Czy spór między naturalizmem a antynaturalizmem ma znaczenie
Transkrypt
Czy spór między naturalizmem a antynaturalizmem ma znaczenie
JUSTYNA PRZEDAŃSKA Uniwersytet Wrocławski Czy spór między naturalizmem a antynaturalizmem ma znaczenie dla nauki prawa administracyjnego? Dyscyplina naukowa, która na pewnym etapie swojej ewolucji przestaje być tylko i wyłącznie techniką i nabiera pewnych subtelnych właściwości charakterystycznych dla poznawania bytu prawnego, niemal równocześnie zyskuje swego rodzaju samoświadomość teoriopoznawczą. Tak ujął to F. Longchamps de Bérier: „Zwrot ku przeszłości myśli jest znamiennym przejawem dojrzałości administratywistyki, w podwójnym znaczeniu. Najpierw w tym, że jest to nauka na tyle już utrwalona i rozwinięta, że interesuje się swoją przeszłością. Po drugie wszakże, co ważniejsze znacznie, w tym, że nauka ta wyzwala się tą drogą (nie jedyną zresztą) z prymitywnej, służebnej fazy, która tak zaciężyła nad rozwojem nauki prawa w wielu dyscyplinach, a przechodzi do fazy poznawczej w szerszym, bardziej swobodnym sensie; wyzwalając się z roli wyłącznie usługowej dla zawodów prawniczych, poznaje lepiej swój przedmiot i siebie samą i dzięki temu może lepiej i w bogatszy sposób być przydatną życiu prawnemu. Jest to bardzo ważna droga w rozwoju dzisiejszej administratywistyki: od kwalifikowania sytuacji za pomocą pojęć do poznania pojęć kwalifikujących, od dogmatyki – do badania dogmatyki”1. Idąc dalej, można stwierdzić, że nie tylko zwrot ku przeszłości, ale również zwrot ku podstawom naukowości przenosi administratywistykę na wyższy poziom obserwacji, sprawiając tym samym, że rozmyślnie zakreśla ona przedmiot badań oraz dokonuje wyboru sposobu jego oglądu, analizy, definiowania czy wartościowania. Do obszaru samoświadomości nauki, w tym oczywiście nauki prawa administracyjnego, należy niewątpliwie metodologiczny, niemłody i zarazem nierozstrzygalny, spór między naturalizmem a antynaturalizmem, czyli – najogólniej mówiąc – między tym, co i z jakiej perspektywy jest lub nie jest naukowe. Żeby zdać sobie 1 F. Longchamps de Bérier, Współczesne kierunki w nauce prawa administracyjnego na Zachodzie Europy, Wrocław 2001, s. 226. BOC.indb 577 2009-09-11 11:54:23 578 JUSTYNA PRZEDAŃSKA sprawę z wagi tego problemu, trzeba postawić pytanie: Co to znaczy, że dana dziedzina jest naukowa lub nie i z jakiego punktu widzenia jest to istotne? Wydaje się bowiem, że określeń „naukowy” i „nienaukowy” można używać na dwa co najmniej sposoby: jako określenia faktycznego charakteru danej dziedziny ludzkiej aktywności lub jako etykiety czy wręcz inwektywy. Ponadto wydaje się, że oba te użycia nie są od siebie niezależne. Przykładowo, orzekanie o wewnętrznym charakterze danej dziedziny wedle ściśle określonych oraz umownych kryteriów naukowości pociąga za sobą jej oczywiste wartościowanie jako godnej zaufania, samego naukowca określa zaś jako autorytet wykraczający niekiedy poza dyscyplinę, którą się zajmuje. W sytuacji odwrotnej dyscyplinę w powszechnym odczuciu naukową postrzega się jako dysponującą uniwersalnymi metodami poznawczymi. Te dwie możliwości nie rozwiązują wszystkich problemów stojących przed nauką, jednakże pozwalają określić, jaki jest status poznania danej dyscypliny, a w tym przypadku, jaki jest status poznania prawniczego. Rozpatrując tę kwestię2 z punktu widzenia naturalizmu3, za wiedzę naukową można uznać tylko tę wiedzę, która chce się upodobnić do wiedzy nauk przyrodniczych. Inaczej mówiąc, dyscyplina, która pragnie zdobyć przymiot naukowości, powinna stosować metody badawcze wykorzystywane na gruncie nauk przyrodniczych. Z kolei z punktu widzenia antynaturalizmu każda dyscyplina naukowa może, a nawet powinna, wypracować swoje własne metody odpowiednie do badanego przez nią przedmiotu. Ich empiryczna sprawdzalność czy opisowy charakter twierdzeń są tutaj nieistotne, natomiast najważniejsze dla naukowości danej dyscypliny zdają się być jej wewnętrzne kategorie spójności oraz moc eksplanacyjna, przy oczywistym zachowaniu zasady racjonalności i intersubiektywności. Spór metodologiczny4 w naukach humanistycznych przybrał taką postać, jak twierdzą niektórzy badacze, głównie z tego względu, że nauki przyrodnicze (szczególnie fizyczne) osiągnęły o wiele wyższy stopień rozwoju niż nauki huma2 A. Pałubicka, Naturalizm i antynaturalizm, [w:] Filozofia a nauka, red. Z. Cackowski i in., Wrocław 1987, s. 403. Zob. także L. Morawski, Główne problemy współczesnej filozofii prawa, Warszawa 1999; s. 292; S. Ossowski, O osobliwościach nauk społecznych, Warszawa 1962; K. Ajdukiewicz, Zagadnienia i kierunki filozofii, Warszawa 1949, s. 89 i n.; J. Kmita, L. Nowak, Studia nad teoretycznymi podstawami humanistyki, Poznań 1968, s. 74 i n.; J. Kmita, Z metodologicznych problemów interpretacji humanistycznej, Warszawa 1971; S. Ziemski, Dwie koncepcje nauki, „Nauka Polska” 1972, nr 3, s. 24 i n.; L. Nowak, O znaczeniu wypowiedzi normatywnych, [w:] Naturalistyczne i antynaturalistyczne interpretacje humanistyki, Poznań 1966, s. 27–52. 3 Samo hasło naturalizmu na gruncie filozofii można różnie rozpatrywać. Wyróżnia się, oprócz naturalizmu metodologicznego, o którym tu mowa, także naturalizm (i antynaturalizm) ontologiczny (utożsamiany często z fizykalizmem), etyczny czy przedmiotowy. Na ten temat zob. W. Krajewski, Prawa nauki. Przegląd zagadnień metodologicznych i filozoficznych, Warszawa 1998, s. 36 i n.; P. Dutkiewicz, Problem aksjologicznych podstaw prawa we współczesnej polskiej filozofii i teorii prawa, Kraków 1996, s. 69 i n. 4 W ten metodologiczny sposób rozumiane pojęcia naturalizmu i antynaturalizmu są poglądami, które uformowały się dość późno, gdyż pod koniec XIX w.; natomiast same nazwy tych pojęć wprowadzone zostały dopiero z inicjatywy K.R. Poppera. Zob. A. Pałubicka, op. cit. BOC.indb 578 2009-09-11 11:54:23 Spór między naturalizmem a antynaturalizmem a nauka prawa administracyjnego 579 nistyczne5. W ten sposób zrodził się pomysł przyspieszenia rozwoju nauk społecznych i podniesienia ich poziomu do poziomu nauk przyrodniczych poprzez zastosowanie w procesie badań nad człowiekiem metod nauk fizycznych, czego owocem jest prąd naturalistyczny6. Główna oś sporu rysuje się wokół kilku zasadniczych kwestii ogólnometodologicznych, pojmowanych przez strony sporu zgoła odmiennie. Kwestie te sformułowano7 w postaci następujących pytań: 1. Czy nauki społeczne, takie jakie dzisiaj istnieją, są odmienne pod względem swych zadań, struktury twierdzeń i stosowanych metod od nauk przyrodniczych, czy też nie? 2. Czy wzory metodologiczne nauk przyrodniczych można stosować w badaniu zjawisk społecznych? 3. Czy można poznać zjawiska społeczne tylko zgodnie z takimi zasadami, jakie stosowane są w naukach przyrodniczych? 4. Czy należy budować nauki społeczne według wzorów8 nauk przyrodniczych? Zwolennicy antynaturalizmu, orientując swoje tezy wokół postawionych wyżej pytań, odpowiadają, że nauki humanistyczne (społeczne) nie posiadają praw ani teorii, które byłyby powszechnie przyjęte i uzasadnione i w tym analogiczne do praw czy teorii nauk przyrodniczych. Ponadto w naukach tych niemożliwy jest do osiągnięcia obiektywizm charakterystyczny dla nauk przyrodniczych (związane jest to z wieloma czynnikami, głównie ze specyficznym przedmiotem badawczym tych nauk, który charakteryzuje się większą złożonością, nieostrością 5 O odmiennym rozwoju nauk społecznych i nauk przyrodniczych, a także o postępującej dyferencjacji nauk zob. L. Kasprzyk, Socjologia na tle innych nauk społecznych, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 1967, nr 2, s. 201. 6 J. Such, Wstęp do metodologii ogólnej nauk, Poznań 1969, s. 190. 7 J. Giedymin, Problemy, założenia, rozstrzygnięcia. Studia nad logicznymi podstawami nauk społecznych, Poznań 1964, s. 149. Zob. także J. Such, op. cit., s. 211. 8 Jak zauważają metodologowie, zwrot „wzory metodologiczne nauk przyrodniczych” ma dość niejednoznaczny sens. Niejasność dotyczy pojmowania pytania: o jakie wzory chodzi i jakich nauk one dotyczą. Można mieć bowiem na myśli różne nauki przyrodnicze, a tym samym i różne wzory metodologiczne: astronomii, geologii czy fizyki teoretycznej. Ogólnie można powiedzieć, że mowa jest tu o wzorach, które dostarczają nam nauki nomologiczne o przyrodzie (głównie fizyka), czyli takie nauki, które stawiają sobie za cel głównie formułowanie i uzasadnianie praw nauki. Dyskusja nad podziałem nauk na nomologiczne i idiograficzne zdaje się więc być ściśle związana ze sporem między naturalizmem a antynaturalizmem. Zob. A. Motycka, Czynności poznawcze w nauce, [w:] Wiedza a podmiotowość, red. A. Motycka, Warszawa 1998, s. 145–149; J. Giedymin, Indukcjonizm i antyindukcjonizm, [w:] Logiczna teoria nauki, red. T. Pawłowski, Warszawa 1966, s. 269 i n.; W. Krajewski, O empirycznej sprawdzalności twierdzeń filozoficznych, [w:] H. Eilstein i in., Teoria i doświadczenie, Warszawa 1966, s. 209 i n. Na temat podziału nauk na nomologiczne (nomotetyczne) i idiograficzne zob. W. Windelband, Historia a przyrodoznawstwo, [w:] Neokantyzm, red. B. Borowicz-Sierocka, C. Karkowski, Wrocław 1984, s. 26 i n.; I. Lazari-Pawłowska, Idiograficzna koncepcja historii, „Studia Filozoficzne” 1958, nr 1, s. 14; W. Krajewski, O naukach nomologicznych i nomologiczno-idiograficznych, „Nauka Polska” 1973, nr 3, s. 150. BOC.indb 579 2009-09-11 11:54:23 580 JUSTYNA PRZEDAŃSKA oraz nierzadko wieloznacznością czynników i zachowań, a także z wpływem na nie polityki, etyki czy aksjologii). Oprócz odmiennego przedmiotu badań, wyjaśnienie zjawisk społecznych różni się od wyjaśnienia przyrodniczego (ze względu na fakt, że za pomocą praw empirycznych wyjaśnienie takie jest niemożliwe lub niedostateczne, gdyż zamiast wyjaśniać ich specyfikę czy odmienność, prowadzi często do nieuprawnionej redukcji zjawisk społecznych do zjawisk przyrodniczych). Odmienny i niemożliwy do powtórzenia jest także sposób prowadzenia badań9. Badacz zjawisk społecznych wykorzystuje często metody bezpośredniego poznania (introspekcję), które nie są dostępne dla badacza zjawisk przyrodniczych, przeprowadzającego wyłącznie doświadczenia zewnętrzne (ekstraspekcję). Zwolennicy naturalizmu te same argumenty, które ich oponenci wysuwali na swoją korzyść, uznają za nie do przyjęcia, tym samym pozbawiając nauki społeczne (humanistyczne) waloru naukowości. Przy tak zarysowanym tle należy zadać pytanie: Jak w tym sporze i czy w ogóle odnajduje się nauka prawa administracyjnego10, będąca przecież szczegółową nauką prawa (dogmatyką prawa)11? Pytanie zasadnicze to pytanie o naukowość tej dziedziny. Walor naukowości przypisuje się dogmatyce (lub jej się go odmawia) ze względu na metodę i przedmiot badawczy. Za naukowe przyjmuje się więc takie dyscypliny i teorie, które posługują się metodami mającymi formułować i uzasadniać twierdzenia zwane prawami naukowymi12. Natomiast, aby zaliczyć jakieś 9 L. Morawski, op. cit., s. 344–347. Nie będę w tym miejscu przywoływać żadnych definicji nauki prawa administracyjnego, słusznie bowiem twierdzi J. Boć, że: „z jakiegoś punktu widzenia, w jakiejś metodzie opisu, dla jakichś potrzeb politycznych czy prakseologicznych, w jakimś okresie historycznym i w jakimś miejscu rozwoju administracji i nauki prawa administracyjnego jakiś autor twierdzi lub sugeruje, że proponowane przezeń określenie jest z pewnych powodów dokładniejsze, lepsze lub przydatniejsze” (J. Boć, Prawo administracyjne, [w:] Prawo administracyjne, red. J. Boć, Wrocław 2007, s. 34). 11 Szeroko na temat metodologii dogmatyki prawa zob. J. Wróblewski, Wybrane zagadnienia metodologiczne dogmatyki prawa, [w:] Zagadnienia metodologiczne prawoznawstwa, red. J. Wróblewski, Wrocław 1982, s. 120 i n.; K. Opałek, Problemy metodologiczne nauki prawa, Warszawa 1962, s. 195 i n.; R. Sarkowicz, J. Stelmach, Teoria prawa, Kraków 1996, s. 15 i n.; J. Woleński, Dyscyplina naukowa a teoria naukowa, „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1981, nr 1–2; S. Ehrlich, Kilka uwag w sprawie metodologii nauk prawnych, „Państwo i Prawo” 1964, nr 11, s. 645 i n.; S. Ehrlich, O tak zwanej dogmatyce prawa, [w:] Studia z teorii prawa, red. S. Ehrlich, Warszawa 1965; A. Peczenik, Wartość naukowa dogmatyki prawa. Praca z zakresu porównawczej metodologii nauki prawa, Kraków 1966, s. 5 i n.; J. Woleński, Semantyczne ujęcie dogmatyki prawa, „Studia Filozoficzne” 1985, nr 2–3; F. Studnicki, O dogmatyce prawa, „Państwo i Prawo” 1957, nr 7–8, s. 114 i n.; J. Wróblewski, Język prawny a teoria dogmatyki prawa, „Państwo i Prawo” 1958, nr 1, s. 57–68; K. Kozłowski, O praktycznym i teoretycznym charakterze nauk prawnych, „Państwo i Prawo” 1957, nr 3, s. 102 i n.; Z. Ziembiński, Szkice z metodologii szczegółowych nauk prawnych, Warszawa–Poznań 1983, s. 43 i n. oraz Z. Pulka, Struktura poznania filozoficznego w prawoznawstwie, „Prawo”, t. CCXCIII, Wrocław 2004, s. 11 i n. 12 Konstruowanie praw naukowych wygląda inaczej w zależności od tego, który przyjmuje się model nauk empirycznych. Wyróżniono trzy modele nauk empirycznych: indukcjonistyczny, antyindukcjonistyczny oraz idealizacyjny. Zob. L. Nowak, Interpretacja prawnicza. Studium z metodologii prawoznawstwa, Warszawa 1973, s. 190 i n. 10 BOC.indb 580 2009-09-11 11:54:23 Spór między naturalizmem a antynaturalizmem a nauka prawa administracyjnego 581 twierdzenie do porządku praw naukowych, niezbędne jest, by było ono ściśle ogólne, to znaczy, że z treści takiego twierdzenia nie może wynikać jego ograniczenie czasoprzestrzenne. Wersja naturalistyczna, jak pisze Z. Pulka13, niewątpliwie musiałaby pokazać, że w szczegółowych naukach prawnych są formułowane prawa nauki – tworzone są nieanalityczne, opisowe zdania ściśle ogólne, które można sfalsyfikować lub zweryfikować poprzez odwołanie się do zdań spostrzeżeniowych jako zdań bazowych. Wiadomo jednak, że dominujący tu typ wypowiedzi to zdania jednostkowe, czyli takie, które mają charakter historyczny, a nie uniwersalny, co oznacza, że nie tylko nie mogą być one uznawane za zdania ściśle ogólne (nie mogą być prawami naukowymi), ale także nie można ich uznawać za generalizacje historyczne, których ogólność ograniczona jest wyłącznie czasoprzestrzenią. A zatem twierdzenia wysuwane na gruncie dogmatyki prawa (nauki prawa administracyjnego) nie sprowadzają się wyłącznie do opisu norm obowiązujących, a sam opis jest uwikłany aksjologicznie (kształtuje treść opisywanych przez siebie norm prawnych). Celem jest tu więc projektowanie rozwiązań optymalnych w założonym przez siebie systemie wartości, co umożliwia zastosowanie twierdzeń nie ściśle ogólnych, lecz analitycznych (optymalizacyjnych), które nie opisują żadnej pozajęzykowej rzeczywistości i do których nie można zastosować żadnego kryterium empiryczności14. Nauka prawa administracyjnego, jak i pozostałe szczegółowe nauki prawne, stanowi rodzaj poznania prawniczego15 wpisującego się zdecydowanie w nurt antynaturalistyczny16. „Przedmiot nasz – jak pisze F. Longchamps – prawo, w pewnej części i w niektórych jego regionach jest po prostu urobiony przez refleksję naukową, która świadomie lub nieświadomie nań oddziałuje. W długim swym rozwoju struktura prawna tak się splotła z myślą o prawie, że nie sposób jest ani historycznie, ani systematycznie wyróżnić, co w jakimś dziś obowiązującym prawie jest przedmiotem nauki, a co jej tworem. Co więcej [...] pierwsze powołanie nauki prawa i główna jej społeczna rola polegają na rozumieniu, interpretowaniu i porządkowaniu struktury prawnej, która przecież nie jest dana od razu w stanie doskonałym. A rozumienie, interpretowanie i porządkowanie takiej struktury myślowej, choćby najbardziej obiektywnej i interpersonalnej, odbywa się zawsze w czyjejś świadomości i jest subtelnym, ale i nieuchronnym dopełnieniem tej struktury, jej przekształcaniem [...]. W okresie, kiedy rozkwitły nauki ścisłe [...] wydawało się, że jednym z warunków prawdziwej nauki jest to, że poznający i przedmiot po13 Z. Pulka, op. cit., s. 14. Ibidem, s. 55. L. Morawski uważa, że kompromis między tymi stronami sporu nie jest apriorycznie wykluczony. Zob. L. Morawski, op. cit., s. 354. 15 Całe prawoznawstwo jest dyscypliną, która stanowi wewnętrznie spójny system oraz charakteryzuje się zarówno racjonalnością, jak i intersubiektywną komunikowalnością, choć są one na znacznie niższym poziomie niż w naukach przyrodniczych. 16 Do kręgu nauk naturalistycznych nauki prawne próbowali zaliczyć przedstawiciele ekonomicznej analizy prawa czy socjologii prawa, inaczej definiując przedmiot badawczy i stosując inne (empiryczne) metody badawcze. 14 BOC.indb 581 2009-09-11 11:54:24 582 JUSTYNA PRZEDAŃSKA znania są wzajem od siebie niezależni, że ani przedmiot nie oddziałuje na badacza, ani tym mniej badacz na przedmiot; taki miał być ideał tego uproszczonego scjentyzmu [...]. Czym gwiazda dla astronoma, czym skała dla geologa, tym miałby być kodeks dla uczonego prawnika. Dziś wiemy [...], że sam ów wzór doskonałości [...] nie może być tak rozumiany. [...] Toteż i prawników dziś już to nie przeraża, że badając swój przedmiot, interweniują weń w pewien sposób [...]. Dziś tedy związek badań z przedmiotem badanym nie tylko nie oddziela nauk prawnych od innych nauk, ale je raczej do nich zbliża [...], co czyni nasz przedmiot jeszcze bardziej złożonym”17. Nie sposób odmówić cytowanym wyżej słowom nadzwyczajnej aktualności i użyteczności. Ich autor podkreśla w sposób świadomy i przemyślany odmienność poznania prawniczego, która stanowi o jego nie-naturalistycznym rysie, wyprzedzając tym samym i unieważniając powrót dyskusji o podstawach naukowości, jaki przyniósł postmodernizm i tzw. epoka ponowoczesna. Nienaukowość nauki o prawie jest tu racjonalną konkluzją nad stanem dyscypliny, tak u jej początków, jak i dziś i zapewne w przyszłości. Co więcej, wydaje się, że ten spór – od pojawienia się do śladowej obecności także współcześnie – zaistniał i funkcjonuje również w obszarze nauki prawa administracyjnego nie po to, by rewidować naukowe podstawy dyscypliny, lecz po to, by potwierdzić tożsamość tego obszaru badawczego jako nauki antynaturalistycznej. 17 BOC.indb 582 F. Longchamps, Z problemów poznania prawa, Wrocław 1968, s. 14–16. 2009-09-11 11:54:24