"Tatarski pościg – opowieść" .

Transkrypt

"Tatarski pościg – opowieść" .
TATARSKI POŚCIG
Ha! Zdarzyć się to miało dawno temu, w czasach, kiedy na te ziemie rozpoczynały się
najazdy tatarskich hord. A więc chyba gdzieś w XIII wieku.
W czasie najazdu wspomnianych Azjatów doszło do jednej z licznych krwawych potyczek.
Ot, garstka polskich wojów próbowała stawić czoła mrowiu najeźdźców.
Niestety, bohaterska walka na nic się zdała. Oddział polski został rozbity. A tylko jednemu
z polskich rycerzy udało się wyrwać z matni.
Ale też zaraz wataha Tatarów popędziła za tym jednym ocalałym z pogromu, uchodzącym
z pola bitwy rycerzem. Rozpoczął się dramatyczny pościg. Uciekający, a wnet i jego
prześladowcy dotarli do doliny wciskającej się pomiędzy gliniaste pagóry. Ta,
w przeciwieństwie do gołych grzbietów wzniesień, porośnięta była gęstwą drzew i krzewów.
Rycerz znużony walką i rozpaczliwą ucieczkę nie był już w stanie dalej jechać na równie jak
on zmęczonym koniu. Tutaj więc w dolinie postanowił szukać osłony. Ukrył się w gęstwinie
zarośli obrastających pobrzeża płynącej tu rzeczki.
Był to dla niego już ostatni czas. Tatarska pogoń była tuż, tuż. Zgraja skośnookich
prześladowców, żądnych krwi i łupów, zbliżała się nieuchronnie do swej ofiary.
I była już blisko, bliziutko jego, zdawałoby się, mizernej kryjówki. Co gorsze, oto rumak
rycerza czując bliskość koni tatarskich, zarżał donośnie.
I zdradził tym samym kryjówkę, w której ścigany jeździec chował się i modląc się żarliwie
sposobił do swej ostatniej walki … Lecz co to ? Co się dzieje ? Nie może tego ów rycerz
pojąć … Oto gromada tatarskich wojowników jakby ogłuchła. Nie dosłyszała rżenia konia,
w tym swoim impecie, w gonitwie. Niczym głusi, przejechali Tatarzy obok marnej kryjówki.
I popędzili dalej przed siebie gdzieś w stronę majaczącego wśród mgieł gródka … Samotny
rycerz ocalał. Po raz drugi tego samego dnia uniknął śmierci, a może i jeszcze gorszego od
niej, hańbiącego jej stan jasyru.
W podzięce za to miał później postawić w miejscu swej zbawiennej kryjówki
i cudownego niemal ocalenia w niej, wotywną figurkę Matki Bożej. Do Niej bowiem gorąco
się modlił o pomoc w czasie ucieczki, ukrycia się i sposobienia do ostatniej, zdawałoby się,
walki …
A założona tutaj później osada, od owego ogłuchnięcia Tatarów ścigających polskiego woja,
nazwana została GŁUCHOWEM.

Podobne dokumenty