ForeX-ecutive summary

Transkrypt

ForeX-ecutive summary
Dijsselbloem otworzył puszkę Pandory
Słowo template jest teraz bardzo popularne w europejskich mediach ekonomicznych.
Jednocześnie może się okazać koszmarem szefa EBC Mario Draghiego. Wszystko przez
holenderskiego ministra finansów, który przypomniał inwestorom o podziale Europy na
północ i południe oraz możliwych tego konsekwencjach.
Jeroen Dijsselbloem, który jest także szefem eurogrupy, szybko zakończył sielankę po
wypracowaniu porozumienia pomiędzy Trojką a Cyprem, wskazując, iż rozwiązanie polegające
na sięgnięciu do kieszeni deponentów, może stać się wzorem (ang. template) w przypadku
podobnych problemów w przyszłości. Dijsselbloem stwierdził, iż jeśli chcemy mieć zdrowy
sektor finansowy, jedyną drogą jest oznajmić inwestorom, iż muszą ponosić konsekwencje
ryzyk, które podjęli. Natomiast jeśli nie są w stanie tych konsekwencji udźwignąć, to znaczy, iż
nie powinni byli tych ryzyk na siebie brać. Trudno nie zgodzić się z taką retoryką. Prawdą jest,
iż w ostatnich latach rządy i banki centralne naruszały wielokrotnie zdrową relację zysku i
straty do podejmowanego ryzyka, aby uspokajać rynki finansowe. Dla rynków oznacza to
jednak, iż zapomniane ryzyka, takie jak odpływ środków ze słabszych systemów bankowych
na południu, mogą być większe niż jest to na chwilę obecną odzwierciedlone w wycenach.
Efekty tych obaw już widać. Rentowność niemieckich 2-latek spadła poniżej zera, co ma
ważne symboliczne znaczenie. Nikt bowiem nie dopłaca za pożyczanie rządowi pieniędzy, o ile
nie obawia się, iż gdzie indziej, na przykład na depozycie w innym banku, może ponieść straty.
Po pewnej stabilizacji, o której pisałem przed miesiącem, przekłada się to też na coraz głębszą
przecenę euro. Dzieje się tak, mimo iż są niewielkie szanse na obniżkę stóp przez EBC w
najbliższym czasie. Wreszcie, zachodnioeuropejskie indeksy, które dotychczas ślepo podążały
za Wall Street, zaczynają okazywać nerwowość. Korekta na tych rynkach jest uzasadniona nie
tylko wzrostem obaw o losy euro, ale także rozczarowującym makro, o czym z kolei pisałem
przed tygodniem.
Ostatnich kilka miesięcy było okresem nadziei dla Europy, zafundowanej przez Europejski
Bank Centralny, który zadeklarował gotowość skupu nielimitowanej ilości rządowych
obligacji. Jest za wcześnie, aby przesądzić, iż wypowiedź Holendra definitywnie kończy ten
okres. Jedno wydaje się pewne: na rynki wrócił czynnik strachu, którego w tym roku wcześniej
nie było.
Zapraszam do lektury biuletynu!
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
28.03.2013
Wydarzenia tygodnia
minionego:
• Niepewność w strefie euro – słabe dane z Francji i Niemiec, zamieszanie wokół
Cypru i niestabilna sytuacja polityczna we Włoszech wpłynęły na spadek rentowności
niemieckich dwulatek do poniżej zera, co pokazuje rosnącą niepewność na rynkach
• Dane z USA– dane ze Stanów Zjednoczonych tym razem rozczarowały. Indeks
Conference Board w marcu spadł do poniżej 60 pkt., rozczarowała i spadła również
sprzedaż nowych domów w lutym. Wyższy od oczekiwań był odczyt tygodniowych
danych o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, finalny odczyt PKB za IV kwartał 2012
okazał się zgodny z oczekiwaniami
nadchodzącego:
• Dane z rynku pracy w USA – najważniejszą publikacją przyszłego tygodnia będzie
oczywiście comiesięczny odczyt stopy bezrobocia i zmiany zatrudnienia w sektorze
pozarolnicznym
•EBC – w czwartek Europejski Bank Centralny najprawdopodobniej nie zmieni nic w w
zakresie polityki monetarnej, ale rynki jak zwykle będą wyczekiwały na konferencję
Mario Draghiego i jego komentarz do bieżących wydarzeń w strefie euro
• Indeksy PMI i ISM– w następnym tygodniu poznamy także finalne odczyty indeksów
PMI dla Chin, krajów Europy oraz odczyty indeksu ISM dla Stanów Zjednoczonych
• Posiedzenie BOJ - rynki mają wobec nowych władz BoJ spore oczekiwania, ale nie
ma na chwilę obecną jasności, na co zdecyduje się Rada Banku. Prezes Kuroda
zapowiedział wydłużenie zapadalności skupowanych obligacji, ale nie wiadomo w
jakiej ilości Bank będzie je kupował. Spektrum możliwej decyzji rozciąga się pomiędzy
zwiększeniem programu zakupów o 10 bln jenów (co byłoby rozczarowaniem i
doprowadziło zapewne do umocnienia jena) aż do wprowadzenia nielimitowanych
zakupów obligacji już teraz.
Temat tygodnia: czy payrolls znów dadzą zarobić?
Ben Bernanke broni programu skupu aktywów jak lwica młodych, ale pomimo
jego starań temat od początku roku coraz częściej pojawia się na rynku. W
poprzednich raportach pisaliśmy jak ogromne znaczenie będzie miała zmiana
polityki Fed i w miarę zbliżania się tego momentu będziemy wracać do tego
tematu coraz częściej. Niewątpliwie okazją będą dane z rynku pracy za
marzec, które poznamy w przyszły piątek.
Bernanke niejako sam ukręcił na siebie bacik, wskazując, iż Fed może
podnieść stopy procentowe, kiedy stopa bezrobocia spadnie do 6,5%. Na
rynku panuje przekonanie, iż QE3 zostanie zakończone, gdy stopa bezrobocia
obniży się do 7% i zdaje się to być potwierdzone przez wypowiedź szefa Fed
na ostatniej konferencji, iż pomiędzy zakończeniem QE a pierwszą podwyżką
powinna nastąpić spora przerwa. Wypływają stąd dwa wnioski: a) miesięczny
raport z rynku pracy odgrywa absolutnie kluczową rolę b) jego rezultaty
interpretujemy pod kątem tego, kiedy osiągnięta być może 7% stopa
bezrobocia.
W naszej symulacji przyjęliśmy – na podstawie danych historycznych, że co
miesiąc podaż pracy rośnie średnio o 80 tys. Zatem zatrudnienie musi rosnąć
szybciej, aby stopa procentowa spadała. Po wynikach symulacji widać, iż
wzrost zatrudnienia na poziomie z ostatnich miesięcy (średnia z 4 ostatnich
miesięcy to +205k) oznaczałby zacieśnienie znacznie szybsze niż oczekiwał do
tej pory rynek. Dlatego każdy odczyt na tym poziomie będzie powodował
umocnienie dolara. Jednocześnie dobre dane wcale nie są dobre dla rynków
akcji, które przez lata rosły w dużym stopniu dzięki polityce monetarnej.
W perspektywie kolejnych miesięcy wzrost zatrudnienia może nieco
spowolnić – za sprawą gorszej koniunktury poza USA, pod wpływem cięć
wydatków w USA oraz ze względu na zniekształcenie efektu sezonowego. Nie
oznacza to jednak, iż nie ma szans na mocny odczyt za marzec. W połowie
miesiąca 4-tygodniowa średnia liczby nowych zasiłków wynosiła 340 tys., o 20
tys. mniej niż miesiąc wcześniej. W przyszłym tygodniu obok raportu ADP
warto zwrócić też uwagę na ISM usług (obydwa w środę). Sektor usług zaczął
wyraźnie zatrudniać w ostatnich miesiącach i kolejny mocny komponent
zatrudnienia mógłby zwiastować dobry odczyt w piątek.
Po świetnych danych za luty matryca amerykańskiego rynku pracy zmieniła się; teraz wystarczy, aby
zatrudnienie rosło o 200 tys. miesięcznie, a rynki z QE3 pożegnają się w listopadzie (a ograniczone
ono będzie jeszcze wcześniej); dlatego też raport za marzec będzie budził ogromne emocje
EURUSD
Cypr – porozumienie z Trojką oznacza, iż Cypr dostanie 10 mld EUR pożyczki,
zrestrukturyzuje dwa największe banki, obciążając kosztami tego procesu środki
deponentów (pow. 100 tys. EUR). Agencja Moody’s uważa, że ryzyko wyjścia Cypru ze
strefy nadal jest duże; dla rynków Cypr to przede wszystkim powrót wątpliwości co do
przyszłości euro; istnieje ryzyko, iż praca EBC, która doprowadziła do ogromnego spadku
premii za ryzyko na rynku długu (a przez to pomogła umocnić euro) zostanie
przynajmniej w części zmarnowana
Portugalia – opozycja zaskarżyła oszczędności do SN, który może przychylić się do jej
wątpliwości, a to oznacza, iż pojawi się przeszkoda do wypłaty ostatniej transzy
Drożejące niemieckie obligacje oznaczają rosnące obawy o losy strefy euro, a to
przekłada się na przecenę EURUSD
Notowania pary EURUSD, po jednym tylko korekcyjnym tygodniu, kontynuują
trend spadkowy. Kurs znalazł się już na najniższych poziomach od listopada
2012 roku, testując okolice 1,2750. Z punktu widzenia Teorii Elliotta, widzimy
układ pięciu fal spadkowych (wykres liniowy jest w tym momencie bardziej
czytelny niż świecowy). Jeśli zatem takie złożenie jest słuszne, to cała fala
impulsu, która trwa już od poziomu 1,3710, może powoli dobiegać końca.
Natomiast należy pamiętać, że zdarzają się także wydłużone fale piąte, a wtedy
nawet atak na dołek 1,2660 jest możliwy. Potwierdzeniem dla odwrotu jest
zazwyczaj pokonanie linii poprowadzonej po szczytach korekt na fali drugiej i
czwartej. Dopiero po jej pokonaniu będzie można zakładać większe
odreagowanie z najbliższym miejscem docelowym przy 1,3047.
EURUSD (2)
Na niższym interwale czasowym możemy obserwować potencjalną formację
klina rozszerzającego się. Zarówno jego dolne jak i górne ograniczenie, od 8
marca, stanowią solidne miejsce wsparcia i oporu. Struktura ta wygląda na
zakończoną, ponieważ składa się już z trzech szczytów i trzech dołków. Jeśli
powyższe założenie jest słuszne, to pierwszą oznaką przewagi byków powinno
być pokonanie oporu przy 1,2845. Dopiero wtedy rynek miałby otwartą drogę
do linii poprowadzonej po szczytach lub też do poziomu z wykresu
tygodniowego 1,3047. Przedstawiony scenariusz zostanie zanegowany w
momencie wybicia dołem z formacji, a wtedy niedźwiedzie mogą sprowadzić
kurs do poziomu 1,2660.
Teoretycznie premie na rynku obligacji cały czas sugerują, iż EURUSD powinien być nieco
wyżej; jednak warto zauważyć, iż same premie też rosną i wobec licznych ognisk
niepewności nie jest to nieuzasadnione
Włochy – nadal nie mają rządu, dziś wieczorem Bersani spotyka się z prezydentem, szanse
na jakieś konstruktywne decyzje są jednak niewielkie
EBC – jedynie 4 z 32 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów oczekuje cięcia stóp.
Naszym zdaniem nie ma na to szans, jeśli jednak Draghi w trakcie konferencji dałby choćby
cień nadziei na taki ruch (co wiązałoby się z obniżką stopy depozytowej poniżej zera),
EURUSD długo szukałby dołka
EURUSD wydaje się mocno wyprzedany. Rynek walut wyprzedza ostatnio ruchy zarówno
na rynku obligacji, jak i stopy procentowej, ale te po jakimś czasie „gonią” osłabienie
euro. Do zmiany trendu potrzeba silnego impulsu. Na razie takiego brakuje.
USDJPY
W przyszłym tygodniu odbędzie się długo oczekiwane posiedzenie Bank of Japan.
4 kwietnia poznamy stanowisko Banku dotyczące polityki monetarnej. Rada po raz
pierwszy zbierze się w nowym składzie, na czele z Haruhiko Kurodą i dwoma nowymi
gubernatorami. Oczekiwania dotyczące tego posiedzenia są duże i BoJ z pewnością
nie będzie chciał zawieść inwestorów.
Prezes Kuroda podczas wtorkowego wystąpienia w Parlamencie zasugerował jakich
decyzji można się spodziewać na posiedzeniu rady. Przede wszystkim powinna
wydłużyć się zapadalność kupowanych obligacji rządowych z obecnego maksimum 3
do przynajmniej 5 lat. Z pewnością program skupu aktywów zostanie rozszerzony z
obecnych 101 bilionów ¥, natomiast kwestią otwartą pozostaje ile dodatkowych
środków wygospodaruje BoJ. Większość ekspertów w Japonii zakłada rozszerzenie
programu przynajmniej o dodatkowe 10 bilionów ¥. Kolejnym zabiegiem powinna
być decyzja o dodatkowym zakupie bardziej ryzykownych aktywów finansowych, jak
funduszy ETF czy instrumentów pochodnych. Na rynku pojawiła się też plotka, że
program nielimitowanego skupu aktywów w wysokości około 13 bilionów ¥
miesięcznie miałby wejść w życie już w maju tego roku a nie w styczniu 2014r., jak
pierwotnie planowano. Takie rozwiązanie potwierdził gubernator Iwata mówiąc, że
możliwe jest przyspieszenie wdrożenia tego planu. Haruhiko Kuroda podczas swojej
wypowiedzi przyrzekł, że bank centralny Japonii zrobi wszystko aby osiągnąć cel
inflacyjny w postaci 2% już w przeciągu 2 lat. Odmiennego zdania jest inny nowy
członek komitetu Kazumasa Iwata, który twierdzi, że dojście do tego celu będzie
trudne nawet w okresie 5 lat.
Dalsze luzowanie polityki monetarnej jest od dawna przesądzone. W bieżącym
tygodniu inwestorzy dostali wskazówki jakich środków można się spodziewać. Po
tych zapowiedziach rentowność 10-cio letnich obligacji japońskich spadła do
poziomów najniższych od 2003r. – 0,51%. Teraz członkowie BoJ muszą uważać aby
nie rozczarować inwestorów. Samo zwiększenie skali programu o 10 bilionów ¥
może zostać potraktowane jako okazja do sprzedaży USDJPY i EURJPY. Ewentualna
decyzja o nielimitowanym skupie już teraz to powrót wzrostów na te rynki.
Jen umacnia się do dolara już trzeci tydzień. Na gruncie oznaczeń znanych z Teorii
Elliotta ruch korekcyjny jest spowodowany możliwym zakończeniem podfali piątej „v”
w fali (3/C). Jednak, aby skala odwrotu była większa, niedźwiedzie muszą jeszcze
uporać się z linią trendu, która jest poprowadzona po dołkach fali „ii” oraz „iv”.
Dopiero jej przełamanie powinno doprowadzić do rozwinięcia się ruchu spadkowego
na większej fali korekcyjnej (dokładnie fali „a” w fali 4) lub też na pierwszej fali w
przeciwnym trendzie (gdyby cały wzrost był korektą (ABC). W przypadku realizacji
takiego ruchu, notowania mogą zmierzać nawet w okolice poziomu 90,85, gdzie
znajduje się lokalne minimum. Oporem pozostają okolice 96,60, gdzie znajduje się
mierzenie 161,8% fali „v” względem „i”.
AUDUSD, USDPLN
Umocnienie dolara w relacji do euro sprzyja wzrostom na parze USDPLN. Polska
waluta od początku lutego systematycznie traci, pozostając w zarysowanym
kanale wzrostowym. Jego dolne jak i górne ograniczenie wciąż wyznacza
najbliższe miejsca wsparcia i oporu. W związku z tym, w przypadku kontynuacji
trendu, najbliższe bariery wypadają w okolicach 3,29 oraz 3,30 (linia
poprowadzona po szczytach oraz wierzchołek z listopada). Zmiany bieżącej
tendencji będzie można oczekiwać dopiero w momencie pokonania linii
poprowadzonej po dołkach, co powinno być równoznaczne z cofnięciem pod
poziom 3,25.
Kurs pary AUDUSD zrealizował w bieżącym tygodniu modelowy zasięg dla
formacji głowy z ramionami, o której wielokrotnie wspominaliśmy w Strefie
Analitycznej. Modelowy zasięg dla struktury znajdował się przy poziomie 1,0491
i został bardzo precyzyjnie przetestowany. Inwestorzy, którzy korzystają z
analizy technicznej z tego miejsca realizują zyski, co doprowadza do większego
cofnięcia. Dodatkowo została pokonana linia trendu wzrostowego, która także
mogła wyznaczać dolne ograniczenie w formacji klina zwyżkującego. Tym
samym jest tutaj szansa na wyrysowanie jeszcze większej korekty z celem przy
1,0362 (ostatnia obrona linii trendu wzrostowego).
Rynek akcji: Rostowski, wróg byków
Kilka tygodni temu Minister Finansów Jacek Rostowski zaproponował aby pieniądze
emerytów zgromadzone w OFE były przekazywane do ZUSu na 10 lat przed przejściem na
emeryturę. Takie rozwiązanie byłoby niewątpliwie niekorzystne dla emerytów, gdyż OFE
realnie inwestuje nasze środki w akcje czy obligacje, zaś w ZUSie są one jedynie zapisem
księgowym. Rozwiązanie to ma na celu zmniejszenie zadłużenia publicznego i tym samym
oddalenie perspektywy przekroczenia pierwszego progu ostrożnościowego – 55% PKB.
Mimo iż, do realizacji zapowiedzi Ministra daleka droga to warto już teraz zbadać
ewentualny wpływ zmiany przepisów na dług publiczny Polski i rynek akcji.
W maju 2011r. Decyzją rządu wpływy do OFE zostały zmniejszone z 7,3% pensji brutto do
2,3%. Od tego czasu polski WIG20 wykazuje się relatywną słabością w stosunku do
indeksów takich jak DAX30 czy SP500. Mniejsze wpływy do OFE to mniejszy popyt na
polskie akcje. 28 lutego 2013r. łączne środki zgromadzone w OFE to 257,4 mld PLN, z czego
98,1 mld było zainwestowane w akcje na warszawskiej GPW. Co by było, gdyby propozycja
Ministra doszła do skutku i środki osób, którym zostało 10 lat do emerytury zostały
przekazane z OFE do ZUS? Średni wiek przejścia na emeryturę w Polsce to 60 lat. Według
danych KNF wśród członków OFE jest ok. 2,3mln osób , którym pozostało 10 i mniej lat do
osiągnięcia statystycznego wieku emerytalnego. Stanowią oni 14,5% członków OFE,
natomiast ich środki mogą mieć większy udział w aktywach OFE, gdyż badana grupa
najdłużej oszczędza pieniądze w OFE. Ostrożne założenie, że aktualnie osoby będące na 10
lat przed emeryturą aktualnie mają przepisane na swoje konta 17% aktywów OFE
powodują, że przy jednorazowym przelewie środków na konta ZUS wpłynęłoby ok. 47mld
zł. Taka kwota odpowiada za ok. 2,8% PKB – co nie pozostanie bez wpływu na dług
publiczny Polski. Dla inwestorów jeszcze ważniejszy jest wpływ na polską giełdę.
Zakładając, że ewentualne przekazanie środków do ZUS nie zmieni struktury aktywów
OFE, to jednorazowo musiałyby zostać sprzedane akcje o wartości około 16,7mld zł.
Oczywiście operacja taka zostałaby przeprowadzona w czasie, gdyż próba szybkiej
sprzedaży takiej ilości akcji spowodowałaby krach na giełdzie. Wartość obrotów akcjami
ogółem w lutym 2013 r. wyniosła zaledwie 16,6 mld zł, zaś kapitalizacja polskiej giełdy to
ok. 524mld zł. Po przeprowadzeniu tej jednorazowej operacji w następnych latach OFE
miałyby do dyspozycji około 2mld zł. rocznie mniej na zakup akcji na rynku wtórnym i IPO.
Oczywiście scenariusz, w którym OFE muszą przekazać do ZUS 47 mld złotych jest
ekstremalny. Gdyby fundusze chciały zachować niezmienioną strukturę aktywów, nie
kupowałyby akcji przez kolejnych 67 miesięcy! Jest spora szansa, iż wypracowane
ostatecznie rozwiązanie będzie mniej radykalne, jednak przedstawiony przez nas szacunek
powinien stanowić punkt odniesienia, do tego, co będzie pokazywał rząd.
Źródła rządowe wskazują, iż pierwsze koncepcje nowych rozwiązań emerytalnych zostaną
przedstawione już w kwietniu. Trafią jednak do konsultacji społecznych, które mogą się
przeciągać, później jeszcze finalne rozwiązanie będzie musiało przejść przez proces
legislacyjny, co z pewnością będzie wykorzystywane politycznie, a przez to również będzie
się przedłużać. Zatem ewentualna nowa negatywna presja na ceny akcji będzie oddalona
w czasie, choć naszym zdaniem, rynek już teraz dyskontuje to zagrożenie i stąd taka
słabość w relacji do innych parkietów. Jeśli MF rzeczywiście przedstawi zarys rozwiązań w
pierwszej połowie przyszłego miesiąca, to być może w okolicach majówki poznamy zarys
możliwego finalnego rozwiązania. Przynajmniej do tego czasu niepewność ta będzie ciążyć
cenom akcji na GPW i dopiero, jeśli będą szanse, iż rozwiązanie nie będzie bardzo
niekorzystne dla bilansu popytu i podaży na rynku akcji, wyceny w Warszawie mogą zacząć
gonić te obserwowane na innych parkietach europejskich.
Na wykresach: W.20 (WIG20 Futures), US.500 (S&P500 Futures)
Byki na amerykańskiej giełdzie wciąż przeważają. Notowania kontraktu
terminowego na indeks S&P500 poprawiły w tym tygodniu ostatni szczyt.
Dodatkowo rynek cały czas utrzymuje się nad linią trendu wzrostowego, która
została wyznaczona na podstawie minimów z końca grudnia i końca lutego.
Jeśli kupujący wciąż będą bronić tego wsparcia, to będzie można zakładać, że
wciąż są szanse na dotarcie do modelowego zasięgu dla odwróconej formacji
głowy z ramionami (ok. 1566 pkt.). Natomiast kapitulacja popytu, a w
konsekwencji wyłamanie z kanału wzrostowego, powinna prowadzić do testu
wsparcia znajdującego się w strefie 1529-1523 pkt. i dopiero w dalszej
konsekwencji do testu 1480 pkt.
Kontrakt na indeks WIG20 stara się odrabiać ostatnie straty. Wyprzedaż dotarła
już w pobliże dołka, który został wyznaczony w listopadzie 2012 roku. Przy
poziomie 2310 pkt. powstaje obecnie podobny układ świec jak wtedy, co może
przynieść powtórzenie się historii z tamtego okresu. Dodatkowo w rejonie 2310
pkt. wypada mierzenie 161,8% fali 1, które dotyczy alternatywnych oznaczeń
dla spadkowej piątki. Mierzenie to jest jednym z poziomów docelowych dla
końca impulsu. Natomiast bazowy scenariusz zakłada, że aktualna zniżka
powstaje na fali trzeciej albo na fali C. W pierwszym przypadku rynek powinien
już znaleźć się poniżej dolnego ograniczenia kanału trendowego, stąd też, jak na
razie bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zakończenie fali „C”. W
takim przypadku rynek ma szansę zmierzać do poziomu 2417 pkt. Natomiast
ponowny atak niedźwiedzi zanegowałby powyższe założenia, a wtedy rynek
mógłby zniżkować nawet do 2272 pkt.
Rynek surowców: Ropa – powoli w dół
Niezmiennie od początku roku rośnie również podaż ropy w Stanach
Zjednoczonych. Już od pierwszych tygodni 2013 r., w wyniku rosnącego
wydobycia oraz zwiększenia przepustowości ropociągów transportujących
surowiec z centralnych stanów do rafinerii w Zatoce Meksykańskiej,
amerykańskie przedsiębiorstwa ograniczyły import ropy do najniższego
poziomu od 1996 r. Efektem tego jest także spadający dyferencja Brent-WTI,
który wg. krzywej terminowej powinien do końca roku spaść do ok. 10 USD.
Naszym zdaniem szanse na kontynuację spadków cen ropy Brent w najbliższych
miesiącach są całkiem duże. Drugi kwartał powinien przynieść wzrost
nadprodukcji surowca, głównie z powodu czynników sezonowych, ale jak
pokazały ostatnie lata okres ten obfitował również w silne korekty cen na rynku
ropy. Szans na spadki cen można upatrywać nie tylko w nieefektywnym rynku,
ale również w mniejszym od oczekiwań popycie na ropę. Negatywnych
zaskoczeń można oczekiwać głównie w Europie, gdzie większość danych nie
daje nadziei na poprawę koniunktury w najbliższych miesiącach. Co więcej,
nastroje na giełdach w Chinach oraz wprowadzone w ostatnich tygodniach
nowe restrykcje kredytowe, mogą także podciąć skrzydła odbiciu w Państwie
Środka i ponownie rozbudzić strach o ryzyka związane ze zbyt silnym
hamowaniem chińskiej gospodarki.
Krzywe terminowe na rynku ropy
115
USD/baryłkę
110
105
100
95
90
mar-13
maj-13
sie-13
paź-13
lis-13
sty-14
mar-14
kwi-14
cze-14
lip-14
Brent
Do końca roku różnica pomiędzy ropą „europejską” a „amerykańską” powinna spaść do ok.
10 USD
Bilans kwartalny na rynku ropy
2,5
2
1,5
1
0,5
0
-0,5
Q1
Dlatego też zakładając brak jakichkolwiek konfliktów wojennych z
zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej (kolejne
rozmowy z Iranem już 5-6 kwietnia), każdy mocniejszy wzrost cen na rynku ropy
może być „tanią”, średnioterminową okazją do wejście w krótkie pozycje.
cze-13
WTI
Mb/d
Od kilku tygodni na rynku ropy Brent widoczny jest powolny spadek notowań
surowca oraz spadek różnicy pomiędzy ropą Brent a ropą WTI. Niższe ceny na
rynkach światowych to przede wszystkim efekt słabszych danych z Europy i
Chin oraz stabilizacji wydobycia w krajach OPEC i jej dalszego, silnego wzrostu w
USA. Wpływ na przecenę ropy mają także informacje o porozumieniu Sudanu
Południowego z Sudanem Północnym. Dzięki porozumieniu i powrotowi na
rynek ok. 0,4-0,5 mb/d ropy z Afryki Wschodniej nadpodaż surowca w II i III
kwartale może być niemal tak duża jak w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Q2
Q3
Średnia 8 lat
2012
2013 - prognozy
W tym roku, podobnie jak w 2012 r. oczekujemy dużego wzrostu nadprodukcji surowca, nie
tylko z powodów czynników sezonowych , ale także pod wpływem koniunktury w Europie i
Chinach.
Źródła: CME, OPEC
Q4
Na wykresach: ropa, platyna
Rynek ma szansę na wyrysowanie pierwszej wzrostowej świecy po pięciu
tygodniach systematycznych spadków. Może być to jednak jedynie przystanek w
trendzie obserwowanym od początku lutego. Wciąż rynkowe niedźwiedzie
wspiera formacja podwójnego szczytu oraz fakt przełamania linii trendu
wzrostowego. Modelowy zasięg dla spadków wyznaczają okolice 104,75 USD za
baryłkę. Natomiast opór dla lokalnej korekty wypada przy pokonanej linii trendu,
która może być jeszcze testowana z drugiej strony (szacunkowo 111,50 USD).
Cena platyny pozostaje nad rejonem wsparcia. Jest on rozciągnięty pomiędzy
poziomami 1523-1544 USD. Dodatkowo cała zniżka może przybierać postać
pięciofalową (i-v), wchodząc w skład większej fali 1/A. Zgodnie z Teorią Elliotta w
najbliższej przyszłości powinna powstać korekcyjna fala 2/B. Wtedy też, po
wybiciu z formacji klina, która może kończyć cały spadkowy impuls, rynek
powinien zmierzać do wierzchołka podfali „iv” – 1595 USD. Na odbicie może
również wskazywać znacząca negatywna dywergencja, która pojawiła się
średnich oscylatora MACD.
KONTAKT
Dział Analiz
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78
Mateusz Adamkiewicz, [email protected]
Daniel Kostecki, [email protected]
Paweł Kordala, [email protected]
Obsługa klienta VIP
Anna Lachowiecka
nr tel. (22) 201 95 60
tel. kom. 660 512 614
Adres email
[email protected]
Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu. Żadna z zamieszczonych
informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje straty wykorzystując zamieszone na stronie
informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść
straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.

Podobne dokumenty