Spotkanie z Panią Małgorzatą Tarasiewicz
Transkrypt
Spotkanie z Panią Małgorzatą Tarasiewicz
Spotkanie z Panią Małgorzatą Tarasiewicz 28 października na zaproszenie Klubu Myśli Obywatelskiej ,,Orzeł’’ i w związku z projektem ,,2014! Młodzi dla Wolności’’ do naszej szkoły przybyła Pani Małgorzata Tarasiewicz. Była działaczką ruchu „Wolność i Pokój” (84-89) oraz przewodniczącą Komisji kobiet NSZZ Solidarność (89-91). W roku 1989 podczas wyborów 4 czerwca pilnowała, aby wynik był zgodny z prawdą. Podczas spotkania Pani Trasiewicz odpowiedziała na kilka pytań dotyczących wyborów 4 czerwca, jak też swojej działalności w ruchu ,,Wolność i Pokój’’. Prowadzące wywiad: Jak Pani wspomina dzień 4 czerwca? Małgorzata Tarasiewicz: Dzień 4 czerwca wspominam, jako wielkie święto. Wspaniałym przeżyciem był dla tak młodej osoby udział w częściowo wolnych wyborach. Pw: Dlaczego te wybory były tak ważne i jakie zauważa Pani różnice w podejściu do polityki wtedy i obecnie? MT: W tamtych czasach nie było czegoś takiego jak kampanie wyborcze, ludzie względem polityki mieli bardziej naiwne i idealistyczne podejście. Byli przekonani, że prawda zwycięża i wszystko się w Polsce zmieni, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. Ludzie wierzyli, ze oddają politykom swoje sprawy w ich ręce i nie muszą się już martwic. Teraz panuje ogólne przekonanie, ze nie można wierzyć politykom, a polityka to kłamstwo. A przecież warto jest być politykiem i pracować dla dobra wspólnego. PW: Czy te wybory zmieniły coś w Pani życiu? MT: Oczywiście. Polska odzyskała wolność i był to dla mnie wspaniały przełom. Dla mnie podstawową wartością była wolność i uwolnienie z reżimu. Uzyskałam zgodę na paszport, mogłam wiec swobodnie podróżować, bo przecież studiowałam anglistykę i marzyłam ,by posługiwać się tym językiem w praktyce . PW: Czy według Pani, dzień 4 czerwca powinien być świętowany? MT: Myślę, że tak, jest to symboliczna data. Jeśli przyjmiemy, że jest to początek nowej Polski. PW: A w jaki sposób powinno być obchodzone Święto Wolności 4 czerwca? MT: Wielkie pikniki wolnościowe, występy rożnych grup społecznych, spotkania z organizacjami obywatelskimi i międzynarodowymi, podczas których będziemy dzielić się zdobyczami wolności. PW: Przeciwnicy częściowo wolnych wyborów uważają, ze wolność nie może być częściowa, że 4 czerwca nie powinien być Świętem Wolności. Zgadza się Pani z tą opinia ? MT: Myślę, że data 4 czerwca to tylko symboliczna data i jeśli ta data miałaby być świętem wolności, to inne sprawy, o negatywnym zabarwieniu, też należałoby poruszyć. PW: Jak według Pani zagospodarowaliśmy te 25 lat wolności? MT: Na początku Polacy byli trochę zdezorientowani. Myślę, że przez to straciliśmy trochę czasu. Dopiero teraz zaczęliśmy korzystać z tego, co zostało zdobyte. Ale należy spojrzeć na to przez rożne aspekty gospodarcze czy socjalne. Nie mogę powiedzieć, że źle zagospodarowaliśmy ten czas, ale też nie mogę powiedzieć, że dobrze. PW: Co dla Pani oznaczają słowa „wolność jest kobietą”? MT: Jako działaczka ruchu kobiet uważam, że kobiety dźwigają duże brzemię jako odpowiedzialność za całe społeczeństwo i całą rodzinę i są trochę tym wszystkim przytłoczone. Wydaje mi się, że uzyskanie wolności przez kobiety, tej pełnej podmiotowości i możliwości działania oraz rozumienia swoich praw oznacza, że kobieta jest wolnością. PW: Jak opisałaby Pani kobietę wolności? MT: Opisałabym jako kobietę, która swoje życie poświęca właśnie działaniu na rzecz praw kobiet i pomaga im w różnych sytuacjach. Myślę, ze właśnie Anna Walentynowicz, Alina Pieńkowska czy Henryka Krzywonos to idealne przykłady kobiet wolności. Dziękujemy za spotkanie i podzielenie się z nami cennymi wspomnieniami o roku 1989. Opracowała Magdalena Kubaj z kl. II E