Pochwała Inteligencji w Wilanowie „Henryk
Transkrypt
Pochwała Inteligencji w Wilanowie „Henryk
Pochwała Inteligencji w Wilanowie „Henryk Mikołaj Górecki - osobowość twórcy” Henryk Mikołaj Górecki urodził się 6 grudnia 1933 w Czernicy k.Rybnika, zmarł 12 listopada 2010 w Katowicach . Był kompozytorem i pedagogiem - profesorem i rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach. Studia kompozycji ukończył w Katowicach, pod kierunkiem profesora Bolesława Szabelskiego. Następnie kontynuował studia muzyczne w Paryżu. Pierwszym sukcesem muzycznym było Epitafium (do słów Juliana Tuwima) zaprezentowane w 1958 na Warszawskiej Jesieni. Zasłynął z kompozycji takich utworów jak: Scontri ukończony w 1960 i cykl Genesis, Muzyka staropolska w 1969. Jednak największą sławę przyniosła mu III Symfonia, która początkowo niedoceniona – skomponowana w 1976 roku, dopiero na początku lat 90-tych. Przyniosła autorowi światowy sukces i uznanie. Henryk Mikołaj Górecki związany był także z ruchem społecznym Pro Publico Bono- był jednym ze współzałożycieli instytucji Nagrody Pro Publico Bono, członkiem Kapituły Nagrody Pro Publico Bono i członkiem Rady Programowej Kolegium Wigierskiego, którewspólnie z Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie- jest także inicjatorem i współorganizatorem programu:„Pochwała inteligencji w Wilanowie”. Książka Andrzeja Wendlanda jest świadectwem spotkań jej autora z mistrzem Góreckim, a przede wszystkim zapisem historii powstania IV Symfonii Góreckiego- „Tansman Epizody”. Wendland wspomina swoje pierwsze silne przeżycia związane z muzyką Góreckiego. „W latach 70 „Symfonia Kopernikowska” poraziła mnie brzmieniem, emocjonalnością. Jeszcze silniejsze przeżycia dotyczyły bardzo energetycznego utworu „Pieśni o radości i rytmie”, wzorowanej na wierszu Juliana Tuwima: Na niebie gwiazdy zabłysły. W przestrzeni - miliardy wszechświatów. Cisza. Wspieram czoło na dłoni i myślę. Nie śnię. Obudziła się we mnie wielka Rzeczywistość, Prawda, co w oczy się rzuca, Prawda będąca, widoczna, jedyna, Wieczna: Ja - pod tą gwiezdną olbrzymią kopułą, Ja - który mózgiem jej całość ujmuję, Przepajam się nią, stapiam się sam z sobą Powoli - w sobie - dochodzę do siebie: Do wielkiej radości i wielkiego rytmu. Wszystko, com myślał i mówił, i czynił, Było jedynie owym dochodzeniem Do wszechobjęcia: Gdy oto w sobie spoczywam radośnie, Ciszą ogromną zewsząd otulony, I gdy mi serc e bije w rytm wszystkiego, Co mnie otacza. Dość. Słów nie potrzeba. W tym szczególnym utworze Kompozytor skoncentrował się nie tyle na zobrazowaniu dźwiękiem słów poety, czy poszukiwaniu prawdy uniwersalnej, ile nadał- w odniesieniu do wiersza- do czystej radości, płynącej z rytmicznej żywiołowości muzyki. Wydarzeniem, które w pewnym sensie wywołało te spotkania i rozmowy Andrzeja Wendlanda z Henrykiem Mikołajem Góreckim była próba zamówienia specjalnego utworu dla Tansman Festival w Łodzi. Wendland charakteryzuje proces twórczy Góreckiego: Artysta komponował zupełnie inaczej, niż na przykład Krzysztof Penderecki czy Wojciech Kilar. Często zaczynał pisać swoje utwory od połowy, lub od końca. Ścieżki muzyczne często powstawały równolegle, we fragmentach. W tym specyficznym procesie twórczym odkrywamy też to, jak Górecki obserwował i oceniał świat. Wendland wspomina rozmowę z Mistrzem „Co to jest muzyka Pana zdaniem? – zapytał Górecki. Oniemiałem, (…), zacytowałem Schopenhauera – muzyka jest wolą świata. Bardzo poważnie to zabrzmiało, ale Górecki to rozwinął, zacytował Kołakowskiego – muzyka jest gościem z innego świata, Herberta – sztuka jest manifestacją życia. Tej manifestacji staram oddać się wszelkie możliwe i dostępne środki. Górecki podsumował swoją wypowiedź „Dla mnie muzyka jest rezultatem religijnej koncentracji i medytacji. Wszystkie nuty kreślone na pięcioliniach są komentarzem tych spraw, które widzę i przeżywam.” Doświadczenie, przeżywanie było dla Mistrza tak samo ważne, jak sama muzyka. „Myślenie muzyczne, ale perspektywa kosmiczna”. Górecki wielbił literaturę. Spotykał się z księdzem Józefem Tischnerem, z którym lubił bardzo rozmawiać i któremu również zadawał pytanie „Czym jest muzyka”? Uczestnicy wilanowskiej debaty zastanawiali się także nad największym dylematem twórców, czyli jak dokonać transformacji otaczającej rzeczywistości w muzykę? Jacek Marczyński odpowiada: Jego muzyka jest wieloznaczna, wyjątkowa, dlatego, że Górecki niczego nie przekazuje wprost. Jego duchowość i religijność znalazła bardzo głębokie odzwierciedlenie w jego muzyce, ale nigdy nie jest przekazywana wprost. Redaktor wymienia tytuły religijne, wiele tekstów utworów związanych jest z religią. Niezwykłe jest to, że sacrum obecne jest w utworach świeckich. Jego muzyka jest oszczędna. Jest w niej mało dźwięków, jest bardzo medytacyjna. Bardzo ważną cechą twórczości kompozytora było nawiązywanie do folkloru. Górecki mówił: „W muzyce podhalańskiej oprócz tego namacalnego jest jeszcze coś, co albo się odkrywa, słyszy i czuje albo nie. Trzeba mieć czujniki nastawione na to coś, bez nich dostrzega się tylko tą zewnętrzną , prymitywną strukturę.”. Folklor jest obecny w muzyce Góreckiego, ale nie jest taki namacalny – wynika to z jego postrzegania świata. Próbował cały czas znaleźć ten czujnik, ten element dźwiękotwórczy i często sam tworzył ten element, jak np. w „Bogurodzicy” . Zainteresowania muzyką góralską obrazuje anegdota. Do Henryka Mikołaja Góreckiego przyszedł w odwiedziny Wojciech Kilar, który szukał pomysłu na tytuł utworu już napisanego, który miał nawiązywać do muzyki góralskiej. Górecki miał pomysł na tytuł, ale utworu nigdy nie dokończył, więc oddał swój tytuł –„Krzesany”. Jest to jeden z największych przebojów Wojciecha Kilara. Wielu krytyków, muzykologów próbowało zaklasyfikować i nazwać muzykę Góreckiego, używali terminów takich jak: minimalizm, neoromantyzm, klasycyzm, nawet „New Age”. Górecki zaczynał w latach 70., był częścią Wielkiej Awangardy Polskiej, później zwrócił się w stronę tradycji, folkloru. „Nigdy nie czuł się awangardzistą, ale też nie zakładał habitów franciszkańskich” – tak cytując samego Mistrza podsumował swoje wystąpienie Andrzej Wendland. Moderujący dyskusję Waldemar Rataj zwrócił uwagę, że po ogromnym sukcesie III Symfonii- „Symfonii Pieśni Żałosnych” Górecki wciąż stronił od rozgłosu i nie poddawał się presji przyjmowania licznych „zamówień”, które zaczęły spływać do niego z całego świata. W wywiadzie udzielonym Agnieszce Malatyńskiej-Stankiewicz w 2003 roku, z okazji swoich siedemdziesiątych urodzin, tak to skomentował: „Dlaczego Pan odmawia?(…) Czy nie igra pan z losem” „Cała twórczość jest igraniem z losem.” „Dlaczego Pan odmawia?” „Nie wiem. Odmówiłem już kilkadziesiąt razy i to muzykom największego kalibru, dyrygentom, solistom. Zgłaszali się do mnie przedstawiciele wielkich, prestiżowych filharmonii, oper, festiwali. Niektórzy czytając te słowa, będą ryczeć ze śmiechu. Pomyślą sobie, ale idiota. Trzeba przecież iść za ciosem, ale ja tego nie rozumiem. Co z tego, że miałbym 10 worków po milion dolarów. Co za szambo, co za łajno, co za ścierwo, by z mnie było. Zeszmaciłbym się na amen. Zbisurmanił. Czy mógłbym spojrzeć Bartokowi w oczy, albo Messiaenowi czy Bachowi? Wszyscy by mogli robić biznes na sztuce, a jednak tego nie robili. Mało kto w dzisiejszych czasach potrafi odrzucić tyle pieniędzy i sławy. Czy ja jestem maszynką do robienia pieniędzy, czy pieniądz jest najważniejszą rzeczą na świecie? Jak nieszczęśliwi muszą być ludzie, którzy mają po 5, 6 willi na kuli ziemskiej i prywatny samolot? I tak gonią jak psy od jednego domu do drugiego. (…) Niejednemu twórcy przydałoby się, aby tak chwilę poleżał w poziomie, wtedy inne myśli zaczynają przychodzić do głowy i tworzy się inna hierarchia wartości. Nasz wielki Norwid powiedział – Wiatr wszystko wydmucha, przewieje i zostaną tylko dwie rzeczy: dobroć i poezja.” „ A muzyka?” „Muzyka jest pewnego rodzaju poezją”. III Symfonia Góreckiego w 1976 roku została przyjęta chłodno w środowisku polskim. Utwór na ojczystej scenie muzycznej uważany był za problematyczny. Za granicą, BBC Radio zaczęło emitować Symfonię dopiero w 1992 roku. Popularność przyszła szesnaście lat po napisaniu utworu i była dużym zaskoczeniem. Górecki twierdził, iż kompozytorzy europejscy coś zgubili, wyobrażali sobie, że muzyka jakoś musi wyglądać. Wendland komentuje to stwierdzenie w ten sposób: „Cała muzyka, ta która właściwie wypływa z nurtu bardzo intelektualnego, który był rozwojem dość naturalnym, a wynikał z kolei ze światopoglądowego patrzenia ideowego, poprzez Kartezjusza, który wyeliminował pewne rzeczy, zostawił racjonalizm, potem oświecenie, itd. Postrzeganie rzeczywistości stało się w pewnym sensie „określone”. Konsekwencje były w każdej dziedzinie. Górecki w pewnym momencie, kiedy pisał swoje utwory, np. Scontri (1962 r.), równolegle stworzył dwa zupełnie inne utwory”. Coś zostało zgubione, według Góreckiego muzyka w latach sześćdziesiątych stała się matematyczna, racjonalistyczna, straciła ducha. A Górecki potrafił się z tego wyłamać, dokonał zmiany jakościowej w muzyce. Przywrócił muzyce jej „fenomen”, przekazywał w muzyce „rzeczywistość”. „Energia i inteligencja jest zawarta w dźwięku” powiedział amerykański kompozytor Edgar Varese. Muzyka Góreckiego łączy całość. Potrafił znaleźć źródłodźwięk, który docierał do głębi każdego człowieka- podkreślił Andrzej Wendland. Jacek Marczyński z kolei przytoczył następującą anegdotę. Przed tegoroczną edycją Festiwalu Tansmana spotkał się z Jerzym Maksymiukiem, który powiedział: „ Niech Pan spojrzy w te nuty. Ktoś mi powie, że to jest Górecki, a mógłbym pomyśleć, że jest to dzieło jakiegoś studenta, bo jest tak prosto napisane. Składa się głównie z niemalże samych długich nut, a jest cały wszechświat i rzecz ostateczna”. Przy całej prostocie, odczuć można głębię w tej muzyce. Wendland przypomniał wreszcie, jak podczas przerwy jednego z koncertów w Katowicach młoda dziennikarka spytała Góreckiego „ Czym jest dla Pana inspiracja?”. „Wystarczy wyjść na łąkę, wystarczyło spojrzeć na kwiatek, posłuchać strumyku”- odpowiedział. Ta właśnie zdolność łączenia natury, religii i otaczającej rzeczywistości, zdaniem Wendlanda sprawiła, że jego muzyka stała się uniwersalna i znalazła słuchaczy na całym świecie. Na zakończenie głos zabrała Elżbieta Skotnicka- Illasiewicz. Zwróciła uwagę, że mottem książki Andrzeja Wendlanda jest zdanie: „Wszystko co jest święte i świętym pragnie pozostać, ma się chronić, musi pozostać w tajemnicy”. Jest to jej zdaniem bardzo trafne w kontekście muzyki i postaci kompozytora. Autor mimo to stara się rozwikłać tajemnicę postaci Góreckiego. Skotnicka-Illasiewicz zastanawiała się czy jest możliwe uczucie obiektywizmu do postaci wywołującej tak silne emocje, jak muzyka, którą stworzył. Andrzej Wendland stawia tezę, że Górecki sam szukał klucza do rozwiązania tajemnicy swojej muzycznej formy. ( pełny tekst wystąpienia Elżbiety Skotnickiej-Illasiewicz publikujemy poniżej) Dlatego wilanowska „debata o Góreckim” zakończyła się apelem, aby przede wszystkim słuchać skomponowanej przez niego muzyki i to za jej pośrednictwem starać się rozeznawać, jak patrzył na świat i ludzi, i jakim człowiekiem był Henryk Mikołaj Górecki. Zuzanna Jagiełło