zamiast recesji - WOLNA OJCZYZNA

Transkrypt

zamiast recesji - WOLNA OJCZYZNA
HIPOTEKI,
LINIE KREDYTOWE
- Tragedia ¯ydów w czasie II Wojny Œwiatowej
- Licencjonowanie oszustów
Najpierw pomyśl o dobrej
pożyczce a zaoszczędzisz
tysiące dolarów!
- Nie ma dobrej magii
- Prokuratorzy zajm¹ siê historykami
PROFESJONALNY
SERWIS I KONSULTACJA
- Grupa Bilderberg i Komisja Trójstronna
- Chrzeœcijanie - najbardziej przeœladowana grupa wyznaniowa
Cecylia Basta 416.909.5252
- Piêkna i odwa¿na dziewczyna czy “g³upia suka”?
Manager, Residential Mortgages
[email protected]
BÓG-HONOR-OJCZYZN A
Pismo
Zwi¹zku Narodowego
Polskiego w Kanadzie
P O L I S H
V O I C E
TYGODNIK
No. 18 Toronto 1-6.05.2009
Chuck Norris:
W E E K L Y
POLONII
PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402.
Delivered to the POST: April 29, 2009
Secesja...
zamiast recesji
F
ilarem współczesnej
demokracji jest przekonanie, że system ten
w największym stopniu reali-
Chuck Norris
zuje zasady wolności – jeżeli
nie godzimy się na politykę
danego rządu, to możemy go
zmienić głosując na kogoś
innego w następnych wyborach. Liberalizm w swej klasycznej wersji zadawał jednak
pytanie – co wówczas, gdy większość będzie tyranizować
swoją wolą jednostkę? I od ra-
zu dawał na to odpowiedź:
gwarancją wolności jest możliwość wypowiedzenia państwu
posłuszeństwa i secesji z jego
terytorium.
Idea buntu przeciwko władzy państwowej jest obecna
w myśli liberalnej od czasów
Johna Locke'a, który w Drugim traktacie o rządzie stwierdzał, że jeżeli rząd występuje
przeciwko prawu naturalne mu, wprowadzając w życie
ustawy lub podatki na które
obywatele nie wyrazili zgody,
to ci ostatni mają prawo uznać, że jest on nielegalny i zastąpić go nowym. Idee Locke'a
wywarły głęboki wpływ na
myśl Ojców Założycieli i tym
samym na planowany przez
nich kształt USA – Zjednoczonych Państw Ameryki. Nie
„stanów”, lecz niezależnych
małych państw, zrzeszonych
w dobrowolnym związku z innymi.
since 1908
KANADYJSKIEJ
$1.25 ($1,19+ $0.06 GST)
3 maja
Święto Matki Bożej
Królowej Polski
Z dawna Polski Tyś Królową,
Maryjo!
Ty za nami przemów słowo,
Maryjo!
ociemniałym podaj rękę,
niewytrwałym skracaj mękę,
Twe Królestwo weź w porękę,
Maryjo!
T
ak śpiewamy w pięknej,
starej pieśni religijnej.
3 maja, święto narodowe i jednocześnie uroczystość
Matki Bożej Królowej Polski to doskonała okazja, by przypomnieć sobie, co znaczą te słowa. Owo "z dawna" oficjalnie
zaczyna się od ślubów króla
Jana Kazimierza, choć przecież
Maryja zawsze była nam Hetmanką. Z Jej imieniem na
ustach do boju w obronie Ojczyzny ruszało polskie rycerstwo i zwyciężało, a narodowym
hymnem była najstarsza polska
pieśń religijna, przywołująca
imię Bogurodzicy.
Sam jednak tytuł Matki Bożej
jako Królowej narodu polskiego sięga drugiej połowy XIV
Taka sytuacja trwała do roku wieku: Grzegorz z Sambora
1861, kiedy to okazało się, że nazywa Maryję Królową Polski
idee Ojców Założycieli wyra- i Polaków. Uzasadnienie tytułu
żone w Deklaracji Niepodle- "Królowej" pojawi się w XVII
głości straciły na ważności. wieku po zwycięstwie odniesionym nad Szwedami, które przycd. na str. 17
pisywano wstawiennictwu Maryi.
Za rządów króla Jana Kazimierza (1648-1668) Polska
przeżywała tragiczne chwile.
Była rozbita i skłócona wewnętrznie. Magnaci doszli do
takich majątków i wpływów, że
sobie nic nie robili z króla.
Szlachta zaś związała królowi
w czasie wielkiej elekcji ręce
tylu ograniczeniami na swoją
korzyść, że faktycznie król nie
mógł niczego przeprowadzić
bez ich zgody. Objawy anarchii
jako skutek "złotej wolności"
groziły katastrofą.
cd. na str. 13
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
POLSKA - ŚWIAT
STRONA 2
ONZ ostrzega: grozi nam pandemia
- Śmiertelny wirus świńskiej grypy
może wywołać nową globalną pandemię
- powiedział sekretarz generalny ONZ
Ban Ki-moon po tym, jak liczba ofiat
grypy w Meksyku wzrosła do 149.
- Obawiamy się, że ten wirus może
spowodować światową pandemię. Może
być ona łagodna lub bardzo poważna mówił Ban Ki-moon.
- Nie wiemy jeszcze w jakim kierunku
to wszystko pójdzie, ale jesteśmy zaniepokojeni tym, że większość ofiar w Meksyku to ludzie młodzi i zdrowi - mówił
szef ONZ. Według Ban Ki-moona
obecna "eksplozja" wirusa grypy to
"pierwszy test" dla trzyletnich przygotowań społeczności światowej do walki
z pandemią.
- ONZ reaguje szybko i efektywnie mówił Ban Ki-moon, dodając, że to
Światowa Organizacja Zdrowia gra
pierwsze skrzypce w zwalczeniu wirusa.
Nadzwyczajny komitet zwołany przez
szefa WHO, Margaret Chan, zebrał się
ponownie, aby zdecydować czy podnieść poziom zagrożenia pandemicznego z obecnego trzeciego na czwarty,
który oznacza "znaczący wzrost ryzyka
pandemii".
Poziom trzeci oznacza, że zwierzęcy
wirus lub ludzko-zwierzęcy wirus powoduje sporadyczne wybuchy epidemiologiczne, ale nie przekłada się na
przenoszenie wirusa między ludźmi.
- Jeśli rzeczywiście stoimy przed
wybuchem pandemii, musimy zademonstrować globalną solidarność mówił Ban Ki-moon. - W dzisiejszych
czasach żaden kraj nie poradzi sobie sam
z taki zagrożeniem - dodał.
Sikorski ws. Fotygi chciał ustanowić precedens
Szef dyplomacji Radosław Sikorski
powiedział w Luksemburgu, że szanse
minister Anny Fotygi na objęcie przez
nią funkcji ambasadora RP przy ONZ
w Nowym Jorku zmniejszyły się po jej
ostatnich wypowiedziach przed Komisją Spraw Zagranicznych. Sikorski
przypomniał, że zwrócił do byłej szefowej MSZ z prośbą o wyjaśnienia.
- Ostateczną decyzję podejmę w porozumieniu z premierem, w trosce o spójność i skuteczność polskiej służby zagranicznej - zapowiedział szef MSZ.
- Nie jest mi zręcznie mówić o sprawach kadrowych MSZ, ale ta sprawa ma
charakter publiczny - chciałem ustanowić precedens, że były minister spraw
zagranicznych ma prawo objąć ważną
placówkę. I będę żałował, jeśli to nie będzie możliwe ze względu na to, co zostało
powiedziane - zaznaczył Radosław Sikorski. W ubiegłym tygodniu była sze fowa MSZ skrytykowała podczas spotkania z sejmową Komisją Spraw Zagra-
nicznych sposób prowadzenia polskiej
polityki zagranicznej.
- Człowiek o moim życiorysie jest
naprawdę głęboko poraniony przyglądaniem się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną - powiedziała Fotyga.
W poniedziałek rzecznik rządu Paweł
Graś powiedział, że ostateczna decyzja
w sprawie nominacji Fotygi zostanie
podjęta po konsultacji z ministrem Sikorskim. Jednak - jak dodał - wydaje
się, że słowa premiera Donalda Tuska,
który powiedział, że nominacja Anny
Fotygi na ambasadora chyba będzie
musiała poczekać na nowy rząd, są dosyć jednoznaczne. Premier powiedział
w niedzielę, że ma "takie przeczucie, że
pani minister de facto publicznie pokazała nam »figę« i powiedziała: »nie
jestem zainteresowana«". - I chyba tak
to się skończy, że będzie musiała
poczekać na nowy rząd - dodał Tusk.
Wcześniej premier mówił, że bez
"przekonującego wyjaśnienia" słów,
lecenia ani raport, ani inne opracowania nie
omówiły szczegółowo skuteczności tych kontrowersyjnych metod, nie podważając w ten
sposób zapewnień przedstawicieli agencji
o konieczności ich stosowania. Jeden z raportów sporządzony przez byłego agenta
wywiadu, który nie był ekspertem w przesłuchaniach, wychwalał wysiłki CIA. - Nikt
z osób posiadających fachową wiedzę i doświadczenie w przesłuchaniach nie przejrzał
rygorystycznie i systematycznie tych różnych
technik, by zobaczyć, co zaowocowało najlepszymi informacjami - powiedział przedstawiciel wywiadu zaangażowany w nadzór nad
przeprowadzeniem programu przesłuchań.
ZWI¥ZEK NARODOWY POLSKI W KANADZIE
POLISH NATIONAL UNION OF CANADA
Prezes Zarz¹du G³ównego - Bogdan Adamczak
Adres do korespondencji i informacje o zapisach c/o:
71 Judson Street, Toronto, ON M8Z 1A4
tel. (416) 848-3054 c/o (416) 201-9601
POLISH VOICE
PM Agreement # 40012402
Undeliverable in Canada return to:
71 Judson Street, Toronto
Ontario M8Z 1A4
tel. (416) 201-9601
fax (416) 201-9602
e-mail: [email protected]
Anna Fotyga
które padły na posiedzeniu komisji, nie
widzi możliwości podpisania nominacji
byłej minister na ambasadora Polski
przy ONZ. Z kolei prezydent Lech
Kaczyński powiedział, że zgadza się
Nieskuteczne tortury CIA
Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA)
stosowała brutalne techniki przesłuchań podejrzanych o członkostwo w Al-Kaidzie przez
prawie siedem lat, nie prowadząc wnikliwych
badań, czy metody te były skuteczne. Takie
wątpliwości pojawiły się już w 2003 roku - poinformował "Los Angeles Times", powołując
się na byłych pracowników wywiadu. W 2003
r. generalny inspektor CIA opublikował
wstępny raport, w którym kwestionował
skuteczność pewnych metod śledczych.
W dokumencie polecił również przeprowadzenie badań na ten temat przez ekspertów
z zewnątrz. Wśród wymienionych technik
znalazła się m.in. metoda waterboardingu
polegająca na symulacji topienia przez wlewanie do ust wody po przywiązaniu więźnia
do deski głową w dół. Mimo wydanego po-
G£OS POLSKI
z poglądami Fotygi. W poniedziałek
prezydent dodał, że nie da się wciągnąć
w kolejny spór. - Sadzę, że tutaj zastosowana została taktyka wciągania
mnie w kolejny spór. Nie uda się - powiedział dziennikarzom L. Kaczyński.
- Zgodnie z art. 133 (konstytucji)
ambasadorów mianuje prezydent. Tyle
mam do powiedzenia - zaznaczył.
Na początku marca Sikorski poinformował, że zaproponował swojej poprzedniczce stanowisko ambasadora
przy ONZ. Przyznał wówczas, że nominacji Fotygi dokonuje "na prośbę" Lecha Kaczyńskiego. Przekonywał, że
stanowisko prezydenta jest dla niego
"zawsze bardzo ważne". Fotyga była eurodeputowaną, następnie od maja 2006
roku do listopada 2007 ministrem
spraw zagranicznych. Pod koniec listopada 2007 roku została przez Lecha
Kaczyńskiego powołana na stanowisko
szefa Kancelarii Prezydenta. Pełniła tę
funkcję do 20 sierpnia 2008 roku.
G³os Polski - Polish Voice is a weekly magazine
of Polish National Union in Canada.
Editor in chief: Wiesław Magiera
Contributors: Agnieszka Buda-Rodriguez,
doc. dr Jan Ciechanowicz, Wiesław Cypryś
(Nowy Jork), Joanna Dębiec, Edward Dusza
(Stevens Point), Mirosława Kruszewska
(Seattle), Krzysztof Kruczek, Elżbieta Marcińczak-Leppek, Kazimierz Murasiewicz, kpt inż.
Zbigniew Sulatycki, Alicja Trześniowska.
Accountant: Wiesława Sienkiewicz
Admin.: Maja Ożóg
III, były doradca prawny ówczesnej sekretarz
stanu Condoleezzy Rice. Ministerstwo
sprawiedliwości pod naciskiem Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU)
ujawniło w tym miesiącu dokumenty, według
których w tajnych więzieniach CIA stosowano takie techniki przesłuchań, jak: pozbawianie podejrzanego snu przez kilka dni,
zmuszanie do siedzenia godzinami w niewygodnej pozycji, rzucanie o ścianę, bicie po
twarzy, zamykanie w pudle czy waterboarding. Jak podaje gazeta, niezależnie od tego,
czy metody były skuteczne w pozyskiwaniu
cennych zeznań, dopiero teraz zostaną skontrolowane, mimo że od zakazania ich użycia
minęły trzy miesiące.
W tym celu Biały Dom powołał specjalny
zespół.
- W rezultacie nigdy nie określono, "co można byłoby osiągnąć bez uciekania się do tych
technik" - powiedział jeden z agentów CIA,
który, podobnie jak pozostali, zgodził się na
wypowiedź pod warunkiem, że pozostanie
anonimowy. Tymczasem zdaniem byłego
urzędnika administracji George'a W. Busha,
to, że nie udało się prowadzić takich badań,
było częścią szerokiej niechęci do decyzji
podjętych wkrótce po atakach 11 września.
- Ministerstwo obrony, ministerstwo sprawiedliwości i CIA, wszyscy nalegali, by pozostać
przy pierwotnej polityce, i nie byli otwarci na jej
korektę, nawet jak już okazało się, że szkoda
jest oczywista - stwierdził John B. Bellinger
Z preambu³y Konstytucji ZNPwK:
Każdy obywatel kanadyjski lub osoba mająca pobyt stały w Kanadzie, pochodzenia
polskiego, posiada przywilej należenia do Związku Narodowego Polskiego, którego etyka
i zasady światopoglądowe oparte są na nauce Kościoła Rzymskokatolickiego.
Has³em naczelnym ZNPwK jest: “BÓG, HONOR, OJCZYZNA”
ZNPwK jest organizacją pracującą dla dobra Kanady i narodu polskiego.
Managing Board:
Prenumerata: (subscription)
President: Czesław Sokołowski,
Canada: 1 year - $65
half a year - $45
Vice-president: Eugeniusz Boryszko,
Aborad: 1 year - US $220 half a year - US $110
Secretary: Bolesław Berek,
Via
e-mail
(pdf):
1
year
$45
half a year - $25
Members: Stanisława Adamczak, Maria
Malecka, Dariusz Pariaszewski.
Send M.O. or cheques payable to: “Glos Polski”
71 Judson Street, Toronto, Ontario M8Z 1A4
Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlaj¹ stanowisko redakcji lub ZNPwK. Nie odpowiadamy za treœæ
og³oszeñ i listów do redakcji. Nie zwracamy materia³ów
nie zamówionych. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów i zmianê tytu³ów.
Uwagi i sugestie na temat pisma proszê
kierowaæ do Redakcji lub Dyrekcji Prasowej
listownie lub e-mailem.
GST: R104258785
Publication Mail Registration # 09793
We acknowledge the financial support of the
Government of Canada, through the Publications
Assistance Program, towards
our mailing costs.
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
POLSKA
STRONA 3
Zniszczono pomnik UPA
Pomnik gloryfikujący UPA, który
tajemniczo pojawił się w Bieszczadach,
równie tajemniczo zniknął. Pisano
wówczas o tej budowlanej samowolce.
Policji nie udało się ustalić jej autorów.
Pomnik najprawdopodobniej postawiła
wycieczka Ukraińców z Kanady. Na
umieszczonej na nim tablicy wyryto
dwujęzyczny napis: "Cześć pamięci
żołnierzom UPA poległym 23.01.1947
w walce z żołnierzami WP w obronie
podziemnego szpitala. Cześć ich pamięci. Towarzysze broni".
Teraz ocalało jedynie siedem metalowych krzyży stojących wokół pomnika. Zniszczenie monumentu odkrył
jeden z turystów. Prawdopodobnie
wandale zniszczyli go tydzień temu, tuż
po ukraińskich świętach Wielkanocy.
W sobotę na forum rzeszowskich "Super Nowości" ktoś zamieścił wpis:
"Z wielką ulgą zawiadamiam, że banderowski obelisk leży już w gruzach" .
Sprawę dewastacji sprawdza policja
i wojewoda podkarpacki.
– To niespotykane, że ktoś dopuścił się
takiego wandalizmu – oburza się Piotr
Tyma, szef Związku Ukraińców w Polsce. Przyznaje, że pomnik postawiono
nielegalnie. Zaznacza jednak, że trwały
rozmowy o jego legalizacji. – Postawiony został w miejscu historycznym, gdzie
kiedyś mieścił się szpital UPA – dodaje
Tyma. Od 15 lat Polskę i Ukrainę obowiązuje umowa, w myśl której postawienie pomnika, krzyża czy tablicy
musi poprzedzić procedura uzgodnień.
W przypadku tej samowoli uzgodnień nie było. Dlatego wicewojewoda
podkarpacki Małgorzata Chomycz jeszcze w listopadzie zeszłego roku
wystąpiła do gminy Komańcza, by roze brała nielegalną budowlę. Ale wójt
Stanisław Bielawka uważał, że powinien się tym zająć nadzór budowlany.
O sprawie dyskutowali także radni
powiatu sanockiego. Większość uznała,
że pomnik należy rozebrać, a zostawić
tylko krzyże, które zostały poświęcone.
Przeciwko rozbiórce protestowała
mniejszość ukraińska.
Ostatecznie nadzór budowlany z Sanoka nakazał rozbiórkę nadleśnictwu
w Komańczy. Nadleśnictwo odwołało
się od tej decyzji. – Niech nadzór
budowlany szuka tych, co ten pomnik
postawili. My krzyży nie będziemy niszczyć – mówił nadleśniczy z Komańczy
Piotr Łański.
UPA, która walczyła o niepodległość
Ukrainy, jest odpowiedzialna m.in. za
eksterminację polskiej ludności na
Wołyniu w latach 1943 – 1944.
Kresowy Ruch Patriotyczny przekazał rektorowi KUL list protestacyjny
przeciwko planom nadania doktoratu
honoris causa prezydentowi Ukrainy
Wiktorowi Juszczence. Według kresowian Ju-szczenko na ten zaszczyt nie
zasługuje, bo gloryfikuje zbrodniarzy z
OUN-UPA. Pod listem podpisało się
ponad 1,5 tys. osób, m.in. Czesław
Cywiński, prezes Światowego Związku
AK, prezes KIK Rudolf Jaworek.
– Będziemy protestować do skutku.
Jeśli trzeba, wyjdziemy na ulice – zapowiada Jan Niewiński, przewodniczący
ruchu kresowiaków.
Kawałki betonu i wystające z nich pręty –
tyle zostało z monumentu, który rok temu
odkryto na Chryszczatej w Bieszczadach.
Trzeba walczyæ o przysz³oœæ Narodu
Rzesze wiernych z całego kraju i zagranicy wzięły udział w dorocznych
uroczystościach w Gnieźnie ku czci św.
Wojciecha, biskupa i męczennika, Patrona Polski. W tym roku były one połączone z obchodami 1010. rocznicy
kanonizacji św. Wojciecha i 30. rocznicy pierwszej pielgrzymki Sługi Bożego
Jana Pawła II do naszej Ojczyzny i grobu jej patrona. W homilii podczas
uroczystej Sumy ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski,
mówiąc o sytuacji w naszym kraju,
przypomniał słowa ks. kard. Stefana
Wyszyńskiego sprzed 30 lat, że trzeba
walczyć ze złodziejstwem, korupcją,
kłamstwem. - Dzisiaj te wady narodowe
i publiczne są nadal aktualne. Nie interes
partii przed głosowaniem, nie obietnice
powinny być ważne, ale troska o Naród,
troska o najbardziej zacofane regiony
Polski, by granice możliwości człowieka
nie były przekraczane przez napory
bezrobocia, nieuczciwości, wyrywania
z serca człowieka motywacji do życia
uczciwego, że tylko spryciarze będą mogli
się urządzać w nowej Europie. Nie! Tylko
człowiek szlachetny powinien mieć przyszłość otwartą przed sobą - podkreślił
przewodniczący Episkopatu.
O stanowcze i skuteczne działania polskich władz w relacjach z Rosją w sprawie
zbrodni katyńskiej zaapelowali przedstawiciele Komitetu Katyńskiego podczas uroczystości pod pomnikiem Katyńskim w Warszawie. Środowiska katyńskie chcą uznania
przez Rosję mordu na polskich oficerach za
zbrodnię ludobójstwa i wydania związanych
z nią dokumentów. Przewodniczący Komitetu Katyńskiego Stefan Melak powiedział, że
w obliczu powtarzanych w Rosji "sowieckich
kłamstw" na temat zbrodni katyńskiej i braku
rozliczenia ze zbrodniczej przeszłości polskie
władze muszą stanowczo zareagować.
- Polska zasługuje na szacunek, domagamy
się prawdy o Katyniu - podkreślił Melak.
Jednak, jak ocenił przewodniczący Komitetu, rząd polski nie podejmuje właściwych
Główne obchody rozpoczęła procesja
z relikwiami św. Wojciecha i innych
polskich świętych, która przeszła z kościoła św. Michała Archanioła na plac
u stóp katedry, gdzie została odprawiona Eucharystia pod przewodnictwem ks. kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski. Przyjechało na nią kilkudziesięciu kardynałów, arcybiskupów
i biskupów z Polski i krajów sąsiadujących. Obecni byli m.in. ks. kard. Henryk Gulbinowicz z Wrocławia, ks. kard.
Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, ks. abp Kazimierz Nycz, ks. abp
Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski, ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, a także ks. kard.
Joachim Meisner, metropolita Kolonii,
ks. bp Gerhard Feige z Magdeburga,
ks. bp Dominik Duka z Hradca Kralowe, ks. bp Frantisek Tondra - biskup
spiski i przewodniczący Konferencji
Episkopatu Słowacji, oraz ks. abp Jan
Graubner - przewodniczący Episkopatu Czech. W homilii przerywanej
oklaskami ks. abp Józef Michalik, prze wodniczący Konferencji Episkopatu
Polski, metropolita przemyski, podkreślił, że Chrystus nie tylko przekazywał Dobrą Nowinę, ale przede wszys tkim ją realizował, podobnie czynili Je-
go naśladowcy. Ponieważ tego daru,
jakim jest wiara, nie można zatrzymać
dla siebie, trzeba go nieść dalej, jak św.
Wojciech, który zapłacił za to życiem.
Jak podkreślił ksiądz arcybiskup,
przesłanie św. Wojciecha jest ciągle
aktualne. - Dzisiaj próbuje nam się
wmówić, że chrześcijaństwo nie powinno
się zajmować pewnymi tematami. Ile
namęczą się niektóre gazety, by wypłakać
się nad losem chrześcijaństwa w Polsce,
nad losem naszej wiary, która nie chce
zrezygnować z wymagań stawianych
człowiekowi. Ile razy słyszymy, że Kościół
traci na tym, że nie chce niektórych
przykazań wykreślić - zauważył ks. abp
Michalik, dodając, iż przecież 10 Przykazań Bożych jest wpisanych w serca
każdego człowieka, nawet niewierzącego, a Ewangelia je jedynie przypomina
i wyjaśnia. Jak podkreślił, chrześcijaństwo oparte jest na Ewangelii miłości,
przebaczenia, ale i wymagań, i nawet
gdy - by być w pełni chrześcijaninem trzeba będzie jak ziarno rzucone w ziemię obumrzeć, wyzbywać się samego
siebie, to wtedy rodzi się w człowieku
nowe życie - życie z Bogiem, nowy sens
życia, otwarcie na nową perspektywę,
nowa motywacja do przezwyciężania
trudów. Metropolita przemyski przy-
Stawiaæ Rosji twarde ¿¹dania
działań, "bojąc się reakcji rosyjskich polityków". Dlatego Melak wezwał polskie
władze, aby nie robiły "uników przed rządem
rosyjskim" i stawiały twarde żądania.
- Wzywamy władze Rosji do uznania tej
zbrodni za zbrodnię ludobójstwa, wskazanie
miejsc mordu i ukrycia ciał 7305 jeńców polskich, ujawnienie dokumentacji - powiedział.
Z kolei przedstawiciele Fundacji Żołnierzy Wyklętych i Dolnośląskiej Inicjatywy
Historycznej zaapelowali do posłów i kandydatów na posłów do Parlamentu Europejskiego, aby doprowadzili do ustanowienia 23
sierpnia ogólnoeuropejskim dniem pamięci
ofiar wszystkich reżimów totalitarnych i au-
torytarnych oraz uczczenia ich pamięci w godny i bezstronny sposób. Na początku kwiet nia Parlament Europejski przyjął rezolucję
uznającą 23 sierpnia, dzień podpisania paktu
Ribbentrop - Mołotow, za datę symboliczną.
Uroczystości pod pomnikiem Katyńskim
poprzedziła sesja katyńska w Domu Literatury. - Nie uda się stworzyć Europy bezpiecznej
i obliczalnej, jeżeli sprawa katyńska nie
zostanie raz jednoznacznie zakończona, dlatego że jest probierzem działalności Rosji - powiedział w swoim wykładzie Romuald Szeremietiew. Były wiceminister obrony narodowej przypomniał, że był taki moment, iż
wydawało się, że będzie inna Europa, ale
pomniał słowa Benedykta XVI, który
niejednokrotnie powtarza, że największymi niebezpieczeństwami, jakie krążą
wokół ludzkiego serca i umysłu, są fundamentalizm i relatywizm, ale reakcją
chrześcijanina na zło w świecie, w otoczeniu, w rodzinie musi być dobro.
Mówiąc o sytuacji w Polsce, ksiądz
arcybiskup zauważył, że wiele problemów w naszym kraju dałoby się rozwiązać, gdyby rządziła nim uczciwość,
bo najważniejszy byłby Naród. - Nie
bójmy się więc stawiać wymagań, analizować w prawdzie - podkreślił. Zachęcił
do zaangażowania chrześcijan w budowę lepszej przyszłości naszego Narodu
i całej Europy. - Europę trzeba budować
cierpieniem, zmaganiem się o dobro,
modlitwą, sumieniem i prawdą - dodał.
Jak co roku Prymas Polski poświęcił
i wręczył przedstawicielom młodzieży
księgi Pisma Świętego, a ks. abp Józef
Kowalczyk, nuncjusz apostolski, pobłogosławił i wręczył krzyże misyjne misjonarzom. W tym roku przyjęły je 44
osoby duchowne i zakonne oraz osoba
świecka. Uroczystość transmitowało
Radio Maryja.
Maria Popielewicz
niestety tak się nie dzieje.
- Dlaczego nie chcą ujawnić reszty dokumentów katyńskich? - zastanawiał się były
konsul w Rosji Michał Żurawski. Przypomniał, że Rosjanie twierdzą, iż np. teczki
osobowe jeńców zostały zniszczone, ale nie
ma protokołu ich zniszczenia. Żurawski
wskazał, że Rosja już na początku lat 90.,
chcąc uniknąć roszczeń odszkodowawczych,
zdecydowała się nie pomagać w pełnym
naświetleniu zbrodni katyńskiej. - Ustalono,
że trzeba trzymać się zasady, iż Rosja nie
ponosi odpowiedzialności - powiedział.
Uczestnicy sesji mogli obejrzeć wystawę
grafik wykonanych w Starobielsku przez
jeńca Włodzimierza Toczyłowskiego. Zostały
one przywiezione z Buenos Aires.
Zenon Baranowski
KANADA
STRONA 4
Kto rz¹dzi
w Kanadzie?
To jest pytanie nieco retoryczne i tego w szczegółach nikt z przeciętnych
obywateli nie wie ale, niektóre szczegóły polityki zakulisowej są ważne
i wskazują na twarze, mimo, że jeszcze
oficjalnie nie rządzą w Kanadzie. Na
przykład taki pan, Michael Ignatieff,
człowiek z opozycji, który podejmowany jest na kolacjach i spotkaniach
w Waszyngtonie przez osoby z pierwszej linii polityków amerykańskich.
Ostatnio bawi on w Waszyngtonie,
gdzie spotkał się z wieloma wybitnymi
politykami amerykańskimi, co jest preludium do spotkania z prezydentem
USA Barackiem Obamą. W ubiegły
czwartek wygłosił on w Waszyngtonie
mowę na temat Afganistanu, skierowaną do czołowych postaci administracji
amerykańskiej, podejmujących trudne
decyzje o kierunku polityki amerykańskiej. Warto zaznaczyć, że wśród słuchających był np. wysłannik prezydenta
USA d/s Afganistanu i Pakistanu, Richard Hallbrooke. Lider kanadyjskich
liberałów Michael Ignatieff bardzo
często rozmawia z Richardem Hallbrookiem przez telefon, komentując
wydarzenia na scenie politycznej świata, co stawia go na wysokim, politycznym piedestale w Ameryce Północnej. Ponadto polityk kanadyjski przyjmowany jest na spotkaniach prywatnych doradców prezydenta Obamy d/s
ekonomicznych jak Samantha Power
B
óbr kanadyjski (Castor canadensis)
to gatunek dużego gryzonia blisko
spokrewniony z bobrem europejskim
(Castor fiber). Jest jednym z dwóch współcześnie żyjących gatunków bobrów. Dawniej
bóbr europejski i bóbr kanadyjski uważane
były za jeden gatunek. Wyglądem bóbr kanadyjski przypomina swojego europejskiego
kuzyna i przez długi czas uważany był za jego
podgatunek. Jednak badania genetyczne
wykazały odmienność obu form. gatunki te
różnią się m.in. liczbą chromosomów (bóbr
kanadyjski ma ich 40, a nie jak europejski 48), co powoduje, iż oba gatunki nie mogą
się krzyżować. Tułów bobra kanadyjskiego
jest mniej smukły niż europejskiego, także
jego klatka piersiowa jest szersza. Nogi ma
krótkie, biega ociężale, palce stopy tylnej
pary nóg są złączone błoną (co ułatwia pływanie). Głowa krótka z ciemnymi, niewielkimi małżowinami usznymi i położonymi
blisko siebie małymi, wypukłymi oczami.
Długość ciała waha się od 90 do 117 cm, masa ciała może osiągać 32 kg. Bóbr kanadyjski
posiada także ogon długości 20-25 cm, szeroki na 13-15 cm. (forma europejska posiada
węższy ogon), owalny, spłaszczony, z lekko
zaostrzonym końcem, pokryty czarnymi, zrogowaciałymi łuskami. Sierść czerwono- lub
czarnobrązowa. Duże (do 20-25 mm długości, i do 5 mm szerokości), stale rosnące siekacze, służące do ścinania drzew. Za-
czy Larry Summer, z którym spędza
często wakacje. Jednym słowem - jeszcze nie rządzi w Kanadzie, a już traktowany jest jak przywódca Kanady twierdzą komentatorzy politycznych
wydarzeń w Ameryce. Oczywiście Michael Ignatief jako były wykładowca
prestiżowej uczelni Harvard w USA,
ma wielu przyjaciół za południową
granicą, którzy uwielbiają spędzać
z nim czas, dyskutując problemy świata
w sferze polityki społecznej i ekonomicznej. Co z tego może mieć Kanada?
Trudno to powiedzieć, zwłaszcza w sytuacji globalizacji świata kiedy polityka
ma charakter ponadnarodowy, gdy narody jeszcze wybierają posłów, ale niestety wybrani przez te narody posłowie,
realizują politykę globalną, daleką od
potrzeb wyborców.
Konserwatyœci
id¹ w dó³
Jak wynika z najnowszych sondaży
opinii publicznej, Partia Konserwatywna zaczyna upadać w popularności.
Według ostatnich sondaży Partia Liberalna pod przywództwem Michael’a
Ignatieffa zajmuje pierwszą pozycję, z
poparciem 34% społeczeństwa Ka-nady, na drugie miejsce spadła Partia
Konserwatywna, którą popiera 29%
obywateli, na trzeciej pozycji znajduje
się NDP z poparciem 15%, Zielonych
popiera 11% , a Block Quebec- 9%.
Czy następne wybory przyniosą Kanadzie zmianę władzy w Ottawie? Praw-
dopodobnie, ale o polityce trudno jest
mówić bez zapoznania się ze szczegółami, a szczegóły dopiero przyjdą
i znają ich tylko wybrani.
Co to za choroba?
Czy grozi nam pandemia? Takie pytania zadają sobie znani lekarze i uczeni, którzy zajmują się chorobami zakaźnymi. Ostatnie wypadki zachorowań
w Meksyku i USA, spowodowane są
szczepami wirusów bliżej nieznanych
w świecie nauki, co wzbudza strach
i działania ochronne na szeroką skalę.
Ogólnie choroba zwana jest „świńską
grypą”, na którą już dziś choruje tysiące
ludzi, a wielu z nich umiera w gorączce,
a co będzie za parę tygodni? Według
oficjalnych danych już zmarło ponad 80
osób, a chorych przybywa gwałtownie.
Również w Kanadzie przebywa kilku
chorych, którzy przybyli z Meksyku,
a będąc na wakacjach złapali infekcję.
Jak będzie wyglądać walka z tą
infekcją? Miejmy nadzieję, że nauka
poradzi sobie również z tym problemem bowiem wspólne i zgodne działanie wszystkich ludzi musi przynieść
efekty pozytywne.
Samobójstwa
w spo³ecznoœci
eskimoskiej
Według ostatnich badań, samobójstwa w tej społeczności nasiliły się
Bóbr kanadyjski
mykające się uszy i nozdrza są przystosowaniem do trybu życia. U nasady ogona
u obu płci gruczoł zapachowy, którego
wydzielina służy do oznaczania terenu.
Bóbr kanadyjski występuje w Ameryce
Północnej od Alaski (z wyjątkiem krańców
zachodnich i północno-zachodnich) i Kanady (poza skrajną północą), przez USA
(oprócz Florydy i większości terytorium
Kalifornii i Nevady) do północnego Meksyku. W XX w. pojawił się także w Europie,
też w Polsce, z jednej strony na skutek ucieczek osobników z ferm hodowlanych, a z
drugiej - na skutek świadomego introdukowania.
Tryb życia zbliżony do bobra europejskiego. Zwierzęta te prowadzą ziemno-wodny tryb życia. Zamieszkują zalesione pobrzeża rzek. Najczęściej aktywne nocą, w
ciągu dnia pojawiają się rzadko. Zwykle nie
oddalają się od wody. Świetnie pływają
i nurkują; pod wodą mogą przebywać do 15
minut. Żyją w rodzinach do 8 osobników:
pary dorosłych i młodych (do dwóch lat).
Bobry kanadyjskie są zwierzętami terytorialnymi: rodziny bronią swojego terytorium
i odpędzają od niego innych przedstawicieli
gatunku. Granice swojego obszaru bobry
U W A G A !
Najtańsze ubezpieczenia na życie
Ubezpieczenia hipoteki /mortgage insurance/
Ubezpieczenia od wypadku i choroby
Ubezpieczenia dla kierowców ciężarówek - The Roadside
Ubezpieczenia dla pracowników budów
Ubezpieczenia dla samozatrudniających się
we wszystkich zawodach
Ubezpieczenia od chorób krytycznych
Ubezpieczenia dla odwiedzających Kanadę (visitors)
Ubezpieczenia turystyczne
Ubezpieczenia dentystyczne i medyczne
Ubezpieczenia dla osób chorych bez badań medycznych
Ubezpieczenia grupowe
Informacja: 905.855.1434 cell 416.898.9529
[email protected]
Franciszek Maślanka
oznaczają wydzieliną gruczołów okołoodbytowych, umieszczaną na specjalnie w tym
celu usypanych niewielkich kopczykach
z błota i mułu. W razie niebezpieczeństwa
ostrzegają się uderzeniami ogona o wodę.
Podobnie jak bobry europejskie żyją
w żeremiach, zbudowanych z gałęzi, traw,
błota i gliny. Prowadzą do nich podwodne
wejścia (zwykle dwa); podłoga pokryta jest
korą, trawą i strużynkami drewna. W norach
bóbr kanadyjski zamieszkuje znacznie rzadziej niż jego europejski kuzyn. W celu zapewnienia stałego poziomu wody jak szybkości jej przepływu bobry budują na rzekach
tamy z pni drzew, gałęzi, kamieni, błota i
gliny. Kanadyjskie bobry odznaczają się
wielkimi zdolnościami w tym zakresie, to ich
budowle są rekordowe pod względem rozmiarów, np. tama na rzece Jefferson w
Montanie miała 700 m długości i utrzymywała ciężar konia wraz z jeźdźcem.
Przewód pokarmowy bobra kanadyjskiego
jest dłuższy niż u jego europejskiego kuzyna,
co pozwala mu żywić się grubszą karmą.
Bobry zjadają głównie korę i łyko miękkich
drzew liściastych: wierzby, klonu, topoli,
brzozy, îlchy, îsiki. Spożywają także trawiastą
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
gwałtownie w ostatnich dziesięcioleciach. Dziś stanowią zmorę, która nie
daje spokojnego życia wielu rodzinom
w Nanavut, w najmłodszej jednostce
terytorialnej Kanady. Z komentarzy
wynika, że mężczyźni w wieku od 15 do
24 lat w Nanavut, popełniają 28 razy
częściej samobójstwa od ich rówieśników w reszcie Kanady. Prawie 600set młodych ludzi na Północy Kanady
na 100000 mieszkańców, popełnia
samobójstwo. Natomiast próbę samobójstwa dokonuje prawie połowa młodych ludzi. Skąd się to bierze? Przede
wszystkim z rozpadu małżeństw, narkomanii, alkoholizmu i niskiego stopnia
edukacji. Niestety największym zagrożeniem dla ludzi żyjących w naturalnym
biegu historii jest ich próba „ edukacji”
środkami, które określane są jako
choroba cywilizacji zachodniej, a więc
narkotyki i alkohol. To wszystko „otrzymali” od białych braci jako zapowiedź
„owocnej współpracy”, oczywiście mówiąc sarkastycznie. Przed ingerencją
biznesmenów i biurokratów świata zachodniego w tym rejonie, czyli przed
1960 rokiem, kiedy społeczności te żyły
swoim rytmem i tradycyjnym życiem,
właśnie w 1960 roku na terytorium
dzisiejszego Nanavutu miał miejsce
zaledwie jeden akt samobójczy, dziś
mamy setki przypadków, a liczba ta
dramatycznie się zwiększa. Tyle im dała
cywilizacja Zachodnia i tkzw. wolność
do dowolności, lansowana przez globalistów.
Franciszek Maślanka
roślinność, przybrzeżną i wodną. W ogrodach zoologicznych chętnie jedzą także bataty, ziemniaki, marchew i sałatę. Bobry robią
zapasy na zimę.
Na młode bobry polują wilki, kojoty, baribale, niedźwiedzie grizzli, rosomaki, rysie i
wydry. Osobniki dorosłe rzadko są przedmiotem polowań ze strony drapieżników.
Bobry kanadyjskie są monogamiczne, dopiero po ewentualnej śmierci partnera szukają nowego. Samce i samice pełną dojrzałość osiągają w 3 roku życia. Rozmnażają
się raz w roku, w zależności od zamieszkiwanego terytorium: w końcu listopada/grudniu - na południu i w styczniu/lutym - na
północy. Ciąża trwa 105-107 dni, bobrzęta
rodzą się pomiędzy kwietniem a czerwcem.
W miocie rodzi się od 1 do 4 młodych, które
są dość samodzielne: od razu po urodzeniu
widzą, a po 24 godzinach od porodu potrafią
pływać. Po urodzeniu młody bóbr waży 250600 g i ma do 38 cm długości. Matka karmi je
mlekiem do 90 dni, choć już w drugim tygodniu życia zaczynają przyjmować pokarm
roślinny. Z rodzicami młode pozostają do 2
roku życia, po czym udają się na poszukiwanie własnego terytorium. Długość życia
bobra kanadyjskiego wynosi od 10 do 19 lat.
W odróżnieniu od bobra europejskiego,
który na pocz. XX w. był gatunkiem praktycznie wytępionym, populacja bobra kanadyjskiego nigdy nie była zagrożona wyginięciem. W Ameryce bóbr kanadyjski nie jest
zwierzęciem chronionym; jego liczebność
szacuje się na 10-15 mln osobników, choć do
czasu rozpoczęcia europejskiej kolonizacji
Ameryki zwierząt tych było znacznie więcej.
Na bobry w Kanadzie intensywnie polowano
dla pozyskania mięsa, a zwłaszcza futra (w
okresie największego nasilenia polowań do
samej tylko Europy eksportowano średnio
200.000 bobrowych skórek rocznie).
Bóbr kanadyjski uważany jest za jeden
z symboli Kanady (jego wizerunek znajduje
się na kanadyjskiej monecie pięciocentowej),
ale mimo to w niektórych rejonach tego
kraju jest traktowany jako szkodnik. Ponadto
uznawany jest także za symbol stanów
Oregon i Nowy Jork.
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
OPINIE
STRONA 5
Ch³odnym okiem naturalisty
Stanis³aw Michalkiewicz
"Szanowny Panie Gestapo!" - tak
tytułowane były donosy, jakie podczas
okupacji niemieckiej pisali m.in.
donosiciele z Polskiej Partii Robotniczej, która denuncjując AK-owców,
przygotowywała odpowiedni grunt dla
Józefa Stalina, no i oczywiście - dla
siebie samej w przyszłym cudnym raju.
W ten oto sposób narodziły się w Polsce ubeckie dynastie, z których część
wywodzi swoje korzenie jeszcze z mrocznych, gestapowskich początków.
Kolejne pokolenie tych dynastii stosunkowo gładko weszło do służb specjalnych III Rzeczypospolitej, nadając
im specyficzny koloryt i etos - bo prze cież pułkownik Jan Lesiak nie umrze
bezpotomnie. Ponieważ tajemnicą poliszynela jest, że punkt ciężkości władzy
w III RP leży poza konstytucyjnymi
organami państwa, właśnie w środowisku tajnych służb, których najtwardszym jądrem jest komunistyczna wojskowa razwiedka, ubeckie dynastie,
poza oczywiście kręceniem lodów, to
znaczy - rozkradaniem państwa i stwarzaniem pozorów legalności dla grabi-
enia obywateli - zajmują się politycznymi podchodami.
Ważną rolę w tych podchodach odgrywa organizowanie opinii publicznej,
a któż może to zadanie wykonać lepiej
od konfidentów? Zwykli ludzie nie są
przewidywalni: jeden myśli tak, drugi inaczej, jeden chce tego, drugi tamtego, i w rezultacie bardzo trudno
jest opinią publiczną sterować w pożądaną stronę. Dlatego znacznie lepiej
używać do tego celu konfidentów;
żaden z nich nigdy nic nie myśli, tylko
wykonuje zadania postawione przez
oficerów prowadzących, którzy z kolei
mają dyspozycje od samych ojców
chrzestnych i wszystko gra, jak - nie
przymierzając - gruźlikowi w płucach.
Tę koordynację, świadczącą, że zajmują
się nią pierwszorzędni fachowcy od
robienia ludziom wody z mózgu, widać
nie tylko w kontrolowanych przez
razwiedkę mediach elektronicznych,
gdzie odrabiają pensa różne "Stokrotki", nie tylko w prasie, ale także w
internecie. W nim bowiem panuje
złudzenie anonimowości, co niesłychanie ośmiela kolejne generacje korespondentów "Szanownego Pana Ges-
tapo", więc chętnie walą po oczach,
dodając do zadań zleconych potężną
dawkę własnego zaangażowania emocjonalnego.
Obserwując wpisy dokonywane przez
anonimowych uczestników różnych
forów dyskusyjnych, można bez trudu
zorientować się w wytycznych, jakie
wychodzą z kwatery głównej rządzącej
Polską mafii. Nawet gdybyśmy nic nie
wiedzieli o jej proweniencji, zdradziłoby ją nam właśnie to emocjonalne
zaangażowanie. Gołym okiem widać
w nim bowiem dwa charakterystyczne
elementy: z jednej strony służalczą
gotowość, a z drugiej - atawistyczną
nienawiść. Służalczą gotowość korespondenci "Pana Gestapo", już bodaj
w trzecim, a kto wie, czy nawet nie
w czwartym pokoleniu, kierują zawsze
wobec aktualnego mocodawcy, którym
dzisiaj jest oczywiście Eurosojuz - aktualne wcielenie odwiecznego Związku
Sowieckiego. Do tego mają instynktowny tropizm, niczym słonecznik do
słońca. Dlatego też niegdysiejszych
entuzjastów nierozerwalnego sojuszu
z bratnim Związkiem Radzieckim tak
trudno dzisiaj przelicytować w miłości
do Unii Europejskiej. W swym miłosnym zaangażowaniu idą tak daleko, że
tylko patrzeć, jak przeciwnikom Anschlussu znowu zaczną zrywać paznokcie. Samym tropizmem trudno byłoby
to wytłumaczyć, ale ten odruch serca
gorejącego stanie się bardziej zrozumiały w kontekście ideologii, jaką
Eurosojuz właśnie narzuca europejskim narodom. Jest to polityczna
poprawność, czyli marksizm kulturowy,
w którym szczególną rolę pełni swoista
bigoteria tak zwanej "laickości". Za
komuny nazywało się to "światopoglądem naukowym", ale jak zwał, tak
zwał - chodzi o walkę z Kościołem
katolickim. Starym czekistom tylko
w to graj, i to bez względu na to, do
którego pokolenia należą, co stanowi
poszlakę, że dziedziczyć można również instynkty i antypatie. Jak się okazuje, z komuny nie wychodzi się
bezkarnie, zwłaszcza gdy lekkomyślnie
zaniedbało się przecięcie pępowiny,
przez którą do narodowego organizmu
nadal sączy się trucizna widoczna
chłodnym okiem n" aturalisty, który
przegląda wykopane w błocie i gatunkuje, i nazywa glisty".
Tragedia ¯ydów w czasie
Drugiej Wojny Œwiatowej i jej skutkii
Iwo Cyprian Pogonowski
W
dniu 21 kwietnia 2009 Żydzi
obchodzą rocznicę zagłady
milionów ludności żydowskiej w Europie dokonanej przez rząd
niemiecki kanclerza Hitlera. Dnia
poprzedniego w Genewie odbywała się
konferencja ONZ dotycząca rasizmu
na świecie. Gdy na podium zaczął prze mawiać prezydent Iranu Mahmoud
Ahmadinedżad i powiedział, że Izrael
jest pod władzą okrutnych rasistów,
wówczas dyplomaci 23 krajów europejskich opuścili salę na znak protestu,
podczas gdy reszta publiczności, w tym
wielu mahometan, biła brawo.
Przed budynkiem protestowali syjoniści pod wodzą laureata Nagrody
Nobla, inicjatora określania zagłady
Żydów słowem „Holocaust” Ellie Wiesel’a, wielokrotnego oszczercy niesłusznie zniesławiającego Polaków, człowieka określanego jako „nadworny
błazen” przedsiębiorstwa Holocaust,
według profesora Norma’a Finkelsteina, autora książki „Przedsiębiorstwo Holocaust: eksploatacja cierpienia
Żydów .”
Wydaje się, że byłoby rzeczą słuszną,
żeby tego samego dnia upamiętniać
wszystkie zapomniane ofiary masowych
mordów dwudziestego wieku, nazywanego „Wiekiem Śmierci,” ponieważ
w tym stuleciu zamordowano więcej
ludzi niż w całej historii ludzkości.
Badacze tej tragedii oceniają ilość
zabitych ludzi w dwudziestym wieku na
ponad dwieście dziesięć milionów,
z czego straty żydowskie przedstawiają
mniej niż trzy procent.
Eksploatacja cierpienia Żydów,
o której pisze profesor Finkelstein
polega na tym, że oszuści zorganizowali
„żydowski ruch roszczeniowy” i pomnożyli wielokrotnie ilość Żydów, która
jakoby przeżyła prześladowania niemieckie, tak, że byli w stanie pobrać
i sprzeniewierzyć miliardy dolarów odszkodowania od skarbów takich państw
jak Niemcy i Szwajcaria. Jednocześnie
w prasie w prasie izraelskiej skarżą się
Żydzi, weterani obozów i gett niemieckich, i piszą, że cierpią nędzę na stare
lata, ponieważ nie otrzymali odszkodowań, pobranych na ich konto, przez
takich ludzi jak Bronfman i Singer,
którzy stali się multimilionerami
w USA.
Fakt, że Izrael był na początku satelitą Stalina, potwierdza tytuł książki
Romana Brackmana: „Izrael At High
Noon: From Stalin’s Failed Satellite to
the New Crisis In the Middle East ,” czyli:
„Izrael albo zabije swoich wrogów albo
zginie: Od nieudanego satelity Stalina,
do bieżącego kryzysu na Bliskim Wschodzie.” Powinni znać ten fakt oczerniani
do dziś katoliccy mieszkańcy Kielc,
którzy dużo przecierpieli z powodu
fałszywych oskarżeń o „pogrom kielecki”, faktycznie zainscenizowany przez
NKWD z pomocą syjonistów w dniu
4 lipca 1946 roku.
Ponad milion i ćwierć Żydów było
wypędzonych z ich miejsc zamieszkania
w państwach satelickich oraz w państwach arabskich, w celu dostarczenia
Żydów osadników, żeby wystarczająco
zaludnić Palestynę Żydami i stworzyć
tam ich państwo. Faktycznie około
połowy wypędzonych Żydów dotarło
do Palestyny. W latach 1944-1948 poDo eksploatacji tragedii Żydów nad 700 tysięcy Żydów wypędzonych
z czasów wojny należy też dodać z krajów satelickich przekroczyło Żeeksploatację polityczną przez syjoni- lazną Kurtynę. Z nich tylko 312 tysięcy
stów i ich grę polityczną, która sięga dotarło do Palestyny, podczas gdy reszczasów, kiedy Izrael był satelitą Stalina. cie udało się albo zostać we Francji
Stalin za pomocą pogromów zaludnił albo dojechać do Ameryki.
Żydami Palestynę wystarczająco, żeby
Ponad pół miliona Żydów przybyło
tam stworzyć państwo żydowskie. Stało do Izraela z państw arabskich po 1950
się to właśnie na wniosek Związku roku, jak to opisuje były bojówkarz sySowieckiego w ONZ z 1947 roku - jonistyczny Naeim Giladi w książce po
wniosek złożony osobiście przez An- tytułem „Skandale Ben-Guriona: Jak
dreja Gromykę, żeby stworzyć „kość Haganah i Mossad eliminowały Żydów,”
niezgody” w Palestynie.
(„Ben-Gurion’s Scandals: How The
Haganah and The Mossad Eliminated
Jews.” Dandelion Books, Tampe, Arizona, 1992, 2003).
Giladi udowadnia, że syjoniści za
pomocą pogromów zaludnili Palestynę
wystarczają ilością Żydów, żeby stworzyć państwo Izrael, a następnie żeby
bronić swoje państwo, przed skutkami
niezwykle kłótliwego charakteru Żydów, prowokują oni stały stan pogotowia i wymyślają takie bajki jak o niby
planowanej zagładzie Izraela przez
Iran, w którym spokojnie żyją dziesiątki
tysięcy Żydów.
Znawcy języka perskiego, którym
posługują się ludzie w Iranie, twierdzą,
że jest absolutnie kłamstwem jakoby
prezydent Iranu Ahmadinedżad, powiedział, że Iran chce „wymazać
z mapy” państwo Izrael. Prezydent Iranu protestuje przeciwko płaceniu
Żydom Palestyną za zbrodnie dokonane na Żydach przez Niemców, jak
też przeciwko traktowaniu Arabów
przez Żydów podobnie jak Niemcy
traktowali Żydów w czasie wojny.
Tragedia Żydów w czasie Drugiej
Wojny Światowej przyczyniła się do
dzisiejszej tragedii Arabów Palestyńskich i destabilizacji Bliskiego Wschodu przez izraelski arsenał nuklearny
oraz stałe „pacyfikacje” Arabów palestyńskich przez radykalnych syjonistów.
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
KOMENTARZE
STRONA 6
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Licencjonowanie oszustów
L
ew Rockwell, prezes Instytutu
Misesa z Alabamy uważa, że
pośpiech z jakim prokuratorzy
Departamentu Sprawiedliwości starają
się zakończyć tzw. sprawę Madoffa jest
co najmniej podejrzany. Czyżby bali się
precedensu, a może jest im po prostu
niezręcznie?
Przekrêt tysi¹clecia
Wiadomo już, że ofiary imperium inwestycyjnego Bernarda Madoffa mają
prawo do składania roszczeń do 2 lipca
2009. Suma dotychczas zarejestrowanych roszczeń wynosi ok. 1 miliard
dolarów, a więc zaledwie 2 procent
tego, co z imperium „Berniego” wyparowało. Mimo to już w trzy miesiące od
ujawnienia afery (grudzień 2008), akt
oskarżenia jest gotowy i można go
przejrzeć pod adresem [email protected].
Dzięki wzorowej wręcz współpracy
oskarżonego z prokuratorem federalnym, pełnemu przyznaniu się do winy
i głośnemu biciu w piersi, a także
umiejętnościom adwokatów Bernie
Madoffa, jeden z największych przekrętów w dziejach świata, zakończy się
symbolicznym wyrokiem więzienia,
czyli w zasadzie ujdzie w zasadzie na
sucho. Mimo iż Madoff sprzeniewierzył
50 miliardów dolarów, większość jego
rodzinnego majątku pozostanie nietknięta, „jako majątek żony Ruth”,
a ofiary otrzymają groszowe odszkodowania, o ile w ogóle je otrzymają.
Spisek to czy kpina ze sprawiedliwości?
– pyta Sarah Chew, która na inwestycjach u Madoffa straciła ok. 1,5 miliona
dolarów.
System
na którym opierało się oszustwo
Madoffa to formuła znana od ponad 90
lat, a wymyślona w USA przez włoskiego imigranta, Carlo Ponziego, stąd
jej nazwa: schemat Ponziego. Polsce
jest ona raczej jako „ruletka argentyńska” albo „piramidka”. Carlo Ponzi
wpadł na ten „cudowny” pomysł mnożenia pieniędzy w czasie odsiadki
w amerykańskim więzieniu. Po wyjściu
na wolność zaproponował od niechce nia jednemu ze swych sąsiadów, że jeśli
ten pożyczy mu 20 dolarów, on po
upływie 90 dni zwróci o połowę więcej,
czyli 30 dolarów. Uradowany sąsiad na
ofertę przystał. Podobnie postąpił
Ponzi z kilkoma innymi znajomymi.
Równo po trzech miesiącach, wypłacił swoje zobowiązania co do centa,
a dokładniej: nie wypłacił, lecz je tylko
uznał, gdyż „inwestorzy” zachęceni
okazją zarobienia ponad 200 procent
rocznie, postanowili pieniędzy od Carla
nie zabierać przez kolejne tygodnie
i miesiące. Wieść o hojności Ponziego
obiegła bostońskie osiedla lotem błyskawicy. Wkrótce przed wejściem do
jego firmy inwestycyjnej ustawiła się
kolejka. Jedni wpłacali, inni rokoszowali się wysokimi zyskami. Łatwo się
domyślić, że te ostatnie pochodziły
z wpłat od kolejnych „inwestorów”.
Każda następna seria naiwnych finansowała serię poprzednią.
Aresztowany rok później, spędził
w stanowym więzieniu prawie 14 lat.
Na rozprawie sądowej bronił się, utrzymując, że „wszyscy tak robią - Rockefellerowie, Morganowie, a nawet amerykańska poczta”. Amerykański system
emerytalny oparty na podobnej zasadzie powstał dopiero w połowie lat
1930. Po odbyciu wyroku, w 1934 roku
Ponzi został deportowany do rodzinnych Włoch, gdzie przyłączył się do
bojówek Mussoliniego, w zamian za co
duce uczynił go wysokim urzędnikiem
włoskich linii lotniczych. Z czasem
wyjechał na placówkę do Ameryki
Południowej, gdzie zastała go wojna.
Zmarł w Brazylii w 1949 roku w nędzy
i samotności, a mimo to sława, ale
i pokusa łatwego zarobku a la Ponzi, po
nim pozostała, o czym świadczą doniesienia o kolejnych cwaniakach
szukających łatwych pieniędzy. Mimo
iż „system” jest w większości krajów –
w tym w USA i w Polsce - zakazany,
pojawiają się naiwni, którzy wierzą w
coś, w co trudno uwierzyć. Bo bez
ludzkiej naiwności, zarówno Ponzi, jak
i jego uczniowie nie zarobiliby grosza.
Jak to mo¿liwe
- zachodzą w głowę inwestorzy, eksperci komisji papierów wartościowych
(SEC), FINRA (Financial Industry
Regulatory Authority), a nawet prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości. Przy tak skrupulatnych regulacjach
i ogromnej czujności Komisji Papierów
Wartościowych nawet mysz nie jest
w stanie się przecisnąć, o czym świadczy chociażby uwięzienie na blisko rok
naszej rodaczki, Marthy Stewart, za to
tylko, że wycofała swoją lokatę inwestycyjną wiedziona wyłącznie przeczuciem, które na jej nieszczęście było uza sadnione.
Nawet etatystycznie nastawieni ekonomiści (Paul Krugman, Joseph E.
Stiglitz) nabierają przekonania, że regulacje państwowe niczemu nie służą,
co nie przeszkadza im domagać się
zwiększenia zakresu kontroli państwa
nad giełdą, bankami i światem finansów, w ogóle. O ile motywy Krugmana
i Stiglitza można zrozumieć, obaj
nobliści nie ukrywają swoich sympatii
do systemu socjalistycznego i domagają
się po cichu upaństwowienia środków
produkcji, o tyle trudno się dziwić większości amerykańskich i zachodnioeuropejskich ekonomistów i publicystów,
którzy uważają, że przyczyną zła, którego symbolem stała się afera Bernarda
Madoffa, a ostatnio podobna w wykonaniu jego młodszego kolegi, Allena
Stanforda (piramidka za 1,6 miliarda
dolarów) jest leseferyzm, czyli zbytnia
wolność i duża swoboda działania
uczestników rynku papierów wartościowych. Czy aby na pewno?
Licencja czyni cuda
- uważa Andrzej T., niedoszła ofiara
„systemu Ponziego” zastosowanego
kilka lat temu przez wspólników Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, znanej
jako WGI. Wiedziony przeczuciem,
którym była stara życiowa prawda, że
„jeśli coś jest zbyt dobre, aby było
prawdziwe”, to najczęściej prawdziwe
nie jest, mimo znakomitych wyników
finansowych „na papierze” postanowił
jednak swoją lokatę w WGI zlikwidować. Zmienił zadanie, dowiedziawszy
się, że spółka, będąca do tej pory de
facto spółką doradztwa finansowego,
uzyskała licencję Komisji Papierów
Wartościowych, która jej umożliwiła
przekształcenie się w firmę maklerską.
- Skoro otrzymali licencję KPW, a taka licencja wymaga gruntownego prze badania organu starającego się o nią –
tłumaczył pełnomocnik WGI - wszys tko musi być w największym porządku.
T. nabrał przekonania, że tak musi
być i pieniędzy nie wycofał. Na swoje
szczęście uczynił to kilka tygodni później, pod wpływem koszmaru sennego
i dlatego nie stracił.
Mniej intuicji miała Zsa Zsa Gabor,
skandalizująca niegdyś aktorka z Hollywood, która również przyznała, że dla
niej i jej męża rękojmią zaufania do
Bernie Madoffa był fakt, iż człowiek
ten był prezesem giełdy NASDAQ
a także miał liczne związki ze światem
polityki. Tylko dlatego, ona oraz jej
koronowany małżonek, książę Frederick von Anhalt zawierzyli Madoffowi
ponad 10 mln dolarów.
Wprawdzie to nie licencja, lecz reputacja biznesu jest jego najcenniejszym
majątkiem, jednakże dla większości
obywateli, weryfikatorem rzetelności i
praworządności – a więc zasad budujących dobrą reputację – nie jest opinia
rynku czy nawet własne doświadczenie,
lecz zaświadczenie wydane przez urzędnika rządowego. Steven Spielberg,
inny sławny przedstawiciel biznesu filmowego, który przekazał Madoffowi
ok. 300 milionów dolarów będących
własnością jednej z jego spółek przyznał, że przez myśl mu nie przeszło, by
„facet z licencją SEC mógł się poważyć
na jakiś szwindel”. Z podobnych przyczyn nikomu (sic!) z kilkuset wielkich
ofiar oszustwa Madoffa i Stanforda nie
przyszło do głowy, że licencja jest tylko
niewiele znaczącym papierkiem.
Przyk³ad idzie z góry
Można by od biedy takie myślenie
zrozumieć, gdyby organ udzielający
licencji był jej gwarantem, czy jak kto
woli: żyrantem. Tak jednak nie jest. Nie
dość, że uprawnienie do udzielania
licencji jest formą uzurpacji władzy
przez osoby, które nie zostały nawet
wybrane w wyborach powszechnych, to
na dodatek żadna z nich – czy to urzędnik komisji papierów wartościowych,
wydziału komunikacji udzielającego
prawa jazdy czy placówki udzielającej
pozwolenia na sprzedaż alkoholu –
w żadnym kraju świata – nie bierze za
skutki swego licencjonowania żadnej
odpowiedzialności!
Dlatego, licencja jest, co najwyżej,
formą kontroli biznesu i jego opodatkowania i de facto więcej przynosi
strat niż pożytku. Rozumiem, że nie
wie o tym Kowalski, Smith czy Martel.
Jak to jednak możliwe, że wśród ofiar
piramidki znajdują się menadżerowie
potężnych banków (Santander, Fortis,
HSBC czy Unicredit), czy firm finansowych (Swiss re, Pioneer, KSM
Capital) którzy powierzali oszustowi
miliardy dolarów?
Tutaj odpowiedź jest nieco bardziej
zawiła, choć prosta. To prawda, że sys tem Ponziego jest w większości krajów
zakazany, jednocześnie wiadomo, że
zakaz ten obowiązuje zwykłych śmiertelników. System bowiem funkcjonuje
w najlepsze w instytucjach rządowych,
a konkretnie w powszechnych systemach emerytalnych. Emerytury płacone w USA, Francji, Niemczech czy
Polsce płacone są wedle mechanizmu
„pay-as-you-go”; ci, którzy pracują
zasilają kasę, która służy emerytom.
Podobnie działają systemy bankowości centralnej, których rdzeniem jest
„system rezerw cząstkowych”, a więc
prawo do wypłacania z kasy banku
więcej niż jest w niej w rzeczywistości.
Bank, w którego posiadaniu znajdują
się depozyty i inne formy gotówki
w kwocie 1 miliarda może legalnie
pożyczyć np. 20 miliardów (i więcej).
Mimo iż tych 19 miliardów nie posiada,
może nimi rozporządzać. Istnieje uza sadnione podejrzenie dzielone głównie
przez ekonomistów szkoły austriackiej
(www.mises.org), że właśnie system ten
ma duży udział w praprzyczynach obecnego kryzysu na rynkach finansowych.
W takiej sytuacji tylko bardzo nielicznym przychodzi do głowy stara
rzymska zasada „caveat emptor”, oznaczająca nie mniej ni więcej tylko to,
żeby każdy uważał na to co robi i brał
za swoje czyny odpowiedzialność.
Problem w tym, że wielkie organizmy
finansowe Zachodu od dawna wiedzą,
że są zbyt wielkie na to, aby ponosić
koszty swoich błędów, gdyż w razie
czego zrobi to za nich podatnik. W ten
sposób - dzięki ścisłemu nadzorowi
państwa - koło się zamyka, co upewnia
w przekonaniu, że o nowych „ponzich”
i ich ofiarach usłyszymy znowu i to
wkrótce.
A przecież mogło być inaczej.
Wystarczy, że powrócą jasne, konsekwentne i żelazne reguły rynkowe i każdy będzie wiedzieć, że działa na
własną odpowiedzialność a jeśli popełni błąd, to poniesie karę. Tak jak
poniósł ją Carlo Ponzi, który zmarł,
pozostawiając swoją rodzinę w nędzy.
Być może dlatego właśnie rząd czuje się
zakłopotany i chce z aferą skończyć jak
najszybciej, aby ludzie nie przypomnieli
sobie, że kiedyś było inaczej i identyczne zasady obowiązywały tak obywateli, jak i rządzących.
Jan M. Fijor
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
P
rzypadkowo w odstępie jednego
tekstu czy dwóch piszę o zwięrzetach, ale nieprzypadkowo temat
jako taki poruszam na tych łamach.
Najlepszy przyjaciel człowieka - pies zdobywa coraz bardziej poczytną pozycję, jakby to nazwać - społeczną - i z tego
tytułu głośno o nim w środkach masowego przekazu, jest tematem rozmów
towarzyskich, pożądaniem reklamodawców.
Czemu przypisać ten trend? Skąd
bierze się tak powszechne zaintersowanie szczekaczami? Z wieloletniej
obserwacji, rozmów z kolegami, sąsiadami, współpracownikami i nieznajomymi oraz posiadanych materiałów
uważam, że wpływ na to ma kilka istotnych czynników: ludzka samotność,
bezdzietność, rozwody, geograficzna
odległość bliskich członków rodziny,
brak zaangazowania sprawami lokalnymi. Pies coraz mniej postrzegany jest
jako strażnik mienia, odstraszacz złodzieja, zabawka dla dzieci, dziś wypełnia lukę walących się stosunków międzyludzkich. Samotność, która doskwiera Amerykanom zarówno w dużych aglomeracjach jak i małych miasteczkach,a le też i na wsi, sprawia, że
szuka się w nim ludzkich cech. Najbardziej widocznym objawem tego zjawiska jest włączenie go w poczet członków
rodziny z równymi. a nawet większymi
prawami niż homo sapiens. Raport
FELIETON
NÓ¯ W PLECY
STRONA 7
Wies³aw Cypryœ
PE£NOPRAWNY CZ£ONEK RODZINY
konsumenckiej firmy „Packaged Facts”
z marca bieżącego roku wskazuje, że 83
procent właścicieli mówi na siebie
„mamusia” albo „tatuś” zwracając się
do swoich czworonogów.
Członkowi rodziny należy okazać
miłość. Najlepiej ją udowodnić, zarzucając go dobrami materialnymi. W normalnym układzie człowiek - pies możliwości są ograniczone, ale gdy pies jest
czymś więcej jak zwierzęciem, worek
nie ma dna. „Desert News” z Utah podało, że garderoba 5-letniego shih tzu
zawiera moherowy sweter koloru różowego i krótko strzyżoną futrzaną kurtkę. „Arizona Republic ” zauważył zwiększoną popularność przyjęć urodzinowych
czworonożnych
jubilatów.
„Greenville News” w Południowej Karolinie poinformował o coraz powszechniejszym zjawisku na miejscowych chodnikach: psich wózkach. Przed święta mi Bożego Narodzenia sześć centrów
handlowych na obrzeżach Dallas ogłosiło „zwierzęce wieczory”, kiedy mogły
one siadać na kolanach Św. Mikołaja,
pozując do świątecznego zdjęcia.
Wszystko to ma miejsce w czasie
największej od lat 30 recesji, kiedy ludzie obcinają wydatki gdzie się da. Oszczędności jednak nie odczuwa branża
związana ze zwierzętami domowymi.
Amerykańskie Towarzystwo Produktów
dla Zwierząt, do którego wliczana jest
cała gama psich ciuchów i butów po
wody kolońskie i środki balsamujące,
obliczyło, że w 2008 roku Jankesi wykosztowali się na swoje zwierzęta o 2 miliardy dolarów więcej niż w roku poprzednim. Towarzystwo szacuje, że w obecnych 12 miesiącach suma ta sięgnie 45
miliardów. 15 lat temu było to skromne
17 mld. Zwiększanie nakładów finansowych na psy - trzymam się tylko ich,
by nie zaciemniać obrazu - jest jeszcze
jednym dowodem na to, że traktuje się
je bardziej jak ludzi niż zwierzęta.
Granica ta zresztą zaciera się w szybkim tempie. Przecierałem oczy ze zdumienia, czytając o istniejących już grupach opłakujących śmierć ukochanego
czworonoga. Spotkania żałobników
odbywają się zwykle w gabinecie weterynarza. “Zrozpaczeni”, nierzadko
histerycznie płaczący ludzie, opowiadają historie o swoich “pociechach”,
pokazują ich zdjęcia i wyświetlają taśmy video w nadziei zmiejszenia bólu.
Kobieta ranna w wypadku samochodowym, w którym zginął jej pies, obwiniała siebie za to, że jej „członek
rodziny” nie trafił do szpitala dla zwierząt wcześniej.
Ci sami ludzie posuwają się dalej
w obnoszeniu się żałobą po psie.
Całkiem otwarcie żądają dni wolnych
od pracy, które przysługują najbliższym
członkom rodziny na zorganizowanie
pogrzebu. Czy to nie przekraczanie
dozwolonych granic? Rozumiem
smutek z powodu uśpienia przyjaciela
człowieka, ale czemu jest ona tak bezceromonialnie okazywna? Czy ból zniweczy się nekrologiem w gazecie, od
których roi się dzisiaj w amerykańskich
dziennikach? Niedawno byłem na Mszy
Św., która była odprawiana za spokój
duszy... psa. Obawiam się, że za niedługo odbywać się będą chrzciny różnych reksów i burków, o których zawiadamiać będą parafialne biutetyny.
Wiesław Cypryś
Jedna z siedemnastu
Wojciech Reszczyñski
Z
wielkim zainteresowaniem czytałem w czasie świątecznego
pobytu w rodzinnym Olsztynie
dwa wydania regionalnego miesięcznika "Debata". Pismo tworzą byli "solidarnościowcy", naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, miejscowi pracownicy Delegatury IPN, historycy, ludzie, powiedziałbym, "duchowo" wolni.
Jeden z autorów zajmujący się najnowszą historią Polski, pracownik
olszyńskiego IPN dr Piotr Kardela
opisał działania Służby Bezpieczeństwa
wobec olsztyńskich dziennikarzy radiowych. Na olsztyńską rozgłośnię została założona, mówiąc językiem
esbecji, "sprawa obiegowa" pod kryptonimem "Antena", a potem "Eter".
Zachowały się też dokumenty na temat
działań SB przy okazji weryfikacji olsztyńskich dziennikarzy radiowych w stanie wojennym. Publikacje te są ciekawe, tym bardziej, że nie napotkałem
jeszcze na podobne, choćby tylko skrótowe opracowania dotyczące warszawskich dziennikarzy radiowych, których
nazwiska były bardziej znane ze względu na zasięg programów ogólnopolskich, w których występowali. Wokół
działań Służby Bezpieczeństwa i jej
tajnej agentury wobec dziennikarzy
programów centralnych Polskiego Radia nie ma zachowanych dokumentów
albo nie zostały one jeszcze odkryte
przez historyków. Miejmy nadzieję, że
to tylko kwestia czasu.
"Sprawę obiegową" pod kryptonimem "Antena" SB w Olsztynie założyła
w 1970 roku. Wniosek o "stałe i wnikliwe rozeznanie i zabezpieczenie" radia,
które może być wykorzystane przez
"wrogie elementy", zatwierdził płk Jan
Rejdych, zastępca komendanta wojewódzkiego MO w Olsztynie. Nie było
żadnych specjalnych powodów, aby
dodatkowo "zabezpieczać" radio. Kierownictwo anteny stanowili przecież
ludzie zasłużeni dla PZPR, cieszący się
pełnym zaufaniem partii. W charakterystyce operacyjnej SB pisała, że "sytuacja operacyjno-polityczna w tym środowisku jest dobra". Inwigilację pracowników radia SB prowadziła rutynowo dzięki swoim stałym kontaktom
służbowym i operacyjnym. Działał tylko
jeden tajny współpracownik "Lemiesz",
a był nim dziennikarz Roland Kiewlicz.
Było to jednak dla zachowania "czujności" SB zbyt mało, skoro postanowiono powiększyć liczbę TW w środowisku olsztyńskich dziennikarzy radiowych. I tak pozyskano komendanta
straży przemysłowej olsztyńskiej rozgłośni Józefa Janczyka, wcześniej milicyjnego informatora o pseudonimie
"Janusz". Wciągnięto także na listę TW
byłego tajnego współpracownika UB
i Informacji LWP Władysława Jackiewicza zatrudnionego w radiu jako
kierowca.
Olsztyńska rozgłośnia w 1983 roku,
a więc w czasie przeprowadzania weryfikacji dziennikarzy po stanie wojennym, liczyła 69 osób, w tym 23 dziennikarzy. Z tego grona SB posiadała już
5 tajnych współpracowników, 2 kandydatów na TW i 3 kontakty operacyjne.
Kilka nazwisk przywoływanych w publikacjach "Biuletynu" nie jest mi obcych. Jeszcze jako uczeń liceum w Olsztynie, a potem jako student na wakacyjnych praktykach w radiu, miałem
okazję poznać niektórych "bohaterów"
dzisiejszej publikacji i rozmawiać z nimi. Po wielu latach z esbeckich raportów mogę przeczytać, jak zabiegano
o "prawidłowe funkcjonowanie doboru
kadrowego w zakresie obsad personalnych newralgicznych komórek redakcyjnych i technicznych PR i TV". Mogę
też poznać - a nawet zobaczyć - twarze
tych, którzy inwigilowali dziennikarzy
oraz ich przełożonych, oficerów SB
w Olsztynie.
Bycie popularnym, sprawnym warsztatowo dziennikarzem nie wystarczało
do objęcia kierowniczego stanowiska.
Takim popularnym dziennikarzem radiowym, kierownikiem redakcji publicystyki i informacji był Leszek Strychalski. Od roku 1973 współpracował
jako TW "Pleban" z III Wydziałem olsztyńskiej SB. Esbecja widziała go na
stanowisku szefa olsztyńskiej rozgłośni
także z tego względu, że do 1979 roku
pracował jako lektor w moskiewskim
radiu, co stawiało go jako absolutnie
zaufanego człowieka. Po stanie wojennym szefem publicystyki radia został
członek PZPR redaktor Wojciech
Ogrodziński, syn Władysława Ogrodzińskiego, pisarza i działacza politycznego, członka PRON. Ogrodziński
junior, mimo że nie był TW (SB unikała wciągania w siatkę informatorów
członków PZPR), miał dla SB wszelkie
kwalifikacje do objęcia kierowniczego
stanowiska. "W niebanalny sposób
transponuje problemy polityczne, ideologiczne, wychowawcze na komunikatywny język" - pisała SB w charakterystyce Wojciecha Ogrodzińskiego.
Inne wielkie zaskoczenie i rozczarowanie to postać redaktora Romana
Kamińskiego, od 1984 r. pierwszego
rzecznika prasowego wojewody olsztyńskiego Sergiusza Rubczewskiego,
a później, w okresie tzw. transformacji
ustrojowej, młodego biznesmena, właściciela dużej hurtowni. Pamiętałem go
jako zawsze uśmiechniętego i życzliwego młodego człowieka. Z dokumentów SB dowiaduję się, że w latach 19811988 był bardzo wydajnym, oddanym
tajnym współpracownikiem SB, działającym pod kryptonimem "Uran". Tajnym współpracownikiem okazała się
redaktor Krystyna Binek używająca
pseudonimów "Marlena", "Znajoma",
ceniona przez SB za "wysoki poziom
intelektualny". Tajnymi współpracownikami byli także: Mieczysław Kurnatowski "Jack", księgowa olsztyńskiej
rozgłośni Edyta Wojno "Teresa" oraz co przyjąłem z wielką przykrością, gdyż
bardzo ceniłem go za osobistą kulturę redaktor sportowy Stanisław Pawliczak,
używający pseudonimu "Staniol".
Mała lokalna rozgłośnia. Jedna z siedemnastu w Polsce. Na jej czele kierownicy, czyli zaufani ludzie partii.
Wśród personelu księgowa, kierowca,
strażak i paru dziennikarzy na podwójnych etatach, w radiu i SB. I tak
było w całej Polsce.
Ci, którzy krytykują IPN, nie chcą,
byśmy wreszcie poznali prawdę.
KOMENTARZE
STRONA 8
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
UPADEK NAGRODY NOBLA Z HAÑB¥
DOMOW¥ I UBEKAMI W TLE
Aleksander Szumański
(Korespondencja z Krakowa)
część 3
Ja tego nie rozumiem – powiedział.
Warto więc przypomnieć słowa Henryka
Sienkiewicza z przemówienia noblowskiego: “Uderzenie w noblistę jest więc
uderzeniem w cały Naród, ci ludzie żle
pojęli wolność słowa, dlatego takich ludzi
należy postawić przed sądem koleżeńskim ” - zakończył Wroński. O przemówieniu noblowskim Miłosza w wywiadzie nie wspomniano, jak również o innych wydarzeniach, o których wyżej i o
których jeszcze napiszę w tym artykule.
Wisławę Szymborską i innych sygnatariuszy rezolucji, którą zacytowałem
określam jako katów niewinnych ludzi.
Szymborska i jej dwaj mężowie również
sygnatariusze tej zbrodniczej rezolucji
nie mieli żadnych środków przymusu.
Podpisali i koniec, bo to było na bazie
i po linii. To nie był przymus bezpośredni zastosowany przez bolszewików we
Lwowie w 1939 roku w stosunku do Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Aby być
zbrodniarzem wystarczyło być sędzią
stalinowskim jak np. Stefan Michnik
brat Adama, czy prokuratorem jak Wolińska. Niedawno w Ameryce wykonano
wyrok śmierci w Stanie Kalifornia na
zbrodniarzu oczekującego w celi śmierci
20 czy więcej lat. Pani Szymborska nie
została osądzona, dostała jeszcze honorowe obywatelstwo miasta, które w swojej historii nie honorowało jeszcze takich ludzi.
Pochodzę ze Lwowa, zabrano mi miasto, ale nie utraciłem honoru. Z wyboru
losu jestem krakowianinem, kocham to
piękne miasto, ale równocześnie się
wstydzę tego, iż przyszło mi w nim
mieszkać z Wisławą Szymborską i zapewne nie z woli KRÓLOWEJ POLSKI
SPOCZYWAJĄCYM W PANTEONIE
NARODOWYM CZESŁAWEM MIŁOSZEM. Poraża mnie jeszcze strach,
że istnieją ludzie, którzy tego nie rozumieja, ludzie kierujący ludzkimi umysłami jak Szczęsny Wroński stosujący
metody komsomolskie i wygrażajacy
uczciwym ludziom sądem koleżeńskim.
Twórczość Wisławy Szymborskiej to
przecież oddanie się artystki w służbę
zbrodniczemu totalitaryzmowi i jej nadzwyczajna gorliwość w tej służbie. Wystarczy przypomnieć fragmenty jej wierszy:
Pod sztandarami rewolucji wzmocnić warty
Wzmocnić warty u wszystkich bram
Oto Partia ludzkości wzrok
Oto Partia siła ludów i sumienie
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie
Wstępującemu do Partii
Pytania brzmią ostro
Ale tak wlaśnie trzeba
Bo wybraleś życie komunisty
I przyszłość czeka
Twoich zwycięstw
Jeśli jak kamień w wodzie
Będzie twe czuwanie
Gdy oczy zamiast widzieć
Będą tylko patrzeć
Gdy wrząca miłość
W chłodne zamieni się sprzyjanie
Jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej
Partia.Należeć do niej
Z nią działać z nią marzyć
Z nią w planach nieulękłych
Z nią w trosce bezsennej
Wiesz mi to najpiękniejsze
Co się może zdarzyć
W czasie naszej młodości
Gwiazdy dwuramiennej
O Leninie
….że w bój poprowadził krzywdzonych
…nowego człowieczeństwa Adam…
O śmierci Stalina
Jaki ten dzień rozkaz przekazuje nam
Na sztandarach rewolucji profil czwarty?
Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty !
Wierszy Wisławy Szymborskiej o par tii, Leninie, Stalinie, profilach np.
czwartym, komunizmie etc. jest ogrom.
Podobno Wisława Szymborska usiłowała w księgarniach te wiersze usuwać. Są
w Internecie. Można pisać i pisać. Tylko
po co? Zachwycała się ona komunizmem, tak jak się nadal zachwyca. Pochwalała wszystkie zbrodnie tego systemu,
nie tylko wierszem, ale i podpisem. Ja
nie chcę czcić takiej noblistki. Do gara
z tym Noblem. Ja mogę wreszcie czcić
w moim wolnym kraju kogo mi się podo ba i mogę pisać co mi się podoba, nie
systemem nakazowym, ale sercem i rozumem. Niech na mojej drodze emocjonalnej, patriotycznej i pisarskiej nie stają
nakazowi Michnicy, TW Ziejkowie,
Napiórkowscy, Wrońscy, czy TW Wawrzkiewicze. I niech mi nikt nie zabrania
nazywać po imieniu ubowców, lub
innych łajdaków w rozumieniu rzekomej
pseudodemokracji i pseudowolności
słowa. Kto w Rzeczypospolitej sprawuje
władzę? Temat to poważny, będzie
przedmiotem moich następnych rozważań. W zakończeniu przedstawię Państwu wybrane przeze mnie nazwiska
z tzw. Listy Wildsteina. Nie są to nazwiska przypadkowo wybrane. Myślę, iż
powinny się te osoby poddać osobistej
lustracji, aby atmosfera w Krakowie była
taka, jakiej sobie wszyscy życzymy.
LISTA WILDSTEINA
Bronisław Wildstein dziennikarz Rzeczpospolitej skopiował spis nazwisk
objętych indeksem katalogowym archi walnych zasobów Instytutu Pamięci Narodowej. Został za to zwolniony z pracy.
Spis ów nazwano Listą Wildsteina. Przy
każdym nazwisku i imieniu na liście
istnieje znak IPN BU z numerem ewidencyjnym IPN. Lista została przez Bronisława Wildsteina skopiowana z archi wów IPN w listopadzie 2004 r. W całości
została upubliczniona w Internecie, jej
publikowanie jest dozwolone m.in.
przez dziennikarzy. Według informacji
na liście znajdują się tajni współpracownicy Urzędu Bezpieczeństwa, kandydaci na tajnych współpracowników,
agenci oraz osoby inwigilowane przez
aparat bezpieki. Na drodze postępowania sądowego można uzyskać status
osoby pokrzywdzonej. Oczywiście może
jeszcze nastąpić zbieżność nazwisk.
Gazeta Wyborcza w artykule Wojciecha
Czuchnowskiego „Ubecka lista krąży po
Polsce ”, Listę Wildsteina nazwała listą
ubowską. Jak dotąd nie powstała jeszcze
żadna ustawa lustracyjna, a niektóre
osoby ujawnione jako agenci SB nie
przejmują się tym zupełnie jak np.
dziennikarze Włodzimierz Zapart - szef
działu informacji w „Gazecie Krakowskiej ”, czy Robert Żak z TVP. Nikogo to
nie interesuje, bronią ich przełożeni.
Panowie ci zresztą, jest takich wielu,
w dalszym ciągu wykonują zawód zaufania publicznego. To samo dotyczy ujawnionych agentów SB przez „Gazetę
Polską” pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, nierzadko
z tytułami profesorskimi.
OWI AGENCI MOGĄ BYĆ NADAL STEROWANI Z ZEWNĄTRZ
PRZEZ SWOICH MOCODAWCÓW stwierdza „Gazeta Polska”, co jest o tyle
przerażające, co prawdziwe. POLSKA
UBECJĄ STOI! Rzeczona przeze mnie
„Gazeta Polska” opublikowała listę 21
agentów bezpieki w UJ z podaniem ich
pseudonimów. Sprawdziłem w Internecie, nie ma takich nazwisk na Liście
Wildsteina. A więc lista owa wierzchołkiem góry lodowej jest. Wśród nazwisk
znalezionych przeze mnie znajdują się
również bandyci, jak np. Jan Kuduk, nr
ew. IPN BU 00612/4608 b.dyrektor
Wydz. Kultury, który polecił zamordować na krakowskich plantach Ryszarda
Krzyżanowskiego - polskiego aktora
znanego opozycjonisty i Piotra Skrzyneckiego o takich samych poglądach.
Skrzynecki zdołał uciec, natomiast bandyci odbili Krzyżanowskiemu nerki. Odnalazła go żona w kałuży krwi. Przewieziony do szpitala został operowany
przez wezwanego prof. Jana Krakowskiego urologa, dziwnym trafem też
agenta SB. Operacja została źle wyko nana i życie Krzyżanowskiemu uratowali
dopiero lekarze w Chicago.
A oto nazwiska:
Osoby które opuściły KOZLP: Franczak Stanisław, Gawlik Jan Paweł, Zieliński Adam, Kania Waldemar, Franczak
Jerzy.
Członkowie KOZLP: Grabowski Andrzej, Jaworski Witold, Jarosz Andrzej,
Kaszyński Stanisław, Kleczkowska Krystyna, Lipiński Krzysztof, Fiut Stanisław, Lipska/Hofman/ Ewa, Piekarski
Władysław, Masłyk Jan.
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich:
Baran Józef - poeta, dziennikarz
”Dziennika Polskiego” w Krakowie wiersze w programie nauczania
Ministerstwa Oświaty i Nauki, Nowak
Andrzej, Prokop Jan, Skoczylas Anna,
Chrzanowski Tadeusz, Grzybowski
Stanisław,
Grzybowski
Zbigniew
Stanisław, Jaworski Stanisław, Turowicz
Jerzy, Zakrzewska Wanda, Łagowski
Bronisław.
Osoby duchowne: Jaworski Marian metropolita lwowski, Płoski Tadeusz biskup polowy Wojska Polskiego,
Kalwarczyk
Grzegorz
prałat
Sanktuarium
Opatrzności
Bożej,
Napiórkowski Andrzej - przeor
oo.Paulinów Na Skałce.
Rektorzy
Uniwersytetu
Jagiellońskiego: Gierowski Józef, Ziejka
Franciszek TW
Osoby różne: Jasiński Krzysztof,
dyrektor „Teatru Stu” w Krakowie,
Kaczor Kazimierz - aktor, b.prezes
ZASP, Krzemiński Władysław - dyrektor
Teatru Starego w Krakowie, Wójcicki
Jacek - aktor, Kozłowski Krzysztof -red.
”Tygodnika Powszechnego” b. minister,
Walter Świerczewski - oficer NKWD,
Andrzejewski Jerzy - pisarz, Kulczyk Jan
- biznesman, Węgrzyn Konstanty antykwariusz, b. działacz partyjny, afer zysta, Adamkiewicz Zygmunt - poeta,
Dulian Renata -poetka , Małecka Irena
- poetka, Piotrowski Jacek - poeta,
Rudnicki Piotr - poeta, Paluch Janusz dyrektor Ośrodka Kultury, Dziedzic
Stanisław - dyrektor Wydziału Kultury
Kraków, Sokołowski Ryszard - poeta,
Szwarc Stanisław - poeta, Kwiatkowska
Halina - aktorka, żona Tadeusza literata, Łomnicki Tadeusz - aktor,
Michałowska Danuta - aktorka,
Kowalczyk
August
aktor,
Aleksandrowicz Jerzy - prof. med., syn
Juliana, Kałużyński Zygmunt - krytyk,
Baran Józef - poeta, wiersze w pro gramie nauczania szkolnego, Oleksy
Józef - działacz SLD, b. premier, b.
marszałek Sejmu, Kwiatkowski Tadeusz
– literat, mąż aktorki Haliny
Kwiatkowskiej.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej”:
Siedlecka Ewa, Kołakowska Anna,
Pawlicki Jacek, Lewandowska Irena,
Jagielski Wojciech, Mikołajewski Jerzy,
Malinowski Dariusz, Czerwiński Adam,
Zawadzki Mariusz, Stec Andrzej,
Nowakowski
Maciej,
Muszyński
Zbigniew,
Gadomski
Witold,
Nowakowska Agata, Kubicki Grzegorz
Dziennikarze „Dziennika Polskiego”
Kraków: Kowalski Antoni - wiceprezes,
Osiecki Jan, Cybulski Władysław
Osoby różne: Dziedzic Irena /TW
„Marlena” – dziennikarka telewizyjna i
radiowa/, Jaworski Stanisław - prof. UJ,
Kuduk Jan - b. dyrektor Wydz. Kultury,
Brzeziński Bogdan - poeta, Iwaszkiewicz
Jarosław - literat, b. prezes Zw.
Literatów Polskich, Markiewicz Henryk
- prof. UJ, Skarżyński Jerzy - prof. art.
plastyk, Falandysz Lech - szef kancelarii
Lecha
Wałęsy,
Niezabitowska
Małgorzata - dziennikarka, Tymiński
Stanisław, Bochniarz Henryka - kandy datka na prezydenta, Błoński Jan prof.
UJ, Mroziewicz Krzysztof - dziennikarz,
Toeplitz Krzysztof Teodor - dziennikarz,
Bruzda Tadeusz - dyrektor, Zanussi
Krzysztof - reżyser, Gugała Andrzej sekretarz partii, Turowicz Jerzy red.
nacz. ”Tygodnika Powszechnego”,
Moczulski Leszek - KPN, Małcużyński
Widold - pianista, Prawin Jakub - płk
NKWD współpracownik Cz. Miłosza w
redakcji „Nowe Widnokręgi”we Lwowie
w 1940 r., Komornicki Krzysztof - afer zysta FOZZ, Cybulski Zbigniew - aktor,
Kobuszewski Jan – aktor, Czechowicz
Mieczysław-aktor, Drozda Tadeusz aktor, Adamski Jan - aktor, Wilhelmi
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
ZDERZENIA
STRONA 9
Polska dopłaca do UE
O
d kilku miesięcy Polska jest
płatnikiem netto do Unii
Europejskiej. Oznacza to, że
więcej wpłacamy do unijnego budżetu
niż z niego otrzymujemy. Zapewne
wkrótce ta sytuacja ulegnie zmianie
i znowu będziemy na plusie. Ale im
dłużej to będzie trwało tym gorzej dla
naszej ekonomii. Po odejściu z giełdy
i rynku finansowego kapitału spekulacyjnego pilnie potrzebuje ona dopływu
nowych środków.
Brak równowagi między wpłatami do
Brukseli, a otrzymywanym stamtąd
wsparciem negatywnie wpływa na kurs
złotego. Szybki dopływ dużego strumienia funduszy unijnych to główne narzędzie w ręku państwa do walki z kryzysem gospodarczym.
do ministra finansów. Przy okazji otrzymywanej odpowiedzi opinia publiczna
z wystąpienia wiceminister finansów
Elżbiety Rogulskiej-Suchockiej w Sejmie dowiedziała się, że w 2008 roku do
budżetu nie wpłynęła zaplanowana
kwota ok. 20 mld zł z tytułu zwrotu
z UE. W uzgodnionych z Brukselą
planach na lata 2007-2013 na cele rozwojowe zostało przeznaczonych minimum 110 mld euro z funduszy unijnych
w powiązaniu z wkładem krajowym. Po
dwóch latach realizacji różnych programów na koniec 2008 r. zrealizowano
jedynie 0,3 proc. (!!!) z tej olbrzymiej
kwoty, a umowy na realizację różnych
projektów podpisano na 3,24 proc.
także odpowiednio długo, a wykonanie
choćby jednej z nich pociąga za sobą
duże kwoty idące w dziesiątki, a czasami setki milionów złotych. Nie mniej ta
okoliczność nie usprawiedliwia tak
niskiego pułapu wykorzystania unijnych środków.
dostępnych środków. Biorąc pod uwagę przyjęte plany na 2008 rok zrealizowano je jedynie w 8 proc.
W dokumencie tym znajdujemy analizę przyczyn tego stanu rzeczy. Są to
m.in.: złe planowanie w administracji
publicznej, brak koordynacji działań
i sprawności administracji, złe przepisy
o pomocy publicznej oraz niewłaściwe
procedury ubiegania się o fundusze
i realizacji projektów unijnych. Jakby
nie interpretować tych stwierdzeń to
jednoznacznie uderzają one w rząd,
który nadzoruje pracę całej administracji publicznej. Również w samorządy
wojewódzkie, odgrywające istotną rolę
w procesie wdrażania programów unijnych poprzez zarządzanie tzw. Regionalnymi Programami Operacyjnymi,
gdzie w przygniatającej większości
władzę sprawuje Platforma Obywatelska i PSL.
NieudolnoϾ administracji ?
Dane te pochodzą z raportu przygotowanego przez Business Centre Club.
Nie napisała tego niechętna rządowi
opozycja, ale środowisko dużych przedsiębiorców dotąd bardzo życzliwych
rządowi Donalda Tuska. Dlatego możemy uznać te informacje za wiarygodne.
Jak to mo¿liwe?
Budżet Unii Europejskiej powstaje
z wpłat państw członkowskich, w tym
także Polski. Największa część składki
(aż 69 proc.) to odpis części produktu
narodowego brutto obecnie ustalony
w wysokości 0,73 proc. Po ok. 15 proc.
pochodzi z opłat celnych pobieranych
od towarów sprowadzanych z krajów
nie należących do UE oraz części
pobieranego w poszczególnych krajach
podatku VAT.
Pozostały 1 proc. pochodzi z takich
źródeł jak podatki od wynagrodzeń
pracowników instytucji UE, składki
wpłacanej przez kraje spoza Unii na
niektóre programy unijne oraz kary nakładane na przedsiębiorstwa za łamanie konkurencji i innych przepisów.
Nasz rząd co roku wpisuje do budżetu państwa pozycję w postaci składki do
UE. Aktualnie wynosi ona ok. 3,6 mld
euro (ok.17 mld zł) rocznie. Wpłaty do
brukselskiej kasy uiszczane są co miesiąc lub w niektórych przypadkach co
kwartał. Łatwo więc obliczyć, że miesięczna składka wynosi ok. 300 mln
euro, a więc przy obecnym kursie ok.
1,4 mld zł. Wystarczy, że w tym samym
czasie nie otrzymamy zwrotu takiej
kwoty w postaci dopłaty do różnych
programów i już jesteśmy na minusie.
Jeśli ta sytuacja nie jest incydentalna
i przedłuża się robi się poważny problem.
Rz¹d nie radzi sobie
z realizacj¹ projektów
Mimo wcześniejszych sygnałów, że
nie jest dobrze, o skali zjawiska dowiedzieliśmy się dopiero pod koniec
ubiegłego roku. Braki finansowe
w budżecie państwa wywołały niepokój
i dociekliwe pytania posłów kierowane
Roman - aktor, Fronczewski Piotr aktor, Nowak Tadeusz - poeta, Krynicki
Ryszard - poeta, Kapuściński Ryszard pisarz, Kaczmarski Jacek - bard
„Solidarności”, Jan Pietrzak - satyryk,
Brzezińska Barbara - piosenkarka,
Nowak Wiesław - art. malarz,
Sztaudynger Jan - poeta, Konieczny
Zygmunt - kompozytor, Dobrowolski
Zdecydowana większość tych skromnych wpływów została osiągnięta w programach Pomoc Techniczna i Kapitał
Ludzki. W języku ludzi, którzy zajmują
się obsługą pomocy unijnej programy
te są nazywane „miękkimi”. Przeznaczone są bowiem na szkolenia, zakup
sprzętu biurowego, drukowanie broszur i ulotek informacyjnych oraz
zamawianie kampanii reklamujących te
fundusze. Nie ma wśród nich tzw.
„twardych” programów, z których finansowane są inwestycje o trwałym
charakterze jak infrastruktura transportowa, obiekty ochrony środowiska,
budynki służące oświacie, kulturze,
służbie zdrowia itp. Z największego
z tych „twardych” programów Infrastruktura i Środowisko wydatki wyniosły zero.
Trzeba jednak zaznaczyć, że realizacja dużych inwestycji trwa z reguły
Władysław - poeta, Kijowski Andrzej –
pisarz, Błachut Władysław - poeta,
Bober Jerzy - dziennikarz, Wiktor Jan pisarz, Bem Ewa - piosenkarka,
Krakowski Jan - prof. med.,
Matuszkiewicz Jerzy /Duduś/ - kompozytor, Kowalik Stanisław - pisarz,
Trzaskowski Andrzej - kompozytor
Janik Krzysztof, SLD, Kostecki Marian -
Trzeba siê spieszyæ
Na wykorzystanie tych ponad 110
mld euro mamy czas do 2015 roku.
Wydaje się więc, że jest go jeszcze
wystarczająco dużo. Jednak nic bardziej mylnego. Istnieje bowiem co naj-
działacz społ. Dom Kultury Podgórze
Kraków, Węgrzyn Jan - kierownik instytucji, Siemion Wojciech - aktor.
Ustawy lustracyjnej w dalszym ciągu
nie ma. Ubowcy żyją sobie wcale dobrze.
Stwarza się nową formę okupacji Polski.
Obce Narodowi siły wewnętrzne dążą,
aby stracił on źródło swojej spoistości i
przestał być wrażliwy na własną
mniej kilka istotnych przesłanek
nakazujących pośpiech.
Mimo, że jeszcze pozostało sześć lat,
to jednak minimalne wykorzystanie
środków w pierwszych dwóch latach
zmusza do coraz większego wysiłku.
Tak duży strumień pieniędzy wymaga
proporcjonalnego rozłożenia w czasie.
Odkładanie na koniec może oznaczać,
że mimo wszystko tego czasu zabraknie.
W poprzednim numerze „Niedzieli”
opisywałem jak ważne w czasach kryzysu są inwestycje publiczne. To wielkie
budowanie, które mogłoby podtrzymać
kondycję gospodarki oraz przeciwdziałać wzrostowi bezrobocia i idącej
z tym w parze biedzie, może być sfinansowane właśnie z pieniędzy pochodzących z Brukseli. Tym bardziej, że
najpierw znaczna ich część jest wyciągana w formie składki członkowskiej
z naszej ekonomii.
Istnieje też jeszcze jedna, dotąd w dyskusjach niezauważana, przesłanka
zachęcająca do szybszego wykorzystywania pieniędzy unijnych. Otóż budżet
UE planowany jest zarówno w ujęciu
siedmioletnim, jak też rocznym. W dłuższej perspektywie planuje się realiza cję zadań wieloletnich. Ale bieżące
wydatkowanie pieniędzy odbywa się
w oparciu o plan roczny.
Trzy czwarte wpływów Unii pochodzi
ze składki ustalanej w wysokości 0,73
proc. dochodu narodowego brutto poszczególnych krajów członkowskich.
A więc zależne są one od kondycji ich
gospodarek. Ponieważ wszystkie państwa UE, w tym te największe jak
Niemcy, Francja, Włochy i Wlk. Brytania, wchodzą w recesję, mogą więc
mieć ujemny dochód narodowy. A to
z kolei oznacza, że może zaistnieć
w najbliższym czasie potrzeba zmiany
przyjętego już długoletniego budżetu
Unii. I może się okazać, że przyznana
Polsce wielkość pomocy, z wynegocjowania której cieszyło się paru poprzednich premierów, ulegnie znacznemu
ograniczeniu. W tym aspekcie czas więc
też odgrywa bardzo istotną rolę.
Przed rządem wielka odpowiedzialność i trudne zadanie. Paradoksem tej
sytuacji jest to, że mająca obecnie władzę Platforma Obywatelska jest partią,
obok SLD, najbardziej entuzjastycznie
nastawioną do UE. A mimo to w praktycznym wymiarze swojej działalności
nie potrafi Polakom pokazać konkretnych i pozytywnych skutków swego
werbalnego entuzjazmu.
Bogusław Kowalski
tożsamość,
ukształtowaną
przez
wiekowe dziedzictwo kulturowe. Te
same siły czynią przygotowania do
zawładnięcia Kościołem od wewnątrz.
Kto rządzi Polską i jakie siły są
Narodowi obce?
Aleksander Szumański
STRONA 10
ZDERZENIA
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Zapis rabowania Polski (4)
nikacyjnej za 7,3 mln zł. Price Waterhause pobrał 1,9 mln zł, White and
Case – 110 tys. zł, Samuel Montagu –
1,586 mln zł, Creditanstalt Investment
– 4,5 mln zł. Zakłady „Stomil” prywatyzowało Societe General za 890 tys. zł.
Inni doradcy policzyli sobie następująco: Nicom Consulting – 200 tys., zł,
NM Rothschild – 270 tys. zł, Winson
and Elkins -150 tys. zł, Dickions Wright
– 300 tys. zł, BAA – 143 tys. zł, KPMG
„Tubylcy” w odstawce
– 400 tys. zł, Artur Andersen – 1,214
mln zł, Deloitte and Touche – 100 tys.
Prywatyzację w Polsce przeprowa- zł, Kleinwort Benson Limited – 260 tys.
dzały z reguły firmy zagraniczne. zł, International Finance Corporation
Pełniły one dwojakie funkcje: po pier- – 1,1 mln zł, York Trust 160 tys. zł, ING
wsze – przystosowywały one zakłady do Bank 90 tys. zł. Ci i inni „doradcy”
przejęcia przez nowego właściciela, po kosztowali budżet państwa (czyli nas
drugie – choć nie zawsze – wyszukiwały wszystkich) 26 mln zł, co stanowiło 69
kupca zwanego mylnie inwestorem. Dr proc. kosztów obsługi wyprzedaży
Ryszard Ślązak pisze: „Miały one ni- majątku narodowego w 1993 r.
czym nieskrępowany dostęp do organów
W 1994 r. koszty te opiewały na
władzy, która wprost szczyciła się 22,893 mln zł, z czego firmom obcym,
otwartością na współpracę z zagranicą, przeważnie bankom, zapłaciliśmy 16,8
choć w rażącej różnicy poziomowej, bo mln zł, czyli 73,5 proc. tej kwoty.
nie na równorzędnym poziomie pańs- „Krajowcy” uzyskali 5,2 mln zł, tzn.
twowym”. Firmy polskie były dyskrymi- 22,7 proc. Zapłacony z budżetu pańsnowane w tym procederze. Nie brały twa od niektórych transakcji z firmami
w „doradzaniu” ani nasze uczelnie eko- zagranicznymi podatek VAT wypełnia
nomiczne, ani wybitni polscy eko- różnicę. Price Waterhause zajął się
nomiści. Nie dopuszczono też ani pols- hutami szkła Jarosław i Kunice za 1,5
kich (jeszcze) banków, ani instytutów mln zł. Bain and Company „prywatybranżowych (potem rozpędzonych).
zował” fabryki baterii, w tym znaną
Na „doradców” zagranicznych, nie- Centra Poznań, za 380 tys. zł. Dams
kiedy zwykłych hochsztaplerów, nie and Moore za „zajęcie się” celulozoszczędzono środków. Często honorari- wniami i zakładami papierniczymi
um otrzymywały one, głównie banki,
uzyskał 350 tys. zł. Rothschild doradzał,
w walutach wymienialnych, aby wyko- jak „spylić” Orbis za 250 tys. zł.
nawcy tych usług nie ponosili kosztów Morgan Grenfell za „prywatyzację”
różnic kursowych i prowizji bankowych fabryk tytoniowych wziął 150 tys. zł.
przy zamianie w polskich bankach International Financial Corporation
złotych na walutę obcą. Troska to zgoła zarobił 1,7 mln zł,
wzruszająca. Niejednokrotnie tak uzysW następnym, 1995 r., koszty obsługi
kane należności „doradcy” przeznacza - „prywatyzacji” 121 zakładów państwoli na zakup polskich przedsiębiorstw wych wyniosły 34,8 mln zł, z czego firmy
lub udziałów lub akcji w nich (sic!). zagraniczne wzięły 21,094 mln zł, czyli
Największe prowizje otrzymywały ban- 69,7 proc. Były to z reguły zachodnie
ki zagraniczne za „sukces przy prywa- banki, które obsługiwały 36 najwięktyzacji”, za znalezienie kupca (z zasady szych państwowych zakładów. W więkze swojego kraju) i za przeprowadzenie szości przypadków podatek VAT
jego sprzedaży. Od niektórych wyna- zapłaciła za nich strona polska.
grodzeń strona polska płaciła jeszcze
A oto czołówka najdroższych z roku
podatek VAT i inne pochodne im kosz- 1995. International Finance Corporaty, niezaliczone bezpośrednio w koszt tion za „prywatyzację” Cementowni
obsługi tych umów.
Ożarów otrzymał 2,516 mln zł, a za
„Zagraniczny, więc lepszy” – takie KOW Kujawy 2,282.mln zł, razem –
hasło przyświecało sprzedawcom prawie 4,8 mln zł. Morgan Grenfell zajnaszego majątku, a właściwie sprze- mujący się państwowymi fabrykami
dawczykom.
papierosów policzył sobie łącznie
11,132 mln zł. Były to zakłady w Augustowie, Radomiu, Łodzi, Krakowie,
Kto siê ob³owi³?
Poznaniu. Business Analysis and AdviPrzyjrzyjmy się ile w niektórych la- sers (BAA) za wynegocjowanie wartośtach zarobiły zagraniczne firmy dorad- ci spółki oraz zobowiązań inwestycze. Wydatki na nich w 1993 r. sta- cyjnych dostała 270 tys. zł, a firma
nowiły kwotę ponad 37 mln zł. Wów- Schoder za pomoc przy „prywatyzacji”
czas sprzedawano 184 przedsiębiorstw. zakładów papierniczych otrzymała
W 100 przypadkach brali udział prowizję za „sukces prywatyzacyjny” w
„doradcy” zagraniczni, w większości kwocie 418.018 zł. Central Europe
obce banki. Oto lista tych, którzy w Trust za doradztwo przy prywatyzacji
owym roku najbardziej się obłowili. zakładów Hanka w Siemianowicach
Habros Bank zajął się sprzedażą Śląskich zarobiła 235.820 zł.
W 1996 r. „prywatyzacja” kosztowała
5 państwowych zakładów papierniczych, za co policzył sobie i wziął 4,4 Polaków 39,446 mln zł. Rozdzielono ją
mln zł. Bain and Compagnie „obrabiał” na kapitałową (koszt – 36,25 mln zł)
przedsiębiorstwa z branży telekomu- i przetargową (koszt – 3,196 mln zł).
„Prywatyzacji” kapitałowej podlegało
Poniżej ostatni odcinek relacji z niszczenia i wyprzedaży gospodarki polskiej przez ekipy rządzące Polską od
1989 r. Przypominam, że w artykule
tym korzystam z danych zawartych
w artykule dra Ryszarda Ślązaka „Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym
w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił Autor.
67 zakładów, a przetargowej – 51. Przy
pozbywaniu się 20 największych zakładów drogą kapitałową i 10 ważniejszych zakładów drogą przetargową
„doradzały” firmy zagraniczne, głównie
banki. W pierwszym przypadku kosztowało to polskiego podatnika 28,58
mln zł, a w drugim – 2,901 mln zł. Na
cudzoziemskie doradztwo wydaliśmy
wtedy 31,481 mln zł, czyli 80 proc. „prywatyzacyjnych” kosztów.
A komu wówczas zapłaciliśmy najwięcej? Morgan Grenfell and Cooperation Ltd doradzał przy zbyciu 6 największych zakładów tytoniowych:
w Augustowie, w Radomiu (2 zakłady),
Krakowie, Lublinie i Poznaniu, za co
otrzymał 22,936 mln zł. Prócz tego
zapłaciliśmy za niego VAT – 633 tys. zł.
Hambros Bank za przetarg na Zakłady
Przemysłu Celulozowego Kwidzyń
dostał 4,535 mln zł. Z tytułu „sukcesu
za prywatyzację” Browarów w Tychach
Finkorp pobrał prowizję 1,993 mln zł, a
Zakładów Kęty firma Evip – 698 tys. zł.
Pro-Invest otrzymał prowizję za sprze daż akcji spółki FAEL w kwocie 1,191
mln zł. Z kolei firma BAA otrzymała
premię 190 tys. zł za „prywatyzację”
Browarów Piast we Wrocławiu.
W roku 1997 „prywatyzacja” kosztowała nas 65,726 mln zł, z czego udział
obcych doradców wyniósł 69 proc.
Rok 2000 stanowi szczyt ilościowego
udziału obcych spółek doradczych lub
firm lub ich spółek-córek funkcjonujących w naszym kraju. Usługi tych firm
były średnio czterokrotnie droższe niż
podmiotów polskich o tym samym profilu. Najwięcej kosztowała nas „prywatyzacja” polskich banków. Za PKO
S.A. Credit Suisse First Boston sp.
z o.o. wzięła 4,6 mln zł, a Nikom Konsulting Ltd pobrał 6,625 mln zł za Bank
Zachodni S.A. W wysokości honorarium „przebił” wszystkich ABN Amro
Bank Polska, który za „prywatyzację”
PZU S.A. policzył sobie12 mln złotych.
TDI –Towarzystwo Doradztwa Inwestycyjnego za „prywatyzację” Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta
S.A. wzięło 1,4 mln złotych. Tylko za
doradztwo przy zawieraniu umowy
kupna-sprzedaży akcji Wytwórni Wyrobów Tytoniowych S.A w Poznaniu
Deutsche Morgan Grenfeel zapłacono
720 tys. zł. Innym wypłacono: Central
Europe Trust Polska sp. z o.o. -1,3 mln
zł, spółce Doradztwo Gospodarcze
DGA -1.830 tys. zł. White and Case za
doradztwo przy odszkodowaniach
otrzymało 980 tys. zł. Firmy polskie za
analogiczne usługi brały w tym samym
roku średnio 52,5 tys. zł.
jednak kłamstwo. Konsekwencja i determinacja w oddawaniu naszego majątku obcym świadczą o czymś wręcz
przeciwnym. Była to od początku do
końca operacja przemyślana i rozłożona na etapy. Kraj, który nie posiada
we własnych rękach kluczowych, strate gicznych gałęzi gospodarki jest skazany
na niebyt polityczny, a jego niepodległość staje się fikcją. Rządzący
Polską kondotierzy zagranicznych koncernów i agenci obcych wywiadów poszli dalej: nie tylko pozbawili nas branż
strategicznych, ale również innych
gałęzi gospodarki. A co zakrawa już na
cynizm, za tzw. prywatyzację na rzecz
obcych Polacy musieli zapłacić z własnych kieszeni. Nawet przy tym podłym, zdradzieckim procederze, dawano zarobić różnej maści doradcom
zagranicznym, odsuwając polskie firmy
doradcze.
Początkowo była to wyprzedaż chaotyczna. Potem przybrała charakter
planowy, systemowy i w ciągu 20 lat
średniej wielkości, zasobny, uprzemysłowiony kraj położony w centrum
Europy został prawie całkowicie pozbawiony własnej gospodarki. Piszę
„prawie”, ponieważ do „ostatecznego
rozwiązania kwestii polskiej” pozostała
jeszcze wyprzedaż ostatniego dobra
narodowego – ziemi. Ten „problem”
już rozwiązuje. Doprowadzenie do
nieopłacalności produkcji rolnej, cicha
wyprzedaż ziemi pozostającej w rękach
agencji państwowych, dopuszczenie do
nieuczciwej konkurencji na rynku
żywnościowym (produkty wytwarzane
przez zachodnie, wysoko dotowane rolnictwo), wywłaszczanie przez „polskie”
sądy obywateli polskich z ich własności
na rzecz Niemców – to pierwsze
jaskółki oddania ziemi obcym. (Nota
bene – co robi w tej sprawie PSL?)
Część Polaków posiada jeszcze nieruchomości. Tę sprawę załatwi podatek
katastralny, do wprowadzenia którego
od kilku lat przymierzają się rządzący.
Natomiast na Ziemiach Odzyskanych
przejmą je Niemcy, co już się dzieje, a
spotęguje między innymi dzięki przygotowywanej w Sejmie ustawie o obywatelstwie polskim oraz dalszej inkorporacji prawa Unii Europejskiej do
naszego prawodawstwa.
Polak zostanie „wolnym najmitą”,
szukającym pracy i chleba zagranicą,
gdzie będzie wykonywał prace, których
zachodni bezrobotni wykonywać nie
chcą. Ten proces już się rozpoczął,
a niedługo stanie się zjawiskiem jeszcze
bardziej powszechnym.
Zbigniew Lipiński
„Wolny najmita”
Przedstawiony powyżej zapis wyprze daży majątku narodowego Polaków,
choć niepełny, jest obrazem wstrząsającym. Na oczach całego narodu ekipy
zwące się raz lewicowymi, raz prawicowymi wyprzedały dorobek wielu
pokoleń Polaków. Chciałoby się napisać, że dokonano „wyprzedaży bezmyślnej”. Takie określenie stanowiłoby
G£OS POLSKI
pismo, które szuka
prawdy
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
IDEOLOGIE
STRONA 11
Izrael a Polska: narodowi
judaiści, syjoniści i reszta
Marek Chodakiewicz
P
rzyglądam się ostatnio scenie
politycznej Izraela i wygląda na
to, że narodowi judaiści – czyli
religijni syjoniści, często tzw. „osadnicy” - są coraz bardziej wpływowi w tamtejszych siłach zbrojnych. Na przykład
w Brygadzie Golani.
Wyszło to przy okazji najnowszej
afery sprowokowanej przez postępowego intelektualistę, Dany
Zamira. Jest on znanym działaczem pokojowym, byłym ofi cerem spadochroniarzy. Jako
ultrasekularysta odmawia religii prawa do obecności w struk turach państwowych. Za swoje
przekonania poszedł do więzienia na początku lat dziewięćdziesięćdziesiątych po tym
jak odmówił eskorty wojskowej
rabinom. Można powiedzieć,
że Zamir od zmarłego jakiś
czas temu prof. Izraela Shahaka chce przejąć pałeczkę pier wszego Woltera judaizmu.
Teraz Zamir naciągnął grupę
żołnierzy izraelskich na zwierzenia na temat ostatniej oper acji wojskowej przeciw Palestyńczykom. Jak podał lewicowy
Haaretz, wojskowi opowiadali,
że rabini błogosławili ich przed
walką, zagrzewali do wzmożonego wysiłku zbrojnego prze ciw „gojom” (gentiles) oraz
ogólnie nadawali ton propagandzie,
której przesłanie sformułowano zgodnie z wymogami wojny religijnej.
Niektórzy obserwatorzy łączą teologiczne aspekty wojny z jej brutalnością.
Rzeczywiście Palestyńczycy ponieśli
setki ofiar w ostatniej operacji. Ale
porównywanie izraelskiej armii do
„nazistów” – co robi często propaganda
lewicowa i arabska – jest nie trafne.
Niemieccy narodowi socjaliści po prostu wymordowaliby wszystkich Palestyńczyków. Gaza to nie powstanie warsza wskie. Izraelczycy zabijają wszystkich
stawiających zbrojny opór, bądź podejrzanych o przynależność do formacji
paramilitarnych oraz przy okazji również cywilów, wśród których bojownicy
palestyńscy się chowają. Izraelska taktyka jest brutalna, tak. Ludobójcza, nie.
To prawda, że izraelscy wojskowi są
bezwzględni w stosunku do arabskich
cywilów, dużo bardziej brutalni niż
również oskarżani o „nazizm” żołnierze USA w Iraku czy Afganistanie.
To prawda, że Izrael często nie przestrzega prawa własności, konfiskując
arabskie dobra na prawo i lewo, niszcząc arabską własność. Oskarża się
palestyńskie rodziny o sprzyjanie terro-
rystom i zrównuje się ich dom z ziemią
buldożerem. To prawda, że prawo konstytucyjne Izraela oparte jest o judaizm, co upośledza nie-żydów. To prawda, że Izrael (jak Niemcy) odwołuje się
do doktryny krwi jako głównego wyznacznika nabywania obywatelstwa,
a więc wyklucza to osoby nie narodzone z żydowskiej matki. To prawda, że
Izrael praktykuje apartheid.
Arabowi żyją w batustanach, mają
zakaz poruszania się w wielu częściach
Izraela, muszą posiadać odpowiednie
dokumenty i nawet inaczej oznaczone
tabliczki rejestracyjne na samochodach. Są dyskryminowani, prześladowani, poniżani. Ale nie są masowo
mordowani. Mogą zdobywać edukację,
prowadzić interesy. I – z punktu widzenia liberalnej demokracji - mają większe prawa na wielu polach niż Arabowie w krajach arabskich.
Poza tym większość Arabów chciałaby, aby Izrael zniknął z mapy, a oznacza
to przynajmniej częściową eksterminację jego żydowskiej ludności. Wśród
Arabów właściwie nie ma woli pokoju
na izraelskich warunkach. Jest za to
wola permanentnej wojny.
stów, islamistów. To dotyczy natężenia
wiary, a nie celu. Islamiści chcą ustanowić światowy kalifat. Narodowi
judaiści bronią Izraela. Może więc lepiej ich porównać do religijnych
nacjonalistów arabskich.
Narodowych judaistów nie należy
mylić z ultraortodoksami z partii Szas.
Ci wywodzą się z przedwojennej Agudat Israel. Są ultrakonserwatywni
i chcą mieć wpływ na edukacje oraz sys tem zapomóg społecznych. Dlatego
Szas poparła rząd Benjamina „Bibi”
Netanyahu. (Nota bene, istnieją nawet
odłamy ultraortodoksów, które nie
uznają istnienia Izraela, choćby sekta
Neturei Karta. Twierdzą, że przecież
mesjasz jeszcze się nie obiawił, a więc
istnienie państwa Izrael jest świętokradztwem.
W 2007 roku zdaje się w Leżajsku
jednego z tej sekty pobili współwyznawcy z konkurencyjnego odłamu ultraortodoksów. Powód? Rabin uczestniczył ostatnio w negacjonistycznej konferencji w Teheranie w grudniu 2006.)
W każdym razie narodowi judaiści
będą wywierać pewien wpływ na rządy
Bibi Netanyahu. Ten naturalnie wywodzi się z innej bajki, od narodowych
W tym kontekście zastanawiałem się sekularystów. Jego partia, Likud, to
nad wzrostem potęgi narodowych juda- w prostej linii spadkobierczyni Nowej
istów (którzy chyba wywodzą się Organizacji Syjonistycznej (NOS).
z przedwojennych centro-prawicowych Przed wojną NOS i jej młodzieżówka
syjonistów religijnych z partii Mizrachi) Beitar, której szefem w Polsce był
i – wśród wielu innych czynników – Monachem Begin, witała się rzymskim
wygląda na to, że izraelski etno-nacjo- pozdrowieniem i paradowała w munnalizm głównie pomaga samookreślić durkach koloru ziemi palestyńskiej.
się społeczeństwu oblężonej twierdzy. Byli to radykalni syjoniści sekularni,
Ponadto jednak narodowi judaiści są podziwiali Mussoliniego, Piłsudskiego.
do pewnego stopnia odzwierciedle- W kontekście bliskowschodnim w pewniem muzułmańskich fundamentali- nym antykolonialnym i narodowo-so-
cjalistycznym sensie było im najbliżej
do Ataturka.
Odpryskiem od Likudu jest sekularna partia Izrael Nasz Dom (Yisrael
Beiteinu) Avigdora Liebermana czyli
„Włodzimierza Bandziora”. To głównie
post-Sowieci, zbrutalizowani swoim
doświadczeniem pod totalitaryzmem.
Przez większość życia wielu z nich
chowało albo nawet negowało swoje
pochodzenie. Część nawet o swoich
korzeniach nie wiedziała. Teraz w Izraelu mają dosyć podwójnego życia. Rozwinęli skrzydła, doszli do ładu ze swoim
jestestwem. Dlatego - buńczucznie radykalni - są jednymi z najbardziej nieprze jednanych wrogów Arabów.
Lieberman nawet publicznie nawoływał do egzekucji arabskich członków
Knesetu jako „kolaborantów
nazistowskich.” Chyba bardziej skrajny był tylko Meir
Kachane i jego partia Kach.
Ten chciał powszechnej czys tki etnicznej przez masowe
deportacje Palestyńczyków.
Zginął w zamachu w Nowym
Jorku.
Co tu dużo gadać, syjonizmem w Izraelu inspiruje
się wiele środowisk. Zarówno centro-lewicowa Partia
Pracy (wywodząca się po
części z przedwojennej Poale
Syjon – Prawica) i centrolewicowa partia Kadima Cipory Livini
są stronnictwami nacjonalistycznymi.
Ich zwolennicy to wyznawcy izraelskiego narodowego socjalizmu o bardziej liberalnym charakterze.
Kadimowcy i Pracusie nieznoszą się
z narodowymi judaistami i narodowymi
sekularystami. Izraelczycy lewicowi
uważają, że tylko postęp, rozbrojenie
i społeczeństwo multikulturowe zapewnią pokój i szczęście Izraelowi. Izraelczycy prawicowi uważają odwrotnie.
Twierdzą, że trzeba się bronić – nie tylko za pomocę armii, ale również dyskryminacji i brutalności. A najlepszą
rękojmią bezpieczeństwa i przeżycia
jest integracja w ramach jednej żydowskiej wspólnoty etno-kulturowej. To są
izraelskie jastrzębie. A gołębie? Trudno się spodziewać, że lewicowi nacjonaliści po prostu w pewnym momencie
zdecydują się zrezygnować z Izraela.
Nawet wersja multikulturalna zakłada
prominentną rolę ludności żydowskiej
wśród elit państwa.
Piszę o tym krótko, aby zademonstrować, jak skrajne rozmiary przybiera
teoria i praktyka nacjonalizmu żydowcd. na str. 12
STRONA 12
IDEOLOGIE
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Izrael a Polska: narodowi
judaiści, syjoniści i reszta
cd. ze str. 11
skiego po prawicy i lewicy. Przy tym co
się dzieje na codzień w Izraelu, LPR
i Radjo Maryja to liberalizm, postęp
i tolerancja. I nikt Leszka Bubla nie
robi ministrem spraw zagranicznych
RP.
W pewnym sensie sytuacja Izraela
jest analogiczna do doświadczenia RP
w okresie międzywojennym. Izrael też
jest otoczony wrogami, którzy snią
o zniszczeniu go. Mniejszości narodowe w Izraelu są wrogie państwu albo
indyferentne (może z wyjątkiem Druzów, którzy cieszą się dużą autonomią).
Tzw. „opinia międzynarodowa” jest
bardzo krytyczna w stosunku do Izraela, kraje Trzeciego Świata oraz organizacje lewicowe prowadzą stałą kampanię propagandową przeciw Izraelowi. Unia Europejska jawi się bardziej
życzliwą Palestyńczykom, a Bruksela
wyraża często niezadowolenie z poparcia udzielanego Izraelowi przez USA.
Nawet w samych Stanach Zjednoczonych zaczęł się nieśmiały remanent
intelektualny w sprawie wpływów tzw.
„lobby żydowskiego” oraz szczególnych, uprzywilejowanych związków
z Izraelem. Izrael czuje się oblężoną
twierdzą. Jest atakowany zewsząd jako
potwór moralny, jako państwo „rasistowskie,” wręcz „nazistowskie”.
I dlatego - również dla celów polityki
doraźnej - tak ważna jest dla Izraela
sprawa pamięci o eksterminacji Żydów
podczas II wojny światowej. Ważna
przede wszystkim z punktu widzenia
moralnego. Ważna do tego stopnia, że
Izrael i jego sojusznicy walczą o zachowanie prawdy historycznej o tej
katastrofie. Walczą więc ze wszelkimi
przejawami negacjonizmu Holocaustu.
Tak przynajmniej wydawałoby się. Ale
tak zawsze nie jest niestety.
Gdy media w USA, Kanadzie, Niemczech, Hiszpanii i innych krajach piszą
o „polskich obozach koncentracyjnych”
– a urąga to prawdzie historycznej, bo
obozy były niemieckie – milczą placówki dyplomatyczne Izraela oraz organizacje zajmujące się pielęgnowaniem
pamięci o Zagładzie i walką z antyse-
mityzmem, a w tym i z negacjonizmem.
Może polski MSZ powinien zawołać
ambasadora Izraela na dywanik i zasugerować konieczność korekty obecnej
linii Tel Awiwu. Może podobne instrukcje powinny wyjść do wszystkich
placówek dyplomatycznych RP. Może
nawet rząd polski powinien posłać
specjalną notę do rządu Izraela na ten
temat. Przecież walka z negacjonizmem Holocaustu jest w interesie
Izraela bardziej niż Polski.
Naturalnie o ile Izrael zignoruje polskie sugestie, Warszawa powinna prze myśleć entuzjastyczne i jednostronne
poparcie jakie udziela Tel-Awiwowi od
1989 r. Poparcie to jest oparte przecież
na pamięci o Holocauście – wielkiej
ludobójczej katastrofie jaką na Żydów
spadła ze strony narodowo-socjalistycznych Niemiec. Ale również poparcie
polskie wywodzi się z antysowietyzmu,
bowiem Związek Sowiecki ział antyizraelskością od 1956 conajmniej, oraz
z antykomunizmu – jako odruchowy
wyraz solidarności z ofiarami czystek
wewnątrzpartyjnych po marcu 1968 r.
Jednak warto oprzeć politykę polską
nie na odruchach i sentymentach, ale
na realnych interesach. Trwanie na
pozycjach pro-izraelskich przy stałym
obstrzale medialnym za „polskie obozy
koncentracyjne” powoduje jedynie
gniew Unii Europejskiej, że Polska jest
pachołkiem USA. Jeśli już narażać się
Brukseli, to trzeba mieć z tego jakiś
wymierny zysk.
A co Polska za swoją serdeczność
dostaje od Izraela? Piłka jest w rogu
Donalda Tuska i Radka Sikorskiego.
prof. Marek Jan Chodakiewicz
GŁOS POLSKI
pismo, które
szuka prawdy
tel. 416.201.9601
Prokuratorzy zajm¹ siê historykami
H
istorię należy pozostawić historykom – ten slogan słyszeliśmy od polityków przez
ostatnie dwie dekady. Gdy historycy
wzięli się w końcu za historię Lecha
Wałęsy, dziś grozi im prokurator.
Oczywiście, broń Boże, nie chodzi o żadne naruszenie zasady wolności badań.
Pan prokurator martwi się podobno
jedynie o tajemnicę państwową.
Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w swojej książce podjęli próbę
wyjaśnienia losów dokumentów TW
“Bolka” i okoliczności ich zniknięcia
z UOP. Wskazali na łamanie prawa
i bezprawne zagarnianie akt. Teraz
odgrzewa się przepisy o tajemnicy państwowej, aby ich za to ukarać.
i teraz wszczęcie śledztwa przeciw
Cenckiewiczowi i Gontarczykowi zbędą jakimś innym dowcipem.
To paradoks, że w kraju, w którym
żaden prokurator od lat nie ma ochoty
zapytać Lecha Wałęsę, co zrobił z zaginionymi dokumentami na swój temat,
prokuratorska machina bierze pod
lupę właśnie tych dwóch badaczy,
którzy opisali wyszabrowanie akt “Bolka”.
Przez parę godzin wahały się losy
200-milionowej dotacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą uczelni
mieli odebrać senatorowie Platformy.
Rząd oczywiście zarzekał się, że nie
chodzi mu o zemstę na uczelni, która
nieopatrznie obdarzyła tytułem magis-
Zrobiliśmy kolejny krok na drodze
do aksamitnego zamordyzmu. Decyzja
o rozpoczęciu śledztwa w sprawie rzekomego złamania tajemnicy przez
dwóch badaczy historii wygląda jak
próba zniechęcenia ludzi nauki do
poruszania niewygodnych tematów.
Ponurą ironią jest to, że dzieje się to za
rządów premiera – byłego opozycjonisty, historyka z wykształcenia, który
sam walczył o swobodę badań.
Niestety – czas żartów chyba się
skończył. Za odwagę pisania, bycia
niepokornym historykiem płaci się
coraz wyższą cenę. Niedawno Sławomir
Cenckiewicz odszedł z IPN w atmosferze politycznego nacisku na tę instytucję. Teraz grozi mu prokurator. Piotr
Gontarczyk w IPN jeszcze pracuje, ale
zarzuty prokuratorskie mogą oznaczać
odebranie mu certyfikatu dostępu do
dokumentów tajnych – i może o to
chodzi, bo oznaczałoby to usunięcie
współautora książki o Wałęsie z pionu
lustracyjnego instytutu.
tra Pawła Zyzaka, autora książki o Lechu Wałęsie. Może nawet bym uwierzył, gdyby nie wcześniejsze pomysły
minister Barbary Kudryckiej, która
domagała się skierowania na krakowską uczelnię komisji mającej zbadać
okoliczności przyznania magisterium
Zyzakowi. W końcu jednak – gdy krzyk
podniosły media – dotacje dla UJ ocalały.
Atmosfera wokół badania najnowszej
historii jednak wciąż gęstnieje. Gdy
niedawno prezydent Lech Kaczyński
wręczał ordery pracownikom IPN i mówił o ich odwadze, wielu publicystów
zareagowało kpinami. Nie wątpię, że
Piotr Semka
TRADYCJE
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
K
onstytucja 3 maja (właściwie
Ustawa Rządowa z dnia 3 maja) – uchwalona 3 maja 1791
roku ustawa regulująca ustrój prawny
Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Powszechnie przyjmuje się, że Konstytucja 3 maja była pierwszą w Europie
i drugą na świecie (po konstytucji ame-
Konstytucja 3 maja
ską za trzecią.
Konstytucja 3 maja została ustanowiona ustawą rządową
przyjętą tego dnia przez
sejm. Została zaprojektowana w celu zlikwidowania
obecnych od dawna wad
systemu politycznego Rzeczypospolitej Obojga Narodów i jej złotej wolności.
Konstytucja wprowadziła
polityczne zrównanie mieszczan i szlachty oraz stawiała chłopów pod ochroną
państwa, w ten sposób
łagodząc najgorsze nadużycia pańszczyzny.
Konstytucja zniosła zgubne instytucje, takie jak liberum veto, które przed
przyjęciem Konstytucji poMedal wybity w 1791 z okazji uchwalenia konstytucji 3 maja
zostawiało sejm na łasce
każdego posła, który, jeśli
rykańskiej z 1787 r.) nowoczesną, spi- zechciał – z własnej inicjatywy, lub
saną konstytucją. Niektórzy uznają jed- przekupiony przez zagraniczne siły,
nak konstytucję korsykańską z 1755 r. albo magnatów – mógł unieważnić
za pierwszą na świecie, a tym samym wszystkie podjęte przez sejm uchwały.
amerykańską za drugą i polsko-litew- Konstytucja 3 maja miała wyprzeć ist-
cd. ze str. 1
Rozbita także była Polska wówczas
politycznie. Nieustanne wojny: z Rosją,
z Turcją i z Kozakami, z którymi
sprzymierzyli się Tatarzy, wreszcie ze
Szwecją osłabiły i wykrwawiły zupełnie
Polskę. Na domiar złego stary system
prowadzenia wojny przez pospolite
ruszenie był przyczyną wielu klęsk.
W takich to okolicznościach doszło do
nowej wojny ze Szwecją, która dysponowała nowoczesną, doskonale wyposażoną armią. Dogodną okazję dla
wroga stworzył Hieronim Radziejowski, który obrażony na króla sam udał
się do króla, Karola X Gustawa,
i przedstawił mu stan rozkładu politycznego Polski. Oddanie bez wystrzału
całej Wielkopolski przez wojewodę
Krzysztofa Opalińskiego dnia 25 lipca
1655 roku pod Ujściem otwarło Szwedom drogę do Warszawy (wrzesień)
i Krakowa (październik). Tego samego
miesiąca Janusz Radziwiłł, wojewoda
i naczelny dowódca wojsk litewskich,
oddał podobnie bez wystrzału Szwedom całą Litwę. Wojska małopolskie
po klęsce pod Żarnowcem i Wojniczem
przeszły również na stronę wroga (październik). Jan Kazimierz uchodzi na
Śląsk i uniwersałem, wydanym w Opolu, wezwał naród do oporu (20 XI
1655).
Pozostało jednak jedno miejsce nigdy
przez Szwedów niezdobyte. Wiedzieli
o tym Szwedzi i łakomi na "ogromne
bogactwa", nagromadzone w klasztorze
ojców Paulinów w Częstochowie na
"Jasnej Górze" postanowili je zagrabić.
Dnia 19 listopada 1655 roku zjawił się
pod murami klasztoru generał Burhard
Müller, mając pod swoim dowództwem
oddział kilku tysięcy żołnierzy i armaty
do wyburzenia murów. W klasztorze
było 70 zakonników i 160 żołnierzy
załogi. Generał żądał od przeora klasz-
niejącą anarchię, popieraną przez część
krajowych magnatów, na rzecz egalitarnej i demokratycznej monarchii
konstytucyjnej. W tym samym czasie
przetłumaczono Konstytucję na język
litewski.
Przyjęcie Konstytucji 3 maja sprowokowało wrogość sąsiadów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Podczas
wojny w obronie konstytucji, Polska
zdradzona przez swojego pruskiego
Obchody 218-tej Rocznicy uchwalenia Konstytucji 3-Majowej organizowane
przez Okręg Toronto KPK w niedzielę, 3-go maja: - 1. godz. 11 - spotykamy się
w kościele św. Stanisława przy ul. Denison na uroczystej Mszy Św. w intencji
Ojczyzny. Po Mszy, indywidualnie kierujemy się do Domu SPK Koło 20 przy 206
Beverley St. (w Domu SPK czynna będzie restauracja). - 2. godz. 14 - przed
budynkiem SPK zostanie uformowana kolumna polonijna i przemaszerujemy ulicami Toronto pod budynek Parlamentu Ontaryjskiego (Queen's Park), gdzie odbędą się oficjalne uroczystości i podniesienie polskiej flagi. 3. - godz. 16 - ponownie, spotykamy się w Domu SPK na koncercie Chóru Symfonia z Hamilton pod
dyr. P. Macieja Jaśkiewicza. Po koncercie SPK zaprasza na wspólny obiad
Kombatancki.
Jan Cytowski, Prezes KPK OT
Święto Matki Bożej
Królowej Polski
Obrona Jasnej Góry jakby nowe siły
wlała w sparaliżowany organizm narodu. Uwierzono w zwycięstwo. Na wiosnę 1655 roku całe południe Polski było
już wolne od wroga. Król Jan Kazimierz wrócił do kraju. Dnia l kwietnia
1656 roku przed cudownym obrazem
Matki Bożej Łaskawej we Lwowie
nuncjusz papieski. Piotr Vidoni, celebrował uroczyście Mszę świętą. Na
Podniesienie król zszedł z tronu, złożył
berło i koronę, i padł na kolana przed
wielkim ołtarzem. Zaczynając od słów:
"Wielka Boga - Człowieka Matko,
Najświętsza Dziewico" ogłosił Matkę
Bożą za szczególną Patronkę Królestwa Polskiego. Przyrzekł szerzyć Jej
cześć, ślubował wystarać się u Stolicy
sprzymierzeńca Fryderyka Wilhelma II
została pokonana przez Imperium
Rosyjskie Katarzyny Wielkiej, sprzymierzonej z konfederacją targowicką spiskiem polskich magnatów przeciwnych reformom osłabiającym ich wpływy. Pomimo tej klęski i późniejszego II
rozbioru Polski, Konstytucja 3 maja
wpłynęła na późniejsze ruchy demokratyczne w świecie. Po utracie niepodległości w 1795, przez 123 lata rozbiorów, przypominała o walce o niepodległość. Zdaniem dwóch współautorów, Ignacego Potockiego i Hugona
Kołłątaja była "ostatnią wolą i testa mentem gasnącej Ojczyzny".
WM
Œwiêto Konstytucji
Trzeciego Maja w Toronto
3 maja
toru, o. Augustyna Kordeckiego, bezwzględnej i natychmiastowej kapitulacji, grożąc, że w przeciwnym wypadku
"kurnik" ten w powietrze wysadzi.
A jednak obrona bohaterska klasztoru
na oczach całego narodu trwała długich
6 tygodni. Jak wyspa na pełnym morzu
klasztor stał, jak zaczarowany: niezburzony i niezdobyty. Dnia 27 grudnia
generał Müller musiał od oblężenia
odstąpić w obawie, aby nie być okrążonym. W tym samym bowiem czasie
ruszyło chłopstwo i została zawarta
konfederacja w Tyszowcach przez hetmanów koronnych: Mikołaja Potockiego i Stanisława Lanckorońskiego,
którzy odstąpili od Szwedów (29 XII).
Z wolna powstanie objęło całą południową Polskę, wróg musiał wycofywać
się do miast.
STRONA 13
Apostolskiej pozwolenie na obchodze nie Jej święta jako Królowej Korony
Polskiej, zająć się losem ciemiężonych
pańszczyzną chłopów i zaprowadzić w
kraju sprawiedliwość społeczną. Po
Mszy świętej, w czasie której król
przyjął również Komunię świętą z rąk
nuncjusza papieskiego, przy wystawionym Najświętszym Sakramencie odśpiewano Litanię do Najświętszej Maryi
Panny , a przedstawiciel papieża odśpiewał trzykroć, entuzjastycznie powtórzone przez wszystkich obecnych nowe
wezwanie: "Królowo Korony Polskiej,
módl się za nami".
doznająca. Dlatego w podziękowaniu
za opiekę, a szczególnie za dar odzyskanej wolności po latach zaborów,
w 1924 roku papież Pius XI na prośbę
narodu polskiego, zezwolił ustanowić
osobne święto Matki Bożej Królowej
Polski. Święto obchodzone jest 3 maja
dla upamiętnienia uchwalenia historycznej Konstytucji 3 Maja.
Kiedy w roku 1945 Polska uzyskała
uwolnienie od jarzma hitlerowskiego.
Episkopat Polski, pod przewodnictwem
kardynała Augusta Hlonda, na Jasnej
Górze odnowił akt poświęcenia się
i oddania Bożej Matce. Ponowił też
złożone przez króla Jana Kazimierza
śluby. W uroczystości tej brała udział
milionowa rzesza wiernych.
Po drugiej wojnie światowej Jasna
Góra jeszcze dobitniej pełniła rolę
duchowej stolicy Polski. Jednak kolejne
lata nie sprzyjały rozwojowi myśli i kultury religijnej. Wiara w oczach komunistów była czymś złym. Owszem, bo
Choć ślubowanie Jana Kazimierza walczyła ze złem. Nawet duchowni byli
odbyło się przed obrazem Matki Bożej prześladowani, w tym Prymas, kardynał
Łaskawej we Lwowie, to jednak szybko Stefan Wyszyński. W czasie uroczystej
przyjęło się przekonanie, że najlepszym "Wielkiej Nowenny", na apel prymasa
typem obrazu Królowej Polski jest Polski, kardynała Stefana Wyszyńobraz Pani Częstochowskiej. Koronaskiego, cała Polska ponownie oddała
cja obrazu papieskimi koronami 8
się pod opiekę Najświętszej Maryi
września 1717 roku ugruntowała przeWspomożycielki. 26 sierpnia 1956 roku
konanie o królewskości Maryi. Niestety
Episkopat Polski dokonał aktu odnonaród ślubów nie wypełnił, dalej
wienia ślubów jasnogórskich, które
szerzyła się anarchia i prywata i rozbio- przed trzystu laty złożył król Jan Kary, przed którymi udało się ocalić zimierz. Prymas Polski był wtedy
w XVII w., przyszły sto lat później.
w więzieniu. Symbolizował go pusty
tron i wiązanka biało-czerwonych kwiaSzczególnego znaczenia nabierała tów. Po sumie pontyfikalnej odczytano
Jasna Góra w czasach trudnych, a więc przez prymasa ułożony akt odnowienia
w okresie rozbiorów, czy wojen. Zapis
ślubów narodu. W 1962 r. Jan XXIII
umieszczony w konstytucji sejmowej
ogłosił Maryję Królową Polski główną
z 1764 roku wydaje się być wciąż aktupatronką kraju i niebieską Opiekunką
alny: Rzeczpospolita jest do swej Najnaszego narodu.
świętszej Królowej Maryi Panny w częstochowskim obrazie cudami słynącej
Wiesław Magiera
nabożna i Jej protekcji w potrzebach
STRONA 14
PROMOCJA
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Dwie Sale Bankietowe
Zwi¹zek Narodowy Polski w Kanadzie zaprasza na:
- wesela - zabawy - chrzciny - komunie - rocznice - party
znakomite warunki, przystêpna cena
71 Judson St. Toronto (ok. 250 osób)
tel. (416) 575-5957
410 Royal York St. Toronto (ok. 60 osób)
tel. (416) 407-3735
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
POLONIA KANADYJSKA
STRONA 15
Z ¿ycia ZNPwK
Święcone w Gminie 1
W
niedzielę 19 kwietnia Zarząd Gminy 1 Związku
Narodowego
Polskiego
w Kanadzie i Klub Polek zorganizowali
tradycyjną “święconkę”. Do siedziby
Gminy 1 ZNPwK przy 71 Judson St.
w Etobicoke przybyli licznie członkowie organizacji wraz z rodzinami
i zaproszonymi gośćmi.
Wszystkich przywitał prezes Gminy 1
ZNPwK Henryk Kacprzak, który przypomniał tradycje Gminy i życzył
członkom i ich rodzinom wielu łask
Bożych na niwie pracy społecznej
i w życiu osobistym oraz rodzinnym.
Po modlitwie oraz pięknym patriotyczno-religijnym przemówieniu, jakie
wygłosił ks. Eugeniusz Gugała, wszyscy
Wielkanocne stoły pięknie udekorowały panie z Klubu Polek.
Aleksandra Węsierska
Długo trwały “wielkanocne” Polaków rozmowy...
Słowa otuchy i nadziei w duchu patriotycznym i religijnym skierował do nas
ks. Eugeniusz Gugała.
zgromadzeni podzielili się “jajkiem”symbolem trwałości życia i w świątecznej atmosferze spożyli wielkanocne dania, przygotowane przez panie z Klubu
Polek. W części artystycznej wystąpiła
nasza członkini Aleksandra Węsierska,
która od wielu lat z pasją śpiewa na
wielu polonijnych imprezach. Podczas
gminnej “święconki” Elżbieta Zbroszczyk zaapelowała o szybką loterię
z myślą o dofinansowaniu wysyłki
odzieży dla potrzebujących Polsków na
Wschodzie. Akcja przyniosła oczekiwa-
ną kwotę. Wielkanocne spotkanie w
naszej Gminie - jak zawsze było okazją
do wzajemnych rozmów i wymiany
zdań na temat życia organizacji, spraw
polonijnych oraz dyskusji nt. polskie
i kanadyjskie. Gośćmi imprezy była
przedstawicielka Zarządu Głównego
Kongresu Polonii Kanadyjskiej Krystyna Sroczyńska oraz prezes Okręgu
Toronto KPK, który jest też członkiem
naszej Gminy 1 Związku Narodowego
Polskiego w Kanadzie - Jan Cytowski.
WM
Radoœæ Wielkiej Nocy w Kole Pañ „Nadzieja”
Zaproszeni goście Koła Pań “Nadzieja”
Święta Wielkanocne, to święta radosne,
Chrystus Zmartwychpowstał
i witamy Wiosnę.
Wszystko się odradza do życia nowego
I cieszy obyczaj jajka święconego.
Radość Wielkiej Nocy, prawdziwie rodzinnie i w wiosennym nastroju, przeżywały
członkinie Koła Pań „Nadzieja”, działające
przy SPK nr. 20 w Toronto, na tradycyjnym
już uroczystym, „święconym”, jakie miało
miejsce, 18 kwietnia 2009 r. w sali bankietowej Domu Polskiego na 206 Beverley
w Toronto. Przy jajku spotkało się sto
dwadzieścia osób, członkiń z rodzinami, oraz
gości honorowych, wśród, których znaleźli
się m.in. Konsul RP pani Ewa Maniecka,
Sekretarz Generalny KPK pani Elizabeth
Morgan, Przedstawiciel KPK Okręg Toronto
pani Krystyna Sroczyńska, Wiceprezes SPK
Oddz. Toronto, jednocześnie Prezes I Dywizji Pancernej pan Adam Kreutzer, Dyrektor Naczelny Credit Union pani Halina
Marszałek-McGregor. Zebranych z serdecznym uśmiechem witała, prezes Koła Pań,
Halina Drożdżal, zapraszając, jak zawsze, do
suto zastawionego bufetu, a potem na
cd. na str. 17
SPOJRZENIA
STRONA 16
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Grupa Bilderberg
i Komisja Trójstronna
G
dy zajrzymy do jakiejkolwiek
dobrze
udokumentowanej
książki poświęconej masonerii światowej, w każdym przypadku znajdziemy informacje o Komisji Trójstronnej oraz o Klubie Bilderberg. Jako
przykład niech posłużą dwie publikacje: praca Juana Antonio Cervery pt.
"Pajęczyna władzy" i rozprawa Texe
Marrsa "Tajna władza świata".
Marrs skupia swoją uwagę na zrzeszającym wielkich finansistów i polityków masońskim bractwie "Czaszki
i Piszczeli". Organizacja ta została założona w 1832 r. na uniwersytecie Yale,
gdy w całych Stanach Zjednoczonych
zapanowało oburzenie w związku
z morderstwem, jakiego masoneria
dokonała na Williamie Morganie człowieku, który porzucił szeregi masońskie i zdemaskował w swojej książce
wierzenia i cele wolnomularstwa.
"Czaszka i Piszczele" zaczęła skupiać
elity bractwa, stroniąc od nazewnictwa
i symboliki masońskiej, by nie kojarzono jej ze skompromitowanym stowarzyszeniem. Cel tej organizacji został
wpisany w jej motto, które, nota bene,
udało się masonom umieścić również
na banknocie jednodolarowym - "Novus Ordo Saeculorum" ("Nowy Porządek Świata"). Organizacja zbudowała
na terenie przyległym do Uniwersytetu
Yale olbrzymi budynek bez okien, który
nazwano "Grobowcem". Co roku spośród studentów Yale wybierano Rycerzy - piętnastu najzdolniejszych mężczyzn reprezentujących "właściwe"
poglądy i pochodzących z najbogatszych, najbardziej wpływowych rodzin.
Ludzie ci po studiach mieli stać się
Patriarchami Zakonu - obejmować
władzę i kształtować Nowy Porządek
Świata. Na ich dodatkowe kształcenie,
utrzymanie i stypendia przeznaczono
54 miliony dolarów. "Grobowiec"
obsługiwany był przez całą armię personelu, kucharzy i służby. Wśród osób
należących do "Czaszki i Piszczeli"
Marrs wymienia między innymi Archibalda MacLeischa - założyciela
UNESCO, Henry'ego Luce - szefa magazynów "Time" i "Life", George'a
Busha seniora, Johna Kerry'ego, senatora demokratę, który kandydował na
prezydenta USA.
Marrs, odwołując się do licznych
publikacji, poświęca wiele miejsca w
swojej książce dla udowodnienia, że
"Czaszka i Piszczele" to nie tylko organizacja polityczna, lecz także gnostycka, okultystyczna i satanistyczna. Opisuje satanistyczne rytuały wtajemnicza nia jej członków.
Pisząc o jej aktywności gospodarczej i
politycznej, Marrs stwierdza: "'Czaszka
i Piszczele' trzyma amerykańską politykę
zagraniczną w żelaznym uścisku. Starszyzna Zakonu Bractwa zajęła ważne
i wpływowe stanowiska w dwóch organizacjach, które dyktują cele polityki
zagranicznej Stanów Zjednoczonych: w
Komisji Trójstronnej i Radzie Stosunków
z Zagranicą".
Dalej pisze: "Komisja Trójstronna jest
polem aktywnej działalności dla
piszczelowców. T.J. Richardson Dilworth
(piszczelowiec z 1938 roku) jest nie tylko
członkiem tej komisji, ale także prezydentem Rockefeller Family Associates
(Współpracownicy
Rodziny
Rockefellerów).
Zarządza
więc
olbrzymim
finansowym
imperium
Rockefellera. Biuro Dilwortha mieści się
zacją".
Cervera cytuje oficjalne oświadczenie
George'a Franklina, w którym czytamy:
"Komisja Trójstronna była pomysłem
Dawida Rockefellera, ale prawdziwym
architektem tej idei był Zbigniew
Brzeziński".
Pisze też: "W broszurce Komisji
Trójstronnej jest teza, że jest ona
narzędziem
operacyjnym
Establishmentu. (...) Celem jest utrzymanie na zawsze, bez żadnej opozycji,
chowski, Jerzy Baczyński ("Polityka"),
Wanda Rapaczyńska (Agora), o. Maciej Zięba OP oraz Zbigniew Wróbel,
ówczesny prezes zarządu PKN Orlen,
jak również Marek Belka ("który na
czas pełnienia funkcji publicznej musiał
zawiesić swoje członkostwo w Komisji").
Inicjatorem Klubu Bilderberg był
Józef Retinger, jeden z najbardziej
znanych i wpływowych masonów w historii, członek loży B'nei B'rith skupiającej wyłącznie Żydów. Jednym z najważniejszych spotkań tej organizacji był
“Skull and Crossbones” ("Czaszka i Piszczele") w 1947 roku. GHW Bush pierwszy po lewej od zegaru.
w pokoju 3600 w sławnym budynku
Rockefellera w Nowym Jorku. Jak już
wspomniałem, bogaty szef Dilwortha,
Dawid Rockefeller założył Komisję
Trójstronną".
W książce Cervery zawierającej charakterystykę światowych struktur masońskich znajdujemy dwa rozdziały
poświęcone
działalności
Komisji
Trójstronnej.
Czytamy tam między innymi: K
" omisja ta podobnie jak Klub Bilderberg
składa się ze starannie wyselekcjonowanych 200 osób. (...) Należy przypuszczać, że jeżeli chodzi o prezentację na
zewnątrz, to porzucono element tajności,
który jest utrzymywany w innych elitarnych grupach świata kapitalistycznego.
Nie wiadomo jednak, czy to oznacza
porzucenie zasad działania masonerii,
albo służy do ukrycia decyzji podejmowanych w mroku loży. Dopiero wybranie
członka Komisji Trójstronnej Jimmy'ego
Cartera spowodowało zainteresowanie
środków masowego przekazu tą organi-
całkowitej władzy. Receptą na to jest rząd
globalny. Aby to osiągnąć, należy przekonać kraje rozwinięte, że muszą współpracować i zapomnieć o różnicach ideologicznych, o drobiazgach, jeżeli chcą
korzystać z postępu i konsumpcji. Współpraca bardzo dziwna: pozbycie się
nacjonalizmów, zredukowanie demokracji, kontrola środków informacji."
W 2004 r. odbyło się spotkanie
Komisji Trójstronnej w Warszawie.
Z tej okazji "Rzeczpospolita" zamieściła kilka materiałów. Pierwszy z nich,
autorstwa Zbigniewa Brzezińskiego,
ukazał się 10 maja tegoż roku. Z towarzyszącej mu krótkiej notki redakcyjnej można się było dowiedzieć, że
w konferencji udział biorą między innymi: Henry Kissinger, Zbigniew Brzeziński, Leszek Kołakowski, były prezydent Meksyku Ernesto Zedillo oraz
parlamentarzyści z licznych krajów,
Parlamentu Europejskiego i Kongresu
USA, oraz że członkami Polskiej Grupy
Komisji Trójstronnej są: Andrzej Ole-
zjazd w 1991 roku. Obrady otworzył
David Rockefeller, a więc człowiek
będący założycielem Komisji Trójstronnej. Podczas tego spotkania, jak dowiadujemy się z książki Marrsa, powiedział
między innym: " Jesteśmy wdzięczni gazetom 'Washington Post', 'The New York
Times', magazynowi 'Time' i innym czasopismom oraz ich dyrektorom, którzy
brali udział w naszych spotkaniach i dotrzymali obietnicy milczenia przez prawie
czterdzieści lat. (...) Nie moglibyśmy
rozwinąć naszego planu, gdyby prasa
interesowała się nami w ciągu tych lat".
Program Klubu Bilderberg składa się
z trzech głównych zadań, którym
nadano następujące tytuły: Nowy Międzynarodowy Porządek Ekonomiczny;
Nowy Porządek Polityczny; Nowy
Porządek Religijny. Efektem realizacji
tego programu ma być jedno ogólnoświatowe państwo, w którym zanikną
wszystkie narodowości, a religią panującą będzie nowe pogaństwo. Realizując swoje trzecie zadanie - jak twierdzi
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
cd. ze str. 1
Wojna secesyjna nie była bowiem jakie to przekonanie wydaje się do tej
pory jeszcze panować – wojną o niewolnictwo, a flaga Konfederacji symbolem
rasizmu; Konfederacja walczyła o prawo do samostanowienia, przeciwko
dążeniom Abrahama Lincolna do centralizacji władzy. Była – niestety nieudanym – powtórzeniem Rewolucji
Amerykańskiej, w której kolonie sprze ciwiły się monarchii angielskiej.
Wobec coraz szybciej postępującego
biegu USA w stronę gospodarczego
socjalizmu – czego objawami są przede
wszystkim podwyżki podatków i państwowe interwencje, nie tylko w sektorze
bankowym – głosy nawołujące do powrotu do ideałów niepodległościowych
WIZJE
Secesja...
zamiast recesji
stają się coraz częstsze. Ostatnio
opowiedział się za tym nie byle kto, bo
znany przede wszystkim ze swych
umiejętności w zakresie sztuk walki
aktor amerykański Chuck Norris.
Powołując się m.in. na George'a
Washingtona, Thomasa Jeffersona czy
też Johna Adamsa, Norris wypunktował kolejne odstępstwa od fundatorskich idei jakie są obecnie bolączką
Stanów Zjednoczonych, pytając: „jak
Chrześcijanie - najbardziej
prześladowana grupa wyznaniowa
cd. ze str. 18
wanych na ogół przez wyznawców islamu. Ale nie tylko islam, szczególnie ten
fundamentalistyczny, stanowi zagrożenie dla wolności religii. Od wielu lat
bardzo niepokojące wiadomości napływają także z Indii, gdzie większość
mieszkańców wyznaje hinduizm. Religia ta, która przez całe dziesięciolecia
kojarzyła się ludziom Zachodu raczej
z tolerancją, a w każdym razie ze spokojem i niestosowaniem przemocy, jest
dziś coraz częściej łączona z krwawymi
pogromami chrześcijan, którym ekstremiści hinduistyczni zarzucają próby nawracania Hindusów. O wrogości niektórych fundamentalistów do chrześcijaństwa wiadomo było od dawna, co
najmniej od początku lat dziewięćdziesiątych, ale szczególnie ostre, wręcz
krwawe rozmiary przybrała ona w ostatnich kilku latach. Takie stany jak
Orisa, Karnataka czy Asam kojarzą się
obecnie Europejczykom przede wszystkim z ciężkimi prześladowaniami
chrześcijan, którzy wierność Chrystusa
przypłacają nierzadko życiem.
Ponad 10 lat temu głośna była sprawa
australijskiego misjonarza-baptysty
Grahama Stewarta Stainesa, który pracował wiele lat w Indiach (w stanie Orisa), służąc zwłaszcza trędowatym. Rozzuchwaleni zbrodniarze – ekstremiści
hinduscy spalili go żywcem w samochodzie wraz z dwoma jego małymi synami. Jego żona Gladys przebaczyła mordercom, wyrażając jednak pragnienie
i nadzieję, aby żałowali za swój czyn
i zmienili się.
Lista krajów, w których wolność
religijna pozostawia wiele do życzenia,
jest bardzo długa – ostatnio doszła do
nich buddyjska w większości Sri Lanka,
której parlament podjął próbę wprowadzenia tzw. prawa przeciw nawróceniom. Formalnie chodzi o zakaz nakłaniania obywateli do zmiany religii za
pomocą różnych niegodnych środków,
np. pieniędzy czy przemocą. Chociaż
projekt ustawy w tej sprawie jeszcze nie
przeszedł, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie przyjęty, a wów czas może się on okazać narzędziem
w rękach fundamentalistów buddyjs kich w walce z wpływami chrześcijaństwa, gdyż to przeciw niemu w istocie jest
zwrócony projekt przepisów.
Krzysztof Gołębiowski
Marrs - Klub zmierza do całkowitego
zniszczenia chrześcijaństwa. Jedna
z podstawowych metod, którą opisał
już św. Maksymilian Maria Kolbe
mówiąc, że masoneria przyjęła nową
taktykę: Zniszczyć
"
Kościół zepsuciem
obyczajów". Jak twierdzi Marrs, w ramach realizacji tego zadania Klub
podejmuje działania zmierzające do
zniszczenia rodziny, upowszechniające
pornografię, bluźnierczą "sztukę" i homoseksualizm oraz zabijanie dzieci
poczętych .
Komisji Europejskiej - Jacques Santer,
Leon Brittan, Emma Bonino, Mario
Monti, Erkki Leekanen, kolejni sekretarze generalni NATO Lord Carrington, Manfred Worner, Willi Claes,
Javier Solana i George Robertson oraz
szefowie europejskich rządów: Franz
Vranitzky (Austria), Wilfried Martens
(Belgia), Esko Aho (Finlandia), Laurent Fabius (Francja), Rud Lubbers
(Holandia).
Członkami Klubu Bilderberg byli lub
są między innymi: Bill Clinton, Gerald
Ford, Henry Kissinger, ambasador
USA przy ONZ Richard Hollbrook, Al
Gore (w swoim czasie wiceprezydent
USA), amerykańscy sekretarze skarbu
Nicholas Brady, Robert Rubin, Lawrence Summers, prezes Chase Manhattan Bank, Dawid Rockefeller,
Zbigniew Brzeziński i Andrzej Olechowski (także członek Rady Fundacji
Batorego) itd. W spotkaniach Klubu
uczestniczą członkowie władz Unii Europejskiej, w tym między innymi
Stałymi gośćmi Klubu są też prezesi
Banku Światowego, prezesi banków
centralnych poszczególnych państw,
także europejskich, szefowie banków
prywatnych, w tym np. Alessandro Profumo, prezes Credito Italiano, który
kilka lat temu kupił 52 proc. udziałów
w PEKAO SA. W jednym ze spotkań
w 1998 r. uczestniczyła też Hanna Suchocka (również członek Rady Fundacji Batorego).
O Klubie Bilderberg piszą nie tylko
publicyści prawicowi tacy jak Marrs. Na
stronie internetowej BBC polska.com
czytamy między innymi: "Grupa Bilder-
wiele jeszcze Amerykanie mogą
znieść? Kiedy wreszcie będzie dość?
I czy kiedy nadejdzie ten czas, (...) historia odnotuje drugą Rewolucję Amerykańską?” Drugą Rewolucję – czyli
secesję spod jurysdykcji obecnego
rządu amerykańskiego, tak jak wcześniej. Patrząc na coraz śmielsze działania administracji Obamy i jej odporność na krytykę można odpowiedzieć,
że groźba secesji rzeczywiście może być
STRONA 17
jedynym sposobem na obronę tradycyjnej amerykańskiej wolności – niskich
podatków, ograniczonego rządu czy
prawa do posiadania broni.
Norris, sprzeciwiając się nieodpowiedzialnym kryzysowym działaniom
rządu w sferze gospodarczej deklaruje,
że potrzeba uniezależnienia Stanu
Samotnej Gwiazdy może przyjść wcześniej niż ktokolwiek się spodziewa.
I nie jest odosobniony. W południowej
części stanów gotowość do obrony
tradycyjnych amerykańskich wartości –
nie wyłączając otwartego sprzeciwu
wobec rządu – pomimo klęski w wojnie
z centralistyczną Unią, utrzymała się
niewzruszona do dziś. Czy jednak faktycznie może skończyć się to drugą
Rewolucją Amerykańską?
Olgierd Sroczyński
Radoœæ Wielkiej Nocy w Kole Pañ „Nadzieja”
cd. ze str. 15
słodkie pyszności. Oczywiście uczta rozpoczęła się od podzielenia jajkiem i złożenia
sobie, nawzajem, najlepszych życzeń. Wiosenny wystrój sali i kolorystycznie dopasowana dekoracja stołów, sprawiała, że przy
dźwiękach muzyki i radośnie brzmiącym
Alleluja! zrobiło się świątecznie i zapachniało wiosną. Można było podziwiać, niezwykłej urody „Panienkę Wiosenkę” Joannę
Klimaczak, która niespodziewanie pojawiła
się na sali, w pięknej sukni, projektu obecnej
również na „święconym”, pani Ireny Skowron. Dodatkową atrakcję stanowiła loteria,
gdzie rozlosowano 20 dużych koszy napełnionych atrakcyjnymi fantami. Uzyskana
z loterii kwota, w wysokości $500, zasili donację, uzyskaną z bankietu charytatywnego,
berg budzi wiele emocji. Czasami mówi
się o niej jako o tajnym stowarzyszeniu,
które pociąga za sznurki światowego biznesu i polityki. (...) W czasie II Wojny
Światowej w Londynie zawiązało się
wiele nieformalnych grup dyskusyjnych,
w których dominowali politycy i biznesmeni. Jedna z nich zajmowała się planowaniem powojennej sytuacji w Europie. I z niej właśnie rekrutuje się większość założycieli Bilderbergu (w tym
szara eminencja wojennej emigracji Józef Retinger), którzy w 1954 r. w holenderskim hotelu o tej nazwie postanowili,
że będą spotykać się co roku. (...) Bilderberg służy jednak jeszcze jednemu celowi
- wprowadzaniu na światowe salony
przyszłych przywódców politycznych".
Jeśli porównamy nazwiska osób
będących członkami Komisji Trójstronnej i Klubu Bilderberg, okaże się, że
wiele z nich się powtarza. Zwrócił już
na to uwagę prof. Maciej Giertych
w swoim piśmie "Opoka", pisząc tam
o innym powiązanym z masonerią ciele
międzynarodowym: "Nazywa się Międzynarodowe Biuro Doradcze (Inter-
jaki odbędzie się 9 maja, na Hospital for Sick
Children w Toronto. Radosnym też akcentem, było odczytanie przez Wiceprezes Koła
Pań, Anielę Gańczak, życzeń i podziękowań
nadesłanych z okazji świąt Wielkanocnych,
od dzieci z Polski, którym Koło Pań „Nadzieja”, pomaga finansowo i materialnie.
Przeżycia, wyniesione z takich spotkań,
zawsze pozostają na długo w miłej pamięci.
Niechaj radość Wielkiej Nocy, towarzyszy
wszystkim cały rok, a nasz obyczaj jajka święconego będzie przekazywany z pokolenia na
pokolenie.
Wanda Bogusz
national Advisory Board - IAB).
Powołane zostało w 1995 r. przez amerykańską Radę Stosunków Międzynarodowych (CFR), co zostało opublikowane na str. 108 jej ostatniego
wewnętrznego raportu (cytuję za
Centre Europeen d'Information - CEI
14.III.97). Przewodniczy IAB David
Rockefeller, członek i finansjer zarówno CFR, Komisji Trójstronnej jak i
klubu Bilderberg. Na liście członków
IAB jest 6 z zachodniej Europy,
wszyscy to członkowie klubu Bilderberg lub Komisji Trójstronnej, a dwóch
należy do obu gremiów. Jeden Kanadyjczyk to członek klubu Bilderberg.
Obu Japończyków to członkowie Komisji Trójstronnej".
Powracając do Texe Marrsa. W swojej kolejnej książce pt. Rule
"
by Secrecy" napisał on, że powstanie Komisji
Trójstronnej ogłosił Zbigniew Brzeziński podczas zebrania Klubu Bilderberg
w kwietniu 1972 r. w małym belgijskim
mieście Knokke-Heist. Formalnie Komisja powstała w 1973 r.
dr Stanisław Krajski
STRONA 18
KRONIKA KATOLICKA
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Chrześcijanie - najbardziej prześladowana
grupa wyznaniowa
N
a co najmniej 250 mln ocenia
się dziś liczbę chrześcijan różnych wyznań, prześladowanych za wiarę w rozmaitych częściach
świata. Jeśli wyznawców Chrystusa
(katolików, prawosławnych, anglikanów, protestantów i innych) żyje obecnie ok. 2,2 mld (w tym nieco ponad 1,1
mld katolików), oznacza to, że co dziewiąty z nich padał ofiarą większych lub
mniejszych represji, czy innych utrudnień w wyznawaniu swej wiary.
Smutne dziedzictwo
Należy od razu zaznaczyć, że nie jest
to zjawisko nowe ani typowe jedynie
dla naszych czasów. Wiadomo, że prześladowania religijne istniały już w zamierzchłej przeszłości. Ich ofiarami
padały np. ludy podbijane przez sąsiadów, którzy zwykle zmuszali pokonanych do przyjmowania wiary w swych
bogów. Zaraz też prześladowania, i to
na wielką skalę, objęły wyznawców
Chrystusa w Cesarstwie Rzymskim,
skądinąd bardzo tolerancyjnym wobec
różnych religii. Chrześcijanie nie chcieli jednak oddawać czci cesarzowi, uważając, że należy się ona wyłącznie
Trójjedynemu Bogu, toteż ponad trzy
stulecia z przerwami trwały krwawe
prześladowania, które dały Kościołowi
tysiące męczenników. Ale i po Edykcie
Mediolańskim z 313 r., który zakończył
represje w Cesarstwie, trwały one nadal
w innych regionach, dokąd również
docierali chrześcijanie, np. na terenie
Persji, Indii i w wielu innych miejscach.
Już na przełomie VII i VIII w. agresywny islam wyparł niemal doszczętnie
chrześcijaństwo z Afryki Północnej
i z dużej części Bliskiego Wschodu.
Czasy średniowiecza, Odrodzenia,
Wielkich Odkryć Geograficznych też
wniosły swój „wkład” do tych smutnych
statystyk, przede wszystkim tam, gdzie
przeważał islam, a także buddyzm i hinduizm.
Przeœladowania
w czasach „cywilizowanych”
Największe jednak nasilenie prześladowań przyniosły, paradoksalnie, dwa
ostatnie, najbardziej ponoć „cywilizowane” stulecia, a zwłaszcza XX.
Ale już wcześniej – można powiedzieć, że od czasów rewolucji francuskiej (czyli od końca XVIII w.)
chrześcijaństwo, szczególnie zaś katoli-
cyzm, był na celowniku różnych kolejnych rewolucji, przewrotów, wojen i ustrojów politycznych, które stawiały
i stawiają sobie za cel poważne ograniczenie jego wpływów, a nawet unicestwienie go.
Komunizm, hitleryzm, anarchizm
i wiele innych podobnych totalitarnych
doktryn filozoficznych i społecznych –
zapisało się w najnowszych dziejach
jako głęboko antychrześcijańskie. Toteż
miał słuszność Jan Paweł II, gdy
w swym liście apostolskim „Tertio millennio adveniente” (z 10 XI 1994), zapowiadającym obchody Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, napisał: „W naszym stuleciu [XX – kg] wrócili męczennicy. A są to często męczennicy nieznani,
jak gdyby «nieznani żołnierze» wielkiej
sprawy Bożej” (n. 37).
Szczególnie krwawe żniwo przyniosły
pod tym względem niemiecki narodowy
socjalizm i sowiecki komunizm, współodpowiedzialne (choć w różnym stopniu) za rozpętanie II wojny światowej.
Komunizm - tragedia trwa
Po upadku tzw. realnego socjalizmu
w Europie i towarzyszących im represji
przeciw religii prześladowania bynajmniej nie ustały, tyle że zmieniła się
nieco ich geografia. Teraz chrześcijaństwo jest na różne sposoby zwalczane przez utrzymujące się jeszcze reżymy komunistyczne lub co najmniej lewicowe – w Korei Północnej, Chinach,
Wietnamie i Laosie w Azji oraz na
Kubie na drugiej półkuli.
Pierwszy z wymienionych tu krajów
jest w praktyce jedynym całkowicie zateizowanym państwem na świecie, choć
– w odróżnieniu od komunistycznej
Albanii, która formalnie szczyciła się
tym mianem w latach 1967-90 – władze
w Phenianie tego oficjalnie nie ogłaszają. Co więcej, w ostatnich latach wydały nawet zgodę na budowę cerkwi
(podlegającej Patriarchatowi Moskiewskiemu) i świątyni protestanckiej.
W praktyce jednak życie religijne w tym
„skansenie stalinizmu”, jak się nieraz
określa reżym północnokoreański, nie
istnieje, a z nielicznych danych, jakie
docierają z tego odizolowanego państwa, wynika, że jakiekolwiek przejawy
takiego życia są tam surowo tępione, a
ci nieliczni ludzie, którzy odważają się
choć trochę dać wyraz swej wierze, są
bezlitośnie zwalczani, torturowani
i mordowani – prawdziwi męczennicy
Słowa Ewangelii wg św. Jana
(J 10, 11-18)
Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.
Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością,
widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa
i rozprasza; <najemnik ucieka> dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu
na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,
podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce.
Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić
i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego
miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać.
Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam
moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».
XX i XXI wieku.
Nieco lepsza, choć też daleka od
ideału, jest sytuacja chrześcijan i w ogóle ludzi wierzących w pozostałych wymienionych powyżej krajach. Rządzący
tam komuniści dążą do podporządkowania sobie miejscowych wierzących.
W Chinach przybrało to najskrajniejsze
formy w postaci istnienia tzw. patriotycznych stowarzyszeń katolików (od
1957) i protestantów (a także muzułmanów, buddystów i taoistów). Są one
całkowicie kontrolowane przez władze,
co w wypadku Kościoła katolickiego
oznacza m.in. zerwanie łączności
z Rzymem i odrzucenie władzy papieża. Ale część tamtejszych wiernych nie
poddała się naciskom komunistów i
- kosztem ciężkich prześladowań i ofiar
- nadal uznaje za swego zwierzchnika
Ojca Świętego i stara się zachować więź
ze Stolicą Apostolską.
Aż tak daleko nie udało się, na
szczęście, podporządkować sobie Kościoła władzom w Hanoi, jest on jednak
także bardzo ograniczany w swych
działaniach. Rząd ustala np. odgórnie
limity przyjęć do seminariów duchownych, często nie zgadza się na swobodne mianowanie nowych biskupów
przez papieża, odmawia zwrotu majątków kościelnych zagarniętych przed
laty przez komunistów itp. Dochodzą
do tego drobniejsze, choć nie mniej
uciążliwe formy prześladowań, np.
utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie
obchodów świąt kościelnych przez
niektóre grupy narodowościowe.
Ofiarą ograniczeń wolności religijnej
na Kubie jest przede wszystkim Kościół
katolicki, choć w ostatnich 2-3 latach
daje się tam zauważyć nieznaczną odwilż w stosunkach państwowo-kościelnych. Wymuszone stanem zdrowia
ustąpienie Fidela Castro ze stanowiska
głowy partii komunistycznej i państwa
i przejęcie sterów rządu przez jego brata Raula zaczęło owocować bardzo
skromnym, jak na razie, poszerzaniem
swobód obywatelskich, w tym również
wolności wyznania. Nadal jednak
Kościół ma bardzo ograniczony dostęp
do środków przekazu, nie może prowadzić
działalności
oświatowej,
zwłaszcza wśród młodzieży.
Islam i hinduizm
Nie pomniejszając winy komunizmu
w ograniczaniu wolności religijnej,
trzeba jednak pamiętać, że obecnie najtrudniej żyje się chrześcijanom w krajach rządzonych przez muzułmanów
i hinduistów. Szczególnie wojowniczy
i nietolerancyjny jest pod tym względem islam, co może się wydawać zaskakujące, jako że jest to religia uwzględniająca w swym nauczaniu pewne elementy chrześcijaństwa i uznająca np.
Jezusa (Isa) za jednego z proroków,
a Maryję (Miriam) za jedną z godnych
szacunku kobiet. A jednak to właśnie
w krajach islamskich chrześcijanie mają
dziś zdecydowanie najgorzej ze wszystkich innych państw.
Choć i między nimi są duże różnice
ustrojowe (np. między jawnie teokratycznymi bądź fundamentalistycznymi
Arabią Saudyjską, Jemenem i Iranem
a formalnie świeckimi Turcją, Tunezją
czy Algierią), to jednak we wszystkich
ponad 40 krajach rządzonych przez
muzułmanów istnieje np. zakaz propagowania przez chrześcijan ich wiary
i prowadzenia przez nich działalności
misyjnej, noszenia krzyżyków i innych
zewnętrznych oznak kultu, a władze
robią wielkie trudności w wydawaniu
zezwoleń na budowę świątyń i wydawanie literatury chrześcijańskiej itp.
Skrajnym przykładem braku wolności religijnej jest monarchia saudyjska,
która – uważając się za strażniczkę
świętych miejsc islamu, jako że na jej
terenie znajdują się główne sanktuaria
tej religii: Mekka i Medyna oraz kamień Kaaba – nie zezwala na istnienie
na swym obszarze jakiejkolwiek innej
religii, nawet jeśli wyznają ją tylko cudzoziemcy. A za przejście z islamu na
inną wiarę, np. chrześcijaństwo, grozi
śmierć. Podobne, choć może nie aż tak
surowe przepisy obowiązują w większości innych krajów islamskich, a jeśli
nawet któryś z nich zezwoli np. na
wybudowanie świątyni katolickiej (np.
w marcu ub.r. oddano do użytku taki
kościół w Katarze), to – żeby nie
drażnić fundamentalistów islamskich –
nie może on mieć na wieży krzyża, czyli
symbolu chrześcijaństwa.
A wszystko to dzieje się w sytuacji,
gdy muzułmanie w Europie i Ameryce
mogą swobodnie wyznawać i propagować swoją wiarę, budować meczety,
wydawać literaturę religijną, a za prze jście z chrześcijaństwa na islam nie
grozi żadna kara, co najwyżej w skrajnych przypadkach bojkot rodzinny lub
towarzyski. Ta sama Arabia Saudyjska,
która nie toleruje innych religii u siebie, hojnie wspiera rozwój islamu za
granicą, dając pieniądze na budowę
meczetów i ośrodków muzułmańskich,
wykorzystując do tego liberalne i demokratyczne ustawodawstwo krajów
zachodnich.
Ale nierówne traktowanie wyznawców innych religii u siebie i szerzenie
islamu za granicą to tylko jedna, łagodniejsza postać nietolerancji muzułmańskiej wobec chrześcijan. Jeszcze gorsze
są jawne lub skryte ich prześladowania
w różnych państwach. Wyznawcy Chrystusa padają ofiarami represji w krajach półksiężyca w postaci np. dyskryminacji w pracy i w dostępie do nauki,
zagarniania im ziemi tam, gdzie jest jej
mało i gdzie ma w związku z tym wysoką cenę, a wreszcie pogromów, dokonywanych przez muzułmanów. Widownią tych zjawisk są zwłaszcza Egipt,
gdzie przemoc dotyka koptów, Afganistan, Pakistan, a od kilku lat także
Irak, Turcja i Indonezja. Właściwie
należałoby wymienić wszystkie państwa, rządzone przez muzułmanów, bo
nawet tam, gdzie nie stanowią oni większości, np. na Filipinach (na południu)
czy w Nigerii (na północy) raz po raz
dochodzi do walk i starć, wywołycd. na str. 17
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
ROZMOWY
STRONA 19
Monopol PO niszczy demokracjê
Z dr Barbar¹ Fedyszak-Radziejowsk¹, socjologiem, publicyst¹, rozmawia Mariusz Bober
Wielu komentatorów, ale także opozycja, dziwi się, jak rząd, który pozwolił na
likwidację stoczni w Gdyni i Szczecinie
i doprowadził do opóźnień w wykorzystaniu unijnych funduszy oraz w budowie
autostrad i dróg ekspresowych, po półtora roku sprawowania rządów ma nadal
tak wysokie notowania. Jaka jest Pani
diagnoza?
- Powiem szczerze, że bardziej martwią mnie inne elementy działania tego
rządu, te, w których widać chęć dokonania zasadniczych i nieodwracalnych
zmian, np. w mediach publicznych.
Nawet przychylni Platformie Obywatelskiej eksperci formułują bardzo krytyczne opinie na temat nowej wersji
ustawy medialnej. Innym przykładem
takich niebezpiecznych pomysłów są
działania zmieniające strukturę własności szpitali. Sondaże pokazują, że
takie przekształcenia nie są przez Polaków akceptowane. W kampanii wyborczej PO nie zapowiadała prywatyza cji szpitali...
Ale deklarowała ich komercjalizację...
- Głównie dementowała zapowiedzi
prywatyzacyjne posłanki Sawickiej...
Coraz częściej stawiane są pytania, czy
rząd robi to, co PO zapowiadała. Przecież w kampanii 2007 r. ta partia deklarowała, że będzie budowała państwo
solidarne lepiej niż PiS, a jej liberalne
projekty wyciszano. Ale mimo iż nie
dotrzymuje obietnic wyborczych, ciągle
ma wysokie notowania. To bardzo
ciekawy fenomen. Można powiedzieć,
że mamy do czynienia z dominacją takiego rodzaju narracji w debacie publicznej, w której rozsądny, myślący
człowiek musi popierać PO. Bywało tak
już wcześniej, że tzw. poprawność polityczna wpływała na wyniki sondaży.
Respondenci ukrywali swoje prawdziwe sympatie wyborcze w przekonaniu,
że przyznanie się do nich skompromituje ich w oczach ankietera. Odnoszę
jednak wrażenie, że dziś mamy do czynienia z czymś głębszym i poważniejszym.
Czym mianowicie?
- Stopień emocjonalnego zauroczenia wyborców Platformy jest tak wielki,
że bez względu na to, jak rządzą jej liderzy, jak bardzo łamią obietnice wyborcze, jak dalece zaprzeczają głoszonym
wartościom (np. w sprawie IPN), ich
zwolennicy nadal darzą ich uczuciem.
Przypominam, że obiecywano nam
sukcesy w polityce zagranicznej, m.in.
w stosunkach z Niemcami i Rosją.
Tymczasem także na tym polu mamy do
czynienia z pasmem niepowodzeń,
a nawet pewnym osłabieniem pozycji
Polski.
Rząd Donalda Tuska zapewne będzie
chciał przedstawić jako sukces wrześniową wizytę premiera Władimira Putina
w Polsce...
- Zapewne tak. Mam jednak obawy,
czy nie powtórzy się scenariusz zreali-
zowany podczas pamiętnej wizyty premiera Tuska w Moskwie. Dopiero po
kilku dniach minister Radosław Sikorski poinformował Polaków, że podczas spotkania z Putinem była mowa
o Katyniu. Tymczasem w polityce międzynarodowej realne wyniki spotkania
to te, przedstawione w trakcie wspólnej
konferencji prasowej. Wspomnienia
ministrów ujawniane w kilka dni po
spotkaniu są mało wiarygodne. Podobnie może być tym razem. Czyli po
dr Barbara Fedyszak-Radziejowska
zakończeniu rozmów nie usłyszymy niczego ciekawego, i dopiero kilka dni
później "dowiemy się", że spotkanie
było znacznie większym sukcesem, niż
zobaczyliśmy w trakcie konferencji prasowej. Niezależnie od wszystkich złożonych przyczyn, mamy do czynienia
z niezwykłą wiernością elektoratu PO,
który zamyka oczy na rzeczywistość
i trwa przy swojej partii jak głęboko
zakochany młodzieniec. Takie są skutki
emocjonalnej kampanii wyborczej 2007
roku. Ale są i poważniejsze przyczyny...
Medialne "przechwycenie" czy zagrożone interesy?
- Mamy do czynienia z sytuacją,
w której część elit ustabilizowanych
w strukturach władzy i tworzących
establishment III RP, niekoniecznie
akceptuje pojawienie się nowych ludzi
i konkurencyjnej elity. Ci, którzy począwszy od lat 90. (także dzięki swoim
zasługom i osiągnięciom), zajęli wysokie pozycje w strukturze społecznej
i mają dziś decydujące wpływy w mediach, biznesie oraz wielu instytucjach,
polubili swój monopol. A zwycięstwo
wyborcze PiS mogło stać się początkiem tego, co politolodzy nazywają
konkurencją czy rywalizacją elit. Rywalizacją, która dobrze służy demokracji,
kontroli władzy i rozwojowi społecznogospodarczemu. W obronie niekwestionowanej pozycji establishmentu
rozpętano niebywale emocjonalną
i destrukcyjną dla demokracji histerię,
której symbolem stało się hasło: "PO
krytykować, PiS niszczyć". Paradoksalnie, część postsolidarnościowych elit
z większą determinacją domagała się
eliminacji PiS, niż kiedykolwiek wcześniej postulowała dekomunizację. Tak
jakby wciąż obowiązywały umowy
Okrągłego Stołu - scena polityczna tylko dla ludzi UD i "reformatorów"
z PZPR. Ta niszcząca PiS kampania
propagandowa osiągnęła swoje cele,
choć zbudowano ją na emocjach i inwektywach, a nie na merytorycznej
polemice. To naprawdę niezwykłe, ile
haniebnych słów można, przy aprobacie gawiedzi, powiedzieć o pierwszym
tak doskonale wykształconym i nieskażonym żadną deklaracją współpracy
z SB prezydencie Polski, jak Lech Kaczyński. Mimo to, a może właśnie dlatego, to w stosunku do niego negatywna kampania okazała się bardzo skuteczna. Jest zdumiewające, ilu rzeczy
Andrzej Lepper nauczył polskie elity.
Dzisiaj jego językiem posługują się profesorowie, filozofowie i świetnie wykształceni politycy. W ustach Leppera
pewne rzeczy były poniekąd naturalne,
w ustach intelektualistów - szokują.
W świadomość Polaków wdrukowano
sporo stereotypów i nakaz głosowania
na PO. Dla polskiej demokracji i swobód obywatelskich nie jest to dobre. Co
więcej, brak opozycji zaszkodzi rządom
PO.
Dlaczego?
- Każda partia, która nie czuje się
kontrolowana przez silną opozycję,
przestaje dobrze rządzić. Po prostu nie
musi, bo nikt i nic jej nie zagraża.
Więc media liberalne zdobyły rządy
dusz nad Polakami?
- Nie chodzi tylko o media. Wpływ na
opinię publiczną mają także eksperci:
socjolodzy, politolodzy, ekonomiści,
autorytety społeczne itd. Są to ludzie,
którzy na uczelniach kształtują poglądy
studentów, a tym samym kształtują
przyszłych nauczycieli, dyrektorów
i menedżerów. To środowiska naukowe
są dzisiaj w dużej mierze intelektualnym i politycznym zapleczem PO. Mają
większą niż inni możliwość wyznacza nia standardów i tworzenia swoistej
presji określającej, co wypada, a co nie
wypada w polityce. A dzisiaj wypada
popierać tylko tę jedną, najbardziej
"światłą" partię. To przypomina rolę,
którą kiedyś pełnił "naukowy światopogląd" i grono wyznających go "światłych" marksistów. Tak kształtowane są
nie tylko dzisiejsze, lecz także kolejne
pokolenia elit, bo to na wyższych uczel-
niach odbywa się "młodzieży chowanie". Brak pluralistycznych, rywalizujących ze sobą elit, także naukowych, jest
dla przyszłości naszej demokracji
groźny.
A może to media nadają ton opiniom
środowisk uniwersyteckich, a te tylko je
powielają?
- Eksperci często są bardziej wiarygodni dla widzów niż wielu dziennikarzy i polityków. Mają opinię osób
niezależnych i neutralnych, stąd pełnią
w debacie publicznej i w mediach
ważną rolę. A media z łatwością kreują
prestiż i autorytet ekspertów, szczególnie tych, którzy dobrze wpisują się
w "linię" konkretnego koncernu medialnego. Zauważmy, jak często ekspert
głoszący poglądy spolegliwe dla rządzącej Platformy traktowany jest przez
media jako neutralny i niezależny,
nawet wtedy, to prawdziwy paradoks,
gdy jest senatorem czy radnym z rekomendacji tej partii. Zaś ekspert,
który wypowiada poglądy zbieżne z linią programową PiS, natychmiast staje
się, jak powiada pewien poseł profesor
- "lizusem" zależnym od PiS. To deformuje kształt debaty i być może kształtuje opinie wyborców bardziej, niż
sądzimy. Bo to eksperci nadają PO wizerunek partii "światłej" i wiarygodnej.
Myśli Pani, że walka z Prawem i Sprawiedliwością to efekt "kontrrewolucji"
środowiska określanego jako anty-PiS
głównie z powodu wprowadzenia lustracji (choć niedokończonej)?
- Myślę, że lustracja jest tylko jednym, ale ważnym elementem. Równie
niepokojąca dla establishmentu, szczególnie tego biznesowego, była walka
z korupcją. Mam wrażenie, że wielu
przedstawicieli establishmentu nie ma
świadomości swojej roli, tak dalece
przyzwyczaili się do monopolu. Są zapewne głęboko przekonani, że stanowią jedyną, prawdziwą elitę Polski i do
nich należy prawo decydowania o tym,
kto ma, a kto nie ma prawa do zajmowania podobnych pozycji, pisania
książek, kręcenia ważnych filmów. Nic
dziwnego, że pojawienie się kontrelity
czy konkurencji traktują jak uzurpację
i zagrożenie dla wysokich standardów,
profesjonalizmu, i tak dalej...
To szokujące przekonanie, bo praca
wielu sędziów, prokuratorów oraz innych
wpływowych ludzi często wprost urąga
prawdziwym standardom. Na przykład
przewlekłość procesów sądowych w Polsce odczuwają wszyscy, a przynajmniej
większość społeczeństwa, nie mówiąc
o częstych tendencyjnych wyrokach.
- To rzeczywiście dziwne, zwłaszcza
gdy pamiętamy, że mówimy o osobach
najlepiej wykształconych i deklarujących demokratyczne przekonania.
W dojrzałych demokracjach jest naturalne, że w środowiskach naukowych,
kręgach menedżerów, w elitach opicd. na str. 27
STRONA 20
NIE TYLKO DLA PAŃ
Dobre rady i przepisy
Majowe
grillowanie
Zbliża się wielka majówka, czas
wyjazdów za miasto i spotkań w gronie
rodziny. Na świeżym powietrzu będą
wyśmienicie smakować potrawy przyrządzone na grillu.
Karkówka grillowana z cebulą
i pomidorami
Składniki:
4 kotlety z karkówki, duża cebula,
4 twarde pomidory
Na marynatę: 2 ząbki czosnku,
3 łyżeczki ziół prowansalskich, 100 ml
czerwonego wina wytrawnego, 6 łyżek
oliwy, mielona papryka, sól, pieprz
Wykonanie:
Kotlety umyć, osuszyć, lekko rozbić.
Wymieszać czerwone wino z oliwą.
Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, zioła prowansalskie oraz po sporej
szczypcie mielonej papryki, soli i pieprzu. Kotlety posmarować z obu stron
marynatą, ułożyć w misce, zalać resztą
marynaty. Przykryć i odstawić do lodówki co najmniej na 3 godziny. Zamarynowane kotlety ułożyć na tackach
do grillowania. Piec nad rozżarzonymi
węglami 15 minut. Zrumienione odwrócić i ponownie posmarować marynatą. Grillować jeszcze 15 minut. Cebulę obrać, pokroić w grubsze talarki.
Umyte pomidory przekroić na połówki.
Warzywa oprószyć solą oraz pieprzem.
Skropić marynatą pozostałą po wyjęciu
kotletów, rozłożyć na tackach i grillować 15 minut. Podawać do kotletów
z karkówki.
Szaszłyki z kurczaka
Składniki:
4 filety z piersi kurczaka, cukinia
Na marynatę: pół szklanki białego
wytrawnego wina, 4 łyżki sosu sojowego, 5 łyżek oleju sojowego, 2 łyżki oleju
sezamowego, sok z dużej cytryny, cebula, 4 ząbki czosnku, 2 łyżki startego
imbiru, łyżeczka mielonej kolendry,
łyżeczka mielonego chili, łyżeczka suszonej mięty, sól, pieprz
Wykonanie:
Kotlety jagnięce z rusztu
Składniki:
8 kotletów jagnięcych z kostką, 2-3
ząbki czosnku, po 2 łyżki posiekanego
rozmarynu, majeranku i tymianku,
3 łyżeczki czerwonego octu winnego, 6 łyżek oleju, sól, pieprz
Wykonanie:
Kotlety opłukać,
osuszyć,
rozbić
lekko tłuczkiem
i wyrównać brzegi.
Posiekane zioła
wymieszać. Kotlety natrzeć roztartym z solą czosnkiem oraz pieprzem.
Skropić
z obu stron octem
winnym i posmarować olejem. Posypać ziołami i odstawić pod przykryciem do lodówki na 3 godziny.
Ułożyć na tackach
Płynne składniki marynaty wymie- do grillowania. Piec nad żarzącymi się
szać. Dodać roztarty czosnek oraz węglami po 15 minut z każdej strony.
posiekaną cebulę. Doprawić imbirem, W czasie pieczenia często smarować
kolendrą, chili, miętą, pieprzem i solą. olejem. Upieczone dekorować świeFilety z piersi kurczaka pokroić w żymi listkami rozmarynu.
wąskie paski. Polać marynatą (kilka
łyżek marynaty zostawić), wymieszać
Łosoś grillowany
i odstawić na 4 godziny do lodówki.
Składniki:
Cukinię umyć, odciąć końce, pokroić
50 dag łososia, 2 łyżeczki masła,
wzdłuż na szerokie wstążki, blanszować cytryna, świeża bazylia, przyprawy do
3 minuty w osolonym wrzątku. Osączyć, ryb
przelać zimną wodą na sicie i skropić
Wykonanie:
marynatą. Nabić na szpadki paski
Łososia wymyć i posypać przyprawamięsa i oddzielnie paski cukinii, lekko mi do ryb, bazylią oraz skropić sokiem
je skręcając w spirale. Szaszłyki dro- z cytryny. Wstawić do lodówki na 3
POSZKODOWANY…
-
biowe oraz z cukini ułożyć na tackach
do grillowania i umieścić nad żarzącymi
się węglami. Piec, często obracając
i smarując marynatą, aż szaszłyki drobiowe zrumienią się ze wszystkich
stron, a szaszłyki z cukini nabiorą złotego koloru, ale pozostaną chrupiące.
w wypadku samochodowym?
w pracy (WCB)?
poślizgnąłeś się na ulicy bądź w miejscu publicznym?
masz problemy z ubezpieczeniem?
odmówiono Ci odszkodowania?
LONGLEY/VICKAR L.L.P.
BARRISTERS & SOLICITORS
970 Lawrence Ave. W., Suite 900, Toronto, ON M6A 3B6
tel. 416.256.2020
Telefon bezpośredni: Jerzy Jurzikowski 647.966.9733
G£OS
POLSKI
pismo,
które
szuka
prawdy
telefon
416.201.9601
[email protected]
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
godziny. Następnie położyć na łososia
masło - w kilku miejscach po pół
łyżeczki do herbaty, i tak przygotowaną
rybę grillować około 15 minut.
Pikantne żeberka z grilla
Składniki:
1 kg żeberek wieprzowych, łyżka
majeranku, sól, pół łyżeczki kminku
Na marynatę: ćwierć szklanki ketchupu, 2-3 ząbki czosnku, 2 łyżki miodu, 2 łyżki ostrej musztardy, 4-5 łyżek
sosu sojowego, 2-3 łyżki oleju sezamowego, 3 łyżki spirytusu, łyżka mąki
ziemniaczanej, po kilka kropli sosu
tabasco i sosu worcester, kolorowy
pieprz
Wykonanie:
Żeberka umyć, osuszyć, pokroić na
porcje, lekko obgotować. Następnie
natrzeć solą, majerankiem i zmielonym
kminkiem. Ketchup połączyć z miodem, musztardą, sosem sojowym, olejem i spirytusem. Dodać mąkę ziemniaczaną rozmieszaną z pół szklanki
wody. Doprawić rozgniecionym czosnkiem, pieprzem, sosem tabasco i worcester. Połową przygotowanej marynaty zalać żeberka i odstawić do lodówki na 4 godziny. Następnie grillować ok.
30 minut, kilkakrotnie obracając i często polewając resztą marynaty. Mięso
najlepiej podawać z grillowanymi ziemniakami lub frytkami.
Faszerowane kotlety z grilla
Składniki:
80 dag schabu, 30 dag gotowanego
lub pieczonego mięsa (cielęciny, szynki), 4 łyżki bułki tartej, 2 łyżeczki
kremówki, 2 żółtka, 3 ząbki czosnku, 5
łyżek oleju, sok z cytryny, majeranek,
tymianek, sól i pieprz
Wykonanie:
Opłukany schab natrzeć solą, pieprzem, majerankiem i czosnkiem.
Chłodzić 1-2 godziny. Gotowane lub
pieczone mięso zemleć. Dodać bułkę
tartą, kremówkę i żółtka. Doprawić
tymiankiem, sokiem cytrynowym, solą
i pieprzem. Długim nożem naciąć
schab, formując w środku duży otwór.
W nacięcie włożyć farsz, mocno go upychając. Schab zawinąć w folię, schłodzić
w lodówce, a następnie pokroić na
6 kotletów. Kotlety posmarować olejem, ułożyć na tackach do grillowania.
Piec z każdej strony po mniej więcej 20
minut.
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
ROZMOWY
STRONA 21
Nie ma dobrej magii
Z Ma³gorzat¹ Nawrock¹ – autork¹ „powieœci antymagicznej” o pacynkach, wilko³akach i dobrych bajkach – rozmawia Wies³awa Lewandowska
Wiesława Lewandowska: - Pani twórczość – a zwłaszcza ostatnie powieści
„antymagiczne” – można odbierać jako
przejaw buntu wobec tej „strawy duchowej”, którą dzisiejsza kultura popularna
serwuje dzieciom. W literaturze dla najmłodszych pojawiły się przemoc, zło,
magia jako sposób na życie, bo to podobno dzieci najbardziej lubią. A Pani uparcie wraca do starych bajek. Dlaczego?
Małgorzata Nawrocka: - Za jakieś 20
lat okaże się, czy ten mój bunt jest słuszny. Dziś wiemy na pewno jedno: jeszcze nigdy nie było tak, by dzieci
wychowywane na przykładach gwałtu
i przemocy wyrastały na dobrych ludzi.
Wydaje mi się więc, że wychowujemy
pokolenie nieco… eksperymentalne.
Dziwią mnie argumenty dorosłych, że
świat idzie do przodu, że cywilizacja się
rozwija, a zatem musimy mieć nowe
symbole, nowe baśnie osadzone w dynamice multimedialnej. Pytanie, co potem, po tych współczesnych bajkach…
zostanie moją jednorazową przygodą
literacką, nawet jeśli napisałam ją tylko
dla dwu małych dziewczynek, to warto
było! Poczułam, jak wielką satysfakcję
daje praca dla jakiejś idei.
– Ta deklaracja brzmi jak protest przeciw komercjalizacji, która wdarła się już
nawet do świata dziecięcych bajek!
– Prawdziwy, mocno uświadomiony
i metodyczny bunt przyszedł dopiero
wtedy, kiedy zaczęłam pisać „powieści
antymagiczne”, komentujące wielki
światowy przebój literatury młodzieżowej ostatnich lat – kilkutomowe dzieło angielskiej pisarki Joanne Rowling
pt. „Harry Potter”.
– Przeczytała Pani te książki?
– Przeczytałam tylko trzy tomy, przekartkowałam czwarty.
czesnej kultury lub raczej antykultury
europejskiej. Ale, moim zdaniem, sukces tej książki polega także – i to
w dużej mierze – na wielkim talencie
pisarskim autorki. Kiedy skończyłam
czytać pierwszy tom, pomyślałam: ta
książka jest tak genialna, jakby ją sam
diabeł napisał!
– Czy wtedy zapadła decyzja, że jeśli
już pisać coś „w tym stylu”, to tylko
polemicznie?
– Spełniłam prośbę wydawcy i napisałam pięć odcinków bajki do podręcznika. Pomyślałam sobie jednak:
jeśli chcą magii a'la „Harry Potter”, to
im dam, ale odwrócę i zdemaskuję
wszystko. Jeśli mam czerpać jakieś
wzory, to nie od Rowling, lecz raczej
z książek Lewisa i Tolkiena, w których
dobro i zło są dokładnie rozróżnione
i nazwane. U Rowling imienne jest
- Pisze Pani swoje bajki po to, by ludzie
za 20 lat nie byli gorsi niż dzisiaj?
– Jeżeli mogę zrobić cokolwiek, co
wydaje mi się normalne, dobre i budujące tę wrażliwość, na której mnie
samą wychowano, a którą z perspektywy 40 lat mojego życia oceniam jako
wielką wartość, to chciałabym po prostu pielić chwasty w ogrodzie literatury
dziecięcej… Na ile się da, na miarę
moich możliwości, pomysłów. I tyle!
I nic więcej!
– Kiedy zapadło postanowienie tego literackiego buntu?
– Najpierw było przebudzenie do
działania na poletku literatury dziecięcej, bunt był sprawą wtórną. Pracowałam w szkole jako nauczycielka, i to
było moją wielką pasją. Gdy urodziłam
pierwszą córkę i przestałam pracować
w szkole, odkryłam nagle, że oto mam
przed sobą nowe wspaniałe drzwi do
świata wrażliwości i wyobraźni dziecka.
Pierwszy tekst, pt. „Pacynki Faustynki”,
napisałam dla dwuletniej córeczki. To
moje przebudzenie zaczęło się więc od
teatrzyków domowych. A potem „Pacynki Faustynki” wraz z innymi moimi
tekstami zostały opublikowane w wydanym przez „Niedzielę” zbiorku „Piórka
z podwórka”. I to był mój debiut literacki. Pisanie dla dzieci zaczęło mnie
bawić i fascynować. Z każdym kolejnym tekstem miałam wrażenie, że
wcale nie wyczerpało się to, co mam do
powiedzenia – wręcz przeciwnie!
– Bo bajki rozmnażają się przez
pączkowanie?
– Pomysły pączkują, rozrastają się we
wrażliwości autora, rozprzestrzeniają
się… Pisanie bajek sprawia mi przyjemność, ale nie to jest najważniejsze.
Prawdziwą radość przeżyłam dopiero
wtedy, gdy ktoś opowiedział mi, jak to
moje „Piórka” wywołały uśmiech na
twarzy ciężko chorego dziecka. Pomyślałam, że nawet jeżeli ta książka po-
tą samą bronią.
– Podjęła Pani walkę z trudnym przeciwnikiem!
– Tak, ale tu nie chodzi o wyścig, kto
lepszy, mądrzejszy, ani o to, kto więcej
zarobi, ani nawet o to, która książka
będzie miała większy nakład. Bo gdybym chciała dużo zarobić, to musiałabym się zająć czymś innym niż pisanie
chrześcijańskiej literatury… Wychodzę
jednak z założenia, że w tej sprawie nie
wolno cicho siedzieć i choćby tylko dla
kilku młodych osób warto napisać,
czym rzeczywiście jest magia. Warto
przed nią ostrzegać.
– W jaki sposób?
– Z premedytacją zrezygnowałam
z symboliki, której używają w swych
książkach Lewis i Tolkien, a przede
wszystkim z wszelkich dziwności w stylu
Rowling. W moich książkach nie ma
symbolicznych potworów ani nieistniejących w świecie realnym istot, które
wywierałyby magiczny wpływ na życie
ludzi.
– Dlaczego?
– Wiedziałam, że jest duże ryzyko
w tym ograbianiu opowieści z tego, co
dzieci tak kochają, jednakże skoro
mam pisać o magii, to przede wszys tkim muszę pisać prawdę. Za każdą cenę. Jeżeli nie istnieją smoki, to nie
będzie ich w moich prawdziwych książkach na ten temat… O smokach piszę
humorystyczne wiersze.
– Z ciekawości, żeby sprawdzić, czym
zachwyca się świat, jakie jest to najlepiej
sprzedające się dzieło literatury dziecięcej?
– Nic z tych rzeczy. Kilka lat temu
jeden z wydawców podręczników szkolnych zamówił u mnie powieść dla dzieci
w odcinkach (do podręcznika dla III
klasy szkoły podstawowej) i zaznaczył,
że powinno to być coś w stylu „Harry’ego Pottera”. Wtedy nie znałam tej
książki. Gdy czytałam pierwszy tom,
byłam zafascynowana geniuszem autorki, lecz już po kilkudziesięciu stronach
wiedziałam, że jest to książka, której
nie należy polecać dzieciom. Mimo to
do tej pory często polemizuję z krytykami Rowling, którzy odmawiają jej kunsztu pisarskiego, a powodzenie książki
przypisują jedynie sprytnemu marketingowi, wielkiej promocji.
– Na czym zatem, Pani zdaniem, polega tajemnica tak szalonego powodzenia
tej książki?
– Rowling po prostu znakomicie
wpisuje się w zapotrzebowanie współ-
tylko zło, natomiast siła dobra jest
rozmytą intuicją. U Rowling czarami
zajmują się ludzie, u Tolkiena i Lewisa
oraz w klasycznej baśni – tylko istoty
z innego świata, zaś zła czarownica jest
zawsze brzydka i szczerbata, od razu
rozpoznajemy jej złe intencje. Nie będę
naśladować Rowling. Nie widzę takiej
potrzeby.
– Często słyszy się zachwyt, że „Harry
Potter” przysłużył się kulturze już choćby
dlatego, że przywrócił młodemu pokoleniu pasję czytania książek...
– To trochę tak, jakbyśmy dali
dziecku truciznę, a potem z radością
komentowali: taki niejadek, wreszcie
coś je z apetytem! Książki mogą budować człowieczeństwo lub je niszczyć.
Trzeba o tym pamiętać. Kiedy zorientowałam się, jak niebezpieczną lekturą
jest „Harry Potter”, jak wielu rodziców,
pedagogów, zachęca do tej lektury,
a w najlepszym razie zachowuje obojętność, postanowiłam działać, czyli spróbować napisać powieść awanturniczą,
przygodową, żeby powalczyć z Rowling
– Ale czarodziej w powieści jest!
– Jest czarodziej, bo książka jest
o magii, która przecież istnieje naprawdę! Rowling wie, że magia istnieje,
ale w swoich książkach udaje, że to
tylko żart. Ja w moich powieściach
staram się pokazać, że magia to nie jest
żart. Czarnoksiężnicy w moich książkach nie są rozróżnieni na magów białych, którzy się tylko bawią, i magów
czarnych, którzy zabijają. W moich
książkach jest tak, jak to pokazuje
Biblia. Nie ma magów czarnych, białych ani różowych, bo nie istnieje
magia, która nie obraża Boga i nie jest
grzechem bałwochwalstwa.
– Mówi Pani, że Rowling pisze z artystycznym cudzysłowem o magii, a przecież jej powieść jest przez dzieci odbierana dosłownie, może nawet zbyt dosłownie...
– Rowling bawi się swoimi czytelnikami, ale ta jej ironia nie budzi wcale
rozbawienia, raczej przerażenie. Po
lekturze jej książek jest dla mnie oczywiste, że osoba pisząca z takim znawstwem – tak cyzelująca wszelkie informa cje na temat okultyzmu, magii i czarnoksiężników, jako postaci historycznych,
z taką fascynacją bawiąca się terminami i symbolami magicznymi – jest niewątpliwie po inicjacji okultystycznej.
Z lektury książki wynika, że autorka
cd. na str. 22
SPOJRZENIA
STRONA 22
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Piêkna i odwa¿na dziewczyna
czy “g³upia suka”?
P
rawie już wybrana Miss Ameryki ostatecznie nią nie została
dlatego, że ośmieliła się stwierdzić, iż małżeństwo to dla niej związek
mężczyzny i kobiety.
Nie spodobało się to należącemu do
jury "kochającemu inaczej", który publicznie nazwał faworytkę "głupią suką"
i stanowczo zażądał jej ukarania.
Żądaniu oczywiście stało się zadość, bo
we współczesnej Ameryce okazać się
"homofobem" to tak, jak w rozkwicie
stalinizmu okazać się "wrogiem klasowym" - nie tylko pozbawiono "głupią
sukę" tytułu, ale jeszcze wcale liczne
osoby poczuły się w obowiązku od niej
odciąć i potępić.
O wszystkim tym można ze szczegółami, acz w większości wypadków nie
bez cenzorskich ingerencji, przeczytać w
rozmaitych internetowych serwisach
wraz z komentarzami, dość przewidywalnymi - jedni triumfują, inni się oburzają i zwracają uwagę, że gdyby sprawcę całego zamieszania ktoś nazwał
"głupią ciotą", co byłoby wszak zupełnie
jego zachowaniem usprawiedliwione,
miałby ogromne kłopoty, podczas gdy
wojujący homoseksualista może sobie
pozwolić na wszystko i nikt nie ma
odwagi przywołać go do porządku.
Nie chcę tu powtarzać rzeczy oczywistych. Dla mnie osobiście w całej tej
sprawie, pokazującej dobitnie skretynienie i schyłkowość naszej cywilizacji,
najbardziej absurdalny jest sam fakt, że
taki - jak nazywał ich Witold Gombrowicz - "pedek" w ogóle znalazł się w jury
mającym wyrokować o urodzie i atrakcyjności kobiet.
Proszę na chwilę wyobrazić sobie, że
żyjemy w czasach, w których istnieje
jeszcze zdrowy rozsądek, i zastanowić
się - co może na ten temat wiedzieć ktoś,
dla kogo kobieta z zasady jest równie
zwłaszcza dla kobiet.
Wystarczy przejrzeć album pin-up
girls sprzed pół wieku albo pooglądać
ówczesne filmy by zauważyć, że tak, jak
dawniej moda służyła
podkreślaniu u kobiety
kobiecości - tak moda
współczesna służy jej
zohydzeniu i wykpie niu.
Tak jakby projektan ci, styliści i inni dyktatorzy masowego gustu
chcieli na swych mod elkach pokazać męskiemu światu: no przecież zobaczcie, jakie
to-to obrzydliwe, jakie
koślawe, co wam się
w tym podoba?
Miss Kalifornia - Carrie Prejean
atrakcyjna seksualnie jak dla normal nego mężczyzny koza?
Oczywiście, jest to absurd powszech ny, na który już od dłuższego czasu
patrzę z narastającą irytacją. Inwazja
ciotowatych stylistów na świat mody
i kobiecej prasy niesie bowiem konkretne, bardzo przykre skutki - przykre
Czy da się wytłumaczyć tę oświęcimską
chudość i kościstość
modelek, naśladowanych potem przez miliony idiotek, balansujących latami na pograniczu anoreksji i bulimii, czymkolwiek innym, niż tym, że wspomnianym dyktatorom kobieta wydać się
może do przyjęcia tylko pod warunkiem,
że od tyłu nie różni się od chłopczyka?
Czy potworki z okładek różnych
"glamourów", pozbawione bioder, talii
i piersi, za to eksponujące sterczące
gnaty, mogłyby kiedykolwiek zostać
wypuszczone na wybieg albo sesję zdjęciową, gdyby decydowali o tym normalni
mężczyźni? To są, oczywiście, pytania
retoryczne.
Nie śmiałbym pouczać bywalców
"gejowskich" klubów, co powinno im się
podobać - i, szczerze mówiąc, dziwię się,
że tak gremialnie obsiedli babski świat i
z takim zapałem zajmują się jego
wykańczaniem. Kara za to będzie strasz na, choć to nie my, "heterycy" ją wymierzymy.
Nie trzeba przecież być prorokiem by
widzieć, że rozpanoszeni i upojeni
chwilowym sukcesem "putos" (to też
z Gombrowicza) swoją działalnością
intensywnie przyśpieszają chwilę, gdy o
sposobie ich traktowania rozstrzygać
zacznie prawo koraniczne. W USA
nastąpi to może chwilę później, niż
w Europie, ale los osobników tego
pokroju, co ów żałosny członek jury
konkursu na Miss Ameryki, będzie
wtedy przynajmniej drobnym prze jawem sprawiedliwości dziejowej.
Rafał A. Ziemkiewicz
Zaprenumeruj G£OS POLSKI
416.201.9601 [email protected]
Nie ma dobrej magii
cd. ze str. 21
jest osobą uprawiającą to, o czym pisze,
a na pewno duchowo bardzo mocno
jest w tę materię zaangażowana. Najbardziej przerażająca jest właśnie ta –
tak umiejętnie czytelnikowi narzucona
– dosłowność odbioru. A w dodatku
sama książka to nie koniec gry prowadzonej przez Rowling – na swej stronie
internetowej jak najbardziej poważnie
ADWOKAT
KRZYSZTOF
PREOBRA¯EÑSKI
SPECJALISTA
W SPRAWACH KRYMINALNYCH
Sheraton Centre, Suite 414
Richmond Tower
100 Richmond Street West
Toronto, ON M5H 3K6
4 1 6 .964
-1717
tel. samochodowy
416.580-1408
3163 Winston Churchill Blvd.
Mississauga, ON L5L 2W1
tel. 905.812.1818
odpowiada na dziecięce pytania, dosłownie przenosząc rzeczywistość swej
bajki do realnego świata.
– Może to rzeczywiście tylko gra, jakich
dziś wiele, i niewiele z niej wynika?
– Obawiam się, że nie. Rowling świadomie rozbija wszelkie dydaktyczne
i wychowawcze schematy klasycznej
pedagogiki. Nie znalazłam w jej książkach żadnych dobrych intencji. Oto
np. w III tomie bohaterem jest profe sor, wykładowca czarnej magii, tak fantastyczny – przepraszam za porównanie
– jak Janusz Korczak, który rozumie
młodzież i zawsze staje po jej stronie,
profesjonalista, niekwestionowany guru magów rocznika Harry’ego Pottera.
W finale powieści okazuje się, że ten
profesor jest… wilkołakiem. – Panie
profesorze, musi pan opuścić Akademię
tylko dlatego, że jest pan wilkołakiem?
Przecież jest pan wspaniały?!... – pyta
zmartwiony Harry. – No tak, Harry, ale
przecież w księżycową noc mógłbym
was pogryźć!”. Takie pomieszanie dobra i zła w dziecięcych głowach nie
może być niewinną grą.
– Czy nie jest Pani trochę przykro, że
książka Rowling ma tak wielką oprawę
promocyjno-handlową, a Pani książki
nie znajdują tej siły poparcia i przebicia?
– Oczywiście, byłoby fantastycznie,
gdyby „Anhar” i „Alhar” rozeszły się
w milionach egzemplarzy, byłaby radość, że ziarno zostało solidnie zasiane.
Niestety, nie jest tak, że ten, kto pracuje na niwie Bożej, jest skazany na sukces, zwłaszcza finansowy, wręcz prze ciwnie… Jednak bardzo mi zależy na
tym, aby te „antymagiczne” treści prze biły się jakoś do świata. Mam świadomość wagi chwili, tego, że moja książka
jest i aktualna, i potrzebna. Na szczęście znalazła tysiące życzliwych czytelników, została również wyróżniona
nagrodą literacką.
OGŁOSZENIA - KOMUNIKATY
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
STRONA 23
OGŁOSZENIA DROBNE
OFERTY PRACY
Potrzebny pracownik do lanscapingu,
prawo jazdy pomocne, p³acê gotówk¹, okolice Steels i Mavis, tel. 416.873.3556 lub
905.455.6534
Potrzebna doœwiadczona osoba w zak³adzie
fryzjerskim w Milton do strzy¿enia
zwierz¹t, tel. 416.629.2896
Potrzebna kobieta do prowadzenia domu z
zamieszkaniem od zaraz, tel. 905.469.9300.
Counter help wanted for Subway
Restaurant full time and part time, tel.
416.910.8343
Renowacje i remonty, dobudówki, basementy, ³azienki, pod³ogi, doœwiadczenie i
referen-cje, bezp³atna wycena, dogodne raty
– 416.858.2450 – Albert.
Zatrudniê licencjonowanych elektryków i
uczniów. Min 2 lata doœw. W³asny
samochód i narzêdzia. Resume fax
905.829.5127.
Poszukujemy do opieki nad dzieckiem
z mo¿liwoœci¹ zamieszkania, Mississauga,
905.238.8019
Zaopiekujê siê starsz¹ osob¹, posiadam
doœwiadczenie – tel. 416.232.1732
Looking for a tiles setter with experience
and SIN number - a must, 416 838 3637.
Elektryk z licencj¹, doœwiadczenie przy remontach, stolarka, naprawy ró¿ne, generalne naprawy remontowe, tel. 905.
702.7614, 416.407.3120 - Krzysztof
SZUKAM PRACY
RÓŻNE
20-letnia dziewczyna z doskona³ym angielskim szuka pracy. 416.993.3143
Kobieta z autem w srednim wieku szuka
pracy. tel. 905.276.5447
Polish lady can clean your house, apt. or
office. tel. 905.276.5447
Œlusarz narzêdziowy, du¿e doœwiadczenie
przy produkcji form na tworzywa sztuczne
(plastik) ze znajomoœci¹ obs³ugi manualnych maszyn szuka pracy, tel. 450.341.
0620
Energiczny, silny mê¿czyzna podejmie
jak¹kolwiek pracê, tel. 450.341.0620
Posprz¹tam solidnie dom. Mam doswiadczenie. 416.231.2051
Zaopiekujê siê dzieæmi lub osobami
starszymi, poprowadzê dom. 647.338.6864
po 6-tej.
Dodge Caravan 2001, stan dobry, tanio
sprzedam. 416.993.3143.
1-sypialniowy apartament Mavis/Dundas.
$850. tel. 905.848.5090.
Szukma mieszkania w ok. Roncesvalles.
416.255.0344
1-sypialniowy apartament w ekskluzywnym budynku obok Square One wynajmê. 647.833.8584
Sztabki i monety z³ote i srebrne sprzedam.
416.434.5100.
Oddam kota w dobre rêce. 647.891.1746
Kupiê z³ote i srebrne monety kanadyjskie,
polskie, rosyjskie, - krugerandy, kaples,
ruble carskie etc. tel. 416-434-5100
Mieszkanie lub pokój dla starszych ludzi,
mo¿e byæ z opiek¹ i utrzymaniem,
416.493.9765.
Sprzedajemy świerki colorado - white spruce, 3-5 feet ($12), białe brzozy 4-5
feet ($7), oraz sadzonki brzozy - pęczek 25 sztuk ($20). Tel. 519.925.6544
HEALTH
FROM NATURE
To bogaty wybór zió³, mieszanek
oraz minera³ów, witamin
i kosmetyków naturalnych.
Credit River Plumbing
PLUMBING, DRAIN, HEATING
GAS & SPRINKLER
4415 – B MISSISSAUGA RD - MISSISSAUGA, ON L5M 2B2
EDDY ORGANKA
CELL: 416-729-0095 HOME: 905-829-9694
LEAKY BASEMENTS.CA
Waterproof Specialists in LEaky Basements
Cement Patios, Sidewalks, Curbs and Driveways
20 Years Guarantee on Foundation Leaks
Manuel Da Rosa
tel. 905.484.6242
Zamawiam prenumeratê G£OSU POLSKIEGO
na pe³ny rok ($65.00) / na pó³ roku ($43.00)
Dołączam czek na GLOS POLSKI na sumę: $65 - Kanada - cały rok, $43 pół roku
$220 - zagranica - cały rok, w formie pdf - internetem - $45
Nazwisko i imię ..................................................................................................................
Adres....................................................................................................................................
Telefon......................................E-mail ...............................................................................
71 Judson Street, Toronto, ON M8Z 1A4 tel. 416.201.9601 [email protected]
Torty na przyjęcia, urodziny
oraz na Komunie w kształcie księgi lub Hostii
tel. 647.886.1373
Specjalizujemy się wykonywaniu
mieszanek ziołowych skutecznych przy
dolegliwościach wątroby, nerek, wrzodów
żołądka i dwunastnicy, otyłości, układu
krążenia, bezsenności oraz nerwic
wg. recepty ks. Czesława Klimuszki,
Ojców Bonifratów, O. Grzegorza Sroki.
47 Roncesvalles Ave., Toronto tel. (416)532-9805
NASZE SPRAWY
STRONA 24
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Kto panuje nad przesz³oœci¹,
rz¹dzi przysz³oœci¹
prof. Janusz Rulka
część 1
Z
acznijmy od definicji kluczowych pojęć. Edukację historyczną rozumiem jako proces
kształcenia, czyli nabywania informacji,
formowania poglądów i umiejętności
myślenia historycznego, zakończonego
rozwojem świadomości historycznej,
zarówno u młodzieży, jak i dorosłych.
Trudniej określić termin "manipulacja". Okazuje się, że określenia zawarte
w słownikach języka polskiego dotyczą
jedynie fizycznego (mechanicznego)
rozumienia tego słowa (por.: Słownik
języka polskiego, red. M. Szymczak,
PWN, Warszawa 1981. Także: Słownik
poprawnej polszczyzny, red. W. Doroszewski, PWN, Warszawa 1973).
Dopiero w wydanym niedawno akademickim podręczniku psychologii jest
następująca definicja: "Manipulacja
społeczna (social manipulation): planowane i celowe działanie, którego autor
wywiera wpływ na inną osobę w taki sposób, aby nie zdawała sobie sprawy z tego,
że podlega jakimkolwiek oddziaływaniom, bądź nie była świadoma siły lub
konsekwencji tych oddziaływań " (Psychologia. Podręcznik akademicki, red. J.
Strelau. T. I, Gdańsk 2000).
Warto również wskazać na wieloznaczność pojęcia "historia". Wśród
metodologów mówi się o trzech jej
zakresach. Pierwszym jest realna przeszłość, która kiedyś istniała. Drugim rekonstrukcja dokonana przez historyków (tak twierdzili moderniści jeszcze 40 lat temu, teraz postmoderniści
mówią nie o odkrywaniu przeszłości,
ale o jej konstruowaniu). Wreszcie
trzecią formą historii są obrazy przeszłej rzeczywistości istniejące w świadomości jednostek i społeczeństwa (por.
J. Topolski, Jak piszę i rozumiem historię. Tajemnice narracji historycznej,
Warszawa 1998).
Postmodernistów cechuje daleko posunięty relatywizm. Zmarły niedawno
wybitny metodolog historii Jerzy
Topolski, kiedyś "twardy" modernista,
a nawet marksista, w ostatnim dwudziestoleciu mówił o "wielości prawd
historycznych", o tym, że praca historyka nie ma charakteru tylko naukowego
poznania przeszłości, ale jest również
działalnością typu narracyjno-literackiego.
Wreszcie furorę medialną na całym
świecie zrobił Francis Fukuyama, pisząc o końcu historii (F. Fukuyama,
Koniec historii, Poznań 1997). A prze cież był to tylko przewrotny tytuł obliczony na szokowanie publiczności.
Dotyczył nie historii wydarzeniowej narracyjnej, która ciągle narasta, ale
przekonania autorskiego - prawdopodobnie utopijnego - że demokracja liberalna jest najlepszym ustrojem i ludz-
kość już nic mądrzejszego nie stworzy.
Ostatnio widać pewne otrzeźwienie.
Richard Rorty, jeden z postmodernistów, sam uważający się raczej za neopragmatyka, twierdził, że istnieje możliwość ustalania prawdy na poziomie
faktów oraz w odniesieniu do grup
etnicznych czy narodów.
Tak więc "głównego pokarmu dla historycznego myślenia społeczeństwa dostarcza historyk badający i konstruujący
przeszłość" (J. Topolski, Świat bez historii, Poznań 1998).
To samo - z mniejszym naciskiem na
"badający", a większym na "konstruujący" - można odnieść do publicystów
zajmujących się problematyką historyczną. Bardzo różne są natomiast sytuacje i wyniki, gdy za "konstruowanie
przeszłości" biorą się dziennikarze "specjaliści od wszystkiego", czasem
ignoranci, czasem ideowo stronniczy,
a czasem zarówno ignoranci, jak
i stronniczy. J. Baudrillar stwierdza, że
w miarę rozwoju środków masowego
komunikowania i kurczenia się świata
naszej świadomości nie penetruje
rzeczywista historia, czyli rzeczywistość
przez nas przeżyta, lecz pozór historii,
historia konstruowana przez coraz
bardziej agresywne środki masowego
przekazu, przez dziennikarzy kierujących się własnymi celami (J. Baudrillar,
The Illusion of the End, Stanford 1994).
Jakie s¹ obszary manipulacji
polityczno-historycznej?
Zacznijmy od stwierdzenia: "Kto
panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością" - powtarzane to jest w różnych
wersjach i uważam ten sąd za w pełni
uzasadniony.
Dlatego podam przykładowo kilka
zakresów tej manipulacji.
1. "Za dużo jest historii. To nie jest
interesujące, szczególnie dla młodzieży. Ludzie w krajach zachodnich tą
problematyką się nie interesują". Taki
pogląd bardzo ostro sformułował w jednym z felietonów Daniel Passent.
Ponieważ egzemplifikował to swoim
pobytem w Szwajcarii, a ja jestem rodzinnie związany z tym krajem, stwierdzam, że moja prawda na ten temat jest
inna. W Zurichu pokazano mi w parku
pomniki ojców protestantyzmu - surowych, zasadniczych. W Lucernie
wielometrowy pomnik gwardii szwajcarskiej poległej w obronie monarchii
Ludwika XVI, w Solurze - zadbane
muzeum Kościuszki, nad Jeziorem
Czterech Kantonów - specjalną przys tań, z której uciekał Austriakom Wilhelm Tell, oraz łączkę po drugiej stronie jeziora, na której wzywał miejscową
ludność do buntu. Wprawdzie Tell był
postacią fikcyjną, jednak łączka jest
autentyczna i na niej w 1940 r. wojskowi dowódcy kantonów przysięgali
walczyć do ostatka, gdyby Niemcy
napadli Szwajcarię. Pomiędzy niektórymi jeziorami do dziś stoją zapory prze -
ciwczołgowe. Szacunkiem otacza się
pamięć internowanej tam polskiej dywizji gen. Ketlinga-Prugara.
W każdej klasie szkolnej w USA widziałem sztandar, każdy uczeń wie, jak
się zachować, gdy grają hymn, w każdej
szkole jest kopia dzwonu wolności.
W prawie każdym ogródku działkowym w Lund wisi szwedzka flaga.
Przypomnijmy sobie, ile poważnych
filmów historycznych wyprodukowano
w USA. Jak ciągle żywa jest np. problematyka wojny secesyjnej, ile filmów
poświęconych jest dwóm kolejnym
wojnom światowym i ich różnorodnym
aspektom.
O tym, że w Polsce nie ma za dużo
edukacji historycznej, świadczą również badania przeprowadzone przez
Międzynarodowy Instytut Badania
Opinii Społecznej IMAS na temat
śladów II wojny światowej w świadomości sześciu narodów (Austriacy,
Niemcy, Polacy, Czesi, Węgrzy, Rosjanie). Badania te wykazały, że wprawdzie Polacy pragną kultywować
pamięć o tej wojnie, ale wiedzą o niej
mniej niż inne narody (J. Holzer,
Pamiętać, zapomnieć. Historia i stereotypy, "Gazeta Wyborcza", 4.05.1995) .
Krzepiącym zjawiskiem w tym zakresie było powstanie "Solidarności". Walka o niezafałszowaną pamięć przeszłości była jednym z zasadniczych elementów tego ruchu w latach 1980-1981.
Mówił o tym m.in. Paweł Śpiewak
w swym referacie na konferencji
w Gdańsku poświęconej 25. rocznicy
powstania "Solidarności". Niestety, zarówno wcześniej, jak i później wielokrotnie mówił i pisał o naszym nacjonalistyczno-katolickim tradycjonalizmie. Oto przykład postmodernisty,
który zmienia swoje poglądy w zależności od czasu i okoliczności. Tego typu
zachowań można podać wiele.
2. Drugi przykład manipulacji historycznej to kłamstwa "wprost" i "nie
wprost".
Kłamstwa wprost:
- W Katyniu nie mordowano.
- W Auschwitz nie mordowano.
Tego typu kłamstwami nie ma potrze by się tu zajmować, chociaż dla społeczności międzynarodowej są groźne.
O wiele jednak groźniejsze są dzisiaj
kłamstwa "nie wprost", fałszujące wydarzenia i zjawiska historyczne. Oto ich
przykłady:
- Katyń był, ale nie była to zbrodnia
przeciw ludzkości, lecz "zwyczajne"
zabójstwa. (Taki jest oficjalny pogląd
władz rosyjskich).
- Wyrżnięcie Ormian w czasie I wojny
światowej? To były indywidualne przypadki, a nie ludobójstwo. (Tak stwierdzają oficjalne władze tureckie).
- "Trudno przepraszać Polaków za
udział kilku Żydów w kierowniczym
aparacie bezpieczeństwa po wojnie" - tak
twierdził w gazecie "Życie" przyjaźnie
na ogół nastawiony do Polski były
ambasador Izraela Szewach Weiss,
mimo że istnieje ogromna ilość nie
tylko źródeł, lecz i opracowań historycznych, które pokazują kilkudziesięcioprocentowy udział komunistów
żydowskich w kierowniczym aparacie
bezpieczeństwa w latach 1944-1956
(por. np.: Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, T. I, 1944-1956,
red. K. Szwagrzyk, IPN, Warszawa
2005). Gorzej, gdy nie chce tego przyjąć do wiadomości zatrudniony w IPN
prof. Jerzy Eisler (por. polemikę: J.
Rulka, O mitach i stereotypach raz
jeszcze; J. Eisler, O mitach, stereotypach
i... Żydach w PRL i III RP, "Wiadomości
Historyczne" 2005, nr 3 ).
3. Ten ostatni przykład jest już na
pograniczu tzw. political correctness poprawności politycznej. Co wolno,
a czego nie wolno.
Chcę ograniczyć się tu tylko do jednego przykładu - wystawy "Polacy
i Niemcy w Bydgoszczy", która przez
trzy miesiące (czerwiec-sierpień 2006)
cieszyła się dużą frekwencją w Muzeum
Okręgowym. Wystawa została nowocześnie zaaranżowana, zawierała
przedmioty codziennego użytku, piękne stare fotografie pokazujące urokliwe zakątki starej Bydgoszczy, a głównym celem było pokazanie w sympatycznym przekazie poszczególnych postaci i zdarzeń z dziejów polsko-niemieckiej Bydgoszczy od jej powstania po rok
1945.
Wyszedłem z tej wystawy pod dużym
wrażeniem. Ale potem przyszła chłodna refleksja historyka. Po drugim obejrzeniu stwierdzam jej zakłamania.
- Nie ma informacji o zaborach, tylko
o pięknie Kanału Bydgoskiego.
- Są pokazane XIX-wieczne ławki
szkolne, ale brakuje informacji o zakazie nauczania, a nawet mówienia
w szkołach w języku polskim, nie wspominając już o tym, że nie wolno było do
Bydgoszczy sprowadzić polskiego teatru z Poznania.
- Są zdjęcia ofiar niemieckich z wydarzeń 3 września i rozstrzeliwań
Polaków w następnych tygodniach, ale
brakuje informacji o agresji niemieckiej na Polskę 1 września. Brak tekstu
o eksterminacji inteligencji, kolejarzy,
pięciominutowych sądach specjalnych
ferujących wyroki śmierci nawet dla
nieletnich! Ani słowa o wysiedlaniu
Polaków do GG, zsyłaniu do obozów
koncentracyjnych, o śmierci tysięcy
jeńców sowieckich i później włoskich w
zakładach chemicznych i przy budowie
dróg. Natomiast koniec wystawy to
zamglone zdjęcia z ucieczek Niemców
w 1945 r. i stojąca na podeście stara
walizka, jak gdyby porzucona przez
uciekiniera.
Tak zwany normalny widz, szczególnie młody, myśli w prosty sposób przyczynowo-skutkowy. Jeśli nie ma głębszej wiedzy historycznej, jest przekonany po obejrzeniu tej wystawy, że:
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
POLSKA
STRONA 25
Wotum nieufnoœci dla Sikorskiego
Z
amiast wspierać Polaków mieszkających za granicą, być na
co dzień ich sojusznikiem rząd próbuje ich skłócić, ignoruje,
a nawet oczernia zasłużonych jej przedstawicieli, jak choćby Jana Kobylańskiego, prezesa Unii Stowarzyszeń
i Organizacji Polskich w Ameryce
Łacińskiej. Do takich wniosków doszli
uczestnicy XIII Forum Polonijnego
w Toruniu. Zwieńczeniem trzydniowego zjazdu było odsłonięcie popiersia
gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila",
który ufundowała Polonia z Wielkiej
Brytanii. Forum zorganizowały Wyższa
Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej
oraz Polskie Stowarzyszenie MorskieGospodarcze im. Eugeniusza Kwiatkowskiego.
Jan Kobylański, prezes USOPAŁ, ze
względów zdrowotnych nie mógł przybyć na spotkanie z przedstawicielami
środowisk polskich z całego świata.
Reprezentowali go wiceprezes Anna
Sztaba i Leonor Adami, dyrektor ds.
publicznych i administracji USOPAŁ.
List od prezesa odczytał płk Leopold
Biłozur, prezes Związku Polskich
Kombatantów w Argentynie. Kobylański podkreślał w nim doniosłe znacze nie współpracy USOPAŁ z Radiem
Maryja, Telewizją Trwam i WSKSiM,
które są "ogniwami prawdy i polskości".
"Dzięki tym dziełom wielu Polaków
rozsianych po całym świecie ma
łączność z Ojczyzną każdego dnia. To
wielka praca, Ojcze Dyrektorze" napisał Jan Kobylański. Prezes poinformował również o tym, że USOPAŁ
ufundowała stypendia dla dwudziestu
studentów WSKSiM.
Do trudnej sytuacji Polski i braku
szacunku jej najwyższych władz dla
Polonii z Ameryki Łacińskiej nawiązał
prof. Jerzy Robert Nowak, który poprosił uczestników sesji o poparcie
apelu do Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, by ten
przeprosił Kobylańskiego za liczne
oszczerstwa wysuwane pod jego adresem w książce "Strefa zdekomunizo-
wana". Sygnatariusze tego listu "protestują przeciwko skrajnym przykładom
lekceważenia, dyskryminowania, a nawet próbom poniżania zasłużonych
przywódców polonijnych przez wpływowe osoby z kręgów rządzących
w Polsce". I żądają jak najszybszego
odwołania przez ministra Sikorskiego
oszczerstw i kłamstw godzących w do-
Działamy sami, na własny koszt. Zamiast pomóc, polskie władze nam
przeszkadzają. Dlatego, że pracujemy dla
Polski, Polonii i w imię Polski, dostajemy
"po nosie" - mówił prezes Juventusu.
- Znajdujemy się na czarnych listach
Radosława Sikorskiego. Nie wiemy, dlaczego. Jeśli chodzi o jakiekolwiek polskie
święta, to konsulaty nie mogą nas za-
W uroczystości odsłonięcia pomnika Augusta Emila Fieldorfa "Nila" uczestniczyła
córka generała Maria Fieldorf-Czarska (z prawej)
bre imię prezesa USOPAŁ. "Radosław
Sikorski powinien jak najszybciej przeprosić prezesa Kobylańskiego za swe
niewybredne, agresywne określenia rzucane pod jego adresem. Tego wymagają
interesy Polski". Do apelu przyłączył się
kpt. ż.w. Zbigniew Sulatycki, który
przybył do Torunia zaraz po uroczystości przyjęcia go w poczet kawalerów
Zakonu Bożogrobców. Mówił o dyskryminowaniu Polonii z Ameryki Łacińskiej przez władze Rzeczypospolitej
Polskiej. - Obecnie MSZ robi wszystko,
by skłócić mieszkających tam Polaków
- zauważył kpt. Sulatycki.
Jednym z gości spotkania był Marian
Kurzac, prezes Stowarzyszenia Juventus z Brazylii, który na antenie Radia
Maryja informował o dyskryminowaniu
jego stowarzyszenia przez ministerstwo
spraw zagranicznych. - Nie mamy
żadnej pomocy ze strony polskiego rządu.
praszać. Nie mają z nami żadnych kontaktów, a to dlatego, że jesteśmy zjednoczeni w jednej organizacji - USOPAŁ.
Trwa to już od roku. Placówki dyplomatyczne chciałyby z nami współpracować, lecz jest to zabronione - podkreślił
Marian Kurzac.
Szczególne poruszenie wśród uczestników Forum wywołał dramatyczny list
inż. Jerzego Skoryny, wielkiego patrioty i działacza polonijnego z Meksyku.
Poinformował on o swoim wielkim żalu
z powodu marnotrawienia przez obecne władze Polski całego wspaniałego
dorobku pokolenia okresu międzywojennego. Pismo zaprezentował prof.
Zdzisław Ryn, były ambasador w Argentynie. Teraz
"
szykuje się nowy zamach na Polskę. Jej wrogowie chcą
zrabować naszą walutę - złotówkę, zniewalając nas euro. Cały Naród Polski
musi bronić mojej waluty, jaką jest
Ostatnie wodowanie
W Stoczni Gdynia zwodowano w sobotę
dwa ostatnie zakontraktowane przez ten
zakład statki - samochodowiec oraz kontenerowiec. Uchwalona pod koniec ubiegłego
roku rządowa specustawa stoczniowa zabroniła stoczniom w Gdyni i Szczecinie podpisywania nowych kontraktów. Zdaniem
opozycji, rząd Tuska przyjął specustawę
stoczniową zbyt pochopnie i nie powinien był
się godzić na likwidację obu zakładów, do
czego może doprowadzić przyjęcie specustawy. We Francji czy Niemczech - argumentuje opozycja - przeznacza się miliardy
euro z państwowego budżetu na ratowanie
narodowych przedsiębiorstw, także stoczni.
Właścicielem samochodowca jest spółka że-
glugowa Ray Car Carriers Limited należąca
do izraelskiego przedsiębiorcy Ramiego
Ungara. Samochodowiec to jednostka wielopokładowa - ma 13 pokładów wewnętrznych
- a rozmiary statku odpowiadają 10-piętrowemu i 10-klatkowemu blokowi mieszkalnemu. Liczący prawie 200 metrów długości
statek może jednorazowo przewieźć ponad
6,6 tys. samochodów osobowych. Jednostka
została zaprojektowana w stoczniowym biurze projektowym. Natomiast kontenerowiec
powstał na zamówienie niemieckiego arma-
tora i jest w stanie zabrać na swój pokład 2,7
tys. kontenerów. -Zwodowane zostały dwa
ostatnie zakontraktowane statki, samochodowiec i kontenerowiec. To wodowanie to nie jest
jeszcze całkowite oddanie jednostek, one są
wykończone w 70 procentach. Stocznia robi
jeszcze, jako podwykonawca, ponton transportowy. To taka 200-metrowa barka pływająca mówi nam Marek Lewandowski, rzecznik
"Solidarności" Stoczni Gdynia. Obie jednost ki po zwodowaniu zostaną skierowane na
nabrzeże i tam będą wykańczane. Do właści-
1) nie wiadomo, dlaczego Polacy
chcieli niepodległej Polski, szczególnie
w latach 1918-1920;
2) w 1939 r. nasi urządzili bez
powodu mord kilkuset Niemców i
chyba zrozumiałe jest, że Niemcy mieli
prawo do odwetu;
3) tych niewinnych Niemców wypędzono okrutnie w 1945 r.
Oto, jak wygląda w polskim muzeum
pojednanie
polsko-niemieckie.
Wystawa pojechała teraz do Niemiec i z
pewnością będzie jeszcze lepiej przyjęta tam niż w Bydgoszczy.
W tej sytuacji dziwne jest, że przeciwstawiamy się działaniom Eriki
Steinbach. Tym bardziej że już w 1995
r. w dodatku bydgoskim "Gazety
Wyborczej" ukazał się artykuł Hugona
Rasmusa, który pisał: "[po roku 1920]
nowi polscy przybysze nie znali
dobrosąsiedzkich stosunków polskoniemieckich". I dalej: "w roku 1945 polsko-niemieckie sąsiedztwo zostało
gwałtownie przerwane". Czyli do 1945
r. wszystko było dobrze! I nikt się
takiemu poglądowi w tejże gazecie nie
złotówka. Pytam się, co zrobiono z moim
przemysłem, marynarką, lotnictwem,
Centralnym Okręgiem Przemysłowym
i kolejnictwem? Coście zrobili z moją
Ojczyzną? Gdzie są dobra mojego pokolenia międzywojennego?" - pytał dramatycznie w swoim liście Skoryna.
Na spotkaniu nie zabrakło polityków
wspierających środowiska polskie za
granicą. Obecni byli m.in. senatorowie
PiS: Ryszard Bender, Czesław Ryszka,
Zdzisław Pupa, Waldemar Kraska,
posłowie: Joachim Brudziński, Arkadiusz Mularczyk, Anna Sobecka, Jan
Szyszko, Zbigniew Ziobro, oraz europarlamentarzyści: Urszula Krupa, Marcin Libicki i Witold Tomczak. Na
Forum przybył także ks. infułat Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika "Niedziela".
List od przewodniczącego Przemysława Gosiewskiego w imieniu Klubu
Parlamentarnego PiS odczytała poseł
Izabela Kloc. Szef klubu zapewniał o
szczególnym zainteresowaniu jego partii sprawami Polonii. "Polacy mieszkający za granicą są wielkimi ambasadora mi naszego kraju. Polacy, którym przyszło żyć poza ojczyzną, z dala od swoich
rodzinnych stron, są ważną częścią polskiego społeczeństwa" - zapewnił Gosiewski.
Uczestnicy Forum Polonijnego złożyli w sobotę hołd Janowi Pawłowi II
podczas uroczystej Mszy Świętej pod
przewodnictwem ks. bp. Antoniego
Pacyfika Dydycza OFM Cap., ordynariusza drohiczyńskiego. Z kolei na dziedzińcu Domu Słowa odsłonięto popiersie gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", którego dokonała jego córka Maria Fieldorf-Czarska wraz z fundatorką monumentu Elżbietą Kasprzycką. Ojciec doktor Krzysztof Bieliński
CSsR, rektor WSKSiM, zaznaczył podczas przemówienia, że postać tego jednego z najwybitniejszych żołnierzy Polski Podziemnej jest wspaniałym przykładem patriotyzmu i wzorcem do
naśladowania dla naszej młodzieży.
Jacek Dytkowski
cieli mają trafić z końcem maja. - Na szczęście ta barka powoduje, że jeszcze 1,5 tys.
ludzi pracuje, chociaż już powinna być zwolniona, gdyby barki nie było - wyjaśnia nam
Lewandowski. Zgodnie ze specustawą, 31
maja br. Stocznia Gdynia (oraz Stocznia
Szczecińska Nowa) ma przestać istnieć.
Sprzedaży obu polskich przedsiębiorstw zażądała KE, która uznała, że pomoc publiczna
udzielona stoczniom po wejściu naszego
kraju do UE była nielegalna. Majątek stoczni został podzielony na fragmenty, a potencjalni inwestorzy i nabywcy tego majątku
nie będą zobowiązani do kontynuowania
produkcji statków.
przeciwstawił! (Pisałem o tym w art.
"Historia w mediach", "Wiadomości
Historyczne" 2001, nr 1, ale to czasopismo dociera jedynie do kilku tysięcy
nauczycieli).
część 2 za tydzień
TV POLONIA
STRONA 26
PONIEDZIAŁEK 27.04.2009
00:00 Kawa czy herbata?
02:00 Wiadomości
02:10 Pogoda
02:15 Kwadrans po ósmej
02:35 Jedynkowe Przedszkole
03:00 My Wy Oni
03:25 Szkoda gadać
03:50 Kiedy słońce traci blask
04:40 Kiriat Białystok.
Szkice do sagi białostocczan
05:20 Rozmowy na temat...
05:30 Plebania
06:00 Wiadomości;
06:10 Klan
06:35 Pamiętaj o mnie
06:45 Czerep
07:15 M jak miłość
08:00 Pucuł i Grzechu
08:05 Stawka większa niż życie
09:00 Forum
09:45 Podróżnik
10:05 My Wy Oni
10:35 Opowieści wiatru
i morza
11:00 Teleexpress
11:15 Jedynkowe Przedszkole
11:40 Dzika Polska
12:10 Z archiwum IPN
12:35 Pamiętaj o mnie
12:50 Plebania
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:55 Sport
14:10 Pogoda
14:15 Klan
14:40 Sportowy tydzień
15:10 Barwy szczęścia
15:40 Barwy szczęścia
16:15 30 lat PPA - Mistrzowie
16:45 Krzyhu
17:15 Forum
17:55 Pucuł i Grzechu
18:00 Serwis Info Wieczór
18:10 Pogoda Info Wieczór
18:14 Dzika Polska
18:35 Pamiętaj o mnie
18:50 Plebania
19:15 Dobranocka
19:30 Wiadomości
19:55 Sport
20:00 Klan
20:25 Sportowy tydzień
20:55 Barwy szczęścia
21:20 Barwy szczęścia
21:45 Krzyhu
22:15 Opowieści wiatru
i morza
22:35 Z archiwum IPN
23:00 Pucuł i Grzechu
23:15 Forum
WTOREK 28.04.2009
00:00 Kawa czy herbata?
02:00 Wiadomości
02:10 Pogoda
02:15 Kwadrans po ósmej
02:35 Domisie
03:00 Moliki książkowe
03:10 Magazyn Medyczny
03:25 Reportaż
03:45 Zawodowcy
04:10 Z archiwum IPN
04:40 Ranczo
05:30 Plebania
06:00 Wiadomości
06:10 Klan
06:35 Pamiętaj o mnie
06:45 Sportowy tydzień
07:15 Barwy szczęścia
07:40 Barwy szczęścia
08:10 Kocham Cię Polsko
09:20 Pucuł i Grzechu
09:25 Bronisław Wildstein
przedstawia
10:00 Krzyhu
10:30 Wojciech Cejrowski
-boso przez świat
11:00 Teleexpress
11:15 Domisie
11:40 Moliki książkowe
11:50 Reportaż
12:10 300 % normy
12:40 Pamiętaj o mnie
12:50 Plebania
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:55 Sport
14:10 Pogoda
14:15 Klan
14:40 Komentator
15:15 Pucuł i Grzechu
15:20 Barwy szczęścia
15:45 Nieznani sprawcy
16:10 Wideoteka
dorosłego człowieka
16:35 Biznes z gwarancją
16:55 Zagadki tamtych lat
17:25 Bronisław Wildstein
przedstawia
18:00 Serwis Info Wieczór
18:10 Pogoda Info Wieczór
18:12 Skarby nieodkryte
18:35 Pamiętaj o mnie
18:45 Pucuł i Grzechu
18:50 Plebania
19:15 Dobranocka
19:30 Wiadomości
19:55 Sport;
20:00 Klan
20:25 Komentator
21:00 Barwy szczęścia
21:30 Aleja gwiazd na L4
21:45 Biznes z gwarancją
22:05 Śniadanie
na podwieczorek
23:00 Nieznani sprawcy
23:25 Bronisław Wildstein
przedstawia
ŚRODA 29.04.2009
00:00 Kawa czy herbata?
02:00 Wiadomości
02:10 Pogoda
02:15 Kwadrans po ósmej
02:35 Jedyneczka
03:00 Zwierzowiec
03:15 Alchemia zdrowia
i urody
03:30 Łączy nas Polska
03:45 Made in Poland
04:15 Telewizyjne Wiadomości
Literackie
04:40 Męska przygoda
05:20 Zacisze gwiazd
05:30 Plebania
06:00 Wiadomości
06:10 Klan
06:35 Pamiętaj o mnie
06:45 Komentator
07:20 Barwy szczęścia
07:45 Biznes z gwarancją
08:10 TOMASZ LIS
NA ŻYWO
09:00 Pucuł i Grzechu
09:05 Nieznani sprawcy
09:30 Łączy nas Polska
09:45 Pełnosprawni
10:10 Pegaz
10:30 Zagadki tamtych lat
11:00 Teleexpress
11:15 Jedyneczka
11:40 Zwierzowiec
11:55 Polska z bocznej drogi
12:10 Słownik polsko@polski
12:35 Pamiętaj o mnie
12:45 Plebania
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:55 Sport
14:10 Pogoda
14:15 Klan
14:40 Tydzień Polski
15:10 Wilnoteka
15:20 Apetyt na miłość
15:45 Tak miało być
16:10 Powstanie
Zamojskie 1944
17:00 TOMASZ LIS
NA ŻYWO
17:50 Pucuł i Grzechu
18:00 Serwis Info Wieczór
18:10 Pogoda Info Wieczór
18:14 Słownik polsko@polski
18:40 Pamiętaj o mnie
18:50 Plebania
19:15 Dobranocka
19:30 Wiadomości
20:00 Klan
20:20 Pucuł i Grzechu
20:25 Tydzień Polski
20:55 Wilnoteka
21:05 Apetyt na miłość
21:25 Tak miało być
21:50 Słownik polsko@polski
22:15 Powstanie
Zamojskie 1944
23:05 TOMASZ LIS
NA ŻYWO
CZWARTEK 30.04.2009
00:00 Kawa czy herbata?
02:00 Wiadomości
02:10 Pogoda
02:15 Kwadrans po ósmej
02:35 Budzik
03:00 Raj
03:25 Skarby nieodkryte
03:50 Szansa na Sukces
04:45 E - lementarz
04:55 Magazyn przechodnia
05:10 Zaproszenie
05:30 Plebania
06:00 Wiadomości
06:10 Klan
06:35 Pamiętaj o mnie
06:45 Tydzień Polski
07:15 Wilnoteka
07:30 Apetyt na miłość
07:50 Tak miało być
08:15 Pucuł i Grzechu
08:20 Powstanie
Zamojskie 1944
09:10 Warto rozmawiać
10:00 Raj
10:30 Makłowicz w podróży
11:00 Teleexpress
11:15 Budzik
11:40 Zacisze gwiazd
12:10 Bzik kulturalny
12:35 Pamiętaj o mnie
12:45 Pucuł i Grzechu
12:50 Plebania
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:55 Sport
14:10 Pogoda
14:15 Klan
14:40 Z daleka, a z bliska
15:25 Teatr przypomnień W małym domku
17:10 Warto rozmawiać
18:00 Serwis Info Wieczór
18:10 Pogoda Info Wieczór
18:13 Bzik kulturalny
18:35 Pamiętaj o mnie
18:50 Plebania
19:15 Dobranocka
19:30 Wiadomości
19:55 Sport
20:00 Klan
20:25 Z daleka, a z bliska
21:10 Teatr przypomnień W małym domku
22:55 Polska z bocznej drogi
23:05 Pucuł i Grzechu
23:10 Warto rozmawiać
PIĄTEK 01.05.2009
00:00 Legenda Tatr;
film fabularny
01:45 Życie jak przygoda
02:35 Kuchcikowo
02:45 Bajkonurrr
03:00 Żegnaj, Rockefeller
03:30 Laboratorium
03:50 Pomorskie krajobrazy
04:15 Pod okiem Buddy
04:35 Z daleka, a z bliska
05:15 Polska z bocznej drogi
05:30 Plebania
06:00 Pamiętaj o mnie
06:15 Klan
06:40 Hity satelity
07:00 Wiadomości
07:10 Teatr przypomnień W małym domku
08:55 Wszędzie go szukam,
wszędzie znajduję...
09:20 Męska przygoda
09:45 HIT GENERATOR
10:40 E - lementarz
11:00 Teleexpress
11:15 Bajkonurrr
11:30 Telewizyjne Wiadomości
Literackie
11:55 Pod okiem Buddy
12:20 Hity satelity
12:35 Pamiętaj o mnie
12:50 Plebania
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:50 Sport
14:05 Pogoda
14:10 Klan
14:35 Na dobre i na złe
15:30 Porozmawiaj z...
16:00 Miś; komedia
18:00 Serwis Info Wieczór
18:10 Pogoda Info Wieczór
18:15 Makłowicz w podróży
18:40 Pamiętaj o mnie
18:50 Plebania
19:15 Dobranocka
19:30 Wiadomości
19:50 Sport
20:00 Klan
20:25 Na dobre i na złe
21:15 Porozmawiaj z...
21:45 Hity satelity
22:00 Miś; komedia
SOBOTA 02.05.2009
00:00 Plebania
00:20 Plebania
00:45 Plebania
01:05 Plebania
01:30 Plebania
02:00 Dla niesłyszących - Echa
Panoramy
02:30 Porozmawiaj z...
03:00 Aleja gwiazd na L4
03:15 Okna sztuki
03:30 Ranczo
pod Zieloną Siódemką
04:00 30 lat PPA - Instytucje
04:20 Wojciech Cejrowski
- boso przez świat
04:45 Notacje
04:55 Złotopolscy
05:20 Pamiętaj o mnie
05:30 Święto Polonii
05:45 Nawigator
06:05 Święto Polonii
06:15 Polska dobrze smakuje
06:40 Święto Polonii
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
07:00 Wiadomości
07:10 Na dobre i na złe
08:00 Święto Polonii
08:10 Dzika Polska
08:40 Made in Poland
09:05 Szaleństwa Panny Ewy
10:00 Śniadanie
na podwieczorek
11:00 Teleexpress
11:15 Święto Polonii
11:25 Z Polską w sercu
12:25 M jak miłość
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:50 Sport
14:05 Pogoda
14:10 Ranczo
15:05 Kino Mistrzów
- Straszny sen
Dzidziusia Górkiewicza
16:50 Kocham Cię Polsko
18:05 Wideoteka
dorosłego człowieka
18:30 M jak miłość
19:15 Dobranocka
19:30 Wiadomości
19:50 Sport
20:00 Ranczo
20:45 Z Polską w sercu
21:45 Pamiętaj o mnie
21:55 Złotopolscy
22:25 Kino Mistrzów
- Straszny sen
Dzidziusia Górkiewicza
NIEDZIELA 03.05.2009
00:05 Klan
00:30 Klan
00:50 Klan
01:10 Klan
01:35 Klan
01:55 Śniadanie
na podwieczorek
02:55 M jak miłość
03:40 Powrót do
Wiklinowej Zatoki
04:00 Transmisja Mszy Świętej
05:25 Pamiętaj o mnie
05:45 Transmisja uroczystości
07:15 Słownik polsko@polski
07:40 Złotopolscy
08:05 Bzik kulturalny
08:35 Jan Serce
09:35 Cezary
10:10 Skarby nieodkryte
10:35 Zaproszenie
11:00 Teleexpress
11:15 Rozmowy na temat...
11:25 Pamiętaj o mnie
11:35 Szansa na Sukces
12:25 M jak miłość
13:15 Dobranocka
13:30 Wiadomości
13:50 Sport
14:05 Pogoda
14:15 Oficer
15:15 HIT GENERATOR
16:05 Pułkownik Kwiatkowski;
film fabularny
18:10 M jak miłość
18:55 Ziarno
19:20 Dobranocka
19:35 Wiadomości
19:55 Sport
20:05 Oficer
21:00 Zaproszenie
21:20 Złotopolscy
21:45 Pamiętaj o mnie
21:55 Jan Serce
22:55 Pod okiem Buddy
23:15 Rozmowy na temat...
23:25 Cezary
ROZMOWY
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
STRONA 27
Monopol PO niszczy demokracjê
cd. ze str. 19
niotwórczych z różnych dziedzin mamy
do czynienia z przedstawicielami środowisk lewicowych, prawicowych, liberalnych, konserwatywnych itd., w
każdym razie różnych. W Polsce nie
udało się dotąd zbudować takiego
modelu. Bunt elit przeciwko egalitarnemu etosowi, który profesorów, sędziów i zwykłych ludzi nakazuje traktować tak samo, gdy dają łapówki lub
prowadzą samochód w stanie nietrzeźwym, okazał się skuteczny. Kontestowana jest nie tylko lustracja i walka
z korupcją, ale także próby podważenia
monopolu na opisywanie rzeczywistości. W Polsce, jak widać, nadal nie
dopuszcza się do debaty publicznej na
równych prawach ludzi o innych poglądach niż "powszechnie akceptowane".
Może jednak jest to zjawisko przejściowe? Jeszcze sześć lat temu wpływy
lewicy wydawały się bardzo silne i trwałe,
tymczasem kolejne afery zmiotły tę formację w okolice progu wyborczego, i chyba trwale ją podzieliły.
- Moim zdaniem, sytuacja jest dzisiaj
paradoksalnie trudniejsza. Establishment wywodzący się wprost z PRL musiał się liczyć z realną opozycją - powiedzmy - postsolidarnościową. Nic
dziwnego, że pod wpływem pewnej
presji także on działał na rzecz wprowadzenia Polski do UE i NATO. Dziś
mamy do czynienia z siłą polityczną,
która nie ma żadnego poczucia winy za
przeszłość, ma postsolidarnościową
legitymację i postrzegana jest jako partia bliska Kościołowi. To sprawia, że jej
dążenie do monopolu nie wydaje się
naganne, nie budzi sprzeciwu. Tym samym ma większą szansę na sporą koncentrację władzy w swoich rękach. Pamiętajmy, że PO jest silna także poparciem lewicowego elektoratu. Lewicowi
wyborcy znacznie lepiej radzą sobie
z racjonalnym zachowaniem w wyborach niż postsolidarnościowi. Dla lewicy PiS był realnym, poważnym zagrożeniem, także w sferze narracji o przeszłości. Ale lewica nie była w stanie wygrać z PiS. Więc jej wyborcy poparli
polityków Platformy, pozwalając im
wygrać wybory. Dzisiaj liczą na "zniszczenie" PiS i zajęcie przez PO miejsca
po prawej stronie sceny politycznej.
Gdy PiS przestanie cokolwiek znaczyć,
odtworzy się podział z początku lat 90.,
czyli PO jako prawica postsolidarnościowa i SLD jako liberalna obyczajowo
lewica. Dla obu tych partii takie rozwiązanie jest korzystne i nic dziwnego,
że współpracują ze sobą w osiągnięciu
tego celu.
A więc sukces PO i jej popularność jest
zbudowana w większości na strachu
przed PiS i oczyszczeniem życia publicznego? Z drugiej strony temu elektoratowi
Platforma zawdzięcza swoją przewagę?
- Dziś politycy PO muszą liczyć się
z poglądami swoich zwolenników,
w tym także z poglądami liberalnej lewicy. Gdy PiS - wedle tych planów zostanie rozbite i wykluczone z walki
o władzę, elektorat SLD wróci z pew-
nością do swojej partii. Za czasów red.
Joanny Lichockiej prezentowano
w programie Forum w TVP wyniki sondażu, w którym pytano wyborców, jaką
partię wybraliby, gdyby nie mogli głosować na partię "pierwszego wyboru".
Okazało się, że ponad 40 procent
wyborców SLD wybrałoby PO, podobnie ponad 20 procent wyborców PO
wybrałoby właśnie SLD. Tylko kilka
procent wyborców PO głosowałoby na
PiS. Interesujące, że wyborcy PiS zmuszeni do głosowania na inną partię niż
PiS wybraliby (19 procent) PO i tylko 4
procent - SLD. Tak więc elektorat PiS
ma większe zaufanie do PO niż odwrotnie. A wyborcy SLD wcale nie zniknęli
ze sceny politycznej.
Może więc sytuację mógłby zmienić
elektorat, który wciąż nie bierze praktycznie udziału w wyborach, a stanowi
zwykle ok. 40-50 procent?
- Obserwując zainteresowanie Polaków wyborami i to, co dzieje się w polityce, nie widzę potencjalnych nowych
wyborców. Stosunek ludzi do polityki
i polityków raczej zniechęca i wywołuje
bierność. Proszę zauważyć, że w wyborach w 2007 r. już pojawił się nowy
elektorat, młodzież, która licznie
poparła Platformę, w głębokim przekonaniu, że ratuje Polskę przed "złymi,
autorytarnymi rządami PiS".
Najbliższe wybory do Parlamentu
Europejskiego przyniosą jakąś korektę
skali poparcia dla poszczególnych partii?
- Jestem przekonana, że będą infor-
Pomó¿my Jerzemu Ko³aczowi
Urodzony w Polsce w 1938 r., Jerzy Kołacz ukończył w 1962 r. Akademię Sztuk
Pięknych w Warszawie. Studiował malarstwo w pracowni profesora Wojciecha
Fangora, dyplom otrzymał w pracowni profesora Henryka Tomaszewskiego.
W Kanadzie osiadł w 1978 r., będąc już dojrzałym twórcą ze znacznymi osiągnięciami zawodowymi i artystycznymi. Swoje prace, obok Polski, wystawiał w wielu
krajach: w Niemczech, Austrii, Czechach, na Węgrzech, w Holandii, Anglii, Danii,
Belgii, Szwecji, USA, Kanadzie i Indiach, już od 1963 r. począwszy. Communication World zaliczył go w poczet dziesięciu najlepszych ilustratorów świata.
Kołacz jest laureatem wielu nagród za prace malarskie i graficzne, wśród nich srebrnych i złotych medali, dyplomu zasługi Torontońskiego Klubu Kierowników
Artystycznych (1981 - 1991), nagrody Communication Arts w 1979 r. Malarstwo
jest jednak najważniejsze w jego twórczości. Tworzy kompozycje abstrakcyjne.
Artysta poszukuje czystej formy. I chociaż są one bardzo osobiste zostawiają odbiorcy rozległe możliwosci interpretacji. Miał wiele indywidualnych i zbiorowych
wystaw tak w Europie jak i w Ameryce, a jego prace znajdują się również w zbiorach prywatnych, oraz w zbiorach poważnych instytucji kanadyjskich. Jerzy Kołacz
jest nie tylko praktykującym grafikiem i malarzem, ale i wykładowcą Ontaryjskiego
College of Art.
Jeżeli ktoś z Państwa chciałby się włączyć w akcję pomocy w leczeniu chorego na
raka Jerzego Kołacza, może wpłacić dowolną kwotę na podane poniżej konto
w każdym oddziale POLISH CREDIT UNION, Konto # 114567.
5124
[email protected]
www.noblegrapewines.ca
macją o sile wierności elektoratów poszczególnych partii. Z sondaży wynika,
że frekwencja nie będzie duża, więc
wyniki trudno będzie przełożyć na poparcie dla partii podczas krajowych
wyborów parlamentarnych. Ale te wybory będą testem skuteczności elit,
pokażą, na ile panują one nad świadomością Polaków. Na ile świat medialny
jest także światem realnym. Dla PO
sukces jest bardzo ważny, potwierdzi
skuteczność dotychczasowych metod
sprawowania władzy. Dlatego spodziewam się, niestety, wielu, delikatnie
mówiąc, grubiańskich ataków na prezydenta i polityków PiS.
Zasugerowała Pani, że opozycja z PiS
jest słaba. Przed eurowyborami widać
tymczasem dodatkowe konflikty głównie
z powodu obsady na listach wyborczych.
Czy to oznacza "pękanie" partii, czy
raczej przetasowania?
- Podręczniki psychologii społecznej
pokazują, że ludzie, nie tylko w Polsce,
bo tak jest we wszystkich krajach, lubią
"biegać na pomoc wygrywającym". Poczucie małych szans na wygraną dodatkowo osłabia PiS. W takiej sytuacji
okazuje się, że niektórzy są (byli) w tej
partii tylko wtedy, gdy prawdopodobne
było wygranie wyborów.
Dziękuję za rozmowę.
G£OS POLSKI
pismo, które szuka prawdy
LEKKIM KROKIEM
STRONA 28
Czas na uœmiech!
GŁOS POLSKI nr 18
1-6.05.2009
Piêkna i odwa¿na dziewczyna
czy “g³upia suka”?
Z LISTÓW I PODAÑ...
- Moje wady: nie znoszę niechlujstwa, kłamstwa, zbytnia spostrzegawczość.
- Nie będę Państwu opisywał moich osiągnięć (...). Nie będę również pisał Państwu
o bzdurach, które znajdują się we wzorach listów motywacyjnych.
- W 1991 roku ożeniłem się i założyłem rodzinę, gdzie mam dwie córki.
- Z życiorysu zawodowego: "Nazwa zakładu pracy: Zakład Ubezpieczeń Społecznych, stanowisko: rencista".
- Mogę Państwa zapewnić, iż chęć podjęcia pracy jest tak silny, że chciałabym
dostać odpowiedź.
- Dowiedziałem się, ze jeden z waszych pracowników został zwolniony, a drugi
złamał rękę. Proszę, dajcie mi szanse.
- Pisze, ponieważ żadnego zaproszenia na rozmowę nie otrzymałam. Gwarantuje,
ze na pewno bym się wstawiła, gdyż bardzo zależy mi na pracy.
- Podczas wykonywania obowiązków pełnomocnika zdobyłam wiedze z zakresu
ekonomii umożliwiającą samodzielne prowadzenie malej księgowości i jazdę samo chodem.
- Pisze, ponieważ żadnego zaproszenia na rozmowę nie otrzymałam. Gwarantuje,
ze na pewno bym się wstawiła, gdyż bardzo zależy mi na pracy.
- (Z rozmowy telefonicznej) "Dzwonie w imieniu syna. Chce podjąć prace, ale nie
ma doświadczenia, bo to absolwent. Taki świeży łeb do ukształtowania."
- Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list
dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to
go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać.
Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków zdarza się kilo metr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej
chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj
wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale prze cież się z tego powodu nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu
padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurt ki, którą chciałeś, to wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie
dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do
kieszeni.
Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób.
Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu
urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką.
Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie
dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem.
Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi kom plet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode
mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.
PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.
Nasza piękna rodaczka 18-letnia Joanna
Klimczak z Niagara Falls została Miss All
Canadian 2009. Gratulujemy!
W Opolu odsłonięto wmurowaną w bruk
rynku gwiazdę Edyty Górniak. Odlana z brązu gwiazda jest dziewiętnastą w istniejącej od
2004 roku Alei Gwiazd Polskiej Piosenki.
Podczas uroczystości chór Politechniki
Opolskiej zaśpiewał wiązankę przebojów
artystki, w tym fragment przeboju "Jestem
kobietą". "Gratuluję pomysłu, wykonania
i odwagi panom z chóru, że odważyli się
zaśpiewać taki kobiecy tekst" - powiedziała
Górniak podczas uroczystości. Gwiazda polskiej piosenki rozchodzi się z mężem Dariuszem Krupą.
Miss Kalifornia Carrie Prejean (po lewej), uczestnicząca w konkursie Miss
USA otrzymała pytanie od jednego z członków jury - "kochającego inaczej" - co
sądzi o małżeństwach gejowskich? Prejean odpowiedziała tak (zachwujemy wersję
angielską): "We live in a land where you can choose same-sex marriage or opposite.
And you know what, I think in my country, in my family, I think that I believe that
a marriage should be between a man and a woman. No offense to anybody out there,
but that's how I was raised.”
Sędzia konkursu kobiecej piękności - homoseksulaista Perez Hilton po tej wypowiedzi publicznie nazwał faworytkę konkursu "głupią suką" i stanowczo zażądał jej
ukarania. Miss Kalifornia oczywiście już Miss USA nie została.
Komentarz R. Ziemkiewicza na ten temat na stronie 22.
Polonijny Serwis Informacyjny
Polski pianista i polityczny skandal w USA
Krystian Zimerman wywołał skandal podczas koncertu w Los Angeles, zapowiadając,
że jest to jego ostatni występ w USA
z powodu polityki zagranicznej tego kraju.
Zimerman zbliżał się już do końca swego
sobotniego recitalu w Walt Disney Concert
Hall, gdy zamarł na chwilę w milczeniu
przed fortepianem. Już miał zacząć wykonywać "Wariacje na polski temat ludowy"
Karola Szymanowskiego, gdy zwrócił się do
publiczności i cichym, ale pełnym gniewu
głosem powiedział, że nie będzie więcej grać
w kraju, którego armia chce kontrolować
cały świat. "Zostawcie mój kraj w spokoju" powiedział. Rzucił też uwagę na temat
amerykańskiego obozu w Guantanamo.
Około 30-40 osób wyszło z sali, niektórzy
przeklinając. - Tak - powiedział Zimerman. Niektórzy ludzie zaczynają maszerować na
samo słowo "wojsko". Inni słuchacze pozostali w fotelach. Niektórzy gwizdali na pianistę i krzyczeli, żeby się zamknął, zaczął
grać, ale zdecydowana większość go oklaskiwała. Zimerman oświadczył wówczas, że
Ameryka ma do eksportowania dużo wspanialsze rzeczy niż armię, i podziękował
wszystkim, którzy popierają demokrację.
Zamykające recital wariacje Szymanowskiego wykonał z niezwykłą zaciekłością,
wywołując entuzjastyczny aplauz. Nie bisował. Zimerman miał w ostatnich latach
kłopoty w USA. Podróżuje on ze swoim
G£OS
POLSKI
pisze
prawdê
własnym fortepianem Steinwaya, który
samodzielnie przerobił. Jednakże wkrótce
po zamachach 11 września 2001 r. jego
instrument został skonfiskowany na lotnisku
JFK w Nowym Jorku, gdzie Zimerman miał
wystąpić w Carnegie Hall. Służby bez pieczeństwa na lotnisku uznały, że klej użyty
w instrumencie dziwnie pachnie i nie chcąc
ryzykować, zniszczyły fortepian. Od tego
czasu Zimerman przewozi instrument w częściach i montuje go po wylądowaniu. Także
sam prowadzi ciężarówkę podczas przewożenia fortepianu z miasta do miasta.
Polska Winiarnia|
EURO-CAN
Quality Wine
Produkujemy wszystkie rodzaje win
na wszelkie okazje.
Wysoka jakośæ - niskie ceny
905.791.3447
1625 Steels Ave. E. Unit 12
Brampton, Ont.

Podobne dokumenty