Religia w szkole – bilans 20 lat 2 Biskupi apelują o pomnik 3
Transkrypt
Religia w szkole – bilans 20 lat 2 Biskupi apelują o pomnik 3
Wiadomości Kai www.kai.pl ekai.pl (961) niedziela 5 września 2010 BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ ISSN 1230-8641 35 Religia w szkole – bilans 20 lat WYDARZENIA 2 Biskupi apelują o pomnik 3 Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej KRAJ 4 Bartłomiej I w Polsce 6 Prymas wspiera katechetów WATYKAN 26 Papież o św. Augustynie ZAGRANICA 27 Holandia: eutanazja coraz popularniejsza 30 Rosja: przybywa przeciwników aborcji DOKUMENT 7 KEP o katechezie w szkole ROZMOWA KAI 8 Z abp. K. Nyczem SYLWETKA 21 Matka Teresa FOT. PAP Editorial Zobowiązująca rocznica Przed dwudziestu laty do polskich szkół powróciła katecheza. Wydarzenie to nie było wolne od polemik. Dziś, kiedy obecność katechety w szkole nie budzi już tylu emocji, warto soo. Stanisław Tasiemski OP bie postawić pytanie, czy wykorzystaliśmy wszystkie szanse? Czy nie pojawiły się nowe zagrożenia? Jestem przekonany, że obrońcy dawnego systemu zapominają, iż nie udało się objąć katechezą wszystkich, zwłaszcza uczniów szkół zawodowych i techników. Kiedy spotykali się na niej najgorliwsi, łatwiej było prowadzić fascynujące dyskusje, a bliskość świątyni ułatwiała wprowadzanie młodzieży w życie sakramentalne czy pracę grup duszpasterskich. Zderzenie z rzeczywistością szkolną dla wielu duchownych i katechetów nie było łatwe. Nie wszyscy zresztą witali ich z otwartymi ramionami. Do dziś pozostało wiele uprzedzeń, które trzeba mozolnie przezwyciężać. Warto zauważyć, że pojawili się katecheci zarówno duchowni jak i świeccy pełniący doskonale swą misję, będący dla młodych autentycznymi autorytetami. Przeniesienia katechezy do szkół nie można uważać za przyczynę niedostatków w pracy Kościoła. To prawda, że kapłani stają w obliczu nowych wyzwań, także w odniesieniu do budowania swojej tożsamości i ożywiania swojej wiary. Muszą pamiętać, że jest to bardziej „misja” niż „praca”, a jej przedłużeniem są różne dostosowane do zainteresowań młodzieży propozycje duszpasterskie. Rodzice nie mogą zapominać, że zapewnienie dzieciom uczestnictwa w katechezie nie wyczerpuje ich obowiązków w zakresie wychowania w wierze. Konieczna jest nowa wyobraźnia i męstwo, wypływające z odkrycia osobowej więzi z Tym, który jest wierny w swej miłości do człowieka. 2 Wiadomości KAI 5 września 2010 Apel o upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej Apelujemy, by zauważyć, że nie jest to konflikt o krzyż, ale konflikt o sposób czy formę upamiętnienia wydarzeń smoleńskich – powiedział 25 sierpnia przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Przemawiał on na briefingu na zakończenie obrad Rady Biskupów Diecezjalnych na Jasnej Górze. Poinformował też, że biskupi zaapelowali o powołanie komitetu, który upamiętni katastrofę smoleńską. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik skierował osobisty list do najważniejszych osób w państwie w sprawie konfliktu o krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego W dokumencie znalazł się apel o podjęcie działań w celu rozwiązania problemu. Abp Michalik dołączył do listu komunikat z sesji Rady Biskupów Diecezjalnych, która odbyła się na awo, rl Jasnej Górze. Komunikat z Sesji Rady Biskupów Diecezjalnych na Jasnej Górze Biskupi diecezjalni Kościoła Katolickiego w Polsce zebrali się na Jasnej Górze w przeddzień Uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w celu omówienia bieżących spraw Kościoła w naszej Ojczyźnie. 1. Polska przeżywa w tych dniach 30. rocznicę podpisania umów sierpniowych. To wydarzenie zapoczątkowało procesy, które doprowadziły do powstania „Solidarności”. Zmieniły one historię Polski i Europy. Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu za tamte wydarzenia. Rocznica ta przypomina o obowiązku wierności ideałom, z których ruch „Solidarności” wyrósł i dzięki którym odniósł zwycięstwo. Obchody rocznicowe odbywają się w całym kraju, a główne dziękczynienie będzie miało miejsce 31 sierpnia przy Trzech Krzyżach w Gdańsku, pod przewodnictwem ks. abp. Józefa Kowalczyka – Prymasa Polski. 2. Biskupi diecezjalni podjęli refleksję o sytuacji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krzyż, na którym Chrystus dokonał zbawienia, jest dla chrześcijan świętym znakiem wiary, godnym najwyższej czci i szacunku. Od dwóch tysięcy lat krzyż jest także znakiem sprzeciwu. Wyznawców Chrystusa krzyż nie powinien nigdy dzielić ani być narzędziem używanym dla osiągania najszczytniejszych nawet ludzkich celów. W tym kontekście biskupi podtrzymują treść oświadczenia Prezydium Episkopatu z dnia 12 sierpnia 2010 roku. Proszą też, by w sporze politycznym, którego „zakładnikiem” stał się krzyż, oddzielić sprawę samego krzyża od słusznego postulatu upamiętnienia wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy godnym pomnikiem. Dlatego biskupi apelują do Prezydenta Rzeczypospolitej, Marszałków Sejmu i Senatu, Premiera Rządu, Pani Pre- zydent Warszawy oraz Przewodniczących partii politycznych koalicyjnych i opozycyjnych o powołanie Komitetu i powierzenie mu sprawy miejsca i formy upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej. Równocześnie biskupi kierują apel do mediów, by relacjonując wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia zachowywały zasadę ważności spraw dziejących się w Polsce i unikały jednostronności oraz sensacji. Biskupi dziękują Radzie Etyki Mediów za zajęcie takiego stanowiska w opublikowanym przez nią oświadczeniu. Pasterze Kościoła całą tę trudną sytuację i jej rychłe oraz odpowiedzialne rozwiązanie polecają Bogu za wstawiennictwem Matki Bożej Częstochowskiej. Oczekują także na pozytywne zaangażowanie wszystkich ludzi dobrej woli. 3. Zbliżający się rok szkolny i katechetyczny pobudza nas wszystkich do wdzięczności za dwadzieścia lat obecności katechezy w polskiej szkole. Wdzięczność tę biskupi wyrażają nauczycielom, katechetom, rodzicom i samorządom w liście pasterskim na początek nowego roku szkolnego. 4. Ostatnie powodzie i inne kataklizmy, które nawiedziły różne regiony Polski, wyzwoliły wiele przejawów solidarności materialnej i duchowej ze strony ludzi dobrej woli i instytucji, a wśród nich „Caritas”. Biskupi dziękują wszystkim niosącym pomoc i zachęcają do dalszego jej świadczenia. Z Jasnej Góry pielgrzymom, rodakom doświadczonym przez powódź i inne kataklizmy oraz wszystkim zaangażowanym w wychowywanie i katechizację, Pasterze z serca błogosławią. Biskupi diecezjalni zgromadzeni na Jasnej Górze Częstochowa, 25 sierpnia 2010 Uroczystości ku czci Matki Bożej Częstochowskiej Abp Sławoj Leszek Głódź przypominał w kazaniu, że Ojczyzna to ziemia i groby, pamięć i miłość, znaki tożsamości i wspólnoty. Podkreślił, że z odpowiedzialności za kraj nikt nie jest zwolniony, także ci, zwłaszcza młodzi, którzy masowo wyjeżdżają za granicę. Metropolita gdański apelował o niezatruwanie polskiej atmosfery językiem walki klas, o spójność między obietnicami a praktyką życia. „Skuteczności służby dla Ojczyzny nie zmierzy się słupkami sondaży opinii publicznej, odkładaniem obietnic, projektami ustaw, których wprowadzenie naruszy ład sumień i zaneguje nauczanie Kościoła” – powiedział kaznodzieja. Abp Głódź ubolewał, że smoleńska tragedia nie stała się „dzwonem na trwogę”, nie odmieniła polskiego życia publicznego. – Do dziś nie padło słowo „przepraszam” wobec tragicznie zmarłego Prezydenta, z którego szydzono i kpiono. Czy dlatego, że kochał Polskę, chciał, aby zajęła miejsce godne wśród narodów Europy, pozostała wierna swojej chrześcijańskiej tożsamości? – pytał arcybiskup. Wobec sporu o krzyż kaznodzieja apelował, by pasterzy Kościoła nie czynić odpowiedzialnymi za wyjście z sytuacji. – Nie wolno biskupów brać za parawan a krzyża traktować jako zakładnika. Trzeba posłuchać głosu narodu, serca narodu, i sumienia narodu. Słowa te adresowane są do konkretnych ludzi i ugrupowań politycznych – podkreślił. Rozpoczynając Mszę św. Prymas Polski abp Józef Kowalczyk modlił Pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich Dziesiątki tysięcy pątniczek wypełniły 22 sierpnia kalwaryjskie wzgórze w Piekarach Śląskich podczas dorocznej pielgrzymki kobiet i dziewcząt do Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Hasło pielgrzymki brzmiało „Bądźmy świadkami miłości”. Wśród pątniczek szczególną uwagę zwracała duża liczba dzieci. – W całym świecie słyszymy coraz głośniejsze wołanie o globalną solidarność i sprawiedliwość społeczną. Na wzgórzu piekarskim, przed obrazem Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej nieraz o tym mówiliśmy. Tu rozwija się nasza teologia społeczna – powiedział abp Zimoń. Ze szczególna troską mówił o rodzinach wielodzietnych. – Jesteśmy na szarym końcu w Unii Europejskiej, gdy chodzi o dzietność. To kolejny ważki temat związany z rodziną, a wymagający poważnej refleksji – mówił metropolita katowicki. – Żadna z was nie może zwolnić się z obowiązku troski o zbawienie waszych mężów, dzieci, wnuków. W tym zadaniu nikt nie może was wyręczyć – mówił opolski biskup pomocniczy Paweł Stobrawa w kazaniu do tysięcy pątniczek. – W wielu rodzinach panuje uzasadnione przygnębienie z powodu bezrobocia i braku środków do godziwego życia. A z drugiej strony poważne dylematy i problemy nie omijają rodzin zasobnych, gdzie z kolei dobra doczesne stały się niemal utrapieniem. Ileż łez matczynych zrosiło rodzinny dom, bo dorastające dziecko me potrafiło docenić wysiłku rodziców, czy wręcz źle wykorzystało stworzone mu przez nich szanse i możliwości – zauważył kaznodzieja. Mówił też o problemach, jakie niesie poszukiwanie pracy poza granicami, o rozłące. Wskazał na oziębłość religijną i relatywizm moralny. Przypominając walkę o wolną od pracy niedzielę – Dzień Pański, którą w czasach PRL-u toczono w czasie piekarskich pielgrzymek, kaznodzieja stwierdził: – Dzisiaj patrząc na parkingi przed supermarketami, trzeba postawić sobie pytanie: co zrobiliśmy z niedzielą? Cytując słowa Jana Pawła II z Listu Apostolskiego „Mulieris dignitatem”, w których zawarł on pochwałę roli kobiety, kaznodzieja odniósł je do pątniczek. Podkreślił, że to Bóg w swej Opatrzności i w swoich odwiecznych planach powołał każdą z nich i wyznaczył każdej jednorazowe i niepowtarzalne zadania. – Jesteście obecne w życiu Kościoła, w życiu politycznym i państwowym. Piastujecie wiele się o „dar mądrości dla każdego z nas, dla całej Ojczyzny, dla wszystkich, którzy ją stanowią”. Tradycyjnie podczas Mszy św. ponowiono Jasnogórskie Śluby Narodu będące w zamyśle kard. Stefana Wyszyńskiego, programem odnowienia życia Polaków. Śluby są nadal aktualne – przypomniał na początku Mszy św. o. Izydor Matuszewski, generał Zakonu Paulinów. – Śluby stały się programem pracy duszpasterskiej oraz społecznego wysiłku odnowienia polskiego życia w trudnym okresie walki z wojującym ateizmem. Są one aktualne również i dzisiaj, kiedy zagraża nam bezduszny liberalizm, promujący styl życia, jakby Boga nie było, jakby nas nie obowiązywały złożone przed Maryją ślubowania wierności Bogu, Kościołowi, krzyżowi oraz świętej polskiej tradycji it – podkreślił o. Matuszewski. odpowiedzialnych stanowisk. Ale tylko wy, kobiety jesteście powołane, aby nosić pod swym sercem nowe życie. I z tego waszego wyróżnienia skorzystał sam Pan Bóg, gdy chciał zbawić człowieka. Zesłał Swojego Syna, który przyjął ciało z Maryi Dziewicy. Za to wasze wyróżnienie razem z wami dziękujemy dobremu Bogu!” – mówił bp Stobrawa, dziękując Bogu także za dziewczyny, które w swoich rodzinach, w poszanowaniu swojej godności, odpowiedzialnie przygotowują się do wielkich zadań, które Pan Bóg dla nich przewidział. Dziękował też za siostry zakonne, dające w różnych miejscach świadectwo swej wiary. Zwracając się do pątniczek powiedział: – Żadna z was nie może zwolnić się z tego obowiązku troski o zbawienie waszych mężów, dzieci, wnuków. W tym zadaniu nikt nie może was wyręczyć. Nikt was nie zastąpi w dyskretnym tworzeniu religijnej, modlitewnej atmosfery w waszym domu, pielęgnowaniu chrześcijańskich zwyczajów w waszym domowym kościele. Po południu młodsze uczestniczki pielgrzymki wzięły udział w „Godzinie młodzieżowej”. Na zakończenie tegorocznej pielgrzymki zostały odprawione uroczyksas ste nieszpory. Wiadomości KAI 5 września 2010 3 WYDARZENIA Pod przewodnictwem pr ymasa abp. Józefa Kowalczyka, z udziałem Episkopatu Polski i ok. 50 tys. wiernych na Jasnej Górze odbyły się 26 sierpnia główne uroczystości odpustowe Matki Bożej Częstochowskiej. KRAJ Bartłomiej I złożył wizytę w Polsce „Życzymy umiłowanej Polsce rozwoju i dobrobytu, aby jej wkład w losy europejskie był zawsze drogocenny i owocny” – powiedział na Górze Grabarce Bartłomiej I, patriarcha ekumeniczny Konstantynopola. Na świętej dla prawosławia górze odbyły się 19 sierpnia obchody święta Przemienienia Pańskiego. Bartłomiej I przewodniczył św. Liturgii sprawowanej na ołtarzu polowym przed żeńskim klasztorem św. Marty i Marii. W swoim wystąpieniu nawiązał do słów św. Jana Chryzostoma o św. Marcie i Marii, siostrach Łazarza, których wezwanie nosi żeński klasztor na Górze Grabarce. – Poprzez Martę sławi się Maria. Tak bowiem się dzieje w świętych monasterach: prace, zwane posłuszeństwami, wykonywane poza świątynią, równają się do tych wykonywanych w świątyni. Wszystkie mniszki i wszystkie wykonywane przez nie prace mają jeden cel: uporządkowane funkcjonowanie wspólnoty monastycznej – wyjaśnił Bartłomiej. Podkreślając pełną wyrzeczeń i cierpliwości pracę mniszek na Grabarce, Bartłomiej zaznaczył: – My również w Konstantynopolu jesteśmy cierpliwi, ale utrapieni, uciskani i poniewierani. Nie pozostawiamy jednak swoich zobowiązań. Zaapelował przy tym o „uporczywość w prawosławnej wierze”, a do duchownych i mniszek z Góry Grabarki o „nieoddalanie się z miejsca na miejsce” oraz posłuszeństwo wobec przełożonych, a zwłaszcza wobec metropolity Sawy. Udzielając zgromadzonym na św. Liturgii wiernym błogosławieństwa, patriarcha Bartłomiej powiedział: –Życzymy umiłowanej Polsce rozwoju i dobrobytu, i aby jej wkład w losy europejskie był zawsze drogocenny i owocny – powiedział na zakończenie Bartłomiej I. Po nabożeństwie odbędzie się uroczysta procesja wokół cerkwi, poświęcenie owoców i nowego Domu Pielgrzyma. 20 sierpnia patriarcha Bartłomiej I, arcybiskup Konstantynopola, patriarcha ekumeniczny, 270. następca św. Apostoła Andrzeja i honorowy zwierzchnik 300 milionów wyznawców prawosławia, otrzymał tytuł doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Tytuł przyznano mu na wniosek Rady Wydziału Teologii KUL. Uroczystość jego nadania była ostatnim etapem wizyty dostojnika w Polsce. To trzeci doktorat honoris causa przyznany przez KUL prawosławnemu duchownemu. Laudację dla patriarchy wygłosił abp Józef Życiński, metropolita lubelski i wielki kanclerz KUL. – Bartłomiej I ukazuje, że dla ewangelicznego dialogu nie ma alternatywy, że Europie potrzeba duszy, którą przez stulecia ukazywało chrześcijaństwo, że zagrożenia niesione przez laicyzację są nieproporcjonalnie większe niż lęk przed dialogiem ekumenicznym – powiedział abp Życiński. W swoim przemówieniu Bartlomiej I podkreślił znaczenie dialogu międzyreligijnego. Jego zdaniem obecnie bardziej niż kiedykolwiek nadchodzi czas na dialog. – Byłoby naiwnością sądzić, że dialogowi nie towarzyszą koszty lub zagrożenia. Zbliżenie się do innej osoby, czy innego wyznania bądź innej kultury, zawsze jest ryzykiem – mówił patriarcha. – Mimo wszystko jesteśmy przekonani, że w chwili gdy poddamy nasze serce i umysł możliwości dialogu, dzieje się coś świętego. Jesteśmy przekonani, że pomimo różnic kulturowych, religijnych i rasowych jesteśmy bliżej siebie, niż moglibyśmy to sobie kiedykolwiek wyobrazić – dodał patriarcha Konstantynopola. Przed uroczystością w KUL Bartłomiej I spotkał się w lubelskiej cerkwi katedralnej z wiernymi, których pobłogosławił, a dla świątyni podarował kadzielnicę. W przemówieniu wspomniał o postępie w relacjach Patriarchatu Ekumenicznego z władzami tureckimi, m.in. o możliwości odprawiania nabożeństw w zrujnowanych świątyniach Malej Azji. Następnie udał się na teren byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie złożył wieniec. Patriarcha Bartłomiej urodził się 29 lutego 1940 r. jako Dimitrios Archontonis na tureckiej wyspie Imbros. W 1961 r. ukończył szkołę teologiczną na wyspie Chalki, po czym otrzymał święcenia diakońskie i przyjął imię zakonne Bartłomiej. Przez 3 lata służył w armii tureckiej, a następnie studiował prawo kanoniczne w Papieskim Instytucie Wschodnim w Rzymie. Kształcił się też w Instytucie Ekumenicznym Światowej Rady Kościołów w Bosey koło Genewy i na Uniwersytecie Monachijskim w Niemczech. W latach 1968-71 był wykładowcą w swej dawnej szkole w Chalki (do czasu zamknięcia jej przez władze tureckie) i tam 19 października 1969 r. przyjął święcenia kapłańskie, a w kilka miesięcy później otrzymał tytuł archimandryty (wyższego przełożonego zakonnego). 25 grudnia 1973 r. przyjął sakrę biskupią jako metropolita Filadelfii – jednej z kilkunastu małych diecezji tytularnych Patriarchatu w Turcji. W marcu następnego roku powołano go w skład Świętego Synodu Patriarchatu Ekumenicznego, złożonego z 12 hierarchów. 9 stycznia 1990 r. Synod mianował go metropolitą Chalcedonu – jest to drugie po patriarsze stanowisko w tym Kościele. Gdy 2 października 1991 r. zmarł Dimitrios, Święty Synod powołał 22 października 1991 r. 51-letniego wówczas metropolitę na 273. patriarchę ekumenicznego. mj, kg Abp Nycz: chrześcijanin ma szanować poległych każdej ze stron Obowiązkiem chrześcijanina jest szanować wszystkich, którzy giną w wojnie, niezależnie od strony, po której walczy – podkreślał abp Kazimierz Nycz podczas Mszy św. 15 sierpnia w Radzyminie. Metropolita warszawski przewodniczył uroczystościom na Cmentarzu 4 Wiadomości KAI 5 września 2010 Żołnierzy Polskich 1920 roku z okazji 90. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Arcybiskup podkreślał, że obowiązkiem chrześcijanina jest szacunek dla żołnierzy, którzy giną podczas wojny, niezależnie od tego, po której stronie walczą. – Poległy żołnierz ma prawo do szacunku, do pochówku. Kto mu tego odmawia, nie jest godnym do końca nazywać siebie chrześcijaninem – podkreślił. Jednocześnie zaznaczył, że nie wolno stawiać znaku równości między tymi, którzy zginęli jako agresorzy i tymi, którzy bronili Ojczyzny, bo to mogłoby doprowadzić do sytuacji, że następne pokolenia nie będą wiedzieć, kto był winnym, mag a kto był ofiarą. Licheń: konsekracja kościoła i klasztoru sióstr anuncjatek Uroczystej konsekracji kościoła i klasztoru sióstr anuncjatek w Lesie Grąblińskim w Licheniu dokonał 22 sierpnia ordynariusz włocławski bp Wiesław Mering. Już od maja ub. roku w budowanym klasztorze mieszkają cztery siostry anuncjatki – francuskie mniszki z Zakonu Maryi Dziewicy. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ordynariusz bp Mering. Wśród gości, którzy przybyli na uroczystość byli także: biskup pomocniczy włocławski Stanisław Gębicki oraz bp Michel Santier z diecezji Creteil we Francji. Ks. Paweł Naumowicz, prowincjał Zgromadzenia Księży Marianów, podziękował przeoryszy sióstr anuncjatek, Matce Marii od Chrystusa we francuskim Thiais za przyjęcie propozycji księży marianów z Polski, by kilka sióstr zamieszkało w klasztorze w naszym kraju. Bp Mering podkreślił w kazaniu, że w modlitwie człowiek znajduje ukojenie i dzięki niej może uprosić u Boga wszystko, czego pragnie. – A dla sióstr anuncjatek, które będą sprawowały posługę w tym pięknym miejscu, modlitwa jest najważniejsza, bo przecież jest to zakon na wskroś kontemplacyjny, czyli ukierunkowany na modlitwę – zaznaczył biskup włocławski. Natomiast bp Michel Santier powiedział: – Przekraczając progi nowego kościoła byłem pełen radości z jedności księży marianów i sióstr anuncjatek. Jesteście częścią planu Boga, który chce zjednoczyć wszystkie narody. Ta kaplica stanie się miejscem ciszy, medytacji nad słowem bożym na podobieństwo Maryi, która chowała i rozważała wszystkie słowa Chrystusa w swoim sercu. Zakon Maryi Dziewicy jest zakonem klauzurowym. Jednak siostry nie będą całkowicie odcięte od świata zewnętrznego. W nowym kościele jest wydzielone dla nich specjalne miejsce, w którym będą przebywać w trakcie Mszy świętych i nabożeństw. Reguła tego żeńskiego zakonu powstałego w 1502 r., posłużyła o. Stanisławowi Papczyńskiemu za wzór przy zakładaniu zgromadzenia księży marianów blisko 170 lat później. Od początku września w nowo konsekrowanej świątyni będzie od- prawiana codziennie Msza święta o godz. 8 rano. Budowę klasztoru w Lesie Grąblińskim, miejscu objawień Matki Bożej, rozpoczęto w maju ub. roku. Zakończenie prac planowane jest w 2012 roku. Klasztor będzie trzypiętrowym budynkiem, połączonym z kościołem ze 150 miejscami siedzącymi. W klasztorze zamieszka 20 sióstr, będą tam także pokoje dla 15 gości. Anuncjatki noszą kolorowe habity, a każdy kolor ma swoje znaczenie. Szary – oznacza pokutę i ubóstwo, czerwony – mękę Chrystusa, miłość i radość, biały – czystość Maryi. Na szyi siostry noszą niebieską wstążkę z medalionem, a ich habity, na wzór franciszkański, są przepasane sznurem z 10 węzłami, symbolizującymi regułę 10 ewangelicznych cnót Najświętszej Maryi Panny. Anuncjatki (nazwa ta wywodzi się od słowa „annonciade”, które oznacza Zwiastowanie) noszą na głowach czarne welony. W sześciu klasztorach we Francji i Belgii mieszka 100 mniszek tego rad, kp, tk zakonu. Krytycznie o konferencji nt. turystyki aborcyjnej Polek Twierdzenie, że zjawiska nie można powstrzymać, więc należy zagwarantować legalną aborcję, to chwyt propagandowy środowisk proaborcyjnych – uważa Antoni Szymański. Wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ) krytycznie skomentował dla KAI zorganizowaną 26 sierpnia w Sejmie konferencję nt. turystyki aborcyjnej Polek, zorganizowaną przez Federację na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Przed Sejmem przeciwko aborcji protestowali przedstawiciele organizacji prorodzinnych. Jak oceniała podczas konferencji Wanda Nowicka z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, obowiązująca w Polsce ustawa aborcyjna jest zbyt konserwatywna. Powoduje, że od lat 90. rozrasta się w Polsce podziemie aborcyjne oraz turystyka aborcyjna Polek do krajów, gdzie można usuwać ciążę na życzenie. Na zabieg aborcyjny decyduje się rocznie ok. 30-40 tys. Polek. Część z nich – poinformowała Nowicka – robi to w kraju, narażając się na brak odpowiedniej opieki medycznej, także w przypadku powikłań po aborcji. Powiększa się natomiast grupa Polek wyjeżdżających na zabiegi aborcyjne do krajów sąsiednich. Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia zdziwił się, że na wysłuchanie publiczne nie zaproszono szeregu ważnych podmiotów, jak Forum Kobiet Polskich zrzeszające kilkadziesiąt organizacji kobiecych czy Federacji Ruchów Obrony Życia zrzeszającej ponad 100 organizacji prorodzinnych. – Cel wydaje się jasny: ukazanie, że ustawa nie zmniejszyła liczby aborcji, jest więc nieskuteczna i warta zmiany. Skoro więc zjawiska nie można powstrzymać, należy zagwarantować legalną aborcję – ocenił Szymański. Jego zdaniem takim chwytem propagandowym są podawane na konferencji dane o zjawisku nielegalnej aborcji rzędu 30-40 tys. rocznie. – Pamiętajmy, że na rok przed uchwaleniem ustawy o ochronie życia, w 1992 roku wykonano w Polsce w warun- kach legalności 11 640 aborcji. Gdy przywrócono możliwość aborcji ze względów społecznych na 1997 rok, to wykonano 3047 aborcji w warunkach legalności – przypomniał. – Dlaczego dzisiaj, gdy świadomość i wrażliwość społeczna jest znacznie większa, miałoby w warunkach nielegalności dochodzić do wielokrotnie większej liczby aborcji? Gdyby tak było, to rosłaby liczba poronień samoistnych i były inne negatywne skutki dla zdrowia kobiet, ale skutków takich nie obserwujemy – uznał Szymański. Przyznał jednocześnie, że nie należy jednak zamykać oczu na problem nielegalnej aborcji. – Oczekiwałbym od parlamentarzystów poszukiwania nowych dróg pomocy kobietom w ciąży np. poprzez przywrócenie szczególnej pomocy materialnej, jak to było za ministra Jacka Kuronia. Wszystkie sprawozdania rządowe od 1994 r. wskazują, że rozwiązania ustawy chroniącej ludzkie życie przynoszą dobre owoce zarówno dla dziecka poczętego, jak i jego matki – podkreślił lk wiceprzewodniczący PFROŻ. Wiadomości KAI 5 września 2010 5 KRAJ Prymas do katechetów: wasza posługa jest bardzo potrzebna – Jednym z najważniejszych zadań współczesnej katechezy jest ukazanie katechizowanym prawdziwego oblicza Kościoła, który jest niekiedy, zwłaszcza w mediach niesprawiedliwie czy krzywdząco oceniany – mówił prymas abp Józef Kowalczyk do katechetów uczestniczących 28 sierpnia w VIII Archidiecezjalnym Dniu Katechetycznym. Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św. sprawowanej u grobu św. Wojciecha na rozpoczęcie dorocznego spotkania katechetów. Nawiązując do przypadającej w tym roku 20. rocznicy powrotu religii do szkół zauważył, że nie spełniły się obawy tych, którzy uważali, że powrót religii do szkół przyniesie dyskryminację, klerykalizację i państwo wyznaniowe. – Z pokorą, ale i otwarcie możemy stwierdzić, że ta opatrznościowa i mądra decyzja sprzed 20 lat zaowocowała wielkim dobrem i to zarówno w wymiarach osobistych, jak i społecznych. Dobra tego nie da się do końca po ludzku zmierzyć i ocenić, ale nie można negować i nie zauważać jego wyraźnych przejawów i skutków. Oby ta nasza szkolna katecheza mogła dalej służyć każdemu człowiekowi, każdej rodzinie i całemu społeczeństwu – mówił abp Kowalczyk. Dodał również, że posługa katechetyczna we współczesnej szkole nie jest z pewnością zadaniem łatwym, tak jak nie jest łatwo być chrześcijaninem we współczesnym świecie. – Kościół, którego jesteście przedstawicielami w szkole bywa niekiedy, zwłaszcza w mediach niesprawiedliwie czy krzywdząco oceniany. Słabości niektórych jego członków, czy to duchownych czy świeckich stają się podstawą do niesłusznego podważania jego autorytetu moralnego, do nieuzasadnionej krytyki sensu jego posłannictwa. To pewnie jedno z ważniejszych zadań współczesnej katechezy, aby ukazać katechizowanym prawdziwe oblicze Kościoła, aby ich do udziału w życiu Kościoła zapalić, umotywować, aby pomóc im w doświadczeniu Kościoła, jako żywej wspólnoty sióstr i braci, w której centrum jest Chrystus – wyliczał kaznodzieja. – Gdziekolwiek pełnicie na co dzień waszą posługę katechetyczną, czy to w małej wiejskiej szkole, czy w renomowanym liceum, na wsi czy w mieście, posługa ta ma duże znaczenie i jest bardzo potrzebna i wy jesteście potrzebni. Pamiętajcie też, że nigdy nie jesteście w tej posłudze osamotnieni bgk – dodał abp Kowalczyk. Jasna Góra: konferencja dyrektorów szkół katolickich Ogólnopolska konferencja dyrektorów szkół katolickich odbyła się dziś na Jasnej Górze. Celem spotkania była wspólna modlitwa i przygotowanie merytoryczne do nowego roku szkolnego. Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP bp Marek Mendyk apelował o zachowanie tożsamości placówek katolickich. Hierarcha zapewnił, iż szkoły katolickie są ważną cząstką Kościoła, który bardzo na nie liczy. Prosił, aby „w tym powykręcanym, zliberalizowanym świecie umiały zachować prawdziwy kręgosłup, o który upomina się zawsze Kościół, czyli to, co jest związane z wiarą, życiem moralnym, z poczuciem odpowiedzialności za naród i za Ojczyznę”. Dyrektorzy zastanawiali się nad wychowaniem w procesie kształcenia. Zdaniem przewodniczącego Rady Szkół Katolickich ks. Adama Ko- strzewy, wciąż wielkim wyzwaniem dla szkolnictwa katolickiego jest praca nad formowaniem świadomości o potrzebie wychowywania. – Jak widzimy, wizja wychowania jest dziś ograniczana, traktowana wyrywkowo, a przecież poza wychowaniem według wartości ewangelicznych nie ma takiej koncepcji wychowania, która by promowała pełny rozwój człowieka. Dlatego naszym zadaniem jest to, aby według tych wartości kształtować młodzież w naszych szkołach, ale i uświadamiać o tym wszystkich rodziców i nauczycieli – podkreślił ks. Kostrzewa. Spotkanie poświęcone było przygotowaniu do nowego roku szkolnego, a uczestniczyło w nim kilkuset dyrektorów szkół i osób odpowiedzialnych za formację nauczycieli. Dyrektorzy omawiali m.in. nową podstawę programową i sposób jej realizacji. Mówili o odpowiedzialności dyrektora oraz o wybranych przedmiotach szkolnych: WOS dla gimnazjum, języku polskim w klasach IV-VI w szkołach podstawowych i gimnazjum. Został także zaprezentowany projekt nowej strony Rady Szkół Katolickich – www. rsk.edu.pl. Każdy uczestnik spotkania otrzymał materiały na rok szkolny 2010/2011 zawierające wybrane teksty z nauczania Kościoła dla potrzeb formacyjnych i edukacyjnych nauczycieli i dyrektorów szkół katolickich. Spotkanie zakończyła Msza św. pod przewodnictwem bp. Mendyka, w czasie której nastąpiło ponowienie Aktu Zawierzenia szkolnictwa katolickiego Matce Bożej Jasnogórskiej Królowej Polski. W Polsce istnieje ponad 500 szkół katolickich różnego szczebla. Choć wciąż powstają nowe, nadal istnieje wielkie zapotrzebowanie na takie it placówki. VIII Kongres Teologów Polskich – we wrześniu w Poznaniu Pod auspicjami Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski w dniach 13-16 września br. odbędzie się w Poznaniu VIII Kongres Teologów Polskich. Organizatorem jest Wydział Teologiczny Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Temat Kongresu brzmi: 6 Wiadomości KAI 5 września 2010 Między sensem a bezsensem ludzkiej egzystencji. Teologiczna odpowiedź na fundamentalne pytania współczesnego człowieka. Przedstawione zostaną wystąpienia zebrane w trzech podstawowych grupach tematycznych: antropologiczne i teologiczne fundamenty ludzkiej egzystencji (dzień I), współczesne zagrożenia sensu życia człowieka (dzień II) oraz próba teologicznej odpowiedzi w poszukiwaniu sensu ludzkiej egzystencji w świecie współczesnym (dzień III). Wszelkie informacje na www. ms kongresteologow.pl. List Episkopatu Polski z okazji 20. rocznicy powrotu katechezy do szkoły 1. Chrystus naszym jedynym Nauczycielem i Wychowawcą W pierwszą niedzielę września uczestniczymy w Eucharystii, wypowiadając Panu Bogu naszą wdzięczność za okres wakacji i urlopów. Jednocześnie prosimy go o łaskę, by nie zmarnować czasu, jaki jest przed nami. Powtarzamy za Psalmistą: Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca (por. Ps 90,12). Rozpoczynając nowy rok szkolny pragniemy wszyscy: rodzice i dzieci, dorośli i młodzież, przyjąć wobec Boga postawę, którą wypowiedział autor Księgi Mądrości: Któż poznał twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? (por. Mdr 9,17). Chrystus jest naszym jedynym Nauczycielem i Wychowawcą. Chcemy słuchać Jego nauki. Jedną z nich słyszeliśmy przed chwilą: Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być Moim uczniem (por. Łk 14,27). Prawdziwa mądrość, jaka wyłania się z dzisiejszej Ewangelii, wskazuje, że trzeba porzucić wszystko, co nas wiąże i krępuje, by osiągnąć prawdziwą wolność i móc naśladować Jezusa. Darem mądrości jest naśladowanie Jezusa. Nie kogokolwiek, ale właśnie Jezusa Chrystusa. 2. Dziękujemy za owoce dwudziestu lat od powrotu katechezy do polskiej szkoły Dzisiaj pragniemy podziękować Panu Bogu za dar i możliwość słuchania Słowa Bożego oraz nauczania o Bogu i człowieku podczas szkolnej katechezy. Dokładnie 2 sierpnia br. minęło 20 lat od chwili decyzji o powrocie katechezy do szkół i przedszkoli. Po długiej nieobecności ponownie – już w nowych uwarunkowaniach – katecheza znalazła swoje miejsce w polskiej szkole. Powoli zacierają się wspomnienia dawnych lat przymusowej ateizacji i eliminowania z życia społecznego wszystkiego, co miało jakikolwiek związek z Bogiem. Nie może jednak zniknąć z pamięci i serc wdzięczność za – jakże często heroiczny – trud uczenia o Bogu w salach parafialnych, w prowizorycznych kaplicach i w domach prywatnych. Ludzie, którzy za ten trud płacili przez lata cenę szykan i kar administracyjnych, mają prawo do naszej wdzięczności i modlitwy. W kontekście tamtych ponurych czasów dziękujemy Panu Bogu za wspomniane 20 lat katechizacji szkolnej. Tę wdzięczność pragniemy rozumieć i wyrazić w odniesieniu do transformacji ustrojowej i życia w wolnej Ojczyźnie. Skojarzmy jednak drogę do wolności z wymiarem religijnym. Jezus mówił tym, którzy po wahaniach uwierzyli: Jeżeli trwać będziecie w nauce Mojej, będziecie prawdziwie Moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,31-32). Nie zapominajmy, że istotnym elementem na drodze do polskiej wolności było dążenie do prawdy, która wyzwala. Miała ona również swój wymiar w robotniczej, rolniczej, rzemieślniczej i inteligenckiej determinacji, by walczyć bez przemocy, walczyć pod krzyżem; przy stoczniowych i górniczych ołtarzach. Dlatego też zagwarantowanie prawa do Boga, do wyznawania swej wiary, do katechizacji szkolnej, znalazło się w zapisach Konkordatu ze Stolicą Apostolską. Nasze pokolenie staje się szczególnie odpowiedzialne za trwałe owoce tych zapisów. Dlatego ani jednej godziny, z dwóch tygodniowo przewidzianych we wszystkich szkołach, nie można ani opuścić, ani zmarnować. Sługa Boży Jan Paweł II w 1991 r. we Włocławku wyraził radość z faktu przywrócenia nauczania religii w polskiej szkole. Mówił wówczas: Dzięki przemianom, jakie dokonują się ostatnio w naszej Ojczyźnie, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym. Osobiście bardzo z tego się cieszę. Równocześnie jednak pragnę tu powtórzyć (...): jest wam to dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba ten dar przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak go sprawować. Potrzeba tutaj dużo dobrej woli, wysiłku, wszechstronnej życzliwości ze strony wszystkich: katechetów, nauczycieli, władz oświatowych, rodziców, przede wszystkim ze strony najbardziej zainteresowanych, to znaczy młodzieży i dzieci. 3. Wartość katechezy szkolnej i jej korelacja z działaniami szkoły Aby pełniej zrozumieć naszą troskę o katechizację szkolną, przybliżmy jej istotne elementy. Zapisy w Katechizmie Kościoła Katolickiego czynią to nader głęboko i czytelnie: W samym centrum katechezy znajduje się przede wszystkim Osoba Jezusa Chrystusa (...). Katechizować (...) to odkrywać w Osobie Chrystusa cały odwieczny zamysł Boży, który w Nim się wypełnił. To dążyć do zrozumienia znaczenia czynów i słów Chrystusa oraz znaków dokonanych przez Niego (por. KKK 426). Katechizować, to poznawać Chrystusa i budzić entuzjazm dla tego poznania (por. KKK 428). To – jak powie św. Augustyn – oddać nasz głos Jezusowi, aby On przez nas przemówił (por. KKK 427). Z tego przenikniętego miłością poznania Chrystusa rodzi się pragnienie ewangelizowania i prowadzenia innych do przyjęcia wiary (por. KKK 429). Katecheza, będąc nośnikiem podstawowych i uniwersalnych wartości, wzbogaca cały proces wychowawczy człowieka. Wbrew niekiedy bardzo krzywdzącym opiniom i fałszywym założeniom, nauczanie religii w szkole niesie ze sobą istotne walory wychowawcze. Nie da się w pełni wychować człowieka bez uwzględnienia także jego sfery religijnej. Zostało to już zauważone w instrukcji wprowadzającej naukę religii w szkole: Otwarcie się na religię oraz na chrześcijańskie wartości etyczne będzie istotnym wzbogaceniem tego procesu i przyczyni się do ukształtowania właściwych postaw młodego pokolenia Polaków. Szkoła docenia wysiłki, jakie wkładają katecheci w proces wychowania młodego pokolenia, a także dostrzega pozytywne efekty ich pracy. Po dwudziestu latach można powiedzieć, że dużo udało się osiągnąć w zakresie integracji środowisk wychowawczych: rodziny, szkoły, parafii. Ale też zauważamy, jak wiele jeszcze pracy trzeba wykonać. Dzisiaj wyrażamy wdzięczność dyrekcjom wszystkich typów szkół i przedszkoli, nauczycielom oraz pracownikom szkolnym za pomoc świadczoną katechetom w ich codziennej pracy. 4. Współpraca rodziców, katechetów i nauczycieli Zawsze będzie istniał problem doskonalenia przekazu katechetycznego. Dlatego stale pozostaje zadaniem Kościoła troska o dobre przygotowanie katechetów, o dobre podręczniki, o dostępność Pisma Świętego i ubogacanie jednostek lekcyjnych, z uwzględnieniem aktywnego zaangażowania uczniów. Są jednak dwa elementy mające istotny wpływ na jakość przekazu i przyjmowania orędzia ewangelicznego. Pierwszym jest rodzina. To ona jest środowiskiem wiary oraz miejscem spotkania i poznawania Pana Boga. Nikt nie Wiadomości KAI 5 września 2010 7 DOKUMENT „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli” (J 8,32) ROZMOWA KAI może pozbawić rodziców prawa do religijnego wychowania i wykształcenia dzieci. Rodzina nie może tego prawa w całości przerzucać na Kościół i szkołę. Katechezą rodzinną jest codzienna modlitwa, sposób przeżywania niedziel i świąt, szczere zainteresowanie wszystkim, czego dzieci nauczyły się na lekcjach religii, a także troska o właściwe postawy w wychowaniu. Od wielu lat rodzice są coraz bardziej świadomi swoich praw i swojej roli odnośnie do zadań realizowanych przez szkołę. Rady rodziców uzyskały w szkole bardzo duże kompetencje. Oznacza to, że w szkole nie może się odbywać coś, co mogłoby być sprzeczne z wolą rodziców. A zatem rodzice mają istotny wpływ na kształt edukacji, jaka dokonuje się w polskich szkołach. Dzisiaj zwracamy się z apelem, aby rodzice korzystali z tego prawa i upominali się o poszanowanie praw ludzi wierzących. Drugim elementem są katechizujący. Ważne jest merytoryczne przygotowanie do nauczania religii. Nikt z katechizujących nie czyni tego we własnym imieniu. Otrzymuje misję od Kościoła, który powtarza pełne pokory słowa Zbawiciela: Moja nauka nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał (J 7,16). To wielka odpowiedzialność: przedłużanie działania Chrystusa. Dlatego istotę katechetycznego przygotowania i jego skuteczność stanowi budowanie jak najgłębszej osobowej więzi z Chrystusem. Tego życzymy katechetom! Wyrażamy przy tym słowa uznania dla ich pełnej poświęcenia pracy katechetycznej w szkole oraz pozaszkolnej pracy wychowawczej w parafiach. Zachęcamy rodziców do ścisłej współpracy z katechetami, którzy są gotowi wspomagać ich w wypełnianiu obowiązku religijnego wychowania dzieci. Korzystajcie z ich pomocy i ściśle współpracujcie ze wszystkimi nauczycielami i wychowawcami na rzecz integralnego rozwoju Waszych dzieci. 5. Z nadzieją w nowy rok szkolny W Imię Boże rozpoczynamy nowy rok szkolny i katechetyczny 2010/2011. Z całą pasterską miłością i odpowiedzialnością kierujemy nasze słowa do wszystkich, którym leży na sercu dobro Kościoła i Ojczyzny. Prosimy, by rosło społeczne zrozumienie dla katechetycznej misji Kościoła. Prosimy o modlitwę za katechizujących i katechizowanych. Niechże tedy szkoła, a w niej katechizacja – która ma swoje dobrze określone i znane wam cele: wprowadzania wiernych do świadomego uczestnictwa w życiu Bożym i w życiu Kościoła, do dojrzałej wiary, ukazywania sensu ludzkiego życia, prowadzenia do świętości poprzez umacnianie w Duchu Świętym więzi z Chrystusem w drodze do Ojca (...) uczy w wolnej Polsce młode pokolenia, a także i starsze, że „właściwego korzystania z wolności można się nauczyć tylko przez jej właściwe używanie”. Tak mówił Jan Paweł II we Włocławku, podczas IV Pielgrzymki do Polski, kierując te słowa do katechetów, nauczycieli i uczniów. Wszystkich zawierzamy Matce Kościoła i Królowej Polski, ogarniając każdego błogosławieństwem w duchu Jezusowego zapewnienia: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32). Podpisali: Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce obecni na 352. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Olsztynie-Fromborku, w dniach 18-20 czerwca 2010 r. awo Katechetom nie zaszkodzi konkurencja Rozmowa z abp. Kazimierzem Nyczem, metropolitą warszawskim, b. przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego KEP Czy minione 20 lat obecności katechezy w szkole przyniosło Kościołowi w Polsce spodziewane dobro? – Nie da odpowiedzieć na to pytanie nie wracając do przeszłości. Należę do pokolenia, które w zakresie katechezy szkolnej i przyparafialnej przeżyło wszystkie te etapy, które pozwalają zrozumieć proces ostatnich 45, 50 lat. Jako uczeń podstawówki miałem katechezę w szkole, przeżyłem jej usunięcie, a później, już jako ksiądz i biskup – byłem świadkiem jej powrotu do szkoły. Nie postrzegam jednak tego wydarzenia w kategoriach sprawiedliwości dziejowej lecz widzę w nim raczej powrót do pewnej rzeczywistości, która była obecna w polskim Kościele, Kościele w Polsce przed wojną i po wojnie i która jest obecna bez przerw w Kościele w Niemczech, we Włoszech, w Austrii i w wielu innych mniejszych krajach. Czyli: katecheza, która szuka swoich miejsc i szuka ich przede wszystkim w rodzinie i w parafii, bo tam jest to właściwe miejsce wtajemniczenia 8 Wiadomości KAI 5 września 2010 i katechezy. Niemniej, jak pięknie powiedział papież Jan Paweł II w dokumencie „Catechesi tradendae”: „Miejscem nie do pogardzenia jest także publiczna szkoła”. Co wynika z tego stwierdzenia? Mianowicie to, że szkoła nie może być miejscem jedynym i wyłącznym, ale jednym z wielu miejsc ważnych dla katechezy Kościoła i to z pewnym ograniczeniem wynikającym z charakteru tego miejsca. W warunkach szkolnych nie da się bowiem spełnić wszystkich celów katechezy. Owszem, w sposób daleko posunięty można realizować nauczanie, ale już takie kwestie jak inicjacja, modlitwa czy liturgia we wspólnocie są zbyt trudne do realizacji w szkole, i dlatego pozostaje ona tylko jednym z wielu miejsc katechezy. Jeżeli rozpatrujemy bilans 20 lat obecności katechezy po jej powrocie do szkoły, to powiedziałbym tak: Kościół skorzystał z katechezy szkolnej jako szansy prowadzenia jej w jeszcze jednym miejscu. Ale łudzi się kto by uważał, że w takim razie można zamknąć salki katechetyczne, a pracę z młodzieżą zastąpić działalnością różnych stowarzyszeń, ruchów czy grup inicjacyjnych. Przyglądając się trzeźwo i krytycznie temu, co się obecnie dzieje, można zrozumieć, dlaczego sama katecheza szkolna nie wystarczy. Ale czy program, który od 20 lat starają się realizować katecheci w szkołach nie przyniósłby lepszych owoców w salkach przy parafii? Pomijam tu oczywiście możliwość dotarcia do większej liczby uczniów. – Powiem coś, co będzie pewną demitologizacją, ale po 20 latach można to zrobić. Otóż w 1961 roku przenieśliśmy się ze szkoły do parafii ze szkolnym właśnie modelem katechezy: z jej programem, podręcznikami, formą i modelem. W salkach przy parafii realizowaliśmy katechezę szkolną, taką jaką narzucono w 1961 roku. Często wynikało to z nadziei, że jednak wkrótce wrócimy z powrotem. Poza tym czasy wtedy były takie, że trud- no było wypracowywać nowy model katechezy – podręczników, programów dla katechezy parafialnej, czyli bardziej zbliżonej do ołtarza, do liturgii. Dopiero w latach 70. dzięki wprowadzeniu na polski grunt ruchu odnowy kerygmatycznej, a potem antropologicznej w katechezie, praktycznie rzecz biorąc głównie dzięki jezuitom: o. Janowi Charytańskiemu i jego szkole weszły do katechezy parafialnej podręczniki kerygmatyczne, oparte na katechezie biblijno-liturgicznej, które w jakimś sensie przez następne 15 lat, do 1990 roku kształtowały polską katechezę, ale też nie wiązało się to ściśle z odejściem od modelu, czy formy katechezy szkolnej. Osobiście więc, jeśli chodzi o formę katechezy, nie widzę tak bardzo wielu różnic między tym, co się działo w szkole do roku 1961, realiami katechezy prowadzonej przez kolejne 29 lat przy parafii i tym, co się dzieje w tej chwili. Oczywiście, kiedy powróciliśmy z katechezą do szkoły w roku 1990 i kiedy trzeba było się zmierzyć z korelacją do przedmiotów i podręczników szkolnych, to podręczniki katechetyczne, jezuickie nie bardzo pasowały do tej rzeczywistości. Dlatego zasługą tych 29 lat jest owoc swoistej „konfrontacji” z programem szkolnym, zmierzenia się ze szkołą, z problemem korelacji z innymi przedmiotami szkolnymi tak, aby nie być „obok”, ale wchodzić w dialog z biologią, z historią, z językiem polskim. Otóż ważnym owocem tej konfrontacji było dopracowanie się poważnej, wydanej 10 lat temu podstawy programowej oraz realizujących ją podręczników. Powiem więcej: dokonana dwa lata temu modyfikacja podstawy kształcenia ogólnego szkoły, także nas zmusiła do modyfikacji programu. Niemniej katechezie realizowanej w szkole grozić może zawieszenie w próżni. Pojawiają się opinie, w tym wypowiadane przez biskupów, że nie zaspakaja ona ani tych, którzy nie mają jakiegokolwiek duchowego wtajemniczenia ani bardziej ugruntowanych religijnie, którzy poszukują czegoś więcej. W związku z tym katecheci „uśredniają” przekaz, do czego nie byliby zmuszani w salce katechetycznej. – Zgadzam się z tą oceną. Bardzo często mówię, że przy wszystkich problemach i trudnościach związanych z katechezą w szkole, ta wła- śnie jest największa. Proszę jednak pamiętać, że na lekcji matematyki nauczyciel ma podobny problem: w tej samej klasie są uczniowie wybitni i bardzo słabi, bo taki jest model polskiej szkoły – nie ma możliwości zestawienia klas. Gdyby katecheta miał w jednej grupie osoby zaangażowane w życie oazowe, to rzeczywiście może zrobić kilka kroków do przodu. Ale realia są inne, zwłaszcza w mieście, bo tam klasę tworzą dzieci z rodzin zupełnie obojętnych, zimnych, które posyłają dziecko, bo np. uważają, że to mu nie zaszkodzi, jak i takie, które są bardzo wtajemniczone dzięki przynależności do rozmaitych grup parafialnych. Tak, to jest trudność i to zupełnie podstawowa. Nie mam gotowej recepty dla katechety, jak rozwiązać ten problem. Jedynym sposobem, i to możliwym wyłącznie na poziomie szkoły podstawowej, gdzie dzieci pochodzą zazwyczaj z jednej parafii, jest zaproszenie ich do grup parafialnych. Cały czas towarzyszy nam wyzwanie uzupełniania katechezy szkolnej. Podkreślam: podstawowa katecheza wtajemniczająca odbywa się w rodzinie, w parafii, we wspólnotach i w grupach. Natomiast katecheza szkolna jest jej ważnym dopełnieniem. Jeżeli odwrócimy sprawę, to wtedy zaniedbamy rodzinę i parafię, jako miejsca katechezy najwłaściwszej. W liście z okazji 20-lecia katechezy biskupi napisali, że rodzina nie może przerzucać prawa do religijnego wychowania i wykształcenia dzieci na Kościół i szkołę. Widać więc, że jest tu problem, ale czy większy niż 20 lat temu? – Nauczyciele mówią, a ja oceniam to podobnie, że z chwilą kiedy szkoła się uwiarygodniła, kiedy przestaliśmy o niej mówić, że ideologizuje i kiedy w jakimś sensie uwiarygodnił ją także Kościół wchodząc do niej z katechezą – rodzice wyłączyli się ze współodpowiedzialności. Niechętnie pojawiają się na dniach otwartych, na wywiadówkach, uważają, że oddają dziecko w pewne ręce szkoły, która jest już naszą szkołą i w związku z tym niech robi z moim dzieckiem wszystko, co trzeba, i to zarówno w wymiarze dydaktycznym jak i pedagogicznym, „bo ja nie mam czasu”. Ale to jest niebezpieczne, bowiem szkoła i katecheza zamiast wspomagać rodziców, próbują ją zastępować, co jest oczywiście rzeczą niemożliwą. Z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że uczniowie bardzo wysoko oceniają podejście, jakie mają do nich katecheci, natomiast bardzo krytycznie oceniają swój stosunek do nich. Dlaczego tak jest? – Trudno powiedzieć, trzeba by zapytać o to samych uczniów. Ale można mniemać, że jest to kwestia postrzegania rangi religii jako przedmiotu szkolnego. Jeżeli dany przedmiot jest ważny przy rekrutacji na studia, to uczeń go traktuje poważnie, nawet jeśli go nie lubi. Natomiast jeśli wynosi z rodziny przekonanie, że religia nie stanowi wielkiej wartości, zwłaszcza wówczas, gdy został na religię zapisany, a nie sam się zapisał... Zdecydowana polaryzacja następuje na poziomie liceum. Myślę, że w warszawskich liceach niewielu jest takich uczniów, którzy przychodzą na religię tylko dlatego, że im rodzice kazali. Ci, którzy są obecni, chcą z jakiś powodów z tej religii korzystać: to albo bardzo wierzący, albo bardzo szukający, albo uważający, że to jest im potrzebne do ogólnego wykształcenia. Problem, o którym pan wspomniał, jest niewątpliwie problemem gimnazjum. Nakłada się na to wiele przyczyn, np. trudny wiek, krótki etap edukacyjny. Przyczyną może być także to, że na poziomie gimnazjum procent przychodzących na religię jest jeszcze zbliżony do 100 proc. w wioskach i do 90 w miastach, stąd polaryzacja, o której mówiłem nie jest taka duża. Tutaj więc szukałbym odpowiedzi na pytanie, dlaczego doceniają pracę katechetów i słabiej oceniają swoje zachowanie wobec nich. Natomiast to, że są krytyczni, że się potrafią do tego przyznać, trzeba pochwalić. Jak Ksiądz Arcybiskup odnosi się do powracających co jakiś czas zarzutów o nie zapewnieniu zajęć z etyki uczniom, którzy nie chcą chodzić na religię? – Ten temat będzie się tak długo pojawiał, jak długo nie zostanie rozwiązany. Kto ma go rozwiązać i jak? – Od samego początku nie zmieniłem poglądu na ten temat. Kiedy 20 lat temu religia „wchodziła” do szkół, rozważano tylko i wyłącznie wariant włoski i niemiecki: religia Wiadomości KAI 5 września 2010 9 ROZMOWA KAI albo etyka, wybór należał do ucznia. Z natury rzeczy przedmiot był obowiązkowy. Dawało to uczniowi sygnał, że dla edukacji, formacji przedmiot natury filozoficzno-etyczno-religijnej jest ważny. Natomiast pod wpływem różnych przepychanek politycznych za czasów ministra Stelmachowskiego, ostatecznie w rozporządzeniu wymuszono wariantowość: religia, etyka, albo nic. Uważam, że od samego początku był to dla uczniów fałszywy sygnał, mianowicie, że w czasie, kiedy inni pracują na religii albo etyce, można sobie pójść na miasto i wrócić za godzinę. To jest absolutnie niewychowawcze i także dlatego Kościół nigdy nie był przeciwko etyce. Rozumiem dwa główne powody, które stanowią dziś trudność we wprowadzeniu etyki: jedna to ta, która występuje zawsze, kiedy państwo przeżywa kryzys finansowy i szuka oszczędności, także na oświacie, zatem także na nowych nauczycielach. Drugi problemem ma charakter praktyczno-logistyczny, zwłaszcza w szkołach, gdzie procent uczniów nie chodzących na religię jest mały. Powstaje wówczas kwestia zgromadzenia tych uczniów, znalezienia sali itp. Jeśli jest przepis mówiący o tym, że jeżeli w klasie jest 7 uczniów jakiegoś innego niż katolickie wyznania, to mają oni prawo do uczestnictwa w zajęciach ze swojej religii, to trzeba by było zastosować ten przepis także do etyki. Jeżeli 7 uczniów nie chodzi na religię, trzeba im zorganizować osobną lekcję, natomiast jeśli jest ich mniej, to trzeba łączyć różne klasy. Może się to wiązać z problemem oczekiwania uczniów na te zajęcia, więc nie jest to takie proste, ale myślę, że po tych wszystkich ostatnich dyskusjach Ministerstwo Edukacji Narodowej we współpracy z samorządami poradzi sobie z tym problemem. Nie przyjmuję do wiadomości argumentów, które nieraz słyszę od katechetów, czasem od księży, czy nawet biskupów, że etyka może być konkurencją dla katechezy, że może okazać się ciekawsza. Uważam, że katechetom nie zaszkodzi mobilizacja i zdrowa konkurencja, i sprzyjam takiemu rozwiązaniu tego problemu, które podkreśli znaczenie przedmiotu natury etyczno-duchowej. Nie może być tak, że uczeń bez żadnej konsekwencji rezygnuje z takiego przedmiotu. Wtedy zniknie też 10 Wiadomości KAI 5 września 2010 problem np. pustej rubryki na świadectwie, czy wpisywania obydwu przedmiotów obok siebie. Ostatnio, w kontekście gorączkowych dyskusji wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim, lewica powróciła do haseł walki o świeckie państwo, w tym „wyprowadzenie” religii ze szkół. Niektórzy zapowiadają starania o wypowiedzenie konkordatu, który m.in. i tę kwestię reguluje. Niepokoi się Ksiądz Arcybiskup? – W przyszłość patrzę ze spokojem, bo uważam, że polski zapis konkordatowy ani nie narzuca nikomu państwa wyznaniowego, ani nie preferuje państwa o modelu świeckim, laickim typu francuskiego. Państwo, które jest neutralne światopoglądowo stara się wszystkim religiom i światopoglądom zapewnić równe i sprawiedliwe prawa. W tym znaczeniu nie uważam, żeby obecność religii w szkole dla tych, którzy tego chcą, była łamaniem konkordatu, czy polskiej konstytucji, nie widzę tu żadnego zagrożenia. A tym, którzy mają jakieś kompleksy, może wynikające z czasów sprzed 20 lat – że jesteśmy w Europie mało nowocześni – chcę przypomnieć, że religia jako przedmiot jest obecna nieustannie w takich państwach, jak np. Niemcy, Austria czy Włochy, i poza paroma wyjątkami nikt nie próbuje takiej praktyki zwalczać. Szkoda, że sami, przez tak niefortunnie sytuacje, jak chociażby wrzawa wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu dajemy środowiskom lewicowym, laickim pretekst do kolejnego wszczynania dyskusji na temat relacji Kościół-państwo. Natomiast w demokratycznych państwach Europy jest kilka takich tematów, które są barometrami relacji na styku etyka-państwo, czy Kościół-państwo: aborcja, in vitro, religia w szkole. Te tematy będą co pewien czas powracać. Zresztą w ciągu 20 lat katechezy w szkole też kilka razy takie dyskusje przeżywaliśmy. Przypomnę, że już na samym początku prezentowano bardzo ostre opinie, że powrót religii do szkół spowoduje nietolerancję wobec ludzi o innych, niekatolickich przekonaniach. Na szczęście wielu uczestników ówczesnych dyskusji wycofało się ze swoich poglądów przyznając, że były to obawy na wyrost. Myślę, że powrót do dyskusji nie jest groźny, bo po pierwsze nie wolno się obrażać, a poza tym jeżeli coś mówią, to trzeba słuchać, czy nie ma tam także choćby cząstki prawdy, dzięki czemu można by coś poprawić w sposobie nauczania religii w szkole. Na pewno trzeba ciągle nad tym pracować, jak również nad formacją katechetów, przygotowaniem nowych kadr, nad programami, podręcznikami. Dzisiaj w szkolnictwie wszystko zmienia się niezwykle szybko. Pamiętam czasy, kiedy to jeden podręcznik czy elementarz służył pokoleniu zarówno rodziców jak i dzieci. To się już skończyło, bo i do metod, i do treści wchodzą nowe zagadnienia. Dotyczy to także przedmiotu religii. Ponadto możliwości podręcznikowe, graficzne czy multimedialne są dziś tak rozwinięte, że Kościół musi dbać o to, by ciągle iść naprzód. Wspomniał Ksiądz Arcybiskup o tematach-barometrach. Można się spodziewać, że dotychczasowe nie znikną, a do tego pojawią się nowe; jednym z nich będzie zapewne kwestia eutanazji. Czy myśli Ksiądz Arcybiskup, że Kościół hierarchiczny i ogół wiernych są na takie debaty i batalie przygotowani? – Nie byłbym wielkim optymistą. Nie wiem, czy w tak trudnych kwestiach jak in vitro czy eutanazja ktokolwiek jest całkowicie przygotowany. To są problemy wkraczające w nasze życie tak szybko, że wszyscy – hierarchia, wierni, społeczeństwo, świat medycyny – nieustannie się tego uczymy. Kto mógłby przypuszczać, że na początku XXI wieku w Europie będzie kilka krajów, które w taki czy inny sposób, ale jednak – zalegalizują eutanazję? To jest przestroga. Kościół nauczający, ale także katolicy przez swoją żarliwość muszą robić wszystko, żeby umieć się zmierzyć z tym problemem. Wiadomo, że w demokratycznym, pluralistycznym państwie nie można zapisać Ewangelii w prawie stanowionym, natomiast nikt nie może nakazać katolikowi, niezależnie od tego, jakie jest prawo, dokonywania eutanazji itd. To jest kwestia odpowiedzialności sumienia, odpowiedzialności osobistej człowieka. Z jednej strony katolicy w polityce powinni zrobić wszystko, co się da, natomiast Kościół powinien głosić niezmienne zasady dotyczące życia: od początku do naturalnej śmierci. Po to, żeby każdy człowiek, który to słyszy wiedział, jaka jest nauka. Rozmawiał Tomasz Królak Stan katechizacji w szkole Jak podaje Komisja Wychowania Katolickiego przy Konferencji Episkopatu Polski jedynie od 3-5 proc. klas szkolnych nie jest objętych dwugodzinnym wymiarem nauczania religii w szkole. Czy uczyć dzieci religii? Wyniki badań w dziedzinie przywiązania do wartości religii w stolicy są dość jednoznaczne. Aż 83 proc. uważa, że wiarą należy się dzielić z własnymi dziećmi. Tylko 5 proc. jest przeciwnego zdania. Ta „hojność” wzrasta wraz z wiekiem, gdyż najmłodsza badana grupa, czyli młodzież w wieku 18-25 lat, wyraża taką opinię tylko w 72 proc. i aż 17,4 proc. z nich nie wie, czy tak powinni postępować w sprawach wiary. Według mieszkańców stolicy jednak od katechezy w szkole ważniejsze jest osobiste zaangażowanie. Na pierwszym miejscu stawiają oni przykład własnego życia jako sposób przekazu wiary dzieciom. Jednak obok niego (na drugim miejscu) wymieniają już katechezę szkolną. Uczestnictwo w lekcjach religii Zgodnie z danymi Komisji Wychowania Katolickiego KEP odsetek uczniów uczestniczących w katechezie szkolnej w 2005 roku na poziomie kraju przekraczał 95 proc. Natomiast w roku 2007 w katechezie w archidiecezji warszawskiej uczestniczyło 93 proc. uczniów szkół podstawowych, 88 proc. gimnazjalistów, 82 proc. uczniów szkół zawodowych oraz 76 proc. licealistów. Katechezę szkolną w diecezji warszawskiej koordynują 1124 osoby. Na nieco niższe odsetki wskazują badania młodzieży ISKK. Wynika z nich, iż ponad 74 proc. uczniów Warszawy deklaruje, że bierze udział w szkolnej katechezie. Ocena katechezy przez uczniów W roku 1992 oceny szkolnych zajęć z religii były znacznie zróżnicowane. Odpowiedzi uczniów dość proporcjonalnie rozkładały się między tych, którzy twierdzili, że lekcje są ciekawe i chodzili na nie z ochotą (36 proc.), a tych, którzy uważali, że były normalne, niczym szczególnym nie wyróżniały się od innych przedmiotów (ok. 40 proc.). Co czwarty badany (25 proc.) był zdania, że lekcje te były nudne i nie działo się na nich nic ważnego. Natomiast młodzież Warszawy w 2003 roku najczęściej oceniała katechezę jako bardzo dobrą bądź dobrą (łącznie 40 proc.). Część z re- spondentów ocenia ją na średnim poziomie (28 proc.), a byli i tacy, dla których poziom merytoryczny był na tyle niski, że wystawiano ocenę „źle” (8,5 proc.) bądź „bardzo źle” (5 proc.). Bardziej krytyczna jest młodzież męska. Ponad połowa młodzieży uczęszczającej na lekcje religii uważa, że stosunek katechetów do nich samych jest bardzo dobry lub dobry (łączny wskaźnik 57 proc.). Niewielkie zastrzeżenia miało 16 proc., natomiast duże – 8,6 proc. ogółu badanych uczniów. Badani mieli też okazję ocenić postawę własną i swoich kolegów w stosunku do nauczającego. Okazuje się, że tylko 30 proc. badanej młodzieży postrzega stosunek uczniów do katechety jako bardzo dobry lub dobry, tyleż samo, że nie wzbudza większych zastrzeżeń, ale prawie 23 proc. młodzieży dostrzega, że nastawienie ich kolegów do katechety jest złe lub bardzo złe. Gdzie katechizować? Pytanie o miejsce, w którym mogłyby odbywać się lekcje religii miało formę zamkniętą i zawierało pięć możliwości do wyboru. Okazuje się, że najwięcej jest tych, którzy opowiadają się za szkolną formą nauczania religii (39,2 proc. wskazań). Co trzeci stwierdził, że jest mu to obojętne (29,1 proc. wskazań) natomiast co siódmy, że najlepszym miejscem byłby tak jak kiedyś kościół (12,7 proc. wskazań). oprac. Wojciech Sadłoń SAC, awo Bp Dajczak do katechetów: jak uniknąć „śmierci duchowej” Przed „śmiercią duchową” przestrzegł kapłanów i katechetów swojej diecezji biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak. Podkreślił, że najważniejszym programem duszpasterskim jego diecezji jest „ewangelizacja głoszących ewangelię”. Konferencja rejonowa księży oraz katechetów w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie została zorganizowana 27 sierpnia w związku z rozpoczynającym się nowym rokiem katechetycznym. Rekolekcje i formacja kapłanów są zdaniem bp. Dajczaka sposobami, by uniknąć „śmierci duchowej”. Hierarch apelował do zebranych księży o post i modlitwę: – Trzeba mówić z mocą, ale nie naszą i trzeba ducha, ale nie naszego. Inaczej to będą tylko słowa, a trudno, żeby to poderwało ludzi i było zaczynem, czy nie zwietrzałą solą – nawoływał. Zdaniem hierarchy diecezja koszalińsko-kołobrzeska należy do jednej z najtrudniejszych, bo najwięcej w niej zamieszkuje ludzi „połamanych”, a do „połamanych ludzi” nie wystarczy „trochę”, nie wystarczy „letniość” – przekonywał ordynariusz. – Trzeba ognia, trzeba nowego zesłania Ducha i to jest najważniejszy program duszpasterski tej diecezji – ewangelizacja głoszących ewangelię – uzasadnił hierarcha. Zdaniem bp. Dajczaka nie można być funkcjonariuszem Kościoła i funkcjonować w oparciu o instytucję, która ma zawsze racje, bo ma wszędzie Boga. – To w ogóle wywołuje tylko protest i nic więcej – podkreślał biskup i dodał, że „nie buduje się autorytetu wyłącznie na bazie kościelnej instytucji, ale przede wszystkim na człowieku”. Bp Dajczak apelował podczas spotkania z księżmi i katechetami o szczególną troskę o ludzi młodych. – Jeżeli dla Kościoła młode pokolenie to tylko hobby, to proszę się przygotować, że ktoś zgasi wkrótce światło, bo nie ma przyszłości, żadnej perspektywy bez młodych – przestrzegał. alg Wiadomości KAI 5 września 2010 11 KRAJ W polskich szkołach pracuje ok. 35 tys. katechetów. Ponad połowa z nich to osoby świeckie. Co trzeci katecheta jest księdzem diecezjalnym, pozostali katecheci to osoby zakonne. Przed 20 laty przywrócono po wielu latach lekcje religii katolickiej do programu szkolnictwa publicznego. – Szkolne nauczanie religii wpisało się już na stałe w program edukacyjny i świadomość społeczną – podkreśla ks. Wojciech Sadłoń z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK). Z DIECEZJI BIAŁYSTOK Potrzeba w narodzie światłych umysłów i odważnych ludzi, którzy by powiedzieli: tu jest prawda, a tu fałsz; tu znajduje się dobro, a tu zło – mówił w Białymstoku metropolita białostocki abp Edward Ozorowski podczas uroczystości patronalnych Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Msza św. w intencji wojska oraz dożynki złożyły się na obchody uroczystości patronalnych w archikatedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Eucharystii, w której wzięli udział żołnierze jednostek stacjonujących na Białostocczyźnie, kombatanci, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, reprezentanci pozostałych służb mundurowych wraz z pocztami sztandarowymi, harcerze oraz mieszkańcy Białegostoku przewodniczył arcybiskup Edward Ozorowski. W słowie kończącym Eucharystię abp Ozorowski przypomniał liczne trudne momenty w dziejach Ojczyzny, z których zawsze wychodziła zwycięsko. „Teraz zdajemy egzamin z nowej rzeczywistości, w której się znajdujemy” – powiedział. „To, co wielu nazywa tolerancją jest niczym innym, jak daleko idącą degradacją narodu w czasach, gdy dochodzi do nieposzanowania tradycji i świętych znaków. Najgorzej jest z poszanowaniem krzyża w rzeczywistości, w której coraz mniej osób reaguje na rozmaite prowokacje pseudoartystyczne czy wręcz profanacje tego znaku” – podkreślał. tm W ramach obchodów 30-lecia NSZZ „Solidarność” związkowcy Regionu Podlaskiego spotkali się 22 sierpnia w archikatedrze białostockiej na dziękczynnej Mszy św. Uroczystości przewodniczył abp senior Stanisław Szymecki. W modlitwie wzięli udział parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich i samorządowych, służby mundurowe, poczty sztandarowe, młodzież z Zespołu Szkół im. „Solidarności” w Korycinie oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy Białegostoku. Po zakończeniu uroczystości w archikatedrze złożono kwiaty pod pomnikiem bł. ks. Jerzego znajdutm jącym się obok katedry. 12 Wiadomości KAI 5 września 2010 BIELSKO – ŻYWIEC Około trzech tysięcy osób z Polski i zagranicy uczestniczyło 22 sierpnia w uroczystościach na Groniu Jana Pawła II w Beskidzie Małym z okazji 15-lecia tutejszej Kaplicy Ludzi Gór. Uroczystą Mszę św. dziękczynną odprawił bp Tadeusz Rakoczy. Ordynariusz bielsko-żywiecki poświęcił także kamienny obelisk, upamiętniający ofiary Katynia i tragedii pod Smoleńskiem. W homilii bp Rakoczy przypomniał, jak bardzo drogie Janowi Pawłowi II były góry, a szczególnie Beskid Mały, w otoczeniu, którego się wychował. Hierarcha zaapelował także, by chodząc po górach „patrzeć nie tylko pod nogi, ale przede wszystkim w niebo”, gdyż tam jest ostateczne przeznaczenie człowieka. Groń Jana Pawła II (890 m n.p.m.) leżący u podnóża Leskowca, najwyższego szczytu w Beskidzie Małym, to jedyny szczyt górski w Polsce noszący imię polskiego papieża. W latach swego dzieciństwa i młodości Karol Wojtyła wielokrotnie przychodził w te okolice, robił to rk także jako biskup. BYDGOSZCZ Ponad dwieście osób wzięło udział w spływie kajakowym szlakiem Karola Wojtyły, który odbywał się w Bydgoszczy. Uczestnicy na kajakach i innych łodziach musieli pokonać sześciokilometrowy odcinek Brdy. Jak zawsze na głównej łodzi płynęła kopia obrazu Jezusa Przemienionego, którą pobłogosławiono pielgrzymów oraz wiernych pozostających na brzegu. Pielgrzymkę na wodzie organizuje miejscowa parafia Przemienienia Pańskiego. Szlak rozpoczyna się w miejscu, do którego dopłynął Karol Wojtyła. – Dziękujemy za wspaniałego papieża i Polaka. Za to, że pokazywał nam drogę, którą mamy kroczyć. Za to, że szukał Boga również w przyrodzie. Wiemy, jak bardzo kochał kajaki, a zarazem naszą przepiękną Brdę – powiedział proboszcz i przewodnik niezwykłego spływu ks. Grzegorz Roman. jm DROHICZYN Poczucie solidarności czerpane z etosu powstałej 30 lat temu organizacji to dziś nasze najważniejsze zadanie – mówił 28 sierpnia w Hajnówce bp dro- hiczyński Antoni Dydycz. Odbyły się tam uroczystości 30. rocznicy powstania NSZZ „Solidarność” połączone z jubileuszem 15-lecia istnienia miejscowej parafii św. Cyryla i Metodego. – Czy jesteśmy solidarni we wszystkich sprawach, które dotyczą fundamentów życia ludzkiego? Czy jesteśmy solidarni w trosce o życie, o rozwój każdej osoby ludzkiej? – pytał biskup. Podkreślił też wielkość i znaczenie krzyża. – Krzyż to odejście z tego świata Chrystusa, ale i przejście do raju. Krzyż, według Norwida stał się bramą – tą przestrzenią, dzięki której możemy wchodzić do czegoś piękniejszego i lepszego. Taką bramą, z pewnością jest „Solidarność”. Taką bramą jest każda wspólnota oparta na Chrystusie. Dlatego wpatrując się w krzyż, nie zapominajmy: to właśnie on prowadzi nas ku światłu, ku duchowemu odrodzeniu i moralnej odnowie, abyśmy nie tylko czekali na solidarność, ale solidarnymi starali się być sami – stwierdził bp Dydycz. W uroczystościach uczestniczyli duchowni z kilku diecezji, przedstawiciele parlamentu, wojewódzkich, powiatowych i miejskich władz samorządowych, a także kombatanci i związkowcy, których delegaci odsłonili dwie tablice: jedną ku czci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana „Solidarności” oraz drugą, upamiętniającą żołnierzy V Brygady Wileńskiej AK i jej dowódcę Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszkę”. Poświęcił je bp Dydycz. On także wręczył zasłużonym przy wznoszeniu świątyni diecezjalne medale „Bene ks. ap Merenti”. GDAŃSK W kościele św. Brygidy w Gdańsku 16 sierpnia abp Sławoj Leszek Głódź otworzył wystawę pt. „Księża Męczennicy”. Ekspozycja przygotowana ze zbiorów gdańskiego IPN przedstawia historię posługi kapłanów, którzy przeciwstawiali się totalitarnemu systemowi i zapłacili za to życiem. Wystawa poświęcona jest głównie bł. ks. Jerzemu Popiełuszce, ale nie tylko. Wystawa prezentuje także dokumenty dotyczące śmierci kapłanów z lat 80.: ks. Stanisława Suchowolca i ks. Sylwestra Zycha, zamordowanych przez SB. – Nie wystarczy powiedzieć, że księża-męczennicy odegrali ogromną rolę walce z komunizmem – powiedział podczas otwarcia wystawy metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Dodał, że „to był znak sprzeciwu okupiony i życiem, i krwią – a więc znak identyfikowania się als z ludźmi cierpiącymi”. GLIWICE Wśród tegorocznych laureatów nagrody Bene Meritum znalazł się biskup pomocniczy diecezji gliwickiej Gerard Kusz. Przyznawana od 2005 r. nagroda Bene Meritus (łac. Dobrze Zasłużony) trafia w ręce zasłużonych dla powiatu gliwickiego. Wręczenie nagród odbyło się podczas uroczystej gali w starostwie powiatowym w Gliwicach. Bene Meritus to najważniejsza nagroda przyznawana przez powiat gliwicki jako forma podziękowania za działalność na rzecz mieszkańców. – Chcieliśmy wyróżnić tą nagrodą, złożyć ukłon w stronę tych ludzi, którzy swoją postawą i działaniem potrafią robić coś dobrego dla innych – powiedziała Teresa Bochenek, radna powiatu gliwickiego. W tym roku nagrody przyznano trzem osobom: bp. Gerardowi Kuszowi, Władysławowi Macowiczowi – pasjonatowi historii powiatu oraz zespołowi Calvi Cantores za rozwijanie i upowszechnianie kultury rs regionalnej. Gliwicka piesza pielgrzymka dotarła 21 sierpnia na Jasną Górę. Po czterodniowym marszu pątnicy pokonali stukilometrową trasę. Ich pielgrzymowanie zakończyła Msza św. na jasnogórskich błoniach, której przewodniczył biskup pomocniczy diecezji opolskiej Jan Kopiec, a homilię wygłosił ordynariusz gliwicki, bp Jan Wieczorek. We Mszy św. uczestniczyły połączone piesze pielgrzymki: gliwicka i opolska. – Trzeba nie tylko Boga słuchać, ale także mu zaufać – mówił w kazaniu bp Wieczorek. – Drogowskazami na drodze miłości Boga i człowieka powinna być postawa Maryi, a także świętych związanych z ziemią śląską: św. Jacka, św. Jadwigi i św. rs Edyty Stein. GNIEZNO Od maja Caritas archidiecezji gnieźnieńskiej organizuje pomoc rzeczową dla poszkodowanych przez tegoroczne powodzie. Do tej pory na południe Polski wysłanych zostało 8 transportów. Ostatni dotarł 16 sierpnia do Bogatyni. – W transportach znalazły się rzeczy, które w danej chwili były najbardziej potrzebne poszkodowanym: środki czystości, mopy, wiadra, żywność o długim terminie trwałości, odzież i oczywiście woda. Wszystko to przygotowywaliśmy po konsultacji z miejscowymi Caritas, które zgłaszały zapotrzebowanie na dane rzeczy – poinformował dyrektor, bgk ks. Jacek Dziel. KALISZ „Ziemię trzeba bronić, a nie sprzedawać” – mówił 22 sierpnia bp Stanisław Napierała podczas dożynek diecezjalnych w Jankowie Zaleśnym. Ordynariusz diecezji kaliskiej przewodniczył uroczystej Mszy św. dziękczynnej za tegoroczne plony w Jankowie Zaleśnym w powiecie ostrowskim. Odnosząc się do wydarzeń sprzed Pałacu Prezydenckiego biskup ocenił iż „w sercu Warszawy zorganizowano ohydny spektakl z gestami i zgoła szatańskimi wrzaskami”. W homilii wezwał wszystkich do oddania szacunku rolnikom i ich pracy na roli. – Rolnicy plasowani są na niskich stopniach hierarchii społecznej, mówi się o nich rzadko, niechętnie, nawet z politowaniem. To wielki błąd. To wysoce niesprawiedliwe. Wszyscy żyją z pracy rąk. Codziennie siadają do stołu, a o tych ludziach nie pamiętają – ubolewał biskup apelując do Polaków o okazanie rolnikom wdzięczności za ich trud. Bp Napierała apelował o obronę ziemi i nie sprzedawanie jej obcemu kapitałowi. – Szczęśliwy naród, który posiada własną ziemię. Ziemia to wolność i niepodległość. Ziemi nie wolno sprzedawać, a w Polsce sprzedaje się fabryki, banki, energię, media. Ziemię trzeba bronić, a nie sprzedawać jej z jakichkolwiek powodów, a już na pewno nie dla zapychania dziury budżetowej – wołał bp Napierała. Ordynariusz kaliski bronił prawa do obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. – Świeckość to nie ateizm. Państwo świeckie nie ma nic wspólnego z zakazywaniem swoim obywatelom umieszczania czy noszenia znaków wiary tam, gdzie żyją, uczą się, leczą, ba- wią. Nie mąćcie ludziom w głowie, nie wciskajcie im w jedwabnych rękawiczkach pustki duchowej i moralnego nihilizmu. Ci, których próbujecie pozbawić prawa do wiary w życiu publicznym to są przede wszystkim biedni ludzie, których głosami wy najczęściej sięgacie po ek władzę – wołał bp Napierała. Mieszkańcy Kalisza wyszli wieczorem 19 sierpnia na ulice miasta, aby powitać powracających z Jasnej Góry pielgrzymów najstarszej w Polsce – 373. Pieszej Pielgrzymki Kaliskiej. Pielgrzymi powrócili do Kalisza wieczorem 19 sierpnia. Przy kościele św. Gotarda w Kaliszu do pątników dołączył bp Stanisław Napierała. Biskup podziękował za świadectwo, jakie pielgrzymi dawali w czasie pielgrzymowania. – Dziękuję wam za bezpośrednie zaproszenie Maryi w jasnogórskim obrazie do diecezji kaliskiej. Na tym placu przy Sanktuarium św. Józefa 11 września o godz. 17.00 będziemy witać Maryję. Chcielibyśmy Matkę Bożą w Kaliszu przyjąć naprawdę dobrze. Drodzy pielgrzymi, bądźcie tymi, którzy sami będą tutaj obecni i przyprowadzą jak najwięcej swoich bliskich na spotkanie z Maryją ek – powiedział biskup kaliski. KATOWICE Wierzę, że powstanie lokalna sieć organizacji i instytucji do pomocy rodzinom górników dotkniętych problemem wykluczenia – stwierdził metropolita katowicki abp Damian Zimoń podczas konferencji „Górnicy wykluczeni, ale nie zapomniani. Program Pozytywny”, zorganizowanej 24 sierpnia w Wodzisławiu Śląskim przez Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce i Główny Instytut Górnictwa. Podczas konferencji, zorganizowanej pod patronatem metropolity katowickiego, zaprezentowano wyniki badań oraz praktyczne przykłady profilaktyki i przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu byłych górników. Kierownikiem projektu jest dr Konrad Tausz. W wyniku tzw. restrukturyzacji przemysłu wydobywczego tylko w latach 1999-2001 z górnictwa na Górnym Śląsku odeszło ponad 100 tys. ludzi. Prawie 37 tys. górników skorzystało wtedy z górniczego Wiadomości KAI 5 września 2010 13 Z DIECEZJI pakietu socjalnego. Wzięli zaoferowane im przez rząd jednorazowe odprawy – średnio po 44 tys. zł – i podpisali zobowiązanie, że już nigdy do kopalń nie wrócą. Z badań wynika, że wielu górników otrzymane przed laty odprawy „przejadło”.\ Abp Zimoń wyraził nadzieję, że powstanie lokalna sieć organizacji i instytucji pomagających rodzinom górników dotkniętych problemem wykluczenia. – Ze strony Kościoła katowickiego deklaruję gotowość do podjęcia takiej współpracy na rzecz wykluczonych społecznie byłych górników i ich rodzin – dodał ksas abp Zimoń. Tegorocznym laureatem nagrody „Lux ex Silesia” został wybitny pedagog Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, prof. Andrzej Jasiński. Laureata ogłoszono tradycyjnie 17 sierpnia, w uroczystość św. Jacka, patrona archidiecezji katowickiej, podczas Mszy św. dla pracowników instytucji zajmujących się apostolstwem słowa (zwłaszcza dla mediów katolickich), sprawowanej w archikatedrze Chrystusa Króla pod przewodnictwem metropolity katowickiego, abp. Damiana Zimonia. Profesor Andrzej Jasiński jest wielkim znawcą dzieła Fryderyka Chopina, laureatem wielu nagród muzycznych, członkiem wielu jury międzynarodowych konkursów pianistycznych w świecie, m.in. przewodniczącym jury tegorocznego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Nagroda zostanie wręczona w dniu Międzyuczelnianej Inauguracji Roku Akademickiego 20l0/2011 w Katedrze Chrystusa Króla w Kaksas towicach 10 października. Piekarscy pielgrzymi i mieszkańcy Piekar Śląskich wzięli udział w premierowym pokazie filmu „Serce Śląska”, który odbył się 20 sierpnia w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach. Spotkanie zorganizowano na dwa dni przed tegoroczną pielgrzymką kobiet i dziewcząt do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. W premierze wziął udział reżyser filmu, znany dokumentalista Paweł Woldan. Obecny był współscenarzysta Tadeusz Szyma. 14 Wiadomości KAI 5 września 2010 „Serce Śląska” to film poświęcony niezwykłemu miejscu tego regionu jakim jest Sanktuarium w Piekarach Śląskich oraz historii pielgrzymowania Ślązaków do Matki Bożej Piekarskiej. Seria rozmów, m.in. z arcybiskupem Damianem Zimoniem i kardynałem Stanisławem Dziwiszem, wzbogacona zdjęciami kręconymi w czasie pielgrzymek mężczyzn i kobiet w roku 2009, pokazuje dzieje oraz znaczenie Sanktuarium i jego odwiedzin.ksas KIELCE Ponad 17 tys. zł zebranych podczas pielgrzymki kieleckiej przekazano do zalanych parafii diecezji sandomierskiej. Delegacja reprezentująca XXIX Pieszą Pielgrzymkę Kielecką, udała się 18 sierpnia do prawobrzeżnych parafii w Sandomierzu. Pieniądze zostały rozdzielone pośród najbardziej potrzebujących rodzin. – Pieniądze były zbierane jako ofiara podczas Mszy św. odprawianych codziennie na całej trasie pielgrzymki – wyjaśnia jej kierownik ks. Józef Kubicza. Pielgrzymka kielecka, z udziałem ok. 2400 osób, w większości ludzi młodych, trwała od 6 do 13 sierpnia; pątnicy przeszli ponad 200 km od Wiślicy na Jasną Górę. W organizację pielgrzymki było zaangażowanych 55 księży i 30 kleryków, z pielgrzymami szło także 19 sióstr dziar zakonnych. Kielce, Bodzentyn, Chmielnik, Nowy Korczyn – to m.in. wybrane ostatnio miejsca akcji filmu dokumentalnego „Świętokrzyski Sztetl”, który na tle historii świętokrzyskich Żydów ukaże współczesny region jako miejsce dialogu kulturowego i międzywyznaniowego. Film wyreżyseruje Paweł Gula. Młody reżyser pochodzi z Kielc, mieszka obecnie w Stanach Zjednoczonych. Jest m.in. autorem „Skazanych na niebo” – filmu, nagrodzonego wieloma amerykańdziar skimi nagrodami. KOSZALIN Blisko 6 tysięcy pielgrzymów przybyło 15 sierpnia na Górę Chełmską w XIV Diecezjalnej Pielgrzymce Rodzin. Dziadkowie, rodzice, dzieci i narzeczeni prosili Królową tej góry, Matkę Bożą Trzykroć Przedziwną, o pomoc i opiekę dla swoich rodzin i dla Ojczyzny. W modlitwie towarzyszyli im biskupi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. W tym roku przyświecało im hasło „Bądźmy świadkami przymierza miłości”. Witając pielgrzymów bp Edward Dajczak wezwał do modlitwy w intencji rodzin. – Chcę was prosić o modlitwę za te piękne rodziny, które spełniają swoje powołanie i są świadkami miłości, całym sercem proszę także o modlitwę za te rodziny, w których niedostatek miłości boli – powiedział. Następnie wspomniał o ciężko chorym prezydencie Koszalina, Mirosławie Mikietyńskim. – Proszę was o modlitwę za prezydenta i jego rodzinę, bo to jest nasza, koszalińska powinność – dodał. Mszy św. w samo południe przewodniczył bp Józef Szamocki z diecezji toruńskiej. W wygłoszonej homilii hierarcha nawiązał do Święta Wojska Polskiego i rocznicy Cudu nad Wisłą. – Przed 90 laty, gdy zawiodły ludzkie przymierza, Maryja walcząca ze smokiem, obroniła Polskę i Europę od zalewu ateizmu, od wyjątkowo nieludzkiej i antyrodzinnej komunistycznej wizji świata. Wspominamy i świadczymy z dumą także o tamtych latach. Ze swoimi rodzinami chcemy dzisiaj spojrzeć na siebie, jako na tych, którzy także muszą walczyć i to na pierwszej linii frontu o wierność przymierzu. Nie tylko przymierzu chrzcielnemu, ale także temu, które z niego wynika – przymierzu małżeńskiemu – mówił kap bp Szamocki. Po raz pierwszy Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie obchodziło 19 sierpnia „Dzień Patrona”. Z tej okazji została odprawiona w hospicjum Msza św., której przewodniczył biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztof Zadarko, a uczestniczyły w niej rodziny pacjentów, przyjaciele i pracownicy oraz przedstawiciele władz samorządowych. Zdaniem bp. Zadarko, „stopień poświęcenia się ludziom chorym i niepełnosprawnym jakiegoś miasta, społeczeństwa, a nawet narodu czy państwa świadczy o ich stopniu cywilizacji”. Biskup z żalem przyznał, że obecnie czysto materialne i pragmatyczne podejście do życia szczególnie mieszkańców Unii Europejskiej prowadzi do niepokojących zjawisk, jak np. w Holandii, gdzie drastycznie wzrosła liczba wykonywanych eutanazji. – W tym bardzo postępowym państwie mamy do czynienia z kolejną falą nacisków, aby uchwalić prawodawstwo legalizujące eutanazję następnych grup ludzi – w wieku powyżej 70. roku życia oraz tzw. „zmęczonych życiem” – powiedział bp Zadarko. Obecnie na oddziale stacjonarnym przebywa 14 pacjentów, a pod opieką domową jest 64 pacjentów z terenu alg powiatu koszalińskiego. KRAKÓW Ufam, że spór o miejsce krzyża w Warszawie znajdzie godne rozwiązanie, z szacunkiem dla tego najwyższego symbolu naszej wiary i z uszanowaniem ludzi wierzących – powiedział kard. Stanisław Dziwisz 15 sierpnia w bazylice Mariackiej w Krakowie podczas uroczystości odpustowych ku czci Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Maryja – tłumaczył kard. Dziwisz – została wzięta do nieba, czyli w duchową przestrzeń miłości, gdzie u tronu Najwyższego i u boku swego Syna trwa w Miłości i oręduje za nami. – Jej tryumf jest świętem naszej nadziei, bo przecież każdą i każdego z nas, „według własnej kolejności”, czeka to samo przeznaczenie. Zostaliśmy bowiem stworzeni nie do cierpienia i śmierci, ale do życia i radości. Zostaliśmy stworzeni do świętości, czyli do życia z Bogiem i w Bogu – dodał. Podczas homilii przypomniał o 90. rocznicy Cudu nad Wisłą. Zaznaczył, że mówimy o cudzie, patrząc na to wydarzenie w duchu wiary, a nie w kategoriach strategii wojskowej. – Przyszło nam stawić czoło zbrojnym hordom wysłanym do boju przez możnowładców reprezentujących nie mniej obłąkaną i totalitarną ideologię komunistyczną, ziejącą nienawiścią do Boga i do wiary, a więc i do człowieka. Najeźdźca chciał zdobyć nie tylko Polskę, ale wzniecić w całej Europie pożar wielkiej i krwawej rewolucji – mówił ks. rp, lk kard. Dziwisz. Kard. Stanisław Dziwisz przekazał 27 sierpnia gminie Lanckorona działkę kościelną, na której powstanie osiedle dla poszko dowanych podczas tegorocznych osuwisk. Za ten gest metropolita krakowski otrzymał od mieszkańców drewnianego anioła autorstwa tamtejszych rzeźbiarzy. – Mieliśmy wielki problem ze znalezieniem działki z powodu warunków geotechnicznych – powiedziała wójt Lanckorony Zofia Oszacka. Działka podarowana przez Kościół ma 20 arów i przeszła badania geotechniczne. Domy, które zaprojektowała firma „JEMS architekci” mają być ekologiczne i dopasowane do lanckorońskiego stylu. Poszkodowane rodziny będą mogły zamieszkać w nowych domach już led latem przyszłego roku. W nowotarskiej parafii św. Jadwigi Królowej powstaje nowa stacja opieki Caritas – jedna z kilkunastu w Małopolsce. – To „żywy pomnik” Jana Pawła II w naszym mieście – mówi nowotarski burmistrz Marek Fryźlewicz. Jej powstanie to realizacja uchwały jeszcze z 2005 roku, podjętej przez Radę Miasta po śmierci Jana Pawła. Parafia przeznacza dla stacji pomieszczenia o łącznej powierzchni 250 m jg kw., w przyziemiu plebanii. LEGNICA Droga człowieka do Boga nie może przejść obok Maryi. Stała się Ona „pełna łaski”, abyśmy i my mogli być dziećmi łaski – mówił 15 sierpnia w Krzeszowie kard. Kolonii Joachim Meisner. W uroczystości odpustowej w krzeszowskim sanktuarium maryjnym uczestniczyło ponad 4,5 tys. pielgrzymów. Eucharystię koncelebrowali biskup legnicki Stefan Cichy, biskup pomocniczy Marek Mendyk, oraz pochodzący z tych okolic, goszczący w Polsce biskup Santa Cruz w Boliwii Stanisław Dowlaszewicz OFMConv. Uczestnikami uroczystości byli m.in. członkowie pochodzącego z Krzeszowa Bractwa św. Józefa oraz pątnicy z diecezjalnej rowerowej pielgrzymki szlakiem Jasnej Góry, Góry św. Anny, Kamienia Śląskiego, Nysy, Barda Śląskiego i Wambierzyc. Kardynał z Kolonii zwrócił uwagę, że „Kościół wtedy jest katolicki, gdy jest z Maryją, Matką Jezusa. Maryja zawsze przynosi nam Chrystusa” – przypomniał. – Nigdzie bowiem w Piśmie Świętym nie jest napisane: błogosławiona bądź Europo, bo możesz wykazać wielkie cyfry produkcji, czy wielki dochód społeczny. Gdyż przy całym dobrobycie Europy, jednocześnie rejestrowane są wielkie liczby aborcji, rozwodów, tragedii rodzinnych i utraty wiary – ks. pn, lk mówił kard. Meisner. Przedłużony szlak Sudeckiej Drogi św. Jakuba otwarto 22 sierpnia w sanktuarium maryjnym w Krzeszowie. W uroczystości brali udział nie tylko entuzjaści pielgrzymowania tym szlakiem do grobu św. Jakuba, ale także mieszkańcy parafii oraz ponad 400 uczestników trwającego tu od 20 sierpnia XVII Spotkania Młodzieży. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył biskup legnicki Stefan Cichy, w gronie księży towarzyszących młodzieży w ich Spotkaniu oraz zaproszonych gości. – Pielgrzymi udający się na Jasną Górę, Santiago de Compostela czy Krzeszowa, są ludźmi w drodze. Wszyscy jesteśmy ludźmi w drodze. Warto podczas tej wędrówki posłuchać też tych, którzy dzielą się z nami swoim doświadczeniem – mówił biskup przypominając tradycję pielgrzymowania Drogą św. Jakuba. Sudecka Droga św. Jakuba, to liczący 105 km długości pieszy szlak, który połączył kolejne miejscowości Dolnego Śląska z głównym europejskim szlakiem kulturowym i pątniks. pn czym – Drogą św. Jakuba. LUBLIN O świadectwo wierności wobec krzyża zaapelował w sobotę do uczestników Festiwalu Piosenki Pielgrzymkowej abp Józef Życiński. Festiwal, organizowany od siedemnastu lat w Wąwolnicy, w tym roku po raz pierwszy odbył się w Lublinie. Wystartowały w nim zespoły 12 grup pielgrzymkowych. Tegoroczna lubelska pielgrzymka wędrowała na Jasną Górę pod hasłem „Pójdź za Mną”. Podczas nocnego apelu kończącego Festiwal, abp Życiński dziękował młodym za umiejętność odpowiedzi na to wezwanie. Podkreślił, że nie trzeba nadzwyczajnych sytuacji, takich jakimi w przeszłości były polskie sierpnie 1920 czy 1980, by dawać świadectwo wierności wierze. – Listy, które przychodzą do mnie od młodych, bardzo często zawierają motyw: chcę poinformować księdza biskupa, że przestaję chodzić do kościoła, bo nie mogę znieść, że biskuWiadomości KAI 5 września 2010 15 Z DIECEZJI pi milczą patrząc na to, co niektórzy robią z krzyżem. Reaguję boleśnie na takie listy, ale to nieprawda, że biskupi milczą – mówił metropolita. – Biskupi nie pójdą przekrzykiwać się pod krzyż, bo już to kiedyś praktykowano na Golgocie – dodał. Tegoroczny Festiwal Piosenki Pielgrzymkowej, poprzedzony rodzinnym festynem na błoniach wokół lubelskiego zamku, wygrała grupa nr 8. Festiwal zakończył się koncermj tem zespołu Raz Dwa Trzy. ŁÓDŹ Modlitwa w intencji trudnych problemów zabrzmi 28 września na ulicach miast świata. Uczestnicy akcji będą się modlić Koronką do Miłosierdzia Bożego. To już trzecie tego typu wydarzenie organizowane przez łódzką grupę Iskra Bożego Miłosierdzia. Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych. W ubiegłym roku w ramach tej akcji modlono się w 50 miastach Polski i kilkunastu na świecie. Pomysł na akcję jest bardzo prosty – tego samego dnia (28 września), o tej samej godzinie (15.00) na skrzyżowaniach miast i miasteczek świata staną przynajmniej dwuosobowe grupy, trzymające w dłoniach różańce i plakaty z napisem „Jezu, ufam Tobie”. Przez 10 minut będą się modlić Koronką do Miłosierdzia lg Bożego. PŁOCK – Słusznie nazywamy Maryję Panią Niezawodnej Nadziei. Ona już jest w domu Ojca, tam, gdzie Jezus poszedł przygotować nam miejsce – mówił 15 sierpnia bp Piotr Libera podczas Mszy św. w Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Uroczystości odpustowe zgromadziły wiernych z Sierpca i okolic, którzy od lat pielgrzymują do sanktuarium, znajdującego się w sąsiedztwie klasztoru sióstr benedyktynek. Biskup podkreślał, że ten dzień powinien być „dniem chrześcijańskich matek”. – Pomyślmy o nich i odpowiedzmy przed Matką Bożą w niebie, jaki był i jaki jest nasz stosunek do ziemskich matek? Jeśli cywilizacje mają się ostać, musi pozostać w społeczeństwie pietyzm dla matki. Braku pietyzmu i szacunku nie usprawiedliwi żadna okoliczność, nawet to, że nie dorastają one do poziomu syna lub córki, a szczególnie 16 Wiadomości KAI 5 września 2010 nie to, że pochodzą z małej wioski – mówił bp Libera. Bp Libera dziękował także Bożej Opatrzności za Cud nad Wisłą sprzed 90. laty. – Symbolem okupionego daniną krwi zwycięstwa nad bolszewikami może być młody ks. Ignacy Skorupka. Nie walczył on bronią. Szedł na wroga z krzyżem w ręku. Wtedy, dziewięćdziesiąt lat temu, krzyż jednak nikomu nie przeszkadzał. Przeciwnie, był znakiem odwagi i ofiary. Bo zwycięstwo przychodzi właśnie przez krzyż. Oby Polacy nie zmarnowali daru wolności przez wciąż nowe podziały i niekończące się kłótnie i spory. Tym razem wokół krzyża – świętego znaku naszego eg zbawienia – prosił hierarcha. Uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem bp. Piotra Libery zainaugurowała 22 sierpnia dożynki diecezji płockiej, które odbyły się w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Wzięły w nich udział delegacje z wieńcami dożynkowymi z dekanatów diecezji oraz powiatów województwa mazowieckiego, bowiem w tym roku dożynki diecezjalne połączono z dożynkami województwa mazowieckiego i powiatu sierpeckiego. W homilii bp Libera odniósł się do miejsca dożynek – „strażnicy mazowieckiej wsi”: – To miejsce przypomina nam, jakimi wartościami żyła polska wieś, jak głęboko je pielęgnowała i jak była im wierna. Oto te wartości: normalnie – a więc jak Bóg przykazał – żyć, kochać Pana Boga i ludzi, kochać swój Kościół, szanować dzień Pański i modlitwę, wychowywać młodych ludzi w wierze, uczciwości i szacunku wobec innych, pamiętać, że od bogactwa materialnego ważniejsze jest bogactwo ducha – mówił ordyeg nariusz płocki. „W sierpniu 1980 roku nad Wisłą wiara i religijność spotkały się opatrznościowo z pragnieniem wolności i sprawiedliwości” – napisali członkowie Rady Społecznej przy biskupie płockim Piotrze Liberze w oświadczeniu „Pamięć i nadzieja” z okazji 30. rocznicy powstania „Solidarności”. Zdaniem Rady, należy ponownie „odkryć postawę solidarności, rozumianą jako mocna i trwała wola zaangażowania się na rzecz dobra wspólnego”. Za ks. Józefem Tischnerem autorzy oświadczenia stwierdza- ją, że „etyka solidarności powinna być etyką sumienia”, a solidarność winna być rozumiana jako „solidarność z ludźmi i dla ludzi”. Radę Społeczną przy biskupie płockim tworzy kilkunastu przedstawicieli świata nauki, mediów, medycyny, władz samorządowych, organizacji pozarządowych. Zajmują się oni najbardziej aktualnymi problemami społecznymi. Przewodniczącym Rady eg jest ks. dr Andrzej Kobyliński. W diecezji płockiej zakończone zostało dzieło ewangelizacji dorosłych, znane pod nazwą „Katechizmu Płockiego”. W każdą niedzielę przed Mszami św. czytane były specjalnie przygotowane tematyczne katechezy, które przybliżały naukę Kościoła zawartą w „Katechizmie Kościoła Katolickiego”. Katechezy trwały pięć i pół roku. Na czele zespołu, który je przygotowywał, stał biskup pomocniczy diecezji płockiej Roman Marcinkowski. „Dzieło to zrodziło się z troski o poszerzenie wiedzy religijnej i pogłębienie formacji chrześcijańskiej wiernych naszej diecezji. Było też odpowiedzią na wezwanie Ojca Świętego Jana Pawła II, aby duszpasterze wzmogli wysiłki na rzecz szerszego rozpowszechniania Katechizmu” – eg wyjaśnia bp Marcinkowski. POZNAŃ Dziękczynienie Bogu za sześć wieków obecności cudownego obrazu Matki Bożej Pocieszenia w sanktuarium w Górce Duchownej i jej szczególnego wstawiennictwa u Boga Ojca, złożył abp Stanisław Gądecki. 22 sierpnia przewodniczył on Eucharystii podczas Wielkiego Odpustu Jubileuszowego, na który przybyło kilka tysięcy pielgrzymów. Metropolita poznański, dziękując w homilii Bogu za wszelkie łaski, jakich przez wieki ludzie doświadczali w góreckim sanktuarium za wstawiennictwem Matki Bożej Pocieszenia, zwrócił uwagę na dwa rodzaje smutku, którego doświadcza człowiek. „Smutek światowy” może być spowodowany troskami doczesnymi, chorobą czy śmiercią bliskich. Objawia się on m.in. w narzekaniu i zwątpieniu w Bożą miłość. Jednak jego najważniejszą cechą, jak podkreślił kaznodzieja, „jest radykalna niechęć do nawrócenia”. Natomiast „smutek zbawienny”, pochodzący od Boga, a wynikający np. z naszego upadku w grzechu, prowadzi do pokuty i nawrócenia. Jak podkreślił abp Gądecki, „jedynym źródłem pocieszenia dla człowieka jest Chrystus”. – Pozostawił On jednak Kościołowi znaki pociechy, wśród których najpotężniejszym jest Maryja. Staje ona pomiędzy swoim Synem a ludźmi, a więc pośredniczy, w sytuacji braku i niedostatku pociechy – wyjaśnił wiceprzewodniczący Konferencji bt Episkopatu Polski. PRZEMYŚL Blisko 300 osób z całej Polski i z Białorusi wzięło udział w XX Ogólnopolskiej Pielgrzymce parafii realizujących program Nowy Obraz Parafii (NOP). Mszy św. na zakończenie spotkania w Szówsku k. Jarosławia przewodniczył abp Józef Michalik. – Jezus umarł za wszystkich ludzi, ale do realizacji swojego zbawczego planu potrzebuje nas, byśmy stworzyli taką atmosferę, aby wszyscy mogli się zafascynować przesłaniem Ewangelii i Jezusem. Kościół wzywa nas do wypełniania tego, co Bóg nakazuje, ale nie ze strachu, tylko z miłości, z oddania się Jemu – mówił w homilii abp Michalik. – Chrześcijaństwo otwiera przed wszystkimi możliwość zbawienia. Wcale nie powiedziano, że skoro jestem ochrzczony, to mam większe szanse. Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris missio” pisał, że dla innych też jest ono dostępne, a zależy od Bożej łaski – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Cytując św. Franciszka Salezego, zaznaczył, że „nie można odrywać religii od życia, a słaba to religia, która się nie sprawdza w życiu”. – Dzisiaj wielu ludzi, zwłaszcza wysoko postawionych chciałoby zamknąć religię w zakrystii lub – co najwyżej – za furtką. Ale potem nawet na naszych podwórzach zacznie im krzyż przeszkadzać – przestrzegał metropolita. W pielgrzymce wzięło udział prawie 300 osób z 15 parafii w Polsce oraz z Białorusi. Wszystkich parafii, które w Polsce realizują NOP jest 22. Kolejna ogólnopolska pielgrzymka odbędzie się za rok w archikatedrze pab lubelskiej. RADOM Być świadkiem Chrystusa, to pierwszy wymiar naszej misji – przypomniał 27 sierpnia bp Henryk Tomasik, który uczestniczył w diecezjalnym zjeździe sióstr zakonnych i katechetów świeckich z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Spotkanie odbyło się w piątek w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. Uczestnikom zjazdu przedstawiono również zmiany podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce wprowadzone przez Episkopat Polski w marcu br. Bp Tomasik nawiązując do słów papieża Pawła VI powiedział w homilii, że człowiek współczesny chętniej słucha świadków niż nauczycieli, a nauczycieli o tyle, o ile są świadkami. Podkreślił przy tym, że to pierwszy wymiar misji katechetów – być świadkiem Chrystusa, który sam wypłynął na głębię poznania, ukochania i trwania w łączności z Bogiem. Dodał, że realizuje się to w konkretnej rzeczywistości na katechezie. Bp Tomasik mówił również o 20. rocznicy wprowadzenia katechezy do szkół. Powiedział, że dzięki przemianom, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym. – Chcę jednak wam powiedzieć, że jest to wam dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba ten dar przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak go sprawować – mówił rm bp Tomasik. Po raz drugi Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Radomiu zorganizował Piknik Rodzin Zastępczych, którego celem była promocja i integracja całego środowiska rodzicielstwa zastępczego. Podczas imprezy zorganizowanej 25 sierpnia rodziny zastępcze, adopcyjne i biologiczne spotkały się z przedstawicielami władz, osobami i instytucjami współpracującymi. W Radomiu działa ponad 200 rodzin zastępczych, 13 rodzinnych domów dziecka, w których przebywa 76 dzieci. Funkcjonuje też 25 rodzin zawodowych i 8 jednostek pogotowia zastępczego. – Te liczby są imponujące, to tkwi w naszych sercach, radomianie mają otwarte serca dla dzieci – powiedziała Monika Bednarczyk, dyrektor Ośrodka rm Adopcyjno-Opiekuńczego. Siostry służki przygotowują się do otwarcia Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Mariówce koło Przysuchy (diecezja radomska). Najpierw zgromadzenie musi podpisać umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. W budynku, gdzie będzie się mieścił NZOZ, trwają ostanie prace adaptacyjne. Placówka zacznie funkcjonować od stycznia 2011. Matka generalna Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej w Mariówce s. Danuta Wróbel poinformowała, że ośrodek zdrowia powstał w ramach realizowanego od pięciu lat Dzieła Pomocy Chorym „Promień” w hołdzie Janowi Pawłowi II. rm SANDOMIERZ Potrzeba dziś modlitwy za jedność naszej Ojczyzny, która w ostatnim czasie targana jest niepokojem i podziałami – mówił 15 sierpnia bp Krzysztof Nitkiewicz w sandomierskiej katedrze podczas uroczystości patriotycznych związanych ze świętem Wojska Polskiego i 90. rocznicą Bitwy Warszawskiej. Msza św. celebrowana była w intencji Ojczyzny. W Eucharystii uczestniczyła kompania honorowa Wojska Polskiego z 3. Batalionu Radiotechnicznego z Sandomierza, delegacje władz samorządowych miasta i powiatu, organizacje kombatanckie oraz poczty sztandarowe. – Dzisiejsza rocznica to pamięć o tych, którzy walczyli o wolność Ojczyzny powstałej z ruin niewoli, to pamięć o wielkim zrywie jedności całego narodu w wielkiej sprawie – mówił bp Nitkiewicz. Wyraził też niepokój, że podziały polityczne w naszym kraju osłabiają Polskę wewnętrznie oraz na arenie międzynarodowej. Po okolicznościowych przemówieniach przedstawicieli władz Sandomierza odbył się apel poległych. apis Odpust w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zgromadził 15 sierpnia w Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach ponad 12 tys. osób z różnych regionów Polski i z zagranicy. Eucharystii odpustowej przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. W homilii ordynariusz sandomierski, wyjaśniając liturgiczny i historyczny aspekt święta, wskazał na konieczność troski o godną przyszłość Polski Wiadomości KAI 5 września 2010 17 Z DIECEZJI jako kraju szanującego swoje chrześcijańskie korzenie. – Zwycięstwo w 1920 r. uchroniło Polskę przed ponowną utratą niepodległości oraz narzuceniem naszemu narodowi ateizmu. Dzisiaj niektórzy biją na larum z powodu rzekomego naruszenia zasady rozdziału Kościoła od państwa. Chcieliby Polski, w której nie byłoby nauki religii w szkole, w której manifestowanie przekonań religijnych zostałoby zamknięte do murów świątyni. Chcieliby państwa, w którym z pieniędzy podatników nie byłoby można wspierać instytucji związanych z Kościołem – mówił bp Nitkiewicz. Po Eucharystii odbył się IV Jarmark Rytwiański w parku zespołu pałacoapis wego Radziwiłłów. „Szkoła nie może być czymś w rodzaju supermarketu, który zaopatruje klientów w potrzebne produkty, a wy nie możecie być ich sprzedawcami” – napisał bp Krzysztof Nitkiewicz do nauczycieli i katechetów w specjalnym słowie na rozpoczęcie nowego roku szkolnego. „Dziękując za waszą dotychczasową postawę, proszę abyście nadal byli w szkole nauczycielami prawdy, zatroskanymi o dobro dzieci i młodzieży, którzy są nadzieją naszej Ojczyzny i Kościoła. Kiedy przed 20. laty, po upadku ateistycznego reżimu, katecheza powróciła ponownie do szkół jako przedmiot nauczania, nie utraciła niczego ze swojej wyjątkowości i sakralnego wymiaru. Pozostała czasem spotkania z Chrystusem, który żyje w swoim Kościele, w sakramentach, w Słowie Bożym i w posłudze miłosierdzia”. Zwracając się do młodzieży bp Nitkiewicz zaakcentował to, że w wysiłek nauki szkolnej nierozerwalnie wpisuje się praca nad sobą, czyli doskonalenie ducha i sumienia. Hierarcha zaprosił młodzież na XIII Spotkanie Młodych Diecezji Sandomierskiej, które odbędzie się w dniach 17-19 września w Janowie Lubelskim. Celem spotkania jest powierzenie się Bogu na początku roku szkolnego oraz spotkanie we apis wspólnocie. SIEDLCE W niedzielę 15 sierpnia do sanktuarium Maryjnego w Leśnej Podlaskiej w diecezji siedleckiej tradycyjnie przybyły rzesze 18 Wiadomości KAI 5 września 2010 pielgrzymów, by uczestniczyć w uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Sumie odpustowej przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski. – Maryja wskazuje nam Boga jako jedyne źródło życia, Ona dostrzega życie nawet na krzyżu – mówił do pielgrzymów ordynariusz siedlecki. W homilii bp Kiernikowski zwrócił uwagę, że Maryja jest naszą Matką i Siostrą w wierze. Wniebowzięcie Maryi ukazuje perspektywę życia w wiecznej chwale Boga dla każdego z nas. Podkreślił, że to właśnie w uroczystość Wniebowzięcia NMP ofiarujemy Bogu plony pracy naszych rąk, owoce naszego ziemskiego utrudzenia, wierząc, że ten wysiłek ma sens. Bp Kiernikowski nawiązał też do obchodzonej w tym roku 90. rocznicy Cudu nad Wisłą – zwycięskiej Bitwy Warszawskiej z 1920 roku oraz święta Wojska Polskiego. – Wniebowzięcie to przede wszystkim chwała Matki, która wydała na świat Syna Boga Ojca. To także chwała naszej Siostry, która nie jest żadną „boginią”. Ona przez swoje posłuszeństwo, „tak” wypowiedziane Bogu, otworzyła nam drogę wiary. Maryja z wiarą przyjęła Słowo Boże, stanęła pod krzyżem Syna, oczekiwała z apostołami na zesłanie Ducha Świętego i stała się początkiem Kościoła mającego osiągnąć pełnię w przyszłym wieku. Teksty liturgii Wniebowzięcia ukazują Maryję jako stopień, po którym Bóg zszedł do człowieka i przyjął ludzką słabość, by być Bogiem z nami. Maryja uczy nas przyjmować Boga, który stał się człowiekiem. Ona jest drogą, po której możemy wstępować do Boga – powiedział bp Kiernikowski. Bazylika została wybudowana w latach 1730-1752 z inicjatywy sprowadzonych z Częstochowy ojców paulinów. Jest to barokowa budowla, w której głównym ołtarzu znajduje się kamienna płaskorzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Miejsce to stanowi najważniejszy obok Kodnia ośrodek kultu maryjnego eł na Podlasiu. Około 50 tys. pątników z diecezji siedleckiej, całej Polski oraz zagranicy przybyło do Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, gdzie 14 i 15 sierpnia odbyły się główne uroczystości odpustowe. Eucharystii przewodniczył bp po- mocniczy diecezji sandomierskiej Edward Frankowski. W homilii bp Frankowski przypomniał historię Cudownego Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, wykradzionego w XVII wieku z prywatnej kaplicy papieża Urbana VIII przez ówczesnego właściciela Kodnia – Mikołaja Sapiehę, który właśnie przed tym wizerunkiem na Watykanie doznał łaski uzdrowienia z paraliżu. Biskup podkreślał znaczenie kultu maryjnego dla polskiej tożsamości oraz dziedzictwa narodowego, przestrzegając przed wpływami o. pg liberalizmu. SOSNOWIEC Jeśli będziemy wierni Panu Bogu, ziemia przez Niego stworzona hojnie odwzajemni się pracy rolników, wydając obfite plony – powiedział biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak. 22 sierpnia odbyły się w Kluczach diecezjalno-gminne dożynki. Wzięli w nich udział przedstawiciele terenów wiejskich, ale także parafii miejskich, które korzystają przecież z pracy rolników. Bp Kaszak przypomniał, że rośliny, które żywią ludzi, są darem Boga. Człowiek poprzez swoją pracę ma z nich korzystać, by nikt nie głodował. Apelował także o międzyludzką solidarność. Przypomniał, że czasami niszczy się płody ziemi w imię podwyższenia cen za produkty rolne, a w innych zakątkach globu ludzie głodują. – Naszym zagrożeniem tak naprawdę nie są globalne kataklizmy, ale brak solidarności z innymi ludźmi – stwierdził sosnowiecki ordynariusz. Zachęcił też przybyłych na dożynki, by byli wierni Panu Bogu. Jego zdaniem, im bardziej człowiek buntuje się przeciwko Panu Bogu, tym bardziej świat dany mu przez Stwórcę staje się wrogiem człowieka. – Czy np. powoływanie do życia ludzi w probówkach, metoda in vitro, przyniesie nam błogosławieństwo tej ziemi? – pytał biskup. Przybyłych na dożynki do Klucz gości witały w tym roku naturalnej wielkości, wykonane ze słomy, kukły ludzi ubranych w stroje panny czy pana młodego oraz rolnika i rolniczki.kjk SZCZECIN – KAMIEŃ O znaczeniu Jasnej Góry w historii Polski mówił 26 sierpnia metropolita szczecińsko- -kamieński abp Andrzej Dzięga podczas odpustu w parafii Matki Bożej Jasnogórskiej na Wzgórzu Hetmańskim w Szczecinie. Jego zdaniem, w jasnogórskim sanktuarium „ujawniała się polska dusza, tożsamość narodu” a także „siła duchowa narodu”. – Jan Paweł II uczył nas mówiąc, jak to z pokolenia na pokolenie „jestem, pamiętam i czuwam” staje się konstytucją polskiego duchowego życia. Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński uczył nas, że tam zawsze jesteśmy wolni i tam znowu rozpoznajemy naszą drogę – kontynuował abp Dzięga. W trakcie uroczystości nastąpiło odnowienie Ślubów Jasnogórskich, wierni przeszli w procesji dookoła świątyni, a na zakończenie wszyscy odśpiewali Apel Jasnogórski przed maryjnym obrazem. Parafia Matki Bożej Częstochowskiej na szczecińskich Pomorzanach istnieje od 24 lat. Wcześniej w obecnym zabytkowym budynku kościoła pk mieściła się wieża ciśnień. Po raz 21. w Chojnie odbyło się w ramach trwających od 27 do 29 sierpnia Dni Integracji, Przyjaźni i Ekumenizmu spotkanie katolików i ewangelików. Ze strony Kościoła katolickiego przewodniczyli mu metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga oraz arcybiskup Berlina kard. Georg Sterzinsky, ze strony protestanckiej gośćmi byli pastorzy Kościoła ewangelicko-augsburskiego z Niemiec. Co roku od 21 lat w chojeńskim kościele Mariackim odbywają się nabożeństwa ekumeniczne, których podstawą jest refleksja nad tym, jak budować wzajemną miłość, pokój i szacunek dla drugiego człowieka między katolikami i protestantami z Polski i Niemiec. Gromadzą się na nich liczni przedstawiciele obu Kościołów. W tym roku w murach zabytkowej budowli spotkaniu przewodniczył kard. Georg Sterzinsky z Berlina wraz z metropolitą szczecińsko-kamieńskim abp. Andrzejem Dzięgą, w asyście kapłanów archidiecezji oraz pastorów Kościoła ewangelickiego z Niemiec. Część liturgiczną ekumenicznego spotkania wypełniły: wspólna modlitwa, śpiew i rozważanie Słowa Bożego. Refleksją nad Ewangelią i wizją jedności religijnej i społecznej podzielił się w obydwu językach abp Andrzej Dzięga, który nawiązał do hasła tegorocznego spotkania xsz „Bóg jest Miłością”. TARNÓW Ponad 9,6 tys. pielgrzymów z diecezji tarnowskiej przybyło 15 sierpnia pieszo na Jasną Górę. W ciągu dziewięciu dni przeszli ponad 230 km. Na trasie odbyło się pięć ślubów, a także prymicje, dzień modlitwy za misje i Ojczyznę. Pątnikom towarzyszyło hasło „Bądźmy świadkami Miłości”. Była to najliczniejsza piesza pielgrzymka w Polsce. Wędrowanie zakończyła Msza św. pod przewodnictwem biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. W homilii mówił on, że miłość jest trudnym zadaniem, wymagającym wielu oczyszczeń, wyrzeczeń i ofiar. Wskazywał, że człowiek, który bardziej poddaje się egoizmowi, bardziej zasklepia się w sobie, bardziej staje się wsobny, wzdryga się na widok trudnej miłości. – Dopóki jednak nie przestanie choć trochę myśleć o sobie, a zacznie myśleć o innych i szukać ich dobra, dopóty jego miłość będzie fałszywa, zakłamana – mówił biskup tarnowski. Zaapelował, aby pielgrzymi dawali świadectwo miłości, kiedy wrócą już do swoich domów. – Niech mówią o tobie: „wrócił inny”; niech mówią: „coś się zmieniło w jej życiu”; niech tak będzie, że wasze przemienione na pielgrzymce życie stanie się świadectwem, że pojęliście, czym jest Boży dar miłości i jakie są jej wymagania – powiedział bp Skworc. W tarnowskiej pielgrzymce uczestniczyło 9650 osób. Najmłodszy uczestnik miał 7 siedem miesięcy, eb a najstarszy 85 lat. WROCŁAW „Jest to pewien dar naszego środowiska teologicznego dla Kościoła na Dolnym Śląsku i Kościoła w Polsce” – tak o rozpoczętych 23 sierpnia 40. Wrocławskich Dniach Duszpasterskich mówił ks. prof. Waldemar Irek, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Podczas trzech dni wykładów zgłębiano temat: „Tożsamość chrześcijańska w zsekularyzowanym świecie”. Do udziału w XL WDD zostało zaproszono wielu gości. Wśród nich byli m.in. abp Stanisław Gądecki i abp Andrzej Dzięga. Każdego dnia o 16.00 odbywały się konwersatoria, w trakcie których wszyscy chętni mogli zabrać głos w dyskusji. Tematy, które poruszono to m.in.: „Rodzina szkołą tożsamości”, „Etyka zawodowa a powołanie chrześcijańskie”, czy „Filozofia i teologia w chrześcijańkab skiej codzienności”. WARSZAWA-PRAGA Bez chrześcijańskiej Europy i Polski zginiemy – podkreślił 18 sierpnia abp Henryk Hoser podczas Mszy św. polowej przed kościołem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku Mazowieckim. Uroczystościami 10. rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Hallerowskiej zakończyły się tam wczoraj obchody 90. rocznicy Bitwy Warszawskiej na terenie diecezji warszawsko-praskiej. W homilii wikariusz generalny Wojska Polskiego ks. płk Sławomir Żarski zwrócił uwagę, że pokolenie idące do walki w 1920 roku doskonale wiedziało czego chce od nich Bóg i Ojczyzna. – Oni dobrze rozumieli Słowo Boże, nakaz sumienia, ale również dobrze wiedzieli z kim walczą – podkreślił ksiądz pułkownik. Zaznaczył jednocześnie, że „wojna z bolszewikami to nie tylko krwawa walka o polską ziemię, to była krwawa walka o ducha Polaków, krwawa walka o wolność od grzechu bezbożnictwa”. – Od naszej wierności zależy przyszłość Europy – podkreślił na zakończenie uroczystej Eucharystii abp Hoser. – Jesteśmy posłani na tę samą bitwę, by bronić chrześcijańskiej Europy i Polski, bez niej zginiemy – mówił biskup warszawsko-praski. Zachęcał jednocześnie, aby tę walkę zawierzyć Maryi. – Niech nasza Hetmanka, której w wyrazie wdzięczności gen. Haller zwrócił ryngraf, będzie naszą zbroją, naszą ochroną i naszą przewodniczką – apelował. Po Mszy św. odbył się apel poległych, a przed Pomnikiem Niepodmag ległości złożono wieńce. WŁOCŁAWEK Na włocławskim Zawiślu, przy mogile żołnierzy walczących w obronie Włocławka w 1920 r. i pomniku-obelisku upamiętniającym to wydarzenie, odbyły się 18 sierpnia wojewódzkie uroczystości patriotyczno-religijne Wiadomości KAI 5 września 2010 19 Z DIECEZJI w 90. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Mszy św. w intencji obrońców miasta, jak i w intencji Ojczyzny przewodniczył biskup włocławski Wiesław Mering. W homilii bp Mering przypomniał, że bitwa, która rozegrała się na szpetalskich wzgórzach w obronie Wisły przyczyniła się do zwycięstwa pod Warszawą. Bolszewicy, którzy nie mogli przejść przez rzekę, rozpoczęli ostrzał Włocławka, ale 19 sierpnia zmuszeni zostali do odwrotu. Biskup przypomniał, że Bitwa Warszawska uratowała nie tylko Polskę, ale i całą Europę przed rozlaniem się komunizmu. – Oto dlaczego powinniśmy dziękować dziś Maryi za cud nad Wisłą, dlaczego powinniśmy pamiętać o tej bitwie – stwierdził hierarcha. – Ocalone wtedy zostały wolność, pokój i kultura. Wolność kosztuje, trzeba ją cenić i wiedzieć, że ona jest zadaniem. Wolność musi być wierna dziesięciu słowom, czyli Dekalogowi, musi być odpowiedzialna – mówił biskup włocławski. ks. an ZAMOŚĆ – LUBACZÓW Ponad 350 osób uczestniczyło w Nowym Lublińcu w „Exodusie Młodych” – wakacyjnym spotkaniu młodzieży z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W ramach spotkania odbywały się koncerty muzyki chrześcijańskiej, wykłady oraz modlitwy. Mszy św. inaugurującej spotkanie przewodniczył 24 sierpnia bp zamojsko-lubaczowski Wacław Depo. Spotkanie rozpoczęło się w kościele pw. Przemienienia Pańskiego. Bp Depo w homilii odniósł się do pierwszego przesłania Benedykta XVI podczas Światowych Dni Młodzieży w Kolonii. Wskazał na radość bycia chrześcijaninem. − To jest wydarzenie wiary, a to wydarzenie jest też łaską, która się dzieje i będzie miała swoje konsekwencje w późniejszym czasie. To od nas zależy, czy ten fakt dzisiejszego czy kolejnych spotkań będzie wydarzeniem − podkreślił ordynariusz. Bp Depo wskazał też na trzy zagrożenia dla chrześcijaństwa ze strony współczesnego świata. Jako pierwszy przykład podał zwątpienie w boskość Jezusa. Drugim zagrożeniem jest spotkanie z Jezusem traktowane jako ciężar i obowiązek, a religia traktowana jako zbiór zakazów, nakazów i roz- 20 Wiadomości KAI 5 września 2010 liczeń. Trzecim zagrożeniem jest traktowanie Kościoła jako czysto ludzkiej instytucji, która ma już dwa tysiące lat i jest nikomu niepotrzebna. Na koniec bp Depo przytoczył słowa św. Augustyna: „Niech Twoje wyznanie wiary będzie dla ciebie zwierciadłem, przeglądaj się w nim każdego dnia, żeby zobaczyć czy wierzysz w to, co wypowiadasz. I każdego mg dnia raduj się twoją wiarą”. ZIELONA GÓRA – GORZÓW Po raz szósty Caritas diecezji zielonogórsko-gorzowskiej organizuje zbiórkę przyborów szkolnych dla dzieci z rodzin potrzebujących. Akcja pod hasłem: „Z uśmiechem do szkoły”, przeprowadzona została od 20 do 22 sierpnia. Udział w akcji wzięły Parafialne Zespoły Caritas, ale także parafie, przy których Zespoły nie istnieją. Koordynatorem akcji jest Centrum Wolontariatu Caritas diecezji. W ubiegłym roku wyposażenie szkolne otrzymało około 1,3. tys. wm dzieci. Posługują przy chorych, rozmawiają z cierpiącymi, a także modlą się z umierającymi. Klerycy po pierwszym roku studiów odbywają swoją pierwszą praktykę wakacyjną w hospicjach, szpitalach i zakładach opieki. Jedenastu kleryków w lipcu i sierpniu odbywa ją w Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. oraz w zielonogórskich placówkach: Hospicjum im. Lady Ryder of Warsaw oraz Zakładzie Opieki Paliatywnej im. Jana Pawła II przy parafii pw. św. Józefa Oblubieńca. Praktyki po pierwszym roku seminarium w hospicjach, szpitalach czy zakładach opieki to element formacji ludzkiej w przygotowaniu do kapłaństwa. – W tych miejscach nie tyle potrzeba ewangelizacji słowem, ale bardziej obecnością, pomocą, wielkodusznością i bliskością – mókk wią klerycy. Po raz siódmy diecezjalna Akcja Katolicka zorganizowała zawody wędkarskie. Na Jeziorze Dąbie Wielkie k. Krosna Odrzańskiego 27 wędkarzy rywalizowało o puchar bp. Stefana Regmunta. Statuetkę za największą rybę dostał Jan Kurzeja z Żagania, który w za- wodach uczestniczył po raz szósty. Złowiony lin ważył prawie pół kilograma. – Jestem tu, bo to świetny pomysł i dla mnie wielka frajda. Chrześcijanie powinni znajdować czas na realizacje swoich pasji, a nie tylko na siedzenie przed telewizorem – powiedział. Na uroczystości wręczenia nagród w Ośrodku Wypoczynkowym TEMAR Dąbie był obecny biskup senior Adam Dyczkowski, który wręczył uczestnikom pamiątkowe puchary i dyplomy, a także pogratulował organizatorom pomysłu. – Chrześcijanie powinni nie tylko wspólnie się modlić, ale także spędzać wolny czas. Oczywiście to drugorzędne działania duszpasterskie, ale dzięki nim środowisko się cementuje i bliżej poznaje – ocenił w rozmowie z KAI emerytowany biskup zielonokk górsko-gorzowski. ORDYNARIAT POLOWY – Boży plan, który w tym roku w sposób bolesny dotknął naszą Ojczyznę sprawił, że wszyscy poczuli się związani z lotnictwem – mówił 27 sierpnia w katedrze polowej administrator Ordynariatu Polowego WP ks. płk Sławomir Żarski. Mszą św. rozpoczęły się dziś uroczyste obchody Święta Lotnictwa. W homilii ks. Żarski podkreślił, że tegoroczne obchody ze względu na kwietniową katastrofę powodują, że Święto Sił Powietrznych należy do „najtrudniejszych i najboleśniejszych w historii”. – Na gruncie bolesnych doświadczeń kwietnia wielu ludzi dostrzegło złożoność pełnionej przez nich służby lotniczej – doceniło ciężar odpowiedzialności, spoczywający na załodze, technikach pokładowych, nawigatorach i tych wszystkich, którzy przygotowują bezpiecznie start i lądowanie podróżnych – podkreślił duchowny. Po Mszy św. złożone zostały kwiaty w Kaplicy Lotników, gdzie pochowano biskupa polowego Tadeusza Płoskiego oraz ks. płk Jana Osińskiego. Kwiaty złożone zostały także pod śmigłem, które upamiętnia ofiary związane z polską aeronautyką. Święto Lotnictwa przypada 28 sierpnia – w rocznicę zwycięstwa Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury w Międzynarodowych Zawodach Samolotów Turystycznych w 1932 kos roku w Berlinie. Święta od ciemności – 100. rocznica urodzin bł. Matki Teresy Dopiero gdy w 2003 r. została ogłoszona błogosławioną, wyszły na jaw skrzętnie przez nią skrywane tajemnice jej życia duchowego: mistyczne uniesienia i trwające pół wieku poczucie nieobecności Boga. O. Brian Kolodiejchuk, postulator jej procesu kanonizacyjnego przypuszcza, że z czasem Matka Teresa „zostanie uznana za jedną z największych mistyczek Kościoła”. Mała oblubienica Jezusa Historia ta zaczęła się w Skopje, obecnej stolicy Macedonii. To tam 26 sierpnia 1910 r. w rodzinie Albańczyków z Kosowa przyszła na świat Gonxha Agnes Bojaxhiu. Jednak swoje urodziny obchodziła 27 sierpnia, w dniu otrzymania chrztu. „Od dzieciństwa Serce Jezusa było moją pierwszą miłością” – wspominała. Pierwszą Komunię przyjęła, gdy miała zaledwie pięć i pół roku. „Już wtedy była we mnie miłość do dusz” – wspominała. Religijne wychowanie w domu i parafii sprawiło, że w wieku 12 lat postanowiła zostać misjonarką, by „głosić życie Chrystusowe ludziom krajów misyjnych”. Aby zrealizować swój zamiar została zakonnicą. Był to owoc jej głębokiej zażyłości z Bogiem. „Nigdy nawet przez chwilę nie wątpiłam, że postąpiłam słusznie – wyjaśniała. – To była wola Boża. To był Jego wybór”. W podaniu wysłanym do przełożonej Instytutu Najświętszej Maryi Panny (sióstr loretanek) wyznała z rozbrajającą szczerością: „Ukończyłam piątą klasę szkoły średniej; znam język albański, który jest moim językiem ojczystym, i serbski, trochę znam francuski, angielskiego nie znam wcale, ale pokładam nadzieję w dobrym Bogu, że On pomoże mi nauczyć się tyle, ile mi potrzeba, i dlatego od razu (...) zaczynam naukę. Nie mam specjalnych warunków, chcę tylko być na misjach, a w pozostałych sprawach całkowicie oddaję się do dyspozycji dobremu Bogu”. „Podaj Mu dłoń i chodź tylko z Nim. Idź do przodu, bo jeśli się obejrzysz, zawrócisz” – powiedziała jej na pożegnanie matka, gdy we wrześniu 1928 r. Gonxha wyjeżdżała do Irlandii, by tam rozpocząć życie zakonne. Ku czci patronki misji, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, otrzymała imię Maria Teresa. Zgłosiła się do wyjazdu na misje do Bengalu. Już w styczniu 1929 r. przypłynęła statkiem do Kalkuty. Dwuletni nowicjat odbyła w Dardżylingu u stóp Himalajów. W 1931 r. po złożeniu pierwszych ślubów zakonnych została nauczycielką w szkole dla dziewcząt w Kalkucie. „Gdybyś mogła wiedzieć, jaka jestem szczęśliwa, że jestem małą oblubienicą Jezusa – pisała do przyjaciółki. – Cieszę się pełnym szczęściem, nawet gdy znoszę jakieś cierpienie dla mojego ukochanego Oblubieńca”. A w liście do pisma „Blagovijest” w 1932 r. przyznawała, że „życie misjonarki nie jest usłane różami, w rzeczywistości bardziej cierniami; jednak przy tym wszystkim jest to życie wypełnione szczęściem i radością, kiedy pomyśli, że robi to samo, co robił Jezus, kiedy był na ziemi”. Śmieję się więcej, niż cierpię Zdrowy rozsądek, poczucie humoru, odwaga, zapał, rozmodlenie, miłosierdzie – takie cechy widziano w s. Teresie, gdy w 1937 r. składała śluby wieczyste. „Jaka byłam szczęśliwa, że mogę z własnej woli podłożyć ogień pod swoją ofiarę. Teraz [jestem] Jego, i to na całą wieczność!” – zapisała na gorąco swe wrażenia. Jednak o jej głębokim zjednoczeniu z Jezusem wiedzieli tylko spowiednicy. Swemu dawnemu proboszczowi ze Skopje, o. Franjo Jambrekoviciowi zwierzała się w liście, że choć jest „szczęśliwsza niż kiedykolwiek”, to dużo częściej ma za swą towarzyszkę ciemność. „A kiedy noc staje się bardzo gęsta i mam wrażenie, że skończę w piekle, wtedy po prostu ofiarowuję się Jezusowi. Jeśli On chce, żebym tam była – jestem gotowa, ale tylko pod warunkiem, że to Go naprawdę uszczęśliwi. (...) Niech jednak Ojciec nie myśli, że tylko cierpię. O nie, śmieję się więcej, niż cierpię, tak że niektórzy doszli do wniosku, że jestem rozpieszczoną oblubienicą Jezusa, która mieszka z Jezusem w Nazarecie, z dala od Kalwarii”. Po raz pierwszy wspomniała wówczas o ciemności, objawiającej się brakiem poczucia obecności Boga i bolesną tęsknotą za Nim, aż po duchową oschłość. Bóg powoli wprowadzał ja na ten etap życia mistycznego, który św. Jan od Krzyża nazywał „nocą ciemną”: „nocą zmysłów” i „nocą ducha”, poprzez które oczyszcza On człowieka z wszelkiej duchowej niedoskonałości. „Chcę być cała tylko dla Jezusa – naprawdę, a nie tylko z imienia i ubioru – zapewniała. – Wiele razy wychodzi odwrotnie, tak że moje przewielebne «ja» zajmuje najważniejsze miejsce. Wciąż ta sama, pełna pychy Gonxha. Tylko jedno się zmieniło: moja miłość do Chrystusa, oddałabym dla Niego wszystko, nawet własne życie”. Skarżyła się na swą pychę, z którą walczyła, a w tym samym czasie jej współsiostry podziwiały jej...pokorę. „Myślę, że Jezus bardzo kocha s. Teresę. Jesteśmy w tym samym domu. Widzę, jak ona codziennie stara się we wszystkim sprawić radość Jezusowi. Ma mnóstwo pracy, ale się nie oszczędza. Jest bardzo pokorna. Drogo ją kosztowało, by to osiągnąć, ale myślę, że Bóg wybrał ją do wielkich dzieł. Wprawdzie to, co robi, to całkiem zwyczajne rzeczy, ale doskonałość, z jaką to robi, jest właśnie tym, czego od nas żąda Jezus” – pisała w 1937 r. s. Gabrielle. Jedną z tych „całkiem zwyczajnych rzeczy” były odwiedziny ubogich w kalkuckich slumsach. Chodziła tam co niedzielę. „Nie mogę im pomóc, ponieważ nic nie mam, ale idę dawać im radość – opowiadała w liście do pisma „Katoličke Misije” w 1937 r., poruszona skrajną nędzą Wiadomości KAI 5 września 2010 21 SYLWETKA Już za życia Matka Teresa z Kalkuty była uważana za świętą, nie tylko przez katolików. Ludzie padali na kolana i całowali jej pomarszczone, spracowane dłonie. Widzieli w niej żywą ikonę Boga na ziemi i promień Jego miłości. „Módl się za mnie” – prosiła z uśmiechem każdego, kto ściskał jej nieustannie ciepłą dłoń. SYLWETKA ich mieszkańców. – Widziałam, jak są szczęśliwi, że ich odwiedziłam”. Kiedyś jedna z ubogich kobiet poprosiła: „Przyjdź jeszcze! Twój uśmiech sprowadził słońce do tego domu!”. Wracając do klasztoru s. Teresa modliła się: „Boże, jak łatwo ich uszczęśliwiam! Daj mi siłę, żebym zawsze była światłem w ich życiu i w ten sposób prowadziła ich do Ciebie!”. Czy przeczuwała, że 11 lat później odda im całe swe życie? Niczego Mu nie odmawiać Zanim do tego doszło, w kwietniu 1942 r. za zgodą spowiednika złożyła prywatny ślub. Zobowiązała się „dać Bogu wszystko, o co poprosi – «Niczego Mu nie odmawiać»”. Po latach wyjaśniła, że chciała ofiarować Bogu „coś bardzo pięknego” i „bez zastrzeżeń”, mówiąc Mu „tak” w każdej sytuacji, by nie wyznaczać granic Jego planom. Tłumaczyła: „Dlaczego musimy oddać się Bogu w pełni? Ponieważ Bóg oddał się nam. Skoro Bóg, który niczego nam nie zawdzięcza, gotów jest udzielić nam nie mniej niż samego siebie, to czy my odpowiemy Mu jedynie ułamkiem nas? Oddanie się Bogu w pełni jest sposobem, by przyjąć Boga samego. Ja dla Boga, a Bóg dla mnie. Żyję dla Boga i rezygnuję ze swojego «ja», i w ten sposób sprawiam, że za mnie żyje Bóg. Zatem, by posiąść Boga, musimy pozwolić Jemu posiąść nasze dusze”. S. Teresa chciała miłością odpowiedzieć Bogu na Jego miłość. „Kiedy widzę, że któraś z was jest smutna – mówiła potem do sióstr zakonnych – zawsze myślę, że to dlatego, że czegoś odmawia Jezusowi”. Była przekonana, że z zapomnienia o sobie w zjednoczeniu z Bogiem rodzi się pogoda ducha, a „ktoś, kto ma ten dar pogody ducha, bardzo często osiąga wysoki poziom doskonałości”. Skoro oddała się bez reszty Bogu, to ufała, że i On niczego jej nie odmówi. W czasie klęski głodu w Bengalu w latach 1942-1943 brak żywności doskwierał także siostrom i ich uczennicom. Któregoś dnia o ósmej rano s. Teresa powiedziała: „«Dzieci, wychodzę, a wy zostańcie w kaplicy i módlcie się». Przed czwartą po południu magazyn wypełniony był różnymi warzywami. Nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom” – wspominała jedna z dziewcząt. Również w czasie krwawych zamieszek 22 Wiadomości KAI 5 września 2010 w Kalkucie w 1946 r. nie zważając na swoje bezpieczeństwo, wyruszyła na poszukiwanie żywności. Od żołnierzy dostała worki z ryżem. Czuła się odpowiedzialna za 300 dziewcząt tym bardziej, że od 1944 r. była dyrektorką szkoły. Kierowała też stowarzyszonym z loretankami bengalskim zgromadzeniem Córek Świętej Anny. „Ona jest całkowicie wolna od egoizmu. (...) W imię miłości do Boga potrafi zrobić wszystko, znieść każde upokorzenie czy ból” – podziwiała jedna z loretanek. Doświadczenia mistyczne Krok po kroku Bóg przygotowywał ją do jeszcze większej misji. Wracając pociągiem z rekolekcji w Dardżylingu do Kalkuty 10 września 1946 r. s. Teresa doświadczyła mistycznego spotkania z Chrystusem: „Usłyszałam wezwanie, aby porzucić wszystko i pójść za Nim do slumsów, służąc Mu pośród najbiedniejszych z biednych”. Z czasem uznała ten dzień za początek Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości. Aż do połowy 1947 r. rozmawiała z Jezusem, który nazywał ją swoją małą oblubienicą. Prosił: „Zanieś Mnie do nor tych biedaków. Pójdź, bądź moim światłem”. „Potrzebuję indyjskich zakonnic, ofiar mojej miłości, które będą Marią i Martą. Które będą tak mocno zjednoczone ze Mną, że będą promieniować moją miłością na dusze. (...) Czy odmówisz Mi tego?” – pytał Chrystus. Utwierdzał ją: „Przyjechałaś do Indii dla Mnie. (...) Będziesz nosić proste indyjskie ubranie, albo raczej takie, jakie nosiła moja Matka – proste i ubogie. (...) Twoje sari stanie się święte, ponieważ będzie moim symbolem. (...) Potrzebuję indyjskich zakonnic, Misjonarek Miłości, które by były moim ogniem miłości wśród biednych, chorych, umierających (...) Nie bój się – będę zawsze z tobą. (...) Pozwól Mi działać. Nie odmawiaj Mi. Zaufaj Mi z miłością, zaufaj Mi ślepo”. Tak więc to nie Matka Teresa wymyśliła nazwę ani habit swego zgromadzenia. Wszystko otrzymała od Jezusa. „Wszyscy uznają, że jestem szalona – po tylu latach zaczynać coś, co przyniesie mi w większości tylko cierpienie” – zwierzała się w styczniu 1947 r. arcybiskupowi Kalkuty, Ferdinandowi Pérrierowi. Ale skoro Jezus ją wzywał, by „być Hinduską, żyć z nimi, jak oni, tak żeby trafiać ludziom do serc”, to ona pragnęła „być naprawdę tylko Jego, spłonąć zupełnie dla Niego i dla dusz”. Rozmawiała o tym ze swoim spowiednikiem, o. Céleste Van Exemem. Ich długie i częste spotkania wydały się w klasztorze podejrzane. W połowie stycznia 1947 r. została więc przeniesiona z Kalkuty do odległego o 220 km Asansolu, gdzie nadal była nauczycielką (hindi, bengalskiego, higieny i geografii). Jednak już w lipcu decyzja została zweryfikowana i s. Teresa wróciła do Kalkuty. Wykorzystała ten czas, by sprecyzować program nowego zgromadzenia. Zadaniem sióstr miało być „zaspokajanie pragnienia Jezusa Chrystusa na krzyżu, pragnienia miłości i dusz”. „«Pragnę» – tłumaczyła – to znacznie głębsze słowo, niż gdyby Jezus powiedział po prostu: «Kocham was». Dopóki nie będziecie wiedzieli, i to w bardzo osobisty sposób, że Jezus was pragnie, nie będziecie w stanie poznać tego, kim On chce dla was być. Ani tego, kim chce, abyście wy byli dla Niego”. „Siostry dzięki czterem ślubom absolutnego ubóstwa, czystości, posłuszeństwa i miłości do ubogich bez ustanku zaspokajają pragnącego Boga swoją miłością i miłością dusz, które do Niego przyprowadzają” – takie słowa znalazły się w objaśnieniu pierwotnych konstytucji zgromadzenia. Początkowo siostry miały „nieść Chrystusa do domów i na ulice slumsów”, do chorych, umierających, żebraków i „dzieci ulicy”. Z czasem cel się rozszerzył – stała się nim „praca zmierzająca do zbawiania i uświęcania najuboższych z ubogich, nie tylko w slumsach, ale także na całym świecie, gdziekolwiek mogą być”. Misjonarki Miłości miały troszczyć się o tych, którzy „cierpią nie tylko z powodu braku jedzenia, lekarstw, ubrania i dachu nad głową, ale także z powodu braku uśmiechu, miłego słowa i obecności przyjaciela” – mówi ich obecna przełożona generalna, s. Prema Pierick. Chodziło więc – tłumaczy o. Kolodiejchuk – o „niestrudzony wysiłek niesienia pomocy każdemu człowiekowi, by spotkał się z nieskończoną miłością Boga i poznawszy Go, kochał Go i służył Mu w zamian, a przez to osiągnął szczęśliwość nieba”. Siostry miały to robić „wchodząc pomiędzy ludzi, pielęgnując chorych w ich domach, pomagając umierającym pojednać się z Bogiem, mając małe bezpłatne szkoły dla dzieci w slumsach, odwiedzając ubogich w szpitalach i pomagając żebrakom prowadzić godne życie. (...) Jeśli liczba sióstr na to pozwoli, będziemy też miały dom dla kalek, ślepców, wyrzutków społeczeństwa”. W sierpniu spowiednik s. Teresy pisał do arcybiskupa: „Nasz Pan wyniósł tę zakonnicę do stanu wyższej modlitwy; nie było może wprost ekstazy, ale został osiągnięty stan bezpośrednio poprzedzający ekstazę”. Sama zresztą przyznała, że w Asansolu „nasz Pan jak gdyby po prostu dał mi siebie – w pełni. Słodycz i pocieszenie, i zjednoczenie tych sześciu miesięcy przeminęły jednak zbyt szybko”. Stała na progu zjednoczenia z Bogiem – u szczytu życia duchowego. Ujawnił się też wtedy eucharystyczny rys jej duchowości, charakterystyczny dla Misjonarek Miłości: „Czasami Najświętszy Sakrament tak bardzo mnie pociągał. Nie mogłam się doczekać Komunii Świętej. Noc po nocy sen mnie opuszczał i tylko spędzałam te godziny, tęskniąc do Jego przyjścia. To się zaczęło w Asansolu w lutym, a teraz co noc przez godzinę albo dwie (...) ta sama tęsknota przerywa mi sen”. W białym sari Niecierpliwie wyczekiwała zgody Kościoła na założenie nowego zgromadzenia. „Jeśli to dzieło będzie w całości ludzkie, to umrze wraz ze mną, jeśli będzie w całości Jego, to będzie żyło przez następne wieki. Tymczasem dusze idą na zatracenie” – monitowała w listach do arcybiskupa. Powoływała się nawet na encyklikę Piusa XII „Quemadmodum” z 1946 r., w której papież prosił o „opiekę świata dla żyjących w nędzy dzieci”. „Proszę pozwolić mi pójść niebawem. Nic mi się nie stanie, to tylko, co On zaplanował w swoim wielkim miłosierdziu” – przekonywała. „Jej logika była skoncentrowaną na Bogu logiką ufności i pewności” – komentuje o. Kolodiejchuk. 6 stycznia 1948 r. abp Périer oświadczył s. Teresie: „Droga wolna”. Teraz musiała wystąpić o zwolnienie ze ślubów zakonnych u loretanek. Ich przełożona generalna, m. Gertrude Kennedy w rekordowym tempie wyraziła na to zgodę, ale w sierpniu nadeszła z watykańskiej Kongregacji Zakonników wiadomość, że papież pozwolił jej tylko na czasowe opuszczenie klasztoru. Już 17 sierpnia s. Teresa w białym sari z niebieskim otokiem i pięcioma rupiami w kieszeni pojechała do szpitala w Patnie, by przyuczyć się do opieki pielęgniarskiej. Opisy chorób i metod ich leczenia zapisywała w notatniku obok przepisów kulinarnych i adresów potencjalnych darczyńców. Po powrocie do Kalkuty wynajęła pokój u Małych Sióstr od Ubogich i 21 grudnia po raz pierwszy poszła do slumsów jako Misjonarka Miłości. Z pomocą wolontariuszy odwiedzała rodziny, przynosiła chorym lekarstwa, obmywała rany, czuwała przy umierających... Zaczęto ją nazywać „Siostrą ze slumsów”. Po dwóch miesiącach udało jej się wynająć całe piętro prywatnego domu. Kilka jej dawnych uczennic zainteresowało się jej nową pracą. Od marca miała już towarzyszkę – Bengalkę, Subashini Das, przyszłą s. Agnes. Po roku ich powstająca wspólnota liczyła 12 sióstr. Mogły już prowadzić ambulatoria i szkółkę niedzielną dla dzieci ze slumsów. 7 października 1950 r. abp Périer za zgodą Stolicy Apostolskiej zatwierdził nowe zgromadzenie, którego przełożoną generalną została Matka Teresa. Jej „powołanie w powołaniu”, jak często mówiła, zostało potwierdzone przez Kościół. W kwietniu następnego roku pierwsza grupa sióstr rozpoczęła nowicjat. W 1952 r. udało jej się otworzyć obok hinduistycznej świątyni Kali dom Czystego Serca (Nirmal Hriday) dla umierających, zbieranych z ulic. Szybki rozwój wspólnoty sprawił, że pół roku później 26 sióstr przeniosło się do budynku, który do dziś jest domem macierzystym Misjonarek Miłości. Dźwiganie krzyża „Kiedy zdawało się, że wszystko jest poukładane, najgorsza męka dopiero się zaczęła” – zauważa o. Kolodiejchuk. Na początku lat 60. Matka Teresa zwierzała się jezuicie, o. Josephowi Neunerowi, że od 1949 albo 1950 r. nawiedza ją „straszliwe poczucie pustki, ta niewypowiedziana ciemność, ta samotność, ta nieustanna tęsknota za Bogiem, która przyprawia mnie o ten ból w głębi serca. Ciemność jest taka, że naprawdę nic nie widzę ani umysłem, ani rozumem. Miejsce Boga w mojej duszy jest puste. Nie ma we mnie Boga. Kiedy ból tęsknoty jest tak wielki, po prostu tęsknię i tęsknię za Bogiem i wtedy jest tak, że czuję – On mnie nie chce, nie ma Go tu. (...) Czasem słyszę po prostu, jak moje serce krzyczy: «Mój Boże» i nic więcej się nie dzieje. To tortury i cierpienie, których nie potrafię wytłumaczyć”. Jej ciemność „narastała, gęstniała i nie ustępowała”. Szymonami z Cyreny na jej drodze krzyżowej okazali się kolejni kierownicy duchowi. Dzięki ich pomocy Matka Teresa zrozumiała, że następujące po mistycznych wzlotach poczucie nieobecności Boga jest jej udziałem w męce Chrystusa, który wisząc na krzyżu wołał: „Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46). Było to – twierdzi o. Kolodiejchuk – „najbardziej wymagającym elementem jej misji i najdoskonalszym wyrazem jej miłości do Boga i do jego ubogich. Poza zapewnieniem opieki sponiewieranym i wyrzutkom społeczeństwa chciała wejść w ich fizyczne i duchowe cierpienie, przyjąć ich stan, być «niechcianym, niekochanym, odtrąconym», być kimś, kto nie ma nikogo”. To w nich widziała Jezusa, pragnącego miłości i zbawienia każdego człowieka, i pragnienie to zaspokajała. Jej dzieło było zakorzenione „w zjednoczeniu z Nim, który umierając na krzyżu, czuł się opuszczony przez Ojca” – dodaje o. Neuner. „Tak silna i tak długotrwała duchowa agonia mogła Matkę Teresę zniechęcić, ona jednak przeciwnie – promieniowała niezwykłą radością i miłością (...), ponieważ budowlę swego życia oparła na czystej wierze” – podkreśla o. Kolodiejchuk. Jednak ta nieustająca „wewnętrzna agonia” nie osłabiła jej działalności. „W codziennym życiu wydawała się pogodna, w pracy – niestrudzona. (...) Obdarzona porywającymi zdolnościami przywódczymi, prowadziła swe siostry, zakładała nowe ośrodki, stała się sławna, ale wewnątrz odczuwała kompletną pustkę” – zauważa o. Neuner. Ołówek w ręku Boga Według o. Kolodiejchuka, Matka Teresa „była przekonana, że Bóg Wiadomości KAI 5 września 2010 23 SYLWETKA używa jej «nicości», by ukazać swą wielkość. Nigdy nie przypisywała sobie własnych osiągnięć i zawsze starała się kierować uwagę, jaką skupiała, ku Bogu i «Jego dziełu» wśród najuboższych”. „Jestem tylko Jego narzędziem. Po co tyle o mnie, kiedy dzieło jest w całości Jego? Nie mam do niego żadnych praw. Dostałam je” – pisała do abp. Périera w 1957 r. Bolało ją, gdy ludzie nazywali ją założycielką. „Wszystko było Jego, ja miałam tylko poddać się Jego planowi, Jego woli. Dziś Jego dzieło rośnie, ponieważ to On, a nie ja, działa przeze mnie” – tłumaczyła w 1960 r. A przemawiając w 1979 r. w Rzymie wyznała: „Bardzo często czuję się jak mały ołówek w rękach Boga. On to pisze, On to myśli, On tym porusza, ja mam tylko być ołówkiem”. „Jednakże Boża Opatrzność nie zamierzała pozostawić jej niezauważoną” – komentuje o. Kolodiejchuk. Zgromadzenie rozwijało się w sposób niezwykle dynamiczny. Szybko rozszerzyło się na całe Indie, a w 1965 r. powstał pierwszy dom zagranicą – w Wenezueli. W 1982 r. podczas oblężenia Bejrutu Matka Teresa uratowała 37 dzieci ze szpitala znajdującego się na linii frontu. Niosła pomoc głodującym w Etiopii, ofiarom wybuchu w Czarnobylu i trzęsienia ziemi w Armenii. Od 1957 r. podjęła się opieki nad trędowatymi, a od 1985 r. także nad chorymi na AIDS. W 1963 r. założyła Zgromadzenie Braci Misjonarzy Miłości. W latach 70. powstały gałęzie kontemplacyjne Misjonarek i Misjonarzy Miłości. Dla licznych współpracowników na całym świecie stworzyła z ks. Sebastianem Vazhakalą ruch Świeckich Misjonarzy Miłości, a dla księży ruch Corpus Christi. W 1984 r. wraz z o. Josephem Langfordem powołała do życia Zgromadzenie Ojców Misjonarzy Miłości. Zakładając i wizytując domy sióstr, Matka Teresa objechała cały świat. Wydała bestsellerową książkę „Prosta droga”. W 1986 r. gościła w Kalkucie papieża Jana Pawła II. Otrzymała wiele wyróżnień, w tym najbardziej prestiżowe – pokojową Nagrodę Nobla w 1979 r. Wszędzie traktowana była jak VIP. Jednak wzorując się na św. Teresie z Lisieux i jej „małej drodze” dziecięctwa Bożego, przekonywała: „Nie szukajcie rzeczy wielkich, tylko czyńcie małe rzeczy z wielką miłością. (...) Im mniejsza rzecz, tym większa musi być nasza miłość”. Wszystko, co robiła, traktowała jako okazję do okazania miłości Boga. Każdy dzień zaczynała w ciszy od adoracji Jezusa w Eucharystii. Wypracowała własną „małą drogę”: „Owocem ciszy jest modlitwa. Owocem modlitwy jest wiara. Owocem wiary jest miłość. Owocem miłości jest służba. Owocem służby jest pokój”. Za największe zagrożenie dla pokoju uważała aborcję. „Jeśli możemy zaakceptować to, że matka zabija swoje dziecko, to jak możemy mówić innym ludziom, by nie zabijali drugiego człowieka?” – pytała retorycznie. Prosiła, by każde niechciane dziecko mogło się urodzić i być oddane jej siostrom. Nieobecna w niebie Kilka miesięcy przed śmiercią zrezygnowała z kierowania zgromadzeniem. Była coraz słabsza. Płuca i serce odmawiały posłuszeństwa. Musiała poruszać się na wózku inwalidzkim. Powtarzały się pobyty w szpitalach i operacje. W Delhi w Indiach odbyły się tygodniowe obchody 100. rocznicy urodzin bł. Matki Teresy z Kalkuty. W końcowej uroczystości uczestniczyła prezydent Indii Pratibha Patil. W swoim wystąpieniu przypomniała, że Matka Teresa uznała brak miłości za największą chorobę współczesnego świata, a niechcianym i odtrąconym dawała miłość i przywracała godność. Życzyła siostrze Premie, przełożonej Misjonarek Miłości oraz siostrom tego zgromadzenia na całym świecie pomyślnej kontynuacji jej dzieła. Z kolei minister finansów Indii Pranab Mukherjee zaznaczył, że Błogosławiona służyła biednym bez względu na ich wyznanie. Zaprezentował także monety z wizerunkiem Błogosławionej o wartości 5 i 100 rupii indyjskich. Siostra Prema przypomniała, że Matka Teresa zaczęła pracę w slumsach mając w kieszeni tylko jedną monetę 24 Wiadomości KAI 5 września 2010 Miała wyrzuty sumienia poddając się kosztownym badaniom diagnostycznym i terapiom, na które nie stać było jej ubogich podopiecznych. Prosiła: „Pozwólcie mi umrzeć tak, jak umierają najbiedniejsi”. Zmarła w otoczeniu sióstr w Kalkucie 5 września 1997 r. Po triumfalnym pogrzebie, gdy na ulicach miasta hołd oddało jej 1,5 mln ludzi, jej ciało spoczęło w kaplicy domu macierzystego Misjonarek Miłości. Przy drzwiach budynku wciąż znajduje się drewniana tabliczka z napisem: „Mother Teresa, M.C. in” (Matka Teresa – obecna). Gdy umierała, zgromadzenie liczyło 4 tys. sióstr w 560 domach. Obecnie w ponad 750 placówkach w 130 krajach pracuje ich 5,2 tys. Siła oddziaływania Matki Teresy wcale nie osłabła po jej śmierci. „Mamy ją jako przyjaciółkę i rzecznika w niebie, blisko Boga” – mówi s. Prema. „«Pójdź, bądź moim światłem» – zażądał Jezus, a Matka Teresa usiłowała być tym światłem Bożej miłości w życiu ludzi doświadczających ciemności. Jednakże ceną, jaką ona – paradoksalnie i zupełnie nieoczekiwanie – musiała zapłacić za realizację tej misji, było to, że sama żyła w «straszliwej ciemności»” – zauważa o. Kolodiejchuk. A sama Matka Teresa tak to komentowała: „Jeśli kiedykolwiek będę świętą, na pewno będę świętą «od ciemności». Będę ciągle nieobecna w niebie, aby zapalać światło tym, którzy są w ciemności na ziemi”. Paweł Bieliński Większość cytatów pochodzi z książki: Matka Teresa, „«Pójdź, bądź moim światłem». Prywatne pisma «Świętej z Kalkuty»” (oprac. B. Kolodiejchuk), Kraków 2008. pb pięciorupiową i swą dalszą działalność w pełni powierzyła Opatrzności Bożej. Dawała najbiedniejszym to, czego nie można kupić za pieniądze: miłość, radość i godność – podkreśliła siostra Prema. RV Prezydent Macedonii Gjorge Iwanow i tamtejszy parlament podczas specjalnej sesji oddali hołd bł. Matce Teresie w setną rocznicę jej urodzin, wskazując na humanitarny wymiar jej posługi. W Skopje – rodzinnym mieście Matki Teresy odprawiono uroczystą Mszę pod przewodnictwem metropolity Belgradu, abp. Stanislava Hočevara. Podkreślił on, że Macedończycy pamiętają o charyzmatycznej miłości Błogosławionej do umierających, chorych i ludzi porzuconych na ulicach Kalkuty. RV Audiencja generalna, 18 sierpnia 2010 Benedykt XVI przedstawił postać św. Piusa X Kodeksu Prawa Kanonicznego, zatwierdzonego przez jego następcę Benedykta XV. Wpierał następnie reformę studiów i formacji przyszłych kapłanów, zakładając również wiele seminariów lokalnych, wyposażonych w dobre biblioteki i mających odpowiednio przygotowanych wykładowców. Inną ważną dziedziną była formacja doktrynalna ludu Bożego. Jeszcze jako proboszcz ułożył katechizm, a jako biskup Mantui pracował nad powstaniem jednolitego katechizmu, jeśli nie powszechnego, to przynajmniej w języku włoskim. Jako prawdziwy pasterz rozumiał, iż w sytuacji tamtych czasów, choćby ze względu na zjawisko emigracji, koniecznością był katechizm, do którego każdy wierny mógłby sięgnąć, niezależnie od miejsca i okoliczności jego życia. Jako papież przygotował tekst nauki chrześcijańskiej dla diecezji rzymskiej, który później rozszerzył się na całą Italię i na cały świat. Katechizm ten, noszący jego imię, stał się dla wielu niezawodnym przewodnikiem w poznaniu prawd wiary, dzięki prostemu, jasnemu i ścisłemu językowi oraz ze względu na skuteczność w wyjaśnianiu. Wiele uwagi poświęcał Pius X reformie liturgii, zwłaszcza muzyki sakralnej, aby prowadzić wiernych do głębszego życia modlitwą i do pełniejszego udziału w sakramentach. W motu proprio „Tra le Sollecitudini” (1903 – pierwszy rok jego pontyfikatu) stwierdza, że prawdziwy duch chrześcijański ma swoje pierwsze i niepodważalne źródło w czynnym uczestnictwie w świętych tajemnicach oraz w uroczystej i publicznej modlitwie Kościoła (por. ASS 36 [1903], 531). Dlatego zalecał częste korzystanie z sakramentów, popierając codzienne przyjmowanie Komunii św. przy dobrym przygotowaniu i odpowiednio wprowadzając Pierwszą Komunię dla dzieci w wieku 7 lat, „kiedy dziecko zaczyna rozumować” (por. Św. Kongregacja ds. Sakramentów, Decretum „Quam singulari”: AAS 2 [1910]). Wierny zadaniu umacniania braci w wierze św. Pius X wobec pewnych tendencji, które pojawiły się w środowisku teologicznym na przełomie XIX wieku i XX wieku, zareagował zdecydowanie, potępiając „modernizm”, by bronić wiernych przed błędnymi ideami i wspierać naukowe zgłębianie Objawienia zgodnie z tradycją Kościoła. 7 maja 1909 roku listem apostolskim „Vinea electa” ustanowił Papieski Instytuty Biblijny. Ostatnie miesiące jego życia spowijały łuny wojny. Apel do katolików świata, wystosowany 2 sierpnia 1914 r., aby wyrazić „gorzki ból” obecnego czasu, był pełnym cierpienia krzykiem ojca, który widzi synów stojących naprzeciw siebie. Zmarł wkrótce potem 20 sierpnia, a jego sława świętości zaczęła się natychmiast szerzyć wśród ludu chrześcijańskiego. Drodzy bracia i siostry, św. Pius X uczy nas wszystkich, że u podstaw naszych działań apostolskich podejmowanych na wielu polach musi być zawsze głęboka osobista więź z Chrystusem, którą należy pielęgnować i rozwijać dzień po dniu. Dopiero wtedy, gdy jesteśmy rozmiłowani w Panu, będziemy w stanie poprowadzić ludzi do Boga, otworzyć ich na Jego miłosierną miłość i w ten sposób otworzyć świat na miłosierdzie Boże. kg Anioł Pański, 22 sierpnia 2010 Maryja jest również Królową Drodzy Bracia i Siostry! W osiem dni po uroczystości Wniebowzięcia Maryi liturgia wzywa nas do uczczenia Jej tytułem „Królowa”. Matkę Chrystusa rozważamy jako ukoronowaną przez Jej Syna, to znaczy włączoną w Jego powszechną królewskość, tak jak przedstawiają Ją liczne mozaiki i malowidła. Również to wspomnienie przypada w tym roku w niedzielę, zyskując większe światło dzięki Słowu Bożemu i obchodom cotygodniowej Paschy. Zwłaszcza ikona Maryi Panny Królowej znajduje szczególny odpowiednik w dzisiejszej Ewangelii, gdzie Jezus mówi: „Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi” (Łk 13, 30). Jest to ty powe wyrażenie Chrystusa, które wielokrotnie przytaczają Ewangeliści – także z podobnymi sformułowaniami – gdyż w sposób oczywisty odzwierciedla ono temat drogi Jego proroczemu przepowiadaniu. Maryja jest doskonałym przykładem tej prawdy ewangelicznej, że to Bóg obala dumnych i możnych tego świata, a wywyższa pokornych (por. Łk 1, 52). Mała i prosta dziewczyna z Nazaretu stała się Królową świata! Jest to jeden z cudów, które objawiają serce Boże. Oczywiście królewskość Maryi jest całkowicie związana z królewskością Chrystusa. To On jest Panem, którego po upokorzeniu śmiercią na Krzyżu Ojciec wywyższył ponad wszelkie stwo- rzenie na niebie, na ziemi i pod ziemią (por. Flp 2, 9-11). Dzięki planowi łaski Matka Niepokalana została w pełni włączona w posługę Syna: w Jego Wcielenie, w Jego życie ziemskie, najpierw ukryte w Nazarecie, a następnie przejawiające się tajemnicą mesjańską, w Jego Mękę i śmierć i wreszcie w chwałę Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Matka dzieliła z Synem nie tylko ludzkie aspekty tej tajemnicy, ale – dzięki działaniu w Niej Ducha Świętego – także głębokie zamiary, wolę Bożą, tak że całe Jej istnienie, ubogie i pokorne, zostało wyniesione, przemienione i wysławione, przechodząc przez „ciasne drzwi”, którymi jest sam Jezus (por. Łk 13,24). Wiadomości KAI 5 września 2010 25 WATYKAN Dzisiaj chciałbym się zatrzymać przy postaci mojego poprzednika Piusa X, którego wspomnienie liturgiczne przypada w najbliższą sobotę, podkreślając niektóre jego cechy, które mogą być użyteczne także dla duszpasterzy i wiernych naszych czasów. Giuseppe Sarto – tak się nazywał – urodzony w Riese (prowincja Treviso) w roku 1835 w wiejskiej rodzinie, po studiach w seminarium w Padwie został wyświęcony na kapłana w wieku 23 lat. Początkowo był wikarym w Tombolo, następnie proboszczem w Salvano, później został kanonikiem katedry w Treviso z obowiązkami kanclerza biskupiego i ojca duchownego seminarium diecezjalnego. W tych latach bogatych i wielkodusznych doświadczeń duszpasterskich przyszły papież ukazał ową głęboką miłość do Chrystusa i do Kościoła, ową pokorę i prostotę oraz wielką miłość do najbardziej potrzebujących, które charakteryzowały całe jego życie. W roku 1884 został mianowany biskupem Mantui, a w 1893 patriarchą Wenecji. 4 sierpnia 1903 roku wybrano go na papieża. Posługę tę przyjął z zawahaniem, gdyż nie sądził, że sprosta tak wysokiemu zadaniu. Pontyfikat św. Piusa X pozostawił niezatarty znak w historii Kościoła i odznaczał się wielkim wysiłkiem reformy, streszczającej się w jego haśle biskupim: „Instaurare omnia in Christo” – „Odnowić wszystko w Chrystusie”. Jego posunięcia obejmowały bowiem różne środowiska kościelne. Od początku zaangażował się w reorganizację Kurii Rzymskiej, później zapoczątkował prace nad ułożeniem WATYKAN Tak, Maryja jako pierwsza przeszła „drogą” otwartą przez Chrystusa, aby wejść do Królestwa Bożego, drogą dostępną pokornym, tym, którzy ufają Słowu Bożemu i zobowiązują się do wcielania go w praktyce. W historii miast i ludów, ewangelizowanych przez orędzie chrześcijańskie, mamy niezliczone świadectwa czci publicznej, niekiedy wręcz instytucjonalnej, okazywanej królewskości Maryi Panny. Dziś jednak chcemy przede wszystkim odnowić, jako dzieci Kościoła, naszą pobożność do Tej, którą Jezus zostawił nam jako Matkę i Królową. Powierzmy Jej wstawiennictwu codzienną modlitwą o pokój, zwłaszcza tam, gdzie najbardziej szaleje bezsensowna logika przemocy, aby wszyscy ludzie dali się przekonać, że na tym świecie powinniśmy pomagać sobie nawzajem jako bracia, aby budować cywilizację miłości. Maria, Regina pacis, ora pro nobis! (Maryjo, Królowo Pokoju, módl się za nami!) [po polsku:] Serdeczne pozdrowienie kieruję do Polaków. „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6). Te słowa Pana Jezusa przypomina nam dzisiejsza liturgia. Gdy dosięga nas poczucie zagubienia, niepewności i kruchości ziemskiej egzystencji, w Chrystusie odnajdujemy sens naszego wędrowania, kryterium prawego postępowania i pełnię życia w zmartwychwstaniu. Niech ta świadomość stale nam towarzyszy. Niech wam Bóg błogosławi! kg Audiencja generalna, 25 sierpnia 2010 Św. Augustyn przewodnikiem w poszukiwaniu prawdy Drodzy Bracia i Siostry! W życiu każdego z nas są osoby bardzo drogie, których bliskość odczuwamy w sposób szczególny. Niektóre z nich są już w ramionach Boga, a inne dzielą jeszcze z nami drogę życia: są to nasi rodzicie, krewni, wychowawcy, osoby, którym wyświadczyliśmy dobro lub od których otrzymaliśmy dobro. Są to osoby, o których wiemy, że możemy na nie liczyć. Ale jest też ważne, abyśmy mieli „towarzyszy podróży” na drodze naszego życia chrześcijańskiego: myślę o kierowniku duchowym, o spowiedniku, o osobach, z którymi możemy dzielić nasze doświadczenie wiary, ale myślę też o Matce Bożej i świętych. Każdy powinien mieć jakiegoś świętego, który byłby mu szczególnie bliski, aby odczuwać jego bliskość w modlitwie i wstawiennictwie, a także, aby go naśladować. Chciałbym was więc zachęcić do lepszej znajomości świętych, począwszy od tych, których imiona nosicie, odczytując ich życie i pisma. Bądźcie pewni, że staną się oni dobrymi przewodnikami, aby jeszcze bardziej ukochać Pana i cenną pomocą w waszym rozwoju chrześcijańskim i ludzkim. Jak wiecie, ja również jestem w sposób szczególny związany z niektórymi postaciami świętych. Jest wśród nich, obok św. Józefa i św. Benedykta, których imiona noszę, a także innych, święty Augustyn. Otrzymałem wielki dar, by poznać go, że tak powiem, z bliska, przez naukę i modlitwę. Stał się on dobrym „towarzyszem podróży” w moim życiu i posłudze. Chciałbym jeszcze raz podkreślić ważny aspekt jego doświadczenia ludzkiego i chrześcijańskiego, aktualny także w naszych czasach, w których, zdaje się, jakby relatywizm był paradoksalnie „prawdą”, która powinna kierować myślą, decyzjami i zachowaniami. Św. Augustyn to człowiek, który nigdy nie żył powierzchownie. Jedną z głębokich cech jego istnienia było pragnienie, niespokojne i nieustanne poszukiwanie Prawdy, ale nie pseudoprawd niezdol- 26 Wiadomości KAI 5 września 2010 nych do obdarzenia trwałym pokojem serca, lecz tej Prawdy, która nadaje sens istnieniu i jest „domem”, w którym serce odnajduje spokój i radość. Jak wiemy, jego droga nie była łatwa: sądził, że napotka Prawdę w prestiżu, karierze, w posiadaniu rzeczy, w głosach obiecujących mu błyskawiczne szczęście. Popełnił błędy, doświadczył smutków i niepowodzeń, nigdy jednak nie zatrzymał się, nigdy nie zadowolił się tym, co mu dawało jedynie przebłysk światła. Potrafił spojrzeć głęboko w samego siebie i przeczuwał, jak sam napisał w „Wyznaniach”, że owa Prawda, ten Bóg, którego szukał o własnych siłach, był mu bliższy niż on sam sobie, że zawsze był przy nim, nigdy go nie opuścił, oczekując, aby mógł wejść ostatecznie w jego życie (por. III, 6, 11, X, 27, 38). Jak już mówiłem, komentując niedawny film o jego życiu, św. Augustyn w swych niespokojnych poszukiwaniach zrozumiał, że to nie on odnalazł Prawdę, ale że sama Prawda, którą jest Bóg, dogoniła go i odnalazła (por. „L’Osservatore Romano”, 4 września 2009, str. 8). Romano Guardini, komentując fragment trzeciego rozdziału „Wyznań”, mówi, że św. Augustyn zrozumiał, iż Bóg jest „chwałą, która powala nas na klęczki, napojem, który gasi pragnienie, skarbem który nas uszczęśliwia, [... miał] uspokajającą pewność tego, kto w końcu zrozumiał, ale także rozkosz miłości, która wie: To jest wszystko i mi wystarcza” (Pensatori religiosi Brescia 2001, str. 177). W Księdze IX tychże „Wyznań” nasz święty opisuje rozmowę ze swoją matką, św. Moniką, której wspomnienie obchodzone jest pojutrze, w najbliższy piątek. Jest to bardzo piękna scena: wraz z matką przebywają w gospodzie w Ostii i z okna widzą niebo i morze, przekraczają niebo i morze, przez chwilę dotykają serca Boga w milczeniu stworzeń. I tu pojawia się idea podstawowa na drodze ku Prawdzie: stworzenia winny milczeć, jeśli ma nastąpić cisza, w której może mówić Bóg. Jest to zawsze prawdziwe także w na- szych czasach: niekiedy istnieje swego rodzaju lęk przed ciszą, skupieniem, zastanowieniem się nad własnymi działaniami, nad głębokim sensem własnego życia. Często wybiera się jedynie życie umykającą chwilą, łudząc się, że przyniesie to trwałe szczęście. Często ludzie wolą żyć powierzchownie, bez myślenia, bo wydaje się, że tak jest łatwiej. Istnieje lęk przed poszukiwaniem Prawdy lub może, że to Prawda nas znajdzie, pochwyci i przemieni nam życie, tak jak się to stało w przypadku św. Augustyna. Drodzy bracia i siostry, pragnę powiedzieć wszystkim, także tym, którzy przeżywają chwile trudności na swej drodze wiary, tym, którzy rzadko uczestniczą w życiu Kościoła, lub tym, którzy żyją tak, „jakby Boga nie było” – aby nie lękali się Prawdy i nigdy nie zaprzestawali poszukiwania głębokiej prawdy o samych sobie i o rzeczach wewnętrznym spojrzeniem serca. Bóg nie przestanie obdarzać Światłem, abyśmy widzieli i Ciepłem, abyśmy odczuli sercem, że nas miłuje i pragnie być miłowanym. Niech nam na tej drodze towarzyszy wstawiennictwo Matki Bożej, św. Augustyna i św. Moniki. tłum. st Biskupi muszą być ludźmi głębokiej wiary, odważnie proponującymi Słowo Boże i przemawiającymi do głębi serc – stwierdził nowy prefekt Kongregacji ds. Biskupów, kard. Marc Ouellet. Uważa on, że właściwą reakcją na nadużycia seksualne duchowieństwa jest nie tylko karanie i odpowiednie ustawodawstwo kościelne, ale także zapobieganie im oraz świątobliwe życie kleru. Jego zdaniem duże szkody wyrządza wspólnocie Kościoła obecna wśród inteligencji mentalność kontestacji, która nie ma nic wspólnego z autentycznym st pójściem za Chrystusem. Anioł Pański, 29 sierpnia 2010 Znaczenie pokory w życiu człowieka Drodzy Bracia i Siostry! W Ewangelii na dzisiejszą niedzielę (Łk14, 1.7-14) spotykamy Jezusa, współbiesiadującego w domu zwierzchnika faryzeuszy. Nawiązując do tego, że zaproszeni wybierali pierwsze miejsca przy stole, opowiedział On przypowieść umieszczoną w kontekście przyjęcia weselnego: „Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił i powie ci: «Ustąp temu miejsca!» (…) Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu” (Łk 14, 8-10). Pan nie zamierza udzielać lekcji dobrego wychowania ani na temat hierarchii wśród różnych władz. Skupia się raczej na zasadniczym punkcie, jakim jest pokora: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 14, 11). Przypowieść w najgłębszym swym znaczeniu każe nam także myśleć o pozycji człowieka względem Boga. „Ostatnie miejsce” może bowiem przedstawiać sytuację ludzkości zdegradowanej przez grzech, sytuację, którą rozwiązać może jedynie wcielenie Syna Jednorodzonego. Dlatego sam Chrystus „zajął ostatnie miejsce na świecie – krzyż – i właśnie z tą radykalną pokorą odkupił nas i nieustannie nam pomaga”. (encyklika „Deus Caritas est”, 35). Na zakończenie przypowieści Jezus proponuje, aby zapraszał do stołu nie przyjaciół, krewnych czy bogatych sąsiadów, ale najuboższych i marginalizowanych, którzy nie są w stanie mu się odwdzięczyć (por. Łk 14, 13-14), aby dar był bezpłatny. Prawdziwą odpłatę mianowicie da na końcu czasów Bóg, który „włada światem (…). My służymy Mu na tyle, na ile możemy i dopóki On daje nam siłę” (enc. „Deus Caritas est”, 35). Jeszcze raz widzimy więc Chrystusa jako wzór pokory i bezinteresowności: uczmy się od Niego cierpliwości w pokusach, umiarkowania w obliczu zniewag, posłuszeństwa Bogu w bólu, czekając, że Ten, który nas zaprosił, powie nam: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej!” (por. Łk 14,10); prawdziwym dobrem jest bowiem być blisko Niego. Święty Ludwik IX, król Francji – którego wspomnienie obchodziliśmy w minioną środę – wcielał w życie to, o czym czytamy w Księdze Syracydesa: „Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana” (3,18). Tak oto pisał w swym „Duchowym testamencie do syna”: „Jeśli Pan da ci jakiś dobrobyt, nie tylko powinieneś za to pokornie podziękować, ale zważaj dobrze, aby nie stało się to czymś złym, powodując próżność lub w jakikolwiek inny sposób, zatroszcz się więc, aby nie sprzeciwiać się Bogu lub obrazić Go samymi Jego darami” (Acta Sanctorum Augusti 5 [1868], 546). Drodzy przyjaciele, dziś wspominamy także męczeństwo św. Jana Chrzciciela, największego z proroków Chrystusa, który umiał zaprzeć się samego siebie, aby dać miejsce Zbawicielowi i który cierpiał i poniósł śmierć dla prawdy. Prośmy Go i Maryję Pannę, aby prowadzili nas drogą pokory, abyśmy się stawali godnymi wiecznej nagrody. Następnie papież pozdrowił obecnych kolejno po włosku, francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku. W krótkim przemówieniu po włosku przypomniał, że 1 września Kościół katolicki we Włoszech obchodzi Dzień Zachowania Stworzenia, dodając, że ma on charakter ekumeniczny. Podkreślił konieczność troski o środowisko naturalne i o zachowanie ziemi dla następnych pokoleń. kg Benedykt XVI do Misjonarek Miłości: naśladujcie Matkę Teresę Do wiernego naśladowania bł. Matki Teresy zachęcił Papież członkinie założonego przez nią zgromadzenia Misjonarek Miłości. W Watykanie opublikowano treść papieskiego przesłania, wystosowanego z okazji stulecia urodzin Matki Teresy, a skierowanego na ręce obecnej przełożonej generalnej, s. Premy, M.C. Publikujemy polskie tłumaczenie tekstu papieskiego przesłania: Serdecznie pozdrawiam Siostrę Przełożoną Generalną i wszystkie Misjonarki Miłości, obchodzące setną rocznicę urodzin bł. Matki Teresy, założycielki waszego zgromadzenia i doskonały wzór cnót chrześcijańskich. Ufam, że obecny rok będzie dla Kościoła i świata okazją do radosnego dziękczynienia Bogu za bezcenny dar, jakim było życie Matki Teresy i którym jest ono nadal przez waszą – jej duchowych dzieci – niestrudzoną, pełną miłości pracę. Przygotowując się do tego roku starałyście się przybliżyć do osoby Jezusa, którego pragnienie dusz jest wypełniane przez waszą posługę wobec Niego, realizowaną w odniesieniu do najuboższych z ubogich. Ufnie odpowiadając na bezpośrednie wezwanie Pana, Matka Teresa zaświadczyła wobec świata o słowach św. Jana: „Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować... Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J, 4,11-12). Niech ta miłość będzie dla was, jako Misjonarek Miłości nadal inspiracją, abyście wielkodusznie ofiarowywały siebie Jezusowi, którego dostrzegacie i któremu służycie w ubogich, chorych, samotnych i opuszczonych. Zachęcam was do nieustannego czerpania z duchowości i przykładu Matki Teresy i idąc jej śladami podjęcia zachęty Chrystusa: „Bądźcie moim światłem”. Łącząc się osobiście z uroczystościami stulecia urodzin bł. Matki Teresy, z wielką miłością w Panu udzielam Misjonarkom Miłości i wszystkim, którym posługujecie moje ojcowskie błogosławieństwo apostolskie. BENEDICTUS PP. XVI st Drugi tom „Jezusa z Nazaretu” ukaże się 13 marca 2011, jednocześnie w 20 krajach. Najnowsza książka Benedykta XVI jest aktualnie w rękach watykańskich tłumaczy. Łączny nakład przekroczy 2 mln egzemplarzy. Poinformował o tym dyrektor Libreria Editrice Vaticana, ks. Giuseppe Costa Tłumaczenia mają być gotowe do 15 stycznia i zostanie przekazany poszczególnym wydawnictwom, aby one mogły przygotować książkę do druku. Książka składa się z 9 rozdziałów. Nawiązuje ona do Ewangelii św. Łukasza i opisuje ostatni etap życia Jezusa, począwszy od tryumfalnego wjazdu do Jerozolimy. Benedykt XVI tymczasem pracuje już nad ostatnim tomem trylogii o Jezusie z Nazaretu, dotyczącym RV dzieciństwa Zbawiciela. Wiadomości KAI 5 września 2010 27 Holandia ZAGRANICA Eutanazja coraz popularniejsza Eutanazja w Holandii staje się coraz popularniejsza. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba osób, które zdecydowały się na tak zwaną „słodką śmierć”, wzrosła w tym kraju aż o 13 proc. Organizacje praw człowieka i obrońcy życia przestrzegają przed upowszechnianiem się „holenderskiego modelu opieki”, który – jak zaznaczają – w istocie jest antywzorcem jakiejkolwiek opieki zdrowotnej. Tylko w ubiegłym roku w Holan- dii odnotowano 2636 przypadków eutanazji, co stanowi 2 proc. wszystkich zgonów. Dziewięciu lekarzy oskarżono o przekroczenie uprawnień pozwalających w obliczu prawa na zabicie pacjenta na drodze RV eutanazji. Francja Wielki spektakl o Marii – w 2011 roku w Lourdes „Kobieta, zwana Marią” – taki tytuł nosi wielki spektakl plenerowy, który zostanie wystawiony 13 sierpnia 2011 r. na esplanadzie sanktuarium w Lourdes. Jego autorem i reżyserem jest znany francuski twórca Robert Hossein, który zdobył sławę jako aktor dzięki cyklowi filmów o Markizie Angelice w latach 60. XX w. Hossein wystawiał już wielokrotnie wielkie spektakle w Paryżu, m.in. o Juliuszu Cezarze, Napoleonie Bonaparte, Charlesie de Gaulle’u, Janie Pawle II i dwukrotnie o Jezusie Chrystusie. W wieku 40 lat przyjął chrzest w Kościele katolickim i żywi szczególną cześć dla św. Teresy z Lisieux. Natomiast jeden z jego synów jest rabinem w Strasburgu. Spektakl „Kobieta, zwana Marią” przedstawia Maryję opowiadającą życia Jezusa św. Bernadecie Soubirous, której Matka Boża objawiła się w 1858 r. w Lourdes. – Zainspirowali mnie ludzie cierpiący. Moim jedynym pragnieniem jest przyczynić się do wzbudzenia nadziei, szczególnie wśród młodzieży – wyjaśnia Hossein. Sfilmowany w trójwymiarze spektakl będzie pokazywany na całym świecie, szczególnie w krajach ubogich. Przy okazji projekcji będzie można otrzymać wodę z Lourdes, pochodzącą ze źródła, które wy- płynęło w trakcie objawień sprzed ponad 150 lat. – Cudem Lourdes jest spotkanie między ludźmi, słuchanie, szacunek. To wezwanie do braterstwa – mówi reżyser przekonany, że „to humanistyczne przesłanie może przyjść z pomocą planecie”. – W wieku 83 lat nie mam już osobistych ambicji. Przez ten projekt odpowiadam na tajemnicze wezwanie. Chodzi o to, by nie znająca miary miłość Boga napełniła popadający w rozpacz świat – dodaje Hossein. Spektakl zostanie wystawiony w Lourdes w czasie przyszłorocznej pielgrzymki narodowej Francuzów pb do tego sanktuarium. Czechy Arcybiskup Pragi wirtualnym przewodnikiem Nowy arcybiskup Pragi, Dominik Duka podjął się roli przewodnika. Na swojej stronie internetowej www.dominikduka.cz hierarcha oprowadza internautów po Pałacu Arcybiskupim na praskich Hradczanach. Wędrówka rozpoczyna się przed pałacem, a kończy widokiem na miasto. Prymas Czech opisuje też pomieszczenia, w których pracuje oraz sale reprezentacyjne swojej re- zydencji. Zobaczyć można m.in. Salę Arcybiskupów, w której był podejmowany obiadem papież Benedykt XVI podczas swojej wizyty w 2009 r. Początki budowli wzniesionej na placu tuż przed zamkiem praskim sięgają późnego XVI w. W latach 16691694 francuski architekt Jean Baptiste Mathey zbudował nową fasadę, która w 1764 r. została dopasowana do nowo zbudowanych pomieszczeń położonego naprzeciwko zamku. Idąc za przykładem swego poprzednika, kard. Miloslava Vlka, arcybiskupa Pragi w latach 19912010, który także po przejściu na emeryturę kontynuuje prowadzenie swojej strony internetowej, również abp Duka otworzył swoją stronę tuż po ingresie do praskiej katedry św. Wita. Jego portal zawiera kalendarium, wiadomości, kazania, wykłady i wywiady. Wkrótce strona będzie tłumaczona na inne języki.ts Meksyk Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe – zgodna z Konstytucją Sąd Najwyższy Meksyku uznał adopcję dzieci przez pary jednopłciowe za zgodną z Konstytucją. 5 sierpnia ten sam trybunał orzekł zgodność z Konstytucją „małżeństw” homoseksualnych. Zarówno „małżeństwa” osób tej samej płci, jak i ich prawo do adopcji dzieci wprowadzono w grudniu 2009 w rządzonym przez lewicę Dystrykcie Federalnym, obejmu- 28 Wiadomości KAI 5 września 2010 jącym stołeczne Miasto Meksyk. Decyzję tę zaskarżył w Sądzie Najwyższym rząd Meksyku. Sędziowie orzekli o zgodności tego rodzaju adopcji z Konstytucją stosunkiem głosów 9:2. Odmówienie „małżeństwom” jednopłciowym prawa do adopcji byłoby uprawomocnieniem dyskryminacji – wyjaśnił sędzia Arturo Zaldívar Lelo de Larrea. Tymczasem arcybiskup Guadalajary kard. Juan Sandoval Íñiguez oświadczył 15 sierpnia, że adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest „aberracją”. – Czy chcielibyście być zaadoptowani przez parę pedałów lub lesbijek? – pytał dziennikarzy 77-letni purpurat. Wyraził nadzieję, że sędziowie „nie dojdą do tak absurdalnych konkluzji, które stoją w sprzeczności z przekonaniami narodu meksykańskiego – chyba że z bardzo ważnych powodów; a tymi bardzo ważnymi powodami mogą być pieniądze, jakie otrzymali”. – Nikt nie wątpi, że byli oni hojnie przekupieni przez Ebrarda [mera Miasta Meksyk]. Byli hojnie przekupieni przez organizacje międzynarodowe – oświadczył metropolita Guadalajary 15 sierpnia w czasie konferencji prasowej w Aguascalientes. Słowa te wywołały natychmiastową reakcję Sądu Najwyższego. Sędzia Sergio Armando Valls oświadczył, że „w żadnym wypadku nie można bezkarnie oskarżać o korupcję 11 sędziów najwyższego trybunału w kraju”. Zaproponował swoim kolegom, by wspólnie ogłosili „wotum nieufności” wobec purpurata, co zostało przyjęte jednomyślnie. Jednocześnie Valls uznał, że w państwie świeckim, jakim jest Meksyk, powinien istnieć „całkowity rozdział” Kościoła i państwa. Od 2007 r. w Dystrykcie Federalnym nie jest już karalna aborcja. Stołeczni parlamentarzyści zastanawiają się obecnie nad legalizacją procederu „matek nosicielek”, wynajmujących swoje łona do tzw. macierzyństwa zastępczego. Ustawy przyjęte w Dystrykcie Federalnym spotykają się z krytyką nie tylko Kościoła katolickiego, ale także rządu tego kraju i władz dużej części pb innych stanów Meksyku. Meksyk Gangi narkotykowe zagrażają duszpasterstwu Duchowni różnych wyznań w Meksyku znaleźli się na celowniku gangów narkotykowych. Jak poinformował tamtejszy episkopat katolicki oraz związek Kościołów ewangelickich, księża i pastorzy coraz częściej padają ofiarą zastraszania, wymuszeń haraczu i napadów. Wśród najczęściej stosowanych gangsterskich metod są „propozycje nie do odrzucenia” dotyczące opłat za organizację świąt kościelnych bądź „ochronę” wiernych. Natręctwo bandytów miała spotęgować uległość niektórych pasto- rów protestanckich, którzy zgodzili się płacić miesięczną „dolę” w wysokości 10 tys. pesos, czyli około 800 dolarów. Oblicza się, że tylko na terenie miasta Ciudad Juárez pogróżki RV otrzymało stu duchownych. Stany Zjednoczone Kościół podzielony w sprawie nowojorskiego meczetu Idea powstania meczetu w pobliżu Ground Zero w Nowym Jorku dzieli amerykańską hierarchię katolicką. Meczet będzie świadectwem poszanowania wolności religijnej w Stanach Zjednoczonych – twierdzi metropolita Bostonu kard. Sean O’Malley. Z kolei metropolita Nowego Jorku abp Thimoty Dolan opowiada się za znalezieniem innego miejsca pod budowę mahometańskiej świątyni. W pełni uznaje on prawo muzułmanów do wolności kultu, uważa jednak, że należy również wziąć pod uwagę odczucia ludzi, dla których, jak zaznaczył, budowa meczetu w pobliżu tego tak bardzo zranionego miejsca wydaje się niestosowna. Hierarcha przytoczył tu polski precedens z klasztorem karmelita- nek przy hitlerowskim obozie w Auschwitz. Po protestach żydowskich zwierzchników Jan Paweł II nakazał zakonnicom opuścić klasztor – przypomniał abp Dolan. Papież powiedział im: wasz pomysł jest dobry, ale zmienicie adres. To rozwiązanie sprawdziło się w Oświęcimiu. Może się sprawdzić również tutaj – powiedział metropolita Nowego Jorku, wyrażając jednocześnie gotowość do mediacji w rozmowach ze stroną muzułmańską w celu znalezienia nowej lokalizacji dla meczetu. Przeciwnego zdania jest metropolita Bostonu. Poparł on ideę wybudowania islamskiego centrum kulturalno-religijnego zaledwie dwieście metrów od miejsca najsłynniejszego ataku islamskich terrorystów na Stany Zjednoczone. Proces beatyfikacyjny duszpasterza Murzynów Ordynariusz Brooklynu, bp Nicholas DiMarzio, rozpoczął dochodzenie kanoniczne w sprawie beatyfikacji zmarłego tam 70 lat temu ks. Bernarda Quinna. Kapłan tej obejmującej znaną nowojorską dzielnicę diecezji był pionierem duszpasterstwa czarnoskórych Amerykanów i odważnie zwalczał powszechne jeszcze wówczas uprzedzenia rasowe. Urodził się w Newarku 15 stycznia 1888 r., dokładnie w dniu kanonizacji przez Leona XIII św. Piotra Klawera, XVII-wiecznego jezuity zatroskanego o los niewolników. Od najmłodszych lat przyjaźnił się z murzyńskimi dziećmi, jak wskazują jego liczne fotografie z czarnymi rówieśnikami – uważa postulator sprawy kanonizacyjnej. Po święceniach ks. Quinn zaproponował swemu biskupowi, że zajmie się apostolstwem wśród coraz tam liczniejszych Murzynów. Jednak byli wtedy potrzebni kapelani dla żołnierzy amerykańskich w Europie. Kapłan zgłosił się ochotniczo Kard. O’Malley powołuje się na inny historyczny precedens, a mianowicie na zachowanie katolików w czasie Powstania Wielkanocnego w Dublinie w 1916 r. Irlandczycy, przejąwszy kontrolę nad miastem, nie zamykali protestanckich katedr i kościołów, lecz przeciwnie bardzo sumiennie chronili praw protestantów – przypomniał purpurat. Istnieją amerykańscy obywatele, którzy są muzułmanami i mają oni prawo praktykować swą wiarę – zaznaczył bostoński arcybiskup. Dość jednoznaczne jest natomiast stanowisko samych Amerykanów w tej kwestii. Dla 70 proc. obywateli USA budowa meczetu będzie obrazą dla ofiar islamskich terrorystów. Ideę tę popiera jedynie 26 proc. RV badanych. do tej posługi i pełnił ją we Francji, zostając tam jeszcze po pierwszej wojnie światowej do opieki nad rannymi. Powróciwszy do USA, ks. Quinn otrzymał zezwolenie na zajęcie się czarnoskórymi katolikami. W 1922 r. kupił dla nich dawny kościół protestancki, poświęcił go pod wezwaniem św. Piotra Klawera i w istniejącej do dziś świątyni rozpoczął duszpasterstwo. Było to tym potrzebniejsze, że katolickie wspólnoty pochodzenia niemieckieWiadomości KAI 5 września 2010 29 ZAGRANICA go, irlandzkiego czy włoskiego nie chciały mieć Murzynów na swych nabożeństwach. Kapłan otworzył też dla coraz liczniejszych w latach kryzysu murzyńskich sierot dom, później dwukrotnie doszczętnie spalony, prawdopodobnie przez Ku Klux Klan. Zmarł 7 kwietnia 1940 r. w wieku 52 lat. Na jego pogrzebie było 8 tys. osób. Jeśli rozpoczęty proces doprowadzi do beatyfikacji i kanonizacji, ks. Bernard Quinn będzie pierwszym katolickim świętym diecezji RV Brooklyn. Irak Amerykanie pozostawiają po sobie chaos – Amerykańskie wojska zostawiają Irak w gorszej sytuacji niż zastały go siedem lat temu. Odziały, które opuszczają kraj powinny po sobie zostawić pokój i bezpieczeństwo. Dziś widzimy tylko negatywne konsekwencje wojny – tymi słowami chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu, Shlemon Warudni skomentował opuszczenie Iraku przez ostatnie amerykańskie odziały bojowe. Na miejscu pozostanie obecnie 50 tys. amerykańskich żołnierzy, którzy będą szkolić iracką armię, nie biorąc jednak udziału w walkach z rebeliantami. Bp Warudni jasno mówi, że „Biały Dom zdradził pokój”, zostawia kraj w chaosie i bez stabilnej władzy nie nauczywszy Irakijczyków, na czym polega demokracja. – W Iraku nie ma rządu i nie obowiązuje tu prawo – powiedział Radiu Watykańskiemu chaldejski hierarcha. – By móc dalej żyć w tym kraju potrzeba przede wszystkim stabilnej władzy i praw, które nadadzą kierunek państwu, ponieważ obecnie terroryści robią praktycznie, co chcą. Nie ma pracy, ale są samo- chody-pułapki, terroryści-samobójcy i powszechny brak bezpieczeństwa. Cudzoziemskie odziały, które opuszczają kraj powinny po sobie zostawić pokój i bezpieczeństwo. Dziś widzimy jedynie negatywne konsekwencje wojny. Demokrację trzeba budować, należy ją siać, a nie narzucać. Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, by sumiennie współpracowali z tą odpowiedzialnością, która w centrum stawia Boga a nie własne korzyści i prywatne interesy. Wołamy: pokoju i bezpieczeństwa! RV – zaapelował bp Warudni. Rosja Wzrasta liczba przeciwników aborcji W Rosji wzrasta liczba przeciwników aborcji. 41 proc. dorosłych Rosjan opowiada się za zaostrzeniem liberalnego prawa aborcyjnego – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badania Opinii Społecznej Lewady. Przeciwników zabijania nienarodzonych dzieci jest o 6 proc. więcej w porównaniu z rokiem 2007. Według sondażu 48 proc. pytanych jest przeciwnych zakazowi aborcji. Trzy lata wcześniej było ich jeszcze 57 proc. Co roku odnotowuje się w Rosji ponad 1 mln aborcji, co jest jednym z najwyższych wskaźników na świecie. Obecnie rosyjski parlament pracuje nad zmianą prawa, które ograniczałoby zabijanie nienarodzonych. O jego wprowadzenie od lat walczy Rosyjski Kościół Prawosławny. W Rosji aborcja jest legalna i powszechnie stosowana. Prawo zezwala na przerywanie ciąży bez żadnych ograniczeń do 12 tygodnia. Między 12 a 23 tygodniem można dokonać aborcji z tzw. przesłanek socjalnych. Przez cały okres ciąży aborcja jest dozwolona jeśli istnieją przesłanki medyczne. Według Światowej Organizacji Zdrowia, pod względem ilości aborcji Rosja wyprzedza USA ośmiokrotnie, Anglię i Francję dziesięciokrotnie a Holandię dwudziestokrotnie. tom Hiszpania Zmarł teolog i filozof religii Raimon Panikkar W wieku prawie 92 lat zmarł 26 sierpnia wieczorem w swym domu w Tavartet w Katalonii – Raimon Panikkar. Był on jednym z najwybitniejszych i najbardziej znanych na świecie współczesnych teologów i filozofów religii, gorącym zwolennikiem dialogu między chrześcijaństwem a hinduizmem i buddyzmem. Raimundo Pániker Alemany (tak brzmiało jego pełne nazwisko) urodził się 3 listopada 1918 w Barcelonie jako syn Katalonki-katoliczki i przemysłowca pochodzącego z wyższej kasty Malabar Nair w południowych Indiach. Jego ojciec – uczestnik walk o wyzwolenie swego kraju spod panowania brytyjskiego, a wcześniej absolwent uczelni angielskiej – musiał w pewnym okre- 30 Wiadomości KAI 5 września 2010 sie stamtąd uciekać i w ten sposób znalazł się w Hiszpanii, gdzie założył rodzinę. Młody Panikkar kształcił się najpierw w szkole jezuickiej, a następnie studiował chemię i filozofię na uniwersytetach w Barcelonie, Bonn i Madrycie oraz teologię katolicką w Madrycie i Rzymie. Na Uniwersytecie Complutense w stolicy Hiszpanii uzyskał w 1946 doktorat z filozofii i w 1958 – z innych nauk, a w 1961 – z teologii na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. W roku 1946 przyjął święcenia kapłańskie i do 1953 wykładał na swej dawnej uczelni Complutense w Madrycie. W 1953 r. wyjechał do Indii, aby na Uniwersytecie w Majsurze i na Uniwersytecie Hinduskim w Bangalurze zgłębiać filozofię i reli- gię. Tam też zaangażował się w dialog między hinduizmem a chrześcijaństwem, z krótką przerwą na pracę wykładowcy w Rzymie (1962-63). W latach 1966-78 był gościnnym profesorem na amerykańskim Uniwersytecie Harwardzkim. W latach 1971-87 wykładał filozofię porównawczą religii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara. Nauczał również na uczelniach w Montrealu, Benaresie (Waranasi) w Indiach. Szczególne znaczenie miał dlań pobyt w Indiach i zapoznanie się tam z miejscową kulturą, zwłaszcza z religiami, przede wszystkim z hinduizmem i buddyzmem. To wtedy właśnie zrodziło się w nim głębokie przekonanie o potrzebie dialogu różnych religii i zaangażowanie we kg wspieranie i rozwijanie go. 35 (961) niedziela 5 września 2010 WYDARZENIA Apel o upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2 Uroczystości ku czci Matki Bożej Częstochowskiej. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 Pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 KRAJ Bartłomiej I złożył wizytę w Polsce. . . . . . . . . 4 Abp Nycz: chrześcijanin ma szanować poległych każdej ze stron . . . . . . . . . . . . . . . 4 Licheń: konsekracja kościoła i klasztoru sióstr anuncjatek. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Krytycznie o konferencji nt. turystyki aborcyjnej Polek. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Prymas do katechetów: wasza posługa jest bardzo potrzebna . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6 Jasna Góra: konferencja dyrektorów szkół katolickich. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6 VIII Kongres Teologów Polskich – we wrześniu w Poznaniu . . . . . . . . . . . . . . . . 6 Stan katechizacji w szkole. . . . . . . . . . . . . . 11 Bp Dajczak do katechetów: jak uniknąć „śmierci duchowej” . . . . . . . . . 11 DOKUMENTY Komunikat z Sesji Rady Biskupów Diecezjalnych na Jasnej Górze . . . . . . . . . . . 2 List Episkopatu Polski z okazji 20. rocznicy powrotu katechezy do szkoły. . . . . . . . . . . . . 7 ROZMOWA KAI Z abp. Kazimierzem Nyczem. . . . . . . . . . . . . 8 SYLWETKA Święta od ciemności – 100. rocznica urodzin bł. Matki Teresy. . . . . . . . . . . . . . . . 21 WATYKAN Audiencja generalna, 18 sierpnia 2010. . . . 25 Anioł Pański, 22 sierpnia 2010. . . . . . . . . . 25 Audiencja generalna, 25 sierpnia 2010. . . . 26 Anioł Pański, 29 sierpnia 2010. . . . . . . . . . 27 Benedykt XVI do Misjonarek Miłości: naśladujcie Matkę Teresę. . . . . . . . . . . . . . . 27 ZAGRANICA Holandia: eutanazja coraz popularniejsza. . . 28 Francja: Wielki spektakl o Marii – w 2011 roku w Lourdes. . . . . . . . . . . . . . . . 28 Czechy: arcybiskup Pragi wirtualnym przewodnikiem . . . . . . . . . . . . . 28 Meksyk: adopcja dzieci przez pary jednopłciowe – zgodna z Konstytucją . . . . . 28 Meksyk: gangi narkotykowe zagrażają duszpasterstwu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29 USA: Kościół podzielony w sprawie nowojorskiego meczetu. . . . . . . . . . . . . . . . 29 USA: proces beatyfikacyjny duszpasterza Murzynów. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29 Irak: Amerykanie pozostawiają po sobie chaos. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30 Rosja: wzrasta liczba przeciwników aborcji. . . . . . . . . . . . . . . . . . 30 Hiszpania: zmarł teolog i filozof religii Raimon Panikkar. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30 01-015 Warszawa, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, tel.: 022 838 80 61, 635 77 18, fax: 022 635 35 45, e-mail: [email protected], Internet: www.kai.pl, prenumerata: 022 838 80 63, e-mail: [email protected], pon.-pt. 900-1600 RADA PROGRAMOWA KAI: abp Józef Życiński (przewodniczący rady), abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski, bp Adam Lepa, bp Jan Tyrawa. NACZELNY: Marcin Przeciszewski. ZASTĘPCA RED. NACZELNEGO: Tomasz Królak (kierownik działu krajowego). ZESPÓŁ: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto.kai), Maria Czerska, Magdalena Galek (ekai), Krzysztof Gołębiowski, Łukasz Kasper, Rafał Łączny (audio.kai), Izabela Matjasik, Alina Petrowa-Wasilewicz, Teresa Sotowska, o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik działu zagranicznego), Kamil Wielecki (ekai), Anna Wojtas, Wojciech Załuska (sekretarz redakcji). SKŁAD I ŁAMANIE: Martyna Janus. KORESPONDENCI KRAJOWI: ks. Piotr Baraniewicz (Przemyśl), ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), ks. Michał Czeluśniak (Rzeszów), Magdalena Dobrzyniak (Kraków), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg), Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (Warszawa-Praga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz (Lublin), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Andrzej Jerie (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice), Robert Karp (Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa Kotowska (Kalisz), Grażyna Kraszewska (Białystok), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), Aneta Kwiatkowska (Licheń), ks. Jarosław Kwiecień (Sosnowiec), ks. Artur Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Wanda Milewska (Gorzów Wlkp.), Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków), ks. Piotr Nowosielski (Legnica), ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz (Lublin), Alicja Samonowicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk), ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża), Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Artur Stopka (Katowice), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), ks. Roman Tomaszczuk (Świdnica), Izabela Tyras (Jasna Góra), ks. Dariusz Żurański (Toruń). WSPÓŁPRACOWNICY: Jan Głąbiński (Nowy Targ), Mirosław Rzepka (Katowice), Piotr Sacha (Katowice). KORESPONDENCI ZAGRANICZNI : o. Paweł Cebula OFM Conv. (Nowy Jork), Wiktor Chrul (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów), o. Paweł Janociński OP (Tokio), ks. Artur Karbowy SAC (Manaus), Marek Lehnert (Rzym), ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg). DYREKTOR DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska. SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska. DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9-16): Anna Mirkiewicz, tel. 022 838 80 63. DZIAŁ KSIĘGOWOŚCI I KADR: Główny księgowy: Barbara Kwiecińska, tel. 022 6357718 wew. 113, Menadżer ds. kadr: Barbara Magoń. CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn KAI „Wiadomości” – prenumerata roczna pocztą – 326 zł, – prenumerata roczna e-mailem – 189 zł; Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 248 zł. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty nadesłanych tekstów. Zamieszczone w Biuletynie materiały mogą być publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu abonamentu prasowego. KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI: Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach: 83 1240 2034 1111 0010 0054 8635; KONTO EURO KAI: PKO S.A.III O/W-wa nr 44124020341978001003569053; KONTO DOLAROWE KAI: PKO S.A. XIII O/W-wa nr 11124020341787001003569109. REDAKTOR Wiadomości KAI 5 września 2010 31 SPIS TREŚCI Nr