się i zachowywać na planie tak poważnej produkcji. Mogłam
Transkrypt
się i zachowywać na planie tak poważnej produkcji. Mogłam
łam jej przy pracy, dbałam o uczestników zaraz przed wyjściem na scenę oraz w czasie nagrań. Byłam odpowiedzialna za przygotowanie stanowiska charakteryzatorskiego oraz utrzymywanie go w porządku podczas całego dnia nagrań. lew jego twarzy, który okazał się bardzo przydatny nie tylko przy pracy nad brodą- do tej pory gipsowa buzia Artura, cała zabazgrana projektami zarostów stoi u mnie w mieszkaniu na półeczce, na honorowym miejscu :) Anna Dybiak- Sikorska: Naszym głównym zadaniem jako praktykantek była obserwacja ekipy charakteryzatorskiej oraz pomaganie im przy pracy. Nasza praca polegała na dbaniu o czystość pędzli i szafy z kosmetykami, demakijaż uczestników show. Czasem przygotowywałyśmy włosy pod perukę a także nakładałyśmy peruki tancerzom. Prace z pozoru łatwe i mało wymagające ale dały nam możliwość obserwacji fachowców przy pracy, przyglądania się i wyciągania wniosków na przyszłość. WSA: Co dało wam najwięcej satysfakcji, z czego jesteście dumne? WSA: Jaka atmosfera panowała za kulisami programu, na backstage’u? Jak wyglądała praca z uczestnikami show? Wielki finał show Polsatu “Twoja twarz brzmi znajomo” już za nami! Program pobił rekordy popularności przede wszystkim za sprawą genialnych występów gwiazd, ich niecodziennych charakteryzacji i stylizacji. Jeszcze raz serdecznie gratulujemy wszystkim, którzy tworzyli ten program! Szczególe wyrazy uznania dla absolwentek Wyższej Szkoły Artystycznej- Agnieszki Jońcy, (która była odpowiedzialna za genialne charakteryzacje gwiazd: Mariusza Totoszko, Paulli, Agnieszki Włodarczyk oraz Bilguuna), Katarzyny Kwiecień, która była odpowiedzialna za stylizacje tancerzy występujących w show oraz Julii Rozalskiej za pieczołowicie wykonane zarosty. Gratulacje także dla studentek WSA: Justyny Wróbel, Eweliny Mróz, Joanny Kowalewskiej oraz Anny Dybiak- Sikorskiej, które mogły zdobywać wiedzę i doświadczenie podczas praktyk na planie programu! Emocje powoli opadają, zapytaliśmy naszą absolwentkę Julię Rozalską oraz studentki Annę Dybiak- Sikorską i Joannę Kowalewską, które były obecne na planie show o ich wrażeniach. Koniecznie zobaczcie, co nam powiedziały! Wyższa Szkoła Artystyczna: Jak wspominacie swój udział w programie “Twoja twarz brzmi znajomo”? Czego się nauczyłyście? Julia Rozalska (absolwentka WSA): Praca przy takim programie to marzenie każdego charakteryzatora. Poznałam wielu wspaniałych ludzi i nauczyłam się od nich przydatnych charakteryzatorskich tricków ;) Najcenniejszą pozostaje dla mnie znajomość z absolwentką WSA Agnieszką Jońcą – główną charakteryzatorką programu. Przy każdym odcinku dawała z siebie 200%, nie tylko sama przygotowywała większość wklejek, ale też osobiście nadzorowała pracę nad każdą postacią. Wiele sobowtórów było od początku do końca jej dziełem. Anna Dybiak- Sikorska (studentka WSA): Podczas trwania programu nauczyłam się bardzo dużo: wiem już jak poruszać Wyższa Szkoła Artystyczna się i zachowywać na planie tak poważnej produkcji. Mogłam zobaczyć jak pracują profesjonaliści, jakim zadaniom musi sprostać charakteryzator, jakie może napotkać problemy i jak sobie z nimi radzi. Miałam możliwość podglądać ich pracę, poznałam nowe produkty i kosmetyki oraz przeróżne możliwości zastosowania ich w praktyce. Wiedzę tą wykorzystałam na kolejnych praktykach studenckich w Operze Narodowej i Teatrze Wielkim. Byłam pewniejsza siebie i swoich umiejętności, bardziej obyta w pracy z aktorem, przygotowana na wszystko. Zadanie, które dostałam nie było dla mnie problemem. Mimo, iż w szkole dopiero poznam tajniki wklejek, przyklejanie nosów do spektaklu nie było dla mnie trudnością- widziałam jak robią to charakteryzatorzy w programie “Twoja twarz brzmi znajomo” i z łatwością wykorzystałam tą wiedzę w praktyce. Joanna Kowalewska (studentka WSA): Praca na planie show dała mi wiele nowych umiejętności zarówno zawodowych jak i werbalnych. Zdałam sobie sprawę z tego, jak dużo osób pracuje nad jednym odcinkiem programu, jak długo trwają nagrania i ile wysiłku musi włożyć każdy z osobna, żeby uzyskać zamierzony efekt końcowy. Nauczyłam się cierpliwości, opanowania i szybkiego reagowania w nerwowych i napiętych sytuacjach. Stałam się także bardziej otwarta i pewna siebie. WSA: Jakie były wasze obowiązki podczas trwania pierwszej serii programu? Jakie funkcje pełniłyście? Julia Rozalska: W programie byłam odpowiedzialna za przygotowanie zarostów dla uczestników show. Do każdego odcinka musiałam utkać kilka par brwi, wąsów, baków lub bród. Za każdym razem dostawałam zdjęcie referencyjne gwiazdy, na którą uczestnik miał być ucharakteryzowany. Każdy zarost musiał być perfekcyjnie odwzorowany – kształt, gęstość i kolor włosów, a także fryzowanie. Joanna Kowalewska: Na planie show odbywałam praktyki studenckie. Moim obowiązkiem było asystowanie Agnieszce Jońcy- głównej charakteryzatorce programu. Towarzyszy- Julia Rozalska: Praca z artystami była dość przyjemna, zwłaszcza wtedy, gdy mogliśmy z nimi poplotkować i pożartować. Jednak im bliżej występu, tym atmosfera stawała się coraz bardziej poważna i nerwowa. Wykonawcy wczuwali się w swoje postacie, koncentrowali na każdym występie. W powietrzu wyczuwało się lekką tremę. Z łatwością można było rozpoznać, które postacie sprawiały artystom najwięcej trudności, a w które wcielali się z łatwością. Osobiście bardzo miło wspominam współpracę z Billem – spośród wszystkich uczestników był najbardziej otwarty i miał dużo dystansu do swojej osoby. Joanna Kowalewska: Sam fakt współpracy i kontaktu z ludźmi, których widziałam wcześniej jedynie na ekranie telewizora, sprawiał mi radość. Praca przy programie nauczyła mnie pewności siebie, stałam się bardziej świadoma swoich umiejętności i możliwości. WSA: Co było dla was największym wyzwaniem podczas przygotowań do kolejnych odcinków show? Jakie trudności napotkałyście? Julia Rozalska: Największe wyzwanie stanowiły dla mnie przygotowania do odcinka finałowego. To był wyścig z czasem, atmosfera była nerwowa a postaci do odtworzenia wyjątkowo trudne. Mało brakowało, a przy tworzeniu zarostu dla Kasi Skrzyneckiej na Andreę Boccellego utkałabym prawą połowę brody zamiast lewej (śmiech). Natomiast tworząc postać Michaela Jacksona, przez przypadek utkałam dwie lewe brwi. Na szczęście starczyło czasu, aby wszystko poprawić i cieszyć się perfekcyjnym efektem końcowym. Julia Rozalska: Najwięcej satysfakcji dawał mi moment, w którym artysta w pełnej charakteryzacji i kostiumie wychodził na scenę i rozpoczynał występ. Miny jurorów i widowni na widok efektów pracy naszego zespołu były dla mnie największą nagrodą. Anna Dybiak- Sikorska: Najmilej wspominam dzień kiedy wraz z dziewczynami dostałyśmy zadanie ucharakteryzowania na zombiaki tancerzy występujących w programie. To była niezwykła satysfakcja zobaczyć naszą wspólną pracę w TV, poczucie, że dałyśmy sobie radę, że udało nam się stworzyć zespół i wspólnie zrobić dobrą robotę dało nam niezwykle dużo wiary w siebie. WSA: Co możecie doradzić młodszym studentkom, charakteryzatorkom stawiającym pierwsze kroki w zawodzie? Julia Rozalska: Na każdych praktykach – czy to w teatrze, na planie, czy sesji zdjęciowej– trzeba być bardzo czujnym. Jeśli wiesz, czego twój prowadzący potrzebuje zanim jeszcze o to poprosi, na pewno zostaniesz dostrzeżony i doceniony. Anna Dybiak- Sikorska: Należy pamiętać o tym, że praktyki nie są pracą na własną rękę, wszyscy jesteśmy częścią zespołu i pracujemy na wspólne dobro. Nie ważne kto, co zrobił, dobrze lub źle. Najważniejsze żeby sobie pomagać i wspólnie dążyć do rozwiązywania problemów. Należy podchodzić do wszystkiego z uśmiechem na ustach i z pozytywną energią. Każda początkująca charakteryzatorka powinna pamiętać, że nasze zachowanie, mina, ton jakim mówimy są istotne, znacząco wpływają na przebieg pracy całej ekipy oraz atmosferę na planie. Nie wspominając, że słowa proszę i dziękuję powinny na stałe wejść do naszego codziennego słownika. Julia Rozalska: Przy pracy nad nagraniem „We are the world”, dostałam zamówienie na brodę dla Artura Chamskiego na Billy’ego Joela. Ponieważ miałam bardzo mało czasu, a jednocześnie pracowałam nad kilkoma innymi postaciami, nie miałam możliwości spotkać się z Arturem na przymiarkę. Dostałam więc zapasowy od- Wyższa Szkoła Artystyczna