Trzy akty z ycia wiecznego banity
Transkrypt
Trzy akty z ycia wiecznego banity
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start Trzy akty z życia wiecznego banity W marcu 2004 roku na deskach warszawskiego Teatru Ateneum odbyło się premierowe przedstawienie "Króla Edypa". Dzieło autorstwa antycznego dramaturga - Sofoklesa - zostało przez Arystotelesa określone jako jedno z najdoskonalszych w swoim rodzaju. W ciągu piętnastu wieków, które upłynęły od śmierci filozofa ze Stagiry powstało jeszcze wiele innych, mniej lub bardziej udanych dramatów, jednak nie sposób przyznać, iż opinia Arystotelesa straciła na aktualności. Król Edyp prezentuje sobą ogromną determinację w dążeniu do prawdy. Prawdy, która może okazać się dla władcy przekleństwem. Postać ta stara się ponad wszystko pozostać wierna swojemu sumieniu, dba o to, aby niedopowiedziana historia jego życia wyjaśniła się. Nie obiera najłatwiejszej z dróg. Uparcie pragnie rozwikłać tajemnicę, która mogłaby przecież zostać przemilczana, tak jak chciał tego jedyny świadek owych wydarzeń - Terezjasz. Gdy Edyp po raz pierwszy pojawia się na scenie - w tej roli występuje doskonały Piotr Fronczewski widzowie nie mają wątpliwości, że jest to człowiek niezłomny, stanowczy. To właśnie ów aktor nadaje kreowanej przez siebie postaci pewność siebie oraz upór. Sposób, w jaki Fronczewski wypowiada swoje kwestie, porusza się po scenie, prowadzi polemiki z innymi bohaterami tragedii Sofoklesa również świadczą o jego profesjonalizmie. Dzięki niemu widzimy człowieka targanego sprzecznymi emocjami. Władca ten - chcąc za wszelką cenę poznać prawdę - do ostatniej chwili ma nadzieję, że jego podejrzenia okażą się błędne. Wyznając na początku całkowitą wiarę w nieomylność wyroczni delfickiej, łudzi się, że może tym razem, może właśnie w jego przypadku, kapłanka pomyliła się. Rozdarcie wewnętrzne bohatera doprowadziło go już wcześniej do ucieczki ze swojej ojczyzny, kiedy to dając wiarę słowom proroctwa delfickiego, iż zabije swego ojca i zostanie mężem matki, oddala się od rodziców, aby nie stanowić dla nich niebezpieczeństwa. Ma nadzieję, że odległość, która ich od tej pory będzie dzieliła, zdoła zapobiec tragicznym wydarzeniom. Od momentu rozpoczęcia sztuki, aż do ostatnich minut Edyp nie przestanie dociekać, jak to się stało, że słowa przepowiedni jednak spełniły się. Dramat Sofoklesa jest więc mistrzowskim studium psychiki, zachowań człowieka dążącego do poznania, a przekonująca gra Fronczewskiego to ogromna zaleta adaptacji tego dzieła w reżyserii Gustawa Holoubka. W pozostałych rolach występują również aktorzy z czołówki polskiej sceny teatralnej - Trela, Borowski, Gosztyła, Kamas, a w jedynej kobiecej roli, Jokasty, Teresa Budzisz-Krzyżanowska, której obecność przy boku Edypa powinna nadać poszczególnym scenom bardziej intymny, delikatniejszy charakter. Niestety, było to niezauważalne. Grana przez Budzisz - Krzyżanowską postać stała się kolejnym świadkiem rozterek moralnych króla, jeszcze jedną osobą stojącą na scenie w otoczeniu innych aktorów. Czy jednak od osoby najbliższej (żony, matki) nie wymaga się szczerego, wspólnego przeżywania naszych tragedii, jednoczenia się w bólu? Tego zabrakło w grze oraz postawie znakomitej skądinąd aktorki. "Król Edyp" jest interesujący dla współczesnego widza, choć będące osią dramatu wydarzenia miały miejsce wcześniej. Z chwilą, gdy na scenie pojawia się władca, obserwujemy tylko jego rozważania, próbę rozwiania tajemnicy swego pochodzenia. Stopniowe ujawnianie niektórych faktów z życia Edypa skupia uwagę widza. Sposobu, w jaki Sofokles doprowadza główną postać dramatu do poznania tajemnicy, umiejętności budowania napięcia, mógłby pozazdrościć autorowi "Antygony" niejeden współczesny scenarzysta filmów grozy. Pomimo braku scenografii, minimalistycznych kostiumów, reżyser nie zrezygnował z najbardziej charakterystycznego dla tragedii greckiej elementu - Chóru Starców. Holoubek dokonał połączenia tradycyjnych komponentów dramatu antycznego z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi. Nie jest to sposób zaskakujący, jednak niezwykle efektowny. Kwestie, należące do Chóru Starców, odtwarzane są z taśmy magnetofonowej z efektem echa oraz pogłębienia głosu, rola jego przewodnika, wypowiadana przez Gustawa Holoubka, również. Efekt, uzyskany dzięki takiemu rozwiązaniu technicznemu, jest imponujący. Każde, pojedyncze słowo wypowiadane przez reżysera w bardzo wyrazisty sposób, zapada widzom w pamięć. "Król Edyp" jest dramatem idealnym do wystawienia na scenie. Kwestie głównego bohatera mogą być próbą miary talentu i warsztatu aktorskiego. Interesująca historia władcy jest znana z mitologii, a postacie epizodyczne występują również w innych dziełach Sofoklesa oraz mitach greckich. Wydaje się http://wladyslaw.edu.pl Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 08:32 VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start zatem, iż mając taki dramat, żadną sztuką jest dokonanie jego adaptacji. Nic bardziej mylnego - od oczywistych rozwiązań jakże niedaleko do banału, a w takich kategoriach inscenizacji Holoubka z pewnością nie należy rozpatrywać. Dużo poważniejszym wyzwaniem jest zainteresowanie widza znaną przecież większości historią, zachowanie tradycyjnych elementów teatru greckiego, bez unikania innowacyjnych rozwiązań. Z całą pewnością reżyser adaptacji dzieła Sofoklesa, wystawianej w Teatrze Ateneum, rewelacyjnie sprostał temu zadaniu. przygot. Natalia Kurlanc, kl. IIa (LO) Tragedia Edypa w doskonałym świetle. O d marca2004r. w Teatrze Ateneum w Warszawie wystawiany jest "Król Edyp" Sofoklesa. Historia władcy Teb jest powszechnie znana i jak powiedział sam reżyser spektaklu, Gustaw Holoubek: "Ta sztuka niewiele różni się od współczesnego rozumienia człowieka . Można tylko podziwiać, że 2,5 tys.lat temu twórcy wiedzieli o człowieku to, co w tej chwili się wie. I mówili o prawdach, które do dziś dzień są nienaruszalne". Ogromną zaletą całego przedstawienia jest to, że bohaterowie używają współczesnego języka, pomimo iż dzieło pochodzi ze starożytności. Jego tłumaczeniem i adaptacją zajął się Marcin Sosnowski. Szokującym elementem spektaklu jest scenografia Marcina Stajewskiego, a to dlatego, że właściwie jej nie ma. Aktorzy grają na czarnej scenie, pozbawionej jakichkolwiek rekwizytów. Taka "dekoracja" pobudza wyobraźnię odbiorcy, a jednocześnie skupia jego uwagę na odtwórcach poszczególnych ról i ich wypowiedziach. Ciekawostką całego przedstawienia jest kurtyna, którą zastępuje gra świateł - gdy kończy się jakaś scena, wszystkie światła gasną i nic nie widać. Efekty wizualne stworzone przez Jana Holoubka są fenomenalne - eksponują mówiące postacie i nadają przedstawieniu tajemniczości. Kostiumy aktorów, zaprojektowane przez Irenę Biegańską, również były nietypowe. Wszystkie postacie ubrane są w ciemne szaty i tylko strój króla wzbogacony jest czerwonym pasem przełożonym przez ramię, symbolizującym władzę. W przedstawieniu chór Tebańczyków nie wychodzi na scenę. Widzowie jedynie słyszą śpiew Chóru Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Henryka Wojnarowskiego i doskonałą recytację Gustawa Holoubka, odtworzone z taśmy magnetofonowej. Muzykę do spektaklu skomponował Wojciech Borkowski.. Obsada aktorska jest wyborna. Szczególnie podobała mi się kreacja Piotra Fronczewskiego, który zagrał tytułową postać. Aktor znakomicie operuje głosem, mimiką i gestem. Teresa BudziszKrzyżanowska, która wcieliła się w jedyną rolę żeńską- Jokasty, również zasługuje na uznanie. Inne sławy, które możemy podziwiać w tej sztuce to: Jerzy Trela (Kreon), Krzysztof Gosztyła (Tyrezjasz), Jerzy Kamas (Kapłan), Wojciech Solarz (Eon), Tadeusz Borowski (szef policji), Marian Kociniak (Sługa) oraz Jan Kociniak (Posłaniec z Koryntu). Spektakl jest nietuzinkowy. Publiczność czuje się "wciągnięta" w przedstawienie i nikt się nie nudzi. Akcja nie toczy się ani zbyt wolno, ani zbyt szybko; sztuka trwa stosunkowo krótko - tylko półtorej godziny. Z pewnością mogę polecić tę wspaniałą inscenizację "Króla Edypa" wszystkim miłośnikom teatru. przygot. Anna Mincberg, kl. IIa (gim.) http://wladyslaw.edu.pl Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 08:32