pobierz plik
Transkrypt
pobierz plik
„GRUPA ŻÓŁTA” PRZED BAZYLIKĄ ŚW. PAWŁA ZA MURAMI „GRUPA NIEBIESKA” PRZED BAZYLIKĄ ŚW. PIOTRA OD PROBOSZCZA / WYDARZENIA Od Serca | Numer 3 / rok 2014 Niech będzie pochwalony Z kroniki parafialnej Jezus Chrystus! Ks. proboszcz Edward Antolak Ks. Leszek Dyląg Ostatnie dwa miesiące przyniosły wiele ważnych i ciekawych wydarzeń w życiu naszej parafii. Druga połowa czerwca obfitowała w ważne święta kościelne: Boże Ciało, bierzmowanie, odpust parafialny i pożegnanie ks. Jacka. Wydarzenia te opisano w bieżącym numerze „Od Serca”. Tron św. Piotra w Bazylice Watykańckiej W szystkie te uroczystości dzięki Waszemu, drodzy Parafianie, zaangażowaniu w przygotowania, Waszej modlitwie i obecności były udane. Z całego serca Wam dziękuję, Bóg zapłać. Nasza wspólnota parafialna skupiła się wokół tajemnicy Serca Jezusowego. Wszakże czerwiec to miesiąc poświęcony Bożemu Sercu. Od nas zależy, by ten dar od Boga był dobrze odczytany. Jak wiadomo, w sobotę 20 września o godzinie 18:00 ks. kardynał Stanisław Dziwisz przyjedzie do Sułkowic z okazji 50. rocznicy konsekracji naszej świątyni. Wtedy też dokona konsekracji nowego ołtarza. Przygotowujemy się do tej uroczystości przede wszystkim przez modlitwę i adorację Najświętszego Sakramentu. Dlatego serdecznie zapraszam do uczestnictwa w nabożeństwach prowadzonych przez grupy parafialne np. w pierwszy czy trzeci piątek miesiąca. Warto zapamiętać, że prawdziwa miłość do Pana to obecność przed Nim. Z Nim łatwiej iść przez swoje życie. N a przełomie maja i czerwca z naszej parafii wyruszyła licząca ponad sto osób pielgrzymka dziękczynna za kanonizację św. Jana Pawła II i św. Jana XXIII. Pielgrzymi w słonecznej Italii odwiedzili wiele miejsc świętych związanych zarówno z nowymi świętymi: Rzym, Wenecja jak i sanktuaria: św. Ojca Pio, św. Franciszka z Asyżu, św. Benedykta czy św. Michała Archanioła. Oprócz dwóch grup prowadzonych przez ks. proboszcza Edwarda i ks. Leszka, wirtualnie za pośrednictwem internetu pielgrzymowało codzienne ponad dwieście osób, czytając relacje i oglądając zdjęcia, które pielgrzymi umieszczali na naszej stronie parafialnej. Swoimi wrażeniami pielgrzymi dzielą się także z czytelnikami „Od Serca” na stronach 8-12. Rozpoczęliśmy kolejny etap remontu naszej świątyni. Bóg zapłać wszystkim, którzy przez ofiary przyczyniają się do tego dzieła. ■ Czasopismo Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułkowicach | Nr 3 (40), rok 2014 Redaguje zespół. Ks. Leszek Dyląg - redaktor naczelny. Foto: ks. Leszek Dyląg, Stefan Bochenek, Piotr Piechota, Archiwum „Od Serca” Adres: ul. Tysiąclecia 1A, 32-440 Sułkowice tel. 12 273 25 46, e-mail: [email protected] Czasopismo istnieje dzięki ludziom, którzy finansowo wspierają tę formę duszpasterstwa. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania nadesłanych tekstów oraz zmiany tytułów. Skład i druk: Amadeusz Studio Poświęcenie nowego wozu bojowego dla OSP Sułkowice W pierwszą sobotę czerwca odbyła się wielka uroczystość związana z upamiętnieniem 130-lecia istnienia w Sułkowicach Ochotniczej Straży Pożarnej. Od uroczystej Mszy św. w intencji sułkowickich strażaków rozpoczęto świętowanie dostojnego jubileuszu. Straż w Sułkowicach została założona w 1883 roku. Warto było jednak poczekać dodatkowo rok, aby świętować 130-lecie jednostki, gdyż w ciągu ostatnich miesięcy sułkowiccy strażacy wzbogacili się o nowy wóz bojowy. Samochód - nowoczesny Mercedes Atego 1329 AF poświęcili obecni na uroczystości kapelani OSP. Więcej na str. 28-29. 3 4 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 WYDARZENIA Ministranci przed Sanktuarium Matki Bożej na Krzeptówkach K orzystając z wolnej soboty 14 czerwca ministranci wraz z księdzem Leszkiem wybrali się na wycieczkę w góry. W planach było przejście od najwyżej położonej miejscowości w Polsce Zębu do Butorowego Wierchu, zwiedzanie Sanktuarium Maryjnego na Krzeptówkach oraz kąpiele termalne w Białce Tatrzańskiej. Mimo niezbyt pięknej pogody wyjazd okazał się sukcesem i wszyscy wypoczęci i wymodleni wrócili do Sułkowic. Bierzmowanie w Sułkowicach jął jeszcze tego sakramentu a wyraża taką gotowość i chęć, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby odbyć indywidualne przygotowanie, wystarczy zgłosić się do kancelarii parafialnej. D zień później Straż Honorowa NSPJ działająca przy naszej parafii udała się do Częstochowy, aby wziąć udział w 29. Pielgrzymce tego Arcybractwa. Tegoroczna pielgrzymka odbywała się pod hasłem: „Ze świętymi ku Sercu Jezusa”. Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył bp Stanisław Salaterski z Tarnowa. Kaznodzieja podkreślił, że nasza bliskość przed Najświętszym Sakramentem to próba odpowiedzi na miłość Boga wobec nas. Procesja Bożego Ciała ulicami Sułkowic H istoryczne wzmianki o uroczystości ku czci Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (popularnie zwanej Bożym Ciałem) pochodzą z XIII z okolic Liege (dzisiejsza Belgia). Inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon. W Polsce procesje Bożego Ciała organizowane są już od XIV wieku. 19 czerwca tradycyjnie ulicami Sułkowic przeszła procesja z Chrystusem obecnym pod postacią chleba. Składamy serdeczne podziękowania tym wszystkim, którzy przygotowali oraz uświetnili uroczystość i procesję Bożego Ciała. Szczególne podziękowania kierujemy pod adresem grup parafialnych i osób, które przygotowały poszczególne ołtarze na trasie procesji. W pierwszy dzień oktawy Bożego Ciała miało miejsce w naszej parafii bardzo ważne wydarzenie. Biskup Damian Muskus udzielił podczas wieczornej Mszy św. sakramentu bierzmowania 80 osobom i poprowadził procesję eucharystyczną wokół kościoła. Bierzmowanie, które umacnia nas w wierze darami Ducha Świętego, zazwyczaj przyjmujemy w wieku szkolnym. Jeśli jednak ktoś dorosły z jakichkolwiek powodów nie przy- Jubileusz 25-lecia kapłaństwa ks. A. Zająca, ks. K. Moskala O dpust parafialny po raz trzeci obchodziliśmy ipsa die, czyli dokładnie w dniu, kiedy wypada uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym roku nasza parafialna uroczystość zbiegła się z zakończeniem roku szkolnego (27 czerwca). Msza św. o 8:30 była sprawowana w obecności dyrekcji, nauczycieli i uczniów wraz z rodzicami ze wszystkich sułkowickich szkół i przedszkoli. Dziękujemy nauczycielom i katechetom za trud pracy pedagogicznej. Wszystkim życzymy owocnego odpoczynku! Wieczorem 27 czerwca o 18:00 została odprawiona uroczysta suma odpustowa. Uroczystość zbiegła się z jubileuszem 25-lecia kapłaństwa księży pochodzących z naszej parafii: ks. Krzysztofa Moskala (obecnie proboszcza w Simoradzu) oraz ks. Andrzeja Zająca (obecnie proboszcza w Bielanach). Mszę św. wraz z jubilatami koncelebrowali ks. proboszcz Edward Antolak, ks. Antoni Sławiński i ks. Maciej Medes – neoprezbiter, który z końcem sierpnia rozpocznie posługę w naszej wspólnocie. Homilię wygłosił ks. dr Krzysztof Chromy. Na Eucharystii byli obecni także Od Serca | Numer 3 / rok 2014 księża rodacy i kapłani z dekanatu sułkowickiego. Swoją obecnością zaszczycił nas ks. prałat Jan Nowak – proboszcz emeryt, za którego kadencji jubilaci przyjęli święcenia kapłańskie. Pod koniec Mszy św. przedstawiciele młodzieży, Straży Honorowej NSPJ, koledzy i koleżanki z czasów szkolnych oraz władze gminne złożyli gratulacje i życzenia obfitości darów Bożych na dalsze lata pracy duszpasterskiej. WYDARZENIA ostatni punkt pielgrzymki, którym było nawiedzenie Sanktuarium Matki Bożej w Leśniowie. Grupa pielgrzymów z Sułkowic w Kałkowie-Godowie 7 „Boże Nutki” żegnają ks. Jacka Hałata P o zaledwie 10 miesiącach pracy w naszej parafii, 29 VI 2014 r. na Mszy św. o 11:30 uroczyście pożegnaliśmy ks. Jacka Hałata, którego ks. kardynał Stanisław Dziwisz mianował proboszczem w Pobiedniku Małym. Szczególnie dziękowały dzieci, z którymi ks. Jacek był związany przez katechezę w szkole podstawowej. Ministranci zadbali, aby na nowej parafii mógł godnie sprawować liturgię – w darze ofiarowali ampułki. lipca emeryci i renciści oraz ich rodziny pojechali do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, Pani Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie - Godowie. Uczestniczyli we Mszy świętej, odprawili Drogę Krzyżową, obejrzeli Golgotę, którą wybudowali rzemieślnicy z nieodległej od nas Stryszawy. Był również czas na oglądanie innych obiektów sanktuarium. Uczestnicy pielgrzymki dziękują pani Danucie Sołtys, która zorganizowała ten wyjazd. Parafia w Pobiedniku jest niewielka, liczy ok. 730 mieszkańców, położona na wschód od Krakowa (zaledwie 2 km od granic miasta) w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce. Kościół zbudowano w latach 50’ XX wieku. Na nowego proboszcza czeka wiele wyzwań. Nam pozostaje jeszcze raz pogratulować awansu i obiecać pamięć w modlitwach. „Boże Nutki” na warsztatach wokalnych w Kasinie Wielkiej W dniach od 10 do 13 lipca „Boże Nutki”, czyli grupa dzieci pod kierownictwem pani Moniki Król, które swoim śpiewem uświetniają Msze św. dla dzieci o 11:30 w każdą niedzielę, wyjechała na warsztaty doszkalające do Kasiny Wielkiej. Nauczyciele wraz z ks. Leszkiem na Jasnej Górze 2 lipca po raz kolejny w tym roku przedstawiciele naszej parafii udali się na Jasną Górę. Tym razem okazją do tego była 77. Pielgrzymka Nauczycieli i Wychowawców. Ks. Leszek wraz ze sporą grupą obecnych a także emerytowanych pedagogów i ich rodzin uczestniczył w wykładzie bpa Grzegorza Rysia, Eucharystii i Drodze Krzyżowej na jasnogórskich Wałach. Niestety, przebieg nabożeństwa Drogi Krzyżowej zakłóciła solidna burza. Pielgrzymi zmoknięci i nieco zmarznięci dotarli wreszcie do autobusu i ani myśleli odpuścić W warsztatach prowadzonych przez panią Marię Krawczyk grupa szkoliła i podnosiła swoje umiejętności wokalne oraz rytmiczne. Prócz warsztatów z emisji głosu i śpiewu nie zabrakło czasu na zabawę, spacer po górach oraz naukę nowych pieśni religijnych, które z pewnością usłyszymy już niebawem na Mszach świętych z udziałem tej grupy muzycznej. Zdjęcia ze wszystkich wydarzeń można zobaczyć w galerii na stronie parafialnej www.parafiasulkowice.com ■ 5 6 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 LITURGIA Adorując Pana Mieczysława Sroka SŁOWA EWANGELII wg św. Jana (6,51-58) Jezus powiedział do Żydów: „Ja Jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało za życie świata”. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: „Jak On może nam dać swoje Ciało na pożywienie?”. Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, jak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił, nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. wa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.” Jezu, jak trudno jest uwierzyć, że ten biały opłatek, który smakuje jak chleb, i to wino, które smakuje jak wino, są Twoim Ciałem i Twoją Krwią. Jak trudno zaprzeczyć zmysłom i rozumowi, i odrzucić sugestię, że to pamiątka i symbol. A jednak w swej ludzkiej niedoskonałości chcę Ci zawierzyć Boże swe zmysły i rozum mój, i miłość moją, i wiarę. Jezu, uwierzyć Tobie oznacza: przyjąć wszystko albo nic. Betlejem i Golgota to jedno. A pośrodku jest Wieczernik. Tajemnica Wcielenia. Tajemnicy Eucharystii. Tajemnica Odkupienia. Oto tajemnica WIARY. C. TAJEMNICA MIŁOŚCI „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.” Jezu, jak trudno jest ogarnąć miłość, którą nas obdarzasz. Z miłości do człowieka stałeś się człowiekiem, umarłeś na krzyżu i zostawiłeś nam Samego Siebie, byśmy napełniali swe wnętrza Tobą nie tylko w sposób duchowy, ale fizycznie, dosłownie, byśmy karmili się prawdziwym pokarmem, Twym Ciałem, i prawdziwym napojem, Krwią Twoją. I przychodzisz Panie, by w nas trwać. I przyjmujemy Cię Panie, by trwać w Tobie. Ty - Bóg Człowiek - doskonale rozumiesz ludzką potrzebę miłości. Czy ja, tylko człowiek, ale ubogacony Tobą Boże, mogę zaspokoić Twoje pragnie i Twój Głód miłości? W sercu słyszę odpowiedź: bądź dla innych dobry jak chleb. Oto tajemnica MIŁOŚCI. D. TAJEMNICA SZCZĘŚCIA A. TAJEMNICA WCIELENIA „Ja Jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało za życie świata”. Jak łatwo nam uwierzyć w Ciebie Jezu, gdy maleńki i bezbronny leżysz w żłóbku. Jak radośnie podążamy do stajenki, by Cię powitać. Jesteś taki mały, bezbronny, śliczny i kochany. Czy w noc Bożego Narodzenia myślimy o tym, Boże, dlaczego przyjąłeś postać człowieka, dlaczego w ciele przyszedłeś na ziemię. Czy pamiętamy, że to Ciało umęczone, okaleczone, zbroczone krwią zawiśnie na krzyżu dla zbawienia świata? Dla mojego zbawienia! Dziękuję Ci Jezu Chryste, za Twe Ciało, za Chleb żywy, który zstąpił z nieba i pozostał wśród nas. Oto tajemnica WCIELENIA. B. TAJEMNICA WIARY „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spoży- „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, jak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił [...] Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Jezu, tak trudno jest kochać i mieć poczucie prawdziwego szczęścia. To grzech Adama sprawił, że człowiek cierpi i tęskni za utraconym rajem. I żadne ziemskie szczęście, dobrobyt, nawet największa miłość drugiego człowieka nie ukoi tej tęsknoty. Twój Ojciec zna ten ból. On również tęskni za człowiekiem i pragnie go przygarnąć. Dlatego posłał Ciebie, Syna Jednorodzonego, byś odkupił świat i wyzwolił go z niewoli grzechu. Jezu, Ty jesteś Drogą i Prawdą, i Życiem. I nikt nie może trafić w objęcia Ojca inaczej, jak tylko przez Ciebie. Dziękuję Ci Jezu za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Za to, że stałeś się dla mnie Słowem Wcielonym, że Odkupiłeś mnie na krzyżu za moje grzechy, dziękuję za nadzieję Zmartwychwstania i za Ciało i Krew Twoją, które dają życie wieczne. I jeszcze za to, że wskazujesz drogę, którą mogę wrócić do Domu Ojca i tam żyć pełnią życia. Oto tajemnica SZCZĘŚCIA. ZAKOŃCZENIE Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem uwielbiajmy Tajemnicę CIAŁA i KRWI CHRYSTUSA dziękując za Jego obecność we wszystkich tabernakulach świata, za wszystkie sprawowane Msze święte, za wszystkich kapłanów świata, dzięki którym mogą być sprawowane Święte Sakramenty, a szczególnie sakrament Pojednania i Eucharystii. ■ Od Serca | Numer 3 / rok 2014 Pan mój i Bóg mój! Michał Grzesiak Słowem, więc Wcielone Słowo chleb zamienia w Ciało Swe, wino Krwią jest Chrystusową, darmo wzrok to widzieć chce. Tylko wiara Bożą mową pewność o tym w serca śle. F ragment hymnu Sław, języku, tajemnicę, pozostawionego przez Tomasza z Akwinu, obrazuje najważniejszy moment Ostatniej Wieczerzy. Syn Boży ostatecznie zapowiedział swoją mękę i śmierć. Według przekazu świętego Łukasza Ewangelisty, Boski Mistrz wypowiedział wobec uczniów słowa: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane, a następnie: Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana (por. Łk 22, 1920). Pan Jezus ustanowił jednocześnie Eucharystię – sakrament Jego szczególnej obecności w Kościele. Uczestnictwo we Mszy świętej możemy porównać do trwania przy Krzyżu Zbawiciela na Golgocie. Na ołtarzach świata, niezmiennie i w sposób bezkrwawy, urzeczywistnia się ta sama Ofiara Chrystusa. Jesteśmy blisko Niego i przyjmujemy Go do naszych serc. Konsekrowana Hostiato nie symbol. Pan Jezus – cichy i pokorny sercem (por. Mt 11, 29) – jest zarazem stanowczy; PODRÓŻE Z SERCEM wyraźnie stwierdza, że chleb i wino nie stają się znakami, lecz Jego Najświętszym Ciałem oraz Najdroższą Krwią. Już wcześniej przypominał swoim słuchaczom: Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (J 6, 54-56). Fakt przemiany chleba i wina, a w konsekwencji rzeczywistej obecności Chrystusa nazywamy transsubstancjacją (przeistoczeniem). Przypomniał o tym Sobór Laterański IV (1215), a za nim Sobór Trydencki (1545-1563): Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to, co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, przeto zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które święty Sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę przemianę przeistoczeniem (DS 1642). Należy również pamiętać, że owa obecność ma charakter nieustanny. Pan Jezus – cały i prawdziwy – pozostaje obecny w każdej cząstce przemienionego chleba, niezależnie od wielkości komunikantów. Łamanie chleba nie jest podziałem Chrystusa (por. KKK 1377). Cudu Eucharystii nie można objąć zmysłami. Tylko oczyma wiary mamy szansę ujrzeć naszego Odkupiciela. Jego nieskończone miłosierdzie, niepojęta pokora i wszechmoc sprawiły, iż w niepozornej Hostii przychodzi do nas żywy Bóg, przewyższający ludzkie ograniczenia. Umysł człowieka mogą niekiedy przepełniać pytania, lecz Opatrzność czyni momenty zwątpienia czasem wielkiej łaski. Obiekcje towarzyszyły choćby pewnemu kapłanowi z zakonu bazylianów sprawującemu Mszę świętą we włoskim Lanciano około roku 750. Kolejny raz przeżywał rozterki dotyczące Bożej obecności w eucharystycznych postaciach. Nadeszła chwila konsekracji. Celebrans ukazał zgromadzonym wiernym chleb. Jednocześnie spostrzegł, że trzyma prawdziwe Ciało. W kielichu znajdowała się Krew. Prezbitera ogarnął strach, który ustąpił wkrótce miejsca radosnej ekstazie. Dogłębnie wzruszony zakonnik odwrócił Relikwie cudu eucharystycznego z Lanciano fot. Junior - Wikipedia.org się do zgromadzonych w świątyni, by zachęcić wszystkich do adoracji Najświętszego Sakramentu. Pielgrzymi z całej okolicy nawiedzali kościół i doświadczali duchowej przemiany; zdarzały się przypadki nawróceń. Niecodzienne wydarzenia sprzed kilkunastu wieków intrygowały naukowców. Specjalistyczne badania przeprowadzano m. in. w latach 19701971 i 1981. Profesor Odoardo Linoli, specjalista w dziedzinie anatomii oraz histopatologii, określił badane substancje jako tkankę mięśnia sercowego i krew grupy AB (identyczna ze znalezioną na Całunie Turyńskim). Wykluczono ewentualne oszustwo czy użycie środków konserwujących. Mury franciszkańskiego kościoła w Lanciano wciąż są świadkami żarliwych modlitw licznych wiernych, uwielbiających Odkupiciela świata. Najświętsze Ciało jest nadal wystawione w monstrancji, a zakrzepła Krew spoczywa w kryształowym kielichu. Tajemnica Eucharystii zdumiewa kolejne pokolenia. My także słyszymy słowa wypowiadane przez kapłanów w imieniu Chrystusa, spożywamy ów Pokarm prawdziwy. Drogi czytelniku, może Twoim sercem targają teraz wątpliwości? Nie powątpiewaj, czy to prawda, lecz raczej przyjmij z wiarą słowa Zbawiciela, ponieważ On, który jest Prawdą nie kłamie – zachęca każdego z nas święty Cyryl Aleksandryjski. ■ 7 8 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PODRÓŻE Z SERCEM Dziennik pielgrzyma DZIEŃ 2. 29 maja po śniadaniu wybraliśmy się do Wenecji. W tym mieście przed wyborem na Stolicę Piotrową kardynałem był Angelo Roncalli (św. Jan XXIII). Ks. Leszek Dyląg, Krzysztof Majocha, Artur Golonka, Jan Zajda, Jan Natanek, Marek Dzidek, Maciej Ziembla Poranek 28 maja przywitał Sułkowice piękną pogodą. Już przed godziną 6:00 na parkingu i przed świątynią zgromadziły się tłumy. To wszystko z powodu, iż pierwsza Msza św. tego dnia została odprawiona 45 minut wcześniej niż zazwyczaj. D la stałych bywalców porannych Eucharystii było to pewnie niemałe zaskoczenie, ale nie dla ponad stuosobowej grupy pielgrzymów, którzy w tym dniu wyruszyli na pielgrzymkę dziękczynną za kanonizację Jana XXIII i Jana Pawła II. Wenecja, jeden z kanałów w dzielnicy Murano Zmieniające się widoki umilały podróż. Nie zabrakło także czasu na wspólną modlitwę. Po niemal trzygodzinnej jeździe, uatrakcyjnionej śpiewem Godzinek i podziwianiem alpejskich widoków, rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta płynąc statkiem po jednym z kanałów. Pierwszym naszym lądowym celem była Bazylika św. Marka, w której podziemiach tuż przy grobie świętego ewangelisty odprawiliśmy Mszę świętą. Po zakończeniu Eucharystii udaliśmy się na dalsze zwiedzanie: z placu św. Marka poszliśmy w kierunku Mostu Rialto, na którym nie zabrakło okazji do zrobienia zdjęć na tle przepięknego Kanału Grande. Udało nam się też zobaczyć wspaniały symbol potęgi władców weneckich – Pałac Dożów, kolumny św. Teodora i św. Marka oraz Most Westchnień (jak się dowiedzieliśmy, nie miał nic wspólnego z zakochanymi tylko z więźniami, którzy przechodzili nim z sądu do więzienia). Tarvisio, pierwszy nocleg we Włoszech Msza święta przy grobie św. Marka Pakowanie bagaży DZIEŃ 1. Tuż po Mszy świętej wyruszyliśmy w drogę. Trasa przebiegała przez Czechy i Austrię. Około 19:00 dotarliśmy na nocleg do miejscowości Tarvisio położonej ok. 15 km po przekroczeniu granicy austriackiej we włoskich Alpach. Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PODRÓŻE Z SERCEM Na plaży w Gatteo a Mare Naszą kolejną sypialnią okazało się Gatteo a Mare. Jak nazwa wskazuje, tym razem spaliśmy nad morzem. Zaraz po zakwaterowaniu udaliśmy się na plażę. Dzień zakończyliśmy kąpielą w Adriatyku. DZIEŃ 3. W kolejnym dniu udaliśmy się do Sanktuarium Świętego Domku NMP w Loreto. Wewnątrz świątyni znajduje się domek, w którym Maryja się urodziła, mieszkała i otrzymała anielską zapowiedź Boskiego macierzyństwa (w cudowny sposób przeniesiony przez aniołów do Włoch). W dzieje tego sanktuarium w szczególny sposób wpisali się nasi rodacy. Polscy żołnierze w czasie II Wojny Światowej pospieszyli z ratunkiem dla świątyni, na którą Niemcy zrzucili bomby zapalające, chcąc w ten sposób ukarać Włochów za to, że przeszli na stronę aliantów. od 2008 roku znajduje się trumna z doczesnymi szczątkami świętego Ojca Pio, zatrzymaliśmy się na dłuższą indywidualną modlitwę i napisanie listów z prośbami. Ojciec Pio za życia prowadził obszerną korespondencję z wieloma osobami z całego świata, czego dowód widzieliśmy w jednej z sal w klasztorze. Już wtedy ludzie prosili go o wiele rzeczy. Po śmierci świętego korespondencja nie ustała, a wręcz przybrała na sile. A on odpowiada na listy z nieba. Św. Ojciec Pio w podziemiach Bazyliki San Giovanni Rotondo Madonna z Loreto Cudowny wizerunek Jezusa z Manappello Naszym następnym celem było sanktuarium w Manoppello. Tam przechowywana jest w specjalnej monstrancji zamknięta pomiędzy dwiema szybami jedna z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa – wizerunku Chrystusa cierpiącego, utrwalony na niezwykle delikatnym materiale. Twarz Chrystusa wypełnia cały obraz. Jego spojrzenie pozostaje głębokie, przenikające i emanujące niezwykłym ciepłem. DZIEŃ 4. Dzisiejszy rozpoczęliśmy później niż w dniach poprzednich. Wreszcie można było się wyspać. Po śniadaniu udaliśmy się na Monte Sant Angello (Górę św. Anioła) do sanktuarium św. Michała Archanioła. Po poznaniu historii związanej z tym miejscem przedstawionej bogato przez naszego pilota pana Jacka, weszliśmy do wnętrza Niebiańskiego Sanktuarium. Wzięliśmy udział we Mszy świętej Popołudniem w rytmie muzyki i słów „Zupa Romana” udaliśmy się do San Giovanni Rotondo. Miejscowość, którą rozsławił św. Ojciec Pio, leży niemal w sercu półwyspu Gargano (czyli patrząc na „włoskiego buta” jest to ostroga znajdująca się na wschodnim wybrzeżu). Odwiedziliśmy najważniejsze miejsca związane ze świętym z Pietrelciny. W podziemiach bazyliki, gdzie Msza święta w Sanktuarium św. Michała Archanioła 9 10 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PODRÓŻE Z SERCEM w grocie, która była konsekrowana przez samego Michała Archanioła (jedyna na świecie świątynia niekonsekrowana ludzką ręką). W czasie Mszy świętej powierzyliśmy się w opiekę Dowódcy Niebiańskich Zastępów. W wolnym czasie zwiedzaliśmy okolicę i kupowaliśmy okolicznościowe pamiątki, nie zabrakło także chętnych na produkty regionalne: ser, suszone pomidory, makarony i oliwę z Gargano, która uważana jest za jedną z najlepszych we Włoszech. Mieście panią Lidię wzięliśmy udział we Mszy świętej w kaplicy św. Szczepana. Następnie na dziedzińcu przewodniczka opowiedziała o życiu św. Pawła Apostoła. Kolejnym miejscem naszego szlaku pielgrzymkowego był plac św. Piotra, gdzie wraz z papieżem Franciszkiem i wiernymi z całego świata odmówiliśmy modlitwę Regina Coeli, którą w okresie wielkanocnym odmawia się zamiast Anioł Pański. Złożenie kwiatów na cmentarzu polskich żołnierzy na Monte Cassino Pod Koloseum z gladiatorami Następnym miejscem na szlaku pielgrzymkowym było Monte Cassino. Wpierw zwiedziliśmy klasztor benedyktyński, gdzie poznaliśmy historię jego założyciela św. Benedykta, oraz św. Scholastyki (jego siostry, założycielki żeńskiego odpowiednika zgromadzenia benedyktynów). Kolejnym punktem było złożenie kwiatów na cmentarzu polskich żołnierzy poległych podczas II Wojny Światowej w czasie szturmu na Monte Cassino. Wizyta szczególnie dla nas ważna, gdyż ledwie dwa tygodnie wcześniej obchodziliśmy 70. rocznicę tej wielkiej bitwy. Ze względu na obficie padający deszcz i szalejącą wokół burzę, oddanie hołdu naszym bohaterom miało szczególny i niepowtarzalny charakter. W strugach deszczu po odmówionej modlitwie, odśpiewaliśmy żołnierską pieśń Czerwone maki na Monte Cassino. Prawie całą drogę z Monte Cassino do Fugii przez wstawiennictwo św. Marka Ewangelisty (patrona dobrej pogody) modliliśmy się o dobrą pogodę na kolejne dni. Odśpiewaliśmy Litanię Loretańską, którą z racji kończących się majówek otoczyliśmy wianuszkiem pięknych pieśni maryjnych. Koloseum było następnym punktem zwiedzania. Tu poznaliśmy nie tylko historię miejsca, ale również powstania Imperium Rzymskiego. Następnie ruszyliśmy szlakiem zabytkowych zabudowań starożytnego Rzymu. Wyróżnić tu należy takie miejsca jak: Forum Romanum, Palatyn, Circus Maximus. Kolejnym celem pielgrzymkowym była Bazylika pod wezwaniem Matki Boskiej Większej, zwana też kościołem Matki Boskiej Śnieżnej ze względu na legendę, która mówi o jej powstaniu. Kościół ten zawdzięcza swoje imię dzięki proroczemu śnie, który objawił się zarówno magnatom jak i papieżowi. Ukazywał on padający śnieg, który miał wyznaczyć teren budowy nowego kościoła. Przechowywana jest tam niezwykła relikwia, która ma dużo wspólnego (przynajmniej w naszym polskim myśleniu) ze śniegiem. To relikwia żłóbka Chrystusa. DZIEŃ 5. Niedzielę pielgrzymkową rozpoczęliśmy od wizyty w Bazylice św. Pawła za Murami. Po krótkim wprowadzeniu historycznym przez naszą przewodniczkę po Wiecznym Relikwie żłóbka w Bazylice Santa Maria Maggiore (Matki Bożej Większej) Papież Franciszek podczas modlitwy Regina Coeli Bazylika świętego Jana na Lateranie była przedostatnim punktem naszej pielgrzymki w tym dniu. Przez większość dziejów chrześcijaństwa to tu znajdowała się siedziba papieży. Do dziś pozostaje ona kościołem katedralnym dla biskupa Rzymu, czyli papieża. Znajdują się w niej bezcenne relikwie chrześcijaństwa. W baldachimie nad ołtarzem papieskim znajdują się głowy świętych apostołów Piotra i Pawła. Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PODRÓŻE Z SERCEM Ostatnim miejscem dzisiejszej wizyty w Wiecznym Mieście były Święte Schody (Scala Sancta). Zostały przywiezione do Rzymu przez św. Helenę, która zarządziła wykopaliska archeologiczne w Ziemi Świętej, podczas których odnaleziono te relikwie oraz relikwie Krzyża świętego, których jedna z największych części przechowywana jest w pobliskim kościele. Grób św. Jana Pawła II w Kaplicy św. Sebastiana Baldachim w Bazylice Laterańskiej, w którym umieszczono relikwie Świętych Apostołów Podczas odmawiania różańca w drodze do Fiuggi ks. Leszek mijając tęczę, która rozpostarła się nad autostradą, powiedział, że dziś mamy szczęście i Bóg nam błogosławi, tęcza bowiem to symbol pokoju i przymierza z Bogiem. Wkrótce deszcz zamienił się w ulewę, a ta w..., no cóż, bywa i tak... Tym razem dzień zakończyliśmy gradobiciem. DZIEŃ 6. Kolejny dzień rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. O 5:30 wyruszyliśmy do Watykanu. W Bazylice św. Piotra po tradycyjnym ucałowaniu stopy figury św. Piotra udaliśmy się do katakumb, gdzie naprzeciw grobu św. Piotra została odprawiona Msza święta, którą z naszymi księżmi celebrował ks. Paweł Ptasznik (sekretarz obecnego i dwóch poprzednich papieży). W głównej nawie przed ołtarzem papieskim rozpoczęliśmy zwiedzanie bazyliki. Pani Lidia przytoczyła nam historie powstania projektu bazyliki, która została wybudowana bezpośrednio na grobie św. Piotra. Następnie zwiedzaliśmy poszczególne kaplice największego kościoła świata. Dłużej zatrzymaliśmy się przy grobie św. Jana Pawła II, gdzie złożyliśmy nasze modlitwy, dziękczynienia, prośby i postanowienia. Po opuszczeniu Watykanu spacerowaliśmy ulicami Rzymu. Pierwszym napotkanym renesansowym zabytkiem była Fontanna Czterech Rzek (jak powiedziała nam przewodniczka, według legendy wypływały z niej Dunaj, Ganges, Nil i Rio de la Plata). Następnie chcieliśmy zobaczyć Panteon, który na nasze nieszczęście był zamknięty, więc przez niewielką szczelinę w drzwiach widzieliśmy tylko fragment wnętrza tej starożytnej budowli. Dowiedzieliśmy się również, że pierwotny poziom miasta był 3 metry niżej niż obecny, przez co Rzymianie za czasów Imperium nie widzieli kopuły na Panteonie. Idąc dalej ulicami Wiecznego Miasta dotarliśmy do Fontanny di Trevi, najpiękniejszej i najbardziej rozpoznawalnej z rzymskich fontann. Rozstaliśmy się z panią przewodniczką przy Schodach Hiszpańskich, po czym udaliśmy się do kawiarenek na tiramisu i espresso. Fontanna di Trevi DZIEŃ 7. I POWRÓT 3 czerwca to ostatni dzień pielgrzymki po ziemi włoskiej. Po skromnym włoskim śniadaniu obraliśmy kurs na Asyż. Podróż rozpoczęliśmy od odśpiewania Godzinek, po nich obejrzeliśmy film o życiu św. Franciszka i św. Klary. Naszym przewodnikiem w Asyżu był brat Łukasz. Pierwsze kroki skierowaliśmy do grobu świętego Franciszka, u którego złożyliśmy prośby o wstawiennictwo przed Panem w intencjach, z którymi przyjechaliśmy do sanktuariów włoskich. Kopuła w Bazylice św. Piotra i fragment baldachimu Berniniego Brat Łukasz oprowadzał nas po dolnej części bazyliki, objaśniał freski umieszczone na portalach i sklepieniach. Po zwiedzaniu udaliśmy sie do jednej z kaplic na Eucharystię. 11 12 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PODRÓŻE Z SERCEM Bazylika Bożego Ciała w Krakowie Krystyna Biernat Wybierając się w niedzielne popołudnie z rodzina do Krakowa, warto zejść z utartych szlaków: Barbakan – Rynek – Wawel i nieco zgłębić historię zabytków i miejsc związanych ze świętymi, które często mijamy bez zastanowienia. Takim miejscem jest monumentalna Bazylika Bożego Ciała na krakowskim Kazimierzu. Tu swoje centralne miejsce kultu ma opisany w tym numerze „Od Serca” św. Stanisław Kazimierczyk. Wewnątrz świątyni można zobaczyć wiele pięknych kaplic. Na szczególną uwagę zasługuje ambona w kształcie łodzi, jedna z dwóch takich w Krakowie. Bazylika św. Franciszka w Asyżu Ostatnie wolne minuty poświęciliśmy na modlitwę, zdjęcia oraz zakupy. Ks. Leszek, obchodzący swoje imieniny w Asyżu, na placu przed bazyliką obsypał nas słodyczami. Nadszedł czas pożegnania się z Asyżem. Wyruszyliśmy w drogę powrotną do Sułkowic. Kolejne kilometry drogi wzbogacaliśmy śpiewem i modlitwą. Włochy opłakiwały nasz odjazd, ponieważ prawie przez całą drogę padało. B azylika Bożego Ciała Kanoników Regularnych Laterańskich jest jednym z najpiękniejszych kościołów w Krakowie, a zarazem jednym z najcenniejszych zabytków kultury średniowiecznej w Europie Środkowej. W 1335 roku król Kazimierz Wielki ulokował pod Krakowem miasto, które nazwał swym imieniem. Ówczesny Kazimierz był jakby wyspą, otoczoną wodami Wisły i Wilgi. Jak w każdym mieście musiał być rynek z ratuszem i przylegającym do niego kościołem, który miał pełnić rolę kościoła farnego – głównego dla miasta. Kościół ów nosił nazwę Bożego Ciała. W 1405 r. Władysław Jagiełło sprowadził i osadził na Kazimierzu kapłanów z Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich. Od początku istnienia parafii działa przy niej Arcybractwo Najświętszego Sakramentu, do którego należą bogaci i biedni, kupcy i rzemieślnicy, możnowładcy, senatorowie oraz rajcy kazimierscy. Przy parafii prowadzona jest szkoła. Rozwija się kult Najświętszego Sakramentu, a w świadomości wiernych kościół Bożego Ciała jawi się jako Sanktuarium Najświętszego Sakramentu. Kanonicy Regularni Laterańscy do dziś prowadzą w kościele Bożego Ciała posługę duszpasterską, a także kształcą i przygotowują do służby kapłańskiej kleryków. Ich zasługi historyczne oraz współczesne wpłynęły na decyzję papieża Jana Pawła II o podniesieniu świątyni parafialnej Bożego Ciała do godności Bazyliki Mniejszej. ■ Wracamy do Sułkowic... Po szczęśliwym dotarciu do Sułkowic (różnica w czasie dojazdu między grupą żółtą a niebieską wyniosła ponad godzinę) i wypakowaniu bagaży na parkingu przy parafialnym kościele, udaliśmy się do świątyni, gdzie w czasie dziękczynnych Mszy św. na zakończenie pielgrzymki ks. proboszcz E. Antolak i ks. L. Dyląg poświęcili nasze pamiątki religijne. Podczas Eucharystii podziękowaliśmy Bogu za opiekę i pogłębienie wiary podczas tej pielgrzymki. ■ Bazylika Bożego Ciała w Krakowie Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PODRÓŻE Z SERCEM Serce Jezusa w czerwcu uwielbione WSPOMNIENIE PIELGRZYMKI DO PARAY LE MONIAL 29. OGÓLNOPOLSKA PIELGRZYMKA ARCYBRACTWA STRAŻY HONOROWEJ NSPJ Janina Mieczysława Sroka W U ubiegłym roku odbyła się stóp Jasnogórskiej Pani, 21 pielgrzymka z naszej paraczerwca 2014 roku, złożylifii do Francji. Jednym z punktów śmy podziękowania za wszystkie pielgrzymowania było Paray le łaski otrzymane w tym minioMonial. Jest to niewielkie miasto nym, szczególnym roku. Główną znane przede wszystkim z objaintencją tegorocznej pielgrzymki wień Najświętszego Serca Pana było dziękczynienie na zakończeJezusa. Pan Jezus objawił się w nie Roku Jubileuszowego Arcykaplicy klasztoru Sióstr Wizytek bractwa Straży Honorowej NSPJ zakonnicy siostrze Małgorzacie w 150. rocznicę założenia. Dla Marii Alacoque. Siostra usłyszała czcicieli NSPJ w Sułkowicach był słowa Jezusa: Oto serce, które tak to również rok wyjątkowy, alboumiłowało ludzkość, że niczego nie wiem i w naszej parafii obchooszczędzając oddało się bez reszty, dzimy okrągły jubileusz 70-lecia aby świadczyć o swojej miłości, a powstania Straży Honorowej. A w zamian od większości ludzi dojest za co dziękować Jezusowi i Jego Matce. znaje tylko niewdzięczności przez nieuszanowanie i świętokradztwa W ostatnim roku nasza wspólprzez oziębłość i pogardę, z jaką się odnoszą do mnie. nota znacząco się powiększyła, a Siostra Małgorzata usłyszała dowodem na ożywienie jej ducha wezwanie, aby jako wynagroniech będzie fakt, iż nie starczyło miejsca w autokarze dla wszystdzenie ofiarować Jezusowi pełne wdzięczności otwarcie na Jego kich chętnych, którzy chcieli dary i łaski oraz naśladowanie Objawienie Pana Jezusa św. Małgorzacie w Paray le Monial wziąć udział w pielgrzymce. Jego miłości. To w tej kaplicy przy kolejnych objawieniach siostrze Małgorzacie Jezus mówił o Pielgrzymi naszej wspólnoty pod opieką zelatorki pani ustanowieniu święta Jego miłości zamkniętej w znaku Jego Józefy Dzidek i z pocztem sztandarowym uczestniczyli we Serca. Na frontonie kaplicy objawień jest napis: W tym ko- Mszy świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem ks. ściele nasz Zbawiciel objawił Swoje bpa Stanisława Salaterskiego z diecezji tarnowskiej. Słowo Serce świętej Małgorzacie Marii. Boże wygłosił ks. Walerian Swoboda SCJ. W homilii ukazał Siostra Małgorzata sylwetki dwóch świętych papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII Maria Alacogue zmarła jako wielkich czcicieli NSPJ. Przytoczył słowa Jana XXIII, 17.X.1690. Jej szczątki który za św. Augustynem nazwał Serce Jezusa „bramą żyspoczywają w ołtarzu cia” i zachęcał wszystkich, by zechcieli przez nią przejść, „za kaplicy klasztornej pod wszelką cenę!”. Ks. Swoboda, dyr. Arcybractwa Straży Horelikwiami z woskową norowej NSPJ, przywołał w kazaniu dwie inne postaci, któpodobizną świętej. re w historii kultu Serca Jezusa odgrywają największą rolę. W kaplicy tej zo- To dwie siostry zakonne: św. Małgorzata Maria Alacouqe i stała odprawiona Msza s. Maria Bernaud. W tej Mszy św. modliliśmy się za wstaśw. przez naszego ks. wiennictwem świętych Papieży o beatyfikację s. Marii od proboszcza, podczas Najświętszego Serca Bernaud, założycielki najliczniejszego której modliliśmy się stowarzyszenia świecko-zakonnego skupiającego się wokół m.in. w intencji naszej Serca Jezusa – Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ. wspólnoty strażowej. Tam też został poświęPo południu na wałach Jasnogórskiego Sanktuarium odcony obraz Serca Pana prawiliśmy Drogę Krzyżową w intencjach całej wspólnoty Jezusa, który obecnie parafialnej i osobistych. ■ odwiedza rodziny naszej parafii. ■ Św. Małgorzata Maria Alacoque 13 14 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PARAFIA Serce Jezusa przez szkiełko widziane (część IV) Ks. Leszek Dyląg W poprzednich numerach „Od Serca” poznaliśmy siedmiu krzewicieli kultu Serca Jezusowego. To ostatnia część spotkania ze „szklanymi świętymi”, którzy towarzyszą nam na każdej liturgii. Pozostała trójka świętych bardzo mocno zapisała się w historii kultu Bożego Serca. D o tej pory odczytywaliśmy witraże idąc od lewej strony ku prawej. Dziś zaproponuję kolejność odwrotną. Już tłumaczę dlaczego. Pozostali święci to: Małgorzata Maria Alacoque, Klaudiusz Colombière i bp Józef Sebastian Pelczar. Chciałbym zacząć od tego ostatniego, ponieważ znajduje się on bliżej nas (nie tylko ze względu na to że witraż jest najbliżej ludu), wśród świętych przedstawionych w oknach nad prezbiterium to jedyny Polak. Zakończyć zaś pragnę opowiadaniem o św. Małgorzacie Marii Alacoque, której to Pan Jezus objawił tajemnice Swego Serca. Pierwszy witraż z prawej strony przedstawia św. Józefa Sebastiana Pelczara. Jego kanonizacja odbyła się w 2003 roku, więc w oknie możemy dostrzec skrót bł., gdyż witraż powstał wcześniej. Święty został przedstawiony w tradycyjny sposób: w stroju biskupim z księgą w lewej ręce. Józef przyszedł na świat 17 stycznia 1842 roku w Korczynie koło Krosna, w rodzinie Wojciecha i Marianny, średniozamożnych rolników. Wzrastał w głęboko religijnej atmosferze. Od szóstego roku służył do Mszy w parafialnym kościele. Po ukończeniu szkoły w rodzinnej miejscowości kontynuował naukę w Rzeszowie. Po maturze wstąpił do seminarium duchownego w Przemyślu. 17 lipca 1864 r. przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany do pracy jako wikariusz w Samborze. Rok później wysłano go na studia w Kolegium Polskim w Rzymie, na których uzyskał doktoraty z teologii i prawa kanonicznego. Po powrocie do kraju był wykładowcą w przemyskim seminarium, a w latach 1877-1899 profesorem i rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odznaczał się gorliwością i szczególnym nabożeństwem do Serca Bożego, czemu dawał wyraz zakładając w Krakowie w 1894 r. Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, nazywanych Sercankami. Ich zadaniem była opieka nad młodymi dziewczętami, nad ubogimi i chorymi oraz nad dziećmi i starcami, a także szerzenie wśród nich kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Siostry z tego zgromadzenia pracowały i nadal pracują w krakowskiej kurii. Karol Wojtyła po wyborze na Stolicę Piotrową postanowił zabrać je ze sobą do Watykanu. Choć zawsze były blisko Jana Pawła II, tak naprawdę nie zna ich nikt. Zakonnice, które opiekowały się papieską garderobą, kuchnią, jak również listami, tłumaczeniami prac papieża na włoski, zawsze pozostawały w cieniu. Na tym właśnie polega geniusz poddania się Sercu Jezusowemu: w cichości spełniać swoje obowiązki. Oto prawdziwa pokora. W 1899 r. ks. Józef został biskupem pomocniczym, a następnie ordynariuszem diecezji przemyskiej. Był ogromnie pracowity, systematyczny i roztropny w podejmowaniu ważnych przedsięwzięć. Dewizą życia biskupa Pelczara było zawołanie: Wszystko dla Najświętszego Serca Jezusowego przez niepokalane ręce Najświętszej Maryi Panny. To ono kształtowało jego duchową sylwetkę, której charakterystycznym rysem jest zawierzenie siebie, całego życia i posługi Chrystusowi przez Maryję. Oszczędny dla siebie, hojnie wspierał wszelkie dobre i potrzebne inicjatywy. Zmarł w Przemyślu 28 marca 1924 roku w opinii świętości. Beatyfikowany został w Rzeszowie 2 czerwca 1991 roku przez św. Jana Pawła II, a kanonizowany 18 maja 2003 r. W kolejnym oknie (drugim z prawej strony) jest św. Klaudiusz la Colombière. Podobnie jak w przypadku poprzedniego świętego na witrażu nie znajdziemy skrótu św., ponieważ został on kanonizowany w 1992 roku, czyli już po wprawieniu witraży. Św. Klaudiusz przedstawiony jest w stroju jezuickim i komży, a w rękach trzyma krzyż. To niezwykle ważny święty w dziejach kultu Serca Jezusa. Klaudiusz urodził się 2 lutego 1641 r. we Francji. Gdy miał lat 18, wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Studia teologiczne odbył w Paryżu w latach 1666-1670. W tym czasie pełnił jednocześnie funkcję korepetytora i wychowawcy synów ministra finansów we Francji, słynnego Colberga. Zaraz po święceniach kapłańskich skierowano go do Lyonu. Zyskał sławę jako mów- Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ca i wychowawca. W roku 1674 został przełożonym domu jezuickiego w Paray-le-Monial. Miał wówczas 33 lata. Równocześnie pełnił obowiązki zwyczajnego spowiednika w pobliskim klasztorze sióstr wizytek. Tu właśnie zetknął się ze św. Małgorzatą Marią Alacoque, według mnie najważniejszą postacią w historii kultu Bożego Serca. Warto zaznaczyć, że w owym czasie we Francji żarliwie głosił nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego św. Jan Eudes (1601-1680). Jakby na potwierdzenie woli nieba, że Panu Bogu nader miłe jest to nabożeństwo, w tym samym czasie w klasztorze w Paray-le-Monial św. Małgorzata miała serię objawień Pana Jezusa, polecającego jej, by ze wszystkich swoich sił i możliwości popierała to nabożeństwo. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że historia włącza tu jeszcze jednego świętego ze szkła, mianowicie św. Franciszka Salezego, bez którego św. Klaudiusz nie spotkałby św. Małgorzaty, gdyż to właśnie biskup Genewy był współzałożycielem zakonu wizytek, o czym zresztą była mowa w części drugiej. To dzięki św. Klaudiuszowi siostra Małgorzata Maria Alacoque, wizytka z klasztoru Paray-le-Monial we Francji, otrzymała wielką pomoc w czasie, gdy Pan Jezus objawiał jej tajemnicę miłości Swego Najświętszego Serca. Tylko tak głęboko zjednoczony z Bogiem jezuita mógł służyć jako narzędzie w ręku Boga, który pragnął na nowo rozpalić miłość do Jezusa Chrystusa w ludzkich sercach ostygłych i obojętnych. Św. Klaudiusz la Colombière sam poświęcił się Bożemu Sercu 21 czerwca 1675 roku, w dzień po oktawie Bożego Ciała, który to piątek sam Pan Jezus wybrał na obchodzenie święta swojego Najświętszego Serca. Pod koniec września 1676 roku o. Klaudiusz został mianowany kaznodzieją i spowiednikiem księżnej Yorku, Marii Beatrycze d’Este, przyszłej królowej Anglii. Opuścił rodzinną Francję. Na nowym miejscu, szerzył nabożeństwo do Serca Pana Jezusa słowem i piórem. Przekonał także księżnę, która później gorliwie zabiegała u papieża Innocentego XII, aby zatwierdził nabożeństwo do Serca Jezusa. Święty Klaudiusz został wtrącony w 1679 r. do lochów więzienia Kings Bench za nawrócenie księcia Yorku i kilku anglikanów. Po pięciu tygodniach aresztu, gdzie zapadł na nieuleczalną chorobę, został zwolniony z więzienia i skazany na banicję. Dla poratowania zdrowia został wysłany do Paray-le-Monial PARAFIA (1681), gdzie zmarł 15 lutego 1682 r. Tak dotarliśmy do ostatniego (tzn. trzeciego od prawej strony) okna w sułkowickim prezbiterium. Postać tam przedstawiona jest chyba dobrze znana. Święta Małgorzata Maria Alacoque ubrana w strój zakonu Sióstr Nawiedzenia spogląda na nas z rozpostartymi ramionami. To jej Chrystus objawił tajemnice Swego Boskiego Serca. Same obietnice dane św. Małgorzacie to temat na osobny artykuł. Dziś spojrzymy na jej ziemskie życie w dość wielkim skrócie, gdyż o tak wyjątkowej postaci można by wiele napisać. Małgorzata urodziła się 22 lipca 1647 r. w Lautecour k. Charolais w Burgundii, we Francji, w głęboko religijnej rodzinie notariusza królewskiego. Jako czteroletnia dziewczynka, Małgorzata złożyła prywatny ślub czystości, a po śmierci ojca w wieku 8 lat została oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Klarysek w Carolles. Niestety nieuleczalnie chora wróciła do rodzinnego domu, lecz w 1661 roku za wstawiennictwem Matki Bożej odzyskała zdrowie. Cały czas Małgorzata rozwijała życie modlitwy, odznaczała się wielką miłością do Chrystusa obecnego w Najświętszej Eucharystii, ponadto uczyła katechizmu, spieszyła z pomocą ubogim i chorym. Od dziecka marzyła, aby wstąpić do zakonu wizytek. Jej pragnienie spełniło się, gdy miała 24 lata. Małgorzata wstąpiła do Zakonu Sióstr Nawiedzenia w Paray-le-Monial, gdzie w roku 1672 złożyła śluby zakonne. Siostra Małgorzata Maria w latach 1673-1689 doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród tak licznych objawień wyróżnia się cztery tzw. wielkie objawienia, które mają charakter społeczny i kościelny. Pierwsze odbyło się 27 grudnia 1673 r. Małgorzata została wówczas zaproszona przez Pana Jezusa, aby zajęła miejsce św. Jana Apostoła i Ewangelisty podczas Ostatniej Wieczerzy. Podczas drugiego objawienia w piątek na początku roku 1674 Pan Jezus ukazał Małgorzacie swoje Serce na tronie z płomieni, „jaśniejące bardziej niż słońce, o przejrzystości kryształu, z widoczną raną, otoczone cierniami i z krzyżem na szczycie”. (O tym pisałem już wyjaśniając symbolikę centralnego witraża.) Trzecie widzenie miało miejsce w piątek oktawy Bożego Ciała 2 lipca 1674 r. Pan Jezus wtedy skarżył się Małgorzacie na ludzką niewdzięczność i obojętność, domagał się wynagrodzenia i zadośćuczynienia, przede wszystkim przez często przyjmowaną komunię świętą, szczególnie w pierwsze piątki miesiąca oraz przez odprawianie nabożeństwa Godziny Świętej. Czwarte objawienie było udziałem Małgorzaty w oktawie Bożego Ciała 1675 r. Pan Jezus żalił się Małgorzacie 16 czerwca, że rani się Go lekceważeniem wierzących, świętokradztwami bezbożnych, szczególnie zaś osób konsekrowanych. Zbawiciel prosił, aby w piątek po oktawie Bożego Ciała obchodzono specjalne święto ku czci Serca Pana Jezusa Siostra Małgorzata Maria Alacoque odeszła do Pana w opinii świętości 17 października 1690 r. w swoim klasztorze w Paray-le-Monial. 140 lat później po otwarciu jej grobu okazało się, że ciało świętej nie uległo rozkładowi. Obecnie jest wystawione w szklanej trumnie w Paray-le-Monial. Małgorzata Maria została beatyfikowana przez papieża Piusa IX w roku 1864, kanonizowana natomiast przez papieża Benedykta XV w roku 1920. Jej liturgiczne wspomnienie obchodzimy 14 października. Mam nadzieję, iż przybliżając nieco życiorysy świętych spoglądających na nas z okien prezbiterium, pomogłem zbliżyć się do tajemnicy Bożego Serca. Patrząc teraz na kolorowe szybki, dostrzeżemy głębię (nie przez efekt 3D) życia postaci tam przedstawionych i wraz z nimi będziemy naśladować Serce Zbawiciela. ■ Źródła: brewiarz.pl; opoka.org.pl 15 16 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 W SERCU KOŚCIOŁA Nowy Prymas Polski abp. Wojciech Polak Parafianin Arcybiskupem metropolii w Gnieźnie został jeden z najmłodszych polskich biskupów – bp Wojciech Polak. Abp Wojciech Polak mianowany przez papieża Franciszka arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim Prymasem Polski odbył ingres do archikatedry gnieźnieńskiej w dniu 7 czerwca 2014. Jako kustosz relikwii św. Wojciecha, nosi tytuł Prymasa Polski, przysługujący urzędującym arcybiskupom gnieźnieńskim od 1417, podkreślający pierwszeństwo w polskim episkopacie. Ingres do archikatedry gnieźnińskiej nowego Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka A rcybiskup Wojciech Polak urodził się 19 grudnia 1964 r. w Inowrocławiu. Pochodzi z parafii pw. św. Mikołaja i Konstancji w Gniewkowie. Po zdaniu egzaminu dojrzałości w III Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu, rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne, które ukończył 21 czerwca 1988 uzyskaniem stopnia magistra w zakresie teologii moralnej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Święcenia kapłańskie przyjął 13 maja 1989 roku w katedrze gnieźnieńskiej z rąk kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski. W latach 1989-1991 był wikariuszem w parafii w Bydgoszczy i jednocześnie sekretarzem rezydującego tam gnieźnieńskiego biskupa pomocniczego Jana Nowaka. Dekretem Prymasa Polski w 1991 roku skierowany został do Rzymu na studia specjalistyczne z zakresu teologii moralnej. Początkowo ukończył studia licencjackie, a następnie doktoranckie. 20 czerwca 1996 roku otrzymał dyplom doktora teologii moralnej. Abp Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński w 1995 roku mianował go prefektem Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie oraz wykładowcą teologii moralnej w Gnieźnie i Bydgoszczy. W 1998 roku powołany został na stanowisko adiunkta w Zakładzie Teologii Moralnej i Duchowości Wydziału Teologicznego tejże uczelni. 8 kwietnia 2003 roku Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej; jego stolicą tytularną zostało Monte di Numidia. 4 maja 2003 roku w katedrze gnieźnieńskiej abp Henryk Muszyński konsekrował go na biskupa. Od 8 maja 2003 roku pełnił funkcję wikariusza generalnego archidiecezji gnieźnieńskiej, przewodniczącym Wydziału Katechizacji i Szkół Katolickich Kurii Metropolitalnej Gnieźnieńskiej, przewodniczącym Referatu ds. Zakonnych i przewodniczącym Referatu Duszpasterstwa Młodzieży. 21 czerwca 2003 roku mianowano go dyrektorem Archidiecezjalnego Studium Pastoralnego dla Kapłanów i członkiem Rady Programowej Studium. Z dniem 1 stycznia 2004 roku powołany na przewodniczącego Rady Wydawniczej Prymasowskiego Wydawnictwa Gaudentinum, a po jej reorganizacji, został ustanowiony przewodniczącym Rady Ekonomicznej tegoż wydawnictwa. Z doświadczeń zdobytych w czasie siedmioletniej posługi biskupiej mógł skorzystać, gdy w wieku 47 lat został sekretarzem generalnym KEP w październiku 2011 r. w czasie 356. Zebrania Plenarnego w Przemyślu. Po wybraniu go na sekretarza generalnego KEP podkreślał, że nowe zadanie podejmuje przede wszystkim jako służbę. W tym duchu, wraz z Prezydium Episkopatu, kontynuował rozmowy z przedstawicielami Kościoła Prawosławnego Rosji. Ich rezultatem było Wspólne Przesłanie o Pojednaniu Narodów Rosji i Polski podpisane przez abp. Józefa Michalika i patriarchę Cyryla. Rok później została podpisana podobna deklaracja, tym razem polsko-ukraińska. Jako biskup starał się przybliżyć pracę konferencji biskupów w wykładach na wyższych uczelniach oraz poprzez Dzień Otwartych Drzwi na 30-lecie budynku Sekretariatu Episkopatu. Rok temu gościł w Warszawie sekretarzy generalnych Europy na dorocznym spotkaniu, a z wieloma z nich utrzymywał stałe kontakty. Kierował pracami Sekretariatu KEP. Spod jego pióra wychodziły propozycje telegramów, oświadczeń i komunikatów, wraz ze współpracownikami opracował szereg dokumentów Episkopatu. Zajmował jednoznaczne stanowisko w sprawach pedofilii. W czasie jego kadencji został m.in. powołany koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy KEP. Nawet w czasie pobytu w Warszawie wspierał w pracy duszpasterskiej Prymasa Polski w swej macierzystej diecezji gnieźnieńskiej. Był współorganizatorem pielgrzymki biskupów do Ziemi Świętej w 2013 r. Jednym z ostatnich jego pomysłów duszpasterskich było zorganizowanie cyklu kazań rekolekcyjnych w okresie tegorocznego Wielkiego Postu. Rok temu w Kostrzynie nad Odrą głosił katechezy na Przystanku Jezus. Wiele razy brał udział w spotkaniach młodych nad Lednicą. Przez blisko dwa i pół roku współpracował z abp Józefem Michalikiem jako przewodniczącym KEP, a ostatnie dwa miesiące – z nowo mianowanym abp. Stanisławem Gądeckim, który w czasie jego studiów przez trzy lata był jego wicedyrektorem w seminarium duchownym w Gnieźnie, a w 2003 roku współkonsekrował go na biskupa. W wieku 49 lat został arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i prymasem Polski. ■ źródło: prymaspolski.pl Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ŚDM 2016 Wolontariusze w Rio Wolontariuszka z Sułkowic Moja przygoda z wolontariatem zaczęła się w 2011 roku, gdy przez przypadek natknęłam się na plakat, zachęcający do wzięcia udziału w ŚDM w Madrycie jako wolontariusz. Podczas pracy w punkcie informacyjnym W ysłałam swoje zgłoszenie, szczęśliwie przeszłam wszystkie etapy rekrutacji i pojechałam. Było to tak wspaniałe i niezapomniane doświadczenie, że już tam zapadła moja decyzja o wyjeździe na następne ŚDM do Brazylii. Rekrutacja wolontariuszy międzynarodowych, czyli osób innej narodowości niż kraj organizujący ŚDM, trwa około roku. Składa się z kilku etapów, podczas których należy dostarczyć różne dokumenty, potwierdzające m.in. znajomość języków obcych, opinię księdza proboszcza, list polecający od biskupa diecezji. Wolontariusz opłaca tzw. pakiet wolontariusza oraz koszt transportu. Na miejscu organizatorzy zapewniają nocleg, wyżywienie oraz transport komunikacją miejską. W drodze na Corcovado Zgłosiłam się na wolontariat krótkoterminowy, trwający od 15 do 28 lipca. Można było również pojechać na wolontariat długoterminowy, pół roku wcześniej i pracować w komitecie organizacyjnym. Tutaj oczywiście trzeba było wykazać się bardzo dobrą znajomością portugalskiego oraz mieć wolny czas. W organizację 28. ŚDM w Rio wzięło udział 47 tys. wolontariuszy brazylijskich oraz 2800 z zagranicy, w tym 165 Polaków. Do Rio przyleciałam 10 lipca, to jest pięć dni przez rozpoczęciem mojej posługi. Przez ten okres musiałam na własną rękę zorganizować sobie zakwaterowanie. Na szczęście dwa dni przed wylotem dowiedziałam się o jednej parafii, która zgodziła się przyjąć wolontariuszy. Na miejscu okazało się, że oprócz mnie było tam jeszcze siedem osób z Polski i jedna Słowaczka. Ksiądz tej parafii i cała społeczność przyjęła nas bardzo serdecznie. Chłopaki dostali nocleg w salce katechetycznej, a dziewczyny przygarnęła do swego domu Rosana, jedna z parafianek. Jak się wkrótce okazało, była to mama Bruny, którą poznałam na ŚDM w Madrycie. Podczas tych kilku dni mieliśmy okazję poznać gościnność Brazylijczyków. Choć nie była to bogata parafia, wszyscy bardzo się starali, by ugościć nas jak najlepiej. Parafianie przychodzili, żeby nas poznać i z nami porozmawiać. Razem przygotowywaliśmy posiłki. Dwa razy zorganizowali nam wycieczkę. Jedna to wyprawa przez sławne brazylijskie fawele (najuboższe dzielnice Brazylii), w których dzięki zaufanemu przewodnikowi Rodrigo wszyscy czuli się bezpiecznie. Innym razem Felipe razem ze swoją rodziną zabrał nas na przejażdżkę dookoła Rio. Pokazał wszystkie ważniejsze obiekty miasta oraz swoje ulubione miejsce, czyli taras widokowy w parku Naro- dowym Tijuca, skąd organizowane są loty na paralotni z metą na Copacabanie. Podczas naszego pobytu odbywał się tam także lokalny festyn z muzyką na żywo i tańcami. Zostaliśmy na niego zaproszeni jako goście specjalni, ale również pomagaliśmy w przygotowaniu dekoracji i lokalnych smakołyków. Choć było to tylko kilka dni, wszyscy bardzo się zżyliśmy ze sobą, a pożegnanie nie obyło się bez łez. W dniu rozpoczęcia posługi, czyli 15 lipca każdy wolontariusz miał się zgłosić do katedry św. Sebastiana. Było to nasze miejsce rejestracji, gdzie otrzymaliśmy swój „pakiet wolontariusza” (legitymację, bilet na przejazdy po mieście, kartę na jedzenie, koszulki do pracy...) oraz informację o zakwaterowaniu i rodzaju pracy, jaką będzie wykonywał. Zakwaterowanie było różne. Część osób mieszkała w szkołach czy w salkach parafialnych, część w prywatnych domach. Razem z grupą 15 dziewczyn znów trafiłam do wspaniałej brazylijskiej rodziny, która okazała nam wiele ciepła, troski i zaufania. Oprócz pięciu Polek dziewczyny m.in. z Kanady, Filipin, Gwatemali i Ekwadoru. Razem spędzone dwa tygodnie zaowocowały niezwykłymi doświadczeniami i przyjaźniami. Pierwszy tydzień naszej posługi, gdy jeszcze nie było pielgrzymów, polegał na zwiedzaniu miasta, poznaniu swoich koordynatorów, udziale w programach szkoleniowych zarówno o charakterze technicznym jak i kulturalnym i duchowym. Zakres naszych obowiązków był różny. Wolontariusze pracowali przy zakwaterowaniu, na lotniskach i drogach, w punktach informacyjnych, przy katechezach, przygotowując ekwipunek dla pielgrzymów, przy rejestracji, pomagając niepełnosprawnym itp. Ja zostałam przydzielona do punktu informacyjnego na jednej ze stacji metra. 17 18 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ŚDM 2016 Pracowaliśmy w trzech zmianach od 7 do 22. Średni czas pracy wynosił pięć godzin, ale zawsze można było pracować dłużej w miarę możliwości i potrzeb. Na każdej zmianie było po kilka osób różnej narodowości. Udzielaliśmy potrzebnych informacji, rozdawaliśmy mapy, witaliśmy przybywających pielgrzymów oklaskami i uśmiechami, śpiewaliśmy razem piosenki, robiliśmy sobie wspólne zdjęcia. W wolnym czasie organizowaliśmy spotkania integracyjne, wspólne wycieczki m.in. na Pao De Acucar, Corcovado czy ogniska na Copacabanie. Po 22 lipca, czyli od przyjazdu papieża Franciszka do Rio i ceremonii otwarcia ŚDM, w czasie wolnym od pracy uczestniczyliśmy w katechezach, Festiwalu Młodych, spotkaniach formacyjnych itp. Oczywiście bycie wolontariuszem uniemożliwiało uczestnictwo we wszystkich spotkaniach z papieżem. Ja miałam to szczęście, że mogłam być na głównych wydarzeniach, czyli czuwaniu modlitewnym i adoracji eucharystycznej na Copacabanie oraz na Mszy Świętej na zakończenie ŚDM. Dla mnie i jak myślę dla większości wolontariuszy jednym z ważniejszych punktów ŚDM było spotkanie Ojca Świętego z nami. Po Mszy Świętej trzeba było dość szybko opuścić Copacabanę (co nie było łatwym zadaniem) i udać się na drugi koniec miasta. Tam właśnie w Rio Centro odbyło się spotkanie papieża Franciszka z wszystkimi wolontariuszami. W porównaniu z kilkumilionową ilością pielgrzymów na plaży, to spotkanie można uznać za audiencję prywatną. Trudno opisać radość, jaka towarzyszyła wszystkim zgromadzonym na widok papieża i słowa podziękowania za naszą pracę i poświęcenie. Choć spotkanie nie było długie, utknęło mi w pamięci jako jedno z piękniejszych podczas całego mojego pobytu w Brazylii. ■ I TY MOŻESZ ZOSTAĆ WOLONTARIUSZEM PODCZAS ŚWIATOWYCH DNI MŁODZIEŻY W KRAKOWIE W 2016 ROKU WIĘCEJ NA TEMAT PRZYGOTOWAŃ DO ŚDM W KRAKOWIE MOŻNA ZNALEŹĆ NA WWW.KRAKOW2016.COM Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. (Mt 5,7) Ks. Leszek Dyląg Czas płynie niebywale szybko. Wydaje mi się, jakbym dopiero co wrócił z plaży Copacabana, na której usłyszałem słowa papieża Franciszka, iż kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Krakowie. Monika Rybczyńska autorka oraz Emilia Pyza współautorka logo ŚDM 2016 N ie da się jednak ukryć, że minął już rok. Przygotowania zaczynają nabierać tempa. W naszej parafii powstał zespół liderów, którzy będą kierować pracami komitetu parafialnego i kontaktować się z centralą w Krakowie. Jak na razie przygotowania mają formę bardziej duchową, ale już wkrótce trzeba będzie się zabrać za organizację od strony logistycznej. Lecz by tego dokonać, trzeba wpierw zapalić nasze serca poprzez przygotowanie duchowe, odkrycie sensu Światowych Dni Młodzieży. Wśród projektów duchowego przygotowania do ŚDM w Krakowie, bardzo dużą akcją jest #B>M, czyli Być to więcej niż Mieć. To comiesięczne spotkania z krakowskimi świętymi, którzy wyjaśniają istotę ewangelicznego ubóstwa. W maju spotkaliśmy się z św. Stanisławem Kazimierczykiem, więcej o tej postaci w artykule na stronie 24. Spotkania ze świętymi mają inspirować do podjęcia kolejnych akcji, które będą służyć ubogim np.: „Bilet dla Brata” – zbiórka pieniędzy dla młodzieży ze Wschodu; „Podaruj dzieciom obiad” – wykup obiadów dla dzieci; „Ludzie bezdomni interesują mnie!” – zbiórka zimowych czapek, rękawiczek, skarpet... dla bezdomnych; „Godzina WW”– „Wolontariusz na Wigilii” – zostań wolontariuszem na Wigilii dla chorych, bezdomnych...; „#No.1”– od- wiedź chorych w I Piątek i wiele innych. Kolejnym bardzo ważnym krokiem był konkurs na logo najbliższych Światowych Dni Młodzieży. W pierwszych dniach lipca odbyła się prezentacja znaku, jaki będzie towarzyszył młodym w Krakowie w 2016 roku. Autorką i pomysłodawczynią logo jest Monika Rybczyńska, pochodząca z Ostrzeszowa 28-letnia graficzka i montażystka, absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Logo stworzyła w Watykanie, bezpośrednio po kanonizacji Jana Pawła II, jako formę podziękowania za wstawiennictwo świętego w jej życiu zawodowym. Współautorką logo jest Emilia Pyza, pochodząca z Garwolina, 26-letnia absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, specjalizująca się w projektowaniu książek i grafice wydawniczej. Logo jest ilustracją słów Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7), które zostały wybrane na temat spotkania młodych. Symbolika logotypu łączy w sobie trzy elementy: miejsce, głównych bohaterów oraz temat spotkania. Znak ŚDM Kraków 2016 wpisany jest w kontur Polski. W jego centrum znajduje się krzyż, symbolizujący Chrystusa jako istotę Światowych Dni Młodzieży. Żółte koło oznacza położenie Krakowa i symbolizuje młodych ludzi. Z krzyża Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ŚDM 2016 kształtem podstawkę pod monstrancję w kaplicy adoracji w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Znak ŚDM to obraz, który niesie ze sobą wiele treści, ale jeszcze ważniejsza jest modlitwa. Modlitwa składa się z trzech części. Pierwsza to zawierzenie Miłosierdziu Bożemu każdego człowieka, szczególnie ludzi młodych. Druga część to prośba o łaskę bycia miłosiernym. Trzecia część jest wezwaniem wstawiennictwa Matki Bożej i św. Jana Pawła II – patrona ŚDM. wypływa iskra Bożego Miłosierdzia, przypominająca formą i kolorystyką promienie na obrazie Jezu ufam Tobie. Patrząc z kolei w drugą stronę, czyli jakby od strony młodzieży, widać dłonie młodych, które sięgają w stronę krzyża – Chrystusa. To wymowny znak: młodzież pragnie iść za Chrystusem. Taki w końcu jest sens ŚDM – spotkać Chrystusa w dzisiejszym, trudnym, pełnym sprzeczności świecie. Młodzi poszukują prawdziwych autorytetów, a najlepszym, jakim mogą spotkać, jest sam Bóg. Mnie osobiście owa iskra miłosierdzia przypomina Ta modlitwa będzie nam towarzyszyć przez najbliższe dwa lata. Pamiętajmy, że tylko przez dobre przygotowanie duchowe będziemy w stanie godnie przyjąć młodzież, która nas odwiedzi. Jednak nim otworzymy im nasze drzwi, potrzeba, byśmy wpierw otworzyli serca. Pod przewodnictwem Kardynała Stanisława Dziwisza w sali Okna Papieskiego w krakowskiej kurii po raz pierwszy 3 lipca zabrzmiała oficjalna Modlitwa Światowych Dni Młodzieży 2016. ■ Boże, Ojcze miłosierny, który objawiłeś swoją miłość w Twoim Synu Jezusie Chrystusie, i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu, Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka. Zawierzamy Ci szczególnie ludzi młodych ze wszystkich narodów, ludów i języków. Prowadź ich bezpiecznie po zawiłych ścieżkach współczesnego świata i daj im łaskę owocnego przeżycia Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Ojcze niebieski, uczyń nas świadkami Twego miłosierdzia. Naucz nieść wiarę wątpiącym, nadzieję zrezygnowanym, miłość oziębłym, przebaczenie winnym i radość smutnym. Niech iskra miłosiernej miłości, którą w nas zapaliłeś, stanie się ogniem przemieniającym ludzkie serca i odnawiającym oblicze ziemi. Maryjo, Matko Miłosierdzia, módl się za nami. Święty Janie Pawle II, módl się za nami. Na podstawie: krakow2016.com Ks. Leszek Dyląg W ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży od kwietnia br. odbywają się spotkania w krakowskich świątyniach w ramach projektu #B>M (Być to więcej niż Mieć). K ażdy miesiąc w ciągu pierwszego roku przygotowań poświęcony jest jednemu Świętemu. Autorzy Projektu chcą zapytać Świętych polskich, w jaki sposób rozumieli i realizowali ideę ewangelicznego ubóstwa? Inspiracją dla twórców Projektu była także personalistyczna filozofia osoby według Karola Wojtyły (inicjatora ŚDM), opierająca się na czterech filarach: 1. Prymat osoby nad rzeczą. 2. Prymat etyki przed techniką. 3. Prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością. 4. Prymat bardziej „BYĆ” nad „MIEĆ”. Głównym punktem każdego spotkania jest celebracja liturgiczna w miejscu związanym z wyznaczonym świętym. Podczas takich spotkań, prowadzonych co miesiąc przez inną grupę młodzieżową, podjęty zostanie temat rozumienia 19 ewangelicznego ubóstwa przez świętego patrona. W maju w Bazylice Bożego Ciała odbyło się spotkanie ze św. Stanisławem Kazimierczykiem, o którego działalności można przeczytać w artykule poniżej. Jednocześnie pragnę serdecznie zaprosić Was i Waszych Przyjaciół na kolejne spotkania, które z pewnością przyczynią się do lepszego poznania polskich świętych i lepszego zrozumienia tematu ewangelicznego ubóstwa. ■ 20 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 PAPIESKIE NAUCZANIE Εγκύκλιος św. Jan Paweł II mówi do Kościoła (cz.1 z 14) REDEMPTOR HOMINIS - ODKUPICIEL CZŁOWIEKA Artur Grabczyk W niniejszym numerze „Od Serca” rozpoczynamy cykl przybliżający nauczanie św. Jana Pawła II wyrażone w napisanych przez niego encyklikach. Powstało i pewnie jeszcze powstanie wiele opracowań poświęconych streszczeniu dorobku św. Papieża Polaka. Redemptor hominis Odkupiciel człowieka, 04.03.1979 r.; Dives in misericordia Bogaty w miłosierdzie; o miłosierdziu Bożym, 30.11.1980 r.; Laborem exerens Wykonujący pracę; o pracy ludzkiej, 14.09.1981 r.; Slavorum Apostoli Apostołowie Słowian; na 110-lecie pracy św. Cyryla i św. Metodego, 02.05.1985 r.; Dominum et vivificantem Pana i Ożywiciela; o Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, 18.05.1986 r.; W kolejnych artykułach może pojawić się coś, co wielokrotnie zostało już powiedziane, ale wydaje mi się, że uniwersalność i niezmienność tego nauczania wymaga ciągłego powtarzania i przekazywania, oczywiście w oparciu o opracowania potwierdzone przez Magisterium Kościoła. Najpierw coś z definicji i chronologii. „Encyklika” – słowo to pochodzi z greckiego słowa „enkyklios” i oznacza orędzie, oficjalne pismo napisane przez papieża do biskupów i wiernych. W piśmie tym mowa o zasadach wiary i moralności chrześcijańskiej, organizacji wspólnoty, jaką jest Kościół, omawia również w świetle wiary aspekty życia społecznego. Można w skrócie pokusić się o stwierdzenie, że encyklika pomaga nam żyć w dzisiejszych czasach ewangelią Chrystusa. Przez encykliki papież zwraca się również do niewierzących z informacją o stanowisku Kościoła w danej sprawie. Nasz nowy święty Jan Paweł II w ogromnej spuściźnie swojego nauczania pozostawił Kościołowi 14 encyklik: Redemptoris Mater Matka Odkupiciela; o Maryi w życiu pielgrzymującego Kościoła, 25.03.1987 r.; Sollicitudo rei socialis Troska o sprawy społeczne; na 20-lecie encykliki Pawła VI Populorum progressio, 30.12.1987 r.; Redemptoris missio Misja Odkupiciela; o stałej aktualności misji, 07.12.1990 r.; Centesimus annus Rok setny; w setną rocznicę encykliki Leona XII Rerum nova rum, 01.05.1991 r.; Veritatis splendor Blask prawdy; o niektórych podstawowych zagadnieniach nauczania moralnego Kościoła, 06.08.1993 r.; Evangelium vitae Ewangelia życia; o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego, 25.03.1995 r.; Ut unum sint Aby byli jedno; o działalności ekumenicznej Kościoła, 25.05.1995 r.; Fides et ratio Wiara i rozum, 15.10.1998 r.; Ecclesia de Eucharistia Kościół z Eucharystii, 17.04.2003 r. Papież w tej encyklice zarysował kierunki swego pontyfikatu, sam pragnął go przeżywać wraz z całym Kościołem w perspektywie Roku Jubileuszowego 2000. Nazywa poprzedzające go lata „duchowym Adwentem, czasem rozważania tajemnic Wcielenia, Boga wchodzącego w historię ludzi i narodów”. Papież Polak sam wyznał w późniejszych latach, że jego pierwsza encyklika to przesłanie wiary, jaką następca Św. Piotra, wezwany z „dalekiego kraju”, wnosi w dziedzictwo Kościoła, jego doświadczenia i przeżycia, które przywiózł w swym sercu z Polski. Była ona streszczeniem jego osobistej wiary w Jezusa Chrystusa, a także owocem wieloletnich studiów filozoficznych, zwłaszcza w obszarze etyki. Zdumienie obecne jest również w jego poetyckiej i pisarskiej twórczości. Pragnął on pokornie kontynuować dzieło poprzedników na Stolicy Piotrowej, szczególnie św. Jana XXIII i Pawła VI. Zamierzał, sam uczestnicząc w dziele Soboru Watykańskiego II, wprowadzić w życie postulaty duchowej odnowy Kościoła. Odniósł się też pozytywnie do dialogu miedzy religiami i dialogu ekumenicznego, co znalazło odzwierciedlenie w kolejnych latach długiego pontyfikatu. Sama nazwa pierwszej Encykliki papieża Polaka Redemptor hominis wskazuje, że została ona poświęcona głównie zgłębianiu tajemnicy Odkupiciela człowieka- Jezusa Chrystusa. Jak zauważył papież: „Kościół trwa w kręgu Tajemnicy Odkupienia, która stała się najgłębszą zasadą jego życia i posłannictwa”. Św. Jan Paweł II ukazuje Odkupiciela - Jezusa Chrystusa, stojącego w centrum świata, historii, pragnącego spotkać się w dialogu odkupienia z każdym człowiekiem, z którym On - Zbawiciel w tajemniczy sposób jest zjednoczony. Papież w refleksji nad chrześcijańskim pojmowaniem człowieka kierował się, jak przyznaje, nauczaniem soborowym z Konstytucji duszpasterskiej o Kościele Gaudium et spes (przytaczane wcześnie odniesienie do nauczania Soboru Watykańskiego II). Ojciec Święty podkreśla, jak bardzo w chrześcijańskim objawieniu tajemnica stworzenia ściśle powiązana jest z tajemnicą odkupienia. Punkt 10 encykliki (a ma ona ich 22) można by uznać za kulminacyj- Od Serca | Numer 3 / rok 2014 Malowidło na suficie bazyliki w Wadowicach ny w całym dokumencie. Przypomina w nim, że człowiek nie może żyć bez miłości. Pisze: „Człowiek nie może żyć bez miłości”. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa. I dlatego właśnie Chrystus-Odkupiciel, jak to już zostało powiedziane, „objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi”. Człowiek nie może więc siebie do końca zrozumieć, jego życie pozbawione jest sensu, jeśli nie otworzy się na przyjęcie daru zbawienia ofiarowanego mu przez Jezusa w Jego Śmierci i Zmartwychwstaniu. Jan Paweł II ukazał w tej encyklice, że źródłem niezbywalnej godności człowieka jest Bóg. Człowiek został stworzony na jego obraz i podobieństwo, a następnie odkupiony z sytuacji grzechu i zagubienia przez miłość Jezusa Chrystusa. „(...) głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią, czyli Dobrą Nowiną. Nazywa się też chrześcijaństwem. Stanowi o posłannictwie Kościoła w świecie – również, a może nawet szczególnie w świecie współczesnym. Owo zdumienie, pewność, która w swym głębokim korzeniu jest pewnością wiary – ale która w sposób ukryty ożywia każdą postać prawdziwego humanizmu – pozostaje najściślej związane z Chrystu- PAPIESKIE NAUCZANIE sem”. Ten cytat wyraża w skrócie całe bogactwo przemyśleń mistyka i filozofa, z którym kardynał Karol Wojtyła przybył do Rzymu w pamiętnym roku 1978. Papież zachęcił Kościół, by „skierował wzrok na człowieka, aby skierował świadomość i doświadczenie całej ludzkości w stronę tajemnicy Chrystusa, aby pomagał wszystkim ludziom obcować z głębią Odkupienia, która jest w Jezusie Chrystusie”. Dlatego wzywa on cały Kościół do wypełniania misji głoszenia Ewangelii. Chrześcijanie w spełnianiu tego zadania muszą szanować wolność każdego człowieka. Domaga się tego respekt wobec prawdy oraz sam proces nawrócenia, w którym działa przede wszystkim Boża Łaska. To Jezus Chrystus przynosi wolność człowiekowi opartą na prawdzie i wyzwala od tego, co ją ogranicza. Cały rozdział trzeci encykliki (zawiera ona 4 rozdziały), poświęcony jest człowiekowi i jego sytuacji w świecie współczesnym. Ojciec Święty deklaruje, że „Jezus Chrystus jest zasadniczą drogą Kościoła”. Dlatego Kościół szuka doczesnego i wiecznego dobra człowieka. Chodzi o dobro transcendentne, (wymykające się zwykłemu ludzkiemu doświadczeniu), wykraczające poza wymiar społeczny i polityczny. Jan Paweł II podkreśla, że „wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka”, który pełen paradoksów jest otwarty na Boga. Papież zadaje też pytanie, czego lęka się współczesny człowiek. Niestety, czuje się on nierzadko zagrożony tym, co sam zbudował, np. bombą atomową. Ojciec Święty postuluje, by za rozwojem nauki i technicznych możliwości rozwoju, szedł w parze rozwój moralności i etyki. To Kościół jest stróżem prawdziwego dobra człowieka, dlatego powinien demaskować to wszystko, co mu zagraża, np. terroryzm czy różnego rodzaju dyskryminacja. Jan Paweł II widział problemy ludzi w kontekście życia społecznego i gospodarczego. To dlatego przypominał o potrzebie czuwania nad poprawnym rozumieniem praw człowieka, tak, by ich przestrzeganie służyło całej ludzkości. Bardzo troszczył się, by w każdym kraju zapewniona była wolność religijna. Przypomniał całemu Kościołowi potrzebę odpowiedzialności za gorliwe głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu człowieka przez Jezusa Chrystusa. Dlatego zaprasza wiernych do pojednania z Bogiem w sakramencie spowiedzi i otwarcia się na Jego zbawczą obecność w tajemnicy Eucharystii. Na koniec Jan Paweł II przypomniał, że powołanie chrześcijańskie polega na służbie. Wyrażając wdzięczność ojcom Soboru Watykańskiemu II, którzy w Konstytucji Lumen gentium dali wyraz prawdzie, że Kościół jest Matką, Kościół naszych czasów szczególnie potrzebuje Matki. Przypomniał, że za natchnieniem ducha, Paweł VI zaczął nazywać Matkę Chrystusa Matką Kościoła. Jan Paweł II jako „niegodny następca” Pawła VI, odnosi się do Matki na końcu rozważań zawartych w tej encyklice. „My więc wszyscy, którzy stanowimy dzisiejsze pokolenie uczniów, wyznawców i miłośników Chrystusa, również pragniemy z Nią szczególnie się zjednoczyć. Czynimy to z całym przywiązaniem do starej tradycji, a równocześnie z pełnym poszanowaniem i miłością dla członków wszystkich Wspólnot chrześcijańskich. Czynimy to z najgłębszej potrzeby wiary, nadziei i miłości. Jeśli bowiem na tym trudnym i odpowiedzialnym etapie dziejów Kościoła i ludzkości widzimy szczególną potrzebę zwrócenia się do Chrystusa, który jest Panem swojego Kościoła i Panem dziejów człowieka poprzez Tajemnicę Odkupienia — to zdaje się nam, że nikt inny tak jak Ona nie potrafi nas wprowadzić w Boski i ludzki zarazem wymiar tej tajemnicy. Nikt tak jak Maryja nie został wprowadzony w nią przez Boga samego. Na tym polega wyjątkowy charakter Łaski Bożego Macierzyństwa. Macierzyństwo to nie tylko jest jedyną i niepowtarzalną w dziejach rodu ludzkiego godnością, ale także jedynym co do swej głębi i co do swego zasięgu uczestnictwem w Boskim planie zbawienia człowieka przez Tajemnicę Odkupienia”. Jak widać encyklika to na pewno nie jest twórczość „lekka i przyjemna”. Wymaga skupienia i czasu, aby podjąć refleksje nad treścią przesłania papieża. Jednak, moim zdaniem, taka lektura pozwala na zgłębienie tajemnic, które na co dzień nas dotykają, z którymi spotykamy się w różnych okolicznościach: praca, szkoła, sąsiedztwo itd. Możemy tu znaleźć odpowiedź na wiele pytań, ale przede wszystkim poznać stanowisko Kościoła zawarte w nauczaniu Ojca Świętego. Może te krótkie i nieudolne streszczenia, zachęcą kogoś do sięgnięcia do pełniej treści encyklik, które dziś są na wyciągnięcie ręki dzięki dobrodziejstwu internetu. ■ 21 22 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ŚWIĘCI Z SERCEM Paweł VI Giovanni Battista Montini (część I) Michał Grzesiak Burzliwy wiek XX – okres cierpienia tysięcy ludzi – był niezwykle trudny również dla Kościoła. Prócz dramatycznych konfliktów zbrojnych problemem okazały się przemiany cywilizacyjne, zyskujące dynamiczny charakter już od połowy XIX stulecia. O patrzność Boża sprawiła jednak, że na stolicy świętego Piotra zasiadali mężowie wielkiej wiary i roztropności. Od roku 1878 panował Leon XIII – prekursor katolickiej nauki społecznej. Jego następca, święty Pius X (19031914), wskazywał liczne zagrożenia modernizmu, pozostawiając receptę w postaci wezwania do zdrowej i głębokiej pobożności, popartego wspaniałym przykładem życia. Benedykt XV (1914-1922), zwany papieżem pokoju, musiał zmierzyć się z tragedią I Wojny Światowej. Z kolei pontyfikat Piusa XI, zakończony na pół roku przed kolejną wojną, cechowały wysiłki w sferze dyplomatycznej czy misyjnej. Papież Pius XII (1939-1958), odważny przeciwnik nazizmu i faszyzmu, mądrze interpretował znaki czasu pochylając się choćby nad sprawami liturgii. Prawie pięcioletnie rządy świętego Jana XXIII upłynęły pod znakiem idei Soboru Watykańskiego II. Sukcesorem dobrego papieża został 21 czerwca 1963 roku kardynał Giovanni Battista Montini, dotychczasowy arcybiskup Mediolanu – odtąd Paweł VI. Jedno zdanie nie wystarczy, aby scharakteryzować jego życie i pontyfikat. Utalentowany dyplomata. Energiczny biskup. Wyczekiwany papież. Stojąc na straży apostolskiego depozytu spotkał się jednak z nieufnością, a nawet krytyką ze strony niektórych członków Kościoła. Dzisiaj nieco zapomniany. Kim był ów biskup Rzymu, którego beatyfikację zaplanowano na 19 października 2014 roku? Dzieciństwo nowego papieża różniło się od pierwszych lat życia jego poprzednika Roncallego. Rodzina Montinich nie zaliczała się bowiem do rzesz ubogich rolników. Ojciec Giovanniego Battisty, Giorgio (1860-1943), zdobył wykształcenie prawnicze, jednak wybrał pracę dziennikarza. Gdy w roku Lata dziecięce przyszłego papieża 1919 zniesiono obowiązujący przez półwiecze zakaz angażowania się włoskich katolików w życie polityczne, uzyskał on mandat parlamentarny z ramienia Włoskiej Partii Ludowej. Ugrupowanie to skupiało chrześcijańskich demokratów. W sierpniu 1895 roku Giorgio Montini poślubił Giuditę Alghisi (1874-1943), zubożałą szlachciankę. Po kilkunastu miesiącach przyszedł na świat ich pierwszy potomek – Lodovico (1896-1990). Wzorem ojca skłonił się ku polityce (również jako działacz nurtu chadeckiego), stając nawet przed szansą elekcji na urząd prezydenta Republiki Włoskiej w roku 1964. Najmłodszy spośród rodzeństwa, Francesco (1900-1971), został lekarzem. Drugim synem Giorgia i Giudity był właśnie Giovanni Battista. Urodził się 26 września 1897 roku w Concesio, niewielkim mieście nieopodal Brescii w Lombardii. Cztery dni później przyjął sakrament chrztu w baptysterium przy miejscowym kościele świętego Antonina z Piacenzy, męczennika. Przyszły następca świętego Piotra doświadczał szczególnej troski najbliższych za sprawą słabego zdrowia. Opatrzność zrekompensowała chłopcu liczne choroby – jego nieprzeciętny intelekt pozwalał mu na szybkie przyswajanie treści nadprogramowych. Wśród uczniów Collegio Cesare Arici w Brescii jawił się jako prymus. Słaby organizm zdawał się nie wytrzymywać narzuconego tempa. W roku 1913 Montini musiał zrezygnować z kształcenia w szkole. Nauki pobierał odtąd w domu. Silna więź łącząca go z matką, która kierowała miejscowym stowarzyszeniem kobiet katolickich, nie pozostała bez wpływu na religijność młodzieńca. W odkrywaniu powołania kapłańskiego pomocny okazał się ojciec Giulio Bevilacqua, członek Kongregacji Oratorium świętego Filipa Neri, kierownik duchowy i przyjaciel Giovanniego Battisty. Po złożeniu egzaminu dojrzałości w Brescii (maj roku 1916) Montini powiększył grono alumnów tamtejszego seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 maja 1920 roku. Neoprezbiter mógł znowu rozwijać swoje talenty, gdyż skierowano go na dalsze studia do Rzymu. Uczęszczał na wykłady z filozofii, prawa i literatury. Opanował wówczas biegle kilka języków (m.in. grekę, angielski oraz francuski). Uzyskawszy poparcie prałata Giuseppe Pizzardo, ksiądz Giovanni Battista Montini ukończył również Papieską Akademię Kościelną – uczelnię przygotowującą duchownych do pracy w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Student nie zaniedbywał obowiązków duszpasterskich. Posługiwał w parafii świętego Wincentego à Paulo na rzymskim Zatybrzu. Opiekował się dziećmi zamieszkującymi tę trudną dzielnicę. Montini po święceniach kapłańskich Pierwszą placówką jednego z najmłodszych dyplomatów watykańskich była Polska. Od maja do listopada 1923 roku pozostawał on współpracownikiem rezydującego w Warszawie nun- Od Serca | Numer 3 / rok 2014 cjusza, arcybiskupa Lorenzo Lauriego. Don Giovanni Battista uczył się języka polskiego, podróżował po naszym kraju, odwiedzając choćby Jasną Górę, a przede wszystkim brał udział w przygotowaniu konkordatu między II Rzecząpospolitą a Stolicą Świętą, który zawarto ostatecznie w roku 1925. Chłodniejszy, polski klimat przyczynił się do pogorszenia stanu zdrowia przyszłego papieża, wymuszając rychły wyjazd i podjęcie obowiązków w watykańskim Sekretariacie Stanu. Duchowny poświęcał wolny czas na duszpasterstwo wśród młodzieży. Zauważył to Pius XI, mianując księdza Montiniego narodowym moderatorem Federacji Włoskiej Akademickiej Młodzieży Katolickiej. Owa organizacja to jedno z niewielu świateł w ciemności, wśród coraz bardziej popularnych ruchów faszystowskich. Przykładną pracę Giovanniego Battisty Montiniego w administracji Stolicy Apostolskiej dostrzegał kardynał Eugenio Pacelli, sekretarz stanu. Uczynił on zdolnego Lombardczyka jednym ze swoich najbliższych współpracowników. Gdy Pacelli (Pius XII) objął tron Piotrowy w roku 1939, utrzymał księdza z Concesio na stanowisku substytuta, piastowanym od dwóch lat. Don Montini, odznaczający się zawsze dyskrecją, wzorowo wypełniał powierzone mu zadania. Ich zakres zwiększył się zwłaszcza po śmierci kolejnego przełożonego, kardynała Luigiego Maglione. Wobec braku jego następcy (papież postanowił samodzielnie nadzorować sferę dyplomacji), młody prałat przyjął jarzmo nowych kompetencji. Dzielił je z monsignorem Domenico Tardinim. W roku 1952 dostojnicy otrzymali tytuły prosekretarzy stanu, odmawiając równocześnie przyjęcia kapeluszy kardynalskich. Po niemal trzech dekadach dobiegł końca żywot Montiniego jako kurialisty. Jesienią roku 1954 Pius XII wezwał do siebie utalentowanego podwładnego, by oznajmić mu decyzję o nominacji na metropolitalną stolicę mediolańską. Arcybiskup Giovanni Battista Montini stał się kolejnym ogniwem w łańcuchu wielkich pasterzy tej słynnej archidiecezji. Został bowiem następcą Ambrożego i Karola Boromeusza, wyniesionych na ołtarze. Pieczę nad Kościołem w Lombardii przejął bezpośrednio po świątobliwym kardynale Alfredzie Ildefonsie Schusterze, którego beatyfikacji dokonał święty Jan Pa- ŚWIĘCI Z SERCEM weł II w roku 1996. Pius XII obdarował elekta cennym pektorałem (krzyżem biskupim), jednak z powodu choroby nie mógł udzielić mu sakry biskupiej. Na głównego szafarza święceń wyznaczono zatem dziekana kolegium kardynalskiego, Eugène’a Tisseranta. Uroczystość odbyła się 12 grudnia 1954 roku w bazylice świętego Piotra. Serce nowego metropolity Montiniego przepełniała teraz troska o Mediolan. Prawie trzy miliony osób tworzących tę wielką wspólnotę to nierzadko ludzie o odmiennym statusie społecznym czy majątkowym. Niejednokrotnie łączyła ich obojętność wobec wiary. Energiczny biskup postanowił przeprowadzić szeroko zakrojoną akcję misyjną. W listopadzie 1957 roku zorganizowano zatem powszechne rekolekcje. Około 1200 kapłanów głosiło Słowo Boże w świątyniach, fabrykach i na placach. Bezpośrednio zaangażował się sam metropolita Montini, który w prostej sutannie odwiedzał robotników, chorych oraz więźniów. Realizował on z zapałem swoją dewizę, czyniąc wszystko In Nomine Domini – W Imię Pańskie. Metropolita Mediolanu nie ustał w wysiłkach ewangelizacyjnych. Przyczynił się do rozkwitu duszpasterstwa rodzin i ludzi pracy. Pastoralna aktywność hierarchy przydała mu rozgłosu, o który nie zabiegał. Doceniano jego nowy styl posługi, którego naczelną zasadę stanowiło nawoływanie do miłości bliźniego, poparte osobistym świadectwem życia. Wyrazem uznania dla monsignora Montiniego były głosy uzyskane podczas konklawe roku 1958 (mimo braku przynależności do gremium książąt Kościoła). Po kilku tygodniach, 15 grudnia, otrzymał on z rąk nowo wybranego papieża Jana XXIII kapelusz kardynalski. Jak dowiodła niedaleka przyszłość, lombardzki purpurat okazał nieocenione wsparcie sędziwemu papieżowi podczas przygotowań do Soboru Watykańskiego II. Kreśląc biograficzny rys Giovanniego Battisty Montiniego, nie można nie wspomnieć o jego relacjach z naszą ojczyzną. Jako młody kapłan stawiał w Polsce pierwsze kroki na drodze służby dyplomatycznej. Wspomnienie nadwiślańskiej kultury przelał na papier. W Listach do domu, wydanych dziewięć lat po śmierci Pawła VI, możemy przeczytać m. in. następującą relację: Kraków, który zwiedzałem przez tydzień, jest miastem miłym. Otoczony przez ła- Giovanni Battista Montini - Paweł VI godne i malownicze wzgórza jest o wiele bardziej sympatyczny niż inne miasta polskie leżące na równinie. Życzliwość przyszłego biskupa Rzymu względem Krakowa znalazła również wyraz w darze dla kolegiaty świętego Floriana. Podczas obrad soborowych ówczesny wikariusz kapitulny archidiecezji krakowskiej, biskup Karol Wojtyła, zwrócił się do kardynała Montiniego z prośbą o pomoc w fundacji dzwonów dla parafii na Kleparzu. Włoch wielkodusznie odpowiedział na apel polskiego hierarchy. Od roku 1964 z wież krakowskiej świątyni rozbrzmiewają trzy dzwony: Panna Maryja, Ambroży-Karol Boromeusz i Florian. Ich ofiarodawcami zostali wierni z miasta Seregno, zachęceni przez swego arcybiskupa metropolitę. Duszpasterski dynamizm oraz troska o Kościoły lokalne – dwie z wielu cech działalności eminencji Montiniego szczególnie zauważano w kontekście trwającego soboru. Gdy inicjator Vaticanum II Jan XXIII skończył ziemską pielgrzymkę, jako jego oczekiwanego następcę wymieniano kardynała z Lombardii. Przewidywania dziennikarzy i odczucia wiernych potwierdziły się, choć to nieczęsty przypadek. Protodiakon Alfredo Ottaviani wypowiedział z loggii bazyliki watykańskiej słowa: Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus Papam! Eminentissimum ac reverendissimum Dominum, Dominum Ioannem Baptistam Sanctæ Romanæ Ecclesiæ Cardinalem Montini, qui sibi nomen imposuit Paulum Sextum. Był 21 czerwca 1963 roku. Rozpoczął się wówczas pontyfikat papieża Pawła VI. ■ 23 24 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ŚWIĘCI Z SERCEM Stanisław Sołtys zwany Kazimierczykiem – polski święty Krystyna Biernat Stanisław zwany Kazimierczykiem był jedynym dzieckiem Macieja Sołtysa i jego małżonki Jadwigi. Urodził się 27 września 1433 r. na krakowskim Kazimierzu. Pochodził z rodziny mieszczańskiej. J ego ojciec był tkaczem. Poza tym przez wiele lat przewodniczył sądom miejskim. Mieszkańcy Kazimierza postrzegali ojca Stanisława jako człowieka rzetelnego i na wskroś uczciwego. Matka była kobietą niezwykle pobożną, która prawdopodobnie wywodziła się z warstwy mieszczańskiej. Nadanie dziecku imienia Stanisław wskazuje na szczególny kult oddawany św. Stanisławowi BM. Na uwagę zasługuje fakt, że Stanisław Sołtys przyszedł na świat w rocznicę przeniesienia relikwii św. Stanisława ze Skałki do Katedry na Wawelu 27 września, a dzień ten był wówczas uroczyście obchodzony w diecezji krakowskiej. Stanisław został ochrzczony w kościele Bożego Ciała, który był kościołem parafialnym. Podstawowe wykształcenie Stanisław wyniósł z domu rodzinnego, następnie kształcił się w szkole parafialnej przeznaczonej dla młodych chłopców, prowadzonej na wysokim poziomie MODLITWA DO ŚW. STANISŁAWA KAZIMIERCZYKA Boże, który Zakon Kanoników Regularnych św. Augustyna i miasto Kraków ozdobiłeś wspaniałymi zasługami św. Stanisława Kazimierczyka, spraw prosimy, aby on orędował za nami przed Twoim tronem teraz i w godzinę śmierci naszej. Jego bowiem raczył nawiedzić w godzinę śmierci Pan nasz Jezus Chrystus ze swoją Matką Najświętszą Dziewicą i św. Stanisławem, biskupem i męczennikiem. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. przy kościele Bożego Ciała przez kanoników regularnych. Po jej ukończeniu podjął studia w Akademii Krakowskiej na wydziale Artium. Zgłębiał tam m.in. filozofię, retorykę, dogmatykę, fizykę, astronomię i muzykę. Następnie kontynuował studia na wydziale teologicznym, gdzie uzyskał doktorat. Gdy Stanisław miał 23 lata, zdecydował się wstąpić do zakonu kanoników regularnych w klasztorze Bożego Ciała na Kazimierzu. Podczas nowicjatu odznaczał się sumiennością i pracowitością. Pomagał w utrzymaniu czystości i w pracach kuchennych. Zawsze wiedział, co i jak należy wykonać. Gdy trzeba było zająć się chorymi, wkładał w to całe swoje serce. Nie narzekał nawet wtedy, gdy starszym współbraciom czy gościom trzeba było umyć nogi. Stanisław już na samym początku swojej zakonnej drogi odznaczał się niespotykaną pokorą. Po odbyciu okresu wstępnego złożył śluby zakonne zgodnie z przepisami kościelnymi. Mając 25 lat otrzymał święcenia kapłańskie. Jako nowo wyświęcony kapłan przez 5 lat nie zajmował żadnego stanowiska w klasztorze ani parafii. W tym okresie miał się godnie przygotować do pracy kapłańskiej. Był doskonałym wychowawcą młodzieży zakonnej. Składało się na to nie tylko jego wysokie wykształcenie, ale także bogate życie duchowe. Wiele czasu poświęcał modlitwie, dbał o czystość swojego sumienia. Regularnie przystępował do spowiedzi i komunii świętej. Potrafił przemilczeć i pohamować swój język, gdy słyszał nieprzyjemne uwagi kierowane pod swym adresem. To wszystko sprawiło, że był wzorem do naśladowania. Po okresie 5 lat od przygotowań, władze zakonne zleciły Stanisławowi funkcję kaznodziei i spowiednika w kościele parafialnym Bożego Ciała, a w klasztorze zastępował przełożonego i kontynuował wychowywanie młodzieży zakonnej. W tym okresie ujawniła się jego szczególna pobożność eucharystyczna i maryjna. Przed Mszą św. był zawsze skupiony, z nikim nie rozmawiał. W pracy duszpasterskiej solidnie przygotowywał się do głoszenia kazań. Doskonale znał język polski i niemiecki, którymi posługiwali się mieszkańcy Krakowa i Kazimierza, więc głosił kazania zarówno w języku polskim jak i niemieckim, w dialekcie używanym przez mieszkańców. Znał ich obyczaje, problemy, troski i religijność, dlatego łatwiej docierał do tych, którzy go słuchali. W kazaniach odważnie potępiał wszelkie objawy grzechu. Starał się podnieść u wiernych kult do Najświętszego Sakramentu i znaczenie Mszy św. w codziennym życiu katolików. Podkreślał zbawienną wartość Eucharystii, nauczał prawd wiary, tłumaczył Pismo Święte, poruszał aktualne problemy parafii i starał się pomóc w ich rozwiązywaniu. Kazania opracowywał solidnie i na piśmie. Pozostawił zbiory kazań. Przeważają kazania na temat Eucharystii i Matki Boskiej. Istnieje przypuszczenie, że przed Stanisławem i po nim nie było tak wybitnego kaznodziei przy kościele Bożego Ciała na Kazimierzu. Żaden też z kaznodziejów pracujących w tym czasie nie pozostawił po sobie zbioru kazań. Świadczy o tym znajdująca się kamienna figura Stanisława pochodząca z końca XV lub początku XVI wieku w kościele Bożego Ciała. Głowa Stanisława spoczywa na trzech księgach. Wskazuje to, że jest on autorem trzech ksiąg. Umieszczony czterorożny biret na jego głowie wskazuje, że miał ukończone studia na Akademii Krakowskiej ze stopniem doktora. Interesował się medycyną, by móc służyć wiernym cierpiącym na rozmaite dolegliwości. Posiadał umiejętność sporządzenia leków, którą prawdopodobnie wyniósł z domu rodzinnego. Dowodem jego troski o chorych było sprowadzenie w 1484 r. z Włoch księgi z wykazem ziół i wskazaniem, jak tych ziół używać w poszczególnych schorzeniach. Jako kapłan regularnie odwiedzał chorych parafian, przynosząc im Najświętszy Sakrament, podtrzymywał ich na duchu. Nawet nocą nawiedzał w infirmerii klasztornej chorych, pocieszając ich, zaopatrując w potrzebne rzeczy i zwracając ich oczy na nagrodę niebieską. Stanisław Kazimierczyk był przede wszystkim człowiekiem modlitwy i pracy. Nie był zwolennikiem wielkich Od Serca | Numer 3 / rok 2014 reform, ale zalecał dawne sprawdzone zwyczaje. Nie domagał się wielkich umartwień od swoich wychowanków, a nawet nakazywał popołudniowy odpoczynek. Sam jednak prowadził życie umartwione. Podkreślał ważność studium, szczególnie Pisma św., a w codziennym życiu rolę nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu i do Matki Boskiej. Był żarliwym czcicielem Najświętszej Marii Panny. Jakie było źródło tej szczególnej pobożności maryjnej u Stanisława? Pewne jest, że klasztory kanoników regularnych miały wezwania maryjne, kult Matki Boskiej był bardzo żywy. Kazimierczyk w pracy duszpasterskiej starał się naśladować swego patrona biskupa i męczennika. Miał w zwyczaju w każdy piątek nawiedzać kościół św. Stanisława na Skałce, miejsce jego męczeństwa. Raz nawiedzając grób tego męczennika doznał widzenia Dziewicy Marii, obejmującej w rękach swoich Jezusa w otoczeniu biskupa Stanisława ubranego w szaty pontyfikalne. Ukazanie się Najświętszej Marii Panny Stanisławowi w ostatnich chwilach jego życia wielokrotnie przedstawiano na obrazach pochodzących z XVII w. Słowom Matki Bożej był wierny do końca. Ponadto żywił specjalne nabożeństwo do Męki Pańskiej i Krzyża Chrystusowego, dlatego niezwykle wymownie brzmi data jego śmierci – bowiem zmarł w infirmerii klasztoru Bożego Ciała w 1489 r., w dzień Znalezienia Krzyża Świętego, który obchodzono wówczas 3 maja, w 33 roku kapłaństwa mając 56 lat. Zgodnie ze zwyczajem, jaki panował w klasztorze, Stanisław jako zastępca przełożonego ŚWIĘCI Z SERCEM został pochowany w prezbiterium kościoła Bożego Ciała po stronie ewangelii. Obecnie doczesne szczątki św. Stanisława Kazimierczyka znajdują się na ołtarzu bocznym Bazyliki Bożego Ciała w Krakowie - centrum jego kultu. Stanisław Sołtys dla mieszkańców Kazimierza i Krakowa był osobą niezwykłą i cenioną. Wielu z nich uważało go za świętego już za jego życia. Zasłynął przede wszystkim tym, że w czasie, kiedy w XV w. panowała na Kazimierzu i w Krakowie zaraza, nie opuszczał wiernych, ale był z nimi do końca. Przygotowywał ich do śmierci, namaszczał, udzielał komunii świętej. To było niezwykle ważne pocieszenie dla ludzi, którzy masowo umierali. W jednej zarazie potrafiło wymrzeć ok. 1000 mieszkańców. Kiedy przychodziła epidemia np. cholery, niektórzy księża wyjeżdżali na wieś, by prze- trwać, by przeżyć. Stanisław Kazimierczyk pozostawał z wiernymi. Ludzie w dowód wdzięczności, już po epidemii, zwracali się do niego per „święty”. Stąd od razu po jego śmierci modlono się do niego, aby wypraszał u Boga potrzebne łaski. Licznymi cudami udowodnił, że wciąż troszczy się o ludzi i nigdy nie przestaje prosić Boga w naszych intencjach. Świadczy o tym fakt z 1620 r., kiedy otworzono grobowiec z ciałem Stanisława, okazało się, że było ono owinięte w kapę. W czasach średniowiecza ubranie kogoś do grobu w kapę wyrażało przekonanie, że umarła osoba święta. Stanisław Sołtys zwany Kazimierczykiem został beatyfikowany 18.IV.1993 r. przez papieża Jana Pawła II, a 17.X.2010 r. przez papieża Benedykta XVI został ogłoszony świętym. ■ LITANIA DO ŚW. STANISŁAWA KAZIMIERCZYKA Kyrie Elejson, Chryste Elejson, Kyrie Elejson, Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas, Ojcze z Nieba, Boże - zmiłuj się za nami, Synu, Odkupicielu świata, Boże, Duchu Święty, Boże, Święta Trójco, Jedyny Boże, Święta Maryjo - módl się za nami, Święty Stanisławie Kazimierczyku, Wierny wykonawco rad ewangelicznych, Naśladowco życia apostolskiego, Czcicielu Ran Ukrzyżowanego Zbawiciela, Skupiający wiernych przy jednym stole eucharystycznym, Miłośniku Krzyża i umartwienia, Gorliwy czcicielu Matki Najświętszej, Przykładzie cnót chrześcijańskich, Wzgardzicielu próżności świata, Wzorze pokory i cierpliwości, Siewco braterskiej miłości, Miłośniku czystości, Kaznodziejo wiernie objaśniający słowo Boże, Nauczycielu teologii i Pisma Świętego, Troskliwy wychowawco młodzieży zakonnej, Niezmordowany spowiedniku ludu Bożego, Przewodniku pokutujących, Ucieczko będących w niebezpieczeństwie, Pociecho smutnych i strapionych, Opiekunie ubogich, Nadziejo chorych, Narzędzie cudownych dzieł Bożych, Lekarzu przywracający wzrok, Podporo chromych, Ozdobo Zakonu Kanoniczego, Chlubo naszego Narodu, Patronie Krakowa i Kazimierza, Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie, Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie, Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. 25 26 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 ŚWIĘCI Z SERCEM Ojciec Domowego Kościoła Renata Boczkaja Kilka miesięcy temu w naszej parafii zaistniała nowa, mała wspólnota, zwana Domowym Kościołem. Parafia to inaczej wspólnota wspólnot. Warto więc poznać trochę bliżej i tę wspólnotę, a także jej założyciela, który mawiał, że rodzina to „mały kościół”. Ks. Franciszek Blachnicki J ej początki wiążą się ściśle z postacią księdza Franciszka Blachnickiego. Kim był ten człowiek, któremu tak bardzo zależało na rodzinie i jej formacji wewnątrz Kościoła? Przyjrzyjmy się jego życiu, które było niełatwe, naznaczone cierpieniem, ciężka pracą, poświeceniem, ale równocześnie przynoszące wiele wspaniałych owoców. Ks. Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku na Śląsku w wielodzietnej rodzinie Józefa Blachnickiego i Marii z domu Miller. Do gimnazjum uczęszczał w Tarnowskich Górach; był bardzo aktywny w harcerstwie. W 1938 roku zdał maturę i podjął służbę wojskową. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 roku, aż do kapitulacji. W październiku w Tarnowskich Górach rozpoczął działalność konspiracyjną. W marcu 1940 roku musiał uciekać przed gestapo. Ujęty w Zawichoście i aresztowany, po kilku tygodniach przesłuchań został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przebywał tam, z numerem 1201, przez 14 miesięcy, z tego przez 9 miesięcy w karnej kompanii, w bloku 13 oraz przez prawie miesiąc w bunkrze. We wrześniu 1941 roku został przewieziony z Oświęcimia do więzienia śledczego w Zabrzu, potem w Katowicach. W marcu 1942 roku „za działalność konspiracyjną przeciw hitlerowskiej Rzeszy” skazano go na karę śmierci przez ścięcie. Po ponad 4,5 miesiącach oczekiwania na wykonanie wyroku został ułaskawiany, a karę śmierci zamieniono mu na 10 lat więzienia po zakończeniu wojny. W czasie pobytu na oddziale skazańców dokonało się nagłe, cudowne nawrócenie Franciszka Blachnickiego na osobową wiarę w Chrystusa, połączone z decyzją oddania życia na Jego służbę. W latach 1942-45 F. Blachnicki przebywał w różnych niemieckich obozach i więzieniach. W kwietniu 1945 roku został uwolniony przez Armię Amerykańską. Po zakończeniu wojny wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uzyskawszy magisterium z teologii, 25 czerwca 1950 roku, otrzymał święcenia kapłańskie. Jako wikariusz pracował kolejno w kilku parafiach diecezji katowickiej. W pracy duszpasterskiej zwracał szczególną uwagę na formowanie grup elitarnych. Wypracował metodę dziecięcych rekolekcji zamkniętych (Oaza Dzieci Bożych). W latach 1954-56, w okresie wysiedlenia biskupów śląskich, uczestniczył w pracach tajnej Kurii w Katowicach. Przez rok przebywał poza diecezją w Niepokalanowie, gdzie studiował duchowość i metody pracy apostolskiej o. Maksymiliana Kolbego. W październiku 1956 roku uczestniczył w organizowaniu powrotu biskupów do diecezji. W tym samym roku rozpoczął pracę w Referacie Duszpasterskim Kurii Diecezjalnej w Katowicach i w redakcji tygodnika ,,Gość Niedzielny”. Zorganizował i prowadził ośrodek katechetyczny, a od 1957 roku społeczną akcję przeciwalkoholową pod nazwą Krucjata Wstrzemięźliwości, która przybrała charakter ruchu odnowy religijno-moralnej, opartego na duchowości o. Maksymiliana Kolbego. Krucjata wydawała swój dwutygodnik pt. ,,Niepokalana Zwycięża”. 29 sierpnia 1960 roku Centrala Krucjaty Wstrzemięźliwości w Katowicach została zlikwidowana przez władze państwowe, a w marcu 1961 roku ks. Blachnickiego aresztowano. Po ponad 4 miesiącach aresztu w więzieniu w Katowicach otrzymał wyrok 13 miesięcy więzienia z zawieszeniem na trzy lata, po czym został zwolniony. W październiku 1961 roku ks. F. Blachnicki podjął dalsze studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1964-1972 pracował na KUL-u jako asystent i adiunkt, współorganizował również Instytut Teologii Pastoralnej. W czerwcu 1972 roku zrezygnował z etatu na KUL-u na znak protestu wobec niezatwierdzenia przez Ministerstwo Oświaty jego pracy habilitacyjnej (Eklezjologiczna dedukcja teologii pastoralnej). W tym okresie działalności naukowej opublikował ok. 100 prac naukowych i popularnonaukowych. Wypracował, w oparciu o naukę Soboru Watykańskiego II, personalistyczno-eklezjologiczną koncepcję teologii pastoralnej. Prowadził wykłady pastoralno-naukowe w różnych miastach Polski. Wypracował koncepcję i podwaliny metodologiczne pod katechetykę fundamentalną i teologię pastoralną ogólną. W latach 1964-1980 ks. F. Blachnicki rozwijał ożywioną działalność w dziedzinie posoborowej odnowy liturgii w Polsce. Założył ,,Lubelski Zespół Liturgistów”. Przez 10 lat był redaktorem ,,Biuletynu Odnowy Liturgii”. Od roku 1967 był Krajowym Duszpasterzem Służby Liturgicznej. Wypracował koncepcję i metody posoborowej formacji służby liturgicznej. W 1963 roku ks. F. Blachnicki podjął na nowo prowadzenie rekolekcji oazowych. Metodę 15-dniowych rekolekcji przeżyciowych zastosował stopniowo do różnych grup młodzieży, dorosłych i całych rodzin. Praca formacyjna zapoczątkowana w oazie rekolekcyjnej, była kontynuowana w małej grupie w parafii. Ks. F. Blachnicki opracował potrzebne do niej pomoce. W ten sposób oazy rozwinęły się w ruch, zwany dziś Ruchem Światło-Życie. Celem Ruchu, obejmującego ludzi każdego wieku i stanu, jest wychowanie dojrzałych chrześcijan i zrealizowanie soborowej wizji Kościoła – wspólnoty wspólnot. Ruch rozwijał się w Polsce mimo różnych --> Od Serca | Numer 3 / rok 2014 HISTORIA SUŁKOWIC SERCEM PISANA Poeta z drugiego rejonu Śp. Władysław Kuchta Stefan Bochenek Władysław Kuchta urodził się w górnej części Sułkowic. W czasie wojny ożenił się z Józefą (z d. Kozik) i zamieszkał na drugim rejonie. Kuchtowie wychowali siedmioro dzieci. To kochająca się, bardzo religijna rodzina, poważana i lubiana przez sąsiadów. Żegnamy Cię Matko Żegnamy Cię Matko Z tej rudnickiej drogi Którędy przechodzą Często nasze nogi Żegnamy Cię także Z kaplicy Oblasku W której Syn Twój mieszka Jakby w małym lasku Żegnamy Cię również Od krzyża na Dziołku Weź nas w swą opiekę Dziś od poniedziałku Bo my Matko Boża Tobie zaufali I pod Twą opiekę Wszyscy się oddali Józefa i Władysław Kuchtowie podczas Mszy św. z okazji 60-lecia małżeństwa O d młodych lat Władysław poznał, jak bardzo ciężka jest praca kowala. Najpierw pracował w przydomowym warsztacie, a po ożenku aż do emerytury w „Kuźni”. Po męczącej pracy w fabryce szedł do pola niedaleko od Oblaska. Mijając kapliczkę nie zapominał o westchnieniu do Ukrzyżowanego. Pracował do nocy na niezbyt urodzajnym gruncie. Kiedy było już po „zbiyrkach”, wykopkach i innych pracach jesiennych, mógł wreszcie popołudniami i wieczorami układać wierDokończenie ze strony 26 trudności zewnętrznych. Przenikał też na Słowację i do Czech, a nawet do Boliwii. Podejmował nowe inicjatywy ukazywane przez ks. Blachnickiego: w roku 1979 – Krucjatę Wyzwolenia Człowieka w celu przezwyciężenia alkoholizmu i innych zniewoleń współczesnego człowieka, w roku 1980 – plan Wielkiej Ewangelizacji ,,Ad Christum Redemptorem” dla dotarcia z ewangelią do każdego człowieka w Polsce. To jeszcze nie wszystkie ważne wydarzenia z życia bohatera tego artykułu. Jak nam wiadomo, trwa jego proces beatyfikacyjny. Tym bardziej warto będzie spotkać się z Nim w kolejnym numerze naszego pisma. ■ Przygotowano na podstawie życiorysu opracowanego przez G. Wilczyńską. szyki. Pisał je do końca życia. Wiele opublikowałem w „Klamrze”. Bardzo się czytelnikom podobały, ponieważ opisywały sułkowskie tematy. Pozostawił liczne wiersze religijne, z których wybrałem jeden z roku 1999, kiedy to kopia cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej odwiedziła naszą parafię. Od listopada Kuchta wraz z kolegami przygotowywał przedstawienia jasełkowe, z którymi odwiedzali liczne domy. Ze swoją szopką góralską chodziłem kilkanaście lat, jeszcze wtedy, kiedy byłem żonaty. Wiele razy nie dospałem, bo trzeba było iść do pracy na piątą rano, a kolędowanie kończyliśmy koło północy. Odgrywałem Cedzimlyka. Wchodziłem pierwszy do zaproszonego domu i mówiłem swoją rolę. Potem wchodzili pozostali kolędnicy. Śpiewaliśmy wraz z domownikami. Odgrywaliśmy za pomocą lalek różne historie, i wzruszające i wesołe. Pamiętam, że kiedy zaraz po wojnie poszliśmy z kolędą na plebanię, na schodach zgubiliśmy diabła (lalkę). Nie chciał drań wejść na plebanię. Znaleźliśmy go w śniegu, kiedy wyszliśmy od księdza proboszcza. Władysław Kuchta bardzo lubił z kompanią chodzić na Wniebowzięcie na Kalwarię. Kiedy przewodnik kalwaryjski Franciszek Światłoń zaśpiewał 27 A gdy już skończymy To życie doczesne Uproś u Synaczka Dla nas życie wieczne Byśmy wszyscy razem Z drugiego rejonu Śpiewali na wieki Wszechmocnemu Pana pieśń, a później muzyka zagrała, to i same nogi człowieka niosły, a dusza się we łzach kąpała. Takie to było wzruszające. I tak już przez całe swoje lata chodziłem na Dróżki, prawie zawsze pieszo. Dzisiaj, gdy zdrowie już nie pozwala na uczestniczenie w misteriach kalwaryjskich, muszę powiedzieć, że jestem przygnębiony i jest mi bardzo smutno – opowiadał mi przed laty. Jego serce radowało się, kiedy mógł jeszcze, co prawda powoli, ale dojść do kościoła na niedzielną Mszę św. Później wnuk go zawoził. W pierwszą sobotę miesiąca przychodził do niego ksiądz z Najświętszym Sakramentem. Kuchta bardzo to przeżywał. Jednak nie byłby sobą, gdyby księdzu nie powiedział na zakończenie jakiejś wesołej historyjki lub wierszyka. Władysław Kuchta zmarł rok temu, jego żona cztery lata wcześniej. Kuchtowie pozostaną w naszej pamięci jako dobrzy, pogodni, serdeczni, uczynni ludzie. ■ 28 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 HISTORIA SUŁKOWIC SERCEM PISANA Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej w Sułkowicach (część II) Stefan Bochenek W pożogach wojennych zaginęły lub uległy rozproszeniu dokumenty dotyczące powstania i działalności sułkowickiej straży. Ocalała tylko niekompletna „Księga Honorowa Straży Pożarnej w Sułkowicach”. Brakuje zatem tekstów źródłowych, opisujących lata I Wojny Światowej, dwudziestolecia międzywojennego i II Wojny Światowej. Odnaleziono tylko kilka starych fotografii. STRAŻACY PODCZAS OKUPACJI W latach wojny okupant niemiecki ograniczył działalność strażaków, którym pozwolił tylko na gaszenie pożarów, jednocześnie przymuszając ich do pełnienia nocnych wart na drogach, mostach i innych obiektach. Druhowie zachowywali jednak postawę patriotyczną, pomagali partyzantom, kilku zresztą należało do partyzantki. W pamiętnym dniu pacyfikacji Sułkowic 24 lipca 1943 roku strażacy pod przymusem musieli wykopać dół oraz pogrzebać pomordowanych w zbiorowej mogile. Józef Moskal wspominał: Byłem jednym z dziesięciu strażaków, których Niemcy wzięli z bydlęcego rynku. Musieliśmy wykopać zbiorową mogiłę na Zagumniu koło domu Stręka. Więźniowie przywieźli zamordowanych. Nie mogę dalej mówić, to było straszne. Stanisław Ziembla napisał w swych pamiętnikach: Niejednemu druhowi podczas tej pracy posiwiały skronie i chyba żaden z nich tego do końca życia nie zapomniał. MOTOPOMPA W KARCZMIE tych jednostka OSP otrzymała od gminy pomieszczenie na sprzęt w starej karczmie. KURY ROZGRZEBAŁY FUNDAMENTY W 1953 roku gmina odstąpiła staży działkę na bydlęcym rynku i strażacy od razu rozpoczęli budowę fundamentów pod nową strażnicę. Niestety, woda zalała fundamenty, a niskie temperatury spowodowały brak wiązania cementu. Fundament należało rozebrać. Stanisław Ziembla napisał: W Sułkowicach krążyła pogłoska, że to kury rozgrzebały fundamenty. W roku 1957 strażacy odstąpili za trzy tony cementu rozsypujące się fundamenty wraz z parcelą Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, która w następnych latach na części tej parceli wybudowała Dom Towarowy. Oprócz sklepów mieściła się tu restauracja „Sportowa”, nazywana przez stałych bywalców „Wawrzkiem”. Prace przy kopaniu ław pod nowy budynek strażnicy OSP OBIECUJĘ WŁASNY DACH NAD GŁOWĄ Tuż po wojnie zostały wprowadzone zmiany w układzie organizacyjnym OSP. Nie było już funkcji naczelnika, a nowe funkcje to prezesi i komendanci. Prezesem został Stanisław Biela, komendantem Michał Kozik. W 1947 roku zarząd jednostki za pożyczone od wójta gminy Jana Stokłosy pieniądze zakupił pierwszą motopompę. Przeprowadzona kwesta w dniu uroczystego poświęcenia motopompy pozwoliła na zwrot tej pożyczki. W początkach lat pięćdziesią- W 1959 roku uchwałą Osiedlowej Rady Narodowej strażacy otrzymali na własność budynek karczmy wraz z działką. W następnym roku nowo wybrany komendant Jan Zadora przyrzekł na zebraniu strażackim: Dużo nie obiecuję, ale obiecuję własny dach nad głową. Ta odważna deklaracja przyjęta została z niedowierzaniem. Czasy były bowiem bardzo ciężkie, przecież na wybudowanie domu murowanego pozwolić sobie mogli nieliczni. Zarząd rozpoczął starania o lokalizacje i dokumentację na nową remizę. Na walnym zebraniu 22 lipca 1962 roku podję- Motopompa na placu budowy Stara karczma - budynek pośrodku Od Serca | Numer 3 / rok 2014 to uchwałę o rozbiórce karczmy i wybudowaniu na tym miejscu strażnicy. HISTORIA SUŁKOWIC SERCEM PISANA 130 lat działalności Rycerzy św. Floriana ks. Leszek Dyląg Mówi się, że bycie strażakiem to nie zawód, lecz służba, a właściwie to coś więcej… To powołanie do służby drugiemu człowiekowi, do bronienia ludzkiego życia, mienia, a także najważniejszych wartości, to służba w imię Boga i bliźniego. Prace na placu budowy strażnicy OSP NOWA STRAŻNICA Po skompletowaniu dokumentacji przystąpiono do budowy systemem gospodarczym. Współinwestorem części budynku została Gminna Kasa Spółdzielcza, która również nie posiadała pomieszczeń. Dzięki wysiłkowi Zarządu jednostki: prezesa Stanisława Ziembli, komendanta Jana Zadory, druhów, mieszkańców Sułkowic, pomocy miejscowych zakładów pracy, zwłaszcza „Kuźni” i „Cepelii”, Powiatowej Rady Narodowej w Myślenicach, PZU, Osiedlowej Rady Narodowej w Sułkowicach oraz innych instytucji inwestycja ta zakończyła się sukcesem. W styczniu 1965 roku strażnicę oddano do użytku. DRUŻYNY MŁODZIEŻOWE Nowy Zarząd skoncentrował się na działalności zapobiegawczej przed pożarami, wychowawczej i szkoleniowej. W strażackiej świetlicy chętnie zbierali się nie tylko druhowie, ale i młodzież. W 1967 roku powołano pierwszą młodzieżową drużynę pożarniczą, składającą się z uczniów Zasadniczej Szkoły Mechanizacji Rolnictwa, gdzie rzecznikiem strażackiej sprawy był wicedyrektor Henryk Osiecki. W 1972 roku z inicjatywy dyrektora szkoły podstawowej Stanisława Szybowskiego z uczennic klas VII-VIII zorganizowano żeńską drużynę pożarniczą. ■ Źródła: „Kronika”, którą od 40 lat prowadzi prezes OSP Jan Hodurek „Pamiętniki” Stanisława Ziembli „Monografia Ochotniczej Straży Pożarnej w Sułkowicach”, opr. Józef Socha, Sułkowice 1983 „Klamra”, nr 4 z 2004 Uroczystości rocznicowe strażaków S ułkowicka Ochotnicza Straż Pożarna powstała w 1883 roku. 7 czerwca br. w asyście braci strażackiej z 20 jednostek, Państwowej Straży Pożarnej, przedstawicieli władz krajowych i samorządowych od uroczystej Mszy św. w intencji sułkowickich strażaków rozpoczęto świętowanie dostojnego jubileuszu. Eucharystia sprawowana była przez ks. proboszcza Edwarda Antolaka, ks. Józefa Orawczaka (kapelana strażaków powiatu myślenickiego) oraz ks. Leszka Dyląga (kapelana jednostki), który wygłosił też kazanie. Trudno ocenić pomoc, jaką otrzymało nasze miasto i wszyscy mieszkańcy w ciągu tych 131 lat. Jubileusz jest okazją do wyrażenia naszej wdzięczności nie tylko jako mieszkańców, ale także parafii. Wiele prac przy remoncie kościoła w ostatnim czasie wykonali właśnie nasi strażacy. Robili to bez rozgłosu, nie pragnąc reklamy czy sławy, lecz swoją cichą służbą przyczyniając się do tego, by nasza świątynia była coraz piękniejsza. Za to wszystko wielkie Bóg zapłać i Szczęść Boże na dalsze lata służby. Po uroczystościach w kościele strażacy przemaszerowali na plac przed remizą, gdzie miała miejsce druga część obchodów. Historię jednostki przedstawił prezes OSP Sułkowice Jan Hodurek. Czytelnicy „Od Serca” w dalszym ciągu mogą zgłębiać tę historię dokładniej na innych stronach naszego czasopisma. Jubileusz był okazją do wręczenia złotych, srebrnych i brązowych medali za Zasługi dla Pożarnictwa a także odznak Wzorowy Strażak. Uhonorowani zostali także najstarsi druhowie. Przyznano odznakę za wysługę 65 lat w straży dla druha Władysława Stokłosy oraz 50 lat w straży dla druhów Józefa Godzika i Jana Kani. Następnie odbyło się poświęcenie i przekazanie do służby nowego samochodu. Warto było poczekać dodatkowo rok, aby świętować 130-lecie jednostki, gdyż w ciągu ostatnich miesięcy sułkowiccy strażacy wzbogacili się o nowy wóz bojowy. kapelani Józef Orawczak i Leszek Dyląg poświęcili samochód - nowoczesny Mercedes Atego 1329 AF, a rodzice chrzestni Grażyna Krzyżek i Władysław Łabędź obficie polali mu koła szampanem i nadali imię „Stasiu”. Później nastąpiły podziękowania i wręczenie symbolicznych upominków wszystkim, którzy przyczynili się do zakupu nowego wozu strażackiego i zorganizowania uroczystości. Szczególnym prezentem było przywiezione druhom przez Zygmunta Grabczyka z Watykanu błogosławieństwo Ojca Świętego Franciszka. Zawisło ono na tej samej ścianie, na której od lat wisi otoczony niezwykłą troską portret św. Jana Pawła II. Mniej oficjalnym rozmowom i gratulacjom nie było końca, ale wszakże do kolejnego tak pięknego jubileuszu jeszcze będziemy musieli trochę poczekać. ■ 29 30 Od Serca | Numer 3 / rok 2014 GOTUJ Z SERCEM / Z KANCELARII Ciastka na dwa sposoby SAKRAMENT CHRZTU PRZYJĘLI: W 7 VI 2014 r. Aleksandra Śliwa Kamil Bąk Julita Maria Mistarz Sakramentu udzielił ks. Edward Antolak dzisiejszych czasach ważne jest, aby jak najlepiej i efektywnie wykorzstywać czas zarówno w pracy jak i w domu. W kuchni też możemy oszczędzać czas i przygotowywać nasze posiłki szybko i łatwo. Chciałabym zaproponować ciasto krucho-drożdżowe, które możemy wykorzystać na dwa sposoby. Pierwsza wersja na słodko, czyli rogaliki z marmoladą, idealne na podwieczorek lub do porannej kawy. Druga wersja nieco pikantniejsza. Ciasto to samo, zmienia się tylko nadzienie. SKŁADNIKI NA CIASTO: 0,5 kg mąki, pół kostki smalcu, pół kostki margaryny, 3 jajka, 5dkg drożdży, łyżeczka cukru, 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany, szczypta soli. PRZYGOTOWANIE CIASTA: W miseczce wymieszać śmietanę, cukier i drożdże, czyli zrobić rozczyn. Na stolnicę wysypać mąkę, dodać smalec i margarynę. Pokroić nożem. Dodać jajka, sól i rozczyn. Wyrobić gładkie ciasto i rozwałkować. ROGALIKI Z MARMOLADĄ NADZIENIE: Marmolada wieloowocowa. WYKONANIE: Ciasto podzielić na małe trójkąty, na każ- dy nałożyć trochę marmolady i formować rogaliki. Po wyrośnięciu piec w temp. 180 stopni przez 20-25 min. Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem. Są pyszne zarówno po upieczeniu jak i po kilku dniach. PIKANTNE ŚLIMACZKI Z PIECZARKAMI 28 VI 2014 r. Aleksander Marek Bulda Sakramentu udzielił ks. Edward Antolak 5 VII 2014 r. Wiktor Balon Aleksandra Garbień Lena Wiktoria Kuczera Sakramentu udzielił ks. Edward Antolak 5 VII 2014 r. Salomea Bona Narzekała Alan Franciszek Baranowski Dawid Tadeusz Majocha Magdalena Anna Kulesza 12 VII 2014 r. Mirella Liwia Światłoń Sakramentu udzielił ks. Edward Antolak Sakramentu udzielił ks. Edward Antolak W ŚWIĘTY ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI WSTĄPILI: 7 VI 2014 r. Maciej Janusz Jurek Monika Sroka Małżeństwo pobłogosławił ks. Edward Antolak 28 VI 2014 r. Paweł Jan Radoń Magdalena Teresa Świerczyńska Małżeństwo pobłogosławił ks. Leszek Dyląg 8 VI 2014 r. Leszek Andrzej Giza Renata Magdalena Postawa Małżeństwo pobłogosławił ks. Edward Antolak Jakub Kazimierz Biela Aleksandra Maria Malina Małżeństwo pobłogosławił ks. Edward Antolak 14 VI 2014 r. Rafał Paweł Mielniczuk Iwona Justyna Kozik Małżeństwo pobłogosławił ks. Edward Antolak 21 VI 2014 r. Krzysztof Pilawski Anna Jadwiga Biela Małżeństwo pobłogosławił ks. Edward Antolak 5 VII 2014 r. Dariusz Stanisław Szczepaniak Bernadetta Urszula Jasuba Małżeństwo pobłogosławił ks. Leszek Dyląg 12 VII 2014 r. Bartłomiej Jan Jaśkowiec Marta Karolina Hyjek Małżeństwo pobłogosławił ks. Leszek Dyląg Janusz Jan Koźlak Ewelina Bernecka Małżeństwo pobłogosławił ks. Leszek Dyląg ODESZLI DO PANA: W MAJU: + Józef Łabędź, l. 81 + Genowefa Szybowska, l.88 + Konrad Grabowski-Dudek SKŁADNIKI NA FARSZ: 1 kg pieczarek, 4 cebule, 1 bułka, jajka, sól, pieprz, jajko do smarowania. WYKONANIE: Pieczarki i cebulę obrać, usmażyć. Jajka ugotować na twardo, bułkę namoczyć. Wszystkie składniki zmielić i doprawić solą i pieprzem. Ciasto rozwałkować cienko, rozsmarować farsz, zrolować całość i kroić ślimaczki. Układać na brytfance wyłożonej papierem do pieczenia. Po wyrośnięciu smarować jajkiem. Piec ok.30 min. w temp. 180 stopni. Są idealne do barszczu lub dowolnego bulionu. Można je podawać na zimno jak i na ciepło. Nadają się również do zamrażania. W CZERWCU: + Jolanta Kozik, l. 42 + Jan Profic, l. 57 + Jan Światłoń, l. 64 + Jan Sroka, l. 78 + Zygmunt Kułyk, l. 84 + Władysław Latoń, l. 54 W LIPCU + Jan Światłoń, l. 80 + Zofia Zawada, l. 88 Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie... UROCZYSTOŚCI 130-LECIA OSP W SUŁKOWICACH PROCESJA BOŻEGO CIAŁA BIERZMOWANIE 2014 25-LAT KAPŁAŃSTWA KS. K. MOSKALA I KS. A. ZAJĄCA zdjęcie Boże Ciało - tłum POŻEGNANIE KS. J. HAŁATA zdjęcie Boże Ciało - tłum „BOŻE NUTKI” NA WARSZTATACH WOKALNYCH