Pobierz numer w PDF

Transkrypt

Pobierz numer w PDF
MIESIĘCZNIK NR: 10 (125) Nakład 12 000 7 listopada 2016 REDAKCJA: Bielsko-Biała, ul. Krańcowa 35, tel: 33 4876606
Gazeta
bezpłatna
NASTĘPNY NUMER: 5 GRUDNIA
Pobierz bezpłatne
e-wydanie
ze strony
www.region.info.pl
[email protected]
NR INDEKSU: 285080
ISSN: 2299-0976
www.region.info.pl
Błyskawiczne kariery bielskich działaczy PO
W ramach dyskusji o nowelizacji ustawy o odstąpieniu od konkursów przy
zatrudnianiu na stanowiska prezesa Agencji Mienia
Wojskowego, jego zastępców
i dyrektorów oddziałów regionalnych pojawił się „bielski” wątek. Wśród osób, które miały otrzymać z nadania
politycznego intratne stanowiska w spółkach podległych Agencji, wiceminister
obrony narodowej, Bartosz
Kownacki, wymienił kilkadziesiąt nazwisk, wśród
których znalazły się dwie
osoby związane z bielskimi
strukturami Platformy Obywatelskiej: Krzysztof Jazowy
i Przemysław Kamiński.
W publikacji na str. 5 przyglądamy się bliżej karierom
obu samorządowców.
Region
Centrum Kamienia Naturalnego
Twój biznes
poleca
SCHODY
których zatrudniasz.
ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE
Akio Morita
Wykonujemy także : parapety, blaty
kuchenne, łazienki, kominki.
MARLEX, ul. Krańcowa 35, 43-305 Bielsko-Biała (obok kościoła w Małych Kozach)
www.marlex-m.pl, (33) 817 40 83, 690 995 699, [email protected]
el.: +48 33 817 40 83
REKLAMA
REKLAMA
e-mail: [email protected]
www.region.info.pl
[email protected]
Region
2
Opór twardy jak skała
W związku z tym, że jak dotąd Rada Osiedla Lipnik nie otrzymała od Urzędu Miejskiego odpowiedzi
na pismo z 17.08 br., ani na przypominające z dnia 27.09 br., w którym przedstawiono zastrzeżenia do
zakresu zmian w planie zagospodarowania przestrzennego oraz zaproponowanego harmonogramu,
Rada oraz lokalne stowarzyszenia zorganizowały spotkanie z mieszkańcami aby przedstawić obecną
sytuację. Zdaniem lokalnych aktywistów, zmiany w planie mogą być przeprowadzone znacznie
szybciej niż proponuje ratusz, a czas w tym przypadku może odegrać dużą rolę.
Mieszkańcy Lipnika nadal obawiają się, że planowana budowa
kruszarni betonu dojdzie do skutku.
Zebranie odbyło się 3 listopada w Domu Kultury
w Lipniku. Sprzeciw mieszkańców dzielnicy dotyczy
zaproponowanego 14-miesięcznego okresu trwania
procedury zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz
zachowania jako nadal dopuszczalnych „instalacji do
przerobu kopalin innych
niż wymienione w par. 2
ust. 1 pkt. 26;” . - Nie jest
łatwo, bo opór w sprawie
zmiany planu duży, żeby nie
powiedzieć twardy jak skała
– czytamy na facebook`owy
profilu „Smrodek Bielsko”,
który skupia mieszkańców
dotkniętych uciążliwościami zapachowymi, których
źródłem jest zlokalizowana w Lipniku instalacja
przetwarzania odpadów
komunalnych. Poza fetorem, wiodącym tematem
wśród lipniczan są plany
zlokalizowania w strefie
przemysłowej przy ul. Krakowskiej kruszarni betonu.
Mieszkańcy dzielnicy zde-
cydowanie sprzeciwiają się
rozpoczęciu kolejnej działalności, która może być dla
nich uciążliwa.
Wracając do długości
trwania procedury zmiany
planu zagospodarowania,
lipniczanie uważają, iż procedury mogłyby trwać ok.
7-9 miesięcy, a nie 14, jak
zaproponował ratusz. Dlatego w tej sprawie mieszkańcy
złożyli skargę na wiceprezydenta Przemysława Kamińskiego, zarzucając mu opieszałość i brak dobrej woli
w realizowaniu szybszego
trybu procedowania zmian
uniemożliwiających powstanie kruszarni. Ich zdaniem
może dojść do sytuacji, gdy
kruszarnia powstanie nim
wejdą w życie przepisy blokujące jej budowę. - Jesteśmy
wręcz przekonani o tym, że
dalsze prowadzenie sprawy
przez Pańskiego zastępcę będzie skutkować jej nieukończeniem na czas. Będzie to
przejawem wielkiego zlekceważenia naszej społeczności
i początkiem długotrwałego
i trudnego konfliktu. Dla
nas i społeczności lipnickiej
jedynie Pańska osoba pozostaje gwarantem pozytywnego i terminowego ukończenia
procesu na czas – napisał do
prezydenta miasta Jacka
Krywulta przewodniczący
Rady Osiedla Lipnik, Sławomir Glaser. Po rozpatrzeniu
skargi, bielscy urzędnicy
uznali skargę za bezzasadną.
Region
Szkoła na sprzedaż Wstydliwa sprawa
Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej sprzedaje budynki
po Zespole Szkół nr 4 w Czechowicach-Dziedzicach.
Powiat życzy sobie za nieruchomość zlokalizowaną przy
ul. Legionów 1,2 mln zł. Jednocześnie o pozyskanie obiektu
zabiega burmistrz gminy, Marian Błachut, który widziałby
w tym miejscu lokalizację dla mieszkań socjalnych. Co na to
miejscowy ksiądz?
łalność, jak również działalność w sensie mieszkań
socjalnych, może mieć trochę
problemów, bo tuż obok jest
kościół i cmentarz. Jak to
się będzie miało w realiach
mieszkań socjalnych? Wiem,
że ksiądz proboszcz będzie
zabiegał o spotkanie. Wcale
się nie dziwię, bo to decyzja
na lata – mówił starosta
bielski.
Region
Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej sprzedaje budynki po Zespole
Szkół nr 4 w Czechowicach-Dziedzicach.
Podczas październikowej
sesji Rady Powiatu Bielskiego starosta Andrzej Płonka
poinformował o wystawieniu na sprzedaż budynków
przy ulicy Legionów w Czechowicach-Dziedzicach,
w których niedawno mieściła się szkoła specjalna. Placówka ta została w bieżącym
roku przeniesiona do lepiej
przystosowanego dla osób
niepełnosprawnych budynku przy ulicy Nad Białką,
gdzie jeszcze kilka miesięcy
temu funkcjonował Zespół
Szkół Silesia. - Ten budynek
był przedmiotem różnych
wypowiedzi. Jego wycena to
620 tys. zł. Co wam mam powiedzieć? Stara rudera i tyle.
My jako zarząd uznaliśmy,
że miejsce jest intratne i zaproponowaliśmy kwotę 1,2
mln zł i zobaczymy co się będzie działo dalej – wyjaśniał
radnym Płonka. - Kilka dni
temu pan burmistrz Czechowic-Dziedzic zaproponował
aby rozważyć przekazanie
tego obiektu gminie na mieszkania socjalne. Jest to absolutnie temat do rozważenia.
Jeżeli nie uda się sprzedać, to
wrócimy do sprawy. Prawda
jest taka, że uciążliwa dzia-
Redakcja:
ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała
tel: 33 487 66 06
e-mail: [email protected]
www.region.info.pl
Zachęcamy Was Drodzy Czytelnicy do
udziału w tworzeniu „Regionu”.Czekamy
na maile i telefony z uwagami i wskazówkami na temat tego, o czym chcielibyście
przeczytać.
Mieszkańcy Komorowic od kilkunastu lat czekają na
wybudowanie chodnika na ulicy Komorowickiej,
w pobliżu ronda łączącego ten ciąg z ulicami Daszyńskiego,
Barkowską i Bestwińską. Prezydent Bielska-Białej
przyznaje, że sprawa jest wstydliwa dla ratusza i wyraża
nadzieję, iż w przyszłorocznym budżecie znajda się
pieniądze na realizacje tej inwestycji.
Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej,
członek tego gremium,
Leszek Wieczorek, wnioskował do władz miasta
o wybudowanie chodnika na ulicy Komorowickiej, na odcinku od ulicy
Młynówka do ronda przy
skrzyżowaniu z ulicami
Daszyńskiego, Bestwińską i Barkowską. Radny
zwrócił się z prośbą o za-
Pijany nastolatek
próbował ukraść samochód
Policjanci z wydziału prewencji bielskiej komendy zatrzymali młodego mężczyznę,
który usiłował skraść fiata punto. Włamywacz wybił szybę
w drzwiach i wyłamał stacyjkę.
Nie zdążył odjechać, bo w samą
porę zatrzymali go stróże prawa. Za przestępstwo to grozi
mu teraz do 10 lat więzienia.
Nocą 3 listopada na bielskiej
ul. Giewont, włamywacz wybił
szybę w samochodzie i przedostał się do środka. W momen-
Redaktor naczelny: Mirosław Brzezowski
Zespół redakcyjny: Krzysztof Biłka,
Danuta Brzezowska,
Paweł Hetnał
Wydawca: Marlex sp. z o.o.
Skład i łamanie: Michał Duława
Drukarnia: Agora S.A.
cie, gdy usiłował odpalić silnik,
został zatrzymany przez policjantów. Spowodował szkody,
które właściciel oszacował na
blisko 4 tys. zł. Badanie alkomatem wykazało, że 19-latek
miał w organizmie ponad 2
promile alkoholu. Wytrzeźwiał
w policyjnym areszcie i kolejnego dnia usłyszał zarzuty.
Wcześniej był już notowany za
kradzieże. O jego dalszym losie
zadecyduje teraz prokurator.
Region
Za treści ogłoszeń
redakcja nie odpowiada. Redakcja
zastrzega sobie
prawo dokonywania
skrótów, przeredagowywania i zmiany
tytułów nadesłanych
materiałów.
bezpieczenie środków
finansowych na opracowanie dokumentacji
projektowej, pozyskanie
gruntów oraz realizację
chodnika, w tym budowę kanalizacji deszczowej, murów oporowych
i renowację nawierzchni
jezdni. Zgodnie z informacjami jakie przekazał
radnemu zastępca prezydenta Bielska-Białej, Lubomir Zawierucha, koszt
tego zadania szacowany
jest na kwotę miliona
złotych. – Inwestycja ta
wiąże się zatem ze sporym
nakładem finansowym,
jak na budowę chodnika,
jednakże mieszkańcy Komorowic czekają na nią
od 15 lat. Ma to być trzeci, brakujący fragment
chodnika przy ulicy Komorowickiej. Ostatni, ale
najważniejszy ze względu
na bezpieczeństwo uczestników ruchu. Ulica ta jest
bowiem ważnym ciągiem
k omuni k a c y jny m d l a
mieszkańców ulicy Komorowickiej, Barkowskiej,
osiedla Brzozowego oraz
osiedla przy ulicy Kaletniczej. Stanowi ona drogę do przedszkola, szkoły,
przychodni zdrowia, apteki i sklepów. Często też
jest uczęszczana przez
uczniów wędrujących do
szkoły – argumentował
Wieczorek. Radny przypomniał, że sprawę budowy tego chodnika już
wielokrotnie poruszał
ustnie i pisemnie, m.in.
w interpelacjach w 2013
i 2015 r.
- Musze powiedzieć,
że jest to jedna z takich
wstydliwych spraw, bo
ciągnie się już chyba 10
lat. Nie chcę nic deklarować, ale w budżecie
na przyszły rok muszą
znaleźć się odpowiednie
środki. To jeden odcinek
i nie wiem czemu to się
tak pechowo składa, że
nie możemy tego zrobić. Mam nadzieję, że
w przyszłym roku to się
uda – odpowiedział na
wniosek radnego prezydent Bielska-Białej, Jacek
Krywult.
Region
Listy do Regionu
Potrzebujesz pomocy lub wsparcia? Chcesz abyśmy opisali Twoją sprawę lub masz ważne informacje. Pisz na
adres redakcji, a nasz dziennikarz skontaktuje się z Tobą.
Redakcja
Piszcie na adres: [email protected]
lub dzwońcie: 33 487 66 06.
W jakim celu powstaliśmy?
Portal Bank Informacji o Pracowniku Rzetelny – Pracownik
powstał w celu zaprzestania nieuczciwych praktyk pracowników
oraz wynagradzaniu tych rzetelnych i godnych pochwały.
www.rzetelny-pracownik.pl
zarejestruj się już dziś!
e-mail: [email protected]
tel.: +48 33 817 40 83
REKLAMA
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
4
Błyskawiczne kariery
bielskich działaczy PO
Obaj są związani z działalnością we wrocławskiej
spółce Dom-Invest, której
właścicielem jest Skarb
Państwa. Bartosz Kownacki wyraźnie w swojej wypowiedzi wskazał, iż stanowiska w AMW lub spółkach
podległych były przydzielane z nadania politycznego. Przy okazji Kownacki
popełni poważne faux pas
nazywając ten duet samorządowy działaczami Platformy Obywatelskiej z...
Białej Podlaskiej. – Chciałem uświadomić wszystkim
czego broni Platforma Obywatelska – mówił w czasie
posiedzenia Sejmu wiceminister, wymieniając
dziesiątki nazwisk osób,
które w jego opinii otrzymały intratne posady tylko
dlatego, że były związane
z Platformą Obywatelską. –
Ja wymieniłem tylko kilkadziesiąt nazwisk. Chcecie?
Może być więcej – mówił
do zebranych w ławach
sejmowych.
Przyjrzyjmy się więc sylwetkom obu działaczy bielskiej Platformy. Przemysław Kamiński urodził się
w 1983 roku w Bielsku-Białej. Posiada wykształcenie
wyższe w zakresu zarządzania przedsiębiorstwem
oraz bankowości i finansów międzynarodowych.
Ukończył również studia
podyplomowe prawa gospodarczego i handlowego
na Uniwersytecie Śląskim
oraz rachunkowości i controllingu Szkoły Głównej
Handlowej w Warszawie.
Pracę zawodową rozpoczął w 2002 roku, czyli jako
19-latek, w dziale kontroli
jakości w Teksid Aluminium Poland Sp. z o.o.
w Bielsku-Białej (obecnie
Nemak Poland Sp. z o.o.).
Od kwietnia 2007 roku do
sierpnia 2008 roku pracował jako asystent prezydenta miasta Bielska-Białej. Następnie w okresie
od września 2008 roku do
sierpnia 2010 roku jednoosobowo pełnił funkcję
członka zarządu, dyrektora ds. handlu i marketingu w Przedsiębiorstwie
Turystyczno-Handlowym
Trybunalskie S.A. w Piotrkowie Trybunalskim, które było spółką akcyjną
kontrolowaną przez Skarb
Państwa, w skład której
W ramach dyskusji o nowelizacji ustawy o odstąpieniu od konkursów
przy zatrudnianiu na stanowiska prezesa Agencji Mienia Wojskowego,
jego zastępców i dyrektorów oddziałów regionalnych pojawił się
„bielski” wątek. Wśród osób, które miały otrzymać z nadania
politycznego intratne stanowiska w spółkach podległych Agencji,
wiceminister obrony narodowej, Bartosz Kownacki, wymienił
kilkadziesiąt nazwisk, wśród których znalazły się dwie osoby związane
z bielskimi strukturami Platformy Obywatelskiej:
Krzysztof Jazowy i Przemysław Kamiński.
Krzysztof Jazowy
wchodziły dwa hotele zlokalizowane w Piotrkowie
Trybunalskim i Sulejowie,
Rok 2009 spółka zakończyła niewielką stratą. Kilkanaście miesięcy później
przedsiębiorstwo zostało
sprywatyzowane.
We wrześniu 2010 roku
Kamiński został powołany na stanowisko prezesa zarządu, dyrektora
ds. finansów i sprzedaży
w Dom-Invest Sp. z o.o. we
Wrocławiu, gdzie pracował
do 22 marca 2015 roku. To
także spółka Skarbu Państwa. Wrocławskie przedsiębiorstwo zajmuje się
komercyjnym zagospodarowywaniem nieruchomości przejmowanych przez
Agencję Mienia Wojskowego. Do wątku wrocławskiej spółki powrócimy
w dalszej części publikacji.
Wracając do historii Kamińskiego, ten wyjątkowo
utalentowany menadżer
od czerwca 2011 roku peł-
Przemysław Kamiński
ni również funkcję wiceprzewodniczącego Rady
Społecznej w Centrum
Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej. Ponadto
w okresie od 2010-2014
roku był radnym Rady
Miejskiej Bielska-Białej,
w i c e pr z e w o d n i c z ą c y m
komisji gospodarki miejskiej i mieszkalnictwa,
członkiem komisji budżetu, strategii i rozwoju gospodarczego oraz komisji
bezpieczeństwa i samorządności. W 2014 roku
został ponownie wybrany
radnym Rady Miejskiej
Bielska-Białej, gdzie pełnił funkcję przewodniczącego komisji gospodarki
przestrzennej i ochrony
środowiska, a także był
członkiem komisji budżetu, strategii i rozwoju gospodarczego oraz komisji
bezpieczeństwa i samorządności.
23 marca 2015 roku
Przemysław Kamiński zo-
stał powołany przez prezydent miasta Bielska-Białej
Jacka Krywulta na swojego
zastępcę. Odpowiada za:
Wydział Geodezji i Kartografii, Wydział Urbanistyki
i Architektury, Wydział Informatyki, Wydział Spraw
Obywatelskich, Wydział
Ewidencji Działalności
Gospodarczej oraz miejską
jednostkę organizacyjną Biuro Rozwoju Miasta.
Prężna kariera Kamińskiego dała nam asumpt,
by przyjrzeć się jego
oświadczeniom majątkowym. W oświadczeniu
datowanym na 31 grudnia
2015 r. czytamy, iż obecny zastępca prezydenta
miasta może pochwalić
się oszczędnościami zgromadzonymi środkami pieniężnymi w wysokości 118
tys. zł. Jest także posiadaczem mieszkania o pow.
65,9 m kw., które Kamiński
wycenił na 140 tys. zł. Od
czerwca 2015 r. działacz
PO jest również członkiem
rady nadzorczej spółki Sita.
Przez pół roku z tego tytułu zainkasował 12,6 tys. zł.
Dodatkowo Kamiński taką
samą funkcję piastował we
wspomnianej spółce Dom-Inwest gdzie od kwietnia
do grudnia 2015 r. zarobił
30,8 tys. zł. Równolegle
w tej spółce, w ramach
umowy o pracę, zainkasował ponad 93 tys. zł. Po objęciu stanowiska zastępcy
prezydenta Bielska-Białej,
w ramach umowy o pracę z Urzędem Miejskim,
na jego konto wpłynęło
w minionym roku ponad
110 tys. zł. Jeszcze jako
radny zdążył zainkasować
blisko 5,5 tys. zł. Ponadto
Kamiński jest posiadaczem
Volkswagena Golfa z 2010
r., jak również biżuterii
męskiej wycenionej na 18
tys. zł.
Równie imponująco
prezentuje się portfolio
rówieśnika Kamińskie-
go, Krzysztofa Jazowego,
obecnie radnego miasta
i wiceprzewodniczącego
bielskich struktur Platformy Obywatelskiej. Radny
jest absolwentem Akademii Ekonomicznej im.
K. Adameckiego w Katowicach oraz Akademii
Te c h n i c z n o - H u m a n i stycznej w Bielsku-Białej.
Ukończył również studia
podyplomowe - Prawo
Gospodarcze i Handlowe na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach oraz
Studium Rachunkowości
Zarządczej i Controllingu
w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jego
działalność polityczna
rozpoczęła się w 2001 r.
Od czerwca 2005 r. jest
członkiem Platformy Obywatelskiej RP oraz zastępcą
przewodniczącego zarządu miasta Bielska-Białej.
- Najważniejszą sprawą
jest dla mnie udzielanie
pomocy ludziom potrzebującym oraz udzielanie się
na płaszczyźnie społecznej
– czytamy w opisie sylwetki radnego odnalezionej
na kartach strony internetowej bielskiego Urzędu
Miejskiego. Ponadto Jazowy jest członkiem Fundacji
„Przyjaciele”, której celem
jest szeroko pojęte działanie na rzecz dzieci i osób
niepełnosprawnych. Jest
także przewodniczącym
klubu radnych Platformy
Obywatelskiej RP. Jazowy jest likwidatorem (od
marca 2010) spółki Airport Village nad którą nadzór właścicielski sprawuje
Agencja Mienia Wojskowego. Co ciekawe, po rezygnacji Kamińskiego jego
bielski kolega przejął fotel
prezesa zarządu wrocławskiej spółki Dom-Invest.
W czerwcu br. Jazowy dodatkowo objął stanowisko
w radzie nadzorczej spółki
Beskid-Ekosystem z siedzibą w Cięcinie.
W oświadczeniu majątkowym prezentującym stan
posiadania radego na 31
grudnia 2015 r czytamy, iż
Jazowy zgromadził środki
pieniężne w wysokości 630
tys. zł. Ponadto jest posiadaczem papierów wartościowych bielskiej spółki Bezalin, wycenianych na 939 zł
(1 zł za sztukę) (*ciąg dalszy na następnej stronie).
Bielsko-Biała
www.region.info.pl
[email protected]
Jest także właścicielem
trzech mieszkań wartych
wg zeznania ponad pół miliona zł oraz garaży wycenionych na nieco mniej niż
100 tys. zł. Jako likwidator
warszawskiej spółki Airport Village w 2015 r. skasował 134 tys. zł. W tym
samym czasie będąc członkiem rady nadzorczej Polsport S.A. Bielsko-Biała
zarobił nieco ponad 14
tys. zł. Tę samą funkcję do
marca ub. r. Jazowy sprawował w Dom-Inweście,
a tam jego trzymiesięczną
pracę wyceniono na podobną kwotę. Funkcję tę
zamienił na stanowisko
prezesa zarządu i do końca
2015 r. na jego konto z tego
tytułu wpłynęło 87,8 tys.
zł. Co więcej, bielski radny
jest również prokurentem,
dyrektorem ds. finansów,
kontroli wewnętrznej i administracji we wspomnianym Bezalinie. W rubryce
ósmej oświadczenia majątkowego za 2015 r. poświęconej „innym dochodom”
działacz bielskiej PO wpisał ponad 245 tys. zł pochodzących z... Bezalinu.
Pozostałe kwoty to 25,6
tys. zł z diety radnego oraz
10,8 tys. zł z wynajmu lokalu. Jazowy, podobnie jak
jego kolega Kamiński jest
miłośnikiem pojazdów
rodem z Wolfsburga. Radny na co dzień zasiada za
kierownicą Volkswagena
Golfa z 2007 r. Co ciekawe, bohater wystąpienia
wiceministra Kownackiego, w ubiegłym roku musiał się zapożyczyć w kasie
zakładowej Bezalinu na 48
tys. zł (spłata w 10 ratach)
. W podanym stanie na 31
grudnia 2015 do spłaty pozostało mu jeszcze 28 tys.
zł. Jak czytamy w oświadczeniu, pożyczka została zaciągnięta na remont
mieszkania. Dodajmy, iż
prezesem zarządu Bezalinu
jest Jarosław Klimaszewski
– przewodniczący Rady
Miejskiej Bielska-Białej
oraz szef bielskich struktur
Platformy Obywatelskiej.
Zgodnie z zapowiedzią,
wracamy do wątku spółki Dom-Inwest z siedzibą
we Wrocławiu. To spółka
z całkowitym udziałem
Skarbu Państwa, która
powołana została przez
Agencję Mienia Wojskowego w 1999 roku. Zajmuje
się komercyjnym zagospodarowywaniem powojskowych nieruchomości przejmowanych przez Agencję
Mienia Wojskowego od
Ministerstwa Obrony Narodowej. Przypomnijmy
raz jeszcze: prezesem zarządu spółki jest Jazowy,
a członkiem rady nadzorczej jego kolega Kamiński,
który przed nim kierował
spółką. To nie jedyny bielski wątek związany z tym
państwowym przedsiębiorstwem. Kolejnym ogniwem
jest osoba Krzysztofa Michalskiego, który w 2010
r. ubiegał się o stanowisko
prezydenta Bielska-Białej. W latach 2010-2014
był bielskim radnym, ale
niczym szczególnym nie
zaznaczył swojej obecności w tym gremium. Urodzony w Stegnie Michalski
jest doktorem nauk ekonomicznych. Studiował we
Wrocławiu i Szwajcarii. Był
m.in. dyrektorem generalnym skoczowskiej „Indy”,
firmy produkującej słodycze. Wykłada ekonomię
w Wyższej Szkole Administracji w Bielsku-Białej.
W maju 2008 roku został
wiceprezesem Agencji
Mienia Wojskowego do
spraw ekonomiczno-finansowych. W styczniu 2009 r.
został prezesem tej instytu-
cji, która sprawuje nadzór
właścicielski nad spółkami
Dom-Invest i Airport Village, czyli przedsiębiorstwami, w których ważne
role odgrywają Kamiński
oraz Jazowy. Pełnił tę funkcję do 2014 r. Jeszcze do
niedawna zasiadał w radzie
nadzorczej Dom-Investu.
W kwietniu br. Michalski
wszedł do rady nadzorczej
spółki Sita w Bielsku-Białej
w miejsce Jerzego Balona,
który na początku maja
został wiceprezesem bielskiego Zakładu Gospodarki Odpadami. Obecnie jest
prezesem zarządu spółki
PGD Polska i działaczem
bielskich struktur PO.
Poprzez logiczne połączenie wyżej wymienionych faktów można insynuować, iż stanowiska
w spółkach skarbu państwa jakie sprawują bądź
sprawowali Jazowy oraz
Kamiński to zasługa
Krzysztofa Michalskiego,
co w swojej publikacji imputował również najpopularniejszy lokalny portal
internetowy. Dlatego obu
bielskich samorządowców
poprosiliśmy o komentarz do słów wiceministra
Kownackiego i przybliżenie okoliczności w jakich
zostali nominowani na stanowiska w spółkach skarbu
państwa. - Co do zasady nie
komentuję plotek, dlatego
też nie odniosę się do słów,
które pan redaktor dobrze
określił jako insynuacje medialne.
Powołanie do zarządu spółki Dom-Invest Sp.
z o.o. poprzedzone było
naborem, który ogłoszony
został w biuletynie informacji publicznej Agencji
Mienia Wojskowego. Konkurs został przeprowadzony
zgodnie z obowiązującymi
przepisami prawa oraz za-
sadami ładu korporacyjnego. Nadmienię tylko, że
nie wygrałem konkursu na
stanowisko prezesa zarządu Spółki Dom-Invest Sp.
z o.o., kiedy funkcję prezesa
AMW pełnił Pan Krzysztof
Michalski – napisał do naszej redakcji Krzysztof Jazowy. W podobnym tonie
wypowiedział się Przemysław Kamiński. - Niestety nie mogę zgodzić się ze
słowami pana wiceministra
Kownackiego, który przecież w rzeczonej dyskusji
dowodził, że odstąpienie
od transparentnej do tej
pory procedury wyboru zarządów i rad nadzorczych
spółek Skarbu Państwa jest
rzeczą dobrą. Z zasady nie
komentuję plotek, dlatego
też nie odniosę się do, jak
pan redaktor sam ujął,
insynuacji medialnych.
W kwestii powołania do zarządu Dom-Invest Sp. z o.o.
informuję, że Agencja Mienia Wojskowego w biuletynie informacji publicznej
zamieściła ogłoszenie o naborze do spółki, w którym
wziąłem udział. Dotychczasowe zasady ładu korporacyjnego Agencji Mienia
Wojskowego dawały pełną
transparentność dokonywanych wyborów. Natomiast
w kwestii przygotowania
informacji przez pana wiceministra powinien świadczy
fakt, przestawienia mojej
osoby jako wiceprezydenta
Białej Podlaskiej – skomentował wiceprezydent Bielska-Białej.
Ochoczo zamieszanie
z udziałem Jazowego i Kamińskiego komentował
Grzegorz Puda. Parlamentarzysta PiS do niedawna
zasiadał wraz z dwoma
działaczami PO w Radzie
Miejskiej Bielska-Białej. Bartosz Kownacki uświadamia posłom, czego broni
5
Platforma Obywatelska.
Okazuje się, że w AMW
i podległych spółkach usadowili się sami działacze
PO, a wśród nich także
nasi lokalni przedstawiciele: Przemysław Kamiński
i Krzysztof Jazowy. Kolegom z Bielska-Białej gratuluję ogólnopolskiego rozgłosu – napisał na swoim
Facebook`u poseł Puda.
Dodajmy, iż wypowiedź
ta dotyczyła burzy związanej z odstąpieniem od
konkursów przy zatrudnianiu na kierowniczych
stanowiskach w Agencji Mienia Wojskowego.
O kierownicze stanowisko
w AMW może starać się
każdy, bez względu na wykształcenie, kompetencje
oraz doświadczenie. Nowelizacja podpisana przez
prezydenta znosi zasadę
obsadzania kierowniczych
stanowisk w AMW w drodze konkursu.
Uchwalona w październiku nowelizacja, której projekt przygotowało
MON, umożliwia ministrowi powoływanie i odwoływanie prezesa, znosi
też konkursy na stanowiska jego zastępców oraz
dyrektorów i zastępców
dyrektorów oddziałów
regionalnych, któr ych
Agencja ma 10. Podobnie
ma być także w przypadku
stanowisk kierowniczych
w biurze prezesa, o których poprzednio ustawa
nie wspominała. O tym,
jakie to będą stanowiska, będzie decydował
minister obrony, nadając
Agencji statut określający wewnętrzną strukturę
AMW. Co zatem zmieniają nowe przepisy? W naszej
opinii, niewiele. Zniesiona
zostanie jedynie zasłona
pozorów, którą wcześniej
stanowiły konkursy. Te-
raz stanowiska będą rozdzielane wprost poprzez
rozporządzenie ministra.
Posła Pudę zapytaliśmy
o komentarz do takiej interpretacji funkcjonowania
nowych przepisów. - Jak
pan słusznie zwrócił uwagę, dotychczasowe konkursy były zupełną fikcją. Lista nazwisk działaczy PO
obsadzających stanowiska
w AMW i podległych spółkach pokazuje to bardzo
jasno. Jednak zmiany wprowadzone przez obecny rząd
to nie tylko zniesienie patologii odbywających się przy
rozpisywaniu i rozstrzyganiu konkursów. To przede
wszystkim rozwiązania
mające usprawnić działanie
Agencji, która funkcjonuje
w niezwykle newralgicznym
obszarze - bezpieczeństwa
Polski. Jakiekolwiek patologie w tej dziedzinie rodzą
ogromne zagrożenie dla
naszego kraju. Agencja wykonuje zadania na potrzeby
obronności, w tym sprzedaży materiałów i technologii
o znaczeniu strategicznym.
Dlatego ważne jest, aby
osoby odpowiedzialne za
kierowanie tą instytucją
były ludźmi, do których
Ministerstwo Obrony ma
najwyższe zaufanie. Zarówno co do ich kompetencji jak i uczciwości. Oprócz
umożliwienia ministrowi
obrony powoływania prezesa i dyrektorów AMW,
rozszerzono także kompetencje Rady Nadzorczej (w
tym udzielanie prezesowi
absolutorium) - o tym nie
można zapominać. Jestem
przekonany, że to dostosowanie procedury do zasad
panujących w innych agencjach rządowych usprawni
działanie AMW – napisał
w e-mailu do naszej redakcji Grzegorz Puda.
Region
Brutalne morderstwo w Komorowicach
Najbliższe miesiące spędzą w areszcie trzej mężczyźni podejrzani o brutalne zabójstwo. Decyzję tę podjął 22 października
bielski sąd, na wniosek śledczych. Zatrzymanym grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Do morderstwa doszło 19 października w jednym z prywatnych
domów w bielskich Komorowicach.
Policjanci z wydziału
kryminalnego w Bielsku-Białej oraz śledczy z Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ wyjaśnili
sprawę brutalnej zbrodni,
do której doszło w środę,
19 października, w jednym
z prywatnych domów w bielskich Komorowicach. Ciało
samotnie mieszkającego,
48-letniego mężczyzny znalazł w jego domu znajomy,
który natychmiast powiadomił miejscowych policjantów. Na miejscu grupa dochodzeniowo-śledcza wraz
z policyjnymi technikami
kryminalistyki, ekspertami
z laboratorium krymina-
listycznego oraz prokuratorami, przeprowadziła
szczegółowe oględziny i zabezpieczyła ślady. Wszystko
wskazywało na to, że mężczyzna padł ofiarą zbrodni.
Z jego domu zniknęły wartościowe przedmioty. Sprawcy
skradli też samochód marki
Dacia Duster, należący do
48-latka. Uszkodzony pojazd
został odnaleziony w środę
nad ranem na ul. Wodnej.
Śledztwo w tej sprawie
wszczęła miejscowa prokuratura, a wyjaśnieniem
okoliczności zabójstwa zajęli się policjanci z wydziału
kryminalnego. Skrupulatna
i złożona praca śledczych
przyniosła efekty. Zebrany
przez nich materiał operacyjny i dowody wskazywały,
że związek z tym zdarzeniem
mogą mieć trzej bielszczanie.
Już w czwartek wieczorem
(20 października) policjanci zatrzymali dwóch braci w wieku 27 i 35 lat oraz
ich 38-letniego wspólnika,
podejrzewanych o to przestępstwo. W czasie przeszukania ich mieszkań, śledczy
odnaleźli rzeczy zrabowane
z domu bielszczanina, w tym
laptopa, rower i kosę spalinową. Z ustaleń śledztwa
wynika, że napastnicy mogli zaatakować mężczyznę,
kierując się chęcią zysku. To
najprawdopodobniej z tego
powodu przyszli do domu
samotnie mieszkającego
48-latka. Dotkliwie go pobili,
a obrażenia których doznał
okazały się śmiertelne.
W piątek 21 października
zatrzymani zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie
usłyszeli zarzuty zabójstwa
ze szczególnym okrucieństwem w celach rabunkowych. Kolejnego dnia Sąd
Rejonowy w Bielsku-Białej,
na wniosek śledczych, podjął
decyzję o ich tymczasowym
aresztowaniu. Zatrzymanym
grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Region
Bielsko-Biała
6
Skąd ten pośpiech?
Niektórzy reprezentanci bielskiej Platformy Obywatelskiej z dużą determinacją dążyli podczas
ostatniej sesji Rady Miejskiej do przegłosowania zmian w planie zagospodarowania przestrzennego,
które umożliwiają rozwój fabryki zlokalizowanej przy ul. Wyzwolenia. Nie byłoby w tym nic
nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż uchwała otwiera kolejne obszary, na których można zlokalizować
działalność mogącą stanowić uciążliwość dla okolicznych mieszkańców.
Projekt kontrowersyjnej
uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzania
zmiany miejscowego planu
zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ul.
Wyzwolenia, ul. Piekarskiej
w Bielsku-Białej przygotował prezydent miasta. Jak
czytamy w uzasadnieniu
do uchwały, celem opracowania jest zmiana ustaleń
obowiązującego planu miejscowego, dotyczących zasad
i warunków zabudowy i zagospodarowania dla dwóch
obszarów o powierzchni ok.
3,99 ha i ok. 4,24 ha, znajdujących się w obrębie Lipnik,
w rejonie ul. Wyzwolenia,
między ul. Szlak i potokiem Krzywa. Teren objęty
proponowaną zmianą planu
jest w znacznej części zagospodarowany jako zakład
produkcyjny firmy „Shiloh
Industries” sp. z o.o. Firma
jest wiodącym dostawcą
wyrobów i procesów w zakresie odlewania magnezu
i aluminium, działającym
w branży motoryzacyjnej.
Pozostała część przedmiotowego obszaru stanowi
tereny zielone i użytki rolne.
Teren objęty przewidywaną zmianą planu stanowi
w zdecydowanej większości własność prywatną. Na
proponowanym obszarze
obowiązuje miejscowy plan
zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ul.
Wyzwolenia, ul. Piekarskiej
w Bielsku-Białej. Uchwała
zakłada, że zostanie utrzymane przeznaczenie terenu
dla funkcji usługowo-wy-
twórczych, zgodnie z dotychczas obowiązującym
planem miejscowym. Przewiduje się natomiast zmianę
warunków zagospodarowania, mającą na celu umożliwienie dalszej rozbudowy
i modernizacji istniejącego
zakładu produkcyjnego.
Przystąpienie do sporządzenia projektu zmiany planu
miejscowego jest inicjatywą firmy „Shiloh Industries
sp. z o.o.”. Rozwój zakładu
obejmie przede wszystkim
montaż kolejnych urządzeń
technologicznych, pozwalających na zwiększenie zdolności produkcyjnych oraz
zatrudnienia, bez istotnego zwiększania kubatury
obiektów budowlanych.
Jak dodatkowo tłumaczył
na październikowej sesji
Rady Miejskiej urzędowy
planista, obowiązujący
plan stwarza barierę mówiącą o braku możliwości
lokalizacji inwestycji mogących znacząco oddziaływać na środowisko, stąd na
wniosek użytkownika tego
terenu potrzebne są zmiany, które umożliwią dalszy
rozwój firmy. - Nie bezcelowy był zapis dotyczący działalności mogącej znacząco
oddziaływać na środowisko
w tym rejonie. W tej uchwale mówimy o powiększeniu
terenu przemysłowego o ponad 100 proc, który będzie
mógł być zainwestowany.
Zagospodarowane są 4 ha,
a uchwała mówi o zagospodarowaniu kolejnych czterech. Niestety, doświadczenie pokazuje, że może to być
duża uciążliwość dla mieszkańców ulic Magdali, Jarzębinowej, Lawendowej aż po
ulicę Orchidei. Jeśli mówimy
o pozwoleniu na działalność,
która będzie jeszcze bardziej
negatywnie oddziaływać na
środowisko, to takiej zgody
w tym rejonie nie powinno być. Trzeba zwrócić też
uwagę na nachylenie terenu.
Tam jest zbocze i wszystkie
oddziaływania mają dużo
większy zasięg niż na płaskim terenie – alarmował
radny Przemysław Drabek.
Projektant tłumaczył radnemu, iż celem wnioskodawcy
jest nie zagospodarowanie
całego obszaru, a jedynie
umożliwienie rozwoju i niewielkiej rozbudowy istniejącego obiektu fabryki. Rozumiem, że jeśli zmiana
technologii, to na bardziej
uciążliwą, bo taki zapis
w planie zmieniamy. Jeśli
mówimy o tych dwóch jednostkach planistycznych, to
czy nie umożliwi to w przyszłości rozbudowy zakładu?
Firma będzie miała możliwości, grunt i odpowiednie
zapisy w planie zagospodarowania i będzie mogła
się rozbudować – zauważył
Drabek, wiceprzewodniczący Rady.
- Obecny obszar działalności, to teren, którym dysponujemy i nie zamierzamy
go więcej dokupować, ponieważ właściciele gruntów i te
tereny, które są dalej, są poza
naszym zasięgiem. W związku z tym zakład, który
mamy w takiej formie, tak
będzie wyglądał. Do 2019
r. planujemy dołożyć dwie
maszyny odlewnicze. To
jest nowa technologia, która znacząco nie wpływa na
nasze środowisko i naszych
sąsiadów - przekonywał Mikołaj Juźwiak, prezes Shiloh
Industries, dodając iż jego
przedsiębiorstwo funkcjonuje zgodnie z najwyższymi
standardami ochrony środowiska. - Z tego co słyszę,
to intencją firmy na tę chwilę nie jest zagospodarowanie
tego terenu będącego przedmiotem planowanej zmiany. To są tylko i wyłącznie
deklaracje. Czy w związku
z tym, że zmienimy ten plan,
to może oznaczać, że jednak
te tereny będą przedmiotem
dalszego uprzemysłowienia?
Proszę mi wierzyć, że mieszkam w okolicy i da się odczuć
mocne nasycenie zakładami
przemysłowymi. Jestem za
rozwojem i tworzeniem nowych miejsc pracy, ale jednocześnie jestem przeciwna
działaniom na niekorzyść
mieszkańców – mówiła radna Niezależnych.BB, Małgorzata Zarębska. Zdaniem
Przemysława Drabka, ta
dyskusja nie miałaby miejsca gdyby zmiany w planie
były okrojone i dotyczyły
wyłącznie zaspokojeniu potrzeb inwestycyjnych wnioskodawcy. Jak zaznaczał, to
że firma, którą reprezentował Juźwiak nie ma planów
zagospodarowania kolejnych 4 ha, nie oznacza, że
nie skorzysta z niego inne
przedsiębiorstwo, które
będzie mogło zlokalizować
w tym obszarze działalność
mogącą znacząco oddziaływać na środowisko. Zapisów przedstawionej uchwały bronił wiceprezydent
Bielska-Białej, Przemysław
Kamiński. Jego zdaniem,
nie ma powodu do zaniepokojenia, ponieważ podjęcie
uchwały to dopiero pierwszy krok do rozpoczęcia
dalszej procedury zmiany
planu. - Doświadczenie pokazuje, że jak zrobimy ten
pierwszy krok, to później
już różnie ta procedura wygląda, jeśli chodzi o uwagi
mieszkańców czy spotkania
z nimi. Warto przystępować do takich planów, które
będą zgodne z wolą urzędów,
mieszkańców i firmy. Jestem
zwolennikiem rozwoju tej
firmy, ale tą decyzją możemy otworzyć kolejne kilka
hektarów do zagospodarowania przemysłowego, co
nie jest niezbędne do osiągnięcia celu jaki ma obecnie
wnioskodawca – ripostował
Drabek.
Wraz z prezydentem Kamińskim o przeforsowanie
tej uchwały zabiegał przewodniczący Rady Miejskiej,
Jarosław Klimaszewski.
W jego opinii ostrożność
radnego Drabka jest zbyt
daleko idąca. Chwilę później Drabek zgłosił wniosek
o wycofanie tego punktu
z porządku obrad. W głosowaniu padł remis, a dyskusja toczyła się nadal. Roman
Matyja zapytał więc urzędowego planistę, czy istnieje możliwość wydzielenia
z 4-hetkarowego gruntu,
którym miały zostać obję-
www.region.info.pl
[email protected]
te zmiany, jedynie skrawka
terenu, który umożliwi niewielką rozbudowę zakładu.
Planista potwierdził, iż jest
to możliwe. – Ci, którzy są
za zdjęciem tego punktu
z porządku sesji obawiają
się trochę odpowiedzialności. Apelowałbym aby przyjąć odpowiedzialność i zająć
się pracą, czyli dyskusją nad
planem, a nie dyskusją na
temat „co by było gdyby”.
Mieszkańcy będą mieć trzy
wyłożenia planu, a więc
dojdźmy do tego etapu.
Czy myślicie, że jako radni będziemy ignorować ich
głos? Myślę, że nie i wszyscy
radni się ze mną zgodzą –
komentował wystąpienie
radnych klubu PiS Jarosław
Klimaszewski. Oczywiście
z takim stanowiskiem nie
zgodził się Drabek, który
uznał, że uchwała w takim
kształcie może wywołać
konflikt z mieszkańcami
i powinna być przygotowana tak, aby uniknąć podobnego scenariusza. Co
więcej, jeśli zmiany w planie
zostaną oprotestowane, to
wnioskodawca, a więc Shiloh Industries, nie osiągnie
celu jakim jest możliwość
uruchomienia dwóch dodatkowych maszyn. - Możemy wylać dziecko z kąpielą
– przestrzegał. Natomiast
Kamiński i Klimaszewski
krytykowali założenie radnego, iż „gmina chce zrobić
źle sobie i mieszkańcom”.
Ostatecznie uchwała
została podjęta stosunkiem głosów 11:10. Trzech
radnych wstrzymało się
od głosu. Przeciwko zaproponowanym zmianom
w planie zagospodarowania zagłosowali radni PiS
oraz Małgorzata Zarębska.
Dodajmy, iż wielu radnych
wyrażało niezadowolenie
z faktu, iż uchwała została
wprowadzona do porządku obrad w dniu sesji, stąd
nie mieli okazji dogłębnie
przeanalizować przedstawionych materiałów.
Region
Bielsko-Biała będzie promować się
na wyższych uczelniach
Bielsko-Biała przygotowuje się do przeprowadzenia kampanii reklamowej na wyższych uczelniach technicznych. Celem kampanii
będzie przekonanie studentów ostatnich lat studiów inżynieryjnych do przyjazdu do Bielska-Białej jako atrakcyjnego miejsca
do zamieszkania, założenia rodziny i rozpoczęcia swojej kariery zawodowej. Kampania jest odpowiedzią na potrzeby bielskich
przedsiębiorców, którzy borykają się, z uwagi na bardzo niską stopę bezrobocia w mieście (wynoszącą na koniec sierpnia br. 3,5%),
z brakami kadrowymi, w szczególności wśród kadry technicznej średniego szczebla.
Jeszcze w tym roku zostanie przeprowadzona
pilotażowo miesięczna
kampania reklamowa w internetowych mediach społecznościowych (Facebook, LinkedIn, Goldenline).
W przyszłym roku kampania zostanie powtórzona
i wzmocniona o reklamę
outdoorową w przestrzeniach miejskich zlokalizowanych w bezpośrednim
sąsiedztwie wytypowanych
politechnik i akademików.
Miasto planuje przeprowadzić kampanię na
wyższych uczelniach zlo-
kalizowanych najbliżej Bielska-Białej oraz w miastach,
w których panuje wyższe
bezrobocie, a koszty pracy są niższe. Wytypowane
ośrodki akademickie do
kampanii internetowej to:
Politechnika Częstochowska, Politechnika Rzeszow-
ska, Politechnika Opolska,
Politechnika Świętokrzyska, Politechnika Lubelska,
Politechnika Białostocka,
Politechnika Śląska, Politechnika Koszalińska, Politechnika Krakowska, Akademia Górniczo-Hutnicza
oraz Politechnika Lwowska.
Wszyscy przedsiębiorcy
z terenu Bielska-Białej,
którzy zainteresowani są
pozyskaniem młodych inżynierów mogą przyłączyć
się do kampanii poprzez
zamieszczenia na stronie
internetowej projektu
swojego znaku firmo-
wego wraz z odpowiednim linkiem. Bliższych
informacji o sprawie
udziela Wydział Strategii
i Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miejskiego,
tel. 33-4971 486, e-mail:
[email protected]
Region
www.region.info.pl
[email protected]
7
Bielsko-Biała
Tragedia wisi na włosku
na ulicy Bystrzańskiej zostanie dodatkowo skierowana na posiedzenie komisji ds. Bezpieczeństwa
Ruchu Drogowego (BRD).
28 października do naszej
redakcji ponownie napisał
dyrektor Waluś. Poinformował, iż po omówieniu
na komisji BRD dotyczącego poprawy bezpieczeństwa na ulicy Bystrzańskiej, członkowie komisji
po przeprowadzeniu wizji
lokalnej w terenie, potwierdzili, iż przyczyną
zdarzeń na tej ulicy jest
nadmierna prędkość. Zbyt wąski chodnik uniemożliwia usytuowanie barier ochronnych. Zdaniem
członków komisji jedynym
skutecznym środkiem na
poprawę bezpieczeństwa
ruchu w tym rejonie są częste kontrole prędkości przez
policję - czytamy w opinii
komisji BRD.
W sprawie niebezpiecznego fragmentu ulicy Bystrzańskiej zwróciliśmy się
również do bielskiej „drogówki”. Do dnia wydruku
gazety nie otrzymaliśmy
odpowiedzi na pytania,
w których próbowaliśmy
m.in. ustalić jak często policja kontroluje ten odcinek
drogi. Do sprawy powrócimy w kolejnym wydaniu
gazety.
Region
Czytelnik
Od wielu lat na ulicy Bystrzańskiej w Bielsku-Białej dochodzi do licznych kolizji. Niezwykle
niebezpieczny, w szczególności dla pieszych, jest odcinek od „zwężenia” jezdni do granicy z Bystrą.
Na tym dystansie, z wyjątkową regularnością, samochody wjeżdżają w ogrodzenia przylegających
do drogi posesji. Mieszkańcy tej części miasta z coraz większym niepokojem spoglądają na wyczyny
piratów drogowych i drżą o bezpieczeństwo swoich dzieci.
Od wielu lat na ulicy Bystrzańskiej w Bielsku-Białej dochodzi do
licznych kolizji. Niezwykle niebezpieczny, w szczególności dla
pieszych, jest odcinek od „zwężenia” jezdni do granicy z Bystrą.
Wystarczy spacer ulicą,
by dostrzec kilka powalonych płotów. Przyczyną
kolizji najczęściej jest zbyt
duża prędkość. Kierowcy
w najmniejszym choćby stopniu nie respektują
ograniczenia, które w tym
miejscu wynosi 40 km/h.
Ostre zakręty na wzniesieniu, ograniczona widoczność czy woda spływająca
jesienną i zimową porą
m.in. z okolic ulicy Modrej
sprawiają, że ta część ulicy
jest śmiertelnym zagrożeniem nie tylko dla kierowców, ale przede wszystkim
dla pieszych. Należy dodać,
iż w pobliżu gęsto zabudowanego obszaru znajduje
się kościół, gimnazjum,
przystanek autobusowy
i sklepy. Ruch pieszych jest
zatem wzmożony. Szczęśliwie piesi w ostatnim cza-
sie, mimo licznych kraks,
na razie nie stali się ofiarami piratów drogowych.
Niemniej rodzice dzieci
uczęszczających do bystrzańskiego gimnazjum
zgłosili się do naszej redakcji z tym problemem,
ponieważ codziennie drżą
o swoje pociechy wędrujące chodnikiem do szkoły, podkreślając, iż przy
obecnym stanie rzeczy
tragedia wisi na włosku.
Mieszkańcy mają też dość
notorycznego naprawiania
swoich ogrodzeń. Są posesje, gdzie na przestrzeni
ostatnich miesięcy samochody lądowały w płotach
po kilka razy. Zaniepokojeni bielszczanie alarmują
za pośrednictwem naszej
redakcji, iż coś z tym niebezpiecznym zjawiskiem
należy zrobić. I to pilnie.
Pada wiele sugestii, iż jedynym skutecznym batem
na piratów drogowych mo-
głoby być posadowienie na
newralgicznym odcinku
Bystrzańskiej fotoradaru.
W związku z napływającymi do nas sygnałami
wystąpiliśmy z kilkoma
pytaniami do Miejskiego
Zarządu Dróg w Bielsku-Białej. Dyrektor tej instytucji, Wojciech Waluś,
dostrzega opisywany przez
mieszkańców problem
i jednocześnie informuje, iż MZD wraz z policją
prowadzi cykliczne zestawienia i statystyki dotyczące miejsc zdarzeń, których
przyczyną jest nadmierna
prędkość. Waluś dodaje,
iż w ostatnim czasie przeprowadzono w przedmiotowym rejonie pomiary
prędkości, które jednoznacznie wskazują na brak
przestrzegania przepisów
ruchu drogowego, tj. stosowania się do ograniczenia
prędkości do 40 km/h. Czy
zatem jest szansa na ocze-
kiwany przez niektórych
mieszkańców fotoradar?
– Początkiem roku nastąpiła zmiana przepisów,
która odebrała uprawnienia
i możliwości egzekwowania
wykroczeń przy pomocy
tego typu urządzeń funkcjonariuszom Straży Miejskiej.
Należy również zaznaczyć,
iż do dzisiaj te urządzenia
nie zostały przekazane policji. W związku z powyższym, na chwilę obecną nie
ma możliwości wnioskowania o montaż dodatkowych
urządzeń stacjonarnych
w pasie drogowym ulic. Wobec tego pozostaje skierować
prośbę do policji o przeprowadzenie wzmożonych
kontroli prędkości na tym
odcinku, co równolegle
czynimy – napisał w piśmie
do naszej redakcji dyrektor
MZD.
Ponadto Waluś zakomunikował, że sprawa
poprawy bezpieczeństwa
Mariza oczaruje bielszczan Minister zadecyduje
o lokalizacji kasyna
BCK
30 listopada Mariza zaprezentuje się bielskiej publiczności.
Przez 12 lat kariery muzycznej Mariza z lokalnego
fenomenu znanego wąskiej
grupie wielbicieli fado
w Lizbonie stała się jedną
z najbardziej znanych i cenionych gwiazd „world music” na świecie.
Od czasów wielkiej Amalii Rodrigues żaden portugalski artysta nie odniósł
takiego spektakularnego
międzynarodowego sukcesu jak Mariza. Artystka
wydała pięć autorskich albumów („Fado em Mim”,
„Fado Curvo”, „Transparente”, „Terra”, „Fado Tradicional”), otrzymała szereg nagród w tym Latin Grammy
w 2007r, współpracowała
z najlepszymi muzykami
i producentami, takimi jak:
Jacques Morelenbaum, Miguel Poveda, Gilberto Gil ,
Ivan Lins, Lenny Kravitz,
Cesária Évora, Tito Paris
czy Carlos do Carmo czy
Sting, z którym wykonała
hymn Igrzysk w Atenach
w 2004 r. – A Thousand
Years.
Mariza powróciła w 2015 r.
z nowym albumem - „Mundo”. Producentem płyty jest
Javier Limón (zdobywca wielu nagród Grmmy, producent
jednej z ostatnich płyt Marizy
„Terra” z 2008)
Mariza uznawana jest za
największą sławę stylu fado,
skarbu narodowego Portugali.
Jej głos określa się słowami „magiczny, diamentowy,
magnetyczny”, a fenomen
popularności porównuje się
do najsłynniejszych div operowych i megagwiazd pop/
rock. Jej repertuar to przede
wszystkim tradyc yjne
i współczesne interpretacje
fado, ale wokalistka chętnie
sięga także po bliskie jej sercu morny z Wysp Zielonego Przylądka czy standardy
bluesowe.
MARIZA 30 listopada ,
g. 19. - kościół w Aleksandrowicach. Bilety w cenie
100 zł. R. Organizatorem
wydarzenia jest Bielskie
Centrum Kultury.
Region
Aż cztery wnioski o wydanie pozytywnej opinii dla
lokalizacji kasyna w Bielsku-Białej spłynęły do miejscowego
ratusza. Jedną z proponowanych lokalizacji jest Hotel
President, w samym centrum miasta.
Wikipedia
Mariza udowodniła, że jest artystką światowego formatu
i niezwykłego talentu, która ma wiele do zaoferowania.
Młoda dziewczyna z Mozambiku, wychowana w sąsiedztwie
słynnej lizbońskiej dzielnicy Mouraria, sięgnęła do
korzeni muzycznych swego kraju i stała się artystką
wykraczającą poza krąg muzyki świata, zachowując jednak
swą narodową tożsamość i portugalską wrażliwość. 30
listopada ta nieprzeciętna artystka zaprezentuje się bielskiej
publiczności.
Aż cztery wnioski o wydanie pozytywnej opinii dla lokalizacji kasyna
w Bielsku-Białej spłynęły do miejscowego ratusza.
Jeszcze na kilka dni przed
październikową sesją Rady
Miejskiej, władze Bielska-Białej wydały negatywną
opinię dla spółki FORGAME,
która zamierza zlokalizować
kasyno przy ulicy Rejtana 3.
Zgodnie z przepisami ustawy
o grach hazardowych, pozytywna opinia lokalizacyjna
wydana w formie uchwały
jest wymagana i niezbędna
przy składaniu przez zainteresowanego przedsiębiorcę
wniosku o udzielenie przez
ministra rozwoju i finansów
koncesji na prowadzenie kasyna gry. W ostatniej chwili
pojawiły się kolejne trzy propozycje lokalizacji kasyn. Na
wniosek prezydenta, projekty uchwał zostały zmienione
i dla wszystkich wydano pozytywną opinię. - Otrzymywaliśmy wnioski w różnym
okresie. Dlatego żeby były
równe szanse dla wszystkich,
to opinia dla wszystkich lokalizacji będzie pozytywna,
a minister finansów wybierze
gdzie i kogo będzie chciał –
wyjaśniał prezydent miasta,
Jacek Krywult. - Warto przypomnieć, że pierwsza opinia
była negatywna. Uważam, że
gdybyśmy tylko odnieśli się do
lokalizacji, to umiejscowienie kasyna w bezpośrednim
sąsiedztwie jednego z największych przystanków i takiego węzła komunikacyjnego
w centrum Bielska-Białej, nie
jest dobrym pomysłem. Nie
widzę tam również możliwości
parkingowych i nie uważam,
aby to była dobra lokalizacja,
dlatego będę głosował przeciwko – komentował Przemysław
Drabek, wiceprzewodniczący
Rady, który miał zastrzeżenia co do lokalizacji takiego
punktu w Hotelu President.
Ostatecznie Rada przegłosowała pozytywne opinie co do
czterech zaproponowanych
lokalizacji kasyn.
Dodajmy, iż w 2010 roku
Rada Miejska w Bielsku-Białej wydała zgodę na lokalizację kasyna w hotelu Vienna.
Kasyno w tym miejscu działa
od 2012 roku. Spółka Bingo
Centrum, która prowadzi
kasyno, otrzymała koncesję
na 6 lat. Zgodnie z ustawą
w miejscowościach do 250
tys. mieszkańców może funkcjonować tylko jedna tego
typu placówka.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
8
Prezydent woli węgierską jawność
Od dłuższego czasu bielszczanie mogą śledzić posiedzenia Rady Miejskiej za pośrednictwem internetowej transmisji
wideo. Jedna z miejscowych radnych chce pójść o krok dalej i w ten sam sposób upubliczniać obrady komisji. Zdaniem
prezydenta Bielska-Białej to zły pomysł. Bliższe są mu standardy węgierskie, gdzie mieszkańcy tylko raz w roku pojawiają
się na tego typu posiedzeniach, a o transmisjach internetowych Madziarzy nawet nie wspominają.
Od trzech lat, za pośrednictwem internetu, bielszczanie mogą śledzić
„na żywo” obraz z sali sesyjnej ratusza.
Małgorzata Zarębska
zwróciła się w czasie październikowej sesji Rady
Miejskiej z wnioskiem
do władz Bielska-Białej
o wprowadzenie upublicznienia posiedzeń komisji.
Radna Niezależnych.BB
oczekuje rejestracji wideo
tychże obrad. – Upublicznienie zapisu posiedzeń
byłoby dużym krokiem
w kierunku transparentności pracy Rady i radnych.
Dodatkowo, jako radni nie
mamy często możliwości
uczestniczenia we wszystkich spotkaniach komisji,
a wprowadzenie takiego
zwyczaju dawałoby nam
większe możliwości merytorycznego przygotowania
się do sesji. Nadmienię
także, że w innych miastach posiedzenia komisji
są nagrywane, a ich zapis
umieszczany jest w Biuletynie Informacji Publicznej obok protokołów
z przebiegu obrad komisji
– argumentowała radna
Zarębska.
- To nie jest dobry wniosek – odpowiadał prezydent Jacek Krywult.
- Posiedzenia komisji
są w różnych miejscach
i odbywają się w różnym
czasie. Wydaje mi się, że
mieszkańcy mają możliwość uczestniczenia i kto
chce to chodzi. Są komisje,
na które przychodzi bardzo
dużo ludzi. Dwa tygodnie
temu byłem na Węgrzech.
Ostatnio bardzo blisko
z nimi współpracujemy.
W mieście w którym byliśmy - to jedno z większych
miast, dobrze funkcjonujących – w ogóle mieszkańcy
nie biorą udziału w sesjach. Tam jest taki system, że raz w roku wszyscy
Co bielszczanie myślą o swoim mieście?
27 października na ul. 11 Listopada w Bielsku-Białej odbyła się konferencja prasowa Partii Razem Okręgu
Podbeskidzie, której tematem były wyniki sondażu przeprowadzanego na ulicach miasta w sierpniu i wrześniu
bieżącego roku. Bielszczanom najbardziej podoba się architektura i położenie miasta. Negatywnie natomiast oceniają
komunikację miejską i doskwierający ruch samochodowy.
Sondaż miał charakter konsultacyjny i jego celem było:
- rozeznanie problemów
i potrzeb mieszkańców,
- wstępne przygotowanie na
tej podstawie głównych punktów programu samorządowego,
- przygotowanie bardziej
szczegółowego i reprezentatywnego badania, które chcemy przeprowadzić na wiosnę
przyszłego roku.
I. Uwagi ogólne:
Sondaż uliczny w postaci
ankiety został przeprowadzony
w sierpniu i wrześniu 2016 r. na
ulicach Bielska-Białej (głownie
na 11 Listopada, jedno badanie
w centrum Wapienicy). Wzięły
w nim udział 202 osoby (dobór
był przypadkowy, ale obejmował wszystkie grupy wiekowe).
Nie było to badanie metodologiczne poprawne (próba nie
była dobrana i nie spełniała warunków reprezantywności), ale
jak na standardy tego typu sondaży liczba respondentów była
spora (w podobnych badaniach
socjologicznych najczęściej jest
to ok. 150 osób).
Mieszkańcy proszeni byli
o odpowiedź na kilka pytań,
które miały charakter otwarty.
Dlatego też odpowiedzi były
bardzo różnorodne i wymagały
uporządkowania.
II. Podsumowanie
Pytanie 1. Jak ci się mieszka
w Bielsku-Białej?
Można łatwo zauważyć, że
znacząca większość mieszkańców z życia w Bielsku-Białej jest
bardzo zadowolona (odpowiedzi, że mieszka się tu bardzo
dobrze i dobrze wynoszą 78%,
średnio i źle - tylko 15%).
1a) Co ci się tutaj podoba/co
oceniasz pozytywnie?
Bielszczanom najbardziej
podoba się:
- wygląd miasta, jego architektura, zabytki (61 głosów,
30%),
- położenie i okolica
(44,22%),
- porządek (33,16%) – miasto jest zadbane i czyste,
- odnawianie kamienic i rewitalizacja centrum (21,10%).
- ludzie (21,10%) – bielszczanie samych siebie uważają
za fajnych i sympatycznych.
- oferta rozrywkowo-kulturalna (16,8%) – dużo klubów
i kawiarni, sporo koncertów
i wydarzeń kulturalnych
Dobrze oceniana jest także
jakość dróg, liczba sklepów
i ich zaopatrzenie oraz że
„ogólnie jest fajnie”.
1b) Co cię najbardziej wkurza w mieście i swojej dzielnicy?/jakie masz największe
problemy związane z życiem
w Bielsku?
Jeżeli chodzi o główne
problemy związane z życiem
w mieście, to pierwsza szóstka
przedstawia się następująco:
- kiepska komunikacja miejska (62 głosy, 31%) - za mało
linii, niepunktualna, autobusy
różnych linii jeżdżą o tej samej
godzinie, brak nocnych kursów, stare autobusy, tłok w autobusach, drogie bilety
- ruch samochodowy (55,
27%) - hałas, korki, mało parkingów, zanieczyszczenie powietrza
- mała liczba ścieżek rowerowych (42,21%) – w centrum
nie da jeździć rowerem
- zaniedbane centrum
miasta (29,14%) – tu głównie
wskazuje się na upadek ul. 11
Listopada
- brak mieszkań komunalnych (28,14%) – za mało się
buduje, dużo pustostanów
- stadion (27,13%) – za drogi, powinien być poza miastem,
brzydki, za duży, za mało ludzi
przychodzi, klub sportowy
powinien się utrzymywać za
własne pieniądze, nie ma gdzie
zaparkować
Negatywnie oceniana jest
też straż miejska, mała liczba
żłobków i przedszkoli, że jednak za mało się dzieje oraz zanieczyszczenie powietrza.
1c) Co trzeba w pierwszym
rzędzie zmienić w mieście?
Uwaga! Na to pytanie udzielono najwięcej różnych odpowiedzi licząc z pojedynczymi
głosami, bo aż 45, dlatego też
liczba głosów na poszczególne
zagadnienia jest tu mniejsza niż
przypadku poprzednich pytań
(głosy rozłożyły się).
Najwięcej osób wskazywało na następujące potrzebne
w mieście zmiany:
- wybudować nowe ścieżki i trasy rowerowe (42 głosy,
21%)
- usprawnić komunikację
miejską (40,20%) - więcej linii,
lepsze autobusy, autobusy elektryczne, tańsze bilety, tablice
elektroniczne na przystankach
i w autobusach, możliwość kupowania biletów prze komórkę,
kilka głosów za komunikacją
bezpłatną.
Uwaga: krytycznie na komunikację wskazywało 62
osoby (pyt. 1b) – można uznać,
że te osoby też chciałyby jej
usprawniania i uznać, że za
tym punktem głosowało właśnie tyle osób, czyli 31%.
- wybudować więcej mieszkań komunalnych (32, 16%)
Uwaga: tu z kolei więcej
osób wskazuje na ten problem
niż w odpowiedzi na pytanie
1b) – odpowiednio 28, 14%.
- zmniejszyć ruch samochodowy (31,15%) - zmniejszyć
ruch w centrum, więcej miejsc
parkingowych.
Uwaga: tu znowu więcej wskazań w pytaniu 1b)
- 55,27%; biorąc z kolei pod
uwagę, że za zamknięciem ruchu w centrum głosowało aż
19 osób (9%) można uznać, że
ogólnie jest to najważniejszy
problem wymagający zmiany.
- poprawić jakość powietrza
w mieście (31,15%) – wymienić
piece, kary za palenie śmieciami, mniejszy ruch samochodowy
- stworzyć nowe skwery
i parki (28,14%) - więcej zieleni,
nie wycinać drzew
Na kolejnych miejscach
wymieniano: więcej miejsc
w przedszkolach i żłobkach,
zlikwidować straż miejską,
zamknąć ruch samochodowy
w centrum, lepsza oferta kulturalna oraz wymienić prezydenta.
Pytanie 2. Jak oceniasz obecne władze miejskie?
Uwaga: w odpowiedzi na to
pytanie w przeważającej mierze
oceniano samego prezydenta
miasta (czasami mówiąc tylko
ogólnie o urzędnikach albo ratuszu, rada miejska praktycznie
się tu nie pojawia).
Dobrze i bardzo dobrze
ocenia prezydenta większość
przebadanych mieszkańców
(114 głosów, 57%), ocenę średnią wystawiło 20 (10%), a źle 45
osób (22%). Dużo osób nie ma
zdania (23, 11%).
Pozytywnie - prezydent jest
dobrym gospodarzem, dużo
się inwestuje (infrastruktura
– głownie drogi i obwodnice),
miasto funkcjonuje dobrze, jest
porządek i ład.
zainteresowani mieszkańcy przychodzą i to trwa
5-6 godzin. W tym czasie
wyrzucają wszystkie swoje
żale i problemy. Na komisje mieszkańcy w ogóle nie
przychodzą – wyjaśniał
szef bielskiego ratusza.
Przypomnijmy, iż od
trzech lat bielszczanie
mogą śledzić „na żywo”
obraz z sali sesyjnej ratusza. Za 11 transmisji oraz
roczne utrzymanie serwera retransmitującego
obrady gmina płaci blisko
40 tys. zł.
Region
Krytycznie - władze radzą
sobie średnio, kiepska obsługa
w urzędzie, za dużo jest zmian
na siłę.
Negatywnie - prezydent
rządzi autorytarnie, złe inwestycje (np. stadion, hala, toalety), korupcja, kolesiostwo,
władza wyalienowana, władza
jest arogancka (robią co chcą).
Pytanie 3. Co myślisz o idei
przywrócenia województwa
bielskiego?
Można powiedzieć, że przeważająca liczba mieszkańców
jest za tym pomysłem (115
głosów, 57%), przeciw jest 42
osoby (21%), 44 nie mają zdania (22%).
Najczęściej wymieniane
argumenty:
Za – Bielsko odzyskałoby
znaczenie, mielibyśmy większy wpływ na finanse (własny
budżet wojewódzki) i decyzyjność, pieniądze idą tylko
na Górny Śląsk, niezależność,
własne urzędy
Przeciw – pomysł nierealny, nie da się zrobić, niepotrzebny, tylko zwiększy się
ilość urzędników, byłoby za
małe i za słabe.
Region
Interwencyjny odbiór liści
Wzorem lat poprzednich zorganizowany zostanie interwencyjny
odbiór liści.
Biuro ds. Gospodarki
Odpadami Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej informuje, że wzorem lat po-
przednich zorganizowany
zostanie interwencyjny
odbiór liści od właścicieli
nieruchomości zamieszka-
łych, objętych systemem
gospodarowania odpadami komunalnymi. W ramach akcji odbierane będą
cztery worki o pojemności
do 120 l.
Worki z liśćmi należy
przygotować do odbioru
w miejscu łatwo dostępnym i widocznym, np.
przed nieruchomością.
Zbiórki zaplanowano na
19 i 26 listopada. Data
odbioru liści i zasady wystawiania liści znajdują się
na każdym papierowym
harmonogramie wysłanym do właściciela nieruchomości.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
9
Mieszkanie Plus nie dla Bielska-Białej
Miasto Bielsko-Biała nie znalazło się na liście gmin wytypowanych do udziału w programie rządowym Mieszkanie Plus.
Tanie mieszkania pod wynajem powstaną za to w innych miejscowościach województwa śląskiego: Gliwicach, Tychach,
Katowicach czy Chorzowie. Mimo nieskutecznej aplikacji do programu, prezydent miasta nie robi z tego tragedii.
Wg Jacka Krywulta sytuacja mieszkaniowa w mieście w ostatnim czasie uległa znacznej poprawie.
Miasto Bielsko-Biała nie znalazło się na liście gmin wytypowanych do
udziału w programie rządowym Mieszkanie Plus.
Podczas październikowej
sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej, Roman Matyja przypomniał, iż 12 października
rząd polski, w porozumieniu
z 17 miastami, rozpoczął pilotażowy program Mieszkanie Plus. Radny nadmienił,
iż pogram jest pomyślany
tak, żeby przy udziale samorządów i współpracy Banku
Gospodarstwa Krajowego
realizować w bardzo krótkim
czasie budowę mieszkań dla
„przeciętnej polskiej rodziny”.
Dodał, że mieszkania jakie
powstaną w miejscach wskazanych przez gminy będą się
charakteryzować umiarkowanym czynszem dostępnym dla
słabiej uposażonych rodzin.
Władze centralne zapewniają, że pierwsze mieszkania
mogą pojawić się już w 2018
r. Wśród miast województwa
śląskiego, które zwarły takie
porozumienie są m.in. Gliwice, Chorzów, Tychy i Katowice. - Niestety, nasze miasto nie
znalazło się wśród sygnatariuszy tego porozumienia. Pieniądze na pilotaż są ograniczone,
dlatego tym bardziej szkoda, że
Bielsko-Biała nie uczestniczy
w tym przedsięwzięciu. W naszym mieście jest olbrzymie zapotrzebowanie na mieszkania
o umiarkowanym czynszu, czego przykładem może być fakt,
że każdego roku o przydział
mieszkania komunalnego stara się ok. 700 osób, a na listę
oczekujących dostaje się tylko
100-kilkadziesiąt. Mieszkanie Plus jest uzupełnieniem
rynku między mieszkaniami
komunalnymi, mieszkaniami
w TBS-ach i mieszkaniami na
wolnym rynku. Panie prezydencie, proszę o informację ja-
kie działania podjął pan w tej
sprawie. Czy miasto w ogóle
przystąpi do tego programu?
Tym bardzie, że nie pociąga on
za sobą żadnych konsekwencji
finansowych, a gmina wnosi jedynie grunt jako aport – interpelował Matyja do prezydenta
miasta.
Jak wyjaśniał Jacek Krywult, gmina zgłosiła akces do
tego programu. - Nie wiem
kto decydował, czy ministerstwo czy wojewoda. My zgłosiliśmy tereny. Nie wytypowano
nas i po prostu tyle. Myślę, że
z mieszkaniami u nas nie jest
tak dramatycznie – wyjaśniał
prezydent Bielska-Białej, dodając, iż w ostatnim czasie
ilość wniosków o przyznanie
mieszkania komunalnego spadła aż o 50 proc.
O kontynuowanie zabiegów zmierzających do przystąpienia gminy Bielsko-Biała
do programu Mieszkanie Plus
namawiał w czasie sesji także
poseł Stanisław Pięta. - Chciałbym prosić pana prezydenta
o zbadanie sprawy udziału
Bielska-Białej w programie
Mieszkanie Plus. To prawda,
że jest pewna poprawa. Mniej
ludzi przychodzi do mojego
biura poselskiego z prośbami
o pomoc. Nadal się jednak
zdarzają i to nie są pojedyncze przypadki. Jeśli istnieje
możliwość wygospodarowania
środków z budżetu centralnego
dla naszej gminy, to wydaje mi
się, że warto byłoby z nich sko-
rzystać, nawet w sytuacji gdy
nastąpiła poprawa położenia
osób oczekujących na mieszkanie w Bielsku-Białej – zachęcał
bielski parlamentarzysta. - Ja
nie mam co sprawdzać panie
pośle, bo my zgłosiliśmy tę
sprawę – raz jeszcze powtórzył Krywult. - To pan mógłby sprawdzić, dlaczego nasze
miasto nie znalazło się na tej
liście. Nie wiem kto o tym decydował. Decyzje zapadły chyba
gdzieś na szczeblu centralnym,
w którymś ministerstwie. My
wystąpiliśmy z wnioskiem, ale
zostało wytypowanych tylko
17 miast. Inną sprawą jest, że
mieszkania budowane w ramach tego programu, nie wchodzą w zasób gminy – wyjaśniał
prezydent.
Wyjaśnijmy, iż „aplikacje”
do programu Mieszkanie
Plus zostały zainicjowane
przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, za
pośrednictwem poszczególnych wojewodów. Wojewoda
śląski zwrócił się do Urzędu
Miejskiego w Bielsku-Białej
o przygotowanie analizy nieruchomości stanowiących
własność Skarbu Państwa,
pod kątem możliwości włączenia ich do Narodowego
Programu Mieszkaniowego.
W związku z tym, wyselekcjonowano kompleks 4 działek w Komorowicach Krakowskich, które zostały zgłoszone
do programu „Mieszkanie
Plus”. Mimo złożonego wnio-
sku, miasto nie znalazło się na
liście gmin, które zostały objęte programem.
Dlaczego tak się stało?
Jak informują nas bielscy
urzędnicy, miasto nie otrzymało uzasadnienia, dlaczego
nie znalazło się w gronie 17
miast - beneficjentów programu. - Należy przypuszczać, że
głównym kryterium wyboru
beneficjentów była wielkość
powierzchni gruntów zaproponowanych pod realizację
budownictwa mieszkaniowego.
Łącznie 17 miast przekazało
działki o powierzchni ponad
67ha, tj. średnio około 4 ha na
1 miasto. Miasto Bielsko-Biała
zaproponowało kompleks 4
działek o łącznej powierzchni
0,23 ha, gdyż potencjalnie tylko
te nieruchomości spełniały wymogi stawiane przez wojewodę
śląskiego. Generalnie zresztą
nasze miasto jest w posiadaniu stosunkowo niewielkiej
ilości gruntów Skarbu Państwa, w porównaniu z innym
miastami – wyjaśnia Szymon
Gąsowski z biura prasowego
bielskiego ratusza.
Przypomnijmy, iż pierwsza
faza programu obejmie budowę 6 tys. mieszkań. Wstępnie
po budowę wytypowano nieruchomości w: Białej Podlaskiej, Chorzowie, Dębicy, Gliwicach, Katowicach, Kobyłce,
Nowej Dębie, Pelplinie, Poznaniu, Radomiu, Skawinie,
Stalowej Woli, Starogardzie
Gdańskim, Trzebini, Tychach,
Wałbrzychu i Wrześni. Zgodnie z założeniami programu,
powstaną tam tanie mieszkania na wynajem z możliwością nabycia do nich prawa
własności. Średni czynsz bez
uwzględnienia kosztów eksploatacji i mediów w mieszkaniu na wynajem ma wynieść
od 10 do 20 zł za metr kwadratowy. W opcji najmu z docelowym wykupem mieszkania
stawka czynszu ma wynieść
12 - 24 zł za metr kwadratowy.
Do udziału w programie preferowane będą rodziny wielodzietne i rodziny o niskich dochodach, ale prawo ubiegania
się o najem mają mieć wszyscy
obywatele. Pierwsze mieszkania powinny powstać w ciągu
dwóch lat.
Według danych Ministerstwa Infrastruktury luka
mieszkaniowa wynosi w naszym kraju 890 tys. mieszkań,
a to i tak ostrożne szacunki,
bo niektórzy eksperci liczą ją
nawet w milionach. 40 proc.
Polaków nie ma zdolności
kredytowej i zarazem nie jest
w stanie wynająć odpowiedniego mieszkania na rynku,
gdyż wynajem jest nad Wisłą
wyjątkowo drogi w stosunku
do zarobków. To powoduje, że
aż 44 proc. Polaków w wieku
25–34 lata mieszka wciąż z rodzicami, tymczasem w Niemczech ten odsetek wynosi ledwie 17 proc., a w Skandynawii
nawet kilka.
Region
Rzeź wołyńska Zakończyła się
wymaga upamiętnienia przebudowa ul. Sobieskiego
Dariusz Michasiów złożył podczas ostatniej sesji
Rady Miejskiej Bielska-Białej interpelację w sprawie
upamiętnienia rzezi wołyńskiej. Być może stosowny
monument pojawi się na bielskim cmentarzu wojskowym.
Radny zrzeszony w klubie Platformy Obywatelskiej
zwrócił się do władz miasta
o rozważenie możliwości
upamiętnienia, w jakikolwiek sposób, 100 tys. ofiar
polskich obywateli, którzy
w latach 1943-1945 zostali okrutnie zamordowani
przez bojówki banderowskie w obrębie Wołynia,
Polesia i Wschodniej Galicji. – Po ponad 70 latach
milczenia nadszedł czas mówienia prawdy o tym jakże
trudnym okresie, zarówno
dla Polaków jak i Ukraińców
–mówił w czasie październikowej sesji Michasiów. –
Osobiście jestem przeciwny
budowaniu przerośniętych,
pompatycznych pomników,
jednakże gdyby udało się
wygospodarować skromne
środki finansowe na tablicę
pamiątkową, głaz narzutowy, być może w jakimś
widocznym miejscu, to jak
sądzę wielu mieszkańców
Bielska-Białej przyjęłoby
taką decyzję z zadowoleniem – przekonywał radny. Chciałem podziękować panu
radnemu za tę inicjatywę –
mówił obecny na sali sesyjnej poseł Stanisław Pięta. –
Przypomnę, że Sejm i Senat
RP podjęły takie uchwały.
Warto pamiętać o naszych
rodakach, którzy stracili
życie w tak tragicznych okolicznościach. Wydaje mi się,
że taka uchwała wysokiej
rady byłaby jak najbardziej
na miejscu – zauważył parlamentarzysta.
- Oczywiście rozważymy tę propozycję. Myślę, że
najlepszym miejscem będzie upamiętnienie tablicą,
czy głazem na cmentarzu
wojskowym. Mamy Katyń,
mamy wiele innych miejsc
pamięci i myślę, że Wołyń
też wymaga upamiętnienia
– mówił prezydent miasta
Jacek Krywult, odnosząc się
do treści interpelacji radnego Michasiów.
Region
W środę 19 października oficjalnie oddano do użytku
ostatni odcinek przebudowywanej od roku 2008 ulicy
Sobieskiego w Starym Bielsku. Tym samym dobiegła końca
jedna z najważniejszych w ostatnich latach inwestycji
drogowych w mieście.
Ostatni etap robót był
prowadzony na odcinku
od ul. Wołyńskiej do ul.
Kupieckiej od maja 2015
roku. Przebudowa ulicy
miała na celu uzyskanie
poprawy parametrów technicznych, uporządkowanie
i uzupełnienie systemu odwodnienia oraz poprawy
warunków bezpieczeństwa
na drodze.
Przebieg trasy wykonano
w nawiązaniu do starego
przebiegu ulicy, wprowadzając jednak korekty niezbędne dla poprawy warunków widoczności na łukach
oraz zwiększenia bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego.
Ponadto wykonano zatoki przystanków autobusowych.Projektowana
lokalizacja przystanków
uzgodniona została z Miejskim Zakładem Komunikacyjnym, a także z Radą
Osiedla Stare Bielsko.
Dodatkowo zapewniono
odpowiednie warunki dla
ruchu pieszego poprzez zastosowanie ciągów pieszych
oraz wyznaczenie przejść
dla pieszych. Przejścia wyznaczono w rejonie przy-
stanków autobusowych i w
obrębie skrzyżowań.
Ulica Sobieskiego wykonana została jako droga
o szerokość jezdni równej 7,0
m (dwa pasy ruchu o szerokości 3,50 m) z chodnikami
szerokości od 1,5 do 2,1 m.
Realizacja tego zadania
przebiegała etapami. Długość przebudowanej drogi to
ponad 3,5 km. Łączna wartość zadania to kwota blisko
36 mln zł, w tym uzyskane
dofinansowanie ze środków
Unii Europejskiej i budżetu
centralnego to 11 mln zł.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
10
Przedsiębiorcy chcą Święta Ulicy 11 Listopada
Niegdyś bielska ulica 11 Listopada nieustannie tętniła życiem. Kwitł
tam handel i usługi. Obecnie deptak nie jest już tak popularny.
W latach 2007-2010 co
roku pod koniec czerwca (w
2007 r. na przełomie sierpnia i września) odbywało się
Święto Ulicy 11 Listopada.
Przez dwa dni ulica stylizowana była na taką, jaką była
w XIX w. – jeździły dorożki, na moście ustawiony był
szlaban i budki pograniczników, pojawiali się stylowo
ubrani gazeciarze, muzycy,
kapele podwórkowe i kwiaciarki. Ponadto na pl. Wolności odbywał się Jarmark
Galicyjski, w CH Biała pokazy starych filmów (Stare
Kino Bielskie), a w pałacyku Strzygowskich wystawy
tematyczne. Na pl. Wolności i pl. Wojska Polskiego
znajdowały się estrady, na
których występowali zaproszeni artyści. Jedną z atrakcji
święta w 2008 r. była parada
z udziałem cesarza Franciszka Józefa I. Z okazji święta
wydawana była okolicznościowa Gazeta Bielska.
Organizatorem święta były
Urząd Miejski oraz Biuro
Promocji i Wystaw „Astra”.
O imprezie tej bielszczanie
zdążyli już zapomnieć, podobnie jak o urokach niegdyś reprezentacyjnej ulicy
miasta. Wiele dyskutowało
się w ostatnich latach nad
przywróceniem dawnego
blasku temu deptakowi, ale
jak dotychczas nie podjęto
konkretnych działań w tym
kierunku. Dlatego podczas
październikowej sesji Rady
Miejskiej Bielska-Białej,
członek tego gremium Marcin Lisiński namawiał władze miasta do przywrócenia
Święta Ulicy 11 Listopada.
Radny już rok temu
złożył podobny wniosek.
Wówczas pełnomocnik
prezydenta miasta Zbigniew
Michniowski poinformował
Lisińskiego, iż zorganizowanie imprezy będzie możliwe
Stacje umiejscowione
na wzniesieniach
są popularne
1 listopada rozpoczęła się przerwa zimowa Systemu
Bezobsługowych Wypożyczalni Rowerów w Bielsku-Białej.
Jest to dobra okazja do podsumowania działalności BBbike
w 2016 roku.
Przypomnijmy, że sezon
2016 rozpoczął się 1 kwietnia. Od tego dnia ilość nowych przystąpień do systemu
BBbike stopniowo rosła i na
koniec października 2016
wynosi niemal 3,5 tys. użytkowników.
W tej liczbie prawie 25%
rejestracji przypadło na rok
2016:
- w kwietniu do systemu
przystąpiło około 200 użytkowników;
- w maju, czerwcu i lipcu
dokonano po 150 rejestracji
miesięcznie;
- w sierpniu zanotowano
100 rejestracji;
- we wrześniu i październiku do systemu zapisało się
w sumie 100 użytkowników.
Rowery były wypożyczane
niemal 20 tys. razy. Miesięczna średnia liczba wypożyczeń
wyniosła około 2,7 tys.:
- kwiecień – 2500 wypożyczeń;
- maj – 3100 wypożyczeń;
- czerwiec – 3500 wypożyczeń;
- lipiec – 3100 wypożyczeń;
- sierpień – 2800 wypożyczeń;
- wrzesień – 2500 wypożyczeń;
- październik – 1200 wypożyczeń.
Najpopularniejszymi stacjami były:
- plac Ratuszowy; plac
Mickiewicza; Łagodna/Złote
Łany w zakresie wypożyczeń.
Na każdej z tych stacji zarejestrowano około 2 tys. wypożyczeń;
- plac Ratuszowy i plac
Mickiewicza i plac św. Mikołaja to najpopularniejsze
stacje zwrotów – około 3 tys.
zwrotów na każdej z nich.
Najpopularniejsze trasy to:
- Starostwo Powiatowe Dworzec PKS (700 przejazdów),
- Łagodna/Złote Łany plac Ratuszowy (700 przejazdów),
- plac Ratuszowy - plac
Mickiewicza (600 przejazdów),
- plac Mickiewicza - plac
Ratuszowy (600 przejazdów).
Dane statystyczne stanow i ą p ot w i e rd z e n i e
obserwacji serwisantów
systemu - stacje umiejscowione na wzniesieniach
są popularne jako miejsca
wypożyczeń w celu zjazdu
w kierunku stacji położonych niżej, zwłaszcza zlokalizowanych w okolicach
śródmieścia.
Konsultanci infolinii
podkreślali, że użytkownicy, wykazując duże zaangażowanie reagowali
na zauważone problemy,
wnosili uwagi i zgłaszali
sytuacje problemowe.
Region
po znalezieniu głównego
organizatora odpowiedzialnego za przeprowadzenie
wydarzenia i zaangażowaniu w to przedsięwzięcie właścicieli punktów
handlowych i usługowych
zlokalizowanych w tym
ciągu. W związku z tym
radny przeprowadził sondaż wśród przedsiębiorców
funkcjonujących w lokalach
przy ulicach 11 Listopada, Barlickiego, Cechowej,
Komorowickiej oraz na
placach Wolności i Wojska
Polskiego. Ankieta została
rozdysponowana większości tamtejszych sklepikarzy i zdaniem Lisińskiego
można ją uznać za reprezentatywną. Dotyczyła ona
różnych aspektów funkcjonowania przedsiębiorców
w ścisłym centrum miasta
oraz wspomnianego święta. Badanie wykazało, iż 76
proc. respondentów odpowiedziało, że znane jest im
to wydarzenie, a 96 proc.
uważa je za potrzebne do
promocji tej części miasta.
-Białej – zakończył członek
klubu radnych KWW Jacka
Krywulta.
- Przede wszystkim przywrócenie święta muszą chcieć
sami zainteresowani – odpowiadał radnemu prezydent
Bielska-Białej, Jacek Krywult.
- W ankietach to wyszło bardzo ładnie i chcą tego wszyscy.
Wiemy jednak jak to ostatnio
wyglądało, gdzie my włożyliśmy dużo wysiłki i nakładów finansowych, a 80 proc.
sklepów, albo i więcej, było
pozamykanych. Nie byli zainteresowani ci, którzy użytkują
te sklepy. Jeśli będzie zaangażowanie z drugiej strony, nie
tylko słowne, to miasto się włączy, ale samo miasto już nie będzie organizatorem. Robiliśmy
to kilka razy i zostaliśmy sami.
Ci którzy powinni być tym wydarzeniem najbardziej zainteresowani, to w ogóle nie brali
w nim udziału. Jeśli z drugiej
strony będzie chęć i środki, to
z naszej strony również takie
możliwości się pojawią – zapowiedział prezydent.
Region
Radny uważa zatem, iż
warunki postawione przez
Zbigniewa Michniowskiego
są obecnie do zrealizowania.
– Znalezienie potencjalnego
organizatora nie powinno stanowić problemu. Jeśli chodzi
o zaangażowanie właścicieli
sklepów czy punktów usługowych, to w mojej ocenie
kwestia przeprowadzenia
spotkania i ustalenia zakresów tej pomocy – stwierdza
w swojej interpelacji radny.
Lisiński poprosił zatem prezydenta miasta o wytypowanie ze strony Urzędu Miejskiego osoby koordynującej
ten projekt, po to aby można
było zorganizować spotkanie
i zaplanować harmonogram
poszczególnych etapów tego
przedsięwzięcia oraz w miarę
możliwości zaplanowanie budżetu jakim miasto mogłoby
wesprzeć to wydarzenie. –
Oczywiście z mojej strony
oferuję pełne zaangażowanie
podczas prac i realizacji tego
projektu, w taki sposób aby
znalazło się w corocznym
kalendarium imprez Bielska-
Pijany kierowca
kropnął
w radiowóz
Ponad 1,5 promila alkoholu wykazało badanie 44-letniego
kierowcy, który 23 października najechał na tył oznakowanego
radiowozu marki Fiat Ducato. Radiowóz stał na pasie
wyłączonym z ruchu, na sygnałach uprzywilejowania. Policjanci
przebywali w pojeździe, zabezpieczając przejazd motocyklistów
z Bielska-Białej do Ustronia, na zakończenie sezonu
motocyklowego.
Policja Bielsko-Biała
Wikipedia
Niegdyś bielska ulica 11 Listopada nieustannie tętniła życiem. Kwitł tam handel i usługi. Obecnie deptak nie jest już tak
popularny, a bielszczanie raczej wolą przechadzkę i zakupy w pobliskiej galerii handlowej, poprzez co wiele lokali świeci
pustkami. Miejsce to jeszcze kilka lat temu było promowane przez władze miasta w formie corocznego Święta Ulicy 11
Listopada, ale w 2010 r. zaprzestano organizowania tego wydarzenia. Po sześciu latach posuchy jest impuls, by ponownie
wzbogacić kalendarz bielskich imprez o to wydarzenie.
Ponad 1,5 promila alkoholu wykazało badanie 44-letniego kierowcy,
który 23 października najechał na tył oznakowanego radiowozu .
Do wypadku doszło około
12.20 na drodze S-52 w Bielsku-Białej, na pasie ruchu
w kierunku Cieszyna. 44-letni
kierowca samochodu marki
Dacia Duster utracił panowanie nad pojazdem i najechał na
tył oznakowanego radiowozu
marki Fiat Ducato, który stał na
pasie wyłączonym z ruchu, na
sygnałach uprzywilejowania.
Policjanci z drogówki przebywali w radiowozie, zabezpieczając przejazd kolumny motocykli. Siła uderzenia była tak
duża, że osobówka dachowała,
uderzając dwukrotnie w barierę energochłonną. Sprawca
usiłował uciec pieszo z miejsca
zdarzenia. Policjanci zatrzymali go po krótkim pościgu. Badanie stanu trzeźwości 44-latka
dało wynik 1,6 promila alkoholu. Stracił już prawo jazdy.
Obaj policjanci zostali przewiezieni do szpitala.
Wyjaśnieniem okoliczności
wypadku zajmują się śledczy
z wydziału kryminalnego bielskiej komendy.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Czechowice-Dziedzice
Pół miliona na zaplecze
Władze Czechowic-Dziedzic zdecydowały się zarezerwować w przyszłorocznym
planie finansowym pół miliona złotych na budowę zaplecza dla boiska
sportowego w Ligocie. Wielu radnych nie ukrywa zaskoczenia, bowiem w ich
opinii wstępne koszty budowy tego kompleksu były trzykrotnie niższe. Obiekt
miał kosztować ok. 600-700 tys. zł, podczas gdy budowa płyty boiska już
pochłonęła ok. 1,4 mln zł.
Podczas październikowej
sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic, władze gminy zaproponowały zmiany
w wieloletniej prognozie
finansowej. Uchwała przewidywała m.in. wprowadzenie planów inwestycyjnych
dotyczących wzniesienia
Pomnika Wolności, przebudowę placu autobusowego w centrum miasta jak
również budowę zaplecza
dla boiska sportowego przy
ulicy Woleńskiej w Ligocie.
Na tę ostatnią inwestycję
zarezerwowano w tym roku
6 tys. zł, a w przyszłym pół
miliona złotych, co wywołało sporo kontrowersji wśród
czechowickich radnych.
Obiekcje co do skali inwestycji miał Łukasz Dobucki.
Gdy radny zabierał głos wyraźnie niezadowolony z tego
faktu był przewodniczący
Rady Miejskiej, Damian Żelazny, który uznał, iż sprawa
zmian w wieloletniej strategii finansowej była omawiana na posiedzeniach komisji
branżowych. Tymczasem
Dobucki stwierdził, iż nie
zna szczegółów tego przedsięwzięcia i pytał dlaczego
na ten cel zarezerwowano
taką a nie inną kwotę. - Warto abyśmy podejmując tego
typu decyzję mieli informację
na ten temat. Dziwi mnie, że
do końca roku mamy dwa
miesiące z haczykiem i wrzucamy to zadanie do wieloletniej prognozy finansowej. Nie
wiemy jaki kształt będzie miał
przyszłoroczny budżet. Proszę
mi wyjaśnić skąd takie wyliczenia? Nie znam założeń, ale
wydaje mi się, że kwota może
być troszeczkę przeszacowana
względem potrzeb, które tam
rzeczywiście są – mówił radny Dobucki.
W odpowiedzi na to wystąpienie, burmistrz Marian
Błachut przekonywał, iż stosowne wyjaśnienia zostały
wyartykułowane w czasie
komisji, ale najwyraźniej nie
zostały zrozumiane i przyjęte do wiadomości. Obruszył
się też na sugestię, iż władze
gminy coś ukrywają przed
radnymi. Później Błachut
tłumaczył, że inwestycja ta
przebiega w trybie „projektuj i buduj”, dlatego też w tej
chwili trudno jednoznacznie
określić jakim kosztem zamknie się to przedsięwzięcie. Wszystko rozstrzygnie
przetarg. Warto nadmienić,
że będzie to obiekt wykonany w technologii modułowej.
Później burmistrz przekonywał o słuszności przeprowadzenia tej inwestycji. Jak
stwierdził, samo boisko bez
zaplecza jest tylko murawą
i nie jest obiektem przystosowanym do tego, by korzystały
z niego drużyny piłkarskie.
Zaplecze będzie służyło nie
tylko obsłudze boiska, ale też
zaistnieje w nim możliwość
organizowania innych imprez. - Powiedzieliśmy sobie,
że na inaugurację kolejnego
sezonu piłkarskiego będzie
można korzystać już z tego
kompleksu. Nieodzowne do
tego jest wybudowanie zaplecza. Tego rodzaju inwestycję
można projektować i wykonywać w okresie zimowym
w halach przedsiębiorstwa,
które wygra ten przetarg, po
to aby konstrukcje postawić
wiosną. Dlaczego teraz, a nie
później? Bo termin, który sobie założyliśmy, byłby nieosiągalny. Trochę nie rozumiem
tych wątpliwości i pytań –
nadal dziwił się burmistrz.
- Dziękuję za to uzupełnienie, bo to co pan powiedział
o technologii modułowej, nie
zostało powiedziane na ko-
misji. Proszę się nie dziwić, że
dla radnych nie wszytko jest
zrozumiałe. Z tego co było
powiedziane tutaj, na tej sali,
budowa nowego boiska miała
zamknąć się w kwocie, którą
samorząd miał pozyskać ze
sprzedaży starego boiska. Stare boisko do dzisiaj stoi, a my
podejmujemy decyzję o tej inwestycji. Logika na pewnym
etapie być może zachwiała się
i nie wszystko jest jasne – wyjaśniał radny Dobucki.
Wątpliwości co do wysokości wyasygnowanych
środków na ten cel miał również Stanisław Kopeć. Radny
poinformował, że będzie
przeciwny zmianom w wieloletniej prognozie finansowej, właśnie ze względu na
zbyt wysoki koszt budowy
zaplecza przy boisku w Ligocie. Jednocześnie dodał,
iż jest nie jest przeciwnikiem
innych zmian w strategii inwestycyjnej gminy. - Jestem
zwolennikiem budowy obiektów sportowych, ale realizowanych w sposób racjonalny.
Na początku była mowa, że
boisko w Ligocie z zapleczem
może kosztować 600-700
tys. zł. Chociaż już wówczas
były sugestie, iż na gruntach
Obwodnica zagrożona
UM Czechowice-Dziedzice
Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic, starosta
bielski, Andrzej Płonka zarzucał czeskim właścicielom Przedsiębiorstwa
Górniczego Silesia złą wolę we współpracy z jego samorządem. Dlatego też
ostatnio pod znakiem zapytania stanęła budowa drugiej części obwodnicy
przemysłowej miasta, co z pewnością nie uraduje czechowiczan mieszkających
przy ulicach Górniczej i Węglowej.
Pod znakiem zapytania stanęła budowa drugiej części obwodnicy
przemysłowej miasta
Jeszcze w lipcu br. burmistrz Czechowic-Dziedzic, Marian Błachut, informował, że już niebawem
będzie kontynuowana budowa obwodnicy przemysłowej miasta. Jak zakomunikował wówczas radnym,
parafowano umowę pomię-
dzy PG Silesia a projektantem na opracowanie dokumentacji drugiego etapu
budowy obwodnicy na odcinku od drogi krajowej nr
1 do wcześniej wybudowanego wspólnie z powiatem
bielskim pierwszego etapu
drogi na wysokości lotni-
ska, do tzw. przedłużenia
ulicy Nad Białką. Tymczasem w październiku starosta bielski przedstawił już
mniej optymistyczny scenariusz. Jak mówił Andrzej
Płonka, Silesia nie podpisała umowy zlecającej zaprojektowanie drugiego etapu
inwestycji. Starosta wyraził
obawę, iż wraz z upływającym czasem maleją szanse
na pozyskanie dofinansowania zewnętrznego na
to kosztowne zadanie. Jak
stwierdził Płonka, na linii
samorząd powiatu - kopalnia panują szorstkie
relacje i zarzucał czeskim
właścicielom Silesii brak
zrozumienia. - W razie
nieszczęścia możemy mieć
problem z dokończeniem tej
obwodnicy, która jest ważna
dla mieszkańców, którzy się
od dawna o to dopominają.
Cześć drogi jest zrobiona,
zostały jeszcze dwa kilometry – mówił Płonka w czasie październikowej sesji
Rady Miejskiej.
- Na razie nie wygląda to
wesoło – stwierdził Andrzej
Maj. - Wiąże się to również
z tym, że PG Silesia ma problemy finansowe. Chciałem
panu staroście zwrócić uwagę na głosy mieszkańców
tych terenów. Ludzie mieszkający przy ulicach Węglowej i Górniczej naprawdę
są wyrozumiali i spokojni.
Wiemy, że to duży zakład,
który zatrudnia ludzi i płaci podatki, ale nie życzę nikomu mieszkać w miejscu
gdzie codziennie przejeżdża kilkaset tirów. Pomimo,
że droga została wykonana
pięknie, to jednak ludzie
11
pozyskanych z Agencji Nieruchomości Rolnych powinniśmy budować przedszkole.
Wykonano nawet projekt
tego przedszkola. Budowa
boiska zyskała zrozumienie,
bo koszt budowy przedszkola
byłby zbyt wysoki. Teraz okazuje się, że budowa boiska
trzykrotnie przekroczy przewidywaną kwotę na ten cel.
To jest dla mnie niepokojące
i to jest dla mnie nie do zaakceptowania – oznajmił członek klubu radnych Rodzina
Prawo Wspólnota. Burmistrz
uznał, iż każdy ma prawo do
własnego zdania, ale argumentacja na zasadzie „jestem
za a nawet przeciw” jest dla
niego nie do przyjęcia. Błachut podkreślał, iż nigdy nie
stwierdził, że boisko w Ligocie będzie kosztowało 600 lub
700 tys. zł. Podawał jedynie
przykład podobnego obiektu,
który powstał w Buczkowicach. Tam jednak zmodernizowano istniejący kompleks sportowy, a w Ligocie
powstaje on od podstaw. Jak
mówił gospodarz gminy, teren który samorząd przejął
od Agencji Nieruchomości
Rolnych był gruntem trudnym do zrealizowania tego
typu przedsięwzięcia. Duże
pieniądze przeznaczono na
niwelację terenu i częściowe
odwodnienie. - To koszty, których nie uwzględniano, a my
nie mając projektu nie byliśmy
w stanie ich oszacować – wyjaśniał Błachut dodając, iż
działka była kompletnie nieuzbrojona i wymagała doprowadzenia sieci elektrycznej,
wodnej oraz budowy zbiornika na ścieki. Nadmienił
także o pozyskanym dofi-
nansowaniu zewnętrznym
na ten cel, jak również o tym,
iż gmina nadal dysponuje terenem „starego boiska”, którego sprzedaż może w przyszłości zasilić budżet gminy.
-Rozumiem, że podawał pan
szacunkowy koszt i przykład
boiska w Buczkowicach, ale
na komisjach radni tak zrozumieli i przyjęli, że gmina
musi liczyć się z wydatkiem
na poziomie 600-700 tys. Teraz mowa jest o łącznej kwocie 1,7-1,8 mln zł i jest to skala
nieporównywalna – ripostował Kopeć.
Jak zdiagnozował radny
Stanisław Wojciech, dyskusja
na temat tej inwestycji rozgorzała za sprawą niedoinformowania i faktu, iż radni do
końca znają szczegóły tego
przedsięwzięcia. Podobną
refleksją podzielił się Edward
Kóska, który stwierdził, iż
wobec radnych stosowana
jest strategia zaskoczenia,
a nie długofalowego planowania. Natomiast wiceprzewodniczący Rady, Krzysztof
Bergel przyznał, że od początku był przeciwnikiem
tej inwestycji, ponieważ za
ważniejszy cel uznał budowę
przedszkola w Ligocie. Wobec tego, że Rada większością
głosów podjęła inną decyzję,
w obecnym układzie uważa,
że budowa zaplecza dla tego
boiska jest niezbędna. Ostatecznie Rada większością
głosów zadecydowała o przyjęciu zmian w wieloletniej
prognozie finansowej, a co za
tym idzie przeznaczeniu pół
miliona złotych na budowę
zaplecza dla boiska sportowego w Ligocie.
Region
tam przeżywają horror.
Miasto zrobiło remont jednej odnogi ul. Górniczej
i jest spokój, ale na drodze
dojazdowej od 4 rano samochody budzą ludzi, bo
wszystko się trzęsie. Staram
się tłumaczyć, że trzeba troszeczkę poczekać na drugi
etap obwodnicy. Cierpliwość
ludzi jest na wyczerpaniu,
a to jest kilkaset budynków
prywatnych, to są bloki i jeśli tej cierpliwości zabraknie, to mogą zablokować tę
drogę, bo są już takie pomysły – komentował czechowicki radny. - Zdajemy sobie sprawę, że kopalnia ma
problemy finansowe, ale to
chodzi o „drobne”. Ten projekt ma kosztować 400 tys.
zł plus vat. Nie chcemy tego
robić jako samorząd, tylko
dla tego że „nie bo nie”. To
jest tak trudny teren i lepiej
jeśli zrobi sobie go Silesia
i później nam odda. Wcześniej okazała się to bardzo
dobra ścieżka. To też ukłon
do nich. My szukamy na realizację drogi dofinansowania na poziomie 80-85proc.
Mam świadomość, że węgiel
się kiepsko sprzedaje, wiem
że węgiel dzisiaj kosztuje nie
100, a 40 dolarów. Kopalnia
jednak będzie funkcjonować
jeszcze dziesiątki lat i nie
ma na co czekać – odpowiadał radnemu starosta
bielski.
Między wierszami
Płonka wspomniał o staraniach Silesii zmierzających do skomunikowania
terenu kopalni z planowaną drogą ekspresową S1,
której budowa być może
będzie budowana w latach 2018-2021. - PG Silesia zrobiło na własny koszt
projekt dla GDDKiA, który
został jako lokalizacja zatwierdzony. Niesamowite
rzeczy się dzieją, ale tak
jest. Także czekamy na
zatwierdzenie lokalizacji
drogi i będziemy wiedzieć
jak samorządy mają w tym
uczestniczyć. Można starać
się o odstępstwo wpięcia
się w tę drogę S1 na poziomie węzła, który ma
być w mojej ocenie może
w Kaniowie, może trochę
dalej – informował starosta bielski.
Z ogólnodostępnych
informacji wynika, iż
przeznaczony do realizacji wariant budowy drogi
ekspresowej S1 przewiduje w pobliżu Kaniowa
utworzenie trzech węzłów
- w Starej Wsi, Brzeszczach i Miedźnej.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Jasienica
12
Graniczna do remontu Opóźnia się rozbudowa
UG Jasienica
Kolejną dotację, tym razem na remont drogi, pozyskała
gmina Jasienica z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
i Administracji. Tzw. promesa pozwoli sfinansować
modernizację ulicy Granicznej w Międzyrzeczu Dolnym.
Ul. Graniczna w Międzyrzeczu Dolnym została uszkodzona podczas
powodzi, jaka przetoczyła się w tym rejonie w czerwcu 2013 r.
Wójt gminy Jasienica
Janusz Pierzyna wyjaśnia,
że zabiegał o naprawę tej
drogi z krajowych funduszy
na usuwanie skutków klęsk
żywiołowych. Ul. Graniczna
w Międzyrzeczu Dolnym
została bowiem uszkodzona podczas powodzi, jaka
przetoczyła się w tym rejonie w czerwcu 2013 r. Promesa została przyznana na
266 tys. zł, nie więcej jednak
niż 80 proc. wartości projektu. Pozwala uruchomić
procedurę wyłaniania wykonawcy, pieniądze wpłyną
do gminnej kasy po wypełnieniu warunków projektu.
Remont obejmie odcinek o długości ok. pół
kilometra od mostu na
południe wzdłuż koryta
rzeki. Zakres robót przewiduje rozebranie starej
nawierzchni, wyrównanie nierówności, ułożenie
warstw wiążących i ścieralnych, a także utwardzenie
poboczy, montaż studni
kanalizacji deszczowej
i wykonanie przepustu pod
drogą, a także umocnienie
istniejącego rowu korytkami ściekowymi. Prace i rozliczenie finansowe projektu
muszą się zakończyć do
końca roku. Jak wyjaśnia
wójt Janusz Pierzyna, dzięki
przyznaniu promesy, można pieniądze – wcześniej
zaplanowane na przebudowę tej ulicy – przeznaczyć
teraz na remont innej drogi.
Rada Sołecka Międzyrzecza
Dolnego uznała, że jeszcze
w tym roku zostanie przeprowadzona naprawa ul. Na
Węgrach.
To kolejna dotacja, jaką
w ostatnich latach na remonty dróg i infrastruktury drogowej otrzymała
gmina Jasienica. – Zabiegamy o pozyskanie dodatkowych funduszy na naprawy, remonty i modernizacje
naszych dróg, aby stale poprawiać ich stan techniczny. Dzięki dotacjom możemy przeprowadzać więcej
takich inwestycji w całej
gminie Jasienica – wyjaśnia wójt Janusz Pierzyna.
Dzięki pozyskanym w ten
sposób pieniądzom, można było w tym roku przebudować most na Jasionce
przy ul. Szkolnej w Jasienicy (dotacja w wysokości
420 tys. zł, prace zakończą
się w najbliższych tygodniach), a w ubiegłym –
ul. Widok w Rudzicy i ul.
Wiejską w Jasienicy (dotacja – 640 tys. zł).
Region
remizy w Mazańcowicach
Pomoc finansowa dla jednostek straży pożarnych była
głównym tematem sesji Rady Gminy Jasienica, która
odbyła się w czwartek 20 października. Pomimo usilnych
starań, w tym roku nie rozpocznie się rozbudowa
i termomodernizacja remizy OSP w Mazańcowicach.
Pomoc finansowa dla jednostek straży pożarnych była głównym tematem
sesji Rady Gminy Jasienica, która odbyła się w czwartek 20 października.
Jak wyjaśnia wójt gminy
Jasienica Janusz Pierzyna,
warto inwestować w podnoszenie poziomu wyszkolenia
i poprawę sprzętu gminnych
jednostek Ochotniczych
Straży Pożarnych. – To właściwie jedyne służby, które
są w stanie odpowiednio zareagować w razie wszelkich
zagrożeń, nie tylko pożarowych, ale również różnego
rodzaju klęsk żywiołowych.
Wspierając straże, podnosimy poziom swojego bezpieczeństwa – mówi wójt.
Dlatego zawnioskował,
aby przeznaczyć 18 tys. zł
na remont sanitariatów dla
drużyn dyżurnych w straż-
nicy OSP w Międzyrzeczu
Dolnym. – Co ważne, sfinansujemy tylko zakup materiałów, druhowie zobowiązali
się, że prace przeprowadzą
własnymi siłami – zaznaczył wójt. Straż w Jasienicy
otrzymała 4 tys. zł na remont zbiornika w wozie bojowym, tyle samo OSP Rudzica na niezbędny remont
eksploatacyjny przejętego
z Wieszcząt samochodu, zaś
jednostka w Roztropicach
dostała 2,5 tys. zł dotacji na
pokrycie kosztów utrzymania strażnicy, która służy całej społeczności sołectwa na
spotkania różnych organizacji i mieszkańców. Straże
Będzie chodnik przy Cieszyńskiej?
UG Jasienica
Wicemarszałek województwa śląskiego Stanisław Dąbrowa deklaruje, że w miarę możliwości finansowych
modernizacja ul. Cieszyńskiej w Świętoszówce i Grodźcu zostanie ujęta w budżecie województwa śląskiego
na 2017 r. Zastrzega jednak, że pierwszeństwo mieć będą jednak inne inwestycje.
Będzie chodnik?
REKLAMA
Chodzi o dawną drogę
DK-1 z Bielska do Cieszyna.
Wraz z wybudowaniem drogi ekspresowej przed 10 laty
ulica Cieszyńska, biegnąca
przez Świętoszówkę i Grodziec z mocy prawa przeszła
na własność gminy Jasienica. Nowy administrator
opracował projekt naprawy
zrujnowanej i niebezpiecznej dla pieszych drogi, m.in.
wybudowania chodników.
Tymczasem w ub. roku
zmieniły się przepisy i droga przeszła pod administrację samorządowych władz
wojewódzkich.
Gmina Jasienica dokumentację przekazała no-
wemu administratorowi
wraz z niezbędnymi zezwoleniami na budowę. –
Liczymy, że przygotowana
przez nas dokumentacja
przyspieszy naprawę drogi – wyjaśnia wójt gminy
Jasienica Janusz Pierzyna.
Okazało się jednak, że
przepisy nie pozwalają na
pełne wykorzystanie dokumentacji przez nowego
administratora i konieczna będzie aktualizacja. –
Zadeklarowaliśmy, że dofinansujemy przygotowanie
nowej dokumentacji, o ile
władze wojewódzkie zaplanują samą przebudowę
– dodaje wójt.
w Wieszczętach, Grodźcu,
Roztropicach i Świętoszówce otrzymały dofinansowanie do zakupu łącznie ośmiu
aparatów powietrznych typu
„Auer”.
Nie uda się jednak rozpocząć w tym roku rozbudowy i termomodernizacji
remizy OSP w Mazańcowicach. Wójt wyjaśnił, że liczył
na wsparcie z programów
transgranicznych, okazało
się jednak, że tam fundusze
tylko w niewielkim stopniu
przeznaczone są na inwestycje w budynki straży. – Nie
rezygnujemy jednak z planu
rozbudowy i modernizacji
strażnicy, ale chcemy to zrobić w inny sposób – zaznaczył wójt. Strażnica w Mazańcowicach w przyszłym
roku weszłaby – podobnie
jak sześć innych gminnych
budynków użyteczności publicznej – do dofinansowanego programu termomodernizacji. Wójt Pierzyna
szacuje, że całość przebudowy pochłonęłaby ok. 4 mln
zł, z czego połowę udałoby
się pokryć z zewnętrznych
źródeł finansowania.
Region
Na pismo w tej sprawie
odpowiedział wicemarszałek śląski Stanisław
Dąbrowa. Wyjaśnia, że
obecnie trwają prace nad
budżetem woj e wó dztwa, toteż zaplanowanie
remontów dróg wojewódzkich będzie możliwe
dopiero po jego uchwaleniu. Zastrzega jednak, że
wpisanie remontu Cieszyńskiej w Świętoszówce i Grodźcu do planu
rzeczowo-f inans owego
inwestycji drogowych zostanie dokonane w miarę
możliwości finansowych.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
13
Wilkowice
Nie warto być ambitnym
Reforma oświaty, która przewiduje wygaszanie, a w efekcie likwidację gimnazjów spędza sen z powiek wielu samorządowcom.
Nie inaczej jest w gminie Wilkowice, gdzie prawdopodobnie będzie funkcjonować aż pięć szkół podstawowych, z czego jedna
placówka w Mesznej wymaga rozbudowy. Miejscowy wójt nie zgadza się z wprowadzanymi zmianami, ale jednocześnie wyraża
nadzieję, że nie zabraknie pieniędzy od władz centralnych na odprawy dla zwalnianych nauczycieli.
Wójt nie zgadza się z wprowadzanymi zmianami, ale jednocześnie
wyraża nadzieję, że nie zabraknie pieniędzy od władz centralnych na
odprawy dla zwalnianych nauczycieli.
Podczas październikowej
sesji Rady Gminy Wilkowice
przedstawicielki śląskiego kuratora oświaty zaprezentowały obszerny wykład z zakresu
planowanych zmian w systemie edukacji, które mają
rozpocząć się już w 2017 r.
Nim reprezentantki kuratorium przystąpiły do swojego
wykładu, zapowiadane przez
rząd Prawa i Sprawiedliwości
rewolucyjne zmiany w systemie skomentował wójt Wilkowic. - Od 1999 r. jestem dumny z jakości nauczania oraz
sieci placówek oświatowych
na terenie gminy Wilkowice.
Od 1998 byłem radnym gminy i przewodniczącym komisji
ds. oświaty i kultury. W 1999
r. przeprowadzono dużą reformę oświaty zaproponowaną
przez rząd AWS i wdrażaną
przez ministra Mirosława
Handkego. Samorząd gminy
Wilkowice bardzo racjonalnie,
zgodnie z założeniami tę reformę przeprowadził i ustanowił
istniejącą sieć szkół nie idąc na
łatwiznę. Niejednokrotnie słyszałem, że było to najwłaściwsze rozwiązanie. My wówczas
nie ugięliśmy się przed protestami rodziców, nie obraliśmy
łatwej drogi żeby wybudować
jedno wspólne gimnazjum dla
całej gminy. To sprawiło, że
nasze placówki oświatowe są
naprawdę dobrymi szkołami.
W same gimnazja w ciągu 16
lat włożyliśmy 15 mln zł, żeby
te szkoły rozbudować, żeby ta
baza dydaktyczna i sportowa
była na wysokim poziomie.
Od roku można usłyszeć, że to
co samorząd gminy Wilkowice
zrobił w 1999 r. jest do niczego,
że ta reforma była nieudana.
Ja nie usłyszałem żadnego racjonalnego argumentu, który
by mówił, że odwrócenie tej
reformy i likwidacja gimnazjów były podyktowane racjonalnymi powodami – dzielił
się swoimi rozterkami wójt
gminy, Mieczysław Rączka.
- Ta reforma będzie wdrożona, ale życzyłbym sobie aby
była obłożona i żebyśmy jako
samorządowcy wiedzieli, że
będą na to pieniądze - kontynuował swój wywód Rączka.
- Aby nauczyciele byli spokojni, że podstawy programowe
zostaną przygotowane, że na
1 września będą podręczniki,
że będą pieniądze na odprawy dla zwalnianych nauczycieli i pieniądze na przygotowanie szkół. Nie zgadzam
się z opiniami, że nauczanie
w gimnazjach, szczególnie
tych samodzielnych, jest na ni-
skim poziomie – mówił wójt.
Później gospodarz Wilkowic
chwalił się osiągnięciami dydaktycznymi lokalnych gimnazjów, które należą do ścisłej
czołówki powiatowej. - To są
dobre szkoły i ja jako wójt
nie zgadzam się z tą reformą.
Nie pozostaje nam jednak nic
jak tylko ją wdrożyć. Czeka
nas jako samorząd ogromne
wyzwanie. Wielu samorządowców wręcz śmieje się ze
mnie, bo my bardzo ambitnie w 1999 r. postąpiliśmy,
a oni porobili zespoły szkół.
W chwili obecnej ściągną tylko szyldy i będą to dalej szkoły
podstawowe. Wniosek z tego
taki płynie, że nie można być
zbyt ambitnym, nie można
robić czegoś dobrze jak my
– pomstował Rączka, podkreślając, iż w najbliższych
miesiącach gminę czekają
spore wyzwania związane
z reformą. M.in. samorząd
będzie zmuszony do rozbudowy szkoły podstawowej
w Mesznej, której budynek
obecnie nie jest przygotowany do przyjęcia uczniów
z klas 7-8. Ponadto wszystkie placówki będą wymagały
prac dostosowawczych, które
będą finansowane wyłącznie
z budżetu gminy. Konieczne
będzie też stworzenie no-
wych obwodów szkolnych,
co również zdaniem wójta
może nieść niezrozumienie
ze strony mieszkańców. Być
może Rada Gminy będzie podejmowała stosowne uchwały
w tym zakresie już w styczniu
2017 r.
Niepokój i spory dyskomfort odczuwają także dyrektorzy dwóch samodzielnych
gminnych gimnazjów zlokalizowanych w Wilkowicach
i Bystrej. - My dyrektorzy szkół
mamy nadzieję, że reforma
zostanie zaniechana lub odroczona – mówił w czasie sesji
Michał Kunce, dyrektor gimnazjum w Bystrej. - Ten rok
jest bardzo potrzebny, abyśmy
się w jakikolwiek sposób mogli
przygotować do tego. Szczególnie trudna sytuacja jest w samodzielnych gimnazjach, które aby się przekształcić, będą
musiały wykonać olbrzymią
pracę. Najgorsza sytuacja będzie jeśli chodzi o zatrudnienie
dotychczasowych pracowników pedagogicznych. Stoimy
na stanowisku, że najlepsze
będzie przekształcenie naszych
gimnazjów w samodzielne
szkoły podstawowe tak, aby
w gminie Wilkowice powstało pięć szkół podstawowych.
To nasze przekonanie wynika
z jakości pracy i nauczania
jaką dyrektorzy są w stanie zapewnić. Nasze gimnazja mają
sukcesy zarówno dydaktyczne
jak i sportowe. Od czwartej
klasy chcielibyśmy otwierać
klasy sportowe, które pozwoliłyby utrzymać dotychczasowe
sukcesy i zatrudnienie – dzielił
się refleksją Kunce.
Czy zatem władze Wilkowic zdecydują się na utrzymywanie aż pięciu szkół podstawowych na terenie gminy?
Wiele wskazuje na to, że tak,
o czym może świadczyć głos
radnej-seniorki. - W naszym
przypadku będzie to przekształcenie placówek, nie
wygaszanie. Szkoły są piękne
wyremontowane. Pozostaje
kwestia organizacji w Mesznej – mówiła Anna Maślanka.
Tymczasem wiele wskazuje na to, iż ministerstwo edukacji narodowej nie będzie
zwlekać z wdrażaniem reformy. Jak wynika z informacji
przekazywanych przez media
ogólnopolskie, minister Anna
Zalewska zakończyła wszelkie konsultacje dotyczące
reformy oświaty i likwidacji
gimnazjów, i przekazała przygotowane ustawy na szybka
ścieżkę legislacyjną. Ustawa ma wejść w życie jeszcze
w styczniu 2017 r.
Region
Starosta wietrzy spisek
Do dzisiaj nie jest znana przyczyna skażenia wody w stacji uzdatniana w Bystrej. Służby sanitarne wykryły w niej obecność
niebezpiecznych dla zdrowia ludzi bakterii Escherichia Coli. Brak konkretnych wskazań co do źródła zanieczyszczenia
powoduje, iż zaczynają krążyć teorie spiskowe.
Brak konkretnych wskazań co do źródła zanieczyszczenia powoduje,
iż zaczynają krążyć teorie spiskowe.
Przypomnijmy, iż 13
października Państwowy
Powiatowy Inspektorat sanitarny w Bielsku-Białej zawiadomił odbiorców wody
przeznaczonej do spożycia
pochodzącej ze stacji uzdatniania w Bystrej (ul. Klimczoka 269a), że z powodu
obecności w wodzie bakterii Escherichia Coli woda
ta nawet po przegotowaniu
nie jest zdatna do spożycia.
Co więcej, nie nadawała się
nawet do kąpieli. Gmina
Wilkowice zabezpieczyła
dostawy wody pitnej mieszkańcom, rozmieszczając na
terenie Bystrej odpowiednie
zbiorniki. Kolejny komunikat Sanepidu pojawił się
15 października, w którym
stwierdzono wygaśnięcie
decyzji wstrzymującej produkcję wody. Jednocześnie
służby sanitarne zaleciły,
by mieszkańcy Bystrej powstrzymali się od spożywania wody bez uprzedniego
gotowania trwającego co
najmniej 2 minuty. Mieszkańcy mogli bez przeszkód
korzystać z sieci wodociągowej dopiero od 21
października, gdy wydano
komunikat o niestwierdzeniu obecności szkodliwych
bakterii w wodzie.
Podczas październikowej
sesji Rady Powiatu Bielskiego raport o stanie sanitarnym na terenie powiatu za
2015 r. przedstawiał Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bielsku-Białej Jarosław Rutkiewicz. Po
jego wystąpieniu starosta
bielski, Andrzej Płonka,
poruszył temat skażenia
wody pitnej w Bystrej. To nie jest przypadek. Leje,
ujęcie wody w górach, jakby
nie było i nagle słyszymy
o bakterii Coli. Wiem, że
szukamy powodów, ale jak
na razie ich nie wykryto. Co
jest powodem? To przecież
miejscowość gdzie jest szpital – dosyć enigmatycznie
pytał o tę sprawę starosta. Nie jesteśmy w stanie określić
przyczyny zanieczyszczenia
wody w Bystrej. Zarówno
spółka wodociągowa jak
i pan wójt Wilkowic badają
przyczyny. Brane jest pod
uwagę również skażenie środowiska wokół ujęcia przez
pobliskie obiekty zanieczyszczeniami komunalnymi. Nic
takiego faktu jednak nie potwierdziło. Oczywiście, że
tego typu incydent zwłaszcza
u nas, gdzie od wielu lat na
terenie ani miasta ani powiatu nie zdarzały się tego
typu przypadki, wywołuje
poruszenie. Natomiast z takimi sytuacjami mamy do
czynienia w Polsce bardzo
często, również w województwie śląskim. Z naszej strony
- inspekcji sanitarnej, która
nie zajmuje się zabezpieczeniem, tylko zajmuje się nadzorowaniem i wpływem na
proces oceny ryzyka związanego z bezpieczeństwem
wody - zwiększamy nadzór
i częstotliwość poboru próbek wody. Nic więcej zrobić
nie możemy. Będziemy tej
sprawie wnikliwie się przyglądać – odparł Rutkiewicz.
Chwilę później Płonka
już śmielej wyartykułował
swoje myśli. - Kojarzę pewne fakty. Niedawno Żywiec
Zdrój jak państwo wiecie
miał kłopoty, sprawa ujęcia
wody. Czy to jest przypadek,
czy to nie jest przypadek?
W przypadki mało wierzę,
a prawda jest taka, że oba
ujęcia wody to biznes, a w
przypadku Bystrej mamy
do czynienia z rozlewnią
wód Bystrzanka. Może to
głupie myśli, czarne myśli,
ale jak nie ma nic i nagle
jest bakteria Coli... - głośno
zastanawiał się starosta. Pan mówi o niebezpieczeństwie w wodzie mineralnej.
To zupełnie inna kwestia.
Natomiast równolegle z naszym problemem w Bystrej
rozwiązywany był podobny
w Żywcu, związany ze skażeniem, gdzie wykryto bakterie z grupy Coli. To samo
wydarzyło się w Ustroniu.
Przed kilkoma tygodniami
z taką sytuacją mieliśmy do
czynienia w Dąbrowie Górniczej i w Śląskim Centrum
Pediatrii w katowickiej Ligocie, gdzie unieruchomiono
sieć wodną ze względu na
obecność bakterii. Dlatego
nie wiązałbym tych sytuacji
ze sobą – uciął te spekulacje
Jarosław Rutkiewicz.
Region
Jaworze
14
www.region.info.pl
[email protected]
W Jaworzu jak w Ameryce
Żądza władzy, awantury, kłótnie, obraźliwe słowa i intrygi. To nie skrócony opis kolejnego - wśród niezliczonych - odcinka
„Mody na sukces”, ale tego co działo się na październikowej sesji Rady Gminy Jaworze. I tym razem narosły emocje wokół
nominacji do nagrody ks. prałata Józefa Londzina. Padały ostre słowa, jak choćby ze strony Mieczysława Brzezickiego,
który kilku radnych określił mianem „ludzi małych”.
W budynku „Pod Goruszką”, gdzie odbywają się sesje Rady Gminy
Jaworze, ponownie zawrzało.
Przypomnijmy, iż podczas wrześniowego posiedzenia, Rada Gminy nie
wytypowała kandydata do
corocznej nagrody imienia
ks. Józefa Londzina. Do
nominacji w prestiżowym
konkursie zgłoszono dwie
propozycję – Danutę Mynarską oraz Zbigniewa Putka.
W głosowaniu padł remis.
Szerzej pisaliśmy na ten temat w ostatnim numerze
Regionu, w publikacji pt.”Jaworze bez kandydata”, która
dostępna jest na stronie internetowej www.region.info.
pl.Miesiąc później problematyczna uchwała, niczym
bumerang, powróciła do
porządku obrad jaworzańskiej Rady. W treści zaproponowanej uchwały wpisano
jedynie Danutę Mynarską.
Taki zapis musiał wywołać
burzę. I wywołał.
Na początku sesji sylwetkę Danuty Mynarskiej przypomniał wiceprezes Stowarzyszenia Nasze Jaworze,
Zdzisław Niemczyk. Jednocześnie poinformował, iż
ponowił kandydaturę swojej
koleżanki do nominacji do
nagrody Londzina. Chwilę
później głos zabrał przewodniczący Rady, Mieczysław
Brzezicki. Jak mówił, żadne
ze stowarzyszeń nie musiało
ponawiać swoich wniosków,
ponieważ korzystając z przysługującej jego funkcji prerogatywy, zadecydował, iż
w treści uchwały znajdzie się
tylko jedno nazwisko. - Myślę, że taka sytuacją jest fair,
ponieważ nie stawia naszych
kandydatów w relacji współzawodnictwa. Nie ma tutaj
przegranych i mamy bardzo
duże prawdopodobieństwo,
że dzisiaj wyłonimy kandydata. Dzisiaj jest ostatni
dzień, w którym można zgłaszać nominowanych. Mam
nadzieję, że Rada się nie podzieli i nie będzie awantury,
jak to miało miejsce miesiąc
temu. Ja idę w pozytywne
rzeczy, wbrew temu co napisał pan przewodniczący Śliwka, że jest to działanie złośliwe i podstępne. Jeżeli tak jest,
to państwo nie zgodzicie się
z moją argumentacją – wyjaśniał Brzezicki.
Oczywiście kontrę przewodniczącemu dał wywołany do tablicy Andrzej Śliwka. Do niedawna aktywny
radny wyraził swoje zaskoczenie, że w porządku obrad jest uchwała, która nie
uwzględnia wniosku Stowarzyszenia Jaworze Zdrój.
Przypomniał, iż organizacja
ta nie wycofała kandydatury
Zbigniewa Putka. - Gdzie ta
jedna kandydatura wyparowała? To Rada Gminy ma
wybrać spośród kandydatów.
Zgodzę się, że przewodniczący ma prawo zmienić decyzję
komisji, ale wydaje mi się, że
dobry zwyczaj nakazywał
aby zachować obie kandydatury i pozostawić decyzję
Radzie. Mam żal do tego, bo
jeśli próbuje się coś zmienić,
to należałoby powiadomić
wnioskodawców. Tutaj się to
robi po partyzancku. Różnymi kanałami dowiedziałem
się o ponownym wniosku
stowarzyszenia Nasze Jaworze i powtórzyłem nasz
wniosek. Dopisałem notatkę, że zarząd stowarzyszenia nie wycofał kandydatury Zbigniewa Putka. Nie
zostaliśmy poinformowani
o potrzebie ponownego składania wniosku. Jesteśmy
przekonani, że świadczy to
wyłącznie o złośliwym działaniu wnioskodawcy. Obie
kandydatury są godne do tej
nagrody i mam nadzieję, że
Rada zadecyduje o wytypowaniu naszego kandydata.
Mam nadzieję, że będzie to
demokratyczny wybór, a nie
chowanie głowy w piasek
– mówił Andrzej Śliwka. Wyjaśniłbym to panu, gdyby mi pan dał dojść do głosu
w czasie rozmowy telefonicznej. Pan do mnie zadzwonił,
pokrzyczał i rzucił telefon.
Twierdzę, że robienie tego
samego, czyli głosowanie
nad tymi dwoma kandydaturami i oczekiwanie innych
rezultatów, to definicja obłędu – wypalił Brzezicki. Dodał, że nie czuje aby zrobił
coś niestosownego, a jego
inicjatywa jest poparta także sygnałem stowarzyszenia Nasze Jaworze, które
w okresie międzysesyjnym
jako jedyne ponowiło wniosek w tej sprawie.
To nie był koniec dyskusji
na ten temat. Paweł Lorek,
w imieniu klubu radnych
Jaworze Zdrój, złożył wniosek o zmianę treści uchwały o nominacji do nagrody
Londzina i uwzględnienie
kandydatury wiceprzewodniczącego Rady, Zbigniewa
Putka. Głosowanie nad tym
postulatem zakończyło się
wynikiem 7:6 za uwzględnieniem zaproponowanych
zmian, ale z przyczyn proceduralnych (brak ustawowej
większości głosów), wniosek przepadł. Atmosfera
gęstniała, a oliwy do ognia
postanowił dolać przewodniczący Rady. -Jeszcze tego
nie robiłem, ale może z internetu przeczytam cytat Stefana Wyszyńskiego: „Władza
imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną, by
nadrobić w ten sposób swoją
małość. Człowiek naprawdę
wielki, nawet gdy włada,
jest służebnikiem”. Powinniśmy wziąć pewne rzeczy
pod uwagę i posłuchać ludzi
mądrych, a takie zacietrzewienie jakie występuje na tej
sali to można w jakiś sposób
okiełznać – mówił Brzezicki. Chwilę później, gdy
nadszedł czas ostatecznego
rozstrzygnięcia, przewodniczący źle policzył głosy
orzekając, iż ponownie padł
remis, co oznaczało, że radni nie zaakceptowali kandydatury Mynarskiej. Sama
zainteresowana w tym momencie poprosiła o zakończenie tej farsy, ale przerwał
jej wspomniany Zdzisław
Niemczyk, który dostrzegł,
że nie policzono głosu radnej Krystyny Szczyki, która
poparła wniosek jego stowarzyszenia. Ostatecznie
Rada zadecydowała, iż to
Mynarska będzie reprezentować Jaworze w konkursie
o skali powiatowej. Jatka
trwała jednak w najlepsze.
-Dziękuję za decyzję pani
Szczypki. Widzę radni, że nic
się nie uczycie i mnie osobiście zawiodła wasza postawa
i to bardzo. Walczyliście już
nie wiadomo o co. Była to
uchwała, która mogła nas
pozbawić tej nominacji. To
pokazuje dlaczego cytowałem wcześniejsze słowa. To
pokazuje jakimi małymi
ludźmi jesteście i to wam
muszę powiedzieć oficjalnie, do protokołu. Taka jest
moja opinia – ponownie
wypalił Brzezicki. O wycofanie tych słów poprosił
Bez wody i kanalizacji
Mieszkańcy jaworzańskich ulic Sosnowej i Wąwóz są pozbawieni nie tylko dostępu do sieci
kanalizacyjnej, ale też do sieci wodociągowej. Dla wielu osób taka sytuacja jest niewyobrażalna,
tym bardziej, że mowa o rejonie bliskim centrum Jaworza.
Podczas październikowej
sesji Rady Gminy Jaworze,
w imieniu mieszkańców
ww. ulic głos zabrała radna
poprzedniej kadencji, Danuta Mynarska. Jaworzanie
z tego rejonu chcieli osobiście stawić się na sesji, ale
ostatecznie wyznaczyli do
zaprezentowania ich sytuacji właśnie Mynarską. Dodatkowo wystosowano w tej
sprawie pisma do Urzędu
Gminy oraz Rady Gminy.
Powodem reakcji mieszkańców była wieść, iż w tej
okolicy przez najbliższe 3-4
lata budowa sieci wodociągowej oraz kanalizacji nie
będzie możliwa. Co więcej,
zabiegi o budowę sieci wodociągowej przy Sosnowej
i Wąwóz czynione były od
wielu lat. - W latach 20112012 występowałam na sesji
i pamiętam jak zatwierdzaliśmy plan spółki Aqua, gdzie
m.in. była pominięta Sosnowa. Później Urząd Gminy
i ja wystosowaliśmy pisma
do Aquy aby zrealizować tę
inwestycję. Spółka rozpoczęła
od projektu, po czym poinformowano nas, że nie może dalej działać, bo ktoś nie wyraża zgody. Nie była to prawda,
bo nikt nie wnosił żadnych
uwag. Później otrzymaliśmy
ostateczną deklarację, że te
prace zostaną podjęte. Mam
prośbę, aby zacząć monitować w tej sprawie. Wójt rzeczywiście podjął działania,
żeby siłami gminy zrobić
projekt wodociągu i kanalizacji. Podobno jest problem
środków w chwili obecnej.
Mój wniosek jest taki, aby
radni i urzędnicy pochylili
się nad tym. Jesteśmy takimi
samymi mieszkańcami jak
inni. To teren bliski centrum,
a gmina przecież chce zabiegać o status uzdrowiska, a my
nie będziemy mieć w tym rejonie kanalizacji – alarmowała Mynarska.
Co więcej, woda w studniach tej części miejscowości jest zanieczyszczona
i nie nadaje się do spożycia. - Może trzeba wyegzekwować od Aquy żeby rozpoczęła budowę wodociągu.
Z tego co pamiętam wodociągi zostały przekazane
Aquie i w zamian miały być
robione inwestycje na terenie naszej gminy. Spółka nie
wywiązuje się z tego. Lata
czekaliśmy na Kalwarię.
Aqua dostała całą sieć, ma
odbiorców, korzysta z tego
i powinna coś inwestować.
Chodzi o to żeby działać, monitować W 2013 r.
otrzymałam informację, że
Aqua podejmuje działania
projektowe, ale oczekuje, że
mieszkańcy i gmina pomogą
w kwestii uzyskiwania zgód.
My musimy jednak wiedzieć
którędy oni chcą pójść z tą
siecią wodociągową. Na
Kalwarii wodociąg jest zrobiony, a także przepust na
Kosmową na 12 domów.
Nagle Aqua mówi że musi
mieć zamknięty obwód, ale
mieszkańcom prywatnym,
którzy tam są, to podciągają. Proszę państwa, to coś
nie jest tak. Tam jest coraz
więcej mieszkańców i za
chwilę będzie z tego bardzo
przewodniczącego członek
klubu Jaworze Zdrój Roman
Kruczek, który stwierdził, iż
czuje się obrażony tymi słowami. – To pańska sprawa
– odparł przewodniczący.
- Bardzo mi przykro,
że jest tyle nieporozumień
z mojego powodu. Bardzo
wszystkich przepraszam, że
żyję. Szkoda, że się urodziłem, bo by nie było problemu. Proszę tego nie brać do
siebie pani Danuto, że ja się
wstrzymywałem od głosu. To
jest błąd proceduralny, błąd
komisji która nie potrafiła
doprowadzić do konsensusu – zdiagnozował problem
Zbigniew Putek. - Zobaczycie co będzie jutro na naszym
forum. Ja od tygodnia jadę
na proszkach, bo to co wypisują na mnie - i to członkowie Rady, bo tylko oni mogą
wiedzieć o pewnych faktach woła o pomstę. Mam pytanie
do przedstawiciela Regionu.
Czy jest pan w stanie udostępnić mi adresy IP osób,
które to wypisują? Myślę
o wszczęciu postępowania
karnego – zapowiedział
wiceprzewodniczący. Gdy
dyskusja dogasała, Danuta
Mynarska podziękowała
radnym za oddane głosy
i deklarował, iż do nikogo
nie ma pretensji w związku
z głosowaniem przeciwko
jej kandydaturze. - To walka jak w Ameryce, oby i tam
wygrała kobieta – zakończyła była radna, a obecnie
członek zarządu Stowarzyszenia Nasze Jaworze.
Region
duży problem. Trzeba tego
uniknąć – apelowała ex-radna, dodając, iż w XXI
wieku to sytuacja nie do
pomyślenia, by w gminie aspirującej do miana
uzdrowiska były enklawy
pozbawione dostępu do
wody i sieci kanalizacji sanitarnej. Ten sam problem
zamierzał przedstawić władzom gminy radny Edward
Podstawny, ale jak stwierdził jego przedmówczyni
wyczerpująco zaprezentowała problem.
W odpowiedzi na to wystąpienie wójt Radosław
Ostałkiewicz zadeklarował,
iż pochyli się nad tą sprawą. Dał jednak do zrozumienia, że gmina obecnie
nie dysponuje odpowiednimi środkami aby rozwiązać
problem. Wójt deklarował
jednocześnie próbę pozyskania środków unijnych
na tę inwestycję.
Region
Jaworze / Region
www.region.info.pl
[email protected]
15
Radni wahali się, ale dotacja będzie
Po wielu perturbacjach radni gminy Jaworze zdecydowali się zarezerwować w wieloletnim planie finansowym kwotę
1,78 mln zł na przebudowę ulic Cieszyńskiej i Bielskiej. Gmina zaciągnie kredyt na sfinansowanie dotacji dla powiatu
bielskiego, który jest liderem tego przedsięwzięcia.
Po wielu perturbacjach radni gminy Jaworze zdecydowali się
zarezerwować w wieloletnim planie finansowym kwotę 1,78 mln zł
na przebudowę ulic Cieszyńskiej i Bielskiej.
Przypomnijmy, iż podczas
wrześniowej sesji Rada Gminy Jaworze podjęła uchwałę
w sprawie przystąpienia do
modernizacji ciągu drogi:
ulic Cieszyńskiej i Bielskiej.
Cała przebudowa ma objąć
drogę z Bielska-Białej do
Cieszyna na odcinku od Jaworza w rejonie ul. Niecałej
do Jasienicy (do rzeki za fabryką mebli). Ciąg ten podlega bielskiemu Starostwu
Powiatowemu, które zabiega
o pozyskanie dofinansowania z budżetu centralnego,
który pokryłby połowę kosztów całej inwestycji, z kolei
powiat bielski zamierza dołożyć ze swojej kasy 25 proc.
Pozostała kwota pochodzić
będzie z budżetów obu gmin,
przez które przebiega droga.
Koszt całej inwestycji to ok.
9 mln zł, a udział Jaworza
ma wynieść ok. 1,8 mln zł.
Na terenie Jaworza, w rejonie tzw. Cholewika, planowane jest także rondo, które
ma usprawnić ruch u zbiegu
ulic Cieszyńskiej, Bielskiej
i Zdrojowej. Wybudowanie
tego rodzaju skrzyżowania
pochłonie ok. 2,5 mln zł.
Z kolei podczas październikowej sesji, radni
podjęli zaskakującą decyzję
o zablokowaniu środków
budżetowych na realizację
tego zadania. Zdaniem części członków Rady Gminy,
wydatkowanie tak wysokiej
kwoty na ten cel nazbyt obciąży budżet Jaworza, który
w przyszłym roku będzie obfitował w wiele kosztownych
inwestycji. Taki stan rzeczy
postawił w kłopotliwej sytuacji włodarzy gminy, którzy
już parafowali umowę ze Starostwem Powiatowym na realizację tej inwestycji. - Dzisiaj radni odmówili urzędowi
wydania stosownych środków.
Mamy umowę, ale nie mamy
środków, by ją zrealizować.
Jest to sytuacja bardzo dziwna – mówił 13 października
Radosław Ostałkiewicz.
Na wniosek wójta gminy Jaworze w poniedziałek
24 października zwołano
nadzwyczajne posiedzenie
Rady Gminy, w czasie którego raz jeszcze rozpatrywano zmiany w wieloletniej
prognozie finansowej, które
miały otworzyć drogę do
przekazania blisko 1,8 mln
zł na przebudowę Bielskiej
i Cieszyńskiej. Tym razem
obyło się bez burzliwej dyskusji i radni 7 głosami za,
przy 5 przeciwnych i jednym
wstrzymującym, przyjęli zaproponowane rozwiązania
budżetowe, aprobując tym
samym przyznanie dotacji
dla powiatu bielskiego.
Jak informował skarbnik gminy, Krzysztof Śliwa,
gmina zamierza zaciągnąć
kredyt na sfinansowanie
tego przedsięwzięcia. Będzie
on spłacany w latach 2024-
2028. Tak odległy termin
spowodowany jest tym, iż
gmina przez najbliższe osiem
lat będzie spłacać kredyt zaciągnięty w Wojewódzkim
Funduszu Ochrony Środowiska na budowę kanalizacji sanitarnej. Koszt obsługi
kredytu a przebudowę Bielskiej i Cieszyńskiej wyniesie
ok. 600-650 tys. zł. Śliwa
nie wykluczył jednak, że po
przetargu koszt wykonania
inwestycji okaże się niższy
od kosztorysu. Być może
gminie wystarczy na ten cel
ok. 1,2 mln zł. Jest również
szansa, że starosta bielski
pójdzie „na rękę” gminie Jaworze i zgodzi się na wpłatę
dotacji w trzech transzach po
400 tys. zł rocznie.
Region
Oddali życie za ojczyznę
W uroczystości udział
wzięli: członkowie Towarzystwa Miłośników Jaworza i Społecznej Rady
Ochrony i Odnowy Zabytków w Jaworzu – inicjatorzy przedsięwzięcia,
członkowie Polskiego
Towarzystwa Ewangelic-
kiego i Akcji Katolickiej,
radni Rady Gminy Jaworze, przedstawiciele nauczycielskich związków
zawodowych, dyrektorzy
jaworzańskich placówek
oświatowych oraz pracownicy Urzędu Gminy Jaworze z wójtem Radosławem
Ostałkiewiczem na czele.
Gościem honorowym wydarzenia był prof. dr hab.
Kazimierz Starzyk – bratanek Pawła Starzyka, który
złożył pod tablicą symboliczną wiązankę.
Okolicznościowe przemówienia wygłosili Ry-
O wszystkim
zadecydują finanse
Jak już informowaliśmy na łamach Regionu, władze gminy
Wilkowice sondują możliwość utworzenia posterunku
policji. Sprawa wydaje się otwarta, ale o wszystkim
zadecydują finanse, bowiem to samorząd musi wziąć na
siebie koszt związany z funkcjonowaniem takiej jednostki.
Podczas ostatniej sesji
Rady Powiatu Bielskiego
radna Janina Janica-Piechota, wykorzystując obecność
przedstawiciela bielskiej
komendy policji, przypomniała o staraniach samorządowców z Wilkowic
zmierzających do utworzenia posterunku policji w tej
miejscowości. - Są naciski ze
strony mieszkańców gminy,
by reaktywować posterunek.
Uważamy, że jeden komisariat to za mało do obsługi tak
dużego rejonu (komisariat
w Szczyrku, poza tą miejscowością, obsługuje także
gminy Buczkowice i Wilkowice – przyp. red.). Nowa lokalizacja w Szczyrku jeszcze
bardziej oddala komisariat
od Wilkowic – mówiła radna
rodem z Wilkowic. - Mamy
informację, że wpłynęło takie zapotrzebowanie. W tej
chwili komenda główna analizuje taką możliwość. Jest
zbyt wcześnie, by stwierdzić
czy da się reaktywować tamtejszy posterunek. Tutaj ruch
będzie po stronie komendy
wojewódzkiej. Na razie analizowana jest dokumentacja
i możliwość aranżacyjne.
Kwestia otwartą pozostaje ile
miałoby to być etatów – komentował Krzysztof Gałuszka, zastępca komendanta
miejskiego policji w Bielsku-Białej. - Jak państwo wiecie
taki komisariat powstaje
w Kozach. O wszystkim zadecydują finanse, ponieważ
za wszystko ma zapłacić gmina – wtrącił starosta bielski,
Andrzej Płonka.
Region
szard Stanclik – prezes
TMJ, Leopold Kłoda –
przewodniczący Polskiego
Towarzystwa Ewangelickiego Oddział w Jaworzu
oraz wójt dr Radosław
Ostałkiewicz.
Jan Łysek – (18871915) urodzony w Jaworzynce. Z zawodu
nauczyciel. Ukończył
seminarium nauczycielskie w Cieszynie w 1908
r. Pracował w szkołach
ludowych w Datyniach
Dolnych (1908-1910), Suchej Średniej (1910-1911)
oraz jako kierownik Szkoły Ludowej w Jaworzu
(1911-1914). Brał czynny
udział w polskim życiu
kulturalnym i społecznym
Śląska Cieszyńskiego. Był
członkiem Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego i Macierzy Szkolnej
Księstwa Cieszyńskiego,
brał udział w amatorskim ruchu teatralnym,
jako aktor i reżyser. Utalentowany poeta, swoje
wiersze publikował na
łamach „Zarania Śląskiego”. Należał do Polowych
Drużyn „Sokoła”, z chwilą
wybuchu wojny wraz z H.
Przepilińskim i F. Hajdukiem stanął na czele Legionu Śląskiego. Dowódca
plutonu w 2. kompanii 3.
pułku piechoty Legionów.
18 października 1914 r.
UG Jaworze
W przeddzień Święta Komisji Edukacji Narodowej, czyli popularnego Dnia
Nauczyciela, w murach dawnej szkoły polskiej wchodzącej w sieć Towarzystwa
Szkół Ludowych w Jaworzu Średnim, a obecnie funkcjonującego tu Publicznego
Przedszkola Samorządowego nr 2 w Jaworzu, odbyła się uroczystość odsłonięcia
tablicy pamiątkowej upamiętniającej niegdysiejszych nauczycieli: Jana Łyska
(1887-1915), Franciszka Kuboka (1901-1940) oraz Pawła Starzyka (1905-1942),
którzy oddali swe życie za ojczyznę.
W przeddzień Święta Komisji Edukacji Narodowej odsłonięto
tablicę upamiętniającą nauczycieli, którzy oddali życie za ojczyznę.
mianowany podporucznikiem piechoty. Brał
udział w kampaniach
w Karpatach, na Bukowinie i w Besarabii. W bitwie
pod Maksymcem 2 lutego
1915 r. ranny w biodro,
już po dwóch tygodniach
wrócił do kompanii, obejmując jej dowództwo.
W marcu 1915 r. awansował do stopnia porucznika. Poległ 5 listopada
1915 r. w bitwie pod Kostiuchnówką, pochowany
na cmentarzu legionowym
w Wołczecku. W 1929
r. jego zwłoki ekshumowano i po przewiezieniu
do Cieszyna złożono na
cmentarzu ewangelickim.
Odznaczony pośmiertnie
m.in. Krzyżem Virtuti
Militari V kl., Krzyżem
Niepodległości i Krzyżem
Walecznych.
Franciszek Kubok –
urodzony 25.07.1901 r., nauczyciel Publicznej Szkoły
Powszechnej w Wapienicy
oraz Publicznej Szkoły
Powszechnej w Jaworzu
Średnim, pow. bielski.
Brał udział w kampanii
wrześniowej 1939 r. jako
podporucznik piechoty
rez. 3 p. s. podh. Dostał
się do sowieckiej niewoli
i był internowany w obo-
zie jenieckim w Kozielsku.
Zginął 04/05.1940 r. – zamordowany przez NKWD
w egzekucji zbiorowej
w Katyniu.
Paweł Starzyk – urod z ony 8 . 0 8 . 1 9 0 5 r.
w Wędrowni na Zaolziu,
kierownik nauczyciel Publicznej Szkoły Powszechnej w Jaworzu pow. bielski. Od pierwszych dni
okupacji hitlerowskiej
zaangażowany w działalność ruchu oporu – dowodził oddziałem organizacji ZWZ w Bielsku, od
sierpnia 1941 r. prowadził
tajne nauczanie dla polskich dzieci. Aresztowany
10.08.1941 r. i skazany za
działalność konspiracyjną
na 8 lat więzienia. Więziony w więzieniu w Bielsku, Cieszynie, Zwickau,
w Sosnowcu i tam zginął
13.04.1942 r.
Zgo dnie z ust awą
z dnia 21 stycznia 1988
r. oRadzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
umieszczenie tablicy pamiątkowej zostało pozytywnie zaopiniowane
przez Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa w Katowicach.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Kozy
16
Nepotyzm? OBLIGACJE
Nie, to tylko pozory
Jeden z koziańskich radnych zwrócił się do wójta gminy
z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego w sekretariacie miejscowego przedszkola zatrudniono córkę wysoko postawionego gminnego urzędnika. Jak wyjaśniono radnemu,
osoba ta pracuje w przedszkolu w ramach rocznego stażu
i otrzymuje miesięczne z Urzędu Pracy wynagrodzenie
w wysokości 800 zł. Wg dyrektor przedszkola, chętnych
do tego typu zadań można szukać ze świecą.
Jeden z koziańskich radnych zwrócił się do wójta gminy z prośbą
o wyjaśnienie, dlaczego w sekretariacie miejscowego przedszkola
zatrudniono córkę wysoko postawionego gminnego urzędnika.
- Proszę o wyjaśnienie, do
pana wójta prawdopodobnie,
czy zatrudnił pan w sekretariacie przedszkola publicznego osobę bez doświadczenia,
z wykształceniem maturalnym, tylko dlatego, że jest
córką pracownika gminy?
Przecież do gminy przychodziły na staże osoby z dużo
wyższymi kwalifikacjami,
doświadczeniem i wykształceniem – mówił w czasie
październikowej sesji Rady
Gminy, Robert Osierda.
W odpowiedzi od wójta
Kóz, Krzysztofa Fiałkowskiego, radny usłyszał, iż
zatrudnianie pracowników
w przedszkola to nie jego
kompetencja, lecz dyrektor
placówki. - Na to pytanie odpowie dyrektor przedszkola,
bo to jest właściwa i kompetentna osoba do tego – odparł wójt. – Osoba, o której
mowa, nie została zatrudniona w przedszkolu. Przebywa
na rocznym stażu z Urzędu
Pracy. Przedszkole nie ponosi
żadnych kosztów jeśli chodzi
o tę osobę. To córka pani Moniki Olmy (sekretarz gminy
– przyp. red.), ale dla nas nie
ma to żadnego znaczenia. To
bardzo solidny pracownik,
który znakomicie wypełnia
wszystkie powierzone mu zadania – wyjaśniała radnemu
dyrektor koziańskiego przedszkola, Bożena Blachura.
- Gdyby to była pana córka,
czy jakakolwiek inna osoba,
to każdego stażystę przyjmiemy z otwartymi dłońmi.
O stażystę z Urzędu Pracy jest
bardzo trudno. Złożyłam trzy
wnioski i chętni się nie znaleźli. Nie ma ani jednej osoby, która chciałaby przyjść na
staż za 800 zł. Rzadko się zdarza, żeby osobie uczęszczającej na studia zaoczne, tak jak
córce pani Moniki, chciało się
iść na taki staż. Mam jeszcze
dwa wnioski z Urzędu Pracy
i nie ma szans aby ktokolwiek przyszedł do pracy. Jeśli
nam pan wskaże w tej chwili
jeszcze dwie osoby chętne na
taki staż w przedszkolu, to na
pewno je przyjmiemy – deklarowała szefowa przedszkola,
dodając, iż od pracowników
sekretariatu w jej placówce
nie jest wymagane wykształcenie wyższe.
- Chciałbym zaznaczyć,
że dla oszczędności poprzez
Urząd Pracy przyjmujemy
pracowników interwencyjnych, za których nie ponosimy żadnych kosztów. Te osoby wykonują bardzo dobrą
pracę – podkreślał Krzysztof
Fiałkowski. - Są też stażyści,
którzy wspierają pracę urzędników gminy. Gmina za stażystów nie ponosi żadnych
kosztów. Niektórzy dyrektorzy
placówek na terenie gminy
korzystają z takiej możliwości. Wśród pracowników zarejestrowanych w Urzędzie Pracy bardzo trudno jest znaleźć
odpowiednich kandydatów.
Są oczywiście ludzie solidni,
bardzo porządni, ale są też
tacy, którzy po prostu wolą
siedzieć na „bezrobociu”.
Bardzo dobrze pracuje nam
się z Urzędem Pracy i cieszymy się, że możemy odciążyć
budżet gminy – dodał wójt
- Dziękuję za tę informację. Myślę, że uspokoi ona opinie mieszkańców. Dla mnie
to odpowiedź wystarczająca,
a dla osób które to zgłaszały
myślę, że również – zakończył
dyskusję Robert Osierda.
Region
na przedszkole
Gmina Kozy wyemituje obligacje warte 3,47 mln zł. Celem
emisji jest uzyskanie środków pieniężnych na wyprzedzające
finansowanie budowy przedszkola integracyjnego przy ulicy
Akacjowej. Wg urzędników taka forma pozyskania środków
jest korzystniejsza niż zaciągnięcie kredytu.
Gmina Kozy wyemituje obligacje warte 3,47 mln zł. Celem emisji jest
uzyskanie środków pieniężnych na wyprzedzające finansowanie
budowy przedszkola integracyjnego przy ulicy Akacjowej.
Emisja obligacji odbędzie
się w latach 2016-2017, a ich
wykup gmina zaplanowała
w 2018 r. Pieniądze na ten
cel będą pochodzić z przychodów budżetowych samorządu. - Gdy zagłosujemy
za emisją obligacji, to później
nie będziemy mieć wpływu
na dalsze decyzje. Wszystkie
decyzje przekazujemy wójtowi. Chciałem zapytać w jaki
sposób będzie wyłoniony
podmiot odpowiedzialny za
obsługę obligacji i jaki jest
koszt usługi? Jaka jest różnica
pomiędzy kosztem całkowi-
tym kredytu i obligacji – pytał w czasie październikowej
sesji Rady Gminy Robert
Osierda
Jak wyjaśniał skarbnik
gminy, Dominik Pawiński,
poprzez podjęcie przez Radę
Gminy stosownej uchwały
o emisji obligacji, wójt będzie
mógł złożyć zapytania ofertowe skierowane do banków.
Zanim zostanie podpisana
umowa, wójt musi otrzymać
pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej
odnośnie możliwości spłaty
obligacji. - Na ten moment
nie jestem w stanie powiedzieć jakie to będą koszty, bo
nie mam zapytań ofertowych.
Wśród nich zostanie wyłoniona najkorzystniejsza oferta,
czyli ta która będzie zawierać
najniższą marżę. O kosztach
będziemy mówić, gdy będzie
rozstrzygnięcie. Generalnie
rzecz biorąc, historia tej gminy pokazuje, że obligacje są
tańsze niż kredyty. W 2012
r. ogłosiliśmy przetarg na
kredyt i marża dla tego kredytu wynosiła 1,45 proc.
W następnym roku wysłaliśmy zapytanie ofertowe na
obligacje komunalne i marża
każdej z serii była pomiędzy
0.7 i 1,5 proc. Już na tych
pierwszych seriach marża
była o połowę mniejsza. Jak
będzie w tym roku? Trudno
mi powiedzieć, ponieważ
ustawodawca wprowadził
podatek bankowy, w związku
z tym od każdego udzielonego
kredytu banki muszą odprowadzić ustawowy podatek
i prawdopodobnie zostanie on
wciągnięty w marżę. Historia
pokazuje, że kredyt jest droższy niż obligacje i sugerujemy
się tym dalej. Jest to instrument finansowy który bank
może w każdym momencie
zbyć gdy tylko znajdzie nabywcę. Kredyt jest obarczony
większym ryzykiem i dlatego
obligacje są tańsze – przekonywał Dominik Pawiński.
Ostatecznie Rada Gminy Kozy przyjęła uchwałę
o emisji obligacji. Od głosu
wstrzymali się Ewa Naglik
i Robert Osierda.
Region
Słowacja nie dla każdego
- Dokładnie rok temu pytałem, dlaczego nie przekazano nam, radnym klubu, informacji o wyjeździe delegacji radnych
na Słowację. Obiecano nam wówczas, że będziemy o tym informowani w przyszłości. Minął rok i sytuacja się powtórzyła –
żalił się Robert Osierda podczas październikowej sesji Rady Gminy Kozy.
Robert Osierda - na zdjęciu drugi od lewej.
- Był wyjazd na Słowację i nikt nas nie poinformował. Dlatego ponawiam pytanie: dlaczego
nie informuje się wszystkich o tego typu wydarzeniach i kto jest za ten fakt
odpowiedzialny? – pytał
radny.
- Ze słowacką gminą
współpracujemy od kil-
kunastu lat. Było zaproszenie dla mnie osobiście
i dla pani przewodniczącej (Rady Gminy – przyp.
red.) z osobami towarzyszącymi. Część radnych
była prywatnie na wyjeździe. Jeśli chce pan jechać w przyszłym roku, to
bardzo proszę, droga jest
otwarta. Mogę udzielić
informacji na ten temat –
zadeklarował wójt gminy,
Krzysztof Fiałkowski.
Dodajmy, iż Robert
Osierda jest przewodniczącym klubu „Użyteczni
dla mieszkańców gminy
Kozy”, w którego skład
wchodzi łącznie sześciu
radnych.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Wilamowice / Region
17
Dobry trener ma dobre wyniki
To był słaby rok szkolny w wykonaniu uczniów szkół podstawowych z gminy Wilamowice – przynajmniej takie wnioski
wysnuł po wynikach sprawdzianu szóstoklasistów radny Andrzej Sadlok. W jego opinii dobrze wyszkolona i opłacana
kadra nauczycielska powinna legitymować się lepszymi rezultatami.
To był słaby rok szkolny w wykonaniu uczniów szkół podstawowych z
gminy Wilamowice – przynajmniej takie wnioski wysnuł po wynikach
sprawdzianu szóstoklasistów radny Andrzej Sadlok.
- Mamy dobrze wyszkolonych nauczycieli. Ten
rok był niezbyt szczęśliwy
jeśli chodzi o egzaminy
w szkołach podstawowych,
łącznie z moją w Dankowicach. W naszej gminie
62 proc. nauczycieli, to
nauczyciele dyplomowani, czyli wysoko wykształ-
ceni. Można byłoby zatem
wnioskować, że ci dobrze
wykształceni nauczyciele uzyskają dobre wyniki
egzaminacyjne, proporcjonalne do poziomu ich
kompetencji – zauważył
podczas październikowej
sesji Rady Miejskiej Andrzej Sadlok. Inną opinię
na ten temat wygłosiła
Bożena Sobocińska, kierownik zakładu obsługi
szkół i przedszkoli. Nie
skrywała ona zachwytu
spowodowanego pomysłowością tamtejszych nauczycieli, którzy w pracy
z uczniami stosują niekonwencjonalne metody
nauczania i motywacji.
– Pracuje tutaj dopiero
dwa lata, ale widzę w tych
ludziach duży potencjał –
komplementowała Sobocińska, podając przykład
nauczycielki, która niedawno zyskała tytuł nauczyciela mianowanego,
a jeszcze wcześniej została doktorem w dziedzinie
fizyki. Co do kiepskich
wyników egzaminacyjnych w „podstawówkach”,
Sobocińska stwierdziła,
Starosta nie chce ronda
Mieszkańcy Kaniowa od lat zabiegają o budowę ronda u
zbiegu ulic: Batalionów Chłopskich, Krzywolaków, Witosa
i Dankowickiej. Mimo, że na skrzyżowaniu tym dochodzi
do licznych kolizji, to jednak zarządca drogi nie dostrzega
problemu.
Liczne postulaty lokalnej
społeczności o przebudowę
skrzyżowania od lat odbijają
się od ściany, którą stanowi
zarządca drogi, czyli Zarząd
Dróg Powiatowych – organ
Starostwa Powiatowego
w Bielsku-Białej. Mieszkańcy powołując się na liczne
i niebezpieczne zdarzenia
drogowe, nie wskórali jak
dotąd nic. Wielokrotnie
zauważano, iż w sąsiedniej
gminie Wilamowice po-
wiat chętnie buduje ronda,
np. w Dankowicach czy
Pisarzowicach. Gdy kaniowianie ponawiają swój postulat, najczęściej słyszą, iż
powiat nie ma środków na
tego typu inwestycję.
W czasie omawiania planów na modernizację dróg
powiatowych na ostatniej
sesji Rady Powiatu, starosta bielski Andrzej Płonka
odniósł się do kolejnych
wniosków nawołujących
do przebudowy newralgicznego skrzyżowania.
I tym razem starosta nie
pozostawił złudzeń mieszkańcom Kaniowa, uznając
iż w jego ocenie budowa
ronda w tym miejscu jest
niepotrzebna. - Nie wiem
dlaczego taka upartość
w tej sprawie. Nie na każdym skrzyżowaniu mają być
ronda. Nie w tym sęk – mówił Płonka.
Region
iż przyczyną gorszych
rezultatów mógł być
fakt, iż tego typu sprawdzian był organizowany
po raz ostatni. Ponadto
tłumaczyła, iż na wyniki
uczniów wpływ mają też
czynniki ze sfery zdrowotnej, intelektualnej czy
rodzinnej. - Zawsze poza
tym mówiło się, że egzamin to 80 proc. szczęścia
i 20 proc. wiedzy. Może są
osoby, które mają mniejsze
szczęście. Być może nauczyciel oceniłby ucznia
wyżej niż uczynił to egzamin – tłumaczyła kierownik zakładu, dodając,
iż egzamin w szkołach
podstawowych wypadł
przeciętnie na terenie całego kraju.
- We wszystkich szkołach są problemy, o których pani mówi. Nie da się
tego zrzucić tylko na problemy rodzinne – odparł
Sadlok. - Dobrzy nauczyciele powinni mieć dobre
wyniki, tak jak dobry
trener ma dobrą drużynę,
a słaby trener nie ma wyników, tak przynajmniej
jest w sporcie. Ja jako stary
nauczyciel pamiętam czasy gdy nie było śmiesznych
dla mnie egzaminów po
szóstej klasie. To nie tylko
moja opinia. Pani tutaj
przedstawiła, że wszystko jest „cacy, cacy”, a tak
wcale nie jest. Te wyniki
mnie bolą, łącznie z moją
szkołą. Tłumaczenia panów dyrektorów przyjąłem do wiadomości, ale
jakoś szczególnie mnie nie
przekonały – zakończył
radny z Dankowic.
Chwilę później Sadlok
poruszył problem niskich
zarobków pracowników
administracyjnych i obsługi szkół. - Nauczyciele
zarabiają w miarę dobrze.
Dyrektorzy zarabiają dobrze, ale obsługa nie jest
traktowana we właściwy
sposób. Pracownica naszej szkoły ma 41 lat stażu pracy i na rękę zarabia
Dlaczego wożą śmieci
ze wsi do miasta?
Dwanaście lat temu ważyły się losy lokalizacji regionalnej
instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych. Jednym
z zaproponowanych miejsc dla tego przedsięwzięcia był
teren dzisiejszego lotniska w Kaniowie. Była już nawet
wstępna zgoda lokalnej społeczności na tego rodzaju
inwestycję, ale ostatecznie instalacja powstała w BielskuBiałej.
Przekroczył prędkość o 92 km/h.
Stracił prawo jazdy
Policjanci z bielskiej drogówki zatrzymali 17 października
24-letniego kierowcę, który w terenie zabudowanym jechał
alfą romeo z prędkością 142 km/h. Młody kierowca został
ukarany mandatem w wysokości 400 zł, a na jego konto
wpisano dodatkowo 10 punktów karnych. Na najbliższe 3
miesiące pożegnał się też ze swoim prawem jazdy.
Tuż przed północą na
bielskiej Alei Andersa, policjanci z wydziału ruchu
drogowego zauważyli kierującego alfą romeo, który jechał z nadmierną prędkości
i wykonywał niebezpieczne
manewry. Stróże prawa dokonali pomiaru prędkości.
Okazało się, że 24-latek miał
na liczniku 142 km/h. Przekroczył dozwoloną prędkość
aż o 92 km/h. Pirat drogowy
został zatrzymany do kontroli. Policjanci nałożyli na
niego mandat w wysokości
400 zł, a do jego konta dopisali 10 punktów karnych.
Sprawca, na najbliższe 3
miesiące stracił też prawo
jazdy.
Przypominamy, że od
18 maja 2015 obowiązują
nowe przepisy, zaostrzające
sankcje wobec kierujących
pojazdami, którzy popełnią
najcięższe naruszenia w ruchu drogowym. Utrata prawa jazdy na okres 3 miesięcy
za przekroczenie prędkości
o więcej niż 50 km/h oraz
przestępstwo prowadzenia
pojazdu po utracie uprawnień, to tylko niektóre ze
zmian.
Region
1472 zł. Czy widzimy tutaj
sprawiedliwość społeczną?
– pytał radny. Wtórował
mu inny z radnych, który podobnie akcentował
problemy pracowników
obsługi. Pytał czy wysługa lat związana ze stażem
pracy musi być wliczana
jako element pensji zasadniczej. – Nowo przyjęci pracownicy mają takie
samo wynagrodzenie, co
pracownicy z kilkudziesięcioletnim stażem – zauważył. Jak wyjaśniał
burmistrz Marian Trela,
władze gminy pochylą się
nad tym problemem przy
konstruowaniu przyszłorocznego budżetu. Dodał
jednak, iż gmina tylko
w minionym roku dopłaciła do oświaty 7 mln zł.
Jeśli uwzględni się podwyżki dla pracowników
obsługi, to trzeba będzie
liczyć się z niższymi nakładami na inwestycje
i inne zadania.
Region
Dwanaście lat temu ważyły się losy lokalizacji regionalnej instalacji
do przetwarzania odpadów komunalnych. Jednym z
zaproponowanych miejsc dla tego przedsięwzięcia był teren
dzisiejszego lotniska w Kaniowie.
- Czy powiat bielski planuje budowę własnej instalacji segregacji odpadów?
– pytał podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic
członek tego gremium, Paweł Pawlik. Pytanie to było
skierowane do uczestniczącego w posiedzeniu starosty
bielskiego, Andrzeja Płonki.
Starosta odparł, iż powiat
takich planów nie ma, po-
nieważ nie jest to zadanie
jego samorządu.
Przy okazji wspomniał
o tym, że kilkanaście lat
temu taka instalacja była
planowana na pograniczu
Czechowic-Dziedzic i Kaniowa. -Pamiętacie państwo,
że przed 12-laty był taki pomysł żeby w miejscu, gdzie
teraz jest lotnisko w Kaniowie, utworzyć składowisko
odpadów. Po tych wszystkich
wojnach doszliśmy do konsensusu, bo rada osiedla po
waszej stronie i rada sołecka
po stronie Kaniowa wyraziły
wstępną akceptację, pod warunkiem wybudowania pełnej infrastruktury drogowej.
Wszystko wzięło w łeb. Pan
prezydent Bielska-Białej podjął decyzję, że śmieci będziemy wozić ze wsi do miasta.
My żadnej regionalnej instalacji nie planujemy. Czeka
nas kolejna reforma i patrząc
na to co się dzieje, ceny opłat
za śmieci będą rosnąć. Śmieci
będzie przybywać, a niektóre
instalacje nie sposób rozbudować i będzie trzeba budować nowe. U nas w powiecie
nie widzę już odpowiednich
terenów pod takie instalacje,
bo wszystkie grunty nadające się do tego zostały zabudowane, powstały m.in.
strefy przemysłowe – mówił
w czasie czechowickiej sesji
starosta Andrzej Płonka.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Region
18
Małgorzata Pępek:
świadczone będą całodobowe usługi zdrowotne czy
na stacjach paliw – na których oprócz sprzedaży paliwa dopuszcza się również
sprzedaż wszystkich innych
artykułów. Gospodynie nie
sprzedadzą swoich potraw
na święcie gminy, a baca nie
sprzeda oscypka turystom
spacerującym w niedziele po
deptakach górskich miejscowości. Ta ustawa to kolejna
niosąca ograniczenia, która
odbierze Polakom możliwość wyboru.
Dziękuję za rozmowę.
Coraz bardziej brakuje pieniędzy
Posłanka Platformy Obywatelskiej z okręgu bielskiego, Małgorzata Pępek, przestrzega, iż rząd panicznie
szuka środków budżetowych. Na razie rządzący wycofali się ze znacznych podwyżek cen wody, ale od
nowego roku szykuje się podwyżka cen energii. Parlamentarzystka alarmuje również, że szykowany
zakaz handlu w niedzielę może pozbawić pracy aż 35 tys. osób.
Posłanka Platformy Obywatelskiej z okręgu bielskiego, Małgorzata
Pępek, przestrzega, iż rząd panicznie szuka środków budżetowych.
Wywiad z posłanką Platformy Obywatelskiej RP
Małgorzatą Pępek:
Co słychać na Wiejskiej?
- Ostatnie sejmowe posiedzenia należały do dosyć
burzliwych. Przede wszystkim ze względu na kolejne
projekty ustaw, złożonych
w Sejmie przez reprezentantów opcji rządzącej. Dlaczego? Bo zakładają m.in. podwyżki, ograniczenia i zakazy.
Dało się słyszeć, że nie
ominą nas podwyżki cen
wody.
- Nowelizowane obecnie prawo wodne, które ma
wejść w życie z początkiem
przyszłego roku, niesie ze
sobą wiele zmian na gorsze.
Na jego bazie utworzone
ma zostać w miejsce Krajo-
wego Zarządu Gospodarki
Wodnej Państwowe Przedsiębiorstwo Wody Polskie.
Jego funkcjonowanie to
zwiększone koszty, więc
potrzeba pieniędzy. A tych
brakuje w naszym budżecie
państwowym coraz bardziej,
więc gdzie się ich szuka? Zacytuję Margaret Tchatcher:
„Nie ma czegoś takiego jak
publiczne pieniądze. Jeśli
rząd mówi, że komuś coś da,
to znaczy, że zabierze tobie,
bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. Rząd do
ub. tygodnia szykował dosyć znaczące podwyżki cen
wody - minister środowiska
w nowym prawie wodnym
chciał zwiększyć opłaty za
korzystanie ze środowiska,
w tym za pobieranie wody.
Ponoszą je nie tylko firmy
produkujące wodę butelkowaną czy piwo, ale również m.in. przedsiębiorstwa
czerpiące wodę, które pobierają ją na potrzeby ludności
i dostarczają odbiorcom
indywidualnym. Przedsiębiorstwa wodociągowe
alarmowały, opierając się na
szacunkach i porównaniach,
że ok. dziesięciokrotna znacząca podwyżka opłat środowiskowych wywoła nawet kilkunastoprocentowy
koszt wody dla gospodarstwa domowego. Pytałam
o to w Sejmie dwa tygodnie
temu reprezentanta resortu środowiska, ale nie dał
jednoznacznej odpowiedzi.
Tydzień później, na skutek społecznych protestów
i naszych głosów w Sejmie,
premier Szydło zablokowała tę podwyżkę. Trzeba tego
jednak pilnować.
Jakie jeszcze istotne podwyżki nas czekają?
- Planowana reorganizacja branży górniczej wpłynie na ceny energii elektrycznej. Od nowego roku
wzrośnie blisko dwukrotnie
m.in. opłata przesyłowa, ale
cena samej energii również
skoczy, bo rząd chce uzyskać
od firm energetycznych dodatkowe 10 miliardów zł. Od
elektrowni, czyli w efekcie
od nas.
Na początku mówiła Pani o ograniczeniach
wprowadzanych ustawowo.
Co Pani miała na myśli?
- Na przedostatnim posiedzeniu Sejmu odbyło się
pierwsze czytanie projektu ustawy o ograniczeniu
handlu w niedzielę. Przedstawiciel wnioskodawców
uzasadniając projekt ustawy
stwierdził, że ustanowienie
zakazu handlu w niedzielę
nie doprowadzi do żadnych
zwolnień pracowników.
Tymczasem w roku 2006,
kiedy to PiS, LPR i Samoobrona próbowały wprowadzić taką samą ustawę,
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło
dane, z których wynikało,
iż wprowadzenie tej ustawy
spowoduje uszczuplenie
w zatrudnieniu w handlu
o kilkadziesiąt tysięcy osób.
Projekt wtedy odrzucono.
Teraz znowu wraca. Już dziś
wiadomo, że jeśli wejdzie
w życie w obecnym kształcie, pracę straci 30-35 tysięcy zatrudnionych, straty
w dochodach do budżetu
państwa wyniosą około 1,5
mld zł, a za otwarcie sklepu
grozić będzie kara do 2 lat
pozbawienia wolności.
Jeśli sprzedam koledze
samochód w niedzielę,
będę karany?
- Na razie – zgodnie z jej
pierwotnymi zapisami – tak.
W samej ustawie jest jednak
kilka luk znoszących zakaz
handlu w niedzielę, takich
jak: sprzedaż dewocjonaliów, dopuszczenie sprzedaży bez żadnych granic
w tzw. zakładach hotelarskich i miejscach, w których
***
W biurach poselskich
Małgorzaty Pępek w Żywcu
(Rynek 21) oraz Bielsku-Białej (Mostowa 1, pierwsze piętro), będzie można
skorzystać z porady prawnej
asystenta społecznego – doradcy prawnego. Najbliższe
spotkania to 25 października
w Żywcu między godz. 13.00
a 15.00 (zapisy pod nr tel. 33
861 00 33), natomiast w Bielsku-Białej dyżur asystenta
zaplanowano na 3 listopada, również w godzinach od
13.00 do 15.00. Aby umówić
się na spotkanie, proszę kontaktować się z bielskim Biurem Poselskim pod nr tel.
513 010 737).
Region
Pijany kierowca koziołkował
i salwował się ucieczką
W trakcie pięciodniowej akcji „Znicz 2016” na bielskich
drogach doszło do 2 wypadków, w których ucierpiały 2 osoby.
Zator jest nieunikniony
Radny powiatowy pytał
obecnego na sesji zastępcę komendanta miejskiego policji w Bielsku-Białej,
Krzysztofa Gałuszkę, o stan
przygotowań tych służb do
problemów w ruchu drogowym jakie wystąpią wraz
z rozpoczęciem przebudowy
ulicy Międzyrzeckiej. Radny
przestrzegał, iż może nastąpić paraliż nie tylko na tej
arterii, ale również na „ekspresówce” przy zjeździe na
wysokości sklepu Auchan. Martwi mnie ta sytuacja, bo
zakorkowanie tego ważnego
węzła komunikacyjnego, jakim jest węzeł drogi ekspresowej i ulica Międzyrzecka,
może spowodować zator na
całej drodze ekspresowej. Po
wejściu inwestora z robotami będziemy obserwować
rozwój sytuacji. Musimy być
przygotowani, że w pewnych
okresach będziemy kierować
ruchem. Jak życie i doświadczenie podpowiada, kierowcy
będą musieli sobie poszukać
alternatyw. Spiętrzenie ruchu
na pewno nastąpi, natomiast
możemy podejmować środki
zaradcze adekwatne do zagrożenia. Co do sił policyjnych, to mamy ich wystarczająco – zapewniał Gałuszka.
- Pierwsze dwa-trzy dni to
będzie zator i z tym się liczymy. Musimy stosować takie
środki, które zminimalizują
stopień zagrożenia. Priorytetem będzie zapewnienie
drożności drogi ekspresowej.
Na najważniejszych skrzyżowaniach pojawią się policjanci, ale nie jesteśmy w stanie
zapewnić bezpieczeństwa na
wszystkich skrzyżowaniach.
Nadzorem zostaną objęte
miejsca gdzie nastąpi największe spiętrzenie ruchu –
wyjaśniał zastępca komendanta.
Przypomnijmy, iż inwestor, którym jest bielski
Urząd Miejski, zwrócił się
do Urzędu Zamówień Publicznych o przeprowadzenie kontroli postępowania
przetargowego na przebudowę ul. Międzyrzeckiej.
Przetarg na zrealizowanie
tej inwestycji wygrało w lipcu konsorcjum firm Eurovia
Polska oraz Eurovia C.S.
Prace pochłoną 27 mln zł
i mają trwać 20 miesięcy. Jeżeli opinia UZP nie wykaże
żadnych uchybień, miasto
podpisze umowę z wykonawcą, który będzie mógł
wejść na plac budowy. Przebudowa Międzyrzeckiej to
pierwszy etap rozbudowy
części drogi wojewódzkiej
nr 942 - ulicy Cieszyńskiej.
Region
KM PSP w Bielsku-Białej
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Bielskiego jeden z
radnych poruszył kwestię zatorów w ruchu drogowym,
jakie szykują się w związku z planowaną przebudową ulic
Międzyrzeckiej i Cieszyńskiej w Bielsku-Białej.
Młody kierowca wysiadł z samochodu o własnych siłach i zaczął uciekać.
Pierwszy z nich wydarzył
się 28.10. około 17.30 w Czechowicach-Dziedzicach na
ul. Legionów, gdzie 73-letni
kierowca citroena, na oznakowanym przejściu potrącił
86-letnią pieszą. Poszkodowana doznała obrażeń ciała
i trafiła do szpitala. Do kolej-
nego wypadku doszło 31.10.
około 6.30 w Czechowicach-Dziedzicach przy skrzyżowaniu ul. Szkolnej i Legionów.
Kierowca opla corsy utracił
panowanie nad samochodem. Jego pojazd kilka razy
koziołkował, a następnie uderzył w barierę energochłonną.
Młody kierowca wysiadł z samochodu o własnych siłach
i zaczął uciekać. Świadkiem
zdarzenia był sierż.szt. Artur
Bartnik z wydziału prewencji bielskiej komendy, który
bez chwili wahania ruszył
w pościg za uciekinierem.
Wspólnie z dwoma innymi
kierowcami zatrzymał sprawcę i przekazał go w ręce wezwanego na miejsce patrolu.
26-letni kierowca opla doznał
niegroźnych obrażeń twarzoczaszki. Badanie szpitalne stanu jego trzeźwości wykazało,
że miał w organizmie ponad
2 promile alkoholu. Pobrano
od niego krew do dalszej analizy na zawartość alkoholu.
Za kierowanie samochodem
w stanie nietrzeźwości grozi
mu do 2 lat za kratami.
Ponadto policjanci odnotowali 47 drobnych stłuczek.
Uniemożliwili dalszą jazdę 6
nietrzeźwym kierowcom.
W czasie ubiegłorocznej
akcji „Znicz 2015” na bielskich drogach doszło do 6
wypadków, w których rannych zostało 7 osób. Wśród
poszkodowanych byli także
piesi. Przeprowadzone przez
policjantów badania stanu
trzeźwości pozwoliły na wyeliminowanie z ruchu 11 nietrzeźwych kierujących.
Region
Zdrowie / Region
www.region.info.pl
[email protected]
19
Dziurawiec na jesienne smutki
Dziurawiec jest ziołem, które znakomicie sprawdza się w łagodzeniu myśli depresyjnych, zwłaszcza w okresie jesiennozimowym. Ziele dziurawca powoduje zwiększenie się poziomu serotoniny oraz dopaminy w synapsach naszego mózgu,
co wywołuje u nas lepszy nastrój.
Dziurawiec jest ziołem, które znakomicie sprawdza się w łagodzeniu
myśli depresyjnych.
Właściwości dziurawca
wykorzystywane są w leczeniu depresji, ale także
suplementowaniu osób,
które cierpią na zaburzenia
nastroju w okresie jesienno-zimowym, czyli wtedy
kiedy nasłonecznienie jest
mniejsze. Ta właściwość
dziurawca wykorzystywana jest także w odchudzaniu, ponieważ osoby otyłe
uzyskują podczas jedzenia
pokarmów uczucie zado-
wolenia później niż osoby szczupłe. Niesie to za
sobą konsekwencje tego,
iż muszą zjeść więcej pokarmu, a przez to dostarczają organizmowi więcej
kalorii. Jeżeli poprawimy
im nastrój to szybciej odczują satysfakcję w trakcie jedzenia. Hamowanie
zwrotnego wchłaniania
serotoniny i dopaminy
wykorzystywane jest także w leczeniu bólów głowy, zmęczenia, zaburzeń
koncentracji i sprawności
intelektualnej. Zmniejszają się stany lękowe, bezsenność, a także niepokoje
w okresie klimakterium.
W przypadku dolegliwości
depresyjnych związanych
z klimakterium zalecamy
To był cyrk?
suplementację preparatem Klimaktobon 2 x dz.
1 kaps., a w poprawie 1
x dz. 1 kaps. Łagodzi on
inne przykre doznania
tego okresu, np. uderzenia gorąca. Drugi kierunek działania dziurawca to
działanie rozkurczające na
przewód pokarmowy i poprawa procesu trawienia.
Dziurawiec znakomicie
wspomaga leczenie zespołu jelita drażliwego, ale
działa także pozytywnie
na stany zapalne wątroby
oraz zaburzenia odpływu
żółci. Te własności dziurawca powodują, że dobrze
sprawdza się w przewlekłych stanach zapalnych
wątroby, tym bardziej, że
wykazuje działanie anty-
Temat przeniesienia czechowickiego Zespołu Szkół Silesia do budynku
Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych nadal budzi emocje. Jeden z radnych
powiatowych uważa, że wrzawa wywołana przez środowisko szkolne Silesii
i władze Czechowic-Dziedzic była „cyrkiem”, w którym instrumentalnie
wykorzystano uczniów, co z ochotą prezentowały lokalne media.
P r z y p o m n i j m y,
iż
w styczniu br. Rada Powiatu Bielskiego zadecydowała o przeniesieniu
Zespołu Szkół Silesia do
budynku Zespołu Szkół
Technicznych i Licealnych
w Czechowicach-Dziedzicach. Środowisko skupione
wokół Silesii uznało sposób załatwienia sprawy za
barbarzyński. Twierdzono,
iż władze powiatu próbują
zatuszować swoją nieudolność związaną z brakiem
skutecznych działań zmierzających do budowy nowej
siedziby dla czechowickiej
szkoły specjalnej. Uczniowie, nauczyciele oraz rodzice odwiedzili kilkakrotnie
gmach Starostwa i w czasie
sesji głośno manifestowali swoje niezadowolenie
z decyzji radnych. Padały
mocne słowa. W konflikt
zaangażowały się także
władze Czechowic-Dziedzic, które zaproponowały
przejęcie Silesii i budowę
nowej siedziby dla uczniów
szkoły specjalnej. Starosta
nie przystał na tę propozy-
Ci, którzy patrzą
śmierci w oczy
Film pt. „Ja tylko niosę pomoc” (czas emisyjny 21`30”,
reżyseria Mirosław Sokół i Wojciech Tora, zdjęcia Wojciech
Tora, produkcja Krzysztof Błecha - Telewizja dla Zdrowia
2016), zdobył I nagrodę kategorii reportaż filmowy
na Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów
i Multimediów w Warszawie.
Bohaterem reportażu
jest kmdr ppor. rez. Bartosz Rutkowski. Poruszony
informacją o ukrzyżowaniu asyryjskiego chłopca
przez bandytów z Państwa
Islamskiego, odchodzi ze
służby w Marynarce Wojennej, zakłada fundację
charytatywną (Orlą Straż)
i rusza do Iraku, by nieść
pomoc rodzinom żołnierzy Peszmergi (kurd.
ci, którzy patrzą śmierci
w oczy) walczącej z ISIS,
oraz chrześcijanom i jazydom.
Fragment uzasadnienia
członków członków jury:
„Mirosław Sokół i Wojciech Tora doskonale pokazują w swoim reportażu
sens i cel humanitarnej pomocy dla katolików prześladowanych przez fanatyków islamskich”.
Akcję #PomocyOfiaromTe r ror y s t ów Is l am skich wspiera Fundacja
Pomocy Dzieciom z Żywca
oraz firma Bonimed. Bartosz Rutkowski niedługo
rusza do Iraku z nową
pomocą. Szczegóły dotyczące jego działalności
można znaleźć na profilu
Facebook „Orla Straż Eaglewatch”.
Region
cję i zrobił jak postanowił.
Zdaniem czechowickiego środowiska związanego z Silesią, przeniesienie
szkoły do budynku przy ulicy Traugutta można uznać
za jej likwidację. Echa tych
wydarzeń nie milkną do
dzisiaj.
6 kwietnia, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wpłynęła
skarga wraz z wnioskiem
o wstrzymanie wykonania
uchwał podjętych przez
Starostwo Powiatowe. Zaskarżone obie uchwały tj.
V/21/139/16 Rady Powiatu w Bielsku-Białej z dnia
28 stycznia 2016 oraz
V/20/136/16 Rady Powiatu
w Bielsku-Białej z dnia 21
stycznia 2016 są niezgodne
z prawem, a dotyczą przeniesienia Silesii do siedziby
ZSTiL. Podczas październikowej sesji Rady Powiatu
Bielskiego przewodniczący tego gremium, Jan Borowski, poinformował, iż
Sąd postanowił odmówić
wstrzymania wykonania
uchwały. Prośbę o udostępnienie uzasadnienia
do tej decyzji złożył radny
Józef Herzyk, co okrasił
soczystym komentarzem.
- To był cyrk jaki nam zafundowali pan burmistrz
Czechowic-Dziedzic oraz
pan przewodniczący Rady
Miejskiej, pouczając nas
oksydacyjnie i przeciwzapalne. Stosując preparaty
z dziurawca należy unikać
nadmiernego opalania
, ponieważ zwiększa on
wrażliwość na promienie
UV. O stosowaniu preparatu z dziurawcem należy
poinformować lekarza, jeśli używa się innych leków,
ponieważ może zaburzyć
ich działanie. Powinno także się przerwać stosowanie
dziurawca na minimum
10 dni przed planową operacją. Można go stosować
samodzielnie lub z innymi
surowcami o podobnym
działaniu. W przypadku
zaburzeń nastroju możemy
go łączyć z korzeniem żeń-szenia. Ważne jest jednak,
aby preparaty z dziurawca,
które stosowane są do leczenia zaburzeń nastroju
były ekstraktami ziołowymi o wysokiej zawartości
ciała czynnego o nazwie
hyperycyna. Dziurawiec
w postaci herbatki ziołowej zawiera małe ilości tej
substancji, zatem jest raczej preparatem zalecanym
do wspomagania trawienia
niż do łagodzenia zaburzeń
nastroju. W Centrum Ziołolecznictwa w przypadku
nastrojów depresyjnych
polecamy do suplementacji preparat Depribon (2 x
dz. 1 kaps.), który zawiera
ekstrakt z ziela dziurawca
i korzenia żeń-szenia.
lek.med. Krzysztof Błecha
Centrum Ziołolecznictwa
Ojca Grzegorza Sroki
Temat przeniesienia czechowickiego Zespołu Szkół Silesia do
budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych nadal budzi
emocje.
przez godzinę, w stylu z minionej epoki – mówił radny
Herzyk przywołując wydarzenia z 21 stycznia br.
kiedy była podejmowana
uchwała o połączeniu czechowickich szkół, a głos
w dyskusji zabrał m.in. Marian Błachut, który deklarował chęć przejęcia przez
miasto zarządu nad ZS Silesia (szerzej pisaliśmy o tym
w artykule”Ziścił się czarny
scenariusz”, który dostępny
jest na stronie internetowej
www.region.info.pl). - Mówili co nam wolno, a czego
nie wolno. Wymaga to pewnego wyjaśnienia, tym bardziej, że chwytanie się za
głowy niczego nie zmieni.
Moje stanowisko jest jednoznaczne. Zostały do tego
użyte media, została do tego
wykorzystana instrumentalnie młodzież. Po prostu
to jest coś skandalicznego.
Ja mogę powiedzieć jeszcze
tylko tyle, że było mi bardzo
przykro jak przyszedłem do
tej szkoły z komisją, która
w pewnym sensie jest ich
pracodawcą, a nauczyciele
odwracali się do mnie plecami. Świadczy to o kulturze tej części oświaty. Skoro
zostaliśmy w taki sposób
potraktowani z tym cyrkiem, z którego media miały pożywkę, to mieszkańcom
należy się wyjaśnienie w tej
kwestii. Myślę, że pan bur-
mistrz z panem przewodniczącym przyjadą do szkoły
specjalnej i powiedzą to co
wcześniej mówili tym dzieciom i ich rodzicom – zakończył swoje wystąpienie
radny Herzyk.
O niezadowoleniu
uczniów Silesii z warunków w jakich przychodzi im edukować się. We
wrześniu uczniowie Silesii
rozpoczęli w rok szkolny
w niewykończonych salach
lekcyjnych nowej siedziby zlokalizowanej przy ul.
Traugutta, o czym pisaliśmy w publikacji zatytułowanej „A miało być tak
pięknie...”, która dostępna
jest na stronie internetowej
www.region.info.pl. Niedawno na profilu Facebook
„Ratujmy ZS Silesia” pojawiły się kolejne wpisy, które
mają świadczyć o kiepskich
warunkach w „Resortówce”.
Administrator profilu zamieścił zdjęcia wskazujące
na niską temperaturę jaka
panuje w budynku (17,5
st. C) oraz ukazujące wilgotny sufit, z którego płatami odpada farba. Koszt
robót modernizacyjnych
w obiektach Zespołu Szkół
Technicznych i Licealnych
w Czechowicach-Dziedzicach, m.in. pod przyjęcie
uczniów Silesii, wyniósł
ponad 1,79 mln zł.
Region
Składniki na masę:
900 g twarogu śmietankowego zmielonego trzykrotnie
5 jajek
1/2 szkl cukru pudru
200 ml śmietany kremówki, nieubitej
350 g ulubionej chałwy,
pokruszonej i rozdrobnionej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Składniki na polewę:
200 g chałwy
1/2 szkl śmietanki kremówki
Przygotowanie spodu:
Ciasteczka rozdrobnić,
przesypać do miski, dodać
miękkie masło, zmiksować
do połączenia składników.
Masą ciasteczkową wyłożyć
poezjasmaku.pl
Placki z cukinii
placuszki cukiniowe
Składniki
900 g cukinii (3 średniej
wielkości cukinie)
5-6 łyżek mąki
2 łyżki jogurtu naturalnego
2 jajka
1 cebula
2 ząbki czosnku
garść koperku
sól, pieprz do smaku
olej do smażenia
Przygotowanie
Cukinie dokładnie wyszoruj, odetnij końce i zetrzyj na tarce o grubych
oczkach (nie trzeba jej
Jesienne jabłuszka
orzechy włoskie
Nadzienie 2
mielone migdały
świeże lub mrożone maliny lub konfitura malinowa lub syrop malinowy
miód lub syrop z agawy
DB
pieczone jabłka
Ilość jabłek bez ograniczeń
Przygotowanie Piekarnik nagrzać do 180 stopni
C. Wydrążyć ogryzki z jabłek, do środka wkładać
składniki: posypać cynamonem, kłaść owoce lub
orzechy, polać miodem lub
syropem. Można też ściąć
wierzch jabłek, wydrążyć
środek, nadziać jabłka
i przykryć ściętą częścią.
Położyć w naczyniu żaroodpornym lub na blaszce
wyłożonej papierem do
pieczenia i piec przez ok.
30 minut.
Nadzienie 1
masło orzechowe
rodzynki
cynamon
miód lub syrop z agawy
obierać). Lekko posól i odstaw na ok. 15 minut. Po
tym czasie przełóż cukinię
na sitko i dokładnie odciśnij
z nadmiaru wody.
Cebulę obierz, drobno
posiekaj i dodaj do cukinii.
Dodaj czosnek przeciśnięty przez praskę, jajka,
jogurt, mąkę i garść posiekanego koperku.
Przypraw solą, pieprzem
i wymieszaj. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej
śmietany. Jeśli jest za gęste
dodaj więcej jogurtu lub
mąki – jeśli jest zbyt rzadkie.
Na patelni rozgrzej olej
(nie dodawaj zbyt dużo
tłuszczu, żeby placki w nim
nie pływały). Następnie
łyżką nakładaj małe porcje
masy. Smaż po obu stronach
na złoty kolor.
Po usmażeniu odsącz placuszki z nadmiaru tłuszczu
na ręczniku papierowym.
www.zajadam.pl
Nadzienie 3
wiórki kokosowe
wiśnie (dowolne: świeże,
mrożone, z dżemu)
miód lub syrop z agawy
Inne propozycje nadzienia:
pokruszone ciasteczka
amaretti,
ugotowana kasza jaglana
z suszoną żurawiną i wanilią,
powidła śliwkowe, płatki
owsiane,
granola
www.kwestiasmaku.com
Potrawy Półgodzinne
potrawypolgodzinne.blogspot.com
Risotto z pieczarkami w śmietanie
Risotto - szybko i prosto
Składniki na 3-4 porcje
1 filiżanka ryżu
30 dkg małych pieczarek
1 średnia cebula
1-2 ząbki czosnku
wrząca woda lub wywar warzywny
sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
2 łyżki oliwy
1 filiżanka śmietany kremówki (30% lub serka mascarpone)
Pieczarki bardzo dokładnie
myjemy, kroimy na cienkie plasterki. smażymy na łyżce oliwy
do lekkiego zrumienienia. cebulę i czosnek siekamy i podsmażamy chwilę na łyżce oliwy
cały czas mieszając. jak stanie się
szklista dodajemy filiżankę ryżu
i znowu cały czas mieszamy aż
ryż zacznie robić się przeźroczysty (2-4 minuty). małymi
porcjami dodajemy gorącą wodę
lub warzywny wywar, cały czas
mieszamy. po 3-4 minutach
dodajemy pieczarki i znowu
dolewamy płyn porcjami, nie
zapominając o mieszaniu. każda
następna porcja płynu po wchłonięciu poprzedniej i mieszamy
by nie przywarło. jak ryż stanie
się miękkawy dodajemy pieprz.
gałkę muszkatołowa i posoloną
śmietanę. mieszamy i dusimy
na wolnym ogniu mieszając ok.
5 minut do częściowego odparowania płynu. w razie potrzeby
dosalamy. risotto powinno być
w wyraźnym sosie śmietanowym, stygnąc zacznie gęstnieć.
możemy jeszcze dodać tartego
parmezanu ale nie koniecznie.
potrawypolgodzinne.blogspot.com
Zupa dyniowa z jabłkiem
i orzechami włoskimi
DB
Serniczek chałwowy
spód tortownicy o śr. 22 cm
wyłożony papierem do wypieków (boków tortownicy
nie wykładać papierem).
Schłodzić przez chwilę
w lodówce.
Przygotowanie masy serowej:
Ser utrzeć z cukrem,
dodać resztę składników
(łącznie z rozdrobnioną
chałwą), zmiksować na
gładką masę.
Masę serową wylać na
ciasteczkowy spód. Piec
w temperaturze 180ºC
przez około 60 minut
w kąpieli wodnej (na najniższej półce piekarnika
ustawiamy blachę wypełnioną gorącą wodą, na
wyższej półce ustawiamy
tortownicę z ciastem). Studzić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami, wystudzony włożyć na kilka
godzin do lodówki, a najlepiej na całą noc. Przygotować polewę (śmietankę
zmiksować z pokruszoną
chałwą i chwilę podgrzać).
Rozsmarować na wierzchu
sernika. Chwilę schłodzić.
Oliwka
Krem z dyni z orzechami
Składniki
6 porcji
1 łyżka oleju roślinnego
1/2 cebuli
1 ząbek czosnku
2 łyżeczki startego imbiru
1 mała papryczka chili
2 mniejsze lub średnie
jabłka (zwykłe, deserowe)
500 g upieczonej dyni
bez skóry (ewentualnie dyni
świeżej)*
1/3 łyżeczki cynamonu
sól i pieprz
około 1,25 litra bulionu
warzywnego lub wegańskiego
Przygotowanie Podgrzać
olej w większym garnku
z grubym dnem, dodać cebulę i zeszklić ją. Następnie
dodać starty czosnek, starty imbir i przekrojoną na
pół, wypestkowaną chili.
Smażyć przez minutę.
Dodać obrane, pozbawione gniazd nasiennych
i pokrojone w kostkę jabłka
(oraz surową dynię pokrojoną w kosteczkę - jeśli jej
używamy). Smażyć mieszając co jakiś czas przez
około 4 - 5 minut. Gdyby
warzywa zaczęły przywie-
rać do dna garnka, można
dodać 2 - 3 łyżki bulionu.
Teraz dodać dynię upieczoną, pokrojoną na kawałki.
Doprawić solą, pieprzem,
cynamonem i zagotować.
Wlać bulion w takiej ilości aby sięgał 2 cm ponad
poziom warzyw. Zagotować, przykryć i gotować
przez około 10 minut na
mniejszym ogniu aż dynia
będzie miękka. Zmiksować
na gładkie puree dodając
w razie potrzeby więcej
zagotowanego bulionu.
* Jak upiec dynię:
Około 2 kg dyni umyć
i pokroić na około 6 części, usunąć pestki. Położyć
na blaszce skórką do dołu
i wstawić do piekarnika
nagrzanego do 200 stopni
C. Piec przez około 1 godzinę, lub do czasu aż dynia będzie miękka. Łyżką
wydrążyć miąższ z upieczonej dyni i zmiksować
ją blenderem na gładkie
purée.
kwestiasmaku.com
Biała kiełbasa duszona w cebuli,
kapuście i grzybach
DB
Gotuj z Cukiereczkiem
Sernik chałwowy
Składniki na spód:
150 g ciastek w mlecznej
czekoladzie
60 g miękkiego masła
www.region.info.pl
[email protected]
Kulinaria
20
Pyszne kiełbaski
Składniki: 800 g kiełbasy
białej
100 g suszonych grzybów
700 g kapusty kiszonej
2 duże cebule
2 łyżki oleju
2 szklanki wody
przyprawy: sól, pieprz czarny, majeranek, liść laurowy,
ziele angielskie, papryka słodka
Sposób przyrządzania:
Suszone grzyby namocz
w 200 ml wody i odstaw na
godzinę. Następnie gotuj grzyby przez ok. 30 min w tej samej
wodzie, w której się moczyły.
Kiszoną kapustę gotuj przez
ok. 40 min w 1 szklance wody.
Cebulę pokrój w drobną kostkę i podsmaż na patelni, a następnie dodaj do niej kiełbasę.
Duś pod przykryciem przez ok.
15 min. Następnie dodaj ugotowaną kiszoną kapustę oraz
ugotowane grzyby pokrojone
w dość cienkie paseczki. Przypraw do smaku. Całość duś
jeszcze przez ok. 1 godz.
bd
www.region.info.pl
[email protected]
Dla naszego klienta, firmy motoryzacyjnej, poszukujemy osoby
na stanowisko młodszego planisty
produkcji.
Miejsce pracy: Bielsko-Biała
Zadania:
- przygotowywanie krótkoi długoterminowych planów produkcji i obciążenia maszyn
- przygotowywanie raportów
(m.in. dziennych, zatrzymania)
i analiz (m.in. zdolności produkcyjnych zakładu)
- analizowanie i optymalizowanie przepływów i zapasów materiałów
Wymagani:
-wykształcenie kierunkowe będzie mile widziane
- doświadczenie (w tym praktyki, staże) związane z planowaniem produkcyjnym, preferowane
w branży Automotive
- dobra znajomość obsługi komputera, zwłaszcza programu Excel
- komunikatywna znajomość
języka angielskiego
Korzyści:
- stabilna praca w międzynarodowej firmie
- możliwości awansu
- korzyści pozapłacowe
Telefon: 327861080
***
Mam do sprzedania Yamahę
YZ250F.
ROK PRODUKCJI 2012.
2-gi właściciel.
Przejechane ok. 35 mth, po wymianie tłoku.
Oleje wymieniane regularnie,
co 10mth.
Dodatki:
- aluminiowe osłony silnika
i chłodnicy,
-osłona przedniej tarczy.
Stan określam na bardzo dobry.
Cena:14200 zł. Miasto: Brzeszcze. Telefon:604382944
***
Dynamiczna branża. Renomowane rozwiązania IT dla biznesu.
Najnowsza technologia Microsoft.
Rozwijaj ją razem z NAV24 jako
Programista. Sprawdź szczegóły!
Oferujemy:
-
pracę z rozpoznawalnymi, światowymi produktami
(oprogramowanie Microsoft Dynamics NAV) oraz z profesjonalnymi usługami IT
-
udział w ciekawych
projektach, w tym międzynarodowych
-
stabilne warunki zatrudnienia w oparciu o umowę
o pracę
-
możliwość rozwoju zawodowego
-
uczestnictwo w konferencjach i szkoleniach Microsoft
-
pracę w zgranym zespole, pasjonującym się nowoczesnymi technologiami
-
szkolenia produktowe
-
niezbędne narzędzia
pracy
-
kartę MultiSport
-
kurs j. angielskiego
Wymagania:
-
wykształcenie wyższe,
preferowane informatyczne
-
doświadczenie min.
2-3 lata
-
znajomość .NET, Java
Script, HTML, CSS
-
gotowość do stałego
podnoszenia kwalifikacji i nauki
nowych narzędzi
-
bardzo dobra organizacja pracy, samodzielność i profesjonalizm w działaniu
-
komunikatywna znajomość j. angielskiego
-
biegła znajomość pakietu MS Office
Dodatkowymi atutami będą:
-
wiedza z zakresu funkcjonowania przedsiębiorstw
-
znajomość systemów
klasy ERP lub Microsoft Dynamics NAV
Zakres obowiązków:
-
tworzenie dedykowanych rozwiązań w oparciu o technologię .NET
-
programowanie w aplikacji NAV w języku CAL
-
rozwój bieżących projektów .NET
-
projektowanie integracji pomiędzy systemem ERP
a zewnętrznym serwisami
-
realizowanie zadań
związanych z wdrożeniami systemów informatycznych na poziomie zewnętrznych aplikacji
-
bieżące rozwiązywanie
problemów użytkowników
-
nadzorowanie poprawności funkcjonowania systemu
Czekamy na Twoje CV na: [email protected]
***
Poszukujemy osób, które są:
- w trakcie wypowiedzenia
- przewidziane do zwolnienia
- zwolnione z przyczyn zakładu
pracy w okresie ostatnich 6 miesięcy.
Proponujemy płatny 3 miesięczny staż w wysokości 1750 zł
zł netto poprzedzony szkoleniem
przygotowującym do zawodów:
a ) instalator/ka odnawialnych
źródeł energii
b) audytor/ka energetyczny/a
c) eko-recykler z obsługą maszyn sortujących
d) pracownik/pracownica
usług kosmetycznych (z uwzględnieniem kosmetyków organicznych i naturalnych)
Priorytetowo traktowani będą
pracownicy jednostek organiza-
Krzyżówka
Andrzej
z „Orłów
Górskiego”
SuroDrużyna
Izraelski James
koszykawiec
Kwitnie Remis w
od
parlarzy z Włozielarski; wiosną szachach
ment
silników
cławka
tatarak
...
chlebowy;
zaczyn

Mieszka
na
Cejlonie
BIURO OGŁOSZEŃ:
Redakcja REGION, ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała
Bracia z
powieść Bierwiono,
Dostojewszczapa
skiego
Autor
„Pigmaliona”

Rumuń- Zdrowe
ski gazik warzywo
Ochrona
czterech
kółek
Imię
Sedaki
(„Oh,
Carol”)


Plik
graczny
...
...
węglowy, Nielsen,
drobniutb.
ki węgiel żużlowiec
Bohater
...
serialu Thomp„Korzeson z
nie”
Oscarem
„O! ...”
(Chłopcy
z Placu
Broni)
Lech z
browaru
Był obok
sierpa na
adze
ZSRR

Spulchnienie
gleby
pługiem
... Kazan,
amerykański
reżyser
soki
Imię
z liter
imienia
Mira

Ochroniarz Ligi
z „Quo
vadis”



Judy,
aktorka
amer.

Beczułka
z winem
Dziesiąta
..., to
lm
... Ścibakówna
Sąsiad
Iraku
i Afganistanu
Posiada
fanów
Ojciec
... Jusis

Wyraz
I krzew
Palone
określa- parkowy,
lub
i
jący
rzegaszone
czownik ziemniak
Drzewo
parkowe;
żywotnik
Szkło
imitujące
brylanty
Tkanina
pościelowa
używana
na wsypy
Leży nad
Dniestrem
(Ukraina)
Obłok
pary,
mgła
„Żywi” się
żelazem
Aktor,
prowadził
„Rudego”
... sterowania
Czarna
Psi
„donos”
Ptak, Mahomektóry nie
tanin,
doczekał muzułniedzieli
manin
Wąż z
powieści
Kiplinga
Notatka
w dzienniczku
ucznia
Policjanci
ustawieni
w szpaler
Np. Me- jagoda na
ksykanka dżemy,
Mlekiem
i miodem
płynąca
„Słodki”
zamek
błyskawiczny
Fabryka
Stolica
Adżarii
(Gruzja)
Bierze ją
krawiec
Niemieckie auto z Może być
czterema ścisły
kółkami
Program
w języku
Java
SejmoSilne
Johnny,
Model
Królowa we pod- Film Ku- uczucie ikona
renaulta
muzyki
z Bari wyższe- rosawy
np.
typu van
nie
strachu country
Okienna
lub do
obrazu
Prawy
dopływ
Wołgi
Krewna
rokity
...
Koryncki

Lech,
aktor,
role duchownych
Urząd
nadzorczy
Norw.
zespół Plama na
(„Take
honorze
on Me”)
Zmora,
upiór
Dodaj ogłoszenie na stronie:
www.region.info.pl
David, Japoński
angielski samochód
reżyser
Wiatr
w dolinie
Rodanu
(Francja)
Metropolia Malediwów
Treść ogłoszenia drobnego (do 15 słów):
Maluje
podobizny
Matka
Natalii
Kukulskiej
Hałas
połączony
z
bieganiną
- skanowanie przesyłek
- korzystanie ze sprzętu magazynowego (wózki paletowe,
platformowe).
Stawka:12,00 zł. Miasto:Bielsko- Biała. Telefon:727-003-082.
***
Sprzedam 4 opony ZIMOWE
firmy Firestone, model Winterhawk Evo 2 w rozmiarze 185/65
R15 88T z 2011r. DOT 3911.
Stan oceniam na dobry, bieżnik
około 6-6,5mm. Odbiór osobisty
w Jasienicy koło Bielsko-Biała.
Cena 180zł za 4szt (do negocjacji). Cena: 180 zł.Jasienica.
Telefon:
504-696-099
***
Poza załączonym kuponem
ogłoszeniowym, zachęcamy
Czytelników do zamieszczania
ogłoszeń na stronie internetowej
www.region.info.pl. Ogłoszenia
tam publikowane trafiają również do gazety.
Region
Do zamieszczonego kuponu należy czytelnie wpisać treść ogłoszenia
i dostarczyć osobiście lub za pośrednictwem poczty do naszego biura
ogłoszeń. Ogłoszenie ukaże się w najbliższym wydaniu gazety.
Greczynka ze
stolicy

- telefon komórkowy
Oferujemy:
- pracę stałą lub dodatkową
(od godz 16:00)
- wynagrodzenie:
praca stała - ok 3.450 zł
praca dodatkowa - ok 1900 zł
- po okresie próbnym samochód służbowy
Dział zatrudnienia:
tel: 793 499 358
***
Zatrudnię osoby do sprzątania w dużym obiekcie w centrum miasta. Praca w trybie
zmianowym z możliwością dogadania się.Bielsko-Biała. Telefon: 600 816 401.
***
Praca na magazynie:
I zmiana 5.00-9.00
II zmiana 16.00-20.00
soboty 6.00-10.00
Zakres obowiązków:
- sortowanie przesyłek
- rozładunek i załadunek aut
liniowych
KUPON OGŁOSZENIOWY
Służy do
szyfrowania
informacji
Matka
Aresa
21
cyjnych spółek węglowych z terenu województwa śląskiego oraz
z przedsiębiorstw z nimi powiązanych, a także kobiety i osoby
niepełnosprawne.
Zapewniamy wparcie doradców zawodowych i psychologa,
catering, wsparcie w poszukiwaniu pracy, płacimy za udział
w szkoleniu- 800 zł.
Kontakt: Tel 508 440 755 lub
cv na e-mail: omkconsulting@
prokonto.pl
***
Sprzedam lokal. w którym
znajdował się sklep warzywny.
Lokal ma 16 m znajduje się przy
Placu Pigal w przejściu podziemnym. Sprzedaję gdyż muszę
wyjechać. Miasto:Bielsko-Biała.
Telefon:534834733.
***
Zatrudnimy Kierowców kat. B
Praca stała lub dodatkowa
Wymagania:
- własny samochód osobowy
w okresie próbnym
REKLAMA
OGŁOSZENIA
Ogłoszenia / Rozrywka
Prezenty, datki
Boginie
zemsty
(mit. gr.)
Łodygi
kartoa
Litery z pól z kropką, czytane rzędami, utworzą rozwiązanie - tytuł przeboju oraz nazwę zespołu.
...
Florczyk,
strongwoman

W Krainie
Wielkich
Jezior
Mazur.

Wykopy
pod fundament
W parze
z Materną



Zwana
Czarnym
Lądem
Związany
powrósłem
Serialowy
kosmita
„Nieziemski”
baton
Zakonnik
np. A.
Chmielowski

„Golarka”
dla pań
Łączy
z Internetem
Czart,
szatan
...
Dacewicz,
były
siatkarz
Grecka
muza ze
zwojem
papirusu

Żydowskie
ciasto

... Ono,
żona
Lennona
Melodeklamacja
na
estradzie
www.region.info.pl
[email protected]
Sport
22
GKS Czarni Jaworze
Jaworze: A-klasa Bielsko-Biała
w połowie drogi do „okręgówki”
Drużyna z Jaworza do rywalizacji w bielskiej A-klasie przystąpiła w roli
zdecydowanego faworyta. Boiskowe wydarzenia potwierdzają ową tezę. Czarni po
zwycięstwie w ramach 11. kolejki w Pisarzowicach zapewnili sobie mistrzostwo
jesieni. W lidze nie przegrali meczu, tylko jednego nie wygrali, dysponują najlepszym
bilansem bramkowy. Faworyt jedną nogą jest już w Bielskiej Ligi Okręgowej.
wójta gminy i kibiców odebraliśmy wiele słów wsparcia, podziękowania. Wierzę
w to, że to nas zmotywuje
do pracy. Przegraliśmy
mecz, nie awansowaliśmy,
ale być może wygraliśmy
coś znacznie cenniejszego.
W Jaworzu jest klimat na
piłkę, czujemy wsparcie
z każdej strony. Siłę czerpie
się od ludzi. Porażkę możemy przekuć w zwycięstwo.
Chcę kontynuować pracę
rozpoczętą przez trenera
Sordyla. Jestem podrażniony i zmotywowany do
dalszej pracy z zespołem –
dodał szkoleniowiec, który
przez Czarnymi prowadził
Skrzyczne Lipowa. Wcześniej przez lata związany
był z Rekordem Bielsko-Biała, gdzie pracował
z młodzieżą oraz seniorami, był m.in. asystentem
Mirosława Szymury, gdy
zespół grał w IV lidze.
Odpowiadał także za rozwój młodych adeptów futbolu ówczesnego BBTS-u
Bielsko-Biała, był trenerem w Szkole Mistrzostwa
Sportowego prowadzonej
niegdyś przez Wojciecha
Boreckiego.
Próba numer dwa.
Czarni w połowie drogi
do celu
Przed rozpoczęciem
sezonu 2016/2017 solidnie prezentujący się pod
względem kadrowym zespół został wzmocniony.
Zawodnikami Czarnych
zostali: Adam Paleta, który na swoim koncie ma
występy w III-ligowym
BKS-ei Stal Bielsko-Biała i IV-ligowej Spójni
Landek, grający ostatnio
w Clepardii Kraków Mateusz Mierzwa, wracający
do klubu Wojciech Struś,
Łukasz Mentel z LKS-u
Mazańcowice oraz młodzieżowcy wypożyczeni
z Drzewiarza Jasienica
– Kamil Legut i Patryk
Strzelczyk. – Nie zakładaliśmy dużych wzmocnień,
ale tak się sytuacja potoczyła. Adam Paleta sam się
do nas zgłosił. Kamil Legut
i Patryk Strzelczyk również
pojawili się na naszym treningu i z nami zostali. Cie-
czarnijaworze.futbolowo.pl
Nieudana próba numer
jeden
W styczniu br. Jerzy Sordyl zrezygnował z prowadzenia Czarnych Jaworze.
Jeden z kandydatów do
awansu na moment został wówczas bez trenera.
Nowy szkoleniowcem zespołu został Tomasz Duleba. – Przed trenerem Dulebą postawiliśmy klarowny
cel. Zależy nam na kontynuacji dobrej pracy Jerzego
Sordyla. Chciałbym jednak
zaznaczyć, iż nikt nie wymaga od trenera awansu,
nie ma żadnej presji na taki
wynik. Działamy w oparciu o plan dwuletni, na
jego realizację kładziemy
nacisk. Plan ten zakłada
awans w kolejnym sezonie,
ale i w tym przypadku nie
za wszelką cenę. Chcemy
przede wszystkim rozwijać się jako klub, rozwijać
zespół seniorów – mówił
ponad dziesięć miesięcy
temu Rafał Stronczyński,
prezes Czarnych Jaworze.
W klubie po spadku
z „okręgówki” w sezonie
2014/2015 sformułowano
wspomniany plan dwuletni zakładający powrót na
wyższy szczebel. Prowadzona przez trenera Dulebę drużyna była o krok od
jego realizacji już w roku
pier wszym. W niecodziennych okolicznościach
straciła pierwszą pozycję
w tabeli. W ostatniej kolejce rozgrywek podejmował wicelidera z Wilkowic. Goście wygrali
2:1, nadrobili tym samym
z nawiązką stratę jednego
punktu do Czarnych. – Na
pewno jestem, nie tylko ja,
rozczarowany wynikiem.
Oczekiwania były wysokie
i uzasadnione, co wynikało z bardzo dobrej postawy zespołu we wcześniejszych meczach. Tylko mecz
w Buczkowicach nam się
nie udał, straciliśmy tam
cenne punkty. Wynik pojedynku z GLKS-em Wilkowice musimy wziąć na
barki, pretensje możemy
mieć tylko do siebie. Popełniliśmy za dużo prostych
błędów. Przegraliśmy niekoniecznie z zespołem lepszym od nas – powiedział
po owej porażce Duleba. –
Budująca jest postawa osób
związanych z klubem. Na
meczu pojawiła się spora
ilość kibiców [700 – red.].
Po ostatnim gwizdku sędziego ze strony działaczy,
Lider bielskiej A-klasy
L.p.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
Nazwa zespołu
Rekord II Bielsko-Biała
Rotuz Bronów
Sokół Hecznarowice
Czarni II Jaworze
Żar Międzybrodzie
Zamek Grodziec
LKS Ligota
Groń Bujaków
Orzeł Kozy
Halny Kalna
Sokół Zabrzeg
GLKS II Wilkowice
Słowian Łodygowice
Mecze
11
11
11
11
11
10
10
11
11
11
11
12
11
Punkty
27
25
24
21
20
16
16
16
16
7
6
6
6
Bramki
61:6
40:16
37:15
37:35
37:30
23:16
27:22
29:31
15:22
16:37
14:31
14:47
11:53
L.p.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
Nazwa zespołu
GKS Czarni Jaworze
Sokół Buczkowice
KS Bestwinka
Pionier Pisarzowice
Zapora Porąbka
Zapora Wapienica
Beskid Godziszka
Przełom Kaniów
KS Międzyrzecze
LKS Mazańcowice
Soła Kobiernice
Iskra Rybarzowice
KS Bystra
MRKS II Czechowice-Dziedzice
Mecze
12
12
12
12
12
12
12
12
12
12
12
12
12
12
Punkty
34
24
23
21
20
18
14
13
13
13
12
10
9
8
Bramki
35:2
25:15
35:17
31:16
23:15
26:22
13:26
17:23
19:30
17:28
16:19
17:36
21:33
27:40
szę się, że do nas trafili, bo
obaj są młodzieżowcami.
Wojciech Struś pod koniec
okresu przygotowawczego
także się do nas zgłosił.
Uznaliśmy, że przyda nam
się większa rywalizacja
i wzajemna mobilizacja
w formacji ofensywnej.
W naszym regionie pojawił się obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi
Mateusz Mierzwa. Przez
pół roku nie grał w piłkę,
miał zaległości treningowe.
Jedyny zawodnik, o którego zabiegaliśmy to Łukasz
Mentel. Potrzebowaliśmy trzeciego środkowego
obrońcy w kadrze – przy-
bliża ruchy transferowe
trener Duleba.
Przed startem rywalizacji wśród osób śledzących
rozgrywki bielskiej A-klasy niewiele było takich,
które wątpiły w końcowy
sukces Czarnych. Piłkarze
swoją postawą potwierdzają wysokie możliwości
zespołu. Drużyna na kolejkę przed końcem rundy
na swoim koncie ma 34
punkty, drugi w stawce
Sokół Buczkowice o 10
mniej. – Drużyna zrealizowała postawiony przed nią
cel, ale to dopiero połowa
drogi. Gdy nie wywalczyliśmy awansu w poprzednim
sezonie, obawiałem się, że
część zawodników odejdzie.
Wszyscy zadeklarowali
chęć pozostania w klubie.
Udało nam się ponadto
pozyskać kilku ciekawych
graczy. Byłem przekonany, że w tym zestawieniu
personalnym drużyna wywalczy mistrzostwo jesieni,
ale... tak jak powiedziałem,
to dopiero połowa dystansu w drodze do awansu
– podkreśla prezes Stronczyński. – Cały zespół jest
odpowiednio zaangażowany w to, co robi. Frekwencja
na treningach jest wysoka,
co przekłada się na dobre
wyniki. Na dobrą grę i dobrą sytuację klubu pracuje
wiele osób. Cały zarząd,
wójt gminy, trenerzy grup
młodzieżowych, sponsorzy,
wszyscy dokładają swoją
cegiełkę – dodaje.
Czarni z 12 pojedynków
wygrali 11, punkty zgubili
tylko w Bestwince, gdzie
zremisowali bezbramkowo. Na uwagę zasługuje
także bilans bramkowy
lidera – 35:2. Główny faworyt do awansu gole
tracił podczas meczów na
własnym stadionie z Iskrą
Rybarzowice (2:1) i LKS-em Mazańcowice (3:1).
Dwa ostatnie pojedynki,
z drużynami z czołówki,
na swoją korzyść rozstrzygał skromnie – 1:0 w Pisarzowicach, 1:0 u siebie
z Zaporą Porąbka. – Po
kwadransie rywalizacji mogliśmy prowadzić z Zaporą
3:0, ale byliśmy nieskuteczni. Przeciwnik zaprezentował się z niezłej strony,
nie potrafił nam jednak
zagrozić. Nam kilka sytuacji udało się wypracować,
jedną wykorzystaliśmy –
klaruje sternik Czarnych.
– Mecz w Bestwince był
najtrudniejszym z dotychczasowych. Tam zawsze gra
się ciężko, nie tyko nam –
dodaje.
W klubie pomału mogą
się szykować do gr y
w „okręgówce”. Czarni są
liderem, dysponują bez
wątpienia kadrowo najsilniejszym zespołem, mają
dużą przewagę punktową nad grupą pościgową,
do której zaliczyć moż-
na drużyny z Buczkowic,
B estwinki, Pisarzowic
i Porąbki. Co najważniejsze, tylko w Jaworzu chcą
awansu, tylko w Jaworzu
mówią o tym głośno. –
Zespół moim zdaniem nie
potrzebuje wzmocnień, aby
wygrać rywalizację w A-klasie, ale myśląc o „okręgówce” kilku zawodników
przydałoby się pozyskać.
Przydałby się nam napastnik i dwóch obrońców. Ponadto w „okręgówce” na boisku przebywać musi dwóch
młodzieżowców, w związku
z tym w kadrze musimy
mieć przynajmniej czterech. Już zimą będziemy
myśleć o wzmocnieniach.
Dużych roszad jednak nie
będzie – zapewnia Stronczyński.
Rezerwy w czołówce
W klubie obok pierwszego zespołu seniorów
funkcjonują także rezerwy, które rywalizują
w B-klasie Bielsko-Biała. Podopieczni... Rafała
Stronczyńskiego sezon
rozpoczęli od porażki
2:5 w Hecznarowicach,
następnie przegrali 15:0
z Rekordem II Bielsko-Biała. – Po tych porażkach
powiedzieliśmy sobie, że jeśli przegramy kolejny mecz,
to rozwiązujemy drużynę.
Przełamaliśmy się, pokonaliśmy Słowiana Łodygowice 5:2. Później udało
nam się o osiągnąć kilka
niezłych wyników, sprawiliśmy niespodziankę pokonując kandydata do awansu z Bonowa. Jesteśmy na
czwartym miejscu, mamy
szanse na pierwsze. O grze
rezerwami w A-klasie nie
myślimy, nie zamierzamy
jednak odpuszczać, w każdym meczu gramy o trzy
punkty. Zobaczymy na jaki
wynik się to przełoży. Niczego w sporcie wykluczyć
nie można – oznajmia prezes Czarnych. – W zespole
rezerw grają zawodnicy,
którzy z różnych przyczyn
nie rywalizują o miejsce
w pierwszej drużynie. Niektórzy nie mają czasu, aby
systematycznie trenować,
inni mają już swoje lata.
Wspomagają nas ci gracze, którzy nie łapią się do
kadry meczowej „jedynki”.
Współpraca z trenerem
Dulebą układa się w tym
zakresie bardzo dobrze –
kończy nasz rozmówca.
beka
www.region.info.pl
[email protected]
Sport
23
Bielsko-Biała: Futsal Ekstraklasa
Łukasz Biel o „Rekordowym” początku sezonu
6:0, 6:3, 8:1, 7:1, 9:0 – Rekord Bielsko-Biała rozbija kolejnych rywali, po pięciu kolejkach jest liderem Futsal Ekstraklasy.
Swój wkład w wyborny start drużyny miał Łukasz Biel. Dobra postawa 22-letniego wychowanka klubu nie umknęła
uwadze selekcjonerowi reprezentacji Polski.
Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl
kiem wychowanek Rekordu.
– Coś w drużynie z Chorzowa jeszcze nie iskrzy. Zawodnicy posiadają indywidualne
umiejętności, ale jako zespół
zaprezentowali się słabo. My
po raz kolejny pokazaliśmy
nasze możliwości – oznajmił
po jego zakończeniu.
4:0, 3:0, 6:0, 4:0, 6:0 – takimi wynikami kończył się
pierwsze połowy pojedynków z udziałem „rekordzistów”. Kandydat do medali
przed przerwą rozstrzygał na
swoją korzyść każdy z nich.
Po zmianie stron zwalniał tempo, a trener Szłapa
mógł eksperymentować,
dawał pograć młodym zawodnikom wchodzącym do
zespołu. Igor Borowicz, Kamil Surmiak, Szymon Cichy
i Tomasz Gąsior zbierają od
początku rozgrywek cenne
doświadczenia. – W pierwszych połowach ustawialiśmy
sobie mecze. Przy wysokim
prowadzeniu mogliśmy sobie
pozwolić na nieco inną grę,
na zmiany w wyjściowych
czwórkach. Trener dawał pograć młodym zawodnikom,
czasami do czwórki wskakiwało dwóch chłopaków
spoza niej, co miało wpływ
na wzajemne zrozumienie
na boisku. Młodzież potrzebuje jednak ogrania. Kamil
Surmiak, Szymon Cichy
i Tomasz Gąsior łączą grę
w futsal i piłkę nożną. Cała
trójka ma predyspozycje do
gry w hali, notuje dobre wyjście do zespołu – klaruje Biel.
Rekord z kompletem
punktów otwiera ligową tabelę. Tempo lidera wytrzymuje tylko Gatta Zduńska
Wola, która traci do niego
dwa punkty. – Rozpoczęliśmy z wysokiego „C”, nie
ukrywamy naszych aspi-
Radość Łukasza Biela po zdobytym golu
Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl
Podopieczni Andrzeja
Szłapy na inaugurację rozgrywek wygrali 6:0 w Toruniu, następnie u siebie
ograli w stosunku 6:3 Red
Dragons Pniewy, tydzień
później w Chojnicach zwyciężyli 8:1, w meczu 4. kolejki we własnej nie dali natomiast szans drużynie AZS
UŚ Katowice – Po raz kolejny pokazaliśmy naszą siłę.
W meczu kolejki pokonaliśmy przeciwnika 7:1, wynik
dużo mówi o tym spotkaniu.
Nie pozwoliliśmy rywalom
na zbyt wiele, nie rozwinęli
w naszej hali skrzydeł. Sporo pracy miał ich bramkarza, co świadczy o naszym
ofensywnym nastawieniu,
o grze wysokim pressingiem.
Co ważne, wszyscy zawodnicy mieli wkład w końcowy
wynik – powiedział Łukasz
Biel po pokonaniu „akademików”.
W meczu 5. kolejki Rekord udał się na futsalowe
„el clasico”, czyli pojedynek
dwóch najbardziej zasłużonych dla polskiego futsalu klubów, do Chorzowa.
Goście dla Cleareksu byli
bezlitośni, wygrali 9:0. –
W kadrze Cleareksu jest
wielu dobrych i doświadczonych zawodników, na którymi piecze sprawuje dobry
trener. Marcin Waniczek ma
duży wpływ na zespół. Myślę, że rywal, podobnie jak
my, jest dobrze przygotowany do sezonu pod względem
fizycznym. W poprzednich
meczach potrafiliśmy zdominować rywali, w Chorzowie
może być o to trudniej. Jestem jednak dobrej myśli, ponieważ poza wspomnianym
dobrym przygotowaniem,
jesteśmy mocni piłkarsko –
stwierdził przed pojedyn-
Mobilizacja przed meczem
racji, mamy mocny skład.
W Zduńskiej Woli również
myślą o mistrzostwie. Na
wszelakie dywagacje jest za
wcześnie. Przed nami sporo
meczów, m.in. dwa pojedynki z Gattą, dwa z Pogonią
Szczecin – podkreśla.
W pięciu meczach „biało-zieloni” zdobyli 36
bramek, 5 stracili. W obu
przypadkach jest to najlepszy wynik w stawce. – Gra
w defensywie jest naszym
atutem, dużo uwagi poświęcamy jej aspektom podczas
treningów. Okres startowy
się rozpoczął, natomiast ciągle pracujmy nad poprawą
naszych parametrów fizycznych. Z dobrej gry w defensywie, z wysokiego pressingu,
bierze się dobra gra w ofensywie. Mamy w ataku duży
potencjał, co pokazały mecze
ligowe. W sparingach również prezentowaliśmy się dobrze, również wygrywaliśmy
wysoko – zaznacza 22-letni
zawodnik.
Niewątpliwie duży wpływ
na dobrą postawę zespołu mają zawodnicy, którzy wzmocnili jego szeregi
przed startem rozgrywek.
Kontrakt z klubem podpisał
Oleksandr Bondar. Ukrainiec w minionych dwóch
sezonach sięgał po koronę
króla strzelców Futsal Ekstraklasy. W poprzednim
zdobył dla Red Devils Chojnice 31 bramek. Warto dodać, iż w obu przypadkach
35-letniego obecnie zawodnika wybierano najlepszym
obcokrajowcem ligi. Do
Rekordu wrócił Paweł Bud-
niak, który po opuszczeniu „biało-zielonych” grał
w lidze ukraińskiej, Wiśle
Kraków, a ostatnio w Cleareksie Chorzów. Bondar
z 9 golami przewodzi klasyfikacji strzelców. – Obaj
nowi zawodnicy dali nam
sporo jakości, szybko wkomponowali się w zespół. Przede
wszystkim wnieśli do niego
inteligencję piłkarską. Oleksandr Bondar nie należy do
zawodników dużo grających
jeden na jeden, a strzela
dużo goli. Wie kiedy uderzyć
na bramkę, a kiedy podać,
jak się ustawić, dużo widzi
na boisko, gra bardzo mądrze – ocenia transfery Biel.
Dobra postawa w lidze
zaowocowała powołaniami
do reprezentacji kraju. Selekcjoner Andrzej Bianga
zabrał ze sobą do Portugalii na sparingowy dwumecz
z czołowym zespołem na
świecie trzech zawodników
Rekordu: Łukasza Biela,
Michała Kałużę i Michała Marka. Polacy pierwszy
pojedynek z Portugalczykami przegrali 1:4, w rewanżu gospodarze wygrali
2:0. Pomimo niepowodzeń,
Biało-Czerwoni zebrali pochlebne recenzje. – Progres
w naszej grze jest zauważalny. Podczas zeszłorocznych
eliminacji do mistrzostw
świata gładko przegraliśmy
z Portugalią 2:6. Teraz w obu
meczach postawiliśmy się
faworyzowanym rywalowi.
W pierwszym spotkaniu po
doprowadzeniu do remisu
dwukrotnie trafiliśmy w słupek. Gospodarze pogubili się
do tego stopnia, że ich trener
poprosił o czas. Końcówka
meczu miała swoją dramaturgię. Przeciwnik zdobył
dwie bramki, jedną z nich
słynny Ricardinho, grę które niedawno podziwiałem
w telewizji. W rewanżu gola
na 0:2 straciliśmy na cztery
sekundy przed końcem pojedynku. W obu meczach
wchodziłem na stałe fragmenty gry, grałem jako lotny bramkarz. Moje zmiany
miały charakter zadaniowy – tłumaczy Biel, który
ponownie zagrał z orłem
na piersi. Do kadry po raz
pierwszy trafił, gdy był zawodnikiem Gwiazdy Ruda
Śląska. – Gdy postawiłem na
futsal kosztem gry na boisku,
w zespole była duża rywalizacja. W poprzednim sezonie byłem wypożyczony do
Gwiazdy Ruda Śląska. Okres
tam spędzony dużo mi dał,
dużo grałem, a w Rekordzie
przed wypożyczeniem zdecydowanie mniej. Zyskałem
pewność siebie, doświadczenie i podniosłem poziom
swoich umiejętności – wraca
pamięcią do okresu spędzonego w Rudzie Śląskiej.
Kolejnym ligowym rywalem lidera Futsal Ekstraklasy będzie Euromaster
Chrobry Głogów, który
na swoim koncie ma tylko cztery punkty. Przerwa
na mecze reprezentacji nie
wybije z rytmu Rekordu?
– Jesteśmy doświadczonym
zespołem, wiemy o co gramy,
w każdym meczu liczymy na
trzy punkty. Ze względu na
nasz wyjazd na reprezentację
trener poprzestawiał trochę
cykl przygotowań. Wszystko
po to, abyśmy po powrocie
mogli potrenować z drużyną.
Ani zmiana cyklu treningowego, ani nasza nieobecność
nie powinny mieć wpływu na
naszą postawę – kończy wychowanek bielskiego klubu.
beka
„Bieg o Złotą Szyszkę” – biegowa sobota w Bystrej Śląskiej
Ultra Beskid Sport
W ostatnią sobotę października w Bystrej Śląskiej odbył się anglosaski bieg górski „Bieg o Złotą Szyszkę”. Wydarzenie
zorganizowało stowarzyszenie Ultra Beskid Sport z Bielska-Białej przy wsparciu gminy Wilkowice.
Nastroje na trasie dopisywały
Uczestnicy zmierzyli się
z 15-kilometrową górską
trasą o przewyższeniu 840
metrów w rejonie Klimczo-
ka i Szyndzielni. Na starcie
stawiło się 246 osób. Zawody wygrał wśród mężczyzn Wojciech Probst
z Hażlacha, wśród kobiet
najszybsza okazała się Michalina Mendecka z Łazisk Górnych. – Sam bieg
naprawdę świetny. Ciekawa, szybka trasa z ostrymi
podbiegami i momentami,
technicznymi zbiegami,
świetna organizacja i bardzo fajni ludzie. Po Górskiej
Pętli UBS 12:12 w Brennej
można się było spodziewać
wysokiego poziomu organizacyjnego i sportowego.
Dziękuję wszystkim, którzy
zorganizowali dla nas te
zawody i dziękuję wszystkim zawodnikom za świetny wyścig – powiedział na
mecie zwycięzca rywalizacji z zespołu Humansport
Running Team.
Stowarzyszenie Ultra
Beskid Sport po raz trzeci zorganizowało „Bieg
o Złotą Szyszkę”. – To dla
nas duże wyróżnienie, jako
organizatora, że na biegi
w Bystrej Sląskiej organizowane przez Ultra Beskid
Sport przyjeżdża zawsze
wielu biegaczy i biegaczek.
Widziałem dużą radość
wielu uczestników, co daje
nam siłę i motywację do
dalszych działań popularyzujących tę formę aktywności. Chciałbym podzię-
kować wszystkim, którzy
swoim zaangażowaniem
przyczynili się do tego, że
możemy mówić o sukcesie, że zorganizowaliśmy
świetną imprezę biegową.
W organizację biegu zaangażowali się także biegacze
z Bielska-Białej z grupy
biegowej BB Runners, za co
szczególnie dziękuję. Bieg
o Złotą Szyszkę w Bystrej
był czwartym biegiem organizowanym w roku 2016
przez Ultra Beskid Sport
z Bielska-Białej. W przygotowaniu mamy kolejne projekty biegowe – mówi Jakub
Karcz z Ultra Beskid Sport.
Wydarzeniu głównemu towarzyszyły biegi
dla dzieci i młodzieży na
dystansach 100, 200 i 400
metrów, w którym wystartowało łącznie 60 młodych
sportowców. – Zorganizowaliśmy także biegi dla
dzieci i młodzieży. To było
trudne przedsięwzięcie logistycznie. Chcemy zarażać bieganiem wszystkich.
Dzięki wsparciu sponsorów
i gminy Wilkowice biegi te
były bezpłatne. Wszystkie
dzieciaki dostały medale
i drobne upominki – dodaje Karcz.
Region
cz.3 Pierwszy dzień
suka która z nią mieszkała
rzuciła się na nią... Stefcia nie wiedziała że panują tutaj inne warunki niż
w domu...że jest hierarchia
.... zjadała resztki z miski
po tych, które były silniejsze, spała na zimnej ziemi,
bo takie miejsce wyznaczono jej w grupie, nie mogła
chodzić tam gdzie chciała,
bo natychmiast pokazywano jej zębami gdzie jest
jej miejsce. W nocy leżała
i cichutko płakała, wspominając ciepłą kołderkę,
pełny pyszności talerzyk
i delikatny dotyk starej ręki
jej pani. Dzisiaj Stefcia wie
już co to głód, strach, chłód
i samotność... dzisiaj Stefcia
już nie płacze.... dzisiaj marzy o tym, że droga na Tęczowy Most otworzy się dla
niej jak najszybciej a wtedy
ona, Stefcia, pobiegnie co
sił w starych,schorowanych łapkach, bo na końcu
tego mostu będzie stała jej
ukochana pani. A Stefcia
nie wierzy że tutaj na ziemi, ktoś mógłby ją jeszcze
tak pokochać.A Zorro, ten
z 2 bosku, powiedział że on
bał się tylko ludzi. Błąkał
się już wiele miesięcy po
ulicach. Jadł to co znalazł.
Wie co znaczy głód, wie co
znaczy brak snu kiedy nie
wolno spać tylko czuwać,
bo niebezpieczeństwa ulicy
czyhają na każdym kroku.
I wiedział też że największe
zagrożenie dla zwierzęcia
to człowiek. Ludzie nauczyli go już kopniakami i kamieniami a nawet żelaznym
prętem żeby trzymać się od
nich z daleka. Kiedy więc
go złapali był pewien że już
po nim. Że zakatują jakimś
drągiem, że będą się znęcali długo i ona mały piesek modlił się w tym momencie o to żeby Tęczowy
Most był szybko,tak szybko żeby nie musiał długo
cierpieć. Kiedy włożyli go
do bosku z innymi psami,
zdziwił się że nikt go nie
bije i nie kopie. Myślał że
te wszystkie psy czekają na
śmierć z ręki człowieka...
zdziwił się, że ten człowiek przyniósł miskę....ba,
jakie było jego zaskoczenie
kiedy okazało się, że inni
ludzie zapinają mu smycz
i zabierają na spacer. ... Nie,
Zorro nie lubi schroniska,
i nadal nie ufa ludziom....i
wie że nigdy nie dowie się
co to jest „miłość”i spanie na swoim posłaniu...
Zorro mówi że on wie że
każde zwierze które odchodzi za Tęczowy Most,
wraca na ziemię w innym
futerku....powiedział mi
że ma nadzieję, że wróci
jako rasowy piękny pies....
wtedy może ktoś w końcu
go pokocha.... bo teraz, to
on nie ma złudzeń i radzi
sobie w życiu tak jak potrafi najlepiej...zębami.Tak
myślę, że żaden zwierzak
nigdy nie powinien przeżywać takiego pierwszego
dnia...ale ja jestem tylko
starym psem i pewnie nie
mam racji...taki widocznie jest dla nas scenariusz
napisany przez ludzi...cdn.
* Tęczowy Most - miejsce
gdzie odchodzą zwierzęta
po śmierci.
Psia Ekipa
BAZYL
Psia Ekipa
PAMIĘTNIK PSA
SCHRONISKOWEGO
Pierwszy dzień ? ja mojego nie pamiętam... ale pytałem towarzyszy niedoli...
wiesz ... to jak postrzegamy
bycie tutaj, zależy od tego
co nas spotkało w życiu
wcześniej. O, taka na przykład Stefcia... ta z boksu 5.
Ona mówiła że pierwszy
dzień pamięta jak koszmarny sen. Nie wiedziała co się
z nią stanie. Wszędzie hałas,
szczekanie, obcy ludzie którzy prowadzili ją na smyczy,i chociaż się zapierała
z całych sił wiedziała że nie
da rady i że jest całkowicie
zdana na łaskę lub nie łaskę
ludzi. Bała się potwornie
tego, że ktoś ją skrzywdzi,
że będą ją bili, że zamkną ją
w jakiejś ciemnicy, bała się
niewiadomego które czaiło
się na nią w klatce. Ona dotychczas mieszkała ze swoją
panią. Spała na łóżku i jadła
z talerzyka najdelikatniejsze smakołyki.... jej pani
poszła za Tęczowy Most
bez niej. Syn tej pani zabrał
wszystko z domu w którym obie mieszkały, a dom
sprzedał... Stefci nie dało
się spieniężyć więc wsadził
ją do bagażnika i przywiózł
TUTAJ ... do schroniska.
Stefcia mówi że gdy wprowadzono ją do boksu, nie
wiedziała gdzie ma się położyć, czy to co jest w misce to jest do jedzenia ?
przecież ona jadła zupełnie
inne rzeczy. Przez kilka dni
siedziała tylko w kącie i obserwowała, bojąc się ruszyć
z miejsca, nie jadła i nie
piła. Kiedy wreszcie głód jej
bardzo dokuczył, podeszła
do miski i wtedy ta duża
Bazylek
Czasami wydaje nam się,
że adopcja psa będzie, mimo
naszych obaw, lepsza od
schroniska. Zwłaszcza, kiedy dotyczy starego i dużego
psa. Tak było z Bazylem.
Pomimo miliona wątpliwości postanowiliśmy spróbować zaufać mężczyźnie,
który chciał go przygarnąć.
Na początku wydawało nam
się, że nie jest źle. Pan dbał
o niego, chodził z nim na
spacery, a Bazyl wydawał się
szczęśliwy....potem było już
tylko gorzej. Człowiek, który
przygarnął Bazyla okazał się
chory. Tabletki plus alkohol
zrobiły swoje. Trzeba było
brać Bazyla...tylko gdzie ? do
schroniska ?? po kilku miesiącach wolności ? złamać
mu serce i duszę ? a znaleźć
dom dla dużego starego psa
to wyczyn nie lada. Pytaliśmy, szukaliśmy cały czas
obserwując sytuację jaka się
działa w „domu” Bazyla. Aż
do wtorku... było już ciemno.
Zatrąbiło jedno auto, potem
drugie...Markowi-naszemu
wolntariuszowi nie dawało
to spokoju. Wyjrzał przed
dom....Bazyl chodził środkiem drogi, pomiędzy samochodami.....Próbował go
zwabić na swoje podwórko,
żeby zadzwonić po schronisko, ale pies uciekał przed
nim. Mężczyzna wrócił po
jakiś przysmak żeby zwabić
biedaka. Dzisiaj mówi, że
gdyby nie to, że zna zwierzęta i ich przywiązanie do
życia, to obserwując w tym
dniu Bazyla pomyślałby sobie, że ten pies chce popełnić
samobójstwo...jakby miał
dość swojego byle jakiego
życia. Kiedy wrócił na drogę, niosąc smaczek, zobaczył
Bazyla leżącego na środku
Rudolf vel Rudi, wyrzucony porzucony kolejne
zabłąkane serce ponownie szuka domu
DB
Historia jakich wiele...Pies porzucony przez człowieka, pozostawiony sam sobie na pastwę losu. Po długiej
tułaczce zabezpieczony i zawieziony do hoteliku dla psów „Hasiorowo Ostoja Dla Północniaków”. Po kilku
miesiącach pobytu w Hasiorowie, Rudolf zostaje adoptowany przez młodego mężczyznę. Wszystko wydaje
się być dobrze, Rudi jest jedynym kochanym psem, nie opuszcza swojego Pana na krok, co się nazywa psią
bezgraniczną miłością...
Rudiś
www.region.info.pl
[email protected]
Zaadoptuj zwierzaka
24
Właś ciciel Rudiego
musiał na tydzień wyjechać w delegację, a psiaka
zostawił swojej dziewczynie, która posiada 3
koty. Jak wiadomo psy ras
północnych rzadko kiedy
akceptują mniejsze zwierzęta innych gatunków.
Opiekunka zamknęła Rudiego w klatce kenylowej
obok przechadzających
się kotów, pies nie wytrzymał wydostał się z klatki
i uszkodził dwa z nich.
Kobieta postawiła narze-
czonemu ultimatum, albo
ona albo pies... Pan wybrał
ją i w ten oto sposób zrezygnowany, opuszczony pies
ze złamanym sercem trafił
z powrotem do Hasiorowa.
Trwało długo zanim
Rudi pozbierał się po rozstaniu ze swoim ukochanym Panem. On nie rozumiał, że zrobił coś złego
i dlaczego znowu został
opuszczony. To tylko lub
aż zwierzę, kocha bezgranicznie, ale nie rozumie
dlaczego nie można gonić
kotów, nie rozumie z jakiego powodu stracił ukochany dom. Kolejne kilka
miesięcy w hotelowym
kojcu i dla cudownego,
wrażliwego i pięknego psa
po raz kolejny otwierają
się drzwi do nowego świata-prawdziwego domu.
Rodolf zostaje adoptowany!. Zabiera do swojego
wymarzonego domu swojego przyjaciela, błękitnego pluszowego misia, który zawsze był przy nim.
Wszystko jest w porządku,
ulicy i pędzące prosto na
niego auto. W takich sytuacjach się nie myśli, w takich sytuacjach się działa....
wyskoczył na środek i zaczął machać rękoma, żeby
kierowca go zauważył......
ale było za późno. Bazyl
się poderwał, a samochód
z pełną siłą uderzył prosto
w niego. Oszczędzimy Wam
szczegółów walki o to, żeby
psa jeszcze w tym samym
dniu odebrać „właścicielowi”, który nie chciał za nic
w świecie Bazyla oddać.
Najważniejsze, że pies trafił
do weta,otrzymał pierwszą
podstawową pomoc, a potem pojechał do schroniska
na obserwację ( i tutaj ukłon
i podziękowania dla kierowcy schroniska. Gdyby nie on,
byłoby ciężko psa wydostać
z rąk jego „pana”). Dzisiaj
wiemy, że Bazyl ma pękniętą miednicę, na szczęście bez
przemieszczenia, ale musi
być operowany, bo każdy
jego ruch może spowodować
dodatkowe obrażenia.Musimy psa zabrać ze schroniska,
tam nie ma warunków na
trzymanie zwierzęcia z takimi obrażeniami.Operacja
będzie w poniedziałek, ale....
po pierwsze primo....w naszych portfelach hula wiatr,
a po drugie primo ....i to
jest to NAJWAŻNIEJSZE!!!!
potrzebujemy domu tymczasowego, gdzie moglibyśmy ulokować Bazyla po
operacji, bo do schronu
wrócić w takim stanie nie
może. Z tego co wiemy jego
niesprawność ruchowa po
zabiegu nie będzie długa...
Bazyl....najpierw spędził 4
lata w schronisku, potem
dostał się do domu gdzie nie
był psem o którego się dba,
a teraz poobijany, przerażony, wystraszony i już chyba
nie ufający ludziom, leży
i czeka....wg.mnie na swój
koniec :(
MARTA : 608-508-049
Gaba 721-336-432
Psia Ekipa
przez 8 dni Rudi ma dom.
Wspaniałą passę kończy
telefon do Hasiorowa...
Rudi zjeżył się na widok
dziecka i dziwnie się zachowywał, wolą nie ryzykować i przywożą psa do
hoteliku. To zachowanie to
skrajna nieodpowiedzialność, nie można tak ranić
już dwukrotnie złamanego
psiego serca. Od tego dnia,
dnia przekroczenia bramy
Hasiorowa trzeci raz, Rudi
siedzi w kąciku, nie chce
się bawić, tęskni... Może
jest wśród nas ktoś, kto
pokocha tego wspaniałego psa, o cudownym, dobrym sercu. Rudi to silny
pies dla aktywnego człowieka. Za danie mu szansy na dom odwdzięczy się
miłością i dozgonną wiernością.
Wszystkie informacje
na temat Rudiego pod numerem 732-270-366
DB

Podobne dokumenty