na kreatywność - Konferencja WallStreet 20

Transkrypt

na kreatywność - Konferencja WallStreet 20
AKCJONARIUSZ
GIEŁDA EDUKACJA ANALIZY
ISSN 1644-3004
2/2009
Jak się strzela
do wróbla z armaty
MANIPULACJE
NA POLSKIEJ
GIEŁDZIE
Inwestycje
w infrastrukturę
to przeżytek
Wywiad z Jackiem Lichotą
Prezesem Zarządu Telestrada S.A.
Czy warto korzystać
z rekomendacji
giełdowych?
STRATEGIE
KONTRARIAŃSKIE
SĄ SKUTECZNE!
TOKSYCZNE OPCJE
Czy można spekulować
bez poniesienia
odpowiedzialności?
Czas dekoniunktury testem
na
kreatywność
Wywiad z Piotrem Bielińskim Prezesem Zarządu ACTION S.A.
POZYTYWNIE NAŁADOWANI
Kreatywne rozwiązania, nowoczesne technologie, synergia działania.
Platforma Mediowa Point Group – inwestycja w nowe media.
PMPG SA
A to holding medialny notowany na Giełdzie Papierów Wartościo
Wartościowych w Warszawie,
jedna z najszybciej rozwijających się rm w segmencie mediów i komunikacji marketingowej.
Wydawca prestiżowych magazynów i serwisów internetowych. Agencja reklamowa i interaktywna.
Dostawca rozwiązań z zakresu marketingu mobilnego i marketingu out-of-home.
Bieżące doniesienia z PMPG SA
– w newsletterze dla inwestorów.
Zasubskrybuj na:
www.point-group.pl
➔
GPW: POINTGROUP (PGM)
Nie może Cię tam zabraknąć!
Organizator
Partner Merytoryczny
Partner strategiczny:
Organizator konferencji:
Partnerzy konferencji:
Partner Organizacyjny
Partnerzy medialni:
Największe spotkanie
Inwestorów Indywidualnych w Polsce
Konferencja WallStreet
9
13
6-8 czerwca 2009 r.
Hotel Mercure Kasprowy, Zakopane
Partner strategiczny:
Partnerzy konferencji:
Organizator konferencji:
Partnerzy Strategiczni
Partnerzy Główni
Partnerzy
Partner Prawny
Partnerzy Medialni
Partnerzy medialni:
www.wallstreet.org.pl
www.sii.org.pl
tel. 071 332 95 60
W NUMERZE
Spis treści
Jak się strzela do wróbla z armaty.............................................................. 6
Manipulacje na polskiej giełdzie, Paweł Wielgus, SII
Czas dekoniunktury testem na kreatywność................................................. 10
Wywiad z Piotrem Bielińskim Prezesem Zarządu Action S.A.
Prezes przeprasza, a inwestorzy tracą........................................................ 14
Nieprawidłowości w spółce Duda, Piotr Cieślak, SII
Opcje nie są głównym powodem słabości złotego........................................... 15
Przyczyny słabości złotego, Piotr Kuczyński, Xelion Doradcy Finansowi
Toksyczne opcje............................................................................... 16
Czy można spekulować bez poniesienia odpowiedzialności? Piotr Pochmara, SII
Hazard w sieci................................................................................. 20
Wywiad z Wojciechem Trzaską Dyrektorem ds. Relacji Inwestorskich Bet-at-home.com AG
Komunikacja polskich spółek giełdowych.................................................... 22
Ogólnpolskie Badanie Spółek – podsumowanie wyników, Sebastian Florianowicz, Badog PR
Inwestycje w infrastrukturę to przeżytek...................................................... 24
Wywiad z Jackiem Lichotą Prezesem Zarządu Telestrada S.A.
Bilion w środę, bilion w sobotę................................................................ 27
O rozrzutności rządów krajów na całym świecie, Robert Gwiazdowski, Centrum im. Adama Smitha
Czy warto korzystać z rekomendacji giełdowych? ........................................... 28
Statystyki rekomendacji sygnalizują zmiany trendu, Piotr Cieślak, SII
Czy się stoi, czy się leży 4% się należy ...................................................... 31
Inwestowanie w akcje za pośrednictwem TFI, Jarosław Augustynowicz, SII
Czy Zarządy spółek musiały informować o spekulowaniu na walutach?..................... 34
Możliwości dochodzenia odszkodowania przez inwestorów, mec. Andrzej Krawczyk,
Adwokaci i Radcowie Prawni Izabella Żyglicka i Wspólnicy
Barometr gospodarczy SII..................................................................... 36
Polska gospodarka zwalnia, ale w skali świata i tak wypadamy bardzo dobrze, Łukasz Porębski, SII
Dane w pracy inwestora....................................................................... 38
Wiedza i podejście praktyczne (3), Marcin Kiepas, Przemysław Kwiecień, Paweł Śliwa,
Dom Maklerski X-Trade Brokers S.A.
Pierwsze zwiastuny problemów finansowych spółki ......................................... 42
Jak upadał Sfinks i czy można to było przewidzieć? Miłosz Papst,
Centrum Komeptencyjne Doradcy24
Czy zbliża się koniec obecnego kryzysu w USA?............................................. 45
Prognoza dla rynków światowych, Jan Szarzec
Czy to już koniec krachu na złotym?.......................................................... 48
Średnioterminowa analiza sytuacji na rynku walutowym, Joanna Pluta, Tomasz Regulski,
Marcin Ciechoński, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
Co z tą hossą?................................................................................. 52
Przesłanki końca bessy są widoczne, Tomasz Gessner, Dom Maklerski IDMSA
AKCJONARIUSZ
Kwartalnik Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych
Redaktor naczelny: Michał Masłowski
Zastępca redaktora naczelnego: Paweł Wielgus
Redakcja: ul. Długopolska 22, 50-560 Wrocław
telefon: +48 (0) 71 332 95 60 telefon/fax: +48 (0) 71 332 95 61
Reklama: Kamil Karpicki, tel. 606 990 584, [email protected]
internet: www.sii.org.pl, e-mail: [email protected]
Dyrektor Artystyczny: Tomasz Baziuk
Wszelkie prawa zastrzeżone. Powielanie wyłącznie za zgodą wydawcy. Redakcja nie zwraca
tekstów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania
i redagowania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam.
4 Akcjonariusz 2/2009
Satyryczny komentarz gie
OD REDAKCJI
Szanowni Czytelnicy
Czy słowo „opcja“ musi być synonimem zła?
P
rzez polską giełdę przetoczyła się fala doniesień, w których to Zarządy spółek publicznych
informowały o tym, że mają tzw. toksyczne opcje. Skala zjawiska okazała się wprost niewiarygodna, ponad 100 spółek giełdowych ogłosiło, że mówiąc brutalnie „dało się naciągnąć“ bankom na „zabezpieczenie“ przed wzrostem kursu złotego. Po gwałtownym osłabieniu
rodzimej waluty w drugiej połowie 2008 roku problem ów urósł do rangi państwowej. Cała sytuacja skłoniła do działania nawet Wicepremiera Waldemara Pawlaka, który postanowił ratować
biednych „oszukanych“ przedsiębiorców. Uznał on, że Ci „biedni zarządzający“ nie wiedzieli co
czynią i wskutek zmasowanej akcji ze strony banków masowo uwikłali się w różnego rodzaju
strategie inwestycyjne, które do dzisiaj, wskutek osłabienia złotego, generują ogromne straty.
Pomijając fakt, że determinacja banków do zawierania niekorzystynych umów opcyjnych była
w połowie 2008 roku ogromna, to w moim odczuciu o odpowiedzalności Zarządów spółek
mówi się w tym kontekście zdecydowanie za mało. Chciałbym, żeby mój przekaz był jasny: Ręce
precz od opcji! Ci „przebrzydli bankowcy“, którzy to wciskali niczego nieświadomym przedsiębiorcom opcje są tutaj najmniej winni. Zajmijmy się lepiej odpowiedzialnością Zarządów spółek i ich wątpliwymi kompetencjami. Ucierpiały na tym nasze osobiste portfele, a wygląda na to,
że w skutek ułomności polskiego prawa, jedyną konsekwencją dla zarządzających może być co
najwyżej odwołanie na kolejnym Walnym Zebraniu. Czy to zwiększy stan naszego portfela? Czy
wynagrodzi nam straty, które ponieśliśmy wskutek nieudolnego zarządzania i ignorancji z zakresu podstawowej wiedzy z inżynierii finansowej? Wątpię.
Życzę miłej lektury.
Michał Masłowski
arz giełdowy
Nadajemy
co poniedziałek
Echa
rynku
Podcast
Stowarzyszenia
Inwestorów
Indywidualnych
Wszystko o problemach inwestorów
indywidualnych i bieżącej działalności SII
Ściągnij kolejne odcinki Podcastu SII
ze strony www.sii.org.pl lub subskrybuj
Echa Rynku przez iTunes
www.sii.org.pl
FELIETON
Maniplacje na polskiej giełdzie
Jak się strzela do wróbla
N
 Paweł Wielgus, SII
z armaty
skazujących. Trudno ocenić, jaka jest skuawet mało doświadczeni
teczność polityki penalizacyjnej Komisji,
inwestorzy intuicyjnie rozubo nikt nie zna rzeczywistej skali problemu.
mieją, czym jest manipulaPewne jest natomiast, że, z punktu widzecja instrumentem finansonia KNF, większa liczba prawomocnych
wym. Nie trzeba mieć więc
wyroków przyczyni się do lepszego postrzeani prawniczego wykształcenia, ani też
gania skuteczności działania Urzędu.
licencji maklerskiej, żeby równie intuicyjPytanie tylko, czy w tym
nie zdawać sobie sprawę,
pędzie do polepszania staże manipulacja jest zakazana. Abstrahując od brzmieManipulacja jest próbą tystyk wszystkie akty
oskarżenia są zawsze zasadnia odpowiednich artykuwprowadzenia osoby
ne. Niniejszy artykuł jest
łów prawa, manipulacja
właśnie o tym, jak się strzejest przecież próbą wprotrzeciej w błąd w celu
la do wróbla z armaty.
wadzenia osoby trzeciej w
osiągnięcia korzyści
błąd w celu osiągnięcia
materialnych
korzyści, najczęściej mateProblematyczna
rialnych, i z całą stanowdefinicja
czością powinna być ścigana i karana. Choć obowiązek zawiadomiePojęcie manipulacji definiuje art. 39 ustania właściwych organów o podejrzeniu
wy o obrocie instrumentami finansowymi.
popełnienia przestępstwa spoczywa na każZgodnie ze stanowiskiem prezentowanym
dym obywatelu, to jednak w praktyce dziaprzez ustawodawcę, manipulację stanowi
łania zmierzające do wyjaśnienia okoliczskładanie zleceń lub zawieranie transakcji
ności tajemniczych transakcji w pierwszym
wprowadzających lub mogących wprowarzędzie podejmuje Urząd Komisji Nadzoru
dzić w błąd co do rzeczywistego popytu,
Finansowego. Ograniczając się wyłącznie
podaży lub ceny instrumentu, lub powodudo manipulacji instrumentami finansowyjących nienaturalne lub sztuczne ustalenie
mi, w 2008 r. Departament Postępowań
się ceny jednego lub kilku instrumentów.
KNF skierował do Prokuratury Okręgowej
Dodatkowo, za manipulację uznaje się rozw Warszawie 27 zawiadomień o uzasadniopowszechnianie za pomocą środków masonym podejrzeniu popełnienia przestępwego przekazu, w tym internetu, fałszystwa. W tym samym czasie Prokuratura
wych lub nierzetelskierowała do sądów powszechnych
nych informacji
8 aktów oskarżenia przeciwko kilkunaalbo pogłosek,
stu osobom, a w zakończowprowadzanych postępowaniach
jących lub
sądy wydały 7
mogących
wyroków
wprowadzić w błąd
co do któregoś z rynkowych aspektów instrumentu finansowego.
Definicja manipulacji jest
zasadniczo jasna i zrozumiała, jednak jej konfrontacja z rzeczywistością prowadzi często do dość nieczytelnych sytuacji. Interpretację każdego przypadku zaciemnia dodatkowo
stwierdzenie, że z manipulacji wyłączone
6 Akcjonariusz 2/2009
są działania, których powody były uprawnione i które pozostają w zgodzie z przyjętymi praktykami na danym rynku regulowanym. Z punktu widzenia KNF i prokuratury lepiej jest, gdy manipulacja zostanie
rzeczywiście dokonana. Każdy czyn osądzić
jest łatwiej wówczas, gdy widoczne są jego
skutki. W przeciwnym razie oskarżyciel
porusza się w przestrzeni czysto hipotetycznej, opierając się na intencjach oskarżonego. Z jednej strony znacznie poszerza to
pole działania Nadzorcy, z drugiej jednak
istnieje ryzyko, że inwestorowi postawiony
zostanie zarzut manipulacji niejako automatycznie, w odpowiedzi na pewne charakterystyczne zachowania rynkowe. O tym,
jak łatwo zasłużyć sobie na uwagę Komisji,
SII przekonało się w ostatnim czasie trzykrotnie. Niby niewiele, jednak pamiętając,
iż liczba aktów oskarżenia w związku
z domniemaną manipulacją nie przekracza
dziesięciu w skali roku, wynik ten i tak
zasługuje na uwagę.
Optymalizacja podatkowa
inaczej
W listopadzie 2007 r. do SII zgłosiła się
osoba, której transakcje na jednej tylko sesji
giełdowej wzbudziły zastrzeżenia Komisji.
Ponieważ zbliżał się koniec roku podatkowego, zgodnie z powszechnie uznawaną
praktyką rynkową, inwestor ten postanowił
skorzystać z dobrodziejstw odpisów podatkowych i zbył swoje walory w celu zaksięgowania straty. Wykazał się przy tym nie
lada wyobraźnią, bowiem najpierw złożył
zlecenie kupna, a następnie lustrzane, co do
ceny i wolumenu, zlecenie sprzedaży praw
do akcji, które znajdowały się na jego
rachunku. Ze względu na małą płynność
walorów zlecenia zrealizowały się wzajemnie, a na rachunku zaksięgowane zostały
w tym samym czasie dwie transakcje, za to
stan rachunku nie uległ zmianie. Choć trudno wskazać w tym miejscu, że powyższe zlecenia mogły prowadzić do bezpośredniego
osiągnięcia korzyści majątkowej (pomijając
pośredni zysk w postaci optymalizacji
FELIETON
WIRRówkę z działaniami oskarżonego
podatkowej), to lustrzane transakcje kupna
obecnie inwestora, który z jednej strony
i sprzedaży przeprowadzane na jednym
padł ofiarą swojej własnej kreatywności,
rachunku inwestycyjnym z zasady zwracają
z drugiej – gorliwości Komisji. Z zawodu
uwagę Komisji, nawet jeśli towarzyszy im
informatyk, z zainteresowania inwestor,
brak jakiejkolwiek logiki. Opatrzność spraPan Maciej postanowił
wiła, że Komisja w pierwzrealizować jedno z odszej kolejności, zamiast do
wiecznych marzeń każdeprokuratury, zwróciła się
go day – tradera i stworzył
do osoby będącej źródłem
tyle zawiadomień do
program komputerowy,
całego zamieszania, z
który automatycznie skłażądaniem udzielenia wyjaprokuratury skierowała
dał zlecenia na dowolnej
śnień. Przyglądając się
całej sprawie nietrudno w 2008 r. Komisja Nadzoru liczbie rachunków maklerFinansowego w związku
skich. Cały system transbyło zauważyć, że poziom
akcyjny opierał się na
cenowy transakcji niez manipulacjami
automatycznym wyszukaznacznie tylko odbiegał od
niu spółek o dużych dziennych widełkach
dziennych minimów sesyjnych, a ich wolucenowych, a następnie złożeniu zleceń
men, choć znaczący w skali jednego dnia,
kupna lub sprzedaży akcji (w zależności od
miał się nijak do średniej z kilku ostatnich
stanu konta) powyżej pierwszego zlecenia
tygodni. W rzeczywistości wskazanie, że
kupna lub poniżej pierwszego zlecenia
zrealizowane transakcje mogły wprowadzić
sprzedaży. Zadaniem programu komputeropozostałych uczestników rynku w błąd,
wego było więc czuwanie, aby wystawione
było nie tylko niemożliwe, ale co najmniej
zlecenia zawsze czekały do realizacji jako
karkołomne. Szczęśliwie, po wyrażeniu opipierwsze. Pierwotna wersja programu
nii przez SII, Komisja odstąpiła od dalszego
zawierała jednak błędy i – w celu ochrony
prowadzenia sprawy, przychylając się tym
przed nadmiernymi kosztami transakcyjsamym do stanowiska, iż transakcje były
nymi – program uruchamiany był na
całkowicie neutralne ze względu na rzeczydwóch rachunkach jednocześnie, co
wisty wpływ na rynek.
pozwalało także na sprawowanie kontroli
nad jego pracą i wyszukanie kolejnych niePoznańska WIRRówka 2?
dociągnięć.
Przypadek ten wydaje się być szczególnie
Przed poznańskim wymiarem sprawiedliciekawy z jednego powodu: demaskuje on
wości toczy się obecnie postępowanie, w
poważny problem organów ścigania, które
27
którym oskarża się inwestora o dokonanie
manipulacji poprzez składanie lustrzanych
zleceń kupna i sprzedaży na dwóch różnych
rachunkach
inwestycyjnych.
Skojarzenia z niechlubnymi tradycjami stolicy Wielkopolski są tutaj zapewne jednoznaczne. Doświadczeni inwestorzy pamiętają zapewne, jak w latach 95 – 97 grupa
inwestorów, działając w porozumieniu,
doprowadziła do znaczącego zawyżenia
kursów akcji spółek Domplast, Chemiskór
i EchoPress. Mechanizm manipulacji opierał się na dokonywaniu wzajemnych, wcześniej umówionych transakcji, które generowały silne wzrosty zarówno cen, jak i wolumenów. Ostatecznie wszystkie akcje sprzedane zostały z zyskiem na przysłowiowej
„górce”. Lustrzane zlecenia są jednak jedynym elementem łączącym osławioną
wydają się być całkowicie nieprzystosowane
do zajmowania się przestępstwami związanymi z obrotem papierami wartościowymi.
Akt oskarżenia w przedmiotowej sprawie
powstał w dużej mierze na podstawie opinii
wydanej przez powołanego na wniosek prokuratury biegłego sądowego. Rzut oka na
opinię pozwala natychmiast zauważyć, że
jest ona subiektywna i pomija wiele wątków zdecydowanie świadczących na korzyść
oskarżonego. Można wręcz odnieść wrażenie, że biegły sądowy umyślnie zaciemnił
rzeczywisty obraz rynku, utrudniając tym
samym zrozumienie intencji oskarżonego.
W przedmiotowym postępowaniu SII wyraziło swoje zaniepokojenie w postaci stanowiska na piśmie. Stanowisko to zostało
załączone do akt, w efekcie czego przedstawiciel SII będzie je mógł powtórzyć podczas
przesłuchania w charakterze świadka.
Miejmy nadzieję, że zdrowy rozsądek
wymiaru sprawiedliwości uchroni oskarżonego od kary, na którą w tym przypadku na
pewno nie zasłużył.
Kurs teoretyczny – zarzuty
prawdziwe
Kolejne postępowanie karne dobitnie
uświadamia, że nawet działania, które nie
mają wpływu na rzeczywistą równowagę
popytu i podaży oraz wycenę rynkową
akcji, mogą w pewnych okolicznościach
zostać poczytane za próbę manipulacji.
W tym konkretnym przypadku inwestor
składał bardzo dużą liczbę zleceń kupna
(z wysokimi limitami ceny lub PKC) znaczących wolumenów akcji w fazach przed
KNF bez wątpienia posiada potężne
narzędzie do wykrywania i ścigania
manipulacji. Tylko czy właściwie je
wykorzystuje?
2/2009 Akcjonariusz 7
FELIETON
otwarciem i na zamknięcie. Zlecenia te nie
były realizowane, gdyż wycofywano je
zawsze najpóźniej na dwie minuty przed
fixingiem, jednak do czasu ich anulowania
miały duży wpływ na teoretyczny kurs
otwarcia lub zamknięcia. Według argumentacji prokuratury (oraz oskarżyciela posiłkowego z KNF), składanie takich zleceń
mogło wprowadzić pozostałych uczestników rynku w błąd co do rzeczywistego
popytu. Analiza dziennych rozpiętości
kursu, realizowanych transakcji, trendu
średnioterminowego, czy też czasu wycofywania zleceń, pozwala poddać w wątpliwość hipotezę o celowym i przemyślanym
działaniu oskarżonego. W ten sposób akt
oskarżenia oraz opinia biegłego - powołanego na wniosek prokuratury - oparte
zostały na wnioskach płynących z szeroko
pojętej psychologii inwestowania, przy jednoczesnym milczącym założeniu, że pozostali uczestnicy rynku podejmują nieracjonalne decyzje. Skoro penalizacji podlega
również próba manipulacji, z punktu
widzenia prokuratury nie jest istotne, że
zlecenia nie wywołały w rzeczywistości
żadnego skutku oraz że nie można było
wskazać
osób
poszkodowanych.
Oskarżyciel będzie się zapewne upierał, że
działanie inwestora było bez najmniejszego
cienia wątpliwości próbą manipulacji.
Miejmy nadzieję, że sąd przed orzeczeniem
wyroku weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia, a w szczególności spojrzy na problem przez pryzmat psychologii
inwestowania i praktyk rynkowych, w tym
również zasadności składania zleceń będących przedmiotem aktu oskarżenia. Wyrok
w tej sprawie będzie bez wątpienia istotny
nie tylko dla samego zainteresowanego, ale
będzie miał też duże znaczenie dla wszystkich aktywnych inwestorów. Sąd stanął
bowiem przed trudnym zadaniem wskazania subtelnej granicy pomiędzy aktywnym
day-tradingiem a próbą manipulacji. Bo
tak właśnie należy traktować
oskarżenie opierające się
wyłącznie na dużej częstotliwości pewnych
praktyk rynkowych,
które same w sobie są powszechnie akceptowane.
Strzelamy z armaty, trafiamy
wróble
W przedstawionych w niniejszym artykule
przykładach w żaden sposób nie można
z pełną odpowiedzialnością mówić o dokonaniu manipulacji. Jednak ostateczna opinia o rzeczywistych intencjach oskarżonych
zostanie wyrażona poprzez wydanie wyroku przez niezawisły sąd. Miejmy jednak
nadzieję, że w niedalekiej przyszłości
Komisja Nadzoru Finansowego oraz organa
ścigania z równie wielką gorliwości będą
zajmowały się takimi sprawami jak cudo –
fixing z 12 listopada 2008 r. lub magiczne
kilkadziesiąt sekund, które 4 lutego 2004 r.
wstrząsnęły kursem marcowych kontraktów na WIG20.
Jak nie zostać wróblem
Na zakończenie pamiętajmy, że każdy inwestor powinien posługiwać się własnym
zestawem zasad, dzięki któremu uniknie nieuzasadnionych podejrzeń oraz które pozwolą mu na wyrobienie sobie własnego zdania
na temat rzeczywistego znaczenia manipulacji giełdowych. Zbiór ten można skutecznie
oprzeć o wnioski płynące z regulacji prawnych, dotychczasowego orzecznictwa sądowego, a przede wszystkim o liczne zbadane
przypadki manipulacji. W szczególności
pamiętajmy, że:
 Zgodnie z art. 183 ustawy o obrocie,
maksymalną karą za dokonanie manipulacji jest grzywna do 5 mln zł albo
kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, albo obie te kary łącznie. Za
działanie w porozumieniu z osobą
dokonującą manipulacji grozi natomiast
kara grzywny do 2 mln zł. W rzeczywistości zasądzane kary są jednak mniejsze. W 2008 r. najwyższymi orzeczonymi przez sądy karami były: skazanie
dwóch oskarżonych na 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata,
po 50 tys. zł grzywny oraz zakaz wykonywania zawodu maklera i doradcy
inwestycyjnego przez okres 4 lat, a także
skazanie dwóch oskarżonych na karę
grzywny w wysokości 250 tys. zł (przypadek prezesa zarządu spółki giełdowej)
oraz 60 tys. zł.
 W rzeczywistości manipulacja tylko
w nielicznych przypadkach przynosi
bezpośrednie korzyści majątkowe.
Najprostszy mechanizm manipulacji,
opierający się na transakcjach wzajemnych osób działających w porozumieniu,
pochłania znaczną część potencjalnego
„zysku” poprzez ponoszenie znaczących
kosztów wielu transakcji. Dlatego też
dokonanie manipulacji na giełdzie ma
często zupełnie inne przyczyny, jak chociażby wyprowadzenie środków z innego
rachunku inwestycyjnego, znaczne
i sprzeczne z prawem korzyści podatkowe, tzw. pranie brudnych pieniędzy,
umożliwienie korzystniejszego przeprowadzenia transakcji pakietowej, czy też
wyłudzenie kredytu bankowego .
 Manipulacja może prowadzić do bezpośredniego, świadomego wygenerowania
strat, które są z nadwyżką bilansowane
np. poprzez zajęcie pozycji na rynku terminowym, realizację warrantów subskrypcyjnych lub skup akcji w wezwaniu
po znacznie niższej cenie.
 Manipulacja opierająca się na transakcjach lustrzanych lub powodująca gwałtowne zawyżenie kursu lub dziennego
wolumenu obrotu jest bardzo łatwa do
wykrycia.
 Zgodność transakcji z regulaminem giełdy nie oznacza, że nie mamy do czynienia z manipulacją. Regulamin nie rozstrzyga kwestii związanych z działaniami
przestępczymi, określa jedynie techniczne warunki składania zleceń.
 Na zarzut manipulacji można narazić się
także poprzez rozpowszechnianie fałszywych informacji, w tym również poprzez
anonimowe, jak się wydaje ich autorom,
wpisy na forach internetowych.
 Mała skala działalności nie musi być
wcale okolicznością łagodzącą w przypadku postawienia zarzutu manipulacji.
Warto przypomnieć w tym miejscu przypadek inwestora skazanego za sztuczne
zawyżanie ceny na koniec sesji giełdowej
poprzez składanie zleceń na jedną akcję.
W razie jakichkolwiek wątpliwości można
zwrócić się po poradę do SII. W uzasadnionych przypadkach SII udzieli pomocy również w trakcie toczących się postępowań
karnych, korzystając z przyznanego na
mocy k.p.k. prawa do udziału w sprawie
jako organizacja społeczna.
8 Akcjonariusz 2/2009
FELIETON
1/2009 Akcjonariusz 9
WYWIAD
Profil spółki Grupa ACTION S.A.
G
rupa Action S.A. jest jednym
z największych dystrybutorów oraz producentów
sprzętu komputerowego w Polsce
(około 20% udział w rynku). Od 2006 r.
Spółka jest notowana na Giełdzie
Papierów Wartościowych w Warszawie.
Action dystrybuuje produkty największych dostawców na świecie, jest również producentem sprzętu IT pod własnymi markami Actina i ActiveJet.
Klientami Grupy Action S.A. są sprzedawcy detaliczni oraz odbiorcy korporacyjni. Od ponad dwóch lat Grupa
Action S.A. działa na szybko rozwijającym się rynku ukraińskim, gdzie prowadzi detaliczną sprzedaż AGD/RTV.
Czas dekoniunktury
testem na kreatywność
Wywiad z Piotrem Bielińskim Prezesem Zarządu ACTION S.A.
M
P
Michał Masłowski (Akcjonariusz): Action
od ponad dwóch lat jest notowany na warszawskim parkiecie. Jak ocenia Pan ten
okres? Czy okazał się on kluczowy dla rozwoju Spółki?
Piotr Bieliński (Prezes Zarządu Action
S.A.): Rzeczywiście, od prawie trzech lat
jesteśmy Spółką notowaną na GPW. To
nobilitacja dla wszystkich grup interesariuszy – dla pracowników, dla kadry zarządzającej, a także dla klientów, którzy zyskali
dodatkowe zapewnienie o naszej wiarygodności i standardzie świadczonych przez nas
usług. Oczywiście dzięki wejściu na GPW
10 Akcjonariusz 2/2009
pozyskaliśmy kapitał potrzebny do realizacji
naszych długoterminowych celów strategicznych. Status spółki publicznej oznacza dla
nas również zwiększone zaufanie ze strony
pożyczkodawców, kontrahentów oraz inwestorów. Obecność na rynku publicznym
wpłynęła też na wzmocnienie naszego wizerunku. Giełda wymaga od nas przede wszystkim aktywnej komunikacji z otoczeniem.
Dzięki niej jesteśmy bardziej transparentni, a
rynek dobrze poinformowany o wszystkich
istotnych wydarzeniach w firmie.
A czy postrzega Pan też tę obecność na
giełdzie jako pewien sposób reklamy?
Spółka jest przecież kilkadziesiąt razy
dziennie wymieniana w różnego rodzaju
serwisach z notowaniami.
Jesteśmy dystrybutorem sprzętu IT i nie
docieramy bezpośrednio do ostatecznego
klienta. Dlatego występowanie nazwy
Action S.A. w mediach ma wpływ przede
wszystkim na budowanie świadomości
marki wśród partnerów biznesowych, ale
nie jest typową reklamą naszych produktów. Natomiast swoje brandy, na przykład
markę produktów i materiałów eksploatacyjnych ActiveJet, reklamujemy sami
poprzez duże kampanie w mediach oraz
rozbudowane systemy lojalnościowe.
WYWIAD
Czyli ta marka trafia już do konsumenta
masowego?
Tak, ActiveJet jest marką, z którą trafiamy do
klienta końcowego.
magazynowa i jedne z najlepszych w branży
rozwiązania logistyczne. W Zamieniu posiadamy potężne zaplecze magazynowe, które
służy do obsługi zamówień firmy. Składa się
ono z magazynu przyjęć (towarowego) oraz
magazynu spedycyjnego (komplementacja i
wysyłka) - jego łączna powierzchnia to 13
900 m². Action korzysta również z wynajmowanego magazynu o powierzchni 7 300 m².
W jak dużym stopniu udało się rozwinąć
segment RTV/AGD?
Najważniejsza jest dla nas rentowność
wchodzenia w nowy biznes.
Przeważnie, aby zaistnieć na starcie w nowym segmencie,
wiele firm decyduje się
na zainwestowanie
dużych pieniędzy w
reklamę. Nas takie
rozwiązanie nie
interesuje. Jesteśmy
spółką notowaną
na
giełdzie.
Akcjonariusze
obserwują podejmowane
przez nas kroki. Nie możemy
sobie pozwolić na gwałtowne ruchy i
dodatkowy wysiłek finansowy, obarczony
ponadto dużym ryzykiem i możliwością straty. Dlatego w segment RTV/AGD wchodzimy
ostrożnie, ale pracujemy nad nim systematycznie.
Łączna powierzchnia
magazynowa wykorzystywana
przez Spółkę wynosi obecnie ponad 21
000 m². Obecnie oddawana jest hala magazynu spedycyjnego o powierzchni 3400 m²
(w tym 1100 m² podestu roboczego). Dzisiaj
jesteśmy w stanie wysłać nawet do 20 000
paczek dziennie. Do 24 godzin od zamówienia możemy dostarczyć klientowi zakupiony
u nas produkt bezpośrednio do domu.
Rynek dystrybutorów sprzętu IT jest bardzo
rozdrobniony. Czym wygrywa Action S.A.?
Wygrywamy, bo mamy szeroki stock.
Spośród wielu czynników wpływających na
naszą konkurencyjność, najmocniejszym
punktem jest ciągle rozbudowywana baza
Państwa zamówienie jest realizowane tak
szybko?
Tak, sprawny system logistyczny pozwala na
wysyłkę towaru do klienta natychmiast po
otrzymaniu zamówienia. Mając tak rozbudowany magazyn, rozważamy wprowadze-
nie do dystrybucji również innych niż IT produktów, dla których bardzo ważna jest
sprawna logistyka. Jest to perspektywiczny
kierunek rozwoju - firmy będą chciały obniżać koszty działalności i outsorsować te usługi. Posiadamy do tego potrzebne zaplecze.
Spółka od kilku lat rozwija się aktywnie na
rynku ukraińskim. Czy ten rynek postrzega Pan jako trudniejszy od polskiego? Jak
ocenia Pan potencjał tego rynku?
Potencjał rynku ukraińskiego jest bardzo
duży, dlatego zaczęliśmy na nim funkcjonować. Jest to nadal rynek słabo
nasycony i choć funkcjonowanie
na nim nie jest łatwe, zwłaszcza
w okresie kryzysu gospodarczego, cały czas widzimy w nim
ogromny potencjał. Do tej pory
prowadziliśmy na Ukrainie tylko
sprzedaż detaliczną. Teraz chcemy
rozszerzyć tą działalność o dystrybucję.
W najbliższym czasie otworzymy biuro w
Kijowie, a już wystąpiliśmy do niektórych
producentów o rozszerzenie kontraktów na
Ukrainę. Dystrybucję na Ukrainie będziemy
obsługiwali z polskiego magazynu. Przy problemie starych towarów, z którym spotykają się wszyscy na Ukrainie, nasza logistyka
okaże się dużym atutem. Będziemy w stanie
dostarczać towar w ciągu 2-3 dni od zamówienia. To prawda, że sytuacja ekonomiczna na Ukrainie nie jest najlepsza, ale aktualnie kryzys panuje na całym świecie. Nie
oznacza to oczywiście, że należy wycofać się
z prowadzonych działań, trzeba jednak
dostosowywać profil działalności do panujących warunków. Nasza ukraińska spółka
również przeszła gruntowną restrukturyzację. Widzimy już jej efekty. Wartość sprzedaży przypadająca na jednego pracownika
wzrosła o około 55%, planujemy dalsze
działania służące podniesieniu jakości
obsługi klienta w naszych sklepach.
2/2009 Akcjonariusz 11
© Mihai Dragasanu - Fotolia.com
Action jest zarówno dystrybutorem, jak i
producentem sprzętu komputerowego.
Proszę powiedzieć o rentowności. Jaka
jest rentowność z gałęzi produkcyjnej, a
jaka z gałęzi dystrybucyjnej?
Dystrybucja nie jest łatwym biznesem.
Wyniki spółek, które są notowane na GPW
i ograniczają się tylko do dystrybucji, pokazują rentowność na poziomie 0,5% do 1%.
W naszym wypadku jest inaczej, ponieważ
wykazujemy wysoką rentowność na sprzedaży marek własnych. Ten wskaźnik uzależniony jest również od tego, jakie przetargi
wygrywamy oraz od udziału w dostawach
produktów marki ActiveJet, a na wielkość
obu tych czynników nie narzekamy. Wiele
lat pracowaliśmy również na obecny kształt
naszych kanałów dystrybucyjnych i relacje z
klientami - teraz możemy być z nich zadowoleni. Sytuacja na rynku i obowiązki
wobec akcjonariuszy nie pozwalają nam
stać w miejscu. Ciągle się rozwijamy i szukamy nowych możliwości.
WYWIAD
Partnerami zawarliśmy 27 listopada 2008
roku, czyli w okresie ponadprzeciętnej destabilizacji rynku. Utrudniła ona rzeczywistą
wycenę przedsiębiorstw i, co za tym idzie,
ustalenia parytetów. Pomimo podjętej decyzji, nadal deklarujemy chęć współpracy handlowej i pracujemy nad umową partnerską.
Chcemy, aby była gwarancją zacieśnienia
kooperacji wszystkich trzech przedsiębiorstw.
Wszyscy teraz tną prognozy, korygują
wyniki…
To prawda, jednak my skupiamy się przede
wszystkim na cięciu kosztów i realizacji działań, których efekty będą widoczne w dłużej
perspektywie. Chcemy, aby pomimo słabszej
koniunktury nasza rentowność nadal była
dobra, a spółka zarabiała pieniądze na poziomie zbliżonym do dotychczasowego. Nie
zależy nam na generowaniu obrotu kosztem
marży, ważne jest, jaką rentowność wypracujemy.
Czy nie obawia się Pan, że pogorszenie
koniunktury i duża konkurencja wpłyną na
spadek marż uzyskiwanych przez spółkę
w 2009 roku?
Staram się patrzeć na spółkę długoterminowo. Jak już wspomniałem, najbliższe dwa
lata nie będą łatwe, ale po tym okresie na
rynku utrzymają się najmocniejsi. Ktoś przecież ten rynek musi obsługiwać. Po pierwsze
myślę, że w ciężkich czasach najlepiej sprawdzają się dobrzy managerowie i dobre firmy.
Widzę dowody na to, że Action to zdrowa
spółka zarządzana przez najlepszych specjalistów. Od ponad dwóch lat jesteśmy notowani na giełdzie, przez ten okres realizowaliśmy
prognozowane wyniki, a nawet je wyprzedzaliśmy. Innym spółkom było trudno nawet
w dobrych czasach.
Jakie jest Pana zdanie na temat możliwości podjęcia działań konsolidacyjnych
w branży? Proszę powiedzieć o przyczynach rezygnacji z planowanej fuzji
z Vobisem i PC Factory.
Na pewno jest jeszcze szansa na konsolidację. Jednak kryzys na rynku walutowym, niestabilność złotówki, negatywne zmiany na
giełdach światowych, a w szczególności
spadki kursów na GPW spowodowały, że
wraz z Vobis oraz PC Factory zdecydowaliśmy o zaprzestaniu dalszych prac nad potencjalną konsolidacją. Porozumienie z naszymi
12 Akcjonariusz 2/2009
Proszę o komentarz do wyników Spółki za
IV kwartał 2008, I kwartał 2009, jak również proszę o podsumowanie wyników za
cały 2008 rok.
Rok obrachunkowy 2007/2008, czyli okres od
1 sierpnia 2007 do 31 lipca 2008, był dla nas
bardzo dobry. Jako jedna z niewielu firm podnieśliśmy prognozy i podjęliśmy decyzję
o zwiększeniu kwoty na wypłatę dywidendy
dla akcjonariuszy o prawie 16 mln zł. W roku
2007/2008 osiągnęliśmy jednostkowy wynik
netto w wysokości 39,7 mln, a zysk skonsolidowany wyniósł 33,7 mln zł. Wygraliśmy
również liczące się przetargi publiczne. IV
kwartał 2007/2008 zakończył rok obrotowy
wzrostem zysku operacyjnego w stosunku do
IV kwartału 2006/2007 o 37,2% i zysku netto
w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku o 4,5%. Potem przyszedł I kwartał
2008/2009, w którym wykazaliśmy stratę,
będącą przede wszystkim efektem przewalutowania sald. Bez względu na wynik w I kwartale, zwiększyliśmy widocznie dynamikę dystrybucji. Liczba obsługiwanych klientów wzrosła
w stosunku do IV kwartału 2007/2008
o 6,01% (średnio w kwartale 9 177 klientów),
rok do roku o 15,25%. Rozpoczęliśmy wdrożenie nowoczesnego systemu magazynowego,
który zacznie funkcjonować najpóźniej
w sierpniu 2009 roku i zwiększy wydajność
logistyki firmy nawet trzykrotnie.
Niedawno Action opublikował wyniki za
I półrocze. Czy można mówić o odpracowaniu straty po I kwartale?
Zdecydowanie tak. Pierwsze półrocze roku
zakończyliśmy dodatnim wynikiem netto.
Tym samym spółka odrobiła stratę z pierwszego kwartału. Dobre wyniki i optymistyczne perspektywy rozwoju to wynik znacznej
obniżki kosztów oraz wzrostu efektywności
prowadzonego biznesu. Przychody ze sprzedaży w pierwszym półroczu 2008/2009, czyli
w okresie od 1 sierpnia 2008 do 31 stycznia
2009 r., wyniosły ponad 1,2 mld zł, czyli
jesteśmy o 5% lepsi niż przed rokiem. Spółka
zanotowała wzrost marży brutto o 3,6 punktu procentowego do poziomu 11,4%.
Skoncentrowaliśmy się na sprzedaży produktów wysokomarżowych, takich jak ActiveJet.
Zrezygnowaliśmy jednocześnie z nierentownych pozycji i dystrybucji. Zaczęliśmy też
cyklicznie kupować walutę w celu zabezpieczenia marży przed ryzykiem związanym
z wahaniami kursowymi.
A jak wyglądał zysk netto?
Po półroczu wyniósł 3 262 tys. zł i był
o ponad 80% niższy niż w pierwszym półroczu 2007/2008. Musieliśmy jednak nadrobić
straty po pierwszym kwartale, które powstały na skutek przewalutowania sald. Wyniki
samego drugiego kwartału wskazują już na
stabilne tempo wzrostu. Zysk netto
w porównaniu z drugim kwartałem
2007/2008 wzrósł o ponad 57%, zysk operacyjny o 16,7%, a marża brutto o ponad 4
punkty procentowe. Chcę też podkreślić, że
Action odnotował w pierwszym półroczu
dodatnią dynamikę sprzedaży, co w dzisiejszych czasach nie jest proste. Liczba obsługiwanych klientów wzrosła w stosunku do
pierwszego półrocza 2007/2008 o 6,08%,
liczba pozycji na fakturach zwiększyła się
o 4,35%, a liczba pozycji w zamówieniu
o 6,57%. W drugim kwartale sporo obniżyliśmy koszty operacyjne. Efekty będzie
widać już niedługo.
Proszę jeszcze powiedzieć o sposobach
redukcji kosztów. Na czym będzie to polegało w przypadku takiej Spółki jak Action?
Skupiamy się na cięciu kosztów na projektach, które przyniosłyby zysk dopiero w perspektywie kilku lat, a ich wdrożenie nie jest
konieczne już teraz i, bez uszczerbku dla biznesu, można je wstrzymać. Mam na myśli
chociażby otwarcie nowego działu inwestycji. Inną formą oszczędności jest redukcja
kosztów szkoleń, na które wydajemy teraz
bardzo dużo pieniędzy. Dzięki pozyskaniu
funduszy z Unii Europejskiej budżet firmy
nie będzie już obciążony kosztami szkoleń,
a nasi pracownicy nadal będą mogli się
rozwijać.
© Ljupco Smokovski - Fotolia.com
WYWIAD
Trzeba dowieźć firmę w dobrej kondycji
do koniunktury...
Nawet więcej! W czasach dekoniunktury
można również zarobić. Są firmy, które w czasie kryzysu osiągają świetne wyniki. Wiele
firm upada, ale te, które mają pomysł na przekucie kryzysu w swój sukces, nie tylko przetrwają trudne czasy, ale umocnią swoją pozycję na rynku. Mamy zaplecze i rozwiązania,
które pozwolą nam znaleźć się w tej drugiej
grupie. Dobrym przykładem może być nasza
spółka zależna A.pl, prowadząca internetowy
supermarket. Niedawno uruchomiliśmy nową
odsłonę serwisu w technologii ASP.NET MCV.
Jest to pierwsza tego typu aplikacja w Polsce.
Nowa witryna jest intensywnie promowana.
Efekt? Ponad 220% wzrost liczby zamówień w
styczniu 2009 w porównaniu do stycznia 2008
oraz 15% wzrost liczby klientów! W ciągu najbliższych dwóch miesięcy uruchomimy nową
platformę wysyłkową, która umożliwi dostawę części asortymentu na terenie całej Polski.
Czy spółka wykorzystała już środki pozyskane z emisji akcji i czy są w planach
kolejne emisje?
Na realizowane przez nas inwestycje wydaliśmy już dużo więcej pieniędzy, niż pozyskaliśmy z dotychczasowej emisji akcji.
Mogliśmy sobie na to pozwolić, ponieważ
zarabialiśmy bardzo dużo, a nasze wyniki
przez ostatnie trzy lata były równie dobre.
Pozyskane pieniądze były mądrze inwestowane, co przejawiało się chociażby w realizowaniu kolejnych, podnoszonych prognoz. Myślę, że rynek odwróci się w ciągu
dwóch, trzech lat. Bessa nie może panować
bez końca. Wtedy być może będziemy
myśleć o ewentualnych kolejnych emisjach.
W jak dużym stopniu zdywersyfikowane
są źródła przychodów?
Zawsze nam zależało, żeby mieć jak najszerszą ofertę oraz rozbudowaną bazę klientów.
Staraliśmy się wypracować taki model
współpracy z partnerami zewnętrznymi, aby
uniknąć ryzyka, z którym spotykają się inne
firmy nastawione na jednego, dwóch dużych
klientów, którzy generują większość obrotu.
Odejście takiego klienta odbija się katastrofalnie na wyniku spółki. Nas ten problem
nie dotyczy, właśnie ze względu na dużą
dywersyfikację źródeł przychodów. Nasz największy klient generuje około 2% obrotu.
dotknęła również branżę IT. Bardzo duże
niedowartościowanie akcji może być również związane z wynikiem zanotowanym
w I kwartale 2008/2009. Stratę już odrobiliśmy, więc liczymy na większą przychylność inwestorów.
Czy może Pan szerzej omówić pomysł na
promowanie się poprzez sponsoring drużyny kolarskiej? I dlaczego kolarstwo,
a nie inna dyscyplina sportu?
Zawsze byliśmy zwolennikami lekkoatletyki,
choćby dlatego, że w Action część pracowników to właśnie byli biegacze, na przykład
moja żona, Anna Bielińska, i ja. Kolarstwo
wybraliśmy ze względu na jego dużą medialność, ale również ogromną sympatię do tej
dyscypliny. Wierzymy w naszą drużynę,
zawsze była jedną z najsilniejszych grup
kolarskich w Polsce. Cezary Zamana wygrał
nawet Tour de Pologne. Jakie jest Pana zdanie o bieżącej wycenie akcji Spółki poniżej 6 zł?
Bieżąca wycena naszych akcji mija się z rzeczywistą wartością spółki i jest wynikiem
ogólnej dekoniunktury na rynku, która
4/2008 Akcjonariusz 15
FELIETON
Nieprawidłowości w spółce Duda
 Piotr Cieślak, SII
Prezes przeprasza,
a inwestorzy tracą…
Spółka PKM Duda S.A. jeszcze w pierwszej połowie lutego br. uznawana była przez inwestorów giełdowych za
jedną z bardziej niedoszacowanych firm z sektora spożywczego. Spółka mimo niepewnej sytuacji gospodarczej
dość dobrze radziła sobie z wynikami finansowymi. Bardzo atrakcyjnie prezentowały się również podstawowe
wskaźniki rynkowe, zachęcając wielu do zakupu walorów, szczególnie w kontekście planowanej emisji akcji,
która miała poprawić płynność i kondycję finansową oraz umożliwić realizację dalszych inwestycji.
O
ile w tym czasie wielu eksporterów borykało się z olbrzymimi
problemami
wynikającymi
z transakcji „zabezpieczających”, o tyle akcjonariusze spółki Duda czuli się pod tym względem wyjątkowo bezpieczni, bo, zgodnie z zapewnieniami
Prezesa Macieja Dudy, spółka miała być wolna
od ryzykownych instrumentów. Potwierdziła
to wypowiedź Prezesa z dnia 1 grudnia dla
Pulsu Biznesu: „Nie korzystaliśmy z opcji
walutowych. Możemy za to pochwalić się całkiem dobrą rentownością naszego eksportu.
Szczególnie opłacalny jest Daleki Wschód”.
Jak się później okazało, była to wypowiedź
nieautoryzowana. Niemniej po jej opublikowaniu Prezes nie wnosił żadnych zastrzeżeń.
Mało tego, zaledwie tydzień później na łamach
TVN CNBC Prezes spółki znów zapewniał
widzów, że zawarte transakcje zabezpieczające nie będą miały negatywnego wpływu na
wynik, bo spółka nabyła wyłącznie instrumenty bezpieczne. Wielu uwierzyło, by rozczarować się w dniu 16 lutego br. Spółka poinformowała wówczas, że ujemna wycena
instrumentów pochodnych, w tym w dużej
mierze opcji asymetrycznych o charakterze
bezkosztowym, wynosi na dzień 31 grudnia
2008 r. niemal 30 mln zł. Reakcja rynku była
natychmiastowa. Kurs akcji po opublikowaniu komunikatu spadł z 1,2 zł do 80 gr.,
a kilka dni później poniżej 50 gr. Akcjonariusze
spółki, którzy zaufali Prezesowi i uwierzyli
w siłę fundamentalną spółki zawiedli się, tracąc istotną część swojego kapitału. Późniejsze
wyjaśnienia władz PKM Dudy niewiele wniosły. Słowa „przepraszam" i ogólnikowe wyjaśnienia, to za mało…
Niezbędne są działania prawne
SII uznało, że takich sytuacji nie można tolerować. Zwróciło się do właściwych organów
14 Akcjonariusz 2/2009
o podjęcie działań mających na celu ustalenie, czy Zarząd Spółki nie dopuścił się naruszenia przepisów prawa przy zawieraniu
transakcji na opcjach walutowych, a także
wnioskowało o podjęcie odpowiednich
środków prawnych zmierzających do pociągnięcia członków Zarządu Spółki do odpowiedzialności cywilnej i karnej.
W opinii SII, wypowiedzi Pana Macieja
Dudy wprowadziły akcjonariuszy w błąd,
naruszając przy tym art. 39 ust 2 pkt. 4 lit
b Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie
instrumentami finansowymi. Wypowiedzi
Prezesa Dudy wskazywały, że spółka nie
jest narażona na ryzyko strat wynikające
z transakcji „zabezpieczających”. W ocenie
SII należy oceniać te wypowiedzi jako rozpowszechnianie za pomocą środków
masowego przekazu fałszywych lub nierzetelnych informacji, które wprowadzały lub mogły wprowadzać w błąd
w zakresie oceny akcji Spółki przez
osobę, która wiedziała lub przy dołożeniu
należytej staranności mogła
się dowiedzieć, że
są to informacje nieprawdziwe lub wprowadzające
w błąd. Należy podkreślić, że jako członek
Zarządu Pan Maciej Duda obowiązany jest
do zachowania podwyższonego stopnia
staranności, wynikającego z zawodowego
charakteru jego działalności. W opinii SII
mogło również dojść do niewywiązania
się Spółki z obowiązków informacyjnych
wynikających z art. 56 ustawy z dnia 29
lipca 2005 r. o ofercie publicznej.
Inwestorzy pr
osze
o kontakt ni są
Zachęcam
y wszystkich po
szkodowanych
oraz posiadają
cych materiały
dowodowe
w sprawie do
kontaktu z SII.
W przypadku
wystąpienia na
drogę cywilną
przeciw
Zarządowi Du
dy, osoby i po
dmioty poszko
dowane przez
Spółkę, które
za pośrednictwem Stowarzy
szenia przeka
żą Kancelarii
Gessel pełnom
ocnictwo, będą
reprezentowane w spraw
ie. Więcej info
rmacji na
stronie www.
sii.org.pl
© Orlando Florin Rosu - Fotolia.com
FELIETON
Opcje nie są
głównym powodem
słabości złotego
 Piotr Kuczyński, Xelion Doradcy Finansowi
P
następnego dnia poinformowało, że przeproora podsumować całe to zamiewadziło operację wymiany części środków
szanie na rynku walutowym. W
europejskich na rynku. Teraz gracze nie będą
końcu stycznia przecierałem oczy
już wiedzieli, na jakim poziomie nastąpi kolejzdumiony tym, co przeczytałem
na interwencja. Pomógł też rządowi Goldman
(byłem poza Polską). Wtedy to
Sachs, który poinformował, że zmienia rekopremier Donald Tusk zapowiedział cięcia
mendacje dla złotego. Kropkę
wydatków o blisko 20
nad „i” postawiła słowna intermld złotych. W listopaOgłoszenie poziomu
wencja banków centralnych
dzie rząd złożył autopoPolski, Węgier i Czech.
prawkę do budżetu, upieJeśli już mówimy o Goldman
rając się, że jego założenia
jako linii obrony
Sachs, to parę słów o „spekuodnośnie wzrostu PKB i
lantach”. Od lat powtarzam, że
wielkości przychodów są
złotego było błędem
każda inwestycja (o ile nie jest
realne, a już w styczniu
wieloletnia) jest spekulacją,
(po dwóch miesiącach!)
a obrzucanie graczy pejoratywnymi określeokazało się, że projekt budżetu był wirniami nie ma sensu. Robienie z jakiegoś gratualny. Czy w tej sytuacji można się
cza „wroga nr 1”, do której to pozycji awandziwić, że nasza waluta była taka słaba?
sował wpierw JP Morgan, a teraz Goldman
Analitycy mówią, że złoty traci z powodu
Sachs, wywołuje u mnie odruch, delikatnie
„braku apetytu na ryzyko” oraz z powodu
mówiąc, zdziwienia. Warto przypomnieć
problemów z opcjami walutowymi. To
sobie, co działo się do lipca zeszłego
pierwsze jest faktem, ale to drugie według
roku. Złoty wzmacniał się bez przemnie nie. KNF ostatnio poinformowała, że
rwy i dosłownie wszyscy - łącznie
mówimy o około 15 mld euro, a nie o 50,
ze mną - twierdzili, że pozostanie
czy o 200, do których zagrożenie urosło
silny (myląc się całkowicie).
w mediach. Szkodziły więc nie same opcje,
Dzięki komu się tak wzmacale przedstawianie dantejskich scenariuszy.
niał? Dzięki spekulantom.
To budowało napięcie, strach i psychologiczny fundament do osłabiania złotego. Nie
wiadomo jak by się to wszystko skończyło,
bo graczy globalnych przeraził raport agencji
ratingowej Moody's Investor Service.
Analitycy tej firmy twierdzili, że kraje
Europy Wschodniej będą miały
olbrzymie problemy (miesiąc potem
jednak zaczęli bardzo pozytywnie
wypowiadać się o Polsce).
Tego już było rządowi za wiele. Konferencja
premiera Donalda Tuska, który powiedział,
że rząd będzie interweniował, jeśli kurs
EUR/PLN przełamie poziom 5 złotych,
zmusiła rynek do korekty. Ogłaszanie
poziomu było błędem, bo prowokowało
graczy do testu i sprawdzenia siły interwencji i bardzo różnie mogło się skończyć. Na szczęście zmasowana krytyka wywołała refleksję i doprowadziła do naprawienia błędu.
Ministerstwo Finansów już
5 EUR/PLN
$
Tyle, że wtedy wydawano co najwyżej ciche
piski niezadowolenia.
Wybraliśmy wolny rynek, na wolnym rynku
działają gracze. Nie da się zrobić jajecznicy
bez rozbicia jajek – nie ma wolnego rynku
bez graczy. Oczywiście powinno się coś
z rynkiem walutowym zrobić, bo na dłuższą
metę takie szarpanie kursami może bardzo
globalnej gospodarce zaszkodzić. Sposób już
dawno temu wymyślił noblista James Tobin.
Tzw. podatek Tobina to nic innego, jak podatek obrotowy od każdej transakcji na rynku
walutowym. Nawet niewielka skala zmniejszyłaby obroty i zmienność wielokrotnie, bo
wytrąciłaby z rynku spekulantów zmieniających pozycję wiele razy w ciągu dnia . Tyle
tylko, że ten podatek powinien obowiązywać na całym świecie. Zamiast zwalczać
„spekulantów”, rząd polski powinien łączyć
się z tymi, którzy chcą wprowadzenia takiego podatku.
Generalnie mam wrażenie, że krążące po
rynku pogłoski, zgodnie z którymi zagranica
będzie teraz grała na wzmocnienie złotego,
zaczynają znajdować potwierdzenie.
Graczom jest wszystko jedno, czy grają na
spadek, czy na umocnienie waluty, a mając
przeciwko sobie NBP i rząd będą woleli grać
na umocnienie, bo wtedy ryzyko interwencji
jest minimalne. I niespecjalnie wpływ na to
ma dążenie rządu do wejścia do korytarza
ERM2 (nawiasem mówiąc decyzja bardzo
dyskusyjna), chociaż polityczna zgoda na
drogę dojścia do euro
bardzo by się naszej
walucie przydała. ZŁ
W ciężkich czasach inwestorzy
z zadziwiającą powtarzalnością
powracają do najpłynniejszych
i najpewniejszych aktywów
- obligacji amerykańskich
2/2009 Akcjonariusz 15
FELIETON
Toksyczne opcje – czy można
W
spekulować bez poniesienia
odpowiedzialności?
 Piotr Pochmara, SII
spółki, ewentualna odpowiedzialność
edług
szacunków
zarządzających wymaga co najmniej przeKomisji
Nadzoru
analizowania. W niniejszym tekście ograFinansowego stronami
niczymy się jednak do odpowiedzialności
umów opcji było około
odszkodowawczej – ze szczególnym naci100 spółek notowanych
skiem na regulacje wynikające z kodeksu
na GPW, a związane z nimi straty należy
spółek handlowych.
liczyć w setkach milionów złotych. GPW
jest jednak tylko wycinkiem gospodarki,
co oznacza, że tak naprawdę liczba podOpcje – skąd wziął się problem?
miotów, a co za tym idzie ponoszone
przez nie straty, są wielokrotnie wyższe.
Problem tzw. „toksycznych opcji”, z któW związku z tym bardzo szybko w obiegu
rym mamy do czynienia na polskim
medialnym pojawił się termin „problem
rynku, dotyczy przedsiębiorstw będących
toksycznych opcji”, wskazujący, że opcje
eksporterami. W związku z faktem, iż
niczym wirus niszczą polskich przedsięnarażeni są oni na ryzyko umacniania złobiorców oraz, patrząc szerzej, polską
tego, rodzi się u nich potrzeba ubezpieczegospodarkę. Naturalną koleją rzeczy, pronia poprzez wykorzystanie instrumentów
blem ten był i wciąż jest barpochodnych. Najprostszym
dzo szeroko komentowany
sposobem zabezpieczenia
Ponad
przez media, polityków,
w tym przypadku byłoby
prawników, ekonomistów,
nabycie opcji put, która daje
a także inwestorów. Bardzo
prawo do sprzedania okremocno wśród tych komen- spółek giełdowych jest ślonej ilości waluty, po okretarzy akcentowana jest kweślonym kursie. Można więc
uwikłane w tzw.
stia ewentualnych sporów
powiedzieć, że jest to swego
pomiędzy przedsiębiorstwarodzaju ubezpieczenie, za
„toksyczne opcje”
mi oraz bankami. Jeżeli
które, niestety, trzeba zapłatylko spółki mają na tyle silne argumenty,
cić. Cena, którą eksporter musiał uiścić, to
by wejść z bankami w spór, czy też popratzw. premia opcyjna, wypłacana wystawiawiać swoją pozycję negocjacyjną, powinny
jącemu opcje, którym w tym przypadku
z nich korzystać. Wydaje się jednak, iż
był bank. Ponieważ trend umacniania się
w gąszczu doniesień podejmujących temazłotego był do połowy 2008 roku bardzo
tykę „toksycznych opcji” na dalszy plan
silny, a prawdopodobieństwo, iż opcja
spychany jest jeden bardzo znaczący
pozwoli eksporterom na efektywne zabezaspekt. Chodzi mianowicie o ewentualną
pieczenie (osiągnięcie dodatnich przepłyodpowiedzialność członków zarządu za
wów) było w miarę duże, cena opcji była
decyzje dotyczące zawieranych umów. Nie
odpowiednio wysoka. Aby obniżyć cenę
chodzi oczywiście o to, że w każdym przyubezpieczenia, można wystawić (sprzedać)
padku, gdy były zawierane umowy opcji,
opcję call, za którą premię, będąc wystazarząd spółki powinien ponieść odpowiewiającym, otrzyma eksporter. Zyskowne
dzialność. Wydaje się jednak, że w sytuacji,
jej wykonanie dla kupującego było wówgdy umowy te miały charakter typowo
czas mało prawdopodobne, zgodnie
spekulacyjny, a przez to szkodliwy dla
z ówczesnymi warunkami rynkowymi
100
16 Akcjonariusz 2/2009
i prognozami rozwoju sytuacji rynkowej
w przyszłości. Powstało więc złudne
wrażenie, że niewielkim lub
nawet zerowym kosztem eksporter ubezpieczał się przed
niekorzystną dla niego zmianą kursu walut. W przypadku,
gdy lewar jest duży, można
wyobrazić sobie nawet sytuację, gdy
złożenie opcji w dniu zawierania umów
powoduje dodatni przepływ dla eksportera
z tytułu premii. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zastosowany lewar wynosił 1:2
czy nawet 1:8. Tutaj pojawia się jednak
niebezpieczeństwo, które nie jest szczególnym wymysłem banków, ale wynika z charakteru opcji. Otóż sprzedający otrzymując
premię naraża się na nieograniczone ryzyko straty. Oznacza to, że krótka pozycja w
opcji call, niezależnie od tego, z której strony by na to nie patrzeć, nie jest zabezpieczeniem dla eksportera, a jedynie zwykłą
spekulacją, sprowadzającą się do tego, iż
przedsiębiorstwo – świadomie lub nie –
liczy na to, że złotówka się nie osłabi, a już
na pewno nie w takim stopniu, jak to
miało miejsce w ostatnich miesiącach 2008
r. W tym przypadku sprawdza się stare
powiedzenie, iż punkt widzenia zależy od
punktu siedzenia. Przy silnym trendzie
wzrostowym jest niemal pewne, iż nikt nie
patrzył na prawą stronę profilu ryzyka,
czyli znaczne osłabienie złotego.
Niedoszacowanie ryzyka zapewne leżało
po obu stronach umów, tj. bankach
i przedsiębiorstwach. Oczywiście argument, że większość nie spodziewała się tak
dużej zmienności, jaka miała i ma miejsce
od II półrocza 2008 r., jest prawdziwy. Czy
to jednak zwalnia z odpowiedzialności, to
zupełnie inna sprawa. To, że coś jest mało
prawdopodobne nie oznacza, że nie może
się wydarzyć. Profesjonalne modele, czy też
FELIETON
© Alexey - Fotolia.com
zwykłe przewidywania dotyczące przyszłości są obarczone ryzykiem, którego świadomość musi być zawsze brana
pod uwagę. Zapewne niejednokrotnie winne były i banki,
i „zabezpieczający się” eksporterzy, my
jednak zajmiemy się tą drugą grupą.
Problem błędnych działań
Zarządów
Wydaje się, iż naturalnie pojawiającym się
pytaniem jest to, czy zarządy spółek nie
działały na ich szkodę poprzez zawieranie
co do zasady regulują one odpowiedzialumów, z którymi wiązało się ryzyko ponieność wobec spółki, a nie akcjonariusza. Art.
sienia tak dużej straty. Problem ten jest
483 § 1 ksh przewiduje odpowiedzialność
o tyle istotny, że w przypadku, gdyby cała
członków zarządu za szkodę wyrządzoną
sprawa ograniczała się jedynie do prostego
spółce poprzez działanie lub zaniechanie
zabezpieczenia (czyli np. zakupu opcji put),
sprzeczne z prawem lub z postanowieniami
takie pytania z dużym prawdopodobieństatutu. Odpowiedzialność, o której w tym
stwem w ogóle by się nie pojawiły. Nie choprzypadku mowa, wyłączona jest w sytudzi też o to, że struktury opcyjne są z grunacji, gdy dana osoba (członek zarządu) nie
tu złe, lecz o to, czy dana pozycja w instruponosi winy. Ciężar dowodu braku winy
mentach była adekwatna do charakteru
spoczywa jednak na zarządzającym, a nie
prowadzonej działalności (eksporter narawnoszącym powództwo. Bardzo ważnym
żony na umocnienie waluty), jej rozmiaru
jest również spoczywający
(stosunek nominałów opcji
do przychodów, czy nomi- Naturalnie pojawiającym na członku zarządu obowiązek wykonywania swonałów opcji put do opcji
się pytaniem jest to,
ich obowiązków z dołożecall), czy też braku natychmiastowego zamknięcia
czy zarządy nie działały niem należytej staranności,
związany z zawodowym
stratnych pozycji. Jeżeli
na szkodę swoich
charakterem sprawowanej
menadżerowie nie mieli
własnych spółek
funkcji. Choć nie jest to
świadomości jakie umowy
warunek wystarczający do
podpisują i jakie się z nimi
poniesienia odpowiedzialności, to jednak
wiążą ryzyka, może to świadczyć o tym, że
jest z pewnością okolicznością świadczącą
nie dołożyli należytej staranności, aby je
na niekorzyść zarządzającego. Dochodzenie
poznać. Nie można z góry założyć, że tak było
roszczeń (przynajmniej w oparciu o art. 483
w każdym przypadku, jednak jest to przeksh) jest wyłączone, gdy zachowanie nie jest
strzeń, która wymaga bliższego spojrzenia.
ani sprzeczne z prawem, ani z postanowieW kwestii odpowiedzialności członków
niami statutu. Sam brak menadżerskich
organów spółki w pierwszej kolejności
zdolności może być natomiast oceniany
należy zajrzeć do przepisów kodeksu spółw powiązaniu z umową, która wiąże zarząek handlowych. Zaznaczyć jednak trzeba, iż
1/2009 Akcjonariusz 21
FELIETON
Profil wypłaty posiadacza opcji sprzedaży
(pozycja long put)
Profil wypłaty wystawcy opcji kupna
(pozycja short call)
Profil wypłaty posiadacza strategii
opcyjnej polegającej na złożeniu pozycji
long put i short call może być różny.
Ostateczny kształt zależy między innymi od
ceny wykonania opcji, terminu wykonania,
zastosowanej dźwigni finansowej oraz
liczby kupionych bądź sprzedanych opcji
wchodzących w skład strategii. Wszystkie
warianty mają wspólną cechę – narażają na
nieograniczoną stratę w przypadku
znacznego spadku wartości złotego.
18 Akcjonariusz 2/2009
większej liczby członków zarządu. Jest to
dzającego ze spółką (kontrakt menadżerski,
o tyle korzystne, iż w takiej sytuacji roszczeń
czy umowa o pracę). Kolejnym istotnym
można dochodzić od dowolnie wybranej
zagadnieniem, o którym należy wspomnieć,
osoby odpowiedzialnej, kilku z tych osób
to katalog podmiotów, którym przysługuje
lub łącznie od wszystkich.
prawo wniesienia powództwa przeciwko
członkowi zarządu. W pierwszej kolejności
Wspomnienia warte są jeszcze dwie ważne
przysługuje ono mianowicie
sprawy, tj. termin przedawsamej spółce, reprezentowaroszczenia oraz możWszelkie odszkodowania nienia
nej co do zasady przez
liwości dochodzenia roszwynikające z ksh będą
członka rady nadzorczej lub
czeń poza drogą, którą przepełnomocnika powołanego
widuje kodeks spółek hanzasądzane na rzecz
uchwałą walnego zgromadlowych. Ustawowy termin
dzenia. Akcjonariusz takie spółki, a nie akcjonariuszy przedawnienia dochodzenia
uprawnienie nabywa dopieroszczeń o odszkodowanie
ro w przypadku, gdy spółka nie wytoczy
na rzecz spółki upływa po okresie trzech lat
powództwa w terminie 1 roku od ujawnieod momentu pozyskania przez spółkę infornia czynu wyrządzającego szkodę. Taka
macji o szkodzie oraz o osobie, która ją
droga, mimo upływu czasu, ma jednak
wyrządziła. Roszczenie nie może być jednak
pewne pozytywne konsekwencje. Otóż,
zgłoszone po upływie pięciu lat od dnia,
w razie wytoczenia powództwa przez akcjow którym doszło do zdarzenia skutkującego
nariusza, członek zarządu nie ma możliwości
szkodą. Sytuacja akcjonariusza chcącego
obrony przez powołanie się na uzyskane
wnieść powództwo na rzecz spółki jest jedwcześniej absolutorium. Gdy to spółka jako
nak mniej korzystna niż samej spółki. Ze
pierwsza podejmuje przeciwko członkowi
względu na to, że ma on prawo działania na
zarządu ewentualne kroki prawne, fakt
rzecz spółki niejako w drugiej kolejności, rzeudzielenia absolutorium będzie miał bardzo
czywisty termin przedawnienia będzie wynoistotne znaczenie. Najogólniej rzecz biorąc,
sił dla niego nie trzy, a dwa lata. Równolegle,
skwitowanie wiąże się ze zwolnieniem członobok regulacji wynikających z ksh, prawo
ków zarządu z odpowiedzialności wobec
dopuszcza możliwość niezależnego dochospółki. Przy czym zwolnienie to dotyczy zdadzenia przez akcjonariuszy swoich praw na
rzeń, które miały miejsce w roku obrotozasadach ogólnych, opisanych szczegółowo
wym, za który jest sporządzane sprawozdaw przepisach kodeksu cywilnego.
nie finansowe, zatwierdzane na tym samym
zwyczajnym walnym zgromadzeniu, na któA może proces cywilny?
rym udziela się absolutorium.
Motywowane dobrem spółki działanie
Zaznaczyć należy, że każdy przypadek wymaakcjonariusza nie może być jednak pochopga jednostkowej szerokiej analizy, a zbyt szybne, nieprzemyślane i nie poparte mocnymi
kie występowanie na drogę sądową może być
argumentami. Może się ono bowiem wiązać
nie tylko kosztowne, ale i czasochłonne.
z dodatkowymi kosztami i to już niemalże
Ponadto należy wyraźnie podkreślić, że przena samym początku procesu. Aby uchronić
widziane w kodeksie spółek handlowych
członków zarządu przed nie mającymi uzamożliwości dochodzenia odszkodowania od
sadnienia oskarżeniami, przepisy dopuszczaczłonków zarządu skutkują ewentualnym
ją możliwość złożenia przez nich wniosku do
przyznaniem środków pieniężnych spółce,
sądu o ustanowienie kaucji przez zgłaszającea nie występującemu dla jej dobra akcjonago żądanie akcjonariusza. Jej zadaniem jest
riuszowi. Odmienna sytuacja będzie miała
zabezpieczenie pokrycia szkody grożącej
natomiast miejsce, gdy akcjonariusz skorzysta
pozwanemu członkowi zarządu, w związku
z praw przyznanych na mocy kodeksu cywilz wytoczeniem przeciwko niemu powództwa.
nego. Obecne problemy z instrumentami
Z faktu, iż zarządy spółek akcyjnych są
pochodnymi powinny mieć także w dłużzazwyczaj wieloosobowe nie wynika, iż
szym terminie pozytywne skutki. Nie może
mamy tu automatycznie do czynienia
ono oczywiście oznaczać odejścia od stosoz odpowiedzialnością zbiorową dotyczącą
wania różnego typu instrumentów służącałego zarządu jako organu uprawnionego
cych ograniczaniu ryzyka. Powinno natomiast, w pewnym sensie, oczyścić rynek
do reprezentowania spółki i proi doprowadzić do bardziej racjonalnego
wadzenia jej spraw. Nie
i przemyślanego zawierania transakwyklucza to jednak odpocji instrumentami pochodnymi.
wiedzialności solidarnej
Powinno także wytworzyć
w przypadku, gdy
w przedsiębiorcach chęć orgawyrządzona spółce
nizowania w ich strukturach
szkoda jest skutkiem
mechanizmów bieżącego kondziałania (zaniechania) nie jednego, lecz
trolowania ryzyka.
ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI Spółka Komandytowa jest kancelarią
prawną świadczącą profesjonalne i kompleksowe usługi prawnicze dla dużych, średnich
i małych przedsiębiorstw na terenie całego kraju. Zespół Kancelarii składa się z kilkunastu osób: adwokatów, radców prawnych, aplikantów oraz personelu administracyjnego.
Prowadzimy zarówno standardową, stałą obsługę rm i osób zycznych, jak i realizujemy
specjalne zlecenia o charakterze projektowym, wymagające indywidualnego podejścia
do potrzeb Klienta.
NASZE GŁÓWNE OBSZARY DZIAŁANIA OBEJMUJĄ:
kompleksową obsługę spółek i innych podmiotów gospodarczych,
interpretację przepisów prawnych i sporządzanie opinii prawnych na wybrany temat,
obsługę prawną procesów inwestycyjnych, wraz z przygotowaniem analiz ekonomicznych oraz rynkowych,
dzięki posiadaniu statusu Autoryzowanego Doradcy na rynku NewConnect (powiązanym z Giełdą Papierów Wartościowych) znajdowanie inwestorów dla mniejszych
podmiotów gospodarczych, zainteresowanych szybkim rozwojem swojej działalności,
przygotowywanie i analizę projektów umów i porozumień, a także udział w negocjacjach biznesowych,
mediację w sporach gospodarczych i cywilnych,
doradztwo w zakresie przetargów i zamówień publicznych,
windykację wierzytelności,
obsługę prawną postępowań upadłościowych i naprawczych,
obsługę spraw pracowniczych, także z udziałem związków zawodowych,
reprezentowanie Klientów przed sądami powszechnymi, sądami administracyjnymi,
Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym, Urzędem Zamówień Publicznych, organami postępowania podatkowego oraz celnego.
Kancelaria świadczy pomoc prawną w języku angielskim, niemieckim, francuskim
i czeskim, a także współpracuje z zagranicznymi kancelariami prawnymi.
siedziba
Budynek Altus
40-007 Katowice
ul. Uniwersytecka 13
tel.+48 32 60 30 440
tel.+48 32 60 30 430
fax +48 32 60 30 435
e-mail: [email protected]
www.kpr.pl
oddział w Warszawie
Warszawskie
Centrum Finansowe
00-113 Warszawa
ul. Emilii Plater 53
tel.+48 22 54 06 030
tel.+48 22 54 06 032
fax +48 22 54 06 031
e-mail: [email protected]
WYWIAD
HAZARD w sieci
Wywiad z Wojciechem Trzaską, Dyrektorem ds. Relacji Inwestorskich Bet-at-home.com AG
A
W
Akcjonariusz: E-gambling, czyli zakłady
sportowe prowadzone przez internet, nie
jest w Polsce znany inwestorom. Czym
charakteryzuje się ta branża?
Wojciech Trzaska: Bet-at-home.com działa
na niezwykle perspektywicznym rynku.
Sukcesywnie rośnie wartość światowego
rynku hazardu. Taką tendencję obserwujemy
również w Polsce. W 2006 roku jego wartość
wynosiła 8,3 mld złotych, rok później – już
około 10 mld. W 2008 roku prognozowano
dalszy wzrost do 12 mld złotych. Jednocześnie
upowszechnia się internet. W 2008 roku już
prawie 6 mln gospodarstw (46% ogółu) dysponowało dostępem do sieci, z czego 4,8 mln
(38% ogółu) – dostępem szerokopasmowym.
Rosnąca rzesza Polaków docenia wygodę
korzystania z Internetu i, co dla nas jest
szczególnie ważne, dokonuje w nim coraz to
większej liczby transakcji. To zaś daje się
przełożyć na rynek e-gamblingu i zakładów
bukmacherskich. Obroty polskojęzycznych
portali hazardowych sięgały w 2005 roku 1,3
mld złotych. W roku 2007 wzrosły one do
1,6 – 2 mld złotych. Obecnie, jak się szacuje,
wynoszą już ok. 2,4 mld zł. Interesujący jest
jednak fakt, że w roku 2007 Polacy postawili
w stacjonarnych punktach bukmacherskich
ok. 800 mln zł, co oznaczało jednak spadek
o 30 mln zł w stosunku do roku poprzedniego. Tendencja jest więc wyraźna – rozwój
internetu i niezaprzeczalne zalety typowania
zakładów on-line (całodobowa dostępność,
bogata oferta, wysokie kursy) sprawiają, że
przed internetowymi serwisami bukmacherskimi rysuje się świetlana przyszłość. Jednym
z liderów tej ekspansji jest nasz serwis bet-athome.com – nowoczesny, przyjazny użytkownikowi, dysponujący bogatą i stale poszerzaną ofertą. A co ciekawe, pomimo trudnych
ekonomicznie czasów, konsumenci nadal
zainteresowani są hazardem. Szukają oni
co i rusz jego nowych form. Tak oto
stale udoskonalana technologia uczyniła
z e-gamblingu obiecujący segment branży.
Jaka jest dynamika wzrostu całego rynku?
Z danych Global Betting and Gaming
Consultants na 2008 rok wynika, że rynek
hazardu wynosi 347 mld USD Hold, gdzie
rynek off-line stanowi 95,3% (330,5 mld
USD Hold – różnicy między wpłatami
20 Akcjonariusz 2/2009
a wypłatami), zaś rynek on-line to 4,7%, co
daje dochód brutto/Hold na poziomie 16,5
mld USD. Branża e-gamblingowa utrzymuje
stały trend wzrostowy. Przewiduje się, iż średni wzrost w branży do 2012 roku wyniesie
10,3%, osiągając poziom 24,4 mld USD.
Stanowić to będzie ok. 6,4% udziału w całym
rynku hazardu.
Które miejsce zajmuje bet-at-home.com
w Europie, a które na świecie pod względem wielkości firmy, wielkości przychodów, liczby aktywnych graczy?
Ze względu na specyfikę rynku, która charakteryzuje się dużą zmiennością, trudno jest
wyodrębnić jednoznaczne dane dotyczące
wartości całego rynku oraz udziału w nim
poszczególnych podmiotów. Od samego
początku działalności nasza spółka wykazuje
bardzo wysokie tempo wzrostu. Już ponad
1.500.000 użytkowników zarejestrowało się
w bet-at-home.com, obroty firmy corocznie
wzrastają, zaś paleta produktów jest stale
poszerzana. Nasza spółka posiada liczącą się
pozycję w obrębie Europy Zachodniej i szczególnie silną w Europie Środkowej
i Wschodniej, którą nadal konsekwentnie
umacniamy. Dlatego też w roku 2007 rozpoczęliśmy naszą działalność w Serbii, Bułgarii,
Chorwacji i Rumunii.
Proszę omówić Państwa zaangażowanie
w sponsoring sportowy. Jak duże procentowo jest to zaangażowanie w stosunku do
całego budżetu przeznaczanego na marketing? Jak duży wpływ ma sponsoring sportowy na działalność Bet-at-home?
Proszę zauważyć, iż stale rosnąca edukacja
konsumenta sprawia, że coraz trudniej związać ze sobą Klienta na dłużej. Dodatkowo, w
ostatnich latach dało się zaobserwować
rosnące w szybkim tempie koszty reklamy,
przy jednoczesnym spadku jej efektywności.
Tak oto jesteśmy dziś świadkami pewnego
zjawiska w mediach, jakim jest szum informacyjny. Konieczność przebicia się wielu
przedsiębiorstw przez owy szum i poszukiwanie nowych metod komunikacji z rynkiem
WYWIAD
stały się zadaniami wręcz priorytetowymi.
Dodatkowo, marketing sportowy szuka sposobów na zaspokojenie potrzeb Klientów.
Dlatego tak ważne jest tutaj stworzenie pewnego rodzaju relacji z Klientem, gdzie marka
musi stać się wartością dodaną. Tak więc
sponsoring sportowy ma bardzo duży wpływ
na działalność bet-at-home.com. Jest to dla
nas tak naprawdę zasadnicza forma promocji, która wspiera zarówno reklamę, jak i działania public relations. Zauważyliśmy, że w
Polsce panuje swoistego rodzaju dysproporcja
pomiędzy firmami posiadającymi ogromny
potencjał sponsoringowy, a organizacjami
sportowymi. Te drugie, niewłaściwie i nierzetelnie zarządzane, nie potrafią tego potencjału skutecznie wykorzystać. Doprowadzanie
do równowagi w wyżej wymienionej sytuacji
jest dla nas celem nadrzędnym. Nie bez znaczenia jest dla nas także kształtowanie wizerunku firmy na odpowiednim poziomie.
Mamy świadomość, iż wiele zależy od sformułowania chociażby strategii sponsoringowej, gdzie niezwykle ważne jest: badanie
i ocena sytuacji sponsoringowej, cel działań,
realizacja założeń. Dlatego właśnie zwracamy
uwagę na każdy szczegół – od umowy sponsoringowej począwszy, aż po przebieg samego
przedsięwzięcia. Dobór sponsorowanych
przez nas dyscyplin sportu nie jest przypadkowy – tak naprawdę większość z nich posiada cechy, które śmiało można łączyć z naszą
spółką, jak: dynamizm, siła oraz sprawność.
Jest to związane z poczuciem przez naszą
spółkę misji i stanowi to pewnego rodzaju
filozofię zarządzania. Dla przykładu wymienię sponsorowanego przez nas Pick Szeged dwukrotnego mistrza Węgier oraz sześciokrotnego zdobywcę Pucharu Węgier w piłce
ręcznej. Piłka ręczna to sport, gdzie wynik
ulega ciągłej zmianie, prowadzenie wielokrotnie przechodzi z jednego zespołu na drugi.
Tempo gry jest bardzo szybkie, a widz niejednokrotnie ma problem z nadążeniem za piłką.
Generalnie dyscyplina kojarzona jest jednoznacznie z dynamiką. Decyzja o sponsorowaniu Wisły Kraków była również przemyślaną
krokiem. To uznany gracz w polskiej lidze,
Sponsoring imprez
sportowych takich
jak mistrzostwa
świata w piłce
ręcznej...
który, podobnie jak my,
z roku na rok poprzez
uczestnictwo w europejskich pucharach umacnia swoją pozycję na
Starym Kontynencie.
No i oczywiście zawsze
inwestujemy w dyscypliny sportu, które cieszą się dużą popularnościa wśród graczy.
Czy rozważają Państwo
zaoferowanie graczom
zakładów na wydarzenia na rynku finansowym? Jaka jest wielkość rynku na tego typu zakłady w Europie
i na świecie?
Ostatnimi czasy obserwujemy rosnące zainteresowanie firm bukmacherskich zakładami
pozasportowymi, szczególnie typowaniem
poszczególnych wydarzeń finansowych - chociażby wartości indeksu FTSE 100 (giełda londyńska). Popularność tych zakładów wiąże się
z kryzysem na rynkach finansowych, a co za
tym idzie - dużą nieprzewidywalnością zachowania się wybranych segmentów gospodarki.
Z ciekawością przyglądamy się tego typu
zakładom. Jeśli uznamy, iż w dłuższej perspektywie są one wystarczająco popularne i opłacalne, to oczywiście nie wykluczymy poszerzenia o nie naszej oferty.
Co inwestor działający na polskim rynku kapitałowym powinien zrobić, jeżeli chciałby
zainwestować w spółki z branży e-gambling?
Jest kilka podmiotów z branży e-gambling,
których papiery notowane są na europejskich
giełdach. Jeśli chodzi o kryteria wyboru, to
zachęcam oczywiście do sprawdzenia wyników finansowych z ostatnich lat, w celu oszacowania ryzyka i dynamiki wzrostu spółki. W
dobie dynamicznie rozwijającego się rynku
hazardu on-line, powinniśmy zwrócić uwagę
na procentowy wzrost wartości spółki w skali
kilku ostatnich lat. Rynek ten charakteryzuje
się komplementarnością oferty, która stanowi
Jeśli sponsorować,
to najlepszych. Piłka nożna to jeden
z najbardziej popularnych sportów
wśród graczy
odpowiedź na rosnące wymagania Klientów.
Warto zatem ocenić elastyczność spółki
wobec rosnących oczekiwań użytkowników
poprzez sprawdzenie, w jakim stopniu firmy
modyfikując oraz poszerzając swoją ofertę
reagują na zmieniające się oczekiwania graczy.
Gdy inwestor zdecyduje się na zakup akcji, do
dokonania transakcji bedzie mu potrzebny
już tylko rachunek papierów wartościowych
obsługujący giełdy Europy Zachodniej, w tym
koniecznie Xetrę.
Czy branża e-gambling oparła się kryzysowi
gospodarczemu?
Choć na pewno niektóre spółki z branży
e-gambling odczuły skutki kryzysu gospodarczego, to jednak nie ma powodów do narzekań. Przewiduje się, iż branża powinna wyjść
z kryzysu gospodarczego obronną ręką i osiągnąć wzrost dochodów w 2009 roku w granicach 10%. Można śmiało stwierdzić, iż rynek
zakładów on-line radzi sobie naprawdę
dobrze i, w porównaniu z innymi branżami,
które zostały mocno poturbowane poprzez
kryzys, pozostaje on w dobrej kondycji. Warto
zauważyć, że hazard w sieci nie należy do
kosztownego hobby. Stawki w grze nie muszą
być tak naprawdę duże. Właśnie dlatego,
pomimo kryzysu jaki nadszedł, konsumenci
nadal zainteresowani są hazardem, chcąc
dalej się bawić.
...czy też
mistrzostwa świata
w narciarstwie
klasycznym to
podstawa dobrego
marketingu
2/2009 Akcjonariusz 21
BADANIE
Komunikacja
T
polskich spółek
giełdowych
 Sebastian Florianowicz, Badog PR
Jest potrzeba RI
Pomimo panującego kryzysu, znaczna część
emitentów nie zamierza rezygnować z prowadzonych relacji inwestorskich. Większość
spółek zatrudnia osobę za to odpowiedzialną
(81%), dodatkowo część współpracuje
z wyspecjalizowanymi agencjami (26%).
Z badania wynika, że właściwie i rzetelnie
prowadzone relacje inwestorskie są dla spółek giełdowych najważniejszym elementem
wzmacniającym wizerunek przedsiębiorstwa.
Uważa tak ponad 90% respondentów, przy
czym 77% ankietowanych uznaje, że relacje
inwestorskie prowadzone przez firmę spotykają się z zadowoleniem inwestorów. Już
sama odpowiedź na to pytanie pokazuje jak
różny jest odbiór prowadzonych działań
przez inwestorów. We wspominanym wcześniej Ogólnopolskim Badaniu Inwestorów SII
ponad 33% ankietowanych wskazało, że
spółki nie szanują ich praw. Ta widoczna rozbieżność dowodzi, że polityka informacyjna
giełdowych spółek nie jest doskonała.
Dodatkowo warto zauważyć, że pomimo iż
87% badanych uznaje relacje inwestorskie za
niezbędne narzędzie pozwalające dotrzeć do
inwestorów i akcjonariuszy, to 53% z nich
traktuje je jako obowiązek.
To, co uderza w badaniu, to nieznajomość
prawa, którą wykazały się ankietowane spółki. Do badania zostało celowo wprowadzone
pytanie o to, czy spółki umożliwiają inwestorom indywidualnym uczestnictwo w Walnych
Zgromadzeniach. Należy zwrócić uwagę, że
taka możliwość jest zagwarantowana dla
akcjonariuszy prawnie i dobra wola spółki
pierwszy raz, gdy niska płynność jest uznarendy na rynkach światowych
wana za główną przeszkodę w rozwoju
wywarły znaczący wpływ na
rynku. W przeprowadzonym przez SII
działania komunikacyjne polOgólnopolskim Badaniu Inwestorów prawie
skich spółek. Znaczna część
50% inwestorów wskazało ten punkt jako
z nich przystosowała swoją
największy problem polskiego rynku kapitaaktywność w zakresie relacji inwestorskich
łowego.
oraz public relations do oczekiwań rynku.
Kolejne z minusów polJakość proponowanych
skiego rynku, wskazane
przez spółki działań systeprzez ankietowane spółmatycznie poprawia się i
ki, to m.in. wysokie kosznie ustępuje najlepszym
tylko tyle spółek deklaru- ty funkcjonowania na
instytucjom zagranicznym.
Jednak nie wszystkie firmy, je, że umożliwia inwesto- nim (25%) oraz sytuacja
makroekonomiczna kraju
pomimo kryzysu, zdają
rom indywidualnym
(30%). Nie można się
sobie sprawę ze znaczenia
uczestnictwo w Walnych jednak oprzeć wrażeniu,
komunikacji i nadal traktują ją jak „zło konieczne”.
Zebraniach. Pomyłka? Czy że gdyby ankieta została
przeprowadzona dziś,
Mając to na uwadze,
nieznajomość prawa?
procent ten byłby wyższy.
Stowarzyszenie Inwestorów
Jako że kryzysowi na rynkach światowych
Indywidualnych (SII) - przy merytorycznym
media poświęciły już wystarczająco dużo
wsparciu agencji Badog PR - przeprowadziło
czasu i miejsca, tutaj na ten temat rozwaw dniach od 20 listopada do 12 grudnia 2008
żań nie będzie.
roku badanie polskich spółek giełdowych w
celu uzyskania informacji jak zarządzający
nimi postrzegają rynek kapitałowy, czy widzą
Największe słabości polskiego
konieczność prowadzenia działań z zakresu
1 wg. spółek giełdowych
public relations oraz relacji inwestorskich i
jak według nich powinny one wyglądać. W
badaniu wzięły udział 84 spółki. Już sama
liczba respondentów pokazuje, że kwestia
komunikacji z przedstawicielami rynku nie
jest dla nich najważniejsza i umyka w natłoku codziennych obowiązków. Nieudzielenie
odpowiedzi w tym wypadku traktować należy jako brak należycie prowadzonych relacji z
rynkiem, co powinno ulec zmianie w imię
budowania wizerunku spółki i wzmacniania
zaufania rynku do jej działań.
74%
Pomimo kryzysu…
Pierwszym poruszonym w badaniu zagadnieniem była kwestia kondycji polskiego
rynku kapitałowego. Ankietowanym zadano pytanie, co jest jego największą bolączką. Wynik raczej nie jest zaskakujący.
Zdaniem respondentów, największą słabością polskiej giełdy jest zbyt mała płynność – uznało tak 71 % badanych. To nie
22 Akcjonariusz 2/2009
rynku kapitałowego
BADANIE
Czy według spółek relacje inwestorskie Postrzeganie działań public relations 2 odpowiadają oczekiwaniom inwestorów 3 przez spółki giełdowe
PR to nie RI
Jeszcze 10 lat temu znajomość technik
i narzędzi relacji inwestorskich wśród spółek
giełdowych była znikoma. W późniejszym
okresie utożsamiano je z działaniami public
relations. Wyniki badania pokazują wyraźnie, że obecnie ankietowani widzą różnicę
pomiędzy tymi dwoma pojęciami. W tym
celu emitenci zatrudniają odpowiedzialnych
za PR specjalistów w swoich strukturach
(73%), a pozostałe podejmują współpracę
z agencjami działającymi na rynku.
Podobnie jak w przypadku relacji inwestorskich, większość ankietowanych, bo aż
76%, uważa podejmowane przez nich
działania public relations za odpowiadające oczekiwaniom zarówno inwestorów,
jak i mediów. 5% pytanych przyznaje, że
działania te prowadzone są na poziomie
niezadowalającym dla zainteresowanych
stron. Podejmowane przez spółkę działania z zakresu PR polegają głównie na aktualizacji strony www i na media relations.
Dużą rolę w podejmowanych przez spółkę
działaniach odgrywa także ład korporacyjny oraz utrzymywanie spójnego wizerunku przedsiębiorstwa. Ankietowani wskazują również na komunikację wewnętrzną, sponsoring i eventy. 2% ankietowa-
nych uznało, że public relations to niepotrzebny koszt i że nie zamierza prowadzić
jakichkolwiek działań z zakresu PR.
Rynek zweryfikuje
Podsumowując, warto zauważyć duże dysproporcje pomiędzy oceną działań emitentów przedstawioną przez same spółki,
w odniesieniu do odpowiedzi inwestorów
zawartych we wcześniejszych badaniach.
I to właśnie inwestorzy, jako główni
odbiorcy tych działań, mają prawo oceniać to, co proponują im spółki walczące
o ich zaufanie. Zarządy poszczególnych
emitentów powinny zwrócić większą
uwagę na jakość oferowanych przez nich
działań, ponieważ przy tak trudnej sytuacji ekonomicznej prędzej czy później
zweryfikuje to za nich rynek.
© Marlee - Fotolia.com
nie ma tutaj żadnego znaczenia. Tylko niecałe 74% badanych spółek odpowiedziało
twierdząco na tak zadane pytanie. Oznacza
to, że pozostałe 26% albo wykazuje się nieznajomością prawa, albo wręcz łamie prawo,
gdyż, podkreślmy wyraźnie, możliwość
uczestnictwa w Walnym Zgromadzeniu to
prawo akcjonariusza, a nie przywilej, o którym decyduje spółka.
2/2009 Akcjonariusz 23
A
J
Akcjonariusz: Czy mógłby Pan przybliżyć
inwestorom profil działalności spółki?
Jacek Lichota, Prezes Zarządu Telestrada
S.A.: Telestrada S.A. jest operatorem telekomunikacyjnym działającym na rynku usług
biznesowych i domowych. Zapewniamy
pełen zestaw usług „pierwotnych“ – przeniesienie abonamentu telefonicznego z TP SA
bez zmiany numeru, dostęp do Internetu
w technologii aDSL, tańsze połączenia telefoniczne, ale także rozwijamy ofertę usług inteligentnych, w których upatrujemy klucz do
sukcesu rynkowego. W ramach usług inteligentnych oferujemy klientom możliwość
posiadania infolinii 0800 lub 0801 za niewielkie pieniądze, wprowadziliśmy do sprzedaży przypominacz SMSowy i głosowy,
usprawniający działalność wszelkich firm
(w tym gabinetów lekarskich, dentystycznych, czy fryzjersko-kosmetycznych, ale także
stacji obsługi pojazdów i brokerów ubezpieceniowych) w zakresie kontaktu z klientami
i potwierdzania wizyt. Udostępniamy bardzo
skuteczne narzędzia automatycznej windykacji głosowej, skierowane do firm mających
masowych odbiorców. Staramy się podchodzić do klienta od strony zwiększania użyteczności usług telekomunikacyjnych i kreowania dzięki nim dodatkowych przychodów, jednocześnie uwzględniając potrzeby
w zakresie kosztów. Stawiamy zatem na innowacyjność, nie zapominając o głównym celu
działalności – wypracowaniu zysku.
Jakie są główne założenia strategiczne
spółki na lata 2009-2010?
Spółka zakłada rozwój w kilku kierunkach.
Kontynuowane będzie pozyskiwanie klientów na usługi abonamentu telefonicznego
i dostępu do Internetu zarówno poprzez
Telestradę, jak Multimo Sp. z o.o. Infotel
Service skupi się na usługach przypominacza
SMS – smscontact.pl dla odbiorców hurtowych, jednocześnie udostępniając ten produkt w systemie resellerskim. W najbliższych
tygodniach uruchomimy branżowy serwis
przypominający – medcontact.pl i ogólny –
przypominacz.pl. W całej grupie kładziemy
nacisk na sprzedaż usług infolinii 0801 jako
narzędzia dbałości firm o kontakty z klientami. Jednocześnie uczestniczymy w przetar-
Inwestycje w infrastrukturę
TO PRZEŻYTEK
Wywiad z Jackiem Lichotą Prezesem Zarządu Telestrada S.A.
24 Akcjonariusz 2/2009
WYWIAD
gach publicznych, które są źródłem kontraktów długoterminowych i referencją dla działań firmy na polu biznesowym. Bardzo silnie
kierujemy sprzedaż w stronę tzw. „dobrych
płatników“ – urzędów, szkół itp. - korzystając z referencji klientów poprzetargowych.
W Multimo wprowadzimy usługi pakietowe
obejmujące dostawę usługi dostępu do
Internetu razem z komputerem. Celem spółki pozostaje także przeniesienie notowań na
rynek główny GPW.
Telestrada stara się dywersyfikować swoje
przychody w ramach różnych usług telekomunikacyjnych. Które z nich cechują się
obecnie najwyższą rentownością? Które
generują największy przychód?
Największy przychód generują obecnie usługi
dla nas pierwotne – czyli abonamenty i połączenia telefoniczne oraz abonamenty za stały
dostęp do Internetu. Tutaj działa „masa“ –
czyli zasada zarabiania kilku złotych na każdym abonamencie. Najbardziej rentowne są
usługi inteligentne idące bardziej w kierunku
zwiększania wartości dla abonenta, niż ograniczania jego kosztów. Każdy dodatkowy
klient - pozyskany dzięki przypominaczowi
SMS lub dzięki Infolinii 0801 - to dla naszego
abonenta kilkadziesiąt – kilkaset złotych
dodatkowych przychodów. Zwiększenie przychodów jest dla większości firm istotniejsze,
niż dalsze obniżanie kosztów połączeń, które
i tak na rynku są już symboliczne.
W jakim stopniu spółka wykorzystała środki pozyskane z emisji akcji?
Spółka wykorzystała około połowy środków
z emisji. Część środków ulokowane jest
w nieruchomości w Warszawie, reszta w środkach płynnych.
Czy po decyzji z 4 kw. 2008 roku o przejęciu spółki Multimo, Telestrada zamierza
nabywać kolejne podmioty z branży?
Obecnie nie prowadzimy żadnych rozmów
na temat przejęć. Skupiliśmy się na integracji
operacyjnej spółki Multimo. Niemniej rozglądamy się po rynku i, jeśli będzie po temu
okazja, podejmiemy kolejne takie wyzwania.
Doświadczenie wskazuje na to, że przy obecnym stanie rynku cierpliwość popłaca.
Proszę powiedzieć coś więcej na temat
działalności i kondycji finansowej spółki
Multimo. Czy podmiot ten jest już rentowny?
Działalność spółki Multimo opiera się na
dostarczaniu klientom posiadającym linię
telefoniczną w TP SA usługi szerokopasmowego dostepu do Intrenetu w standardzie
aDSL, czyli technicznie tożsamym
z Neostradą. Do tej pory, mimo technicznych
możliwości, Multimo nie przejmowało jednocześnie samej linii telefonicznej, jak to
czyni Telestrada. Zakładamy zatem, że część
z ponad 10.000 klientów Multimo będzie
chciała przenieść abonament z TP SA do
Multimo tak, aby uzyskać mniejsze koszty
i płacić jedną fakturę za obie usługi. To daje
potencjalnie duże możliwości zwiększenia
przychodów, w oparciu o istniejącą bazę abonentów. Jednocześnie wysoka jakość usług
Multimo sprawia, że, przy praktycznym
braku reklamy, przychodzą nowi klienci –
działa marketing szeptany. Pierwsze trzy miesiące 2009 r. poświęciliśmy na integrację operacyjną Multimo i Telestrady, zmieniliśmy
szereg procesów biznesowych i wyeliminowaliśmy zbędne koszty. Zadziałały efekty synergii i nasze doświadczenie z klientami indywidualnymi. Od lutego Multimo jest rentowne.
W marcu uruchomiliśmy rozlegly system
podpisywania umów przez partnerów handlowych. W kwietniu uruchomimy reklamę
i postaramy się dotrzeć do wszystkich obecnych abonentów z ofertą tańszego abonamentu telefonicznego. Multimo zarabia na
siebie i wszystko wskazuje na to, że będzie
miało solidny wkład w wynik finansowy
grupy w 2009 r.
Jaki może być tegoroczny poziom przychodów Telestrady? Jaki będzie docelowy
poziom rentowności spółki?
Poziom tegorocznych przychodów grupy
Telestrada powinien przekroczyć 20 mln
PLN. To bardzo zachowawcze założenie, niemniej lepiej korygować je ewentualnie
w górę, niż rozczarować inwestorów. Docelowy
poziom rentowności zależeć będzie od stopnia, w jakim uda nam się zrealizować plany
sprzedaży usług inteligentnych. Nie chcemy
budować na siłę poziomu przychodów psując
rynek – lepiej sprzedać trochę mniej usług, lecz
o wysokiej rentowności.
Czy Telestrada ma w planach kolejne emisje, bądź przenosiny na podstawowy parkiet GPW?
Na razie nie mamy potrzeby dokonywania
kolejnych emisji akcji. Przenosiny na podstawowy parkiet GPW są z kolei uzależnione od
kapitalizacji spółki. Gdy tylko spełnimy kryteria kapitalizacyjne, podejmiemy działania,
aby przenieść notowania na rynek główny.
To jest nasz cel strategiczny. Możemy go zrealizować jedynie wspólnie z Inwestorami:
gdy przekonamy ich o wartości firmy, kapitalizacja bez kolejnych emisji osiągnie zakładaną wielkość.
Proszę wskazać największe szanse i zagrożenia dla rozwoju spółki
Obecnie widzimy co najmniej dwie poważne
szanse dla rozwoju spółki. Pierwszą z nich jest,
paradoksalnie, kryzys. O ile w 2008 roku trudniej przekonywało się firmy i ludzi do obniżania kosztów telekomunikacyjnych - ze względu na przeświadczenie o powszechnym i niezagrożonym dobrobycie, to obecnie wszyscy
zaczynają szukać oszczędności i nasza oferta
wychodzi im naprzeciw. Drugą szansą są nowe
na rynku usługi przypominaczy przeznaczone
dla bardzo szerokiego grona małych firm – od
gabinetów dentystycznych po biura turystyczne, czy agencje ubezpieczeniowe. Pozyskanie
klienta na te usługi pozwala w chwilę potem
dodać mu usługi pierwotne – telefon i Internet.
Największym zagrożeniem dla spółki mogą
być zmiany regulacyjne. Dotychczas regulacje
podążały w korzystnym dla nas kierunku, jed-
2/2009 Akcjonariusz 27
WYWIAD
nak nigdy nie można wykluczyć że to się zmieni – zależy to, niestety, trochę od polityki.
Czy nie obawia się Pan, że niemal milionowa inwestycja w lokal w Warszawie
w dobie problemów branży, mogła być błędem? Ile spółka zamierza zarobić na tej
inwestycji, kiedy zamierza z niej wyjść?
Spółka nabyła apartament przy ul.Sieleckiej w
Warszawie, czyli w okolicy Łazienek
Królewskich płacąc nieco ponad 7 tys. PLN za
metr kwadratowy, czyli cenę, jaką można było
uzyskać jeszcze niedawno na dalekich peryferiach Warszawy. Sielecka to bardzo dobra lokalizacja a to w nieruchomościach parametr najważniejszy. Nie obawiamy się o wartość tej
nieruchomości, problemem może być jedynie
płynność rynku. W razie, gdyby nie powiodła
się sprzedaż – wynajmiemy lokal. Istnieje też
opcja jego podziału (pierwotnie były to dwa
mieszkania) i sprzedaży „na części“. Jeśli
będzie okazja, sprzedamy tę nieruchomość
w pierwszej połowie 2009 r.
Jak ocenia Pan wycenę Telestrady na tle
firm z sektora notowanych na GPW?
Jest bardzo trudno ocenić wycenę Telestrady
na tle firm sektora. Istnieją bardzo poważne
różnice w fundamentach funkcjonowania
firm. Przede wszystkim Telestrada nie ma
bagażu infrastruktury. Nie musi inwestować
„w kable“, nie musi utrzymywać personelu
technicznego. Inwestycja w infrastrukturę
zwykle nie zwraca się nigdy, a operatorzy, którzy wyłożyli setki milionów złotych, praktycznie zbankrutowali – Netia zmieniła własciciela wskutek konwersji długów, Dialog
działa jedynie dzięki „kroplówce“ z KGHMu.
Możemy rozwijać szereg usług, które wynikają bardziej z innowacyjnego myślenia, niż
posiadanych zasobów trwałych. To daje elastyczność. Jednocześnie sprawia, że wartość
księgowa firmy nie jest budowana w oparciu
o coś, co jest zakopane w ziemi lub, jak
w przypadku bardzo nowoczesnego sprzętu
telekomunikacyjno-komputerowego, deprecjonuje się w przyspieszonym tempie. Już po
roku taki sam sprzęt można kupić kilkukrot-
nie taniej. Celem każdej firmy jest przynoszenie zysku akcjonariuszom, zatem nie chcielibyśmy być nigdy zmuszeni do operowania
inną miarą zysku, niż zysk netto. Akcjonariusz
nie ogląda EBITDA, tylko dywidendę. Spółka
musi mieć pozytywny i mały wskaźnik P/E.
On się zmienia raczej w odniesieniu do ryzyka rynkowego i ryzyka sektora. W hossie
wskaźnik P/E 20 nie był dla nikogo zadziwiający, w bessie inwestorzy po prostu preferują
gotówkę. Naszym zdaniem, w dzisiejszych
czasach P/E na poziomie 10 byłby właściwy.
Z kolei wskaźnik P/BV dla spółki usługowej
nie powinien spadać poniżej 1,bo to oznacza,
że w spółce, takiej jak nasza, wyceniana jest
jedynie gotówka, zachowany zysk i udziały
w spółkach zależnych. A to stanowczo zbyt
zachowawcze podejście.
Profil spółki Telestrada S.A.
T
elestrada S.A. istnieje od 1985 r. a działa na rynku telekomunikacyjnym od
początku 2003 r. wykorzystując fakt
deregulacji polskiego rynku połączeń głosowych
i dostępu do Internetu, a co za tym idzie możliwość konkurowania z Telekomunikacją Polską
S.A. Telestrada oferuje swoje usługi zarówno
klientom indywidualnym, jak i korporacyjnym
(często pozyskiwanym w przetargach publicz-
Finanse spółki akcyjnej
nych). Telestrada zadebiutowała na rynku
NewConnect 15 listopada 2007 roku. Pieniądze
z emisji wykorzystywane są przede wszystkim do
przejmowania innych podmiotów z rynku telekomunikacyjnego (w 2008 roku Infotel Service Sp.
z o.o i w 2009 Multimo Sp. z o.o) i rozwój
nowych usług tzw. inteligentnych. Telestrada S.A
po osiągnięciu odpowiedniej kapitalizacji planuje przejście na rynek regulowany.
Wydanie 3 rozszerzone
Janusz Ostaszewski, Tomasz Cicirko, Katarzyna Kreczmańska-Gigol, Piotr Russel
ISBN: 978-83-7641-040-1, data wydania: 2009, liczba stron: 367, format: B5, cena: 80 zł
Prezentowana książka stanowi przewodnik po skomplikowanych zagadnieniach zarządzania nansami. Jest skierowana do menedżerów, którzy w strategii maksymalizowania wartości swojej rmy będą musieli pogłębić wiedzę ekonomiczną i prawną, by
lepiej zrozumieć złożoność zagadnień ekonomicznych i efektywnie zarządzać rmą.
Najważniejsze zagadnienia:
• Zarządzanie spółką przy wykorzystaniu rachunku przepływów pieniężnych
• Instrumenty kształtowania struktury kapitału w spółce
• Charakterystyka wybranych zewnętrznych źródeł pozyskiwania kapitału przez spółkę akcyjną
• Wartość przedsiębiorstwa
Migracja kapitału
w globalnej gospodarce
redakcja naukowa Andrzej Szablewski
ISBN: 978-83-7641-036-4, data wydania: 2009, liczba stron: 476, format: B5, cena: 95 zł
Rozważania zawarte w książce koncentrują się wokół dwóch głównych nurtów: migracji kapitału w globalnej gospodarce z próbą
uwzględnienia konsekwencji kryzysu nansowego oraz procesu kreowania wartości przedsiębiorstw, ze szczególnym podkreśleniem
ich społecznej odpowiedzialności, właściwej komunikacji i budowaniem zaufania w relacjach z otoczeniem zewnętrznym.
Migracja kapitału w świecie, zmiany jej kierunków i intensywności w pierwszej dekadzie XXI wieku wywarły decydujący wpływ na
procesy kreowania wartości przedsiębiorstw. W publikacji zaakcentowano potrzebę budowy pełnego łańcucha wartości, społecznej
odpowiedzialności przedsiębiorstw i jej raportowania dla inwestorów, a także właściwej komunikacji i kreowania kapitału zaufania
przedsiębiorstwa w relacjach z otoczeniem.
Księgarnia internetowa
www.ksiegarnia.difin.pl
28 Akcjonariusz 1/2009
Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00-768 Warszawa
tel. (22) 851 45 61 wew. 110, 111, fax (22) 841 98 91, www.difin.pl, e-mail: [email protected]
FELIETON
Bilion w środę,
bilion w sobotę
 Robert Gwiazdowski, Centrum im. Adama Smitha
© Levente Janos - Fotolia.com
W
taka, że rządy na całym świecie wydają
1974 roku, gdy wiadomo
miliardy na działania „punktowo” wspierabyło, że zawalił się
jące najsilniejsze grupy interesów (skutki od
Keynesowski paradygmat
razu widać), a miliardy podatników na całym
ekonomiczny, Nagrodę
świecie wydają pieniądze na swoje własne
Nobla w dziedzinie ekonocele (skutków od razu nie widać, bo działają
mii otrzymali Friedrich Hayek i Gunnar
one „okrężnie”). Pisał o tym
Myrdal. Ich zwolennicy przyFrederic Bastiat w Co widać
jęli z zażenowaniem podział
Gdy rząd podwyższy
nagrody między przedstawi- podatki, podatnicy będą i czego nie widać. Pocieszającym
mieszczanina, którego syn
cieli tak różnych szkół ekonomieli mniej pieniędzy, wybił szybę, że jest w tym
micznego myślenia. Może
które mogliby wydać
korzyść społeczna, bo szklarz
było w tym zdarzeniu jakieś
u producentów dóbr
też musi zarobić, Bastiat odpoproroctwo?
wiedział, że zarobek szklarza
Myrdal był socjaldemokratą i
wszelakich
od razu widać. Nie widać natozwolennikiem liberalizmu
miast, że, skoro mieszczanin wydał na szklasocjalnego. Ale jego teoria metodologiczna,
rza, to tych samych pieniędzy nie wyda na coś
którą wykorzystywał do badania źródeł nędzy
innego – np. buty albo książki. Podobnie jest
powinna być powszechniej wykorzystywana
z podatkami. Jeśli rząd odbierze pieniądze
w analizie ekonomicznej. W tej teorii łańcuch
podatnikom – wydadzą oni mniej na dobra,
przyczynowo-skutkowy wydarzeń jest kołem,
a producenci stracą przychód, który by uzyco upodabnia ją do cybernetycznych lub bioskali, gdyby rząd nie podwyższył podatków.
logicznych modeli sprzężeń zwrotnych,
mówiących, że jakaś sytuacja lub zdarzenie
Zdaniem Jean Baptiste Say’a „skutek ławo
może być zarazem przyczyną samej siebie.
odróżnić od przyczyny, jeżeli przyczyna
Taki łańcuch nie może być istotnie zmieniony
poprzedza skutek, ale kiedy ich działanie jest
przez punktowe reformy jednoczynnikowe,
ciągłe i trwają one równocześnie, to skutek
których wprowadzenie może spowodować
można przyjąć za przyczynę”. W ekonomii
kumulację innych elementów negatywnych,
każdy czyn pociąga zwykle wiele następstw.
wpływających zwrotnie na siebie. Szansę na
Jedne są widoczne natychmiast, a inne
sukces w okrężnym układzie zamkniętym ma
pojawiają się
tylko wieloczynnikowa strategia reform, polestopniowo.
gająca na jednoczesnym lub przynajmniej
odpowiednio skoordynowanym oddziaływaniu na wszystkie elementy koła przyczyn. Czy
nie warto spojrzeć na dzisiejszy kryzys finansowy w taki właśnie sposób?
Gaszenie pożaru na rynkach finansowych
kolejnym strumieniem pieniędzy w dłuższej
perspektywie zrodzi większe problemy od
tych, którym teraz próbuje się zapobiegać. Bo
rządy muszą pieniądze transferowane do sektora finansowego odebrać podatnikom dzisiejszym i przyszłym (zwiększony deficyt ktoś
będzie musiał spłacić). A im mniej pieniędzy
mają podatnicy, tym mniej oszczędzają
(gorzej dla banków oczekujących wsparcia
rządów) i mniej konsumują (gorzej dla producentów także oczekujących wsparcia rządów
– vide przemysł samochodowy). Różnica jest
Ważne, aby można było je przewidzieć.
Między złym a dobrym ekonomistą jest jedna
różnica: pierwszy dostrzega i bierze pod uwagę
tylko skutki bezpośrednie, drugi przewiduje
również odległe. Jeżeli spojrzymy na „koło
przyczyn” obecnego kryzysu, to dostrzeżemy,
że „punktowe reformy” nic tu nie pomogą.
Decyzja szczytu G20 o „ożywieniu” światowej gospodarki przy pomocy biliona dolarów
niewiadomego pochodzenia wzbudziła euforię inwestorów. George Soros zakomunikował z radością całemu światu, że podjęte
decyzje przerosły jego oczekiwania. Kilka dni
później, mówiąc językiem analityków,
„indeksy się zaczerwieniły” (być może ze
wstydu) i „podążyły na południe”. Ciekawe
były komentarze analityków. Przeważało stanowisko, że to wynik „niepewności o kondycję amerykańskich banków”. To ile bilionów
potrzeba, żeby zniknęła „niepewność”? Ja
jestem tym bardziej niepewny, im więcej tych
bilionów będzie i im więcej będzie działań
wspierających takich jak decyzja FASB
(Amerykańska
Rada
Standardów
Rachunkowości Finansowej), aby banki same
wyceniały swoje aktywa. Jak stwierdzili
przedstawiciele FASB, dzięki zmianom zasad
rachunkowości, banki „wyjdą na prostą”.
Proszę sobie wyobrazić, jak „wyszliby na prostą” wszyscy kredytobiorcy, którym banki
udzielały kredytów na zakup nieruchomości
i sprzedawały opcje, gdyby mogli sami wycenić ich wartość. Przecież wiemy od analityków, że kryzys jest rezultatem pęknięcia
bańki hipotecznej i spadku wartości nieruchomości. Gdyby każdy mógł wycenić swoją
nieruchomość sam, to nie byłoby żadnego
kryzysu! Nieprawdaż?
2/2009 Akcjonariusz 27
EDUKACJA
R
 Piotr Cieślak, SII
Czy warto korzystać
z rekomendacji
giełdowych?
ekomendacja giełdowa, to nic
innego jak zalecenie kupna,
sprzedaży lub trzymania akcji.
Zalecenia inwestycyjne służą
wsparciu, jednak zdarza się, że
inwestor traktuje je jako główne źródło
swoich decyzji. Zanim skorzystamy
z zaleceń analityków, warto zadać sobie
pytanie, czy rekomendacje faktycznie
pomagają w podejmowaniu decyzji?
1
KGHM
2
Bioton
zalecenia, akcje Biotonu do dziś poruszają
się w trendzie spadkowym, a ich kurs
spadł od szczytu o ponad 90%. Wracając
do zaleceń brokera, warto przypomnieć, że
już kilka miesięcy po wydaniu ww. raportu, gdy cena walorów spadła o około 30%
do 2,2 zł, analitycy BM BZWBK wystawili
kolejną rekomendację, tym razem „neutralną”, wyceniając jedną akcję Biotonu
na 2,75 zł. Kolejne zalecenie pojawiło się
w trzeciej dekadzie listopada 2008 r. przy
cenie 26 gr. Sugerowano w nim sprzedaż,
Jak duża może być granica
błędu analityków?
Choć wiele rekomendacji jest trafnych, to
warto zauważyć, że w ostatnim dziesięcioleciu nieomylność analityków w okresach
formowania się szczytów i dołków była
niska. Właśnie te najmniej skuteczne
zalecenia będą przedmiotem artykułu.
W pierwszej kolejności skupimy się na
KGHM (wykres 1), którego akcje
w momencie formowania się dna bessy
w 2001 r. zostały wycenione przez analityków CSFB na niecałe 8 zł. Dziwnym trafem, właśnie w dniach, w których opublikowano wycenę, akcje ukształtowały
finalne dno bessy. Cena akcji nigdy nie
dotarła do prognozowanych poziomów.
Kilka lat później notowania akcji KGHM
wzrosły z kolei do około 140 zł. Dla
odmiany można przywołać rekomendację
Nomury, z okresu formowania się szczytu,
która wyceniła jeden walor KGHM na
159 zł. Kurs nigdy do tych poziomów nie
dotarł, a kilka miesięcy po wydaniu raportu trend wzrostowy załamał się, zaś akcje
28 Akcjonariusz 2/2009
spadły do nieco ponad 20 zł. Przyczyną
tak dużych błędów było m.in. zmieniające się otoczenie Spółki (ceny miedzi, czy
notowania złotówki). Część z tych zmian
dało się w dużym stopniu przewidzieć.
Znacznie ciekawszym przykładem nietrafionych zaleceń są 3 rekomendacje dotyczące Spółki Bioton (wykres 2) sporządzone przez DM BZWBK. Gdy kurs akcji
kształtował w listopadzie 2006 r. swój
historyczny szczyt, analitycy Biura wycenili akcję Biotonu na 3,8 zł, sugerując
przeważanie akcji w portfelu. Warto podkreślić, że pod względem wyceny Bioton
był wówczas jedną z najdroższych spółek biotechnologicznych w Europie! Jak
się okazało, akcje nigdy nie dotarły do
3,8 zł, a kto przeważył wówczas ich
udział w portfelu, mógł ponieść olbrzymie straty. Od dnia wydania pierwszego
a akcje wyceniono na 20 gr. Tym razem
analitycy trafili. Dlaczego jednak nie sugerowano sprzedaży akcji, gdy te były na
szczycie?
Historia lubi się powtarzać
Tendencja do pojawiania się kontrowersyjnych lub niezrozumiałych rekomendacji
wzrasta zawsze w momentach odwrócenia
trendu. Obrazowym przykładem może być
huraoptymizm w marcu 2000 oraz w połowie 2007 r. związany z ponadprzeciętnymi
i zupełnie niezrozumiałymi wzrostami liderów hossy. Tak jak w 2000 r. bezcenne było
słowo „internet”, tak w 2007 r. każdą cenę
płacono za słowo „deweloper”.
Warto spojrzeć na wykresy dwóch spółek
doskonale odzwierciedlające euforię bańki
internetowej i deweloperskiej. Chodzi
EDUKACJA
3
3
analityków?
Wspominając o wycenach spółek, warto
nawiązać do podstawowego modelu, jakim
jest DCF (zdyskontowane przepływy pieniężne). Opiera się on o prognozy parametrów finansowych i inwestycyjnych na co
najmniej 5 lat, a z reguły na 10 lat do przodu. Kluczowe w tym modelu jest, aby przyszłe przepływy pieniężne zostały zdyskontowane do wartości bieżącej. Tylko wtedy
inwestor dowie się, ile warte są dziś środki,
które w przyszłości wypracuje spółka.
Optimus
Jaka jest realna wartość
założeń w wycenach DCF?
Polnord
w bessie w modzie jest pisanie o coraz to
o Optimus (Wykres 3) i Polnord (Wykres 4).
niższych poziomach docelowych akcji.
Pierwsza z firm, przy samym szczycie, który
W drugiej połowie 2008 r. zapanowała
uformował się w pobliżu 350-370 zł, otrzynowa, dotychczas nieznana moda. Walka
mała rekomendację „kupuj” od CSFB z ceną
o zaniżanie wycen sięgnęła wówczas dna,
docelową 452 zł. W podobnym okresie
zarówno jeśli chodzi o rekomendowaną
pojawiła się również wycena ABN Amro,
wartość, jak i jakość niektórych raportów.
która równa była 510 zł. Kurs w ciągu kilkuDla przykładu, przywołać tu należy rekonastu dni od wydania obu rekomendacji
mendację dla spółki Immoeast, czy też
gwałtownie się załamał. Wycena Optimusa
listopadową rekomendację dla Lotosu.
była wówczas irracjonalnie wysoka.
W obu przypadkach ustalono cenę doceloCo ciekawe, w momencie kształtowania się
wą na zero zł.
szczytu akcji Polnord w 2007 r. (gdy cena
W ostatnich latach obserwujemy, że analioscylowała wokół 300 zł), które, w wyniku
tycy się mylą. Najczęściej z powodu emoeuforii, zyskały na wartości kilka tysięcy
cji, a w efekcie – błędnej oceny rzeczywiprocent, pojawiły się dwie bardzo pozytywstości. Ma to miejsce szczególnie w okrene rekomendacje. Pierwsza
sach skrajnych – na szczyz nich była zaleceniem
cie wielu analityków szakupna, a wydał ją Deutsche
cuje zbyt optymistyczne, a
Bank z ceną docelową na
na dołku - zbyt pesymipoziomie 396 zł. Druga
w licytacji na absurdal- styczne, przeceniając, bądź
pochodziła z CDM Pekao,
nie doceniając możliwości
nie niskie wyceny na
który oszacował wartość
spółek. W efekcie, założejednej akcji Polnordu na szczęście istnieje granica nia w modelach prognoz
350 zł. Wkrótce po pojafinansowych, o które
wieniu się obu zaleceń cena walorów załaoparte są wyceny i rekomendacje spółek,
mała się. Skąd wynikały tak duże pomyłki?
często mają się nijak do rzeczywistości.
Warto też zauważyć, że czasami również informacje uzyskane od spółek
Moda na „ZERO”
okazują się nierzetelne, co utrudnia obiektywą wycenę. Pytaniem
Tak jak w okresie hossy brokerzy zazwybez odpowiedzi pozostanie, czy
czaj przerzucają się coraz to wyższymi
to jedyne powody błędów
rekomendowanymi cenami akcji, tak
0 zł
Analiza rekomendacji, jakie pojawiły się na
przestrzeni ostatnich 10 lat pokazuje, że rzeczywista wartość wieloletnich modeli wyceny opartych na metodzie DCF jest niewiele
warta - zwłaszcza wtedy, gdy prognozy
powstają w momencie odwracania się długoterminowego trendu w gospodarce.
Tymczasem ogólnie przyjęte teorie mówią,
że ten model w finalnej wycenie spółki jest
najważniejszy. O ile analitycy z reguły bliżsi
są trafienia z prognozami przychodów, o tyle
rzadko kiedy są w stanie prawidłowo oszacować wynik netto, czy też wynik EBIT na 5, 7
czy 10 lat do przodu. Co więcej, sztuka ta rzadko udawała się w perspektywie 2-4 letniej.
Warto przy tym zauważyć, że końcowa wycena oparta o model DCF w dużej mierze zależy
od wyniku z ostatniego roku prognozy. Na
podstawie ostatniego okresu wylicza się
bowiem wartość rezydualną, czyli wartość
przyszłych przepływów gotówkowych spółki
po okresie prognozy szczegółowej Stanowi
ona z reguły największą cześć finalnej wyceny
opartej o model DCF.
Dla zobrazowania problemu przedstawiono w tabeli 1 przykład prognozy
przychodów i wyników EBIT
spółki Budimex opracowanej przez BM BPH
pod koniec 2001 r.
2/2009 Akcjonariusz 29
EDUKACJA
1 Prognozy wyników Budimexu do modelu DCF i ich realizacja
2002
2003
2004
2005
2006
2007
Przychody prognozowane (mld zł)
2,72
3,02
3,29
3,54
3,76
3,96
Przychody zrealizowane (mld zł)
2,44
2,14
2,15
2,70
3,04
3,07
Zysk operacyjny planowany (mln zł)
3,7
54,5
75,4
88,9
99,2
131,9
Zysk operacyjny zrealizowany (mln zł)
4,4
70,8
4,5
1,9
9,9
28,0
Kolorem czarnym oznaczone zostały planowane wartości wyników, a czerwonym wartości zrealizowane. Jak nietrudno zauważyć,
zarówno w 2002, jak i 2003 r. Spółce udało
się zrealizować, a nawet przekroczyć założenie
dotyczące zysku operacyjnego. W obu okresach wartość przychodów była jednak zupełnie inna od założeń. Z kolei 3, 4, 5 i 6 rok prognozy to pasmo błędów i nietrafionych prognoz. Zważając na to, że tego typu sytuacje
można mnożyć, pojawia się pytanie o sens
rekomendacji opartych o prognozy 5,7, czy
też 10 letnie, bo jest on niewielki, a przestrzeń
do nadużyć, których nie da się zweryfikować,
bardzo duża. Dlatego najlepszym rozwiązaniem mogą okazać się modele DCF oparte
o prognozy 3, bądź maksymalnie 5 letnie.
Kiedy skuteczność rekomendacji
jest najwyższa, a kiedy najniższa?
Najwyższa skuteczność rekomendacji obserwowana jest z reguły w środkowej fazie trendów, zarówno spadkowych, jak i wzrostowych. Wynika to m.in. z naśladownictwa kierunku zaleceń innych specjalistów. Niewielu
decyduje się, by pójść pod prąd. Można więc
uznać, że mamy do czynienia we wspominanych fazach trendu z pewnego rodzaju zachowaniem stadnym, a zarazem swoistą asekuracją w wyrażaniu indywidualnych opinii.
Z kolei najniższa skuteczność rekomendacji
ma miejsce zawsze w momentach skrajnych,
w okresie kiedy zmienia się trend.
A jednak warto korzystać z
rekomendacji...
Choć na temat rekomendacji można by
powiedzieć wiele krytycznych słów, to należy
również wskazać pozytywne aspekty korzystania z sygnałów z nich płynących. Mimo
licznych wpadek analityków, rekomendacje
mają bardzo dużą wartość i to nie tylko w
środkowych fazach, ale także w skrajnych
momentach, podczas zmiany trendu, wówczas, gdy mylą się i inwestorzy, i analitycy.
W rzeczywistości pomyłki te, paradoksalnie,
mogą stanowić dla inwestora cenną informację. Statystyki skuteczności analityków i biur
maklerskich w przełomowych momentach
30 Akcjonariusz 2/2009
mogą posłużyć jako wskaźnik kontrariański,
czyli wskaźnik odwrotnego odczytu rzeczywistych wskazań analityków. Warto spojrzeć na
kilka statystyk potwierdzających powyższą
tezę. W miesiącu kształtowania się szczytu
hossy od 24 lutego do 1 kwietnia 2000 r. pojawiło się na rynku około 38 rekomendacji
pozytywnych i tylko 5 typu „sprzedaj”. Po
tym okresie indeksy spadły o ponad 50%,
a niektóre spółki rekomendowane do kupna
o ponad 90%. Z kolei w momencie formowania się szczytu hossy w kwietniu i maju 2007
r. na rynku pojawiło się aż 84 rekomendacji
pozytywnych i zaledwie 18 sugerujących
sprzedaż akcji, co ponownie wskazywało na
miażdżącą przewagę rekomendacji pozytywnych. Indeksy giełdowe spadły od tego czasu
o ponad 60%, a wiele spółek, podobnie jak
w 2000 r., obniżyło swą wartość nawet ponad
90%. Warto tu dodać, że w okresie początkowej fazy hossy relacje te były inne, a przewaga pozytywnych zleceń znacząco niższa.
Przykładowo w okresie od marca do września
2003 r., kiedy obserwowaliśmy pierwsze miesiące hossy, opublikowano łącznie około 90
rekomendacji typu „kupuj i akumuluj” i aż 43
rekomendacje „sprzedaj”. Stosunek rekomendacji pozytywnych do negatywnych wynosił
więc tylko 2 do 1. W momencie formowania
się szczytów z 2000 i 2007 r. relacje te kształtowały się odpowiednio na poziomach 7,5 do
1 oraz 4,5 do 1. Jak
statystyki wyglądają
Piotr Cieślak
obecnie? W okresie
podczas konfeformowania się lutorencji WallStreet
wych dołków w
w czerwcu 2007 r
2009 r. analitycy
na podstawie
wydali 49 rekomenanalizy liczby
dacji pozytywnych i
błędnych reko14 typu „sprzedaj”.
mendacji postaOznacza to, że wspowił tezę o zakońmniane wyżej relacje
czeniu trendu
przyjęły wartość 3,5
wzrostowego. Nie
do 1. Jest to wartość
pomylił się.
mniej optymistyczna
niż w okresie ostatnich szczytów, ale
wciąż zbyt optymistyczna, jak na
potencjalne
dno
bessy. Zważając na te
dane, można więc założyć, że dno bessy może
ukształtować się jeszcze niżej niż w lutym br.,
bądź przynajmniej rynek przetestuje ostatni
dołek. Czas zweryfikuje tę tezę.
W jaki sposób korzystać
z rekomendacji?
Rekomendacja nigdy nie powinna stanowić
jedynego powodu decyzji inwestycyjnej ani
być traktowana jak gwarancja sukcesu!.
Niemniej tego typu raporty warto czytać, oceniać i traktować jako ciekawe informacje
uzupełniające. Nie należy jednak ślepo wierzyć zaleceniom specjalistów, a każda decyzja
inwestycyjna oparta o raporty analityczne
powinna być samodzielnie przemyślana
i zweryfikowana. Można tego dokonać analizując m.in. na ile optymistyczne, bądź pesymistyczne są założenia przyjęte w prognozie
w trzecim roku i kolejnych latach projekcji
wyników. Należy sprawdzić, czy w ostatnim
roku prognozy w modelu DCF nie nastąpił
nienaturalny wzrost, bądź spadek przepływów pieniężnych. Należy ocenić szacowane
przez brokera tempo wzrostu przepływów po
okresie szczegółowej prognozy, a także wartość wyliczonego kosztu kapitału. Ponadto
koniecznie należy zweryfikować, jakie spółki
stanowiły bazę w wycenie opartej o model
porównawczy. Jeśli wybrano konkurentów
tylko z najniższymi lub najwyższymi wycenami, to można domniemywać, że raport
będzie nierzetelny, a wartość merytoryczna
rekomendacji znikoma. Oceniając rekomendacje warto także sprawdzić, kto je przygotował, także w kontekście skuteczności dotychczasowych zaleceń autora. W celu weryfikacji
warto również sięgnąć do wycen konkurentów zagranicznych. Dysproporcje na niekorzyść spółek polskich były w szczycie ostatniej hossy olbrzymie. EDUKACJA
Inwestowanie w akcje za pośrednictwem TFI
Czy się stoi,
czy się leży
P
4% się należy
 Jarosław Augustynowicz, SII
o ostatnich rozważaniach
(Obligacje – inaczej niż
myślisz, Akcjonariusz 1/2009)
wiemy, że amatorzy jednostek
funduszy
inwestycyjnych,
chcący osiągnąć bezpieczny zysk, którego
symbolem są obligacje Skarbu Państwa,
powinni szukać rozwiązań wśród funduszy
rynku pieniężnego. Fundusze obligacji okazują się być czymś zupełnie innym niż sugeruje nazwa. Wiemy również, że każdy z nas
może osiągnąć wynik porównywalny,
a nawet lepszy, korzystając jedynie ze zwykłych lokat bankowych. Udało się nam
zatem odnaleźć lepszą drogę do oszczędzania, także na emeryturę, poprzez lokowanie
w instrumenty znacznie bezpieczniejsze od
akcji. Czas zatem poszukać najlepszego
możliwego miejsca dla pieniędzy, które
chcemy zamienić na udziały w firmach
notowanych na giełdach.
W grę ponownie wchodzi dokonanie
wyboru między samodzielnym zakupem
wybranych walorów, a skorzystaniem
z pośredników takich jak fundusze inwestycyjne. Statystycznie spoglądając na
nasze roczne rozliczenia podatków od
zysków giełdowych trzeba powiedzieć, że
nie jest dobrze. To wniosek nie tylko z czasów bessy, ale i z czasów hossy. W czasie
hossy natykamy się również na morze
reklam pośredników finansowych, które
bez skrupułów obiecują wysokie stopy
wzrostu wartości jednostek funduszy. Co
gorsza, są one wyższe nie tylko od oprocentowania lokat bankowych, ale także od
naszych samodzielnych prób inwestycyjnych. Można odnieść wrażenie, że jedynym
słusznym rozwiązaniem jest zdanie się na
wiedzę i umiejętności zarządzających funduszami. Warto zatem przyjrzeć się jak oni
1
Z akcjami
po emeryturę
Zmiana wartości jednostek uczestnictwa funduszy akcji
i indeksu mW40 podczas hossy giełdowej z lat 2001-2007
to robią. Pozwolę sobie tutaj uprzedzić
konkluzję. Po lekturze niniejszego tekstu
okaże się, że z wiedzą przeciętnego nabywcy jednostek można samodzielnie podwoić
swoją emeryturę. Przejdźmy więc do rzeczy.
Zacznijmy od czasów hossy trwającej od
października 2001 roku i zakończonej
latem 2007 (rys. 1).
Fundusz funduszowi nierówny
Na rysunku można obserwować dokonania dwóch funduszy akcji i indeksu giełdowego. Zgodzimy się, że zgodność falowania
wszystkich trzech linii jest urzekająca.
Teraz spróbujmy zgadnąć, który jest indek-
sem. Dla ułatwienia podpowiem, że w tym
czasie WIG20 - indeks 20 największych
spółek wzrósł o 300%, a indeks szerokiego
rynku WIG o 484%. Indeks zamieszczony
na rysunku to mWIG40, czyli 40 średnich
spółek. Wartości krzywych pokazywanych
na rysunku wzrosły o 310% (skala lewa),
418% (skala prawa) i 564% (bez skali). Ta
ostatnia wartość należy właśnie do indeksu giełdowego. Oba fundusze są funduszami akcji. Jest jednak między nimi spora
różnica – 108pp. Słabszy fundusz zgubił
gdzieś po drodze sporą część zysku. Na
stronach internetowych trudno znaleźć
informacje, które wyjaśniałyby takie różnice. Dzwonię zatem najpierw do TFI
2/2009 Akcjonariusz 31
EDUKACJA
PKO/Credit Suisse. To ten słabszy fundusz.
Okazuje się, że lokuje on pieniądze
w akcje na naszej giełdzie, a wzorcem jest
portfel zbudowany w 85% z akcji wchodzących w skład indeksu WIG, zaś 15% to
nocne lokaty. Ten lepszy – Arka BZ WBK
– może lokować nawet do 100%
w akcjach, ale po zapytaniu o jakieś konkretne informacje jestem odsyłany do
sprawozdania finansowego. Sprawozdanie
to obszerny dokument – bardzo nieczytelny. Dane są szczegółowe i dopiero z nich
można dowiedzieć się, że to fundusz lokujący w akcje na naszej i na zagranicznych
giełdach. Zaangażowanie w aktywa akcyjne na koniec czerwca 2008 roku było również na poziomie 85%. Różnica w wynikach obu funduszy może pochodzić albo
z doboru spółek, czyli jakości zarządzania,
albo z wysokości opłat i prowizji. Okazuje
się, że w obu wysokość opłat za zarządzanie zależy od wielkości wpłaconych środków, ale progi każą wnosić, że większość
inwestujących płaci kwotę równą 4% wartości aktywów (nie zysków) za każdy rok.
Różnicę można znaleźć tylko w prowizji
za wpłatę pieniędzy do funduszu. W TFI
PKO/Credit Suisse przy wpłacie 10 tysięcy
złotych to 4%, w Arce to 2%, przy czym
pobierana jest tu mniejsza prowizja przy umarzaniu jednostek. Opłaty te nie mają jednak żadnego wpływu na
wartość jednostek, gdyż
nie są one tu uwzględniane. Z tego powodu, nawet fakt
obniżenia prowizji przy wpłatach
internetowych, nie
tłumaczy obserwowanej różnicy.
Pozostaje
zatem
jakość zarządzania.
Po co zestawiam obok
siebie dwa podobne, ale
jednak zupełnie odmienne
fundusze? Nie chodzi mi wcale
o to, żeby próbować znaleźć
metodę wyboru najlepszego. Bo czy ta
jakość zarządzania była jasna od początku? Proszę spojrzeć na głębokość korekty
w roku 2002. Najwięcej straciła właśnie
Arka. Jej strata była o 16 pp. większa od
PKO/Credit Suisse. Arka przegrywała
32 Akcjonariusz 2/2009
z naszymi indekStruktura kapitału odkładanego i pomnażanego sami o około 10
2 przez 30 lat (o 8% co roku) przy uwzględnieniu opłat 4% za zarządzanie.
pp. Można się
tylko domyślać,
że powodem było
lokowanie środków na giełdach
zagranicznych,
które w tamtym
czasie zaliczały
nowe dołki cenowe. Mało tego, od
szczytu hossy do
13 lutego 2009
roku jednostki
P KO / C re d i t
Suisse straciły na
wartości prawie
69% – wobec
straty na funduszach Arki na
poziomie 63%.
Czy to jakaś wielka różnica? Tak
naprawdę chcę
zwrócić uwagę na
czy tylko w szpadel. Każdy kto zauważy,
to, że fundusze mają problemy z pokonaże jego zeznanie podatkowe wykazuje
niem indeksów. Dotyczy to zarówno tych
wynik słabszy nawet od PKO/Credit
przeciętnych, jak PKO/
Suisse, może nadal patrzeć z zachwytem
Credit Suisse, ale także
na kunszt zarządzających. Niepotrzebnie.
liderów, których repreTak naprawdę wystarczy uświadomić
zentantem jest tu Arka.
sobie, że to nabywca sam podejmuje decyzje, które przynajmniej w 90% wpływają
na końcowy wynik. W prosty sposób, nieKup i trzymaj
wymagający żadnej szczególnej wiedzy,
można osiągnąć wynik równy indeksom,
Rysunek pokazuje, że wara nawet je pokonać. Wystarczy kupić akcje
tość jednostek TFI rośnie
lub ich substytut i je trzymać. Akcje w czatylko wtedy, gdy rosną giełsach hossy zaprocentują jeszcze dywidendy. Wartość jednostek TFI
dą, która podnosi wartość jednostek funspada zawsze, gdy giełdy spaduszy, a której indeksy nie uwzględniają!
dają. Widać, że jest to klasyczSyntetyki akcji pozwalają na trzymanie
na strategia kup i trzymaj.
przeważającej części kapitału na bezpieczNawet gdybyśmy założyli, że
nych lokatach, które korygują w górę
zarządzający dokonują ekwilibrywyniki indeksów nawet w czasach bessy.
stycznych zmian w składzie
Dodajmy na usprawiedliwienie, że funduaktywów, to dla końcosze w samej swojej konstrukcji mają elewego wyniku i tak nie ma
menty, które skazują je na przegraną z rynto żadnego znaczenia.
kiem. Wyjaśnijmy tę kwestię.
A to właśnie końcowy
wynik jest dla mnie, zastanawiającego się nad najlepszym ulokowaFundusze zawsze zarabiają
niem swoich oszczędności, istotny.
Zlecającego wykopanie basenu nie musi
Wartości jednostek jedynie naśladują
interesować, czy wykopany dół to dzieło
ruchy indeksów. To, czy zamiana gotówki
pana Zdzisława zaopatrzonego w koparkę,
na akcje zakończy się sukcesem, czy
EDUKACJA
porażką, zależy tylko i wyłącznie od tego,
kiedy złożymy zlecenie kupna lub umorzenia jednostek. Ta podstawowa dla sukcesu
czynność - wybór momentu wejścia na
rynek i jego opuszczenia - jest poza gestią
zarządzających. Zakup jednostek latem
2007 roku to, jak wyżej wspomniałem,
strata rzędu 60-70%. Czy którykolwiek
z klientów takiego towarzystwa dostał
telefon z informacją, żeby wycofać jednostki? Druga kwestia to fakt, że trudno
sobie wyobrazić, żeby nagle duży fundusz
zamknął całą pozycję. Powody są dwa. Po
pierwsze zbyt mocno wpłynęło by to na
rynek, po drugie nie leży to w interesie
funduszu. Tu dochodzimy do bardzo istotnej kwestii.
Gdy w mediach pojawiają się nagłówki
w stylu „fundusz stracił”, wywołuje to
mój uśmiech. Fundusze nigdy nie tracą,
one co roku zyskują 4% z całego zgromadzonego kapitału. Stracić mogą jedynie ich
klienci. Po stronie funduszu nie ma żadnego elementu ryzyka rynkowego, całe ryzyko ponoszą nabywcy jednostek. Wysokość
opłat pobieranych przez fundusze niesłychanie mocno wpływa na końcowy
wynik. Prawdziwa opłata za zarządzanie
w przypadku osoby, która chciałaby
oszczędzać na emeryturę przez 30 lat to
ponad 50% kapitału. Podkreślmy to: nie
zysku, ale kapitału. Jeśli będziemy przez
30 lat co roku wpłacać równą kwotę (przykładowo 100 złotych) i nabywać jednostki funduszu akcji albo funduszu mieszanego (akcje i obligacje), i jeśli co roku zarządzający pomnażaliby powierzony kapitał
o 8%, to na końcu wpłacone 3000 złotych
(30 lat po 100 złotych) urastają do 12 234
złotych. Jeśli po każdym roku zarządzający
pobieraliby 4% z całej kwoty, to po 30
latach byłoby to 5513 złotych. To o 54%
środków mniej! Graficznie sytuacja przedstawiona jest na rysunku 2. Przy średnim
zwrocie na poziomie 6% kwota oszczędności zostałaby pomniejszona o 52%,
gdyby przychód wyniósł 10%, to prowizje
pochłonęłyby 57%. Koszt opłaty za zarządzanie, jak widać, jest dosyć stabilny
i rośnie wraz ze wzrostem zysku. W czasie
hossy WIG rósł w średnim tempie ponad
30% rocznie. Jednostki PKO/Credit Suisse
wzrastały średnio ponad 20% rocznie,
Arki ponad 27%. Dlaczego podaję wyliczenia dla stóp zwrotu od 6 do 8% rocz-
nie, a nie właśnie dla 20
i 30%? Bo tak było
tylko podczas hossy.
Dziś pozostała z tych
rekordów tylko trzecia
część. Wartość jednostek
PKO BP jest już niecałe
30% wyższa niż w październiku 2001 roku, w przypadku Arki to ponad 90%. WIG
jest o 85% nad swoim dołkiem sprzed
ponad 7 lat. Oznacza to, licząc od początku hossy, że ich średnie roczne p r z y rosty nie osiągają nawet
poziomów 4 i 8%.
Trzeba uczciwie tu
podkreślić, że taka
stopa zwrotu dotyczy
wpłaty dokonanej w październiku 2001 roku. Osoba
systematycznie oszczędzająca w
akcjach, mówiąc oględnie, ma problemy
z pokonaniem stóp zwrotu z lokat bankowych i obligacji. Do tego problemu jeszcze
powrócimy.
Fundusze zrównoważone dla
zrównoważonych?
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do problemu kosztów oraz momentu nabycia
i zbycia jednostek. Nie potrafię zrozumieć
powodów nabywania jednostek funduszy
zrównoważonych. Z autopsji wiem jakie
osoby takie fundusze nabywają: te, które
sądzą, że będzie w nich bezpieczniej lokować oszczędności niż w funduszach akcyjnych. Zajrzyjmy do środka. Powiedzmy, że
połowa to akcje, połowa to obligacje.
Przez ostatnie kilka lat nawet obligacje
Skarbu Państwa były oprocentowane najwyżej na poziomie 4-6%. Przy opłacie za
zarządzanie w wysokości 4%, połowa
naszych pieniędzy pracuje tylko na prowizje, które pochłaniają cały zysk.
Faktycznym osiągnięciom jednostek funduszy obligacyjnych przyglądaliśmy się w
poprzednim artykule. Oznacza to, że często nawet odsetki nie pokrywały tej
corocznej opłaty. Druga połowa pieniędzy
pracowała na rynku akcji, a faktyczna
opłata za zarządzanie tylko tej części była
nawet większa niż 4%. Czy klient, który
zostałby poinformowany o tym przed
zakupem produktu nabyłby go? Gdyby
usłyszał , że jeśli
wpłaci dziś pieniądze,
a ceny akcji będą za rok na
tym samym poziomie, to jego kapitał pomniejszy się o jakieś 6-7%, to
czy nabyłby jednostki funduszu z
takim samym przekonaniem? Ten ubytek to
suma prowizji za
zarządzanie i opłaty
pobieranej przy
przekazywaniu
środków do funduszu. To pytanie
można odpowiednio rozciągnąć na
wszystkie rodzaje
funduszy.
Czy
nabywcy zdają sobie
sprawę, że składając zlecenie nabycia jednostek,
tak naprawdę składają zlecenie
kupna po każdej cenie, która będzie
znana dopiero za 2 dni? Wycena jednostek ma nawet dwudniowe opóźnienie.
Tak samo jest podczas umarzania jednostek. Nie wiadomo za ile je sprzedajemy.
Czas na konkrety
Nabywanie jednostek funduszy akcyjnych
da się obronić, nawet jeśli wiemy, że to
tylko od nas zależy ostateczny wynik. Na
wynik ten składa się czas, kiedy kupimy
substytut akcji, jakim są jednostki funduszu, kiedy go sprzedamy oraz jaki konkretny fundusz wybierzemy. Rozpiętość
w wynikach pokazuje, że są różnice. Kupno
jednostek PKO/Credit Suisse porównać
można do zakupu akcji spółki z indeksu
W20, kupno jednostek Arki to analogicznie zakup akcji spółki z WIG. Po co zatem
na rysunku zamieściłem W40? Przyda się
on nam do budowy konkurencyjnego portfela, który będzie chciał wygrać z Arką.
Można powiedzieć, że średnia z W20 i W40
to WIG. A WIG – jak wcześniej zauważyliśmy – dobrze naśladuje Arka. Co oznacza
dołożenie lub uniknięcie opłaty w wysokości 4 pp. co roku, najlepiej obrazuje rysunek 2. W wymiarze emerytalnym oznaczać
to będzie podwojenie kapitału odkładanego na okres po zakończeniu aktywności
zawodowej. Czas zatem na konkretne rozwiązania. C.d.n.
2/2009 Akcjonariusz 33
FELIETON
Czy Zarządy spółek musiały
informować o spekulowaniu
W
na walutach?
 mec. Andrzej Krawczyk, Adwokaci i Radcowie Prawni Izabella Żyglicka i Wspólnicy
na ich decyzje inwestycyjne. Tzw. „toksyczne
dobie kryzysu, gdy każdy
opcje” w spółkach i niejednokrotnie brak
inwestor szczególnie liczy
ogólnie dostępnej informacji dla inwestorów
pieniądze, jak mantra
w tej mierze, stanowi element szerszego propowraca pytanie o oboblemu, jakim pozostaje kwestia wyczerpująwiązki informacyjne, a
cego, rzetelnego i uczciwego kierowania
w szczególności o zatajanie lub przekazywainformacji przez spółki do inwestorów. To
nie nierzetelnych informacji przez spółki
przecież inwestorzynabywający akcje, czy
publiczne. Za przekazanie wadliwych inforpoprzez IPO, czy na rynku wtórnym, swoim
macji, mogących powodować potencjalną
własnym kapitałempomagają realizować
szkodę akcjonariuszy, którzy w oparciu o nie
cele spółek, dlatego też należy im się uczciwa
dokonali inwestycji i ponieśli straty, podmioi wyczerpująca informacja.
ty informujące mogą
Dość wspomnieć niedawny
ponieść odpowiedzialność.
Skala
strat
generowaprzypadek spółki Duda SA
Nierzetelnością przekazynych przez spółki, które – gwałtownej przeceny jej
wanych informacji, w konakcji notowanych na GPW,
tekście opcji walutowych,
zawierały kontrakty
związanej z ujawnieniem
zajął się ostatnio rząd.
opcyjne jest olbrzymia
skali zawartych kontraktów
Okazało się bowiem, iż
opcyjnych. Perturbacje sposkala strat generowanych
wodowane ujawnieniem „zatajonych” istotprzez spółki, które zawierały kontrakty
nych informacji, mają ogromny wpływ rówopcyjne w okresie sprzed gwałtownej deprenież na pozycję finansową dotychczasowych
cjacji złotówki, jest olbrzymia. Kiedy proakcjonariuszy oraz całego rynku kapitałoweblem został nagłośniony, wyszło na jaw, iż
go, wreszcie podważają zaufanie inwestorów
„umowy opcyjne”, niejednokrotnie o chado Państwa i takich instytucji, jak np. KNF.
rakterze spekulacyjnym, zawierane były
Inwestorzy giełdowi, tak indywidualni,
w zaciszu gabinetów zarządów
jak i instytucjonalni, dokonując
spółek lub banków, natooceny instrumentów finansomiast inwestorzy pozbawych, czerpią informacje
wieni zostali informao spółkach publicznych
cji o zawieranych
przede wszystkich z protransakcjach, co nie
spektów emisyjnychi
pozostało
bez
komunikatów pochowpływu
dzących z samych spółek. Prospekt emisyjny
stanowi w miarę kompletny obraz spółki.
Jednakże z upływem
czasu obraz ten traci na
aktualności: spółki działają
dalej, rozwijają się, wchodzą na
nowe rynki, inwestują środki pozyskane z emisji albo wręcz przeciwnie
- ograniczają działalność, restrukturyzują się. W związku z tym spółki
publiczne mają obowiązek uaktualniania tego obrazu poprzez raporty
bieżące oraz okresowe. Raporty bieżące
zawierają informacje o aktualnych zda-
34 Akcjonariusz 2/2009
rzeniach w spółce i publikowane są, gdy
zaistniałe wydarzenie może mieć wpływ na
wycenę wartości spółki. Bez wątpienia takim
zdarzeniem, o czym niektóre spółki zapomniały, jest zawarcie przez emitenta lub podmiot od niego zależny umowy opcji walutowej, o ile jest to tzw. umowa znacząca, czyli
taka, której wartość wynosi co najmniej 10%
kapitałów własnych. Biorąc pod uwagę nieograniczone ryzyko w większości tzw. „opcji
bezkosztowych” oraz powszechne lewarowanie, można zaryzykować twierdzenie, że 99%
opcji zawieranych przez spółki publiczne
podlegało (i podlega także po nowelizacji
z 19 lutego 2009 r.) obowiązkowi poinformowania rynku w formie raportu bieżącego.
W związku z powyższym KNF prawdopodobnie uważnie przygląda się spółkom
publicznym, których zarządy zawierały
umowy opcyjnie o dużej dla spółek skali,
celem ustalenia, czy nie dokonywano tego za
plecami inwestorów. Powyższe może grozić
nawet wykluczeniem papierów wartościowych z obrotu albo/i wysokimi karami pieniężnymi. Znamiennym jest, że ww. sankcje
dotykają same spółki, tak więc za naruszenie
obowiązków, których zadaniem jest ochrona
inwestorów, karani są tak naprawdę one
same. Nie zmieniają tego nawet środki o charakterze personalnym, tj. nałożenie w rażących przypadkach kar pieniężnych na osoby,
które w tym okresie pełniły funkcję członka
zarządu, ponieważ mogą być one zastosowane jedynie łącznie z ukaraniem samej spółki.
Dlatego też każdy inwestor, zanim napisze
zawiadomienie o niewykonywaniu obowiązków przez spółkę, powinien zadać sobie retoryczne pytanie, czy ewentualne ukaranie
spółki przez KNF będzie miało pozytywny
wpływ na wartość jego aktywów.
Odpowiedzialność
odszkodowawcza na gruncie
prawa cywilnego
W związku z coraz częstszym pojawianiem
się w dyskusjach publicznych „wątku”
odszkodowań dla inwestorów, należy postawić pytanie, czy inwestor, który dokonał
FELIETON
działanie „bezprawne”, a więc sprzeczne z
inwestycji, bazując na informacjach nierzeobowiązującymi przepisami prawa, np.
telnych lub niepełnych, i który w związku
Ustawą o ofercie oraz z tzw. zasadami współz tym poniósł realne straty, może dochodzić
życia społecznego. Innymi słowy, działania
odszkodowania od spółki. Ewentualne rosz(ale też brak działania, a więc np. ukrywanie
czenie o odszkodowanie należy kierować
istotnych informacji) zarządu muszą w konzawsze do podmiotu, który, zdaniem inwesekwencji naruszać konkretne przepisy
stora, jest odpowiedzialny za powstanie
prawa, np. nakaz określony w art. 56 ust. 1
szkody, a więc do spółki, gdyż to na spółce
Ustawy o ofercie. Trudności dowodowe pojaciąży obowiązek informacyjny. Dodatkowo
wiają się przy tzw. związku przyczynowym.
art. 416 K.c. stanowi o odpowiedzialności
Aby mówić o odszkodowaniu, taki związek
osoby prawnej: „Osoba prawna jest obowiąmusi istnieć i należy to wykazać. Spółka
zana do naprawienia szkody wyrządzonej
będzie zatem odpowiadać odszkodowawczo
z winy jej organu”. Istotne, z punktu widzew sytuacji, gdy między czynia inwestora, jest również to,
nem (np. nieujawnieniem
iż niezależnie od odpowieistotnych informacji) a szkodzialności spółki (416 K.c.), co
będzie istniał związek
do zasady, równoległą odpoto najbardziej spekta- dą
przyczynowy. Należy więc
wiedzialność ponoszą członkularny przypadek
udowodnić, że konkretne
kowie zarządu, bowiem zgodnie z art. 415 K.c. „Kto z winy
naruszenia interesów działanie spółki (np. brak
decyzji zarządu o ujawnieniu
swej wyrządził drugiemu szkoakcjonariuszy
w raporcie posiadania „tokdę, obowiązany jest do jej
sycznych opcji”) powoduje,
naprawienia”. Jeżeli inwestor
że inwestor - w oparciu o wiedzę z raportu uważa, iż poniósł stratę, gdyż zakupił akcje
dokonuje nabycia akcji, co skutkuje poniekierując się np. nierzetelnym raportem,
sieniem przez niego straty(spadek kursu po
a następnie cena akcji spadła w związku
ujawnieniu, że spółka posiada zadłużenie w
z ujawnieniem istotnych informacji, o któbanku z tytułu opcji).To, czy w konkretnym
rych raport nie wspominał, zanim zażąda
stanie faktycznym, można mówić o związku
odszkodowania, powinien upewnić się czy:
przyczynowym, będzie zależało od wszyst(a) szkoda jest spowodowana przez organ
kich okoliczności danej sprawy, które będą
statutowy spółki, np. zarząd nie wykonał
musiały być rozpatrzone przez konkretnego
obowiązku informacyjnego, (b) czynność
sędziego, co może powodować krańcowo
zarządu, która wywołała szkodę, mieści się w
odmienne rozstrzygnięcia w podobnych spragranicach jego uprawnień, (c) pomiędzy
wach, np. w przypadku, gdy kliku inwestoczynnością zarządu a szkodą istnieje tzw.
normalny związek przyczynowy, (d) czynrów zarząda odszkodowania od PKM Duda.
ność organu nosi znamiona winy. Warto
podkreślić, że ustalenie winy przy organach
Nieunikniony proces sądowy
kolegialnych rodzi duże problemy dowodowe. Co do zasady, przyjmuje się jednak, iż
Wydaje się, iż proces sądowy pozostaje jedyprzy organach wieloosobowych wystarczy,
ną drogą dochodzenia praw poszkodowaaby szkoda wynikła z zawinionego zachowanych inwestorów, gdyż nie sposób założyć,
nia tych osób, które w konkretnym przypadiż spółka- a właściwie jej zarząd - „dobroku działały w imieniu spółki. Mamy wtedy
wolnie przyzna się” do naruszenia obowiązdo czynienia z tzw. odpowiedzialnością solików informacyjnych, np. zatajenia istotnej
darną (art. 441 K.c.), polegającąj na tym, że
informacji lub złamania zasady równości
inwestor będzie mógł dochodzić całości
dostępu do informacji. Mając jednak na
odszkodowania od któregokolwiek z członuwadze powyższe wywody, należy stwierków zarządu objętych wyrokiem. Proces
dzić, iż ewentualny proces odszkodowawczy
sądowy nie będzie prosty. Jak już wspomniamoże nastręczyć wiele problemów, przede
no powyżej, aby otrzymać odszkodowanie,
wszystkim natury dowodowej, a mając na
wszystkie wspomniane przesłanki winny
względzie „giełdowy” charakter sprawy
występować łącznie, tzn. brak którejkolwiek
w postaci wahań kursów, może okazać się,
z nich spowoduje oddalenie powództwa
że sądy staną na stanowisku, iż spadki lub
przez sąd. Pewnym pocieszeniem wydaje się
wahania kursów stanowią „naturalny” elebyć złagodzenie stopnia „winy” organu do
ment „giełdy” (normalnego ryzyka inwestyjej najniższego stopnia, w postaci „niedołocyjnego), tzn. nie dopatrzą się związku przyżenia należytej staranności”, co, w przypadczynowego, w kontekście jak opisano powyku spółek publicznych, które korzystają z
żej. Ewentualny pozew odszkodowawczy
pomocy doradców, wydaje się być łatwe do
należy złożyć w sądzie właściwym dla sieudowodnienia. Ważne jest również, aby
dziby spółki, która, zdaniem inwestora,
zidentyfikować działalność zarządu jako
naruszyła obowiązki informacyjne.
PKM Duda
2/2009 Akcjonariusz 35
BAROMETR
Polska gospodarka wyraźnie zwalnia, ale w skali świata i tak
wypadamy bardzo dobrze
Barometr gospodarczy SII
C
 Łukasz Porębski, SII
wszystkich towarów i usług wytworzonych
oraz bardziej widoczne stają
w danym okresie na terenie danego kraju,
się problemy realnej gospodarbez względu na pochodzenie kapitału, czy
ki, która wydaje się być pod
własność firmy. Jest jednak nadal dodatni
silną presją niekorzystnych
w porównaniu z wieloma innymi krajami,
zjawisk w sektorze finansozwłaszcza wysoko rozwiniętymi, w któwym. Kryzys finansowy zaczyna przenosić
rych, z powodu kryzysu, już wystąpiła
się na inne obszary - do tej pory poza
ujemna dynamika.
instytucjami finansowymi najbardziej
Spadek dynamiki wzrostu PKB w realnej
ucierpiały branże motoryzacyjna i budowgospodarce jest obserwolana. Głównymi powodawany poprzez nadmierne
mi obecnej sytuacji jest
niewykorzystanie istniejąoczywiste ograniczenie
popytu na produkty luksutyle wynosi PKB Polski, cego potencjału wytwórczego, czyli majątku prosowe (jakimi są np. auta)
dukcyjnego i zasobów
oraz uciążliwe warunki
- PKB Stanów
pracy, z czym wiąże się
kredytowania działalności
spadek rozwoju gospodargospodarczej.
Zjednoczonych
czego (spadek produkcji,
Prezentujemy nowy cykl
spożycia i inwestycji) oraz zagrożenie dalartykułów Akcjonariusza pt. „Barometr
szym zwiększaniem stopy bezrobocia. W
gospodarczy SII” - przedstawiający obecną
lutym 2009 wynosiła już 10,9 %.
sytuację makroekonomiczną Polski. W
pierwszym wydaniu skupimy większą
2 Stopa bezrobocia
uwagę na nominalnych wartościach ekonomicznych opisujących działalność
gospodarek na świecie i na zastosowaniu
w praktyce danych wskaźników, wyjaśniając w najbardziej przystępny sposób, co
tak naprawdę oznaczają. W kolejnych skupimy się przede wszystkim na ich wpływie
na sytuację kraju, rynków kapitałowych
i codzienne życie samych obywateli.
0,4 bln $
14,3 bln $
Spada Polski produkt krajowy brutto
(PKB, z ang. GDP), obrazujący końcowy
rezultat działalności wszystkich podmiotów gospodarki narodowej, czyli wartość
1 Zmiany PKB Polski r/r [%]
I kw II kw III kw IV kw
`07 `07 `07 `07
36 Akcjonariusz 2/2009
I kw II kw III kw IV kw
`08 `08 `08 `08
Od wielu lat w Polsce zwiększa się ujemne
saldo bilansu płatniczego - zestawienia
(dochodów i płatności) wszystkich transakcji dokonanych między rezydentami
(gospodarką krajową) a nierezydentami
(zagranicą), sporządzanego przez NBP.
Spowodowane jest to deficytem obrotów
bieżących (w 2008 roku wyniósł -69 mld
zł), co oznacza, iż więcej importujemy, niż
eksportujemy, a w konsekwencji ma to
ujemny wpływ na PKB.
Zestawieniem komplementarnym dla
bilansu płatniczego jest międzynarodowa
pozycja inwestycyjna netto (MPIN) - różnica zobowiązań i należności między rezydentami i nierezydentami, która wskazuje,
czy państwo jest dłużnikiem, czy rentierem
netto. Wciąż powiększająca się ujemna
MPIN Polski spowodowana jest szybkim
rozwojem kraju o otwartej gospodarce,
mającego deficyt na rachunku bieżącym,
który importuje znaczne ilości kapitału z
zagranicy. Świadczy to o integracji polskiego rynku finansowego z rynkami międzynarodowymi, łatwiejszym dostępie polskich podmiotów do rynków zagranicznych, a także postrzeganiu Polski jako kraju
atrakcyjnego dla inwestycji zagranicznych.
Polska
-650 mld zł =
-0,2 bln $
dłużnik
netto
USA
ok. -2,5 bln $
rekordowy
dłużnik netto
Japonia
ok. +1 bln $1
rekordowy
rentier netto
Pomimo częściowego wycofywania się
inwestorów zagranicznych z naszego regionu, spowodowanego obniżeniem ratingu,
oficjalne aktywa rezerwowe NBP rosną
(waluty obce, zagraniczne papiery wartościowe i złoto). Ich posiadanie jest środkiem bezpieczeństwa, w zakresie zabezpieczenia wypłacalności Polski jako dłużnika i
importera, oraz wiarygodności dla inwestorów, dzięki czemu przyciągają nowy kapitał.
Polska
217,8 mld zł = 0,06 bln $
Chiny
2 bln $
Japonia
1 bln $
Strefa Euro
0,5 bln $
Rosja
0,4 bln $
Dług publiczny obejmuje nominalne
zadłużenie (krajowe i zagraniczne) podmiotów sektora finansów publicznych, spowodowane kumulowaniem występujących w
kolejnych latach deficytów budżetowych,
BAROMETR
na sfinansowanie których wymienione
instytucje emitują papiery wartościowe
(np. obligacje, bony) lub zaciągają kredyty
i pożyczki (np. na inwestycje infrastrukturalne).
Dług publiczny Polski na początku 2009
roku wyniósł ok. 570 mld zł (160 mld
USD) - wzrost o 13,6% w stosunku do
roku 2007, co stanowi 45% PKB i nie stanowi niebezpieczeństwa dla finansów
publicznych oraz nie powinien osłabiać
aktywności polskiej gospodarki.
Deprecjacja złotego w ostatnim czasie spowodowana była głównie spadkiem zaufania inwestorów zagranicznych względem
rynków wschodzących, przy wciąż pogarszających się nastrojach na światowym
rynku i rosnącej awersji do ryzyka. Istotne
znaczenie miało zapotrzebowanie na
gotówkę firm w USA i UE, przez co tam
przepływał kapitał. W ostatnim okresie
rosnące kursy walutowe USD/PLN i EUR/
PLN wpłynęły na większą opłacalność eksportu i rosnące koszty importu, ich dynamikę, a także wysokość zadłużenia zagranicznego, co w konsekwencji odniesie się
do zmiany PKB.
3 Kursy walut
4 Inflacja
Spadająca inflacja oznacza mniejszy
wzrost poziomu cen (nie tylko towarów
i usług, ale również wynagrodzeń, czynszów, kredytów) lub utratę siły nabywczej
pieniądza. Jest ona mierzona wskaźnikiem CPI – cen konsumpcyjnych (tzw.
koszyka dóbr).
RPP w ostatnim czasie stopniowo, ale
sukcesywnie obcina stopy procentowe,
które wpływają na koszty inwestycji oraz
kredytu konsumpcyjnego, przez co,
w konsekwencji, na wzrost gospodarczy.
W ostatnim okresie ich główna rola, czyli
ograniczanie inflacji, nie jest konieczna,
więc obniżając je próbuje się stymulować
rozwój gospodarczy. Innym efektem jest
wzrost cen i spadek dochodowości papierów skarbowych.
5 Stopy procentowe
Podstawowe dane makroekonomiczne państw G7, BRIC, UE oraz Polski
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych GUS, NPB i innych banków centralnych, MF, CIA, MFW i BŚ.
39
47
14,3
41
24
3,4
1,6
17
1
1
0,4
10
PKB (1,3 bln zł = 0,4 bln $)
0,16 PKBpc (33 tys. zł = 10 tys $)
Polska
Japonia
Dł. publ. (0,57 bln zł = 0,16 bln $)
4,8
2,1
10,7
Kanada
Wielka
Brytania
2,2
2,6
47
32
40
Niemcy
2,2
1,8
13
4,2
Rosja
3,2
1,7
Francja
38
4,7
Chiny
Włochy
1,2
1
Indie
USA
Unia
Europejska
PKB (12,5 bln € = 17 bln $)
1,7
8,6
Brazylia
PKB (w bilionach $)
PKBpc (w tysiącach $)
Dług publiczny (w bilionach $)
Obecnie pod względem PKB Polska jest
na 21/22. miejscu na
świecie! (w zależności
od statystyk Banku
Światowego czy
Międzynarodowego
Funduszu Walutowego)
2/2009 Akcjonariusz 37
EDUKACJA
Dane w pracy inwestora
wiedza i podejście
W
praktyczne (3)
 Marcin Kiepas, Przemysław Kwiecień, Paweł Śliwa, Dom Maklerski X-Trade Brokers S.A.
iększość z czytelników
„Akcjonariusza” zapewne
posiada akcje firm notowanych na GPW. Na co
zwracamy
szczególną
uwagę, zwłaszcza przy długoterminowych
inwestycjach w daną spółkę? Na informacje
o nowych kontraktach, na wygląd centrali
firmy, czy na wypowiedzi prezesa dla prasy?
W pewnym stopniu może tak, ale
w pierwszym rzędzie sięgniemy po sprawozdania finansowe. Rachunek produktu krajowego brutto (PKB) dla gospodarki jest tym,
czym rachunek wyników dla firmy.
Przedstawia całość aktywności gospodarczej
zachodzącej w danym kraju w danym okresie. Wszystkie pozostałe informacje i dane są
tylko jakąś częścią tego obrazu. Ponadto bez rachunku
PKB niemożliwe byłoby
wykonanie szeregu innych
szacunków i prognoz –
m.in. prognoz
finansowych
spółek.
38 Akcjonariusz 2/2009
Najważniejsze sprawozdanie
gospodarki
wyników. Dlaczego? Wiadomo, iż w ujęciu
nominalnym wytwarzamy coraz więcej nie
tylko poprzez rzeczywisty wzrost produkcji,
ale także w związku z tym, iż rosną ceny.
PKB może być liczony niejako od trzech
W związku z tym, aby naprawdę ocenić
stron – wydatkowej, dochodowej oraz twozmiany w sytuacji ekonomicznej, musimy
rzonej wartości. W pierwszej – najbardziej
wyeliminować wpływ zmian cen, obliczając
popularnej metodzie - jest to suma wydaprodukt realny. W tym celu do obliczenia
tków na konsumpcję i inwestycje skorygoproduktu należy przyjąć ceny stałe z danego
wana o bilans w handlu zagranicznym.
okresu. W większości gospodarek używa się
W metodzie dochodowej jest to suma
obecnie średnich cen z roku 2000. W Polsce
wszystkich dochodów, zaś w metodzie
GUS podaje szacunki w dwojaki sposób: w
wartości dodanej – suma wartości wytworcenach z roku 2000 i w średnich cenach roku
zonej w danym okresie przez uczestników
poprzedniego (w stosunku do roku za jaki
życia gospodarczego. Jeśli wyeliminopodawane są dane, tzn. np.
walibyśmy handel zagraniPKB za rok 2009 podane
czny, suma wydatków
będzie w średnich cenach
musiałaby
odpowiadać
roku 2008). To podejście –
wytworzonej wartości. Po
stosowane w Polsce jako
wytworzeniu produkt kratyle lat liczy szereg
podstawowe – pozwala na
jowy jest dystrybuowany za
danych czasowych
lepsze odwzorowanie aktupomocą dochodów pierwoo PKB w USA
alnej struktury cenowej gostnych (dochody z pracy
podarki, jednak powstałe
i kapitału) oraz redystrybuoszeregi czasowe nie nadają się do odsezonowawany przy udziale administracji państwowej
nia. Do czego jest ono potrzebne? Większość
(za pomocą podatków i dotacji).
zjawisk cechuje sezonowość, tzn. różne nasilenie w różnych porach roku. Tak jak producenJedna figura, różne miary
ci piwa mają swój sezon latem, a sprzedawcy
bombek choinkowych eldorado przeżywają
Rzeczywistość gospodarcza jest skomplikoraz w roku przed Bożym Narodzeniem, tak
wana i stąd również PKB nie jest prostą
PKB (głównie ze względu na inwestycje) jest
miarą. Zacznijmy od przykładu. W czwarz reguły relatywnie wyższy w czwartym kwartym kwartale ubiegłego roku PKB w USA
tale, a niższy w pierwszym. W związku z tym,
obniżyło się o 6,2%, w Japonii o
jeśli weźmiemy np. zmianę PKB w czwartym
3,3%, zaś w Polsce wzrosło o 2,9%.
kwartale w porównaniu do trzeciego, będzie
Co możemy powiedzieć na podstaona obrazować nie tylko zmianę aktywności,
wie tych liczb? W zasadzie nic, bo
ale też zwyczajowy wzrost sezonowy.
każda z tych figur
Odsezonowanie pozwala zatem ocenić
liczona jest metodarzeczywistą zmianę aktywności z kwartału na
mi, które nie dają
kwartał. Tak odsezonowane dane w Europie
bezpośrednio
Zachodniej podaje się z reguły w relacji rok do
porównywalnych
roku lub kwartał do kwartału. W USA stosuje
się jeszcze jeden dodatkowy zabieg –
rzeczywistą zmianę z kwartału na kwartał
ekstrapoluje się na cały rok. W rezultacie
odczyt pokazuje, jak zmieniłby się PKB, gdyby
obserwowane w danym kwartale tendencje
trwały cały rok. Proces ten
nazywamy anualizacją.
62
EDUKACJA
ważniejsze niż dane lokalne,
mające bezpośredni wpływ
na konkretną walutę lub
też w sposób bezpośredni
PKB poza swoją złożonością ma jeszcze
kształtujące ocenę persjedną zasadniczą wadę – termin publikacji.
pektyw tej waluty. W
Na rynku liczy się wczesna informacja,
gąszczu
raportów
o czym pisaliśmy w poprzednim numerze
m a k ro e k o n o m i przy okazji wskaźników wyprzedzających.
cznych,
jakie
Tymczasem PKB w USA podawany jest 30
każdego miesiąca
dni po zakończeniu kwartału, zaś później
spływają na rynek,
jeszcze dwukrotnie rewidowany. W innych
wielu inwestorów z
gospodarkach są to jeszcze bardziej odległe
pewnością wskaże
terminy. Gdzieś pomiędzy wskaźnikami
dane nt. dynamiki
wyprzedzającymi, a PKB, są takie dane, jak
P r o d u k t u
produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczKrajowego Brutto
na. Choć nie pokazują całości obrazu, są to
(PKB), jako te
już twarde dane z realnej gospodarki i np.
najważniejsze. To, że
dane za październik znamy już w połowie
gracze mogą uważać
listopada, a nie, jak w przypadku PKB,
raport o PKB za
w styczniu, bądź lutym kolejnego roku.
najważniejszy, nie jest
Bardzo często na podstawie tych danych
równoznaczne z tym, że
można w przybliżeniu określić zmianę PKB
każda taka publikacja
w danym kwartale i, w rezultacie, to na nich
wyzwala podobną dawkę
koncentruje się uwaga rynku. Ponadto,
emocji, stając się jednocześnie
w przypadku produkcji, mamy dodatkową
silnym impulsem do znaczących
zaletę w postaci bardzo długich szeregów
zmian na forexie. Podobnie
czasowych. W USA oficjalny szereg liczy już
bowiem, jak w przypadku innych
sobie 90 lat, podczas gdy dane o PKB –
raportów, dużą rolę odgrywają nie tyle
„tylko” 62. Ten fakt oraz miesięczna
same dane, co skala ich odchylenia od
częstotliwość sprawiają, że dane o produkcji
prognoz. I tak np. dane ze strefy euro,
często wykorzystuje się przy modelowaniu,
Niemiec, czy Francji, które niemal
jako indykatora aktywności gospodarczej.
notorycznie tylko w niewielkim stopniu
Dane o sprzedaży nie mają tak długiej histoodbiegają od oczekiwań,
rii, ale są dobrym odzwierpraktycznie nie mają
ciedleniem popytu konNie są ważne konkretne wpływu na notowania
sumpcyjnego.
Warto
zwrócić uwagę na ceny, w
dane makroekonomicz- wspólnej waluty. Znacznie
większy wpływ mają dane
jakich podawane są te dane.
ne, a jedynie ich
ze Stanów Zjednoczonych.
W
odróżnieniu
od
I to nie tylko dlatego, że są
większość figur na rynkach
odchylenie od prognoz
właśnie stamtąd. Istotne
rozwiniętych,
sprzedaż
jest to, że często rynkowe
detaliczną z reguły podajeoczekiwania rozmijają się z faktycznymi
my w cenach nominalnych. Wyjątkiem są
danymi.
Wielka Brytania i Szwajcaria. W Polsce GUS
Mimo wszystko nie ma gwarancji silnego
podaje od niedawna również ceny stałe, ale
ruchu na rynku. Doskonałym przykładem
konsensus rynkowy tworzony jest dla dynajest chociażby lutowa publikacja drugiego
miki w cenach bieżących. To rozróżnienie
przybliżenia tych danych za okres IV
może wydawać się mało istotne w interprekwartału 2008 roku. Rynek prognozował,
tacji odczytu z danego miesiąca, ale
że będzie to spadek o 4,9%, wobec wstępnie
w dłuższym okresie ma fundamentalne znaszacowanego spadku o 3,8% i wobec -0,5%
czenie.
w III kwartale 2008 roku. Przy czym dość
powszechne było założenie, że dane będą
Odchylenie od konsensusu nie
gorsze od oficjalnych prognoz. Jak się
jest gwarantem dużego ruchu
później okazało, założenie to było słuszne.
Jednak i tak dane negatywnie zaskoczyły.
Świat finansów od lat niezmiennie skupia
Gospodarka USA skurczyła się bowiem
swą uwagę na impulsach płynących
w IV kwartale o 6,2% w ujęciu anualizoz amerykańskiej gospodarki. Dlatego też
wanym. Dane jednak nie sprowokowały
dane makroekonomiczne ze Stanów
istotnej reakcji rynku walutowego, pomimo
Zjednoczonych determinują zachowanie nie
że spełniały kryterium raportu, który taką
tylko dolara, ale również wielu par walutoreakcję powinien wywołać. A więc hiswych, w których ten nie występuje (np.
torycznie miały znaczenie, istotnie różniły
EURPLN). Co więcej, te raporty często są
Mniejsi bracia – produkcja
i sprzedaż detaliczna
się od prognoz, a ich publikacja była
głównym wydarzeniem dnia.
Nie tylko USA
Powyższy przykład stoi w mocnej kontrze
np. z opublikowanymi 4 marca br. analogicznymi danymi z Australii. Dynamika PKB
spadła o 0,5% w relacji kwartalnej, wobec
oczekiwanego spadku o 0,1% i wobec wzrostu o 0,1% w III kwartale. Spowodowało to
spadek kursu AUDUSD o prawie 100 pipsów.
Doświadczenie uczy bowiem, że raport
o PKB znacznie mocniej determinuje notowania na rynkach „peryferyjnych”. W kategorii ważnych danych, obok Produktu
Krajowego Brutto, należy wymienić również,
publikowane w miesięcznych cyklach, raporty nt. sprzedaży detalicznej i produkcji
przemysłowej. Niezależnie od kraju, dla którego są one publikowane, statystycznie
częściej potrafią zaskoczyć inwestorów, więc
częściej stają się też źródłem rynkowych
impulsów. W sposób tradycyjny emocje
rozpalają figury ze Stanów Zjednoczonych.
I tradycyjnie już, równie dużych emocji nie
budzą dane ze strefy euro, czy Szwajcarii.
Duży wpływ, co w ostatnim roku nie jest
2/2009 Akcjonariusz 39
EDUKACJA
powszechnym
zjawiskiem,
mają
brytyjskie dane. Większość
tych publikacji stanowi podstawowy czynnik determinujący zachowanie funta
w godzinach przedpołudniowych (dane
publikowane są o 10:30). Przykłady można
mnożyć. Im większe jest odchylenie, tym
silniejsza reakcja, a co za tym idzie - potencjalna szansa na zyski. Tak jak np. 21 lutego
2008 roku, gdy wzrost sprzedaży detalicznej
w Wielkiej Brytanii o 0,8% w relacji
miesięcznej (najmocniej od roku), w ciągu
kwadransa podniósł kurs GBPUSD z 1,9461
do 1,9548 dolara i do 1,9633 na koniec
dnia. Rok później natomiast, wzrost
sprzedaży o 0,7%, wobec prognozowanego
spadku o 0,1%, w niesprzyjających dla
funta warunkach rynkowych, wywindował
jego kurs wobec dolara z 1,4210 do 1,4370
trzy godziny później. W maju z kolei, słabe
dane o produkcji doprowadziły do spadku
notowań o ponad 100 punktów i jednoczesnego pokonania lokalnego wsparcia.
Technika i fundamenty nie muszą
się kłócić
Rynki finansowe można rozpatrywać na
wielu płaszczyznach. Jednym z nich jest
podział pod względem podejścia do podejmowania decyzji inwestycyjnej. Inwestorzy
mają tutaj kilka możliwości, a dwa główne
nurty to analiza fundamentalna i analiza
techniczna. Często pojawiają się dyskusje,
które podejście daje lepsze wyniki i rezultaty
w postaci zyskownych transakcji. Analiza
fundamentalna to m.in. odczyty danych
makroekonomicznych, o których jest mowa
w pierwszej części tego artykułu. Analiza
techniczna to zbiór narzędzi opierających się
40 Akcjonariusz 2/2009
z najprostszych strategii na zawieranie transakcji – często niedocenianą – jest otwieranie pozycji na spadki, kiedy rynek pokonuje lokalny dołek (wsparcie). Sytuacja na
wzrosty przedstawiałaby się podobnie, jednak należałoby zwrócić tutaj uwagę na
„wybicie” szczytów, czyli oporów.
Przypadek GBPUSD z 7 maja 2008 roku
idealnie wpisuje się tutaj w połączenie
analizy technicznej z fundamentalną.
W tym dniu kwotowania waluty
brytyjskiej były w okolicy 1.9650, czyli
blisko wsparć z 30 kwietnia (1.9623) oraz
15 kwietnia (1.9600). Dalsza aprecjacja
dolara doprowadziłaby do utworzenia
nowego wsparcia, co idealnie wpisywałoby
się w definicję trendu spadkowego, o którym mowa była powyżej. Dodatkowo,
poziom 1.9600 - z racji okrągłej liczby
kwotowania - mógł działać na inwestorów
na analizie
jak psychologiczny hamulec, jego pokonawykresu
nie powinno wywołać mini panikę i dalceny. Czasami
sze spadki. Jedyne czego brakowało, to
zdarza się tak, że
impulsu, który wprawiłby kulę śnieżną
wnioski płynące z analizy
w ruch. Impuls taki nadszedł ze strony
technicznej, co do kierunku
danych makroekonomicznych, w postaci
i tendencji danego instrumentu, są sprzeczodczytu produkcji przemysłowej z Wielkiej
ne z tym, co niesie za sobą analiza fundaBrytanii.
Nasz
Dom
mentalna. Innym razem,
Maklerski napisał wówczas:
oba nurty analizy sprzęgają
Jedną ze strategii na
„W
marcu
produkcja
się, wskazując jeden spójny
przemysłowa w Wielkiej
kierunek, co ułatwia
zawieranie transakcji
Brytanii spadła o 0,5%
podjęcie decyzji inwestycyjjest otwieranie pozycji miesiąc do miesiąca, co
nej. Doświadczeni inwesjest najsilniejszym spatorzy znają powiedzenie
na spadki, kiedy rynek
dkiem od lutego 2007 roku
„graj z trendem”. Jego
pokonuje
lokalny
dołek
oraz wzrosła o 0,2% rok
kwintesencją jest prosta
(wsparcie)
do roku. Rynek szacował,
definicja, która mówi, że
że dynamika produkcji
sekwencja coraz niższych
odpowiednio nie zmieni się i wzrośnie
oporów i wsparć wskazuje na siłę strony
o 0,8 proc…”. Reakcja GBPUSD była
podażowej, więc zawieranie pozycji na spanatychmiastowa i w godzinę przyniosła
dki jest najlepszym rozwiązaniem. Jedną
1
Reakcja notowań funta brytyjskiego do dolara
amerykańskiego na zmianę dynamiki produkcji
EDUKACJA
deprecjację funta o 100 punktów.
Dominującą tendencją tutaj jest trend spadkowy, więc jedyny kierunek otwierania
nowych transakcji to pozycje krótkie (sprzedaży). Jednym z rozwiązań transakcyjnych
w takiej sytuacji jest inwestowanie z wykorzystaniem punktów wsparcia, ich przebicie
potwierdza niedźwiedzie nastawienie inwestorów do waluty brytyjskiej. W powyższym
przypadku mieliśmy dwie możliwości, z racji
bliskości wsparcia lokalnego 1.9623, jak
i dołka ze skali większej niż obserwowana
H4 cena 1.9600. Idealne zastosowanie mają
tutaj zlecenia oczekujące, gdzie wcześniej
ustalamy punkt zawarcia transakcji (w/w
wartości wsparć), szczegółowo omówione
w naszym tekście z ostatniego numeru.
Ciekawym rynkiem z ostatnich dni jest dolar
australijski do amerykańskiego. W dniu 4
marca o godzinie 1:30 polskiego czasu inwestorzy dowiedzieli się o dynamice PKB za IV
kwartał 2008 roku. Dzień wcześniej ok. godz
15:00 powstał opór przy cenie 0.6460, będący jednocześnie końcem korekty, co zostało
potwierdzone silną wyprzedażą AUD. Ruch
był na tyle znaczny, że utworzył nowe dno
pokonując wsparcie 0.6386. Końcówka dnia
to okres konsolidacyjny. Tuż przed publikacją w/w danych rynek formuje formacje prostokąta przy ostatnim wsparciu. W literatu-
rze kształt ten zapowiada dalszą kontynuację
istniejącej tendencji, czyli spadki. Scenariusz
pod wpływem rynkowego impulsu zrealizował się ustanawiając nowe dołki.
Warto wykorzystać synergię
Podsumowując, połączenie bardzo prostych technik otwierania pozycji, bazują-
2
cych na pokonaniu lokalnych wsparć
i oporów, może okazać się skutecznym
narzędziem w zarabianiu pieniędzy, szczególnie, jeżeli uwzględnimy czas, kiedy
może wystąpić w krótkim horyzoncie
ponadnormatywna zmienność. Zmienność
ta najczęściej będzie efektem gwałtownej
reakcji inwestorów na podawane publikacje makroekonomiczne.
Reakcja notowań dolara australijskiego do dolara
amerykańskiego na zmianę dynamiki PKB
1/2009 Akcjonariusz 33
EDUKACJA
Pierwsze zwiastuny
W
problemów finansowych
spółki
 Miłosz Papst, Centrum Kompetencyjne Doradcy24
czasach, gdy nie dziwi już
restauracji Sphinx rocznie, przy średniej dla lat
Dawno temu była sobie
upadek wielkich instytucji
2003-2006 na poziomie 14-15 restauracji.
strategia…
finansowych, a oczy
Pierwszym, jakie powinno nasuwać się inwewszystkich inwestorów na
storowi, czy analitykowi po prezentacji takich
Przejdźmy zatem do rzeczy. Aby w pełni przerynkach wschodzących
planów, byłoby pytanie o źródła finansowania
śledzić genezę problemów finansowych
zwracają się z obawą w stronę krajów na
tak szeroko zakrojonego projektu inwestycyjneSfinksa, należy cofnąć się na początek roku
skraju bankructwa, upadek przeciętnej spółgo. W przypadku Sfinksa odgrywało to
2007, kiedy to została opublikowana Strategia
ki giełdowej staje się chleo tyle istotną rolę, że jego model biznesowy
Rozwoju spółki na lata 2007Plany otwarcia
bem powszednim. W okrew sporej mierze opierał się nie na pełnej fran2011. Spółka niedawno przejęła
sach dekoniunktury i silszyzie, lecz na tzw. modelu agencyjnym, w któod Grupy Kościuszko sieć szenych zaburzeń w sferze
rym to Sfinks ponosił większość kosztów
ściu restauracji segmentu prefinansowej, inwestorzy i
otwarcia restauracji (włącznie z zakupem
mium pod marką Chłopskie
restauracji Sphinx
analitycy muszą dysponowyposażenia) – dla przykładu średni koszt
Jadło, zaś flagowa sieć Sphinx
wać narzędziami, które z
otwarcia jednej restauracji Sphinx kształtował
liczyła już sobie na koniec 2006
do końca 2011 roku
wyprzedzeniem ostrzegą
się na przełomie 2007 i 2008 roku na poziomie
roku 88 restauracji. Chcąc
okazały
się
klasycznym
ich przed nadchodzącymi
około 1,3 mln PLN. Pod koniec 2007 roku całwykorzystać niskie nasycenie
przeinwestowaniem
problemami finansowymi
kowita wartość aktywów wynosiła w spółce
rynków Europy Środkowo– a w najgorszym przypadblisko 155 mln PLN. Nietrudno policzyć, że
wschodniej usługami gastronoku upadłością – spółek giełdowych. Również
micznymi, w Grupie Sfinks postanowiono
same nakłady na otwarcie 30 restauracji Sphinx
tutaj analiza fundamentalna ma w zanadrzu
zdynamizować proces ekspansji sieci tak, aby
w 2008 roku wymagałyby dodatkowego finanszereg rozwiązań.
na koniec 2011 roku dysponować liczbą 184
sowania w wysokości 39 mln PLN, czyli ponad
W niniejszym artykule przedstawię kilka
restauracji Sphinx w Polsce oraz siecią 41
jednej czwartej ówczesnej sumy bilansowej.
elementów, spośród całej gamy wskaźników
restauracji tej marki za granicą (do tej pory
Dlatego też od początku w strategię tę wpisany
i informacji fundamentalnych, sygnalizująSfinks nie otwierał punktów gastronomiczbył znaczny wzrost zadłużenia, którego ciężar
cych problemy z zadłużeniem i płynnością
nych poza granicami kraju), zaś sieć Chłopskie
miał rok później, jak się okazało, przygnieść
przedsiębiorstwa. Posłużę się przy tym świeJadło planowano powiększyć do 25 restauracałą Grupę. Wniosek z tego płynie taki, że strażym przykładem spółki Sfinks, której Zarząd
cji. Wreszcie postanowiono rozwinąć trzecią
tegia każdej analizowanej spółki powinna być
w lutym złożył wniosek o upadłość. Zdaję
sieć (docelowo 50 restauracji, pierwsze miały
rozpatrywana również przez pryzmat możliwosobie sprawę, iż decydując się na tę spółkę
powstać w Niemczech i Polsce Zachodniej),
ści udźwignięcia kosztów jej finansowania.
wchodzę na bardzo grząski grunt, jako że
pozycjonującą się w segmencie casual dining
z jednej strony sam wniosek budzi kontro- podobnie jak Sphinx. Jakby tego było mało,
Zobowiązania coraz mocniej
wersje, a z drugiej strony pojawiły się
w planach była również czwarta sieć w Polsce
przeważają
zastrzeżenia co do dotychczasowego prowai na Słowacji, jednak zbyt wiele szczegółów nie
dzenia ksiąg spółki w 2008 roku. Dlatego też
podano do publicznej wiadomości na jej
Zadłużenie powoli w spółce narastało, na co
z góry pragnę zaznaczyć, że celem artykułu
temat. O skali ambicji Zarządu – pytanie, czy
wskazuje najprostszy ze stosowanych wskaźninie będzie ocena zasadności złożenia wnionie nadmiernej – świadczy chociażby fakt, że
ków, czyli relacja zobowiązań ogółem do aktysku o upadłość, a podczas prezentacji wskaźstrategia ta zakładała przyrost sieci o około 30
wów ogółem:
ników finansowych będę starał się brać
poprawkę na ewentualną możliwość istnie1 Zobowiązania ogółem / aktywa ogółem w spółce Sfinks 2007-2008
nia nieścisłości w raportach kwartalnych
spółki, nie rozstrzygając, czy takie nieprawi1Q07 2Q07 3Q07 4Q07 1Q08 2Q08 3Q08 4Q08
dłowości rzeczywiście wystąpiły. Artykuł ma
Zobowiązania ogółem 71 057 81 126 72 901 90 538 107 319 111 039 110 717 136 145
charakter wyłącznie edukacyjny, a przykład
Sfinksa ma jedynie posłużyć prezentacji
Aktywa ogółem
120 514 140 538 141 368 154 691 172 739 176 141 173 780 151 148
pewnych narzędzi analizy fundamentalnej
– nie mam zaś na celu udowodnienia racji
Zobowiązania ogółem
59,0% 57,7% 51,6% 58,5% 62,1% 63,0% 63,7% 90,1%
tej czy innej strony sporu. Postaram się
/ aktywa ogółem
poruszać w ramach wniosków, co do których nie ma szczególnych kontrowersji.
Źródło: Obliczenia własne na podstawie raportów spółki
137
42 Akcjonariusz 2/2009
EDUKACJA
W oparciu o raporty w okresie do III kwartału 2008 roku widzimy lekki trend wzrostowy tego wskaźnika z 59% na początku
2007 roku, do prawie 64% w III kwartale
zeszłego roku. Bezpieczny dla spółki
poziom zadłużenia zależy od wielu czynników, jak choćby od zmienności jej zysku
operacyjnego (im niższa, tym większa zdolność do zadłużania się). Z pewnym uproszczeniem można jednak generalnie stwierdzić, że udział zobowiązań na poziomie 57
– 67% aktywów ogółem stanowi maksymalny przedział, w ramach którego można
mówić o bezpieczeństwie spółki z punktu
widzenia zadłużenia. Zatem zadłużenie
Sfinksa, mimo że niemałe, wydawało się
pozostawać jeszcze w granicach względnego rozsądku. Problem w tym, że po wymianie Zarządu pod koniec 2008 roku stwierdzono pewne nieścisłości w ujmowaniu
wartości aktywów – zarówno realnych
(zagraniczne aktywa), jak i finansowych
(np. CIRS – currency interest rate swap).
Nadrobienie tych „księgowych zaległości”
w IV kwartale 2008 roku przełożyło się na
ponad 40 mln PLN straty netto i tym
samym znaczne uszczuplenie kapitałów
własnych, co w efekcie sprowadziło wskaźnik zobowiązania/aktywa do poziomu
90%. Nie rozstrzygając, czy rzeczywiście
doszło do pewnych nieprawidłowości w
raportowaniu, widać podatność wskaźnika
zobowiązań do aktywów na tego rodzaju
przekłamania.
Udźwig coraz słabszy
Stopień zadłużenia spółki należy rozpatrywać przez pryzmat środków pieniężnych,
za pomocą których dług ma być spłacany.
Dlatego warto sięgnąć po taki wskaźnik,
jak relacja długu do EBITDA. Przez dług
rozumiem tutaj oprocentowaną część zobowiązań (kredyty, pożyczki, wyemitowane
obligacje, zobowiązania z tytułu leasingu
itp.). Z kolei EBITDA to suma rocznego
zysku operacyjnego (EBIT) oraz rocznej
amortyzacji spółki, będąca pewnym – jak
pisałem
w
poprzednim
numerze
Akcjonariusza - niedoskonałym odzwierciedleniem generowanej przez spółkę
gotówki z działalności operacyjnej.
Najlepiej jest oczywiście bazować na prognozie EBITDA na najbliższy rok, ale, gdy
taka prognoza nie jest dostępna, sugeruję
korzystać z łącznej EBITDA za ostatnie
cztery kwartały (tzw. trailing EBITDA).
W dużym skrócie, wskaźnik ten pokazuje,
ile lat zajęłoby spółce spłacenie zaciągniętego przez nią długu. Jest to wskaźnik szeroko stosowany zarówno przez inwestorów
i analityków giełdowych, jak i przez agen-
cje ratingowe. Jego konstrukcja wskazuje na
ścisły związek stopnia zadłużenia i rentowności operacyjnej – im dany biznes generuje więcej zysku, tym więcej długu jest też
w stanie udźwignąć. Abstrahując od różnic
między branżami, można stwierdzić, że
wskaźnik dług / EBITDA nie wyższy niż 2
świadczy o bezpiecznym poziomie zadłużenia spółki, wartość między 2 a 3 wskazuje
na względnie wysokie bezpieczeństwo,
a poziom 3 do 4 jest uznawany za maksymalny, jaki powinno się dopuścić w przypadku wypłacalnej spółki. Wartość z tego
ostatniego przedziału może jednak już
wskazywać na pewne problemy z zadłużeniem. W przypadku Sfinksa wskaźnik ten
– liczony na bazie EBITDA za ostatnie cztery kwartały – przekroczył w III kwartale
2008 roku (a może już w II kwartale 2008)
poziom 3 – według moich szacunków sięgnął około 3,25. Jak widać zatem, znalazł
się już na dość niepewnym terytorium.
W sytuacji, gdy projekt inwestycyjny nie
generuje oczekiwanych przepływów pieniężnych, mogą się pojawić problemy ze
spłatą długu zaciągniętego na jego realizację. W pewnym stopniu mieliśmy do czynienia z taką sytuacją również w Sfinksie,
jako że restauracje otwierane za granicą
rozczarowały swoimi wynikami, a dodatkowo – zgodnie z informacją przedstawioną przez nowy zarząd – w sieciach Sphinx
i Chłopskie Jadło sprzedaż na restaurację
ogólnie spadała już od III kwartału 2007
roku. Do tej układanki dorzucić można
jeszcze spadające marże – na poziomie
marży EBITDA (czyli relacji EBITDA do
przychodów ze sprzedaży) nastąpił spadek
z poziomu 17,3% w okresie 1-3Q07, do
14,1% w okresie 1-3Q08.
Zaprezentowany wcześniej wskaźnik można
nieco udoskonalić, uwzględniając środki
pieniężne, które spółka w danej chwili
posiada. W ten sposób uzyskuje się wskaźnik długu netto do EBITDA, gdzie dług
netto to dług pomniejszony o środki pieniężne i ekwiwalenty, jakimi spółka w danej
chwili dysponuje. Wskaźnik ten dla Sfinksa
mógł w trzecim kwartale 2008 roku zbliżyć
się do 3, również sugerując napięcie finansów przedsiębiorstwa. Żeby jednak nie
bazować wyłącznie na relacjach finansowych w Sfinksie, można dla porównania
podać analogiczny wskaźnik dla Amrestu –
wyniósł on na III kwartał 2008 roku około
2,5, sugerując większe bezpieczeństwo
finansowe „polującego” od jego „ofiary”.
Idąc o krok dalej, istnieje możliwość uwolnienia się od mankamentów EBITDA,
które zostały zaprezentowane w poprzednim artykule. Wystarczy zastosować
wskaźnik długu do przepływów z działal-
2/2009 Akcjonariusz 43
EDUKACJA
2 Wskaźniki płynności spółki Sfinks w latach 2005-2008
ności
operacyjnej,
zaczerpniętych
z rachunku przepływów pieniężnych.
W przypadku Sfinksa rezultat będzie bardzo podobny – na III kwartał 2008 roku
wskaźnik taki, liczony dla danych historycznych, wyniósł około 3,4.
Wskaźnik bieżący
0,68
0,59
0,67
0,81
0,90
0,66
0,56
0,50
0,55
0,45
Wskaźnik szybki
0,60
0,53
0,61
0,73
0,80
0,59
0,50
0,44
0,48
0,41
Kilka słów o płynności
Wskaźnik
natychmiastowy
0,05
0,14
0,14
0,20
0,31
0,12
0,14
0,13
0,12
0,08
2005
2006
1Q07
2Q07
Wreszcie cenny może być powrót do bilanpowinien wynosić więcej niż 1, choć oczysu, w celu kalkulacji tzw. wskaźników
wiście z umiarem – nadpłynność też nie
płynności spółki. Co prawda określają one
jest postrzegana pozytywnie, ponieważ
głównie zdolność spółki do regulowania
oznacza niewykorzystany potencjał wzrobieżących zobowiązań, ale stanowią cenne
stu rentowności spółki. Trzeci i ostatni
uzupełnienie analizy wypłacalności przedwskaźnik to tzw. wskaźnik natychmiastosiębiorstwa. Opierają się one na koncepcji,
wy, który powstaje przez usunięcie z liczzgodnie z którą w awaryjnej sytuacji spółnika wskaźnika szybkiego należności hanka może spieniężyć swoje aktywa obrotowe
dlowych (jako następnych w kolejności
(mniej czy bardziej płynne), w celu uregunajtrudniejszych do upłynlowania swoich zobowiąnienia). On powinien
zań krótkoterminowych.
kształtować się w okoliAnalizę płynności zaczyna
cach 0,20. Jakie wyniki
się zazwyczaj od wskaźnityle powinien wynosić
osiągał Sfinks? Spójrzmy
ka bieżącego, kalkulowana tabelę 2.
nego jako iloraz aktywów
bieżący wskaźnik
Niski poziom praktycznie
obrotowych spółki i jej
płynności. W latach
wszystkich wskaźników
zobowiązań krótkotermi2005-2008 wskaźnik ten płynności zdaje się
nowych. Modelowo powipotwierdzać
trudności
nien on się zawierać
w spółce Sfinks nigdy
spółki. Zastanawia jednak
w przedziale od 1,2 do 2,
nie przekroczył 1
niski poziom tych wskaźprzy czym wskaźnik poniników również w dalszej
żej 1,2 sugeruje problemy
przeszłości (lata 2005-2006). Podobna
z płynnością, zaś powyżej 2 – nadpłynność
sytuacja występuje w przypadku niektóspółki. Drugi w kolejności jest wskaźnik
rych innych spółek z tej branży, np.
szybki, który powstaje poprzez usunięcie
Amrestu czy zagranicznego Yum! Brands.
z licznika poprzedniego wskaźnika teoreTo sugeruje, że przynajmniej po części
tycznie najtrudniejszych do upłynnienia
można ten wynik przypisać specyfice
aktywów, czyli zapasów. Wskaźnik szybki
branżowej. W każdym razie można było
zaobserwować pogorszenie wskaźników
Sfinksa w porównaniu z rokiem 2007 (np.
średni wskaźnik bieżący z czterech kwartałów danego roku spadł w 2008 z 0,76 do
0,52). Takie wartości wskaźników sugeru-
1,2 - 2
44 Akcjonariusz 2/2009
3Q07
4Q07
1Q08
2Q08
3Q08
4Q08
ją możliwe trudności w szybkiej spłacie
zobowiązań krótkoterminowych za pomocą aktywów obrotowych. Nie wyklucza to
ich sprawnej spłaty za pomocą przepływów operacyjnych, jednak na poziomie
długu do EBITDA, czy przepływów z działalności operacyjnej, sytuacja również nie
wyglądała, jak pokazano, idealnie.
Sztuka przewidywania
przyszłości
Dotychczas przedstawione narzędzia oceny
wypłacalności przedsiębiorstwa bazują albo
na majątku spółki, albo na generowanym
zysku, czy też gotówce z działalności operacyjnej. Tym samym oddają istotę problemu
związanego z nadmiernym zadłużeniem,
czy utratą płynności finansowej. Nie zawsze
reagują z odpowiednim wyprzedzeniem, nie
zawsze też są wolne od wpływu manipulacji księgowych. Bez wątpienia jednak stanowią dodatkowy oręż inwestora w trudnych
czasach bessy giełdowej. Możliwości analizy fundamentalnej są dużo większe, jednak,
z uwagi na ograniczone ramy artykułu, nie
mogłem pokazać ich w pełnej krasie. Czy na
podstawie zaprezentowanych narzędzi
można było przewidzieć upadek Sfinksa?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta
i pozostawiam ją w gestii Czytelników.
ANALIZA
Czy zbliża się
koniec obecnego
 Jan Szarzec
W
kryzysu w USA?
dniu, w którym pracę
straciło
664.000
Amerykanów (598.000 +
66.000 korekta z dwóch
poprzednich miesięcy),
a bezrobocie podskoczyło do 7,6%, indeksy giełdy amerykańskiej wzrosły przy
dużym wolumenie obrotu. Co to znaczy?
Giełda mówi nam, że perspektywy amerykańskiej ekonomii wyglądają znacznie
lepiej, niż sądzi wielu inwestorów. Giełda
patrzy w przyszłość, podczas gdy raport
o bezrobociu patrzy w przeszłość.
do 10 punktów, co mówi, że presja kredytowa się kończy – to z kolei ma ogromne
znaczenie nie tylko dla amerykańskiej ekonomii.
A co się dzieje ze złotem?
Złoto przekroczyło cenę jednego tysiąca
dolarów za uncję. Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Koszt produkcji jednej uncji złota wynosi
około 420 dolarów. W ciągu ostatnich czterech lat cena złota wzrosła o 100%, natomiast ceny akcji producentów kruszcu pozostały na mniej więcej tym samym poziomie.
Jak dotychczas, cena złota wzrosła o 15%
Podwaliny optymizmu
w 2009 roku, a ceny akcji producentów zarejestrowały tylko 8% wzrostu. Natomiast
Cena ropy naftowej spadła ze 150 do 35
w latach 2001-2003 cena metalu poszła
dolarów za baryłkę, oszczędzając gospodarw górę 50%, podczas gdy ceny akcji produce 500 miliardów dolarów – 1500 dolarów
centów złota poszły w górę aż
na każdego kierowcę. Załamanie się inflacji
o 300%! Co się dzieje? Jeżeli
jest dodatkowym bodźcem dla ekonomii.
cena złota tak bardzo wyprzeRaport Departamentu Pracy za styczeń
dza (niemal 150%) ceny akcji
2009 roku informuje również, że zarobki
producentów, to znaczy, że
wzrosły o 4% r/r. Przy zerowej inflacji podzapotrzebowanie na ten metal
wyższa to siłę nabywczą 92,4% w dalszym
maleje. Jedyna
ciągu zatrudnionych osób.
rzecz, która
Dodatkowo, od września
pcha
cenę
ubiegłego
roku,
Ben
złota w górę, to
Bernanke wpompował w
tyle pieniędzy zostało
ogromne sumy
amerykańską gospodarkę
już wpompowane
p i e n i ę d z y,
590 miliardów dolarów, co
które mogą
będzie miało znacznie
w amerykańską
wywindować
większy wpływ na ekonogospodarkę
jej
wartość
mię, aniżeli fikcyjny impuls
nawet do 1500 dolarów za
w postaci 787 miliardów dolarów przekauncję. Ponieważ taka wartość
zanych przez rząd, zgodnie z decyzją
kruszcu nie znajduje fundaPrezydenta Obamy. Rynek surowców rówmentalnego
uzasadnienia,
nież wydaje się stabilizować i zmierza
nasuwa się jednoznaczny wniopowoli w górę (za wyjątkiem energii).
sek – mamy do czynienia
Baltic Dry Indeks (wskażnik przepływu
z następną bańką, która wkrótsurowców na całym świecie) podskoczył
ce pęknie, tak samo, jak to
o 100% od jego najniższego poziomu.
miało miejsce w przypadku
Rentowność długoterminowych obligacji
ropy naftowej. Doskonale
rządowych wzrosła z 2% do 3%, co rówpamiętamy, jak to się skończynież jest dobrym znakiem dla ekonomii.
ło. Jeżeli scenariusz rozwinie się
Dodatkowo, rok temu różnica (spread)
w tym kierunku, to zasadniczo
pomiędzy Libor a ultra bezpiecznym trzywzmocni się wartość dolara, co
miesięcznym certyfikatem wynosiła 75
w rezultacie spowoduje spadek
punktów bazowych. Obecnie zbliża się ona
cen surowców, a to z kolei ma kluczowe znaczenie dla ekonomii Stanów Zjednoczonych,
jak rownież dla całej gospodarki światowej.
Jakie są perspektywy
dla budownictwa?
Ceny domów wynoszą 25% poniżej swojej
najwyższej wartości zanotowanej w lipcu
2006 roku. Typowy dom traci na wartości
1400 dolarów miesięcznie i końca tego trendu
nie widać. Jeśli ceny nieruchomości spadną
o dalsze 7% (powinno to nastąpić w połowie
tego roku), to znajdą się na poziomie z lat
80-tych ubiegłego wieku, kiedy to przemysł
1 bln $
Ameryka pierwsza
odczuła kryzys
i pierwsza z niego
wyjdzie
2/2009 Akcjonariusz 45
ANALIZA
kom pozbywać się ich na znacznie lepszych
budowlany rozwijał się w zawrotnym tempie.
finansowych warunkach. To, w dalszej konseW ciągu ostatnich trzech lat zarobki wzrosły
kwencji, w znaczący sposób udostępni kapitał
o 10%, a to oznacza, że, jeśli ceny domów
tak bardzo potrzebny dla właściwego funkcjoosiągną swoje dno, to będą realnie 40% poninowania całej amerykańskiej gospodarki.
żej swojej najwyższej wartości. Dodatkowo,
ceny niektórych materiałów budowlanych są
na poziomie z roku 1990, co w połączeniu
Przemysł samochodowy
z super niskim oprocentowaniem przyniesie
w końcu oczekiwany rezultat. Co jest jeszcze
Tylko 8% Amerykanów korzysta z komunikapotrzebne? Trochę ufności w ekonomię oraz
cji miejskiej, podczas gdy w Europie niemal
skłonność banków do udzielania pożyczek
50% osób nie korzysta z samochodu. Dla
osobom, które na to zasługują.
przytłaczającej większości Amerykanów
Każdego roku liczba ludności w Stanach
samochód jest niezbędny, aby dotrzeć do miejZjednoczonych wzrasta o około 2,5 miliona
sca pracy. W tej chwili przemysł samochodoosób. Biorąc pod uwagę, że średnio cztery
wy tkwi w zastoju, gdyż jest więcej samochoosoby mieszkają w jednym
dów, aniżeli zarejestrowadomu, trzeba wybudować
nych kierowców, lecz ta sytuPod
koniec
tego
roku,
każdego roku około 600000
acja wkrótce ulegnie zasadnia z pewnością do połowy
nowych mieszkań. Obecnie,
czej zmianie. Przyrost natu2010 budownictwo w USA
z uwagi na głęboką recesję w
ralny połączony ze złomoprzemyśle budowlanym,
waniem milionów samochoruszy do przodu
buduje się nie więcej aniżeli
dów rocznie, zwiększy zapo300000 domów rocznie. Pod koniec tego
trzebowanie na pojazdy mechaniczne, co
, a z pewnością w połowie 2010 roku,
w rezultacie wpłynie korzystnie na całą gospobudownictwo ruszy do przodu, aby uzupełnić
darkę, gdyż jedna ósma pracowników w USA
tą brakującą lukę.
jest związana z przemysłem samochodowym.
W miarę, jak ceny domów ustabilizują się
To również będzie bardzo korzystne dla krai zaczną powoli wspinać, będzie to miało barjów eksportujących samochody do Stanów.
dzo korzystny wpływ na „chore aktywa” ulokowane w księgach bankowych. Wzrost cen
A co z inflacją?
nieruchomości spowoduje przyrost wartości
tych „chorych aktywów”, co pozwoli banDużo się obecnie mówi i pisze na temat tego,
jak bardzo negatywny wpływ będą miały na
inflację
biliony dolarów wpompowane
w amerykański finansowy system. Często
mówi się o superinflacji, jaka miała miejsce
w Niemczech pod koniec lat 20-tych ubiegłego
wieku.
Jak na to reagują długoterminowe obligacje?
Oprocentowanie dziesięcioletniej obligacji
wynosi około 3%, a trzydziestoletnia obligacja, gwarantowana przez rząd Stanów
Zjednoczonych, wynosi niecałe 4%. To znaczy, że spodziewana inflacja na następne lata
powinna wynosić mniej niż 1% w skali roku.
Należy również pamiętać, że rynek obligacji
rządowych jest wielokrotnie większy od rynku
złota i odgrywa zasadniczą rolę w określaniu
poziomu inflacji.
Te dwa biliony dolarów wpompowane do
amerykańskiego systemu finansowego nie
wydają się zwiększać współczynnika inflacji.
To również znajduje potwierdzenie w cenach
akcji producentów złota, które także nie przewidują inflacji w przyszłości (patrz: „A co się
dzieje ze złotem?”). Zachowanie obligacji rządowych, czy złota wydaje się wskazywać, że
deflacja jest znacznie większym problemem,
aniżeli inflacja. Tym niemniej, deflacja –
śmiertelny wróg każdej gospodarki – również
przestaje być problemem. Stopa procentowa
jest bliska zera, gdyż Bernanke chce skłonić
Amerykanów do wydawania pieniędzy. To
46 Akcjonariusz 2/2009
6x2 .qx
ANALIZA
wydaje się przynosić pożądany skutek.
W grudniu 2008 oraz styczniu tego roku, po
raz pierwszy od sześciu miesięcy, ceny hurtowe
poszły w górę. Ceny detaliczne zarejestrowały pierwszy wzrost również w styczniu 2009
roku.
Czy nadszedł czas, aby kupować
akcje?
Pod żadnym pozorem nie należy teraz kupować akcji amerykańskich spółek. Tonie jest
odpowiedni moment.
Teraz mały egzamin: jak wygląda współczynnik P/E (cena akcji/zyski) dzisiaj, w porównaniu do końca września 2008 roku oraz ile
wynosił ten współczynnik na koniec października 2007 roku, kiedy hossa się skończyła?
Ogromna większość inwestorów odpowie, że
zmalał, skoro indeksy Dow Jones, czy S&P500
straciły 50% swojej wartości. Jeżeli taka jest
Twoja odpowiedź, to nie zdałeś egzaminu. Na
koniec września 2007 roku, u szczytu hossy,
ten współczynnik dla S&P500 wynosił 20.
Na koniec września 2008 roku wynosił 25,4,
a w połowie lutego tego roku wyniósł 29,1!
Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta: zyski
w czasie obecnej bessy spadają szybciej niż
same indeksy. Obojętnie, jak szybko spada
6x2 .qxp „P”,
1/9/09
PM Page
1 to współjeśli „E” 4:18
opada jeszcze
szybciej,
czynnik P/E będzie wzrastał. To smutna wiadomość, jeżeli założymy, że jesteśmy w środku
brutalnej bessy, a jeszcze daleko do momentu,
aby określić walory jako tanie. W roku 1974,
kiedy giełda osiągnęła dno, współczynnik P/E
wahał się w okolicy 9. Oczywiście, na podstawie tych historycznych danych nie można
dokładnie zdefiniować dna giełdy, tym niemniej wiemy, że jesteśmy jeszcze daleko od
momentu, w którym można zacząć rozglądać
się za ewentualnymi kandydatami do kupna.
Indeks Vix również wskazuje, że dno giełdy
jeszcze nie jest widoczne na horyzoncie. Ten
indeks mierzy współczynnik strachu wśród
graczy, którzy inwestują w opcje. Gdy Dow
Jones dotarł 20 listopada 2008 roku do swojego najniższego poziomu, indeks Vix był na
poziomie 80. Ten sam indeks z końcem
lutego 2009, w momencie, gdy Dow
Jones przebił się przez najniższy
poziom osiągnięty trzy miesiące temu,
wyniósł 46. Dow Jones oraz S&P 500
są już poniżej
dołka ustalonego w listopadzie
2008 roku.
Historycznie,
w momencie
testowania dołka
giełdy, ten indeks jest
niemal zawsze wyższy. Strach jest dominującą
siłą w tym momencie. Popatrzmy na koniec
bessy w dniu 9 października 2002 roku, kiedy
Dow Jones zakończył notowania na poziomie
7286. W dniu 11 marca 2003roku, gdy Indeks
Dow testował dołek, Vix był 30% wyższy, aniżeli cztery miesiące wcześniej. Oczywiście,
było znacznie więcej strachu wśród graczy
opcjami w marcu 2003 roku, niż w październiku 2002 roku. W marcu 2003 roku Dow
Jones ruszył do przodu, aby podwoić swoją
wartość w ciągu następnych czterech lat
(w tym samym czasie polski indeks WIG
wzrósł pięciokrotnie).
Historycznie, najlepiej kupować akcje, gdy
dywidenda waha się w okolicy 6% wartości
akcji. W obecnej chwili wynosi ona 3%. To
znaczy, że indeks Dow Jones powinien
stracić połowę swojej wartości i spaść
do poziomu około 4000 punktów.
Nie twierdzę, że tak się stanie, ale
istnieje duże prawdopodobieństwo,
że nastąpi to do końca sierpnia
tego roku. Kluczowym jest to,
aby mieć odpowiednie zasoby
finansowe, by w odpowiednim
momencie kupować walory, posiadające nienaganne dane fundamentalne oraz poprawne dane techniczne.
Lek na krach
www.parkiet.com
Codziennie o tym, co się liczy
ANALIZA
Średnioterminowa analiza sytuacji
na rynku walutowym
Czy to już koniec
krachu na złotym?
W
 Joanna Pluta, Tomasz Regulski, Marcin Ciechoński, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
szacuje wielkość luki w 2009 oraz 2010
średnioterminowej, kilroku na łącznie 186 mld dolarów). To
kumiesięcznej perspektyz kolei może pociągać za sobą dramatyczwie istnieje duża szansa
ne wręcz turbulencje w gospodarce realnej
na kontynuację rozpooraz silną destabilizację krajowego rynku
czętej niedawno aprecjafinansowego. Wizja realizacji takiego scecji złotego. Głównym czynnikiem przenariusza była główną przyczyną paniczmawiającym za umocnieniem jest popranej wyprzedaży aktywów związanych
wa sentymentu inwestorów względem
z
regionem
Europy
regionu Europy Środkowo
Środkowo – Wschodniej
– Wschodniej. Fala deprew lutym i osłabienia walut
cjacji polskiej waluty
tych krajów. Jak już jednak
w lutym, która doprowaostatnie
dziła notowania EUR/ to kwota, którą Państwa wspomniano,
PLN w okolice historycz- grupy G20 dokapitalizują spotkanie grupy G-20 roznych szczytów, a USD/ Międzynarodowy Fundusz wiało większość obaw
inwestorów. Reprezentanci
PLN do wieloletnich makWalutowy
największych gospodarek
simów, wywołana była
rozwijających się oraz wysokorozwiniębowiem obawami inwestorów o przytych zdecydowali bowiem o dokapitalizoszłość naszego regionu. Wygląda na to, że
waniu MFW kwotą 500 mld dolarów.
ruch ten zdyskontował większość skrajnie
W efekcie środki do dyspozycji Funduszu
negatywnych scenariuszy dla europejskich
wzrosną do 750 mld dolarów, co z kolei
emerging markets. Ponadto ostatnie kroki
odsunęło wizję poważnych problemów
podjęte przez państwa grupy G-20 oraz
z finansowaniem potrzeb kapitałowych
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zdegospodarek wschodzących i poprawiło
cydowanie zmniejszyły prawdopodobieńnastroje w naszym regionie. Większy senstwo spełnienia się wielu czarnych protyment inwestycyjny i bardziej optymignoz. Dotyczyły one w większości poważstyczne oczekiwania dobrze obrazuje fakt,
nych problemów z pokryciem zapotrzeboiż inwestorzy praktycznie zignorowali
wania na finansowanie zagraniczne przez
słabe dane makroekonomiczne, jakie
silnie zadłużone kraje Europy Środkowo
ostatnio napłynęły z gospodarek Europy
– Wschodniej. Według najnowszych szaŚrodkowo – Wschodniej.
cunków MFW, łączne zadłużenie gospodarek regionu (z wyłączeniem Rosji), którego spłata przypada na 2009 rok, wynosi
Silna Polska?
413 mld dolarów. Do tego dochodzi
konieczność sfinansowania deficytu obroW ostatnim czasie zmieniło się również
tów bieżących, którego wielkość szacowapostrzeganie poszczególnych krajów regiona jest na 83 mld dolarów. W normalnych
nu przez inwestorów. Wcześniej bowiem
warunkach rynkowych wymagalne w biePolska, pomimo relatywnie najsilniejżącym roku kredyty mogłyby zostać zroloszych fundamentów wśród europejskich
wane, a deficyt w obrotach bieżących
emerging markets, traktowana była jako
pokryty nadwyżką na rachunku obrotów
kraj będący częścią regionu borykającego
kapitałowych. Obecnie jednak możliwosię z poważnymi problemami ekonomiczści finansowania zagranicznego uległy silnymi. Jednak dzięki wielu niedawnym
nemu ograniczeniu, w wyniku czego
pozytywnym ocenom wystawionym
występuje zagrożenie powstaniem luki
Polsce przez główne agencje ratingowe,
pomiędzy potrzebami kapitałowymi
którym często towarzyszyły redukcje
regionu a tym, co może zaoferować mięratingów i obniżki ich perspektyw dla
dzynarodowy rynek finansowy (MFW
innych krajów, nasza gospodarka (a zatem
500 mld $
48 Akcjonariusz 2/2009
i waluta) zaczyna być znowu lepiej postrzegana na tle regionu.
Spada awersja do ryzyka
Złotego powinna również wspierać obserwowana od kilku tygodni poprawa nastrojów
inwestycyjnych na światowych parkietach.
Notowania polskiej waluty bowiem, ze względu na zbliżony do rynku akcyjnego profil ryzyka, są dodatnio skorelowane z giełdami. Wobec
tego, obserwowane obecnie wzrosty na globalnych parkietach przemawiają zdecydowanie na
korzyść złotego. Na rynkach spadła awersja do
ryzyka, gdyż inwestorzy uwierzyli, że silne
wsparcie udzielone przez władze polityczne
i monetarne poszczególnym gospodarkom
zdoła w niedługim czasie ustabilizować sytuację ekonomiczną. Pierwsze, pojedyncze efekty
tych działań stają się powoli widoczne. Jako
przykład można podać amerykański rynek
nieruchomości. Niemal wszystkie dane z tego
sektora za luty pozytywnie zaskoczyły inwestorów. Do danych tych należy zaliczyć m.in.
liczbę wydanych pozwoleń na budowy domów
oraz liczbę rozpoczętych budów, które traktowane są jako indeksy wyprzedzające, wskazujące na sytuację na rynku nieruchomości za
kilka miesięcy. Odbicie się ich od dna rodzi
nadzieję na stabilizację całego sektora. Istnieje
szansa, że tak jak wcześniej rynek nieruchomości zapoczątkował kryzys w USA, tak teraz da
pierwszy sygnał do uspokojenia się sytuacji
gospodarczej w tym kraju. Wiara w taki rozwój
wydarzeń może wspierać dalszy spadek awersji
do ryzyka i wzrosty na giełdach. By zdołały się
one utrzymać przez dłuższy czas, niezbędne są
jednak pozytywne sygnały z innych sektorów
gospodarki Stanów Zjednoczonych. Sygnały
takie napływają w ostatnim czasie z amerykańskiego sektora bankowego. Jak wynika z ostatnich doniesień, największe w USA banki miały
dość dobry początek roku. Z uwagi na wciąż
silne uzależnienie światowej gospodarki od
sytuacji w Stanach Zjednoczonych, informacje
o kondycji tego kraju mają nie tylko wpływ na
amerykańskie giełdy, ale również na inne największe światowe parkiety. Szansa na ich dalsze
wzrosty poprawia perspektywy rynku złotego.
ANALIZA
Przy ocenie perspektyw, jakie rysują się
przed polską walutą, warto przeanalizować sytuację w notowaniach euro względem dolara. Kurs EUR/USD najlepiej obrazuje to, jak inwestorzy postrzegają dolara
amerykańskiego. W okresie zawirowań
w światowej gospodarce kurs tej pary spadał, co oznacza, że amerykańska waluta
ulegała umocnieniu. Było to spowodowane wzrostem awersji do ryzyka, która
wywoływała ucieczkę inwestorów w bezpieczne i płynne aktywa, do których wciąż
należy zaliczyć amerykańskie obligacje.
Ucieczka ta sprawiła, iż nawet pompowanie przez rząd USA setek miliardów dolarów w instytucje finansowe i całą realną
gospodarkę nie powodowało większego
osłabienia tej waluty. Sytuacja może jednak ulec zmianie, gdy na rynkach dokona
się dalszy spadek awersji do ryzyka. Wtedy
to wspomniane miliardy dolarów mogą
trafić na rynek. Skutkiem tego będzie
prawdopodobnie silna deprecjacja amerykańskiej waluty oraz przyspieszenie wzrostów wartości ryzykowniejszych aktywów,
w tym również złotego.
Analiza techniczna kursu EUR/PLN w skali tygodniowej ukazuje ciekawe podobieństwo ostatniej fali osłabienia złotego z tą, która odbyła się w latach 2001 – 2003.
Licząc po zamknięciach kursów dziennych, ruchy te są równej długości.
Kurs EUR/PLN w skali tygodniowej
Źródło: Platforma TMS Brokers
Zadecyduje dolar
Warto zauważyć, że po zakończeniu deprecjacji w 2003 roku nastąpiła znacząca
fala umocnienia, która doprowadziła do spadku poniżej dołka z początku roku 2001.
1/2009 Akcjonariusz 33
RECENZJE
Re­cen­zje książek związa­nych
z inwestowaniem
SII po­le­ca
 Kryzysy bankowe i metody ich przezwyciężania – Agnieszka
Ostałecka, Wydawnictwo Difin, Warszawa 2009
Współczesne rynki finansowe charakteryzują się wysokim stopniem
liberalizacji, deregulacji oraz globalizacji. Z jednej strony sprzyja to
szybkiemu rozwojowi zarówno samych rynków finansowych, jak
i całych gospodarek, z drugiej jednak powoduje, iż są one bardzo
podatne na wszelkiego rodzaju wstrząsy, zarówno o charakterze
wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Książka Agnieszki Ostałeckiej to
udana próba kompleksowej analizy kryzysów finansowych, ze szczególnym uwzględnieniem sektora bankowego. Kompleksowość pozycji
przejawia się w spojrzeniu nie tylko na przyczyny i skutki kryzysów,
ale także na działania podejmowane w celu ich zminimalizowania.
Dzięki takiej perspektywie oraz próbie opisu kryzysów, które miały
miejsce na dwóch kontynentach, możliwa jest ocena skuteczności
zastosowanych instrumentów, a także możliwości ich zastosowania chociażby w dzisiejszych warunkach. Pewnym brakiem książki jest brak bezpośredniego odniesienia do obecnego kryzysu, jednakże
może to wynikać z faktu, iż kryzys ten wciąż trwa, a jego pełna ocena będzie możliwa dopiero po
pewnym czasie. Choć powody kryzysów w poszczególnych krajach są bardzo różne, to jednak można
się doszukać pewnych wspólnych obszarów. Są nimi chociażby wysoki deficyt budżetowy, wysoki
deficyt na rachunku bieżącym finansowany krótkoterminowym kapitałem spekulacyjnym, nieefektywny nadzór. Może być nim także wysoka ekspozycja na jeden rodzaj aktywów, np. nieruchomości. Momentu wystąpienia kryzysów nie da się oczywiście w sposób dokładny przewidzieć, jednakże każdy inwestor giełdowy powinien mieć umiejętność dostrzegania wczesnych sygnałów ostrzegawczych, których znaczną część z pewnością wskazuje powyższa książka (Piotr Pochmara).
 Finanse międzynarodowe – Bogumił Bernaś, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2006
Książka Bogumiła Bernasia zawiera wszystkie zagadnienia niezbędne do całościowego poznania tematyki finansów międzynarodowych. Na początku autor
porusza tematy związane z międzynarodowym systemem finansowym i jego międzynarodowymi organizacjami - współtwórcami
standardów polityki finansowej świata. Następnie szczegółowo
przedstawiony jest rozwój pieniądza i systemów pieniężnych oraz
kursy walutowe, które odgrywają znaczącą rolę przy transakcjach
z zagranicą, i instrumenty służące zabezpieczeniu przed nimi. Sporo
miejsca poświecono również polityce finansowej Polski, USA i Unii
Europejskiej jako organizacji ponadpaństwowej oraz ich charakterystykom makroekonomicznym (między innymi bilansom płatniczym i pozycji inwestycyjnej). W końcowej części przedstawiono
międzynarodowe rynki, analizę najistotniejszych kryzysów finansowych oraz rozliczenia międzynarodowe. Na uwagę zasługuje również fakt aktualności prezentowanych treści oraz ich przystępność.
Recenzje wszystkich książek na stronie SII
Ponadto książkę tą cechują liczne odwołania
do historii, przykłady, rysunki, wykresy
i tabele, co ułatwia zrozumienie prezentowanych treści i ich usystematyzowanie. Pozycja
przeznaczona jest głównie dla studentów
wyższych szkół ekonomicznych, jednak
może być ona również wartościowa dla osób
chcących rozszerzyć swoją wiedzę o szeroko
rozumianych finansach międzynarodowych,
będących podstawą stosunków międzynarodowych w dzisiejszym zglobalizowanym
świecie (Łukasz Porębski).  Nowy paradygmat rynków finansowych.
Kryzys kredytowy 2008 i co to oznacza –
George Soros, MT Biznes, księgarnia
Maklerska.pl, Warszawa 2008
George Soros, legendarny inwestor, w swojej
najnowszej książce omawia historię rynków
finansowych, której osobiście doświadczył.
Autor przedstawia w sposób niezwykle szczegółowy przyczyny najgroźniejszego kryzysu
finansowego lat trzydziestych XX wieku
(przede wszystkim
rynek nieruchomości
i kredytów hipotecznych), które sięgają
wielu lat wstecz, analizuje ich prawdopodobne przyszłe
konsekwencje
oraz porównuje
to wszystko do
poprzednich kryzysów, starając się znaTę książkę można
leźć antidotum na obecną sytu- kupić w księgarni
ację i niedopuszczanie do powtórzenia się w przyszłości. Głównym tematem książki jest jednak omówienie
– jak sam autor niejednokrotnie wspomina –
w sposób dość skomplikowany, nowego poglądu na przyszłość świata finansów, gdyż obecny,
mówiący o tym, że rynki finansowe dążą do
równowagi, jest błędny. Stąd inwestorzy i władze monetarne kierują się fałszywymi założeniami obecnych teorii ekonomicznych. Efektem
wieloletnich badań autora jest teoria zwrotności wyjaśniająca kryzysy i ożywienia gospodarcze ostatnich dekad, która opiera
się na samowzmacniających
i samowygaszających się falach
wzrostów i spadków. Dużo miejsca jest poświęcone międzynarodowej sytuacji na świecie, głównie perspektyw dla dolara
i Stanów Zjednoczonych.
Pozycja jest ciekawa i inspirująca, obrazuje rynkową rzeczywistość, jednak przeznaczona jest
dla wąskiego grona inwestorów,
czy przedstawicieli władz monetarnych (Łukasz Porębski). www.sii.org.pl
© Pavel Losevsky | Dreamstime.com
50 Akcjonariusz 2/2009
EDUKACJA
Przesłanki końca bessy są widoczne
O

Co z tą hossą?
Tomasz Gessner, Dom Maklerski IDMSA
akcje, a w dołku bessy nikt nie może na nie
statnie dwa lata nie należały
patrzeć. Czy pamiętacie Państwo masową
do łatwych dla większości
nagonkę na fundusze inwestycyjne w szczyinwestorów
giełdowych,
cie hossy? Co drugi spot reklamowy w telezwłaszcza tych, którzy swoją
wizji zachęcał do tego, żeby tylko przyjść
przygodę z giełdą zaczęli
i zacząć wreszcie zarabiać, bo przecież giełda
w końcowej fazie hossy. Hossa uczy jednego
będzie zawsze rosła do nieba.
bardzo złego zachowania na
Gdzieś tam niewidoczną
rynku, czyli tego, iż w zdecydowanej większości przyczcionką była napisana jakaś
padków zasada „kup i trzywzmianka o ryzyku, ale kto
maj” daje zarobić. Nawet
by się tym przejmował,
jeśli „wbijemy się” w lokalny
zwłaszcza w obliczu giganszczyt, to i tak rynek nieco
tycznych stóp zwrotu (oczysię cofnie, a później wychoWIG20 na tym pozio- wiście z wybranego okresu)
dzi powyżej naszej ceny
w przeszłości. Normą było
mie za kilka lat?
zakupu i można spokojnie
proponowanie jednostek
cieszyć się zyskami. Niestety,
funduszy inwestycyjnych
To całkiem możliwe
gdy zmienia się średnio-, czy
w szczycie hossy przysłowioteż długoterminowy trend, „dzieci hossy”,
wej 70-letniej babci, która przyszła przedłuprzez brak doświadczenia, nadal tkwią
żyć lokatę z oszczędnościami swojego życia
do banku, czy też dawanie kredytu hipoteczw przekonaniu, że skoro do tej pory rynek
nego na ponad 100% wartości nieruchomozawsze wracał na nowe maksima, a wraz
ści sygnalizując, żeby tę nadwyżkę wrzucić
z nim ich akcje, to tak będzie działo się
do funduszy i „raty same się będą spłacały”
nadal. Niestety, nic bardziej błędnego. Ta
z zysków . Wszelkiej maści „doradcy finanbessa, jak zresztą każda inna, okazała się najsowi” wyrastali wówczas jak grzyby po
droższą lekcją właśnie dla tych uczestników
deszczu, tylko że, korzystając z tych prorynku, którzy dołączali się do niego w końcowej fazie hossy. Wszyscy zatem przekonaduktów, mało kto się zastanawiał, po co
li się, że nic nie trwa wiecznie, ale pamiętajdoradca tak usilnie chce nam sprzedać
my też, że tyczy się to także obecnej bessy.
jednostki. Czy tak bardzo zależy
mu na naszym zysku, czy też
dba on wyłącznie o swoją
Symptomy końca
prowizję od sprzedaży,
a losy naszych pieniędzy
W końcówce każdego cyklu pojawiają się
mało go generalnie intena rynkach jego klasyczne symptomy,
resują. Odpowiedź na
a więc, mówiąc w skrócie, w szczycie
to pytanie poznali ci,
hossy wszyscy marzą
którzy próbowali
o tym, żeby
niedawno pójść do
posiadać
swojego doradcy,
52 Akcjonariusz 2/2009
5000
pkt.
?
aby zapytać, co z ich pieniędzmi. Niestety
najprawdopodobniej mieli problem, aby go
zastać, bowiem owy doradca już zmienił
zajęcie i teraz trudni się czym innym (po hossie na GPW „na topie” było wciskanie tzw.
„opcji zerokosztowych”).
Zamiast jednak narzekać, przyjrzyjmy się rzeczom przyjemniejszym. Masową nagonkę ze
szczytu hossy do inwestowania na giełdzie
wszyscy doskonale pamiętamy, ale warto też
spojrzeć na to, co dzieje się obecnie. W wiadomościach z ostatnich miesięcy nie ma chyba
dnia, w którym nie mówiłoby się o kryzysie.
Wszędzie słychać tylko lament i nikt nie chce
mieć niczego wspólnego z giełdą. Wśród analityków, zwłaszcza tych młodszych stażem,
panuje powszechny pesymizm. A to są właśnie m.in. warunki do zakończenia bessy.
Oczywiście nigdy do końca nie wiadomo, czy
dołek jest już za nami – tego dowiemy się zwyczajowo po czasie, jednakże spadek WIG20
o niemal 70% od szczytu w około 1,5 roku
powinien już dawać do myślenia (o rozchwytywanych niegdyś MISiach nawet nie wspominając). Wydaje się jednak, że z długoterminowej, a więc przynajmniej kilkuletniej perspektywy, obecne poziomy cenowe można
spokojnie uznać za okazję do inwestowania
na rynku akcji, chociażby poprzez fundusze.
Z założenia, w kolejnej hossie rynek powinien
wyjść powyżej ostatniego szczytu. Nietrudno
więc sobie wyobrazić, przynajmniej mnie,
WIG20 na poziomie 5000 – 6000 pkt za kilka
lat. To z kolei oznacza, że z obecnych pozio-
mów będzie to stopa zwrotu na poziomie kilkuset procent. Czynnikiem, który ma spore
szanse ponownie rozpędzić rynek do góry,
będzie w sporej mierze migracja kapitału
z lokat bankowych do funduszy inwestycyjnych, ale zwyczajowo takie ruchy zaczniemy
obserwować dopiero wówczas, gdy rynek
zacznie się systematycznie podnosić, a więc od
dołka zrobimy ładnych kilkadziesiąt procent
i potrwa to przynajmniej 2-3 kwartały.
Wówczas będzie to można również zauważyć
w wynikach funduszy inwestycyjnych, a gdy
stopy zwrotu zaczną przebijać te osiągane na
lokatach, wówczas proces masowego przenoszenia kapitału zacznie się na dobre.
Project
EDUKACJA
1 Zakończenia bessy
inflacyjną na globalnym rynku, a to z kolei
Odbijający rynek akcji i poprawiające się wyceny jednostek funduszy inwestycyjnych staną się
więc za jakiś czas świetną alternatywą dla coraz
mniej korzystnych lokat bankowych, czy generalnie instrumentów opartych o rynek pieniężny, a więc rozpocznie się, wspomniany wcześniej, masowy przepływ kapitałów z lokat do
funduszy i cały cykl rozpoczniemy od nowa,
a im giełda bardziej będzie rosła, tym dynamika przepływu tych kapitałów będzie przybierała na sile i kolejny balon (hossa) będzie pompowany od nowa, a otwartym pozostanie jedynie
pytanie, do jakich tym razem rozmiarów.
Czy czeka nas wielomiesięczna
konsolidacja?
Stóp prawie nie ma
Warto także spojrzeć na kilka klasycznych
czynników międzyrynkowych, jak surowce,
czy stopy procentowe. Czy ktoś jeszcze pamięta ropę po niemal 150 dolarów? Ceny tego
surowca spadły niemal pięciokrotnie od swoProject1 2009-03-27 15:52 Page 1
jego szczytu, zmniejszając jednocześnie presję
pozwoliło bankom centralnym w kolejnych
państwach wejść w cykl obniżek stóp procentowych. W Polsce stopy nadal są generalnie na
relatywnie wysokim poziomie, ale także u nas
kierunek polityki monetarnej jest już od pewnego czasu obrany. To z kolei powoduje, że
wysokie stopy zwrotu na lokatach bankowych
na dłuższą metę będą nie do utrzymania.
Dotychczas klasycznym symptomem końca
bessy była przynajmniej kilkumiesięczna konsolidacja rynku w rejonie minimów. Wówczas
to zamierały obroty, nikt się rynkiem nie interesował i z tak budowanego ruchu bocznego
indeksy zaczynały się po cichu wydostawać
górą, dając początek nowej hossie. Ten element
to sytuacja, której nam jeszcze obecnie brakuje. Wzrokowcom proponuję spojrzeć na wykres
1, gdzie zaznaczyłem na indeksie WIG wspomniane konsolidacje, będące zwiastunami
nowej hossy w poprzednich cyklach.
Nie drukujemy tylko pieniędzy...
Gemtext Sp. z o.o.
05-500 Piaseczno, ul. Puławska 34,
tel./fax (+48) 22 757 27 37; www.gemtext.pl
EDUKACJA
2 WIG20 w kompresji tygodniowej
3 Możliwy scenariusz dla indeksu WIG20
Jak wiadomo, o zmianie trendu na wzrostowy można generalnie mówić w momencie,
gdy przynajmniej załamana zostanie struktura coraz niżej położonych maksimów oraz
minimów. Na chwilę obecną nic takiego nie
ma jeszcze miejsca. Ostatnie lokalne maksimum w ujęciu długoterminowym wyznaczone zostało w styczniu na poziomie
1921,47 pkt i dopiero jego przekroczenie
miałoby szansę wygenerować sygnały
trwalszej zmiany trendu. Warto także
zauważyć, że w tym rejonie (uwzględniając
zmiany czasu) pojawi się też niebawem długoterminowa, główna linia bessy, co niejako wzmacniałoby znaczenie sygnalne po
rozprawieniu się ze wspomnianym poziomem. Póki co, zadaniem byków jest dotarcie do 1900 pkt i sytuacją idealną byłoby
wówczas nieco bardziej wyraźne cofnięcie
się z tego poziomu, co zwiększałoby jego
wiarygodność, by później ponownie przystąpić do ataku. Rynek aktualnie w nieco
bliższej perspektywie czasowej walczy
o wydostanie się powyżej bariery 1600 pkt.
Proszę zatem spojrzeć na możliwy scenariusz, jaki miałby prawo się pojawić po
przekroczeniu obszaru 1600 pkt.
Jak widać, perspektywa bardzo kusząca,
choć jak wspomniałem wcześniej, o sygnałach długoterminowych można będzie
mówić dopiero po trwałym wyjściu powyżej 1900 pkt.
Hossę moją widzę ogromną
U czy może jednak V?
Kwestią otwartą jest to, czy aktualny cykl
zostanie powielony, czy też może szykuje nam
się nieco inne rozwiązanie. Za tym drugim
wariantem może przemawiać kilka faktów. Po
pierwsze, dynamika zmian w ostatnim cyklu
wyszła zdecydowanie poza to, co oglądaliśmy
w poprzednich hossach/bessach. Przy tak
„rozbujanym” rynku może on od razu mieć
tendencję do większego odbicia, zamiast się
konsolidować przy minimach. Kolejną kwestią jest też znany powszechnie fakt dyskontowania wydarzeń w gospodarce z pewnym
wyprzedzeniem przez giełdę (przyjmuje się tu
zwykle od kilku do kilkunastu miesięcy).
Wiele zależeć może bowiem od tego, jak
zakończy się obecny kryzys gospodarczy.
Nigdy wcześniej bowiem na tak masową skalę
nie podejmowano walki z kryzysem (choćby
jednoczesne obniżenie stóp procentowych
54 Akcjonariusz 2/2009
w największych gospodarkach niemalże do
zera, czy ogromne pakiety pomocowe), zatem
może się okazać, że globalna gospodarka
w obliczu tak silnych zastrzyków zamiast
powoli wychodzić z recesji, wykona zwrot
przypominający literę V, a nie U. Jeśli zaś tak by
się stało, to w analogiczny sposób dołek mógłby zostać wyznaczony na rynkach akcji, gdzie
także zostałby pominięty proces kilkumiesięcznej akumulacji.
Powyższe założenia warto także skonfrontować
z obecną sytuacją na rynku od strony technicznej. Jak doskonale wiemy, trend z założenia
trwa do momentu, w którym nie pojawią się
sygnały jego wyczerpania. A co można by obecnie za takowy sygnał uznać?
Proszę spojrzeć na wykres
2, na którym rozrysowana została sytuacja
indeksu WIG20 w ujęciu tygodniowym.
Obojętnie, czy czeka nas obecnie męczący
trend boczny, trwający wiele miesięcy, czy
zwrot na rynku przyjmie kształt litery V, jedno
ze sporym prawdopodobieństwem można
powiedzieć – jesteśmy zdecydowanie bliżej
końca bessy, aniżeli dalej. Atmosfera wokół
rynku od dłuższego czasu jest fatalna, nikt
w hossę nie wierzy, akcje omijane są szerokim
łukiem, presja inflacyjna na świecie maleje,
a stopy procentowe spadają. W takich warunkach, zwłaszcza w kontekście niemal 70%
spadku indeksu spółek o największej kapitalizacji od szczytu, dostajemy do ręki coraz więcej przesłanek fundamentalnych mogących
sugerować zmiany długoterminowego trendu
na wzrostowy. W aktualnej sytuacji należałoby
raczej próbować dostrzec szanse dla rynku
akcji, aniżeli skupiać się na zagrożeniach, które w sporej mierze
wspomnianym wyżej spadkiem są już uwzględnione
w cenach.

Podobne dokumenty