Informator dla pacjentów i pracowników grupy Swissmed.

Transkrypt

Informator dla pacjentów i pracowników grupy Swissmed.
informator dla pacjentów
i pracowników grupy Swissmed
36,6
nr 1/2012 (1)
październik 2012
Trzymacie Państwo w rękach pierwszy numer kwartalnika informacyjnego skierowanego zarówno do pacjentów jak
i pracowników Grupy Swissmed. W tym i najbliższych numerach postaramy się przybliżyć Państwu spółkę Swissmed,
omówić wybrane problemy zdrowotne, przedstawić ciekawych ludzi, ale także zainteresować innymi tematami, które
mamy nadzieję uatrakcyjnią czas spędzony u nas. W aktualnym numerze polecamy rozmowę o najnowszych technikach
korygowania wad wzroku, zabierzemy Was w podróż na Wyspy Zielonego Przylądka i przedstawimy pracę pielęgniarki
środowiskowej. Zapraszamy do lektury.
SWISS STANDARDS
czyli szwajcarska jakość w Polsce
Certyfikat akredytacyjny
Na naszych broszurach, ulotkach i innych
wydawnictwach od jakiegoś czasu pojawia się
biało-czerwony
prostokąt, który
większości słusznie
kojarzy się z Polską
i Szwajcarią.
swissstandards.pl
to wspólny znak
towarowy, który
został stworzony w
celu propagowania
i krzewienia
szwajcarskich standardów jakości i postępowania
w obrocie gospodarczym w Polsce. Fundamentem
swissstandards.pl są trzy wartości: doskonałość,
niezawodność i innowacyjność.
w Ochronie Zdrowia
Właścicielem znaku swissstandards.pl jest PolskoSzwajcarska Izba Gospodarcza. Izba od 1998 roku wspiera
i inspiruje gospodarczą współpracę między Polską
i Szwajcarią. Jesteśmy przekonani, że jakość i solidność
mają kluczowe znaczenie w kontaktach gospodarczych,
dlatego też uznaliśmy wprowadzenie takiego znaku
towarowego za celowe. “Chyba nie ma takiego drugiego
kraju, którego nazwą można posługiwać się jak marką
najwyższej jakości usług i towarów” - mówi prezes
Swissmedu Roman Walasiński.
Swissmed należy do elitarnego klubu swissstandards.pl
od maja 2009 roku. Obok Swissmedu do grona
beneficjentów należą między innymi Franke, Zehnder,
Lovi, Hobas czy farby Kabe.
Wydawca: Swissmed Centrum Zdrowia S.A.
ul. Wileńska 44, 80-215 Gdańsk
www.swissmed.com.pl; tel. 58 524 15 15, fax. 58 524 15 25
Redakcja i skład: Maciej Kudła
kontakt: [email protected]
Druk:
Centrum Monitorowania Jakości
Wiele szpitali stara się uzyskać akredytację CMJ, co wiąże
się ze spełnieniem bardzo restrykcyjnych warunków
dotyczących standardów i procesów.
Akredytacja obejmuje ocenę wielu zagadnień, tych
związanych z leczeniem pacjentów oraz tych
wpływających na bezpieczeństwo i komfort pacjenta,
np. utrzymania wyposażenia i infrastruktury,
prowadzenia dokumentacji medycznej czy przestrzegania
praw pacjenta. Doświadczenie pokazuje, że częstym
powodem popełniania błędów wcale nie jest czynniki
ludzki, ale brak ustalonych procedur postępowania w
różnego rodzaju sytuacjach, również tych
niestandardowych. Dlatego też akredytacja wymaga
opracowania przez szpital odpowiednich procedur
postępowania oraz ich wdrożenia i przestrzegania.
Swissmed jako pierwszy i dotąd jedyny szpital
w Gdańsku uzyskał Certyfikat
Akredytacyjny
przyznawany przez Ministerstwo Zdrowia. Na liście
szpitali certyfikowanych w całej Polsce znajduje się
niewiele więcej niż 100 placówek.
Uroczystość wręczenia certyfikatu w gdańskim szpitalu
Swissmed
Biega szuka pan Hilary ...
czyli “Czy laserowa korekcja wzroku to zbędny luksus?”
Piotr Klikowicz,
koordynator
Chirurgii
Okulistycznej
Szpitala Swissmed.
Tytuł specjalisty
chorób oczu uzyskał
w 2003 roku i od tego
czasu zdobył już
bogate doświadczenie
w ośrodkach
okulistycznych w
kraju i za granicą.
Specjalizuje się w
chirurgii przedniego
odcinka oka, głównie
w chirurgii
refrakcyjnej, chirurgii
zaćmy, a także w
zabiegach z zakresu
chirurgii plastycznej
Czym jest laserowa korekcja wzroku?
Jakie są potencjalne zagrożenia?
Laserowa korekcja wzroku to zabieg
polegający na modelowaniu rogówki
za pomocą promieni lasera, pozwalając na
jej spłaszczenie lub uwypuklenie,
a w rezultacie na zmianę siły skupiającej
całego układu optycznego oka. Krótko
mówiąc, zmiana wypukłości powierzchni
oka, czyli rogówki, powoduje poprawę
widzenia.
Jeśli pacjent poddany zabiegowi laserowej
korekcji wzroku stosuje się ściśle
do zaleceń operatora, przyjmuje
wskazane leki (krople), przez okres
miesiąca po zabiegu unika ekspozycji na
słońce bez okularów przeciwsłonecznych,
unika pomieszczeń zakurzonych
i zadymionych, nie korzysta z sauny
i solarium, nie ma zagrożeń. Pomimo
ryzyka komplikacji poniżej jednego
procenta, należy pamiętać jednak, że jest
to zabieg operacyjny i że nie można nigdy
w 100% przewidzieć zachowania
i reakcji organizmu.
Czy jest to zabieg dla wszystkich? Jakie
są przeciwwskazania?
Zabieg laserowej korekcji wzroku
proponowany jest pacjentom
w przedziale wiekowym 20-65 lat, którzy
chcą żyć komfortowo każdego dnia bez
konieczności noszenia okularów lub
soczewek kontaktowych oraz borykania
się z ich uciążliwościami, takimi jak
parowanie szkieł czy stanów zapalnych
oczu. Należy pamiętać, że zwłaszcza
pacjenci z górnej granicy wiekowej muszą
cieszyć się dobrym stanem zdrowia.
Są oczywiście przeciwwskazania
tj. postępująca wada wzroku w ciągu
ostatniego roku, przyjmowanie leków
hormonalnych (wykluczając
antykoncepcję), wszczepiony rozrusznik
serca, zmiany siatkówkowe w przebiegu
różnych schorzeń, na przykład cukrzycy,
stożek rogówki, zaćma czy jaskra, ale
o nich informuje pacjenta lekarz okulista
w czasie wizyty kwalifikacyjnej.
Laser pozwala na zastosowanie różnych
metod. Czym różnią się one od siebie?
Metody różnią się sposobem
przygotowania oka do zabiegu, długością
zabiegu, który trwa od kilku do kilkunastu
minut i okresem rekonwalescencji. Jednak
wszystkie te metody są bezpieczne
i skuteczne. O zastosowaniu tej czy innej
metody zawsze decyduje lekarz
prowadzący.
Czy wyróżnia się laser Amaris 750S?
Jest to jeden z dwóch aparatów
działających w Polsce i jak dotąd
najwyższej klasy laser do korekcji wzroku.
Jest bardzo szybki - pozwala
na skorygowanie 1 dioptrii w 1,5 sekundy!
Posiada
także unikatowy system
śledzenia ruchów gałki ocznej
w 6 płaszczyznach. Przesyłane przez
niego informacje do głównego komputera
urządzenia sprawiają iż wie on w jakiej
pozycji znajduje się oko i w razie potrzeby
odpowiednio koryguje wiązkę lasera.
W metodzie TransPRK
usuwanie wad wzroku
odbywa się bez
konieczności dotykania
oka jakimkolwiek
narzędziem.
Schwind, producent lasera Amaris,
opracował metodę TransPRK,
umożliwiającą zabieg w trybie
bezdotykowym. Usuwanie wad wzroku
odbywa się bez konieczności dotykania
oka jakimkolwiek narzędziem. Całość
zabiegu przeprowadza się wyłącznie
światłem lasera. Jest to metoda
innowacyjna ze względu na swoje
bezpieczeństwo i komfort pacjenta.
Czy efekt jest trwały, czy nie będę
potrzebował okularów do końca życia?
2
Zabieg może trwać od 7 do 20 minut, a przy tym jest
bezpieczny i bezbolesny.
Celem zabiegu jest trwała korekcja wady
wzroku, w większości przypadków
całkowicie, niekiedy możliwa jest tylko
częściowa redukcja wady.
c.d.
Pielęgniarstwo
zawód czy powołanie?
“Czy laserowa korekcja
wzroku to zbędny luksus?”
c.d. ze str. 2
W wyjątkowych przypadkach
(1-3 procent ) zdarza się, że względu na
różne czynniki np. pracy przy
komputerze, pracy w nocy, urodzenie
dziecka czy też samoistnie, może pojawić
się niewielka wada i wtedy pomocna
będzie korekcja okularowa bądź
za pomocą soczewek kontaktowych.
Czy nie jest to zbędny luksus?
Zabieg laserowej korekcji wzroku
pozbawia pacjentów konieczności
noszenia okularów lub soczewek, a więc
daje znacznie lepszy komfort życia
każdego dnia. Pozwala wyeliminować
np. infekcje oczu spowodowane
soczewkami czy parowanie szkieł
okularowych. Ważne są względy
estetyczne, charakter wykonywanej
pracy, tryb życia. Wada wzroku
i używanie okularów lub soczewek mogą
być w przypadku niektórych zawodów
dyskwalifikacją do jego wykonywania,
a więc zabieg laserowej korekcji wzroku
jest świetnym rozwiązaniem. Również
uprawianie pewnych sportów jest
utrudnione i niewygodne. Wreszcie
poddanie się zabiegowi sprawi,
że zyskamy nowy wygląd bez okularów,
co często może podnieść też samoocenę.
Laserowe usunięcie wady wzroku jest
dość wysokim, jednorazowym
wydatkiem, natomiast podliczając kwoty
wydane na nowe okulary czy kolejne
soczewki przez okres wielu lat, łatwo
dojść do wniosku, że skorzystanie
z zabiegu nie jest wcale wydatkiem zbyt
drogim czy niemożliwym.
Laser excimerowy Amaris 750S firmy Schwind używany w
Centrum Okulistyki Laserowej Swissmed to jeden
z dwóch aparatów tego typu w Polsce i jako jedyny
z dostępnych pozwala na bezdotykową korekcję wad wzroku.
Moje podejście do domowej opieki pielęgniarskiej
zmieniało się wraz z rozwojem zawodowym,
poszerzaniem swojej wiedzy, ale przede wszystkim
ze wzrostem poczucia własnej wartości, jako
pielęgniarki.
Pierwszą wiedzę z zakresu pielęgniarstwa
środowiskowego zdobyłam w Studium Medycznym,
będąc na praktykach w POZ.
Tam uczyłam się prawidłowego zdejmowania
opatrunku, aseptyki skóry i błon śluzowych,
zaopatrzenia rany, pobierania materiału do badań,
wykonywania iniekcji, ale przede wszystkim
„uczyłam się” pacjenta, kontaktu z nim, rozmowy
i pokory do życia.
Dopiero obecna praca pozwoliła mi dostrzec
różnicę, pomiędzy służbą na oddziale szpitalnym
a pracą w środowisku. Wiedza teoretyczna
zamieniła się w wiedzę praktyczną. W szpitalu
osobą prowadzącą proces leczenia i pielęgnacji
był lekarz, ja byłam tylko jego asystentką
i wykonywałam zlecenia lekarskie.
Profesjonalna pielęgnacja pacjenta wymaga
od pielęgniarki nie tylko wiedzy i umiejętności,
ale przede wszystkim zaangażowania we własną
pracę. Zgodnie ze współczesną, holistyczną
teorią pielęgnowania, człowiek to istota
biopsychospołeczna. Pielęgnujemy nie tylko ciało
pacjenta, ale także jego duszę. W pewnym
momencie stajemy się jego powiernikiem. Znamy
jego lęki, obawy, a także radości. Uczymy pacjentów
i ich rodziny, ale także uczymy się od nich.
Dzięki tym doświadczeniom możemy cieszyć się
z prozaicznych rzeczy, to, że możemy włożyć
spódnice, klapki, pomalować paznokcie.
Pacjenci zaprzyjaźniają się z nami, dzwonią,
odwiedzają, ale przede wszystkim ufają nam
i doceniają naszą pracę. Każdy pacjent jest inny,
dlatego opieka nad każdym różni się od siebie.
W mojej placówce pracują chirurdzy naczyniowi,
ogólni, ortopedzi a także lekarze podstawowej
opieki zdrowotnej czyli europejscy „lekarze
domowi”. Na początku podczas zmiany opatrunku
u jednej z pacjentek po zabiegu naczyniowym,
nieśmiało zaproponowałam, jednemu z chirurgów
naczyniowych użycie jednego z nowoczesnych
opatrunków. Z żartem odpowiedział, iż „możemy
wszystko, aby tylko pomogło”. Zastosowałam
opatrunek żelowy z alginianem. Rana zaczęła
najpierw oczyszczać się z martwicy żółtej, potem
ziarninować, aż w końcu pokryła się naskórkiem.
Ośmielona małym sukcesem postanowiłam
proponować sposób pielęgnacji ran innym
lekarzom. Udało mi się wprowadzić do Przychodni
nowe trendy w opatrunkach, ale co najważniejsze
zmienić nastawienie lekarzy i pacjentów.
Lekarze zaczęli dostrzegać, że nasze zadania
w opiece nad pacjentem przeplatają się, wymagają
współpracy i umiejętności słuchania. Oni robią
zabiegi, zlecają leczenie czyli usuwają przyczynę,
a my pielęgnujemy pacjenta, tzn. usuwamy skutki.
Zawód pielęgniarki i lekarza to dwie oddzielne
i niezależne profesje. W opiece nad pacjentem
jesteśmy partnerami, członkami zespołu
terapeutycznego.
Dziś wiem, że to co robię ma sens. Obecnie
do oczyszczenia rany z martwicy nie używamy
skalpela, tylko nowoczesnych żeli lub opatrunków
żelowych, a do pielęgnacji pacjenta zrozumienia
jego potrzeb i cierpliwości a nie schematów
i stereotypów.
Karolina Slażewicz
pielęgniarka ze
specjalizacją
kardiologiczną
i dwunastoletnim
doświadczeniem.
Autorka programów
dydaktycznych na
kursy specjalistyczne
dla pielęgniarek
3
Przychodzi chłop do lekarza
Czym jest Medycyna Mężczyzn
Dr med. Ewa
Kempisty-Zdebik
przez 30 lat
prowadziła z wielkim
sukcesem prywatną
Przychodnię
Medycyny Ogólnej,
Ginekologii
oraz Laboratorium
lekarskie we
Frankfurcie nad
Menem, a od 2005
dodatkowo Instytut
Zdrowia Mężczyzny.
W 2001
uczestniczyła w
pierwszym
Międzynarodowym
Kongresie Health of
Men w Wiedniu i
jako jeden
z pierwszych lekarzy
w Niemczech
uzyskała w 2005
roku tytuł lekarza
Medycyny
Mężczyzn.
4
“Pamiętam, jak pewnego dnia
poszedłem do British Museum, aby
poczytać o metodzie leczenia pewnej
dolegliwości, która w stopniu
śladowym u mnie wystąpiła - bodajże
katar sienny. Zdjąłem książkę z półki
i przeczytałem wszystko, co na ten
temat znalazłem. Potem, z czystego
roztargnienia, zacząłem bezmyślnie
przewracać kartki i leniwie przyswajać
sobie wiedzę o różnych chorobach,
bardzo ogólną. (...) Doszedłem do
tyfusu - przeczytałem objawy odkryłem, że mam tyfus, i to od wielu
miesięcy - pomyślałem sobie, ciekawe,
co jeszcze mam. Przewróciłem stronicę
na taniec św. Wita: zgodnie
z oczekiwaniami stwierdziłem, że
i pląsawica mi nie przepuściła.
Postanowiłem zapoznać się ze swoim
przypadkiem dogłębnie. I tak,
rozpoczynając alfabetycznie,
przestudiowałem chorobę Addisona,
stwierdziłem, że na nią zapadam,
a faza ostra czeka mnie za jakieś dwa
tygodnie. Z ulgą się dowiedziałem,
że choroba Brighta występuje u mnie
w formie złagodzonej i, jeśliby na tym
się skończyło, mogę liczyć na wiele lat
życia. Cholerę miałem z poważnymi
powikłaniami, a z dyfterytem chyba
się urodziłem. Sumiennie przebrnąłem
przez wszystkie litery alfabetu i jedyną
chorobą, której mogłem się nie
obawiać, było zapalenie kaletki
maziowej rzepki. Z początku zrobiło
mi się dość przykro.”
Jerome K. Jerome - “Trzech panów
w łódce (nie licząc psa)”
zmarszczek. Warto też skonsultować
u lekarza od zdrowia mężczyzn
dotychczasową terapię od różnych
specjalistów, aby adekwatnie
połączyć ją w jedną całość. - mówi o tej
nowej specjalizacji pani dr med. Ewa
Kempisty-Zdebik, która w tym roku
rozpoczęła szerzyć ideę medycyny
mężczyzn także w Polsce. Choć u nas
jest to dziedzina zupełnie nowa,
to w krajach Europy zachodniej
i Ameryce rozwija się od ponad 10 lat
i ma swoich zwolenników nie tylko
wśród lekarzy, ale także znanych
osobistości świata show biznesu, jak
Gorbaczow, Niki Lauda, Pavarotti,
Paul McCartney, którzy uczestniczyli
w Pierwszym Światowym Kongresie
Zdrowia Mężczyzn w 2001 roku
w Wiedniu. Medycyna mężczyzn jest
przeznaczona dla każdego
przedstawiciela płci męskiej
niezależnie od wieku. Szczególnie
jednak ma wiele do zaoferowania
panom powyżej 40 roku życia,
zarówno zdrowym, w ramach
profilaktyki, jak i chorym. Truizmem
jest, iż kobieta i mężczyzna są inni.
Jednak medycyna mężczyzn
uwzględnia podczas diagnostyki, jak
i przede wszystkim terapii, specyfikę
płci dostosowując leczenia adekwatne
do płci męskiej, wyników
laboratoryjnych jak i indywidualnych
potrzeb badanego mężczyzny - dodaje
pani doktor zapraszając jednocześnie
wszystkich zainteresowanych panów
na konsultacje do przychodni
Swissmed.
Podejście przeciętnego mężczyzny
do chorób i chorowania albo przybiera
formę typowej hipochondrii jak
u jednego z bohaterów książki Jerome
K. Jerome, albo wręcz przeciwnie “dajcie mi spokój, nic mi nie jest”.
Po raz pierwszy w Polsce pojawia się
specjalista od medycyny mężczyzn,
co może przełamać taki stosunek
przedstawicieli płci brzydkiej
do lekarzy i leczenia.
Po raz pierwszy mężczyzna - pacjent
jest traktowany jako całość. U jednego
lekarza od zdrowia mężczyzn może
diagnozować jak i leczyć zarówno,
serce, alergię, szum uszny, choroby
żołądka i jelit jak i zaburzenia potencji,
cukrzycę, choroby stawów
i kręgosłupa, depresję męską,
problemy andropauzy czyli męskiego
przekwitania, a nawet zastosować
typowy dla płci męskiej anti-aging
i leczenie zmian skórnych z likwidacją
Swissmed
w liczbach
16
lat na rynku
6 500 zabiegów rocznie
Ponad
320 000 pacjentów
170 lekarzy
57 profesorów i doktorów
79 pielęgniarek
4 sale operacyjne
46 specjalizacji
To tylko grypa?
Każdy lekarz wie, że profilaktyka jest tańsza od leczenia. Według
danych Światowej Organizacji Zdrowia co roku w świecie choruje z
powodu grypy ok. 100 mln ludzi, z czego umiera od 500 tys. do 1 mln.
W Polsce Krajowy Ośrodek ds. Grypy
sugeruje nawet, aby pracodawcy
fundowali szczepienia pracownikom
z czysto ekonomicznych względów,
ponieważ zdrowa załoga to są sprawni
i wydajni ludzie. Według raportu Ernst
& Young, co sezon tracimy z powodu
grypy co najmniej 600 milionów złotych,
a epidemia może kosztować naszą
gospodarkę nawet 5 miliardów.
W rozmowie z Natalią Rakowską,
dr Piotr Kossowski, odpowiada na
podstawowe pytania dotyczące grypy.
Co to jest grypa i jak można się nią
zarazić?
Grypa jest chorobą wirusową,
przenoszoną drogą kropelkową, czyli
zarażamy się przez obcowanie
z osobami, które już są zarażone.
Zaraźliwość w dużych skupiskach
ludzkich jest bardzo duża.
W związku, że wirusy grypy ulegają
bardzo szybkim mutacjom, co roku jest
opracowywana inna szczepionka.
Nie każdy kontakt z osobą zarażoną
skutkuje rozwojem infekcji u danej
osoby, zależy to od kondycji fizycznej
drugiego człowieka i jego odporności.
zaostrzenie już istniejących chorób
np.chorób układu krążenia
(niewydolność krążenia), chorób
układu oddechowego (astma,
przewlekłe zapalenie oskrzeli i inne).
Wśród rzadszych powikłań są
zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie
nerwów, zapalenie mózgu.
Jak się przed nią ustrzec?
Żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo
wystąpienia grypy należy przestrzegać
zasad higieny czyli po prostu myć ręce,
unikać osób z objawami infekcji,
odpowiednio się ubierać, jeść owoce
i warzywa, dbać o wypoczynek ale też
być aktywnym fizycznie.
Dobrym zabezpieczeniem przed
zachorowaniem jest zaszczepienie się
przeciwko grypie. Zmniejszają one
w znacznym stopniu prawdopodobieństwo
zachorowania na grypę, a jeśli już
dojdzie do zachorowania, to ma ono
najczęściej znacznie łagodniejszy
przebieg.
Czy uważa Pan, że należy się
szczepić przeciwko grypie?
Szczepić powinni się ludzie starsi,
chorujący na przewlekłe choroby
układu krążenia, układu oddechowego,
Po czym poznać że to na pewno
dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym,
grypa a nie przeziębienie? Jakie są
gdyż przebywając w skupiskach
jej podstawowe objawy?
narażone są na częstsze infekcje.
Objawy grypy pojawiają się nagle tj.
Natomiast zaszczepić powinien się
w ciągu kilku godzin. Do
każdy, komu zależy na nieprzerwanej
najważniejszych należą:
aktywności zawodowej.
w y s o k a g o r ą c z k a Zaszczepić powinien się
Grypa trwa co najmniej
(powyżej 38°C),
2 tygodnie, a powrót
dreszcze, suchy (tzn. bez każdy, komu zależy na
do pełni zdrowia może
odpluwania plwociny) nieprzerwanej
zając ponad miesiąc,
i męczący kaszel, mogą
zakładając oczywiście, że
aktywności
zawodowej.
wystąpić krwawienia
nie wystąpią poważne
z nosa, silne bóle głowy,
powikłania, które mogą
bóle mięśni, uczucie rozbicia
skończyć się nawet pobytem w szpitalu,
i wyczerpania. Zwykle nie ma kataru
a czasami zgonem.
ani zapalenia spojówek. Jednak nie
Kiedy najlepiej się zaszczepić?
wszystkie objawy muszą wystąpić
Najlepiej
szczepić się w okresie
jednocześnie.
jesiennym, ale można i później.
Jakie mogą być konsekwencje
Odporność po szczepieniu powstaje już
niewyleczonej grypy?
po 7 dniach. Przeciwwskazaniem jest
Grypa może być bardzo niebezpieczną
tylko choroba z wysoka gorączką lub
chorobą. Zachorowanie na grypę może
uczulenie na składniki szczepionki.
powodować pojawienie się powikłań w
Czy są jakieś skutki uboczne po
postaci innych chorób (np. zapalenie
szczepieniu?
płuc). Grypa również może pogorszyć
Skutki uboczne występują niezmiernie
przebieg chorób, na które dana osoba
rzadko.
Najczęściej jest to niewielki ból
cierpiała przed zachorowaniem na
w miejscu wkłucia i zaczerwienienie.
grypę, np. zaostrzenie astmy czy
Czasami stan podgorączkowy.
rozregulowanie cukrzycy.
Do najczęstszych powikłań grypy
Dziękuję za rozmowę.
należą: zapalenie oskrzeli, zapalenie
płuc, zapalenie zatok, zapalenie ucha,
Piotr Kossowski,
lekarz medycyny
rodzinnej, kierownik
przychodni Swissmed
w Pruszczu
Gdańskim
Nowa przychodnia
wielospoecjalistyczna
przy ul. Wita Stwosza 1
w Pruszczu Gdańskim
posiada doskonale
wyposażone gabinety
okulistyczne
i ginekologiczne
5
Jak żyć z NZJ
1 stycznia 2011 rok, siódma rano…
Muszę się wybrać do lekarza, w moim
wieku nie można aż tak źle się czuć.
Co będzie po pięćdziesiątce, skoro już
teraz ledwo funkcjonuję: skoki ciśnienia,
problemy z oczami, ciągłe zmęczenie
i podenerwowanie…
Marta Kuśnierz
pracuje zawodowo
dla Polskiego
Towarzystwa
Wspierania Osób z
NZJ "J-elita", gość
wielu programów
telewizyjnych oraz
bohaterka licznych
artykułów
prasowych
o tematyce NZJ.
Andrzej
Piotrowski
członek Polskiego
Towarzystwa
Wspierania Osób z
NZJ "J-elita",
członek Zarządu
Oddziału
Pomorskiego
Stowarzyszenia
J-elita
Polskie Towarzystwo
Wspierania Osób z
Nieswoistymi
Zapaleniami Jelita
"J-elita" powstało w
maju 2005 roku, a od
2007 roku ma status
organizacji pożytku
publicznego.
www.j-elita.org.pl
6
15 marca 2011 rok
Przyszedł wynik, który brzmi jak
niezrozumiały wyrok: hispat colitis
ulcerosa. Co to jest? Sprawdzam
w Internecie i już po chwili na ekranie
monitora pojawia się ogólny opis. Jestem
chory. Poważnie. Najbardziej niepokoi
mnie informacja, że jest to choroba
nieuleczalna, można ją jedynie
wprowadzić w remisję, czyli stan
uśpienia. Staram się wyszukać przyczyn,
porad na temat tego, co choremu wolno,
a czego nie, jaka obowiązuje dieta, jaki
można uprawiać sport
na razie
to wszystko to wielka niewiadoma. Sami
lekarze nie znają nawet skutecznej metody
leczenia, ponieważ każdy organizm
funkcjonuje inaczej, ma inny przebieg
choroby, inaczej też reaguje na leki.
Załamałem się... Nie zasłużyłem na taki
bonus od życia, mam plany, małe
dziecko... Po tygodniu zajrzałem jeszcze
raz do Internetu, by sprawdzić jak się
z tym żyje, poszukać innych takich jak ja.
Trafiłem na J-elita czyli stronę Polskiego
Stowarzyszenia Osób Chorych na
Nieswoiste Zapalenie Jelita. Tam
znalazłem kolejne informacje - już nie
chaotyczne, przypadkowe wiadomości,
ale spójne, zrozumiałe i ważne treści.
J-elita zrzesza ludzi chorych
na wrzodziejące zapalenie jelita (CU)
i chorobę Leśniowskiego - Crohna oraz ich
najbliższych. Najważniejszym celem tego
stowarzyszenia jest edukacja, zarówno
osób, które dopiero co dowiedziały się
o swojej chorobie, osób chorujących już
od dawna (które interesują się przede
wszystkim wiadomościami o nowych
badaniach i metodach leczenia), jak i ich
rodzin oraz całego społeczeństwa.
Stowarzyszenie wydaje kwartalnik, który
bezpłatnie wysyła do swoich członków
oraz placówek współpracujących,
zajmujących się ochroną zdrowia.
Ponadto organizuje spotkania
z lekarzami, psychologami, dietetykami
i prawnikami, turnusy rehabilitacyjne
czyli nieswoistymi zapaleniami jelita
dla członków stowarzyszenia oraz liczne
imprezy dla dzieci. Stowarzyszenie stara
się o lepszą refundację leków, szerszy
dostęp do leczenia żywieniowego oraz
łatwiejszy dostęp do lekarzy specjalistów.
Choroba nie jest medialna, ponieważ
chorzy w czasie jej zaostrzenia są
praktycznie wycięci ze społeczeństwa
i cały czas spędzają w toalecie, z bólem.
Objawy CU i CD to: utrata wagi, częste
biegunki (nawet kilkadziesiąt razy
dziennie), zaparcia, krwiste stolce, bóle
brzucha, osłabienie, niedożywienie itp. CD
dotyczy jelita cienkiego oraz całego układu
pokarmowego, natomiast CU ogranicza się
do jelita grubego. Obie choroby są bardzo
uciążliwe w czasie zaostrzania i nie
pozwalają na prowadzenie normalnego
życia, ani prywatnego, ani zawodowego.
Jako chorzy na Nzj wiemy jak ważne jest
wsparcie otoczenia w tych chorobach,
w związku z tym organizujemy spotkania
integracyjne, na których są obecni lekarze
i psycholodzy, a chorzy wymieniają się
doświadczeniami i próbują spędzać czas
tak, jak ludzie zdrowi. Ważnym
czynnikiem wsparcia jest rozmowa,
podczas której chory uczy się jak
funkcjonować z chorobą przewlekłą i co robić,
żeby to nie ona dyktowała mu jak ma żyć...
Dziś mijają blisko dwa lata od mojej
diagnozy. Mam liczne grono znajomych dla nich jestem normalnym człowiekiem,
który co jakiś czas ma tylko gorsze dni.
Udało mi się uniknąć tego, czego
najbardziej się bałem - że zostanę zupełnie
sam ze swoim problemem. Dziś zasiadam
w Zarządzie Stowarzyszenia Oddziału
Pomorskiego i wraz z pozostałymi
członkami i oddziałami próbujemy szerzyć
edukację, integrować i edukować ludzi w
zakresie NZJ Wszystkich zainteresowanych
i chcących pogłębić wiedzę o chorobach CD
i CU zapraszam na stronę internetową
stowarzyszenia J-elita, jak również na nasze
forum internetowe, znane jako „kopalnia
wiedzy”, które notuje miesięcznie tysiące
odsłon.
Wiadomość o chorobienie nie skazuje
chorego na samotność! Anastacia, znana
wokalistka od 13. roku życia choruje na
chorobę Leśniowskiego-Crohna, podobnie
jak prezydent Eisenhower, który w 1956 r.
wymagał operacji. Zapraszamy do
stowarzyszenia, zgodnie z naszym hasłem
przewodnim: „w kupie raźniej”.
Tam, gdzie księżyc
lubi leżeć
Maciej Kudła
„Dla każdego coś ciekawego” – brzmi jak reklama sklepu
1001 drobiazgów. A mimo to doskonale pasuje do Cabo
Verde, Republiki Zielonego Przylądka, leżącej
na archipelagu wysp o tej samej nazwie. To miejsce, gdzie
historia połączyła kulturę Afryki i Europy, zmieszała krew
niewolników i ich oprawców, ożeniła języki plemienne
z portugalskim. Tu rękę napotkanej starszej osoby
przykłada się do czoła na znak szacunku, a droga do
sklepu oddalonego o 200 metrów zajmuje nierzadko
czterdzieści minut. To miejsce, gdzie czas się nie spieszy.
Na Wyspy Zielonego Przylądka przybywają wielbiciele
ptaków, by podglądać ponad siedemdziesiąt ich
gatunków oraz wędkarze, by łowić tuńczyki, barrakudy
i merliny. Entuzjaści górskich wędrówek wspinają się na
szczyt wulkanu, a amatorzy plażowania wybierają sobie
kolor piasku. Wodniacy piją grog i żeglują
po kryształowych wodach Atlantyku. Fani dobrej muzyki
dopieszczają swe ucho dźwiękami nostalgicznej morny,
zaś miłośnicy tańca uczą się batuku i funany, a w czasie
karnawałowej parady tańczą na ulicach sambę. Wyznawcy
sztuki kulinarnej próbują najlepszych homarów,
delektując się przy tym winem, które wyrosło
na wulkanicznym popiele.
Znajdziemy co prawda na archipelagu miejsca atrakcyjne
dla zwolenników wczasów w eleganckich hotelach,
z basenami i drinkami z parasolkami – na przykład na
wyspie Sal – a jednak, nie jest to kraj typowo turystyczny.
Pozostaje niezepsuty wakacyjnym biznesem
z kiczowatymi pamiątkami, hałaśliwą muzyką
i animacjami na plaży. Na wyspach Santiago i Fogo nadal
spotyka się chłopców, którzy zamiast uczyć się w szkole,
sprzedają turystom muszelki za sto pięćdziesiąt escudo,
pisząc patykiem na piasku 100 50. Albo rudego chłopaka
o czarnej skórze kopiącego na plaży piłkę, aby
w przyszłości jako gwiazda futbolu wydostać się
do „lepszego świata”.
WYGODNIE I Z GRACJĄ
Kobiety zachwycają pięknie wyprostowaną sylwetką
i tanecznym, lekkim chodem, mimo że mają tyle na
głowie.
Cały artykuł ukazał się w miesięczniku Poznaj Świat, który jest pismem
geograficzno-podróżniczym, propagującym wiedzę o świecie, jego
geografii i miejscowych obyczajach. Czasopismo ma wielkie tradycje
(ukazuje się nieprzerwanie od 1948 roku), redagowane jest
z nadzwyczajną dbałością o wysoki poziom.
ODPOCZYNEK NA KRAWĘDZI
Na szczyt Fogo należy wchodzić z przewodnikiem. Na
nieznającego terenu turystę czyha wiele
niebezpieczeństw.
FOGO ZNACZY OGIEŃ
- Tu nie dotykaj – Carlos stanowczym głosem zwrócił nam
uwagę, kiedy nachyliliśmy się by zobaczyć, co robi.
W niewielkim zagłębieniu nasz przewodnik ułożył kilka
zebranych po drodze suchych gałązek.
- Take photo – zaproponował, choć nie bardzo wiedziałem,
co miałbym fotografować. I nagle buchnął ogień. –
260 degrees Celsius – dodał Carlos.
Byliśmy na szczycie mniejszego z dwóch stożków
wulkanicznych znajdujących się pośrodku kaldery,
otoczeni wysoką na kilometr ścianą, która stanowi
naturalną granicę parku narodowego na wyspie Fogo
(Parque Natural do Fogo). Wokół nas czarny popiół, który
unoszony przez wiatr wciskał się nam do oczu, a dalej
jeziora zastygłej lawy i szare ściany kaldery. Bliżej krater
wyglądający jak pułapka mrówkolwa z żółtymi
i czerwonymi „naciekami” – pozostałościami siarki i żelaza
po ostatnim wybuchu wulkanu.
Większość dorosłych mieszkańców Chã das Caldeiras –
osady leżącej u stóp wysokiego na ponad 2800 m n.p.m.
Pico do Fogo – pamięta wieczór 2 kwietnia 1995 roku,
kiedy po kilku wstrząsach z boku góry wypłynął ogień,
a potem na wieś spadła warstwa szarego pyłu. Strzelającą
w niebo lawę i chmurę popiołu sięgającą 5 kilometrów
oglądali już spoza kaldery, z miejsca gdzie postawiono dla
nich namiotowe miasteczko. Dziś tradycyjne, okrągłe
domy i mniej urocze, ale również zbudowane z bloków
lawy budynki zamieszkuje około tysiąca mieszkańców.
Niektórzy z nich podobno odziedziczyli jasne włosy
i niebieskie oczy po pewnym bardzo płodnym francuskim
hrabim odwiedzającym wyspę w drodze do Brazylii.
7
Hrabia ów, oprócz potomstwa, pozostawił na Fogo także
winne krzewy, które dały początek trwającej już blisko 140
lat tradycji produkcji wina. Prawdopodobnie jeden z jego
potomków prowadzi niewielki sklep, będący jednocześnie
spółdzielnią zrzeszającą wszystkich właścicieli winnic
z Chã das Caldeiras. Wieczorem sklep wypełniają bliżsi
i dalsi członkowie rodziny, aby wspólnie pomuzykować
przy świetle naftowej lampy. Właściciel sklepu przynosi
gitarę i grą przywołuje najmłodszego syna, który
po kreolsku śpiewa napisane przez ojca morny. Wino, jak
w piosenkach Cesárii Évory, powoli spływa po ściankach
szklanki, a jego mineralny, ale bardzo gładki smak
dopełnia niezwykłości wieczoru. Na zewnątrz
pozbawiona elektryczności wieś tonęła w mroku,
a wychodzący zza szczytu Pico Grande cienki sierp
księżyca zdecydowanie wolał leżeć. W skromnym pokoju
na stoliku obok łóżka leżała świeczka i zapałki.
W półmroku próbowałem znaleźć drogę do łazienki.
Na ścianach informacje po angielsku jak oszczędzać wodę.
Tu, w Chã das Caldeiras, liczy się każda kropla. W okresie
deszczowym woda zbierana jest do dużych zbiorników,
w pozostałym czasie dowożona cysternami z São Felipe –
głównego miasta wyspy.
STARY CZŁOWIEK I...
...ojciec 24 dzieci. Mimo iż większość mieszkańców
wysp deklaruje katolicyzm, nadal sporo mężczyzn,
oprócz żony, „opiekuje się” jeszcze kilkoma kobietami.
ZEMSTA MURENY
W nadmorskich miejscowościach ludzie żyją z tego, co daje
im ocean. Sześć dni w tygodniu rybacy z Tarrafalu
wypływają w morze, a siódmego naprawiają sieci.
Z dokładnością inspektora skarbowego sprawdzają je, oko
po oku, rozciągnięte w pobliżu plaży, a wszystkie szkody
naprawiają z szacunkiem i namaszczeniem.
Kiedy łodzie przypływają na brzeg, czekają już na nie
kobiety w kolorowych chustach, z pustymi miskami na
głowach. W innych wioskach jest łatwiej: mniej rybaków –
więcej ryb. Tu, w Tarrafalu, ryb ciągle nie wystarcza.
Trzeba więc jak najszybciej dostać się do łodzi i wyszarpać
ile się da, by móc je potem sprzedać na pobliskim targu.
Blisko metrowa murena szczerzyła na mnie zęby i nadal
wyglądała groźnie.
Karmazyn, murena, garopa i wiele innych nieznanych w
Europie gatunków ryb stanowią podstawę diety tubylców.
– Poproszę jedną.
– Dos.
– Nie, dziękuję. Potrzebuję tylko jedną. Solo uno –
próbowałem słów w jakimkolwiek języku, który byłby
tu bardziej zrozumiały niż polski i angielski.
– Dos – tym razem i ryby, i sprzedająca je kobieta spojrzały
na mnie wymownie. Okazało się, że sprzedaż jest wiązana.
Albo dwie, albo wcale.
Przygotowując rybę, zdałem sobie sprawę, że nawet
martwa murena wciąż jest śmiertelnie niebezpieczna.
Przy próbie zjedzenia choćby kawałka, setki ostrych jak
szpile ości czyhały by przebić tchawicę… Więc będzie
zupa. Przelana przez sitko okazała się i bezpieczna,
i smaczna. Nawet nasz przyjaciel Bado – z zawodu kucharz
– nie pogardził poczęstunkiem. Gdy spojrzał na talerz, jego
oczy spytały o rybę. Przyniosłem na osobnym półmisku.
Koniuszkami palców odrywał kawałki rybiego mięsa,
a następnie wysysał spomiędzy ości wszystko,
co nadawało się do jedzenia. Sprytnie.
MEDYCYNA PODRÓŻY
Coraz chętniej i więcej podróżujemy, zabierając
ze sobą nawet bardzo małe dzieci. Przed wyjazdem
warto jednak dowiedzieć się jak się do niego
przygotować. Mało kto zdaje sobie sprawę, że nawet
w krajach europejskich czyha na nas wiele
zdrowotnych zagrożeń. Stąd rozwijająca się ostatnio
gałąź medycyny określana jako medycyna podróży.
Swissmed zaprasza wszystkich wybierających się za
granicę na konsultacje ze specjalistą, podczas których
dowiecie się Państwo jakie są potencjalne
niebezpieczeństwa, jakie są obowiązkowe
szczepienia, a jakie zalecane, w co wyposażyć
apteczkę, jak zadbać o dzieci i o siebie jeśli masz
cukrzycę lub nadciśnienie, jak bezpiecznie nurkować,
jak radzić sobie z najczęstszymi objawami typu
biegunka, gorączka, wysypka, itp.
Informacje pod nr telefonu 801 665 115 lub w recepcji.

Podobne dokumenty