maj/czerwiec 2015 - Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy
Transkrypt
maj/czerwiec 2015 - Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy
merkuriusz Gimnazjalny DWUMIESIĘCZNIK / Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy / nakład: 60 szt. Wiwat laureaci! ukazuje się od 2004 r. * Pokonali wielu rywali, wykazali się ogromną wiedzą, przynieśli splendor szkole, zapewnili sobie ocenę celującą na świadectwie, zyskali uznanie nauczycieli i szkolnej młodzieży. Oto oni: Szymon Grabarski (3c) - laureat kuratoryjnego konkursu z języka angielskiego, Kacper Kortas (3c) - laureat kuratoryjnego konkursu z historii, Sergiusz Mańko (3b) - laureat kuratoryjnego konkursu z języka rosyjskiego. Słowa uznania kierujemy również pod adresem Kuby Kunickiego (3d) - finalisty wojewódzkiego konkursu „Humanista roku 2014/2015” i Radka Śmidody (3c) za II miejsce w miejskim konkursie z języka angielskiego pt.,,Bydgoszcz- My Home Town''. Co w numerze? Więcej zrozumienia str. 5 Jest uparta i zawsze realizuje swoje cele str. 7 Nie rywalizują, tylko współpracują str. 6 Celebryci XXI wieku str. 8 Pracowite wakacje str. 12 Powinni docenić to, co mają, czyli Polacy w oczach obcokrajowca str. 13 SZKOLNE INFO news Mamy czym się pochwalić. Nasze gimnazjum okazało się najlepsze w I Bydgoskich Igrzyskach „English Games”. W konkursie piosenki w języku angielskim I miejsce zdobyła Monika Kaczmarek z kl. 3d. Pierwsze miejsce zdobył także Oskar Kudelski z kl. 2c w konkursie Kings of the Words, a Radek Śmidoda z kl. 3c zajął II lokatę w quizie dotyczącym wiedzy o Wielkiej Brytanii. W ramach projektu unijnego „Aktywny w szkole, twórczy w życiu” dla uczestników koła historycznego i przedsiębiorstwa została zorganizowana wycieczka, celem której było poznanie uroków Bydgoszczy. Uczniowie przyznają, że była to dobra okazja, by dokładniej poznać miejsce swojego zamieszkania. Kilka klas sk z oferty uczelni i oruczystało w wykładach oraz wazestniczyło ztatach w ramach Bydgosrs kiego Festiwalu Nauki. Dwa zespoły z naszej szkoły wzięły udział w Bydgoskim Kursie Kryptologii. Po części teoretycznej dotyczącej historii kryptologii i podstaw pracy kryptologa, odbyła się cześć praktyczna polegająca na rozszyfrowaniu informacji. Jeden z zespołów w składzie: Monika Łobodzińska, Julia Teodorczyk i Andrzej Maciaszek zajął II miejsce. Która to już nagroda na koncie szkolnego kabaretu „Ale Jaja”? Trudno zliczyć, tyle ich jest. Tym razem nasze koleżanki i koledzy w Wojewódzkim Forum Teatrów Szkolnych „Kurtyna 2015” otrzymali „Srebrną Kurtynę” za II miejsce. Oprócz tego wyróżniono (jako jedynych) aż czterech naszych aktorów. Są to: Natalia Krzemińska, Michał Okoniewski, Sergiusz Mańko i Urszula Gasik. Agata Sieradzka i Szymon Kamiński z kl.1f zajęli trzecie miejsce w konkursie „En un lugar de Argentina”. Swoją pracę przedstawili podczas finału Olimpiady Języka Hiszpańskiego w Poznaniu. Nagrodę osobiście wręczyła im Pani Ambasador Republiki Argentyny w Polsce. Gratulujemy uczniom pierwszego dużego sukcesu. ALINA KHALATYAN 2 Wieczorek „Dla Ciebie Mamo” na długo zapadnie w sercach mam naszych uczniów. To coroczne spotkanie jest okazją do wyrażenia im ogromnej wdzięczności za miłość, troskę i poświęcenie. Oprócz kawy i ciasta była też i strawa duchowa. Wzruszenie, łzy i uśmiech na twarzy - tak reagowały mamy na występy swoich dzieci. r o t a m r o f in Dnia obchodów Stylu h c a m a r W drowego Sportu i Zbył się konkurs Życia od y „Niskiej emisji ekologicznIE!”. Najlepszymi mówimy N mi okazały się zespoła e, 2d, 3d. klasy: 1 Dzień Ścisłowca udowodnił, że matematyka nie jest taka straszna. Najpierw uczniowie w kilku zespołach rozwiązywali zagadki logiczne, a potem obejrzeli film poświęcony polskiemu kryptologowi Marianowi Rejewskiemu. Zwycięskie klasy zostały nagrodzone pysznym tortem. Wreszcie nasze doczekało się pigimnazjum wielofunkcyjneg ęknego, Z tej ok ji gooścboiska. iliśmy Prezydenta Maz który dokonał iajesta Bydgoszczy, go uroczystego otwarcia. Pan R przekazał nam afał Bruski w piłki i życzył wprieezencie lu sukcesów spor towych. SZKOLNE INFO Podeszli do sprawy poważnie EWELINA KLUCZYŃSKA W ponad 1500 szkołach odbyły się pod koniec kwietnia br. prawybory prezydenckie w ramach projektu „Młodzi głosują” organizowanego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie. Do udziału w akcji zgłosiły się 943 gimnazja, w tym również nasza szkoła. Projekt skierowany do młodych ludzi okazał się interesujący, o czym świadczy liczba uczestników - 43.83% (Tego dnia ogólna frekwencja uczniów w placówce była niska, prawdopodobnie spowodowana zbliżającym się weekendem majowym). Najwięcej głosów oddały klasy pierwsze - 77głosów, to o 17 głosów więcej od klas drugich i o 24 od trzecich. Aby zagłosować, uczeń musiał udać się do lokalu wyborczego, znajdującego się w sali 2B, z dokumentem tożsamości lub dwiema osobami, które potwierdziłyby jego tożsamość. Tam przygotowane było miejsce, gdzie w warunkach tajności mógł złożyć znak na karcie, po czym wrzucić głos do urny wyborczej. W pomieszczeniu czekała komisja wyborcza w składzie: Bogdan Knioła, Julia Raszewska, Weronika Ziółkowska i Zuzanna Różek, której przewodniczył Kacper Krecz, a nad wszystkim czuwał opiekun RSU, pani Cynthia Barylska. Prawybory przebiegły w miłej i spokojnej atmosferze. Komisja wyborcza podeszła do sprawy poważnie. Świetnie radziła sobie z wydawaniem kart do głosowanie. Około godziny 10.30 wizytę w naszej szkole złożyła Telewizja Bydgoska. Ekipa od wejścia zachwalała wygląd lokalu wyborczego. Określiła go jako „profesjonalnie przygotowany”, co również podkreśliła w zmontowanym materiale, pokazanym w programie „Zbliżenia” oraz w wieczornych wiadomościach TVP INFO. Zawdzięczamy ten prestiż nie tylko doskonałemu lokalowi i przygotowaniom, lecz przede wszystkim uczniom, którzy swobodnie zachowywali się w obiektywie kamery. Udowodnił to Bogdan Knioła z kl. 3c. Poproszony o zabranie głosu, wyjaśnił, czego można się nauczyć podczas organizowania lub brania udziału w takich przedsięwzięciach oraz jak ważne jest uczestniczenie w wyborach i świadomy wybór kandydata. Pani Cynthia Barylska dodała, że tego typu działania nie mają na celu promowania żadnego kandydata, ale jedynie rozbu- dzenie w uczniach odpowiedzialności za swoje decyzje, aby wiedzieli, jak ważne jest uczestnictwo w demokratycznych wyborach. W większości młodzież szkoły podeszła do sprawy poważnie i głosowała świadomie. Ale, jak w każdej placówce, zdarzyły się małe, zabawne incydenty :-). Jeden z wyborców podpisał się na karcie, a inny zaznaczył wszystkich kandydatów. Znalazł się też głos z dopiskiem: „NIE INTERESUJĘ SIĘ POLITYKĄ” oraz kilka kart z własnoręcznymi szkicami. „Picassa nie było!” - zażartowała pani Cynthia. Oczywiście takie karty były nieważne. Faworytem młodzieży okazał się Janusz Korwin-Mikke. Na drugim miejscu uplasował się Bronisław Komorowski, a na trzecim - Andrzej Duda. (www.ceo.org. pl/pl/mlodzi) Według opiekuna SU należy organizować takie wybory tak często jak się da, gdyż młodzi ludzie uczą się zasad demokracji od najmłodszych lat. � 3 Odwiedziliśmy historyków W UNIJNYM WYDANIU Co czwartek, przez dwa lata w sali 28A odbywały się zajęcia unijne z historii. Hasłem przewodnim była tematyka regionalna. Uczniowie podczas nich dokładniej poznawali nasz region, czyli województwo kujawsko-pomorskie z głównym naciskiem na miasto Bydgoszcz. Uważnie przyglądali się sylwetkom wybitnych bydgoszczan, czynnie analizowali przyczyny i skutki rozmaitych działań. Dodatkowo wymieniali się własnymi poglądami, a niekiedy organizowali debaty na ciekawe tematy. Często wychodzili poza mury szkoły. Chętnie brali udział w wycieczkach dydaktycznych, gdyż wówczas mieli styczność z „żywą historią”. Całemu przedsięwzięciu przewodniczyła niezastąpiona pani Wioletta Górska. Bacznie czuwała nad organizacją i przebiegiem zajęć. Przygotowywała na nie różne ciekawe materiały, które urozmaicały pracę wychowanków. Tym samym żadna minuta lekcji nie była stracona, tylko do granic wykorzystana Uczniowie pracowali głównie z materiałem graficznym, czyli mapami, planami miasta, ilustracjami, starymi widokówkami, wydawnictwami albumowymi, fragmentami starych pamiętników oraz grami edukacyjnymi. W ramach projektu gimnazjaliści odbyli wycieczki po regionie: odwiedzili borowieckie wsie i wioski (Bory Tucholskie), Bydgoszcz (Belle epoqe), Toruń - Grębocin, 4 Bydgoszcz średniowieczną, wędrowali śladami Anny Wazówny. „W podróżach mogli brać udział uczniowie z innych kółek, ponieważ zawsze dysponowaliśmy większą liczbą miejsc. Pomimo że odbywały się one w soboty, cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Zazwyczaj było więcej chętnych niż miejsc” - wyjaśnia opiekun zajęć unijnych pani Wioletta Górska. „Realizując program członkowie koła wychodzili również na zajęcia terenowe po Bydgoszczy oraz odwiedzili kilka muzeów: Dom Leona Wyczółkowskiego, Muzeum Archeologii, Kanału Bydgoskiego, Mydła i Historii Brudu oraz Exploseum. Wykonywali dużo prac plastycznych, poznając w ten sposób przeszłość naszego regionu oraz jego walory turystyczne”. Gimnazjaliści podzielają to zdanie. Potwierdzają to słowa Basi Soboty z klasy 2a: ,,Zajęcia z historii prowadzone przez panią Wiolettę Górską okazały się bardzo ciekawe. Na każdym spotkaniu panowała miła atmosfera. Uczestnicząc w nich, zdecydowanie pogłębiłam swoją wiedzę na temat naszego miasta. W ciągu roku z chęcią uczestniczyłam w wycieczkach. Uważam, że takie lekcje są potrzebne, ponieważ umożliwiają młodym ludziom rozwijanie się oraz podziwianie MAGD A CHO LEWC ZYŃS KA uroków swojego miasta”. Podobnego zdania jest Patryk Majorkowski z klasy 1d. „Według mnie zajęcia te były bardzo ciekawe. Podczas nich graliśmy w różne gry, poznawaliśmy dawną Bydgoszcz i wyjeżdżaliśmy na wycieczki do interesujących miejsc. Szalenie mi się podobały i mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej okazji do udziału w takich warsztatach”. W ocenie zajęć popiera go Weronika Toth z klasy 1f mówiąc: „Zajęcia z historii były bardzo interesujące. Dzięki nim czuję się bardziej związana z Bydgoszczą i naszym województwem. Zdecydowałam się w nich uczestniczyć, ponieważ lubię historię. Podobały mi się niebanalne konkursy oraz ciekawe wycieczki. Panowała na nich miła atmosfera.” Jak widać, były świetną formą spędzenia czasu pozalekcyjnego. Będą kontynuowane od nowego roku szkolnego w formie zajęć koła historycznego. Wystarczy sięgnąć po długopis i wpisać się na listę chętnych uczestników - ale to już we wrześniu. � DWIE STRONY MEDALU Więcej zrozumienia Wychowanie fizyczne to jeden z bardziej lubianych przedmiotów. Pozwala chociaż na chwilę oderwać się od nauki i szkolnej codzienności. Możemy wtedy wyładować nadmiar energii. Ponadto uczy gry zespołowej i pobudza do pracy szare komórki przy obmyślaniu strategii. Niestety, dziewczęta z naszej klasy niechętnie biorą udział w tych zajęciach. Problem polega na nieprzyjaznych stosunkach międzyklasowych. Większość naszych koleżanek nie jest zadowolona, że musi dzielić szatnię z osobami, za którymi nie przepada. Przebieralni jest wystarczająco dużo, więc nie rozumiemy, dlaczego każda klasa nie może przygotowywać się do zajęć oddzielnie. Wspólne dzielenie szatni sprawia, że czujemy się niekomfortowo. Ponadto, kiedy mogłybyśmy mieć zajęcia w innym miejscu, nauczyciele każą nam ćwiczyć z równoległą klasą. Prowadzi to do licznych konfliktów na boisku i niezadowolenia ze strony obu drużyn, a przecież lekcje wf-u powinny być przyjemne dla każdego ucznia. Zamiast skupić się na grze, kombinujemy, jak wymigać się od niej i zejść z boiska. Częste śmiechy, szepty i spojrzenia ze strony innej klasy zniechęcają nas do NATALIA KRZEMIŃSKA MONIKA MARKIEWICZ uczestnictwa. Bardzo frustruje nas fakt, że nauczyciele nie rozumieją, iż nie można zmusić młodzieży do nawiązania przyjacielskich stosunków. Rozumiemy również, że niekiedy warunki nie pozwalają na to, żeby klasy miały wychowanie fizyczne oddzielnie. Jednak jakiekolwiek zainteresowanie ze strony trenerów pomogłoby nam sprawić, że te lekcje stałyby się ciekawsze, a uczennice przychodziłyby na nie z chęcią i pełne energii. � Kompromis na wagę złota W naszej szkole są dwie przebieralnie przy sali gimnastycznej oraz dwie w szatni na dole. W momencie kiedy jedna z grup nie ma odpowiedniej liczby ćwiczących, to dla drugiej wybiera się szatnię lepszą (czasami wspólnie). Istotna przy wyborze przebieralni jest liczba osób ćwiczących, a nie wzajemna sympatia czy antypatia klas. Tym samym kierujemy się przy podziale miejsca do ćwiczeń na lekcji wychowania fizycznego. Jeżeli salę mają dziewczyny, to chłopcy idą na hol, a wszystkie grupy dziewcząt do sali gimnastycznej. MAGDALENA PUSZCZYKOWSKA Obecnie wkraczacie w dorosłe życie (nowa szkoła, nowe otoczenie), gdzie bardzo ważna jest współpraca i porozumienie z innymi, więc będziecie musieli nauczyć się sztuki kompromisu, która jest na wagę złota. � 5 ICH SPOSÓB NA ŻYCIE , ą j u z i l a w y r Nie ą j u c a r p ł ó p s w o k l ty JOANNA DUDEK Pierwszy z nich swoją przygodę z graniem rozpoczął w klasie czwartej podstawówki, kiedy „zaprzyjaźnił się” ze szkolnym fletem. Rok później, gdy kolega zagrał na klarnecie, zaciekawiło go to i wówczas pomyślał, że jest to dobra droga rozwoju muzycznego. „Kiedy tylko masz czas, ćwicz!” - oto dewiza Kuby. Nieważne, czy są to wakacje, majówka czy weekend, bo jeśli ktoś chce być dobry, musi ćwiczyć. Uważa, że najlepiej jest trenować co drugi dzień po minimum 30 minut. Autorytetami dla naszego kolegi są tacy geniusze jak: Kenny G, John Coltrane czy też Benny Goodman. Twierdzi, że nie ma szans im dorównać, ale motywują go do pracy. Jest zdania, że aby grać na jakimkolwiek instrumencie, trzeba mieć poczucie rytmu. W dzisiejszej kulturze popu dominują: gitara, perkusja i keyboard, więc więk6 Kacper Łączy ich wiele. Uczą się w klasie trzeciej w tym samym gimnazjum. Uczestniczyli w kuratoryjnym konkursie z historii, zajmując bardzo wysoką lokatę. Ich imiona zaczynają się na tę samą literę - „k”, a w dodatku oboje grają na instrumencie. Dzisiaj przedstawimy Kubę Kunickiego z 3d i Kacpra Kortasa z 3c. szość ludzi reaguje zdziwieniem na jego grę. Kubę smuci fakt, że dla wielu z nich klarnet - jeden z najszlachetniejszych instrumentów - to po prostu „fujara”. Najczęściej gra dla rodziców - pierwsi oceniają jego efekty. Często jeździ na różne konkursy muzyczne wraz z kolegami, z którymi ćwiczy. Występuje też na szkolnych apelach. We wrześniu rozpoczyna piąty rok nauki, więc dostał propozycję gry w orkiestrze dętej. Najprawdopodobniej z niej skorzysta. Oprócz tego chodzi regularnie na zajęcia do bydgoskiego Pałacu Młodzieży. Kuba nie ukrywa, że dzięki grze na klarnecie ma pewne zaplecze zawodowe. „W przypadku braku pracy zawsze mogę wraz z jakimś zespołem zarobić trochę pieniędzy”. Ma to jak w banku, ponieważ muzyka była, jest i będzie obecna w życiu człowieka. Z kolei Kacper swoją pasją zaraził się od rodziców - zawodowych muzyków. Mama gra na pianinie i prowadzi koncerty w Warszawie, Toruniu, Gdańsku oraz Szczecinie. Jest jedyną osobą w Polsce, która prowadzi je dla niemowląt i małych dzieci. Tata jest trębaczem, pracuje w Filharmonii Pomorskiej. Gra na instrumencie, a w szczególności dętym, to nieprosta sprawa. Trzeba dużo ćwiczyć oraz mieć odpowiednie predyspozycje fizyczne, gdyż saksofon waży 6 kg. Przy grze pracuje całe ciało, od pasa w górę, więc trzeba mieć zdrowe i silne płuca. Według niego należy też być dobrym matematykiem. Nuty dla niektórych to czarna magia, a wszystko musi być precyzyjnie odliczone - takty, pauzy, nuty. Mistrzami dla Kacpra są, na przykład, Charlie Parker, Benny Goodman. Twierdzi, że dojście do takiego mistrzostwa, jaki a b u K ICH SPOSÓB NA ŻYCIE / TAKI ICH NIE ZNAMY reprezentują, jest niezwykle trudne, ale zawsze można próbować. Gra na instrumentach jest dość rzadko spotykaną umiejętnością, więc ludzie bardzo pozytywnie reagują, kiedy to robi. Mama czasem zabiera go na audycje. Tam gra w zespole złożonym ze znajomych oraz pracowników jego mamy i próbuje swoich sił. Jest to dla niego niesamowite przeżycie i okazja do ćwiczeń. Uczy się sam wszystkiego. Czuje dużą satysfakcję, kiedy spisuje sobie jakieś utwory usłyszane w Internecie, a później uczy się je grać. Wśród nich są takie perełki jak: Piraci z Karaibów, Epick sax guy, Take five oraz saundrack z Parku Jurajskiego. Bardzo chciałby dołączyć do grona zawodowych muzyków, których sporo zna, gdyż większość z nich to znajomi jego rodziców, będący w dodatku fajnymi, inteligentnymi ludźmi. Kacper planuje zostać adwokatem, a to długa droga. Skończy się uczyć dopiero w 28 roku życia. Do tego czasu chciałby mieć własne źródło utrzymania, a nie żyć za pieniądze mamy, a dzięki jej znajomościom bez trudu znajdzie pracę. Planuje też przejąć biznes mamy i samemu prowadzić koncerty w najważniejszych miejscach kulturalnych w kraju.„Nie mam tremy przed wystąpieniami publicznymi. Nawet sprawiają mi one wielką frajdę, bo mam poczucie, że robię coś dla ludzi”. � Jesstzeurpeaarlitzauje i zawwoje cele s EWELINA KLUCZYŃSKA Szczuplutka, niewysokiego wzrostu, ale stanowcza i konsekwentna, a przy tym serdeczna i często uśmiechnięta. Ma tyle energii, że mogłaby podzielić się nią z niejedną osobą. Poznajcie od strony prywatnej panią Barbarę Kaczmarek. Dom rodzinny Naszej rozmówczyni kojarzy się z mamą, dobrym obiadem, świeżą drożdżówką, choinką na Boże Narodzenie i święconką na Wielkanoc. Miała je dwa: z mamą i bratem przy ulicy Długiej i wakacyjny - leśniczówka dziadka w Nakielnie koło Wałcza z pysznym babcinym jedzeniem. Była córeczką mamusi, ponieważ rodzice pani Barbary się rozwiedli, gdy miała trzy lata. Z ojcem rzadko się kontaktowała. Nie jest jedynaczką. Ze starszym o dwa lata bratem w dzieciństwie często się kłóciła. Może dlatego, że dzieliła z nim pokój. Młode lata Jak inne dzieciaki ze Starówki, tak i ona coś zbierała. Były to: znaczki, karty telefoniczne. Wychowywała się w domu pełnym zwierząt. Mieszkały z nimi: rybki, chomiki, pies, kot, świnki morskie, papugi faliste. Raz nawet na jej prośbę mama kupiła pani Kaczmarek i bratu hodowlanego królika. Przyznaje, że niezbyt chętnie czytała książki. Nasza rozmówczyni z sentymentem wspomina czas spędzony z innymi dziećmi na dworze, skakanie w gumę, zabawę w dom 7 TAKI ICH NIE ZNAMY / BLISKO LUDZKICH SPRAW na historycznych murach miasta (ul. Pod Blankami), grę w kapsle na Starym Rynku, śmigus-dyngus, trwającą godzinami grę w badmintona z bratem. Nie była spokojnym dzieckiem. Zawsze miała pozdzierane kolana. Nauka „Byłam czwórkową uczennicą” - mówi pani Barbara Kaczmarek. - „Nie kolekcjonowałam świadectw z paskiem”. W szkole średniej bardzo nie lubiła chemii. Język niemiecki Po liceum nasza rozmówczyni wyjechała do Niemiec i tam pracowała. Chciała dobrze znać język Goethego, więc postanowiła, że się go nauczy. A że jest uparta i zawsze realizuje swoje plany, tak też się stało. Uwielbia mówić w języku obcym. Mówi, że to jest niesamowite uczucie i frajda. Dla niej język niemiecki brzmi pięknie. Zna też angielski i uczy go w klasach pierwszych. Zawód Pani Barbara Kaczmarek ukończyła Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych w Bydgoszczy. Na trzecim roku, podczas praktyk w szkole stwierdziła, że praca nauczyciela bardzo jej się podoba, a zwłaszcza jej tempo i... paradoksalnie brak czasu. Chyba nie widzi siebie w innym miejscu zatrudnienia, a zapytana, czy uważa, że jest pedagogiem z powołania, odpowiada: „To już sami oceńcie”. Rodzina Męża, pana Krzysztofa, nasza rozmówczyni poznała przed studiami. Oczarował ją spokojem, dokładnością, skrupulatnością, odpowiedzialnością i niezwykłym poczuciem bezpieczeństwa. Zawsze może na niego liczyć. Jest audytorem w banku w Poznaniu i, niestety, bywa w domu tylko w weekendy. Jest mamą trzech synów: Aleksandra - 15 lat, Jakuba - 12 lat i Mieszka - 3 lata. Zainteresowania Pani Kaczmarek i mąż mają różne pasje, ale to, co ich łączy, to wyprawy w ciekawe miejsca i jazda na rowerze. Od niedawna jej pasją stał się też ogród. Lubi słuchać piosenki Anity Lipnickiej, Kamila Bednarka, Ewy Farny, ale też niemieckich wykonawców. Ogląda psychologiczne, katastroficzne i biograficzne filmy, a rewelacyjną książką dla niej jest utwór „Po prostu miłość”, który doczekał się ekranizacji. Charakter Jest pracowita, ale musi popracować nad roztrzepaniem. W ludziach ceni pilność i odpowiedzialność. Zapytana o marzenia odpowiada: „Więcej spokoju, czasu wolnego i męża w domu. � Celebryci XXI wieku Wiele nastolatek swoją fascynację przeniosło z ikon świata muzycznego na chłopców będących... YouTuberami. Cóż interesującego znajduje się w filmach, gdzie widzimy osobę mówiącą do kamery, najczęściej robiącą z siebie boże cielę? Czy to ogromny dystans do siebie, 8 a może już głupota? W ostatnich latach dużą popularnością cieszą się YouTuberzy, czyli osoby nagrywające wszelkiego rodzaju filmy, by wstawić je później na serwis YouTube. Możemy wyróżnić m.in. Vlogerów - kręcących filmy o sobie i swoim życiu SA Wardega W dobie komputerów, smartphonów i innych gadżetów nieustannie pojawiających się na naszym rynku, za którymi trudno nawet nadążyć, Internet stał się kolejną drogą do sławy. ZUZANNA BEREŻAŃSKA CIEKAWE ROZMOWY Powinni docenić to, co posiadają, czyli Polacy w oczach obcokrajowca ALINA KHALATYA Gevorg Khalatyan - Ormianin, z zawodu inżynier mechanik, zajmujący się ostatnio budownictwem w firmie „Termosis”, prywatnie - tata Sandry (absolwentka G-23, 2014 r.) i Aliny - aktywnie działającej w kabarecie, GimTV i gazetce szkolnej. Tak, oczywiście. Widać, że ludziom żyje się lepiej. Duże zmiany zaszły w prawie. Transport dobrze się rozwija. Samo miasto (Bydgoszcz - przyp. red.) bardzo się zmieniło wizualnie. Jednak nie o wszyst- TATO, JAK NA OBCOKRAJOWCA DOBRZE MÓWISZ PO POLSKU. JAK WYGLĄDAŁA TWOJA NAUKA TEGO JĘZYKA? CZY SPRAWIAŁA CI ONA TRUDNOŚĆ? Mieszkałem w Polsce 10 lat (1996-2006) i w tym czasie poprzez rozmowy z ludźmi i czytanie dużej liczby książek nauczyłem się biegle rozmawiać w języku polskim. Sama nauka nie sprawiła mi większej trudności, ponieważ już wcześniej miałem styczność z językiem rosyjskim, a oba te języki są do siebie bardzo podobne. DLACZEGO ZDECYDOWAŁEŚ SIĘ ODWIEDZIĆ AKURAT POLSKĘ? Po upadku Związku Radzieckiego (grudzień 1991 r. - przyp. red.) w takich małych krajach jak Armenia była bardzo ciężka sytuacja. Brak warunków zapewniających ludziom godne życie sprawił, że mieszkańcy zaczęli szukać pracy za granicą. Również podjąłem taką decyzję i w tym celu przyjechałem do Polski. CZY ODWIEDZAJĄC NASZ KRAJ, BO JUŻ W NIM NIE MIESZKASZ, ZAUWAŻASZ ZMIANY? Twierdzę, że powinni doceniać to, co posiadają, bo inni naprawdę mają o wiele gorzej. Gevorg Khalatyan kim można tak powiedzieć. W telewizji wciąż królują te same seriale i ci sami aktorzy co 10 lat temu. CO PODOBA SIĘ TOBIE W POLAKACH? Są bardzo gościnnymi i kulturalnymi ludźmi. Większość osób, z którymi miałem do czynienia, ma bardzo dobre maniery. Słowa: dziękuję, przepraszam, proszę nie są dla nich problemem. Widać, że Polacy kładą duży nacisk na kulturę osobistą. Można powiedzieć, że ich wielką zaletą jest dobre wychowanie. WIEMY, ŻE NIE MA IDEAŁÓW, WIĘC CO BYŚ ZMIENIŁ W POLAKACH? Uważam, że powinni lepiej dbać o swoje zdrowie. Najlepiej by było, gdyby więcej się ruszali i ograniczyli spożywanie alkoholu. Mało kiedy się widzi na ulicy biegających ludzi. Uważam, że pomysł z rowerami aglomeracyjnymi jest bardzo dobry. Polakom przyda się więcej ruchu. Zmianie powinna również ulec ich postawa. Ciągłe narzekanie na złą sytuację materialną niczego nie zmieni. Twierdzę, że powinni doceniać to, co posiadają, bo inni naprawdę mają o wiele gorzej. TATO, POROZMAWIAJMY TERAZ O KRAJU, Z KTÓREGO POCHODZISZ. JAK WYGLĄDA SYTUACJA W ARMENII? Status materialny jest bardzo niski. Średni zarobek to 200 dolarów, czyli ok. 700 zł. Jedzenie jest droższe niż w Polsce o około 30 procent. Można powiedzieć, że życie u nas jest bardzo trudne. 11 W LICZBOWYM SKRÓCIE / (NIE)WARTO CZY ARMENIA POSIADA ŚWIĘTA NARODOWE? JAK SĄ OBCHODZONE? Tak, dużo jest takich świąt narodowych. Są nawet takie, które powstały przed rozpoczęciem wiary chrześcijańskiej. Nasz dzień niepodległości obchodzimy 28 kwietnia. Świętowanie Ormian zazwyczaj wygląda tak, że ludzie zbierają się w centrum miasta, tańczą wokół fontann, śpiewają i udają się do restauracji. CO MOŻESZ POWIEDZIEĆ O ORMIAŃSKIEJ KUCHNI? Nasze narodowe jedzenie jest bardzo specyficzne. Trudno je opisać słowami, po prostu trzeba samemu skosztować i ocenić. Kuchnia ormiańska jest bardzo różnorodna i pikantna. Dzięki przyprawom dania są aromatyczne, smaczne i zdrowe. Ormianie cenią dobre jedzenie i nigdy go sobie nie żałują. Nawet najzwyklejszy ormiański domowy obiad nie może być banalny, a o małej ilości nie ma mowy. CZY WARTO ODWIEDZIĆ TWÓJ KRAJ? Tak, jak najbardziej. Armenia to bardzo stary kraj z obszerną historią. Istnieje od bardzo wczesnych czasów, można się o niej dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy. Zachwyca ogromem zabytków oraz górskim krajobrazem. Jest dużo turystycznych miejsc, które cieszą się popularnością. W Armenii również znajduje się góra Ararat, którą znamy z Biblii. Ponadto ormiańską kulturę cechują: bardzo dobra kuchnia, wina i soczyste owoce. TATO, CZY W WASZEJ TRADYCJI MÓWI SIĘ, ŻE KAŻDY PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA POWINIEN ZBUDOWAĆ DOM, POSADZIĆ DRZEWO I SPŁODZIĆ SYNA? Tak, obowiązuje to powiedzenie. Sam starałem się je wypełnić. Zbudowałem dom, posadziłem drzewo, ale, niestety, tak się złożyło, że cieszę się samymi córeczkami. JAK WYGLĄDA SYSTEM WYCHOWAWCZY DZIECI? CZY SĄ PROBLEMY Z MŁODZIEŻĄ? Bardzo duży nacisk kładzie się na naukę i wykształcenie. Bez niej w życiu nic się nie osiągnie i będzie się nikim. Pomimo mojej nieobecności staram się, aby moje dzieci bardzo dobrze się uczyły. Od czasu do czasu zadaję im kilka pytań, by sprawdzić ich wiedzę. Co do młodzieży, problemy z nią są wszędzie. Wszyscy byli- KLASZTOR GEGHARD Z IV WIEKU W ARMENII W MARZIE KOTAJK 12 śmy w takim wieku, że robiliśmy głupie rzeczy, podejmowaliśmy błędne decyzje. Pod tym względem polscy i ormiańscy młodzi ludzie się nie różnią. CZY ARMENIA ZOSTAŁA OPANOWANA PRZEZ FAST-FOODY? Nie, fast-foody u nas nigdy się nie przyjęły zbyt dobrze. Można się natknąć na nie, jednak rzadko, ponieważ nie są zbyt popularne, dlatego też nie posiadamy restauracji McDonald’s. Ludzie preferują zdrowy tryb życia i ormiańską kuchnię. TATO, JESTEŚ OSOBĄ, KTÓRA DUŻO PRACUJE. POWIEDZ, JAK POLUBIĆ SWOJĄ PRACĘ? Pracę lubi ten, który robi to, co naprawdę lubi. Dużo ludzi ma z tym problem, bo nie było im dane wykonywanie takiej pracy, jaką sobie wymarzyli i aby utrzymać rodzinę, bywa, że niechętnie pracują. Ja lubię swoją pracę, zawsze chciałem być inżynierem i nim jestem. Niestety, w moim kraju nie jest to zawód hojnie nagradzany. DZIĘKUJĘ CI ZA ROZMOWĘ I ŻYCZĘ, ABYŚ ZAWSZE ROBIŁ TO, CO LUBISZ. CHURCHELE LUB OWOCOWY LAWASZ (NIE)WARTO Jak to z nami jest. Zagraj Raye - bohaterka książki Adele Griffin pt. „Gra o Juliana - jest nową uczennicą w ekskluzywnym, żeńskim liceum. Jej marzenie to być jak jej rówieśniczka - Ella piękną i popularną. W realu jest bardzo trudno z jednej chwili stać się zupełnie inną osobą, jednak istnieje takie miejsce, gdzie jest to możliwe - Internet. Raye razem ze swoją najlepszą przyjaciółką Natalią tworzy wirtualną postać - Elizabeth, piękną i uwodzicielską nastolatkę. Nagle wszystko wydaje się takie proste. Chłopcy zaczęli sami prosić o rozmowę. Z każdym dniem Elizabeth stawała się coraz bardziej realna, jej życie było idealne. Raye za wszelką cenę pragnęła się zaprzyjaźnić z Ellą, najbardziej popularną dziewczyną w szkole. Usłyszawszy, że ta ma problemy z hiszpańskim, zaproponowała pomoc. Udzielała jej korepetycji w swoim domu. Podczas jednej z wizyt Ella korzystając z komputera koleżanki, przez przypadek dowiedziała się o wirtualnej Elizabeth. Zobaczywszy ją, uznała, że jest to okazja do zemsty na swoim byłym chłopaku - Julianie. Obie dziewczyny wspólnie próbowały książka Jak często słyszy się o oszustwach w Internecie? Jest ich bardzo wiele. Najczęściej kojarzą się nam one z zakupami internetowymi, jednak tym razem chodzi o coś zupełnie innego. Mianowicie o podszywanie się pod inną osobę. uprzykrzyć chłopakowi życie przy pomocy Elizabeth. Spędzając wspólnie dużo czasu, dobrze się poznały i zaprzyjaźniły. Ella pokazała Raye świat, którego ta nie znała - imprezy, przystojni chłopcy i świetna zabawa. Co się stanie, kiedy okaże się, że Julian i Raye wpadli sobie w oko? Czy to oznacza koniec przyjaźni i wybuch skandalu? Książka Adele Griffin to typowy utwór dla nastolatków. Została napisana lekko, przystępnie, a losy bohaterów są dla młodego odbiorcy interesujące. Powieść dobrze ukazuje mechanizmy często rządzące młodzieżą: chęć przynależenia do uprzywilejowanej grupy, pragnienie bycia „fajnym”, popełnianie okrucieństw, by być akceptowanym, by podnieść swój status. Są też pokazane dobre przykłady: wytrwała przyjaźń, opamiętanie się czy przyznanie się do błędu. � APOLINKA z nami Planszówki to świetny pomysł na spędzenie wolnego czasu oraz bardzo dobra alternatywa dla gier komputerowych. Wybór jest ogromny - od nieśmiertelnych szachów i warcabów, poprzez klasyczne Monopol, Scrabble czy Chińczyk, na ciekawych i pomysłowych wydaniach nowych gier kończąc. Od kilku lat jestem ich fanką. Moja kolekcja stopniowo się powiększa. Większość kameralnych spotkań, w których uczestniczę, nie może obejść się bez ich rozegrania. Szczególnie przypadły mi do gustu dwie planszówki. „Tik... Tak... Bum!” - przez pół godziny tykająca bomba wystawia nerwy graczy na próbę. Losowana jest karta zawierająca kilka liter. Uruchamiany jest mechanizm zegarowy na losowy czas - od 10 do 60 sekund i pierwszy gracz bierze bombę do ręki. Osoba, na którą przypada kolejka, musi podać wyraz za- gra ALINA KHALATYA 13 (NIE)WARTO / ATRAKCJI CI U NAS DOSTATEK wierający litery wylosowane na karcie i przekazać bombę sąsiadowi zanim nastąpi wybuch. Często słowo, które wymyślisz, oczekując na swoją kolejkę, zostanie użyte przez poprzedniego gracza i możesz poczuć pustkę w głowie. Trzeba nie lada opanowania, by w takiej sytuacji znaleźć nowy wyraz i pozbyć się bomby. gra Jeśli masz sokole oko i szybkość geparda, to „Dobble” - seria szybkich mini gier na refleks i zręczność do zabawy w gronie przyjaciół i rodziny, w których wszyscy gracze biorą udział jednocześnie, na pewno ci się spodoba. Na 55 okrągłych kartach znajduje się po 8 symboli. Zadaniem grających jest jak najszybciej odnaleźć jeden wspólny symbol na dwóch kartach i głośno go nazwać. Wygrywa ten, kto zebrał ich najwięcej. Planszówki nie wymagają źródła zasilania, Internetu czy dostępu do komputera. Wystarczy tylko spakować je i zabrać ze sobą. Sprawdzają się wszędzie. W magiczny sposób łączą ludzi ze sobą. Są dynamiczne i pełne humoru. Potrafią rozruszać nawet najbardziej sztywne towarzystwo. � 14 KASIA GOŹDZIEWSKA & ZUZANNA BEREŻAŃSKA W dzisiejszych czasach każdy na swój sposób tłumaczy sobie pojęcie sztuki. Wszyscy wiedzą, że Mona Lisa lub dzieła Chopina to niekwestionowane dzieła sztuki, jednak są aspekty, które powodują, że ludzie mają skrajne poglądy na dany temat. Taką postać przybiera tworzenie sztuki na ścianach budynków, często użyteczności publicznej. Jedni uważają to za niszczenie elewacji, a inni za ciekawą formę upiększenia jej. Wiadomo jednak, że o legalności tej formy artyzmu można rozprawiać długie godziny. My chciałybyśmy przybliżyć Wam ją na podstawie dzieł znajdujących się w naszym pięknym mieście. Murali, czyli wielkoformatowych grafik na ścianach, na które warto zwrócić uwagę, w naszym miescie jest sporo. Na szczególną uwagę zasługuje ten przy ul. Moczyńskiego (zajmuje 11. pozycję wg listy- 30 Amazing Large Scale Street Art Murals From Around The World) Wielu z nas pewnie kojarzy te miejsca, jednak nigdy nie poświęcamy im wiele uwagi, a niewątpliwie te dzieła można uznać za sztukę. Polecamy więc wszystkim rozglądanie się wokół siebie, a nuż trafimy na coś, co odmieni nasze życie. � ul. Moczyńskiego ATRAKCJI CI U NAS DOSTATEK / SPOTKANIE Z POEZJĄ Julia Duch klasa 1d *** Skwer Ludwika Zamenhofa Tyle niewypowiedzianych słów utkwiło w mym sercu. Tyle złamanych obietnic, które sprawiły ci ból. Tyle łez, które wylewałaś każdego dnia. Smutek. Cierpienie. Utracone marzenia o lepszym dniu. Twój uśmiech o poranku. Twoje ciepłe słowa na me obolałe serce. Twoje ręce gładzące mnie po głowie. Koniec. Odeszłaś. *** ul. Piotra Skargi Dzień i noc Błękitne niebo. Słońce, dzień. Gwiaździste niebo. Księżyc, noc. Dzień i noc, które ciągle mi towarzyszą. To moi przyjaciele. Moja bratnia dusza. Cierpienie, które im daję, zamieniają na promyk słońca. Ból, jaki mam, podmieniają na piękno gwiazd. To oni. Tylko oni mi towarzyszą na jasnej ziemi, na ciemnym niebie. Dzień i noc. Mimo że się różnią, są takie same. Dają wsparcie gwiazd i słońca. ul. Gackowskiego 15 POD SŁOŃCEM HISZPANII W LICZBOWYM SKRÓCIE Sprzęt audiowizualny w G-23: 9 laptopów 27 monitorów MICHALINA KUFEL, ROKSANA OKRAJNA Wieże z ludzi Katalonia, czyli region autonomiczny Hiszpanii znajdujący się w północnowschodniej części tego kraju, jest jednym z najczęściej wybieranym przez turystów miejscem wakacyjnego wypoczynku. Ludzie opalają się na Costa Brava i zażywają kąpieli w ciepłym Morzu Śródziemnym, zwiedzają słynne zabytki stolicy tego regionu - Barcelony. Bardzo często mają też okazję przyjrzeć się licznym lokalnym świętom, organizowanym na świeżym powietrzu, otwartym dla szerszej publiczności. MAGDALENA AMTMANN 27 komputerów 9 tablic interaktywnych 11 rzutników multimedialnych 4 kserokopiarki 3 rzutniki pisma 3 ekrany 4 telewizory 1 kamera 1 mikrofon 1 dyktafon cyfrowy 2 aparaty cyfrowe 16 Jednym z najbardziej znanych zwyczajów Katalonii jest budowanie wież z ludzi, czyli tak zwanych castells. Przy okazji różnych uroczystości, na głównym placu miast i miejscowości odbywają się pokazy kilkupiętrowych wież, tworzonych przez specjalnie przygotowane do tego zespoły zwane collas castelleras. Każda colla składa się z licznych członków, którzy przez cały rok trenują i przygotowują swoje wieże. Do takich grup należą dorośli w różnym wieku oraz młodzież i dzieci. Te ostatnie pełnią w ich tworzeniu szczególną rolę. Ponieważ są najmniejsze i najlżejsze, budują ze swoich ciał najwyższe piętra. Podstawą każdej wieży jest pinya, którą tworzy najliczniejsza grupa ludzi wraz ze spontanicznymi widzami, którzy przyłączają się zawsze do zespołu, aby podeprzeć swoimi rękami i ciałami całą konstrukcję. Główna część wieży to tak zwany tronco, czyli po prostu pień. Na samym jej szczycie, bardzo wysoko, znajdują się dzieci. Najmłodsze i najlżejsze dziecko ma najtrudniejszą rolę, gdyż musi wspiąć się po plecach innych na sam jej czubek, wiele metrów nad ziemią, i tam podnieść rękę na znak, że wieża została ukończona. Za każdym razem widok ten jest imponujący! Podróżując do Katalonii w czasie wakacji, oprócz zabytków i głównych atrakcji turystycznych warto zapoznać się również z lokalnymi tradycjami, które często odzwierciedlają charakter mieszkańców danego miejsca. Katalończycy to silny i dumny naród, a tworzone przez nich wyjątkowe wieże z ludzi symbolizują ich solidarność i niezależność . � nazjalnychch Pożegnanie 33 klas Pożegnanie klasgim gimnazjalny Dziękuję Wam za to, mo głam: Was poznać i patrzeć dorastacie, towarzyszże jak yć Wam w różnych chwilac i tych mniej przyjemnych h, w tyc rzeć, jak zmagacie się z t h miłych sytuacjami i jak odnosicie, pat rudnymi suk dla Was było trudne, nauczy cesy, pomagać Wam nawet, jeśli to ć się przy Was tak wiele cie rpliwości. Klasa 3b Izabela ska Moraw Klasa 3a Barbara arek Kaczm Już sama liczba osób w klasie 3b Jest w niej zapisanych 30 ucz wskazuje na niebanalność grupy. , ale na lekcjach liczy się 29, z czego tak naprawdę pojawia niów się 28, zresztą bardzo rzadko w komplecie. Klasa 3b to boginie i bo gowie beztroski, mistrzowie zapominania. Brakuje im zamiłow ania do matematyki, ale za to są bezkonkurencyjni w chóralnym śpie wie. Lubią się śmiać, dużo mów mało słuchać (szczególnie wyc awcy). Są rozbrajający w ubiegić, się o tytuł LIDERA szkoły. Nieuhow aniu stan Są świetni, chociaż nie wszyscy jesznie zaskakują, także sukcesami. cze o tym wiedzą Nie można o nich zapomnieć! To żywio - miesz anka inteligencji, inwencji Klasa 3e i niespożytej energii. Są wszędzie: na łapela ch, i zawodach sportowych. Zawsze głośni i mającykonkursach, olimpiadach swoje zdanie. Lubią dyskutować i błyskawicznie wyłapują absurdy otaczają cej ich rzeczywistości. Nie mają problemu z wyrażaniem swoich opinii wprost - nie ze dyplomacja jest ich mocną stroną. Nie można jednak odmówić im uroku, poczzaws humoru i charyzmy. Trudno się z nimi nudzić. Robią piorunujące wrażenie.ucia Kto ich spotkał, zapamięta na zawsze. Elżbieta owska Nowatk awcy, Klasa 3d Tak trudno będzie z nimi się rozstać, nie tylko wycpłyhow słów ch cie którzy nie szczędzą ocy, pom ale i innym nauczycielom, ca iają aw odm Nie . się w oczy o nich. Ich aktywność rzupamięta się długo. Klasa 3d to dwa typy a apele w ich wykonaniu any oraz oazy spokoju. Są w nich duże . Lubią osobowości: gejzery i wulkza ich doskonałe poczucie humoru pokłady dobra. Nie opuszc drzemki na lekcji. Uwielbiają wyjścia, tylko twórcze dyskusje, ale też ich nie pojawia się na miejscu zbiórki? sów jest dlaczego spora część z n wygląd, stąd szczotka dosłowło Danuta a ały kon dos j wó o s ją m - to damy we Dba Stentk dziewcząt. Jednym częstym przedmiotem w ręce i dżentelmeni. W mojej pamięci będziecie zawsze najlepszą klasą wioślarską, jaka była w G 23. Mam nadzieję, że niektórych z Was zobaczę na podium jako medalistów olimpijskich. Najbardziej mnie wzruszyło Wasze zaangażowanie w przygotowanie paczek dla dzieci z Pogotowia Opiekuńczego. Pozostańcie wrażliwymi, aktywnymi młodymi ludźmi. Klasa 3e ta Małgorzawska o łk a M 17 WEDŁUG WAS / NA CZTERY SPOSOBY 16% jeszcze nie wiem & ZUZA BEREŻAŃSKA PLANUJESZ PODJĄĆ SIĘ JAKIEJŚ DORYWCZEJ PRACY W WAKACJE? KASIA GOŹDZIEWSKA Czy tak 32% nie 52% Słońce uśmiecha się do ciebie, ty uśmiechasz się do niej. No tak, wakacje. EWELINA KLUCZYŃSKA Są zawsze okresem plonów nowych miłości. „Puedes ser nada para el mundo pero para alquien puedes ser el mundo entero”. Możesz być nikim dla świata, ale dla kogoś możesz być całym światem. Któż by nie chciał usłyszeć tych słów od bliskiej sercu osoby! Najczęściej w tym wspaniałym czasie, zawieszenia od obowiązków (tylko szkolnych, bo pies nie posiada guzika „off’’) spotykamy się z przyjaciółmi, którzy nieraz mają odmienne zdanie od naszego. „Кто хочет иметь друга без недостаков - остается без друзей” - Kto chce przyjaciela bez wad - zostaje bez przyjaciół. Z pozdrowieniami dla wszystkich leniów, którzy nie korzystają z lata, „a bo za gorąco”: A bad workman blames his tools. - Kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy, a także: The early bird catches the worm. - Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Get up out of bed! Zagrzmiał głos z nieba... Gdy słońce praży, grzejąc mózg, prócz kapelusza i butelki mineralnej zawsze pamiętaj o przysłowiu: Verstand ist das beste Kapital. - Rozum, to najlepszy kapitał. Życząc wszystkim uczniom, dyrekcji, nauczycielom i pozostałym pracownikom szkoły gorących w słońce i miłość wakacji, bez hałasu i kłopotów, przypominamy słowa hiszpańskiego pisarza Mateo Alemana: No entres donde libremente no puedas sali. - Nie wchodź tam, skąd nie będziesz mógł swobodnie wyjść. � STOPKA REDAKCYJNA Kolegium redakcyjne: Zuzanna Bereżańska, Natalia Krzemińska, Katarzyna Goździewska, Monika Markiewicz, Ewelina Kluczyńska, Sabrina Walczak, Magdalena Cholewczyńska, Joanna Dudek, Alina Khalatyan, Michalina Kufel, Roksana Okrajna, Weronika Jendraszak Skład komputerowy, grafika: Jakub Woźniak Korekta: Agata Woźniak Opiekun: Danuta Stentka Adres redakcji: Gimnazjum nr 23, 85-138 Bydgoszcz, ul. Czackiego 8, www.gimnr23.pl, e-mail: [email protected]