Pobierz numer w PDF
Transkrypt
Pobierz numer w PDF
MIESIĘCZNIK NR: 10 (125) Nakład 12 000 7 listopada 2016 REDAKCJA: Bielsko-Biała, ul. Krańcowa 35, tel: 33 4876606 Gazeta bezpłatna NASTĘPNY NUMER: 5 GRUDNIA Pobierz bezpłatne e-wydanie ze strony www.region.info.pl [email protected] NR INDEKSU: 285080 ISSN: 2299-0976 www.region.info.pl Błyskawiczne kariery bielskich działaczy PO W ramach dyskusji o nowelizacji ustawy o odstąpieniu od konkursów przy zatrudnianiu na stanowiska prezesa Agencji Mienia Wojskowego, jego zastępców i dyrektorów oddziałów regionalnych pojawił się „bielski” wątek. Wśród osób, które miały otrzymać z nadania politycznego intratne stanowiska w spółkach podległych Agencji, wiceminister obrony narodowej, Bartosz Kownacki, wymienił kilkadziesiąt nazwisk, wśród których znalazły się dwie osoby związane z bielskimi strukturami Platformy Obywatelskiej: Krzysztof Jazowy i Przemysław Kamiński. W publikacji na str. 5 przyglądamy się bliżej karierom obu samorządowców. Region Centrum Kamienia Naturalnego Twój biznes poleca SCHODY których zatrudniasz. ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE Akio Morita Wykonujemy także : parapety, blaty kuchenne, łazienki, kominki. MARLEX, ul. Krańcowa 35, 43-305 Bielsko-Biała (obok kościoła w Małych Kozach) www.marlex-m.pl, (33) 817 40 83, 690 995 699, [email protected] el.: +48 33 817 40 83 REKLAMA REKLAMA e-mail: [email protected] www.region.info.pl [email protected] Region 2 Opór twardy jak skała W związku z tym, że jak dotąd Rada Osiedla Lipnik nie otrzymała od Urzędu Miejskiego odpowiedzi na pismo z 17.08 br., ani na przypominające z dnia 27.09 br., w którym przedstawiono zastrzeżenia do zakresu zmian w planie zagospodarowania przestrzennego oraz zaproponowanego harmonogramu, Rada oraz lokalne stowarzyszenia zorganizowały spotkanie z mieszkańcami aby przedstawić obecną sytuację. Zdaniem lokalnych aktywistów, zmiany w planie mogą być przeprowadzone znacznie szybciej niż proponuje ratusz, a czas w tym przypadku może odegrać dużą rolę. Mieszkańcy Lipnika nadal obawiają się, że planowana budowa kruszarni betonu dojdzie do skutku. Zebranie odbyło się 3 listopada w Domu Kultury w Lipniku. Sprzeciw mieszkańców dzielnicy dotyczy zaproponowanego 14-miesięcznego okresu trwania procedury zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz zachowania jako nadal dopuszczalnych „instalacji do przerobu kopalin innych niż wymienione w par. 2 ust. 1 pkt. 26;” . - Nie jest łatwo, bo opór w sprawie zmiany planu duży, żeby nie powiedzieć twardy jak skała – czytamy na facebook`owy profilu „Smrodek Bielsko”, który skupia mieszkańców dotkniętych uciążliwościami zapachowymi, których źródłem jest zlokalizowana w Lipniku instalacja przetwarzania odpadów komunalnych. Poza fetorem, wiodącym tematem wśród lipniczan są plany zlokalizowania w strefie przemysłowej przy ul. Krakowskiej kruszarni betonu. Mieszkańcy dzielnicy zde- cydowanie sprzeciwiają się rozpoczęciu kolejnej działalności, która może być dla nich uciążliwa. Wracając do długości trwania procedury zmiany planu zagospodarowania, lipniczanie uważają, iż procedury mogłyby trwać ok. 7-9 miesięcy, a nie 14, jak zaproponował ratusz. Dlatego w tej sprawie mieszkańcy złożyli skargę na wiceprezydenta Przemysława Kamińskiego, zarzucając mu opieszałość i brak dobrej woli w realizowaniu szybszego trybu procedowania zmian uniemożliwiających powstanie kruszarni. Ich zdaniem może dojść do sytuacji, gdy kruszarnia powstanie nim wejdą w życie przepisy blokujące jej budowę. - Jesteśmy wręcz przekonani o tym, że dalsze prowadzenie sprawy przez Pańskiego zastępcę będzie skutkować jej nieukończeniem na czas. Będzie to przejawem wielkiego zlekceważenia naszej społeczności i początkiem długotrwałego i trudnego konfliktu. Dla nas i społeczności lipnickiej jedynie Pańska osoba pozostaje gwarantem pozytywnego i terminowego ukończenia procesu na czas – napisał do prezydenta miasta Jacka Krywulta przewodniczący Rady Osiedla Lipnik, Sławomir Glaser. Po rozpatrzeniu skargi, bielscy urzędnicy uznali skargę za bezzasadną. Region Szkoła na sprzedaż Wstydliwa sprawa Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej sprzedaje budynki po Zespole Szkół nr 4 w Czechowicach-Dziedzicach. Powiat życzy sobie za nieruchomość zlokalizowaną przy ul. Legionów 1,2 mln zł. Jednocześnie o pozyskanie obiektu zabiega burmistrz gminy, Marian Błachut, który widziałby w tym miejscu lokalizację dla mieszkań socjalnych. Co na to miejscowy ksiądz? łalność, jak również działalność w sensie mieszkań socjalnych, może mieć trochę problemów, bo tuż obok jest kościół i cmentarz. Jak to się będzie miało w realiach mieszkań socjalnych? Wiem, że ksiądz proboszcz będzie zabiegał o spotkanie. Wcale się nie dziwię, bo to decyzja na lata – mówił starosta bielski. Region Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej sprzedaje budynki po Zespole Szkół nr 4 w Czechowicach-Dziedzicach. Podczas październikowej sesji Rady Powiatu Bielskiego starosta Andrzej Płonka poinformował o wystawieniu na sprzedaż budynków przy ulicy Legionów w Czechowicach-Dziedzicach, w których niedawno mieściła się szkoła specjalna. Placówka ta została w bieżącym roku przeniesiona do lepiej przystosowanego dla osób niepełnosprawnych budynku przy ulicy Nad Białką, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu funkcjonował Zespół Szkół Silesia. - Ten budynek był przedmiotem różnych wypowiedzi. Jego wycena to 620 tys. zł. Co wam mam powiedzieć? Stara rudera i tyle. My jako zarząd uznaliśmy, że miejsce jest intratne i zaproponowaliśmy kwotę 1,2 mln zł i zobaczymy co się będzie działo dalej – wyjaśniał radnym Płonka. - Kilka dni temu pan burmistrz Czechowic-Dziedzic zaproponował aby rozważyć przekazanie tego obiektu gminie na mieszkania socjalne. Jest to absolutnie temat do rozważenia. Jeżeli nie uda się sprzedać, to wrócimy do sprawy. Prawda jest taka, że uciążliwa dzia- Redakcja: ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała tel: 33 487 66 06 e-mail: [email protected] www.region.info.pl Zachęcamy Was Drodzy Czytelnicy do udziału w tworzeniu „Regionu”.Czekamy na maile i telefony z uwagami i wskazówkami na temat tego, o czym chcielibyście przeczytać. Mieszkańcy Komorowic od kilkunastu lat czekają na wybudowanie chodnika na ulicy Komorowickiej, w pobliżu ronda łączącego ten ciąg z ulicami Daszyńskiego, Barkowską i Bestwińską. Prezydent Bielska-Białej przyznaje, że sprawa jest wstydliwa dla ratusza i wyraża nadzieję, iż w przyszłorocznym budżecie znajda się pieniądze na realizacje tej inwestycji. Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej, członek tego gremium, Leszek Wieczorek, wnioskował do władz miasta o wybudowanie chodnika na ulicy Komorowickiej, na odcinku od ulicy Młynówka do ronda przy skrzyżowaniu z ulicami Daszyńskiego, Bestwińską i Barkowską. Radny zwrócił się z prośbą o za- Pijany nastolatek próbował ukraść samochód Policjanci z wydziału prewencji bielskiej komendy zatrzymali młodego mężczyznę, który usiłował skraść fiata punto. Włamywacz wybił szybę w drzwiach i wyłamał stacyjkę. Nie zdążył odjechać, bo w samą porę zatrzymali go stróże prawa. Za przestępstwo to grozi mu teraz do 10 lat więzienia. Nocą 3 listopada na bielskiej ul. Giewont, włamywacz wybił szybę w samochodzie i przedostał się do środka. W momen- Redaktor naczelny: Mirosław Brzezowski Zespół redakcyjny: Krzysztof Biłka, Danuta Brzezowska, Paweł Hetnał Wydawca: Marlex sp. z o.o. Skład i łamanie: Michał Duława Drukarnia: Agora S.A. cie, gdy usiłował odpalić silnik, został zatrzymany przez policjantów. Spowodował szkody, które właściciel oszacował na blisko 4 tys. zł. Badanie alkomatem wykazało, że 19-latek miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Wytrzeźwiał w policyjnym areszcie i kolejnego dnia usłyszał zarzuty. Wcześniej był już notowany za kradzieże. O jego dalszym losie zadecyduje teraz prokurator. Region Za treści ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, przeredagowywania i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. bezpieczenie środków finansowych na opracowanie dokumentacji projektowej, pozyskanie gruntów oraz realizację chodnika, w tym budowę kanalizacji deszczowej, murów oporowych i renowację nawierzchni jezdni. Zgodnie z informacjami jakie przekazał radnemu zastępca prezydenta Bielska-Białej, Lubomir Zawierucha, koszt tego zadania szacowany jest na kwotę miliona złotych. – Inwestycja ta wiąże się zatem ze sporym nakładem finansowym, jak na budowę chodnika, jednakże mieszkańcy Komorowic czekają na nią od 15 lat. Ma to być trzeci, brakujący fragment chodnika przy ulicy Komorowickiej. Ostatni, ale najważniejszy ze względu na bezpieczeństwo uczestników ruchu. Ulica ta jest bowiem ważnym ciągiem k omuni k a c y jny m d l a mieszkańców ulicy Komorowickiej, Barkowskiej, osiedla Brzozowego oraz osiedla przy ulicy Kaletniczej. Stanowi ona drogę do przedszkola, szkoły, przychodni zdrowia, apteki i sklepów. Często też jest uczęszczana przez uczniów wędrujących do szkoły – argumentował Wieczorek. Radny przypomniał, że sprawę budowy tego chodnika już wielokrotnie poruszał ustnie i pisemnie, m.in. w interpelacjach w 2013 i 2015 r. - Musze powiedzieć, że jest to jedna z takich wstydliwych spraw, bo ciągnie się już chyba 10 lat. Nie chcę nic deklarować, ale w budżecie na przyszły rok muszą znaleźć się odpowiednie środki. To jeden odcinek i nie wiem czemu to się tak pechowo składa, że nie możemy tego zrobić. Mam nadzieję, że w przyszłym roku to się uda – odpowiedział na wniosek radnego prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult. Region Listy do Regionu Potrzebujesz pomocy lub wsparcia? Chcesz abyśmy opisali Twoją sprawę lub masz ważne informacje. Pisz na adres redakcji, a nasz dziennikarz skontaktuje się z Tobą. Redakcja Piszcie na adres: [email protected] lub dzwońcie: 33 487 66 06. W jakim celu powstaliśmy? Portal Bank Informacji o Pracowniku Rzetelny – Pracownik powstał w celu zaprzestania nieuczciwych praktyk pracowników oraz wynagradzaniu tych rzetelnych i godnych pochwały. www.rzetelny-pracownik.pl zarejestruj się już dziś! e-mail: [email protected] tel.: +48 33 817 40 83 REKLAMA www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 4 Błyskawiczne kariery bielskich działaczy PO Obaj są związani z działalnością we wrocławskiej spółce Dom-Invest, której właścicielem jest Skarb Państwa. Bartosz Kownacki wyraźnie w swojej wypowiedzi wskazał, iż stanowiska w AMW lub spółkach podległych były przydzielane z nadania politycznego. Przy okazji Kownacki popełni poważne faux pas nazywając ten duet samorządowy działaczami Platformy Obywatelskiej z... Białej Podlaskiej. – Chciałem uświadomić wszystkim czego broni Platforma Obywatelska – mówił w czasie posiedzenia Sejmu wiceminister, wymieniając dziesiątki nazwisk osób, które w jego opinii otrzymały intratne posady tylko dlatego, że były związane z Platformą Obywatelską. – Ja wymieniłem tylko kilkadziesiąt nazwisk. Chcecie? Może być więcej – mówił do zebranych w ławach sejmowych. Przyjrzyjmy się więc sylwetkom obu działaczy bielskiej Platformy. Przemysław Kamiński urodził się w 1983 roku w Bielsku-Białej. Posiada wykształcenie wyższe w zakresu zarządzania przedsiębiorstwem oraz bankowości i finansów międzynarodowych. Ukończył również studia podyplomowe prawa gospodarczego i handlowego na Uniwersytecie Śląskim oraz rachunkowości i controllingu Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Pracę zawodową rozpoczął w 2002 roku, czyli jako 19-latek, w dziale kontroli jakości w Teksid Aluminium Poland Sp. z o.o. w Bielsku-Białej (obecnie Nemak Poland Sp. z o.o.). Od kwietnia 2007 roku do sierpnia 2008 roku pracował jako asystent prezydenta miasta Bielska-Białej. Następnie w okresie od września 2008 roku do sierpnia 2010 roku jednoosobowo pełnił funkcję członka zarządu, dyrektora ds. handlu i marketingu w Przedsiębiorstwie Turystyczno-Handlowym Trybunalskie S.A. w Piotrkowie Trybunalskim, które było spółką akcyjną kontrolowaną przez Skarb Państwa, w skład której W ramach dyskusji o nowelizacji ustawy o odstąpieniu od konkursów przy zatrudnianiu na stanowiska prezesa Agencji Mienia Wojskowego, jego zastępców i dyrektorów oddziałów regionalnych pojawił się „bielski” wątek. Wśród osób, które miały otrzymać z nadania politycznego intratne stanowiska w spółkach podległych Agencji, wiceminister obrony narodowej, Bartosz Kownacki, wymienił kilkadziesiąt nazwisk, wśród których znalazły się dwie osoby związane z bielskimi strukturami Platformy Obywatelskiej: Krzysztof Jazowy i Przemysław Kamiński. Krzysztof Jazowy wchodziły dwa hotele zlokalizowane w Piotrkowie Trybunalskim i Sulejowie, Rok 2009 spółka zakończyła niewielką stratą. Kilkanaście miesięcy później przedsiębiorstwo zostało sprywatyzowane. We wrześniu 2010 roku Kamiński został powołany na stanowisko prezesa zarządu, dyrektora ds. finansów i sprzedaży w Dom-Invest Sp. z o.o. we Wrocławiu, gdzie pracował do 22 marca 2015 roku. To także spółka Skarbu Państwa. Wrocławskie przedsiębiorstwo zajmuje się komercyjnym zagospodarowywaniem nieruchomości przejmowanych przez Agencję Mienia Wojskowego. Do wątku wrocławskiej spółki powrócimy w dalszej części publikacji. Wracając do historii Kamińskiego, ten wyjątkowo utalentowany menadżer od czerwca 2011 roku peł- Przemysław Kamiński ni również funkcję wiceprzewodniczącego Rady Społecznej w Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej. Ponadto w okresie od 2010-2014 roku był radnym Rady Miejskiej Bielska-Białej, w i c e pr z e w o d n i c z ą c y m komisji gospodarki miejskiej i mieszkalnictwa, członkiem komisji budżetu, strategii i rozwoju gospodarczego oraz komisji bezpieczeństwa i samorządności. W 2014 roku został ponownie wybrany radnym Rady Miejskiej Bielska-Białej, gdzie pełnił funkcję przewodniczącego komisji gospodarki przestrzennej i ochrony środowiska, a także był członkiem komisji budżetu, strategii i rozwoju gospodarczego oraz komisji bezpieczeństwa i samorządności. 23 marca 2015 roku Przemysław Kamiński zo- stał powołany przez prezydent miasta Bielska-Białej Jacka Krywulta na swojego zastępcę. Odpowiada za: Wydział Geodezji i Kartografii, Wydział Urbanistyki i Architektury, Wydział Informatyki, Wydział Spraw Obywatelskich, Wydział Ewidencji Działalności Gospodarczej oraz miejską jednostkę organizacyjną Biuro Rozwoju Miasta. Prężna kariera Kamińskiego dała nam asumpt, by przyjrzeć się jego oświadczeniom majątkowym. W oświadczeniu datowanym na 31 grudnia 2015 r. czytamy, iż obecny zastępca prezydenta miasta może pochwalić się oszczędnościami zgromadzonymi środkami pieniężnymi w wysokości 118 tys. zł. Jest także posiadaczem mieszkania o pow. 65,9 m kw., które Kamiński wycenił na 140 tys. zł. Od czerwca 2015 r. działacz PO jest również członkiem rady nadzorczej spółki Sita. Przez pół roku z tego tytułu zainkasował 12,6 tys. zł. Dodatkowo Kamiński taką samą funkcję piastował we wspomnianej spółce Dom-Inwest gdzie od kwietnia do grudnia 2015 r. zarobił 30,8 tys. zł. Równolegle w tej spółce, w ramach umowy o pracę, zainkasował ponad 93 tys. zł. Po objęciu stanowiska zastępcy prezydenta Bielska-Białej, w ramach umowy o pracę z Urzędem Miejskim, na jego konto wpłynęło w minionym roku ponad 110 tys. zł. Jeszcze jako radny zdążył zainkasować blisko 5,5 tys. zł. Ponadto Kamiński jest posiadaczem Volkswagena Golfa z 2010 r., jak również biżuterii męskiej wycenionej na 18 tys. zł. Równie imponująco prezentuje się portfolio rówieśnika Kamińskie- go, Krzysztofa Jazowego, obecnie radnego miasta i wiceprzewodniczącego bielskich struktur Platformy Obywatelskiej. Radny jest absolwentem Akademii Ekonomicznej im. K. Adameckiego w Katowicach oraz Akademii Te c h n i c z n o - H u m a n i stycznej w Bielsku-Białej. Ukończył również studia podyplomowe - Prawo Gospodarcze i Handlowe na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach oraz Studium Rachunkowości Zarządczej i Controllingu w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jego działalność polityczna rozpoczęła się w 2001 r. Od czerwca 2005 r. jest członkiem Platformy Obywatelskiej RP oraz zastępcą przewodniczącego zarządu miasta Bielska-Białej. - Najważniejszą sprawą jest dla mnie udzielanie pomocy ludziom potrzebującym oraz udzielanie się na płaszczyźnie społecznej – czytamy w opisie sylwetki radnego odnalezionej na kartach strony internetowej bielskiego Urzędu Miejskiego. Ponadto Jazowy jest członkiem Fundacji „Przyjaciele”, której celem jest szeroko pojęte działanie na rzecz dzieci i osób niepełnosprawnych. Jest także przewodniczącym klubu radnych Platformy Obywatelskiej RP. Jazowy jest likwidatorem (od marca 2010) spółki Airport Village nad którą nadzór właścicielski sprawuje Agencja Mienia Wojskowego. Co ciekawe, po rezygnacji Kamińskiego jego bielski kolega przejął fotel prezesa zarządu wrocławskiej spółki Dom-Invest. W czerwcu br. Jazowy dodatkowo objął stanowisko w radzie nadzorczej spółki Beskid-Ekosystem z siedzibą w Cięcinie. W oświadczeniu majątkowym prezentującym stan posiadania radego na 31 grudnia 2015 r czytamy, iż Jazowy zgromadził środki pieniężne w wysokości 630 tys. zł. Ponadto jest posiadaczem papierów wartościowych bielskiej spółki Bezalin, wycenianych na 939 zł (1 zł za sztukę) (*ciąg dalszy na następnej stronie). Bielsko-Biała www.region.info.pl [email protected] Jest także właścicielem trzech mieszkań wartych wg zeznania ponad pół miliona zł oraz garaży wycenionych na nieco mniej niż 100 tys. zł. Jako likwidator warszawskiej spółki Airport Village w 2015 r. skasował 134 tys. zł. W tym samym czasie będąc członkiem rady nadzorczej Polsport S.A. Bielsko-Biała zarobił nieco ponad 14 tys. zł. Tę samą funkcję do marca ub. r. Jazowy sprawował w Dom-Inweście, a tam jego trzymiesięczną pracę wyceniono na podobną kwotę. Funkcję tę zamienił na stanowisko prezesa zarządu i do końca 2015 r. na jego konto z tego tytułu wpłynęło 87,8 tys. zł. Co więcej, bielski radny jest również prokurentem, dyrektorem ds. finansów, kontroli wewnętrznej i administracji we wspomnianym Bezalinie. W rubryce ósmej oświadczenia majątkowego za 2015 r. poświęconej „innym dochodom” działacz bielskiej PO wpisał ponad 245 tys. zł pochodzących z... Bezalinu. Pozostałe kwoty to 25,6 tys. zł z diety radnego oraz 10,8 tys. zł z wynajmu lokalu. Jazowy, podobnie jak jego kolega Kamiński jest miłośnikiem pojazdów rodem z Wolfsburga. Radny na co dzień zasiada za kierownicą Volkswagena Golfa z 2007 r. Co ciekawe, bohater wystąpienia wiceministra Kownackiego, w ubiegłym roku musiał się zapożyczyć w kasie zakładowej Bezalinu na 48 tys. zł (spłata w 10 ratach) . W podanym stanie na 31 grudnia 2015 do spłaty pozostało mu jeszcze 28 tys. zł. Jak czytamy w oświadczeniu, pożyczka została zaciągnięta na remont mieszkania. Dodajmy, iż prezesem zarządu Bezalinu jest Jarosław Klimaszewski – przewodniczący Rady Miejskiej Bielska-Białej oraz szef bielskich struktur Platformy Obywatelskiej. Zgodnie z zapowiedzią, wracamy do wątku spółki Dom-Inwest z siedzibą we Wrocławiu. To spółka z całkowitym udziałem Skarbu Państwa, która powołana została przez Agencję Mienia Wojskowego w 1999 roku. Zajmuje się komercyjnym zagospodarowywaniem powojskowych nieruchomości przejmowanych przez Agencję Mienia Wojskowego od Ministerstwa Obrony Narodowej. Przypomnijmy raz jeszcze: prezesem zarządu spółki jest Jazowy, a członkiem rady nadzorczej jego kolega Kamiński, który przed nim kierował spółką. To nie jedyny bielski wątek związany z tym państwowym przedsiębiorstwem. Kolejnym ogniwem jest osoba Krzysztofa Michalskiego, który w 2010 r. ubiegał się o stanowisko prezydenta Bielska-Białej. W latach 2010-2014 był bielskim radnym, ale niczym szczególnym nie zaznaczył swojej obecności w tym gremium. Urodzony w Stegnie Michalski jest doktorem nauk ekonomicznych. Studiował we Wrocławiu i Szwajcarii. Był m.in. dyrektorem generalnym skoczowskiej „Indy”, firmy produkującej słodycze. Wykłada ekonomię w Wyższej Szkole Administracji w Bielsku-Białej. W maju 2008 roku został wiceprezesem Agencji Mienia Wojskowego do spraw ekonomiczno-finansowych. W styczniu 2009 r. został prezesem tej instytu- cji, która sprawuje nadzór właścicielski nad spółkami Dom-Invest i Airport Village, czyli przedsiębiorstwami, w których ważne role odgrywają Kamiński oraz Jazowy. Pełnił tę funkcję do 2014 r. Jeszcze do niedawna zasiadał w radzie nadzorczej Dom-Investu. W kwietniu br. Michalski wszedł do rady nadzorczej spółki Sita w Bielsku-Białej w miejsce Jerzego Balona, który na początku maja został wiceprezesem bielskiego Zakładu Gospodarki Odpadami. Obecnie jest prezesem zarządu spółki PGD Polska i działaczem bielskich struktur PO. Poprzez logiczne połączenie wyżej wymienionych faktów można insynuować, iż stanowiska w spółkach skarbu państwa jakie sprawują bądź sprawowali Jazowy oraz Kamiński to zasługa Krzysztofa Michalskiego, co w swojej publikacji imputował również najpopularniejszy lokalny portal internetowy. Dlatego obu bielskich samorządowców poprosiliśmy o komentarz do słów wiceministra Kownackiego i przybliżenie okoliczności w jakich zostali nominowani na stanowiska w spółkach skarbu państwa. - Co do zasady nie komentuję plotek, dlatego też nie odniosę się do słów, które pan redaktor dobrze określił jako insynuacje medialne. Powołanie do zarządu spółki Dom-Invest Sp. z o.o. poprzedzone było naborem, który ogłoszony został w biuletynie informacji publicznej Agencji Mienia Wojskowego. Konkurs został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa oraz za- sadami ładu korporacyjnego. Nadmienię tylko, że nie wygrałem konkursu na stanowisko prezesa zarządu Spółki Dom-Invest Sp. z o.o., kiedy funkcję prezesa AMW pełnił Pan Krzysztof Michalski – napisał do naszej redakcji Krzysztof Jazowy. W podobnym tonie wypowiedział się Przemysław Kamiński. - Niestety nie mogę zgodzić się ze słowami pana wiceministra Kownackiego, który przecież w rzeczonej dyskusji dowodził, że odstąpienie od transparentnej do tej pory procedury wyboru zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa jest rzeczą dobrą. Z zasady nie komentuję plotek, dlatego też nie odniosę się do, jak pan redaktor sam ujął, insynuacji medialnych. W kwestii powołania do zarządu Dom-Invest Sp. z o.o. informuję, że Agencja Mienia Wojskowego w biuletynie informacji publicznej zamieściła ogłoszenie o naborze do spółki, w którym wziąłem udział. Dotychczasowe zasady ładu korporacyjnego Agencji Mienia Wojskowego dawały pełną transparentność dokonywanych wyborów. Natomiast w kwestii przygotowania informacji przez pana wiceministra powinien świadczy fakt, przestawienia mojej osoby jako wiceprezydenta Białej Podlaskiej – skomentował wiceprezydent Bielska-Białej. Ochoczo zamieszanie z udziałem Jazowego i Kamińskiego komentował Grzegorz Puda. Parlamentarzysta PiS do niedawna zasiadał wraz z dwoma działaczami PO w Radzie Miejskiej Bielska-Białej. Bartosz Kownacki uświadamia posłom, czego broni 5 Platforma Obywatelska. Okazuje się, że w AMW i podległych spółkach usadowili się sami działacze PO, a wśród nich także nasi lokalni przedstawiciele: Przemysław Kamiński i Krzysztof Jazowy. Kolegom z Bielska-Białej gratuluję ogólnopolskiego rozgłosu – napisał na swoim Facebook`u poseł Puda. Dodajmy, iż wypowiedź ta dotyczyła burzy związanej z odstąpieniem od konkursów przy zatrudnianiu na kierowniczych stanowiskach w Agencji Mienia Wojskowego. O kierownicze stanowisko w AMW może starać się każdy, bez względu na wykształcenie, kompetencje oraz doświadczenie. Nowelizacja podpisana przez prezydenta znosi zasadę obsadzania kierowniczych stanowisk w AMW w drodze konkursu. Uchwalona w październiku nowelizacja, której projekt przygotowało MON, umożliwia ministrowi powoływanie i odwoływanie prezesa, znosi też konkursy na stanowiska jego zastępców oraz dyrektorów i zastępców dyrektorów oddziałów regionalnych, któr ych Agencja ma 10. Podobnie ma być także w przypadku stanowisk kierowniczych w biurze prezesa, o których poprzednio ustawa nie wspominała. O tym, jakie to będą stanowiska, będzie decydował minister obrony, nadając Agencji statut określający wewnętrzną strukturę AMW. Co zatem zmieniają nowe przepisy? W naszej opinii, niewiele. Zniesiona zostanie jedynie zasłona pozorów, którą wcześniej stanowiły konkursy. Te- raz stanowiska będą rozdzielane wprost poprzez rozporządzenie ministra. Posła Pudę zapytaliśmy o komentarz do takiej interpretacji funkcjonowania nowych przepisów. - Jak pan słusznie zwrócił uwagę, dotychczasowe konkursy były zupełną fikcją. Lista nazwisk działaczy PO obsadzających stanowiska w AMW i podległych spółkach pokazuje to bardzo jasno. Jednak zmiany wprowadzone przez obecny rząd to nie tylko zniesienie patologii odbywających się przy rozpisywaniu i rozstrzyganiu konkursów. To przede wszystkim rozwiązania mające usprawnić działanie Agencji, która funkcjonuje w niezwykle newralgicznym obszarze - bezpieczeństwa Polski. Jakiekolwiek patologie w tej dziedzinie rodzą ogromne zagrożenie dla naszego kraju. Agencja wykonuje zadania na potrzeby obronności, w tym sprzedaży materiałów i technologii o znaczeniu strategicznym. Dlatego ważne jest, aby osoby odpowiedzialne za kierowanie tą instytucją były ludźmi, do których Ministerstwo Obrony ma najwyższe zaufanie. Zarówno co do ich kompetencji jak i uczciwości. Oprócz umożliwienia ministrowi obrony powoływania prezesa i dyrektorów AMW, rozszerzono także kompetencje Rady Nadzorczej (w tym udzielanie prezesowi absolutorium) - o tym nie można zapominać. Jestem przekonany, że to dostosowanie procedury do zasad panujących w innych agencjach rządowych usprawni działanie AMW – napisał w e-mailu do naszej redakcji Grzegorz Puda. Region Brutalne morderstwo w Komorowicach Najbliższe miesiące spędzą w areszcie trzej mężczyźni podejrzani o brutalne zabójstwo. Decyzję tę podjął 22 października bielski sąd, na wniosek śledczych. Zatrzymanym grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Do morderstwa doszło 19 października w jednym z prywatnych domów w bielskich Komorowicach. Policjanci z wydziału kryminalnego w Bielsku-Białej oraz śledczy z Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ wyjaśnili sprawę brutalnej zbrodni, do której doszło w środę, 19 października, w jednym z prywatnych domów w bielskich Komorowicach. Ciało samotnie mieszkającego, 48-letniego mężczyzny znalazł w jego domu znajomy, który natychmiast powiadomił miejscowych policjantów. Na miejscu grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z policyjnymi technikami kryminalistyki, ekspertami z laboratorium krymina- listycznego oraz prokuratorami, przeprowadziła szczegółowe oględziny i zabezpieczyła ślady. Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna padł ofiarą zbrodni. Z jego domu zniknęły wartościowe przedmioty. Sprawcy skradli też samochód marki Dacia Duster, należący do 48-latka. Uszkodzony pojazd został odnaleziony w środę nad ranem na ul. Wodnej. Śledztwo w tej sprawie wszczęła miejscowa prokuratura, a wyjaśnieniem okoliczności zabójstwa zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego. Skrupulatna i złożona praca śledczych przyniosła efekty. Zebrany przez nich materiał operacyjny i dowody wskazywały, że związek z tym zdarzeniem mogą mieć trzej bielszczanie. Już w czwartek wieczorem (20 października) policjanci zatrzymali dwóch braci w wieku 27 i 35 lat oraz ich 38-letniego wspólnika, podejrzewanych o to przestępstwo. W czasie przeszukania ich mieszkań, śledczy odnaleźli rzeczy zrabowane z domu bielszczanina, w tym laptopa, rower i kosę spalinową. Z ustaleń śledztwa wynika, że napastnicy mogli zaatakować mężczyznę, kierując się chęcią zysku. To najprawdopodobniej z tego powodu przyszli do domu samotnie mieszkającego 48-latka. Dotkliwie go pobili, a obrażenia których doznał okazały się śmiertelne. W piątek 21 października zatrzymani zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w celach rabunkowych. Kolejnego dnia Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej, na wniosek śledczych, podjął decyzję o ich tymczasowym aresztowaniu. Zatrzymanym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Region Bielsko-Biała 6 Skąd ten pośpiech? Niektórzy reprezentanci bielskiej Platformy Obywatelskiej z dużą determinacją dążyli podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej do przegłosowania zmian w planie zagospodarowania przestrzennego, które umożliwiają rozwój fabryki zlokalizowanej przy ul. Wyzwolenia. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż uchwała otwiera kolejne obszary, na których można zlokalizować działalność mogącą stanowić uciążliwość dla okolicznych mieszkańców. Projekt kontrowersyjnej uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzania zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ul. Wyzwolenia, ul. Piekarskiej w Bielsku-Białej przygotował prezydent miasta. Jak czytamy w uzasadnieniu do uchwały, celem opracowania jest zmiana ustaleń obowiązującego planu miejscowego, dotyczących zasad i warunków zabudowy i zagospodarowania dla dwóch obszarów o powierzchni ok. 3,99 ha i ok. 4,24 ha, znajdujących się w obrębie Lipnik, w rejonie ul. Wyzwolenia, między ul. Szlak i potokiem Krzywa. Teren objęty proponowaną zmianą planu jest w znacznej części zagospodarowany jako zakład produkcyjny firmy „Shiloh Industries” sp. z o.o. Firma jest wiodącym dostawcą wyrobów i procesów w zakresie odlewania magnezu i aluminium, działającym w branży motoryzacyjnej. Pozostała część przedmiotowego obszaru stanowi tereny zielone i użytki rolne. Teren objęty przewidywaną zmianą planu stanowi w zdecydowanej większości własność prywatną. Na proponowanym obszarze obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ul. Wyzwolenia, ul. Piekarskiej w Bielsku-Białej. Uchwała zakłada, że zostanie utrzymane przeznaczenie terenu dla funkcji usługowo-wy- twórczych, zgodnie z dotychczas obowiązującym planem miejscowym. Przewiduje się natomiast zmianę warunków zagospodarowania, mającą na celu umożliwienie dalszej rozbudowy i modernizacji istniejącego zakładu produkcyjnego. Przystąpienie do sporządzenia projektu zmiany planu miejscowego jest inicjatywą firmy „Shiloh Industries sp. z o.o.”. Rozwój zakładu obejmie przede wszystkim montaż kolejnych urządzeń technologicznych, pozwalających na zwiększenie zdolności produkcyjnych oraz zatrudnienia, bez istotnego zwiększania kubatury obiektów budowlanych. Jak dodatkowo tłumaczył na październikowej sesji Rady Miejskiej urzędowy planista, obowiązujący plan stwarza barierę mówiącą o braku możliwości lokalizacji inwestycji mogących znacząco oddziaływać na środowisko, stąd na wniosek użytkownika tego terenu potrzebne są zmiany, które umożliwią dalszy rozwój firmy. - Nie bezcelowy był zapis dotyczący działalności mogącej znacząco oddziaływać na środowisko w tym rejonie. W tej uchwale mówimy o powiększeniu terenu przemysłowego o ponad 100 proc, który będzie mógł być zainwestowany. Zagospodarowane są 4 ha, a uchwała mówi o zagospodarowaniu kolejnych czterech. Niestety, doświadczenie pokazuje, że może to być duża uciążliwość dla mieszkańców ulic Magdali, Jarzębinowej, Lawendowej aż po ulicę Orchidei. Jeśli mówimy o pozwoleniu na działalność, która będzie jeszcze bardziej negatywnie oddziaływać na środowisko, to takiej zgody w tym rejonie nie powinno być. Trzeba zwrócić też uwagę na nachylenie terenu. Tam jest zbocze i wszystkie oddziaływania mają dużo większy zasięg niż na płaskim terenie – alarmował radny Przemysław Drabek. Projektant tłumaczył radnemu, iż celem wnioskodawcy jest nie zagospodarowanie całego obszaru, a jedynie umożliwienie rozwoju i niewielkiej rozbudowy istniejącego obiektu fabryki. Rozumiem, że jeśli zmiana technologii, to na bardziej uciążliwą, bo taki zapis w planie zmieniamy. Jeśli mówimy o tych dwóch jednostkach planistycznych, to czy nie umożliwi to w przyszłości rozbudowy zakładu? Firma będzie miała możliwości, grunt i odpowiednie zapisy w planie zagospodarowania i będzie mogła się rozbudować – zauważył Drabek, wiceprzewodniczący Rady. - Obecny obszar działalności, to teren, którym dysponujemy i nie zamierzamy go więcej dokupować, ponieważ właściciele gruntów i te tereny, które są dalej, są poza naszym zasięgiem. W związku z tym zakład, który mamy w takiej formie, tak będzie wyglądał. Do 2019 r. planujemy dołożyć dwie maszyny odlewnicze. To jest nowa technologia, która znacząco nie wpływa na nasze środowisko i naszych sąsiadów - przekonywał Mikołaj Juźwiak, prezes Shiloh Industries, dodając iż jego przedsiębiorstwo funkcjonuje zgodnie z najwyższymi standardami ochrony środowiska. - Z tego co słyszę, to intencją firmy na tę chwilę nie jest zagospodarowanie tego terenu będącego przedmiotem planowanej zmiany. To są tylko i wyłącznie deklaracje. Czy w związku z tym, że zmienimy ten plan, to może oznaczać, że jednak te tereny będą przedmiotem dalszego uprzemysłowienia? Proszę mi wierzyć, że mieszkam w okolicy i da się odczuć mocne nasycenie zakładami przemysłowymi. Jestem za rozwojem i tworzeniem nowych miejsc pracy, ale jednocześnie jestem przeciwna działaniom na niekorzyść mieszkańców – mówiła radna Niezależnych.BB, Małgorzata Zarębska. Zdaniem Przemysława Drabka, ta dyskusja nie miałaby miejsca gdyby zmiany w planie były okrojone i dotyczyły wyłącznie zaspokojeniu potrzeb inwestycyjnych wnioskodawcy. Jak zaznaczał, to że firma, którą reprezentował Juźwiak nie ma planów zagospodarowania kolejnych 4 ha, nie oznacza, że nie skorzysta z niego inne przedsiębiorstwo, które będzie mogło zlokalizować w tym obszarze działalność mogącą znacząco oddziaływać na środowisko. Zapisów przedstawionej uchwały bronił wiceprezydent Bielska-Białej, Przemysław Kamiński. Jego zdaniem, nie ma powodu do zaniepokojenia, ponieważ podjęcie uchwały to dopiero pierwszy krok do rozpoczęcia dalszej procedury zmiany planu. - Doświadczenie pokazuje, że jak zrobimy ten pierwszy krok, to później już różnie ta procedura wygląda, jeśli chodzi o uwagi mieszkańców czy spotkania z nimi. Warto przystępować do takich planów, które będą zgodne z wolą urzędów, mieszkańców i firmy. Jestem zwolennikiem rozwoju tej firmy, ale tą decyzją możemy otworzyć kolejne kilka hektarów do zagospodarowania przemysłowego, co nie jest niezbędne do osiągnięcia celu jaki ma obecnie wnioskodawca – ripostował Drabek. Wraz z prezydentem Kamińskim o przeforsowanie tej uchwały zabiegał przewodniczący Rady Miejskiej, Jarosław Klimaszewski. W jego opinii ostrożność radnego Drabka jest zbyt daleko idąca. Chwilę później Drabek zgłosił wniosek o wycofanie tego punktu z porządku obrad. W głosowaniu padł remis, a dyskusja toczyła się nadal. Roman Matyja zapytał więc urzędowego planistę, czy istnieje możliwość wydzielenia z 4-hetkarowego gruntu, którym miały zostać obję- www.region.info.pl [email protected] te zmiany, jedynie skrawka terenu, który umożliwi niewielką rozbudowę zakładu. Planista potwierdził, iż jest to możliwe. – Ci, którzy są za zdjęciem tego punktu z porządku sesji obawiają się trochę odpowiedzialności. Apelowałbym aby przyjąć odpowiedzialność i zająć się pracą, czyli dyskusją nad planem, a nie dyskusją na temat „co by było gdyby”. Mieszkańcy będą mieć trzy wyłożenia planu, a więc dojdźmy do tego etapu. Czy myślicie, że jako radni będziemy ignorować ich głos? Myślę, że nie i wszyscy radni się ze mną zgodzą – komentował wystąpienie radnych klubu PiS Jarosław Klimaszewski. Oczywiście z takim stanowiskiem nie zgodził się Drabek, który uznał, że uchwała w takim kształcie może wywołać konflikt z mieszkańcami i powinna być przygotowana tak, aby uniknąć podobnego scenariusza. Co więcej, jeśli zmiany w planie zostaną oprotestowane, to wnioskodawca, a więc Shiloh Industries, nie osiągnie celu jakim jest możliwość uruchomienia dwóch dodatkowych maszyn. - Możemy wylać dziecko z kąpielą – przestrzegał. Natomiast Kamiński i Klimaszewski krytykowali założenie radnego, iż „gmina chce zrobić źle sobie i mieszkańcom”. Ostatecznie uchwała została podjęta stosunkiem głosów 11:10. Trzech radnych wstrzymało się od głosu. Przeciwko zaproponowanym zmianom w planie zagospodarowania zagłosowali radni PiS oraz Małgorzata Zarębska. Dodajmy, iż wielu radnych wyrażało niezadowolenie z faktu, iż uchwała została wprowadzona do porządku obrad w dniu sesji, stąd nie mieli okazji dogłębnie przeanalizować przedstawionych materiałów. Region Bielsko-Biała będzie promować się na wyższych uczelniach Bielsko-Biała przygotowuje się do przeprowadzenia kampanii reklamowej na wyższych uczelniach technicznych. Celem kampanii będzie przekonanie studentów ostatnich lat studiów inżynieryjnych do przyjazdu do Bielska-Białej jako atrakcyjnego miejsca do zamieszkania, założenia rodziny i rozpoczęcia swojej kariery zawodowej. Kampania jest odpowiedzią na potrzeby bielskich przedsiębiorców, którzy borykają się, z uwagi na bardzo niską stopę bezrobocia w mieście (wynoszącą na koniec sierpnia br. 3,5%), z brakami kadrowymi, w szczególności wśród kadry technicznej średniego szczebla. Jeszcze w tym roku zostanie przeprowadzona pilotażowo miesięczna kampania reklamowa w internetowych mediach społecznościowych (Facebook, LinkedIn, Goldenline). W przyszłym roku kampania zostanie powtórzona i wzmocniona o reklamę outdoorową w przestrzeniach miejskich zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie wytypowanych politechnik i akademików. Miasto planuje przeprowadzić kampanię na wyższych uczelniach zlo- kalizowanych najbliżej Bielska-Białej oraz w miastach, w których panuje wyższe bezrobocie, a koszty pracy są niższe. Wytypowane ośrodki akademickie do kampanii internetowej to: Politechnika Częstochowska, Politechnika Rzeszow- ska, Politechnika Opolska, Politechnika Świętokrzyska, Politechnika Lubelska, Politechnika Białostocka, Politechnika Śląska, Politechnika Koszalińska, Politechnika Krakowska, Akademia Górniczo-Hutnicza oraz Politechnika Lwowska. Wszyscy przedsiębiorcy z terenu Bielska-Białej, którzy zainteresowani są pozyskaniem młodych inżynierów mogą przyłączyć się do kampanii poprzez zamieszczenia na stronie internetowej projektu swojego znaku firmo- wego wraz z odpowiednim linkiem. Bliższych informacji o sprawie udziela Wydział Strategii i Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miejskiego, tel. 33-4971 486, e-mail: [email protected] Region www.region.info.pl [email protected] 7 Bielsko-Biała Tragedia wisi na włosku na ulicy Bystrzańskiej zostanie dodatkowo skierowana na posiedzenie komisji ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (BRD). 28 października do naszej redakcji ponownie napisał dyrektor Waluś. Poinformował, iż po omówieniu na komisji BRD dotyczącego poprawy bezpieczeństwa na ulicy Bystrzańskiej, członkowie komisji po przeprowadzeniu wizji lokalnej w terenie, potwierdzili, iż przyczyną zdarzeń na tej ulicy jest nadmierna prędkość. Zbyt wąski chodnik uniemożliwia usytuowanie barier ochronnych. Zdaniem członków komisji jedynym skutecznym środkiem na poprawę bezpieczeństwa ruchu w tym rejonie są częste kontrole prędkości przez policję - czytamy w opinii komisji BRD. W sprawie niebezpiecznego fragmentu ulicy Bystrzańskiej zwróciliśmy się również do bielskiej „drogówki”. Do dnia wydruku gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania, w których próbowaliśmy m.in. ustalić jak często policja kontroluje ten odcinek drogi. Do sprawy powrócimy w kolejnym wydaniu gazety. Region Czytelnik Od wielu lat na ulicy Bystrzańskiej w Bielsku-Białej dochodzi do licznych kolizji. Niezwykle niebezpieczny, w szczególności dla pieszych, jest odcinek od „zwężenia” jezdni do granicy z Bystrą. Na tym dystansie, z wyjątkową regularnością, samochody wjeżdżają w ogrodzenia przylegających do drogi posesji. Mieszkańcy tej części miasta z coraz większym niepokojem spoglądają na wyczyny piratów drogowych i drżą o bezpieczeństwo swoich dzieci. Od wielu lat na ulicy Bystrzańskiej w Bielsku-Białej dochodzi do licznych kolizji. Niezwykle niebezpieczny, w szczególności dla pieszych, jest odcinek od „zwężenia” jezdni do granicy z Bystrą. Wystarczy spacer ulicą, by dostrzec kilka powalonych płotów. Przyczyną kolizji najczęściej jest zbyt duża prędkość. Kierowcy w najmniejszym choćby stopniu nie respektują ograniczenia, które w tym miejscu wynosi 40 km/h. Ostre zakręty na wzniesieniu, ograniczona widoczność czy woda spływająca jesienną i zimową porą m.in. z okolic ulicy Modrej sprawiają, że ta część ulicy jest śmiertelnym zagrożeniem nie tylko dla kierowców, ale przede wszystkim dla pieszych. Należy dodać, iż w pobliżu gęsto zabudowanego obszaru znajduje się kościół, gimnazjum, przystanek autobusowy i sklepy. Ruch pieszych jest zatem wzmożony. Szczęśliwie piesi w ostatnim cza- sie, mimo licznych kraks, na razie nie stali się ofiarami piratów drogowych. Niemniej rodzice dzieci uczęszczających do bystrzańskiego gimnazjum zgłosili się do naszej redakcji z tym problemem, ponieważ codziennie drżą o swoje pociechy wędrujące chodnikiem do szkoły, podkreślając, iż przy obecnym stanie rzeczy tragedia wisi na włosku. Mieszkańcy mają też dość notorycznego naprawiania swoich ogrodzeń. Są posesje, gdzie na przestrzeni ostatnich miesięcy samochody lądowały w płotach po kilka razy. Zaniepokojeni bielszczanie alarmują za pośrednictwem naszej redakcji, iż coś z tym niebezpiecznym zjawiskiem należy zrobić. I to pilnie. Pada wiele sugestii, iż jedynym skutecznym batem na piratów drogowych mo- głoby być posadowienie na newralgicznym odcinku Bystrzańskiej fotoradaru. W związku z napływającymi do nas sygnałami wystąpiliśmy z kilkoma pytaniami do Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej. Dyrektor tej instytucji, Wojciech Waluś, dostrzega opisywany przez mieszkańców problem i jednocześnie informuje, iż MZD wraz z policją prowadzi cykliczne zestawienia i statystyki dotyczące miejsc zdarzeń, których przyczyną jest nadmierna prędkość. Waluś dodaje, iż w ostatnim czasie przeprowadzono w przedmiotowym rejonie pomiary prędkości, które jednoznacznie wskazują na brak przestrzegania przepisów ruchu drogowego, tj. stosowania się do ograniczenia prędkości do 40 km/h. Czy zatem jest szansa na ocze- kiwany przez niektórych mieszkańców fotoradar? – Początkiem roku nastąpiła zmiana przepisów, która odebrała uprawnienia i możliwości egzekwowania wykroczeń przy pomocy tego typu urządzeń funkcjonariuszom Straży Miejskiej. Należy również zaznaczyć, iż do dzisiaj te urządzenia nie zostały przekazane policji. W związku z powyższym, na chwilę obecną nie ma możliwości wnioskowania o montaż dodatkowych urządzeń stacjonarnych w pasie drogowym ulic. Wobec tego pozostaje skierować prośbę do policji o przeprowadzenie wzmożonych kontroli prędkości na tym odcinku, co równolegle czynimy – napisał w piśmie do naszej redakcji dyrektor MZD. Ponadto Waluś zakomunikował, że sprawa poprawy bezpieczeństwa Mariza oczaruje bielszczan Minister zadecyduje o lokalizacji kasyna BCK 30 listopada Mariza zaprezentuje się bielskiej publiczności. Przez 12 lat kariery muzycznej Mariza z lokalnego fenomenu znanego wąskiej grupie wielbicieli fado w Lizbonie stała się jedną z najbardziej znanych i cenionych gwiazd „world music” na świecie. Od czasów wielkiej Amalii Rodrigues żaden portugalski artysta nie odniósł takiego spektakularnego międzynarodowego sukcesu jak Mariza. Artystka wydała pięć autorskich albumów („Fado em Mim”, „Fado Curvo”, „Transparente”, „Terra”, „Fado Tradicional”), otrzymała szereg nagród w tym Latin Grammy w 2007r, współpracowała z najlepszymi muzykami i producentami, takimi jak: Jacques Morelenbaum, Miguel Poveda, Gilberto Gil , Ivan Lins, Lenny Kravitz, Cesária Évora, Tito Paris czy Carlos do Carmo czy Sting, z którym wykonała hymn Igrzysk w Atenach w 2004 r. – A Thousand Years. Mariza powróciła w 2015 r. z nowym albumem - „Mundo”. Producentem płyty jest Javier Limón (zdobywca wielu nagród Grmmy, producent jednej z ostatnich płyt Marizy „Terra” z 2008) Mariza uznawana jest za największą sławę stylu fado, skarbu narodowego Portugali. Jej głos określa się słowami „magiczny, diamentowy, magnetyczny”, a fenomen popularności porównuje się do najsłynniejszych div operowych i megagwiazd pop/ rock. Jej repertuar to przede wszystkim tradyc yjne i współczesne interpretacje fado, ale wokalistka chętnie sięga także po bliskie jej sercu morny z Wysp Zielonego Przylądka czy standardy bluesowe. MARIZA 30 listopada , g. 19. - kościół w Aleksandrowicach. Bilety w cenie 100 zł. R. Organizatorem wydarzenia jest Bielskie Centrum Kultury. Region Aż cztery wnioski o wydanie pozytywnej opinii dla lokalizacji kasyna w Bielsku-Białej spłynęły do miejscowego ratusza. Jedną z proponowanych lokalizacji jest Hotel President, w samym centrum miasta. Wikipedia Mariza udowodniła, że jest artystką światowego formatu i niezwykłego talentu, która ma wiele do zaoferowania. Młoda dziewczyna z Mozambiku, wychowana w sąsiedztwie słynnej lizbońskiej dzielnicy Mouraria, sięgnęła do korzeni muzycznych swego kraju i stała się artystką wykraczającą poza krąg muzyki świata, zachowując jednak swą narodową tożsamość i portugalską wrażliwość. 30 listopada ta nieprzeciętna artystka zaprezentuje się bielskiej publiczności. Aż cztery wnioski o wydanie pozytywnej opinii dla lokalizacji kasyna w Bielsku-Białej spłynęły do miejscowego ratusza. Jeszcze na kilka dni przed październikową sesją Rady Miejskiej, władze Bielska-Białej wydały negatywną opinię dla spółki FORGAME, która zamierza zlokalizować kasyno przy ulicy Rejtana 3. Zgodnie z przepisami ustawy o grach hazardowych, pozytywna opinia lokalizacyjna wydana w formie uchwały jest wymagana i niezbędna przy składaniu przez zainteresowanego przedsiębiorcę wniosku o udzielenie przez ministra rozwoju i finansów koncesji na prowadzenie kasyna gry. W ostatniej chwili pojawiły się kolejne trzy propozycje lokalizacji kasyn. Na wniosek prezydenta, projekty uchwał zostały zmienione i dla wszystkich wydano pozytywną opinię. - Otrzymywaliśmy wnioski w różnym okresie. Dlatego żeby były równe szanse dla wszystkich, to opinia dla wszystkich lokalizacji będzie pozytywna, a minister finansów wybierze gdzie i kogo będzie chciał – wyjaśniał prezydent miasta, Jacek Krywult. - Warto przypomnieć, że pierwsza opinia była negatywna. Uważam, że gdybyśmy tylko odnieśli się do lokalizacji, to umiejscowienie kasyna w bezpośrednim sąsiedztwie jednego z największych przystanków i takiego węzła komunikacyjnego w centrum Bielska-Białej, nie jest dobrym pomysłem. Nie widzę tam również możliwości parkingowych i nie uważam, aby to była dobra lokalizacja, dlatego będę głosował przeciwko – komentował Przemysław Drabek, wiceprzewodniczący Rady, który miał zastrzeżenia co do lokalizacji takiego punktu w Hotelu President. Ostatecznie Rada przegłosowała pozytywne opinie co do czterech zaproponowanych lokalizacji kasyn. Dodajmy, iż w 2010 roku Rada Miejska w Bielsku-Białej wydała zgodę na lokalizację kasyna w hotelu Vienna. Kasyno w tym miejscu działa od 2012 roku. Spółka Bingo Centrum, która prowadzi kasyno, otrzymała koncesję na 6 lat. Zgodnie z ustawą w miejscowościach do 250 tys. mieszkańców może funkcjonować tylko jedna tego typu placówka. Region www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 8 Prezydent woli węgierską jawność Od dłuższego czasu bielszczanie mogą śledzić posiedzenia Rady Miejskiej za pośrednictwem internetowej transmisji wideo. Jedna z miejscowych radnych chce pójść o krok dalej i w ten sam sposób upubliczniać obrady komisji. Zdaniem prezydenta Bielska-Białej to zły pomysł. Bliższe są mu standardy węgierskie, gdzie mieszkańcy tylko raz w roku pojawiają się na tego typu posiedzeniach, a o transmisjach internetowych Madziarzy nawet nie wspominają. Od trzech lat, za pośrednictwem internetu, bielszczanie mogą śledzić „na żywo” obraz z sali sesyjnej ratusza. Małgorzata Zarębska zwróciła się w czasie październikowej sesji Rady Miejskiej z wnioskiem do władz Bielska-Białej o wprowadzenie upublicznienia posiedzeń komisji. Radna Niezależnych.BB oczekuje rejestracji wideo tychże obrad. – Upublicznienie zapisu posiedzeń byłoby dużym krokiem w kierunku transparentności pracy Rady i radnych. Dodatkowo, jako radni nie mamy często możliwości uczestniczenia we wszystkich spotkaniach komisji, a wprowadzenie takiego zwyczaju dawałoby nam większe możliwości merytorycznego przygotowania się do sesji. Nadmienię także, że w innych miastach posiedzenia komisji są nagrywane, a ich zapis umieszczany jest w Biuletynie Informacji Publicznej obok protokołów z przebiegu obrad komisji – argumentowała radna Zarębska. - To nie jest dobry wniosek – odpowiadał prezydent Jacek Krywult. - Posiedzenia komisji są w różnych miejscach i odbywają się w różnym czasie. Wydaje mi się, że mieszkańcy mają możliwość uczestniczenia i kto chce to chodzi. Są komisje, na które przychodzi bardzo dużo ludzi. Dwa tygodnie temu byłem na Węgrzech. Ostatnio bardzo blisko z nimi współpracujemy. W mieście w którym byliśmy - to jedno z większych miast, dobrze funkcjonujących – w ogóle mieszkańcy nie biorą udziału w sesjach. Tam jest taki system, że raz w roku wszyscy Co bielszczanie myślą o swoim mieście? 27 października na ul. 11 Listopada w Bielsku-Białej odbyła się konferencja prasowa Partii Razem Okręgu Podbeskidzie, której tematem były wyniki sondażu przeprowadzanego na ulicach miasta w sierpniu i wrześniu bieżącego roku. Bielszczanom najbardziej podoba się architektura i położenie miasta. Negatywnie natomiast oceniają komunikację miejską i doskwierający ruch samochodowy. Sondaż miał charakter konsultacyjny i jego celem było: - rozeznanie problemów i potrzeb mieszkańców, - wstępne przygotowanie na tej podstawie głównych punktów programu samorządowego, - przygotowanie bardziej szczegółowego i reprezentatywnego badania, które chcemy przeprowadzić na wiosnę przyszłego roku. I. Uwagi ogólne: Sondaż uliczny w postaci ankiety został przeprowadzony w sierpniu i wrześniu 2016 r. na ulicach Bielska-Białej (głownie na 11 Listopada, jedno badanie w centrum Wapienicy). Wzięły w nim udział 202 osoby (dobór był przypadkowy, ale obejmował wszystkie grupy wiekowe). Nie było to badanie metodologiczne poprawne (próba nie była dobrana i nie spełniała warunków reprezantywności), ale jak na standardy tego typu sondaży liczba respondentów była spora (w podobnych badaniach socjologicznych najczęściej jest to ok. 150 osób). Mieszkańcy proszeni byli o odpowiedź na kilka pytań, które miały charakter otwarty. Dlatego też odpowiedzi były bardzo różnorodne i wymagały uporządkowania. II. Podsumowanie Pytanie 1. Jak ci się mieszka w Bielsku-Białej? Można łatwo zauważyć, że znacząca większość mieszkańców z życia w Bielsku-Białej jest bardzo zadowolona (odpowiedzi, że mieszka się tu bardzo dobrze i dobrze wynoszą 78%, średnio i źle - tylko 15%). 1a) Co ci się tutaj podoba/co oceniasz pozytywnie? Bielszczanom najbardziej podoba się: - wygląd miasta, jego architektura, zabytki (61 głosów, 30%), - położenie i okolica (44,22%), - porządek (33,16%) – miasto jest zadbane i czyste, - odnawianie kamienic i rewitalizacja centrum (21,10%). - ludzie (21,10%) – bielszczanie samych siebie uważają za fajnych i sympatycznych. - oferta rozrywkowo-kulturalna (16,8%) – dużo klubów i kawiarni, sporo koncertów i wydarzeń kulturalnych Dobrze oceniana jest także jakość dróg, liczba sklepów i ich zaopatrzenie oraz że „ogólnie jest fajnie”. 1b) Co cię najbardziej wkurza w mieście i swojej dzielnicy?/jakie masz największe problemy związane z życiem w Bielsku? Jeżeli chodzi o główne problemy związane z życiem w mieście, to pierwsza szóstka przedstawia się następująco: - kiepska komunikacja miejska (62 głosy, 31%) - za mało linii, niepunktualna, autobusy różnych linii jeżdżą o tej samej godzinie, brak nocnych kursów, stare autobusy, tłok w autobusach, drogie bilety - ruch samochodowy (55, 27%) - hałas, korki, mało parkingów, zanieczyszczenie powietrza - mała liczba ścieżek rowerowych (42,21%) – w centrum nie da jeździć rowerem - zaniedbane centrum miasta (29,14%) – tu głównie wskazuje się na upadek ul. 11 Listopada - brak mieszkań komunalnych (28,14%) – za mało się buduje, dużo pustostanów - stadion (27,13%) – za drogi, powinien być poza miastem, brzydki, za duży, za mało ludzi przychodzi, klub sportowy powinien się utrzymywać za własne pieniądze, nie ma gdzie zaparkować Negatywnie oceniana jest też straż miejska, mała liczba żłobków i przedszkoli, że jednak za mało się dzieje oraz zanieczyszczenie powietrza. 1c) Co trzeba w pierwszym rzędzie zmienić w mieście? Uwaga! Na to pytanie udzielono najwięcej różnych odpowiedzi licząc z pojedynczymi głosami, bo aż 45, dlatego też liczba głosów na poszczególne zagadnienia jest tu mniejsza niż przypadku poprzednich pytań (głosy rozłożyły się). Najwięcej osób wskazywało na następujące potrzebne w mieście zmiany: - wybudować nowe ścieżki i trasy rowerowe (42 głosy, 21%) - usprawnić komunikację miejską (40,20%) - więcej linii, lepsze autobusy, autobusy elektryczne, tańsze bilety, tablice elektroniczne na przystankach i w autobusach, możliwość kupowania biletów prze komórkę, kilka głosów za komunikacją bezpłatną. Uwaga: krytycznie na komunikację wskazywało 62 osoby (pyt. 1b) – można uznać, że te osoby też chciałyby jej usprawniania i uznać, że za tym punktem głosowało właśnie tyle osób, czyli 31%. - wybudować więcej mieszkań komunalnych (32, 16%) Uwaga: tu z kolei więcej osób wskazuje na ten problem niż w odpowiedzi na pytanie 1b) – odpowiednio 28, 14%. - zmniejszyć ruch samochodowy (31,15%) - zmniejszyć ruch w centrum, więcej miejsc parkingowych. Uwaga: tu znowu więcej wskazań w pytaniu 1b) - 55,27%; biorąc z kolei pod uwagę, że za zamknięciem ruchu w centrum głosowało aż 19 osób (9%) można uznać, że ogólnie jest to najważniejszy problem wymagający zmiany. - poprawić jakość powietrza w mieście (31,15%) – wymienić piece, kary za palenie śmieciami, mniejszy ruch samochodowy - stworzyć nowe skwery i parki (28,14%) - więcej zieleni, nie wycinać drzew Na kolejnych miejscach wymieniano: więcej miejsc w przedszkolach i żłobkach, zlikwidować straż miejską, zamknąć ruch samochodowy w centrum, lepsza oferta kulturalna oraz wymienić prezydenta. Pytanie 2. Jak oceniasz obecne władze miejskie? Uwaga: w odpowiedzi na to pytanie w przeważającej mierze oceniano samego prezydenta miasta (czasami mówiąc tylko ogólnie o urzędnikach albo ratuszu, rada miejska praktycznie się tu nie pojawia). Dobrze i bardzo dobrze ocenia prezydenta większość przebadanych mieszkańców (114 głosów, 57%), ocenę średnią wystawiło 20 (10%), a źle 45 osób (22%). Dużo osób nie ma zdania (23, 11%). Pozytywnie - prezydent jest dobrym gospodarzem, dużo się inwestuje (infrastruktura – głownie drogi i obwodnice), miasto funkcjonuje dobrze, jest porządek i ład. zainteresowani mieszkańcy przychodzą i to trwa 5-6 godzin. W tym czasie wyrzucają wszystkie swoje żale i problemy. Na komisje mieszkańcy w ogóle nie przychodzą – wyjaśniał szef bielskiego ratusza. Przypomnijmy, iż od trzech lat bielszczanie mogą śledzić „na żywo” obraz z sali sesyjnej ratusza. Za 11 transmisji oraz roczne utrzymanie serwera retransmitującego obrady gmina płaci blisko 40 tys. zł. Region Krytycznie - władze radzą sobie średnio, kiepska obsługa w urzędzie, za dużo jest zmian na siłę. Negatywnie - prezydent rządzi autorytarnie, złe inwestycje (np. stadion, hala, toalety), korupcja, kolesiostwo, władza wyalienowana, władza jest arogancka (robią co chcą). Pytanie 3. Co myślisz o idei przywrócenia województwa bielskiego? Można powiedzieć, że przeważająca liczba mieszkańców jest za tym pomysłem (115 głosów, 57%), przeciw jest 42 osoby (21%), 44 nie mają zdania (22%). Najczęściej wymieniane argumenty: Za – Bielsko odzyskałoby znaczenie, mielibyśmy większy wpływ na finanse (własny budżet wojewódzki) i decyzyjność, pieniądze idą tylko na Górny Śląsk, niezależność, własne urzędy Przeciw – pomysł nierealny, nie da się zrobić, niepotrzebny, tylko zwiększy się ilość urzędników, byłoby za małe i za słabe. Region Interwencyjny odbiór liści Wzorem lat poprzednich zorganizowany zostanie interwencyjny odbiór liści. Biuro ds. Gospodarki Odpadami Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej informuje, że wzorem lat po- przednich zorganizowany zostanie interwencyjny odbiór liści od właścicieli nieruchomości zamieszka- łych, objętych systemem gospodarowania odpadami komunalnymi. W ramach akcji odbierane będą cztery worki o pojemności do 120 l. Worki z liśćmi należy przygotować do odbioru w miejscu łatwo dostępnym i widocznym, np. przed nieruchomością. Zbiórki zaplanowano na 19 i 26 listopada. Data odbioru liści i zasady wystawiania liści znajdują się na każdym papierowym harmonogramie wysłanym do właściciela nieruchomości. Region www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 9 Mieszkanie Plus nie dla Bielska-Białej Miasto Bielsko-Biała nie znalazło się na liście gmin wytypowanych do udziału w programie rządowym Mieszkanie Plus. Tanie mieszkania pod wynajem powstaną za to w innych miejscowościach województwa śląskiego: Gliwicach, Tychach, Katowicach czy Chorzowie. Mimo nieskutecznej aplikacji do programu, prezydent miasta nie robi z tego tragedii. Wg Jacka Krywulta sytuacja mieszkaniowa w mieście w ostatnim czasie uległa znacznej poprawie. Miasto Bielsko-Biała nie znalazło się na liście gmin wytypowanych do udziału w programie rządowym Mieszkanie Plus. Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej, Roman Matyja przypomniał, iż 12 października rząd polski, w porozumieniu z 17 miastami, rozpoczął pilotażowy program Mieszkanie Plus. Radny nadmienił, iż pogram jest pomyślany tak, żeby przy udziale samorządów i współpracy Banku Gospodarstwa Krajowego realizować w bardzo krótkim czasie budowę mieszkań dla „przeciętnej polskiej rodziny”. Dodał, że mieszkania jakie powstaną w miejscach wskazanych przez gminy będą się charakteryzować umiarkowanym czynszem dostępnym dla słabiej uposażonych rodzin. Władze centralne zapewniają, że pierwsze mieszkania mogą pojawić się już w 2018 r. Wśród miast województwa śląskiego, które zwarły takie porozumienie są m.in. Gliwice, Chorzów, Tychy i Katowice. - Niestety, nasze miasto nie znalazło się wśród sygnatariuszy tego porozumienia. Pieniądze na pilotaż są ograniczone, dlatego tym bardziej szkoda, że Bielsko-Biała nie uczestniczy w tym przedsięwzięciu. W naszym mieście jest olbrzymie zapotrzebowanie na mieszkania o umiarkowanym czynszu, czego przykładem może być fakt, że każdego roku o przydział mieszkania komunalnego stara się ok. 700 osób, a na listę oczekujących dostaje się tylko 100-kilkadziesiąt. Mieszkanie Plus jest uzupełnieniem rynku między mieszkaniami komunalnymi, mieszkaniami w TBS-ach i mieszkaniami na wolnym rynku. Panie prezydencie, proszę o informację ja- kie działania podjął pan w tej sprawie. Czy miasto w ogóle przystąpi do tego programu? Tym bardzie, że nie pociąga on za sobą żadnych konsekwencji finansowych, a gmina wnosi jedynie grunt jako aport – interpelował Matyja do prezydenta miasta. Jak wyjaśniał Jacek Krywult, gmina zgłosiła akces do tego programu. - Nie wiem kto decydował, czy ministerstwo czy wojewoda. My zgłosiliśmy tereny. Nie wytypowano nas i po prostu tyle. Myślę, że z mieszkaniami u nas nie jest tak dramatycznie – wyjaśniał prezydent Bielska-Białej, dodając, iż w ostatnim czasie ilość wniosków o przyznanie mieszkania komunalnego spadła aż o 50 proc. O kontynuowanie zabiegów zmierzających do przystąpienia gminy Bielsko-Biała do programu Mieszkanie Plus namawiał w czasie sesji także poseł Stanisław Pięta. - Chciałbym prosić pana prezydenta o zbadanie sprawy udziału Bielska-Białej w programie Mieszkanie Plus. To prawda, że jest pewna poprawa. Mniej ludzi przychodzi do mojego biura poselskiego z prośbami o pomoc. Nadal się jednak zdarzają i to nie są pojedyncze przypadki. Jeśli istnieje możliwość wygospodarowania środków z budżetu centralnego dla naszej gminy, to wydaje mi się, że warto byłoby z nich sko- rzystać, nawet w sytuacji gdy nastąpiła poprawa położenia osób oczekujących na mieszkanie w Bielsku-Białej – zachęcał bielski parlamentarzysta. - Ja nie mam co sprawdzać panie pośle, bo my zgłosiliśmy tę sprawę – raz jeszcze powtórzył Krywult. - To pan mógłby sprawdzić, dlaczego nasze miasto nie znalazło się na tej liście. Nie wiem kto o tym decydował. Decyzje zapadły chyba gdzieś na szczeblu centralnym, w którymś ministerstwie. My wystąpiliśmy z wnioskiem, ale zostało wytypowanych tylko 17 miast. Inną sprawą jest, że mieszkania budowane w ramach tego programu, nie wchodzą w zasób gminy – wyjaśniał prezydent. Wyjaśnijmy, iż „aplikacje” do programu Mieszkanie Plus zostały zainicjowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, za pośrednictwem poszczególnych wojewodów. Wojewoda śląski zwrócił się do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej o przygotowanie analizy nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa, pod kątem możliwości włączenia ich do Narodowego Programu Mieszkaniowego. W związku z tym, wyselekcjonowano kompleks 4 działek w Komorowicach Krakowskich, które zostały zgłoszone do programu „Mieszkanie Plus”. Mimo złożonego wnio- sku, miasto nie znalazło się na liście gmin, które zostały objęte programem. Dlaczego tak się stało? Jak informują nas bielscy urzędnicy, miasto nie otrzymało uzasadnienia, dlaczego nie znalazło się w gronie 17 miast - beneficjentów programu. - Należy przypuszczać, że głównym kryterium wyboru beneficjentów była wielkość powierzchni gruntów zaproponowanych pod realizację budownictwa mieszkaniowego. Łącznie 17 miast przekazało działki o powierzchni ponad 67ha, tj. średnio około 4 ha na 1 miasto. Miasto Bielsko-Biała zaproponowało kompleks 4 działek o łącznej powierzchni 0,23 ha, gdyż potencjalnie tylko te nieruchomości spełniały wymogi stawiane przez wojewodę śląskiego. Generalnie zresztą nasze miasto jest w posiadaniu stosunkowo niewielkiej ilości gruntów Skarbu Państwa, w porównaniu z innym miastami – wyjaśnia Szymon Gąsowski z biura prasowego bielskiego ratusza. Przypomnijmy, iż pierwsza faza programu obejmie budowę 6 tys. mieszkań. Wstępnie po budowę wytypowano nieruchomości w: Białej Podlaskiej, Chorzowie, Dębicy, Gliwicach, Katowicach, Kobyłce, Nowej Dębie, Pelplinie, Poznaniu, Radomiu, Skawinie, Stalowej Woli, Starogardzie Gdańskim, Trzebini, Tychach, Wałbrzychu i Wrześni. Zgodnie z założeniami programu, powstaną tam tanie mieszkania na wynajem z możliwością nabycia do nich prawa własności. Średni czynsz bez uwzględnienia kosztów eksploatacji i mediów w mieszkaniu na wynajem ma wynieść od 10 do 20 zł za metr kwadratowy. W opcji najmu z docelowym wykupem mieszkania stawka czynszu ma wynieść 12 - 24 zł za metr kwadratowy. Do udziału w programie preferowane będą rodziny wielodzietne i rodziny o niskich dochodach, ale prawo ubiegania się o najem mają mieć wszyscy obywatele. Pierwsze mieszkania powinny powstać w ciągu dwóch lat. Według danych Ministerstwa Infrastruktury luka mieszkaniowa wynosi w naszym kraju 890 tys. mieszkań, a to i tak ostrożne szacunki, bo niektórzy eksperci liczą ją nawet w milionach. 40 proc. Polaków nie ma zdolności kredytowej i zarazem nie jest w stanie wynająć odpowiedniego mieszkania na rynku, gdyż wynajem jest nad Wisłą wyjątkowo drogi w stosunku do zarobków. To powoduje, że aż 44 proc. Polaków w wieku 25–34 lata mieszka wciąż z rodzicami, tymczasem w Niemczech ten odsetek wynosi ledwie 17 proc., a w Skandynawii nawet kilka. Region Rzeź wołyńska Zakończyła się wymaga upamiętnienia przebudowa ul. Sobieskiego Dariusz Michasiów złożył podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej interpelację w sprawie upamiętnienia rzezi wołyńskiej. Być może stosowny monument pojawi się na bielskim cmentarzu wojskowym. Radny zrzeszony w klubie Platformy Obywatelskiej zwrócił się do władz miasta o rozważenie możliwości upamiętnienia, w jakikolwiek sposób, 100 tys. ofiar polskich obywateli, którzy w latach 1943-1945 zostali okrutnie zamordowani przez bojówki banderowskie w obrębie Wołynia, Polesia i Wschodniej Galicji. – Po ponad 70 latach milczenia nadszedł czas mówienia prawdy o tym jakże trudnym okresie, zarówno dla Polaków jak i Ukraińców –mówił w czasie październikowej sesji Michasiów. – Osobiście jestem przeciwny budowaniu przerośniętych, pompatycznych pomników, jednakże gdyby udało się wygospodarować skromne środki finansowe na tablicę pamiątkową, głaz narzutowy, być może w jakimś widocznym miejscu, to jak sądzę wielu mieszkańców Bielska-Białej przyjęłoby taką decyzję z zadowoleniem – przekonywał radny. Chciałem podziękować panu radnemu za tę inicjatywę – mówił obecny na sali sesyjnej poseł Stanisław Pięta. – Przypomnę, że Sejm i Senat RP podjęły takie uchwały. Warto pamiętać o naszych rodakach, którzy stracili życie w tak tragicznych okolicznościach. Wydaje mi się, że taka uchwała wysokiej rady byłaby jak najbardziej na miejscu – zauważył parlamentarzysta. - Oczywiście rozważymy tę propozycję. Myślę, że najlepszym miejscem będzie upamiętnienie tablicą, czy głazem na cmentarzu wojskowym. Mamy Katyń, mamy wiele innych miejsc pamięci i myślę, że Wołyń też wymaga upamiętnienia – mówił prezydent miasta Jacek Krywult, odnosząc się do treści interpelacji radnego Michasiów. Region W środę 19 października oficjalnie oddano do użytku ostatni odcinek przebudowywanej od roku 2008 ulicy Sobieskiego w Starym Bielsku. Tym samym dobiegła końca jedna z najważniejszych w ostatnich latach inwestycji drogowych w mieście. Ostatni etap robót był prowadzony na odcinku od ul. Wołyńskiej do ul. Kupieckiej od maja 2015 roku. Przebudowa ulicy miała na celu uzyskanie poprawy parametrów technicznych, uporządkowanie i uzupełnienie systemu odwodnienia oraz poprawy warunków bezpieczeństwa na drodze. Przebieg trasy wykonano w nawiązaniu do starego przebiegu ulicy, wprowadzając jednak korekty niezbędne dla poprawy warunków widoczności na łukach oraz zwiększenia bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Ponadto wykonano zatoki przystanków autobusowych.Projektowana lokalizacja przystanków uzgodniona została z Miejskim Zakładem Komunikacyjnym, a także z Radą Osiedla Stare Bielsko. Dodatkowo zapewniono odpowiednie warunki dla ruchu pieszego poprzez zastosowanie ciągów pieszych oraz wyznaczenie przejść dla pieszych. Przejścia wyznaczono w rejonie przy- stanków autobusowych i w obrębie skrzyżowań. Ulica Sobieskiego wykonana została jako droga o szerokość jezdni równej 7,0 m (dwa pasy ruchu o szerokości 3,50 m) z chodnikami szerokości od 1,5 do 2,1 m. Realizacja tego zadania przebiegała etapami. Długość przebudowanej drogi to ponad 3,5 km. Łączna wartość zadania to kwota blisko 36 mln zł, w tym uzyskane dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej i budżetu centralnego to 11 mln zł. Region www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 10 Przedsiębiorcy chcą Święta Ulicy 11 Listopada Niegdyś bielska ulica 11 Listopada nieustannie tętniła życiem. Kwitł tam handel i usługi. Obecnie deptak nie jest już tak popularny. W latach 2007-2010 co roku pod koniec czerwca (w 2007 r. na przełomie sierpnia i września) odbywało się Święto Ulicy 11 Listopada. Przez dwa dni ulica stylizowana była na taką, jaką była w XIX w. – jeździły dorożki, na moście ustawiony był szlaban i budki pograniczników, pojawiali się stylowo ubrani gazeciarze, muzycy, kapele podwórkowe i kwiaciarki. Ponadto na pl. Wolności odbywał się Jarmark Galicyjski, w CH Biała pokazy starych filmów (Stare Kino Bielskie), a w pałacyku Strzygowskich wystawy tematyczne. Na pl. Wolności i pl. Wojska Polskiego znajdowały się estrady, na których występowali zaproszeni artyści. Jedną z atrakcji święta w 2008 r. była parada z udziałem cesarza Franciszka Józefa I. Z okazji święta wydawana była okolicznościowa Gazeta Bielska. Organizatorem święta były Urząd Miejski oraz Biuro Promocji i Wystaw „Astra”. O imprezie tej bielszczanie zdążyli już zapomnieć, podobnie jak o urokach niegdyś reprezentacyjnej ulicy miasta. Wiele dyskutowało się w ostatnich latach nad przywróceniem dawnego blasku temu deptakowi, ale jak dotychczas nie podjęto konkretnych działań w tym kierunku. Dlatego podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej, członek tego gremium Marcin Lisiński namawiał władze miasta do przywrócenia Święta Ulicy 11 Listopada. Radny już rok temu złożył podobny wniosek. Wówczas pełnomocnik prezydenta miasta Zbigniew Michniowski poinformował Lisińskiego, iż zorganizowanie imprezy będzie możliwe Stacje umiejscowione na wzniesieniach są popularne 1 listopada rozpoczęła się przerwa zimowa Systemu Bezobsługowych Wypożyczalni Rowerów w Bielsku-Białej. Jest to dobra okazja do podsumowania działalności BBbike w 2016 roku. Przypomnijmy, że sezon 2016 rozpoczął się 1 kwietnia. Od tego dnia ilość nowych przystąpień do systemu BBbike stopniowo rosła i na koniec października 2016 wynosi niemal 3,5 tys. użytkowników. W tej liczbie prawie 25% rejestracji przypadło na rok 2016: - w kwietniu do systemu przystąpiło około 200 użytkowników; - w maju, czerwcu i lipcu dokonano po 150 rejestracji miesięcznie; - w sierpniu zanotowano 100 rejestracji; - we wrześniu i październiku do systemu zapisało się w sumie 100 użytkowników. Rowery były wypożyczane niemal 20 tys. razy. Miesięczna średnia liczba wypożyczeń wyniosła około 2,7 tys.: - kwiecień – 2500 wypożyczeń; - maj – 3100 wypożyczeń; - czerwiec – 3500 wypożyczeń; - lipiec – 3100 wypożyczeń; - sierpień – 2800 wypożyczeń; - wrzesień – 2500 wypożyczeń; - październik – 1200 wypożyczeń. Najpopularniejszymi stacjami były: - plac Ratuszowy; plac Mickiewicza; Łagodna/Złote Łany w zakresie wypożyczeń. Na każdej z tych stacji zarejestrowano około 2 tys. wypożyczeń; - plac Ratuszowy i plac Mickiewicza i plac św. Mikołaja to najpopularniejsze stacje zwrotów – około 3 tys. zwrotów na każdej z nich. Najpopularniejsze trasy to: - Starostwo Powiatowe Dworzec PKS (700 przejazdów), - Łagodna/Złote Łany plac Ratuszowy (700 przejazdów), - plac Ratuszowy - plac Mickiewicza (600 przejazdów), - plac Mickiewicza - plac Ratuszowy (600 przejazdów). Dane statystyczne stanow i ą p ot w i e rd z e n i e obserwacji serwisantów systemu - stacje umiejscowione na wzniesieniach są popularne jako miejsca wypożyczeń w celu zjazdu w kierunku stacji położonych niżej, zwłaszcza zlokalizowanych w okolicach śródmieścia. Konsultanci infolinii podkreślali, że użytkownicy, wykazując duże zaangażowanie reagowali na zauważone problemy, wnosili uwagi i zgłaszali sytuacje problemowe. Region po znalezieniu głównego organizatora odpowiedzialnego za przeprowadzenie wydarzenia i zaangażowaniu w to przedsięwzięcie właścicieli punktów handlowych i usługowych zlokalizowanych w tym ciągu. W związku z tym radny przeprowadził sondaż wśród przedsiębiorców funkcjonujących w lokalach przy ulicach 11 Listopada, Barlickiego, Cechowej, Komorowickiej oraz na placach Wolności i Wojska Polskiego. Ankieta została rozdysponowana większości tamtejszych sklepikarzy i zdaniem Lisińskiego można ją uznać za reprezentatywną. Dotyczyła ona różnych aspektów funkcjonowania przedsiębiorców w ścisłym centrum miasta oraz wspomnianego święta. Badanie wykazało, iż 76 proc. respondentów odpowiedziało, że znane jest im to wydarzenie, a 96 proc. uważa je za potrzebne do promocji tej części miasta. -Białej – zakończył członek klubu radnych KWW Jacka Krywulta. - Przede wszystkim przywrócenie święta muszą chcieć sami zainteresowani – odpowiadał radnemu prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult. - W ankietach to wyszło bardzo ładnie i chcą tego wszyscy. Wiemy jednak jak to ostatnio wyglądało, gdzie my włożyliśmy dużo wysiłki i nakładów finansowych, a 80 proc. sklepów, albo i więcej, było pozamykanych. Nie byli zainteresowani ci, którzy użytkują te sklepy. Jeśli będzie zaangażowanie z drugiej strony, nie tylko słowne, to miasto się włączy, ale samo miasto już nie będzie organizatorem. Robiliśmy to kilka razy i zostaliśmy sami. Ci którzy powinni być tym wydarzeniem najbardziej zainteresowani, to w ogóle nie brali w nim udziału. Jeśli z drugiej strony będzie chęć i środki, to z naszej strony również takie możliwości się pojawią – zapowiedział prezydent. Region Radny uważa zatem, iż warunki postawione przez Zbigniewa Michniowskiego są obecnie do zrealizowania. – Znalezienie potencjalnego organizatora nie powinno stanowić problemu. Jeśli chodzi o zaangażowanie właścicieli sklepów czy punktów usługowych, to w mojej ocenie kwestia przeprowadzenia spotkania i ustalenia zakresów tej pomocy – stwierdza w swojej interpelacji radny. Lisiński poprosił zatem prezydenta miasta o wytypowanie ze strony Urzędu Miejskiego osoby koordynującej ten projekt, po to aby można było zorganizować spotkanie i zaplanować harmonogram poszczególnych etapów tego przedsięwzięcia oraz w miarę możliwości zaplanowanie budżetu jakim miasto mogłoby wesprzeć to wydarzenie. – Oczywiście z mojej strony oferuję pełne zaangażowanie podczas prac i realizacji tego projektu, w taki sposób aby znalazło się w corocznym kalendarium imprez Bielska- Pijany kierowca kropnął w radiowóz Ponad 1,5 promila alkoholu wykazało badanie 44-letniego kierowcy, który 23 października najechał na tył oznakowanego radiowozu marki Fiat Ducato. Radiowóz stał na pasie wyłączonym z ruchu, na sygnałach uprzywilejowania. Policjanci przebywali w pojeździe, zabezpieczając przejazd motocyklistów z Bielska-Białej do Ustronia, na zakończenie sezonu motocyklowego. Policja Bielsko-Biała Wikipedia Niegdyś bielska ulica 11 Listopada nieustannie tętniła życiem. Kwitł tam handel i usługi. Obecnie deptak nie jest już tak popularny, a bielszczanie raczej wolą przechadzkę i zakupy w pobliskiej galerii handlowej, poprzez co wiele lokali świeci pustkami. Miejsce to jeszcze kilka lat temu było promowane przez władze miasta w formie corocznego Święta Ulicy 11 Listopada, ale w 2010 r. zaprzestano organizowania tego wydarzenia. Po sześciu latach posuchy jest impuls, by ponownie wzbogacić kalendarz bielskich imprez o to wydarzenie. Ponad 1,5 promila alkoholu wykazało badanie 44-letniego kierowcy, który 23 października najechał na tył oznakowanego radiowozu . Do wypadku doszło około 12.20 na drodze S-52 w Bielsku-Białej, na pasie ruchu w kierunku Cieszyna. 44-letni kierowca samochodu marki Dacia Duster utracił panowanie nad pojazdem i najechał na tył oznakowanego radiowozu marki Fiat Ducato, który stał na pasie wyłączonym z ruchu, na sygnałach uprzywilejowania. Policjanci z drogówki przebywali w radiowozie, zabezpieczając przejazd kolumny motocykli. Siła uderzenia była tak duża, że osobówka dachowała, uderzając dwukrotnie w barierę energochłonną. Sprawca usiłował uciec pieszo z miejsca zdarzenia. Policjanci zatrzymali go po krótkim pościgu. Badanie stanu trzeźwości 44-latka dało wynik 1,6 promila alkoholu. Stracił już prawo jazdy. Obaj policjanci zostali przewiezieni do szpitala. Wyjaśnieniem okoliczności wypadku zajmują się śledczy z wydziału kryminalnego bielskiej komendy. Region www.region.info.pl [email protected] Czechowice-Dziedzice Pół miliona na zaplecze Władze Czechowic-Dziedzic zdecydowały się zarezerwować w przyszłorocznym planie finansowym pół miliona złotych na budowę zaplecza dla boiska sportowego w Ligocie. Wielu radnych nie ukrywa zaskoczenia, bowiem w ich opinii wstępne koszty budowy tego kompleksu były trzykrotnie niższe. Obiekt miał kosztować ok. 600-700 tys. zł, podczas gdy budowa płyty boiska już pochłonęła ok. 1,4 mln zł. Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic, władze gminy zaproponowały zmiany w wieloletniej prognozie finansowej. Uchwała przewidywała m.in. wprowadzenie planów inwestycyjnych dotyczących wzniesienia Pomnika Wolności, przebudowę placu autobusowego w centrum miasta jak również budowę zaplecza dla boiska sportowego przy ulicy Woleńskiej w Ligocie. Na tę ostatnią inwestycję zarezerwowano w tym roku 6 tys. zł, a w przyszłym pół miliona złotych, co wywołało sporo kontrowersji wśród czechowickich radnych. Obiekcje co do skali inwestycji miał Łukasz Dobucki. Gdy radny zabierał głos wyraźnie niezadowolony z tego faktu był przewodniczący Rady Miejskiej, Damian Żelazny, który uznał, iż sprawa zmian w wieloletniej strategii finansowej była omawiana na posiedzeniach komisji branżowych. Tymczasem Dobucki stwierdził, iż nie zna szczegółów tego przedsięwzięcia i pytał dlaczego na ten cel zarezerwowano taką a nie inną kwotę. - Warto abyśmy podejmując tego typu decyzję mieli informację na ten temat. Dziwi mnie, że do końca roku mamy dwa miesiące z haczykiem i wrzucamy to zadanie do wieloletniej prognozy finansowej. Nie wiemy jaki kształt będzie miał przyszłoroczny budżet. Proszę mi wyjaśnić skąd takie wyliczenia? Nie znam założeń, ale wydaje mi się, że kwota może być troszeczkę przeszacowana względem potrzeb, które tam rzeczywiście są – mówił radny Dobucki. W odpowiedzi na to wystąpienie, burmistrz Marian Błachut przekonywał, iż stosowne wyjaśnienia zostały wyartykułowane w czasie komisji, ale najwyraźniej nie zostały zrozumiane i przyjęte do wiadomości. Obruszył się też na sugestię, iż władze gminy coś ukrywają przed radnymi. Później Błachut tłumaczył, że inwestycja ta przebiega w trybie „projektuj i buduj”, dlatego też w tej chwili trudno jednoznacznie określić jakim kosztem zamknie się to przedsięwzięcie. Wszystko rozstrzygnie przetarg. Warto nadmienić, że będzie to obiekt wykonany w technologii modułowej. Później burmistrz przekonywał o słuszności przeprowadzenia tej inwestycji. Jak stwierdził, samo boisko bez zaplecza jest tylko murawą i nie jest obiektem przystosowanym do tego, by korzystały z niego drużyny piłkarskie. Zaplecze będzie służyło nie tylko obsłudze boiska, ale też zaistnieje w nim możliwość organizowania innych imprez. - Powiedzieliśmy sobie, że na inaugurację kolejnego sezonu piłkarskiego będzie można korzystać już z tego kompleksu. Nieodzowne do tego jest wybudowanie zaplecza. Tego rodzaju inwestycję można projektować i wykonywać w okresie zimowym w halach przedsiębiorstwa, które wygra ten przetarg, po to aby konstrukcje postawić wiosną. Dlaczego teraz, a nie później? Bo termin, który sobie założyliśmy, byłby nieosiągalny. Trochę nie rozumiem tych wątpliwości i pytań – nadal dziwił się burmistrz. - Dziękuję za to uzupełnienie, bo to co pan powiedział o technologii modułowej, nie zostało powiedziane na ko- misji. Proszę się nie dziwić, że dla radnych nie wszytko jest zrozumiałe. Z tego co było powiedziane tutaj, na tej sali, budowa nowego boiska miała zamknąć się w kwocie, którą samorząd miał pozyskać ze sprzedaży starego boiska. Stare boisko do dzisiaj stoi, a my podejmujemy decyzję o tej inwestycji. Logika na pewnym etapie być może zachwiała się i nie wszystko jest jasne – wyjaśniał radny Dobucki. Wątpliwości co do wysokości wyasygnowanych środków na ten cel miał również Stanisław Kopeć. Radny poinformował, że będzie przeciwny zmianom w wieloletniej prognozie finansowej, właśnie ze względu na zbyt wysoki koszt budowy zaplecza przy boisku w Ligocie. Jednocześnie dodał, iż jest nie jest przeciwnikiem innych zmian w strategii inwestycyjnej gminy. - Jestem zwolennikiem budowy obiektów sportowych, ale realizowanych w sposób racjonalny. Na początku była mowa, że boisko w Ligocie z zapleczem może kosztować 600-700 tys. zł. Chociaż już wówczas były sugestie, iż na gruntach Obwodnica zagrożona UM Czechowice-Dziedzice Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic, starosta bielski, Andrzej Płonka zarzucał czeskim właścicielom Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia złą wolę we współpracy z jego samorządem. Dlatego też ostatnio pod znakiem zapytania stanęła budowa drugiej części obwodnicy przemysłowej miasta, co z pewnością nie uraduje czechowiczan mieszkających przy ulicach Górniczej i Węglowej. Pod znakiem zapytania stanęła budowa drugiej części obwodnicy przemysłowej miasta Jeszcze w lipcu br. burmistrz Czechowic-Dziedzic, Marian Błachut, informował, że już niebawem będzie kontynuowana budowa obwodnicy przemysłowej miasta. Jak zakomunikował wówczas radnym, parafowano umowę pomię- dzy PG Silesia a projektantem na opracowanie dokumentacji drugiego etapu budowy obwodnicy na odcinku od drogi krajowej nr 1 do wcześniej wybudowanego wspólnie z powiatem bielskim pierwszego etapu drogi na wysokości lotni- ska, do tzw. przedłużenia ulicy Nad Białką. Tymczasem w październiku starosta bielski przedstawił już mniej optymistyczny scenariusz. Jak mówił Andrzej Płonka, Silesia nie podpisała umowy zlecającej zaprojektowanie drugiego etapu inwestycji. Starosta wyraził obawę, iż wraz z upływającym czasem maleją szanse na pozyskanie dofinansowania zewnętrznego na to kosztowne zadanie. Jak stwierdził Płonka, na linii samorząd powiatu - kopalnia panują szorstkie relacje i zarzucał czeskim właścicielom Silesii brak zrozumienia. - W razie nieszczęścia możemy mieć problem z dokończeniem tej obwodnicy, która jest ważna dla mieszkańców, którzy się od dawna o to dopominają. Cześć drogi jest zrobiona, zostały jeszcze dwa kilometry – mówił Płonka w czasie październikowej sesji Rady Miejskiej. - Na razie nie wygląda to wesoło – stwierdził Andrzej Maj. - Wiąże się to również z tym, że PG Silesia ma problemy finansowe. Chciałem panu staroście zwrócić uwagę na głosy mieszkańców tych terenów. Ludzie mieszkający przy ulicach Węglowej i Górniczej naprawdę są wyrozumiali i spokojni. Wiemy, że to duży zakład, który zatrudnia ludzi i płaci podatki, ale nie życzę nikomu mieszkać w miejscu gdzie codziennie przejeżdża kilkaset tirów. Pomimo, że droga została wykonana pięknie, to jednak ludzie 11 pozyskanych z Agencji Nieruchomości Rolnych powinniśmy budować przedszkole. Wykonano nawet projekt tego przedszkola. Budowa boiska zyskała zrozumienie, bo koszt budowy przedszkola byłby zbyt wysoki. Teraz okazuje się, że budowa boiska trzykrotnie przekroczy przewidywaną kwotę na ten cel. To jest dla mnie niepokojące i to jest dla mnie nie do zaakceptowania – oznajmił członek klubu radnych Rodzina Prawo Wspólnota. Burmistrz uznał, iż każdy ma prawo do własnego zdania, ale argumentacja na zasadzie „jestem za a nawet przeciw” jest dla niego nie do przyjęcia. Błachut podkreślał, iż nigdy nie stwierdził, że boisko w Ligocie będzie kosztowało 600 lub 700 tys. zł. Podawał jedynie przykład podobnego obiektu, który powstał w Buczkowicach. Tam jednak zmodernizowano istniejący kompleks sportowy, a w Ligocie powstaje on od podstaw. Jak mówił gospodarz gminy, teren który samorząd przejął od Agencji Nieruchomości Rolnych był gruntem trudnym do zrealizowania tego typu przedsięwzięcia. Duże pieniądze przeznaczono na niwelację terenu i częściowe odwodnienie. - To koszty, których nie uwzględniano, a my nie mając projektu nie byliśmy w stanie ich oszacować – wyjaśniał Błachut dodając, iż działka była kompletnie nieuzbrojona i wymagała doprowadzenia sieci elektrycznej, wodnej oraz budowy zbiornika na ścieki. Nadmienił także o pozyskanym dofi- nansowaniu zewnętrznym na ten cel, jak również o tym, iż gmina nadal dysponuje terenem „starego boiska”, którego sprzedaż może w przyszłości zasilić budżet gminy. -Rozumiem, że podawał pan szacunkowy koszt i przykład boiska w Buczkowicach, ale na komisjach radni tak zrozumieli i przyjęli, że gmina musi liczyć się z wydatkiem na poziomie 600-700 tys. Teraz mowa jest o łącznej kwocie 1,7-1,8 mln zł i jest to skala nieporównywalna – ripostował Kopeć. Jak zdiagnozował radny Stanisław Wojciech, dyskusja na temat tej inwestycji rozgorzała za sprawą niedoinformowania i faktu, iż radni do końca znają szczegóły tego przedsięwzięcia. Podobną refleksją podzielił się Edward Kóska, który stwierdził, iż wobec radnych stosowana jest strategia zaskoczenia, a nie długofalowego planowania. Natomiast wiceprzewodniczący Rady, Krzysztof Bergel przyznał, że od początku był przeciwnikiem tej inwestycji, ponieważ za ważniejszy cel uznał budowę przedszkola w Ligocie. Wobec tego, że Rada większością głosów podjęła inną decyzję, w obecnym układzie uważa, że budowa zaplecza dla tego boiska jest niezbędna. Ostatecznie Rada większością głosów zadecydowała o przyjęciu zmian w wieloletniej prognozie finansowej, a co za tym idzie przeznaczeniu pół miliona złotych na budowę zaplecza dla boiska sportowego w Ligocie. Region tam przeżywają horror. Miasto zrobiło remont jednej odnogi ul. Górniczej i jest spokój, ale na drodze dojazdowej od 4 rano samochody budzą ludzi, bo wszystko się trzęsie. Staram się tłumaczyć, że trzeba troszeczkę poczekać na drugi etap obwodnicy. Cierpliwość ludzi jest na wyczerpaniu, a to jest kilkaset budynków prywatnych, to są bloki i jeśli tej cierpliwości zabraknie, to mogą zablokować tę drogę, bo są już takie pomysły – komentował czechowicki radny. - Zdajemy sobie sprawę, że kopalnia ma problemy finansowe, ale to chodzi o „drobne”. Ten projekt ma kosztować 400 tys. zł plus vat. Nie chcemy tego robić jako samorząd, tylko dla tego że „nie bo nie”. To jest tak trudny teren i lepiej jeśli zrobi sobie go Silesia i później nam odda. Wcześniej okazała się to bardzo dobra ścieżka. To też ukłon do nich. My szukamy na realizację drogi dofinansowania na poziomie 80-85proc. Mam świadomość, że węgiel się kiepsko sprzedaje, wiem że węgiel dzisiaj kosztuje nie 100, a 40 dolarów. Kopalnia jednak będzie funkcjonować jeszcze dziesiątki lat i nie ma na co czekać – odpowiadał radnemu starosta bielski. Między wierszami Płonka wspomniał o staraniach Silesii zmierzających do skomunikowania terenu kopalni z planowaną drogą ekspresową S1, której budowa być może będzie budowana w latach 2018-2021. - PG Silesia zrobiło na własny koszt projekt dla GDDKiA, który został jako lokalizacja zatwierdzony. Niesamowite rzeczy się dzieją, ale tak jest. Także czekamy na zatwierdzenie lokalizacji drogi i będziemy wiedzieć jak samorządy mają w tym uczestniczyć. Można starać się o odstępstwo wpięcia się w tę drogę S1 na poziomie węzła, który ma być w mojej ocenie może w Kaniowie, może trochę dalej – informował starosta bielski. Z ogólnodostępnych informacji wynika, iż przeznaczony do realizacji wariant budowy drogi ekspresowej S1 przewiduje w pobliżu Kaniowa utworzenie trzech węzłów - w Starej Wsi, Brzeszczach i Miedźnej. Region www.region.info.pl [email protected] Jasienica 12 Graniczna do remontu Opóźnia się rozbudowa UG Jasienica Kolejną dotację, tym razem na remont drogi, pozyskała gmina Jasienica z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tzw. promesa pozwoli sfinansować modernizację ulicy Granicznej w Międzyrzeczu Dolnym. Ul. Graniczna w Międzyrzeczu Dolnym została uszkodzona podczas powodzi, jaka przetoczyła się w tym rejonie w czerwcu 2013 r. Wójt gminy Jasienica Janusz Pierzyna wyjaśnia, że zabiegał o naprawę tej drogi z krajowych funduszy na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Ul. Graniczna w Międzyrzeczu Dolnym została bowiem uszkodzona podczas powodzi, jaka przetoczyła się w tym rejonie w czerwcu 2013 r. Promesa została przyznana na 266 tys. zł, nie więcej jednak niż 80 proc. wartości projektu. Pozwala uruchomić procedurę wyłaniania wykonawcy, pieniądze wpłyną do gminnej kasy po wypełnieniu warunków projektu. Remont obejmie odcinek o długości ok. pół kilometra od mostu na południe wzdłuż koryta rzeki. Zakres robót przewiduje rozebranie starej nawierzchni, wyrównanie nierówności, ułożenie warstw wiążących i ścieralnych, a także utwardzenie poboczy, montaż studni kanalizacji deszczowej i wykonanie przepustu pod drogą, a także umocnienie istniejącego rowu korytkami ściekowymi. Prace i rozliczenie finansowe projektu muszą się zakończyć do końca roku. Jak wyjaśnia wójt Janusz Pierzyna, dzięki przyznaniu promesy, można pieniądze – wcześniej zaplanowane na przebudowę tej ulicy – przeznaczyć teraz na remont innej drogi. Rada Sołecka Międzyrzecza Dolnego uznała, że jeszcze w tym roku zostanie przeprowadzona naprawa ul. Na Węgrach. To kolejna dotacja, jaką w ostatnich latach na remonty dróg i infrastruktury drogowej otrzymała gmina Jasienica. – Zabiegamy o pozyskanie dodatkowych funduszy na naprawy, remonty i modernizacje naszych dróg, aby stale poprawiać ich stan techniczny. Dzięki dotacjom możemy przeprowadzać więcej takich inwestycji w całej gminie Jasienica – wyjaśnia wójt Janusz Pierzyna. Dzięki pozyskanym w ten sposób pieniądzom, można było w tym roku przebudować most na Jasionce przy ul. Szkolnej w Jasienicy (dotacja w wysokości 420 tys. zł, prace zakończą się w najbliższych tygodniach), a w ubiegłym – ul. Widok w Rudzicy i ul. Wiejską w Jasienicy (dotacja – 640 tys. zł). Region remizy w Mazańcowicach Pomoc finansowa dla jednostek straży pożarnych była głównym tematem sesji Rady Gminy Jasienica, która odbyła się w czwartek 20 października. Pomimo usilnych starań, w tym roku nie rozpocznie się rozbudowa i termomodernizacja remizy OSP w Mazańcowicach. Pomoc finansowa dla jednostek straży pożarnych była głównym tematem sesji Rady Gminy Jasienica, która odbyła się w czwartek 20 października. Jak wyjaśnia wójt gminy Jasienica Janusz Pierzyna, warto inwestować w podnoszenie poziomu wyszkolenia i poprawę sprzętu gminnych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. – To właściwie jedyne służby, które są w stanie odpowiednio zareagować w razie wszelkich zagrożeń, nie tylko pożarowych, ale również różnego rodzaju klęsk żywiołowych. Wspierając straże, podnosimy poziom swojego bezpieczeństwa – mówi wójt. Dlatego zawnioskował, aby przeznaczyć 18 tys. zł na remont sanitariatów dla drużyn dyżurnych w straż- nicy OSP w Międzyrzeczu Dolnym. – Co ważne, sfinansujemy tylko zakup materiałów, druhowie zobowiązali się, że prace przeprowadzą własnymi siłami – zaznaczył wójt. Straż w Jasienicy otrzymała 4 tys. zł na remont zbiornika w wozie bojowym, tyle samo OSP Rudzica na niezbędny remont eksploatacyjny przejętego z Wieszcząt samochodu, zaś jednostka w Roztropicach dostała 2,5 tys. zł dotacji na pokrycie kosztów utrzymania strażnicy, która służy całej społeczności sołectwa na spotkania różnych organizacji i mieszkańców. Straże Będzie chodnik przy Cieszyńskiej? UG Jasienica Wicemarszałek województwa śląskiego Stanisław Dąbrowa deklaruje, że w miarę możliwości finansowych modernizacja ul. Cieszyńskiej w Świętoszówce i Grodźcu zostanie ujęta w budżecie województwa śląskiego na 2017 r. Zastrzega jednak, że pierwszeństwo mieć będą jednak inne inwestycje. Będzie chodnik? REKLAMA Chodzi o dawną drogę DK-1 z Bielska do Cieszyna. Wraz z wybudowaniem drogi ekspresowej przed 10 laty ulica Cieszyńska, biegnąca przez Świętoszówkę i Grodziec z mocy prawa przeszła na własność gminy Jasienica. Nowy administrator opracował projekt naprawy zrujnowanej i niebezpiecznej dla pieszych drogi, m.in. wybudowania chodników. Tymczasem w ub. roku zmieniły się przepisy i droga przeszła pod administrację samorządowych władz wojewódzkich. Gmina Jasienica dokumentację przekazała no- wemu administratorowi wraz z niezbędnymi zezwoleniami na budowę. – Liczymy, że przygotowana przez nas dokumentacja przyspieszy naprawę drogi – wyjaśnia wójt gminy Jasienica Janusz Pierzyna. Okazało się jednak, że przepisy nie pozwalają na pełne wykorzystanie dokumentacji przez nowego administratora i konieczna będzie aktualizacja. – Zadeklarowaliśmy, że dofinansujemy przygotowanie nowej dokumentacji, o ile władze wojewódzkie zaplanują samą przebudowę – dodaje wójt. w Wieszczętach, Grodźcu, Roztropicach i Świętoszówce otrzymały dofinansowanie do zakupu łącznie ośmiu aparatów powietrznych typu „Auer”. Nie uda się jednak rozpocząć w tym roku rozbudowy i termomodernizacji remizy OSP w Mazańcowicach. Wójt wyjaśnił, że liczył na wsparcie z programów transgranicznych, okazało się jednak, że tam fundusze tylko w niewielkim stopniu przeznaczone są na inwestycje w budynki straży. – Nie rezygnujemy jednak z planu rozbudowy i modernizacji strażnicy, ale chcemy to zrobić w inny sposób – zaznaczył wójt. Strażnica w Mazańcowicach w przyszłym roku weszłaby – podobnie jak sześć innych gminnych budynków użyteczności publicznej – do dofinansowanego programu termomodernizacji. Wójt Pierzyna szacuje, że całość przebudowy pochłonęłaby ok. 4 mln zł, z czego połowę udałoby się pokryć z zewnętrznych źródeł finansowania. Region Na pismo w tej sprawie odpowiedział wicemarszałek śląski Stanisław Dąbrowa. Wyjaśnia, że obecnie trwają prace nad budżetem woj e wó dztwa, toteż zaplanowanie remontów dróg wojewódzkich będzie możliwe dopiero po jego uchwaleniu. Zastrzega jednak, że wpisanie remontu Cieszyńskiej w Świętoszówce i Grodźcu do planu rzeczowo-f inans owego inwestycji drogowych zostanie dokonane w miarę możliwości finansowych. Region www.region.info.pl [email protected] 13 Wilkowice Nie warto być ambitnym Reforma oświaty, która przewiduje wygaszanie, a w efekcie likwidację gimnazjów spędza sen z powiek wielu samorządowcom. Nie inaczej jest w gminie Wilkowice, gdzie prawdopodobnie będzie funkcjonować aż pięć szkół podstawowych, z czego jedna placówka w Mesznej wymaga rozbudowy. Miejscowy wójt nie zgadza się z wprowadzanymi zmianami, ale jednocześnie wyraża nadzieję, że nie zabraknie pieniędzy od władz centralnych na odprawy dla zwalnianych nauczycieli. Wójt nie zgadza się z wprowadzanymi zmianami, ale jednocześnie wyraża nadzieję, że nie zabraknie pieniędzy od władz centralnych na odprawy dla zwalnianych nauczycieli. Podczas październikowej sesji Rady Gminy Wilkowice przedstawicielki śląskiego kuratora oświaty zaprezentowały obszerny wykład z zakresu planowanych zmian w systemie edukacji, które mają rozpocząć się już w 2017 r. Nim reprezentantki kuratorium przystąpiły do swojego wykładu, zapowiadane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości rewolucyjne zmiany w systemie skomentował wójt Wilkowic. - Od 1999 r. jestem dumny z jakości nauczania oraz sieci placówek oświatowych na terenie gminy Wilkowice. Od 1998 byłem radnym gminy i przewodniczącym komisji ds. oświaty i kultury. W 1999 r. przeprowadzono dużą reformę oświaty zaproponowaną przez rząd AWS i wdrażaną przez ministra Mirosława Handkego. Samorząd gminy Wilkowice bardzo racjonalnie, zgodnie z założeniami tę reformę przeprowadził i ustanowił istniejącą sieć szkół nie idąc na łatwiznę. Niejednokrotnie słyszałem, że było to najwłaściwsze rozwiązanie. My wówczas nie ugięliśmy się przed protestami rodziców, nie obraliśmy łatwej drogi żeby wybudować jedno wspólne gimnazjum dla całej gminy. To sprawiło, że nasze placówki oświatowe są naprawdę dobrymi szkołami. W same gimnazja w ciągu 16 lat włożyliśmy 15 mln zł, żeby te szkoły rozbudować, żeby ta baza dydaktyczna i sportowa była na wysokim poziomie. Od roku można usłyszeć, że to co samorząd gminy Wilkowice zrobił w 1999 r. jest do niczego, że ta reforma była nieudana. Ja nie usłyszałem żadnego racjonalnego argumentu, który by mówił, że odwrócenie tej reformy i likwidacja gimnazjów były podyktowane racjonalnymi powodami – dzielił się swoimi rozterkami wójt gminy, Mieczysław Rączka. - Ta reforma będzie wdrożona, ale życzyłbym sobie aby była obłożona i żebyśmy jako samorządowcy wiedzieli, że będą na to pieniądze - kontynuował swój wywód Rączka. - Aby nauczyciele byli spokojni, że podstawy programowe zostaną przygotowane, że na 1 września będą podręczniki, że będą pieniądze na odprawy dla zwalnianych nauczycieli i pieniądze na przygotowanie szkół. Nie zgadzam się z opiniami, że nauczanie w gimnazjach, szczególnie tych samodzielnych, jest na ni- skim poziomie – mówił wójt. Później gospodarz Wilkowic chwalił się osiągnięciami dydaktycznymi lokalnych gimnazjów, które należą do ścisłej czołówki powiatowej. - To są dobre szkoły i ja jako wójt nie zgadzam się z tą reformą. Nie pozostaje nam jednak nic jak tylko ją wdrożyć. Czeka nas jako samorząd ogromne wyzwanie. Wielu samorządowców wręcz śmieje się ze mnie, bo my bardzo ambitnie w 1999 r. postąpiliśmy, a oni porobili zespoły szkół. W chwili obecnej ściągną tylko szyldy i będą to dalej szkoły podstawowe. Wniosek z tego taki płynie, że nie można być zbyt ambitnym, nie można robić czegoś dobrze jak my – pomstował Rączka, podkreślając, iż w najbliższych miesiącach gminę czekają spore wyzwania związane z reformą. M.in. samorząd będzie zmuszony do rozbudowy szkoły podstawowej w Mesznej, której budynek obecnie nie jest przygotowany do przyjęcia uczniów z klas 7-8. Ponadto wszystkie placówki będą wymagały prac dostosowawczych, które będą finansowane wyłącznie z budżetu gminy. Konieczne będzie też stworzenie no- wych obwodów szkolnych, co również zdaniem wójta może nieść niezrozumienie ze strony mieszkańców. Być może Rada Gminy będzie podejmowała stosowne uchwały w tym zakresie już w styczniu 2017 r. Niepokój i spory dyskomfort odczuwają także dyrektorzy dwóch samodzielnych gminnych gimnazjów zlokalizowanych w Wilkowicach i Bystrej. - My dyrektorzy szkół mamy nadzieję, że reforma zostanie zaniechana lub odroczona – mówił w czasie sesji Michał Kunce, dyrektor gimnazjum w Bystrej. - Ten rok jest bardzo potrzebny, abyśmy się w jakikolwiek sposób mogli przygotować do tego. Szczególnie trudna sytuacja jest w samodzielnych gimnazjach, które aby się przekształcić, będą musiały wykonać olbrzymią pracę. Najgorsza sytuacja będzie jeśli chodzi o zatrudnienie dotychczasowych pracowników pedagogicznych. Stoimy na stanowisku, że najlepsze będzie przekształcenie naszych gimnazjów w samodzielne szkoły podstawowe tak, aby w gminie Wilkowice powstało pięć szkół podstawowych. To nasze przekonanie wynika z jakości pracy i nauczania jaką dyrektorzy są w stanie zapewnić. Nasze gimnazja mają sukcesy zarówno dydaktyczne jak i sportowe. Od czwartej klasy chcielibyśmy otwierać klasy sportowe, które pozwoliłyby utrzymać dotychczasowe sukcesy i zatrudnienie – dzielił się refleksją Kunce. Czy zatem władze Wilkowic zdecydują się na utrzymywanie aż pięciu szkół podstawowych na terenie gminy? Wiele wskazuje na to, że tak, o czym może świadczyć głos radnej-seniorki. - W naszym przypadku będzie to przekształcenie placówek, nie wygaszanie. Szkoły są piękne wyremontowane. Pozostaje kwestia organizacji w Mesznej – mówiła Anna Maślanka. Tymczasem wiele wskazuje na to, iż ministerstwo edukacji narodowej nie będzie zwlekać z wdrażaniem reformy. Jak wynika z informacji przekazywanych przez media ogólnopolskie, minister Anna Zalewska zakończyła wszelkie konsultacje dotyczące reformy oświaty i likwidacji gimnazjów, i przekazała przygotowane ustawy na szybka ścieżkę legislacyjną. Ustawa ma wejść w życie jeszcze w styczniu 2017 r. Region Starosta wietrzy spisek Do dzisiaj nie jest znana przyczyna skażenia wody w stacji uzdatniana w Bystrej. Służby sanitarne wykryły w niej obecność niebezpiecznych dla zdrowia ludzi bakterii Escherichia Coli. Brak konkretnych wskazań co do źródła zanieczyszczenia powoduje, iż zaczynają krążyć teorie spiskowe. Brak konkretnych wskazań co do źródła zanieczyszczenia powoduje, iż zaczynają krążyć teorie spiskowe. Przypomnijmy, iż 13 października Państwowy Powiatowy Inspektorat sanitarny w Bielsku-Białej zawiadomił odbiorców wody przeznaczonej do spożycia pochodzącej ze stacji uzdatniania w Bystrej (ul. Klimczoka 269a), że z powodu obecności w wodzie bakterii Escherichia Coli woda ta nawet po przegotowaniu nie jest zdatna do spożycia. Co więcej, nie nadawała się nawet do kąpieli. Gmina Wilkowice zabezpieczyła dostawy wody pitnej mieszkańcom, rozmieszczając na terenie Bystrej odpowiednie zbiorniki. Kolejny komunikat Sanepidu pojawił się 15 października, w którym stwierdzono wygaśnięcie decyzji wstrzymującej produkcję wody. Jednocześnie służby sanitarne zaleciły, by mieszkańcy Bystrej powstrzymali się od spożywania wody bez uprzedniego gotowania trwającego co najmniej 2 minuty. Mieszkańcy mogli bez przeszkód korzystać z sieci wodociągowej dopiero od 21 października, gdy wydano komunikat o niestwierdzeniu obecności szkodliwych bakterii w wodzie. Podczas październikowej sesji Rady Powiatu Bielskiego raport o stanie sanitarnym na terenie powiatu za 2015 r. przedstawiał Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bielsku-Białej Jarosław Rutkiewicz. Po jego wystąpieniu starosta bielski, Andrzej Płonka, poruszył temat skażenia wody pitnej w Bystrej. To nie jest przypadek. Leje, ujęcie wody w górach, jakby nie było i nagle słyszymy o bakterii Coli. Wiem, że szukamy powodów, ale jak na razie ich nie wykryto. Co jest powodem? To przecież miejscowość gdzie jest szpital – dosyć enigmatycznie pytał o tę sprawę starosta. Nie jesteśmy w stanie określić przyczyny zanieczyszczenia wody w Bystrej. Zarówno spółka wodociągowa jak i pan wójt Wilkowic badają przyczyny. Brane jest pod uwagę również skażenie środowiska wokół ujęcia przez pobliskie obiekty zanieczyszczeniami komunalnymi. Nic takiego faktu jednak nie potwierdziło. Oczywiście, że tego typu incydent zwłaszcza u nas, gdzie od wielu lat na terenie ani miasta ani powiatu nie zdarzały się tego typu przypadki, wywołuje poruszenie. Natomiast z takimi sytuacjami mamy do czynienia w Polsce bardzo często, również w województwie śląskim. Z naszej strony - inspekcji sanitarnej, która nie zajmuje się zabezpieczeniem, tylko zajmuje się nadzorowaniem i wpływem na proces oceny ryzyka związanego z bezpieczeństwem wody - zwiększamy nadzór i częstotliwość poboru próbek wody. Nic więcej zrobić nie możemy. Będziemy tej sprawie wnikliwie się przyglądać – odparł Rutkiewicz. Chwilę później Płonka już śmielej wyartykułował swoje myśli. - Kojarzę pewne fakty. Niedawno Żywiec Zdrój jak państwo wiecie miał kłopoty, sprawa ujęcia wody. Czy to jest przypadek, czy to nie jest przypadek? W przypadki mało wierzę, a prawda jest taka, że oba ujęcia wody to biznes, a w przypadku Bystrej mamy do czynienia z rozlewnią wód Bystrzanka. Może to głupie myśli, czarne myśli, ale jak nie ma nic i nagle jest bakteria Coli... - głośno zastanawiał się starosta. Pan mówi o niebezpieczeństwie w wodzie mineralnej. To zupełnie inna kwestia. Natomiast równolegle z naszym problemem w Bystrej rozwiązywany był podobny w Żywcu, związany ze skażeniem, gdzie wykryto bakterie z grupy Coli. To samo wydarzyło się w Ustroniu. Przed kilkoma tygodniami z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Dąbrowie Górniczej i w Śląskim Centrum Pediatrii w katowickiej Ligocie, gdzie unieruchomiono sieć wodną ze względu na obecność bakterii. Dlatego nie wiązałbym tych sytuacji ze sobą – uciął te spekulacje Jarosław Rutkiewicz. Region Jaworze 14 www.region.info.pl [email protected] W Jaworzu jak w Ameryce Żądza władzy, awantury, kłótnie, obraźliwe słowa i intrygi. To nie skrócony opis kolejnego - wśród niezliczonych - odcinka „Mody na sukces”, ale tego co działo się na październikowej sesji Rady Gminy Jaworze. I tym razem narosły emocje wokół nominacji do nagrody ks. prałata Józefa Londzina. Padały ostre słowa, jak choćby ze strony Mieczysława Brzezickiego, który kilku radnych określił mianem „ludzi małych”. W budynku „Pod Goruszką”, gdzie odbywają się sesje Rady Gminy Jaworze, ponownie zawrzało. Przypomnijmy, iż podczas wrześniowego posiedzenia, Rada Gminy nie wytypowała kandydata do corocznej nagrody imienia ks. Józefa Londzina. Do nominacji w prestiżowym konkursie zgłoszono dwie propozycję – Danutę Mynarską oraz Zbigniewa Putka. W głosowaniu padł remis. Szerzej pisaliśmy na ten temat w ostatnim numerze Regionu, w publikacji pt.”Jaworze bez kandydata”, która dostępna jest na stronie internetowej www.region.info. pl.Miesiąc później problematyczna uchwała, niczym bumerang, powróciła do porządku obrad jaworzańskiej Rady. W treści zaproponowanej uchwały wpisano jedynie Danutę Mynarską. Taki zapis musiał wywołać burzę. I wywołał. Na początku sesji sylwetkę Danuty Mynarskiej przypomniał wiceprezes Stowarzyszenia Nasze Jaworze, Zdzisław Niemczyk. Jednocześnie poinformował, iż ponowił kandydaturę swojej koleżanki do nominacji do nagrody Londzina. Chwilę później głos zabrał przewodniczący Rady, Mieczysław Brzezicki. Jak mówił, żadne ze stowarzyszeń nie musiało ponawiać swoich wniosków, ponieważ korzystając z przysługującej jego funkcji prerogatywy, zadecydował, iż w treści uchwały znajdzie się tylko jedno nazwisko. - Myślę, że taka sytuacją jest fair, ponieważ nie stawia naszych kandydatów w relacji współzawodnictwa. Nie ma tutaj przegranych i mamy bardzo duże prawdopodobieństwo, że dzisiaj wyłonimy kandydata. Dzisiaj jest ostatni dzień, w którym można zgłaszać nominowanych. Mam nadzieję, że Rada się nie podzieli i nie będzie awantury, jak to miało miejsce miesiąc temu. Ja idę w pozytywne rzeczy, wbrew temu co napisał pan przewodniczący Śliwka, że jest to działanie złośliwe i podstępne. Jeżeli tak jest, to państwo nie zgodzicie się z moją argumentacją – wyjaśniał Brzezicki. Oczywiście kontrę przewodniczącemu dał wywołany do tablicy Andrzej Śliwka. Do niedawna aktywny radny wyraził swoje zaskoczenie, że w porządku obrad jest uchwała, która nie uwzględnia wniosku Stowarzyszenia Jaworze Zdrój. Przypomniał, iż organizacja ta nie wycofała kandydatury Zbigniewa Putka. - Gdzie ta jedna kandydatura wyparowała? To Rada Gminy ma wybrać spośród kandydatów. Zgodzę się, że przewodniczący ma prawo zmienić decyzję komisji, ale wydaje mi się, że dobry zwyczaj nakazywał aby zachować obie kandydatury i pozostawić decyzję Radzie. Mam żal do tego, bo jeśli próbuje się coś zmienić, to należałoby powiadomić wnioskodawców. Tutaj się to robi po partyzancku. Różnymi kanałami dowiedziałem się o ponownym wniosku stowarzyszenia Nasze Jaworze i powtórzyłem nasz wniosek. Dopisałem notatkę, że zarząd stowarzyszenia nie wycofał kandydatury Zbigniewa Putka. Nie zostaliśmy poinformowani o potrzebie ponownego składania wniosku. Jesteśmy przekonani, że świadczy to wyłącznie o złośliwym działaniu wnioskodawcy. Obie kandydatury są godne do tej nagrody i mam nadzieję, że Rada zadecyduje o wytypowaniu naszego kandydata. Mam nadzieję, że będzie to demokratyczny wybór, a nie chowanie głowy w piasek – mówił Andrzej Śliwka. Wyjaśniłbym to panu, gdyby mi pan dał dojść do głosu w czasie rozmowy telefonicznej. Pan do mnie zadzwonił, pokrzyczał i rzucił telefon. Twierdzę, że robienie tego samego, czyli głosowanie nad tymi dwoma kandydaturami i oczekiwanie innych rezultatów, to definicja obłędu – wypalił Brzezicki. Dodał, że nie czuje aby zrobił coś niestosownego, a jego inicjatywa jest poparta także sygnałem stowarzyszenia Nasze Jaworze, które w okresie międzysesyjnym jako jedyne ponowiło wniosek w tej sprawie. To nie był koniec dyskusji na ten temat. Paweł Lorek, w imieniu klubu radnych Jaworze Zdrój, złożył wniosek o zmianę treści uchwały o nominacji do nagrody Londzina i uwzględnienie kandydatury wiceprzewodniczącego Rady, Zbigniewa Putka. Głosowanie nad tym postulatem zakończyło się wynikiem 7:6 za uwzględnieniem zaproponowanych zmian, ale z przyczyn proceduralnych (brak ustawowej większości głosów), wniosek przepadł. Atmosfera gęstniała, a oliwy do ognia postanowił dolać przewodniczący Rady. -Jeszcze tego nie robiłem, ale może z internetu przeczytam cytat Stefana Wyszyńskiego: „Władza imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną, by nadrobić w ten sposób swoją małość. Człowiek naprawdę wielki, nawet gdy włada, jest służebnikiem”. Powinniśmy wziąć pewne rzeczy pod uwagę i posłuchać ludzi mądrych, a takie zacietrzewienie jakie występuje na tej sali to można w jakiś sposób okiełznać – mówił Brzezicki. Chwilę później, gdy nadszedł czas ostatecznego rozstrzygnięcia, przewodniczący źle policzył głosy orzekając, iż ponownie padł remis, co oznaczało, że radni nie zaakceptowali kandydatury Mynarskiej. Sama zainteresowana w tym momencie poprosiła o zakończenie tej farsy, ale przerwał jej wspomniany Zdzisław Niemczyk, który dostrzegł, że nie policzono głosu radnej Krystyny Szczyki, która poparła wniosek jego stowarzyszenia. Ostatecznie Rada zadecydowała, iż to Mynarska będzie reprezentować Jaworze w konkursie o skali powiatowej. Jatka trwała jednak w najlepsze. -Dziękuję za decyzję pani Szczypki. Widzę radni, że nic się nie uczycie i mnie osobiście zawiodła wasza postawa i to bardzo. Walczyliście już nie wiadomo o co. Była to uchwała, która mogła nas pozbawić tej nominacji. To pokazuje dlaczego cytowałem wcześniejsze słowa. To pokazuje jakimi małymi ludźmi jesteście i to wam muszę powiedzieć oficjalnie, do protokołu. Taka jest moja opinia – ponownie wypalił Brzezicki. O wycofanie tych słów poprosił Bez wody i kanalizacji Mieszkańcy jaworzańskich ulic Sosnowej i Wąwóz są pozbawieni nie tylko dostępu do sieci kanalizacyjnej, ale też do sieci wodociągowej. Dla wielu osób taka sytuacja jest niewyobrażalna, tym bardziej, że mowa o rejonie bliskim centrum Jaworza. Podczas październikowej sesji Rady Gminy Jaworze, w imieniu mieszkańców ww. ulic głos zabrała radna poprzedniej kadencji, Danuta Mynarska. Jaworzanie z tego rejonu chcieli osobiście stawić się na sesji, ale ostatecznie wyznaczyli do zaprezentowania ich sytuacji właśnie Mynarską. Dodatkowo wystosowano w tej sprawie pisma do Urzędu Gminy oraz Rady Gminy. Powodem reakcji mieszkańców była wieść, iż w tej okolicy przez najbliższe 3-4 lata budowa sieci wodociągowej oraz kanalizacji nie będzie możliwa. Co więcej, zabiegi o budowę sieci wodociągowej przy Sosnowej i Wąwóz czynione były od wielu lat. - W latach 20112012 występowałam na sesji i pamiętam jak zatwierdzaliśmy plan spółki Aqua, gdzie m.in. była pominięta Sosnowa. Później Urząd Gminy i ja wystosowaliśmy pisma do Aquy aby zrealizować tę inwestycję. Spółka rozpoczęła od projektu, po czym poinformowano nas, że nie może dalej działać, bo ktoś nie wyraża zgody. Nie była to prawda, bo nikt nie wnosił żadnych uwag. Później otrzymaliśmy ostateczną deklarację, że te prace zostaną podjęte. Mam prośbę, aby zacząć monitować w tej sprawie. Wójt rzeczywiście podjął działania, żeby siłami gminy zrobić projekt wodociągu i kanalizacji. Podobno jest problem środków w chwili obecnej. Mój wniosek jest taki, aby radni i urzędnicy pochylili się nad tym. Jesteśmy takimi samymi mieszkańcami jak inni. To teren bliski centrum, a gmina przecież chce zabiegać o status uzdrowiska, a my nie będziemy mieć w tym rejonie kanalizacji – alarmowała Mynarska. Co więcej, woda w studniach tej części miejscowości jest zanieczyszczona i nie nadaje się do spożycia. - Może trzeba wyegzekwować od Aquy żeby rozpoczęła budowę wodociągu. Z tego co pamiętam wodociągi zostały przekazane Aquie i w zamian miały być robione inwestycje na terenie naszej gminy. Spółka nie wywiązuje się z tego. Lata czekaliśmy na Kalwarię. Aqua dostała całą sieć, ma odbiorców, korzysta z tego i powinna coś inwestować. Chodzi o to żeby działać, monitować W 2013 r. otrzymałam informację, że Aqua podejmuje działania projektowe, ale oczekuje, że mieszkańcy i gmina pomogą w kwestii uzyskiwania zgód. My musimy jednak wiedzieć którędy oni chcą pójść z tą siecią wodociągową. Na Kalwarii wodociąg jest zrobiony, a także przepust na Kosmową na 12 domów. Nagle Aqua mówi że musi mieć zamknięty obwód, ale mieszkańcom prywatnym, którzy tam są, to podciągają. Proszę państwa, to coś nie jest tak. Tam jest coraz więcej mieszkańców i za chwilę będzie z tego bardzo przewodniczącego członek klubu Jaworze Zdrój Roman Kruczek, który stwierdził, iż czuje się obrażony tymi słowami. – To pańska sprawa – odparł przewodniczący. - Bardzo mi przykro, że jest tyle nieporozumień z mojego powodu. Bardzo wszystkich przepraszam, że żyję. Szkoda, że się urodziłem, bo by nie było problemu. Proszę tego nie brać do siebie pani Danuto, że ja się wstrzymywałem od głosu. To jest błąd proceduralny, błąd komisji która nie potrafiła doprowadzić do konsensusu – zdiagnozował problem Zbigniew Putek. - Zobaczycie co będzie jutro na naszym forum. Ja od tygodnia jadę na proszkach, bo to co wypisują na mnie - i to członkowie Rady, bo tylko oni mogą wiedzieć o pewnych faktach woła o pomstę. Mam pytanie do przedstawiciela Regionu. Czy jest pan w stanie udostępnić mi adresy IP osób, które to wypisują? Myślę o wszczęciu postępowania karnego – zapowiedział wiceprzewodniczący. Gdy dyskusja dogasała, Danuta Mynarska podziękowała radnym za oddane głosy i deklarował, iż do nikogo nie ma pretensji w związku z głosowaniem przeciwko jej kandydaturze. - To walka jak w Ameryce, oby i tam wygrała kobieta – zakończyła była radna, a obecnie członek zarządu Stowarzyszenia Nasze Jaworze. Region duży problem. Trzeba tego uniknąć – apelowała ex-radna, dodając, iż w XXI wieku to sytuacja nie do pomyślenia, by w gminie aspirującej do miana uzdrowiska były enklawy pozbawione dostępu do wody i sieci kanalizacji sanitarnej. Ten sam problem zamierzał przedstawić władzom gminy radny Edward Podstawny, ale jak stwierdził jego przedmówczyni wyczerpująco zaprezentowała problem. W odpowiedzi na to wystąpienie wójt Radosław Ostałkiewicz zadeklarował, iż pochyli się nad tą sprawą. Dał jednak do zrozumienia, że gmina obecnie nie dysponuje odpowiednimi środkami aby rozwiązać problem. Wójt deklarował jednocześnie próbę pozyskania środków unijnych na tę inwestycję. Region Jaworze / Region www.region.info.pl [email protected] 15 Radni wahali się, ale dotacja będzie Po wielu perturbacjach radni gminy Jaworze zdecydowali się zarezerwować w wieloletnim planie finansowym kwotę 1,78 mln zł na przebudowę ulic Cieszyńskiej i Bielskiej. Gmina zaciągnie kredyt na sfinansowanie dotacji dla powiatu bielskiego, który jest liderem tego przedsięwzięcia. Po wielu perturbacjach radni gminy Jaworze zdecydowali się zarezerwować w wieloletnim planie finansowym kwotę 1,78 mln zł na przebudowę ulic Cieszyńskiej i Bielskiej. Przypomnijmy, iż podczas wrześniowej sesji Rada Gminy Jaworze podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do modernizacji ciągu drogi: ulic Cieszyńskiej i Bielskiej. Cała przebudowa ma objąć drogę z Bielska-Białej do Cieszyna na odcinku od Jaworza w rejonie ul. Niecałej do Jasienicy (do rzeki za fabryką mebli). Ciąg ten podlega bielskiemu Starostwu Powiatowemu, które zabiega o pozyskanie dofinansowania z budżetu centralnego, który pokryłby połowę kosztów całej inwestycji, z kolei powiat bielski zamierza dołożyć ze swojej kasy 25 proc. Pozostała kwota pochodzić będzie z budżetów obu gmin, przez które przebiega droga. Koszt całej inwestycji to ok. 9 mln zł, a udział Jaworza ma wynieść ok. 1,8 mln zł. Na terenie Jaworza, w rejonie tzw. Cholewika, planowane jest także rondo, które ma usprawnić ruch u zbiegu ulic Cieszyńskiej, Bielskiej i Zdrojowej. Wybudowanie tego rodzaju skrzyżowania pochłonie ok. 2,5 mln zł. Z kolei podczas październikowej sesji, radni podjęli zaskakującą decyzję o zablokowaniu środków budżetowych na realizację tego zadania. Zdaniem części członków Rady Gminy, wydatkowanie tak wysokiej kwoty na ten cel nazbyt obciąży budżet Jaworza, który w przyszłym roku będzie obfitował w wiele kosztownych inwestycji. Taki stan rzeczy postawił w kłopotliwej sytuacji włodarzy gminy, którzy już parafowali umowę ze Starostwem Powiatowym na realizację tej inwestycji. - Dzisiaj radni odmówili urzędowi wydania stosownych środków. Mamy umowę, ale nie mamy środków, by ją zrealizować. Jest to sytuacja bardzo dziwna – mówił 13 października Radosław Ostałkiewicz. Na wniosek wójta gminy Jaworze w poniedziałek 24 października zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Gminy, w czasie którego raz jeszcze rozpatrywano zmiany w wieloletniej prognozie finansowej, które miały otworzyć drogę do przekazania blisko 1,8 mln zł na przebudowę Bielskiej i Cieszyńskiej. Tym razem obyło się bez burzliwej dyskusji i radni 7 głosami za, przy 5 przeciwnych i jednym wstrzymującym, przyjęli zaproponowane rozwiązania budżetowe, aprobując tym samym przyznanie dotacji dla powiatu bielskiego. Jak informował skarbnik gminy, Krzysztof Śliwa, gmina zamierza zaciągnąć kredyt na sfinansowanie tego przedsięwzięcia. Będzie on spłacany w latach 2024- 2028. Tak odległy termin spowodowany jest tym, iż gmina przez najbliższe osiem lat będzie spłacać kredyt zaciągnięty w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska na budowę kanalizacji sanitarnej. Koszt obsługi kredytu a przebudowę Bielskiej i Cieszyńskiej wyniesie ok. 600-650 tys. zł. Śliwa nie wykluczył jednak, że po przetargu koszt wykonania inwestycji okaże się niższy od kosztorysu. Być może gminie wystarczy na ten cel ok. 1,2 mln zł. Jest również szansa, że starosta bielski pójdzie „na rękę” gminie Jaworze i zgodzi się na wpłatę dotacji w trzech transzach po 400 tys. zł rocznie. Region Oddali życie za ojczyznę W uroczystości udział wzięli: członkowie Towarzystwa Miłośników Jaworza i Społecznej Rady Ochrony i Odnowy Zabytków w Jaworzu – inicjatorzy przedsięwzięcia, członkowie Polskiego Towarzystwa Ewangelic- kiego i Akcji Katolickiej, radni Rady Gminy Jaworze, przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych, dyrektorzy jaworzańskich placówek oświatowych oraz pracownicy Urzędu Gminy Jaworze z wójtem Radosławem Ostałkiewiczem na czele. Gościem honorowym wydarzenia był prof. dr hab. Kazimierz Starzyk – bratanek Pawła Starzyka, który złożył pod tablicą symboliczną wiązankę. Okolicznościowe przemówienia wygłosili Ry- O wszystkim zadecydują finanse Jak już informowaliśmy na łamach Regionu, władze gminy Wilkowice sondują możliwość utworzenia posterunku policji. Sprawa wydaje się otwarta, ale o wszystkim zadecydują finanse, bowiem to samorząd musi wziąć na siebie koszt związany z funkcjonowaniem takiej jednostki. Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Bielskiego radna Janina Janica-Piechota, wykorzystując obecność przedstawiciela bielskiej komendy policji, przypomniała o staraniach samorządowców z Wilkowic zmierzających do utworzenia posterunku policji w tej miejscowości. - Są naciski ze strony mieszkańców gminy, by reaktywować posterunek. Uważamy, że jeden komisariat to za mało do obsługi tak dużego rejonu (komisariat w Szczyrku, poza tą miejscowością, obsługuje także gminy Buczkowice i Wilkowice – przyp. red.). Nowa lokalizacja w Szczyrku jeszcze bardziej oddala komisariat od Wilkowic – mówiła radna rodem z Wilkowic. - Mamy informację, że wpłynęło takie zapotrzebowanie. W tej chwili komenda główna analizuje taką możliwość. Jest zbyt wcześnie, by stwierdzić czy da się reaktywować tamtejszy posterunek. Tutaj ruch będzie po stronie komendy wojewódzkiej. Na razie analizowana jest dokumentacja i możliwość aranżacyjne. Kwestia otwartą pozostaje ile miałoby to być etatów – komentował Krzysztof Gałuszka, zastępca komendanta miejskiego policji w Bielsku-Białej. - Jak państwo wiecie taki komisariat powstaje w Kozach. O wszystkim zadecydują finanse, ponieważ za wszystko ma zapłacić gmina – wtrącił starosta bielski, Andrzej Płonka. Region szard Stanclik – prezes TMJ, Leopold Kłoda – przewodniczący Polskiego Towarzystwa Ewangelickiego Oddział w Jaworzu oraz wójt dr Radosław Ostałkiewicz. Jan Łysek – (18871915) urodzony w Jaworzynce. Z zawodu nauczyciel. Ukończył seminarium nauczycielskie w Cieszynie w 1908 r. Pracował w szkołach ludowych w Datyniach Dolnych (1908-1910), Suchej Średniej (1910-1911) oraz jako kierownik Szkoły Ludowej w Jaworzu (1911-1914). Brał czynny udział w polskim życiu kulturalnym i społecznym Śląska Cieszyńskiego. Był członkiem Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego i Macierzy Szkolnej Księstwa Cieszyńskiego, brał udział w amatorskim ruchu teatralnym, jako aktor i reżyser. Utalentowany poeta, swoje wiersze publikował na łamach „Zarania Śląskiego”. Należał do Polowych Drużyn „Sokoła”, z chwilą wybuchu wojny wraz z H. Przepilińskim i F. Hajdukiem stanął na czele Legionu Śląskiego. Dowódca plutonu w 2. kompanii 3. pułku piechoty Legionów. 18 października 1914 r. UG Jaworze W przeddzień Święta Komisji Edukacji Narodowej, czyli popularnego Dnia Nauczyciela, w murach dawnej szkoły polskiej wchodzącej w sieć Towarzystwa Szkół Ludowych w Jaworzu Średnim, a obecnie funkcjonującego tu Publicznego Przedszkola Samorządowego nr 2 w Jaworzu, odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej upamiętniającej niegdysiejszych nauczycieli: Jana Łyska (1887-1915), Franciszka Kuboka (1901-1940) oraz Pawła Starzyka (1905-1942), którzy oddali swe życie za ojczyznę. W przeddzień Święta Komisji Edukacji Narodowej odsłonięto tablicę upamiętniającą nauczycieli, którzy oddali życie za ojczyznę. mianowany podporucznikiem piechoty. Brał udział w kampaniach w Karpatach, na Bukowinie i w Besarabii. W bitwie pod Maksymcem 2 lutego 1915 r. ranny w biodro, już po dwóch tygodniach wrócił do kompanii, obejmując jej dowództwo. W marcu 1915 r. awansował do stopnia porucznika. Poległ 5 listopada 1915 r. w bitwie pod Kostiuchnówką, pochowany na cmentarzu legionowym w Wołczecku. W 1929 r. jego zwłoki ekshumowano i po przewiezieniu do Cieszyna złożono na cmentarzu ewangelickim. Odznaczony pośmiertnie m.in. Krzyżem Virtuti Militari V kl., Krzyżem Niepodległości i Krzyżem Walecznych. Franciszek Kubok – urodzony 25.07.1901 r., nauczyciel Publicznej Szkoły Powszechnej w Wapienicy oraz Publicznej Szkoły Powszechnej w Jaworzu Średnim, pow. bielski. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. jako podporucznik piechoty rez. 3 p. s. podh. Dostał się do sowieckiej niewoli i był internowany w obo- zie jenieckim w Kozielsku. Zginął 04/05.1940 r. – zamordowany przez NKWD w egzekucji zbiorowej w Katyniu. Paweł Starzyk – urod z ony 8 . 0 8 . 1 9 0 5 r. w Wędrowni na Zaolziu, kierownik nauczyciel Publicznej Szkoły Powszechnej w Jaworzu pow. bielski. Od pierwszych dni okupacji hitlerowskiej zaangażowany w działalność ruchu oporu – dowodził oddziałem organizacji ZWZ w Bielsku, od sierpnia 1941 r. prowadził tajne nauczanie dla polskich dzieci. Aresztowany 10.08.1941 r. i skazany za działalność konspiracyjną na 8 lat więzienia. Więziony w więzieniu w Bielsku, Cieszynie, Zwickau, w Sosnowcu i tam zginął 13.04.1942 r. Zgo dnie z ust awą z dnia 21 stycznia 1988 r. oRadzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa umieszczenie tablicy pamiątkowej zostało pozytywnie zaopiniowane przez Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Katowicach. Region www.region.info.pl [email protected] Kozy 16 Nepotyzm? OBLIGACJE Nie, to tylko pozory Jeden z koziańskich radnych zwrócił się do wójta gminy z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego w sekretariacie miejscowego przedszkola zatrudniono córkę wysoko postawionego gminnego urzędnika. Jak wyjaśniono radnemu, osoba ta pracuje w przedszkolu w ramach rocznego stażu i otrzymuje miesięczne z Urzędu Pracy wynagrodzenie w wysokości 800 zł. Wg dyrektor przedszkola, chętnych do tego typu zadań można szukać ze świecą. Jeden z koziańskich radnych zwrócił się do wójta gminy z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego w sekretariacie miejscowego przedszkola zatrudniono córkę wysoko postawionego gminnego urzędnika. - Proszę o wyjaśnienie, do pana wójta prawdopodobnie, czy zatrudnił pan w sekretariacie przedszkola publicznego osobę bez doświadczenia, z wykształceniem maturalnym, tylko dlatego, że jest córką pracownika gminy? Przecież do gminy przychodziły na staże osoby z dużo wyższymi kwalifikacjami, doświadczeniem i wykształceniem – mówił w czasie październikowej sesji Rady Gminy, Robert Osierda. W odpowiedzi od wójta Kóz, Krzysztofa Fiałkowskiego, radny usłyszał, iż zatrudnianie pracowników w przedszkola to nie jego kompetencja, lecz dyrektor placówki. - Na to pytanie odpowie dyrektor przedszkola, bo to jest właściwa i kompetentna osoba do tego – odparł wójt. – Osoba, o której mowa, nie została zatrudniona w przedszkolu. Przebywa na rocznym stażu z Urzędu Pracy. Przedszkole nie ponosi żadnych kosztów jeśli chodzi o tę osobę. To córka pani Moniki Olmy (sekretarz gminy – przyp. red.), ale dla nas nie ma to żadnego znaczenia. To bardzo solidny pracownik, który znakomicie wypełnia wszystkie powierzone mu zadania – wyjaśniała radnemu dyrektor koziańskiego przedszkola, Bożena Blachura. - Gdyby to była pana córka, czy jakakolwiek inna osoba, to każdego stażystę przyjmiemy z otwartymi dłońmi. O stażystę z Urzędu Pracy jest bardzo trudno. Złożyłam trzy wnioski i chętni się nie znaleźli. Nie ma ani jednej osoby, która chciałaby przyjść na staż za 800 zł. Rzadko się zdarza, żeby osobie uczęszczającej na studia zaoczne, tak jak córce pani Moniki, chciało się iść na taki staż. Mam jeszcze dwa wnioski z Urzędu Pracy i nie ma szans aby ktokolwiek przyszedł do pracy. Jeśli nam pan wskaże w tej chwili jeszcze dwie osoby chętne na taki staż w przedszkolu, to na pewno je przyjmiemy – deklarowała szefowa przedszkola, dodając, iż od pracowników sekretariatu w jej placówce nie jest wymagane wykształcenie wyższe. - Chciałbym zaznaczyć, że dla oszczędności poprzez Urząd Pracy przyjmujemy pracowników interwencyjnych, za których nie ponosimy żadnych kosztów. Te osoby wykonują bardzo dobrą pracę – podkreślał Krzysztof Fiałkowski. - Są też stażyści, którzy wspierają pracę urzędników gminy. Gmina za stażystów nie ponosi żadnych kosztów. Niektórzy dyrektorzy placówek na terenie gminy korzystają z takiej możliwości. Wśród pracowników zarejestrowanych w Urzędzie Pracy bardzo trudno jest znaleźć odpowiednich kandydatów. Są oczywiście ludzie solidni, bardzo porządni, ale są też tacy, którzy po prostu wolą siedzieć na „bezrobociu”. Bardzo dobrze pracuje nam się z Urzędem Pracy i cieszymy się, że możemy odciążyć budżet gminy – dodał wójt - Dziękuję za tę informację. Myślę, że uspokoi ona opinie mieszkańców. Dla mnie to odpowiedź wystarczająca, a dla osób które to zgłaszały myślę, że również – zakończył dyskusję Robert Osierda. Region na przedszkole Gmina Kozy wyemituje obligacje warte 3,47 mln zł. Celem emisji jest uzyskanie środków pieniężnych na wyprzedzające finansowanie budowy przedszkola integracyjnego przy ulicy Akacjowej. Wg urzędników taka forma pozyskania środków jest korzystniejsza niż zaciągnięcie kredytu. Gmina Kozy wyemituje obligacje warte 3,47 mln zł. Celem emisji jest uzyskanie środków pieniężnych na wyprzedzające finansowanie budowy przedszkola integracyjnego przy ulicy Akacjowej. Emisja obligacji odbędzie się w latach 2016-2017, a ich wykup gmina zaplanowała w 2018 r. Pieniądze na ten cel będą pochodzić z przychodów budżetowych samorządu. - Gdy zagłosujemy za emisją obligacji, to później nie będziemy mieć wpływu na dalsze decyzje. Wszystkie decyzje przekazujemy wójtowi. Chciałem zapytać w jaki sposób będzie wyłoniony podmiot odpowiedzialny za obsługę obligacji i jaki jest koszt usługi? Jaka jest różnica pomiędzy kosztem całkowi- tym kredytu i obligacji – pytał w czasie październikowej sesji Rady Gminy Robert Osierda Jak wyjaśniał skarbnik gminy, Dominik Pawiński, poprzez podjęcie przez Radę Gminy stosownej uchwały o emisji obligacji, wójt będzie mógł złożyć zapytania ofertowe skierowane do banków. Zanim zostanie podpisana umowa, wójt musi otrzymać pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej odnośnie możliwości spłaty obligacji. - Na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć jakie to będą koszty, bo nie mam zapytań ofertowych. Wśród nich zostanie wyłoniona najkorzystniejsza oferta, czyli ta która będzie zawierać najniższą marżę. O kosztach będziemy mówić, gdy będzie rozstrzygnięcie. Generalnie rzecz biorąc, historia tej gminy pokazuje, że obligacje są tańsze niż kredyty. W 2012 r. ogłosiliśmy przetarg na kredyt i marża dla tego kredytu wynosiła 1,45 proc. W następnym roku wysłaliśmy zapytanie ofertowe na obligacje komunalne i marża każdej z serii była pomiędzy 0.7 i 1,5 proc. Już na tych pierwszych seriach marża była o połowę mniejsza. Jak będzie w tym roku? Trudno mi powiedzieć, ponieważ ustawodawca wprowadził podatek bankowy, w związku z tym od każdego udzielonego kredytu banki muszą odprowadzić ustawowy podatek i prawdopodobnie zostanie on wciągnięty w marżę. Historia pokazuje, że kredyt jest droższy niż obligacje i sugerujemy się tym dalej. Jest to instrument finansowy który bank może w każdym momencie zbyć gdy tylko znajdzie nabywcę. Kredyt jest obarczony większym ryzykiem i dlatego obligacje są tańsze – przekonywał Dominik Pawiński. Ostatecznie Rada Gminy Kozy przyjęła uchwałę o emisji obligacji. Od głosu wstrzymali się Ewa Naglik i Robert Osierda. Region Słowacja nie dla każdego - Dokładnie rok temu pytałem, dlaczego nie przekazano nam, radnym klubu, informacji o wyjeździe delegacji radnych na Słowację. Obiecano nam wówczas, że będziemy o tym informowani w przyszłości. Minął rok i sytuacja się powtórzyła – żalił się Robert Osierda podczas październikowej sesji Rady Gminy Kozy. Robert Osierda - na zdjęciu drugi od lewej. - Był wyjazd na Słowację i nikt nas nie poinformował. Dlatego ponawiam pytanie: dlaczego nie informuje się wszystkich o tego typu wydarzeniach i kto jest za ten fakt odpowiedzialny? – pytał radny. - Ze słowacką gminą współpracujemy od kil- kunastu lat. Było zaproszenie dla mnie osobiście i dla pani przewodniczącej (Rady Gminy – przyp. red.) z osobami towarzyszącymi. Część radnych była prywatnie na wyjeździe. Jeśli chce pan jechać w przyszłym roku, to bardzo proszę, droga jest otwarta. Mogę udzielić informacji na ten temat – zadeklarował wójt gminy, Krzysztof Fiałkowski. Dodajmy, iż Robert Osierda jest przewodniczącym klubu „Użyteczni dla mieszkańców gminy Kozy”, w którego skład wchodzi łącznie sześciu radnych. Region www.region.info.pl [email protected] Wilamowice / Region 17 Dobry trener ma dobre wyniki To był słaby rok szkolny w wykonaniu uczniów szkół podstawowych z gminy Wilamowice – przynajmniej takie wnioski wysnuł po wynikach sprawdzianu szóstoklasistów radny Andrzej Sadlok. W jego opinii dobrze wyszkolona i opłacana kadra nauczycielska powinna legitymować się lepszymi rezultatami. To był słaby rok szkolny w wykonaniu uczniów szkół podstawowych z gminy Wilamowice – przynajmniej takie wnioski wysnuł po wynikach sprawdzianu szóstoklasistów radny Andrzej Sadlok. - Mamy dobrze wyszkolonych nauczycieli. Ten rok był niezbyt szczęśliwy jeśli chodzi o egzaminy w szkołach podstawowych, łącznie z moją w Dankowicach. W naszej gminie 62 proc. nauczycieli, to nauczyciele dyplomowani, czyli wysoko wykształ- ceni. Można byłoby zatem wnioskować, że ci dobrze wykształceni nauczyciele uzyskają dobre wyniki egzaminacyjne, proporcjonalne do poziomu ich kompetencji – zauważył podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Andrzej Sadlok. Inną opinię na ten temat wygłosiła Bożena Sobocińska, kierownik zakładu obsługi szkół i przedszkoli. Nie skrywała ona zachwytu spowodowanego pomysłowością tamtejszych nauczycieli, którzy w pracy z uczniami stosują niekonwencjonalne metody nauczania i motywacji. – Pracuje tutaj dopiero dwa lata, ale widzę w tych ludziach duży potencjał – komplementowała Sobocińska, podając przykład nauczycielki, która niedawno zyskała tytuł nauczyciela mianowanego, a jeszcze wcześniej została doktorem w dziedzinie fizyki. Co do kiepskich wyników egzaminacyjnych w „podstawówkach”, Sobocińska stwierdziła, Starosta nie chce ronda Mieszkańcy Kaniowa od lat zabiegają o budowę ronda u zbiegu ulic: Batalionów Chłopskich, Krzywolaków, Witosa i Dankowickiej. Mimo, że na skrzyżowaniu tym dochodzi do licznych kolizji, to jednak zarządca drogi nie dostrzega problemu. Liczne postulaty lokalnej społeczności o przebudowę skrzyżowania od lat odbijają się od ściany, którą stanowi zarządca drogi, czyli Zarząd Dróg Powiatowych – organ Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej. Mieszkańcy powołując się na liczne i niebezpieczne zdarzenia drogowe, nie wskórali jak dotąd nic. Wielokrotnie zauważano, iż w sąsiedniej gminie Wilamowice po- wiat chętnie buduje ronda, np. w Dankowicach czy Pisarzowicach. Gdy kaniowianie ponawiają swój postulat, najczęściej słyszą, iż powiat nie ma środków na tego typu inwestycję. W czasie omawiania planów na modernizację dróg powiatowych na ostatniej sesji Rady Powiatu, starosta bielski Andrzej Płonka odniósł się do kolejnych wniosków nawołujących do przebudowy newralgicznego skrzyżowania. I tym razem starosta nie pozostawił złudzeń mieszkańcom Kaniowa, uznając iż w jego ocenie budowa ronda w tym miejscu jest niepotrzebna. - Nie wiem dlaczego taka upartość w tej sprawie. Nie na każdym skrzyżowaniu mają być ronda. Nie w tym sęk – mówił Płonka. Region iż przyczyną gorszych rezultatów mógł być fakt, iż tego typu sprawdzian był organizowany po raz ostatni. Ponadto tłumaczyła, iż na wyniki uczniów wpływ mają też czynniki ze sfery zdrowotnej, intelektualnej czy rodzinnej. - Zawsze poza tym mówiło się, że egzamin to 80 proc. szczęścia i 20 proc. wiedzy. Może są osoby, które mają mniejsze szczęście. Być może nauczyciel oceniłby ucznia wyżej niż uczynił to egzamin – tłumaczyła kierownik zakładu, dodając, iż egzamin w szkołach podstawowych wypadł przeciętnie na terenie całego kraju. - We wszystkich szkołach są problemy, o których pani mówi. Nie da się tego zrzucić tylko na problemy rodzinne – odparł Sadlok. - Dobrzy nauczyciele powinni mieć dobre wyniki, tak jak dobry trener ma dobrą drużynę, a słaby trener nie ma wyników, tak przynajmniej jest w sporcie. Ja jako stary nauczyciel pamiętam czasy gdy nie było śmiesznych dla mnie egzaminów po szóstej klasie. To nie tylko moja opinia. Pani tutaj przedstawiła, że wszystko jest „cacy, cacy”, a tak wcale nie jest. Te wyniki mnie bolą, łącznie z moją szkołą. Tłumaczenia panów dyrektorów przyjąłem do wiadomości, ale jakoś szczególnie mnie nie przekonały – zakończył radny z Dankowic. Chwilę później Sadlok poruszył problem niskich zarobków pracowników administracyjnych i obsługi szkół. - Nauczyciele zarabiają w miarę dobrze. Dyrektorzy zarabiają dobrze, ale obsługa nie jest traktowana we właściwy sposób. Pracownica naszej szkoły ma 41 lat stażu pracy i na rękę zarabia Dlaczego wożą śmieci ze wsi do miasta? Dwanaście lat temu ważyły się losy lokalizacji regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych. Jednym z zaproponowanych miejsc dla tego przedsięwzięcia był teren dzisiejszego lotniska w Kaniowie. Była już nawet wstępna zgoda lokalnej społeczności na tego rodzaju inwestycję, ale ostatecznie instalacja powstała w BielskuBiałej. Przekroczył prędkość o 92 km/h. Stracił prawo jazdy Policjanci z bielskiej drogówki zatrzymali 17 października 24-letniego kierowcę, który w terenie zabudowanym jechał alfą romeo z prędkością 142 km/h. Młody kierowca został ukarany mandatem w wysokości 400 zł, a na jego konto wpisano dodatkowo 10 punktów karnych. Na najbliższe 3 miesiące pożegnał się też ze swoim prawem jazdy. Tuż przed północą na bielskiej Alei Andersa, policjanci z wydziału ruchu drogowego zauważyli kierującego alfą romeo, który jechał z nadmierną prędkości i wykonywał niebezpieczne manewry. Stróże prawa dokonali pomiaru prędkości. Okazało się, że 24-latek miał na liczniku 142 km/h. Przekroczył dozwoloną prędkość aż o 92 km/h. Pirat drogowy został zatrzymany do kontroli. Policjanci nałożyli na niego mandat w wysokości 400 zł, a do jego konta dopisali 10 punktów karnych. Sprawca, na najbliższe 3 miesiące stracił też prawo jazdy. Przypominamy, że od 18 maja 2015 obowiązują nowe przepisy, zaostrzające sankcje wobec kierujących pojazdami, którzy popełnią najcięższe naruszenia w ruchu drogowym. Utrata prawa jazdy na okres 3 miesięcy za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h oraz przestępstwo prowadzenia pojazdu po utracie uprawnień, to tylko niektóre ze zmian. Region 1472 zł. Czy widzimy tutaj sprawiedliwość społeczną? – pytał radny. Wtórował mu inny z radnych, który podobnie akcentował problemy pracowników obsługi. Pytał czy wysługa lat związana ze stażem pracy musi być wliczana jako element pensji zasadniczej. – Nowo przyjęci pracownicy mają takie samo wynagrodzenie, co pracownicy z kilkudziesięcioletnim stażem – zauważył. Jak wyjaśniał burmistrz Marian Trela, władze gminy pochylą się nad tym problemem przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu. Dodał jednak, iż gmina tylko w minionym roku dopłaciła do oświaty 7 mln zł. Jeśli uwzględni się podwyżki dla pracowników obsługi, to trzeba będzie liczyć się z niższymi nakładami na inwestycje i inne zadania. Region Dwanaście lat temu ważyły się losy lokalizacji regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych. Jednym z zaproponowanych miejsc dla tego przedsięwzięcia był teren dzisiejszego lotniska w Kaniowie. - Czy powiat bielski planuje budowę własnej instalacji segregacji odpadów? – pytał podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic członek tego gremium, Paweł Pawlik. Pytanie to było skierowane do uczestniczącego w posiedzeniu starosty bielskiego, Andrzeja Płonki. Starosta odparł, iż powiat takich planów nie ma, po- nieważ nie jest to zadanie jego samorządu. Przy okazji wspomniał o tym, że kilkanaście lat temu taka instalacja była planowana na pograniczu Czechowic-Dziedzic i Kaniowa. -Pamiętacie państwo, że przed 12-laty był taki pomysł żeby w miejscu, gdzie teraz jest lotnisko w Kaniowie, utworzyć składowisko odpadów. Po tych wszystkich wojnach doszliśmy do konsensusu, bo rada osiedla po waszej stronie i rada sołecka po stronie Kaniowa wyraziły wstępną akceptację, pod warunkiem wybudowania pełnej infrastruktury drogowej. Wszystko wzięło w łeb. Pan prezydent Bielska-Białej podjął decyzję, że śmieci będziemy wozić ze wsi do miasta. My żadnej regionalnej instalacji nie planujemy. Czeka nas kolejna reforma i patrząc na to co się dzieje, ceny opłat za śmieci będą rosnąć. Śmieci będzie przybywać, a niektóre instalacje nie sposób rozbudować i będzie trzeba budować nowe. U nas w powiecie nie widzę już odpowiednich terenów pod takie instalacje, bo wszystkie grunty nadające się do tego zostały zabudowane, powstały m.in. strefy przemysłowe – mówił w czasie czechowickiej sesji starosta Andrzej Płonka. Region www.region.info.pl [email protected] Region 18 Małgorzata Pępek: świadczone będą całodobowe usługi zdrowotne czy na stacjach paliw – na których oprócz sprzedaży paliwa dopuszcza się również sprzedaż wszystkich innych artykułów. Gospodynie nie sprzedadzą swoich potraw na święcie gminy, a baca nie sprzeda oscypka turystom spacerującym w niedziele po deptakach górskich miejscowości. Ta ustawa to kolejna niosąca ograniczenia, która odbierze Polakom możliwość wyboru. Dziękuję za rozmowę. Coraz bardziej brakuje pieniędzy Posłanka Platformy Obywatelskiej z okręgu bielskiego, Małgorzata Pępek, przestrzega, iż rząd panicznie szuka środków budżetowych. Na razie rządzący wycofali się ze znacznych podwyżek cen wody, ale od nowego roku szykuje się podwyżka cen energii. Parlamentarzystka alarmuje również, że szykowany zakaz handlu w niedzielę może pozbawić pracy aż 35 tys. osób. Posłanka Platformy Obywatelskiej z okręgu bielskiego, Małgorzata Pępek, przestrzega, iż rząd panicznie szuka środków budżetowych. Wywiad z posłanką Platformy Obywatelskiej RP Małgorzatą Pępek: Co słychać na Wiejskiej? - Ostatnie sejmowe posiedzenia należały do dosyć burzliwych. Przede wszystkim ze względu na kolejne projekty ustaw, złożonych w Sejmie przez reprezentantów opcji rządzącej. Dlaczego? Bo zakładają m.in. podwyżki, ograniczenia i zakazy. Dało się słyszeć, że nie ominą nas podwyżki cen wody. - Nowelizowane obecnie prawo wodne, które ma wejść w życie z początkiem przyszłego roku, niesie ze sobą wiele zmian na gorsze. Na jego bazie utworzone ma zostać w miejsce Krajo- wego Zarządu Gospodarki Wodnej Państwowe Przedsiębiorstwo Wody Polskie. Jego funkcjonowanie to zwiększone koszty, więc potrzeba pieniędzy. A tych brakuje w naszym budżecie państwowym coraz bardziej, więc gdzie się ich szuka? Zacytuję Margaret Tchatcher: „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. Rząd do ub. tygodnia szykował dosyć znaczące podwyżki cen wody - minister środowiska w nowym prawie wodnym chciał zwiększyć opłaty za korzystanie ze środowiska, w tym za pobieranie wody. Ponoszą je nie tylko firmy produkujące wodę butelkowaną czy piwo, ale również m.in. przedsiębiorstwa czerpiące wodę, które pobierają ją na potrzeby ludności i dostarczają odbiorcom indywidualnym. Przedsiębiorstwa wodociągowe alarmowały, opierając się na szacunkach i porównaniach, że ok. dziesięciokrotna znacząca podwyżka opłat środowiskowych wywoła nawet kilkunastoprocentowy koszt wody dla gospodarstwa domowego. Pytałam o to w Sejmie dwa tygodnie temu reprezentanta resortu środowiska, ale nie dał jednoznacznej odpowiedzi. Tydzień później, na skutek społecznych protestów i naszych głosów w Sejmie, premier Szydło zablokowała tę podwyżkę. Trzeba tego jednak pilnować. Jakie jeszcze istotne podwyżki nas czekają? - Planowana reorganizacja branży górniczej wpłynie na ceny energii elektrycznej. Od nowego roku wzrośnie blisko dwukrotnie m.in. opłata przesyłowa, ale cena samej energii również skoczy, bo rząd chce uzyskać od firm energetycznych dodatkowe 10 miliardów zł. Od elektrowni, czyli w efekcie od nas. Na początku mówiła Pani o ograniczeniach wprowadzanych ustawowo. Co Pani miała na myśli? - Na przedostatnim posiedzeniu Sejmu odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Przedstawiciel wnioskodawców uzasadniając projekt ustawy stwierdził, że ustanowienie zakazu handlu w niedzielę nie doprowadzi do żadnych zwolnień pracowników. Tymczasem w roku 2006, kiedy to PiS, LPR i Samoobrona próbowały wprowadzić taką samą ustawę, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło dane, z których wynikało, iż wprowadzenie tej ustawy spowoduje uszczuplenie w zatrudnieniu w handlu o kilkadziesiąt tysięcy osób. Projekt wtedy odrzucono. Teraz znowu wraca. Już dziś wiadomo, że jeśli wejdzie w życie w obecnym kształcie, pracę straci 30-35 tysięcy zatrudnionych, straty w dochodach do budżetu państwa wyniosą około 1,5 mld zł, a za otwarcie sklepu grozić będzie kara do 2 lat pozbawienia wolności. Jeśli sprzedam koledze samochód w niedzielę, będę karany? - Na razie – zgodnie z jej pierwotnymi zapisami – tak. W samej ustawie jest jednak kilka luk znoszących zakaz handlu w niedzielę, takich jak: sprzedaż dewocjonaliów, dopuszczenie sprzedaży bez żadnych granic w tzw. zakładach hotelarskich i miejscach, w których *** W biurach poselskich Małgorzaty Pępek w Żywcu (Rynek 21) oraz Bielsku-Białej (Mostowa 1, pierwsze piętro), będzie można skorzystać z porady prawnej asystenta społecznego – doradcy prawnego. Najbliższe spotkania to 25 października w Żywcu między godz. 13.00 a 15.00 (zapisy pod nr tel. 33 861 00 33), natomiast w Bielsku-Białej dyżur asystenta zaplanowano na 3 listopada, również w godzinach od 13.00 do 15.00. Aby umówić się na spotkanie, proszę kontaktować się z bielskim Biurem Poselskim pod nr tel. 513 010 737). Region Pijany kierowca koziołkował i salwował się ucieczką W trakcie pięciodniowej akcji „Znicz 2016” na bielskich drogach doszło do 2 wypadków, w których ucierpiały 2 osoby. Zator jest nieunikniony Radny powiatowy pytał obecnego na sesji zastępcę komendanta miejskiego policji w Bielsku-Białej, Krzysztofa Gałuszkę, o stan przygotowań tych służb do problemów w ruchu drogowym jakie wystąpią wraz z rozpoczęciem przebudowy ulicy Międzyrzeckiej. Radny przestrzegał, iż może nastąpić paraliż nie tylko na tej arterii, ale również na „ekspresówce” przy zjeździe na wysokości sklepu Auchan. Martwi mnie ta sytuacja, bo zakorkowanie tego ważnego węzła komunikacyjnego, jakim jest węzeł drogi ekspresowej i ulica Międzyrzecka, może spowodować zator na całej drodze ekspresowej. Po wejściu inwestora z robotami będziemy obserwować rozwój sytuacji. Musimy być przygotowani, że w pewnych okresach będziemy kierować ruchem. Jak życie i doświadczenie podpowiada, kierowcy będą musieli sobie poszukać alternatyw. Spiętrzenie ruchu na pewno nastąpi, natomiast możemy podejmować środki zaradcze adekwatne do zagrożenia. Co do sił policyjnych, to mamy ich wystarczająco – zapewniał Gałuszka. - Pierwsze dwa-trzy dni to będzie zator i z tym się liczymy. Musimy stosować takie środki, które zminimalizują stopień zagrożenia. Priorytetem będzie zapewnienie drożności drogi ekspresowej. Na najważniejszych skrzyżowaniach pojawią się policjanci, ale nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa na wszystkich skrzyżowaniach. Nadzorem zostaną objęte miejsca gdzie nastąpi największe spiętrzenie ruchu – wyjaśniał zastępca komendanta. Przypomnijmy, iż inwestor, którym jest bielski Urząd Miejski, zwrócił się do Urzędu Zamówień Publicznych o przeprowadzenie kontroli postępowania przetargowego na przebudowę ul. Międzyrzeckiej. Przetarg na zrealizowanie tej inwestycji wygrało w lipcu konsorcjum firm Eurovia Polska oraz Eurovia C.S. Prace pochłoną 27 mln zł i mają trwać 20 miesięcy. Jeżeli opinia UZP nie wykaże żadnych uchybień, miasto podpisze umowę z wykonawcą, który będzie mógł wejść na plac budowy. Przebudowa Międzyrzeckiej to pierwszy etap rozbudowy części drogi wojewódzkiej nr 942 - ulicy Cieszyńskiej. Region KM PSP w Bielsku-Białej Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Bielskiego jeden z radnych poruszył kwestię zatorów w ruchu drogowym, jakie szykują się w związku z planowaną przebudową ulic Międzyrzeckiej i Cieszyńskiej w Bielsku-Białej. Młody kierowca wysiadł z samochodu o własnych siłach i zaczął uciekać. Pierwszy z nich wydarzył się 28.10. około 17.30 w Czechowicach-Dziedzicach na ul. Legionów, gdzie 73-letni kierowca citroena, na oznakowanym przejściu potrącił 86-letnią pieszą. Poszkodowana doznała obrażeń ciała i trafiła do szpitala. Do kolej- nego wypadku doszło 31.10. około 6.30 w Czechowicach-Dziedzicach przy skrzyżowaniu ul. Szkolnej i Legionów. Kierowca opla corsy utracił panowanie nad samochodem. Jego pojazd kilka razy koziołkował, a następnie uderzył w barierę energochłonną. Młody kierowca wysiadł z samochodu o własnych siłach i zaczął uciekać. Świadkiem zdarzenia był sierż.szt. Artur Bartnik z wydziału prewencji bielskiej komendy, który bez chwili wahania ruszył w pościg za uciekinierem. Wspólnie z dwoma innymi kierowcami zatrzymał sprawcę i przekazał go w ręce wezwanego na miejsce patrolu. 26-letni kierowca opla doznał niegroźnych obrażeń twarzoczaszki. Badanie szpitalne stanu jego trzeźwości wykazało, że miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Pobrano od niego krew do dalszej analizy na zawartość alkoholu. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi mu do 2 lat za kratami. Ponadto policjanci odnotowali 47 drobnych stłuczek. Uniemożliwili dalszą jazdę 6 nietrzeźwym kierowcom. W czasie ubiegłorocznej akcji „Znicz 2015” na bielskich drogach doszło do 6 wypadków, w których rannych zostało 7 osób. Wśród poszkodowanych byli także piesi. Przeprowadzone przez policjantów badania stanu trzeźwości pozwoliły na wyeliminowanie z ruchu 11 nietrzeźwych kierujących. Region Zdrowie / Region www.region.info.pl [email protected] 19 Dziurawiec na jesienne smutki Dziurawiec jest ziołem, które znakomicie sprawdza się w łagodzeniu myśli depresyjnych, zwłaszcza w okresie jesiennozimowym. Ziele dziurawca powoduje zwiększenie się poziomu serotoniny oraz dopaminy w synapsach naszego mózgu, co wywołuje u nas lepszy nastrój. Dziurawiec jest ziołem, które znakomicie sprawdza się w łagodzeniu myśli depresyjnych. Właściwości dziurawca wykorzystywane są w leczeniu depresji, ale także suplementowaniu osób, które cierpią na zaburzenia nastroju w okresie jesienno-zimowym, czyli wtedy kiedy nasłonecznienie jest mniejsze. Ta właściwość dziurawca wykorzystywana jest także w odchudzaniu, ponieważ osoby otyłe uzyskują podczas jedzenia pokarmów uczucie zado- wolenia później niż osoby szczupłe. Niesie to za sobą konsekwencje tego, iż muszą zjeść więcej pokarmu, a przez to dostarczają organizmowi więcej kalorii. Jeżeli poprawimy im nastrój to szybciej odczują satysfakcję w trakcie jedzenia. Hamowanie zwrotnego wchłaniania serotoniny i dopaminy wykorzystywane jest także w leczeniu bólów głowy, zmęczenia, zaburzeń koncentracji i sprawności intelektualnej. Zmniejszają się stany lękowe, bezsenność, a także niepokoje w okresie klimakterium. W przypadku dolegliwości depresyjnych związanych z klimakterium zalecamy To był cyrk? suplementację preparatem Klimaktobon 2 x dz. 1 kaps., a w poprawie 1 x dz. 1 kaps. Łagodzi on inne przykre doznania tego okresu, np. uderzenia gorąca. Drugi kierunek działania dziurawca to działanie rozkurczające na przewód pokarmowy i poprawa procesu trawienia. Dziurawiec znakomicie wspomaga leczenie zespołu jelita drażliwego, ale działa także pozytywnie na stany zapalne wątroby oraz zaburzenia odpływu żółci. Te własności dziurawca powodują, że dobrze sprawdza się w przewlekłych stanach zapalnych wątroby, tym bardziej, że wykazuje działanie anty- Temat przeniesienia czechowickiego Zespołu Szkół Silesia do budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych nadal budzi emocje. Jeden z radnych powiatowych uważa, że wrzawa wywołana przez środowisko szkolne Silesii i władze Czechowic-Dziedzic była „cyrkiem”, w którym instrumentalnie wykorzystano uczniów, co z ochotą prezentowały lokalne media. P r z y p o m n i j m y, iż w styczniu br. Rada Powiatu Bielskiego zadecydowała o przeniesieniu Zespołu Szkół Silesia do budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych w Czechowicach-Dziedzicach. Środowisko skupione wokół Silesii uznało sposób załatwienia sprawy za barbarzyński. Twierdzono, iż władze powiatu próbują zatuszować swoją nieudolność związaną z brakiem skutecznych działań zmierzających do budowy nowej siedziby dla czechowickiej szkoły specjalnej. Uczniowie, nauczyciele oraz rodzice odwiedzili kilkakrotnie gmach Starostwa i w czasie sesji głośno manifestowali swoje niezadowolenie z decyzji radnych. Padały mocne słowa. W konflikt zaangażowały się także władze Czechowic-Dziedzic, które zaproponowały przejęcie Silesii i budowę nowej siedziby dla uczniów szkoły specjalnej. Starosta nie przystał na tę propozy- Ci, którzy patrzą śmierci w oczy Film pt. „Ja tylko niosę pomoc” (czas emisyjny 21`30”, reżyseria Mirosław Sokół i Wojciech Tora, zdjęcia Wojciech Tora, produkcja Krzysztof Błecha - Telewizja dla Zdrowia 2016), zdobył I nagrodę kategorii reportaż filmowy na Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w Warszawie. Bohaterem reportażu jest kmdr ppor. rez. Bartosz Rutkowski. Poruszony informacją o ukrzyżowaniu asyryjskiego chłopca przez bandytów z Państwa Islamskiego, odchodzi ze służby w Marynarce Wojennej, zakłada fundację charytatywną (Orlą Straż) i rusza do Iraku, by nieść pomoc rodzinom żołnierzy Peszmergi (kurd. ci, którzy patrzą śmierci w oczy) walczącej z ISIS, oraz chrześcijanom i jazydom. Fragment uzasadnienia członków członków jury: „Mirosław Sokół i Wojciech Tora doskonale pokazują w swoim reportażu sens i cel humanitarnej pomocy dla katolików prześladowanych przez fanatyków islamskich”. Akcję #PomocyOfiaromTe r ror y s t ów Is l am skich wspiera Fundacja Pomocy Dzieciom z Żywca oraz firma Bonimed. Bartosz Rutkowski niedługo rusza do Iraku z nową pomocą. Szczegóły dotyczące jego działalności można znaleźć na profilu Facebook „Orla Straż Eaglewatch”. Region cję i zrobił jak postanowił. Zdaniem czechowickiego środowiska związanego z Silesią, przeniesienie szkoły do budynku przy ulicy Traugutta można uznać za jej likwidację. Echa tych wydarzeń nie milkną do dzisiaj. 6 kwietnia, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wpłynęła skarga wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania uchwał podjętych przez Starostwo Powiatowe. Zaskarżone obie uchwały tj. V/21/139/16 Rady Powiatu w Bielsku-Białej z dnia 28 stycznia 2016 oraz V/20/136/16 Rady Powiatu w Bielsku-Białej z dnia 21 stycznia 2016 są niezgodne z prawem, a dotyczą przeniesienia Silesii do siedziby ZSTiL. Podczas październikowej sesji Rady Powiatu Bielskiego przewodniczący tego gremium, Jan Borowski, poinformował, iż Sąd postanowił odmówić wstrzymania wykonania uchwały. Prośbę o udostępnienie uzasadnienia do tej decyzji złożył radny Józef Herzyk, co okrasił soczystym komentarzem. - To był cyrk jaki nam zafundowali pan burmistrz Czechowic-Dziedzic oraz pan przewodniczący Rady Miejskiej, pouczając nas oksydacyjnie i przeciwzapalne. Stosując preparaty z dziurawca należy unikać nadmiernego opalania , ponieważ zwiększa on wrażliwość na promienie UV. O stosowaniu preparatu z dziurawcem należy poinformować lekarza, jeśli używa się innych leków, ponieważ może zaburzyć ich działanie. Powinno także się przerwać stosowanie dziurawca na minimum 10 dni przed planową operacją. Można go stosować samodzielnie lub z innymi surowcami o podobnym działaniu. W przypadku zaburzeń nastroju możemy go łączyć z korzeniem żeń-szenia. Ważne jest jednak, aby preparaty z dziurawca, które stosowane są do leczenia zaburzeń nastroju były ekstraktami ziołowymi o wysokiej zawartości ciała czynnego o nazwie hyperycyna. Dziurawiec w postaci herbatki ziołowej zawiera małe ilości tej substancji, zatem jest raczej preparatem zalecanym do wspomagania trawienia niż do łagodzenia zaburzeń nastroju. W Centrum Ziołolecznictwa w przypadku nastrojów depresyjnych polecamy do suplementacji preparat Depribon (2 x dz. 1 kaps.), który zawiera ekstrakt z ziela dziurawca i korzenia żeń-szenia. lek.med. Krzysztof Błecha Centrum Ziołolecznictwa Ojca Grzegorza Sroki Temat przeniesienia czechowickiego Zespołu Szkół Silesia do budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych nadal budzi emocje. przez godzinę, w stylu z minionej epoki – mówił radny Herzyk przywołując wydarzenia z 21 stycznia br. kiedy była podejmowana uchwała o połączeniu czechowickich szkół, a głos w dyskusji zabrał m.in. Marian Błachut, który deklarował chęć przejęcia przez miasto zarządu nad ZS Silesia (szerzej pisaliśmy o tym w artykule”Ziścił się czarny scenariusz”, który dostępny jest na stronie internetowej www.region.info.pl). - Mówili co nam wolno, a czego nie wolno. Wymaga to pewnego wyjaśnienia, tym bardziej, że chwytanie się za głowy niczego nie zmieni. Moje stanowisko jest jednoznaczne. Zostały do tego użyte media, została do tego wykorzystana instrumentalnie młodzież. Po prostu to jest coś skandalicznego. Ja mogę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że było mi bardzo przykro jak przyszedłem do tej szkoły z komisją, która w pewnym sensie jest ich pracodawcą, a nauczyciele odwracali się do mnie plecami. Świadczy to o kulturze tej części oświaty. Skoro zostaliśmy w taki sposób potraktowani z tym cyrkiem, z którego media miały pożywkę, to mieszkańcom należy się wyjaśnienie w tej kwestii. Myślę, że pan bur- mistrz z panem przewodniczącym przyjadą do szkoły specjalnej i powiedzą to co wcześniej mówili tym dzieciom i ich rodzicom – zakończył swoje wystąpienie radny Herzyk. O niezadowoleniu uczniów Silesii z warunków w jakich przychodzi im edukować się. We wrześniu uczniowie Silesii rozpoczęli w rok szkolny w niewykończonych salach lekcyjnych nowej siedziby zlokalizowanej przy ul. Traugutta, o czym pisaliśmy w publikacji zatytułowanej „A miało być tak pięknie...”, która dostępna jest na stronie internetowej www.region.info.pl. Niedawno na profilu Facebook „Ratujmy ZS Silesia” pojawiły się kolejne wpisy, które mają świadczyć o kiepskich warunkach w „Resortówce”. Administrator profilu zamieścił zdjęcia wskazujące na niską temperaturę jaka panuje w budynku (17,5 st. C) oraz ukazujące wilgotny sufit, z którego płatami odpada farba. Koszt robót modernizacyjnych w obiektach Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych w Czechowicach-Dziedzicach, m.in. pod przyjęcie uczniów Silesii, wyniósł ponad 1,79 mln zł. Region Składniki na masę: 900 g twarogu śmietankowego zmielonego trzykrotnie 5 jajek 1/2 szkl cukru pudru 200 ml śmietany kremówki, nieubitej 350 g ulubionej chałwy, pokruszonej i rozdrobnionej 2 łyżki mąki ziemniaczanej Składniki na polewę: 200 g chałwy 1/2 szkl śmietanki kremówki Przygotowanie spodu: Ciasteczka rozdrobnić, przesypać do miski, dodać miękkie masło, zmiksować do połączenia składników. Masą ciasteczkową wyłożyć poezjasmaku.pl Placki z cukinii placuszki cukiniowe Składniki 900 g cukinii (3 średniej wielkości cukinie) 5-6 łyżek mąki 2 łyżki jogurtu naturalnego 2 jajka 1 cebula 2 ząbki czosnku garść koperku sól, pieprz do smaku olej do smażenia Przygotowanie Cukinie dokładnie wyszoruj, odetnij końce i zetrzyj na tarce o grubych oczkach (nie trzeba jej Jesienne jabłuszka orzechy włoskie Nadzienie 2 mielone migdały świeże lub mrożone maliny lub konfitura malinowa lub syrop malinowy miód lub syrop z agawy DB pieczone jabłka Ilość jabłek bez ograniczeń Przygotowanie Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Wydrążyć ogryzki z jabłek, do środka wkładać składniki: posypać cynamonem, kłaść owoce lub orzechy, polać miodem lub syropem. Można też ściąć wierzch jabłek, wydrążyć środek, nadziać jabłka i przykryć ściętą częścią. Położyć w naczyniu żaroodpornym lub na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec przez ok. 30 minut. Nadzienie 1 masło orzechowe rodzynki cynamon miód lub syrop z agawy obierać). Lekko posól i odstaw na ok. 15 minut. Po tym czasie przełóż cukinię na sitko i dokładnie odciśnij z nadmiaru wody. Cebulę obierz, drobno posiekaj i dodaj do cukinii. Dodaj czosnek przeciśnięty przez praskę, jajka, jogurt, mąkę i garść posiekanego koperku. Przypraw solą, pieprzem i wymieszaj. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Jeśli jest za gęste dodaj więcej jogurtu lub mąki – jeśli jest zbyt rzadkie. Na patelni rozgrzej olej (nie dodawaj zbyt dużo tłuszczu, żeby placki w nim nie pływały). Następnie łyżką nakładaj małe porcje masy. Smaż po obu stronach na złoty kolor. Po usmażeniu odsącz placuszki z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym. www.zajadam.pl Nadzienie 3 wiórki kokosowe wiśnie (dowolne: świeże, mrożone, z dżemu) miód lub syrop z agawy Inne propozycje nadzienia: pokruszone ciasteczka amaretti, ugotowana kasza jaglana z suszoną żurawiną i wanilią, powidła śliwkowe, płatki owsiane, granola www.kwestiasmaku.com Potrawy Półgodzinne potrawypolgodzinne.blogspot.com Risotto z pieczarkami w śmietanie Risotto - szybko i prosto Składniki na 3-4 porcje 1 filiżanka ryżu 30 dkg małych pieczarek 1 średnia cebula 1-2 ząbki czosnku wrząca woda lub wywar warzywny sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku 2 łyżki oliwy 1 filiżanka śmietany kremówki (30% lub serka mascarpone) Pieczarki bardzo dokładnie myjemy, kroimy na cienkie plasterki. smażymy na łyżce oliwy do lekkiego zrumienienia. cebulę i czosnek siekamy i podsmażamy chwilę na łyżce oliwy cały czas mieszając. jak stanie się szklista dodajemy filiżankę ryżu i znowu cały czas mieszamy aż ryż zacznie robić się przeźroczysty (2-4 minuty). małymi porcjami dodajemy gorącą wodę lub warzywny wywar, cały czas mieszamy. po 3-4 minutach dodajemy pieczarki i znowu dolewamy płyn porcjami, nie zapominając o mieszaniu. każda następna porcja płynu po wchłonięciu poprzedniej i mieszamy by nie przywarło. jak ryż stanie się miękkawy dodajemy pieprz. gałkę muszkatołowa i posoloną śmietanę. mieszamy i dusimy na wolnym ogniu mieszając ok. 5 minut do częściowego odparowania płynu. w razie potrzeby dosalamy. risotto powinno być w wyraźnym sosie śmietanowym, stygnąc zacznie gęstnieć. możemy jeszcze dodać tartego parmezanu ale nie koniecznie. potrawypolgodzinne.blogspot.com Zupa dyniowa z jabłkiem i orzechami włoskimi DB Serniczek chałwowy spód tortownicy o śr. 22 cm wyłożony papierem do wypieków (boków tortownicy nie wykładać papierem). Schłodzić przez chwilę w lodówce. Przygotowanie masy serowej: Ser utrzeć z cukrem, dodać resztę składników (łącznie z rozdrobnioną chałwą), zmiksować na gładką masę. Masę serową wylać na ciasteczkowy spód. Piec w temperaturze 180ºC przez około 60 minut w kąpieli wodnej (na najniższej półce piekarnika ustawiamy blachę wypełnioną gorącą wodą, na wyższej półce ustawiamy tortownicę z ciastem). Studzić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami, wystudzony włożyć na kilka godzin do lodówki, a najlepiej na całą noc. Przygotować polewę (śmietankę zmiksować z pokruszoną chałwą i chwilę podgrzać). Rozsmarować na wierzchu sernika. Chwilę schłodzić. Oliwka Krem z dyni z orzechami Składniki 6 porcji 1 łyżka oleju roślinnego 1/2 cebuli 1 ząbek czosnku 2 łyżeczki startego imbiru 1 mała papryczka chili 2 mniejsze lub średnie jabłka (zwykłe, deserowe) 500 g upieczonej dyni bez skóry (ewentualnie dyni świeżej)* 1/3 łyżeczki cynamonu sól i pieprz około 1,25 litra bulionu warzywnego lub wegańskiego Przygotowanie Podgrzać olej w większym garnku z grubym dnem, dodać cebulę i zeszklić ją. Następnie dodać starty czosnek, starty imbir i przekrojoną na pół, wypestkowaną chili. Smażyć przez minutę. Dodać obrane, pozbawione gniazd nasiennych i pokrojone w kostkę jabłka (oraz surową dynię pokrojoną w kosteczkę - jeśli jej używamy). Smażyć mieszając co jakiś czas przez około 4 - 5 minut. Gdyby warzywa zaczęły przywie- rać do dna garnka, można dodać 2 - 3 łyżki bulionu. Teraz dodać dynię upieczoną, pokrojoną na kawałki. Doprawić solą, pieprzem, cynamonem i zagotować. Wlać bulion w takiej ilości aby sięgał 2 cm ponad poziom warzyw. Zagotować, przykryć i gotować przez około 10 minut na mniejszym ogniu aż dynia będzie miękka. Zmiksować na gładkie puree dodając w razie potrzeby więcej zagotowanego bulionu. * Jak upiec dynię: Około 2 kg dyni umyć i pokroić na około 6 części, usunąć pestki. Położyć na blaszce skórką do dołu i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C. Piec przez około 1 godzinę, lub do czasu aż dynia będzie miękka. Łyżką wydrążyć miąższ z upieczonej dyni i zmiksować ją blenderem na gładkie purée. kwestiasmaku.com Biała kiełbasa duszona w cebuli, kapuście i grzybach DB Gotuj z Cukiereczkiem Sernik chałwowy Składniki na spód: 150 g ciastek w mlecznej czekoladzie 60 g miękkiego masła www.region.info.pl [email protected] Kulinaria 20 Pyszne kiełbaski Składniki: 800 g kiełbasy białej 100 g suszonych grzybów 700 g kapusty kiszonej 2 duże cebule 2 łyżki oleju 2 szklanki wody przyprawy: sól, pieprz czarny, majeranek, liść laurowy, ziele angielskie, papryka słodka Sposób przyrządzania: Suszone grzyby namocz w 200 ml wody i odstaw na godzinę. Następnie gotuj grzyby przez ok. 30 min w tej samej wodzie, w której się moczyły. Kiszoną kapustę gotuj przez ok. 40 min w 1 szklance wody. Cebulę pokrój w drobną kostkę i podsmaż na patelni, a następnie dodaj do niej kiełbasę. Duś pod przykryciem przez ok. 15 min. Następnie dodaj ugotowaną kiszoną kapustę oraz ugotowane grzyby pokrojone w dość cienkie paseczki. Przypraw do smaku. Całość duś jeszcze przez ok. 1 godz. bd www.region.info.pl [email protected] Dla naszego klienta, firmy motoryzacyjnej, poszukujemy osoby na stanowisko młodszego planisty produkcji. Miejsce pracy: Bielsko-Biała Zadania: - przygotowywanie krótkoi długoterminowych planów produkcji i obciążenia maszyn - przygotowywanie raportów (m.in. dziennych, zatrzymania) i analiz (m.in. zdolności produkcyjnych zakładu) - analizowanie i optymalizowanie przepływów i zapasów materiałów Wymagani: -wykształcenie kierunkowe będzie mile widziane - doświadczenie (w tym praktyki, staże) związane z planowaniem produkcyjnym, preferowane w branży Automotive - dobra znajomość obsługi komputera, zwłaszcza programu Excel - komunikatywna znajomość języka angielskiego Korzyści: - stabilna praca w międzynarodowej firmie - możliwości awansu - korzyści pozapłacowe Telefon: 327861080 *** Mam do sprzedania Yamahę YZ250F. ROK PRODUKCJI 2012. 2-gi właściciel. Przejechane ok. 35 mth, po wymianie tłoku. Oleje wymieniane regularnie, co 10mth. Dodatki: - aluminiowe osłony silnika i chłodnicy, -osłona przedniej tarczy. Stan określam na bardzo dobry. Cena:14200 zł. Miasto: Brzeszcze. Telefon:604382944 *** Dynamiczna branża. Renomowane rozwiązania IT dla biznesu. Najnowsza technologia Microsoft. Rozwijaj ją razem z NAV24 jako Programista. Sprawdź szczegóły! Oferujemy: - pracę z rozpoznawalnymi, światowymi produktami (oprogramowanie Microsoft Dynamics NAV) oraz z profesjonalnymi usługami IT - udział w ciekawych projektach, w tym międzynarodowych - stabilne warunki zatrudnienia w oparciu o umowę o pracę - możliwość rozwoju zawodowego - uczestnictwo w konferencjach i szkoleniach Microsoft - pracę w zgranym zespole, pasjonującym się nowoczesnymi technologiami - szkolenia produktowe - niezbędne narzędzia pracy - kartę MultiSport - kurs j. angielskiego Wymagania: - wykształcenie wyższe, preferowane informatyczne - doświadczenie min. 2-3 lata - znajomość .NET, Java Script, HTML, CSS - gotowość do stałego podnoszenia kwalifikacji i nauki nowych narzędzi - bardzo dobra organizacja pracy, samodzielność i profesjonalizm w działaniu - komunikatywna znajomość j. angielskiego - biegła znajomość pakietu MS Office Dodatkowymi atutami będą: - wiedza z zakresu funkcjonowania przedsiębiorstw - znajomość systemów klasy ERP lub Microsoft Dynamics NAV Zakres obowiązków: - tworzenie dedykowanych rozwiązań w oparciu o technologię .NET - programowanie w aplikacji NAV w języku CAL - rozwój bieżących projektów .NET - projektowanie integracji pomiędzy systemem ERP a zewnętrznym serwisami - realizowanie zadań związanych z wdrożeniami systemów informatycznych na poziomie zewnętrznych aplikacji - bieżące rozwiązywanie problemów użytkowników - nadzorowanie poprawności funkcjonowania systemu Czekamy na Twoje CV na: [email protected] *** Poszukujemy osób, które są: - w trakcie wypowiedzenia - przewidziane do zwolnienia - zwolnione z przyczyn zakładu pracy w okresie ostatnich 6 miesięcy. Proponujemy płatny 3 miesięczny staż w wysokości 1750 zł zł netto poprzedzony szkoleniem przygotowującym do zawodów: a ) instalator/ka odnawialnych źródeł energii b) audytor/ka energetyczny/a c) eko-recykler z obsługą maszyn sortujących d) pracownik/pracownica usług kosmetycznych (z uwzględnieniem kosmetyków organicznych i naturalnych) Priorytetowo traktowani będą pracownicy jednostek organiza- Krzyżówka Andrzej z „Orłów Górskiego” SuroDrużyna Izraelski James koszykawiec Kwitnie Remis w od parlarzy z Włozielarski; wiosną szachach ment silników cławka tatarak ... chlebowy; zaczyn Mieszka na Cejlonie BIURO OGŁOSZEŃ: Redakcja REGION, ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała Bracia z powieść Bierwiono, Dostojewszczapa skiego Autor „Pigmaliona” Rumuń- Zdrowe ski gazik warzywo Ochrona czterech kółek Imię Sedaki („Oh, Carol”) Plik graczny ... ... węglowy, Nielsen, drobniutb. ki węgiel żużlowiec Bohater ... serialu Thomp„Korzeson z nie” Oscarem „O! ...” (Chłopcy z Placu Broni) Lech z browaru Był obok sierpa na adze ZSRR Spulchnienie gleby pługiem ... Kazan, amerykański reżyser soki Imię z liter imienia Mira Ochroniarz Ligi z „Quo vadis” Judy, aktorka amer. Beczułka z winem Dziesiąta ..., to lm ... Ścibakówna Sąsiad Iraku i Afganistanu Posiada fanów Ojciec ... Jusis Wyraz I krzew Palone określa- parkowy, lub i jący rzegaszone czownik ziemniak Drzewo parkowe; żywotnik Szkło imitujące brylanty Tkanina pościelowa używana na wsypy Leży nad Dniestrem (Ukraina) Obłok pary, mgła „Żywi” się żelazem Aktor, prowadził „Rudego” ... sterowania Czarna Psi „donos” Ptak, Mahomektóry nie tanin, doczekał muzułniedzieli manin Wąż z powieści Kiplinga Notatka w dzienniczku ucznia Policjanci ustawieni w szpaler Np. Me- jagoda na ksykanka dżemy, Mlekiem i miodem płynąca „Słodki” zamek błyskawiczny Fabryka Stolica Adżarii (Gruzja) Bierze ją krawiec Niemieckie auto z Może być czterema ścisły kółkami Program w języku Java SejmoSilne Johnny, Model Królowa we pod- Film Ku- uczucie ikona renaulta muzyki z Bari wyższe- rosawy np. typu van nie strachu country Okienna lub do obrazu Prawy dopływ Wołgi Krewna rokity ... Koryncki Lech, aktor, role duchownych Urząd nadzorczy Norw. zespół Plama na („Take honorze on Me”) Zmora, upiór Dodaj ogłoszenie na stronie: www.region.info.pl David, Japoński angielski samochód reżyser Wiatr w dolinie Rodanu (Francja) Metropolia Malediwów Treść ogłoszenia drobnego (do 15 słów): Maluje podobizny Matka Natalii Kukulskiej Hałas połączony z bieganiną - skanowanie przesyłek - korzystanie ze sprzętu magazynowego (wózki paletowe, platformowe). Stawka:12,00 zł. Miasto:Bielsko- Biała. Telefon:727-003-082. *** Sprzedam 4 opony ZIMOWE firmy Firestone, model Winterhawk Evo 2 w rozmiarze 185/65 R15 88T z 2011r. DOT 3911. Stan oceniam na dobry, bieżnik około 6-6,5mm. Odbiór osobisty w Jasienicy koło Bielsko-Biała. Cena 180zł za 4szt (do negocjacji). Cena: 180 zł.Jasienica. Telefon: 504-696-099 *** Poza załączonym kuponem ogłoszeniowym, zachęcamy Czytelników do zamieszczania ogłoszeń na stronie internetowej www.region.info.pl. Ogłoszenia tam publikowane trafiają również do gazety. Region Do zamieszczonego kuponu należy czytelnie wpisać treść ogłoszenia i dostarczyć osobiście lub za pośrednictwem poczty do naszego biura ogłoszeń. Ogłoszenie ukaże się w najbliższym wydaniu gazety. Greczynka ze stolicy - telefon komórkowy Oferujemy: - pracę stałą lub dodatkową (od godz 16:00) - wynagrodzenie: praca stała - ok 3.450 zł praca dodatkowa - ok 1900 zł - po okresie próbnym samochód służbowy Dział zatrudnienia: tel: 793 499 358 *** Zatrudnię osoby do sprzątania w dużym obiekcie w centrum miasta. Praca w trybie zmianowym z możliwością dogadania się.Bielsko-Biała. Telefon: 600 816 401. *** Praca na magazynie: I zmiana 5.00-9.00 II zmiana 16.00-20.00 soboty 6.00-10.00 Zakres obowiązków: - sortowanie przesyłek - rozładunek i załadunek aut liniowych KUPON OGŁOSZENIOWY Służy do szyfrowania informacji Matka Aresa 21 cyjnych spółek węglowych z terenu województwa śląskiego oraz z przedsiębiorstw z nimi powiązanych, a także kobiety i osoby niepełnosprawne. Zapewniamy wparcie doradców zawodowych i psychologa, catering, wsparcie w poszukiwaniu pracy, płacimy za udział w szkoleniu- 800 zł. Kontakt: Tel 508 440 755 lub cv na e-mail: omkconsulting@ prokonto.pl *** Sprzedam lokal. w którym znajdował się sklep warzywny. Lokal ma 16 m znajduje się przy Placu Pigal w przejściu podziemnym. Sprzedaję gdyż muszę wyjechać. Miasto:Bielsko-Biała. Telefon:534834733. *** Zatrudnimy Kierowców kat. B Praca stała lub dodatkowa Wymagania: - własny samochód osobowy w okresie próbnym REKLAMA OGŁOSZENIA Ogłoszenia / Rozrywka Prezenty, datki Boginie zemsty (mit. gr.) Łodygi kartoa Litery z pól z kropką, czytane rzędami, utworzą rozwiązanie - tytuł przeboju oraz nazwę zespołu. ... Florczyk, strongwoman W Krainie Wielkich Jezior Mazur. Wykopy pod fundament W parze z Materną Zwana Czarnym Lądem Związany powrósłem Serialowy kosmita „Nieziemski” baton Zakonnik np. A. Chmielowski „Golarka” dla pań Łączy z Internetem Czart, szatan ... Dacewicz, były siatkarz Grecka muza ze zwojem papirusu Żydowskie ciasto ... Ono, żona Lennona Melodeklamacja na estradzie www.region.info.pl [email protected] Sport 22 GKS Czarni Jaworze Jaworze: A-klasa Bielsko-Biała w połowie drogi do „okręgówki” Drużyna z Jaworza do rywalizacji w bielskiej A-klasie przystąpiła w roli zdecydowanego faworyta. Boiskowe wydarzenia potwierdzają ową tezę. Czarni po zwycięstwie w ramach 11. kolejki w Pisarzowicach zapewnili sobie mistrzostwo jesieni. W lidze nie przegrali meczu, tylko jednego nie wygrali, dysponują najlepszym bilansem bramkowy. Faworyt jedną nogą jest już w Bielskiej Ligi Okręgowej. wójta gminy i kibiców odebraliśmy wiele słów wsparcia, podziękowania. Wierzę w to, że to nas zmotywuje do pracy. Przegraliśmy mecz, nie awansowaliśmy, ale być może wygraliśmy coś znacznie cenniejszego. W Jaworzu jest klimat na piłkę, czujemy wsparcie z każdej strony. Siłę czerpie się od ludzi. Porażkę możemy przekuć w zwycięstwo. Chcę kontynuować pracę rozpoczętą przez trenera Sordyla. Jestem podrażniony i zmotywowany do dalszej pracy z zespołem – dodał szkoleniowiec, który przez Czarnymi prowadził Skrzyczne Lipowa. Wcześniej przez lata związany był z Rekordem Bielsko-Biała, gdzie pracował z młodzieżą oraz seniorami, był m.in. asystentem Mirosława Szymury, gdy zespół grał w IV lidze. Odpowiadał także za rozwój młodych adeptów futbolu ówczesnego BBTS-u Bielsko-Biała, był trenerem w Szkole Mistrzostwa Sportowego prowadzonej niegdyś przez Wojciecha Boreckiego. Próba numer dwa. Czarni w połowie drogi do celu Przed rozpoczęciem sezonu 2016/2017 solidnie prezentujący się pod względem kadrowym zespół został wzmocniony. Zawodnikami Czarnych zostali: Adam Paleta, który na swoim koncie ma występy w III-ligowym BKS-ei Stal Bielsko-Biała i IV-ligowej Spójni Landek, grający ostatnio w Clepardii Kraków Mateusz Mierzwa, wracający do klubu Wojciech Struś, Łukasz Mentel z LKS-u Mazańcowice oraz młodzieżowcy wypożyczeni z Drzewiarza Jasienica – Kamil Legut i Patryk Strzelczyk. – Nie zakładaliśmy dużych wzmocnień, ale tak się sytuacja potoczyła. Adam Paleta sam się do nas zgłosił. Kamil Legut i Patryk Strzelczyk również pojawili się na naszym treningu i z nami zostali. Cie- czarnijaworze.futbolowo.pl Nieudana próba numer jeden W styczniu br. Jerzy Sordyl zrezygnował z prowadzenia Czarnych Jaworze. Jeden z kandydatów do awansu na moment został wówczas bez trenera. Nowy szkoleniowcem zespołu został Tomasz Duleba. – Przed trenerem Dulebą postawiliśmy klarowny cel. Zależy nam na kontynuacji dobrej pracy Jerzego Sordyla. Chciałbym jednak zaznaczyć, iż nikt nie wymaga od trenera awansu, nie ma żadnej presji na taki wynik. Działamy w oparciu o plan dwuletni, na jego realizację kładziemy nacisk. Plan ten zakłada awans w kolejnym sezonie, ale i w tym przypadku nie za wszelką cenę. Chcemy przede wszystkim rozwijać się jako klub, rozwijać zespół seniorów – mówił ponad dziesięć miesięcy temu Rafał Stronczyński, prezes Czarnych Jaworze. W klubie po spadku z „okręgówki” w sezonie 2014/2015 sformułowano wspomniany plan dwuletni zakładający powrót na wyższy szczebel. Prowadzona przez trenera Dulebę drużyna była o krok od jego realizacji już w roku pier wszym. W niecodziennych okolicznościach straciła pierwszą pozycję w tabeli. W ostatniej kolejce rozgrywek podejmował wicelidera z Wilkowic. Goście wygrali 2:1, nadrobili tym samym z nawiązką stratę jednego punktu do Czarnych. – Na pewno jestem, nie tylko ja, rozczarowany wynikiem. Oczekiwania były wysokie i uzasadnione, co wynikało z bardzo dobrej postawy zespołu we wcześniejszych meczach. Tylko mecz w Buczkowicach nam się nie udał, straciliśmy tam cenne punkty. Wynik pojedynku z GLKS-em Wilkowice musimy wziąć na barki, pretensje możemy mieć tylko do siebie. Popełniliśmy za dużo prostych błędów. Przegraliśmy niekoniecznie z zespołem lepszym od nas – powiedział po owej porażce Duleba. – Budująca jest postawa osób związanych z klubem. Na meczu pojawiła się spora ilość kibiców [700 – red.]. Po ostatnim gwizdku sędziego ze strony działaczy, Lider bielskiej A-klasy L.p. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 Nazwa zespołu Rekord II Bielsko-Biała Rotuz Bronów Sokół Hecznarowice Czarni II Jaworze Żar Międzybrodzie Zamek Grodziec LKS Ligota Groń Bujaków Orzeł Kozy Halny Kalna Sokół Zabrzeg GLKS II Wilkowice Słowian Łodygowice Mecze 11 11 11 11 11 10 10 11 11 11 11 12 11 Punkty 27 25 24 21 20 16 16 16 16 7 6 6 6 Bramki 61:6 40:16 37:15 37:35 37:30 23:16 27:22 29:31 15:22 16:37 14:31 14:47 11:53 L.p. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 Nazwa zespołu GKS Czarni Jaworze Sokół Buczkowice KS Bestwinka Pionier Pisarzowice Zapora Porąbka Zapora Wapienica Beskid Godziszka Przełom Kaniów KS Międzyrzecze LKS Mazańcowice Soła Kobiernice Iskra Rybarzowice KS Bystra MRKS II Czechowice-Dziedzice Mecze 12 12 12 12 12 12 12 12 12 12 12 12 12 12 Punkty 34 24 23 21 20 18 14 13 13 13 12 10 9 8 Bramki 35:2 25:15 35:17 31:16 23:15 26:22 13:26 17:23 19:30 17:28 16:19 17:36 21:33 27:40 szę się, że do nas trafili, bo obaj są młodzieżowcami. Wojciech Struś pod koniec okresu przygotowawczego także się do nas zgłosił. Uznaliśmy, że przyda nam się większa rywalizacja i wzajemna mobilizacja w formacji ofensywnej. W naszym regionie pojawił się obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi Mateusz Mierzwa. Przez pół roku nie grał w piłkę, miał zaległości treningowe. Jedyny zawodnik, o którego zabiegaliśmy to Łukasz Mentel. Potrzebowaliśmy trzeciego środkowego obrońcy w kadrze – przy- bliża ruchy transferowe trener Duleba. Przed startem rywalizacji wśród osób śledzących rozgrywki bielskiej A-klasy niewiele było takich, które wątpiły w końcowy sukces Czarnych. Piłkarze swoją postawą potwierdzają wysokie możliwości zespołu. Drużyna na kolejkę przed końcem rundy na swoim koncie ma 34 punkty, drugi w stawce Sokół Buczkowice o 10 mniej. – Drużyna zrealizowała postawiony przed nią cel, ale to dopiero połowa drogi. Gdy nie wywalczyliśmy awansu w poprzednim sezonie, obawiałem się, że część zawodników odejdzie. Wszyscy zadeklarowali chęć pozostania w klubie. Udało nam się ponadto pozyskać kilku ciekawych graczy. Byłem przekonany, że w tym zestawieniu personalnym drużyna wywalczy mistrzostwo jesieni, ale... tak jak powiedziałem, to dopiero połowa dystansu w drodze do awansu – podkreśla prezes Stronczyński. – Cały zespół jest odpowiednio zaangażowany w to, co robi. Frekwencja na treningach jest wysoka, co przekłada się na dobre wyniki. Na dobrą grę i dobrą sytuację klubu pracuje wiele osób. Cały zarząd, wójt gminy, trenerzy grup młodzieżowych, sponsorzy, wszyscy dokładają swoją cegiełkę – dodaje. Czarni z 12 pojedynków wygrali 11, punkty zgubili tylko w Bestwince, gdzie zremisowali bezbramkowo. Na uwagę zasługuje także bilans bramkowy lidera – 35:2. Główny faworyt do awansu gole tracił podczas meczów na własnym stadionie z Iskrą Rybarzowice (2:1) i LKS-em Mazańcowice (3:1). Dwa ostatnie pojedynki, z drużynami z czołówki, na swoją korzyść rozstrzygał skromnie – 1:0 w Pisarzowicach, 1:0 u siebie z Zaporą Porąbka. – Po kwadransie rywalizacji mogliśmy prowadzić z Zaporą 3:0, ale byliśmy nieskuteczni. Przeciwnik zaprezentował się z niezłej strony, nie potrafił nam jednak zagrozić. Nam kilka sytuacji udało się wypracować, jedną wykorzystaliśmy – klaruje sternik Czarnych. – Mecz w Bestwince był najtrudniejszym z dotychczasowych. Tam zawsze gra się ciężko, nie tyko nam – dodaje. W klubie pomału mogą się szykować do gr y w „okręgówce”. Czarni są liderem, dysponują bez wątpienia kadrowo najsilniejszym zespołem, mają dużą przewagę punktową nad grupą pościgową, do której zaliczyć moż- na drużyny z Buczkowic, B estwinki, Pisarzowic i Porąbki. Co najważniejsze, tylko w Jaworzu chcą awansu, tylko w Jaworzu mówią o tym głośno. – Zespół moim zdaniem nie potrzebuje wzmocnień, aby wygrać rywalizację w A-klasie, ale myśląc o „okręgówce” kilku zawodników przydałoby się pozyskać. Przydałby się nam napastnik i dwóch obrońców. Ponadto w „okręgówce” na boisku przebywać musi dwóch młodzieżowców, w związku z tym w kadrze musimy mieć przynajmniej czterech. Już zimą będziemy myśleć o wzmocnieniach. Dużych roszad jednak nie będzie – zapewnia Stronczyński. Rezerwy w czołówce W klubie obok pierwszego zespołu seniorów funkcjonują także rezerwy, które rywalizują w B-klasie Bielsko-Biała. Podopieczni... Rafała Stronczyńskiego sezon rozpoczęli od porażki 2:5 w Hecznarowicach, następnie przegrali 15:0 z Rekordem II Bielsko-Biała. – Po tych porażkach powiedzieliśmy sobie, że jeśli przegramy kolejny mecz, to rozwiązujemy drużynę. Przełamaliśmy się, pokonaliśmy Słowiana Łodygowice 5:2. Później udało nam się o osiągnąć kilka niezłych wyników, sprawiliśmy niespodziankę pokonując kandydata do awansu z Bonowa. Jesteśmy na czwartym miejscu, mamy szanse na pierwsze. O grze rezerwami w A-klasie nie myślimy, nie zamierzamy jednak odpuszczać, w każdym meczu gramy o trzy punkty. Zobaczymy na jaki wynik się to przełoży. Niczego w sporcie wykluczyć nie można – oznajmia prezes Czarnych. – W zespole rezerw grają zawodnicy, którzy z różnych przyczyn nie rywalizują o miejsce w pierwszej drużynie. Niektórzy nie mają czasu, aby systematycznie trenować, inni mają już swoje lata. Wspomagają nas ci gracze, którzy nie łapią się do kadry meczowej „jedynki”. Współpraca z trenerem Dulebą układa się w tym zakresie bardzo dobrze – kończy nasz rozmówca. beka www.region.info.pl [email protected] Sport 23 Bielsko-Biała: Futsal Ekstraklasa Łukasz Biel o „Rekordowym” początku sezonu 6:0, 6:3, 8:1, 7:1, 9:0 – Rekord Bielsko-Biała rozbija kolejnych rywali, po pięciu kolejkach jest liderem Futsal Ekstraklasy. Swój wkład w wyborny start drużyny miał Łukasz Biel. Dobra postawa 22-letniego wychowanka klubu nie umknęła uwadze selekcjonerowi reprezentacji Polski. Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl kiem wychowanek Rekordu. – Coś w drużynie z Chorzowa jeszcze nie iskrzy. Zawodnicy posiadają indywidualne umiejętności, ale jako zespół zaprezentowali się słabo. My po raz kolejny pokazaliśmy nasze możliwości – oznajmił po jego zakończeniu. 4:0, 3:0, 6:0, 4:0, 6:0 – takimi wynikami kończył się pierwsze połowy pojedynków z udziałem „rekordzistów”. Kandydat do medali przed przerwą rozstrzygał na swoją korzyść każdy z nich. Po zmianie stron zwalniał tempo, a trener Szłapa mógł eksperymentować, dawał pograć młodym zawodnikom wchodzącym do zespołu. Igor Borowicz, Kamil Surmiak, Szymon Cichy i Tomasz Gąsior zbierają od początku rozgrywek cenne doświadczenia. – W pierwszych połowach ustawialiśmy sobie mecze. Przy wysokim prowadzeniu mogliśmy sobie pozwolić na nieco inną grę, na zmiany w wyjściowych czwórkach. Trener dawał pograć młodym zawodnikom, czasami do czwórki wskakiwało dwóch chłopaków spoza niej, co miało wpływ na wzajemne zrozumienie na boisku. Młodzież potrzebuje jednak ogrania. Kamil Surmiak, Szymon Cichy i Tomasz Gąsior łączą grę w futsal i piłkę nożną. Cała trójka ma predyspozycje do gry w hali, notuje dobre wyjście do zespołu – klaruje Biel. Rekord z kompletem punktów otwiera ligową tabelę. Tempo lidera wytrzymuje tylko Gatta Zduńska Wola, która traci do niego dwa punkty. – Rozpoczęliśmy z wysokiego „C”, nie ukrywamy naszych aspi- Radość Łukasza Biela po zdobytym golu Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl Podopieczni Andrzeja Szłapy na inaugurację rozgrywek wygrali 6:0 w Toruniu, następnie u siebie ograli w stosunku 6:3 Red Dragons Pniewy, tydzień później w Chojnicach zwyciężyli 8:1, w meczu 4. kolejki we własnej nie dali natomiast szans drużynie AZS UŚ Katowice – Po raz kolejny pokazaliśmy naszą siłę. W meczu kolejki pokonaliśmy przeciwnika 7:1, wynik dużo mówi o tym spotkaniu. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele, nie rozwinęli w naszej hali skrzydeł. Sporo pracy miał ich bramkarza, co świadczy o naszym ofensywnym nastawieniu, o grze wysokim pressingiem. Co ważne, wszyscy zawodnicy mieli wkład w końcowy wynik – powiedział Łukasz Biel po pokonaniu „akademików”. W meczu 5. kolejki Rekord udał się na futsalowe „el clasico”, czyli pojedynek dwóch najbardziej zasłużonych dla polskiego futsalu klubów, do Chorzowa. Goście dla Cleareksu byli bezlitośni, wygrali 9:0. – W kadrze Cleareksu jest wielu dobrych i doświadczonych zawodników, na którymi piecze sprawuje dobry trener. Marcin Waniczek ma duży wpływ na zespół. Myślę, że rywal, podobnie jak my, jest dobrze przygotowany do sezonu pod względem fizycznym. W poprzednich meczach potrafiliśmy zdominować rywali, w Chorzowie może być o to trudniej. Jestem jednak dobrej myśli, ponieważ poza wspomnianym dobrym przygotowaniem, jesteśmy mocni piłkarsko – stwierdził przed pojedyn- Mobilizacja przed meczem racji, mamy mocny skład. W Zduńskiej Woli również myślą o mistrzostwie. Na wszelakie dywagacje jest za wcześnie. Przed nami sporo meczów, m.in. dwa pojedynki z Gattą, dwa z Pogonią Szczecin – podkreśla. W pięciu meczach „biało-zieloni” zdobyli 36 bramek, 5 stracili. W obu przypadkach jest to najlepszy wynik w stawce. – Gra w defensywie jest naszym atutem, dużo uwagi poświęcamy jej aspektom podczas treningów. Okres startowy się rozpoczął, natomiast ciągle pracujmy nad poprawą naszych parametrów fizycznych. Z dobrej gry w defensywie, z wysokiego pressingu, bierze się dobra gra w ofensywie. Mamy w ataku duży potencjał, co pokazały mecze ligowe. W sparingach również prezentowaliśmy się dobrze, również wygrywaliśmy wysoko – zaznacza 22-letni zawodnik. Niewątpliwie duży wpływ na dobrą postawę zespołu mają zawodnicy, którzy wzmocnili jego szeregi przed startem rozgrywek. Kontrakt z klubem podpisał Oleksandr Bondar. Ukrainiec w minionych dwóch sezonach sięgał po koronę króla strzelców Futsal Ekstraklasy. W poprzednim zdobył dla Red Devils Chojnice 31 bramek. Warto dodać, iż w obu przypadkach 35-letniego obecnie zawodnika wybierano najlepszym obcokrajowcem ligi. Do Rekordu wrócił Paweł Bud- niak, który po opuszczeniu „biało-zielonych” grał w lidze ukraińskiej, Wiśle Kraków, a ostatnio w Cleareksie Chorzów. Bondar z 9 golami przewodzi klasyfikacji strzelców. – Obaj nowi zawodnicy dali nam sporo jakości, szybko wkomponowali się w zespół. Przede wszystkim wnieśli do niego inteligencję piłkarską. Oleksandr Bondar nie należy do zawodników dużo grających jeden na jeden, a strzela dużo goli. Wie kiedy uderzyć na bramkę, a kiedy podać, jak się ustawić, dużo widzi na boisko, gra bardzo mądrze – ocenia transfery Biel. Dobra postawa w lidze zaowocowała powołaniami do reprezentacji kraju. Selekcjoner Andrzej Bianga zabrał ze sobą do Portugalii na sparingowy dwumecz z czołowym zespołem na świecie trzech zawodników Rekordu: Łukasza Biela, Michała Kałużę i Michała Marka. Polacy pierwszy pojedynek z Portugalczykami przegrali 1:4, w rewanżu gospodarze wygrali 2:0. Pomimo niepowodzeń, Biało-Czerwoni zebrali pochlebne recenzje. – Progres w naszej grze jest zauważalny. Podczas zeszłorocznych eliminacji do mistrzostw świata gładko przegraliśmy z Portugalią 2:6. Teraz w obu meczach postawiliśmy się faworyzowanym rywalowi. W pierwszym spotkaniu po doprowadzeniu do remisu dwukrotnie trafiliśmy w słupek. Gospodarze pogubili się do tego stopnia, że ich trener poprosił o czas. Końcówka meczu miała swoją dramaturgię. Przeciwnik zdobył dwie bramki, jedną z nich słynny Ricardinho, grę które niedawno podziwiałem w telewizji. W rewanżu gola na 0:2 straciliśmy na cztery sekundy przed końcem pojedynku. W obu meczach wchodziłem na stałe fragmenty gry, grałem jako lotny bramkarz. Moje zmiany miały charakter zadaniowy – tłumaczy Biel, który ponownie zagrał z orłem na piersi. Do kadry po raz pierwszy trafił, gdy był zawodnikiem Gwiazdy Ruda Śląska. – Gdy postawiłem na futsal kosztem gry na boisku, w zespole była duża rywalizacja. W poprzednim sezonie byłem wypożyczony do Gwiazdy Ruda Śląska. Okres tam spędzony dużo mi dał, dużo grałem, a w Rekordzie przed wypożyczeniem zdecydowanie mniej. Zyskałem pewność siebie, doświadczenie i podniosłem poziom swoich umiejętności – wraca pamięcią do okresu spędzonego w Rudzie Śląskiej. Kolejnym ligowym rywalem lidera Futsal Ekstraklasy będzie Euromaster Chrobry Głogów, który na swoim koncie ma tylko cztery punkty. Przerwa na mecze reprezentacji nie wybije z rytmu Rekordu? – Jesteśmy doświadczonym zespołem, wiemy o co gramy, w każdym meczu liczymy na trzy punkty. Ze względu na nasz wyjazd na reprezentację trener poprzestawiał trochę cykl przygotowań. Wszystko po to, abyśmy po powrocie mogli potrenować z drużyną. Ani zmiana cyklu treningowego, ani nasza nieobecność nie powinny mieć wpływu na naszą postawę – kończy wychowanek bielskiego klubu. beka „Bieg o Złotą Szyszkę” – biegowa sobota w Bystrej Śląskiej Ultra Beskid Sport W ostatnią sobotę października w Bystrej Śląskiej odbył się anglosaski bieg górski „Bieg o Złotą Szyszkę”. Wydarzenie zorganizowało stowarzyszenie Ultra Beskid Sport z Bielska-Białej przy wsparciu gminy Wilkowice. Nastroje na trasie dopisywały Uczestnicy zmierzyli się z 15-kilometrową górską trasą o przewyższeniu 840 metrów w rejonie Klimczo- ka i Szyndzielni. Na starcie stawiło się 246 osób. Zawody wygrał wśród mężczyzn Wojciech Probst z Hażlacha, wśród kobiet najszybsza okazała się Michalina Mendecka z Łazisk Górnych. – Sam bieg naprawdę świetny. Ciekawa, szybka trasa z ostrymi podbiegami i momentami, technicznymi zbiegami, świetna organizacja i bardzo fajni ludzie. Po Górskiej Pętli UBS 12:12 w Brennej można się było spodziewać wysokiego poziomu organizacyjnego i sportowego. Dziękuję wszystkim, którzy zorganizowali dla nas te zawody i dziękuję wszystkim zawodnikom za świetny wyścig – powiedział na mecie zwycięzca rywalizacji z zespołu Humansport Running Team. Stowarzyszenie Ultra Beskid Sport po raz trzeci zorganizowało „Bieg o Złotą Szyszkę”. – To dla nas duże wyróżnienie, jako organizatora, że na biegi w Bystrej Sląskiej organizowane przez Ultra Beskid Sport przyjeżdża zawsze wielu biegaczy i biegaczek. Widziałem dużą radość wielu uczestników, co daje nam siłę i motywację do dalszych działań popularyzujących tę formę aktywności. Chciałbym podzię- kować wszystkim, którzy swoim zaangażowaniem przyczynili się do tego, że możemy mówić o sukcesie, że zorganizowaliśmy świetną imprezę biegową. W organizację biegu zaangażowali się także biegacze z Bielska-Białej z grupy biegowej BB Runners, za co szczególnie dziękuję. Bieg o Złotą Szyszkę w Bystrej był czwartym biegiem organizowanym w roku 2016 przez Ultra Beskid Sport z Bielska-Białej. W przygotowaniu mamy kolejne projekty biegowe – mówi Jakub Karcz z Ultra Beskid Sport. Wydarzeniu głównemu towarzyszyły biegi dla dzieci i młodzieży na dystansach 100, 200 i 400 metrów, w którym wystartowało łącznie 60 młodych sportowców. – Zorganizowaliśmy także biegi dla dzieci i młodzieży. To było trudne przedsięwzięcie logistycznie. Chcemy zarażać bieganiem wszystkich. Dzięki wsparciu sponsorów i gminy Wilkowice biegi te były bezpłatne. Wszystkie dzieciaki dostały medale i drobne upominki – dodaje Karcz. Region cz.3 Pierwszy dzień suka która z nią mieszkała rzuciła się na nią... Stefcia nie wiedziała że panują tutaj inne warunki niż w domu...że jest hierarchia .... zjadała resztki z miski po tych, które były silniejsze, spała na zimnej ziemi, bo takie miejsce wyznaczono jej w grupie, nie mogła chodzić tam gdzie chciała, bo natychmiast pokazywano jej zębami gdzie jest jej miejsce. W nocy leżała i cichutko płakała, wspominając ciepłą kołderkę, pełny pyszności talerzyk i delikatny dotyk starej ręki jej pani. Dzisiaj Stefcia wie już co to głód, strach, chłód i samotność... dzisiaj Stefcia już nie płacze.... dzisiaj marzy o tym, że droga na Tęczowy Most otworzy się dla niej jak najszybciej a wtedy ona, Stefcia, pobiegnie co sił w starych,schorowanych łapkach, bo na końcu tego mostu będzie stała jej ukochana pani. A Stefcia nie wierzy że tutaj na ziemi, ktoś mógłby ją jeszcze tak pokochać.A Zorro, ten z 2 bosku, powiedział że on bał się tylko ludzi. Błąkał się już wiele miesięcy po ulicach. Jadł to co znalazł. Wie co znaczy głód, wie co znaczy brak snu kiedy nie wolno spać tylko czuwać, bo niebezpieczeństwa ulicy czyhają na każdym kroku. I wiedział też że największe zagrożenie dla zwierzęcia to człowiek. Ludzie nauczyli go już kopniakami i kamieniami a nawet żelaznym prętem żeby trzymać się od nich z daleka. Kiedy więc go złapali był pewien że już po nim. Że zakatują jakimś drągiem, że będą się znęcali długo i ona mały piesek modlił się w tym momencie o to żeby Tęczowy Most był szybko,tak szybko żeby nie musiał długo cierpieć. Kiedy włożyli go do bosku z innymi psami, zdziwił się że nikt go nie bije i nie kopie. Myślał że te wszystkie psy czekają na śmierć z ręki człowieka... zdziwił się, że ten człowiek przyniósł miskę....ba, jakie było jego zaskoczenie kiedy okazało się, że inni ludzie zapinają mu smycz i zabierają na spacer. ... Nie, Zorro nie lubi schroniska, i nadal nie ufa ludziom....i wie że nigdy nie dowie się co to jest „miłość”i spanie na swoim posłaniu... Zorro mówi że on wie że każde zwierze które odchodzi za Tęczowy Most, wraca na ziemię w innym futerku....powiedział mi że ma nadzieję, że wróci jako rasowy piękny pies.... wtedy może ktoś w końcu go pokocha.... bo teraz, to on nie ma złudzeń i radzi sobie w życiu tak jak potrafi najlepiej...zębami.Tak myślę, że żaden zwierzak nigdy nie powinien przeżywać takiego pierwszego dnia...ale ja jestem tylko starym psem i pewnie nie mam racji...taki widocznie jest dla nas scenariusz napisany przez ludzi...cdn. * Tęczowy Most - miejsce gdzie odchodzą zwierzęta po śmierci. Psia Ekipa BAZYL Psia Ekipa PAMIĘTNIK PSA SCHRONISKOWEGO Pierwszy dzień ? ja mojego nie pamiętam... ale pytałem towarzyszy niedoli... wiesz ... to jak postrzegamy bycie tutaj, zależy od tego co nas spotkało w życiu wcześniej. O, taka na przykład Stefcia... ta z boksu 5. Ona mówiła że pierwszy dzień pamięta jak koszmarny sen. Nie wiedziała co się z nią stanie. Wszędzie hałas, szczekanie, obcy ludzie którzy prowadzili ją na smyczy,i chociaż się zapierała z całych sił wiedziała że nie da rady i że jest całkowicie zdana na łaskę lub nie łaskę ludzi. Bała się potwornie tego, że ktoś ją skrzywdzi, że będą ją bili, że zamkną ją w jakiejś ciemnicy, bała się niewiadomego które czaiło się na nią w klatce. Ona dotychczas mieszkała ze swoją panią. Spała na łóżku i jadła z talerzyka najdelikatniejsze smakołyki.... jej pani poszła za Tęczowy Most bez niej. Syn tej pani zabrał wszystko z domu w którym obie mieszkały, a dom sprzedał... Stefci nie dało się spieniężyć więc wsadził ją do bagażnika i przywiózł TUTAJ ... do schroniska. Stefcia mówi że gdy wprowadzono ją do boksu, nie wiedziała gdzie ma się położyć, czy to co jest w misce to jest do jedzenia ? przecież ona jadła zupełnie inne rzeczy. Przez kilka dni siedziała tylko w kącie i obserwowała, bojąc się ruszyć z miejsca, nie jadła i nie piła. Kiedy wreszcie głód jej bardzo dokuczył, podeszła do miski i wtedy ta duża Bazylek Czasami wydaje nam się, że adopcja psa będzie, mimo naszych obaw, lepsza od schroniska. Zwłaszcza, kiedy dotyczy starego i dużego psa. Tak było z Bazylem. Pomimo miliona wątpliwości postanowiliśmy spróbować zaufać mężczyźnie, który chciał go przygarnąć. Na początku wydawało nam się, że nie jest źle. Pan dbał o niego, chodził z nim na spacery, a Bazyl wydawał się szczęśliwy....potem było już tylko gorzej. Człowiek, który przygarnął Bazyla okazał się chory. Tabletki plus alkohol zrobiły swoje. Trzeba było brać Bazyla...tylko gdzie ? do schroniska ?? po kilku miesiącach wolności ? złamać mu serce i duszę ? a znaleźć dom dla dużego starego psa to wyczyn nie lada. Pytaliśmy, szukaliśmy cały czas obserwując sytuację jaka się działa w „domu” Bazyla. Aż do wtorku... było już ciemno. Zatrąbiło jedno auto, potem drugie...Markowi-naszemu wolntariuszowi nie dawało to spokoju. Wyjrzał przed dom....Bazyl chodził środkiem drogi, pomiędzy samochodami.....Próbował go zwabić na swoje podwórko, żeby zadzwonić po schronisko, ale pies uciekał przed nim. Mężczyzna wrócił po jakiś przysmak żeby zwabić biedaka. Dzisiaj mówi, że gdyby nie to, że zna zwierzęta i ich przywiązanie do życia, to obserwując w tym dniu Bazyla pomyślałby sobie, że ten pies chce popełnić samobójstwo...jakby miał dość swojego byle jakiego życia. Kiedy wrócił na drogę, niosąc smaczek, zobaczył Bazyla leżącego na środku Rudolf vel Rudi, wyrzucony porzucony kolejne zabłąkane serce ponownie szuka domu DB Historia jakich wiele...Pies porzucony przez człowieka, pozostawiony sam sobie na pastwę losu. Po długiej tułaczce zabezpieczony i zawieziony do hoteliku dla psów „Hasiorowo Ostoja Dla Północniaków”. Po kilku miesiącach pobytu w Hasiorowie, Rudolf zostaje adoptowany przez młodego mężczyznę. Wszystko wydaje się być dobrze, Rudi jest jedynym kochanym psem, nie opuszcza swojego Pana na krok, co się nazywa psią bezgraniczną miłością... Rudiś www.region.info.pl [email protected] Zaadoptuj zwierzaka 24 Właś ciciel Rudiego musiał na tydzień wyjechać w delegację, a psiaka zostawił swojej dziewczynie, która posiada 3 koty. Jak wiadomo psy ras północnych rzadko kiedy akceptują mniejsze zwierzęta innych gatunków. Opiekunka zamknęła Rudiego w klatce kenylowej obok przechadzających się kotów, pies nie wytrzymał wydostał się z klatki i uszkodził dwa z nich. Kobieta postawiła narze- czonemu ultimatum, albo ona albo pies... Pan wybrał ją i w ten oto sposób zrezygnowany, opuszczony pies ze złamanym sercem trafił z powrotem do Hasiorowa. Trwało długo zanim Rudi pozbierał się po rozstaniu ze swoim ukochanym Panem. On nie rozumiał, że zrobił coś złego i dlaczego znowu został opuszczony. To tylko lub aż zwierzę, kocha bezgranicznie, ale nie rozumie dlaczego nie można gonić kotów, nie rozumie z jakiego powodu stracił ukochany dom. Kolejne kilka miesięcy w hotelowym kojcu i dla cudownego, wrażliwego i pięknego psa po raz kolejny otwierają się drzwi do nowego świata-prawdziwego domu. Rodolf zostaje adoptowany!. Zabiera do swojego wymarzonego domu swojego przyjaciela, błękitnego pluszowego misia, który zawsze był przy nim. Wszystko jest w porządku, ulicy i pędzące prosto na niego auto. W takich sytuacjach się nie myśli, w takich sytuacjach się działa.... wyskoczył na środek i zaczął machać rękoma, żeby kierowca go zauważył...... ale było za późno. Bazyl się poderwał, a samochód z pełną siłą uderzył prosto w niego. Oszczędzimy Wam szczegółów walki o to, żeby psa jeszcze w tym samym dniu odebrać „właścicielowi”, który nie chciał za nic w świecie Bazyla oddać. Najważniejsze, że pies trafił do weta,otrzymał pierwszą podstawową pomoc, a potem pojechał do schroniska na obserwację ( i tutaj ukłon i podziękowania dla kierowcy schroniska. Gdyby nie on, byłoby ciężko psa wydostać z rąk jego „pana”). Dzisiaj wiemy, że Bazyl ma pękniętą miednicę, na szczęście bez przemieszczenia, ale musi być operowany, bo każdy jego ruch może spowodować dodatkowe obrażenia.Musimy psa zabrać ze schroniska, tam nie ma warunków na trzymanie zwierzęcia z takimi obrażeniami.Operacja będzie w poniedziałek, ale.... po pierwsze primo....w naszych portfelach hula wiatr, a po drugie primo ....i to jest to NAJWAŻNIEJSZE!!!! potrzebujemy domu tymczasowego, gdzie moglibyśmy ulokować Bazyla po operacji, bo do schronu wrócić w takim stanie nie może. Z tego co wiemy jego niesprawność ruchowa po zabiegu nie będzie długa... Bazyl....najpierw spędził 4 lata w schronisku, potem dostał się do domu gdzie nie był psem o którego się dba, a teraz poobijany, przerażony, wystraszony i już chyba nie ufający ludziom, leży i czeka....wg.mnie na swój koniec :( MARTA : 608-508-049 Gaba 721-336-432 Psia Ekipa przez 8 dni Rudi ma dom. Wspaniałą passę kończy telefon do Hasiorowa... Rudi zjeżył się na widok dziecka i dziwnie się zachowywał, wolą nie ryzykować i przywożą psa do hoteliku. To zachowanie to skrajna nieodpowiedzialność, nie można tak ranić już dwukrotnie złamanego psiego serca. Od tego dnia, dnia przekroczenia bramy Hasiorowa trzeci raz, Rudi siedzi w kąciku, nie chce się bawić, tęskni... Może jest wśród nas ktoś, kto pokocha tego wspaniałego psa, o cudownym, dobrym sercu. Rudi to silny pies dla aktywnego człowieka. Za danie mu szansy na dom odwdzięczy się miłością i dozgonną wiernością. Wszystkie informacje na temat Rudiego pod numerem 732-270-366 DB