więcej (załącznik 2)
Transkrypt
więcej (załącznik 2)
Katecheza papieża Franciszka I wygłoszona podczas w Domu Świętej Marty w Watykanie 4 marca 2015 r. wizyty źródło: https://ekai.pl/ „Tam, gdzie nie ma szacunku dla osób starszych, tam nie ma przyszłości dla ludzi młodych.” Drodzy bracia i siostry, dzień dobry, Katecheza dzisiejsza i w przyszłą środę będą poświęcone osobom starszym, którymi w środowisku rodzinnym są dziadkowie lub wujkowiedziadkowie, czy też ciocie-babcie. Dzisiaj zastanowimy się nad problematycznym aktualnym stanem osób w podeszłym wieku, a następnym razem, bardziej pozytywnie nad powołaniem zawartym w tym okresie życia. Dzięki postępowi medycyny życie się wydłużyło: jednakże społeczeństwo nie „poszerzyło swej hojności” wobec życia! Liczba osób starszych znacznie się zwiększyła, ale nasze społeczeństwa nie zorganizowały się dostatecznie, aby zrobić dla nich miejsce, z należytym szacunkiem i konkretnym braniem pod uwagę ich kruchości a także godności. Dopóki jesteśmy młodzi, jesteśmy skłonni do ignorowania starości, jakby to była choroba, którą trzeba od siebie odsuwać. Kiedy natomiast później stajemy się starsi, zwłaszcza jeśli jesteśmy biedni, chorzy i samotni, to 1 doświadczamy wad społeczeństwa zaprogramowanego na wydajność, które w konsekwencji ignoruje starszych. A osoby starsze są bogactwem, nie można ich ignorować. Benedykt XVI, odwiedzając dom seniora użył słów jasnych i proroczych. Wypowiedział następujące słowa: „Jakość danego społeczeństwa, powiedziałbym cywilizacji ocenia się także po tym, jak są traktowane osoby starsze, a także jakie miejsce jest dla nich zarezerwowane we wspólnym życiu” (12 listopada 2012 ). To prawda, zwrócenie uwagi na osoby starsze wyróżnia cywilizację. Czy w danej cywilizacji zwraca się uwagę na osobę starszą, czy jest miejsce dla osoby starszej? Jeśli tak, to taka cywilizacja będzie się rozwijać, ponieważ potrafi uszanować mądrość, wiedzę starców. Jeśli natomiast w jakiejś cywilizacji nie ma miejsca dla osób starszych, są odrzucane, bo stwarzają problemy, to takie społeczeństwo niesie z sobą wirus śmierci – tak wam to jasno przedstawiam. Na Zachodzie uczeni przedstawiają obecne stulecie jako wiek starzenia się: spada liczba dzieci, przybywa starców. To zachwianie równowagi jest dla nas wyrzutem, a wręcz wyzwaniem dla współczesnego społeczeństwa. A mimo to kultura zysku nalega, by ukazywać osoby starsze jako ciężar, „balast”. Mentalność taka uważa, że starsi nie tylko nie produkują, ale są ciężarem: podsumowując takie rozumowanie – trzeba ich usunąć. To wstrętne, gdy widzimy, że osoby starsze są odrzucane! To coś strasznego, to grzech! Nikt nie śmie powiedzieć to otwarcie, ale tak się czyni! Jest coś podłego w tym przyzwyczajeniu do kultury odrzucenia. Jesteśmy przyzwyczajeni do odrzucania. Chcemy usunąć nasz nasilający się strach przed słabością i bezbronnością; ale czyniąc w ten sposób zwiększamy w osobach starszych udrękę z powodu złego tolerowania i opuszczenia. Już posługując w Buenos Aires namacalnie dotknąłem tej rzeczywistości i związanych z nią problemów: „Osoby starsze są opuszczone i to nie tylko w biedzie materialnej. Są opuszczone w egoistycznej niezdolności zaakceptowania ich ograniczeń odzwierciedlających nasze ograniczenia, w wielu trudnościach, jakie muszą dziś przezwyciężyć, aby przetrwać w takiej cywilizacji, która nie pozwala im partycypować, pozwolić usłyszeć swój głos ani też być punktem odniesienia, według modelu konsumistycznego, tego, że jedynie młodzi mogą być użyteczni i mogą cieszyć się życiem. Te osoby starsze powinny być natomiast dla całego społeczeństwa bogactwem mądrościowym naszego ludu. Jak łatwo można uśpić sumienie, gdy nie ma miłości!” (Solo l'amore ci può salvare, Città del Vaticano 2013, s. 83). Tak się dzieje. 2 Pamiętam, kiedy odwiedzając domy seniora, rozmawiałem z każdym. Wiele razy, kiedy pytałem jak się pan czy pani czuje? jak układają się relacje z dziećmi? Ile ich pani czy pan ma? - wiele. A czy pana czy panią odwiedzają? - O, tak często. A kiedy byli ostatnim razem? - Na Boże Narodzenie. - A rozmawiałem w sierpniu. Osiem miesięcy bez odwiedzin dzieci! Osiem miesięcy porzucenia. To jest grzech śmiertelny! Czy to rozumiecie? Kiedyś, gdy byłem dzieckiem, babcia opowiadała mi pewną historię starszego człowieka, który brudził się podczas posiłków, bo trudno mu było trafić łyżką z zupą do ust. Tak więc jego syn postanowił, żeby dziadek nie jadał przy wspólnym stole, uczynił dla niego mały stół w kuchni, żeby jadł sam, a inni go nie widzieli, żeby się nie skompromitować, kiedy przychodzili przyjaciele na obiad czy wieczerzę. Kilka dni później, wracając do domu zastał swego najmłodszego syna przy zabawie z drewnem i młotkiem, gwoździami. Coś tam robił. Zapytał: co robisz? Robię stołeczek: Stół - po co? Żebym go miał, jak będziesz starszy. Żebyś miał przy czym jeść. Dzieci mają sumienia wrażliwsze niż my! W tradycji Kościoła znajdujemy bogactwo mądrości, które zawsze wspierało kulturę bliskości wobec osób starszych, gotowość solidarnego towarzyszenia z miłością w tym ostatnim okresie życia. Tradycja ta jest zakorzeniona w Piśmie Świętym, o czym świadczą na przykład następujące słowa z Księgi Syracha: „Nie odsuwaj od siebie opowiadania starców, albowiem i oni nauczyli się go od swoich ojców; od nich i ty nauczysz się rozumu, by w czasie potrzeby dać odpowiedź” (Syr 8,9). Kościół nie może i nie chce podporządkować się mentalności niecierpliwości, a tym mniej obojętności i pogardy wobec starości. Musimy rozbudzić zbiorowe poczucie wdzięczności, uznania, gościnności, które sprawiają, że człowiek starszy czuje się żywą częścią swej wspólnoty. Osoby starsze są mężczyznami i kobietami, ojcami i matkami, którzy byli przed nami na tej samej drodze, co my, w tym samym domu, co my, w naszej codziennej walce o godne życie. Są to mężczyźni i kobiety, od których wiele otrzymaliśmy. Osoba starsza nie jest kimś obcym. To my jesteśmy starcami: niebawem, czy może za wiele lat, tym niemniej nieuchronnie, nawet jeśli o tym nie myślimy. A jeśli nie nauczymy się dobrze traktować osoby starsze, to tak też sami zostaniemy potraktowani. 3 Wszystkie osoby starsze są po trosze kruche. Jednak niektóre są szczególnie słabe, wiele z nich jest samotnych, naznaczonych chorobą. Niektóre są uzależnione od niezbędnej opieki i atencji innych. Czy z tego powodu uczynimy krok wstecz? Czy pozostawimy ich na pastwę losu? Społeczeństwo bez bliskości, gdzie bezinteresowność i miłość bez wzajemności – także między osobami obcymi – zanikają, jest przewrotne. Kościół, wierny Słowu Bożemu, nie może tolerować tych wynaturzeń. Wspólnota chrześcijańska, w której bliskość i bezinteresowność nie byłyby już uważane za niezbędne, zatraciłaby z nimi swoją duszę. Tam, gdzie nie ma szacunku dla osób starszych, tam nie ma przyszłości dla ludzi młodych. 4 Cytaty Papieża Franciszka, w których mówi o starszych (ale młodych duchem) osobach. 1. Wchodzę w wiek podeszły i się temu nie opieram. Przygotowuje się do tego, a nie chce być winem kwaśnym, tylko dojrzałym. Zgorzknienie starca jest czymś najgorszym, to droga, z której nie ma powrotu. 2. Starsi ludzie to ci, którzy niosą nam historię, którzy niosą nam nauczanie i wiarę, zostawiają nam spuściznę. Oni jak stare wino mają wewnętrzną siłę, by przekazać nam szlachetne dziedzictwo. 3. Naród, który nie opiekuje się dziadkami i nie szanuje ich, nie ma przyszłości, bo nie ma pamięci, stracił ją. 4. Brak zdrowia i niepełnosprawność nie są dobrym powodem, aby wykluczyć lub, co gorsza, usunąć osobę. Osoby starsze najbardziej dotkliwie cierpią nie z powodu osłabienia organizmu i wynikającej stąd niepełnosprawności, ale opuszczenia, wykluczenia, braku miłości. 5. Starość jest czasem łaski, kiedy Pan Bóg wzywa nas ponownie, abyśmy zachowali wiarę i przekazywali ją, byśmy się modlili, zwłaszcza modlitwą wstawienniczą. Starcy mają wielki dar rozumienia najtrudniejszych sytuacji, a kiedy się modlą ich modlitwa ma wielką siłę, jest przemożna. 6. Domy starców powinny być płucami ludzkości w każdym kraju, dzielnicy, parafii. Powinny być sanktuariami człowieczeństwa, w których ludzi starych i słabych otacza się opieką. 5 Dr Norbert Pikuła Katedra Nauk o Rodzinie WSF-P Ignatianum w Krakowie Źródło: www.pulib.sk MĄDROŚĆ ŻYCIOWA OSÓB STARSZYCH WYCHOWAWCZYM WSPÓŁCZESNEJ RODZINY PARADYGMATEM Rzeczywistością stale aktualną dla ludzi jest starość, w obecnym czasie jeszcze wyraźniej odczuwalną, ponieważ nasiliło się zjawisko starzenia się ludności. Przyczynia się do tego malejący przyrost naturalny, a także wydłużenie trwania życia dzięki wielu sprzyjającym czynnikom, takim jak: wzrost dobrobytu, większy dostęp do opieki medycznej i zabezpieczenia socjalnego, wzrost oświaty ogólnej i zdrowotnej, lepsze warunki socjalnobytowe, aktywność społeczna. Przez starość rozumie się okres w rozwoju człowieka po ukończeniu 60-65 roku życia, ponieważ właśnie wtedy uaktywniają się zjawiska fizyczne, psychiczne i społeczne właściwe dla starości. Mimo, że jest to proces naturalny, zależy od wielu czynników, jak choćby genetyki organizmu czy też od polityki społeczno-socjalnej społeczeństwa. Omawiając zagadnienie mądrości życiowej wieku starszego, dostrzegamy pewien paradoks, iż o ile niemal wszyscy ludzie chcą dożyć sędziwej starości, to nikt już nie chce być starym. Takie podejście wiąże się z pewnym stereotypem starości, jaki dominuje w dzisiejszym świecie. Starość bowiem postrzega się jako schyłek ludzkiego życia, charakteryzujący się nieporadnością i poczuciem społecznej nieużyteczności. Jednak w ostatnim dwudziestoleciu ubiegłego wieku zaobserwowano także i takie zjawisko: bardzo duża grupa ludzi starych jest zdrowa, żywotna, zabezpieczona finansowo, aktywna społecznie i politycznie. Podkreśla się także, że jest to grupa zintegrowana w życiu rodzinnym, a często także zawodowym. Zmiana roli społecznej związanej z odejściem z pracy, nie jest jedyną jaka dotyka człowieka w podeszłym wieku. Zmiany występują także w układzie ról rodzinnych. Osoba starsza, dotąd pełniąca rolę przede wszystkim ojca czy matki, żywiciela rodziny, wychowawcy swoich dzieci, staje się z czasem osobą, która sama potrzebuje opieki ze strony swych dzieci, ale nadal jest osobą, która dziedziczy w sobie mądrość sędziwego 6 wieku. Ludzie starsi bardzo wysoko cenią sobie więzy rodzinne. Kontakty rodzinne są jednym z najważniejszych stosunków społecznych, w jakich pozostaje stary człowiek. Mają one dla niego duże znaczenie. Będąc w rodzinie, senior może pomagać w wychowaniu młodego pokolenia, czerpiąc ze skarbca doświadczeń swego życia. Dlatego należałoby zerwać z panującą dość powszechnie opinią, że starość, to choroba związana z wiekiem, naznaczona stygmatem niedołęstwa. Rolą i powołaniem ludzi starych we współczesnej rodzinie jest doradzać i wychowywać, strzec moralnego porządku i wdrażać go młodym. Istnieje dziś ogromna potrzeba takiego działania przy ukazaniu tych wartości, które reprezentuje starość i które może ona z siebie dać zarówno w rodzinie, jak i w szerszym społecznym zakresie. Warto tutaj przypomnieć nauczanie Jana Pawła II, który podkreślał, że osoby starsze ułatwiają zdanie sobie sprawy z panującej hierarchii wartości ludzkich; ukazują ciągłość pokoleń i przedstawiają wzajemną zależność między ludźmi. Charyzmatem osób starszych jest przekraczanie barier między pokoleniami, zanim one zaistnieją. Wiele razy dzieci znajdują zrozumienie i miłość w oczach, słowach i pieszczotach osób starszych (Jan Paweł II, Familiaris consortio, 1981, nr 27). Mówiąc o mądrości życiowej osób starszych osadzonych we współczesnej rodzinie rysuje się relacja dwustronna: dziadkowie występują jako dawcy i biorcy. Gdy seniorzy są młodsi pomagają swoim dzieciom „będącym na dorobku” oraz wnukom. Do podstawowych wartości wieku sędziwego, z których powinna skorzystać współczesna rodzina, można zaliczyć: chęć bezinteresownego działania, zakorzenienie w czasie – co gwarantuje trwanie i tworzenie historii rodziny, doświadczenie zdobyte w ciągu długich lat życia i cierpliwość. Mądrością starości jest także całościowa wizja życia, chęć do okazywania czułości, która obejmuje przede wszystkim dzieci i wnuki, a także miłość do ojczyzny a więc patriotyzm (Papieska Rad do Spraw Świeckich, Godność i posłannictwo ludzi starszych w Kościele i w świecie, 1999, s. 94-97). Osoby, które dotychczas rozwijały się pomyślnie pod względem religijnym, w latach starości mogą osiągnąć dalszy progres. Pomimo możliwych różnych dolegliwości fizycznych i psychicznych, zauważa się swoistą mądrość, czyli głęboki i dojrzały wgląd w istotne sprawy życia ludzkiego. Cechami tej sędziwej mądrości bywają: wyrozumiałość, tolerancja, głęboka życzliwość. Cz. Walesa zauważa, że „wiele osób religijnych osiąga w starości głęboki wgląd w ostateczne sprawy człowieka, jak: śmierć, życiowo doniosły i nieodwołalny wybór 7 wartości Bożych, dalsze i niekończące się życie z Bogiem, ostateczna ocena swego życia i inne” (Walesa, 2005, s.144). Relacja między rodziną a ludźmi starszymi winna być postrzegana, jako wymiana darów. Obecność ludzi starszych w rodzinie pozwala dostrzec zależność występującą między jej członkami. Z jednej strony, starcy często potrzebują pomocy ze strony swoich dzieci, nie tylko wówczas, kiedy doskwiera im samotność i poczucie nieużyteczności. Z drugiej jednak strony, nie należy zapomnieć o cennym wkładzie, jaki ludzie ci są w stanie wnieść w życie rodzinne. Osoby posunięte w latach, z racji długich lat życia, mają możliwość spoglądania z dystansem na wartości, jakie preferuje współczesny świat. Mądrość zdobyta dzięki doświadczeniom całego życia, pozwala im dostrzec ulotność tego wszystkiego, co można policzyć. W czasach, kiedy rządzi kryterium użyteczności i wydajności, osoba starsza powinna być biegunem ukierunkowanym zarówno dla dorosłych, jak i dla młodzieży. To z jej strony może płynąć wychowawcza zachęta do tego, aby w życiu kierować się wyższymi wartościami ducha, które nigdy się nie starzeją. Osoby starsze są ponadto zawsze gotowe, by służyć młodszym swoją mądrością, radą, opartymi na doświadczeniu długich lat życia. W trudnych chwilach, jakie nieraz pojawiają się w życiu, ludzie starsi bywają dla swoich dzieci wartościową podporą. „Mogą im służyć swoją dyskretną i serdeczną życzliwością, mądrością, wyrozumiałością, cierpliwością, dobrą radą, a zwłaszcza wiarą i modlitwą” (Jan Paweł II, 2002 , 2, s.224-225). Nie mniejsze znaczenie ma cenna rola, jaką pełnią ludzie starsi w stosunku do swoich wnuków. Trzeba podkreślić, że stała czy czasowa obecność ludzi starszych w rodzinie jest czynnikiem wychowawczym i scalającym różne pokolenia, które winny się wzajemnie uzupełniać. Młodzi ludzie często mają lepszy kontakt z dziadkiem czy babcią, niż z własnymi rodzicami, którzy niejednokrotnie pochłonięci są pracą i nie znajdują czasu dla swoich dzieci. Ludzie starsi – dziadkowie, dają także poczucie stabilności rodziny i zakorzenienia jej w czasie. Kiedy duża liczba osób, w tym również młodych, wyjeżdża w obecnym czasie z kraju w poszukiwaniu pracy, to poczucie tożsamości rodzinnej, ale także narodowej jest dzisiajszczególnie ważne. Podkreślając mądrość wieku starszego papież, Jan Paweł II mówił: „Jesteście błogosławieństwem świata. Jakże często musicie odciążać młodych rodziców, jak dobrze potraficie wprowadzać malców w historię waszej rodziny i waszej ojczyzny, w baśnie waszego narodu i w świat wiary! Młodzież częściej zwraca się do was ze swoimi problemami niż do pokolenia swoich rodziców” (Jan Paweł II, 1986, s. 699). 8 Obok poczucia tożsamości rodzinnej i wartości kulturowych, ludzie starsi przekazują młodszemu pokoleniu także miłość do ojczyzny, dbają o to, by zmysł historyczny, a z nim związane poczucie tożsamości narodowej nie został zatracony. Opierając się na przekazywanej przez starszych ludzi historii rodziny czy też narodu, młodsze pokolenie wytycza swoją drogę życia. W taki sposób przeszłość zostaje wpleciona w teraźniejszość. Przyszłość młodych łączy się z przeszłością starszych i niejako z niej wyrasta. To zaś nadaje charakter ciągłości i stabilności życiu, zarówno dla poszczególnego człowieka, jak i dla społeczeństwa. A jest to niezwykle cenne dla zachowania odrębności i tożsamości kulturowej społeczeństwa (Dyczewski, 1994, s. 78). Ludzie starsi są w stanie ubogacać rodzinę swoją mądrością i wyważoną radą. Aby jednak było to możliwe, ludzie młodzi muszą się otworzyć na ten cenny dar. Podobnie rzecz się ma z przekazem wartości kulturowych i patriotycznych. Nawet najbardziej wytrwali dziadkowie mogą kiedyś zrezygnować wobec oporu ze strony młodszego pokolenia. A byłaby to wielka strata na płaszczyźnie wychowawczej współczesnej rodziny. Zwraca się także uwagę na wsparcie materialne, jakie ludzie starsi często ofiarują swoim dzieciom i wnukom, niejednokrotnie za cenę własnych wyrzeczeń i oszczędności. Kościół w swoim nauczaniu o mądrości wieku sędziwego pamięta o cennej roli ludzi starszych w rodzinie. Pamięta o starości, z tym wszystkim co ona wnosi pozytywnego i negatywnego, a więc z możliwością pogłębienia miłości małżeńskiej, coraz bardziej oczyszczonej i uszlachetnionej przez długoletnią i nieprzerwaną wierność, gotowością służenia innym w nowy sposób dobrocią, mądrością i pozostałą energią, z ciężarem samotności, cierpieniem związanym z chorobą, zbliżaniem się końca życia (Jan Paweł II, Familialis consortio,1981, nr 77). Nikt nie może zapewnić, że życie pod jednym dachem z rodzicami czy dziadkami jest zawsze sprawą łatwą i przyjemną. Często zdarzają się konflikty i tarcia wynikające z braku cierpliwości, życzliwości czy zrozumienia. Jednak to, w porównaniu z doświadczeniem mądrości wieku, jakie ludzie starsi mogą wnieść w życie rodzinne, w gruncie rzeczy nie ma znaczenia. Inteligentni i świadomi swego celu seniorzy mogą bardzo umiejętnie wprowadzać model wychowawczy w życie współczesnej rodziny. Babcia i dziadek są najczęściej pierwszymi nauczycielami słów pacierza, a także służą pomocą w podstawowej edukacji szkolnej. Bazując na doświadczaniu swoich lat, seniorzy przekazują wartości przez nich uświęcone, kształtując tym samym postawy najmłodszych. Dla swoich 9 dzieci i wnuków są oparciem duchowym. Dziadkowie chętnie opowiadają o wydarzeniach, których byli świadkami. W swych opowiadaniach przekazują wiedzę o uroczystościach rodzinnych i narodowych. Są strażnikami tradycji przeżywania świąt oraz ważnych dat państwowych z życia naszego kraju. Wpływy te najlepiej są widoczne w życiu małego dziecka. Wtedy babcie i dziadkowie są bardziej wychowawcami. W miarę upływu lat dziadkowie stają się też nauczycielami (Dzięgielewska, 1994, s. 142). Badania CBOS pokazują, że w Polsce dziadkowie korzystając z mądrości życiowej i troszcząc się o wychowanie współczesnej rodziny przede wszystkim wpajają wnukom zasady moralne (61%) i przekazują wiarę w Boga (60%). Obdarowują ich miłością i dają poczucie, że jest się kochanym (60%). Dziadkowie są również stróżami tradycji. Dzięki nim połowa wnuków poznaje własne rodziny (57%) i zdobywa wiedzę historyczną (51%). Ponad połowa Polaków uczy się od dziadków miłości do Ojczyzny (52%) i zawdzięcza im takie cnoty jak: obowiązkowość, pracowitość, silną wolę, samodyscyplinę (53%). Blisko połowa badanych przyznała, że ogólnie zawdzięcza dziadkom opiekę i wychowanie (47%), znaczna część (41%) zawdzięcza im praktyczne umiejętności związane z prowadzeniem domu lub gospodarstwa rolnego, a co czwarty (24%) zainteresowania i hobby (Co zawdzięczamy swoim babciom i dziadkom? 2001). (…) Miejsce jakie wyznacza się dziś ludziom starszym w rodzinie w dużej mierze wiąże się z wartościami, jakie są uznawane przez daną społeczność. Dlatego też, tam gdzie ceni się doświadczenie i mądrość – ludzie starsi otaczani są szacunkiem i życzliwością. Natomiast w społeczeństwie, które gloryfikuje młodość, wydajność i użyteczność – ludzie starsi bywają spychani na margines życia społecznego i traktuje się ich, jak zbędny ciężar. Ludzie starsi przekazują swoje doświadczenia, służą młodym radą i mądrością. Niejednokrotnie przekraczają bariery między pokoleniami, stając się powiernikami i przyjaciółmi wnuków. Dzięki takim sprzyjającym układom, mogą oni przemycać ze skarbca życiowej mądrości praktyczne wskazówki i rady oddziaływująca na wychowanie w rodzinie. Mimo tych licznych zasług ludzi starszych, często odmawia się im nie tylko należnego szacunku, ale i miejsca we własnym domu. Rzeczą konieczną jest, aby uwrażliwiać współczesne rodziny na skarb i bogactwo jakie jest złożone w starszych osobach, które uczą mądrości życiowej. „Oby społeczeństwo umiało w pełni docenić ludzi starych, którzy w pewnych częściach świata (…) słusznie są darzeni szacunkiem jako «żywe biblioteki» mądrości, strażnicy bezcennego dziedzictwa ludzkiego 10 i duchowego. Choć to prawda, iż w wymiarze fizycznym zazwyczaj potrzebują pomocy, prawdą jest też, że nawet w podeszłym wieku mogą być oparciem dla młodych, którzy stawiają pierwsze kroki w życiu i szukają swojej drogi” (Jan Paweł II, 1999, nr 12.). 11 ks. Roman Ceglarek MIEJSCE I ROLA LUDZI STARSZYCH W RODZINIE W NAUCZANIU PAPIESKIM W XXI WIEKU fragment artykułu źródło: Studia Nad Rodziną UKSW, 2015 R. XIX NR 2 (37) Dowartościowując obecność osób starszych we wspólnocie rodzinnej, papieże wzywają pozostałych członków rodziny do otoczenia babć i dziadków należnym szacunkiem. Za jego fundament uważają czwarte przykazanie, twierdząc, że jest ono źródłem miłości dzieci do rodziców i podstawą silnych więzi między pokoleniami. Sporo na ten temat pisał Jan Paweł II, zwłaszcza w Liście do osób w podeszłym wieku (LdS 11). (…) W XXI wieku papieże Benedykt XVI i Franciszek podjęli to zagadnienie lokując szacunek do dziadków – podobnie jak Jan Paweł II – właśnie w kontekście Dekalogu. Zauważyli, że czwarte przykazanie winno być odczytywane w szerszym wymiarze, a więc nie tylko w odniesieniu do rodziców, ale także do osób starszych, którym należy się w rodzinie taka sama cześć, jak matce i ojcu. Na kanwie tego przykazania Benedykt XVI stwierdza, że: „Bóg pragnie, aby godność, wartość, zdrowie i dobrobyt osób starszych były należycie szanowane, a Kościół poprzez swoje instytucje charytatywne (…) stara się wypełniać przykazanie Pana, ukazując szanowanie życia bez względu na wiek czy stan zdrowia”. Analizując wypowiedzi trzech ostatnich papieży, można dojść do wniosku, że ów szacunek do osób starszych w rodzinie czy też poza nią powinien przejawiać się w modlitwie za nich oraz w działaniach zabezpieczających ich godne życie, byt materialny, właściwą opiekę medyczną, gwarantujących im aktywność społeczną, sięgających po ich doświadczenie zawodowe i fachową wiedzę, czy umożliwiających im podjęcie różnych form apostolatu. Wszyscy zgodnie twierdzą, że sposób, w jaki osoby starsze są otaczane opieką, świadczy o jakości rodziny, społeczeństwa, a nawet cywilizacji. W te działania, mające na celu otoczenie osób starszych należną estymą, wpisuje się także kształtowanie świadomości społecznej, która powinna całkowicie wykluczyć eutanazję jako akt z natury zły, będący poważnym naruszeniem prawa Bożego i obrazą godności człowieka, a promować ochronę życia każdego człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Oczywiście każdy z papieży piętnował eutanazję. Jan Paweł II i Benedykt XVI ukazywali ją jako przejaw cywilizacji śmierci. Wszyscy widzieli w niej zagrożenie dla osób starszych i przestrzegali przed pojmowaniem jej jako sposobu 12 rozwiązywania niektórych trudnych sytuacji egzystencjalnych związanych ze starością, jako drogi samowyzwolenia z sytuacji, która z jakiegoś powodu stała się trudna do zniesienia. Omawiając kwestię eutanazji jako całkowitego wyeliminowania ze społeczeństwa, podejmowali także refleksję nad innymi formami marginalizacji ludzi w tym wieku. Papież Franciszek nazwał te procesy ukrytą eutanazją i określił je jako element kultury odrzucenia, która stała się piętnem współczesnej cywilizacji. Problematykę tę podejmował w wielu swoich wypowiedziach, między innymi w przesłaniu do uczestników zgromadzenia ogólnego Papieskiej Akademii „Pro Vita”, zwołanego z racji jej dwudziestolecia, pisał: „W istocie, w naszych społeczeństwach obserwuje się bezwzględne panowanie logiki ekonomicznej, która wyklucza, a niekiedy zabija, i której ofiarami pada dziś bardzo wielu ludzi, poczynając od osób w podeszłym wieku”. I dodaje w swojej adhortacji Evangelii gaudium: „Daliśmy początek kulturze «odrzucenia», którą wprost się promuje. Nie chodzi już po prostu o zjawisko wyzysku i ucisku, ale o coś nowego: przez wykluczenie dotyka się samego korzenia przynależności do społeczeństwa, w którym człowiek żyje, jako że nie jest w nim na samym dole, na peryferiach, lub bez władzy, ale jest poza nim. Wykluczeni nie są «wyzyskiwani», ale są odrzuceni, są «niepotrzebnymi resztkami»” (EG 53). Zdaniem papieża przejawem tego wykluczenia, tej ukrytej eutanazji wobec osób starszych, jest chociażby udzielanie im świadczeń socjalnych tylko na określony czas, ograniczanie czy nieraz nawet zaniechanie działań medycznych, porzucanie ich w sytuacji, gdy nie są już wydajni ekonomicznie, (…). 13