogoniła go i odnalazła
(por. „L’Osservatore Romano”, 4 września 2009, str. 8). Romano Guardini, komentując fragment trzeciego rozdziału
„Wyznań”, mówi, że św. Augustyn
zrozumiał, iż Bóg jest „chwałą, która
powala nas na klęczki, napojem, który
gasi pragnienie, skarbem który nas
uszczęśliwia, [... miał] uspokajającą
pewność tego, kto w końcu zrozumiał,
ale także rozkosz miłości, która wie: To
jest wszystko i mi wystarcza” (Pensatori
religiosi Brescia 2001, str. 177).
W Księdze IX tychże „Wyznań” nasz
święty opisuje rozmowę ze swoją matką, św. Moniką, której wspomnienie
obchodzone jest pojutrze, w najbliższy
piątek. Jest to bardzo piękna scena:
wraz z matką przebywają w gospodzie
w Ostii i z okna widzą niebo i morze,
przekraczają niebo i morze, przez
chwilę dotykają serca Boga w milczeniu stworzeń. I tu pojawia się idea
podstawowa na drodze ku Prawdzie:
stworzenia winny milczeć, jeśli ma nastąpić cisza, w której może mówić Bóg.
Jest to zawsze prawdziwe także w na-
szych czasach: niekiedy istnieje swego
rodzaju lęk przed ciszą, skupieniem,
zastanowieniem się nad własnymi działaniami, nad głębokim sensem własnego życia. Często wybiera się jedynie
życie umykającą chwilą, łudząc się, że
przyniesie to trwałe szczęście. Często
ludzie wolą żyć powierzchownie, bez
myślenia, bo wydaje się, że tak jest łatwiej. Istnieje lęk przed poszukiwaniem
Prawdy lub może, że to Prawda nas
znajdzie, pochwyci i przemieni nam
życie, tak jak się to stało w przypadku
św. Augustyna.
Drodzy bracia i siostry, pragnę powiedzieć wszystkim, także tym, którzy
przeżywają chwile trudności na swej
drodze wiary, tym, którzy rzadko
uczestniczą w życiu Kościoła, lub tym,
którzy żyją tak, „jakby Boga nie było”
– aby nie lękali się Prawdy i nigdy nie
zaprzestawali poszukiwania głębokiej
prawdy o samych sobie i o rzeczach
wewnętrznym spojrzeniem serca. Bóg
nie przestanie obdarzać Światłem,
abyśmy widzieli i Ciepłem, abyśmy
odczuli sercem, że nas miłuje i pragnie
być miłowanym.
Niech nam na tej drodze towarzyszy
wstawiennictwo Matki Bożej, św. Augustyna i św. Moniki.
tłum. st
Biskupi muszą być ludźmi głębokiej wiary, odważnie proponującymi Słowo Boże i przemawiającymi
do głębi serc – stwierdził nowy
prefekt Kongregacji ds. Biskupów,
kard. Marc Ouellet. Uważa on,
że właściwą reakcją na nadużycia
seksualne duchowieństwa jest
nie tylko karanie i odpowiednie
ustawodawstwo kościelne, ale także
zapobieganie im oraz świątobliwe
życie kleru. Jego zdaniem duże
szkody wyrządza wspólnocie
Kościoła obecna wśród inteligencji
mentalność kontestacji, która nie
ma nic wspólnego z autentycznym
st
pójściem za Chrystusem.
Anioł Pański, 29 sierpnia 2010
Znaczenie pokory w życiu człowieka
Drodzy Bracia i Siostry!
W Ewangelii na dzisiejszą niedzielę (Łk14, 1.7-14) spotykamy Jezusa, współbiesiadującego w domu
zwierzchnika faryzeuszy. Nawiązując
do tego, że zaproszeni wybierali pierwsze miejsca przy stole, opowiedział
On przypowieść umieszczoną w kontekście przyjęcia weselnego: „Jeśli
cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj
pierwszego miejsca, by przypadkiem
ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił i powie
ci: «Ustąp temu miejsca!» (…) Lecz gdy
będziesz zaproszony, idź i usiądź na
ostatnim miejscu” (Łk 14, 8-10). Pan nie
zamierza udzielać lekcji dobrego wychowania ani na temat hierarchii wśród
różnych władz. Skupia się raczej na
zasadniczym punkcie, jakim jest pokora: „Każdy bowiem, kto się wywyższa,
będzie poniżony, a kto się uniża, będzie
wywyższony” (Łk 14, 11). Przypowieść
w najgłębszym swym znaczeniu każe
nam także myśleć o pozycji człowieka
względem Boga. „Ostatnie miejsce”
może bowiem przedstawiać sytuację
ludzkości zdegradowanej przez grzech,
sytuację, którą rozwiązać może jedynie
wcielenie Syna Jednorodzonego.
Dlatego sam Chrystus „zajął ostatnie
miejsce na świecie – krzyż – i właśnie
z tą radykalną pokorą odkupił nas
i nieustannie nam pomaga”. (encyklika
„Deus Caritas est”, 35).
Na zakończenie przypowieści Jezus
proponuje, aby zapraszał do stołu
nie przyjaciół, krewnych czy bogatych
sąsiadów, ale najuboższych i marginalizowanych, którzy nie są w stanie mu
się odwdzięczyć (por. Łk 14, 13-14),
aby dar był bezpłatny. Prawdziwą odpłatę mianowicie da na końcu czasów
Bóg, który „włada światem (…). My
służymy Mu na tyle, na ile możemy
i dopóki On daje nam siłę” (enc. „Deus
Caritas est”, 35). Jeszcze raz widzimy
więc Chrystusa jako wzór pokory i bezinteresowności: uczmy się od Niego
cierpliwości w pokusach, umiarkowania w obliczu zniewag, posłuszeństwa
Bogu w bólu, czekając, że Ten, który
nas zaprosił, powie nam: „Przyjacielu,
przesiądź się wyżej!” (por. Łk 14,10);
prawdziwym dobrem jest bowiem być
blisko Niego. Święty Ludwik IX, król
Francji – którego wspomnienie obchodziliśmy w minioną środę – wcielał
w życie to, o czym czytamy w Księdze
Syracydesa: „Im większy jesteś, tym
bardziej się uniżaj, a znajdziesz łaskę
u Pana” (3,18). Tak oto pisał w swym
„Duchowym testamencie do syna”:
„Jeśli Pan da ci jakiś dobrobyt, nie tylko
powinieneś za to pokornie podziękować, ale zważaj dobrze, aby nie stało
się to czymś złym, powodując próżność lub w jakikolwiek inny sposób,
zatroszcz się więc, aby nie sprzeciwiać
się Bogu lub obrazić Go samymi Jego
darami” (Acta Sanctorum Augusti 5
[1868], 546).
Drodzy przyjaciele, dziś wspominamy
także męczeństwo św. Jana Chrzciciela, największego z proroków Chrystusa,
który umiał zaprzeć się samego siebie,
aby dać miejsce Zbawicielowi i który
cierpiał i poniósł śmierć dla prawdy.
Prośmy Go i Maryję Pannę, aby prowadzili nas drogą pokory, abyśmy się
stawali godnymi wiecznej nagrody.
Następnie papież pozdrowił obecnych
kolejno po włosku, francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku.
W krótkim przemówieniu po włosku
przypomniał, że 1 września Kościół
katolicki we Włoszech obchodzi Dzień
Zachowania Stworzenia, dodając, że
ma on charakter ekumeniczny. Podkreślił konieczność troski o środowisko
naturalne i o zachowanie ziemi dla
następnych pokoleń.
kg
Benedykt XVI do Misjonarek Miłości: naśladujcie Matkę Teresę
Do wiernego naśladowania bł.
Matki Teresy zachęcił Papież
członkinie założonego przez nią
zgromadzenia Misjonarek Miłości.
W Watykanie opublikowano treść
papieskiego przesłania, wystosowanego z okazji stulecia urodzin
Matki Teresy, a skierowanego na
ręce obecnej przełożonej generalnej, s. Premy, M.C.
Publikujemy polskie tłumaczenie
tekstu papieskiego przesłania:
Serdecznie pozdrawiam Siostrę
Przełożoną Generalną i wszystkie
Misjonarki Miłości, obchodzące
setną rocznicę urodzin bł. Matki
Teresy, założycielki waszego zgromadzenia i doskonały wzór cnót
chrześcijańskich. Ufam, że obecny
rok będzie dla Kościoła i świata okazją do radosnego dziękczynienia
Bogu za bezcenny dar, jakim było
życie Matki Teresy i którym jest ono
nadal przez waszą – jej duchowych
dzieci – niestrudzoną, pełną miłości
pracę. Przygotowując się do tego
roku starałyście się przybliżyć do
osoby Jezusa, którego pragnienie
dusz jest wypełniane przez waszą
posługę wobec Niego, realizowaną
w odniesieniu do najuboższych
z ubogich. Ufnie odpowiadając
na bezpośrednie wezwanie Pana,
Matka Teresa zaświadczyła wobec
świata o słowach św. Jana: „Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował,
to i my winniśmy się wzajemnie
miłować... Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku
Niemu jest w nas doskonała” (1 J,
4,11-12). Niech ta miłość będzie dla
was, jako Misjonarek Miłości nadal
inspiracją, abyście wielkodusznie
ofiarowywały siebie Jezusowi, którego dostrzegacie i któremu służycie
w ubogich, chorych, samotnych
i opuszczonych. Zachęcam was do
nieustannego czerpania z duchowości i przykładu Matki Teresy i idąc
jej śladami podjęcia zachęty Chrystusa: „Bądźcie moim światłem”.
Łącząc się osobiście z uroczystościami stulecia urodzin bł. Matki
Teresy, z wielką miłością w Panu
udzielam Misjonarkom Miłości
i wszystkim, którym posługujecie
moje ojcowskie błogosławieństwo
apostolskie.
BENEDICTUS PP. XVI
st
Drugi tom „Jezusa z Nazaretu”
ukaże się 13 marca 2011, jednocześnie w 20 krajach. Najnowsza
książka Benedykta XVI jest aktualnie
w rękach watykańskich tłumaczy.
Łączny nakład przekroczy 2 mln
egzemplarzy. Poinformował o tym
dyrektor Libreria Editrice Vaticana,
ks. Giuseppe Costa
Tłumaczenia mają być gotowe do
15 stycznia i zostanie przekazany
poszczególnym wydawnictwom, aby
one mogły przygotować książkę do
druku. Książka składa się z 9 rozdziałów. Nawiązuje ona do Ewangelii
św. Łukasza i opisuje ostatni etap
życia Jezusa, począwszy od tryumfalnego wjazdu do Jerozolimy.
Benedykt XVI tymczasem pracuje
już nad ostatnim tomem trylogii
o Jezusie z Nazaretu, dotyczącym
RV
dzieciństwa Zbawiciela.
Wiadomości KAI 5 września 2010
27
Holandia
ZAGRANICA
Eutanazja coraz popularniejsza
Eutanazja w Holandii staje się coraz
popularniejsza.
W porównaniu z ubiegłym rokiem
liczba osób, które zdecydowały
się na tak zwaną „słodką śmierć”,
wzrosła w tym kraju aż o 13 proc.
Organizacje praw człowieka i obrońcy życia przestrzegają przed upowszechnianiem się „holenderskiego
modelu opieki”, który – jak zaznaczają – w istocie jest antywzorcem
jakiejkolwiek opieki zdrowotnej.
Tylko w ubiegłym roku w Holan-
dii odnotowano 2636 przypadków eutanazji, co stanowi 2 proc.
wszystkich zgonów. Dziewięciu
lekarzy oskarżono o przekroczenie
uprawnień pozwalających w obliczu
prawa na zabicie pacjenta na drodze
RV
eutanazji.
Francja
Wielki spektakl o Marii – w 2011 roku w Lourdes
„Kobieta, zwana Marią” – taki tytuł
nosi wielki spektakl plenerowy, który zostanie wystawiony 13 sierpnia
2011 r. na esplanadzie sanktuarium
w Lourdes. Jego autorem i reżyserem
jest znany francuski twórca Robert
Hossein, który zdobył sławę jako aktor dzięki cyklowi filmów o Markizie
Angelice w latach 60. XX w.
Hossein wystawiał już wielokrotnie wielkie spektakle w Paryżu,
m.in. o Juliuszu Cezarze, Napoleonie Bonaparte, Charlesie de Gaulle’u, Janie Pawle II i dwukrotnie
o Jezusie Chrystusie. W wieku
40 lat przyjął chrzest w Kościele
katolickim i żywi szczególną cześć
dla św. Teresy z Lisieux. Natomiast
jeden z jego synów jest rabinem
w Strasburgu.
Spektakl „Kobieta, zwana Marią”
przedstawia Maryję opowiadającą
życia Jezusa św. Bernadecie Soubirous, której Matka Boża objawiła się
w 1858 r. w Lourdes. – Zainspirowali mnie ludzie cierpiący. Moim jedynym pragnieniem jest przyczynić się
do wzbudzenia nadziei, szczególnie
wśród młodzieży – wyjaśnia Hossein. Sfilmowany w trójwymiarze
spektakl będzie pokazywany na całym świecie, szczególnie w krajach
ubogich. Przy okazji projekcji będzie
można otrzymać wodę z Lourdes,
pochodzącą ze źródła, które wy-
płynęło w trakcie objawień sprzed
ponad 150 lat.
– Cudem Lourdes jest spotkanie
między ludźmi, słuchanie, szacunek.
To wezwanie do braterstwa – mówi
reżyser przekonany, że „to humanistyczne przesłanie może przyjść
z pomocą planecie”. – W wieku
83 lat nie mam już osobistych ambicji. Przez ten projekt odpowiadam
na tajemnicze wezwanie. Chodzi
o to, by nie znająca miary miłość
Boga napełniła popadający w rozpacz świat – dodaje Hossein.
Spektakl zostanie wystawiony
w Lourdes w czasie przyszłorocznej
pielgrzymki narodowej Francuzów
pb
do tego sanktuarium.
Czechy
Arcybiskup Pragi wirtualnym przewodnikiem
Nowy arcybiskup Pragi, Dominik
Duka podjął się roli przewodnika. Na
swojej stronie internetowej www.dominikduka.cz hierarcha oprowadza
internautów po Pałacu Arcybiskupim
na praskich Hradczanach.
Wędrówka rozpoczyna się przed
pałacem, a kończy widokiem na
miasto. Prymas Czech opisuje też
pomieszczenia, w których pracuje
oraz sale reprezentacyjne swojej re-
zydencji. Zobaczyć można m.in. Salę
Arcybiskupów, w której był podejmowany obiadem papież Benedykt XVI
podczas swojej wizyty w 2009 r.
Początki budowli wzniesionej na
placu tuż przed zamkiem praskim sięgają późnego XVI w. W latach 16691694 francuski architekt Jean Baptiste Mathey zbudował nową fasadę,
która w 1764 r. została dopasowana
do nowo zbudowanych pomieszczeń
położonego naprzeciwko zamku.
Idąc za przykładem swego poprzednika, kard. Miloslava Vlka,
arcybiskupa Pragi w latach 19912010, który także po przejściu na
emeryturę kontynuuje prowadzenie
swojej strony internetowej, również
abp Duka otworzył swoją stronę
tuż po ingresie do praskiej katedry
św. Wita. Jego portal zawiera kalendarium, wiadomości, kazania,
wykłady i wywiady. Wkrótce strona
będzie tłumaczona na inne języki.ts
Meksyk
Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe – zgodna z Konstytucją
Sąd Najwyższy Meksyku uznał adopcję dzieci przez pary jednopłciowe
za zgodną z Konstytucją. 5 sierpnia
ten sam trybunał orzekł zgodność
z Konstytucją „małżeństw” homoseksualnych.
Zarówno „małżeństwa” osób tej
samej płci, jak i ich prawo do adopcji dzieci wprowadzono w grudniu
2009 w rządzonym przez lewicę
Dystrykcie Federalnym, obejmu-
28
Wiadomości KAI 5 września 2010
jącym stołeczne Miasto Meksyk.
Decyzję tę zaskarżył w Sądzie Najwyższym rząd Meksyku.
Sędziowie orzekli o zgodności
tego rodzaju adopcji z Konstytucją
stosunkiem głosów 9:2. Odmówienie „małżeństwom” jednopłciowym
prawa do adopcji byłoby uprawomocnieniem dyskryminacji – wyjaśnił sędzia Arturo Zaldívar Lelo
de Larrea. Tymczasem arcybiskup
Guadalajary kard. Juan Sandoval
Íñiguez oświadczył 15 sierpnia, że
adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest „aberracją”. – Czy chcielibyście być zaadoptowani przez
parę pedałów lub lesbijek? – pytał
dziennikarzy 77-letni purpurat.
Wyraził nadzieję, że sędziowie „nie
dojdą do tak absurdalnych konkluzji, które stoją w sprzeczności
z przekonaniami narodu meksykańskiego – chyba że z bardzo ważnych
powodów; a tymi bardzo ważnymi
powodami mogą być pieniądze,
jakie otrzymali”.
– Nikt nie wątpi, że byli oni hojnie
przekupieni przez Ebrarda [mera Miasta Meksyk]. Byli hojnie przekupieni
przez organizacje międzynarodowe
– oświadczył metropolita Guadalajary 15 sierpnia w czasie konferencji
prasowej w Aguascalientes.
Słowa te wywołały natychmiastową reakcję Sądu Najwyższego. Sędzia Sergio Armando Valls
oświadczył, że „w żadnym wypadku nie można bezkarnie oskarżać
o korupcję 11 sędziów najwyższego
trybunału w kraju”. Zaproponował swoim kolegom, by wspólnie
ogłosili „wotum nieufności” wobec purpurata, co zostało przyjęte
jednomyślnie. Jednocześnie Valls
uznał, że w państwie świeckim,
jakim jest Meksyk, powinien istnieć „całkowity rozdział” Kościoła
i państwa.
Od 2007 r. w Dystrykcie Federalnym nie jest już karalna aborcja.
Stołeczni parlamentarzyści zastanawiają się obecnie nad legalizacją
procederu „matek nosicielek”,
wynajmujących swoje łona do tzw.
macierzyństwa zastępczego. Ustawy
przyjęte w Dystrykcie Federalnym
spotykają się z krytyką nie tylko
Kościoła katolickiego, ale także
rządu tego kraju i władz dużej części
pb
innych stanów Meksyku.
Meksyk
Gangi narkotykowe zagrażają duszpasterstwu
Duchowni różnych wyznań w Meksyku
znaleźli się na celowniku gangów narkotykowych. Jak poinformował tamtejszy
episkopat katolicki oraz związek Kościołów ewangelickich, księża i pastorzy
coraz częściej padają ofiarą zastraszania,
wymuszeń haraczu i napadów.
Wśród najczęściej stosowanych
gangsterskich metod są „propozycje
nie do odrzucenia” dotyczące opłat
za organizację świąt kościelnych
bądź „ochronę” wiernych.
Natręctwo bandytów miała spotęgować uległość niektórych pasto-
rów protestanckich, którzy zgodzili
się płacić miesięczną „dolę” w wysokości 10 tys. pesos, czyli około
800 dolarów.
Oblicza się, że tylko na terenie
miasta Ciudad Juárez pogróżki
RV
otrzymało stu duchownych.
Stany Zjednoczone
Kościół podzielony w sprawie nowojorskiego meczetu
Idea powstania meczetu w pobliżu
Ground Zero w Nowym Jorku dzieli
amerykańską hierarchię katolicką.
Meczet będzie świadectwem poszanowania wolności religijnej w Stanach
Zjednoczonych – twierdzi metropolita Bostonu kard. Sean O’Malley.
Z kolei metropolita Nowego Jorku
abp Thimoty Dolan opowiada się za
znalezieniem innego miejsca pod budowę mahometańskiej świątyni.
W pełni uznaje on prawo muzułmanów do wolności kultu, uważa
jednak, że należy również wziąć pod
uwagę odczucia ludzi, dla których,
jak zaznaczył, budowa meczetu
w pobliżu tego tak bardzo zranionego miejsca wydaje się niestosowna.
Hierarcha przytoczył tu polski
precedens z klasztorem karmelita-
nek przy hitlerowskim obozie w Auschwitz. Po protestach żydowskich
zwierzchników Jan Paweł II nakazał
zakonnicom opuścić klasztor – przypomniał abp Dolan. Papież powiedział im: wasz pomysł jest dobry,
ale zmienicie adres. To rozwiązanie
sprawdziło się w Oświęcimiu. Może
się sprawdzić również tutaj – powiedział metropolita Nowego Jorku,
wyrażając jednocześnie gotowość
do mediacji w rozmowach ze stroną
muzułmańską w celu znalezienia
nowej lokalizacji dla meczetu.
Przeciwnego zdania jest metropolita Bostonu. Poparł on ideę
wybudowania islamskiego centrum
kulturalno-religijnego zaledwie
dwieście metrów od miejsca najsłynniejszego ataku islamskich
terrorystów na Stany Zjednoczone.
Proces beatyfikacyjny duszpasterza Murzynów
Ordynariusz Brooklynu, bp Nicholas
DiMarzio, rozpoczął dochodzenie
kanoniczne w sprawie beatyfikacji
zmarłego tam 70 lat temu ks. Bernarda Quinna. Kapłan tej obejmującej
znaną nowojorską dzielnicę diecezji
był pionierem duszpasterstwa czarnoskórych Amerykanów i odważnie
zwalczał powszechne jeszcze wówczas
uprzedzenia rasowe.
Urodził się w Newarku 15 stycznia 1888 r., dokładnie w dniu kanonizacji przez Leona XIII św. Piotra
Klawera, XVII-wiecznego jezuity
zatroskanego o los niewolników.
Od najmłodszych lat przyjaźnił się
z murzyńskimi dziećmi, jak wskazują jego liczne fotografie z czarnymi
rówieśnikami – uważa postulator
sprawy kanonizacyjnej.
Po święceniach ks. Quinn zaproponował swemu biskupowi, że zajmie się apostolstwem wśród coraz
tam liczniejszych Murzynów. Jednak byli wtedy potrzebni kapelani
dla żołnierzy amerykańskich w Europie. Kapłan zgłosił się ochotniczo
Kard. O’Malley powołuje się na
inny historyczny precedens, a mianowicie na zachowanie katolików
w czasie Powstania Wielkanocnego
w Dublinie w 1916 r. Irlandczycy,
przejąwszy kontrolę nad miastem,
nie zamykali protestanckich katedr
i kościołów, lecz przeciwnie bardzo
sumiennie chronili praw protestantów – przypomniał purpurat. Istnieją amerykańscy obywatele, którzy
są muzułmanami i mają oni prawo
praktykować swą wiarę – zaznaczył
bostoński arcybiskup.
Dość jednoznaczne jest natomiast
stanowisko samych Amerykanów
w tej kwestii. Dla 70 proc. obywateli
USA budowa meczetu będzie obrazą
dla ofiar islamskich terrorystów.
Ideę tę popiera jedynie 26 proc.
RV
badanych.
do tej posługi i pełnił ją we Francji,
zostając tam jeszcze po pierwszej
wojnie światowej do opieki nad
rannymi.
Powróciwszy do USA, ks. Quinn
otrzymał zezwolenie na zajęcie
się czarnoskórymi katolikami.
W 1922 r. kupił dla nich dawny
kościół protestancki, poświęcił go
pod wezwaniem św. Piotra Klawera i w istniejącej do dziś świątyni
rozpoczął duszpasterstwo. Było to
tym potrzebniejsze, że katolickie
wspólnoty pochodzenia niemieckieWiadomości KAI 5 września 2010
29
ZAGRANICA
go, irlandzkiego czy włoskiego nie
chciały mieć Murzynów na swych
nabożeństwach. Kapłan otworzył
też dla coraz liczniejszych w latach
kryzysu murzyńskich sierot dom,
później dwukrotnie doszczętnie
spalony, prawdopodobnie przez Ku
Klux Klan.
Zmarł 7 kwietnia 1940 r. w wieku
52 lat. Na jego pogrzebie było 8 tys.
osób. Jeśli rozpoczęty proces doprowadzi do beatyfikacji i kanonizacji,
ks. Bernard Quinn będzie pierwszym katolickim świętym diecezji
RV
Brooklyn.
Irak
Amerykanie pozostawiają po sobie chaos
– Amerykańskie wojska zostawiają
Irak w gorszej sytuacji niż zastały
go siedem lat temu. Odziały, które
opuszczają kraj powinny po sobie
zostawić pokój i bezpieczeństwo.
Dziś widzimy tylko negatywne konsekwencje wojny – tymi słowami
chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu, Shlemon Warudni skomentował
opuszczenie Iraku przez ostatnie
amerykańskie odziały bojowe.
Na miejscu pozostanie obecnie
50 tys. amerykańskich żołnierzy,
którzy będą szkolić iracką armię, nie
biorąc jednak udziału w walkach
z rebeliantami. Bp Warudni jasno
mówi, że „Biały Dom zdradził pokój”,
zostawia kraj w chaosie i bez stabilnej
władzy nie nauczywszy Irakijczyków,
na czym polega demokracja.
– W Iraku nie ma rządu i nie
obowiązuje tu prawo – powiedział
Radiu Watykańskiemu chaldejski
hierarcha. – By móc dalej żyć w tym
kraju potrzeba przede wszystkim
stabilnej władzy i praw, które nadadzą kierunek państwu, ponieważ
obecnie terroryści robią praktycznie,
co chcą. Nie ma pracy, ale są samo-
chody-pułapki, terroryści-samobójcy
i powszechny brak bezpieczeństwa.
Cudzoziemskie odziały, które opuszczają kraj powinny po sobie zostawić pokój i bezpieczeństwo. Dziś
widzimy jedynie negatywne konsekwencje wojny. Demokrację trzeba
budować, należy ją siać, a nie narzucać. Apelujemy do wszystkich ludzi
dobrej woli, by sumiennie współpracowali z tą odpowiedzialnością,
która w centrum stawia Boga a nie
własne korzyści i prywatne interesy.
Wołamy: pokoju i bezpieczeństwa!
RV
– zaapelował bp Warudni.
Rosja
Wzrasta liczba przeciwników aborcji
W Rosji wzrasta liczba przeciwników
aborcji. 41 proc. dorosłych Rosjan
opowiada się za zaostrzeniem liberalnego prawa aborcyjnego – wynika
z sondażu przeprowadzonego przez
Instytut Badania Opinii Społecznej
Lewady. Przeciwników zabijania
nienarodzonych dzieci jest o 6 proc.
więcej w porównaniu z rokiem 2007.
Według sondażu 48 proc. pytanych jest przeciwnych zakazowi
aborcji. Trzy lata wcześniej było ich
jeszcze 57 proc. Co roku odnotowuje
się w Rosji ponad 1 mln aborcji, co
jest jednym z najwyższych wskaźników na świecie.
Obecnie rosyjski parlament pracuje nad zmianą prawa, które ograniczałoby zabijanie nienarodzonych.
O jego wprowadzenie od lat walczy
Rosyjski Kościół Prawosławny.
W Rosji aborcja jest legalna
i powszechnie stosowana. Prawo
zezwala na przerywanie ciąży bez
żadnych ograniczeń do 12 tygodnia.
Między 12 a 23 tygodniem można
dokonać aborcji z tzw. przesłanek
socjalnych. Przez cały okres ciąży
aborcja jest dozwolona jeśli istnieją
przesłanki medyczne.
Według Światowej Organizacji
Zdrowia, pod względem ilości aborcji
Rosja wyprzedza USA ośmiokrotnie,
Anglię i Francję dziesięciokrotnie
a Holandię dwudziestokrotnie. tom
Hiszpania
Zmarł teolog i filozof religii Raimon Panikkar
W wieku prawie 92 lat zmarł 26 sierpnia wieczorem w swym domu w Tavartet w Katalonii – Raimon Panikkar.
Był on jednym z najwybitniejszych
i najbardziej znanych na świecie współczesnych teologów i filozofów religii,
gorącym zwolennikiem dialogu między chrześcijaństwem a hinduizmem
i buddyzmem.
Raimundo Pániker Alemany (tak
brzmiało jego pełne nazwisko) urodził się 3 listopada 1918 w Barcelonie jako syn Katalonki-katoliczki
i przemysłowca pochodzącego
z wyższej kasty Malabar Nair w południowych Indiach. Jego ojciec –
uczestnik walk o wyzwolenie swego
kraju spod panowania brytyjskiego,
a wcześniej absolwent uczelni angielskiej – musiał w pewnym okre-
30
Wiadomości KAI 5 września 2010
sie stamtąd uciekać i w ten sposób
znalazł się w Hiszpanii, gdzie założył rodzinę.
Młody Panikkar kształcił się najpierw w szkole jezuickiej, a następnie studiował chemię i filozofię na
uniwersytetach w Barcelonie, Bonn
i Madrycie oraz teologię katolicką
w Madrycie i Rzymie. Na Uniwersytecie Complutense w stolicy Hiszpanii uzyskał w 1946 doktorat z filozofii
i w 1958 – z innych nauk, a w 1961
– z teologii na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.
W roku 1946 przyjął święcenia
kapłańskie i do 1953 wykładał na
swej dawnej uczelni Complutense
w Madrycie. W 1953 r. wyjechał do
Indii, aby na Uniwersytecie w Majsurze i na Uniwersytecie Hinduskim
w Bangalurze zgłębiać filozofię i reli-
gię. Tam też zaangażował się w dialog
między hinduizmem a chrześcijaństwem, z krótką przerwą na pracę
wykładowcy w Rzymie (1962-63).
W latach 1966-78 był gościnnym
profesorem na amerykańskim Uniwersytecie Harwardzkim. W latach
1971-87 wykładał filozofię porównawczą religii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara. Nauczał
również na uczelniach w Montrealu,
Benaresie (Waranasi) w Indiach.
Szczególne znaczenie miał dlań
pobyt w Indiach i zapoznanie się
tam z miejscową kulturą, zwłaszcza
z religiami, przede wszystkim z hinduizmem i buddyzmem. To wtedy
właśnie zrodziło się w nim głębokie
przekonanie o potrzebie dialogu
różnych religii i zaangażowanie we
kg
wspieranie i rozwijanie go.
35
(961) niedziela 5 września 2010
WYDARZENIA
Apel o upamiętnienie ofiar katastrofy
smoleńskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Uroczystości ku czci Matki Bożej
Częstochowskiej. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Pielgrzymka kobiet i dziewcząt
do Piekar Śląskich. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
KRAJ
Bartłomiej I złożył wizytę w Polsce. . . . . . . . . 4
Abp Nycz: chrześcijanin ma szanować
poległych każdej ze stron . . . . . . . . . . . . . . . 4
Licheń: konsekracja kościoła i klasztoru
sióstr anuncjatek. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
Krytycznie o konferencji nt. turystyki
aborcyjnej Polek. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
Prymas do katechetów: wasza posługa
jest bardzo potrzebna . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6
Jasna Góra: konferencja dyrektorów
szkół katolickich. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6
VIII Kongres Teologów Polskich –
we wrześniu w Poznaniu . . . . . . . . . . . . . . . . 6
Stan katechizacji w szkole. . . . . . . . . . . . . . 11
Bp Dajczak do katechetów:
jak uniknąć „śmierci duchowej” . . . . . . . . . 11
DOKUMENTY
Komunikat z Sesji Rady Biskupów
Diecezjalnych na Jasnej Górze . . . . . . . . . . . 2
List Episkopatu Polski z okazji 20. rocznicy
powrotu katechezy do szkoły. . . . . . . . . . . . . 7
ROZMOWA KAI
Z abp. Kazimierzem Nyczem. . . . . . . . . . . . . 8
SYLWETKA
Święta od ciemności – 100. rocznica
urodzin bł. Matki Teresy. . . . . . . . . . . . . . . . 21
WATYKAN
Audiencja generalna, 18 sierpnia 2010. . . . 25
Anioł Pański, 22 sierpnia 2010. . . . . . . . . . 25
Audiencja generalna, 25 sierpnia 2010. . . . 26
Anioł Pański, 29 sierpnia 2010. . . . . . . . . . 27
Benedykt XVI do Misjonarek Miłości:
naśladujcie Matkę Teresę. . . . . . . . . . . . . . . 27
ZAGRANICA
Holandia: eutanazja coraz popularniejsza. . . 28
Francja: Wielki spektakl o Marii –
w 2011 roku w Lourdes. . . . . . . . . . . . . . . . 28
Czechy: arcybiskup Pragi
wirtualnym przewodnikiem . . . . . . . . . . . . . 28
Meksyk: adopcja dzieci przez pary
jednopłciowe – zgodna z Konstytucją . . . . . 28
Meksyk: gangi narkotykowe zagrażają
duszpasterstwu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29
USA: Kościół podzielony w sprawie
nowojorskiego meczetu. . . . . . . . . . . . . . . . 29
USA: proces beatyfikacyjny duszpasterza
Murzynów. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29
Irak: Amerykanie pozostawiają
po sobie chaos. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30
Rosja: wzrasta liczba
przeciwników aborcji. . . . . . . . . . . . . . . . . . 30
Hiszpania: zmarł teolog i filozof religii
Raimon Panikkar. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30
01-015 Warszawa, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, tel.: 022 838 80 61, 635 77 18,
fax: 022 635 35 45, e-mail: [email protected], Internet: www.kai.pl,
prenumerata: 022 838 80 63, e-mail: [email protected], pon.-pt. 900-1600
RADA PROGRAMOWA KAI: abp Józef Życiński (przewodniczący rady), abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski, bp Adam Lepa, bp Jan Tyrawa.
NACZELNY: Marcin Przeciszewski. ZASTĘPCA RED. NACZELNEGO: Tomasz Królak (kierownik działu krajowego). ZESPÓŁ: Paweł Bieliński,
Grzegorz Boguszewski (foto.kai), Maria Czerska, Magdalena Galek (ekai), Krzysztof Gołębiowski, Łukasz Kasper, Rafał Łączny (audio.kai), Izabela Matjasik,
Alina Petrowa-Wasilewicz, Teresa Sotowska, o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik działu zagranicznego), Kamil Wielecki (ekai), Anna Wojtas,
Wojciech Załuska (sekretarz redakcji). SKŁAD I ŁAMANIE: Martyna Janus.
KORESPONDENCI KRAJOWI: ks. Piotr Baraniewicz (Przemyśl), ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), ks. Michał
Czeluśniak (Rzeszów), Magdalena Dobrzyniak (Kraków), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg), Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (Warszawa-Praga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz (Lublin), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Andrzej Jerie (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice),
Robert Karp (Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa Kotowska (Kalisz), Grażyna Kraszewska (Białystok), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), Aneta
Kwiatkowska (Licheń), ks. Jarosław Kwiecień (Sosnowiec), ks. Artur Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Wanda Milewska (Gorzów Wlkp.),
Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków), ks. Piotr Nowosielski (Legnica), ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz (Lublin),
Alicja Samonowicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk), ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża), Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy),
ks. Artur Stopka (Katowice), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), ks. Roman Tomaszczuk (Świdnica), Izabela Tyras (Jasna Góra), ks. Dariusz Żurański (Toruń).
WSPÓŁPRACOWNICY: Jan Głąbiński (Nowy Targ), Mirosław Rzepka (Katowice), Piotr Sacha (Katowice).
KORESPONDENCI ZAGRANICZNI : o. Paweł Cebula OFM Conv. (Nowy Jork), Wiktor Chrul (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów), o. Paweł Janociński OP (Tokio),
ks. Artur Karbowy SAC (Manaus), Marek Lehnert (Rzym), ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg).
DYREKTOR DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska. SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska. DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9-16): Anna Mirkiewicz, tel. 022 838 80 63.
DZIAŁ KSIĘGOWOŚCI I KADR: Główny księgowy: Barbara Kwiecińska, tel. 022 6357718 wew. 113, Menadżer ds. kadr: Barbara Magoń.
CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn KAI „Wiadomości” – prenumerata roczna pocztą – 326 zł, – prenumerata roczna e-mailem – 189 zł;
Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 248 zł. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty nadesłanych tekstów.
Zamieszczone w Biuletynie materiały mogą być publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu abonamentu prasowego.
KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI: Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach: 83 1240 2034 1111 0010 0054 8635;
KONTO EURO KAI: PKO S.A.III O/W-wa nr 44124020341978001003569053;
KONTO DOLAROWE KAI: PKO S.A. XIII O/W-wa nr 11124020341787001003569109.
REDAKTOR
Wiadomości KAI 5 września 2010
31
SPIS TREŚCI
Nr 

Podobne dokumenty