Andrzej Pitrus Martha Rosler: gender i jak się przed tym
Transkrypt
Andrzej Pitrus Martha Rosler: gender i jak się przed tym
Andrzej Pitrus Martha Rosler: gender i jak się przed tym nie bronić? 18 maja 2014 roku zakończyła się w CSW Zamek Ujazdowski wystawa poświęcona twórczości Marthy Rosler. Dla polskiej publiczności artystka przygotowała specjalną instalację Poradnik dla zagubionych: jak odnieść sukces w nowej Polsce. Przy okazji pokazano także obszerny wybór jej klasycznych realizacji, również z pionierskiego okresu lat 70. Impreza zorganizowana przez warszawską galerię nie jest jednak jedyną okazją, by przypomnieć dokonania Rosler – wymienianej, obok Barbary Kruger czy Yōko Ono, w rzędzie najciekawszych przedstawicielek zaangażowanej sztuki kobiet. Nowe technologie, które wkroczyły na obszar sztuki w latach 60. i 70. XX wieku, przyniosły z sobą cały szereg możliwości, sprawiając, że wielu artystów z ogromnym entuzjazmem włączyło je w krąg swoich zainteresowań. Niewątpliwym walorem wideo była dostępność i łatwość użycia, pozwalająca wypowiadać się także tym autorom, których nie interesowały kwestie związane na przykład z ontologią nowych narzędzi. To swoisty paradoks, bo to właśnie wtedy twórcy analizowali odrębność elektronicznych obrazów, zestawiając je między innymi z kinem. Jednocześnie kamery wideo trafiły w ręce tych artystów, którzy przede wszystkim chcieli COŚ powiedzieć, skupiając się na przekazie – często radykalnym i zaangażowanym – i traktując formę w sposób instrumentalny. To właśnie przypadek wielu – choć nie wszystkich – feministek, poszukujących w sztuce swego rodzaju trybuny dla głoszonych przez nie treści. Semiotyka kobiecości Atrakcyjność wideo wynikała także z przyległości tej technologii do telewizji. Choć w sensie dosłownym profesjonalne stacje używały innego sprzętu niż ten, który był dostępny niezależnym artystom, w istocie technika w obydwu przypadkach opierała się na tych samych założeniach. Wideo dawało więc nadzieję na stworzenie „alternatywnej telewizji”, która wykorzysta potencjał tkwiący w technologii, a jednocześnie wypełni ją nową treścią. Sztuka feministyczna bardzo często posługuje się strategiami subwersywnymi, nadbudowując swój przekaz na istniejących kodach kultury popularnej, które zostają jedynie poddane reinterpretacji, przesunięciu czy wręcz radykalnemu podważeniu. Martha Rosler nie jest wyjątkiem. Jej prace wpisują się w ten styl myślenia o sztuce zarówno na poziomie formy, jak i treści. Stąd też widocznym efektem jej działań są nie tylko taśmy wideo, kolaże i instalacje, ale również projekty, w których oprócz artystki uczestniczyć może każdy. Warsztaty tego rodzaju zostały zresztą – co w skuteczny sposób podkreśliło specyfikę działań Marthy Rosler – zorganizowane także w Warszawie, a dotyczyły one między innymi problemu tak zwanej „niewidzialnej pracy”, wykonywanej w środowisku domowym, często na rzecz członków rodziny, na przykład osób w podeszłym wieku. Martha Rosler jest nadal aktywna jako artystka i działaczka feministyczna, ale zapewne najważniejsze jej realizacje powstały w latach 70. Nie chodzi tu przy tym o wartościowanie, nie jest to bynajmniej diagnoza „spadku formy”. Wynika to przede wszystkim z czynników zewnętrznych, z faktu, że właśnie ósma dekada była okresem szczególnego nasilenia treści związanych z feminizmem. Niektóre projekty – także autorstwa Marthy Rosler – oglądane z dzisiejszej perspektywy wydają się na swój sposób „oczywiste”, a nawet banalne. Należy wszak pamiętać, że mogą się takimi wydać właśnie dlatego, iż zostały wtedy zrealizowane. Stykając się z tymi najważniejszymi, uświadamiamy sobie jednak ich ponadczasowość, a fakt, że pozycja kobiety jest dziś niewątpliwie inna, w istocie niewiele zmienia. Podobnie bowiem jak kilkadziesiąt lat temu, współczesny człowiek podlega presji mediów i różnego rodzaju standardów (dotyczy to zresztą nie tylko kobiet, ale i – w coraz większym zakresie – mężczyzn). Czasem nawet trudniej się w tej sytuacji odnaleźć, gdyż nierzadko jest to presja „miękka”. Kultura masowa ma to do siebie, że w bardzo łatwy sposób dokonuje zawłaszczenia treści „oddolnych”. Potrafi też je fabrykować, podsuwając konsumentom coraz to nowych idoli, nowe autorytety i wzorce zachowań. Jedną z najciekawszych prac Rosler jest Semiotics of the Kitchen (1975), będąca bez wątpienia częścią ścisłego kanonu video artu. W tej krótkiej realizacji Rosler posłużyła się wspomniana już strategią subwersywną. Jej wideo jest rodzajem parodii (zrealizowanej z „powagą” godną Bustera Keatona) telewizyjnych programów kulinarnych. Artystka prezentuje w niej różne, często osobliwe urządzenia kuchenne, wynajdując dla nich zastosowania nierzadko kojarzące się ze sferą przemocy – tej dosłownej i tej symbolicznej. Praca powstała jako odpowiedź na popularne programy kulinarne Julii Child, które z jednej strony propagowały dobrą kuchnię, ale z drugiej spotykały się z krytyką środowiska feministycznego jako przekazy utwierdzające patriarchalny porządek i definiujące rolę kobiety w społeczeństwie. „Kobieta, gdy mówi, nazywa swoją własną opresję” – to jedna z najsłynniejszych sentencji artystki odnosząca się właśnie do Semiotics of the Kitchen. Wyrwanie się z męskiego dyskursu jest prawie niemożliwe, bo konstruowany jest on na przykład na poziomie samego języka, który każe nazywać rzeczywistość w określony sposób. Rozwinięciem tej tezy jest inna klasyczna praca Rosler zatytułowana Vital Statistics of a Citizen, Simply Obtained (1977). Przerażająca także dzisiaj swym chłodem, stanowi zapis osobliwego badania, któremu poddana zostaje kobieta. Wszystkie części jej ciała zostają dokładnie zmierzone – jakby w poszukiwaniu uniwersalnego wzorca. Beznamiętne gesty wykonującego badania mężczyzny i towarzyszących mu asystentek budzą grozę i skojarzenia z „nazistowską antropologią” – zbrodniczą pseudonauką, która w istocie miała legitymizować ludobójstwo. Skojarzenie jest zapewne śmiałe, ale radykalne artystki feministyczne niejednokrotnie sięgały po szczególnie mocne środki wyrazu. Kolaże walki Intencją Marthy Rosler było w latach 70. i 80. nie tylko budowanie własnego przekazu, ale również promowanie świadomego czytania kultury masowej. Stąd też jej zaangażowanie w projekt „Paper Tiger Television” – utworzonej w 1981 roku w Nowym Jorku niezależnej telewizji kablowej, której zadaniem było przede wszystkim dekonstruowanie ideologii transmitowanej przez zinstytucjonalizowane media. Ta skłonność do reinterpretacji i ujawniania skrywanych treści sprawiła, że jedną z ulubionych form Marthy Rosler stał się kolaż. Formuła ta, opierająca się na zapożyczeniach i dekontekstualizacji wcześniej istniejących treści, nie była niczym nowym. Została ona bowiem wynaleziona przez twórców związanych z kubizmem i rozwinięta przez dadaistów. Rosler i inne feministki poszukiwały w niej jednak innych możliwości. Dla twórców z kręgu dada kolaż był strategią pozwalającą wchłonąć w obręb sztuki elementy uważane wcześniej za nieprzynależne do niej, natomiast dla aktywistów stał się narzędziem walki. Jednym z kluczowych tematów było dla Marthy Rosler ciało. Jej najbardziej znane prace z tego kręgu – np. Body Beautiful, or Beauty Knows No Pain (1972) – opierały się na materiałach zaczerpniętych z kolorowych magazynów promujących określony typ kobiecości – jak się zresztą okazało zmienny w czasie i podlegający modom. Warto też pamiętać, że Rosler często lubiła wracać do raz podjętych tematów, dopisując nowe treści nie tylko do znalezionych tekstów kultury popularnej, ale także do swoich wcześniejszych realizacji. Przykładem może tu być kolaż House Beautiful: Bringing the War Home podejmujący tematykę antywojenną. Powstawał on w okresie trwania konfliktu w Wietnamie, w latach 1967–1972, i był na bieżąco uzupełniany o kolejne obrazy. Jego „palimpsestowy” charakter zaznaczył się jednak także w inny sposób. Oto bowiem artystka wróciła do tematu już w XXI wieku w kontekście konfliktów w Iraku i Afganistanie. Choć dla Marthy Rosler był i jest najważniejszy sam przekaz ściśle związany ze sferami życia społecznego, polityki czy mediów, wiele stworzonych przez nią prac pokazuje jej ogromną świadomość medium. Przykładem może być instalacja The Bowery in Two Inadequate Descriptive Systems (1975) zaliczana do ścisłego kanonu sztuki konceptualnej. Rosler dokonała w niej zderzenia tekstów i obrazów „opisujących” ulicę Bowery, znajdującą się w nowojorskiej dzielnicy Lower East Side. Ten niezwykły portret miejsca związanego w latach 70. z artystyczną bohemą Nowego Jorku, później nieco zaniedbanego, a dopiero niedawno przywróconego do świetności, jest nie tylko zapisem pewnego „tu i teraz”. Przynosi także refleksję na temat uwikłania artysty w dyskursy. Martha Rosler jedynie flirtowała z konceptualizmem, nie realizując założeń tego nurtu w pełni. Wspomniane tu strategie świadczą raczej w sposób wyraźny, że akt tworzenia nie był dla niej nigdy czymś zamkniętym, lecz stanowił raczej pewnego rodzaju proces. Stąd też zwykle forma prezentacji jej sztuki odbiega od sztampowych rozwiązań. Choć jej prace były pokazywane w najważniejszych galeriach i muzeach, samej artystce zawsze zależało na swoistej obecności, której nie daje obcowanie z zawieszonymi na ścianach eksponatami. Dlatego na przykład zaproszona do udziału w weneckim Biennale w 2003 roku postanowiła w niecodzienny sposób zaprezentować swoją sztukę. Jej projekt powstał przy udziale kilkudziesięciu studentów ze Skandynawii i dalszych współpracowników uczestniczących w przedsięwzięciu za pośrednictwem Internetu. Wykonywane wspólnie projekty pod szyldem Utopia Station były efektem swoistej „burzy mózgów”, a nie działań jednej osoby. W ostatnich latach uwagę Marthy Rosler w sposób niemal oczywisty przyciąga sieć komputerowa. Jeden z jej net-artowych projektów Martha Rosler Library, będący rodzajem wirtualnej półki z książkami, został zrealizowany przy pomocy kolektywu e-flux, będącego ważną platformą skupiającą kilkadziesiąt tysięcy osób zajmujących się sztukami wizualnymi. Problematyka feministyczno-genderowa zawsze była i nadal jest obecna w twórczości amerykańskiej artystki. Wydaje się jednak, że w istocie jej fascynacje są szersze. Martha Rosler interesuje się bowiem różnego rodzaju relacjami międzyludzkimi – zapośredniczonymi przez język, stereotypy, ideologię czy wreszcie media. Tych ostatnich używa z jednej strony instrumentalnie, z drugiej zaś w pełni świadomie. Dość przypomnieć, że Rosler jest nie tylko artystką, ale także cenioną krytyczką i teoretyczką sztuki. Jej teksty publikowały między innymi pisma „Afterimage” czy „Artforum”, a w dorobku ma również kilkanaście autorskich książek. Może właśnie dlatego jej sztuka jest nadal tak żywa. Radykalny feminizm lat 70. często wydaje się zwietrzały, jednak Rosler opiera się skutecznie działaniu czasu – właśnie dzięki temu, że zdolna jest tworzyć dzieła będące intrygującym mariażem sztuki krytycznej i konceptualizmu.