więcej (załącznik 2)

Transkrypt

więcej (załącznik 2)
Katecheza papieża Franciszka I wygłoszona podczas
w Domu Świętej Marty w Watykanie 4 marca 2015 r.
wizyty
źródło: https://ekai.pl/
„Tam, gdzie nie ma szacunku dla osób starszych, tam nie ma
przyszłości dla ludzi młodych.”
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry,
Katecheza dzisiejsza i w przyszłą środę będą poświęcone osobom
starszym, którymi w środowisku rodzinnym są dziadkowie lub wujkowiedziadkowie, czy też ciocie-babcie. Dzisiaj zastanowimy się nad
problematycznym aktualnym stanem osób w podeszłym wieku, a
następnym razem, bardziej pozytywnie nad powołaniem zawartym w tym
okresie życia.
Dzięki postępowi medycyny życie się wydłużyło: jednakże społeczeństwo
nie „poszerzyło swej hojności” wobec życia! Liczba osób starszych
znacznie się zwiększyła, ale nasze społeczeństwa nie zorganizowały się
dostatecznie, aby zrobić dla nich miejsce, z należytym szacunkiem i
konkretnym braniem pod uwagę ich kruchości a także godności. Dopóki
jesteśmy młodzi, jesteśmy skłonni do ignorowania starości, jakby to była
choroba, którą trzeba od siebie odsuwać. Kiedy natomiast później stajemy
się starsi, zwłaszcza jeśli jesteśmy biedni, chorzy i samotni, to
1
doświadczamy wad społeczeństwa zaprogramowanego na wydajność,
które w konsekwencji ignoruje starszych. A osoby starsze są bogactwem,
nie można ich ignorować.
Benedykt XVI, odwiedzając dom seniora użył słów jasnych i proroczych.
Wypowiedział następujące słowa: „Jakość danego społeczeństwa,
powiedziałbym cywilizacji ocenia się także po tym, jak są traktowane
osoby starsze, a także jakie miejsce jest dla nich zarezerwowane we
wspólnym życiu” (12 listopada 2012 ). To prawda, zwrócenie uwagi na
osoby starsze wyróżnia cywilizację. Czy w danej cywilizacji zwraca się
uwagę na osobę starszą, czy jest miejsce dla osoby starszej? Jeśli tak, to
taka cywilizacja będzie się rozwijać, ponieważ potrafi uszanować mądrość,
wiedzę starców. Jeśli natomiast w jakiejś cywilizacji nie ma miejsca dla
osób starszych, są odrzucane, bo stwarzają problemy, to takie
społeczeństwo niesie z sobą wirus śmierci – tak wam to jasno
przedstawiam.
Na Zachodzie uczeni przedstawiają obecne stulecie jako wiek starzenia
się: spada liczba dzieci, przybywa starców. To zachwianie równowagi jest
dla nas wyrzutem, a wręcz wyzwaniem dla współczesnego społeczeństwa.
A mimo to kultura zysku nalega, by ukazywać osoby starsze jako ciężar,
„balast”. Mentalność taka uważa, że starsi nie tylko nie produkują, ale są
ciężarem: podsumowując takie rozumowanie – trzeba ich usunąć. To
wstrętne, gdy widzimy, że osoby starsze są odrzucane! To coś strasznego,
to grzech! Nikt nie śmie powiedzieć to otwarcie, ale tak się czyni! Jest coś
podłego w tym przyzwyczajeniu do kultury odrzucenia. Jesteśmy
przyzwyczajeni do odrzucania. Chcemy usunąć nasz nasilający się strach
przed słabością i bezbronnością; ale czyniąc w ten sposób zwiększamy w
osobach starszych udrękę z powodu złego tolerowania i opuszczenia.
Już posługując w Buenos Aires namacalnie dotknąłem tej rzeczywistości i
związanych z nią problemów: „Osoby starsze są opuszczone i to nie tylko
w biedzie materialnej. Są opuszczone w egoistycznej niezdolności
zaakceptowania ich ograniczeń odzwierciedlających nasze ograniczenia, w
wielu trudnościach, jakie muszą dziś przezwyciężyć, aby przetrwać w
takiej cywilizacji, która nie pozwala im partycypować, pozwolić usłyszeć
swój głos ani też być punktem odniesienia, według modelu
konsumistycznego, tego, że jedynie młodzi mogą być użyteczni i mogą
cieszyć się życiem. Te osoby starsze powinny być natomiast dla całego
społeczeństwa bogactwem mądrościowym naszego ludu. Jak łatwo można
uśpić sumienie, gdy nie ma miłości!” (Solo l'amore ci può salvare, Città del
Vaticano 2013, s. 83). Tak się dzieje.
2
Pamiętam, kiedy odwiedzając domy seniora, rozmawiałem z każdym.
Wiele razy, kiedy pytałem jak się pan czy pani czuje? jak układają się
relacje z dziećmi? Ile ich pani czy pan ma? - wiele. A czy pana czy panią
odwiedzają? - O, tak często. A kiedy byli ostatnim razem? - Na Boże
Narodzenie. - A rozmawiałem w sierpniu. Osiem miesięcy bez odwiedzin
dzieci! Osiem miesięcy porzucenia. To jest grzech śmiertelny! Czy to
rozumiecie? Kiedyś, gdy byłem dzieckiem, babcia opowiadała mi pewną
historię starszego człowieka, który brudził się podczas posiłków, bo trudno
mu było trafić łyżką z zupą do ust. Tak więc jego syn postanowił, żeby
dziadek nie jadał przy wspólnym stole, uczynił dla niego mały stół w
kuchni, żeby jadł sam, a inni go nie widzieli, żeby się nie
skompromitować, kiedy przychodzili przyjaciele na obiad czy wieczerzę.
Kilka dni później, wracając do domu zastał swego najmłodszego syna przy
zabawie z drewnem i młotkiem, gwoździami. Coś tam robił. Zapytał: co
robisz? Robię stołeczek: Stół - po co? Żebym go miał, jak będziesz
starszy. Żebyś miał przy czym jeść. Dzieci mają sumienia wrażliwsze niż
my!
W tradycji Kościoła znajdujemy bogactwo mądrości, które zawsze
wspierało kulturę bliskości wobec osób starszych, gotowość solidarnego
towarzyszenia z miłością w tym ostatnim okresie życia. Tradycja ta jest
zakorzeniona w Piśmie Świętym, o czym świadczą na przykład
następujące słowa z Księgi Syracha: „Nie odsuwaj od siebie opowiadania
starców, albowiem i oni nauczyli się go od swoich ojców; od nich i ty
nauczysz się rozumu, by w czasie potrzeby dać odpowiedź” (Syr 8,9).
Kościół nie może i nie chce podporządkować się mentalności
niecierpliwości, a tym mniej obojętności i pogardy wobec starości. Musimy
rozbudzić zbiorowe poczucie wdzięczności, uznania, gościnności, które
sprawiają, że człowiek starszy czuje się żywą częścią swej wspólnoty.
Osoby starsze są mężczyznami i kobietami, ojcami i matkami, którzy byli
przed nami na tej samej drodze, co my, w tym samym domu, co my, w
naszej codziennej walce o godne życie. Są to mężczyźni i kobiety, od
których wiele otrzymaliśmy. Osoba starsza nie jest kimś obcym. To my
jesteśmy starcami: niebawem, czy może za wiele lat, tym niemniej
nieuchronnie, nawet jeśli o tym nie myślimy. A jeśli nie nauczymy się
dobrze traktować osoby starsze, to tak też sami zostaniemy potraktowani.
3
Wszystkie osoby starsze są po trosze kruche. Jednak niektóre są
szczególnie słabe, wiele z nich jest samotnych, naznaczonych chorobą.
Niektóre są uzależnione od niezbędnej opieki i atencji innych. Czy z tego
powodu uczynimy krok wstecz? Czy pozostawimy ich na pastwę losu?
Społeczeństwo bez bliskości, gdzie bezinteresowność i miłość bez
wzajemności – także między osobami obcymi – zanikają, jest przewrotne.
Kościół, wierny Słowu Bożemu, nie może tolerować tych wynaturzeń.
Wspólnota chrześcijańska, w której bliskość i bezinteresowność nie byłyby
już uważane za niezbędne, zatraciłaby z nimi swoją duszę. Tam, gdzie nie
ma szacunku dla osób starszych, tam nie ma przyszłości dla ludzi
młodych.
4
Cytaty Papieża Franciszka, w których mówi o starszych (ale
młodych duchem) osobach.
1. Wchodzę w wiek podeszły i się temu nie opieram. Przygotowuje się do
tego, a nie chce być winem kwaśnym, tylko dojrzałym. Zgorzknienie
starca jest czymś najgorszym, to droga, z której nie ma powrotu.
2. Starsi ludzie to ci, którzy niosą nam historię, którzy niosą nam
nauczanie i wiarę, zostawiają nam spuściznę. Oni jak stare wino mają
wewnętrzną siłę, by przekazać nam szlachetne dziedzictwo.
3. Naród, który nie opiekuje się dziadkami i nie szanuje ich, nie ma
przyszłości, bo nie ma pamięci, stracił ją.
4. Brak zdrowia i niepełnosprawność nie są dobrym powodem, aby
wykluczyć lub, co gorsza, usunąć osobę. Osoby starsze najbardziej
dotkliwie cierpią nie z powodu osłabienia organizmu i wynikającej stąd
niepełnosprawności, ale opuszczenia, wykluczenia, braku miłości.
5. Starość jest czasem łaski, kiedy Pan Bóg wzywa nas ponownie, abyśmy
zachowali wiarę i przekazywali ją, byśmy się modlili, zwłaszcza modlitwą
wstawienniczą. Starcy mają wielki dar rozumienia najtrudniejszych
sytuacji, a kiedy się modlą ich modlitwa ma wielką siłę, jest przemożna.
6. Domy starców powinny być płucami ludzkości w każdym kraju,
dzielnicy, parafii. Powinny być sanktuariami człowieczeństwa, w których
ludzi starych i słabych otacza się opieką.
5
Dr Norbert Pikuła
Katedra Nauk o Rodzinie
WSF-P Ignatianum w Krakowie
Źródło: www.pulib.sk
MĄDROŚĆ
ŻYCIOWA
OSÓB
STARSZYCH
WYCHOWAWCZYM WSPÓŁCZESNEJ RODZINY
PARADYGMATEM
Rzeczywistością stale aktualną dla ludzi jest starość,
w obecnym czasie jeszcze wyraźniej odczuwalną, ponieważ nasiliło się
zjawisko starzenia się ludności. Przyczynia się do tego malejący przyrost
naturalny, a także wydłużenie trwania życia dzięki wielu sprzyjającym
czynnikom, takim jak: wzrost dobrobytu, większy dostęp do opieki
medycznej i zabezpieczenia socjalnego, wzrost oświaty ogólnej
i zdrowotnej, lepsze warunki socjalnobytowe, aktywność społeczna.
Przez starość rozumie się okres w rozwoju człowieka po
ukończeniu 60-65 roku życia, ponieważ właśnie wtedy uaktywniają się
zjawiska fizyczne, psychiczne i społeczne właściwe dla starości. Mimo, że
jest to proces naturalny, zależy od wielu czynników, jak choćby genetyki
organizmu czy też od polityki społeczno-socjalnej społeczeństwa.
Omawiając zagadnienie mądrości życiowej wieku starszego,
dostrzegamy pewien paradoks, iż o ile niemal wszyscy ludzie chcą dożyć
sędziwej starości, to nikt już nie chce być starym. Takie podejście wiąże
się z pewnym stereotypem starości, jaki dominuje w dzisiejszym świecie.
Starość bowiem postrzega się jako schyłek ludzkiego życia,
charakteryzujący
się
nieporadnością
i
poczuciem
społecznej
nieużyteczności.
Jednak w
ostatnim dwudziestoleciu ubiegłego
wieku
zaobserwowano także i takie zjawisko: bardzo duża grupa ludzi starych
jest zdrowa, żywotna, zabezpieczona finansowo, aktywna społecznie
i politycznie. Podkreśla się także, że jest to grupa zintegrowana w życiu
rodzinnym, a często także zawodowym.
Zmiana roli społecznej związanej z odejściem z pracy, nie jest
jedyną jaka dotyka człowieka w podeszłym wieku. Zmiany występują
także w układzie ról rodzinnych. Osoba starsza, dotąd pełniąca rolę przede
wszystkim ojca czy matki, żywiciela rodziny, wychowawcy swoich dzieci,
staje się z czasem osobą, która sama potrzebuje opieki ze strony swych
dzieci, ale nadal jest osobą, która dziedziczy w sobie mądrość sędziwego
6
wieku. Ludzie starsi bardzo wysoko cenią sobie więzy rodzinne. Kontakty
rodzinne są jednym z najważniejszych stosunków społecznych, w jakich
pozostaje stary człowiek. Mają one dla niego duże znaczenie. Będąc
w rodzinie, senior może pomagać w wychowaniu młodego pokolenia,
czerpiąc ze skarbca doświadczeń swego życia. Dlatego należałoby zerwać
z panującą dość powszechnie opinią, że starość, to choroba związana
z wiekiem, naznaczona stygmatem niedołęstwa. Rolą i powołaniem ludzi
starych we współczesnej rodzinie jest doradzać i wychowywać, strzec
moralnego porządku i wdrażać go młodym. Istnieje dziś ogromna potrzeba
takiego działania przy ukazaniu tych wartości, które reprezentuje starość
i które może ona z siebie dać zarówno w rodzinie, jak i w szerszym
społecznym zakresie.
Warto tutaj przypomnieć nauczanie Jana Pawła II, który
podkreślał, że osoby starsze ułatwiają zdanie sobie sprawy z panującej
hierarchii wartości ludzkich; ukazują ciągłość pokoleń i przedstawiają
wzajemną zależność między ludźmi. Charyzmatem osób starszych jest
przekraczanie barier między pokoleniami, zanim one zaistnieją. Wiele razy
dzieci znajdują zrozumienie i miłość w oczach, słowach i pieszczotach osób
starszych (Jan Paweł II, Familiaris consortio, 1981, nr 27).
Mówiąc o mądrości życiowej osób starszych osadzonych we
współczesnej rodzinie rysuje się relacja dwustronna: dziadkowie
występują jako dawcy i biorcy. Gdy seniorzy są młodsi pomagają swoim
dzieciom „będącym na dorobku” oraz wnukom.
Do podstawowych wartości wieku sędziwego, z których
powinna skorzystać współczesna rodzina, można zaliczyć: chęć
bezinteresownego działania, zakorzenienie w czasie – co gwarantuje
trwanie i tworzenie historii rodziny, doświadczenie zdobyte w ciągu długich
lat życia i cierpliwość. Mądrością starości jest także całościowa wizja życia,
chęć do okazywania czułości, która obejmuje przede wszystkim dzieci
i wnuki, a także miłość do ojczyzny a więc patriotyzm (Papieska Rad
do Spraw Świeckich, Godność i posłannictwo ludzi starszych w Kościele
i w świecie, 1999, s. 94-97).
Osoby, które dotychczas rozwijały się pomyślnie pod
względem religijnym, w latach starości mogą osiągnąć dalszy progres.
Pomimo możliwych różnych dolegliwości fizycznych i psychicznych,
zauważa się swoistą mądrość, czyli głęboki i dojrzały wgląd w istotne
sprawy życia ludzkiego. Cechami tej sędziwej mądrości bywają:
wyrozumiałość, tolerancja, głęboka życzliwość. Cz. Walesa zauważa, że
„wiele osób religijnych osiąga w starości głęboki wgląd w ostateczne
sprawy człowieka, jak: śmierć, życiowo doniosły i nieodwołalny wybór
7
wartości Bożych, dalsze i niekończące się życie z Bogiem, ostateczna
ocena swego życia i inne” (Walesa, 2005, s.144).
Relacja między rodziną a ludźmi starszymi winna być
postrzegana, jako wymiana darów. Obecność ludzi starszych w rodzinie
pozwala dostrzec zależność występującą między jej członkami. Z jednej
strony, starcy często potrzebują pomocy ze strony swoich dzieci, nie tylko
wówczas, kiedy doskwiera im samotność i poczucie nieużyteczności.
Z drugiej jednak strony, nie należy zapomnieć o cennym wkładzie, jaki
ludzie ci są w stanie wnieść w życie rodzinne. Osoby posunięte w latach,
z racji długich lat życia, mają możliwość spoglądania z dystansem na
wartości, jakie preferuje współczesny świat. Mądrość zdobyta dzięki
doświadczeniom całego życia, pozwala im dostrzec ulotność tego
wszystkiego, co można policzyć. W czasach, kiedy rządzi kryterium
użyteczności i wydajności, osoba starsza powinna być biegunem
ukierunkowanym zarówno dla dorosłych, jak i dla młodzieży. To z jej
strony może płynąć wychowawcza zachęta do tego, aby w życiu kierować
się wyższymi wartościami ducha, które nigdy się nie starzeją.
Osoby starsze są ponadto zawsze gotowe, by służyć młodszym
swoją mądrością, radą, opartymi na doświadczeniu długich lat życia.
W trudnych chwilach, jakie nieraz pojawiają się w życiu, ludzie starsi
bywają dla swoich dzieci wartościową podporą. „Mogą im służyć swoją
dyskretną i serdeczną życzliwością, mądrością, wyrozumiałością,
cierpliwością, dobrą radą, a zwłaszcza wiarą i modlitwą” (Jan Paweł II,
2002 , 2, s.224-225).
Nie mniejsze znaczenie ma cenna rola, jaką pełnią ludzie starsi
w stosunku do swoich wnuków. Trzeba podkreślić, że stała czy czasowa
obecność ludzi starszych w rodzinie jest czynnikiem wychowawczym
i scalającym różne pokolenia, które winny się wzajemnie uzupełniać.
Młodzi ludzie często mają lepszy kontakt z dziadkiem czy babcią, niż
z własnymi rodzicami, którzy niejednokrotnie pochłonięci są pracą i nie
znajdują czasu dla swoich dzieci. Ludzie starsi – dziadkowie, dają także
poczucie stabilności rodziny i zakorzenienia jej w czasie. Kiedy duża liczba
osób, w tym również młodych, wyjeżdża w obecnym czasie z kraju
w poszukiwaniu pracy, to poczucie tożsamości rodzinnej, ale także
narodowej jest dzisiajszczególnie ważne. Podkreślając mądrość wieku
starszego papież, Jan Paweł II mówił: „Jesteście błogosławieństwem
świata. Jakże często musicie odciążać młodych rodziców, jak dobrze
potraficie wprowadzać malców w historię waszej rodziny i waszej
ojczyzny, w baśnie waszego narodu i w świat wiary! Młodzież częściej
zwraca się do was ze swoimi problemami niż do pokolenia swoich
rodziców” (Jan Paweł II, 1986, s. 699).
8
Obok poczucia tożsamości rodzinnej i wartości kulturowych,
ludzie starsi przekazują młodszemu pokoleniu także miłość do ojczyzny,
dbają o to, by zmysł historyczny, a z nim związane poczucie tożsamości
narodowej nie został zatracony.
Opierając się na przekazywanej przez starszych ludzi historii rodziny czy
też narodu, młodsze pokolenie wytycza swoją drogę życia. W taki sposób
przeszłość zostaje wpleciona w teraźniejszość. Przyszłość młodych łączy
się z przeszłością starszych i niejako z niej wyrasta. To zaś nadaje
charakter ciągłości i stabilności życiu, zarówno dla poszczególnego
człowieka, jak i dla społeczeństwa. A jest to niezwykle cenne dla
zachowania odrębności i tożsamości kulturowej społeczeństwa (Dyczewski,
1994, s. 78).
Ludzie starsi są w stanie ubogacać rodzinę swoją mądrością
i wyważoną radą. Aby jednak było to możliwe, ludzie młodzi muszą się
otworzyć na ten cenny dar. Podobnie rzecz się ma z przekazem wartości
kulturowych i patriotycznych. Nawet najbardziej wytrwali dziadkowie
mogą kiedyś zrezygnować wobec oporu ze strony młodszego pokolenia.
A byłaby to wielka strata na płaszczyźnie wychowawczej współczesnej
rodziny.
Zwraca się także uwagę na wsparcie materialne, jakie ludzie
starsi często ofiarują swoim dzieciom i wnukom, niejednokrotnie za cenę
własnych wyrzeczeń i oszczędności.
Kościół w swoim nauczaniu o mądrości wieku sędziwego pamięta o cennej
roli ludzi starszych w rodzinie. Pamięta o starości, z tym wszystkim co ona
wnosi pozytywnego i negatywnego, a więc z możliwością pogłębienia
miłości małżeńskiej, coraz bardziej oczyszczonej i uszlachetnionej przez
długoletnią i nieprzerwaną wierność, gotowością służenia innym w nowy
sposób dobrocią, mądrością i pozostałą energią, z ciężarem samotności,
cierpieniem związanym z chorobą, zbliżaniem się końca życia (Jan Paweł
II, Familialis consortio,1981, nr 77).
Nikt nie może zapewnić, że życie pod jednym dachem
z rodzicami czy dziadkami jest zawsze sprawą łatwą i przyjemną. Często
zdarzają się konflikty i tarcia wynikające z braku cierpliwości, życzliwości
czy zrozumienia. Jednak to, w porównaniu z doświadczeniem mądrości
wieku, jakie ludzie starsi mogą wnieść w życie rodzinne, w gruncie rzeczy
nie ma znaczenia. Inteligentni i świadomi swego celu seniorzy mogą
bardzo umiejętnie wprowadzać model wychowawczy w życie współczesnej
rodziny. Babcia i dziadek są najczęściej pierwszymi nauczycielami słów
pacierza, a także służą pomocą w podstawowej edukacji szkolnej. Bazując
na doświadczaniu swoich lat, seniorzy przekazują wartości przez nich
uświęcone, kształtując tym samym postawy najmłodszych. Dla swoich
9
dzieci i wnuków są oparciem duchowym. Dziadkowie chętnie opowiadają
o wydarzeniach, których byli świadkami. W swych opowiadaniach
przekazują wiedzę o uroczystościach rodzinnych i narodowych.
Są strażnikami tradycji przeżywania świąt oraz ważnych dat państwowych
z życia naszego kraju. Wpływy te najlepiej są widoczne w życiu małego
dziecka. Wtedy babcie i dziadkowie są bardziej wychowawcami. W miarę
upływu lat dziadkowie stają się też nauczycielami (Dzięgielewska, 1994,
s. 142).
Badania CBOS pokazują, że w Polsce dziadkowie korzystając
z mądrości życiowej i troszcząc się o wychowanie współczesnej rodziny
przede wszystkim wpajają wnukom zasady moralne (61%) i przekazują
wiarę w Boga (60%). Obdarowują ich miłością i dają poczucie, że jest się
kochanym (60%). Dziadkowie są również stróżami tradycji. Dzięki nim
połowa wnuków poznaje własne rodziny (57%) i zdobywa wiedzę
historyczną (51%). Ponad połowa Polaków uczy się od dziadków miłości
do Ojczyzny (52%) i zawdzięcza im takie cnoty jak: obowiązkowość,
pracowitość, silną wolę, samodyscyplinę (53%). Blisko połowa badanych
przyznała, że ogólnie zawdzięcza dziadkom opiekę i wychowanie (47%),
znaczna część (41%) zawdzięcza im praktyczne umiejętności związane z
prowadzeniem domu lub gospodarstwa rolnego, a co czwarty (24%)
zainteresowania i hobby (Co zawdzięczamy swoim babciom i dziadkom?
2001).
(…) Miejsce jakie wyznacza się dziś ludziom starszym
w rodzinie w dużej mierze wiąże się z wartościami, jakie są uznawane
przez daną społeczność. Dlatego też, tam gdzie ceni się doświadczenie
i mądrość – ludzie starsi otaczani są szacunkiem i życzliwością. Natomiast
w społeczeństwie, które gloryfikuje młodość, wydajność i użyteczność
– ludzie starsi bywają spychani na margines życia społecznego i traktuje
się ich, jak zbędny ciężar. Ludzie starsi przekazują swoje doświadczenia,
służą młodym radą i mądrością. Niejednokrotnie przekraczają bariery
między pokoleniami, stając się powiernikami i przyjaciółmi wnuków.
Dzięki takim sprzyjającym układom, mogą oni przemycać ze skarbca
życiowej mądrości praktyczne wskazówki i rady oddziaływująca na
wychowanie w rodzinie.
Mimo tych licznych zasług ludzi starszych, często odmawia się
im nie tylko należnego szacunku, ale i miejsca we własnym domu. Rzeczą
konieczną jest, aby uwrażliwiać współczesne rodziny na skarb i bogactwo
jakie jest złożone w starszych osobach, które uczą mądrości życiowej.
„Oby społeczeństwo umiało w pełni docenić ludzi starych, którzy
w pewnych częściach świata (…) słusznie są darzeni szacunkiem jako
«żywe biblioteki» mądrości, strażnicy bezcennego dziedzictwa ludzkiego
10
i duchowego. Choć to prawda, iż w wymiarze fizycznym zazwyczaj
potrzebują pomocy, prawdą jest też, że nawet w podeszłym wieku mogą
być oparciem dla młodych, którzy stawiają pierwsze kroki w życiu
i szukają swojej drogi” (Jan Paweł II, 1999, nr 12.).
11
ks. Roman Ceglarek
MIEJSCE I ROLA LUDZI STARSZYCH W RODZINIE W NAUCZANIU
PAPIESKIM W XXI WIEKU
fragment artykułu
źródło: Studia Nad Rodziną UKSW, 2015 R. XIX NR 2 (37)
Dowartościowując obecność osób starszych we wspólnocie
rodzinnej, papieże wzywają pozostałych członków rodziny do otoczenia
babć i dziadków należnym szacunkiem. Za jego fundament uważają
czwarte przykazanie, twierdząc, że jest ono źródłem miłości dzieci do
rodziców i podstawą silnych więzi między pokoleniami. Sporo na ten temat
pisał Jan Paweł II, zwłaszcza w Liście do osób w podeszłym wieku (LdS
11). (…) W XXI wieku papieże Benedykt XVI i Franciszek podjęli to
zagadnienie lokując szacunek do dziadków – podobnie jak Jan Paweł II –
właśnie w kontekście Dekalogu. Zauważyli, że czwarte przykazanie winno
być odczytywane w szerszym wymiarze, a więc nie tylko w odniesieniu do
rodziców, ale także do osób starszych, którym należy się w rodzinie taka
sama cześć, jak matce i ojcu. Na kanwie tego przykazania Benedykt XVI
stwierdza, że: „Bóg pragnie, aby godność, wartość, zdrowie i dobrobyt
osób starszych były należycie szanowane, a Kościół poprzez swoje
instytucje charytatywne (…) stara się wypełniać przykazanie Pana,
ukazując szanowanie życia bez względu na wiek czy stan zdrowia”.
Analizując wypowiedzi trzech ostatnich papieży, można dojść
do wniosku, że ów szacunek do osób starszych w rodzinie czy też poza nią
powinien przejawiać się w modlitwie za nich oraz w działaniach
zabezpieczających ich godne życie, byt materialny, właściwą opiekę
medyczną, gwarantujących im aktywność społeczną, sięgających po ich
doświadczenie zawodowe i fachową wiedzę, czy umożliwiających im
podjęcie różnych form apostolatu. Wszyscy zgodnie twierdzą, że sposób,
w jaki osoby starsze są otaczane opieką, świadczy o jakości rodziny,
społeczeństwa, a nawet cywilizacji. W te działania, mające na celu
otoczenie osób starszych należną estymą, wpisuje się także kształtowanie
świadomości społecznej, która powinna całkowicie wykluczyć eutanazję
jako akt z natury zły, będący poważnym naruszeniem prawa Bożego i
obrazą godności człowieka, a promować ochronę życia każdego człowieka
od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Oczywiście każdy z papieży
piętnował eutanazję. Jan Paweł II i Benedykt XVI ukazywali ją jako
przejaw cywilizacji śmierci. Wszyscy widzieli w niej zagrożenie dla osób
starszych i przestrzegali przed pojmowaniem jej jako sposobu
12
rozwiązywania niektórych trudnych sytuacji egzystencjalnych związanych
ze starością, jako drogi samowyzwolenia z sytuacji, która z jakiegoś
powodu stała się trudna do zniesienia. Omawiając kwestię eutanazji jako
całkowitego wyeliminowania ze społeczeństwa, podejmowali także
refleksję nad innymi formami marginalizacji ludzi w tym wieku. Papież
Franciszek nazwał te procesy ukrytą eutanazją i określił je jako element
kultury odrzucenia, która stała się piętnem współczesnej cywilizacji.
Problematykę tę podejmował w wielu swoich wypowiedziach, między
innymi w przesłaniu do uczestników zgromadzenia ogólnego Papieskiej
Akademii „Pro Vita”, zwołanego z racji jej dwudziestolecia, pisał: „W
istocie, w naszych społeczeństwach obserwuje się bezwzględne panowanie
logiki ekonomicznej, która wyklucza, a niekiedy zabija, i której ofiarami
pada dziś bardzo wielu ludzi, poczynając od osób w podeszłym wieku”. I
dodaje w swojej adhortacji Evangelii gaudium: „Daliśmy początek kulturze
«odrzucenia», którą wprost się promuje. Nie chodzi już po prostu o
zjawisko wyzysku i ucisku, ale o coś nowego: przez wykluczenie dotyka
się samego korzenia przynależności do społeczeństwa, w którym człowiek
żyje, jako że nie jest w nim na samym dole, na peryferiach, lub bez
władzy, ale jest poza nim. Wykluczeni nie są «wyzyskiwani», ale są
odrzuceni, są «niepotrzebnymi resztkami»” (EG 53). Zdaniem papieża
przejawem tego wykluczenia, tej ukrytej eutanazji wobec osób starszych,
jest chociażby udzielanie im świadczeń socjalnych tylko na określony czas,
ograniczanie czy nieraz nawet zaniechanie działań medycznych,
porzucanie ich w sytuacji, gdy nie są już wydajni ekonomicznie, (…).
13