pobierz plik

Transkrypt

pobierz plik
„GRUPA ŻÓŁTA” PRZED BAZYLIKĄ ŚW. PAWŁA ZA MURAMI
„GRUPA NIEBIESKA” PRZED BAZYLIKĄ ŚW. PIOTRA
OD PROBOSZCZA / WYDARZENIA
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
Niech będzie pochwalony Z kroniki parafialnej
Jezus Chrystus!
Ks. proboszcz Edward Antolak
Ks. Leszek Dyląg
Ostatnie dwa miesiące przyniosły wiele ważnych
i ciekawych wydarzeń w życiu naszej parafii.
Druga połowa czerwca obfitowała w ważne święta
kościelne: Boże Ciało, bierzmowanie, odpust parafialny i pożegnanie ks. Jacka. Wydarzenia te opisano
w bieżącym numerze „Od Serca”.
Tron św. Piotra w Bazylice Watykańckiej
W
szystkie te uroczystości dzięki Waszemu, drodzy Parafianie, zaangażowaniu w przygotowania, Waszej modlitwie i obecności były udane.
Z całego serca Wam dziękuję, Bóg zapłać. Nasza wspólnota
parafialna skupiła się wokół tajemnicy Serca Jezusowego.
Wszakże czerwiec to miesiąc poświęcony Bożemu Sercu. Od
nas zależy, by ten dar od Boga był dobrze odczytany.
Jak wiadomo, w sobotę 20 września o godzinie 18:00
ks. kardynał Stanisław Dziwisz przyjedzie do Sułkowic
z okazji 50. rocznicy konsekracji naszej świątyni. Wtedy też
dokona konsekracji nowego ołtarza. Przygotowujemy się do
tej uroczystości przede wszystkim przez modlitwę i adorację
Najświętszego Sakramentu. Dlatego serdecznie zapraszam
do uczestnictwa w nabożeństwach prowadzonych przez
grupy parafialne np. w pierwszy czy trzeci piątek miesiąca.
Warto zapamiętać, że prawdziwa miłość do Pana to obecność przed Nim. Z Nim łatwiej iść przez swoje życie.
N
a przełomie maja i czerwca z naszej parafii wyruszyła licząca ponad sto osób pielgrzymka dziękczynna za
kanonizację św. Jana Pawła II i św. Jana XXIII. Pielgrzymi w słonecznej Italii odwiedzili wiele miejsc świętych
związanych zarówno z nowymi świętymi: Rzym, Wenecja jak i sanktuaria: św. Ojca Pio, św. Franciszka z Asyżu, św. Benedykta czy św. Michała Archanioła. Oprócz
dwóch grup prowadzonych przez ks. proboszcza Edwarda
i ks. Leszka, wirtualnie za pośrednictwem internetu pielgrzymowało codzienne ponad dwieście osób, czytając relacje i oglądając zdjęcia, które pielgrzymi umieszczali na
naszej stronie parafialnej. Swoimi wrażeniami pielgrzymi
dzielą się także z czytelnikami „Od Serca” na stronach 8-12.
Rozpoczęliśmy kolejny etap remontu naszej świątyni.
Bóg zapłać wszystkim, którzy przez ofiary przyczyniają się
do tego dzieła. ■
Czasopismo Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa
w Sułkowicach | Nr 3 (40), rok 2014
Redaguje zespół. Ks. Leszek Dyląg - redaktor naczelny.
Foto: ks. Leszek Dyląg, Stefan Bochenek,
Piotr Piechota, Archiwum „Od Serca”
Adres: ul. Tysiąclecia 1A, 32-440 Sułkowice
tel. 12 273 25 46,
e-mail: [email protected]
Czasopismo istnieje dzięki ludziom, którzy finansowo
wspierają tę formę duszpasterstwa.
Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania
i skracania nadesłanych tekstów oraz zmiany tytułów.
Skład i druk: Amadeusz Studio
Poświęcenie nowego wozu bojowego dla OSP Sułkowice
W
pierwszą sobotę czerwca odbyła się wielka uroczystość związana z upamiętnieniem 130-lecia istnienia
w Sułkowicach Ochotniczej Straży Pożarnej. Od uroczystej
Mszy św. w intencji sułkowickich strażaków rozpoczęto
świętowanie dostojnego jubileuszu.
Straż w Sułkowicach została założona w 1883 roku.
Warto było jednak poczekać dodatkowo rok, aby świętować 130-lecie jednostki, gdyż w ciągu ostatnich miesięcy
sułkowiccy strażacy wzbogacili się o nowy wóz bojowy.
Samochód - nowoczesny Mercedes Atego 1329 AF poświęcili obecni na uroczystości kapelani OSP. Więcej na str. 28-29.
3
4
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
WYDARZENIA
Ministranci przed Sanktuarium Matki Bożej na Krzeptówkach
K
orzystając z wolnej soboty 14 czerwca ministranci wraz
z księdzem Leszkiem wybrali się na wycieczkę w góry.
W planach było przejście od najwyżej położonej miejscowości w Polsce Zębu do Butorowego Wierchu, zwiedzanie
Sanktuarium Maryjnego na Krzeptówkach oraz kąpiele termalne w Białce Tatrzańskiej. Mimo niezbyt pięknej pogody
wyjazd okazał się sukcesem i wszyscy wypoczęci i wymodleni wrócili do Sułkowic.
Bierzmowanie w Sułkowicach
jął jeszcze tego sakramentu a wyraża taką gotowość i chęć, to
nic nie stoi na przeszkodzie, aby odbyć indywidualne przygotowanie, wystarczy zgłosić się do kancelarii parafialnej.
D
zień później Straż Honorowa NSPJ działająca przy naszej parafii udała się do Częstochowy, aby wziąć udział
w 29. Pielgrzymce tego Arcybractwa. Tegoroczna pielgrzymka odbywała się pod hasłem: „Ze świętymi ku Sercu
Jezusa”. Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył bp
Stanisław Salaterski z Tarnowa. Kaznodzieja podkreślił, że
nasza bliskość przed Najświętszym Sakramentem to próba
odpowiedzi na miłość Boga wobec nas.
Procesja Bożego Ciała ulicami Sułkowic
H
istoryczne wzmianki o uroczystości ku czci Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (popularnie zwanej Bożym
Ciałem) pochodzą z XIII z okolic Liege (dzisiejsza Belgia).
Inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon. W Polsce procesje Bożego Ciała organizowane są już od XIV wieku.
19 czerwca tradycyjnie ulicami Sułkowic przeszła procesja z Chrystusem obecnym pod postacią chleba. Składamy
serdeczne podziękowania tym wszystkim, którzy przygotowali oraz uświetnili uroczystość i procesję Bożego Ciała.
Szczególne podziękowania kierujemy pod adresem grup parafialnych i osób, które przygotowały poszczególne ołtarze
na trasie procesji.
W
pierwszy dzień oktawy Bożego Ciała miało miejsce
w naszej parafii bardzo ważne wydarzenie. Biskup
Damian Muskus udzielił podczas wieczornej Mszy św. sakramentu bierzmowania 80 osobom i poprowadził procesję
eucharystyczną wokół kościoła.
Bierzmowanie, które umacnia nas w wierze darami Ducha Świętego, zazwyczaj przyjmujemy w wieku szkolnym.
Jeśli jednak ktoś dorosły z jakichkolwiek powodów nie przy-
Jubileusz 25-lecia kapłaństwa ks. A. Zająca, ks. K. Moskala
O
dpust parafialny po raz trzeci obchodziliśmy ipsa die,
czyli dokładnie w dniu, kiedy wypada uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym roku nasza parafialna uroczystość zbiegła się z zakończeniem roku szkolnego
(27 czerwca). Msza św. o 8:30 była sprawowana w obecności dyrekcji, nauczycieli i uczniów wraz z rodzicami ze
wszystkich sułkowickich szkół i przedszkoli. Dziękujemy
nauczycielom i katechetom za trud pracy pedagogicznej.
Wszystkim życzymy owocnego odpoczynku!
Wieczorem 27 czerwca o 18:00 została odprawiona uroczysta suma odpustowa. Uroczystość zbiegła się
z jubileuszem 25-lecia kapłaństwa księży pochodzących
z naszej parafii: ks. Krzysztofa Moskala (obecnie proboszcza
w Simoradzu) oraz ks. Andrzeja Zająca (obecnie proboszcza w Bielanach). Mszę św. wraz z jubilatami koncelebrowali ks. proboszcz Edward Antolak, ks. Antoni Sławiński
i ks. Maciej Medes – neoprezbiter, który z końcem sierpnia
rozpocznie posługę w naszej wspólnocie. Homilię wygłosił
ks. dr Krzysztof Chromy. Na Eucharystii byli obecni także
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
księża rodacy i kapłani z dekanatu sułkowickiego. Swoją
obecnością zaszczycił nas ks. prałat Jan Nowak – proboszcz
emeryt, za którego kadencji jubilaci przyjęli święcenia kapłańskie. Pod koniec Mszy św. przedstawiciele młodzieży,
Straży Honorowej NSPJ, koledzy i koleżanki z czasów szkolnych oraz władze gminne złożyli gratulacje i życzenia obfitości darów Bożych na dalsze lata pracy duszpasterskiej.
WYDARZENIA
ostatni punkt pielgrzymki, którym było nawiedzenie Sanktuarium Matki Bożej w Leśniowie.
Grupa pielgrzymów z Sułkowic w Kałkowie-Godowie
7
„Boże Nutki” żegnają ks. Jacka Hałata
P
o zaledwie 10 miesiącach pracy w naszej parafii,
29 VI 2014 r. na Mszy św. o 11:30 uroczyście pożegnaliśmy ks. Jacka Hałata, którego ks. kardynał Stanisław
Dziwisz mianował proboszczem w Pobiedniku Małym.
Szczególnie dziękowały dzieci, z którymi ks. Jacek był związany przez katechezę w szkole podstawowej. Ministranci zadbali, aby na nowej parafii mógł godnie sprawować liturgię
– w darze ofiarowali ampułki.
lipca emeryci i renciści oraz ich rodziny pojechali do
Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, Pani Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie - Godowie. Uczestniczyli we Mszy
świętej, odprawili Drogę Krzyżową, obejrzeli Golgotę, którą
wybudowali rzemieślnicy z nieodległej od nas Stryszawy.
Był również czas na oglądanie innych obiektów sanktuarium.
Uczestnicy pielgrzymki dziękują pani Danucie Sołtys,
która zorganizowała ten wyjazd.
Parafia w Pobiedniku jest niewielka, liczy ok. 730 mieszkańców, położona na wschód od Krakowa (zaledwie 2 km od
granic miasta) w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce. Kościół
zbudowano w latach 50’ XX wieku. Na nowego proboszcza
czeka wiele wyzwań. Nam pozostaje jeszcze raz pogratulować awansu i obiecać pamięć w modlitwach.
„Boże Nutki” na warsztatach wokalnych w Kasinie Wielkiej
W
dniach od 10 do 13 lipca „Boże Nutki”, czyli grupa
dzieci pod kierownictwem pani Moniki Król, które
swoim śpiewem uświetniają Msze św. dla dzieci o 11:30
w każdą niedzielę, wyjechała na warsztaty doszkalające do
Kasiny Wielkiej.
Nauczyciele wraz z ks. Leszkiem na Jasnej Górze
2
lipca po raz kolejny w tym roku przedstawiciele naszej
parafii udali się na Jasną Górę. Tym razem okazją do tego
była 77. Pielgrzymka Nauczycieli i Wychowawców. Ks. Leszek wraz ze sporą grupą obecnych a także emerytowanych
pedagogów i ich rodzin uczestniczył w wykładzie bpa Grzegorza Rysia, Eucharystii i Drodze Krzyżowej na jasnogórskich
Wałach. Niestety, przebieg nabożeństwa Drogi Krzyżowej
zakłóciła solidna burza. Pielgrzymi zmoknięci i nieco zmarznięci dotarli wreszcie do autobusu i ani myśleli odpuścić
W warsztatach prowadzonych przez panią Marię Krawczyk grupa szkoliła i podnosiła swoje umiejętności wokalne
oraz rytmiczne. Prócz warsztatów z emisji głosu i śpiewu
nie zabrakło czasu na zabawę, spacer po górach oraz naukę
nowych pieśni religijnych, które z pewnością usłyszymy już
niebawem na Mszach świętych z udziałem tej grupy muzycznej.
Zdjęcia ze wszystkich wydarzeń można zobaczyć w galerii na stronie parafialnej www.parafiasulkowice.com ■
5
6
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
LITURGIA
Adorując Pana
Mieczysława Sroka
SŁOWA EWANGELII wg św. Jana (6,51-58)
Jezus powiedział do Żydów: „Ja Jestem chlebem żywym,
który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie
żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało
za życie świata”. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi
mówiąc: „Jak On może nam dać swoje Ciało na pożywienie?”.
Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam
wam: Jeżeli nie będziecie spożywać Ciała Syna
Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego,
nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje
Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem,
a Krew moja jest prawdziwym napojem.
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca,
jak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
To jest chleb, który z nieba zstąpił,
nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie,
a pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
wa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go
wskrzeszę w dniu ostatecznym.”
Jezu, jak trudno jest uwierzyć, że ten biały opłatek, który
smakuje jak chleb, i to wino, które smakuje jak wino, są Twoim Ciałem i Twoją Krwią. Jak trudno zaprzeczyć zmysłom
i rozumowi, i odrzucić sugestię, że to pamiątka i symbol.
A jednak w swej ludzkiej niedoskonałości chcę Ci zawierzyć
Boże swe zmysły i rozum mój, i miłość moją, i wiarę. Jezu,
uwierzyć Tobie oznacza: przyjąć wszystko albo nic. Betlejem i Golgota to jedno. A pośrodku jest Wieczernik.
Tajemnica Wcielenia. Tajemnicy Eucharystii. Tajemnica
Odkupienia. Oto tajemnica WIARY.
C. TAJEMNICA MIŁOŚCI
„Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest
prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją
pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.”
Jezu, jak trudno jest ogarnąć miłość, którą nas obdarzasz.
Z miłości do człowieka stałeś się człowiekiem, umarłeś na
krzyżu i zostawiłeś nam Samego Siebie, byśmy napełniali
swe wnętrza Tobą nie tylko w sposób duchowy, ale fizycznie, dosłownie, byśmy karmili się prawdziwym pokarmem,
Twym Ciałem, i prawdziwym napojem, Krwią Twoją. I
przychodzisz Panie, by w nas trwać. I przyjmujemy Cię
Panie, by trwać w Tobie. Ty - Bóg Człowiek - doskonale
rozumiesz ludzką potrzebę miłości. Czy ja, tylko człowiek,
ale ubogacony Tobą Boże, mogę zaspokoić Twoje pragnie
i Twój Głód miłości? W sercu słyszę odpowiedź: bądź dla
innych dobry jak chleb. Oto tajemnica MIŁOŚCI.
D. TAJEMNICA SZCZĘŚCIA
A. TAJEMNICA WCIELENIA
„Ja Jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli
kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który
Ja dam, jest moje Ciało za życie świata”.
Jak łatwo nam uwierzyć w Ciebie Jezu, gdy maleńki i
bezbronny leżysz w żłóbku. Jak radośnie podążamy do stajenki, by Cię powitać. Jesteś taki mały, bezbronny, śliczny
i kochany. Czy w noc Bożego Narodzenia myślimy o tym,
Boże, dlaczego przyjąłeś postać człowieka, dlaczego w ciele
przyszedłeś na ziemię. Czy pamiętamy, że to Ciało umęczone,
okaleczone, zbroczone krwią zawiśnie na krzyżu dla zbawienia świata? Dla mojego zbawienia! Dziękuję Ci Jezu Chryste,
za Twe Ciało, za Chleb żywy, który zstąpił z nieba i pozostał
wśród nas. Oto tajemnica WCIELENIA.
B. TAJEMNICA WIARY
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie
pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spoży-
„Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, jak
i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest
chleb, który z nieba zstąpił [...] Kto spożywa ten chleb,
będzie żył na wieki”.
Jezu, tak trudno jest kochać i mieć poczucie prawdziwego szczęścia. To grzech Adama sprawił, że człowiek cierpi
i tęskni za utraconym rajem. I żadne ziemskie szczęście,
dobrobyt, nawet największa miłość drugiego człowieka nie
ukoi tej tęsknoty. Twój Ojciec zna ten ból. On również tęskni za człowiekiem i pragnie go przygarnąć. Dlatego posłał
Ciebie, Syna Jednorodzonego, byś odkupił świat i wyzwolił
go z niewoli grzechu. Jezu, Ty jesteś Drogą i Prawdą, i Życiem. I nikt nie może trafić w objęcia Ojca inaczej, jak tylko przez Ciebie. Dziękuję Ci Jezu za wszystko, co dla mnie
zrobiłeś. Za to, że stałeś się dla mnie Słowem Wcielonym,
że Odkupiłeś mnie na krzyżu za moje grzechy, dziękuję za
nadzieję Zmartwychwstania i za Ciało i Krew Twoją, które
dają życie wieczne. I jeszcze za to, że wskazujesz drogę, którą mogę wrócić do Domu Ojca i tam żyć pełnią życia. Oto
tajemnica SZCZĘŚCIA.
ZAKOŃCZENIE
Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem uwielbiajmy Tajemnicę CIAŁA i KRWI CHRYSTUSA dziękując
za Jego obecność we wszystkich tabernakulach świata,
za wszystkie sprawowane Msze święte, za wszystkich
kapłanów świata, dzięki którym mogą być sprawowane
Święte Sakramenty, a szczególnie sakrament Pojednania
i Eucharystii. ■
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
Pan mój
i Bóg mój!
Michał Grzesiak
Słowem, więc Wcielone Słowo
chleb zamienia w Ciało Swe,
wino Krwią jest Chrystusową,
darmo wzrok to widzieć chce.
Tylko wiara Bożą mową
pewność o tym w serca śle.
F
ragment hymnu Sław, języku, tajemnicę, pozostawionego przez
Tomasza z Akwinu, obrazuje najważniejszy moment Ostatniej Wieczerzy.
Syn Boży ostatecznie zapowiedział
swoją mękę i śmierć. Według przekazu
świętego Łukasza Ewangelisty, Boski
Mistrz wypowiedział wobec uczniów
słowa: To jest Ciało moje, które za was
będzie wydane, a następnie: Ten kielich
to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana (por. Łk 22, 1920). Pan Jezus ustanowił jednocześnie
Eucharystię – sakrament Jego szczególnej obecności w Kościele.
Uczestnictwo we Mszy świętej
możemy porównać do trwania przy
Krzyżu Zbawiciela na Golgocie. Na ołtarzach świata, niezmiennie i w sposób
bezkrwawy, urzeczywistnia się ta sama
Ofiara Chrystusa. Jesteśmy blisko Niego i przyjmujemy Go do naszych serc.
Konsekrowana Hostiato nie symbol.
Pan Jezus – cichy i pokorny sercem (por.
Mt 11, 29) – jest zarazem stanowczy;
PODRÓŻE Z SERCEM
wyraźnie stwierdza, że chleb i wino nie
stają się znakami, lecz Jego Najświętszym Ciałem oraz Najdroższą Krwią.
Już wcześniej przypominał swoim
słuchaczom: Kto spożywa moje Ciało i
pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja
go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a
Krew moja jest prawdziwym napojem.
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim (J 6, 54-56).
Fakt przemiany chleba i wina, a w
konsekwencji rzeczywistej obecności
Chrystusa nazywamy transsubstancjacją (przeistoczeniem). Przypomniał
o tym Sobór Laterański IV (1215), a
za nim Sobór Trydencki (1545-1563):
Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel,
powiedział, że to, co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem,
przeto zawsze było w Kościele Bożym to
przekonanie, które święty Sobór wyraża
dzisiaj na nowo, że przez konsekrację
chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję
Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej
substancji wina w substancję Jego Krwi.
Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę przemianę przeistoczeniem (DS 1642).
Należy również pamiętać, że owa
obecność ma charakter nieustanny.
Pan Jezus – cały i prawdziwy – pozostaje obecny w każdej cząstce przemienionego chleba, niezależnie od wielkości komunikantów. Łamanie chleba nie
jest podziałem Chrystusa (por. KKK
1377).
Cudu Eucharystii nie można objąć
zmysłami. Tylko oczyma wiary mamy
szansę ujrzeć naszego Odkupiciela.
Jego nieskończone miłosierdzie, niepojęta pokora i wszechmoc sprawiły,
iż w niepozornej Hostii przychodzi do
nas żywy Bóg, przewyższający ludzkie
ograniczenia. Umysł człowieka mogą
niekiedy przepełniać pytania, lecz
Opatrzność czyni momenty zwątpienia
czasem wielkiej łaski.
Obiekcje towarzyszyły choćby
pewnemu kapłanowi z zakonu bazylianów sprawującemu Mszę świętą we
włoskim Lanciano około roku 750. Kolejny raz przeżywał rozterki dotyczące
Bożej obecności w eucharystycznych
postaciach. Nadeszła chwila konsekracji. Celebrans ukazał zgromadzonym
wiernym chleb. Jednocześnie spostrzegł, że trzyma prawdziwe Ciało.
W kielichu znajdowała się Krew. Prezbitera ogarnął strach, który ustąpił
wkrótce miejsca radosnej ekstazie. Dogłębnie wzruszony zakonnik odwrócił
Relikwie cudu eucharystycznego z Lanciano
fot. Junior - Wikipedia.org
się do zgromadzonych w świątyni, by
zachęcić wszystkich do adoracji Najświętszego Sakramentu.
Pielgrzymi z całej okolicy nawiedzali kościół i doświadczali duchowej
przemiany; zdarzały się przypadki nawróceń.
Niecodzienne wydarzenia sprzed
kilkunastu wieków intrygowały naukowców. Specjalistyczne badania
przeprowadzano m. in. w latach 19701971 i 1981. Profesor Odoardo Linoli,
specjalista w dziedzinie anatomii oraz
histopatologii, określił badane substancje jako tkankę mięśnia sercowego
i krew grupy AB (identyczna ze znalezioną na Całunie Turyńskim). Wykluczono ewentualne oszustwo czy użycie
środków konserwujących.
Mury franciszkańskiego kościoła
w Lanciano wciąż są świadkami żarliwych modlitw licznych wiernych,
uwielbiających Odkupiciela świata.
Najświętsze Ciało jest nadal wystawione w monstrancji, a zakrzepła Krew
spoczywa w kryształowym kielichu.
Tajemnica Eucharystii zdumiewa kolejne pokolenia.
My także słyszymy słowa wypowiadane przez kapłanów w imieniu
Chrystusa, spożywamy ów Pokarm
prawdziwy. Drogi czytelniku, może
Twoim sercem targają teraz wątpliwości? Nie powątpiewaj, czy to prawda,
lecz raczej przyjmij z wiarą słowa Zbawiciela, ponieważ On, który jest Prawdą nie kłamie – zachęca każdego z nas
święty Cyryl Aleksandryjski. ■
7
8
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PODRÓŻE Z SERCEM
Dziennik
pielgrzyma
DZIEŃ 2.
29 maja po śniadaniu wybraliśmy się do Wenecji. W tym
mieście przed wyborem na Stolicę Piotrową kardynałem był
Angelo Roncalli (św. Jan XXIII).
Ks. Leszek Dyląg, Krzysztof Majocha, Artur Golonka,
Jan Zajda, Jan Natanek, Marek Dzidek, Maciej Ziembla
Poranek 28 maja przywitał Sułkowice piękną
pogodą. Już przed godziną 6:00 na parkingu
i przed świątynią zgromadziły się tłumy.
To wszystko z powodu, iż pierwsza Msza św.
tego dnia została odprawiona 45 minut wcześniej
niż zazwyczaj.
D
la stałych bywalców porannych Eucharystii było to
pewnie niemałe zaskoczenie, ale nie dla ponad stuosobowej grupy pielgrzymów, którzy w tym dniu wyruszyli na
pielgrzymkę dziękczynną za kanonizację Jana XXIII i Jana
Pawła II.
Wenecja, jeden z kanałów w dzielnicy Murano
Zmieniające się widoki umilały podróż. Nie zabrakło także czasu na wspólną modlitwę.
Po niemal trzygodzinnej jeździe, uatrakcyjnionej śpiewem Godzinek i podziwianiem alpejskich widoków, rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta płynąc statkiem po jednym z
kanałów. Pierwszym naszym lądowym celem była Bazylika
św. Marka, w której podziemiach tuż przy grobie świętego
ewangelisty odprawiliśmy Mszę świętą. Po zakończeniu
Eucharystii udaliśmy się na dalsze zwiedzanie: z placu św.
Marka poszliśmy w kierunku Mostu Rialto, na którym nie
zabrakło okazji do zrobienia zdjęć na tle przepięknego Kanału Grande. Udało nam się też zobaczyć wspaniały symbol
potęgi władców weneckich – Pałac Dożów, kolumny św.
Teodora i św. Marka oraz Most Westchnień (jak się dowiedzieliśmy, nie miał nic wspólnego z zakochanymi tylko z
więźniami, którzy przechodzili nim z sądu do więzienia).
Tarvisio, pierwszy nocleg we Włoszech
Msza święta przy grobie św. Marka
Pakowanie bagaży
DZIEŃ 1.
Tuż po Mszy świętej wyruszyliśmy w drogę. Trasa przebiegała przez Czechy i Austrię. Około 19:00 dotarliśmy na
nocleg do miejscowości Tarvisio położonej ok. 15 km po
przekroczeniu granicy austriackiej we włoskich Alpach.
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PODRÓŻE Z SERCEM
Na plaży w Gatteo a Mare
Naszą kolejną sypialnią okazało się Gatteo a Mare. Jak
nazwa wskazuje, tym razem spaliśmy nad morzem. Zaraz
po zakwaterowaniu udaliśmy się na plażę. Dzień zakończyliśmy kąpielą w Adriatyku.
DZIEŃ 3.
W kolejnym dniu udaliśmy się do
Sanktuarium Świętego Domku NMP
w Loreto. Wewnątrz świątyni znajduje
się domek, w którym Maryja się urodziła, mieszkała i otrzymała anielską
zapowiedź Boskiego macierzyństwa (w
cudowny sposób przeniesiony przez
aniołów do Włoch). W dzieje tego
sanktuarium w szczególny sposób wpisali się nasi rodacy. Polscy żołnierze w
czasie II Wojny Światowej pospieszyli z
ratunkiem dla świątyni, na którą Niemcy zrzucili bomby zapalające, chcąc w
ten sposób ukarać Włochów za to, że
przeszli na stronę aliantów.
od 2008 roku znajduje się trumna z doczesnymi szczątkami
świętego Ojca Pio, zatrzymaliśmy się na dłuższą indywidualną modlitwę i napisanie listów z prośbami. Ojciec Pio za
życia prowadził obszerną korespondencję z wieloma osobami z całego świata, czego dowód widzieliśmy w jednej z sal
w klasztorze. Już wtedy ludzie prosili go o wiele rzeczy. Po
śmierci świętego korespondencja nie ustała, a wręcz przybrała na sile. A on odpowiada na listy z nieba.
Św. Ojciec Pio w podziemiach Bazyliki San Giovanni Rotondo
Madonna z Loreto
Cudowny wizerunek
Jezusa z Manappello
Naszym następnym celem było
sanktuarium w Manoppello. Tam przechowywana jest w specjalnej monstrancji zamknięta pomiędzy dwiema
szybami jedna z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa – wizerunku
Chrystusa cierpiącego, utrwalony
na niezwykle delikatnym materiale.
Twarz Chrystusa wypełnia cały obraz.
Jego spojrzenie pozostaje głębokie,
przenikające i emanujące niezwykłym
ciepłem.
DZIEŃ 4.
Dzisiejszy rozpoczęliśmy później niż w dniach poprzednich. Wreszcie można było się wyspać. Po śniadaniu
udaliśmy się na Monte Sant Angello (Górę św. Anioła) do
sanktuarium św. Michała Archanioła. Po poznaniu historii związanej z tym miejscem przedstawionej bogato przez
naszego pilota pana Jacka, weszliśmy do wnętrza Niebiańskiego Sanktuarium. Wzięliśmy udział we Mszy świętej
Popołudniem w rytmie muzyki i
słów „Zupa Romana” udaliśmy się do
San Giovanni Rotondo. Miejscowość,
którą rozsławił św. Ojciec Pio, leży niemal w sercu półwyspu Gargano (czyli patrząc na „włoskiego buta” jest to
ostroga znajdująca się na wschodnim
wybrzeżu). Odwiedziliśmy najważniejsze miejsca związane ze świętym z Pietrelciny. W podziemiach bazyliki, gdzie
Msza święta w Sanktuarium św. Michała Archanioła
9
10
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PODRÓŻE Z SERCEM
w grocie, która była konsekrowana przez samego Michała
Archanioła (jedyna na świecie świątynia niekonsekrowana
ludzką ręką). W czasie Mszy świętej powierzyliśmy się w
opiekę Dowódcy Niebiańskich Zastępów. W wolnym czasie
zwiedzaliśmy okolicę i kupowaliśmy okolicznościowe pamiątki, nie zabrakło także chętnych na produkty regionalne:
ser, suszone pomidory, makarony i oliwę z Gargano, która
uważana jest za jedną z najlepszych we Włoszech.
Mieście panią Lidię wzięliśmy udział we Mszy świętej w kaplicy św. Szczepana. Następnie na dziedzińcu przewodniczka opowiedziała o życiu św. Pawła Apostoła.
Kolejnym miejscem naszego szlaku pielgrzymkowego
był plac św. Piotra, gdzie wraz z papieżem Franciszkiem i
wiernymi z całego świata odmówiliśmy modlitwę Regina
Coeli, którą w okresie wielkanocnym odmawia się zamiast
Anioł Pański.
Złożenie kwiatów na cmentarzu polskich żołnierzy na Monte Cassino
Pod Koloseum z gladiatorami
Następnym miejscem na szlaku pielgrzymkowym było
Monte Cassino. Wpierw zwiedziliśmy klasztor benedyktyński, gdzie poznaliśmy historię jego założyciela św. Benedykta, oraz św. Scholastyki (jego siostry, założycielki żeńskiego
odpowiednika zgromadzenia benedyktynów).
Kolejnym punktem było złożenie kwiatów na cmentarzu
polskich żołnierzy poległych podczas II Wojny Światowej w
czasie szturmu na Monte Cassino. Wizyta szczególnie dla nas
ważna, gdyż ledwie dwa tygodnie wcześniej obchodziliśmy
70. rocznicę tej wielkiej bitwy. Ze względu na obficie padający deszcz i szalejącą wokół burzę, oddanie hołdu naszym
bohaterom miało szczególny i niepowtarzalny charakter. W
strugach deszczu po odmówionej modlitwie, odśpiewaliśmy
żołnierską pieśń Czerwone maki na Monte Cassino. Prawie
całą drogę z Monte Cassino do Fugii przez wstawiennictwo
św. Marka Ewangelisty (patrona dobrej pogody) modliliśmy
się o dobrą pogodę na kolejne dni. Odśpiewaliśmy Litanię
Loretańską, którą z racji kończących się majówek otoczyliśmy wianuszkiem pięknych pieśni maryjnych.
Koloseum było następnym punktem zwiedzania. Tu poznaliśmy nie tylko historię miejsca, ale również powstania
Imperium Rzymskiego. Następnie ruszyliśmy szlakiem zabytkowych zabudowań starożytnego Rzymu. Wyróżnić tu
należy takie miejsca jak: Forum Romanum, Palatyn, Circus
Maximus. Kolejnym celem pielgrzymkowym była Bazylika
pod wezwaniem Matki Boskiej Większej, zwana też kościołem Matki Boskiej Śnieżnej ze względu na legendę, która
mówi o jej powstaniu. Kościół ten zawdzięcza swoje imię
dzięki proroczemu śnie, który objawił się zarówno magnatom jak i papieżowi. Ukazywał on padający śnieg, który miał
wyznaczyć teren budowy nowego kościoła. Przechowywana jest tam niezwykła relikwia, która ma dużo wspólnego
(przynajmniej w naszym polskim myśleniu) ze śniegiem. To
relikwia żłóbka Chrystusa.
DZIEŃ 5.
Niedzielę pielgrzymkową rozpoczęliśmy od wizyty w
Bazylice św. Pawła za Murami. Po krótkim wprowadzeniu
historycznym przez naszą przewodniczkę po Wiecznym
Relikwie żłóbka w Bazylice Santa Maria Maggiore (Matki Bożej Większej)
Papież Franciszek podczas modlitwy Regina Coeli
Bazylika świętego Jana na Lateranie była przedostatnim
punktem naszej pielgrzymki w tym dniu. Przez większość
dziejów chrześcijaństwa to tu znajdowała się siedziba papieży. Do dziś pozostaje ona kościołem katedralnym dla
biskupa Rzymu, czyli papieża. Znajdują się w niej bezcenne relikwie chrześcijaństwa. W baldachimie nad ołtarzem
papieskim znajdują się głowy świętych apostołów Piotra i
Pawła.
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PODRÓŻE Z SERCEM
Ostatnim miejscem dzisiejszej wizyty w Wiecznym Mieście były Święte Schody (Scala Sancta). Zostały przywiezione do Rzymu przez św. Helenę, która zarządziła wykopaliska
archeologiczne w Ziemi Świętej, podczas których odnaleziono te relikwie oraz relikwie Krzyża świętego, których jedna
z największych części przechowywana jest w pobliskim kościele.
Grób św. Jana Pawła II w Kaplicy św. Sebastiana
Baldachim w Bazylice Laterańskiej, w którym umieszczono relikwie
Świętych Apostołów
Podczas odmawiania różańca w drodze do Fiuggi ks. Leszek mijając tęczę, która rozpostarła się nad autostradą, powiedział, że dziś mamy szczęście i Bóg nam błogosławi, tęcza
bowiem to symbol pokoju i przymierza z Bogiem. Wkrótce
deszcz zamienił się w ulewę, a ta w..., no cóż, bywa i tak...
Tym razem dzień zakończyliśmy gradobiciem.
DZIEŃ 6.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. O 5:30
wyruszyliśmy do Watykanu. W Bazylice św. Piotra po tradycyjnym ucałowaniu stopy figury św. Piotra udaliśmy się
do katakumb, gdzie naprzeciw grobu św. Piotra została odprawiona Msza święta, którą z naszymi księżmi celebrował
ks. Paweł Ptasznik (sekretarz obecnego i dwóch poprzednich papieży). W głównej nawie przed ołtarzem papieskim
rozpoczęliśmy zwiedzanie bazyliki. Pani Lidia przytoczyła nam historie powstania projektu bazyliki, która została
wybudowana bezpośrednio na grobie św. Piotra. Następnie
zwiedzaliśmy poszczególne kaplice największego kościoła
świata. Dłużej zatrzymaliśmy się przy grobie św. Jana Pawła
II, gdzie złożyliśmy nasze modlitwy, dziękczynienia, prośby
i postanowienia.
Po opuszczeniu Watykanu spacerowaliśmy ulicami Rzymu. Pierwszym napotkanym renesansowym zabytkiem była
Fontanna Czterech Rzek (jak powiedziała nam przewodniczka, według legendy wypływały z niej Dunaj, Ganges,
Nil i Rio de la Plata). Następnie chcieliśmy zobaczyć Panteon, który na nasze nieszczęście był zamknięty, więc przez
niewielką szczelinę w drzwiach widzieliśmy tylko fragment
wnętrza tej starożytnej budowli.
Dowiedzieliśmy się również, że pierwotny poziom miasta był 3 metry niżej niż obecny, przez co Rzymianie za czasów Imperium nie widzieli kopuły na Panteonie. Idąc dalej
ulicami Wiecznego Miasta dotarliśmy do Fontanny di Trevi,
najpiękniejszej i najbardziej rozpoznawalnej z rzymskich
fontann.
Rozstaliśmy się z panią przewodniczką przy Schodach
Hiszpańskich, po czym udaliśmy się do kawiarenek na tiramisu i espresso.
Fontanna di Trevi
DZIEŃ 7. I POWRÓT
3 czerwca to ostatni dzień pielgrzymki po ziemi włoskiej.
Po skromnym włoskim śniadaniu obraliśmy kurs na Asyż.
Podróż rozpoczęliśmy od odśpiewania Godzinek, po nich
obejrzeliśmy film o życiu św. Franciszka i św. Klary.
Naszym przewodnikiem w Asyżu był brat Łukasz. Pierwsze kroki skierowaliśmy do grobu świętego Franciszka, u
którego złożyliśmy prośby o wstawiennictwo przed Panem
w intencjach, z którymi przyjechaliśmy do sanktuariów
włoskich.
Kopuła w Bazylice św. Piotra i fragment baldachimu Berniniego
Brat Łukasz oprowadzał nas po dolnej części bazyliki,
objaśniał freski umieszczone na portalach i sklepieniach. Po
zwiedzaniu udaliśmy sie do jednej z kaplic na Eucharystię.
11
12
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PODRÓŻE Z SERCEM
Bazylika Bożego Ciała
w Krakowie
Krystyna Biernat
Wybierając się w niedzielne popołudnie z rodzina do
Krakowa, warto zejść z utartych szlaków: Barbakan
– Rynek – Wawel i nieco zgłębić historię zabytków i
miejsc związanych ze świętymi, które często mijamy
bez zastanowienia. Takim miejscem jest monumentalna Bazylika Bożego Ciała na krakowskim
Kazimierzu. Tu swoje centralne miejsce kultu ma
opisany w tym numerze „Od Serca” św. Stanisław
Kazimierczyk. Wewnątrz świątyni można zobaczyć
wiele pięknych kaplic. Na szczególną uwagę zasługuje ambona w kształcie łodzi, jedna z dwóch takich
w Krakowie.
Bazylika św. Franciszka w Asyżu
Ostatnie wolne minuty poświęciliśmy na modlitwę, zdjęcia
oraz zakupy. Ks. Leszek, obchodzący swoje imieniny w Asyżu, na placu przed bazyliką obsypał nas słodyczami. Nadszedł czas pożegnania się z Asyżem.
Wyruszyliśmy w drogę powrotną do Sułkowic. Kolejne
kilometry drogi wzbogacaliśmy śpiewem i modlitwą. Włochy opłakiwały nasz odjazd, ponieważ prawie przez całą
drogę padało.
B
azylika Bożego Ciała Kanoników Regularnych Laterańskich jest jednym z najpiękniejszych kościołów w Krakowie, a zarazem jednym z najcenniejszych zabytków kultury średniowiecznej w Europie Środkowej.
W 1335 roku król Kazimierz Wielki ulokował pod Krakowem miasto, które nazwał swym imieniem. Ówczesny Kazimierz był jakby wyspą, otoczoną wodami Wisły i Wilgi. Jak
w każdym mieście musiał być rynek z ratuszem i przylegającym do niego kościołem, który miał pełnić rolę kościoła farnego – głównego dla miasta. Kościół ów nosił nazwę Bożego
Ciała. W 1405 r. Władysław Jagiełło sprowadził i osadził na
Kazimierzu kapłanów z Zakonu Kanoników Regularnych
Laterańskich.
Od początku istnienia parafii działa przy niej Arcybractwo Najświętszego Sakramentu, do którego należą bogaci
i biedni, kupcy i rzemieślnicy, możnowładcy, senatorowie
oraz rajcy kazimierscy. Przy parafii prowadzona jest szkoła.
Rozwija się kult Najświętszego Sakramentu, a w świadomości wiernych kościół Bożego Ciała jawi się jako Sanktuarium
Najświętszego Sakramentu. Kanonicy Regularni Laterańscy
do dziś prowadzą w kościele Bożego Ciała posługę duszpasterską, a także kształcą i przygotowują do służby kapłańskiej kleryków. Ich zasługi historyczne oraz współczesne
wpłynęły na decyzję papieża Jana Pawła II o podniesieniu
świątyni parafialnej Bożego Ciała do godności Bazyliki
Mniejszej. ■
Wracamy do Sułkowic...
Po szczęśliwym dotarciu do Sułkowic (różnica w czasie
dojazdu między grupą żółtą a niebieską wyniosła ponad godzinę) i wypakowaniu bagaży na parkingu przy parafialnym
kościele, udaliśmy się do świątyni, gdzie w czasie dziękczynnych Mszy św. na zakończenie pielgrzymki ks. proboszcz E.
Antolak i ks. L. Dyląg poświęcili nasze pamiątki religijne.
Podczas Eucharystii podziękowaliśmy Bogu za opiekę i pogłębienie wiary podczas tej pielgrzymki. ■
Bazylika Bożego Ciała w Krakowie
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PODRÓŻE Z SERCEM
Serce Jezusa
w czerwcu uwielbione
WSPOMNIENIE PIELGRZYMKI
DO PARAY LE MONIAL
29. OGÓLNOPOLSKA PIELGRZYMKA
ARCYBRACTWA STRAŻY HONOROWEJ NSPJ
Janina
Mieczysława Sroka
W
U
ubiegłym roku odbyła się
stóp Jasnogórskiej Pani, 21
pielgrzymka z naszej paraczerwca 2014 roku, złożylifii do Francji. Jednym z punktów
śmy podziękowania za wszystkie
pielgrzymowania było Paray le
łaski otrzymane w tym minioMonial. Jest to niewielkie miasto
nym, szczególnym roku. Główną
znane przede wszystkim z objaintencją tegorocznej pielgrzymki
wień Najświętszego Serca Pana
było dziękczynienie na zakończeJezusa. Pan Jezus objawił się w
nie Roku Jubileuszowego Arcykaplicy klasztoru Sióstr Wizytek
bractwa Straży Honorowej NSPJ
zakonnicy siostrze Małgorzacie
w 150. rocznicę założenia. Dla
Marii Alacoque. Siostra usłyszała
czcicieli NSPJ w Sułkowicach był
słowa Jezusa: Oto serce, które tak
to również rok wyjątkowy, alboumiłowało ludzkość, że niczego nie
wiem i w naszej parafii obchooszczędzając oddało się bez reszty,
dzimy okrągły jubileusz 70-lecia
aby świadczyć o swojej miłości, a
powstania Straży Honorowej. A
w zamian od większości ludzi dojest za co dziękować Jezusowi i
Jego Matce.
znaje tylko niewdzięczności przez
nieuszanowanie i świętokradztwa
W ostatnim roku nasza wspólprzez oziębłość i pogardę, z jaką się
odnoszą do mnie.
nota znacząco się powiększyła, a
Siostra Małgorzata usłyszała
dowodem na ożywienie jej ducha
wezwanie, aby jako wynagroniech będzie fakt, iż nie starczyło
miejsca w autokarze dla wszystdzenie ofiarować Jezusowi pełne
wdzięczności otwarcie na Jego
kich chętnych, którzy chcieli
dary i łaski oraz naśladowanie Objawienie Pana Jezusa św. Małgorzacie w Paray le Monial
wziąć udział w pielgrzymce.
Jego miłości. To w tej kaplicy przy
kolejnych objawieniach siostrze Małgorzacie Jezus mówił o
Pielgrzymi naszej wspólnoty pod opieką zelatorki pani
ustanowieniu święta Jego miłości zamkniętej w znaku Jego Józefy Dzidek i z pocztem sztandarowym uczestniczyli we
Serca. Na frontonie kaplicy objawień jest napis: W tym ko- Mszy świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem ks.
ściele nasz Zbawiciel objawił Swoje bpa Stanisława Salaterskiego z diecezji tarnowskiej. Słowo
Serce świętej Małgorzacie Marii. Boże wygłosił ks. Walerian Swoboda SCJ. W homilii ukazał
Siostra
Małgorzata sylwetki dwóch świętych papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII
Maria Alacogue zmarła jako wielkich czcicieli NSPJ. Przytoczył słowa Jana XXIII,
17.X.1690. Jej szczątki który za św. Augustynem nazwał Serce Jezusa „bramą żyspoczywają w ołtarzu cia” i zachęcał wszystkich, by zechcieli przez nią przejść, „za
kaplicy klasztornej pod wszelką cenę!”. Ks. Swoboda, dyr. Arcybractwa Straży Horelikwiami z woskową norowej NSPJ, przywołał w kazaniu dwie inne postaci, któpodobizną świętej.
re w historii kultu Serca Jezusa odgrywają największą rolę.
W kaplicy tej zo- To dwie siostry zakonne: św. Małgorzata Maria Alacouqe i
stała odprawiona Msza s. Maria Bernaud. W tej Mszy św. modliliśmy się za wstaśw. przez naszego ks. wiennictwem świętych Papieży o beatyfikację s. Marii od
proboszcza,
podczas Najświętszego Serca Bernaud, założycielki najliczniejszego
której modliliśmy się stowarzyszenia świecko-zakonnego skupiającego się wokół
m.in. w intencji naszej Serca Jezusa – Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ.
wspólnoty strażowej.
Tam też został poświęPo południu na wałach Jasnogórskiego Sanktuarium odcony obraz Serca Pana prawiliśmy Drogę Krzyżową w intencjach całej wspólnoty
Jezusa, który obecnie parafialnej i osobistych. ■
odwiedza rodziny naszej
parafii. ■
Św. Małgorzata Maria Alacoque
13
14
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PARAFIA
Serce Jezusa
przez szkiełko widziane (część IV)
Ks. Leszek Dyląg
W poprzednich numerach „Od Serca” poznaliśmy siedmiu krzewicieli
kultu Serca Jezusowego. To ostatnia część spotkania ze „szklanymi
świętymi”, którzy towarzyszą nam na każdej liturgii. Pozostała trójka
świętych bardzo mocno zapisała się w historii kultu Bożego Serca.
D
o tej pory odczytywaliśmy witraże idąc od lewej strony ku prawej.
Dziś zaproponuję kolejność odwrotną.
Już tłumaczę dlaczego. Pozostali święci
to: Małgorzata Maria Alacoque, Klaudiusz Colombière i bp Józef Sebastian
Pelczar. Chciałbym zacząć od tego
ostatniego, ponieważ znajduje się on
bliżej nas (nie tylko ze względu na to
że witraż jest najbliżej ludu), wśród
świętych przedstawionych w oknach
nad prezbiterium to jedyny Polak. Zakończyć zaś pragnę opowiadaniem o
św. Małgorzacie Marii Alacoque, której
to Pan Jezus objawił tajemnice Swego
Serca.
Pierwszy witraż z prawej strony
przedstawia św. Józefa Sebastiana
Pelczara. Jego kanonizacja odbyła się
w 2003 roku, więc w oknie możemy
dostrzec skrót bł., gdyż witraż powstał
wcześniej. Święty został przedstawiony w tradycyjny sposób: w stroju biskupim z księgą w lewej ręce.
Józef przyszedł na świat 17 stycznia 1842 roku w Korczynie koło Krosna, w rodzinie Wojciecha i Marianny,
średniozamożnych rolników. Wzrastał
w głęboko religijnej atmosferze. Od
szóstego roku służył do Mszy w parafialnym kościele. Po ukończeniu szkoły
w rodzinnej miejscowości kontynuował naukę w Rzeszowie. Po maturze
wstąpił do seminarium duchownego
w Przemyślu. 17 lipca 1864 r. przyjął
święcenia kapłańskie. Został skierowany do pracy jako wikariusz w Samborze. Rok później wysłano go na studia
w Kolegium Polskim w Rzymie, na
których uzyskał doktoraty z teologii i
prawa kanonicznego.
Po powrocie do kraju był wykładowcą w przemyskim seminarium, a
w latach 1877-1899 profesorem i rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odznaczał się gorliwością i szczególnym
nabożeństwem do Serca Bożego, czemu
dawał wyraz zakładając w Krakowie w
1894 r. Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, nazywanych Sercankami. Ich zadaniem była
opieka nad młodymi dziewczętami, nad
ubogimi i chorymi oraz nad dziećmi i
starcami, a także szerzenie wśród nich
kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Siostry z tego zgromadzenia pracowały i nadal pracują w krakowskiej kurii.
Karol Wojtyła po wyborze na Stolicę
Piotrową postanowił zabrać je ze sobą
do Watykanu. Choć zawsze były blisko
Jana Pawła II, tak naprawdę nie zna ich
nikt. Zakonnice, które opiekowały się
papieską garderobą, kuchnią, jak również listami, tłumaczeniami prac papieża na włoski, zawsze pozostawały w
cieniu. Na tym właśnie polega geniusz
poddania się Sercu Jezusowemu: w cichości spełniać swoje obowiązki. Oto
prawdziwa pokora.
W 1899 r. ks. Józef został biskupem pomocniczym, a następnie ordynariuszem diecezji przemyskiej. Był
ogromnie pracowity, systematyczny i
roztropny w podejmowaniu ważnych
przedsięwzięć. Dewizą życia biskupa
Pelczara było zawołanie: Wszystko dla
Najświętszego Serca Jezusowego przez
niepokalane ręce Najświętszej Maryi
Panny. To ono kształtowało jego duchową sylwetkę, której charakterystycznym rysem jest zawierzenie siebie, całego życia i posługi Chrystusowi
przez Maryję. Oszczędny dla siebie,
hojnie wspierał wszelkie dobre i potrzebne inicjatywy. Zmarł w Przemyślu
28 marca 1924 roku w opinii świętości.
Beatyfikowany został w Rzeszowie 2
czerwca 1991 roku przez św. Jana Pawła II, a kanonizowany 18 maja 2003 r.
W kolejnym oknie (drugim z prawej strony) jest św. Klaudiusz la Colombière. Podobnie jak w przypadku
poprzedniego świętego na witrażu nie
znajdziemy skrótu św., ponieważ został on kanonizowany w 1992 roku,
czyli już po wprawieniu witraży. Św.
Klaudiusz przedstawiony jest w stroju
jezuickim i komży, a w rękach trzyma
krzyż. To niezwykle ważny święty w
dziejach kultu Serca Jezusa.
Klaudiusz urodził się 2 lutego 1641
r. we Francji. Gdy miał lat 18, wstąpił
do Towarzystwa Jezusowego. Studia
teologiczne odbył w Paryżu w latach
1666-1670. W tym czasie pełnił jednocześnie funkcję korepetytora i wychowawcy synów ministra finansów we
Francji, słynnego Colberga. Zaraz po
święceniach kapłańskich skierowano
go do Lyonu. Zyskał sławę jako mów-
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ca i wychowawca. W roku 1674 został
przełożonym domu jezuickiego w Paray-le-Monial. Miał wówczas 33 lata.
Równocześnie pełnił obowiązki
zwyczajnego spowiednika w pobliskim
klasztorze sióstr wizytek. Tu właśnie
zetknął się ze św. Małgorzatą Marią
Alacoque, według mnie najważniejszą
postacią w historii kultu Bożego Serca.
Warto zaznaczyć, że w owym czasie we
Francji żarliwie głosił nabożeństwo do
Najświętszego Serca Jezusowego św.
Jan Eudes (1601-1680). Jakby na potwierdzenie woli nieba, że Panu Bogu
nader miłe jest to nabożeństwo, w tym
samym czasie w klasztorze w Paray-le-Monial św. Małgorzata miała serię objawień Pana Jezusa, polecającego jej, by
ze wszystkich swoich sił i możliwości
popierała to nabożeństwo. Jednocześnie
trzeba zaznaczyć, że historia włącza tu
jeszcze jednego świętego ze szkła, mianowicie św. Franciszka Salezego, bez
którego św. Klaudiusz nie spotkałby
św. Małgorzaty, gdyż to właśnie biskup
Genewy był współzałożycielem zakonu
wizytek, o czym zresztą była mowa w
części drugiej. To dzięki św. Klaudiuszowi siostra Małgorzata Maria Alacoque,
wizytka z klasztoru Paray-le-Monial we
Francji, otrzymała wielką pomoc w czasie, gdy Pan Jezus objawiał jej tajemnicę miłości Swego Najświętszego Serca.
Tylko tak głęboko zjednoczony z Bogiem jezuita mógł służyć jako narzędzie
w ręku Boga, który pragnął na nowo
rozpalić miłość do Jezusa Chrystusa
w ludzkich sercach ostygłych i obojętnych. Św. Klaudiusz la Colombière sam
poświęcił się Bożemu Sercu 21 czerwca
1675 roku, w dzień po oktawie Bożego
Ciała, który to piątek sam Pan Jezus
wybrał na obchodzenie święta swojego
Najświętszego Serca.
Pod koniec września 1676 roku o.
Klaudiusz został mianowany kaznodzieją i spowiednikiem księżnej Yorku,
Marii Beatrycze d’Este, przyszłej królowej Anglii. Opuścił rodzinną Francję.
Na nowym miejscu, szerzył nabożeństwo do Serca Pana Jezusa słowem i
piórem. Przekonał także księżnę, która
później gorliwie zabiegała u papieża
Innocentego XII, aby zatwierdził nabożeństwo do Serca Jezusa. Święty
Klaudiusz został wtrącony w 1679 r.
do lochów więzienia Kings Bench za
nawrócenie księcia Yorku i kilku anglikanów. Po pięciu tygodniach aresztu,
gdzie zapadł na nieuleczalną chorobę,
został zwolniony z więzienia i skazany na banicję. Dla poratowania zdrowia został wysłany do Paray-le-Monial
PARAFIA
(1681), gdzie zmarł 15 lutego 1682 r.
Tak dotarliśmy do ostatniego (tzn.
trzeciego od prawej strony) okna w
sułkowickim prezbiterium. Postać tam
przedstawiona jest chyba dobrze znana. Święta Małgorzata Maria Alacoque ubrana w strój zakonu Sióstr
Nawiedzenia spogląda na nas z rozpostartymi ramionami. To jej Chrystus
objawił tajemnice Swego Boskiego
Serca. Same obietnice dane św. Małgorzacie to temat na osobny artykuł. Dziś
spojrzymy na jej ziemskie życie w dość
wielkim skrócie, gdyż o tak wyjątkowej postaci można by wiele napisać.
Małgorzata urodziła się 22 lipca
1647 r. w Lautecour k. Charolais w Burgundii, we Francji, w głęboko religijnej
rodzinie notariusza królewskiego. Jako
czteroletnia dziewczynka, Małgorzata złożyła prywatny ślub czystości, a
po śmierci ojca w wieku 8 lat została
oddana na wychowanie do klasztoru
Sióstr Klarysek w Carolles. Niestety
nieuleczalnie chora wróciła do rodzinnego domu, lecz w 1661 roku za wstawiennictwem Matki Bożej odzyskała
zdrowie. Cały czas Małgorzata rozwijała życie modlitwy, odznaczała się wielką miłością do Chrystusa obecnego
w Najświętszej Eucharystii, ponadto
uczyła katechizmu, spieszyła z pomocą
ubogim i chorym. Od dziecka marzyła,
aby wstąpić do zakonu wizytek. Jej pragnienie spełniło się, gdy miała 24 lata.
Małgorzata wstąpiła do Zakonu Sióstr
Nawiedzenia w Paray-le-Monial, gdzie
w roku 1672 złożyła śluby zakonne.
Siostra Małgorzata Maria w latach
1673-1689 doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca
Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród
tak licznych objawień wyróżnia się
cztery tzw. wielkie objawienia, które
mają charakter społeczny i kościelny.
Pierwsze odbyło się 27 grudnia 1673 r.
Małgorzata została wówczas zaproszona przez Pana Jezusa, aby zajęła miejsce
św. Jana Apostoła i Ewangelisty podczas
Ostatniej Wieczerzy. Podczas drugiego
objawienia w piątek na początku roku
1674 Pan Jezus ukazał Małgorzacie swoje Serce na tronie z płomieni, „jaśniejące bardziej niż słońce, o przejrzystości
kryształu, z widoczną raną, otoczone
cierniami i z krzyżem na szczycie”. (O
tym pisałem już wyjaśniając symbolikę
centralnego witraża.) Trzecie widzenie
miało miejsce w piątek oktawy Bożego Ciała 2 lipca 1674 r. Pan Jezus wtedy skarżył się Małgorzacie na ludzką
niewdzięczność i obojętność, domagał
się wynagrodzenia i zadośćuczynienia,
przede wszystkim przez często przyjmowaną komunię świętą, szczególnie w
pierwsze piątki miesiąca oraz przez odprawianie nabożeństwa Godziny Świętej. Czwarte objawienie było udziałem
Małgorzaty w oktawie Bożego Ciała
1675 r. Pan Jezus żalił się Małgorzacie 16
czerwca, że rani się Go lekceważeniem
wierzących, świętokradztwami bezbożnych, szczególnie zaś osób konsekrowanych. Zbawiciel prosił, aby w piątek po
oktawie Bożego Ciała obchodzono specjalne święto ku czci Serca Pana Jezusa
Siostra Małgorzata Maria Alacoque
odeszła do Pana w opinii świętości 17
października 1690 r. w swoim klasztorze
w Paray-le-Monial. 140 lat później po
otwarciu jej grobu okazało się, że ciało
świętej nie uległo rozkładowi. Obecnie
jest wystawione w szklanej trumnie w
Paray-le-Monial. Małgorzata Maria została beatyfikowana przez papieża Piusa
IX w roku 1864, kanonizowana natomiast przez papieża Benedykta XV w
roku 1920. Jej liturgiczne wspomnienie
obchodzimy 14 października.
Mam nadzieję, iż przybliżając nieco
życiorysy świętych spoglądających na
nas z okien prezbiterium, pomogłem
zbliżyć się do tajemnicy Bożego Serca.
Patrząc teraz na kolorowe szybki, dostrzeżemy głębię (nie przez efekt 3D)
życia postaci tam przedstawionych i
wraz z nimi będziemy naśladować Serce Zbawiciela. ■
Źródła: brewiarz.pl; opoka.org.pl
15
16
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
W SERCU KOŚCIOŁA
Nowy Prymas Polski
abp. Wojciech Polak
Parafianin
Arcybiskupem metropolii w Gnieźnie został jeden z najmłodszych
polskich biskupów – bp Wojciech Polak. Abp Wojciech Polak mianowany przez papieża Franciszka arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim
Prymasem Polski odbył ingres do archikatedry gnieźnieńskiej w dniu
7 czerwca 2014. Jako kustosz relikwii św. Wojciecha, nosi tytuł Prymasa
Polski, przysługujący urzędującym arcybiskupom gnieźnieńskim od
1417, podkreślający pierwszeństwo w polskim episkopacie.
Ingres do archikatedry gnieźnińskiej nowego Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka
A
rcybiskup Wojciech Polak urodził się 19 grudnia 1964 r. w Inowrocławiu. Pochodzi z parafii pw. św.
Mikołaja i Konstancji w Gniewkowie.
Po zdaniu egzaminu dojrzałości w III
Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu, rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne, które ukończył 21 czerwca 1988
uzyskaniem stopnia magistra w zakresie teologii moralnej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Święcenia kapłańskie przyjął 13 maja 1989
roku w katedrze gnieźnieńskiej z rąk
kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski.
W latach 1989-1991 był wikariuszem w parafii w Bydgoszczy i jednocześnie sekretarzem rezydującego tam
gnieźnieńskiego biskupa pomocniczego Jana Nowaka. Dekretem Prymasa
Polski w 1991 roku skierowany został
do Rzymu na studia specjalistyczne z
zakresu teologii moralnej. Początkowo ukończył studia licencjackie, a następnie doktoranckie. 20 czerwca 1996
roku otrzymał dyplom doktora teologii
moralnej.
Abp Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński w 1995 roku mianował go prefektem Prymasowskiego
Wyższego Seminarium Duchownego
w Gnieźnie oraz wykładowcą teologii
moralnej w Gnieźnie i Bydgoszczy. W
1998 roku powołany został na stanowisko adiunkta w Zakładzie Teologii
Moralnej i Duchowości Wydziału Teologicznego tejże uczelni.
8 kwietnia 2003 roku Jan Paweł II
mianował go biskupem pomocniczym
archidiecezji gnieźnieńskiej; jego stolicą tytularną zostało Monte di Numidia.
4 maja 2003 roku w katedrze gnieźnieńskiej abp Henryk Muszyński konsekrował go na biskupa.
Od 8 maja 2003 roku pełnił funkcję
wikariusza generalnego archidiecezji
gnieźnieńskiej, przewodniczącym Wydziału Katechizacji i Szkół Katolickich
Kurii Metropolitalnej Gnieźnieńskiej,
przewodniczącym Referatu ds. Zakonnych i przewodniczącym Referatu
Duszpasterstwa Młodzieży.
21 czerwca 2003 roku mianowano go dyrektorem Archidiecezjalnego
Studium Pastoralnego dla Kapłanów
i członkiem Rady Programowej Studium. Z dniem 1 stycznia 2004 roku
powołany na przewodniczącego Rady
Wydawniczej Prymasowskiego Wydawnictwa Gaudentinum, a po jej reorganizacji, został ustanowiony przewodniczącym Rady Ekonomicznej
tegoż wydawnictwa.
Z doświadczeń zdobytych w czasie
siedmioletniej posługi biskupiej mógł
skorzystać, gdy w wieku 47 lat został
sekretarzem generalnym KEP w październiku 2011 r. w czasie 356. Zebrania Plenarnego w Przemyślu. Po wybraniu go na sekretarza generalnego
KEP podkreślał, że nowe zadanie podejmuje przede wszystkim jako służbę.
W tym duchu, wraz z Prezydium
Episkopatu, kontynuował rozmowy
z przedstawicielami Kościoła Prawosławnego Rosji. Ich rezultatem było
Wspólne Przesłanie o Pojednaniu Narodów Rosji i Polski podpisane przez
abp. Józefa Michalika i patriarchę Cyryla. Rok później została podpisana podobna deklaracja, tym razem polsko-ukraińska.
Jako biskup starał się przybliżyć
pracę konferencji biskupów w wykładach na wyższych uczelniach oraz poprzez Dzień Otwartych Drzwi na 30-lecie budynku Sekretariatu Episkopatu.
Rok temu gościł w Warszawie sekretarzy generalnych Europy na dorocznym
spotkaniu, a z wieloma z nich utrzymywał stałe kontakty.
Kierował pracami Sekretariatu
KEP. Spod jego pióra wychodziły propozycje telegramów, oświadczeń i komunikatów, wraz ze współpracownikami opracował szereg dokumentów
Episkopatu. Zajmował jednoznaczne
stanowisko w sprawach pedofilii. W
czasie jego kadencji został m.in. powołany koordynator ds. ochrony dzieci i
młodzieży przy KEP. Nawet w czasie
pobytu w Warszawie wspierał w pracy
duszpasterskiej Prymasa Polski w swej
macierzystej diecezji gnieźnieńskiej.
Był współorganizatorem pielgrzymki biskupów do Ziemi Świętej w 2013
r. Jednym z ostatnich jego pomysłów
duszpasterskich było zorganizowanie
cyklu kazań rekolekcyjnych w okresie
tegorocznego Wielkiego Postu. Rok
temu w Kostrzynie nad Odrą głosił
katechezy na Przystanku Jezus. Wiele
razy brał udział w spotkaniach młodych nad Lednicą.
Przez blisko dwa i pół roku współpracował z abp Józefem Michalikiem
jako przewodniczącym KEP, a ostatnie
dwa miesiące – z nowo mianowanym
abp. Stanisławem Gądeckim, który w
czasie jego studiów przez trzy lata był
jego wicedyrektorem w seminarium
duchownym w Gnieźnie, a w 2003
roku współkonsekrował go na biskupa.
W wieku 49 lat został arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i prymasem Polski. ■
źródło: prymaspolski.pl
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ŚDM 2016
Wolontariusze
w Rio
Wolontariuszka z Sułkowic
Moja przygoda z wolontariatem zaczęła się
w 2011 roku, gdy przez przypadek
natknęłam się na plakat, zachęcający
do wzięcia udziału w ŚDM w Madrycie
jako wolontariusz.
Podczas pracy w punkcie informacyjnym
W
ysłałam swoje zgłoszenie, szczęśliwie przeszłam wszystkie etapy rekrutacji i pojechałam. Było to tak
wspaniałe i niezapomniane doświadczenie, że już tam zapadła moja decyzja o wyjeździe na następne ŚDM do
Brazylii.
Rekrutacja wolontariuszy międzynarodowych, czyli osób innej narodowości niż kraj organizujący ŚDM, trwa
około roku. Składa się z kilku etapów,
podczas których należy dostarczyć różne dokumenty, potwierdzające m.in.
znajomość języków obcych, opinię
księdza proboszcza, list polecający od
biskupa diecezji. Wolontariusz opłaca
tzw. pakiet wolontariusza oraz koszt
transportu. Na miejscu organizatorzy zapewniają nocleg, wyżywienie
oraz transport komunikacją miejską.
W drodze na Corcovado
Zgłosiłam się na wolontariat krótkoterminowy, trwający od 15 do 28
lipca. Można było również pojechać
na wolontariat długoterminowy, pół
roku wcześniej i pracować w komitecie organizacyjnym. Tutaj oczywiście
trzeba było wykazać się bardzo dobrą
znajomością portugalskiego oraz mieć
wolny czas. W organizację 28. ŚDM w
Rio wzięło udział 47 tys. wolontariuszy
brazylijskich oraz 2800 z zagranicy, w
tym 165 Polaków.
Do Rio przyleciałam 10 lipca, to jest
pięć dni przez rozpoczęciem mojej posługi. Przez ten okres musiałam na własną rękę zorganizować sobie zakwaterowanie. Na szczęście dwa dni przed
wylotem dowiedziałam się o jednej
parafii, która zgodziła się przyjąć wolontariuszy. Na miejscu okazało się, że
oprócz mnie było tam jeszcze siedem
osób z Polski i jedna Słowaczka. Ksiądz
tej parafii i cała społeczność przyjęła
nas bardzo serdecznie. Chłopaki dostali nocleg w salce katechetycznej,
a dziewczyny przygarnęła do swego
domu Rosana, jedna z parafianek. Jak
się wkrótce okazało, była to mama Bruny, którą poznałam na ŚDM w Madrycie. Podczas tych kilku dni mieliśmy
okazję poznać gościnność Brazylijczyków. Choć nie była to bogata parafia,
wszyscy bardzo się starali, by ugościć
nas jak najlepiej. Parafianie przychodzili, żeby nas poznać i z nami porozmawiać. Razem przygotowywaliśmy
posiłki. Dwa razy zorganizowali nam
wycieczkę. Jedna to wyprawa przez
sławne brazylijskie fawele (najuboższe
dzielnice Brazylii), w których dzięki
zaufanemu przewodnikowi Rodrigo
wszyscy czuli się bezpiecznie. Innym
razem Felipe razem ze swoją rodziną
zabrał nas na przejażdżkę dookoła Rio.
Pokazał wszystkie ważniejsze obiekty
miasta oraz swoje ulubione miejsce,
czyli taras widokowy w parku Naro-
dowym Tijuca, skąd organizowane są
loty na paralotni z metą na Copacabanie. Podczas naszego pobytu odbywał
się tam także lokalny festyn z muzyką
na żywo i tańcami. Zostaliśmy na niego zaproszeni jako goście specjalni, ale
również pomagaliśmy w przygotowaniu dekoracji i lokalnych smakołyków.
Choć było to tylko kilka dni, wszyscy
bardzo się zżyliśmy ze sobą, a pożegnanie nie obyło się bez łez.
W dniu rozpoczęcia posługi, czyli 15 lipca każdy wolontariusz miał
się zgłosić do katedry św. Sebastiana.
Było to nasze miejsce rejestracji, gdzie
otrzymaliśmy swój „pakiet wolontariusza” (legitymację, bilet na przejazdy
po mieście, kartę na jedzenie, koszulki
do pracy...) oraz informację o zakwaterowaniu i rodzaju pracy, jaką będzie
wykonywał. Zakwaterowanie było
różne. Część osób mieszkała w szkołach czy w salkach parafialnych, część
w prywatnych domach. Razem z grupą
15 dziewczyn znów trafiłam do wspaniałej brazylijskiej rodziny, która okazała nam wiele ciepła, troski i zaufania.
Oprócz pięciu Polek dziewczyny m.in.
z Kanady, Filipin, Gwatemali i Ekwadoru. Razem spędzone dwa tygodnie zaowocowały niezwykłymi doświadczeniami i przyjaźniami. Pierwszy tydzień
naszej posługi, gdy jeszcze nie było
pielgrzymów, polegał na zwiedzaniu
miasta, poznaniu swoich koordynatorów, udziale w programach szkoleniowych zarówno o charakterze technicznym jak i kulturalnym i duchowym.
Zakres naszych obowiązków był różny.
Wolontariusze pracowali przy zakwaterowaniu, na lotniskach i drogach,
w punktach informacyjnych, przy
katechezach, przygotowując ekwipunek dla pielgrzymów, przy rejestracji,
pomagając niepełnosprawnym itp. Ja
zostałam przydzielona do punktu informacyjnego na jednej ze stacji metra.
17
18
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ŚDM 2016
Pracowaliśmy w trzech zmianach od 7
do 22. Średni czas pracy wynosił pięć
godzin, ale zawsze można było pracować dłużej w miarę możliwości i potrzeb. Na każdej zmianie było po kilka
osób różnej narodowości. Udzielaliśmy
potrzebnych informacji, rozdawaliśmy mapy, witaliśmy przybywających
pielgrzymów oklaskami i uśmiechami,
śpiewaliśmy razem piosenki, robiliśmy
sobie wspólne zdjęcia. W wolnym czasie organizowaliśmy spotkania integracyjne, wspólne wycieczki m.in. na
Pao De Acucar, Corcovado czy ogniska
na Copacabanie.
Po 22 lipca, czyli od przyjazdu papieża Franciszka do Rio i ceremonii
otwarcia ŚDM, w czasie wolnym od
pracy uczestniczyliśmy w katechezach,
Festiwalu Młodych, spotkaniach formacyjnych itp. Oczywiście bycie wolontariuszem uniemożliwiało uczestnictwo
we wszystkich spotkaniach z papieżem. Ja miałam to szczęście, że mogłam
być na głównych wydarzeniach, czyli
czuwaniu modlitewnym i adoracji eucharystycznej na Copacabanie oraz na
Mszy Świętej na zakończenie ŚDM. Dla
mnie i jak myślę dla większości wolontariuszy jednym z ważniejszych punktów ŚDM było spotkanie Ojca Świętego
z nami. Po Mszy Świętej trzeba było
dość szybko opuścić Copacabanę (co
nie było łatwym zadaniem) i udać się
na drugi koniec miasta. Tam właśnie
w Rio Centro odbyło się spotkanie papieża Franciszka z wszystkimi wolontariuszami. W porównaniu z kilkumilionową ilością pielgrzymów na plaży,
to spotkanie można uznać za audiencję
prywatną. Trudno opisać radość, jaka
towarzyszyła wszystkim zgromadzonym na widok papieża i słowa podziękowania za naszą pracę i poświęcenie.
Choć spotkanie nie było długie, utknęło
mi w pamięci jako jedno z piękniejszych podczas całego mojego pobytu w
Brazylii. ■
I TY MOŻESZ ZOSTAĆ
WOLONTARIUSZEM PODCZAS
ŚWIATOWYCH DNI MŁODZIEŻY
W KRAKOWIE W 2016 ROKU
WIĘCEJ NA TEMAT
PRZYGOTOWAŃ
DO ŚDM W KRAKOWIE
MOŻNA ZNALEŹĆ NA
WWW.KRAKOW2016.COM
Błogosławieni miłosierni,
albowiem oni miłosierdzia dostąpią. (Mt 5,7)
Ks. Leszek Dyląg
Czas płynie niebywale szybko. Wydaje mi się, jakbym dopiero co wrócił
z plaży Copacabana, na której usłyszałem słowa papieża Franciszka,
iż kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Krakowie.
Monika Rybczyńska autorka oraz Emilia Pyza współautorka logo ŚDM 2016
N
ie da się jednak ukryć, że minął już
rok. Przygotowania zaczynają nabierać tempa. W naszej parafii powstał
zespół liderów, którzy będą kierować
pracami komitetu parafialnego i kontaktować się z centralą w Krakowie.
Jak na razie przygotowania mają formę bardziej duchową, ale już wkrótce
trzeba będzie się zabrać za organizację
od strony logistycznej. Lecz by tego
dokonać, trzeba wpierw zapalić nasze
serca poprzez przygotowanie duchowe, odkrycie sensu Światowych Dni
Młodzieży.
Wśród projektów duchowego przygotowania do ŚDM w Krakowie, bardzo dużą akcją jest #B>M, czyli Być
to więcej niż Mieć. To comiesięczne
spotkania z krakowskimi świętymi,
którzy wyjaśniają istotę ewangelicznego ubóstwa. W maju spotkaliśmy się
z św. Stanisławem Kazimierczykiem,
więcej o tej postaci w artykule na stronie 24. Spotkania ze świętymi mają inspirować do podjęcia kolejnych akcji,
które będą służyć ubogim np.: „Bilet
dla Brata” – zbiórka pieniędzy dla młodzieży ze Wschodu; „Podaruj dzieciom
obiad” – wykup obiadów dla dzieci;
„Ludzie bezdomni interesują mnie!” –
zbiórka zimowych czapek, rękawiczek,
skarpet... dla bezdomnych; „Godzina
WW”– „Wolontariusz na Wigilii” –
zostań wolontariuszem na Wigilii dla
chorych, bezdomnych...; „#No.1”– od-
wiedź chorych w I Piątek i wiele innych. Kolejnym bardzo ważnym krokiem był konkurs na logo najbliższych
Światowych Dni Młodzieży. W pierwszych dniach lipca odbyła się prezentacja znaku, jaki będzie towarzyszył młodym w Krakowie w 2016 roku. Autorką
i pomysłodawczynią logo jest Monika
Rybczyńska, pochodząca z Ostrzeszowa 28-letnia graficzka i montażystka,
absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Logo stworzyła w
Watykanie, bezpośrednio po kanonizacji Jana Pawła II, jako formę podziękowania za wstawiennictwo świętego
w jej życiu zawodowym. Współautorką logo jest Emilia Pyza, pochodząca z
Garwolina, 26-letnia absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie,
specjalizująca się w projektowaniu
książek i grafice wydawniczej. Logo
jest ilustracją słów Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7), które zostały wybrane na
temat spotkania młodych.
Symbolika logotypu łączy w sobie
trzy elementy: miejsce, głównych bohaterów oraz temat spotkania. Znak
ŚDM Kraków 2016 wpisany jest w
kontur Polski. W jego centrum znajduje się krzyż, symbolizujący Chrystusa
jako istotę Światowych Dni Młodzieży.
Żółte koło oznacza położenie Krakowa
i symbolizuje młodych ludzi. Z krzyża
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ŚDM 2016
kształtem podstawkę pod monstrancję w kaplicy adoracji w Sanktuarium
Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Znak ŚDM to obraz, który niesie ze
sobą wiele treści, ale jeszcze ważniejsza jest modlitwa.
Modlitwa składa się z trzech części.
Pierwsza to zawierzenie Miłosierdziu
Bożemu każdego człowieka, szczególnie ludzi młodych. Druga część to prośba o łaskę bycia miłosiernym. Trzecia
część jest wezwaniem wstawiennictwa
Matki Bożej i św. Jana Pawła II – patrona ŚDM.
wypływa iskra Bożego Miłosierdzia,
przypominająca formą i kolorystyką
promienie na obrazie Jezu ufam Tobie.
Patrząc z kolei w drugą stronę, czyli jakby od strony młodzieży, widać
dłonie młodych, które sięgają w stronę krzyża – Chrystusa. To wymowny
znak: młodzież pragnie iść za Chrystusem. Taki w końcu jest sens ŚDM
– spotkać Chrystusa w dzisiejszym,
trudnym, pełnym sprzeczności świecie. Młodzi poszukują prawdziwych
autorytetów, a najlepszym, jakim mogą
spotkać, jest sam Bóg. Mnie osobiście
owa iskra miłosierdzia przypomina
Ta modlitwa będzie nam towarzyszyć przez najbliższe dwa lata. Pamiętajmy, że tylko przez dobre przygotowanie duchowe będziemy w stanie
godnie przyjąć młodzież, która nas
odwiedzi. Jednak nim otworzymy im
nasze drzwi, potrzeba, byśmy wpierw
otworzyli serca.
Pod przewodnictwem Kardynała
Stanisława Dziwisza w sali Okna Papieskiego w krakowskiej kurii po raz
pierwszy 3 lipca zabrzmiała oficjalna
Modlitwa Światowych Dni Młodzieży
2016. ■
Boże, Ojcze miłosierny,
który objawiłeś swoją miłość
w Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
i wylałeś ją na nas
w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata
i każdego człowieka.
Zawierzamy Ci szczególnie
ludzi młodych ze wszystkich narodów,
ludów i języków.
Prowadź ich bezpiecznie po zawiłych
ścieżkach współczesnego świata
i daj im łaskę owocnego przeżycia
Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
Ojcze niebieski, uczyń nas świadkami
Twego miłosierdzia.
Naucz nieść wiarę wątpiącym,
nadzieję zrezygnowanym,
miłość oziębłym, przebaczenie winnym
i radość smutnym.
Niech iskra miłosiernej miłości,
którą w nas zapaliłeś, stanie się ogniem
przemieniającym ludzkie serca
i odnawiającym oblicze ziemi.
Maryjo, Matko Miłosierdzia,
módl się za nami.
Święty Janie Pawle II, módl się za nami.
Na podstawie: krakow2016.com
Ks. Leszek Dyląg
W ramach przygotowań do Światowych Dni
Młodzieży od kwietnia br. odbywają się
spotkania w krakowskich świątyniach w ramach
projektu #B>M (Być to więcej niż Mieć).
K
ażdy miesiąc w ciągu pierwszego roku przygotowań
poświęcony jest jednemu Świętemu. Autorzy Projektu
chcą zapytać Świętych polskich, w jaki sposób rozumieli
i realizowali ideę ewangelicznego ubóstwa? Inspiracją dla
twórców Projektu była także personalistyczna filozofia osoby według Karola Wojtyły (inicjatora ŚDM), opierająca się
na czterech filarach:
1. Prymat osoby nad rzeczą.
2. Prymat etyki przed techniką.
3. Prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością.
4. Prymat bardziej „BYĆ” nad „MIEĆ”.
Głównym punktem każdego spotkania jest celebracja liturgiczna w miejscu związanym z wyznaczonym świętym.
Podczas takich spotkań, prowadzonych co miesiąc przez
inną grupę młodzieżową, podjęty zostanie temat rozumienia
19
ewangelicznego ubóstwa przez świętego patrona. W maju w
Bazylice Bożego Ciała odbyło się spotkanie ze św. Stanisławem Kazimierczykiem, o którego działalności można przeczytać w artykule poniżej. Jednocześnie pragnę serdecznie
zaprosić Was i Waszych Przyjaciół na kolejne spotkania,
które z pewnością przyczynią się do lepszego poznania polskich świętych i lepszego zrozumienia tematu ewangelicznego ubóstwa. ■
20
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
PAPIESKIE NAUCZANIE
Εγκύκλιος
św. Jan Paweł II mówi do Kościoła (cz.1 z 14)
REDEMPTOR HOMINIS - ODKUPICIEL CZŁOWIEKA
Artur Grabczyk
W niniejszym numerze „Od Serca” rozpoczynamy cykl przybliżający
nauczanie św. Jana Pawła II wyrażone w napisanych przez niego
encyklikach. Powstało i pewnie jeszcze powstanie wiele opracowań
poświęconych streszczeniu dorobku św. Papieża Polaka.
Redemptor hominis
Odkupiciel człowieka, 04.03.1979 r.;
Dives in misericordia
Bogaty w miłosierdzie; o miłosierdziu Bożym, 30.11.1980 r.;
Laborem exerens
Wykonujący pracę; o pracy ludzkiej,
14.09.1981 r.;
Slavorum Apostoli
Apostołowie Słowian; na 110-lecie pracy
św. Cyryla i św. Metodego, 02.05.1985 r.;
Dominum et vivificantem
Pana i Ożywiciela; o Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, 18.05.1986 r.;
W
kolejnych artykułach może
pojawić się coś, co wielokrotnie zostało już powiedziane, ale
wydaje mi się, że uniwersalność i
niezmienność tego nauczania wymaga ciągłego powtarzania i przekazywania, oczywiście w oparciu
o opracowania potwierdzone przez
Magisterium Kościoła.
Najpierw coś z definicji i chronologii. „Encyklika” – słowo to
pochodzi z greckiego słowa „enkyklios” i oznacza orędzie, oficjalne
pismo napisane przez papieża do
biskupów i wiernych. W piśmie
tym mowa o zasadach wiary i moralności chrześcijańskiej, organizacji wspólnoty, jaką jest Kościół,
omawia również w świetle wiary
aspekty życia społecznego. Można
w skrócie pokusić się o stwierdzenie, że encyklika pomaga nam żyć
w dzisiejszych czasach ewangelią
Chrystusa. Przez encykliki papież
zwraca się również do niewierzących z informacją o stanowisku Kościoła w danej sprawie.
Nasz nowy święty Jan Paweł II
w ogromnej spuściźnie swojego nauczania pozostawił Kościołowi 14
encyklik:
Redemptoris Mater
Matka Odkupiciela; o Maryi w życiu pielgrzymującego Kościoła, 25.03.1987 r.;
Sollicitudo rei socialis
Troska o sprawy społeczne; na 20-lecie
encykliki Pawła VI Populorum progressio, 30.12.1987 r.;
Redemptoris missio
Misja Odkupiciela; o stałej aktualności
misji, 07.12.1990 r.;
Centesimus annus
Rok setny; w setną rocznicę encykliki Leona XII Rerum nova rum, 01.05.1991 r.;
Veritatis splendor
Blask prawdy; o niektórych podstawowych zagadnieniach nauczania moralnego Kościoła, 06.08.1993 r.;
Evangelium vitae
Ewangelia życia; o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego, 25.03.1995 r.;
Ut unum sint
Aby byli jedno; o działalności ekumenicznej Kościoła, 25.05.1995 r.;
Fides et ratio
Wiara i rozum, 15.10.1998 r.;
Ecclesia de Eucharistia
Kościół z Eucharystii, 17.04.2003 r.
Papież w tej encyklice zarysował
kierunki swego pontyfikatu, sam pragnął go przeżywać wraz z całym Kościołem w perspektywie Roku Jubileuszowego 2000. Nazywa poprzedzające
go lata „duchowym Adwentem, czasem rozważania tajemnic Wcielenia,
Boga wchodzącego w historię ludzi i
narodów”. Papież Polak sam wyznał
w późniejszych latach, że jego pierwsza encyklika to przesłanie wiary, jaką
następca Św. Piotra, wezwany z „dalekiego kraju”, wnosi w dziedzictwo Kościoła, jego doświadczenia i przeżycia,
które przywiózł w swym sercu z
Polski. Była ona streszczeniem jego
osobistej wiary w Jezusa Chrystusa,
a także owocem wieloletnich studiów filozoficznych, zwłaszcza w
obszarze etyki. Zdumienie obecne
jest również w jego poetyckiej i pisarskiej twórczości.
Pragnął on pokornie kontynuować dzieło poprzedników na Stolicy Piotrowej, szczególnie św. Jana
XXIII i Pawła VI. Zamierzał, sam
uczestnicząc w dziele Soboru Watykańskiego II, wprowadzić w życie
postulaty duchowej odnowy Kościoła. Odniósł się też pozytywnie
do dialogu miedzy religiami i dialogu ekumenicznego, co znalazło odzwierciedlenie w kolejnych latach
długiego pontyfikatu.
Sama nazwa pierwszej Encykliki
papieża Polaka Redemptor hominis
wskazuje, że została ona poświęcona głównie zgłębianiu tajemnicy Odkupiciela człowieka- Jezusa
Chrystusa. Jak zauważył papież:
„Kościół trwa w kręgu Tajemnicy
Odkupienia, która stała się najgłębszą zasadą jego życia i posłannictwa”. Św. Jan Paweł II ukazuje
Odkupiciela - Jezusa Chrystusa, stojącego w centrum świata, historii,
pragnącego spotkać się w dialogu
odkupienia z każdym człowiekiem,
z którym On - Zbawiciel w tajemniczy sposób jest zjednoczony. Papież
w refleksji nad chrześcijańskim pojmowaniem człowieka kierował się,
jak przyznaje, nauczaniem soborowym z Konstytucji duszpasterskiej
o Kościele Gaudium et spes (przytaczane wcześnie odniesienie do nauczania Soboru Watykańskiego II).
Ojciec Święty podkreśla, jak bardzo
w chrześcijańskim objawieniu tajemnica stworzenia ściśle powiązana jest z tajemnicą odkupienia.
Punkt 10 encykliki (a ma ona ich
22) można by uznać za kulminacyj-
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
Malowidło na suficie bazyliki w Wadowicach
ny w całym dokumencie. Przypomina
w nim, że człowiek nie może żyć bez
miłości. Pisze: „Człowiek nie może żyć
bez miłości”. Człowiek pozostaje dla
siebie istotą niezrozumiałą, jego życie
jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi
mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni
w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie
w niej żywego uczestnictwa. I dlatego
właśnie Chrystus-Odkupiciel, jak to
już zostało powiedziane, „objawia w
pełni człowieka samemu człowiekowi”. Człowiek nie może więc siebie do
końca zrozumieć, jego życie pozbawione jest sensu, jeśli nie otworzy się na
przyjęcie daru zbawienia ofiarowanego
mu przez Jezusa w Jego Śmierci i Zmartwychwstaniu. Jan Paweł II ukazał w
tej encyklice, że źródłem niezbywalnej
godności człowieka jest Bóg. Człowiek
został stworzony na jego obraz i podobieństwo, a następnie odkupiony z
sytuacji grzechu i zagubienia przez miłość Jezusa Chrystusa.
„(...) głębokie zdumienie wobec
wartości i godności człowieka nazywa
się Ewangelią, czyli Dobrą Nowiną. Nazywa się też chrześcijaństwem. Stanowi o posłannictwie Kościoła w świecie
– również, a może nawet szczególnie w
świecie współczesnym. Owo zdumienie, pewność, która w swym głębokim
korzeniu jest pewnością wiary – ale
która w sposób ukryty ożywia każdą
postać prawdziwego humanizmu – pozostaje najściślej związane z Chrystu-
PAPIESKIE NAUCZANIE
sem”. Ten cytat wyraża w skrócie całe
bogactwo przemyśleń mistyka i filozofa, z którym kardynał Karol Wojtyła
przybył do Rzymu w pamiętnym roku
1978. Papież zachęcił Kościół, by „skierował wzrok na człowieka, aby skierował świadomość i doświadczenie całej
ludzkości w stronę tajemnicy Chrystusa, aby pomagał wszystkim ludziom
obcować z głębią Odkupienia, która
jest w Jezusie Chrystusie”. Dlatego
wzywa on cały Kościół do wypełniania
misji głoszenia Ewangelii. Chrześcijanie w spełnianiu tego zadania muszą
szanować wolność każdego człowieka.
Domaga się tego respekt wobec prawdy oraz sam proces nawrócenia, w
którym działa przede wszystkim Boża
Łaska. To Jezus Chrystus przynosi wolność człowiekowi opartą na prawdzie i
wyzwala od tego, co ją ogranicza.
Cały rozdział trzeci encykliki (zawiera ona 4 rozdziały), poświęcony jest
człowiekowi i jego sytuacji w świecie
współczesnym. Ojciec Święty deklaruje, że „Jezus Chrystus jest zasadniczą
drogą Kościoła”. Dlatego Kościół szuka
doczesnego i wiecznego dobra człowieka. Chodzi o dobro transcendentne,
(wymykające się zwykłemu ludzkiemu
doświadczeniu), wykraczające poza
wymiar społeczny i polityczny. Jan
Paweł II podkreśla, że „wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka”,
który pełen paradoksów jest otwarty na Boga. Papież zadaje też pytanie,
czego lęka się współczesny człowiek.
Niestety, czuje się on nierzadko zagrożony tym, co sam zbudował, np. bombą atomową. Ojciec Święty postuluje,
by za rozwojem nauki i technicznych
możliwości rozwoju, szedł w parze rozwój moralności i etyki. To Kościół jest
stróżem prawdziwego dobra człowieka, dlatego powinien demaskować to
wszystko, co mu zagraża, np. terroryzm
czy różnego rodzaju dyskryminacja.
Jan Paweł II widział problemy ludzi
w kontekście życia społecznego i gospodarczego. To dlatego przypominał
o potrzebie czuwania nad poprawnym
rozumieniem praw człowieka, tak, by
ich przestrzeganie służyło całej ludzkości. Bardzo troszczył się, by w każdym
kraju zapewniona była wolność religijna. Przypomniał całemu Kościołowi
potrzebę odpowiedzialności za gorliwe
głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu
człowieka przez Jezusa Chrystusa. Dlatego zaprasza wiernych do pojednania
z Bogiem w sakramencie spowiedzi i
otwarcia się na Jego zbawczą obecność
w tajemnicy Eucharystii.
Na koniec Jan Paweł II przypomniał, że powołanie chrześcijańskie
polega na służbie. Wyrażając wdzięczność ojcom Soboru Watykańskiemu II,
którzy w Konstytucji Lumen gentium
dali wyraz prawdzie, że Kościół jest
Matką, Kościół naszych czasów szczególnie potrzebuje Matki. Przypomniał,
że za natchnieniem ducha, Paweł VI zaczął nazywać Matkę Chrystusa Matką
Kościoła. Jan Paweł II jako „niegodny
następca” Pawła VI, odnosi się do Matki na końcu rozważań zawartych w tej
encyklice.
„My więc wszyscy, którzy stanowimy dzisiejsze pokolenie uczniów,
wyznawców i miłośników Chrystusa,
również pragniemy z Nią szczególnie
się zjednoczyć. Czynimy to z całym
przywiązaniem do starej tradycji, a
równocześnie z pełnym poszanowaniem i miłością dla członków wszystkich Wspólnot chrześcijańskich. Czynimy to z najgłębszej potrzeby wiary,
nadziei i miłości. Jeśli bowiem na tym
trudnym i odpowiedzialnym etapie
dziejów Kościoła i ludzkości widzimy
szczególną potrzebę zwrócenia się do
Chrystusa, który jest Panem swojego
Kościoła i Panem dziejów człowieka
poprzez Tajemnicę Odkupienia — to
zdaje się nam, że nikt inny tak jak Ona
nie potrafi nas wprowadzić w Boski i
ludzki zarazem wymiar tej tajemnicy.
Nikt tak jak Maryja nie został wprowadzony w nią przez Boga samego.
Na tym polega wyjątkowy charakter
Łaski Bożego Macierzyństwa. Macierzyństwo to nie tylko jest jedyną i
niepowtarzalną w dziejach rodu ludzkiego godnością, ale także jedynym
co do swej głębi i co do swego zasięgu
uczestnictwem w Boskim planie zbawienia człowieka przez Tajemnicę Odkupienia”.
Jak widać encyklika to na pewno
nie jest twórczość „lekka i przyjemna”. Wymaga skupienia i czasu, aby
podjąć refleksje nad treścią przesłania
papieża. Jednak, moim zdaniem, taka
lektura pozwala na zgłębienie tajemnic, które na co dzień nas dotykają, z
którymi spotykamy się w różnych okolicznościach: praca, szkoła, sąsiedztwo
itd. Możemy tu znaleźć odpowiedź na
wiele pytań, ale przede wszystkim poznać stanowisko Kościoła zawarte w
nauczaniu Ojca Świętego.
Może te krótkie i nieudolne streszczenia, zachęcą kogoś do sięgnięcia do
pełniej treści encyklik, które dziś są na
wyciągnięcie ręki dzięki dobrodziejstwu internetu. ■
21
22
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ŚWIĘCI Z SERCEM
Paweł
VI
Giovanni Battista Montini
(część I)
Michał Grzesiak
Burzliwy wiek XX – okres cierpienia tysięcy ludzi
– był niezwykle trudny również dla Kościoła. Prócz dramatycznych
konfliktów zbrojnych problemem okazały się przemiany cywilizacyjne,
zyskujące dynamiczny charakter już od połowy XIX stulecia.
O
patrzność Boża sprawiła jednak,
że na stolicy świętego Piotra zasiadali mężowie wielkiej wiary i roztropności. Od roku 1878 panował Leon XIII
– prekursor katolickiej nauki społecznej. Jego następca, święty Pius X (19031914), wskazywał liczne zagrożenia
modernizmu, pozostawiając receptę w
postaci wezwania do zdrowej i głębokiej pobożności, popartego wspaniałym przykładem życia. Benedykt XV
(1914-1922), zwany papieżem pokoju,
musiał zmierzyć się z tragedią I Wojny
Światowej. Z kolei pontyfikat Piusa XI,
zakończony na pół roku przed kolejną wojną, cechowały wysiłki w sferze
dyplomatycznej czy misyjnej. Papież
Pius XII (1939-1958), odważny przeciwnik nazizmu i faszyzmu, mądrze interpretował znaki czasu pochylając się
choćby nad sprawami liturgii. Prawie
pięcioletnie rządy świętego Jana XXIII
upłynęły pod znakiem idei Soboru Watykańskiego II.
Sukcesorem dobrego papieża został
21 czerwca 1963 roku kardynał Giovanni Battista Montini, dotychczasowy
arcybiskup Mediolanu – odtąd Paweł
VI. Jedno zdanie nie wystarczy, aby
scharakteryzować jego życie i pontyfikat. Utalentowany dyplomata. Energiczny biskup. Wyczekiwany papież.
Stojąc na straży apostolskiego depozytu spotkał się jednak z nieufnością,
a nawet krytyką ze strony niektórych
członków Kościoła. Dzisiaj nieco zapomniany. Kim był ów biskup Rzymu,
którego beatyfikację zaplanowano na
19 października 2014 roku?
Dzieciństwo nowego papieża różniło się od pierwszych lat życia jego poprzednika Roncallego. Rodzina Montinich nie zaliczała się bowiem do rzesz
ubogich rolników. Ojciec Giovanniego
Battisty, Giorgio (1860-1943), zdobył
wykształcenie prawnicze, jednak wybrał pracę dziennikarza. Gdy w roku
Lata dziecięce przyszłego papieża
1919 zniesiono obowiązujący przez
półwiecze zakaz angażowania się włoskich katolików w życie polityczne,
uzyskał on mandat parlamentarny z ramienia Włoskiej Partii Ludowej. Ugrupowanie to skupiało chrześcijańskich
demokratów. W sierpniu 1895 roku
Giorgio Montini poślubił Giuditę Alghisi (1874-1943), zubożałą szlachciankę. Po kilkunastu miesiącach przyszedł
na świat ich pierwszy potomek – Lodovico (1896-1990). Wzorem ojca skłonił
się ku polityce (również jako działacz
nurtu chadeckiego), stając nawet przed
szansą elekcji na urząd prezydenta
Republiki Włoskiej w roku 1964. Najmłodszy spośród rodzeństwa, Francesco (1900-1971), został lekarzem.
Drugim synem Giorgia i Giudity
był właśnie Giovanni Battista. Urodził
się 26 września 1897 roku w Concesio,
niewielkim mieście nieopodal Brescii w
Lombardii. Cztery dni później przyjął
sakrament chrztu w baptysterium przy
miejscowym kościele świętego Antonina z Piacenzy, męczennika. Przyszły
następca świętego Piotra doświadczał
szczególnej troski najbliższych za sprawą słabego zdrowia. Opatrzność zrekompensowała chłopcu liczne choroby
– jego nieprzeciętny intelekt pozwalał
mu na szybkie przyswajanie treści nadprogramowych. Wśród uczniów Collegio Cesare Arici w Brescii jawił się jako
prymus. Słaby organizm zdawał się nie
wytrzymywać narzuconego tempa. W
roku 1913 Montini musiał zrezygnować
z kształcenia w szkole. Nauki pobierał
odtąd w domu. Silna więź łącząca go
z matką, która kierowała miejscowym
stowarzyszeniem kobiet katolickich,
nie pozostała bez wpływu na religijność młodzieńca. W odkrywaniu powołania kapłańskiego pomocny okazał
się ojciec Giulio Bevilacqua, członek
Kongregacji Oratorium świętego Filipa
Neri, kierownik duchowy i przyjaciel
Giovanniego Battisty.
Po złożeniu egzaminu dojrzałości
w Brescii (maj roku 1916) Montini powiększył grono alumnów tamtejszego
seminarium duchownego. Święcenia
kapłańskie otrzymał 29 maja 1920 roku.
Neoprezbiter mógł znowu rozwijać
swoje talenty, gdyż skierowano go na
dalsze studia do Rzymu. Uczęszczał na
wykłady z filozofii, prawa i literatury.
Opanował wówczas biegle kilka języków (m.in. grekę, angielski oraz francuski). Uzyskawszy poparcie prałata
Giuseppe Pizzardo, ksiądz Giovanni
Battista Montini ukończył również Papieską Akademię Kościelną – uczelnię
przygotowującą duchownych do pracy
w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Student nie zaniedbywał obowiązków duszpasterskich. Posługiwał
w parafii świętego Wincentego à Paulo
na rzymskim Zatybrzu. Opiekował się
dziećmi zamieszkującymi tę trudną
dzielnicę.
Montini po święceniach kapłańskich
Pierwszą placówką jednego z najmłodszych dyplomatów watykańskich
była Polska. Od maja do listopada 1923
roku pozostawał on współpracownikiem rezydującego w Warszawie nun-
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
cjusza, arcybiskupa Lorenzo Lauriego.
Don Giovanni Battista uczył się języka
polskiego, podróżował po naszym kraju, odwiedzając choćby Jasną Górę, a
przede wszystkim brał udział w przygotowaniu konkordatu między II Rzecząpospolitą a Stolicą Świętą, który zawarto ostatecznie w roku 1925.
Chłodniejszy, polski klimat przyczynił się do pogorszenia stanu zdrowia przyszłego papieża, wymuszając
rychły wyjazd i podjęcie obowiązków
w watykańskim Sekretariacie Stanu.
Duchowny poświęcał wolny czas na
duszpasterstwo wśród młodzieży. Zauważył to Pius XI, mianując księdza
Montiniego narodowym moderatorem
Federacji Włoskiej Akademickiej Młodzieży Katolickiej. Owa organizacja to
jedno z niewielu świateł w ciemności,
wśród coraz bardziej popularnych ruchów faszystowskich.
Przykładną pracę Giovanniego Battisty Montiniego w administracji Stolicy Apostolskiej dostrzegał kardynał
Eugenio Pacelli, sekretarz stanu. Uczynił on zdolnego Lombardczyka jednym
ze swoich najbliższych współpracowników. Gdy Pacelli (Pius XII) objął tron
Piotrowy w roku 1939, utrzymał księdza z Concesio na stanowisku substytuta, piastowanym od dwóch lat. Don
Montini, odznaczający się zawsze dyskrecją, wzorowo wypełniał powierzone mu zadania. Ich zakres zwiększył się
zwłaszcza po śmierci kolejnego przełożonego, kardynała Luigiego Maglione.
Wobec braku jego następcy (papież
postanowił samodzielnie nadzorować
sferę dyplomacji), młody prałat przyjął
jarzmo nowych kompetencji. Dzielił je
z monsignorem Domenico Tardinim.
W roku 1952 dostojnicy otrzymali tytuły prosekretarzy stanu, odmawiając
równocześnie przyjęcia kapeluszy kardynalskich.
Po niemal trzech dekadach dobiegł
końca żywot Montiniego jako kurialisty. Jesienią roku 1954 Pius XII wezwał
do siebie utalentowanego podwładnego, by oznajmić mu decyzję o nominacji na metropolitalną stolicę mediolańską. Arcybiskup Giovanni Battista
Montini stał się kolejnym ogniwem w
łańcuchu wielkich pasterzy tej słynnej
archidiecezji. Został bowiem następcą Ambrożego i Karola Boromeusza,
wyniesionych na ołtarze. Pieczę nad
Kościołem w Lombardii przejął bezpośrednio po świątobliwym kardynale
Alfredzie Ildefonsie Schusterze, którego beatyfikacji dokonał święty Jan Pa-
ŚWIĘCI Z SERCEM
weł II w roku 1996. Pius XII obdarował
elekta cennym pektorałem (krzyżem
biskupim), jednak z powodu choroby
nie mógł udzielić mu sakry biskupiej.
Na głównego szafarza święceń wyznaczono zatem dziekana kolegium
kardynalskiego, Eugène’a Tisseranta.
Uroczystość odbyła się 12 grudnia 1954
roku w bazylice świętego Piotra.
Serce nowego metropolity Montiniego przepełniała teraz troska o
Mediolan. Prawie trzy miliony osób
tworzących tę wielką wspólnotę to
nierzadko ludzie o odmiennym statusie
społecznym czy majątkowym. Niejednokrotnie łączyła ich obojętność wobec wiary. Energiczny biskup postanowił przeprowadzić szeroko zakrojoną
akcję misyjną. W listopadzie 1957 roku
zorganizowano zatem powszechne rekolekcje. Około 1200 kapłanów głosiło
Słowo Boże w świątyniach, fabrykach i
na placach. Bezpośrednio zaangażował
się sam metropolita Montini, który w
prostej sutannie odwiedzał robotników, chorych oraz więźniów. Realizował on z zapałem swoją dewizę, czyniąc wszystko In Nomine Domini – W
Imię Pańskie.
Metropolita Mediolanu nie ustał w
wysiłkach ewangelizacyjnych. Przyczynił się do rozkwitu duszpasterstwa
rodzin i ludzi pracy. Pastoralna aktywność hierarchy przydała mu rozgłosu,
o który nie zabiegał. Doceniano jego
nowy styl posługi, którego naczelną zasadę stanowiło nawoływanie do
miłości bliźniego, poparte osobistym
świadectwem życia. Wyrazem uznania
dla monsignora Montiniego były głosy
uzyskane podczas konklawe roku 1958
(mimo braku przynależności do gremium książąt Kościoła). Po kilku tygodniach, 15 grudnia, otrzymał on z rąk
nowo wybranego papieża Jana XXIII
kapelusz kardynalski. Jak dowiodła
niedaleka przyszłość, lombardzki purpurat okazał nieocenione wsparcie sędziwemu papieżowi podczas przygotowań do Soboru Watykańskiego II.
Kreśląc biograficzny rys Giovanniego Battisty Montiniego, nie można
nie wspomnieć o jego relacjach z naszą
ojczyzną. Jako młody kapłan stawiał w
Polsce pierwsze kroki na drodze służby
dyplomatycznej. Wspomnienie nadwiślańskiej kultury przelał na papier. W
Listach do domu, wydanych dziewięć
lat po śmierci Pawła VI, możemy przeczytać m. in. następującą relację: Kraków, który zwiedzałem przez tydzień,
jest miastem miłym. Otoczony przez ła-
Giovanni Battista Montini - Paweł VI
godne i malownicze wzgórza jest o wiele
bardziej sympatyczny niż inne miasta
polskie leżące na równinie. Życzliwość
przyszłego biskupa Rzymu względem
Krakowa znalazła również wyraz w
darze dla kolegiaty świętego Floriana.
Podczas obrad soborowych ówczesny wikariusz kapitulny archidiecezji
krakowskiej, biskup Karol Wojtyła,
zwrócił się do kardynała Montiniego z
prośbą o pomoc w fundacji dzwonów
dla parafii na Kleparzu. Włoch wielkodusznie odpowiedział na apel polskiego hierarchy. Od roku 1964 z wież krakowskiej świątyni rozbrzmiewają trzy
dzwony: Panna Maryja, Ambroży-Karol Boromeusz i Florian. Ich ofiarodawcami zostali wierni z miasta Seregno,
zachęceni przez swego arcybiskupa
metropolitę.
Duszpasterski dynamizm oraz troska o Kościoły lokalne – dwie z wielu
cech działalności eminencji Montiniego szczególnie zauważano w kontekście trwającego soboru. Gdy inicjator
Vaticanum II Jan XXIII skończył ziemską pielgrzymkę, jako jego oczekiwanego następcę wymieniano kardynała
z Lombardii. Przewidywania dziennikarzy i odczucia wiernych potwierdziły
się, choć to nieczęsty przypadek. Protodiakon Alfredo Ottaviani wypowiedział z loggii bazyliki watykańskiej słowa: Annuntio vobis gaudium magnum:
Habemus Papam! Eminentissimum ac
reverendissimum Dominum, Dominum
Ioannem Baptistam Sanctæ Romanæ
Ecclesiæ Cardinalem Montini, qui sibi
nomen imposuit Paulum Sextum.
Był 21 czerwca 1963 roku. Rozpoczął się wówczas pontyfikat papieża
Pawła VI. ■
23
24
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ŚWIĘCI Z SERCEM
Stanisław Sołtys
zwany Kazimierczykiem – polski święty
Krystyna Biernat
Stanisław zwany Kazimierczykiem był jedynym
dzieckiem Macieja Sołtysa i jego małżonki Jadwigi.
Urodził się 27 września 1433 r. na krakowskim
Kazimierzu. Pochodził z rodziny mieszczańskiej.
J
ego ojciec był tkaczem. Poza tym
przez wiele lat przewodniczył sądom
miejskim. Mieszkańcy Kazimierza postrzegali ojca Stanisława jako człowieka rzetelnego i na wskroś uczciwego.
Matka była kobietą niezwykle pobożną, która prawdopodobnie wywodziła
się z warstwy mieszczańskiej. Nadanie
dziecku imienia Stanisław wskazuje
na szczególny kult oddawany św. Stanisławowi BM. Na uwagę zasługuje
fakt, że Stanisław Sołtys przyszedł na
świat w rocznicę przeniesienia relikwii
św. Stanisława ze Skałki do Katedry na
Wawelu 27 września, a dzień ten był
wówczas uroczyście obchodzony w
diecezji krakowskiej. Stanisław został
ochrzczony w kościele Bożego Ciała,
który był kościołem parafialnym.
Podstawowe wykształcenie Stanisław wyniósł z domu rodzinnego, następnie kształcił się w szkole parafialnej
przeznaczonej dla młodych chłopców,
prowadzonej na wysokim poziomie
MODLITWA
DO ŚW. STANISŁAWA
KAZIMIERCZYKA
Boże, który Zakon Kanoników
Regularnych św. Augustyna
i miasto Kraków ozdobiłeś
wspaniałymi zasługami
św. Stanisława Kazimierczyka,
spraw prosimy, aby on orędował
za nami przed Twoim tronem
teraz i w godzinę śmierci naszej.
Jego bowiem raczył nawiedzić
w godzinę śmierci Pan nasz Jezus
Chrystus ze swoją Matką
Najświętszą Dziewicą
i św. Stanisławem, biskupem
i męczennikiem.
Który żyjesz i królujesz
na wieki wieków.
Amen.
przy kościele Bożego Ciała przez kanoników regularnych. Po jej ukończeniu
podjął studia w Akademii Krakowskiej
na wydziale Artium. Zgłębiał tam m.in.
filozofię, retorykę, dogmatykę, fizykę,
astronomię i muzykę. Następnie kontynuował studia na wydziale teologicznym, gdzie uzyskał doktorat.
Gdy Stanisław miał 23 lata, zdecydował się wstąpić do zakonu kanoników regularnych w klasztorze Bożego
Ciała na Kazimierzu. Podczas nowicjatu odznaczał się sumiennością i pracowitością. Pomagał w utrzymaniu czystości i w pracach kuchennych. Zawsze
wiedział, co i jak należy wykonać. Gdy
trzeba było zająć się chorymi, wkładał
w to całe swoje serce. Nie narzekał
nawet wtedy, gdy starszym współbraciom czy gościom trzeba było umyć
nogi. Stanisław już na samym początku swojej zakonnej drogi odznaczał się
niespotykaną pokorą.
Po odbyciu okresu wstępnego złożył śluby zakonne zgodnie z przepisami kościelnymi. Mając 25 lat otrzymał
święcenia kapłańskie. Jako nowo wyświęcony kapłan przez 5 lat nie zajmował żadnego stanowiska w klasztorze
ani parafii. W tym okresie miał się
godnie przygotować do pracy kapłańskiej. Był doskonałym wychowawcą
młodzieży zakonnej. Składało się na to
nie tylko jego wysokie wykształcenie,
ale także bogate życie duchowe. Wiele czasu poświęcał modlitwie, dbał o
czystość swojego sumienia. Regularnie
przystępował do spowiedzi i komunii
świętej. Potrafił przemilczeć i pohamować swój język, gdy słyszał nieprzyjemne uwagi kierowane pod swym
adresem. To wszystko sprawiło, że był
wzorem do naśladowania.
Po okresie 5 lat od przygotowań,
władze zakonne zleciły Stanisławowi funkcję kaznodziei i spowiednika
w kościele parafialnym Bożego Ciała,
a w klasztorze zastępował przełożonego i kontynuował wychowywanie
młodzieży zakonnej. W tym okresie
ujawniła się jego szczególna pobożność eucharystyczna i maryjna. Przed
Mszą św. był zawsze skupiony, z nikim
nie rozmawiał. W pracy duszpasterskiej solidnie przygotowywał się do
głoszenia kazań. Doskonale znał język
polski i niemiecki, którymi posługiwali
się mieszkańcy Krakowa i Kazimierza,
więc głosił kazania zarówno w języku
polskim jak i niemieckim, w dialekcie
używanym przez mieszkańców. Znał
ich obyczaje, problemy, troski i religijność, dlatego łatwiej docierał do
tych, którzy go słuchali. W kazaniach
odważnie potępiał wszelkie objawy
grzechu. Starał się podnieść u wiernych kult do Najświętszego Sakramentu i znaczenie Mszy św. w codziennym
życiu katolików. Podkreślał zbawienną
wartość Eucharystii, nauczał prawd
wiary, tłumaczył Pismo Święte, poruszał aktualne problemy parafii i starał
się pomóc w ich rozwiązywaniu. Kazania opracowywał solidnie i na piśmie.
Pozostawił zbiory kazań. Przeważają
kazania na temat Eucharystii i Matki Boskiej. Istnieje przypuszczenie, że
przed Stanisławem i po nim nie było
tak wybitnego kaznodziei przy kościele Bożego Ciała na Kazimierzu. Żaden
też z kaznodziejów pracujących w tym
czasie nie pozostawił po sobie zbioru
kazań. Świadczy o tym znajdująca się
kamienna figura Stanisława pochodząca z końca XV lub początku XVI wieku
w kościele Bożego Ciała. Głowa Stanisława spoczywa na trzech księgach.
Wskazuje to, że jest on autorem trzech
ksiąg. Umieszczony czterorożny biret
na jego głowie wskazuje, że miał ukończone studia na Akademii Krakowskiej
ze stopniem doktora.
Interesował się medycyną, by móc
służyć wiernym cierpiącym na rozmaite dolegliwości. Posiadał umiejętność
sporządzenia leków, którą prawdopodobnie wyniósł z domu rodzinnego.
Dowodem jego troski o chorych było
sprowadzenie w 1484 r. z Włoch księgi
z wykazem ziół i wskazaniem, jak tych
ziół używać w poszczególnych schorzeniach. Jako kapłan regularnie odwiedzał chorych parafian, przynosząc
im Najświętszy Sakrament, podtrzymywał ich na duchu. Nawet nocą nawiedzał w infirmerii klasztornej chorych, pocieszając ich, zaopatrując w
potrzebne rzeczy i zwracając ich oczy
na nagrodę niebieską.
Stanisław Kazimierczyk był przede
wszystkim człowiekiem modlitwy i
pracy. Nie był zwolennikiem wielkich
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
reform, ale zalecał dawne sprawdzone zwyczaje. Nie domagał się wielkich
umartwień od swoich wychowanków,
a nawet nakazywał popołudniowy odpoczynek. Sam jednak prowadził życie
umartwione.
Podkreślał ważność studium, szczególnie Pisma św., a w codziennym życiu rolę nabożeństwa do Najświętszego
Sakramentu i do Matki Boskiej. Był żarliwym czcicielem Najświętszej Marii
Panny. Jakie było źródło tej szczególnej pobożności maryjnej u Stanisława?
Pewne jest, że klasztory kanoników
regularnych miały wezwania maryjne,
kult Matki Boskiej był bardzo żywy.
Kazimierczyk w pracy duszpasterskiej starał się naśladować swego patrona biskupa i męczennika. Miał w
zwyczaju w każdy piątek nawiedzać
kościół św. Stanisława na Skałce, miejsce jego męczeństwa. Raz nawiedzając
grób tego męczennika doznał widzenia
Dziewicy Marii, obejmującej w rękach
swoich Jezusa w otoczeniu biskupa
Stanisława ubranego w szaty pontyfikalne.
Ukazanie się Najświętszej Marii
Panny Stanisławowi w ostatnich chwilach jego życia wielokrotnie przedstawiano na obrazach pochodzących z
XVII w. Słowom Matki Bożej był wierny do końca. Ponadto żywił specjalne
nabożeństwo do Męki Pańskiej i Krzyża Chrystusowego, dlatego niezwykle
wymownie brzmi data jego śmierci
– bowiem zmarł w infirmerii klasztoru Bożego Ciała w 1489 r., w dzień
Znalezienia Krzyża Świętego, który obchodzono wówczas 3 maja, w 33 roku
kapłaństwa mając 56 lat. Zgodnie ze
zwyczajem, jaki panował w klasztorze,
Stanisław jako zastępca przełożonego
ŚWIĘCI Z SERCEM
został pochowany w prezbiterium kościoła Bożego Ciała po stronie ewangelii. Obecnie doczesne szczątki św. Stanisława Kazimierczyka znajdują się na
ołtarzu bocznym Bazyliki Bożego Ciała
w Krakowie - centrum jego kultu.
Stanisław Sołtys dla mieszkańców
Kazimierza i Krakowa był osobą niezwykłą i cenioną. Wielu z nich uważało go za świętego już za jego życia.
Zasłynął przede wszystkim tym, że w
czasie, kiedy w XV w. panowała na
Kazimierzu i w Krakowie zaraza, nie
opuszczał wiernych, ale był z nimi do
końca. Przygotowywał ich do śmierci,
namaszczał, udzielał komunii świętej.
To było niezwykle ważne pocieszenie
dla ludzi, którzy masowo umierali. W
jednej zarazie potrafiło wymrzeć ok.
1000 mieszkańców. Kiedy przychodziła epidemia np. cholery, niektórzy
księża wyjeżdżali na wieś, by prze-
trwać, by przeżyć. Stanisław Kazimierczyk pozostawał z wiernymi. Ludzie w
dowód wdzięczności, już po epidemii,
zwracali się do niego per „święty”. Stąd
od razu po jego śmierci modlono się do
niego, aby wypraszał u Boga potrzebne
łaski. Licznymi cudami udowodnił, że
wciąż troszczy się o ludzi i nigdy nie
przestaje prosić Boga w naszych intencjach. Świadczy o tym fakt z 1620
r., kiedy otworzono grobowiec z ciałem
Stanisława, okazało się, że było ono
owinięte w kapę. W czasach średniowiecza ubranie kogoś do grobu w kapę
wyrażało przekonanie, że umarła osoba święta.
Stanisław Sołtys zwany Kazimierczykiem został beatyfikowany
18.IV.1993 r. przez papieża Jana Pawła
II, a 17.X.2010 r. przez papieża Benedykta XVI został ogłoszony świętym. ■
LITANIA DO ŚW. STANISŁAWA KAZIMIERCZYKA
Kyrie Elejson, Chryste Elejson, Kyrie Elejson,
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas,
Ojcze z Nieba, Boże - zmiłuj się za nami,
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Święta Maryjo - módl się za nami,
Święty Stanisławie Kazimierczyku,
Wierny wykonawco rad ewangelicznych,
Naśladowco życia apostolskiego,
Czcicielu Ran Ukrzyżowanego Zbawiciela,
Skupiający wiernych przy jednym stole eucharystycznym,
Miłośniku Krzyża i umartwienia,
Gorliwy czcicielu Matki Najświętszej,
Przykładzie cnót chrześcijańskich,
Wzgardzicielu próżności świata,
Wzorze pokory i cierpliwości,
Siewco braterskiej miłości,
Miłośniku czystości,
Kaznodziejo wiernie objaśniający słowo Boże,
Nauczycielu teologii i Pisma Świętego,
Troskliwy wychowawco młodzieży zakonnej,
Niezmordowany spowiedniku ludu Bożego,
Przewodniku pokutujących,
Ucieczko będących w niebezpieczeństwie,
Pociecho smutnych i strapionych,
Opiekunie ubogich,
Nadziejo chorych,
Narzędzie cudownych dzieł Bożych,
Lekarzu przywracający wzrok,
Podporo chromych,
Ozdobo Zakonu Kanoniczego,
Chlubo naszego Narodu,
Patronie Krakowa i Kazimierza,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
25
26
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
ŚWIĘCI Z SERCEM
Ojciec Domowego
Kościoła
Renata Boczkaja
Kilka miesięcy temu w naszej parafii zaistniała nowa, mała wspólnota,
zwana Domowym Kościołem. Parafia to inaczej wspólnota wspólnot.
Warto więc poznać trochę bliżej i tę wspólnotę, a także jej założyciela,
który mawiał, że rodzina to „mały kościół”.
Ks. Franciszek Blachnicki
J
ej początki wiążą się ściśle z postacią księdza Franciszka Blachnickiego. Kim był ten człowiek, któremu tak
bardzo zależało na rodzinie i jej formacji wewnątrz Kościoła? Przyjrzyjmy się jego życiu, które było niełatwe,
naznaczone cierpieniem, ciężka pracą,
poświeceniem, ale równocześnie przynoszące wiele wspaniałych owoców.
Ks. Franciszek Blachnicki urodził
się 24 marca 1921 roku w Rybniku na
Śląsku w wielodzietnej rodzinie Józefa
Blachnickiego i Marii z domu Miller.
Do gimnazjum uczęszczał w Tarnowskich Górach; był bardzo aktywny w
harcerstwie. W 1938 roku zdał maturę
i podjął służbę wojskową. Brał udział
w kampanii wrześniowej 1939 roku,
aż do kapitulacji. W październiku w
Tarnowskich Górach rozpoczął działalność konspiracyjną. W marcu 1940
roku musiał uciekać przed gestapo.
Ujęty w Zawichoście i aresztowany,
po kilku tygodniach przesłuchań został
wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przebywał tam,
z numerem 1201, przez 14 miesięcy, z
tego przez 9 miesięcy w karnej kompanii, w bloku 13 oraz przez prawie
miesiąc w bunkrze. We wrześniu 1941
roku został przewieziony z Oświęcimia
do więzienia śledczego w Zabrzu, potem w Katowicach. W marcu 1942 roku
„za działalność konspiracyjną przeciw
hitlerowskiej Rzeszy” skazano go na
karę śmierci przez ścięcie. Po ponad 4,5
miesiącach oczekiwania na wykonanie wyroku został ułaskawiany, a karę
śmierci zamieniono mu na 10 lat więzienia po zakończeniu wojny.
W czasie pobytu na oddziale skazańców dokonało się nagłe, cudowne nawrócenie Franciszka Blachnickiego na
osobową wiarę w Chrystusa, połączone
z decyzją oddania życia na Jego służbę.
W latach 1942-45 F. Blachnicki przebywał w różnych niemieckich obozach i
więzieniach. W kwietniu 1945 roku został uwolniony przez Armię Amerykańską. Po zakończeniu wojny wstąpił do
Śląskiego Seminarium Duchownego w
Krakowie. Studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uzyskawszy magisterium z teologii,
25 czerwca 1950 roku, otrzymał święcenia kapłańskie. Jako wikariusz pracował kolejno w kilku parafiach diecezji
katowickiej. W pracy duszpasterskiej
zwracał szczególną uwagę na formowanie grup elitarnych. Wypracował metodę dziecięcych rekolekcji zamkniętych
(Oaza Dzieci Bożych).
W latach 1954-56, w okresie wysiedlenia biskupów śląskich, uczestniczył
w pracach tajnej Kurii w Katowicach.
Przez rok przebywał poza diecezją w
Niepokalanowie, gdzie studiował duchowość i metody pracy apostolskiej
o. Maksymiliana Kolbego. W październiku 1956 roku uczestniczył w
organizowaniu powrotu biskupów do
diecezji. W tym samym roku rozpoczął pracę w Referacie Duszpasterskim
Kurii Diecezjalnej w Katowicach i w
redakcji tygodnika ,,Gość Niedzielny”.
Zorganizował i prowadził ośrodek katechetyczny, a od 1957 roku społeczną
akcję przeciwalkoholową pod nazwą
Krucjata Wstrzemięźliwości, która
przybrała charakter ruchu odnowy
religijno-moralnej, opartego na duchowości o. Maksymiliana Kolbego. Krucjata wydawała swój dwutygodnik pt.
,,Niepokalana Zwycięża”. 29 sierpnia
1960 roku Centrala Krucjaty Wstrzemięźliwości w Katowicach została zlikwidowana przez władze państwowe,
a w marcu 1961 roku ks. Blachnickiego
aresztowano. Po ponad 4 miesiącach
aresztu w więzieniu w Katowicach
otrzymał wyrok 13 miesięcy więzienia
z zawieszeniem na trzy lata, po czym
został zwolniony.
W październiku 1961 roku ks.
F. Blachnicki podjął dalsze studia na
Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
W latach 1964-1972 pracował na KUL-u jako asystent i adiunkt, współorganizował również Instytut Teologii
Pastoralnej. W czerwcu 1972 roku zrezygnował z etatu na KUL-u na znak
protestu wobec niezatwierdzenia przez
Ministerstwo Oświaty jego pracy habilitacyjnej (Eklezjologiczna dedukcja
teologii pastoralnej). W tym okresie
działalności naukowej opublikował
ok. 100 prac naukowych i popularnonaukowych. Wypracował, w oparciu o
naukę Soboru Watykańskiego II, personalistyczno-eklezjologiczną koncepcję teologii pastoralnej. Prowadził wykłady pastoralno-naukowe w różnych
miastach Polski. Wypracował koncepcję i podwaliny metodologiczne pod
katechetykę fundamentalną i teologię
pastoralną ogólną. W latach 1964-1980
ks. F. Blachnicki rozwijał ożywioną
działalność w dziedzinie posoborowej
odnowy liturgii w Polsce. Założył ,,Lubelski Zespół Liturgistów”. Przez 10 lat
był redaktorem ,,Biuletynu Odnowy
Liturgii”. Od roku 1967 był Krajowym
Duszpasterzem Służby Liturgicznej.
Wypracował koncepcję i metody posoborowej formacji służby liturgicznej.
W 1963 roku ks. F. Blachnicki podjął
na nowo prowadzenie rekolekcji oazowych. Metodę 15-dniowych rekolekcji
przeżyciowych zastosował stopniowo
do różnych grup młodzieży, dorosłych
i całych rodzin. Praca formacyjna zapoczątkowana w oazie rekolekcyjnej,
była kontynuowana w małej grupie w
parafii. Ks. F. Blachnicki opracował potrzebne do niej pomoce. W ten sposób
oazy rozwinęły się w ruch, zwany dziś
Ruchem Światło-Życie.
Celem Ruchu, obejmującego ludzi każdego wieku i stanu, jest wychowanie dojrzałych chrześcijan i
zrealizowanie soborowej wizji Kościoła – wspólnoty wspólnot. Ruch
rozwijał się w Polsce mimo różnych -->
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
HISTORIA SUŁKOWIC SERCEM PISANA
Poeta z drugiego rejonu
Śp. Władysław Kuchta
Stefan Bochenek
Władysław Kuchta urodził się w górnej części Sułkowic. W czasie wojny
ożenił się z Józefą (z d. Kozik) i zamieszkał na drugim rejonie.
Kuchtowie wychowali siedmioro dzieci. To kochająca się,
bardzo religijna rodzina, poważana i lubiana przez sąsiadów.
Żegnamy Cię Matko
Żegnamy Cię Matko
Z tej rudnickiej drogi
Którędy przechodzą
Często nasze nogi
Żegnamy Cię także
Z kaplicy Oblasku
W której Syn Twój mieszka
Jakby w małym lasku
Żegnamy Cię również
Od krzyża na Dziołku
Weź nas w swą opiekę
Dziś od poniedziałku
Bo my Matko Boża
Tobie zaufali
I pod Twą opiekę
Wszyscy się oddali
Józefa i Władysław Kuchtowie podczas Mszy św. z okazji 60-lecia małżeństwa
O
d młodych lat Władysław poznał,
jak bardzo ciężka jest praca kowala. Najpierw pracował w przydomowym warsztacie, a po ożenku aż
do emerytury w „Kuźni”. Po męczącej
pracy w fabryce szedł do pola niedaleko od Oblaska. Mijając kapliczkę nie
zapominał o westchnieniu do Ukrzyżowanego. Pracował do nocy na niezbyt
urodzajnym gruncie. Kiedy było już
po „zbiyrkach”, wykopkach i innych
pracach jesiennych, mógł wreszcie popołudniami i wieczorami układać wierDokończenie ze strony 26
trudności zewnętrznych. Przenikał też
na Słowację i do Czech, a nawet do
Boliwii. Podejmował nowe inicjatywy
ukazywane przez ks. Blachnickiego:
w roku 1979 – Krucjatę Wyzwolenia
Człowieka w celu przezwyciężenia alkoholizmu i innych zniewoleń współczesnego człowieka, w roku 1980 – plan
Wielkiej Ewangelizacji ,,Ad Christum
Redemptorem” dla dotarcia z ewangelią do każdego człowieka w Polsce.
To jeszcze nie wszystkie ważne wydarzenia z życia bohatera tego artykułu. Jak nam wiadomo, trwa jego proces
beatyfikacyjny. Tym bardziej warto
będzie spotkać się z Nim w kolejnym
numerze naszego pisma. ■
Przygotowano na podstawie życiorysu
opracowanego przez G. Wilczyńską.
szyki. Pisał je do końca życia. Wiele
opublikowałem w „Klamrze”. Bardzo
się czytelnikom podobały, ponieważ
opisywały sułkowskie tematy. Pozostawił liczne wiersze religijne, z których
wybrałem jeden z roku 1999, kiedy to
kopia cudownego obrazu Matki Bożej
Częstochowskiej odwiedziła naszą parafię.
Od listopada Kuchta wraz z kolegami przygotowywał przedstawienia
jasełkowe, z którymi odwiedzali liczne
domy.
Ze swoją szopką góralską chodziłem
kilkanaście lat, jeszcze wtedy, kiedy byłem żonaty. Wiele razy nie dospałem, bo
trzeba było iść do pracy na piątą rano,
a kolędowanie kończyliśmy koło północy. Odgrywałem Cedzimlyka. Wchodziłem pierwszy do zaproszonego domu
i mówiłem swoją rolę. Potem wchodzili
pozostali kolędnicy. Śpiewaliśmy wraz
z domownikami. Odgrywaliśmy za pomocą lalek różne historie, i wzruszające
i wesołe. Pamiętam, że kiedy zaraz po
wojnie poszliśmy z kolędą na plebanię,
na schodach zgubiliśmy diabła (lalkę).
Nie chciał drań wejść na plebanię. Znaleźliśmy go w śniegu, kiedy wyszliśmy
od księdza proboszcza.
Władysław Kuchta bardzo lubił z
kompanią chodzić na Wniebowzięcie
na Kalwarię. Kiedy przewodnik kalwaryjski Franciszek Światłoń zaśpiewał
27
A gdy już skończymy
To życie doczesne
Uproś u Synaczka
Dla nas życie wieczne
Byśmy wszyscy razem
Z drugiego rejonu
Śpiewali na wieki
Wszechmocnemu Pana
pieśń, a później muzyka zagrała, to i
same nogi człowieka niosły, a dusza się
we łzach kąpała. Takie to było wzruszające. I tak już przez całe swoje lata chodziłem na Dróżki, prawie zawsze pieszo.
Dzisiaj, gdy zdrowie już nie pozwala na
uczestniczenie w misteriach kalwaryjskich, muszę powiedzieć, że jestem przygnębiony i jest mi bardzo smutno – opowiadał mi przed laty.
Jego serce radowało się, kiedy mógł
jeszcze, co prawda powoli, ale dojść do
kościoła na niedzielną Mszę św. Później
wnuk go zawoził. W pierwszą sobotę
miesiąca przychodził do niego ksiądz
z Najświętszym Sakramentem. Kuchta
bardzo to przeżywał. Jednak nie byłby
sobą, gdyby księdzu nie powiedział na
zakończenie jakiejś wesołej historyjki
lub wierszyka.
Władysław Kuchta zmarł rok
temu, jego żona cztery lata wcześniej.
Kuchtowie pozostaną w naszej pamięci jako dobrzy, pogodni, serdeczni,
uczynni ludzie. ■
28
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
HISTORIA SUŁKOWIC SERCEM PISANA
Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej
w Sułkowicach (część II)
Stefan Bochenek
W pożogach wojennych zaginęły lub uległy
rozproszeniu dokumenty dotyczące powstania i
działalności sułkowickiej straży.
Ocalała tylko niekompletna „Księga Honorowa
Straży Pożarnej w Sułkowicach”.
Brakuje zatem tekstów źródłowych, opisujących lata
I Wojny Światowej, dwudziestolecia międzywojennego
i II Wojny Światowej. Odnaleziono tylko kilka starych
fotografii.
STRAŻACY PODCZAS OKUPACJI
W latach wojny okupant niemiecki ograniczył działalność strażaków, którym pozwolił tylko na gaszenie pożarów,
jednocześnie przymuszając ich do pełnienia nocnych wart
na drogach, mostach i innych obiektach. Druhowie zachowywali jednak postawę patriotyczną, pomagali partyzantom, kilku zresztą należało do partyzantki. W pamiętnym
dniu pacyfikacji Sułkowic 24 lipca 1943 roku strażacy pod
przymusem musieli wykopać dół oraz pogrzebać pomordowanych w zbiorowej mogile.
Józef Moskal wspominał: Byłem jednym z dziesięciu strażaków, których Niemcy wzięli z bydlęcego rynku. Musieliśmy
wykopać zbiorową mogiłę na Zagumniu koło domu Stręka.
Więźniowie przywieźli zamordowanych. Nie mogę dalej mówić, to było straszne. Stanisław Ziembla napisał w swych pamiętnikach: Niejednemu druhowi podczas tej pracy posiwiały
skronie i chyba żaden z nich tego do końca życia nie zapomniał.
MOTOPOMPA W KARCZMIE
tych jednostka OSP otrzymała od gminy pomieszczenie na
sprzęt w starej karczmie.
KURY ROZGRZEBAŁY FUNDAMENTY
W 1953 roku gmina odstąpiła staży działkę na bydlęcym
rynku i strażacy od razu rozpoczęli budowę fundamentów
pod nową strażnicę. Niestety, woda zalała fundamenty, a
niskie temperatury spowodowały brak wiązania cementu.
Fundament należało rozebrać. Stanisław Ziembla napisał: W
Sułkowicach krążyła pogłoska, że to kury rozgrzebały fundamenty. W roku 1957 strażacy odstąpili za trzy tony cementu
rozsypujące się fundamenty wraz z parcelą Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, która w następnych latach
na części tej parceli wybudowała Dom Towarowy. Oprócz
sklepów mieściła się tu restauracja „Sportowa”, nazywana
przez stałych bywalców „Wawrzkiem”.
Prace przy kopaniu ław pod nowy budynek strażnicy OSP
OBIECUJĘ WŁASNY DACH NAD GŁOWĄ
Tuż po wojnie zostały wprowadzone zmiany w układzie organizacyjnym OSP. Nie było już funkcji naczelnika,
a nowe funkcje to prezesi i komendanci. Prezesem został
Stanisław Biela, komendantem Michał Kozik. W 1947 roku
zarząd jednostki za pożyczone od wójta gminy Jana Stokłosy pieniądze zakupił pierwszą motopompę. Przeprowadzona
kwesta w dniu uroczystego poświęcenia motopompy pozwoliła na zwrot tej pożyczki. W początkach lat pięćdziesią-
W 1959 roku uchwałą Osiedlowej Rady Narodowej strażacy otrzymali na własność budynek karczmy wraz z działką. W następnym roku nowo wybrany komendant Jan Zadora przyrzekł na zebraniu strażackim: Dużo nie obiecuję,
ale obiecuję własny dach nad głową. Ta odważna deklaracja
przyjęta została z niedowierzaniem.
Czasy były bowiem bardzo ciężkie, przecież na wybudowanie domu murowanego pozwolić sobie mogli nieliczni.
Zarząd rozpoczął starania o lokalizacje i dokumentację na
nową remizę. Na walnym zebraniu 22 lipca 1962 roku podję-
Motopompa na placu budowy
Stara karczma - budynek pośrodku
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
to uchwałę o rozbiórce karczmy i wybudowaniu na tym miejscu strażnicy.
HISTORIA SUŁKOWIC SERCEM PISANA
130 lat działalności
Rycerzy św. Floriana
ks. Leszek Dyląg
Mówi się, że bycie strażakiem to nie zawód, lecz służba, a właściwie to
coś więcej… To powołanie do służby drugiemu człowiekowi, do bronienia
ludzkiego życia, mienia, a także najważniejszych wartości, to służba
w imię Boga i bliźniego.
Prace na placu budowy strażnicy OSP
NOWA STRAŻNICA
Po skompletowaniu dokumentacji
przystąpiono do budowy systemem
gospodarczym. Współinwestorem części
budynku została Gminna Kasa Spółdzielcza, która również nie posiadała
pomieszczeń. Dzięki wysiłkowi Zarządu jednostki: prezesa Stanisława Ziembli, komendanta Jana Zadory, druhów,
mieszkańców Sułkowic, pomocy miejscowych zakładów pracy, zwłaszcza
„Kuźni” i „Cepelii”, Powiatowej Rady
Narodowej w Myślenicach, PZU, Osiedlowej Rady Narodowej w Sułkowicach oraz innych instytucji inwestycja
ta zakończyła się sukcesem. W styczniu
1965 roku strażnicę oddano do użytku.
DRUŻYNY MŁODZIEŻOWE
Nowy Zarząd skoncentrował się na
działalności zapobiegawczej przed pożarami, wychowawczej i szkoleniowej.
W strażackiej świetlicy chętnie zbierali
się nie tylko druhowie, ale i młodzież.
W 1967 roku powołano pierwszą młodzieżową drużynę pożarniczą, składającą się z uczniów Zasadniczej Szkoły
Mechanizacji Rolnictwa, gdzie rzecznikiem strażackiej sprawy był wicedyrektor Henryk Osiecki. W 1972 roku
z inicjatywy dyrektora szkoły podstawowej Stanisława Szybowskiego z
uczennic klas VII-VIII zorganizowano
żeńską drużynę pożarniczą. ■
Źródła:
„Kronika”, którą od 40 lat prowadzi prezes OSP
Jan Hodurek
„Pamiętniki” Stanisława Ziembli
„Monografia Ochotniczej Straży Pożarnej w
Sułkowicach”, opr. Józef Socha, Sułkowice 1983
„Klamra”, nr 4 z 2004
Uroczystości rocznicowe strażaków
S
ułkowicka Ochotnicza Straż Pożarna powstała w 1883 roku. 7 czerwca br. w asyście braci strażackiej z 20
jednostek, Państwowej Straży Pożarnej, przedstawicieli władz krajowych
i samorządowych od uroczystej Mszy
św. w intencji sułkowickich strażaków
rozpoczęto świętowanie dostojnego
jubileuszu. Eucharystia sprawowana
była przez ks. proboszcza Edwarda Antolaka, ks. Józefa Orawczaka (kapelana strażaków powiatu myślenickiego)
oraz ks. Leszka Dyląga (kapelana jednostki), który wygłosił też kazanie.
Trudno ocenić pomoc, jaką otrzymało nasze miasto i wszyscy mieszkańcy w
ciągu tych 131 lat. Jubileusz jest okazją
do wyrażenia naszej wdzięczności nie
tylko jako mieszkańców, ale także parafii. Wiele prac przy remoncie kościoła w ostatnim czasie wykonali właśnie
nasi strażacy. Robili to bez rozgłosu, nie
pragnąc reklamy czy sławy, lecz swoją
cichą służbą przyczyniając się do tego,
by nasza świątynia była coraz piękniejsza. Za to wszystko wielkie Bóg zapłać i
Szczęść Boże na dalsze lata służby.
Po uroczystościach w kościele strażacy przemaszerowali na plac przed
remizą, gdzie miała miejsce druga część
obchodów. Historię jednostki przedstawił prezes OSP Sułkowice Jan Hodurek.
Czytelnicy „Od Serca” w dalszym ciągu
mogą zgłębiać tę historię dokładniej na
innych stronach naszego czasopisma.
Jubileusz był okazją do wręczenia
złotych, srebrnych i brązowych medali
za Zasługi dla Pożarnictwa a także odznak Wzorowy Strażak. Uhonorowani
zostali także najstarsi druhowie. Przyznano odznakę za wysługę 65 lat w straży dla druha Władysława Stokłosy oraz
50 lat w straży dla druhów Józefa Godzika i Jana Kani. Następnie odbyło się
poświęcenie i przekazanie do służby nowego samochodu. Warto było poczekać
dodatkowo rok, aby świętować 130-lecie jednostki, gdyż w ciągu ostatnich
miesięcy sułkowiccy strażacy wzbogacili się o nowy wóz bojowy. kapelani Józef Orawczak i Leszek Dyląg poświęcili
samochód - nowoczesny Mercedes Atego 1329 AF, a rodzice chrzestni Grażyna Krzyżek i Władysław Łabędź obficie
polali mu koła szampanem i nadali imię
„Stasiu”. Później nastąpiły podziękowania i wręczenie symbolicznych upominków wszystkim, którzy przyczynili się
do zakupu nowego wozu strażackiego i
zorganizowania uroczystości.
Szczególnym prezentem było przywiezione druhom przez Zygmunta
Grabczyka z Watykanu błogosławieństwo Ojca Świętego Franciszka. Zawisło
ono na tej samej ścianie, na której od lat
wisi otoczony niezwykłą troską portret
św. Jana Pawła II. Mniej oficjalnym rozmowom i gratulacjom nie było końca,
ale wszakże do kolejnego tak pięknego
jubileuszu jeszcze będziemy musieli trochę poczekać. ■
29
30
Od Serca | Numer 3 / rok 2014
GOTUJ Z SERCEM / Z KANCELARII
Ciastka na dwa sposoby
SAKRAMENT CHRZTU PRZYJĘLI:
W
7 VI 2014 r.
Aleksandra Śliwa
Kamil Bąk
Julita Maria Mistarz
Sakramentu udzielił
ks. Edward Antolak
dzisiejszych czasach ważne jest, aby jak najlepiej i efektywnie wykorzstywać czas zarówno w pracy jak i w
domu. W kuchni też możemy oszczędzać czas i przygotowywać nasze posiłki szybko i łatwo. Chciałabym zaproponować
ciasto krucho-drożdżowe, które możemy wykorzystać na dwa
sposoby. Pierwsza wersja na słodko, czyli rogaliki z marmoladą,
idealne na podwieczorek lub do porannej kawy. Druga wersja
nieco pikantniejsza. Ciasto to samo, zmienia się tylko nadzienie.
SKŁADNIKI NA CIASTO: 0,5 kg mąki, pół kostki smalcu,
pół kostki margaryny, 3 jajka, 5dkg drożdży, łyżeczka cukru,
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany, szczypta soli.
PRZYGOTOWANIE CIASTA: W miseczce wymieszać
śmietanę, cukier i drożdże, czyli zrobić rozczyn. Na stolnicę wysypać mąkę, dodać smalec i margarynę. Pokroić nożem. Dodać
jajka, sól i rozczyn. Wyrobić gładkie ciasto i rozwałkować.
ROGALIKI Z MARMOLADĄ
NADZIENIE: Marmolada wieloowocowa.
WYKONANIE: Ciasto podzielić na małe trójkąty, na każ-
dy nałożyć trochę marmolady i formować rogaliki. Po wyrośnięciu piec w temp. 180 stopni przez 20-25 min. Po wystudzeniu
posypać cukrem pudrem. Są pyszne zarówno po upieczeniu jak
i po kilku dniach.
PIKANTNE ŚLIMACZKI Z PIECZARKAMI
28 VI 2014 r.
Aleksander Marek Bulda
Sakramentu udzielił
ks. Edward Antolak
5 VII 2014 r.
Wiktor Balon
Aleksandra Garbień
Lena Wiktoria Kuczera
Sakramentu udzielił
ks. Edward Antolak
5 VII 2014 r.
Salomea Bona Narzekała
Alan Franciszek Baranowski
Dawid Tadeusz Majocha
Magdalena Anna Kulesza
12 VII 2014 r.
Mirella Liwia Światłoń
Sakramentu udzielił
ks. Edward Antolak
Sakramentu udzielił
ks. Edward Antolak
W ŚWIĘTY ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI WSTĄPILI:
7 VI 2014 r.
Maciej Janusz Jurek
Monika Sroka
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Edward Antolak
28 VI 2014 r.
Paweł Jan Radoń
Magdalena Teresa Świerczyńska
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Leszek Dyląg
8 VI 2014 r.
Leszek Andrzej Giza
Renata Magdalena Postawa
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Edward Antolak
Jakub Kazimierz Biela
Aleksandra Maria Malina
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Edward Antolak
14 VI 2014 r.
Rafał Paweł Mielniczuk
Iwona Justyna Kozik
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Edward Antolak
21 VI 2014 r.
Krzysztof Pilawski
Anna Jadwiga Biela
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Edward Antolak
5 VII 2014 r.
Dariusz Stanisław Szczepaniak
Bernadetta Urszula Jasuba
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Leszek Dyląg
12 VII 2014 r.
Bartłomiej Jan Jaśkowiec
Marta Karolina Hyjek
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Leszek Dyląg
Janusz Jan Koźlak
Ewelina Bernecka
Małżeństwo pobłogosławił
ks. Leszek Dyląg
ODESZLI DO PANA:
W MAJU:
+ Józef Łabędź, l. 81
+ Genowefa Szybowska, l.88
+ Konrad Grabowski-Dudek
SKŁADNIKI NA FARSZ: 1 kg pieczarek, 4 cebule,
1 bułka, jajka, sól, pieprz, jajko do smarowania.
WYKONANIE: Pieczarki i cebulę obrać, usmażyć. Jajka
ugotować na twardo, bułkę namoczyć. Wszystkie składniki zmielić i doprawić solą i pieprzem. Ciasto rozwałkować
cienko, rozsmarować farsz, zrolować całość i kroić ślimaczki. Układać na brytfance wyłożonej papierem do pieczenia.
Po wyrośnięciu smarować jajkiem. Piec ok.30 min. w temp.
180 stopni. Są idealne do barszczu lub dowolnego bulionu.
Można je podawać na zimno jak i na ciepło. Nadają się również do zamrażania.
W CZERWCU:
+ Jolanta Kozik, l. 42
+ Jan Profic, l. 57
+ Jan Światłoń, l. 64
+ Jan Sroka, l. 78
+ Zygmunt Kułyk, l. 84
+ Władysław Latoń, l. 54
W LIPCU
+ Jan Światłoń, l. 80
+ Zofia Zawada, l. 88
Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie...
UROCZYSTOŚCI 130-LECIA OSP W SUŁKOWICACH
PROCESJA BOŻEGO CIAŁA
BIERZMOWANIE 2014
25-LAT KAPŁAŃSTWA KS. K. MOSKALA I KS. A. ZAJĄCA
zdjęcie Boże Ciało - tłum
POŻEGNANIE KS. J. HAŁATA
zdjęcie Boże Ciało - tłum
„BOŻE NUTKI” NA WARSZTATACH WOKALNYCH

Podobne dokumenty