współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie polski w
Transkrypt
współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie polski w
ZESZYTY NAUKOWE AKADEMII MARYNARKI WOJENNEJ ROK XLIX NR 3 (174) 2008 Jerzy Będźmirowski Akademia Marynarki Wojennej WSPÓŁPRACA POLSKO-BRYTYJSKA A BEZPIECZEŃSTWO MORSKIE POLSKI W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM Historia, ta najstarsza nauczycielka, lubi się powtarzać. Niestety — jej lekcje, z takim nieraz zapałem słuchane w szkołach, rzadko kiedy stosowane są w życiu przez ludzi dorosłych… Taki już ponoć porządek rzeczy na świecie. Podporucznik, który w podchorążówce entuzjazmował się Cezarem czy Napoleonem, osiągnąwszy stopień oficera sztabowego, sądzi częstokroć, że wie już wszystko… lepiej. A „lepiej jest wrogiem dobrze” jako powiada francuskie przysłowie. J. Ginsberg, Czy Bałtyk jest morzem zamkniętym?, Warszawa 1938, s. 95. STRESZCZENIE Polsko-brytyjska współpraca polityczno-militarna rozpoczęła się faktycznie po zakończeniu procedur związanych z traktatem wersalskim. Rozwijano ją przez kilkadziesiąt lat, z kilkuletnimi przerwami wynikającymi z priorytetów polityki zagranicznej Polski i Wielkiej Brytanii. Celem współpracy była budowa sprawnego systemu bezpieczeństwa granicy morskiej naszego kraju. Za ważny komponent uznawano Polską Marynarkę Wojenną, która wspólnie z Royal Navy miała gwarantować bezpieczną żeglugę na wodach terytorialnych Polski. Współpracę tę można podzielić na dwa charakterystyczne okresy. Pierwszy to lata 1919–1920, kiedy polska dyplomacja czyniła zabiegi o pomoc militarną i gospodarczą w związku z trwającą wojną polsko-bolszewicką. Drugi obejmuje czas od 1936 do 1939 roku, kiedy Admiralicja Brytyjska zainteresowała się rozwojem potencjału bojowego Polskiej Marynarki Wojennej. WSTĘP Stosunki polsko-brytyjskie nie mają zbyt długiej tradycji. Wynika to z faktu, iż zainteresowania polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii dotyczyły innych obszarów świata niż Europa Środkowo-Wschodnia. Wielka Brytania ze względu na bogate 73 Jerzy Będźmirowski tradycje i osiągnięcia w szeroko rozumianej działalności kolonialnej kwestie europejskie „kontrolowała” przez pryzmat wpływów Francji. Każda próba przejęcia dominacji nad dowolnym skrawkiem Europy przez Francję doprowadzała do aktywnej polityki brytyjskiej w tym regionie. O rozwoju stosunków polsko-brytyjskich przesądzały nie relacje dwustronne (bilateralne), których zakres był niewielki, lecz sytuacja międzynarodowa. Ona wyreżyserowała dwa główne wydarzenia, które rozpoczynały i zamykały stosunki pomiędzy tymi państwami w okresie międzywojennym, tj. uznanie odrodzonego państwa polskiego przez rząd brytyjski i sojusz polsko-brytyjski1. Właśnie w tym czasie mamy do czynienia z powolnym procesem narastającego zainteresowania sprawami polskimi polityków brytyjskich i coraz intensywniejszymi zabiegami polityków polskich o pozyskanie Wielkiej Brytanii jako sojuszniczego mocarstwa. Ustalenia traktatu wersalskiego nie były dla Polski zbyt korzystne, pomimo otrzymanego dostępu do morza. W trakcie rozmów prowadzonych w Paryżu byliśmy tylko petentami, którzy przybyli z „dalekiego kraju” (przywołując słowa Jana Pawła II), a głównym „rozdającym” był premier Wielkiej Brytanii David Lloyd George. To on wymógł na pozostałych uczestnikach konferencji akceptację zasad demograficznych w ustalaniu polskiego dostępu do morza. Wbrew naciskom strony polskiej nie uwzględniono ważnych dla powstającego państwa względów strategicznych i komunikacyjnych. Dodatkowo premier Wielkiej Brytanii wymusił na prezydencie Stanów Zjednoczonych zgodę na to, by Gdańsk był Wolnym Miastem nadzorowanym przez Ligę Narodów2. Warto pamiętać, że podczas konferencji wersalskiej Lloyd George nigdy nie akceptował polskich żądań. Szczególnie negatywnie wypowiadał się na temat polskich propozycji terytorialnych: „Ich [Polaków] roszczenia były z punktu widzenia samostanowienia wygórowane, niedopuszczalne3. W ten sposób zwalczając Polskę i jej terytorialne plany, zwalczał Francję4. Poza tym nigdy nie był on wolny od uprzedzeń wobec naszego kraju. Potwierdził to brytyjski uczestnik konferencji wersalskiej Harold Nicolson, mówiąc: „Lloyd George nigdy nie splamił się propolskimi sentymentami”5. 1 M. Nowak-Kiełbikowa, Polska — Wielka Brytania w dobie zabiegów o zbiorowe bezpieczeństwo w Europie 1923–1937, Warszawa 1989, s. 5. 2 T. Skinder-Suchcitz, Rok 1939. Polsko-brytyjska polityka morska, Warszawa — Londyn 1997, s. 12. 3 D. Lloyd George, Prawda o traktacie wersalskim, t. 1–2, Warszawa 1939, s. 276, cyt. za: J. Karski, Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919–1945. Od Wersalu do Jałty, Lublin 1998, s. 40. 4 J. Ciechanowski, Wielka Brytania i Polska. Od wersalu do Jałty, Pułtusk 2008, s. 14. 5 J. Karski, Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919–1945..., wyd. cyt., s. 40. 74 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… Ostateczny werdykt traktatu wersalskiego ogłoszono w czerwcu 1919 roku. Powstało wspomniane Wolne Miasto Gdańsk, a Polsce przyznano Półwysep Helski z najbliższą okolicą, a wiec wąski odcinek wybrzeża wciśnięty między ten dziwny twór państwowy a Rzeszę Niemiecką6. Gdańsk oddalony od morza o cztery kilometry był kluczem całego dorzecza Wisły. Ustanowione „przepisy prawa międzynarodowego” uniemożliwiały Polsce prowadzenie skutecznej obrony wybrzeża morskiego i zablokowanie jej dostępu do morza. Już w 1921 roku gen. Władysław Sikorski słusznie oceniał, że „(…) obrona naszego dostępu do morza bez względu na to, czy punktem końcowym będzie Gdańsk, czy Gdynia, jest nadzwyczaj trudna”7. Wybrzeże przyznane Polsce przez Radę Ambasadorów w kwietniu 1919 roku, a ostatecznie przekazane w lutym 1920 roku, ograniczało się do 72 kilometrów, na których znajdowały się dwa rybackie porty: Puck i Hel. Po raz kolejny swoją „sympatię” w stosunku do Polski zaprezentował wspomniany premier Wielkiej Brytanii w trakcie konferencji w Spa w 1920 roku. Wówczas strona polska zwróciła się z prośbą o pomoc w zatrzymaniu działań bolszewickich na terytorium Polski. Pomoc została uzależniona od zgody na mianowanie przewodniczącego Rady Portu i Dróg Wodnych w Gdańsku przez Ligę Narodów. Strona polska reprezentowana przez premiera Władysława Grabskiego i ministra spraw zagranicznych Eustachego Sapiehę wyraziła zgodę na te procedury wyznaczenia na stanowisko przewodniczącego, natomiast strona brytyjska z obiecanej pomocy nie wywiązała się8. Było to bardzo bolesne uderzenie zadane Polsce ze strony kraju, w którego dobre intencje dotyczące budowy pokojowego współistnienia w Europie wierzyła przeważająca część społeczeństwa polskiego. Pozycja Polski w tym czasie była szczególnie trudna, gdyż w okresie walk polsko-bolszewickich rząd niemiecki zastosował wobec naszego kraju blokadę gospodarczą. Polegała ona na wstrzymaniu eksportu do Polski wszystkich towarów „z wyjątkiem artykułów luksusowych i innych nie posiadających znaczenia gospodarczego”9. W Wielkiej Brytanii związki zawodowe potępiły załadunek statku z pomocą dla Polski i zagroziły premierowi strajkiem. 6 H. Mąka, Sarmaci na morzach, Warszawa 2008, s. 278. P. Stawecki, Polityka wojskowa Polski 1921–1926, Warszawa 1981, s. 25. 8 Tamże, s. 13. Por. Historia dyplomacji polskiej X–XX w., red. G. Labuda, W. Michowicz, Warszawa 2002, s. 470. 9 K. Grynberg, J. Serczyk, Droga do rozbioru Polski 1918–1939. Nowe ustalenia, Warszawa 2005, s. 62. 7 3 (174) 2008 75 Jerzy Będźmirowski Brytyjski premier żywił dla polskiej polityki wschodniej jedynie pogardę. Atakował „imperium” Polski. Ostro ganił Polaków za wejście w głąb Rosji i okupację tych terytoriów10. Pomimo wielu negatywnych opinii wypowiedzianych przez premiera Wielkiej Brytanii o Polsce i jej rządzie strona polska uważała, że trzeba szukać wspólnych płaszczyzn porozumienia, które pozwolą na budowę bezpieczeństwa morskiego naszego państwa. Zdawano sobie sprawę, że tylko Wielka Brytania pozwoli stworzyć polskie siły morskie, które wspólnie z Royal Navy zagwarantują bezpieczeństwo granicy morskiej i tras żeglugowych na Morzu Bałtyckim. Dlatego podejmowano w tym kierunku stosowne działania. Współpraca polsko-brytyjska, a ściślej współdziałanie Polskiej Marynarki Wojennej (PMW) z Royal Navy, sięga lat 1919–1921, a więc okresu tworzenia naszych sił morskich. Od momentu powołania do życia Polskiej Marynarki Wojennej przybywała do niej kadra oficerska i podoficerska z flot zaborczych. Niewątpliwie najbardziej oczekiwaną grupą osobową byli wysoko wykwalifikowani oficerowie. Niestety, zaczęły się wśród nich nieporozumienia na tle różnic językowych oraz roli i zadań PMW. Innym problemem był nadmiar oficerów starszych (niewspółmierny do liczby etatów), ze znacznym doświadczeniem dowódczym i kierowniczym. Humorystycznie można powiedzieć, że w PMW było wówczas więcej „wodzów” niż „Indian”, co musiało negatywnie wpływać na sprawność dowodzenia. Ten problem miała rozwiązać specjalna Komisja Weryfikacyjna dla oficerów PMW. Udało się jej to zrobić do końca 1920 roku11. W początkowym okresie tworzenia PMW oficerowie z byłej rosyjskiej marynarki wojennej tworzyli najliczniejszą grupę wśród kadry — liczyła 59 osób. Byli oni absolwentami rosyjskich uczelni wojskowych: Morski Korpus (MK) w Petersburgu ukończyło 45 oficerów, Oddzielne Gardemaryńskie Klasy (OGK) — 9 oficerów, studia prawnicze — 3 oficerów, Politechnikę Petersburską — jeden oraz Szkołę Morską w Archangielsku — jeden oficer. Wśród nich byli między innymi wiceadmirał Konstanty Biergel, kpt. Rafał Czeczot, por. Romuald Dziewałtowski-Gintowt, kmdr por. Stefan Frankowski, por. Jan Bronisław Giedrojć, por. Stanisław Hryniewiecki, kmdr por. Konstanty Jacynicz, kpt. Jerzy Kłossowski, kmdr ppor. Adam Mohuczy; 10 J. Karski, wyd. cyt., s. 56. S. M. Piaskowski, Kroniki Polskiej Marynarki Wojennej 1918–1946, t. 1, Albany 1983, s. 26. Por. J. Tuliszka, Wyższa kadra dowódcza Marynarki Wojennej II Rzeczypospolitej, [w:], Kierownicza kadra Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1918–1989, materiał pokonferencyjny, Gdynia 2004, s. 42–43. 11 76 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… por. Aleksander Mohaczy, kmdr Witold Panasiewicz, kpt. Eugeniusz Pławski, kontradmirał Kazimierz Porębski, kmdr ppor. Eugeniusz Solski, por. Roman Stankiewicz, kmdr ppor. Włodzimierz Brunon Steyer, por. Edward Stanisław Szystowski, kmdr Jerzy Włodzimierz Świrski, por. Stefan de Walden, kpt. Marian Wolbek, kmdr ppor. Witold Zajączkowski12. Drugą co do liczebności grupę stanowili oficerowie przybyli z floty austrowęgierskiej — 16 osób. W tej grupie czterech oficerów było absolwentami Akademii Morskiej w Austrii, a pozostali ukończyli Szkołę Aspirantów Morskich w Austrii. Wśród nich byli między innymi: kpt. Karol Edward Durski-Trzasko, kpt. Henryk Jan Eibel, kmdr ppor. Karol Walerian Korytowski, wiceadmirał Napoleon Louis-Wawel, kpt. Tadeusz Józef Morgenstern-Podjazd, kmdr Bogumił Franciszek Nowotny, kmdr Czesław Karol Petelentz, por. Ludwik Ziembicki, kontradmirał Jerzy Anzelm Zwierkowski13. Z floty niemieckiej przybyło 4 oficerów, absolwentów szkół: Oficerskiej Szkoły Morskiej w Mürwick — jeden oficer (Józef Unrug), Szkoły Kadetów Morskich Flensburg — jeden oficer, Szkoły Nawigacyjnej — jeden oficer oraz jeden absolwent szkoły, której nie można ustalić14. Flota polska praktycznie nie istniała. Mieliśmy kilka okrętów, ale tylko z nazwy, gdyż uzbrojenie, jakie na nich się znajdowało, służyło raczej do straszenia rybaków niż potencjalnych przeciwników. Polska otrzymała zgodnie z decyzją Rady Ambasadorów sześć poniemieckich torpedowców, których stan techniczny był zły. I tu po raz kolejny Brytyjczycy zademonstrowali niechęć do budowy polskiej floty wojennej, twierdząc, że okręty te są za duże i ich łączny tonaż przekracza limit przyznany Polsce. Nie przeszkodziło to wcielić okręty do PMW15. Szefostwo DSM, szczególnie jej ówczesny szef wiceadmirał Kazimierz Porębski, a także wcześniejszy szef Sekcji płk mar. Bogumił Nowotny, byli znani z probrytyjskich sympatii i uważali, że powstająca PMW powinna wzorować się na ówczesnej najlepszej marynarce świata, jaką w ich opinii była Royal Navy. W lipcu 1919 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych za pośrednictwem posła polskiego w Londynie Eustachego Sapiehy zwróciło się do Admiralicji Brytyjskiej z propozycją przysłania do naszego kraju misji morskiej, która udzieliłaby 12 Pełna lista zob.: Kadry Morskie Rzeczypospolitej, t. II, Polska Marynarka Wojenna, cz. I, Korpus oficerów 1918–1947, red. J. K. Sawicki, Gdynia 1996, s. 133–134. 13 Tamże, s. 135. 14 A. Jankowski, Oficerowie zawodowi korpusu morskiego Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1921–1947, „Biuletyn Historyczny Muzeum Marynarki Wojennej”, 1995, nr 14, s. 97–98. 15 E. Kosiarz, Programy rozbudowy floty polskiej w latach 1920–1926 i ich realizacja, „Przegląd Morski”, 1961, nr 9, s. 56–57. 3 (174) 2008 77 Jerzy Będźmirowski pomocy w tworzeniu struktur organizacyjnych marynarki wojennej. Zakładano również, że Admiralicja Brytyjska przekaże polskiej flocie wojennej okręty (1 krążownik, 4 niszczyciele, kilka małych okrętów torpedowych i 2 okręty-bazy), które stanowić będą jej zalążek. Niestety, po pewnym czasie Brytyjczycy wycofali się z tej propozycji16. Ze względu na sytuację międzynarodową, jaka wytworzyła się na kontynencie europejskim, a także brytyjskie interesy polityczne w tym rejonie w rządzie brytyjskim wystąpiły różnice zdań w kwestii przyszłej współpracy wojskowej z Polską. Pojawiło się szereg negatywnych wystąpień niektórych polityków brytyjskich, między innymi premiera Davida Lloyda Georga, który w czasie trwania rozmów pokojowych w Wersalu prawdopodobnie stwierdził: „(…) prędzej oddałbym «małpie zegarek» niż Polsce Górny Śląsk17, czy też przedstawiciela Foreign Office (Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii), który tak skomentował starania Polski o pomoc w tworzeniu floty wojennej: „Kto powiedział, że w ogóle będzie istnieć polska marynarka, czy Konferencja Pokojowa, czy Liga Narodów, czy Admiralicja zgadzają się, aby Polska posiadała marynarkę wojenną”18. Brytyjczycy nie tylko utrudniali tworzenie PMW, ale również starali się nie wywiązywać z ustaleń wersalskich. Dopiero naciski przedstawicieli wojskowych Najwyższej Rady Wojennej na państwa sprzymierzone, w tym Wielką Brytanię, w kwestii pomocy Polsce wpłynęły na ofiarowanie przez Brytyjczyków: 30 samolotów, 50 tysięcy karabinów, 40 armat, 40 haubic oraz innych materiałów bojowych. Dodatkowo strona polska zakupiła za gotówkę w Wielkiej Brytanii 75 samolotów. W tych zakupach nie mieściło się nic, co byłoby związane z rozbudową potencjału bojowego PMW19 Arthur Balfour, członek brytyjskiej misji pokojowej w Paryżu, uważał, że wysyłanie do Polski misji brytyjskiej byłoby znakiem zgody na utworzenie tam marynarki wojennej. Jej brak przyniósłby rozgoryczenie20. Admiralicja Brytyjska początkowo zgadzała się na wysłanie misji morskiej do Polski, jednak w ciągu dwóch miesięcy jej stanowisko uległo radykalnej zmianie. W czerwcu 1919 roku wyraziła negatywne zdanie w kwestii utworzenia Polskiej Marynarki Wojennej, twierdząc, że flota wojenna zostałaby wykorzystana przez 16 Cz. Ciesielski, Polska flota wojenna na Bałtyku w latach 1920–1939 na tle bałtyckich flot wojennych, Gdańsk 1985, s. 82. 17 N. Davies, Boże igrzysko. Historia Polski, t. II, Kraków 1991, s. 494. 18 T. Skinder-Suchcitz, Rok 1939. Polsko-brytyjska polityka morska, Warszawa — Londyn 1997, s. 14. 19 K. Krzyżanowski, Wydatki wojskowe Polski w latach 1918–1939, Warszawa 1976, s. 54–55. 20 Tamże, s. 12. 78 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… rząd Polski do szerzenia kłótni wśród sąsiadów. Zdaniem T. Skinder-Suchcitz, o tym, że Admiralicja Brytyjska wyraziła zgodę na wysłanie do Polski misji morskiej, zadecydowały dwa czynniki: „1/ Polacy chcieli mieć marynarkę wojenną i uważali, że był to ich własny interes; 2/ marynarka byłaby formowana z pomocą Brytyjską albo z pomocą innych mocarstw — Francji, USA lub Włoch”21. Zaakceptowano współpracę wojskową z PMW i w sierpniu 1919 roku przekazano do DSM skład personalny Brytyjskiej Misji Morskiej. Szefem czteroosobowej misji został kmdr ppor. Eric Worhrton, a w jej skład wchodzili: kpt. mar. Robert Gore-Brown, kpt. Henry Maxse oraz por. korpusu administracyjnego Geoffrey Childs, sekretarz misji22. Zadania dla grupy zostały precyzyjnie określone przez Brytyjczyków i ograniczały się faktycznie tylko do doradztwa w kwestiach oczyszczania tras żeglugowych z min (głównie Zatoki Gdańskiej), rozbudowy sieci telefoniczno-telegraficznej wzdłuż wybrzeża dla potrzeb PMW, oznakowania nawigacyjnego, organizacji portów i doków, a także kontroli celnej. Kilka dni po przybyciu do Polski szef misji brytyjskiej skierował do MSZ i Admiralicji Brytyjskiej stosowny raport. Jego treść była zrównoważona i przychylna interesom Polski, szczególnie pozytywnie wypowiadano się w nim o przyszłości Polskiej Marynarki Wojennej. Czas pobytu Brytyjskiej Misji Morskiej w PMW był stosunkowo krótki. Przebywała ona od sierpnia 1919 do stycznia 1921 roku. Niewątpliwie bezpośrednią przyczyną zakończenia współpracy było wycofanie się Admiralicji Brytyjskiej z ustaleń dotyczących przekazania PMW wspomnianych wcześniej okrętów. Według Brytyjczyków negatywna decyzja Rady Ambasadorów w kwestii wykorzystania Gdańska jako bazy dla polskiej floty wojennej zadecydowała o nieprzekazywaniu okrętów23. Już w grudniu 1920 roku MSZ Wielkiej Brytanii zapowiedziało wycofanie misji z Polski. Pomimo ostrych protestów posła Wielkiej Brytanii w Warszawie w styczniu 1921 roku strona Brytyjska motywowała to potrzebą zaprowadzenia ścisłych oszczędności w budżecie Royal Navy24. Chociaż pojawiło się tyle rys na współpracy z Brytyjczykami, w grudniu 1920 roku DSM udało się skierować pięciu oficerów PMW na ośmiomiesięczne kursy do Wielkiej Brytanii (planowano realizację kilku kursów). W grupie tej było 21 Tamże, s. 16. Tamże, s. 17. 23 S. Ordon, Realizacja programów rozbudowy polskiej floty wojennej w latach 1920–1939, „Rocznik Ośrodka Nauk Społecznych i Wojskowych Marynarki Wojennej”, 1964, nr 2, s. 220. 24 T. Skinder-Suchcitz, wyd. cyt., s. 21. 22 3 (174) 2008 79 Jerzy Będźmirowski czterech oficerów korpusu morskiego: porucznicy mar. Romuald Gintowt-Dziewałtowski, Roman Pieńkowski, Roman Stankiewicz i Ludwik Ziembicki, a także przedstawiciel korpusu technicznego por. mar. inż. Walerian Hawro. Niestety, był to jedyny kurs zorganizowany dla oficerów MW tym kraju. Jednym z kryteriów kwalifikacyjnych na powyższy kurs była znajomość języka angielskiego w piśmie i mowie. Departament dla Spraw Morskich dodatkowo wymagał, by kandydaci posiadali następujące specjalności: artyleria, łączność, broń podwodna lub okrętowe urządzenia napędowe. Podczas pobytu oficerowie mieli zdobywać doświadczenie z zakresu służby na okrętach, ich organizacji codziennej i bojowej25. Po powrocie z Wielkiej Brytanii uczestniczyli oni w przygotowywaniu odpowiednich dokumentów organizacyjnych, zapewniających prawidłowy przebieg służby i szkolenia załóg na okrętach. Liczba oficerów uczestniczących w tym kursie była przysłowiową kroplą w morzu potrzeb. Kontradmirał Porębski zdawał sobie sprawę, że zadanie postawione marynarce wojennej w kwestii obrony morskiej granicy wymaga odpowiedniej liczby okrętów. Musi ona być znaczącą siłą morską w basenie Morza Bałtyckiego, musi być zdolna do zablokowania nieprzyjacielskiej floty w portach bałtyckich, a także obrony własnego wybrzeża, linii komunikacyjnych oraz przerywania połączeń morskich przeciwnika. Sztab Generalny Naczelnego Dowódcy WP, w oparciu o dokumenty przedstawione przez DSM z lutego 1920 roku, stwierdził, że: „(...) Polska nie będzie mogła podjąć bez pomocy z zewnątrz wojny przeciwko Niemcom i Rosji, występujących wspólnie, ani też przeciwko Niemcom samym. Takie ewentualności wojenne możliwe są do pomyślenia tylko, o ile Polska występowałaby wspólnie z państwami dzisiejszej Ententy”26. Bardzo podobne stanowisko zajął komandor Jerzy Świrski, który stwierdził: „Z dwóch naszych nieprzyjaciół poważniejszym z punktu widzenia morskiego są Niemcy. Brytyjska albo francuska flota nie zaryzykują odcięcia od Morza Północnego swych sił, żeby przyjść na pomoc Polsce. Natomiast jest przejście wykonalne w wypadku wojny z Sowietami. Na ten wypadek trzeba, żeby sojusznicze floty miały w czasie wojny pomocniczą bazę na naszym wybrzeżu. Wojna z Sowietami jest normalną wojną silniejszego ze słabszym, którego bazy mogą być zagrożone tylko przez desant. Natomiast wojna z Niemcami jest beznadziejna z powodu bliskości lądowej granicy”27. 25 A. Jankowski, Szkolenie polskich oficerów w marynarkach obcych w latach 1920–1930, „Przegląd Morski”, 1994, nr 6, s. 62–63. 26 Tamże, s. 30. 27 M. Graczyk, Admirał Świrski, Gdańsk 2007, s. 49. 80 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… W tym okresie (1920–1925) sytuacja międzynarodowa w rejonie Morza Bałtyckiego była raczej stabilna. Niemniej w dniach 6–9 września 1924 roku Reichsmarine przeprowadziła na Bałtyku ćwiczenia, których celem było sprawdzenie współdziałania jej sił w momencie prowadzenia działań zbrojnych na tzw. dwa fronty. Prawdopodobnie Niemcy liczyli się z przybyciem na Bałtyk części floty francuskiej na pomoc polskiej flocie stacjonującej w Gdyni w wypadku polsko-niemieckiego konfliktu zbrojnego28. Strona niemiecka nie do końca znała więc stanowisko Francji w kwestii wejścia ich okrętów na akwen Morza Bałtyckiego. Chociaż stosunki polsko-brytyjskie uległy ochłodzeniu wraz z zakończeniem misji Admiralicji Brytyjskiej, starano się utrzymywać pewne symptomy współpracy. Przykładem były wizyty kurtuazyjne okrętów Royal Navy w portach polskich i Polskiej Marynarki Wojennej w brytyjskich. W 1922 roku brytyjski kontrtorpedowiec HMS „Vendetta” uczestniczył w inauguracji portu w Gdyni, a pięć lat później w 1927 roku zespół brytyjskich okrętów podwodnych odwiedził Gdynię. Reprezentanci Polskiej Marynarki Wojennej, OORP „Wilia” i „Iskra”, zawijały do portów brytyjskich w ramach praktyk morskich29. Wiceadmirał Porębski bardzo liczył na współpracę z Wielką Brytanią, ale niestety jego oczekiwania nie zostały spełnione. Dlatego też Kierownictwo Marynarki Wojennej [od 1922 r. KMW] postanowiło oprzeć rozwój sił morskich na innym sojuszniku — Francji. Ocena, jaka została wystawiona Brytyjskiej Misji Morskiej przez oficerów PMW, a szczególnie późniejszego szefa KMW, była raczej negatywna: „Przybyła w 1920 r. misja morska angielska, złożona z 4-ch oficerów. 3 z nich są obecnie w Anglii. Misja widocznie miała instrukcje, by przeszkadzać rozwojowi spraw morskich w Polsce”30. Budowa bezpiecznej granicy państwa polskiego wymagała intensywnych działań politycznych. Dotychczasowy potencjalny sojusznik, Wielka Brytania, nie był zainteresowany jakąkolwiek współpracą z Polską Marynarką Wojenną, szczególnie w kwestii rozbudowy jej potencjału bojowego. Ale jak prowadzić działania polityczne na arenie międzynarodowej, której celem ma być bezpieczeństwo morskiej państwa, skoro premier Polski Wincenty Witos podczas wizyty w porcie puckim, gdzie stały okręty, potrafił się tak skompromitować: „(…) Latem 1921 roku. Towarzyszył mu [premierowi Witosowi] admirał Porębski. W porcie puckim powitał przybyłych Świrski. Premier oglądając trałowiec ORP Jaskółka, stwierdził: «To 28 P. Stawecki, wyd. cyt., s. 38. T. Skinder-Suchcitz, wyd. cyt., s. 29. 30 M. Graczyk, wyd. cyt., s. 51. 29 3 (174) 2008 81 Jerzy Będźmirowski byłoby dobre do wożenia śledzi». Wywołało ono konsternację oficerów marynarki. Świrski próbował tłumaczyć premierowi, co to jest okręt wojenny, ale jego wyjaśnienia na nic się nie zdały”31. Taki stosunek szefa rządu do sprzętu bojowego znajdującego się na wyposażeniu PMW wynikał z braku zainteresowania, jaki panował wśród przedstawicieli najwyższych władz naszego kraju. Marynarka wojenna w latach 1918–1921 w strukturze wydatków wojskowych zajmowała faktycznie ostatnie miejsce. Wówczas wydatki na utrzymanie centralnych władz wojskowych stanowiły 0,9% ogółu wydatków wojskowych, wydatki na pobór koni — 6,8%, a na marynarkę wojenną — 0,8%. Największe środki finansowe z budżetu przeznaczano na utrzymanie wojska — 57,1%, na cele mobilizacyjne — 11,3% i wojska lądowe — około 20%32. Warto wspomnieć o pewnym wydarzeniu, jakie miało miejsce w 1925 roku. Forreign Office (MSZ) Wielkiej Brytanii poprzez Poselstwo RP w Londynie podjęło działania mające na celu przekonanie rządu polskiego do budowy okrętów podwodnych w stoczniach brytyjskich. Wówczas stocznie brytyjskie stały bezczynnie, gdyż nie było zamówień na budowę okrętów. Tysiące stoczniowców nie miało pracy. Gdyby Polska zamówiła w Wielkiej Brytanii budowę kontrtorpedowców i okrętów podwodnych, byłyby one zbawieniem dla tych stoczni. Rząd Polski nie skorzystał jednak z oferty z dwóch powodów: nawiązanej współpracy z Francją i tzw. „względów natury technicznej”, co oznaczało, że francuskie okręty podwodne bardziej odpowiadały oczekiwaniom PMW niż brytyjskie, gdyż były mniejsze i tańsze. Brytyjczykom zaproponowano udział w realizacji planu fortyfikacji portu w Gdyni oraz zaopatrzenie PMW w samoloty dla lotnictwa morskiego. Ta propozycja nie znalazła uznania w oczach rządu brytyjskiego. W budowę zaangażowała się firma francuska. Jak zwykle strona brytyjska oceniła te działania negatywnie, co potwierdza pismo sir Williama Max-Mullera, posła Wielkiej Brytanii, w którym napisał on: „(…) osobiście jestem zadowolony, że Wielka Brytania nic nie miała wspólnego z propozycją polskiego rządu do wydatkowania pieniędzy na tak kosztowne i w danej chwili zbyteczne przedsięwzięcie”33. Dopiero w 1935 roku na skutek osłabienia sojuszu polsko-francuskiego z przyczyn politycznych oraz przede wszystkim z powodu nienajlepszej jakości okrętów dla PMW zbudowanych we Francji dwa niszczyciele zostały zamówione w stoczniach brytyjskich. Rok 1925 to również zmiana na stanowisku szefa KMW. Odszedł wiceadmirał Porębski, a jego miejsce zajął komandor Jerzy Świrski. „Miałem dość sześciu 31 Tamże, s. 71. K. Krzyżanowski, wyd. cyt., s. 38. 33 P. Stawecki, wyd. cyt., s. 22–23. 32 82 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… lat walki z ignorancją władz w sprawie morza w Polsce — stwierdził rozgoryczony wiceadmirał w liście do jednego z przyjaciół. Z wojskiem rządzonym przez legionowo-austriacką sforę. Rzuciłem Majewskiemu [zastępca Sikorskiego, generał — dop. J.B.] dymisję na stół i powiedziałem: niech szuka, kogo chce na moje miejsce. Wieczni nie jesteśmy (…)34. Admiralicja Brytyjska bardzo niechętnie patrzyła na rozbudowę Polskiej Marynarki Wojennej i jej baz morskich, szczególnie we współpracy z Francją. Strona polska zdawała sobie sprawę z tego faktu, dlatego też, chociaż od 1921 roku istniały stosowne porozumienia polsko-francuskie, wszystkie rozmowy dotyczące rozbudowy potencjału bojowego PMW w oparciu o pomoc Francji były prowadzone w tajemnicy przed Brytyjczykami. Różnice w polityce Polski i Wielkiej Brytanii w kwestii regionu bałtyckiego były zasadnicze, ale z czasem „protokół rozbieżności” obejmował coraz mniej punktów. Poprawę stosunków polsko-brytyjskich upatrywano w zaniechaniu ze strony brytyjskiej działań zmierzających do stworzenia Ligi Państw Bałtyckich, a także zrezygnowania przez stronę polską z koncepcji tworzenia Związku Bałtyckiego pod egidą Polski (rola jego malała po 1921 roku, kiedy Francja kategorycznie oświadczyła, że jej siły morskie nie będą uczestniczyły w potencjalnym konflikcie z Rosją Radziecką). Zarówno Polska, jak i Wielka Brytania w jednym aspekcie wyrażały jednomyślność, a mianowicie chciały zapobiec dominacji Związku Radzieckiego na wodach Morza Bałtyckiego. Wielka Brytania nie zmieniła jednak zdania w kwestii umocnienia pozycji Polski w zachodniej części Morza Bałtyckiego, ze względu na interesy z Niemcami35. Rok 1925 był ważny dla bezpieczeństwa Polski. Jesienią odbyła się konferencja w Locarno, która w sposób jednoznaczny ukierunkowała politykę Niemiec. Niewątpliwie udział w tym miała Wielka Brytania, ponieważ chociaż sama nie uczestniczyła w obradach konferencji i ograniczyła się do złożenia podpisu pod końcowym protokołem, to zgodniej z jej koncepcją dokonano podziału Europy na Zachód objęty gwarancjami, także brytyjskimi, i na Wschód mający tylko namiastkę gwarancji, i to bez współudziału Wielkiej Brytanii. 34 W maju 1925 r. Porębski został przeniesiony w stan nieczynny, a 30 kwietnia 1927 r. w stan spoczynku. Historycy zajmujący się tym okresem uważają, że chodziło raczej o koncepcję rozwoju i wzorce dla tworzącej się PMW. Wiceadmirał Porębski uważał, że należy rozwijać ją w oparciu o sprawdzone wzorce i stocznie brytyjskie, podczas gdy gen. Sikorski uznawał w tej dziedzinie priorytet Francji. Późniejsze wydarzenia potwierdziły słuszność koncepcji Porębskiego, niestety nie dożył już tej satysfakcji. Zmarł w Warszawie 20 stycznia 1933 r. Por. H. Mąka, wyd. cyt., s. 286. 35 M. Nowak-Kiełbikowa, wyd. cyt., s. 68. 3 (174) 2008 83 Jerzy Będźmirowski Tę pogarszającą się międzynarodową sytuację Polski oceniono na posiedzeniu Rady Ministrów wiosną 1926 roku. W trakcie dyskusji o warunkach wykonywania ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej stwierdzono: „Zagrożenie Polski ze strony Niemiec nie zostało usunięte, przeciwnie, wzrosło ono faktycznie, zważywszy, że: a/ Niemcy odzyskują mocarstwowe stanowisko w Europie; b/ istotnie ustaje kontrola zbrojeń niemieckich, co umożliwi Niemcom czynienie wszelkich przygotowań do przyszłej wojny; c/ Niemcy mają zapewnione wejście do Rady Ligi Narodów, gdzie będą wciąż wytykać spory z Polską; d/ w Locarno wprowadzono różnicę między zachodnią i wschodnią granicą Niemiec, zachęcając wprost Niemcy do dążenia ku zmianie granicy z Polską”36. Po przewrocie majowym również Józef Piłsudski wypowiedział się na temat polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii: „W stosunku do nas karała nas Anglia niejednokrotnie, wywołując inspirowane przez siebie podniecenia za pomocą Niemiec bądź Rosji. Lecz Anglia w tych podnietach wojennych nigdy nie chce pójść za daleko, bo sama wojny więcej się boi niż my”37. Józef Piłsudski postulował, aby w stosunkach międzynarodowych zachowywać równowagę między partnerami, niezależność wobec innych podmiotów politycznych oraz wariantowość w sytuacjach decyzyjnych. Niewątpliwie słusznie stwierdził Jerzy Krasuski, że dla Marszałka znacznie ważniejsze było samodzielne i systematyczne osłabianie wrogów niż orientowanie się na potężnych sojuszników38. Dlatego też w przygotowanych dokumentach Ministerstwa Spraw Zagranicznych z 1932 roku pt. Bezpieczeństwo a rozbrojenie szczególny nacisk położono na czynniki bezpieczeństwa będące w gestii suwerennych władz Rzeczypospolitej (siła obronna, przygotowanie wojenne, sojusze), deprecjonując wszystkie wielostronne układy pokojowe. Wszyscy, którzy w tym czasie z „namaszczenia” Piłsudskiego zajmowali się polityką międzynarodową, opowiadali się za polityką pokojową, ponieważ ten stan był dla Polski najkorzystniejszy. Zdawali sobie sprawę z faktu, iż Polski nie stać na intensywne zbrojenia, a szanse na udaną i wygraną kolejną wojnę są prawie równe zeru39. 36 Tamże, s. 128–129. A. Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1978, s. 363. 38 J. Krasuski, Tragiczna niepodległość: Polityka zagraniczna Polski w latach 1919–1945, Poznań 2000, s. 18–19. 39 W. Paruch, Piłsudczykowska koncepcja polityki równowagi (1926–1939): przesłanki, założenia, składniki, ewolucja, [w:], Świat wokół Rzeczypospolitej. Problematyka zagraniczna w polskiej myśli politycznej w pierwszej połowie XX wieku, red. W. Paruch, K. Trembecka, Lublin 2007, s. 193. 37 84 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… W wypowiedziach polityków związanych z Piłsudskim podkreślano ważność przymierzy z mocarstwami zachodnioeuropejskimi — Francją i Wielką Brytanią. Na tym tle widziano misję Polski, gdyż była ona potrzebna Francji jako sojusznik przeciwko niemieckiemu ekspansjonizmowi, a Wielkiej Brytanii jako przeciwwaga dla Niemiec i Rosji. Chociaż w tym czasie obowiązywały porozumienia bilateralne polsko-francuskie z 1921 roku, to wśród polskich polityków coraz częściej pojawiały się wypowiedzi świadczące o tym, że Wielka Brytania nie może zastąpić Francji w polskiej polityce. Ale w świetle niezbyt racjonalnej polityki rządu francuskiego w stosunku do Polski coraz ważniejsze stawało się stanowisko brytyjskie w kwestii bezpieczeństwa europejskiego. Potwierdzeniem tego była ocena polskiej polityki zagranicznej przez stronę brytyjską w 1927 roku: „Każdy rok, który mija, czyni zrozumienie między Wielką Brytanią a Polską nieco bliższe. (…) Mimo to Polska zajęła w 1927 roku «poważniejsze miejsce w Anglii niż dotychczas». Jest to efekt kontynuacji przez Polskę polityki pokojowej, zarazem prolokarneńskiej i proligowej”40. W Polsce praktycznie do 1929 roku międzynarodową polityką morską interesowano się symbolicznie, tylko podczas konferencji, na które zapraszano nasz kraj, jako że mieliśmy dostęp do morza. Wynikało to między innymi z negatywnego stanowiska Piłsudskiego wobec rozwoju sił morskich. Marszałek argumentował swoją postawę nieznaczną linią wybrzeża morskiego i jego złym położeniem strategicznym w stosunku do całości obszaru państwa, uniemożliwiającym obronę morską. Negatywną ocenę rozbudowy floty wojennej Piłsudski przedstawił w tzw. Wytycznych badania zagadnień specjalnych z 5 czerwca 1929 roku: „Jeżeli w naszej dziwnej modzie megalomanji wyrażonej w słowach nie mających treści, jeżeli w naszej śmiesznej projektomanii czyniącej z muchy słonia, albo przynajmniej panterę lub tygrysa, mamy mnóstwo kwiatków w naszej armii, to bodaj nieszczęsna nasza marynarka trzyma prym w tych wielkich słowach. Boć gdy myśli są bezbrzeżne, to gdzież ich szukać jak nie na oceanach. Jest to zdaniem moim główna choroba marynarki, która z tego powodu z trudem daje się naciągnąć do roli składniowej części jednolicie pracującej dla obrony państwa. Państwo bowiem nie posiada ani możności, ani jakichkolwiek środków do tego, aby tak drogą prawdę o swojej sile, jak flotę wojenną mogącą być użytą na wielkich morzach czy kreować, czy zbudować”41. W ten sposób Piłsudski „ocenił” koncepcję budowy potężnej floty wojennej działającej na morzach i oceanach świata. Była ona adekwatna do możliwości 40 M. Nowak-Kiełbikowa, wyd. cyt., s. 198. Centralne Archiwum Wojskowe [dalej CAW], Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych [GISZ], Wytyczne badania zagadnień specjalnych. 41 3 (174) 2008 85 Jerzy Będźmirowski finansowych Polski oraz zadań, jakie miała spełniać Polska Marynarka Wojenna. Prezentowana koncepcja była autorstwa szefa KMW. Jako człowiek inteligentny, znający już wcześniej niechęć Piłsudskiego do swojej osoby i do budowy floty wojennej, a także ciężką sytuację gospodarczą kraju [kryzysy światowy — dop. J.B.] nie powinien lansować wizji rozbudowy oceanicznej floty wojennej. Odpowiedź Marszałka była jednoznaczna. Równocześnie postawił on siłom morskim zadania ograniczające się do obrony i panowania nad Zatoką Gdańską oraz rozwijania współpracy z wojskami lądowymi. Wiadomym jest, że dla Piłsudskiego flota wojenna i służba na okrętach była problemem nie do końca zrozumiałym, niemniej to on wówczas decydował o rozwoju sił zbrojnych. Propozycje szefa KMW komandora (od 1931 r. kontradmirała) Jerzego Świrskiego zmierzały w kierunku rozwoju potencjału bojowego PMW, tak aby w 1935 roku mogła ona wykonywać zadania związane z obroną własnych połączeń morskich na Bałtyku, obroną baz wzdłuż wybrzeża i przerywaniem linii komunikacyjnych przeciwnika na Bałtyku42. Z początkiem 1930 roku politycy polscy zostali pochłonięci londyńską konferencją morską, w której uczestniczyły potęgi morskie ówczesnego świata: Wielka Brytania, Francja, Włochy, Stany Zjednoczone i Japonia. Celem było wprowadzenie ograniczeń zbrojeń i zapewnienie bezpieczeństwa na morzu. Polska mając od niedawna dostęp do morza, a tym samym brak czytelnej i dalekowzrocznej polityki morskiej, niewiele angażowała się w polityczne i wojskowe problemy morskie. Biorąc jednak pod uwagę to, co działo się w kwestii bezpieczeństwa na morzu w skali światowej, a także to, że konferencja miała być preludium do przygotowywanej Konferencji Rozbrojeniowej, na czas jej trwania skierowano do Londynu komandora Eugeniusza Solskiego, który nie mógł uczestniczyć w konferencji ze względu na brak udziału w niej reprezentantów małych państw. Prawdopodobnie o wyjeździe do Londynu komandora Solskiego zadecydował Sztab Główny WP, o czym świadczą pisma kierowane do ministra spraw zagranicznych, w których krytykowano brak koordynacji polityki zagranicznej ze stanowiskiem organów wojskowych43. Konferencja w znacznym stopniu podzieliła uczestników w kwestii dotychczasowych ustaleń konferencji wersalskiej. Dla Polski niebezpieczne okazało się stanowisko Wielkiej Brytanii, w którym widoczna była niechęć do podejmowania 42 S. M. Piaskowski, wyd. cyt., s. 90. M. Nowak-Kiełbikowa, wyd. cyt., s. 274–275. Był on ekspertem PMW, który zajmował się zagadnieniami dotyczącymi zbrojeń na morzu w odniesieniu do redukcji marynarek wojennych. Dokładnie analizował wnioski poszczególnych państw i składał systematyczne raporty na ręce gen. Burchardta-Bukackiego. Por. Cz. Ciesielski, Konferencja rozbrojeniowa w Genewie a program morski II Rzeczypospolitej, cz. II, „Przegląd Morski”, 1988, nr 6, s. 45. 43 86 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… jakichkolwiek działań w kwestii współpracy i zobowiązań wobec państw leżących na kontynencie. Niepokoiło to szczególnie ze względu na ochładzanie się stosunków polsko-francuskich. Dodatkowo niebezpieczne były propozycje Brytyjczyków dotyczące wprowadzenia ograniczeń w tonażu i liczbie łodzi podwodnych (okrętów podwodnych). Otóż te okręty dla małych marynarek wojennych, w tym dla PMW, były ważnym komponentem sił ze względu na ich zadania w systemie obrony i ochrony morskiej granicy państwa. Sytuacja w Europie zmieniała się z roku na rok, przyjmując w latach 1932–1933 bardzo niebezpieczną dla Polski konstelację wydarzeń. Dojście do władzy Hitlera i przystąpienie do łamania przez Niemcy obowiązujących postanowień traktatu pokojowego poprzez inicjowanie „wielkich zbrojeń” doprowadziły do przerwania konferencji rozbrojeniowej w Genewie w czerwcu 1934 roku. Brak reakcji na te wydarzenia takich mocarstw, jak Wielka Brytania i Francja pozwolił Hitlerowi na realizację własnych planów dotyczących budowy floty wojennej. Polska musiała bardziej uważnie przyglądać się temu, co działo się za zachodnią granicą i co należało zrobić, aby przygotować się do obrony własnych granic. Splot tych wydarzeń sprawił, że władze wojskowe zwróciły większą uwagę na rozwój potencjału bojowego PMW i przystąpiły do usilnych poszukiwań środków finansowych na ten cel. A jakie to były działania, niech świadczy następujące wydarzenie: „(…) w maju 1933 roku szef Oddziału I Sztabu Głównego przedstawił szefowi Sztabu Głównego WP referat na temat zmniejszenia budżetu mobilizacyjnego wojsk lądowych na korzyść PMW. (…) Gen. Zamorski stwierdził, że w obecnej sytuacji jest niemożliwa jakakolwiek redukcja wydatków wojska lądowego (dotyczyło to sumy 2 300 000 zł w latach 1934/35). Zaproponował jednak inne rozwiązanie: Pozwalam sobie natomiast zaproponować Panu Generałowi, jako możliwe źródło wydobycia potrzebnej kwoty, budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (dzisiaj Ministerstwo Edukacji Narodowej), które od szeregu lat posiada na wychowanie fizyczne kwotę prawie 8 mln zł. Uważam bowiem, że jednoroczna ofiara w wychowaniu fizycznym i subwencjach na rzecz klubów sportowych nie odbije się na tężyźnie narodu tak dobitnie, jak zahamowanie rozbudowy floty wojennej odbić się może na konieczności obronnej Państwa”44. Rok 1932 potwierdził po raz kolejny, że Wielka Brytania była bardziej zainteresowana utrzymywaniem dobrych stosunków dyplomatycznych z Niemcami niż z Polską. Świadczyło o tym kontrowersyjne zachowanie brytyjskiego MSZ w sprawie wizyty eskadry brytyjskiej marynarki wojennej w Gdańsku. Wielka Brytania 44 Cz. Ciesielski, wyd. cyt., s. 50. 3 (174) 2008 87 Jerzy Będźmirowski powiadomiła stronę polską, że w przypadku kolejnego incydentu wniesie sprawę do Ligi Narodów, natomiast dotychczasowy sojusznik, Francja, odmówi Polsce udzielenia wojskowych kredytów. Należy w tym miejscu podkreślić, iż kredyty francuskie były faktycznie jedynymi, jakie Polska uzyskała z zewnątrz w latach 1921–1935 na rzecz obrony narodowej. Gdyby zostały wstrzymane, zakończyłby się proces dozbrajania armii, w tym Polskiej Marynarki Wojennej. Bardzo niepokojące informacje napływały do Polski z brytyjskiego MSZ-tu, gdzie pojawiały się dyskusje nad ewentualną rewizją granicy polsko-niemieckiej oraz zajmowano nieprzychylne stanowisko wobec polityki polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku. Potwierdza to bardzo poważny incydent, jaki miał miejsce w noc sylwestrową. Spiker prowadzący audycję BBC pt. „Jak Europa ogląda noc noworoczną” powiedział: „Obecnie przechodzimy przez tak zwany Polski korytarz, który dzieli Niemcy na dwie części i przybywamy do Warszawy, stolicy nowego państwa, Polski, która wydaje jedną trzecią budżetu na swą ogromną armię”45. Chociaż z jednej strony MSZ Wielkiej Brytanii odżegnywało się od tego incydentu, już w styczniu sformułowało projekt rewizji granicy polsko-niemieckiej na Pomorzu i zmiany statusu Gdańska. Strona niemiecka wykorzystała skrupulatnie działania dyplomacji brytyjskiej i w lutym Senat Wolnego Miasta Gdańska rozwiązał policję portową, w skład której wchodzili również Polacy, a sprawę bezpieczeństwa powierzył w porcie policji gdańskiej. Odpowiedź Polski była natychmiastowa. Na rozkaz Piłsudskiego do basenu Westerplatte wszedł okręt transportowy „Wilia” i wysadzono 120 żołnierzy celem wzmocnienia stacjonującej tam załogi polskiej. O ile w kwestii działań niemieckich w Gdańsku Wielka Brytania nie zajęła stanowiska, to na wieść o wysadzeniu desantu na Westerplatte zareagowała ostro. Wspomniane wydarzenia na arenie międzynarodowej oraz przywołane incydenty niewątpliwie zmieniły stanowisko rządu RP w kwestii rozbudowy potencjału bojowego PMW. Starano się jak najszybciej wyposażyć siły morskie w możliwie najnowocześniejsze okręty. Było to ogromne wyzwanie, biorąc pod uwagę, że w latach 1924–1929/1930 wydatki na marynarkę wojenną stanowiły od 0,3% do 4,06% budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych. W 1930 roku pod względem budżetu (1,26 zł — wydatek na marynarkę wojenną na głowę mieszkańca) PMW zajmowała bardzo odległe miejsce pośród znaczących państw europejskich. Dla porównania (w przeliczeniu na złotówki) we Francji wynosił on 23,56 zł, w Holandii 18,34 zł, nawet w Turcji był większy i wynosił 2,30 zł46. 45 46 88 M. Nowak-Kiełbikowa, wyd. cyt., s. 321–322. K. Krzyżanowski, wyd. cyt., s. 105. Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… Budżet PMW w pierwszej połowie lat 30. stanowił około 5,0% budżetu MSWojsk. i przeznaczano go na: budowę jednostek pływających — od 20 do 40%, budowle i zakupy gruntów (należy pamiętać, że w tym czasie powstają jednostki nadbrzeżne PMW) — około 10% oraz cele wegetacyjne — około 30%47. We wspomnianym okresie, pomimo wielu przeciwności, korzystając w racjonalny sposób z przyznanych środków, udało się rozbudować potencjał bojowy PMW o nowoczesne okręty: ORP „Wicher”, ORP „Burza”, ORP „Ryś”, ORP „Wilk”, ORP „Żbik”. Lata 1932–1934 to okres, w którym zostały zawarte z ZSRR (1932 r.), a następnie z Niemcami (1934 r.) traktaty o nieagresji, które w pewnym stopniu stabilizowały sytuację na wschodniej i zachodniej granicy Polski. Piłsudski zdawał sobie sprawę z faktu, że traktaty te stanowią ważny element bezpieczeństwa państwa, lecz są one tylko czasowe: „Mając te dwa pakty — ostrzegał współpracowników — siedzimy na dwu stołkach — to nie może trwać długo. Musimy wiedzieć (…) z którego spadniemy najpierw i kiedy”48. Podczas spotkań z przedstawicielami MSZ-tu i MSWojsk. podkreślał niezbędność działań politycznych, których efektem miał być sojusz z Francją (wówczas faktycznie istniał tylko w dokumentach) i Wielką Brytanią: „(…) skuteczna droga do Paryża prowadzi przez Londyn. Jak długo nie nawiążemy bezpośrednich stosunków z Anglią, tak długo polityka polska stać będzie na «lotnym piasku»”49. W ekipie rządowej i MSWojsk. zaczęto zdawać sobie sprawę z faktu, iż bezpieczeństwo tras żeglugowych wiodących do polskich portów, a także ochrona i obrona morskiej granicy państwa mogą być zagwarantowane tylko przez własne siły morskie oraz powstające jednostki nadbrzeżne PMW. Zrozumiano, że w wypadku konfliktu zbrojnego na wodach Morza Bałtyckiego pomoc militarna francuskiej marynarki wojennej raczej nie nadejdzie. To samo dotyczyło Royal Navy, gdyż zarówno przedstawiciele rządu brytyjskiego, jak i francuskiego w swoich wystąpieniach zwracali uwagę na to, że potencjał bojowy ich armii wymaga jeszcze rozbudowy. Był to niewątpliwie czytelny sygnał dla tych państw, które w większym lub mniejszym stopniu liczyły na pomoc z ich strony. Naczelne władze wojskowe podjęły w tej sytuacji działania, których celem było przeprowadzenie modernizacji armii. Pod względem wyposażenia technicznego miała ona odpowiadać współczesnym wymogom pola walki. W opracowanych 47 Tamże, s. 105 i 106. P. Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski 1935–1945, Warszawa 2005, s. 33. 49 W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski 1864–1945, t. II, cz. 1, s. 559, przyp. 40. Por.: P. Wieczorkiewicz, wyd. cyt., s. 33. 48 3 (174) 2008 89 Jerzy Będźmirowski planach budżetowych w dalszym ciągu wielkość środków finansowych przeznaczonych na rozwój marynarki wojennej pozostawiała wiele do życzenia i nie były one w stanie uzupełnić potrzeb. W latach 1936–1939 w dalszym ciągu najwięcej przewidziano na uzbrojenie i lotnictwo, z tym że na marynarkę wojenną przeznaczono procentowo więcej niż na wojska techniczne. W 1936 roku odbyło się wodowanie dwóch okrętów dla PMW wybudowanych w stoczniach brytyjskich (zamówienie złożono w 1933 r., gdy oferty francuskie zostały odrzucone): ORP „Grom” i ORP „Błyskawica”. Podczas tej uroczystości ambasador Polski w Londynie Edward Raczyński powiedział: „Polska to drzewo, którego korzenie tkwią w morzu (…) Korzeniami swego handlu Polska tkwi w wodach Bałtyku i oceanów. Zadaniem marynarki polskiej, a tym samym obu kontrtorpedowców «Groma» i «Błyskawicy» jest strzec tych korzeni i tego pnia życia polskiego”50. Natomiast admirał sir John Fisher, Commander in Chief Portsmouth, czyli dowódca okręgu morskiego, podkreślił: „Najstarsza marynarka świata cieszy się z owocnej współpracy z najnowszą ze współczesnych marynarek. To że marynarka polska jest najmłodszą oznacza, że jest również najbardziej nowoczesną, czego dowodem są oba kontrtorpedowce”51. Wszelkie działania dyplomatyczne podejmowane przez Wielką Brytanię jesienią 1937 roku wynikały z intensywnych dążeń rządu brytyjskiego do ostatecznego sprecyzowania programu własnej polityki zagranicznej w świetle zmian na arenie międzynarodowej. W tym czasie po myśli Hitlera został rozwiązany problem Nadrenii oraz funkcjonował pakt antykominternowski zawarty między Niemcami, Japonią, a od 1937 roku także Włochami. MSZ Wielkiej Brytanii w porozumieniu z szefami sztabu armii brytyjskiej (marynarki wojennej, wojsk lądowych i lotnictwa) dokonało analizy sytuacji międzynarodowej z uwzględnieniem potencjałów bojowych poszczególnych państw, które mogłyby tworzyć przeciwwagę dla rozwijającej się siły militarnej państw „osi”. W trakcie tych rozmów okazało się, że zarówno marynarka wojenna, jak i wojska lądowe oraz lotnictwo nie dysponują siłami uderzeniowymi gwarantującymi obronę metropolii rozciągających się od Europy Zachodniej, przez Morze Śródziemne do obszaru Dalekiego Wschodu. Charakterystyczne było pominięcie terytorium Europy Wschodniej, na którym Wielka Brytania miała zobowiązania militarne. 50 51 90 Cyt. za: T. Skinder-Suchictz, wyd. cyt., s. 27. Tamże. Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… W świetle tych analiz ustalono, że najważniejsze zadania związane z bezpieczeństwem Zjednoczonego Królestwa dotyczą: zabezpieczenia kraju przed atakiem; zabezpieczenia szlaków łączących imperium; utrzymania sił dla obrony obszarów zamorskich przed atakiem z morza, lądu i powietrza. Na czwartym miejscu wymieniono współpracę w obronie terytorium sojuszników, jednocześnie uzależniając ją od bliżej niesprecyzowanych warunków. Ustalono, że w momencie wybuchu konfliktu zbrojnego Wielka Brytania będzie musiała prowadzić działania rozłożone w czasie, których celem będzie wyczerpanie surowców przeciwnika52. Ważnym czynnikiem, który ponownie kierował Polskę w kierunku nawiązania bliższej współpracy politycznej i militarnej z Wielką Brytanią, były efekty zakończonej w marcu 1936 roku konferencji londyńskiej. Dotyczyła ona kwestii ograniczenia zbrojeń morskich, a na podpisanie stosownych ustaleń zdecydowały się tylko trzy mocarstwa: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. Państwa te zaniepokoiła negatywna postawa Japonii i Włoch, które podjęły decyzję o wycofaniu się z prac w konferencji. Tym samym dały do zrozumienia, że w kwestii zbrojeń morskich będą realizowały własną politykę. Takie postawienie sprawy przez wspomniane państwa wymusiło na Wielkiej Brytanii kontynuowanie działań mających na celu ograniczenie zbrojeń morskich na świecie. Niewątpliwie instytucją, która miała firmować tego typu porozumienie, miała być Liga Narodów. Natomiast gwarantem pełnego sukcesu w tej materii miały być, zdaniem dyplomatów brytyjskich, morskie układy bilateralne zawierane między Wielką Brytanią a poszczególnymi państwami. W pierwszej kolejności powinny zostać one zawarte z Niemcami, Związkiem Radzieckim oraz Polską53. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP na taką propozycję zareagowało pozytywnie, natomiast pewne zastrzeżenia przedstawił ówczesny szef Kierownictwa Marynarki Wojennej kontradmirał J. Świrski. Uważał on, że podpisanie takiego porozumienia wpłynie na krępowanie w przyszłości rozwoju polskiej floty wojennej. Przeciwstawne stanowisko w tej kwestii prezentował ówczesny szef Sztabu Głównego gen. Wacław Stachiewicz, który sugerował podjęcie rozmów54. Pomimo takich czy innych zastrzeżeń rozmowy polsko-brytyjskie dotyczące układu morskiego rozpoczęły się w połowie 1936 roku. Uczestniczyli w nich również oficerowie PMW: kmdr dypl. Eugeniusz Solski, a po jego śmierci kmdr por. dypl. Tadeusz Stoklasa55. Pojawiło się szereg rozbieżności, które niewątpliwie wpłynęły na 52 M. Nurek, Polska w polityce Wielkiej Brytanii w latach 1936–1941, Warszawa 1983, s. 90–91. Problematyka ta w szerszym ujęciu została przedstawiona przez J. W. Dyskonta w: Konflikty i zbrojenia morskie 1918–1939, Gdańsk 1983, s. 278–282. 54 M. Kułakowski, Kierownictwo Marynarki Wojennej wobec przystąpienia Polski do Traktatu Morskiego, „Przegląd Morski”, 1986, nr 10, s. 74–77. 55 Cz. Ciesielski, Polsko-brytyjski układ morski, „Przegląd Morski” 1988, nr 6, s. 53. 53 3 (174) 2008 91 Jerzy Będźmirowski odsuniecie w czasie podpisania porozumienia polsko-brytyjskiego. Dopiero po prawie dwóch latach negocjacji 27 kwietnia 1938 roku podpisano wspomniane porozumienie. Jesienią dokonano wymiany dokumentów ratyfikacyjnych i od tego momentu Polska formalnie weszła do grona państw związanych tzw. drugim układem londyńskim o ograniczeniu zbrojeń morskich. Warto podkreślić, że ratyfikacja tego dokumentu stawiała Polskę w grupie państw realizujących założenia drugiej konferencji londyńskiej o ograniczeniu zbrojeń morskich. Zapewne układ ten byłby wówczas dla Polski najważniejszy56. Dowodzi tego wypowiedź kmdr. por. dypl. M. Majewskiego (szef Sztabu Dowódcy Floty), który stwierdzał: „Propozycja angielska świadczy, że Rzeczpospolita poczyna być na morzu wielkością rzeczywistą i pozytywną, wprawdzie na razie niewielką, którą jednak trzeba brać w rachubę. Oczywiście, nie wówczas, kiedy w grę wchodzą zagadnienia na skalę światową, lecz tymczasowo znacznie węższe — bałtyckie. A nasze aspiracje kolonialne nakazują pilniej i żarliwiej pomyśleć o przyszłości. Wzrost zaś naszej siły realnej zwiększy samo przez się wagę naszego głosu”57. Należy wspomnieć, że układ miał obowiązywać do końca 1942 roku. Miał on znamiona sojuszu wojskowego, chociaż faktycznie nie niósł żadnych zobowiązań ze strony Royal Navy w stosunku do PMW oraz był dokumentem o znaczeniu moralno-prestiżowym: oto Polskę zaczęto postrzegać na morzu. Z początkiem 1939 roku dyplomacja polska aktywnie zabiegała o podpisanie układu politycznego i wojskowego z Wielką Brytanią. Było to trudne przedsięwzięcie, ponieważ Wielka Brytania w styczniu i lutym 1939 roku we współpracy z Polską Marynarką Wojenną praktycznie nie widziała jakichkolwiek korzyści dla siebie, jednak nie chciała zniechęcić Polaków58. W pewnym stopniu na zmianę stosunku Wielkiej Brytanii do Polski wpłynął zabór Czech przez Niemcy. Rząd brytyjski obawiał się, że strona polska ugnie się pod presją Hitlera i będzie on mógł skutecznie działać politycznie i militarnie w kierunku Europy Zachodniej. Dlatego premier Wielkiej Brytanii 31 marca 1939 roku złożył specjalne oświadczenie, w którym stwierdził: „(…) na wypadek jakichkolwiek działań wojennych mogących wyraźnie zagrozić niepodległości Polski i które by rząd polski uznał (…) za konieczne odeprzeć przy użyciu swych narodowych sił zbrojnych, rząd Jego Królewskiej Mości będzie czuł się zobowiązany do udzielenia rządowi polskiemu natychmiastowego poparcia, będącego w jego mocy”59. 56 Powyższą problematykę w szerszym zakresie przedstawił M. Nurek w wyd. cyt. Cz. Ciesielski, wyd. cyt., s. 57. 58 T. Skinder-Suchcitz, wyd. cyt., s. 23. 59 P. Wieczorkiewicz, wyd. cyt., s. 54. Szerzej: M. Nurek, wyd. cyt., s. 187–189. 57 92 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… Powyższa deklaracja była wcześniej konsultowana ze sztabem brytyjskim oraz z wieloma politykami brytyjskimi. Jednomyślności nie było. Przeważyła teoria, że lepiej współdziałać z Polską jako sojusznikiem, niż pozwolić na jej wchłonięcie przez Niemcy. Polska zgodnie z oceną dowództwa brytyjskiego zostałaby pokonana w ciągu dwóch, trzech miesięcy, ale Niemcy ponieśliby jednocześnie duże straty. A to pozwoliłoby Wielkiej Brytanii lepiej przygotować się do ewentualnego uderzenia wojsk niemieckich na Wyspę. W kwietniu 1939 roku z wizytą w Londynie przebywał minister spraw zagranicznych Polski Józef Beck. Ogłoszono wzajemne gwarancje na wypadek agresji. Zgodnie z zawartym dokumentem oba kraje postanowiły zastąpić jednostronną gwarancję brytyjską trwałym wzajemnym zobowiązaniem współpracy i pomocy. Dodatkowo załączono tajne klauzule gwarantujące warunki obustronnej współpracy do czasu formalnego traktatu. Stwierdzano między innymi, że Wielka Brytania zobowiązuje się do udzielenia Polsce pomocy w wypadku bezpośredniego ataku niemieckiego lub „każdej akcji wyraźnie zagrażającej niepodległości Polski, a rząd Polski uznałby za swój żywotny interes przeciwstawienie się siłami zbrojnymi”60. Dla polskiej dyplomacji przebieg wizyty i wspomniane ustalenia stanowiły bardzo ważne osiągnięcie, gdyż w znacznym stopniu likwidowały istniejącą od Monachium pewną izolację Polski na arenie międzynarodowej. Natomiast opinia publiczna w Polsce z ogromnym zadowoleniem przyjęła wspomnianą gwarancję. Inaczej porozumienia oceniali niektórzy politycy brytyjscy, między innymi Churchill oraz Lloyd George, którzy uważali, że gwarancje dla Polski odcięły Wielką Brytanię od wszelkich nadziei na sojusz z ZSRR61. Informacja o zacieśnieniu współpracy polsko-brytyjskiej wzburzyła Hitlera, czemu dał upust w swoim wystąpieniu, krytykując politykę zagraniczną Wielkiej Brytanii. W maju 1939 roku zgodnie z ustaleniami rozpoczęły się w Warszawie polsko-brytyjskie rozmowy sztabowe, które miały wykazać wartość gwarancji politycznych w przełożeniu na militarne. Niestety ujawniły one, że są nikłe możliwości udzielenia pomocy militarnej Wielkiej Brytanii dla Polski w wypadku wojny. Również kwestie udzielenia pożyczki stronie polskiej trafiły na nieprzychylny grunt w gremiach finansowych rządu brytyjskiego. W trakcie tych rozmów jeden dzień poświecony był wyłącznie tematom morskim. Strona brytyjska oficjalnie mówiła, że Bałtyk nie jest w kręgu zainteresowania Royal Navy, a co za tym idzie, jest raczej mało prawdopodobne, aby jej siły weszły na ten akwen (takie zdarzenie miało miejsce w czasie I wojny światowej). 60 61 M. Nurek, wyd. cyt., s. 196. Tamże, s. 202. 3 (174) 2008 93 Jerzy Będźmirowski Brytyjczycy byli przekonani, że w kilka godzin po rozpoczęciu wojny Morze Bałtyckie stanie się wewnętrznym „morzem niemieckim”. W związku z nienajlepszymi perspektywami dla strony polskiej delegacja brytyjska zaproponowała użycie baz brytyjskich przez polskie jednostki (dotyczyło to głównie kontrtorpedowców, które w takich warunkach nie miały szans działać na Bałtyku). Jednocześnie szef KMW zwrócił się z prośbą do strony brytyjskiej o możliwość nabycia monitorów (okrętów artyleryjskich), które mogłyby pełnić rolę nadbrzeżnej ciężkiej artylerii w obronie bazy na Helu. Niestety, pomimo zapewnień delegacji brytyjskiej podczas rozmów w Polsce Wielka Brytania nie miała zamiaru przekazać monitorów do obrony Wybrzeża62. Faktycznie formalny układ o pomocy wzajemnej między Polską a Wielką Brytanią został podpisany 25 sierpnia 1939 roku w Londynie przez ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Edwarda Halifaxa i ambasadora Polski Edwarda Raczyńskiego63. Ze względu na sytuację międzynarodową układ brytyjsko-polski wchodził natychmiast w życie bez wymaganej ratyfikacji. Polska Marynarka Wojenna zgodnie z założeniami MSWojsk. miała skupić się na prowadzeniu działań przeciwko siłom przeciwnika na akwenie Morza Bałtyckiego i Zatoki Gdańskiej, zwracając szczególną uwagę na zapewnienie bezpieczeństwa bazom morskim oraz na szlakach komunikacyjnych. Jednostki nadbrzeżne PMW miały chronić granicę morską przed ewentualnymi desantami wojsk przeciwnika i bronić jej od strony lądu. Plan „Peking” był konsekwencją rozmów prowadzonych ze stroną brytyjską i został on zrealizowany w stu procentach jako jedyny z trzech planów. Zgodnie z ustaleniami zawartymi w protokole ORP „Błyskawica”, ORP „Burza” i ORP „Grom” z końcem sierpnia udały się do portów brytyjskich, natomiast pozostałe okręty podwodne i nawodne miały wykonywać swoje zadania bojowe na Bałtyku. Zamiast pomocy militarnej ze strony Brytyjczyków, Polacy musieli świadczyć taką pomoc Wyspie, aby nie została zdobyta przez wojska hitlerowskie. Wybuch wojny w 1939 roku rozpoczęty uderzeniem na Polskę pokazał, na ile zobowiązujące są podpisane porozumienia bilateralne w kwestii bezpieczeństwa państwa. Otrzymaliśmy taki, a nie inny skrawek granicy morskiej. Przystąpiono z wielkimi bólami do tworzenia PMW, która zgodnie z różnymi koncepcjami miała być potężna, gotowa do wykonywania zadań na morzach i oceanach świata lub też miała realizować podstawowe zadanie — bronić i chronić morską granicę państwa oraz zapewnić bezpieczeństwo na trasach żeglugowych. 62 T. Skinder-Suchcitz, wyd. cyt., s. 72, 79 i 83. Wiliam H. Colbern, Polska. Styczeń — sierpień 1939. Analizy i prognozy. Komentarze do wydarzeń attaché wojskowego ambasady USA w Warszawie, Warszawa 1986, s. 51. 63 94 Zeszyty Naukowe AMW Współpraca polsko-brytyjska a bezpieczeństwo morskie Polski… Podejmowane próby tworzenia potencjału bojowego sił morskich trafiały na opór materii i brak środków finansowych. Do tego dochodziły różne zapatrywania polityczne na rozwiązywanie problematyki bezpieczeństwa granicy morskiej przy pomocy sojuszników, których siły morskie stacjonowały daleko od naszych granic. Jednym z nich była Wielka Brytania. Brytyjczycy nie przejawiali zainteresowania świadczeniem pomocy politycznej i militarnej Polsce. Pomimo tego że w latach 1919–1939 podpisywano stosowne porozumienia oraz umowy bardziej lub mniej zobowiązujące, we wrześniu 1939 roku zostaliśmy sami. Sojusze polityczno-militarne są ważnym elementem stosunków międzynarodowych oraz budowy wspólnego bezpieczeństwa, są gwarantami pokojowego istnienia układających się stron. Muszą one jednak być zawierane z tymi państwami, których łączy sąsiedztwo. Gdyby Polska w tym okresie bardziej skupiła się na budowie sojuszy z państwami basenu Morza Bałtyckiego, a takim miał być tworzony Związek Bałtycki, uzyskałaby z pewnością racjonalny komponent budowy bezpieczeństwa morskiego. Można jednoznacznie stwierdzić, że budowa systemu bezpieczeństwa morskiego państwa w oparciu o współpracę polityczno-militarną z Wielką Brytanią nie powiodła się. Powinniśmy nauczyć się wyciągania wniosków z historii. ABSTRACT Political and military co-operation between Poland and Great Britain started when procedures concerned with the Treaty of Versailles had been concluded. It continued for decades, except for breaks resulting from priorities of foreign policies pursued by Poland and Great Britain. The aim of the co-operation was to build an efficient maritime security system for our country’s coast border. The Polish Navy was considered an important component as it was intended along with the Royal Navy to secure safe sailing on the Polish territorial waters. The co-operation can be divided into two periods. The first one covering the years 1919–1920 when the Polish diplomacy made efforts to obtain military and economic support due to the Polish Bolshevik war. The other one covers the period from 1936 to 1939 when the British Admiralty started to be interested in the growth of combat capabilities of the Polish Navy. Recenzent prof. dr hab. Henryk Hermann 3 (174) 2008 95