zamiast recesji - WOLNA OJCZYZNA
Transkrypt
zamiast recesji - WOLNA OJCZYZNA
HIPOTEKI, LINIE KREDYTOWE - Tragedia ¯ydów w czasie II Wojny Œwiatowej - Licencjonowanie oszustów Najpierw pomyśl o dobrej pożyczce a zaoszczędzisz tysiące dolarów! - Nie ma dobrej magii - Prokuratorzy zajm¹ siê historykami PROFESJONALNY SERWIS I KONSULTACJA - Grupa Bilderberg i Komisja Trójstronna - Chrzeœcijanie - najbardziej przeœladowana grupa wyznaniowa Cecylia Basta 416.909.5252 - Piêkna i odwa¿na dziewczyna czy “g³upia suka”? Manager, Residential Mortgages [email protected] BÓG-HONOR-OJCZYZN A Pismo Zwi¹zku Narodowego Polskiego w Kanadzie P O L I S H V O I C E TYGODNIK No. 18 Toronto 1-6.05.2009 Chuck Norris: W E E K L Y POLONII PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402. Delivered to the POST: April 29, 2009 Secesja... zamiast recesji F ilarem współczesnej demokracji jest przekonanie, że system ten w największym stopniu reali- Chuck Norris zuje zasady wolności – jeżeli nie godzimy się na politykę danego rządu, to możemy go zmienić głosując na kogoś innego w następnych wyborach. Liberalizm w swej klasycznej wersji zadawał jednak pytanie – co wówczas, gdy większość będzie tyranizować swoją wolą jednostkę? I od ra- zu dawał na to odpowiedź: gwarancją wolności jest możliwość wypowiedzenia państwu posłuszeństwa i secesji z jego terytorium. Idea buntu przeciwko władzy państwowej jest obecna w myśli liberalnej od czasów Johna Locke'a, który w Drugim traktacie o rządzie stwierdzał, że jeżeli rząd występuje przeciwko prawu naturalne mu, wprowadzając w życie ustawy lub podatki na które obywatele nie wyrazili zgody, to ci ostatni mają prawo uznać, że jest on nielegalny i zastąpić go nowym. Idee Locke'a wywarły głęboki wpływ na myśl Ojców Założycieli i tym samym na planowany przez nich kształt USA – Zjednoczonych Państw Ameryki. Nie „stanów”, lecz niezależnych małych państw, zrzeszonych w dobrowolnym związku z innymi. since 1908 KANADYJSKIEJ $1.25 ($1,19+ $0.06 GST) 3 maja Święto Matki Bożej Królowej Polski Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo! Ty za nami przemów słowo, Maryjo! ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę, Twe Królestwo weź w porękę, Maryjo! T ak śpiewamy w pięknej, starej pieśni religijnej. 3 maja, święto narodowe i jednocześnie uroczystość Matki Bożej Królowej Polski to doskonała okazja, by przypomnieć sobie, co znaczą te słowa. Owo "z dawna" oficjalnie zaczyna się od ślubów króla Jana Kazimierza, choć przecież Maryja zawsze była nam Hetmanką. Z Jej imieniem na ustach do boju w obronie Ojczyzny ruszało polskie rycerstwo i zwyciężało, a narodowym hymnem była najstarsza polska pieśń religijna, przywołująca imię Bogurodzicy. Sam jednak tytuł Matki Bożej jako Królowej narodu polskiego sięga drugiej połowy XIV Taka sytuacja trwała do roku wieku: Grzegorz z Sambora 1861, kiedy to okazało się, że nazywa Maryję Królową Polski idee Ojców Założycieli wyra- i Polaków. Uzasadnienie tytułu żone w Deklaracji Niepodle- "Królowej" pojawi się w XVII głości straciły na ważności. wieku po zwycięstwie odniesionym nad Szwedami, które przycd. na str. 17 pisywano wstawiennictwu Maryi. Za rządów króla Jana Kazimierza (1648-1668) Polska przeżywała tragiczne chwile. Była rozbita i skłócona wewnętrznie. Magnaci doszli do takich majątków i wpływów, że sobie nic nie robili z króla. Szlachta zaś związała królowi w czasie wielkiej elekcji ręce tylu ograniczeniami na swoją korzyść, że faktycznie król nie mógł niczego przeprowadzić bez ich zgody. Objawy anarchii jako skutek "złotej wolności" groziły katastrofą. cd. na str. 13 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 POLSKA - ŚWIAT STRONA 2 ONZ ostrzega: grozi nam pandemia - Śmiertelny wirus świńskiej grypy może wywołać nową globalną pandemię - powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon po tym, jak liczba ofiat grypy w Meksyku wzrosła do 149. - Obawiamy się, że ten wirus może spowodować światową pandemię. Może być ona łagodna lub bardzo poważna mówił Ban Ki-moon. - Nie wiemy jeszcze w jakim kierunku to wszystko pójdzie, ale jesteśmy zaniepokojeni tym, że większość ofiar w Meksyku to ludzie młodzi i zdrowi - mówił szef ONZ. Według Ban Ki-moona obecna "eksplozja" wirusa grypy to "pierwszy test" dla trzyletnich przygotowań społeczności światowej do walki z pandemią. - ONZ reaguje szybko i efektywnie mówił Ban Ki-moon, dodając, że to Światowa Organizacja Zdrowia gra pierwsze skrzypce w zwalczeniu wirusa. Nadzwyczajny komitet zwołany przez szefa WHO, Margaret Chan, zebrał się ponownie, aby zdecydować czy podnieść poziom zagrożenia pandemicznego z obecnego trzeciego na czwarty, który oznacza "znaczący wzrost ryzyka pandemii". Poziom trzeci oznacza, że zwierzęcy wirus lub ludzko-zwierzęcy wirus powoduje sporadyczne wybuchy epidemiologiczne, ale nie przekłada się na przenoszenie wirusa między ludźmi. - Jeśli rzeczywiście stoimy przed wybuchem pandemii, musimy zademonstrować globalną solidarność mówił Ban Ki-moon. - W dzisiejszych czasach żaden kraj nie poradzi sobie sam z taki zagrożeniem - dodał. Sikorski ws. Fotygi chciał ustanowić precedens Szef dyplomacji Radosław Sikorski powiedział w Luksemburgu, że szanse minister Anny Fotygi na objęcie przez nią funkcji ambasadora RP przy ONZ w Nowym Jorku zmniejszyły się po jej ostatnich wypowiedziach przed Komisją Spraw Zagranicznych. Sikorski przypomniał, że zwrócił do byłej szefowej MSZ z prośbą o wyjaśnienia. - Ostateczną decyzję podejmę w porozumieniu z premierem, w trosce o spójność i skuteczność polskiej służby zagranicznej - zapowiedział szef MSZ. - Nie jest mi zręcznie mówić o sprawach kadrowych MSZ, ale ta sprawa ma charakter publiczny - chciałem ustanowić precedens, że były minister spraw zagranicznych ma prawo objąć ważną placówkę. I będę żałował, jeśli to nie będzie możliwe ze względu na to, co zostało powiedziane - zaznaczył Radosław Sikorski. W ubiegłym tygodniu była sze fowa MSZ skrytykowała podczas spotkania z sejmową Komisją Spraw Zagra- nicznych sposób prowadzenia polskiej polityki zagranicznej. - Człowiek o moim życiorysie jest naprawdę głęboko poraniony przyglądaniem się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną - powiedziała Fotyga. W poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że ostateczna decyzja w sprawie nominacji Fotygi zostanie podjęta po konsultacji z ministrem Sikorskim. Jednak - jak dodał - wydaje się, że słowa premiera Donalda Tuska, który powiedział, że nominacja Anny Fotygi na ambasadora chyba będzie musiała poczekać na nowy rząd, są dosyć jednoznaczne. Premier powiedział w niedzielę, że ma "takie przeczucie, że pani minister de facto publicznie pokazała nam »figę« i powiedziała: »nie jestem zainteresowana«". - I chyba tak to się skończy, że będzie musiała poczekać na nowy rząd - dodał Tusk. Wcześniej premier mówił, że bez "przekonującego wyjaśnienia" słów, lecenia ani raport, ani inne opracowania nie omówiły szczegółowo skuteczności tych kontrowersyjnych metod, nie podważając w ten sposób zapewnień przedstawicieli agencji o konieczności ich stosowania. Jeden z raportów sporządzony przez byłego agenta wywiadu, który nie był ekspertem w przesłuchaniach, wychwalał wysiłki CIA. - Nikt z osób posiadających fachową wiedzę i doświadczenie w przesłuchaniach nie przejrzał rygorystycznie i systematycznie tych różnych technik, by zobaczyć, co zaowocowało najlepszymi informacjami - powiedział przedstawiciel wywiadu zaangażowany w nadzór nad przeprowadzeniem programu przesłuchań. ZWI¥ZEK NARODOWY POLSKI W KANADZIE POLISH NATIONAL UNION OF CANADA Prezes Zarz¹du G³ównego - Bogdan Adamczak Adres do korespondencji i informacje o zapisach c/o: 71 Judson Street, Toronto, ON M8Z 1A4 tel. (416) 848-3054 c/o (416) 201-9601 POLISH VOICE PM Agreement # 40012402 Undeliverable in Canada return to: 71 Judson Street, Toronto Ontario M8Z 1A4 tel. (416) 201-9601 fax (416) 201-9602 e-mail: [email protected] Anna Fotyga które padły na posiedzeniu komisji, nie widzi możliwości podpisania nominacji byłej minister na ambasadora Polski przy ONZ. Z kolei prezydent Lech Kaczyński powiedział, że zgadza się Nieskuteczne tortury CIA Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) stosowała brutalne techniki przesłuchań podejrzanych o członkostwo w Al-Kaidzie przez prawie siedem lat, nie prowadząc wnikliwych badań, czy metody te były skuteczne. Takie wątpliwości pojawiły się już w 2003 roku - poinformował "Los Angeles Times", powołując się na byłych pracowników wywiadu. W 2003 r. generalny inspektor CIA opublikował wstępny raport, w którym kwestionował skuteczność pewnych metod śledczych. W dokumencie polecił również przeprowadzenie badań na ten temat przez ekspertów z zewnątrz. Wśród wymienionych technik znalazła się m.in. metoda waterboardingu polegająca na symulacji topienia przez wlewanie do ust wody po przywiązaniu więźnia do deski głową w dół. Mimo wydanego po- G£OS POLSKI z poglądami Fotygi. W poniedziałek prezydent dodał, że nie da się wciągnąć w kolejny spór. - Sadzę, że tutaj zastosowana została taktyka wciągania mnie w kolejny spór. Nie uda się - powiedział dziennikarzom L. Kaczyński. - Zgodnie z art. 133 (konstytucji) ambasadorów mianuje prezydent. Tyle mam do powiedzenia - zaznaczył. Na początku marca Sikorski poinformował, że zaproponował swojej poprzedniczce stanowisko ambasadora przy ONZ. Przyznał wówczas, że nominacji Fotygi dokonuje "na prośbę" Lecha Kaczyńskiego. Przekonywał, że stanowisko prezydenta jest dla niego "zawsze bardzo ważne". Fotyga była eurodeputowaną, następnie od maja 2006 roku do listopada 2007 ministrem spraw zagranicznych. Pod koniec listopada 2007 roku została przez Lecha Kaczyńskiego powołana na stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta. Pełniła tę funkcję do 20 sierpnia 2008 roku. G³os Polski - Polish Voice is a weekly magazine of Polish National Union in Canada. Editor in chief: Wiesław Magiera Contributors: Agnieszka Buda-Rodriguez, doc. dr Jan Ciechanowicz, Wiesław Cypryś (Nowy Jork), Joanna Dębiec, Edward Dusza (Stevens Point), Mirosława Kruszewska (Seattle), Krzysztof Kruczek, Elżbieta Marcińczak-Leppek, Kazimierz Murasiewicz, kpt inż. Zbigniew Sulatycki, Alicja Trześniowska. Accountant: Wiesława Sienkiewicz Admin.: Maja Ożóg III, były doradca prawny ówczesnej sekretarz stanu Condoleezzy Rice. Ministerstwo sprawiedliwości pod naciskiem Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU) ujawniło w tym miesiącu dokumenty, według których w tajnych więzieniach CIA stosowano takie techniki przesłuchań, jak: pozbawianie podejrzanego snu przez kilka dni, zmuszanie do siedzenia godzinami w niewygodnej pozycji, rzucanie o ścianę, bicie po twarzy, zamykanie w pudle czy waterboarding. Jak podaje gazeta, niezależnie od tego, czy metody były skuteczne w pozyskiwaniu cennych zeznań, dopiero teraz zostaną skontrolowane, mimo że od zakazania ich użycia minęły trzy miesiące. W tym celu Biały Dom powołał specjalny zespół. - W rezultacie nigdy nie określono, "co można byłoby osiągnąć bez uciekania się do tych technik" - powiedział jeden z agentów CIA, który, podobnie jak pozostali, zgodził się na wypowiedź pod warunkiem, że pozostanie anonimowy. Tymczasem zdaniem byłego urzędnika administracji George'a W. Busha, to, że nie udało się prowadzić takich badań, było częścią szerokiej niechęci do decyzji podjętych wkrótce po atakach 11 września. - Ministerstwo obrony, ministerstwo sprawiedliwości i CIA, wszyscy nalegali, by pozostać przy pierwotnej polityce, i nie byli otwarci na jej korektę, nawet jak już okazało się, że szkoda jest oczywista - stwierdził John B. Bellinger Z preambu³y Konstytucji ZNPwK: Każdy obywatel kanadyjski lub osoba mająca pobyt stały w Kanadzie, pochodzenia polskiego, posiada przywilej należenia do Związku Narodowego Polskiego, którego etyka i zasady światopoglądowe oparte są na nauce Kościoła Rzymskokatolickiego. Has³em naczelnym ZNPwK jest: “BÓG, HONOR, OJCZYZNA” ZNPwK jest organizacją pracującą dla dobra Kanady i narodu polskiego. Managing Board: Prenumerata: (subscription) President: Czesław Sokołowski, Canada: 1 year - $65 half a year - $45 Vice-president: Eugeniusz Boryszko, Aborad: 1 year - US $220 half a year - US $110 Secretary: Bolesław Berek, Via e-mail (pdf): 1 year $45 half a year - $25 Members: Stanisława Adamczak, Maria Malecka, Dariusz Pariaszewski. Send M.O. or cheques payable to: “Glos Polski” 71 Judson Street, Toronto, Ontario M8Z 1A4 Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlaj¹ stanowisko redakcji lub ZNPwK. Nie odpowiadamy za treœæ og³oszeñ i listów do redakcji. Nie zwracamy materia³ów nie zamówionych. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów i zmianê tytu³ów. Uwagi i sugestie na temat pisma proszê kierowaæ do Redakcji lub Dyrekcji Prasowej listownie lub e-mailem. GST: R104258785 Publication Mail Registration # 09793 We acknowledge the financial support of the Government of Canada, through the Publications Assistance Program, towards our mailing costs. GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 POLSKA STRONA 3 Zniszczono pomnik UPA Pomnik gloryfikujący UPA, który tajemniczo pojawił się w Bieszczadach, równie tajemniczo zniknął. Pisano wówczas o tej budowlanej samowolce. Policji nie udało się ustalić jej autorów. Pomnik najprawdopodobniej postawiła wycieczka Ukraińców z Kanady. Na umieszczonej na nim tablicy wyryto dwujęzyczny napis: "Cześć pamięci żołnierzom UPA poległym 23.01.1947 w walce z żołnierzami WP w obronie podziemnego szpitala. Cześć ich pamięci. Towarzysze broni". Teraz ocalało jedynie siedem metalowych krzyży stojących wokół pomnika. Zniszczenie monumentu odkrył jeden z turystów. Prawdopodobnie wandale zniszczyli go tydzień temu, tuż po ukraińskich świętach Wielkanocy. W sobotę na forum rzeszowskich "Super Nowości" ktoś zamieścił wpis: "Z wielką ulgą zawiadamiam, że banderowski obelisk leży już w gruzach" . Sprawę dewastacji sprawdza policja i wojewoda podkarpacki. – To niespotykane, że ktoś dopuścił się takiego wandalizmu – oburza się Piotr Tyma, szef Związku Ukraińców w Polsce. Przyznaje, że pomnik postawiono nielegalnie. Zaznacza jednak, że trwały rozmowy o jego legalizacji. – Postawiony został w miejscu historycznym, gdzie kiedyś mieścił się szpital UPA – dodaje Tyma. Od 15 lat Polskę i Ukrainę obowiązuje umowa, w myśl której postawienie pomnika, krzyża czy tablicy musi poprzedzić procedura uzgodnień. W przypadku tej samowoli uzgodnień nie było. Dlatego wicewojewoda podkarpacki Małgorzata Chomycz jeszcze w listopadzie zeszłego roku wystąpiła do gminy Komańcza, by roze brała nielegalną budowlę. Ale wójt Stanisław Bielawka uważał, że powinien się tym zająć nadzór budowlany. O sprawie dyskutowali także radni powiatu sanockiego. Większość uznała, że pomnik należy rozebrać, a zostawić tylko krzyże, które zostały poświęcone. Przeciwko rozbiórce protestowała mniejszość ukraińska. Ostatecznie nadzór budowlany z Sanoka nakazał rozbiórkę nadleśnictwu w Komańczy. Nadleśnictwo odwołało się od tej decyzji. – Niech nadzór budowlany szuka tych, co ten pomnik postawili. My krzyży nie będziemy niszczyć – mówił nadleśniczy z Komańczy Piotr Łański. UPA, która walczyła o niepodległość Ukrainy, jest odpowiedzialna m.in. za eksterminację polskiej ludności na Wołyniu w latach 1943 – 1944. Kresowy Ruch Patriotyczny przekazał rektorowi KUL list protestacyjny przeciwko planom nadania doktoratu honoris causa prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Juszczence. Według kresowian Ju-szczenko na ten zaszczyt nie zasługuje, bo gloryfikuje zbrodniarzy z OUN-UPA. Pod listem podpisało się ponad 1,5 tys. osób, m.in. Czesław Cywiński, prezes Światowego Związku AK, prezes KIK Rudolf Jaworek. – Będziemy protestować do skutku. Jeśli trzeba, wyjdziemy na ulice – zapowiada Jan Niewiński, przewodniczący ruchu kresowiaków. Kawałki betonu i wystające z nich pręty – tyle zostało z monumentu, który rok temu odkryto na Chryszczatej w Bieszczadach. Trzeba walczyæ o przysz³oœæ Narodu Rzesze wiernych z całego kraju i zagranicy wzięły udział w dorocznych uroczystościach w Gnieźnie ku czci św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Patrona Polski. W tym roku były one połączone z obchodami 1010. rocznicy kanonizacji św. Wojciecha i 30. rocznicy pierwszej pielgrzymki Sługi Bożego Jana Pawła II do naszej Ojczyzny i grobu jej patrona. W homilii podczas uroczystej Sumy ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski, mówiąc o sytuacji w naszym kraju, przypomniał słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego sprzed 30 lat, że trzeba walczyć ze złodziejstwem, korupcją, kłamstwem. - Dzisiaj te wady narodowe i publiczne są nadal aktualne. Nie interes partii przed głosowaniem, nie obietnice powinny być ważne, ale troska o Naród, troska o najbardziej zacofane regiony Polski, by granice możliwości człowieka nie były przekraczane przez napory bezrobocia, nieuczciwości, wyrywania z serca człowieka motywacji do życia uczciwego, że tylko spryciarze będą mogli się urządzać w nowej Europie. Nie! Tylko człowiek szlachetny powinien mieć przyszłość otwartą przed sobą - podkreślił przewodniczący Episkopatu. O stanowcze i skuteczne działania polskich władz w relacjach z Rosją w sprawie zbrodni katyńskiej zaapelowali przedstawiciele Komitetu Katyńskiego podczas uroczystości pod pomnikiem Katyńskim w Warszawie. Środowiska katyńskie chcą uznania przez Rosję mordu na polskich oficerach za zbrodnię ludobójstwa i wydania związanych z nią dokumentów. Przewodniczący Komitetu Katyńskiego Stefan Melak powiedział, że w obliczu powtarzanych w Rosji "sowieckich kłamstw" na temat zbrodni katyńskiej i braku rozliczenia ze zbrodniczej przeszłości polskie władze muszą stanowczo zareagować. - Polska zasługuje na szacunek, domagamy się prawdy o Katyniu - podkreślił Melak. Jednak, jak ocenił przewodniczący Komitetu, rząd polski nie podejmuje właściwych Główne obchody rozpoczęła procesja z relikwiami św. Wojciecha i innych polskich świętych, która przeszła z kościoła św. Michała Archanioła na plac u stóp katedry, gdzie została odprawiona Eucharystia pod przewodnictwem ks. kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski. Przyjechało na nią kilkudziesięciu kardynałów, arcybiskupów i biskupów z Polski i krajów sąsiadujących. Obecni byli m.in. ks. kard. Henryk Gulbinowicz z Wrocławia, ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, ks. abp Kazimierz Nycz, ks. abp Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski, ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, a także ks. kard. Joachim Meisner, metropolita Kolonii, ks. bp Gerhard Feige z Magdeburga, ks. bp Dominik Duka z Hradca Kralowe, ks. bp Frantisek Tondra - biskup spiski i przewodniczący Konferencji Episkopatu Słowacji, oraz ks. abp Jan Graubner - przewodniczący Episkopatu Czech. W homilii przerywanej oklaskami ks. abp Józef Michalik, prze wodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski, podkreślił, że Chrystus nie tylko przekazywał Dobrą Nowinę, ale przede wszys tkim ją realizował, podobnie czynili Je- go naśladowcy. Ponieważ tego daru, jakim jest wiara, nie można zatrzymać dla siebie, trzeba go nieść dalej, jak św. Wojciech, który zapłacił za to życiem. Jak podkreślił ksiądz arcybiskup, przesłanie św. Wojciecha jest ciągle aktualne. - Dzisiaj próbuje nam się wmówić, że chrześcijaństwo nie powinno się zajmować pewnymi tematami. Ile namęczą się niektóre gazety, by wypłakać się nad losem chrześcijaństwa w Polsce, nad losem naszej wiary, która nie chce zrezygnować z wymagań stawianych człowiekowi. Ile razy słyszymy, że Kościół traci na tym, że nie chce niektórych przykazań wykreślić - zauważył ks. abp Michalik, dodając, iż przecież 10 Przykazań Bożych jest wpisanych w serca każdego człowieka, nawet niewierzącego, a Ewangelia je jedynie przypomina i wyjaśnia. Jak podkreślił, chrześcijaństwo oparte jest na Ewangelii miłości, przebaczenia, ale i wymagań, i nawet gdy - by być w pełni chrześcijaninem trzeba będzie jak ziarno rzucone w ziemię obumrzeć, wyzbywać się samego siebie, to wtedy rodzi się w człowieku nowe życie - życie z Bogiem, nowy sens życia, otwarcie na nową perspektywę, nowa motywacja do przezwyciężania trudów. Metropolita przemyski przy- Stawiaæ Rosji twarde ¿¹dania działań, "bojąc się reakcji rosyjskich polityków". Dlatego Melak wezwał polskie władze, aby nie robiły "uników przed rządem rosyjskim" i stawiały twarde żądania. - Wzywamy władze Rosji do uznania tej zbrodni za zbrodnię ludobójstwa, wskazanie miejsc mordu i ukrycia ciał 7305 jeńców polskich, ujawnienie dokumentacji - powiedział. Z kolei przedstawiciele Fundacji Żołnierzy Wyklętych i Dolnośląskiej Inicjatywy Historycznej zaapelowali do posłów i kandydatów na posłów do Parlamentu Europejskiego, aby doprowadzili do ustanowienia 23 sierpnia ogólnoeuropejskim dniem pamięci ofiar wszystkich reżimów totalitarnych i au- torytarnych oraz uczczenia ich pamięci w godny i bezstronny sposób. Na początku kwiet nia Parlament Europejski przyjął rezolucję uznającą 23 sierpnia, dzień podpisania paktu Ribbentrop - Mołotow, za datę symboliczną. Uroczystości pod pomnikiem Katyńskim poprzedziła sesja katyńska w Domu Literatury. - Nie uda się stworzyć Europy bezpiecznej i obliczalnej, jeżeli sprawa katyńska nie zostanie raz jednoznacznie zakończona, dlatego że jest probierzem działalności Rosji - powiedział w swoim wykładzie Romuald Szeremietiew. Były wiceminister obrony narodowej przypomniał, że był taki moment, iż wydawało się, że będzie inna Europa, ale pomniał słowa Benedykta XVI, który niejednokrotnie powtarza, że największymi niebezpieczeństwami, jakie krążą wokół ludzkiego serca i umysłu, są fundamentalizm i relatywizm, ale reakcją chrześcijanina na zło w świecie, w otoczeniu, w rodzinie musi być dobro. Mówiąc o sytuacji w Polsce, ksiądz arcybiskup zauważył, że wiele problemów w naszym kraju dałoby się rozwiązać, gdyby rządziła nim uczciwość, bo najważniejszy byłby Naród. - Nie bójmy się więc stawiać wymagań, analizować w prawdzie - podkreślił. Zachęcił do zaangażowania chrześcijan w budowę lepszej przyszłości naszego Narodu i całej Europy. - Europę trzeba budować cierpieniem, zmaganiem się o dobro, modlitwą, sumieniem i prawdą - dodał. Jak co roku Prymas Polski poświęcił i wręczył przedstawicielom młodzieży księgi Pisma Świętego, a ks. abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski, pobłogosławił i wręczył krzyże misyjne misjonarzom. W tym roku przyjęły je 44 osoby duchowne i zakonne oraz osoba świecka. Uroczystość transmitowało Radio Maryja. Maria Popielewicz niestety tak się nie dzieje. - Dlaczego nie chcą ujawnić reszty dokumentów katyńskich? - zastanawiał się były konsul w Rosji Michał Żurawski. Przypomniał, że Rosjanie twierdzą, iż np. teczki osobowe jeńców zostały zniszczone, ale nie ma protokołu ich zniszczenia. Żurawski wskazał, że Rosja już na początku lat 90., chcąc uniknąć roszczeń odszkodowawczych, zdecydowała się nie pomagać w pełnym naświetleniu zbrodni katyńskiej. - Ustalono, że trzeba trzymać się zasady, iż Rosja nie ponosi odpowiedzialności - powiedział. Uczestnicy sesji mogli obejrzeć wystawę grafik wykonanych w Starobielsku przez jeńca Włodzimierza Toczyłowskiego. Zostały one przywiezione z Buenos Aires. Zenon Baranowski KANADA STRONA 4 Kto rz¹dzi w Kanadzie? To jest pytanie nieco retoryczne i tego w szczegółach nikt z przeciętnych obywateli nie wie ale, niektóre szczegóły polityki zakulisowej są ważne i wskazują na twarze, mimo, że jeszcze oficjalnie nie rządzą w Kanadzie. Na przykład taki pan, Michael Ignatieff, człowiek z opozycji, który podejmowany jest na kolacjach i spotkaniach w Waszyngtonie przez osoby z pierwszej linii polityków amerykańskich. Ostatnio bawi on w Waszyngtonie, gdzie spotkał się z wieloma wybitnymi politykami amerykańskimi, co jest preludium do spotkania z prezydentem USA Barackiem Obamą. W ubiegły czwartek wygłosił on w Waszyngtonie mowę na temat Afganistanu, skierowaną do czołowych postaci administracji amerykańskiej, podejmujących trudne decyzje o kierunku polityki amerykańskiej. Warto zaznaczyć, że wśród słuchających był np. wysłannik prezydenta USA d/s Afganistanu i Pakistanu, Richard Hallbrooke. Lider kanadyjskich liberałów Michael Ignatieff bardzo często rozmawia z Richardem Hallbrookiem przez telefon, komentując wydarzenia na scenie politycznej świata, co stawia go na wysokim, politycznym piedestale w Ameryce Północnej. Ponadto polityk kanadyjski przyjmowany jest na spotkaniach prywatnych doradców prezydenta Obamy d/s ekonomicznych jak Samantha Power B óbr kanadyjski (Castor canadensis) to gatunek dużego gryzonia blisko spokrewniony z bobrem europejskim (Castor fiber). Jest jednym z dwóch współcześnie żyjących gatunków bobrów. Dawniej bóbr europejski i bóbr kanadyjski uważane były za jeden gatunek. Wyglądem bóbr kanadyjski przypomina swojego europejskiego kuzyna i przez długi czas uważany był za jego podgatunek. Jednak badania genetyczne wykazały odmienność obu form. gatunki te różnią się m.in. liczbą chromosomów (bóbr kanadyjski ma ich 40, a nie jak europejski 48), co powoduje, iż oba gatunki nie mogą się krzyżować. Tułów bobra kanadyjskiego jest mniej smukły niż europejskiego, także jego klatka piersiowa jest szersza. Nogi ma krótkie, biega ociężale, palce stopy tylnej pary nóg są złączone błoną (co ułatwia pływanie). Głowa krótka z ciemnymi, niewielkimi małżowinami usznymi i położonymi blisko siebie małymi, wypukłymi oczami. Długość ciała waha się od 90 do 117 cm, masa ciała może osiągać 32 kg. Bóbr kanadyjski posiada także ogon długości 20-25 cm, szeroki na 13-15 cm. (forma europejska posiada węższy ogon), owalny, spłaszczony, z lekko zaostrzonym końcem, pokryty czarnymi, zrogowaciałymi łuskami. Sierść czerwono- lub czarnobrązowa. Duże (do 20-25 mm długości, i do 5 mm szerokości), stale rosnące siekacze, służące do ścinania drzew. Za- czy Larry Summer, z którym spędza często wakacje. Jednym słowem - jeszcze nie rządzi w Kanadzie, a już traktowany jest jak przywódca Kanady twierdzą komentatorzy politycznych wydarzeń w Ameryce. Oczywiście Michael Ignatief jako były wykładowca prestiżowej uczelni Harvard w USA, ma wielu przyjaciół za południową granicą, którzy uwielbiają spędzać z nim czas, dyskutując problemy świata w sferze polityki społecznej i ekonomicznej. Co z tego może mieć Kanada? Trudno to powiedzieć, zwłaszcza w sytuacji globalizacji świata kiedy polityka ma charakter ponadnarodowy, gdy narody jeszcze wybierają posłów, ale niestety wybrani przez te narody posłowie, realizują politykę globalną, daleką od potrzeb wyborców. Konserwatyœci id¹ w dó³ Jak wynika z najnowszych sondaży opinii publicznej, Partia Konserwatywna zaczyna upadać w popularności. Według ostatnich sondaży Partia Liberalna pod przywództwem Michael’a Ignatieffa zajmuje pierwszą pozycję, z poparciem 34% społeczeństwa Ka-nady, na drugie miejsce spadła Partia Konserwatywna, którą popiera 29% obywateli, na trzeciej pozycji znajduje się NDP z poparciem 15%, Zielonych popiera 11% , a Block Quebec- 9%. Czy następne wybory przyniosą Kanadzie zmianę władzy w Ottawie? Praw- dopodobnie, ale o polityce trudno jest mówić bez zapoznania się ze szczegółami, a szczegóły dopiero przyjdą i znają ich tylko wybrani. Co to za choroba? Czy grozi nam pandemia? Takie pytania zadają sobie znani lekarze i uczeni, którzy zajmują się chorobami zakaźnymi. Ostatnie wypadki zachorowań w Meksyku i USA, spowodowane są szczepami wirusów bliżej nieznanych w świecie nauki, co wzbudza strach i działania ochronne na szeroką skalę. Ogólnie choroba zwana jest „świńską grypą”, na którą już dziś choruje tysiące ludzi, a wielu z nich umiera w gorączce, a co będzie za parę tygodni? Według oficjalnych danych już zmarło ponad 80 osób, a chorych przybywa gwałtownie. Również w Kanadzie przebywa kilku chorych, którzy przybyli z Meksyku, a będąc na wakacjach złapali infekcję. Jak będzie wyglądać walka z tą infekcją? Miejmy nadzieję, że nauka poradzi sobie również z tym problemem bowiem wspólne i zgodne działanie wszystkich ludzi musi przynieść efekty pozytywne. Samobójstwa w spo³ecznoœci eskimoskiej Według ostatnich badań, samobójstwa w tej społeczności nasiliły się Bóbr kanadyjski mykające się uszy i nozdrza są przystosowaniem do trybu życia. U nasady ogona u obu płci gruczoł zapachowy, którego wydzielina służy do oznaczania terenu. Bóbr kanadyjski występuje w Ameryce Północnej od Alaski (z wyjątkiem krańców zachodnich i północno-zachodnich) i Kanady (poza skrajną północą), przez USA (oprócz Florydy i większości terytorium Kalifornii i Nevady) do północnego Meksyku. W XX w. pojawił się także w Europie, też w Polsce, z jednej strony na skutek ucieczek osobników z ferm hodowlanych, a z drugiej - na skutek świadomego introdukowania. Tryb życia zbliżony do bobra europejskiego. Zwierzęta te prowadzą ziemno-wodny tryb życia. Zamieszkują zalesione pobrzeża rzek. Najczęściej aktywne nocą, w ciągu dnia pojawiają się rzadko. Zwykle nie oddalają się od wody. Świetnie pływają i nurkują; pod wodą mogą przebywać do 15 minut. Żyją w rodzinach do 8 osobników: pary dorosłych i młodych (do dwóch lat). Bobry kanadyjskie są zwierzętami terytorialnymi: rodziny bronią swojego terytorium i odpędzają od niego innych przedstawicieli gatunku. Granice swojego obszaru bobry U W A G A ! Najtańsze ubezpieczenia na życie Ubezpieczenia hipoteki /mortgage insurance/ Ubezpieczenia od wypadku i choroby Ubezpieczenia dla kierowców ciężarówek - The Roadside Ubezpieczenia dla pracowników budów Ubezpieczenia dla samozatrudniających się we wszystkich zawodach Ubezpieczenia od chorób krytycznych Ubezpieczenia dla odwiedzających Kanadę (visitors) Ubezpieczenia turystyczne Ubezpieczenia dentystyczne i medyczne Ubezpieczenia dla osób chorych bez badań medycznych Ubezpieczenia grupowe Informacja: 905.855.1434 cell 416.898.9529 [email protected] Franciszek Maślanka oznaczają wydzieliną gruczołów okołoodbytowych, umieszczaną na specjalnie w tym celu usypanych niewielkich kopczykach z błota i mułu. W razie niebezpieczeństwa ostrzegają się uderzeniami ogona o wodę. Podobnie jak bobry europejskie żyją w żeremiach, zbudowanych z gałęzi, traw, błota i gliny. Prowadzą do nich podwodne wejścia (zwykle dwa); podłoga pokryta jest korą, trawą i strużynkami drewna. W norach bóbr kanadyjski zamieszkuje znacznie rzadziej niż jego europejski kuzyn. W celu zapewnienia stałego poziomu wody jak szybkości jej przepływu bobry budują na rzekach tamy z pni drzew, gałęzi, kamieni, błota i gliny. Kanadyjskie bobry odznaczają się wielkimi zdolnościami w tym zakresie, to ich budowle są rekordowe pod względem rozmiarów, np. tama na rzece Jefferson w Montanie miała 700 m długości i utrzymywała ciężar konia wraz z jeźdźcem. Przewód pokarmowy bobra kanadyjskiego jest dłuższy niż u jego europejskiego kuzyna, co pozwala mu żywić się grubszą karmą. Bobry zjadają głównie korę i łyko miękkich drzew liściastych: wierzby, klonu, topoli, brzozy, îlchy, îsiki. Spożywają także trawiastą GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 gwałtownie w ostatnich dziesięcioleciach. Dziś stanowią zmorę, która nie daje spokojnego życia wielu rodzinom w Nanavut, w najmłodszej jednostce terytorialnej Kanady. Z komentarzy wynika, że mężczyźni w wieku od 15 do 24 lat w Nanavut, popełniają 28 razy częściej samobójstwa od ich rówieśników w reszcie Kanady. Prawie 600set młodych ludzi na Północy Kanady na 100000 mieszkańców, popełnia samobójstwo. Natomiast próbę samobójstwa dokonuje prawie połowa młodych ludzi. Skąd się to bierze? Przede wszystkim z rozpadu małżeństw, narkomanii, alkoholizmu i niskiego stopnia edukacji. Niestety największym zagrożeniem dla ludzi żyjących w naturalnym biegu historii jest ich próba „ edukacji” środkami, które określane są jako choroba cywilizacji zachodniej, a więc narkotyki i alkohol. To wszystko „otrzymali” od białych braci jako zapowiedź „owocnej współpracy”, oczywiście mówiąc sarkastycznie. Przed ingerencją biznesmenów i biurokratów świata zachodniego w tym rejonie, czyli przed 1960 rokiem, kiedy społeczności te żyły swoim rytmem i tradycyjnym życiem, właśnie w 1960 roku na terytorium dzisiejszego Nanavutu miał miejsce zaledwie jeden akt samobójczy, dziś mamy setki przypadków, a liczba ta dramatycznie się zwiększa. Tyle im dała cywilizacja Zachodnia i tkzw. wolność do dowolności, lansowana przez globalistów. Franciszek Maślanka roślinność, przybrzeżną i wodną. W ogrodach zoologicznych chętnie jedzą także bataty, ziemniaki, marchew i sałatę. Bobry robią zapasy na zimę. Na młode bobry polują wilki, kojoty, baribale, niedźwiedzie grizzli, rosomaki, rysie i wydry. Osobniki dorosłe rzadko są przedmiotem polowań ze strony drapieżników. Bobry kanadyjskie są monogamiczne, dopiero po ewentualnej śmierci partnera szukają nowego. Samce i samice pełną dojrzałość osiągają w 3 roku życia. Rozmnażają się raz w roku, w zależności od zamieszkiwanego terytorium: w końcu listopada/grudniu - na południu i w styczniu/lutym - na północy. Ciąża trwa 105-107 dni, bobrzęta rodzą się pomiędzy kwietniem a czerwcem. W miocie rodzi się od 1 do 4 młodych, które są dość samodzielne: od razu po urodzeniu widzą, a po 24 godzinach od porodu potrafią pływać. Po urodzeniu młody bóbr waży 250600 g i ma do 38 cm długości. Matka karmi je mlekiem do 90 dni, choć już w drugim tygodniu życia zaczynają przyjmować pokarm roślinny. Z rodzicami młode pozostają do 2 roku życia, po czym udają się na poszukiwanie własnego terytorium. Długość życia bobra kanadyjskiego wynosi od 10 do 19 lat. W odróżnieniu od bobra europejskiego, który na pocz. XX w. był gatunkiem praktycznie wytępionym, populacja bobra kanadyjskiego nigdy nie była zagrożona wyginięciem. W Ameryce bóbr kanadyjski nie jest zwierzęciem chronionym; jego liczebność szacuje się na 10-15 mln osobników, choć do czasu rozpoczęcia europejskiej kolonizacji Ameryki zwierząt tych było znacznie więcej. Na bobry w Kanadzie intensywnie polowano dla pozyskania mięsa, a zwłaszcza futra (w okresie największego nasilenia polowań do samej tylko Europy eksportowano średnio 200.000 bobrowych skórek rocznie). Bóbr kanadyjski uważany jest za jeden z symboli Kanady (jego wizerunek znajduje się na kanadyjskiej monecie pięciocentowej), ale mimo to w niektórych rejonach tego kraju jest traktowany jako szkodnik. Ponadto uznawany jest także za symbol stanów Oregon i Nowy Jork. GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 OPINIE STRONA 5 Ch³odnym okiem naturalisty Stanis³aw Michalkiewicz "Szanowny Panie Gestapo!" - tak tytułowane były donosy, jakie podczas okupacji niemieckiej pisali m.in. donosiciele z Polskiej Partii Robotniczej, która denuncjując AK-owców, przygotowywała odpowiedni grunt dla Józefa Stalina, no i oczywiście - dla siebie samej w przyszłym cudnym raju. W ten oto sposób narodziły się w Polsce ubeckie dynastie, z których część wywodzi swoje korzenie jeszcze z mrocznych, gestapowskich początków. Kolejne pokolenie tych dynastii stosunkowo gładko weszło do służb specjalnych III Rzeczypospolitej, nadając im specyficzny koloryt i etos - bo prze cież pułkownik Jan Lesiak nie umrze bezpotomnie. Ponieważ tajemnicą poliszynela jest, że punkt ciężkości władzy w III RP leży poza konstytucyjnymi organami państwa, właśnie w środowisku tajnych służb, których najtwardszym jądrem jest komunistyczna wojskowa razwiedka, ubeckie dynastie, poza oczywiście kręceniem lodów, to znaczy - rozkradaniem państwa i stwarzaniem pozorów legalności dla grabi- enia obywateli - zajmują się politycznymi podchodami. Ważną rolę w tych podchodach odgrywa organizowanie opinii publicznej, a któż może to zadanie wykonać lepiej od konfidentów? Zwykli ludzie nie są przewidywalni: jeden myśli tak, drugi inaczej, jeden chce tego, drugi tamtego, i w rezultacie bardzo trudno jest opinią publiczną sterować w pożądaną stronę. Dlatego znacznie lepiej używać do tego celu konfidentów; żaden z nich nigdy nic nie myśli, tylko wykonuje zadania postawione przez oficerów prowadzących, którzy z kolei mają dyspozycje od samych ojców chrzestnych i wszystko gra, jak - nie przymierzając - gruźlikowi w płucach. Tę koordynację, świadczącą, że zajmują się nią pierwszorzędni fachowcy od robienia ludziom wody z mózgu, widać nie tylko w kontrolowanych przez razwiedkę mediach elektronicznych, gdzie odrabiają pensa różne "Stokrotki", nie tylko w prasie, ale także w internecie. W nim bowiem panuje złudzenie anonimowości, co niesłychanie ośmiela kolejne generacje korespondentów "Szanownego Pana Ges- tapo", więc chętnie walą po oczach, dodając do zadań zleconych potężną dawkę własnego zaangażowania emocjonalnego. Obserwując wpisy dokonywane przez anonimowych uczestników różnych forów dyskusyjnych, można bez trudu zorientować się w wytycznych, jakie wychodzą z kwatery głównej rządzącej Polską mafii. Nawet gdybyśmy nic nie wiedzieli o jej proweniencji, zdradziłoby ją nam właśnie to emocjonalne zaangażowanie. Gołym okiem widać w nim bowiem dwa charakterystyczne elementy: z jednej strony służalczą gotowość, a z drugiej - atawistyczną nienawiść. Służalczą gotowość korespondenci "Pana Gestapo", już bodaj w trzecim, a kto wie, czy nawet nie w czwartym pokoleniu, kierują zawsze wobec aktualnego mocodawcy, którym dzisiaj jest oczywiście Eurosojuz - aktualne wcielenie odwiecznego Związku Sowieckiego. Do tego mają instynktowny tropizm, niczym słonecznik do słońca. Dlatego też niegdysiejszych entuzjastów nierozerwalnego sojuszu z bratnim Związkiem Radzieckim tak trudno dzisiaj przelicytować w miłości do Unii Europejskiej. W swym miłosnym zaangażowaniu idą tak daleko, że tylko patrzeć, jak przeciwnikom Anschlussu znowu zaczną zrywać paznokcie. Samym tropizmem trudno byłoby to wytłumaczyć, ale ten odruch serca gorejącego stanie się bardziej zrozumiały w kontekście ideologii, jaką Eurosojuz właśnie narzuca europejskim narodom. Jest to polityczna poprawność, czyli marksizm kulturowy, w którym szczególną rolę pełni swoista bigoteria tak zwanej "laickości". Za komuny nazywało się to "światopoglądem naukowym", ale jak zwał, tak zwał - chodzi o walkę z Kościołem katolickim. Starym czekistom tylko w to graj, i to bez względu na to, do którego pokolenia należą, co stanowi poszlakę, że dziedziczyć można również instynkty i antypatie. Jak się okazuje, z komuny nie wychodzi się bezkarnie, zwłaszcza gdy lekkomyślnie zaniedbało się przecięcie pępowiny, przez którą do narodowego organizmu nadal sączy się trucizna widoczna chłodnym okiem n" aturalisty, który przegląda wykopane w błocie i gatunkuje, i nazywa glisty". Tragedia ¯ydów w czasie Drugiej Wojny Œwiatowej i jej skutkii Iwo Cyprian Pogonowski W dniu 21 kwietnia 2009 Żydzi obchodzą rocznicę zagłady milionów ludności żydowskiej w Europie dokonanej przez rząd niemiecki kanclerza Hitlera. Dnia poprzedniego w Genewie odbywała się konferencja ONZ dotycząca rasizmu na świecie. Gdy na podium zaczął prze mawiać prezydent Iranu Mahmoud Ahmadinedżad i powiedział, że Izrael jest pod władzą okrutnych rasistów, wówczas dyplomaci 23 krajów europejskich opuścili salę na znak protestu, podczas gdy reszta publiczności, w tym wielu mahometan, biła brawo. Przed budynkiem protestowali syjoniści pod wodzą laureata Nagrody Nobla, inicjatora określania zagłady Żydów słowem „Holocaust” Ellie Wiesel’a, wielokrotnego oszczercy niesłusznie zniesławiającego Polaków, człowieka określanego jako „nadworny błazen” przedsiębiorstwa Holocaust, według profesora Norma’a Finkelsteina, autora książki „Przedsiębiorstwo Holocaust: eksploatacja cierpienia Żydów .” Wydaje się, że byłoby rzeczą słuszną, żeby tego samego dnia upamiętniać wszystkie zapomniane ofiary masowych mordów dwudziestego wieku, nazywanego „Wiekiem Śmierci,” ponieważ w tym stuleciu zamordowano więcej ludzi niż w całej historii ludzkości. Badacze tej tragedii oceniają ilość zabitych ludzi w dwudziestym wieku na ponad dwieście dziesięć milionów, z czego straty żydowskie przedstawiają mniej niż trzy procent. Eksploatacja cierpienia Żydów, o której pisze profesor Finkelstein polega na tym, że oszuści zorganizowali „żydowski ruch roszczeniowy” i pomnożyli wielokrotnie ilość Żydów, która jakoby przeżyła prześladowania niemieckie, tak, że byli w stanie pobrać i sprzeniewierzyć miliardy dolarów odszkodowania od skarbów takich państw jak Niemcy i Szwajcaria. Jednocześnie w prasie w prasie izraelskiej skarżą się Żydzi, weterani obozów i gett niemieckich, i piszą, że cierpią nędzę na stare lata, ponieważ nie otrzymali odszkodowań, pobranych na ich konto, przez takich ludzi jak Bronfman i Singer, którzy stali się multimilionerami w USA. Fakt, że Izrael był na początku satelitą Stalina, potwierdza tytuł książki Romana Brackmana: „Izrael At High Noon: From Stalin’s Failed Satellite to the New Crisis In the Middle East ,” czyli: „Izrael albo zabije swoich wrogów albo zginie: Od nieudanego satelity Stalina, do bieżącego kryzysu na Bliskim Wschodzie.” Powinni znać ten fakt oczerniani do dziś katoliccy mieszkańcy Kielc, którzy dużo przecierpieli z powodu fałszywych oskarżeń o „pogrom kielecki”, faktycznie zainscenizowany przez NKWD z pomocą syjonistów w dniu 4 lipca 1946 roku. Ponad milion i ćwierć Żydów było wypędzonych z ich miejsc zamieszkania w państwach satelickich oraz w państwach arabskich, w celu dostarczenia Żydów osadników, żeby wystarczająco zaludnić Palestynę Żydami i stworzyć tam ich państwo. Faktycznie około połowy wypędzonych Żydów dotarło do Palestyny. W latach 1944-1948 poDo eksploatacji tragedii Żydów nad 700 tysięcy Żydów wypędzonych z czasów wojny należy też dodać z krajów satelickich przekroczyło Żeeksploatację polityczną przez syjoni- lazną Kurtynę. Z nich tylko 312 tysięcy stów i ich grę polityczną, która sięga dotarło do Palestyny, podczas gdy reszczasów, kiedy Izrael był satelitą Stalina. cie udało się albo zostać we Francji Stalin za pomocą pogromów zaludnił albo dojechać do Ameryki. Żydami Palestynę wystarczająco, żeby Ponad pół miliona Żydów przybyło tam stworzyć państwo żydowskie. Stało do Izraela z państw arabskich po 1950 się to właśnie na wniosek Związku roku, jak to opisuje były bojówkarz sySowieckiego w ONZ z 1947 roku - jonistyczny Naeim Giladi w książce po wniosek złożony osobiście przez An- tytułem „Skandale Ben-Guriona: Jak dreja Gromykę, żeby stworzyć „kość Haganah i Mossad eliminowały Żydów,” niezgody” w Palestynie. („Ben-Gurion’s Scandals: How The Haganah and The Mossad Eliminated Jews.” Dandelion Books, Tampe, Arizona, 1992, 2003). Giladi udowadnia, że syjoniści za pomocą pogromów zaludnili Palestynę wystarczają ilością Żydów, żeby stworzyć państwo Izrael, a następnie żeby bronić swoje państwo, przed skutkami niezwykle kłótliwego charakteru Żydów, prowokują oni stały stan pogotowia i wymyślają takie bajki jak o niby planowanej zagładzie Izraela przez Iran, w którym spokojnie żyją dziesiątki tysięcy Żydów. Znawcy języka perskiego, którym posługują się ludzie w Iranie, twierdzą, że jest absolutnie kłamstwem jakoby prezydent Iranu Ahmadinedżad, powiedział, że Iran chce „wymazać z mapy” państwo Izrael. Prezydent Iranu protestuje przeciwko płaceniu Żydom Palestyną za zbrodnie dokonane na Żydach przez Niemców, jak też przeciwko traktowaniu Arabów przez Żydów podobnie jak Niemcy traktowali Żydów w czasie wojny. Tragedia Żydów w czasie Drugiej Wojny Światowej przyczyniła się do dzisiejszej tragedii Arabów Palestyńskich i destabilizacji Bliskiego Wschodu przez izraelski arsenał nuklearny oraz stałe „pacyfikacje” Arabów palestyńskich przez radykalnych syjonistów. prof. Iwo Cyprian Pogonowski KOMENTARZE STRONA 6 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Licencjonowanie oszustów L ew Rockwell, prezes Instytutu Misesa z Alabamy uważa, że pośpiech z jakim prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości starają się zakończyć tzw. sprawę Madoffa jest co najmniej podejrzany. Czyżby bali się precedensu, a może jest im po prostu niezręcznie? Przekrêt tysi¹clecia Wiadomo już, że ofiary imperium inwestycyjnego Bernarda Madoffa mają prawo do składania roszczeń do 2 lipca 2009. Suma dotychczas zarejestrowanych roszczeń wynosi ok. 1 miliard dolarów, a więc zaledwie 2 procent tego, co z imperium „Berniego” wyparowało. Mimo to już w trzy miesiące od ujawnienia afery (grudzień 2008), akt oskarżenia jest gotowy i można go przejrzeć pod adresem [email protected]. Dzięki wzorowej wręcz współpracy oskarżonego z prokuratorem federalnym, pełnemu przyznaniu się do winy i głośnemu biciu w piersi, a także umiejętnościom adwokatów Bernie Madoffa, jeden z największych przekrętów w dziejach świata, zakończy się symbolicznym wyrokiem więzienia, czyli w zasadzie ujdzie w zasadzie na sucho. Mimo iż Madoff sprzeniewierzył 50 miliardów dolarów, większość jego rodzinnego majątku pozostanie nietknięta, „jako majątek żony Ruth”, a ofiary otrzymają groszowe odszkodowania, o ile w ogóle je otrzymają. Spisek to czy kpina ze sprawiedliwości? – pyta Sarah Chew, która na inwestycjach u Madoffa straciła ok. 1,5 miliona dolarów. System na którym opierało się oszustwo Madoffa to formuła znana od ponad 90 lat, a wymyślona w USA przez włoskiego imigranta, Carlo Ponziego, stąd jej nazwa: schemat Ponziego. Polsce jest ona raczej jako „ruletka argentyńska” albo „piramidka”. Carlo Ponzi wpadł na ten „cudowny” pomysł mnożenia pieniędzy w czasie odsiadki w amerykańskim więzieniu. Po wyjściu na wolność zaproponował od niechce nia jednemu ze swych sąsiadów, że jeśli ten pożyczy mu 20 dolarów, on po upływie 90 dni zwróci o połowę więcej, czyli 30 dolarów. Uradowany sąsiad na ofertę przystał. Podobnie postąpił Ponzi z kilkoma innymi znajomymi. Równo po trzech miesiącach, wypłacił swoje zobowiązania co do centa, a dokładniej: nie wypłacił, lecz je tylko uznał, gdyż „inwestorzy” zachęceni okazją zarobienia ponad 200 procent rocznie, postanowili pieniędzy od Carla nie zabierać przez kolejne tygodnie i miesiące. Wieść o hojności Ponziego obiegła bostońskie osiedla lotem błyskawicy. Wkrótce przed wejściem do jego firmy inwestycyjnej ustawiła się kolejka. Jedni wpłacali, inni rokoszowali się wysokimi zyskami. Łatwo się domyślić, że te ostatnie pochodziły z wpłat od kolejnych „inwestorów”. Każda następna seria naiwnych finansowała serię poprzednią. Aresztowany rok później, spędził w stanowym więzieniu prawie 14 lat. Na rozprawie sądowej bronił się, utrzymując, że „wszyscy tak robią - Rockefellerowie, Morganowie, a nawet amerykańska poczta”. Amerykański system emerytalny oparty na podobnej zasadzie powstał dopiero w połowie lat 1930. Po odbyciu wyroku, w 1934 roku Ponzi został deportowany do rodzinnych Włoch, gdzie przyłączył się do bojówek Mussoliniego, w zamian za co duce uczynił go wysokim urzędnikiem włoskich linii lotniczych. Z czasem wyjechał na placówkę do Ameryki Południowej, gdzie zastała go wojna. Zmarł w Brazylii w 1949 roku w nędzy i samotności, a mimo to sława, ale i pokusa łatwego zarobku a la Ponzi, po nim pozostała, o czym świadczą doniesienia o kolejnych cwaniakach szukających łatwych pieniędzy. Mimo iż „system” jest w większości krajów – w tym w USA i w Polsce - zakazany, pojawiają się naiwni, którzy wierzą w coś, w co trudno uwierzyć. Bo bez ludzkiej naiwności, zarówno Ponzi, jak i jego uczniowie nie zarobiliby grosza. Jak to mo¿liwe - zachodzą w głowę inwestorzy, eksperci komisji papierów wartościowych (SEC), FINRA (Financial Industry Regulatory Authority), a nawet prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości. Przy tak skrupulatnych regulacjach i ogromnej czujności Komisji Papierów Wartościowych nawet mysz nie jest w stanie się przecisnąć, o czym świadczy chociażby uwięzienie na blisko rok naszej rodaczki, Marthy Stewart, za to tylko, że wycofała swoją lokatę inwestycyjną wiedziona wyłącznie przeczuciem, które na jej nieszczęście było uza sadnione. Nawet etatystycznie nastawieni ekonomiści (Paul Krugman, Joseph E. Stiglitz) nabierają przekonania, że regulacje państwowe niczemu nie służą, co nie przeszkadza im domagać się zwiększenia zakresu kontroli państwa nad giełdą, bankami i światem finansów, w ogóle. O ile motywy Krugmana i Stiglitza można zrozumieć, obaj nobliści nie ukrywają swoich sympatii do systemu socjalistycznego i domagają się po cichu upaństwowienia środków produkcji, o tyle trudno się dziwić większości amerykańskich i zachodnioeuropejskich ekonomistów i publicystów, którzy uważają, że przyczyną zła, którego symbolem stała się afera Bernarda Madoffa, a ostatnio podobna w wykonaniu jego młodszego kolegi, Allena Stanforda (piramidka za 1,6 miliarda dolarów) jest leseferyzm, czyli zbytnia wolność i duża swoboda działania uczestników rynku papierów wartościowych. Czy aby na pewno? Licencja czyni cuda - uważa Andrzej T., niedoszła ofiara „systemu Ponziego” zastosowanego kilka lat temu przez wspólników Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, znanej jako WGI. Wiedziony przeczuciem, którym była stara życiowa prawda, że „jeśli coś jest zbyt dobre, aby było prawdziwe”, to najczęściej prawdziwe nie jest, mimo znakomitych wyników finansowych „na papierze” postanowił jednak swoją lokatę w WGI zlikwidować. Zmienił zadanie, dowiedziawszy się, że spółka, będąca do tej pory de facto spółką doradztwa finansowego, uzyskała licencję Komisji Papierów Wartościowych, która jej umożliwiła przekształcenie się w firmę maklerską. - Skoro otrzymali licencję KPW, a taka licencja wymaga gruntownego prze badania organu starającego się o nią – tłumaczył pełnomocnik WGI - wszys tko musi być w największym porządku. T. nabrał przekonania, że tak musi być i pieniędzy nie wycofał. Na swoje szczęście uczynił to kilka tygodni później, pod wpływem koszmaru sennego i dlatego nie stracił. Mniej intuicji miała Zsa Zsa Gabor, skandalizująca niegdyś aktorka z Hollywood, która również przyznała, że dla niej i jej męża rękojmią zaufania do Bernie Madoffa był fakt, iż człowiek ten był prezesem giełdy NASDAQ a także miał liczne związki ze światem polityki. Tylko dlatego, ona oraz jej koronowany małżonek, książę Frederick von Anhalt zawierzyli Madoffowi ponad 10 mln dolarów. Wprawdzie to nie licencja, lecz reputacja biznesu jest jego najcenniejszym majątkiem, jednakże dla większości obywateli, weryfikatorem rzetelności i praworządności – a więc zasad budujących dobrą reputację – nie jest opinia rynku czy nawet własne doświadczenie, lecz zaświadczenie wydane przez urzędnika rządowego. Steven Spielberg, inny sławny przedstawiciel biznesu filmowego, który przekazał Madoffowi ok. 300 milionów dolarów będących własnością jednej z jego spółek przyznał, że przez myśl mu nie przeszło, by „facet z licencją SEC mógł się poważyć na jakiś szwindel”. Z podobnych przyczyn nikomu (sic!) z kilkuset wielkich ofiar oszustwa Madoffa i Stanforda nie przyszło do głowy, że licencja jest tylko niewiele znaczącym papierkiem. Przyk³ad idzie z góry Można by od biedy takie myślenie zrozumieć, gdyby organ udzielający licencji był jej gwarantem, czy jak kto woli: żyrantem. Tak jednak nie jest. Nie dość, że uprawnienie do udzielania licencji jest formą uzurpacji władzy przez osoby, które nie zostały nawet wybrane w wyborach powszechnych, to na dodatek żadna z nich – czy to urzędnik komisji papierów wartościowych, wydziału komunikacji udzielającego prawa jazdy czy placówki udzielającej pozwolenia na sprzedaż alkoholu – w żadnym kraju świata – nie bierze za skutki swego licencjonowania żadnej odpowiedzialności! Dlatego, licencja jest, co najwyżej, formą kontroli biznesu i jego opodatkowania i de facto więcej przynosi strat niż pożytku. Rozumiem, że nie wie o tym Kowalski, Smith czy Martel. Jak to jednak możliwe, że wśród ofiar piramidki znajdują się menadżerowie potężnych banków (Santander, Fortis, HSBC czy Unicredit), czy firm finansowych (Swiss re, Pioneer, KSM Capital) którzy powierzali oszustowi miliardy dolarów? Tutaj odpowiedź jest nieco bardziej zawiła, choć prosta. To prawda, że sys tem Ponziego jest w większości krajów zakazany, jednocześnie wiadomo, że zakaz ten obowiązuje zwykłych śmiertelników. System bowiem funkcjonuje w najlepsze w instytucjach rządowych, a konkretnie w powszechnych systemach emerytalnych. Emerytury płacone w USA, Francji, Niemczech czy Polsce płacone są wedle mechanizmu „pay-as-you-go”; ci, którzy pracują zasilają kasę, która służy emerytom. Podobnie działają systemy bankowości centralnej, których rdzeniem jest „system rezerw cząstkowych”, a więc prawo do wypłacania z kasy banku więcej niż jest w niej w rzeczywistości. Bank, w którego posiadaniu znajdują się depozyty i inne formy gotówki w kwocie 1 miliarda może legalnie pożyczyć np. 20 miliardów (i więcej). Mimo iż tych 19 miliardów nie posiada, może nimi rozporządzać. Istnieje uza sadnione podejrzenie dzielone głównie przez ekonomistów szkoły austriackiej (www.mises.org), że właśnie system ten ma duży udział w praprzyczynach obecnego kryzysu na rynkach finansowych. W takiej sytuacji tylko bardzo nielicznym przychodzi do głowy stara rzymska zasada „caveat emptor”, oznaczająca nie mniej ni więcej tylko to, żeby każdy uważał na to co robi i brał za swoje czyny odpowiedzialność. Problem w tym, że wielkie organizmy finansowe Zachodu od dawna wiedzą, że są zbyt wielkie na to, aby ponosić koszty swoich błędów, gdyż w razie czego zrobi to za nich podatnik. W ten sposób - dzięki ścisłemu nadzorowi państwa - koło się zamyka, co upewnia w przekonaniu, że o nowych „ponzich” i ich ofiarach usłyszymy znowu i to wkrótce. A przecież mogło być inaczej. Wystarczy, że powrócą jasne, konsekwentne i żelazne reguły rynkowe i każdy będzie wiedzieć, że działa na własną odpowiedzialność a jeśli popełni błąd, to poniesie karę. Tak jak poniósł ją Carlo Ponzi, który zmarł, pozostawiając swoją rodzinę w nędzy. Być może dlatego właśnie rząd czuje się zakłopotany i chce z aferą skończyć jak najszybciej, aby ludzie nie przypomnieli sobie, że kiedyś było inaczej i identyczne zasady obowiązywały tak obywateli, jak i rządzących. Jan M. Fijor GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 P rzypadkowo w odstępie jednego tekstu czy dwóch piszę o zwięrzetach, ale nieprzypadkowo temat jako taki poruszam na tych łamach. Najlepszy przyjaciel człowieka - pies zdobywa coraz bardziej poczytną pozycję, jakby to nazwać - społeczną - i z tego tytułu głośno o nim w środkach masowego przekazu, jest tematem rozmów towarzyskich, pożądaniem reklamodawców. Czemu przypisać ten trend? Skąd bierze się tak powszechne zaintersowanie szczekaczami? Z wieloletniej obserwacji, rozmów z kolegami, sąsiadami, współpracownikami i nieznajomymi oraz posiadanych materiałów uważam, że wpływ na to ma kilka istotnych czynników: ludzka samotność, bezdzietność, rozwody, geograficzna odległość bliskich członków rodziny, brak zaangazowania sprawami lokalnymi. Pies coraz mniej postrzegany jest jako strażnik mienia, odstraszacz złodzieja, zabawka dla dzieci, dziś wypełnia lukę walących się stosunków międzyludzkich. Samotność, która doskwiera Amerykanom zarówno w dużych aglomeracjach jak i małych miasteczkach,a le też i na wsi, sprawia, że szuka się w nim ludzkich cech. Najbardziej widocznym objawem tego zjawiska jest włączenie go w poczet członków rodziny z równymi. a nawet większymi prawami niż homo sapiens. Raport FELIETON NÓ¯ W PLECY STRONA 7 Wies³aw Cypryœ PE£NOPRAWNY CZ£ONEK RODZINY konsumenckiej firmy „Packaged Facts” z marca bieżącego roku wskazuje, że 83 procent właścicieli mówi na siebie „mamusia” albo „tatuś” zwracając się do swoich czworonogów. Członkowi rodziny należy okazać miłość. Najlepiej ją udowodnić, zarzucając go dobrami materialnymi. W normalnym układzie człowiek - pies możliwości są ograniczone, ale gdy pies jest czymś więcej jak zwierzęciem, worek nie ma dna. „Desert News” z Utah podało, że garderoba 5-letniego shih tzu zawiera moherowy sweter koloru różowego i krótko strzyżoną futrzaną kurtkę. „Arizona Republic ” zauważył zwiększoną popularność przyjęć urodzinowych czworonożnych jubilatów. „Greenville News” w Południowej Karolinie poinformował o coraz powszechniejszym zjawisku na miejscowych chodnikach: psich wózkach. Przed święta mi Bożego Narodzenia sześć centrów handlowych na obrzeżach Dallas ogłosiło „zwierzęce wieczory”, kiedy mogły one siadać na kolanach Św. Mikołaja, pozując do świątecznego zdjęcia. Wszystko to ma miejsce w czasie największej od lat 30 recesji, kiedy ludzie obcinają wydatki gdzie się da. Oszczędności jednak nie odczuwa branża związana ze zwierzętami domowymi. Amerykańskie Towarzystwo Produktów dla Zwierząt, do którego wliczana jest cała gama psich ciuchów i butów po wody kolońskie i środki balsamujące, obliczyło, że w 2008 roku Jankesi wykosztowali się na swoje zwierzęta o 2 miliardy dolarów więcej niż w roku poprzednim. Towarzystwo szacuje, że w obecnych 12 miesiącach suma ta sięgnie 45 miliardów. 15 lat temu było to skromne 17 mld. Zwiększanie nakładów finansowych na psy - trzymam się tylko ich, by nie zaciemniać obrazu - jest jeszcze jednym dowodem na to, że traktuje się je bardziej jak ludzi niż zwierzęta. Granica ta zresztą zaciera się w szybkim tempie. Przecierałem oczy ze zdumienia, czytając o istniejących już grupach opłakujących śmierć ukochanego czworonoga. Spotkania żałobników odbywają się zwykle w gabinecie weterynarza. “Zrozpaczeni”, nierzadko histerycznie płaczący ludzie, opowiadają historie o swoich “pociechach”, pokazują ich zdjęcia i wyświetlają taśmy video w nadziei zmiejszenia bólu. Kobieta ranna w wypadku samochodowym, w którym zginął jej pies, obwiniała siebie za to, że jej „członek rodziny” nie trafił do szpitala dla zwierząt wcześniej. Ci sami ludzie posuwają się dalej w obnoszeniu się żałobą po psie. Całkiem otwarcie żądają dni wolnych od pracy, które przysługują najbliższym członkom rodziny na zorganizowanie pogrzebu. Czy to nie przekraczanie dozwolonych granic? Rozumiem smutek z powodu uśpienia przyjaciela człowieka, ale czemu jest ona tak bezceromonialnie okazywna? Czy ból zniweczy się nekrologiem w gazecie, od których roi się dzisiaj w amerykańskich dziennikach? Niedawno byłem na Mszy Św., która była odprawiana za spokój duszy... psa. Obawiam się, że za niedługo odbywać się będą chrzciny różnych reksów i burków, o których zawiadamiać będą parafialne biutetyny. Wiesław Cypryś Jedna z siedemnastu Wojciech Reszczyñski Z wielkim zainteresowaniem czytałem w czasie świątecznego pobytu w rodzinnym Olsztynie dwa wydania regionalnego miesięcznika "Debata". Pismo tworzą byli "solidarnościowcy", naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, miejscowi pracownicy Delegatury IPN, historycy, ludzie, powiedziałbym, "duchowo" wolni. Jeden z autorów zajmujący się najnowszą historią Polski, pracownik olszyńskiego IPN dr Piotr Kardela opisał działania Służby Bezpieczeństwa wobec olsztyńskich dziennikarzy radiowych. Na olsztyńską rozgłośnię została założona, mówiąc językiem esbecji, "sprawa obiegowa" pod kryptonimem "Antena", a potem "Eter". Zachowały się też dokumenty na temat działań SB przy okazji weryfikacji olsztyńskich dziennikarzy radiowych w stanie wojennym. Publikacje te są ciekawe, tym bardziej, że nie napotkałem jeszcze na podobne, choćby tylko skrótowe opracowania dotyczące warszawskich dziennikarzy radiowych, których nazwiska były bardziej znane ze względu na zasięg programów ogólnopolskich, w których występowali. Wokół działań Służby Bezpieczeństwa i jej tajnej agentury wobec dziennikarzy programów centralnych Polskiego Radia nie ma zachowanych dokumentów albo nie zostały one jeszcze odkryte przez historyków. Miejmy nadzieję, że to tylko kwestia czasu. "Sprawę obiegową" pod kryptonimem "Antena" SB w Olsztynie założyła w 1970 roku. Wniosek o "stałe i wnikliwe rozeznanie i zabezpieczenie" radia, które może być wykorzystane przez "wrogie elementy", zatwierdził płk Jan Rejdych, zastępca komendanta wojewódzkiego MO w Olsztynie. Nie było żadnych specjalnych powodów, aby dodatkowo "zabezpieczać" radio. Kierownictwo anteny stanowili przecież ludzie zasłużeni dla PZPR, cieszący się pełnym zaufaniem partii. W charakterystyce operacyjnej SB pisała, że "sytuacja operacyjno-polityczna w tym środowisku jest dobra". Inwigilację pracowników radia SB prowadziła rutynowo dzięki swoim stałym kontaktom służbowym i operacyjnym. Działał tylko jeden tajny współpracownik "Lemiesz", a był nim dziennikarz Roland Kiewlicz. Było to jednak dla zachowania "czujności" SB zbyt mało, skoro postanowiono powiększyć liczbę TW w środowisku olsztyńskich dziennikarzy radiowych. I tak pozyskano komendanta straży przemysłowej olsztyńskiej rozgłośni Józefa Janczyka, wcześniej milicyjnego informatora o pseudonimie "Janusz". Wciągnięto także na listę TW byłego tajnego współpracownika UB i Informacji LWP Władysława Jackiewicza zatrudnionego w radiu jako kierowca. Olsztyńska rozgłośnia w 1983 roku, a więc w czasie przeprowadzania weryfikacji dziennikarzy po stanie wojennym, liczyła 69 osób, w tym 23 dziennikarzy. Z tego grona SB posiadała już 5 tajnych współpracowników, 2 kandydatów na TW i 3 kontakty operacyjne. Kilka nazwisk przywoływanych w publikacjach "Biuletynu" nie jest mi obcych. Jeszcze jako uczeń liceum w Olsztynie, a potem jako student na wakacyjnych praktykach w radiu, miałem okazję poznać niektórych "bohaterów" dzisiejszej publikacji i rozmawiać z nimi. Po wielu latach z esbeckich raportów mogę przeczytać, jak zabiegano o "prawidłowe funkcjonowanie doboru kadrowego w zakresie obsad personalnych newralgicznych komórek redakcyjnych i technicznych PR i TV". Mogę też poznać - a nawet zobaczyć - twarze tych, którzy inwigilowali dziennikarzy oraz ich przełożonych, oficerów SB w Olsztynie. Bycie popularnym, sprawnym warsztatowo dziennikarzem nie wystarczało do objęcia kierowniczego stanowiska. Takim popularnym dziennikarzem radiowym, kierownikiem redakcji publicystyki i informacji był Leszek Strychalski. Od roku 1973 współpracował jako TW "Pleban" z III Wydziałem olsztyńskiej SB. Esbecja widziała go na stanowisku szefa olsztyńskiej rozgłośni także z tego względu, że do 1979 roku pracował jako lektor w moskiewskim radiu, co stawiało go jako absolutnie zaufanego człowieka. Po stanie wojennym szefem publicystyki radia został członek PZPR redaktor Wojciech Ogrodziński, syn Władysława Ogrodzińskiego, pisarza i działacza politycznego, członka PRON. Ogrodziński junior, mimo że nie był TW (SB unikała wciągania w siatkę informatorów członków PZPR), miał dla SB wszelkie kwalifikacje do objęcia kierowniczego stanowiska. "W niebanalny sposób transponuje problemy polityczne, ideologiczne, wychowawcze na komunikatywny język" - pisała SB w charakterystyce Wojciecha Ogrodzińskiego. Inne wielkie zaskoczenie i rozczarowanie to postać redaktora Romana Kamińskiego, od 1984 r. pierwszego rzecznika prasowego wojewody olsztyńskiego Sergiusza Rubczewskiego, a później, w okresie tzw. transformacji ustrojowej, młodego biznesmena, właściciela dużej hurtowni. Pamiętałem go jako zawsze uśmiechniętego i życzliwego młodego człowieka. Z dokumentów SB dowiaduję się, że w latach 19811988 był bardzo wydajnym, oddanym tajnym współpracownikiem SB, działającym pod kryptonimem "Uran". Tajnym współpracownikiem okazała się redaktor Krystyna Binek używająca pseudonimów "Marlena", "Znajoma", ceniona przez SB za "wysoki poziom intelektualny". Tajnymi współpracownikami byli także: Mieczysław Kurnatowski "Jack", księgowa olsztyńskiej rozgłośni Edyta Wojno "Teresa" oraz co przyjąłem z wielką przykrością, gdyż bardzo ceniłem go za osobistą kulturę redaktor sportowy Stanisław Pawliczak, używający pseudonimu "Staniol". Mała lokalna rozgłośnia. Jedna z siedemnastu w Polsce. Na jej czele kierownicy, czyli zaufani ludzie partii. Wśród personelu księgowa, kierowca, strażak i paru dziennikarzy na podwójnych etatach, w radiu i SB. I tak było w całej Polsce. Ci, którzy krytykują IPN, nie chcą, byśmy wreszcie poznali prawdę. KOMENTARZE STRONA 8 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 UPADEK NAGRODY NOBLA Z HAÑB¥ DOMOW¥ I UBEKAMI W TLE Aleksander Szumański (Korespondencja z Krakowa) część 3 Ja tego nie rozumiem – powiedział. Warto więc przypomnieć słowa Henryka Sienkiewicza z przemówienia noblowskiego: “Uderzenie w noblistę jest więc uderzeniem w cały Naród, ci ludzie żle pojęli wolność słowa, dlatego takich ludzi należy postawić przed sądem koleżeńskim ” - zakończył Wroński. O przemówieniu noblowskim Miłosza w wywiadzie nie wspomniano, jak również o innych wydarzeniach, o których wyżej i o których jeszcze napiszę w tym artykule. Wisławę Szymborską i innych sygnatariuszy rezolucji, którą zacytowałem określam jako katów niewinnych ludzi. Szymborska i jej dwaj mężowie również sygnatariusze tej zbrodniczej rezolucji nie mieli żadnych środków przymusu. Podpisali i koniec, bo to było na bazie i po linii. To nie był przymus bezpośredni zastosowany przez bolszewików we Lwowie w 1939 roku w stosunku do Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Aby być zbrodniarzem wystarczyło być sędzią stalinowskim jak np. Stefan Michnik brat Adama, czy prokuratorem jak Wolińska. Niedawno w Ameryce wykonano wyrok śmierci w Stanie Kalifornia na zbrodniarzu oczekującego w celi śmierci 20 czy więcej lat. Pani Szymborska nie została osądzona, dostała jeszcze honorowe obywatelstwo miasta, które w swojej historii nie honorowało jeszcze takich ludzi. Pochodzę ze Lwowa, zabrano mi miasto, ale nie utraciłem honoru. Z wyboru losu jestem krakowianinem, kocham to piękne miasto, ale równocześnie się wstydzę tego, iż przyszło mi w nim mieszkać z Wisławą Szymborską i zapewne nie z woli KRÓLOWEJ POLSKI SPOCZYWAJĄCYM W PANTEONIE NARODOWYM CZESŁAWEM MIŁOSZEM. Poraża mnie jeszcze strach, że istnieją ludzie, którzy tego nie rozumieja, ludzie kierujący ludzkimi umysłami jak Szczęsny Wroński stosujący metody komsomolskie i wygrażajacy uczciwym ludziom sądem koleżeńskim. Twórczość Wisławy Szymborskiej to przecież oddanie się artystki w służbę zbrodniczemu totalitaryzmowi i jej nadzwyczajna gorliwość w tej służbie. Wystarczy przypomnieć fragmenty jej wierszy: Pod sztandarami rewolucji wzmocnić warty Wzmocnić warty u wszystkich bram Oto Partia ludzkości wzrok Oto Partia siła ludów i sumienie Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie Wstępującemu do Partii Pytania brzmią ostro Ale tak wlaśnie trzeba Bo wybraleś życie komunisty I przyszłość czeka Twoich zwycięstw Jeśli jak kamień w wodzie Będzie twe czuwanie Gdy oczy zamiast widzieć Będą tylko patrzeć Gdy wrząca miłość W chłodne zamieni się sprzyjanie Jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej Partia.Należeć do niej Z nią działać z nią marzyć Z nią w planach nieulękłych Z nią w trosce bezsennej Wiesz mi to najpiękniejsze Co się może zdarzyć W czasie naszej młodości Gwiazdy dwuramiennej O Leninie ….że w bój poprowadził krzywdzonych …nowego człowieczeństwa Adam… O śmierci Stalina Jaki ten dzień rozkaz przekazuje nam Na sztandarach rewolucji profil czwarty? Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty ! Wierszy Wisławy Szymborskiej o par tii, Leninie, Stalinie, profilach np. czwartym, komunizmie etc. jest ogrom. Podobno Wisława Szymborska usiłowała w księgarniach te wiersze usuwać. Są w Internecie. Można pisać i pisać. Tylko po co? Zachwycała się ona komunizmem, tak jak się nadal zachwyca. Pochwalała wszystkie zbrodnie tego systemu, nie tylko wierszem, ale i podpisem. Ja nie chcę czcić takiej noblistki. Do gara z tym Noblem. Ja mogę wreszcie czcić w moim wolnym kraju kogo mi się podo ba i mogę pisać co mi się podoba, nie systemem nakazowym, ale sercem i rozumem. Niech na mojej drodze emocjonalnej, patriotycznej i pisarskiej nie stają nakazowi Michnicy, TW Ziejkowie, Napiórkowscy, Wrońscy, czy TW Wawrzkiewicze. I niech mi nikt nie zabrania nazywać po imieniu ubowców, lub innych łajdaków w rozumieniu rzekomej pseudodemokracji i pseudowolności słowa. Kto w Rzeczypospolitej sprawuje władzę? Temat to poważny, będzie przedmiotem moich następnych rozważań. W zakończeniu przedstawię Państwu wybrane przeze mnie nazwiska z tzw. Listy Wildsteina. Nie są to nazwiska przypadkowo wybrane. Myślę, iż powinny się te osoby poddać osobistej lustracji, aby atmosfera w Krakowie była taka, jakiej sobie wszyscy życzymy. LISTA WILDSTEINA Bronisław Wildstein dziennikarz Rzeczpospolitej skopiował spis nazwisk objętych indeksem katalogowym archi walnych zasobów Instytutu Pamięci Narodowej. Został za to zwolniony z pracy. Spis ów nazwano Listą Wildsteina. Przy każdym nazwisku i imieniu na liście istnieje znak IPN BU z numerem ewidencyjnym IPN. Lista została przez Bronisława Wildsteina skopiowana z archi wów IPN w listopadzie 2004 r. W całości została upubliczniona w Internecie, jej publikowanie jest dozwolone m.in. przez dziennikarzy. Według informacji na liście znajdują się tajni współpracownicy Urzędu Bezpieczeństwa, kandydaci na tajnych współpracowników, agenci oraz osoby inwigilowane przez aparat bezpieki. Na drodze postępowania sądowego można uzyskać status osoby pokrzywdzonej. Oczywiście może jeszcze nastąpić zbieżność nazwisk. Gazeta Wyborcza w artykule Wojciecha Czuchnowskiego „Ubecka lista krąży po Polsce ”, Listę Wildsteina nazwała listą ubowską. Jak dotąd nie powstała jeszcze żadna ustawa lustracyjna, a niektóre osoby ujawnione jako agenci SB nie przejmują się tym zupełnie jak np. dziennikarze Włodzimierz Zapart - szef działu informacji w „Gazecie Krakowskiej ”, czy Robert Żak z TVP. Nikogo to nie interesuje, bronią ich przełożeni. Panowie ci zresztą, jest takich wielu, w dalszym ciągu wykonują zawód zaufania publicznego. To samo dotyczy ujawnionych agentów SB przez „Gazetę Polską” pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, nierzadko z tytułami profesorskimi. OWI AGENCI MOGĄ BYĆ NADAL STEROWANI Z ZEWNĄTRZ PRZEZ SWOICH MOCODAWCÓW stwierdza „Gazeta Polska”, co jest o tyle przerażające, co prawdziwe. POLSKA UBECJĄ STOI! Rzeczona przeze mnie „Gazeta Polska” opublikowała listę 21 agentów bezpieki w UJ z podaniem ich pseudonimów. Sprawdziłem w Internecie, nie ma takich nazwisk na Liście Wildsteina. A więc lista owa wierzchołkiem góry lodowej jest. Wśród nazwisk znalezionych przeze mnie znajdują się również bandyci, jak np. Jan Kuduk, nr ew. IPN BU 00612/4608 b.dyrektor Wydz. Kultury, który polecił zamordować na krakowskich plantach Ryszarda Krzyżanowskiego - polskiego aktora znanego opozycjonisty i Piotra Skrzyneckiego o takich samych poglądach. Skrzynecki zdołał uciec, natomiast bandyci odbili Krzyżanowskiemu nerki. Odnalazła go żona w kałuży krwi. Przewieziony do szpitala został operowany przez wezwanego prof. Jana Krakowskiego urologa, dziwnym trafem też agenta SB. Operacja została źle wyko nana i życie Krzyżanowskiemu uratowali dopiero lekarze w Chicago. A oto nazwiska: Osoby które opuściły KOZLP: Franczak Stanisław, Gawlik Jan Paweł, Zieliński Adam, Kania Waldemar, Franczak Jerzy. Członkowie KOZLP: Grabowski Andrzej, Jaworski Witold, Jarosz Andrzej, Kaszyński Stanisław, Kleczkowska Krystyna, Lipiński Krzysztof, Fiut Stanisław, Lipska/Hofman/ Ewa, Piekarski Władysław, Masłyk Jan. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich: Baran Józef - poeta, dziennikarz ”Dziennika Polskiego” w Krakowie wiersze w programie nauczania Ministerstwa Oświaty i Nauki, Nowak Andrzej, Prokop Jan, Skoczylas Anna, Chrzanowski Tadeusz, Grzybowski Stanisław, Grzybowski Zbigniew Stanisław, Jaworski Stanisław, Turowicz Jerzy, Zakrzewska Wanda, Łagowski Bronisław. Osoby duchowne: Jaworski Marian metropolita lwowski, Płoski Tadeusz biskup polowy Wojska Polskiego, Kalwarczyk Grzegorz prałat Sanktuarium Opatrzności Bożej, Napiórkowski Andrzej - przeor oo.Paulinów Na Skałce. Rektorzy Uniwersytetu Jagiellońskiego: Gierowski Józef, Ziejka Franciszek TW Osoby różne: Jasiński Krzysztof, dyrektor „Teatru Stu” w Krakowie, Kaczor Kazimierz - aktor, b.prezes ZASP, Krzemiński Władysław - dyrektor Teatru Starego w Krakowie, Wójcicki Jacek - aktor, Kozłowski Krzysztof -red. ”Tygodnika Powszechnego” b. minister, Walter Świerczewski - oficer NKWD, Andrzejewski Jerzy - pisarz, Kulczyk Jan - biznesman, Węgrzyn Konstanty antykwariusz, b. działacz partyjny, afer zysta, Adamkiewicz Zygmunt - poeta, Dulian Renata -poetka , Małecka Irena - poetka, Piotrowski Jacek - poeta, Rudnicki Piotr - poeta, Paluch Janusz dyrektor Ośrodka Kultury, Dziedzic Stanisław - dyrektor Wydziału Kultury Kraków, Sokołowski Ryszard - poeta, Szwarc Stanisław - poeta, Kwiatkowska Halina - aktorka, żona Tadeusza literata, Łomnicki Tadeusz - aktor, Michałowska Danuta - aktorka, Kowalczyk August aktor, Aleksandrowicz Jerzy - prof. med., syn Juliana, Kałużyński Zygmunt - krytyk, Baran Józef - poeta, wiersze w pro gramie nauczania szkolnego, Oleksy Józef - działacz SLD, b. premier, b. marszałek Sejmu, Kwiatkowski Tadeusz – literat, mąż aktorki Haliny Kwiatkowskiej. Dziennikarze „Gazety Wyborczej”: Siedlecka Ewa, Kołakowska Anna, Pawlicki Jacek, Lewandowska Irena, Jagielski Wojciech, Mikołajewski Jerzy, Malinowski Dariusz, Czerwiński Adam, Zawadzki Mariusz, Stec Andrzej, Nowakowski Maciej, Muszyński Zbigniew, Gadomski Witold, Nowakowska Agata, Kubicki Grzegorz Dziennikarze „Dziennika Polskiego” Kraków: Kowalski Antoni - wiceprezes, Osiecki Jan, Cybulski Władysław Osoby różne: Dziedzic Irena /TW „Marlena” – dziennikarka telewizyjna i radiowa/, Jaworski Stanisław - prof. UJ, Kuduk Jan - b. dyrektor Wydz. Kultury, Brzeziński Bogdan - poeta, Iwaszkiewicz Jarosław - literat, b. prezes Zw. Literatów Polskich, Markiewicz Henryk - prof. UJ, Skarżyński Jerzy - prof. art. plastyk, Falandysz Lech - szef kancelarii Lecha Wałęsy, Niezabitowska Małgorzata - dziennikarka, Tymiński Stanisław, Bochniarz Henryka - kandy datka na prezydenta, Błoński Jan prof. UJ, Mroziewicz Krzysztof - dziennikarz, Toeplitz Krzysztof Teodor - dziennikarz, Bruzda Tadeusz - dyrektor, Zanussi Krzysztof - reżyser, Gugała Andrzej sekretarz partii, Turowicz Jerzy red. nacz. ”Tygodnika Powszechnego”, Moczulski Leszek - KPN, Małcużyński Widold - pianista, Prawin Jakub - płk NKWD współpracownik Cz. Miłosza w redakcji „Nowe Widnokręgi”we Lwowie w 1940 r., Komornicki Krzysztof - afer zysta FOZZ, Cybulski Zbigniew - aktor, Kobuszewski Jan – aktor, Czechowicz Mieczysław-aktor, Drozda Tadeusz aktor, Adamski Jan - aktor, Wilhelmi GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 ZDERZENIA STRONA 9 Polska dopłaca do UE O d kilku miesięcy Polska jest płatnikiem netto do Unii Europejskiej. Oznacza to, że więcej wpłacamy do unijnego budżetu niż z niego otrzymujemy. Zapewne wkrótce ta sytuacja ulegnie zmianie i znowu będziemy na plusie. Ale im dłużej to będzie trwało tym gorzej dla naszej ekonomii. Po odejściu z giełdy i rynku finansowego kapitału spekulacyjnego pilnie potrzebuje ona dopływu nowych środków. Brak równowagi między wpłatami do Brukseli, a otrzymywanym stamtąd wsparciem negatywnie wpływa na kurs złotego. Szybki dopływ dużego strumienia funduszy unijnych to główne narzędzie w ręku państwa do walki z kryzysem gospodarczym. do ministra finansów. Przy okazji otrzymywanej odpowiedzi opinia publiczna z wystąpienia wiceminister finansów Elżbiety Rogulskiej-Suchockiej w Sejmie dowiedziała się, że w 2008 roku do budżetu nie wpłynęła zaplanowana kwota ok. 20 mld zł z tytułu zwrotu z UE. W uzgodnionych z Brukselą planach na lata 2007-2013 na cele rozwojowe zostało przeznaczonych minimum 110 mld euro z funduszy unijnych w powiązaniu z wkładem krajowym. Po dwóch latach realizacji różnych programów na koniec 2008 r. zrealizowano jedynie 0,3 proc. (!!!) z tej olbrzymiej kwoty, a umowy na realizację różnych projektów podpisano na 3,24 proc. także odpowiednio długo, a wykonanie choćby jednej z nich pociąga za sobą duże kwoty idące w dziesiątki, a czasami setki milionów złotych. Nie mniej ta okoliczność nie usprawiedliwia tak niskiego pułapu wykorzystania unijnych środków. dostępnych środków. Biorąc pod uwagę przyjęte plany na 2008 rok zrealizowano je jedynie w 8 proc. W dokumencie tym znajdujemy analizę przyczyn tego stanu rzeczy. Są to m.in.: złe planowanie w administracji publicznej, brak koordynacji działań i sprawności administracji, złe przepisy o pomocy publicznej oraz niewłaściwe procedury ubiegania się o fundusze i realizacji projektów unijnych. Jakby nie interpretować tych stwierdzeń to jednoznacznie uderzają one w rząd, który nadzoruje pracę całej administracji publicznej. Również w samorządy wojewódzkie, odgrywające istotną rolę w procesie wdrażania programów unijnych poprzez zarządzanie tzw. Regionalnymi Programami Operacyjnymi, gdzie w przygniatającej większości władzę sprawuje Platforma Obywatelska i PSL. Nieudolnoœæ administracji ? Dane te pochodzą z raportu przygotowanego przez Business Centre Club. Nie napisała tego niechętna rządowi opozycja, ale środowisko dużych przedsiębiorców dotąd bardzo życzliwych rządowi Donalda Tuska. Dlatego możemy uznać te informacje za wiarygodne. Jak to mo¿liwe? Budżet Unii Europejskiej powstaje z wpłat państw członkowskich, w tym także Polski. Największa część składki (aż 69 proc.) to odpis części produktu narodowego brutto obecnie ustalony w wysokości 0,73 proc. Po ok. 15 proc. pochodzi z opłat celnych pobieranych od towarów sprowadzanych z krajów nie należących do UE oraz części pobieranego w poszczególnych krajach podatku VAT. Pozostały 1 proc. pochodzi z takich źródeł jak podatki od wynagrodzeń pracowników instytucji UE, składki wpłacanej przez kraje spoza Unii na niektóre programy unijne oraz kary nakładane na przedsiębiorstwa za łamanie konkurencji i innych przepisów. Nasz rząd co roku wpisuje do budżetu państwa pozycję w postaci składki do UE. Aktualnie wynosi ona ok. 3,6 mld euro (ok.17 mld zł) rocznie. Wpłaty do brukselskiej kasy uiszczane są co miesiąc lub w niektórych przypadkach co kwartał. Łatwo więc obliczyć, że miesięczna składka wynosi ok. 300 mln euro, a więc przy obecnym kursie ok. 1,4 mld zł. Wystarczy, że w tym samym czasie nie otrzymamy zwrotu takiej kwoty w postaci dopłaty do różnych programów i już jesteśmy na minusie. Jeśli ta sytuacja nie jest incydentalna i przedłuża się robi się poważny problem. Rz¹d nie radzi sobie z realizacj¹ projektów Mimo wcześniejszych sygnałów, że nie jest dobrze, o skali zjawiska dowiedzieliśmy się dopiero pod koniec ubiegłego roku. Braki finansowe w budżecie państwa wywołały niepokój i dociekliwe pytania posłów kierowane Roman - aktor, Fronczewski Piotr aktor, Nowak Tadeusz - poeta, Krynicki Ryszard - poeta, Kapuściński Ryszard pisarz, Kaczmarski Jacek - bard „Solidarności”, Jan Pietrzak - satyryk, Brzezińska Barbara - piosenkarka, Nowak Wiesław - art. malarz, Sztaudynger Jan - poeta, Konieczny Zygmunt - kompozytor, Dobrowolski Zdecydowana większość tych skromnych wpływów została osiągnięta w programach Pomoc Techniczna i Kapitał Ludzki. W języku ludzi, którzy zajmują się obsługą pomocy unijnej programy te są nazywane „miękkimi”. Przeznaczone są bowiem na szkolenia, zakup sprzętu biurowego, drukowanie broszur i ulotek informacyjnych oraz zamawianie kampanii reklamujących te fundusze. Nie ma wśród nich tzw. „twardych” programów, z których finansowane są inwestycje o trwałym charakterze jak infrastruktura transportowa, obiekty ochrony środowiska, budynki służące oświacie, kulturze, służbie zdrowia itp. Z największego z tych „twardych” programów Infrastruktura i Środowisko wydatki wyniosły zero. Trzeba jednak zaznaczyć, że realizacja dużych inwestycji trwa z reguły Władysław - poeta, Kijowski Andrzej – pisarz, Błachut Władysław - poeta, Bober Jerzy - dziennikarz, Wiktor Jan pisarz, Bem Ewa - piosenkarka, Krakowski Jan - prof. med., Matuszkiewicz Jerzy /Duduś/ - kompozytor, Kowalik Stanisław - pisarz, Trzaskowski Andrzej - kompozytor Janik Krzysztof, SLD, Kostecki Marian - Trzeba siê spieszyæ Na wykorzystanie tych ponad 110 mld euro mamy czas do 2015 roku. Wydaje się więc, że jest go jeszcze wystarczająco dużo. Jednak nic bardziej mylnego. Istnieje bowiem co naj- działacz społ. Dom Kultury Podgórze Kraków, Węgrzyn Jan - kierownik instytucji, Siemion Wojciech - aktor. Ustawy lustracyjnej w dalszym ciągu nie ma. Ubowcy żyją sobie wcale dobrze. Stwarza się nową formę okupacji Polski. Obce Narodowi siły wewnętrzne dążą, aby stracił on źródło swojej spoistości i przestał być wrażliwy na własną mniej kilka istotnych przesłanek nakazujących pośpiech. Mimo, że jeszcze pozostało sześć lat, to jednak minimalne wykorzystanie środków w pierwszych dwóch latach zmusza do coraz większego wysiłku. Tak duży strumień pieniędzy wymaga proporcjonalnego rozłożenia w czasie. Odkładanie na koniec może oznaczać, że mimo wszystko tego czasu zabraknie. W poprzednim numerze „Niedzieli” opisywałem jak ważne w czasach kryzysu są inwestycje publiczne. To wielkie budowanie, które mogłoby podtrzymać kondycję gospodarki oraz przeciwdziałać wzrostowi bezrobocia i idącej z tym w parze biedzie, może być sfinansowane właśnie z pieniędzy pochodzących z Brukseli. Tym bardziej, że najpierw znaczna ich część jest wyciągana w formie składki członkowskiej z naszej ekonomii. Istnieje też jeszcze jedna, dotąd w dyskusjach niezauważana, przesłanka zachęcająca do szybszego wykorzystywania pieniędzy unijnych. Otóż budżet UE planowany jest zarówno w ujęciu siedmioletnim, jak też rocznym. W dłuższej perspektywie planuje się realiza cję zadań wieloletnich. Ale bieżące wydatkowanie pieniędzy odbywa się w oparciu o plan roczny. Trzy czwarte wpływów Unii pochodzi ze składki ustalanej w wysokości 0,73 proc. dochodu narodowego brutto poszczególnych krajów członkowskich. A więc zależne są one od kondycji ich gospodarek. Ponieważ wszystkie państwa UE, w tym te największe jak Niemcy, Francja, Włochy i Wlk. Brytania, wchodzą w recesję, mogą więc mieć ujemny dochód narodowy. A to z kolei oznacza, że może zaistnieć w najbliższym czasie potrzeba zmiany przyjętego już długoletniego budżetu Unii. I może się okazać, że przyznana Polsce wielkość pomocy, z wynegocjowania której cieszyło się paru poprzednich premierów, ulegnie znacznemu ograniczeniu. W tym aspekcie czas więc też odgrywa bardzo istotną rolę. Przed rządem wielka odpowiedzialność i trudne zadanie. Paradoksem tej sytuacji jest to, że mająca obecnie władzę Platforma Obywatelska jest partią, obok SLD, najbardziej entuzjastycznie nastawioną do UE. A mimo to w praktycznym wymiarze swojej działalności nie potrafi Polakom pokazać konkretnych i pozytywnych skutków swego werbalnego entuzjazmu. Bogusław Kowalski tożsamość, ukształtowaną przez wiekowe dziedzictwo kulturowe. Te same siły czynią przygotowania do zawładnięcia Kościołem od wewnątrz. Kto rządzi Polską i jakie siły są Narodowi obce? Aleksander Szumański STRONA 10 ZDERZENIA GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Zapis rabowania Polski (4) nikacyjnej za 7,3 mln zł. Price Waterhause pobrał 1,9 mln zł, White and Case – 110 tys. zł, Samuel Montagu – 1,586 mln zł, Creditanstalt Investment – 4,5 mln zł. Zakłady „Stomil” prywatyzowało Societe General za 890 tys. zł. Inni doradcy policzyli sobie następująco: Nicom Consulting – 200 tys., zł, NM Rothschild – 270 tys. zł, Winson and Elkins -150 tys. zł, Dickions Wright – 300 tys. zł, BAA – 143 tys. zł, KPMG „Tubylcy” w odstawce – 400 tys. zł, Artur Andersen – 1,214 mln zł, Deloitte and Touche – 100 tys. Prywatyzację w Polsce przeprowa- zł, Kleinwort Benson Limited – 260 tys. dzały z reguły firmy zagraniczne. zł, International Finance Corporation Pełniły one dwojakie funkcje: po pier- – 1,1 mln zł, York Trust 160 tys. zł, ING wsze – przystosowywały one zakłady do Bank 90 tys. zł. Ci i inni „doradcy” przejęcia przez nowego właściciela, po kosztowali budżet państwa (czyli nas drugie – choć nie zawsze – wyszukiwały wszystkich) 26 mln zł, co stanowiło 69 kupca zwanego mylnie inwestorem. Dr proc. kosztów obsługi wyprzedaży Ryszard Ślązak pisze: „Miały one ni- majątku narodowego w 1993 r. czym nieskrępowany dostęp do organów W 1994 r. koszty te opiewały na władzy, która wprost szczyciła się 22,893 mln zł, z czego firmom obcym, otwartością na współpracę z zagranicą, przeważnie bankom, zapłaciliśmy 16,8 choć w rażącej różnicy poziomowej, bo mln zł, czyli 73,5 proc. tej kwoty. nie na równorzędnym poziomie pańs- „Krajowcy” uzyskali 5,2 mln zł, tzn. twowym”. Firmy polskie były dyskrymi- 22,7 proc. Zapłacony z budżetu pańsnowane w tym procederze. Nie brały twa od niektórych transakcji z firmami w „doradzaniu” ani nasze uczelnie eko- zagranicznymi podatek VAT wypełnia nomiczne, ani wybitni polscy eko- różnicę. Price Waterhause zajął się nomiści. Nie dopuszczono też ani pols- hutami szkła Jarosław i Kunice za 1,5 kich (jeszcze) banków, ani instytutów mln zł. Bain and Company „prywatybranżowych (potem rozpędzonych). zował” fabryki baterii, w tym znaną Na „doradców” zagranicznych, nie- Centra Poznań, za 380 tys. zł. Dams kiedy zwykłych hochsztaplerów, nie and Moore za „zajęcie się” celulozoszczędzono środków. Często honorari- wniami i zakładami papierniczymi um otrzymywały one, głównie banki, uzyskał 350 tys. zł. Rothschild doradzał, w walutach wymienialnych, aby wyko- jak „spylić” Orbis za 250 tys. zł. nawcy tych usług nie ponosili kosztów Morgan Grenfell za „prywatyzację” różnic kursowych i prowizji bankowych fabryk tytoniowych wziął 150 tys. zł. przy zamianie w polskich bankach International Financial Corporation złotych na walutę obcą. Troska to zgoła zarobił 1,7 mln zł, wzruszająca. Niejednokrotnie tak uzysW następnym, 1995 r., koszty obsługi kane należności „doradcy” przeznacza - „prywatyzacji” 121 zakładów państwoli na zakup polskich przedsiębiorstw wych wyniosły 34,8 mln zł, z czego firmy lub udziałów lub akcji w nich (sic!). zagraniczne wzięły 21,094 mln zł, czyli Największe prowizje otrzymywały ban- 69,7 proc. Były to z reguły zachodnie ki zagraniczne za „sukces przy prywa- banki, które obsługiwały 36 najwięktyzacji”, za znalezienie kupca (z zasady szych państwowych zakładów. W więkze swojego kraju) i za przeprowadzenie szości przypadków podatek VAT jego sprzedaży. Od niektórych wyna- zapłaciła za nich strona polska. grodzeń strona polska płaciła jeszcze A oto czołówka najdroższych z roku podatek VAT i inne pochodne im kosz- 1995. International Finance Corporaty, niezaliczone bezpośrednio w koszt tion za „prywatyzację” Cementowni obsługi tych umów. Ożarów otrzymał 2,516 mln zł, a za „Zagraniczny, więc lepszy” – takie KOW Kujawy 2,282.mln zł, razem – hasło przyświecało sprzedawcom prawie 4,8 mln zł. Morgan Grenfell zajnaszego majątku, a właściwie sprze- mujący się państwowymi fabrykami dawczykom. papierosów policzył sobie łącznie 11,132 mln zł. Były to zakłady w Augustowie, Radomiu, Łodzi, Krakowie, Kto siê ob³owi³? Poznaniu. Business Analysis and AdviPrzyjrzyjmy się ile w niektórych la- sers (BAA) za wynegocjowanie wartośtach zarobiły zagraniczne firmy dorad- ci spółki oraz zobowiązań inwestycze. Wydatki na nich w 1993 r. sta- cyjnych dostała 270 tys. zł, a firma nowiły kwotę ponad 37 mln zł. Wów- Schoder za pomoc przy „prywatyzacji” czas sprzedawano 184 przedsiębiorstw. zakładów papierniczych otrzymała W 100 przypadkach brali udział prowizję za „sukces prywatyzacyjny” w „doradcy” zagraniczni, w większości kwocie 418.018 zł. Central Europe obce banki. Oto lista tych, którzy w Trust za doradztwo przy prywatyzacji owym roku najbardziej się obłowili. zakładów Hanka w Siemianowicach Habros Bank zajął się sprzedażą Śląskich zarobiła 235.820 zł. W 1996 r. „prywatyzacja” kosztowała 5 państwowych zakładów papierniczych, za co policzył sobie i wziął 4,4 Polaków 39,446 mln zł. Rozdzielono ją mln zł. Bain and Compagnie „obrabiał” na kapitałową (koszt – 36,25 mln zł) przedsiębiorstwa z branży telekomu- i przetargową (koszt – 3,196 mln zł). „Prywatyzacji” kapitałowej podlegało Poniżej ostatni odcinek relacji z niszczenia i wyprzedaży gospodarki polskiej przez ekipy rządzące Polską od 1989 r. Przypominam, że w artykule tym korzystam z danych zawartych w artykule dra Ryszarda Ślązaka „Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił Autor. 67 zakładów, a przetargowej – 51. Przy pozbywaniu się 20 największych zakładów drogą kapitałową i 10 ważniejszych zakładów drogą przetargową „doradzały” firmy zagraniczne, głównie banki. W pierwszym przypadku kosztowało to polskiego podatnika 28,58 mln zł, a w drugim – 2,901 mln zł. Na cudzoziemskie doradztwo wydaliśmy wtedy 31,481 mln zł, czyli 80 proc. „prywatyzacyjnych” kosztów. A komu wówczas zapłaciliśmy najwięcej? Morgan Grenfell and Cooperation Ltd doradzał przy zbyciu 6 największych zakładów tytoniowych: w Augustowie, w Radomiu (2 zakłady), Krakowie, Lublinie i Poznaniu, za co otrzymał 22,936 mln zł. Prócz tego zapłaciliśmy za niego VAT – 633 tys. zł. Hambros Bank za przetarg na Zakłady Przemysłu Celulozowego Kwidzyń dostał 4,535 mln zł. Z tytułu „sukcesu za prywatyzację” Browarów w Tychach Finkorp pobrał prowizję 1,993 mln zł, a Zakładów Kęty firma Evip – 698 tys. zł. Pro-Invest otrzymał prowizję za sprze daż akcji spółki FAEL w kwocie 1,191 mln zł. Z kolei firma BAA otrzymała premię 190 tys. zł za „prywatyzację” Browarów Piast we Wrocławiu. W roku 1997 „prywatyzacja” kosztowała nas 65,726 mln zł, z czego udział obcych doradców wyniósł 69 proc. Rok 2000 stanowi szczyt ilościowego udziału obcych spółek doradczych lub firm lub ich spółek-córek funkcjonujących w naszym kraju. Usługi tych firm były średnio czterokrotnie droższe niż podmiotów polskich o tym samym profilu. Najwięcej kosztowała nas „prywatyzacja” polskich banków. Za PKO S.A. Credit Suisse First Boston sp. z o.o. wzięła 4,6 mln zł, a Nikom Konsulting Ltd pobrał 6,625 mln zł za Bank Zachodni S.A. W wysokości honorarium „przebił” wszystkich ABN Amro Bank Polska, który za „prywatyzację” PZU S.A. policzył sobie12 mln złotych. TDI –Towarzystwo Doradztwa Inwestycyjnego za „prywatyzację” Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta S.A. wzięło 1,4 mln złotych. Tylko za doradztwo przy zawieraniu umowy kupna-sprzedaży akcji Wytwórni Wyrobów Tytoniowych S.A w Poznaniu Deutsche Morgan Grenfeel zapłacono 720 tys. zł. Innym wypłacono: Central Europe Trust Polska sp. z o.o. -1,3 mln zł, spółce Doradztwo Gospodarcze DGA -1.830 tys. zł. White and Case za doradztwo przy odszkodowaniach otrzymało 980 tys. zł. Firmy polskie za analogiczne usługi brały w tym samym roku średnio 52,5 tys. zł. jednak kłamstwo. Konsekwencja i determinacja w oddawaniu naszego majątku obcym świadczą o czymś wręcz przeciwnym. Była to od początku do końca operacja przemyślana i rozłożona na etapy. Kraj, który nie posiada we własnych rękach kluczowych, strate gicznych gałęzi gospodarki jest skazany na niebyt polityczny, a jego niepodległość staje się fikcją. Rządzący Polską kondotierzy zagranicznych koncernów i agenci obcych wywiadów poszli dalej: nie tylko pozbawili nas branż strategicznych, ale również innych gałęzi gospodarki. A co zakrawa już na cynizm, za tzw. prywatyzację na rzecz obcych Polacy musieli zapłacić z własnych kieszeni. Nawet przy tym podłym, zdradzieckim procederze, dawano zarobić różnej maści doradcom zagranicznym, odsuwając polskie firmy doradcze. Początkowo była to wyprzedaż chaotyczna. Potem przybrała charakter planowy, systemowy i w ciągu 20 lat średniej wielkości, zasobny, uprzemysłowiony kraj położony w centrum Europy został prawie całkowicie pozbawiony własnej gospodarki. Piszę „prawie”, ponieważ do „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej” pozostała jeszcze wyprzedaż ostatniego dobra narodowego – ziemi. Ten „problem” już rozwiązuje. Doprowadzenie do nieopłacalności produkcji rolnej, cicha wyprzedaż ziemi pozostającej w rękach agencji państwowych, dopuszczenie do nieuczciwej konkurencji na rynku żywnościowym (produkty wytwarzane przez zachodnie, wysoko dotowane rolnictwo), wywłaszczanie przez „polskie” sądy obywateli polskich z ich własności na rzecz Niemców – to pierwsze jaskółki oddania ziemi obcym. (Nota bene – co robi w tej sprawie PSL?) Część Polaków posiada jeszcze nieruchomości. Tę sprawę załatwi podatek katastralny, do wprowadzenia którego od kilku lat przymierzają się rządzący. Natomiast na Ziemiach Odzyskanych przejmą je Niemcy, co już się dzieje, a spotęguje między innymi dzięki przygotowywanej w Sejmie ustawie o obywatelstwie polskim oraz dalszej inkorporacji prawa Unii Europejskiej do naszego prawodawstwa. Polak zostanie „wolnym najmitą”, szukającym pracy i chleba zagranicą, gdzie będzie wykonywał prace, których zachodni bezrobotni wykonywać nie chcą. Ten proces już się rozpoczął, a niedługo stanie się zjawiskiem jeszcze bardziej powszechnym. Zbigniew Lipiński „Wolny najmita” Przedstawiony powyżej zapis wyprze daży majątku narodowego Polaków, choć niepełny, jest obrazem wstrząsającym. Na oczach całego narodu ekipy zwące się raz lewicowymi, raz prawicowymi wyprzedały dorobek wielu pokoleń Polaków. Chciałoby się napisać, że dokonano „wyprzedaży bezmyślnej”. Takie określenie stanowiłoby G£OS POLSKI pismo, które szuka prawdy GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 IDEOLOGIE STRONA 11 Izrael a Polska: narodowi judaiści, syjoniści i reszta Marek Chodakiewicz P rzyglądam się ostatnio scenie politycznej Izraela i wygląda na to, że narodowi judaiści – czyli religijni syjoniści, często tzw. „osadnicy” - są coraz bardziej wpływowi w tamtejszych siłach zbrojnych. Na przykład w Brygadzie Golani. Wyszło to przy okazji najnowszej afery sprowokowanej przez postępowego intelektualistę, Dany Zamira. Jest on znanym działaczem pokojowym, byłym ofi cerem spadochroniarzy. Jako ultrasekularysta odmawia religii prawa do obecności w struk turach państwowych. Za swoje przekonania poszedł do więzienia na początku lat dziewięćdziesięćdziesiątych po tym jak odmówił eskorty wojskowej rabinom. Można powiedzieć, że Zamir od zmarłego jakiś czas temu prof. Izraela Shahaka chce przejąć pałeczkę pier wszego Woltera judaizmu. Teraz Zamir naciągnął grupę żołnierzy izraelskich na zwierzenia na temat ostatniej oper acji wojskowej przeciw Palestyńczykom. Jak podał lewicowy Haaretz, wojskowi opowiadali, że rabini błogosławili ich przed walką, zagrzewali do wzmożonego wysiłku zbrojnego prze ciw „gojom” (gentiles) oraz ogólnie nadawali ton propagandzie, której przesłanie sformułowano zgodnie z wymogami wojny religijnej. Niektórzy obserwatorzy łączą teologiczne aspekty wojny z jej brutalnością. Rzeczywiście Palestyńczycy ponieśli setki ofiar w ostatniej operacji. Ale porównywanie izraelskiej armii do „nazistów” – co robi często propaganda lewicowa i arabska – jest nie trafne. Niemieccy narodowi socjaliści po prostu wymordowaliby wszystkich Palestyńczyków. Gaza to nie powstanie warsza wskie. Izraelczycy zabijają wszystkich stawiających zbrojny opór, bądź podejrzanych o przynależność do formacji paramilitarnych oraz przy okazji również cywilów, wśród których bojownicy palestyńscy się chowają. Izraelska taktyka jest brutalna, tak. Ludobójcza, nie. To prawda, że izraelscy wojskowi są bezwzględni w stosunku do arabskich cywilów, dużo bardziej brutalni niż również oskarżani o „nazizm” żołnierze USA w Iraku czy Afganistanie. To prawda, że Izrael często nie przestrzega prawa własności, konfiskując arabskie dobra na prawo i lewo, niszcząc arabską własność. Oskarża się palestyńskie rodziny o sprzyjanie terro- rystom i zrównuje się ich dom z ziemią buldożerem. To prawda, że prawo konstytucyjne Izraela oparte jest o judaizm, co upośledza nie-żydów. To prawda, że Izrael (jak Niemcy) odwołuje się do doktryny krwi jako głównego wyznacznika nabywania obywatelstwa, a więc wyklucza to osoby nie narodzone z żydowskiej matki. To prawda, że Izrael praktykuje apartheid. Arabowi żyją w batustanach, mają zakaz poruszania się w wielu częściach Izraela, muszą posiadać odpowiednie dokumenty i nawet inaczej oznaczone tabliczki rejestracyjne na samochodach. Są dyskryminowani, prześladowani, poniżani. Ale nie są masowo mordowani. Mogą zdobywać edukację, prowadzić interesy. I – z punktu widzenia liberalnej demokracji - mają większe prawa na wielu polach niż Arabowie w krajach arabskich. Poza tym większość Arabów chciałaby, aby Izrael zniknął z mapy, a oznacza to przynajmniej częściową eksterminację jego żydowskiej ludności. Wśród Arabów właściwie nie ma woli pokoju na izraelskich warunkach. Jest za to wola permanentnej wojny. stów, islamistów. To dotyczy natężenia wiary, a nie celu. Islamiści chcą ustanowić światowy kalifat. Narodowi judaiści bronią Izraela. Może więc lepiej ich porównać do religijnych nacjonalistów arabskich. Narodowych judaistów nie należy mylić z ultraortodoksami z partii Szas. Ci wywodzą się z przedwojennej Agudat Israel. Są ultrakonserwatywni i chcą mieć wpływ na edukacje oraz sys tem zapomóg społecznych. Dlatego Szas poparła rząd Benjamina „Bibi” Netanyahu. (Nota bene, istnieją nawet odłamy ultraortodoksów, które nie uznają istnienia Izraela, choćby sekta Neturei Karta. Twierdzą, że przecież mesjasz jeszcze się nie obiawił, a więc istnienie państwa Izrael jest świętokradztwem. W 2007 roku zdaje się w Leżajsku jednego z tej sekty pobili współwyznawcy z konkurencyjnego odłamu ultraortodoksów. Powód? Rabin uczestniczył ostatnio w negacjonistycznej konferencji w Teheranie w grudniu 2006.) W każdym razie narodowi judaiści będą wywierać pewien wpływ na rządy Bibi Netanyahu. Ten naturalnie wywodzi się z innej bajki, od narodowych W tym kontekście zastanawiałem się sekularystów. Jego partia, Likud, to nad wzrostem potęgi narodowych juda- w prostej linii spadkobierczyni Nowej istów (którzy chyba wywodzą się Organizacji Syjonistycznej (NOS). z przedwojennych centro-prawicowych Przed wojną NOS i jej młodzieżówka syjonistów religijnych z partii Mizrachi) Beitar, której szefem w Polsce był i – wśród wielu innych czynników – Monachem Begin, witała się rzymskim wygląda na to, że izraelski etno-nacjo- pozdrowieniem i paradowała w munnalizm głównie pomaga samookreślić durkach koloru ziemi palestyńskiej. się społeczeństwu oblężonej twierdzy. Byli to radykalni syjoniści sekularni, Ponadto jednak narodowi judaiści są podziwiali Mussoliniego, Piłsudskiego. do pewnego stopnia odzwierciedle- W kontekście bliskowschodnim w pewniem muzułmańskich fundamentali- nym antykolonialnym i narodowo-so- cjalistycznym sensie było im najbliżej do Ataturka. Odpryskiem od Likudu jest sekularna partia Izrael Nasz Dom (Yisrael Beiteinu) Avigdora Liebermana czyli „Włodzimierza Bandziora”. To głównie post-Sowieci, zbrutalizowani swoim doświadczeniem pod totalitaryzmem. Przez większość życia wielu z nich chowało albo nawet negowało swoje pochodzenie. Część nawet o swoich korzeniach nie wiedziała. Teraz w Izraelu mają dosyć podwójnego życia. Rozwinęli skrzydła, doszli do ładu ze swoim jestestwem. Dlatego - buńczucznie radykalni - są jednymi z najbardziej nieprze jednanych wrogów Arabów. Lieberman nawet publicznie nawoływał do egzekucji arabskich członków Knesetu jako „kolaborantów nazistowskich.” Chyba bardziej skrajny był tylko Meir Kachane i jego partia Kach. Ten chciał powszechnej czys tki etnicznej przez masowe deportacje Palestyńczyków. Zginął w zamachu w Nowym Jorku. Co tu dużo gadać, syjonizmem w Izraelu inspiruje się wiele środowisk. Zarówno centro-lewicowa Partia Pracy (wywodząca się po części z przedwojennej Poale Syjon – Prawica) i centrolewicowa partia Kadima Cipory Livini są stronnictwami nacjonalistycznymi. Ich zwolennicy to wyznawcy izraelskiego narodowego socjalizmu o bardziej liberalnym charakterze. Kadimowcy i Pracusie nieznoszą się z narodowymi judaistami i narodowymi sekularystami. Izraelczycy lewicowi uważają, że tylko postęp, rozbrojenie i społeczeństwo multikulturowe zapewnią pokój i szczęście Izraelowi. Izraelczycy prawicowi uważają odwrotnie. Twierdzą, że trzeba się bronić – nie tylko za pomocę armii, ale również dyskryminacji i brutalności. A najlepszą rękojmią bezpieczeństwa i przeżycia jest integracja w ramach jednej żydowskiej wspólnoty etno-kulturowej. To są izraelskie jastrzębie. A gołębie? Trudno się spodziewać, że lewicowi nacjonaliści po prostu w pewnym momencie zdecydują się zrezygnować z Izraela. Nawet wersja multikulturalna zakłada prominentną rolę ludności żydowskiej wśród elit państwa. Piszę o tym krótko, aby zademonstrować, jak skrajne rozmiary przybiera teoria i praktyka nacjonalizmu żydowcd. na str. 12 STRONA 12 IDEOLOGIE GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Izrael a Polska: narodowi judaiści, syjoniści i reszta cd. ze str. 11 skiego po prawicy i lewicy. Przy tym co się dzieje na codzień w Izraelu, LPR i Radjo Maryja to liberalizm, postęp i tolerancja. I nikt Leszka Bubla nie robi ministrem spraw zagranicznych RP. W pewnym sensie sytuacja Izraela jest analogiczna do doświadczenia RP w okresie międzywojennym. Izrael też jest otoczony wrogami, którzy snią o zniszczeniu go. Mniejszości narodowe w Izraelu są wrogie państwu albo indyferentne (może z wyjątkiem Druzów, którzy cieszą się dużą autonomią). Tzw. „opinia międzynarodowa” jest bardzo krytyczna w stosunku do Izraela, kraje Trzeciego Świata oraz organizacje lewicowe prowadzą stałą kampanię propagandową przeciw Izraelowi. Unia Europejska jawi się bardziej życzliwą Palestyńczykom, a Bruksela wyraża często niezadowolenie z poparcia udzielanego Izraelowi przez USA. Nawet w samych Stanach Zjednoczonych zaczęł się nieśmiały remanent intelektualny w sprawie wpływów tzw. „lobby żydowskiego” oraz szczególnych, uprzywilejowanych związków z Izraelem. Izrael czuje się oblężoną twierdzą. Jest atakowany zewsząd jako potwór moralny, jako państwo „rasistowskie,” wręcz „nazistowskie”. I dlatego - również dla celów polityki doraźnej - tak ważna jest dla Izraela sprawa pamięci o eksterminacji Żydów podczas II wojny światowej. Ważna przede wszystkim z punktu widzenia moralnego. Ważna do tego stopnia, że Izrael i jego sojusznicy walczą o zachowanie prawdy historycznej o tej katastrofie. Walczą więc ze wszelkimi przejawami negacjonizmu Holocaustu. Tak przynajmniej wydawałoby się. Ale tak zawsze nie jest niestety. Gdy media w USA, Kanadzie, Niemczech, Hiszpanii i innych krajach piszą o „polskich obozach koncentracyjnych” – a urąga to prawdzie historycznej, bo obozy były niemieckie – milczą placówki dyplomatyczne Izraela oraz organizacje zajmujące się pielęgnowaniem pamięci o Zagładzie i walką z antyse- mityzmem, a w tym i z negacjonizmem. Może polski MSZ powinien zawołać ambasadora Izraela na dywanik i zasugerować konieczność korekty obecnej linii Tel Awiwu. Może podobne instrukcje powinny wyjść do wszystkich placówek dyplomatycznych RP. Może nawet rząd polski powinien posłać specjalną notę do rządu Izraela na ten temat. Przecież walka z negacjonizmem Holocaustu jest w interesie Izraela bardziej niż Polski. Naturalnie o ile Izrael zignoruje polskie sugestie, Warszawa powinna prze myśleć entuzjastyczne i jednostronne poparcie jakie udziela Tel-Awiwowi od 1989 r. Poparcie to jest oparte przecież na pamięci o Holocauście – wielkiej ludobójczej katastrofie jaką na Żydów spadła ze strony narodowo-socjalistycznych Niemiec. Ale również poparcie polskie wywodzi się z antysowietyzmu, bowiem Związek Sowiecki ział antyizraelskością od 1956 conajmniej, oraz z antykomunizmu – jako odruchowy wyraz solidarności z ofiarami czystek wewnątrzpartyjnych po marcu 1968 r. Jednak warto oprzeć politykę polską nie na odruchach i sentymentach, ale na realnych interesach. Trwanie na pozycjach pro-izraelskich przy stałym obstrzale medialnym za „polskie obozy koncentracyjne” powoduje jedynie gniew Unii Europejskiej, że Polska jest pachołkiem USA. Jeśli już narażać się Brukseli, to trzeba mieć z tego jakiś wymierny zysk. A co Polska za swoją serdeczność dostaje od Izraela? Piłka jest w rogu Donalda Tuska i Radka Sikorskiego. prof. Marek Jan Chodakiewicz GŁOS POLSKI pismo, które szuka prawdy tel. 416.201.9601 Prokuratorzy zajm¹ siê historykami H istorię należy pozostawić historykom – ten slogan słyszeliśmy od polityków przez ostatnie dwie dekady. Gdy historycy wzięli się w końcu za historię Lecha Wałęsy, dziś grozi im prokurator. Oczywiście, broń Boże, nie chodzi o żadne naruszenie zasady wolności badań. Pan prokurator martwi się podobno jedynie o tajemnicę państwową. Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w swojej książce podjęli próbę wyjaśnienia losów dokumentów TW “Bolka” i okoliczności ich zniknięcia z UOP. Wskazali na łamanie prawa i bezprawne zagarnianie akt. Teraz odgrzewa się przepisy o tajemnicy państwowej, aby ich za to ukarać. i teraz wszczęcie śledztwa przeciw Cenckiewiczowi i Gontarczykowi zbędą jakimś innym dowcipem. To paradoks, że w kraju, w którym żaden prokurator od lat nie ma ochoty zapytać Lecha Wałęsę, co zrobił z zaginionymi dokumentami na swój temat, prokuratorska machina bierze pod lupę właśnie tych dwóch badaczy, którzy opisali wyszabrowanie akt “Bolka”. Przez parę godzin wahały się losy 200-milionowej dotacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą uczelni mieli odebrać senatorowie Platformy. Rząd oczywiście zarzekał się, że nie chodzi mu o zemstę na uczelni, która nieopatrznie obdarzyła tytułem magis- Zrobiliśmy kolejny krok na drodze do aksamitnego zamordyzmu. Decyzja o rozpoczęciu śledztwa w sprawie rzekomego złamania tajemnicy przez dwóch badaczy historii wygląda jak próba zniechęcenia ludzi nauki do poruszania niewygodnych tematów. Ponurą ironią jest to, że dzieje się to za rządów premiera – byłego opozycjonisty, historyka z wykształcenia, który sam walczył o swobodę badań. Niestety – czas żartów chyba się skończył. Za odwagę pisania, bycia niepokornym historykiem płaci się coraz wyższą cenę. Niedawno Sławomir Cenckiewicz odszedł z IPN w atmosferze politycznego nacisku na tę instytucję. Teraz grozi mu prokurator. Piotr Gontarczyk w IPN jeszcze pracuje, ale zarzuty prokuratorskie mogą oznaczać odebranie mu certyfikatu dostępu do dokumentów tajnych – i może o to chodzi, bo oznaczałoby to usunięcie współautora książki o Wałęsie z pionu lustracyjnego instytutu. tra Pawła Zyzaka, autora książki o Lechu Wałęsie. Może nawet bym uwierzył, gdyby nie wcześniejsze pomysły minister Barbary Kudryckiej, która domagała się skierowania na krakowską uczelnię komisji mającej zbadać okoliczności przyznania magisterium Zyzakowi. W końcu jednak – gdy krzyk podniosły media – dotacje dla UJ ocalały. Atmosfera wokół badania najnowszej historii jednak wciąż gęstnieje. Gdy niedawno prezydent Lech Kaczyński wręczał ordery pracownikom IPN i mówił o ich odwadze, wielu publicystów zareagowało kpinami. Nie wątpię, że Piotr Semka TRADYCJE GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 K onstytucja 3 maja (właściwie Ustawa Rządowa z dnia 3 maja) – uchwalona 3 maja 1791 roku ustawa regulująca ustrój prawny Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Powszechnie przyjmuje się, że Konstytucja 3 maja była pierwszą w Europie i drugą na świecie (po konstytucji ame- Konstytucja 3 maja ską za trzecią. Konstytucja 3 maja została ustanowiona ustawą rządową przyjętą tego dnia przez sejm. Została zaprojektowana w celu zlikwidowania obecnych od dawna wad systemu politycznego Rzeczypospolitej Obojga Narodów i jej złotej wolności. Konstytucja wprowadziła polityczne zrównanie mieszczan i szlachty oraz stawiała chłopów pod ochroną państwa, w ten sposób łagodząc najgorsze nadużycia pańszczyzny. Konstytucja zniosła zgubne instytucje, takie jak liberum veto, które przed przyjęciem Konstytucji poMedal wybity w 1791 z okazji uchwalenia konstytucji 3 maja zostawiało sejm na łasce każdego posła, który, jeśli rykańskiej z 1787 r.) nowoczesną, spi- zechciał – z własnej inicjatywy, lub saną konstytucją. Niektórzy uznają jed- przekupiony przez zagraniczne siły, nak konstytucję korsykańską z 1755 r. albo magnatów – mógł unieważnić za pierwszą na świecie, a tym samym wszystkie podjęte przez sejm uchwały. amerykańską za drugą i polsko-litew- Konstytucja 3 maja miała wyprzeć ist- cd. ze str. 1 Rozbita także była Polska wówczas politycznie. Nieustanne wojny: z Rosją, z Turcją i z Kozakami, z którymi sprzymierzyli się Tatarzy, wreszcie ze Szwecją osłabiły i wykrwawiły zupełnie Polskę. Na domiar złego stary system prowadzenia wojny przez pospolite ruszenie był przyczyną wielu klęsk. W takich to okolicznościach doszło do nowej wojny ze Szwecją, która dysponowała nowoczesną, doskonale wyposażoną armią. Dogodną okazję dla wroga stworzył Hieronim Radziejowski, który obrażony na króla sam udał się do króla, Karola X Gustawa, i przedstawił mu stan rozkładu politycznego Polski. Oddanie bez wystrzału całej Wielkopolski przez wojewodę Krzysztofa Opalińskiego dnia 25 lipca 1655 roku pod Ujściem otwarło Szwedom drogę do Warszawy (wrzesień) i Krakowa (październik). Tego samego miesiąca Janusz Radziwiłł, wojewoda i naczelny dowódca wojsk litewskich, oddał podobnie bez wystrzału Szwedom całą Litwę. Wojska małopolskie po klęsce pod Żarnowcem i Wojniczem przeszły również na stronę wroga (październik). Jan Kazimierz uchodzi na Śląsk i uniwersałem, wydanym w Opolu, wezwał naród do oporu (20 XI 1655). Pozostało jednak jedno miejsce nigdy przez Szwedów niezdobyte. Wiedzieli o tym Szwedzi i łakomi na "ogromne bogactwa", nagromadzone w klasztorze ojców Paulinów w Częstochowie na "Jasnej Górze" postanowili je zagrabić. Dnia 19 listopada 1655 roku zjawił się pod murami klasztoru generał Burhard Müller, mając pod swoim dowództwem oddział kilku tysięcy żołnierzy i armaty do wyburzenia murów. W klasztorze było 70 zakonników i 160 żołnierzy załogi. Generał żądał od przeora klasz- niejącą anarchię, popieraną przez część krajowych magnatów, na rzecz egalitarnej i demokratycznej monarchii konstytucyjnej. W tym samym czasie przetłumaczono Konstytucję na język litewski. Przyjęcie Konstytucji 3 maja sprowokowało wrogość sąsiadów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Podczas wojny w obronie konstytucji, Polska zdradzona przez swojego pruskiego Obchody 218-tej Rocznicy uchwalenia Konstytucji 3-Majowej organizowane przez Okręg Toronto KPK w niedzielę, 3-go maja: - 1. godz. 11 - spotykamy się w kościele św. Stanisława przy ul. Denison na uroczystej Mszy Św. w intencji Ojczyzny. Po Mszy, indywidualnie kierujemy się do Domu SPK Koło 20 przy 206 Beverley St. (w Domu SPK czynna będzie restauracja). - 2. godz. 14 - przed budynkiem SPK zostanie uformowana kolumna polonijna i przemaszerujemy ulicami Toronto pod budynek Parlamentu Ontaryjskiego (Queen's Park), gdzie odbędą się oficjalne uroczystości i podniesienie polskiej flagi. 3. - godz. 16 - ponownie, spotykamy się w Domu SPK na koncercie Chóru Symfonia z Hamilton pod dyr. P. Macieja Jaśkiewicza. Po koncercie SPK zaprasza na wspólny obiad Kombatancki. Jan Cytowski, Prezes KPK OT Święto Matki Bożej Królowej Polski Obrona Jasnej Góry jakby nowe siły wlała w sparaliżowany organizm narodu. Uwierzono w zwycięstwo. Na wiosnę 1655 roku całe południe Polski było już wolne od wroga. Król Jan Kazimierz wrócił do kraju. Dnia l kwietnia 1656 roku przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej we Lwowie nuncjusz papieski. Piotr Vidoni, celebrował uroczyście Mszę świętą. Na Podniesienie król zszedł z tronu, złożył berło i koronę, i padł na kolana przed wielkim ołtarzem. Zaczynając od słów: "Wielka Boga - Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico" ogłosił Matkę Bożą za szczególną Patronkę Królestwa Polskiego. Przyrzekł szerzyć Jej cześć, ślubował wystarać się u Stolicy sprzymierzeńca Fryderyka Wilhelma II została pokonana przez Imperium Rosyjskie Katarzyny Wielkiej, sprzymierzonej z konfederacją targowicką spiskiem polskich magnatów przeciwnych reformom osłabiającym ich wpływy. Pomimo tej klęski i późniejszego II rozbioru Polski, Konstytucja 3 maja wpłynęła na późniejsze ruchy demokratyczne w świecie. Po utracie niepodległości w 1795, przez 123 lata rozbiorów, przypominała o walce o niepodległość. Zdaniem dwóch współautorów, Ignacego Potockiego i Hugona Kołłątaja była "ostatnią wolą i testa mentem gasnącej Ojczyzny". WM Œwiêto Konstytucji Trzeciego Maja w Toronto 3 maja toru, o. Augustyna Kordeckiego, bezwzględnej i natychmiastowej kapitulacji, grożąc, że w przeciwnym wypadku "kurnik" ten w powietrze wysadzi. A jednak obrona bohaterska klasztoru na oczach całego narodu trwała długich 6 tygodni. Jak wyspa na pełnym morzu klasztor stał, jak zaczarowany: niezburzony i niezdobyty. Dnia 27 grudnia generał Müller musiał od oblężenia odstąpić w obawie, aby nie być okrążonym. W tym samym bowiem czasie ruszyło chłopstwo i została zawarta konfederacja w Tyszowcach przez hetmanów koronnych: Mikołaja Potockiego i Stanisława Lanckorońskiego, którzy odstąpili od Szwedów (29 XII). Z wolna powstanie objęło całą południową Polskę, wróg musiał wycofywać się do miast. STRONA 13 Apostolskiej pozwolenie na obchodze nie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, zająć się losem ciemiężonych pańszczyzną chłopów i zaprowadzić w kraju sprawiedliwość społeczną. Po Mszy świętej, w czasie której król przyjął również Komunię świętą z rąk nuncjusza papieskiego, przy wystawionym Najświętszym Sakramencie odśpiewano Litanię do Najświętszej Maryi Panny , a przedstawiciel papieża odśpiewał trzykroć, entuzjastycznie powtórzone przez wszystkich obecnych nowe wezwanie: "Królowo Korony Polskiej, módl się za nami". doznająca. Dlatego w podziękowaniu za opiekę, a szczególnie za dar odzyskanej wolności po latach zaborów, w 1924 roku papież Pius XI na prośbę narodu polskiego, zezwolił ustanowić osobne święto Matki Bożej Królowej Polski. Święto obchodzone jest 3 maja dla upamiętnienia uchwalenia historycznej Konstytucji 3 Maja. Kiedy w roku 1945 Polska uzyskała uwolnienie od jarzma hitlerowskiego. Episkopat Polski, pod przewodnictwem kardynała Augusta Hlonda, na Jasnej Górze odnowił akt poświęcenia się i oddania Bożej Matce. Ponowił też złożone przez króla Jana Kazimierza śluby. W uroczystości tej brała udział milionowa rzesza wiernych. Po drugiej wojnie światowej Jasna Góra jeszcze dobitniej pełniła rolę duchowej stolicy Polski. Jednak kolejne lata nie sprzyjały rozwojowi myśli i kultury religijnej. Wiara w oczach komunistów była czymś złym. Owszem, bo Choć ślubowanie Jana Kazimierza walczyła ze złem. Nawet duchowni byli odbyło się przed obrazem Matki Bożej prześladowani, w tym Prymas, kardynał Łaskawej we Lwowie, to jednak szybko Stefan Wyszyński. W czasie uroczystej przyjęło się przekonanie, że najlepszym "Wielkiej Nowenny", na apel prymasa typem obrazu Królowej Polski jest Polski, kardynała Stefana Wyszyńobraz Pani Częstochowskiej. Koronaskiego, cała Polska ponownie oddała cja obrazu papieskimi koronami 8 się pod opiekę Najświętszej Maryi września 1717 roku ugruntowała przeWspomożycielki. 26 sierpnia 1956 roku konanie o królewskości Maryi. Niestety Episkopat Polski dokonał aktu odnonaród ślubów nie wypełnił, dalej wienia ślubów jasnogórskich, które szerzyła się anarchia i prywata i rozbio- przed trzystu laty złożył król Jan Kary, przed którymi udało się ocalić zimierz. Prymas Polski był wtedy w XVII w., przyszły sto lat później. w więzieniu. Symbolizował go pusty tron i wiązanka biało-czerwonych kwiaSzczególnego znaczenia nabierała tów. Po sumie pontyfikalnej odczytano Jasna Góra w czasach trudnych, a więc przez prymasa ułożony akt odnowienia w okresie rozbiorów, czy wojen. Zapis ślubów narodu. W 1962 r. Jan XXIII umieszczony w konstytucji sejmowej ogłosił Maryję Królową Polski główną z 1764 roku wydaje się być wciąż aktupatronką kraju i niebieską Opiekunką alny: Rzeczpospolita jest do swej Najnaszego narodu. świętszej Królowej Maryi Panny w częstochowskim obrazie cudami słynącej Wiesław Magiera nabożna i Jej protekcji w potrzebach STRONA 14 PROMOCJA GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Dwie Sale Bankietowe Zwi¹zek Narodowy Polski w Kanadzie zaprasza na: - wesela - zabawy - chrzciny - komunie - rocznice - party znakomite warunki, przystêpna cena 71 Judson St. Toronto (ok. 250 osób) tel. (416) 575-5957 410 Royal York St. Toronto (ok. 60 osób) tel. (416) 407-3735 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 POLONIA KANADYJSKA STRONA 15 Z ¿ycia ZNPwK Święcone w Gminie 1 W niedzielę 19 kwietnia Zarząd Gminy 1 Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie i Klub Polek zorganizowali tradycyjną “święconkę”. Do siedziby Gminy 1 ZNPwK przy 71 Judson St. w Etobicoke przybyli licznie członkowie organizacji wraz z rodzinami i zaproszonymi gośćmi. Wszystkich przywitał prezes Gminy 1 ZNPwK Henryk Kacprzak, który przypomniał tradycje Gminy i życzył członkom i ich rodzinom wielu łask Bożych na niwie pracy społecznej i w życiu osobistym oraz rodzinnym. Po modlitwie oraz pięknym patriotyczno-religijnym przemówieniu, jakie wygłosił ks. Eugeniusz Gugała, wszyscy Wielkanocne stoły pięknie udekorowały panie z Klubu Polek. Aleksandra Węsierska Długo trwały “wielkanocne” Polaków rozmowy... Słowa otuchy i nadziei w duchu patriotycznym i religijnym skierował do nas ks. Eugeniusz Gugała. zgromadzeni podzielili się “jajkiem”symbolem trwałości życia i w świątecznej atmosferze spożyli wielkanocne dania, przygotowane przez panie z Klubu Polek. W części artystycznej wystąpiła nasza członkini Aleksandra Węsierska, która od wielu lat z pasją śpiewa na wielu polonijnych imprezach. Podczas gminnej “święconki” Elżbieta Zbroszczyk zaapelowała o szybką loterię z myślą o dofinansowaniu wysyłki odzieży dla potrzebujących Polsków na Wschodzie. Akcja przyniosła oczekiwa- ną kwotę. Wielkanocne spotkanie w naszej Gminie - jak zawsze było okazją do wzajemnych rozmów i wymiany zdań na temat życia organizacji, spraw polonijnych oraz dyskusji nt. polskie i kanadyjskie. Gośćmi imprezy była przedstawicielka Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej Krystyna Sroczyńska oraz prezes Okręgu Toronto KPK, który jest też członkiem naszej Gminy 1 Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie - Jan Cytowski. WM Radoœæ Wielkiej Nocy w Kole Pañ „Nadzieja” Zaproszeni goście Koła Pań “Nadzieja” Święta Wielkanocne, to święta radosne, Chrystus Zmartwychpowstał i witamy Wiosnę. Wszystko się odradza do życia nowego I cieszy obyczaj jajka święconego. Radość Wielkiej Nocy, prawdziwie rodzinnie i w wiosennym nastroju, przeżywały członkinie Koła Pań „Nadzieja”, działające przy SPK nr. 20 w Toronto, na tradycyjnym już uroczystym, „święconym”, jakie miało miejsce, 18 kwietnia 2009 r. w sali bankietowej Domu Polskiego na 206 Beverley w Toronto. Przy jajku spotkało się sto dwadzieścia osób, członkiń z rodzinami, oraz gości honorowych, wśród, których znaleźli się m.in. Konsul RP pani Ewa Maniecka, Sekretarz Generalny KPK pani Elizabeth Morgan, Przedstawiciel KPK Okręg Toronto pani Krystyna Sroczyńska, Wiceprezes SPK Oddz. Toronto, jednocześnie Prezes I Dywizji Pancernej pan Adam Kreutzer, Dyrektor Naczelny Credit Union pani Halina Marszałek-McGregor. Zebranych z serdecznym uśmiechem witała, prezes Koła Pań, Halina Drożdżal, zapraszając, jak zawsze, do suto zastawionego bufetu, a potem na cd. na str. 17 SPOJRZENIA STRONA 16 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Grupa Bilderberg i Komisja Trójstronna G dy zajrzymy do jakiejkolwiek dobrze udokumentowanej książki poświęconej masonerii światowej, w każdym przypadku znajdziemy informacje o Komisji Trójstronnej oraz o Klubie Bilderberg. Jako przykład niech posłużą dwie publikacje: praca Juana Antonio Cervery pt. "Pajęczyna władzy" i rozprawa Texe Marrsa "Tajna władza świata". Marrs skupia swoją uwagę na zrzeszającym wielkich finansistów i polityków masońskim bractwie "Czaszki i Piszczeli". Organizacja ta została założona w 1832 r. na uniwersytecie Yale, gdy w całych Stanach Zjednoczonych zapanowało oburzenie w związku z morderstwem, jakiego masoneria dokonała na Williamie Morganie człowieku, który porzucił szeregi masońskie i zdemaskował w swojej książce wierzenia i cele wolnomularstwa. "Czaszka i Piszczele" zaczęła skupiać elity bractwa, stroniąc od nazewnictwa i symboliki masońskiej, by nie kojarzono jej ze skompromitowanym stowarzyszeniem. Cel tej organizacji został wpisany w jej motto, które, nota bene, udało się masonom umieścić również na banknocie jednodolarowym - "Novus Ordo Saeculorum" ("Nowy Porządek Świata"). Organizacja zbudowała na terenie przyległym do Uniwersytetu Yale olbrzymi budynek bez okien, który nazwano "Grobowcem". Co roku spośród studentów Yale wybierano Rycerzy - piętnastu najzdolniejszych mężczyzn reprezentujących "właściwe" poglądy i pochodzących z najbogatszych, najbardziej wpływowych rodzin. Ludzie ci po studiach mieli stać się Patriarchami Zakonu - obejmować władzę i kształtować Nowy Porządek Świata. Na ich dodatkowe kształcenie, utrzymanie i stypendia przeznaczono 54 miliony dolarów. "Grobowiec" obsługiwany był przez całą armię personelu, kucharzy i służby. Wśród osób należących do "Czaszki i Piszczeli" Marrs wymienia między innymi Archibalda MacLeischa - założyciela UNESCO, Henry'ego Luce - szefa magazynów "Time" i "Life", George'a Busha seniora, Johna Kerry'ego, senatora demokratę, który kandydował na prezydenta USA. Marrs, odwołując się do licznych publikacji, poświęca wiele miejsca w swojej książce dla udowodnienia, że "Czaszka i Piszczele" to nie tylko organizacja polityczna, lecz także gnostycka, okultystyczna i satanistyczna. Opisuje satanistyczne rytuały wtajemnicza nia jej członków. Pisząc o jej aktywności gospodarczej i politycznej, Marrs stwierdza: "'Czaszka i Piszczele' trzyma amerykańską politykę zagraniczną w żelaznym uścisku. Starszyzna Zakonu Bractwa zajęła ważne i wpływowe stanowiska w dwóch organizacjach, które dyktują cele polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych: w Komisji Trójstronnej i Radzie Stosunków z Zagranicą". Dalej pisze: "Komisja Trójstronna jest polem aktywnej działalności dla piszczelowców. T.J. Richardson Dilworth (piszczelowiec z 1938 roku) jest nie tylko członkiem tej komisji, ale także prezydentem Rockefeller Family Associates (Współpracownicy Rodziny Rockefellerów). Zarządza więc olbrzymim finansowym imperium Rockefellera. Biuro Dilwortha mieści się zacją". Cervera cytuje oficjalne oświadczenie George'a Franklina, w którym czytamy: "Komisja Trójstronna była pomysłem Dawida Rockefellera, ale prawdziwym architektem tej idei był Zbigniew Brzeziński". Pisze też: "W broszurce Komisji Trójstronnej jest teza, że jest ona narzędziem operacyjnym Establishmentu. (...) Celem jest utrzymanie na zawsze, bez żadnej opozycji, chowski, Jerzy Baczyński ("Polityka"), Wanda Rapaczyńska (Agora), o. Maciej Zięba OP oraz Zbigniew Wróbel, ówczesny prezes zarządu PKN Orlen, jak również Marek Belka ("który na czas pełnienia funkcji publicznej musiał zawiesić swoje członkostwo w Komisji"). Inicjatorem Klubu Bilderberg był Józef Retinger, jeden z najbardziej znanych i wpływowych masonów w historii, członek loży B'nei B'rith skupiającej wyłącznie Żydów. Jednym z najważniejszych spotkań tej organizacji był “Skull and Crossbones” ("Czaszka i Piszczele") w 1947 roku. GHW Bush pierwszy po lewej od zegaru. w pokoju 3600 w sławnym budynku Rockefellera w Nowym Jorku. Jak już wspomniałem, bogaty szef Dilwortha, Dawid Rockefeller założył Komisję Trójstronną". W książce Cervery zawierającej charakterystykę światowych struktur masońskich znajdujemy dwa rozdziały poświęcone działalności Komisji Trójstronnej. Czytamy tam między innymi: K " omisja ta podobnie jak Klub Bilderberg składa się ze starannie wyselekcjonowanych 200 osób. (...) Należy przypuszczać, że jeżeli chodzi o prezentację na zewnątrz, to porzucono element tajności, który jest utrzymywany w innych elitarnych grupach świata kapitalistycznego. Nie wiadomo jednak, czy to oznacza porzucenie zasad działania masonerii, albo służy do ukrycia decyzji podejmowanych w mroku loży. Dopiero wybranie członka Komisji Trójstronnej Jimmy'ego Cartera spowodowało zainteresowanie środków masowego przekazu tą organi- całkowitej władzy. Receptą na to jest rząd globalny. Aby to osiągnąć, należy przekonać kraje rozwinięte, że muszą współpracować i zapomnieć o różnicach ideologicznych, o drobiazgach, jeżeli chcą korzystać z postępu i konsumpcji. Współpraca bardzo dziwna: pozbycie się nacjonalizmów, zredukowanie demokracji, kontrola środków informacji." W 2004 r. odbyło się spotkanie Komisji Trójstronnej w Warszawie. Z tej okazji "Rzeczpospolita" zamieściła kilka materiałów. Pierwszy z nich, autorstwa Zbigniewa Brzezińskiego, ukazał się 10 maja tegoż roku. Z towarzyszącej mu krótkiej notki redakcyjnej można się było dowiedzieć, że w konferencji udział biorą między innymi: Henry Kissinger, Zbigniew Brzeziński, Leszek Kołakowski, były prezydent Meksyku Ernesto Zedillo oraz parlamentarzyści z licznych krajów, Parlamentu Europejskiego i Kongresu USA, oraz że członkami Polskiej Grupy Komisji Trójstronnej są: Andrzej Ole- zjazd w 1991 roku. Obrady otworzył David Rockefeller, a więc człowiek będący założycielem Komisji Trójstronnej. Podczas tego spotkania, jak dowiadujemy się z książki Marrsa, powiedział między innym: " Jesteśmy wdzięczni gazetom 'Washington Post', 'The New York Times', magazynowi 'Time' i innym czasopismom oraz ich dyrektorom, którzy brali udział w naszych spotkaniach i dotrzymali obietnicy milczenia przez prawie czterdzieści lat. (...) Nie moglibyśmy rozwinąć naszego planu, gdyby prasa interesowała się nami w ciągu tych lat". Program Klubu Bilderberg składa się z trzech głównych zadań, którym nadano następujące tytuły: Nowy Międzynarodowy Porządek Ekonomiczny; Nowy Porządek Polityczny; Nowy Porządek Religijny. Efektem realizacji tego programu ma być jedno ogólnoświatowe państwo, w którym zanikną wszystkie narodowości, a religią panującą będzie nowe pogaństwo. Realizując swoje trzecie zadanie - jak twierdzi GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 cd. ze str. 1 Wojna secesyjna nie była bowiem jakie to przekonanie wydaje się do tej pory jeszcze panować – wojną o niewolnictwo, a flaga Konfederacji symbolem rasizmu; Konfederacja walczyła o prawo do samostanowienia, przeciwko dążeniom Abrahama Lincolna do centralizacji władzy. Była – niestety nieudanym – powtórzeniem Rewolucji Amerykańskiej, w której kolonie sprze ciwiły się monarchii angielskiej. Wobec coraz szybciej postępującego biegu USA w stronę gospodarczego socjalizmu – czego objawami są przede wszystkim podwyżki podatków i państwowe interwencje, nie tylko w sektorze bankowym – głosy nawołujące do powrotu do ideałów niepodległościowych WIZJE Secesja... zamiast recesji stają się coraz częstsze. Ostatnio opowiedział się za tym nie byle kto, bo znany przede wszystkim ze swych umiejętności w zakresie sztuk walki aktor amerykański Chuck Norris. Powołując się m.in. na George'a Washingtona, Thomasa Jeffersona czy też Johna Adamsa, Norris wypunktował kolejne odstępstwa od fundatorskich idei jakie są obecnie bolączką Stanów Zjednoczonych, pytając: „jak Chrześcijanie - najbardziej prześladowana grupa wyznaniowa cd. ze str. 18 wanych na ogół przez wyznawców islamu. Ale nie tylko islam, szczególnie ten fundamentalistyczny, stanowi zagrożenie dla wolności religii. Od wielu lat bardzo niepokojące wiadomości napływają także z Indii, gdzie większość mieszkańców wyznaje hinduizm. Religia ta, która przez całe dziesięciolecia kojarzyła się ludziom Zachodu raczej z tolerancją, a w każdym razie ze spokojem i niestosowaniem przemocy, jest dziś coraz częściej łączona z krwawymi pogromami chrześcijan, którym ekstremiści hinduistyczni zarzucają próby nawracania Hindusów. O wrogości niektórych fundamentalistów do chrześcijaństwa wiadomo było od dawna, co najmniej od początku lat dziewięćdziesiątych, ale szczególnie ostre, wręcz krwawe rozmiary przybrała ona w ostatnich kilku latach. Takie stany jak Orisa, Karnataka czy Asam kojarzą się obecnie Europejczykom przede wszystkim z ciężkimi prześladowaniami chrześcijan, którzy wierność Chrystusa przypłacają nierzadko życiem. Ponad 10 lat temu głośna była sprawa australijskiego misjonarza-baptysty Grahama Stewarta Stainesa, który pracował wiele lat w Indiach (w stanie Orisa), służąc zwłaszcza trędowatym. Rozzuchwaleni zbrodniarze – ekstremiści hinduscy spalili go żywcem w samochodzie wraz z dwoma jego małymi synami. Jego żona Gladys przebaczyła mordercom, wyrażając jednak pragnienie i nadzieję, aby żałowali za swój czyn i zmienili się. Lista krajów, w których wolność religijna pozostawia wiele do życzenia, jest bardzo długa – ostatnio doszła do nich buddyjska w większości Sri Lanka, której parlament podjął próbę wprowadzenia tzw. prawa przeciw nawróceniom. Formalnie chodzi o zakaz nakłaniania obywateli do zmiany religii za pomocą różnych niegodnych środków, np. pieniędzy czy przemocą. Chociaż projekt ustawy w tej sprawie jeszcze nie przeszedł, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie przyjęty, a wów czas może się on okazać narzędziem w rękach fundamentalistów buddyjs kich w walce z wpływami chrześcijaństwa, gdyż to przeciw niemu w istocie jest zwrócony projekt przepisów. Krzysztof Gołębiowski Marrs - Klub zmierza do całkowitego zniszczenia chrześcijaństwa. Jedna z podstawowych metod, którą opisał już św. Maksymilian Maria Kolbe mówiąc, że masoneria przyjęła nową taktykę: Zniszczyć " Kościół zepsuciem obyczajów". Jak twierdzi Marrs, w ramach realizacji tego zadania Klub podejmuje działania zmierzające do zniszczenia rodziny, upowszechniające pornografię, bluźnierczą "sztukę" i homoseksualizm oraz zabijanie dzieci poczętych . Komisji Europejskiej - Jacques Santer, Leon Brittan, Emma Bonino, Mario Monti, Erkki Leekanen, kolejni sekretarze generalni NATO Lord Carrington, Manfred Worner, Willi Claes, Javier Solana i George Robertson oraz szefowie europejskich rządów: Franz Vranitzky (Austria), Wilfried Martens (Belgia), Esko Aho (Finlandia), Laurent Fabius (Francja), Rud Lubbers (Holandia). Członkami Klubu Bilderberg byli lub są między innymi: Bill Clinton, Gerald Ford, Henry Kissinger, ambasador USA przy ONZ Richard Hollbrook, Al Gore (w swoim czasie wiceprezydent USA), amerykańscy sekretarze skarbu Nicholas Brady, Robert Rubin, Lawrence Summers, prezes Chase Manhattan Bank, Dawid Rockefeller, Zbigniew Brzeziński i Andrzej Olechowski (także członek Rady Fundacji Batorego) itd. W spotkaniach Klubu uczestniczą członkowie władz Unii Europejskiej, w tym między innymi Stałymi gośćmi Klubu są też prezesi Banku Światowego, prezesi banków centralnych poszczególnych państw, także europejskich, szefowie banków prywatnych, w tym np. Alessandro Profumo, prezes Credito Italiano, który kilka lat temu kupił 52 proc. udziałów w PEKAO SA. W jednym ze spotkań w 1998 r. uczestniczyła też Hanna Suchocka (również członek Rady Fundacji Batorego). O Klubie Bilderberg piszą nie tylko publicyści prawicowi tacy jak Marrs. Na stronie internetowej BBC polska.com czytamy między innymi: "Grupa Bilder- wiele jeszcze Amerykanie mogą znieść? Kiedy wreszcie będzie dość? I czy kiedy nadejdzie ten czas, (...) historia odnotuje drugą Rewolucję Amerykańską?” Drugą Rewolucję – czyli secesję spod jurysdykcji obecnego rządu amerykańskiego, tak jak wcześniej. Patrząc na coraz śmielsze działania administracji Obamy i jej odporność na krytykę można odpowiedzieć, że groźba secesji rzeczywiście może być STRONA 17 jedynym sposobem na obronę tradycyjnej amerykańskiej wolności – niskich podatków, ograniczonego rządu czy prawa do posiadania broni. Norris, sprzeciwiając się nieodpowiedzialnym kryzysowym działaniom rządu w sferze gospodarczej deklaruje, że potrzeba uniezależnienia Stanu Samotnej Gwiazdy może przyjść wcześniej niż ktokolwiek się spodziewa. I nie jest odosobniony. W południowej części stanów gotowość do obrony tradycyjnych amerykańskich wartości – nie wyłączając otwartego sprzeciwu wobec rządu – pomimo klęski w wojnie z centralistyczną Unią, utrzymała się niewzruszona do dziś. Czy jednak faktycznie może skończyć się to drugą Rewolucją Amerykańską? Olgierd Sroczyński Radoœæ Wielkiej Nocy w Kole Pañ „Nadzieja” cd. ze str. 15 słodkie pyszności. Oczywiście uczta rozpoczęła się od podzielenia jajkiem i złożenia sobie, nawzajem, najlepszych życzeń. Wiosenny wystrój sali i kolorystycznie dopasowana dekoracja stołów, sprawiała, że przy dźwiękach muzyki i radośnie brzmiącym Alleluja! zrobiło się świątecznie i zapachniało wiosną. Można było podziwiać, niezwykłej urody „Panienkę Wiosenkę” Joannę Klimaczak, która niespodziewanie pojawiła się na sali, w pięknej sukni, projektu obecnej również na „święconym”, pani Ireny Skowron. Dodatkową atrakcję stanowiła loteria, gdzie rozlosowano 20 dużych koszy napełnionych atrakcyjnymi fantami. Uzyskana z loterii kwota, w wysokości $500, zasili donację, uzyskaną z bankietu charytatywnego, berg budzi wiele emocji. Czasami mówi się o niej jako o tajnym stowarzyszeniu, które pociąga za sznurki światowego biznesu i polityki. (...) W czasie II Wojny Światowej w Londynie zawiązało się wiele nieformalnych grup dyskusyjnych, w których dominowali politycy i biznesmeni. Jedna z nich zajmowała się planowaniem powojennej sytuacji w Europie. I z niej właśnie rekrutuje się większość założycieli Bilderbergu (w tym szara eminencja wojennej emigracji Józef Retinger), którzy w 1954 r. w holenderskim hotelu o tej nazwie postanowili, że będą spotykać się co roku. (...) Bilderberg służy jednak jeszcze jednemu celowi - wprowadzaniu na światowe salony przyszłych przywódców politycznych". Jeśli porównamy nazwiska osób będących członkami Komisji Trójstronnej i Klubu Bilderberg, okaże się, że wiele z nich się powtarza. Zwrócił już na to uwagę prof. Maciej Giertych w swoim piśmie "Opoka", pisząc tam o innym powiązanym z masonerią ciele międzynarodowym: "Nazywa się Międzynarodowe Biuro Doradcze (Inter- jaki odbędzie się 9 maja, na Hospital for Sick Children w Toronto. Radosnym też akcentem, było odczytanie przez Wiceprezes Koła Pań, Anielę Gańczak, życzeń i podziękowań nadesłanych z okazji świąt Wielkanocnych, od dzieci z Polski, którym Koło Pań „Nadzieja”, pomaga finansowo i materialnie. Przeżycia, wyniesione z takich spotkań, zawsze pozostają na długo w miłej pamięci. Niechaj radość Wielkiej Nocy, towarzyszy wszystkim cały rok, a nasz obyczaj jajka święconego będzie przekazywany z pokolenia na pokolenie. Wanda Bogusz national Advisory Board - IAB). Powołane zostało w 1995 r. przez amerykańską Radę Stosunków Międzynarodowych (CFR), co zostało opublikowane na str. 108 jej ostatniego wewnętrznego raportu (cytuję za Centre Europeen d'Information - CEI 14.III.97). Przewodniczy IAB David Rockefeller, członek i finansjer zarówno CFR, Komisji Trójstronnej jak i klubu Bilderberg. Na liście członków IAB jest 6 z zachodniej Europy, wszyscy to członkowie klubu Bilderberg lub Komisji Trójstronnej, a dwóch należy do obu gremiów. Jeden Kanadyjczyk to członek klubu Bilderberg. Obu Japończyków to członkowie Komisji Trójstronnej". Powracając do Texe Marrsa. W swojej kolejnej książce pt. Rule " by Secrecy" napisał on, że powstanie Komisji Trójstronnej ogłosił Zbigniew Brzeziński podczas zebrania Klubu Bilderberg w kwietniu 1972 r. w małym belgijskim mieście Knokke-Heist. Formalnie Komisja powstała w 1973 r. dr Stanisław Krajski STRONA 18 KRONIKA KATOLICKA GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Chrześcijanie - najbardziej prześladowana grupa wyznaniowa N a co najmniej 250 mln ocenia się dziś liczbę chrześcijan różnych wyznań, prześladowanych za wiarę w rozmaitych częściach świata. Jeśli wyznawców Chrystusa (katolików, prawosławnych, anglikanów, protestantów i innych) żyje obecnie ok. 2,2 mld (w tym nieco ponad 1,1 mld katolików), oznacza to, że co dziewiąty z nich padał ofiarą większych lub mniejszych represji, czy innych utrudnień w wyznawaniu swej wiary. Smutne dziedzictwo Należy od razu zaznaczyć, że nie jest to zjawisko nowe ani typowe jedynie dla naszych czasów. Wiadomo, że prześladowania religijne istniały już w zamierzchłej przeszłości. Ich ofiarami padały np. ludy podbijane przez sąsiadów, którzy zwykle zmuszali pokonanych do przyjmowania wiary w swych bogów. Zaraz też prześladowania, i to na wielką skalę, objęły wyznawców Chrystusa w Cesarstwie Rzymskim, skądinąd bardzo tolerancyjnym wobec różnych religii. Chrześcijanie nie chcieli jednak oddawać czci cesarzowi, uważając, że należy się ona wyłącznie Trójjedynemu Bogu, toteż ponad trzy stulecia z przerwami trwały krwawe prześladowania, które dały Kościołowi tysiące męczenników. Ale i po Edykcie Mediolańskim z 313 r., który zakończył represje w Cesarstwie, trwały one nadal w innych regionach, dokąd również docierali chrześcijanie, np. na terenie Persji, Indii i w wielu innych miejscach. Już na przełomie VII i VIII w. agresywny islam wyparł niemal doszczętnie chrześcijaństwo z Afryki Północnej i z dużej części Bliskiego Wschodu. Czasy średniowiecza, Odrodzenia, Wielkich Odkryć Geograficznych też wniosły swój „wkład” do tych smutnych statystyk, przede wszystkim tam, gdzie przeważał islam, a także buddyzm i hinduizm. Przeœladowania w czasach „cywilizowanych” Największe jednak nasilenie prześladowań przyniosły, paradoksalnie, dwa ostatnie, najbardziej ponoć „cywilizowane” stulecia, a zwłaszcza XX. Ale już wcześniej – można powiedzieć, że od czasów rewolucji francuskiej (czyli od końca XVIII w.) chrześcijaństwo, szczególnie zaś katoli- cyzm, był na celowniku różnych kolejnych rewolucji, przewrotów, wojen i ustrojów politycznych, które stawiały i stawiają sobie za cel poważne ograniczenie jego wpływów, a nawet unicestwienie go. Komunizm, hitleryzm, anarchizm i wiele innych podobnych totalitarnych doktryn filozoficznych i społecznych – zapisało się w najnowszych dziejach jako głęboko antychrześcijańskie. Toteż miał słuszność Jan Paweł II, gdy w swym liście apostolskim „Tertio millennio adveniente” (z 10 XI 1994), zapowiadającym obchody Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, napisał: „W naszym stuleciu [XX – kg] wrócili męczennicy. A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby «nieznani żołnierze» wielkiej sprawy Bożej” (n. 37). Szczególnie krwawe żniwo przyniosły pod tym względem niemiecki narodowy socjalizm i sowiecki komunizm, współodpowiedzialne (choć w różnym stopniu) za rozpętanie II wojny światowej. Komunizm - tragedia trwa Po upadku tzw. realnego socjalizmu w Europie i towarzyszących im represji przeciw religii prześladowania bynajmniej nie ustały, tyle że zmieniła się nieco ich geografia. Teraz chrześcijaństwo jest na różne sposoby zwalczane przez utrzymujące się jeszcze reżymy komunistyczne lub co najmniej lewicowe – w Korei Północnej, Chinach, Wietnamie i Laosie w Azji oraz na Kubie na drugiej półkuli. Pierwszy z wymienionych tu krajów jest w praktyce jedynym całkowicie zateizowanym państwem na świecie, choć – w odróżnieniu od komunistycznej Albanii, która formalnie szczyciła się tym mianem w latach 1967-90 – władze w Phenianie tego oficjalnie nie ogłaszają. Co więcej, w ostatnich latach wydały nawet zgodę na budowę cerkwi (podlegającej Patriarchatowi Moskiewskiemu) i świątyni protestanckiej. W praktyce jednak życie religijne w tym „skansenie stalinizmu”, jak się nieraz określa reżym północnokoreański, nie istnieje, a z nielicznych danych, jakie docierają z tego odizolowanego państwa, wynika, że jakiekolwiek przejawy takiego życia są tam surowo tępione, a ci nieliczni ludzie, którzy odważają się choć trochę dać wyraz swej wierze, są bezlitośnie zwalczani, torturowani i mordowani – prawdziwi męczennicy Słowa Ewangelii wg św. Jana (J 10, 11-18) Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; <najemnik ucieka> dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca». XX i XXI wieku. Nieco lepsza, choć też daleka od ideału, jest sytuacja chrześcijan i w ogóle ludzi wierzących w pozostałych wymienionych powyżej krajach. Rządzący tam komuniści dążą do podporządkowania sobie miejscowych wierzących. W Chinach przybrało to najskrajniejsze formy w postaci istnienia tzw. patriotycznych stowarzyszeń katolików (od 1957) i protestantów (a także muzułmanów, buddystów i taoistów). Są one całkowicie kontrolowane przez władze, co w wypadku Kościoła katolickiego oznacza m.in. zerwanie łączności z Rzymem i odrzucenie władzy papieża. Ale część tamtejszych wiernych nie poddała się naciskom komunistów i - kosztem ciężkich prześladowań i ofiar - nadal uznaje za swego zwierzchnika Ojca Świętego i stara się zachować więź ze Stolicą Apostolską. Aż tak daleko nie udało się, na szczęście, podporządkować sobie Kościoła władzom w Hanoi, jest on jednak także bardzo ograniczany w swych działaniach. Rząd ustala np. odgórnie limity przyjęć do seminariów duchownych, często nie zgadza się na swobodne mianowanie nowych biskupów przez papieża, odmawia zwrotu majątków kościelnych zagarniętych przed laty przez komunistów itp. Dochodzą do tego drobniejsze, choć nie mniej uciążliwe formy prześladowań, np. utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie obchodów świąt kościelnych przez niektóre grupy narodowościowe. Ofiarą ograniczeń wolności religijnej na Kubie jest przede wszystkim Kościół katolicki, choć w ostatnich 2-3 latach daje się tam zauważyć nieznaczną odwilż w stosunkach państwowo-kościelnych. Wymuszone stanem zdrowia ustąpienie Fidela Castro ze stanowiska głowy partii komunistycznej i państwa i przejęcie sterów rządu przez jego brata Raula zaczęło owocować bardzo skromnym, jak na razie, poszerzaniem swobód obywatelskich, w tym również wolności wyznania. Nadal jednak Kościół ma bardzo ograniczony dostęp do środków przekazu, nie może prowadzić działalności oświatowej, zwłaszcza wśród młodzieży. Islam i hinduizm Nie pomniejszając winy komunizmu w ograniczaniu wolności religijnej, trzeba jednak pamiętać, że obecnie najtrudniej żyje się chrześcijanom w krajach rządzonych przez muzułmanów i hinduistów. Szczególnie wojowniczy i nietolerancyjny jest pod tym względem islam, co może się wydawać zaskakujące, jako że jest to religia uwzględniająca w swym nauczaniu pewne elementy chrześcijaństwa i uznająca np. Jezusa (Isa) za jednego z proroków, a Maryję (Miriam) za jedną z godnych szacunku kobiet. A jednak to właśnie w krajach islamskich chrześcijanie mają dziś zdecydowanie najgorzej ze wszystkich innych państw. Choć i między nimi są duże różnice ustrojowe (np. między jawnie teokratycznymi bądź fundamentalistycznymi Arabią Saudyjską, Jemenem i Iranem a formalnie świeckimi Turcją, Tunezją czy Algierią), to jednak we wszystkich ponad 40 krajach rządzonych przez muzułmanów istnieje np. zakaz propagowania przez chrześcijan ich wiary i prowadzenia przez nich działalności misyjnej, noszenia krzyżyków i innych zewnętrznych oznak kultu, a władze robią wielkie trudności w wydawaniu zezwoleń na budowę świątyń i wydawanie literatury chrześcijańskiej itp. Skrajnym przykładem braku wolności religijnej jest monarchia saudyjska, która – uważając się za strażniczkę świętych miejsc islamu, jako że na jej terenie znajdują się główne sanktuaria tej religii: Mekka i Medyna oraz kamień Kaaba – nie zezwala na istnienie na swym obszarze jakiejkolwiek innej religii, nawet jeśli wyznają ją tylko cudzoziemcy. A za przejście z islamu na inną wiarę, np. chrześcijaństwo, grozi śmierć. Podobne, choć może nie aż tak surowe przepisy obowiązują w większości innych krajów islamskich, a jeśli nawet któryś z nich zezwoli np. na wybudowanie świątyni katolickiej (np. w marcu ub.r. oddano do użytku taki kościół w Katarze), to – żeby nie drażnić fundamentalistów islamskich – nie może on mieć na wieży krzyża, czyli symbolu chrześcijaństwa. A wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy muzułmanie w Europie i Ameryce mogą swobodnie wyznawać i propagować swoją wiarę, budować meczety, wydawać literaturę religijną, a za prze jście z chrześcijaństwa na islam nie grozi żadna kara, co najwyżej w skrajnych przypadkach bojkot rodzinny lub towarzyski. Ta sama Arabia Saudyjska, która nie toleruje innych religii u siebie, hojnie wspiera rozwój islamu za granicą, dając pieniądze na budowę meczetów i ośrodków muzułmańskich, wykorzystując do tego liberalne i demokratyczne ustawodawstwo krajów zachodnich. Ale nierówne traktowanie wyznawców innych religii u siebie i szerzenie islamu za granicą to tylko jedna, łagodniejsza postać nietolerancji muzułmańskiej wobec chrześcijan. Jeszcze gorsze są jawne lub skryte ich prześladowania w różnych państwach. Wyznawcy Chrystusa padają ofiarami represji w krajach półksiężyca w postaci np. dyskryminacji w pracy i w dostępie do nauki, zagarniania im ziemi tam, gdzie jest jej mało i gdzie ma w związku z tym wysoką cenę, a wreszcie pogromów, dokonywanych przez muzułmanów. Widownią tych zjawisk są zwłaszcza Egipt, gdzie przemoc dotyka koptów, Afganistan, Pakistan, a od kilku lat także Irak, Turcja i Indonezja. Właściwie należałoby wymienić wszystkie państwa, rządzone przez muzułmanów, bo nawet tam, gdzie nie stanowią oni większości, np. na Filipinach (na południu) czy w Nigerii (na północy) raz po raz dochodzi do walk i starć, wywołycd. na str. 17 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 ROZMOWY STRONA 19 Monopol PO niszczy demokracjê Z dr Barbar¹ Fedyszak-Radziejowsk¹, socjologiem, publicyst¹, rozmawia Mariusz Bober Wielu komentatorów, ale także opozycja, dziwi się, jak rząd, który pozwolił na likwidację stoczni w Gdyni i Szczecinie i doprowadził do opóźnień w wykorzystaniu unijnych funduszy oraz w budowie autostrad i dróg ekspresowych, po półtora roku sprawowania rządów ma nadal tak wysokie notowania. Jaka jest Pani diagnoza? - Powiem szczerze, że bardziej martwią mnie inne elementy działania tego rządu, te, w których widać chęć dokonania zasadniczych i nieodwracalnych zmian, np. w mediach publicznych. Nawet przychylni Platformie Obywatelskiej eksperci formułują bardzo krytyczne opinie na temat nowej wersji ustawy medialnej. Innym przykładem takich niebezpiecznych pomysłów są działania zmieniające strukturę własności szpitali. Sondaże pokazują, że takie przekształcenia nie są przez Polaków akceptowane. W kampanii wyborczej PO nie zapowiadała prywatyza cji szpitali... Ale deklarowała ich komercjalizację... - Głównie dementowała zapowiedzi prywatyzacyjne posłanki Sawickiej... Coraz częściej stawiane są pytania, czy rząd robi to, co PO zapowiadała. Przecież w kampanii 2007 r. ta partia deklarowała, że będzie budowała państwo solidarne lepiej niż PiS, a jej liberalne projekty wyciszano. Ale mimo iż nie dotrzymuje obietnic wyborczych, ciągle ma wysokie notowania. To bardzo ciekawy fenomen. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z dominacją takiego rodzaju narracji w debacie publicznej, w której rozsądny, myślący człowiek musi popierać PO. Bywało tak już wcześniej, że tzw. poprawność polityczna wpływała na wyniki sondaży. Respondenci ukrywali swoje prawdziwe sympatie wyborcze w przekonaniu, że przyznanie się do nich skompromituje ich w oczach ankietera. Odnoszę jednak wrażenie, że dziś mamy do czynienia z czymś głębszym i poważniejszym. Czym mianowicie? - Stopień emocjonalnego zauroczenia wyborców Platformy jest tak wielki, że bez względu na to, jak rządzą jej liderzy, jak bardzo łamią obietnice wyborcze, jak dalece zaprzeczają głoszonym wartościom (np. w sprawie IPN), ich zwolennicy nadal darzą ich uczuciem. Przypominam, że obiecywano nam sukcesy w polityce zagranicznej, m.in. w stosunkach z Niemcami i Rosją. Tymczasem także na tym polu mamy do czynienia z pasmem niepowodzeń, a nawet pewnym osłabieniem pozycji Polski. Rząd Donalda Tuska zapewne będzie chciał przedstawić jako sukces wrześniową wizytę premiera Władimira Putina w Polsce... - Zapewne tak. Mam jednak obawy, czy nie powtórzy się scenariusz zreali- zowany podczas pamiętnej wizyty premiera Tuska w Moskwie. Dopiero po kilku dniach minister Radosław Sikorski poinformował Polaków, że podczas spotkania z Putinem była mowa o Katyniu. Tymczasem w polityce międzynarodowej realne wyniki spotkania to te, przedstawione w trakcie wspólnej konferencji prasowej. Wspomnienia ministrów ujawniane w kilka dni po spotkaniu są mało wiarygodne. Podobnie może być tym razem. Czyli po dr Barbara Fedyszak-Radziejowska zakończeniu rozmów nie usłyszymy niczego ciekawego, i dopiero kilka dni później "dowiemy się", że spotkanie było znacznie większym sukcesem, niż zobaczyliśmy w trakcie konferencji prasowej. Niezależnie od wszystkich złożonych przyczyn, mamy do czynienia z niezwykłą wiernością elektoratu PO, który zamyka oczy na rzeczywistość i trwa przy swojej partii jak głęboko zakochany młodzieniec. Takie są skutki emocjonalnej kampanii wyborczej 2007 roku. Ale są i poważniejsze przyczyny... Medialne "przechwycenie" czy zagrożone interesy? - Mamy do czynienia z sytuacją, w której część elit ustabilizowanych w strukturach władzy i tworzących establishment III RP, niekoniecznie akceptuje pojawienie się nowych ludzi i konkurencyjnej elity. Ci, którzy począwszy od lat 90. (także dzięki swoim zasługom i osiągnięciom), zajęli wysokie pozycje w strukturze społecznej i mają dziś decydujące wpływy w mediach, biznesie oraz wielu instytucjach, polubili swój monopol. A zwycięstwo wyborcze PiS mogło stać się początkiem tego, co politolodzy nazywają konkurencją czy rywalizacją elit. Rywalizacją, która dobrze służy demokracji, kontroli władzy i rozwojowi społecznogospodarczemu. W obronie niekwestionowanej pozycji establishmentu rozpętano niebywale emocjonalną i destrukcyjną dla demokracji histerię, której symbolem stało się hasło: "PO krytykować, PiS niszczyć". Paradoksalnie, część postsolidarnościowych elit z większą determinacją domagała się eliminacji PiS, niż kiedykolwiek wcześniej postulowała dekomunizację. Tak jakby wciąż obowiązywały umowy Okrągłego Stołu - scena polityczna tylko dla ludzi UD i "reformatorów" z PZPR. Ta niszcząca PiS kampania propagandowa osiągnęła swoje cele, choć zbudowano ją na emocjach i inwektywach, a nie na merytorycznej polemice. To naprawdę niezwykłe, ile haniebnych słów można, przy aprobacie gawiedzi, powiedzieć o pierwszym tak doskonale wykształconym i nieskażonym żadną deklaracją współpracy z SB prezydencie Polski, jak Lech Kaczyński. Mimo to, a może właśnie dlatego, to w stosunku do niego negatywna kampania okazała się bardzo skuteczna. Jest zdumiewające, ilu rzeczy Andrzej Lepper nauczył polskie elity. Dzisiaj jego językiem posługują się profesorowie, filozofowie i świetnie wykształceni politycy. W ustach Leppera pewne rzeczy były poniekąd naturalne, w ustach intelektualistów - szokują. W świadomość Polaków wdrukowano sporo stereotypów i nakaz głosowania na PO. Dla polskiej demokracji i swobód obywatelskich nie jest to dobre. Co więcej, brak opozycji zaszkodzi rządom PO. Dlaczego? - Każda partia, która nie czuje się kontrolowana przez silną opozycję, przestaje dobrze rządzić. Po prostu nie musi, bo nikt i nic jej nie zagraża. Więc media liberalne zdobyły rządy dusz nad Polakami? - Nie chodzi tylko o media. Wpływ na opinię publiczną mają także eksperci: socjolodzy, politolodzy, ekonomiści, autorytety społeczne itd. Są to ludzie, którzy na uczelniach kształtują poglądy studentów, a tym samym kształtują przyszłych nauczycieli, dyrektorów i menedżerów. To środowiska naukowe są dzisiaj w dużej mierze intelektualnym i politycznym zapleczem PO. Mają większą niż inni możliwość wyznacza nia standardów i tworzenia swoistej presji określającej, co wypada, a co nie wypada w polityce. A dzisiaj wypada popierać tylko tę jedną, najbardziej "światłą" partię. To przypomina rolę, którą kiedyś pełnił "naukowy światopogląd" i grono wyznających go "światłych" marksistów. Tak kształtowane są nie tylko dzisiejsze, lecz także kolejne pokolenia elit, bo to na wyższych uczel- niach odbywa się "młodzieży chowanie". Brak pluralistycznych, rywalizujących ze sobą elit, także naukowych, jest dla przyszłości naszej demokracji groźny. A może to media nadają ton opiniom środowisk uniwersyteckich, a te tylko je powielają? - Eksperci często są bardziej wiarygodni dla widzów niż wielu dziennikarzy i polityków. Mają opinię osób niezależnych i neutralnych, stąd pełnią w debacie publicznej i w mediach ważną rolę. A media z łatwością kreują prestiż i autorytet ekspertów, szczególnie tych, którzy dobrze wpisują się w "linię" konkretnego koncernu medialnego. Zauważmy, jak często ekspert głoszący poglądy spolegliwe dla rządzącej Platformy traktowany jest przez media jako neutralny i niezależny, nawet wtedy, to prawdziwy paradoks, gdy jest senatorem czy radnym z rekomendacji tej partii. Zaś ekspert, który wypowiada poglądy zbieżne z linią programową PiS, natychmiast staje się, jak powiada pewien poseł profesor - "lizusem" zależnym od PiS. To deformuje kształt debaty i być może kształtuje opinie wyborców bardziej, niż sądzimy. Bo to eksperci nadają PO wizerunek partii "światłej" i wiarygodnej. Myśli Pani, że walka z Prawem i Sprawiedliwością to efekt "kontrrewolucji" środowiska określanego jako anty-PiS głównie z powodu wprowadzenia lustracji (choć niedokończonej)? - Myślę, że lustracja jest tylko jednym, ale ważnym elementem. Równie niepokojąca dla establishmentu, szczególnie tego biznesowego, była walka z korupcją. Mam wrażenie, że wielu przedstawicieli establishmentu nie ma świadomości swojej roli, tak dalece przyzwyczaili się do monopolu. Są zapewne głęboko przekonani, że stanowią jedyną, prawdziwą elitę Polski i do nich należy prawo decydowania o tym, kto ma, a kto nie ma prawa do zajmowania podobnych pozycji, pisania książek, kręcenia ważnych filmów. Nic dziwnego, że pojawienie się kontrelity czy konkurencji traktują jak uzurpację i zagrożenie dla wysokich standardów, profesjonalizmu, i tak dalej... To szokujące przekonanie, bo praca wielu sędziów, prokuratorów oraz innych wpływowych ludzi często wprost urąga prawdziwym standardom. Na przykład przewlekłość procesów sądowych w Polsce odczuwają wszyscy, a przynajmniej większość społeczeństwa, nie mówiąc o częstych tendencyjnych wyrokach. - To rzeczywiście dziwne, zwłaszcza gdy pamiętamy, że mówimy o osobach najlepiej wykształconych i deklarujących demokratyczne przekonania. W dojrzałych demokracjach jest naturalne, że w środowiskach naukowych, kręgach menedżerów, w elitach opicd. na str. 27 STRONA 20 NIE TYLKO DLA PAŃ Dobre rady i przepisy Majowe grillowanie Zbliża się wielka majówka, czas wyjazdów za miasto i spotkań w gronie rodziny. Na świeżym powietrzu będą wyśmienicie smakować potrawy przyrządzone na grillu. Karkówka grillowana z cebulą i pomidorami Składniki: 4 kotlety z karkówki, duża cebula, 4 twarde pomidory Na marynatę: 2 ząbki czosnku, 3 łyżeczki ziół prowansalskich, 100 ml czerwonego wina wytrawnego, 6 łyżek oliwy, mielona papryka, sól, pieprz Wykonanie: Kotlety umyć, osuszyć, lekko rozbić. Wymieszać czerwone wino z oliwą. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, zioła prowansalskie oraz po sporej szczypcie mielonej papryki, soli i pieprzu. Kotlety posmarować z obu stron marynatą, ułożyć w misce, zalać resztą marynaty. Przykryć i odstawić do lodówki co najmniej na 3 godziny. Zamarynowane kotlety ułożyć na tackach do grillowania. Piec nad rozżarzonymi węglami 15 minut. Zrumienione odwrócić i ponownie posmarować marynatą. Grillować jeszcze 15 minut. Cebulę obrać, pokroić w grubsze talarki. Umyte pomidory przekroić na połówki. Warzywa oprószyć solą oraz pieprzem. Skropić marynatą pozostałą po wyjęciu kotletów, rozłożyć na tackach i grillować 15 minut. Podawać do kotletów z karkówki. Szaszłyki z kurczaka Składniki: 4 filety z piersi kurczaka, cukinia Na marynatę: pół szklanki białego wytrawnego wina, 4 łyżki sosu sojowego, 5 łyżek oleju sojowego, 2 łyżki oleju sezamowego, sok z dużej cytryny, cebula, 4 ząbki czosnku, 2 łyżki startego imbiru, łyżeczka mielonej kolendry, łyżeczka mielonego chili, łyżeczka suszonej mięty, sól, pieprz Wykonanie: Kotlety jagnięce z rusztu Składniki: 8 kotletów jagnięcych z kostką, 2-3 ząbki czosnku, po 2 łyżki posiekanego rozmarynu, majeranku i tymianku, 3 łyżeczki czerwonego octu winnego, 6 łyżek oleju, sól, pieprz Wykonanie: Kotlety opłukać, osuszyć, rozbić lekko tłuczkiem i wyrównać brzegi. Posiekane zioła wymieszać. Kotlety natrzeć roztartym z solą czosnkiem oraz pieprzem. Skropić z obu stron octem winnym i posmarować olejem. Posypać ziołami i odstawić pod przykryciem do lodówki na 3 godziny. Ułożyć na tackach Płynne składniki marynaty wymie- do grillowania. Piec nad żarzącymi się szać. Dodać roztarty czosnek oraz węglami po 15 minut z każdej strony. posiekaną cebulę. Doprawić imbirem, W czasie pieczenia często smarować kolendrą, chili, miętą, pieprzem i solą. olejem. Upieczone dekorować świeFilety z piersi kurczaka pokroić w żymi listkami rozmarynu. wąskie paski. Polać marynatą (kilka łyżek marynaty zostawić), wymieszać Łosoś grillowany i odstawić na 4 godziny do lodówki. Składniki: Cukinię umyć, odciąć końce, pokroić 50 dag łososia, 2 łyżeczki masła, wzdłuż na szerokie wstążki, blanszować cytryna, świeża bazylia, przyprawy do 3 minuty w osolonym wrzątku. Osączyć, ryb przelać zimną wodą na sicie i skropić Wykonanie: marynatą. Nabić na szpadki paski Łososia wymyć i posypać przyprawamięsa i oddzielnie paski cukinii, lekko mi do ryb, bazylią oraz skropić sokiem je skręcając w spirale. Szaszłyki dro- z cytryny. Wstawić do lodówki na 3 POSZKODOWANY… - biowe oraz z cukini ułożyć na tackach do grillowania i umieścić nad żarzącymi się węglami. Piec, często obracając i smarując marynatą, aż szaszłyki drobiowe zrumienią się ze wszystkich stron, a szaszłyki z cukini nabiorą złotego koloru, ale pozostaną chrupiące. w wypadku samochodowym? w pracy (WCB)? poślizgnąłeś się na ulicy bądź w miejscu publicznym? masz problemy z ubezpieczeniem? odmówiono Ci odszkodowania? LONGLEY/VICKAR L.L.P. BARRISTERS & SOLICITORS 970 Lawrence Ave. W., Suite 900, Toronto, ON M6A 3B6 tel. 416.256.2020 Telefon bezpośredni: Jerzy Jurzikowski 647.966.9733 G£OS POLSKI pismo, które szuka prawdy telefon 416.201.9601 [email protected] GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 godziny. Następnie położyć na łososia masło - w kilku miejscach po pół łyżeczki do herbaty, i tak przygotowaną rybę grillować około 15 minut. Pikantne żeberka z grilla Składniki: 1 kg żeberek wieprzowych, łyżka majeranku, sól, pół łyżeczki kminku Na marynatę: ćwierć szklanki ketchupu, 2-3 ząbki czosnku, 2 łyżki miodu, 2 łyżki ostrej musztardy, 4-5 łyżek sosu sojowego, 2-3 łyżki oleju sezamowego, 3 łyżki spirytusu, łyżka mąki ziemniaczanej, po kilka kropli sosu tabasco i sosu worcester, kolorowy pieprz Wykonanie: Żeberka umyć, osuszyć, pokroić na porcje, lekko obgotować. Następnie natrzeć solą, majerankiem i zmielonym kminkiem. Ketchup połączyć z miodem, musztardą, sosem sojowym, olejem i spirytusem. Dodać mąkę ziemniaczaną rozmieszaną z pół szklanki wody. Doprawić rozgniecionym czosnkiem, pieprzem, sosem tabasco i worcester. Połową przygotowanej marynaty zalać żeberka i odstawić do lodówki na 4 godziny. Następnie grillować ok. 30 minut, kilkakrotnie obracając i często polewając resztą marynaty. Mięso najlepiej podawać z grillowanymi ziemniakami lub frytkami. Faszerowane kotlety z grilla Składniki: 80 dag schabu, 30 dag gotowanego lub pieczonego mięsa (cielęciny, szynki), 4 łyżki bułki tartej, 2 łyżeczki kremówki, 2 żółtka, 3 ząbki czosnku, 5 łyżek oleju, sok z cytryny, majeranek, tymianek, sól i pieprz Wykonanie: Opłukany schab natrzeć solą, pieprzem, majerankiem i czosnkiem. Chłodzić 1-2 godziny. Gotowane lub pieczone mięso zemleć. Dodać bułkę tartą, kremówkę i żółtka. Doprawić tymiankiem, sokiem cytrynowym, solą i pieprzem. Długim nożem naciąć schab, formując w środku duży otwór. W nacięcie włożyć farsz, mocno go upychając. Schab zawinąć w folię, schłodzić w lodówce, a następnie pokroić na 6 kotletów. Kotlety posmarować olejem, ułożyć na tackach do grillowania. Piec z każdej strony po mniej więcej 20 minut. GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 ROZMOWY STRONA 21 Nie ma dobrej magii Z Ma³gorzat¹ Nawrock¹ – autork¹ „powieœci antymagicznej” o pacynkach, wilko³akach i dobrych bajkach – rozmawia Wies³awa Lewandowska Wiesława Lewandowska: - Pani twórczość – a zwłaszcza ostatnie powieści „antymagiczne” – można odbierać jako przejaw buntu wobec tej „strawy duchowej”, którą dzisiejsza kultura popularna serwuje dzieciom. W literaturze dla najmłodszych pojawiły się przemoc, zło, magia jako sposób na życie, bo to podobno dzieci najbardziej lubią. A Pani uparcie wraca do starych bajek. Dlaczego? Małgorzata Nawrocka: - Za jakieś 20 lat okaże się, czy ten mój bunt jest słuszny. Dziś wiemy na pewno jedno: jeszcze nigdy nie było tak, by dzieci wychowywane na przykładach gwałtu i przemocy wyrastały na dobrych ludzi. Wydaje mi się więc, że wychowujemy pokolenie nieco… eksperymentalne. Dziwią mnie argumenty dorosłych, że świat idzie do przodu, że cywilizacja się rozwija, a zatem musimy mieć nowe symbole, nowe baśnie osadzone w dynamice multimedialnej. Pytanie, co potem, po tych współczesnych bajkach… zostanie moją jednorazową przygodą literacką, nawet jeśli napisałam ją tylko dla dwu małych dziewczynek, to warto było! Poczułam, jak wielką satysfakcję daje praca dla jakiejś idei. – Ta deklaracja brzmi jak protest przeciw komercjalizacji, która wdarła się już nawet do świata dziecięcych bajek! – Prawdziwy, mocno uświadomiony i metodyczny bunt przyszedł dopiero wtedy, kiedy zaczęłam pisać „powieści antymagiczne”, komentujące wielki światowy przebój literatury młodzieżowej ostatnich lat – kilkutomowe dzieło angielskiej pisarki Joanne Rowling pt. „Harry Potter”. – Przeczytała Pani te książki? – Przeczytałam tylko trzy tomy, przekartkowałam czwarty. czesnej kultury lub raczej antykultury europejskiej. Ale, moim zdaniem, sukces tej książki polega także – i to w dużej mierze – na wielkim talencie pisarskim autorki. Kiedy skończyłam czytać pierwszy tom, pomyślałam: ta książka jest tak genialna, jakby ją sam diabeł napisał! – Czy wtedy zapadła decyzja, że jeśli już pisać coś „w tym stylu”, to tylko polemicznie? – Spełniłam prośbę wydawcy i napisałam pięć odcinków bajki do podręcznika. Pomyślałam sobie jednak: jeśli chcą magii a'la „Harry Potter”, to im dam, ale odwrócę i zdemaskuję wszystko. Jeśli mam czerpać jakieś wzory, to nie od Rowling, lecz raczej z książek Lewisa i Tolkiena, w których dobro i zło są dokładnie rozróżnione i nazwane. U Rowling imienne jest - Pisze Pani swoje bajki po to, by ludzie za 20 lat nie byli gorsi niż dzisiaj? – Jeżeli mogę zrobić cokolwiek, co wydaje mi się normalne, dobre i budujące tę wrażliwość, na której mnie samą wychowano, a którą z perspektywy 40 lat mojego życia oceniam jako wielką wartość, to chciałabym po prostu pielić chwasty w ogrodzie literatury dziecięcej… Na ile się da, na miarę moich możliwości, pomysłów. I tyle! I nic więcej! – Kiedy zapadło postanowienie tego literackiego buntu? – Najpierw było przebudzenie do działania na poletku literatury dziecięcej, bunt był sprawą wtórną. Pracowałam w szkole jako nauczycielka, i to było moją wielką pasją. Gdy urodziłam pierwszą córkę i przestałam pracować w szkole, odkryłam nagle, że oto mam przed sobą nowe wspaniałe drzwi do świata wrażliwości i wyobraźni dziecka. Pierwszy tekst, pt. „Pacynki Faustynki”, napisałam dla dwuletniej córeczki. To moje przebudzenie zaczęło się więc od teatrzyków domowych. A potem „Pacynki Faustynki” wraz z innymi moimi tekstami zostały opublikowane w wydanym przez „Niedzielę” zbiorku „Piórka z podwórka”. I to był mój debiut literacki. Pisanie dla dzieci zaczęło mnie bawić i fascynować. Z każdym kolejnym tekstem miałam wrażenie, że wcale nie wyczerpało się to, co mam do powiedzenia – wręcz przeciwnie! – Bo bajki rozmnażają się przez pączkowanie? – Pomysły pączkują, rozrastają się we wrażliwości autora, rozprzestrzeniają się… Pisanie bajek sprawia mi przyjemność, ale nie to jest najważniejsze. Prawdziwą radość przeżyłam dopiero wtedy, gdy ktoś opowiedział mi, jak to moje „Piórka” wywołały uśmiech na twarzy ciężko chorego dziecka. Pomyślałam, że nawet jeżeli ta książka po- tą samą bronią. – Podjęła Pani walkę z trudnym przeciwnikiem! – Tak, ale tu nie chodzi o wyścig, kto lepszy, mądrzejszy, ani o to, kto więcej zarobi, ani nawet o to, która książka będzie miała większy nakład. Bo gdybym chciała dużo zarobić, to musiałabym się zająć czymś innym niż pisanie chrześcijańskiej literatury… Wychodzę jednak z założenia, że w tej sprawie nie wolno cicho siedzieć i choćby tylko dla kilku młodych osób warto napisać, czym rzeczywiście jest magia. Warto przed nią ostrzegać. – W jaki sposób? – Z premedytacją zrezygnowałam z symboliki, której używają w swych książkach Lewis i Tolkien, a przede wszystkim z wszelkich dziwności w stylu Rowling. W moich książkach nie ma symbolicznych potworów ani nieistniejących w świecie realnym istot, które wywierałyby magiczny wpływ na życie ludzi. – Dlaczego? – Wiedziałam, że jest duże ryzyko w tym ograbianiu opowieści z tego, co dzieci tak kochają, jednakże skoro mam pisać o magii, to przede wszys tkim muszę pisać prawdę. Za każdą cenę. Jeżeli nie istnieją smoki, to nie będzie ich w moich prawdziwych książkach na ten temat… O smokach piszę humorystyczne wiersze. – Z ciekawości, żeby sprawdzić, czym zachwyca się świat, jakie jest to najlepiej sprzedające się dzieło literatury dziecięcej? – Nic z tych rzeczy. Kilka lat temu jeden z wydawców podręczników szkolnych zamówił u mnie powieść dla dzieci w odcinkach (do podręcznika dla III klasy szkoły podstawowej) i zaznaczył, że powinno to być coś w stylu „Harry’ego Pottera”. Wtedy nie znałam tej książki. Gdy czytałam pierwszy tom, byłam zafascynowana geniuszem autorki, lecz już po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że jest to książka, której nie należy polecać dzieciom. Mimo to do tej pory często polemizuję z krytykami Rowling, którzy odmawiają jej kunsztu pisarskiego, a powodzenie książki przypisują jedynie sprytnemu marketingowi, wielkiej promocji. – Na czym zatem, Pani zdaniem, polega tajemnica tak szalonego powodzenia tej książki? – Rowling po prostu znakomicie wpisuje się w zapotrzebowanie współ- tylko zło, natomiast siła dobra jest rozmytą intuicją. U Rowling czarami zajmują się ludzie, u Tolkiena i Lewisa oraz w klasycznej baśni – tylko istoty z innego świata, zaś zła czarownica jest zawsze brzydka i szczerbata, od razu rozpoznajemy jej złe intencje. Nie będę naśladować Rowling. Nie widzę takiej potrzeby. – Często słyszy się zachwyt, że „Harry Potter” przysłużył się kulturze już choćby dlatego, że przywrócił młodemu pokoleniu pasję czytania książek... – To trochę tak, jakbyśmy dali dziecku truciznę, a potem z radością komentowali: taki niejadek, wreszcie coś je z apetytem! Książki mogą budować człowieczeństwo lub je niszczyć. Trzeba o tym pamiętać. Kiedy zorientowałam się, jak niebezpieczną lekturą jest „Harry Potter”, jak wielu rodziców, pedagogów, zachęca do tej lektury, a w najlepszym razie zachowuje obojętność, postanowiłam działać, czyli spróbować napisać powieść awanturniczą, przygodową, żeby powalczyć z Rowling – Ale czarodziej w powieści jest! – Jest czarodziej, bo książka jest o magii, która przecież istnieje naprawdę! Rowling wie, że magia istnieje, ale w swoich książkach udaje, że to tylko żart. Ja w moich powieściach staram się pokazać, że magia to nie jest żart. Czarnoksiężnicy w moich książkach nie są rozróżnieni na magów białych, którzy się tylko bawią, i magów czarnych, którzy zabijają. W moich książkach jest tak, jak to pokazuje Biblia. Nie ma magów czarnych, białych ani różowych, bo nie istnieje magia, która nie obraża Boga i nie jest grzechem bałwochwalstwa. – Mówi Pani, że Rowling pisze z artystycznym cudzysłowem o magii, a przecież jej powieść jest przez dzieci odbierana dosłownie, może nawet zbyt dosłownie... – Rowling bawi się swoimi czytelnikami, ale ta jej ironia nie budzi wcale rozbawienia, raczej przerażenie. Po lekturze jej książek jest dla mnie oczywiste, że osoba pisząca z takim znawstwem – tak cyzelująca wszelkie informa cje na temat okultyzmu, magii i czarnoksiężników, jako postaci historycznych, z taką fascynacją bawiąca się terminami i symbolami magicznymi – jest niewątpliwie po inicjacji okultystycznej. Z lektury książki wynika, że autorka cd. na str. 22 SPOJRZENIA STRONA 22 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Piêkna i odwa¿na dziewczyna czy “g³upia suka”? P rawie już wybrana Miss Ameryki ostatecznie nią nie została dlatego, że ośmieliła się stwierdzić, iż małżeństwo to dla niej związek mężczyzny i kobiety. Nie spodobało się to należącemu do jury "kochającemu inaczej", który publicznie nazwał faworytkę "głupią suką" i stanowczo zażądał jej ukarania. Żądaniu oczywiście stało się zadość, bo we współczesnej Ameryce okazać się "homofobem" to tak, jak w rozkwicie stalinizmu okazać się "wrogiem klasowym" - nie tylko pozbawiono "głupią sukę" tytułu, ale jeszcze wcale liczne osoby poczuły się w obowiązku od niej odciąć i potępić. O wszystkim tym można ze szczegółami, acz w większości wypadków nie bez cenzorskich ingerencji, przeczytać w rozmaitych internetowych serwisach wraz z komentarzami, dość przewidywalnymi - jedni triumfują, inni się oburzają i zwracają uwagę, że gdyby sprawcę całego zamieszania ktoś nazwał "głupią ciotą", co byłoby wszak zupełnie jego zachowaniem usprawiedliwione, miałby ogromne kłopoty, podczas gdy wojujący homoseksualista może sobie pozwolić na wszystko i nikt nie ma odwagi przywołać go do porządku. Nie chcę tu powtarzać rzeczy oczywistych. Dla mnie osobiście w całej tej sprawie, pokazującej dobitnie skretynienie i schyłkowość naszej cywilizacji, najbardziej absurdalny jest sam fakt, że taki - jak nazywał ich Witold Gombrowicz - "pedek" w ogóle znalazł się w jury mającym wyrokować o urodzie i atrakcyjności kobiet. Proszę na chwilę wyobrazić sobie, że żyjemy w czasach, w których istnieje jeszcze zdrowy rozsądek, i zastanowić się - co może na ten temat wiedzieć ktoś, dla kogo kobieta z zasady jest równie zwłaszcza dla kobiet. Wystarczy przejrzeć album pin-up girls sprzed pół wieku albo pooglądać ówczesne filmy by zauważyć, że tak, jak dawniej moda służyła podkreślaniu u kobiety kobiecości - tak moda współczesna służy jej zohydzeniu i wykpie niu. Tak jakby projektan ci, styliści i inni dyktatorzy masowego gustu chcieli na swych mod elkach pokazać męskiemu światu: no przecież zobaczcie, jakie to-to obrzydliwe, jakie koślawe, co wam się w tym podoba? Miss Kalifornia - Carrie Prejean atrakcyjna seksualnie jak dla normal nego mężczyzny koza? Oczywiście, jest to absurd powszech ny, na który już od dłuższego czasu patrzę z narastającą irytacją. Inwazja ciotowatych stylistów na świat mody i kobiecej prasy niesie bowiem konkretne, bardzo przykre skutki - przykre Czy da się wytłumaczyć tę oświęcimską chudość i kościstość modelek, naśladowanych potem przez miliony idiotek, balansujących latami na pograniczu anoreksji i bulimii, czymkolwiek innym, niż tym, że wspomnianym dyktatorom kobieta wydać się może do przyjęcia tylko pod warunkiem, że od tyłu nie różni się od chłopczyka? Czy potworki z okładek różnych "glamourów", pozbawione bioder, talii i piersi, za to eksponujące sterczące gnaty, mogłyby kiedykolwiek zostać wypuszczone na wybieg albo sesję zdjęciową, gdyby decydowali o tym normalni mężczyźni? To są, oczywiście, pytania retoryczne. Nie śmiałbym pouczać bywalców "gejowskich" klubów, co powinno im się podobać - i, szczerze mówiąc, dziwię się, że tak gremialnie obsiedli babski świat i z takim zapałem zajmują się jego wykańczaniem. Kara za to będzie strasz na, choć to nie my, "heterycy" ją wymierzymy. Nie trzeba przecież być prorokiem by widzieć, że rozpanoszeni i upojeni chwilowym sukcesem "putos" (to też z Gombrowicza) swoją działalnością intensywnie przyśpieszają chwilę, gdy o sposobie ich traktowania rozstrzygać zacznie prawo koraniczne. W USA nastąpi to może chwilę później, niż w Europie, ale los osobników tego pokroju, co ów żałosny członek jury konkursu na Miss Ameryki, będzie wtedy przynajmniej drobnym prze jawem sprawiedliwości dziejowej. Rafał A. Ziemkiewicz Zaprenumeruj G£OS POLSKI 416.201.9601 [email protected] Nie ma dobrej magii cd. ze str. 21 jest osobą uprawiającą to, o czym pisze, a na pewno duchowo bardzo mocno jest w tę materię zaangażowana. Najbardziej przerażająca jest właśnie ta – tak umiejętnie czytelnikowi narzucona – dosłowność odbioru. A w dodatku sama książka to nie koniec gry prowadzonej przez Rowling – na swej stronie internetowej jak najbardziej poważnie ADWOKAT KRZYSZTOF PREOBRA¯EÑSKI SPECJALISTA W SPRAWACH KRYMINALNYCH Sheraton Centre, Suite 414 Richmond Tower 100 Richmond Street West Toronto, ON M5H 3K6 4 1 6 .964 -1717 tel. samochodowy 416.580-1408 3163 Winston Churchill Blvd. Mississauga, ON L5L 2W1 tel. 905.812.1818 odpowiada na dziecięce pytania, dosłownie przenosząc rzeczywistość swej bajki do realnego świata. – Może to rzeczywiście tylko gra, jakich dziś wiele, i niewiele z niej wynika? – Obawiam się, że nie. Rowling świadomie rozbija wszelkie dydaktyczne i wychowawcze schematy klasycznej pedagogiki. Nie znalazłam w jej książkach żadnych dobrych intencji. Oto np. w III tomie bohaterem jest profe sor, wykładowca czarnej magii, tak fantastyczny – przepraszam za porównanie – jak Janusz Korczak, który rozumie młodzież i zawsze staje po jej stronie, profesjonalista, niekwestionowany guru magów rocznika Harry’ego Pottera. W finale powieści okazuje się, że ten profesor jest… wilkołakiem. – Panie profesorze, musi pan opuścić Akademię tylko dlatego, że jest pan wilkołakiem? Przecież jest pan wspaniały?!... – pyta zmartwiony Harry. – No tak, Harry, ale przecież w księżycową noc mógłbym was pogryźć!”. Takie pomieszanie dobra i zła w dziecięcych głowach nie może być niewinną grą. – Czy nie jest Pani trochę przykro, że książka Rowling ma tak wielką oprawę promocyjno-handlową, a Pani książki nie znajdują tej siły poparcia i przebicia? – Oczywiście, byłoby fantastycznie, gdyby „Anhar” i „Alhar” rozeszły się w milionach egzemplarzy, byłaby radość, że ziarno zostało solidnie zasiane. Niestety, nie jest tak, że ten, kto pracuje na niwie Bożej, jest skazany na sukces, zwłaszcza finansowy, wręcz prze ciwnie… Jednak bardzo mi zależy na tym, aby te „antymagiczne” treści prze biły się jakoś do świata. Mam świadomość wagi chwili, tego, że moja książka jest i aktualna, i potrzebna. Na szczęście znalazła tysiące życzliwych czytelników, została również wyróżniona nagrodą literacką. OGŁOSZENIA - KOMUNIKATY GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 STRONA 23 OGŁOSZENIA DROBNE OFERTY PRACY Potrzebny pracownik do lanscapingu, prawo jazdy pomocne, p³acê gotówk¹, okolice Steels i Mavis, tel. 416.873.3556 lub 905.455.6534 Potrzebna doœwiadczona osoba w zak³adzie fryzjerskim w Milton do strzy¿enia zwierz¹t, tel. 416.629.2896 Potrzebna kobieta do prowadzenia domu z zamieszkaniem od zaraz, tel. 905.469.9300. Counter help wanted for Subway Restaurant full time and part time, tel. 416.910.8343 Renowacje i remonty, dobudówki, basementy, ³azienki, pod³ogi, doœwiadczenie i referen-cje, bezp³atna wycena, dogodne raty – 416.858.2450 – Albert. Zatrudniê licencjonowanych elektryków i uczniów. Min 2 lata doœw. W³asny samochód i narzêdzia. Resume fax 905.829.5127. Poszukujemy do opieki nad dzieckiem z mo¿liwoœci¹ zamieszkania, Mississauga, 905.238.8019 Zaopiekujê siê starsz¹ osob¹, posiadam doœwiadczenie – tel. 416.232.1732 Looking for a tiles setter with experience and SIN number - a must, 416 838 3637. Elektryk z licencj¹, doœwiadczenie przy remontach, stolarka, naprawy ró¿ne, generalne naprawy remontowe, tel. 905. 702.7614, 416.407.3120 - Krzysztof SZUKAM PRACY RÓŻNE 20-letnia dziewczyna z doskona³ym angielskim szuka pracy. 416.993.3143 Kobieta z autem w srednim wieku szuka pracy. tel. 905.276.5447 Polish lady can clean your house, apt. or office. tel. 905.276.5447 Œlusarz narzêdziowy, du¿e doœwiadczenie przy produkcji form na tworzywa sztuczne (plastik) ze znajomoœci¹ obs³ugi manualnych maszyn szuka pracy, tel. 450.341. 0620 Energiczny, silny mê¿czyzna podejmie jak¹kolwiek pracê, tel. 450.341.0620 Posprz¹tam solidnie dom. Mam doswiadczenie. 416.231.2051 Zaopiekujê siê dzieæmi lub osobami starszymi, poprowadzê dom. 647.338.6864 po 6-tej. Dodge Caravan 2001, stan dobry, tanio sprzedam. 416.993.3143. 1-sypialniowy apartament Mavis/Dundas. $850. tel. 905.848.5090. Szukma mieszkania w ok. Roncesvalles. 416.255.0344 1-sypialniowy apartament w ekskluzywnym budynku obok Square One wynajmê. 647.833.8584 Sztabki i monety z³ote i srebrne sprzedam. 416.434.5100. Oddam kota w dobre rêce. 647.891.1746 Kupiê z³ote i srebrne monety kanadyjskie, polskie, rosyjskie, - krugerandy, kaples, ruble carskie etc. tel. 416-434-5100 Mieszkanie lub pokój dla starszych ludzi, mo¿e byæ z opiek¹ i utrzymaniem, 416.493.9765. Sprzedajemy świerki colorado - white spruce, 3-5 feet ($12), białe brzozy 4-5 feet ($7), oraz sadzonki brzozy - pęczek 25 sztuk ($20). Tel. 519.925.6544 HEALTH FROM NATURE To bogaty wybór zió³, mieszanek oraz minera³ów, witamin i kosmetyków naturalnych. Credit River Plumbing PLUMBING, DRAIN, HEATING GAS & SPRINKLER 4415 – B MISSISSAUGA RD - MISSISSAUGA, ON L5M 2B2 EDDY ORGANKA CELL: 416-729-0095 HOME: 905-829-9694 LEAKY BASEMENTS.CA Waterproof Specialists in LEaky Basements Cement Patios, Sidewalks, Curbs and Driveways 20 Years Guarantee on Foundation Leaks Manuel Da Rosa tel. 905.484.6242 Zamawiam prenumeratê G£OSU POLSKIEGO na pe³ny rok ($65.00) / na pó³ roku ($43.00) Dołączam czek na GLOS POLSKI na sumę: $65 - Kanada - cały rok, $43 pół roku $220 - zagranica - cały rok, w formie pdf - internetem - $45 Nazwisko i imię .................................................................................................................. Adres.................................................................................................................................... Telefon......................................E-mail ............................................................................... 71 Judson Street, Toronto, ON M8Z 1A4 tel. 416.201.9601 [email protected] Torty na przyjęcia, urodziny oraz na Komunie w kształcie księgi lub Hostii tel. 647.886.1373 Specjalizujemy się wykonywaniu mieszanek ziołowych skutecznych przy dolegliwościach wątroby, nerek, wrzodów żołądka i dwunastnicy, otyłości, układu krążenia, bezsenności oraz nerwic wg. recepty ks. Czesława Klimuszki, Ojców Bonifratów, O. Grzegorza Sroki. 47 Roncesvalles Ave., Toronto tel. (416)532-9805 NASZE SPRAWY STRONA 24 GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Kto panuje nad przesz³oœci¹, rz¹dzi przysz³oœci¹ prof. Janusz Rulka część 1 Z acznijmy od definicji kluczowych pojęć. Edukację historyczną rozumiem jako proces kształcenia, czyli nabywania informacji, formowania poglądów i umiejętności myślenia historycznego, zakończonego rozwojem świadomości historycznej, zarówno u młodzieży, jak i dorosłych. Trudniej określić termin "manipulacja". Okazuje się, że określenia zawarte w słownikach języka polskiego dotyczą jedynie fizycznego (mechanicznego) rozumienia tego słowa (por.: Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, PWN, Warszawa 1981. Także: Słownik poprawnej polszczyzny, red. W. Doroszewski, PWN, Warszawa 1973). Dopiero w wydanym niedawno akademickim podręczniku psychologii jest następująca definicja: "Manipulacja społeczna (social manipulation): planowane i celowe działanie, którego autor wywiera wpływ na inną osobę w taki sposób, aby nie zdawała sobie sprawy z tego, że podlega jakimkolwiek oddziaływaniom, bądź nie była świadoma siły lub konsekwencji tych oddziaływań " (Psychologia. Podręcznik akademicki, red. J. Strelau. T. I, Gdańsk 2000). Warto również wskazać na wieloznaczność pojęcia "historia". Wśród metodologów mówi się o trzech jej zakresach. Pierwszym jest realna przeszłość, która kiedyś istniała. Drugim rekonstrukcja dokonana przez historyków (tak twierdzili moderniści jeszcze 40 lat temu, teraz postmoderniści mówią nie o odkrywaniu przeszłości, ale o jej konstruowaniu). Wreszcie trzecią formą historii są obrazy przeszłej rzeczywistości istniejące w świadomości jednostek i społeczeństwa (por. J. Topolski, Jak piszę i rozumiem historię. Tajemnice narracji historycznej, Warszawa 1998). Postmodernistów cechuje daleko posunięty relatywizm. Zmarły niedawno wybitny metodolog historii Jerzy Topolski, kiedyś "twardy" modernista, a nawet marksista, w ostatnim dwudziestoleciu mówił o "wielości prawd historycznych", o tym, że praca historyka nie ma charakteru tylko naukowego poznania przeszłości, ale jest również działalnością typu narracyjno-literackiego. Wreszcie furorę medialną na całym świecie zrobił Francis Fukuyama, pisząc o końcu historii (F. Fukuyama, Koniec historii, Poznań 1997). A prze cież był to tylko przewrotny tytuł obliczony na szokowanie publiczności. Dotyczył nie historii wydarzeniowej narracyjnej, która ciągle narasta, ale przekonania autorskiego - prawdopodobnie utopijnego - że demokracja liberalna jest najlepszym ustrojem i ludz- kość już nic mądrzejszego nie stworzy. Ostatnio widać pewne otrzeźwienie. Richard Rorty, jeden z postmodernistów, sam uważający się raczej za neopragmatyka, twierdził, że istnieje możliwość ustalania prawdy na poziomie faktów oraz w odniesieniu do grup etnicznych czy narodów. Tak więc "głównego pokarmu dla historycznego myślenia społeczeństwa dostarcza historyk badający i konstruujący przeszłość" (J. Topolski, Świat bez historii, Poznań 1998). To samo - z mniejszym naciskiem na "badający", a większym na "konstruujący" - można odnieść do publicystów zajmujących się problematyką historyczną. Bardzo różne są natomiast sytuacje i wyniki, gdy za "konstruowanie przeszłości" biorą się dziennikarze "specjaliści od wszystkiego", czasem ignoranci, czasem ideowo stronniczy, a czasem zarówno ignoranci, jak i stronniczy. J. Baudrillar stwierdza, że w miarę rozwoju środków masowego komunikowania i kurczenia się świata naszej świadomości nie penetruje rzeczywista historia, czyli rzeczywistość przez nas przeżyta, lecz pozór historii, historia konstruowana przez coraz bardziej agresywne środki masowego przekazu, przez dziennikarzy kierujących się własnymi celami (J. Baudrillar, The Illusion of the End, Stanford 1994). Jakie s¹ obszary manipulacji polityczno-historycznej? Zacznijmy od stwierdzenia: "Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością" - powtarzane to jest w różnych wersjach i uważam ten sąd za w pełni uzasadniony. Dlatego podam przykładowo kilka zakresów tej manipulacji. 1. "Za dużo jest historii. To nie jest interesujące, szczególnie dla młodzieży. Ludzie w krajach zachodnich tą problematyką się nie interesują". Taki pogląd bardzo ostro sformułował w jednym z felietonów Daniel Passent. Ponieważ egzemplifikował to swoim pobytem w Szwajcarii, a ja jestem rodzinnie związany z tym krajem, stwierdzam, że moja prawda na ten temat jest inna. W Zurichu pokazano mi w parku pomniki ojców protestantyzmu - surowych, zasadniczych. W Lucernie wielometrowy pomnik gwardii szwajcarskiej poległej w obronie monarchii Ludwika XVI, w Solurze - zadbane muzeum Kościuszki, nad Jeziorem Czterech Kantonów - specjalną przys tań, z której uciekał Austriakom Wilhelm Tell, oraz łączkę po drugiej stronie jeziora, na której wzywał miejscową ludność do buntu. Wprawdzie Tell był postacią fikcyjną, jednak łączka jest autentyczna i na niej w 1940 r. wojskowi dowódcy kantonów przysięgali walczyć do ostatka, gdyby Niemcy napadli Szwajcarię. Pomiędzy niektórymi jeziorami do dziś stoją zapory prze - ciwczołgowe. Szacunkiem otacza się pamięć internowanej tam polskiej dywizji gen. Ketlinga-Prugara. W każdej klasie szkolnej w USA widziałem sztandar, każdy uczeń wie, jak się zachować, gdy grają hymn, w każdej szkole jest kopia dzwonu wolności. W prawie każdym ogródku działkowym w Lund wisi szwedzka flaga. Przypomnijmy sobie, ile poważnych filmów historycznych wyprodukowano w USA. Jak ciągle żywa jest np. problematyka wojny secesyjnej, ile filmów poświęconych jest dwóm kolejnym wojnom światowym i ich różnorodnym aspektom. O tym, że w Polsce nie ma za dużo edukacji historycznej, świadczą również badania przeprowadzone przez Międzynarodowy Instytut Badania Opinii Społecznej IMAS na temat śladów II wojny światowej w świadomości sześciu narodów (Austriacy, Niemcy, Polacy, Czesi, Węgrzy, Rosjanie). Badania te wykazały, że wprawdzie Polacy pragną kultywować pamięć o tej wojnie, ale wiedzą o niej mniej niż inne narody (J. Holzer, Pamiętać, zapomnieć. Historia i stereotypy, "Gazeta Wyborcza", 4.05.1995) . Krzepiącym zjawiskiem w tym zakresie było powstanie "Solidarności". Walka o niezafałszowaną pamięć przeszłości była jednym z zasadniczych elementów tego ruchu w latach 1980-1981. Mówił o tym m.in. Paweł Śpiewak w swym referacie na konferencji w Gdańsku poświęconej 25. rocznicy powstania "Solidarności". Niestety, zarówno wcześniej, jak i później wielokrotnie mówił i pisał o naszym nacjonalistyczno-katolickim tradycjonalizmie. Oto przykład postmodernisty, który zmienia swoje poglądy w zależności od czasu i okoliczności. Tego typu zachowań można podać wiele. 2. Drugi przykład manipulacji historycznej to kłamstwa "wprost" i "nie wprost". Kłamstwa wprost: - W Katyniu nie mordowano. - W Auschwitz nie mordowano. Tego typu kłamstwami nie ma potrze by się tu zajmować, chociaż dla społeczności międzynarodowej są groźne. O wiele jednak groźniejsze są dzisiaj kłamstwa "nie wprost", fałszujące wydarzenia i zjawiska historyczne. Oto ich przykłady: - Katyń był, ale nie była to zbrodnia przeciw ludzkości, lecz "zwyczajne" zabójstwa. (Taki jest oficjalny pogląd władz rosyjskich). - Wyrżnięcie Ormian w czasie I wojny światowej? To były indywidualne przypadki, a nie ludobójstwo. (Tak stwierdzają oficjalne władze tureckie). - "Trudno przepraszać Polaków za udział kilku Żydów w kierowniczym aparacie bezpieczeństwa po wojnie" - tak twierdził w gazecie "Życie" przyjaźnie na ogół nastawiony do Polski były ambasador Izraela Szewach Weiss, mimo że istnieje ogromna ilość nie tylko źródeł, lecz i opracowań historycznych, które pokazują kilkudziesięcioprocentowy udział komunistów żydowskich w kierowniczym aparacie bezpieczeństwa w latach 1944-1956 (por. np.: Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, T. I, 1944-1956, red. K. Szwagrzyk, IPN, Warszawa 2005). Gorzej, gdy nie chce tego przyjąć do wiadomości zatrudniony w IPN prof. Jerzy Eisler (por. polemikę: J. Rulka, O mitach i stereotypach raz jeszcze; J. Eisler, O mitach, stereotypach i... Żydach w PRL i III RP, "Wiadomości Historyczne" 2005, nr 3 ). 3. Ten ostatni przykład jest już na pograniczu tzw. political correctness poprawności politycznej. Co wolno, a czego nie wolno. Chcę ograniczyć się tu tylko do jednego przykładu - wystawy "Polacy i Niemcy w Bydgoszczy", która przez trzy miesiące (czerwiec-sierpień 2006) cieszyła się dużą frekwencją w Muzeum Okręgowym. Wystawa została nowocześnie zaaranżowana, zawierała przedmioty codziennego użytku, piękne stare fotografie pokazujące urokliwe zakątki starej Bydgoszczy, a głównym celem było pokazanie w sympatycznym przekazie poszczególnych postaci i zdarzeń z dziejów polsko-niemieckiej Bydgoszczy od jej powstania po rok 1945. Wyszedłem z tej wystawy pod dużym wrażeniem. Ale potem przyszła chłodna refleksja historyka. Po drugim obejrzeniu stwierdzam jej zakłamania. - Nie ma informacji o zaborach, tylko o pięknie Kanału Bydgoskiego. - Są pokazane XIX-wieczne ławki szkolne, ale brakuje informacji o zakazie nauczania, a nawet mówienia w szkołach w języku polskim, nie wspominając już o tym, że nie wolno było do Bydgoszczy sprowadzić polskiego teatru z Poznania. - Są zdjęcia ofiar niemieckich z wydarzeń 3 września i rozstrzeliwań Polaków w następnych tygodniach, ale brakuje informacji o agresji niemieckiej na Polskę 1 września. Brak tekstu o eksterminacji inteligencji, kolejarzy, pięciominutowych sądach specjalnych ferujących wyroki śmierci nawet dla nieletnich! Ani słowa o wysiedlaniu Polaków do GG, zsyłaniu do obozów koncentracyjnych, o śmierci tysięcy jeńców sowieckich i później włoskich w zakładach chemicznych i przy budowie dróg. Natomiast koniec wystawy to zamglone zdjęcia z ucieczek Niemców w 1945 r. i stojąca na podeście stara walizka, jak gdyby porzucona przez uciekiniera. Tak zwany normalny widz, szczególnie młody, myśli w prosty sposób przyczynowo-skutkowy. Jeśli nie ma głębszej wiedzy historycznej, jest przekonany po obejrzeniu tej wystawy, że: GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 POLSKA STRONA 25 Wotum nieufnoœci dla Sikorskiego Z amiast wspierać Polaków mieszkających za granicą, być na co dzień ich sojusznikiem rząd próbuje ich skłócić, ignoruje, a nawet oczernia zasłużonych jej przedstawicieli, jak choćby Jana Kobylańskiego, prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej. Do takich wniosków doszli uczestnicy XIII Forum Polonijnego w Toruniu. Zwieńczeniem trzydniowego zjazdu było odsłonięcie popiersia gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", który ufundowała Polonia z Wielkiej Brytanii. Forum zorganizowały Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej oraz Polskie Stowarzyszenie MorskieGospodarcze im. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Jan Kobylański, prezes USOPAŁ, ze względów zdrowotnych nie mógł przybyć na spotkanie z przedstawicielami środowisk polskich z całego świata. Reprezentowali go wiceprezes Anna Sztaba i Leonor Adami, dyrektor ds. publicznych i administracji USOPAŁ. List od prezesa odczytał płk Leopold Biłozur, prezes Związku Polskich Kombatantów w Argentynie. Kobylański podkreślał w nim doniosłe znacze nie współpracy USOPAŁ z Radiem Maryja, Telewizją Trwam i WSKSiM, które są "ogniwami prawdy i polskości". "Dzięki tym dziełom wielu Polaków rozsianych po całym świecie ma łączność z Ojczyzną każdego dnia. To wielka praca, Ojcze Dyrektorze" napisał Jan Kobylański. Prezes poinformował również o tym, że USOPAŁ ufundowała stypendia dla dwudziestu studentów WSKSiM. Do trudnej sytuacji Polski i braku szacunku jej najwyższych władz dla Polonii z Ameryki Łacińskiej nawiązał prof. Jerzy Robert Nowak, który poprosił uczestników sesji o poparcie apelu do Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, by ten przeprosił Kobylańskiego za liczne oszczerstwa wysuwane pod jego adresem w książce "Strefa zdekomunizo- wana". Sygnatariusze tego listu "protestują przeciwko skrajnym przykładom lekceważenia, dyskryminowania, a nawet próbom poniżania zasłużonych przywódców polonijnych przez wpływowe osoby z kręgów rządzących w Polsce". I żądają jak najszybszego odwołania przez ministra Sikorskiego oszczerstw i kłamstw godzących w do- Działamy sami, na własny koszt. Zamiast pomóc, polskie władze nam przeszkadzają. Dlatego, że pracujemy dla Polski, Polonii i w imię Polski, dostajemy "po nosie" - mówił prezes Juventusu. - Znajdujemy się na czarnych listach Radosława Sikorskiego. Nie wiemy, dlaczego. Jeśli chodzi o jakiekolwiek polskie święta, to konsulaty nie mogą nas za- W uroczystości odsłonięcia pomnika Augusta Emila Fieldorfa "Nila" uczestniczyła córka generała Maria Fieldorf-Czarska (z prawej) bre imię prezesa USOPAŁ. "Radosław Sikorski powinien jak najszybciej przeprosić prezesa Kobylańskiego za swe niewybredne, agresywne określenia rzucane pod jego adresem. Tego wymagają interesy Polski". Do apelu przyłączył się kpt. ż.w. Zbigniew Sulatycki, który przybył do Torunia zaraz po uroczystości przyjęcia go w poczet kawalerów Zakonu Bożogrobców. Mówił o dyskryminowaniu Polonii z Ameryki Łacińskiej przez władze Rzeczypospolitej Polskiej. - Obecnie MSZ robi wszystko, by skłócić mieszkających tam Polaków - zauważył kpt. Sulatycki. Jednym z gości spotkania był Marian Kurzac, prezes Stowarzyszenia Juventus z Brazylii, który na antenie Radia Maryja informował o dyskryminowaniu jego stowarzyszenia przez ministerstwo spraw zagranicznych. - Nie mamy żadnej pomocy ze strony polskiego rządu. praszać. Nie mają z nami żadnych kontaktów, a to dlatego, że jesteśmy zjednoczeni w jednej organizacji - USOPAŁ. Trwa to już od roku. Placówki dyplomatyczne chciałyby z nami współpracować, lecz jest to zabronione - podkreślił Marian Kurzac. Szczególne poruszenie wśród uczestników Forum wywołał dramatyczny list inż. Jerzego Skoryny, wielkiego patrioty i działacza polonijnego z Meksyku. Poinformował on o swoim wielkim żalu z powodu marnotrawienia przez obecne władze Polski całego wspaniałego dorobku pokolenia okresu międzywojennego. Pismo zaprezentował prof. Zdzisław Ryn, były ambasador w Argentynie. Teraz " szykuje się nowy zamach na Polskę. Jej wrogowie chcą zrabować naszą walutę - złotówkę, zniewalając nas euro. Cały Naród Polski musi bronić mojej waluty, jaką jest Ostatnie wodowanie W Stoczni Gdynia zwodowano w sobotę dwa ostatnie zakontraktowane przez ten zakład statki - samochodowiec oraz kontenerowiec. Uchwalona pod koniec ubiegłego roku rządowa specustawa stoczniowa zabroniła stoczniom w Gdyni i Szczecinie podpisywania nowych kontraktów. Zdaniem opozycji, rząd Tuska przyjął specustawę stoczniową zbyt pochopnie i nie powinien był się godzić na likwidację obu zakładów, do czego może doprowadzić przyjęcie specustawy. We Francji czy Niemczech - argumentuje opozycja - przeznacza się miliardy euro z państwowego budżetu na ratowanie narodowych przedsiębiorstw, także stoczni. Właścicielem samochodowca jest spółka że- glugowa Ray Car Carriers Limited należąca do izraelskiego przedsiębiorcy Ramiego Ungara. Samochodowiec to jednostka wielopokładowa - ma 13 pokładów wewnętrznych - a rozmiary statku odpowiadają 10-piętrowemu i 10-klatkowemu blokowi mieszkalnemu. Liczący prawie 200 metrów długości statek może jednorazowo przewieźć ponad 6,6 tys. samochodów osobowych. Jednostka została zaprojektowana w stoczniowym biurze projektowym. Natomiast kontenerowiec powstał na zamówienie niemieckiego arma- tora i jest w stanie zabrać na swój pokład 2,7 tys. kontenerów. -Zwodowane zostały dwa ostatnie zakontraktowane statki, samochodowiec i kontenerowiec. To wodowanie to nie jest jeszcze całkowite oddanie jednostek, one są wykończone w 70 procentach. Stocznia robi jeszcze, jako podwykonawca, ponton transportowy. To taka 200-metrowa barka pływająca mówi nam Marek Lewandowski, rzecznik "Solidarności" Stoczni Gdynia. Obie jednost ki po zwodowaniu zostaną skierowane na nabrzeże i tam będą wykańczane. Do właści- 1) nie wiadomo, dlaczego Polacy chcieli niepodległej Polski, szczególnie w latach 1918-1920; 2) w 1939 r. nasi urządzili bez powodu mord kilkuset Niemców i chyba zrozumiałe jest, że Niemcy mieli prawo do odwetu; 3) tych niewinnych Niemców wypędzono okrutnie w 1945 r. Oto, jak wygląda w polskim muzeum pojednanie polsko-niemieckie. Wystawa pojechała teraz do Niemiec i z pewnością będzie jeszcze lepiej przyjęta tam niż w Bydgoszczy. W tej sytuacji dziwne jest, że przeciwstawiamy się działaniom Eriki Steinbach. Tym bardziej że już w 1995 r. w dodatku bydgoskim "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Hugona Rasmusa, który pisał: "[po roku 1920] nowi polscy przybysze nie znali dobrosąsiedzkich stosunków polskoniemieckich". I dalej: "w roku 1945 polsko-niemieckie sąsiedztwo zostało gwałtownie przerwane". Czyli do 1945 r. wszystko było dobrze! I nikt się takiemu poglądowi w tejże gazecie nie złotówka. Pytam się, co zrobiono z moim przemysłem, marynarką, lotnictwem, Centralnym Okręgiem Przemysłowym i kolejnictwem? Coście zrobili z moją Ojczyzną? Gdzie są dobra mojego pokolenia międzywojennego?" - pytał dramatycznie w swoim liście Skoryna. Na spotkaniu nie zabrakło polityków wspierających środowiska polskie za granicą. Obecni byli m.in. senatorowie PiS: Ryszard Bender, Czesław Ryszka, Zdzisław Pupa, Waldemar Kraska, posłowie: Joachim Brudziński, Arkadiusz Mularczyk, Anna Sobecka, Jan Szyszko, Zbigniew Ziobro, oraz europarlamentarzyści: Urszula Krupa, Marcin Libicki i Witold Tomczak. Na Forum przybył także ks. infułat Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika "Niedziela". List od przewodniczącego Przemysława Gosiewskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS odczytała poseł Izabela Kloc. Szef klubu zapewniał o szczególnym zainteresowaniu jego partii sprawami Polonii. "Polacy mieszkający za granicą są wielkimi ambasadora mi naszego kraju. Polacy, którym przyszło żyć poza ojczyzną, z dala od swoich rodzinnych stron, są ważną częścią polskiego społeczeństwa" - zapewnił Gosiewski. Uczestnicy Forum Polonijnego złożyli w sobotę hołd Janowi Pawłowi II podczas uroczystej Mszy Świętej pod przewodnictwem ks. bp. Antoniego Pacyfika Dydycza OFM Cap., ordynariusza drohiczyńskiego. Z kolei na dziedzińcu Domu Słowa odsłonięto popiersie gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", którego dokonała jego córka Maria Fieldorf-Czarska wraz z fundatorką monumentu Elżbietą Kasprzycką. Ojciec doktor Krzysztof Bieliński CSsR, rektor WSKSiM, zaznaczył podczas przemówienia, że postać tego jednego z najwybitniejszych żołnierzy Polski Podziemnej jest wspaniałym przykładem patriotyzmu i wzorcem do naśladowania dla naszej młodzieży. Jacek Dytkowski cieli mają trafić z końcem maja. - Na szczęście ta barka powoduje, że jeszcze 1,5 tys. ludzi pracuje, chociaż już powinna być zwolniona, gdyby barki nie było - wyjaśnia nam Lewandowski. Zgodnie ze specustawą, 31 maja br. Stocznia Gdynia (oraz Stocznia Szczecińska Nowa) ma przestać istnieć. Sprzedaży obu polskich przedsiębiorstw zażądała KE, która uznała, że pomoc publiczna udzielona stoczniom po wejściu naszego kraju do UE była nielegalna. Majątek stoczni został podzielony na fragmenty, a potencjalni inwestorzy i nabywcy tego majątku nie będą zobowiązani do kontynuowania produkcji statków. przeciwstawił! (Pisałem o tym w art. "Historia w mediach", "Wiadomości Historyczne" 2001, nr 1, ale to czasopismo dociera jedynie do kilku tysięcy nauczycieli). część 2 za tydzień TV POLONIA STRONA 26 PONIEDZIAŁEK 27.04.2009 00:00 Kawa czy herbata? 02:00 Wiadomości 02:10 Pogoda 02:15 Kwadrans po ósmej 02:35 Jedynkowe Przedszkole 03:00 My Wy Oni 03:25 Szkoda gadać 03:50 Kiedy słońce traci blask 04:40 Kiriat Białystok. Szkice do sagi białostocczan 05:20 Rozmowy na temat... 05:30 Plebania 06:00 Wiadomości; 06:10 Klan 06:35 Pamiętaj o mnie 06:45 Czerep 07:15 M jak miłość 08:00 Pucuł i Grzechu 08:05 Stawka większa niż życie 09:00 Forum 09:45 Podróżnik 10:05 My Wy Oni 10:35 Opowieści wiatru i morza 11:00 Teleexpress 11:15 Jedynkowe Przedszkole 11:40 Dzika Polska 12:10 Z archiwum IPN 12:35 Pamiętaj o mnie 12:50 Plebania 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:55 Sport 14:10 Pogoda 14:15 Klan 14:40 Sportowy tydzień 15:10 Barwy szczęścia 15:40 Barwy szczęścia 16:15 30 lat PPA - Mistrzowie 16:45 Krzyhu 17:15 Forum 17:55 Pucuł i Grzechu 18:00 Serwis Info Wieczór 18:10 Pogoda Info Wieczór 18:14 Dzika Polska 18:35 Pamiętaj o mnie 18:50 Plebania 19:15 Dobranocka 19:30 Wiadomości 19:55 Sport 20:00 Klan 20:25 Sportowy tydzień 20:55 Barwy szczęścia 21:20 Barwy szczęścia 21:45 Krzyhu 22:15 Opowieści wiatru i morza 22:35 Z archiwum IPN 23:00 Pucuł i Grzechu 23:15 Forum WTOREK 28.04.2009 00:00 Kawa czy herbata? 02:00 Wiadomości 02:10 Pogoda 02:15 Kwadrans po ósmej 02:35 Domisie 03:00 Moliki książkowe 03:10 Magazyn Medyczny 03:25 Reportaż 03:45 Zawodowcy 04:10 Z archiwum IPN 04:40 Ranczo 05:30 Plebania 06:00 Wiadomości 06:10 Klan 06:35 Pamiętaj o mnie 06:45 Sportowy tydzień 07:15 Barwy szczęścia 07:40 Barwy szczęścia 08:10 Kocham Cię Polsko 09:20 Pucuł i Grzechu 09:25 Bronisław Wildstein przedstawia 10:00 Krzyhu 10:30 Wojciech Cejrowski -boso przez świat 11:00 Teleexpress 11:15 Domisie 11:40 Moliki książkowe 11:50 Reportaż 12:10 300 % normy 12:40 Pamiętaj o mnie 12:50 Plebania 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:55 Sport 14:10 Pogoda 14:15 Klan 14:40 Komentator 15:15 Pucuł i Grzechu 15:20 Barwy szczęścia 15:45 Nieznani sprawcy 16:10 Wideoteka dorosłego człowieka 16:35 Biznes z gwarancją 16:55 Zagadki tamtych lat 17:25 Bronisław Wildstein przedstawia 18:00 Serwis Info Wieczór 18:10 Pogoda Info Wieczór 18:12 Skarby nieodkryte 18:35 Pamiętaj o mnie 18:45 Pucuł i Grzechu 18:50 Plebania 19:15 Dobranocka 19:30 Wiadomości 19:55 Sport; 20:00 Klan 20:25 Komentator 21:00 Barwy szczęścia 21:30 Aleja gwiazd na L4 21:45 Biznes z gwarancją 22:05 Śniadanie na podwieczorek 23:00 Nieznani sprawcy 23:25 Bronisław Wildstein przedstawia ŚRODA 29.04.2009 00:00 Kawa czy herbata? 02:00 Wiadomości 02:10 Pogoda 02:15 Kwadrans po ósmej 02:35 Jedyneczka 03:00 Zwierzowiec 03:15 Alchemia zdrowia i urody 03:30 Łączy nas Polska 03:45 Made in Poland 04:15 Telewizyjne Wiadomości Literackie 04:40 Męska przygoda 05:20 Zacisze gwiazd 05:30 Plebania 06:00 Wiadomości 06:10 Klan 06:35 Pamiętaj o mnie 06:45 Komentator 07:20 Barwy szczęścia 07:45 Biznes z gwarancją 08:10 TOMASZ LIS NA ŻYWO 09:00 Pucuł i Grzechu 09:05 Nieznani sprawcy 09:30 Łączy nas Polska 09:45 Pełnosprawni 10:10 Pegaz 10:30 Zagadki tamtych lat 11:00 Teleexpress 11:15 Jedyneczka 11:40 Zwierzowiec 11:55 Polska z bocznej drogi 12:10 Słownik polsko@polski 12:35 Pamiętaj o mnie 12:45 Plebania 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:55 Sport 14:10 Pogoda 14:15 Klan 14:40 Tydzień Polski 15:10 Wilnoteka 15:20 Apetyt na miłość 15:45 Tak miało być 16:10 Powstanie Zamojskie 1944 17:00 TOMASZ LIS NA ŻYWO 17:50 Pucuł i Grzechu 18:00 Serwis Info Wieczór 18:10 Pogoda Info Wieczór 18:14 Słownik polsko@polski 18:40 Pamiętaj o mnie 18:50 Plebania 19:15 Dobranocka 19:30 Wiadomości 20:00 Klan 20:20 Pucuł i Grzechu 20:25 Tydzień Polski 20:55 Wilnoteka 21:05 Apetyt na miłość 21:25 Tak miało być 21:50 Słownik polsko@polski 22:15 Powstanie Zamojskie 1944 23:05 TOMASZ LIS NA ŻYWO CZWARTEK 30.04.2009 00:00 Kawa czy herbata? 02:00 Wiadomości 02:10 Pogoda 02:15 Kwadrans po ósmej 02:35 Budzik 03:00 Raj 03:25 Skarby nieodkryte 03:50 Szansa na Sukces 04:45 E - lementarz 04:55 Magazyn przechodnia 05:10 Zaproszenie 05:30 Plebania 06:00 Wiadomości 06:10 Klan 06:35 Pamiętaj o mnie 06:45 Tydzień Polski 07:15 Wilnoteka 07:30 Apetyt na miłość 07:50 Tak miało być 08:15 Pucuł i Grzechu 08:20 Powstanie Zamojskie 1944 09:10 Warto rozmawiać 10:00 Raj 10:30 Makłowicz w podróży 11:00 Teleexpress 11:15 Budzik 11:40 Zacisze gwiazd 12:10 Bzik kulturalny 12:35 Pamiętaj o mnie 12:45 Pucuł i Grzechu 12:50 Plebania 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:55 Sport 14:10 Pogoda 14:15 Klan 14:40 Z daleka, a z bliska 15:25 Teatr przypomnień W małym domku 17:10 Warto rozmawiać 18:00 Serwis Info Wieczór 18:10 Pogoda Info Wieczór 18:13 Bzik kulturalny 18:35 Pamiętaj o mnie 18:50 Plebania 19:15 Dobranocka 19:30 Wiadomości 19:55 Sport 20:00 Klan 20:25 Z daleka, a z bliska 21:10 Teatr przypomnień W małym domku 22:55 Polska z bocznej drogi 23:05 Pucuł i Grzechu 23:10 Warto rozmawiać PIĄTEK 01.05.2009 00:00 Legenda Tatr; film fabularny 01:45 Życie jak przygoda 02:35 Kuchcikowo 02:45 Bajkonurrr 03:00 Żegnaj, Rockefeller 03:30 Laboratorium 03:50 Pomorskie krajobrazy 04:15 Pod okiem Buddy 04:35 Z daleka, a z bliska 05:15 Polska z bocznej drogi 05:30 Plebania 06:00 Pamiętaj o mnie 06:15 Klan 06:40 Hity satelity 07:00 Wiadomości 07:10 Teatr przypomnień W małym domku 08:55 Wszędzie go szukam, wszędzie znajduję... 09:20 Męska przygoda 09:45 HIT GENERATOR 10:40 E - lementarz 11:00 Teleexpress 11:15 Bajkonurrr 11:30 Telewizyjne Wiadomości Literackie 11:55 Pod okiem Buddy 12:20 Hity satelity 12:35 Pamiętaj o mnie 12:50 Plebania 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:50 Sport 14:05 Pogoda 14:10 Klan 14:35 Na dobre i na złe 15:30 Porozmawiaj z... 16:00 Miś; komedia 18:00 Serwis Info Wieczór 18:10 Pogoda Info Wieczór 18:15 Makłowicz w podróży 18:40 Pamiętaj o mnie 18:50 Plebania 19:15 Dobranocka 19:30 Wiadomości 19:50 Sport 20:00 Klan 20:25 Na dobre i na złe 21:15 Porozmawiaj z... 21:45 Hity satelity 22:00 Miś; komedia SOBOTA 02.05.2009 00:00 Plebania 00:20 Plebania 00:45 Plebania 01:05 Plebania 01:30 Plebania 02:00 Dla niesłyszących - Echa Panoramy 02:30 Porozmawiaj z... 03:00 Aleja gwiazd na L4 03:15 Okna sztuki 03:30 Ranczo pod Zieloną Siódemką 04:00 30 lat PPA - Instytucje 04:20 Wojciech Cejrowski - boso przez świat 04:45 Notacje 04:55 Złotopolscy 05:20 Pamiętaj o mnie 05:30 Święto Polonii 05:45 Nawigator 06:05 Święto Polonii 06:15 Polska dobrze smakuje 06:40 Święto Polonii GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 07:00 Wiadomości 07:10 Na dobre i na złe 08:00 Święto Polonii 08:10 Dzika Polska 08:40 Made in Poland 09:05 Szaleństwa Panny Ewy 10:00 Śniadanie na podwieczorek 11:00 Teleexpress 11:15 Święto Polonii 11:25 Z Polską w sercu 12:25 M jak miłość 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:50 Sport 14:05 Pogoda 14:10 Ranczo 15:05 Kino Mistrzów - Straszny sen Dzidziusia Górkiewicza 16:50 Kocham Cię Polsko 18:05 Wideoteka dorosłego człowieka 18:30 M jak miłość 19:15 Dobranocka 19:30 Wiadomości 19:50 Sport 20:00 Ranczo 20:45 Z Polską w sercu 21:45 Pamiętaj o mnie 21:55 Złotopolscy 22:25 Kino Mistrzów - Straszny sen Dzidziusia Górkiewicza NIEDZIELA 03.05.2009 00:05 Klan 00:30 Klan 00:50 Klan 01:10 Klan 01:35 Klan 01:55 Śniadanie na podwieczorek 02:55 M jak miłość 03:40 Powrót do Wiklinowej Zatoki 04:00 Transmisja Mszy Świętej 05:25 Pamiętaj o mnie 05:45 Transmisja uroczystości 07:15 Słownik polsko@polski 07:40 Złotopolscy 08:05 Bzik kulturalny 08:35 Jan Serce 09:35 Cezary 10:10 Skarby nieodkryte 10:35 Zaproszenie 11:00 Teleexpress 11:15 Rozmowy na temat... 11:25 Pamiętaj o mnie 11:35 Szansa na Sukces 12:25 M jak miłość 13:15 Dobranocka 13:30 Wiadomości 13:50 Sport 14:05 Pogoda 14:15 Oficer 15:15 HIT GENERATOR 16:05 Pułkownik Kwiatkowski; film fabularny 18:10 M jak miłość 18:55 Ziarno 19:20 Dobranocka 19:35 Wiadomości 19:55 Sport 20:05 Oficer 21:00 Zaproszenie 21:20 Złotopolscy 21:45 Pamiętaj o mnie 21:55 Jan Serce 22:55 Pod okiem Buddy 23:15 Rozmowy na temat... 23:25 Cezary ROZMOWY GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 STRONA 27 Monopol PO niszczy demokracjê cd. ze str. 19 niotwórczych z różnych dziedzin mamy do czynienia z przedstawicielami środowisk lewicowych, prawicowych, liberalnych, konserwatywnych itd., w każdym razie różnych. W Polsce nie udało się dotąd zbudować takiego modelu. Bunt elit przeciwko egalitarnemu etosowi, który profesorów, sędziów i zwykłych ludzi nakazuje traktować tak samo, gdy dają łapówki lub prowadzą samochód w stanie nietrzeźwym, okazał się skuteczny. Kontestowana jest nie tylko lustracja i walka z korupcją, ale także próby podważenia monopolu na opisywanie rzeczywistości. W Polsce, jak widać, nadal nie dopuszcza się do debaty publicznej na równych prawach ludzi o innych poglądach niż "powszechnie akceptowane". Może jednak jest to zjawisko przejściowe? Jeszcze sześć lat temu wpływy lewicy wydawały się bardzo silne i trwałe, tymczasem kolejne afery zmiotły tę formację w okolice progu wyborczego, i chyba trwale ją podzieliły. - Moim zdaniem, sytuacja jest dzisiaj paradoksalnie trudniejsza. Establishment wywodzący się wprost z PRL musiał się liczyć z realną opozycją - powiedzmy - postsolidarnościową. Nic dziwnego, że pod wpływem pewnej presji także on działał na rzecz wprowadzenia Polski do UE i NATO. Dziś mamy do czynienia z siłą polityczną, która nie ma żadnego poczucia winy za przeszłość, ma postsolidarnościową legitymację i postrzegana jest jako partia bliska Kościołowi. To sprawia, że jej dążenie do monopolu nie wydaje się naganne, nie budzi sprzeciwu. Tym samym ma większą szansę na sporą koncentrację władzy w swoich rękach. Pamiętajmy, że PO jest silna także poparciem lewicowego elektoratu. Lewicowi wyborcy znacznie lepiej radzą sobie z racjonalnym zachowaniem w wyborach niż postsolidarnościowi. Dla lewicy PiS był realnym, poważnym zagrożeniem, także w sferze narracji o przeszłości. Ale lewica nie była w stanie wygrać z PiS. Więc jej wyborcy poparli polityków Platformy, pozwalając im wygrać wybory. Dzisiaj liczą na "zniszczenie" PiS i zajęcie przez PO miejsca po prawej stronie sceny politycznej. Gdy PiS przestanie cokolwiek znaczyć, odtworzy się podział z początku lat 90., czyli PO jako prawica postsolidarnościowa i SLD jako liberalna obyczajowo lewica. Dla obu tych partii takie rozwiązanie jest korzystne i nic dziwnego, że współpracują ze sobą w osiągnięciu tego celu. A więc sukces PO i jej popularność jest zbudowana w większości na strachu przed PiS i oczyszczeniem życia publicznego? Z drugiej strony temu elektoratowi Platforma zawdzięcza swoją przewagę? - Dziś politycy PO muszą liczyć się z poglądami swoich zwolenników, w tym także z poglądami liberalnej lewicy. Gdy PiS - wedle tych planów zostanie rozbite i wykluczone z walki o władzę, elektorat SLD wróci z pew- nością do swojej partii. Za czasów red. Joanny Lichockiej prezentowano w programie Forum w TVP wyniki sondażu, w którym pytano wyborców, jaką partię wybraliby, gdyby nie mogli głosować na partię "pierwszego wyboru". Okazało się, że ponad 40 procent wyborców SLD wybrałoby PO, podobnie ponad 20 procent wyborców PO wybrałoby właśnie SLD. Tylko kilka procent wyborców PO głosowałoby na PiS. Interesujące, że wyborcy PiS zmuszeni do głosowania na inną partię niż PiS wybraliby (19 procent) PO i tylko 4 procent - SLD. Tak więc elektorat PiS ma większe zaufanie do PO niż odwrotnie. A wyborcy SLD wcale nie zniknęli ze sceny politycznej. Może więc sytuację mógłby zmienić elektorat, który wciąż nie bierze praktycznie udziału w wyborach, a stanowi zwykle ok. 40-50 procent? - Obserwując zainteresowanie Polaków wyborami i to, co dzieje się w polityce, nie widzę potencjalnych nowych wyborców. Stosunek ludzi do polityki i polityków raczej zniechęca i wywołuje bierność. Proszę zauważyć, że w wyborach w 2007 r. już pojawił się nowy elektorat, młodzież, która licznie poparła Platformę, w głębokim przekonaniu, że ratuje Polskę przed "złymi, autorytarnymi rządami PiS". Najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego przyniosą jakąś korektę skali poparcia dla poszczególnych partii? - Jestem przekonana, że będą infor- Pomó¿my Jerzemu Ko³aczowi Urodzony w Polsce w 1938 r., Jerzy Kołacz ukończył w 1962 r. Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Studiował malarstwo w pracowni profesora Wojciecha Fangora, dyplom otrzymał w pracowni profesora Henryka Tomaszewskiego. W Kanadzie osiadł w 1978 r., będąc już dojrzałym twórcą ze znacznymi osiągnięciami zawodowymi i artystycznymi. Swoje prace, obok Polski, wystawiał w wielu krajach: w Niemczech, Austrii, Czechach, na Węgrzech, w Holandii, Anglii, Danii, Belgii, Szwecji, USA, Kanadzie i Indiach, już od 1963 r. począwszy. Communication World zaliczył go w poczet dziesięciu najlepszych ilustratorów świata. Kołacz jest laureatem wielu nagród za prace malarskie i graficzne, wśród nich srebrnych i złotych medali, dyplomu zasługi Torontońskiego Klubu Kierowników Artystycznych (1981 - 1991), nagrody Communication Arts w 1979 r. Malarstwo jest jednak najważniejsze w jego twórczości. Tworzy kompozycje abstrakcyjne. Artysta poszukuje czystej formy. I chociaż są one bardzo osobiste zostawiają odbiorcy rozległe możliwosci interpretacji. Miał wiele indywidualnych i zbiorowych wystaw tak w Europie jak i w Ameryce, a jego prace znajdują się również w zbiorach prywatnych, oraz w zbiorach poważnych instytucji kanadyjskich. Jerzy Kołacz jest nie tylko praktykującym grafikiem i malarzem, ale i wykładowcą Ontaryjskiego College of Art. Jeżeli ktoś z Państwa chciałby się włączyć w akcję pomocy w leczeniu chorego na raka Jerzego Kołacza, może wpłacić dowolną kwotę na podane poniżej konto w każdym oddziale POLISH CREDIT UNION, Konto # 114567. 5124 [email protected] www.noblegrapewines.ca macją o sile wierności elektoratów poszczególnych partii. Z sondaży wynika, że frekwencja nie będzie duża, więc wyniki trudno będzie przełożyć na poparcie dla partii podczas krajowych wyborów parlamentarnych. Ale te wybory będą testem skuteczności elit, pokażą, na ile panują one nad świadomością Polaków. Na ile świat medialny jest także światem realnym. Dla PO sukces jest bardzo ważny, potwierdzi skuteczność dotychczasowych metod sprawowania władzy. Dlatego spodziewam się, niestety, wielu, delikatnie mówiąc, grubiańskich ataków na prezydenta i polityków PiS. Zasugerowała Pani, że opozycja z PiS jest słaba. Przed eurowyborami widać tymczasem dodatkowe konflikty głównie z powodu obsady na listach wyborczych. Czy to oznacza "pękanie" partii, czy raczej przetasowania? - Podręczniki psychologii społecznej pokazują, że ludzie, nie tylko w Polsce, bo tak jest we wszystkich krajach, lubią "biegać na pomoc wygrywającym". Poczucie małych szans na wygraną dodatkowo osłabia PiS. W takiej sytuacji okazuje się, że niektórzy są (byli) w tej partii tylko wtedy, gdy prawdopodobne było wygranie wyborów. Dziękuję za rozmowę. G£OS POLSKI pismo, które szuka prawdy LEKKIM KROKIEM STRONA 28 Czas na uœmiech! GŁOS POLSKI nr 18 1-6.05.2009 Piêkna i odwa¿na dziewczyna czy “g³upia suka”? Z LISTÓW I PODAÑ... - Moje wady: nie znoszę niechlujstwa, kłamstwa, zbytnia spostrzegawczość. - Nie będę Państwu opisywał moich osiągnięć (...). Nie będę również pisał Państwu o bzdurach, które znajdują się we wzorach listów motywacyjnych. - W 1991 roku ożeniłem się i założyłem rodzinę, gdzie mam dwie córki. - Z życiorysu zawodowego: "Nazwa zakładu pracy: Zakład Ubezpieczeń Społecznych, stanowisko: rencista". - Mogę Państwa zapewnić, iż chęć podjęcia pracy jest tak silny, że chciałabym dostać odpowiedź. - Dowiedziałem się, ze jeden z waszych pracowników został zwolniony, a drugi złamał rękę. Proszę, dajcie mi szanse. - Pisze, ponieważ żadnego zaproszenia na rozmowę nie otrzymałam. Gwarantuje, ze na pewno bym się wstawiła, gdyż bardzo zależy mi na pracy. - Podczas wykonywania obowiązków pełnomocnika zdobyłam wiedze z zakresu ekonomii umożliwiającą samodzielne prowadzenie malej księgowości i jazdę samo chodem. - Pisze, ponieważ żadnego zaproszenia na rozmowę nie otrzymałam. Gwarantuje, ze na pewno bym się wstawiła, gdyż bardzo zależy mi na pracy. - (Z rozmowy telefonicznej) "Dzwonie w imieniu syna. Chce podjąć prace, ale nie ma doświadczenia, bo to absolwent. Taki świeży łeb do ukształtowania." - Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków zdarza się kilo metr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale prze cież się z tego powodu nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurt ki, którą chciałeś, to wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi kom plet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia. PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę. Nasza piękna rodaczka 18-letnia Joanna Klimczak z Niagara Falls została Miss All Canadian 2009. Gratulujemy! W Opolu odsłonięto wmurowaną w bruk rynku gwiazdę Edyty Górniak. Odlana z brązu gwiazda jest dziewiętnastą w istniejącej od 2004 roku Alei Gwiazd Polskiej Piosenki. Podczas uroczystości chór Politechniki Opolskiej zaśpiewał wiązankę przebojów artystki, w tym fragment przeboju "Jestem kobietą". "Gratuluję pomysłu, wykonania i odwagi panom z chóru, że odważyli się zaśpiewać taki kobiecy tekst" - powiedziała Górniak podczas uroczystości. Gwiazda polskiej piosenki rozchodzi się z mężem Dariuszem Krupą. Miss Kalifornia Carrie Prejean (po lewej), uczestnicząca w konkursie Miss USA otrzymała pytanie od jednego z członków jury - "kochającego inaczej" - co sądzi o małżeństwach gejowskich? Prejean odpowiedziała tak (zachwujemy wersję angielską): "We live in a land where you can choose same-sex marriage or opposite. And you know what, I think in my country, in my family, I think that I believe that a marriage should be between a man and a woman. No offense to anybody out there, but that's how I was raised.” Sędzia konkursu kobiecej piękności - homoseksulaista Perez Hilton po tej wypowiedzi publicznie nazwał faworytkę konkursu "głupią suką" i stanowczo zażądał jej ukarania. Miss Kalifornia oczywiście już Miss USA nie została. Komentarz R. Ziemkiewicza na ten temat na stronie 22. Polonijny Serwis Informacyjny Polski pianista i polityczny skandal w USA Krystian Zimerman wywołał skandal podczas koncertu w Los Angeles, zapowiadając, że jest to jego ostatni występ w USA z powodu polityki zagranicznej tego kraju. Zimerman zbliżał się już do końca swego sobotniego recitalu w Walt Disney Concert Hall, gdy zamarł na chwilę w milczeniu przed fortepianem. Już miał zacząć wykonywać "Wariacje na polski temat ludowy" Karola Szymanowskiego, gdy zwrócił się do publiczności i cichym, ale pełnym gniewu głosem powiedział, że nie będzie więcej grać w kraju, którego armia chce kontrolować cały świat. "Zostawcie mój kraj w spokoju" powiedział. Rzucił też uwagę na temat amerykańskiego obozu w Guantanamo. Około 30-40 osób wyszło z sali, niektórzy przeklinając. - Tak - powiedział Zimerman. Niektórzy ludzie zaczynają maszerować na samo słowo "wojsko". Inni słuchacze pozostali w fotelach. Niektórzy gwizdali na pianistę i krzyczeli, żeby się zamknął, zaczął grać, ale zdecydowana większość go oklaskiwała. Zimerman oświadczył wówczas, że Ameryka ma do eksportowania dużo wspanialsze rzeczy niż armię, i podziękował wszystkim, którzy popierają demokrację. Zamykające recital wariacje Szymanowskiego wykonał z niezwykłą zaciekłością, wywołując entuzjastyczny aplauz. Nie bisował. Zimerman miał w ostatnich latach kłopoty w USA. Podróżuje on ze swoim G£OS POLSKI pisze prawdê własnym fortepianem Steinwaya, który samodzielnie przerobił. Jednakże wkrótce po zamachach 11 września 2001 r. jego instrument został skonfiskowany na lotnisku JFK w Nowym Jorku, gdzie Zimerman miał wystąpić w Carnegie Hall. Służby bez pieczeństwa na lotnisku uznały, że klej użyty w instrumencie dziwnie pachnie i nie chcąc ryzykować, zniszczyły fortepian. Od tego czasu Zimerman przewozi instrument w częściach i montuje go po wylądowaniu. Także sam prowadzi ciężarówkę podczas przewożenia fortepianu z miasta do miasta. Polska Winiarnia| EURO-CAN Quality Wine Produkujemy wszystkie rodzaje win na wszelkie okazje. Wysoka jakośæ - niskie ceny 905.791.3447 1625 Steels Ave. E. Unit 12 Brampton, Ont.